Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nasza kultura promuje narcyzm. Uwielbiam myśl Andrzeja Saramonowicza, mówiącą: "Zadziwiające jak wielu ludzi wstydzi się swojego ciała, a jak niewielu swojego umysłu".
ja tylko dodam (jako były narcyz-kobieta) że narcyzm jest zniewoleniem demonicznym, jak to jest że oni wszyscy się charakteryzują tym samym? mnie też nikt tego nie uczył a działałam wg wgranego mi programu, to tłumaczy "wiele twarzy" narcyza, jest wiele demonów (w sensie dosłownym) które pociągają za sznurki. Pamiętam siebie z okresu choroby i czyniłam w sposób bardzo subtelny wiele zła. To są narzędzia w szponach władców piekieł
wiesz? istnieje coś takiego jak narcyzm ukryty i ludzie o tym zaburzeniu (to jest subkliniczna postać) faktycznie wstydzą się swojego umysłu, dlatego działają pod konspiracją, by cokolwiek ugrać. rozumiesz, chodzi tu o wszelkiego rodzaju maski, pod którymi się ukrywają, by nie wyszło jacy są naprawdę i zakładają te wszystkie maski wrażliwca, artystycznej duszy, kogoś kto ma potrzebę pomocy czy bycia użytecznym. koniec końców chodzi o podziw - bo narcyz sam sobie nie potrafi go dać, bo ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. uzależnia samoocenę od opinii innych, rekompensuje swoje braki poprzez zachwyt z zewnątrz i jednocześnie gdzieś w środku gardzi swoimi 'przyjaciółmi' za to, że są naiwni, ślepi (chociaż nigdy im tego nie powie), a z drugiej strony ma okropny żal do osób, które nie chcą bić im pokłonów i tymi też gardzi. wniosek? - uwaga na instagramy, fejsbuki, snapy, tumblerki. najgorsze w tym wszystkim jest to, że taka 'promocja' narcyzmu tworzy narcyzów. pokolenie naszych rodziców nie było w stanie przewidzieć pewnych rzeczy... gdyby to zrobiło, podjęliby inne metody wychowawcze; nie byłoby pomysłu: "kupię ci laleczkę, tylko przestań płakać." i sprawa załatwiona.
i know im randomly asking but does anyone know of a trick to log back into an instagram account?? I was stupid lost the login password. I love any tricks you can give me!
@ewa rosa :) Mój nick nawiązuje własnie do tego jak różni potrafimy być. No i bardzo lubię „cztery pory roku” Vivaldiego. To co Ty tratujesz jako niezręczność dla mnie jest celowym paradoksem który wyśmiewa kategoryzowanie i czyni wypowiedź wielowymiarową. Zwróć uwagę, że nie krytykowałem Twojego poczucia humoru bo go nie zauważyłem :). Więc skad mam wiedzieć jakie masz? Biblie odrzucam jako wiarygodne źródło czegokolwiek chyba, że potraktujemy ja jako śwadectwo czasów w których była pisana. Ot zwykły, w sumie mało ciekawy tekst, dodatkowo archaiczny.
Cześć. Mam zdiagnozowaną osobowość narcystyczną. To co napisałem niżej to po części doprecyzowanie, po części komentarz. Nie ma on ścisłej formy, opieram się na tym co przeczytałem oraz na własnych doświadczeniach i przemyśleniach. 1) Wysoka samoocena. Kilka razy padały takie aluzje, ale nie wypowiedziałeś tego wprost. Narcyzi mają wysoką samoocenę tylko wtedy gdy są pod wpływem cudzej walidacji, opinii. Idzie za tym niezdrowe przywiązanie (przypominające emocjonalność osób z borderline- sam nim udałem się do psychiatry byłem przekonany że mam BPD), przesadna ekscentryczność, indywidualizm, być może jaskrawy ubiór i zachowanie (przypominające zaburzenia histrioniczne). 2) Czy obecna kultura promuje narcyzm... do pewnego stopnia. Tu już wychodzę poza krąg "faktów" a zaczynam dywagację. Wymaga się od ludzi typowo pojmowanej ekstrawersji (nie chodzi o kierowanie percepcji na zewnątrz, czyli właściwego znaczenia ekstrawersji zgodnie z myślą C.G Junga, a o powszechne rozumienie ekstrawersji- ekspresyjność, komunikatywność, towarzyskość etc). Natomiast już przesadna duma, wychwalanie swojej osoby etc jest odbierane zdecydowanie negatywnie. Na krótko przed udaniem się na terapie osiągnąłem coś co można by nazwać "meta-narcyzmem", czyli przesadne, karykaturalne kreowanie się na osobę altruistyczną, skromną, odcinałem się od swojego egocentryzmu i udawałem że nie dbam o swój wizerunek. Taka postawa paradoksalnie jeszcze bardziej rozregulowywała i zawyżała moją samoocenę i samopoczucie. Był to również okres w życiu gdy bardzo piętnowałem postawy "narcystyczne" w swoim otoczeniu :). Jak rozmawiam z ludźmi nieraz słyszę o tym jacy to narcyzi są źli, jak ludzie nienawidzą narcyzmu czy narcystycznych postaw. Mam wrażenie że osobowość narcystyczna jest raczej nieakceptowana społecznie i minie jeszcze wiele lat nim nauczymy się o tym problemie rozmawiać bez zbędnych emocji. Wynika to zapewne w pewnym stopniu z osobistych doświadczeń ludzi z narcyzami- każdy pewnie w swoim życiu spotkał kogoś kogo określał tym mianem i pewnie każdy był z kimś takim w jakiejś formie konfliktu (tak przy okazji, czasem mnie dziwi że w dobie rozwiniętej psychiatrii nazwa zaburzenia dalej jest akceptowaną społecznie obelgą) . 3) Wydaje mi się że odpowiedzią na pytanie "kiedy zaczyna się narcyzm" jest dosyć prosta i nie do sprawdzenia: wyobrażenia. Od najmłodszych lat oddawałem się fantazjom o lepszym, ciekawszym życiu. Wyobrażałem sobie siebie w innych, piękniejszych miejscach, widziałem siebie jako osobę wyjątkową i inną. Długo nie byłem w stanie słuchać muzyki bez oddawania się takim wyobrażeniom. Widziałem się na miejscu wokalisty, widziałem siebie w wyjątkowych sytuacjach. Te fantazje zresztą sprawiły że jednym z symptomów mojego narcyzmu stała się mitomania. 4)Jaka jest geneza narcyzmu... Nierealistyczne, binarne pojmowanie cech charakteru-wad i zalet, wpajane od najmłodszych lat.. Nieustanne operowanie na skrajnościach: najlepszy-najgorszy, dobry-zły, piękny-brzydki. U mnie taki dysonans tworzył ojciec- nieobecny i mówiący o mnie w samych superlatywach, oraz matka-obecna, choć oceniająca mnie bardzo surowo i podważająca co krok moją samoocenę. Taką kolejną cegiełką była konieczność udawania żalu, poczucia winy, płaczu etc by jakkolwiek móc z matką porozmawiać- wydaje mi się że to te sytuacje nauczyły mnie późniejszych toksycznych postaw i zachowań. 5) To tak jeszcze co do punktu 3- na drodze "leczenia" uczę się dumy, która jest wyrazem wysokiej samooceny i pewności siebie, a staram się oduczyć zwyczajnej pychy- potrzeby nieustannej walidacji, narzucania się innym. dominowania innych w rozmowie w celu poprawienia swojej samooceny etc.Uczę się by w sytuacjach gdy rzeczywiście ktoś uzna że zasłużyłem na komplement i go wypowiada, nie bawić się w fałszywą skromność (która tylko jeszcze bardziej gra na narcystycznej samoocenie), nie emocjonować się każdym pojedynczym pozytywnym słowem na mój temat i ich nie wymagać. Bardzo pomogło mi znalezienie stałego grona przyjaciół, które pomimo że usłyszało o mnie prawdę, bez koloryzacji, upiększeń czy przeinaczeń i dalej otaczało (i otacza) troską i zrozumieniem. 6)Osobowość narcystyczna to pewna patologia, ale jednak... osobowość. Nigdy całkowicie się narcyzmu nie pozbędę, natomiast wierzę i widzę to po sobie że da się go dobrze ukierunkować. Aktualnie pracuję nad tym by móc w przyszłości realizować swoją pasję, nie mi oceniać jak wielka jest ta ambicja, natomiast sam proces przybliżania się do tego wyobrażonego stanu jest satysfakcjonujący. Też wydaje mi się że wraz z większą liczbą doświadczeń, prawdziwych sukcesów etc, również jakaś żądza uznania i górowania nad innymi się zmniejsza. Narcyzm jest paradoksalny w tym, że będąc egocentrykiem większą część życia poświęcasz udawaniu przed innymi że jesteś czymś więcej, zamiast naprawdę robić to co się lubi. To taki banał na koniec. Nie wiem na ile to co napisałem jest składne i na ile ma to wszystko sens, jeżeli kogoś coś ciekawi, albo coś jest niejasne, albo też ma ochotę opisać swoje doświadczenia to zachęcam do dyskusji. No i przepraszam że wyszła taka kobyła. No i za ewentualne literówki/błędną interpunkcję również.
Bardzo zgrabne rozdzielenie tematu na wady i zalety. Narcyzm, snobizm, alienacja - ludzie widza koncowy efekt, ale Wszystkie te pojecia to jakby hiperbole postaw konkretnych i zyciowo przydatnych. Ilosc daje trucizne Powodzenia;)
Ja mam zaburzenia osobowości mieszane z przewagą obsesyjno-kompulsywnych i narcystycznych. U mnie wypracowali to rodzice którzy ciągle mieli nierealne do spełnienia wymagania wobec mnie i zawsze było coś ze mną źle dla nich, ciągle byłam złą córką. U mnie nawet jak coś naprawdę mi wyjdzie i zyskam uznanie to nie mogę zaakceptować też tego że mi wyszło bo dla mnie dalej nie jest idealnie. Mam w sobie empatię ale nie potrafię jej za bardzo wyrazić w stosowny sposób. Najbardziej boję się swojej własnej krytyki bo jestem najgorszym swoim własnym krytykiem. Ludzie mylą narcyzów z psychopatami i innymi podobnymi a nie potrafią podejść do nich ze współczuciem i nie zastanawiają się co sprawiło że tacy są.
@@kotcica jeśli masz zdiagnozowane zaburzenie, wiesz jakie ono sprawia problemy, pracujesz nad problemem a nie wypiersz go to jesteś na dobrej drodze. Psychologia mówi wyraźnie o tym, że zaburzenie ma swój początek w dzieciństwie w wyniku poważnych błędów rodziców. Nie tylko narcyzi mieli trudne dzieciństwo, ale niestety wielu z nich nie przyjmuje diagnoz do wiadomości ani tego, że koją swój ból zadając go innym. Dlatego nie mają dobrej sławy. Sama byłam w relacji z narcyzem, z której wyszłam mocno poobijana i naprawdę uważam że lepszym określeniem dla postępowania mojego ex partnera byłoby słowo "psychopata".
Z Narcyzami jest tak, że osiągają poczucie wyższości poprzez "sabotaż" poczucia wartości ludzi w swoim otoczeniu. Osiągnąć sukces można przez ciężką pracę nad sobą, lub eliminowanie konkurencji. W przypadku Narcyzów sukces to status społeczny, a konkurencją są wszyscy ludzie w społeczności. Osoba narcystyczna to człowiek niepewny własnej wartości, który stara się być wyżej od innych poprzed degradowanie ludzi z otoczenia. Toksyczność tej osobowości polega na tym, że zasiewaja w ludziach zwątpienie we własną wartość np. poprzez częste nieprzychylne komentarze. Jednocześnie stawiając siebie za wzór. W dłuższej perspektywie to jest ogromny balast emocjonalny dla ofiar narcyza. Narcyzm to pęd do "sukcesu" motywowany porównywaniem się do innych co w konsekwencji prowadzi do zazdrości. Narcyzy często mówią, że inni im zazdroszczą, ponieważ 'oceniają własną miarą', i rzutują własny archetyp cienia na innych (jak by to opisał C. G. Jung). Narcyzm nie jest miłością do siebie. To brak tej miłości i próba budowania czegoś na jej miejce. To coś jest sztuczne, przerysowane, i toksyczne. Jak balon - wielkie ale puste w środku.
Mam kolegę który jest narcyzem i na początku naszej znajomości się zaprzyjaźnilismy, mieliśmy wspólne tematy itp. Po pewnym czasie czyli 2 miesiącach okazało się że on jest podły, wykorzystywał mnie, zazdrościł mi z sukcesów i życzył źle, chciał być podziwiany a gdy go pochwaliłem kilka razy i że życzę mu jak najlepiej to powiedział że jestem od niego gorszy i nie mam szans na osiągnięcie czegoś. Dlatego urwalem z nim kontakt i nigdy się do niego nie odezwę. Narcyzi powinni się leczyć bo krzywdzą innych ale i samych siebie.
Trochę generalizowane, na podstawie jednego przykładu nie warto aż tak piętnować narcyzmu i na każdą osobę z tym zaburzeniem nakładać łatkę. Przykład kolegi który podałeś jest rzeczywiście patologiczny, nie oznacza to, że wszyscy ludzie którzy mają cechy osobowości narcystycznej by sprawiły Ci taką przykrość.
Chodzilem z takimi narcyzami do szkoly... *koszmar* ! Kazdego dnia byla jakas awantura/afera o byle co i szukanie na sile problemu, zaczepianie kazdego, nieprzechylne *krytyczne* komentarze, brak konstruktywnych argumentow, wyzywanie z ich braku, chec "pokazania" ze jest sie lepszym. Koszmar!
Gdzieś spotkałam się z ciekawym zdaniem, że miłość narcyza do samego siebie jest zawsze nieodwzajemniona, z tego powodu, że odbicie w lustrze nie jest w stanie odpowiedzieć na dowody miłości narcyza. Osoba narcystyczna na każdym kroku próbuje udowodnić sama sobie, że jest swoją najukochańszą osobą, a jednocześnie cały czas czuje się samotna, dlatego kolejne gesty miłości do samego siebie są coraz bardziej spektakularne, łącznie z pogardą dla wszystkich innych ludzi.
Granica między narcyzmem a miłością własną jest dla mnie prosta: narcyz jest toksyczny dla innych, nawet najbliższych, natomiast człowiek miłujący siebie dobrze funkcjonuje z otoczeniem.
No właśnie niekoniecznie dobrze funkcjonuje z otoczeniem. Nie bierzesz pod uwagę astrologii, numerologii i siły poglądów i zasad innych- tacy też miłują siebie.
Narcyz chciałby siebie kochać ale nie potrafi i w głębi duszy nienawidzi sam siebie. Tą nienawiść ma ukrytą w podświadomości i tylko instynkt przetrwania wmawia mu że jest inaczej, bo musiałby sięgnąć po sznur.
Mój były partner był narcyzem, dopiero po rozstaniu to zauważyłam, psychoterapeuta i bliscy głównie pomogli mi do tego dojść. Okropne uczucie, dopiero po czasie zdałam sobie sprawę z jego manipulacji. W moim przypadku jednym z wielu znaków był fakt, że mój partner oceniał wszystkich wokół, swoich bliskich i obcych, a najlepiej wszystkich wysłał by na terapię, bo każdy był wg niego niedojrzały (ktoś niedojrzały, czyli o odmiennych poglądach od niego). Na szczęście zdałam sobie sprawę z tego, że mnie ocenia tak samo, myślę, że to może być duży znak ostrzegawczy dla każdego.
