Kolejna rewelacyjnie przygotowana pod względem graficznym i wizualnym monografia, tym razem polskiego samolotu. Bardzo dobrze wybrany i zmontowany archiwalny materiał video, archiwalne zdjęcia są dobrze przygotowane i pokolorowane, wizualizacje samolotu i ruchome prezentacje są świetnie opracowane. Kanał robi się coraz ciekawszy, więcej takich materiałów w takiej formie wizualnej...👏👏👏
Panowie Polskie lotnictwo do 1939 to tak naprawdę efekt romantycznego snu o wielkości w kraju biednym pozbawionym infrastruktury i czasu. Puki nie było Hitlera u władzy mogliśmy marzyć. Hitler to wyścig zbrojeń który zaraz nas ustawił w prawdziwej dla nas (tragicznej) pozycji. Oczywiście wiele mogliśmy zrobić lepiej, inaczej ale niestety efekt końcowy byłby tak samo tragiczny. Silniki mieliśmy od bristol a na licencji i mogliśmy produkować na własne potrzeby praktycznie każdy typ silnika tej firmy problem jednaj polegał na tym iż akurat pod koniec lat trzydziestych firma ta miała chwilową zapaść w tworzeniu mocnych małych lekkich silników i dopiero podczas wojny to stopniowo rozwiązano. Cobyśmy nie skonstruowali musieliśmy mieć silnik a tego nie było na dodatkowe inne marki nas nie było stać systemowym rozwiązaniem miały być właśnie silniki firmy angielskiej które mogliśmy produkować w kraju. Nasza strategia , koncepcje, plany itp zapewne jakieś znaczenie miały ale podstawą całości był potencjał gospodarczy a ten dopiero tworzyliśmy stąd też i problemy które u innych były rozwiązywane od ręki u nas ciągnęły się latami z miernymi efektami. Tak więc czy tak jak rozumował generał Rayski o zbudowaniu całego portfolio typów lotniczych w kraju czy zdroworozsądkowo skupić się na myśliwcach z niemcami i tak byśmy przegrali zbyt krótka kołderka mechanizacji, wykształcenia odpowiedniej ilości kadr w każdym scenariuszu doprowadziły by nas i tak do klęski. Jednak podziwiać należy jak szybko i jak wiele osiągnęliśmy wtedy praktycznie od zera .
Mini "Łoś". Naśladujący koncepcję Dąbrowskiego, z płatem, usterzeniem, profilem kadłuba i niestety z kesonem Misztala, który nadawał się doskonale, ale do większych samolotów - tu tylko dodawał masy. Doc Sołtyk wspominał, że na Wilku ciągle ciekły zbiorniki i w skrzydłach ina podłodze były kałuże paliwa - nie zdążono sobie z tym poradzić.
Sama koncepcja samolotu była chybiona, mini płatowiec z mini silnikiem. Nawet gdyby silnik się udał(a nie miał prawa się udać) to była ślepa uliczka....
@@boriskorneev1591 Generał Rayski pilotem był dzielnym, odważnym, tego nie kwestionuje, ale jego działalność jako dowódcy polskiego lotnictwa nie można ocenić pozytywnie, choć sukcesy też były.
Jak na mój gust koncepcje o 1000 nowoczesnych samolotów do 39 roku nie miały racji bytu, problemy z budżetem wstającego z kolan po kryzysie państwa i problemy z zakupem licencji na mocniejsze silniki bo albo nie chciano nam tych licencji sprzedać albo walono zaporowa cenę to raz, a dwa jak by to się miało do Luftwaffe i "sokołów stalina" ? Sami ruscy w 41 mieli kilkanaście tysięcy nowoczesnych samolotów to nawet jeżeli w 39 mieli ich mniej to tymi starszymi razem z niemiaszkami skrzydłami by nas nakryli. Już nie mówiąc o tym że Niemcy wiedząc o tym czym dysponujemy też przygotowali by się inaczej sprzętowo, nigdy nie jest tak że mówi się że gdybyśmy mieli 1000 samolotów to by nam nic nie zrobili, wtedy by przygotowali 3000 i wraz by nas zaatakowali.
