Mam 73 lata i codziennie- od 3 lat- jeżdżę rowerem. Cały rok (za wyjątkiem dni śnieżnych lub ze znacznymi opadami deszczu). Jadę niespiesznie bo i sił już brakuje, więc jeśli ktoś inny jedzie na rowerze - to mnie wyprzedza. Ale nic to. Jadę godzinę dziennie i czuję się lepiej niż w dniach w których pogoda mnie pokonała. Mieszkam poza W-wą, więc na ścieżce rowerowej widzę- za wyjątkiem weekendów- bardzo, bardzo niewiele osób. To Wasz błąd. Ukłony
Cóż, gdyby W-F byl faktycznie Wychowaniem Fizycznym a nie Wychowaniem Sportowym, gdzie liczy się rywalizacja, która automatycznie tworzy toksyczny podział lepszy-gorszy to może dzieci, nastolatkowie i dorośli nie unikaliby tak aktywności fizycznej. W-F powinien uczyć dobrych nawyków i sposobów ćwiczeń dostosowanych indywidualnie do każdego ucznia. Zamiast tego jest: macie tu piłkę, dwójka najlepszych najpopularniejszych osób wybiera sobie zespoły od najlepszych/najfajniejszych do najmniej lubianych/najgorszych i grubi na bramkę by nie przeszkadzali tym fajniejszym.
Najgorzej, że wf jest oceniany. Jeden pobiegnie najszybciej i dostanie 6, inny dowlecze się ostatni pomimo wkładania szczerej chęci i dostanie 3. To jest tak cholernie demotywujące...
@@1tn00prskad to wziales? czemu komus mialoby nie oplacac sie pokazywac, ze jest najbardziej sprawny? jako chlopak, ktory wypadal zawsze najlepiej, gwarantuje, ze motywacja bylo wlasnie wychylenie sie, pokazanie, ze jest sie lepszym w czyms tak porzadanym jak sprawnosc fizyczna. czym innym jest uzyskanie wysokiej oceny, jesli nie wychyleniem sie? nie ma zadnych benefitow za ocene z wfu, jedyne co jest to wlasnie demotywowanie osob, ktore dostaja gorsze oceny przez to ze dostaly mniej nadajacy sie do ulubionego sportu wfisty zestaw genow.
@@adanbareth_ u mnie w liceum było to całkiem spoko rozwiązane: z wfu zamiast ocen były punkty. 1 czy 2 to dalej punkty, które przybliżały Cię do lepszej oceny na semestr. Zawsze miałam mało punktów za bieganie, ale nadrabiałam np. siatkówką czy basenem. Podejście do próby zaliczenia czegoś czego nie potrafisz i dostanie 2 punktów (u mnie np. stanie na rękach... dużo dziewczyn nie lubiło przewrotów) było lepszą opcją niż unikanie zajęć wfu (albo może jeszcze byłam rocznikiem bez plagi zwolnień z zajęć). Dodatkowe punkty można było zdobyć za prowadzenie rozgrzewki na początku zajęć i zawsze był ktoś kto się zgłosił na ochotnika ją poprowadzić :) Próbowano system punktowy wprowadzić też na innych przedmiotach (wiem, że były klasy z taką biologią czy polskim), ale tutaj nie wiem czy robiło to dużą różnicę w porównaniu do średniej ocen, pewnie wszystko zależy jak była skala ocen na semestr ułożona, bo np. jeśli założymy w semestrze 4 sprawdziany i 2 prace domowe, a 2 na semestr od 7 punktów to wystarczy z jednego ze składników mieć 2 - i masz 2 na semestr, a ze średniej pięciu jedynek i jednej dwójki dalej wychodzi jedynka...
Jeśli chodzi o depresję a szczególnie stany lękowe to ruch jest idealnym lekarstwem. Piszę to jako posiadacz tych chorób. Gdy jestem w górach, na szlaku, wymęczony ale z pięknymi widokami, obie te france znikają i nie wracają przez długi czas po zejściu w doliny :) Polecam! Oczywiście do tego terapia. Pozdrawiam!
Aktywność fizyczna jest dobra gdy jesteśmy młodzi. Jak widzę "dziadków" biegających po ulicy, to się dziwię. Ich i, mój organizm wyczerpał swoje siły. Dziś moje bieganie nie ma już sensu. Do pracy chodzę "piechotą". Nie pozwalam swojemu organizmowi "nadwyrężać sie" i dlatego funkcjonuję w miarę normalnie (70-tka na karku).
@@leszekwalinowicz5795 nie mierz wszystkich swoją miarę. Skoro te "dziadki" mają ochotę i siłę by biegać, to niech to robią. Być może och organizmy są mocniejsze niż Twój i nie wyczerpali jeszcze swoich sił.
Jako fizjoterapeutka pracująca codziennie z pacjentami głównie cierpiącymi na choroby układu krążenia i lub układu oddechowego (zajmuje się głównie treningiem i wprowadzeniem aktywności fizycznej na stałe do życia codziennego), a także jako osoba która mocno się tym interesuje, sama stara się dbać o aktywności fizyczną w ciągu dnia, oraz ktoś, kto doświadczył znacznej przemiany stylu życia, potwierdzam każde słowo!😍 Świetny materiał 👏
Ja z problemem z łopatką prawą /wystająca i inne przez to schorzenia kręgosłupa od 20 lat muszę że 2, 3 x w tyg robić ćw korygujące, szkoda że nie umiem pływać, bo może to by mi pomogło, najgorsze że jestem właśnie praworęczna i to stałe pogarsza sprawę bo napina te łopatkę, ale lubię taniec i inne rozrywki, sport to mam w pracy 😂mini disco inne z dziećmi w hotelu rozrywki😅
@KarolSliwinski_ zacznij może jednak chodzić kościoła, bo tam jest co samo P Św ci nie da.. Czyli sakramenty Św w których obecny jest Jezus Chrystus i udziela nam łaski, idź np do spowiedzi przed Wielkanocą, zamiast pisać zbędny komentarz do osoby wierzącej...w dodatku w przy tematyce nie związanej, spamując
Mam uwagę odnośnie porównania aktywności fizycznej w pracy do aktywności fizycznej w czasie wolnym. Aktywność fizyczna w pracy wiąże się bardzo często ze zwiększonym poziomem kortyzolu, który w połączeniu ze wspomnianym długim obciążeniem układu krążenia może być fatalny w skutkach. Jednocześnie rekreacyjna aktywność fizyczna zmniejsza poziom kortyzolu, potencjalnie zmniejszajac ryzyko wielu dolegliwości i wydłuża nasze życie. Tak czy inaczej świetny materiał, jak zawsze. Tak trzymać Panie Rożek!
Co z aktywnością fizyczną w pracy pracowników biurowych? Czyli: - regularne chodzenie po 100 i więcej metrów do innego biura - schodzenie i wchodzenie po schodach przynajmniej raz na godzinę - dźwiganie stosów papierów co kilka godzin itp. ?
To prawda. Przez 5 dni w tygodniu robię po 24 tyś. kroków dziennie w samej pracy. Na urlopie gdy zrobię tyle kroków np. W górach to czuję się świetnie. Po pracy już nie jest tak super 😅
Od dwóch miesięcy zacząłem się ruszać. Dopiero od 2 treningów zaczęło mi to sprawiać radochę. 10 lat temu też miałem taki zryw i ten stan takiej chęci do ćwiczeń uzyskałem już po 2 tygodniach. Nie czekajcie ze swoją aktywnością, bierzcie się za siebie i tych wszystkich ludzi, którzy próbują naśmiewać się chociażby z postanowień noworocznych proszę, nie róbcie tego. Każda motywacja do tego, żeby poćwiczyć jest dobra bo chodzi tutaj o nasze zdrowie.
Zawsze idę po schodach, a jak ktoś pyta, czemu nie windą? to odpowiadam, że jak będę stary, to będę używał. Ale chyba i tak wybiorę schody, kwestia przyzwyczajenia.
U mnie w mieście są na dworcu pkp ruchome schody, a po obu ich stronach zwykłe. Ruchome zawsze są zatłoczone, na zwykłych wiatr hula :) Kiedyś nawet mysz tam sobie siedziała i coś podgryzała, bo nikt nie chodzi zwykłymi schodami, więc nikt jej nie przeszkadzał :)
Na Lotnisku na 100 osób 92/95 jedzie ruchowymi schodami. Wiem z autopsji gdyż sam na kilku lotniskach najzwyczajniej w świecie chcialo mi sie zaobserwować oraz policzyć z nudów:)
Wydaje mi się że w takim odcinku warto by wspomnieć o konieczności utrzymania masy mięśniowej po 30. Im mniej mięśni, tym bardziej podatni jesteśmy na złamania i różnego typu kontuzje. Zwłaszcza u ludzi 70+ gdzie przy przewróceniu się ludzie łamią sobie biodra, co jest praktycznie wyrokiem śmierci, a przynajmniej końcem jakościowego życia. Także trening oporowy! Nie trzeba dużo żeby utrzymać to, co się ma :)
Ciekawostka. Jeśli mówimy o osteoporozie, a tak wnioskuję, to ludzie nie łamią sobie biodra wskutek upadku. Biodro łamie się przed upadkiem i człowiek dopiero wtedy upada. Przynajmniej w znanych mi przypadkach tak było.
@@sotbishNie pisałem o osteoporozie, chociaż oczywiście trening siłowy tutaj również bardzo pomaga. Twierdzisz że 80-90 letnia babcia potykając się o wannę i upadając na posadzkę(Tak moja babcia się załatwiła) nie może sobie złamać żadnej kości w okolicach biodra?
Zalecam utrzymywanie sprawności fizycznej w każdej zdolności motorycznej. Proponuję ćwiczenia o charakterze wytrzymałościowym, siłowym, elementy szybkości jak i gibkości. Ta ostatnia traktowana jest po macoszemu. Koordynacja ruchowa także powinna być ćwiczona. A każda z nich w kolejnym dniu tygodnia ( jak się da). Bez "spiny" długoczasowej i obciążeniowej oczywiście:) Dziękuję i pozdrawiam autora
Właśnie wrocilem ze spaceru po górkach. 17 km i 24 tysiace krokow. Najpierw sloneczko i 20 st po dwoch godzinach ulewa i 8 st. Czuje sie swietnie, takie cudowne zmęczenie.. a wzrok jak odpoczął, polecam każdemu bo to doskonały sposób na odstresowanie głowy
Fajne podsumowanie. Gratulacje. A bardziej niż mityczne 10/5/8/12 tys kroków jest istotna regularnośc. Kiedyś tez się śmiałem z tych, co to _musieli_ dobić do zaplanowanej liczby. Z czasem zrozumiałem, że tu raczej chodzi o sens wyrobienia właściwego nawyku i nie ulegania pokusom poddania się (bo za zimno/ciepło/za wietrznie itp). Po prostu robić swoje w objętości, która nam odpowiada.
Czyli tytuł ten tego odcinka to click bait. Skoro jedno badanie wykazało, że 30 min chodzenia to 4000 kroków. Analiza 15 badań: ryzyko obniża się jeśli osoba robi miedzy 8 a 10 tys kroków. Drugie, gdy robi się 7-8 tys. ALE!! Wysoka osoba po kilometrze marszu zrobi mniej krokow od osoby niższej. Wiec może te badania zwyczajnie zaokraglono do 10 tys krokow. Czy to źle? Oczywiście, że nie! Lepiej wiecej niż mniej. Dziwię, się że Pan na to nie wpadł.
Dziekuje za ten komentarz potwierdzam pana slowa odnosnie aktywnosci fizycznej.Od 12 lat bez wzgledu na pogode pokonuje codziennie 8 km .Mam 77 lat czuje sie bardzo dobrze po kazdym szybkim spacerze jetem nieszczesliwa jezeli z jakis wzgledow musze zrezygnowac z mojego rytau.
Świetny materiał! Naprawdę skłonił mnie do przemyślenia swoich nawyków, możliwe że i ja zacznę dbać chociażby o tę dzienną normę. Bardzo też chciałabym pochwalić osoby z sekcji komentarzy za stworzenie takiego przyjemnego środowiska, bez toksyczności i hejtu. Życzę wszystkim miłego dnia:)
Mam 29 lat, jestem kurierem, w pracy robię między 7 a 20 tysięcy kroków (zależy od ilości pracy), mam też psa, więc wychodzę na spacery, 3 razy w tygodniu chodzę na siłownię i robię trening na całe ciało plus cardio, w weekendy jeżdżę na działkę, gdzie chodzę na spacery lub remontuję działkę. Jestem/byłem/wciąż jestem otyły. Od półtora roku stosuję się do diety, mam również te aktywności o których wspomniałem (z tym że siłownia doszła 3 miesiące temu). Po za tym że schudłem z 150kg do 110, co jest ogromnym sukcesem, tak po prostu nie czuję się zdrowy, czuję się coraz bardziej zmęczony i co raz częściej mam myśli o przerwaniu swojej pracy nad sobą. Mimo widocznych efektów, nie potrafię osiągnąć tego czego chcę, czyli pewności siebie, czasu dla siebie, czy dopada mnie uczucie samotności. Być może coś w tym jest że osoby które mają ciężką pracę, również są w grupie ryzyka. A być może powinienem odwiedzić psychologa, po prostu wiem, że powinienem się czuć zdrowo, a tak nie jest mimo że mi nic nie dolega.
Prawdopodobnie jesteś przemęczony, pamiętaj, że "co za dużo to i świnia nie zezre". Dodatkowo od dłuższego czasu jesteś w deficycie kcal co tylko potęguje zmęczenie organizmu, jak wygląda Twój sen? Przy takiej ilości pracy 8h jak amen w pacierzu :) Trzymaj się i daj sobie odpocząć, będzie dobrze.
