Jeśli biegasz (no i to lubisz 😅), to nie rób tego w centrum miasta i przy ruchliwych ulicach. Wiele takich biegaczy cierpi później na choroby płuc, ze względu na wielokrotne narażenie zanieczyszczeniami w powietrzu... Jeśli koniecznie chcesz zrobić trening pod chmurką, lepiej rozpocznij bieg w parku, a najlepiej lesie. 💚✌🏻
Od czasu, gdy ograniczyłem do minimum, czy też mometami nawet odstawiłem totalnie media społecznościowe, to czuję się wewnętrznie lepiej, to pomaga, polecam! Z tym spaleniem mostów to prawda, ja czasami nawet nieświadomie, ale robię tak regularnie, czy to w stosunku do osób z rodziny, czy w pracy, czy w ogóle w życiu, nie jest to proste, ale na dłuższą metę do tej pory dobrze na tym wychodziłem 😉
Chodzenie na boso kazdego ranka,mikrodozowanie Amanity,kawa bezkofeinowa,lewatywy z kawy i cytyny.Po 30 latach chlania ,zero alko,odstawilem leki na madcisnienie,23 kilo w 4 miesiace.Odstawione wegle.Pozdrawiam.
Kiedyś bez przekonania ale z wiarą, zacząłem medytować, pierwszy miesiąc był ciężki, przyznaje nieco zmuszałem się do tego, nie widziałem efektów, dopiero po miesiącu medytowania praktycznie codziennie, zauważyłem jakieś zmiany i robiłem to chętniej, teraz minął już rok a ja uważam to za najważniejsza aktywność w ciagu moje dnia, siadam chętnie i obserwuje siebie jak inną osobę w różnych sytuacjach, oczywiście na korzyść. Myśle że czasami warto dać szanse i pomęczyć sie chwile, żeby sprawdzić czy to dla nas, nie wszystko daje szybki feedback. Pozdrawiam 👋
Ja znacznie lepiej czuje się ze soba odkąd zmieniłam sposób żywienia, regularnie ćwiczę, zmieniłam prace na lepsza pod każdym względem i usunęłam z życia wszystkie toksyczne osoby i także odbyłam terapie u psychologa Polecam 😊
Z tą aktywnością fizyczną to bym się nie zgodziła. Aktywność fizyczna to podstawa dla zdrowia fizycznego i psychicznego, tylko każdy powinien wybrać taką którą lubi np. Szybki spacer.
Świetny wykład Panie Łukaszu, dziękuję za trafne i szczegółowe przedstawienie problematyki. Mam te same spostrzeżenia i dzielę się nimi z innymi w mojej praktyce medycznej holistycznej. Lecz ludzie nie doceniają i oczekują złotego leku i farmacja daje coś w zlotym papierku😂
Dobry odcinek, myślę że jeden z najlepszych, film został pobrany, dystymia, samotność jest jak rak. Będę powtarzał, gdy zapomnę o wskazówkach. Dziękuję i pozdrawiam.
Co do pierwszego punktu to faktycznie zmuszenie się do biegania przez pierwsze 2 miesiące bardzo mi pomogło. Po kilku traumatycznych przeżyciach jedyne do czego byłem w stanie się zmusić to właśnie wyjść biegać, a nienawidziłem tej czynności. Po tych dwóch miesiącach tak mi weszło to w nawyk, że nie wyobrażałem sobie wieczoru bez tej czynności. Wyjątek potwierdzający regułę chyba :D
Miałem głęboką depresję, wysiłek fizyczny mnie z tego wyciągnął , trwało to trzy lata, ale pomogło. Poszedłem do ciężkiej fizycznej pracy. Musiałem wstawać o 4 i iść pracować. Bez tego nie miałbym żadnej motywacji aby wstać . Pomogło. Po 3 latach zrezygnowałem . Jak na razie mijają kolejne 3 lata, nie mam nawrotów ,
@@psvpl Chciałbym Ci tylko uświadomić że na to co mówisz też nie ma dowodów. Wiem co to było. Chcę się tym podzielić, może to komuś pomoże. Nie obchodzi mnie czy Ty w to wierzysz czy nie.