Uroczy, uwodzicielski i niewiarygodnie pewny siebie. Tak początkowo można opisać narcyza, ale stopniowo ujawniają się jego intencje. Chce, aby inni czuli się gorsi. Prof. dr Mitja Back poczynił w artykule opublikowanym w Journal of Personality and Social Psychology bardzo interesujące spostrzeżenie. Jego zdaniem: „To, co przyciąga nas do partnerów w relacjach społecznych, na pierwszy rzut oka niekoniecznie jest tym, co czyni nas szczęśliwymi w relacjach długoterminowych. Nawet jeśli narcyzi mają tę swoją jasną, czarującą stronę, często po prostu kwestią czasu jest pojawienie się chmur na horyzoncie. Krótko mówiąc, istnieją dwa odrębne wymiary tej cechy osobowości. Są to narcystyczna wielkość i wrażliwość (lub nadmierna reaktywność) ”. - prof. dr Mitja Back - Innymi słowy, narcyzi prawdopodobnie pokażą swoją bardziej uroczą stronę, aby uzyskać to, czego chcą. Zakładają swoje maski by manipulować. Dziękuję 🌹
Jestem narcyzem i jestem zajebiście niepewna siebie. Czasem boję się wyjść w ogóle z domu, nawet chodzę ostrożnie. Nie chcę żeby ktoś czuł się źle, po prostu mimochodem mój lęk przeradza się w nadmierną reakcję obronną i zachowuje się krzywdząco - co dochodzi do mnie po czasie lub wyłapuje to i dużym kosztem emocjonalnym wstrzymuje toksyczne zachowanie.
@@kotcica th-cam.com/video/_oiwbZMiHGA/w-d-xo.html th-cam.com/video/-4Qg4r6-85c/w-d-xo.html th-cam.com/video/7qvvhgwtyuY/w-d-xo.html Polecam, dziekuję za wiadomość i pozdrawiam
Zylam przez osiem lat w takim zwiazku,oczarowal mnie w pierwszym momencie,a krotko po tej fazie "zrzucil"swoja Maske... Dziekuje Ci bardzo,za komentarz
Nie mam stwierdzonej osobowości narcystycznej i nigdy nie byłam u nikogo kto mógłby to zdiagnozować, ale poczułam się trochę zrozumiana słuchając tego filmu.
W pewnym stopniu. XXI kult wyglądu, pogoń za aprobatą innych osób, dla wielu osób to może być coś najważniejszego. Nasze czasy i przyszłość może być w jakimś stopniu 'wylęgarnią' narcystów, szczególnie jeśli zapomnimy o miłości do drugiej osoby.
Żyłam z narcyzem 6 lat... Osoba, ktora jest maksymalnie zakompleksiona, ale zaklada maske przed wszystkimi zeby nie pokazac swojego prawdziwego ja. Taka osobe znaja tylko ludzie najblizsi, czasami tylko partner. Dlugo trwalo zanim zorientowalam sie, ze cos jest nie tak. Nie potrafilam tego nazwac, wiedzialam ze to co mowi i robi jest totalnie irracjonalne, ale potrafil mna tak manipulowac, ze wszystko mi sie mieszało. W towarzystwie zawsze sprytnie mi umniejszał. Jego zagrania nie byly jasne i oczywiste. Wszystko bylo manipulacją, on dobrze wiedzial co i jak ma mowic. Wyniszczyl mnie kompletnie, to bylo 6 lat emocjonalnego rollercosteru, a pod koniec zwiazku czulam sie jak śmieć. Siły daly mi amerykanskie filmy ma yt, gdzie jest duzo wiecej informacji na ten temat( w pl temat narcyzmu dopiero raczkuje). Wtedy zrozumialam, ze to nie ja jestem zla i w koncu umialam nazwac to slowami. Uswiadomilam sobie, ze nie zwariowalam. Zostawilam go, wyprowadzilam sie i w koncu odzylam, mimo, ze wielu ludzi nie rozumie jak moglam odejsc. "Taki fajny facet, czego Ci brakowalo?" Tak naprawde nikt go nie znal. PS: bardzo lubię Twój kanał. Swoją drogą przypominasz mi z wygladu i z gestow mojego wykladowce z językoznawstwa ktorego bardzo szanuje bo to czlowiek z mega wiedzą :) Ty rowniez! Pozdrawiam!
Hm, ale czy wiedziałaś o konkretej diagnozie, czy tak po prostu go "zdiagnozowałaś" jako narcyza, bo ci pasowł po objawach? Jeśli to drugie to wybacz, ale po pierwsze nie masz do tego kompetencji, po drugie - ach, jakiż to częsty temat, dochodzenie do wniosku, że były partner był zaburzony. Prawie pod każdym wątkiem o chorobach/zaburzeniach osobowości widzę takie komentarze. No i jest to zrozumiałe, w końcu jaką to ulgę daje dojście do wniosku, że to nie ze mną coś jest nie tak, ale winę za nieudany związek ponosi w 100% druga strona. Wybacz, że naruszam twoje poczucie ukojenia, ale jestem strasznie alergicznie nastawiona na bawienie się w psychiatrę.
Jakbym o sobie czytała... Ja wytrzymałam 7 lat... Tak jak mówisz, totalny rollercoaster emocjonalny... I szybujące w dół poczucie własnej wartości... Wyssał mnie totalnie z energii do życia. A teraz nikt nie może mi wybaczyć jak mogłam taką alfę i omegę zostawić... Czuję że wiele lat będę się zmagała z dojściem do siebie... Ciągle manipulacje z jego strony... Ciągle wywieranie poczucia winy. Karanie ciszą. Krytykowanie wszystkich moich znajomych i rodziny. Odcinanie od świata. I te dwie zupełnie skrajnie twarze - potrafił być naprawdę czarujący dla innych ludzi, którzy go nie znali, dla mnie wśród innych też był ok. Ale sam na sam pokazywał swoje przerażające oblicze. I nie było tam żadnej przemocy fizycznej... Ale emocjonalna już na każdym kroku... Ciągle był głodny pochwal na swój temat... Wiecznie nienasycony pod tym względem. Sam nigdy nie powiedział mi żadnego komplementu... Kłamał jak z nut. Był w tym świetny. I prawie nigdy nie dawał się na tym przyłapać... A na koniec okazało się że zdradzał mnie z całą masą kobiet... I ten dysonans, kiedy mówił jedno, a robił coś zupełnie innego... I ta przerażająca pustka w jego oczach... Po nocach mi się to śni... Byłam młodą, sympatyczną dziewczyną, pełną życia i pasji... A teraz jestem wrakiem po 30, bez rodziny, bez sił do życia... Bez wiary w siebie... Ale każdego dnia uczę się powoli żyć na nowo...
@@courtneysalander3437 Myślę, że jako osoba interesująca się psychologią, COŚ TAM wiem. Ale jeśli chcesz podparcia moich "tez" to mój były był u psychologa, bo go o to prosiłam. Psycholog stwierdził, że ma problemy emocjonalne, które trzeba wypracować długą terapią. Był 2 razy, potem stwierdził, że tego nie potrzebuje. Po odejściu, ja również byłam u psychologa, który uznał, że problem nie leżał we mnie. Jego najbliższa rodzina nie miała mi za złe odejścia, każdy wiedział, że z nim życie jeet bardzo ciężkie. Wybacz, nie trafiłaś na kolejnego samozwańczego psychologa. Zresztą, nawet jakby, jesteś ostatnią osobą, która moze oceniać gdzie i u kogo leżał problem i czy faktycznie nie jest tak jak ktoś pisze, bo nie przeszlas zycia w jego butach.
@@truevoice353 Nie poddawaj się! Dojdziesz do siebie tylko daj sobie czas. Jeśli chcialabys pogadac, znajdz mnie na fb. Moze warto pogadac z kims kto wie o czym mowisz... Trzymaj się! :*
@@katarzynawintoniak6872 Jeśli interesujesz się psychologią to pewnie wiesz, że ocena, jakie ktoś ma zaburzenie, powinna wynikać z odpowiednio przeprowadzonego wywiadu z tą osobą, najlepiej kilku sesji takiego wywiadu i najlepiej do tego wywiadami z rodziną np. na tematy związane z dzieciństwem, nawet tak niepozorne jak to, na co chorował. Bo to, że ktoś ma zaburznia emocjonalne i jest toksyczny w związku nie musi oznaczać narcyzmu. To równie dobrze może być reakcja na, nie wiem, przemoc w rodzinie, czy cokolwiek innego. Poza tym to lekarz psychiatra ma kompetencję do wydania diagnozy, a nie psycholog czy terapeuta.
Jeżeli chodzi o mnie to przełomem okazała się ksiazka dr Josepha Burgo pt . ,,Narcyz obok Ciebie,, Będąc w związku z narcyzem nie rozumiałam wielu jego zachowań i decyzji. Teraz jestem na lepszym odcinku zycia i cieszę się że trafiłam na ten poradnik
Zgadzam się, że narcyzm jest w spektrum ludzkich cech osobowości. Tam gdzie jest go za dużo znika autentyczność pojawia się maska a z nią gra (tak jak w spektrum psychopatii.)
kazdy jest ofiarą ran narcystycznych kazdy je ma nikt nie jest "narcyzem" 📍 rany narcystyczne ograniczaja milosc do siebie i mniemanie o sobie i o tym co i jak sie robi i "mowia" ze to dla naszego dobra to jest ich charakter prawdziwy tych ran a ludzie dalej ze sa ludzie dobrzy i zli i to jedna z przyczyn ze bedziemy dalej ofiarami tych ran wszyscy mam nadzieje ze moj komentarz nie zostanie usuniety( bywalo tak a chcialam serio pomoc sobie i innym i mi by ktos pomogl- tylko inaczej w koncu) na prawde dostalam po dupie od zycia balam sie "zlych ludzi" ale teraz wiem ze nie tedy droga oczywiscie warto byc niezaleznym i nigdy nie byc "slugą"
Gówno prawda. Jestem osobą ze zdiagnozowanym narcystycznym zaburzeniem osobowości i mam ludzi na których uczuciach i emocjach mi zależy. Przyjaciół, o których się martwię i potrafię poświęcić swój czas kiedy potrzebują mojej pomocy, nawet kiedy jest mi to nie na rękę. Tylko dlatego, że to moi przyjaciele i że chce im pomóc. Potrafię przepraszać ludzi i staram się naprawiać szkody, które wyrządzam. Potrafiłem starać się zrozumieć moją ostatnią dziewczynę, wychodzić z własnymi inicjatywami, żeby zrobić jej przyjemność, tylko po to by była szczęśliwa. Narcyzi mają ludzi na którym im zależy. Pytanie czy wiedzą, że mają problem i starają się coś z nim zrobić, czy to olewają.
@@Nomuron Po pierwsze to proponuję zaczynać swoją wypowiedź od innego wyrażenia niż "gówno prawda". Ja piszę o swoich doświadczeniach z narcyzami. Oni też byli pomocni, ale niestety w wielu sytuacjach spornych myśleli tylko o sobie i naprawdę uczucia innych w tym wypadku moje ich nie interesowały, o czym się boleśnie przekonałam nie raz. Nie bez powodu piszą o tym książki i nagrywają materiał ludzie, którzy się na tym znają i wymieniają to jako jedno z kryteriów. To,że w Twoim wypadku takich zachowań nie widać, to tylko pogratulować, ale niestety nie każdy ma to szczęście. Dla mnie relacje z narcyzami nie mają sensu jeśli chodzi o związki i po dwóch bardzo trudnych tego typu relacjach i już teraz wiem, jak rozpoznać tego typu człowieka i z góry dziękuję. Co ciekawe natrafiałam jeszcze wiele razy na narcyzów, ale od razu lampka się zapalała i unikałam katastrofy.
@@jacquespaw4411 wiem o czym piszesz. Ja też znałam narcyza, który pozornie bardzo lubił pomagać , ale pod publike oczekując " oklaskow". Udawać empatię też nieźle potrafią.
@@jacquespaw4411 nie wyobrażam sobie być z taką osobą w relacji. Miałem w bliskim otoczeniu znajomych takie 2-3 osoby w różnych etapach życia i baaardzo się przejechałem na takich znajomościach. Tak jak piszesz - przy jakichś sytuacjach spornych zawsze musi być ich na wierzchu i zawsze nie umieją przegrać (a czasami trzeba troche przegrać żeby mieć z kimś dobrą relacje). Też mam tak że jak wyczuję u kogoś takie zachowania ze 2-3 razy to już trzymam tą osobę na dystans i pokazuję asertywność, bo oddawanie siebie takiej osobie moim zdaniem nie ma sensu. Druga sprawa jest taka że ja poznałem takie osoby, które jednocześnie są jedynakami. Przeczytałem że jest jeszcze coś takiego jak syndrom jedynaka. I z tego co widziałem w innym filmiku to to się łączy ze sobą.
zależy jaki to narcyz. niektórzy narcyzi pracują nad sobą. jasne, że dość ryzykowne byłoby wiązać się z osobowością narcystyczną, ale czemu miałoby się przed takową uciekać, gdzie pieprz rośnie? można mieć relacje z narcyzem, jeśli miałoby się wobec nich dystans. wówczas nie jest on szkodliwy, sam nie będzie się w znajomość zbytnio angażował, bo zobaczy, że u takiej zdystansowanej osoby nic nie ugra - wtedy to już w ogóle nie zrobi krzywdy. pamiętaj, że człowiek nie jest swoim zaburzeniem osobowości; w pewnych sytuacjach to zaburzenie nie jest aktywowane, tak jakby go nie było, a narcyz może być całkiem fajną osobą - POD WARUNKIEM, że będziesz miała ostrożne podejście do niego, np. umówisz się z nim na kawę, ale jego pomocy nie potrzebujesz. albo chętnie z nim porozmawiasz, ale nie rozumiesz sztuki, którą tworzy i w ogóle cię ona nie przekonuje. rozumiesz, tego typu rzeczy.
Arcyciekawy odcinek - chyba jedyny dotyczący tego zaburzenia , w którym nie ma stygmatyzowania. Ja zacząłem terapie , już drugą , bo pierwsza nie przyniosła rezultatu.
Znam jednego narcyza. Idealnie wpasowuje się w jego opis. Najgorsze że odwraca się od każdego kto się jej nie podporządkowuje. Nawet jeżeli jest to jej niepełnoletnie dziecko
Każdy narcyz jest pusty w środku. Jego uwaga koncentruje się na pozorach,na wizerunku.Im usilniej buduje swoją zewnętrzną " wspaniałość ",tym bardziej boi się konfrontacji z własną, wewnętrzna pustką. Dlatego bywa tak okrutny dla tych, którzy próbują przybliżyć mu prawdę o nim samym.Narcystyczna,wewnętrzna pustka tłumaczy typowy u narcyzów brak empatii.To człowiek, który stale ucieka przed prawdą. Zarazem ślepo wierzy w moc swojej strategii. Skoro pozostawia za sobą tyle ofiar,musi być potężny...Doszłam do takich wniosków jako ofiara narcyzów.
Narcyz ma empatię poznawczą i to bardzo dobrą, dlatego wie jak świadomie krzywdzić, ma za to stłumioną empatię emocjonalną. Empatię poznawczą mają bardzo niską osoby ze spektrum autyzmu i nieświadomie ranią innych, za to mają empatię emocjonalną.
@@95Bartosz Rozróżnienie empatii na poznawczą i emocjonalną jest może i dobre na użytek nauki, ale w rozumieniu potocznym i praktycznym liczy się to czy potrafisz czynić dobro wobec innych, a powstrzymywać się od czynienia zła. Osobowość narcystyczna jest w wymiarze społecznym destrukcyjna. Narcyzm jest jest jak wirus. Osoba nie posiadająca empatii emocjonalnej jest nie zdolna do miłości. To jest tak jakby nie pochodziła od Boga, a od węża. th-cam.com/video/A3bNMJdApJk/w-d-xo.html
@@narodzonynanowo6972 Każdy jest zdolny do miłości i został stworzony przez Boga, nawet narcyz, jeżeli stanie się świadomy problemu. O ironio, to uważanie, że samemu pochodzi się od Boga, a narcyz od szatana, to właśnie myślenie o charakterze narcystycznym. W ogóle unikam lub ograniczam kontakt z osobami, które uważają siebie za dobrych, a innych za złych ludzi. Jest takie powiedzenie: Złodziej najgłośniej krzyczy, żeby łapać złodzieja.
Myślę, że mogłabym zgodzić się z tym, że dzisiejszy świat promuje narcyzów, ponieważ wiele autorytetów, za którymi podążamy, bierzemy sobie za cel i którzy są nam narzucani przez wszelkich coachów wydają się być właśnie narcyzami, nawet jeśli w rzeczywistości nimi nie są. W konsekwencji osoby, które podążają za tymi autorytetami są przekonane, że tylko takie cechy są doceniane i promowane w obecnym świecie, w związku z tym coraz więcej ludzi przyjmuje wobec świata taką narcystyczną postawę.
