Wysłuchałem z uwagą o ciekawych eksperymentach, badaniach nad brakiem lub utratą świadomości, ale... nie dowiedziałem niczego przełomowego o tym, czym tak naprawdę jest świadomość. Porównanie do software'u hardwarowego mózgu jest jakimś przybliżeniem, ale nie posuwa nas do przodu. Sprawdza się stara prawda, która mówi, że nawet gdybyśmy mieli mózgi na tyle proste, żeby można było je zrozumieć, to bylibyśmy jednak za głupi, żeby nam się to mogło udać. Podobnie w cybernetyce obowiązuje zasada, że aby przetworzyć informacje o jakimś systemie, który chcemy poznać, trzeba mieć do tego system przynajmniej o jeden rząd wielkości bardziej złożony od tego, który badamy. Żeby więc zrozumieć nasz mózg i czym jest świadomość musielibyśmy dysponować mózgiem bardziej złożonym od tego, który mamy. Niemniej ciekawość naukowa motywuje nas do drążenia tematu i dalszych badań... Będąc już starym człowiekiem, mam coraz więcej wątpliwości odnośnie tego co wiem i czego doświadczam. Jedyne czego jest pewien to to, że.. życie jest DZIWNE, oj DZIWNE... Podobnie jak cały ten wszechświat...
@antom3237 Niestety rzeczywistość w której żyjemy nie daje się w prosty sposób zdefiniować. Chcielibyśmy by było 0 lub 1 , ale świat nie musi być zero-jedynkowy. By napisać trafną definicję świadomości, musielibyśmy poznać świat i jego funkcjonowanie od "podszewki". Co wydaje się być niemożliwe, więc zostaje nam tylko upraszczanie definicji przyjmując jakieś kryteria. Do niedawna nie znaliśmy tylu cząstek elementarnych. Ich poznanie i zbadanie uprościło nam niektóre aspekty pojmowania rzeczywistości, ale wcale nie stała się przez to prostsza do zrozumienia, a może stała się nawet bardziej skomplikowana. Nie wiadomo co jeszcze odkryjemy.
@@silurusglanis4674 Panowie zaczęli od świadomości ,jako koncepcji filozoficznej a potem jakby kompletnie się pogubili. I tu leży problem. Filozofia zajmuje się całą masą problemów, które nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość. Zapalasz światło (włączasz zmysły- wzrok przede wszystkim) odpalasz komputer( mózg) i zaczynasz analizować otoczenie. Do tego dochodzą jakieś sprzężenia programu w postaci tego przykładowego odbicia w lustrze- program spogląda we własny kod i dalej już z górki. Powstają te wszystkie bzdury na temat tego ,że ja to ja i Ty to Ty itd.
jedyne co mi się nasuwa na myśl o naszej świadomości to to że nasz mózg i układ nerwowy jest tak jakby przesiąknięty miliardami bilionami impulsów elektrycznych przeskakujących między neuronami jak wiemy prąd energia może zmieniać swoją postać Wydaje mi się że każdy z tych impulsów epatuje indywidualnym promieniowaniem Co tworzy sieć promieniowania równoległą do przeskoków iskier między neuronami z których jest zawarta ta sama wiedza i jest to po prostu taka jakby Radiowa forma w naszej świadomości abstrakcyjnej a nie biologiczna
Na temat świadomość i tego gdzie sie znajduje ,jest taka madra książka. Zresztą napisana przez polaka , Świadomość i Nieśmiertelność. Polecam i pozdrawiam.
Bardzo fajna rozmowa :) Sprawa jest dość prosta, świadomość jest wynikiem procesów neurobiologicznych, których do końca nie rozumiemy. W AI, gdzie model, sposób jego działania jest tylko odzwierciedleniem naszego języka, który tylko w pewnym stopniu potrafi przedstawić stan świadomości? Co innego wyrażać w słowach miłość a co innego ją czuć w sobie.
Zgadzam się że słowa a uczucia to troszkę inne doświadczenie. Nie sądzę jednak że ludzkie odczuwanie to większa świadomość. To tylko więcej w polu świadomości. Sztuczna inteligencja jak na razie nie ma ani uczuć ani własnego doświadczenia .Nie jest jednak przez to mniej świadoma. Obejmuje tylko mniej swoją świadomością. Widzisz różnicę?
@@matrix9185 AI to są narzędzia tworzone do określonych celów lub rozwiązywania problemów. Są dobrze poznane i można ich działanie nadzorować. Trochę zamieszania spowodowały jednak LLMs, które operują na języku naturalnym, który jest integralną częścią ludzkiego funkcjonowania poznawczego. Modele jednak działają w oparciu o statystykę i inne mechanizmy algorytmów, które mają poprawić np. halucynacje czyli wypisywania często bzdur, podawania nieistniejących faktów czy nieistniejących linków itd. Dla mnie model językowy to jest lepszej jakości przeglądarka internetowa, która popełnia jednak sporo błędów. Ponieważ model działa na języku naturalnym, który odzwierciedla aspekty ludzkiej świadomości będzie wywoływał w ludziach odczucia, że potrafi myśleć, czuć itd a to tylko taka maszynka, zabawka i jak się potocznie mówi stochastyczna papuga.
Przyjemna rozmowa, doceniam postawienia się w roli totalnego laika i pytania prowadzącego jako niemajacego zielonego pojecia o temacie, ale myslalem ze dowiem się czegoś wiecej, mimo wszystko rozmowa i tematy i fakty bardzo podstawowe, aczkolwiek dla kogoś kto się nie interesuje, może być odcinek bardzo przyjemny
31:20 Zastanawiałem się kiedyś jak powstaje mózg i zauważyłem że, żeby cokolwiek zapamiętać nowego to musimy to skojarzyć z czymś co już wiemy. Więc od pierwszego doświadczenia, na pierwszych etapach ciąży tworzą się neurony z którymi będą powiązane wszystkie kolejne. Najwyraźniej ten impuls elektryczny w całym tym obiegu może być tylko w jednym miejscu. I tu informacja od neurologów - że nie ma podzielności uwagi, a jedynie szybkie przeskakiwanie z myśli na myśl. I mi to pasuje z fizycznego punktu widzenia że świadomi możemy być pewnego impulsu, a taki może być tylko jeden w jednej chwili w jednym obiegu, a obieg jest jeden, bo każdy neuron i każde wspomnienie łączy się jak gałęzie z pniem.
Świadomość jest wieczna - nie ma początku ani końca. Jest nawet poza czasem i przestrzenią. Zawsze istnieje coś niż nic. To, że przed narodzinami nie istniejemy - też jesteśmy tego świadomi. Po śmierci nasza świadomość również nie umrze, bo będzie trwać dosłownie bez końca.
@@dawidburdelak Niektórzy sądzą, że są jakieś zarodki świadomości nawet w materii nieożywionej. Inni utożsamiają ją z nieśmiertelną duszą a nawet z duszą wszystkich. Jest wielu naukowców co nie wyzbyło się jeszcze dualności naszej świadomości bo to taki substytut duszy. Najlepiej jednak robią redukcjoniści którzy w funkcjach ciała widzą wytłumaczenie umysłu.
Bardzo polecam wspominaną w rozmowie książkę Adriana Owen "Mózg. Granica życia i śmierci". Książka jest napisana prostym językiem, każdy laik bez wiedzy medycznej jest w stanie ją zrozumieć, a autor opowiada tam o historii właśnie badań nad świadomością osób w stanie wegetatywnym :)
Żyjemy w symulacji a najlepszym dowodem na to jest to że światło w lodówce gaśnie kiedy zamknie się drzwi, aby nie marnować zasobów pamięci komputera na którym odpalona jest nasza symulacja
No i wreszcie ktoś w otwarty sposób mówi o tym że świadomością się stajemy w ciągu rozwoju a nie nagle w czasie poczęcia, urodzenia czy jakiegokolwiek momentu granicznego
Moim zdaniem test lustra nijak ma się do świadomości, a świadczy jedynie o braku zdolności intelektualnych do właściwej interpretacji odbicia. Zwierzę mimo to może przeżywać różne stany wewnętrzne i posiadać doświadczenie istnienia jako takiego, ale nie jest w stanie tego odczucia przetworzyć intelektualnie na odpowiednio wysokim poziomie. W sensie widzi, czuje, przeżywa pewien rodzaj niewerbalnych myśli, ale nie rozumie co z tego wynika, oraz że to cokolwiek może znaczyć.
No chyba głównie o to chodzi że dane zwierzę jest na tyle rozwinięte intelektualnie że zaczyna rozpoznawać siebie w lustrze. Trochę jak wejście na ten "poziom" inteligencji który my już definiujemy że no jest to już świadomość a poniżej to według nas jeszcze nie jest. To raczej nie jest zero jedynkowe.
Za inteligentny to chyba nie jesteś. To właśnie świadomość że uświadamiasz sobie że odbijasz się w czymś i siebie widzisz. Ale może jesteś dzieckiem więc rozumiem że nic nie rozumiesz o czym oni rozmawiają
każde zwierze które widzi coś w lustrze jest świadome tego obrazu. Tym samym zwierze to ma świadomość. Natomiast utożsamienie tego obrazu ze sobą jest związane nie ze świadomością lub jej większym zakresem ale z inteligencją. Tak więc test lustra nie dowodzi nam które zwierze ma a które nie ma świadomości ale które z nich jest bardziej inteligentne.
@@wormace4879 Cóż. Nie widzę potrzeby łączenia tego z intelektem. Z mojego punktu widzenia intelekt to moce przerobowe. A świadomość to jakby bezpośredni odbiorca tego co ten intelekt przerobi. Intelekt może nie interpretować danych idących z ciała w taki sposób, że powstaje utożsamienie się z byciem jakąś daną jednostką, ale interpretacje zmysłowe na poziomie podstawowym niewerbalnym mogą już zachodzić (chociażby po prostu czysta interpretacja wzrokowa w postaci obrazów) i jako takie być odbierane przez świadomość
Mam niedosyt po tej rozmowie. Wydaje mi się, że autor mógłby "pociągnąć" kilka wątków, aby troszkę przedłużyć tę bardzo ciekawą rozmowę. Można było zauważyć, że gość ma bardzo dużą wiedzę, i potrafi to bardzo dobrze przekazać. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się kolejne rozmowy z panem profesorem. A za tą dziękuję.
😊 zaproszony gość ma bardzo ciekawą manierę/wadę wymowy. Co chwilę mój mózg sugeruje mi, że za chwilę zawoła moje imię i łamie koncentrację. 😅 Ciekawe, czy jest tego świadomy!😮
Wreszcie ktoś, kto rozróżnia świadomość od samoświadomości i widzi, że nie są to rzeczy podlegające prostym definicjom. Zwraca też uwagę, że większość procesów przebiegających w mózgu jest sferą nieświadomą i że ta nieświadomość ma na nas wpływ. Natomiast dyskutowałbym na ile one są decydujące, a na ile marginalne, czy podległe świadomości. Rozmówca jest chyba zbyt wielkim optymistą, co do roli świadomości...
Przemożna część procesów w naszym ciele dzieje się bez udziału naszej świadomości. Określanie jaka część to procesy świadome, a jaka nieświadome, to bezpodstawne dywagowanie. To tak jakbyśmy chcieli określić jaką częścią wszechświata jest Ziemia. Musimy znać całość, a jej nie znamy. W czasach biblijnych można by powiedzieć, że Ziemia to potęga. Bogu zajęło większość czasu jej stwarzanie. Dzisiaj wiemy, że byłoby co tworzyć miliardy lat poza nią. Świadomość nie jest potrzebna do życia. Czy rośliny są świadome?
@@matrix9185 Wiele decyzji podejmujemy tylko w przekonaniu, że robimy to świadomie. W rzeczywistości decyduje nasza podświadomość, z którą nie mamy świadomego kontaktu.
@@matrix9185 Tego nikt nie wie. Penrose opowiadał coś o mikrotubulach i efektach kwantowych, wg mnie to brednie. Ksiądz Ci powie, że świadomość to dusza. Ale to jest trochę takie masło maślane, przynajmniej dla ateisty. Jak wierzysz w byty niematerialne to inna sprawa. Ale to jest kwestia wiary, a nie wiedzy, bo do transcendencji nie mamy dostępu naukowego. Moim zdaniem w złożonym układzie, nie ma znaczenia czy biologicznym, czy cybernetycznym, może pojawić się samoistnie świadomość. A przynajmniej tego nie wykluczam. Dlatego przeraża mnie rozwój SI, bo może się on wiązać nie tylko z fizycznym zagrożeniem dla nas, ale także cała masą problemów natury etycznej, nad którymi chyba ikt się nie zastanawia. My sobie sami ze sobą nie jesteśmy w stanie poradzić, nie radzimy sobie z naszymi relacjami z życiem w ogóle, a dążymy do stworzenia istot cybernetycznych, które będą świadome, samoświadome, zdolne do odczuwania bólu, cierpienia. To jest chora nieodpowiedzialność!
Świadomość, architektura systemowa czasoprzestrzenna wzorców interakcji sieci neuronalnych. Codziennie uczestniczę w obrzędach religijnych pobliskiego kościoła, zamieniłem słowo Jezus i Bóg na na mózg i świadomość. Szukam słów kluczy które pomogą mi sobie przypomnieć znane mi procesy neurobiologiczne. Mnemotechnika. Jednocześnie mam pewność, że wraz z ustaniem pracy mózgu ustanie wszystko. Co podkreśla materializm mózgu. "Życie mózgu" ze zdecydowanym zaznaczeniem, że świat obiektywny nie jest dla mnie dostępny. Mózgowe struktury impretatora świata bazujące na fragmentarycznej wiedzy. Skądinąd to chyba sukces religii, ale nikogo nie zniechęcam, wręcz przeciwnie, wyłania się prawdziwie społeczny obraz nadal pożyteczny, nie mniej jednak pozbawiony nadnaturalizmu. Uważam, że z pracą mózgu jest jak z tańcem, 😉💯. Zatem, można tylko chodzić bądź tańczyć, z zastrzeżeniem, że ten rozwinięty sposób nie spowoduje, że będziemy latać. Chyba też jest tak, że w samym mózgu są struktury o rozmiarach tak dużych, że nie sposób nimi zawiadywać inne będące w skali nano. To tak jakby próbować zmieszać oliwę z wodą, zawsze wypłynie. Warto mieć świadomość samych procesów myślowych. Ilekroć się czegoś uczę to wyrastają kolce dendrytyczne. Innymi słowy tworzą się synapsy, warto tu zaznaczyć, rodzaju ameb, bo to samo z siebie jest głupiutkie, koduje często bzdury z którymi nie wiadomo co zrobić. Poniżej proces uwalniania pęcherzyków z neurotransmiterami, tam wolą nikt nie sięgnie, poziom nano. Samo myślenie o nim, choć jest wrażenie, że wchodzimy głębiej jest na innym poziomie. Choć kto wie na pewno pośrednio, to na pewno samemu szalenie trudno wyśledzić. Pomyślcie państwo, że liczba możliwych synaps to 10 do 14. Nikomu życia nie starcza, żeby to ogarnąć. Całe cywilizacje tego nie wyczerpują co się ma pod kopułą. Ale ten potencjał jest tak ogromny, że wręcz iluzoryczny. Nie możemy wykorzystać mocy gwiazd, ani nie oddychamy całym tlenem na planecie. Tu rodzi się pytanie, czy musimy. Chyba jednak tak, skoro tyle chorób i nieszczęścia pośród ludzi przecież. Na pewno są ewolucyjne bariery. Półkule mózgowe łączą się ciałem modzelowatym, ale śmieszne 200tyś połączeń nie daje najczęściej rady. Informacje są kodowane fragmentarycznie, nie wielowymiarowo. Na razie moim świętym grallem świadomości są kolce dentrytyvzne. Tworząc trwałe połączenia mam pewność, że zmieniam strukturę mózgu, z pełną świadomością jakbym ręką ruszał, bo z perspektywy biologii to bez znaczenia.