@@TequilAndLime To nie jest kwestia mojej wiary, tylko tego co mówią na ten temat badania. A te są takie, że albo bredzisz albo nie miałeś nigdy ciężkiej depresji, bo skończyłbyś w szpitalu, a nie radośnie ciężko pracując fizyczne. Możesz komuś tylko zaszkodzić promując takie bzdury.
@@TequilAndLime Twoje bzdury to co najwyżej przypadek anegdotyczny. A to co mówisz o badaniach, tym bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że nawet nie masz pojęcia o czym mówisz i możesz tylko komuś krzywdę zrobić, więc nie bądź drugą Bożeną Dykiel.
Mi samoocenę poprawiały sparingi na treningach Wing-Tsun. A po paru wypadkach Sifu przestał robić sparingi, bo zaczął się bać, że ktoś komuś wybije oko, czy złamie nos. Więc muszę znaleźć inne miejsce gdzie będę mógł się sparingować. Ale do tego potrzebuję pieniędzy. Też byłem w zjebanych i chujowych relacjach z ludźmi z szkoły. Kontakt się urwał i zostałem sam. I kurwa pomimo tych chujowych relacji dalej twierdzę to samo. Że drugi człowiek jest człowiekowi potrzebny. Po prostu taki z którym będziemy chcieli być.
jeśli chodzi o bieganie to ja to rozumiem tak, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu i żeby zacząć robić coś pożytecznego, ale długoterminowego i wymagającego dyscypliny. Bieganie jest najprostsze bo nie wymaga żądnego sprzętu, zdolności ani inwestycji.
Rozumiem ogólnie sens Twojej wypowiedzi, jednak właściwie to bieganie nie jest takie proste. Sprzętem jest nasze ciało, zdolności motoryczne nie każdy ma na tym samym poziomie, a inwestycją jest własne zdrowie. 😊
Morsuje codziennie. Codziennie wieczorem. Nic nie jest tak satysfakcjonujące jak zniesienie tego mrozu, kiedy otwieram kabinę prysznica sięgając po ręcznik jednocześnie wypuszczając całe ciepło 🎉
Nic mi tak nie pomogło w czuciu się dobrze, niezależnie od okoliczności, jak medytacja. Ale faktycznie, niektórzy mówią, że nawet długa, regularna praktyka albo im nie pomogła, albo nawet zaszkodziła i nie mam powodu, żeby im nie wierzyć.
A co w sytuacji, gdzie wydaje się nam, że dana osoba jest toksyczna i nie chcemy jej w naszym środowisku, tylko jest to spowodowane jakimiś trauma mieć dzieciństwa lub innymi przeżyciami które sabotują nasze relacje z innymi ludźmi?
Ja miałam operacje serca, a po niej depresję i kupiłam sobie bieżnię do domu i nastrój się poprawił. Co innego bieganie przy innych - tego bym nie chciała 😂
Chciałbym nadrobić wszystkie nieprzeczytane lektury z szkoły podstawowej, gimnazjum oraz liceum. Ogromne kompleksy nie dają mi spokoju, budzę się w środku nocy, płaczę i nie mogę spać. Mój mózg przypomina i stan psychiczny przypomina raczej starte ziemniaki. Mam wrażenie, że nigdy nie przeczytałem żadnej książki. Mam dwadzieścia pięć lat i czuję się na trzynaście. Mam wrażenie, że nie uczyłem się od 11 roku życia i zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Mam wrażenie, że 3/4 życia spędziłem przy komputerze i telefonie. Nic nie umiem i zamierzam rozwiązywać testy szóstoklasisty i testy gimnazjalne. Nigdy się nie starałem i na nic sobie nigdy w życiu nie zapracowałem. Chciałem zmontować materiał do radio, gdzie pracuję ochotniczo, lecz potwornie nie mam siły i prawie rok się męczę. Koleżanka obiecała mi pomóc. Chciałem pouczyć się Angielskiego do matury, a potem Angielskiego zawodowego który miałem w szkole policealnej, ale ledwo go zdałem. Tym razem również nie miałem siły na naukę. Od 11 roku życia czułem, że nie jestem w stanie dogonić pędzącego życia. Przede mną OGROM pracy a ja nie daję sobie rady z niczym będąc dziesięć lat w psychoterapii, najchętniej cofnąłbym się do początku narodzin. Chętnie pochodziłbym pięć razy w tygodniu do liceum. Odczuwam przepotworny ból i nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. To ogromnie boli, wstaję o 6:00 a nie jestem w stanie wyjść z domu. Miałem dziś iść do koleżanki, która miała mi pomóc z montażem materiału do radio. Niestety nie wezmę z sobą torby i torby na laptopa, biorąc jeszcze kule. Jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną i zaburzeniami osobowości. