Ja boję się jeździć samochodem, ale ostatnio robię to małymi krokami, wybieram krótkie odcinki i narazie daję radę sama za kierownicą, idzie to mozolnie ale idzie do przodu.
Moim sposobem na wychodzenie z masakrycznych lęków było spisywanie rzeczy. Piszę masakrycznych bo byłam przerażona nawet tym, że się bałam. Totalny paraliż umysłowy i często siedziałam w miejscu godzinami, bo tak się bałam zrobić cokolwiek. Kiedy miałam coś zrobić co wymagało ode mnie wyjścia do ludzi, egazim miałam czy jechałam do pobliskiej miejscowości, w mojej głowie z automatu pojawiały się katastroficzne myśli. Nieważne jak debilne te myśli lub scenariusze były, ja w nie wierzyłam. Nie pamiętam kiedy i gdzie przeczytałam, żeby takie myśli spisywać i analizować ich prawdopodobieństwo. I tak robiłam. Np, czekała mnie jazda autobusem i zaraz we łbie miałam wypadek, okaleczanie, itd. Więc spisywałam co jest faktem w tej chwili, czy autobus jest sprawny, kto jest obok żeby pomóc, czy ktoś jeździ tą tą drogą to może pomóc, gdzie jest szpital, itd. Wiem, że niektórzy mogą pomyśleć, że to debilne, ale dla mnie to było oswajanie się z lekiem. Bo jak w ten sposób rozbijalam go to stawał się mniej straszny. Robiłam to przez wiele lat, a potem coraz mniej, i od dawna już tego nie robię. Ale to mi bardzo pomogło w walce z nim.
Tak, tę technikę stosuje się w różnych terapiach. Przede wszystkim kognitywnej. Spisujemy czego się boimy, czyli robimy „inwentarz strachu”. Potem analizujemy na ile te rzeczy są rzeczywiście straszne. Podobną technikę wykorzystuję również w hipnoterapii. Relaksujemy osobę, a potem w kółko każemy wyobrazić sobie najgorszy scenariusz, a następnie ewentualne rozwiązania, jeśli on nastąpi. Najczęściej po kilkunastu minutach sesji, to co było przerażające nie budzi już lęku. Pozdrowienia.
@@promentalnie Nie miałam pojęcia, że to się tak nazywa, ale bardzo podoba mi się się ta nazwa. To tak jakby człowiek spisywał sobie listę posiadanych rzeczy i sprawdzał co jest potrzebne jeszcze a co już można wywalić, i jaki sposób będzie najlepszy. Śliczne dzięki za wyjaśnienie💞
Pan jest cudowny ! Nie byłoby mnie takiej , byle jakiej , borykajacej sie z atakami paniki i lękami , gdybym miała szczęscie daleko wczesniej spotkać tak wspaniałego terapeutę . Jestem , osobą już naprawdę starszą ale mam wielka nadzieje, że to przypadkowe spotkanie dzisiaj , pozwoli mi na to ,że ostatnie lata mojego życia spędze godnie , bez lęku . Że wyjdę , pojadę odważnie , bez lęku albo pomimo i to wszystko dzięki Panu . Wiem ,że dziękuję '' to zbyt mało ale doprawdy , nie znajduje innych slów wdzięczności i . Więc DZIEKUJE ! Z całego serca ! maria
Dziękuję Mario za miłe słowa ❤️ każdy z nas czuje lęk. Ja również - czasem za dużo, za mocno. Ale działam pomimo tego. To najlepsza metoda. Pozdrowienia
@@promentalniewitam ,czy chodzi Panu o lek ,taki ze np boję czegos ,czy raczej o lek ,że boję się odezwać jak ktoś mnie atakuje ,słownie oczywiście, czy chodzi o te obydwa leki
@ jeśli boisz się odezwać, to czujesz lęk. Chodzi zatem o każdy rodzaj lęku. Oczywiście to nie znaczy, że terapeutycznie możemy działać tak samo. Jak boisz się pająka, to ekspozycja na pająki będzie dobrą metodą. Jeśli boisz się odezwać, to wpierw ważne, aby zrozumieć czego się boisz i dlaczego. To może być powiedzmy głębszy problem, który wymaga na początku lepszego zrozumienia
@promentalnie właściwie nie wiem dlaczego czuje lek w momencie gdy ktoś do mnie pyskuje, wiem jednak ,że jest to sytuacja nie do każdego i nie wszędzie, wracając do tego dlaczego jak powiedziałam nie wiem ,lecz czuje ze nagadalbaym bardzo chętnie, ale lek mnie paraliżuje, ostnie dwa lata prubije to zmienić, to i wiele innych problemów z którymi się borykam ,są już postępy, lecz jeszcze to nie jest co ,co chce i pragnę osiągnąć, ljednak ogromnie się cieszę że już są postępy, choć przyznaje formą jakiej używam, nie jest taka jaka bym chciała, popristu czasem za vardzo pyskuje ,nie jestem elastyczna ,bo czasem wystarczy obrucic coś w zart i również komuś dowalić, oczywiście w obronie ,nigdy nie atakuje bez potrzeby ,
dziekuje ci za ten film. to juz ktorys z kolei ktory obejrzalam u ciebie i twoje materialy sa niesamowicie pomocne, a glos masz tak kojacy ze moglabym go sluchac w nieskonczonosc. od razu lepiej sie czuje, dziekuje ci za to.
