Bardzo wartościowy materiał. Moim zdaniem podst. problem, to całkowity brak edukacji w szkole na temat wyboru zawodu-szkoda że informacji które wpływają na całe nasze życie trzeba szukać na youtube.
Prawda jest taka, że w wieku licealnym większość ludzi nie ma jasno zdefiniowanej pasji. To, że ktoś lubi historie czy geografie nic nie oznacza, mógł miec po prostu faniejszych nauczycieli od tych przedmiotów albo przeczytać jakąś inspirującą książkę. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że pójście kompletnie w przeciwną stronę niż wskazywałyby to wyniki szkolne też może doprowadzić do bardzo satysfakcjonującej pracy (do tego stopnia, że czasami sam proszę zostanie w nadgodzinach, bo chce dokonczyć jakąś rozkminę).
Farciarz. Ale tez nie zawsze jest mozliwosc pojscia "w przeciwna strone", tak jak ja teraz jestem w liceum na profilu mat-geo no to droge np na medycyne mam juz zamknieta... A na ten moment nie mam pojecia gdzie bym widziala siebie w przyszlosci. Jestem akurat osoba, ktora wiele rzeczy kreci "po trochu", nie angazuje sie tylko w jedna pasje ale probuje nowych rzeczy (bardzo roznorodnych, serio :P). Jedyne co sie nie zmienia to pasja do j. angielskiego, dlatego mysle nad studiami za granica..
Niby czemu masz zamkniętą drogę na medycynę? Na niektórych uczelniach biorą pod uwagę matematykę. Do tego wystarczy samemu nauczyć się biologii i fizyki/chemii, a pewno fizykę też masz rozszerzoną? (Nie znam profilu gdzie są tylko dwa rozszerzenia). Więc jeden przedmiot to nie jest rzecz bardzo trudna.
@@omeloverettex1951 2 rady od starszej kolezanki z 2 fejlami po 1 tak, jak Pan Absurdalny mowi rozwijaj sie sama, sama mozesz sie uczyc np chemii jesli ci baaaaardzo zalezy, jak ja matme maglowalam 2 lata by ja w koncu zdac na maturze... tez mnie kreci wszystko po trochu... tez mam ochote zjesc caly uniwerek na obiad, tez nie mam pasji az takiej co by przewazalo, jestem wszedzie i nigdzie... po 2 tylko nie sluchaj rad rodziny... bo oni mysla tylko o swoim proficie z twoich studiow plynacym...
Ludzie w wieku licealnym po zjebanymi liceum są ogólnie wykształceni z kierunku żadnym , dużo bzdurnej wiedzy zabierającej tylko potencjał mózgu na gówno lektury wzory itp i większość nie ma żadnym sprecyzowanych planów ani innych przydatnych życiowo umiejętności
Z perspektywy czasu uważam, że tak naprawdę to liczy się znajomość języków, o czym nawet nie wspomniałeś Łukaszu. Uważam, że w co jak co, ale akurat w naukę języków warto bardzo ostro zainwestować, bo na pewno się przyda. I w zasadzie można zrealizować to w bardzo różny sposób i praktycznie każdy może się takiego języka nauczyć. Także młody człowieku, jeśli nie wiesz co robić, to na pewno ucz się języków. To jest absolutna podstawa wg mnie. Ze swej strony polecam przede wszystkim angielski i hiszpański.
Ja jestem na rusycystyce i dodam, że jeśli nie ma się fioła na punkcie danego kraju, studia to droga przez mękę, szczególnie jeśli się trafi do grupy z natywnymi, a ciebie dają do tej grupy, by ją zapełnić, a potem jest wymóg, byś wszystko umiał jak oni, chociaż przy procesie zanoszenia papierów panie mówiły, że chodzi o osoby, które "znają tylko alfabet".
Warto uprzedzić adresatów tegoż posta, by uczyli się języków w szkole językowej, a nie pchali się na filologię jeśli chcą się po prostu uczyć języków obcych. Filologia to bardziej męczęnie się z wszystkim czego nie chcesz. I jeszcze traktują cię... w szkole językowej jesteś klientem i całkiem inaczej wygląda nauka.
Proszę Chociaż Cię nie mów tak. Mądrość to nie kwestia wieku. Są młodzi i mądrzy oraz starzy i głupi. Tutaj bardziej chodzi o kwestię doświadczenia życiowego i samoświadomości. Chociaż wielu starszych ludzi do dzisiaj nie wie co jest ich pasją więc tutaj nie ma reguły.
generalnie najlepiej w takim przypadku zrobić po prostu rozpiskę na kartce z podziałem : co mnie interesuje ? co potrafię ? można się w ten sposób dowiedzieć często jak wiele ma się możliwości :) warto tam wpisywać również cechy charakteru np asertywny, kreatywny.
Studia już skończyłem, dlatego "poczuwam" się do odpowiedzi w tym temacie. :) Patrząc na własne doświadczenia, zdecydowanie odradzam studiowania na kierunkach rekomendowanych jako przyszłościowe, których się nie czuje. Co z tego, że się człowiek przemęczy (tak, usłyszałem kiedyś od osoby z roku :"Będę płakać, ale przynajmniej będzie dobrze wyglądało na dyplomie"), skoro zmarnuje kilka ładnych lat na naukę rzeczy, które z dużym prawdopodobieństwem mogą się w ogóle nie przydać? Niestety, sam padłem "ofiarą" (może to za mocne słowo :D) nakłaniania i przekonywania, że lepiej studiować na politechnice niż cokolwiek na uniwersytecie. Teraz widzę, jaki był to błąd. Zawodowo, z wielką chęcią, zajmuję się rzeczami niezwiązanymi z wykształceniem. Tak mi się życie ułożyło, że znalazłem pracę merytorycznie powiązaną z moimi zainteresowaniami. Korzystam w niej z wiedzy zdobytej na miejscu oraz z wiedzy, którą sam chętnie zgłębiałem w ramach pasji. W pewnym sensie, chwyciłem Pana Boga za nogi, bo nie wyobrażam sobie kontynuować tego martwego ciągu z okresu studiów. Historie absolwentów, którzy nietrafnie wybrali kierunki studiów zaczynają dawać do myślenia świeżo upieczonym maturzystom. Odnoszę wrażenie, że rośnie świadomość młodzieży, że nie jest niczym złym, jeśli ktoś nie chce studiować. Ogromny błąd popełniają w tej sytuacji rodzice, którzy zmuszają swoje dzieci do studiowania ("Tata jest lekarzem/prawnikiem, więc Ty też nim będziesz"/"Twoja kuzynka po informatyce zarabia kupę kasy, więc też na to pójdziesz"). Wszystkim, którzy stoją jeszcze przed wyborem ścieżki po ukończeniu szkoły średniej życzę, żebyście podejmowali decyzję o studiach TYLKO Z MYŚLĄ O SOBIE! Nie dajcie sobie wmówić, że kierunki humanistyczne są do niczego, i że im trudniej na studiach tym lepsza przyszłość czeka Was po ich ukończeniu. To są właśnie pułapki, w które młodzi ludzie się wzajemnie wpędzają, a potem narzekają, że to i tak nic nie dało. Studiujcie to, co szczerze chcecie i czujecie.
Święte słowa. Jeśli jakiś rodzic narzuca tak dziecku kierunek studiów np "ojciec był prawnikiem to Ty też będziesz" to jest po prostu zjebem. Dziecko powinno robić to co uważa za stosowne i to co kocha. Tylko wtedy odczuwa 100% radości
Ja bardzo lubie rysowanie i spiewanie - tak zwaną sztukę - znajoma proponowala mi asp - jednak obawiam się wybraniem szkoły średniej - myślałam nad techników - (bardzo dobrze się uczę)bo nawet jak nie zdam matury to mam zawód (bo obawiam się właśnie matury) - jednak do asp lepiej mieć Ogólniaka. Później kuzynka mnie zniechcecila do mojego rozmyślanego zawodu gdy byla na (nie wiem jak to się nazywa) "pomocy w wybieraniu szkoły sredniej?" ze nie wiadomo co trzeba zrobić aby się dostać i w ogóle (że trzeba iść na Ogólniaka z mat-fiz i zdaeac różne rzeczy) jeszcze później słyszałam gdzieś - ze architekci rzadko Kiedy zarabiają dużo pieniędzy Choć mam jeszcze niecale 3 lata na wybranie szkoły średniej, to i Tak jej się bardzo obawiam - nie chce dorastac, nie chce się niczym przejmować, chce być nadal dzieckiem bez problemów takich jak że nie starczy mi pieniedzy na zycie (aktualnie moja rodzina nie ma zadnych problemów spokojnie) W skrócie - nie wiem co zrobić po podstawówce i przeraza mnie ten wybór
@@larcia_ Na ASP, w zależności od uczelni oczywiście, często jest naprawdę szybkie tempo. Jeżeli nie jesteś przyzwyczajona do tworzenia prac dosłownie "na teraz" to lepiej się zastanów. W zawodach takich jak grafik, projektant, itp. najważniejszy jest fach w ręku. Imo lepiej pójść nawet na jakiś kierunek typu historia, kulturoznawstwo, socjologia i dodatkowo się kształcić (np pracując w jakiejś małej pracowni) niż nie mając pomysłu na siebie wybrać ASP. Polecam bardzo robić sobie portfolio (nawet głupi instagram może być bardziej użyteczny w przyszłości niż niejeden dyplom)
04:03 nie myślę, że dziwnym trafem - ktoś, komu w dzieciństwie wiodło się finansowo, nie czuje, że mu tych pieniędzy brakuje i myśli o pasji, a ktoś, kto ledwo wiąże koniec z końcem to przed wszystkim myśli o zarobkach.
moim zdanie jest własnie na odwrót jeśli ktoś żył za dzieciaka w jako takim dobrobycie czyli np. jeżdził co wakacje do egzotycznych krajów, miał przykładowo nową konsole na święta to tym bardziej będzie miał motywacje żeby zarabiać duże pieniądze oczywiście w momencie w którym nie jest bananem i rodzice nie przypisują mu firmy czy majątku a osoby które niestety nie miały zapewnionych wakacji itd. naturalnie nie będą miały parcia do zarabiania dużych pieniędzy. Może się to wydawać dziwne ale moim zdaniem własnie tak jest
@@decomorreno3296 przykro mi bardzo sie mylisz Najwazniejsze to znajomosci w polszy Mowie po turecku ,angielsku I niemiecku , pracowalam w kasynie , na poczcie ,recepcjach, sklepach czesto praca na nice, zmiany I slabe umowy Jak byla rekrutacja to dostawal sie syn ubeka ,polityka, trepa albo laska co hajtnela sie z wlascicielem wydawnictwa reuter a nie ma matury a po ang umie hay Po 2012 wemigrowalam niemcy , srednie bo o awans musisz starac sie o lata UK by duzo lepsza dla Polakow Teraz mieszkam na islandii , mam warunki lepsze niz 85%moich znajomych w pl. A jestem asystentem nauczyciela , urlop to 2miechy ustawowo, zwiazki zaw.refunduja mi kursy jezykowe I zawodowe oraz baseny , pracuje 6h dziennie mam 2 przerwy po45min a emeryture minimalna bede miec po 10latach pracy I to tyle ode mnie lepiej wyjechac jako kucharz,elektryk niz konczyc studia po ktorym jest tylko stres I niepewnosc
Ile to ja się osłuchałam o tej medycynie, nic tylko medycyna i medycyna, teraz jestem na profilu biologiczno chemiczno matematycznym, a w domu przygotowuję się do rekrutacji na architekturę
Ja to samo osłuchałam się o informatyce i matmie, bo w moim domu tylko o tych kierunkach się mówi a ja jedyna jestem takim wyrzutkiem który dostał się na medycyne i nie poszedł w ślady rodziców 😝
Chodziło mi bardziej o sam kierunek. Jestem na lekarskim, bo bycie lekarzem było moim marzeniem od podstawówki, jednak studia dają w kość i czasem zastanawiam, czy warto to wszystko przechodzić. Gdybym mogła cofnąć czas, pewnie ponownie bym wybrała ten kierunek, ale zastanawiałabym się dwa razy dłużej nad ostatecznym wyborem. :)
@@lisek3261 Ja jestem na trzecim roku, 23 lata, przygotowuję się do napisania dodatkowych rozszerzeń i spróbuję szczęścia na dodatkowym kierunku/kierunkach. Powodzenia ;p
Dziękuję za ten film. W 2019 będę pisała maturę i nadal nie jestem pewna co tak naprawdę chciałabym po niej robić. Przeraża mnie podjęcie jednej z najważniejszych decyzji w życiu ale dzięki takim filmom przynajmniej wiem już mniej więcej jak się za to zabrać.
Call me Grażyna jako osoba studiująca 2 kierunki i zmieniająca kierunki 4 razy, radzę ci od serca, NIE bój się zmieniać zdania i zmieniać kierunku, ten wybór jest ważny, ale nie jest nieodwracalny i nie jest AŻ tak ważny, jeśli czegoś nie czujesz, nie męcz się
Gorzej, że tego co by się chciało w życiu robić, nie wie się nawet po 40-ce 😉. Życie jednak potoczyło mi się b ciekawie, dlatego niczego nie żałuję, a niebawem wybieram się na studia 😉
Wybrałam inżynierie odnawialnych źródeł energii. Wszyscy zadają mi pytania typu: Co to jest? Po tym jest praca? A na święta ktoś mi życzył by udało mi się na tych "śmiesznych" studiach. Jest to podobno przyszłościowy kierunek, zgodny z moimi zainteresowaniami, a eksperci w tej dziedzinie są poszukiwani na rynku pracy. Cóż... Przyszłość zweryfikuje.
Ja do eko- idiotów nie pójdę, bo potem takie coś światem chce rządzić. Będą zakazywać krowom pierdzieć i wyliczać ile m2 potrzebuje i wystarczy człowiekowi do życia.
W trakcie gimnazjum jak i po, non stop wokół siebie słyszałem głosy żebym szedł na cos związanego z informatyką bo oczywiście "tam jest kasa", a do tego jestem całkiem niezły z matmy to już w ogóle super się składa. Posłuchałem się rad starszych ode mnie i poszedłem na informatykę. Śmigam juz trzeci rok i jedyne co wyniosłem z tego kierunku to to ze go szczerze nienawidzę, naprawdę dziwie się jak mogłem w ogóle o nim myśleć. To co mówisz w filmie zacząłem dostrzegac już jakis czas temu i postanowiłem od razu całkowicie zmienić trajektorię, pójść za głosem nie tylko serca ale i rozumu i przygotowywać się do przedmiotów humanistycznych. Oczywiście jeśli dla kogos większą rolę odgrywają pieniądze to jest to jego sprawa, nie oceniam. Jeśli jednak jesteś osobą która mysli trochę innymi kategoriami polecam jak najszybciej sie zastanowić nad tym o czym mowa w filmie. Znam osoby co ewidentnie nie myślą tylko o kasie, ale sprzecznie ze swoja osobowością myślały o niej w latach nauki i dziś męczy ich ta praca i zastnawiają się nad przekierunkowaniem mimo fajnej sumki na koncie.
Mam szeroką wiedzę na wiele tematów (ale na poziomie raczej amatorskim), ale w każdym znajdę coś co mnie odciagało od studiowania tego np.: 1. Astronomia - wiem, gdzie co na niebie się znajduje, mam wiedzę na temat różnych gwiazd, planet itp., ale dzisiejsza astronomia wymaga sporej znajomości fizyki, a z tego jestem zielony 2. Historia - lubię historie i też sporo mogę o niej powiedzieć, ale historia ma dużo powiązań z WoS-em, a to z kolei moim konikien nigdy nie było (w gimbazie miałem 6 z historii, ale 2 z WoS-u) 3. Sport - interesuje mnie niestety tylko jedna dyscyplina (piłka nożna), ale i tak moja wiedza z tej dziedziny sprowadza się głównie do doskonałej pamięci do dat i wyników meczy 4. Geografia - bez problemu wskaże, gdzie co leży na mapie (i tylko tyle) 5. Mam też dużą wiedzę o prehistorii (od permu do dziś), ale tylko w znaczeniu co to? kiedy i gdzie żyło? jak wyglądało? Ale ta nauka wymaga też dużej znajomości genetyki (co mnie w ogole nie interesuje) oraz daje pracę na wykopaliskach lub w muzeach (a takich nie ma w mojej "małej ojczyźnie") Ostatecznie wybrałem leśnictwo, ale tylko dlatego, że byłem w technikum o tym kierunku (wybrane mi z kolei przez rodziców, którzy mówili, że "zawsze się tym interesowałem" (tak na prawdę przyroda interesowała mnie tylko w celu przedstawienia jej na rysunku), a do liceum nie pozwolili mi iść mówiąc, że "to gówno"). Koniec końców natłok obowiązków i nauki na studiach sprawił, że totalnie mi to zbrzydło i pewnie skończę na produkcji w fabryce opakowań (Marnując przy tym co najmniej 7 najlepszych lat życia (16-23)(najpierw w internacie, a potem w akademiku i na ciągłej nauce).
Oo w jakim TL byłeś? Ja skończyłem technikum, byłem na stażu i poszedłem na studia na których przetrwałem miesiąc xD Teraz leci już drugi rok od tamtego czasu i zastanawiam się czy nie wrócić
Dobrze, że mówisz, bo ja myślę o tym chcę iść, ale z drugiej strony zmarnuję czas, ale muszę. Typowe oceny raz 6 raz 2 raz 5 raz 1 Ale zawsze są szkoły zawodowe i tam uczą jednej umiejęstności jak zmarnuję czas to tam pójdę bez wachania, bo z czegoś trzeba żyć.
