W ogóle nie jestem z branży, jestem prostym ojcem trójki dzieci i elektromechanikiem 😊 ale fala wiedzy która wpływa do mojego mózgu z Twoich filmów baaardzo mnie relaksuje. Pozdrawiam Sedecznie
Joey Tempest to jeden z najlepszych wokalistów na świecie.John Norum świetny gitarzysta.Tylko matoły dziennikarskie w Polsce uważały że to zespół jednego przeboju .
Jak zwykle materiał na wysokim poziomie. Pańska wiedza jest imponująca. Jestem " młodzież lat 80tych", słuchałem tego, a dzięki Panu odkrywam te utwory na nowo. Pozdrawiam.
to nie tylko dekonstrukcja ale i tez powiedział pan kawal historii !! pamiętam jak zaszedłem do braci ciotecznych a oni skakali po wersalce z miotłami imitującymi gitary przy Europe - The Final Countdow xD oczywiście to było kiedy ten Hit wyszedł lata temu a nagrywało się na kasety muzykę puszczaną w radio
Ktoś mógłby pomyśleć "eee, taka tam muzyczna konfekcja", a okazuje się, że wymagała rzetelnej, na wysokim poziomie, pracy ludzi o nieprzeciętnej wiedzy i umiejętnościach. Szacunek. A analiza świetna, pogratulować.
Kompletnie nie znam się na rozkładaniu utworów na czynniki pierwsze. na ten Kanał trafiłem zupełnym przypadkiem, ale bardzo lubię raz na jakiś czas wysłuchać Pana opowieści, ciekawostek oraz opisu powstawania dekonstrukcji. Pozdrawiam
Nie jestem muzykiem i nie mam nic wspólnego z "inżynierią dźwięku", jednak uwielbiam oglądać i przede wszystkim słuchać Pana na YT i podziwiam za profesjonalizm i wiedzę, ciekawy komentarz i tło historyczne prezentowanych dekonstrukcji. Brawo!
Odsłuchałem pełne dzieło. Niby 6 min. utworu, a pracy na ciężkie setki h…..i do tego ta Pana solówka na gitarze… no szok. Szacunek, że te 6 min. zrealizowane w całości. I uwielbiam te historyczne informacje, skąd Pan to bierze. Kawał świetnej profesjonalnej roboty!
Wiem że to nie do końca o to chodzi i że kto ma obejrzeć to obejrzy ale dziwię się że Pana kanał ma tak mało subów, przecież Pan to jest trochę takim polskim Rickiem Beato. Mega dzięx za materiały i za włożoną pracę! Pozdrawiam 🙂
Założę się, że w kraju są setki tysięcy ludzi, którzy marzą o tym, aby Pan robił odcinki, jak pierwsze części tych tutaj, czyli te wspaniałe opowieści o muzykach, zespołach i ich drodze na szczyt oraz czasem upadek. :) Fajnie się tego zawsze skucha. Pamiętam, jak w jednym numerze (miałem pożyczoną kasetę od kogoś) klawiszowiec totalnie mnie rozwalił solówką, którą zagrał, jak gitarzysta na gitarze z floydem. Nie mogę tego znaleźć, ale spróbuję jutro poszukać, bo mam wreszcie dostęp do yt music, może się uda. :) To był majstersztyk na klawiszach, żeby tak oszukać gitarzystę, który grał już 2 lata Van Helena i innych wielkich.
Szok! Jedyna osoba na świecie która rozumie dooookładnie muzykę... Z mikroskopową dokładnością... Oglądam jakiś czas... Ale ten gość to kosmita..... mogę go wchłaniać jak narkotyk... Top topów..... Dzięki bardzo za wszystko! 👍👍👍✌️✌️
Jak już jesteśmy w temacie Szwecji, to ja poprosiłbym o coś z Dismember. Może być oklepane ''Dreaming In Red'' jak już musi być ładna melodyjka ale szczerze to najbardziej intrygujący i hipnotyzujący sound uzyskali na self titled albumie. Chociażby taki walec jak ''Europa Burns'' byłby dobry. I buja i na czasie.
Marduk w sumie też ze Szwecji. Wokale na ''Plague Angel'' brzmią niekonwencjonalnie i są warte dekonstrukcji, np. „Seven Angels, Seven Trumpets”. Albo coś z ''World Funeral''. ''Bleached Bones'' też bdb walec z bardzo ciekawym brzmieniem basu, ewentualnie "With Satan and Victorious Weapons" jeśli ma być bardziej skocznie i wesoło.
Bardzo dziękuję. Pan widzi uszami i to trójwymiarowo :). Pańskie dekonstrukcje, to jak rozłożenie zegarka na atomy, a potem ponowne jego uruchomienie. Mistrzostwo!
Jak zwykle świetna robota. Mi ten utwór kojarzy się najbardziej ze startem, w roku 1996, najlepszego kanału telewizji SAT na rynku jakim był RTL 7, na którym między innymi można było obejrzeć Dragon Balla. Utwór leciał chyba przez kilka dni, średnio co kilka godzin, więc mocno odcisnął się w pamięci.