Bardzo dziękuję za interesujący wykład, a także uzupelniające go komentarze .Ogólnie powiało pesymizmem, a przecież mamy tylko jedno życie i od nas zależy co w tym życiu zrobimy sobie i innym ! Pozdrawiam wszystkich zabierających głos w omawianym temacie.
"Odkryłam" twój kanał dzisiaj i słucham/oglądam już kolejny podcast. Bardzo mi się podoba to co mówisz i jak fajnie promujesz wiedzę psychologiczną z domieszką filozofii. To takie moje klimaty - i widzę, że wielu innych również. Krótko odpowiadając na twoje pytanie - Tak, myślę, że współczesna kultura promuje postawy narcystyczne lub skrajnie ekstrawertyczne i kropka. Promuje też inne postawy, które na swoim kanale już omówiłeś... Ja od kilku miesięcy świadome wylogowałam się z mediów społecznościowy tj FB i Instagram i żyje mi się lepiej. Myślę, że to też ciekawy temat do dyskusji - jak media społecznościowe nas zmieniają i co ryzykujesz/zyskujesz/ wylogowując się z nich - bo wiadomo, że jeśli coś raz zostało opublikowane w sieci nigdy już z niej nie zniknie czyli kasowanie kont nie ma większego sensu a nie posiadanie konta np FB może wzbudzać podejrzenia o niedostosowanie społeczne w pewnych kręgach... ;) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za to co robisz. Aga
Ja bym powiedział, że nasza kultura tworzy mnóstwo ludzi, którzy są bezsilni wobec wygórowanych oczekiwań. Nie mogąc ich spełnić przestają próbować. Tacy nie rozwijający się i sabotujący siebie pozostają nieszczęśclwi, a mogliby przecież cieszyć się z tego co mają i zaakceptować normalność, przeciętność, bo większość ludzi jest po prostu przeciętna. Ci ludzie mogliby w zgodzie ze sobą, swoim tempem się rozwijać i być docenianym, żeby nie czuć się pomijanym. Z tego powodu kultura wywołuje skrajności, bo przeciętność jest niedostrzegalna
Rozumiem pytanie o granicę, ale w doświadczeniu jest to zupełnie jasne. Miłość to miłość, a narcyzm to narcyzm. Ja nie widzę tu części wspólnej. Problem w tym, że chyba rzadko występuje czyste zaburzenie osobowości. Zazwyczaj jest ono mieszane. Jeśli ktoś zna osobę o narcystycznym zaburzeniu osobowości, to wie jak dalekie jest ono od miłości. Niszczącą siłę tego problemu widać po prostu w relacji.
Narcyz zawsze chce być gwiazdą, słońcem wokół którego wszystko i wszyscy mają się kręcić. Nigdy nie przyzna, że z nim coś nie tak, uważa raczej, że wszyscy inni powinni mu się podporządkować i skakać wokół niego, spełniając wszelkie jego zachcianki. Gdy dasz się wmanewrować w relację z narcyzem zawczasu będziesz przewidywać co mu się spodoba, a co nie i myśleć jak go nie urazić przypadkiem. Dlatego lepiej unikać narcyzów, dla własnego zdrowia.
Żyje z narcyzem od 25 lat. Moim zdaniem pominąłeś bardzo ważny aspekt dewaluacji najbliższych, stwarzania sytuacji do gnębienia, niekończących się dyskusji o tym samym tylko po to aby druga osoba się musiała tłumaczyć i przepraszac i patologicznych kłamstw.
Spedzenie *ROKU* szkolnego z takimi narcyzami to tez koszmar, bylem zdystansowany do ich patologicznych zachowan, bralem wszystko na chlodno, analizowalem ich zachowania, kulture, oraz reakcje (taka zabawa w szachy) W przeciagu calego roku szkolnego bylo az 6 awantur! (z czego 3 najwieksze)
Mam za sobą parę lektur na ten temat oraz przynajmniej jeden związek z narcyzem. Miłość w wydaniu tego typu osób to rzecz kiepska. Już na szczęście się na to nie nabieram.
Pracowałem i mieszkałem po sąsiedzku z kimś kto nie zostawił mi złudzeń, mimo, że nie mam nawet wykształcenia psychologicznego. Mnóstwo przechwałek, takich niby nieszkodliwych, wtrąconych przy okazji: ja mam najlepsze, najdroższe, mam najwięcej, jestem najsilniejszy, najlepszy, ciebie bym załatwił jednym strzałem, ciebie bym mógł złamać jak patyk, a poza tym miałem setki dziewczyn. Zastraszanie, manipulowanie, kłamstwa, nadawanie prześmiewczych ksywek każdemu, kto nie zajmuje ważnego stanowiska, udawanie najlepszego kumpla osób będących u szczytu władzy w danym miejscu. Mitoman alkoholik odpływający kompletnie w wirtualny świat. I fleja. Straszny odór z dzioba. Kiedyś będąc już na ostrej bani wyznał, że jego własna ocena kompletnie leży, chłopak czuł się (i pewnie nadal tak jest) jak śmieć, kompletna odwrotność sprawowanych na codzień pozorów.
Narcyz nie jest wyposażony w empatię, próbuje ją udawać bardzo pokracznie. Mój były narcyz nagminnie bombardował mnie pytaniami o empatię: jak ja to robię, że odczuwam co inni mogą czuć, jak się tego nauczyć, skąd się to bierze. Męczył mnie, że mam go tego nauczyć, wytłumaczyć jak to działa, jednocześnie cynicznie mnie okłamywał, wykorzystywał do swoich celów, dręczył psychicznie, a gdy emocjonalnie pękałam to patrzył z zachwytem, wstrętem, albo sobie wychodził i karał mnie ciszą albo nieobecnością, a nawet kolejnymi kłamstwami...
Ma ograniczoną empayie tym się różni od psychopaty .Mnie też mój dręczył 13 lat .Najważniejsze w tym wszystkim żeby od narcyzów trzymać się jak najdalej .
@@justynawojcicka5056 a "mój" narcyz ma do mnie dużo empatii i traktuje mnie jak księżniczkę, zaś gdy z nim nie jestem to ma na mnie wy... słaby a obecnie nawet bardzo słaby kontakt telefoniczny itd, olewanie...a co za tym idzie najprawdopodobniej kłamstwa (inne kobiety) poza tym wszystkie cechy inne się zgadzają... muszę to zerwać i uwolnić się. A przynajmniej zerwać kontakt na jakiś czas i wyluzować
@@sabinasara6059 Empatia jak i narzyzm to urojone pojęcia po prostu mężczyźni i kobiety są od siebie inni. Związek to kontrakt twóch osób te osoby wzajemnie podejmują pewną eksluzywność wobec siebie i się z niej wywiązują. U mężczyzn empatia wraz z rozwojem po części zanika jest to związane z ciągłą rywalizacją, nie można rywalizować na wysokim poziomie i odczuwać empatię jednocześnie się to wyklucza.
Ta definicja na początku jest straszna ale znam takich którzy nie spełniają jej założeń a mimo tego jak ktoś z nimi przebywa dłuższy czas to wie że to narcyzm absolutny :)
@@CzowiekAbsurdalny 'niczego nie robić z kłótliwości czy z próżności (czyli skupić się na wypracowaniu nieegoistycznych intencji) ale z pokorą uznawać innych za wyższych od siebie (nie chodzi o obniżanie swojej wartości ale o patrzenie na otoczenie pozytywniej). I mieć na oku nie tylko swoje sprawy, ale też sprawy drugich (czy istnieje ktoś kto nie robi pierwszego? A to drugie - sam Pan stwierdził że jest ważne) Flp 2:3,4 . 'Niech każdy sprawdza swoje własne postępowanie, a wtedy będzie miał powód do radości (myślenie o sobie ku wyciągnięciu wniosków dla progresu osobowościowego ze skupieniem na możliwościach, nie niedociągnięciach) ze względu na samego siebie (czyli nie dla publiczki, łączy się z oczyszczeniem intencji), a nie w porównaniu z kimś innym (w porównaniu zawsze ktoś przegra, a to nie cel). Każdy przecież poniesie swój własny ciężar (komfortowa świadomość że innych nie zmienimy, ale siebie owszem możemy).' Gal 6:4,5 Komentarze w nawiasach oczywiście moje, nie cytaty. Im więcej się z tego źródła uczę tym lepszy balans łapię emocjonalny.
@Uli Hee Widzę, że mam objawy narcyzmu, a służę Bogu z całych sił. Z tego co rozumiem to jest to zaburzenie, choroba, jak anoreksja. Nie wybór. Owszem, z tym się walczy i leczy, jak też inne, może mniej złożone czy zatopione przywary i jest to kluczowe w budowaniu relacji z Bogiem.
Witam wszystkich😊 Łukaszu Martwiłem się o Ciebie jesteś więc wszystko oki 😁 ... Mam nadzieję że reszta Absurdalnych też w dobrej formie?!?😁 Uważajcie na siebie swoje DOBRO Pogody ducha UŚMIECHU i Cierpliwości 😊♥️ Oj myślę że większość z Nas Cierpi na narcyzm w mniejszym LUB większym natężeniu 😁
@@CzowiekAbsurdalny nie Jasne że nie TRZEBA żyć "łapiąc" każdy mamet idąc za klasykiem 😁 coś jeszcze było o kwaśnych cytrynach że oranżada słodka 😁😁że można zrobić !!!😂😉😉 To kolcz wszystkch kolczow ... A swoją drogą zrobił byś kiedyś coś jak odsiewać ziarna od plewu w tym temacie ... Fajnie że "wróciłeś"😁😉
Bardzo ciekawy materiał ale teraz chciałabym się dowiedzieć jak rozmawiać z taką osobą. Czy porozumienie z kimś takim jest w ogóle możliwe? Czy próby dotarcia nie są daremne jeśli narcyz sam nie widzi w sobie problemu?
I co taki biedny narcyz ma zrobic w dobie koronawirusa. Musi siedziec w domu i nie ma jak blyszczec.. kto bedzie go podziwial jak wszyscy zajeci rodzinami a on sam, na co ciezko pracowal swoim egoizmem i koncentracja na sobie. Skonczyly sie wojaze, zawody, imprezy, znajomi a nawet i praca w ktorej mogl chciec byc perfekcyjny. Ciezkie czasy dla narcyzow.. skazani sami na siebie w czterech scianach.
Filip z Konopii czemu im tak dobrze? To nie z ich winy są narcyzami, albo sie tacy urodzili juz albo zostali tak wychowani. Czasem nawet nie wiedzą że może coś jest z nimi nie tak
Błąd! Kardynalny! Skrajnie wysoka samoocena ma zamaskować dramatycznie niskie poczucie własnej wartości- narcyz czuje się nikim i właśnie po to jest mu ta fasada. Samoocena i poczucie własnej wartości to nie są pojęcia tożsame, a w przypadku narcyza wręcz przeciwstawne.
@@katarzynawintoniak6872 Dalej widzę tu wprowadzające zamęt pomieszanie pojęcia samooceny i poczucia własnej wartości- bez ich rozdzielenia poruszamy się w świecie teoretyzowania.
@@marcin8208 to dlatego, że samo podejście psychologów jest różne i często podają nam inne informacje być może wynika to właśnie z zamętu jaki panuje obok tego zaburzenia być może odpowiedzi tutaj również jest kilka a wynika to myślę z wielu czynników np jeżeli rodzice gloryfikują cechy swojego dziecka wmawiając mu ciągle, że we wszystkim jest najlepszy to narcyzm może się rozwinąć i w drugą stronę jeżeli dziecko jest tłamszone psychicznie przez rodziców oraz środowisko które cały czas wmawia mu że jest do niczego to ten stan chorobowy również może się rozwinąć ja nie patrzyłbym na to tak zero jedynkowo bo ilu specjalistów tyle teorii najlepiej wyciągać wnioski z każdej i spróbować ją zrozumieć.
Ciągle nie wiem, jak rozpoznać narcyza. Czy osoba, która łatwo wpada w złość i wyżywa się na innych, nie dbając o ich uczucia, charakteryzująca się brakiem empatii, koncentrowaniem na sobie, z mentalnością ofiary, z tendencją do użalania się nad sobą (płaczliwość na zawołanie), krytykująca innych, zazdrosna o czyjąś uwagę (jeśli uważa, że ktoś poświęca jej za mało uwagi i czasu), stawiająca bardzo wysokie wymagania innym, ale niskie sobie- może być narcyzem...? Osoba, która potrafi przejść obojętnie wobec cierpienia bliskiej sobie osoby, odsuwający innych, kiedy powinien jakoś pomóc czy wesprzeć? Nie jest jednak mistrzem manipulacji, jest niepewny siebie, nie wykazuje się własną inicjatywą, unika kontaktu wzrokowego podczas rozmowy, nie potrzebuje kontaktu fizycznego, sztywny, spięty? Ciągle rozprawiający o sobie, domagający się uwagi, porad, potwierdzeń niemal jak dziecko? Robiący "echo" podczas rozmowy (powtarza po rozmówcy wyrazy lub zdania, co brzmi jak "echo" i bardzo irytuje)? Pochodzący z patologicznej rodziny, gdzie rodzice nie okazywali żadnej troski? A może to autyzm? Lub inne zaburzenie? Ciągle trzeba chodzić na paluszkach, uważać, co się mówi, żeby się nie narazić temu komuś, bo jest tak wrażliwy na każdą uwagę, nie znosi żadnej krytyki...Odbierany jako osoba szorstka, niemiła, raniąca.
To czesciwa odpowidz . Nie wspomniales o cechach narcyzmu ukrytego , a to wlasnie osobnik ktory wywoluje najwieksze szkody w innych osobach , Gdy sie kogos pobije to kazdy zobaczy siniaki ,wyczerpania mentalnego u ich ofiar nikt nie widzi .
Czy jest możliwe by zaburzenia narcystyczne występowały razem z "parental" issues?? Oglądałem jeszcze Twój odcinek o daddy issues i przedstawione przez Ciebie objawy bardzo przypominały mi niegdyś ważną dla mnie osobę i objawy obu zaburzeń idealnie ją opisywały
Czytałem gdzies ostatnio, że udowodniona została zależność między posiadaniem kont na portalach społecznościowych a kształtowaniem się narcystycznego typu osobowości.
Myślę, że posiadanie to jedno ale już aktywność i sposób ich użytkowania to inna sprawa. M.in. dlatego zastanawiałem się w materiale czy nasza kultura nie wzmacnia narcystycznych postaw.
Spotkałem się z narcystyczną właścicielką szkoły i miałem w końcu dość współpracy z nią. Żadnej krytyki nie chciała przyjąć, zawsze odwracała kota ogonem,promowała osoby, które były jej największymi lizusami. Strasznie męczące doświadczenie ;-) A tak, współczesna kultura influencerów sprzyja jej trwaniu w narcyzmie, bardzo lubi się lansować w internecie i używać mądrych słów - sam jej nakręciłem dużo filmów, w których wycinałem jej straszliwe dukanie się, żeby wyglądała profesjonalnie ;-)
Miałam odczynienia z takim mężczyzną, koszmar, coś okropnego jak można tak ludzi krzywdzić?!Powinni się leczyć , ja uciekłam po 3 spotkaniach ale znam koleżanki co strasznie to przeżyły
Czy w takim razie narcyzm może być podszyty nienawiścią do samego siebie i swoich słabości? Jeśli tak to chyba może być swego rodzaju napędem do stawania się lepszym człowiekiem? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem...
To byłoby prawdą, gdyby narcyz nie patrzył na wszystkie swoje doświadczenia przez pryzmat swojej "wyjątkowości", czyli ,w praktyce jest od nich odcięty (co oznacza, że kręci się w kółko).
To bardzo obtymistyczna wizja Narcyz chyba z własnej woli się nie zmieni bo jak nie lubi krytyki nawet konstruktywnej to auto krytyki za grosz nie ma w sobie
Nigdy nie mogłam rozgryźć tego terminu. "Narcyzm" ... To mi przypomina o innym problemie, który się zawsze tu nasuwa: Egocentryzm. Egocentryzm i Narcyzm są przydatne i szkodliwe... Ale nigdy nie mogłam pojąć w ilu procentach mam cech tego, a ile tego...