@@JanKowalski-i8u No tak, ale narracja jest taka że zamiast produkować czy inwestować w inne typy samolotów trzeba było postawić na produkcje tylko tego tysiąca nowoczesnych samolotów. A gdzie samoloty szkolne, komunikacyjne czy chociażby bombowy Łoś ? To wszystko też było potrzebne, jak dla mnie wszystko rozbijało się o brak nowoczesnych silników a na koniec i tak nic by to nie dało przy takiej przewadze niemiecko rosyjskiej.
Na pewno można było wyprodukować znacznie więcej i lepszych samolotów gdyby włądze wojskowe liczyły się z kosztami. A tak inżynierowie usiłowali zaprojektować samolot o całkowicie metalowej konstrukcji, co w polskich warunkach ze względu na niedostatek aluminium i wysokogatunkowej stali wykluczało prawdziwie seryjną produkcję. Trzeba było w 1936 roku kupić od Ruskich I-16 i go skopiować, poprawiając nieco aerodynamikę. Ten mały i prosty samolot o drewnianej konstrukcji byłby znacznie tańszy od P-11 i możliwy w warunkach polskich do seryjnej produkcji. I należało się skupić na jednym typie samolotu. Nota bene wspomniany I-16 mógł być wyposażony w podwieszane pod skrzydłami bomby o łącznej masie od 150 do 250 kg, zaleznie od wersji silnikowej.
@@JanKowalski-i8u I-16 był przez Rosjan oferowany do sprzedaży . Co prawda jako samolot sportowy a więc bez uzbrojenia ale można było je na własną rękę instalować bo maszyna była do tego przystosowana. Mogłyby byc problemy z uzyskaniem legalnej licencji (nie wiem co przewidywała umowa licencyjna na silniki amerykańskie). Co do spraw politycznych to biorąc pod uwagę kwalifikacje sanacyjnych dyplomatołów rzeczywiście problem byłby bardzo prawdopodobny.
@@tomekpawwaw Zapominasz o stosunkach między polską a ZSRR, tylko z tych powodów nie widzę możliwości kupna licencji a jeżeli już to wystarczyło wysłać nie kompletną dokumentację techniczną i dosyłać ja potem latami lub zamieścić ciężko wychwytywane błędy by nie latało to tak jak powinno
@@zbigniewmichno Nie zapominam. Ale z jakiego powodu Polska nie mogła mieć przynajmniej poprawnych stosunków z jedynym realnym sojusznikiem przeciwko Niemcom? Amerykanom, Francuzom i Anglikom a nawet Czechom jakoś Stalin mało przeszkadzał mimo że z pewnością wiedzieli kto on zacz . My byliśmy dumni chociaż nie wiem czy nie należy zamienić n na r ....
Sowiecki I-16 to był właśnie taki samolot do zbudowania u Józka (Saszy) w szopie. Drewniany z wyjątkiem łoża silnika i dźwigarów centropłata, kryty płótnem i sklejką, mały, lekki dostosowany do dostepnych silników (Pierwsze egzemplarze miały Gnome-Rhone Jupiter, taki sam jak P-24, późniejsze amerykański Wright Cyclone (i jego rozwojowe wersje) o większej mocy. nade wszystko tani i możliwy do masowej produkcji w kraju technicznie mało zaawansowanym.
No i co z tego jak te samoloty były i tak przestarzałe . Polski przemysł nie potrafił skonstruować i produkować silnika rzedowego. To nas zostawiło z tyłu w technice lotniczej. Niemcy i inni mieli już wtedy samoloty z silnikami rzędowymi messerschmit wyciągał 560 na godzinę a polski P11 wyciągał 360 na godzinę. Z Czym do ludzi. Parodia. Karaś też był przestarzały bo jego wprowadzenie do produkcji seryjnej trwało 3 lata. Jak on został wprowadzony do służby to by już przestarzały. I tak było ze wszystkim.