34:14 Świetne pytanie - i nawet nie tylko jedno i drugie oko, a co decyduje na co skieruję ostrość widzenia patrząc praktycznie w ten sam punkt, ale to chyba psycho-biologicznie to samo co co zdecyduje czy ruszę ręką czy nogą jak czy spojrzę na to czy na to - to mięsień dostosuje ostrość. Stereogramy mogłyby pomóc w badaniach.
kiedyś mistycyzm był w naturze, potem ją wyjaśniono i znowu wsadzono mistycyzm do człowieka ale nie było pomysłu gdzie ma być w sercu, w głowie w ciele - duch. Powoli wyjaśnia się narządy powodując coraz mniej miejsca na tajemnice i duchowość. Pojawienie się AI, która jak się okazuje wzoruje się na połączeniach nerwowych wprowadza gwałt na tym co znane i bezpieczne. Przez co na siłę szukamy tego co powoduje, że człowiek ma być wyjątkowy względem pospolitej natury. Potrzebujemy granic i kategoryzowania co tylko się da. Ale gdzie jest granica między tym co żywe, a tym co martwe kiedy atomy budują i jedną i drugą materię. Kiedy DNA wchodzi w skład jąder te są częścią komórek dalej są tkanki i organy aby to świadoma ręka mogła napić się wody bo odczuwa pragnienie. Czym jest jednostka względem systemu? Czy jedna mrówka/pszczoła zachowuje się tak samo jak rój? Czy neuron w mózgu nie jest czasem tym samym?
Myślę zupełnie odwrotnie, ale bardzo interesuje mnie twoja odpowiedź, bo bardzo chcę zrozumieć czego pragną ludzie, którzy myślą tak, jak ty. Dlaczego przeszkadza ci ten "mistycyzm", jak to nazywasz, albo tajemniczość czy duchowość. Co jest takiego fajnego w tym, że wszystkie tajemnice przyrody, człowieka, świata zostaną wyjaśnione jako mechanizmy i zostanie opisane ich działanie czy podstawowe interakcje? Dla mnie świat jest piękny właśnie wtedy, gdy jest w nim jakaś tajemnica, kobieta też mnie fascynuje właśnie gdy jest w niej jakaś tajemnica, coś, co czuję, że jest ale nie potrafię tego uchwycić, i coś ciągnie mnie właśnie, żeby obcować z tą tajemniczością, żeby ją poznać bliżej. Dlatego świat, człowiek czy świadomość bez tajemnic jest po prostu nieciekawy, niepociągający, nudny. Co jest więc takiego w takim świecie bez tajemnic, że ci się to w ogóle podoba? Co ludzi ciągnie i nęci do tego, żeby odmawiać człowiekowi wyjątkowości, tajemniczości? Dlaczego niektórzy ludzie chcieliby widzieć siebie, swój gatunek jako nic nie znaczący w świecie, który nic nie znaczy? Proszę odpowiedz i wzywam do odpowiedzi także tych, co polubili twą odpowiedź, bo najwyraźniej myślą podobnie, a ja jeszcze z nikim takim chyba nie miałem do czynienia i naprawdę chciałbym poznać wasze argumenty popierające wartość waszego światopoglądu.
@@jankomuzykant9963 hej. Podajesz we wpisie, że chcesz zrozumieć czego pragną ludzie. Co sugeruje mi że masz analityczny umysł. Mistycyzm mi nie przeszkadza co więcej jestem zwolennikiem tradycji i ludzie poszerzać wiedzę na ten temat. Przeszkadza mi hipokryzja religijna ale nie historie o bohaterach czy tradycyjne czynności (wielkanocny koszyczek czy rzucanie się pomidorami). Religia w mojej ocenie to wykorzystywanie jednego człowieka przez drugiego co często prowadzi do zabijania się. Odkrywanie tajemnic to coś fascynującego za czym ludzie kroczą od samego początku. Czy to dziecko czy uczony, bogaty czy biedny każdy ma szansę skorzystać z tego daru. Nauka faktycznie zmienia biologicznie człowieka. Tajemnic jest tak dużo do odkrycia, że dla każdego starczy i jeszcze będzie miejsce aby się dzielić. Nauka łączy ludzi religia natomiast dzieli. Forma mistycyzmu jaką podałem wyżej ciągle się zmienia, a nauka pozwoliła ludziom otwierać kolejne drzwi mimo to dalej nie obdzierając jej z wyjątkowości i tajemnicy.
Ja kiedyś zgrabnie określiłem podświadomość jako to co utrzymuje procesy, gdy przestajemy o nich myśleć - jak trawienie, bicie serca, oddychanie, utrzymywanie równowagi i inne "procesy w tle" którymi od czasu do czasu świadomie sterujemy, ale jak przestajemy to czyni to podświadomość.
Jest coś w tym prawdy bo czy dzięki nauce zbliżyliśmy się do natury? Ja sądzę że właśnie przez nią z roku na rok od tej natury coraz dalej się oddalamy. I tak nauka sama w sobie ani dobra ani zła prowadzi nas do samozniszczenia.
@catmorficzna Tak, dylemat z teleportem jest właśnie dylematem świadomości. Nie wiemy czy teleportując człowieka stworzymy jego klon czy poszerzymy jego świadomość o nowe ciało. Nie wiemy na czym polegałoby przestawienie tej zwrotnicy. Oczywiście o ile w ogóle taka technologia była by kiedykolwiek możliwa.
Nasz świat obserwujemy przez zmysły.Wydaje się więc, że patrzymy przez nasze oczy jak przez okna albo słuchamy przez nasze uszy. Jest to jednak nie prawda. Nasze uszy słyszą, nasze oczy widzą. Myślenie o tym, że jest ktoś w nas kto to robi jest błędne. Nie ma kogoś takiego. Jest tylko zespół urządzeń tworzący jakiś wgląd. Tym samym świadomość jest tylko oglądem nie zaś oglądaniem. Tak samo jak nie mamy wolnej woli a tylko jej wrażenie tak też nie ma w nas świadomej istoty choć takie mamy o sobie mniemanie. Świadomość nie jest też żadnym monolitem ale zbiorem wielu wglądów. Jej jedność jest tylko pozornym wrażeniem i tworzy się wraz z rozwojem myślenia.
Świadomość nie jest takim naukowym określeniem duszy. Ci którzy wierzą w tajemnicę świadomości, to jakby wierzyli jeszcze w duszę. Nie mamy jednak żadnej duszy, no chyba że w przenośni tak nazwiemy obszar naszej uczuciowości.Tak jak nie ma duszy, nie ma też monolitu świadomości.
Dopiero zaczynam oglądać, ale muszę napisać moje dziwne wspomnienia. Pamiętam swoje, tak jak by kamienie milowe świadomości, czy coś takiego (albo ze mną było coś nie tak). Uświadomienie sobie, że zamiast kręcić głową, mogę ruszać oczami, co jest dziwne ( uświadomienie sobie tego, nie ruszanie oczami), oraz pierwsze świadome 2 razy 2. To też jest dziwne, ale to pamiętam. Takich sytuacji było chyba więcej, i czuję że w porównaniu z innymi ludźmi, moja świadomość jest niedoskonała, i nie wiem czy świadomość jest powiązana z inteligencją. Mam wrażenie, że odpowiedzią na pierwsze tu pytanie, jest taka, że świadomość bierze się ze skali skomplikowania, bo ja z wiekiem i dorastaniem te kamienie milowe zaliczałem, i cały czas chyba zaliczam. Dodam, że jak byłem bardzo mały to mam wrażenie, że moja świadomość była mała jak nie zerowa. Dopiero potem uświadamiałem sobie świadomość.
Ciekawe to teraz ja się podzielę swoimi spostrzeżeniami kiedyś miałem tak sytuacjie że bylem na przejściu dla pieszych i wydziałem jakąś dziwna osobę której się przestraszyłem potem znikła mi" świadomość" i się "obudziłem " po przejściu przez pasy i zdołałem sobie sprawę co zrobiłem (dla swojego bezpieczeństwa nie powi m na którym świetle ale myślę że da się domyślić)
@@Znajomy_znajomego Ale też, byłeś dzieckiem? Może tak się wystraszyłeś, że miałeś coś takiego że tak się boisz że nie możesz się ruszać. Tylko zamiast przestać się ruszać, przestałeś myśleć. Wiem dziwne, ale rozumiem co miałeś na myśli.
Sztuczną inteligencję też można nauczyć rozpoznawania się w lustrze, a to nie czyni jej świadomej. Dla mnie świadomość to coś więcej niż wytwór inteligencji. To bardziej uczucie istnienia, bycia odbiorcą bodźców ze świata, znajdowanie się w tym jednym konkretnym ciele, myśleniu w tym jednym konkretnym mózgu. Nie mogę ogarnąć tego, że obserwuję życie z tej jednej mojej perspektywy i że inni ludzie mają takie samo doświadczenie istnienia ze swojej strony. Czy zwierzęta też to mają? Nie wiadomo, bo całe ich zachowanie może opierać się wyłącznie na inteligencji, mogą wyglądać i zachowywać się tak, jakby były świadome, ale to może być tylko nasza interpretacja, bo może w rzeczywistości nie różnią się niczym od sztucznej inteligencji - postępują według pewnych nauczonych nawyków, odruchów, ale nie mają tej perspektywy istnienia, tego uczucia bycia w tym świecie, a jedynie przetwarzają impulsy na odpowiedzi według zbudowanej w mózgu sieci neuronów.
a też ciekawe że pamięć i świadomość bardzo koncentruje się na naszych zmusłach i wyobrażonych bodźcach z nich, a praktycznie pomija swoim pojmowaniem inne funkcję np. proces przetważania bodźcy wzroku czy węchu. słuch już chyba nieco bardziej bezpośrednio rozumiemy ale i tak nie mamy ppczucia drgania włoskowatych receptorów wibracji tylko odrazu wyobrażenie dzwięku +automatyczna interpretacja go w hałasy lub słowa lub dzwięki stałe/muzykę/tło i często wyobrażenie sobie bardziej lub mniej świadome czym jest i jak wygląda to co noże dany dzwięk wydawać
Możemy świadomie wyłączyć świadomość - wystarczy odpowiednio mocno wycedzić czerepem w ścianę lub w wersji soft wziąć środki nasenne. Nawalić do urwania filmu też się można świadomie, choć większość robi to nieświadomie 🤣
Ja z software to nie świadomość pierwotna, podstawowa, zatem nie ma tam żadnego prawdziwego ja. Z oprogramowania rodzi się fałszywe, iluzoryczne ja. Zawsze aktywne, obecne, niezmienne tło, to prawdziwa świadomość. Ja generalnie nie ma. To tło jest wszechobecne i uobecnia się, aktywuje,, gdy powstanie ku temu odpowiednia lokalizacja.
Gdyby tak świadomie, zarządzać wyspecjalizowanymi sieciami neuronalnymi i wysyłać do wszystkich komórek impulsy. Dobrze "odżywione" aptekarsko odżywiałyby i leczyły, nadawały nowej sprawności całemu organizmowi. Świadome dotlenianie, na pewno tam gdzie są mięśnie i układ nerwowy, receptory czucia. Życie zen w oparciu o neurobiologie. Pewne trendy pracy samej pamięci można samemu wyśledzić. Można wyśledzić najmniejsze rozkurcze mięśni, a na pewno serce. Tym czasem nogi nadal łatwo pomylić z nogami a nie kończynami, ewolucyjnymi narzędziami by jeszcze lepiej dostosować się do środowiska i ogólnie doprowadzać do pełnego wykorzystania organizmu. Idea holizmu jest tu trafna. Holizm mózgu by harmonia rejonów mózgu by lepiej pamiętać. Jak to się dzieje, że śmierć to zazwyczaj ustanie pracy jednego organu, serce i mózg. Jerzy Vetulanii sugerował, że świadomość ma swoje korzenie społeczne. Wyodrębnienie jednostek spośród grupy, co nie wyklucza braku związku z bilogią. A jednak mamy już teraz wpływ na ruch...
Wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy świadomość. Jeżeli zdefiniujemy ją jako poczucie istnienia, poczucie "ja", to po przebudzeniu będzie to poczucie "ja" istniejącego w świecie (nie "ja") - podczas marzeń sennych podobnie, tylko jest to "ja" w świecie wyobraźni bez odczuwania bodźców ze świata zewnętrznego (albo ze szczątkowym ich oddziaływaniem). Tylko, co ciekawe, w "świecie ze snu" "ja" przyjmuje postać tylko drobnej cząstki tego, co jest naszą psychiką. Poza tym, "ja" może wtedy być podzielone niejako bo, "ja" odgrywa tę część, którą utożsamiamy ze sobą w tym śnie, ale też inne "postacie ze snu" też "odgrywa" nasza świadomość, a jednak tamte postacie ze snu nie są przez naszą świadomość traktowane jako "ja". A więc nasze "świadome poczucie bycia sobą" jest zmienne i może się utożsamiać z różnymi elementami naszej psychiki, natomiast to, co jest niezmienne to sam fakt poczucia bycia sobą, na tym polega doświadczenie bycia świadomym swojego istnienia. A co do snu głębokiego, to raczej tyle tylko wiadomo, że nie wiemy nic o tym, jak doświadczamy i czy doświadczamy wtedy siebie, bo nie ma żadnych śladów tego doświadczenia w pamięci, ale to nie znaczy że doświadczenia nie ma w ogóle.
a profesor nie uważa że świadomość to złudzenie że wiemy i jak podejmujemy decuzje, po prostu w miarę dobrze się znamy, zakładamy że decyzje są wynikiem świadomego myślenia a więc potem nam wychodzi że tak jest, zamiast przyjąć że to działa jakbyśmy pamiętali że to my podejmowaliśmy decyzję a nie nasza część drzewka logicznych bramek w naszym muzgu, którą jakoś opisujemy w naszej pamoęci, i to do tej pamięci ldnosi się wrażenie decydowania. to trochę bardziej wytwur kultury że tak postrzegamy decydowanie niż opis faktograficzny. poczucie że czas zawsze jest jednostajny jednostronny i jakby wymyka się prawą fizyki, też jest odczuciem, rozumieniem go na podstawie kultury, a nie jak w fizyce że czasoprzestrzeń się ugina, szybkie zwalnia w czasie, a cząstki nadświetlne wpływały na nasze przeszłe wydażenia zanim powstały... (powstały według przyczynowoskitkowości obserwatora [punktu widzenia] wolniejszego od światła).