Oczywiście , ten typ osobowości króluje w dzisiejszych czasach , pracuję wśród stomatologów,dlatego tak ciężko mi to zrozumieć bo Ci wykształceni ludzie winni być wyznacznikiem norm zachowań , a tu się okazuje ,że jedna z młodziutkich pielęgniarek (uroda do bani)-NARCYZ tak sobie podporządkowała wszystkich, że to lekarze wykonują jej obowiazki, wszystko robią by jej nie podpaść mimo że leser niesamowity , czasami pracuję po 3 h zamiast 8 , stoją za nią murem, początkowo doszukiwałam się fajnego poczucia humoru ,mądrego żartu,,ale też niee,tyle,że ma pamięć i powtarza co usłyszy i podpisuje że to jej, wszystkich tak sobie owinęła wokół palca. Każdego poniża za plecami, a tych którzy jej nie adorują piętnuje jako złych i beznadziejnych podburzając każdy aspekt ich życia
Absurduś, trzeba rozróżnić konstruktywna krytykę, od swoistego chamstwa? Wyparcia faktów i krytykę dla samej krytyki. Bardzo lubię jak ktoś konstruktywnie zwróci mi uwagę, czy skrytykuje w celu poprawy. Ale całym sercem nienawidzę łajdaków, którzy walą bez pardonu i bez racji. To drugie jest najważniejsze. Można przyjąć twardą krytykę, pod warunkiem że stoi za nią racja i powagą dowodów. My chcemy ładnie poszufladkować pojęcia, ustawić zerojedynkowo, krytyka przyjęta= nie narcyzm, krytyka odrzucona = narcyzm.
Nie jestem narcyzem a przeciwieństwem w niezdrowej formie. Czuję się tak nie warta niczego i nikogo że aż śmiać mi się chce z tego co czuje. Oczywiście udaje że jest ok, bo mam tendencje do negowania wszystkiego, a że jest to męczące to np za komplement dziękuję (wewnątrz nie wierzę) i idę. Jestem nieszczęśliwa i dodatkowo o tym wiem. Jeśli zrobię coś co jest faktycznie niezłe, to czyjś komplement wydaje się bardziej adekwatny i mniej się spinam, najgorsze są komplementy dot. wyglądu, z biegu wiem że są fałszywe. Nie umiem uwierzyć że mogę się komuś podobać, że mogę być lubiana, że warto przeznaczyć na mnie czas. Skomplikowane..
Narcyzm to odmiana psychopatii - tak uczono mnie na studiach. :) Nie mają żadnych uczuć (poza tymi, które dotyczą ich samych, np. wściekłość, jeśli ktoś się nie nabiera) ani empatii, co sprawia, że przemoc jest ich normą. Jedną taką psychopatkę mam w rodzinie. Ma niebieską kartę za przemoc właśnie. Miała cudownych rodziców, moich dziadków. U nas w rodzinie nie ma narcyzów, ona jest jedyna. Była nieukiem i nierobem, nie chciała ani pracować, ani studiować, żerowała zawsze na pracy innych i jeszcze żądała, żeby jej płacić za to, że istnieje. Jest całkowicie oderwana od rzeczywistości, ma paranoję, konfabuluje na każdym kroku - niestety nie tylko o sobie, ale też o innych ludziach, niszcząc tym ich życie i opinię. Ma też Munchhausena, jest lekomanką. To wszystko jest częścią jej urojonej rzeczywistości. Nasza kultura bardzo wzmacnia narcyzm, bo jest narzucana przez NT. To NT mają narcyzm przecież, to oni zmyślają, kłamią, co innego myślą, a co innego mówią, używają podtekstów i rozmaitych kłamstw - i to samo usiłują narzucić autystom, którzy widzą rzeczywistość taką, jaką jest, bez podtekstów, dwuznaczności, kłamstw, bez udawania czegokolwiek. Neurotypom pomyliła się sztuka aktorska - granie - z prawdziwym życiem.
Czy tylko ja byłem z narcystyczną partnerką i nie dałem sobą manipulować? :D Na początku związku z nią nawet nie do końca wiedziałem co to narcyzm a wraz z pogłebianiem związku trwałem w nim jak badacz psychologii a ona cały czas miała przed sobą wielką ścianę, która jej manipulacji mówiła duże NIE :D Opowiadała o poprzednich relacjach jak to byli partnerzy pomagali jej materialnie w życiu, zapraszali do restauracji czy pracowali a ona latała na wycieczki :D A ja jej na to: to teraz przyszedł czas by się odpłacić ty pracuj ja sobie poletam i ty mnie zapraszaj na kolację :D To zaczęłą się jąkać że chyba jej nie kocham skoro tak mogę w ogóle mówić :D ale jakoś nie brała pod uwagę, że to była odwrócenie sytuacji ;)
Nasuwają mi kilka nietypowych pytań? Czy narcyz może mieć być uczciwy dla innych czy raczej nie? czy narcyz może mieć myśli samobójcze z powodu niskiego poczucia własnej wartości? czy narcyz może mieć też zaburzenie osobowości unikającej czy to się wyklucza?
1prosty wyznacznik tgzw " toxycznej osobowości" narcystycznego zaburzenia osobowosci; Jak ktoś reaguje na konflikt. Jeżeli nie wiadomo o co chodzi- zachowanie w trakcie konfliktu zawsze przesądza
Pokój ja nie jestem idealny! Więc czemu nie próbuje takim być? Może dla tego że ty admin jesteś idealny,no może prócz tego ucha i tej drogi twego nieistnienia:)
Mi się wydaje że ten dylemat osobowości narcystycznej w kwestii zło czy dobro wynika również z podejścia psychologów którzy podchodzą do tego typu albo stu procentowe zło (stawiając ją obok socjopatii i psychopatii zresztą słusznie ale tylko po części )albo podchodzą do tego bardziej na luzie jednak zauważając, że nie wszystko jest zero jedynkowe jak ty, co akurat popieram z racji, iż nauka a w szczególności psychologia moim zdaniem nie może być postrzegana w sposób zero jedynkowy bo hamuje to jej progresywność.
Faktycznie, narcystyczne zaburzenie osobowości brzmi bardzo podobnie do borderline. I to uciekanie w skrajności i potrzeba akceptacji, niestabilny obraz siebie, niepewność. Bordery mają skłonność do albo idealizowania - siebie i otoczenia - do granic możliwości, albo do absolutnego odrzucenia. Mi często zarzuca się narcyzm, nie jestem lekarką i sama siebie diagnozować nie będę, ale zapewne jest to możliwe. Musisz ZASŁUŻYĆ na akceptacje, wieczne dążenie do sukcesu. Tak, myślę że to jest presja społeczna, w zwłaszcza współczesnego społeczeństwa. A nawet ośmielam się postawić tezę, że to psychologiczny skutek kapitalizmu - nie masz co się chwalić porażkami, bo to świadczy o lenistwie, pokazuj w mediach społecznościowych tylko idealne chwile, by ludzie wiedzieli, że ci się powodzi, bo jesteś pracowity. Bez tego tracisz na wartości. Jednak gdy przesadzisz i zamiast imponować, zaczniesz ludzi irytować, nazwą Cię narcyzem.
Narzyzem może być tyran lub menager ale nie ma to nic wspólnego z borderem. Zarzucają ci narzyzm ponieważ kobiety z natury są bardziej neurotyczne, już samo zrobienie makijażu ma charakter właśnie narcystyczny ponieważ służy skupianiu na sobie uwagi. Ale do bycia faktycznie narzyzem jest daleka droga trzeba nie widzieć w sobie żadnych wad.
Wyczytałam kiedyś, że narcyz nie umie funkcjonować odcięty od ludzi, zawsze potrzebuje ich w swoim otoczeniu. Czy typowy narcyz odcina się bez słowa od najbliższych na np. Miesiąc, bo chce sobie odpocząć od ludzi?
On nie moze funkcjonowac bez ludzi bez zwiazkow dlatego ze potrzebuje wiecznej uwagi i potwierdzania przez innych jego wartosci tylko tej uwagi nigdy nie ma tyle ze jest zadowolony jakby mial dxiure w sobie i nie mogl napelnic worka
Dlaczego tak bardzo narcyzi są sprowadzani do poziomu gleby? Jestem BPD, ale ciężko mi słuchać, że ktoś dotknięty zaburzeniem, cierpiący, jest traktowany jak trędowaty. Nie jest winien temu, że takim jest... To tak jakby mnie, Bordera, traktować jak śmiecia do utylizacji🥺
I tu Cię zaskoczę, bo wielu z tych co tak komentują jak opisujesz, to właśnie mogą być narcyzi lub osoby z mechanizmami obronnymi o charakterze narcystycznym. Chcą się poczuć lepsi, więc innych uważają za podłych i złych narcyzów, niektórzy z nich nawet uważają, że oni pochodzą od Boga, a narcyzi od szatana. Tak samo uważają się za dobrych ludzi, a innych za złych. Często też można przeczytać komentarze, zazwyczaj kobiet, jakie to one wspaniałe i niewinne, a ich mąż to narcyz oraz psychopata, a wręcz bestia. Jest takie powiedzenie, że złodziej najgłośniej krzyczy, żeby łapać złodzieja. Mam prawdopodobnie zaburzenia ze spektrum autyzmu i czytałem co na forach internetowych kobiety piszą, że takich jak ja powinno się przymusowo sterylizować. Tacy ludzie są i nic z tym nie zrobisz. 🤦
Mam kolegę narcyza, ale takiego książkowego, na nim powinno się robić badania tego skrzywienia a widać to najbardziej po tym że jak on jest w towarzystwie to nikt nie może nic powiedzieć bo ten gość cały czas gada, ale tak cały czas gada o sobie a jak ktoś chce coś powiedzieć to on ma zdolność manipulacji właśnie otoczeniem i nikt mu się nie sprzeciwia mimo że później każdy na to narzeka ale doszło do tego że musimy od niego "odpoczywać" bo ile można słuchać czyichś monologów, ludzie chcą rozmawiać 😀😀
@@95Bartosz no może ale to już wyższa szkoła diagnostyki, a po czym jeszcze to rozpoznać żeby mieć pewność że to jest to? Autyzm to mi się kojarzy z ludźmi z którymi ciężko się gada ale oni dużo myślą a tu masz odwrotny przypadek
@@bunin123 Autyzm to spektrum. W przypadku tego co kiedyś nazywano Zespołem Aspergera, mowa rozwija się prawidłowo. Takie osoby ciągle mogłyby mówić o swoich zainteresowaniach, w zasadzie to są monologi. Mam prawdopodobnie te zaburzenie rozwoju. Osoby ze spektrum autyzmu mają bardzo słabą empatię poznawczą i nawet nie zdają sobie sprawy, że takie zachowanie innych irytuje, dopiero jak im ktoś powie albo po czasie jak przeanalizują swoje zachowanie, potem żałują tego, bo nie robią tego celowo. Tylko, że egocentryzm i mówienie o sobie jest mało szkodliwe, co najwyżej irytujące, ale jesteśmy też szczerzy do bólu i to najbardziej rani innych, jednak nie robimy tego celowo, żeby zranić. Podam taki przykład, jak będąc w gościach powiemy szczerze, że coś nam nie smakuje, to gospodarz często się obraża, ale mówimy to szczerze, a kiedy coś nam bardzo smakuje i też szczerze, wręcz z przesadnym zachwytem o tym powiemy, to odbierają nas często jako lizusów, a w ogóle nie o to nam chodzi. Empatię emocjonalną mam normalną. Narcyz natomiast ma normalnie rozwiniętą empatię poznawczą i wykorzystuje to z premedytacją do krzywdzenia innych, a stłumioną ma empatię emocjonalną.
myślę że narcyzm w znacznym stopniu jest promowany w środkach masowego przekazu w tym w mediach społecznościowych jak również presja społeczna czy rodzinna. pozdrawiam.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nasza kultura promuje narcyzm. Uwielbiam myśl Andrzeja Saramonowicza, mówiącą: "Zadziwiające jak wielu ludzi wstydzi się swojego ciała, a jak niewielu swojego umysłu".
Dobre.
Piękne powiedzenie.
ja tylko dodam (jako były narcyz-kobieta) że narcyzm jest zniewoleniem demonicznym, jak to jest że oni wszyscy się charakteryzują tym samym? mnie też nikt tego nie uczył a działałam wg wgranego mi programu, to tłumaczy "wiele twarzy" narcyza, jest wiele demonów (w sensie dosłownym) które pociągają za sznurki. Pamiętam siebie z okresu choroby i czyniłam w sposób bardzo subtelny wiele zła. To są narzędzia w szponach władców piekieł
wiesz? istnieje coś takiego jak narcyzm ukryty i ludzie o tym zaburzeniu (to jest subkliniczna postać) faktycznie wstydzą się swojego umysłu, dlatego działają pod konspiracją, by cokolwiek ugrać. rozumiesz, chodzi tu o wszelkiego rodzaju maski, pod którymi się ukrywają, by nie wyszło jacy są naprawdę i zakładają te wszystkie maski wrażliwca, artystycznej duszy, kogoś kto ma potrzebę pomocy czy bycia użytecznym. koniec końców chodzi o podziw - bo narcyz sam sobie nie potrafi go dać, bo ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. uzależnia samoocenę od opinii innych, rekompensuje swoje braki poprzez zachwyt z zewnątrz i jednocześnie gdzieś w środku gardzi swoimi 'przyjaciółmi' za to, że są naiwni, ślepi (chociaż nigdy im tego nie powie), a z drugiej strony ma okropny żal do osób, które nie chcą bić im pokłonów i tymi też gardzi. wniosek? - uwaga na instagramy, fejsbuki, snapy, tumblerki.
najgorsze w tym wszystkim jest to, że taka 'promocja' narcyzmu tworzy narcyzów. pokolenie naszych rodziców nie było w stanie przewidzieć pewnych rzeczy... gdyby to zrobiło, podjęliby inne metody wychowawcze; nie byłoby pomysłu: "kupię ci laleczkę, tylko przestań płakać." i sprawa załatwiona.
i know im randomly asking but does anyone know of a trick to log back into an instagram account??
I was stupid lost the login password. I love any tricks you can give me!
Dobrze że nie jestem narcyzem. Bo znaczyło by to, że nie jestem idealny.
Levi na miniaturce bardzo pasuje do komentarza ;)
Michał Zieliński 😄
@ewa rosa Nie zauważyłaś żartu?
@ewa rosa :) Mój nick nawiązuje własnie do tego jak różni potrafimy być. No i bardzo lubię „cztery pory roku” Vivaldiego. To co Ty tratujesz jako niezręczność dla mnie jest celowym paradoksem który wyśmiewa kategoryzowanie i czyni wypowiedź wielowymiarową. Zwróć uwagę, że nie krytykowałem Twojego poczucia humoru bo go nie zauważyłem :). Więc skad mam wiedzieć jakie masz? Biblie odrzucam jako wiarygodne źródło czegokolwiek chyba, że potraktujemy ja jako śwadectwo czasów w których była pisana. Ot zwykły, w sumie mało ciekawy tekst, dodatkowo archaiczny.
Ale inteligentny komentarz
Cześć. Mam zdiagnozowaną osobowość narcystyczną. To co napisałem niżej to po części doprecyzowanie, po części komentarz. Nie ma on ścisłej formy, opieram się na tym co przeczytałem oraz na własnych doświadczeniach i przemyśleniach.
1) Wysoka samoocena. Kilka razy padały takie aluzje, ale nie wypowiedziałeś tego wprost. Narcyzi mają wysoką samoocenę tylko wtedy gdy są pod wpływem cudzej walidacji, opinii. Idzie za tym niezdrowe przywiązanie (przypominające emocjonalność osób z borderline- sam nim udałem się do psychiatry byłem przekonany że mam BPD), przesadna ekscentryczność, indywidualizm, być może jaskrawy ubiór i zachowanie (przypominające zaburzenia histrioniczne).
