Jeju jak ja się cieszę, że trafiłam na Pana kanał... Mam nawrót nerwicy i stanów lękowych, słucham kolejny Pana podcast i czuję się nieco spokojniejsza... Dziękuję :)
Ja tylko od siebie Nie ma negatywnych i pozytywnych emocji, są nieprzyjemne i te bardziej wspierające, przyjemniejsze. Wszystkie są nam potrzebne, bo przynoszą informację o naszym wnętrzu na daną chwilę. Dziękuję za twoje materiały, są dla mnie bardzo pomocne!
Jakie to proste.Zmień swoje myślenie na swój temat.Wiele już sobie w życiu udowodniłam,a słowa złe na mój temat z dzieciństwa są jak oścień wbity w mózg.Umarli nie mają pojęcia jaką krzywdę mi wyrządzili Nikt nie sumuje dziś mojej wartości jako człowieka.Nikt nie przytuli,nawet żyjąca mama tego nie robiła,nikt nie podziękuje,chociaż spalam się codziennie dla dzieci i wnuków.Tak mi brakuje odrobiny ciepła,że z żalem patrzę na.ludzi,którzy się uśmiechają.Mam męża,ale co z tego.?
Aniu ja wcale nie uważam, że to proste. W dodatku to pierwszy krok… Pytanie jednak czy chcesz żyć jak ofiara kogoś, czy ktoś kto ma wpływ na swoje przekonania, a tym samym emocje, myśli, zachowania i życie. Każdy z nas ma inne życie, doświadczenia, ale ten sam wybór jednej z dwóch postaw. Pozdrowienia
Dziękuję za dobry, pomocny materiał 👍 P.s. jestem aktualnie w trakcie lektury poleconej mi przez znajomych by uporać się ze zranieniami na polu rodzinnym. Lektura duży nacisk kładzie na dziedziczoną traumę, autor powołuje się na badania naukowe i przytacza szeroką bibliografię. Nie do końca wiem co o tym sądzić. Twierdzi, że pewne nieuswiadomione traumy mogą być dziedziczone do kilku pokoleń, a nawet przeskakując pokolenia np. Trauma przeżyta przez babcię w trakcie okupacji może ujawnić się we wnuczce... Nie chodzi tu tylko o nieswiadome przejmowanie zachowań swoich rodziców, czy np. problemy w związku z tym czego się od nich nie otrzymało... ta teoria sięga dalej - że traumy mogą być dziedziczone w genach. Książka, o której mówię to: "Nie zaczęło się od ciebie - jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten proces" Marka Wolynna. Czy ma pan zdanie o takiej teorii?
Badania potwierdzają teorię, że traumy czy zaburzenia mentalne mogą być przenoszone przez geny. Natomiast zwraca się uwagę, że same geny nie wystarczą. Muszą najczęściej zaistnieć jakieś dodatkowe czynniki, które wywołują problemy (np. W przypadku zaburzeń lękowych, depresji takim czynnikiem może być silny stres).
@@promentalnieTak muszą zaistnieć czynniki co jakby uruchamiają lęki, ale znam osoby których spotkało wiele; tragedii i dramatów i wywlekli się z nich bez większego problemu a jeśli ktoś jest obciążony genetycznie to jakby miał podłoże przygotowane do rozwoju tego lęku. To tak jak z alkoholizmem, niektórzy nie mogą umoczyć ust bo zaraz wpadną w nałóg a inni mogą się napić do woli i przez następne dni nawet ich to nie interesuje. Ja też jestem obciążona lękiem genetycznie, rodzice widzieli wszystko w czarnych barwach. Natomiast cofając się wstecz kilka pokoleń nie znam przypadku alkoholizmu w żadnej rodzinie.
