Otyłość to nie tylko choroba, to również zwiększone ryzyko każdego zabiegu. Otyłość znacznie utrudnia większość badań diagnostycznych np. USG. Dziękuję jako lekarz za poruszenie tematu. Przestańmy oszukiwać już wreszcie ludzi, że otyłość to coś normalnego.
Jako dentysta potwierdzam, otyłych gorzej się leczy. Leczenie utrudniają masywne policzki i przerośnięty język. Najgorzej jest z otyłymi dziećmi o malych buziach.
Powiem coś do lekarzy jako osoba otyła której problemy wynikają z zaburzeń odżywiania. Ile razy słyszałam, że mam przyjść do lekarza jak schudnę. Ile razy byłam wyzywana w gabinecie lekarskim to tego nie zlicze. Raz doprowadziło mnie to niemal do śmierci bo trafiłam na stół operacyjny za późno. Skoro otyłość to choroba( tak jest) to zacznijmy ją leczyć. A nie wywalać ludzi z gabinetu
Już schudłem ze 137kg na 100, jeszcze 20 kg zostało :-D w sumie nigdy bym nie przypuszczał, że to będzie tak łatwe, najgorszy jest pierwszy tydzień, potem idzie na luzie. Zaznaczę tylko, że na nic nie choruję, spaślakiem byłem na swoje życzenie, za dużo jadłem i za mało się ruszalem. Teraz tak się rozkręciłem, że mam bardzo ładny popręg Webera w barku, bo mi się na rowerze w górach zachciało jeździć hehe. Pomijając to, było warto, polecam każdemu, to na prawdę nie jest trudne, a specjalistów też na rynku jest dużo, którzy pomogą tak z dietą, jak i planem treningowym czy leczeniem kontuzji :-) ja czuję się teraz jakbym dostał drugie życie. Pozdrawiam i życzę powodzenia
Ten materiał ma fundamentalny brak, a jest nim zwrócenie uwagi na to, że prawie całą "żywność" produkuje i reklamuje kilka jedynie koncernów i to one doprowadzają do chorób w imię własnych, gigantycznych zysków.
Dziękuję za tak bardzo potrzebny materiał!!! Ludzie chorobliwie otyli podpięli się pod "body positivity" i kompletnie wypaczyli to pojęcie. Nie, otyłość nie jest piękna, jest chorobą.
No dosłownie. A szkoda bo body positivity to w założeniach wartościowy ruch i przez zachowania niektórych otyłych osób jest cały postrzegany jako szkodliwy. 😢
Nie jest, bo ma na celu akceptację normalnej masy ciała i wyglądu w opozycji do wychudzonych modelek. Szkodliwa jest promocja otyłości jedynie. @@Embrod
Całe życie byłam otyła, (z akcentem na byłam) i podpisuje się pod ty obiema rękami. Zrzuciłam połowę swojej wagi i stwierdzam, iż nie ma większej krzywdy niż wmawianie ludziom otyłym, że to kwestia wyglądu, albo, że mają "grube kości" lub "wina genów"... Niestety wiele osób woli się zamknąć w swojej strefie komfortu.
To że tobie sie udalo nie znaczy, że uda się innym ho w grę wchodzinwiele czynników. Nalezyvtez mówić o medycznych rozwiązaniach problemu, czyli lekach i operacji bariatrycznej. Przypadki otyłości sa naprawdę różne. Tibie można pogratulować, jak najbardziej, ale nie wrzucaj wszystkich do jednego wora i nie bądź katem , który sam kiedyś byl ofiara- bo tylko wzmacniasz schematy
@@mrokomaroko4429 właśnie byłam ofiarą. Byłam ofiarą "genów", "grubych kosci", i "ty już tak masz, nic nie zrobisz". Piszesz "Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka", a samm to robisz. Nic o mnie nie wiesz, ani o mojej historii z odchudzaniem, jak również o przyczynach mojej otyłości. I ja też nie będę tego tu opisywać bo to nie miejsce mu temu. Jak ktoś chce wierzyć, że on nie schudnie to niech nie czyta i tyle, ale ja swoje zdanie mam prawo wyrazić. Też miałam ciężko. BARDZO ciężko.
@@mrokomaroko4429 Warunkiem koniecznym do schudnięcia jest uświadomienie sobie przez osobę otyłą że potrzebuje schudnąć. Nie jest to jednak warunek wystarczający.
@@magda.chwilka tyvtakze nic nie wiesz nic o innych otyłych i to ty wrzuciłaś ich wszystkich do wmawiania im, że mają grube kości itp. Mojej żonie nikt tego nie wmawiał, ona sama także nigdy tak nie powiedziała. Kiedyś sama była szczupła. Ale cala rodzina że stronybojca jest gruba i ma cukrzycę, kiedy sama zachorowała autoimmunologicznie i też wpadła w otyłość, od samego początku mówi że ma problem z nadwaga, później otyłością. Naprawdę nikomu nie jest łatwo. Także sama się zastanów. Nie odebrałam Ci zadnej zaslugi w tym, że schudłaś. Napisałem, że można ci pogratulować. Z zaznaczeniem, że przyczyny otyłości są różne i nie kazda będzie tłumaczona grubymi kośćmi xD naprawdę jest coraz więcej ludzi świadomych
@@babilon6097 oczywiście, że nie jest, bo wśród tych świadomych nadal są otyli! Mówmy o metodach, traktujmy to holistycznie, mówmy o "naczyniach polaczonych", czyli chorobach współistniejących oraz o znaczeniu wychowania, nawyków wyniesionych z domu, polskiej niezdrowej kuchni, o babciach wciskających na siłę ostatnie łyżki zupy a za 5 lat komentujących, że trochę ci się przybrało na wadze, mówmy o biernej agresji i pasywno agresywnych komunikatach że strony rodziny, znajomych czy w ogóle środowiska. Mówmy o tym szerzej. Nie wmawiajmy tez, ze remedium jest ruch i odpowiednia dieta, bo w wielu przypadkach juz nie jest. Trzeba też mówić o psyche, trzebavtez mowic o medotach medycznych a niee już tylko zmianie trybu życia... Mówmy o problemie, że jakim cudem dopuszcza się takie parametry w skaldach produktów dopuszczonych do rynku? Dlaczego mamy tyle cukru w wielu produktach itp.? To jest naprawdę szeroki problem....
Bardzo ważny i potrzebny materiał. W dobie źle zrozumianej akceptacji samego siebie i głaskania każdego po głowie aby czuł się komfortowo, problem otyłości będzie tylko narastać.
Najprostszym sposobem na walkę z otyłością jest wprowadzenie podatku od nadmiarowych kilogramów. Skoro samochody ciężarowe jeżdżące po drogach płacą podatek drogowy, to grubasy wpieprzające ponad limit też niech płacą. A to dlatego, że o wiele więcej obciążają budżet służby zdrowia z powodu mnóstwa chorób wynikających z nadmiernej wagi. Oczywistym wyłączeniem jest nadwaga spowodowana chorobą lub przyjmowaniem leków, które powodują wzrost masy ciała.
@@shiningshen2444 Nie, jedyny sposób to walka o dobra jakość jedzenia, ograniczenie reklamowania słodyczy i innego śmieciowego jedzenia oraz większy dostęp do opieki obesitologów, w tym endokrynologicznej. Bardzo często problemy z regulacją apetytu są pochodną porblemów hormonalnych, a ze względu na wagę te problemy jeszcze się powiększają. To błędne koło, podczas gdy są obecnie dostępne coraz lepsze leki (od metforminy po analogi GLP), tylko że należy je stosować wyłącznie pod opieką lekarza. Stygmatyzacja, głupie nieproszone uwagi to sposób na zamknięcie się ludzi z problemami z wagą w domu i dalsze zwiększanie tego problemu.
@@zbyszek9202 a no tak, to tylko trzeba im zabrać samochody. Niech kasa 100 km na rowerze! Wtedy i schudnąć i Zbyszek będzie zadowolony 🤦 ludzie, zajmijcie się swoim zdrowiem i życiem
@@Hykkkkkkkmmmmm Na pana zadziałało, a na wiele innych osób (myślę, że szczególnie kobiet), to zadziała bardzo demotywująco (np. będą się wstydziły chodzić do lekarza lub na siłownię).
@@Hykkkkkkkmmmmm jestem otyła od dziecka, walczę z tym od zawsze, miliony diet, anoreksja, bulimia i nic do nie dało. Dopiero jak w końcu pogodziłam się ze sobą to jestem w stanie działać, a i tak na razie bez efektów. Mam zamiar skorzystać z farmakologii. Każdy przypadek jest inny, otyłość to temat delikatny i mało komu wytykanie daje motywację do działania.
Gratulacje p. Tomaszu za poruszenie jakże ważnego tematu! Otyość to choroba a jeśli ktoś uważa inaczej jest głupcem! W ciągu 15m-cy udało mi się zejść ze 124kg na 88kg podpisuję się obiema rękami pod materiałem! Dieta czy jak kto woli deficyt kaloryczny + ćwiczenia oporowe + ruch w ciągu dnia + odstawienie alkoholu i przekąsek dało bardzo dobre efekty, nie tylko lepiej się czuję, w nocy się wysypiam i nie chrapię, wyniki badań w końcu tak jak być powinno i dużo lepsze samopoczucie ,a mam dopiero 40lat... :) Dzięki za ten materiał! Promujmy zdrowy tryb życia :)
Zgadzam się w 100%, otyłość to choroba i to taka którą bardzo trudno wyleczyć, więc zamiast stygmatyzować osoby chore albo udawać że problem nie istnieje, trzeba uświadamiać społeczeństwo jakie mechanizmy biorą udział w jej powstawaniu i jak im przeciwdziałać. Jest to temat mi bliski i bardzo bolesny, bo zmagam się z tym problemem (połączonym z silną i nawracającą depresją) od liceum czyli właściwie przez pół życia. Ta walka przez te wszystkie lata była tak ciężka, że czuję że mogłabym napisać książkę na ten temat... Teraz natomiast, po przejściu przez najgorsze i dużym, autentycznym wysiłku by ustabilizować swój stan psychiczny, w końcu mogę stanąć twarzą w twarz z problemem i go zwalczyć. U mnie zadziałało w dużej mierze to, że przestałam się fiksować na kompleksach i dowalaniu sobie oraz na tym by na siłę schudnąć bo "wtedy na pewno będę szczęśliwa" (a różnorakich diet przerabiałam w życiu bardzo dużo), zaczęłam się skupiać na tym by otoczyć siebie troską i starać się podejmować takie decyzje które będą sprzyjały mojemu psychicznemu i fizycznemu zdrowieniu. Najpierw musiałam siebie pokochać, co po tylu latach depresji nie było łatwe, a potem, stopniowo, stopniowo także i moje ciało zaczęło się zmieniać :) Od sierpnia tamtego roku schudłam już 16 kg i zeszłam do poziomu nadwagi, jeszcze drugie tyle i będę mogła powiedzieć że wszystko z wagą jest ok. Nie stosuję żadnej diety, czasem wciąż zdarza mi się zjeść niezdrowo, ale stopniowo zmieniam te nawyki. Staram się wybierać zdrowe produkty gdy tylko mam okazję, nakładam sobie na talerz mniej niż kiedyś, przestaje kultywować "napychanie się" wieczorami podczas oglądania youtuba tylko jak już jem to robię to powoli i rozkoszuję się (bardzo mi pomaga w tym codzienna medytacja), poza tym znacznie więcej ruchu (uwielbiam pływać, więc od tego zaczęłam, teraz chodzę na basen albo saunę codziennie bo mam taką możliwość) i w końcu wierzę że da się z tego wyjść! Cudowne diety z efektem jojo można sobie wrzucić do kosza, bo nie rozwiązują problemu, trzeba po prostu zmienić siebie i choć nie jest to łatwe (wiem to doskonale), jest to możliwe :) Więc jeżeli Ty, który to czytasz, również zmagasz się z tym problemem, nie poddawaj się chorobie, nie słuchaj destrukcyjnych głosów wypływających czy to od innych, czy to z Twojego wnętrza, wierzę że Ty też jesteś w stanie odnaleźć klucz do siebie i zyskać zdrowie :)
trzeba jeść mniej kalorii niż potrzebne jest na utrzymanie funkcji życiowych organizmu. Trudność w gubieniu kilogramów leży tylko i wyłącznie w psychice i naszych niezdrowych nawykach. Niestety lenistwo i żarcie w fastfoodach tłumaczymy genami i innymi tego typu farmazonami a wystarczy po prostu mniej i zdrowiej jeść, proste jak budowa cepa.
Otyłość to nie choroba!! to inna świadomość bycia, trybu życia , żywienia itp ...To stan psychiki uzależnionej z różnych powodów do pewnej łatwizny , braku własnego.myslenia i chemii wszechobecnej w tzw jedzeniu ! Ten sam mechanizm co w innych uzaleznieniach !
@@AniaAneczka5477 Oczywiscie ze to ten sam mechanizm co w uzaleznieniu 🙂 A uzaleznienie to tez - podkreslam bardzo mocno - choroba. Kompleksowa bo zarowno ciala, psychiki jak i duszy. Zgadzamy sie, Ty uzylas tylko bardziej osadzajacego jezyka, ktorego osobiscie staram sie unikac.
Ja już sam przeszedłem ze 103 na 94 i zacząłem pracę z dietetykiem żeby dociąć kolejne 10. I mogę szczerze powiedzieć że ilość kłamstw których używałem jako wymówek nawet mnie przeraża.
Brak świadomości rodziców i dzieci odnośnie zdrowego odżywiania, promowanie tzw ,,zdrowych przekąsek" naładowanych tłuszczami roślinnymi i cukrem, nadużywanie soków oraz słodkich napoi i mamy to co mamy.
Ale to tak jak mówisz: brak edukacji czy chociażby jasnej informacji, na przykład na opakowaniach produktów, wymuszonej odpowiednimi przepisami. Bo i ile w latach 90-tych moja matka dając mi cukierki wiedziała, że musi je ograniczać, tak na przykład płatki śniadaniowe wierzyła, że są całkiem zdrowym jedzeniem. Przecież opakowanie twierdzi, że bogate w minerały itp. A to wciąż wysoko przetworzona pseudo-żywność. To samo będzie dotyczyło wielu innych rzeczy sprzedawanych jako zdrowe: roślinne zamienniki mięsa czy sera, batony proteinowe, paluszki rybne itd. Wolny rynek wolnym rynkiem, ale producenci powinni być zobowiązani do oznaczania produktów niebezpiecznych oraz powinni mieć zakaz reklamowania ich dzieciom.
5:57 spłycenie tematu. Pan Doktor mówi, że najgorzej jeśli w menu, królują tłuszcze, cukry czy syrop glukozowo-fruktozowy. Co do cukrów i syropów pełna zgoda, ale ogromnym błędem jest sugerowanie, że tłuszcze bezpośrednio przekładają się na otyłość.
Ale w sumie jak ktoś nie jest na keto to duża podaż tłuszczów nawet tych prozdrowotnych nie jest zalecana jest ktoś chce schudnąć. Jedna jednostka tłuszczu jest ponad 2 razy bardziej kaloryczna od węgli czy białka
Tak naprawdę najlepsze jest połączenie ćwiczeń fizycznych z skupieniem się na pożywieniu bogatym w białko. Ćwiczenia na siłowni i 100 gram białka w pożywieniu dziennie sprawiają że często wystarczą 2 posiłki zamiast 3.
@@Wieloraki dr Tomasz mówił o tłuszczach, nie o dużej ilości tłuszczów, sugerując wręcz, że generalnie tłuszcze odpowiadają za otyłość. Duża ilość wszystkiego nie jest zalecana jeśli chcesz schudnąć, nawet owocami możesz dostaarczyć więcej kcal niż potrzebujesz
@@JooeV7 ale przecież sam napisałeś wyżej "królują" czyli ze ten składnik jest dominujący. I tak to prawda że głównie jeśli chodzi o utratę wagi to liczyć się sam bilans kaloryczny ale nieporównanie łatwiej jest dostarczy więcej kcal w posiłkach które mają tłucze bo objętościowo są mniejsze niż gdby ktoś miał jechać głównie na samych węglach czy białkach bo objętościowo te porcję będą olbrzymie.
Bardzo pieknie Pan to wytłumaczył i wszystko się zgadza ALE: idzie człowiek do lekarza np z bólem pleców. Lekarz wypisuje skierowanie do ortopedy, ortopeda skierowanie na rezonans, RTG, potem skierowanie na fizjo lub rechabilitacjję. Przykład drugi. Idzie czlowiek do lekarza bo zle slyszy. Dostaje skierowanie do laryngologa. Laryngolog popatrzy tu i tam. Wyczysci uszy, zapisze kropelki. Problem znika. Idzie czlowiek otyły do lekarza. Bolą go plecy, kolana, ma nadcisnienie, ogólnie źle się czuje. Jedyne co dostanie to coś na nadciśnienie. Reszta diagnozy: kolana i plecy przestaną boleć jak się schudnie. I żegnam. Proszę sobie schudnąć. Nie ma skierowania do dietetyka. Na ćwiczenia. Na basen. Jedyne co, to ludzie ktorych stać na prywatne wizyty zapłacą za recepte na cudowny lek na cukrzycę i gotowe. Z resztą ludzie otyli muszą sobie radzić sami. A doskonale wiemy że otyłość to nie jest marzenie człowieka który na nią choruje. Wiec przestańmy też mówić że ludzie otyli są otyli na własne życzenie bo szukają pomocy częściej niż się wam wydaje a zostają odprawieni z niczym.
Dziękuję Panu! Dobrze, że mamy Pana wśród nas i, że jest Pan tak twórczy i odważny! Porusza pan trudne tematy, otyłość, alkohol, pornografia, zmiany klimatu, dzięki raz jeszcze! Jest pan naprawdę twardym zawodnikiem! :)
Najtrudniejsze w tej pracy jest chyba starcie z grupą idiotów, która będzie Ci grozić śmiercią, zarzucając Ci, że kłamiesz i twierdząc, że klimat się nie zmienia, otyłość to nie choroba, a elektryki szkodzą środowisku bardziej niż samochody spalinowe. Naukowy Bełkot zrobił o tym materiał, bo jemu grożono, przynajmniej jeden świr się na nim uwziął.