2) Czy obecna kultura promuje narcyzm... do pewnego stopnia. Tu już wychodzę poza krąg "faktów" a zaczynam dywagację. Wymaga się od ludzi typowo pojmowanej ekstrawersji (nie chodzi o kierowanie percepcji na zewnątrz, czyli właściwego znaczenia ekstrawersji zgodnie z myślą C.G Junga, a o powszechne rozumienie ekstrawersji- ekspresyjność, komunikatywność, towarzyskość etc). Natomiast już przesadna duma, wychwalanie swojej osoby etc jest odbierane zdecydowanie negatywnie. Na krótko przed udaniem się na terapie osiągnąłem coś co można by nazwać "meta-narcyzmem", czyli przesadne, karykaturalne kreowanie się na osobę altruistyczną, skromną, odcinałem się od swojego egocentryzmu i udawałem że nie dbam o swój wizerunek. Taka postawa paradoksalnie jeszcze bardziej rozregulowywała i zawyżała moją samoocenę i samopoczucie. Był to również okres w życiu gdy bardzo piętnowałem postawy "narcystyczne" w swoim otoczeniu :). Jak rozmawiam z ludźmi nieraz słyszę o tym jacy to narcyzi są źli, jak ludzie nienawidzą narcyzmu czy narcystycznych postaw. Mam wrażenie że osobowość narcystyczna jest raczej nieakceptowana społecznie i minie jeszcze wiele lat nim nauczymy się o tym problemie rozmawiać bez zbędnych emocji. Wynika to zapewne w pewnym stopniu z osobistych doświadczeń ludzi z narcyzami- każdy pewnie w swoim życiu spotkał kogoś kogo określał tym mianem i pewnie każdy był z kimś takim w jakiejś formie konfliktu (tak przy okazji, czasem mnie dziwi że w dobie rozwiniętej psychiatrii nazwa zaburzenia dalej jest akceptowaną społecznie obelgą) .
3) Wydaje mi się że odpowiedzią na pytanie "kiedy zaczyna się narcyzm" jest dosyć prosta i nie do sprawdzenia: wyobrażenia. Od najmłodszych lat oddawałem się fantazjom o lepszym, ciekawszym życiu. Wyobrażałem sobie siebie w innych, piękniejszych miejscach, widziałem siebie jako osobę wyjątkową i inną. Długo nie byłem w stanie słuchać muzyki bez oddawania się takim wyobrażeniom. Widziałem się na miejscu wokalisty, widziałem siebie w wyjątkowych sytuacjach. Te fantazje zresztą sprawiły że jednym z symptomów mojego narcyzmu stała się mitomania.
4)Jaka jest geneza narcyzmu... Nierealistyczne, binarne pojmowanie cech charakteru-wad i zalet, wpajane od najmłodszych lat.. Nieustanne operowanie na skrajnościach: najlepszy-najgorszy, dobry-zły, piękny-brzydki. U mnie taki dysonans tworzył ojciec- nieobecny i mówiący o mnie w samych superlatywach, oraz matka-obecna, choć oceniająca mnie bardzo surowo i podważająca co krok moją samoocenę. Taką kolejną cegiełką była konieczność udawania żalu, poczucia winy, płaczu etc by jakkolwiek móc z matką porozmawiać- wydaje mi się że to te sytuacje nauczyły mnie późniejszych toksycznych postaw i zachowań.
5) To tak jeszcze co do punktu 3- na drodze "leczenia" uczę się dumy, która jest wyrazem wysokiej samooceny i pewności siebie, a staram się oduczyć zwyczajnej pychy- potrzeby nieustannej walidacji, narzucania się innym. dominowania innych w rozmowie w celu poprawienia swojej samooceny etc.Uczę się by w sytuacjach gdy rzeczywiście ktoś uzna że zasłużyłem na komplement i go wypowiada, nie bawić się w fałszywą skromność (która tylko jeszcze bardziej gra na narcystycznej samoocenie), nie emocjonować się każdym pojedynczym pozytywnym słowem na mój temat i ich nie wymagać. Bardzo pomogło mi znalezienie stałego grona przyjaciół, które pomimo że usłyszało o mnie prawdę, bez koloryzacji, upiększeń czy przeinaczeń i dalej otaczało (i otacza) troską i zrozumieniem.
6)Osobowość narcystyczna to pewna patologia, ale jednak... osobowość. Nigdy całkowicie się narcyzmu nie pozbędę, natomiast wierzę i widzę to po sobie że da się go dobrze ukierunkować. Aktualnie pracuję nad tym by móc w przyszłości realizować swoją pasję, nie mi oceniać jak wielka jest ta ambicja, natomiast sam proces przybliżania się do tego wyobrażonego stanu jest satysfakcjonujący. Też wydaje mi się że wraz z większą liczbą doświadczeń, prawdziwych sukcesów etc, również jakaś żądza uznania i górowania nad innymi się zmniejsza. Narcyzm jest paradoksalny w tym, że będąc egocentrykiem większą część życia poświęcasz udawaniu przed innymi że jesteś czymś więcej, zamiast naprawdę robić to co się lubi. To taki banał na koniec.
Nie wiem na ile to co napisałem jest składne i na ile ma to wszystko sens, jeżeli kogoś coś ciekawi, albo coś jest niejasne, albo też ma ochotę opisać swoje doświadczenia to zachęcam do dyskusji. No i przepraszam że wyszła taka kobyła. No i za ewentualne literówki/błędną interpunkcję również.
Podoba mi się, że nie boisz się poznawać siebie, przyznawać się do swoich słabości, myślę że w tym jest siła i potencjał. Gratulacje
Bardzo zgrabne rozdzielenie tematu na wady i zalety. Narcyzm, snobizm, alienacja - ludzie widza koncowy efekt, ale Wszystkie te pojecia to jakby hiperbole postaw konkretnych i zyciowo przydatnych. Ilosc daje trucizne
Powodzenia;)
Dzięki za taki cenny wkład. Jeśli wrócę do tematu to chętnie go przytoczę:)
Ja mam zaburzenia osobowości mieszane z przewagą obsesyjno-kompulsywnych i narcystycznych. U mnie wypracowali to rodzice którzy ciągle mieli nierealne do spełnienia wymagania wobec mnie i zawsze było coś ze mną źle dla nich, ciągle byłam złą córką. U mnie nawet jak coś naprawdę mi wyjdzie i zyskam uznanie to nie mogę zaakceptować też tego że mi wyszło bo dla mnie dalej nie jest idealnie. Mam w sobie empatię ale nie potrafię jej za bardzo wyrazić w stosowny sposób. Najbardziej boję się swojej własnej krytyki bo jestem najgorszym swoim własnym krytykiem. Ludzie mylą narcyzów z psychopatami i innymi podobnymi a nie potrafią podejść do nich ze współczuciem i nie zastanawiają się co sprawiło że tacy są.
@@kotcica jeśli masz zdiagnozowane zaburzenie, wiesz jakie ono sprawia problemy, pracujesz nad problemem a nie wypiersz go to jesteś na dobrej drodze. Psychologia mówi wyraźnie o tym, że zaburzenie ma swój początek w dzieciństwie w wyniku poważnych błędów rodziców. Nie tylko narcyzi mieli trudne dzieciństwo, ale niestety wielu z nich nie przyjmuje diagnoz do wiadomości ani tego, że koją swój ból zadając go innym. Dlatego nie mają dobrej sławy. Sama byłam w relacji z narcyzem, z której wyszłam mocno poobijana i naprawdę uważam że lepszym określeniem dla postępowania mojego ex partnera byłoby słowo "psychopata".
Z Narcyzami jest tak, że osiągają poczucie wyższości poprzez "sabotaż" poczucia wartości ludzi w swoim otoczeniu.
Osiągnąć sukces można przez ciężką pracę nad sobą, lub eliminowanie konkurencji. W przypadku Narcyzów sukces to status społeczny, a konkurencją są wszyscy ludzie w społeczności. Osoba narcystyczna to człowiek niepewny własnej wartości, który stara się być wyżej od innych poprzed degradowanie ludzi z otoczenia.
Toksyczność tej osobowości polega na tym, że zasiewaja w ludziach zwątpienie we własną wartość np. poprzez częste nieprzychylne komentarze. Jednocześnie stawiając siebie za wzór. W dłuższej perspektywie to jest ogromny balast emocjonalny dla ofiar narcyza.
Narcyzm to pęd do "sukcesu" motywowany porównywaniem się do innych co w konsekwencji prowadzi do zazdrości. Narcyzy często mówią, że inni im zazdroszczą, ponieważ 'oceniają własną miarą', i rzutują własny archetyp cienia na innych (jak by to opisał C. G. Jung).
Narcyzm nie jest miłością do siebie. To brak tej miłości i próba budowania czegoś na jej miejce. To coś jest sztuczne, przerysowane, i toksyczne. Jak balon - wielkie ale puste w środku.
Tak. Też tak dokładnie to rozumiem i doświadczam boleśnie.
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Dokładnie tak to wygląda, idealnie to opisałeś Piotr. Pozdrawiam
W punkt 👏🏻
pięknie powiedziane
Dokładnie tak🙂
Mam kolegę który jest narcyzem i na początku naszej znajomości się zaprzyjaźnilismy, mieliśmy wspólne tematy itp. Po pewnym czasie czyli 2 miesiącach okazało się że on jest podły, wykorzystywał mnie, zazdrościł mi z sukcesów i życzył źle, chciał być podziwiany a gdy go pochwaliłem kilka razy i że życzę mu jak najlepiej to powiedział że jestem od niego gorszy i nie mam szans na osiągnięcie czegoś. Dlatego urwalem z nim kontakt i nigdy się do niego nie odezwę. Narcyzi powinni się leczyć bo krzywdzą innych ale i samych siebie.
Trochę generalizowane, na podstawie jednego przykładu nie warto aż tak piętnować narcyzmu i na każdą osobę z tym zaburzeniem nakładać łatkę. Przykład kolegi który podałeś jest rzeczywiście patologiczny, nie oznacza to, że wszyscy ludzie którzy mają cechy osobowości narcystycznej by sprawiły Ci taką przykrość.
Chodzilem z takimi narcyzami do szkoly... *koszmar* !
Kazdego dnia byla jakas awantura/afera o byle co i szukanie na sile problemu, zaczepianie kazdego, nieprzechylne *krytyczne* komentarze, brak konstruktywnych argumentow, wyzywanie z ich braku, chec "pokazania" ze jest sie lepszym.
Koszmar!
Gdzieś spotkałam się z ciekawym zdaniem, że miłość narcyza do samego siebie jest zawsze nieodwzajemniona, z tego powodu, że odbicie w lustrze nie jest w stanie odpowiedzieć na dowody miłości narcyza. Osoba narcystyczna na każdym kroku próbuje udowodnić sama sobie, że jest swoją najukochańszą osobą, a jednocześnie cały czas czuje się samotna, dlatego kolejne gesty miłości do samego siebie są coraz bardziej spektakularne, łącznie z pogardą dla wszystkich innych ludzi.
Jakie straszne cierpienie...
Granica między narcyzmem a miłością własną jest dla mnie prosta: narcyz jest toksyczny dla innych, nawet najbliższych, natomiast człowiek miłujący siebie dobrze funkcjonuje z otoczeniem.
Miłość to choroba
No właśnie niekoniecznie dobrze funkcjonuje z otoczeniem. Nie bierzesz pod uwagę astrologii, numerologii i siły poglądów i zasad innych- tacy też miłują siebie.
@@grigoriwolny3384 ale to już pogaństwo...
Doskonale to znam. Niestety.
😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊@@zygmuntdmowski6783
Narcyz chciałby siebie kochać ale nie potrafi i w głębi duszy nienawidzi sam siebie. Tą nienawiść ma ukrytą w podświadomości i tylko instynkt przetrwania wmawia mu że jest inaczej, bo musiałby sięgnąć po sznur.
Mój były partner był narcyzem, dopiero po rozstaniu to zauważyłam, psychoterapeuta i bliscy głównie pomogli mi do tego dojść. Okropne uczucie, dopiero po czasie zdałam sobie sprawę z jego manipulacji. W moim przypadku jednym z wielu znaków był fakt, że mój partner oceniał wszystkich wokół, swoich bliskich i obcych, a najlepiej wszystkich wysłał by na terapię, bo każdy był wg niego niedojrzały (ktoś niedojrzały, czyli o odmiennych poglądach od niego). Na szczęście zdałam sobie sprawę z tego, że mnie ocenia tak samo, myślę, że to może być duży znak ostrzegawczy dla każdego.
Uroczy, uwodzicielski i niewiarygodnie pewny siebie. Tak początkowo można opisać narcyza, ale stopniowo ujawniają się jego intencje. Chce, aby inni czuli się gorsi.
Prof. dr Mitja Back poczynił w artykule opublikowanym w Journal of Personality and Social Psychology bardzo interesujące spostrzeżenie. Jego zdaniem:
„To, co przyciąga nas do partnerów w relacjach społecznych, na pierwszy rzut oka niekoniecznie jest tym, co czyni nas szczęśliwymi w relacjach długoterminowych. Nawet jeśli narcyzi mają tę swoją jasną, czarującą stronę, często po prostu kwestią czasu jest pojawienie się chmur na horyzoncie. Krótko mówiąc, istnieją dwa odrębne wymiary tej cechy osobowości. Są to narcystyczna wielkość i wrażliwość (lub nadmierna reaktywność) ”.
- prof. dr Mitja Back -
Innymi słowy, narcyzi prawdopodobnie pokażą swoją bardziej uroczą stronę, aby uzyskać to, czego chcą.
Zakładają swoje maski by manipulować.
Dziękuję 🌹
Jestem narcyzem i jestem zajebiście niepewna siebie. Czasem boję się wyjść w ogóle z domu, nawet chodzę ostrożnie. Nie chcę żeby ktoś czuł się źle, po prostu mimochodem mój lęk przeradza się w nadmierną reakcję obronną i zachowuje się krzywdząco - co dochodzi do mnie po czasie lub wyłapuje to i dużym kosztem emocjonalnym wstrzymuje toksyczne zachowanie.
@@kotcica
th-cam.com/video/_oiwbZMiHGA/w-d-xo.html
th-cam.com/video/-4Qg4r6-85c/w-d-xo.html
th-cam.com/video/7qvvhgwtyuY/w-d-xo.html
Polecam, dziekuję za wiadomość i pozdrawiam
@@gosad4350 XD
@@jaxon9832 ;)...miłego dnia :))
Zylam przez osiem lat w takim zwiazku,oczarowal mnie w pierwszym momencie,a krotko po tej fazie "zrzucil"swoja Maske... Dziekuje Ci bardzo,za komentarz
Jest to najlepszy opis takiej osoby. Mam taką w pracy w 100%
Nie mam stwierdzonej osobowości narcystycznej i nigdy nie byłam u nikogo kto mógłby to zdiagnozować, ale poczułam się trochę zrozumiana słuchając tego filmu.
W pewnym stopniu. XXI kult wyglądu, pogoń za aprobatą innych osób, dla wielu osób to może być coś najważniejszego. Nasze czasy i przyszłość może być w jakimś stopniu 'wylęgarnią' narcystów, szczególnie jeśli zapomnimy o miłości do drugiej osoby.
...odpowiedz ,ktora trafila w samo sedno...dokladnie tak ...
Czytam komentarze i za chwilę miałam zamiar napisać o moim odczuciu osobowosci narcystycznych. Już nie muszę. Pozdrawiam (*_*) ♡
Żyłam z narcyzem 6 lat... Osoba, ktora jest maksymalnie zakompleksiona, ale zaklada maske przed wszystkimi zeby nie pokazac swojego prawdziwego ja. Taka osobe znaja tylko ludzie najblizsi, czasami tylko partner. Dlugo trwalo zanim zorientowalam sie, ze cos jest nie tak. Nie potrafilam tego nazwac, wiedzialam ze to co mowi i robi jest totalnie irracjonalne, ale potrafil mna tak manipulowac, ze wszystko mi sie mieszało. W towarzystwie zawsze sprytnie mi umniejszał. Jego zagrania nie byly jasne i oczywiste. Wszystko bylo manipulacją, on dobrze wiedzial co i jak ma mowic. Wyniszczyl mnie kompletnie, to bylo 6 lat emocjonalnego rollercosteru, a pod koniec zwiazku czulam sie jak śmieć. Siły daly mi amerykanskie filmy ma yt, gdzie jest duzo wiecej informacji na ten temat( w pl temat narcyzmu dopiero raczkuje). Wtedy zrozumialam, ze to nie ja jestem zla i w koncu umialam nazwac to slowami. Uswiadomilam sobie, ze nie zwariowalam. Zostawilam go, wyprowadzilam sie i w koncu odzylam, mimo, ze wielu ludzi nie rozumie jak moglam odejsc. "Taki fajny facet, czego Ci brakowalo?" Tak naprawde nikt go nie znal.
