Ja byłem i na dziennych i teraz na zaocznych i wole dużo bardziej zaoczne. Byłem i teraz studiuje na kierunku technicznym, a konkretnie Informatyka (wcześniej dzienne - Elektronika i Telekomunikacja). Na dziennych był wyścig szczurów dosłownie. Wykładowcy niemili w większości i traktujący studenta jak osobę niższego sortu. Na kierunku 120 osób i to dużo, ale przez to wbrew pozorom było ciężko cokolwiek załatwić związanego ze studiami. Większości osób nie będziesz nawet znał prawdopodobnie, bo na pierwszym roku odpada więcej niż połowa studentów xD. Było 120 osób na 1 semestrze, a na trzecim już 46.. co samo mówi za siebie. W dodatku były jakieś grupki porobione osób które się znały wcześniej z liceum i takie osoby nie chętnie pomagały w czymkolwiek, lub po prostu w ogóle nie pomagały. Totalne dno, wyglądało to dosłownie 180 stopni na odwrót niż sobie wyobrażałem idąc pierwszy raz na studia. Po przerwie wybrałem studia zaoczne (ze względu na moje doświadczenie wcześniejsze i zniechęcenie studiami) na tej samej uczelni i podobny kierunek. Po wakacjach będę na trzecim roku i mam wrażenie, że studiuje na innej uczelni.. jest o niebo lepiej. Wykładowcy wiedzą, że większość osób pracuje i przez to są bardziej lajtowi można powiedzieć i nie mają takiego przymusu, żeby uwalić X osób na studiach jak to jest na dziennych. Wiadomo, trzeba też płacić za studia, ale nie są to jakieś zawrotne sumy i jeśli pracujesz to bez problemu je opłacisz nie prosząc nikogo o kasę. Materiału jest teoretycznie tyle samo do zrealizowania, jednak wykładowcy często ucinają sporą część, ponieważ sami się przyznają przed nami, że nie są w stanie zrealizować sensownie tyle materiału w tak krótkim czasie. Tak więc jest spoko ogólnie. Jeśli masz jakieś problemy ze zdaniem czegoś to prowadzący bardzo często idą na rękę studentom i podnoszą liczbę punktów, żeby mieć tylko zdane (mialem tak już kilka razy, więc tak to jest prawda), a nie tak jak na dziennych, że jeszcze ci dojebią więcej rzeczy na poprawkę która będzie trudniejsza niż pierwszy termin. Ogólnie to jebac te dzienne, teraz bym w życiu drugi raz nie poszedł na studia dzienne po tym jak zobaczyłem jak to wyglada. Może na innych uczelniach jest nieco inaczej, ale jeśli masz ambicje zdobyć tytuł inżyniera lub licencjat na jednej z najlepszych uczelni w PL to wybieraj zaoczne i dwa razy się nie zastanawiaj.
@@supergracz2985 dzięki! Zgadzam się w pełni, studia owszem dają sporo możliwości i napewno poszerzają horyzonty, jednak bez nich można tak samo pracować i osiągać swoje cele i spełniać się zawodowo (chyba że chcesz wykonywać taki zawód jak lekarz np to wtedy są ci potrzebne).
@@5eba_e60lover5 agh w Krakowie ;) mi po dziennych też było nie dobrze i myślałem żeby w ogóle nie studiować. W sumie to że studiuje to jest fart bardziej, bo składałem wniosek dzień przed zakończeniem przyjmowania na studia. Byłem wtedy na wakacjach w pracy w Niemczech i nawet nie miałem zbytnio czasu się zastanowić, rodzina ani nikt się mnie nie pytał czy coś wybrałem bo pewnie zakładali że napewno :D kierunek wybrałem bardziej na intuicje niż na cokolwiek innego. Jednak się udało i jestem zadowolony :) wiadomo jest trochę minusów też ale jest o niebo lepiej od dziennych i w sumie mam sporo więcej czasu na swój własny rozwój i naukę we własnym zakresie
Kierunki techniczne czy zawodowe też inaczej się studiuje dziennie na mniejszych uczelniach zawodowych obecne większość na nazwę Akademia Nauk Stosowanych. Te uczelnie walczą o studentów idąc na rękę jak ktoś pracuje. Załatwienie jakiś spraw jest o wiele prostsze, na roku jest często 30 osób, choć zdarza się też, że jest ich 10. Samorządy studenckie chętnie służą pomocą. Osobiście miałam z tymi ludźmi kontakt i za każdym razem nie mogę się doczekać ponownej rozmowy z nimi. Natomiast na większych uczelniach jest wszystko bardziej sformalizowane, często nie wiadomo do kogo z daną sprawą się zwrócić. A jak znajdzie się kogoś kompetentnego to nawiązanie kontaktu jest ciężkie. Też ogromna liczba osób na roku powoduje bezosobowe traktowanie.