"Nie jestem świadomy tego w jaki sposób wydobywam słowa" - oczywiście, jeśli panowie i "nowoczesna nauka" negują znaczenie nieświadomości, to odpowiedź na takie pytanie może wydawać się trudna, ale w istocie jest bardzo prosta. Wydobywane słowa pochodzą z nieświadomości, a dokładniej z nieświadomej jaźni, która obejmuje świadome i nieświadome doświadczenia. Zanim to, co Pan próbuje opowiedzieć za pomocą słów stanie się dla Pana świadome (świadomość operuje słowem), najpierw jest nieświadome i powstaje w nieświadomości (dekodowanie informacji powoduje to, że jesteśmy świadomi tego, co w zasadzie wytworzyła nasza nieświadomość). Nieświadomość ma przeważający wpływ na nasze zachowanie i rozwiązywanie problemów (nie dajcie się nabrać naukowcy, że tacy jesteście świadomi). Pomyślcie o szachiście na wysokim poziomie - przecież on nie stosuje technik Brute Force do przeliczania milionów posunięć, ale głównie korzysta z nieświadomości, którą często określa się intuicją w takim przypadku.
Dla mnie, nawet biorąc emergentny model świadomości, pozostaje pytanie, dlaczego obudziłem się jako osoba X, a nie Y. Powinno to być też do wyjaśnienia.(z góry mówię, że odpowiedź random mnie nie satysfakcjonuje). Co mam na myśli, jakie czynniki odpowiadają za to że moja świadomość, jest w tym ciele, a nie w ciele kolegi?
Są to czynniki biologiczne bo świadomość jest wynikiem systemów biologicznych a nie czymś niezależnym od nich. Po prostu nie można świadomości oderwać od ciała. Każdy ma swoją świadomość bo wynika z osobniczych cech. Nie da się przeszczepić świadomości .
A moze swiadomosc dziala na zasadzie fizyki kwantowej nad ktora nie mamy i byc moze nie bedziemy mieli zadnej kontroli. Np. Wiemy ze okres polowy rozpadu pierwisstka jest = t .Ale nie wiemy i nie mamy pojecia który atom konkretnie sie rozpadnie w danej chwili.(Mimo że wszystkie atomy sa jednakowe) A wiec nawet rozpatrujac tylko okres rozpadu izotopów dla nas jest tajemnica. Podobnie moze byc ze świadomością.
Efekt percepcyjny omawiany w tym filmie w prosty sposób wytłumaczy poniższy przykład. Obserwator o zdrowych zmysłach i niezmienionym żadnymi substancjami stanem świadomości, patrzący na Mariusza Pudzianowskiego nie może jednocześnie widzieć w nim Adama Małysza. Nawet jeśli obserwator nie wie kim jest ani jeden ani drugi, to widzi przed sobą wielkiego, umięśnionego kafara, a nie smukłego, drobnego faceta. W osobie Mariusza nie widzi jednocześnie żadnej innej sylwetki, a wyłącznie jego własną i jedyną którą dysponuje. Żeby obserwator jednak ujrzał w Mariuszu kogoś jeszcze oprócz Mariusza(najchętniej Małysza) i to naraz jednego i drugiego w jednej osobie, to musiałby mieć wzrok ostry jak Stępień z 13 posterunku bez okularów, przyjąć kwasa z grzybami i spotkać Pudziana w pokoju pełnym weneckich luster. Przy takim scenariuszu istnieje jakieś, choć pewnie nadal znikome prawdopodobieństwo, że nasz obserwator dodatkowo ujrzy w byłym strongmenie jednocześnie jego ukryte oblicze latającego Orła z Wisły.
Pytanie brzmi czy możliwe jest przetrwanie świadomości (w religii duszy) po śmierci nośnika świadomości, czyli naszego mózgu. Skoro możliwe jest przetrwanie informacji zawartej w komputerze po śmierci komputera (możliwe dzięki istnieniu mnie, "nadkomputera", mogę z uśmierconego komputera informację wyciągnąć), to jeśli istnieje ktoś nad nami (w religii Bóg), a my żyjemy w symulacji (w religii na ziemi) to należy założyć iż ten ktoś może nas wyciągnąć z symulacji do swojego bytu (w religiu do nieba, do piekła). Nie widzę w tym nic nadprzyrodzonego. Wysoko zaawansowana cywilizacja raczej nie powinna mieć z tym problemów. 6tys lat temu stworzyliśmy pismo. Co stworzyła cywilizacja, która swoje pismo stworzyła 6 milionów lat temu? Nie wydaje mi się niemożliwe bycie simsem.
W naszej historii istniały lokalne cywilizacje, które upadły. Teraz żyjemy w cywilizacji globalnej, połączeni cyfrowo, której jako całości zagraża realne samozniszczenie choćby z racji tego, że obecnie są możliwości zagłady totalnej, której wcześniej nie było, a z drugiej strony ilość i tempo ludzkich działań może przekroczyć możliwości zapanowania nad tym. Ty spekulujesz o cywilizacji gdzieś tam np. 6 milionowej, która mimo tak długiego okresu przetrwała i wytworzyła takie "cuda". OK, nie można tego wykluczyć. Ale dlaczego mielibyśmy nie pójść za ciosem i nie przyjąć istnienia BYTU TRANSCENDENTNEGO czyli BOGA nie ograniczonego czasem, który tak to "wykombinował"? Na razie bez skojarzeń z jakąkolwiek religią. Oczywiście pojawia się zaraz wiele wątpliwości, zastrzeżeń, nibysprzeczności. A co jak jest w tym jakiś cel, którzy jedni stopniowo odkrywają a inni skłonni są od razu odrzucić taką możliwość. A może jest w tym jakiś filtr do następnego etapu...
@antom3237 Jeśli widzi się człowieka wyłącznie w mięsie, no to bardzo ogranicza percepcję. Dla mnie ewolucja wciąż trwa, tylko z działania po omacku nabierze charakteru ukierunkowanego. Oznacza to, że coś co nazywamy dziś sztuczną inteligencją to też człowiek. Tylko nie uwięziony w mięsie. Zagłada człowieka w mięsie to tylko wyginięcie dinozaurów. Ps. To oczywiście nie oznacza, że nie istnieje klasyczny Bóg. W mojej ocenie istnieje, albowiem uważam iż łatwiejsze jest wyrzucenie myśli (na początku było słowo, czyli prosta świadoma myśl), która stworzy z czasem boeinga 737 (wszechświat), niż nieświadome wyrzucenie boeinga 737 bez udziału myśli, który to boeing wyrzuci (znowu nieświadomie), coś co myśli. W mojej ocenie pytanie nie brzmi czy Bóg istnieje (dla mnie szansa że nie istnieje jest w zasadzie zerowa), tylko jakie ma poglądy.
@@antom3237< A co jak jest w tym jakiś cel, którzy jedni stopniowo odkrywają a inni skłonni są od razu odrzucić taką możliwość. A może jest w tym jakiś filtr do następnego etapu... > Co tu masz na myśli? Chętnie poznam co masz na myśli.
jestem najwyraźniej mutantem, bo mogę rozdzielić pola widzenia i wcale mi się nic nie przełącza tylko widzę jednocześnie te dwa obrazy nie nałożone na siebie, tylko oddzielnie. Natomiast dwóch tekstów ten sposób nie potrafię czytać, muszę się skupić na jednym, ale myślę, że to kwestia treningu
Podobno komputer też ma taką nie podzielną uwagę. Tak słyszałem ale nie pamiętam już gdzie. Możemy wykonywać wiele czynności na raz ale skupiać się tylko na jednej. Tak samo miało by być w komputerze.
Przy kwestii świadomości ciekawi mnie projekt AWARE, Sama Parnia który próbował ugryźć temat NDE. Jestem dość sceptyczny jeśli chodzi o NDE. Ale myślę, że takie badania mogą wnieść coś do wiedzy o świadomości...
A jak kochamy coś lub kogoś to bierzemy to za część siebie. Rozszerzenie ego. A ego to nie ty tylko taka nakładka. A zresztą we are universe expierencing itself so we are one
Chyba jest troszkę inaczej. Tożsamość to raczej wynik przemyślenia tego czego jesteśmy świadomi. To obraz tworzony z informacji w polu świadomości z którym jesteśmy szczególnie uczuciowo i emocjonalnie związani. To obraz naszego ja.
tożsamość to rzeczy które budują nasze postrzeganie własnego ja np tożsamość kulturowa, religijna, społeczna. świadomość za to oznacza zdawanie sobie sprawe z danych aspektów tożsamości i w innych aspektach takich jak nauka, doświadczenia i światopogląd. świadomość obserwuje jest bez przynależności, jest i w hindusie i w katoliku jak i w zwierzęciu
@@matrix9185 tak wierze że ciało i umysł to wytwór jedynie tego lineralnego świata gdzie zachodzi krąg narodzin i śmierci, dnia i nocy itp, a świadomość za to jest poza tym, jest nieskończona nielineralna, nasz świat to tylko pewnien plac zabaw wg mnie dla świadomości to iluzoryczna prawda stworzona przez sam wszechświat dla wszechświata
@@kociefigletm372 Skąd masz takie przekonanie? Jakbyś spojrzał/spojrzała w przeszłość, jak budowała się ta twoja wizja to co byś zobaczył/ła? Co doprowadziło do tej twojej inicjacji czy indukcji? Co stworzyło taką twoją wizję. Ja sam nie mam stałych poglądów w tej materii ale to mi zupełnie nie przeszkadza. Jestem też otwarty i z chęcią poznam jak widzą rzeczy inni i jak do tego dochodzili.
@@biketyson4008😊😊😊 no to się zdarza. Ale wszystko zależy od tego w jaki sposób widzisz to czego nigdy być może nie miałeś . I co odczuwasz mówiąc o tym . To nas wyróżnia od sztucznej inteligencji. Tylko człowiek potrafi nadać sens i znaczenie temu co nowe nieznane i niepoznawalne. A najwięcej uczymy się z własnych błędów i porażek . Tak że życzę powodzenia dla sztucznej inteligencji bo jak na razie nawet nie potrafimy zbudować samochodu który sam jeździ bez nadzoru człowieka bo zawszę może zdarzyć się coś nieprzewidywalnego i nie było by komu ponieść odpowiedzialności .
Jeśli przedmiotem dyskusji jest nauka to nie może być mowy o „duszy”. Nie ma żadnego dowodu na istnienie duszy ani życia po śmierci. Są natomiast dowody, że uszkodzenie mózgu wyłącza świadomość. Zatem jest przesłanka, że świadomość jest skutkiem ubocznym złożonych funkcji mózgu. Może nawet złudzeniem gdyż mózg podejmuje decyzję wcześniej, zanim sobie to uświadomimy. I śmieszne jest uporczywe odróżnianie człowieka od zwierząt skoro jesteśmy dosłownie zwierzętami. Kolejna rzecz to mówienie, że człowiek jest szczytowym efektem ewolucji. Jest to nierozumienie czym jest ewolucja. Nie jest to proces liniowy z supergatunkiem jako produkt końcowy. Nie przebiega liniowo i jest przypadkowa oraz pełna błędów. To co się nie sprawdza nie rozmnaża się i ginie, to co daje radę przetrwa. Człowiek ma mnóstwo wad konstrukcyjnych. Wyróżnianie go na tle innych zwierząt jest ryzykowne bo być może nie mamy narzędzi by zbadać rozumowanie innych gatunków. Zostało zbadane, że tłum ludzi w panice zachowuje się tak samo jak stado gęsi. (Np. w czasie ucieczki z pożaru na koncercie). Sami nie zdajemy sobie sprawy ze swoich automatycznych reakcji a próbujemy oceniać pszczoły.
Podoba mi się koncepcja świadomości jako złudzenia. Uważam że wolna wola jest złudzeniem to czemu i nie świadomość? Skutek uboczny? Co prawda w ewolucji nie ma celowości ani intencjonalności ale przetrwa to co się lepiej przystosowuje. Myślę więc, że świadomość tak rozwiniętym zwierzętom jak my służy dobrze dla podejmowanych decyzji. Wszak chodzi właśnie o to by były podejmowane świadomie. Co do wyższości człowieka to raczej my jesteśmy niekwestionowanymi panami naszego świata. Zgodzę się jednak że nie z powodu bycia we wszystkim lepszymi ale z powodu najlepiej rozwiniętego mózgu a co za tym idzie myślenia. Jak dla mnie więc dopóki nie poznamy kogoś innego to w tej materii jesteśmy produktem końcowym ewolucji. No chyba że to jeszcze nie koniec, choć wielu już wieszczy że ewolucja człowieka już się zatrzymała.
a ja tem nie do końca się zgadzam że mizg jak śpimy działa inaczej niż w dzień, mamy wyciszoną interpretację sygnałów nerwowych ze zmysłów "przerywanie kabelków?" ale za pomocą chormonów i biochemi, i tak samo hormony trochę dają stan braku uwzględniania ryzyka i takiej weryfikacji otoczenia jego zgodności, ale to pewnie znowu jakiś hormon się zakręcił dookoła czegoś związanego z kłamaniem, można kłamać celowo, a można ignorować bodziec że to co mówimy noe wynika z wcześniejszych obserwacji. jako że nie mamy dostępu do bodźców zewnętrznych mocnuch, zaczynamy się zajmować wewnętrznymi czyli bodźcami z pamięci, są na tyle słabe że hormony noejako stabilizują (zazwyczaj) emocje podczas oddtwarzania wspomnień, my trenujemy kontrolę ciała i uczymy się emocjomalnie radzić z danymi wydarzeniami. dobrze pokazuje że sen i świadomość to niemal to samo, gdy nauczymy się świadomie odpalać mechanizmy oceny sensowności sytuacji we śnie, przyczynowoskutkowość, dostęp do zmusłów, trochę jak znidzony ochroniaż przez 8h patrzący w kamery gdzie noc co się dzieje go nie rusza. ps. fajnie jest rozwijać świadomie projekty podczas snu, tylko uwaga z tym bo im więcej komtroli tym trudniej się wyspać, pomimo snu lub pół snu (jak bajanie przyspanego który pilnuje wyśiadki z tramwaju na odpowiednim przystanku)
Też chciałem zapytać :) Wygląda na jakis tik głosowy. Myślałem, że mówi "grzyb" co chwila. Pewnie jak się poda sumę tych grzybów w komentarzu to się automatycznie wydostajesz z matrixa :)
Nie zapytał pan o niesamowicie ciekawą rzecz: czy świadomość mieści się w mózgu? Kiedyś czytałem o tym, że ludzie po przeszczepach zaczynali interesować się rzeczami czy słuchać muzyki, którymi interesował się dawca. Czy przeszczepiając mózg do innego ciała zachowa on świadomość oryginalnego "właściciela" owego mózgu? Interesujące jest też to, czy świadomość jest zjawiskiem z dziedziny fizyki klasycznej, czy moźe zjawiskiem z pola mechaniki kwantowej.