FW 190 i sowiecki Ła-5 też miały silniki gwiazdowe, nie mówiąc o amerykańskich myśliwcach. Silnik (na licencji Wrighta) ze sprężarką BMW zaadaptowaną z FW 190 rozwijał moc 1200 KM co czyniło Ła-5 maszyną o parametrach podobnych do samolotów niemieckich. Ten silnik okazał się być tak dobry, że jest produkowany do dziś, m in w Polsce.(Współczesny ma nieco większą moc i jest bardziej trwały bo zbudowany z lepszych materiałów i na lepszych obrabiarkach)
kit ktoś ci wcisnął i go przekazujesz dalej . Gwiazdowe w maszynach wojennych mają wiecej zalet niż wad odporne na uszkodzenia brak wrażliwych na ostrzał chłodnic . A że kilkanaście km wolniejsze niż rzędowe o tej samej mocy
na te okręty budowane na Zachodzie, źeśmy olbrzymią kase wydali, a potem na ich obsadę i utrzymanie. A tu już przed 1 września niszczyciele uciekły do UK. 5 łodzi podwotnych: 3 internowane w Szwecji, 1 zatonął, 1 uciekł.
Uciekły? Od kiedy to wykonanie rozkazu to ucieczka? Oczywiscie rozumiem że zgodnie z "sowiecką tradycją" okręty powinny zostać zatopione, a załogi bochatersko zginąć, tylko to nie nasza tradycja. Podpowiem czytaj ostatni rozkaz gen.Kleeberga.
@@marekt2319 Niech ci będzie: Jeszcze wojna się nie rozpoczęła, a niszczyciele popłynęły bronić Brytyjczyków. Kilka dni później 2 okręty podwodne sprezentowaliśmy Szwecji, a jeden popłynął do UK. 2 tygodnie później nieprzydatne Łosie do Rumunii. Szkoda, bo zamiast nich mogliśmy kupić np. sporą ilość myśliwców itd. Aha, nie zachowuj się ja rooski Z patriota, zaraz mnie o zdradę oskarżysz.
@@skandalsky66 Odpłynęły na rozkaz, a potem walczyły całą wojnę(jeden istnieje nawet do dziś) niosac kawałek wolnej polski. Samo stwierdzenie że "broniły Angli" jest bzdurą, prowadziliśmy wojnę koalicyjną, a że "przegraliśmy pokój" to nie wina okrętów. Co do op, sama ich obecność wiązała znaczne siły Kriegsmarine na Bałtyku. Walczyły tak długo jak mogły, pozbawione baz dwa przedarły się na Zachód, aby dalej walczyć, trzy udały się do portów neutralnych aby nie wpadły w ręce Niemców(tak jak sprzęt który można było za nie kupić, 7TP, działa itd, bardzo wspomogly WH w dalszych latach wojny)
@@marekt2319 Co nie zmienia faktu, że w wojnie polsko-niemieckiej w 1939 roku ta marynarka nie odegrała żadnej roli. W działaniach późniejszych też nie miała istotnego znaczenia dla aliantów bo te 5 okrętów to nie był nawet promil całości sprzymierzonych sił. W ogóle w czasie tej wojny na Bałtyku marynarka nie odegrała istotnej roli.
@@johncarter3677 Na kosztowne eksperymenty i unowoczesnianie silników lotniczych faktycznie stać było tylko kilka najbogatszych mocarstw na świecie . Był to nieustający wyścig techniczny i technologiczny, bo te superkonstrukcje starzały się technicznie w ciągu około 2 lat i były dystansowane przez nowe rewelacje konstrukcyjne. A na szybkie wprowadzenie do produkcji seryjnej dopracowanych prototypów potrzebny był gigantyczny przemysł , zdolny dać około tysiąca conajmniej maszyn rocznie . Skonstruowanie udanych płatowców mieściło się w możliwościach nawet niezbyt zasobnych panstw, technicznym szlabanem zaporowym byly silniki . Najnowoczesniejszych nikt się samobójczo nie wyzbywał a i te mniej lub więcej przestarzałe oferowano uboższym petentom po cenach często zaporowych . No chyba że potrzebny był pilnie sojusznik. Tak , to prawda, decydowała (cytuję) ; " kasa, kasa, kasa " .