Jeśli jesteśmy w panice lub lęku powinniśmy zwrócić uwagę na coś innego...np. zjeść coś kwaśnego, uszczypnac się aby zabolało itd... wtedy nasz mózg reaguje na bodziec który jest silniejszy... czasami funkcjonuje...
Mi kojarzy się z odwagą, radością i uśmiechem. Mój lęk łączy się z przebywaniem w ciasnych, małych pomieszczeniach i duszeniem się z braku powietrza w nim 🫣
Ja pomyślałam o bezpieczeństwie i spokoju 🥰 Ze swoimi problemami poradziłam sobie z Bogiem ♥ Medytacja chrześcijańska z Pismem Św., modlitwa... Dziękuję za piękny przekaz, choć nie jestem zwolenniczką hipnozy. 😊
Bardzo fajne przekazy. Ja mam nerwice lekowa pewnie gdzieś od 12 roku życia. Nie pamietam dlaczego, kiedy to się dokładnie zaczelo ale mniej więcej wtedy zaczęły się również objawy somatyczne. Nie mogłam jeść, robiło mi się niedobrze itd. I tak się mecze z tym dziadostwem już kilkanaście lat. Raz jest lepiej raz gorzej, teraz mam np nawrot wiec jest słabo. Bałam się już chyba wszystkiego, psycho some to już tez chyba każdy możliwy wariant zaliczyłam ale pracuje nad sobą i się nie poddaje💪 dziękuje za Pana prace ❤
Super kanal. Materialy, wypowiedzi bardzo wartosciowe, pomocne. Serdecznie Panu dziekuje za tyle ciekawych info. Rowniez za pana serdecznosc. Tez powiem: spokoj, bezpieczenstwo, ruch na powietrzu, dobry sen, modlitwa i tzw." swiety"spokoj. Nauka zdrowej milosci i szacunk do siebie(nie egoizmu). "Stare" roczniki ludzi musza sie tego wszystkiego, uczyc. Pozdrawiam Pana. Dzieki "za wszystko".... bo to co Pan daje, to extremalnie duzo.
Hej. Fajy kanał. Natomiast strach uważam za przyjazdne pomocne uczucie w przeciwieństwie to lęku. Dla mnie lęk to nie to samo co strach. Strach to uczucie które może mnie przed czyms uchronić obrnić. Natomiast lęk to dla mnie projekcje w głowie które nie mają dużego osadzenia w rzeczywistości.
Jak to możliwe ze cale życie mam nerwice lękową, od 6lat sie lecze tabletkami, terapia, joga, relaksacami, medytacją i nic z tych rzeczy nie dowiedziałem się od lekarzy tylko z internetu? Terapełci dosc czesto mysla wasko jesli człowiek nie jest ich pasja tylko pracą, a lekarze to juz wogole tylko specjaliści od tylko 1 dziedziny. -a czy czlowiek jest jedna dziedziną? Już któryś raz na się przekonuje ze TH-camrzy - ale tacy prawdziwi jak Ty z kilkoma tysiącami obejrzeń a nie milionami- potrafia zdziałać mnostwo dobra dla innych ludzi. Jestes tak prawdziwy, tak serdeczny, tak uczciwy w tym co robisz , co mowisz ze nawet ja jako 2metrowy facet czuje sie przy Twojej serdecznosci i dobroci mały:) Jak to jest ze najwieksze kroki w swojej drodze do wyleczenia wykonuje po zapoznaniu sie z materiałami ludzi takich jak Ty , a nie po wizytach u lekarzy czy terapeutów (mam za soba 4 terapeutów i 4 lekarzy). I jeszcze sposób w jaki to przedstawiasz na przykladach - również że swojego życia - jest ogromnym ladunkiem wiedzy która realnie pomaga ludzia i realnia wplywa na poprawe jakosci ich zycia - takze moja :) Za co Ci serdeczne i z calego serca dziękuję 😊 Wiedz ze robisz mega dobra robote i nie eazne czy wyswietleń masz 1 milion, czy 7tys czy tylko 500 , poniewaz nawet wśród tych 500 osób zjajdzie sie conajmniej 1 osoba ktorej zycie zmieniłeś na lepsze ❤ Ja jestem tą osoba 😊
Dziękuję Mateuszu za miłe słowa. Pierwsze co przychodzi mi do głowy, to że to jest właśnie siła internetu. Gdy sam walczyłem z nerwicą 15 lat temu nie było tyle wiedzy, badań naukowych itd. Miałem jedynie szczęście, że trafiłem do dobrego psychiatry, który zaczekał z lekami i poprosił abym poszedł do psychologa. Myślę, że często twórcy internetowi są „wkręceni” w jakiś temat. Dla mnie są to zaburzenia lękowe, bo sam na nie cierpiałem. Myśle, że to co innego mieć tylko wiedzę, a co innego też przejść samemu przez turbulencje, jak ataki paniki, lęk itd. Kolejna rzecz - nie jestem lekarzem, psychologiem ani psychoterapeutą. Jestem pedagogiem od lat zainteresowanym psychologią, filozofią, socjologią. I jestem też hipnoterapeutą poznawczo-behawioralnym, wykształconym tak, aby łączyć różne terapie. To daje mi zatem zupełnie inne spojrzenie, niż spojrzenie lekarza czy terapeuty trzymającego się usilnie jednej metody. I to może być zaletą, ale też wielu osobom się nie podoba. Cieszę się, że do Ciebie mój przekaz dotarł. Pozdrowienia🙌
