Bardzo podoba mi się ta minimalistyczna forma. Czarno-biały obraz, muzyka i animacje przywołujące na myśl lata '90. Nie rozprasza mnie to i nie odciąga uwagi od kwestii merytorycznych.
jesteś na dobrej ścieżce ku światłości, niech cię nie zwiedzie rozsądek, lub zła logika, która często jest myląca, podążaj bracie za prowadzącym, pozostań w wierze, a twa nagroda będzie wielka
Super seria z dr. Andrzejem Draganem!! Pozdrawiam Panowie i całą ekipę! 💪 A co do "Teraz" to tylko złudzenie, podobnie jak przeszłość, teraźniejszość i przyszłość... Wszystko zależy od perspektywy i ruchu obserwatora
Czyli zależy od niczego! Jeżeli "teraz" nie istnieje, a nie istnieje choćby dlatego, że piszę swój post pod Twoim "teraz", a Ty piszesz go/pisałeś też "teraz" czyli rok temu, i nie istnieją przeszłość (już) i przyszłość (jeszcze), a teraźniejszość jest krótsza niż czas Plancka (i to nieskończenie krótsza...), to czas po prostu nie istnieje. A zatem nie istnieje ruch, w szczególności nie istniej ruch obserwatora. Nie istnieje też "perspektywa", która w celu otrzymania wektora prędkości (i to niekoniecznie prędkości światła) musiałaby być dzielona przez nieistniejący czas... Jeśli dołożymy do tego, że nie istnieje materia - bo najprawdopodobniej nie istnieje; nie istnieją żadne ostatecznie niepodzielne "ziarenka", z których składa się sam bozon Higgsa, nie mówiąc o kolorowych czy nawet powabnych kwarkach i ich leptonach - wszystko jest energią, falą, czy czym tam jeszcze. Zatem... 🙂
Jak zawsze spotkanie z panem Andrzejem Draganem jest bardzo ciekawe i prowokujące do OSOBISTEGO nie koniecznie prawdziwego i słusznego z punktu widzenia nauki spojrzenia na poruszony problem czasu i TERAZ. Pomimo faktu, że żyję w trójwymiarowej przestrzeni zanurzonej w czwartym wymiarze czas, ja nie naukowo przyjmuję, że TERAZ istnieje obiektywnie i jest istotą otaczającej nas rzeczywistości. To, że każdy PUNKT w czasoprzestrzeni z powodu że "CZAS LISTONOSZ jest leniwy i wolny ", a więc WOLNO roznosi pocztę nie oznacza, że nie ma TERAZ. A jeszcze jak dodać do tego fakt, że adresat zamiast czekać w jednym miejscu, to albo zbliża się, albo ucieka od listonosza nie oznacza, że TERAZ nie istnieje. WYADJE mi się, że TERAZ istnieje, ale wiedza o nim i skutek tej wiedzy nie koniecznie dociera do każdego punktu w tym samym TERAZ. Każdy punkt ma swoje TERAZ. I wszystko zaczyna się wykrzywiać i rozłazić. Jeśli więc kiedyś znajdziemy możliwość odniesienia TEATRU ZDARZEŃ wszechświata do stabilnego wzorca, to wówczas TERAZ będzie wspólne i takie same dla wszystkich punktów. Takim odniesieniem jest założenie że oprócz szybkości światła są też szybkości zdecydowanie większe. Jeśli nawet nie istniejące w rzeczywistości to istniejące w matematyce . Jest szybkość 10 c, albo c x c itd. A największa szybkością jest szybkość właśnie TERAZ bez względu na odległość. Oczywiście mówię głupoty ale to chyba z powodu sam nie wiem😮💨
A mi wydawało się jak wszyscy ostatnio głoszą że żyjemy w wiecznym teraz.Ale co do czasu obojętnie co by się nie powiedziało wydaje się być odkrywcze i prawdziwe
Co do upływu czasu u osób młodych i starszych. Lata temu czytałem artykuł w którym naukowcy publikowali wyniki badań jak mózg człowieka liczy czas. Według nich młody mózg dzieli czas na mniejsze kawałki. W minucie mieści około 63 sekundy. Osoby starsze już mieszczą w minucie tylko 57-58 sekund. To ma sprawiać że osobom starszym szybciej "leci" czas. Jakoś mi to utkwiło w pamięci.
To jest prawda. Widzę to u mojej mamy, zresztą u siebie powoli też. Wydaje mi się, że to ma związek ze spowolnieniem pracy organizmu i mózgu. Wydaje się mam, że wszystko wokół nieco przyspieszyło, ale inni młodsi takiego odbioru nie mają.
@@bartekdemen6715 ale tu chodzi o coś innego, o odbiór czasu za dnia. Starszym ludziom się wydaje, że zegary idą szybciej, niż dawniej. Poważnie! Nawet są w stanie wierzyć w takie głupstwa, jakie sieją na yt, że elektrony wirują prędzej i dlatego czas płynie szybciej.
@axatloc dokładnie by sie to zgadzało z moją teorią że im intensywniej wpływamy na czasoprzestrzeń tym czas biegnie nam wolniej. Im mniejszy mamy wpływ na dane miejsce w przestrzeni np. dzięki prędkości poruszania się tym czas upływa szybciej bo się od niego uwalniamy. Dlatego światło podróżujące w przestrzeni w ogóle nie wpływa na jego ugięcie i percepcja czasu dla tego światła wynosi 0.
czlowiek w wieku 10lat. jego poczucie jednego roku to 10% jego życia. czlowiek 40 lat jego odczucie czterech lat jest identyczne jak rok dla dziesieciolatka czyli 10% z 40lat jest 4 lata. w taki sposób mamy poczucie uplywu czasu to jest fakt naukowy. Dlatego czas starszym biegnie coraz szybciej
Tak z naszej perspektywy wewnętrznej liczy się i tak tylko nasz wybór, w tym momencie, co zaraz minie. Przyszłości jeszcze nie ma, nie istnieje. Dopiero nasze decyzje w tym momencie tworzą już przeszłość - Naszą historię, którą z czasem sami zapominamy niekiedy a czasami pamiętamy inaczej bo nie chcemy jej pamiętać lub jest przykra ta historia. Mamy tendencję jako byty ludzkie, do zamazywania z czasem przykrych wspomnień. Te nasze dyski twarde w czaszce są całkiem pojemne ale przez nieodpowiednie życie pojemność spada, z resztą z wiekiem i tak się to dziejem czy tego chcemy czy nie. Na starość spada regeneracja i powstawanie nowych połączeń nerwowych. Nie uciekniemy od zamiany pokoleń... na lepszy model.
Jak dla mnie to czas i jego jednostkę wymyślił człowiek dla łatwiejszego zrozumienie niektórych rzeczy i jakby poukładania życia. Uważam, że w przyrodzie czas nie ma znaczenia, a jedynie zależności pomiędzy różnymi zdarzeniami.
Niekiedy myślę, że tu dyskutują informatycy-fizycy (czyli dyskusja o przebiegu informacji w przestrzeni), a nie fizycy. Dla informacji nie istnieje coś takiego jak "teraz" - każdy odbiorca może dostać tą informację w innym czasie. Jedyne inicjator algorytmów (np. moje ja) nadaje informację "teraz", która może być różna odczytania przez odbiorców. A zatem informacja wiąże się z opóźnieniem lub zostać zniekształcaniem. I logiczne jest to, że dylatacja czasu znajdzie zastosowanie w GPS (jest częścią informatyki, a jak wiemy, informatyka to nauka o przemianach informacji w przestrzeni). A czym jest ta informacja w fizyce? Informacja wygląda jak fala rozchodząca się po wodzie np. fala akustyczna.
@@hcolours3543 niestety ale Dragan a Błaszkiewicz...Doktorek Błaszkiewicz ma bajere i można godzinami słuchać nawet jak zaczyna już ten 'makaron na uszy nawijać'😁
2:30 - Dlaczego jeśli zacznie się bujać do przodu i do tyłu, to gwiazda zacznie na jego oczach się na zmianę starzeć i młodnieć? Przecież światło porusza się zawsze z prędkością światła niezależnie od obserwatora, więc powinien zawsze widzieć, że gwiazda się starzeje, a tempo starzenia wyznacza prędkość, z jaką się porusza podczas bujania obojętnie w którą ze stron.
Bo obrót czasoprzestrzeni podczas tego ruchu sprawia, że zmienia się Twoja perspektywa. Widać to dokładnie na tym wykresie gdzie mówimy o tym, że Elvis dla niektórych podróżników wciąż żyje.
@@Astrofaza Skoro miałby Pan rację i pan Dragan zwany profesorem miałby rację, no to ma Pan przepis razem z panem Draganem zwanym profesorem, jak zwiększyć prędkość światła. Banalne, starczy biec z zaświecona latarką. Albo zresztą po co biec, starczy bujać w fotelu. Ciekawe, że pan Dragan tak zabujał i buja, że Szanowny Pan Redaktor w te bajania wierzy.
Dziękuję Panowie za tę serię. Właśnie skończyłem oglądać ten odcinek i dzięki temu co usłyszałem od początku serii byłem w stanie logicznie, zrozumiale, spokojnie i z miłością, wyjaśnić żonie dlaczego czasem nie potrafimy się dogadać.
Prof. Bańka (nasz polski filozof i profesor filozofii) stworzył nurt filozoficzny zwane recentywizmem, który zakłada, że istnieje tylko teraz. Przeszłość istnieje w postaci "śladów" a przyszłość w formie "zalążków". Więc istnieje tylko teraz a docent Kossecki dodał +/- epsilon, czyli z dokładnością pomiaru.
14:16 Wystarczyłoby lecieć w dowolnym kierunku z prędkością większą niż światło i po pewnym okresie moglibyśmy mieć pewność że "zobaczymy" Ziemię na której żył.
Wystarczyło by się przenieść w miejsce oddalonne tak że właśnie dociera tam obraz ziemi czasów Elvisa. Równie prawdopodobne co lecieć z prędkością większą od światła. A może nawet bardziej prawdopodobne? 🤔
no tak, ale nawet natychmiastowa teleportacja skądś tam, na ziemie nie spowodowała by przyśpieszenia czasu do bardziej niż teraz. Jeśli coś jest oddalone o 100 lat świetlnych, to dla niego ziemia jest młodsza o 100 lat, nawet jak się teleportnie, to teleportnie sie na ziemie do dziś czyli "skróci czas o 100 lat" ale nie do 2030 czyli nie do przyszłości, wiec jakieś teraz jednak jest.
19:35 Może to jednak doskonałość albo adaptacja do warunków. Tak naprawdę to odtwarzanie zapisków z tego co przeżyliśmy. Zresztą mózg wspomnienia ciągle przepisuje i zmienia więc to co pamiętamy może po latach mieć mało wspólnego z faktami.