Nie jest to stwierdzone naukową, stąd jest jakiś cień szans, że wraz ze śmiercią mózgu nie ginie świadomość. Możliwe, że ginie "Ja", pytanie co ze świadomością. Raczej zbyt ciężkie to by jakkolwiek dowieść naukowo :)
Szkoda że było mało pytań odnośnie samoświadomości w kontekście filozoficznej , np w odniesieniu do buddyzmu czy sposobie życia mistyków którzy głoszą inną stronę samoświadomości czy uważności
Według mnie, nie należy mylić świadomości z tym czym świadomość nie jest. Myślenie nie jest świadomością ale myślenie może być świadome. W większości jest tylko częściowo świadome. Świadomość nie jest wolą i nie wszystkich decyzji jesteśmy świadomi.
@@luckylukas3506 Dzielę się tu moimi osobistymi badaniami w tej kwestii. Rozumiem że moje podejście może być dla kogoś nowe albo błędne. Jestem jednak otwarty na argumenty i z chęcią podyskutuję.
Nie musimy wiedzieć jak zbudowana jest noga żeby się poruszać, ale jej dokładna fizjologia pomaga lepiej ją wykorzystać. Wierzę, że każdy mój akt psychiczny jest wynikiem a właściwie procesem zachodzącym w moim mózgu. Mózg ma budowę biochemiczną. Można nad nim pracować jak nad właśnie nogą. Właściwie klasyczna koncepcja. Zgłębianie świadomości ma dla mnie praktyczne znaczenie. Poznawanie mózgu jego budowy i funkcjonalności zmienia jego strukturę.
My nie jesteśmy nawet świadomi litery słowa które piszemy, a ciągl myślowy jest nam dany przez nieświadomość. Uświadamiamy sobie coś po fakcie. Najważniejsze pytanie dotyczące świadomości jest powiązane z wolną wolą, czy jest jakaś spontaniczna kontrola pochodząca z intelektu wszechświata:)
Człowiek widzi w AI drugiego świadomego człowieka, ale to tylko złudzenie. W odznakach ludzkich zachowań poszukujemy drugiej takiej samej jak my istoty. Jakoś to się nazywało, ale zapomniałem nazwy
Antropomorfizacja? A co jak dla człowieka może być złudzeniem drugi człowiek? Tak więc za jakiś czas nasze notowania spadną a podniosą się notowania AI i wszystko się zrówna.
@matrix9185 AI nie posiada świadomości, ale niektórzy przypisują jej już świadomość bo zachowuje się jak człowiek i na tym polega antropomorfizm. To że coś zachowuje się podobnie do człowieka nie oznacza że posiada już świadomość
A co jeżeli w ciągu dnia czuje się jak bym był we śnie, nie do końca kontrolując co robie, jak bym był w transie i potem jest takie czemu nie zrobiłem tak i tak, czemu tego nie powiedziałem, nie pomyślałem... Mam wrażenie jak bym z wiekiem coraz rzadziej był obecny podczas dnia codziennego
Przekonanie Rożka, że jego rozmówca jest świadomy jest wyłącznie wynikiem introspekcji i ekstrapolacji własnego doświadczenia na obiekt, którym jest rozmówca. Zgadzam się z Rożkiem, że miernika świadomości nie mamy. Jeżeli poważnie dopuszczamy, że zbiory komórek w szalce Petriego mogą mieć świadomość, to jesteśmy potworami, bo tworzymy permanentnie zdeprywowany twór, który może "śnić" permanentny koszmar i umierać ze strachu.
A komórki mogą mieć świadomość choć nie koniecznie odczuwają ból. Jeśli zredukujesz świadomość do najważniejszej i charakterystycznej rzeczy to wyjdzie że jest to rozpoznanie. Bakterie rozpoznają inne bakterie. Kto wie czy i nie komórki.
@@matrix9185 AI rozpoznaje twarze, ale nie znaczy to, że jest świadoma. Automat do sprzątania podłóg rozpoznaje przeszkody i wie kiedy się powinien naładować, ale to nie ma żadnego związku ze świadomością. Komórki, bakterie, owady nie są świadome. To biologiczne "roboty". Na jakim poziomie pojawia się świadomość tego prawdopodobnie nikt nie wie. Test np. lustra też wg mnie jest słaby. Zapewne można skonstruować automat, całkiem prosty, który będzie się rozpoznawał w lustrze i nie będzie świadomy, a tym bardziej samoświadomy.
@@arnoldbertold6886 Chyba czegoś nie rozumiesz. Skąd ta pewność że AI nie ma świadomości skoro nie wiesz na jakim poziomie pojawia się świadomość? Jak do takiego wniosku dochodzisz? Czego nie ma AI że nie kwalifikujesz jej jako świadomej? Czy to nie argument w stylu - nie wiem czym są chińczyki ale nie są ludźmi. Po prostu nie masz definicji a już definiujesz. Coś tu nie tak.
Świadomość to założenie błędne. Świadomość to wypadkowa haosu w fizyce. Ludzie nie posiadają odrębnej świadomości od otoczenia w którym przebywają, wszystko jest jedną wielką siatką zbudowaną z tych samych cząsteczek w innej kombinacji, mózg na drodze ewolucji zbudował mechanizm który z pokolenia na pokolenie każe nam wierzyć, że ten fizyczny to ten sam psychiczny, to jest emergentna ułuda ładunków elektrycznych w głowie, ciało porusza się samo, mówi samo, myśli samo, a my utożsamioany się z tym jak by było nami. Rzeczywistość to zlepek kwantowo połączonych przypadków które formują się w nieprzewidywalne do obliczenia wzory Tworząc mniej lub bardziej zaawansowane struktóry, ewoluowała w nas potrzeba kategoryzacji na to co fizyczne a to co psychiczne. Nie potrafimy spojżec na to w ten sposob, bo śmierć ego dla ciała jest tak samo straszne jak śmierć fizyczna bo utożsamiany się z tym ciałem. pozdrawia nikt
Tobie się po prostu nie chce szukać prawdziwej odpowiedzi, żenada... Chaos to mówisz o swoim stanie świadomości, nie jesteś świadomy co robisz, tylko masz chaos baranie
หลายเดือนก่อน
Wszystkie zwierzęta mają świadomość i samoświadomość, często większą, niż człowiek (nie rozumiem, jak można tego nie widzieć). Człowiek żyje halucynacjami, dlatego musi ciągle konfrontować swoje postrzeganie z innymi osobami i prawdopodobnie dlatego wykształciła się potrzeba precyzyjnej komunikacji i opisu halucynacji powstających z bodźców zmysłowych. Wyobraźnia jest podstawowym zmysłem człowieka (a przynajmniej powinna być), to jedyne co nas różni, dlatego ludzie o ograniczonej percepcji zadają tak absurdalne pytania o świadomość i samoświadomość - zadawanie takich pytań przypomina psa, który goni za własnym ogonem i w kółko zadaje sobie pytanie "dlaczego nie mogę złapać ogona?".
W skrócie: nie wiem. Poza kilkoma faktami, świadomość można całkowicie odłączyć, nie będzie nawet poczucia pustki, znikasz ze świata, np. w niektórych fazach snu, wtedy gdy nie pojawia się film produkowany przez nieświadomość.
Myślę że nie ma czegoś takiego jak zmiana treści świadomości jest to najwyżej zmiana percepcji bez filtra mózgu lub z filtrem mózgu w zależności jakiego draga użyjesz
Czy to - że większość komentatorów exponuje "swoją" wiedzę/wizję (nie generując pytań) jest bliższe inteligencji - czy też sztucznej inteligencji?....###
Wiele przesłanek wskazuje na to, że źródło naszej świadomości znajduje się poza ciałem biologicznym. Myślę, że prędzej czy później nauka do tego dojdzie.
Wcale nie. To, że czegoś nie rozumiesz nie znaczy, że możesz to upraszczać wyjaśniając bogiem. Nasze ciało biologiczne daje złudzenie świadomości a procesy myślowe dzieją się automatycznie. Elektroencefalogram pokazał, że człowiek odpowiadał na pytania mózgiem (tak lub nie) zanim zdecydował o odpowiedzi na świadomym poziomie. To świadczy o automatyzmach, które sobie racjonalizujemy po chwili.
@@zuzannawarzywo3167 Napisałaś tu ważną rzecz o tych automatyzmach. Też tak sądzę od jakiegoś czasu. Nie zła jesteś. Chodzę tu za tobą i czytam twoje uwagi😇 Dragan w swym Kwantechizmie w rozdziale o hipnozie też mówi o tym jak koledzy na których próbował hipnozy racjonalizowali sobie własne zachowanie zaprogramowane przez Dragana. Chodziło o stawanie na jednej nodze już po seansie na wywoławcze słowo które znał tylko Dragan. Nie wiedzieli że robią to co Dragan im zaindukował i racjonalizowali sobie swoje zachowanie.
Raczej ciało jest w świadomości. I nie, tego nauka nigdy nie zbada do końca bo nauka też zawiera się w świadomości a nie odwrotnie. Dzielimy się na badacza i obiekt badany i wtedy istnieje zjawisko badania. Żeby poznać świadomość raczej trzeba ją integrować, a nie dzielić. Innymi słowy trzeba przestać być badaczem, można natomiast badacza zauważać ;)
Ale wiadomo jak ją wyłączyć. Jutro tego doswiadcze gdy będę znieczulany fentanylem. Ponoć będę komunikatywny ale nic nie będę pamiętał więc będzie to nieświadome. Mam nadzieję że anestezjolog dobrze wykona swoją pracę i nie zamienię się w zoombie.
@@andrzejwodynski mi bardziej chodzi o tę część nas, która doświadcza życia, bytowania. Tego specyfiki nie wyłączą, jedynie upośledzą funkcję mózgu, co sprawi, że tak jak mówisz, będziesz reagował na bodźce, ale nie będziesz tego świadomy.
Uświadomić sobie coś, to tak naprawdę zauważyć coś w polu uwagi. Czy da się rozmawiać z kimś i być tej rozmowy w ogóle nieświadomym? Nie sądzę. Można być jednak podczas tej rozmowy, myślami gdzieś indziej. To się zdarza. Nie straciliśmy jednak wtedy świadomości. Snop światła uwagi padł po prostu na coś innego.
Dobra rozmowa. Świetny gość. Miło posłuchać eksperta, a nie gadającą głowę.
Wysłuchałem z uwagą o ciekawych eksperymentach, badaniach nad brakiem lub utratą świadomości, ale... nie dowiedziałem niczego przełomowego o tym, czym tak naprawdę jest świadomość. Porównanie do software'u hardwarowego mózgu jest jakimś przybliżeniem, ale nie posuwa nas do przodu. Sprawdza się stara prawda, która mówi, że nawet gdybyśmy mieli mózgi na tyle proste, żeby można było je zrozumieć, to bylibyśmy jednak za głupi, żeby nam się to mogło udać. Podobnie w cybernetyce obowiązuje zasada, że aby przetworzyć informacje o jakimś systemie, który chcemy poznać, trzeba mieć do tego system przynajmniej o jeden rząd wielkości bardziej złożony od tego, który badamy. Żeby więc zrozumieć nasz mózg i czym jest świadomość musielibyśmy dysponować mózgiem bardziej złożonym od tego, który mamy. Niemniej ciekawość naukowa motywuje nas do drążenia tematu i dalszych badań... Będąc już starym człowiekiem, mam coraz więcej wątpliwości odnośnie tego co wiem i czego doświadczam. Jedyne czego jest pewien to to, że.. życie jest DZIWNE, oj DZIWNE... Podobnie jak cały ten wszechświat...
@antom3237 Niestety rzeczywistość w której żyjemy nie daje się w prosty sposób zdefiniować. Chcielibyśmy by było 0 lub 1 , ale świat nie musi być zero-jedynkowy.
By napisać trafną definicję świadomości, musielibyśmy poznać świat i jego funkcjonowanie od "podszewki". Co wydaje się być niemożliwe, więc zostaje nam tylko upraszczanie definicji przyjmując jakieś kryteria.
Do niedawna nie znaliśmy tylu cząstek elementarnych.
Ich poznanie i zbadanie uprościło nam niektóre aspekty pojmowania rzeczywistości, ale wcale nie stała się przez to prostsza do zrozumienia, a może stała się nawet bardziej skomplikowana. Nie wiadomo co jeszcze odkryjemy.
@@silurusglanis4674 Panowie zaczęli od świadomości ,jako koncepcji filozoficznej a potem jakby kompletnie się pogubili. I tu leży problem. Filozofia zajmuje się całą masą problemów, które nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość. Zapalasz światło (włączasz zmysły- wzrok przede wszystkim) odpalasz komputer( mózg) i zaczynasz analizować otoczenie. Do tego dochodzą jakieś sprzężenia programu w postaci tego przykładowego odbicia w lustrze- program spogląda we własny kod i dalej już z górki. Powstają te wszystkie bzdury na temat tego ,że ja to ja i Ty to Ty itd.
jedyne co mi się nasuwa na myśl o naszej świadomości to to że nasz mózg i układ nerwowy jest tak jakby przesiąknięty miliardami bilionami impulsów elektrycznych przeskakujących między neuronami jak wiemy prąd energia może zmieniać swoją postać Wydaje mi się że każdy z tych impulsów epatuje indywidualnym promieniowaniem Co tworzy sieć promieniowania równoległą do przeskoków iskier między neuronami z których jest zawarta ta sama wiedza i jest to po prostu taka jakby Radiowa forma w naszej świadomości abstrakcyjnej a nie biologiczna
@@fiuttellotak Haxley po meskalinie skumał więcej w noc niż przez całe wtedy życie wynikiem była książka Drzwi Percepcji
Godzinka zleciała nie wiedzieć kiedy. Fascynująca rozmowa! Dziękuję.
Pozdrawiam bajkowo 🧚
Dziękuję za tą rozmowę,bardzo interesujący temat .👍
Na temat świadomość i tego gdzie sie znajduje ,jest taka madra książka.
Zresztą napisana przez polaka , Świadomość i Nieśmiertelność.
Polecam i pozdrawiam.
Temat bardzo trudny i mega ciekawy. Oby więcej takich odcinków 💪🫡
Naprawdę ciekawa rozmowa, dziękuję! :)
Bardzo fajna rozmowa :) Sprawa jest dość prosta, świadomość jest wynikiem procesów neurobiologicznych, których do końca nie rozumiemy. W AI, gdzie model, sposób jego działania jest tylko odzwierciedleniem naszego języka, który tylko w pewnym stopniu potrafi przedstawić stan świadomości? Co innego wyrażać w słowach miłość a co innego ją czuć w sobie.
Czucie już w maszynach jest, a dodatkowo możemy zbudować emocje, pragnienia, fobie itp.
@@JarekMazurek a znasz jakiś przykład?
Zgadzam się że słowa a uczucia to troszkę inne doświadczenie. Nie sądzę jednak że ludzkie odczuwanie to większa świadomość. To tylko więcej w polu świadomości. Sztuczna inteligencja jak na razie nie ma ani uczuć ani własnego doświadczenia .Nie jest jednak przez to mniej świadoma. Obejmuje tylko mniej swoją świadomością. Widzisz różnicę?