Ja idę zaocznie, ponieważ urodził mi się dzidziuś w grudniu. Było hardkorowo z maturą, ale dałam radę, wiec mam nadzieje, ze teraz tez tak będzie. Pozdrawiam! ❤
Na początek ogarnij sobie byle jaką pracę nawet w jakiejś biedronce, czy lidlu i dach nad głową (możesz mieszkać z rodzicami lub na wynajętym mieszkaniu). Później jak popracujesz z rok, to powinieneś mieć trochę kasy odłożonej. Zakładając, że nawet jesteś w stanie 1000 zł miesięcznie odłożyć, to po roku powinieneś mieć już kasę na jakieś kursy zawodowe. Zrób sobie kurs jaki cię interesuje, np. jak chcesz być kierowcą, to kurs prawa jazdy, jak chcesz kłaść płytki to kurs fliziarza, jak chcesz być spawaczem, to kurs spawacza itd. Potem w kolejnym roku szukaj pracy w zawodzie, w którym robiłeś kurs. Zakładając, że przeciętne wynagrodzenie w pracy, do której zrobisz kurs będzie dawało ci około 5k, a koszty życia możesz zmieścić w 2k, to powinieneś sobie naskładać na wkład własny na mieszkanie w wysokości 100k w 25 miesięcy. Rok ma 24 miesiące, czyli po 2 latach będziesz już właścicielem kawalerki z kredytem do spłaty. W takich warunkach po 6-ciu latach od kupna mieszkania będziesz już pełnym właścicielem. Zakładając, że nie idziesz na studia i zaczniesz pracę w wieku 18 lat, to gdy koledzy będą kończyć magisterkę, ty już będziesz na swoim. Jak jesteś odważny i znasz język, to jedź za granicę. Dorobisz się wtedy jeszcze szybciej. Co zrobisz później, to już twoja inicjatywa. Możesz np. założyć rodzinę lub rozwijać swoją firmę. Opcji jest mnóstwo. Można nawet zostać mistrzem zen i medytować. Najważniejsze, to aby robić to na swoim, żeby starzy ci się nie wpieprzali w życie. Pozdrawiam. 🙂
Byłem na studiach dziennych, Wydzial Nauk Spolecznych, Koszarowa, Wroclaw. Stosunki Miedzynarodowe. Poziom nauczania, ulozenie planu, "inteligencja zarządzania wydzialem" - to wszystko sprawia, ze jedyne co się chce, to rzucic tym w cholere. Bo tego nawet na zaocznych nie oplaca sie robic.
Działam w samorządzie studenckim i potwierdzam, że można poznać wiele różnorodnych osób w całej Polsce, wyrobić sobie kontrakty z różnymi markami. Warunkiem jest tylko chęć zaangażowania się w organizację wydarzeń i życie uczelni.
Aktualnie pracuję na pełen etat i będę łączyć to z zaocznymi studiami, nie żałuję tego, że moja droga była odwrotna, czyli najpierw praca od 0 a dopiero potem studia, bo dzięki temu zobaczyłam z czym wiąże się mój zawód, jakie trudności mnie czekają i czy będę w stanie je zaakceptować. Moim zdaniem, gdy człowiek ma te 18-19 lat może wybierać swoją karierę zawodową przez pryzmat tego, że coś wydaje mu się fajne, czyli bazując tylko na swoich wyobrażeniach a propo wybranego zawodu albo co gorsza utwierdzając się w przekonaniu, że " syn koleżanki twojej starej dobrze po tym zarabia". Mam aktualnie 25 lat, idę na studia robiąc to świadomie, bo pracuje w zawodzie na co dzień, czesne opłacam już sama więc tymbardziej można docenić wagę samego studiowania. Taka droga też może być ok, na pewno więcej dowiesz się o sobie niż żyjąc w bańce wyobrażeń na temat swojej przyszłości.
U nas na zaocznych zjazdy są co tydzień praktycznie cały dzień, lecz trzeba wziąć pod uwagę samo wykonanie projektów na zajęcia które są czasochłonne czasem trzeba brać wolne na żądanie lub urlopy zaoczne to nie tylko weekendy
A ja w końcu znalazłem pracę po technikum i nie jest związana z moim fachem ale dobrze jest, więc bez studiów się da jakby ktoś pytał. Nie zamierzam w związku z tym iść na maturę
Cześć Emil, pamiętasz mnie? Jestem Nivole, mała kuzynka Martyny! w każdym razie jesteś dobry w technologii, twoje rady zawsze mi pomagały, a to wszystko dzięki tobie! Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce w Polsce! pozdrawiam, nicole! ^^
Przypadkiem natrafiłem na ten kanał a akurat (jutro mam obronę licencjatu) i miałem problem z podjęciem co dalej. I chyba zaryzykuje wyprowadzenie się i rozpoczęcie magistra dziennego łącząc go z pracą. Fajny film!
Ja student kończący 2 rok, chciałbym się przenieść na zaoczne aby móc pracować na pełen etat w branży docelowej (dla mnie IT), ale niestety nie ma zaocznych na mojej uczelni na moim kierunku, a zmieniać uczelnie po prawie 2 roku to już lepiej rok jeszcze wytrzymać
Stoje właśnie przed tym samym wyborem. Wolalbym isc na zaoczne, ale informatyka(programowanie) jest tylko na dziennych i sam juz nie wiem co mam robic, zwlaszcza ze najmlodszy juz nie jestem bo 25lat mi właśnie wybilo :/
@@lindlind9402 ja osobiście wybrałbym dzienne z możliwością przeniesienia się na zaoczne, gdybym teraz „wybierał” jeszcze raz. Zawsze warto mieć możliwość zmiany nawet w trakcie, bo różnie życie się zmienia. A zamykanie się na 3/3.5 roku na dzienne nie zawsze jest najlepszym pomysłem.