Gdyby nie PiS, to wszystko by się udało.Megalomania i nieuzasadnione obawy względem Niemiec doprowadziły do uwalenia rozwoju lotnictwa. Zamiast skupić się na samolotach sportowych np . RWD 9 a samoloty wojskowe kupować od Niemiec które na pewno by nam je sprzedały, PiS doprowadził do nieodwracalnych skutków i sprowokowania Niemiec.Tak bardzo dla Polski przyjaznego kraju ☝️
za pis wprowadź sanacje i bedzisz miał rację . Dekady komuny i rozwój przemysłu zmarnowano koncertowo Bumar Łabędy z kilkoma tysiacami ludzi i zdolnościami produkcji setek czołgów rocznie sprowadzono do wydmuszki z zatrudnieniem kilkuset ludzi
, weźmy na przykład polskiego łosia może on miał parametry fajne ale nie był odporny na ostrzał zapalał się jak zapalniczka w powietrzu Mam na myśli zbiorniki Mało tego te głupki zamiast budować myśliwce wykorzystując silniki które były montowane w Łosiu to te głupki budowały bombowce które się na końcu do niczego kurwa nie przydały pomijam to gówno które się nazywało Karaś czy mieliśmy mimo wszystko sabotaż stów w naszych polskich biurach projektowych fakt faktem myśliwiec japoński zero dlatego przegrywał później gdy już Amerykanie wiedzieli że ma też zbiorniki które się zapalają jak leci i dlatego potem były to japońskie zero super myśliwce tylko płonącymi pochodniami na niebie już w tamtym czasie gdy był łoś produkowany mecz 109 był zabezpieczony przed ogniem Anglii co zrobili podobnie po francusku Nie wspomnę A nasi Polacy konstruktorzy oczywiście musieli spierdoli sprawę
@@zbyszekzbyszek4981 Silnik Bristol Pegasus miał gabaryty podobne do do Jupitera tej samej firmy(był jego modyfikacją) Bristol Jupiter napędzał samolot P-24 a jego wersja francuska(Gnome Rhonne) pierwszą serię radzieckich I-16 Czyli nie chodziło o gabaryty i masę.
Dziękuję za interesujący wykład.
Kolejna rewelacyjnie przygotowana pod względem graficznym i wizualnym monografia, tym razem polskiego samolotu. Bardzo dobrze wybrany i zmontowany archiwalny materiał video, archiwalne zdjęcia są dobrze przygotowane i pokolorowane, wizualizacje samolotu i ruchome prezentacje są świetnie opracowane. Kanał robi się coraz ciekawszy, więcej takich materiałów w takiej formie wizualnej...👏👏👏
Brak dobrych silników. Skąd to znam! Patrz napęd TS-11, czy I-22 Iryda...
Łoł, to już kolejny zarąbisty film. Oby tak dalej👍🙂
Panowie Polskie lotnictwo do 1939 to tak naprawdę efekt romantycznego snu o wielkości w kraju biednym pozbawionym infrastruktury i czasu. Puki nie było Hitlera u władzy mogliśmy marzyć. Hitler to wyścig zbrojeń który zaraz nas ustawił w prawdziwej dla nas (tragicznej) pozycji. Oczywiście wiele mogliśmy zrobić lepiej, inaczej ale niestety efekt końcowy byłby tak samo tragiczny. Silniki mieliśmy od bristol a na licencji i mogliśmy produkować na własne potrzeby praktycznie każdy typ silnika tej firmy problem jednaj polegał na tym iż akurat pod koniec lat trzydziestych firma ta miała chwilową zapaść w tworzeniu mocnych małych lekkich silników i dopiero podczas wojny to stopniowo rozwiązano. Cobyśmy nie skonstruowali musieliśmy mieć silnik a tego nie było na dodatkowe inne marki nas nie było stać systemowym rozwiązaniem miały być właśnie silniki firmy angielskiej które mogliśmy produkować w kraju. Nasza strategia , koncepcje, plany itp zapewne jakieś znaczenie miały ale podstawą całości był potencjał gospodarczy a ten dopiero tworzyliśmy stąd też i problemy które u innych były rozwiązywane od ręki u nas ciągnęły się latami z miernymi efektami. Tak więc czy tak jak rozumował generał Rayski o zbudowaniu całego portfolio typów lotniczych w kraju czy zdroworozsądkowo skupić się na myśliwcach z niemcami i tak byśmy przegrali zbyt krótka kołderka mechanizacji, wykształcenia odpowiedniej ilości kadr w każdym scenariuszu doprowadziły by nas i tak do klęski. Jednak podziwiać należy jak szybko i jak wiele osiągnęliśmy wtedy praktycznie od zera .