Czy ktoś kiedyś zmierzył- czy kiedyklowiek powstały wyliczenia/ wzór z jaką szybkością 'porusza' się myśl? Ciekawe czy myśli na poziomie kwantowym posiadają energię? 🤔🤔🤔 Bardzo ciekawy odcinek ❤❤
Film nader zachęcająco wprowadza sympatyka nauk ścisłych i tajemnic fizyki czy astronomii w stan emocjonalno-astralny bliski naukowej ekstazie i zachwytowi. Fenomenalna robota panowie prowadzący, i to przeprowadzona w sposób profesjonalny, merytorycznie płynny, ale i przystępnie prosty (bo nie wiem jak inaczej określić tą świetną serię Astrofazy!) w odbiorze! Teraz cały ten materiał nakłonił mnie do pewnych filozofiizmów, które na pewno i Wam wszystkim też gdzieś w głowie zaświtały, mianowicie: załóżmy, że ,,teraz" nie istnieje; jeśli tak by było, nie można mówić o przeszłości, że ona w naszej koncepcji pojmowania czasu istnieje, w tym kontekście, że w tej przeszłości też musiało kiedyś istnieć jakieś ,,teraz", ani w takim samym stopniu o przyszłości (która jest bardziej umownym pojęciem, aby człowiek mógł funkcjonować jako istota samoświadoma, tworząca społeczności, budująca Cywilizację), w której kolejne dowolne ,,teraz" rzekomo też miało by zaistnieć... Wszystko staje się po prostu bardzo, ale to bardzo względne - do granic istoty tego pojęcia. Sam się zastanawiam, czy pojmowanie i rozumienie czasu, takim jakim przedstawia go nam nauka i filozofia jest sensowne i opłacalne: czy zawracanie sobie tym głowy ma sens? Doświadczenia naukowe i teoria fizyczna swoje, a ludzka intuicja swoje. A gdyby przyjąć założenie, że czas jest symultaniczny: jedna wielka płaszczyzna czasowa, gdzie wszystko jest wszędzie i naraz: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W końcu pojęcie ,,teraz, to nie mam czasu, przyjdź później", może kiedyś w końcu zaczęło by mieć sens. 🤭🤭
Niekiedy myślę, że tu dyskutują informatycy-fizycy (czyli dyskusja o przebiegu informacji w przestrzeni), a nie fizycy. Dla informacji nie istnieje coś takiego jak "teraz" - każdy odbiorca może dostać tą informację w innym czasie. Czasoprzestrzeń to bardziej taka infoprzestrzeń - czyli również pokazuje kiedy informacja zwolni, a gdzie przyspieszy. I logiczne jest to, że dylatacja czasu znajdzie zastosowanie w GPS (jest częścią informatyki, a jak wiemy, informatyka to nauka o przemianach informacji w przestrzeni). A czym jest ta informacja w fizyce? Informacja wygląda jak fala rozchodząca się po wodzie np. fala akustyczna. A zatem informacja to taki rytm energii przebiegającej przez np. powietrze. Człowiek jest takim władcą przemian materii, energii, informacji (czasu) w przestrzeni - a zatem przydadzą się materioprzestrzeń, energioprzestrzeń i czasoprzestrzeń (informacja) w obliczeniach. Wszechświat to nie tylko czasoprzestrzeń (informacja).
@@ProtogenPhennex Bardzo ciekawa koncepcja, jeśli chodzi o ,,informacyjny charakter/naturę Wszechświata", która także tyczy się istoty czasu czy całej czasoprzestrzeni. Idea kwantowej natury czasoprzestrzeni również jest inspirująca i intrygująca w tym względzie. O ,,Kwantowej Sperpozycji Czasu/Czasów", mam nadzieję, że szerzej opowiedzą nam w kolejnym odcinku pan Andrzej i prowadzący Astrofazę. Według jej założeń, z tego co rozumiem, czasoprzestrzeń, która jest obiektem fizycznym, tak samo jak np. elektron fluktuuje kwantowo. Znajduje się w superpozycji, w różnych konfiguracjach, czyli mamy różne nakładające się na siebie, rozedrgane czasoprzestrzenie. Mamy więc bardzo płynne, bliżej nieokreślone rozróżnienie pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Jedno zdarzenie może być naraz przed i po drugim.
@@hubabz A co gdyby satelita James Webb udowodnił, że te wszystkie miliony galaktyk, które widzimy, są tylko lustrzanym odbiciem naszej galaktyki w różnym czasie (czyli moglibyśmy śledzić historię naszej galaktyki)? Nasza galaktyka zamknięta w bryle czterowymiarowej? Na granicy bryły czterowymiarowej foton zmienia swój tor, a nawet może się "teleportować" (wchodzi w pierwszą ściany i wychodzi z ostatniej). Istnieją filmiki na YT, w którym nasza galaktyka jest zamknięta w bryle czterowymiarowej. Aby istniał trójwymiar - powinien istnieć czterowymiar. Istnieje trójwymiar - a zatem możemy stworzyć dwuwymiar (np. gry komputerowe). My tylko intuicyjne zakładamy, że istnieją miliardy galaktyk - a jak jest naprawdę - nie do końca wiemy, czy istnieją te miliardy galaktyk, a mogą być tylko iluzją optyczną.
To znaczy że tęgi umysł nie zapłaci mandatu jak złapią na radar. Prędkość jest względna. To policjantowi się wydaje, że kierowca przekraczać prędkość. Przychodzi co do rozprawy, gość bierze tablicę i kredę i udowadnia, że poruszał się 2x wolniej a i obali to "teraz" że w tym momencie wykonany był pomiar prędkości 😁
Dzięki więlkie za napisy, mogę pokazać ziomkom co nie znają polskiego, to super sprawa. Andrzej wielki szacun za pasję,, ludzie dawać mu suba! Pozdro dla całej ekipy Astrofazy, Leszka i dla wszystkich, których nie widzimy na ekranie co montują te filmy w Kosmicznej jakości. Dzięki.
Istnieje wyłącznie TERAZ. Bez względu na zakrzywienie czasoprzestrzeni, wszędzie, zawsze jest TERAZ. To, że patrząc na odległe galaktyki, widzimy ch obraz z przed miliardów lat, wynika z ograniczenia prędkości propagacji informacji, a nie z przesunięcia w czasie. W tamtych odległych rejonach czasoprzestrzeni, jest to samo teraz. To co widzimy nie jest teraz, ale tam, skąd miliardy lat temu wyruszył sygnał w postaci fali elektromagnetycznej, nie jest wtedy, tylko jest teraz, to samo w całej czasoprzestrzeni. Nic poza TERAZ nie istnieje.
Teraz w odniesieniu do czasu rzeczywiście jest trudne do sprecyzowania ze względu na to, że nie znamy tak krótkiej jednostki czasu, podczas której wszystkie dzieje we wszechświecie zostałyby zamrożone jak zdjęcie nieruchomego obiektu. Zawsze coś będzie się przemieszczać więc czas faktycznie trudno jest zatrzymać, żeby mówić o nim w kontekście teraźniejszej chwili jako niezwykle małego punktu. Natomiast można określić teraz jako punkt odniesienia, w którym coś ma się zadziać. Np. umawiamy się, że na słowo "teraz" zaczynamy. 1 2 3 teraz!
oczy i mózg nie dość że mają opóźnienie to jeszcze mózg podobnie jak AI przewiduje przyszłość i dopowiada realistyczne złudzenie do tego co zobaczymy ale to i tak dzieje się w tak dopracowanym czasie aby np. złapać piłkę w odpowiednim momencie.
Cześć , fajne rozważania , już ktoś dawno temu stwierdził - wiem , ze nic nie wiem - był to wybitny uczony , zrobiliśmy postęp technologiczny od tego czasu jako cywilizacja aczkolwiek niech każdy sam oceni jaki jest poziom naszego zaawansowania biorąc pod uwagę skale kosmosu oraz złożoność procesów. Niech każdy sam się zastanowi , na ile przypadkowe jest nasze istnienie , ja osobiście mam duże wątpliwości do tego ze przyleciała skala i stało się, a nawet jak przyleciała to dlaczego taka i dlaczego wleciała pod takim a nie inny kątem itd . Tak samo, pewnie pytanie które zostanie długo bez odpowiedzi co było przed wielkim wybuchem , zmierzam do tego , ze nasz stan wiedzy ciagle się zmienia i to co było brane za pewnik kilka lat wcześniej, po czasie okazuje się , ze jednak może być inaczej a coraz większa świadomość złożoności procesów , które nas otaczają , tym bardziej powinna dać do myślenia , na ile może być to wszystko dziełem przypadku ….
Wszystko jest teraz. Teraz jesz wszędzie, równocześnie, ale informacja o "teraz", które było równoczesne, bo nie innego teraz, ta informacja propaguje z ograniczoną prędkością.
Andrzej Dragan. Odpowiedź na pytanie rożnica w czasie dziecka i dorosłego wg mnie leży w biologii. I w tym ile nasz układ jest w stanie zaobserwować. Mam 42 lata i potrafię spowolnić czas poprzez jedzenie: szpinaku, jarmużu, brokół i pieczarek. (zielone poodajmy jak najmniejszej obróbce cieplnej, bo tracą właściwości). 😂. W nocy jak się przbudzę to się czuję jakby miałabyć np. 5 a jest dopiero 2. A w dzień jestem w stanie obserwować więcej przez co wydaje że czas się nawet dłuży 😅
Rozumiem, że Dragan to dla niektórych wielki fizyk, autorytet naukowy, ale wydaje mi się, że trochę się zagalopował w swoich twierdzeniach. Chłop chce ograniczyć przynajmniej w kosmologii korzystanie z terminu ,,teraz", ponieważ nie ma ono zbytnio sensu, a powodem jest to, że gdziekolwiek się nie rozejrzymy, zawsze obserwujemy przeszłość, którą on podciąga pod ,,niby teraz" z naszej osobistej perspektywy i podkreśla, że dla każdego obserwatora jest ona inna. Tyle, że to jest po prostu zwykłe naciąganie i próba opisania rzeczywistości w jakiś zupełnie pogmatwany sposób. Całe te mówienie, że z naszej perspektywy gwiazda odległa o x odległości jest dla nas w przyszłości, której jednak nie możemy jeszcze zaobserwować. Po co to tłumaczyć w taki dziwny sposób? TERAZ się na tej gwieździe coś dzieje, a jej skutki można odczuć za pomocą GRAWITACJI, która potwierdza, że żadne światło nie musi do nas dotrzeć, aby TERAZ odczuwać skutki tego co się tam dzieje. Faktem jest, że ten kwazar TERAZ nie istnieje, istniał 14 miliardów lat temu. Co z tego, że nie mogę obserwować go na żywo z uwagi na prędkość światła? To, że nie mogę go obserwować teraz nie oznacza, że nie mogę zaakceptować tego, że teraz coś się z nim dzieje lub po prostu nie istnieje. Ja po prostu tego NIE WIDZĘ. To są tylko fotony. Może Dragan doskonale wie o co chodzi, ale sposób jego tłumaczenia wygląda na jakąś manipulację. Wystarczy spojrzeć teraz na sekcję komentarzy, ludzie biorą teraz wszystko dosłownie, bo tak to zostało przedstawione przez Dragana. Wyłączyłem film po 10 minutach, bo miałem nadzieję na ciekawy odcinek, a ciężko się to ogląda. Może jutro dokończę. A i te komentarze to nie jest tak, że to wina bezmyślnych ludzi, którzy niczego nie potrafią zrozumieć, Dragan na serio tłumaczy to w dziwny sposób, gdzieś tam w tych 10 minutach był nawet moment, że Astrofaza jakoś dziwnie odebrał te tłumaczenie o tym, że dla kogoś jest teraz przyszłość na naszej planecie czy coś takiego, już nie pamiętam dokładnie.
W sloganie "Ten kwazar teraz nie istnieje, bo światło leciało do nas 14mld lat" chodzi o to że, gdybyśmy się teleportowali (czyli magicznie zmienili swoje położenie) w jego miejsce w tym momencie, to by go tam nie było. Czemu miałoby to być błędne?
Wydaje mnie się, że gdyby taka magiczna teleportacja była możliwa to oznaczałoby, że możliwe byłoby przesyłanie informacji szybciej niż światło co jest sprzeczne z teorią. Innymi słowy: Gdyby można było zrobić taką teleportację to wtedy "paradoksy" o których mowa nie istniałyby i można by było intuicyjnie zdefiniować "teraz".
@@Kajteusz no ale o to właśnie chodzi w tym sloganie, on nie ma nic wspólnego z realnymi możliwościami znalezienia się tam. To raczej oczywiste że nie mamy na myśli nic obecnie znanego nauce w kwestii poruszania się, mówiąc "gdybyśmy tam byli" xD
@@sedethul3703 Nie wiem czy dobrze to rozumiem, ale chyba o to chodziło w tej dyskusji, że mówienie "teraz" w skali globalnej (bardzo dużej czy wszechświata) to implikowanie (przemycenie wręcz) możliwości znalezienia się w dwóch bardzo odległych miejscach na raz pomijając prawa fizyki. Dlatego wg rozmówców to nie ma sensu, bo trudno przewidzieć konsekwencje fizyczne jeżeli w samym założeniu zaniedbuje się prawa fizyki.
@@sedethul3703 Wiec teleportacja nie bedzie mozliwa wlasnie z takich przyczyn, ze bys zaburzyl prawa fizyki. Tak jak nie mozna leciec z predkoscia swiatla bo jednym z wielu powodow jest to, ze wtedy czas na pokladzie by stanal.... a to oznanczaloby, ze moglbys zyc dluzej niz istniec bedzie calyy wszechswiat, co prowadziloby z kolei do paradoksu takiego, ze wszechswiat musialby istniec rowniez w nieskonczonosc poniewaz tobie czas sie zatrzymal - wiec i nie moze sie skonczyc (nie moze nastapic zadne kolejne wydarzenie).