Świetnie, świetne- zarówno treść jak i forma tego przekazu i filmu. Strzał w 10... Również jestem zdania, że kluczowym jest nasz pomysł- na siebie i zrozumienie tego, co tak naprawdę chcemy robić. Jeśli nie scentralizujemy tego tematu, zawsze będziemy błądzić, podsumowując- najpierw szukajmy w sobie, następnie- na zewnątrz. Pozdrawiam !
Na prawdę próbowałam, ale po paru minutach myślałam że padnę z zdenerwowania. Za dużo wtrąceń, za wolno i za dużo lania wody. Weszłam w film bo chciałam się czegoś dowiedzieć, a tu to. Szybciej, merytorycznej, błagam :)
Natrafiłem na ten kanał zupełnie przypadkowo. Bardzo wartościowe materiały. Serdecznie dziękuję za trud w ich tworzeniu. Oczywiście subik jest :D. Powodzenia i pozdrawiam :)
Problemem ze studiami jest taki, że bazują na podaży zawodów. Wszyscy teraz myślą o studiach informatycznych, ponieważ to przyszłościowe, daje dobre pieniądze itd. Tylko problem jest jeden, zapomina się o bardzo ważnej rzeczy, Jeżeli czegoś jest wiele to najzwyczajniej w świecie tanieje. Zgadzam się z faktem, że informatyka jest zawodem, który będzie powszechny. Ale czy będzie tak dobrze płatny jak teraz? Śmiem wątpić. Oczywiście, będzie grupa ludzi, która zbije na tym potężne fortuny. Będzie grupa ludzi, która będzie na tym zarabiać potężne kwoty jako pracownik, ale nie będzie to aż tak dochodowe jak to jest teraz. Kolejna sprawa jest taka, że z pokolenia na pokolenia ludzie będą coraz to lepsi ze względu na obcowanie z danym czymś od najmłodszych lat. Czyli to co będzie uczone teraz, za kilka lat może się okazać czymś niesamowicie błahym. To jest właśnie najpoważniejszy problem studiów. W ogóle jestem zdania, że teraźniejszy system nauczania robi coś nie tak. Bo idąc tokiem, że studia mają tworzyć inteligencje i poważne fundamenty to należałoby coś z tym faktem zrobić. A tutaj system niewiele się różni od systemu praktykującego w liceum, technikum itd. Wykłady, egzaminy, zaliczenia itd itd. Sorry, ale to nie działa. Myślę, że to bardziej powinno działać na zasadach burzy intelektualnej, na budowie czegoś nowego. Wiadomo, że zmieniłoby to weryfikacje i studia stałyby się dla naprawdę nielicznych, ale czy to źle? Drugą sprawą jest to, że wielu, a to naprawdę wielu ludzi nie potrzebuje wykształcenia wyższego aby osiągać świetne wyniki.
Ja akurat przyszłosci z komputerem nie wiąże, ani z informatyką, niech siedzą dla mnie na tym całe dnie szukam kierunku namacalnego. Robisz coś i to widać i możesz to dotknąć jeszcze.
Ja we wrześniu skończyłem prawo na UJ. A teraz robię sobie rok przerwy przed aplikacją podczas którego zdecydowałem się na studiowanie... FILOZOFII ! :D
Ja bym dodał tutaj pytaniu, które jakbym sobie zadał to zapewne inaczej potoczyłaby się moja kariera studenta. To pytanie brzmi: Czy stać mnie (finansowo) na te studia? I nawet nie chodzi o to, czy mam pieniądze, ale czy jestem w stanie dla przykładu dorabiać sobie w weekendy i/lub zdobyć stypendium. Moja kariera skończyła się przerwaniem studiów i solidnymi długami, co by jeszcze nie było takim wielkim problemem, gdyby nie to, że uczelnię ostatecznie musiałem opuścić studiów nie ukończywszy, bo biorąc nadgodziny w pracy opuszczałem wykłady i nie dostałem kilku zaliczeń rok wcześniej mając średnią 4,3 i stypendium naukowe 300zł/m-c
Jeszcze jedno dobre pytanie: Czy wybieram "przyszłościowy kierunek", bo widzę po nim dla siebie dobrą przyszłość czy, żeby zaimponować innym, że skończyłem taki "przyszłościowy kierunek"? Niestety widzę dużo osób np. po prawie, dla których ten zawód do męczarnia i jeśli jeszcze mają odwagę to zmieniają zawód. Ale poszły, bo przecież szkoda, żeby się oceny zmarnowały na "gorszy" kierunek.
Lubie słuchać o psychologii, badać zwyczaje ludzi i na podstawie swojej wiedzy odgadywać osobowości ludzi, których znam lub tych, których widze w swoim otoczeniu. Zastanawiam sie czy w takim przypadku brać pod uwage taki kierunek nauki, bo za każdym razem w pewnym momencie badania psychiki, mam wrażenie, że w jakiś sposób zatracam sie w tym. Nie chodzi mi o to, że nie widze świata poza tym. Tylko... w przeciwny sposób...? No właśnie. Sama do końca nie wiem... ;-;
Czy byłaby szansa na powrót do omawiania filozofii, tylko bardziej wnikliwie- np. w paru odcinkach omówienie najważniejszych koncepcji danego myśliciela? Osobiście- dalej czekam na więcej treści o G.W.F Heglu czy innym idealiście jak Fichte czy Schelling :)
A co ze studiowaniem dwóch kierunków? Oczywiście, bardziej prawdopodobnym staje się to, że np. nie podejmiemy jakiejś pracy... Ale czy nie poszerza to perspektywy znalezienia zawodu w późniejszym okresie? W moim przypadku studiując "Produkcję medialną" (drugi rok) i "Filozofię" (pierwszy rok) zauważam, iż zaczynam ten krótki "wolny czas", który mi został, jeszcze bardziej cenić i przeznaczać na jeszcze większy rozwój osobisty (podjęcie się dodatkowo jakichś kursów internetowych lub weekendowych, jakaś praca twórcza itp.). Kto wie, może kiedyś coś z tego się przyda na uczelnianych zajęciach lub w życiu zawodowym. Wydaje mi się, że paradoksalnie u niektórych może to wyzwolić chęć jeszcze większego krztałtowania siebie, jednak innych może przeciwnie - zniechęcić do studiów. A jednak te studia nieco poszerzają ludzką perspektywę i pozwalają poznać wielu ludzi. Niemniej jestem ciekaw twojego zdania w tej materii.
Sądzę, że pominoles bardzo ważną kwestie. Niektóre kierunki (np. Prawo) są dość mocno przypisane do danego państwa., inne nie. Duże znaczenie może mieć więc to czy maturzysta przewiduje możliwość pracy w zawodzie w innym państwie.
Dobry materiał, ale chciałbym jeszcze go uzupełnić. Moim zdaniem, jak już będziemy wiedzieć co chcemy studiować, bardzo ważne jest żeby sprawdzić program studiów. Na wielu uczelniach kierunki nazywają się tak samo, ale już szczegółowe programy mogą się znacznie różnić (głównie w zakresie przedmiotów specjalizacyjnych). Chyba nikt nie mówi w szkołach dzieciakom, że studia nie polegają na tym, że uczysz się tylko tego co cię interesuje. Mało tego zwykle okazuje się, że najpierw trzeba przejść przez wiele przedmiotów, które są nudne i często kompletnie niezwiązane z wybranym kierunkiem (tak się przynajmniej na początku wydaje). Takie wcześniejsze sprawdzenie programu na kilku uczelniach pozwoli, po pierwsze, lepiej wybrać szkołę, i po drugie przygotować się psychicznie na to, że nie wszystko może być ciekawe. A teraz o samych kierunkach. Pracuję od dawna w branży IT i przez te wszystkie lata pracowałem już z historykami, archeologami, geografami, filologami i wieloma innymi specjalnościami. To, że ktoś ukończył kierunek tzw. humanistyczny nie oznacza, że nie znajdzie dobrej pracy w IT czy sektorze finansowym. Takie osoby są cenione za zdolności analizy informacji, wyciągania wniosków i poprawnego używania języka w procesie komunikacji. Moim zdaniem nie jest tak do końca ważne jaki kierunek się skończy byle chciało się pracować.
@@LukeleStrange U mnie w grupie było 5 osób. Ja i niemal połowa grupy dostaliśmy się za drugim podejściem. Matura z biologii i klucz do niej to niemal zawsze loteria.
Zaczęłam szukać swój kierunek od 17 lat (jestem z Ukrainy), a teraz w tym miesiącu będę miała 20 i jeszcze nie znalazłam. Myślę że będę próbować, próbować, zmieniać i zmieniać, aż dopóki nie zachoruje moja psychika, i wtedy pójdę na psychologię, żeby leczyć się
Wybór studiow już za mną prawie 4 lata temu i trochę zaluje, ze nie zadałam sobie kilku z tych pytan. Po przygotowaniu humanistycznym w liceum, w czym zawsze bardzo dobrze się czułam, poszłam na studia ekonomiczne, bo „na tym zarobisz”. No i cóż? Po zakończeniu studiow mam tułaczkę po korporacjach, aktualnie korporacja w której mogę wykorzystać wiedzę zawodową, ale obiecanych kokosów to nie ma. Z perspektywy czasu wybrałabym kierunek, którym się interesuje. Bo jednak 40h tygodniowo, robiąc coś czego się nie lubi, z ludzmi których się nie lubi jest dość męczące. I chociaż brzmi to depresyjnie, znalazłam droge na siebie, teraz ta cała korporacja jest tylko środkiem by to osiągnąć. Pozdrawiam maturzystów, wybierających teraz kierunek dla siebie!
Co jeśli ktoś nie ma pasji ? czy warto iść na studia takie jak psychologia , filozofia , doradztwo zawodowe na których tematyka jest różnorodna i można lepiej poznać siebie ?
Aleksander Koscianski to warto próbować na tym, co ci się wydaje ciekawe, a jeśli takie nie jest, to zmienić kierunek i nie wolno się tego bać, około 22-25 roku życia już raczej będziesz wiedzieć, czego chcesz, a jeśli nie, to trudno, próbuj dalej, zawsze możesz też iść na wieczorowe albo weekendowe studia, ważne jest tylko NIE bać się zmieniać ( ja zmieniałam 4 razy)
Moim zdaniem często ludzie zbyt dużo zawierzają studiom. Dla mnie studia to pewien okres życia i możliwość rozwoju, niekoniecznie związaną z samymi studiami. Wiele osób idzie na studia patrząc tylko z perspektywy, żeby się im albo poświęcić w 100% (nieważne czy idą z myślą o pieniądzach czy o zainsteresowaniach) albo żeby pobalować. A jest to błąd. Na studiach nie chodzi tylko o to, żeby być najlepszym studentem, ale a) żeby też poznawać ludzi, bo chyba już nigdy nie będzie miał człowiek możliwości na poznanie tylu ludzi, z często podobnymi zainteresowaniami, z różnych stron świata b) żeby zdobyć jakieś doświadczenie zawodowe, czy to związane z potencjalnym przyszłym zawodem ze studiów, czy czymś bardziej prozaicznym, żeby mieć pewną przyszłość c) żeby porobić kursy, które zapewnią plan B d) czy chociażby po to, żeby już ostatecznie wyznaczyć kierunek na najbliższe lata swojego życia, w końcu zawsze można znaleźć swoją ścieżkę życiową nawet w wieku 30, 40 a nawet i 50 lat. Nie warto iść na studia i stawiać wszystko na jedną kartę. To dobry okres, żeby rozwijać się w dosłownie każdym kierunku, a przy okazji zdobywać wykształcenie. Zazwyczaj - nie licząc niektórych kierunków - studia powinny być tylko dodatkiem.
To naprawdę zależy od tego na jakie studia pójdziesz. Jeśli idziesz na np. lekarski, farmacja, w sumie wszystkie kierunki medyczne to masz zagwarantowaną pracę. Jedyne co musisz zrobić to się uczyć, ciężko, co prawda ale jest tp spore ułatwienie. Lekarza przyjmuje się na specjalizację na podstawie egzaminu a nie tego w jakich organizacjach srudenckich był. Nikt nie będzie patrzył kogo znała albo nie znała pielęgniarka. Kiedy trzeba kombinować to takie rzeczy jak kontakty zdobyte na studiach mogą się liczyć. Ale trzeba pamiętać że najważniejsze są wyniki. Jeśli nie zaliczysz egzaminu to nikogo nie będzie obchodzić w jakim kółku jesteś i myślę, że o tym też warto przypominać przyszłym studentom.
Super podsumowanko jak to może wyglądać. Ja kiedyś wymyśliłem sobie studia zaoczne i szukanie pracy w zawodzie, żeby nabyć doświadczenia. Było to karkołomne i musiałem poświęcić dodatkowy rok na ukończenie studiów. Jednak zdobyłem w trakcie nauki pracę w zawodzie i aktualnie mam zadowalającą mnie pracę. Nie jest to jednak rozwiązanie dla lubiących spotkania towarzyskie, bo prawie każdy weekend zajęty 😉
Tylko niestety nie każdy po maturze wie co lubi. Bywa, że próbujesz postudiować rok jakiś kierunek, żeby przekonać się, że to nie to. Ważne żeby wtedy dobrze zmienić. Mnie przekonały opisy nowych kierunków na Polskim Uniwersytecie Wirtualnym. Teraz studiuję przez Internet i pracuję. Dzięki temu nie straciłam roku.
Czuję się jeszcze bardziej dobity tym filmem. Niby wiedza przekazana, temat omówiony, a pod koniec wróciłem do punktu wyjścia. W tym kraju to nawet przedsiębiorcą się nie opłaca być...
Czasem trzeba dojrzec do tego i zycie musi cie zweryfikowac i przekopac i wtedy juz wiesz. Ja nam pedagogike mgr po 4 latach w UK na magazynie i planami powrotu do kraju zaswitala mi mysl by do tej pedagogiki dorobic podyplomowke na ciezkich tematach skoro nie chce szkoly i dzieci to przeciez moze isc w moje zainteresowanie jakim jest psychologia i pracowac w domu dziecka, pogotowiu opiekunczym albo osrodku adopcyjnym 😊
zostalo kilka dni do konca rekrutacji w tym roku a nadal nie wiem co moge wybrac… mysle sobie ze skoro nie mam zadnych szczegolnych zainteresowan to warto wybrac cos po czym bedzie sie dobrze zarabiac ale nic mi nie pasuje i wszystko wrecz wybrzydzam. najchetniej nie poszlabym wcale bo oczywiscie mozna dobrze zyc i zarabiac bez papierka ale wtedy koniecznym jest posiadanie innych cech takich jak kreatywnosc, zaradnosc itd ktorych nietety mi rowniez brak. myslalam o roku przerywy miedzy matura a rozpoczeciem studiow lecz jestem przekonana ze za rok bede w tym samym miejscu, nie wymysle zadnego pomyslu na przyszlosc i tak czy siak wyladuje na kierunku ktory mnie nie bedzie za bardzo interesowal. dlatego mam opory poniewaz to bedzie tylko rok w plecy a sokonczy sie tym samym…
Mam 47 lat. Nigdy nie mogłem wybrać studia. Niestety, nigdy. Wszystko było ćiemno wokoł mnie. Studiowałem, ale studiowałem to, czego wcale nie chciałem studiować.
@@czapix1996 W Holandii też pracy aktualnie nie ma, chyba, że w centrum, ale przez imigrantów ludzie nie chcą. Trzeba mieć dobre znajomości, żeby ktoś tam komuś od tak pozwolił pracować jeszcze bez języka. Nikt nie jest głupi we własnym kraju, ale tak możliwe zbieranie owoców.
Nie ma sensu wybierać studiów na siłę, bo dobry kierunek, bo dobra uczelnia, sam jestem tego przykładem. Zamiast popatrzeć na to czy naprawdę będę sie interesował i chcial robic to co studiuję, spojrzałem tylko na to, że dostałem się na jedna z najlepszych uczelni w Polsce i juz nic innego mnie nie interesowało. Studia były dla mnie mega wielka katorga przez co po roku zrezygnowalem, bo po prostu nie bylo sensu ciagnac tego tylko po to, żeby miec dobry dyplom i nic poza tym
Popieram, trudne studia to zły pomysł jak ktoś nie daje rady sobie z podstawami i wiele ludzi zmienia, ale ja taka jestem, że nawet jak źle wybiorę to i tak zostaję, musiały by być bardzo trudne w tym wypadku, żeby mnie zmusić do zmiany, ja biorę to co los mi daje.
Ja mam tak, że niestety studia związane z moją pasją są dla mnie niemożliwe, z powodów, których nie zmienię, a więc pójdę na studia, po których będę ,, dobrze" zarabiać. Ale postaram się by moja pasja nie znikła i może po jakimś czasie, gdy już będę miała w miarę ustatkowane życie, to pójdę w pasję. Niestety bycie aktorem z olbrzymią wadą wymowy jest niemożliwe, przynajmniej teraz. Tymbardziej, gdy masz niepełnosprawność i każdy zawód interesujący Cię jest ,, mówiony". A że jestem w miarę ok z matmy, to pójdę na finanse i rachunkowość. Ale to boli, że przez rzecz, która ode mnie nie zależy, nie będę nigdy w ,, pełni" szczęśliwa. Bo ta wada wymowy nigdy nie zaniknie niestety
Też chciałbym być traktowany jako klient na uczelni.... studiuję filologię angielską mgr drugi rok zaocznie ale biorę urlop i jadę do chin. Duszę się mam dosyć. Swego czasu wystarczyły kolegia nauczycielskie lub licencjat a teraz na stolkach w ministerstwie edu nawet ludzie decydują co nic wspólnego z oświatą nie mieli
Mnie uczyła we wczesnych latach studentka po filologii angielskiej i ci co już budowali - ją wyśmieli, że wróciła z mopa z Londynu. ( Inni uczniowie) A jeszcze inna studentka przyszła do mnie 2 razy i okazała się takim dnem, że nie potrafiła wcale uczyć i była największym błędem i tacy ludzie potem pracy szukają i oczekują, że ktoś tego nie wyczuje ? Jeśli ktoś chce pracować z dziećmi to kończy psychologię i trzeba mieć podejście i umieć uczyć. A wiele ludzi tylko mówi, że są studentami, a nikt ich usług nie chce i to tak wygląda jest to smutne, ale mówię prawdę jak jest w życiu, ludzie co uczą od serca jest bardzo mało i naprawdę mają dobre podejście, muszą mieć. Mówię 2 spotkania i koniec ! Mam tylko nadzieję, że trafię na odpowiednich ludzi na studiach, które wybiorę. Psychologia jest dobra tylko w tym, że potem ludzie pracują z dziećmi i na tym mogą żyć, ale nie każdy się do tego nadaje.