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nie pojechałem dziś na wolne słuchanie Fizyki na UW, czuję ogromny ból. Śpię jeszcze u rodziców bo nie udało mi się wynieść na studia, nie mam matury ani pracy, mama grzebie mi w torbie a tata komentuje jak się myję. Musiałem odwołać randkę bo się na nią spóźnię i przełożyłem na następny tydzień. Boli mnie to, że nigdy już nie pojadę po raz pierwszy sam zagranicę w wieku 19 lat bo mam toksycznych rodziców, później na Maltwę, na Litwę, na Malediwy, do Mediolanu. Skoro inni mogą to ja też. Niestety ja już mniej zobaczę w życiu. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale bardzo mocno walczę o "one night stand". Poszukuję pracy, staram się o wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe, jestem dziesięć lat w psychoterapii. Nie jestem w stanie wytrzymać tego życia z powodu gigantycznego bólu egzystencjalnego. Mama każe mi sprzątać w własnej torbie wyrzucać według niej samej niepotrzebne rzeczy i doprowadza mnie do ogromnej ilości szału oraz bólu, w wszystko się wtrąca. Ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje. Mam 25 lat i śpię u rodziców. Nie wierzę w jakąkolwiek efektywność tego co robię. Mam do oddania materiał do radio, ale od prawie roku nie mam siły go skończyć, pracuję za darmo w portalu teatralnym. Nie jestem w stanie się skupić, otwieram oczy i płaczę. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia osobowości. Nigdy nie mogłem ubrać się tak jak chcę, byłem traktowany jak kukła, przedmiot. Kupiłem sobie koszulę raz w życiu. Czasami nie znam swoich preferencji estetycznych, ale lubię glany i Depeche Mode. Chciałbym studiować i pracować oraz mieć pokój w Łodzi, wczoraj siedzących w kawiarnii słyszałem rozmowę ludzi śmiejących się z tego, że ktoś ma 23 lata, nie ma mieszkania i studiuję na pierwszym roku. Chciałbym malować murale, studiować Fizykę i grać DJ sety, robić wizualki na koncerty, chodzę na tenisa. Nie mogę znaleźć WWF na terenie Fabryki Norblina a poszukuję pracy w przedstawicielstwie tej fundacji. Chciałbym dawać korepetycje z matematyki i fizyki, ale jej nie umiem. Odczuwam ogromny ból psychiczny, wróciłem od neurologa i nic nie zrobiłem. Mama poszła z mną do lekarza bo jej się nudziło, poczułem się okropnie. Mam masę rzeczy do zrobienia, chciałem zmontować do radio i nie mam na nic siły. Codziennie wstaję z łzami w oczach bo nigdy nie chciałem mieć takiego życia. Potwornie boli mnie to, że już nie pojadę sam na Słowację w wieku 20 - lat, a mój były znajomy, który na mnie nasrał był na pierwszych samodzielnych wakacjach zagranicą w wieku 19 lat. Chciałbym studiować i pracować, nie mam siły na naukę do matury. Jestem siedem lat do tyłu z życiem jak nie dłużej, a cały okres nastoletni przechodziłem z ogromnym metaforycznym "Nie mogę" na czole, potrafię zrobić zaledwie trzy potrawy bo rodzice mnie niczego nie nauczyli a sam ogromnie bałem się ich reakcji. Powinienem teraz być na drugim stopniu Fizyki na UŁ pracując i mając pokój, nie mam siły na chodzenie na wolne słuchanie na Uniwersytet Warszawski. Leczę się psychiatrycznie dziesięć lat, mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego.