Kiedy znajomi podziwiają a rodzina ( oprócz męża i synów) krytykuje, wówczas pojawia się poczucie, że mają rację... zawsze uważali mnie za inną bo kocham przebywać z ludźmi, działać społecznie, reagować publicznie ( np udział w manifestach politycznych,społecznych) bo jestem empatyczna, bo potrafię zatrzymać sie przy osobie starszej, chorym dziecku i poświęcić chwilę na rozmowę...tego uczę moich synów....ale ja siebie wciąż oceniam siebie bardzo źle, oczami i myślami mojej siostry i jednego z braci którzy są zupełnie skrajnie inni niż ja ... często w sytuacjach kiedy następują zmiany pracy, różnych decyzji nasila sie lęk - bo znów potwierdzę, że idąc po nowe=jestem nieodpowiedzialna. Moj mąż dużo pracuje nade mną żeby mi wybić z głowy, że rzeczywistość jest inna i on wie jaka jestem...ale to przeświadczenie, kolejnej oceny jest tak silne ...i następuje koło zamknięte. :( Dzięki za podcasty są świetne będę poznawać kolejne tematy🙌
Idąc do kościoła już tam pukami się w piersi, mówiąc moja wina, moja wina itd. Podobno nawet myślami grzeszymy, to jest przesada. Nasza psychika jest ciągle obciążana, niestety jesteśmy notorycznie obciążani psychicznie.😢😢😢
Praktycznie od pierwszego dnia naszego życia jesteśmy poddani procesowi socjalizacji Problem w tym że najczęściej nikomu nawet przez myśl nie przychodzi w procesie tym choćby odrobinę uwzględnić to co jest naszą osobowością ludzie najczęściej nie mają zielonego pojęcia czym jest osobowość i skąd się wzięła i że to nie to samo co mentalność człowieka Tak naprawdę rodzice ze względu na brak wiedzy są bezradni jak dzieci we mgle. Szkoła zadba o to żebyśmy doskonale znali budowę pantofelka, ale o tym czym są emocje i jak radzić sobie z tym problemem, tam na pewno się nie dowiemy Przynajmniej ta klasyczna szkoła, którą zna większość z nas tak działa. W efekcie kiedy kończymy naszą edukację Najczęściej, używając sportowego porównania Przypominamy raczej boksera wagi ciężkiej, któremu wydaje się że musi startować w zawodach gimnastyki artystycznej lub odwrotnie Gimnastykowi że jest bokserem Zawodników którzy rozumieją siebie i swoje życie jest naprawdę niewielu Często umieramy jako sędziwi starcy w przekonaniu że gdzieś jest szczęście tylko nam si nie udało Co gorsza nie bardzo potrafimy wtedy powiedzieć nawet po co żyliśmy. Człowiek, który w wyniku takiej tresury uwierzy że to inni mają rację tak czy inaczej poniesie klęskę
A co jeśli ja wiem, że jestem dobry, nie wierzę w to co mi rodzic wmawiał, ale nadal reakcja jest taka jak Pan opisuje, czyli irytacja, frustracja, smutek itp. Jak sie tego pozbyć.
Jak zawsze fajnie się pana słucha ...❤
Wspaniały film, ten film potrzebny był mi 40 lat temu, ale teraz trochę spróbuje coś z tego wybrać. Dziękuję!❤❤❤
Jeju jak ja się cieszę, że trafiłam na Pana kanał... Mam nawrót nerwicy i stanów lękowych, słucham kolejny Pana podcast i czuję się nieco spokojniejsza... Dziękuję :)
Dziękuję Basiu. ❤️🙌
Dobry wieczór . Cieszę się bardzo że trafiłam na Pana kanał . Bardzo wartościowy przekaz . Dziękuję ♥️
Dziękuję ❤️🙌
Bardzo wartościowy , pomocny , życzliwy przekaz - głęboko uwrażliwiający na siebie i innych . Dziękuję .❤
Dziękuję Alicjo ❤️ Pozdrowienia
Ja tylko od siebie
Nie ma negatywnych i pozytywnych emocji, są nieprzyjemne i te bardziej wspierające, przyjemniejsze. Wszystkie są nam potrzebne, bo przynoszą informację o naszym wnętrzu na daną chwilę. Dziękuję za twoje materiały, są dla mnie bardzo pomocne!
Zgadzam się. Sam, jak widać mówię o „negatywnych” emocjach, ale wszystkie są ważne, bo coś nam komunikują. Pozdrowienia
Dzięki 🙂
I znowu świetny wykład 🙏🏻😉
Badzo przekonywujace uwagi. Dają do myślenia. Dziękuję 😅
Dziękuję ❤️❤️❤️❤️
Jakie to proste.Zmień swoje myślenie na swój temat.Wiele już sobie w życiu udowodniłam,a słowa złe na mój temat z dzieciństwa są jak oścień wbity w mózg.Umarli nie mają pojęcia jaką krzywdę mi wyrządzili
Nikt nie sumuje dziś mojej wartości jako człowieka.Nikt nie przytuli,nawet żyjąca mama tego nie robiła,nikt nie podziękuje,chociaż spalam się codziennie dla dzieci i wnuków.Tak mi brakuje odrobiny ciepła,że z żalem patrzę na.ludzi,którzy się uśmiechają.Mam męża,ale co z tego.?
Aniu ja wcale nie uważam, że to proste. W dodatku to pierwszy krok… Pytanie jednak czy chcesz żyć jak ofiara kogoś, czy ktoś kto ma wpływ na swoje przekonania, a tym samym emocje, myśli, zachowania i życie. Każdy z nas ma inne życie, doświadczenia, ale ten sam wybór jednej z dwóch postaw. Pozdrowienia
Dziękuję za dobry, pomocny materiał 👍
P.s. jestem aktualnie w trakcie lektury poleconej mi przez znajomych by uporać się ze zranieniami na polu rodzinnym. Lektura duży nacisk kładzie na dziedziczoną traumę, autor powołuje się na badania naukowe i przytacza szeroką bibliografię. Nie do końca wiem co o tym sądzić. Twierdzi, że pewne nieuswiadomione traumy mogą być dziedziczone do kilku pokoleń, a nawet przeskakując pokolenia np. Trauma przeżyta przez babcię w trakcie okupacji może ujawnić się we wnuczce... Nie chodzi tu tylko o nieswiadome przejmowanie zachowań swoich rodziców, czy np. problemy w związku z tym czego się od nich nie otrzymało... ta teoria sięga dalej - że traumy mogą być dziedziczone w genach. Książka, o której mówię to: "Nie zaczęło się od ciebie - jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten proces" Marka Wolynna. Czy ma pan zdanie o takiej teorii?
