Muzyka muzyką ale jeden fakt zwrócił moją uwagę. Prowadzący wyraża się świetną bogatą polszczyzną gdzie dziś jest coraz trudniej o dbałość języka ojczystego.pozdrawiam 0db.
Siedziałem cicho, bo coś mi mówiło, że ten utwór prędzej czy później się w dekonstrukcjach pojawi. Mistrza nie wypada popędzać 🤣 doczekałem się i to jak szybko. Wielkie dzięki Panie Tomku 👍👍💪💪😁😁
Ale mi Pan zrobił podróż sentymentalną do 2002 roku. Wówczas w moim prowizorycznym studiu wziąłem się za ten sam utwór. Miałem za zadanie przygotować w miarę wierny oryginałowi podkład dla komika, który miał śpiewać do niego swój tekst. Po długim czasie wsłuchiwania się w oryginał wymiękłem, mimo że gram dość biegle na wszystkich instrumentach występujących w Queen. Wiedziałem, że zrobię to byle jak. Pracowałem na jakiejś starej wersji Samplitude'a. Nie miałem wirtualnych instrumentów. Efekty stosowałem tylko te co były w DAW'ie. Gitara i bas nagrane na żywo. Syntezatory z Rolanda RS9 i Korga M1. Arpeggiator robiłem sam prawą ręką w czasie rzeczywistym. Kick i werbel wziąłem, a jakże, z oryginału. Wyszło byle jak, ale klient zadowolony. Kilka dni później dowiedziałem się, że jest jakaś nakładka do Winampa która usuwa wokal i można było szybciej to zrobić. Jakiś czas później wróciłem do projektu już sam dla siebie, w celu samodoskonalenia. Postanowiłem zrobić replikę nagrania 1:1. To była droga przez mękę. Połowy niuansów które Pan tutaj wyłożył nawet nie dosłyszałem lub nie wiedziałem jak je uzyskać więc znowu poszły w ruch jakieś surogaty. Wielodniowa męka po nocach. Uparłem się, bo co? Ja nie dam rady? Młody, gniewny grajek bez pokory wyjaśniający jakąś angielską popową kapelę. Ależ to potem bolało.
faktycznie jak sie slucha wydaje sie to wszystko w miare proste ale w istocie to majstersztyk.podziwiam panska umiejetnosc wychwycenia tych wszystkich niuansow.pozdrowienia z Aten
Już nie siedzę, tylko leżę z zawleczonym prędziutko do łóżka telefonem no i tą dekonstrukcją. I dobrze, że leżę, bo po tym materiale w całości można się przewrócić z wrażenia. Zginę z moim wpisem w morzu głodnych tego skarbu i wyczekujących tak samo, jak ja. I może dobrze, bo to dla mnie, fana/tyka Freddiego odkąd wybiło mi 5 lat, to niemal rodzicielska duma, że tak go ludzie uwielbiają, a Pan, powiem górnolotnie, złożył tą tu magiczną robotą naprawdę ogromny hołd chłopakom z Queen. Bliżej serca mi już być nie może, jeszcze kiedy Pan osobiście dołożyl Jego wklad głosowy 😊 Wałkuję tę rozbiórkę 4 raz. Piosenkę od dzieciaka znam lepiej niż siebie, na fandomie Freddiego przez lata gadało się nawet z jego na codzień bliskimi bardzo ludźmi, Deaky'ego uwielbiam po prostu, coś tam, jednak, człowiek wiedział, aż tu Pan wszedł cały na biało, i serio, ta dekonstrukcja to rewolucja. Rewelacja. Po dekadach naszego słuchania, czytania, oglądania, analizowania, śpiewnia, wymiany informacji, to Pan zrobił robotę, która jest jak odtajnienie bazy wojskowej, o której wszyscy wiedzieli, ale dostać się nijak nie było jak. I to właśnie Freddiego i Queen. Wiem, że to jak przypadek, wszyscy chyba czekali na Queen, ale ja ten materiał biorę całkowicie osobiście. Queen to kawał mojego życia. A tu jeszcze jeden z ich smakołyków podany w formie tabliczek midi smaczniejszych niż belgijska czekolada. Roger prócz no takich oczywistych odniesień do futurystycznego pędu technologii wsadził w tekst coś jeszcze. Tęsknotę za prostszymi, bardziej prawdziwymi formami komunikacji, które przecież radio, a za czymi i muzyka, dają. Trudno będzie po tym video zasnąć, nieważne, ile razy już się je 'przeżyło' 🙂 Kiedyś Ezra Pound ukuł termin 'logopoeia', czyli taniec intelektu pośród słów. To dobrze pasuje, do tego, co się tu wyprawia. Z muzyką, oczywiście 🖤 DZIĘKI po tysiąckroć.
Im dłużej słucham i oglądam, tym bardziej zaczynam być pod OGROMNYM wrażeniem pracy, którą Pan włożył w dekonstrukcję tego utworu. Dzięki tej pracy uzmysławia nam Pan jak czasem niesłyszalne niuanse mają tak ogromny wpływ na ogólny kształt i brzmienie utworu i jak ogromny geniusz stał za twórcami tego, i nie tylko tego utworu. Sam od nastolatka jestem z mniejszymi lub większymi przerwami muzykiem, który miał do czynienia ze studiem nagrań ale oglądając każdy Pana klipy dochodzę do wniosku że to, co uważałem na szczyt możliwości, które wraz z moją ekipą wkładaliśmy w swoją pracę, to zaledwie PROMIL tego, czego należy się nauczyć, aby być poszukiwanym i cenionym realizatorem w studiu nagrań. Wielki szacunek i pozdrawiam ! :)
Pomimo ze nic nie rozumiem z tego co Pan mówi to słucha się tego świetnie! ... ba nawet słyszę teraz w utworze te rzeczy których nie rozumiem! Jest Pan wybitny
Chylę czoła bo my tu sobie oglądamy to przez 31 minut ale tylko Pan doskonale wie ile to Panu czasu pochłonęło (a ja się irytuje gdy ślęczę o wiele krócej nad zabawa dźwiękiem w Fl studio) Bas pan zagrał mistrzowsko i nawet nie wiedziałem że tyle tam się dzieje w linii basowej. Oraz że gitara elektryczna jest tak poszarpana Ogromna wiedza i talent!
Jak każdą dekonstrukcje obejrzałem z miną przypominającą karpia wyciągniętego z wody. Jestem pełen podziwu dla Pana wiedzy. Wszystkiego dobrego i czekam na kolejne dekonstrukcje
Znam ten utwór, słuchałem go setki razy, z kiepskiej kasety, potem z CD, głośno, cicho, na słuchawkach, różnie... i okazało się, że tak naprawdę go nie usłyszałem. Teraz równolegle z tym materiałem, puszczałem sobie fragmenty oficjalnego nagrania, bo byłem pewny, że czegoś takiego tam przecież nie ma. A własnie, że jest to wszystko, tylko stanowi tło dla wokalu, ale są te różne dziwne dźwięki. Fajna przygoda, po tylu latach usłyszeć lepiej oryginał ;)
Za dzieciaka bałem się tego kawałka, głównie przez fragmenty zdjęć z filmu Metropolis (genialny film, polecam:), a najbardziej przerażał mnie "ten pan z wąsem", dopiero po latach zaczyna się doceniać takie dzieła :)
Niesamowite. Nie zdawałem sobie sprawy, że tworzenie muzyki jest tak bardzo skomplikowane i utwór może zawierać tyle detali. Może ktoś wyjaśnić jak w takim razie gra się takie piosenki na koncertach? Pozbywa się niektórych elementów, czy lecą z "playbacku"? Jak to było w przypadku tej piosenki na live aid?