Schudłam 50 kg w 4 lata, mam jeszcze 25 kg i w pełni się zgadzam. Schudłam mimo niedoczynności, insulinoopornośći, hashimoto, oraz mimo zaburzeń odzywania. Dobrze najpierw jest unormować swoje choroby, najlepiej wprowadzić je w stan uśpienia, czy to dietą czy lekami, potem włączyć zdrowe jedzenie odpowiednie do organizmu, oraz do jego potrzeb, ja jem wszystko tylko zawsze pamiętam aby przewazaly warzywa, owoce, żeby było jak najmniej pół produktów i przetworzonych produktów, nie jem chleba bo nie lubię, unikam też cukrów, ale czasem zdarzy i mi zjeść kawałek czekolady, czy wypić mleko czekoladowe, które kocham. Tarczycę, hashimoto i insulinooporność unormowalam właśnie dietą, dzięki czemu dziś po wielu latach, ciężkich latach walki z chorobą mam bardzo dobre wyniki. Nie wiem czy 50 kg w 4 lata to dużo czy mało, wiem że warto. Przeszłam tysiące diet i znalazłam najlepsze rozwiązanie dla mnie, czyli dieta dostosowana do moich potrzeb, do tego co lubię. Musi się zmienić pewien punkcik w głowie człowieka, aby wszystko zaczęło trybić. Dziś nadal jestem gruba bo mierze całe 159 cm i ważę około 85 kg, no ale zawsze lepsze to niż 159 cm i 140 kg żywej wagi
To od siebie też dorzucę książkę w temacie - "Glukozowa rewolucja" autorstwa Jessie Inchauspe. W prosty i przejrzysty sposób opisuje destruktywny wpływ cukru na nasze zdrowie, a także daje praktyczne porady jak się przed nim chronić i jak łączyć "przyjemne z pożytecznym" w diecie, nie żadne ascetyczne głodówki 😉
Również polecam tę książkę 😊 Dowiedziałam się o niej od mojego lekarza, który zmaga się z tą samą chorobą co ja. Jedna ze wskazówek od autorki wywróciła mój świat do góry nogami - nie przypuszczałabym, że rozłożenie śniadania na czynniki pierwsze i zjedzenie ich w odpowiedniej kolejności przyniesie tak szybkie rezultaty w postaci dużo lepszego samopoczucia 😀
Jestem trenerem personalnym i czasem pracuje z dziecmi. Potwierdzam coraz wiecej jest osób otyłych i z nadwagą. Dzieci również. Wyprowadziłem parę osób z otyłości, zapraszam do kontaktu. Dziękuje za materiał panie Tomaszu :)
Świetnie, że o tym mówisz, BRAWO! A swoją drogą - materiały są ostatnio na coraz lepszym poziomie. Aż nie mogę się doczekać kolejnego. Dziękuję i życzę zdrowia!
Świetny materiał!! 👏👏 brakuje w społeczeństwie edukacji o dobrych nawykach żywieniowych, takich podstaw, wiedzy ogólnej jak komponować posiłki etc. A w efekcie nie wiemy czym to grozi..
Bardzo ważny film. Sam zmagam się z otyłością od wielu lat. Jestem daleki od "body positivity", które jest czymś dla mnie niewytłumaczalnym. Tym bardziej, że żyjemy w dobie szerokiego dostępu do informacji, badań naukowych oraz obrania kursu na antropocentryzm. Jestem w połowie drogi, ale czuję się wspaniale jak dawniej i życzę każdemu wracającemu do zdrowia wytrwałości! A dla tych, którzy jeszcze nie zaczęli, życzę odwagi - jest ona niezmiernie potrzebna, by podejść do sprawy poważnie i zmienić swój styl życia (nie tylko diety) 😊
W body positivity chodzi głównie o to, by nie czuć wstydu z powodu otyłości. Tak jak nie czujesz wstydu z powodu bycia osobą z niepełnosprawnością, krótkowidzem itp. zwłaszcza że taka pozytywność wobec swojego ciała ma 2 dobre funkcje. Pomaga zachowaniu wewnętrznej motywacji do zmian, a jeżeli ktoś i tak nie chce dokonać zmiany na własne życzenie to nie dobija się psychicznir tej osoby :)
@@AnarchyDusha2137 dokładnie. Nikt nie chce być otyły. A post positive pomogło niektórym wyjść z depresji a to też pierwsza środa do podjęcia leczenia otyłości
@@AnarchyDusha2137 dlaczego ludzie uważają, że uczucie wstydu to coś szkodliwego? To jest naturalny mechanizm, który wytworzył się w nas w wyniku ewolucji. Pozwala nam walczyć ze swoimi słabościami.
@@hihtitmamnan to że coś jest naturalne nie znaczy z automatu że jest dobre. Zresztą wstyd częściej działa demotywująco, a jak mówimy o otyłości, której stanu nie zmienisz w ciągu godziny, to będzie działać autodestrukcyjnie też.
Konsumpcjoznim, brak wyrzeczeń, drogą na skróty równa się otyłość. Ktora powoduje całą masę chorób... ważny niewątpliwie temat. Warto o siebie zadbać. Każdego dnia 🔥🙂
Przede wszystkim edukacja. Miałem tą nieprzyjemność być otyłym od samego początku gimnazjum (chociaż wtedy to pewnie była jeszcze nadwaga). W szkole jak w danym dniu nie usłyszałem, że jestem gruby to było święto. Do końca liceum mogę śmiało założyć, że byłem jedynym otyłym uczniem z mojego rocznika. I w domu i w szkole ciągle słyszałem "schudnij" ale nikt nie mówił w jakim celu mam to zrobić więc jako dziecko zawsze robiłem na przekór rozkazom. Poszedłem na studia i ze zdziwieniem zauważyłem, że można na codzień nie być zwyzywanym, bo w dużym mieście jest więcej "ludzi o niestandardowej budowie" a nawet na uczelni widziałem chłopaków sporo większych ode mnie. Ilekroć byłem u jakiegokolwiek lekarza to oprócz zalecenia związanego z celem wizyty zawsze było dodatkowe "redukcja masy" ale jak się pytałem czemu to odpowiedź była "niech pan popatrzy na siebie". Na "diecie" byłem dosłownie bez przerwy od czasu gimnazjum. W cudzysłowie, bo z jednej strony odmawiano mi jedzeniowych przyjemności takich jak przekąski czy ciasta a z drugiej strony nie było efektów bo nigdy nie liczyłem kalorii i pałaszowałem batoniki w ukryciu, wcześniej szmuglując je do domu jak kontrabandę. No i kuchnia wyglądała tak, że jak będę jadł domowo to będę zdrowy. A, że obiad był tłusty, dwudaniowy i po jego zjedzeniu nie mogłem się ruszyć to było to odbierane, że będę zdrowy chłop. Dopiero po studiach jako dorosły przemogłem się i poszedłem do specjalisty. Usłyszałem po raz pierwszy, że otyłość to nie tylko defekt estetyczny ale choroba prowadząca do ponad 200 powikłań. Jakoś z pół roku temu zacząłem racjonalnie jeść, wdrożyłem znany lek i powoli idzie ku lepszemu. Oby nie było za późno.
@@katarzynamarszaek3446 No chyba, że właśnie wyleciałeś przez okno jak Magik i lecisz w stronę ziemi ruchem jednostajnie przyspieszonym. Wtedy rzeczywiście jest za późno :P
Daleko mi do "idealnego" wyglądu. Od dzieciństwa borykam się z nadmiarowymi kilogramami... Jeszcze rok temu było BMI 33... Ale ciężką pracą nad sobą (przede wszystkim zmiana nawyków żywieniowych, ze sportem to raz lepiej raz gorzej, ale trzeba znaleźć swoją drogę😊) udało mi się zejść do BMI 27. Ale dalej działam 💪🏻 Cel to BMI 23/24 (bo "wieszakiem" to nie chcę być 😆 jakieś tam kobiece kształty trzeba mieć 🙃). Filmik jak najbardziej potrzebny - jak słyszę gdzieś "body positivity" to nóż mi się w kieszeni otwiera. W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH! Ciało jest świątynią duszy i jesteś tym co jesz! kilka miesięcy temu postanowiłam w końcu wypróbować leczniczą głodówkę (tu polecam wygooglować nazwisko Małachow). No i nie ma rzeczy niemożliwych! Miesiąc bez jedzenia zmieniło bardzo moje postrzeganie jedzenia, ale i w ogóle świata. (później część kilogramów wtedy zrzuconych wrócila, ale lecznicza głodówka to nie odchudzanie). Jak dbasz o swój umysł? Jedzenie ma również wpływ na to co myślimy i jakie decyzje podejmujemy! Cukier uzależnia (nie chcę wymieniać nazwy, ale niedawno obejrzałam na jednym z serwisów streamingowych film dokumentalny w którym podaje się w badaniach przez kilka tygodni szczurom kokainę/heroinę oraz cukier a później pozwala im się "wybrać"... i niespodzianka! Cztery razy częściej szczury wybierają wodę z glukozą!) Jeszcze teraz jakoś Post też pomaga w wytrwaniu w zmianach... Poniedziałki/środy/piątki - głodówka a w pozostałe dni dużo łatwiej o bardzo zdrowe odżywianie 😉 Dbajcie o siebie ❤
Otyłość i zniszczenie zdrowia milionów ludzi jest na rękę korporacjom produkującym leki. Osobiście twierdzę, że współpracują one z producentami żywności, którzy do wszystkiego walą cukier ile tylko się da. Uzależnia się już od niego małe dzieci. To jest samonapędzający się przemysł, który ciągle się rozrasta i ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Na szczęście nie miałem problemu z wagą. Generalnie ciężko mi zrozumieć jak można tyć w nieskończoność, albo poza pewne granice. Przecież mamy na to wpływ. Oczywiście wraz z wiekiem łatwiej jest przybierać i tak się działo dość powoli i w ciągu paru lat przybrało mi się ekstra 6kg. W końcu stwierdziłem, że za dużo już jest i wprowadziłem pewne zmiany (mniejsze porcje jedzenia i unikanie regularnych ciast, jakie w pracy często się pojawiają ;) ) i udało się wrócić do normalnej wagi sprzed paru lat i utrzymuje się ona bez problemu. Nie liczę kalorii, jem ile chcę, nie mam restrykcyjnej diety, ale staram się odżywiać zdrowo. Dodatkowo nie jadam śniadań, albo inaczej: pierwszy posiłek jest koło 10-11 rano a obiad mam na kolację koło 17-18, w międzyczasie jakąś przekąskę owocowo-orzechową (tzn. nic gotowego, po prostu jabłko, pomarańcza i garść orzechów). Czasem pozwolę sobie na jakieś słodycze czy ciasto - wszystko jest dla ludzi, ale chodzi o to, by nie było to regularne.
Jeśli naprawdę nie wiesz, nie chcesz, obrzydzenie cię bierze na samą myśl o dietach, to mam radę. Kup sobie glukometr i naucz się jeść to, co nie powoduje skoku cukru we krwi powyżej 100-110mg/dl. Po 2 miesiącach zważ się i gwarantuję, że zobaczysz co najmniej 5kg na wadze mniej.
Ok, sprawdze temat. Wiem na sto pro ze indeks glikemiczny ma znaczenie, ale co ma ile konkretnie to nie mam danych, ani tez nie bardzo wiem na jakie sygnaly natychmiastowe od organizmu zwracac uwagę
@@Laburnusindeks glikemiczny jak i ładunek glikemiczny całego posiłku, na ładunek glikemiczny posiłku są wyliczenia, ale generalnie są dość karkołomne. W dużym uproszczeniu to co ma niski indeks w posiłku obniża całkowity ładunek i na odwrót. Ładunek glikemiczny obniża także błonnik lub sposób przyrządzenia posiłku (mielenie warzyw i owoców zwiększa ich indeks, rozgotowywanie zwiększa indeks). Ogólnie Vitalia podaje w swoich posiłkach ładunek glikemiczny (chyba jako jedyna dostępna aplikacja dietetyczna).
Dobrze, że tego typu wypowiedzi są coraz częstsze. Dyskryminacją ludzi otyłych jest wyśmiewanie ich problemu, czy zakładanie z góry, że są gorsi w pracy, czy jakimkolwiek innym aspekcie życia. Akceptujmy ludzi, ale też nie zachęcajmy ich do pogodzenia się z chorobą i odpuszczenia zmian. Wsparcie i edukacja są ważniejsze niż wmawianie, że otyłość może być zdrowa. "Ciałopozytywność" powinna prowadzić do akceptacji swojego ciała, ale tylko o tyle, jeżeli to nie zagraża życiu, a więc krzywego nosa, łysiny, krótkich nóg itp., a nie akceptowaniu zaniedbywania zdrowia.
Może zamiast "niezachecania ich do akceptacji choroby", bo znajac polska mentalności będzie to wymówka dla tych, co szykanują , że.maja Prawo to robić, zapewnijmy dostęp do specjalistów i traktujmy problem holistycznie. No niestety, ale zanim się schudnie TRZEBA zaakceptować fakt, że jest się otylym i TRZEBA MIEĆ WSPARCIE w tej dlugiej walce o lepsze zdrowie. Tu nikt nie akceptuje otyłości samej w sobie, ale fakt że jest się otylym ale można to zmienić, tylko trzeba miec dostep do metod a to nadal bardzo czesto droga dla uprzywilejowanych, bo jak juz wiemy zero cukru, zdrowsze jedzenie i mniej jedzenia +ruch w wielu przypadkach juz nie dzialaja; szczególnie po przekroczeniu pewnego progu lub przy chorobach współistniejących . Zanim się schudnie, jest się grubym. I tylko o taką akceptację w całym tym ruchu chodzi. A także o zaakceptowanie tego faktu przez społeczeństwo. Stąd uważam zdanie o "nie zachęcaniu do pogodzenia sie" za bardzo nie trafne. Ci ludzie, powinni dostać rzetelna wiedze i metody, powinni mieć.wytlumaczone w sposób rzeczowy ale też wspierający na czym polega problem, noninaczej skończy się standardowo na rzuceniu mięsem w gabinecie lekarskim i znanej wszem i wobec metodzie leczenia mniej żreć i więcej ruchu. Problem jest baaaardzo szeroki.
@@mrokomaroko4429 masz rację, niepotrzebnie uprościłam. Dzięki za doprecyzowanie. Ze specjalistami jest duży problem. Dużo ludzi u lekarza w gabinecie nawet słyszy, że ma nagle spożywać 1200 kcal i przy tym ćwiczyć. Nikt na żadnym etapie często nie doradza nawet wsparcia psychologicznego, a chyba właśnie to może okazać się często kluczowe w zmianie negatywnych nawyków. Grubi ludzie zazwyczaj wiedzą, że są grubi tylko często nie mają sił psychicznych, żeby coś z tym robić i wytykanie im tego tylko jeszcze bardziej odbiera im siłę do działania. Naśmiewanie się z nich jest szkodliwe, tak samo jak promowanie, że otyłość jest ok i nic się nie powinno zmieniać.
A ja się nie zgodzę, jako osoba która była gruba dyskryminacja pomogła znaleźć mi motywację żeby schudnąć, gdyby nie to dalej bym tył i stawał się coraz większy. Gdy zaakceptujemy otyłość nasz kraj będzie wyglądał jak USA
Panie Tomaszu pozwolę sobie na pewne sprostowanie to insulinoopornošć może być a z reguły jest przyczyną otyłości a nie na odwrót. Spożywanie dużej ilości cukrów/węglowodanów (dla organizmu to prawie żadna różnica) powoduje że organizm chcąc pozbyć się nadmiaru glukozy wydziela insulinę w dużych ilościach. Dostarczanie energii głównie za pomocą węglowodanów jeszcze często przez cały dzień bo tu śniadanie następnie drugie potem obiad potem podwieczorek i jeszcze kolacja i wszystko z węglami powoduje permanentny wysoki poziom insuliny. Insulina daje sygnał do komůrek "jest dużo jedzenia więc zbieramy cukier z krwi i magazynujemy". Permanentnie wysoki poziom insuliny powoduje że komórki stają się na nią coraz mniej wrażliwe czyli insilinooporne i trzustka znów produkuje więcej insuliny i kołi się zamyka. Dodatkowo posiłek węglowodanowy ma bardzo małą sytość i mało wartości odżywczych więc organizm nawet z pełnym żołądkiem wciąż jest głodny(ma apetyt). Osobiście stosuje dietę Keto/lowcarb (czyli zastąpienie węglowodanów tłuszczami) efekt? Ciśnienie w dół waga w dół chęć na ruch, brak zjezdów energii w ciągu dnia.
Jako grubas to ja wam powiem skąd się bierze otyłość. Godzina dojazdu do pracy, godzina z pracy i jebanie po 12h, żeby nie wylądować pod mostem i mieć za co dojechać do roboty. Wracam wyniszczony do domu i jedyne co robię to jakieś szybkie żarcie do mikrofali bo na zrobienie czegokolwiek innego nie ma już ani czasu ani siły. O ile w ogóle coś jem, bo czasem czekając aż jedzenie się podgrzeje to zasypiam na fotelu. I gdzie tu czas na aktywność fizyczną? Ludziom w pracy dociska się śrubę tak, że zaczyna to przypominać niewolnictwo i nie, nie każdy może zmienić prace i zostać programistą 15k. Robimy się grubi nie tylko przez za dużo jedzenia, ale przez stres to to, że na jedzenie nie mamy ani czasu
Wymówka nic więcej. Jakbyś chciał,to byś ogarnął jedzenie,aktywność w weekend jakiś spacer etc.. i już masz progres. Znam osoby,które pracują po 15 godzin dziennie, I są w świetnej formie, co nie znaczy,że taka praca jest fajna, ale da się,trzeba tylko chciec. Wracają z pracy,możesz wieczorem naszykować sobie jedzenie w pudełkach na drugi dzień,policzyć kcal I masz cały dzień jedzenia. Nie zajmie Ci to więcej czasu niż 1 godzina,I tu mi nie powiesz,że nie masz jednej godziny czasu.
jak jebałem fizycznie po 12h to byłem chudy jak z obozu. jak znalazłem normalną pracę, nie fizyczną i nie jebanie po 12h, to przytyłem 30kg w trzy lata.
@@Lesnywloczykijjednym treningiem w tygodniu sprawy nie załatwisz, serio. A niektórych i niektóre rodzaje pracy tak wykańczaja psychicznie, że ostatnie o czym myślisz to ile białka i kalorii masz w jedynym normalnym posiłku w ciągu dnia 😬
@@paulinaka6085 nie trzeba w sumie w ogóle trenować, wystarczy się zdrowo odżywiać. Rozumiem, że ktoś może mieć wyczerpującą pracę,ale czy warto niszczyć zdrowie, otyłość skraca życie, może warto pomyśleć o sobie póki jest jeszcze na to czas.
I dobrze, że ktoś o sporym zasięgu mówi jasno i wyraźnie "otyłość to choroba" bo ja mam osobiście wrażenie, że dziś faktycznie osoby z nadwagą/otyłością próbują oszukać innych i same siebie, że to coś normalnego. trzeba szerzyć tą wiedzę bo z upływem czasu problem z zbyt dużą liczba kilogramów się nasila, co skończy się bardzo źle i dla dorosłych i dla dzieci.
Akceptuj osoby otyłe, a nie ich otyłość. Niemniej, jako osoba od dzieciństwa zmagająca się z tym problemem (ostracyzm społeczny, bezpośrednia agresja) chciałabym przede wszystkim, żeby nie tylko osoby otyłe uświadamiano, że ich otyłość to choroba. Czasem mam wrażenie, że więcej zrozumienia spotyka alkoholików i narkomanów, niż osoby, które nie radzą sobie ze swoją nadmierną wagą, a powodów tego nie radzenia sobie może być tyle samo albo więcej. Z niewiadomych przyczyn uważamy jako społeczeństwo, że nie należy się wtrącać w czyjeś picie, awantury rodzinne, ale jako osoba otyła spotykałam się z krzykiem obcych ludzi na ulicy, że "mam się wziąć za siebie", a będąc w szoku nie umiałam odpowiedzieć i przeżywam to nadal - zresztą, co odpowiedzieć? Skoro dla społeczeństwa nawet cała lista chorób i leków, które utrudniają zmiany jest tylko tanią wymówką. Moim zdaniem najważniejsze - zarówno dla otyłych, jak i dla oceniających osób - jest uświadamianie, że otyłość to jest CHOROBA i można z nią wygrywać, ale nie wygrać, a walka jest trudna i długotrwała. Wiedza zawsze pomaga.
