Niekoniecznie. Pierwszym odruchem w takiej sytuacji jest poczucie winy i bycia gorszym. Ludzie tak robią bo wywalczyli sobie pozycję, z której mogą gardzić i odrzucać, a wychowawcy byli w takich sytuacjach za silniejszym. Chyba, że akurat okazałeś się silniejszy, to byli za słabszym. A naprawdę zaczynasz ich nie lubić kiedy zauważasz co tak naprawdę nimi kieruje i jak płytkie są ich motywacje. Najbardziej irytuje brak słuchania ze zrozumieniem i obrażanie się na prawdę bo przeczy ich dotychczasowym wyobrażeniom.
Nie inaczej. To pasmo krzywd, szkód, przykrości, zawodów, rozczarowań. Ale z drugiej strony patrząc, to tak na prawdę to nie są ludzie, a mutanty, modyfikacje, biotechnologie sterowane, nadzorowane, zarządzane, kierowane, programowane przez system, więc trudno się dziwić, mieć pretensje, liczyć, oczekiwać i spodziewać się innego rodzaju zachowania, postępowania, postaw, postrzegania, odbioru, nastawienia, podejścia. Ludnością sterują, zarządzają, administrują, kontrolują, nadzorują nazwijmy to wyższe wpływy, siły, moce poprzez porządek, ład, stan, realia, warunki ekonomiczno-prawne. Więc trudno wymagać, oczekiwać, by istoty człowiekopodobne dalece i głęboko zmodyfikowane, spolaryzowane i przejęte, zawłaszczone, opanowane były inne, przeciwne systemowi i zachowywały, postępowały wbrew systemowi. System ich posiadł, przejął kontrolę, opanował, zawłaszczył, poddał, podporządkował, uwarunkował, ukształtował w/g systemowego modelu/szablonu/wzorca oraz przez ideologię(w tym religię), system wartości, kanony, sacra/absoluty. Można rzucić tezą, że to rasa sztuczna, wynaturzona, będąca wynikiem produkcji, wpływu, oddziaływania, presji owych sił, którym to ludzkość absolutnie się poddała, uległa, podporządkowała, dopasowała i dostosowała.
Ludzie są nudni, a raczej większość z nich. Próba rozmowy kończy się na wakacjach, z półki, na kredycie, problemach, chorobach, zaliczaniu partnerów)partnerek ect. Ludzi z pasją jest jak na lekarstwo.
@@waldemarmichalski7583 Nie, raczej zapełnianiem pustki w sobie tanimi emocjami. Cóż potrzebujesz by zaliczać panienki? Siłownia, kasa, fryzjer, stylista. Można się zanudzić...
Ja niegdyś byłam osobą, która nie wyobrażała sobie życia bez ciągłych kontaktów z innymi i przejmowała się ich uczuciami i poglądami. Kiedy widzisz, ze 99% osób na które natrafiasz w życiu to po prostu świetni pozoranci, którzy są przy tobie z mało altruistycznych powodów i odchodzą, gdy już nie maja z ciebie żadnej korzyści to po prostu gorzkniejesz, popadasz w niechęć i izolacje... Niestety, w naszym społeczeństwie pielęgnuje się pogląd o samowystarczalności, pielęgnuje się egoizm i życie chwila, a zaniża pielęgnacje relacji z innymi czy szacunek do drugiego człowieka.
Tak wlasnie jest. Mi tego brakuje. Zawsze myslalam, ze Cos ze mna jest nie tak bo staram sie pielegnowac znajomosci ale to musza chciec 2 osoby, 2 strony. Ludzie nie chca blizszych kontaktow, po prostu nie. A jeszcze Mieszkam w innym kraju, w ktorym w ogole ludzie zyja tylko w swoich bankach i wola byc sami
Kiedyś, kiedy nie było instytucji rodzin zatomizowanych żyliśmy na wsiach. A jeszcze wcześniej około 150 osobowych skupiskach. Więc zawsze byliśmy gdzieś "razem". Spotykaliśmy z różnych pobudek. Dziś ten kontekst zanika.
@@arnaVck bardzo dobrze, że zanika, widocznie ludzie na to nie zasługują, jakie świństwa ludzie robili ludziom kiedy się dawniej spotykali na wsiach to szkoda pisać
@@xy3501 Ale dziś rosną też zaburzenia psychiczne. Poza robieniem świństw ludzie celebrowali razem życie, więzi. Dawali sobie wsparcie w pracy, duchowe, społecznościowe. Jak rodzicom coś się stało to dzieci przechodziły pod opiekę "cioć" z którymi niekoniecznie musiały być spokrewnione. Ty nie rozdzielasz tendencji do przemocy, od sprawnego mechanizmu w jakim kiedyś żyliśmy.
Mnie kontakt i dialog z ludźmi nudzi i często peszy. Nie lubię o sobie mówić bo często ludzie są fałszywi, poza tym mam wrażenie że większość społeczeństwa to takie chodzące Zombie, płytkie rozmowy przeważnie o materializmie, co sobie kupiłem/ kupiłam, kiedy zmienię auto albo co zjem na obiad itd ...
Przy wielu rozmowach mam wrażenie, że ktoś 'nie do końca' mówi prawdę o sobie. Potwierdza to późniejsze dokuczanie mi przez innych, bo powiedziałem coś, co ktoś postanowił obśmiać wśród innych, gdy ja byłem nieobecny ;).
mega trafne określenie z tym zombie, może problem nie do końca leży w samym gadaniu o pierdołach typu co dziś jadłem na obiad, ale w samym fakcie, że ludzie w większości to zaprogramowane maszyny powtarzające powszechnie stosowane teksty. problememem jak dla mnie jest to, że wielu z nas gada automatycznie bez większej analizy - zupełnie nieświadomie, przez co łatwo poczuć niedosyt i sztuczność.
Zazwyczaj mówię,że nie lubię ludzi bo po prostu łatwiej tak powiedzieć niż coś wytłumaczyć. Nie lubię w ludziach zła, zakłamania, fałszywości, braku szacunku do drugiego człowieka, braku szacunku do każdego życia... ludzie to straszne istoty
Jak ktoś codziennie pracuje po godzinach, każą mu przyjść w sobotę i ciągle żyje w stresie, nie ma czasu dla siebie, na swoją pasję albo jakieś przyjemności, to jaki ma być? Radosny jak skowronek?
@@grzegorztomczak4611 jak jedziesz w sobotę rano do roboty a drogi puste to jesteś szczęśliwy mimo że do pracy jedziesz, ale w tygodniu gdzie ludzi tłum i każdy zajeżdża ci drogę bo się śpieszy, nerwówka, groźby, niebezpieczne i bezmyślne sytuacje na drogach... To ma się już dość...
@@Lodygowaty80 Jestem wręcz zachwycony, że muszę w sobotę wstać o 5-tej rano i jechać do tej beznadziejnej roboty po pustych drogach. Jakżeż lepiej mógłbym wykorzystać ten czas? Chwalmy ten ststem pracy i wysławiajmy go w niebo głosy!!!
The strength of a person's spirit would then be measured by how much 'truth' he could tolerate, or more precisely, to what extent he needs to have it diluted, disguised, sweetened, muted, falsified. Friedrich Nietzsche Czyli: Siła ducha człowieka byłaby wówczas mierzona na podstawie tego, ile „prawdy” mógłby tolerować, a ściślej, na ile potrzebuje jej rozrzedzenia, przebrania, osłodzenia, stłumienia, sfałszowania. Fryderyk Nietzsche
Nie lubię ludzi, nie lubię siebie, mam żal, że jesteśmy tak słabi. Sensem naszego życia jest przekazanie genów. To co zrobimy w życiu nie ma żadnego znaczenia. Wartości nie mają żadnej wartości. Boli mnie to, że wszystko co jest dla nas ważne jest kontrolowane jedynym naszym celem jest przetrwanie gatunku. Boli mnie to, że mamy poczucie indywidualizmu mimo, że wszyscy i tak żyjemy w takiej bańce. Myślimy, że osiągneliśmy coś. Sam cel naszego gatunku jest niemoralny. Boli mnie to, że wszystkie emocje są jedynie sygnałem z mózgu. Boli mnie to, że takie rozmyślania nic nie wnoszą i nie mają żadnego znaczenia, wiem, że w tym czasie powinnam zająć się czymś innym, ale nie wiem nawet czym skoro nic nie ma wartości. Skoro nic nie jest stałe to czy to oznacza, że nie powinniśmy do niczego się przywiązywać? Boli mnie to, że nic nie wiem. Nie wiem czy coś wiem.
@@adamnowak2137 Naszym biologicznym celem jest przekazanie i ''unieśmiertelnienie'' genów. Nie mówię, że jest coś złego w byciu aseksualnym. Nie znalazłam badań dotyczących aseksualności, ale wiem, że w przypadku homoseksualistów ich głównym celem jest pomoc przy wychowywaniu dzieci, które potencjalnie mogą później przekazać geny dalej. Dlatego sądzę, że może być podobnie ale jest to informacja niepewna. Chciałabym sprostować, że Gaja nie jest przedstawiona jako kochająca matka. Gaja jest samolubna i doprowadziła do śmierci własnego męża i dzieci. Nie jest typem kochającej matki i nie jest przychylna ludzkości. To popkultura stworzyła taki wizerunek Gaji. Starożytni grecy bali się Gaji i innych pierwotnych bóstw.
@@ninel1995 Dalej mówisz o celowości tam gdzie jest tylko mechanizm. Można mówić o celach grawitacji? Nie. To się po prostu dzieje. Analogicznie jest z przekazywaniem genów, robią to ci, którzy mają duże parcie na kopulowanie, ale nie jest to jakieś święte prawo natury - po prostu tylko takie jednostki przekazują geny dalej. Dobór naturalny w czystej postaci.
@@adamnowak2137 Według biologi jeśli nie przekażę genów moje życie nie będzie miało sensu. Po za tym mechanizm nie wyklucza się z celem. Coś może być celem mechanizmu. Np. celem jest przekazanie genów a mechanizm, który do tego prowadzi to zupełnie inna kwestia. Grawitacja jest zjawiskiem fizycznym. nie można porównywać tego. Czujesz ból, bo twój organizm sygnalizuje, że coś jest nie tak i wykorzystuje w tym celu mechanizm bólu.
@@ninel1995 Nie. Jeśli biologia tak twierdzi, czego nie robi, to się myli. Nie ma celu w przyrodzie. Cel to ludzka kategoria, jeśli nie ma Stwórcy, a to powiedzmy, że roboczo zakłada nauka, to nie ma absolutnie sensu mówić o celu. Twoje ciało nie wykorzystuje czegoś w jakims celu, istnieje po prostu mechanizm. Nie ma absolutnie sensu wyróżniać zjawiska fizyczne. I one nie mają celu i tak samo celu nie mają zjawiska biologiczne.
@@adamnowak2137 wydaje mi się, że trochę inaczej rozumiemy pojęcie celu. Chodzi mi o to, że wszystkie mechanizmy nie tylko u ludzi a u każdej formy życia dążą do tego aby ''unieśmiertelnić gen''. To jest element ewolucji i wszystkie procesy do tego prowadzą. Wydaje mi się, że zakładasz, że cel musi być świadomy i poprzedzony decyzją.
Mój argument przeciwko ludzkości jest to ze psychopaci często są liderami nie posiadamy wrodzonych cech umożliwiających ich rozpoznanie i eliminacje ze społeczeństwa , mało tego często są przydatni . Osoby nadwrażliwe są spychane na dół społecznej drabiny często niedożywajac normalnej śmierci , dotknięte depresja czy nałogami a nadają one kolorytu w tym brutalnym świecie. Przede wszystkim ludzie zapominają ze jesteśmy tylko jednym z gatunków zwierząt i kierujemy się głównie instynktem , chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się że jesteśmy bytem nieco wyższym nad reszta ożywionego świata .
można nabyć wiedzę o tym jak rozpoznać psychopatę, ale to i tak nie jest proste. Mąż mojej koleżanki jest psychopatą. Ona tego faktu nie przyjmuje do wiadmości i tak marnuje życie swoje i dzieci... Na zewnątrz to dusza człowiek, pełni ważną społeczną funkcję, a w domu cóż... niejeden by się zdziwił jakimi tekstami raczy rodzinę, jak się zachowuje, jak izoluje się od dzieci (nie spędził z nimi sam nawet pięciu minut w życiu, a najstarsze dziecko jest już pełnoletnie). Często natomiast wypowiada zdanie "ja nie mam sobie nic do zarzcucnia"...
wykonywałem kilka różnych zawodów w swoim życiu i za każdym razem zmieniała mi się perspektywa spojrzenia na ludzi...jednak najgorsi wydawali mi się kiedy pracowałem w młodości za kasą dlatego mam duży szacunek do kasjerek i kasjerów
Czyli, że co? Jak ktoś kłamie i oszukuje, to chce dać do zrozumienia, że jesteś fr_jer? Idąc tym rozumowaniem - jeżeli ktoś napadnie na Ciebie z bronią i oddasz mu wszystko, aby ratować siebie to również jesteś fr_jer? (czy to on jest zły?). Słowo fr_jer - użyłem jako skrót myślowy. Tutaj wcale nie chodzi o irytację tylko o brak akceptacji odmiennego zdania/sposobu postępowania przez drugiego człowieka.
////////////////////////////////////////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\Problemem jest to ,że osoby posiadające bardziej rozwinięte cechy poglondowe, duszą się na dłuższą metę w towarzystwie ludzi przyziemnych I nie chodzi mi tu o jakieś wyrafinowane formy myślowe A jedynie o podstawowe panowanie nad swoją osobą Bełkot słowny, nie znanie wagi swoich słów, zwykle prowokacyjna postawa fizyczna, o logicznym myśleniu nie wspomnę Tak zazwyczaj wyglądają ludzie w Polsce I to nie jest forma obrazy a jedynie przytoczenie obserwacji Jestem raczej pacyfistą, uważam że słowem można wszystko naprawić Szanuje ludzi żyjących w koło, aczkolwiek trzymam ich na dystans i nie ingeruje w ich światopoglondy W zamian oczekuje tylko tego samego, ciszy i spokoju Tracenie energi i czasu na bezsensowne rozmowy czy spory, to dla mnie najgorsza forma marnowania życia I tu dochodzimy do momentu kiedy mam dość patrzenia na głupotę ogółu Nikt nie ma nieskończonej cierpliwości i prędzej czy później dochodzi do konfliktu Środowisko w którym żyjemy , ma bezpośredni wpływ na światopogląd i samopoczucie Widząc to, oddychając tym, powoli przesiąkamy (spaczeniem) przyziemnych Tolerancja musi działać w obie strony jeśli tak nie jest, to prędzej czy później wkracza pogarda A zazwyczaj jest ona skierowana na osoby takie jak my, otwarte na wyższą percepcje Nie zrozumienie trawi ludzkość jak rak rak trawiący ciało Ślepcy mówią jak żyć, gdy widzący uciekają przed depresją i brakiem zrozumienia Myśle więc Jestem Jestem więc Czuję Czuję więc Myśle... A i tak gasnę , pod falami ignorancji Bo wiedza to kara, w świecie bez zrozumienia...