Super, że schudłeś, ale jednocześnie ze stratą wagi zmniejszyło się twoje zapotrzebowanie energetyczne i aby dalej tracić wagę musiałbyś zmniejszać racje żywnościowe co również siada na psychę. Zostaje ruch, który pochłania te niespalone w spoczynku kalorie. I dopiero gdy dostosujesz, ilość ruchu do jedzenia i spalonych kilogramów, gdy osiągniesz równowagę przyjdzie też uspokojenie i poczucie zadowolenia z osiągnięć. A tak naprawdę przydałaby Ci się wizyta u dietetyka.😊
Wiem co masz. Na początek jedz o połowę mniej tego co jesz albo chciałbys zjeść. To jest trudne ale do zrobienia. Ja obecnie potrafię nie jeść 24h i żyję, Fakt, że jestem lekko przymulony, bo mózg o cukier woła ale masa spada.
7 หลายเดือนก่อน +79
W przypadku dzieci i młodzieży dobrze jest jak po szkole mogą pieszo wrócić do domu. W ten sposób dotleniają mózg po intensywnej nauce, a neurony odpoczywają przed podjęciem jeszcze jednego codziennego zadania - praca domowa. Praca domowa utrwala wiedzę zdobytą w szkole i jest ważnym elementem nauki. Wniosek z tego jest taki, że miasta, miasteczka i wioski potrzebują bezpiecznych dróg dla pieszych i rowerzystów (nie zapominajmy, że jazda rowerem to też ruch i wysiłek).
Właśnie. Rower byłby świetnym rozwiązaniem. Niestety, w Polsce brakuje bezpiecznej infrastruktury. Poza infrastrukturą przepisy, policja, sądy - stoją zbyt mocno po stronie posiadacza samochodu prywatnego. To prawdopodobnie pozostałość po komunistycznym systemie, gdzie posiadacz samochodu był najprawdopodobniej osobą ważną. Na przykład: Kierowcę zawsze może oślepić słońce. W ten sposób można wytłumaczyć wszystko. Pozostali użytkownicy dróg nie mogą sobie pozwolić na tymczasowe oślepienie.
Szczególnie kiedy tak ja my, wraca się wzdłóż głównej drogi, która się korkuje do samej szkoły. Wtedy można mocno się "dotlenić". Szczególnie sadzą i tlenkami azotu z starych, jeszcze nierozgrzanych diesli, bo przecież trzeba dziecko pod samą szkołę podwieźć, nawet jak ma się do szkoły 500m (znam mega dużo takich przypadków, a jeden ojciec specjalnie jeździ na około by ... w sumie nie wiem, uciszyć sumienie?).
@@andrzejostrowski5579 W mojej miejscowości jest świetna infrastruktura piesza i rowerowa, do samej szkoły. Rodziców, nawet z pobliskich osiedli, w tym mojego, którzy odprowadzają dzieci pieszo do szkoły, czy na rowerach, można policzyć na palcach jednej ręki. Na 2000 ucznów, rowerów pod szkołą stoi kilkadziesiąt, a w zimniejsze dni jest ich raptem kilka. Ja staram się pieszo lub rowerem z dzieckiem do szkoły, bez względu na pogodę. Tylko co z tego jak powietrze cuchnie od spalin samochodów, które stoją w kilkusetmetrowym korku do szkoły? Ja tego nie ogarniam ale gdybym to nie ja, tylko moja żona odprowadzała/odbierała dziecko do/ze szkoły, to wiem jaką formę transportu by wybrała. Nawet mimo faktu, że pod samym osiedlem jest przystanek autobusowy, a autobus podjeżdża pod samą szkołę oddaloną o 900m.
dziękujemy - jak widać można *krótko ale KONKRETNIE* - mam psa - on uratował mi życie - to nie jest żart - budzę się rano - szklanka wody, ubieram się wy wychodzę z psem na spacer - prawie zawsze na godzinę - to jest około 6-8 tys kroków (to jest spacer z psem) i zaraz po pracy drugi taki ... latem jeszcze trzeci - choć wtedy ten popołudniowy jest krótszy ...
A ja miałem psa, który o mało mnie nie zabił. Przyniósł swoją ulubioną kostkę do łazienki, kiedy stałem nad muszlą z rana (miał szczere i dobre zamiary :). Pośliznąłem się na niej i wyłożyłem jak długi ocierając nosem o muszlę klozetową, 10 cm bliżej muszli i nie byłoby co zbierać z mojej głowy.
3 miesiące temu kupiłem Oculus VR , są aplikacje do treningu , po 25 minutach intensywnego treningu pot leje się po plecach , są też gry np. tenis ziemny czy stołowy , nie dość że mam z tego dużo frajdy to jeszcze spalam kalorie . Czasem robię błąd po treningu idę pod prysznic a potem włączę tenisa i po 40 minutach gry znowu muszę iść pod prysznic . Trochę droga zabawka ale warta swojej ceny , teraz mam więcej energii i lepiej się czuję . Mam 49 lat i pracuję fizycznie.
Ja pracuję fizycznie a rok temu postanowiłem też się troszkę ogarnąc i dodałem siłownie oraz rower - aktualnie mam 37 lat a czuję się młodszy o 10 lat. Aktualnie jak się nie poruszam więcej to wręcz źle czuje:)
Od dwóch miesięcy codziennie spaceruję, żeby zrobić przynajmniej limit 6000 kroków; wychodzi zawsze więcej bo po prostu mam ochotę przejść się dłużej i więcej kalorii spalić; zauważyłem z moich obliczeń że 10 000 kroków to jest około 7 km a czas poświęcony na to to jest około półtorej godziny, oczywiście normalny spacer bez jakiegoś tam szału.
Codziennie dygam do pracy na rowerze łącznie 30km i 250m różnicy wzniesień. Oszczędzam wachę i środowisko a przy tym mam trening w czasie który byłby "zmarnowany" na konwencjonalny dojazd. Jak masz 30km do pracy to ostatnie 5 lub 10km pokonaj biegiem lub rowerem unikając korków w centrum.
Też kocham rower, ale w sorry, zimą przy temp 0 stopni w śniegu i chlapie o 7 rano gdzie jeszcze ciemno do roboty do biura? NIEEEEE auto wygrywa 1000:0
Dziękuję za materiał. Chciałbym coś zaproponować. Dużo Pan przedstawia liczb, które są skorelowane z danym poziomem. Np tutaj: aktywność fizyczna umiarkowana/wysoka/bardzo wysoka przekłada się na zmniejszone ryzyko śmierci o 26%/40%/41%. Dużo łatwiej byłoby przyswoić tego typu fakty :)
O, trenuje Pan tenisa - znakomity wybór! Sport wymagający zarówno zwinności, siły fizycznej, timingu, jak i siły mentalnej - najlepsza mieszanka różnorodności. Sam gram i chyba nigdy nie zrezygnuję. Pozdrawiam i życzę powodzenia na korcie!
Dodam jeszcze jeden mało znany fakt ale interesujący z naukowego punktu widzenia: codzienne robienie deski pozwala doświadczyć efektu spowolnienia czasu - który normalnie jest relatywistyczny a na macie we własnym domu okazuje się odczuwalny bez potrzeby zbliżania się do prędkości światła 😉
Ludzie lubią wygodę , robią i godzą się. Na wszystkie wygodne rzeczy które są niby dla ich" dobra ", (wmawia się im że są) , bo ludzie są leniwi - w dzisiejszych czasach . Zapłacą cenę za swoje przyzwyczajenie do wygody i lenistwa .
Łau, nie spodziewałam się, że wyrabiam normę aktywności fizycznej po prostu idąc na uczelnię z przystanku, po schodach i basen godzinka tygodniowo. Dziękuję za materiał!
Świetny odcinek. Ruch to zdrowie a w zdrowym ciele zdrowy duch. Ludziska! Róbcie cokolwiek:spacery, gimnastyka, rower, bieganie, trening siłowy... Byle by regularnie. 💪
Ja prawie codziennie pływam około 35 40 minut oprócz tego chodzę z psami na spacer około godzinny prawie codziennie. Robię tak od jesieni ubiegłego roku wcześniej moja aktywność fizyczna była raczej słaba miałem bóle pleców które dawały się we znaki dziś po dosłownie 6 miesiącach wszystkie bóle ustały czuje się wyśmienicie. Polecam wszystkim
Bawi mnie jak moi koledzy i koleżanki z pracy klepali te mityczne 10 000 kroków na siłę i zdarzało mi się usłyszeć, że moje 4 000 to zdecydowanie za mało. Z tym że miałem zrobione dzień wcześniej 60-100km rowerem interwałowo ze średnim tętnem ponad 140 bpm. Kroki to nie wszystko, rower, pływanie, siłownia... serce ma pompować krew :)
To jest raczej wskazowka dla tych co nie uprawiaja sportu i maja siedzact tryb zycia. Np. ja, ja je licze bo nie mam innych " sportow" ktore lubie, jedynie chodzenie.
@@takamonia8204to sytuacja z czasów pracy na basenie. Ci sami ludzie co klepali 10 000 kroków wokół basenu pływali rekreacyjnie i sportowo oraz prowadzili zajęcia z dziećmi. No ale gdzieś było napisane, że trzeba chodzić, więc chodzili. To co z tego że sobie godzinkę ciągiem popływali, brakuje 2000 kroków, tak nie może być! ;)
Jeszcze nie wiem co w tym zabawnego jeżeli ktoś nie uprawia żadnych sportów i uda mu się naklejać te 10 000 kroków to chyba tylko się cieszyć niz jakby zrobil 2 tys. klepiac je w drodze do pracy i z powrotem. A jeśli ty do tego jeździsz na rowerze i tak dalej to jeszcze lepiej
34 lata, trening siłowy 3-4 razy w tygodniu oparty o ćwiczenia wielostawowe, w weekendy rower, marsze po lesie. Czuję się jak 20 latek i wyglądam 10 lat młodziej. Staram się nie jeść wysokoprzetworzonych produktów. Patrząc po moich kolegach to jest dramat. Aha i pracuję po 10-12h. Pozdrawiam i zachęcam do ruchu!
Witam w klubie 😆 32 lata, trening siłowy 4 razy w tygodniu plus bardzo duzo chodzenia, w sklepie proszą o mój dowód, a na placu zabaw inne mamy myślą ze jestem siostrą mojego syna 🤭
ja muszę zacząć wchodzić po schodach. Od kiedy się przeprowadziłam mieszkam na 7-mym piętrze i do 5-tego nie mam problemu z wchodzeniem (wcześniej mieszkałam na 1-szym). Schodzenie jest łatwe. Ogólnie mi dużo pomogła zasada, że jak coś jest 20-30 min pieszo to idę pieszo; jak 60 to idę w jedną stronę a w drugą tramwaj/autobus; jak godziny szczytu i się spieszę to wypożyczam rower albo tramwaj (jak daleko). Dużo też zmieniły apki które pomagają uratować jedzenie przed zmarnowaniem oraz apka porównująca ceny szukanego przedmiotu w wybranych sklepach (potrafię się przejść godzinę po cytryny zamiast 5-ciu min), też aplikacja z trasami pieszymi wydaje się być spoko ale póki co nie miałam czasu się w to bawić (jestem raczej telefonowa :))
Biegam średnio około 40-60 kilometrów tygodniowo. Bieg głównie lekko, w granicach komfortu, tylko czasami przyspieszę. Zrobiłem sobie badania, wszystkie idealne a testosteron wyszedł ponad normę. Życie w zdrowym ciele smakuje lepiej
Nie musisz aż tyle. Wystarczy 15km ale szybko a nie takie pete Pete z radiem w uchu😅. Biegałem po 13km 4 razy w tygodniu. Wszystko bolało, prędkość taka sama przez 2 lata. Forma zaczęła rosnąć, zegarek pokazuje VO2 że rośnie, czasówki się poprawiają jak Zacząłem biegać 5km ale na maksa i z 24 minut poprawiłem na 19 minut w ciągu miesiąca 😂 Pozbyłem się też tej filozofii powolnego oddychania samym nosem na oddychanie 2-2 na maksa ustami i nosem na raz. Ci co nauczają powolnego oddychania powinni pójść siedzieć, ile to razy mnie serce bolało od tego
Chodzenie, oddychanie (wdechy-wydechy), rozciąganie, ale niekoniecznie praca fizyczna, + odpowiednia dieta i unikanie stresu, a jeśli takowy jest -medytacja. :) Dzięki
@@Zlotousty Prawdopodobnie dodatkowy szlak który został pobudzony wskutek za dużego obciążenia organizmu. Jest wiele składowych mogących być odpowiedzialnych za taki stan rzeczy.
Przed II wojną ludzie chcąc nie chcąc średnio robili dziennie powyżej 5-6tys kroków dziennie a jeszcze wcześniej po kilkanaście i to było "normalne". W momencie mechanizacji i elektryfikacji mającej na celu naszą wygodę (auta, rowery, hulajnogi) zatraciliśmy tą "normalność", bo znam naprawdę dużo ludzi, którzy jadą 3 minuty samochodem by odwieźć dziecko do przedszkola lub po bułki...
Biegam, pływam, jeżdżę na rowerze, siłownia 4 dni w tygodniu i czuje się lepiej niż w wieku 20 lat a mam już 41. Geny to ściema bo mam brata, który tyje i nie lubi sportu ja zaś lustro brata bo mam sylwetkę sportowca i nie mogę żyć bez sportu. Zero chorób, zdrowe myślenie i fakt ze inteligencja wysoko postawiona.
Najwięcej zdrowia, szczęścia i zadowolenia z życia dają pieniądze, a tych nie da się zdobyć w dużych ilościach nie pracując po 18-20 godzin na dobę, przy niebieskim świetle komputerów i bez stresu, bez ograniczania snu. Dziękuję za bajki dla emerytów przedstawione na filmie.
Oczywiście, że da się dużo za robić nie pracując tyle. Lepiej płatna praca i potem inwestowanie zarobionych pieniędzy. Nie warto rujnować zdrowia zamiast się przebranżowić.