Jeśli biegasz (no i to lubisz 😅), to nie rób tego w centrum miasta i przy ruchliwych ulicach. Wiele takich biegaczy cierpi później na choroby płuc, ze względu na wielokrotne narażenie zanieczyszczeniami w powietrzu... Jeśli koniecznie chcesz zrobić trening pod chmurką, lepiej rozpocznij bieg w parku, a najlepiej lesie. 💚✌🏻
A jeśli pochodzisz z Poznania to najlepiej wyjechać do innego miasta albo założyć butle z powietrzem jak strażacy mają 😆
Druga radą dla biegaczy, polne drogi, plaże i lasy wybaczają błędy w bieganiu, no i trudniej o kontuzje stawów.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
No jak ktoś biega pol godziny przed pracą to chyba slabo
@@Kwadratura no słabo dla nosów współpracowników 🫣
pobiegałbym z Tobą.
No to to co powiedziałeś, obserwowanie umysłu, przez wielu jest nazywany medytacja właśnie
Od czasu, gdy ograniczyłem do minimum, czy też mometami nawet odstawiłem totalnie media społecznościowe, to czuję się wewnętrznie lepiej, to pomaga, polecam! Z tym spaleniem mostów to prawda, ja czasami nawet nieświadomie, ale robię tak regularnie, czy to w stosunku do osób z rodziny, czy w pracy, czy w ogóle w życiu, nie jest to proste, ale na dłuższą metę do tej pory dobrze na tym wychodziłem 😉
Chodzenie na boso kazdego ranka,mikrodozowanie Amanity,kawa bezkofeinowa,lewatywy z kawy i cytyny.Po 30 latach chlania ,zero alko,odstawilem leki na madcisnienie,23 kilo w 4 miesiace.Odstawione wegle.Pozdrawiam.
Chciałabym tylko podziękować za Twoją pracę i doświadczenie, którym się z nami dzielisz. Dziękuję i podziwiam :) Pozdrawiam
Kiedyś bez przekonania ale z wiarą, zacząłem medytować, pierwszy miesiąc był ciężki, przyznaje nieco zmuszałem się do tego, nie widziałem efektów, dopiero po miesiącu medytowania praktycznie codziennie, zauważyłem jakieś zmiany i robiłem to chętniej, teraz minął już rok a ja uważam to za najważniejsza aktywność w ciagu moje dnia, siadam chętnie i obserwuje siebie jak inną osobę w różnych sytuacjach, oczywiście na korzyść.
Myśle że czasami warto dać szanse i pomęczyć sie chwile, żeby sprawdzić czy to dla nas, nie wszystko daje szybki feedback.
Pozdrawiam 👋
Miałem podobnie, również uważam, że nie jest to łatwe, ale warto się czasami przemóc aby naprawdę sobie pomóc
Ja znacznie lepiej czuje się ze soba odkąd zmieniłam sposób żywienia, regularnie ćwiczę, zmieniłam prace na lepsza pod każdym względem i usunęłam z życia wszystkie toksyczne osoby i także odbyłam terapie u psychologa
Polecam 😊
Z tą aktywnością fizyczną to bym się nie zgodziła. Aktywność fizyczna to podstawa dla zdrowia fizycznego i psychicznego, tylko każdy powinien wybrać taką którą lubi np. Szybki spacer.
Świetny wykład Panie Łukaszu, dziękuję za trafne i szczegółowe przedstawienie problematyki. Mam te same spostrzeżenia i dzielę się nimi z innymi w mojej praktyce medycznej holistycznej. Lecz ludzie nie doceniają i oczekują złotego leku i farmacja daje coś w zlotym papierku😂
znam jeden dobry sposób na poprawę samooceny, praktykowanie wdzięczności
Panska praca jest bardzo pomocna. Dziekuje i pozdrawiam
Witam serdecznie Dziękuję za cenne uwagi.wczoraj robiłam test poczucia własnej wartości i nie wyszło za dobrze także Dziękuję ❤
Łeeeee, ja lubię medytować, to przyjemne i mi pomaga
Dobry odcinek, myślę że jeden z najlepszych, film został pobrany, dystymia, samotność jest jak rak.