Jak pięknie przedstawiłeś "moje myśli" :) Bardzo mocno zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Zauważyłam też że ogólnie problematyczną rzeczą jest to że ludzie nawet nie potrafią określić jaki jest ich pogląd. Nie są w stanie wyjść ze swoich schematów, często przejmują poglądy najpierw swoich rodziców (a potem wraz z wiekiem środowiska) bez głębszych analiz i przemysleń, wyrażają swoje opinie nie zadając sobie trudu by wejść głębiej w dane zagadnienie i poznać szerzej dany temat - stąd też bierze się mnóstwo sytuacji w których ktoś nie potrafi przytoczyć porządnego argumentu który bazuje na logice a nie na czyichś wyobrażeniach. Ahh.. temat rzeka :)
@@justynagrudzien7278 W twojej wypowiedzi jest wiele racji, od dziecka człowiek jest programowany Wychwytuje natłok informacji społecznych i propagandowych co skutkuje, zanieczyszczeniem podświadomości zbiorem medialnych śmieci To sprawia iż w dorosłym życiu funkcje poznawcze są bardzo upośledzone, człowiek taki staje się tykająca bombą niepewności będącą skrajnie uwiązaną do tego co zna Mam wrażenie że na pewnym etapie cywilizacji przerosła nas skala informacyjnych śmieci, ludzie sami przez kolejne pokolenia dewastowali umysły potomstwa aż do tego etapu Ale to nie jest najgorsze w tym wszystkim, najśmieszniejsze jest to że osoby bardziej świadome manipulują tymi masami nie dając im wyboru W każdym pokoleniu są tacy ludzie jak ty czy ja widzące to wszystko a jednak ciągle brak nam sił by w jedności zacząć zmieniać ten świat Ale mimo wszystko jestem bardzo wdzięczny że są takie osoby jak my ,które przekazują swoje zrozumiem dalej, dlatego dziękuję ci że jesteś razem ze mną na tej drodze Życzę ci wszystkiego dobrego iskierko, nieś żar prawdy dalej a może kiedyś uda nam się stworzyć Edeniczne ognisko
OOOO ! Zizkiem sie podparles ? Nie sadze, aby on mowil, ze 99 to nudni idioci. Zizek co prawda nudny nie jest, ale troszke meczacy.Oskar Wilde powiedzial, ze ludzie nie dziela sie na dobryc i zlyc , tylko sa albo nudni albo czarujacy.
Sposób w który mój kot wybebesza, bawi się, podrzuca a potem zjada tylko trochę myszy jest dowodem na to ze ludzie nie są jedynym gatunkiem który krzywdzi dla przyjemności
@@maranocna3968 Hieny pożerają antylopę, kiedy ona jeszcze żyje. Krokodyl łapie pyskiem zwierzynę, wciąga ją do wody i obraca nią, póki się nie utopi. Węże kąszą jadem, po którym ofiara umiera w cierpieniach. Modliszka pozbawia łba swojego partnera po odbyciu stosunku, bo już jest nie potrzebny. I one nie mają czegoś takiego jak sumienie. Nie mają takich rozterek czy dobrze postąpiły, czy nie. Nie rozmawiają o tym, nie walczą o prawa słabszych. Słabsze i chore osobniki często są pozostawiane same sobie na pewną śmierć. Prawo dżungli to prawo silniejszego. W przyrodzie nie ma akcji charytatywnych, "światełka do nieba" i innych tego typu "okropnych rzeczy", które wymyśliła okrutna i bezlistona bestia, jaką jest człowiek.
Nie lubimy ludzi, bo inni nie postępują tak, jakbyśmy chcieli. Inni nas nie lubią z tego samego powodu. Wszystko dlatego,że chcemy być dla innych ważni i przez innych zauważeni. Pragniemy wszyscy szacunku,docenienia. Niektórych lubimy, tych co nam klaszczą.
Odmienność zachowań/sposobu myślenia - zgadzam się. Natomiast ja osobiście nie chcę być zauważony przez innych. Ewentualnie może przez jedną, czy dwie osoby. Natomiast inni bardzo chcą być zauważeni przeze mnie , co sprawia, że doświadczam sytuacji, których nie do końca chciałbym doświadczać. Czy mam do tego prawo? Tak, jeżeli nie zranię drugiego człowieka, to czemu nie? Tych, co klaszczą należy wziąć na specjalny wizjer :). Dodatkowo dzięki ludziom, którzy chcą abyśmy ich zauważyli możemy się dużo dowiedzieć. Przykładowo: jeżeli idąc ulicą słyszysz (ni z tego ni z owego) "przykry" komentarz na swój temat, to wiesz, że ten ktoś myśli tak o sobie (ewentualnie czegoś zazdrości). Dzięki temu możemy dowiedzieć się, że osoba ta ma niski stopień inteligencji emocjonalnej + jednocześnie niski iloraz inteligencji. Ponadto jedną oraz drugą inteligencję można rozwijać, więc dowiadujemy się również, że dana osoba nie robi nic odnośnie samorozwoju
Tez czym wiecej przebywam z ludzmi poprostu ich nie lubie. Nie mam ochoty na zadawalenie swiata. Zreszta ja zawsze ide swoja droga nie lubie sie podporzadkowywac.
Jeśli dorasta się w otoczeniu, które nie jest przyjazne i tolerancyjne, to nie ugruntuje się w sobie zaufania i otwarcia na ludzi.Dużo rozmawiam o tym ze znajomymi i nasze poglądy spotykają się na jednej płaszczyźnie:wszesne doświadczenia z nietolerancją i ich powtarzalność utrwalają schemat zranienia przez innych.
w większości tacy są ale nie wszyscy tylko bardzo trudno trafić na bratnią dusze w tych dziwnych czasach gdzie ludzie mają namieszane w głowach i każdy się izoluje a kontakty ograniczyły się do online
Ja mam 18 i wkurza mnie/przykro mi że gdy patrzę na instagramy rówieśników i młodszych to widzę jak wszyscy świetnie się bawią, gdzie to oni nie byli, z kim się nie widzieli, ile to oni nie wypili, ilu to oni znajomych nie mają... ale w sumie tak sobie myślę że co im z tego będzie za np. 15 lat? Wspomnienia? super. Dla mnie najlepszymi wspomnieniami jest dzieciństwo gdzie nie przejmowało się, grało się w minecrafta i było dobrze.
Zgadzam się ze stwierdzeniem chcesz poznać ludzi Idz popracuj na kasie. Polecam Biedronki. W pewnym momencie zycia musiałam pracować w sieci sklepów Biedronka. Klienci- masakra- dno- co dzień klotnie i wyzwiska co dzien nazywanie kasjerow złodziejami naciagaczami Wytrzasanie sie i wylewanie całej frustracji za kolejki za nie takie ceny na sklepie a inne nabijae na kasie- co nie jest winą zwyklego kasjeta lecz ludzi akurat pracujacych w danym dniu na sklepie. Kłótnie o 10-20 groszy. Wyrzywanie się bo kolejki. Jesteśmy okropnym chamskim sfrustrowanym narodem. Zachowania klientow- książkę mozna napisac ich komentarze ovrazliwe wyzwiaka.
Moim zdaniem nielubienie innych jest powiązane ze zbyt niską , lub zbyt wysoka samooceną. Z ludźmi źle, ale bez ludzi jeszcze gorzej. Jednych się lubi, innych trzeba tolerować 😅 ☯
Ja przez dużą część życia unikałam ludzi, ponieważ nie czułam się przez nich rozumiana, mało tego, nie raz byłam wyśmiewana albo atakowana przez jakąś swoją inność. W tym momencie też mam tak, że do ludzi się jakoś nie garnę bardzo, wolę mieć kilku bardzo dobrych kolegów, przyjaciół, niż mnóstwo znajomych, z którymi mnie łączy płytka relacja. Przyznam szczerze, że trochę pracowałam nad sobą, żeby mieć raczej życzliwy stosunek, zachowanie w stosunku do innych. Ale właśnie to mnie też zniechęca do innych, że wielu z nich nawiązuje płytkie relacje, zniechęca mnie instrumentalne traktowanie siebie nawzajem, to że tak łatwo kogoś jest zastąpić kimś innym, że tak łatwo się kogoś pozbywamy z życia, to że mężczyźni się nie chcą angażować tylko szukają seksu.
Odpycha mnie u ludzi zapatrzenie w siebie, zamiast dyskusji opartej na argumenty to proby pokonania rozmówcy tupetem, osądzanie , brak szacunku, hipokryzja, obojętność na drugiego człowieka i taki chory optymizm , przez ktory nawet zabijając innych ci ludzie czuja sie dobrze, i na cale swoje zlo znajduja wytłumaczenie
Kiedyś uwielbialem kontakty ale pi 17 latach w UK stałem się odizolowany od spoleczenstwa. Jedynie po alkoholu się otwieram.Spotkalo mnie po drodze wiele rozczarowań i myślę że to miało wpływ na to kim jestem teraz.Tak naprawdę mimo tego że zwiedzilem połowę świata, mam poukladane życie stać mnie na dużo rzeczy tak naprawdę wewnętrznie jestem nieszczęśliwy i najchętniej odszedlbym na drugi świat. Bardzo zazdroszczę ludziom którzy mają przyjaciół i mogą liczyć jeden na drugiego. Ja niestety muszę polegać tylko i wyłącznie na sobie i mojej rodzinie.
Uwazam, ze ludzie sa mili dla tych ktorzy sa mili dla nich. Sa pewne wyjatki ale generalnie jak jest sie pozytywnym i szanuje sie innych, ludzie odplacaja sie tym samym.
Witam wszystkich 😊 Spokojnej reszty dnia 😁 Ciekawy temat ... Pozdrawiam serdecznie wszystkich to zależy ale częściej wolę być sam zdala od ludzi ... Staram się mieć zdrowe relację jednak bycie samemu sprawia mi przyjemność nie pałam za duża sympatią za ludzmi 😊 Tak fałszywość i powierzchowność rozmowy o niczym blleee bleee 😁
@Dior Cherry No tak MASZ rację 😊 czasem po takiej sekwencji Człowiek się uczy dystansu i większego Szacunku do siebie i patrzenia na siebie jak na osobę na którą najbardziej możemy liczyć myślę że w naszych czasach lepiej nie będzie
Zawsze sprawiało mi przyjemność przebywanie z ludźmi. Od 10 lat pracuje w turystyce i to stopniowo zaczelo się zmieniac. Ludzie podchodza do ciebie non stop z pytaniami, chca to czy tamto są 24/7, i zaczelam uciekac od ludzi. Myslalam ze na kwarantannie zatesknoe za ludźmi. A tu nie. Zrobilam sie aspoleczna. Nie lubię ludzi. Unikam. Mam nadzieję ze to sie zmieni..
Ja nie lubie większości ludzi z mojej miejscowości. Są oni Sebixami i całe dnie piją, palą i słuchają polskich rapów na jblu i niestety takie jest pół miasta u mnie. Mam paru zaufanych znajomych i przyjaciół z 2 maksymalnie. Nie przepadam też za ludźmi typu imprezowicz że chodzą tylko na imprezy po to aby zaimponować. A media naprawde zmieniły ludzi. Przez to moi koledzy i koleżanki nie chcą się spotykać a jak się spotykają to rzadko :(
Bardzo mi przykro słuchać jak ktoś mówi, że trzeba być prospołecznym bo piesek nie poda szklanki wody na starość. Fakt nie poda, ale nie po to ludzie biorą psy żeby je wykorzystać do opieki tylko by bezinteresownie je kochać. Pies to nie inwestycja w emeryturę. Dzieci i przyjaciele też nie powinni nią być. Myślenie o ludziach w kategoriach potencjalnych korzyści jakie mozemy z nich miec w przyszlosci, zawieranie "przyjazni" z wpływowymi ludzmi zeby w przyszlosci korzystać z ich bogactwa i wpływów, robienie sobie dzieci aby mieć na starość opiekę to dopiero świadczy o perfidnej naturze człowieka i jego przebiegłości. Oczekiwanie od dzieci opieki na starość to nie bezinteresowna miłość rodzicielska. Bezinteresowna miłość zakłada ze chcemy by dziecko spełniało swoje marzenia i bylo szczęśliwe a to oznacza ze może wyjechać na koniec świata spełniać marzenia a rodzic nie będzie oczekiwał ze przyjedzie sie nim zająć na starosc. Oczekiwanie pomocy w zamian za wlozona w dziecko kasę Nie różni się niczym od oczekiwania pomocy od opiekunki której się placi. Tyle ze w przypadku dzieci to jak traktowanie ich jak swoją własność "zapłaciłam za twoja edukację i wychowałam cie wiec jesteś teraz mi winien opiekę". Czy to nie brzmi podle?
Myślę, że bycie wśród ludzi bywa trudne i męczące. Ludzie potrafią być podli, ale nie warto popadać w skrajność. Są też dobrzy, uprzejmi ludzie. Dlatego równowaga w tej kwestii wydaję mi się lepszą opcją. Myślę również, że nienawiść do ludzi może wychodzić z nienawiści do samych siebie.
Nienawisc do ludzi bierze sie ze zlych doswiadczen. Nienawisc do samego siebie pojawia sie w momencie w ktorym ofiara zaczyna rozumiec ze sama na to pozwolila. Nienawisc do siebie jest skutkiem nienawisci do innych, a nie przyczyna tak mi sie wydaje.
Człowiek na świat przychodzi sam i sam odchodzi, z ludzmi jest dobrze dopóki jest dobrze - wszyscy chcemy żyć bez problemów najlepiej aby ktoś nas wspierał, lubimy jednostki które nie sprawiają problemów lub z których możemy czerpać - niechęć do ludzi może pojawić się dla tego że inni tylko czerpią od nas a my nie możemy dostać nic w zamian - czasem nie dostajemy nic od innych nie tylko dlatego że ktoś niechce być wsparciem dla nas ale po prostu nie jest fizycznie w stanie w niczym nam pomóc - rozdawanie siebie jest bardzo męczące i moim zdaniem prowadzi do niechęci do ludzi. Równowaga musi być zachowana!!!
Nie można polubić kogoś, kto nie szanuje ani siebie, ani innych, wyzywa i miesza z błotem właściwie każdego. Skoro mielibyśmy się czegoś nauczyć lub przebywać z taką osobą, musielibyśmy być tacy sami, jak ona i mieć sporą wytrzymałość psychiczną. Nie każdy człowiek to ma.
Hmm! Fajny filmik! Dlaczego nie lubi się ludzi?ano dlatego że większość ludzi poprostu głupieje.do tego ludzie są pretensjonalni.roszczeniowi.fałszywi.interesowni itd.oczywiście nie wszyscy ale naprawdę bardzo wiele. Kiedyś miałem wielu znajomych dziś została garstka.poprostu się od nich odciołem bo coś im się z głowami podziało.
Ja jestem aspołeczny ale to nie moja wina, po prostu wszystko jest złe a tylko ja jestem dobry. Inni ludzie mnie lubią a ja ich nie, wolę siedzieć sam, wtedy odczuwam ulgę.