Mam trochę problem z tym, co tu wysłuchałem. Wszystko to jest OK, ale w odniesieniu do fotonów, nie bytów. Elvis nie żyje, widziałbym jedynie jego obraz, światło które dotrze do obserwatora. Ale czy złapię go za rękę? Chodzi o to, że jest moim zdaniem różnica między jabłkiem jako taki, a tym że je widzę (ustawiając kilka luster mogę z jednego jabłka stworzyć kilka jabłek, ale przecież jabłko pozostanie jedno). Fajnie gdyby moje pytanie dotarło do Pana Andrzeja. Pozdrawiam.
Raz podłączyłem bluetooth do przedłużacza USB - i wydobywający się głos z bezprzewodowych słuchawek był taki spowolniony. A zatem miałem efekt opóźnienia informacji - a nie, że czas zaczął chodzić wolniej. Czas pasuje dla informacji (np. GPS), a nie dla rzeczywistości (np. powolne starzenie się). Czas to cecha wirtualności (cyberprzestrzeń, wyobraźnia), a nie rzeczywistości (stany energii).
@@edwardbrozek8792 w sumie to podejrzewam, że powód jest prosty: no nie da się zapewne ustalić stanu pewnych rzeczy, jeżeli wpierw nie odbierzemy odnośnie tego jakiegoś sygnału (patrzy: nie dowiesz się, czy słońce zniknęło, czy nadal świeci, jeżeli wpierw nie dotrze do ciebie jego światło). Ale jeżeli cała sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, to z chęcią bym o tym posłuchał
Andrzej Dragan mówiąc o obrocie czasoprzestrzeni dodaje do teorii względności znaczącego patcha i robi wersję 1.1 :) To bardzo poprawia zrozumienie tematu.
Teraz ,Obecna chwila nie jest pojeciem czasu ani przestrzeni tylko swiadomosci.Istnieje tylko Teraz.Gdyby wymazac..co sie nie uda Obecna Chwile to nie ma NIC.
Taki szybki komentarz bez oglądania: Nie olądałem tego odcinka bo Pędze . Podejżewam że chodzi o to że nawet mówiąc słowo "Teraz" to już należy do przeszłości bo je powiedzieliśmy (czas przeszły) ale "TERAZ" istnieje tylko że w 5 wymiarze
To "teraz" jak jest z tymi kosmitami co by nas mogli zaobserwować i kiedy dolecieliby to by się okazało, że "teraz" to już nas na tej planecie nie ma? "Teraz" to mam w głowie kilka wariantów... nie mniej będę wdzięczny za odniesienie się.
Jeśli istnieją liczby zespolone, które możemy przedstawić na płaszczyźnie, to czy istnieją również inne wymiary zespolone? Objętość zespolona-czy w ten sposób możemy analizować qbity? A jeśli poszlibyśmy krok dalej i założyli istnienie czasu zespolonego, który pozwoliłby na analizę superpozycję?
Pytanie pierwsze. Jeśli mówimy o prędkości która może pokonać barierę czasu i pozwolić patrzeć w przeszłość, to z jaką prędkością trzeba lecieć by tego dokonać? Mianowicie z jaką prędkością biegnie czas?, a drugie z innej beczki. Czemu nie ustaliliśmy dokładnego miejsca prawybuchu? Bo po ruchu gwiazd rozszerzającego się wrzechświata można by było to ustalić . Pozdrawiam
O ile się nie myle to po przekroczeniu prędkości światła czas i przestrzeń zamieniają sie miejscami, tj. wymiar przestrzenny staje sie wymiarem czasowym. Poruszając się w przód lecisz w przyszłość a poruszając się w tył cofasz sie w przeszłość w dużym uproszczeniu bo to są bardzo zaawansowane dla zwykłego śmiertelnika matematyczne twory, jakieś kąty itp. A jeśli chodzi o wielki wybuch to nie znajdziemy punktu zero po ruchu gwiazd gdyż obserwując wielkie struktury galaktyk wydaje się że każda sie oddala od każdej. Żeby można było określić punkt środkowy to np jakaś galaktyka albo skupisko musiała by sie nie ruszać a reszta musiałaby sie od niej równo oddalać, ewentualnie musiałaby być sfera gdzie galaktyki oddalałyby sie wolniej a bo brzegach np szybciej. Nie ma jednak takiego czegoś, wszystko oddala sie od siebie z równą prędkością, takie coś jest możliwe tylko w przypadku gdy 'naczynie' nie ma granic
20:05 do tego dochodzi szybkosc reakcji dzieci ("miliony" przyjmowanych przez rosnacy mozg i analizowanych bodzcow, zycie w ciaglym ruchu, zabawie, ciagle przyswajanie informacji, uczenie sie). Mozg 40-latka nie jest juz tak plastyczny, wiekszosc rzeczy ma juz ogarniete, swiat juz swoj jako tako poznal i bodzcow tez moze/chce przyjmowac mniej. Analogicznie jeden dzien z zycia dziecka to odczuwalny jeden tydzien z zycia doroslego (przykladowo, nie dokladnie, bo to kwestia osobnicza). Dziecko w ciagu roku jest w stanie zapamietac i przetworzyc znacznie wiecej, niz rodzic. Pamietamy jak kiedys duzo sie dzialo i ta miara przestaje nam pasowac w doroslym zyciu. Stad ta subiektywna kompresja czasu.
Jak to nie istnieje TERAZ? Eckhart Tolle mówi, że "nie istnieje nic poza teraźniejszością" :) Albo: "głęboko uświadom sobie, że chwila obecna jest wszystkim, co kiedykolwiek będzie Ci dane. Nic nigdy nie wydarzyło się w przeszłości, wszystko wydarzyło się TERAZ. Nic nigdy nie zdarzyło się w przyszłości, wszystko zdarzać się będzie TERAZ" :) Z kolei, Nisargadatta Maharaj mówił, że: "Podmiot (świadomość) istnieje jedynie w teraźniejszości. Przeszłość dana jest tylko obecnie, w postaci pamięci, podobnie jest z przyszłością, daną w wyobrażeniach. Jeżeli zaś podmiot istnieje tylko TERAZ, to znaczy, że świadomość jest wieczną teraźniejszością. Rzeczywisty podmiot istnieje poza upływającym czasem, ponieważ zarówno czas, jak i przestrzeń są przez niego tworzone" :) I komu teraz wierzyć? Fizykom, czy mistykom? :)
@@bozenachrzazcz2475 Nie wierzę w takie brednie. Podobnie jak nie wierzę w bajki o tzw. "reptilianach" :D Dla mnie ludzie wierzący w tego typu "bajki" są podobni, do ludzi, którzy mówią, że "Ziemia jest płaska" (czytaj: "płaskoziemców").
@@mctiggle Nie wiem. Moze przenosza sie do swiatow rownoleglych, a moze wpadaja w jakis tunel czasoprzestrzenny i laduja przed lub tuz za BB do ponownych narodzin (reinkarnacja).
Debatowanie nad oczywistością że teraz jest tylko dla nas to znaczy teraz można określić tylko mianem to co nasz mózg odbiera w danej chwili a reszta to nadmuchiwanie tematu i marnowanie czasu.
Tylko obserwator poruszający się z prędkością c ma ,,teraz,, wszyscy inni z każdą chwilą w zależności od prędkości po stwierdzeniu ,,teraz,,są coraz bardziej z tyłu w opisie z punktu widzenia fotonu którego następne teraz jest coraz dalej a nic go nie wyprzedzi . Czyli możemy zacząć definiować a nie możemy skończyć (.Nie jest to opis -co napisałem) chodzi o to co wyjdzie gdyby tak to wyrazić. I może jakieś (nawet )błędy rozumowaniu pomogą znaleść punkt zaczepienia
Gdyby czas i predkosc nie istnialy, a rzeczywistosc ukazywala by sie odrazu, nawet z oddali. To czy zycie jakie znamy, moglo by istniec? I jaka prędkość ma czas?
Czas to wypadkowa materii, energii, zjawisk grawitacyjnych. W rzeczywistości czas jest pojęciem umownym i do każdego ośrodka należy skalibrować zegar pod konkretną geometrię czasoprzestrzenną.Nawet w obrębie konkretnego ośrodka np. Ziemi zegar kalibruje się dla dla obiektów przy gruncie, na wysokości chmur czy w obrębie satelit. Brak czasu mówiac ogólnie oznacza brak materii, gdyż jej wzajemne oddziaływanie uwalnia wrażenie odległości, a cykliczność zdarzeń pozwala ustalić czas.
Czyli krotko mówiąc, czas bedzie zawsze, bo gdyby mialo go nie byc to najpierw musialo bt nie byc materi i nas, dobrze to rozumiem? Czyli nigdy nie bylo by nam dane doswiadczyc jak to jest zyc bez czasu?
Jak można zobaczyć przyszłość która się nie wydarzyła lecąc szybciej od prędkości światła w kierunku danego obiektu. Jeśli obraz który widzimy to przeszłość, to przybliżając się zbliżamy się do ,,teraźniejszości" czyli stanu bliżej faktycznego w jednostce czasu. Czyli lecąc z odpowiednim sprzętem obserwacyjnym i prędkością, obejrzę wydarzenia z przeszłości dolatując do teraźniejszości ale przyszłości nie zobaczę bo obraz jeszcze nie powstał.
Leszek Szuman przedstawił bardzo ciekawą historię... " 2. Znajomy ze snów Wypadek, który chcę opisać, wydarzył się w mojej dalszej rodzinie. Początkowo zapowiadał się wręcz sensacyjnie, a zakończył banalnie, lecz w sposób dziwny. Ponieważ niektóre z osób, związane z tą sprawą jeszcze żyją, pominę nazwiska uczestników zdarzenia. Jedna z moich dalszych ciotek miała córeczkę. Dziewczynka ta niczym specjalnym nie różniła się od przeciętnego dziecka w wieku 10 lat. Nic też początkowo nie zapowiadało kłopotów, jakie czekały w przyszłości rodzinę dziewczynki i ją samą. Którejś nocy dziecko obudziło się z krzykiem. Matka natychmiast zerwała się z łóżka i pobiegła do małej. Dziecko siedziało na kanapce i przeraźliwie płakało. Na pytanie o powód, długo nie odpowiadało. W końcu dziewczynka nieco się uspokoiła i wydusiła z siebie: − Spałam, kiedy nagle otworzyły się drzwi i w progu stanął wysoki, na czarno ubrany pan. Miał bardzo opaloną twarz, a na głowie ręcznik. − Co miał na głowie? − Miał głowę owiniętą ręcznikiem. Tak jak artyści, którzy latem występowali w cyrku. − A więc na głowie miał turban? − Chyba turban. Matka porozmawiała z mężem. Doszli wspólnie do wniosku, że dziecko zbytnio objadło się w trakcie kolacji, a to są właśnie tego widoczne skutki: nękający sen i... na tym się skończyło. Jednak nazajutrz zdarzyło się dokładnie to samo. Trzeciego i czwartego dnia także. Rodzice poszli więc z małą do psychiatry. Ten wysłuchał dziwnej historii i zapisał dziecku krople z bromem na uspokojenie. Niestety ani brom, ani inne później zapisane środki uspokajające i nasenne nie pomogły. Sen powtarzał się uporczywie dzień za dniem, tydzień za tygodniem i miesiąc za miesiącem. Rodzice pogodzili się z losem. Lekarze pocieszali ich, że objawy te z pewnością miną kiedy dziewczynka dostanie pierwszy okres. Tymczasem zaś, aby co noc nie budziła całej rodziny, przeniesiono ją do ostatniego pokoju dużego mieszkania. Mijały lata. Sen uporczywie powtarzał się w niezmiennym kształcie. Z dziewczynki wyrosła urodziwa panna, a potem kobieta. Jak wyjdzie za mąż, to jej to na pewno przejdzie •− pocieszali rodziców nowi lekarze. Ponieważ dziewczyna była ładna i posażna, nie musiała zbyt długo czekać na kandydata do swojej ręki. Przyszłego męża uprzedzono lojalnie o dziwnej dolegliwości przyszłej małżonki, co on jednak zbył żartem: − Pod moim wpływem miną jej wszelkie przykre sny − zapewnił chełpliwie przyszłych teściów. Jak się jednak okazało, kobietę nadal prześladował ów dziwny, bezsensowny sen. I zawsze ten sam od lat: Otwierają się drzwi, a w progu staje wysoki, na czarno ubrany Hindus w turbanie na głowie i patrząc przenikliwie zbliża się do niej. − Po pierwszym dziecku wszystko bezpowrotnie minie − zapewniały męża największe sławy lekarskie kraju. Mylili się jednak wszyscy. Dziecko się urodziło, podrastało, a młodą matkę nadal prześladował ów tajemniczy sen. Któregoś lata obie: mama i córeczka pojechały bodajże do Kołobrzegu. W dużej sali jadalnej stało kilka długich stołów, gdzie spożywano posiłki. Takie zbiorowe jedzenie nazywało się wówczas: „tabldot". Nasza znajoma wraz z dzieckiem siedziała przy stole twarzą do drzwi wejściowych kiedy... nagle się one otworzyły i w progu stanął Hindus, którego znała od dwudziestu łat ze swych snów. Spojrzał na nią przenikliwie i podszedł do stołu, kiwając ręką na kelnera. Kobieta zemdlała. Zrobiło się niewielkie zamieszanie. Jeden z, kuracjuszy był na szczęście lekarzem i ją ocucił. Po tym zdarzeniu uporczywe sny urwały się i nie powróciły już nigdy." Wychodzi na to, że te same zdarzenia mają już wcześniej miejsce w innym wymiarze - to gdzie tu wolna wola? W trąbę jesteśmy wszyscy robieni.