Studiowałem 4 kierunki. 2 ukończyłem ( politologia i historia ) Pracuje w kompletnie innej branży ( logistyka ) ale jak pytają mnie się o skończoną szkołe to mówię ,że skończyłem szkołe życia. Moje zycie to materiał na książkę, tudzież film. Nawet lubie moja prace na tyle ile mozna lubic prace ( jako pesymistysta i osoba depresyjna uwazam,ze kazda praca to jednak kierat ) ale z perspektywy czasu żałuję ,że nie wstapilem do służb mundurowych bo jak poświęcać życie to jakiejś idei ( poza tym kazdy facet jest przystojniejszy w mundurze ) a idea bronienia kraju czy porzadku być może jak stwierdzi nie jeden cynik jest naiwna ale jest bardzo romantyczna a ja mam w sobie coś z romantyka. Często zastanawiam się nad wstąpieniem do zakonu ale jest zasadniczy problem. Nie jestem wierzący :) Co dały mi studia? Rozwinęły inteligencję, analityczne i krytyczne myślenie, umiejetnosc analizy tekstu, obserwacji ( zawsze wolalem pracowac w intensywnych interreakcjach zludzmi ), zwiekszyly samoorganizacje i determinacje, poznałem dzięki nim masę ciekawych i oryginalnych ludzi, nauczyłem się ,że teoria teoria a praktyka praktyka, nauczyły cierpliwości w starciu z biurokracja ( dziekanat hehe ), ukształtowały światopogląd i podejście do życia, no i te epickie melanze ( rozmowy o historii, teologii i filozofii przy zmywania garów o 4 w nocy kiedy wiekszosc imprezowiczow spala ). Jak bym miał wehikuł czas z chęcią bym się przeniósł na studia bo to był najlepszy okres życia. Była w człowieku jakaś nadzieja, chciało się żyć a teraz z każdym rokiem człowiek czuje ,ze się starzeje :(
Może ja też powinnam iść na logistykę, tak przynajmniej oceniam swoje możliwości, nie muszę znać praw fizyki, żeby wiedzieć w którą stronę drzewo poleci. Przewidywanie w logistyce myślę, żę jest kluczowe, służy też w transporcie np. wybieranie najlepszych dróg to jest logistyka. Może kobiety byłyby w tym lepsze, a ponoć są emocjonalne i nie wiem sama.
Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studiował prof. Włodzimierz SEDLAK = biofizyka ..''W pogoni za ''... Nagrody w 1975 z fizyki we Francji . Prof. Malinowski z Polski napisał ''Życie seksualnie dzikich'' i brał udział w szeregu wypraw naukowych na wyspy Triobranda ...w 1918 -1922 ..
Jestem przerażony. -Lubilem historię w szkole średniej. _ja jestem na ty etapie i lubię historię. -w kwestii przyszłości myślałem pragmatycznie w kwestii historii _też tak mam teraz. -myslałem aby iść na ekonomię. _tez tak mam! Teraz pytanie co będzie dalej? Pójdę na psychologię i złożę kanał na tubach?
Rynki pracy np. w Kaliforni -USA cenią po AGH geologi, w GB po it programowanie ..W Barcelonie jak programujesz i znasz angielski ,niemicki lub angl.i francuski = masz pracę od ręki, w New Zeland po mechaniczno technologicznym i w RPA każdy dostanie dobrze płatną ale z biegłym angielskim.
Ja też nie będę rzucał. Nie to, że się wymądrzałem - ale po cholerę mam rzucać kamieniami w monitor? Jeszcze niech mi trochę posłuży... A studiów nie skończyłem - ale nie skończyłem, nie znaczy, ze nie studiowałem i tego czasu nie wspominam bardzo ciepło. Kazdemu polecam pójść na studia na jakieś 2 lata, zapisać się do jakichś kół, czy organizacji studenckich, poznać nowych ludzi i nabrać doświadczeń. Jeśli po 2 latach zdecydujesz się skończyć studia - to je skończ, a jak nie to nie męcz się kolejne 3-4, ale od razu zrezygnuj - wszystko poza papierkiem już masz, a dla samego papierka nie warto.
Polski system edukacji to D-N-O i 3 metry mułu. Nie ma bardziej zniechęcającej do samorozwoju instytucji niż szkoła na każdym szczeblu nauki i jej pracownicy (z nielicznymi wyjątkami ludzi, którzy potrafią zainteresować). Studia robi się tylko dla papieru bo Z KOMPLETNIE NIEWIADOMEGO MI POWODU pracodawcy ciągle patrzą na ten świstek, którym nawet dupy nie idzie sobie podetrzeć - mam nadzieję, że w warunkach niedoboru na rynku pracy będzie stopniowo odchodziło od tej badziewnej zasady (wyjątek studia medyczne, chemiczne, farmaceutyka i pokrewne - tutaj tego nie przeskoczymy) by już nigdy do niej nie wrócić. Błogosławieni Ci, którzy idą na studia zgodne z ich zainteresowaniami albowiem to wielkie szczęście robić w zawodzie to co się lubi, ale takich jest w porównaniu do reszty stosunkowo niewielu. Reszta ma PRZE-JE-BA-NE bo najczęściej nie ma żadnych zainteresowań, które mogłyby przekuć w zawód - książki, filmy i seriale, jazda na rolkach to nie jest zainteresowanie w tym rozumieniu. Z tego miejsca chciałem serdecznie pozdrowić środkowym palcem wszystkich nauczycieli, którzy wyciągają łapy po gwarancję zatrudnienia i podwyżki, ale żeby wspomnieć cokolwiek o zmianie programu nauczania tak by było w nim jak najwięcej praktyki, doświadczeń itp. to jakoś się nie palą. Zastanawiajcie się dalej dlaczego poza waszymi kolegami z pracy nikt za wami nie stoi i WALCIE SIĘ NA RYJ !!! Najpierw praca i jeśli w tej pracy studia są potrzebne by wskoczyć wyżej to wtedy je róbcie. Do gimnazjalistów: NIE IDŹCIE DO OGÓLNIAKA bo gówno z tego będziecie mieć oprócz przymusu pójścia na studia. Idźcie do technikum, nauczcie się tyle ile ono wam oferuje, idźcie pracować i pójdźcie na studia zaoczne jeśli już konicznie się upieracie na nie.
Nie wiem czy slyszales o czyms takim jak "Deklaracja bolonska" (Europejski System Szkolnictwa Wyzszego), na mocy ktorej wprowadzono jednolity system funkcjonowania studiow w krajach europejskich. Europejskich. A Polska sie w to wlicza. Oczywiscie nie kazdy kierunek sie w to wlicza. Jednak nie mow ze akurat Polski system edukacji to dno, bo akurat u nas jest na dobrym poziomie w porownaniu do krajow europejskich. A to ze ktos wpakuje sie na studia ktore go nie interesuja, a potem stwierdzi ze nie ma co po nich robic bo nie ma zadnego pomyslu na siebie, no to juz jego problem.
@@omeloverettex1951 Cześć. Nie słyszałem, dzięki. W świetle tego co napisałaś aktualizuję swoją opinię - Jeśli nasz system edukacji jest w jakiejś mierze efektem owej deklaracji i JEŚLI(kładę tutaj akcent) pozostałe europejskie systemy równie "efektywnie" wprowadzają założenia tej deklaracji jak my to śmiem twierdzić, że "Europejski System Edukacji to jeszcze większe DNO", a my w tym dnie jesteśmy lekko powyżej co jest marnym pocieszeniem. Ja też w podstawówce pocieszałem się, że moja zła ocena nie jest taka zła bo przecież byli gorsi, ale to tłumaczenie jednej patologii drugą. Ocena względem czegoś to często słaba miara. Możemy być nawet najlepsi, tylko co z tego jak w lidze najgorszych. Jak to mi na studiach mówili: "lepiej być najinteligentniejszym(co nie znaczy koniecznie, że inteligentnym) wśród głupich niż najgłupszym(co nie znaczy, że głupim) wśród inteligentnych". Efektywną miarą jest przydatność tego czego się uczymy na rynku pracy, a realia są takie, że 1. bardzo mało jest przydatne, a absolwenci żyją w strachu czy znajdą pracę zahaczającą o materiał na studiach 2. w ciągu pół roku "wiedza" wyniesiona ze studiów paruje, a to co zapamiętaliśmy jako w miarę sensowne można by skompresować może do jednego semestru. Pozdrawiam
@@grind18 Nie wiem skąd tutaj jest ten płacz. W dzisiejszych czasach dla Polaka są otwarte uniwersytety na całym świecie, nikt Ci nie każe studiować w kraju. Jak wybrałeś jakiś hujowy uniwersytet i beznadziejnie zdałeś maturę, to licz się z tym, że skończysz na biednych studiach. Kierunków oferujących przyszłość w rozwoju naukowym i międzynarodową karierę jest cała masa, wystarczy się tym zainteresować a nie jęczeć.
@@MJ-qk8nr Skąd płacz ? Stąd, że jestem przymuszany ustawowo (podstawówka + liceum) MARNOTRAWIĆ mój czas na rzeczy, które wylecą mi z głowy pół roku od skończenia tego SYFU bo nauczyciele i programy nie potrafią znaleźć dla nich zastosowania na rynku pracy, ani nigdzie indziej. Skoro jest przymus na lata to ja chce chociaż nauczyć się czegoś przydatnego w szkole, a przydatnych rzeczy nie ma wiele. Po wyjściu z liceum, z bagażem "przydatnej" wiedzy mam dwie I opcje: -pójść do Biedry na kasę (tylko po co mi do tego szkoła) -iść na studia w nadziei, że może tam będzie coś wartościowego I tak przychodzi pierwszy rok, człowiek myśli "może na drugim roku będzie coś przydatnego". Nie ma, to potem "może na trzecim roku już będzie coś fajnego, coś co mnie wkręci, zachęci do samodzielnego rozwoju". To nie następuje, "więc może na trzecim...". Nic. No to na ostatnim semestrze pozbawiony złudzeń, którymi się karmiłem przez poprzednie lata: "to skoro już jestem tak blisko terminu pracy to już ją napiszę dla świętego spokoju". Potem zostaje jeszcze kwestia czy lecieć na magistra. Ci co nie wiedzą co ze sobą zrobić po inż zapewne pójdą na magisterskie. Ci co już dawno pozbyli się złudzeń spierdalają z tego kurwidołka i nigdy nie wracają. Oczywiście, że można jechać za granicę tylko my mówimy o polskim szambie edukacji, w którym niestety większość społeczeństwa będzie musiała pływać bo wszyscy nie wyjdziemy za granicę na studia z różnych powodów. Mnie to już wszystko jedno, ale jak pomyśle, że następne pokolenia(Twoje i moje dzieci) też będą musiały przejść przez ten sam, albo gorszy syf to wyć się chce, że nic nie mogę na to poradzić bo nauczyciele(z kilkoma wyjątkami), mam wrażenie, to konserwy, które nie chcą żadnych zmian co zresztą widać po ich związkach zawodowych, które jakoś wśród głównych postulatów nie podnoszą tragicznych skutków obecnego nauczania, a jedyne co mają na ustach to podwyżki i gwarancje zatrudnienia. Ucieczka od reformy systemu edukacji to skazanie większości przyszłych pokoleń na bycie życiowymi niedorajdami. Problem trzeba rozwiązać, a nie od niego uciekać. Nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie pod obronę naszego żałosnego systemu ogłupiania, a opinie absolwentów przeróżnych uczelni utwierdzają mnie tylko w tym przekonaniu. Pozdrawiam
@@grind18 Dobra, trochę źle Cię zaklasyfikowałem. Generalnie studia to głównie papier i jeżeli jest Ci niezbędny, to warto go zdobyć. Czasami da się nauczyć czegoś wartościowego chociażby poprzez przebywanie blisko branży - studia otwierają możliwości staży i takich rzeczy. Powszechna edukacja jest po to głównie, by ludzie umieli czytać i pisać, bo w innym wypadku żyją krócej etc, więc programy są pisane pod debili i wciąż będą, tu się nic nie zmieni. Btw. Edukacja to nie jest coś, co można naprawić.
Trzeba czasem bardziej przyszłościowo spojrzeć na szanse zatrudnienia, bo sytuacja się zmienia, i zdawałoby się, świetny kierunek studiów za kilka lat może okazać się całkowicie zbędny, ponieważ brak po nim pracy. Czyli maturzysta, który teraz podejmuje decyzję o studiach powinien poważnie się zastanowić, czy za kilka lat, po skończeniu określonych studiów, nadal będzie popyt na ich absolwentów. Nie jest to łatwo ocenić, dlatego warto uważnie śledzić trendy w życiu społecznym, polityce, technologiach itd. i na tej podstawie próbować przewidywać scenariusze na przyszłość. Mnie np. zaskakuje brak zainteresowania studiami związanymi z polityką społeczną, mimo że o programie 500+ czy uchodźcach dyskutują wszyscy i zapotrzebowanie na specjalistów z polityki społecznej będzie coraz większe. Ludzie tłumnie ruszają na kierunki, po których szanse na znalezienie pracy już teraz są nikłe, mimo że mogą wybrać studia, po których skończeniu mogą liczyć na dobrą pracę. Wprawdzie niewiele uczelni prowadzi politykę społeczną, ale jednak kilka takich jest, np. specjalizująca się w tej dziedzinie Uczelnia Korczaka. A niewiele uczelni prowadzi, bo kandydaci wolą bezrefleksyjnie podążać za stadem na modne i popularne studia, no i koło się zamyka.
Kończąc liceum i mając dzisiejszą wiedze o świecie też bym nie podjął lepszych decyzji co do swojej przyszłości bo w okresie dziecięcym nie zostały wzbudzone we mnie pewne zainteresowania. Z tego też powodu odpada politechnika, odpadają kierunki ścisłe, inżynierskie itp.
byłam 2 l na prawie, az mi cywilista nie walnął tekstem "prawnik musi umiec wykorzystywać to, ze ludziom nie chce sie szukac rozwiazan w internecie i umiec na tym zarobic" i odechciało mi się zadawać z prawnikami, teraz jestem na politologii na licencjacie i sie zastanawiam czy na coaching jeszcze nie isc, nie zostac na magisterce na politologii i nie dorzucic magisterki z socjologii
Jestem przerażony. -Lubilem historię w szkole średniej. _ja jestem na ty etapie i lubię historię. -w kwestii przyszłości myślałem pragmatycznie odnośnie historii _też tak mam teraz. Obawiam się jak by to wyglądało. -myslałem aby iść na ekonomię. _tez tak mam! Teraz pytanie co będzie dalej? Pójdę na psychologię i złożę kanał na tubach?
Perspektywy zawodowe jako kelner, kelner to jest zawód .Ta rozmowę co Pan miał to patrzeć się bardzo krytyczne jako 70 letnia wypadł Pan bardzo dobrze Ja nic nie robiąc bo mam czas porównuje jednych do drugich Jeżeli chodzi o język polski to najpiękniejszy język polski jest tylko wtedy gdy nie ma naleciałości innego języka ani tych nowych domówien polskich Jest Pana miło słuchać ale czy ja tu się zgadzam ? Zawid mojej córki ja wybrałam w jej wieku lat 9 Zapisałam ja na zajęcia wojskowe pozalekcyjne Obecnie jest oficerem w amerykańskiej marynarce wojennej Zawód jest bardzo trudny Pozdrowienia
Warto zwrócić uwagę, że studia dzienne to nie jedyna forma studiowania. Na zaoczne studia - prywatne czy publiczne - często idą ludzie, którzy chcą się dokształcić, przebranżowić lub zdobywać jednocześnie doświadczenie w pracy (niektórzy moi koledzy-studenci mieli własne firmy lub pracowali na interesującym ich stanowisku bez kierunkowego wykształcenia). Może warto i tę formę rozważyć?
Mega odcinek! Szkoda, że nikt mnie nie uprzedził w LO gdy w głowie miałem jeszcze popcorn... Osobiście sam zastanawiam się nad rozpoczęciem studiów z psychologii jako drugiego kierunku :D To po prostu moja pasja, a może nawet stanie się moim zawodem - wtedy zarabiając nawet mniejsze pieniądze, będę bardziej zadowolony, niż połowa moich znajomych zarabiających po 5k na zmywaku w Anglii :)
ja zdecydowalem sie na prawo w tym roku poniewaz w zawodach tzw rodzinnych licza sie kontakty a praktyki rowniez umozliwiAJA ZNALEZIENIE PRACY POPRZEZ KONTAKTY . wtedy kiedy otrzymalem konkurs na prawo poczulem sie jak steve jobs na fakultecie z informatyki
POMOCY w przyszlosci chcialabym zostac aktorka /dziennikarka . Bardzo to kocham ,aktualnie gram tylko w malym teatrze (w miejskim domu kultury mojego miasta ) mam dopiero 16 lat mimo wszytko bardzo intensywnie mysle o przyszlosci . Wszyscy bliscy odradzaja mi tego zawodu I wpychaja duzo roznych ze tak to nazwe "mądrych " zawodow jak lekarze . I teraz nie wiem na co sie nastawiac. Wiec pomocy mam isc za pasja czy za pewnymi zawodami .