Może to wygląda przerażająco, ale ci ludzie naprawdę potrafią to zagrać. Dla zawodowych muzyków nie są to rzeczy nie do zagrania :-) Na Live Aid Brian grał bardziej uproszczoną partię, głównie akordami, bez tych niuansów z tremolo. Ponadto, zdaje się że Spike Edney odgrywał na żywo partię syntezatorów z Jupitera i kilka dodatków na gitarze.
Queen stosowało tylko jeden trick z playbackiem, co nie było w żaden sposób ukrywane - była to operowa część "bohemian rhapsody" z 9 głosowym chórem. Reszta była upraszczana w taki sposób, że gdy Taylor wchodził na falset, Mercury schodził do barytonu. May używał kamery pogłosowej do gitary, aby niwelować uproszczone partie instrumentalne. Wiele rzeczy było improwizowanych, aby zrekompensować braki. Mowa tu jednak o Queen, klasie extreme premium, multiinstrumentalistach, którzy przez wiele lat radzili sobie na scenie w 4 osoby. Dobrym przykładem może być utwór "white queen", którego koncertowa wersja (at the Odeon) była nawet ciekawsza od studyjnej (porównanie zalecam zacząć od tej studyjnej) Pink Floyd od końcówki lat 80' koncertowali w bardzo rozbudowanym składzie, aby grać na minimum studyjnej jakości. Strategie mogą być więc różne.
Panie Tomaszu, nie mam zielonego pojęcia o muzyce od strony kuchni ani nie rozumiem do końca tego co Pan mówi, ale oglądam wszystkie Pana dekonstrukcje i czekam na kolejne. Świetnie się Pana słucha, nawet jako przeciętny zjadacz muzyki.
Wydaje mi się, że ten pan zdobył w życiu dostatecznie dużo sławy i pieniędzy w branży, a teraz po prostu robi to dla zabawy bo może. Ale fakt, że przydałaby się niejednemu wersja angielska / napisy, o tym samym pomyślałem
Jeżeli chodzi o Queen i ich niepodrabialne podejście do nagrywania, warto wziąć na warsztat rzeczy z lat 70., kiedy każdą z płyt opatrywali słowami: no synthesizers. Odkrywanie budowy harmonii złożonych z kolejnych nakładek pozornie niemających ze sobą wiele wspólnego zarówno pod względem brzmienia, jak i melodii robi niesamowite wrażenie. Takie z pozoru błache utwory jak Good Company z A Night at the Opera, gdzie za pomocą nakładek gitary May osiągnął brzmienie big bandu, robią pod tym względem niesamowite wrażenie. I to wszystko nakładane na taśmę analogowo. Takie rzeczy budzą zarówno zachwyt, jak i uznanie dla twórców. Wielki zespół. A Pana rekonstruktora najserdeczniej pozdrawiam.
@@vespkrisk Good Company to nie jest błahy utwór właśnie z powodu tej aranżacji!!! Pamiętam że początkowo nie lubiłem Queen. Były wczesne lata 80te. Kaczkowski puścił całą płytę Noc w operze. Dlugo zbierałem szczękę z podłogi a przy Good Company wymiękłem.
@@vespkrisk ok, sorry, nie zauważyłem. Queen ze swojego eklektyzmu uczynili niemal znak rozpoznawczy. Choć może szkoda że nie poszli dalej w kierunku który wytyczał QUEEN II. W latach 80tych to już nie było to samo....
Piosenkę znam od prawie 40 lat, wiedziałem kto napisał, pod wpływem kogo, na jakiej płycie itd., ale tu pojawia się Pana kanał! Genialna dekonstrukcja, świetna opowieść o dźwiękach, których nawet nie znałem, a przecież są zaszyte i zawsze były. Wspaniała robota. Teraz z jeszcze większą frajdą, zaopatrzony w tę wiedzę, zobaczę LIVE AID 85 i Radio Ga Ga :)
Uwielbiam wersje instrumentalne piosenek. Za każdym razem otwiera mi Pan drzwi, za którymi te utwory nie są już świetnie brzmiącym ciągiem dźwięków, lecz nagłe wszystko staje się jakieś takie poukładane i oczywiste. Dziękuję.
Jedna z najfajniejszych dekonstrukcji, jeżeli nie naj. Dziwnym trafem losu pamiętam gdy ten utwór został zagrany pierwszy raz na polskiej antenie. Było ciemno, chyba zima czy jakoś tak, i coś koło godziny ósmej, czy dziewiątej wieczorem. Po przyjeździe do domu ze szkoły, słuchałem Trójki z młodzieńczego obowiązku. Utwór zapowiedział, już nie pamiętam kto. Pamiętam doznania dziwnych uczuć słuchając tego utworu. Wszystko było trochę inne i nie byłem pewny czy mi się to podobało. Coś jak jedzenie bezy. Trochę swędzi w zęby, ale je się do końca :) Reszta, to piękna historia. ..z podziękowaniem :)
Mistrzostwo. Chylę czoła. Słuchając na stronie www całego dzieła co chwilę kręciłem głową w geście pozytywnego zaskoczenia i uznania. Chyba najlepsza dekonstrukcja w Internecie. Cieszę się, że jakiś czas temu trafiłem na ten kanał i poznałem twórczość autora. :) Aż serce rośnie, że są w Polsce tacy geniusze. :) (bo przy takim poziomie wnikliwości i wiedzy to już trzeba tak to nazwać)
Noooooo, panie Tomaszu!!! Zrobił pan na mnie piorunujące wrażenie. Powiem tak: wielu było mądrali, którzy próbowali coś tam podpatrzyć, coś tam rozkręcić w Radio Ga-Ga. Jednak im wszystkim zawsze pozostawało na stole mnóstwo części i nie bardzo wiedzieli co do czego... Pan zdemontował i przeanalizował wszystkie elementy i ponownie je sklecił do kupy tak, że zadziałało. Jak to nasz wieszcz powiedział: "było cymbalistów wielu..."? Ja dopowiem: ale żaden nie sklecił Radio Ga-Ga do kupy razem!!!! Rick Beato się chowa! Przy okazji zrozumiałem dlaczego taki pozornie popowy utworek zafascynował na zawsze nie tylko mnie ale również grube, grubaśnie miliony. PERFEKCJA...
Basowe arpeggio w pewnym momencie utworu jest w specyficzny sposób wyeksponowane (w dekonstrukcji 4:11-4:30). To bardzo charakterystyczny moment całego utworu, coś w rodzaju solówki. Brakuje tam przepuszczenia tego przez coś na granicy reverb/flanger (jakby ten jeden króciutki fragment odtwarzać w dosyć wąskim przejściu podziemnym na podbitych basach).