Mam znajomych, którzy mają pracę w sieciówce, dużo chodzenia trochę dźwigania. W każdym razie ich narracja jest taka, że nie ćwiczę bo w pracy robię 15tys kroków i się nadźwigam to są moje ćwiczenia. Ja im tłumaczę, że w pracy to wy się eksploatujecie, a nie ćwiczycie. Sugerowałem, że skoro mają taką pracę, to dobrze by było chodzić na basen 2 razy w tyg, aby odprężyć ciało, jakieś ćwiczenia rozciągające w domu, może raz w tygodniu jakieś kardio. Nie przegadasz, pomimo tego, że mają czas. Chłop ma problem, z cukrzycą, ciśnieniem, kręgosłupem. Jego żona tak samo przy tym waży zdecydowanie za wiele. Dużo palą piją. Uznałem, że nie warto już więcej z nimi gadać na ten temat. Myślę, że wypierają to ze świadomości, że sport jest ważny. Cóż ich sprawa. Ja jestem aktywny sportowo czuje się świetnie, ciałem i duchem i wiem, że to zasługa aktywnego trybu życia.
A już się cieszyłem, że dłużej pożyję bo robię zdecydowanie więcej niż te 10000 kroków. Pracuję fizycznie, gdyż prowadzę firmę instalacyjną. Dziennie robię między 20-25 tysięcy kroków i w zależności na jakim budynku wykonuję pracę pokonuję schodami więcej niż 20 pięter. Nie liczę już setek przysiadów, wykroków i innych dziwnych wygibasów z narzędziami w rękach. Właściwie to od zawsze byłem aktywny fizycznie, dzięki temu mam dobry metabolizm i jedząc bardzo nieregularnie, ale zdrowo- nadal trzymam swoją wagę, mimo że już nie trenuję i nie biegam. Niestety większość moich znajomych, którzy prowadzili identyczny tryb życia co ja, przesiadając się z budowy za biurko nagle przybierali na wadze w dość szybkim czasie. Wiadomo - nawyki nieregularnych posiłków zostają, jednak aktywność drastycznie spada. Ograniczyli się jedynie do przyjazdu na robotę sprawdzić czy wszystko ok. Takich przypadków osobiście znam kilka, z resztą sami się do tego przyznawali. Z drugiej strony mój ojciec, który przeszedł ostatnio na emeryturę, jest dużo sprawniejszy mając prawie 70 lat, niż większość osób młodsza od niego o połowę. A to właśnie dzięki temu, że całe życie pracował fizycznie i był w ruchu. Teraz jako emeryt też nie jest w stanie usiedzieć w miejscu, bo albo kopie w ogródku, albo działa coś w sadzie. I myślę, że jestem mu za to wdzięczny, bo po pierwsze zaraził mnie pasją do aktywności fizycznej, a po drugie zostawił mi w rękach całkiem dobry fach...
Ja choruję nie wiadomo na co. I nawet po niewielkim wysiłku serce mnie boli. Badania niczego nie wykazują. Sport był kiedyś moją pasją. Teraz jest tylko wspomnieniem ;-(
Ruch to życie, aktywność ruchowa odpowiednia do wydolności organizmu i potencjału mięśniowego pozwala utrzymać zdrowie, kondycję i optymizm. 😁 Znacznie więcej ludzi obecnie trenuje, spaceruje i po prostu dba o zdrowie. Bieganie po ulicy w latach 80-tych było dziwactwem. Lepiej już było a latach 90-tych. Nawet dres można było kupić i buty sportowe. 🏃♀🏃♂ Teraz nie brakuje basenów, ścieżek rowerowo - pieszych i rowerów dopasowanych do indywidualnych wymagań. 🚴Zdecydowanie się poprawiło.👌 Kiedy ok. godz. 8 wchodzę na basen, to mijam młodych ludzi wychodzących z pływalni do pracy. To cieszy :). Coraz więcej ludzi biega i jeździ na rowerze. Na pływalni trudno o wolne tory.🏊♀ Jest OK!
U kazdego czlowieka ryzyko smierci jest 100% ! To nie jest udane okreslenie z tym " mniejszym ryzykiem smierci" ! Reszta sie zgadza. Mialem kiedys prace gdzie wykonywalem 12 000 krokow dziennie i wcale sie dobrze z tego powodu nie czulem. Mimo wszystko staralem sie wyjsc codziennie na spacer lub silownie, co mocno zmienialo moje samopoczucie na lepsze.
A mit nie może okazać się być prawdziwy? Chyba nie chodzi o to że coś jest nieprawdą tylko niesprawdzone/niepotwierdzone. Ale pewny nie jestem; bardziej pytam
Fajnie brzmi wysiadanie przystanek szybciej, dopóki nie weźmie się pod uwage, że: 24 h - 8 h pracy - 8 h snu = 8 h 8 h - dojazdy, zakupy, przygotowanie posiłków, higiena, sprzatanie, podtrzymywanie relacji socjalnych etc. Optymistycznie założę ze finalnie pozostanie mi 3 h czasu wolnego. Zmniejszenie go do 2,5 h celem wykorzystania na aktywnosc fizyczną odbędzie się kosztem mojego samopoczucia, bo będę zmęczony po pracy musiał marnowac czas wolny na wysilek fizyczny i gorzej wypoczywac psychicznie w oczekiwaniu na kolejny dzien pracy. W weekendy przyjmę 24 h -8 h na sen - 5 h na zakupy, obowiazki domowe, higiene etc. - 1,5 h zeby uwzglednić nadgodziny - 1,5 h podtrzymywanie relacji socjalnych. To da mi 8 h czasu wolnego. W skali tygodnia czas wolny to bedzie zawrotne 5 x 3 + 2 x 8 = 31 h/168 h czyli 18,4% Propozycja wykorzystania 2,5 h na wysilek fizyczny zmniejszy czas wolny do 16,9% czyli zaledwie o 1,5%. Niby mało. Ale to 8,2% calego czasu wolnego. Pozostaje sie zastanowić czy utrata 8,2% mojego czasu wolnego, czyli w praktyce jedynego czasu kiedy to ja mam cos z mojego życia a nie np. mój pracodawca, albo panstwo. Jest warta zwiekszenia szans na przedluzenie tego życia poprzez potencjalnie lepsze zdrowie. Czy postawienie na zebranie korzyści przez pierwsze dekady gdy będę jeszcze zdrowy i akceptacja kiepskich wynikow dlugoterminowych jest aż tak zła?
możesz trenować z kimś innym, biegać na bieżni i oglądać filmy, albo wykonywać telefony do bliskich podczas spaceru. Ja spacery i rower traktuję jako mój czas na słuchanie podcastów.
Ja z psem robię spacer raz dziennie. Zajmuje mi to około godzinę/półtorej. Robię około 5-6km. Odkąd zacząłem to robić regularnie, czuje się o wieeeeeeele lepiej.
Robię spacery z Rambo godzinne albo i 2 godzinne 3 razy w tygodniu. Do tego słucham audiobook więc i się ruszam i “czytam”. A pies szczęśliwy. Same zalety
Kluczem do aktywności fizycznej jest znalezienie ruchu który się lubi. Co z tego że zaparkuje dalej od miejsca do którego chce się dostać, jeżeli muszę przejść przy ruchliwej hałaśliwej ulicy. Szybko się zdemotywuję. Każdy powinien znaleźć swoją aktywność. Jeżeli jestem zmotywowany, będę się ruszał. Dla mnie to jest wspinanie, od prawie 20 lat mi się nie nudzi.
xDD. Jak masz 110 kg to znaczy, że jesz dużo i być może pijesz, są ludzie, którzy myślą, że alkohol nie ma kalorii, są ludzie, którzy nie obliczają kalorii i myślą, że jedzą mało, a potrafią jeść codziennie znacznie powyżej zapotrzebowania kalorycznego. A nadciśnienie i wysoki cholesterol jest przez wysoką wagę, według hiszpańskich badań aktywność fizyczna prawie nie ma na nadciśnienie wpływu, za to bmi ma.
Moi rodzice całe życie mieli dużo aktywności fizycznej (całe lato prace w ogródku, jedli prawie wyłączne własne warzywa i owoce, do pracy chodzili pieszo, na zakupy pieszo, mieszkali na 3 piętrze bez windy). Nie uchroniło to taty przed śmiercią w wieku 62 lat, mama ma cukrzycę typ 2, kilka zawałów i udar. Tak, że...
Z aktywniscia fizyczna jest jak z jedzeniem, snem i wieloma innymi podobnymi tematami. W dluzszej perspektywie nie da sie tego nadrobic na zapas. Mozna chwilowo, tu i teraz, moze na orzestrzeni dni. Ale na pewno nie na wiele w przód. Tak jak posilki nalezy jesc regularnie co kilka godzin. Tak i podobnie jest z aktywniscą. Lepsza jest mniej intensywna ale regularna. Chociazby tak jak jest tu wspomniane w filmie: wysiasc przystanek wczesniej; wyjsc wieczorem na spacer. Zrobic sobie mini gimnastyke tuz przed wieczornym myciem czy z rana.
WHO to tak mi imponuje ostatnio że na pewno zrobię wszystko co mi napowiedzą i naczytają i kocham każdego kto ma nadumiar w rozumieniu że jest tylko jedna nadracja
Panie Tomku witam w klubie 6000! 😉😂 W sumie to sobie tak kiedyś ustawiłem „na oko” w opasce bo się pytała i zwykle wychodzi mi dziennie ponad tyle w ramach samego przemieszczania się w czasie dnia, w tym krótkie spacery do i z pracy. O sporcie nie wspominając.
Ja bym z tym "mitem" 10k kroków nie walczył, wręcz przeciwnie. 10k to wcale nie jest dużo, o ile ktoś nie jest bardzo otyły albo niepełnosprawny. Oczywiście nie ma się co fiksować na jakichś liczbach, ale target 10k kroków to bardzo dobra liczba. Warto też dodać, że zalecenia WHO są bardzo delikatne i warto je traktować raczej jako minimum niż "odhaczone, resztę dnia mogę siedzieć przed telewizorem".
Idea 10 tyś kroków była tez popularyzowana przez enodomondo, które w porozumieniu z T-mobile zbierało kroki (i kilometry na rowerze) i zamianieła je w pieniądze na cele charytatywne jakies 10 lat temu, a moze ciut więcej. Były to czasy, kiedy smartbandy były dużą nowością, a krokomierze ko=rzystały z akcelerometryu w telefonie.
Ja tylko dziękuję, że używasz określenia "cukrzyca typu 2", a nie uproszczonego "cukrzyca". To uproszczenie jest przykre/szkodliwe dla chorych na cukrzycę typu 1, której zachorowanie nie jest zależne od aktywności fizycznej.
Panie Doktorze, może zrobiłby Pan materiał nt psychoterapii? Jako osoba urodzona w latach 90 zauważam, że większość osób wokół mnie regularnie korzysta, a mimo że jest to pewien odłam medycyny to wciąż nieuregulowany prawnie, posiadający wiele odłamów w których zwykły laik może się nie odnaleźć. Pozdrawiam.
Ilość odłamów wynika z różnych teorii ludzkiej psychiki - są różne podejścia, niektóre lepiej sobie radzą z jednym problemem inne lepiej z innym, na przykład przy borderline terapia psychodynamiczna może być trudna, ale dialektyczno-behawioralna jest specjalnie dostosowana do tego zaburzenia.
Panie Tomaszu lub montażysto materiałów, filmy na tym kanale są wyjątkowo cicho w stosunku do reszty filmów na yt, proponuję troszkę podnieść wartości głośności. Serdecznie pozdrawiam.
Dobrze że ja zapierdzielam fizycznie. W robocie robię średnio 70 km na piechotę i przerzucam około 30 ton materiału dziennie. Jestem zdrowy jak ryba, poza rozwalonym kolanami, kręgosłupem, biodrem oraz zapaleniem układu pokarmowego i depresją
@@PGRAlbert mniej więcej tak wychodzi, dorosły człowiek maszeruje z prędkością 7km/h przeliczyć to na 12h pracy, jeden znajomy mierzy to krokomierzem i tak mu wychodziło że 65-70km robimy dziennie
Jest jeszcze jedna ważna rzeczy - w japonii jest osobna jednostka miary - man, czyli 10 tyś. Więc najpewniej tej firmie która wymyśliła pierwszy krokomierz było łatwo posłużyć się zrozumiałą, łatwą do zapisania i zapamiętania jednostką miary.
mam 38 lat a jestem sprawniejszy niż większość nastolatków. rower 3-5 razy w tygodni, treningi siłowe, praca fizyczna itp. do tego dieta (low carb/keto) i wyglądam młodziej o jakieś 10-15 lat. pozdrawiam.