Ociężałość to najmniejsza bolączka... Najwyżej odpoczniesz... Gorsze jest postępująca niesprawność i choroby. A najgorsze nie możność zadbania przy swojej higienie...
Jako wielbicielka tego kanału (wdzięczna za Pana rzetelność) pozwolę sobie na głośną zadumę/wysunięcie tezy: czy nie jest jednak tak, że trochę pomieszało się jajko z kurą (ta depresja u kobiet otyłych - czy to aby nie kwestia małej tolerancji względem jakichkolwiek odchyłów względem normy?). Oraz - czy rzeczywiście winny jest tu przede wszystkim cukier, i czy coś pomoże uzmysławianie otyłym, w jak drastycznym są położeniu? Podzielę się swoim doświadczeniem (pracowałam jako instruktorka fitness, teraz od lat pracuję prowadząc warsztaty dla korporacji. Mam szczęście, że mój tryb życia pozwala na mnóstwo ruchu i nie wymusza na mnie siedzenia, ale na co dzień obserwuję ludzi prowadzący dosłownie klatkowy tryb życia. Cukier to jedno, potworny, wpisany w naszą cywilizację stres i wielogodzinne siedzenie (które o zgrozo traktujemy jak coś normalnego), też są winne. A osoby otyłe są coraz bardziej wypychane poza margines/wykluczane. A potem im bardziej próbują, tym ciężej im schudnąć... I bynajmniej ciało-neutralność nie powoduje, że machną na to ręką. Przeciwnie - może będą mieć mniejsze opory, by wyjść na siłownię. Może jakiś materiał o siedzącym trybie życia? Dziękuję i pozdrawiam
Cukier w tym kontekście to nie tylko sacharoza (w naszym kraju typowo pozyskiwana z buraków cukrowych). Wszelkie potrawy o wysokim indeksie glikemicznym powodują szybki wzrost glukozy we krwi i glukoza jest właśnie tym cukrem o którym mowa.
otyłość nie wynika z powodu małej ilości ruchu, ruch powoduje jedynie spalanie nadmiaru kalorii jednak jeśli tego nadmiaru kalorii nie będzie bez ruszania się w żaden sposób osoba pozostanie szczupła. Żeby przestać wyglądać jak świnia wystarczy przestać żreć jak świnia
@@CryptKeeper467żeby to było takie proste :) ucinanie kaloryczności poniżej pewnego poziomu powoduje odwrotny efekt. Metabolizm zwalnia i później każdorazowo lekkie zwiększenie kaloryczności (wciąż w kontekście zdrowych wartości, a nie "żarcia jak świnia) powoduje natychmiastowe przyrosty tkanki tłuszczowej - organizm gromadzi na zapas. Najlepsze wyniki daje rozsądna dieta i ruch, ponieważ systematyczna aktywność fizyczna również ma wpływ na metabolizm ogólnie.
@@xindzuto że jak znowu podniesie kaloryczność to przytyje to oczywiste i nie odkrywasz tu ameryki tylko ja nigdy nie napisałem że będzie odwrotnie. Jeśli organizm magazynuje tkanke tłuszczową to oznacza że ma nadmiar kalorii, a nie że magicznie tłuszcz się pojawia z niczego bo organizm chce zrobić "zapas". Jeśli po podniesieniu kalorii znowu magazynuje tłuszcz to należy zmniejszyć ilość spożywanych kalorii, czego tu nie rozumiesz kek
@@xindzudo tego jeśli uznajesz "metabolizm" za tak ważny to widać że mało się znasz, osoba z szybkim metabolizmem może zjeść sobie jedynie batonik więcej dziennie niż ta z wolnym metabolizmem być mieć identyczną wage.
Ja samej otyłości nie nazwałabym chorobą. Według mnie jest to skutek i przyczyna. Skutek uzależnienia od jedzenia, złych nawyków, zajadania emocji itd i przyczyna chorób.
dobrze, że żyjemy w Polsce i w miarę spokojnie możemy takie treści jak ten film zarówno zamieszczać i wysłuchiwać, bez jednoczesnego cancelowania przez grupy, które będą przezywać nas od ludzi mających fobię wobec osób otyłych.
Tylko nikt otyły nie chce być otyły. A w Polsce normalne jest że takie osoby są wysuwane nie tylko w internecie ale i na ulicach. Fatfobia w Polsce jest ogromna, za to leczenia otyłości praktycznie nie ma
@@1tropical1island1 bo to wyjątkowe określenie "promowanie otyłości". Serio uważasz że ktoś kogoś zachęci do bycia otyłym tylko dlatego że akceptuje jak wygląda? A zupełnie szczerze: co mają w głowach ludzie którzy na kontach obcych osób piszą że ktoś promuje otyłośc?
10:00 - doskonała pointa i warto ją powtarzać jak mantrę. Ta 'moda' na narzekanie na brak akceptacji przyszła do nas, niestety, z USA i UK, gdzie ludzie o gargantuicznej nadwadze roszczą sobie prawa do np. dwóch miejsc w samolocie, no bo w jednym się nie mieszczą i jest to, wg nich, dyskryminacja. Polecam kilka rozmów Piersa Morgana w tym temacie - absolutnym hitem była bardzo konkretna dyskusja, albo jej próba, z otyłą Amerykanką (i warto dodać, że już nieżyjącą właśnie z powodu otyłości oraz bezpośrednio skorelowanych z nią problemów), która prowadzącemu wytknęła, że sam nie ma idealnego ciała (jest to u niego kwestia być może 5-8 kg i nikt by nie powiedział o nim nawet, że ma nadwagę). Świat zmierza w bardzo złym kierunku.
Znam sporo osób z nadwagą, i parę osób otyłych Każda z nich DOSKONALE zdaje sobie sprawę, że otyłość niszczy zdrowie, i sprawia, że umrze się znacznie szybciej Natomiast, jeśli (z różnych powodów) nie ceni się własnego życia, to łatwo w to wpaść - jedzenie zostało jedną z nielicznych przyjemności w tym parszywym życiu
Jedzenie trzeba traktować jak konieczną czynność fizjologiczną, po pewnym czasie w ogóle nie ciągnie do papu, a patrząc na słodycze dostaję mdłości. Na razie schudłam 16 kg, więc wiem o czy mówię.
Nie, nie wiesz o czym mówisz. To co napisałaś to przepis na zaburzenia odżywiania. Z jedzeniem należy mieć zdrową relację, powie Ci o tym każdy kompetentny dietetyk. Jedyne czego trzeba to znać swoje zapotrzebowanie kaloryczne oraz ilość spożywanych kalorii, bo tylko dzięki temu można uzyskać długofalowe rezultaty. Bycie na ciągłej "diecie" z której wyklucza się wszystko co smakuje oraz ignorowanie aspektu psychicznego to najgłupsze i najbardziej naiwne rzeczy jakie można komuś wmawiać.@@annas8715
Bo życie generalnie nie ma sensu. Wcześniej czy później (a co to za różnica kiedy) i tak wszyscy umrzemy. Nie, nie jestem otyły, ale rozumiem ludzi, którzy nie dbają o własne życie, bo sens życia nie polega na jego długości, a na jego przyjemności.
@@annas8715właśnie odstawiłam lek przeciwdepresyjny (sertralina), który powodował u mnie jadłowstręt. Podobno część pacjentów tak reaguje na ten lek. To były jedne z najgorszych 5 tygodni mojego życia. Jedzenie było dla mnie tylko paszą, która musiałam w siebie wtłaczać, żeby mieć siłę. Nie czułam też głodu. Zdarzało mi się mielić blenderem posiłki i wypijać na raz. Jakbym nie miała dwójki małych dzieci pod opieką to chyba nic bym nie jadła Przez te 5 tygodni schudłam z 56kg do 53kg. Teraz od kilku dni mogę normalnie jeść i mam przemyślenia, że nie można czuć się dobrze psychicznie i nie czuć przyjemności z jedzenia. To jest podstawowa, pierwotna potrzeba. Piszę to z perspektywy mojego skrajnego doświadczenia i faktu, że jeszcze tydzień temu z przekonaniem mówiłam swojemu psychiatrze, że jeżeli leki mi będzie pomagał na nastrój to bez problemu dam radę sobie z tym jadłowstrętem, będę mielić te kotlety 😂 Teraz z perspektywy odstawienia tego leku uważam, że dobry nastrój i niechęć do jedzenia się nie łączą. Odnosząc się do Twojego komentarza, NIE ludzie nie powinni traktować jedzenia jako konieczności. To nie jest naturalne i świadczy o jakiejś patologii , fizycznej i/lub psychicznej
dzięki . czas uświadamiać społeczeństwo czym jest otyłość i do czego prowadzi . 3 miesiące od zmiany" życia czyi odżywianie i aktywnośc i 20 kg mniej :)
Alkohol również ma ścisły związek z nadwagą i otyłością, zaburza sen a sen niskiej jakości zaburza układ hormonalny co bezpośrednio wpływa na łaknienie.
Osoby otyle wiedza ze ich zycie byloby zdrowsze (i latwiejsze) gdyby schudly. Fajnie ze wspomnial pan o tym ze nie powinno sie stosowac body shamingu, ale material uwazam za niepotrzebny a ton za protekcjonalny. Nie ma sensu mowienie ze otylosc powoduje takie a nie inne skutki, bo to jest naprawde wiedza na wyciagniecie reki. Najbardziej pomocne dla osob otylych jest po prostu niekomentowanie ich wygladu. Wiekszosc osob z otyloscia probuje zredukowac wage, glosno wyrazona troska (w wersji najbardziej optymistycznej) szczuplejszej kolezanki ma efekt zerowy lub negatywny (czy ktokolwiek lubi zeby mu mowic ze zle wyglada?). O obrazaniu nie bede nawet wspominać.
Ten film wnosi niewiele do walki z tą chorobą, nic odkrywczego. Nie jedz cukru i tłuszczu, jedz warzywa i ruszaj się. To wiedzą wszyscy. Może trzeba ludziom dosadniej wyjaśnić, że są ofiarami lobby największych dealerów z branży (cola, maczki itd.) Dealerów, bo cukier i inne puste kalorie silnie uzależniają i niszczą życie nie mniej niż alkohol czy inne używki. Nic o marketingu, technikach manipulacji i wpływu na społeczeństwa i ustawodawstwo. Nic o tym że dzieci, młodzież i ich rodzice, w większości nie mają żadnej praktycznej wiedzy na temat tych zagrożeń, ponieważ system tworzą największe światowe biznesy. No słabo, czcze gadanie na poziomie szkoły podstawowej. Brak uderzenia w sedno problemu, delikatnie i poprawnie politycznie, mdłe to było. WHO podaje statystyki, zalecenia, stoi na straży zdrowia 😅i bohatersko walczy z problemami, które sama tworzy, ku chwale wycen giełdowych grubasów
@@hihtitmamnan Tak problem istniał, u niewielkiej części społeczeństwa z zasobnym portfelem, dzisiaj dotyka mas ludzi, zwykle z niższych warstw. I to ma wynik niedbalstwa i ignorancji ? Świadomi są zdrowi, nieświadomi i zmanipulowani idą na dno... Dlaczego liczba tych drugich rośnie w takim tempie ?
@@adrianmikoajczyk4915 dobre pytanie - coraz trudniej nie ulec manipulacji. Ludzi z wysokim IQ jest niewiele, a ci przeciętni z reguły są podatni na manipulacje. Widać to zresztą po liczbach głosów na partie polityczne (w tym na prezydenta Rosji).
Dziękuję za materiał. Niestety ale wnioski są bardzo przygnębiające. Aby zmienić stan rzeczy należałoby przywrócić edukację szkolną na właściwe jej tory, bo to co mamy od wielu lat nie tylko w Polsce ale na całym zachodnim świecie, to ciągłe deformy zamiast reform edukacji. Aktualne u nas przepychanki nad wycofywaniem lektur i wprowadzaniem zamiast tego harrych potterów są jak przysłowiowe malowanie trupa.
Otylość niszczy życie, ale też powoduje, że jest ono totalnie niekomfortowe. Osoby otyłe mają problemy, o których ludziom szczupłym, czy z delikatną nadwagą, nawet się nie śniło.
@@shiningshen2444 To rozwiązanie jest oczywiste, ale nie jest takie łatwe. Jedzenie dla osoby otyłej to uzależnienie, tak jak alkohol, narkotyki itd. To jest ten sam mechanizm. Natomiast trzeba się tego podejmować, a jak się upadnie, to trzeba wstać i próbować dalej, szukać pomocy i nie poddawać się.
@@shiningshen2444 Ale jaki podatek? Ani w materiale nie było o żadnym podatku, ani ja o tym nie piszę. Won z dodatkowymi podatkami i przede wszystkim won z traktowaniem ludzi przez władzę jak jej własności i uszczęśliwianie ich na siłę.
@@Brutus__ To nie chodzi o uszczęśliwianie na siłę. Osoby otyłe w o wiele większym stopniu obciążają służbę zdrowia z powodu licznych dolegliwości. I pozytywna zmiana masy ciała jest świetnym remedium. Dlaczego osoby dbające o siebie mają sponsorować tych co nie dbają?
1. Jeżeli mowa o tłuszczu warto wytłumaczyć również jakie tłuszcze wyróżniamy. Tłuszcz tłuszczowi nie równy, a w przypadku otyłości często stosowana jest dieta low carb czy dieta ketogeniczna, które w połączeniu z ruchem, podąża tłuszczu oraz przede wszystkim większym spożyciem białek i błonnika - daje bardzo dobre rezultaty odchudzające. 2. Nie zgodzę się z tym, że jak to choroba należy udać się do lekarza. Niestety lekarze często mają nieaktualną wiedzę. Jeżeli nie jest to przypadek hardcorowy, że siada trzustka, wątroba etc, to nie widzę sensu w lekach, a takowe są przepisywane z partyzanta każdemu otyłemu. Nie mówiąc już o demonizowaniu treningu siłowego czy różnych form cardio.
Dlaczego nasi dziadkowie byli szczupli? Ponieważ nie mieli dostępu do cukru oraz dużo fizycznie pracowali. Dzisiaj nie dość że jemy katastrofalne ilości tego narkotyku (pod różnymi postaciami), to jeszcze siedzimy przy komputerach i nazywamy to pracą. Po pracy wracamy przed telewizor lub znowu komputer. Sorry, ale otyłość to nie jest żadna choroba. Otyłość to niewłaściwa dieta i brak kultury fizycznej. Bilans kaloryczny nadal obowiązuje. Nie chcesz być gruby? To proste - spożywaj tylko tyle ile potrzebuje twój organizm. Zamień cukier na zdrowe jedzenie. Czytaj etykiety na żywności i wyciągaj wnioski. Idź na rower, siłownię, basen czy choćby spacer... To na prawdę nie jest trudne...
Dziękuję za wartościowe filmiki, teraz wiele można znaleźć filmy na temat szkodliwości leczenia zębów kanałowo, a nie wiele można znaleźć badań na ten temat. Jak Pan może to proszę o film na ten temat.
Dlaczego tak często omijany jest temat uzależnienia od jedzenia? Dlaczego tak łatwo jest się uzależnić od jedzenia przetworzonego a od warzyw to praktycznie niemożliwe? Dlaczego ciągle jest pomijana rola dużych koncernów, które tak tworzą jedzenie aby było ono jak najbardziej uzależniające?
@@pej0s więc dlaczego ludzie, którzy się objadają nie objadają się marchewką tylko chipsami? Po co firmy tworzą jedzenie tak aby było jak najbardziej smakowite i miało wysoką gęstość energetyczną? Przecież każdy chce jeść zdrowo więc logiczne byłoby, że powinni tworzyć zdrowe jedzenie.
@@pej0s Po tym filmie przestaniesz słodzić. Autor w pierwszych sekundach mówi, że jest szereg badań wskazujących, że cukier uzależnienia tak samo jak narkotyki.
Moja normalna waga to około 86 kg. W ostatnim czasie bardzo się zapuściłem i doszedłem do 3 cyfr na wadze. Czułem się ze sam ze sobą, miałem problemy z zawiązaniem butów, wsiadaniem do samochodu i innymi podobnymi czynnościami. Ogarnąłem się i powoli wracam. Aktualnie jestem w okolicy 93 kg. Otyłość, nie polecam.
Od kiedy byłam nastolatką miałam kilka kg za duzo, ale to faktycznie nie była jakaś tragedia. Ale przyszło dorosłe życie, małżeństwo, praca, siedzacy tryb życia i w połączeniu z niezdrowymi przekąskami i za małą ilością wody dupsko urosło straszliwie 😱 ogarnełam sie już i 5 kg schudłam ale jeszcze drugie tyle przede mną. Oczywiście początkowo szło szybko bo miałam w sobie wody jak mały wielbłąd.
Ja powiem tak - jedyny sposób, w jaki otyłość do tej pory zniszczyła mi życie to przez bycie prześladowanym przez całą podstawówkę i gimnazjum. W gimnazjum było tak źle, że prawie nie chodziłem na zajęcia. Pamiętam jak płakałem kilka razy w tygodniu, a każdego wieczora kiedy leżałem w łóżku marzyłem o tym, żeby to wszystko już się skończyło (obejmowało to też myśli o tym, żeby skończyć ze sobą). Niestety strach przed samookaleczeniem się był silniejszy niż cierpienia wywołane społecznie więc dalej tu jestem. Było to jakieś 10 lat temu. Obecnie mam 24 lata i dalej mam głębokie rany z tego okresu. Nie potrafię sobie wyobrazić co to znaczy mieć szacunek w społeczeństwie, gdyż wszyscy zawsze patrzyli na mnie z góry tylko i wyłącznie z powodu mojej masy. A wiecie co jest najgorsze? To, że ja tylko chciałem spokojnie żyć i robić to, co było dla mnie ważne. Nigdy nie przekonywałem nikogo, że otyłość jest w porządku ani nic z tych rzeczy. Jedyne czego chciałem to minimum szacunku jako do żywej i myślącej jednostki ludzkiej. Ale nigdy czegoś takiego nie otrzymałem. Teraz jedyne czego chcę to tego, żeby w końcu w społeczeństwie zmieniła się narracja. Ludzie otyli nie wpadają w depresję, bo są otyli. Ludzie otyli wpadają w depresję, bo inni ludzie robią im z życia piekło. W części przypadków to nie otyłość zabija, lecz drugi człowiek. Nie, jak zwyzywasz grubego od najgorszych to nie weźmie się za siebie i nie pójdzie na siłkę. Są takie sytuacje, ale równie dobrze może się to skończyć tragicznie. Na prawdę chcecie, żeby osoby otyłe po prostu odbierały sobie życie? Serio Wasze sumienia nie krzyczą kiedy kogoś krzywdzicie? Zwłaszcza od takich życiowych liberałów najczęściej słyszę w internecie, że "grubych trzeba jechać ostro" - od tych samych ludzi, którzy mówią "żyj i daj żyć". Przydało by się trochę refleksji w społeczeństwie... Panie Doktorze filmik jak zwykle znakomity - rzeczowy, naukowy i bez uprzedzeń i dyskryminacji. Należy edukować, a nie prześladować. Pozdrawiam.