Kiedyś napisałem aby Pan pomyślał nad dekonstrukcją tego utworku z myślą że nie podejmie się Pan tego ze względu na trudność utworu ( chodź słuchając go wydaje się prosty do zrobienia ) , lecz ......................... jak bardzo się pomyliłem, podjął się Pan i wyszło GENIALNIE !!! Dziękuję , bardzo lubię oglądać Pana jak pan tłumaczy- iście poetycko ze spokojem i pewnością. Gratuluję jeszcze raz. Pozdrawiam
Kiedy byłem małym dzieckiem pewnego dnia usłyszałem tą piosenkę w TV. Od razu zapadła mi w pamięci. Wtedy nie było możliwości w jakikolwiek sposób dowiedzieć się co to było. Jedyne co pamiętałem to gościa stojącego przy wielkim zegarze i kręcącego jego ogromnymi wskazówkami. Jakież to było wspaniałe, gdy będąc starszym odnalazłem tą piosenkę i mogłem jej ponownie posłuchać. Dla mnie to utwór wręcz kultowy 😀
Ten kawałek ze względu na linię basową i bębny świetnie brzmi na w miarę ok zestawie audio, z jakimiś sensownymi głośnikami, moment z "helikopterem", zmiana kanałów, budzi zaskoczenie u ludzi słuchających tego po raz pierwszy nie z laptopa czy telefonu ;) PS. Zazdraszczam wiedzy z teorii muzyki i wprawnego ucha.
Jestem pod wrażeniem jaka praca poszła w ,,rozkodowanie'' całego utworu. Tym bardziej ,że teoretycznie z wykształcenia jestem realizatorem, ale praktycznie bardziej kiedyś muzykiem występującym scenicznie i fanem Queen chociaż to była muzyka generacji wstecz to naprawdę doceniam i jestem pod wrażeniem. Super robota.
Słyszałem wiele dekonstrukcji w Pana wykonaniu.....ale to co Pan zrobił tym razem to mistrzostwo! Teraz odsłuchuję wszystkie partie i mix czuję każdy dźwięk , i jestem podjarany jak wtedy gdy słyszałem go pierwszy raz. DZIĘKI WIELKIE. Pozdrawiam z podjaranego królem Londynu- dla mnie król jest jeden...... Tomasz Wróblewski RZĄDZI ;-)
Geniusz. :) Po prostu geniusz. :) Nie dość, że umie w komponowanie to jeszcze na gitarze gra. :) Serdecznie gratuluję tak wnikliwej dekonstrukcji tak bogatego, jak się okazało, utworu. :)
Szanuję Pana za dobry gust muzyczny i przyjmowanie wyzwań jak rozbiórka techniczna Radio Ga Ga, swoją drogą mój ulubiony utwór zespołu Queen i góruje nad wieloma innymi utworami innych muzyków, a pomyśleć jeszcze że zaraziła mnie nim mama będąca z zupełnie oddalonego pokolenia wiekowego ode mnie
Od wielu lat lubuję się w słuchaniu wersji instrumentalnych, dubb i maxisinglowe, bo tam mogę się wsłuchiwać w "smaczki", choć i tak w porównaniu z tym co słyszy Pan prof. Wróblewski to nawet mój słuch po 6 latach szkoły muzycznej jest upośledzony :-) Pan Tomasz jest muzycznym geniuszem i GURU w temacie konstrukcji muzyki. To już nie muzyczny RTG, ale wręcz tomograf!
Dziękuję Panie Tomaszu za dekonstrukcję tego utworu. Tego się nie spodziewałam. 😮 Piosenka ta mi towarzyszy od wczesnych lat dzieciństwa, bo tata był fanem Queen i też mnie tym zaraził. Piosenkę tą słyszałam z milion razy (nawet wersję dłuższą 12 calową) i nie wiedziałam, że tu jest rwana gitara Briana May'a i tak dużo nie słychać partii na basie granych przez Johna Deacona. Gdzieniegdzie przebija się ten bas, zwłaszcza w outro. Szkoda, że Queen więcej nie eksperymentowali z takim synth-popowym brzmieniem. Jeszcze chyba nagrali synth-popowy "Don't lose your head" na albumie "A kind of Magic", a potem odeszli od tego brzmienia. Jak Pan powiedział, byli geniuszami i byli najlepsi w tym co robią. Ktoś chce utwór punk rockowy, to włączy piosenkę "Sheer heart attack" na albumie "News of the World". Ktoś będzie chciał miłosną balladę, włączy "One year of love" na albumie "A kind of Magic". To chyba najlepsza piosenka skomponowana przez Johna Deacona i w której jest solówka na saksofonie.
powiedział bym z angielska WOW, ale nawet to nie odda mojego podziwu dla ogromu wiedzy, którą się Pan dzieli z nami, tytanicznej pracy ale przede wszystkim profesjonalizmu i pasji. Wszędzie gdzie mogę podaję Pana kanał i obok "trenera Frycza" jest Pan jednym z niewielu diamentów na tej platformie. Dziękuję
To prawda. Do dziś nie wiem dlaczego bas Deacona był zawsze tak strasznie cicho w miksie. Kilka piosenek jak Another One Bites to Dust czy Kind of Magic miały ten bas głośniej, ale we większości piosenek Queen wydaje się, że basu nie ma w ogóle. A Deacon tam grał cuda! Genialny basista i genialny zespół.
Milosnik Deaky'ego? Witaj w klubie. Geniusz, cudowny czlowiek. Deaky robil robote , bez ktorej by nie bylo Queen, ale robil to dyskretnie, spajajac, stapiając w calosc. Jako czlowiek niezsmialy, i mający kompleksy na temat swojego głosu, nie mial tez parcia na bycie basowym solista (usmiechniety przytyk do solowek Briana😊 Freddie powiedzial kiedys, ze 'moze pojdziemy na zakupy, a on tam sobie będzie grał'). AOBTD I KOM maja mega bas, ale w pierwszym to tej piosenki bez basu wcale by nie było. A wez Under Pressure! Jakie tam są kombinacje z tą linią i akordami.
@@Alex666Murdoc Zacząłem grać na basie od kiedy tylko usłyszałem jako 7-latek solówkę basową w Liar. Nie wiedziałem co to, nie wiedziałem o co nawet chodzi, ale to zmieniło mnie na zawsze. 10 lat później kupiłem pierwszy bas i do dzisiaj jest to mój główny i ukochany instrument.
@@jbaranowski1990 za Liara masz setke do zajebistosci😄 Bas ma to cos, mozna nim zrobic niesamowita robote. Teoszeczke o tym wiem, onegdaj byla okazja pogadac z jednym genialnym solistą-basistą... Graj, nie przestawaj, lepiej czlowiekowi na duszy, ze sa tacy ludzie
Trochę szkoda, bo bas w tej piosence jest ledwo słyszalny. Trochę słychać go w intro, głównie w outro i gdzieniegdzie przebija się w czasie trwania zwrotek. A tu pan Tomasz otworzył mi (nam) oczy, a raczej uszy. Nie wiedziałam do tej pory, że John nagrał aż tyle partii basu.
Nawet sobie nie wyobrażam, ile pracy kosztowało rozłożenie tego utworu na czynniki pierwsze. Gratuluję! Dziękuję za ścieżkę Johna Deacona, który od trzydziestu lat wciąż jest moim numerem jeden.
Mam kilka ulubionych utworów, ale nigdy nie przebiją Radio GaGa. Co najwyżej mogą się zrównać. A teraz jeszcze dodatkowo szukam gdzieś w całości tych akcentów z dekonstrukcji. Rewelacja!