Tym co mogą sobie na to pozwolić polecam skakankę ;d Tania, można skakać prawie wszędzie, nie trzeba nie wiadomo jakiego stroju, karty na siłkę ani nic, tylko rozgrzewka, minimum skakania, tak żeby się trochę zmęczyć - nie traci się zbędnego czasu na jakieś biegania czy inne tego typu ;d raz dwa, minimum wypełnione, można z powrotem przed kompa ;d
@@aMill7479 o dlatego napisałam właśnie 'tym co mogą sobie na to pozwolić' ;d sama miałam kiedyś problemy z kolanem, na szczęście już jest wszystko ok - wtedy skakanie by mnie dobiło, ale po czasie fizjo mi powiedział, że mogę, więc git ;d
Ogólnie super masz materiały etc. ale muszę się przyczepić. Mówisz, że spacerowanie od samochodu czy do sklepu to umiarkowana aktywność fizyczna? Zalarmowałą mnie to (bo musi się podnieść tętno) i sprawdziłem: "Aktywność fizyczna o umiarkowanej intensywności odnosi się do czynności, które powodują zauważalny wzrost częstości akcji serca i oddychania, ale nadal pozwalają na rozmowę. Zazwyczaj jest opisywany jako 5 lub 6 w skali od 0 do 10, przy czym 0 jest w spoczynku, a 10 to najwyższy poziom wysiłku. Przykłady zajęć o umiarkowanej intensywności obejmują szybki spacer, jazda na rowerze w umiarkowanym tempie, pływanie i taniec . Aktywność fizyczna o intensywnej intensywności odnosi się do czynności, które znacznie zwiększają tętno i oddychanie, utrudniając prowadzenie rozmowy. Zazwyczaj jest opisywany jako 7 lub 8 w skali od 0 do 10. Przykłady aktywności o intensywnej intensywności obejmują bieganie, szybką jazdę na rowerze, taniec aerobowy i uprawianie sportów, takich jak piłka nożna lub koszykówka" Zatem jak już to szybki spacer - ale musi być na tyle szybki aby tętno skoczyło, cz. oddechu wzrosła. A nie pójście do sklepu czy zwykłe przemieszczanie się (tak samo jazda na rowerze która nie powoduje wzrostu tętna - NIE LICZY SIĘ). Tak łatwo nie jest niestety ;P
z tym, że akurat w tym filmiku są zawarte błędy w rozumowaniu. Jako fizjoterapeuta, który też się tym interesuję i daję zalecenia moim pacjentom uważam, że ten filmik wprowadza w błąd. A akurat zalecenia who w tej kwestii są dobre
Od 3 miesięcy chodzę na siłownię i jak na razie zauważyłam, że wszystko boli mnie bardziej, a psycha spada w zastraszającym tempie. Pod opieką psychiatrów jestem od wielu lat, już stracili wszelkie pomysły na leczenie mnie. Kroków średnio robię 6-7k dziennie od lat, zależy od miesiąca. Myślałam, że może poczuję się lepiej, że może nie będzie mnie tak bolał kręgosłup, ale niestety nie. 😢 Niemniej będę próbować dalej, może trzeba więcej czasu.
Pracuje na home office i mam 3 letnie dziecko. Zrobienie czasami 5 tys krokow to nielada wyzwanie 😢Czasami wychodze na weekend lub poznym wieczorem z kijami na spacer i dobijam nawet do 14 tys ,ale tez ciezko bo niezawsze maz moze zostac wtedy z dzieckiem. Nie zawsze wszystko jest takie latwe do zrobienia nawet jak sie bardzo chce ❤
Dziecko na rowerek i na spacer. U nas się sprawdza. Najpierw na biegowce śmigał a teraz jako 4latek na zwykłym rowerze i potrafimy zrobić 12-14 tys kroków. Spróbujcie 🙂
@@Izabela-e6v corka na razie tyle nie ujedzie :) ale w porze letniej faktycznie spędzamy czas na dworze. Może w przyszłości uda się jakoś bardziej połączyć wspólne aktywności
@@snowbaord to nie jest mit who, tylko głupi odcinek. Akurat who zaleca MINIMUM 150 min umiarkowanego wysiłku tygodniowo plus 2 razy w tygodniu trening siłowy plus spontaniczną aktywnośc fizyczną. Umiarkowany wysiłek fizyczny oznacza trening kardio na poziomie 50-70% vo2 max. Czyli dla jednego to będzie 3X w tyg po 50 minut truchtu, dla innego rower , a dla starego dziadka marsz. DO tego 2 razy w tyg trening siłowy. Do tego aktywność spontaniczną i tutaj właśnie jest hasło 10 tyś krokow dziennie. To nie musi być dokładnie 10 tyś kroków, ale to łatwo zapamiętywalne hasło przypomina nam, że mamy się ruszać w ciągu dnia dodtakowo, niezależnie od tych treningów zalecanych przez who. A gościu na filmiku wliczył w aktywność każde przejście z kuchni do kibla czym wprowadził ludzi w błąd
@KarolSliwinski_ wiesz, jestem ateistą, ale szanuje wierzących. Uważam, że każdy ma prawo mieć własne zdanie i nikt nikogo nie powinien odciągać od wiary, ani do wiary namawiać. Dlatego zwykle nie mówię wierzącym, że powinni przestać wierzyć, że boga nie ma itd. ale skoro Ty próbujesz przekonać mnie do wiary to powiem Ci coś o niej. Jeszcze 200 lat temu, czyli nie tak dawno, ta Twoja religia mordowała ludzi tylko dlatego, że nie chcieli "być posłuszni bogu". Mordowano tubylców na podbitych wyspach, bo nie chcieli przyjąć waszej wiary. Kościół od zawsze starał się być blisko królów, bo dzięki temu miał władze. Jesteś członkiem organizacji, która jest czystym złem, jest przesiąknięta krwią zamordowanych ludzi, którzy nie dali się zniewolić. Organizacji, której po dziś dzień główną bronią jest strach. Ciągle straszą piekłem i wszystkim co tylko może przerażać ludzi, aby tylko częściej przychodzili do kościoła i byli co raz hojniejsi. Przekazując dalej słowa głoszone przez te organizację stajesz się współwinny tych wszystkich złych rzeczy. Więc nie pisz tych bzdur, nigdy więcej...
A ja zmienilam prace z siedzącej za biurkiem na taka w ciaglym ruchu wiele lat temu. Czułam się zle gdy wiekszosc czasu siedziałam. Uwielbiam ruszac sie i samopoczucie jest wspaniałe. Jesli mam przez to krocej zyc to trudno.
Ja schudłam ze 100 kg do 60 kg. Głòwnie uratował mnie orbitrek.😂 Nigdy nie byłam na żadnej diecie i nie liczyłam kalorii, to nie dla mnie... Ostatnio kupiłam sobie mini bieżnię, taką bardziej do marszobiegu w ramach urozmaicenia i najprzyjemniejsze jest, że od 3 tyg. jestem właścicielką 3 miesięcznego sznaucerka miniaturki, ktòra jest wulkanem energii. Jak podrośnie to czekają nas długie spacerki.😊 Grunt to znaleźć aktywność, ktòra sprawi nam przyjemność. PS: 10 tyś krokòw też nie pogardzę, bez smartwacha czuję się jak nieubrana.😅
@@AdiBleck nie widzę w tym żadnego problemu. Dużo zdrowiej jest próbować myśleć samodzielnie niż ślepo podążać za obecna mądrością etapu. Historia udowadnia ten sentyment niezawodnie.
Tak tak, ludzie zaczęli myśleć samodzielnie i przestali szczepić dzieci na odrę. Dzięki czemu choroba ta powraca po wielu latach od kiedy jej się pozbyliśmy.
Uwielbiam takie internety. Cały świat coś mówi, wychodzi jeden gość który jako jedyny to sprawdził przed milionami innych ludzi ;) przed naukowcami , doktorami, lekarzami. No i teraz trzeba mu zaufać, uwierzyć. Ze on ma rację ;) a inni się mylą.
Dostałem raz z odbijania piłki na wf-ie dwóje. Przez kolejne dwa tygodnie ćwiczyłem popołudniami aż ręce drętwiały, dzień w dzień. Przy kolejnym zaliczeniu wpadła piątka z odbijania 😁 WF jest potrzebny, tak samo ocenianie. Trzeba nauczyć się przyjmować krytykę i wyciągać wnioski, a nie zasłaniać się zwolnieniami lekarskimi.
Mam 73 lata i codziennie- od 3 lat- jeżdżę rowerem. Cały rok (za wyjątkiem dni śnieżnych lub ze znacznymi opadami deszczu). Jadę niespiesznie bo i sił już brakuje, więc jeśli ktoś inny jedzie na rowerze - to mnie wyprzedza. Ale nic to. Jadę godzinę dziennie i czuję się lepiej niż w dniach w których pogoda mnie pokonała. Mieszkam poza W-wą, więc na ścieżce rowerowej widzę- za wyjątkiem weekendów- bardzo, bardzo niewiele osób. To Wasz błąd. Ukłony
Jeszcze bym zapomniał, lecz pewnie Pan wie, że dieta to podstawa i nieważne czy ma się 30 lat czy 90
Rower to moje życie i wolność od zawsze. Kocham! I również jeżdżę spokojnie za to gdzie się tylko da.
Ludzie pracują?
R nie @@annapulit8860
@@AlfaiOmega21088 raczej siedzą albo łażą bez celu po centrach handlowych
Cóż, gdyby W-F byl faktycznie Wychowaniem Fizycznym a nie Wychowaniem Sportowym, gdzie liczy się rywalizacja, która automatycznie tworzy toksyczny podział lepszy-gorszy to może dzieci, nastolatkowie i dorośli nie unikaliby tak aktywności fizycznej. W-F powinien uczyć dobrych nawyków i sposobów ćwiczeń dostosowanych indywidualnie do każdego ucznia. Zamiast tego jest: macie tu piłkę, dwójka najlepszych najpopularniejszych osób wybiera sobie zespoły od najlepszych/najfajniejszych do najmniej lubianych/najgorszych i grubi na bramkę by nie przeszkadzali tym fajniejszym.
Najgorzej, że wf jest oceniany. Jeden pobiegnie najszybciej i dostanie 6, inny dowlecze się ostatni pomimo wkładania szczerej chęci i dostanie 3. To jest tak cholernie demotywujące...
@@adanbareth_Nie powinno oceniać się testów sorawnościowych. Są diagnozą.
Nauczyciel wf. Pozdrawiam
@@adanbareth_ Dla jednego demotywujące, dla drugiego wręcz przeciwnie. Brak ocen to równanie w dół, bo nikomu nie będzie opłacało się wychylać.
@@1tn00prskad to wziales? czemu komus mialoby nie oplacac sie pokazywac, ze jest najbardziej sprawny? jako chlopak, ktory wypadal zawsze najlepiej, gwarantuje, ze motywacja bylo wlasnie wychylenie sie, pokazanie, ze jest sie lepszym w czyms tak porzadanym jak sprawnosc fizyczna. czym innym jest uzyskanie wysokiej oceny, jesli nie wychyleniem sie? nie ma zadnych benefitow za ocene z wfu, jedyne co jest to wlasnie demotywowanie osob, ktore dostaja gorsze oceny przez to ze dostaly mniej nadajacy sie do ulubionego sportu wfisty zestaw genow.
@@adanbareth_ u mnie w liceum było to całkiem spoko rozwiązane: z wfu zamiast ocen były punkty. 1 czy 2 to dalej punkty, które przybliżały Cię do lepszej oceny na semestr. Zawsze miałam mało punktów za bieganie, ale nadrabiałam np. siatkówką czy basenem. Podejście do próby zaliczenia czegoś czego nie potrafisz i dostanie 2 punktów (u mnie np. stanie na rękach... dużo dziewczyn nie lubiło przewrotów) było lepszą opcją niż unikanie zajęć wfu (albo może jeszcze byłam rocznikiem bez plagi zwolnień z zajęć). Dodatkowe punkty można było zdobyć za prowadzenie rozgrzewki na początku zajęć i zawsze był ktoś kto się zgłosił na ochotnika ją poprowadzić :)
Próbowano system punktowy wprowadzić też na innych przedmiotach (wiem, że były klasy z taką biologią czy polskim), ale tutaj nie wiem czy robiło to dużą różnicę w porównaniu do średniej ocen, pewnie wszystko zależy jak była skala ocen na semestr ułożona, bo np. jeśli założymy w semestrze 4 sprawdziany i 2 prace domowe, a 2 na semestr od 7 punktów to wystarczy z jednego ze składników mieć 2 - i masz 2 na semestr, a ze średniej pięciu jedynek i jednej dwójki dalej wychodzi jedynka...
Jeśli chodzi o depresję a szczególnie stany lękowe to ruch jest idealnym lekarstwem. Piszę to jako posiadacz tych chorób. Gdy jestem w górach, na szlaku, wymęczony ale z pięknymi widokami, obie te france znikają i nie wracają przez długi czas po zejściu w doliny :) Polecam!
Oczywiście do tego terapia.
Pozdrawiam!
Nie ma nic lepszego, dzięki treningowi siłowemu stanąłem na nogi, i wyszedłem z tego, plus oczywiscie odpowiednie odżywianie i regeneracja
w ogóle nie wiesz co to depresja, w depresji wchodzisz na górę by z niej skoczyć
Aktywność fizyczna jest dobra gdy jesteśmy młodzi. Jak widzę "dziadków" biegających po ulicy, to się dziwię. Ich i, mój organizm wyczerpał swoje siły. Dziś moje bieganie nie ma już sensu. Do pracy chodzę "piechotą". Nie pozwalam swojemu organizmowi "nadwyrężać sie" i dlatego funkcjonuję w miarę normalnie (70-tka na karku).
@@leszekwalinowicz579570 na karku i wciąż do pracy?
@@leszekwalinowicz5795 nie mierz wszystkich swoją miarę. Skoro te "dziadki" mają ochotę i siłę by biegać, to niech to robią. Być może och organizmy są mocniejsze niż Twój i nie wyczerpali jeszcze swoich sił.
Stare:
Lekarz do pacjenta: - Powinien pan więcej chodzić.
- Kiedy, panie doktorze, przed czy po pracy, bo jestem listonoszem?
Jako fizjoterapeutka pracująca codziennie z pacjentami głównie cierpiącymi na choroby układu krążenia i lub układu oddechowego (zajmuje się głównie treningiem i wprowadzeniem aktywności fizycznej na stałe do życia codziennego), a także jako osoba która mocno się tym interesuje, sama stara się dbać o aktywności fizyczną w ciągu dnia, oraz ktoś, kto doświadczył znacznej przemiany stylu życia, potwierdzam każde słowo!😍 Świetny materiał 👏
Ja z problemem z łopatką prawą /wystająca i inne przez to schorzenia kręgosłupa od 20 lat muszę że 2, 3 x w tyg robić ćw korygujące, szkoda że nie umiem pływać, bo może to by mi pomogło, najgorsze że jestem właśnie praworęczna i to stałe pogarsza sprawę bo napina te łopatkę, ale lubię taniec i inne rozrywki, sport to mam w pracy 😂mini disco inne z dziećmi w hotelu rozrywki😅
Naucz się pływać. Chyba, że jeśli chodzi o wodę, to możesz tylko chodzić po jej powierzchni, to nie wiem.@@jezuschrystus7759
@KarolSliwinski_ zacznij może jednak chodzić kościoła, bo tam jest co samo P Św ci nie da.. Czyli sakramenty Św w których obecny jest Jezus Chrystus i udziela nam łaski, idź np do spowiedzi przed Wielkanocą, zamiast pisać zbędny komentarz do osoby wierzącej...w dodatku w przy tematyce nie związanej, spamując
@@jezuschrystus7759 spadać z tą mitologia chrześcijańska
A potwierdzasz na wstępie że każdy wysiłek kobiety w ciąży czy osobisty chorej przewlekle musi być zawsze konsultowany z lekarzem?