"Niemęskie" było to, że powiedział Pan, że brzmi "nie męsko" 😉 poza tym bardzo wartościowy film. Dziękuję za wiedzę, którą się Pan dzieli 🙏 pozdrawiam serdecznie 😊
Słucham z zaciekawieniem, mam zaburzenia lękowe od lat, ale mam trochę inną definicję. Uważam, że lęk i strach, to dwie różne rzeczy. Strach to naturalna, dobra i poprawna reakcja organizmu/ciała na zagrożenie, która docelowo ma nas ochronić. Lęk z kolei jest zwykle irracjonalny, boimy się bez powodu, sami często nie wiemy czemu. Ja w życiu jestem odważna, konsekwentna, niezależna, mam mocną osobowość, a mimo to moj organizm często reaguje lękowo, mam reakcję taka, jakbym się czegoś bała, mimo, że na poziomie świadomym się nie boję.
@@mariadiscordia lęk nie jest do końca irracjonalny. Ostrzega nas przed potencjalnym zagrożeniem. Związany jest z planowaniem i przydaje się w życiu. Problem polega na tym, że skoro jest to alarm przed potencjalnym zagrożeniem, to zagrożeniem może być potencjalnie wszystko i alarm może trwać wiecznie. Z tym mamy problem w zaburzeniach lękowych. Zbyt wiele reczy wywołuje lęk, jest on zbyt intensywny i trwa najczęściej zbyt długo.
Hej, dziś odkryłam Twój kanał i bardzo przyjemnie się ciebie słucha 😊 Twój przekaz i głos zdecydowanie daje nadzieję i uspokaja. Zauważyłam że poruszasz temat duchowości, czy masz może swoje ulubione pozycje książkowe na ten temat?
Dziękuję za miłe słowa. Co do duchowości osobiście chrześcijaństwo jest dla mnie najważniejsze, ale niestety nie mam lektur, które mógłbym polecić. Bardziej sam czytam i „rozkminiam”, jak pewne rzeczy można wykorzystać psychologicznie. Generalnie religie mówią dużo ważnych rzeczy. Weźmy np. pod uwagę wdzięczność czy przebaczenie. Co do praktyk psychologicznych nawiązujących do buddyzmu bardzo fajne książki pisze Tara Brach.
Ja tez sie boje jezdzic samochodem- (nigdy nie mialam wypadku ani nie uczestniczylam) jezdzilam troche po zrobieniu prawa jazdy- ale najbardziej lubilam jezdzic sama, moj lek polegal przede wszystkim na tym ze wyobrazalam sobie ze moge spowodowac wypadek kogos skrzywdzic oraz ze ja moge byc ciezko ranna i zostac niepelnosprawna- no coz z takim podejsciem to mozna z domu nie wychodzic bo zawsze moze sie cos stac, na sama mysl o prowadzeniu auta zaraz mialam skurcz nerwowy zoladka, brak odczuwania glodu i potrzebe czestego korzystania z toalety- do czego to porownac mniej wiecej ten rodzaj stresu jak przed egzaminem, niestety nie jezdze od ponad 10lat- stwierdzilam ze w sumie moge sie obejsc bez auta- wyparlam te potrzebe tlumaczac: nie potrzebuje auta bo drogie w utrzymaniu, w miescie sa korki, komunikacją miejska szybciej dojade bardzo dobre sa polaczenia, benzyna jest droga, problem u mnie na osiedlu z miejscem parkingowym itp
Zrobiłem dziś tylko Matematykę. Miałem zrobić całą masę innych rzeczy z całej listy, chciałem zrobić choćby 41 punktów. Nie mam siły się umyć, a o pierwszej w nocy będę się golić bo rodzice śpią i mi nie przeszkadzają. Mam wszystkiego dość i jest mi bardzo przykro z powodu życia. Staram umówić się na seks, mam dwa bardzo przypadkowa zmatchowania z Tindera. W tym momencie moje libido trochę spadło. Załamuję mnie moment życia w którym jestem i to że mam 25 lat i nie mam zupełnie nic to wszystko bardzo boli i bardzo boli mnie to, że nie jestem tam gdzie jeden z moich byłych