Skoro niewielkie przyspieszenie powoduje istotne odchylenie na osi czasu, to czy przyspieszanie teleskopu obserwującego odległe galaktyki nie pozwoli nam na zaobserwowanie różnych stadiów ich życia/formowania itp?
Można powiedzieć że istnieje tylko teraz. Teraźniejszość trwa nieprzerwanie w chwili obecnej,w rzeczywistości każdego z osobna. Nie ma przeszłości i przyszłości to tylko wspomnienia i wyobrażenia snute teraz😉 Czas nie istnieje! Pojęcie czasu odnosi się tylko do istot rozumnych które mogą go mierzyć i odczuwać jego upływ.
A taki opis ,,teraz ,,- stan ukł. odniesienia równoważny ukł. odniesienia fotonu bo jeżeli dla c- czas dla fotonu =0 i zawsze jest t=0 to teraz jest zawsze kiedy określamy jego prędkość lub położenie to musimy to robić teraz bo dla fotonu zawsze jest ,,teraz,,😀🙃😄
Ale zakładając, że mamy dziennikarza na tej gwieździe oddalonej 14 mld lat od nas. To dla niego teraz ta gwiazda może nie istnieć. To był tylko skrót myślowy, mając na myśli gwiazdę jako punkt odniesienia dla stanu "teraz". A co do powszechności używania "teraz", to jest to po prostu konieczne w naszej rzeczywistości. Tak bardzo jesteśmy zaawansowani i cywilizowani, 21 wiek... Kiedyś, o ile ludzkość przetrwa i się rozwinie, sposób rozmowy może nie będzie obejmował słowa "teraz" i wiedza o tym temacie będzie powszechna i oczywista. Będziemy dla tych pokoleń dinozaurami.
Fakt, iż człowiek obserwuje świat za pomocą światła czyli fal elektromagnetycznych rozchodzących się ze skończoną prędkością prowadzi do względności tych obserwacji, ale są to tylko obserwacje i nie wpływają na obserwowane zjawiska fizyczne. Przecież np jeżeli zderzą się w kosmosie dwa obiekty, to nie ma możliwości określić taki układ odniesienia względem którego by się nie zderzyły. Nawet gdyby było wielu obserwatorów tego zjawiska i poruszaliby się z prędkościami bliskimi c i stosowaliby wszystkie możliwe dylatacje czasu i przestrzeni.
"Teraz" nie istnieje, tak jak "czas", bo to co nazywamy czasem to ciągłe zmiany stanów, powtarzalność jak właśnie dzień/noc i pory roku jest po prostu ułatwieniem dla ludzi, aby się odnieść do jakiegoś momentu.
W 2:47 minucie nie powinno być "w ruchu do tyłu zobaczymy przeszłość, a w ruchu do przodu przyszłość" ?. Jakby nie patrzeć jeśli będziemy skracać odległość do gwiazdy to wizualnie zaobserwujemy jej starzenie czyli jej przyszłość, im szybciej będziemy się poruszać w jej kierunku tym szybciej będzie się starzeć. Poruszanie się z prędkością światła w tył pozwoli nam na obserwację tego samego widoku non stop. Dopiero oddalanie się od gwiazdy z większą prędkością niż prędkość światła pozwoli nam zaobserwować jej przeszłość czyli to co się wydarzyło przed startem poruszania się w wył.
A żeby było śmiesznie skoro c jest dla wszystkich takie same to jako bezwzględna część naszej rzeczywistości to ona daje wzorzec niezmienności . A że ten wzorzec ma dla siebie zawsze teraz . To problemem jest przyszłość i przeszłość bo tu właśnie znika wzorzec i mamy problemy
Istnieje tylko "teraz". Istnienie, to kula poruszająca się po płaszczyźnie czasu. Przylega do niej tylko w jednym punkcie, niezależnie od tego jak szybko się po niej porusza i w którą stronę - teraz.
A czy można twierdzić, że pojęcie CZAS jest miarą ruchu tak jak np. pojęcie CIĘŻAR jest miarą ciężkości? Było by łatwiej to zrozumieć. Można by wtedy stwierdzić że np. procesy zachodzące w obiekcie poruszającym się z pewnym przyspieszeniem w przestrzeni (nie czasoprzestrzeni) są zwolnione w stosunku procesów zachodzących w obiekcie poruszającym się z mniejszym przyspieszeniem w przestrzeni.
Słuchając wcześniejszych odcinków, mam jedno teraz, myślę o układach splatanych. Jeśli zdefiniujemy jakąś jedną wartość to druga "teraz" tez się zdefiniowała , nie równoczesna obserwacja (wyliczenie matematyczne) będzie błędna. To chyba bezwzględne " teraz ".
Lata lecą szybciej bo juz wiele sie widzialo i doswiadczylo, wiec nie ma potem odniesienia, wszystko jest znane, "przelatuje". Coś jak powrót tą samą drogą wydaje się krotszy, bo znamy już trochę drogę. Inny przyklad, jedźcie na 2 tyg. na urlop wPolsce, a jedźcie na 2 tyg na urlop w Alpy we Wloszech, ktory urlop wyda sie dluzszy. Oczywiscie Alpy, bo to cos innego, inny jezyk, jedzenie. To mnogosc bodźców (referencji, odniesienia późniejszego) sprawia, czy coś nam przeleci i bedziemy pamietali, czy nie. Podobnie luty-marzec, nic się z tego nie pamięta, bo nic sie nie dzieje, no chyba ze ktos jezdzi na nartach albo zrobi sobie wycieczke w cieplejsze kraje.
Dla hipotytecznej sytuacji gdy dwoch obserwatorow poruszajacych sie w tym samym kierunku lecz o przeciwnym zwrocie mijajacych sie w niedkonczenie malej odleglosci nastepuje przekazanie informacji o tym co widza - to nie powinno byc tak, ze ich obserwacja jest jednakows ze wzgledu na to, ze informacja docierajaca do punktu w ktorym sie znajduja jest ta sama (predkosc swiatla)?
Bardzo podoba mi się ta minimalistyczna forma. Czarno-biały obraz, muzyka i animacje przywołujące na myśl lata '90. Nie rozprasza mnie to i nie odciąga uwagi od kwestii merytorycznych.
Podzielam twoje zdanie. Te lata 70 i 80..
Tylko rozmowca trochę meczy sposobem mówienia.
@@Adam-py6fz O tak. Śpiewać nie mógłby. Brak dykcji i mówi za szybko, nie wyraźnie.
@@Adam-py6fz a jak ma mówić skoro tak mówi?
jesteś na dobrej ścieżce ku światłości, niech cię nie zwiedzie rozsądek, lub zła logika, która często jest myląca, podążaj bracie za prowadzącym, pozostań w wierze, a twa nagroda będzie wielka
Wcześniej myślałem, że wiem co to jest czas, teraz już nigdy nie będę wiedział. Dzięki.
to co jest czas według ciebie?
Nikt nie wie do końca czym jest czas
@@naczelnypsycholog6296 Według mnie, czas, przestrzeń i grawitacja to jedno. :D
Cokolwiek byś powiedział czy usłyszał o czasie jest prawdą to jest fenomen
😅Mam to samo przemyślenie
Super seria z dr. Andrzejem Draganem!! Pozdrawiam Panowie i całą ekipę! 💪 A co do "Teraz" to tylko złudzenie, podobnie jak przeszłość, teraźniejszość i przyszłość... Wszystko zależy od perspektywy i ruchu obserwatora
Czyli zależy od niczego!
Jeżeli "teraz" nie istnieje, a nie istnieje choćby dlatego, że piszę swój post pod Twoim "teraz", a Ty piszesz go/pisałeś też "teraz" czyli rok temu, i nie istnieją przeszłość (już) i przyszłość (jeszcze), a teraźniejszość jest krótsza niż czas Plancka (i to nieskończenie krótsza...), to czas po prostu nie istnieje. A zatem nie istnieje ruch, w szczególności nie istniej ruch obserwatora. Nie istnieje też "perspektywa", która w celu otrzymania wektora prędkości (i to niekoniecznie prędkości światła) musiałaby być dzielona przez nieistniejący czas...
Jeśli dołożymy do tego, że nie istnieje materia - bo najprawdopodobniej nie istnieje; nie istnieją żadne ostatecznie niepodzielne "ziarenka", z których składa się sam bozon Higgsa, nie mówiąc o kolorowych czy nawet powabnych kwarkach i ich leptonach - wszystko jest energią, falą, czy czym tam jeszcze.
Zatem...
🙂
@@Roman_54 dokładnie tak, choć ciężko będzie to udowodnić. Niestety pozostają nam tylko refleksje filozoficzne na ten temat
Jak zawsze spotkanie z panem Andrzejem Draganem jest bardzo ciekawe i prowokujące do OSOBISTEGO nie koniecznie prawdziwego i słusznego z punktu widzenia nauki spojrzenia na poruszony problem czasu i TERAZ. Pomimo faktu, że żyję w trójwymiarowej przestrzeni zanurzonej w czwartym wymiarze czas, ja nie naukowo przyjmuję, że TERAZ istnieje obiektywnie i jest istotą otaczającej nas rzeczywistości. To, że każdy PUNKT w czasoprzestrzeni z powodu że "CZAS LISTONOSZ jest leniwy i wolny ", a więc WOLNO roznosi pocztę nie oznacza, że nie ma TERAZ. A jeszcze jak dodać do tego fakt, że adresat zamiast czekać w jednym miejscu, to albo zbliża się, albo ucieka od listonosza nie oznacza, że TERAZ nie istnieje. WYADJE mi się, że TERAZ istnieje, ale wiedza o nim i skutek tej wiedzy nie koniecznie dociera do każdego punktu w tym samym TERAZ. Każdy punkt ma swoje TERAZ. I wszystko zaczyna się wykrzywiać i rozłazić. Jeśli więc kiedyś znajdziemy możliwość odniesienia TEATRU ZDARZEŃ wszechświata do stabilnego wzorca, to wówczas TERAZ będzie wspólne i takie same dla wszystkich punktów. Takim odniesieniem jest założenie że oprócz szybkości światła są też szybkości zdecydowanie większe. Jeśli nawet nie istniejące w rzeczywistości to istniejące w matematyce . Jest szybkość 10 c, albo c x c itd. A największa szybkością jest szybkość właśnie TERAZ bez względu na odległość. Oczywiście mówię głupoty ale to chyba z powodu sam nie wiem😮💨
A mi wydawało się jak wszyscy ostatnio głoszą że żyjemy w wiecznym teraz.Ale co do czasu obojętnie co by się nie powiedziało wydaje się być odkrywcze i prawdziwe
Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość obserwatora dzieją się w Wiecznym Teraz 🥸
Co do upływu czasu u osób młodych i starszych. Lata temu czytałem artykuł w którym naukowcy publikowali wyniki badań jak mózg człowieka liczy czas. Według nich młody mózg dzieli czas na mniejsze kawałki. W minucie mieści około 63 sekundy. Osoby starsze już mieszczą w minucie tylko 57-58 sekund. To ma sprawiać że osobom starszym szybciej "leci" czas. Jakoś mi to utkwiło w pamięci.