@@matrix9185 AI to są narzędzia tworzone do określonych celów lub rozwiązywania problemów. Są dobrze poznane i można ich działanie nadzorować. Trochę zamieszania spowodowały jednak LLMs, które operują na języku naturalnym, który jest integralną częścią ludzkiego funkcjonowania poznawczego. Modele jednak działają w oparciu o statystykę i inne mechanizmy algorytmów, które mają poprawić np. halucynacje czyli wypisywania często bzdur, podawania nieistniejących faktów czy nieistniejących linków itd. Dla mnie model językowy to jest lepszej jakości przeglądarka internetowa, która popełnia jednak sporo błędów. Ponieważ model działa na języku naturalnym, który odzwierciedla aspekty ludzkiej świadomości będzie wywoływał w ludziach odczucia, że potrafi myśleć, czuć itd a to tylko taka maszynka, zabawka i jak się potocznie mówi stochastyczna papuga.
@@kanyenkekanyenke1419 Podstawowym czuciem w maszynie są przeróżne czujniki, na przykład ruchu, oporu, ciepła i inne
Bardzo cenna rozmowa, dziękuję!
hi can you tell me what you understand from it thank you
Bardzo intrygujący i dający do myślenia odcinek.
Świetna robota! Dziękuję!
Przyjemna rozmowa, doceniam postawienia się w roli totalnego laika i pytania prowadzącego jako niemajacego zielonego pojecia o temacie, ale myslalem ze dowiem się czegoś wiecej, mimo wszystko rozmowa i tematy i fakty bardzo podstawowe, aczkolwiek dla kogoś kto się nie interesuje, może być odcinek bardzo przyjemny
31:20 Zastanawiałem się kiedyś jak powstaje mózg i zauważyłem że, żeby cokolwiek zapamiętać nowego to musimy to skojarzyć z czymś co już wiemy. Więc od pierwszego doświadczenia, na pierwszych etapach ciąży tworzą się neurony z którymi będą powiązane wszystkie kolejne.
Najwyraźniej ten impuls elektryczny w całym tym obiegu może być tylko w jednym miejscu. I tu informacja od neurologów - że nie ma podzielności uwagi, a jedynie szybkie przeskakiwanie z myśli na myśl.
I mi to pasuje z fizycznego punktu widzenia że świadomi możemy być pewnego impulsu, a taki może być tylko jeden w jednej chwili w jednym obiegu, a obieg jest jeden, bo każdy neuron i każde wspomnienie łączy się jak gałęzie z pniem.
Świadomość jest wieczna - nie ma początku ani końca. Jest nawet poza czasem i przestrzenią. Zawsze istnieje coś niż nic. To, że przed narodzinami nie istniejemy - też jesteśmy tego świadomi. Po śmierci nasza świadomość również nie umrze, bo będzie trwać dosłownie bez końca.
Skoro jest wieczna i nieśmiertelna to gdzie jest?
@@matrix9185 Wszędzie, gdzie tylko możliwe.
@@dawidburdelak Niektórzy sądzą, że są jakieś zarodki świadomości nawet w materii nieożywionej. Inni utożsamiają ją z nieśmiertelną duszą a nawet z duszą wszystkich. Jest wielu naukowców co nie wyzbyło się jeszcze dualności naszej świadomości bo to taki substytut duszy. Najlepiej jednak robią redukcjoniści którzy w funkcjach ciała widzą wytłumaczenie umysłu.
Ok, to jest twoja opinia. Gdzie dowód?
@@marekczajkowski2855 Piszesz do mnie? Dowód na co?
Bardzo ciekawa rozmowa, mam nadzieję że powstanie kolejny film z profesorem Wierzchońiem
Bardzo polecam wspominaną w rozmowie książkę Adriana Owen "Mózg. Granica życia i śmierci". Książka jest napisana prostym językiem, każdy laik bez wiedzy medycznej jest w stanie ją zrozumieć, a autor opowiada tam o historii właśnie badań nad świadomością osób w stanie wegetatywnym :)
Rewelacyjny temat i pytania p. Tomasza!
A gdzie tam😂
Żyjemy w symulacji a najlepszym dowodem na to jest to że światło w lodówce gaśnie kiedy zamknie się drzwi, aby nie marnować zasobów pamięci komputera na którym odpalona jest nasza symulacja
Masz rację dopiero gdy spojrzałem na ten komentarz to komputer go wygenerował przed tym nie istniał żeby oszczędzić moc obliczeniową
Ha, wiedziałem.
Ale ja zostawiłem kamerę w lodówce. Światło naprawdę gaśnie ! O nie maszyny już o mnie wiedza....
Chwila na relax? Też lubię.
🤣🤣🤣👏👏
Bardzo ciekawy temat, proszę o więcej
No i wreszcie ktoś w otwarty sposób mówi o tym że świadomością się stajemy w ciągu rozwoju a nie nagle w czasie poczęcia, urodzenia czy jakiegokolwiek momentu granicznego
Moim zdaniem test lustra nijak ma się do świadomości, a świadczy jedynie o braku zdolności intelektualnych do właściwej interpretacji odbicia. Zwierzę mimo to może przeżywać różne stany wewnętrzne i posiadać doświadczenie istnienia jako takiego, ale nie jest w stanie tego odczucia przetworzyć intelektualnie na odpowiednio wysokim poziomie. W sensie widzi, czuje, przeżywa pewien rodzaj niewerbalnych myśli, ale nie rozumie co z tego wynika, oraz że to cokolwiek może znaczyć.
No chyba głównie o to chodzi że dane zwierzę jest na tyle rozwinięte intelektualnie że zaczyna rozpoznawać siebie w lustrze. Trochę jak wejście na ten "poziom" inteligencji który my już definiujemy że no jest to już świadomość a poniżej to według nas jeszcze nie jest. To raczej nie jest zero jedynkowe.
Za inteligentny to chyba nie jesteś. To właśnie świadomość że uświadamiasz sobie że odbijasz się w czymś i siebie widzisz. Ale może jesteś dzieckiem więc rozumiem że nic nie rozumiesz o czym oni rozmawiają
@@Osotogari1992A z ciebie prawdziwy inteligent emocjonalny
każde zwierze które widzi coś w lustrze jest świadome tego obrazu. Tym samym zwierze to ma świadomość. Natomiast utożsamienie tego obrazu ze sobą jest związane nie ze świadomością lub jej większym zakresem ale z inteligencją. Tak więc test lustra nie dowodzi nam które zwierze ma a które nie ma świadomości ale które z nich jest bardziej inteligentne.
@@wormace4879 Cóż. Nie widzę potrzeby łączenia tego z intelektem. Z mojego punktu widzenia intelekt to moce przerobowe. A świadomość to jakby bezpośredni odbiorca tego co ten intelekt przerobi. Intelekt może nie interpretować danych idących z ciała w taki sposób, że powstaje utożsamienie się z byciem jakąś daną jednostką, ale interpretacje zmysłowe na poziomie podstawowym niewerbalnym mogą już zachodzić (chociażby po prostu czysta interpretacja wzrokowa w postaci obrazów) i jako takie być odbierane przez świadomość
Mam niedosyt po tej rozmowie. Wydaje mi się, że autor mógłby "pociągnąć" kilka wątków, aby troszkę przedłużyć tę bardzo ciekawą rozmowę. Można było zauważyć, że gość ma bardzo dużą wiedzę, i potrafi to bardzo dobrze przekazać. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się kolejne rozmowy z panem profesorem. A za tą dziękuję.
Świetna rozmowa! cudownie by było gdybyście nagrali Panowie jeszcze kilka odcinków. Internet dziękuje :)
😊 zaproszony gość ma bardzo ciekawą manierę/wadę wymowy. Co chwilę mój mózg sugeruje mi, że za chwilę zawoła moje imię i łamie koncentrację. 😅 Ciekawe, czy jest tego świadomy!😮
A jak masz na imię bo nie dosłyszałem? 😮
Wreszcie ktoś, kto rozróżnia świadomość od samoświadomości i widzi, że nie są to rzeczy podlegające prostym definicjom. Zwraca też uwagę, że większość procesów przebiegających w mózgu jest sferą nieświadomą i że ta nieświadomość ma na nas wpływ. Natomiast dyskutowałbym na ile one są decydujące, a na ile marginalne, czy podległe świadomości. Rozmówca jest chyba zbyt wielkim optymistą, co do roli świadomości...
Przemożna część procesów w naszym ciele dzieje się bez udziału naszej świadomości. Określanie jaka część to procesy świadome, a jaka nieświadome, to bezpodstawne dywagowanie. To tak jakbyśmy chcieli określić jaką częścią wszechświata jest Ziemia. Musimy znać całość, a jej nie znamy. W czasach biblijnych można by powiedzieć, że Ziemia to potęga. Bogu zajęło większość czasu jej stwarzanie. Dzisiaj wiemy, że byłoby co tworzyć miliardy lat poza nią. Świadomość nie jest potrzebna do życia. Czy rośliny są świadome?
Co masz na myśli mówiąc o optymizmie rozmówcy co do roli świadomości? Możesz rozwinąć myśl?
@@matrix9185 Wiele decyzji podejmujemy tylko w przekonaniu, że robimy to świadomie. W rzeczywistości decyduje nasza podświadomość, z którą nie mamy świadomego kontaktu.
@@arnoldbertold6886 Jak dla mnie nasze decyzje nie są niezawisłe. No to gdzie jest nasza świadomość według ciebie? Co ją tworzy?
@@matrix9185 Tego nikt nie wie. Penrose opowiadał coś o mikrotubulach i efektach kwantowych, wg mnie to brednie. Ksiądz Ci powie, że świadomość to dusza. Ale to jest trochę takie masło maślane, przynajmniej dla ateisty. Jak wierzysz w byty niematerialne to inna sprawa. Ale to jest kwestia wiary, a nie wiedzy, bo do transcendencji nie mamy dostępu naukowego. Moim zdaniem w złożonym układzie, nie ma znaczenia czy biologicznym, czy cybernetycznym, może pojawić się samoistnie świadomość. A przynajmniej tego nie wykluczam. Dlatego przeraża mnie rozwój SI, bo może się on wiązać nie tylko z fizycznym zagrożeniem dla nas, ale także cała masą problemów natury etycznej, nad którymi chyba ikt się nie zastanawia. My sobie sami ze sobą nie jesteśmy w stanie poradzić, nie radzimy sobie z naszymi relacjami z życiem w ogóle, a dążymy do stworzenia istot cybernetycznych, które będą świadome, samoświadome, zdolne do odczuwania bólu, cierpienia. To jest chora nieodpowiedzialność!
Najlepszy wywiad na świecie ❤❤❤
A Pan Profesor wygląda, jak Czarek Sikora 😂😂😂
Ktoś też to widzi?
Świetny temat
Świadomość, architektura systemowa czasoprzestrzenna wzorców interakcji sieci neuronalnych. Codziennie uczestniczę w obrzędach religijnych pobliskiego kościoła, zamieniłem słowo Jezus i Bóg na na mózg i świadomość. Szukam słów kluczy które pomogą mi sobie przypomnieć znane mi procesy neurobiologiczne. Mnemotechnika. Jednocześnie mam pewność, że wraz z ustaniem pracy mózgu ustanie wszystko. Co podkreśla materializm mózgu. "Życie mózgu" ze zdecydowanym zaznaczeniem, że świat obiektywny nie jest dla mnie dostępny. Mózgowe struktury impretatora świata bazujące na fragmentarycznej wiedzy. Skądinąd to chyba sukces religii, ale nikogo nie zniechęcam, wręcz przeciwnie, wyłania się prawdziwie społeczny obraz nadal pożyteczny, nie mniej jednak pozbawiony nadnaturalizmu. Uważam, że z pracą mózgu jest jak z tańcem, 😉💯. Zatem, można tylko chodzić bądź tańczyć, z zastrzeżeniem, że ten rozwinięty sposób nie spowoduje, że będziemy latać. Chyba też jest tak, że w samym mózgu są struktury o rozmiarach tak dużych, że nie sposób nimi zawiadywać inne będące w skali nano. To tak jakby próbować zmieszać oliwę z wodą, zawsze wypłynie. Warto mieć świadomość samych procesów myślowych. Ilekroć się czegoś uczę to wyrastają kolce dendrytyczne. Innymi słowy tworzą się synapsy, warto tu zaznaczyć, rodzaju ameb, bo to samo z siebie jest głupiutkie, koduje często bzdury z którymi nie wiadomo co zrobić. Poniżej proces uwalniania pęcherzyków z neurotransmiterami, tam wolą nikt nie sięgnie, poziom nano. Samo myślenie o nim, choć jest wrażenie, że wchodzimy głębiej jest na innym poziomie. Choć kto wie na pewno pośrednio, to na pewno samemu szalenie trudno wyśledzić. Pomyślcie państwo, że liczba możliwych synaps to 10 do 14. Nikomu życia nie starcza, żeby to ogarnąć. Całe cywilizacje tego nie wyczerpują co się ma pod kopułą. Ale ten potencjał jest tak ogromny, że wręcz iluzoryczny. Nie możemy wykorzystać mocy gwiazd, ani nie oddychamy całym tlenem na planecie. Tu rodzi się pytanie, czy musimy. Chyba jednak tak, skoro tyle chorób i nieszczęścia pośród ludzi przecież. Na pewno są ewolucyjne bariery. Półkule mózgowe łączą się ciałem modzelowatym, ale śmieszne 200tyś połączeń nie daje najczęściej rady. Informacje są kodowane fragmentarycznie, nie wielowymiarowo. Na razie moim świętym grallem świadomości są kolce dentrytyvzne. Tworząc trwałe połączenia mam pewność, że zmieniam strukturę mózgu, z pełną świadomością jakbym ręką ruszał, bo z perspektywy biologii to bez znaczenia.
34:14 Świetne pytanie - i nawet nie tylko jedno i drugie oko, a co decyduje na co skieruję ostrość widzenia patrząc praktycznie w ten sam punkt, ale to chyba psycho-biologicznie to samo co co zdecyduje czy ruszę ręką czy nogą jak czy spojrzę na to czy na to - to mięsień dostosuje ostrość. Stereogramy mogłyby pomóc w badaniach.
kiedyś mistycyzm był w naturze, potem ją wyjaśniono i znowu wsadzono mistycyzm do człowieka ale nie było pomysłu gdzie ma być w sercu, w głowie w ciele - duch. Powoli wyjaśnia się narządy powodując coraz mniej miejsca na tajemnice i duchowość. Pojawienie się AI, która jak się okazuje wzoruje się na połączeniach nerwowych wprowadza gwałt na tym co znane i bezpieczne. Przez co na siłę szukamy tego co powoduje, że człowiek ma być wyjątkowy względem pospolitej natury. Potrzebujemy granic i kategoryzowania co tylko się da. Ale gdzie jest granica między tym co żywe, a tym co martwe kiedy atomy budują i jedną i drugą materię. Kiedy DNA wchodzi w skład jąder te są częścią komórek dalej są tkanki i organy aby to świadoma ręka mogła napić się wody bo odczuwa pragnienie. Czym jest jednostka względem systemu? Czy jedna mrówka/pszczoła zachowuje się tak samo jak rój? Czy neuron w mózgu nie jest czasem tym samym?