Nie chcę żeby osoby otyłe odbierały sobie życie, życie z otyłością najpewniej samo skończy się dość szybko więc nie ma sensu go sobie odbierać. Współczuję z powodu prześladowania w szkole sam miałem problemy w gimnazjum i 2 klasy liceum przez swój wygląd, później kolokwialnie mówiąc wziąłem się za siebie i na ten moment mimo że nie wyglądam tak jak chcę to nie mam problemów z nadciśnieniem, słabą wydolnością fizyczną ani odrzuceniem przez społeczeństwo. Niechęć ludzi do otyłości jest dobra przez to jak wpływa na życie osób otyłych i całej reszty, chociażby przez nadmierne obciążenie NFZ, sposoby ekspresji tej niechęci potrafią być często zbyt agresywne. Życzę powodzenia jeśli na poważnie zechcesz zacząć się leczyć a jeśli nie, no cóż to twoja sprawa.
Zgodzę się, że często przydało by się wiecej szacunku. Dyskryminacja osób ze względu na otyłość nie jest dobra. Natomiast pokazywanie drugiej osobie w życzliwy sposób, że warto by było coś ze sobą zrobić moim zdaniem jest okej. Otyłość niszczy życie codziennie. Może nie zdajesz sobie sprawę ale twoje ciało, kości, stawy cały czas cierpią, już nie mówiąc o tym jak to wpłynie na późniejsze twoje życie. Ludzie otyli wpadają w depresję miedzy innymi dlatego, że są otyli. Gdy ludzie robią im pod górkę to tylko pogarsza sprawę. Śmieciowe jedzenie zmienia myślenie. Reakcja przyczynowo skutkowa powoduje brak aktywności i inne złe nawyki. A to wszystko prowadzi do depresjii. Takie jest moje zdanie
@@probezecik3730 To ja odpowiem tak - gdybym był szczęśliwy i nigdy nie doświadczył prześladowania i dyskryminacji, a więc czuł, że życie ma sens i warto żyć, to chętnie bym się "brał za siebie". Chcę żyć i się rozwijać, ale nienawiść i pogarda ludzka zabiły we mnie wszystkie pozytywne emocje. Otyłość mnie zabije? Tym lepiej dla mnie, to jest win-win.
ja byłęm gruby od dziecka, ale nikt mnie nie wyzywał, bo każdy wiedział, jakby się to skończyło. nigdy nie dałem sobie w kaszę dmuchać, a od gimnazjum dodatkowo trenowałem zapasy więc wszyscy siedzieli cicho jak trusie. jak ktoś spróbował coś powiedzieć na mój temat, to już nigdy więcej tego nie powtarzał. ale nic dziwnego - będąc w 1 klasie liceum wyglądałem na maturzystę.
Może zapozna się pan z wieloma badaniami gdzie pokazano jak krytyka i wytykanie otyłości chorym pogłębia chorobę i powoduje przyrost masy ciała. Każda osoba chora na otyłość wie o tym i wytykanie jej problemu tylko pogarsza sytuację. 99% osób skrajnie otyłych ma problemy z psychiką i są bardzo wrażliwi na krytykę.
To niesamowite że w okoolo 70 lat udało nam się przejść ze zwiększonej liczby śmierci w skutek niedożywienia, do zgonów w skutek cukrzycy i szeroko pojętej nadwyżki jedzenia.
Wspaniały i bardzo cenny dla wielu ludzi materiał pozostaje mi tylko nadzieję że wielu posłucha zastanowi się i wdroży to o czym pan mówił bo to naprawdę choroba społeczna jest
Prawdą jest, że społeczeństwo dyskryminuje i nie akceptuje osób z nadwagą lub otyłych. To, że ktoś jest otyły nie oznacza jednak, że jest zdrowy - wręcz przeciwnie. Ale to nie znaczy, że dana otyła osoba nie może cieszyć się życiem, tak samo jak nie oznacza to, że otyły chce słuchać "dobrych rad", które są w zasadzie hejtem. Jego choroba, jego ciało - jego życie. To że ktoś jest chory na raka nie oznacza, że należy mu udzielać rad. W 'body positive' nie chodzi o wmawianie sobie i innym, że nadwaga jest zdrowa, a o to, że można być wartościową osobą mimo nadwagi. Nadwaga nie definiuje człowieka tak samo jak homoseksualizm nie determinuje całej osobowości czy nie mówi nic o ogólnym obrazie danego człowieka. Jedynym czynnikiem, który wywołuje hejt (czy też "dobre rady") na otyłych to kwestie estetyczne, a te z kolei są od kilku dekad podsuwane przez media masowe, a nie zatroskanie o los otyłego bliźniego. I to właśnie na to zwraca uwagę ruch body positive. Regularne picie alkoholu jest równie destrukcyjne, a jakoś nie widzę, żeby osoby, które np. postują zdjęcia z imprezy z kuflem/kieliszkiem/butelką w ręku otrzymywały pełne hejtu komentarze. To kwestia kultury.
Racjonalne podejście, super. Bo w społeczeństwie skrajności od stygmatyzacji do odklejonego body positivity. Jeśli ktoś kocha siebie, to kocha swoje ciało. Jeśli kocha ciało to zaczyna o siebie dbać. A często problem jest w głowie, kompulsywne jedzenie, samooszukiwanie, forma autodestrukcji itd.
@@aleksandrachomicz8714 Jak masz i tłuszcz i mięśnie, to akurat mięśnie wypychają i uwidaczniają tłuszcz, więc niekoniecznie. Skrajną otyłość tak, ale to co widzisz może być mylące, jeśli chodzi o rozróżnienie nadwagi i otyłości.
Jak ja bym chciał, żeby organizm na zachowania prowadzące do zrzucenia masy pare lat temu, reagował równie ochoczo - post przerywany, trzymanie kaloryczności poniżej 2k. 4 lata temu to dalo efekty -10 kg w pol roku. Teraz sukcesem jest utrzymanie masy, waga jeśli drgnie, to raczej do góry.
jaki masz wzrost? Aż nie chce mi sie wierzyć że przy jedzeniu mniej niż 2k kalorii i przy poście przerywanym nadal masz nadwagę. ja mam 186cm, wysatrczy ze dwa dni nie jem i zrobię trening i nagle chudnę 6-8kg. Ciężko jest mi też wpychać w siebie więcej niż 2k kalorii dziennie. nie jem słodyczy, chipsów, nie piję alko.
Bo problemem jest dostęp do wysokokalorycznej żywności, kiedyś mięso było rarytasem jak i słodycze dostępne od święta, lody tylko w sezonie od maja do września 😂 teraz każdy sobie w Lidlu za grosze kupić może pełne wiadro lodów kiedy chce
@Banuj, tez 186cm , 40stka na karku. Cos tam nie funkcjonuje jak trzeba, ale póki z dokterami nie doszlismy co, mimo że zdawalo sie ze zlapalismy nasz cel.
Nadciśnienie to też choroba a nie dają L4. Otyłość to choroba kompleksowa, głowy, ciała... Pierwszy stopień do schudnięcia to uświadomienie sobie, że to choroba a nie normalność.
To tak nie działa, nie jest to łatwe, ale należy dostosować model żywienia i ruch do swoijego trybu życia, bo te zmiany mają posłużyć na całe życie, wyrobienie zupełnie nowych nawyków, które jesteśmy w stanie utrzymać. Deficyt kaloryczny, lekki ruch na początek i będzie dobrze, powodzenia!
Wstaniesz o 3 rano do pracy to pogadamy o lekkim ruchu i innych bzdurach. Potem powrót około 14 i szalone 5/6 godzin po czym spać by móc rano wstać. Te wizje są tak oderwane od rzeczywistości jak godziny pracy w żłobkach i przedszkolach.
Problem z otyłością w moim przypadku wynikał z tego że lekarze ignorowali moje objawy niedoczynnosci tarczycy przez wiele lat. - sprawdź tarczyce i sprawdź czy masz objawy niedoczynności (lekarze uzywaja TSH do diagnozy, problem w tym ze ludzie maja różne normy, moja norma gdzie czuje sie w miare normalnie to max 2.0… 4.5 jest nadal w oficjalnej normie ale czuje sie wtedy martwa, wlosy wypadaja garsciami, puchne i tyje a moje serce nie jest w stanie bic szybciej niz 115bmp). Jak dostalam leki z hormonem tarczycy to stracilam 15kg w 6 miesiecy (waga wrocila do normy a objawy ustały). Lekarz ignorowal moje objawy przez 5 lat… a leki dal dopiero kiedy moje TSH bylo oficjalnie po za normami - ale wtedy czulam sie tak źle że mialam juz mysli samobojcze i rozwazalam rezygnacje z pracy bo nie bylam w stanie funkcjonować.
Przyjmuję euthyrox trzeci miesiąc i mam wrażenie, że narodziłam się na nowo... Możliwe, że ten niedobór hormonów czynił moje życie trudniejszym już od 10 lat. Nawet nie chodzi o wagę, bo z tym jest wszystko ok, ale intelekt czy ogólnie funkcje poznawcze spadały mi bardzo często w różnych niewłaściwych momentach. W końcu nie czuję się, jakbym była oddzielona od świata grubą szybą. TSH musiało wyskoczyć grubo ponad 4, żeby ktoś zechciał mi dać najniższą dawkę hormonu.
Proponuję zrobienie materiału o leczeniu otyłości, bo o ten temat tylko się Pan otarł - do jakiego lekarza się udać (pierwszego kontaktu, dietetyka)? A może zamiast lekarza - do trenera personalnego?
Moim zdaniem nie można zrównywać posiłków wysokotłuszczowych z niezdrowymi - wystarczy spojrzeć na efekty diety lowcarb lub keto, gdzie dieta opiera się na dobrych tłuszczach i gęstych odżywczo produktach. Co innego wysokokaloryczne posiłki węglowodanowe lub co gorsza mieszane cukrowo-tluszczowe ;)
Uważam że otyłość jest mocno skorelowana z ogromnym deficytem snu w społeczeństwie. Mało kto śpi te 7-8 godzin o stałych i optymalnych dla siebie porach, a niedobór snu= mało energi, mało ochoty na ruch, podbita insulinooporność, ogromna ochota na słodycze i szybkie syfiaste jedzenie.
Byłam bliska otyłości, miałam sporą nadwagę. Z normalnego dla mnie ciśnienia 110/65 ciśnienie wzrosło do 140/90. Miałam ciągle zgagi, słabą kondycję i cukier 100. Schudłam 12 kg. Przytyłam przez chorą tarczycę i epizod depresyjny. Liczę kcal w aplikacji i teraz nie mam zgag, znowu mam niskie ciśnienie i cukier około 85. Mam lepszą kondycję, ale za to ciągle chce mi się spać w ciągu dnia
Ostatnio widziałem też dosyć motywujący film gdzie pokazywali różnych size influencerów żrących i mówiących jak dobre jest takie życie, a po tym pokazali datę ich zgonów. W skrócie były to krótkie życia
tłuszcz nie pobudza nagrody tylko cukier. niestety bywają stosowane razem - ciasta chipsy fryty ziemniaki i makarony z tłustymi sosami. Spróbuj zjeść 1 kg sera żółtego naraz . życzę powodzenia
I tak wszyscy umrzemy. Ja "odchudzam" się od jakiś 18 lat. Przy wzroście 183cm, ważę 170kg. Już się z tym pogodziłem. Jedyne pocieszenie jest takie, że nie ważne czy ludzie są grubi czy chudzi. Dla wszystkich (i to bez wyjątku)....czas ucieka, wieczność czeka😊
Kiedys wazylem 120kg, wedlug bmi otylosc II stopnia, schudlem do 82kg w 3 lata, w pewnym momencie wygladalem za brzydko bo zaczalem wygladac juz troche za chudo, odskoczylem do 86 zeby zbalansowac i jest naprawde wspaniale, jestem bardzo sprawny fizycznie, potrafie zrobic polmaraton oraz raz zrobilem 300km na rowerze po ktorym bylem wypruty 😂, ale setki na rowerze sa bardzo latwe teraz, mimo to wskaznik bmi dalej mowi ze mam nadwage, dlatego trzeba uwazac z tym wskaznikiem i robic wszystko z glową i zdrowym rozsadkiem
Oki wedle mojego BMI mam otyłość 2 stopnia mając 20 kg mniej miałem dalej otyłość i 15% tkanki tłuszczowej. Mając 10 kg mniej czuje się najlepiej I jestem w pełni sprawny i wydolny, wiele z tych informacji jest w pełni zgodna ze zdrowiem i konsekwęcjami dla niego ale BMI to zdecydowanie ograniczony wskaźnik 😉
Utrzymywanie prawidłowej wagi lub blisko niej jest wyzwaniem w związku różnymi przyczynami otyłości, dlatego tak ważna jest świadomość, bo to pierwszy krok do przynajmniej spróbowania zmienienia swojej sytuacji. Wszystkim będącym na tej drodze życzę wytrwałości 💪
Mam BMI 32 ale tłuszczyk między 15 i 20 procent. Jak to lekarz mi po ostatnim badaniu krwi i innych najważniejszych parametrów powiedział jestem okaz zdrowia 😉
Ja bedac grubasem 105kg zrzucilem 20kg w 2msc i moje zycie sie zmienilo tak bardzo ze nawet nie myslalem o tym bedac gruby. Dodam ze jestem kierowca zawodowym a jak aktualnie wygladam to moje zdjecie profilowe pokazuje , pozdrawiam
Mój syn ma 24 lata i BMI 33,10. Chciałam mu pokazać ten film, by go nastraszyć, ale tylko początek mówi o szkodliwości dla zdrowia. Szkoda. Jego nie ruszają statystyki itp.
Otyłość to nie tylko choroba, to również zwiększone ryzyko każdego zabiegu. Otyłość znacznie utrudnia większość badań diagnostycznych np. USG. Dziękuję jako lekarz za poruszenie tematu. Przestańmy oszukiwać już wreszcie ludzi, że otyłość to coś normalnego.
Utrudniona jest choćby kaniulacja żył obwodowych, o intubacji nie wspominając. Pozdrawiam jako student ratownictwa medycznego.
Jako dentysta potwierdzam, otyłych gorzej się leczy. Leczenie utrudniają masywne policzki i przerośnięty język. Najgorzej jest z otyłymi dziećmi o malych buziach.
otyłość to choroba, na szczęście chudzi nie umierają
Powiem coś do lekarzy jako osoba otyła której problemy wynikają z zaburzeń odżywiania. Ile razy słyszałam, że mam przyjść do lekarza jak schudnę. Ile razy byłam wyzywana w gabinecie lekarskim to tego nie zlicze. Raz doprowadziło mnie to niemal do śmierci bo trafiłam na stół operacyjny za późno. Skoro otyłość to choroba( tak jest) to zacznijmy ją leczyć. A nie wywalać ludzi z gabinetu
@@AkeksandraRto nie jedz tyle.
Już schudłem ze 137kg na 100, jeszcze 20 kg zostało :-D w sumie nigdy bym nie przypuszczał, że to będzie tak łatwe, najgorszy jest pierwszy tydzień, potem idzie na luzie. Zaznaczę tylko, że na nic nie choruję, spaślakiem byłem na swoje życzenie, za dużo jadłem i za mało się ruszalem. Teraz tak się rozkręciłem, że mam bardzo ładny popręg Webera w barku, bo mi się na rowerze w górach zachciało jeździć hehe. Pomijając to, było warto, polecam każdemu, to na prawdę nie jest trudne, a specjalistów też na rynku jest dużo, którzy pomogą tak z dietą, jak i planem treningowym czy leczeniem kontuzji :-) ja czuję się teraz jakbym dostał drugie życie. Pozdrawiam i życzę powodzenia
ja ze 135 do 98kg w rok więc możemy pionę zbić :)
Super, powodzenia z pozostałymi 20 kg! ❤
Brawo. Powodzenia!
Powodzienia
Szczere gratulacje.
Takie materiały powinni puszczać w tv śniadaniowych , a nie pierdyliard reklam płatków śniadaniowych i tabletek na otyłość 🙃
w tvnie ci najwyzej powiedza ze to 'fat fobia' :D:D:D:D tym ludziom nie zalezy na naszym zdrowiu. wrecz przeciwnie. lepiej pozniej pchac nam chemie :)
Ten materiał ma fundamentalny brak, a jest nim zwrócenie uwagi na to, że prawie całą "żywność" produkuje i reklamuje kilka jedynie koncernów i to one doprowadzają do chorób w imię własnych, gigantycznych zysków.
producenci na to nie pozwolą
Nauczyciel w szkole powinien go zrobić. Ja jestem nauczycielką i puszcze moim uczniom na l.wych.
@@arturkoszykowski9592ale to Ty decydujesz co i w jakiej ilości spożywasz.
Dziękuję za tak bardzo potrzebny materiał!!! Ludzie chorobliwie otyli podpięli się pod "body positivity" i kompletnie wypaczyli to pojęcie. Nie, otyłość nie jest piękna, jest chorobą.
No dosłownie. A szkoda bo body positivity to w założeniach wartościowy ruch i przez zachowania niektórych otyłych osób jest cały postrzegany jako szkodliwy. 😢
@@anthracitecatinhat495 no bo jest szkodliwy, nie ma znaczenia początek ruchu.
Nie jest, bo ma na celu akceptację normalnej masy ciała i wyglądu w opozycji do wychudzonych modelek.
Szkodliwa jest promocja otyłości jedynie.
@@Embrod
Typowe nie wiem, ale się wypowiem. Body positive zostało stworzone DLA grubych, a nie, że oni się podpięli i wypaczyli to pojęcie. Nie ma za co.
@velvet_blond
2 minuty temu
Typowe nie wiem, ale się wypowiem @@velvet_blond
Całe życie byłam otyła, (z akcentem na byłam) i podpisuje się pod ty obiema rękami. Zrzuciłam połowę swojej wagi i stwierdzam, iż nie ma większej krzywdy niż wmawianie ludziom otyłym, że to kwestia wyglądu, albo, że mają "grube kości" lub "wina genów"... Niestety wiele osób woli się zamknąć w swojej strefie komfortu.
To że tobie sie udalo nie znaczy, że uda się innym ho w grę wchodzinwiele czynników. Nalezyvtez mówić o medycznych rozwiązaniach problemu, czyli lekach i operacji bariatrycznej. Przypadki otyłości sa naprawdę różne. Tibie można pogratulować, jak najbardziej, ale nie wrzucaj wszystkich do jednego wora i nie bądź katem , który sam kiedyś byl ofiara- bo tylko wzmacniasz schematy
@@mrokomaroko4429 właśnie byłam ofiarą. Byłam ofiarą "genów", "grubych kosci", i "ty już tak masz, nic nie zrobisz". Piszesz "Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka", a samm to robisz. Nic o mnie nie wiesz, ani o mojej historii z odchudzaniem, jak również o przyczynach mojej otyłości. I ja też nie będę tego tu opisywać bo to nie miejsce mu temu. Jak ktoś chce wierzyć, że on nie schudnie to niech nie czyta i tyle, ale ja swoje zdanie mam prawo wyrazić. Też miałam ciężko. BARDZO ciężko.