To jest prawda. Widzę to u mojej mamy, zresztą u siebie powoli też. Wydaje mi się, że to ma związek ze spowolnieniem pracy organizmu i mózgu. Wydaje się mam, że wszystko wokół nieco przyspieszyło, ale inni młodsi takiego odbioru nie mają.
@@bartekdemen6715 ale tu chodzi o coś innego, o odbiór czasu za dnia. Starszym ludziom się wydaje, że zegary idą szybciej, niż dawniej. Poważnie! Nawet są w stanie wierzyć w takie głupstwa, jakie sieją na yt, że elektrony wirują prędzej i dlatego czas płynie szybciej.
@axatloc dokładnie by sie to zgadzało z moją teorią że im intensywniej wpływamy na czasoprzestrzeń tym czas biegnie nam wolniej. Im mniejszy mamy wpływ na dane miejsce w przestrzeni np. dzięki prędkości poruszania się tym czas upływa szybciej bo się od niego uwalniamy. Dlatego światło podróżujące w przestrzeni w ogóle nie wpływa na jego ugięcie i percepcja czasu dla tego światła wynosi 0.
czlowiek w wieku 10lat. jego poczucie jednego roku to 10% jego życia. czlowiek 40 lat jego odczucie czterech lat jest identyczne jak rok dla dziesieciolatka czyli 10% z 40lat jest 4 lata. w taki sposób mamy poczucie uplywu czasu to jest fakt naukowy. Dlatego czas starszym biegnie coraz szybciej
Tak z naszej perspektywy wewnętrznej liczy się i tak tylko nasz wybór, w tym momencie, co zaraz minie. Przyszłości jeszcze nie ma, nie istnieje. Dopiero nasze decyzje w tym momencie tworzą już przeszłość - Naszą historię, którą z czasem sami zapominamy niekiedy a czasami pamiętamy inaczej bo nie chcemy jej pamiętać lub jest przykra ta historia. Mamy tendencję jako byty ludzkie, do zamazywania z czasem przykrych wspomnień. Te nasze dyski twarde w czaszce są całkiem pojemne ale przez nieodpowiednie życie pojemność spada, z resztą z wiekiem i tak się to dziejem czy tego chcemy czy nie. Na starość spada regeneracja i powstawanie nowych połączeń nerwowych. Nie uciekniemy od zamiany pokoleń... na lepszy model.
Jak dla mnie to czas i jego jednostkę wymyślił człowiek dla łatwiejszego zrozumienie niektórych rzeczy i jakby poukładania życia. Uważam, że w przyrodzie czas nie ma znaczenia, a jedynie zależności pomiędzy różnymi zdarzeniami.
Niekiedy myślę, że tu dyskutują informatycy-fizycy (czyli dyskusja o przebiegu informacji w przestrzeni), a nie fizycy. Dla informacji nie istnieje coś takiego jak "teraz" - każdy odbiorca może dostać tą informację w innym czasie. Jedyne inicjator algorytmów (np. moje ja) nadaje informację "teraz", która może być różna odczytania przez odbiorców. A zatem informacja wiąże się z opóźnieniem lub zostać zniekształcaniem. I logiczne jest to, że dylatacja czasu znajdzie zastosowanie w GPS (jest częścią informatyki, a jak wiemy, informatyka to nauka o przemianach informacji w przestrzeni). A czym jest ta informacja w fizyce? Informacja wygląda jak fala rozchodząca się po wodzie np. fala akustyczna.
Teraz to mi mocno namieszaliście w głowie.
A teraz Koprolity spaday😁
Ja tam nie rozumiem tych wywiadów co on robi wolę normalne odcinki
Bo Panowie Dragan, Kosek i Błaszkiewicz to są mieszacze neuronów.
A jest czym?
@@hcolours3543 niestety ale Dragan a Błaszkiewicz...Doktorek Błaszkiewicz ma bajere i można godzinami słuchać nawet jak zaczyna już ten 'makaron na uszy nawijać'😁
2:30 - Dlaczego jeśli zacznie się bujać do przodu i do tyłu, to gwiazda zacznie na jego oczach się na zmianę starzeć i młodnieć? Przecież światło porusza się zawsze z prędkością światła niezależnie od obserwatora, więc powinien zawsze widzieć, że gwiazda się starzeje, a tempo starzenia wyznacza prędkość, z jaką się porusza podczas bujania obojętnie w którą ze stron.
Bo obrót czasoprzestrzeni podczas tego ruchu sprawia, że zmienia się Twoja perspektywa. Widać to dokładnie na tym wykresie gdzie mówimy o tym, że Elvis dla niektórych podróżników wciąż żyje.
@@Astrofaza Skoro miałby Pan rację i pan Dragan zwany profesorem miałby rację, no to ma Pan przepis razem z panem Draganem zwanym profesorem, jak zwiększyć prędkość światła. Banalne, starczy biec z zaświecona latarką. Albo zresztą po co biec, starczy bujać w fotelu. Ciekawe, że pan Dragan tak zabujał i buja, że Szanowny Pan Redaktor w te bajania wierzy.
Czas to złudzenie obserwującego. Można mnie cytować 😉. Doceniam rozmowy i rozmówców. Daje do myślenia, szczególnie gdy nie wszystkio pasuje.
"Teraz" Nie istnieje
17:30 mówię teraz 😅
Bez obrazy, czysto humorystyczny komentarz, bardzo lubię ta serię z Andrzejem
Wszyscy, którzy wierzą, że teraz istnieje niech teraz wyjdą z sali i nie wrócą nigdy.
Teraz nie istnieje,bo zawsze można powiedzieć że to już było
Dziękuję Panowie za tę serię. Właśnie skończyłem oglądać ten odcinek i dzięki temu co usłyszałem od początku serii byłem w stanie logicznie, zrozumiale, spokojnie i z miłością, wyjaśnić żonie dlaczego czasem nie potrafimy się dogadać.
,😅
Odpowiedź na iście filozoficzne pytanie na koniec - warto oglądać.
Prof. Bańka (nasz polski filozof i profesor filozofii) stworzył nurt filozoficzny zwane recentywizmem, który zakłada, że istnieje tylko teraz. Przeszłość istnieje w postaci "śladów" a przyszłość w formie "zalążków". Więc istnieje tylko teraz a docent Kossecki dodał +/- epsilon, czyli z dokładnością pomiaru.
Nic nie istnieje wszechświat jest pusty a my jesteśmy fluktuacją kwantową
@@beata2693 czyli Kononowicz miał rację... Nie będzie niczego.
14:16 Wystarczyłoby lecieć w dowolnym kierunku z prędkością większą niż światło i po pewnym okresie moglibyśmy mieć pewność że "zobaczymy" Ziemię na której żył.
Wystarczyło by się przenieść w miejsce oddalonne tak że właśnie dociera tam obraz ziemi czasów Elvisa. Równie prawdopodobne co lecieć z prędkością większą od światła. A może nawet bardziej prawdopodobne? 🤔
@@krzysiuzbysiu3555 Jakby ktos nam ustawil tam odpowiednie lustra, ktore by odbijaly swiatlo, to nie trzeba by bylo nigdzie leciec.
@@maksymilianogromski89 ale te lustra musiałyby być spore, a i nasz teleskop też musiałby być słusznego rozmiaru.
no tak, ale nawet natychmiastowa teleportacja skądś tam, na ziemie nie spowodowała by przyśpieszenia czasu do bardziej niż teraz. Jeśli coś jest oddalone o 100 lat świetlnych, to dla niego ziemia jest młodsza o 100 lat, nawet jak się teleportnie, to teleportnie sie na ziemie do dziś czyli "skróci czas o 100 lat" ale nie do 2030 czyli nie do przyszłości, wiec jakieś teraz jednak jest.
@@przemysawj6499 chodzi mi oto że zobaczymy fotony które przenoszą informacje a dokładniej obraz Ziemii sprzed 100lat
21:00 - z upływem czasu (wieku człowieka) czas porusza się ruchem jednostajnie przyspieszonym 🙃 Heh - wiem, że to brzmi, jakby nie miało sensu...
19:35 Może to jednak doskonałość albo adaptacja do warunków. Tak naprawdę to odtwarzanie zapisków z tego co przeżyliśmy. Zresztą mózg wspomnienia ciągle przepisuje i zmienia więc to co pamiętamy może po latach mieć mało wspólnego z faktami.
Jestem po ksiazce Carlo Rovelli "Tajemnica czasu" oraz Havking "Krotka historia czasu". Zasiadam i zaczynam ten materiał z ciekawością.
Czy ktoś kiedyś zmierzył- czy kiedyklowiek powstały wyliczenia/ wzór z jaką szybkością 'porusza' się myśl? Ciekawe czy myśli na poziomie kwantowym posiadają energię? 🤔🤔🤔
Bardzo ciekawy odcinek ❤❤
E=mc2 :)
E=mc ²
Wszystko jest względne i zależy od prędkości poruszania się obserwatora. :)
Film nader zachęcająco wprowadza sympatyka nauk ścisłych i tajemnic fizyki czy astronomii w stan emocjonalno-astralny bliski naukowej ekstazie i zachwytowi. Fenomenalna robota panowie prowadzący, i to przeprowadzona w sposób profesjonalny, merytorycznie płynny, ale i przystępnie prosty (bo nie wiem jak inaczej określić tą świetną serię Astrofazy!) w odbiorze! Teraz cały ten materiał nakłonił mnie do pewnych filozofiizmów, które na pewno i Wam wszystkim też gdzieś w głowie zaświtały, mianowicie: załóżmy, że ,,teraz" nie istnieje; jeśli tak by było, nie można mówić o przeszłości, że ona w naszej koncepcji pojmowania czasu istnieje, w tym kontekście, że w tej przeszłości też musiało kiedyś istnieć jakieś ,,teraz", ani w takim samym stopniu o przyszłości (która jest bardziej umownym pojęciem, aby człowiek mógł funkcjonować jako istota samoświadoma, tworząca społeczności, budująca Cywilizację), w której kolejne dowolne ,,teraz" rzekomo też miało by zaistnieć... Wszystko staje się po prostu bardzo, ale to bardzo względne - do granic istoty tego pojęcia. Sam się zastanawiam, czy pojmowanie i rozumienie czasu, takim jakim przedstawia go nam nauka i filozofia jest sensowne i opłacalne: czy zawracanie sobie tym głowy ma sens? Doświadczenia naukowe i teoria fizyczna swoje, a ludzka intuicja swoje. A gdyby przyjąć założenie, że czas jest symultaniczny: jedna wielka płaszczyzna czasowa, gdzie wszystko jest wszędzie i naraz: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. W końcu pojęcie ,,teraz, to nie mam czasu, przyjdź później", może kiedyś w końcu zaczęło by mieć sens. 🤭🤭
Niekiedy myślę, że tu dyskutują informatycy-fizycy (czyli dyskusja o przebiegu informacji w przestrzeni), a nie fizycy. Dla informacji nie istnieje coś takiego jak "teraz" - każdy odbiorca może dostać tą informację w innym czasie. Czasoprzestrzeń to bardziej taka infoprzestrzeń - czyli również pokazuje kiedy informacja zwolni, a gdzie przyspieszy. I logiczne jest to, że dylatacja czasu znajdzie zastosowanie w GPS (jest częścią informatyki, a jak wiemy, informatyka to nauka o przemianach informacji w przestrzeni). A czym jest ta informacja w fizyce? Informacja wygląda jak fala rozchodząca się po wodzie np. fala akustyczna. A zatem informacja to taki rytm energii przebiegającej przez np. powietrze. Człowiek jest takim władcą przemian materii, energii, informacji (czasu) w przestrzeni - a zatem przydadzą się materioprzestrzeń, energioprzestrzeń i czasoprzestrzeń (informacja) w obliczeniach. Wszechświat to nie tylko czasoprzestrzeń (informacja).