Niestety trochę mam wrażenie, że ten kanał ma za zadanie zrobić z młodych ludzi jakiś niewolników pracy... Ja rozumiem, że jest niby ważna (choć dla mnie to tylko zbędny środek, aby móc sobie pozwolić na przyjemności), ale żeby poświęcać się jej cały czas i wyliczać tydzień po tygodniu, że to strata czasu? Szukanie czasu na pracę w każdej godzinie itd. to dla mnie bardzo szybka droga do wypalenia i innych chorób psychicznych. Takie nastawianie człowieka jak maszynę do pracy. Jaki jest sens takiego życia skoro masz wiecznie zapier**alać? Moim zdaniem lepiej wziąć rzeczy bardziej na luzie i poświęcać się pasji, a jakimś człowiekiem sukcesu ani milionerem być wcale nie muszę. Za niedługo mam obronę pracy licencjackiej na studiach zaocznych z projektowania graficznego i pracowałem 1,5 roku na pół etatu, 2 razy wyjechałem za granicę na wakacje do pracy i obecnie przyjmuję zlecenia co jakiś czas. Zamierzam pójść teraz na studia magisterskie, również na projektowanie graficzne, bo to moja pasja. Mam też psa, przez co nie mogę dnie i noce pracować, bo to jednak obowiązek, ale w życiu nie oddałbym mojego psa. Praca jakakolwiek zawsze się znajdzie i to mi osobiście wystarczy, aby mieć gdzie mieszkać i cały wolny czas spędzać oddając się mojej pasji. Nie nadaję się do tego całego wyścigu szczurów i wolę po prostu cieszyć się życiem póki je mam.
Zgadzam się w 100%. Jak ktoś ma możliwość, żeby nie pracować podczas studiów, to niech korzysta z życia. Na pracę i frustrację będzie jeszcze czas. BARDZO dużo czasu. Nie ma nic złego w spędzaniu czasu wolnego na graniu i czymkolwiek, na co człowiek ma ochotę. Rekreacja i balans między życiem a pracą lub nauką są kluczowe.
A ja zarabiam średnio 17tys. netto miesięcznie w Niemczech w wieku 21lat, jestem tylko po ogólniaku w Cosinusie i jak myślę o studiach to tylko rozważam za granicą, po Polskiej uczelni sądzę że trudno będzie osiągnąć aktualne zarobki XD
Za rok będę stał przed tym dylematem. Już bylem prawie przekonany, że pojdę na zaoczne, ale po tym filmie w sumie nie wiem. Myślałem, że ten film będzie miał wydźwięk, że lepiej zaoczne, więc się zdziwiłem.
Po tzw. zaocznych masz papier , anie jakąś wiedzę ...Na porzadnych studiach musisz sie uczyć - na każdej polibudzie, na każdym prawie + w szkole praw obcych...Zaoczne sa płatne ale wszyscy Rodzice płacili podatki na ten kraj i na te uczelnie,budynki wyposażenie...Na medycynie nie da sie >pracować>, to samo na informatyce, to samo na SGH jak sie uczysz dobrze ,jak wygrywasz np. olimpiady ekonomiczne czy językowe.
@@lewapv2916 Da się, w zależności w jakim mieście i na którym roku, ja na drugim roku lek-dent pracowałam jako asysta w gabinecie, na trzecim udzielałam korepetycji. Na mojej uczelni 4 jest akurat najgorszy. Ale to też zależy bardzo dużo od tego, jak sobie radzisz z presją, stresem i zmęczeniem, bo nie oszukujmy się - praca zabiera Ci czas na naukę lub odpoczynek ( i nie, nie "wszystko jest kwestią organizacji"). Z perspektywy czasu żałuję, że na tym trzecim roku dawałam korepetycje, bo zmęczyło mnie to fizycznie i psychicznie, zdecydowanie wolałabym ten czas spożytkować w inny sposób
noo nieprawda, ja studiuje na dziennych na Polibudzie i jest ciężko jeśli chodzi o wiedzę którą potem się wykorzysta, lepiej iść na zaoczne i robić kursy aby zyskać jakieś umiejętności twarde bo na uczelni jeśli się korzysta tylko z wiedzy "przekazywanej" na zajęciach (jeśli w ogóle jest przekazywana) to się daleko nie zajedzie xD ani pracy ani niczego tylko wiedza pradawna sprzed 20 lat... albo więcej. A kierunek informatyka, w życiu bym się nie spodziewała przed pójściem na te studia że to jest jeszcze większy syf niż szkoła średnia...
@@EmilLipski Znaczy pierwsze jest to, że na mojej uczelni nie robią zaocznie kierunku na którym jestem. Ale pomijając to cenie sobie to, że mogłem się tak zintegrować z ludźmi z kierunku, np. przez wspólne wyjścia zaraz po wykładach albo przez wspólną naukę na instytucie.
No, ale to jest tak na prawdę moja subiektywna opinia, każda uczelnia się trochę różni od siebie, panuje tam inna atmosfera itd. Mi po prostu odpowiada ten tryb studiowania.
@@EmilLipski jedna publikacja o aktywności fizycznej podczas 1 i 2 fali korony (temat z okolic 3-4 fali korony), a druga o ubóstwie menstruacyjnym. Pierwsza nie wypaliła, bo wykładowca dawał "rady" które nie mogły być wykorzystane w praktyce, a druga - 0 kontaktu od strony wykładowcy.