Nie lubię ludzi, nienawidzę od wielu lat. Do nikogo się nie odzywam. Nie lubię rozmawiać z ludźmi. A najbardziej to nienawidzę męskiego towarzystwa, mężczyźni to wstrętne, jadowite węże. Do szkoły nie chodze, mam nauczanie indywidualne w domu i dobrze. Nie mówię nikomu dzień dobry Nie lubię ludzi, nienawidzę,
Tak trochę z własnych obserwacji/doświadczeń: Dawniej typowy człowiek aspołeczny, nie lubiłam ich, drażniła mnie głupota, dążenie do rozmnażania i ignorancja, ale... Kiedy zaczęłam pracować nad swoim rozwojem odkryłam, że "głupota ludzka" to po prostu inny sposób postrzegania spraw i może sądzenie ich jako głupich wynikało z mojej ignorancji i głupoty, nie ich. Inna sprawa, że do tej pory nie uważam w życiu za obowiązek rodzenia i zakładania rodziny, ale kiedy przez chorobę nie mogłam sama za wiele zrobić (przysłowiowo "utrzymać kubek w dłoni"), doceniłam obecność innego człowieka, zrozumiałam, że ludzie wiążą się z inną osobą, właśnie po to, aby w razie czego mieć się o kogo oprzeć. Jest w tym egoizm, ale cóż, jesteśmy tylko ssakami. Lubimy okrucieństwo, oczywiście, a kto widział jak bawi się kot myszą, wie, że mamy to w naturze. Szkoda, że ludzie wciąż są tak krótkowzroczni, ale kiedy skupiamy się na sobie patrząc na świat, to Ci inni ludzie nie wydają się już tak dzieleni na dobrych i złych. Sądzę, że przestałam być aspołeczna wtedy, kiedy przestałam zwracać na ludzi większą uwagę.
Ja nie lubię ludzi i mam super życie. Wszędzie wyjeżdżam i oglądam sobie świat bez nich. Siedzę ze zwierzętami, chodzę po lasach zbieram poroże i inne cudeńka, pływam pod wodą i to jest najlepsze co mnie może spotkać. Nic więcej nie potrzebuję do szczęścia.
Internet pokazal ze i przestepcy moga byc na wyciagniecie reki. Wczesniej w realu nigdy nie spotkalabym tylu po prostu zlych ludzi, nie zadawalam sie nimi, nie wiedzialam, ze istnieja. Dzis wiem, ze sa wszedzie. Wiec raczej jest to rola demaskatorska, ale nie narzekalabym. I tak poza tym, jak mozna nie lubic ludzi, kiedy samemu jest sie czlowiekiem?
Każdy jest inny. Przyciąga do siebie podobnych. Ale najlepsze towarzystwo jest własne jeżeli możesz sam z sobą się zaprzyjaźnić i spędzać czas to jesteś zupełnie zdrów.
Nienawidzę większości ludzi bo są złośliwi, egoistyczni, podli. Myślą o sobie tylko. Dlaczego mam ich lubić skoro świat to jedna wielka scena rywalizacji o zasoby?
Oglądam często Nat Geo Wild i dowiedziałam się, że zwierzęta bardzo często zabijają np. z zazdrości; z zazdrości o pozycję w stadzie, o samicę, w obronie terytorium, podczas zdobywania nowego terytorium, czasem dla zabawy, ze złości jak np. hipopotamy. Zwierzęta zabijają swoich braci, lub osobników innego gatunku. Samiec lwa, gdy podbije nowe stado, zabije wszystkie małe lwiątka, tylko dla tego bo mają geny poprzedniego wodza stada. Cieszmy się, że u ludzi tak nie ma. Wyobraźcie sobie, jakaś kobieta po rozwodzie, związałaby się z nowym partneren, a on wyciągnąłby nóż i pozabijał jej dzieci (bo nie mają jego genów) i spłodziłby nowe z jego genami... Moim zdaniem zwierzęta są bardzo podobne do ludzi. Bardzo. A nawet gorsze (w niektórych sytuacjach) :)
Ja nie lubię ludzi jako gatunku. Uważam że niedobrze że człowiek jest inteligentny bo nic go nie ogranicza a jest też głupi , szkodliwy i przekonany że jest w sposób oczywisty najwyższą wartością...
Ja od dziecka do dzisiejszego dnia czuje bardzo mocna nienawiść. uwielbiam to uczucie bo doskonale go rozumiem i znam często mnie przerasta ale dzięki niej osiągnąłem sukces
Hmm czasem mam wrażenie że przedawkowuje ludzi i mam ich dość, ale po przerwie chętnie ich chłonę. Bo jestem ciekaw jacy oni są, jacy są inni ludzie, a jaki jestem ja. Czy może coś powinienem zmienić żeby być lepszy, czasem od siebie, a czasem od nich. Bardzo dziękuję za materiał.
ja jestem antyspołeczny jestem to bierze sie z życia , z pozorów życia a zwłaszcza z ludzi którzy nas krzywdzą od dzieciństwa. dlatego uciekam od ludzi bo ludzie nie lubia ludzi gorszych od ciebie :]
Co do samego filmu nie mam zastrzerzeń, aczkolwiek nic nowego do rzeczywistości nie wnosi. Bardziej fascynuje mnie zestaw komentarzy pod tym jak i poprzednim filmem. Nagle się okazuje jak wiele ludzi jest aspołecznych, antyspołecznych, tu ktoś jest mizantropem, bo poczytał Ciorana. To bardzo ciekawe, ponieważ nie chce mi się wierzyć, że poza skrajnymi przypadkami, wszyscy serio tak myślą. Samotni indywiduwaliści, hmmm.. czyżby zaczynali tworzyć kolejny kolektyw nie do końca wiedząc o co im właściwie chodzi ?? Trochę mi to przypomina pewną sytuację jakiej doświadczyłem przed laty. Jedno z miast w Anglii, wielki zakład przetwórstwa mięsnego. Na papierosie, wiadomo, w ramach przerwy, stoi ze czterdzieści osób, głównie Polacy. W tle słychać temat oklepany i powszechny wśród rodaków na emigracji: unikajcie Polaków na emigracji !! Wszystkie komentarze typu: "nie ma nic gorszego jak Polacy", "Polak cię wydyma i okradnie", "Nie ufaj Polakom", "Ja tam unikam Polaków jak tylko mogę, układam się tu po swojemu". W pewnym momencie zapytałem gro malkontentów czy nie dostrzegają lekkiego (o ironio..) absurdu tego dyskursu, bo skoro prawie każdy tak mówi to kto jest kim w tej batalii ?? Czemu to nie ty jesteś tym owianym złą sławą Polakiem co oszukuje rodaków w Anglii, Belgii, Holandii ?? I właśnie tak czytając sobie komentarze pod tym filmem mam podobne odczucia. Rozumiem, że ktoś nie przepada za tłumami, nie lubi imprez, ktoś go wkurwia w pracy, jasne, to wszystko jest zrozumiałem, ale kto ma tutaj moralny handicap na nazywanie większości ludzi mułem, dnem, debilami i dlaczego ?? Kto stwierdził, że człowiek to zaraza, niszczyciel, samo zło ?? Ja bym polecił jednak powściągliwość w takich ekspresowych osądach, bo okaże się pewnego dnia, że ci osądzający obudzą się z reką zanurzoną po łokieć w sedesie, bo stwierdzą, że ich zacietrzewienie i wypracowana niechęć dała ujemny bilans, wedy AŁA... Greetings.
Nie mogę powiedzieć , że nie lubię ludzi ale lubię od nich odpocząć w zaciszu swojego domu...mam wybrane grono znajomych to prawda ale nowych przyjaciół jest mi ciężko zdobyć ....
Im więcej wiedzy psychologicznej tym więcej zrozumienia i sympatii mam dla naszego gatunku. To mamy na co nas stać. Ludzie nie "wzrastają" jednakowo i nie każdy z nas przeżył w życiu to samo. I zło i dobro ma swój początek a ci co w tym biorą udział mają to narzucone przez los.
Kocham ludzi pomimo wszystkich wad Cieszę się z tego że każdy jest inny i że każdy może znaleść coś dla siebie i warto z tego czerpiąc niż się użalać na innych jak niektórzy komentujący ^^
To kochaj ludzi,fajnie że potrafisz ,ja nic na to nie poradzę że ich nie kocham .Nie będę się zmuszac.W życiu dużo przykrych rzeczy od ludziorow doznałam i stopniowo wygaslam Jakoś lepiej się czuję w swoim własnym towarzystwie,w spokoju ,najlepiej w kontakcie z naturą.literatura.I tylko to mnie uszczęśliwia i uspokaja.
Nie wiem czy lubię czy nie lubie ludzi, ale jedno wiem napewno ciężko znaleźć mi osoby z którymi mogłabym porozmawiać o czym wartościowym, rozwijającym i ważnym. Na Ziemii jest mnóstwo ludzi, wiele krajów. Jak to mówia co kraj to obyczaj i mieszkając w Polsce często czuje że żyje w kraju sztucznych ludzi, kłamstwa, wyższości.
Ja dochodzę do wniosku, że warto próbować poznawać, mimo iż nie ma się umiejętności komunikatywnych. To tak jak nie potrafić czegokolwiek, a po kolejnych razach potrafić po troszkę więcej. A w zaawansowanej biegłości uważać to za standard. Nie trzeba się bać ludzi, bo ludzie są z natury społecznymi istotami. Problemy każdy ma, lecz u każdego trzeba to zrozumieć i mieć świadomość, jak się czuje? Wiele daje fakt, iż podejmujemy się mimo iż nam nie wychodzi i zrażeni jesteśmy do tego rodzaju biegłości. :)
A co do całego filmu. Kiedy miałam 20 lat byłam mega otwarta na ludzi i bardzo lubialam się nimi otaczać. Teraz mam prawie 40lat, doświadczeń z ludźmi dużo i szczerze wolę swoje i rodziny towarzystwo i moich najbliższych kilku przyjaciół. Nie czuję potrzeby poznawała ludzi i też ludzie bardzo mnie rozczarowali. Więc nie jestem zbyt towarzyska.
Ja mam 18 i wkurza mnie/przykro mi że gdy patrzę na instagramy rówieśników i młodszych to widzę jak wszyscy świetnie się bawią, gdzie to oni nie byli, z kim się nie widzieli, ile to oni nie wypili, ilu to oni znajomych nie mają... ale w sumie tak sobie myślę że co im z tego będzie za np. 15 lat? Wspomnienia? super. Dla mnie najlepszymi wspomnieniami jest dzieciństwo gdzie nie przejmowało się, grało się w minecrafta i było dobrze.
Mnie wyczerpuje obecność ludzi. Nie sądzę żebym miała jakieś antyspołeczne zaburzenie. Poprostu lubię ciszę, spokój, brak walki o to kto ma rację a kto nie. Od dłuższego czasu nie obchodzą mnie opinie innych ludzi, to co myślą, jakie mają poglądy. Interesuje mnie tylko moja najbliższa rodzina i z nią mogę spędzać czas.
a propo zwierząt to zauważyłem że zwierzęta skłonne do krzwdzenia dla przyjemnosci są inteligentniejszymi gatunkami moge sie mylić i powiedzcie mi jeżeli nie mam racji ale narazie tak myśle
Kocham przebywać z ludźmi, ale bardzo szybko tracę energię, po dłuższym spotkaniu czy imprezie potrzebuje kilka dni na swego rodzaju regenerację podczas których mój kontakt z nimi jest minimalny.
Naturalne prawo wspólności i wzajemności przenika wszystkie sfery życia, najwyższe i najniższe. Postępowanie mizantropiczne to uosobienie nienaturalne, bo siłą rzeczy postępowanie każdej jednostki ma znaczenie dla drugich i dla ogółu.
Ja nie lubię coraz wiecej ludzi, bo zawracają dupe bez powodu, sami nie wiedza czego chca i szukaja problemow gdzie ich nie ma. Spotykam bardzo wielu egoistow i narcyzow zapatrzonych w siebie, ktorzy pisza tylko jak im sie nudzi i robia syf innym. W stosunku do przyjaciol jestem lojalna i zalezy mi na nich ale coraz mniej mam ochotę poznawac nowe osoby, bo nic dobrego z tego najczesciej nie wynika.
Nie przemawiają do mnie stwierdzenia "lubię", "nie lubię" ludzi. W życiu nie poznam wszystkich 7,5 miliarda osób jakie żyją, więc dlaczego mam wyrabiać o nich opinie na podstawie setki spotkanych przeze mnie osobników. Stwierdzenie, że jest grupa osób (w tym przypadku wszystkich osób) która jest zła moim zdaniem jest szkodliwe, ponieważ dlaczego mam robić coś dobrego dla tej "bandy idiotów". O ile się nie mylę, to niechęć do grupy "tych złych" była nieodłączną częścią systemów totalitarnych.
Dlaczego nie lubimy ludzi, ponieważ większość ludzi nabyła cechy zwierzęce, siła grzechu która oddziaływuje na wszystkich ludzi i mamy to co mamy, a jeszcze edukacja jest nie odpowiednia. Wszyscy prawie mamy braki miłości, i możemy jej nie rozumieć czym ona jest.
Planujesz kiedyś zacząć wrzucać odcinki na spotifly? Osobiście nie mam za wiele czasu po powrocie z szkoły, żeby oglądać na bieżąco twoje filmy, więc opcja odpalenia odcinka na spotifly w drodze do szkoły, byłaby bardzo przydatna :)
Ja NIE lubię ludzi co stosują Przemoc slowna Przemoc fizyczną bo chodziłem do szkoły W krakowie i doświadczyłem Przemocy fizycznej i słownej I poprostu NIE chciałbym tego Samego doświadczyć ponownie Pański film mi się podoba bo NIE zawiera żadnych rzeczy Związanych z przemocą Wpisowe dodał Robert taras olkusz skalska in street Art Gallery miłośnik dinozaurów i śpiewania i malarstwa artystycznego
No i w puencie mamy poniekąd odpowiedź na pytanie " dlaczego nie lubimy innych ludzi?, dlaczego zamykamy się na relacje" W relacjach z innymi ludźmi ujawniają się nasze wady, niedoskonałości...a to prowadzi do dyskomfortu, czy bólu Kiedy boli szybko włączamy polecenie " rozum wymyśl coś żebym się lepiej poczół/a. Rozum wtedy szybko szuka rozwiązania i odcina źródło bólu... Tak mogłoby się wydawać. Tylko czy osoby ktore się izolują są szczęśliwe? Tobie dziękuję za mega inspirujące i motywujące do pracy nad sobą filmy💙
Zauważyłem, często mówiąc " ludzie to czy tamto" zapominamy, że ludzie to my. Czasem otaczamy się chciwie pzedmiotami i złotem łudząc się, że to nam zapewni bezpieczeństwo. Myślimy przedmiotowo. Np milioner jak zachoruje to będzie miał najlepszą opieke w Szwajcarii itd. Ale to też są ludzie. Może izolując się chronimy sie przed naszym lękiem o upadku moralności i wszyscy sie zaczniemy zabijać
Widzę narazie niewiele komentarzy, ale tendencja jest raczej właśnie mocno mizantropijna. Osobiście uważam, że w dużym stopniu na nasze kontakty z innymi ludźmi, a co za tym idzie nasze późniejsze nastawienie do nich, wpływ mamy w głównej mierze my sami. Oczywiście czynników jest wiele w tym niezależne od nas takie jak np. nasza aparycja. Jednak każdy z nas żyje w pewnej społeczności i musi jakoś współegzystować z innymi. Założenie apriori, że ludzie są źli wydaje się być predyktorem rzeczywistych przyszłych problemów w relacjach międzyludzkich.