@@ProtogenPhennex Bardzo ciekawa koncepcja, jeśli chodzi o ,,informacyjny charakter/naturę Wszechświata", która także tyczy się istoty czasu czy całej czasoprzestrzeni. Idea kwantowej natury czasoprzestrzeni również jest inspirująca i intrygująca w tym względzie. O ,,Kwantowej Sperpozycji Czasu/Czasów", mam nadzieję, że szerzej opowiedzą nam w kolejnym odcinku pan Andrzej i prowadzący Astrofazę. Według jej założeń, z tego co rozumiem, czasoprzestrzeń, która jest obiektem fizycznym, tak samo jak np. elektron fluktuuje kwantowo. Znajduje się w superpozycji, w różnych konfiguracjach, czyli mamy różne nakładające się na siebie, rozedrgane czasoprzestrzenie. Mamy więc bardzo płynne, bliżej nieokreślone rozróżnienie pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Jedno zdarzenie może być naraz przed i po drugim.
@@hubabz A co gdyby satelita James Webb udowodnił, że te wszystkie miliony galaktyk, które widzimy, są tylko lustrzanym odbiciem naszej galaktyki w różnym czasie (czyli moglibyśmy śledzić historię naszej galaktyki)? Nasza galaktyka zamknięta w bryle czterowymiarowej? Na granicy bryły czterowymiarowej foton zmienia swój tor, a nawet może się "teleportować" (wchodzi w pierwszą ściany i wychodzi z ostatniej). Istnieją filmiki na YT, w którym nasza galaktyka jest zamknięta w bryle czterowymiarowej. Aby istniał trójwymiar - powinien istnieć czterowymiar. Istnieje trójwymiar - a zatem możemy stworzyć dwuwymiar (np. gry komputerowe). My tylko intuicyjne zakładamy, że istnieją miliardy galaktyk - a jak jest naprawdę - nie do końca wiemy, czy istnieją te miliardy galaktyk, a mogą być tylko iluzją optyczną.
To znaczy że tęgi umysł nie zapłaci mandatu jak złapią na radar. Prędkość jest względna. To policjantowi się wydaje, że kierowca przekraczać prędkość. Przychodzi co do rozprawy, gość bierze tablicę i kredę i udowadnia, że poruszał się 2x wolniej a i obali to "teraz" że w tym momencie wykonany był pomiar prędkości 😁
Dzięki więlkie za napisy, mogę pokazać ziomkom co nie znają polskiego, to super sprawa. Andrzej wielki szacun za pasję,, ludzie dawać mu suba!
Pozdro dla całej ekipy Astrofazy, Leszka i dla wszystkich, których nie widzimy na ekranie co montują te filmy w Kosmicznej jakości. Dzięki.
Istnieje wyłącznie TERAZ. Bez względu na zakrzywienie czasoprzestrzeni, wszędzie, zawsze jest TERAZ. To, że patrząc na odległe galaktyki, widzimy ch obraz z przed miliardów lat, wynika z ograniczenia prędkości propagacji informacji, a nie z przesunięcia w czasie. W tamtych odległych rejonach czasoprzestrzeni, jest to samo teraz. To co widzimy nie jest teraz, ale tam, skąd miliardy lat temu wyruszył sygnał w postaci fali elektromagnetycznej, nie jest wtedy, tylko jest teraz, to samo w całej czasoprzestrzeni. Nic poza TERAZ nie istnieje.
Teraz w odniesieniu do czasu rzeczywiście jest trudne do sprecyzowania ze względu na to, że nie znamy tak krótkiej jednostki czasu, podczas której wszystkie dzieje we wszechświecie zostałyby zamrożone jak zdjęcie nieruchomego obiektu. Zawsze coś będzie się przemieszczać więc czas faktycznie trudno jest zatrzymać, żeby mówić o nim w kontekście teraźniejszej chwili jako niezwykle małego punktu. Natomiast można określić teraz jako punkt odniesienia, w którym coś ma się zadziać. Np. umawiamy się, że na słowo "teraz" zaczynamy. 1 2 3 teraz!
Mój syn zawsze mi odpowiada: ,,zaraz". Chciałbym kiedyś usłyszeć ,,teraz".
Fizyka stoi za nim murem :D
Właśnie, nie słyszysz, bo teraz nie istnieje 😂 z fizycznego punktu widzenia gość ma rację 😂
Zaraz to duża bakteria 🙄
Muszę w końcu kupić "Kwantechizm"!
Czy czekać na trójkę?
Świetna seria. Proszę o kontynuację.
Jeszcze nie zdążyłem ostatniego pop science przerobić, a ten już wstawia kolejne filmiki. xD
oczy i mózg nie dość że mają opóźnienie to jeszcze mózg podobnie jak AI przewiduje przyszłość i dopowiada realistyczne złudzenie do tego co zobaczymy ale to i tak dzieje się w tak dopracowanym czasie aby np. złapać piłkę w odpowiednim momencie.
to by znaczyło że nie da się stworzyć skrótów czasoprzestrzennych (tuneli) bo to byłoby jednoznaczne ze skonstruowaniem wehikułu czasu.
Nie, ten Pan po prostu ogranicza pojęcie "teraz" do tego co można dotknąć, bo jest x tych mniej bystrych
Nic nie wskrzeszasz ani nie uśmiercasz, tylko wydaje Ci się, że widzisz, a tak naprawdę nie ma tam tego kwazara.
W kwestii czasu to można go łatwo spowolnić odpowiednimi substancjami.
Cześć , fajne rozważania , już ktoś dawno temu stwierdził - wiem , ze nic nie wiem - był to wybitny uczony , zrobiliśmy postęp technologiczny od tego czasu jako cywilizacja aczkolwiek niech każdy sam oceni jaki jest poziom naszego zaawansowania biorąc pod uwagę skale kosmosu oraz złożoność procesów. Niech każdy sam się zastanowi , na ile przypadkowe jest nasze istnienie , ja osobiście mam duże wątpliwości do tego ze przyleciała skala i stało się, a nawet jak przyleciała to dlaczego taka i dlaczego wleciała pod takim a nie inny kątem itd . Tak samo, pewnie pytanie które zostanie długo bez odpowiedzi co było przed wielkim wybuchem , zmierzam do tego , ze nasz stan wiedzy ciagle się zmienia i to co było brane za pewnik kilka lat wcześniej, po czasie okazuje się , ze jednak może być inaczej a coraz większa świadomość złożoności procesów , które nas otaczają , tym bardziej powinna dać do myślenia , na ile może być to wszystko dziełem przypadku ….
Wszystko jest teraz.
Teraz jesz wszędzie, równocześnie, ale informacja o "teraz", które było równoczesne, bo nie innego teraz, ta informacja propaguje z ograniczoną prędkością.
Elewis nie będzie żył, tylko będzie widziany jakby żył. Koniec i kropka, nie przekonały mnie tłumaczenia.
Andrzej Dragan. Odpowiedź na pytanie rożnica w czasie dziecka i dorosłego wg mnie leży w biologii. I w tym ile nasz układ jest w stanie zaobserwować. Mam 42 lata i potrafię spowolnić czas poprzez jedzenie: szpinaku, jarmużu, brokół i pieczarek. (zielone poodajmy jak najmniejszej obróbce cieplnej, bo tracą właściwości). 😂. W nocy jak się przbudzę to się czuję jakby miałabyć np. 5 a jest dopiero 2. A w dzień jestem w stanie obserwować więcej przez co wydaje że czas się nawet dłuży 😅
Jak sie go posłucha to tak otwiera głowę. Wystarczy to zrozumieć i wszystko nabiera sensu ;p
Istnieje tylko tu i teraz, poniewaz wszystkie przedzialy “czasowe” dzieja sie jednoczesnie.
Rozumiem, że Dragan to dla niektórych wielki fizyk, autorytet naukowy, ale wydaje mi się, że trochę się zagalopował w swoich twierdzeniach. Chłop chce ograniczyć przynajmniej w kosmologii korzystanie z terminu ,,teraz", ponieważ nie ma ono zbytnio sensu, a powodem jest to, że gdziekolwiek się nie rozejrzymy, zawsze obserwujemy przeszłość, którą on podciąga pod ,,niby teraz" z naszej osobistej perspektywy i podkreśla, że dla każdego obserwatora jest ona inna. Tyle, że to jest po prostu zwykłe naciąganie i próba opisania rzeczywistości w jakiś zupełnie pogmatwany sposób. Całe te mówienie, że z naszej perspektywy gwiazda odległa o x odległości jest dla nas w przyszłości, której jednak nie możemy jeszcze zaobserwować. Po co to tłumaczyć w taki dziwny sposób? TERAZ się na tej gwieździe coś dzieje, a jej skutki można odczuć za pomocą GRAWITACJI, która potwierdza, że żadne światło nie musi do nas dotrzeć, aby TERAZ odczuwać skutki tego co się tam dzieje. Faktem jest, że ten kwazar TERAZ nie istnieje, istniał 14 miliardów lat temu. Co z tego, że nie mogę obserwować go na żywo z uwagi na prędkość światła? To, że nie mogę go obserwować teraz nie oznacza, że nie mogę zaakceptować tego, że teraz coś się z nim dzieje lub po prostu nie istnieje. Ja po prostu tego NIE WIDZĘ. To są tylko fotony.
Może Dragan doskonale wie o co chodzi, ale sposób jego tłumaczenia wygląda na jakąś manipulację. Wystarczy spojrzeć teraz na sekcję komentarzy, ludzie biorą teraz wszystko dosłownie, bo tak to zostało przedstawione przez Dragana. Wyłączyłem film po 10 minutach, bo miałem nadzieję na ciekawy odcinek, a ciężko się to ogląda. Może jutro dokończę. A i te komentarze to nie jest tak, że to wina bezmyślnych ludzi, którzy niczego nie potrafią zrozumieć, Dragan na serio tłumaczy to w dziwny sposób, gdzieś tam w tych 10 minutach był nawet moment, że Astrofaza jakoś dziwnie odebrał te tłumaczenie o tym, że dla kogoś jest teraz przyszłość na naszej planecie czy coś takiego, już nie pamiętam dokładnie.
W sloganie "Ten kwazar teraz nie istnieje, bo światło leciało do nas 14mld lat" chodzi o to że, gdybyśmy się teleportowali (czyli magicznie zmienili swoje położenie) w jego miejsce w tym momencie, to by go tam nie było. Czemu miałoby to być błędne?
Wydaje mnie się, że gdyby taka magiczna teleportacja była możliwa to oznaczałoby, że możliwe byłoby przesyłanie informacji szybciej niż światło co jest sprzeczne z teorią. Innymi słowy: Gdyby można było zrobić taką teleportację to wtedy "paradoksy" o których mowa nie istniałyby i można by było intuicyjnie zdefiniować "teraz".
Kajtek - to odkryjmy teleport 😜
@@Kajteusz no ale o to właśnie chodzi w tym sloganie, on nie ma nic wspólnego z realnymi możliwościami znalezienia się tam. To raczej oczywiste że nie mamy na myśli nic obecnie znanego nauce w kwestii poruszania się, mówiąc "gdybyśmy tam byli" xD
@@sedethul3703 Nie wiem czy dobrze to rozumiem, ale chyba o to chodziło w tej dyskusji, że mówienie "teraz" w skali globalnej (bardzo dużej czy wszechświata) to implikowanie (przemycenie wręcz) możliwości znalezienia się w dwóch bardzo odległych miejscach na raz pomijając prawa fizyki. Dlatego wg rozmówców to nie ma sensu, bo trudno przewidzieć konsekwencje fizyczne jeżeli w samym założeniu zaniedbuje się prawa fizyki.
@@sedethul3703 Wiec teleportacja nie bedzie mozliwa wlasnie z takich przyczyn, ze bys zaburzyl prawa fizyki. Tak jak nie mozna leciec z predkoscia swiatla bo jednym z wielu powodow jest to, ze wtedy czas na pokladzie by stanal.... a to oznanczaloby, ze moglbys zyc dluzej niz istniec bedzie calyy wszechswiat, co prowadziloby z kolei do paradoksu takiego, ze wszechswiat musialby istniec rowniez w nieskonczonosc poniewaz tobie czas sie zatrzymal - wiec i nie moze sie skonczyc (nie moze nastapic zadne kolejne wydarzenie).
