Tez tak myslalem lecz mialem okres gdy poczulem bardzo wyraznie ze chcem wychowywac dziecko. Roznie to bywa ale dzieki mojej corce nauczylem sie kochac i doswiadczac wielu innych uczuc.
Dzieciom to akurat możesz dać właśnie to czego Tobie brakowało i ja z tym nie mam problemu. Wkońcu z czegoś jestem dumny, jestem dumny że nie powielam schmatów mojego narcystycznego ojca które chyba itak były pokoleniowe...
A ja wręcz przeciwnie - chciałem mieć dużą rodzinę - chciałem to zrobić naprawdę dobrze... Nigdy nie piłem, staramłem się mieć zawsze czas dla dzieci... Nie wszystko się udało idealnie, dostałem pozew rozwodowy - ALE PRZYNAJMNIEJ PRÓBOWAŁEM - I DAŁEM Z SIEBIE WSZYSTKO !!!
Sam miałem trudne dzieciństwo, z jednej strony matka kontrolująca, pracoholiczka, z drugiej ojciec alkoholik. Sam nie wiem, ale ja wiele razy starałem się godzić rodziców podczas wielu awantur w domu, a rodzice mnie później olewali, nic sobie z tego nie robili. Żyłem w dziwnej rodzinie, najpierw rodzice, a dokładnie matka robiła za mnie wiele rzeczy, wyręczała mnie, a później z dnia na dzień w zasadzie rzuciła mnie na głęboką wodę. Brak tzw próżni. Na ojca w zasadzie nigdy nie mogłem w życiu liczyć. Mnie również nikt nie przytulał, nie mówił, że mnie kocha, mało się do mnie matka uśmiechała, gdy byłem dzieckiem, ojciec mnie za przeproszeniem olał totalnie. Dziś mam 33 lata i jestem sam, po kilku nieudanych związkach. Bliżej mi do tzw czarnej owcy, niż do bohatera. Gdy się w domu coś zepsuło, zawsze było na mnie.
Witaj , w dodatkowej pracy ,na wyjeździe, poznałam chłopaka 30lat, ja 47. Był sympatyczny, aczkolwiek trochę wycofany. Opowiadał mi o swoim trudnym dziedzictwie. Poznaliśmy w sierpniu, jest już drugi raz w szpitalu. Diagnoza schizofrenia paranoidalna. Życzę jemu ,jak i Tobie dobrego życia 😘
@SYLWIAROSOWSKA Dziękuję, Tobie również życzę dobrego życia, na tyle, na ile to oczywiście możliwe. Tak swoją drogą, w moim przypadku kto wie, czy za jakiś czas nie będzie podobnie. Początki depresji już u siebie dostrzegam.
To jest ciężki temat. Sama żyłam w rodzinie, która zaspokajała wszystkie moje potrzeby materialne ale nigdy nikt mnie nie przytulał ani nie słyszałam, że ktoś mnie kocha. Teraz mam 35 lat i nadal jestem sama.
Wychodzę z założenia, że obecnie nie warto uzewnętrzniać się w internecie (i nie tylko w nim), ale na pytanie: czy stworzyłbyś taką samą rodzinę, jaką miałeś, odpowiedziałbym zdecydowanie - nie. I to nawet po próbach wytłumaczenia tego różnymi okolicznościami
Niewidzialne dziecko. Bylo super, do tej pory potrafie zalozyc czapke niewitke. Czasem też maskotka, mówisz i zaraz cię rozśmieszę. Jest super i w ogóle, tak ekstra, ze aż chce się rzygać😅
Czarna owca to osoba, która odstaje od reszty rodziny. Na pewno nie jest to alkoholik, bo on nie próbuje niczego zmienić w rodzinie. I bycie czarną owcą nie zawsze jest powiązane z problematyczną osobą, przeważnie nie 😊
Czarna owca rodziny to osoba nienawidzona przez innych członków takiej rodziny, dlatego że ci inni członkowie czują do niej zawiść, nie mogą wytrzymać tych realiów, że ta osoba jest nieporównywalnie bardziej od nich: umiejętna, wiedzowa i rozumna, a poza tym osiągnęła w młodym wieku więcej niż oni, gdy są już pochyleni nad grobem, więc z zawiści wpadają w nienawiść doprowadzając do rozpadu własnej rodziny i występując przeciwko kozłowi ofiarnemu, inaczej mówiąc czarnej owcy.
Ja niestety powielam z domu po matce schemat ciągłej krytyki, niemal bez pochwał, ciągłego stawiania kolejnych wymagań i oczekiwań. Nie potrafie się z tego wyrwać, mimo iż wiem że to niewłaściwy sposób "komunikacji" z partnerami. Całe dzieciństwo ciągle byłam porównywana do Basi czy innej Kasi które były kujonkami, za wszystko co nie było 5 lub 6. Do tego było sporo obowiązków w domu i dookoła. Efekt tego jest teraz taki, że nie widze sensu w staraniu się w czymkolwiek, bo i tak nic sensownego z tego nie wyjdzie.