Najwiekszy wplyw ma dom rodzinny. Rodzina, otoczenie w jakim wyrastasz i szkola i belfry i koledzy . Duzo rzeczy z zewnatrz. Oni Cie tworza. Sam w bardzo malym stopniu masz na cokolwiek wplyw.
@@Max-sy4yf Podzielam twój deterministyczny pogląd, że (w ujęciu filozoficznym) nie mamy wpływu na nasze życie. Jednak na codzień jesteśmy zmuszeni poddać się złudzeniu wolnej woli. Dlatego też, w ostatnim komentarzu napisałem "np. aparycja", a nie "np. aparycja i zachowanie", ponieważ jest społeczna potrzeba rozgraniczenia tego.
@@luckyguyhay43 Według mnie tezy iż każdy człowiek jest z natury dobry lub zły są niefalsyfikowalne. Można sobie pogadać o swoich empirycznych odczuciach, ale zakładanie, że każdy jest zły/dobry jest trochę niebezpieczne - to również tylko moja opinia, nic więcej. A i @Max to na co mamy w końcu wpływ?
W teorii możemy mieć "w dużym stopniu" wpływ na nasze kontakty, ale jak to kiedyś przeczytałam, "w teorii teoria i praktyka są takie same, w praktyce niestety nie". Myślę, że nie może być rzadkim zdarzeniem następujący scenariusz: osoba wychowywana w ciepłym, rodzinnym środowisku, zawsze mogąca liczyć na pomoc i zrozumienie, z domu wychodzi otwarta na ludzi. Jej rodzina cały czas pokazuje, że ludzie są ok, sama rodzinka też jest ok, kochają ludzi i pomagają im jak tylko mogą. Osoba taka idzie do społeczeństwa. I dostaje kopa. Potem znów i znów. Ale próbuje, bo przecież rodzina udowadnia raz po raz, że istnieją "dobrzy" ludzie. Ale te próby dostarczają tylko więcej kopniaków. Bo co się okazuje? Że większości ludzi nie można ufać. Że większość myśli tylko o własnym nosie i prędzej zażyczą Ci śmierci niż w czymkolwiek pomogą. Że wolą Cię wykorzystać i porzucić niż się przed Tobą otworzyć i nawiązać przyjaźń. Taka osoba się przekonuje, że tylko na niej można polegać a od innych lepiej się trzymać z daleka. A gdy przy okazji taka osoba patrzy uważnie i widzi jaki jad, smród i pleśń toczą okalające ją społeczeństwo... No powiem tak. Da się zniechęcić. A ponieważ wiele z nas myśli że jesteśmy wyjątkowi a nie jesteśmy, wiem, że całe mnóstwo ludzi musiało się zniechęcić dokładnie w taki sposób. Przy czym zastanawiam się, jak czują się pod tym względem osoby, które na przykład lepiej trafiły. Choćby urodziły się w innym kraju, gdzie starania o dobro, nasze i wasze i środowiska też, widać na każdym kroku. Albo może trafiły na osoby, którym można zaufać. Czy nadal nienawidzą większości ludzi?
Aspołeczność może być też nabyta np indoktrynacją w sekcie, świat leży w mocy zła, wszyscy ludzie z tego świata wkrótce będą unicestwieni, nie możesz z nimi wchodzić w relacje, masz żyć z ciągłym poczuciem winy.
Ciekawe spostrzeżenie odnośnie stanowiska Schopenhauera. W bardzo wielu przypadkach spotkałam się z sytuacją tych jeżozwierzy. Przejawia się to czesto w kontaktach z innymi ludźmi gdy wchodzi się głębiej w czyjąś sferę emocji, gdy taka płytkość, powierzchowność juz nie wystarcza. Można zauważyć, że naruszona zostaje stefa komfortu drugiej osoby... czy też jej kreacja.
Ja nie jestem tak kategorycznie nastawiona do ludzi, żeby z góry mówić, że nie lubię ich, albo nimi gardzę - wręcz przeciwnie często mnie inspirują, ciekawi mnie ich niejednoznaczna natura. Nie znaczy że wszystkich kocham, czy nawet lubię, bywa tak że mnie irytują i wywołują całą paletę emocji. Czasami mnie po prostu męczą, męczy mnie ich obecność, nie dla tego, że czymś zawinili, ale tak po prostu. Jednoczesnie mam świadomość jak bardzo są mi potrzebni, jak bardzo potrzebuję ich bliskości... Nie tylko na poziomie cielesym, ale także intelelektualnym, wymiany myśli. Dlatego nie lubię generalizowania, a wręcz trochę mnie śmieszy taka postawa, że wszyscy ludzie sa tacy czy owacy, jednocześnie sytujac siebie poza tą hierarchią, czyli w domyśle sugerując, że "ja jestem inny, lepsze niż wszyscy "-- co tak naprawdę może oznaczać tyle, że jacyś konkretni ludzie mnie zranili albo czuję się niezrozumiały i przenosze to na ogół społeczeństwa. Nie lubię też takiej postawy pogardy dla ludzi zwykłych, prostych, ponieważ niejednokrotnie można spotkać tzw. zwykłego Kowalskiego, który z całą paletą przywar jest w stanie zaskoczyć pewną mądrością i doświadczeniem życiowym , oraz zwrócić uwagę na pewne proste prawidłowości, którzy ludzie pretendujacy do miana tych "świadomych poszukujących intelektualistów" - właśnie przeintelektualizowuja pewne kwestie w ten sposób, że już nic tak naprawdę nie wiadomo, prócz tego, że im więcej wiem tym tak naprawdę nic nie wiem - czyli klasyczne "wiem, że nic nie wiem".
Wydaje mi się że w większości przypadków gdy ktoś stwierdza że nie lubi ludzi lub są że wszycy ludzie są tacy i tacy (w sensie coś negatywnego) to a) Jest to wewnętrzne racjonalizowanie braku swojego sukcesu na polu socjalnym/zawodowym/..., takie usprawiedliwianie żeby ochronić ego 'to nie moja wina że mi życie nie wychodzi to inni są do luftu' b) wynika to z niewiedzy. Sam widzę mnóstwo osób które obserwują sobie innych z boku oceniając, wyciągając tylko wady danych osób ale już kiedy wchodzą w 'środowisko' temperują język- ze względu na to, że poznają osoby i okazuje się że wizerunek z dalszej perspektywy, a znajomość 'w realu' to dwie zupełnie inne rzeczy + orientują się że nikt nie jest idealny i każdy ma jakieś wady, co nie skreśla go z roli osoby z którą warto utrzymywać kontakty c) Jest to pewnego rodzaju moda żeby tak mówić, robienie z siebie kogoś elitarnego, samca omega d) częstym zjawiskiem jest że ktoś kto nie jest narażony na kontratak, lubi sobie poszczekać, pokazać jaki jest mocny, coś jak pies za ogrodzeniem jak dochodzi do spotkania (i nie mówię tu o jakiejś konfrontacji tylko zwykłej interakcji) to nagle wychodzi że ci co najbardziej wyszczerzali kły nie są już tacy agresywni, a normalnie się komunikują czy nawet podkulają ogon. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich ludzi mianujących się aspołecznymi czy antyspołecznymi ale myślę że z 95%
Tak myślisz? A może to, dlatego, że nasz gatunek tworzy miliony obozów koncentracyjnych dla miliardów żywych stworzeń, aby je niehumanitarnie wykorzystać, zabić i zjeść, albo dlatego, że stawiamy nasze bogactwo materialne nad pomoc głodującym, cierpiącym, kobietom i dzieciom nie mającym praw w swoim kraju, marnujemy życia na gonienie za "sukcesem", choć to już prywatna sprawa każdego człowieka. I mogłabym tak wymieniać jeszcze długo...
Po prawdzie nie mam takowej Fascynacji ale ludzie mnie ciekawią ich zachowania i ich mądrości po mimo że nie zawsze jest przyjemnie czy też słyszysz różne rakie bzdury
@@Luxtenebris2467 Rozumiem, ja lubię poznawać też ludzi o skrajnie różniących się poglądach od moich bo jestem w stanie zrozumieć ich podłoże i dzięki temu nie czuję wobec nich takich negatywnych uczuć no i jestem w stanie też podejść ich w taki sposób, żeby zgodzili się wysłuchać co ja mam do powiedzenia w tej kwestii nawet jeśli nie do końca się z tym zgadzają.
Wszystko zależy od człowieka...ja w moim życiu nauczyłem sie, że jest też wiele dobra, normalnych ludzi zazwyczaj ktorzy mają podobne zainteresowanie, albo są otwarci ake wielu też bije faksz,nienawiść I zazdrosc , nienawudzilem dwulicowosci i jak ludzie sztucznie sie uśmiechają . Muszę zaaakceotiwac to, teraz nie aprobobować, nie lubisz mnie yrudno, nie będę płakać przez to ;) Kiedy zaznasz w głębi rozpaczy, przygnębienia, samotność i zmierzysz się z pustką i ruiną swojego życia, nieczekaj ! tylko zacznij pracować nad sobą, bo musisz wsłuchać się w tłumiony dotąd głos swojej duszy , bo pewność swojej wiary i niezawodną miłość doprowadzi cie do spotkania z Bogiem, a dotrzesz, że zaczniesz doceniać swój samorozwój ! Pamiętając że nie liczy sie tylko nasze własne zadowolenie i przyjemność, bo nie żyjemy sami na tym wrzechświecie, nie myśląc egoistycznie, a z otwartością do innych ludzi, nie odmawiasz im wolności bycia odmienionym dla nich. Myśląc wyłącznie o sobie, gdzie cechuje w tobie egoizm, że niema wspanialszej osoby od ciebie, popadniesz w ślepą uliczke. Więc uwierz mi, dzisiaj staram sie zastąpić swój lęk i nietolerancje wprowadzając do swojego życia wiarę, Cierpliwość, miłość I akceptację! Odzyskując poczytalność i zdrowie duchowe "działanie" to słowo klucz i magiczne zaklęcie.
![[MV] A leap of faith...ความเชื่อใจครั้งสุดท้าย (From "Petrichor the series")](http://i.ytimg.com/vi/U1piZH2CNXA/mqdefault.jpg)
Ja nie lubię ludzi, hałasu i tłumów. Wyczerpuje mnie to niesamowicie, a w szczególności, że większość ludzi reprezentuje poziom dna i mułu.
Może introwertyk z ciebie? ^.^
Myślałem, że tylko ja mam tak :D
Nie no muł jest spoko, ludzkość już dawno tonie w nicości i głupocie
A nie oznacza to, aby, że nie lubisz samego siebie? Traktując innych jako głupich, samemu się wychodzi na głupka.
Możliwe, że w takim razie masz zespół Aspergera albo coś tego typu, idk
nie lubię ludzi jako zbiorowości mogę lubić ludzi jako jednostki
dokładnie
O, to to.
Mizantropia:)
@@piotrberna6862 może zapytaj o to psychologa, a nie obcych ludzi w necie
Jezu co tu się stało
Jeżeli przez większość życia doznaje się od innych ludzi głównie przykrości, pogardy, odrzucenia, itp., to można w pewnym momencie przestać ich lubić.
Niekoniecznie. Pierwszym odruchem w takiej sytuacji jest poczucie winy i bycia gorszym. Ludzie tak robią bo wywalczyli sobie pozycję, z której mogą gardzić i odrzucać, a wychowawcy byli w takich sytuacjach za silniejszym. Chyba, że akurat okazałeś się silniejszy, to byli za słabszym. A naprawdę zaczynasz ich nie lubić kiedy zauważasz co tak naprawdę nimi kieruje i jak płytkie są ich motywacje. Najbardziej irytuje brak słuchania ze zrozumieniem i obrażanie się na prawdę bo przeczy ich dotychczasowym wyobrażeniom.
Dokładnie,a psychologowie wymyślają kolejne schorzenia
Tak ,potwierdzam
Tak
Nie inaczej. To pasmo krzywd, szkód, przykrości, zawodów, rozczarowań. Ale z drugiej strony patrząc, to tak na prawdę to nie są ludzie, a mutanty, modyfikacje, biotechnologie sterowane, nadzorowane, zarządzane, kierowane, programowane przez system, więc trudno się dziwić, mieć pretensje, liczyć, oczekiwać i spodziewać się innego rodzaju zachowania, postępowania, postaw, postrzegania, odbioru, nastawienia, podejścia. Ludnością sterują, zarządzają, administrują, kontrolują, nadzorują nazwijmy to wyższe wpływy, siły, moce poprzez porządek, ład, stan, realia, warunki ekonomiczno-prawne. Więc trudno wymagać, oczekiwać, by istoty człowiekopodobne dalece i głęboko zmodyfikowane, spolaryzowane i przejęte, zawłaszczone, opanowane były inne, przeciwne systemowi i zachowywały, postępowały wbrew systemowi. System ich posiadł, przejął kontrolę, opanował, zawłaszczył, poddał, podporządkował, uwarunkował, ukształtował w/g systemowego modelu/szablonu/wzorca oraz przez ideologię(w tym religię), system wartości, kanony, sacra/absoluty. Można rzucić tezą, że to rasa sztuczna, wynaturzona, będąca wynikiem produkcji, wpływu, oddziaływania, presji owych sił, którym to ludzkość absolutnie się poddała, uległa, podporządkowała, dopasowała i dostosowała.
Ludzie są nudni, a raczej większość z nich. Próba rozmowy kończy się na wakacjach, z półki, na kredycie, problemach, chorobach, zaliczaniu partnerów)partnerek ect. Ludzi z pasją jest jak na lekarstwo.
Lepiej nie dało się tego ująć
@@eagatamail Pasją jest dyktowana ciekawością Świata, s przynaniej wybranego jego aspektu
Zaliczanie panienek moze byc pasja
@@waldemarmichalski7583 Nie, raczej zapełnianiem pustki w sobie tanimi emocjami. Cóż potrzebujesz by zaliczać panienki? Siłownia, kasa, fryzjer, stylista. Można się zanudzić...
@@zaqwerty22 potrzebujesz dobrych genow, a nie to co napisałeś to sa panie kolego dodatki
Ja niegdyś byłam osobą, która nie wyobrażała sobie życia bez ciągłych kontaktów z innymi i przejmowała się ich uczuciami i poglądami. Kiedy widzisz, ze 99% osób na które natrafiasz w życiu to po prostu świetni pozoranci, którzy są przy tobie z mało altruistycznych powodów i odchodzą, gdy już nie maja z ciebie żadnej korzyści to po prostu gorzkniejesz, popadasz w niechęć i izolacje... Niestety, w naszym społeczeństwie pielęgnuje się pogląd o samowystarczalności, pielęgnuje się egoizm i życie chwila, a zaniża pielęgnacje relacji z innymi czy szacunek do drugiego człowieka.
o, to to
Tak wlasnie jest. Mi tego brakuje. Zawsze myslalam, ze Cos ze mna jest nie tak bo staram sie pielegnowac znajomosci ale to musza chciec 2 osoby, 2 strony. Ludzie nie chca blizszych kontaktow, po prostu nie. A jeszcze Mieszkam w innym kraju, w ktorym w ogole ludzie zyja tylko w swoich bankach i wola byc sami
Kiedyś, kiedy nie było instytucji rodzin zatomizowanych żyliśmy na wsiach. A jeszcze wcześniej około 150 osobowych skupiskach. Więc zawsze byliśmy gdzieś "razem". Spotykaliśmy z różnych pobudek. Dziś ten kontekst zanika.