znajomych jak był w moim wieku. Nie maluję murali, nie tatuuje, nie utrzymuję się sam i nawet jeszcze nie zacząłem studiów. Nie byłem na różnych zagranicznych wakacjach najtańszym kosztem tak jak on i śpię u rodziców. To wszystko jest albo przez mnie albo przez toksycznych rodziców. Tam gdzie on to ja będę za 10 lat albo wcale, nienawidzę siebie. Chcę przeżyć megazajebisty orgazm i poczuć, że mam kontrolę nad życiem. Chciałbym pojechać na festiwal do Wenecji, iść na pewną premierę filmową w Warszawie, będę się o to starał i szukam pracy. Mam syndrom ofiary, ale czuję się ofiarą własnej rodziny. Mam 25 lat, epizod zaburzenia dysocjacyjnego, jestem osobą niepełnosprawną, mam zaburzenia lękowo - depresyjne. Nie mam matury ani pracy oraz śpię u rodziców i nie mam prawa jazdy. Zdaję uporczywie maturę od 2018 roku i chcę zdać dobrze pięć przedmiotów. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 bardzo mocno staram się co weekend, nie wychodzi i próbuję dalej. Wcześniej bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko a nie faceta z którym można się kochać bez pytania czy to pierwszy raz. Ten mój były znajomy był w wieku 23 lat w Tajlandii, w wieku 20 lat w Izraelu z znajomymi a ja to nawet nigdy na domówce nie byłem. Szkoda, że jedyne co przez te pięć lat studiowałem to studium swojego ochujenia. Tak bardzo mi przykro, że niczego w życiu nie osiągnąłem i nic nie mam. Mam 25 lat i przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem samemu zagranicą, nigdy nie byłem na domówce i nigdy u nikogo nie nocowałem. W liceum przeżyłem piekło, jeszcze wtedy przez większość czasu jeszcze wtedy nie wychodziłem samodzielnie z domu, nie miałem tego przed sobą i musiałem o to zawalczyć. Nie walczyłem, czy to wszystko jest moja wina? Ciężko mi jest żyć z toksycznymi rodzicami, którzy bezwzględnie wszystko kontrolują. Moje życie nie wydarzyło się jak FestFestiwal. Zastanawiam się ile w tym wszystkim jest moje winy a ile to jest kwestia moich rodziców. Nikt mnie nigdy nigdzie nie zapraszał. Teraz jadę z rodzicami na dwa dni posiedzieć bo mnie wyciągnęli na dobę lub dwie. Stukrotnie bardziej wolałbym spędzić te dwa dni u kolegi czy koleżanki. Marzę o budzeniu się co kawałek w innym łóżku i normalnym życiu. Mój były kolega tak naprawdę nie chciał mnie nigdy do siebie zaprosić a mój były znajomy był w wieku 23 lat w Tajlandii i w wieku 20 lat ciągle gdzieś wychodził w sobotę i miał wynajęte mieszkanie. Ja nie miałem siły walczyć, jestem gównem. Raz w życiu robiłem sobie samodzielnie obiad, musiałem to wywalczyć. Nie miałem narzędzi do samostanowienia o sobie jako nastolatek, dopiero dostrzegam swoje życie jako swoje, szukam pracy i ja o niej wręcz marzę. Musiałem zmuszany jako trzynastolatek do wyjazdów gdy mojej rok starszej siostrze pozwalano by została sama. Ciekawe czy jakby wyjeżdżali gdzieś sami to by mnie zostawili na dwa dni, pewnie mieliby problem z dupy. Byłem na wakacjach przez dwa tygodnie przez cztery lata.
Nie wiń rodziców o swoje nieudane życie, dają ci dom, żarcie a ty jeszcze narzekasz no masz ty czelność? Albo bierz i się wyprowadzaj i rób "co chcesz" albo idz na jakąś terapię bo z tego co piszesz wynika że tobie to tylko bardzo dobry psycholog pomoże i psychoterapia. Porównujesz się do jakiegoś gościa nie wiadomo po co. Ty to ty nie twój wyidealizowany kumpel.
@@MadamRosmerta24myślę że ta sytuacja jest bardziej skomplikowana niż myślisz. Tu udziela się wyuczona bezradność na którą wpływ mieli kontrolujący rodzice.
A jak działać, kiedy codziennie wstaje rano z myślą czy znów nie spotka mnie atak lęku? Jak wyłączyć to myślenie? Przez to właśnie myślenie narasta mi ten znienawidzony lęk i później męczę się z tym jakiś czas, a jak już się zmęczę tym uczuciem to puszcza i jest ok, jak sobie z tym poradzić?