Dodam ze mam dosc dobre umejetnosci "aktorskie " tylko ciezko mi je aktualnie bardziej rozwijac bo mieszkam w malym miescie a rodzice bardzo mnie blokują
@oliwia kawczyńska pasja, jako osoba zmieniająca kierunek 4 razy, nieważne jak bardzo będziesz się starać, nie wytrzymasz psychicznie na „mądrych” studiach jeśli Cię to nie interesuje; niestety praca zajmuje większość naszego życia, mimo, że nie jest to podstawowa potrzeba człowieka; z psychologicznego punkty widzenia, pieniądze też nie są podstawową potrzebą w życiu, jeśli jesteś w stanie zarobić tyle, aby spokojnie żyć, robiąc to co lubisz, będziesz dużo szczęśliwsza niż zarabiając miliony monet ale nienawidzieć większości swojego życia; do tego wykonując zawód, którego nie lubisz, krzywdzisz ludzi, na których masz wpływ; a jeśli nie dasz rady znaleźć pracy jako aktorka, to nadal masz mnóstwo okazji poza zawodem po szkole aktorskiej, do tego masz zawsze możliwość przebranżowienia się; w tym momencie studiuje 2 kierunki na raz i dużo łatwiej mi to idzie niż „mądry kierunek” którego nie znosiłam, bo uczenie się tego co lubię, sprawia mi przyjemność; a na koniec dodam, że to Ty będziesz przeżywać swoje życie a nie Twoi rodzice i od 16 roku życia do 20 jeszcze milion rzeczy może się zmienić; w rozmowie z rodzicami warto np znaleźć zawody inne niż aktorka, których możesz się podjąć po teatralnej; nie zapominaj się tylko rozwijać i BARDZO ważne jest to, żeby wiedzieć czemu się czegoś uczuć i nie bój się o to pytać, nie daj się też zadusić nauczycielom; niestety dopiero po około 22 roku życia większość ludzi zdaje sobie sprawę z wartości wiedzy, dlatego jako starsza koleżanka dobrze Ci radzę, ucz się i ucz się dla siebie, bo niedługo sobie uświadomisz, jak ważna i wartościowa jest wiedza; jeśli masz jakieś pytania to dm chętnie ci odpowiem xd
Moim zdaniem ten brak pasji wynika ze złego systemu edukacji. Najpierw maja polski, matme, angielski, geografie, a potem jak maja wybrac studia np Prawo, Politologia, Stosunki Miedzynarodowe, Geopolityka czy Turystyka nagle im sie robi w glowie schemat, ze te 5 kierunkow to ich ulubiona geografia... choc to 5 totalnie roznych kaloszy
Zostawię komentarz w nadziei, że ktoś kto studiuje lub studiował bezpieczeństwo wewnętrzne/kryminologię/kryminalistykę, odpowie na moje skromne pytanie; czy warto? Zastanawiam się nad tymi kierunkami, ale jest o nich stosunkowo nie wiele w internecie (lub ja nie umiem dobrze znaleźć).
W obecnych czasach rzadko kto od razu po studiach dostaje pracę w zawodzie. Nawet jeżeli dana osoba nie jest zdeterminowana do nieustannego rozwoju, to nawet skończywszy Harvard nie dostanie dobrej pracy. Bardzo ważną cechą jest teraz umiejętność uczenia się - rynek jest niepewny i czasami jest konieczność przebranżowienia się.
Potwierdzam to co było powiedziane w filmie. Jednocześnie zachęcam tych bardzo aktywnych, którzy jednocześnie chcą studiować, pracować, a także angażować się społecznie, żeby w planach mimo wszystko zostawili miejsce dla rodziny, znajomych i związków. Po studiach już raczej nie będzie tak dużo na szalone imprezy, a młodość też ma do nich prawo. ;-) Oczywiście wszystko w odpowiednich proporcjach. Druga rada, która nie wiem czy tu padła: jeśli czujecie, że źle wybraliście kierunek nie dajcie sobie wmówić, że musicie go kontynuować "bo stracicie rok". Przerwijcie studia, a pozostałą część roku przeznaczcie na pracę i poszukiwanie odpowiedniejszego kierunku (np. przeglądając oferty pracy, praca w różnych miejscach itp.).
Ja od 6 klasy szkoły podstawowej wiedziałam, że chcę być meteorologiem, ale nagle w 2 klasie liceum zaczęłam się wahać. Ostatecznie parę miesięcy temu zrezygnowałam z tego kompletnie. Dzięki mojemu chłopakowi zaczęłam się zastanawiać nad kierunkami, których nigdy nie rozważałam (mimo że intensywnie myślałam o polibudzie). On jest technikiem energetykiem. Myślę, że to bardzo ciekawy kierunek, ale nie dla mnie. Poki co jestem w klasie maturalnej i chcę iść na matematykę w technice, szkoda, że przez to nie mam pojęcia kim będę z zawodu, chyba pierwszy raz w życiu...
A jak dużo widzisz potencjalnie ciekawych opcji gdybyś miała je sobie wypisać? Ważne jest też na pewno za co lubilas meteorologie? Może są inne kierunki z tym potencjalnie fajnym pierwiastkiem? :]
@@CzowiekAbsurdalny szukam ciągle dobrych opcji, myślę, że chcę iść na te studia, dlatego, że podoba mi się połączenie wszystkich kierunków, które mnie interesują i zdobycie wiedzy, jeszcze nie wiem, czy chce wiązać zawód ze studiami. Jest przecież tyle zawodów do których nie potrzebna jest jakakolwiek szkoła... Jestem już blisko rozwiązania tego problemu, wydaje mi się, że jeśli w moim życiu nie nastąpi gwałtowna zmiana, to przed maturą będę już dążyć do określonego celu!
A ja po epizodzie z PRAWEM i ucieczką przed wojskiem na pseudo hotelarską uczelnię, wróciłem do podstaw, do tego co lubię i poszedłem na studia, które były super. Bo jak cię coś interesuje to i balujesz na maxa i uczysz się z przyjemnością. A teraz dzięki nim mam fajną pracę i związaną z wykształceniem. Madafakaaaaaa
Był ktoś z was na studiach wojskowych? WAT, AWL lub inne? Jaki jest tam klimat, co się wam tam podobało lub podoba bądź nie, jestem ciekawy bo planuję studia na AWL, z góry dzięki za informacje, pozdro
Przez kilka lat planowałam być biotechnologiem, niestety dopiero przed maturą postanowilam sprawdzić perspektywy pracy. Okazuje się, że biotechnolodzy nie mają w Polsce przyszłości, więc jeśli chcę pracować w zawodzie, muszę wyjechać z kraju :/
A oto trochę inny punkt widzenia odnośnie gonitwy za marzeniami. "Nie podążaj za swoją pasją!" Polecam też kanał gościa. Powinniście się jakoś skrossować :> th-cam.com/video/3T4SqrmtUGw/w-d-xo.html
Ja się trochę akwarystyką interesuję, więc pewnie po studiach pójdę do sklepu akwarystycznego, zawsze coś, można szukać i szukać w kij tego jest, ale najgorsza jest rezgnacja, gość sprzedaje ryby i samca od samicy nie potrafi rozróżnić, bo skończył informatykę i to tak jest życie, a studia. Ja zazdroszczę ludziom co się urodzili wcześniej i jeszcze nauczyciel to był PAN tylko on rządził, a reszta miała tylko słuchać. A dzisiaj się słucha tylko ludzi, którzy coś wnoszą do czyjegoś życia. Udało mi się rozmnożyć rzadkie gatunki ryb wiem jak działa cały ten ekosystem więc można spróbować, wystarczy trochę wiedzy i każda praca gdziekolwiek bez studiów wleci.
Widzę, że podobne pytanie już się pojawiło ale sam napiszę jeszcze raz. Otóż czy warto iść od razu na studia? Chyba dobrze byłoby ogarnąć sobie najpierw pracę (oczywiście tylko kiedy jesteś po technikum) i np. dopóki pracodawca nie będzie nam kazał udać się na studia, nie robić tego? Wiele rzeczy, które nauczymy się na studiach, można ogarnąć przez kilka kursów szkoleniowych i być naprawdę dobrym w swojej dziedzinie. Z resztą, co nam mogą dać studia, jeśli otwieramy własną działalność i wiemy co dokładnie chcemy robić w przyszłości. Jestem prawie pewien, że nic albo bardzo mało. Mam także pytanie czy trudno w ogóle dostać się na "dobre studia"? Osobiście jestem w 1 klasie technikum na ekonomii i jeśli chodzi o studia to albo je odpuszczę na najbliższe lata po szkole i postaram się ogarnąć kasę na dobre studia albo na własną działalność, którą można powiedzieć, że mam już w głowie.
A co jeśli ktoś interesuje się psychologią ale uważa że nie nadaje się na psychologa? Psychologia jest moim hobby, czytam dużo na ten temat i szybko się uczę, jednak uważam że nie sprawdziłbym się w roli psychologa i w pracy z ludźmi.
To czytaj dalej, po co masz iść na studia, na których się nie odnajdziesz, bo nie chcesz być psychologiem i które nie zapewnią Ci w żadnym stopniu pracy?
Tomasz Kowalski to znaczy, że jesteś bardzo odpowiedzialnym człowiekiem! psychologia to duża odpowiedzialność, miej swoje hobby, możesz mieć nawet 2 kierunki jeśli jesteś w stanie, mogę ci polecić przeglądanie sylabusów przedmiotów z kierunku psychologii bo tam znajdziesz ciekawe książki, a każda wiedza jest wartościowa, jeśli masz inne pasje, spróbuj tam, a psychologia nie oznacza tylko i wyłącznie terapeuty ;p jest pełen wachlarz zawodów po psychologii
Psychologia daje bardzo duże możliwości, wcale nie musisz być po niej psychologiem. W marketingu i HRze są ogromne możliwości dla absolwentów psychologii i naprawdę można wybrać dla siebie coś bardzo ciekawego i dobrze dochodowego: studiuj.net/psychologia/
Ja od gimnazjum byłam pewna, że pójdę na matmę, bo po tym można pracować czy w bankowości, czy w ubezpieczeniach, a teraz nie dość, że zaczęłam mieć wątpliwości, czy dam radę, to wszyscy mi mówią PO MATMIE TO TYLKO NAUCZYCIEL IDŹ NA EKONOMIĘ LUB NA POLITECHNIKE NA PRZYSZŁOŚCIOWY KIERUNEK no kuwa
Wybierać swój zawód w gimnazjum na resztę życia to absurd ja w gimnazjum wybrałam cukiernictwo miałam na tym zawodzie bardzo dobre oceny zmieniłam zawód po roku na kucharz nie marnując roku nadrobiłam pierwszą klasę w parę miesięcy, znów miałam bardzo dobre oceny i bardzo dobre wyniki z egzaminu skończyłam zawodówkę poszłam do LO dla dorosłych przez dwa lata pracowałam na różnych produkcjach zdałam maturę jako jedna z dwuch osób z całej szkoły w tym roku a teraz myślę o rachunkowości więc myślę że wybierajac drogę życiową nie znając w ogóle życia to głupota
Ja mam 31 lat, jestem już po jednych studiach (które nie do końca się sprawdziły), pracuję, ale od października planuję się zapisać na zaoczne głównie z zainteresowania. Nawet nie wiem, do końca, czy będę się tym w przyszłości zajmować. Mój główny powód to chęć zdobycia wiedzy od osób siedzących w tym fachu. Czy to dobry pomysł? Okaże się. Mam nadzieję, że nie będę żałować...
Wybrałem gówno i zmarnowałem sobie życie xD Do tego buszuję w gównie od prawie pół dekady więc na początku życia już jestem przegrany xD Trudno. I tak życie to żart.
Aktualnie brak w Polsce inż elektryków ,informatyków ,inż MT,elektroników , więc poczytajcie ''E -mailem z Doliny Krzemowej '' Marka Hołyńskiego i zacznijcie myśleć .Humanistów żaden kraj UE już nie potrzebuje , a ekonomistów z trzema /ang., franc, niem/ plus chiński ,szwedzki czy japoński - weżmie każdy rynek...
Bardzo wartościowy materiał. Moim zdaniem podst. problem, to całkowity brak edukacji w szkole na temat wyboru zawodu-szkoda że informacji które wpływają na całe nasze życie trzeba szukać na youtube.
Przynajmniej jest ten TH-cam;]
po miniaturce myślałam, że to ''Dla pieniędzy''
Łysi z brodą wszyscy tacy sami ;)
identycznie
Karolina Zawisza też
Prawda jest taka, że w wieku licealnym większość ludzi nie ma jasno zdefiniowanej pasji. To, że ktoś lubi historie czy geografie nic nie oznacza, mógł miec po prostu faniejszych nauczycieli od tych przedmiotów albo przeczytać jakąś inspirującą książkę. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że pójście kompletnie w przeciwną stronę niż wskazywałyby to wyniki szkolne też może doprowadzić do bardzo satysfakcjonującej pracy (do tego stopnia, że czasami sam proszę zostanie w nadgodzinach, bo chce dokonczyć jakąś rozkminę).
Farciarz. Ale tez nie zawsze jest mozliwosc pojscia "w przeciwna strone", tak jak ja teraz jestem w liceum na profilu mat-geo no to droge np na medycyne mam juz zamknieta... A na ten moment nie mam pojecia gdzie bym widziala siebie w przyszlosci. Jestem akurat osoba, ktora wiele rzeczy kreci "po trochu", nie angazuje sie tylko w jedna pasje ale probuje nowych rzeczy (bardzo roznorodnych, serio :P). Jedyne co sie nie zmienia to pasja do j. angielskiego, dlatego mysle nad studiami za granica..
Niby czemu masz zamkniętą drogę na medycynę? Na niektórych uczelniach biorą pod uwagę matematykę. Do tego wystarczy samemu nauczyć się biologii i fizyki/chemii, a pewno fizykę też masz rozszerzoną? (Nie znam profilu gdzie są tylko dwa rozszerzenia). Więc jeden przedmiot to nie jest rzecz bardzo trudna.
Omeloverette x i jak idzie wybór studiów? Też jestem na mat geo ang i uwielbiam angielski. Ciezko jest mi zdecydowac
@@omeloverettex1951 2 rady od starszej kolezanki z 2 fejlami po 1 tak, jak Pan Absurdalny mowi rozwijaj sie sama, sama mozesz sie uczyc np chemii jesli ci baaaaardzo zalezy, jak ja matme maglowalam 2 lata by ja w koncu zdac na maturze... tez mnie kreci wszystko po trochu... tez mam ochote zjesc caly uniwerek na obiad, tez nie mam pasji az takiej co by przewazalo, jestem wszedzie i nigdzie... po 2 tylko nie sluchaj rad rodziny... bo oni mysla tylko o swoim proficie z twoich studiow plynacym...
Ludzie w wieku licealnym po zjebanymi liceum są ogólnie wykształceni z kierunku żadnym , dużo bzdurnej wiedzy zabierającej tylko potencjał mózgu na gówno lektury wzory itp i większość nie ma żadnym sprecyzowanych planów ani innych przydatnych życiowo umiejętności
Z perspektywy czasu uważam, że tak naprawdę to liczy się znajomość języków, o czym nawet nie wspomniałeś Łukaszu. Uważam, że w co jak co, ale akurat w naukę języków warto bardzo ostro zainwestować, bo na pewno się przyda. I w zasadzie można zrealizować to w bardzo różny sposób i praktycznie każdy może się takiego języka nauczyć. Także młody człowieku, jeśli nie wiesz co robić, to na pewno ucz się języków. To jest absolutna podstawa wg mnie. Ze swej strony polecam przede wszystkim angielski i hiszpański.
Ja jestem na rusycystyce i dodam, że jeśli nie ma się fioła na punkcie danego kraju, studia to droga przez mękę, szczególnie jeśli się trafi do grupy z natywnymi, a ciebie dają do tej grupy, by ją zapełnić, a potem jest wymóg, byś wszystko umiał jak oni, chociaż przy procesie zanoszenia papierów panie mówiły, że chodzi o osoby, które "znają tylko alfabet".
Warto uprzedzić adresatów tegoż posta, by uczyli się języków w szkole językowej, a nie pchali się na filologię jeśli chcą się po prostu uczyć języków obcych. Filologia to bardziej męczęnie się z wszystkim czego nie chcesz. I jeszcze traktują cię... w szkole językowej jesteś klientem i całkiem inaczej wygląda nauka.
Szkoda, że mi akurat języki nie wchodzą. Zapamiętywanie słówek, gramatyka to dla mnie koszmar ;(
Polecam naukę rosyjskiego ,niemieckiego i jednego z języków azjatyckich(nie wspominam o angielskim ,ponieważ uważam go za podstawę)
@@44sewo Mozna uczyc sie tez jezykow z TH-cam'a - Arlena Witt, Ignacy z Japonii, Pyra w Korei itp
Co za ponury absurd… Żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem?
Dzień świra
Proszę Chociaż Cię nie mów tak. Mądrość to nie kwestia wieku. Są młodzi i mądrzy oraz starzy i głupi. Tutaj bardziej chodzi o kwestię doświadczenia życiowego i samoświadomości. Chociaż wielu starszych ludzi do dzisiaj nie wie co jest ich pasją więc tutaj nie ma reguły.