@@arnaVck bardzo dobrze, że zanika, widocznie ludzie na to nie zasługują, jakie świństwa ludzie robili ludziom kiedy się dawniej spotykali na wsiach to szkoda pisać
@@xy3501 Ale dziś rosną też zaburzenia psychiczne. Poza robieniem świństw ludzie celebrowali razem życie, więzi. Dawali sobie wsparcie w pracy, duchowe, społecznościowe. Jak rodzicom coś się stało to dzieci przechodziły pod opiekę "cioć" z którymi niekoniecznie musiały być spokrewnione. Ty nie rozdzielasz tendencji do przemocy, od sprawnego mechanizmu w jakim kiedyś żyliśmy.
Mnie kontakt i dialog z ludźmi nudzi i często peszy. Nie lubię o sobie mówić bo często ludzie są fałszywi, poza tym mam wrażenie że większość społeczeństwa to takie chodzące Zombie, płytkie rozmowy przeważnie o materializmie, co sobie kupiłem/ kupiłam, kiedy zmienię auto albo co zjem na obiad itd ...
Może Ci ludzie też nie lubią o sobie mowic dlatego gadają o takich płytkich sprawach?
Przy wielu rozmowach mam wrażenie, że ktoś 'nie do końca' mówi prawdę o sobie. Potwierdza to późniejsze dokuczanie mi przez innych, bo powiedziałem coś, co ktoś postanowił obśmiać wśród innych, gdy ja byłem nieobecny ;).
mega trafne określenie z tym zombie, może problem nie do końca leży w samym gadaniu o pierdołach typu co dziś jadłem na obiad, ale w samym fakcie, że ludzie w większości to zaprogramowane maszyny powtarzające powszechnie stosowane teksty. problememem jak dla mnie jest to, że wielu z nas gada automatycznie bez większej analizy - zupełnie nieświadomie, przez co łatwo poczuć niedosyt i sztuczność.
Zazwyczaj mówię,że nie lubię ludzi bo po prostu łatwiej tak powiedzieć niż coś wytłumaczyć. Nie lubię w ludziach zła, zakłamania, fałszywości, braku szacunku do drugiego człowieka, braku szacunku do każdego życia... ludzie to straszne istoty
Nasza aspołeczność wynika z przytłoczenia ilością ludzi. Ludzi którzy są egocentryczni, skupieni tylko na sobie, gardzących innymi.
Jak ktoś codziennie pracuje po godzinach, każą mu przyjść w sobotę i ciągle żyje w stresie, nie ma czasu dla siebie, na swoją pasję albo jakieś przyjemności, to jaki ma być? Radosny jak skowronek?
@@grzegorztomczak4611 jak jedziesz w sobotę rano do roboty a drogi puste to jesteś szczęśliwy mimo że do pracy jedziesz, ale w tygodniu gdzie ludzi tłum i każdy zajeżdża ci drogę bo się śpieszy, nerwówka, groźby, niebezpieczne i bezmyślne sytuacje na drogach... To ma się już dość...
@@Lodygowaty80 Jestem wręcz zachwycony, że muszę w sobotę wstać o 5-tej rano i jechać do tej beznadziejnej roboty po pustych drogach. Jakżeż lepiej mógłbym wykorzystać ten czas? Chwalmy ten ststem pracy i wysławiajmy go w niebo głosy!!!
ja pracuje z tylko jedna osoba i tak mnie ona wkurwia ze juz wole jej zrobic zakupy i wyrecza na kazdym kroku zeby tylko byc sama
Kompletnie nie lubię poznawać nowych osób, budzi to we mnie jakiś stres i mam ochotę uciec :/ najlepiej czuje się sama
Masakra..Współczuję
@@fiedia2968niby dlaczego?
nie jest miarą zdrowia bycie idealnie przystosowanym do chorego społeczenstwa -Krisznamurti
The strength of a person's spirit would then be measured by how much 'truth' he could tolerate, or more precisely, to what extent he needs to have it diluted, disguised, sweetened, muted, falsified.
Friedrich Nietzsche
Czyli: Siła ducha człowieka byłaby wówczas mierzona na podstawie tego, ile „prawdy” mógłby tolerować, a ściślej, na ile potrzebuje jej rozrzedzenia, przebrania, osłodzenia, stłumienia, sfałszowania.
Fryderyk Nietzsche
Nie lubię ludzi, nie lubię siebie, mam żal, że jesteśmy tak słabi. Sensem naszego życia jest przekazanie genów. To co zrobimy w życiu nie ma żadnego znaczenia. Wartości nie mają żadnej wartości. Boli mnie to, że wszystko co jest dla nas ważne jest kontrolowane jedynym naszym celem jest przetrwanie gatunku. Boli mnie to, że mamy poczucie indywidualizmu mimo, że wszyscy i tak żyjemy w takiej bańce. Myślimy, że osiągneliśmy coś. Sam cel naszego gatunku jest niemoralny. Boli mnie to, że wszystkie emocje są jedynie sygnałem z mózgu. Boli mnie to, że takie rozmyślania nic nie wnoszą i nie mają żadnego znaczenia, wiem, że w tym czasie powinnam zająć się czymś innym, ale nie wiem nawet czym skoro nic nie ma wartości. Skoro nic nie jest stałe to czy to oznacza, że nie powinniśmy do niczego się przywiązywać? Boli mnie to, że nic nie wiem. Nie wiem czy coś wiem.
@@adamnowak2137 Naszym biologicznym celem jest przekazanie i ''unieśmiertelnienie'' genów. Nie mówię, że jest coś złego w byciu aseksualnym. Nie znalazłam badań dotyczących aseksualności, ale wiem, że w przypadku homoseksualistów ich głównym celem jest pomoc przy wychowywaniu dzieci, które potencjalnie mogą później przekazać geny dalej. Dlatego sądzę, że może być podobnie ale jest to informacja niepewna. Chciałabym sprostować, że Gaja nie jest przedstawiona jako kochająca matka. Gaja jest samolubna i doprowadziła do śmierci własnego męża i dzieci. Nie jest typem kochającej matki i nie jest przychylna ludzkości. To popkultura stworzyła taki wizerunek Gaji. Starożytni grecy bali się Gaji i innych pierwotnych bóstw.
@@ninel1995 Dalej mówisz o celowości tam gdzie jest tylko mechanizm. Można mówić o celach grawitacji? Nie. To się po prostu dzieje. Analogicznie jest z przekazywaniem genów, robią to ci, którzy mają duże parcie na kopulowanie, ale nie jest to jakieś święte prawo natury - po prostu tylko takie jednostki przekazują geny dalej. Dobór naturalny w czystej postaci.
@@adamnowak2137 Według biologi jeśli nie przekażę genów moje życie nie będzie miało sensu. Po za tym mechanizm nie wyklucza się z celem. Coś może być celem mechanizmu. Np. celem jest przekazanie genów a mechanizm, który do tego prowadzi to zupełnie inna kwestia. Grawitacja jest zjawiskiem fizycznym. nie można porównywać tego. Czujesz ból, bo twój organizm sygnalizuje, że coś jest nie tak i wykorzystuje w tym celu mechanizm bólu.
@@ninel1995 Nie. Jeśli biologia tak twierdzi, czego nie robi, to się myli. Nie ma celu w przyrodzie. Cel to ludzka kategoria, jeśli nie ma Stwórcy, a to powiedzmy, że roboczo zakłada nauka, to nie ma absolutnie sensu mówić o celu. Twoje ciało nie wykorzystuje czegoś w jakims celu, istnieje po prostu mechanizm. Nie ma absolutnie sensu wyróżniać zjawiska fizyczne. I one nie mają celu i tak samo celu nie mają zjawiska biologiczne.
@@adamnowak2137 wydaje mi się, że trochę inaczej rozumiemy pojęcie celu. Chodzi mi o to, że wszystkie mechanizmy nie tylko u ludzi a u każdej formy życia dążą do tego aby ''unieśmiertelnić gen''. To jest element ewolucji i wszystkie procesy do tego prowadzą. Wydaje mi się, że zakładasz, że cel musi być świadomy i poprzedzony decyzją.
Mój argument przeciwko ludzkości jest to ze psychopaci często są liderami nie posiadamy wrodzonych cech umożliwiających ich rozpoznanie i eliminacje ze społeczeństwa , mało tego często są przydatni . Osoby nadwrażliwe są spychane na dół społecznej drabiny często niedożywajac normalnej śmierci , dotknięte depresja czy nałogami a nadają one kolorytu w tym brutalnym świecie. Przede wszystkim ludzie zapominają ze jesteśmy tylko jednym z gatunków zwierząt i kierujemy się głównie instynktem , chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się że jesteśmy bytem nieco wyższym nad reszta ożywionego świata .
można nabyć wiedzę o tym jak rozpoznać psychopatę, ale to i tak nie jest proste. Mąż mojej koleżanki jest psychopatą. Ona tego faktu nie przyjmuje do wiadmości i tak marnuje życie swoje i dzieci... Na zewnątrz to dusza człowiek, pełni ważną społeczną funkcję, a w domu cóż... niejeden by się zdziwił jakimi tekstami raczy rodzinę, jak się zachowuje, jak izoluje się od dzieci (nie spędził z nimi sam nawet pięciu minut w życiu, a najstarsze dziecko jest już pełnoletnie). Często natomiast wypowiada zdanie "ja nie mam sobie nic do zarzcucnia"...
👍
Piękne.
„Mój pies nie lubi psów, a ja nie lubię ludzi. Woń zadów, jazgot słów, obu nas szczerze nudzi.”
@@Max-sy4yf nie widzisz, że to jest cytat? th-cam.com/video/LT0cqovwOww/w-d-xo.html
Mój pies nie lubi szczeniaków, tak jak ja dzieci. Coś w tym jest.
Czlowiek czowiekowi wilkiem
wykonywałem kilka różnych zawodów w swoim życiu i za każdym razem zmieniała mi się perspektywa spojrzenia na ludzi...jednak najgorsi wydawali mi się kiedy pracowałem w młodości za kasą dlatego mam duży szacunek do kasjerek i kasjerów
Ja nie lubię ludzi i mam wrażenie, że ludzie nie lubią mnie🤷♀️
Mam tak samo.
Dobrze mieć świadomość że są inni tacy jak ja xd
Też tak mam
Carl Jung
"Wszystko, co irytuje nas w innych może nas zaprowadzić do zrozumienia samego siebie.”
Do tej pory probuje zrozumiec i nic nie rozumiem
Czyli, że co? Jak ktoś kłamie i oszukuje, to chce dać do zrozumienia, że jesteś fr_jer? Idąc tym rozumowaniem - jeżeli ktoś napadnie na Ciebie z bronią i oddasz mu wszystko, aby ratować siebie to również jesteś fr_jer? (czy to on jest zły?). Słowo fr_jer - użyłem jako skrót myślowy. Tutaj wcale nie chodzi o irytację tylko o brak akceptacji odmiennego zdania/sposobu postępowania przez drugiego człowieka.
////////////////////////////////////////////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\Problemem jest to ,że osoby posiadające bardziej rozwinięte cechy poglondowe, duszą się na dłuższą metę w towarzystwie ludzi przyziemnych
I nie chodzi mi tu o jakieś wyrafinowane formy myślowe
A jedynie o podstawowe panowanie nad swoją osobą
Bełkot słowny, nie znanie wagi swoich słów, zwykle prowokacyjna postawa fizyczna, o logicznym myśleniu nie wspomnę
Tak zazwyczaj wyglądają ludzie w Polsce
I to nie jest forma obrazy a jedynie przytoczenie obserwacji
Jestem raczej pacyfistą, uważam że słowem można wszystko naprawić
Szanuje ludzi żyjących w koło, aczkolwiek trzymam ich na dystans i nie ingeruje w ich światopoglondy
W zamian oczekuje tylko tego samego, ciszy i spokoju
Tracenie energi i czasu na bezsensowne rozmowy czy spory, to dla mnie najgorsza forma marnowania życia
I tu dochodzimy do momentu kiedy mam dość patrzenia na głupotę ogółu
Nikt nie ma nieskończonej cierpliwości i prędzej czy później dochodzi do konfliktu
Środowisko w którym żyjemy , ma bezpośredni wpływ na światopogląd i samopoczucie
Widząc to, oddychając tym, powoli przesiąkamy (spaczeniem) przyziemnych
Tolerancja musi działać w obie strony jeśli tak nie jest, to prędzej czy później wkracza pogarda
A zazwyczaj jest ona skierowana na osoby takie jak my, otwarte na wyższą percepcje
Nie zrozumienie trawi ludzkość jak rak rak trawiący ciało
Ślepcy mówią jak żyć, gdy widzący uciekają przed depresją i brakiem zrozumienia
Myśle więc Jestem
Jestem więc Czuję
Czuję więc Myśle...
A i tak gasnę , pod falami ignorancji
Bo wiedza to kara, w świecie bez zrozumienia...
Fenomenalnie ujęte🌿
Jak pięknie przedstawiłeś "moje myśli" :) Bardzo mocno zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Zauważyłam też że ogólnie problematyczną rzeczą jest to że ludzie nawet nie potrafią określić jaki jest ich pogląd. Nie są w stanie wyjść ze swoich schematów, często przejmują poglądy najpierw swoich rodziców (a potem wraz z wiekiem środowiska) bez głębszych analiz i przemysleń, wyrażają swoje opinie nie zadając sobie trudu by wejść głębiej w dane zagadnienie i poznać szerzej dany temat - stąd też bierze się mnóstwo sytuacji w których ktoś nie potrafi przytoczyć porządnego argumentu który bazuje na logice a nie na czyichś wyobrażeniach. Ahh.. temat rzeka :)
@@justynagrudzien7278 W twojej wypowiedzi jest wiele racji, od dziecka człowiek jest programowany
Wychwytuje natłok informacji społecznych i propagandowych co skutkuje, zanieczyszczeniem podświadomości zbiorem medialnych śmieci
To sprawia iż w dorosłym życiu funkcje poznawcze są bardzo upośledzone, człowiek taki staje się tykająca bombą niepewności będącą skrajnie uwiązaną do tego co zna
Mam wrażenie że na pewnym etapie cywilizacji przerosła nas skala informacyjnych śmieci, ludzie sami przez kolejne pokolenia dewastowali umysły potomstwa aż do tego etapu
Ale to nie jest najgorsze w tym wszystkim, najśmieszniejsze jest to że osoby bardziej świadome manipulują tymi masami nie dając im wyboru
W każdym pokoleniu są tacy ludzie jak ty czy ja widzące to wszystko a jednak ciągle brak nam sił by w jedności zacząć zmieniać ten świat
Ale mimo wszystko jestem bardzo wdzięczny że są takie osoby jak my ,które przekazują swoje zrozumiem dalej, dlatego dziękuję ci że jesteś razem ze mną na tej drodze
Życzę ci wszystkiego dobrego iskierko, nieś żar prawdy dalej a może kiedyś uda nam się stworzyć Edeniczne ognisko
Świetny i mądry komentarz
...nic dodać nic ująć... pięknie powiedziane... szacun..