Będę powtarzał, gdy zapomnę o wskazówkach.
Dziękuję i pozdrawiam.
Co do pierwszego punktu to faktycznie zmuszenie się do biegania przez pierwsze 2 miesiące bardzo mi pomogło. Po kilku traumatycznych przeżyciach jedyne do czego byłem w stanie się zmusić to właśnie wyjść biegać, a nienawidziłem tej czynności. Po tych dwóch miesiącach tak mi weszło to w nawyk, że nie wyobrażałem sobie wieczoru bez tej czynności. Wyjątek potwierdzający regułę chyba :D
Miałem głęboką depresję, wysiłek fizyczny mnie z tego wyciągnął , trwało to trzy lata, ale pomogło. Poszedłem do ciężkiej fizycznej pracy. Musiałem wstawać o 4 i iść pracować. Bez tego nie miałbym żadnej motywacji aby wstać . Pomogło. Po 3 latach zrezygnowałem . Jak na razie mijają kolejne 3 lata, nie mam nawrotów ,
Nie ma na to żadnych naukowych dowodów. Albo to nie była depresja.
@@psvpl Chciałbym Ci tylko uświadomić że na to co mówisz też nie ma dowodów. Wiem co to było. Chcę się tym podzielić, może to komuś pomoże. Nie obchodzi mnie czy Ty w to wierzysz czy nie.
@@TequilAndLime To nie jest kwestia mojej wiary, tylko tego co mówią na ten temat badania. A te są takie, że albo bredzisz albo nie miałeś nigdy ciężkiej depresji, bo skończyłbyś w szpitalu, a nie radośnie ciężko pracując fizyczne. Możesz komuś tylko zaszkodzić promując takie bzdury.
@@psvpl Moje " bzdury " są moim autentycznym doświadczeniem a ty powołujesz się na badania, których nie przeprowadziłeś.
@@TequilAndLime Twoje bzdury to co najwyżej przypadek anegdotyczny. A to co mówisz o badaniach, tym bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że nawet nie masz pojęcia o czym mówisz i możesz tylko komuś krzywdę zrobić, więc nie bądź drugą Bożeną Dykiel.
Mi samoocenę poprawiały sparingi na treningach Wing-Tsun. A po paru wypadkach Sifu przestał robić sparingi, bo zaczął się bać, że ktoś komuś wybije oko, czy złamie nos. Więc muszę znaleźć inne miejsce gdzie będę mógł się sparingować. Ale do tego potrzebuję pieniędzy.
Też byłem w zjebanych i chujowych relacjach z ludźmi z szkoły. Kontakt się urwał i zostałem sam. I kurwa pomimo tych chujowych relacji dalej twierdzę to samo. Że drugi człowiek jest człowiekowi potrzebny. Po prostu taki z którym będziemy chcieli być.
Przeczytałem na miniaturce "jak obniżyć sobie samoocene" i tsk mówie łe nie oglądam wiem doskonale co robić 😂
jeśli chodzi o bieganie to ja to rozumiem tak, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu i żeby zacząć robić coś pożytecznego, ale długoterminowego i wymagającego dyscypliny. Bieganie jest najprostsze bo nie wymaga żądnego sprzętu, zdolności ani inwestycji.
Rozumiem ogólnie sens Twojej wypowiedzi, jednak właściwie to bieganie nie jest takie proste. Sprzętem jest nasze ciało, zdolności motoryczne nie każdy ma na tym samym poziomie, a inwestycją jest własne zdrowie. 😊
Nic tak nie poprawiło mojej samooceny i nie zmieniło mojego życia jak morsowanie
Morsuje codziennie. Codziennie wieczorem. Nic nie jest tak satysfakcjonujące jak zniesienie tego mrozu, kiedy otwieram kabinę prysznica sięgając po ręcznik jednocześnie wypuszczając całe ciepło 🎉
U mnie w rozbudzaniu samoświadomości i samoocenie też dużo dała medytacja stojąca że stylu chen tai chi.