Panie Tomku... Ależ mi pan wspomnienia ożywił!!! Ten utwór również towarzyszył mi w czasie listopadowego szorowania kibelka w Łużyckiej Brygadzie WOP w Lubaniu Śląskim (unitarka!) w roku 1986... Ten właśnie kawałek, wespół z "In the Army Now" (nomen omen!!!) Status Quo okupywał permanentnie antenę Polskiego Radia... Eeeech, prehistoria... Pozdrawiam :)
Od tego numeru się wszystko zaczęło. Kiwaliśmy się z kolegami trzymając rakiety tenisowe jako gitary. Europe rozwalił system. Potem poszło szybko Helloween, Iron Maiden w Polsce...Kat, Slayer, Kreator, Sodom.....no a wchodząc w lata 90te już Death, Morbid Angel, Napalm Death, Deicide, szwedzka scena....nasz Vader. Tak czy siak pamiętam jak mama chawtowała mi na koszulce w wakacje Europe i zwężała do niemiłosiernych wąskości spodnie (nie wiedziałem że zachodni metalowcy mają rozciągany jeans). Europe byli wszędzie, na bazarach, giełdach, dyskotekach szkolnych itp. Byli znakomici. Po latach mam kilka płyt i to świetna muzyka. The Final Cauntdawn nie mogę juz słuchać ale ileż tam innych perełek. Świetny kanał. Uwielbiam tę serię. Pozdrawiam serdecznie. PS. Mimo że gram głównie na gitarach to na bębnach przez tego pana gram odwrotnie musząc przestawiać cały zestaw. Zmora :(
SZACUN ZA ILOŚĆ PRACY PRZY ROZPRACOWANIU I ZAGRANIU WSZYSTKICH DŹWIĘKÓW!!! To Było sporo pracy! Niesamowita robota, serio, wiem co to znaczy. Kiedyś robiłem taki rozkład paru utworów Satrianiego, wszystko na midi.. Jakie to dziś piękne możliwości daje soft nawet gitarzyscie, który tylko ma odpowiednio dobry słuch.. Za to lubię te czasy, że naprawdę narzędzia te mogą pomóc w pewnych sytuacjach, aby osiągnąć cel (np prędkość gry), gdy nie posiada się odpowiednio precyzyjniej i genialnej techniki, a chce się stworzyć dobry produkt. Natomiast nigdy żadnych narzędzi, które mają zastąpić nasz mózg w procesie kompozycji, bo to już jest zupełna głupota. Tępię to ile się tylko da. No chyba, że tylko dla jakiejś tam zabawy, jak wszytko inne, to ok, ale to trzeba wyraźnie odróżnić i określić. Bo jeśli ktoś traktuje muzykę na serio, to takie rzeczy powinien od razu wyrzucić i zapomnieć o ich istnieniu. Oszustwo nigdy nie daje pełnej radości! A jeśli ktoś ma zbyt słaby słuch i nie czuje pewnych spraw, nie słyszy tonacji, nie ogarnia sensu strojenia melodii i innych tematów (które notabene nie muszą mieć abdoluekoe nic wspólnego ze szkołą muzyczną, bo jak wiemy istniało bardzo wielu muzyków, którzy nie znali nut i nigdy nie byli w żadnej szkole muzycznej, a stworzyli dzieła przełomowe i wybitne w każdym gatunku), no to cóż, nie każdy musi przecież być malarzem i innymi artystami, więc trzeba sobie dać z tym spokój, ale nigdy nie oszukiwać odbiorcy. Albo coś pochodzi tylko z nas, jest naszym szczerym i prawdziwym językiem komunikacji poprzez muzykę, czyli melodię, harmonię, akordy, rytm itd, które wyraźnie w sobie czujemy i je nagrywamy takimi, jakie słyszymy w swej głowie, albo tylko oszukujemy ludzi. Dlatego zawsze będę przeciwny temu dziadostwu, które podsuwa twórcy jakieś mierne pseudo melodie itp, no tylko śmiać się chce na myśl o tym, bo to niepoważne jest. A w odbiorze tak kłuje banałem, że tylko wiać. Podobnie jakby malarz miał sprytne sztuczki, które za niego tworzyłyby część obrazu, a na końcu on podpisałby się pod tym swoim nazwiskiem. Zwykłe oszustwo. Smutne jest to, że wiele, zwłaszcza młodych ludzi nie widzi w tym często nic złego. Twierdzą, że można się tak inspirować i pomagać sobie w procesie kompozycji. Nie, sorry, jeśli w głowie nie rodzi się nic, albo rodzą się same gnioty, to należy dać sobie z tym spokój i już (przypominam, że mam na myśli poważne podejście, nie zabawę). Zawsze sam też z tego założenia wychodziłem i nigdy nie będę w najmniejszym stopniu oszukiwał przy kompozycji, jeśli do tego wrócę. Albo tylko ja, albo nic, prosta zasada i najważniejsze, że uczciwa wobec odbiorców. Ludzie tego niestety nie szanują i mamy zalew chłmu, który w 80% pochodzi z takich właśnie pluginów i aplikacji, które "komponują" za człowieka miernotę. W latach 80 90 nie było takich głupot, więc o wszystkim decydował tylko sam dar, talent ludzi w zespołach, dlatego było to nieraz tak dobre i fenomenalne, fascynowało i uzależniało na lata.. Albo się ktoś nadawał i to robił z sukcesem, albo szybko w sposób naturalny odpadał, bo daru nie miał do tego. Normalna sprawa jak w sporcie itd.. Dziś wszyscy chcą robić wszystko. Byle jak, ale najlepiej wszystko. Głosy sztuczne, strojone na potęgę w Melodyne itp.. Dramat tych czasów. Bylejakość i jej zalew. Niestety to się już nie skończy, a dawne, piękne czasy wspaniałych kompozycji nie wrócą. Z czasem będzie tak, że za człowieka "muzykę" będzie tworzył sam program, tj. AI. To już totalne kuriozum, ale nie ma przed tym ratunku. Kwestia czasu.. Coś, co dla niektórych ludzi jest jak tlen, krew w żyłach stanie się zbędne dla innych, będzie pochodziło z automatów. Nie wiem, jak sobie poradzą w tym ludzie, którzy jeszcze jakoś będą chcieli tworzyć swoje dźwięki, jeśli nie będzie odbiorców, bo poziom wymagań spadnie jeszcze bardziej, niż to wygląda dziś. A już obecnych czasów nie mogłem sobie nigdy wcześniej wyobrazić, że tak może być, że ludzi zadowoli byle g.. Spada to na dno niestety. Muzyka z poziomu niemal jak religii, bóstwa, spadła do poziomu byle jakiego towaru ze sklepu, mydła, kostek do klozetu.., a kiedyś będzie czymś, co ma tylko wypełnić chwilę nudy itp, jakiś tam przerywnik, ale już chyba nie treść z duszy dla innych wrażliwych dusz.. Obym się mylił.. Komuś, kto całe życie oddał muzyce, bo ją kochał niemalże od urodzenia jak świr, bardzo ciężko się z tym pogodzić, a nawet to sobie tylko wyobrazić, że to jest możliwe, że się już zaczęło. Pozostaje powiedzieć sobie trudno i nic więcej.. Przywyknąć.. Kiedyś myślałem, że warto robić swoje i tworzyć. Ale dziś już nic nie wiem. Tak wiele did zmieniło i odbiorcy wygięli.. Wszystko kiedyś się jednak kończy.. Choć był czas, że naprawdę myślałem wraz z kolegami, kochającymi muzykę od 40 lat, że mega dobra muza się nigdy nie skończy oraz, że zawsze będą na nią spragnieni odbiorcy. W obu przypadkach się myliłem. :( Jednak zdając sobie sprawę z