@@alya8723 Bo piszesz pod wykładowcą a nie wydawnictwem. Ja w publikacjach olewam uczlenie i sama sobie załatwiam udziały- weź się do tego porządnie a nie licz na wykładowców
@@Marta-tw3br teraz piszę u innego człowieka różnica 180°, tylko kwestia co wydanictwo wymaga co ma być Edit: a druga kwetsia u mnie uczelnia finansuje opublikowanie, a nie każdy moze sobie pozwolić na pokrycie kosztów z własnej kieszeni
Czy to co na dyplomie napisane się wgl do czegoś liczy? Papier jest inny? Ja słyszałam,że czy po dziennych czy po zaocznych papier masz ten sam i uczysz się tego samego
W pełni się zgadzam. Przeniosłem się od 2 rok na zoczne z Lublina do Krakowa. W tydzień znalazłem prace nie mając tu stritce żadnych znajomości, zarabiam kase, zdobywam doświadczenie zawodowe i rozwijam się. Na studiach poznałem świetnych ludzi, z którymi nawiązaliśmy relacje. Bywa tak, że jest mało czasu na życie prywatne czy hobby, ale coś za coś. Jeśli ktoś zastanawia się nad zmianą to w mojej opini nie ma się nad czym zastanawiać. Dla mnie była to jedna z lepszych decyzji życiowych. Pozdro Emil!✌
Ja w tym moment mokencie jestem studentem 2 roku, studia dzienne i pracuje se dorywczo jako dostawca pizzy i jak chce/potrzebuje to znajduję ZAWZE czas na przyjemnowci, rownoczesnie mam znajomych co nie maja czasu sie wysrac, roznica jest taka ze zaliczam na 3-4, oni 4-5, wiec nie wiem czy ak leciec
Tak ogólnie właśnie, bo wiadomo, że czy się pójdzie czy nie i obojętnie na jakie to zależy i tak czy będzie się na nich coś więcej robiło niż same studia, a skoro to jest wyznacznikiem a nie same studia to czy warto inwestować w prywatne, czysto teoretycznie nie uwzględniając innych czynników
Według mnie dzienne BO: 1. mam te 20 lat i chcę się rozwijać też w innych dziedzinach- mogę sobie pisać artykuły, jeżdzić na konferencje czy szkolenia. Na zaocznych w domyśle pon-piątek pracujesz więc nie napiszesz nic albo o wiele mniej, konferencja to urlop itp. 2. Na dziennych DA SIĘ PRACOWAĆ - 3 lata pracowałam na dziennym prawie więc wiem co mówię. Mniej ale się da. 3. Wykładowcy często mają gdzieś zaocznych 4. Egzamin jest taki sam czasami a dzienni więcej przećwiczą 5. Życie akademickie jest super i warto chociaż rok tak pożyć i poznać ludzi. Zamknięcie się od 1 roku w pracy i latanie na wykłady na weekend to słaba opcja. 6. dzienni mają mniej pracy własnej bo więcej rzeczy zrobimy na zajęciach. 7. Zależy od kierunku- idę na 4 rok prawa i nie wyobrażam sobie zaocznie tego robić bo i tak żadna kancalaria mnie nie weżmie na pełen etat a raczej jako pomoc. Do tego to dużo pracy i łatwiej to pogodzić mając wolne weekendy na notatki czy odpoczynek
Ja byłem i na dziennych i teraz na zaocznych i wole dużo bardziej zaoczne. Byłem i teraz studiuje na kierunku technicznym, a konkretnie Informatyka (wcześniej dzienne - Elektronika i Telekomunikacja). Na dziennych był wyścig szczurów dosłownie. Wykładowcy niemili w większości i traktujący studenta jak osobę niższego sortu. Na kierunku 120 osób i to dużo, ale przez to wbrew pozorom było ciężko cokolwiek załatwić związanego ze studiami. Większości osób nie będziesz nawet znał prawdopodobnie, bo na pierwszym roku odpada więcej niż połowa studentów xD. Było 120 osób na 1 semestrze, a na trzecim już 46.. co samo mówi za siebie. W dodatku były jakieś grupki porobione osób które się znały wcześniej z liceum i takie osoby nie chętnie pomagały w czymkolwiek, lub po prostu w ogóle nie pomagały. Totalne dno, wyglądało to dosłownie 180 stopni na odwrót niż sobie wyobrażałem idąc pierwszy raz na studia. Po przerwie wybrałem studia zaoczne (ze względu na moje doświadczenie wcześniejsze i zniechęcenie studiami) na tej samej uczelni i podobny kierunek. Po wakacjach będę na trzecim roku i mam wrażenie, że studiuje na innej uczelni.. jest o niebo lepiej. Wykładowcy wiedzą, że większość osób pracuje i przez to są bardziej lajtowi można powiedzieć i nie mają takiego przymusu, żeby uwalić X osób na studiach jak to jest na dziennych. Wiadomo, trzeba też płacić za studia, ale nie są to jakieś zawrotne sumy i jeśli pracujesz to bez problemu je opłacisz nie prosząc nikogo o kasę. Materiału jest teoretycznie tyle samo do zrealizowania, jednak wykładowcy często ucinają sporą część, ponieważ sami się przyznają przed nami, że nie są w stanie zrealizować sensownie tyle materiału w tak krótkim czasie. Tak więc jest spoko ogólnie. Jeśli masz jakieś problemy ze zdaniem czegoś to prowadzący bardzo często idą na rękę studentom i podnoszą liczbę punktów, żeby mieć tylko zdane (mialem tak już kilka razy, więc tak to jest prawda), a nie tak jak na dziennych, że jeszcze ci dojebią więcej rzeczy na poprawkę która będzie trudniejsza niż pierwszy termin. Ogólnie to jebac te dzienne, teraz bym w życiu drugi raz nie poszedł na studia dzienne po tym jak zobaczyłem jak to wyglada. Może na innych uczelniach jest nieco inaczej, ale jeśli masz ambicje zdobyć tytuł inżyniera lub licencjat na jednej z najlepszych uczelni w PL to wybieraj zaoczne i dwa razy się nie zastanawiaj.