Mam uwagę odnośnie porównania aktywności fizycznej w pracy do aktywności fizycznej w czasie wolnym. Aktywność fizyczna w pracy wiąże się bardzo często ze zwiększonym poziomem kortyzolu, który w połączeniu ze wspomnianym długim obciążeniem układu krążenia może być fatalny w skutkach. Jednocześnie rekreacyjna aktywność fizyczna zmniejsza poziom kortyzolu, potencjalnie zmniejszajac ryzyko wielu dolegliwości i wydłuża nasze życie. Tak czy inaczej świetny materiał, jak zawsze. Tak trzymać Panie Rożek!
Co z aktywnością fizyczną w pracy pracowników biurowych?
Czyli:
- regularne chodzenie po 100 i więcej metrów do innego biura
- schodzenie i wchodzenie po schodach przynajmniej raz na godzinę
- dźwiganie stosów papierów co kilka godzin itp.
?
To prawda. Przez 5 dni w tygodniu robię po 24 tyś. kroków dziennie w samej pracy. Na urlopie gdy zrobię tyle kroków np. W górach to czuję się świetnie. Po pracy już nie jest tak super 😅
Ja w poprzedniej robiłem 8-9tysiecy dziennie :)
Od dwóch miesięcy zacząłem się ruszać. Dopiero od 2 treningów zaczęło mi to sprawiać radochę. 10 lat temu też miałem taki zryw i ten stan takiej chęci do ćwiczeń uzyskałem już po 2 tygodniach. Nie czekajcie ze swoją aktywnością, bierzcie się za siebie i tych wszystkich ludzi, którzy próbują naśmiewać się chociażby z postanowień noworocznych proszę, nie róbcie tego. Każda motywacja do tego, żeby poćwiczyć jest dobra bo chodzi tutaj o nasze zdrowie.
Zawsze idę po schodach, a jak ktoś pyta, czemu nie windą? to odpowiadam, że jak będę stary, to będę używał. Ale chyba i tak wybiorę schody, kwestia przyzwyczajenia.
Mam tak samo, to zawsze mówię że wolę "analogowe" rozwiazania :)
Mnie nikt nie pyta, ale myślę podobnie. Nie narzekam na jeżdżących windą i schodami ruchomymi, dzięki nim jest więcej miejsca na schodach dla nas ;)
U mnie w mieście są na dworcu pkp ruchome schody, a po obu ich stronach zwykłe.
Ruchome zawsze są zatłoczone, na zwykłych wiatr hula :) Kiedyś nawet mysz tam sobie siedziała i coś podgryzała, bo nikt nie chodzi zwykłymi schodami, więc nikt jej nie przeszkadzał :)
Na Lotnisku na 100 osób 92/95 jedzie ruchowymi schodami. Wiem z autopsji gdyż sam na kilku lotniskach najzwyczajniej w świecie chcialo mi sie zaobserwować oraz policzyć z nudów:)
@@ZapytajFotografaja narzekam na stojących na schodach ruchomych, bo trzeba się przepychać
Wydaje mi się że w takim odcinku warto by wspomnieć o konieczności utrzymania masy mięśniowej po 30. Im mniej mięśni, tym bardziej podatni jesteśmy na złamania i różnego typu kontuzje. Zwłaszcza u ludzi 70+ gdzie przy przewróceniu się ludzie łamią sobie biodra, co jest praktycznie wyrokiem śmierci, a przynajmniej końcem jakościowego życia. Także trening oporowy! Nie trzeba dużo żeby utrzymać to, co się ma :)
Ciekawostka. Jeśli mówimy o osteoporozie, a tak wnioskuję, to ludzie nie łamią sobie biodra wskutek upadku. Biodro łamie się przed upadkiem i człowiek dopiero wtedy upada. Przynajmniej w znanych mi przypadkach tak było.
@@sotbishNie pisałem o osteoporozie, chociaż oczywiście trening siłowy tutaj również bardzo pomaga.
Twierdzisz że 80-90 letnia babcia potykając się o wannę i upadając na posadzkę(Tak moja babcia się załatwiła) nie może sobie złamać żadnej kości w okolicach biodra?
I wystarczy sama masa swojego ciała, nie trzeba mieć ton żelastwa za miliony monet.
@@mateuszkowalski9229 A to już zależy, nogi i tyłek dość ciężko przetrenować porządnie tylko z masą swojego ciała.
@@Sajonara999 Jak robisz przysiady na 1 nodze to już jesteś kozak, ale jeśli to mało to można jeszcze założyć plecak wyładowany Encyklopedią.
Zalecam utrzymywanie sprawności fizycznej w każdej zdolności motorycznej. Proponuję ćwiczenia o charakterze wytrzymałościowym, siłowym, elementy szybkości jak i gibkości. Ta ostatnia traktowana jest po macoszemu. Koordynacja ruchowa także powinna być ćwiczona. A każda z nich w kolejnym dniu tygodnia ( jak się da). Bez "spiny" długoczasowej i obciążeniowej oczywiście:)
Dziękuję i pozdrawiam autora
Właśnie wrocilem ze spaceru po górkach. 17 km i 24 tysiace krokow. Najpierw sloneczko i 20 st po dwoch godzinach ulewa i 8 st. Czuje sie swietnie, takie cudowne zmęczenie.. a wzrok jak odpoczął, polecam każdemu bo to doskonały sposób na odstresowanie głowy
😊
Fajne podsumowanie. Gratulacje. A bardziej niż mityczne 10/5/8/12 tys kroków jest istotna regularnośc. Kiedyś tez się śmiałem z tych, co to _musieli_ dobić do zaplanowanej liczby. Z czasem zrozumiałem, że tu raczej chodzi o sens wyrobienia właściwego nawyku i nie ulegania pokusom poddania się (bo za zimno/ciepło/za wietrznie itp). Po prostu robić swoje w objętości, która nam odpowiada.
Czyli tytuł ten tego odcinka to click bait. Skoro jedno badanie wykazało, że 30 min chodzenia to 4000 kroków. Analiza 15 badań: ryzyko obniża się jeśli osoba robi miedzy 8 a 10 tys kroków. Drugie, gdy robi się 7-8 tys. ALE!! Wysoka osoba po kilometrze marszu zrobi mniej krokow od osoby niższej. Wiec może te badania zwyczajnie zaokraglono do 10 tys krokow. Czy to źle? Oczywiście, że nie! Lepiej wiecej niż mniej. Dziwię, się że Pan na to nie wpadł.
Dziekuje za ten komentarz potwierdzam pana slowa odnosnie aktywnosci fizycznej.Od 12 lat bez wzgledu na pogode pokonuje codziennie 8 km .Mam 77 lat czuje sie bardzo dobrze po kazdym szybkim spacerze jetem nieszczesliwa jezeli z jakis wzgledow musze zrezygnowac z mojego rytau.
Mam 77 lat i nie muszę chodzić na spacery czy jeździć na rowerze mam działkę przy domu i praca na niej doskonałe zastępuje mi wszystkie ćwiczenia !!
Świętny materiał 🤝💪bardzo dobra wiedzą zwłaszcza dka tych którzy długo pracują fizycznie ☝️👍
Świetny materiał! Naprawdę skłonił mnie do przemyślenia swoich nawyków, możliwe że i ja zacznę dbać chociażby o tę dzienną normę. Bardzo też chciałabym pochwalić osoby z sekcji komentarzy za stworzenie takiego przyjemnego środowiska, bez toksyczności i hejtu. Życzę wszystkim miłego dnia:)
Mam 29 lat, jestem kurierem, w pracy robię między 7 a 20 tysięcy kroków (zależy od ilości pracy), mam też psa, więc wychodzę na spacery, 3 razy w tygodniu chodzę na siłownię i robię trening na całe ciało plus cardio, w weekendy jeżdżę na działkę, gdzie chodzę na spacery lub remontuję działkę. Jestem/byłem/wciąż jestem otyły. Od półtora roku stosuję się do diety, mam również te aktywności o których wspomniałem (z tym że siłownia doszła 3 miesiące temu). Po za tym że schudłem z 150kg do 110, co jest ogromnym sukcesem, tak po prostu nie czuję się zdrowy, czuję się coraz bardziej zmęczony i co raz częściej mam myśli o przerwaniu swojej pracy nad sobą. Mimo widocznych efektów, nie potrafię osiągnąć tego czego chcę, czyli pewności siebie, czasu dla siebie, czy dopada mnie uczucie samotności. Być może coś w tym jest że osoby które mają ciężką pracę, również są w grupie ryzyka. A być może powinienem odwiedzić psychologa, po prostu wiem, że powinienem się czuć zdrowo, a tak nie jest mimo że mi nic nie dolega.
Prawdopodobnie jesteś przemęczony, pamiętaj, że "co za dużo to i świnia nie zezre". Dodatkowo od dłuższego czasu jesteś w deficycie kcal co tylko potęguje zmęczenie organizmu, jak wygląda Twój sen? Przy takiej ilości pracy 8h jak amen w pacierzu :) Trzymaj się i daj sobie odpocząć, będzie dobrze.
Zrobiłabym badania na insulinoopornosc i poziom kortyzolu
Może faktycznie pomyśleć o terapii psychologicznej?... Warto spróbować
Pozdrawiam serdecznie!
Super, że schudłeś, ale jednocześnie ze stratą wagi zmniejszyło się twoje zapotrzebowanie energetyczne i aby dalej tracić wagę musiałbyś zmniejszać racje żywnościowe co również siada na psychę. Zostaje ruch, który pochłania te niespalone w spoczynku kalorie. I dopiero gdy dostosujesz, ilość ruchu do jedzenia i spalonych kilogramów, gdy osiągniesz równowagę przyjdzie też uspokojenie i poczucie zadowolenia z osiągnięć. A tak naprawdę przydałaby Ci się wizyta u dietetyka.😊
Wiem co masz. Na początek jedz o połowę mniej tego co jesz albo chciałbys zjeść. To jest trudne ale do zrobienia. Ja obecnie potrafię nie jeść 24h i żyję, Fakt, że jestem lekko przymulony, bo mózg o cukier woła ale masa spada.
W przypadku dzieci i młodzieży dobrze jest jak po szkole mogą pieszo wrócić do domu. W ten sposób dotleniają mózg po intensywnej nauce, a neurony odpoczywają przed podjęciem jeszcze jednego codziennego zadania - praca domowa. Praca domowa utrwala wiedzę zdobytą w szkole i jest ważnym elementem nauki. Wniosek z tego jest taki, że miasta, miasteczka i wioski potrzebują bezpiecznych dróg dla pieszych i rowerzystów (nie zapominajmy, że jazda rowerem to też ruch i wysiłek).
Właśnie. Rower byłby świetnym rozwiązaniem. Niestety, w Polsce brakuje bezpiecznej infrastruktury. Poza infrastrukturą przepisy, policja, sądy - stoją zbyt mocno po stronie posiadacza samochodu prywatnego. To prawdopodobnie pozostałość po komunistycznym systemie, gdzie posiadacz samochodu był najprawdopodobniej osobą ważną. Na przykład: Kierowcę zawsze może oślepić słońce. W ten sposób można wytłumaczyć wszystko. Pozostali użytkownicy dróg nie mogą sobie pozwolić na tymczasowe oślepienie.
Niestety- w dużej mierze, to dorośli eliminują z życia dzieciu ruch, sami też mając olbrzymie z nim problemy.
Ta, dać im większe prawa jak z pieszymi na pasach aby jeszcze więcej baranów chodziło po drogach :d
Szczególnie kiedy tak ja my, wraca się wzdłóż głównej drogi, która się korkuje do samej szkoły. Wtedy można mocno się "dotlenić". Szczególnie sadzą i tlenkami azotu z starych, jeszcze nierozgrzanych diesli, bo przecież trzeba dziecko pod samą szkołę podwieźć, nawet jak ma się do szkoły 500m (znam mega dużo takich przypadków, a jeden ojciec specjalnie jeździ na około by ... w sumie nie wiem, uciszyć sumienie?).
@@andrzejostrowski5579 W mojej miejscowości jest świetna infrastruktura piesza i rowerowa, do samej szkoły. Rodziców, nawet z pobliskich osiedli, w tym mojego, którzy odprowadzają dzieci pieszo do szkoły, czy na rowerach, można policzyć na palcach jednej ręki. Na 2000 ucznów, rowerów pod szkołą stoi kilkadziesiąt, a w zimniejsze dni jest ich raptem kilka. Ja staram się pieszo lub rowerem z dzieckiem do szkoły, bez względu na pogodę. Tylko co z tego jak powietrze cuchnie od spalin samochodów, które stoją w kilkusetmetrowym korku do szkoły? Ja tego nie ogarniam ale gdybym to nie ja, tylko moja żona odprowadzała/odbierała dziecko do/ze szkoły, to wiem jaką formę transportu by wybrała. Nawet mimo faktu, że pod samym osiedlem jest przystanek autobusowy, a autobus podjeżdża pod samą szkołę oddaloną o 900m.
dziękujemy - jak widać można *krótko ale KONKRETNIE* - mam psa - on uratował mi życie - to nie jest żart - budzę się rano - szklanka wody, ubieram się wy wychodzę z psem na spacer - prawie zawsze na godzinę - to jest około 6-8 tys kroków (to jest spacer z psem) i zaraz po pracy drugi taki ... latem jeszcze trzeci - choć wtedy ten popołudniowy jest krótszy ...