tego, że została już tylko ta resztka życia i nie ma praktycznie nic do stracenia, mówię sobie, zrób to dla siebie i nie myśl o niczym. Co będzie później to już nieważne, zwłaszcza teraz. Zatop się w tym, czuj i zrób z pomocą wielu wspaniałych instrumentów i narzędzi, które po to przecież zdobywałes przez całe lata. To twój tlen i hemoglobina. I nie przejmuj się niczym, wystarczy, że wokół nas już tyle smutku i zmartwień.. Pozdro dla wytrwałych, którzy tu dojechali. ;) Tęskni się za tymi czasami, w których ludzie w całej Polsce i jednej, stałej godzinie włączali radia i magnetofony, aby słuchać ulubionego przewodnika po świecie muzyki i nagrać kolejną fantastyczną płytę, a kolejnego dnia rozmawiać o niej z kolegami.. Albo o obejrzanym kolejnym odcinku Robina Hooda.. Dziś jest wszystko i nie ma nic, a każdy żyje jak chce sam sobie bez potrzeby udziału w tym innych. Nie umiem do tego przywyknąć, po prostu nie umiem tak. Brakuje tego poczucia jakiejś fajnej wspólnoty, której internet zupełnie nie daje, a w zasadzie to ją nam zabrał chyba już na zawsze. Mamy dostęp do wszystkiego i w rezultacie nie chce się nam nic, lub prawie nic. Paradoks. Starania, zdobywanie, szukanie, pożyczanie, wymienianie było ciekawsze, fajne i miało swoje bezcenne plusy, które owocowały w relacjach z innymi ludźmi. Dziś to już nie działa, bo każdy ma wszystko, więc i niczym nie ma sensu się dzielić, polecić itd. Zima..:/
@@0dB-pl hehe dziękuję. Wrzuciłem na nowo i poprawiłem trochę, bo jakieś młokosy, które nie wiedzą o czym mowa zaczynają paskidzić. 😁 Pozdrawiam. A będzie Nik Kershaw? Albo Duran Duran? :)
@@0dB-pl to opanowanie gałek syntów i umiejętność osiągnięcia tego, co się chce jest niesamowita u Pana. Masakra tyle tego znać.. :) Przy końcu filmu tylko słyszę, że ten dźwięk, który jest na początku utworu niski taki, lecący w górę o kwitnę cyklicznie powinien nieco wolniej się zmieniać na niższej f, bo tak jest w oryginale. Tutaj ciut za szybko rośnie. No ale to tylko szczegół i wiem, że to dla Pana jest proste do zrobienia w różny sposób. Szacun za wszystko raz jeszcze, bo to jest uważam poziom Best na całym tj. światowym yt. :)
Genialne - tymi dekonstrukcjami buduje sobie Pan pomnik. Będą się z nich uczyć całe przyszłe pokolenia. Jeśli ktoś będzie chciał powiedzieć CZŁOWIEK ORKIESTRA i STUDIO NAGRANIOWE W JEDNEJ OSOBIE od tej pory powie"Wróblewski z 0dbl". Ma Pan niesamowitą wiedzę i to popartą praktyką.
To już 37 lat... Rety, pamiętam, gdy byłem wtedy młodym łepkiem z podstawówki. Ojciec kupił mi wtedy w Austrii ich album na winylu i tam był ten utwór.
Poprzeczka i tym razem poszła jeszcze wyżej. Ten utwór to naprawdę explozja całej masy dźwięków. Za.kazdym razem podziwiam pana profesjonalizm i niesamowicie selektywny słuch.
Ten utwór to czasy mojego dzieciństwa. Zawsze mnie irytował. Zawsze wydawał mi się kiczowaty. Zawsze było go wszędzie pełno. Rekonstrukcja rzetelna i szczegółowa. Podziwiam Pana za cierpliwość i pracowitość. Pozdrawiam!
Na żadnym polskim kanale TH-cam które oglądam, nie spotkałem tak dokładnego opisu, zamieszczanego do poszczególnych odcinków. Do tego odpowiednie linki uzupełniające informacje, świetny montaż i dźwięk. To jest perfekcjonizm, co się zowie!
uwielbiam ten numer i uwielbiam go grać z zespołem :) Panie Tomaszu - gratuluję też poczucia humoru i dystansu do siebie we wspomnieniach z wojska :) dzięki za tę dekonstrukcję
Oo dziękuję za dekonstrukcję tego utworu,super 👌,jak ja wtedy miałem bzika na punkcie tego utworu jako młokos heheh,a wtedy był kaseciak radio i to polowanie by nagrać ten hicior,to była magia heh,a później to katowanie kasety słuchając ją na okrągło,coś pięknego 😃
Podsumowując jak się słyszy charakterystyczne w tej piosence syntetyczne fanfary to już wiadomo, że to jest Europe i The Final Countdown. Ta piosenka jest wykorzystywana nie tylko na zawodach i wyścigach, ale również podczas sylwestra, gdyż jak wiadomo nie może odbyć się bez odliczania do północy, a sama piosenka nadaje się do tego idealnie czyli jeśli w sylwestra stacje radiowe grają tą piosenkę, to znak, że do północy zostało bardzo mało czasu i trzeba się przygotować do odliczania do nowego roku.
Ja byłem wtedy na delegacji w Szwecji. Nie można było znaleźć innej muzyki w radio. Nawet, gdy wyszperałem stary jazz, to najdalej za 2 utwory leciał ten @#$%^#$% €ßį§¶•Ľľ (akurat miałem fazę Cohena). Na wszystkich stacjach, przez cały dzień, przez całe tygodnie! Do dziś mam traumę. Wystarczy, że oglądam ten film i automatycznie zaczynam odczuwać lekki wku*w.
Nie ma w słowniku kulturalnego człowieka słów, które by określiły, jak bardzo nie znoszę tej piosenki. Bardziej na nerwy działa mi już tylko "Sto lat" 😀 za to dekonstrukcja doskonała!
Aż mi się przypomniał cover w wykonaniu polskiego projektu z pogranicza deathgrindu i grindcore a mianowicie (nie)sławnej Porky Vaginy o całkiem oryginalnym i skłaniającym do refleksji tytule ''Final Grinddown'' z bożonarodzeniowego EP ''Christmas Special'' XD
Panie Tomaszu, jestem świeżym subskrybentem Pana kanału, więc mam sporo do nadrobienia. Jak większość nastolatków chciałem być gwiazdą rocka, nie będę więc tu odkrywczy, ale ten utwór jest dla mnie wyjątkowy i stanowi jedyne w swoim rodzaju wspomnienie tamtych lat. Muzyka pozostała ważną częścią mojego życia, choć nie starczyło talentu i chęci do osiągnięcia choćby amatorskiego poziomu grania na czymkolwiek. Pana wiedza w zakresie inżynierii dźwięku i umiejętności korzystania z dzisiejszych narzędzi cyfrowych dla tworzenia świata dźwięków z mojego dzieciństwa, powoduje niesamowite wzruszenie. Dziękuję Panu i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. To jakoś zaczęło się równocześnie - elektronika (głównie pod kątem rzeczy do gitary, sprzętu studyjnego i nagłośnieniowego) oraz muzyka zawsze szły u mnie w parze i zawsze były zajęciami głównymi.
Ja tego pana uwielbiam za to że omawia/dekonstruuje kawałki z mojej młodości. Na technikaliach nie znam się absolutnie, słuchu nie mam i z ciekawością słucham jak można takie minimalne różnice w brzmieniu nazwać i określić. I to wszystko opowiedziane pięknym głosem i wzorcowa polszczyzną! Za co jeszcze mam wielbić?