Bardzo przydatny komentarz, a ja wcale na studia nie poszedłem i też da się z tym żyć i pracować
gdzie jest tak super ? Na samą myśl o studiach robi mi sie niedobrze :/
@@supergracz2985 dzięki! Zgadzam się w pełni, studia owszem dają sporo możliwości i napewno poszerzają horyzonty, jednak bez nich można tak samo pracować i osiągać swoje cele i spełniać się zawodowo (chyba że chcesz wykonywać taki zawód jak lekarz np to wtedy są ci potrzebne).
@@5eba_e60lover5 agh w Krakowie ;) mi po dziennych też było nie dobrze i myślałem żeby w ogóle nie studiować. W sumie to że studiuje to jest fart bardziej, bo składałem wniosek dzień przed zakończeniem przyjmowania na studia. Byłem wtedy na wakacjach w pracy w Niemczech i nawet nie miałem zbytnio czasu się zastanowić, rodzina ani nikt się mnie nie pytał czy coś wybrałem bo pewnie zakładali że napewno :D kierunek wybrałem bardziej na intuicje niż na cokolwiek innego. Jednak się udało i jestem zadowolony :) wiadomo jest trochę minusów też ale jest o niebo lepiej od dziennych i w sumie mam sporo więcej czasu na swój własny rozwój i naukę we własnym zakresie
Kierunki techniczne czy zawodowe też inaczej się studiuje dziennie na mniejszych uczelniach zawodowych obecne większość na nazwę Akademia Nauk Stosowanych. Te uczelnie walczą o studentów idąc na rękę jak ktoś pracuje. Załatwienie jakiś spraw jest o wiele prostsze, na roku jest często 30 osób, choć zdarza się też, że jest ich 10. Samorządy studenckie chętnie służą pomocą. Osobiście miałam z tymi ludźmi kontakt i za każdym razem nie mogę się doczekać ponownej rozmowy z nimi.
Natomiast na większych uczelniach jest wszystko bardziej sformalizowane, często nie wiadomo do kogo z daną sprawą się zwrócić. A jak znajdzie się kogoś kompetentnego to nawiązanie kontaktu jest ciężkie. Też ogromna liczba osób na roku powoduje bezosobowe traktowanie.
Ja idę zaocznie, ponieważ urodził mi się dzidziuś w grudniu. Było hardkorowo z maturą, ale dałam radę, wiec mam nadzieje, ze teraz tez tak będzie. Pozdrawiam! ❤
Jak dałaś radę z maturą?Ja się przmierzam do zdania po 5 latsch od szkoły😅
z chęcią posłucham o tym jakie są opcje na dobre życie w Polsce nie uwzględniające studiów
Na początek ogarnij sobie byle jaką pracę nawet w jakiejś biedronce, czy lidlu i dach nad głową (możesz mieszkać z rodzicami lub na wynajętym mieszkaniu). Później jak popracujesz z rok, to powinieneś mieć trochę kasy odłożonej. Zakładając, że nawet jesteś w stanie 1000 zł miesięcznie odłożyć, to po roku powinieneś mieć już kasę na jakieś kursy zawodowe. Zrób sobie kurs jaki cię interesuje, np. jak chcesz być kierowcą, to kurs prawa jazdy, jak chcesz kłaść płytki to kurs fliziarza, jak chcesz być spawaczem, to kurs spawacza itd. Potem w kolejnym roku szukaj pracy w zawodzie, w którym robiłeś kurs. Zakładając, że przeciętne wynagrodzenie w pracy, do której zrobisz kurs będzie dawało ci około 5k, a koszty życia możesz zmieścić w 2k, to powinieneś sobie naskładać na wkład własny na mieszkanie w wysokości 100k w 25 miesięcy.
Rok ma 24 miesiące, czyli po 2 latach będziesz już właścicielem kawalerki z kredytem do spłaty. W takich warunkach po 6-ciu latach od kupna mieszkania będziesz już pełnym właścicielem. Zakładając, że nie idziesz na studia i zaczniesz pracę w wieku 18 lat, to gdy koledzy będą kończyć magisterkę, ty już będziesz na swoim. Jak jesteś odważny i znasz język, to jedź za granicę. Dorobisz się wtedy jeszcze szybciej. Co zrobisz później, to już twoja inicjatywa. Możesz np. założyć rodzinę lub rozwijać swoją firmę. Opcji jest mnóstwo. Można nawet zostać mistrzem zen i medytować. Najważniejsze, to aby robić to na swoim, żeby starzy ci się nie wpieprzali w życie. Pozdrawiam. 🙂
Brawo. Swietnie to robisz zeby mlodych zagonic do pracy. Mam nadzieje ze dotrze do nich... Super!!!
Byłem na studiach dziennych, Wydzial Nauk Spolecznych, Koszarowa, Wroclaw. Stosunki Miedzynarodowe. Poziom nauczania, ulozenie planu, "inteligencja zarządzania wydzialem" - to wszystko sprawia, ze jedyne co się chce, to rzucic tym w cholere. Bo tego nawet na zaocznych nie oplaca sie robic.
Działam w samorządzie studenckim i potwierdzam, że można poznać wiele różnorodnych osób w całej Polsce, wyrobić sobie kontrakty z różnymi markami. Warunkiem jest tylko chęć zaangażowania się w organizację wydarzeń i życie uczelni.