Myślę zupełnie odwrotnie, ale bardzo interesuje mnie twoja odpowiedź, bo bardzo chcę zrozumieć czego pragną ludzie, którzy myślą tak, jak ty. Dlaczego przeszkadza ci ten "mistycyzm", jak to nazywasz, albo tajemniczość czy duchowość. Co jest takiego fajnego w tym, że wszystkie tajemnice przyrody, człowieka, świata zostaną wyjaśnione jako mechanizmy i zostanie opisane ich działanie czy podstawowe interakcje? Dla mnie świat jest piękny właśnie wtedy, gdy jest w nim jakaś tajemnica, kobieta też mnie fascynuje właśnie gdy jest w niej jakaś tajemnica, coś, co czuję, że jest ale nie potrafię tego uchwycić, i coś ciągnie mnie właśnie, żeby obcować z tą tajemniczością, żeby ją poznać bliżej. Dlatego świat, człowiek czy świadomość bez tajemnic jest po prostu nieciekawy, niepociągający, nudny. Co jest więc takiego w takim świecie bez tajemnic, że ci się to w ogóle podoba? Co ludzi ciągnie i nęci do tego, żeby odmawiać człowiekowi wyjątkowości, tajemniczości? Dlaczego niektórzy ludzie chcieliby widzieć siebie, swój gatunek jako nic nie znaczący w świecie, który nic nie znaczy? Proszę odpowiedz i wzywam do odpowiedzi także tych, co polubili twą odpowiedź, bo najwyraźniej myślą podobnie, a ja jeszcze z nikim takim chyba nie miałem do czynienia i naprawdę chciałbym poznać wasze argumenty popierające wartość waszego światopoglądu.
@@jankomuzykant9963 hej. Podajesz we wpisie, że chcesz zrozumieć czego pragną ludzie. Co sugeruje mi że masz analityczny umysł. Mistycyzm mi nie przeszkadza co więcej jestem zwolennikiem tradycji i ludzie poszerzać wiedzę na ten temat. Przeszkadza mi hipokryzja religijna ale nie historie o bohaterach czy tradycyjne czynności (wielkanocny koszyczek czy rzucanie się pomidorami). Religia w mojej ocenie to wykorzystywanie jednego człowieka przez drugiego co często prowadzi do zabijania się. Odkrywanie tajemnic to coś fascynującego za czym ludzie kroczą od samego początku. Czy to dziecko czy uczony, bogaty czy biedny każdy ma szansę skorzystać z tego daru. Nauka faktycznie zmienia biologicznie człowieka. Tajemnic jest tak dużo do odkrycia, że dla każdego starczy i jeszcze będzie miejsce aby się dzielić. Nauka łączy ludzi religia natomiast dzieli. Forma mistycyzmu jaką podałem wyżej ciągle się zmienia, a nauka pozwoliła ludziom otwierać kolejne drzwi mimo to dalej nie obdzierając jej z wyjątkowości i tajemnicy.
Bardzo ciekawa rozmowa.👍
Ja kiedyś zgrabnie określiłem podświadomość jako to co utrzymuje procesy, gdy przestajemy o nich myśleć - jak trawienie, bicie serca, oddychanie, utrzymywanie równowagi i inne "procesy w tle" którymi od czasu do czasu świadomie sterujemy, ale jak przestajemy to czyni to podświadomość.
Naukowcom potrzebna jest duchowość..
Mają ogromną wiedzę ale usilnie wypierają naturalną mądrość życia pozbawiając się tym autentyczności...
Jest coś w tym prawdy bo czy dzięki nauce zbliżyliśmy się do natury? Ja sądzę że właśnie przez nią z roku na rok od tej natury coraz dalej się oddalamy. I tak nauka sama w sobie ani dobra ani zła prowadzi nas do samozniszczenia.
Powodem tego jest to co piszesz. Brak właściwego balansu. Zresztą tak jest chyba we wszystkich sprawach.
@@matrix9185 Dewolucja, ot co!
Zeświedczały świat obalił religijną duchowość a nie ustanowił innej. Trudno powiedzieć w którą stronę to pójdzie?
@catmorficzna Tak, dylemat z teleportem jest właśnie dylematem świadomości. Nie wiemy czy teleportując człowieka stworzymy jego klon czy poszerzymy jego świadomość o nowe ciało. Nie wiemy na czym polegałoby przestawienie tej zwrotnicy. Oczywiście o ile w ogóle taka technologia była by kiedykolwiek możliwa.
Super ˗ˋˏ ♡ ˎˊ˗
˗ˋˏ ♡ ˎˊ˗
Dziękuję ❤
˗ˋˏ ♡ ˎˊ˗
˗ˋˏ ♡ ˎˊ˗
˗ˋˏ ♡ ˎˊ˗
29:48 fantastyczna rozmowa
15:19 właśnie pomyślałem o ketaminie i akurat niedługo po tym padł jej temat. 😀
Już kazdy bogady/slawny jest częściowo nieśmiertelny.Np. Szyborka dyskutująca z nami.po smierci dzięki AI😮😊
Nasz świat obserwujemy przez zmysły.Wydaje się więc, że patrzymy przez nasze oczy jak przez okna albo słuchamy przez nasze uszy. Jest to jednak nie prawda. Nasze uszy słyszą, nasze oczy widzą. Myślenie o tym, że jest ktoś w nas kto to robi jest błędne. Nie ma kogoś takiego. Jest tylko zespół urządzeń tworzący jakiś wgląd. Tym samym świadomość jest tylko oglądem nie zaś oglądaniem. Tak samo jak nie mamy wolnej woli a tylko jej wrażenie tak też nie ma w nas świadomej istoty choć takie mamy o sobie mniemanie. Świadomość nie jest też żadnym monolitem ale zbiorem wielu wglądów. Jej jedność jest tylko pozornym wrażeniem i tworzy się wraz z rozwojem myślenia.
Być czegoś świadomym to znaczy mieć wgląd. Na przykład obraz z oczu. Wrażenie że istnieje jeszcze oglądający ten obraz powstaje gdy formujemy myśli .
Świadomość nie jest takim naukowym określeniem duszy. Ci którzy wierzą w tajemnicę świadomości, to jakby wierzyli jeszcze w duszę. Nie mamy jednak żadnej duszy, no chyba że w przenośni tak nazwiemy obszar naszej uczuciowości.Tak jak nie ma duszy, nie ma też monolitu świadomości.
Należałoby zadać sobie pytanie czy gdy nie ma tego czego jesteśmy świadomi to czy nadal jest świadomi? Według mnie, nie.
Dopiero zaczynam oglądać, ale muszę napisać moje dziwne wspomnienia.
Pamiętam swoje, tak jak by kamienie milowe świadomości, czy coś takiego (albo ze mną było coś nie tak).
Uświadomienie sobie, że zamiast kręcić głową, mogę ruszać oczami, co jest dziwne ( uświadomienie sobie tego, nie ruszanie oczami), oraz pierwsze świadome 2 razy 2. To też jest dziwne, ale to pamiętam. Takich sytuacji było chyba więcej, i czuję że w porównaniu z innymi ludźmi, moja świadomość jest niedoskonała, i nie wiem czy świadomość jest powiązana z inteligencją. Mam wrażenie, że odpowiedzią na pierwsze tu pytanie, jest taka, że świadomość bierze się ze skali skomplikowania, bo ja z wiekiem i dorastaniem te kamienie milowe zaliczałem, i cały czas chyba zaliczam.
Dodam, że jak byłem bardzo mały to mam wrażenie, że moja świadomość była mała jak nie zerowa. Dopiero potem uświadamiałem sobie świadomość.
Ciekawe to teraz ja się podzielę swoimi spostrzeżeniami kiedyś miałem tak sytuacjie że bylem na przejściu dla pieszych i wydziałem jakąś dziwna osobę której się przestraszyłem potem znikła mi" świadomość" i się "obudziłem " po przejściu przez pasy i zdołałem sobie sprawę co zrobiłem (dla swojego bezpieczeństwa nie powi m na którym świetle ale myślę że da się domyślić)
@@Znajomy_znajomego Ale też, byłeś dzieckiem? Może tak się wystraszyłeś, że miałeś coś takiego że tak się boisz że nie możesz się ruszać. Tylko zamiast przestać się ruszać, przestałeś myśleć. Wiem dziwne, ale rozumiem co miałeś na myśli.
Sztuczną inteligencję też można nauczyć rozpoznawania się w lustrze, a to nie czyni jej świadomej. Dla mnie świadomość to coś więcej niż wytwór inteligencji. To bardziej uczucie istnienia, bycia odbiorcą bodźców ze świata, znajdowanie się w tym jednym konkretnym ciele, myśleniu w tym jednym konkretnym mózgu. Nie mogę ogarnąć tego, że obserwuję życie z tej jednej mojej perspektywy i że inni ludzie mają takie samo doświadczenie istnienia ze swojej strony. Czy zwierzęta też to mają? Nie wiadomo, bo całe ich zachowanie może opierać się wyłącznie na inteligencji, mogą wyglądać i zachowywać się tak, jakby były świadome, ale to może być tylko nasza interpretacja, bo może w rzeczywistości nie różnią się niczym od sztucznej inteligencji - postępują według pewnych nauczonych nawyków, odruchów, ale nie mają tej perspektywy istnienia, tego uczucia bycia w tym świecie, a jedynie przetwarzają impulsy na odpowiedzi według zbudowanej w mózgu sieci neuronów.
a też ciekawe że pamięć i świadomość bardzo koncentruje się na naszych zmusłach i wyobrażonych bodźcach z nich, a praktycznie pomija swoim pojmowaniem inne funkcję np. proces przetważania bodźcy wzroku czy węchu. słuch już chyba nieco bardziej bezpośrednio rozumiemy ale i tak nie mamy ppczucia drgania włoskowatych receptorów wibracji tylko odrazu wyobrażenie dzwięku +automatyczna interpretacja go w hałasy lub słowa lub dzwięki stałe/muzykę/tło i często wyobrażenie sobie bardziej lub mniej świadome czym jest i jak wygląda to co noże dany dzwięk wydawać
Super!
Komentarz dla zasiegu 🎉
Świadomość to życie, wszystko co żyje jest świadome
nic z tych rzeczy
@@adamz2726 śmiało to piszesz. Umiałbyś tego dowieść?
Bakterie
@@adamz2726 Bakterie? Na co to przykład?
Na życie bez świadomości, a o czym rozmawiamy..
53:20 -- 53:50
..ciekawe🤔
Pozdrawiam
👊😎
Mam wrażenie, że czasem mieszane jest tu pojęcie świadomości i przytomności.
Możemy świadomie wyłączyć świadomość - wystarczy odpowiednio mocno wycedzić czerepem w ścianę lub w wersji soft wziąć środki nasenne. Nawalić do urwania filmu też się można świadomie, choć większość robi to nieświadomie 🤣
Czuję jakbym oglądał kanał telewizji między planetarnej. Gdzie kosmici debatują nad świadomością ludzi. :>
Ja z software to nie świadomość pierwotna, podstawowa, zatem nie ma tam żadnego prawdziwego ja. Z oprogramowania rodzi się fałszywe, iluzoryczne ja. Zawsze aktywne, obecne, niezmienne tło, to prawdziwa świadomość. Ja generalnie nie ma. To tło jest wszechobecne i uobecnia się, aktywuje,, gdy powstanie ku temu odpowiednia lokalizacja.
o, to to to.
O co chodzi z tymi wstawkami profesora w środku zdania, coś jakby "grzy"? Czy może "także"? Np. 9:45-9:50 użyte 2 razy.
Chodzi o grze.W grze itp
Po prostu grz i tyle grz
Gdyby tak świadomie, zarządzać wyspecjalizowanymi sieciami neuronalnymi i wysyłać do wszystkich komórek impulsy. Dobrze "odżywione" aptekarsko odżywiałyby i leczyły, nadawały nowej sprawności całemu organizmowi. Świadome dotlenianie, na pewno tam gdzie są mięśnie i układ nerwowy, receptory czucia. Życie zen w oparciu o neurobiologie. Pewne trendy pracy samej pamięci można samemu wyśledzić. Można wyśledzić najmniejsze rozkurcze mięśni, a na pewno serce. Tym czasem nogi nadal łatwo pomylić z nogami a nie kończynami, ewolucyjnymi narzędziami by jeszcze lepiej dostosować się do środowiska i ogólnie doprowadzać do pełnego wykorzystania organizmu. Idea holizmu jest tu trafna. Holizm mózgu by harmonia rejonów mózgu by lepiej pamiętać. Jak to się dzieje, że śmierć to zazwyczaj ustanie pracy jednego organu, serce i mózg. Jerzy Vetulanii sugerował, że świadomość ma swoje korzenie społeczne. Wyodrębnienie jednostek spośród grupy, co nie wyklucza braku związku z bilogią. A jednak mamy już teraz wpływ na ruch...
Piszesz to sobie a muzom? Bardzo bujasz w obłokach więc trudno się odnieść do tego.
Wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy świadomość. Jeżeli zdefiniujemy ją jako poczucie istnienia, poczucie "ja", to po przebudzeniu będzie to poczucie "ja" istniejącego w świecie (nie "ja") - podczas marzeń sennych podobnie, tylko jest to "ja" w świecie wyobraźni bez odczuwania bodźców ze świata zewnętrznego (albo ze szczątkowym ich oddziaływaniem). Tylko, co ciekawe, w "świecie ze snu" "ja" przyjmuje postać tylko drobnej cząstki tego, co jest naszą psychiką. Poza tym, "ja" może wtedy być podzielone niejako bo, "ja" odgrywa tę część, którą utożsamiamy ze sobą w tym śnie, ale też inne "postacie ze snu" też "odgrywa" nasza świadomość, a jednak tamte postacie ze snu nie są przez naszą świadomość traktowane jako "ja". A więc nasze "świadome poczucie bycia sobą" jest zmienne i może się utożsamiać z różnymi elementami naszej psychiki, natomiast to, co jest niezmienne to sam fakt poczucia bycia sobą, na tym polega doświadczenie bycia świadomym swojego istnienia. A co do snu głębokiego, to raczej tyle tylko wiadomo, że nie wiemy nic o tym, jak doświadczamy i czy doświadczamy wtedy siebie, bo nie ma żadnych śladów tego doświadczenia w pamięci, ale to nie znaczy że doświadczenia nie ma w ogóle.
a profesor nie uważa że świadomość to złudzenie że wiemy i jak podejmujemy decuzje, po prostu w miarę dobrze się znamy, zakładamy że decyzje są wynikiem świadomego myślenia a więc potem nam wychodzi że tak jest, zamiast przyjąć że to działa jakbyśmy pamiętali że to my podejmowaliśmy decyzję a nie nasza część drzewka logicznych bramek w naszym muzgu, którą jakoś opisujemy w naszej pamoęci, i to do tej pamięci ldnosi się wrażenie decydowania. to trochę bardziej wytwur kultury że tak postrzegamy decydowanie niż opis faktograficzny. poczucie że czas zawsze jest jednostajny jednostronny i jakby wymyka się prawą fizyki, też jest odczuciem, rozumieniem go na podstawie kultury, a nie jak w fizyce że czasoprzestrzeń się ugina, szybkie zwalnia w czasie, a cząstki nadświetlne wpływały na nasze przeszłe wydażenia zanim powstały... (powstały według przyczynowoskitkowości obserwatora [punktu widzenia] wolniejszego od światła).