ale wydaje mi sięże nie potrzeba odrazu hipnoterapi. Ja zacząłem sobie w domu robić ćwiczenia. Puszczam sobie relaksującą muzykę (lub ćwiczę gdy jestem w dobrym nastroju) i wtedy wyobrażam trudną dla mnie sytuację. Może efekt będzie wolniejszy ale za to tańszy (bo za darmo) i bezpieczniejszy, bo o hipnozie słyszałem też złe rzeczy
MOJA mama po udarze..przyciagnelam takiego samego męża jak mój tato..nie rozumie uczuć.. narcyzm ukryty.Po 31 latach ...mam zawroty ..nierówne bicie serca rodzinę nastawil przeciwko mnie ...kiedyś byłam wesoła osoba teraz lek nerwica depresja
@@karolm4883 Są różne techniki terapeutyczne, których można spróbować. Zacząłbym jednak od myślenia, to znaczy zastanowienia się, co to znaczy, że boję się zawału? Dlaczego się boję, skoro nigdy go nie miałem? Dlaczego boję się, gdy np. moje serce przyśpiesza, gdy przecież ten objaw jest zdrowy. Byłoby bardzo źle, gdyby moje serce biło cały czas w ten sam sposób. Więc na tym problemem trzeba popracować kognitywnie (myślenie), relaksacja, aby obniżyć poziom stresu i lęku, mindfulness / hipnoterapia - obnżenie potrzeby kontrolowania objawów swojego ciała i można spróbowa też innych metod nawet bardziej "fizycznych", które przekonają Cię, że nawet jak twoje serce wariuje, nie ma zagrożenia.
co zrobić z lękiem przed jazda samochodem gdzie nie ja jestem kierowca ,jak kierowca jedzie szybciej niż 70 a już najgorzej na autostradzie to mam ochotę uciec natychmiast z auta boje się ze zwariuje i stracę panowanie i rzeczywiście ucieknę z pędzącego auta nie daje mi to spokoju
W tym wypadku można spróbować różnych technik terapeutycznych. Generalnie może chodzi o potrzebę kontroli? U mnie tak było z lataniem. Z czasem zrozumiałem, że nie boję się, że zginę, a że nie mam wpływu na to, co się dzieje. Gdy zdałem sobie sprawę z tego i odpuściłem kontrolę - wtedy latanie zupełnie przestało mnie marwtić.
@@promentalnie dziękuje za odpowiedz :-) będę kombinować dalej jak się tego pozbyć ,w pn mam wizytę u psychiatry bo trwa to już dwa lata i pomału kończą mi się pomysły jak z tego wyjść a dwa skąd to się wzięło ,problem pojawił się w pandemii rownolegle z lekiem przestrzennym
A co zrobić z panicznym lekiem przed śmiercią? Jak oswoić ten lęk? Jak powoli wchodzić w śmierć? Z samolotem jest prościej, natomiast lęk przed śmiercią jest nie do pokonania, chyba,że powiem sobie no to umre i będzie koniec moich leków. Tylko jak to sobie powiedzieć?
Od tego jest akceptacja. Nie na wszystko mamy wpływ i to jest zupełnie ok tylko trzeba to zaakceptować. Na początek sama praktyka mindfulness może być dobrym treningiem
Mam lęk że zostanę sama i nie poradzę sobie w dalszym życiu, boję się że nie będę miała gdzie mieszkać jak wezmę rozwód bo nie mam ani grosza a swojego mieszkania też nie mam. A żyć z mężem dalsze lata to kolejny stres. Nie ma wyjścia z sytuacji. Mam 50 lat. Jak wszystko zacząć od nowa?
.. nie umiem odpowiedzieć co jest przeciwieństwem lęku i stresu .. mam lęk przed śmiercią, otarłem się o nią w szpitalu i niestety na lata juz 14 została mi obawa.. cokolwiek mi jest choćby drobiazg myślę ze umrę, zmarła mi właśnie Mama.. te ekspozycje jeszcze bardziej mnie obciążają. Czy da sie czuć jednocześnie dwa stany.. da.. mam dzieci które dają mi dużo radości ale spędzając z nimi czas od razu widzę czarne obrazy ze coś im się może stać albo mnie... w tym wszystkim pracuję w dwóch miejscach i jakoś muszę funkcjonować i właśnie z tym sie zgodzę działanie maskuje lęki i fobie..
Ja mam problem bo nie mam prawa jazdy, bo boje sie jezdzic autem, boje sie zapisac na kurs prawka, boje sie jezdzic jako pasazer i stresuje sie wtedy,maz tez nie jezdzi ze mna autostrada bo wie ze sie okropnie boje predkosci, wiec wybiera inne drogi i inna sprawa to to, ze znajomi i rodzina dogaduja mi ze nie mam prawka a kazdy ma , czuje sie tez z tym zle, jak gorsza jak dziwna jakas, co robic 😢
Zacząłbym od tego, że każdy się czegoś boi. Nie ma w tym nic wstydliwego. Ludzie boją się kurzu, dziur, latania samolotem itd. Terapeutycznie można to przepracować. Szkoda, że nie wspiera Cię rodzina, ale wspomniałaś o mężu wiec może terapia oraz wsparcie męża mogłyby w Twoim wypadku być bardzo pomocne.
Terapia ekspozycyjna ma jeden wielki minus, jak przestaniesz sie eksponowac (bo sie wyleczyles totalnie ) to wszystko wraca. Fakt sama swiadomosc pomaga ze sie raz wyszlo z tego, ale jest cholernie męczące.