"Ludzkość jest ok, ale jej 99% to nudni idioci". - Slavoj Žižek
Jakies zrodlo?
Masz rację. Gdyby było nas mniej (zdecydowanie mniej) bardziej byśmy siebie tolerowali, a spotkanie kogoś byłoby ekscytujące...
Taa, a 1% to ten Slavoj.
OOOO ! Zizkiem sie podparles ? Nie sadze, aby on mowil, ze 99 to nudni idioci. Zizek co prawda nudny nie jest, ale troszke meczacy.Oskar Wilde powiedzial, ze ludzie nie dziela sie na dobryc i zlyc , tylko sa albo nudni albo czarujacy.
@@grzegorztomczak4611 Zobaczna yt a sam sie przekonasz.
Sposób w który mój kot wybebesza, bawi się, podrzuca a potem zjada tylko trochę myszy jest dowodem na to ze ludzie nie są jedynym gatunkiem który krzywdzi dla przyjemności
Kot wyjada najlepsze kawalki, nie bawi sie trenuje.
Ludzie piszący, że zwierzęta nie zabijają lub nie krzywdzą innych dla przyjemności, nie mają pojęcia o zwierzętach i ich świecie.
@Marian Krzemyk Koty nie mają aż takiej wyobraźni, jak ludzie. Nie nudzi ich rozrywanie myszy na strzępy w podobny sposób.
Racja zwierzęta nie są cudowne i święte, co nie zmienia faktu, że człowiek jest dużo gorszy w krzywdzeniu zwierząt.
@@maranocna3968 Hieny pożerają antylopę, kiedy ona jeszcze żyje. Krokodyl łapie pyskiem zwierzynę, wciąga ją do wody i obraca nią, póki się nie utopi. Węże kąszą jadem, po którym ofiara umiera w cierpieniach. Modliszka pozbawia łba swojego partnera po odbyciu stosunku, bo już jest nie potrzebny. I one nie mają czegoś takiego jak sumienie. Nie mają takich rozterek czy dobrze postąpiły, czy nie. Nie rozmawiają o tym, nie walczą o prawa słabszych. Słabsze i chore osobniki często są pozostawiane same sobie na pewną śmierć. Prawo dżungli to prawo silniejszego. W przyrodzie nie ma akcji charytatywnych, "światełka do nieba" i innych tego typu "okropnych rzeczy", które wymyśliła okrutna i bezlistona bestia, jaką jest człowiek.
Nie lubimy ludzi, bo inni nie postępują tak, jakbyśmy chcieli. Inni nas nie lubią z tego samego powodu. Wszystko dlatego,że chcemy być dla innych ważni i przez innych zauważeni. Pragniemy wszyscy szacunku,docenienia. Niektórych lubimy, tych co nam klaszczą.
Jezus Maria te słowa to życie!
Odmienność zachowań/sposobu myślenia - zgadzam się. Natomiast ja osobiście nie chcę być zauważony przez innych. Ewentualnie może przez jedną, czy dwie osoby. Natomiast inni bardzo chcą być zauważeni przeze mnie , co sprawia, że doświadczam sytuacji, których nie do końca chciałbym doświadczać. Czy mam do tego prawo? Tak, jeżeli nie zranię drugiego człowieka, to czemu nie? Tych, co klaszczą należy wziąć na specjalny wizjer :). Dodatkowo dzięki ludziom, którzy chcą abyśmy ich zauważyli możemy się dużo dowiedzieć. Przykładowo: jeżeli idąc ulicą słyszysz (ni z tego ni z owego) "przykry" komentarz na swój temat, to wiesz, że ten ktoś myśli tak o sobie (ewentualnie czegoś zazdrości). Dzięki temu możemy dowiedzieć się, że osoba ta ma niski stopień inteligencji emocjonalnej + jednocześnie niski iloraz inteligencji. Ponadto jedną oraz drugą inteligencję można rozwijać, więc dowiadujemy się również, że dana osoba nie robi nic odnośnie samorozwoju
Tez czym wiecej przebywam z ludzmi poprostu ich nie lubie. Nie mam ochoty na zadawalenie swiata. Zreszta ja zawsze ide swoja droga nie lubie sie podporzadkowywac.
33 lata pracy w zawodzie pielęgniarki. Dziś jako emerytka mam ludziowstręt. Wolę działkę i książki.
Jeśli dorasta się w otoczeniu, które nie jest przyjazne i tolerancyjne, to nie ugruntuje się w sobie zaufania i otwarcia na ludzi.Dużo rozmawiam o tym ze znajomymi i nasze poglądy spotykają się na jednej płaszczyźnie:wszesne doświadczenia z nietolerancją i ich powtarzalność utrwalają schemat zranienia przez innych.
nie lubię ludzi jako grupy ale czasami niektóre osoby okazują się o wiele ciekawsze niż "na zewnątrz" gdy rozmawia się z nimi w cztery oczy
Tylko trudno jest znaleźć takie osoby w otaczającym nas tłumie ludzi udających kogoś innego.
@@1szelest +1
jedni inwestują w opakowanie, inni w zawartość
@@1szelestta ja zawsze powtarzam że w szkoła średniej dużo osób gra rolę,jak w teatrze jakimś
Ludzie mnie wkurwiają. Oprócz rodziny nikogo nie lubie. Jestem strasznym snobem, co uwazam akurat za przejaw rozsadku w tym sztucznie milym swiecie.
Gdy tylko wykorzystują, nie widzę sensu lubienia ludzi. Są wredni i fałszywi i taka jest prawda. Kiedyś tak nie uważałam, byłam młoda i głupia...
w większości tacy są ale nie wszyscy tylko bardzo trudno trafić na bratnią dusze w tych dziwnych czasach gdzie ludzie mają namieszane w głowach i każdy się izoluje a kontakty ograniczyły się do online
Ja nie nie lubię ludzi. Ja się nimi po prostu brzydzę.
Sprawiasz mi przykrość. Co złego Ci uczyniłem? Jak mogę to naprawić?
@@grzegorztomczak4611 Skrzywdził go los.
My się Tobą też brzydzimy
@Marian Krzemyk Ale dlaczego? Dlaczego uważasz nas za mądrych?
@Marian Krzemyk Mnie i siedem miliardów kolegów i koleżanek. Dlaczego mamy zniknąć?
Ja mam 18 i wkurza mnie/przykro mi że gdy patrzę na instagramy rówieśników i młodszych to widzę jak wszyscy świetnie się bawią, gdzie to oni nie byli, z kim się nie widzieli, ile to oni nie wypili, ilu to oni znajomych nie mają... ale w sumie tak sobie myślę że co im z tego będzie za np. 15 lat? Wspomnienia? super. Dla mnie najlepszymi wspomnieniami jest dzieciństwo gdzie nie przejmowało się, grało się w minecrafta i było dobrze.
Zgadzam się ze stwierdzeniem chcesz poznać ludzi Idz popracuj na kasie. Polecam Biedronki. W pewnym momencie zycia musiałam pracować w sieci sklepów Biedronka. Klienci- masakra- dno- co dzień klotnie i wyzwiska co dzien nazywanie kasjerow złodziejami naciagaczami Wytrzasanie sie i wylewanie całej frustracji za kolejki za nie takie ceny na sklepie a inne nabijae na kasie- co nie jest winą zwyklego kasjeta lecz ludzi akurat pracujacych w danym dniu na sklepie. Kłótnie o 10-20 groszy. Wyrzywanie się bo kolejki. Jesteśmy okropnym chamskim sfrustrowanym narodem. Zachowania klientow- książkę mozna napisac ich komentarze ovrazliwe wyzwiaka.
Moim zdaniem nielubienie innych jest powiązane ze zbyt niską , lub zbyt wysoka samooceną. Z ludźmi źle, ale bez ludzi jeszcze gorzej. Jednych się lubi, innych trzeba tolerować 😅 ☯
Ja przez dużą część życia unikałam ludzi, ponieważ nie czułam się przez nich rozumiana, mało tego, nie raz byłam wyśmiewana albo atakowana przez jakąś swoją inność. W tym momencie też mam tak, że do ludzi się jakoś nie garnę bardzo, wolę mieć kilku bardzo dobrych kolegów, przyjaciół, niż mnóstwo znajomych, z którymi mnie łączy płytka relacja. Przyznam szczerze, że trochę pracowałam nad sobą, żeby mieć raczej życzliwy stosunek, zachowanie w stosunku do innych. Ale właśnie to mnie też zniechęca do innych, że wielu z nich nawiązuje płytkie relacje, zniechęca mnie instrumentalne traktowanie siebie nawzajem, to że tak łatwo kogoś jest zastąpić kimś innym, że tak łatwo się kogoś pozbywamy z życia, to że mężczyźni się nie chcą angażować tylko szukają seksu.
A ja lubię ludzi, tylko większość nie lubi mnie, taka sytuacja...
Albo atakuje bez powodu .---. Odnoszę wrażenie że jakby nie było władz to każdy by się pozabijał.
Odpycha mnie u ludzi zapatrzenie w siebie, zamiast dyskusji opartej na argumenty to proby pokonania rozmówcy tupetem, osądzanie , brak szacunku, hipokryzja, obojętność na drugiego człowieka i taki chory optymizm , przez ktory nawet zabijając innych ci ludzie czuja sie dobrze, i na cale swoje zlo znajduja wytłumaczenie
Kiedyś uwielbialem kontakty ale pi 17 latach w UK stałem się odizolowany od spoleczenstwa. Jedynie po alkoholu się otwieram.Spotkalo mnie po drodze wiele rozczarowań i myślę że to miało wpływ na to kim jestem teraz.Tak naprawdę mimo tego że zwiedzilem połowę świata, mam poukladane życie stać mnie na dużo rzeczy tak naprawdę wewnętrznie jestem nieszczęśliwy i najchętniej odszedlbym na drugi świat. Bardzo zazdroszczę ludziom którzy mają przyjaciół i mogą liczyć jeden na drugiego. Ja niestety muszę polegać tylko i wyłącznie na sobie i mojej rodzinie.
Uwazam, ze ludzie sa mili dla tych ktorzy sa mili dla nich. Sa pewne wyjatki ale generalnie jak jest sie pozytywnym i szanuje sie innych, ludzie odplacaja sie tym samym.
Witam wszystkich 😊 Spokojnej reszty dnia 😁 Ciekawy temat ... Pozdrawiam serdecznie wszystkich to zależy ale częściej wolę być sam zdala od ludzi ... Staram się mieć zdrowe relację jednak bycie samemu sprawia mi przyjemność nie pałam za duża sympatią za ludzmi 😊 Tak fałszywość i powierzchowność rozmowy o niczym blleee bleee 😁
@Dior Cherry No tak MASZ rację 😊 czasem po takiej sekwencji Człowiek się uczy dystansu i większego Szacunku do siebie i patrzenia na siebie jak na osobę na którą najbardziej możemy liczyć myślę że w naszych czasach lepiej nie będzie
Zawsze sprawiało mi przyjemność przebywanie z ludźmi. Od 10 lat pracuje w turystyce i to stopniowo zaczelo się zmieniac. Ludzie podchodza do ciebie non stop z pytaniami, chca to czy tamto są 24/7, i zaczelam uciekac od ludzi. Myslalam ze na kwarantannie zatesknoe za ludźmi. A tu nie. Zrobilam sie aspoleczna. Nie lubię ludzi. Unikam. Mam nadzieję ze to sie zmieni..
Ja nie lubie większości ludzi z mojej miejscowości. Są oni Sebixami i całe dnie piją, palą i słuchają polskich rapów na jblu i niestety takie jest pół miasta u mnie. Mam paru zaufanych znajomych i przyjaciół z 2 maksymalnie. Nie przepadam też za ludźmi typu imprezowicz że chodzą tylko na imprezy po to aby zaimponować. A media naprawde zmieniły ludzi. Przez to moi koledzy i koleżanki nie chcą się spotykać a jak się spotykają to rzadko :(
Bardzo mi przykro słuchać jak ktoś mówi, że trzeba być prospołecznym bo piesek nie poda szklanki wody na starość. Fakt nie poda, ale nie po to ludzie biorą psy żeby je wykorzystać do opieki tylko by bezinteresownie je kochać. Pies to nie inwestycja w emeryturę. Dzieci i przyjaciele też nie powinni nią być. Myślenie o ludziach w kategoriach potencjalnych korzyści jakie mozemy z nich miec w przyszlosci, zawieranie "przyjazni" z wpływowymi ludzmi zeby w przyszlosci korzystać z ich bogactwa i wpływów, robienie sobie dzieci aby mieć na starość opiekę to dopiero świadczy o perfidnej naturze człowieka i jego przebiegłości. Oczekiwanie od dzieci opieki na starość to nie bezinteresowna miłość rodzicielska. Bezinteresowna miłość zakłada ze chcemy by dziecko spełniało swoje marzenia i bylo szczęśliwe a to oznacza ze może wyjechać na koniec świata spełniać marzenia a rodzic nie będzie oczekiwał ze przyjedzie sie nim zająć na starosc. Oczekiwanie pomocy w zamian za wlozona w dziecko kasę Nie różni się niczym od oczekiwania pomocy od opiekunki której się placi. Tyle ze w przypadku dzieci to jak traktowanie ich jak swoją własność "zapłaciłam za twoja edukację i wychowałam cie wiec jesteś teraz mi winien opiekę". Czy to nie brzmi podle?
7:55 Nawiązując do przedstawionego w tym momencie komentarza; ja też lubiłem towarzystwo i inne osoby, dopóki nie trafiłem do internatu
Myślę, że bycie wśród ludzi bywa trudne i męczące. Ludzie potrafią być podli, ale nie warto popadać w skrajność. Są też dobrzy, uprzejmi ludzie. Dlatego równowaga w tej kwestii wydaję mi się lepszą opcją. Myślę również, że nienawiść do ludzi może wychodzić z nienawiści do samych siebie.
Nienawisc do ludzi bierze sie ze zlych doswiadczen.
Nienawisc do samego siebie pojawia sie w momencie w ktorym ofiara zaczyna rozumiec ze sama na to pozwolila.
Nienawisc do siebie jest skutkiem nienawisci do innych, a nie przyczyna tak mi sie wydaje.
@@marekzdrojewski2397 to ma sens. Dzięki za rozwinięcie : )
Kochalam ludzi dopoki nie zaczelam karmic zwierzat bezdomnych.
Człowiek na świat przychodzi sam i sam odchodzi, z ludzmi jest dobrze dopóki jest dobrze - wszyscy chcemy żyć bez problemów najlepiej aby ktoś nas wspierał, lubimy jednostki które nie sprawiają problemów lub z których możemy czerpać - niechęć do ludzi może pojawić się dla tego że inni tylko czerpią od nas a my nie możemy dostać nic w zamian - czasem nie dostajemy nic od innych nie tylko dlatego że ktoś niechce być wsparciem dla nas ale po prostu nie jest fizycznie w stanie w niczym nam pomóc - rozdawanie siebie jest bardzo męczące i moim zdaniem prowadzi do niechęci do ludzi. Równowaga musi być zachowana!!!