Aktualnie pracuję na pełen etat i będę łączyć to z zaocznymi studiami, nie żałuję tego, że moja droga była odwrotna, czyli najpierw praca od 0 a dopiero potem studia, bo dzięki temu zobaczyłam z czym wiąże się mój zawód, jakie trudności mnie czekają i czy będę w stanie je zaakceptować. Moim zdaniem, gdy człowiek ma te 18-19 lat może wybierać swoją karierę zawodową przez pryzmat tego, że coś wydaje mu się fajne, czyli bazując tylko na swoich wyobrażeniach a propo wybranego zawodu albo co gorsza utwierdzając się w przekonaniu, że " syn koleżanki twojej starej dobrze po tym zarabia". Mam aktualnie 25 lat, idę na studia robiąc to świadomie, bo pracuje w zawodzie na co dzień, czesne opłacam już sama więc tymbardziej można docenić wagę samego studiowania. Taka droga też może być ok, na pewno więcej dowiesz się o sobie niż żyjąc w bańce wyobrażeń na temat swojej przyszłości.
A gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć?
Czy uważasz, że studia prywatne są lepszym wyborem niż zaoczne na publicznej uczelni?
Dla ludzi czytających to w przyszłości - studia prywatne nigdy nie są tego warte chyba, że nigdzie indziej się nie dostało
U nas na zaocznych zjazdy są co tydzień praktycznie cały dzień, lecz trzeba wziąć pod uwagę samo wykonanie projektów na zajęcia które są czasochłonne czasem trzeba brać wolne na żądanie lub urlopy zaoczne to nie tylko weekendy
Sam jestem na studiach zaocznych,(2 rok w październiku) i osobiście zgadzam się z twoją opinią. Tak jest.
A ja w końcu znalazłem pracę po technikum i nie jest związana z moim fachem ale dobrze jest, więc bez studiów się da jakby ktoś pytał. Nie zamierzam w związku z tym iść na maturę
Cześć Emil, pamiętasz mnie? Jestem Nivole, mała kuzynka Martyny! w każdym razie jesteś dobry w technologii, twoje rady zawsze mi pomagały, a to wszystko dzięki tobie! Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce w Polsce! pozdrawiam, nicole! ^^
Cześć Emil! Mógłbyś nagrać odcinek o tym gdzie lepiej pójść na uczelnię publiczną czy prywatną?
Przypadkiem natrafiłem na ten kanał a akurat (jutro mam obronę licencjatu) i miałem problem z podjęciem co dalej. I chyba zaryzykuje wyprowadzenie się i rozpoczęcie magistra dziennego łącząc go z pracą. Fajny film!
A ja sie przeniosłem po roku studiów zaocznych na dzienne i jest git Pozdroo
Oo dlaczego na dzienne?
🔥Film jak ja wybrałem studia: th-cam.com/video/eCb54uS90-Q/w-d-xo.html
Integracja studencka - Emilówka 6:0: fb.me/e/6z43iIU3s
🔥Playlista o studiach:
th-cam.com/play/PLxZ7gpi3hmtTNz6bLnaGCugBz16fasJsm.html
No to mam co oglądać dzisiaj haha dzięki
A polecam się na przyszłość haha 😁 akurat przed spankiem odpalilas yt?
@@EmilLipski tak
Wie ktoś jak dokonać rekrutacji po nowej maturze 2023?
Jak to nie ma weekendow wolnych zaocznych nie prawda ja studiuje zacznie mam tylko 4 zjazdy miesiącu czyli tylko 2 weekendy. To jest tyle co nic 😁
Prosze o odcinek o planie A w przypadku nie pojscia na studia. Pozdro.
Ja student kończący 2 rok, chciałbym się przenieść na zaoczne aby móc pracować na pełen etat w branży docelowej (dla mnie IT), ale niestety nie ma zaocznych na mojej uczelni na moim kierunku, a zmieniać uczelnie po prawie 2 roku to już lepiej rok jeszcze wytrzymać
Stoje właśnie przed tym samym wyborem. Wolalbym isc na zaoczne, ale informatyka(programowanie) jest tylko na dziennych i sam juz nie wiem co mam robic, zwlaszcza ze najmlodszy juz nie jestem bo 25lat mi właśnie wybilo :/
@@lindlind9402 ja osobiście wybrałbym dzienne z możliwością przeniesienia się na zaoczne, gdybym teraz „wybierał” jeszcze raz. Zawsze warto mieć możliwość zmiany nawet w trakcie, bo różnie życie się zmienia. A zamykanie się na 3/3.5 roku na dzienne nie zawsze jest najlepszym pomysłem.
@@sebuszqo3239 Problem w tym, ze nie ma takiej opcji do wyboru jak zaoczne
Niestety trochę mam wrażenie, że ten kanał ma za zadanie zrobić z młodych ludzi jakiś niewolników pracy... Ja rozumiem, że jest niby ważna (choć dla mnie to tylko zbędny środek, aby móc sobie pozwolić na przyjemności), ale żeby poświęcać się jej cały czas i wyliczać tydzień po tygodniu, że to strata czasu? Szukanie czasu na pracę w każdej godzinie itd. to dla mnie bardzo szybka droga do wypalenia i innych chorób psychicznych. Takie nastawianie człowieka jak maszynę do pracy. Jaki jest sens takiego życia skoro masz wiecznie zapier**alać? Moim zdaniem lepiej wziąć rzeczy bardziej na luzie i poświęcać się pasji, a jakimś człowiekiem sukcesu ani milionerem być wcale nie muszę. Za niedługo mam obronę pracy licencjackiej na studiach zaocznych z projektowania graficznego i pracowałem 1,5 roku na pół etatu, 2 razy wyjechałem za granicę na wakacje do pracy i obecnie przyjmuję zlecenia co jakiś czas. Zamierzam pójść teraz na studia magisterskie, również na projektowanie graficzne, bo to moja pasja. Mam też psa, przez co nie mogę dnie i noce pracować, bo to jednak obowiązek, ale w życiu nie oddałbym mojego psa. Praca jakakolwiek zawsze się znajdzie i to mi osobiście wystarczy, aby mieć gdzie mieszkać i cały wolny czas spędzać oddając się mojej pasji. Nie nadaję się do tego całego wyścigu szczurów i wolę po prostu cieszyć się życiem póki je mam.