Ja mam zajebistą samoocenę, kocham siebie, a jakieś dziwne lęki zaczęły się kiedy wszystko zaczęło mi się układać 🙄 Mam jakiś wewnętrzny niepokój o swoje zdrowie, robie badania i wszystko ok a ja ciągle jak mnie coś zaboli, to myślę, że to jakaś choroba 🙈 I tego nie rozumiem. Medytuję, chodzę sobie na masaże dla relaksu, a tu takie historie 😐
1109b w przekładzie P. Danieli Gromskiej: "(...)Trzeba tedy samych siebie odciągać w kierunku przeciwnym, gdyż oddaliwszy się znacznie od tego, co błędne, dojdziemy do środka, jak to czynią ci, którzy chcą wyprostować wygięty kawałek drzewa". Dziękuję za podanie źródła.@@promentalnie
Od wczoraj źle się czuję😢 niedobrze mi, słabo, w głowie dziwne uczucia 😢czuję lęk nie wiadomo czemu. Biorę paroksetyne i dulofor. Ta choroba to MASAKRA.
Lęk nie jest chorobą. Na pewno są jakieś przyczyny tego. Przeanalizuj sobie kiedy to się zaczęło bo może znajdziesz odpowiedź. Musiało się coś stać, że masz takie lęki od konkretnego dnia /miesiąca. To może też być opóźniona reakcja na jakąś wcześniejszą traumę. Powodzenia ❤
Pomoże. Psychoterapia. Działa na 100% tylko mega czasochłonna. Tutaj wchodzi w grę zaufanie do samego siebie. Oczywiście nie tylko, ale jeśli ufasz sobie to lęk nie będzie miał podstaw. Życia i tak się nie da kontrolować, można tylko reagować na pewne wydarzenia. Ale jeśli ufasz sobie to i tak wyjdziesz z każdej sytuacji. Pozdrawiam ❤
Bardzo ciekawy materiał, dziękuję Jednak jeśli mogę to chciałam powiedzieć,że wnioski na temat cierpienia w buddyźmie które Pan wysuwa są dowodem na kompletną nieznajomość tematu. Natomiast mówienie, że coś jest " niemėskie" tu przytulanie, bardzo osłabia Pana wypowiedzi jeśli nie dyskwalifikuje.
te filmy są dla ludzi którzy mają nerwy z urojenia a nie dla ludzi którzy mają realne rzeczywiste problemy, jak odciąć myśli od prawdziwego problemu? o tym nie ma nigdzie
Spokój, bezpieczeństwo i miłość
Ja boję się jeździć samochodem, ale ostatnio robię to małymi krokami, wybieram krótkie odcinki i narazie daję radę sama za kierownicą, idzie to mozolnie ale idzie do przodu.
Super. Właśnie o to chodzi ❤️
@@promentalnie 😀
lidianowak mam podobnie, ja boję się wyjechać za miasto.
Brawo!Tak trzymać ❤
@@patrycjamarkiewicz4875 A ja wjechać do miasta.🥰
Przeciwieństwem jest też ciekawość, zaufanie i otwartość
Bezpieczeństwo, spokój, zadowolenie :)
Moim sposobem na wychodzenie z masakrycznych lęków było spisywanie rzeczy. Piszę masakrycznych bo byłam przerażona nawet tym, że się bałam. Totalny paraliż umysłowy i często siedziałam w miejscu godzinami, bo tak się bałam zrobić cokolwiek. Kiedy miałam coś zrobić co wymagało ode mnie wyjścia do ludzi, egazim miałam czy jechałam do pobliskiej miejscowości, w mojej głowie z automatu pojawiały się katastroficzne myśli. Nieważne jak debilne te myśli lub scenariusze były, ja w nie wierzyłam. Nie pamiętam kiedy i gdzie przeczytałam, żeby takie myśli spisywać i analizować ich prawdopodobieństwo. I tak robiłam. Np, czekała mnie jazda autobusem i zaraz we łbie miałam wypadek, okaleczanie, itd. Więc spisywałam co jest faktem w tej chwili, czy autobus jest sprawny, kto jest obok żeby pomóc, czy ktoś jeździ tą tą drogą to może pomóc, gdzie jest szpital, itd. Wiem, że niektórzy mogą pomyśleć, że to debilne, ale dla mnie to było oswajanie się z lekiem. Bo jak w ten sposób rozbijalam go to stawał się mniej straszny. Robiłam to przez wiele lat, a potem coraz mniej, i od dawna już tego nie robię. Ale to mi bardzo pomogło w walce z nim.
Tak, tę technikę stosuje się w różnych terapiach. Przede wszystkim kognitywnej. Spisujemy czego się boimy, czyli robimy „inwentarz strachu”. Potem analizujemy na ile te rzeczy są rzeczywiście straszne. Podobną technikę wykorzystuję również w hipnoterapii. Relaksujemy osobę, a potem w kółko każemy wyobrazić sobie najgorszy scenariusz, a następnie ewentualne rozwiązania, jeśli on nastąpi. Najczęściej po kilkunastu minutach sesji, to co było przerażające nie budzi już lęku. Pozdrowienia.