Genialna robota! Dziękuję! Moja świadomość tego utworu jest teraz jeszcze większa "Pobawię" się nim na pewno w studio. Każdy ambitny muzyk powinien czerpać inspirację z tego co tworzyli Queen.
Sam jestem realizatorem dźwięku starej daty, ale to co Pan wyprawia, po prostu brak słow. Ogromny szacunek za ogrom wykonanej pracy. A może tak kiedyś dekonstrukcja On the run Pink Floyd... ??
Dobra robota nie tylko z melodiami, ale i odwróconym talerzem, wokoderem i przerywanymi dźwiękami. A skoro tak było w "Radio Ga Ga" to chciałabym usłyszeć dekonstrukcję innej piosenki zespołu Queen "I want to break free".
Skoro mowa o utracie ważności radia na rzecz telewizji to przychodzi mi do głowy aby w przyszłości zrobić dekonstrukcję utworu "video killed radio Star" zespołu Buggles. Który był jednocześnie pierwszym teledyskiem pokazanym w MTV. Chyba w 5 minucie pierwszego dnia emisji.
Jestem pod ogromnym wrażeniem linii basu! Niesamowite, jak skomplikowane, ale jednocześnie świetnie osadzone w miksie są ścieżki zagrane przez basistę. Kunszt da się usłyszeć głównie wtedy, kiedy rozłoży się numer na czynniki pierwsze. Mistrzostwo! :)
Jestem wielkim fanem syntezatorów uwielbiam muzykę elktroniczną zwłaszcza Tangerine Dream i Klausa Schulze i przyznaję że gdyby tak jak na tym filmie uczyli muzyki z wykorzystaniem techniki, elementów kompozycji, melodyki oraz aranżacji dźwięku to niechciałbym nigdy z takich lekcji wychodzić to zaraz po moich ukochanych przedmiotach jakimi są matematyka fizyka i chemia była by właśnie muzyka bo nic tak lepiej jak ona nie oddaje harmonii w naturze choć rozkładając ją na czynniki pierwsze widać jakby gmatwaninę dźwięków które dopiero po złożeniu całości dają harmonię i płynięcie dźwięku. Muzyka, to właśnie muzyka otwiera drzwi i pozwala zrozumieć naukę jako harmoniczny układ. Kocham muzykę bo to ona pomaga mi uwolnić się od trosk i pozwala mi zrozumieć mechanizm rządzący światem. Tylko natury nie da się okiełznać nauka i muzyka to dwie najważniejsze definicje mojego istnienia moje życie mój świat.
Dziękuję za komentarz. Bardzo trafne spostrzeżenie, też często tak na to patrzę, widząc swoistą logikę konstrukcji muzycznej. Ale okazuje się, że oprócz tego niemal fizycznego "ciała", w muzyce jest także nie dająca się określić dusza. Po części wynikająca z tej fizyczności, czy wręcz matematyki, ale w dużej mierze czysto ezoteryczna, nieuchwytna, działająca w sferze uczuć wyższych. I jeśli muzyka tego czegoś nie ma, to jest po prostu pornografią w zestawieniu z miłością.
@21:36 - "mały, ale szczekliwy dźwięk" - haha! To mi zrobiło poranek. XD Rewelacyjne określenie charakteru brzmienia tego fortepianu, normalnie bomba. :D Nie wpadłbym na to. Czad. :D
Jak zawsze mistrzostwo świata! Dzięki Panu odkryłem ten utwór na nowo po prawie 40 latach słyszę teraz rzeczy których kiedyś nie słyszałem a geneze powstania utworu można słuchać z otwartymi ustami. Czekam na dekonstrukcje innych kultowych utworów jak np "Forever Young" albo "I want to know what love is"
Muzyka muzyką ale jeden fakt zwrócił moją uwagę. Prowadzący wyraża się świetną bogatą polszczyzną gdzie dziś jest coraz trudniej o dbałość języka ojczystego.pozdrawiam 0db.
To fakt. Do tego bardzo przyjemny głos.
Zgadzam się ze wszystkim. Duży szacunek dla prowadzącego👍
Marzy mi się seria z opowieściami o hitach i ich genezie tak jak w każdym wstępie dekonstrukcji.
Polecam też kanał Ricka Beato - on opowiada o hitach i analizuje je 👍 (tylko po angielsku)
masz racje o Genesis jakis odcinek tez by się przydał ;)
albo muzyka filmowa, taka orkiestra i efekty w Dragon Ball...
To by było ciekawe dopiero wtedy Kiedy było by o dubstepie
Szaleństwo może mieć tak wspaniale pozytywne oblicze! Dzięki!
Siedziałem cicho, bo coś mi mówiło, że ten utwór prędzej czy później się w dekonstrukcjach pojawi. Mistrza nie wypada popędzać 🤣 doczekałem się i to jak szybko. Wielkie dzięki Panie Tomku 👍👍💪💪😁😁
Zbieram szczękę z podłogi. Znałem ten utwór całe życie ale wiem teraz, że w ogóle go nie znałem. Dzięki i pozdrawiam ☺
"Czterech panów z Queen to geniusze muzyki", a Pan Tomasz zrobił to sam :D
Ale mi Pan zrobił podróż sentymentalną do 2002 roku. Wówczas w moim prowizorycznym studiu wziąłem się za ten sam utwór. Miałem za zadanie przygotować w miarę wierny oryginałowi podkład dla komika, który miał śpiewać do niego swój tekst. Po długim czasie wsłuchiwania się w oryginał wymiękłem, mimo że gram dość biegle na wszystkich instrumentach występujących w Queen. Wiedziałem, że zrobię to byle jak. Pracowałem na jakiejś starej wersji Samplitude'a. Nie miałem wirtualnych instrumentów. Efekty stosowałem tylko te co były w DAW'ie. Gitara i bas nagrane na żywo. Syntezatory z Rolanda RS9 i Korga M1. Arpeggiator robiłem sam prawą ręką w czasie rzeczywistym. Kick i werbel wziąłem, a jakże, z oryginału. Wyszło byle jak, ale klient zadowolony. Kilka dni później dowiedziałem się, że jest jakaś nakładka do Winampa która usuwa wokal i można było szybciej to zrobić. Jakiś czas później wróciłem do projektu już sam dla siebie, w celu samodoskonalenia. Postanowiłem zrobić replikę nagrania 1:1. To była droga przez mękę. Połowy niuansów które Pan tutaj wyłożył nawet nie dosłyszałem lub nie wiedziałem jak je uzyskać więc znowu poszły w ruch jakieś surogaty. Wielodniowa męka po nocach. Uparłem się, bo co? Ja nie dam rady? Młody, gniewny grajek bez pokory wyjaśniający jakąś angielską popową kapelę. Ależ to potem bolało.
Rozebrał Pan Królową. Wspaniale.
Te Pana dekonstrukcje to po prostu oddzielne prace doktorskie.