Raczej kiedy jest się niedoświadczonym. Z moich doświadczeń raczej wynika, że większość ludzi głupieje z wiekiem.
A po jakich studiach jest Pan Łukasz?
@@lgks2130 Dziękuję bardzo
Tylko kurwa co ja lubie/co mnie interesuje? XD
Darnux kurwa dobre pytanie:) mam tak samo
Lekarski mordo, jak jesteś bystry, masz wyjebane jajca na kleszczy co przychodzą do ciebie, a pitos i tak robisz elo
generalnie najlepiej w takim przypadku zrobić po prostu rozpiskę na kartce z podziałem : co mnie interesuje ? co potrafię ? można się w ten sposób dowiedzieć często jak wiele ma się możliwości :) warto tam wpisywać również cechy charakteru np asertywny, kreatywny.
@• Yune • warto w takim razie popracować nad samooceną i mniej pesymistycznym podejściem do życia.
• Yune • a wiec zostaje ci zostac prezydentem, przykro mi
Studia już skończyłem, dlatego "poczuwam" się do odpowiedzi w tym temacie. :) Patrząc na własne doświadczenia, zdecydowanie odradzam studiowania na kierunkach rekomendowanych jako przyszłościowe, których się nie czuje. Co z tego, że się człowiek przemęczy (tak, usłyszałem kiedyś od osoby z roku :"Będę płakać, ale przynajmniej będzie dobrze wyglądało na dyplomie"), skoro zmarnuje kilka ładnych lat na naukę rzeczy, które z dużym prawdopodobieństwem mogą się w ogóle nie przydać? Niestety, sam padłem "ofiarą" (może to za mocne słowo :D) nakłaniania i przekonywania, że lepiej studiować na politechnice niż cokolwiek na uniwersytecie. Teraz widzę, jaki był to błąd. Zawodowo, z wielką chęcią, zajmuję się rzeczami niezwiązanymi z wykształceniem. Tak mi się życie ułożyło, że znalazłem pracę merytorycznie powiązaną z moimi zainteresowaniami. Korzystam w niej z wiedzy zdobytej na miejscu oraz z wiedzy, którą sam chętnie zgłębiałem w ramach pasji. W pewnym sensie, chwyciłem Pana Boga za nogi, bo nie wyobrażam sobie kontynuować tego martwego ciągu z okresu studiów.
Historie absolwentów, którzy nietrafnie wybrali kierunki studiów zaczynają dawać do myślenia świeżo upieczonym maturzystom. Odnoszę wrażenie, że rośnie świadomość młodzieży, że nie jest niczym złym, jeśli ktoś nie chce studiować. Ogromny błąd popełniają w tej sytuacji rodzice, którzy zmuszają swoje dzieci do studiowania ("Tata jest lekarzem/prawnikiem, więc Ty też nim będziesz"/"Twoja kuzynka po informatyce zarabia kupę kasy, więc też na to pójdziesz").
Wszystkim, którzy stoją jeszcze przed wyborem ścieżki po ukończeniu szkoły średniej życzę, żebyście podejmowali decyzję o studiach TYLKO Z MYŚLĄ O SOBIE! Nie dajcie sobie wmówić, że kierunki humanistyczne są do niczego, i że im trudniej na studiach tym lepsza przyszłość czeka Was po ich ukończeniu. To są właśnie pułapki, w które młodzi ludzie się wzajemnie wpędzają, a potem narzekają, że to i tak nic nie dało. Studiujcie to, co szczerze chcecie i czujecie.
Bardzo dziękuję za ten komentarz, na żywo nikt mi tego nigdy nie powiedział :)
Święte słowa. Jeśli jakiś rodzic narzuca tak dziecku kierunek studiów np "ojciec był prawnikiem to Ty też będziesz" to jest po prostu zjebem. Dziecko powinno robić to co uważa za stosowne i to co kocha. Tylko wtedy odczuwa 100% radości
Ja bardzo lubie rysowanie i spiewanie - tak zwaną sztukę - znajoma proponowala mi asp - jednak obawiam się wybraniem szkoły średniej - myślałam nad techników - (bardzo dobrze się uczę)bo nawet jak nie zdam matury to mam zawód (bo obawiam się właśnie matury) - jednak do asp lepiej mieć Ogólniaka. Później kuzynka mnie zniechcecila do mojego rozmyślanego zawodu gdy byla na (nie wiem jak to się nazywa) "pomocy w wybieraniu szkoły sredniej?" ze nie wiadomo co trzeba zrobić aby się dostać i w ogóle (że trzeba iść na Ogólniaka z mat-fiz i zdaeac różne rzeczy) jeszcze później słyszałam gdzieś - ze architekci rzadko Kiedy zarabiają dużo pieniędzy
Choć mam jeszcze niecale 3 lata na wybranie szkoły średniej, to i Tak jej się bardzo obawiam - nie chce dorastac, nie chce się niczym przejmować, chce być nadal dzieckiem bez problemów takich jak że nie starczy mi pieniedzy na zycie (aktualnie moja rodzina nie ma zadnych problemów spokojnie)
W skrócie - nie wiem co zrobić po podstawówce i przeraza mnie ten wybór
@@larcia_ Na ASP, w zależności od uczelni oczywiście, często jest naprawdę szybkie tempo. Jeżeli nie jesteś przyzwyczajona do tworzenia prac dosłownie "na teraz" to lepiej się zastanów.
W zawodach takich jak grafik, projektant, itp. najważniejszy jest fach w ręku. Imo lepiej pójść nawet na jakiś kierunek typu historia, kulturoznawstwo, socjologia i dodatkowo się kształcić (np pracując w jakiejś małej pracowni) niż nie mając pomysłu na siebie wybrać ASP.
Polecam bardzo robić sobie portfolio (nawet głupi instagram może być bardziej użyteczny w przyszłości niż niejeden dyplom)
@@shrek8411 imo prawie minął rok i nie chcę już iść na ASP także xD (nie wiem co nawet napisałam xD) mam dużo czasu jeszcze, coś się wymyśli
04:03 nie myślę, że dziwnym trafem - ktoś, komu w dzieciństwie wiodło się finansowo, nie czuje, że mu tych pieniędzy brakuje i myśli o pasji, a ktoś, kto ledwo wiąże koniec z końcem to przed wszystkim myśli o zarobkach.
Może tak byc;]
r/whoosh
@@piotrek9255 r/mamreddita
moim zdanie jest własnie na odwrót jeśli ktoś żył za dzieciaka w jako takim dobrobycie czyli np. jeżdził co wakacje do egzotycznych krajów, miał przykładowo nową konsole na święta to tym bardziej będzie miał motywacje żeby zarabiać duże pieniądze oczywiście w momencie w którym nie jest bananem i rodzice nie przypisują mu firmy czy majątku a osoby które niestety nie miały zapewnionych wakacji itd. naturalnie nie będą miały parcia do zarabiania dużych pieniędzy. Może się to wydawać dziwne ale moim zdaniem własnie tak jest
@@decomorreno3296 przykro mi bardzo sie mylisz
Najwazniejsze to znajomosci w polszy
Mowie po turecku ,angielsku I niemiecku , pracowalam w kasynie , na poczcie ,recepcjach, sklepach czesto praca na nice, zmiany I slabe umowy
Jak byla rekrutacja to dostawal sie syn ubeka ,polityka, trepa albo laska co hajtnela sie z wlascicielem wydawnictwa reuter a nie ma matury a po ang umie hay
Po 2012 wemigrowalam niemcy , srednie bo o awans musisz starac sie o lata
UK by duzo lepsza dla Polakow
Teraz mieszkam na islandii , mam warunki lepsze niz 85%moich znajomych w pl. A jestem asystentem nauczyciela , urlop to 2miechy ustawowo, zwiazki zaw.refunduja mi kursy jezykowe I zawodowe oraz baseny , pracuje 6h dziennie mam 2 przerwy po45min a emeryture minimalna bede miec po 10latach pracy
I to tyle ode mnie lepiej wyjechac jako kucharz,elektryk niz konczyc studia po ktorym jest tylko stres I niepewnosc
Ile to ja się osłuchałam o tej medycynie, nic tylko medycyna i medycyna, teraz jestem na profilu biologiczno chemiczno matematycznym, a w domu przygotowuję się do rekrutacji na architekturę
Ja to samo osłuchałam się o informatyce i matmie, bo w moim domu tylko o tych kierunkach się mówi a ja jedyna jestem takim wyrzutkiem który dostał się na medycyne i nie poszedł w ślady rodziców 😝
Moim zdaniem medycyna jest przereklamowana. ;p
Bo ludzie nie wiedzą co chcą robić w życiu, dlatego idą na to co sprawdzone. Większość z nich i tak albo się nie dostaje albo odpada na 1 roku 🙃
Chodziło mi bardziej o sam kierunek. Jestem na lekarskim, bo bycie lekarzem było moim marzeniem od podstawówki, jednak studia dają w kość i czasem zastanawiam, czy warto to wszystko przechodzić. Gdybym mogła cofnąć czas, pewnie ponownie bym wybrała ten kierunek, ale zastanawiałabym się dwa razy dłużej nad ostatecznym wyborem. :)
A na którym roku jesteś?
W przyszłym roku będę miał 25 lat i zamierzam iść dopiero na studia i wcale nie jest mi z tym źle, że nie poszedłem od razu mając 19, czy 20 lat :D
A jak się będziesz utrzymywał?
A jakbym miał 19, czy 20 lat to nie musiałbym się utrzymywać? Dla chcącego nic trudnego ^^
lisek To powiedz mi ja bo chciałem się dowiedzieć w tamtym wieku możesz żyć z rodzicami a teraz to nie bardzo
A kto powiedział, że trzeba mieszkać z rodzicami? Po za tym nie przepadam za takim schematycznym myśleniem.
@@lisek3261 Ja jestem na trzecim roku, 23 lata, przygotowuję się do napisania dodatkowych rozszerzeń i spróbuję szczęścia na dodatkowym kierunku/kierunkach. Powodzenia ;p
Dobrze słuchać kogoś, kto myśli i jest tolerancyjny
„kanał innego łysego gościa z brodą”😂😂😂
Dla pieniedzy ;))
mojajangi wiem o kogo chodzi, ale śmiesznie zabrzmiało 🤣
Dziękuję za ten film. W 2019 będę pisała maturę i nadal nie jestem pewna co tak naprawdę chciałabym po niej robić. Przeraża mnie podjęcie jednej z najważniejszych decyzji w życiu ale dzięki takim filmom przynajmniej wiem już mniej więcej jak się za to zabrać.
Call me Grażyna i tak sie nie dostaniesz bo progi tak poszybowały w gore a miejsc ubywa
Same
Call me Grażyna jako osoba studiująca 2 kierunki i zmieniająca kierunki 4 razy, radzę ci od serca, NIE bój się zmieniać zdania i zmieniać kierunku, ten wybór jest ważny, ale nie jest nieodwracalny i nie jest AŻ tak ważny, jeśli czegoś nie czujesz, nie męcz się
@@Korni1409 dziękuję za radę. Wiele osób tak mówi ale łatwiej jest powiedzieć niż naprawdę się odważyć i szukać aż do skutku.
Call me Grażyna jak już raz się zmieni zdanie i zrezygnuje, to człowiek się przekonuje, że wcale nie jest tak strasznie i później idzie łatwiej ;p
Gorzej, że tego co by się chciało w życiu robić, nie wie się nawet po 40-ce 😉. Życie jednak potoczyło mi się b ciekawie, dlatego niczego nie żałuję, a niebawem wybieram się na studia 😉
Wybrałam inżynierie odnawialnych źródeł energii. Wszyscy zadają mi pytania typu: Co to jest? Po tym jest praca? A na święta ktoś mi życzył by udało mi się na tych "śmiesznych" studiach. Jest to podobno przyszłościowy kierunek, zgodny z moimi zainteresowaniami, a eksperci w tej dziedzinie są poszukiwani na rynku pracy. Cóż... Przyszłość zweryfikuje.
Sprawdź na ela.nauka.gov.pl - zakładka „Rankingi 2016”
OZE to najlepsze co moglas wybrac, szkoda, ze UZ ma w dupie OZE, no ale tu parytety dyrektorkow sie licza i biznesmenow
Ja do eko- idiotów nie pójdę, bo potem takie coś światem chce rządzić. Będą zakazywać krowom pierdzieć i wyliczać ile m2 potrzebuje i wystarczy człowiekowi do życia.
W trakcie gimnazjum jak i po, non stop wokół siebie słyszałem głosy żebym szedł na cos związanego z informatyką bo oczywiście "tam jest kasa", a do tego jestem całkiem niezły z matmy to już w ogóle super się składa. Posłuchałem się rad starszych ode mnie i poszedłem na informatykę. Śmigam juz trzeci rok i jedyne co wyniosłem z tego kierunku to to ze go szczerze nienawidzę, naprawdę dziwie się jak mogłem w ogóle o nim myśleć. To co mówisz w filmie zacząłem dostrzegac już jakis czas temu i postanowiłem od razu całkowicie zmienić trajektorię, pójść za głosem nie tylko serca ale i rozumu i przygotowywać się do przedmiotów humanistycznych. Oczywiście jeśli dla kogos większą rolę odgrywają pieniądze to jest to jego sprawa, nie oceniam. Jeśli jednak jesteś osobą która mysli trochę innymi kategoriami polecam jak najszybciej sie zastanowić nad tym o czym mowa w filmie. Znam osoby co ewidentnie nie myślą tylko o kasie, ale sprzecznie ze swoja osobowością myślały o niej w latach nauki i dziś męczy ich ta praca i zastnawiają się nad przekierunkowaniem mimo fajnej sumki na koncie.
Mam szeroką wiedzę na wiele tematów (ale na poziomie raczej amatorskim), ale w każdym znajdę coś co mnie odciagało od studiowania tego np.:
1. Astronomia - wiem, gdzie co na niebie się znajduje, mam wiedzę na temat różnych gwiazd, planet itp., ale dzisiejsza astronomia wymaga sporej znajomości fizyki, a z tego jestem zielony
2. Historia - lubię historie i też sporo mogę o niej powiedzieć, ale historia ma dużo powiązań z WoS-em, a to z kolei moim konikien nigdy nie było (w gimbazie miałem 6 z historii, ale 2 z WoS-u)
3. Sport - interesuje mnie niestety tylko jedna dyscyplina (piłka nożna), ale i tak moja wiedza z tej dziedziny sprowadza się głównie do doskonałej pamięci do dat i wyników meczy
4. Geografia - bez problemu wskaże, gdzie co leży na mapie (i tylko tyle)
5. Mam też dużą wiedzę o prehistorii (od permu do dziś), ale tylko w znaczeniu co to? kiedy i gdzie żyło? jak wyglądało? Ale ta nauka wymaga też dużej znajomości genetyki (co mnie w ogole nie interesuje) oraz daje pracę na wykopaliskach lub w muzeach (a takich nie ma w mojej "małej ojczyźnie")
Ostatecznie wybrałem leśnictwo, ale tylko dlatego, że byłem w technikum o tym kierunku (wybrane mi z kolei przez rodziców, którzy mówili, że "zawsze się tym interesowałem" (tak na prawdę przyroda interesowała mnie tylko w celu przedstawienia jej na rysunku), a do liceum nie pozwolili mi iść mówiąc, że "to gówno"). Koniec końców natłok obowiązków i nauki na studiach sprawił, że totalnie mi to zbrzydło i pewnie skończę na produkcji w fabryce opakowań (Marnując przy tym co najmniej 7 najlepszych lat życia (16-23)(najpierw w internacie, a potem w akademiku i na ciągłej nauce).
Oo w jakim TL byłeś? Ja skończyłem technikum, byłem na stażu i poszedłem na studia na których przetrwałem miesiąc xD
Teraz leci już drugi rok od tamtego czasu i zastanawiam się czy nie wrócić
@@michal6110 w Rogozińcu
Dobrze, że mówisz, bo ja myślę o tym chcę iść, ale z drugiej strony zmarnuję czas, ale muszę. Typowe oceny raz 6 raz 2 raz 5 raz 1 Ale zawsze są szkoły zawodowe i tam uczą jednej umiejęstności jak zmarnuję czas to tam pójdę bez wachania, bo z czegoś trzeba żyć.
Tam jeden gość już wypowiedział się na temat lemingów, porzucone dzieci nie będą miały szansy tak jak te, które dostały pozycję dzięki rodzicom.
Świetnie, świetne- zarówno treść jak i forma tego przekazu i filmu. Strzał w 10...
Również jestem zdania, że kluczowym jest nasz pomysł- na siebie i zrozumienie tego, co tak naprawdę chcemy robić. Jeśli nie scentralizujemy tego tematu, zawsze będziemy błądzić, podsumowując- najpierw szukajmy w sobie, następnie- na zewnątrz.
Pozdrawiam !
Psychologia chodzi mi po głowie od lat. Dzięki za ten materiał.
Jak wybrać studia? Filozoficzne, rzecz jasna ;)
filozoficznie czy filozoficzne, bo ze mnie to akurat dobry filozof , ale na filozofii nie ma pięniędzy.
Rok spóźnienia
Wygrałam życie, jeśli mogę tak powiedzieć.
Moje hobby jest bardzo dobrze płatne i uwielbiam to, co robię. (robotyka i tym podobne)
od zawsze wiedzialas ze chcesz w to isc? :p
Świetny film, bardzo mi pomógł i mnie podniósł na duchu, dziękuje!