Fajny odcinek. Dzięki 😊
Rewelacyjny odcinek❤dziekuje
Nic mi tak nie pomogło w czuciu się dobrze, niezależnie od okoliczności, jak medytacja. Ale faktycznie, niektórzy mówią, że nawet długa, regularna praktyka albo im nie pomogła, albo nawet zaszkodziła i nie mam powodu, żeby im nie wierzyć.
A co w sytuacji, gdzie wydaje się nam, że dana osoba jest toksyczna i nie chcemy jej w naszym środowisku, tylko jest to spowodowane jakimiś trauma mieć dzieciństwa lub innymi przeżyciami które sabotują nasze relacje z innymi ludźmi?
Ja miałam operacje serca, a po niej depresję i kupiłam sobie bieżnię do domu i nastrój się poprawił. Co innego bieganie przy innych - tego bym nie chciała 😂
Ja nie lubiłem biegać. ale gdy dobiłem do 10km i wyżej to zaczęło to być satysfakcjonujące i ładuje baterie. ale do 10km się męczyłem robiac formę
Bieganie=kortyzol. Lepszy długi spacer.
W moim przypadku byłby to taniec towarzyski w parze :) o!
Bardzo fajne filmiki sensowny czlowiek pozdrawiam
Chciałbym nadrobić wszystkie nieprzeczytane lektury z szkoły podstawowej, gimnazjum oraz liceum. Ogromne kompleksy nie dają mi spokoju, budzę się w środku nocy, płaczę i nie mogę spać. Mój mózg przypomina i stan psychiczny przypomina raczej starte ziemniaki. Mam wrażenie, że nigdy nie przeczytałem żadnej książki. Mam dwadzieścia pięć lat i czuję się na trzynaście. Mam wrażenie, że nie uczyłem się od 11 roku życia i zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Mam wrażenie, że 3/4 życia spędziłem przy komputerze i telefonie. Nic nie umiem i zamierzam rozwiązywać testy szóstoklasisty i testy gimnazjalne. Nigdy się nie starałem i na nic sobie nigdy w życiu nie zapracowałem. Chciałem zmontować materiał do radio, gdzie pracuję ochotniczo, lecz potwornie nie mam siły i prawie rok się męczę. Koleżanka obiecała mi pomóc. Chciałem pouczyć się Angielskiego do matury, a potem Angielskiego zawodowego który miałem w szkole policealnej, ale ledwo go zdałem. Tym razem również nie miałem siły na naukę. Od 11 roku życia czułem, że nie jestem w stanie dogonić pędzącego życia. Przede mną OGROM pracy a ja nie daję sobie rady z niczym będąc dziesięć lat w psychoterapii, najchętniej cofnąłbym się do początku narodzin. Chętnie pochodziłbym pięć razy w tygodniu do liceum.
Odczuwam przepotworny ból i nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. To ogromnie boli, wstaję o 6:00 a nie jestem w stanie wyjść z domu. Miałem dziś iść do koleżanki, która miała mi pomóc z montażem materiału do radio. Niestety nie wezmę z sobą torby i torby na laptopa, biorąc jeszcze kule. Jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną i zaburzeniami osobowości. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nie pojechałem dziś na wolne słuchanie Fizyki na UW, czuję ogromny ból. Śpię jeszcze u rodziców bo nie udało mi się wynieść na studia, nie mam matury ani pracy, mama grzebie mi w torbie a tata komentuje jak się myję. Musiałem odwołać randkę bo się na nią spóźnię i przełożyłem na następny tydzień. Boli mnie to, że nigdy już nie pojadę po raz pierwszy sam zagranicę w wieku 19 lat bo mam toksycznych rodziców, później na Maltwę, na Litwę, na Malediwy, do Mediolanu. Skoro inni mogą to ja też. Niestety ja już mniej zobaczę w życiu. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale bardzo mocno walczę o "one night stand". Poszukuję pracy, staram się o wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe, jestem dziesięć lat w psychoterapii.