A ja miałem psa, który o mało mnie nie zabił. Przyniósł swoją ulubioną kostkę do łazienki, kiedy stałem nad muszlą z rana (miał szczere i dobre zamiary :). Pośliznąłem się na niej i wyłożyłem jak długi ocierając nosem o muszlę klozetową, 10 cm bliżej muszli i nie byłoby co zbierać z mojej głowy.
3 miesiące temu kupiłem Oculus VR , są aplikacje do treningu , po 25 minutach intensywnego treningu pot leje się po plecach , są też gry np. tenis ziemny czy stołowy , nie dość że mam z tego dużo frajdy to jeszcze spalam kalorie . Czasem robię błąd po treningu idę pod prysznic a potem włączę tenisa i po 40 minutach gry znowu muszę iść pod prysznic .
Trochę droga zabawka ale warta swojej ceny , teraz mam więcej energii i lepiej się czuję .
Mam 49 lat i pracuję fizycznie.
A co się robi w tych aplikacjach do treningu?
Panie Tomaszu, dziękuję. To bardzo wartościowy odcinek.
Dokładnie, BIOTAD PLUS team💪💪
Mylisz się
@KarolSliwinski_Co ma do tego Bog???
A co w nim było wartościowego? Może przegapiłem?
Ja pracuję fizycznie a rok temu postanowiłem też się troszkę ogarnąc i dodałem siłownie oraz rower - aktualnie mam 37 lat a czuję się młodszy o 10 lat. Aktualnie jak się nie poruszam więcej to wręcz źle czuje:)
Od dwóch miesięcy codziennie spaceruję, żeby zrobić przynajmniej limit 6000 kroków; wychodzi zawsze więcej bo po prostu mam ochotę przejść się dłużej i więcej kalorii spalić; zauważyłem z moich obliczeń że 10 000 kroków to jest około 7 km a czas poświęcony na to to jest około półtorej godziny, oczywiście normalny spacer bez jakiegoś tam szału.
No i spoko
@@damiandamiecki8609 nic na siłę, chill out pełny. Czasem muza, czasem rozmowy z przyjaciółmi. Generalnie psychiczny relaks. Polecam.
@KarolSliwinski_ wierzę w to.
@KarolSliwinski_ zgłoszone jako spam.
Ja jak idę za wolno to się bardziej męczę. Idealne tempo marszu, dla mnie 6km/h
Codziennie dygam do pracy na rowerze łącznie 30km i 250m różnicy wzniesień. Oszczędzam wachę i środowisko a przy tym mam trening w czasie który byłby "zmarnowany" na konwencjonalny dojazd. Jak masz 30km do pracy to ostatnie 5 lub 10km pokonaj biegiem lub rowerem unikając korków w centrum.
i bądź spocony/śmierdzący w robocie (y) :D po pracy to prędzej ;)
@@Kanc1erz w niektórych zakładach pracy są prysznice :)
@@Kanc1erz mam szafkę i prysznic także luz. Bez tego też dałbym radę, wycierałbym się mokrym ręcznikiem w męskim kiblu 🙂
Też kocham rower, ale w sorry, zimą przy temp 0 stopni w śniegu i chlapie o 7 rano gdzie jeszcze ciemno do roboty do biura? NIEEEEE auto wygrywa 1000:0
Pa. Jeździsz do biura😉 masz w pracy prysznic?
Dziękuję za bardzo ciekawy i ważny film 🙌❤️👍
Dziękuję za materiał. Chciałbym coś zaproponować. Dużo Pan przedstawia liczb, które są skorelowane z danym poziomem. Np tutaj: aktywność fizyczna umiarkowana/wysoka/bardzo wysoka przekłada się na zmniejszone ryzyko śmierci o 26%/40%/41%. Dużo łatwiej byłoby przyswoić tego typu fakty :)
O, trenuje Pan tenisa - znakomity wybór! Sport wymagający zarówno zwinności, siły fizycznej, timingu, jak i siły mentalnej - najlepsza mieszanka różnorodności. Sam gram i chyba nigdy nie zrezygnuję. Pozdrawiam i życzę powodzenia na korcie!
Dodam jeszcze jeden mało znany fakt ale interesujący z naukowego punktu widzenia: codzienne robienie deski pozwala doświadczyć efektu spowolnienia czasu - który normalnie jest relatywistyczny a na macie we własnym domu okazuje się odczuwalny bez potrzeby zbliżania się do prędkości światła 😉
😂😂❤
Deska jest kiepskim ćwiczeniem. Chyba że dynamiczna
Well actually ☝️ nawet kładąc się na ziemii go odczuwamy
Im dalej od podłogi tym czas płynie szybciej- prof Dragan tłumaczy to na swoich wykładach na yt
To przerażajace do jakiego stanu się doprowadziliśmy ze trzeba nagrywać specjalne odcinki o fizjologicznych normalnych sprawach
To przerażające jak ślepo wietrzymy w statystykę
Pisząc komentarz:
a) opierasz się na danych, wierząc ślepo statystyce
b) zmyślasz pod tezę
Ludzie lubią wygodę , robią i godzą się. Na wszystkie wygodne rzeczy które są niby dla ich" dobra ", (wmawia się im że są) , bo ludzie są leniwi - w dzisiejszych czasach . Zapłacą cenę za swoje przyzwyczajenie do wygody i lenistwa .
Od początku marca chodzę na siłownię. Siłownia oferuje pełno zajęć grupowych: pilates, zumba, stretching itd. Polecam gorąco!😊
Jak zwykle: krótko, ciekawie i na temat🙂
Jestem cholernie samotny, ale drążek i handle zawsze czekają, żeby poprawić mi humor. Pozdrawiam
Zaproś kogoś na randkę.
@@AlfaiOmega21088 pójdziesz ze mną na randkę?
@@AlfaiOmega21088 pójdziesz ze mną na randkę?
Drążek i hantle nie zastąpią ci kontaktu z żywy człowiekiem.
@@martas.8448 jakbym miał wybór to bym się nie zastanawiał
Łau, nie spodziewałam się, że wyrabiam normę aktywności fizycznej po prostu idąc na uczelnię z przystanku, po schodach i basen godzinka tygodniowo. Dziękuję za materiał!
Świetny odcinek. Ruch to zdrowie a w zdrowym ciele zdrowy duch. Ludziska! Róbcie cokolwiek:spacery, gimnastyka, rower, bieganie, trening siłowy... Byle by regularnie. 💪
Świetny film. Poszerzanie świadomości społecznej w zakresie aktywności fizycznej jest niezwykle ważne.
Ja prawie codziennie pływam około 35 40 minut oprócz tego chodzę z psami na spacer około godzinny prawie codziennie. Robię tak od jesieni ubiegłego roku wcześniej moja aktywność fizyczna była raczej słaba miałem bóle pleców które dawały się we znaki dziś po dosłownie 6 miesiącach wszystkie bóle ustały czuje się wyśmienicie. Polecam wszystkim
Bawi mnie jak moi koledzy i koleżanki z pracy klepali te mityczne 10 000 kroków na siłę i zdarzało mi się usłyszeć, że moje 4 000 to zdecydowanie za mało. Z tym że miałem zrobione dzień wcześniej 60-100km rowerem interwałowo ze średnim tętnem ponad 140 bpm. Kroki to nie wszystko, rower, pływanie, siłownia... serce ma pompować krew :)
To jest raczej wskazowka dla tych co nie uprawiaja sportu i maja siedzact tryb zycia. Np. ja, ja je licze bo nie mam innych " sportow" ktore lubie, jedynie chodzenie.
@@takamonia8204to sytuacja z czasów pracy na basenie. Ci sami ludzie co klepali 10 000 kroków wokół basenu pływali rekreacyjnie i sportowo oraz prowadzili zajęcia z dziećmi. No ale gdzieś było napisane, że trzeba chodzić, więc chodzili. To co z tego że sobie godzinkę ciągiem popływali, brakuje 2000 kroków, tak nie może być! ;)
Jeszcze nie wiem co w tym zabawnego jeżeli ktoś nie uprawia żadnych sportów i uda mu się naklejać te 10 000 kroków to chyba tylko się cieszyć niz jakby zrobil 2 tys. klepiac je w drodze do pracy i z powrotem. A jeśli ty do tego jeździsz na rowerze i tak dalej to jeszcze lepiej
@spikeweb5193 kroki to żadna aktywność tak naprawdę.
34 lata, trening siłowy 3-4 razy w tygodniu oparty o ćwiczenia wielostawowe, w weekendy rower, marsze po lesie. Czuję się jak 20 latek i wyglądam 10 lat młodziej. Staram się nie jeść wysokoprzetworzonych produktów. Patrząc po moich kolegach to jest dramat. Aha i pracuję po 10-12h. Pozdrawiam i zachęcam do ruchu!
Witam w klubie 😆 32 lata, trening siłowy 4 razy w tygodniu plus bardzo duzo chodzenia, w sklepie proszą o mój dowód, a na placu zabaw inne mamy myślą ze jestem siostrą mojego syna 🤭
ja muszę zacząć wchodzić po schodach. Od kiedy się przeprowadziłam mieszkam na 7-mym piętrze i do 5-tego nie mam problemu z wchodzeniem (wcześniej mieszkałam na 1-szym). Schodzenie jest łatwe.
Ogólnie mi dużo pomogła zasada, że jak coś jest 20-30 min pieszo to idę pieszo; jak 60 to idę w jedną stronę a w drugą tramwaj/autobus; jak godziny szczytu i się spieszę to wypożyczam rower albo tramwaj (jak daleko). Dużo też zmieniły apki które pomagają uratować jedzenie przed zmarnowaniem oraz apka porównująca ceny szukanego przedmiotu w wybranych sklepach (potrafię się przejść godzinę po cytryny zamiast 5-ciu min), też aplikacja z trasami pieszymi wydaje się być spoko ale póki co nie miałam czasu się w to bawić (jestem raczej telefonowa :))
Od zawsze kocham taniec i sport i on pomógł mi w wielu sytuacjach życiowych. Polecam
Biegam średnio około 40-60 kilometrów tygodniowo. Bieg głównie lekko, w granicach komfortu, tylko czasami przyspieszę. Zrobiłem sobie badania, wszystkie idealne a testosteron wyszedł ponad normę. Życie w zdrowym ciele smakuje lepiej
Ile masz lat?
Fajny dowód anegdotyczny, taki mało wartościowy 😂
@@alicjapeczak5178ja mam prawie 50 - potwierdzam wszystko co napisał
Nie musisz aż tyle. Wystarczy 15km ale szybko a nie takie pete Pete z radiem w uchu😅. Biegałem po 13km 4 razy w tygodniu. Wszystko bolało, prędkość taka sama przez 2 lata. Forma zaczęła rosnąć, zegarek pokazuje VO2 że rośnie, czasówki się poprawiają jak Zacząłem biegać 5km ale na maksa i z 24 minut poprawiłem na 19 minut w ciągu miesiąca 😂
Pozbyłem się też tej filozofii powolnego oddychania samym nosem na oddychanie 2-2 na maksa ustami i nosem na raz. Ci co nauczają powolnego oddychania powinni pójść siedzieć, ile to razy mnie serce bolało od tego
@@panhuragan4388Człowiek to nie koń ale koleś to zrozumie dopiero jak kręgosłup albo stawy siada
Chodzenie, oddychanie (wdechy-wydechy), rozciąganie, ale niekoniecznie praca fizyczna, + odpowiednia dieta i unikanie stresu, a jeśli takowy jest -medytacja. :)
Dzięki
Pracuje fizycznie, treningi kilka razy w tygodniu- boks. Dorobiłem się arytmii. Ważną kwestią jest znalezienie złotego środka i nie przeholować.
Ale od czego dokładnie ta arytmia?
@@Zlotousty Prawdopodobnie dodatkowy szlak który został pobudzony wskutek za dużego obciążenia organizmu. Jest wiele składowych mogących być odpowiedzialnych za taki stan rzeczy.
Ekspozycja na stres to "najlepszy" argument. Ekspozycja na stres to znak czasów i współczesny człowiek nie ma wyboru - ciągła ekspozycja na stres.
Przed II wojną ludzie chcąc nie chcąc średnio robili dziennie powyżej 5-6tys kroków dziennie a jeszcze wcześniej po kilkanaście i to było "normalne". W momencie mechanizacji i elektryfikacji mającej na celu naszą wygodę (auta, rowery, hulajnogi) zatraciliśmy tą "normalność", bo znam naprawdę dużo ludzi, którzy jadą 3 minuty samochodem by odwieźć dziecko do przedszkola lub po bułki...
Biegam, pływam, jeżdżę na rowerze, siłownia 4 dni w tygodniu i czuje się lepiej niż w wieku 20 lat a mam już 41. Geny to ściema bo mam brata, który tyje i nie lubi sportu ja zaś lustro brata bo mam sylwetkę sportowca i nie mogę żyć bez sportu. Zero chorób, zdrowe myślenie i fakt ze inteligencja wysoko postawiona.
Najwięcej zdrowia, szczęścia i zadowolenia z życia dają pieniądze, a tych nie da się zdobyć w dużych ilościach nie pracując po 18-20 godzin na dobę, przy niebieskim świetle komputerów i bez stresu, bez ograniczania snu.
Dziękuję za bajki dla emerytów przedstawione na filmie.
Oczywiście, że da się dużo za robić nie pracując tyle. Lepiej płatna praca i potem inwestowanie zarobionych pieniędzy. Nie warto rujnować zdrowia zamiast się przebranżowić.