Jeśli podniósł kogoś na duchu to warto było to nagrać:)
Bardzo mi się podoba sposób prowadzenia przez pana narracji, sama przyjemność z oglądania
Na prawdę próbowałam, ale po paru minutach myślałam że padnę z zdenerwowania. Za dużo wtrąceń, za wolno i za dużo lania wody. Weszłam w film bo chciałam się czegoś dowiedzieć, a tu to.
Szybciej, merytorycznej, błagam :)
Polecam zmienić szybkość, od razu lepiej :)
Natrafiłem na ten kanał zupełnie przypadkowo. Bardzo wartościowe materiały. Serdecznie dziękuję za trud w ich tworzeniu. Oczywiście subik jest :D. Powodzenia i pozdrawiam :)
Dodajmy do tego, ze, by studia byly dla nas dobre, musimy trafic na niewkurzajacych tam ludzi
Problemem ze studiami jest taki, że bazują na podaży zawodów. Wszyscy teraz myślą o studiach informatycznych, ponieważ to przyszłościowe, daje dobre pieniądze itd. Tylko problem jest jeden, zapomina się o bardzo ważnej rzeczy, Jeżeli czegoś jest wiele to najzwyczajniej w świecie tanieje. Zgadzam się z faktem, że informatyka jest zawodem, który będzie powszechny. Ale czy będzie tak dobrze płatny jak teraz? Śmiem wątpić. Oczywiście, będzie grupa ludzi, która zbije na tym potężne fortuny. Będzie grupa ludzi, która będzie na tym zarabiać potężne kwoty jako pracownik, ale nie będzie to aż tak dochodowe jak to jest teraz. Kolejna sprawa jest taka, że z pokolenia na pokolenia ludzie będą coraz to lepsi ze względu na obcowanie z danym czymś od najmłodszych lat. Czyli to co będzie uczone teraz, za kilka lat może się okazać czymś niesamowicie błahym.
To jest właśnie najpoważniejszy problem studiów. W ogóle jestem zdania, że teraźniejszy system nauczania robi coś nie tak. Bo idąc tokiem, że studia mają tworzyć inteligencje i poważne fundamenty to należałoby coś z tym faktem zrobić. A tutaj system niewiele się różni od systemu praktykującego w liceum, technikum itd. Wykłady, egzaminy, zaliczenia itd itd. Sorry, ale to nie działa. Myślę, że to bardziej powinno działać na zasadach burzy intelektualnej, na budowie czegoś nowego. Wiadomo, że zmieniłoby to weryfikacje i studia stałyby się dla naprawdę nielicznych, ale czy to źle? Drugą sprawą jest to, że wielu, a to naprawdę wielu ludzi nie potrzebuje wykształcenia wyższego aby osiągać świetne wyniki.
Ja akurat przyszłosci z komputerem nie wiąże, ani z informatyką, niech siedzą dla mnie na tym całe dnie szukam kierunku namacalnego. Robisz coś i to widać i możesz to dotknąć jeszcze.
Ja we wrześniu skończyłem prawo na UJ. A teraz robię sobie rok przerwy przed aplikacją podczas którego zdecydowałem się na studiowanie... FILOZOFII ! :D
krakoska 😉 szkoła prawa karnego jest bardzo dobrą podstawą do filozoficznych dywagacji 😜
Warto było? :) Zastanawiam się nad prawem UJ...
Krzysiek Góra Podbijam^
Ja bym dodał tutaj pytaniu, które jakbym sobie zadał to zapewne inaczej potoczyłaby się moja kariera studenta. To pytanie brzmi: Czy stać mnie (finansowo) na te studia?
I nawet nie chodzi o to, czy mam pieniądze, ale czy jestem w stanie dla przykładu dorabiać sobie w weekendy i/lub zdobyć stypendium. Moja kariera skończyła się przerwaniem studiów i solidnymi długami, co by jeszcze nie było takim wielkim problemem, gdyby nie to, że uczelnię ostatecznie musiałem opuścić studiów nie ukończywszy, bo biorąc nadgodziny w pracy opuszczałem wykłady i nie dostałem kilku zaliczeń rok wcześniej mając średnią 4,3 i stypendium naukowe 300zł/m-c
Jeszcze jedno dobre pytanie: Czy wybieram "przyszłościowy kierunek", bo widzę po nim dla siebie dobrą przyszłość czy, żeby zaimponować innym, że skończyłem taki "przyszłościowy kierunek"? Niestety widzę dużo osób np. po prawie, dla których ten zawód do męczarnia i jeśli jeszcze mają odwagę to zmieniają zawód. Ale poszły, bo przecież szkoda, żeby się oceny zmarnowały na "gorszy" kierunek.
Lubie słuchać o psychologii, badać zwyczaje ludzi i na podstawie swojej wiedzy odgadywać osobowości ludzi, których znam lub tych, których widze w swoim otoczeniu.
Zastanawiam sie czy w takim przypadku brać pod uwage taki kierunek nauki, bo za każdym razem w pewnym momencie badania psychiki, mam wrażenie, że w jakiś sposób zatracam sie w tym. Nie chodzi mi o to, że nie widze świata poza tym. Tylko... w przeciwny sposób...? No właśnie. Sama do końca nie wiem... ;-;
2:24 początek
Super dobre Porady..
DZIĘKUJĘ...
MILEGO DNIA..
Czy byłaby szansa na powrót do omawiania filozofii, tylko bardziej wnikliwie- np. w paru odcinkach omówienie najważniejszych koncepcji danego myśliciela?
Osobiście- dalej czekam na więcej treści o G.W.F Heglu czy innym idealiście jak Fichte czy Schelling :)
A co ze studiowaniem dwóch kierunków? Oczywiście, bardziej prawdopodobnym staje się to, że np. nie podejmiemy jakiejś pracy... Ale czy nie poszerza to perspektywy znalezienia zawodu w późniejszym okresie?
W moim przypadku studiując "Produkcję medialną" (drugi rok) i "Filozofię" (pierwszy rok) zauważam, iż zaczynam ten krótki "wolny czas", który mi został, jeszcze bardziej cenić i przeznaczać na jeszcze większy rozwój osobisty (podjęcie się dodatkowo jakichś kursów internetowych lub weekendowych, jakaś praca twórcza itp.). Kto wie, może kiedyś coś z tego się przyda na uczelnianych zajęciach lub w życiu zawodowym.
Wydaje mi się, że paradoksalnie u niektórych może to wyzwolić chęć jeszcze większego krztałtowania siebie, jednak innych może przeciwnie - zniechęcić do studiów. A jednak te studia nieco poszerzają ludzką perspektywę i pozwalają poznać wielu ludzi.
Niemniej jestem ciekaw twojego zdania w tej materii.
Sądzę, że pominoles bardzo ważną kwestie. Niektóre kierunki (np. Prawo) są dość mocno przypisane do danego państwa., inne nie. Duże znaczenie może mieć więc to czy maturzysta przewiduje możliwość pracy w zawodzie w innym państwie.
Dobry materiał, ale chciałbym jeszcze go uzupełnić. Moim zdaniem, jak już będziemy wiedzieć co chcemy studiować, bardzo ważne jest żeby sprawdzić program studiów. Na wielu uczelniach kierunki nazywają się tak samo, ale już szczegółowe programy mogą się znacznie różnić (głównie w zakresie przedmiotów specjalizacyjnych). Chyba nikt nie mówi w szkołach dzieciakom, że studia nie polegają na tym, że uczysz się tylko tego co cię interesuje. Mało tego zwykle okazuje się, że najpierw trzeba przejść przez wiele przedmiotów, które są nudne i często kompletnie niezwiązane z wybranym kierunkiem (tak się przynajmniej na początku wydaje). Takie wcześniejsze sprawdzenie programu na kilku uczelniach pozwoli, po pierwsze, lepiej wybrać szkołę, i po drugie przygotować się psychicznie na to, że nie wszystko może być ciekawe.
A teraz o samych kierunkach. Pracuję od dawna w branży IT i przez te wszystkie lata pracowałem już z historykami, archeologami, geografami, filologami i wieloma innymi specjalnościami. To, że ktoś ukończył kierunek tzw. humanistyczny nie oznacza, że nie znajdzie dobrej pracy w IT czy sektorze finansowym. Takie osoby są cenione za zdolności analizy informacji, wyciągania wniosków i poprawnego używania języka w procesie komunikacji. Moim zdaniem nie jest tak do końca ważne jaki kierunek się skończy byle chciało się pracować.
Na szczęście na lekarski raczej za pierwszym razem się nie napisze matury, wiec jest czas na przemyślenia.:D
Co za ulga dla naszych przyszłych lekarzy;]
Na lekarski nieliczni dostają się za pierwszym razem. Sprawdzone info :D
@@emis4608 Tak jest. Za moich czasów było 13 osób na jedno miejsce... Także tzeba zdawać jak najbliżej 100% z rorzeszonej bioli i chemii
@@LukeleStrange U mnie w grupie było 5 osób. Ja i niemal połowa grupy dostaliśmy się za drugim podejściem. Matura z biologii i klucz do niej to niemal zawsze loteria.
Czuje się w takim razie wyróżniona 😂
Zaczęłam szukać swój kierunek od 17 lat (jestem z Ukrainy), a teraz w tym miesiącu będę miała 20 i jeszcze nie znalazłam. Myślę że będę próbować, próbować, zmieniać i zmieniać, aż dopóki nie zachoruje moja psychika, i wtedy pójdę na psychologię, żeby leczyć się
Wybór studiow już za mną prawie 4 lata temu i trochę zaluje, ze nie zadałam sobie kilku z tych pytan. Po przygotowaniu humanistycznym w liceum, w czym zawsze bardzo dobrze się czułam, poszłam na studia ekonomiczne, bo „na tym zarobisz”. No i cóż? Po zakończeniu studiow mam tułaczkę po korporacjach, aktualnie korporacja w której mogę wykorzystać wiedzę zawodową, ale obiecanych kokosów to nie ma.
Z perspektywy czasu wybrałabym kierunek, którym się interesuje. Bo jednak 40h tygodniowo, robiąc coś czego się nie lubi, z ludzmi których się nie lubi jest dość męczące.
I chociaż brzmi to depresyjnie, znalazłam droge na siebie, teraz ta cała korporacja jest tylko środkiem by to osiągnąć.
Pozdrawiam maturzystów, wybierających teraz kierunek dla siebie!
A co ostatecznie zdecydowałaś?
Co jeśli ktoś nie ma pasji ? czy warto iść na studia takie jak psychologia , filozofia , doradztwo zawodowe na których tematyka jest różnorodna i można lepiej poznać siebie ?
aby byc dobrym psychologiem trzeba to lubic ;)
Filozofia nie jest dla ludzi bez pasji. To są ciężkie studia, które wymagają nie tyle pamięciówki, co bardzo rozwiniętego myślenia.
Aleksander Koscianski to warto próbować na tym, co ci się wydaje ciekawe, a jeśli takie nie jest, to zmienić kierunek i nie wolno się tego bać, około 22-25 roku życia już raczej będziesz wiedzieć, czego chcesz, a jeśli nie, to trudno, próbuj dalej, zawsze możesz też iść na wieczorowe albo weekendowe studia, ważne jest tylko NIE bać się zmieniać ( ja zmieniałam 4 razy)
Raczej na psychologię się nie dostaniesz jeśli się nie postarasz, bo to bardzo oblegany kierunek.
@SilenceOfThought To świetnie :)
Moim zdaniem często ludzie zbyt dużo zawierzają studiom. Dla mnie studia to pewien okres życia i możliwość rozwoju, niekoniecznie związaną z samymi studiami. Wiele osób idzie na studia patrząc tylko z perspektywy, żeby się im albo poświęcić w 100% (nieważne czy idą z myślą o pieniądzach czy o zainsteresowaniach) albo żeby pobalować. A jest to błąd. Na studiach nie chodzi tylko o to, żeby być najlepszym studentem, ale a) żeby też poznawać ludzi, bo chyba już nigdy nie będzie miał człowiek możliwości na poznanie tylu ludzi, z często podobnymi zainteresowaniami, z różnych stron świata b) żeby zdobyć jakieś doświadczenie zawodowe, czy to związane z potencjalnym przyszłym zawodem ze studiów, czy czymś bardziej prozaicznym, żeby mieć pewną przyszłość c) żeby porobić kursy, które zapewnią plan B d) czy chociażby po to, żeby już ostatecznie wyznaczyć kierunek na najbliższe lata swojego życia, w końcu zawsze można znaleźć swoją ścieżkę życiową nawet w wieku 30, 40 a nawet i 50 lat.
Nie warto iść na studia i stawiać wszystko na jedną kartę. To dobry okres, żeby rozwijać się w dosłownie każdym kierunku, a przy okazji zdobywać wykształcenie. Zazwyczaj - nie licząc niektórych kierunków - studia powinny być tylko dodatkiem.
B4tr4ch0my0m4ch4 proszę Cię nie wymawiaj słowa kursy xDD
Dlaczego?
To naprawdę zależy od tego na jakie studia pójdziesz. Jeśli idziesz na np. lekarski, farmacja, w sumie wszystkie kierunki medyczne to masz zagwarantowaną pracę. Jedyne co musisz zrobić to się uczyć, ciężko, co prawda ale jest tp spore ułatwienie. Lekarza przyjmuje się na specjalizację na podstawie egzaminu a nie tego w jakich organizacjach srudenckich był. Nikt nie będzie patrzył kogo znała albo nie znała pielęgniarka. Kiedy trzeba kombinować to takie rzeczy jak kontakty zdobyte na studiach mogą się liczyć. Ale trzeba pamiętać że najważniejsze są wyniki. Jeśli nie zaliczysz egzaminu to nikogo nie będzie obchodzić w jakim kółku jesteś i myślę, że o tym też warto przypominać przyszłym studentom.
Super podsumowanko jak to może wyglądać.
Ja kiedyś wymyśliłem sobie studia zaoczne i szukanie pracy w zawodzie, żeby nabyć doświadczenia. Było to karkołomne i musiałem poświęcić dodatkowy rok na ukończenie studiów. Jednak zdobyłem w trakcie nauki pracę w zawodzie i aktualnie mam zadowalającą mnie pracę. Nie jest to jednak rozwiązanie dla lubiących spotkania towarzyskie, bo prawie każdy weekend zajęty 😉
Tylko niestety nie każdy po maturze wie co lubi. Bywa, że próbujesz postudiować rok jakiś kierunek, żeby przekonać się, że to nie to. Ważne żeby wtedy dobrze zmienić. Mnie przekonały opisy nowych kierunków na Polskim Uniwersytecie Wirtualnym. Teraz studiuję przez Internet i pracuję. Dzięki temu nie straciłam roku.
Czuję się jeszcze bardziej dobity tym filmem. Niby wiedza przekazana, temat omówiony, a pod koniec wróciłem do punktu wyjścia. W tym kraju to nawet przedsiębiorcą się nie opłaca być...
Obejrzałem połowę i muszę zrobić przerwę bo tyle wiedzy i informacji że muszę zanotować haha
Czasem trzeba dojrzec do tego i zycie musi cie zweryfikowac i przekopac i wtedy juz wiesz. Ja nam pedagogike mgr po 4 latach w UK na magazynie i planami powrotu do kraju zaswitala mi mysl by do tej pedagogiki dorobic podyplomowke na ciezkich tematach skoro nie chce szkoly i dzieci to przeciez moze isc w moje zainteresowanie jakim jest psychologia i pracowac w domu dziecka, pogotowiu opiekunczym albo osrodku adopcyjnym 😊
zostalo kilka dni do konca rekrutacji w tym roku a nadal nie wiem co moge wybrac… mysle sobie ze skoro nie mam zadnych szczegolnych zainteresowan to warto wybrac cos po czym bedzie sie dobrze zarabiac ale nic mi nie pasuje i wszystko wrecz wybrzydzam. najchetniej nie poszlabym wcale bo oczywiscie mozna dobrze zyc i zarabiac bez papierka ale wtedy koniecznym jest posiadanie innych cech takich jak kreatywnosc, zaradnosc itd ktorych nietety mi rowniez brak. myslalam o roku przerywy miedzy matura a rozpoczeciem studiow lecz jestem przekonana ze za rok bede w tym samym miejscu, nie wymysle zadnego pomyslu na przyszlosc i tak czy siak wyladuje na kierunku ktory mnie nie bedzie za bardzo interesowal. dlatego mam opory poniewaz to bedzie tylko rok w plecy a sokonczy sie tym samym…
Mam 47 lat. Nigdy nie mogłem wybrać studia. Niestety, nigdy. Wszystko było ćiemno wokoł mnie. Studiowałem, ale studiowałem to, czego wcale nie chciałem studiować.
Dlatego według Ciebie lepiej studiować czy np. wyjechać do Holandii i tam zarobić pieniądze?
@@czapix1996 W Holandii też pracy aktualnie nie ma, chyba, że w centrum, ale przez imigrantów ludzie nie chcą. Trzeba mieć dobre znajomości, żeby ktoś tam komuś od tak pozwolił pracować jeszcze bez języka. Nikt nie jest głupi we własnym kraju, ale tak możliwe zbieranie owoców.
Nie ma sensu wybierać studiów na siłę, bo dobry kierunek, bo dobra uczelnia, sam jestem tego przykładem. Zamiast popatrzeć na to czy naprawdę będę sie interesował i chcial robic to co studiuję, spojrzałem tylko na to, że dostałem się na jedna z najlepszych uczelni w Polsce i juz nic innego mnie nie interesowało. Studia były dla mnie mega wielka katorga przez co po roku zrezygnowalem, bo po prostu nie bylo sensu ciagnac tego tylko po to, żeby miec dobry dyplom i nic poza tym
Przede mną ważna decyzja o wyborze studiów, chcę w życiu robić to co sprawia mi przyjemność
Buffy Baker i to jest bardzo dobre i zdrowe podejście i sposób na bycie szczęśliwym :)
I jak poszło?