A czy jest taka rola jak rodzinny błazen? Często rozładowywałem napięcie w domu za pomocą żartów i ogólnie chyba był to sposób na ucieczke. Śmieszek, który nie potrafi uciec od własnych żartów - to rozbawianie ludzi często dawała też mocno zaburzone poczucie wartości. 🙄 I w dorosłości mam takie ekstremum, że nie jestem poważnym człowiekiem - nie biorę rzeczywistość na poważanie itd.
Przepraszam, ale wczoraj z inną miniatura film po dwóch godzinach już „nie żył” - a nie ukrywam napracowałem się nad nim i uważam, że niesie wartościową treść. Dzisiaj dałem inną miniaturę (widocznie lepsza) bo idzie 5 razy lepiej. Algorytm TH-cam jest bezlitosny. Mam nadzieję, że wybaczysz ☺️
Ze względu na to jakie miałem dzieciństwo sam nie zamierzam mieć w przyszłości dzieci
rel
wiadomo tylko psiecko, a na emeryture kozoyebcy zarobią xD
Tez tak myslalem lecz mialem okres gdy poczulem bardzo wyraznie ze chcem wychowywac dziecko. Roznie to bywa ale dzieki mojej corce nauczylem sie kochac i doswiadczac wielu innych uczuc.
Dzieciom to akurat możesz dać właśnie to czego Tobie brakowało i ja z tym nie mam problemu. Wkońcu z czegoś jestem dumny, jestem dumny że nie powielam schmatów mojego narcystycznego ojca które chyba itak były pokoleniowe...
A ja wręcz przeciwnie - chciałem mieć dużą rodzinę - chciałem to zrobić naprawdę dobrze... Nigdy nie piłem, staramłem się mieć zawsze czas dla dzieci... Nie wszystko się udało idealnie, dostałem pozew rozwodowy - ALE PRZYNAJMNIEJ PRÓBOWAŁEM - I DAŁEM Z SIEBIE WSZYSTKO !!!
Sam miałem trudne dzieciństwo, z jednej strony matka kontrolująca, pracoholiczka, z drugiej ojciec alkoholik. Sam nie wiem, ale ja wiele razy starałem się godzić rodziców podczas wielu awantur w domu, a rodzice mnie później olewali, nic sobie z tego nie robili. Żyłem w dziwnej rodzinie, najpierw rodzice, a dokładnie matka robiła za mnie wiele rzeczy, wyręczała mnie, a później z dnia na dzień w zasadzie rzuciła mnie na głęboką wodę. Brak tzw próżni. Na ojca w zasadzie nigdy nie mogłem w życiu liczyć. Mnie również nikt nie przytulał, nie mówił, że mnie kocha, mało się do mnie matka uśmiechała, gdy byłem dzieckiem, ojciec mnie za przeproszeniem olał totalnie. Dziś mam 33 lata i jestem sam, po kilku nieudanych związkach. Bliżej mi do tzw czarnej owcy, niż do bohatera. Gdy się w domu coś zepsuło, zawsze było na mnie.
Witaj , w dodatkowej pracy ,na wyjeździe, poznałam chłopaka 30lat, ja 47. Był sympatyczny, aczkolwiek trochę wycofany. Opowiadał mi o swoim trudnym dziedzictwie. Poznaliśmy w sierpniu, jest już drugi raz w szpitalu. Diagnoza schizofrenia paranoidalna. Życzę jemu ,jak i Tobie dobrego życia 😘
@SYLWIAROSOWSKA Dziękuję, Tobie również życzę dobrego życia, na tyle, na ile to oczywiście możliwe. Tak swoją drogą, w moim przypadku kto wie, czy za jakiś czas nie będzie podobnie. Początki depresji już u siebie dostrzegam.
@@MrJanek91 Depresja ...przeżyłam z nawrotem choroby, z atakiem paniki. To jest nic w porównaniu z chorobą schizofrenii.
@@SYLWIAROSOWSKA Zapewne masz rację. Być może mi również schizofrenia grozi, nie jest to wykluczone.
Schizofrenia po 30 roku życia mało prawdopodobne aby się uaktywniła. Polecam poczytać z jakiego powodu występuje.
To jest ciężki temat. Sama żyłam w rodzinie, która zaspokajała wszystkie moje potrzeby materialne ale nigdy nikt mnie nie przytulał ani nie słyszałam, że ktoś mnie kocha. Teraz mam 35 lat i nadal jestem sama.
Swego czasu miałem podobnie w rodzinie.
Nie przejmuj się bo to samo przeszłam. Brak akceptacji i przemoc. Nie byłam przytulana
Wiesz... Też nigdy nie potrafiłem powiedzieć dzieciom, że je kocham...
Podziwiam, że tak szczerze potrafisz opowiadać o swojej rodzinie. Dziękuję za odcinek.