Świetny materiał! Niesamowite rozbrojenie kultowego kawałka. Do tego podane wszystko niesamowicie ciekawie i z pasją. Szacunek!
faktycznie jak sie slucha wydaje sie to wszystko w miare proste ale w istocie to majstersztyk.podziwiam panska umiejetnosc wychwycenia tych wszystkich niuansow.pozdrowienia z Aten
Już nie siedzę, tylko leżę z zawleczonym prędziutko do łóżka telefonem no i tą dekonstrukcją. I dobrze, że leżę, bo po tym materiale w całości można się przewrócić z wrażenia. Zginę z moim wpisem w morzu głodnych tego skarbu i wyczekujących tak samo, jak ja. I może dobrze, bo to dla mnie, fana/tyka Freddiego odkąd wybiło mi 5 lat, to niemal rodzicielska duma, że tak go ludzie uwielbiają, a Pan, powiem górnolotnie, złożył tą tu magiczną robotą naprawdę ogromny hołd chłopakom z Queen. Bliżej serca mi już być nie może, jeszcze kiedy Pan osobiście dołożyl Jego wklad głosowy 😊 Wałkuję tę rozbiórkę 4 raz. Piosenkę od dzieciaka znam lepiej niż siebie, na fandomie Freddiego przez lata gadało się nawet z jego na codzień bliskimi bardzo ludźmi, Deaky'ego uwielbiam po prostu, coś tam, jednak, człowiek wiedział, aż tu Pan wszedł cały na biało, i serio, ta dekonstrukcja to rewolucja. Rewelacja. Po dekadach naszego słuchania, czytania, oglądania, analizowania, śpiewnia, wymiany informacji, to Pan zrobił robotę, która jest jak odtajnienie bazy wojskowej, o której wszyscy wiedzieli, ale dostać się nijak nie było jak. I to właśnie Freddiego i Queen. Wiem, że to jak przypadek, wszyscy chyba czekali na Queen, ale ja ten materiał biorę całkowicie osobiście. Queen to kawał mojego życia. A tu jeszcze jeden z ich smakołyków podany w formie tabliczek midi smaczniejszych niż belgijska czekolada. Roger prócz no takich oczywistych odniesień do futurystycznego pędu technologii wsadził w tekst coś jeszcze. Tęsknotę za prostszymi, bardziej prawdziwymi formami komunikacji, które przecież radio, a za czymi i muzyka, dają. Trudno będzie po tym video zasnąć, nieważne, ile razy już się je 'przeżyło' 🙂
Kiedyś Ezra Pound ukuł termin 'logopoeia', czyli taniec intelektu pośród słów. To dobrze pasuje, do tego, co się tu wyprawia. Z muzyką, oczywiście 🖤
DZIĘKI po tysiąckroć.
Nigdy nie przepadałem za muzyką Queen. Ale mimo iż nie darzę ich stylu sympatią, to zdecydowanie uważam ich za geniuszy muzyki rockowej!!!
Im dłużej słucham i oglądam, tym bardziej zaczynam być pod OGROMNYM wrażeniem pracy, którą Pan włożył w dekonstrukcję tego utworu.
Dzięki tej pracy uzmysławia nam Pan jak czasem niesłyszalne niuanse mają tak ogromny wpływ na ogólny kształt i brzmienie utworu i jak ogromny geniusz stał za twórcami tego, i nie tylko tego utworu.
Sam od nastolatka jestem z mniejszymi lub większymi przerwami muzykiem, który miał do czynienia ze studiem nagrań ale oglądając każdy Pana klipy dochodzę do wniosku że to, co uważałem na szczyt możliwości, które wraz z moją ekipą wkładaliśmy w swoją pracę, to zaledwie PROMIL tego, czego należy się nauczyć, aby być poszukiwanym i cenionym realizatorem w studiu nagrań.
Wielki szacunek i pozdrawiam ! :)
Pomimo ze nic nie rozumiem z tego co Pan mówi to słucha się tego świetnie! ... ba nawet słyszę teraz w utworze te rzeczy których nie rozumiem! Jest Pan wybitny
Pan jest geniuszem. Dziękuję!
Chylę czoła bo my tu sobie oglądamy to przez 31 minut ale tylko Pan doskonale wie ile to Panu czasu pochłonęło (a ja się irytuje gdy ślęczę o wiele krócej nad zabawa dźwiękiem w Fl studio)
Bas pan zagrał mistrzowsko i nawet nie wiedziałem że tyle tam się dzieje w linii basowej. Oraz że gitara elektryczna jest tak poszarpana
Ogromna wiedza i talent!
Gigantyczna praca. Pol godzinny film obejrzany w pelnym skupieniu z użyciem słuchawek zeby nie zgubić zadnego szczegółu. Dzieki. Pełen podziw
Jak każdą dekonstrukcje obejrzałem z miną przypominającą karpia wyciągniętego z wody. Jestem pełen podziwu dla Pana wiedzy. Wszystkiego dobrego i czekam na kolejne dekonstrukcje
Znam ten utwór, słuchałem go setki razy, z kiepskiej kasety, potem z CD, głośno, cicho, na słuchawkach, różnie... i okazało się, że tak naprawdę go nie usłyszałem. Teraz równolegle z tym materiałem, puszczałem sobie fragmenty oficjalnego nagrania, bo byłem pewny, że czegoś takiego tam przecież nie ma. A własnie, że jest to wszystko, tylko stanowi tło dla wokalu, ale są te różne dziwne dźwięki. Fajna przygoda, po tylu latach usłyszeć lepiej oryginał ;)
Za dzieciaka bałem się tego kawałka, głównie przez fragmenty zdjęć z filmu Metropolis (genialny film, polecam:), a najbardziej przerażał mnie "ten pan z wąsem", dopiero po latach zaczyna się doceniać takie dzieła :)
Niesamowite. Nie zdawałem sobie sprawy, że tworzenie muzyki jest tak bardzo skomplikowane i utwór może zawierać tyle detali. Może ktoś wyjaśnić jak w takim razie gra się takie piosenki na koncertach? Pozbywa się niektórych elementów, czy lecą z "playbacku"? Jak to było w przypadku tej piosenki na live aid?
dobre pytanie, tez sie nad tym zastanawialem
Może to wygląda przerażająco, ale ci ludzie naprawdę potrafią to zagrać. Dla zawodowych muzyków nie są to rzeczy nie do zagrania :-) Na Live Aid Brian grał bardziej uproszczoną partię, głównie akordami, bez tych niuansów z tremolo. Ponadto, zdaje się że Spike Edney odgrywał na żywo partię syntezatorów z Jupitera i kilka dodatków na gitarze.
Queen stosowało tylko jeden trick z playbackiem, co nie było w żaden sposób ukrywane - była to operowa część "bohemian rhapsody" z 9 głosowym chórem. Reszta była upraszczana w taki sposób, że gdy Taylor wchodził na falset, Mercury schodził do barytonu. May używał kamery pogłosowej do gitary, aby niwelować uproszczone partie instrumentalne. Wiele rzeczy było improwizowanych, aby zrekompensować braki. Mowa tu jednak o Queen, klasie extreme premium, multiinstrumentalistach, którzy przez wiele lat radzili sobie na scenie w 4 osoby.
Dobrym przykładem może być utwór "white queen", którego koncertowa wersja (at the Odeon) była nawet ciekawsza od studyjnej (porównanie zalecam zacząć od tej studyjnej)
Pink Floyd od końcówki lat 80' koncertowali w bardzo rozbudowanym składzie, aby grać na minimum studyjnej jakości.
Strategie mogą być więc różne.
O ja pierdzielę ... dekonstrukcja mistrzostwo !!!!