Tak ale był a od 90roku nic nie produkujemy
A dziś jest innaczej? Też w wojsku żądzą dyletanci a konstruktorzy i producenci są dyskryminowani przez zagraniczne lobby.
Mini "Łoś". Naśladujący koncepcję Dąbrowskiego, z płatem, usterzeniem, profilem kadłuba i niestety z kesonem Misztala, który nadawał się doskonale, ale do większych samolotów - tu tylko dodawał masy. Doc Sołtyk wspominał, że na Wilku ciągle ciekły zbiorniki i w skrzydłach ina podłodze były kałuże paliwa - nie zdążono sobie z tym poradzić.
Sama koncepcja samolotu była chybiona, mini płatowiec z mini silnikiem. Nawet gdyby silnik się udał(a nie miał prawa się udać) to była ślepa uliczka....
Marzenia i życzenia nie do spełnienia , nawet nie wiem czy....
Lotnictwem dowodzili ułani
Od 1926 do marca 1939 roku, ten mądrala który na początku został zacytowany przez autora że lotnictwem nikt nie dowodzi - gen Rayski - pilot.
@@JanKowalski-i8u , no , a generałem Rayskim - ułani ze sztabu głównego
@@boriskorneev1591 Właśnie dlatego że nikt się specjalnie nie znał w ramach swojego poletka miał dużo swobody na własne pomysły
@@JanKowalski-i8u , niestety , za dużo
@@boriskorneev1591 Generał Rayski pilotem był dzielnym, odważnym, tego nie kwestionuje, ale jego działalność jako dowódcy polskiego lotnictwa nie można ocenić pozytywnie, choć sukcesy też były.
beautiful aircraft
Wszystko to o kant d,
skoro musieliśmy się zmierzyć z 2 największymi mocarstwami jakie były w 39 roku
Mam poczucie dejawu. Ale wtedy nie było......
Mam podobne wrażenie…😮
Nic się nie zmieniło. Zmiany koncepcji, zmiany wymagań i brak porozumień długo terminowych. Borsuk, Orka mają te same problemy.
Jak na mój gust koncepcje o 1000 nowoczesnych samolotów do 39 roku nie miały racji bytu, problemy z budżetem wstającego z kolan po kryzysie państwa i problemy z zakupem licencji na mocniejsze silniki bo albo nie chciano nam tych licencji sprzedać albo walono zaporowa cenę to raz, a dwa jak by to się miało do Luftwaffe i "sokołów stalina" ? Sami ruscy w 41 mieli kilkanaście tysięcy nowoczesnych samolotów to nawet jeżeli w 39 mieli ich mniej to tymi starszymi razem z niemiaszkami skrzydłami by nas nakryli. Już nie mówiąc o tym że Niemcy wiedząc o tym czym dysponujemy też przygotowali by się inaczej sprzętowo, nigdy nie jest tak że mówi się że gdybyśmy mieli 1000 samolotów to by nam nic nie zrobili, wtedy by przygotowali 3000 i wraz by nas zaatakowali.
@@JanKowalski-i8u No tak, ale narracja jest taka że zamiast produkować czy inwestować w inne typy samolotów trzeba było postawić na produkcje tylko tego tysiąca nowoczesnych samolotów. A gdzie samoloty szkolne, komunikacyjne czy chociażby bombowy Łoś ? To wszystko też było potrzebne, jak dla mnie wszystko rozbijało się o brak nowoczesnych silników a na koniec i tak nic by to nie dało przy takiej przewadze niemiecko rosyjskiej.