@@mrokomaroko4429 Warunkiem koniecznym do schudnięcia jest uświadomienie sobie przez osobę otyłą że potrzebuje schudnąć. Nie jest to jednak warunek wystarczający.
@@magda.chwilka tyvtakze nic nie wiesz nic o innych otyłych i to ty wrzuciłaś ich wszystkich do wmawiania im, że mają grube kości itp. Mojej żonie nikt tego nie wmawiał, ona sama także nigdy tak nie powiedziała. Kiedyś sama była szczupła. Ale cala rodzina że stronybojca jest gruba i ma cukrzycę, kiedy sama zachorowała autoimmunologicznie i też wpadła w otyłość, od samego początku mówi że ma problem z nadwaga, później otyłością. Naprawdę nikomu nie jest łatwo. Także sama się zastanów. Nie odebrałam Ci zadnej zaslugi w tym, że schudłaś. Napisałem, że można ci pogratulować. Z zaznaczeniem, że przyczyny otyłości są różne i nie kazda będzie tłumaczona grubymi kośćmi xD naprawdę jest coraz więcej ludzi świadomych
@@babilon6097 oczywiście, że nie jest, bo wśród tych świadomych nadal są otyli! Mówmy o metodach, traktujmy to holistycznie, mówmy o "naczyniach polaczonych", czyli chorobach współistniejących oraz o znaczeniu wychowania, nawyków wyniesionych z domu, polskiej niezdrowej kuchni, o babciach wciskających na siłę ostatnie łyżki zupy a za 5 lat komentujących, że trochę ci się przybrało na wadze, mówmy o biernej agresji i pasywno agresywnych komunikatach że strony rodziny, znajomych czy w ogóle środowiska. Mówmy o tym szerzej. Nie wmawiajmy tez, ze remedium jest ruch i odpowiednia dieta, bo w wielu przypadkach juz nie jest. Trzeba też mówić o psyche, trzebavtez mowic o medotach medycznych a niee już tylko zmianie trybu życia...
Mówmy o problemie, że jakim cudem dopuszcza się takie parametry w skaldach produktów dopuszczonych do rynku? Dlaczego mamy tyle cukru w wielu produktach itp.? To jest naprawdę szeroki problem....
Bardzo ważny i potrzebny materiał. W dobie źle zrozumianej akceptacji samego siebie i głaskania każdego po głowie aby czuł się komfortowo, problem otyłości będzie tylko narastać.
Czyli otyłych trzeba zamknąć w domu dopóki nie schudną?
Najprostszym sposobem na walkę z otyłością jest wprowadzenie podatku od nadmiarowych kilogramów. Skoro samochody ciężarowe jeżdżące po drogach płacą podatek drogowy, to grubasy wpieprzające ponad limit też niech płacą. A to dlatego, że o wiele więcej obciążają budżet służby zdrowia z powodu mnóstwa chorób wynikających z nadmiernej wagi. Oczywistym wyłączeniem jest nadwaga spowodowana chorobą lub przyjmowaniem leków, które powodują wzrost masy ciała.
@@shiningshen2444 Nie, jedyny sposób to walka o dobra jakość jedzenia, ograniczenie reklamowania słodyczy i innego śmieciowego jedzenia oraz większy dostęp do opieki obesitologów, w tym endokrynologicznej. Bardzo często problemy z regulacją apetytu są pochodną porblemów hormonalnych, a ze względu na wagę te problemy jeszcze się powiększają. To błędne koło, podczas gdy są obecnie dostępne coraz lepsze leki (od metforminy po analogi GLP), tylko że należy je stosować wyłącznie pod opieką lekarza. Stygmatyzacja, głupie nieproszone uwagi to sposób na zamknięcie się ludzi z problemami z wagą w domu i dalsze zwiększanie tego problemu.
@@zbyszek9202 a no tak, to tylko trzeba im zabrać samochody. Niech kasa 100 km na rowerze! Wtedy i schudnąć i Zbyszek będzie zadowolony 🤦 ludzie, zajmijcie się swoim zdrowiem i życiem
@@zbyszek9202 a co cię obchodzą cudze dzieci i grubi ludzie? Zajmij się sobą.
Kolejny raz poruszony ważny społecznie temat, wytłumaczony z szacunkiem i na spokojnie - brawo!
Dziękuję za mądry materiał. Otyłość jest tak samo zła jak pogardzanie otyłymi osobami.
Otyłość to choroba. Niestety brakuje lekarzy, którzy umieją ją leczyć (obesitologów), a stygmatyzowanie osób otyłych jeszcze powiększa ich problemy.
@@kadene5444 każdy lekarz umie leczyć otyłość, problemem są jedynie pacjenci.
@@kadene5444 dlaczego powiększa ich problemy? Mi to dało motywację żeby schudnąć
@@Hykkkkkkkmmmmm Na pana zadziałało, a na wiele innych osób (myślę, że szczególnie kobiet), to zadziała bardzo demotywująco (np. będą się wstydziły chodzić do lekarza lub na siłownię).
@@Hykkkkkkkmmmmm jestem otyła od dziecka, walczę z tym od zawsze, miliony diet, anoreksja, bulimia i nic do nie dało. Dopiero jak w końcu pogodziłam się ze sobą to jestem w stanie działać, a i tak na razie bez efektów. Mam zamiar skorzystać z farmakologii. Każdy przypadek jest inny, otyłość to temat delikatny i mało komu wytykanie daje motywację do działania.
Gratulacje p. Tomaszu za poruszenie jakże ważnego tematu! Otyość to choroba a jeśli ktoś uważa inaczej jest głupcem! W ciągu 15m-cy udało mi się zejść ze 124kg na 88kg podpisuję się obiema rękami pod materiałem! Dieta czy jak kto woli deficyt kaloryczny + ćwiczenia oporowe + ruch w ciągu dnia + odstawienie alkoholu i przekąsek dało bardzo dobre efekty, nie tylko lepiej się czuję, w nocy się wysypiam i nie chrapię, wyniki badań w końcu tak jak być powinno i dużo lepsze samopoczucie ,a mam dopiero 40lat... :) Dzięki za ten materiał! Promujmy zdrowy tryb życia :)
Zgadzam się w 100%, otyłość to choroba i to taka którą bardzo trudno wyleczyć, więc zamiast stygmatyzować osoby chore albo udawać że problem nie istnieje, trzeba uświadamiać społeczeństwo jakie mechanizmy biorą udział w jej powstawaniu i jak im przeciwdziałać. Jest to temat mi bliski i bardzo bolesny, bo zmagam się z tym problemem (połączonym z silną i nawracającą depresją) od liceum czyli właściwie przez pół życia. Ta walka przez te wszystkie lata była tak ciężka, że czuję że mogłabym napisać książkę na ten temat... Teraz natomiast, po przejściu przez najgorsze i dużym, autentycznym wysiłku by ustabilizować swój stan psychiczny, w końcu mogę stanąć twarzą w twarz z problemem i go zwalczyć. U mnie zadziałało w dużej mierze to, że przestałam się fiksować na kompleksach i dowalaniu sobie oraz na tym by na siłę schudnąć bo "wtedy na pewno będę szczęśliwa" (a różnorakich diet przerabiałam w życiu bardzo dużo), zaczęłam się skupiać na tym by otoczyć siebie troską i starać się podejmować takie decyzje które będą sprzyjały mojemu psychicznemu i fizycznemu zdrowieniu. Najpierw musiałam siebie pokochać, co po tylu latach depresji nie było łatwe, a potem, stopniowo, stopniowo także i moje ciało zaczęło się zmieniać :) Od sierpnia tamtego roku schudłam już 16 kg i zeszłam do poziomu nadwagi, jeszcze drugie tyle i będę mogła powiedzieć że wszystko z wagą jest ok. Nie stosuję żadnej diety, czasem wciąż zdarza mi się zjeść niezdrowo, ale stopniowo zmieniam te nawyki. Staram się wybierać zdrowe produkty gdy tylko mam okazję, nakładam sobie na talerz mniej niż kiedyś, przestaje kultywować "napychanie się" wieczorami podczas oglądania youtuba tylko jak już jem to robię to powoli i rozkoszuję się (bardzo mi pomaga w tym codzienna medytacja), poza tym znacznie więcej ruchu (uwielbiam pływać, więc od tego zaczęłam, teraz chodzę na basen albo saunę codziennie bo mam taką możliwość) i w końcu wierzę że da się z tego wyjść! Cudowne diety z efektem jojo można sobie wrzucić do kosza, bo nie rozwiązują problemu, trzeba po prostu zmienić siebie i choć nie jest to łatwe (wiem to doskonale), jest to możliwe :) Więc jeżeli Ty, który to czytasz, również zmagasz się z tym problemem, nie poddawaj się chorobie, nie słuchaj destrukcyjnych głosów wypływających czy to od innych, czy to z Twojego wnętrza, wierzę że Ty też jesteś w stanie odnaleźć klucz do siebie i zyskać zdrowie :)
trzeba jeść mniej kalorii niż potrzebne jest na utrzymanie funkcji życiowych organizmu. Trudność w gubieniu kilogramów leży tylko i wyłącznie w psychice i naszych niezdrowych nawykach. Niestety lenistwo i żarcie w fastfoodach tłumaczymy genami i innymi tego typu farmazonami a wystarczy po prostu mniej i zdrowiej jeść, proste jak budowa cepa.
Otyłość to nie choroba!! to inna świadomość bycia, trybu życia , żywienia itp ...To stan psychiki uzależnionej z różnych powodów do pewnej łatwizny , braku własnego.myslenia i chemii wszechobecnej w tzw jedzeniu ! Ten sam mechanizm co w innych uzaleznieniach !
@@AniaAneczka5477 Oczywiscie ze to ten sam mechanizm co w uzaleznieniu 🙂 A uzaleznienie to tez - podkreslam bardzo mocno - choroba. Kompleksowa bo zarowno ciala, psychiki jak i duszy. Zgadzamy sie, Ty uzylas tylko bardziej osadzajacego jezyka, ktorego osobiscie staram sie unikac.
@@AniaAneczka5477otylosc, to opuchniecie przewodu pokarmowego i siedzacy tryb zycia .
Chipsy w dłoń i oglądamy
xD
😅
Nie zapomnij popić colą - trzeba się nawadniać
W trakcie odcinka zjadłem całą bombonierkę Merci. Warto było.
@@jackrielnawet z marcepanem? Jesteś szalony!
Ja już sam przeszedłem ze 103 na 94 i zacząłem pracę z dietetykiem żeby dociąć kolejne 10. I mogę szczerze powiedzieć że ilość kłamstw których używałem jako wymówek nawet mnie przeraża.
Dietetyk jest zadowolony, bo ma zajęcie/zatrudnienie :) Jesteś jednak litościwy, łaskawy i dobroduszny jak pan Jezus :) Tak trzymać !! Brawo Ty !
Brak świadomości rodziców i dzieci odnośnie zdrowego odżywiania, promowanie tzw ,,zdrowych przekąsek" naładowanych tłuszczami roślinnymi i cukrem, nadużywanie soków oraz słodkich napoi i mamy to co mamy.
Ale to tak jak mówisz: brak edukacji czy chociażby jasnej informacji, na przykład na opakowaniach produktów, wymuszonej odpowiednimi przepisami. Bo i ile w latach 90-tych moja matka dając mi cukierki wiedziała, że musi je ograniczać, tak na przykład płatki śniadaniowe wierzyła, że są całkiem zdrowym jedzeniem. Przecież opakowanie twierdzi, że bogate w minerały itp. A to wciąż wysoko przetworzona pseudo-żywność. To samo będzie dotyczyło wielu innych rzeczy sprzedawanych jako zdrowe: roślinne zamienniki mięsa czy sera, batony proteinowe, paluszki rybne itd. Wolny rynek wolnym rynkiem, ale producenci powinni być zobowiązani do oznaczania produktów niebezpiecznych oraz powinni mieć zakaz reklamowania ich dzieciom.
5:57 spłycenie tematu. Pan Doktor mówi, że najgorzej jeśli w menu, królują tłuszcze, cukry czy syrop glukozowo-fruktozowy. Co do cukrów i syropów pełna zgoda, ale ogromnym błędem jest sugerowanie, że tłuszcze bezpośrednio przekładają się na otyłość.
Ale w sumie jak ktoś nie jest na keto to duża podaż tłuszczów nawet tych prozdrowotnych nie jest zalecana jest ktoś chce schudnąć. Jedna jednostka tłuszczu jest ponad 2 razy bardziej kaloryczna od węgli czy białka
Tak naprawdę najlepsze jest połączenie ćwiczeń fizycznych z skupieniem się na pożywieniu bogatym w białko. Ćwiczenia na siłowni i 100 gram białka w pożywieniu dziennie sprawiają że często wystarczą 2 posiłki zamiast 3.
@@Wieloraki dr Tomasz mówił o tłuszczach, nie o dużej ilości tłuszczów, sugerując wręcz, że generalnie tłuszcze odpowiadają za otyłość. Duża ilość wszystkiego nie jest zalecana jeśli chcesz schudnąć, nawet owocami możesz dostaarczyć więcej kcal niż potrzebujesz
@@JooeV7 ale przecież sam napisałeś wyżej "królują" czyli ze ten składnik jest dominujący. I tak to prawda że głównie jeśli chodzi o utratę wagi to liczyć się sam bilans kaloryczny ale nieporównanie łatwiej jest dostarczy więcej kcal w posiłkach które mają tłucze bo objętościowo są mniejsze niż gdby ktoś miał jechać głównie na samych węglach czy białkach bo objętościowo te porcję będą olbrzymie.
Napisał "królują", czyli stanowią przewagę. Naucz się rozumieć język polski i przestań spinać tyłek.
Bardzo pieknie Pan to wytłumaczył i wszystko się zgadza ALE: idzie człowiek do lekarza np z bólem pleców. Lekarz wypisuje skierowanie do ortopedy, ortopeda skierowanie na rezonans, RTG, potem skierowanie na fizjo lub rechabilitacjję. Przykład drugi. Idzie czlowiek do lekarza bo zle slyszy. Dostaje skierowanie do laryngologa. Laryngolog popatrzy tu i tam. Wyczysci uszy, zapisze kropelki. Problem znika.
Idzie czlowiek otyły do lekarza. Bolą go plecy, kolana, ma nadcisnienie, ogólnie źle się czuje. Jedyne co dostanie to coś na nadciśnienie. Reszta diagnozy: kolana i plecy przestaną boleć jak się schudnie. I żegnam. Proszę sobie schudnąć.
Nie ma skierowania do dietetyka. Na ćwiczenia. Na basen. Jedyne co, to ludzie ktorych stać na prywatne wizyty zapłacą za recepte na cudowny lek na cukrzycę i gotowe. Z resztą ludzie otyli muszą sobie radzić sami. A doskonale wiemy że otyłość to nie jest marzenie człowieka który na nią choruje. Wiec przestańmy też mówić że ludzie otyli są otyli na własne życzenie bo szukają pomocy częściej niż się wam wydaje a zostają odprawieni z niczym.
Dziękuję Panu! Dobrze, że mamy Pana wśród nas i, że jest Pan tak twórczy i odważny! Porusza pan trudne tematy, otyłość, alkohol, pornografia, zmiany klimatu, dzięki raz jeszcze! Jest pan naprawdę twardym zawodnikiem! :)
Najtrudniejsze w tej pracy jest chyba starcie z grupą idiotów, która będzie Ci grozić śmiercią, zarzucając Ci, że kłamiesz i twierdząc, że klimat się nie zmienia, otyłość to nie choroba, a elektryki szkodzą środowisku bardziej niż samochody spalinowe. Naukowy Bełkot zrobił o tym materiał, bo jemu grożono, przynajmniej jeden świr się na nim uwziął.
Schudłam 50 kg w 4 lata, mam jeszcze 25 kg i w pełni się zgadzam. Schudłam mimo niedoczynności, insulinoopornośći, hashimoto, oraz mimo zaburzeń odzywania. Dobrze najpierw jest unormować swoje choroby, najlepiej wprowadzić je w stan uśpienia, czy to dietą czy lekami, potem włączyć zdrowe jedzenie odpowiednie do organizmu, oraz do jego potrzeb, ja jem wszystko tylko zawsze pamiętam aby przewazaly warzywa, owoce, żeby było jak najmniej pół produktów i przetworzonych produktów, nie jem chleba bo nie lubię, unikam też cukrów, ale czasem zdarzy i mi zjeść kawałek czekolady, czy wypić mleko czekoladowe, które kocham. Tarczycę, hashimoto i insulinooporność unormowalam właśnie dietą, dzięki czemu dziś po wielu latach, ciężkich latach walki z chorobą mam bardzo dobre wyniki. Nie wiem czy 50 kg w 4 lata to dużo czy mało, wiem że warto. Przeszłam tysiące diet i znalazłam najlepsze rozwiązanie dla mnie, czyli dieta dostosowana do moich potrzeb, do tego co lubię. Musi się zmienić pewien punkcik w głowie człowieka, aby wszystko zaczęło trybić. Dziś nadal jestem gruba bo mierze całe 159 cm i ważę około 85 kg, no ale zawsze lepsze to niż 159 cm i 140 kg żywej wagi
To od siebie też dorzucę książkę w temacie - "Glukozowa rewolucja" autorstwa Jessie Inchauspe. W prosty i przejrzysty sposób opisuje destruktywny wpływ cukru na nasze zdrowie, a także daje praktyczne porady jak się przed nim chronić i jak łączyć "przyjemne z pożytecznym" w diecie, nie żadne ascetyczne głodówki 😉
Również polecam tę książkę 😊 Dowiedziałam się o niej od mojego lekarza, który zmaga się z tą samą chorobą co ja. Jedna ze wskazówek od autorki wywróciła mój świat do góry nogami - nie przypuszczałabym, że rozłożenie śniadania na czynniki pierwsze i zjedzenie ich w odpowiedniej kolejności przyniesie tak szybkie rezultaty w postaci dużo lepszego samopoczucia 😀
Jestem trenerem personalnym i czasem pracuje z dziecmi. Potwierdzam coraz wiecej jest osób otyłych i z nadwagą. Dzieci również. Wyprowadziłem parę osób z otyłości, zapraszam do kontaktu. Dziękuje za materiał panie Tomaszu :)
Świetnie, że o tym mówisz, BRAWO!
A swoją drogą - materiały są ostatnio na coraz lepszym poziomie.
Aż nie mogę się doczekać kolejnego.
Dziękuję i życzę zdrowia!
Świetny materiał!! 👏👏 brakuje w społeczeństwie edukacji o dobrych nawykach żywieniowych, takich podstaw, wiedzy ogólnej jak komponować posiłki etc. A w efekcie nie wiemy czym to grozi..