Zgadzam się w 100%. Jak ktoś ma możliwość, żeby nie pracować podczas studiów, to niech korzysta z życia. Na pracę i frustrację będzie jeszcze czas. BARDZO dużo czasu. Nie ma nic złego w spędzaniu czasu wolnego na graniu i czymkolwiek, na co człowiek ma ochotę. Rekreacja i balans między życiem a pracą lub nauką są kluczowe.
A ja zarabiam średnio 17tys. netto miesięcznie w Niemczech w wieku 21lat, jestem tylko po ogólniaku w Cosinusie i jak myślę o studiach to tylko rozważam za granicą, po Polskiej uczelni sądzę że trudno będzie osiągnąć aktualne zarobki XD
Może na zagranicznych inaczej uczą a nie tak że tylko się nadaje absolwent do biedry na wykładanie towaru albo do MacDonalds na obracanie kotletów
Czym się zajmujesz bo 17k pln netto nawet na Niemcy to spora kwota
@@bartekxd2868 Pracuję jako ślusarz, przy montażu maszyn rolniczych :)
@@bartekxd2868klepie 200h u Niemca i przelicza cymbał na złotówki niewiadomo po co
Za rok będę stał przed tym dylematem. Już bylem prawie przekonany, że pojdę na zaoczne, ale po tym filmie w sumie nie wiem. Myślałem, że ten film będzie miał wydźwięk, że lepiej zaoczne, więc się zdziwiłem.
Po tzw. zaocznych masz papier , anie jakąś wiedzę ...Na porzadnych studiach musisz sie uczyć - na każdej polibudzie, na każdym prawie + w szkole praw obcych...Zaoczne sa płatne ale wszyscy Rodzice płacili podatki na ten kraj i na te uczelnie,budynki wyposażenie...Na medycynie nie da sie >pracować>, to samo na informatyce, to samo na SGH jak sie uczysz dobrze ,jak wygrywasz np. olimpiady ekonomiczne czy językowe.
Oczywiście że na medycynie się da pracować co za głupie gadanie, pracowałem z dziewczyną z 4 roku lekdentu i jakoś normalnie dawała radę
@@lewapv2916 Da się, w zależności w jakim mieście i na którym roku, ja na drugim roku lek-dent pracowałam jako asysta w gabinecie, na trzecim udzielałam korepetycji. Na mojej uczelni 4 jest akurat najgorszy. Ale to też zależy bardzo dużo od tego, jak sobie radzisz z presją, stresem i zmęczeniem, bo nie oszukujmy się - praca zabiera Ci czas na naukę lub odpoczynek ( i nie, nie "wszystko jest kwestią organizacji"). Z perspektywy czasu żałuję, że na tym trzecim roku dawałam korepetycje, bo zmęczyło mnie to fizycznie i psychicznie, zdecydowanie wolałabym ten czas spożytkować w inny sposób
@@olibien2749 noo pełna zgoda że nie jest to proste, ale da się to połączyć przy dużej dozie samodyscypliny:))
Odklejus
noo nieprawda, ja studiuje na dziennych na Polibudzie i jest ciężko jeśli chodzi o wiedzę którą potem się wykorzysta, lepiej iść na zaoczne i robić kursy aby zyskać jakieś umiejętności twarde bo na uczelni jeśli się korzysta tylko z wiedzy "przekazywanej" na zajęciach (jeśli w ogóle jest przekazywana) to się daleko nie zajedzie xD ani pracy ani niczego tylko wiedza pradawna sprzed 20 lat... albo więcej. A kierunek informatyka, w życiu bym się nie spodziewała przed pójściem na te studia że to jest jeszcze większy syf niż szkoła średnia...
Nie żałuję, że poszedłem na dzienne. Na zaocznych bym nie doświadczył tego co na dziennych. Pozdrawiam
Jeżeli chodzi o to doświadczenie, to o czym konkretnie mówisz?
@@EmilLipski Znaczy pierwsze jest to, że na mojej uczelni nie robią zaocznie kierunku na którym jestem.
Ale pomijając to cenie sobie to, że mogłem się tak zintegrować
z ludźmi z kierunku, np. przez wspólne wyjścia zaraz po wykładach
albo przez wspólną naukę na instytucie.
No, ale to jest tak na prawdę moja subiektywna opinia, każda uczelnia się trochę różni od siebie, panuje tam inna atmosfera itd. Mi po prostu odpowiada ten tryb studiowania.
Jestem na studiach, chciałam napisać publikacje naukowe. Na moich chęciach się skończyło.
a z czego taka zmiana?
@@EmilLipski jedna publikacja o aktywności fizycznej podczas 1 i 2 fali korony (temat z okolic 3-4 fali korony), a druga o ubóstwie menstruacyjnym. Pierwsza nie wypaliła, bo wykładowca dawał "rady" które nie mogły być wykorzystane w praktyce, a druga - 0 kontaktu od strony wykładowcy.