@@promentalnie Nie miałam pojęcia, że to się tak nazywa, ale bardzo podoba mi się się ta nazwa. To tak jakby człowiek spisywał sobie listę posiadanych rzeczy i sprawdzał co jest potrzebne jeszcze a co już można wywalić, i jaki sposób będzie najlepszy. Śliczne dzięki za wyjaśnienie💞
@@promentalnie czy mógłby pan podjąć temat leczenia traum seksualnych poprzez hipnozę, ew. stworzenie materiału do auto-hipnozy o tej tematyce?
Pan jest cudowny ! Nie byłoby mnie takiej , byle jakiej , borykajacej sie z atakami paniki i lękami , gdybym miała szczęscie daleko wczesniej spotkać tak wspaniałego terapeutę . Jestem , osobą już naprawdę starszą ale mam wielka nadzieje, że to przypadkowe spotkanie dzisiaj , pozwoli mi na to ,że ostatnie lata mojego życia spędze godnie , bez lęku . Że wyjdę , pojadę odważnie , bez lęku albo pomimo i to wszystko dzięki Panu . Wiem ,że dziękuję '' to zbyt mało ale doprawdy , nie znajduje innych slów wdzięczności i . Więc DZIEKUJE ! Z całego serca ! maria
Dziękuję Mario za miłe słowa ❤️ każdy z nas czuje lęk. Ja również - czasem za dużo, za mocno. Ale działam pomimo tego. To najlepsza metoda. Pozdrowienia
@@promentalniewitam ,czy chodzi Panu o lek ,taki ze np boję czegos ,czy raczej o lek ,że boję się odezwać jak ktoś mnie atakuje ,słownie oczywiście, czy chodzi o te obydwa leki
@ jeśli boisz się odezwać, to czujesz lęk. Chodzi zatem o każdy rodzaj lęku. Oczywiście to nie znaczy, że terapeutycznie możemy działać tak samo. Jak boisz się pająka, to ekspozycja na pająki będzie dobrą metodą. Jeśli boisz się odezwać, to wpierw ważne, aby zrozumieć czego się boisz i dlaczego. To może być powiedzmy głębszy problem, który wymaga na początku lepszego zrozumienia
@promentalnie właściwie nie wiem dlaczego czuje lek w momencie gdy ktoś do mnie pyskuje, wiem jednak ,że jest to sytuacja nie do każdego i nie wszędzie, wracając do tego dlaczego jak powiedziałam nie wiem ,lecz czuje ze nagadalbaym bardzo chętnie, ale lek mnie paraliżuje, ostnie dwa lata prubije to zmienić, to i wiele innych problemów z którymi się borykam ,są już postępy, lecz jeszcze to nie jest co ,co chce i pragnę osiągnąć, ljednak ogromnie się cieszę że już są postępy, choć przyznaje formą jakiej używam, nie jest taka jaka bym chciała, popristu czasem za vardzo pyskuje ,nie jestem elastyczna ,bo czasem wystarczy obrucic coś w zart i również komuś dowalić, oczywiście w obronie ,nigdy nie atakuje bez potrzeby ,
Spokój, relaks, poczucie bezpieczeństwa
Wszystko jest w naszej głowie.
dziekuje ci za ten film. to juz ktorys z kolei ktory obejrzalam u ciebie i twoje materialy sa niesamowicie pomocne, a glos masz tak kojacy ze moglabym go sluchac w nieskonczonosc. od razu lepiej sie czuje, dziekuje ci za to.
Dziękuję ❤️
Spokój, równowaga i działanie.
Uwielbiam pana słuchać.
Jeśli jesteśmy w panice lub lęku powinniśmy zwrócić uwagę na coś innego...np. zjeść coś kwaśnego, uszczypnac się aby zabolało itd... wtedy nasz mózg reaguje na bodziec który jest silniejszy... czasami funkcjonuje...
Dla mnie przeciwieństwa to: odwaga, spokój i otwartość
Wielkie dzięki za pomoc 🙂
Bardzo dużo dobrej i różnorodnej wiedzy, szczególnie że sam problem ma bardzo różne oblicza......😊
Dziękuję. Pozdrowienia
Wow, ale się cieszę że znalazłam ten kanał 😊
Mi kojarzy się z odwagą, radością i uśmiechem. Mój lęk łączy się z przebywaniem w ciasnych, małych pomieszczeniach i duszeniem się z braku powietrza w nim 🫣
❤️Pięknie dziękuję, cudownego życia wszystkim ❤️
Kurczę lubię tego gościa
Dziękuję bardzo mi pomogło wysłuchanie tego nagrania. Dokładnie tego dziś potrzebowałam ❤️
Bardzo dziękuję Magdo ❤️
Trafione, prawdziwe, mądre - dziękuję ♥️
Ja pomyślałam o bezpieczeństwie i spokoju 🥰 Ze swoimi problemami poradziłam sobie z Bogiem ♥ Medytacja chrześcijańska z Pismem Św., modlitwa... Dziękuję za piękny przekaz, choć nie jestem zwolenniczką hipnozy. 😊
Bardzo fajne przekazy. Ja mam nerwice lekowa pewnie gdzieś od 12 roku życia. Nie pamietam dlaczego, kiedy to się dokładnie zaczelo ale mniej więcej wtedy zaczęły się również objawy somatyczne. Nie mogłam jeść, robiło mi się niedobrze itd. I tak się mecze z tym dziadostwem już kilkanaście lat. Raz jest lepiej raz gorzej, teraz mam np nawrot wiec jest słabo. Bałam się już chyba wszystkiego, psycho some to już tez chyba każdy możliwy wariant zaliczyłam ale pracuje nad sobą i się nie poddaje💪 dziękuje za Pana prace ❤
Dziękuję Basiu i trzymam kciuki 🙌
Dzięki ❤
Super kanal. Materialy, wypowiedzi bardzo wartosciowe, pomocne. Serdecznie Panu dziekuje za tyle ciekawych info. Rowniez za pana serdecznosc.