Nie jestem w stanie wytrzymać tego życia z powodu gigantycznego bólu egzystencjalnego. Mama każe mi sprzątać w własnej torbie wyrzucać według niej samej niepotrzebne rzeczy i doprowadza mnie do ogromnej ilości szału oraz bólu, w wszystko się wtrąca. Ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje. Mam 25 lat i śpię u rodziców. Nie wierzę w jakąkolwiek efektywność tego co robię. Mam do oddania materiał do radio, ale od prawie roku nie mam siły go skończyć, pracuję za darmo w portalu teatralnym. Nie jestem w stanie się skupić, otwieram oczy i płaczę. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia osobowości. Nigdy nie mogłem ubrać się tak jak chcę, byłem traktowany jak kukła, przedmiot. Kupiłem sobie koszulę raz w życiu. Czasami nie znam swoich preferencji estetycznych, ale lubię glany i Depeche Mode. Chciałbym studiować i pracować oraz mieć pokój w Łodzi, wczoraj siedzących w kawiarnii słyszałem rozmowę ludzi śmiejących się z tego, że ktoś ma 23 lata, nie ma mieszkania i studiuję na pierwszym roku. Chciałbym malować murale, studiować Fizykę i grać DJ sety, robić wizualki na koncerty, chodzę na tenisa. Nie mogę znaleźć WWF na terenie Fabryki Norblina a poszukuję pracy w przedstawicielstwie tej fundacji. Chciałbym dawać korepetycje z matematyki i fizyki, ale jej nie umiem.
Odczuwam ogromny ból psychiczny, wróciłem od neurologa i nic nie zrobiłem. Mama poszła z mną do lekarza bo jej się nudziło, poczułem się okropnie. Mam masę rzeczy do zrobienia, chciałem zmontować do radio i nie mam na nic siły. Codziennie wstaję z łzami w oczach bo nigdy nie chciałem mieć takiego życia. Potwornie boli mnie to, że już nie pojadę sam na Słowację w wieku 20 - lat, a mój były znajomy, który na mnie nasrał był na pierwszych samodzielnych wakacjach zagranicą w wieku 19 lat. Chciałbym studiować i pracować, nie mam siły na naukę do matury. Jestem siedem lat do tyłu z życiem jak nie dłużej, a cały okres nastoletni przechodziłem z ogromnym metaforycznym "Nie mogę" na czole, potrafię zrobić zaledwie trzy potrawy bo rodzice mnie niczego nie nauczyli a sam ogromnie bałem się ich reakcji. Powinienem teraz być na drugim stopniu Fizyki na UŁ pracując i mając pokój, nie mam siły na chodzenie na wolne słuchanie na Uniwersytet Warszawski. Leczę się psychiatrycznie dziesięć lat, mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego.
A czy to co opisałeś, co Ci pomogło to nie jest właśnie medytacja? Obserwowanie myśli bez oceny.
U mnie sauna działa zbawienie 🥰❄
Wydaje mi się że są to rady na poprawę nastroju/humoru. Czy to jest tożsame z samooceną?
Mam wrażenie że był już taki filmik z takimi samymi radami. Może reupload?
Fajne Naprawdę przystępnie przekazane cenne rzeczy Będę oglądał Pozdrawiam Pana Tomek 54 latek
Odlaczyc internet
Wysyliac sie nudzic sie serio wysypiac się
Znam osoby ktore maja wysoka samoocene, a sa ponizej zera. Ja mam niska i mi wystarczy...
Dobre
Ps szkoda że nie jest to wszystko tak proste jak w poradnikach
depresji można dostać od tego pitolenia bez treści - rób coś albo nie, a może nie będzie źle
Ależ z ciebie bumer... i widzę jaki ze mnie jest. Przecież 'jesteś zwycięzcą' pochodzi z czasów gdy dinozaury z lwami po łąkach hasały :D
MORDO MIKROFON RÓŻNIE WYCHWYTUJE I PEKA GLOWA NA GLOSNIKACH A AUTA