Dekonstrukcja urywa tyłek tak gdzieś na wysokości głowy ❤😊
Panie Tomaszu, nie mam zielonego pojęcia o muzyce od strony kuchni ani nie rozumiem do końca tego co Pan mówi, ale oglądam wszystkie Pana dekonstrukcje i czekam na kolejne. Świetnie się Pana słucha, nawet jako przeciętny zjadacz muzyki.
Jest Pan przegigantem 😮❤
Naprawdę dziwię się, że nie ma Pan jeszcze paru milionów subskrybentów. Trzeba iść w język angielski i sława, splendor i pieniądze murowane...:)
Wydaje mi się, że ten pan zdobył w życiu dostatecznie dużo sławy i pieniędzy w branży, a teraz po prostu robi to dla zabawy bo może. Ale fakt, że przydałaby się niejednemu wersja angielska / napisy, o tym samym pomyślałem
Jest Pan mistrzem.moje lata jeśli chodzi o muzykę.pozdrawiam serdecznie z krakowskiego
Jeżeli chodzi o Queen i ich niepodrabialne podejście do nagrywania, warto wziąć na warsztat rzeczy z lat 70., kiedy każdą z płyt opatrywali słowami: no synthesizers. Odkrywanie budowy harmonii złożonych z kolejnych nakładek pozornie niemających ze sobą wiele wspólnego zarówno pod względem brzmienia, jak i melodii robi niesamowite wrażenie. Takie z pozoru błache utwory jak Good Company z A Night at the Opera, gdzie za pomocą nakładek gitary May osiągnął brzmienie big bandu, robią pod tym względem niesamowite wrażenie. I to wszystko nakładane na taśmę analogowo. Takie rzeczy budzą zarówno zachwyt, jak i uznanie dla twórców. Wielki zespół. A Pana rekonstruktora najserdeczniej pozdrawiam.
@@vespkrisk Good Company to nie jest błahy utwór właśnie z powodu tej aranżacji!!! Pamiętam że początkowo nie lubiłem Queen. Były wczesne lata 80te. Kaczkowski puścił całą płytę Noc w operze. Dlugo zbierałem szczękę z podłogi a przy Good Company wymiękłem.
@@DerayesZgadzam się, dlatego napisałem: „z pozoru”. Pozdrawiam.
@@vespkrisk ok, sorry, nie zauważyłem. Queen ze swojego eklektyzmu uczynili niemal znak rozpoznawczy. Choć może szkoda że nie poszli dalej w kierunku który wytyczał QUEEN II. W latach 80tych to już nie było to samo....
Wow. Zacząłem oglądać Pana dekonstrukcje od dekonstrukcji Depeche Mode. Jest dla mnie wielką niespodzianką Radio Gaga. Bardzo dziękuję :) Fan Queen.
Jak zwykle wspaniała analiza kultowego utworu Queen i niesamowity ogrom wiedzy muzycznej i technicznej po obu stronach barykady.
Piosenkę znam od prawie 40 lat, wiedziałem kto napisał, pod wpływem kogo, na jakiej płycie itd., ale tu pojawia się Pana kanał! Genialna dekonstrukcja, świetna opowieść o dźwiękach, których nawet nie znałem, a przecież są zaszyte i zawsze były. Wspaniała robota. Teraz z jeszcze większą frajdą, zaopatrzony w tę wiedzę, zobaczę LIVE AID 85 i Radio Ga Ga :)
nic lepszego yt nic mi dziś nie zaproponuje. Nie przestawać, tworzyć!
Uwielbiam wersje instrumentalne piosenek.
Za każdym razem otwiera mi Pan drzwi, za którymi te utwory nie są już świetnie brzmiącym ciągiem dźwięków, lecz nagłe wszystko staje się jakieś takie poukładane i oczywiste.
Dziękuję.
Mój mózg powiedział: Booom! Świetny materiał.
YES!!! Freddie i Queen, moja miłość, Panie Redaktorze, zrobił mi Pan dziś prawdziwe święto! ♥️
Jedna z najfajniejszych dekonstrukcji, jeżeli nie naj.
Dziwnym trafem losu pamiętam gdy ten utwór został zagrany pierwszy raz na polskiej antenie. Było ciemno, chyba zima czy jakoś tak, i coś koło godziny ósmej, czy dziewiątej wieczorem. Po przyjeździe do domu ze szkoły, słuchałem Trójki z młodzieńczego obowiązku. Utwór zapowiedział, już nie pamiętam kto. Pamiętam doznania dziwnych uczuć słuchając tego utworu. Wszystko było trochę inne i nie byłem pewny czy mi się to podobało. Coś jak jedzenie bezy. Trochę swędzi w zęby, ale je się do końca :) Reszta, to piękna historia. ..z podziękowaniem :)
Mistrzostwo. Chylę czoła. Słuchając na stronie www całego dzieła co chwilę kręciłem głową w geście pozytywnego zaskoczenia i uznania. Chyba najlepsza dekonstrukcja w Internecie. Cieszę się, że jakiś czas temu trafiłem na ten kanał i poznałem twórczość autora. :) Aż serce rośnie, że są w Polsce tacy geniusze. :) (bo przy takim poziomie wnikliwości i wiedzy to już trzeba tak to nazwać)
Ciekawy film. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze takich nie odkrytych przez widzów jest wartościowych kanałów. Pozdrawiam.
Pana wiedza i umiejętności są niesamowite. Ten odcinek to coś pięknego.
Noooooo, panie Tomaszu!!! Zrobił pan na mnie piorunujące wrażenie. Powiem tak: wielu było mądrali, którzy próbowali coś tam podpatrzyć, coś tam rozkręcić w Radio Ga-Ga. Jednak im wszystkim zawsze pozostawało na stole mnóstwo części i nie bardzo wiedzieli co do czego... Pan zdemontował i przeanalizował wszystkie elementy i ponownie je sklecił do kupy tak, że zadziałało. Jak to nasz wieszcz powiedział: "było cymbalistów wielu..."? Ja dopowiem: ale żaden nie sklecił Radio Ga-Ga do kupy razem!!!! Rick Beato się chowa!
Przy okazji zrozumiałem dlaczego taki pozornie popowy utworek zafascynował na zawsze nie tylko mnie ale również grube, grubaśnie miliony. PERFEKCJA...
Pan to jest "ultradźwiękowiec" normalnie.Szapoba.
...How music changes through the years...
Jestem wielkim fanem Queen i wokalu Freddiego. Dziękuję za analizę tego utworu.
Jestem w szoku.
Wszyscyśmy słuchali
A teraz usłyszeliśmy. 🥰
Dziękuję!
Basowe arpeggio w pewnym momencie utworu jest w specyficzny sposób wyeksponowane (w dekonstrukcji 4:11-4:30). To bardzo charakterystyczny moment całego utworu, coś w rodzaju solówki. Brakuje tam przepuszczenia tego przez coś na granicy reverb/flanger (jakby ten jeden króciutki fragment odtwarzać w dosyć wąskim przejściu podziemnym na podbitych basach).
Meeega,ma pan niesamowitą wiedze i talent,zeby obrobic i odtworzyc taki utwór,to majstersztyk
Kiedyś napisałem aby Pan pomyślał nad dekonstrukcją tego utworku z myślą że nie podejmie się Pan tego ze względu na trudność utworu ( chodź słuchając go wydaje się prosty do zrobienia ) , lecz ......................... jak bardzo się pomyliłem, podjął się Pan i wyszło GENIALNIE !!! Dziękuję , bardzo lubię oglądać Pana jak pan tłumaczy- iście poetycko ze spokojem i pewnością. Gratuluję jeszcze raz. Pozdrawiam
Dziękuję. Dekonstrukcja wbiła mnie w fotel.