Popieram, trudne studia to zły pomysł jak ktoś nie daje rady sobie z podstawami i wiele ludzi zmienia, ale ja taka jestem, że nawet jak źle wybiorę to i tak zostaję, musiały by być bardzo trudne w tym wypadku, żeby mnie zmusić do zmiany, ja biorę to co los mi daje.
Na studia się idzie dla swego samorozwoju. Nie tylko dla piniadzy i pracy... ;))
Xd
Twoja stara
Ja mam tak, że niestety studia związane z moją pasją są dla mnie niemożliwe, z powodów, których nie zmienię, a więc pójdę na studia, po których będę ,, dobrze" zarabiać. Ale postaram się by moja pasja nie znikła i może po jakimś czasie, gdy już będę miała w miarę ustatkowane życie, to pójdę w pasję. Niestety bycie aktorem z olbrzymią wadą wymowy jest niemożliwe, przynajmniej teraz. Tymbardziej, gdy masz niepełnosprawność i każdy zawód interesujący Cię jest ,, mówiony". A że jestem w miarę ok z matmy, to pójdę na finanse i rachunkowość. Ale to boli, że przez rzecz, która ode mnie nie zależy, nie będę nigdy w ,, pełni" szczęśliwa. Bo ta wada wymowy nigdy nie zaniknie niestety
Też chciałbym być traktowany jako klient na uczelni.... studiuję filologię angielską mgr drugi rok zaocznie ale biorę urlop i jadę do chin. Duszę się mam dosyć. Swego czasu wystarczyły kolegia nauczycielskie lub licencjat a teraz na stolkach w ministerstwie edu nawet ludzie decydują co nic wspólnego z oświatą nie mieli
Mnie uczyła we wczesnych latach studentka po filologii angielskiej i ci co już budowali - ją wyśmieli, że wróciła z mopa z Londynu. ( Inni uczniowie) A jeszcze inna studentka przyszła do mnie 2 razy i okazała się takim dnem, że nie potrafiła wcale uczyć i była największym błędem i tacy ludzie potem pracy szukają i oczekują, że ktoś tego nie wyczuje ? Jeśli ktoś chce pracować z dziećmi to kończy psychologię i trzeba mieć podejście i umieć uczyć. A wiele ludzi tylko mówi, że są studentami, a nikt ich usług nie chce i to tak wygląda jest to smutne, ale mówię prawdę jak jest w życiu, ludzie co uczą od serca jest bardzo mało i naprawdę mają dobre podejście, muszą mieć. Mówię 2 spotkania i koniec ! Mam tylko nadzieję, że trafię na odpowiednich ludzi na studiach, które wybiorę. Psychologia jest dobra tylko w tym, że potem ludzie pracują z dziećmi i na tym mogą żyć, ale nie każdy się do tego nadaje.
rzucilem kamieniem prawie monitor rozjebalem
XD
Tak słabo czy nie trafiłeś
Studiowałem 4 kierunki. 2 ukończyłem ( politologia i historia ) Pracuje w kompletnie innej branży ( logistyka ) ale jak pytają mnie się o skończoną szkołe to mówię ,że skończyłem szkołe życia. Moje zycie to materiał na książkę, tudzież film. Nawet lubie moja prace na tyle ile mozna lubic prace ( jako pesymistysta i osoba depresyjna uwazam,ze kazda praca to jednak kierat ) ale z perspektywy czasu żałuję ,że nie wstapilem do służb mundurowych bo jak poświęcać życie to jakiejś idei ( poza tym kazdy facet jest przystojniejszy w mundurze ) a idea bronienia kraju czy porzadku być może jak stwierdzi nie jeden cynik jest naiwna ale jest bardzo romantyczna a ja mam w sobie coś z romantyka. Często zastanawiam się nad wstąpieniem do zakonu ale jest zasadniczy problem. Nie jestem wierzący :) Co dały mi studia? Rozwinęły inteligencję, analityczne i krytyczne myślenie, umiejetnosc analizy tekstu, obserwacji ( zawsze wolalem pracowac w intensywnych interreakcjach zludzmi ), zwiekszyly samoorganizacje i determinacje, poznałem dzięki nim masę ciekawych i oryginalnych ludzi, nauczyłem się ,że teoria teoria a praktyka praktyka, nauczyły cierpliwości w starciu z biurokracja ( dziekanat hehe ), ukształtowały światopogląd i podejście do życia, no i te epickie melanze ( rozmowy o historii, teologii i filozofii przy zmywania garów o 4 w nocy kiedy wiekszosc imprezowiczow spala ). Jak bym miał wehikuł czas z chęcią bym się przeniósł na studia bo to był najlepszy okres życia. Była w człowieku jakaś nadzieja, chciało się żyć a teraz z każdym rokiem człowiek czuje ,ze się starzeje :(
Może ja też powinnam iść na logistykę, tak przynajmniej oceniam swoje możliwości, nie muszę znać praw fizyki, żeby wiedzieć w którą stronę drzewo poleci. Przewidywanie w logistyce myślę, żę jest kluczowe, służy też w transporcie np. wybieranie najlepszych dróg to jest logistyka. Może kobiety byłyby w tym lepsze, a ponoć są emocjonalne i nie wiem sama.
Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studiował prof. Włodzimierz SEDLAK = biofizyka ..''W pogoni za ''...
Nagrody w 1975 z fizyki we Francji . Prof. Malinowski z Polski napisał ''Życie seksualnie dzikich'' i brał udział w szeregu wypraw naukowych na wyspy Triobranda ...w 1918 -1922 ..
Jestem przerażony.
-Lubilem historię w szkole średniej.
_ja jestem na ty etapie i lubię historię.
-w kwestii przyszłości myślałem pragmatycznie w kwestii historii
_też tak mam teraz.
-myslałem aby iść na ekonomię.
_tez tak mam!
Teraz pytanie co będzie dalej? Pójdę na psychologię i złożę kanał na tubach?
Rynki pracy np. w Kaliforni -USA cenią po AGH geologi, w GB po it programowanie ..W Barcelonie jak programujesz i znasz angielski ,niemicki lub angl.i francuski = masz pracę od ręki, w New Zeland po mechaniczno technologicznym i w RPA każdy dostanie dobrze płatną ale z biegłym angielskim.
Ja też nie będę rzucał. Nie to, że się wymądrzałem - ale po cholerę mam rzucać kamieniami w monitor? Jeszcze niech mi trochę posłuży...
A studiów nie skończyłem - ale nie skończyłem, nie znaczy, ze nie studiowałem i tego czasu nie wspominam bardzo ciepło. Kazdemu polecam pójść na studia na jakieś 2 lata, zapisać się do jakichś kół, czy organizacji studenckich, poznać nowych ludzi i nabrać doświadczeń. Jeśli po 2 latach zdecydujesz się skończyć studia - to je skończ, a jak nie to nie męcz się kolejne 3-4, ale od razu zrezygnuj - wszystko poza papierkiem już masz, a dla samego papierka nie warto.
Polski system edukacji to D-N-O i 3 metry mułu.
Nie ma bardziej zniechęcającej do samorozwoju instytucji niż szkoła na każdym szczeblu nauki i jej pracownicy (z nielicznymi wyjątkami ludzi, którzy potrafią zainteresować).
Studia robi się tylko dla papieru bo Z KOMPLETNIE NIEWIADOMEGO MI POWODU pracodawcy ciągle patrzą na ten świstek, którym nawet dupy nie idzie sobie podetrzeć - mam nadzieję, że w warunkach niedoboru na rynku pracy będzie stopniowo odchodziło od tej badziewnej zasady (wyjątek studia medyczne, chemiczne, farmaceutyka i pokrewne - tutaj tego nie przeskoczymy) by już nigdy do niej nie wrócić.
Błogosławieni Ci, którzy idą na studia zgodne z ich zainteresowaniami albowiem to wielkie szczęście robić w zawodzie to co się lubi, ale takich jest w porównaniu do reszty stosunkowo niewielu. Reszta ma PRZE-JE-BA-NE bo najczęściej nie ma żadnych zainteresowań, które mogłyby przekuć w zawód - książki, filmy i seriale, jazda na rolkach to nie jest zainteresowanie w tym rozumieniu.
Z tego miejsca chciałem serdecznie pozdrowić środkowym palcem wszystkich nauczycieli, którzy wyciągają łapy po gwarancję zatrudnienia i podwyżki, ale żeby wspomnieć cokolwiek o zmianie programu nauczania tak by było w nim jak najwięcej praktyki, doświadczeń itp. to jakoś się nie palą. Zastanawiajcie się dalej dlaczego poza waszymi kolegami z pracy nikt za wami nie stoi i WALCIE SIĘ NA RYJ !!!
Najpierw praca i jeśli w tej pracy studia są potrzebne by wskoczyć wyżej to wtedy je róbcie.
Do gimnazjalistów: NIE IDŹCIE DO OGÓLNIAKA bo gówno z tego będziecie mieć oprócz przymusu pójścia na studia. Idźcie do technikum, nauczcie się tyle ile ono wam oferuje, idźcie pracować i pójdźcie na studia zaoczne jeśli już konicznie się upieracie na nie.
Nie wiem czy slyszales o czyms takim jak "Deklaracja bolonska" (Europejski System Szkolnictwa Wyzszego), na mocy ktorej wprowadzono jednolity system funkcjonowania studiow w krajach europejskich. Europejskich. A Polska sie w to wlicza. Oczywiscie nie kazdy kierunek sie w to wlicza. Jednak nie mow ze akurat Polski system edukacji to dno, bo akurat u nas jest na dobrym poziomie w porownaniu do krajow europejskich. A to ze ktos wpakuje sie na studia ktore go nie interesuja, a potem stwierdzi ze nie ma co po nich robic bo nie ma zadnego pomyslu na siebie, no to juz jego problem.
@@omeloverettex1951 Cześć. Nie słyszałem, dzięki. W świetle tego co napisałaś aktualizuję swoją opinię - Jeśli nasz system edukacji jest w jakiejś mierze efektem owej deklaracji i JEŚLI(kładę tutaj akcent) pozostałe europejskie systemy równie "efektywnie" wprowadzają założenia tej deklaracji jak my to śmiem twierdzić, że "Europejski System Edukacji to jeszcze większe DNO", a my w tym dnie jesteśmy lekko powyżej co jest marnym pocieszeniem. Ja też w podstawówce pocieszałem się, że moja zła ocena nie jest taka zła bo przecież byli gorsi, ale to tłumaczenie jednej patologii drugą. Ocena względem czegoś to często słaba miara. Możemy być nawet najlepsi, tylko co z tego jak w lidze najgorszych. Jak to mi na studiach mówili: "lepiej być najinteligentniejszym(co nie znaczy koniecznie, że inteligentnym) wśród głupich niż najgłupszym(co nie znaczy, że głupim) wśród inteligentnych". Efektywną miarą jest przydatność tego czego się uczymy na rynku pracy, a realia są takie, że 1. bardzo mało jest przydatne, a absolwenci żyją w strachu czy znajdą pracę zahaczającą o materiał na studiach 2. w ciągu pół roku "wiedza" wyniesiona ze studiów paruje, a to co zapamiętaliśmy jako w miarę sensowne można by skompresować może do jednego semestru.
Pozdrawiam
@@grind18 Nie wiem skąd tutaj jest ten płacz. W dzisiejszych czasach dla Polaka są otwarte uniwersytety na całym świecie, nikt Ci nie każe studiować w kraju. Jak wybrałeś jakiś hujowy uniwersytet i beznadziejnie zdałeś maturę, to licz się z tym, że skończysz na biednych studiach. Kierunków oferujących przyszłość w rozwoju naukowym i międzynarodową karierę jest cała masa, wystarczy się tym zainteresować a nie jęczeć.
@@MJ-qk8nr Skąd płacz ? Stąd, że jestem przymuszany ustawowo (podstawówka + liceum) MARNOTRAWIĆ mój czas na rzeczy, które wylecą mi z głowy pół roku od skończenia tego SYFU bo nauczyciele i programy nie potrafią znaleźć dla nich zastosowania na rynku pracy, ani nigdzie indziej. Skoro jest przymus na lata to ja chce chociaż nauczyć się czegoś przydatnego w szkole, a przydatnych rzeczy nie ma wiele. Po wyjściu z liceum, z bagażem "przydatnej" wiedzy mam dwie I opcje:
-pójść do Biedry na kasę (tylko po co mi do tego szkoła)
-iść na studia w nadziei, że może tam będzie coś wartościowego
I tak przychodzi pierwszy rok, człowiek myśli "może na drugim roku będzie coś przydatnego". Nie ma, to potem "może na trzecim roku już będzie coś fajnego, coś co mnie wkręci, zachęci do samodzielnego rozwoju". To nie następuje, "więc może na trzecim...". Nic. No to na ostatnim semestrze pozbawiony złudzeń, którymi się karmiłem przez poprzednie lata: "to skoro już jestem tak blisko terminu pracy to już ją napiszę dla świętego spokoju". Potem zostaje jeszcze kwestia czy lecieć na magistra. Ci co nie wiedzą co ze sobą zrobić po inż zapewne pójdą na magisterskie. Ci co już dawno pozbyli się złudzeń spierdalają z tego kurwidołka i nigdy nie wracają.
Oczywiście, że można jechać za granicę tylko my mówimy o polskim szambie edukacji, w którym niestety większość społeczeństwa będzie musiała pływać bo wszyscy nie wyjdziemy za granicę na studia z różnych powodów. Mnie to już wszystko jedno, ale jak pomyśle, że następne pokolenia(Twoje i moje dzieci) też będą musiały przejść przez ten sam, albo gorszy syf to wyć się chce, że nic nie mogę na to poradzić bo nauczyciele(z kilkoma wyjątkami), mam wrażenie, to konserwy, które nie chcą żadnych zmian co zresztą widać po ich związkach zawodowych, które jakoś wśród głównych postulatów nie podnoszą tragicznych skutków obecnego nauczania, a jedyne co mają na ustach to podwyżki i gwarancje zatrudnienia. Ucieczka od reformy systemu edukacji to skazanie większości przyszłych pokoleń na bycie życiowymi niedorajdami. Problem trzeba rozwiązać, a nie od niego uciekać.
Nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie pod obronę naszego żałosnego systemu ogłupiania, a opinie absolwentów przeróżnych uczelni utwierdzają mnie tylko w tym przekonaniu. Pozdrawiam
@@grind18 Dobra, trochę źle Cię zaklasyfikowałem. Generalnie studia to głównie papier i jeżeli jest Ci niezbędny, to warto go zdobyć. Czasami da się nauczyć czegoś wartościowego chociażby poprzez przebywanie blisko branży - studia otwierają możliwości staży i takich rzeczy.
Powszechna edukacja jest po to głównie, by ludzie umieli czytać i pisać, bo w innym wypadku żyją krócej etc, więc programy są pisane pod debili i wciąż będą, tu się nic nie zmieni.
Btw. Edukacja to nie jest coś, co można naprawić.
Trzeba czasem bardziej przyszłościowo spojrzeć na szanse zatrudnienia, bo sytuacja się zmienia, i zdawałoby się, świetny kierunek studiów za kilka lat może okazać się całkowicie zbędny, ponieważ brak po nim pracy. Czyli maturzysta, który teraz podejmuje decyzję o studiach powinien poważnie się zastanowić, czy za kilka lat, po skończeniu określonych studiów, nadal będzie popyt na ich absolwentów. Nie jest to łatwo ocenić, dlatego warto uważnie śledzić trendy w życiu społecznym, polityce, technologiach itd. i na tej podstawie próbować przewidywać scenariusze na przyszłość. Mnie np. zaskakuje brak zainteresowania studiami związanymi z polityką społeczną, mimo że o programie 500+ czy uchodźcach dyskutują wszyscy i zapotrzebowanie na specjalistów z polityki społecznej będzie coraz większe. Ludzie tłumnie ruszają na kierunki, po których szanse na znalezienie pracy już teraz są nikłe, mimo że mogą wybrać studia, po których skończeniu mogą liczyć na dobrą pracę. Wprawdzie niewiele uczelni prowadzi politykę społeczną, ale jednak kilka takich jest, np. specjalizująca się w tej dziedzinie Uczelnia Korczaka. A niewiele uczelni prowadzi, bo kandydaci wolą bezrefleksyjnie podążać za stadem na modne i popularne studia, no i koło się zamyka.
Dziękuję za ten film.
Kończąc liceum i mając dzisiejszą wiedze o świecie też bym nie podjął lepszych decyzji co do swojej przyszłości bo w okresie dziecięcym nie zostały wzbudzone we mnie pewne zainteresowania. Z tego też powodu odpada politechnika, odpadają kierunki ścisłe, inżynierskie itp.
byłam 2 l na prawie, az mi cywilista nie walnął tekstem "prawnik musi umiec wykorzystywać to, ze ludziom nie chce sie szukac rozwiazan w internecie i umiec na tym zarobic" i odechciało mi się zadawać z prawnikami, teraz jestem na politologii na licencjacie i sie zastanawiam czy na coaching jeszcze nie isc, nie zostac na magisterce na politologii i nie dorzucic magisterki z socjologii
Jestem przerażony.
-Lubilem historię w szkole średniej.
_ja jestem na ty etapie i lubię historię.
-w kwestii przyszłości myślałem pragmatycznie odnośnie historii
_też tak mam teraz. Obawiam się jak by to wyglądało.
-myslałem aby iść na ekonomię.
_tez tak mam!
Teraz pytanie co będzie dalej? Pójdę na psychologię i złożę kanał na tubach?
Dlaczego ekonomia była dla Ciebie pudłem?