Jak zwykle cenny wykład. Pozdrawiam
Mam znajomych, którzy mają pracę w sieciówce, dużo chodzenia trochę dźwigania. W każdym razie ich narracja jest taka, że nie ćwiczę bo w pracy robię 15tys kroków i się nadźwigam to są moje ćwiczenia. Ja im tłumaczę, że w pracy to wy się eksploatujecie, a nie ćwiczycie. Sugerowałem, że skoro mają taką pracę, to dobrze by było chodzić na basen 2 razy w tyg, aby odprężyć ciało, jakieś ćwiczenia rozciągające w domu, może raz w tygodniu jakieś kardio. Nie przegadasz, pomimo tego, że mają czas. Chłop ma problem, z cukrzycą, ciśnieniem, kręgosłupem. Jego żona tak samo przy tym waży zdecydowanie za wiele. Dużo palą piją. Uznałem, że nie warto już więcej z nimi gadać na ten temat. Myślę, że wypierają to ze świadomości, że sport jest ważny. Cóż ich sprawa.
Ja jestem aktywny sportowo czuje się świetnie, ciałem i duchem i wiem, że to zasługa aktywnego trybu życia.
A już się cieszyłem, że dłużej pożyję bo robię zdecydowanie więcej niż te 10000 kroków. Pracuję fizycznie, gdyż prowadzę firmę instalacyjną. Dziennie robię między 20-25 tysięcy kroków i w zależności na jakim budynku wykonuję pracę pokonuję schodami więcej niż 20 pięter. Nie liczę już setek przysiadów, wykroków i innych dziwnych wygibasów z narzędziami w rękach. Właściwie to od zawsze byłem aktywny fizycznie, dzięki temu mam dobry metabolizm i jedząc bardzo nieregularnie, ale zdrowo- nadal trzymam swoją wagę, mimo że już nie trenuję i nie biegam. Niestety większość moich znajomych, którzy prowadzili identyczny tryb życia co ja, przesiadając się z budowy za biurko nagle przybierali na wadze w dość szybkim czasie. Wiadomo - nawyki nieregularnych posiłków zostają, jednak aktywność drastycznie spada. Ograniczyli się jedynie do przyjazdu na robotę sprawdzić czy wszystko ok. Takich przypadków osobiście znam kilka, z resztą sami się do tego przyznawali.
Z drugiej strony mój ojciec, który przeszedł ostatnio na emeryturę, jest dużo sprawniejszy mając prawie 70 lat, niż większość osób młodsza od niego o połowę. A to właśnie dzięki temu, że całe życie pracował fizycznie i był w ruchu. Teraz jako emeryt też nie jest w stanie usiedzieć w miejscu, bo albo kopie w ogródku, albo działa coś w sadzie. I myślę, że jestem mu za to wdzięczny, bo po pierwsze zaraził mnie pasją do aktywności fizycznej, a po drugie zostawił mi w rękach całkiem dobry fach...
Ja choruję nie wiadomo na co. I nawet po niewielkim wysiłku serce mnie boli. Badania niczego nie wykazują. Sport był kiedyś moją pasją. Teraz jest tylko wspomnieniem ;-(
Zapewne cudowny eliksir się przyczynił..?
Świetny kanał i świetny odcinek! Dziękujemy
Zakopane.10k kroków robi codziennie mój znajomy , ma 86 lat.A u nas zawsze pod górkę.
Zawsze pod górkę? To ciekawe.... Zawsze myslalem ze jak w jedna strone jest pod górkę to w drugą musi byc z górki
Ruch to życie, aktywność ruchowa odpowiednia do wydolności organizmu i potencjału mięśniowego pozwala utrzymać zdrowie, kondycję i optymizm. 😁
Znacznie więcej ludzi obecnie trenuje, spaceruje i po prostu dba o zdrowie. Bieganie po ulicy w latach 80-tych było dziwactwem. Lepiej już było a latach 90-tych. Nawet dres można było kupić i buty sportowe. 🏃♀🏃♂
Teraz nie brakuje basenów, ścieżek rowerowo - pieszych i rowerów dopasowanych do indywidualnych wymagań. 🚴Zdecydowanie się poprawiło.👌 Kiedy ok. godz. 8 wchodzę na basen, to mijam młodych ludzi wychodzących z pływalni do pracy. To cieszy :). Coraz więcej ludzi biega i jeździ na rowerze. Na pływalni trudno o wolne tory.🏊♀ Jest OK!
Ja adpotowałem pieska ze schroniska. Wtedy, niezależnie od pogody, trzeba kilka razy dziennie pójść na spacer.
jak się miewa piesek ?
U kazdego czlowieka ryzyko smierci jest 100% ! To nie jest udane okreslenie z tym " mniejszym ryzykiem smierci" ! Reszta sie zgadza. Mialem kiedys prace gdzie wykonywalem 12 000 krokow dziennie i wcale sie dobrze z tego powodu nie czulem. Mimo wszystko staralem sie wyjsc codziennie na spacer lub silownie, co mocno zmienialo moje samopoczucie na lepsze.
Fałszywy mit to nie jest trochę masło maślane 😅?
Masz twarde dowody że jest?😂
A mit nie może okazać się być prawdziwy? Chyba nie chodzi o to że coś jest nieprawdą tylko niesprawdzone/niepotwierdzone. Ale pewny nie jestem; bardziej pytam
@@wasnietak4952 Też tak myślę
Fałszywy mit to prawda
Schodzić w dół
Świetny materiał jak zawsze ❤
Fajnie brzmi wysiadanie przystanek szybciej, dopóki nie weźmie się pod uwage, że:
24 h - 8 h pracy - 8 h snu = 8 h
8 h - dojazdy, zakupy, przygotowanie posiłków, higiena, sprzatanie, podtrzymywanie relacji socjalnych etc.
Optymistycznie założę ze finalnie pozostanie mi 3 h czasu wolnego.
Zmniejszenie go do 2,5 h celem wykorzystania na aktywnosc fizyczną odbędzie się kosztem mojego samopoczucia, bo będę zmęczony po pracy musiał marnowac czas wolny na wysilek fizyczny i gorzej wypoczywac psychicznie w oczekiwaniu na kolejny dzien pracy.
W weekendy przyjmę 24 h -8 h na sen - 5 h na zakupy, obowiazki domowe, higiene etc. - 1,5 h zeby uwzglednić nadgodziny - 1,5 h podtrzymywanie relacji socjalnych.
To da mi 8 h czasu wolnego.
W skali tygodnia czas wolny to bedzie zawrotne 5 x 3 + 2 x 8 = 31 h/168 h czyli 18,4%
Propozycja wykorzystania 2,5 h na wysilek fizyczny zmniejszy czas wolny do 16,9% czyli zaledwie o 1,5%.
Niby mało. Ale to 8,2% calego czasu wolnego.
Pozostaje sie zastanowić czy utrata 8,2% mojego czasu wolnego, czyli w praktyce jedynego czasu kiedy to ja mam cos z mojego życia a nie np. mój pracodawca, albo panstwo. Jest warta zwiekszenia szans na przedluzenie tego życia poprzez potencjalnie lepsze zdrowie.
Czy postawienie na zebranie korzyści przez pierwsze dekady gdy będę jeszcze zdrowy i akceptacja kiepskich wynikow dlugoterminowych jest aż tak zła?
Tak liczysz czas ale na youtuba i pisanie takich dlugich komentarzy czasu nie szkoda😂
@@pawelwa4981 mam na szczęście prawo zużywać czas wolny w wybrany przeze mnie sposób 😀
możesz trenować z kimś innym, biegać na bieżni i oglądać filmy, albo wykonywać telefony do bliskich podczas spaceru. Ja spacery i rower traktuję jako mój czas na słuchanie podcastów.
a na oglądanie głupot na internecie ile czasu schodzi?
Mam 35 lat dwuletnie dziecko,10h na pracę i dojazd i czas znajduję. Przestałem oglądać telewizję
Każdy ruch jest dobry, byle na czystym powietrzu. Jeśli tylko zdrowie pozwala - ruszajmy się!!!
Pozdrawiam wszystkich ❤
No właśnie. Te czyste powietrze w mieście, to ciężka opcja.
@@CallumBlue88 Zapraszam w góry, tu jest trochę lepiej 😊
wczoraj na północy polski było ciężko :( a akurat miałam iść na ponad godzinną wyprawę :(
@@aniakonda1479 Zapraszam w góry 🥰
Polecam wziąć pieska - spacery 2-3 razy dziennie gwarantują zrobienia 8-10 tysięcy kroków każdego dnia
Wziąłem psa na spacer 4 razy dzisiaj i nabiłem 540 kroków. Widzę że kłamiesz kiedy gwarantujesz 8-10 tys. Kraków ;) (Żartuję)
Ja z psem robię spacer raz dziennie. Zajmuje mi to około godzinę/półtorej. Robię około 5-6km. Odkąd zacząłem to robić regularnie, czuje się o wieeeeeeele lepiej.
@@jarosawpanczyk139 czyli żaden spacer, tylko wyjście z psem przed dom
Robię spacery z Rambo godzinne albo i 2 godzinne 3 razy w tygodniu. Do tego słucham audiobook więc i się ruszam i “czytam”. A pies szczęśliwy. Same zalety
Chyba czekasz z uteskniebiem az kupke strzeli biegiem lecisz do chaty
Kluczem do aktywności fizycznej jest znalezienie ruchu który się lubi. Co z tego że zaparkuje dalej od miejsca do którego chce się dostać, jeżeli muszę przejść przy ruchliwej hałaśliwej ulicy. Szybko się zdemotywuję. Każdy powinien znaleźć swoją aktywność. Jeżeli jestem zmotywowany, będę się ruszał. Dla mnie to jest wspinanie, od prawie 20 lat mi się nie nudzi.
mam 46 lat i robię niemal codziennie 14-22 tysiące kroków od kilku lat. Mam nadciśnienie, wysoki cholesterol, nie jem dużo i mam 110 kg :)
xDD. Jak masz 110 kg to znaczy, że jesz dużo i być może pijesz, są ludzie, którzy myślą, że alkohol nie ma kalorii, są ludzie, którzy nie obliczają kalorii i myślą, że jedzą mało, a potrafią jeść codziennie znacznie powyżej zapotrzebowania kalorycznego. A nadciśnienie i wysoki cholesterol jest przez wysoką wagę, według hiszpańskich badań aktywność fizyczna prawie nie ma na nadciśnienie wpływu, za to bmi ma.
Moi rodzice całe życie mieli dużo aktywności fizycznej (całe lato prace w ogródku, jedli prawie wyłączne własne warzywa i owoce, do pracy chodzili pieszo, na zakupy pieszo, mieszkali na 3 piętrze bez windy). Nie uchroniło to taty przed śmiercią w wieku 62 lat, mama ma cukrzycę typ 2, kilka zawałów i udar. Tak, że...
Mit warzyw i owoców
Wysiadanie przystanek wcześniej to nie zawsze dobry pomysł, na przykład jak jeździ się pociagiem 😅
😂😂😂
U mnie przystanek wcześniej czyha ... LIDL. I pieniądze znikają. Wolę wysiąść przystanek za daleko - idealny spacer po ogródkach działkowych ;)
Z aktywniscia fizyczna jest jak z jedzeniem, snem i wieloma innymi podobnymi tematami.
W dluzszej perspektywie nie da sie tego nadrobic na zapas.
Mozna chwilowo, tu i teraz, moze na orzestrzeni dni. Ale na pewno nie na wiele w przód.
Tak jak posilki nalezy jesc regularnie co kilka godzin. Tak i podobnie jest z aktywniscą. Lepsza jest mniej intensywna ale regularna. Chociazby tak jak jest tu wspomniane w filmie: wysiasc przystanek wczesniej; wyjsc wieczorem na spacer. Zrobic sobie mini gimnastyke tuz przed wieczornym myciem czy z rana.
WHO to tak mi imponuje ostatnio że na pewno zrobię wszystko co mi napowiedzą i naczytają i kocham każdego kto ma nadumiar w rozumieniu że jest tylko jedna nadracja
Kolejny doskonały odcinek 🔝📣👍🏻
Panie Tomku witam w klubie 6000! 😉😂
W sumie to sobie tak kiedyś ustawiłem „na oko” w opasce bo się pytała i zwykle wychodzi mi dziennie ponad tyle w ramach samego przemieszczania się w czasie dnia, w tym krótkie spacery do i z pracy. O sporcie nie wspominając.
Akurat za chwilę lecę na trening 😊
Ja bym z tym "mitem" 10k kroków nie walczył, wręcz przeciwnie. 10k to wcale nie jest dużo, o ile ktoś nie jest bardzo otyły albo niepełnosprawny. Oczywiście nie ma się co fiksować na jakichś liczbach, ale target 10k kroków to bardzo dobra liczba. Warto też dodać, że zalecenia WHO są bardzo delikatne i warto je traktować raczej jako minimum niż "odhaczone, resztę dnia mogę siedzieć przed telewizorem".
Ej , no 10 kroków to żarcik😅!
Idea 10 tyś kroków była tez popularyzowana przez enodomondo, które w porozumieniu z T-mobile zbierało kroki (i kilometry na rowerze) i zamianieła je w pieniądze na cele charytatywne jakies 10 lat temu, a moze ciut więcej. Były to czasy, kiedy smartbandy były dużą nowością, a krokomierze ko=rzystały z akcelerometryu w telefonie.
Jak tylko zobaczyłem w materiale "badania WHO", to od razu przerwałem jego oglądanie!
Ja tylko dziękuję, że używasz określenia "cukrzyca typu 2", a nie uproszczonego "cukrzyca". To uproszczenie jest przykre/szkodliwe dla chorych na cukrzycę typu 1, której zachorowanie nie jest zależne od aktywności fizycznej.
Panie Doktorze, może zrobiłby Pan materiał nt psychoterapii? Jako osoba urodzona w latach 90 zauważam, że większość osób wokół mnie regularnie korzysta, a mimo że jest to pewien odłam medycyny to wciąż nieuregulowany prawnie, posiadający wiele odłamów w których zwykły laik może się nie odnaleźć. Pozdrawiam.
Ilość odłamów wynika z różnych teorii ludzkiej psychiki - są różne podejścia, niektóre lepiej sobie radzą z jednym problemem inne lepiej z innym, na przykład przy borderline terapia psychodynamiczna może być trudna, ale dialektyczno-behawioralna jest specjalnie dostosowana do tego zaburzenia.