Wychodzę z założenia, że obecnie nie warto uzewnętrzniać się w internecie (i nie tylko w nim), ale na pytanie: czy stworzyłbyś taką samą rodzinę, jaką miałeś, odpowiedziałbym zdecydowanie - nie. I to nawet po próbach wytłumaczenia tego różnymi okolicznościami
Niewidzialne dziecko. Bylo super, do tej pory potrafie zalozyc czapke niewitke. Czasem też maskotka, mówisz i zaraz cię rozśmieszę. Jest super i w ogóle, tak ekstra, ze aż chce się rzygać😅
Czarna owca to osoba, która odstaje od reszty rodziny. Na pewno nie jest to alkoholik, bo on nie próbuje niczego zmienić w rodzinie. I bycie czarną owcą nie zawsze jest powiązane z problematyczną osobą, przeważnie nie 😊
Nie pasuję do swojej rodziny
Czarna owca rodziny to osoba nienawidzona przez innych członków takiej rodziny, dlatego że ci inni członkowie czują do niej zawiść, nie mogą wytrzymać tych realiów, że ta osoba jest nieporównywalnie bardziej od nich: umiejętna, wiedzowa i rozumna, a poza tym osiągnęła w młodym wieku więcej niż oni, gdy są już pochyleni nad grobem, więc z zawiści wpadają w nienawiść doprowadzając do rozpadu własnej rodziny i występując przeciwko kozłowi ofiarnemu, inaczej mówiąc czarnej owcy.
Przeważnie nie jest to problematyczna osoba. Po czasie okazuje się że problem ma cała reszta i na dodatek stoji w tym samym miejscu...
Ciekawa treść. Już kiedyś wpadł mi w oczy niewidzialny podział ról w domu, jednak nie umiałem go dokładnie określić
Robi Pan dobrą robotę 👍💪
Bardzo ciekawe, chetnie dowiem sie wiecej .
Dzięki za film
Ja niestety powielam z domu po matce schemat ciągłej krytyki, niemal bez pochwał, ciągłego stawiania kolejnych wymagań i oczekiwań. Nie potrafie się z tego wyrwać, mimo iż wiem że to niewłaściwy sposób "komunikacji" z partnerami. Całe dzieciństwo ciągle byłam porównywana do Basi czy innej Kasi które były kujonkami, za wszystko co nie było 5 lub 6. Do tego było sporo obowiązków w domu i dookoła. Efekt tego jest teraz taki, że nie widze sensu w staraniu się w czymkolwiek, bo i tak nic sensownego z tego nie wyjdzie.
Znaczy jeszcze na szczęście jest chyba coś po środku)
Szkoda, że odcinek taki króciutki...
Ale dzięki! ❤
Jaka jest cena tego warsztatu? Brzmi świetnie i jak coś co naprawdę było by w stanie mi pomóc
Ponowię komentarz ten sam z prywatnego filmu. Będą jeszcze podcasty na Spotify?
Całe od 6 roku życia nie planuje rodziny, cały czas na wet do tej pory gram na komputerze lub podobnych
No to ja mam rolę "człowiek czynu"...
A czy jest taka rola jak rodzinny błazen? Często rozładowywałem napięcie w domu za pomocą żartów i ogólnie chyba był to sposób na ucieczke. Śmieszek, który nie potrafi uciec od własnych żartów - to rozbawianie ludzi często dawała też mocno zaburzone poczucie wartości. 🙄 I w dorosłości mam takie ekstremum, że nie jestem poważnym człowiekiem - nie biorę rzeczywistość na poważanie itd.
Często mówi się o „maskotce”
Hah samooceny. "Ty to zrobisz? Ta, no na pewno, ciekawe..." Całe życie to słyszę
Czy te role mogą się zmieniać z czasem?
👍
Nick zobowiązuje... ;)
10:20
Lajk
czemu wstawiłeś ten sam film ale z innym tytułem?
Przepraszam, ale wczoraj z inną miniatura film po dwóch godzinach już „nie żył” - a nie ukrywam napracowałem się nad nim i uważam, że niesie wartościową treść. Dzisiaj dałem inną miniaturę (widocznie lepsza) bo idzie 5 razy lepiej. Algorytm TH-cam jest bezlitosny. Mam nadzieję, że wybaczysz ☺️
To częste zagranie na YT. Przez kilka dni zmieniać codziennie miniaturę i tytuł, bo wtedy typowy, mało rozgarnięty szarak myśli, że zobaczy coś nowego
@@maksymalnybul6145 to chyba tak się robi jak się miniaturka nie klika a nie żeby ktoś kilka razy to samo obejrzał
@doysoyk3874 oba. dla nich jesteś tylko numerkiem w wyswietleniach
@@maksymalnybul6145 tak jakby, trochę zbyt skrajnie to na to patrzysz
#Człowiekabsurdalny. NAPISZ O TYM KSIĄŻKĘ!!!!!!!