Panie Tomaszu, dokładnie tak jak Pan mówi, też byłem wtedy w jednostce wojskowej w Biskupcu i pamiętam doskonale oba te utwory, które były słyszane na korytarzu kompaanii.
Pamiętam, że jak nas trzech usłyszało i zobaczyło tych gości to przestało nam się chcieć grać. Siedząc w naszym klubie u kumpla w piwnicy, słuchaliśmy tego 1001 razy. Dzięki za tą świetną, jak zwykle, robotę, choć przypomina mi o dniach klęski. Ostatecznie to The Final...
Kiedyś... w sumie i nie tylko kiedyś rozmyślałem jaki jest mój utwór top #1... albo chociaż wybrać kilka kawałków do top5. Ciężko to sprecyzować. Gatunków jest cała masa. Te "katowane" utwory się zmieniają co miesiąc. Hity powstają i odchodzą. Ale... są czasem takie że gdy usłyszysz to zawsze masz ciary. I wiesz że to jest ta piosenka. The Final Countdown towarzyszył mi przez całe życie, ale najbardziej był doceniany gdy pojawiał się w momentach słabości za małolata. (wiecie no... było się chorym, miało się zatrucie pokarmowe, rzygało, gorączkę, pierwsze miłosne zawiedzione podboje z dziewczynami xD itp) Grubsze tematy zachowam dla siebie xD Wtedy dosłownie w tych pierwszych sekundach gdy się słyszało w radiu lub na MTV lub VIVA... tyryryuuu... tyruru... Czułeś że odżyłeś. Dosłownie. Nie ważne czy miałeś 4 lata, czy 29 jak teraz. Za każdym razem gdy słyszę tę melodię odżywam. Ma coś w sobie specyficznego, nadającą sens życia. Są jeszcze cztery piosenki przy których zawsze mam ciary i odżywam. Te pierwsze kluczowe sekundy w kawałku nadają sens. 2. Richard Marx - Right Here Waiting 3. Eiffel 65 - Blue 4. La Bouche - Be My Lover 5. Cutting Crew - (I Just) Died In Your Arms I... moim marzeniem jest to, że kiedyś też stworzę taki kawałek Eh... miałem napisać krótki komentarz, a się rozpisałem jak jakiś stary dziad xD Pozdrówka i przesłuchajcie te 4 inne utwory. Moim zdaniem... mają coś w sobie magicznego
Odnośnie końcówki odcinka, w połowie lat 90 utwór ten był również zajeżdżany gdy miała startować telewizja RTL7 na polskiej kablówce. Kilka tygodni przed uruchomieniem kanału nadawcy puszczali reklamy na przemian z blokiem teledysków, z których najważniejszym był właśnie "The Final Countdown"
Jedno zdanie: uwielbiam takie rzeczy, więcej! PS. Utwór ten wykorzystuje również Bryan Danielson, jeden z najbardziej znanych wrestlerów, w tym roku (2023) jego federacja odzyskała prawa do wykorzystywania go przy jego wyjściu do ringu
"Ja się ciągle uczę" od Pana, również posługiwania się językiem polskim, dziękuję. Byłbym wdzięczny za dekonstrukcje I don't want your love, Duran Duran :)
pamiętał jak dzisiaj czas kiedy królował ten utwór w Polsce a ja miałem wtedy 14 lat , widzę siebie dokładnie jako jeszcze dzieciaka, pamiętam kumpli z podwórka głośno i niezdarnie "ciamkających" refren tego utworu, niekumających wtedy jeszcze zupełnie języka angielskiego....
W ogóle nie jestem z branży, jestem prostym ojcem trójki dzieci i elektromechanikiem 😊 ale fala wiedzy która wpływa do mojego mózgu z Twoich filmów baaardzo mnie relaksuje. Pozdrawiam Sedecznie
Mam tak samo, 🤪 no z tą różnicą że mam 4 dzieciaków.
Elektromechanik - bardzo fajny zawód 😊.
Mam tak jak wy tylko ,że mam dwie dziewczyny
Joey Tempest to jeden z najlepszych wokalistów na świecie.John Norum świetny gitarzysta.Tylko matoły dziennikarskie w Polsce uważały że to zespół jednego przeboju .
Jak zwykle materiał na wysokim poziomie. Pańska wiedza jest imponująca. Jestem " młodzież lat 80tych", słuchałem tego, a dzięki Panu odkrywam te utwory na nowo. Pozdrawiam.
to nie tylko dekonstrukcja ale i tez powiedział pan kawal historii !! pamiętam jak zaszedłem do braci ciotecznych a oni skakali po wersalce z miotłami imitującymi gitary przy Europe - The Final Countdow xD oczywiście to było kiedy ten Hit wyszedł lata temu a nagrywało się na kasety muzykę puszczaną w radio
Grubo! Gitary, perkusja, basy, synty, wszystko obsłużyłeś niczym masestro! Brawo! Wspaniała robota, jak zawsze Tomku!
Ktoś mógłby pomyśleć "eee, taka tam muzyczna konfekcja", a okazuje się, że wymagała rzetelnej, na wysokim poziomie, pracy ludzi o nieprzeciętnej wiedzy i umiejętnościach. Szacunek. A analiza świetna, pogratulować.
Kompletnie nie znam się na rozkładaniu utworów na czynniki pierwsze. na ten Kanał trafiłem zupełnym przypadkiem, ale bardzo lubię raz na jakiś czas wysłuchać Pana opowieści, ciekawostek oraz opisu powstawania dekonstrukcji. Pozdrawiam
Nie jestem muzykiem i nie mam nic wspólnego z "inżynierią dźwięku", jednak uwielbiam oglądać i przede wszystkim słuchać Pana na YT i podziwiam za profesjonalizm i wiedzę, ciekawy komentarz i tło historyczne prezentowanych dekonstrukcji. Brawo!
Teledysk zobaczony w latach 80tych robił robotę wyglądali jak z innej bajki. Muza to już wiadomo legenda
Odsłuchałem pełne dzieło. Niby 6 min. utworu, a pracy na ciężkie setki h…..i do tego ta Pana solówka na gitarze… no szok. Szacunek, że te 6 min. zrealizowane w całości. I uwielbiam te historyczne informacje, skąd Pan to bierze. Kawał świetnej profesjonalnej roboty!
Wiem że to nie do końca o to chodzi i że kto ma obejrzeć to obejrzy ale dziwię się że Pana kanał ma tak mało subów, przecież Pan to jest trochę takim polskim Rickiem Beato.
Mega dzięx za materiały i za włożoną pracę! Pozdrawiam 🙂
Czas mijał, włosy im rosły, a umiejętności przybywało:)))))👍💪
hit sylwestra `86. w każdym oknie to się rozlegało.
To piosenka mojego dzieciństwa, więc z automatu dałem like'a! Świetna robota, czekałem na ten kawałek!