@@alya8723 Bo piszesz pod wykładowcą a nie wydawnictwem. Ja w publikacjach olewam uczlenie i sama sobie załatwiam udziały- weź się do tego porządnie a nie licz na wykładowców
@@Marta-tw3br teraz piszę u innego człowieka różnica 180°, tylko kwestia co wydanictwo wymaga co ma być
Edit: a druga kwetsia u mnie uczelnia finansuje opublikowanie, a nie każdy moze sobie pozwolić na pokrycie kosztów z własnej kieszeni
Czy to co na dyplomie napisane się wgl do czegoś liczy? Papier jest inny? Ja słyszałam,że czy po dziennych czy po zaocznych papier masz ten sam i uczysz się tego samego
Emil czy na studiach zaocznych nie da się robić tego wszystkiego co Ty mówiłeś> Tzn biuro karier, wolontariat itp?
W pełni się zgadzam. Przeniosłem się od 2 rok na zoczne z Lublina do Krakowa. W tydzień znalazłem prace nie mając tu stritce żadnych znajomości, zarabiam kase, zdobywam doświadczenie zawodowe i rozwijam się. Na studiach poznałem świetnych ludzi, z którymi nawiązaliśmy relacje. Bywa tak, że jest mało czasu na życie prywatne czy hobby, ale coś za coś. Jeśli ktoś zastanawia się nad zmianą to w mojej opini nie ma się nad czym zastanawiać. Dla mnie była to jedna z lepszych decyzji życiowych. Pozdro Emil!✌
można wiedzieć jaki kierunek? :))
@@zuzzxx1129 Zarządzanie
Siema Emil, co sądzisz o studiach dualnych 3 dni szkoły 2 dni pracy, gdzie pracodawca opłaca czesne + dostaje się wypłatę
Witam serdecznie, czy studio zaoczne ma wartość Jak dzienne?
Po skonczenie zaoczne przedmiot prawo to mogę pracować Jako kancelaria
5 lat studiowałeś?
Ja w tym moment mokencie jestem studentem 2 roku, studia dzienne i pracuje se dorywczo jako dostawca pizzy i jak chce/potrzebuje to znajduję ZAWZE czas na przyjemnowci, rownoczesnie mam znajomych co nie maja czasu sie wysrac, roznica jest taka ze zaliczam na 3-4, oni 4-5, wiec nie wiem czy ak leciec
Nikt nigdy nie spojrzy w oceny na studiach, więc musisz decyzję podjąć sam Śledzik :D a jaki kierunek?
@@EmilLipski dla tego mówię że nie warto, a kierunek to elitarny (xD) elektrorechnika
@@ZlotySledzik Ciekawe jak znajdujesz ten czas ja teraz pracuję 8h dziennie i mój czas wolny to 1h gierki i 40 minut yt i 20 minut telefon, więc mało
Jakie studia polecasz po lingwistyce stosowanej?
Od kiedy na dyplomie jest napisany system studiów: dzienny lub zaoczny ?
Jest forma studiów i wpisane: stacjonarna bądź niestacjonarna. Ty miałeś inaczej Mike? Bo powinno to być
u mnie zaoczne nie trwaja dluzej
Medycyna i prawo dzienne, reszta może być zaoczna
Warto w Polsce pójść na studia prywatne?
Trochę zbyt ogólnie, to tak jakbyś spytał czy warto mieć czerwony samochód bez żadnych szczegółów 🤓
Tak ogólnie właśnie, bo wiadomo, że czy się pójdzie czy nie i obojętnie na jakie to zależy i tak czy będzie się na nich coś więcej robiło niż same studia, a skoro to jest wyznacznikiem a nie same studia to czy warto inwestować w prywatne, czysto teoretycznie nie uwzględniając innych czynników
U mnie dzienne trwają 8 semów a nie 7
Według mnie dzienne BO:
1. mam te 20 lat i chcę się rozwijać też w innych dziedzinach- mogę sobie pisać artykuły, jeżdzić na konferencje czy szkolenia. Na zaocznych w domyśle pon-piątek pracujesz więc nie napiszesz nic albo o wiele mniej, konferencja to urlop itp.
2. Na dziennych DA SIĘ PRACOWAĆ - 3 lata pracowałam na dziennym prawie więc wiem co mówię. Mniej ale się da.
3. Wykładowcy często mają gdzieś zaocznych
4. Egzamin jest taki sam czasami a dzienni więcej przećwiczą
5. Życie akademickie jest super i warto chociaż rok tak pożyć i poznać ludzi. Zamknięcie się od 1 roku w pracy i latanie na wykłady na weekend to słaba opcja.
6. dzienni mają mniej pracy własnej bo więcej rzeczy zrobimy na zajęciach.
7. Zależy od kierunku- idę na 4 rok prawa i nie wyobrażam sobie zaocznie tego robić bo i tak żadna kancalaria mnie nie weżmie na pełen etat a raczej jako pomoc. Do tego to dużo pracy i łatwiej to pogodzić mając wolne weekendy na notatki czy odpoczynek
Promujesz bardzo depresyjny i żałosny tryb życia. Harowanie jak wół i nauka w tym samym czasie - brak żadnego życia poza szkołą i pracą
Pierwszy 🎉🎉🎉
No i się udało Bartek, elegancko 🤓😁
Na dobrych studiach nie ma opcji żeby pracować. Albo nauka albo praca. A studia tylko za granicą.
Emil dawaj film o dyscyplinie dla leniwego lewaka takiego jak ja