Na pewno można było wyprodukować znacznie więcej i lepszych samolotów gdyby włądze wojskowe liczyły się z kosztami. A tak inżynierowie usiłowali zaprojektować samolot o całkowicie metalowej konstrukcji, co w polskich warunkach ze względu na niedostatek aluminium i wysokogatunkowej stali wykluczało prawdziwie seryjną produkcję. Trzeba było w 1936 roku kupić od Ruskich I-16 i go skopiować, poprawiając nieco aerodynamikę. Ten mały i prosty samolot o drewnianej konstrukcji byłby znacznie tańszy od P-11 i możliwy w warunkach polskich do seryjnej produkcji. I należało się skupić na jednym typie samolotu. Nota bene wspomniany I-16 mógł być wyposażony w podwieszane pod skrzydłami bomby o łącznej masie od 150 do 250 kg, zaleznie od wersji silnikowej.
@@JanKowalski-i8u I-16 był przez Rosjan oferowany do sprzedaży . Co prawda jako samolot sportowy a więc bez uzbrojenia ale można było je na własną rękę instalować bo maszyna była do tego przystosowana.
Mogłyby byc problemy z uzyskaniem legalnej licencji (nie wiem co przewidywała umowa licencyjna na silniki amerykańskie). Co do spraw politycznych to biorąc pod uwagę kwalifikacje sanacyjnych dyplomatołów rzeczywiście problem byłby bardzo prawdopodobny.
@@tomekpawwaw Zapominasz o stosunkach między polską a ZSRR, tylko z tych powodów nie widzę możliwości kupna licencji a jeżeli już to wystarczyło wysłać nie kompletną dokumentację techniczną i dosyłać ja potem latami lub zamieścić ciężko wychwytywane błędy by nie latało to tak jak powinno
@@zbigniewmichno Nie zapominam. Ale z jakiego powodu Polska nie mogła mieć przynajmniej poprawnych stosunków z jedynym realnym sojusznikiem przeciwko Niemcom? Amerykanom, Francuzom i Anglikom a nawet Czechom jakoś Stalin mało przeszkadzał mimo że z pewnością wiedzieli kto on zacz .
My byliśmy dumni chociaż nie wiem czy nie należy zamienić n na r ....
Fokker D XXI z merkurym - prosty, ze składanym podwoziem wyciągnąłby pewnie z 480 km/h.
Finowie rozpatrywali taką "konfigurację" I doszli do wniosku że "gra nie jest warta świeczki".
Fokker G I miał merkurego VIII i prędkość maksymalną 475 km/h.
Wilka i Fokkera łączy tylko układ dwusilnikowy, cała reszta je dzieli.
Wszystko można było przygotować u Józka w szopie... braki przemysłowo - surowcowe i można było budować imperium lotnicze...
Sowiecki I-16 to był właśnie taki samolot do zbudowania u Józka (Saszy) w szopie. Drewniany z wyjątkiem łoża silnika i dźwigarów centropłata, kryty płótnem i sklejką, mały, lekki dostosowany do dostepnych silników (Pierwsze egzemplarze miały Gnome-Rhone Jupiter, taki sam jak P-24, późniejsze amerykański Wright Cyclone (i jego rozwojowe wersje) o większej mocy. nade wszystko tani i możliwy do masowej produkcji w kraju technicznie mało zaawansowanym.
Dziś oddajemy całe uzbrojenie tym którzy nas bez człowieczeństwa mordowali
no raptem jeden procent ówczesnie, a dziś to ofiary prania mózgów banderyzmem jak u nas w temacie rusofobii
Gloster F.5/34 - przykład, że się dało.
Przykład dobry, ale w stosunku do Jastrzębia, a Jastrząb się nie udało bo "decydenci" chcieli miniWilka.