Panie doktorze, jak zawsze rzeczowo i z ogromnym szacunkiem opowiada Pan o problemie, który mnie dotyczy. Dziękuję bardzo
Bardzo ważny film. Sam zmagam się z otyłością od wielu lat. Jestem daleki od "body positivity", które jest czymś dla mnie niewytłumaczalnym. Tym bardziej, że żyjemy w dobie szerokiego dostępu do informacji, badań naukowych oraz obrania kursu na antropocentryzm. Jestem w połowie drogi, ale czuję się wspaniale jak dawniej i życzę każdemu wracającemu do zdrowia wytrwałości! A dla tych, którzy jeszcze nie zaczęli, życzę odwagi - jest ona niezmiernie potrzebna, by podejść do sprawy poważnie i zmienić swój styl życia (nie tylko diety) 😊
W body positivity chodzi głównie o to, by nie czuć wstydu z powodu otyłości. Tak jak nie czujesz wstydu z powodu bycia osobą z niepełnosprawnością, krótkowidzem itp. zwłaszcza że taka pozytywność wobec swojego ciała ma 2 dobre funkcje. Pomaga zachowaniu wewnętrznej motywacji do zmian, a jeżeli ktoś i tak nie chce dokonać zmiany na własne życzenie to nie dobija się psychicznir tej osoby :)
@@AnarchyDusha2137 dokładnie. Nikt nie chce być otyły. A post positive pomogło niektórym wyjść z depresji a to też pierwsza środa do podjęcia leczenia otyłości
@@AnarchyDusha2137 dlaczego ludzie uważają, że uczucie wstydu to coś szkodliwego? To jest naturalny mechanizm, który wytworzył się w nas w wyniku ewolucji. Pozwala nam walczyć ze swoimi słabościami.
@@hihtitmamnan to że coś jest naturalne nie znaczy z automatu że jest dobre. Zresztą wstyd częściej działa demotywująco, a jak mówimy o otyłości, której stanu nie zmienisz w ciągu godziny, to będzie działać autodestrukcyjnie też.
@@AnarchyDusha2137gdyby wstyd działał demotywująco, to nie zostałby wytworzony ewolucyjnie.
Konsumpcjoznim, brak wyrzeczeń, drogą na skróty równa się otyłość. Ktora powoduje całą masę chorób... ważny niewątpliwie temat. Warto o siebie zadbać. Każdego dnia 🔥🙂
Przede wszystkim edukacja. Miałem tą nieprzyjemność być otyłym od samego początku gimnazjum (chociaż wtedy to pewnie była jeszcze nadwaga). W szkole jak w danym dniu nie usłyszałem, że jestem gruby to było święto. Do końca liceum mogę śmiało założyć, że byłem jedynym otyłym uczniem z mojego rocznika. I w domu i w szkole ciągle słyszałem "schudnij" ale nikt nie mówił w jakim celu mam to zrobić więc jako dziecko zawsze robiłem na przekór rozkazom. Poszedłem na studia i ze zdziwieniem zauważyłem, że można na codzień nie być zwyzywanym, bo w dużym mieście jest więcej "ludzi o niestandardowej budowie" a nawet na uczelni widziałem chłopaków sporo większych ode mnie. Ilekroć byłem u jakiegokolwiek lekarza to oprócz zalecenia związanego z celem wizyty zawsze było dodatkowe "redukcja masy" ale jak się pytałem czemu to odpowiedź była "niech pan popatrzy na siebie". Na "diecie" byłem dosłownie bez przerwy od czasu gimnazjum. W cudzysłowie, bo z jednej strony odmawiano mi jedzeniowych przyjemności takich jak przekąski czy ciasta a z drugiej strony nie było efektów bo nigdy nie liczyłem kalorii i pałaszowałem batoniki w ukryciu, wcześniej szmuglując je do domu jak kontrabandę. No i kuchnia wyglądała tak, że jak będę jadł domowo to będę zdrowy. A, że obiad był tłusty, dwudaniowy i po jego zjedzeniu nie mogłem się ruszyć to było to odbierane, że będę zdrowy chłop. Dopiero po studiach jako dorosły przemogłem się i poszedłem do specjalisty. Usłyszałem po raz pierwszy, że otyłość to nie tylko defekt estetyczny ale choroba prowadząca do ponad 200 powikłań. Jakoś z pół roku temu zacząłem racjonalnie jeść, wdrożyłem znany lek i powoli idzie ku lepszemu. Oby nie było za późno.
Nigdy nie jest za późno. Powodzenia!
@@katarzynamarszaek3446 No chyba, że właśnie wyleciałeś przez okno jak Magik i lecisz w stronę ziemi ruchem jednostajnie przyspieszonym. Wtedy rzeczywiście jest za późno :P
Dobrze, ze moja nadwaga aktualna pochodzi z siłowni a nie żarcia jak kiedyś
do tego nadmiar mięśni także intensywnie spala żarcie nawet jak nic nie robisz, one już tak mają
BMI nie jest dobrym wskaźnikiem dla osób trenujących
Zszedłem z masą z 116 kg do 96 kg w 4 msc. Zero chemicznego cukru. Woda i ruch. Znacznie lepiej się czuję.
Daleko mi do "idealnego" wyglądu. Od dzieciństwa borykam się z nadmiarowymi kilogramami... Jeszcze rok temu było BMI 33... Ale ciężką pracą nad sobą (przede wszystkim zmiana nawyków żywieniowych, ze sportem to raz lepiej raz gorzej, ale trzeba znaleźć swoją drogę😊) udało mi się zejść do BMI 27. Ale dalej działam 💪🏻 Cel to BMI 23/24 (bo "wieszakiem" to nie chcę być 😆 jakieś tam kobiece kształty trzeba mieć 🙃).
Filmik jak najbardziej potrzebny - jak słyszę gdzieś "body positivity" to nóż mi się w kieszeni otwiera.
W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH!
Ciało jest świątynią duszy i jesteś tym co jesz! kilka miesięcy temu postanowiłam w końcu wypróbować leczniczą głodówkę (tu polecam wygooglować nazwisko Małachow). No i nie ma rzeczy niemożliwych! Miesiąc bez jedzenia zmieniło bardzo moje postrzeganie jedzenia, ale i w ogóle świata. (później część kilogramów wtedy zrzuconych wrócila, ale lecznicza głodówka to nie odchudzanie).
Jak dbasz o swój umysł? Jedzenie ma również wpływ na to co myślimy i jakie decyzje podejmujemy!
Cukier uzależnia (nie chcę wymieniać nazwy, ale niedawno obejrzałam na jednym z serwisów streamingowych film dokumentalny w którym podaje się w badaniach przez kilka tygodni szczurom kokainę/heroinę oraz cukier a później pozwala im się "wybrać"... i niespodzianka! Cztery razy częściej szczury wybierają wodę z glukozą!)
Jeszcze teraz jakoś Post też pomaga w wytrwaniu w zmianach... Poniedziałki/środy/piątki - głodówka a w pozostałe dni dużo łatwiej o bardzo zdrowe odżywianie 😉
Dbajcie o siebie ❤
Jaka odklejka XD
@@elfkat Co konkretnie masz na myśli? Czegoś nie rozumiesz? Chętnie wytłumaczę 😊 Pozdrawiam
Bardzo dobrze wytłumaczone. Dzięki :)
Dokładnie BIOTAD PLUS team
Otyłość i zniszczenie zdrowia milionów ludzi jest na rękę korporacjom produkującym leki. Osobiście twierdzę, że współpracują one z producentami żywności, którzy do wszystkiego walą cukier ile tylko się da. Uzależnia się już od niego małe dzieci. To jest samonapędzający się przemysł, który ciągle się rozrasta i ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Oni nie współpracują ale to i tak by niczego nie zmieniło jedni karmią drugich
mój start to 38 BMI z hakiem, obecnie 32,2 i idzie w dół, a efekt? czuję się lepiej, znacznie lepiej, nie mam zgag czy bólu stawów
Tak trzymaj. Cieżka praca popłaca.
@@naczos997 dieta i zamiana windy na schody
@@Ralaith I zamiana pierdolonego blachosmroda na rower.
@@andrzejborkowski6476 fakt o tym nie wspomniałem, latem jeżdżę rowerem, za to zimą trochę jądra odmarzają dla tego wybieram zimą samochód
Na szczęście nie miałem problemu z wagą. Generalnie ciężko mi zrozumieć jak można tyć w nieskończoność, albo poza pewne granice. Przecież mamy na to wpływ. Oczywiście wraz z wiekiem łatwiej jest przybierać i tak się działo dość powoli i w ciągu paru lat przybrało mi się ekstra 6kg. W końcu stwierdziłem, że za dużo już jest i wprowadziłem pewne zmiany (mniejsze porcje jedzenia i unikanie regularnych ciast, jakie w pracy często się pojawiają ;) ) i udało się wrócić do normalnej wagi sprzed paru lat i utrzymuje się ona bez problemu. Nie liczę kalorii, jem ile chcę, nie mam restrykcyjnej diety, ale staram się odżywiać zdrowo. Dodatkowo nie jadam śniadań, albo inaczej: pierwszy posiłek jest koło 10-11 rano a obiad mam na kolację koło 17-18, w międzyczasie jakąś przekąskę owocowo-orzechową (tzn. nic gotowego, po prostu jabłko, pomarańcza i garść orzechów). Czasem pozwolę sobie na jakieś słodycze czy ciasto - wszystko jest dla ludzi, ale chodzi o to, by nie było to regularne.
No i superancko, właśnie dziś zacząłem przemianę. Dzięki za motywację!
Jeśli naprawdę nie wiesz, nie chcesz, obrzydzenie cię bierze na samą myśl o dietach, to mam radę.
Kup sobie glukometr i naucz się jeść to, co nie powoduje skoku cukru we krwi powyżej 100-110mg/dl. Po 2 miesiącach zważ się i gwarantuję, że zobaczysz co najmniej 5kg na wadze mniej.
Po jakim czasie ten skok glukozy mierzysz ?
@@Laburnus Podręczniki mówią, że po godzinie najlepiej. Ja mierzyłem po 0,5 i 1g. Pięknie widać przyrost (lub nie)
Ok, sprawdze temat.
Wiem na sto pro ze indeks glikemiczny ma znaczenie, ale co ma ile konkretnie to nie mam danych, ani tez nie bardzo wiem na jakie sygnaly natychmiastowe od organizmu zwracac uwagę
@@Laburnusindeks glikemiczny jak i ładunek glikemiczny całego posiłku, na ładunek glikemiczny posiłku są wyliczenia, ale generalnie są dość karkołomne. W dużym uproszczeniu to co ma niski indeks w posiłku obniża całkowity ładunek i na odwrót. Ładunek glikemiczny obniża także błonnik lub sposób przyrządzenia posiłku (mielenie warzyw i owoców zwiększa ich indeks, rozgotowywanie zwiększa indeks). Ogólnie Vitalia podaje w swoich posiłkach ładunek glikemiczny (chyba jako jedyna dostępna aplikacja dietetyczna).
Poprostu trzeba obniżyć węglowodany. 100g węgli dziennie wystarczy
Dobrze, że tego typu wypowiedzi są coraz częstsze. Dyskryminacją ludzi otyłych jest wyśmiewanie ich problemu, czy zakładanie z góry, że są gorsi w pracy, czy jakimkolwiek innym aspekcie życia. Akceptujmy ludzi, ale też nie zachęcajmy ich do pogodzenia się z chorobą i odpuszczenia zmian. Wsparcie i edukacja są ważniejsze niż wmawianie, że otyłość może być zdrowa. "Ciałopozytywność" powinna prowadzić do akceptacji swojego ciała, ale tylko o tyle, jeżeli to nie zagraża życiu, a więc krzywego nosa, łysiny, krótkich nóg itp., a nie akceptowaniu zaniedbywania zdrowia.
Może zamiast "niezachecania ich do akceptacji choroby", bo znajac polska mentalności będzie to wymówka dla tych, co szykanują , że.maja Prawo to robić, zapewnijmy dostęp do specjalistów i traktujmy problem holistycznie. No niestety, ale zanim się schudnie TRZEBA zaakceptować fakt, że jest się otylym i TRZEBA MIEĆ WSPARCIE w tej dlugiej walce o lepsze zdrowie. Tu nikt nie akceptuje otyłości samej w sobie, ale fakt że jest się otylym ale można to zmienić, tylko trzeba miec dostep do metod a to nadal bardzo czesto droga dla uprzywilejowanych, bo jak juz wiemy zero cukru, zdrowsze jedzenie i mniej jedzenia +ruch w wielu przypadkach juz nie dzialaja; szczególnie po przekroczeniu pewnego progu lub przy chorobach współistniejących . Zanim się schudnie, jest się grubym. I tylko o taką akceptację w całym tym ruchu chodzi. A także o zaakceptowanie tego faktu przez społeczeństwo.
Stąd uważam zdanie o "nie zachęcaniu do pogodzenia sie" za bardzo nie trafne. Ci ludzie, powinni dostać rzetelna wiedze i metody, powinni mieć.wytlumaczone w sposób rzeczowy ale też wspierający na czym polega problem, noninaczej skończy się standardowo na rzuceniu mięsem w gabinecie lekarskim i znanej wszem i wobec metodzie leczenia mniej żreć i więcej ruchu. Problem jest baaaardzo szeroki.
@@mrokomaroko4429 masz rację, niepotrzebnie uprościłam. Dzięki za doprecyzowanie. Ze specjalistami jest duży problem. Dużo ludzi u lekarza w gabinecie nawet słyszy, że ma nagle spożywać 1200 kcal i przy tym ćwiczyć. Nikt na żadnym etapie często nie doradza nawet wsparcia psychologicznego, a chyba właśnie to może okazać się często kluczowe w zmianie negatywnych nawyków. Grubi ludzie zazwyczaj wiedzą, że są grubi tylko często nie mają sił psychicznych, żeby coś z tym robić i wytykanie im tego tylko jeszcze bardziej odbiera im siłę do działania. Naśmiewanie się z nich jest szkodliwe, tak samo jak promowanie, że otyłość jest ok i nic się nie powinno zmieniać.
A ja się nie zgodzę, jako osoba która była gruba dyskryminacja pomogła znaleźć mi motywację żeby schudnąć, gdyby nie to dalej bym tył i stawał się coraz większy. Gdy zaakceptujemy otyłość nasz kraj będzie wyglądał jak USA
@@Hykkkkkkkmmmmm jakie miałeś BMI? Woeksze niż 35 czy 40? Bo jeżeli to była grubieć na zasadzie 15 kg nadwagi to nie ma o czym nawet dyskutować
@@mrokomaroko4429 38
Panie Tomaszu pozwolę sobie na pewne sprostowanie to insulinoopornošć może być a z reguły jest przyczyną otyłości a nie na odwrót.
Spożywanie dużej ilości cukrów/węglowodanów (dla organizmu to prawie żadna różnica) powoduje że organizm chcąc pozbyć się nadmiaru glukozy wydziela insulinę w dużych ilościach. Dostarczanie energii głównie za pomocą węglowodanów jeszcze często przez cały dzień bo tu śniadanie następnie drugie potem obiad potem podwieczorek i jeszcze kolacja i wszystko z węglami powoduje permanentny wysoki poziom insuliny.
Insulina daje sygnał do komůrek "jest dużo jedzenia więc zbieramy cukier z krwi i magazynujemy".
Permanentnie wysoki poziom insuliny powoduje że komórki stają się na nią coraz mniej wrażliwe czyli insilinooporne i trzustka znów produkuje więcej insuliny i kołi się zamyka.
Dodatkowo posiłek węglowodanowy ma bardzo małą sytość i mało wartości odżywczych więc organizm nawet z pełnym żołądkiem wciąż jest głodny(ma apetyt).
Osobiście stosuje dietę Keto/lowcarb (czyli zastąpienie węglowodanów tłuszczami) efekt? Ciśnienie w dół waga w dół chęć na ruch, brak zjezdów energii w ciągu dnia.
Masz w większości rację mnie wystarczyło ograniczenie węgli ale dieta śródziemnomorska i post przerywany a i odstawienie alko. pozdr
Brawo!
Zależność jak najbardziej może być dwustronna, nadmiar tkanki tluszowej też może nasilać i sukinooprosc
Dzięki za dobrze skrojony merytorycznie materiał. :) Również długość nagrania idealnie wyważona.
Jako grubas to ja wam powiem skąd się bierze otyłość. Godzina dojazdu do pracy, godzina z pracy i jebanie po 12h, żeby nie wylądować pod mostem i mieć za co dojechać do roboty. Wracam wyniszczony do domu i jedyne co robię to jakieś szybkie żarcie do mikrofali bo na zrobienie czegokolwiek innego nie ma już ani czasu ani siły. O ile w ogóle coś jem, bo czasem czekając aż jedzenie się podgrzeje to zasypiam na fotelu. I gdzie tu czas na aktywność fizyczną? Ludziom w pracy dociska się śrubę tak, że zaczyna to przypominać niewolnictwo i nie, nie każdy może zmienić prace i zostać programistą 15k. Robimy się grubi nie tylko przez za dużo jedzenia, ale przez stres to to, że na jedzenie nie mamy ani czasu
Wymówka nic więcej. Jakbyś chciał,to byś ogarnął jedzenie,aktywność w weekend jakiś spacer etc.. i już masz progres. Znam osoby,które pracują po 15 godzin dziennie, I są w świetnej formie, co nie znaczy,że taka praca jest fajna, ale da się,trzeba tylko chciec. Wracają z pracy,możesz wieczorem naszykować sobie jedzenie w pudełkach na drugi dzień,policzyć kcal I masz cały dzień jedzenia. Nie zajmie Ci to więcej czasu niż 1 godzina,I tu mi nie powiesz,że nie masz jednej godziny czasu.
jak jebałem fizycznie po 12h to byłem chudy jak z obozu. jak znalazłem normalną pracę, nie fizyczną i nie jebanie po 12h, to przytyłem 30kg w trzy lata.
@@Lesnywloczykijjednym treningiem w tygodniu sprawy nie załatwisz, serio. A niektórych i niektóre rodzaje pracy tak wykańczaja psychicznie, że ostatnie o czym myślisz to ile białka i kalorii masz w jedynym normalnym posiłku w ciągu dnia 😬
@@paulinaka6085 nie trzeba w sumie w ogóle trenować, wystarczy się zdrowo odżywiać. Rozumiem, że ktoś może mieć wyczerpującą pracę,ale czy warto niszczyć zdrowie, otyłość skraca życie, może warto pomyśleć o sobie póki jest jeszcze na to czas.
Otyłości się nie odchudza tylko leczy - poszukaj pomocy u specjalisty ;) trzymam kciuki za Ciebie ;)
I dobrze, że ktoś o sporym zasięgu mówi jasno i wyraźnie "otyłość to choroba" bo ja mam osobiście wrażenie, że dziś faktycznie osoby z nadwagą/otyłością próbują oszukać innych i same siebie, że to coś normalnego. trzeba szerzyć tą wiedzę bo z upływem czasu problem z zbyt dużą liczba kilogramów się nasila, co skończy się bardzo źle i dla dorosłych i dla dzieci.
Akceptuj osoby otyłe, a nie ich otyłość. Niemniej, jako osoba od dzieciństwa zmagająca się z tym problemem (ostracyzm społeczny, bezpośrednia agresja) chciałabym przede wszystkim, żeby nie tylko osoby otyłe uświadamiano, że ich otyłość to choroba. Czasem mam wrażenie, że więcej zrozumienia spotyka alkoholików i narkomanów, niż osoby, które nie radzą sobie ze swoją nadmierną wagą, a powodów tego nie radzenia sobie może być tyle samo albo więcej. Z niewiadomych przyczyn uważamy jako społeczeństwo, że nie należy się wtrącać w czyjeś picie, awantury rodzinne, ale jako osoba otyła spotykałam się z krzykiem obcych ludzi na ulicy, że "mam się wziąć za siebie", a będąc w szoku nie umiałam odpowiedzieć i przeżywam to nadal - zresztą, co odpowiedzieć? Skoro dla społeczeństwa nawet cała lista chorób i leków, które utrudniają zmiany jest tylko tanią wymówką.