"Nie jestem świadomy tego w jaki sposób wydobywam słowa" - oczywiście, jeśli panowie i "nowoczesna nauka" negują znaczenie nieświadomości, to odpowiedź na takie pytanie może wydawać się trudna, ale w istocie jest bardzo prosta. Wydobywane słowa pochodzą z nieświadomości, a dokładniej z nieświadomej jaźni, która obejmuje świadome i nieświadome doświadczenia. Zanim to, co Pan próbuje opowiedzieć za pomocą słów stanie się dla Pana świadome (świadomość operuje słowem), najpierw jest nieświadome i powstaje w nieświadomości (dekodowanie informacji powoduje to, że jesteśmy świadomi tego, co w zasadzie wytworzyła nasza nieświadomość). Nieświadomość ma przeważający wpływ na nasze zachowanie i rozwiązywanie problemów (nie dajcie się nabrać naukowcy, że tacy jesteście świadomi). Pomyślcie o szachiście na wysokim poziomie - przecież on nie stosuje technik Brute Force do przeliczania milionów posunięć, ale głównie korzysta z nieświadomości, którą często określa się intuicją w takim przypadku.
Dla mnie, nawet biorąc emergentny model świadomości, pozostaje pytanie, dlaczego obudziłem się jako osoba X, a nie Y. Powinno to być też do wyjaśnienia.(z góry mówię, że odpowiedź random mnie nie satysfakcjonuje). Co mam na myśli, jakie czynniki odpowiadają za to że moja świadomość, jest w tym ciele, a nie w ciele kolegi?
Są to czynniki biologiczne bo świadomość jest wynikiem systemów biologicznych a nie czymś niezależnym od nich. Po prostu nie można świadomości oderwać od ciała. Każdy ma swoją świadomość bo wynika z osobniczych cech. Nie da się przeszczepić świadomości .
A moze swiadomosc dziala na zasadzie fizyki kwantowej nad ktora nie mamy i byc moze nie bedziemy mieli zadnej kontroli.
Np.
Wiemy ze okres polowy rozpadu pierwisstka jest = t .Ale nie wiemy i nie mamy pojecia który atom konkretnie sie rozpadnie w danej chwili.(Mimo że wszystkie atomy sa jednakowe)
A wiec nawet rozpatrujac tylko okres rozpadu izotopów dla nas jest tajemnica.
Podobnie moze byc ze świadomością.
Efekt percepcyjny omawiany w tym filmie w prosty sposób wytłumaczy poniższy przykład.
Obserwator o zdrowych zmysłach i niezmienionym żadnymi substancjami stanem świadomości, patrzący na Mariusza Pudzianowskiego nie może jednocześnie widzieć w nim Adama Małysza. Nawet jeśli obserwator nie wie kim jest ani jeden ani drugi, to widzi przed sobą wielkiego, umięśnionego kafara, a nie smukłego, drobnego faceta. W osobie Mariusza nie widzi jednocześnie żadnej innej sylwetki, a wyłącznie jego własną i jedyną którą dysponuje.
Żeby obserwator jednak ujrzał w Mariuszu kogoś jeszcze oprócz Mariusza(najchętniej Małysza) i to naraz jednego i drugiego w jednej osobie, to musiałby mieć wzrok ostry jak Stępień z 13 posterunku bez okularów, przyjąć kwasa z grzybami i spotkać Pudziana w pokoju pełnym weneckich luster. Przy takim scenariuszu istnieje jakieś,
choć pewnie nadal znikome prawdopodobieństwo, że nasz obserwator dodatkowo ujrzy w byłym strongmenie jednocześnie jego ukryte oblicze latającego Orła z Wisły.
Pytanie brzmi czy możliwe jest przetrwanie świadomości (w religii duszy) po śmierci nośnika świadomości, czyli naszego mózgu. Skoro możliwe jest przetrwanie informacji zawartej w komputerze po śmierci komputera (możliwe dzięki istnieniu mnie, "nadkomputera", mogę z uśmierconego komputera informację wyciągnąć), to jeśli istnieje ktoś nad nami (w religii Bóg), a my żyjemy w symulacji (w religii na ziemi) to należy założyć iż ten ktoś może nas wyciągnąć z symulacji do swojego bytu (w religiu do nieba, do piekła). Nie widzę w tym nic nadprzyrodzonego. Wysoko zaawansowana cywilizacja raczej nie powinna mieć z tym problemów. 6tys lat temu stworzyliśmy pismo. Co stworzyła cywilizacja, która swoje pismo stworzyła 6 milionów lat temu? Nie wydaje mi się niemożliwe bycie simsem.
Też uważam taką koncepcję za możliwą.
W naszej historii istniały lokalne cywilizacje, które upadły. Teraz żyjemy w cywilizacji globalnej, połączeni cyfrowo, której jako całości zagraża realne samozniszczenie choćby z racji tego, że obecnie są możliwości zagłady totalnej, której wcześniej nie było, a z drugiej strony ilość i tempo ludzkich działań może przekroczyć możliwości zapanowania nad tym. Ty spekulujesz o cywilizacji gdzieś tam np. 6 milionowej, która mimo tak długiego okresu przetrwała i wytworzyła takie "cuda". OK, nie można tego wykluczyć. Ale dlaczego mielibyśmy nie pójść za ciosem i nie przyjąć istnienia BYTU TRANSCENDENTNEGO czyli BOGA nie ograniczonego czasem, który tak to "wykombinował"? Na razie bez skojarzeń z jakąkolwiek religią. Oczywiście pojawia się zaraz wiele wątpliwości, zastrzeżeń, nibysprzeczności. A co jak jest w tym jakiś cel, którzy jedni stopniowo odkrywają a inni skłonni są od razu odrzucić taką możliwość. A może jest w tym jakiś filtr do następnego etapu...
@antom3237 Jeśli widzi się człowieka wyłącznie w mięsie, no to bardzo ogranicza percepcję. Dla mnie ewolucja wciąż trwa, tylko z działania po omacku nabierze charakteru ukierunkowanego. Oznacza to, że coś co nazywamy dziś sztuczną inteligencją to też człowiek. Tylko nie uwięziony w mięsie. Zagłada człowieka w mięsie to tylko wyginięcie dinozaurów. Ps. To oczywiście nie oznacza, że nie istnieje klasyczny Bóg. W mojej ocenie istnieje, albowiem uważam iż łatwiejsze jest wyrzucenie myśli (na początku było słowo, czyli prosta świadoma myśl), która stworzy z czasem boeinga 737 (wszechświat), niż nieświadome wyrzucenie boeinga 737 bez udziału myśli, który to boeing wyrzuci (znowu nieświadomie), coś co myśli. W mojej ocenie pytanie nie brzmi czy Bóg istnieje (dla mnie szansa że nie istnieje jest w zasadzie zerowa), tylko jakie ma poglądy.
@@antom3237< A co jak jest w tym jakiś cel, którzy jedni stopniowo odkrywają a inni skłonni są od razu odrzucić taką możliwość. A może jest w tym jakiś filtr do następnego etapu... >
Co tu masz na myśli? Chętnie poznam co masz na myśli.
Też chcę być mądry.
już od dawna jesteś, ale może nie jesteś tego "świadomy"
Tylko świadomość istnieje i wszystko jest świadomością.
Miło posłuchać coś na poziomie bez klickbajtowych haseł i straszenia ruskimi, obcymi, ai i popisem 😉
Polityka i tak przyjdzie do ciebie. UE buduje swój Kalifat I spalą nasze księgi. 😢😮
Ilu ludzi zostało wyłączonych i rozebranych na części zamienne, mimo, że można było z nimi nawiązać kontakt stosując metodę "domu i tenisa"?!
Każdy chrześcijanin powinien dowiedzieć się czym jest Królestwo Boże to o którego przyjście modli się słowami
Przyjdź Królestwo Twoje....
Pozdrawiam
jestem najwyraźniej mutantem, bo mogę rozdzielić pola widzenia i wcale mi się nic nie przełącza tylko widzę jednocześnie te dwa obrazy nie nałożone na siebie, tylko oddzielnie. Natomiast dwóch tekstów ten sposób nie potrafię czytać, muszę się skupić na jednym, ale myślę, że to kwestia treningu
Podobno komputer też ma taką nie podzielną uwagę. Tak słyszałem ale nie pamiętam już gdzie. Możemy wykonywać wiele czynności na raz ale skupiać się tylko na jednej. Tak samo miało by być w komputerze.
@@matrix9185 Też o tym gdzieś słyszałem ale, że ma podzielną uwagę. Wielordzeniowy Napoleon czy jakoś tak.
Przy kwestii świadomości ciekawi mnie projekt AWARE, Sama Parnia który próbował ugryźć temat NDE. Jestem dość sceptyczny jeśli chodzi o NDE. Ale myślę, że takie badania mogą wnieść coś do wiedzy o świadomości...
W śnie można być swiadomym, że jest się w śnie i że to nasze Alter ego i że ciało śpi pod kołdrą
Ja kończy się tam, gdzie zaczyna się on/ona/ono.
A jak kochamy coś lub kogoś to bierzemy to za część siebie. Rozszerzenie ego. A ego to nie ty tylko taka nakładka.
A zresztą we are universe expierencing itself so we are one
np. na bezludnej wyspie moje Ja rozciąga się w nieskończoność ;-)
W nich też jest ja, ale ich😅
"ja" kończy się tam gdzie zaczyna się "ty"
Ciebie w ogole nie ma, bo jesteś ubezwłasnowolniony. Przegrywie.
Świadomość to tożsamość .
Chyba jest troszkę inaczej. Tożsamość to raczej wynik przemyślenia tego czego jesteśmy świadomi. To obraz tworzony z informacji w polu świadomości z którym jesteśmy szczególnie uczuciowo i emocjonalnie związani. To obraz naszego ja.
tożsamość to rzeczy które budują nasze postrzeganie własnego ja np tożsamość kulturowa, religijna, społeczna. świadomość za to oznacza zdawanie sobie sprawe z danych aspektów tożsamości i w innych aspektach takich jak nauka, doświadczenia i światopogląd. świadomość obserwuje jest bez przynależności, jest i w hindusie i w katoliku jak i w zwierzęciu
@@kociefigletm372 zgadza się. A wierzysz w duszę ? Bo to dusza miała by być tą obserwującą świadomością.
@@matrix9185 tak wierze że ciało i umysł to wytwór jedynie tego lineralnego świata gdzie zachodzi krąg narodzin i śmierci, dnia i nocy itp, a świadomość za to jest poza tym, jest nieskończona nielineralna, nasz świat to tylko pewnien plac zabaw wg mnie dla świadomości to iluzoryczna prawda stworzona przez sam wszechświat dla wszechświata
@@kociefigletm372 Skąd masz takie przekonanie? Jakbyś spojrzał/spojrzała w przeszłość, jak budowała się ta twoja wizja to co byś zobaczył/ła? Co doprowadziło do tej twojej inicjacji czy indukcji? Co stworzyło taką twoją wizję. Ja sam nie mam stałych poglądów w tej materii ale to mi zupełnie nie przeszkadza. Jestem też otwarty i z chęcią poznam jak widzą rzeczy inni i jak do tego dochodzili.
Jesteśmy takim gatunkiem, że możemy coś sobie wyobrazić i o tym dyskutować.
Np że chłopiec chce być dziewczynka albo odwrotnie?
@@biketyson4008😊😊😊 no to się zdarza. Ale wszystko zależy od tego w jaki sposób widzisz to czego nigdy być może nie miałeś . I co odczuwasz mówiąc o tym . To nas wyróżnia od sztucznej inteligencji. Tylko człowiek potrafi nadać sens i znaczenie temu co nowe nieznane i niepoznawalne. A najwięcej uczymy się z własnych błędów i porażek . Tak że życzę powodzenia dla sztucznej inteligencji bo jak na razie nawet nie potrafimy zbudować samochodu który sam jeździ bez nadzoru człowieka bo zawszę może zdarzyć się coś nieprzewidywalnego i nie było by komu ponieść odpowiedzialności .
Nie jesteśmy jedynym gatunkiem który to potrafi.
Jeśli przedmiotem dyskusji jest nauka to nie może być mowy o „duszy”. Nie ma żadnego dowodu na istnienie duszy ani życia po śmierci. Są natomiast dowody, że uszkodzenie mózgu wyłącza świadomość. Zatem jest przesłanka, że świadomość jest skutkiem ubocznym złożonych funkcji mózgu. Może nawet złudzeniem gdyż mózg podejmuje decyzję wcześniej, zanim sobie to uświadomimy. I śmieszne jest uporczywe odróżnianie człowieka od zwierząt skoro jesteśmy dosłownie zwierzętami. Kolejna rzecz to mówienie, że człowiek jest szczytowym efektem ewolucji. Jest to nierozumienie czym jest ewolucja. Nie jest to proces liniowy z supergatunkiem jako produkt końcowy. Nie przebiega liniowo i jest przypadkowa oraz pełna błędów. To co się nie sprawdza nie rozmnaża się i ginie, to co daje radę przetrwa. Człowiek ma mnóstwo wad konstrukcyjnych. Wyróżnianie go na tle innych zwierząt jest ryzykowne bo być może nie mamy narzędzi by zbadać rozumowanie innych gatunków. Zostało zbadane, że tłum ludzi
w panice zachowuje się tak samo jak stado gęsi. (Np. w czasie ucieczki z pożaru na koncercie). Sami nie zdajemy sobie sprawy ze swoich automatycznych reakcji a próbujemy oceniać pszczoły.
Zuzanna do garów. Masz nadmiar wolnego czasu.
@@michu42 jest równouprawnienie, to sam idź do garów😀
Podoba mi się koncepcja świadomości jako złudzenia. Uważam że wolna wola jest złudzeniem to czemu i nie świadomość?
Skutek uboczny? Co prawda w ewolucji nie ma celowości ani intencjonalności ale przetrwa to co się lepiej przystosowuje. Myślę więc, że świadomość tak rozwiniętym zwierzętom jak my służy dobrze dla podejmowanych decyzji. Wszak chodzi właśnie o to by były podejmowane świadomie.
Co do wyższości człowieka to raczej my jesteśmy niekwestionowanymi panami naszego świata. Zgodzę się jednak że nie z powodu bycia we wszystkim lepszymi ale z powodu najlepiej rozwiniętego mózgu a co za tym idzie myślenia. Jak dla mnie więc dopóki nie poznamy kogoś innego to w tej materii jesteśmy produktem końcowym ewolucji. No chyba że to jeszcze nie koniec, choć wielu już wieszczy że ewolucja człowieka już się zatrzymała.