Założę się, że w kraju są setki tysięcy ludzi, którzy marzą o tym, aby Pan robił odcinki, jak pierwsze części tych tutaj, czyli te wspaniałe opowieści o muzykach, zespołach i ich drodze na szczyt oraz czasem upadek. :) Fajnie się tego zawsze skucha.
Pamiętam, jak w jednym numerze (miałem pożyczoną kasetę od kogoś) klawiszowiec totalnie mnie rozwalił solówką, którą zagrał, jak gitarzysta na gitarze z floydem. Nie mogę tego znaleźć, ale spróbuję jutro poszukać, bo mam wreszcie dostęp do yt music, może się uda. :) To był majstersztyk na klawiszach, żeby tak oszukać gitarzystę, który grał już 2 lata Van Helena i innych wielkich.
To co najbardziej mi się podoba to to, że jest Pan stale nienasycony!!!! Szacunek!💪
Ale trafiłem na wieczór! :)
Ja też🎉
Szok! Jedyna osoba na świecie która rozumie dooookładnie muzykę... Z mikroskopową dokładnością... Oglądam jakiś czas... Ale ten gość to kosmita..... mogę go wchłaniać jak narkotyk... Top topów..... Dzięki bardzo za wszystko! 👍👍👍✌️✌️
Pierwsze dźwięki i już radość na 💯
Jak zwykle niewiele rozumiem i jak zwykle zupełnie mi to nie psuje zabawy 😅
No pięknie. To Pan Tomek jeszcze dodatkowo wymiata na gitarze 🙏🤘🤗
Niesamowity człowiek ❣️
"Wymiata" to chyba zbyt mocno powiedziane :-)
@@0dB-pl E tam 🙂 Dla mnie i na pewno nie tylko dla mnie jest super 🫶
Panie Tomaszu, jak zawsze...pana wiedza, język,sposób wypowiedzi....mistrzostwo. Dziękuję.
Jak już jesteśmy w temacie Szwecji, to ja poprosiłbym o coś z Dismember. Może być oklepane ''Dreaming In Red'' jak już musi być ładna melodyjka ale szczerze to najbardziej intrygujący i hipnotyzujący sound uzyskali na self titled albumie. Chociażby taki walec jak ''Europa Burns'' byłby dobry. I buja i na czasie.
Marduk w sumie też ze Szwecji. Wokale na ''Plague Angel'' brzmią niekonwencjonalnie i są warte dekonstrukcji, np. „Seven Angels, Seven Trumpets”. Albo coś z ''World Funeral''. ''Bleached Bones'' też bdb walec z bardzo ciekawym brzmieniem basu, ewentualnie "With Satan and Victorious Weapons" jeśli ma być bardziej skocznie i wesoło.
Bardzo dziękuję. Pan widzi uszami i to trójwymiarowo :). Pańskie dekonstrukcje, to jak rozłożenie zegarka na atomy, a potem ponowne jego uruchomienie. Mistrzostwo!
Wyczekany numer! ❤️🔥
jestem jak zwykle pod wrażeniem ilości wykonanej pracy i analizy poszczególnych ścieżek.
znakomicie się słucha takich opowieści
Dech w piersiach zapiera poziom wiedzy i doświadczenia. Chętnie przyszedłbym na naukę do ciebie.
Jak zwykle świetna robota. Mi ten utwór kojarzy się najbardziej ze startem, w roku 1996, najlepszego kanału telewizji SAT na rynku jakim był RTL 7, na którym między innymi można było obejrzeć Dragon Balla. Utwór leciał chyba przez kilka dni, średnio co kilka godzin, więc mocno odcisnął się w pamięci.
Panie Tomku... Ależ mi pan wspomnienia ożywił!!! Ten utwór również towarzyszył mi w czasie listopadowego szorowania kibelka w Łużyckiej Brygadzie WOP w Lubaniu Śląskim (unitarka!) w roku 1986... Ten właśnie kawałek, wespół z "In the Army Now" (nomen omen!!!) Status Quo okupywał permanentnie antenę Polskiego Radia... Eeeech, prehistoria... Pozdrawiam :)
Od tego numeru się wszystko zaczęło. Kiwaliśmy się z kolegami trzymając rakiety tenisowe jako gitary. Europe rozwalił system. Potem poszło szybko Helloween, Iron Maiden w Polsce...Kat, Slayer, Kreator, Sodom.....no a wchodząc w lata 90te już Death, Morbid Angel, Napalm Death, Deicide, szwedzka scena....nasz Vader. Tak czy siak pamiętam jak mama chawtowała mi na koszulce w wakacje Europe i zwężała do niemiłosiernych wąskości spodnie (nie wiedziałem że zachodni metalowcy mają rozciągany jeans). Europe byli wszędzie, na bazarach, giełdach, dyskotekach szkolnych itp. Byli znakomici. Po latach mam kilka płyt i to świetna muzyka. The Final Cauntdawn nie mogę juz słuchać ale ileż tam innych perełek. Świetny kanał. Uwielbiam tę serię. Pozdrawiam serdecznie. PS. Mimo że gram głównie na gitarach to na bębnach przez tego pana gram odwrotnie musząc przestawiać cały zestaw. Zmora :(
Pamietam kiedy sluchalam tego utworu ,mnie..26 latce normalnie chciało się płakać,normalnie ryczeć...glupio mi bylo,ale to było taaaaakieee❤
Pamiętam też jak dziś, jak Krzysztof Szewczyk zapowiedział pierwszy raz w TV ten utwór i dodał, że teraz to dopiero dziewczyny zaczną szaleć.. :)
SZACUN ZA ILOŚĆ PRACY PRZY ROZPRACOWANIU I ZAGRANIU WSZYSTKICH DŹWIĘKÓW!!! To Było sporo pracy! Niesamowita robota, serio, wiem co to znaczy. Kiedyś robiłem taki rozkład paru utworów Satrianiego, wszystko na midi..