Mam trochę problem z tym, co tu wysłuchałem. Wszystko to jest OK, ale w odniesieniu do fotonów, nie bytów. Elvis nie żyje, widziałbym jedynie jego obraz, światło które dotrze do obserwatora. Ale czy złapię go za rękę? Chodzi o to, że jest moim zdaniem różnica między jabłkiem jako taki, a tym że je widzę (ustawiając kilka luster mogę z jednego jabłka stworzyć kilka jabłek, ale przecież jabłko pozostanie jedno). Fajnie gdyby moje pytanie dotarło do Pana Andrzeja. Pozdrawiam.
Raz podłączyłem bluetooth do przedłużacza USB - i wydobywający się głos z bezprzewodowych słuchawek był taki spowolniony. A zatem miałem efekt opóźnienia informacji - a nie, że czas zaczął chodzić wolniej. Czas pasuje dla informacji (np. GPS), a nie dla rzeczywistości (np. powolne starzenie się). Czas to cecha wirtualności (cyberprzestrzeń, wyobraźnia), a nie rzeczywistości (stany energii).
Mam pytanie, czemu jako "czas" pojmujemy prędkość docierających do nas sygnałów, a nie, np przemiany zachodzące w materii?
Dobre pytanie. Może odpowiedzą w innym odcinku.
@@edwardbrozek8792 w sumie to podejrzewam, że powód jest prosty: no nie da się zapewne ustalić stanu pewnych rzeczy, jeżeli wpierw nie odbierzemy odnośnie tego jakiegoś sygnału (patrzy: nie dowiesz się, czy słońce zniknęło, czy nadal świeci, jeżeli wpierw nie dotrze do ciebie jego światło). Ale jeżeli cała sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, to z chęcią bym o tym posłuchał
Andrzej Dragan mówiąc o obrocie czasoprzestrzeni dodaje do teorii względności znaczącego patcha i robi wersję 1.1 :) To bardzo poprawia zrozumienie tematu.
Ale obrót hiperb.nie dyskwalifikuje pręd.>c są tak samo dopuszczalne jedyny warunek to brak masy
Teraz ,Obecna chwila nie jest pojeciem czasu ani przestrzeni tylko swiadomosci.Istnieje tylko Teraz.Gdyby wymazac..co sie nie uda Obecna Chwile to nie ma NIC.
Taki szybki komentarz bez oglądania: Nie olądałem tego odcinka bo Pędze . Podejżewam że chodzi o to że nawet mówiąc słowo "Teraz" to już należy do przeszłości bo je powiedzieliśmy (czas przeszły) ale "TERAZ" istnieje tylko że w 5 wymiarze
To "teraz" jak jest z tymi kosmitami co by nas mogli zaobserwować i kiedy dolecieliby to by się okazało, że "teraz" to już nas na tej planecie nie ma? "Teraz" to mam w głowie kilka wariantów... nie mniej będę wdzięczny za odniesienie się.
Jeśli istnieją liczby zespolone, które możemy przedstawić na płaszczyźnie, to czy istnieją również inne wymiary zespolone? Objętość zespolona-czy w ten sposób możemy analizować qbity? A jeśli poszlibyśmy krok dalej i założyli istnienie czasu zespolonego, który pozwoliłby na analizę superpozycję?
Z Teraz jest jak z Zerem - wg jednych nie istnieje, a wg drugich ma „przełomowe” znaczenie.
A według jeszcze innych jestem zerem
@@beata2693
A i tak lepiej być w sytuacji zero, aniżeli w sytuacji mniej niż zero:)
Ale pan profesor uroczo sepleni ❤🥺
Nie pokazujcie tego filmu mojej córce! Słowa: "posprzątają swój pokój teraz" stracą znaczenie i sens🤯
Dziękujemy.
Niewiele z tego rozumiem, ale i tak ogladam dalej.
Pytanie pierwsze. Jeśli mówimy o prędkości która może pokonać barierę czasu i pozwolić patrzeć w przeszłość, to z jaką prędkością trzeba lecieć by tego dokonać? Mianowicie z jaką prędkością biegnie czas?, a drugie z innej beczki. Czemu nie ustaliliśmy dokładnego miejsca prawybuchu? Bo po ruchu gwiazd rozszerzającego się wrzechświata można by było to ustalić . Pozdrawiam
O ile się nie myle to po przekroczeniu prędkości światła czas i przestrzeń zamieniają sie miejscami, tj. wymiar przestrzenny staje sie wymiarem czasowym. Poruszając się w przód lecisz w przyszłość a poruszając się w tył cofasz sie w przeszłość w dużym uproszczeniu bo to są bardzo zaawansowane dla zwykłego śmiertelnika matematyczne twory, jakieś kąty itp. A jeśli chodzi o wielki wybuch to nie znajdziemy punktu zero po ruchu gwiazd gdyż obserwując wielkie struktury galaktyk wydaje się że każda sie oddala od każdej. Żeby można było określić punkt środkowy to np jakaś galaktyka albo skupisko musiała by sie nie ruszać a reszta musiałaby sie od niej równo oddalać, ewentualnie musiałaby być sfera gdzie galaktyki oddalałyby sie wolniej a bo brzegach np szybciej. Nie ma jednak takiego czegoś, wszystko oddala sie od siebie z równą prędkością, takie coś jest możliwe tylko w przypadku gdy 'naczynie' nie ma granic
A był ten wybuch?🙂
20:05 do tego dochodzi szybkosc reakcji dzieci ("miliony" przyjmowanych przez rosnacy mozg i analizowanych bodzcow, zycie w ciaglym ruchu, zabawie, ciagle przyswajanie informacji, uczenie sie). Mozg 40-latka nie jest juz tak plastyczny, wiekszosc rzeczy ma juz ogarniete, swiat juz swoj jako tako poznal i bodzcow tez moze/chce przyjmowac mniej. Analogicznie jeden dzien z zycia dziecka to odczuwalny jeden tydzien z zycia doroslego (przykladowo, nie dokladnie, bo to kwestia osobnicza). Dziecko w ciagu roku jest w stanie zapamietac i przetworzyc znacznie wiecej, niz rodzic. Pamietamy jak kiedys duzo sie dzialo i ta miara przestaje nam pasowac w doroslym zyciu. Stad ta subiektywna kompresja czasu.
Super film👍
U mnie jest tak, że tylko TERAZ istnieje, a czasu nie ma. Podobno Einstein mówił, że czas to tylko upierdliwa iluzja. 😊
A jak to się ma do pikseli czasu o których rozmawialiście z Panem Leszkiem w POP Science?
Jak to nie istnieje TERAZ? Eckhart Tolle mówi, że "nie istnieje nic poza teraźniejszością" :) Albo: "głęboko uświadom sobie, że chwila obecna jest wszystkim, co kiedykolwiek będzie Ci dane. Nic nigdy nie wydarzyło się w przeszłości, wszystko wydarzyło się TERAZ. Nic nigdy nie zdarzyło się w przyszłości, wszystko zdarzać się będzie TERAZ" :)
Z kolei, Nisargadatta Maharaj mówił, że: "Podmiot (świadomość) istnieje jedynie w teraźniejszości. Przeszłość dana jest tylko obecnie, w postaci pamięci, podobnie jest z przyszłością, daną w wyobrażeniach. Jeżeli zaś podmiot istnieje tylko TERAZ, to znaczy, że świadomość jest wieczną teraźniejszością. Rzeczywisty podmiot istnieje poza upływającym czasem, ponieważ zarówno czas, jak i przestrzeń są przez niego tworzone" :)
I komu teraz wierzyć? Fizykom, czy mistykom? :)
Komikom :)
@@Astrofaza Tak, komikom z Astrofazy :)
A co powiesz o istotach zyjacych w roznych wymiarach. Np St. Geronimo, Trump,...
PiS-owi 😂
@@bozenachrzazcz2475 Nie wierzę w takie brednie. Podobnie jak nie wierzę w bajki o tzw. "reptilianach" :D Dla mnie ludzie wierzący w tego typu "bajki" są podobni, do ludzi, którzy mówią, że "Ziemia jest płaska" (czytaj: "płaskoziemców").
Z postrzeganiem TERAZ jest jak z postrzeganiem BOGA - wg jednych nie istnieje, a wg drugich istnieje wiecznie.
Uwielbiam tę serię 💙 dziękuję
03:58 Dlatego istnieje zycie wieczne. Moze to byc zwiazane z przenosinami pomiedzy ukladami inercjalnymi.
a więc po śmierci zbawione dusze osiągną po prostu prędkość światła!
@@mctiggle Nie wiem. Moze przenosza sie do swiatow rownoleglych, a moze wpadaja w jakis tunel czasoprzestrzenny i laduja przed lub tuz za BB do ponownych narodzin (reinkarnacja).
Debatowanie nad oczywistością że teraz jest tylko dla nas to znaczy teraz można określić tylko mianem to co nasz mózg odbiera w danej chwili a reszta to nadmuchiwanie tematu i marnowanie czasu.
Jak dobrze że są napisy
Ciekawe co na twórcy przedmiotu Historia i Teraźniejszość :)
Pytanie, kiedy? ;)
Czy czas jest po prostu czymś umownym jak temperatura? Czy to po prostu szybkość przemieszczania się cząsteczek?
Tu i teraz nic nie zrozumiałem ale tu i teraz łapka w górę 💪😁😳
Tylko obserwator poruszający się z prędkością c ma ,,teraz,, wszyscy inni z każdą chwilą w zależności od prędkości po stwierdzeniu ,,teraz,,są coraz bardziej z tyłu w opisie z punktu widzenia fotonu którego następne teraz jest coraz dalej a nic go nie wyprzedzi . Czyli możemy zacząć definiować a nie możemy skończyć (.Nie jest to opis -co napisałem) chodzi o to co wyjdzie gdyby tak to wyrazić. I może jakieś (nawet )błędy rozumowaniu pomogą znaleść punkt zaczepienia
Proszę mi powiedzieć lub wskazać na lepsze pytania. Zamiast pytać o teraz, jakie są lepsze pytania które należy zadać ? 🧡
Gdyby czas i predkosc nie istnialy, a rzeczywistosc ukazywala by sie odrazu, nawet z oddali. To czy zycie jakie znamy, moglo by istniec? I jaka prędkość ma czas?
Czas to wypadkowa materii, energii, zjawisk grawitacyjnych. W rzeczywistości czas jest pojęciem umownym i do każdego ośrodka należy skalibrować zegar pod konkretną geometrię czasoprzestrzenną.Nawet w obrębie konkretnego ośrodka np. Ziemi zegar kalibruje się dla dla obiektów przy gruncie, na wysokości chmur czy w obrębie satelit. Brak czasu mówiac ogólnie oznacza brak materii, gdyż jej wzajemne oddziaływanie uwalnia wrażenie odległości, a cykliczność zdarzeń pozwala ustalić czas.
Czyli krotko mówiąc, czas bedzie zawsze, bo gdyby mialo go nie byc to najpierw musialo bt nie byc materi i nas, dobrze to rozumiem? Czyli nigdy nie bylo by nam dane doswiadczyc jak to jest zyc bez czasu?
@@MielczaninZNL Dokładnie tak. Umiera materia, umiera czas. ostatni gasi światło i budzikom śmierć :)
Jak można zobaczyć przyszłość która się nie wydarzyła lecąc szybciej od prędkości światła w kierunku danego obiektu. Jeśli obraz który widzimy to przeszłość, to przybliżając się zbliżamy się do ,,teraźniejszości" czyli stanu bliżej faktycznego w jednostce czasu. Czyli lecąc z odpowiednim sprzętem obserwacyjnym i prędkością, obejrzę wydarzenia z przeszłości dolatując do teraźniejszości ale przyszłości nie zobaczę bo obraz jeszcze nie powstał.