PS: bardzo lubię Twój kanał. Swoją drogą przypominasz mi z wygladu i z gestow mojego wykladowce z językoznawstwa ktorego bardzo szanuje bo to czlowiek z mega wiedzą :) Ty rowniez! Pozdrawiam!
Hm, ale czy wiedziałaś o konkretej diagnozie, czy tak po prostu go "zdiagnozowałaś" jako narcyza, bo ci pasowł po objawach? Jeśli to drugie to wybacz, ale po pierwsze nie masz do tego kompetencji, po drugie - ach, jakiż to częsty temat, dochodzenie do wniosku, że były partner był zaburzony. Prawie pod każdym wątkiem o chorobach/zaburzeniach osobowości widzę takie komentarze. No i jest to zrozumiałe, w końcu jaką to ulgę daje dojście do wniosku, że to nie ze mną coś jest nie tak, ale winę za nieudany związek ponosi w 100% druga strona.
Wybacz, że naruszam twoje poczucie ukojenia, ale jestem strasznie alergicznie nastawiona na bawienie się w psychiatrę.
Jakbym o sobie czytała...
Ja wytrzymałam 7 lat...
Tak jak mówisz, totalny rollercoaster emocjonalny...
I szybujące w dół poczucie własnej wartości...
Wyssał mnie totalnie z energii do życia.
A teraz nikt nie może mi wybaczyć jak mogłam taką alfę i omegę zostawić...
Czuję że wiele lat będę się zmagała z dojściem do siebie...
Ciągle manipulacje z jego strony...
Ciągle wywieranie poczucia winy. Karanie ciszą.
Krytykowanie wszystkich moich znajomych i rodziny. Odcinanie od świata.
I te dwie zupełnie skrajnie twarze - potrafił być naprawdę czarujący dla innych ludzi, którzy go nie znali, dla mnie wśród innych też był ok. Ale sam na sam pokazywał swoje przerażające oblicze. I nie było tam żadnej przemocy fizycznej... Ale emocjonalna już na każdym kroku...
Ciągle był głodny pochwal na swój temat...
Wiecznie nienasycony pod tym względem.
Sam nigdy nie powiedział mi żadnego komplementu...
Kłamał jak z nut. Był w tym świetny. I prawie nigdy nie dawał się na tym przyłapać... A na koniec okazało się że zdradzał mnie z całą masą kobiet...
I ten dysonans, kiedy mówił jedno, a robił coś zupełnie innego...
I ta przerażająca pustka w jego oczach...
Po nocach mi się to śni...
Byłam młodą, sympatyczną dziewczyną, pełną życia i pasji...
A teraz jestem wrakiem po 30, bez rodziny, bez sił do życia...
Bez wiary w siebie...
Ale każdego dnia uczę się powoli żyć na nowo...
@@courtneysalander3437 Myślę, że jako osoba interesująca się psychologią, COŚ TAM wiem. Ale jeśli chcesz podparcia moich "tez" to mój były był u psychologa, bo go o to prosiłam. Psycholog stwierdził, że ma problemy emocjonalne, które trzeba wypracować długą terapią. Był 2 razy, potem stwierdził, że tego nie potrzebuje. Po odejściu, ja również byłam u psychologa, który uznał, że problem nie leżał we mnie. Jego najbliższa rodzina nie miała mi za złe odejścia, każdy wiedział, że z nim życie jeet bardzo ciężkie. Wybacz, nie trafiłaś na kolejnego samozwańczego psychologa. Zresztą, nawet jakby, jesteś ostatnią osobą, która moze oceniać gdzie i u kogo leżał problem i czy faktycznie nie jest tak jak ktoś pisze, bo nie przeszlas zycia w jego butach.
@@truevoice353 Nie poddawaj się! Dojdziesz do siebie tylko daj sobie czas. Jeśli chcialabys pogadac, znajdz mnie na fb. Moze warto pogadac z kims kto wie o czym mowisz... Trzymaj się! :*
@@katarzynawintoniak6872 Jeśli interesujesz się psychologią to pewnie wiesz, że ocena, jakie ktoś ma zaburzenie, powinna wynikać z odpowiednio przeprowadzonego wywiadu z tą osobą, najlepiej kilku sesji takiego wywiadu i najlepiej do tego wywiadami z rodziną np. na tematy związane z dzieciństwem, nawet tak niepozorne jak to, na co chorował. Bo to, że ktoś ma zaburznia emocjonalne i jest toksyczny w związku nie musi oznaczać narcyzmu. To równie dobrze może być reakcja na, nie wiem, przemoc w rodzinie, czy cokolwiek innego. Poza tym to lekarz psychiatra ma kompetencję do wydania diagnozy, a nie psycholog czy terapeuta.
Jeżeli chodzi o mnie to przełomem okazała się ksiazka dr Josepha Burgo pt . ,,Narcyz obok Ciebie,, Będąc w związku z narcyzem nie rozumiałam wielu jego zachowań i decyzji. Teraz jestem na lepszym odcinku zycia i cieszę się że trafiłam na ten poradnik
Zgadzam się, że narcyzm jest w spektrum ludzkich cech osobowości. Tam gdzie jest go za dużo znika autentyczność pojawia się maska a z nią gra (tak jak w spektrum psychopatii.)
kazdy jest ofiarą ran narcystycznych
kazdy je ma
nikt nie jest "narcyzem"
📍 rany narcystyczne ograniczaja milosc do siebie i mniemanie o sobie i o tym co i jak sie robi
i "mowia" ze to dla naszego dobra
to jest ich charakter prawdziwy tych ran
a ludzie dalej ze sa ludzie dobrzy i zli
i to jedna z przyczyn ze bedziemy dalej ofiarami tych ran wszyscy
mam nadzieje ze moj komentarz nie zostanie usuniety( bywalo tak a chcialam serio pomoc sobie i innym i mi by ktos pomogl- tylko inaczej w koncu)
na prawde dostalam po dupie od zycia
balam sie "zlych ludzi" ale teraz wiem ze nie tedy droga
oczywiscie warto byc niezaleznym i nigdy nie byc "slugą"
"Nie zależy im na uczuciach i emocjach innych" - samo sedno. To dlatego relacje z nimi nie mają głębszego sensu.
Gówno prawda. Jestem osobą ze zdiagnozowanym narcystycznym zaburzeniem osobowości i mam ludzi na których uczuciach i emocjach mi zależy. Przyjaciół, o których się martwię i potrafię poświęcić swój czas kiedy potrzebują mojej pomocy, nawet kiedy jest mi to nie na rękę. Tylko dlatego, że to moi przyjaciele i że chce im pomóc. Potrafię przepraszać ludzi i staram się naprawiać szkody, które wyrządzam. Potrafiłem starać się zrozumieć moją ostatnią dziewczynę, wychodzić z własnymi inicjatywami, żeby zrobić jej przyjemność, tylko po to by była szczęśliwa. Narcyzi mają ludzi na którym im zależy. Pytanie czy wiedzą, że mają problem i starają się coś z nim zrobić, czy to olewają.
@@Nomuron Po pierwsze to proponuję zaczynać swoją wypowiedź od innego wyrażenia niż "gówno prawda". Ja piszę o swoich doświadczeniach z narcyzami. Oni też byli pomocni, ale niestety w wielu sytuacjach spornych myśleli tylko o sobie i naprawdę uczucia innych w tym wypadku moje ich nie interesowały, o czym się boleśnie przekonałam nie raz. Nie bez powodu piszą o tym książki i nagrywają materiał ludzie, którzy się na tym znają i wymieniają to jako jedno z kryteriów. To,że w Twoim wypadku takich zachowań nie widać, to tylko pogratulować, ale niestety nie każdy ma to szczęście. Dla mnie relacje z narcyzami nie mają sensu jeśli chodzi o związki i po dwóch bardzo trudnych tego typu relacjach i już teraz wiem, jak rozpoznać tego typu człowieka i z góry dziękuję. Co ciekawe natrafiałam jeszcze wiele razy na narcyzów, ale od razu lampka się zapalała i unikałam katastrofy.
@@jacquespaw4411 wiem o czym piszesz. Ja też znałam narcyza, który pozornie bardzo lubił pomagać , ale pod publike oczekując " oklaskow". Udawać empatię też nieźle potrafią.
@@jacquespaw4411 nie wyobrażam sobie być z taką osobą w relacji. Miałem w bliskim otoczeniu znajomych takie 2-3 osoby w różnych etapach życia i baaardzo się przejechałem na takich znajomościach. Tak jak piszesz - przy jakichś sytuacjach spornych zawsze musi być ich na wierzchu i zawsze nie umieją przegrać (a czasami trzeba troche przegrać żeby mieć z kimś dobrą relacje). Też mam tak że jak wyczuję u kogoś takie zachowania ze 2-3 razy to już trzymam tą osobę na dystans i pokazuję asertywność, bo oddawanie siebie takiej osobie moim zdaniem nie ma sensu.
Druga sprawa jest taka że ja poznałem takie osoby, które jednocześnie są jedynakami. Przeczytałem że jest jeszcze coś takiego jak syndrom jedynaka. I z tego co widziałem w innym filmiku to to się łączy ze sobą.
zależy jaki to narcyz. niektórzy narcyzi pracują nad sobą. jasne, że dość ryzykowne byłoby wiązać się z osobowością narcystyczną, ale czemu miałoby się przed takową uciekać, gdzie pieprz rośnie? można mieć relacje z narcyzem, jeśli miałoby się wobec nich dystans. wówczas nie jest on szkodliwy, sam nie będzie się w znajomość zbytnio angażował, bo zobaczy, że u takiej zdystansowanej osoby nic nie ugra - wtedy to już w ogóle nie zrobi krzywdy. pamiętaj, że człowiek nie jest swoim zaburzeniem osobowości; w pewnych sytuacjach to zaburzenie nie jest aktywowane, tak jakby go nie było, a narcyz może być całkiem fajną osobą - POD WARUNKIEM, że będziesz miała ostrożne podejście do niego, np. umówisz się z nim na kawę, ale jego pomocy nie potrzebujesz. albo chętnie z nim porozmawiasz, ale nie rozumiesz sztuki, którą tworzy i w ogóle cię ona nie przekonuje. rozumiesz, tego typu rzeczy.
Arcyciekawy odcinek - chyba jedyny dotyczący tego zaburzenia , w którym nie ma stygmatyzowania. Ja zacząłem terapie , już drugą , bo pierwsza nie przyniosła rezultatu.
Podobno jak potrafisz naprawde kochać siebie to potrafisz kochać innych 😉 tak słyszałam
Tak to fakt! Nie można kochać kogoś jeżeli nie kocha się siebie.
Znam jednego narcyza. Idealnie wpasowuje się w jego opis. Najgorsze że odwraca się od każdego kto się jej nie podporządkowuje. Nawet jeżeli jest to jej niepełnoletnie dziecko
Każdy narcyz jest pusty w środku. Jego uwaga koncentruje się na pozorach,na wizerunku.Im usilniej buduje swoją zewnętrzną " wspaniałość ",tym bardziej boi się konfrontacji z własną, wewnętrzna pustką. Dlatego bywa tak okrutny dla tych, którzy próbują przybliżyć mu prawdę o nim samym.Narcystyczna,wewnętrzna pustka tłumaczy typowy u narcyzów brak empatii.To człowiek, który stale ucieka przed prawdą. Zarazem ślepo wierzy w moc swojej strategii. Skoro pozostawia za sobą tyle ofiar,musi być potężny...Doszłam do takich wniosków jako ofiara narcyzów.
Narcyz ma empatię poznawczą i to bardzo dobrą, dlatego wie jak świadomie krzywdzić, ma za to stłumioną empatię emocjonalną. Empatię poznawczą mają bardzo niską osoby ze spektrum autyzmu i nieświadomie ranią innych, za to mają empatię emocjonalną.
@@95Bartosz Rozróżnienie empatii na poznawczą i emocjonalną jest może i dobre na użytek nauki, ale w rozumieniu potocznym i praktycznym liczy się to czy potrafisz czynić dobro wobec innych, a powstrzymywać się od czynienia zła. Osobowość narcystyczna jest w wymiarze społecznym destrukcyjna. Narcyzm jest jest jak wirus. Osoba nie posiadająca empatii emocjonalnej jest nie zdolna do miłości. To jest tak jakby nie pochodziła od Boga, a od węża.
th-cam.com/video/A3bNMJdApJk/w-d-xo.html
@@narodzonynanowo6972 Każdy jest zdolny do miłości i został stworzony przez Boga, nawet narcyz, jeżeli stanie się świadomy problemu. O ironio, to uważanie, że samemu pochodzi się od Boga, a narcyz od szatana, to właśnie myślenie o charakterze narcystycznym. W ogóle unikam lub ograniczam kontakt z osobami, które uważają siebie za dobrych, a innych za złych ludzi. Jest takie powiedzenie: Złodziej najgłośniej krzyczy, żeby łapać złodzieja.
Moim zdaniem bardzo łatwo rozróżnić, dopóki nie krzywdzimy drugiej, to jest granica normalności.
Myślę, że mogłabym zgodzić się z tym, że dzisiejszy świat promuje narcyzów, ponieważ wiele autorytetów, za którymi podążamy, bierzemy sobie za cel i którzy są nam narzucani przez wszelkich coachów wydają się być właśnie narcyzami, nawet jeśli w rzeczywistości nimi nie są. W konsekwencji osoby, które podążają za tymi autorytetami są przekonane, że tylko takie cechy są doceniane i promowane w obecnym świecie, w związku z tym coraz więcej ludzi przyjmuje wobec świata taką narcystyczną postawę.
Wielkie dzięki za ten materiał.. bardzo wiele wyjaśnia..
bardzo charakterystyczną cechą dla patologicznego narcyzmu jest przeżywanie złości w miejscu, gdzie większość ludzi przeżywa smutek
Tym komentarzem stwierdziłeś mnie że jestem Narcyzem
mógłbyś to rozwinąć?
To większość facetów jest narcyzami.
nie wiem skąd to wziąłeś
Dokładnie np kiedy dziecko jest chore i np kaszle to narcyz krzyczy na nie zamiast przytulić i współczuć ot raki prosty przykład.
Bardzo dziękuję za interesujący wykład, a także uzupelniające go komentarze .Ogólnie powiało pesymizmem, a przecież mamy tylko jedno życie i od nas zależy co w tym życiu zrobimy sobie i innym ! Pozdrawiam wszystkich zabierających głos w omawianym temacie.
Boze jak mi sie pan podoba! !
"Odkryłam" twój kanał dzisiaj i słucham/oglądam już kolejny podcast. Bardzo mi się podoba to co mówisz i jak fajnie promujesz wiedzę psychologiczną z domieszką filozofii. To takie moje klimaty - i widzę, że wielu innych również.
Krótko odpowiadając na twoje pytanie - Tak, myślę, że współczesna kultura promuje postawy narcystyczne lub skrajnie ekstrawertyczne i kropka. Promuje też inne postawy, które na swoim kanale już omówiłeś...
Ja od kilku miesięcy świadome wylogowałam się z mediów społecznościowy tj FB i Instagram i żyje mi się lepiej. Myślę, że to też ciekawy temat do dyskusji - jak media społecznościowe nas zmieniają i co ryzykujesz/zyskujesz/ wylogowując się z nich - bo wiadomo, że jeśli coś raz zostało opublikowane w sieci nigdy już z niej nie zniknie czyli kasowanie kont nie ma większego sensu a nie posiadanie konta np FB może wzbudzać podejrzenia o niedostosowanie społeczne w pewnych kręgach... ;)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za to co robisz.