Panie Tomaszu lub montażysto materiałów, filmy na tym kanale są wyjątkowo cicho w stosunku do reszty filmów na yt, proponuję troszkę podnieść wartości głośności.
Serdecznie pozdrawiam.
Dobrze że ja zapierdzielam fizycznie. W robocie robię średnio 70 km na piechotę i przerzucam około 30 ton materiału dziennie. Jestem zdrowy jak ryba, poza rozwalonym kolanami, kręgosłupem, biodrem oraz zapaleniem układu pokarmowego i depresją
No to rzeczywiście zdrowie dopisuje!!
70 km dziennie?
@@PGRAlbert mniej więcej tak wychodzi, dorosły człowiek maszeruje z prędkością 7km/h przeliczyć to na 12h pracy, jeden znajomy mierzy to krokomierzem i tak mu wychodziło że 65-70km robimy dziennie
@@piotrtrzaskowski5056 to niby w pracy nic nie robisz, tylko chodzisz? Serio? A niby kiedy jeszcze znajdujesz czas na te tony towaru...
@@PGRAlbert bywa różnie, większość towaru trzeba przerzucać ręcznie, mój rekord przez dzień to 120 ton- ważone
Jest jeszcze jedna ważna rzeczy - w japonii jest osobna jednostka miary - man, czyli 10 tyś. Więc najpewniej tej firmie która wymyśliła pierwszy krokomierz było łatwo posłużyć się zrozumiałą, łatwą do zapisania i zapamiętania jednostką miary.
A mnie fascynuje żółw. Nie biega, nie ćwiczy, a żyje i żyje. Owszem, koala też, może i leniwiec, no jest nas wielu, ale żółw, no mówię Panu.
a tak na serio, to żółw ze swojego punktu widzenia i tak ma więcej ruchu dziennie niż ludzie
Dobre geny
Jak zwykle sedno sprawy zniknęło w śmiechujeczkach
Tylko, że on całą chałupe nosi na plecach :D
Mam żółwia. Biega, skacze, przesuwa kamienie w akwarium, śpi z wyciągniętymi do góry nogami, które tak utrzymuje godzinami...
Lubię Pana słuchać 👍
Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o epigenetyce. Może to jakiś na pomysł na nowy film?
mam 38 lat a jestem sprawniejszy niż większość nastolatków. rower 3-5 razy w tygodni, treningi siłowe, praca fizyczna itp. do tego dieta (low carb/keto) i wyglądam młodziej o jakieś 10-15 lat. pozdrawiam.
Jak dwie dekady temu miałem 38 lat to obrażałem się jak ktoś napierd.... na młodzież.
Tym co mogą sobie na to pozwolić polecam skakankę ;d Tania, można skakać prawie wszędzie, nie trzeba nie wiadomo jakiego stroju, karty na siłkę ani nic, tylko rozgrzewka, minimum skakania, tak żeby się trochę zmęczyć - nie traci się zbędnego czasu na jakieś biegania czy inne tego typu ;d raz dwa, minimum wypełnione, można z powrotem przed kompa ;d
Uwielbiam takie rozwiązania
Dla kobiet podobno skakanka i inne trampoliny itp są niezdrowe przez osłabianie dna miednicy.
@@malgkurja też nie mogę skakać/biegać/jeździć konno ze względu na kręgosłup. Także nie dla wszystkich ta skakanka
@@aMill7479 o dlatego napisałam właśnie 'tym co mogą sobie na to pozwolić' ;d sama miałam kiedyś problemy z kolanem, na szczęście już jest wszystko ok - wtedy skakanie by mnie dobiło, ale po czasie fizjo mi powiedział, że mogę, więc git ;d
Dzięki❤
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊
Ogólnie super masz materiały etc. ale muszę się przyczepić. Mówisz, że spacerowanie od samochodu czy do sklepu to umiarkowana aktywność fizyczna? Zalarmowałą mnie to (bo musi się podnieść tętno) i sprawdziłem: "Aktywność fizyczna o umiarkowanej intensywności odnosi się do czynności, które powodują zauważalny wzrost częstości akcji serca i oddychania, ale nadal pozwalają na rozmowę. Zazwyczaj jest opisywany jako 5 lub 6 w skali od 0 do 10, przy czym 0 jest w spoczynku, a 10 to najwyższy poziom wysiłku. Przykłady zajęć o umiarkowanej intensywności obejmują szybki spacer, jazda na rowerze w umiarkowanym tempie, pływanie i taniec .
Aktywność fizyczna o intensywnej intensywności odnosi się do czynności, które znacznie zwiększają tętno i oddychanie, utrudniając prowadzenie rozmowy. Zazwyczaj jest opisywany jako 7 lub 8 w skali od 0 do 10. Przykłady aktywności o intensywnej intensywności obejmują bieganie, szybką jazdę na rowerze, taniec aerobowy i uprawianie sportów, takich jak piłka nożna lub koszykówka"
Zatem jak już to szybki spacer - ale musi być na tyle szybki aby tętno skoczyło, cz. oddechu wzrosła. A nie pójście do sklepu czy zwykłe przemieszczanie się (tak samo jazda na rowerze która nie powoduje wzrostu tętna - NIE LICZY SIĘ). Tak łatwo nie jest niestety ;P
Bardzo lubię Pana filmy, ale oglądając ten konkretny, zacząłem zastanawiać się czy w ogóle WHO jest jeszcze organizacją godną naszego zaufania?
WHO wersja beta ciągle się uczą i “doskonalą” wartości które nas nie zabijają, kiedy jedna lampka wina, teraz zero….itd. Generalnie życie zabija.
z tym, że akurat w tym filmiku są zawarte błędy w rozumowaniu. Jako fizjoterapeuta, który też się tym interesuję i daję zalecenia moim pacjentom uważam, że ten filmik wprowadza w błąd. A akurat zalecenia who w tej kwestii są dobre
zdecydowanie NIE !!!!!!!
Jako fizjo praktykujący kilkanaście lat, podpisuję się pod każdym słowem ❤
W redukcji akurat te 10k kroków pomagają, spacer, chill, zwiększenie deficytu kalorycznego i humor gituwa ;)
Od 3 miesięcy chodzę na siłownię i jak na razie zauważyłam, że wszystko boli mnie bardziej, a psycha spada w zastraszającym tempie. Pod opieką psychiatrów jestem od wielu lat, już stracili wszelkie pomysły na leczenie mnie. Kroków średnio robię 6-7k dziennie od lat, zależy od miesiąca. Myślałam, że może poczuję się lepiej, że może nie będzie mnie tak bolał kręgosłup, ale niestety nie. 😢 Niemniej będę próbować dalej, może trzeba więcej czasu.
najlepiej udać się do trenera, to co pani opisuje może być przyczyną źle dobranego treningu.
Jaki trening robisz? Na problemy psychiczne musi być coś na wysokim tętnie, do spocenia się.
Zdecydowanie zły trening
Pracuje na home office i mam 3 letnie dziecko. Zrobienie czasami 5 tys krokow to nielada wyzwanie 😢Czasami wychodze na weekend lub poznym wieczorem z kijami na spacer i dobijam nawet do 14 tys ,ale tez ciezko bo niezawsze maz moze zostac wtedy z dzieckiem. Nie zawsze wszystko jest takie latwe do zrobienia nawet jak sie bardzo chce ❤
Dziecko na rowerek i na spacer. U nas się sprawdza. Najpierw na biegowce śmigał a teraz jako 4latek na zwykłym rowerze i potrafimy zrobić 12-14 tys kroków. Spróbujcie 🙂
@@Izabela-e6v corka na razie tyle nie ujedzie :) ale w porze letniej faktycznie spędzamy czas na dworze. Może w przyszłości uda się jakoś bardziej połączyć wspólne aktywności
Dziękujemy za doskonały odcinek! 🔥🔥🔥
Prograpowanie mitu who ze wystarczy się ruszać 0,5h dziennie czy Ty masz łeb na karku?!
@@snowbaord to nie jest mit who, tylko głupi odcinek. Akurat who zaleca MINIMUM 150 min umiarkowanego wysiłku tygodniowo plus 2 razy w tygodniu trening siłowy plus spontaniczną aktywnośc fizyczną. Umiarkowany wysiłek fizyczny oznacza trening kardio na poziomie 50-70% vo2 max. Czyli dla jednego to będzie 3X w tyg po 50 minut truchtu, dla innego rower , a dla starego dziadka marsz. DO tego 2 razy w tyg trening siłowy. Do tego aktywność spontaniczną i tutaj właśnie jest hasło 10 tyś krokow dziennie. To nie musi być dokładnie 10 tyś kroków, ale to łatwo zapamiętywalne hasło przypomina nam, że mamy się ruszać w ciągu dnia dodtakowo, niezależnie od tych treningów zalecanych przez who. A gościu na filmiku wliczył w aktywność każde przejście z kuchni do kibla czym wprowadził ludzi w błąd
Ja bez ruchu, jakiegokolwiek - umieram. Nie potrafię funkcjonować. To mnie leczy i uspokaja, daje powera i dodaje energii. Wspaniałe - za darmo :)
Gdy pracowałem na magazynie sklepu online, robiłem dziennie między 25000 a 35000 kroków dziennie 😃Obecnie w innej pracy robię między 6000 a 8000
Czyli nadal jestes robolem
@@Ojcovito-ck5le wszyscy jesteśmy 😉
@KarolSliwinski_ a chociaz jestes katolikiem czy dolaczyles do heretykow?
@KarolSliwinski_ wiesz, jestem ateistą, ale szanuje wierzących. Uważam, że każdy ma prawo mieć własne zdanie i nikt nikogo nie powinien odciągać od wiary, ani do wiary namawiać. Dlatego zwykle nie mówię wierzącym, że powinni przestać wierzyć, że boga nie ma itd. ale skoro Ty próbujesz przekonać mnie do wiary to powiem Ci coś o niej. Jeszcze 200 lat temu, czyli nie tak dawno, ta Twoja religia mordowała ludzi tylko dlatego, że nie chcieli "być posłuszni bogu". Mordowano tubylców na podbitych wyspach, bo nie chcieli przyjąć waszej wiary. Kościół od zawsze starał się być blisko królów, bo dzięki temu miał władze. Jesteś członkiem organizacji, która jest czystym złem, jest przesiąknięta krwią zamordowanych ludzi, którzy nie dali się zniewolić. Organizacji, której po dziś dzień główną bronią jest strach. Ciągle straszą piekłem i wszystkim co tylko może przerażać ludzi, aby tylko częściej przychodzili do kościoła i byli co raz hojniejsi.
Przekazując dalej słowa głoszone przez te organizację stajesz się współwinny tych wszystkich złych rzeczy.
Więc nie pisz tych bzdur, nigdy więcej...
A ja zmienilam prace z siedzącej za biurkiem na taka w ciaglym ruchu wiele lat temu. Czułam się zle gdy wiekszosc czasu siedziałam. Uwielbiam ruszac sie i samopoczucie jest wspaniałe. Jesli mam przez to krocej zyc to trudno.
A ja zaczęłam biegać w wieku 55 lat. Późno, ale co tam!😀
I jak Ci idzie?
@@hanysjeronowy8299 różnie. Ale odczuwam pozytywne skutki. Tak, że polecam!🙂
Nigdy nie jest za pozno! Pozdrawiam
Ja schudłam ze 100 kg do 60 kg. Głòwnie uratował mnie orbitrek.😂 Nigdy nie byłam na żadnej diecie i nie liczyłam kalorii, to nie dla mnie... Ostatnio kupiłam sobie mini bieżnię, taką bardziej do marszobiegu w ramach urozmaicenia i najprzyjemniejsze jest, że od 3 tyg. jestem właścicielką 3 miesięcznego sznaucerka miniaturki, ktòra jest wulkanem energii. Jak podrośnie to czekają nas długie spacerki.😊 Grunt to znaleźć aktywność, ktòra sprawi nam przyjemność. PS: 10 tyś krokòw też nie pogardzę, bez smartwacha czuję się jak nieubrana.😅
WHO ostatnio bardzo ciężko pracuje na kompletną utratę zaufanania, szczególnie u ludzi którzy cieszą sie własnym zdrowym rozsądkiem.
Problem jest taki, że każdy uważa że ma ten zdrowy rozsądek.
@@AdiBleck nie widzę w tym żadnego problemu. Dużo zdrowiej jest próbować myśleć samodzielnie niż ślepo podążać za obecna mądrością etapu. Historia udowadnia ten sentyment niezawodnie.
Tak tak, ludzie zaczęli myśleć samodzielnie i przestali szczepić dzieci na odrę. Dzięki czemu choroba ta powraca po wielu latach od kiedy jej się pozbyliśmy.
@@hubertw1138 Siła uwarunkowania mass jest niewiarygodna. Sama tylko myśl o samodzielnym działaniu wywołuje zimny pot na plecach. BAA, BAAAAA
Dzięki za materiał pozdrawiam.
Uwielbiam takie internety. Cały świat coś mówi, wychodzi jeden gość który jako jedyny to sprawdził przed milionami innych ludzi ;) przed naukowcami , doktorami, lekarzami. No i teraz trzeba mu zaufać, uwierzyć. Ze on ma rację ;) a inni się mylą.
kto sprawdził przed naukowcami, doktorami, lekarzami?
@@bogaczew nie wiem, myślałem że autor filmu;) nie oglądałem;) nie sprawdził? To o czym jest ten filmik?
Zobacz, to się dowiesz. 😂😂😂
Dostałem raz z odbijania piłki na wf-ie dwóje. Przez kolejne dwa tygodnie ćwiczyłem popołudniami aż ręce drętwiały, dzień w dzień. Przy kolejnym zaliczeniu wpadła piątka z odbijania 😁
WF jest potrzebny, tak samo ocenianie. Trzeba nauczyć się przyjmować krytykę i wyciągać wnioski, a nie zasłaniać się zwolnieniami lekarskimi.