Jakie to dziś piękne możliwości daje soft nawet gitarzyscie, który tylko ma odpowiednio dobry słuch.. Za to lubię te czasy, że naprawdę narzędzia te mogą pomóc w pewnych sytuacjach, aby osiągnąć cel (np prędkość gry), gdy nie posiada się odpowiednio precyzyjniej i genialnej techniki, a chce się stworzyć dobry produkt. Natomiast nigdy żadnych narzędzi, które mają zastąpić nasz mózg w procesie kompozycji, bo to już jest zupełna głupota. Tępię to ile się tylko da. No chyba, że tylko dla jakiejś tam zabawy, jak wszytko inne, to ok, ale to trzeba wyraźnie odróżnić i określić. Bo jeśli ktoś traktuje muzykę na serio, to takie rzeczy powinien od razu wyrzucić i zapomnieć o ich istnieniu. Oszustwo nigdy nie daje pełnej radości! A jeśli ktoś ma zbyt słaby słuch i nie czuje pewnych spraw, nie słyszy tonacji, nie ogarnia sensu strojenia melodii i innych tematów (które notabene nie muszą mieć abdoluekoe nic wspólnego ze szkołą muzyczną, bo jak wiemy istniało bardzo wielu muzyków, którzy nie znali nut i nigdy nie byli w żadnej szkole muzycznej, a stworzyli dzieła przełomowe i wybitne w każdym gatunku), no to cóż, nie każdy musi przecież być malarzem i innymi artystami, więc trzeba sobie dać z tym spokój, ale nigdy nie oszukiwać odbiorcy. Albo coś pochodzi tylko z nas, jest naszym szczerym i prawdziwym językiem komunikacji poprzez muzykę, czyli melodię, harmonię, akordy, rytm itd, które wyraźnie w sobie czujemy i je nagrywamy takimi, jakie słyszymy w swej głowie, albo tylko oszukujemy ludzi. Dlatego zawsze będę przeciwny temu dziadostwu, które podsuwa twórcy jakieś mierne pseudo melodie itp, no tylko śmiać się chce na myśl o tym, bo to niepoważne jest. A w odbiorze tak kłuje banałem, że tylko wiać. Podobnie jakby malarz miał sprytne sztuczki, które za niego tworzyłyby część obrazu, a na końcu on podpisałby się pod tym swoim nazwiskiem. Zwykłe oszustwo.
Smutne jest to, że wiele, zwłaszcza młodych ludzi nie widzi w tym często nic złego. Twierdzą, że można się tak inspirować i pomagać sobie w procesie kompozycji. Nie, sorry, jeśli w głowie nie rodzi się nic, albo rodzą się same gnioty, to należy dać sobie z tym spokój i już (przypominam, że mam na myśli poważne podejście, nie zabawę). Zawsze sam też z tego założenia wychodziłem i nigdy nie będę w najmniejszym stopniu oszukiwał przy kompozycji, jeśli do tego wrócę. Albo tylko ja, albo nic, prosta zasada i najważniejsze, że uczciwa wobec odbiorców.
Ludzie tego niestety nie szanują i mamy zalew chłmu, który w 80% pochodzi z takich właśnie pluginów i aplikacji, które "komponują" za człowieka miernotę. W latach 80 90 nie było takich głupot, więc o wszystkim decydował tylko sam dar, talent ludzi w zespołach, dlatego było to nieraz tak dobre i fenomenalne, fascynowało i uzależniało na lata.. Albo się ktoś nadawał i to robił z sukcesem, albo szybko w sposób naturalny odpadał, bo daru nie miał do tego. Normalna sprawa jak w sporcie itd..
Dziś wszyscy chcą robić wszystko. Byle jak, ale najlepiej wszystko. Głosy sztuczne, strojone na potęgę w Melodyne itp.. Dramat tych czasów. Bylejakość i jej zalew. Niestety to się już nie skończy, a dawne, piękne czasy wspaniałych kompozycji nie wrócą. Z czasem będzie tak, że za człowieka "muzykę" będzie tworzył sam program, tj. AI. To już totalne kuriozum, ale nie ma przed tym ratunku. Kwestia czasu.. Coś, co dla niektórych ludzi jest jak tlen, krew w żyłach stanie się zbędne dla innych, będzie pochodziło z automatów. Nie wiem, jak sobie poradzą w tym ludzie, którzy jeszcze jakoś będą chcieli tworzyć swoje dźwięki, jeśli nie będzie odbiorców, bo poziom wymagań spadnie jeszcze bardziej, niż to wygląda dziś. A już obecnych czasów nie mogłem sobie nigdy wcześniej wyobrazić, że tak może być, że ludzi zadowoli byle g.. Spada to na dno niestety. Muzyka z poziomu niemal jak religii, bóstwa, spadła do poziomu byle jakiego towaru ze sklepu, mydła, kostek do klozetu.., a kiedyś będzie czymś, co ma tylko wypełnić chwilę nudy itp, jakiś tam przerywnik, ale już chyba nie treść z duszy dla innych wrażliwych dusz.. Obym się mylił.. Komuś, kto całe życie oddał muzyce, bo ją kochał niemalże od urodzenia jak świr, bardzo ciężko się z tym pogodzić, a nawet to sobie tylko wyobrazić, że to jest możliwe, że się już zaczęło. Pozostaje powiedzieć sobie trudno i nic więcej.. Przywyknąć.. Kiedyś myślałem, że warto robić swoje i tworzyć. Ale dziś już nic nie wiem. Tak wiele did zmieniło i odbiorcy wygięli.. Wszystko kiedyś się jednak kończy.. Choć był czas, że naprawdę myślałem wraz z kolegami, kochającymi muzykę od 40 lat, że mega dobra muza się nigdy nie skończy oraz, że zawsze będą na nią spragnieni odbiorcy. W obu przypadkach się myliłem. :(
Jednak zdając sobie sprawę z tego, że została już tylko ta resztka życia i nie ma praktycznie nic do stracenia, mówię sobie, zrób to dla siebie i nie myśl o niczym. Co będzie później to już nieważne, zwłaszcza teraz. Zatop się w tym, czuj i zrób z pomocą wielu wspaniałych instrumentów i narzędzi, które po to przecież zdobywałes przez całe lata. To twój tlen i hemoglobina. I nie przejmuj się niczym, wystarczy, że wokół nas już tyle smutku i zmartwień..
Pozdro dla wytrwałych, którzy tu dojechali. ;)
Tęskni się za tymi czasami, w których ludzie w całej Polsce i jednej, stałej godzinie włączali radia i magnetofony, aby słuchać ulubionego przewodnika po świecie muzyki i nagrać kolejną fantastyczną płytę, a kolejnego dnia rozmawiać o niej z kolegami.. Albo o obejrzanym kolejnym odcinku Robina Hooda.. Dziś jest wszystko i nie ma nic, a każdy żyje jak chce sam sobie bez potrzeby udziału w tym innych. Nie umiem do tego przywyknąć, po prostu nie umiem tak. Brakuje tego poczucia jakiejś fajnej wspólnoty, której internet zupełnie nie daje, a w zasadzie to ją nam zabrał chyba już na zawsze. Mamy dostęp do wszystkiego i w rezultacie nie chce się nam nic, lub prawie nic. Paradoks.
Starania, zdobywanie, szukanie, pożyczanie, wymienianie było ciekawsze, fajne i miało swoje bezcenne plusy, które owocowały w relacjach z innymi ludźmi. Dziś to już nie działa, bo każdy ma wszystko, więc i niczym nie ma sensu się dzielić, polecić itd. Zima..:/
Piękne :-)
❤
@@0dB-pl hehe dziękuję. Wrzuciłem na nowo i poprawiłem trochę, bo jakieś młokosy, które nie wiedzą o czym mowa zaczynają paskidzić. 😁 Pozdrawiam.