No i co z tego jak te samoloty były i tak przestarzałe . Polski przemysł nie potrafił skonstruować i produkować silnika rzedowego. To nas zostawiło z tyłu w technice lotniczej. Niemcy i inni mieli już wtedy samoloty z silnikami rzędowymi messerschmit wyciągał 560 na godzinę a polski P11 wyciągał 360 na godzinę. Z Czym do ludzi. Parodia. Karaś też był przestarzały bo jego wprowadzenie do produkcji seryjnej trwało 3 lata. Jak on został wprowadzony do służby to by już przestarzały. I tak było ze wszystkim.
FW 190 i sowiecki Ła-5 też miały silniki gwiazdowe, nie mówiąc o amerykańskich myśliwcach. Silnik (na licencji Wrighta) ze sprężarką BMW zaadaptowaną z FW 190 rozwijał moc 1200 KM co czyniło Ła-5 maszyną o parametrach podobnych do samolotów niemieckich. Ten silnik okazał się być tak dobry, że jest produkowany do dziś, m in w Polsce.(Współczesny ma nieco większą moc i jest bardziej trwały bo zbudowany z lepszych materiałów i na lepszych obrabiarkach)
@@tomekpawwaw co nie zmienia faktu że polskie silniki były przestarzałe
kit ktoś ci wcisnął i go przekazujesz dalej . Gwiazdowe w maszynach wojennych mają wiecej zalet niż wad odporne na uszkodzenia brak wrażliwych na ostrzał chłodnic . A że kilkanaście km wolniejsze niż rzędowe o tej samej mocy
@@tomekpawwaw i już z powrotem w jankeskich łapkach
@@jankes1612 ? Znaczy angole mieli przestarzałe? Umowa z bristolem była jasna i oczywista
na te okręty budowane na Zachodzie, źeśmy olbrzymią kase wydali, a potem na ich obsadę i utrzymanie. A tu już przed 1 września niszczyciele uciekły do UK. 5 łodzi podwotnych: 3 internowane w Szwecji, 1 zatonął, 1 uciekł.
Gówno prawda
Uciekły?
Od kiedy to wykonanie rozkazu to ucieczka?
Oczywiscie rozumiem że zgodnie z "sowiecką tradycją" okręty powinny zostać zatopione, a załogi bochatersko zginąć, tylko to nie nasza tradycja.
Podpowiem czytaj ostatni rozkaz gen.Kleeberga.
@@marekt2319 Niech ci będzie: Jeszcze wojna się nie rozpoczęła, a niszczyciele popłynęły bronić Brytyjczyków. Kilka dni później 2 okręty podwodne sprezentowaliśmy Szwecji, a jeden popłynął do UK. 2 tygodnie później nieprzydatne Łosie do Rumunii.
Szkoda, bo zamiast nich mogliśmy kupić np. sporą ilość myśliwców itd.
Aha, nie zachowuj się ja rooski Z patriota, zaraz mnie o zdradę oskarżysz.
@@skandalsky66
Odpłynęły na rozkaz, a potem walczyły całą wojnę(jeden istnieje nawet do dziś) niosac kawałek wolnej polski. Samo stwierdzenie że "broniły Angli" jest bzdurą, prowadziliśmy wojnę koalicyjną, a że "przegraliśmy pokój" to nie wina okrętów. Co do op, sama ich obecność wiązała znaczne siły Kriegsmarine na Bałtyku. Walczyły tak długo jak mogły, pozbawione baz dwa przedarły się na Zachód, aby dalej walczyć, trzy udały się do portów neutralnych aby nie wpadły w ręce Niemców(tak jak sprzęt który można było za nie kupić, 7TP, działa itd, bardzo wspomogly WH w dalszych latach wojny)
@@marekt2319 Co nie zmienia faktu, że w wojnie polsko-niemieckiej w 1939 roku ta marynarka nie odegrała żadnej roli. W działaniach późniejszych też nie miała istotnego znaczenia dla aliantów bo te 5 okrętów to nie był nawet promil całości sprzymierzonych sił.
W ogóle w czasie tej wojny na Bałtyku marynarka nie odegrała istotnej roli.
to wszystko bylo o 10 lat zapuzno
To tak jak byś chciał w 1995 roku produkować Abramsy lub Leopardy w Polsce bo o samolotach i śmigłowcach nie wspomnę
ech te zaniechania a może hispano Suiza, "polskie" bristole czy nawet niemieckie DB
Jak to jest, że Niemcy potrafili???