Perspektywy zawodowe jako kelner, kelner to jest zawód .Ta rozmowę co Pan miał to patrzeć się bardzo krytyczne jako 70 letnia wypadł Pan bardzo dobrze Ja nic nie robiąc bo mam czas porównuje jednych do drugich Jeżeli chodzi o język polski to najpiękniejszy język polski jest tylko wtedy gdy nie ma naleciałości innego języka ani tych nowych domówien polskich Jest Pana miło słuchać ale czy ja tu się zgadzam ? Zawid mojej córki ja wybrałam w jej wieku lat 9 Zapisałam ja na zajęcia wojskowe pozalekcyjne Obecnie jest oficerem w amerykańskiej marynarce wojennej Zawód jest bardzo trudny Pozdrowienia
Warto zwrócić uwagę, że studia dzienne to nie jedyna forma studiowania. Na zaoczne studia - prywatne czy publiczne - często idą ludzie, którzy chcą się dokształcić, przebranżowić lub zdobywać jednocześnie doświadczenie w pracy (niektórzy moi koledzy-studenci mieli własne firmy lub pracowali na interesującym ich stanowisku bez kierunkowego wykształcenia). Może warto i tę formę rozważyć?
Chciałem iść na studia ale nie mogłem się zdecydować na jaki kierunek i nie poszedłem. Nie mam pojęcia na jaki kierunek iść
W tym roku mam 21 lat i dalej nie wiem czego chce od życia mieszkam w UK i kompletnie nie wiem co wybrać
Та же ситуация, скоро мне 20 будет
@@torisun5595 nie mówię po chiński japonśku czy innym tam azjatyckim języku.
@@Matt-fi6yh napisal ci po "rusku" ze on ma 20 lat i taka sama sytuacje...
@@hanekwu ogląda polskie filmiki i pisze po rosyjsku? I skąd ja mam niby znać taki język 😂😂
@@Matt-fi6yh U nas to tylko angielski, Rosja dostała wiele sankcji i dlatego ten język nie był dostępny do nauki.
15:08 dodaj pytanie "czy mogę wyjechać z miasta, czy jestem osobą zdrową i czy mnie stać na studia prywatne tudzież nestacjonarne"
No niestety :(
Mega odcinek!
Szkoda, że nikt mnie nie uprzedził w LO gdy w głowie miałem jeszcze popcorn...
Osobiście sam zastanawiam się nad rozpoczęciem studiów z psychologii jako drugiego kierunku :D
To po prostu moja pasja, a może nawet stanie się moim zawodem - wtedy zarabiając nawet mniejsze pieniądze, będę bardziej zadowolony, niż połowa moich znajomych zarabiających po 5k na zmywaku w Anglii :)
Korponowomowa haha, niezłe odwołanie :)
ja zdecydowalem sie na prawo w tym roku poniewaz w zawodach tzw rodzinnych licza sie kontakty a praktyki rowniez umozliwiAJA ZNALEZIENIE PRACY POPRZEZ KONTAKTY . wtedy kiedy otrzymalem konkurs na prawo poczulem sie jak steve jobs na fakultecie z informatyki
POMOCY w przyszlosci chcialabym zostac aktorka /dziennikarka . Bardzo to kocham ,aktualnie gram tylko w malym teatrze (w miejskim domu kultury mojego miasta ) mam dopiero 16 lat mimo wszytko bardzo intensywnie mysle o przyszlosci . Wszyscy bliscy odradzaja mi tego zawodu I wpychaja duzo roznych ze tak to nazwe "mądrych " zawodow jak lekarze . I teraz nie wiem na co sie nastawiac. Wiec pomocy mam isc za pasja czy za pewnymi zawodami .
Dodam ze mam dosc dobre umejetnosci "aktorskie " tylko ciezko mi je aktualnie bardziej rozwijac bo mieszkam w malym miescie a rodzice bardzo mnie blokują
@oliwia kawczyńska pasja, jako osoba zmieniająca kierunek 4 razy, nieważne jak bardzo będziesz się starać, nie wytrzymasz psychicznie na „mądrych” studiach jeśli Cię to nie interesuje; niestety praca zajmuje większość naszego życia, mimo, że nie jest to podstawowa potrzeba człowieka; z psychologicznego punkty widzenia, pieniądze też nie są podstawową potrzebą w życiu, jeśli jesteś w stanie zarobić tyle, aby spokojnie żyć, robiąc to co lubisz, będziesz dużo szczęśliwsza niż zarabiając miliony monet ale nienawidzieć większości swojego życia; do tego wykonując zawód, którego nie lubisz, krzywdzisz ludzi, na których masz wpływ; a jeśli nie dasz rady znaleźć pracy jako aktorka, to nadal masz mnóstwo okazji poza zawodem po szkole aktorskiej, do tego masz zawsze możliwość przebranżowienia się; w tym momencie studiuje 2 kierunki na raz i dużo łatwiej mi to idzie niż „mądry kierunek” którego nie znosiłam, bo uczenie się tego co lubię, sprawia mi przyjemność; a na koniec dodam, że to Ty będziesz przeżywać swoje życie a nie Twoi rodzice i od 16 roku życia do 20 jeszcze milion rzeczy może się zmienić; w rozmowie z rodzicami warto np znaleźć zawody inne niż aktorka, których możesz się podjąć po teatralnej; nie zapominaj się tylko rozwijać i BARDZO ważne jest to, żeby wiedzieć czemu się czegoś uczuć i nie bój się o to pytać, nie daj się też zadusić nauczycielom; niestety dopiero po około 22 roku życia większość ludzi zdaje sobie sprawę z wartości wiedzy, dlatego jako starsza koleżanka dobrze Ci radzę, ucz się i ucz się dla siebie, bo niedługo sobie uświadomisz, jak ważna i wartościowa jest wiedza; jeśli masz jakieś pytania to dm chętnie ci odpowiem xd
Moim zdaniem ten brak pasji wynika ze złego systemu edukacji. Najpierw maja polski, matme, angielski, geografie, a potem jak maja wybrac studia np Prawo, Politologia, Stosunki Miedzynarodowe, Geopolityka czy Turystyka nagle im sie robi w glowie schemat, ze te 5 kierunkow to ich ulubiona geografia... choc to 5 totalnie roznych kaloszy
i jak okazuje sie, ze to nie do konca geografia to sie czuja niekompetentni i chca odejsc ze studiow w ogole
Powinnismy zmienic system edukacji, zeby odzwierciedlal przedmioty ze studiow
Zostawię komentarz w nadziei, że ktoś kto studiuje lub studiował bezpieczeństwo wewnętrzne/kryminologię/kryminalistykę, odpowie na moje skromne pytanie; czy warto? Zastanawiam się nad tymi kierunkami, ale jest o nich stosunkowo nie wiele w internecie (lub ja nie umiem dobrze znaleźć).
Mierzyć siły na zamiary nie oznacza dostosować zamiarów do naszych możliwości ale odpowiednio zwiększyć nasze siły do wysokich celów😉
W obecnych czasach rzadko kto od razu po studiach dostaje pracę w zawodzie. Nawet jeżeli dana osoba nie jest zdeterminowana do nieustannego rozwoju, to nawet skończywszy Harvard nie dostanie dobrej pracy. Bardzo ważną cechą jest teraz umiejętność uczenia się - rynek jest niepewny i czasami jest konieczność przebranżowienia się.
Potwierdzam to co było powiedziane w filmie. Jednocześnie zachęcam tych bardzo aktywnych, którzy jednocześnie chcą studiować, pracować, a także angażować się społecznie, żeby w planach mimo wszystko zostawili miejsce dla rodziny, znajomych i związków. Po studiach już raczej nie będzie tak dużo na szalone imprezy, a młodość też ma do nich prawo. ;-) Oczywiście wszystko w odpowiednich proporcjach. Druga rada, która nie wiem czy tu padła: jeśli czujecie, że źle wybraliście kierunek nie dajcie sobie wmówić, że musicie go kontynuować "bo stracicie rok". Przerwijcie studia, a pozostałą część roku przeznaczcie na pracę i poszukiwanie odpowiedniejszego kierunku (np. przeglądając oferty pracy, praca w różnych miejscach itp.).
Ja od 6 klasy szkoły podstawowej wiedziałam, że chcę być meteorologiem, ale nagle w 2 klasie liceum zaczęłam się wahać. Ostatecznie parę miesięcy temu zrezygnowałam z tego kompletnie. Dzięki mojemu chłopakowi zaczęłam się zastanawiać nad kierunkami, których nigdy nie rozważałam (mimo że intensywnie myślałam o polibudzie). On jest technikiem energetykiem. Myślę, że to bardzo ciekawy kierunek, ale nie dla mnie. Poki co jestem w klasie maturalnej i chcę iść na matematykę w technice, szkoda, że przez to nie mam pojęcia kim będę z zawodu, chyba pierwszy raz w życiu...
A jak dużo widzisz potencjalnie ciekawych opcji gdybyś miała je sobie wypisać? Ważne jest też na pewno za co lubilas meteorologie? Może są inne kierunki z tym potencjalnie fajnym pierwiastkiem? :]
@@CzowiekAbsurdalny szukam ciągle dobrych opcji, myślę, że chcę iść na te studia, dlatego, że podoba mi się połączenie wszystkich kierunków, które mnie interesują i zdobycie wiedzy, jeszcze nie wiem, czy chce wiązać zawód ze studiami. Jest przecież tyle zawodów do których nie potrzebna jest jakakolwiek szkoła... Jestem już blisko rozwiązania tego problemu, wydaje mi się, że jeśli w moim życiu nie nastąpi gwałtowna zmiana, to przed maturą będę już dążyć do określonego celu!
Maja Kruszona pamiętaj tylko, że masz prawo zmienić zdanie w każdym momencie i NIE bój się zmieniać kierunków, jeśli uznasz, że to jednak nie to ;)
A ja po epizodzie z PRAWEM i ucieczką przed wojskiem na pseudo hotelarską uczelnię, wróciłem do podstaw, do tego co lubię i poszedłem na studia, które były super. Bo jak cię coś interesuje to i balujesz na maxa i uczysz się z przyjemnością. A teraz dzięki nim mam fajną pracę i związaną z wykształceniem. Madafakaaaaaa
Był ktoś z was na studiach wojskowych? WAT, AWL lub inne? Jaki jest tam klimat, co się wam tam podobało lub podoba bądź nie, jestem ciekawy bo planuję studia na AWL, z góry dzięki za informacje, pozdro
najlepiej nie wybierać wcale i zostać spawaczem
Hahaha albo operatorem miotły
Hahaha spawacz i operator miotły. Spawacz podwodny w Ameryce potrafi zarobić 175$ na godzine
a w polszy kilka kafli na miesiąc
Przez kilka lat planowałam być biotechnologiem, niestety dopiero przed maturą postanowilam sprawdzić perspektywy pracy. Okazuje się, że biotechnolodzy nie mają w Polsce przyszłości, więc jeśli chcę pracować w zawodzie, muszę wyjechać z kraju :/
Aktualnie jestem na geografii, do teraz się zastanawiam co tam robię 😂
Ja nie wiem, ale polecam podróże po google maps wszystko widać. :D Zwiedziłam wiele kraji.
A oto trochę inny punkt widzenia odnośnie gonitwy za marzeniami. "Nie podążaj za swoją pasją!" Polecam też kanał gościa. Powinniście się jakoś skrossować :> th-cam.com/video/3T4SqrmtUGw/w-d-xo.html
Z całym szacunkiem wyłączyłam Pana film po 7 minutach, bardzo Pan się rozwodzi... Powinno być krócej I na temat. Pozdrawiam
Czasem warto poświęcić 20 minut żeby nie zmarnować 5 lat, ale to już każdy sam musi sobie zważyć 😉
Ja nie jestem z zamożnej rodziny a bardziej idę w stronę co lubię robić i co mnie interesuje 🙂
Ja się trochę akwarystyką interesuję, więc pewnie po studiach pójdę do sklepu akwarystycznego, zawsze coś, można szukać i szukać w kij tego jest, ale najgorsza jest rezgnacja, gość sprzedaje ryby i samca od samicy nie potrafi rozróżnić, bo skończył informatykę i to tak jest życie, a studia. Ja zazdroszczę ludziom co się urodzili wcześniej i jeszcze nauczyciel to był PAN tylko on rządził, a reszta miała tylko słuchać. A dzisiaj się słucha tylko ludzi, którzy coś wnoszą do czyjegoś życia. Udało mi się rozmnożyć rzadkie gatunki ryb wiem jak działa cały ten ekosystem więc można spróbować, wystarczy trochę wiedzy i każda praca gdziekolwiek bez studiów wleci.
Widzę, że podobne pytanie już się pojawiło ale sam napiszę jeszcze raz.
Otóż czy warto iść od razu na studia? Chyba dobrze byłoby ogarnąć sobie najpierw pracę (oczywiście tylko kiedy jesteś po technikum) i np. dopóki pracodawca nie będzie nam kazał udać się na studia, nie robić tego? Wiele rzeczy, które nauczymy się na studiach, można ogarnąć przez kilka kursów szkoleniowych i być naprawdę dobrym w swojej dziedzinie.
Z resztą, co nam mogą dać studia, jeśli otwieramy własną działalność i wiemy co dokładnie chcemy robić w przyszłości. Jestem prawie pewien, że nic albo bardzo mało.
Mam także pytanie czy trudno w ogóle dostać się na "dobre studia"?
Osobiście jestem w 1 klasie technikum na ekonomii i jeśli chodzi o studia to albo je odpuszczę na najbliższe lata po szkole i postaram się ogarnąć kasę na dobre studia albo na własną działalność, którą można powiedzieć, że mam już w głowie.
A co jeśli ktoś interesuje się psychologią ale uważa że nie nadaje się na psychologa? Psychologia jest moim hobby, czytam dużo na ten temat i szybko się uczę, jednak uważam że nie sprawdziłbym się w roli psychologa i w pracy z ludźmi.
To czytaj dalej, po co masz iść na studia, na których się nie odnajdziesz, bo nie chcesz być psychologiem i które nie zapewnią Ci w żadnym stopniu pracy?
Tomasz Kowalski to znaczy, że jesteś bardzo odpowiedzialnym człowiekiem! psychologia to duża odpowiedzialność, miej swoje hobby, możesz mieć nawet 2 kierunki jeśli jesteś w stanie, mogę ci polecić przeglądanie sylabusów przedmiotów z kierunku psychologii bo tam znajdziesz ciekawe książki, a każda wiedza jest wartościowa, jeśli masz inne pasje, spróbuj tam, a psychologia nie oznacza tylko i wyłącznie terapeuty ;p jest pełen wachlarz zawodów po psychologii
Psychologia daje bardzo duże możliwości, wcale nie musisz być po niej psychologiem. W marketingu i HRze są ogromne możliwości dla absolwentów psychologii i naprawdę można wybrać dla siebie coś bardzo ciekawego i dobrze dochodowego: studiuj.net/psychologia/
Ja od gimnazjum byłam pewna, że pójdę na matmę, bo po tym można pracować czy w bankowości, czy w ubezpieczeniach, a teraz nie dość, że zaczęłam mieć wątpliwości, czy dam radę, to wszyscy mi mówią PO MATMIE TO TYLKO NAUCZYCIEL IDŹ NA EKONOMIĘ LUB NA POLITECHNIKE NA PRZYSZŁOŚCIOWY KIERUNEK no kuwa
Pierdolenie, po matmie w biznesie masz takie same opcje jak po ekonomii a czesto nawet lepsze
Na prędkości 1.5 nawet spoko.
Bardziej 4 grupy 4. Dobrze płatna praca powiązana z moimi zainteresowaniami?
Wybierać swój zawód w gimnazjum na resztę życia to absurd ja w gimnazjum wybrałam cukiernictwo miałam na tym zawodzie bardzo dobre oceny zmieniłam zawód po roku na kucharz nie marnując roku nadrobiłam pierwszą klasę w parę miesięcy, znów miałam bardzo dobre oceny i bardzo dobre wyniki z egzaminu skończyłam zawodówkę poszłam do LO dla dorosłych przez dwa lata pracowałam na różnych produkcjach zdałam maturę jako jedna z dwuch osób z całej szkoły w tym roku a teraz myślę o rachunkowości więc myślę że wybierajac drogę życiową nie znając w ogóle życia to głupota
Ja mam 31 lat, jestem już po jednych studiach (które nie do końca się sprawdziły), pracuję, ale od października planuję się zapisać na zaoczne głównie z zainteresowania. Nawet nie wiem, do końca, czy będę się tym w przyszłości zajmować. Mój główny powód to chęć zdobycia wiedzy od osób siedzących w tym fachu. Czy to dobry pomysł? Okaże się. Mam nadzieję, że nie będę żałować...
Skoro masz pracę, to daruj sobie kolejne studia. Na pewno masz inne cele, na które chciałabyś zaoszczędzić pieniądze.
Wybrałem gówno i zmarnowałem sobie życie xD Do tego buszuję w gównie od prawie pół dekady więc na początku życia już jestem przegrany xD Trudno. I tak życie to żart.
VeriddisQuo co studiowałeś?
Przybijam piątkę
Bardzo interesujący i pomocny film. Na jakiej uczelni Pan studiował? Chodzi mi o prywatną uczelnie
SWPS:)
Aktualnie brak w Polsce inż elektryków ,informatyków ,inż MT,elektroników , więc poczytajcie ''E -mailem z Doliny Krzemowej '' Marka Hołyńskiego i zacznijcie myśleć .Humanistów żaden kraj UE już nie potrzebuje , a ekonomistów z trzema /ang., franc, niem/ plus chiński ,szwedzki czy japoński - weżmie każdy rynek...