Leszek Szuman przedstawił bardzo ciekawą historię... " 2. Znajomy ze snów
Wypadek, który chcę opisać, wydarzył się w mojej dalszej rodzinie. Początkowo
zapowiadał się wręcz sensacyjnie, a zakończył banalnie, lecz w
sposób dziwny. Ponieważ niektóre z osób, związane z tą sprawą jeszcze
żyją, pominę nazwiska uczestników zdarzenia.
Jedna z moich dalszych ciotek miała córeczkę. Dziewczynka ta niczym
specjalnym nie różniła się od przeciętnego dziecka w wieku 10 lat. Nic też
początkowo nie zapowiadało kłopotów, jakie czekały w przyszłości rodzinę
dziewczynki i ją samą.
Którejś nocy dziecko obudziło się z krzykiem. Matka natychmiast zerwała
się z łóżka i pobiegła do małej. Dziecko siedziało na kanapce i przeraźliwie
płakało.
Na pytanie o powód, długo nie odpowiadało. W końcu dziewczynka
nieco się uspokoiła i wydusiła z siebie:
− Spałam, kiedy nagle otworzyły się drzwi i w progu stanął wysoki, na
czarno ubrany pan. Miał bardzo opaloną twarz, a na głowie ręcznik.
− Co miał na głowie?
− Miał głowę owiniętą ręcznikiem. Tak jak artyści, którzy latem
występowali w cyrku.
− A więc na głowie miał turban?
− Chyba turban.
Matka porozmawiała z mężem. Doszli wspólnie do wniosku, że
dziecko zbytnio objadło się w trakcie kolacji, a to są właśnie tego widoczne
skutki: nękający sen i... na tym się skończyło.
Jednak nazajutrz zdarzyło się dokładnie to samo. Trzeciego i czwartego
dnia także.
Rodzice poszli więc z małą do psychiatry. Ten wysłuchał dziwnej historii
i zapisał dziecku krople z bromem na uspokojenie.
Niestety ani brom, ani inne później zapisane środki uspokajające i nasenne
nie pomogły. Sen powtarzał się uporczywie dzień za dniem, tydzień
za tygodniem i miesiąc za miesiącem.
Rodzice pogodzili się z losem. Lekarze pocieszali ich, że objawy te z
pewnością miną kiedy dziewczynka dostanie pierwszy okres. Tymczasem
zaś, aby co noc nie budziła całej rodziny, przeniesiono ją do ostatniego
pokoju dużego mieszkania.
Mijały lata. Sen uporczywie powtarzał się w niezmiennym kształcie. Z
dziewczynki wyrosła urodziwa panna, a potem kobieta.
Jak wyjdzie za mąż, to jej to na pewno przejdzie •− pocieszali rodziców
nowi lekarze.
Ponieważ dziewczyna była ładna i posażna, nie musiała zbyt długo czekać
na kandydata do swojej ręki.
Przyszłego męża uprzedzono lojalnie o dziwnej dolegliwości przyszłej
małżonki, co on jednak zbył żartem:
− Pod moim wpływem miną jej wszelkie przykre sny − zapewnił
chełpliwie przyszłych teściów.
Jak się jednak okazało, kobietę nadal prześladował ów dziwny, bezsensowny
sen. I zawsze ten sam od lat: Otwierają się drzwi, a w progu staje
wysoki, na czarno ubrany Hindus w turbanie na głowie i patrząc
przenikliwie zbliża się do niej.
− Po pierwszym dziecku wszystko bezpowrotnie minie − zapewniały
męża największe sławy lekarskie kraju. Mylili się jednak wszyscy. Dziecko
się urodziło, podrastało, a młodą matkę nadal prześladował ów tajemniczy
sen.
Któregoś lata obie: mama i córeczka pojechały bodajże do Kołobrzegu.
W dużej sali jadalnej stało kilka długich stołów, gdzie spożywano posiłki.
Takie zbiorowe jedzenie nazywało się wówczas: „tabldot".
Nasza znajoma wraz z dzieckiem siedziała przy stole twarzą do drzwi
wejściowych kiedy... nagle się one otworzyły i w progu stanął Hindus,
którego znała od dwudziestu łat ze swych snów. Spojrzał na nią przenikliwie
i podszedł do stołu, kiwając ręką na kelnera.
Kobieta zemdlała. Zrobiło się niewielkie zamieszanie. Jeden z, kuracjuszy
był na szczęście lekarzem i ją ocucił.
Po tym zdarzeniu uporczywe sny urwały się i nie powróciły już nigdy." Wychodzi na to, że te same zdarzenia mają już wcześniej miejsce w innym wymiarze - to gdzie tu wolna wola? W trąbę jesteśmy wszyscy robieni.
Ciężko Dragana zrozumieć. Podkreślił kilka razy że pojęcie "teraz" jest "bez sensu", jednak mógłby to wytłumaczyć jakbym miał pięć lat.
No bo są po prostu różne terazy - w zależności od obserwatora. Mitem jest jakieś wspólne dla wszystkiego i wszystkich teraz.
Skoro niewielkie przyspieszenie powoduje istotne odchylenie na osi czasu, to czy przyspieszanie teleskopu obserwującego odległe galaktyki nie pozwoli nam na zaobserwowanie różnych stadiów ich życia/formowania itp?
Mój ulubiony kanał.
jednak to prawda bo albo było albo będzie a teraz jest minimalnie krótkie że można teraz zignorować
Można powiedzieć że istnieje tylko teraz.
Teraźniejszość trwa nieprzerwanie w chwili obecnej,w rzeczywistości każdego z osobna.
Nie ma przeszłości i przyszłości to tylko wspomnienia i wyobrażenia snute teraz😉
Czas nie istnieje!
Pojęcie czasu odnosi się tylko do istot rozumnych które mogą go mierzyć i odczuwać jego upływ.
A taki opis ,,teraz ,,- stan ukł. odniesienia równoważny ukł. odniesienia fotonu bo jeżeli dla c- czas dla fotonu =0 i zawsze jest t=0 to teraz jest zawsze kiedy określamy jego prędkość lub położenie to musimy to robić teraz bo dla fotonu zawsze jest ,,teraz,,😀🙃😄
To co teraz będzie?
Ale zakładając, że mamy dziennikarza na tej gwieździe oddalonej 14 mld lat od nas. To dla niego teraz ta gwiazda może nie istnieć. To był tylko skrót myślowy, mając na myśli gwiazdę jako punkt odniesienia dla stanu "teraz".
A co do powszechności używania "teraz", to jest to po prostu konieczne w naszej rzeczywistości. Tak bardzo jesteśmy zaawansowani i cywilizowani, 21 wiek... Kiedyś, o ile ludzkość przetrwa i się rozwinie, sposób rozmowy może nie będzie obejmował słowa "teraz" i wiedza o tym temacie będzie powszechna i oczywista. Będziemy dla tych pokoleń dinozaurami.
Znaczy ten rusek który stwierdził "Lenin wiecznie żywy" bardzo mocno oddalił się od rozumnej cywilizacji?
Ruski nigdy nawet nie zbliżyli się ani do rozumnej ani cywilizacji.
Fakt, iż człowiek obserwuje świat za pomocą światła czyli fal elektromagnetycznych rozchodzących się ze skończoną prędkością prowadzi do względności tych obserwacji, ale są to tylko obserwacje i nie wpływają na obserwowane zjawiska fizyczne. Przecież np jeżeli zderzą się w kosmosie dwa obiekty, to nie ma możliwości określić taki układ odniesienia względem którego by się nie zderzyły. Nawet gdyby było wielu obserwatorów tego zjawiska i poruszaliby się z prędkościami bliskimi c i stosowaliby wszystkie możliwe dylatacje czasu i przestrzeni.
"Teraz" nie istnieje, tak jak "czas", bo to co nazywamy czasem to ciągłe zmiany stanów, powtarzalność jak właśnie dzień/noc i pory roku jest po prostu ułatwieniem dla ludzi, aby się odnieść do jakiegoś momentu.
Trochę mi nie podchodzi Andrzej i jego tłumaczenia. O wiele lepiej słucha się Leszka. Proszę o więcej :D
No widzisz, a ja wole sluchac Dragana bo jest bardziej merytorycznie. Wiec dobrze, ze sa we dwoch.
Dragan lepszy, choć czasami mąci. Leszek to pleciuga, leje wodę.
W 2:47 minucie nie powinno być "w ruchu do tyłu zobaczymy przeszłość, a w ruchu do przodu przyszłość" ?. Jakby nie patrzeć jeśli będziemy skracać odległość do gwiazdy to wizualnie zaobserwujemy jej starzenie czyli jej przyszłość, im szybciej będziemy się poruszać w jej kierunku tym szybciej będzie się starzeć. Poruszanie się z prędkością światła w tył pozwoli nam na obserwację tego samego widoku non stop. Dopiero oddalanie się od gwiazdy z większą prędkością niż prędkość światła pozwoli nam zaobserwować jej przeszłość czyli to co się wydarzyło przed startem poruszania się w wył.
A żeby było śmiesznie skoro c jest dla wszystkich takie same to jako bezwzględna część naszej rzeczywistości to ona daje wzorzec niezmienności . A że ten wzorzec ma dla siebie zawsze teraz . To problemem jest przyszłość i przeszłość bo tu właśnie znika wzorzec i mamy problemy
Jak to nie wiecie czym jest czas? To naturalna kolej rzeczy 😀 w danych okolicznościach😉😉
Istnieje tylko "teraz". Istnienie, to kula poruszająca się po płaszczyźnie czasu. Przylega do niej tylko w jednym punkcie, niezależnie od tego jak szybko się po niej porusza i w którą stronę - teraz.
A czy można twierdzić, że pojęcie CZAS jest miarą ruchu tak jak np. pojęcie CIĘŻAR jest miarą ciężkości? Było by łatwiej to zrozumieć. Można by wtedy stwierdzić że np. procesy zachodzące w obiekcie poruszającym się z pewnym przyspieszeniem w przestrzeni (nie czasoprzestrzeni) są zwolnione w stosunku procesów zachodzących w obiekcie poruszającym się z mniejszym przyspieszeniem w przestrzeni.
Słuchając wcześniejszych odcinków, mam jedno teraz, myślę o układach splatanych. Jeśli zdefiniujemy jakąś jedną wartość to druga "teraz" tez się zdefiniowała , nie równoczesna obserwacja (wyliczenie matematyczne) będzie błędna. To chyba bezwzględne " teraz ".
wniosek jest bardzo prosty, tak prosty ze naukowcy wpadaja w pulapke nauki i go nie widza - jest tylko teraz. jedno wielkie nieskonczone teraz.
Za krótko jak na Pana Dragana, wincej proszę...
Lata lecą szybciej bo juz wiele sie widzialo i doswiadczylo, wiec nie ma potem odniesienia, wszystko jest znane, "przelatuje". Coś jak powrót tą samą drogą wydaje się krotszy, bo znamy już trochę drogę. Inny przyklad, jedźcie na 2 tyg. na urlop wPolsce, a jedźcie na 2 tyg na urlop w Alpy we Wloszech, ktory urlop wyda sie dluzszy. Oczywiscie Alpy, bo to cos innego, inny jezyk, jedzenie. To mnogosc bodźców (referencji, odniesienia późniejszego) sprawia, czy coś nam przeleci i bedziemy pamietali, czy nie. Podobnie luty-marzec, nic się z tego nie pamięta, bo nic sie nie dzieje, no chyba ze ktos jezdzi na nartach albo zrobi sobie wycieczke w cieplejsze kraje.
Nastolatki jako pierwsze odkryły, że „teraz” istnieje, ale „za chwilę”.
No czyli czas nie istnieje, dziekuje, dobranoc.
Dla hipotytecznej sytuacji gdy dwoch obserwatorow poruszajacych sie w tym samym kierunku lecz o przeciwnym zwrocie mijajacych sie w niedkonczenie malej odleglosci nastepuje przekazanie informacji o tym co widza - to nie powinno byc tak, ze ich obserwacja jest jednakows ze wzgledu na to, ze informacja docierajaca do punktu w ktorym sie znajduja jest ta sama (predkosc swiatla)?
Pojęcie "teraz" umownie ma sens tylko tu na Ziemi i to też w stosunkowo bliskich odległościach.
Mniej reklam proszę.
Każdy punkt wszechświata ma te same teraz, a pozycja obserwatora nie ma znaczenia!
Viva La wolny Eter!