Aga
Ja bym powiedział, że nasza kultura tworzy mnóstwo ludzi, którzy są bezsilni wobec wygórowanych oczekiwań. Nie mogąc ich spełnić przestają próbować. Tacy nie rozwijający się i sabotujący siebie pozostają nieszczęśclwi, a mogliby przecież cieszyć się z tego co mają i zaakceptować normalność, przeciętność, bo większość ludzi jest po prostu przeciętna. Ci ludzie mogliby w zgodzie ze sobą, swoim tempem się rozwijać i być docenianym, żeby nie czuć się pomijanym. Z tego powodu kultura wywołuje skrajności, bo przeciętność jest niedostrzegalna
Rozumiem pytanie o granicę, ale w doświadczeniu jest to zupełnie jasne. Miłość to miłość, a narcyzm to narcyzm. Ja nie widzę tu części wspólnej. Problem w tym, że chyba rzadko występuje czyste zaburzenie osobowości. Zazwyczaj jest ono mieszane. Jeśli ktoś zna osobę o narcystycznym zaburzeniu osobowości, to wie jak dalekie jest ono od miłości. Niszczącą siłę tego problemu widać po prostu w relacji.
większość zaburzeń uwypukla się dopiero w relacji
Tak współczesna kultura nas prowadzi do narcyzmu. Udawania przed mami samymi kogoś kim nie jesteśmy. Sztuczne zęby/sztuczny uśmiech.
Narcyz zawsze chce być gwiazdą, słońcem wokół którego wszystko i wszyscy mają się kręcić. Nigdy nie przyzna, że z nim coś nie tak, uważa raczej, że wszyscy inni powinni mu się podporządkować i skakać wokół niego, spełniając wszelkie jego zachcianki. Gdy dasz się wmanewrować w relację z narcyzem zawczasu będziesz przewidywać co mu się spodoba, a co nie i myśleć jak go nie urazić przypadkiem. Dlatego lepiej unikać narcyzów, dla własnego zdrowia.
Gorzej jak taki narcyz jest:
- Toksyczny
- Niedojrzaly
- Hipokryta²
jak omawiałeś cechy narcyzmu to w moim przypadku pond połowa się zgadzała
Żyje z narcyzem od 25 lat. Moim zdaniem pominąłeś bardzo ważny aspekt dewaluacji najbliższych, stwarzania sytuacji do gnębienia, niekończących się dyskusji o tym samym tylko po to aby druga osoba się musiała tłumaczyć i przepraszac i patologicznych kłamstw.
Ja żyje z narcyzem 26 lat i z jego narcystyczną rodziną
@@lilia309 ja zerwałam kontakty z jego rodziną. Tego by nikt nie wytrzymał. Rozumiem Cię , ja taka decyzję podjęłam niedawno.
Ja zerwałam po 13 latach nie będe marnować życia ani sekundy więcej na taką kreature
Podziwiam i współczuję. Znam to, przeżywałam to.
Spedzenie *ROKU* szkolnego z takimi narcyzami to tez koszmar, bylem zdystansowany do ich patologicznych zachowan, bralem wszystko na chlodno, analizowalem ich zachowania, kulture, oraz reakcje (taka zabawa w szachy)
W przeciagu calego roku szkolnego bylo az 6 awantur! (z czego 3 najwieksze)
Mam za sobą parę lektur na ten temat oraz przynajmniej jeden związek z narcyzem. Miłość w wydaniu tego typu osób to rzecz kiepska. Już na szczęście się na to nie nabieram.
Pracowałem i mieszkałem po sąsiedzku z kimś kto nie zostawił mi złudzeń, mimo, że nie mam nawet wykształcenia psychologicznego. Mnóstwo przechwałek, takich niby nieszkodliwych, wtrąconych przy okazji: ja mam najlepsze, najdroższe, mam najwięcej, jestem najsilniejszy, najlepszy, ciebie bym załatwił jednym strzałem, ciebie bym mógł złamać jak patyk, a poza tym miałem setki dziewczyn. Zastraszanie, manipulowanie, kłamstwa, nadawanie prześmiewczych ksywek każdemu, kto nie zajmuje ważnego stanowiska, udawanie najlepszego kumpla osób będących u szczytu władzy w danym miejscu. Mitoman alkoholik odpływający kompletnie w wirtualny świat. I fleja. Straszny odór z dzioba. Kiedyś będąc już na ostrej bani wyznał, że jego własna ocena kompletnie leży, chłopak czuł się (i pewnie nadal tak jest) jak śmieć, kompletna odwrotność sprawowanych na codzień pozorów.
Narcyz nie jest wyposażony w empatię, próbuje ją udawać bardzo pokracznie. Mój były narcyz nagminnie bombardował mnie pytaniami o empatię: jak ja to robię, że odczuwam co inni mogą czuć, jak się tego nauczyć, skąd się to bierze. Męczył mnie, że mam go tego nauczyć, wytłumaczyć jak to działa, jednocześnie cynicznie mnie okłamywał, wykorzystywał do swoich celów, dręczył psychicznie, a gdy emocjonalnie pękałam to patrzył z zachwytem, wstrętem, albo sobie wychodził i karał mnie ciszą albo nieobecnością, a nawet kolejnymi kłamstwami...
Ma ograniczoną empayie tym się różni od psychopaty .Mnie też mój dręczył 13 lat .Najważniejsze w tym wszystkim żeby od narcyzów trzymać się jak najdalej .
Chodzilem z takimi narcyzami do szkoly, tez nie odczuwali empatii i ja glupio "udawali" gdy okazja wzywala...
@@justynawojcicka5056 a "mój" narcyz ma do mnie dużo empatii i traktuje mnie jak księżniczkę, zaś gdy z nim nie jestem to ma na mnie wy... słaby a obecnie nawet bardzo słaby kontakt telefoniczny itd, olewanie...a co za tym idzie najprawdopodobniej kłamstwa (inne kobiety) poza tym wszystkie cechy inne się zgadzają... muszę to zerwać i uwolnić się. A przynajmniej zerwać kontakt na jakiś czas i wyluzować
@@sabinasara6059 Empatia jak i narzyzm to urojone pojęcia po prostu mężczyźni i kobiety są od siebie inni. Związek to kontrakt twóch osób te osoby wzajemnie podejmują pewną eksluzywność wobec siebie i się z niej wywiązują. U mężczyzn empatia wraz z rozwojem po części zanika jest to związane z ciągłą rywalizacją, nie można rywalizować na wysokim poziomie i odczuwać empatię jednocześnie się to wyklucza.
@@Wiktorino1984 może coś w tym jest...
A może coś na temat osobowości paranoicznej?
Ta definicja na początku jest straszna ale znam takich którzy nie spełniają jej założeń a mimo tego jak ktoś z nimi przebywa dłuższy czas to wie że to narcyzm absolutny :)
O granicy między narcyzmem a zdrową samooceną: 'nie myśleć o sobie więcej niż należy, raczej myśleć o tym jak mieć trzeźwe podejście' Rzymian 12:3
A ile należy? :)
@@CzowiekAbsurdalny 'niczego nie robić z kłótliwości czy z próżności (czyli skupić się na wypracowaniu nieegoistycznych intencji) ale z pokorą uznawać innych za wyższych od siebie (nie chodzi o obniżanie swojej wartości ale o patrzenie na otoczenie pozytywniej). I mieć na oku nie tylko swoje sprawy, ale też sprawy drugich (czy istnieje ktoś kto nie robi pierwszego? A to drugie - sam Pan stwierdził że jest ważne) Flp 2:3,4
.
'Niech każdy sprawdza swoje własne postępowanie, a wtedy będzie miał powód do radości (myślenie o sobie ku wyciągnięciu wniosków dla progresu osobowościowego ze skupieniem na możliwościach, nie niedociągnięciach) ze względu na samego siebie (czyli nie dla publiczki, łączy się z oczyszczeniem intencji), a nie w porównaniu z kimś innym (w porównaniu zawsze ktoś przegra, a to nie cel). Każdy przecież poniesie swój własny ciężar (komfortowa świadomość że innych nie zmienimy, ale siebie owszem możemy).'
Gal 6:4,5
Komentarze w nawiasach oczywiście moje, nie cytaty. Im więcej się z tego źródła uczę tym lepszy balans łapię emocjonalny.
@Uli Hee Widzę, że mam objawy narcyzmu, a służę Bogu z całych sił. Z tego co rozumiem to jest to zaburzenie, choroba, jak anoreksja. Nie wybór. Owszem, z tym się walczy i leczy, jak też inne, może mniej złożone czy zatopione przywary i jest to kluczowe w budowaniu relacji z Bogiem.
Witam wszystkich😊 Łukaszu Martwiłem się o Ciebie jesteś więc wszystko oki 😁 ... Mam nadzieję że reszta Absurdalnych też w dobrej formie?!?😁 Uważajcie na siebie swoje DOBRO Pogody ducha UŚMIECHU i Cierpliwości 😊♥️ Oj myślę że większość z Nas Cierpi na narcyzm w mniejszym LUB większym natężeniu 😁
Ale nie będziemy z tego powodu płakać;)
@@CzowiekAbsurdalny nie Jasne że nie TRZEBA żyć "łapiąc" każdy mamet idąc za klasykiem 😁 coś jeszcze było o kwaśnych cytrynach że oranżada słodka 😁😁że można zrobić !!!😂😉😉 To kolcz wszystkch kolczow ... A swoją drogą zrobił byś kiedyś coś jak odsiewać ziarna od plewu w tym temacie ... Fajnie że "wróciłeś"😁😉
Bardzo ciekawy materiał ale teraz chciałabym się dowiedzieć jak rozmawiać z taką osobą. Czy porozumienie z kimś takim jest w ogóle możliwe? Czy próby dotarcia nie są daremne jeśli narcyz sam nie widzi w sobie problemu?
Propozycja: analiza/diagnoza różnych postaci - na pierwszy plan Francis Underwood. :)
I co taki biedny narcyz ma zrobic w dobie koronawirusa. Musi siedziec w domu i nie ma jak blyszczec.. kto bedzie go podziwial jak wszyscy zajeci rodzinami a on sam, na co ciezko pracowal swoim egoizmem i koncentracja na sobie. Skonczyly sie wojaze, zawody, imprezy, znajomi a nawet i praca w ktorej mogl chciec byc perfekcyjny. Ciezkie czasy dla narcyzow.. skazani sami na siebie w czterech scianach.
To prawda, ale od czego fb i inne portale, tam narcyzi teraz działają najowocniej.
He dobrze im tak
Filip z Konopii czemu im tak dobrze? To nie z ich winy są narcyzami, albo sie tacy urodzili juz albo zostali tak wychowani. Czasem nawet nie wiedzą że może coś jest z nimi nie tak
@@jewa3097 poznasz paru to Ci się litości i empatii odechce od osobnikow z psychopatycznymi tendencjami.
@@jewa3097 tych których znałam wiedzieli kim są i się tym chwalili, bezlitosnie manipulujac innymi i niszcząc im życie.
Szkoda, że to nie jest w formie dłuższego podcastu 😓
Zrobisz też film o bardzo ciekawym histrionicznym zaburzeniu osobowości? :)
Bardzo merytorycznie. Dziękuję :)
Błąd! Kardynalny! Skrajnie wysoka samoocena ma zamaskować dramatycznie niskie poczucie własnej wartości- narcyz czuje się nikim i właśnie po to jest mu ta fasada. Samoocena i poczucie własnej wartości to nie są pojęcia tożsame, a w przypadku narcyza wręcz przeciwstawne.
zamknij morde jestem boski
@@JESUS_CHRISTA Mniej więcej na tym to polega (a nawet dokładnie na tym😁)
Bład to nie niedokładne słuchanie. Wróc do 7:23 ;)
@@katarzynawintoniak6872 Dalej widzę tu wprowadzające zamęt pomieszanie pojęcia samooceny i poczucia własnej wartości- bez ich rozdzielenia poruszamy się w świecie teoretyzowania.
@@marcin8208 to dlatego, że samo podejście psychologów jest różne i często podają nam inne informacje być może wynika to właśnie z zamętu jaki panuje obok tego zaburzenia być może odpowiedzi tutaj również jest kilka a wynika to myślę z wielu czynników np jeżeli rodzice gloryfikują cechy swojego dziecka wmawiając mu ciągle, że we wszystkim jest najlepszy to narcyzm może się rozwinąć i w drugą stronę jeżeli dziecko jest tłamszone psychicznie przez rodziców oraz środowisko które cały czas wmawia mu że jest do niczego to ten stan chorobowy również może się rozwinąć ja nie patrzyłbym na to tak zero jedynkowo bo ilu specjalistów tyle teorii najlepiej wyciągać wnioski z każdej i spróbować ją zrozumieć.
Narcyz to szklana góra ani się do tego przytulić ani na to wspiąć. Bezużyteczny prsedmiot bez uczuć i emocji.
Ojojoj ale nienawiść żałosne naprawde ile ty masz lat ?
Ciągle nie wiem, jak rozpoznać narcyza. Czy osoba, która łatwo wpada w złość i wyżywa się na innych, nie dbając o ich uczucia, charakteryzująca się brakiem empatii, koncentrowaniem na sobie, z mentalnością ofiary, z tendencją do użalania się nad sobą (płaczliwość na zawołanie), krytykująca innych, zazdrosna o czyjąś uwagę (jeśli uważa, że ktoś poświęca jej za mało uwagi i czasu), stawiająca bardzo wysokie wymagania innym, ale niskie sobie- może być narcyzem...? Osoba, która potrafi przejść obojętnie wobec cierpienia bliskiej sobie osoby, odsuwający innych, kiedy powinien jakoś pomóc czy wesprzeć? Nie jest jednak mistrzem manipulacji, jest niepewny siebie, nie wykazuje się własną inicjatywą, unika kontaktu wzrokowego podczas rozmowy, nie potrzebuje kontaktu fizycznego, sztywny, spięty? Ciągle rozprawiający o sobie, domagający się uwagi, porad, potwierdzeń niemal jak dziecko? Robiący "echo" podczas rozmowy (powtarza po rozmówcy wyrazy lub zdania, co brzmi jak "echo" i bardzo irytuje)? Pochodzący z patologicznej rodziny, gdzie rodzice nie okazywali żadnej troski? A może to autyzm? Lub inne zaburzenie? Ciągle trzeba chodzić na paluszkach, uważać, co się mówi, żeby się nie narazić temu komuś, bo jest tak wrażliwy na każdą uwagę, nie znosi żadnej krytyki...Odbierany jako osoba szorstka, niemiła, raniąca.
To czesciwa odpowidz .
Nie wspomniales o cechach narcyzmu ukrytego , a to wlasnie osobnik ktory wywoluje najwieksze szkody w innych osobach ,
Gdy sie kogos pobije to kazdy zobaczy siniaki ,wyczerpania mentalnego u ich ofiar nikt nie widzi .
Super czytanie pozdrawiam🎉
Czy jest możliwe by zaburzenia narcystyczne występowały razem z "parental" issues?? Oglądałem jeszcze Twój odcinek o daddy issues i przedstawione przez Ciebie objawy bardzo przypominały mi niegdyś ważną dla mnie osobę i objawy obu zaburzeń idealnie ją opisywały
odnośnie pytania - kogo dotyczy? Moje starego.
Czytałem gdzies ostatnio, że udowodniona została zależność między posiadaniem kont na portalach społecznościowych a kształtowaniem się narcystycznego typu osobowości.
Myślę, że posiadanie to jedno ale już aktywność i sposób ich użytkowania to inna sprawa. M.in. dlatego zastanawiałem się w materiale czy nasza kultura nie wzmacnia narcystycznych postaw.
Spotkałem się z narcystyczną właścicielką szkoły i miałem w końcu dość współpracy z nią. Żadnej krytyki nie chciała przyjąć, zawsze odwracała kota ogonem,promowała osoby, które były jej największymi lizusami. Strasznie męczące doświadczenie ;-) A tak, współczesna kultura influencerów sprzyja jej trwaniu w narcyzmie, bardzo lubi się lansować w internecie i używać mądrych słów - sam jej nakręciłem dużo filmów, w których wycinałem jej straszliwe dukanie się, żeby wyglądała profesjonalnie ;-)
Miałam odczynienia z takim mężczyzną, koszmar, coś okropnego jak można tak ludzi krzywdzić?!Powinni się leczyć , ja uciekłam po 3 spotkaniach ale znam koleżanki co strasznie to przeżyły
myślę że nasza kultura i dominujące w niej trendy w znaczącym stopniu przyczynia się do rozwoju narcyzmu.
Leczeniem powinien zajmować się lekarz czy osoba zatrudniona w tym celu.partner nie powinien sobie zawracać takim partnerem czasy
nastawiona eksploatywnie, nie eksploratorsko. a najlepiej po polsku - nastawiona na wyzyskiwanie ludzi.