Kasa,kasa, kasa nieporównywalnie większa, potem ich Amerykanie przykryli czapką za którą stała jeszcze większa kasa…
Oni nie mieli problemów z kredytami i technologiami.
@@johncarter3677 Na kosztowne eksperymenty i unowoczesnianie silników lotniczych faktycznie stać było tylko kilka najbogatszych mocarstw na świecie . Był to nieustający wyścig techniczny i technologiczny, bo te superkonstrukcje starzały się technicznie w ciągu około 2 lat i były dystansowane przez nowe rewelacje konstrukcyjne. A na szybkie wprowadzenie do produkcji seryjnej dopracowanych prototypów potrzebny był gigantyczny przemysł , zdolny dać około tysiąca conajmniej maszyn rocznie . Skonstruowanie udanych płatowców mieściło się w możliwościach nawet niezbyt zasobnych panstw, technicznym szlabanem zaporowym byly silniki . Najnowoczesniejszych nikt się samobójczo nie wyzbywał a i te mniej lub więcej przestarzałe oferowano uboższym petentom po cenach często zaporowych . No chyba że potrzebny był pilnie sojusznik. Tak , to prawda, decydowała (cytuję) ; " kasa, kasa, kasa " .
Gdyby nie PiS, to wszystko by się udało.Megalomania i nieuzasadnione obawy względem Niemiec doprowadziły do uwalenia rozwoju lotnictwa. Zamiast skupić się na samolotach sportowych np . RWD 9 a samoloty wojskowe kupować od Niemiec które na pewno by nam je sprzedały, PiS doprowadził do nieodwracalnych skutków i sprowokowania Niemiec.Tak bardzo dla Polski przyjaznego kraju ☝️
za pis wprowadź sanacje i bedzisz miał rację . Dekady komuny i rozwój przemysłu zmarnowano koncertowo Bumar Łabędy z kilkoma tysiacami ludzi i zdolnościami produkcji setek czołgów rocznie sprowadzono do wydmuszki z zatrudnieniem kilkuset ludzi
Pod tym względem masz rację, że sanacja to właśnie był taki ówczesny PiS (i Konfederacja w jednym)
@@tomekpawwaw Ale to nic wobec popłuczyn styropianowych wokół agenta Oscara i jego sitwy
Coś podobnego jest dzisiaj.gurnolotne deklaracje ale mało efektywne.i to w całym przekroju uzbrojenia.
, weźmy na przykład polskiego łosia może on miał parametry fajne ale nie był odporny na ostrzał zapalał się jak zapalniczka w powietrzu Mam na myśli zbiorniki Mało tego te głupki zamiast budować myśliwce wykorzystując silniki które były montowane w Łosiu to te głupki budowały bombowce które się na końcu do niczego kurwa nie przydały pomijam to gówno które się nazywało Karaś czy mieliśmy mimo wszystko sabotaż stów w naszych polskich biurach projektowych fakt faktem myśliwiec japoński zero dlatego przegrywał później gdy już Amerykanie wiedzieli że ma też zbiorniki które się zapalają jak leci i dlatego potem były to japońskie zero super myśliwce tylko płonącymi pochodniami na niebie już w tamtym czasie gdy był łoś produkowany mecz 109 był zabezpieczony przed ogniem Anglii co zrobili podobnie po francusku Nie wspomnę A nasi Polacy konstruktorzy oczywiście musieli spierdoli sprawę
Też się nad tym zastanawiam, dlaczego tych silników nie wykorzystywano do samolotów mysliwskich, chyba, że czegoś nie doczytałem...
@@vigigejmer9813 Może ze względu na wagę i wymiary.
@@zbyszekzbyszek4981 Silnik Bristol Pegasus miał gabaryty podobne do do Jupitera tej samej firmy(był jego modyfikacją) Bristol Jupiter napędzał samolot P-24 a jego wersja francuska(Gnome Rhonne) pierwszą serię radzieckich I-16 Czyli nie chodziło o gabaryty i masę.