Nie można polubić kogoś, kto nie szanuje ani siebie, ani innych, wyzywa i miesza z błotem właściwie każdego.
Skoro mielibyśmy się czegoś nauczyć lub przebywać z taką osobą, musielibyśmy być tacy sami, jak ona i mieć sporą wytrzymałość psychiczną.
Nie każdy człowiek to ma.
Spotykam się jedynie z tymi, u których nie dostrzegam znamion wyrachowania w relacjach. Od razu napiszę, jest ich niewielu...
Teraz mi się przypomniała pewna karteczka z Memów: Kiedy mówisz szefowi, że nigdy nie spałeś, bo zło nigdy nie śpi.
Hmm! Fajny filmik! Dlaczego nie lubi się ludzi?ano dlatego że większość ludzi poprostu głupieje.do tego ludzie są pretensjonalni.roszczeniowi.fałszywi.interesowni itd.oczywiście nie wszyscy ale naprawdę bardzo wiele. Kiedyś miałem wielu znajomych dziś została garstka.poprostu się od nich odciołem bo coś im się z głowami podziało.
Opisałeś właśnie moje życie
Ja jestem aspołeczny ale to nie moja wina, po prostu wszystko jest złe a tylko ja jestem dobry. Inni ludzie mnie lubią a ja ich nie, wolę siedzieć sam, wtedy odczuwam ulgę.
Nie lubię ludzi, nienawidzę od wielu lat. Do nikogo się nie odzywam. Nie lubię rozmawiać z ludźmi. A najbardziej to nienawidzę męskiego towarzystwa, mężczyźni to wstrętne, jadowite węże.
Do szkoły nie chodze, mam nauczanie indywidualne w domu i dobrze.
Nie mówię nikomu dzień dobry
Nie lubię ludzi, nienawidzę,
Tak trochę z własnych obserwacji/doświadczeń: Dawniej typowy człowiek aspołeczny, nie lubiłam ich, drażniła mnie głupota, dążenie do rozmnażania i ignorancja, ale... Kiedy zaczęłam pracować nad swoim rozwojem odkryłam, że "głupota ludzka" to po prostu inny sposób postrzegania spraw i może sądzenie ich jako głupich wynikało z mojej ignorancji i głupoty, nie ich.
Inna sprawa, że do tej pory nie uważam w życiu za obowiązek rodzenia i zakładania rodziny, ale kiedy przez chorobę nie mogłam sama za wiele zrobić (przysłowiowo "utrzymać kubek w dłoni"), doceniłam obecność innego człowieka, zrozumiałam, że ludzie wiążą się z inną osobą, właśnie po to, aby w razie czego mieć się o kogo oprzeć. Jest w tym egoizm, ale cóż, jesteśmy tylko ssakami. Lubimy okrucieństwo, oczywiście, a kto widział jak bawi się kot myszą, wie, że mamy to w naturze.
Szkoda, że ludzie wciąż są tak krótkowzroczni, ale kiedy skupiamy się na sobie patrząc na świat, to Ci inni ludzie nie wydają się już tak dzieleni na dobrych i złych.
Sądzę, że przestałam być aspołeczna wtedy, kiedy przestałam zwracać na ludzi większą uwagę.
Ja nie lubię ludzi i mam super życie. Wszędzie wyjeżdżam i oglądam sobie świat bez nich. Siedzę ze zwierzętami, chodzę po lasach zbieram poroże i inne cudeńka, pływam pod wodą i to jest najlepsze co mnie może spotkać. Nic więcej nie potrzebuję do szczęścia.
To nie jestem sam jeden taki 😆
Żyję podobnie i jest super.
"Dobre relacje mogą sie nam oplacać..."
I to jest najsmutniejsze, bo pokazuje, że mało jest bezinteresownych relacji...
Ale tych z dobrym interesem, jest jeszcze mniej
Internet pokazal ze i przestepcy moga byc na wyciagniecie reki. Wczesniej w realu nigdy nie spotkalabym tylu po prostu zlych ludzi, nie zadawalam sie nimi, nie wiedzialam, ze istnieja. Dzis wiem, ze sa wszedzie. Wiec raczej jest to rola demaskatorska, ale nie narzekalabym. I tak poza tym, jak mozna nie lubic ludzi, kiedy samemu jest sie czlowiekiem?
Każdy jest inny. Przyciąga do siebie podobnych. Ale najlepsze towarzystwo jest własne jeżeli możesz sam z sobą się zaprzyjaźnić i spędzać czas to jesteś zupełnie zdrów.
Nienawidzę większości ludzi bo są złośliwi, egoistyczni, podli. Myślą o sobie tylko. Dlaczego mam ich lubić skoro świat to jedna wielka scena rywalizacji o zasoby?
Oglądam często Nat Geo Wild i dowiedziałam się, że zwierzęta bardzo często zabijają np. z zazdrości; z zazdrości o pozycję w stadzie, o samicę, w obronie terytorium, podczas zdobywania nowego terytorium, czasem dla zabawy, ze złości jak np. hipopotamy. Zwierzęta zabijają swoich braci, lub osobników innego gatunku. Samiec lwa, gdy podbije nowe stado, zabije wszystkie małe lwiątka, tylko dla tego bo mają geny poprzedniego wodza stada. Cieszmy się, że u ludzi tak nie ma. Wyobraźcie sobie, jakaś kobieta po rozwodzie, związałaby się z nowym partneren, a on wyciągnąłby nóż i pozabijał jej dzieci (bo nie mają jego genów) i spłodziłby nowe z jego genami... Moim zdaniem zwierzęta są bardzo podobne do ludzi. Bardzo. A nawet gorsze (w niektórych sytuacjach) :)
"Kiedy wychodzę na ulicę, pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to - eksterminacja"
Emil Cioran
to jest tak np ekolodzy wyksterminowali my zlych ludzi
a mysliwi ekologow itd
Oo a właśnie nie miałam co robić. Bardzo mnie ucieszyło powiadomienie o pańskim filmiku 😊
Ja nie lubię ludzi jako gatunku. Uważam że niedobrze że człowiek jest inteligentny bo nic go nie ogranicza a jest też głupi , szkodliwy i przekonany że jest w sposób oczywisty najwyższą wartością...
Ja od dziecka do dzisiejszego dnia czuje bardzo mocna nienawiść. uwielbiam to uczucie bo doskonale go rozumiem i znam często mnie przerasta ale dzięki niej osiągnąłem sukces
Hmm czasem mam wrażenie że przedawkowuje ludzi i mam ich dość, ale po przerwie chętnie ich chłonę. Bo jestem ciekaw jacy oni są, jacy są inni ludzie, a jaki jestem ja. Czy może coś powinienem zmienić żeby być lepszy, czasem od siebie, a czasem od nich.
Bardzo dziękuję za materiał.
ja jestem antyspołeczny jestem to bierze sie z życia , z pozorów życia a zwłaszcza z ludzi którzy nas krzywdzą od dzieciństwa. dlatego uciekam od ludzi bo ludzie nie lubia ludzi gorszych od ciebie :]
Co do samego filmu nie mam zastrzerzeń, aczkolwiek nic nowego do rzeczywistości nie wnosi. Bardziej fascynuje mnie zestaw komentarzy pod tym jak i poprzednim filmem. Nagle się okazuje jak wiele ludzi jest aspołecznych, antyspołecznych, tu ktoś jest mizantropem, bo poczytał Ciorana. To bardzo ciekawe, ponieważ nie chce mi się wierzyć, że poza skrajnymi przypadkami, wszyscy serio tak myślą. Samotni indywiduwaliści, hmmm.. czyżby zaczynali tworzyć kolejny kolektyw nie do końca wiedząc o co im właściwie chodzi ?? Trochę mi to przypomina pewną sytuację jakiej doświadczyłem przed laty. Jedno z miast w Anglii, wielki zakład przetwórstwa mięsnego. Na papierosie, wiadomo, w ramach przerwy, stoi ze czterdzieści osób, głównie Polacy. W tle słychać temat oklepany i powszechny wśród rodaków na emigracji: unikajcie Polaków na emigracji !! Wszystkie komentarze typu: "nie ma nic gorszego jak Polacy", "Polak cię wydyma i okradnie", "Nie ufaj Polakom", "Ja tam unikam Polaków jak tylko mogę, układam się tu po swojemu". W pewnym momencie zapytałem gro malkontentów czy nie dostrzegają lekkiego (o ironio..) absurdu tego dyskursu, bo skoro prawie każdy tak mówi to kto jest kim w tej batalii ?? Czemu to nie ty jesteś tym owianym złą sławą Polakiem co oszukuje rodaków w Anglii, Belgii, Holandii ?? I właśnie tak czytając sobie komentarze pod tym filmem mam podobne odczucia. Rozumiem, że ktoś nie przepada za tłumami, nie lubi imprez, ktoś go wkurwia w pracy, jasne, to wszystko jest zrozumiałem, ale kto ma tutaj moralny handicap na nazywanie większości ludzi mułem, dnem, debilami i dlaczego ?? Kto stwierdził, że człowiek to zaraza, niszczyciel, samo zło ?? Ja bym polecił jednak powściągliwość w takich ekspresowych osądach, bo okaże się pewnego dnia, że ci osądzający obudzą się z reką zanurzoną po łokieć w sedesie, bo stwierdzą, że ich zacietrzewienie i wypracowana niechęć dała ujemny bilans, wedy AŁA... Greetings.
Nie mogę powiedzieć , że nie lubię ludzi ale lubię od nich odpocząć w zaciszu swojego domu...mam wybrane grono znajomych to prawda ale nowych przyjaciół jest mi ciężko zdobyć ....
Im więcej wiedzy psychologicznej tym więcej zrozumienia i sympatii mam dla naszego gatunku. To mamy na co nas stać. Ludzie nie "wzrastają" jednakowo i nie każdy z nas przeżył w życiu to samo. I zło i dobro ma swój początek a ci co w tym biorą udział mają to narzucone przez los.
Fajny z Pana człowiek, taki absurdalny! ;)
Lizus
@@grzegorztomczak4611 aha
Fajnie, że mniej cięć w odcinku. Od razu lepiej się ogląda.
Kocham ludzi pomimo wszystkich wad
Cieszę się z tego że każdy jest inny i że każdy może znaleść coś dla siebie i warto z tego czerpiąc niż się użalać na innych jak niektórzy komentujący ^^
To kochaj ludzi,fajnie że potrafisz ,ja nic na to nie poradzę że ich nie kocham .Nie będę się zmuszac.W życiu dużo przykrych rzeczy od ludziorow doznałam i stopniowo wygaslam Jakoś lepiej się czuję w swoim własnym towarzystwie,w spokoju ,najlepiej w kontakcie z naturą.literatura.I tylko to mnie uszczęśliwia i uspokaja.
@@BlnLucy Ja tak samo. Wolę zwierzęta, okazały mi więcej serca niż ludzie.
Nie wiem czy lubię czy nie lubie ludzi, ale jedno wiem napewno ciężko znaleźć mi osoby z którymi mogłabym porozmawiać o czym wartościowym, rozwijającym i ważnym. Na Ziemii jest mnóstwo ludzi, wiele krajów. Jak to mówia co kraj to obyczaj i mieszkając w Polsce często czuje że żyje w kraju sztucznych ludzi, kłamstwa, wyższości.
To prawda
Ja tam ludzi lubię, tylko czasami wkurza mnie ich głupota.
@Dior Cherry, jeśli 46 lat to młody, to bardzo dziękuję panie mądry.
@Dior Cherry, naprawdę szczerze Ci współczuję, strasznie musi być życie wśród znienawidzonych.
Dior Cherry
Co ci jest?
@Wolność oddać nie umiem wolności Ja ciebie też, ciulu.
Głupota jest wrodzona. Wiedzę się zdobywa.
Ja dochodzę do wniosku, że warto próbować poznawać, mimo iż nie ma się umiejętności komunikatywnych. To tak jak nie potrafić czegokolwiek, a po kolejnych razach potrafić po troszkę więcej. A w zaawansowanej biegłości uważać to za standard. Nie trzeba się bać ludzi, bo ludzie są z natury społecznymi istotami. Problemy każdy ma, lecz u każdego trzeba to zrozumieć i mieć świadomość, jak się czuje? Wiele daje fakt, iż podejmujemy się mimo iż nam nie wychodzi i zrażeni jesteśmy do tego rodzaju biegłości. :)
A co do całego filmu. Kiedy miałam 20 lat byłam mega otwarta na ludzi i bardzo lubialam się nimi otaczać. Teraz mam prawie 40lat, doświadczeń z ludźmi dużo i szczerze wolę swoje i rodziny towarzystwo i moich najbliższych kilku przyjaciół. Nie czuję potrzeby poznawała ludzi i też ludzie bardzo mnie rozczarowali. Więc nie jestem zbyt towarzyska.
Ja mam 18 i wkurza mnie/przykro mi że gdy patrzę na instagramy rówieśników i młodszych to widzę jak wszyscy świetnie się bawią, gdzie to oni nie byli, z kim się nie widzieli, ile to oni nie wypili, ilu to oni znajomych nie mają... ale w sumie tak sobie myślę że co im z tego będzie za np. 15 lat? Wspomnienia? super. Dla mnie najlepszymi wspomnieniami jest dzieciństwo gdzie nie przejmowało się, grało się w minecrafta i było dobrze.
Mnie wyczerpuje obecność ludzi. Nie sądzę żebym miała jakieś antyspołeczne zaburzenie. Poprostu lubię ciszę, spokój, brak walki o to kto ma rację a kto nie. Od dłuższego czasu nie obchodzą mnie opinie innych ludzi, to co myślą, jakie mają poglądy. Interesuje mnie tylko moja najbliższa rodzina i z nią mogę spędzać czas.
a propo zwierząt to zauważyłem że zwierzęta skłonne do krzwdzenia dla przyjemnosci są inteligentniejszymi gatunkami moge sie mylić i powiedzcie mi jeżeli nie mam racji ale narazie tak myśle
Kocham przebywać z ludźmi, ale bardzo szybko tracę energię, po dłuższym spotkaniu czy imprezie potrzebuje kilka dni na swego rodzaju regenerację podczas których mój kontakt z nimi jest minimalny.
Mam to samo
Naturalne prawo wspólności i wzajemności przenika wszystkie sfery życia, najwyższe i najniższe. Postępowanie mizantropiczne to uosobienie nienaturalne, bo siłą rzeczy postępowanie każdej jednostki ma znaczenie dla drugich i dla ogółu.
Ja nie lubię coraz wiecej ludzi, bo zawracają dupe bez powodu, sami nie wiedza czego chca i szukaja problemow gdzie ich nie ma. Spotykam bardzo wielu egoistow i narcyzow zapatrzonych w siebie, ktorzy pisza tylko jak im sie nudzi i robia syf innym. W stosunku do przyjaciol jestem lojalna i zalezy mi na nich ale coraz mniej mam ochotę poznawac nowe osoby, bo nic dobrego z tego najczesciej nie wynika.
Bardzo przytulne światło!