*_Ależ bardzo dziękuję. Tomku._*
a ja tem nie do końca się zgadzam że mizg jak śpimy działa inaczej niż w dzień, mamy wyciszoną interpretację sygnałów nerwowych ze zmysłów "przerywanie kabelków?" ale za pomocą chormonów i biochemi, i tak samo hormony trochę dają stan braku uwzględniania ryzyka i takiej weryfikacji otoczenia jego zgodności, ale to pewnie znowu jakiś hormon się zakręcił dookoła czegoś związanego z kłamaniem, można kłamać celowo, a można ignorować bodziec że to co mówimy noe wynika z wcześniejszych obserwacji. jako że nie mamy dostępu do bodźców zewnętrznych mocnuch, zaczynamy się zajmować wewnętrznymi czyli bodźcami z pamięci, są na tyle słabe że hormony noejako stabilizują (zazwyczaj) emocje podczas oddtwarzania wspomnień, my trenujemy kontrolę ciała i uczymy się emocjomalnie radzić z danymi wydarzeniami. dobrze pokazuje że sen i świadomość to niemal to samo, gdy nauczymy się świadomie odpalać mechanizmy oceny sensowności sytuacji we śnie, przyczynowoskutkowość, dostęp do zmusłów, trochę jak znidzony ochroniaż przez 8h patrzący w kamery gdzie noc co się dzieje go nie rusza. ps. fajnie jest rozwijać świadomie projekty podczas snu, tylko uwaga z tym bo im więcej komtroli tym trudniej się wyspać, pomimo snu lub pół snu (jak bajanie przyspanego który pilnuje wyśiadki z tramwaju na odpowiednim przystanku)
O co chodzi z tym „grz”, które co chwile wypowiada ten gość?
Też chciałem zapytać :) Wygląda na jakis tik głosowy. Myślałem, że mówi "grzyb" co chwila. Pewnie jak się poda sumę tych grzybów w komentarzu to się automatycznie wydostajesz z matrixa :)
@@psilonerByć może on dlatego zainteresował się badaniami nad mózgiem żeby dowiedzieć się jak się pozbyć tego tiku. A może to jakiś eksperyment.
@@isaacnewton8142 A może to nowe słowo-skrót znane tylko w jego grupie wiekowej. Przy takim tempie słowotwórstwa, jaki mamy, trudno nadążyć.
a co z somnabulikami
Myślę więc jestem - czy można powiedzieć, że świadome jest coś, co nie potrafi tego sobie pomyśleć?
Bardzo grz ciekawa grz rozmowa.
Nie zapytał pan o niesamowicie ciekawą rzecz: czy świadomość mieści się w mózgu? Kiedyś czytałem o tym, że ludzie po przeszczepach zaczynali interesować się rzeczami czy słuchać muzyki, którymi interesował się dawca. Czy przeszczepiając mózg do innego ciała zachowa on świadomość oryginalnego "właściciela" owego mózgu? Interesujące jest też to, czy świadomość jest zjawiskiem z dziedziny fizyki klasycznej, czy moźe zjawiskiem z pola mechaniki kwantowej.
Nie wiadomo gdzie się mieści świadomość
Nie jest to stwierdzone naukową, stąd jest jakiś cień szans, że wraz ze śmiercią mózgu nie ginie świadomość.
Możliwe, że ginie "Ja", pytanie co ze świadomością. Raczej zbyt ciężkie to by jakkolwiek dowieść naukowo :)
Poczytaj sobie o pamięci ciała, body keeps the score, gabor mate i reszta ekipy od tego.
Mózg nie jest samodzielnym organem , człowiek to system , a mózg połączony również jest z sercem.
Ciekawe pytania! 👍
Szkoda że było mało pytań odnośnie samoświadomości w kontekście filozoficznej , np w odniesieniu do buddyzmu czy sposobie życia mistyków którzy głoszą inną stronę samoświadomości czy uważności
hm... gdybyśmy byli wstanie czytać myśli, ciekawe co myśli dziecko w pierwszym roku życia, później cokolwiek ono wie ulega zapomnieniu.
Według mnie, nie należy mylić świadomości z tym czym świadomość nie jest. Myślenie nie jest świadomością ale myślenie może być świadome. W większości jest tylko częściowo świadome. Świadomość nie jest wolą i nie wszystkich decyzji jesteśmy świadomi.
Skąd te koncepcje?
@@luckylukas3506 Dzielę się tu moimi osobistymi badaniami w tej kwestii. Rozumiem że moje podejście może być dla kogoś nowe albo błędne. Jestem jednak otwarty na argumenty i z chęcią podyskutuję.
Nie musimy wiedzieć jak zbudowana jest noga żeby się poruszać, ale jej dokładna fizjologia pomaga lepiej ją wykorzystać. Wierzę, że każdy mój akt psychiczny jest wynikiem a właściwie procesem zachodzącym w moim mózgu. Mózg ma budowę biochemiczną. Można nad nim pracować jak nad właśnie nogą. Właściwie klasyczna koncepcja. Zgłębianie świadomości ma dla mnie praktyczne znaczenie. Poznawanie mózgu jego budowy i funkcjonalności zmienia jego strukturę.
@@matrix9185 Śmiesznie to napisałeś, jeżeli wiemy czym świadomość nie jest to nie możemy tego z nią pomylić, to oddzielne kwestie.
My nie jesteśmy nawet świadomi litery słowa które piszemy, a ciągl myślowy jest nam dany przez nieświadomość. Uświadamiamy sobie coś po fakcie. Najważniejsze pytanie dotyczące świadomości jest powiązane z wolną wolą, czy jest jakaś spontaniczna kontrola pochodząca z intelektu wszechświata:)
Przypomniał mi się Fineasz i Ferb, a konkretnie dr Dundersztyc.
Widziałem film na tik tok. Mrówki pobiły inną mrówkę za to, że ktoś podmienił ciastko na kamień. Ta mrówka była tak zwanym zwiadowcą.
Nadal wiemy że nic nie wiemy o świadomości. Ciekawy gość.
Człowiek widzi w AI drugiego świadomego człowieka, ale to tylko złudzenie. W odznakach ludzkich zachowań poszukujemy drugiej takiej samej jak my istoty. Jakoś to się nazywało, ale zapomniałem nazwy
Antropomorfizacja? A co jak dla człowieka może być złudzeniem drugi człowiek? Tak więc za jakiś czas nasze notowania spadną a podniosą się notowania AI i wszystko się zrówna.
@matrix9185 tak to chyba był właśnie antropomorfizm
@matrix9185 AI nie posiada świadomości, ale niektórzy przypisują jej już świadomość bo zachowuje się jak człowiek i na tym polega antropomorfizm. To że coś zachowuje się podobnie do człowieka nie oznacza że posiada już świadomość
@@zickoxgamesaxr3828 skąd wiesz że AI nie ma świadomości? Jak możesz to wiedzieć skoro naukowcy nie mają jeszcze definicji świadomości?
Musiałbyś wiedzieć co to jest czego nie ma AI.
Czyli mamy nowy argument, że aborcja do 5 miesiąca życia jest Ok? Bo dzieci nie są świadome swojego istnienia?
Tylko ja mam wrażenie, że za każdym razem jak Tomasz Rożek zadaje pytanie, to już na nie odpowiada w treści pytania? 😅
A co jeżeli w ciągu dnia czuje się jak bym był we śnie, nie do końca kontrolując co robie, jak bym był w transie i potem jest takie czemu nie zrobiłem tak i tak, czemu tego nie powiedziałem, nie pomyślałem... Mam wrażenie jak bym z wiekiem coraz rzadziej był obecny podczas dnia codziennego
Mam nadzieję że jest ktoś przy tobie na kim możesz polegać. Powiedz mu o tym. Serdecznie pozdrawiam.
Przekonanie Rożka, że jego rozmówca jest świadomy jest wyłącznie wynikiem introspekcji i ekstrapolacji własnego doświadczenia na obiekt, którym jest rozmówca. Zgadzam się z Rożkiem, że miernika świadomości nie mamy. Jeżeli poważnie dopuszczamy, że zbiory komórek w szalce Petriego mogą mieć świadomość, to jesteśmy potworami, bo tworzymy permanentnie zdeprywowany twór, który może "śnić" permanentny koszmar i umierać ze strachu.
Troszkę popłynąłeś.
A komórki mogą mieć świadomość choć nie koniecznie odczuwają ból. Jeśli zredukujesz świadomość do najważniejszej i charakterystycznej rzeczy to wyjdzie że jest to rozpoznanie. Bakterie rozpoznają inne bakterie. Kto wie czy i nie komórki.
@@matrix9185 AI rozpoznaje twarze, ale nie znaczy to, że jest świadoma. Automat do sprzątania podłóg rozpoznaje przeszkody i wie kiedy się powinien naładować, ale to nie ma żadnego związku ze świadomością. Komórki, bakterie, owady nie są świadome. To biologiczne "roboty". Na jakim poziomie pojawia się świadomość tego prawdopodobnie nikt nie wie. Test np. lustra też wg mnie jest słaby. Zapewne można skonstruować automat, całkiem prosty, który będzie się rozpoznawał w lustrze i nie będzie świadomy, a tym bardziej samoświadomy.
@@arnoldbertold6886 Chyba czegoś nie rozumiesz. Skąd ta pewność że AI nie ma świadomości skoro nie wiesz na jakim poziomie pojawia się świadomość? Jak do takiego wniosku dochodzisz? Czego nie ma AI że nie kwalifikujesz jej jako świadomej? Czy to nie argument w stylu - nie wiem czym są chińczyki ale nie są ludźmi. Po prostu nie masz definicji a już definiujesz. Coś tu nie tak.
@@matrix9185 Przemyślałem to i masz rację. Nawet psia kupa ma świadomość, nie mówiąc juz o robakach
Świadomość to założenie błędne. Świadomość to wypadkowa haosu w fizyce. Ludzie nie posiadają odrębnej świadomości od otoczenia w którym przebywają, wszystko jest jedną wielką siatką zbudowaną z tych samych cząsteczek w innej kombinacji, mózg na drodze ewolucji zbudował mechanizm który z pokolenia na pokolenie każe nam wierzyć, że ten fizyczny to ten sam psychiczny, to jest emergentna ułuda ładunków elektrycznych w głowie, ciało porusza się samo, mówi samo, myśli samo, a my utożsamioany się z tym jak by było nami. Rzeczywistość to zlepek kwantowo połączonych przypadków które formują się w nieprzewidywalne do obliczenia wzory Tworząc mniej lub bardziej zaawansowane struktóry, ewoluowała w nas potrzeba kategoryzacji na to co fizyczne a to co psychiczne. Nie potrafimy spojżec na to w ten sposob, bo śmierć ego dla ciała jest tak samo straszne jak śmierć fizyczna bo utożsamiany się z tym ciałem. pozdrawia nikt
Tobie się po prostu nie chce szukać prawdziwej odpowiedzi, żenada...
Chaos to mówisz o swoim stanie świadomości, nie jesteś świadomy co robisz, tylko masz chaos baranie
Wszystkie zwierzęta mają świadomość i samoświadomość, często większą, niż człowiek (nie rozumiem, jak można tego nie widzieć). Człowiek żyje halucynacjami, dlatego musi ciągle konfrontować swoje postrzeganie z innymi osobami i prawdopodobnie dlatego wykształciła się potrzeba precyzyjnej komunikacji i opisu halucynacji powstających z bodźców zmysłowych. Wyobraźnia jest podstawowym zmysłem człowieka (a przynajmniej powinna być), to jedyne co nas różni, dlatego ludzie o ograniczonej percepcji zadają tak absurdalne pytania o świadomość i samoświadomość - zadawanie takich pytań przypomina psa, który goni za własnym ogonem i w kółko zadaje sobie pytanie "dlaczego nie mogę złapać ogona?".
Software, kto to? Proszę mówić językiem zrozumiałym dla wszystkich.
Czym jest powtarzane setki razy słowo, "Grze" przez Pana Michała?
W skrócie: nie wiem. Poza kilkoma faktami, świadomość można całkowicie odłączyć, nie będzie nawet poczucia pustki, znikasz ze świata, np. w niektórych fazach snu, wtedy gdy nie pojawia się film produkowany przez nieświadomość.
Myślę że nie ma czegoś takiego jak zmiana treści świadomości jest to najwyżej zmiana percepcji bez filtra mózgu lub z filtrem mózgu w zależności jakiego draga użyjesz
Ktoś policzył ile razy padło słowo "grze"?
Czy to - że większość komentatorów exponuje "swoją" wiedzę/wizję (nie generując pytań) jest bliższe inteligencji - czy też sztucznej inteligencji?....###
Generuj- chętnie przeczytam jak będą do mądre.
Wiele przesłanek wskazuje na to, że źródło naszej świadomości znajduje się poza ciałem biologicznym. Myślę, że prędzej czy później nauka do tego dojdzie.
Wcale nie. To, że czegoś nie rozumiesz nie znaczy, że możesz to upraszczać wyjaśniając bogiem. Nasze ciało biologiczne daje złudzenie świadomości a procesy myślowe dzieją się automatycznie. Elektroencefalogram pokazał, że człowiek odpowiadał na pytania mózgiem (tak lub nie) zanim zdecydował o odpowiedzi na świadomym poziomie. To świadczy o automatyzmach, które sobie racjonalizujemy po chwili.
@@zuzannawarzywo3167 Napisałaś tu ważną rzecz o tych automatyzmach. Też tak sądzę od jakiegoś czasu. Nie zła jesteś. Chodzę tu za tobą i czytam twoje uwagi😇 Dragan w swym Kwantechizmie w rozdziale o hipnozie też mówi o tym jak koledzy na których próbował hipnozy racjonalizowali sobie własne zachowanie zaprogramowane przez Dragana. Chodziło o stawanie na jednej nodze już po seansie na wywoławcze słowo które znał tylko Dragan. Nie wiedzieli że robią to co Dragan im zaindukował i racjonalizowali sobie swoje zachowanie.
Mógłbyś wymienić te przesłanki wskazujące na świadomość po za ciałem?
opowiesci z bukowego lasu...
Raczej ciało jest w świadomości. I nie, tego nauka nigdy nie zbada do końca bo nauka też zawiera się w świadomości a nie odwrotnie. Dzielimy się na badacza i obiekt badany i wtedy istnieje zjawisko badania. Żeby poznać świadomość raczej trzeba ją integrować, a nie dzielić. Innymi słowy trzeba przestać być badaczem, można natomiast badacza zauważać ;)
No tego akurat nikt nie wie czym jest świadomość.
Ale wiadomo jak ją wyłączyć. Jutro tego doswiadcze gdy będę znieczulany fentanylem. Ponoć będę komunikatywny ale nic nie będę pamiętał więc będzie to nieświadome. Mam nadzieję że anestezjolog dobrze wykona swoją pracę i nie zamienię się w zoombie.
@@andrzejwodynski mi bardziej chodzi o tę część nas, która doświadcza życia, bytowania. Tego specyfiki nie wyłączą, jedynie upośledzą funkcję mózgu, co sprawi, że tak jak mówisz, będziesz reagował na bodźce, ale nie będziesz tego świadomy.
Można rozmawiać logicznie a być nieświadomym.
Uświadomić sobie coś, to tak naprawdę zauważyć coś w polu uwagi. Czy da się rozmawiać z kimś i być tej rozmowy w ogóle nieświadomym? Nie sądzę. Można być jednak podczas tej rozmowy, myślami gdzieś indziej. To się zdarza. Nie straciliśmy jednak wtedy świadomości. Snop światła uwagi padł po prostu na coś innego.
Jabłko może być zielono - czerwone...😉
W sumie na podstawie samej odpowiedzi tak bądź nie można rozmawiać chociażby po literze o której myśli pacjent było by to rzmudne ale po woli do celu