A będzie Nik Kershaw? Albo Duran Duran? :)
@@0dB-pl to opanowanie gałek syntów i umiejętność osiągnięcia tego, co się chce jest niesamowita u Pana. Masakra tyle tego znać.. :)
Przy końcu filmu tylko słyszę, że ten dźwięk, który jest na początku utworu niski taki, lecący w górę o kwitnę cyklicznie powinien nieco wolniej się zmieniać na niższej f, bo tak jest w oryginale. Tutaj ciut za szybko rośnie. No ale to tylko szczegół i wiem, że to dla Pana jest proste do zrobienia w różny sposób. Szacun za wszystko raz jeszcze, bo to jest uważam poziom Best na całym tj. światowym yt. :)
@@mariuszgruszka ❤️🎶🎸 odwdzięczam się :)
Ja pierdziele, mistrzowska dekonstrukcja w każdym detalu! Genialny rys historyczny, masa smaczków, odrobiona praca domowa z hardware, czapki z głów!
Genialne - tymi dekonstrukcjami buduje sobie Pan pomnik. Będą się z nich uczyć całe przyszłe pokolenia. Jeśli ktoś będzie chciał powiedzieć CZŁOWIEK ORKIESTRA i STUDIO NAGRANIOWE W JEDNEJ OSOBIE od tej pory powie"Wróblewski z 0dbl". Ma Pan niesamowitą wiedzę i to popartą praktyką.
To już 37 lat... Rety, pamiętam, gdy byłem wtedy młodym łepkiem z podstawówki. Ojciec kupił mi wtedy w Austrii ich album na winylu i tam był ten utwór.
Poprzeczka i tym razem poszła jeszcze wyżej. Ten utwór to naprawdę explozja całej masy dźwięków. Za.kazdym razem podziwiam pana profesjonalizm i niesamowicie selektywny słuch.
Piszcie, co chcecie... Jak dla mnie, to mega utwór.!!! Budzi mnie zawsze w telefonie.
Ten utwór to czasy mojego dzieciństwa. Zawsze mnie irytował. Zawsze wydawał mi się kiczowaty. Zawsze było go wszędzie pełno. Rekonstrukcja rzetelna i szczegółowa. Podziwiam Pana za cierpliwość i pracowitość. Pozdrawiam!
Nareszcie doczekaliśmy się! 🎉
Na żadnym polskim kanale TH-cam które oglądam, nie spotkałem tak dokładnego opisu, zamieszczanego do poszczególnych odcinków. Do tego odpowiednie linki uzupełniające informacje, świetny montaż i dźwięk. To jest perfekcjonizm, co się zowie!
uwielbiam ten numer i uwielbiam go grać z zespołem :) Panie Tomaszu - gratuluję też poczucia humoru i dystansu do siebie we wspomnieniach z wojska :) dzięki za tę dekonstrukcję
Ja też mam szczęście. Rocznik 74. I to nie jest tak, że nie słyszałem😋
P. S. Na falochronie z Kukizem....piękny utwór, klasyk. ..😊
Zawsze mam ciarki jak ten kawałek słyszę. Genialny!
Rewelacja!Ten kanał to majstersztyk!
Ten kanał to moje największe jutubowe odkrycie tego roku ;) oglądam każdy odcinek od deski do deski.
Szacunek za szczegółowość i wiedzę!
Świetnie wyszło, naprawdę robi wrażenie.
Jeszcze nie obejrzałem ale daje łapkę w górę, bo wiem co się szykuje👌👌😎
Jak zwykle doskonała dekonstrukcja! A może w przyszłości jakiś utwór Vangelisa?
Swietne😊 Dziękuję i pozdrawiam
Oo dziękuję za dekonstrukcję tego utworu,super 👌,jak ja wtedy miałem bzika na punkcie tego utworu jako młokos heheh,a wtedy był kaseciak radio i to polowanie by nagrać ten hicior,to była magia heh,a później to katowanie kasety słuchając ją na okrągło,coś pięknego 😃
Podsumowując jak się słyszy charakterystyczne w tej piosence syntetyczne fanfary to już wiadomo, że to jest Europe i The Final Countdown. Ta piosenka jest wykorzystywana nie tylko na zawodach i wyścigach, ale również podczas sylwestra, gdyż jak wiadomo nie może odbyć się bez odliczania do północy, a sama piosenka nadaje się do tego idealnie czyli jeśli w sylwestra stacje radiowe grają tą piosenkę, to znak, że do północy zostało bardzo mało czasu i trzeba się przygotować do odliczania do nowego roku.
Rewelacja! Chylę czoła!
Genialny odcinek, świetna lekcja historii, ogromny szacunek za pracę! Obejrzałem od dechy do dechy. Pozdrawiam
Jak zawsze SUPER
Chylę czoła Mistrzu. 👌
Jak zwykle ciekawie, efektownie i efektywnie przedstawiona dekonstrukcja ;-)
Dziekuje bardzo serdecznie.Doskonala dekonstrukcja. Pozdrawiam.
To się w końcu doczekaliśmy. Super odcinek.
Peavey Predator. Kocham to wiosło. Jesienią 2005 ostatni raz nagrywałem na niej płytę.
Ja byłem wtedy na delegacji w Szwecji. Nie można było znaleźć innej muzyki w radio. Nawet, gdy wyszperałem stary jazz, to najdalej za 2 utwory leciał ten @#$%^#$% €ßį§¶•Ľľ (akurat miałem fazę Cohena). Na wszystkich stacjach, przez cały dzień, przez całe tygodnie! Do dziś mam traumę. Wystarczy, że oglądam ten film i automatycznie zaczynam odczuwać lekki wku*w.
Czekałem na to z niecierpliwością. Sztos!!!!
i super. Jak zawsze ciekawie i na temat
Nie ma w słowniku kulturalnego człowieka słów, które by określiły, jak bardzo nie znoszę tej piosenki. Bardziej na nerwy działa mi już tylko "Sto lat" 😀 za to dekonstrukcja doskonała!
Fakt, łatwo się tego nie da słuchać, ale bywają znacznie gorsze rzeczy, np. dowolny "hymn" Pink Floyd.
Aż mi się przypomniał cover w wykonaniu polskiego projektu z pogranicza deathgrindu i grindcore a mianowicie (nie)sławnej Porky Vaginy o całkiem oryginalnym i skłaniającym do refleksji tytule ''Final Grinddown'' z bożonarodzeniowego EP ''Christmas Special'' XD
Wiedza i umiejętności level top - podziwiam i zazdroszczę :) Pozdrowienia
Panie Tomaszu, jestem świeżym subskrybentem Pana kanału, więc mam sporo do nadrobienia. Jak większość nastolatków chciałem być gwiazdą rocka, nie będę więc tu odkrywczy, ale ten utwór jest dla mnie wyjątkowy i stanowi jedyne w swoim rodzaju wspomnienie tamtych lat.