Moim zdaniem najważniejsze - zarówno dla otyłych, jak i dla oceniających osób - jest uświadamianie, że otyłość to jest CHOROBA i można z nią wygrywać, ale nie wygrać, a walka jest trudna i długotrwała. Wiedza zawsze pomaga.
tak jest , zgadzam sie
Dziękuję za porządny materiał.
Tak, przyczyn jest wiele, skutek jeden - ociężałość.
Ociężałość to najmniejsza bolączka... Najwyżej odpoczniesz... Gorsze jest postępująca niesprawność i choroby. A najgorsze nie możność zadbania przy swojej higienie...
Jako wielbicielka tego kanału (wdzięczna za Pana rzetelność) pozwolę sobie na głośną zadumę/wysunięcie tezy: czy nie jest jednak tak, że trochę pomieszało się jajko z kurą (ta depresja u kobiet otyłych - czy to aby nie kwestia małej tolerancji względem jakichkolwiek odchyłów względem normy?). Oraz - czy rzeczywiście winny jest tu przede wszystkim cukier, i czy coś pomoże uzmysławianie otyłym, w jak drastycznym są położeniu? Podzielę się swoim doświadczeniem (pracowałam jako instruktorka fitness, teraz od lat pracuję prowadząc warsztaty dla korporacji. Mam szczęście, że mój tryb życia pozwala na mnóstwo ruchu i nie wymusza na mnie siedzenia, ale na co dzień obserwuję ludzi prowadzący dosłownie klatkowy tryb życia. Cukier to jedno, potworny, wpisany w naszą cywilizację stres i wielogodzinne siedzenie (które o zgrozo traktujemy jak coś normalnego), też są winne. A osoby otyłe są coraz bardziej wypychane poza margines/wykluczane. A potem im bardziej próbują, tym ciężej im schudnąć... I bynajmniej ciało-neutralność nie powoduje, że machną na to ręką. Przeciwnie - może będą mieć mniejsze opory, by wyjść na siłownię. Może jakiś materiał o siedzącym trybie życia? Dziękuję i pozdrawiam
Cukier w tym kontekście to nie tylko sacharoza (w naszym kraju typowo pozyskiwana z buraków cukrowych). Wszelkie potrawy o wysokim indeksie glikemicznym powodują szybki wzrost glukozy we krwi i glukoza jest właśnie tym cukrem o którym mowa.
otyłość nie wynika z powodu małej ilości ruchu, ruch powoduje jedynie spalanie nadmiaru kalorii jednak jeśli tego nadmiaru kalorii nie będzie bez ruszania się w żaden sposób osoba pozostanie szczupła. Żeby przestać wyglądać jak świnia wystarczy przestać żreć jak świnia
@@CryptKeeper467żeby to było takie proste :) ucinanie kaloryczności poniżej pewnego poziomu powoduje odwrotny efekt. Metabolizm zwalnia i później każdorazowo lekkie zwiększenie kaloryczności (wciąż w kontekście zdrowych wartości, a nie "żarcia jak świnia) powoduje natychmiastowe przyrosty tkanki tłuszczowej - organizm gromadzi na zapas. Najlepsze wyniki daje rozsądna dieta i ruch, ponieważ systematyczna aktywność fizyczna również ma wpływ na metabolizm ogólnie.
@@xindzuto że jak znowu podniesie kaloryczność to przytyje to oczywiste i nie odkrywasz tu ameryki tylko ja nigdy nie napisałem że będzie odwrotnie. Jeśli organizm magazynuje tkanke tłuszczową to oznacza że ma nadmiar kalorii, a nie że magicznie tłuszcz się pojawia z niczego bo organizm chce zrobić "zapas". Jeśli po podniesieniu kalorii znowu magazynuje tłuszcz to należy zmniejszyć ilość spożywanych kalorii, czego tu nie rozumiesz kek
@@xindzudo tego jeśli uznajesz "metabolizm" za tak ważny to widać że mało się znasz, osoba z szybkim metabolizmem może zjeść sobie jedynie batonik więcej dziennie niż ta z wolnym metabolizmem być mieć identyczną wage.
Ja samej otyłości nie nazwałabym chorobą. Według mnie jest to skutek i przyczyna. Skutek uzależnienia od jedzenia, złych nawyków, zajadania emocji itd i przyczyna chorób.
dobrze, że żyjemy w Polsce i w miarę spokojnie możemy takie treści jak ten film zarówno zamieszczać i wysłuchiwać, bez jednoczesnego cancelowania przez grupy, które będą przezywać nas od ludzi mających fobię wobec osób otyłych.
Tylko nikt otyły nie chce być otyły. A w Polsce normalne jest że takie osoby są wysuwane nie tylko w internecie ale i na ulicach. Fatfobia w Polsce jest ogromna, za to leczenia otyłości praktycznie nie ma
Ja jak pisze w komentarzach pod postami amerykańskimi , że ktoś promuje otyłość swoimi postami/zachowaniem to od razu hejt na mnie, że ja hejtuje.
@@1tropical1island1 bo to wyjątkowe określenie "promowanie otyłości". Serio uważasz że ktoś kogoś zachęci do bycia otyłym tylko dlatego że akceptuje jak wygląda? A zupełnie szczerze: co mają w głowach ludzie którzy na kontach obcych osób piszą że ktoś promuje otyłośc?
This
10:00 - doskonała pointa i warto ją powtarzać jak mantrę. Ta 'moda' na narzekanie na brak akceptacji przyszła do nas, niestety, z USA i UK, gdzie ludzie o gargantuicznej nadwadze roszczą sobie prawa do np. dwóch miejsc w samolocie, no bo w jednym się nie mieszczą i jest to, wg nich, dyskryminacja. Polecam kilka rozmów Piersa Morgana w tym temacie - absolutnym hitem była bardzo konkretna dyskusja, albo jej próba, z otyłą Amerykanką (i warto dodać, że już nieżyjącą właśnie z powodu otyłości oraz bezpośrednio skorelowanych z nią problemów), która prowadzącemu wytknęła, że sam nie ma idealnego ciała (jest to u niego kwestia być może 5-8 kg i nikt by nie powiedział o nim nawet, że ma nadwagę). Świat zmierza w bardzo złym kierunku.
Znam sporo osób z nadwagą, i parę osób otyłych
Każda z nich DOSKONALE zdaje sobie sprawę, że otyłość niszczy zdrowie, i sprawia, że umrze się znacznie szybciej
Natomiast, jeśli (z różnych powodów) nie ceni się własnego życia, to łatwo w to wpaść - jedzenie zostało jedną z nielicznych przyjemności w tym parszywym życiu
Jedzenie trzeba traktować jak konieczną czynność fizjologiczną, po pewnym czasie w ogóle nie ciągnie do papu, a patrząc na słodycze dostaję mdłości. Na razie schudłam 16 kg, więc wiem o czy mówię.
Nie, nie wiesz o czym mówisz. To co napisałaś to przepis na zaburzenia odżywiania. Z jedzeniem należy mieć zdrową relację, powie Ci o tym każdy kompetentny dietetyk. Jedyne czego trzeba to znać swoje zapotrzebowanie kaloryczne oraz ilość spożywanych kalorii, bo tylko dzięki temu można uzyskać długofalowe rezultaty. Bycie na ciągłej "diecie" z której wyklucza się wszystko co smakuje oraz ignorowanie aspektu psychicznego to najgłupsze i najbardziej naiwne rzeczy jakie można komuś wmawiać.@@annas8715
@@annas8715 jak się ma gdzieś własne życie, to ciężko traktować czynności fizjologiczne jako konieczność
Bo życie generalnie nie ma sensu. Wcześniej czy później (a co to za różnica kiedy) i tak wszyscy umrzemy. Nie, nie jestem otyły, ale rozumiem ludzi, którzy nie dbają o własne życie, bo sens życia nie polega na jego długości, a na jego przyjemności.
@@annas8715właśnie odstawiłam lek przeciwdepresyjny (sertralina), który powodował u mnie jadłowstręt. Podobno część pacjentów tak reaguje na ten lek.
To były jedne z najgorszych 5 tygodni mojego życia. Jedzenie było dla mnie tylko paszą, która musiałam w siebie wtłaczać, żeby mieć siłę. Nie czułam też głodu. Zdarzało mi się mielić blenderem posiłki i wypijać na raz. Jakbym nie miała dwójki małych dzieci pod opieką to chyba nic bym nie jadła
Przez te 5 tygodni schudłam z 56kg do 53kg. Teraz od kilku dni mogę normalnie jeść i mam przemyślenia, że nie można czuć się dobrze psychicznie i nie czuć przyjemności z jedzenia. To jest podstawowa, pierwotna potrzeba. Piszę to z perspektywy mojego skrajnego doświadczenia i faktu, że jeszcze tydzień temu z przekonaniem mówiłam swojemu psychiatrze, że jeżeli leki mi będzie pomagał na nastrój to bez problemu dam radę sobie z tym jadłowstrętem, będę mielić te kotlety 😂
Teraz z perspektywy odstawienia tego leku uważam, że dobry nastrój i niechęć do jedzenia się nie łączą. Odnosząc się do Twojego komentarza, NIE ludzie nie powinni traktować jedzenia jako konieczności. To nie jest naturalne i świadczy o jakiejś patologii , fizycznej i/lub psychicznej
Moje BMI to 26,36, zabieram się za oglądanie.
Moje prawie 26 i pora zacząć działać
Też zaczynam działac muszę brzuch zlikwidować
Po co trenować, skoro można łyknąć tabletki na odchudzanie i zapić colą. Bardzo dobry materiał panie Tomku.
dzięki . czas uświadamiać społeczeństwo czym jest otyłość i do czego prowadzi . 3 miesiące od zmiany" życia czyi odżywianie i aktywnośc i 20 kg mniej :)
znowu wazny i dobry odcinek
szykuj się na hejt za brak afirmacji otyłości... bardzo dobry i merytoryczny materiał, podaję dalej
Alkohol również ma ścisły związek z nadwagą i otyłością, zaburza sen a sen niskiej jakości zaburza układ hormonalny co bezpośrednio wpływa na łaknienie.
Na też bardzo dużo kalorii, tak jakby zjeść pełnoprawny obiad zawarty w 500 ml piwie (polecam porównać ilość kcal w alko i bezalkoholowym piwie )
Osoby otyle wiedza ze ich zycie byloby zdrowsze (i latwiejsze) gdyby schudly. Fajnie ze wspomnial pan o tym ze nie powinno sie stosowac body shamingu, ale material uwazam za niepotrzebny a ton za protekcjonalny. Nie ma sensu mowienie ze otylosc powoduje takie a nie inne skutki, bo to jest naprawde wiedza na wyciagniecie reki. Najbardziej pomocne dla osob otylych jest po prostu niekomentowanie ich wygladu. Wiekszosc osob z otyloscia probuje zredukowac wage, glosno wyrazona troska (w wersji najbardziej optymistycznej) szczuplejszej kolezanki ma efekt zerowy lub negatywny (czy ktokolwiek lubi zeby mu mowic ze zle wyglada?). O obrazaniu nie bede nawet wspominać.
Ten film wnosi niewiele do walki z tą chorobą, nic odkrywczego. Nie jedz cukru i tłuszczu, jedz warzywa i ruszaj się. To wiedzą wszyscy. Może trzeba ludziom dosadniej wyjaśnić, że są ofiarami lobby największych dealerów z branży (cola, maczki itd.) Dealerów, bo cukier i inne puste kalorie silnie uzależniają i niszczą życie nie mniej niż alkohol czy inne używki. Nic o marketingu, technikach manipulacji i wpływu na społeczeństwa i ustawodawstwo. Nic o tym że dzieci, młodzież i ich rodzice, w większości nie mają żadnej praktycznej wiedzy na temat tych zagrożeń, ponieważ system tworzą największe światowe biznesy. No słabo, czcze gadanie na poziomie szkoły podstawowej. Brak uderzenia w sedno problemu, delikatnie i poprawnie politycznie, mdłe to było.
WHO podaje statystyki, zalecenia, stoi na straży zdrowia 😅i bohatersko walczy z problemami, które sama tworzy, ku chwale wycen giełdowych grubasów
Bo to jest film dla wyświetleń i kasiory, a nie żeby pomóc społeczeństwu, nie mów że jesteś zaskoczony.
W punkt.
Otyłość istniała przed coca-colą i fastfoodami. Problem leży w uzależnieniu ludzi od objadania się, niedbalstwie o zdrowie i ignorancji.
@@hihtitmamnan Tak problem istniał, u niewielkiej części społeczeństwa z zasobnym portfelem, dzisiaj dotyka mas ludzi, zwykle z niższych warstw. I to ma wynik niedbalstwa i ignorancji ? Świadomi są zdrowi, nieświadomi i zmanipulowani idą na dno... Dlaczego liczba tych drugich rośnie w takim tempie ?
@@adrianmikoajczyk4915 dobre pytanie - coraz trudniej nie ulec manipulacji. Ludzi z wysokim IQ jest niewiele, a ci przeciętni z reguły są podatni na manipulacje. Widać to zresztą po liczbach głosów na partie polityczne (w tym na prezydenta Rosji).
Swietny film. Dziekuje. Ogladam Pana od dlugiego czasu. SZACUN!🎉
Dziękuję za materiał. Niestety ale wnioski są bardzo przygnębiające. Aby zmienić stan rzeczy należałoby przywrócić edukację szkolną na właściwe jej tory, bo to co mamy od wielu lat nie tylko w Polsce ale na całym zachodnim świecie, to ciągłe deformy zamiast reform edukacji. Aktualne u nas przepychanki nad wycofywaniem lektur i wprowadzaniem zamiast tego harrych potterów są jak przysłowiowe malowanie trupa.
Fajnie że ktoś to otwarcie mówi! Dzięki za materiał.
Otylość niszczy życie, ale też powoduje, że jest ono totalnie niekomfortowe. Osoby otyłe mają problemy, o których ludziom szczupłym, czy z delikatną nadwagą, nawet się nie śniło.
I jest na to proste rozwiązanie: schudnąć. Bo przyczyną ich problemów jest zbyt duża masa ciała. Aby usunąć objawy, trzeba usunąć przyczynę.
@@shiningshen2444 To rozwiązanie jest oczywiste, ale nie jest takie łatwe. Jedzenie dla osoby otyłej to uzależnienie, tak jak alkohol, narkotyki itd. To jest ten sam mechanizm. Natomiast trzeba się tego podejmować, a jak się upadnie, to trzeba wstać i próbować dalej, szukać pomocy i nie poddawać się.
@@Brutus__ Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego ten "podatek" miałby być bodźcem do zmiany. Natomiast jak potraktuje go konkretna osoba to inna bajka.
@@shiningshen2444 Ale jaki podatek? Ani w materiale nie było o żadnym podatku, ani ja o tym nie piszę. Won z dodatkowymi podatkami i przede wszystkim won z traktowaniem ludzi przez władzę jak jej własności i uszczęśliwianie ich na siłę.
@@Brutus__ To nie chodzi o uszczęśliwianie na siłę. Osoby otyłe w o wiele większym stopniu obciążają służbę zdrowia z powodu licznych dolegliwości. I pozytywna zmiana masy ciała jest świetnym remedium. Dlaczego osoby dbające o siebie mają sponsorować tych co nie dbają?
1. Jeżeli mowa o tłuszczu warto wytłumaczyć również jakie tłuszcze wyróżniamy. Tłuszcz tłuszczowi nie równy, a w przypadku otyłości często stosowana jest dieta low carb czy dieta ketogeniczna, które w połączeniu z ruchem, podąża tłuszczu oraz przede wszystkim większym spożyciem białek i błonnika - daje bardzo dobre rezultaty odchudzające. 2. Nie zgodzę się z tym, że jak to choroba należy udać się do lekarza. Niestety lekarze często mają nieaktualną wiedzę. Jeżeli nie jest to przypadek hardcorowy, że siada trzustka, wątroba etc, to nie widzę sensu w lekach, a takowe są przepisywane z partyzanta każdemu otyłemu. Nie mówiąc już o demonizowaniu treningu siłowego czy różnych form cardio.
Dlaczego nasi dziadkowie byli szczupli? Ponieważ nie mieli dostępu do cukru oraz dużo fizycznie pracowali. Dzisiaj nie dość że jemy katastrofalne ilości tego narkotyku (pod różnymi postaciami), to jeszcze siedzimy przy komputerach i nazywamy to pracą. Po pracy wracamy przed telewizor lub znowu komputer. Sorry, ale otyłość to nie jest żadna choroba. Otyłość to niewłaściwa dieta i brak kultury fizycznej. Bilans kaloryczny nadal obowiązuje. Nie chcesz być gruby? To proste - spożywaj tylko tyle ile potrzebuje twój organizm. Zamień cukier na zdrowe jedzenie. Czytaj etykiety na żywności i wyciągaj wnioski. Idź na rower, siłownię, basen czy choćby spacer... To na prawdę nie jest trudne...
Dziękuję za wartościowe filmiki, teraz wiele można znaleźć filmy na temat szkodliwości leczenia zębów kanałowo, a nie wiele można znaleźć badań na ten temat. Jak Pan może to proszę o film na ten temat.
Dlaczego tak często omijany jest temat uzależnienia od jedzenia? Dlaczego tak łatwo jest się uzależnić od jedzenia przetworzonego a od warzyw to praktycznie niemożliwe? Dlaczego ciągle jest pomijana rola dużych koncernów, które tak tworzą jedzenie aby było ono jak najbardziej uzależniające?
W dodatku zdrowe jedzenie jest dużo droższe, niż to przetworzone :((
bo nie ma czegoś takiego jak uzależnienie od jedzenia tylko ewentualnie zaburzenia związane z żywieniem, np. kompulsywne objadanie się
@@pej0s więc dlaczego ludzie, którzy się objadają nie objadają się marchewką tylko chipsami? Po co firmy tworzą jedzenie tak aby było jak najbardziej smakowite i miało wysoką gęstość energetyczną? Przecież każdy chce jeść zdrowo więc logiczne byłoby, że powinni tworzyć zdrowe jedzenie.
@@sylwiaswier4303 nie można wklejać linków, ale spokojnie znajdziesz
"Cukier nie uzależnia, a już na pewno nie jak narkotyki" dr. Damiana Parola.
@@pej0s Po tym filmie przestaniesz słodzić. Autor w pierwszych sekundach mówi, że jest szereg badań wskazujących, że cukier uzależnienia tak samo jak narkotyki.
Moja normalna waga to około 86 kg. W ostatnim czasie bardzo się zapuściłem i doszedłem do 3 cyfr na wadze. Czułem się ze sam ze sobą, miałem problemy z zawiązaniem butów, wsiadaniem do samochodu i innymi podobnymi czynnościami. Ogarnąłem się i powoli wracam. Aktualnie jestem w okolicy 93 kg. Otyłość, nie polecam.