Badania potwierdzają teorię, że traumy czy zaburzenia mentalne mogą być przenoszone przez geny. Natomiast zwraca się uwagę, że same geny nie wystarczą. Muszą najczęściej zaistnieć jakieś dodatkowe czynniki, które wywołują problemy (np. W przypadku zaburzeń lękowych, depresji takim czynnikiem może być silny stres).
@@promentalnie dziękuję
@@promentalnieTak muszą zaistnieć czynniki co jakby uruchamiają lęki, ale znam osoby których spotkało wiele; tragedii i dramatów i wywlekli się z nich bez większego problemu a jeśli ktoś jest obciążony genetycznie to jakby miał podłoże przygotowane do rozwoju tego lęku. To tak jak z alkoholizmem, niektórzy nie mogą umoczyć ust bo zaraz wpadną w nałóg a inni mogą się napić do woli i przez następne dni nawet ich to nie interesuje. Ja też jestem obciążona lękiem genetycznie, rodzice widzieli wszystko w czarnych barwach. Natomiast cofając się wstecz kilka pokoleń nie znam przypadku alkoholizmu w żadnej rodzinie.
Kiedy znajomi podziwiają a rodzina ( oprócz męża i synów) krytykuje, wówczas pojawia się poczucie, że mają rację... zawsze uważali mnie za inną bo kocham przebywać z ludźmi, działać społecznie, reagować publicznie ( np udział w manifestach politycznych,społecznych) bo jestem empatyczna, bo potrafię zatrzymać sie przy osobie starszej, chorym dziecku i poświęcić chwilę na rozmowę...tego uczę moich synów....ale ja siebie wciąż oceniam siebie bardzo źle, oczami i myślami mojej siostry i jednego z braci którzy są zupełnie skrajnie inni niż ja ... często w sytuacjach kiedy następują zmiany pracy, różnych decyzji nasila sie lęk - bo znów potwierdzę, że idąc po nowe=jestem nieodpowiedzialna. Moj mąż dużo pracuje nade mną żeby mi wybić z głowy, że rzeczywistość jest inna i on wie jaka jestem...ale to przeświadczenie, kolejnej oceny jest tak silne ...i następuje koło zamknięte. :( Dzięki za podcasty są świetne będę poznawać kolejne tematy🙌
Idąc do kościoła już tam pukami się w piersi, mówiąc moja wina, moja wina itd. Podobno nawet myślami grzeszymy, to jest przesada. Nasza psychika jest ciągle obciążana, niestety jesteśmy notorycznie obciążani psychicznie.😢😢😢
Praktycznie od pierwszego dnia naszego życia jesteśmy poddani procesowi socjalizacji Problem w tym że najczęściej nikomu nawet przez myśl nie przychodzi w procesie tym choćby odrobinę uwzględnić to co jest naszą osobowością ludzie najczęściej nie mają zielonego pojęcia czym jest osobowość i skąd się wzięła i że to nie to samo co mentalność człowieka Tak naprawdę rodzice ze względu na brak wiedzy są bezradni jak dzieci we mgle. Szkoła zadba o to żebyśmy doskonale znali budowę pantofelka, ale o tym czym są emocje i jak radzić sobie z tym problemem, tam na pewno się nie dowiemy Przynajmniej ta klasyczna szkoła, którą zna większość z nas tak działa. W efekcie kiedy kończymy naszą edukację Najczęściej, używając sportowego porównania Przypominamy raczej boksera wagi ciężkiej, któremu wydaje się że musi startować w zawodach gimnastyki artystycznej lub odwrotnie Gimnastykowi że jest bokserem Zawodników którzy rozumieją siebie i swoje życie jest naprawdę niewielu Często umieramy jako sędziwi starcy w przekonaniu że gdzieś jest szczęście tylko nam si nie udało Co gorsza nie bardzo potrafimy wtedy powiedzieć nawet po co żyliśmy. Człowiek, który w wyniku takiej tresury uwierzy że to inni mają rację tak czy inaczej poniesie klęskę
A co jeśli ja wiem, że jestem dobry, nie wierzę w to co mi rodzic wmawiał, ale nadal reakcja jest taka jak Pan opisuje, czyli irytacja, frustracja, smutek itp. Jak sie tego pozbyć.
pytanie czy naprawdę w to wierzysz, czy głębiej nie są nadal zzakorzenione negatywne przekonania
Czy duszności pojawiające się kilka razy w tygodniu już od miesiąca to nerwica? Pojawia się nawet w sytuacjach gdy odpoczywam nie stresuję się niczym