❤ słuchanie Pana to jak bajka
Proszę o więcej dekonstrukcji piosenek Queen!
Kiedy byłem małym dzieckiem pewnego dnia usłyszałem tą piosenkę w TV. Od razu zapadła mi w pamięci. Wtedy nie było możliwości w jakikolwiek sposób dowiedzieć się co to było. Jedyne co pamiętałem to gościa stojącego przy wielkim zegarze i kręcącego jego ogromnymi wskazówkami. Jakież to było wspaniałe, gdy będąc starszym odnalazłem tą piosenkę i mogłem jej ponownie posłuchać. Dla mnie to utwór wręcz kultowy 😀
Ten kawałek ze względu na linię basową i bębny świetnie brzmi na w miarę ok zestawie audio, z jakimiś sensownymi głośnikami, moment z "helikopterem", zmiana kanałów, budzi zaskoczenie u ludzi słuchających tego po raz pierwszy nie z laptopa czy telefonu ;)
PS. Zazdraszczam wiedzy z teorii muzyki i wprawnego ucha.
Jestem pod wrażeniem jaka praca poszła w ,,rozkodowanie'' całego utworu. Tym bardziej ,że teoretycznie z wykształcenia jestem realizatorem, ale praktycznie bardziej kiedyś muzykiem występującym scenicznie i fanem Queen chociaż to była muzyka generacji wstecz to naprawdę doceniam i jestem pod wrażeniem. Super robota.
Świetna robota, nie tylko z tym utworem. Życzę dużo wolnego czasu i czekam na następne dekonstrukcje.
Just discovered your channel thanks to a polish friend! Super cool and incredibly deep de/re-construction! Congrats!
all of england loves quen
Widać praca na zmywaku nie poszła na marne...
Alez swietny materiał! Niech zdrowie i pasja Pana nie opuszczą na wieki wieków!
Amen
Słyszałem wiele dekonstrukcji w Pana wykonaniu.....ale to co Pan zrobił tym razem to mistrzostwo! Teraz odsłuchuję wszystkie partie i mix czuję każdy dźwięk , i jestem podjarany jak wtedy gdy słyszałem go pierwszy raz. DZIĘKI WIELKIE. Pozdrawiam z podjaranego królem Londynu- dla mnie król jest jeden...... Tomasz Wróblewski RZĄDZI ;-)
Jestem pełen podziwu, wydawało mi się ze taka reonstrukcja jest niemożliwa .
Geniusz. :) Po prostu geniusz. :) Nie dość, że umie w komponowanie to jeszcze na gitarze gra. :) Serdecznie gratuluję tak wnikliwej dekonstrukcji tak bogatego, jak się okazało, utworu. :)
Jezusie ten material to złoto nad zlotem..... dziękuję
Szanuję Pana za dobry gust muzyczny i przyjmowanie wyzwań jak rozbiórka techniczna Radio Ga Ga, swoją drogą mój ulubiony utwór zespołu Queen i góruje nad wieloma innymi utworami innych muzyków, a pomyśleć jeszcze że zaraziła mnie nim mama będąca z zupełnie oddalonego pokolenia wiekowego ode mnie
Szanowny Mistrzu! Szacunek!
Od wielu lat lubuję się w słuchaniu wersji instrumentalnych, dubb i maxisinglowe, bo tam mogę się wsłuchiwać w "smaczki", choć i tak w porównaniu z tym co słyszy Pan prof. Wróblewski to nawet mój słuch po 6 latach szkoły muzycznej jest upośledzony :-) Pan Tomasz jest muzycznym geniuszem i GURU w temacie konstrukcji muzyki. To już nie muzyczny RTG, ale wręcz tomograf!
Dziękuje, że otwiera Pan nam nowe drzwi w muzyce.
Jest Pan niesamowity! koszt nieoceniony, ale kogo dekonstruować, jak nie najlepszych!
Pierwsza myśl że tych dźwięków tam wcale niema, a jednak są ukryte i razem tworza geniusz muzyczny
Dziękuję Panie Tomaszu za dekonstrukcję tego utworu. Tego się nie spodziewałam. 😮
Piosenka ta mi towarzyszy od wczesnych lat dzieciństwa, bo tata był fanem Queen i też mnie tym zaraził. Piosenkę tą słyszałam z milion razy (nawet wersję dłuższą 12 calową) i nie wiedziałam, że tu jest rwana gitara Briana May'a i tak dużo nie słychać partii na basie granych przez Johna Deacona. Gdzieniegdzie przebija się ten bas, zwłaszcza w outro.
Szkoda, że Queen więcej nie eksperymentowali z takim synth-popowym brzmieniem. Jeszcze chyba nagrali synth-popowy "Don't lose your head" na albumie "A kind of Magic", a potem odeszli od tego brzmienia. Jak Pan powiedział, byli geniuszami i byli najlepsi w tym co robią. Ktoś chce utwór punk rockowy, to włączy piosenkę "Sheer heart attack" na albumie "News of the World". Ktoś będzie chciał miłosną balladę, włączy "One year of love" na albumie "A kind of Magic". To chyba najlepsza piosenka skomponowana przez Johna Deacona i w której jest solówka na saksofonie.
Te 31 minut upłynęło mi jak jedna chwila. Wspaniały film, wspaniały utwór.
Wielki podziw za słuch za chęci i za kanał - to jest świetny pomysł i najlepsza PROrobota =) a i humor w końcu ma ktoś taki jak ja 😁 pozdrawiam
Powtarzam się : jest Pan Genialny !!! Ogromne dziękuję.
To jest genialne! Zwłaszcza gitara i bas. Niesamowite. Ależ trzeba mieć wyobraźnię muzyczną, żeby stworzyć coś takiego.
powiedział bym z angielska WOW, ale nawet to nie odda mojego podziwu dla ogromu wiedzy, którą się Pan dzieli z nami, tytanicznej pracy ale przede wszystkim profesjonalizmu i pasji. Wszędzie gdzie mogę podaję Pana kanał i obok "trenera Frycza" jest Pan jednym z niewielu diamentów na tej platformie. Dziękuję
To prawda. Do dziś nie wiem dlaczego bas Deacona był zawsze tak strasznie cicho w miksie. Kilka piosenek jak Another One Bites to Dust czy Kind of Magic miały ten bas głośniej, ale we większości piosenek Queen wydaje się, że basu nie ma w ogóle. A Deacon tam grał cuda! Genialny basista i genialny zespół.
Milosnik Deaky'ego? Witaj w klubie. Geniusz, cudowny czlowiek. Deaky robil robote , bez ktorej by nie bylo Queen, ale robil to dyskretnie, spajajac, stapiając w calosc. Jako czlowiek niezsmialy, i mający kompleksy na temat swojego głosu, nie mial tez parcia na bycie basowym solista (usmiechniety przytyk do solowek Briana😊 Freddie powiedzial kiedys, ze 'moze pojdziemy na zakupy, a on tam sobie będzie grał'). AOBTD I KOM maja mega bas, ale w pierwszym to tej piosenki bez basu wcale by nie było. A wez Under Pressure! Jakie tam są kombinacje z tą linią i akordami.