Muzyka pozostała ważną częścią mojego życia, choć nie starczyło talentu i chęci do osiągnięcia choćby amatorskiego poziomu grania na czymkolwiek. Pana wiedza w zakresie inżynierii dźwięku i umiejętności korzystania z dzisiejszych narzędzi cyfrowych dla tworzenia świata dźwięków z mojego dzieciństwa, powoduje niesamowite wzruszenie. Dziękuję Panu i pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-)
moj ulubiony kawałek mój ulubiony zespół
Podziwiam Pana i zastanawiam się która pasja była pierwsza: muzyka czy elektroakustyka? W obu jest Pan profesjonalistą 👍👏👏👏 💪
Dziękuję. To jakoś zaczęło się równocześnie - elektronika (głównie pod kątem rzeczy do gitary, sprzętu studyjnego i nagłośnieniowego) oraz muzyka zawsze szły u mnie w parze i zawsze były zajęciami głównymi.
Ta odrobina historii jest piękna
Ja tego pana uwielbiam za to że omawia/dekonstruuje kawałki z mojej młodości.
Na technikaliach nie znam się absolutnie, słuchu nie mam i z ciekawością słucham jak można takie minimalne różnice w brzmieniu nazwać i określić.
I to wszystko opowiedziane pięknym głosem i wzorcowa polszczyzną!
Za co jeszcze mam wielbić?
Panie Tomaszu, dokładnie tak jak Pan mówi, też byłem wtedy w jednostce wojskowej w Biskupcu i pamiętam doskonale oba te utwory, które były słyszane na korytarzu kompaanii.
Wielki szacunek. Wspaniała robota. Pozdrawiam.
Dziękuję za wspaniały film, jak zawsze profesjonalnie i z pasją :)
Jako fan twórczości Jeana Michela Jarre’a jestem zachwycona tą serią 🥰 gratuluję pomysłu na kontent i ogromnej charyzmy 🤩
Mistrzostwo🎸🔥💪
płyta jest świetna od deski do deski, polecam jeśli kto nie zna
Pamiętam, że jak nas trzech usłyszało i zobaczyło tych gości to przestało nam się chcieć grać. Siedząc w naszym klubie u kumpla w piwnicy, słuchaliśmy tego 1001 razy. Dzięki za tą świetną, jak zwykle, robotę, choć przypomina mi o dniach klęski. Ostatecznie to The Final...
czego wam się przestało chcieć?
@@muzykjakub Przeczytaj czego.
Kiedyś... w sumie i nie tylko kiedyś rozmyślałem jaki jest mój utwór top #1... albo chociaż wybrać kilka kawałków do top5.
Ciężko to sprecyzować. Gatunków jest cała masa. Te "katowane" utwory się zmieniają co miesiąc. Hity powstają i odchodzą.
Ale... są czasem takie że gdy usłyszysz to zawsze masz ciary. I wiesz że to jest ta piosenka.
The Final Countdown towarzyszył mi przez całe życie, ale najbardziej był doceniany gdy pojawiał się w momentach słabości za małolata. (wiecie no... było się chorym, miało się zatrucie pokarmowe, rzygało, gorączkę, pierwsze miłosne zawiedzione podboje z dziewczynami xD itp) Grubsze tematy zachowam dla siebie xD
Wtedy dosłownie w tych pierwszych sekundach gdy się słyszało w radiu lub na MTV lub VIVA... tyryryuuu... tyruru... Czułeś że odżyłeś. Dosłownie. Nie ważne czy miałeś 4 lata, czy 29 jak teraz. Za każdym razem gdy słyszę tę melodię odżywam.
Ma coś w sobie specyficznego, nadającą sens życia.
Są jeszcze cztery piosenki przy których zawsze mam ciary i odżywam. Te pierwsze kluczowe sekundy w kawałku nadają sens.
2. Richard Marx - Right Here Waiting
3. Eiffel 65 - Blue
4. La Bouche - Be My Lover
5. Cutting Crew - (I Just) Died In Your Arms
I... moim marzeniem jest to, że kiedyś też stworzę taki kawałek
Eh... miałem napisać krótki komentarz, a się rozpisałem jak jakiś stary dziad xD
Pozdrówka i przesłuchajcie te 4 inne utwory. Moim zdaniem... mają coś w sobie magicznego
Procol Harum dosalbym.
Jestes prze Uj!! Każdy materiał petarda
Super film i wykonana praca nad utworem...
Odnośnie końcówki odcinka, w połowie lat 90 utwór ten był również zajeżdżany gdy miała startować telewizja RTL7 na polskiej kablówce. Kilka tygodni przed uruchomieniem kanału nadawcy puszczali reklamy na przemian z blokiem teledysków, z których najważniejszym był właśnie "The Final Countdown"
Ile ja czasu spędziłem przy tych reklamach :)
Świetny materiał, dziękuję.
Super robota! dzięki
Najlepsza seria
Super film, to co następny Jump Van hallena?
Do koszar szedłem z tym utworem.....😂😢😮😅😊
Mi tez ten utwór towarzyszył przy...," szorowaniu powierzchni płaskich obiektu koszarowego ",ha ,ha. Pozdrawiam
Rewelacyjny odcinek. Mam nadzieję, że Status Quo kiedyś też się pojawi :) Pozdrawiam.
Kurcze, świetny material! Cieszę się że odkryłem Twój kanał 💪👍Subskrybuję i oglądam resztę! Pozdrawiam serdecznie!
Najlepszy kontent na youtube!
Super dekonstrukcja i historia - jak zawsze. Dziękuję i pozdrawiam.
The Final Countdown, mają mi zagrać gdy przyjdzie mój kres.
Dla mnie meeega,wiedza o muzyce,i meega wiedza o tworzeniu muzyki,jak i rozpracowaniu i odtworzeniu w 100 procentach arcytrudnych produkcji
Genialny film, pozdrawiam serdecznie 🙏🖤
Jak zwykle soczyście. Dzięki!
Jedno zdanie: uwielbiam takie rzeczy, więcej!
PS. Utwór ten wykorzystuje również Bryan Danielson, jeden z najbardziej znanych wrestlerów, w tym roku (2023) jego federacja odzyskała prawa do wykorzystywania go przy jego wyjściu do ringu
super robota. Dziękuję
"Ja się ciągle uczę" od Pana, również posługiwania się językiem polskim, dziękuję. Byłbym wdzięczny za dekonstrukcje I don't want your love, Duran Duran :)
pamiętał jak dzisiaj czas kiedy królował ten utwór w Polsce a ja miałem wtedy 14 lat , widzę siebie dokładnie jako jeszcze dzieciaka, pamiętam kumpli z podwórka głośno i niezdarnie "ciamkających" refren tego utworu, niekumających wtedy jeszcze zupełnie języka angielskiego....
Czyli śpiewali jak się to mówi "po norwesku" 😉