Jak już chcemy być dokładni to nie eksploatywnie, a eksploatatorsko. Tyle ciężkich wyrazów uch uch
Czy w takim razie narcyzm może być podszyty nienawiścią do samego siebie i swoich słabości? Jeśli tak to chyba może być swego rodzaju napędem do stawania się lepszym człowiekiem? Nie wiem czy dobrze zrozumiałem...
To byłoby prawdą, gdyby narcyz nie patrzył na wszystkie swoje doświadczenia przez pryzmat swojej "wyjątkowości", czyli ,w praktyce jest od nich odcięty (co oznacza, że kręci się w kółko).
To bardzo obtymistyczna wizja Narcyz chyba z własnej woli się nie zmieni bo jak nie lubi krytyki nawet konstruktywnej to auto krytyki za grosz nie ma w sobie
Nigdy nie mogłam rozgryźć tego terminu. "Narcyzm" ... To mi przypomina o innym problemie, który się zawsze tu nasuwa: Egocentryzm. Egocentryzm i Narcyzm są przydatne i szkodliwe... Ale nigdy nie mogłam pojąć w ilu procentach mam cech tego, a ile tego...
Oczywiście , ten typ osobowości króluje w dzisiejszych czasach , pracuję wśród stomatologów,dlatego tak ciężko mi to zrozumieć bo Ci wykształceni ludzie winni być wyznacznikiem norm zachowań , a tu się okazuje ,że jedna z młodziutkich pielęgniarek (uroda do bani)-NARCYZ tak sobie podporządkowała wszystkich, że to lekarze wykonują jej obowiazki, wszystko robią by jej nie podpaść mimo że leser niesamowity , czasami pracuję po 3 h zamiast 8 , stoją za nią murem, początkowo doszukiwałam się fajnego poczucia humoru ,mądrego żartu,,ale też niee,tyle,że ma pamięć i powtarza co usłyszy i podpisuje że to jej, wszystkich tak sobie owinęła wokół palca. Każdego poniża za plecami, a tych którzy jej nie adorują piętnuje jako złych i beznadziejnych podburzając każdy aspekt ich życia
wypisz wymaluj moja "koleżanka" z pracy.
Manipulować ludźmi aby wywierać na nich wpływ :)
8:34
Absurduś, trzeba rozróżnić konstruktywna krytykę, od swoistego chamstwa? Wyparcia faktów i krytykę dla samej krytyki. Bardzo lubię jak ktoś konstruktywnie zwróci mi uwagę, czy skrytykuje w celu poprawy. Ale całym sercem nienawidzę łajdaków, którzy walą bez pardonu i bez racji. To drugie jest najważniejsze. Można przyjąć twardą krytykę, pod warunkiem że stoi za nią racja i powagą dowodów. My chcemy ładnie poszufladkować pojęcia, ustawić zerojedynkowo, krytyka przyjęta= nie narcyzm, krytyka odrzucona = narcyzm.
Może nagra Pan filmy o 16 osobowościach ( szczególnie zależy mi na typie INFJ )
Pozdrawiam 😊
Pozdrawiam! Też jestem INFJ :)
@@AnikaH112 Również pozdrawiam 💜
No tak jak mówisz takie czasy narcystycznego podejścia
Nie jestem narcyzem a przeciwieństwem w niezdrowej formie. Czuję się tak nie warta niczego i nikogo że aż śmiać mi się chce z tego co czuje. Oczywiście udaje że jest ok, bo mam tendencje do negowania wszystkiego, a że jest to męczące to np za komplement dziękuję (wewnątrz nie wierzę) i idę. Jestem nieszczęśliwa i dodatkowo o tym wiem. Jeśli zrobię coś co jest faktycznie niezłe, to czyjś komplement wydaje się bardziej adekwatny i mniej się spinam, najgorsze są komplementy dot. wyglądu, z biegu wiem że są fałszywe. Nie umiem uwierzyć że mogę się komuś podobać, że mogę być lubiana, że warto przeznaczyć na mnie czas. Skomplikowane..
Narcyzm to odmiana psychopatii - tak uczono mnie na studiach. :) Nie mają żadnych uczuć (poza tymi, które dotyczą ich samych, np. wściekłość, jeśli ktoś się nie nabiera) ani empatii, co sprawia, że przemoc jest ich normą. Jedną taką psychopatkę mam w rodzinie. Ma niebieską kartę za przemoc właśnie. Miała cudownych rodziców, moich dziadków. U nas w rodzinie nie ma narcyzów, ona jest jedyna. Była nieukiem i nierobem, nie chciała ani pracować, ani studiować, żerowała zawsze na pracy innych i jeszcze żądała, żeby jej płacić za to, że istnieje. Jest całkowicie oderwana od rzeczywistości, ma paranoję, konfabuluje na każdym kroku - niestety nie tylko o sobie, ale też o innych ludziach, niszcząc tym ich życie i opinię. Ma też Munchhausena, jest lekomanką. To wszystko jest częścią jej urojonej rzeczywistości.
Nasza kultura bardzo wzmacnia narcyzm, bo jest narzucana przez NT. To NT mają narcyzm przecież, to oni zmyślają, kłamią, co innego myślą, a co innego mówią, używają podtekstów i rozmaitych kłamstw - i to samo usiłują narzucić autystom, którzy widzą rzeczywistość taką, jaką jest, bez podtekstów, dwuznaczności, kłamstw, bez udawania czegokolwiek. Neurotypom pomyliła się sztuka aktorska - granie - z prawdziwym życiem.
Wolę stary format Absurdalności. Parę minut intensywnego meritum.
Jaki masz typ osobowości? Mam wrażenie, że jesteś INFP!
Podobaja mi sie na wielu stronach te tapety z polkami pelnymi ksiazek. Co do narcyzmu i filozofii i religii to pierwszy grzech glowny PYCHA
Jeden z odcinków "Black Mirror" był poświęcony wpływie mediów społecznościowych i lajkom.
myślałeś nad tym żeby nagrywać swoje odcinki w formie podcastów?
Zwariować to nie taka prosta sprawa. Z tego typu problemów można wyjść na prostą
Popkultura jak najbardziej promuje postawy narcystyczne, wystarczy wejść na Instagram z odpowiednimi hasztagami i trochę poscrollować.
Co masz na myśli mówiąc że popkultura i instagram promuje narcyzm? Ja jakoś tego nie widzę
@@lacampanella2406 th-cam.com/video/yYPynV1wEmM/w-d-xo.html
Fajne byłoby głębsze rozwinięcie tego narcyzmu 🙂
Czy tylko ja byłem z narcystyczną partnerką i nie dałem sobą manipulować? :D Na początku związku z nią nawet nie do końca wiedziałem co to narcyzm a wraz z pogłebianiem związku trwałem w nim jak badacz psychologii a ona cały czas miała przed sobą wielką ścianę, która jej manipulacji mówiła duże NIE :D Opowiadała o poprzednich relacjach jak to byli partnerzy pomagali jej materialnie w życiu, zapraszali do restauracji czy pracowali a ona latała na wycieczki :D A ja jej na to: to teraz przyszedł czas by się odpłacić ty pracuj ja sobie poletam i ty mnie zapraszaj na kolację :D To zaczęłą się jąkać że chyba jej nie kocham skoro tak mogę w ogóle mówić :D ale jakoś nie brała pod uwagę, że to była odwrócenie sytuacji ;)
Nasuwają mi kilka nietypowych pytań?
Czy narcyz może mieć być uczciwy dla innych czy raczej nie?
czy narcyz może mieć myśli samobójcze z powodu niskiego poczucia własnej wartości?
czy narcyz może mieć też zaburzenie osobowości unikającej czy to się wyklucza?
Mam stwierdzoną osobowość narcystyczną depresję i myśli samobójcze w czym mogę pomóc?
osobowość unikająca nawet dobrze się łączy z narcyzmem - unikasz ponieważ boisz się negatywnej oceny
Czy narcyzm na zewnątrz może być nie pewny siebie i bać się ludzi?
Dobry kanał mordeczko, w końcu coś o mojej tematyce
Ciekawe czy gdyby ludzie przestali ulegać pozornemu czarowi czy narcyz przestałby być tak toksyczny jak jest i czy przestałby manipulować
1prosty wyznacznik tgzw " toxycznej osobowości" narcystycznego zaburzenia osobowosci; Jak ktoś reaguje na konflikt. Jeżeli nie wiadomo o co chodzi- zachowanie w trakcie konfliktu zawsze przesądza
Pokój ja nie jestem idealny! Więc czemu nie próbuje takim być? Może dla tego że ty admin jesteś idealny,no może prócz tego ucha i tej drogi twego nieistnienia:)
Nasza kultura wzmacnia to zjawiasko
this
next cos o rozdwojeniu jazni
Mi się wydaje że ten dylemat osobowości narcystycznej w kwestii zło czy dobro wynika również z podejścia psychologów którzy podchodzą do tego typu albo stu procentowe zło (stawiając ją obok socjopatii i psychopatii zresztą słusznie ale tylko po części )albo podchodzą do tego bardziej na luzie jednak zauważając, że nie wszystko jest zero jedynkowe jak ty, co akurat popieram z racji, iż nauka a w szczególności psychologia moim zdaniem nie może być postrzegana w sposób zero jedynkowy bo hamuje to jej progresywność.
Narcyz,to taki typ krytykujący wszystko i wszystkich😈👋inni się mylą#on wie lepiej...czasem bluzga...i odczuwa radochę..//patolo z dzieciństwa..
Faktycznie, narcystyczne zaburzenie osobowości brzmi bardzo podobnie do borderline. I to uciekanie w skrajności i potrzeba akceptacji, niestabilny obraz siebie, niepewność. Bordery mają skłonność do albo idealizowania - siebie i otoczenia - do granic możliwości, albo do absolutnego odrzucenia. Mi często zarzuca się narcyzm, nie jestem lekarką i sama siebie diagnozować nie będę, ale zapewne jest to możliwe.
Musisz ZASŁUŻYĆ na akceptacje, wieczne dążenie do sukcesu. Tak, myślę że to jest presja społeczna, w zwłaszcza współczesnego społeczeństwa. A nawet ośmielam się postawić tezę, że to psychologiczny skutek kapitalizmu - nie masz co się chwalić porażkami, bo to świadczy o lenistwie, pokazuj w mediach społecznościowych tylko idealne chwile, by ludzie wiedzieli, że ci się powodzi, bo jesteś pracowity. Bez tego tracisz na wartości. Jednak gdy przesadzisz i zamiast imponować, zaczniesz ludzi irytować, nazwą Cię narcyzem.
Narzyzem może być tyran lub menager ale nie ma to nic wspólnego z borderem. Zarzucają ci narzyzm ponieważ kobiety z natury są bardziej neurotyczne, już samo zrobienie makijażu ma charakter właśnie narcystyczny ponieważ służy skupianiu na sobie uwagi. Ale do bycia faktycznie narzyzem jest daleka droga trzeba nie widzieć w sobie żadnych wad.
Polska narcyzmem stoi
Wyczytałam kiedyś, że narcyz nie umie funkcjonować odcięty od ludzi, zawsze potrzebuje ich w swoim otoczeniu. Czy typowy narcyz odcina się bez słowa od najbliższych na np. Miesiąc, bo chce sobie odpocząć od ludzi?
Nie. Co najwyżej znalazł inne, ciekawsze jego zdaniem zajęcie (ludzi) i chce mieć spokój. Odpoczynek to wymówka.
Tak to sie nazywa goustyou potem ma glupie wymowki same klamstwa jesli go przyjac z powrotem to uwaza ze jestes ok z jego zachowaniem.
On nie moze funkcjonowac bez ludzi bez zwiazkow dlatego ze potrzebuje wiecznej uwagi i potwierdzania przez innych jego wartosci tylko tej uwagi nigdy nie ma tyle ze jest zadowolony jakby mial dxiure w sobie i nie mogl napelnic worka
Trochę szkoda, że skupiłeś się tylko na jednym rodzaju narcyzmu szybki risercz na YT i widać, że rozróżnia się co najmniej dwa. Ale i tak super film!
Dlaczego tak bardzo narcyzi są sprowadzani do poziomu gleby? Jestem BPD, ale ciężko mi słuchać, że ktoś dotknięty zaburzeniem, cierpiący, jest traktowany jak trędowaty. Nie jest winien temu, że takim jest...
To tak jakby mnie, Bordera, traktować jak śmiecia do utylizacji🥺
I tu Cię zaskoczę, bo wielu z tych co tak komentują jak opisujesz, to właśnie mogą być narcyzi lub osoby z mechanizmami obronnymi o charakterze narcystycznym. Chcą się poczuć lepsi, więc innych uważają za podłych i złych narcyzów, niektórzy z nich nawet uważają, że oni pochodzą od Boga, a narcyzi od szatana. Tak samo uważają się za dobrych ludzi, a innych za złych. Często też można przeczytać komentarze, zazwyczaj kobiet, jakie to one wspaniałe i niewinne, a ich mąż to narcyz oraz psychopata, a wręcz bestia. Jest takie powiedzenie, że złodziej najgłośniej krzyczy, żeby łapać złodzieja. Mam prawdopodobnie zaburzenia ze spektrum autyzmu i czytałem co na forach internetowych kobiety piszą, że takich jak ja powinno się przymusowo sterylizować. Tacy ludzie są i nic z tym nie zrobisz. 🤦
Brakuje panu wiedzy na ten temat..... Polecam poczytać lub posłuchać dr Sam Vaknin, Dr Rarmani Druvastula Dr Izabela Kopaniszyn
Mam kolegę narcyza, ale takiego książkowego, na nim powinno się robić badania tego skrzywienia a widać to najbardziej po tym że jak on jest w towarzystwie to nikt nie może nic powiedzieć bo ten gość cały czas gada, ale tak cały czas gada o sobie a jak ktoś chce coś powiedzieć to on ma zdolność manipulacji właśnie otoczeniem i nikt mu się nie sprzeciwia mimo że później każdy na to narzeka ale doszło do tego że musimy od niego "odpoczywać" bo ile można słuchać czyichś monologów, ludzie chcą rozmawiać 😀😀
Zostaw go loll
To jest zbyt mało, żeby zdiagnozować narcyzm. Równie dobrze to może być po prostu egocentryzm np. wynikający z autyzmu.
@@95Bartosz no może ale to już wyższa szkoła diagnostyki, a po czym jeszcze to rozpoznać żeby mieć pewność że to jest to? Autyzm to mi się kojarzy z ludźmi z którymi ciężko się gada ale oni dużo myślą a tu masz odwrotny przypadek
@@bunin123 Autyzm to spektrum. W przypadku tego co kiedyś nazywano Zespołem Aspergera, mowa rozwija się prawidłowo. Takie osoby ciągle mogłyby mówić o swoich zainteresowaniach, w zasadzie to są monologi. Mam prawdopodobnie te zaburzenie rozwoju. Osoby ze spektrum autyzmu mają bardzo słabą empatię poznawczą i nawet nie zdają sobie sprawy, że takie zachowanie innych irytuje, dopiero jak im ktoś powie albo po czasie jak przeanalizują swoje zachowanie, potem żałują tego, bo nie robią tego celowo. Tylko, że egocentryzm i mówienie o sobie jest mało szkodliwe, co najwyżej irytujące, ale jesteśmy też szczerzy do bólu i to najbardziej rani innych, jednak nie robimy tego celowo, żeby zranić. Podam taki przykład, jak będąc w gościach powiemy szczerze, że coś nam nie smakuje, to gospodarz często się obraża, ale mówimy to szczerze, a kiedy coś nam bardzo smakuje i też szczerze, wręcz z przesadnym zachwytem o tym powiemy, to odbierają nas często jako lizusów, a w ogóle nie o to nam chodzi. Empatię emocjonalną mam normalną. Narcyz natomiast ma normalnie rozwiniętą empatię poznawczą i wykorzystuje to z premedytacją do krzywdzenia innych, a stłumioną ma empatię emocjonalną.
myślę że narcyzm w znacznym stopniu jest promowany w środkach masowego przekazu w tym w mediach społecznościowych jak również presja społeczna czy rodzinna. pozdrawiam.
Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat histrionicznego zaburzenia osobowości
Ja też chętnie dowiem się więcej
2:25 - pominiety wstep, od tej minuty na temat
fajne fajne, dobre pomaranczowe