Nie przemawiają do mnie stwierdzenia "lubię", "nie lubię" ludzi. W życiu nie poznam wszystkich 7,5 miliarda osób jakie żyją, więc dlaczego mam wyrabiać o nich opinie na podstawie setki spotkanych przeze mnie osobników. Stwierdzenie, że jest grupa osób (w tym przypadku wszystkich osób) która jest zła moim zdaniem jest szkodliwe, ponieważ dlaczego mam robić coś dobrego dla tej "bandy idiotów". O ile się nie mylę, to niechęć do grupy "tych złych" była nieodłączną częścią systemów totalitarnych.
Dlaczego nie lubimy ludzi, ponieważ większość ludzi nabyła cechy zwierzęce, siła grzechu która oddziaływuje na wszystkich ludzi i mamy to co mamy, a jeszcze edukacja jest nie odpowiednia. Wszyscy prawie mamy braki miłości, i możemy jej nie rozumieć czym ona jest.
Planujesz kiedyś zacząć wrzucać odcinki na spotifly? Osobiście nie mam za wiele czasu po powrocie z szkoły, żeby oglądać na bieżąco twoje filmy, więc opcja odpalenia odcinka na spotifly w drodze do szkoły, byłaby bardzo przydatna :)
musze wyznac szczerze ze ja nie lubie ludzi,najlepiej czuje sie sam ze soba na sam
Między innymi właśnie dlatego wiem, że nie pasuje do tego świata
Ja NIE lubię ludzi co stosują
Przemoc slowna Przemoc fizyczną bo chodziłem do szkoły
W krakowie i doświadczyłem
Przemocy fizycznej i słownej
I poprostu NIE chciałbym tego
Samego doświadczyć ponownie
Pański film mi się podoba bo
NIE zawiera żadnych rzeczy
Związanych z przemocą
Wpisowe dodał Robert taras olkusz skalska in street Art Gallery miłośnik dinozaurów i śpiewania i malarstwa artystycznego
No i w puencie mamy poniekąd odpowiedź na pytanie " dlaczego nie lubimy innych ludzi?, dlaczego zamykamy się na relacje" W relacjach z innymi ludźmi ujawniają się nasze wady, niedoskonałości...a to prowadzi do dyskomfortu, czy bólu Kiedy boli szybko włączamy polecenie " rozum wymyśl coś żebym się lepiej poczół/a. Rozum wtedy szybko szuka rozwiązania i odcina źródło bólu... Tak mogłoby się wydawać. Tylko czy osoby ktore się izolują są szczęśliwe?
Tobie dziękuję za mega inspirujące i motywujące do pracy nad sobą filmy💙
Zauważyłem, często mówiąc " ludzie to czy tamto" zapominamy, że ludzie to my. Czasem otaczamy się chciwie pzedmiotami i złotem łudząc się, że to nam zapewni bezpieczeństwo. Myślimy przedmiotowo. Np milioner jak zachoruje to będzie miał najlepszą opieke w Szwajcarii itd. Ale to też są ludzie. Może izolując się chronimy sie przed naszym lękiem o upadku moralności i wszyscy sie zaczniemy zabijać
Widzę narazie niewiele komentarzy, ale tendencja jest raczej właśnie mocno mizantropijna. Osobiście uważam, że w dużym stopniu na nasze kontakty z innymi ludźmi, a co za tym idzie nasze późniejsze nastawienie do nich, wpływ mamy w głównej mierze my sami. Oczywiście czynników jest wiele w tym niezależne od nas takie jak np. nasza aparycja. Jednak każdy z nas żyje w pewnej społeczności i musi jakoś współegzystować z innymi. Założenie apriori, że ludzie są źli wydaje się być predyktorem rzeczywistych przyszłych problemów w relacjach międzyludzkich.
Najwiekszy wplyw ma dom rodzinny. Rodzina, otoczenie w jakim wyrastasz i szkola i belfry i koledzy . Duzo rzeczy z zewnatrz. Oni Cie tworza.
Sam w bardzo malym stopniu masz na cokolwiek wplyw.
@@Max-sy4yf Podzielam twój deterministyczny pogląd, że (w ujęciu filozoficznym) nie mamy wpływu na nasze życie. Jednak na codzień jesteśmy zmuszeni poddać się złudzeniu wolnej woli. Dlatego też, w ostatnim komentarzu napisałem "np. aparycja", a nie "np. aparycja i zachowanie", ponieważ jest społeczna potrzeba rozgraniczenia tego.
@@luckyguyhay43 Według mnie tezy iż każdy człowiek jest z natury dobry lub zły są niefalsyfikowalne. Można sobie pogadać o swoich empirycznych odczuciach, ale zakładanie, że każdy jest zły/dobry jest trochę niebezpieczne - to również tylko moja opinia, nic więcej. A i @Max to na co mamy w końcu wpływ?
W teorii możemy mieć "w dużym stopniu" wpływ na nasze kontakty, ale jak to kiedyś przeczytałam, "w teorii teoria i praktyka są takie same, w praktyce niestety nie".
Myślę, że nie może być rzadkim zdarzeniem następujący scenariusz: osoba wychowywana w ciepłym, rodzinnym środowisku, zawsze mogąca liczyć na pomoc i zrozumienie, z domu wychodzi otwarta na ludzi. Jej rodzina cały czas pokazuje, że ludzie są ok, sama rodzinka też jest ok, kochają ludzi i pomagają im jak tylko mogą. Osoba taka idzie do społeczeństwa. I dostaje kopa. Potem znów i znów. Ale próbuje, bo przecież rodzina udowadnia raz po raz, że istnieją "dobrzy" ludzie. Ale te próby dostarczają tylko więcej kopniaków. Bo co się okazuje? Że większości ludzi nie można ufać. Że większość myśli tylko o własnym nosie i prędzej zażyczą Ci śmierci niż w czymkolwiek pomogą. Że wolą Cię wykorzystać i porzucić niż się przed Tobą otworzyć i nawiązać przyjaźń. Taka osoba się przekonuje, że tylko na niej można polegać a od innych lepiej się trzymać z daleka. A gdy przy okazji taka osoba patrzy uważnie i widzi jaki jad, smród i pleśń toczą okalające ją społeczeństwo... No powiem tak. Da się zniechęcić. A ponieważ wiele z nas myśli że jesteśmy wyjątkowi a nie jesteśmy, wiem, że całe mnóstwo ludzi musiało się zniechęcić dokładnie w taki sposób.
Przy czym zastanawiam się, jak czują się pod tym względem osoby, które na przykład lepiej trafiły. Choćby urodziły się w innym kraju, gdzie starania o dobro, nasze i wasze i środowiska też, widać na każdym kroku. Albo może trafiły na osoby, którym można zaufać. Czy nadal nienawidzą większości ludzi?
Ludzie są półmózgami.
Nikt temu nie zaprzeczy, myślimy tylko jedna półkulą.
Aspołeczność może być też nabyta np indoktrynacją w sekcie, świat leży w mocy zła, wszyscy ludzie z tego świata wkrótce będą unicestwieni, nie możesz z nimi wchodzić w relacje, masz żyć z ciągłym poczuciem winy.
Ciekawe spostrzeżenie odnośnie stanowiska Schopenhauera. W bardzo wielu przypadkach spotkałam się z sytuacją tych jeżozwierzy. Przejawia się to czesto w kontaktach z innymi ludźmi gdy wchodzi się głębiej w czyjąś sferę emocji, gdy taka płytkość, powierzchowność juz nie wystarcza. Można zauważyć, że naruszona zostaje stefa komfortu drugiej osoby... czy też jej kreacja.
Lubię Twoje opinie, bo jesteś genialnie wyważony. Pozdro
Rap mnie odbija jak piłkę od ściany , od innych ludzi.
Od lat 10 tak bez zmiany
Zgadzam się . Muzyka jest naprawdę niesamowita 😉
"Dlaczego NIE LUBIMY innych ludzi?" - - - - gdzie odpowiedź na tytułowe pytanie? Coś przeoczyłem...
Ja nie jestem tak kategorycznie nastawiona do ludzi, żeby z góry mówić, że nie lubię ich, albo nimi gardzę - wręcz przeciwnie często mnie inspirują, ciekawi mnie ich niejednoznaczna natura. Nie znaczy że wszystkich kocham, czy nawet lubię, bywa tak że mnie irytują i wywołują całą paletę emocji. Czasami mnie po prostu męczą, męczy mnie ich obecność, nie dla tego, że czymś zawinili, ale tak po prostu. Jednoczesnie mam świadomość jak bardzo są mi potrzebni, jak bardzo potrzebuję ich bliskości... Nie tylko na poziomie cielesym, ale także intelelektualnym, wymiany myśli. Dlatego nie lubię generalizowania, a wręcz trochę mnie śmieszy taka postawa, że wszyscy ludzie sa tacy czy owacy, jednocześnie sytujac siebie poza tą hierarchią, czyli w domyśle sugerując, że "ja jestem inny, lepsze niż wszyscy "-- co tak naprawdę może oznaczać tyle, że jacyś konkretni ludzie mnie zranili albo czuję się niezrozumiały i przenosze to na ogół społeczeństwa. Nie lubię też takiej postawy pogardy dla ludzi zwykłych, prostych, ponieważ niejednokrotnie można spotkać tzw. zwykłego Kowalskiego, który z całą paletą przywar jest w stanie zaskoczyć pewną mądrością i doświadczeniem życiowym , oraz zwrócić uwagę na pewne proste prawidłowości, którzy ludzie pretendujacy do miana tych "świadomych poszukujących intelektualistów" - właśnie przeintelektualizowuja pewne kwestie w ten sposób, że już nic tak naprawdę nie wiadomo, prócz tego, że im więcej wiem tym tak naprawdę nic nie wiem - czyli klasyczne "wiem, że nic nie wiem".
Wydaje mi się że w większości przypadków gdy ktoś stwierdza że nie lubi ludzi lub są że wszycy ludzie są tacy i tacy (w sensie coś negatywnego) to a) Jest to wewnętrzne racjonalizowanie braku swojego sukcesu na polu socjalnym/zawodowym/..., takie usprawiedliwianie żeby ochronić ego 'to nie moja wina że mi życie nie wychodzi to inni są do luftu' b) wynika to z niewiedzy. Sam widzę mnóstwo osób które obserwują sobie innych z boku oceniając, wyciągając tylko wady danych osób ale już kiedy wchodzą w 'środowisko' temperują język- ze względu na to, że poznają osoby i okazuje się że wizerunek z dalszej perspektywy, a znajomość 'w realu' to dwie zupełnie inne rzeczy + orientują się że nikt nie jest idealny i każdy ma jakieś wady, co nie skreśla go z roli osoby z którą warto utrzymywać kontakty c) Jest to pewnego rodzaju moda żeby tak mówić, robienie z siebie kogoś elitarnego, samca omega d) częstym zjawiskiem jest że ktoś kto nie jest narażony na kontratak, lubi sobie poszczekać, pokazać jaki jest mocny, coś jak pies za ogrodzeniem jak dochodzi do spotkania (i nie mówię tu o jakiejś konfrontacji tylko zwykłej interakcji) to nagle wychodzi że ci co najbardziej wyszczerzali kły nie są już tacy agresywni, a normalnie się komunikują czy nawet podkulają ogon.
Oczywiście nie tyczy się to wszystkich ludzi mianujących się aspołecznymi czy antyspołecznymi ale myślę że z 95%
Bullshit , ludzie sa przereklamowani , wyżej sraja jak d... maja . Ciekawe , ze bogaci , czy ludzie jakiegos tam sukcesu tez potrafia sie izolowac .
Tak myślisz? A może to, dlatego, że nasz gatunek tworzy miliony obozów koncentracyjnych dla miliardów żywych stworzeń, aby je niehumanitarnie wykorzystać, zabić i zjeść, albo dlatego, że stawiamy nasze bogactwo materialne nad pomoc głodującym, cierpiącym, kobietom i dzieciom nie mającym praw w swoim kraju, marnujemy życia na gonienie za "sukcesem", choć to już prywatna sprawa każdego człowieka. I mogłabym tak wymieniać jeszcze długo...
Ludzie sa obrzydliwi, malo kto zasluguje zeby zyc
Wreszcie nowy odcinek :)
Dawno nie bylo;)
Brzmi jak megawonsz9 pomieszany z śmiem wątpić
@@kalafioreg nazwa "śmiem wtrącić,, wzięła się właśnie od tego kanału :)
Best channel on whole ZA WARDO
@@ambroziakklaudia6204 ńelej ozsym
irytuje mnie ludzka glupota i sposob w jaki funkcjonują, myslą
No i coz z teqo _ Oni Ciebie irytuja, a Ty icx.. Wszystko bez znaczenia wobec nieskonczonosci.
@@Max-sy4yf my nie jesteśmy nieskończonością, jesteśmy ludźmi, więc dla nas ma to duże znaczenie...
A ja tam lubię ludzi, fascynują mnie, a im ktoś bardziej się wyróżnia swoją innością tym bardziej mnie ciekawi.
Po prawdzie nie mam takowej Fascynacji ale ludzie mnie ciekawią ich zachowania i ich mądrości po mimo że nie zawsze jest przyjemnie czy też słyszysz różne rakie bzdury
@@Luxtenebris2467 Rozumiem, ja lubię poznawać też ludzi o skrajnie różniących się poglądach od moich bo jestem w stanie zrozumieć ich podłoże i dzięki temu nie czuję wobec nich takich negatywnych uczuć no i jestem w stanie też podejść ich w taki sposób, żeby zgodzili się wysłuchać co ja mam do powiedzenia w tej kwestii nawet jeśli nie do końca się z tym zgadzają.
O wpływie socjalmediów na życie ciekawie opowiedział Mirosław Zelent w podcastach filozofia w serialu mr.robot. Polecam każdemu
Wszystko zależy od człowieka...ja w moim życiu nauczyłem sie, że jest też wiele dobra, normalnych ludzi zazwyczaj ktorzy mają podobne zainteresowanie, albo są otwarci ake wielu też bije faksz,nienawiść I zazdrosc , nienawudzilem dwulicowosci i jak ludzie sztucznie sie uśmiechają .
Muszę zaaakceotiwac to, teraz nie aprobobować, nie lubisz mnie yrudno, nie będę płakać przez to ;)
Kiedy zaznasz w głębi rozpaczy, przygnębienia, samotność i zmierzysz się
z pustką i ruiną swojego życia, nieczekaj ! tylko zacznij pracować nad sobą, bo musisz wsłuchać się w tłumiony dotąd głos swojej duszy , bo pewność swojej wiary i niezawodną miłość doprowadzi cie do spotkania z Bogiem, a dotrzesz, że zaczniesz doceniać swój samorozwój !
Pamiętając że nie liczy sie tylko nasze własne zadowolenie i przyjemność, bo nie żyjemy sami na tym wrzechświecie, nie myśląc egoistycznie, a z otwartością do innych ludzi, nie odmawiasz im wolności bycia odmienionym dla nich.
Myśląc wyłącznie o sobie, gdzie cechuje w tobie egoizm, że niema wspanialszej osoby od ciebie, popadniesz w ślepą uliczke.
Więc uwierz mi, dzisiaj staram sie zastąpić swój lęk i nietolerancje wprowadzając do swojego życia wiarę, Cierpliwość, miłość I akceptację! Odzyskując poczytalność i zdrowie duchowe "działanie" to słowo klucz i magiczne zaklęcie.