Moja mama mówiła mi, że z tego wyrosnę. Nie, nie wyrosłam.
mi tez tak mowila i nie wyroslem, dopiero w technikum zaczalem chodzic na silownie i wiecej sie ruszac i zrzucilem 25kg
Od kiedy byłam nastolatką miałam kilka kg za duzo, ale to faktycznie nie była jakaś tragedia. Ale przyszło dorosłe życie, małżeństwo, praca, siedzacy tryb życia i w połączeniu z niezdrowymi przekąskami i za małą ilością wody dupsko urosło straszliwie 😱 ogarnełam sie już i 5 kg schudłam ale jeszcze drugie tyle przede mną. Oczywiście początkowo szło szybko bo miałam w sobie wody jak mały wielbłąd.
Materiał absurdalnie potrzebny, szczególnie w tych czasach.
Ja powiem tak - jedyny sposób, w jaki otyłość do tej pory zniszczyła mi życie to przez bycie prześladowanym przez całą podstawówkę i gimnazjum. W gimnazjum było tak źle, że prawie nie chodziłem na zajęcia. Pamiętam jak płakałem kilka razy w tygodniu, a każdego wieczora kiedy leżałem w łóżku marzyłem o tym, żeby to wszystko już się skończyło (obejmowało to też myśli o tym, żeby skończyć ze sobą). Niestety strach przed samookaleczeniem się był silniejszy niż cierpienia wywołane społecznie więc dalej tu jestem. Było to jakieś 10 lat temu. Obecnie mam 24 lata i dalej mam głębokie rany z tego okresu. Nie potrafię sobie wyobrazić co to znaczy mieć szacunek w społeczeństwie, gdyż wszyscy zawsze patrzyli na mnie z góry tylko i wyłącznie z powodu mojej masy. A wiecie co jest najgorsze? To, że ja tylko chciałem spokojnie żyć i robić to, co było dla mnie ważne. Nigdy nie przekonywałem nikogo, że otyłość jest w porządku ani nic z tych rzeczy. Jedyne czego chciałem to minimum szacunku jako do żywej i myślącej jednostki ludzkiej. Ale nigdy czegoś takiego nie otrzymałem. Teraz jedyne czego chcę to tego, żeby w końcu w społeczeństwie zmieniła się narracja. Ludzie otyli nie wpadają w depresję, bo są otyli. Ludzie otyli wpadają w depresję, bo inni ludzie robią im z życia piekło. W części przypadków to nie otyłość zabija, lecz drugi człowiek. Nie, jak zwyzywasz grubego od najgorszych to nie weźmie się za siebie i nie pójdzie na siłkę. Są takie sytuacje, ale równie dobrze może się to skończyć tragicznie. Na prawdę chcecie, żeby osoby otyłe po prostu odbierały sobie życie? Serio Wasze sumienia nie krzyczą kiedy kogoś krzywdzicie? Zwłaszcza od takich życiowych liberałów najczęściej słyszę w internecie, że "grubych trzeba jechać ostro" - od tych samych ludzi, którzy mówią "żyj i daj żyć". Przydało by się trochę refleksji w społeczeństwie...
Panie Doktorze filmik jak zwykle znakomity - rzeczowy, naukowy i bez uprzedzeń i dyskryminacji. Należy edukować, a nie prześladować. Pozdrawiam.
Nie chcę żeby osoby otyłe odbierały sobie życie, życie z otyłością najpewniej samo skończy się dość szybko więc nie ma sensu go sobie odbierać. Współczuję z powodu prześladowania w szkole sam miałem problemy w gimnazjum i 2 klasy liceum przez swój wygląd, później kolokwialnie mówiąc wziąłem się za siebie i na ten moment mimo że nie wyglądam tak jak chcę to nie mam problemów z nadciśnieniem, słabą wydolnością fizyczną ani odrzuceniem przez społeczeństwo. Niechęć ludzi do otyłości jest dobra przez to jak wpływa na życie osób otyłych i całej reszty, chociażby przez nadmierne obciążenie NFZ, sposoby ekspresji tej niechęci potrafią być często zbyt agresywne. Życzę powodzenia jeśli na poważnie zechcesz zacząć się leczyć a jeśli nie, no cóż to twoja sprawa.
Zgodzę się, że często przydało by się wiecej szacunku. Dyskryminacja osób ze względu na otyłość nie jest dobra. Natomiast pokazywanie drugiej osobie w życzliwy sposób, że warto by było coś ze sobą zrobić moim zdaniem jest okej. Otyłość niszczy życie codziennie. Może nie zdajesz sobie sprawę ale twoje ciało, kości, stawy cały czas cierpią, już nie mówiąc o tym jak to wpłynie na późniejsze twoje życie. Ludzie otyli wpadają w depresję miedzy innymi dlatego, że są otyli. Gdy ludzie robią im pod górkę to tylko pogarsza sprawę. Śmieciowe jedzenie zmienia myślenie. Reakcja przyczynowo skutkowa powoduje brak aktywności i inne złe nawyki. A to wszystko prowadzi do depresjii. Takie jest moje zdanie
@@probezecik3730 To ja odpowiem tak - gdybym był szczęśliwy i nigdy nie doświadczył prześladowania i dyskryminacji, a więc czuł, że życie ma sens i warto żyć, to chętnie bym się "brał za siebie". Chcę żyć i się rozwijać, ale nienawiść i pogarda ludzka zabiły we mnie wszystkie pozytywne emocje. Otyłość mnie zabije? Tym lepiej dla mnie, to jest win-win.
ja byłęm gruby od dziecka, ale nikt mnie nie wyzywał, bo każdy wiedział, jakby się to skończyło. nigdy nie dałem sobie w kaszę dmuchać, a od gimnazjum dodatkowo trenowałem zapasy więc wszyscy siedzieli cicho jak trusie. jak ktoś spróbował coś powiedzieć na mój temat, to już nigdy więcej tego nie powtarzał. ale nic dziwnego - będąc w 1 klasie liceum wyglądałem na maturzystę.
Rzadko komentuje filmy na YT, ale dziękuję za ten materiał!
Może zapozna się pan z wieloma badaniami gdzie pokazano jak krytyka i wytykanie otyłości chorym pogłębia chorobę i powoduje przyrost masy ciała. Każda osoba chora na otyłość wie o tym i wytykanie jej problemu tylko pogarsza sytuację. 99% osób skrajnie otyłych ma problemy z psychiką i są bardzo wrażliwi na krytykę.
Czekałem na taki odcinek, dziękuję bardzo!
Nie jestem fanem ludzi otyłych ale mam już swoje lata i znałem wielu szczupłych ,którzy zmarli na raka i na zawał serca
Ziom ale otyłość zwiększa tylko prawdopodobieństwo tak ciężko to zrozumieć ?
Panie Rafale, dziękuję za ten bardzo ważny głos w dyskusji. Nie wiedziałem, że można być szczupłym i umrzeć.
Super, że ktoś w końcu nazywa na głos rzeczy po imieniu ;)!
To niesamowite że w okoolo 70 lat udało nam się przejść ze zwiększonej liczby śmierci w skutek niedożywienia, do zgonów w skutek cukrzycy i szeroko pojętej nadwyżki jedzenia.
Nam? Kogo masz na myśli ?
@@JanushBizeshuo cały świat chodzi czego nie rozumiesz
Jeszcze lepiej ryje banie fakt, że pomimo nadwyżek jedzenia i wzrostu długości życia populacja będzie się zmniejszać.
Wspaniały i bardzo cenny dla wielu ludzi materiał pozostaje mi tylko nadzieję że wielu posłucha zastanowi się i wdroży to o czym pan mówił bo to naprawdę choroba społeczna jest
Prawdą jest, że społeczeństwo dyskryminuje i nie akceptuje osób z nadwagą lub otyłych.
To, że ktoś jest otyły nie oznacza jednak, że jest zdrowy - wręcz przeciwnie. Ale to nie znaczy, że dana otyła osoba nie może cieszyć się życiem, tak samo jak nie oznacza to, że otyły chce słuchać "dobrych rad", które są w zasadzie hejtem. Jego choroba, jego ciało - jego życie. To że ktoś jest chory na raka nie oznacza, że należy mu udzielać rad.
W 'body positive' nie chodzi o wmawianie sobie i innym, że nadwaga jest zdrowa, a o to, że można być wartościową osobą mimo nadwagi. Nadwaga nie definiuje człowieka tak samo jak homoseksualizm nie determinuje całej osobowości czy nie mówi nic o ogólnym obrazie danego człowieka. Jedynym czynnikiem, który wywołuje hejt (czy też "dobre rady") na otyłych to kwestie estetyczne, a te z kolei są od kilku dekad podsuwane przez media masowe, a nie zatroskanie o los otyłego bliźniego. I to właśnie na to zwraca uwagę ruch body positive.
Regularne picie alkoholu jest równie destrukcyjne, a jakoś nie widzę, żeby osoby, które np. postują zdjęcia z imprezy z kuflem/kieliszkiem/butelką w ręku otrzymywały pełne hejtu komentarze. To kwestia kultury.
Racjonalne podejście, super. Bo w społeczeństwie skrajności od stygmatyzacji do odklejonego body positivity. Jeśli ktoś kocha siebie, to kocha swoje ciało. Jeśli kocha ciało to zaczyna o siebie dbać. A często problem jest w głowie, kompulsywne jedzenie, samooszukiwanie, forma autodestrukcji itd.
BMI jest średnim wyznacznikiem. Wystarczy mieć trochę masy mięśniowej, później złapać trochę brzucha i zamiast nadwagi, dzięki BMI robi się otyłość.
Moze i jest srednim wyznacznikiem ale chyba widac golym okiem czy ktos jest ulany czy nie. Widac kto ma miesnie a kto zwaly tluszczu.
@@aleksandrachomicz8714 Jak masz i tłuszcz i mięśnie, to akurat mięśnie wypychają i uwidaczniają tłuszcz, więc niekoniecznie. Skrajną otyłość tak, ale to co widzisz może być mylące, jeśli chodzi o rozróżnienie nadwagi i otyłości.
Jak ja bym chciał, żeby organizm na zachowania prowadzące do zrzucenia masy pare lat temu, reagował równie ochoczo - post przerywany, trzymanie kaloryczności poniżej 2k.
4 lata temu to dalo efekty -10 kg w pol roku.
Teraz sukcesem jest utrzymanie masy, waga jeśli drgnie, to raczej do góry.
jaki masz wzrost?
Aż nie chce mi sie wierzyć że przy jedzeniu mniej niż 2k kalorii i przy poście przerywanym nadal masz nadwagę.
ja mam 186cm, wysatrczy ze dwa dni nie jem i zrobię trening i nagle chudnę 6-8kg.
Ciężko jest mi też wpychać w siebie więcej niż 2k kalorii dziennie. nie jem słodyczy, chipsów, nie piję alko.
Słyszałam że im więcej diet się w życiu stosuje tym bardziej się obniża zapotrzebowanie kaloryczne i niektóre kobiety nie mogą schudnąć nawet na 1200
Bo problemem jest dostęp do wysokokalorycznej żywności, kiedyś mięso było rarytasem jak i słodycze dostępne od święta, lody tylko w sezonie od maja do września 😂 teraz każdy sobie w Lidlu za grosze kupić może pełne wiadro lodów kiedy chce
@Banuj, tez 186cm , 40stka na karku. Cos tam nie funkcjonuje jak trzeba, ale póki z dokterami nie doszlismy co, mimo że zdawalo sie ze zlapalismy nasz cel.
@Blejk, ok, to sie zgadza, natomiast wyraznie napisalem, nie przekracza. 2k kcal na dobe. Kaloria w tym rownaniu to kaloria
Tia choroba, to proszę wskazać lekarza który da mi L4 od pracy bym mógł spędzić kilka miesięcy na ćwiczenia i jedzenie w normalnych porach…
Nadciśnienie to też choroba a nie dają L4. Otyłość to choroba kompleksowa, głowy, ciała... Pierwszy stopień do schudnięcia to uświadomienie sobie, że to choroba a nie normalność.
To tak nie działa, nie jest to łatwe, ale należy dostosować model żywienia i ruch do swoijego trybu życia, bo te zmiany mają posłużyć na całe życie, wyrobienie zupełnie nowych nawyków, które jesteśmy w stanie utrzymać. Deficyt kaloryczny, lekki ruch na początek i będzie dobrze, powodzenia!
Wstaniesz o 3 rano do pracy to pogadamy o lekkim ruchu i innych bzdurach. Potem powrót około 14 i szalone 5/6 godzin po czym spać by móc rano wstać. Te wizje są tak oderwane od rzeczywistości jak godziny pracy w żłobkach i przedszkolach.
Świetny i potrzebny materiał... A fakty smutne. Pozdrawiam Pana😊
Musiałem przerzucić na słuchawki żeby posłuchać dobrego tła muzycznego na wstepie :) niezły początek.
znam masę ludzi z nadwagą, żyją i mają się świetnie.
do czasu :-)
@@jacobsenWWA nie to co chudzi, ci są wieczni
Problem z otyłością w moim przypadku wynikał z tego że lekarze ignorowali moje objawy niedoczynnosci tarczycy przez wiele lat.
- sprawdź tarczyce i sprawdź czy masz objawy niedoczynności (lekarze uzywaja TSH do diagnozy, problem w tym ze ludzie maja różne normy, moja norma gdzie czuje sie w miare normalnie to max 2.0… 4.5 jest nadal w oficjalnej normie ale czuje sie wtedy martwa, wlosy wypadaja garsciami, puchne i tyje a moje serce nie jest w stanie bic szybciej niz 115bmp).
Jak dostalam leki z hormonem tarczycy to stracilam 15kg w 6 miesiecy (waga wrocila do normy a objawy ustały).
Lekarz ignorowal moje objawy przez 5 lat… a leki dal dopiero kiedy moje TSH bylo oficjalnie po za normami - ale wtedy czulam sie tak źle że mialam juz mysli samobojcze i rozwazalam rezygnacje z pracy bo nie bylam w stanie funkcjonować.
Przyjmuję euthyrox trzeci miesiąc i mam wrażenie, że narodziłam się na nowo... Możliwe, że ten niedobór hormonów czynił moje życie trudniejszym już od 10 lat. Nawet nie chodzi o wagę, bo z tym jest wszystko ok, ale intelekt czy ogólnie funkcje poznawcze spadały mi bardzo często w różnych niewłaściwych momentach. W końcu nie czuję się, jakbym była oddzielona od świata grubą szybą.
TSH musiało wyskoczyć grubo ponad 4, żeby ktoś zechciał mi dać najniższą dawkę hormonu.
Proponuję zrobienie materiału o leczeniu otyłości, bo o ten temat tylko się Pan otarł - do jakiego lekarza się udać (pierwszego kontaktu, dietetyka)? A może zamiast lekarza - do trenera personalnego?
Dokładnie. Body positivity zabija!
Moim zdaniem nie można zrównywać posiłków wysokotłuszczowych z niezdrowymi - wystarczy spojrzeć na efekty diety lowcarb lub keto, gdzie dieta opiera się na dobrych tłuszczach i gęstych odżywczo produktach. Co innego wysokokaloryczne posiłki węglowodanowe lub co gorsza mieszane cukrowo-tluszczowe ;)
Rożek zaczyna robić coraz lepszą robotę. Rozważam dotowanie 😊
Uważam że otyłość jest mocno skorelowana z ogromnym deficytem snu w społeczeństwie. Mało kto śpi te 7-8 godzin o stałych i optymalnych dla siebie porach, a niedobór snu= mało energi, mało ochoty na ruch, podbita insulinooporność, ogromna ochota na słodycze i szybkie syfiaste jedzenie.
Byłam bliska otyłości, miałam sporą nadwagę. Z normalnego dla mnie ciśnienia 110/65 ciśnienie wzrosło do 140/90. Miałam ciągle zgagi, słabą kondycję i cukier 100. Schudłam 12 kg. Przytyłam przez chorą tarczycę i epizod depresyjny. Liczę kcal w aplikacji i teraz nie mam zgag, znowu mam niskie ciśnienie i cukier około 85. Mam lepszą kondycję, ale za to ciągle chce mi się spać w ciągu dnia
Ostatnio widziałem też dosyć motywujący film gdzie pokazywali różnych size influencerów żrących i mówiących jak dobre jest takie życie, a po tym pokazali datę ich zgonów. W skrócie były to krótkie życia
tłuszcz nie pobudza nagrody tylko cukier. niestety bywają stosowane razem - ciasta chipsy fryty ziemniaki i makarony z tłustymi sosami. Spróbuj zjeść 1 kg sera żółtego naraz . życzę powodzenia
I tak wszyscy umrzemy. Ja "odchudzam" się od jakiś 18 lat. Przy wzroście 183cm, ważę 170kg. Już się z tym pogodziłem. Jedyne pocieszenie jest takie, że nie ważne czy ludzie są grubi czy chudzi. Dla wszystkich (i to bez wyjątku)....czas ucieka, wieczność czeka😊
O kurde Jabba the Hut.
Kiedys wazylem 120kg, wedlug bmi otylosc II stopnia, schudlem do 82kg w 3 lata, w pewnym momencie wygladalem za brzydko bo zaczalem wygladac juz troche za chudo, odskoczylem do 86 zeby zbalansowac i jest naprawde wspaniale, jestem bardzo sprawny fizycznie, potrafie zrobic polmaraton oraz raz zrobilem 300km na rowerze po ktorym bylem wypruty 😂, ale setki na rowerze sa bardzo latwe teraz, mimo to wskaznik bmi dalej mowi ze mam nadwage, dlatego trzeba uwazac z tym wskaznikiem i robic wszystko z glową i zdrowym rozsadkiem
Oki wedle mojego BMI mam otyłość 2 stopnia mając 20 kg mniej miałem dalej otyłość i 15% tkanki tłuszczowej.
Mając 10 kg mniej czuje się najlepiej I jestem w pełni sprawny i wydolny, wiele z tych informacji jest w pełni zgodna ze zdrowiem i konsekwęcjami dla niego ale BMI to zdecydowanie ograniczony wskaźnik 😉
Utrzymywanie prawidłowej wagi lub blisko niej jest wyzwaniem w związku różnymi przyczynami otyłości, dlatego tak ważna jest świadomość, bo to pierwszy krok do przynajmniej spróbowania zmienienia swojej sytuacji. Wszystkim będącym na tej drodze życzę wytrwałości 💪
Mam BMI 32 ale tłuszczyk między 15 i 20 procent. Jak to lekarz mi po ostatnim badaniu krwi i innych najważniejszych parametrów powiedział jestem okaz zdrowia 😉
Ja bedac grubasem 105kg zrzucilem 20kg w 2msc i moje zycie sie zmienilo tak bardzo ze nawet nie myslalem o tym bedac gruby. Dodam ze jestem kierowca zawodowym a jak aktualnie wygladam to moje zdjecie profilowe pokazuje , pozdrawiam
ja jestem ,,Body Positive" ! 181 cm wzrostu, 74 kg.
Chyba negative
Pozdro
Ja 188 i 75 kg. Tak się tylko pochwalę. Wróciłem do dawnej wagi że 102 kg.
Chłop zaczyna się od 80kg 😉
Jeśli jest szansa, to chętnie obejrzałabym film o endometriozie. Jest tam tyle złożonych, że na pewno powstałby równie wartościowy materiał :)
Mój syn ma 24 lata i BMI 33,10. Chciałam mu pokazać ten film, by go nastraszyć, ale tylko początek mówi o szkodliwości dla zdrowia. Szkoda. Jego nie ruszają statystyki itp.