@@Alex666Murdoc Zacząłem grać na basie od kiedy tylko usłyszałem jako 7-latek solówkę basową w Liar. Nie wiedziałem co to, nie wiedziałem o co nawet chodzi, ale to zmieniło mnie na zawsze. 10 lat później kupiłem pierwszy bas i do dzisiaj jest to mój główny i ukochany instrument.
@@jbaranowski1990 za Liara masz setke do zajebistosci😄 Bas ma to cos, mozna nim zrobic niesamowita robote. Teoszeczke o tym wiem, onegdaj byla okazja pogadac z jednym genialnym solistą-basistą... Graj, nie przestawaj, lepiej czlowiekowi na duszy, ze sa tacy ludzie
@@Alex666Murdoc Dzięki. Fajnie, że to wszystko napisałeś ;) Pozdro!
Trochę szkoda, bo bas w tej piosence jest ledwo słyszalny. Trochę słychać go w intro, głównie w outro i gdzieniegdzie przebija się w czasie trwania zwrotek. A tu pan Tomasz otworzył mi (nam) oczy, a raczej uszy. Nie wiedziałam do tej pory, że John nagrał aż tyle partii basu.
85% nie rozumiem ale wydaje się, że Pan wie o czym mówi i nie mam podstaw by nie wierzyc :)
Teledysk do „Break free” to jeden z moich ulubionych 😂
Zazwyczaj gdy mamy w zespole samych geniuszy, to nic dobrego z tego nie wychodzi, Queen jest tu chlubnym wyjątkiem.
Nawet sobie nie wyobrażam, ile pracy kosztowało rozłożenie tego utworu na czynniki pierwsze. Gratuluję!
Dziękuję za ścieżkę Johna Deacona, który od trzydziestu lat wciąż jest moim numerem jeden.
Mam kilka ulubionych utworów, ale nigdy nie przebiją Radio GaGa. Co najwyżej mogą się zrównać. A teraz jeszcze dodatkowo szukam gdzieś w całości tych akcentów z dekonstrukcji. Rewelacja!
To jest właśnie jeden z tych utworów przez które mam ciary na całym ciele😊
Genialna robota! Dziękuję! Moja świadomość tego utworu jest teraz jeszcze większa "Pobawię" się nim na pewno w studio. Każdy ambitny muzyk powinien czerpać inspirację z tego co tworzyli Queen.
Jak zwykle ogromnie interesująca opowieść. Utwór odkryty na nowo.
Świetnie wstrzelił się Pan z tym kawałkiem,bo właśnie wczoraj w TV leciał film Bohemian Rhapsody. 👍😎
Sam jestem realizatorem dźwięku starej daty, ale to co Pan wyprawia, po prostu brak słow.
Ogromny szacunek za ogrom wykonanej pracy. A może tak kiedyś dekonstrukcja On the run Pink Floyd... ??
Dobra robota nie tylko z melodiami, ale i odwróconym talerzem, wokoderem i przerywanymi dźwiękami. A skoro tak było w "Radio Ga Ga" to chciałabym usłyszeć dekonstrukcję innej piosenki zespołu Queen "I want to break free".
Imponująca wiedza
Skoro mowa o utracie ważności radia na rzecz telewizji to przychodzi mi do głowy aby w przyszłości zrobić dekonstrukcję utworu "video killed radio Star" zespołu Buggles. Który był jednocześnie pierwszym teledyskiem pokazanym w MTV. Chyba w 5 minucie pierwszego dnia emisji.
Piosenka rozłożona na atomy w Einsteinowskim stylu. WOW!
Zawsze myślałem, że po pierwszym refrenie to bas Johna tak klanguje, a tu poćwiartowana gitara Briana :)
Wiele osób tak myśli :-)
Nie miałem pojęcia jak złożony jest to utwór. Tetaz słucham go zupełnie inaczej niż do tej pory.😎😀🎵
Świetna dekonstrukcja - Queen cały czas zaskakuje przy kolejnych odsłuchach.
Jestem pod ogromnym wrażeniem linii basu! Niesamowite, jak skomplikowane, ale jednocześnie świetnie osadzone w miksie są ścieżki zagrane przez basistę. Kunszt da się usłyszeć głównie wtedy, kiedy rozłoży się numer na czynniki pierwsze. Mistrzostwo! :)
Też uważam, że bas w tym numerze jest genialny. Dlatego poświęciłem mu najwięcej czasu.
Wspaniala wiedza.
Rewelacja, w sumie jak zwykle ;-) Wielką dla mnie radością i przygodą jest odsłuchiwanie kolejnych odcinków OdB. Dziękuję
Jestem wielkim fanem syntezatorów uwielbiam muzykę elktroniczną zwłaszcza Tangerine Dream i Klausa Schulze i przyznaję że gdyby tak jak na tym filmie uczyli muzyki z wykorzystaniem techniki, elementów kompozycji, melodyki oraz aranżacji dźwięku to niechciałbym nigdy z takich lekcji wychodzić to zaraz po moich ukochanych przedmiotach jakimi są matematyka fizyka i chemia była by właśnie muzyka bo nic tak lepiej jak ona nie oddaje harmonii w naturze choć rozkładając ją na czynniki pierwsze widać jakby gmatwaninę dźwięków które dopiero po złożeniu całości dają harmonię i płynięcie dźwięku. Muzyka, to właśnie muzyka otwiera drzwi i pozwala zrozumieć naukę jako harmoniczny układ. Kocham muzykę bo to ona pomaga mi uwolnić się od trosk i pozwala mi zrozumieć mechanizm rządzący światem. Tylko natury nie da się okiełznać nauka i muzyka to dwie najważniejsze definicje mojego istnienia moje życie mój świat.
Dziękuję za komentarz. Bardzo trafne spostrzeżenie, też często tak na to patrzę, widząc swoistą logikę konstrukcji muzycznej. Ale okazuje się, że oprócz tego niemal fizycznego "ciała", w muzyce jest także nie dająca się określić dusza. Po części wynikająca z tej fizyczności, czy wręcz matematyki, ale w dużej mierze czysto ezoteryczna, nieuchwytna, działająca w sferze uczuć wyższych. I jeśli muzyka tego czegoś nie ma, to jest po prostu pornografią w zestawieniu z miłością.
Jezu, jak pan to wszystko słyszy? Jestem pod wrażeniem. Super.
Uwielbiam Pana kanał, kawał dobrej roboty i techniki Pan wykonuję, rozbierając ukochane klasyki na czynniki pierwsze
jestem pod wrażeniem wykręconego przez Pana brzmienia poszczególnych instrumentów :O
Mistrzostwo 👍
Ta dekonstrukcja nadaje się do słuchania jako samodzielny utwór.
@21:36 - "mały, ale szczekliwy dźwięk" - haha! To mi zrobiło poranek. XD Rewelacyjne określenie charakteru brzmienia tego fortepianu, normalnie bomba. :D Nie wpadłbym na to. Czad. :D
Jak zawsze mistrzostwo świata! Dzięki Panu odkryłem ten utwór na nowo po prawie 40 latach słyszę teraz rzeczy których kiedyś nie słyszałem a geneze powstania utworu można słuchać z otwartymi ustami. Czekam na dekonstrukcje innych kultowych utworów jak np "Forever Young" albo "I want to know what love is"