Tez powiem: spokoj, bezpieczenstwo, ruch na powietrzu, dobry sen, modlitwa i tzw." swiety"spokoj. Nauka zdrowej milosci i szacunk do siebie(nie egoizmu).
"Stare" roczniki ludzi musza sie tego wszystkiego, uczyc. Pozdrawiam Pana. Dzieki
"za wszystko".... bo to co Pan daje, to extremalnie duzo.
Dziękuję Jolu za miłe słowa i piękny komentarz. Pozdrowienia
Wiele porad dzis mi pan podał i za to bardzo dziekuje🙏❤️
Robi Pan kawał dobrej pracy. Wszystko wytłumaczone i jasne. Dziękuję
Dziękuję Magdo. Pozdrowienia
Dziękuję z miłością w sercu za ten cudowny przekaz,
pozdrawiam serdecznie.
Przepiekna prelekcja .. cieply i madry glos .. ! ❤
Dziękuję Agnieszko ♥️
Dziękujemy.
Bardzo dziękuję Moniko ❤️
Super materiał dzięki 👍👌
Dziękuję ❤️
To ja dziękuję ❤
Hej. Fajy kanał. Natomiast strach uważam za przyjazdne pomocne uczucie w przeciwieństwie to lęku. Dla mnie lęk to nie to samo co strach. Strach to uczucie które może mnie przed czyms uchronić obrnić. Natomiast lęk to dla mnie projekcje w głowie które nie mają dużego osadzenia w rzeczywistości.
odważnie popatrzyć na lęk niech sobie trwa a ja na niego nie będę zwracać uwagi ale nie będę go unikała.Lęk może mnie nauczyć.Lęk muszę poznać
dziękuję
Ale przyjemnie sie slucha ❤mam nerwice lekową ciezko sie zyje ...i moze te filmiki mi poMoga
Dziękuję 🙏 mam nadzieję, że przynajmniej dadzą trochę wiedzy. Pozdrowienia
Świetny filmik
Pomocne, dziękuję
Trafiłam na tę stronę przypadkiem a może nie.Dziękuję za bardzo wartościowy wykład i dla mnie cenny przekaz.Zostaję tutaj juz na dłużej.😊
.
Dziękuję Ewo ❤️ pozdrowienia
Dzięki bardzo
Jak to możliwe ze cale życie mam nerwice lękową, od 6lat sie lecze tabletkami, terapia, joga, relaksacami, medytacją i nic z tych rzeczy nie dowiedziałem się od lekarzy tylko z internetu?
Terapełci dosc czesto mysla wasko jesli człowiek nie jest ich pasja tylko pracą, a lekarze to juz wogole tylko specjaliści od tylko 1 dziedziny. -a czy czlowiek jest jedna dziedziną?
Już któryś raz na się przekonuje ze TH-camrzy - ale tacy prawdziwi jak Ty z kilkoma tysiącami obejrzeń a nie milionami- potrafia zdziałać mnostwo dobra dla innych ludzi.
Jestes tak prawdziwy, tak serdeczny, tak uczciwy w tym co robisz , co mowisz ze nawet ja jako 2metrowy facet czuje sie przy Twojej serdecznosci i dobroci mały:)
Jak to jest ze najwieksze kroki w swojej drodze do wyleczenia wykonuje po zapoznaniu sie z materiałami ludzi takich jak Ty , a nie po wizytach u lekarzy czy terapeutów (mam za soba 4 terapeutów i 4 lekarzy).
I jeszcze sposób w jaki to przedstawiasz na przykladach - również że swojego życia - jest ogromnym ladunkiem wiedzy która realnie pomaga ludzia i realnia wplywa na poprawe jakosci ich zycia - takze moja :)
Za co Ci serdeczne i z calego serca dziękuję 😊
Wiedz ze robisz mega dobra robote i nie eazne czy wyswietleń masz 1 milion, czy 7tys czy tylko 500 , poniewaz nawet wśród tych 500 osób zjajdzie sie conajmniej 1 osoba ktorej zycie zmieniłeś na lepsze ❤
Ja jestem tą osoba 😊
Dziękuję Mateuszu za miłe słowa. Pierwsze co przychodzi mi do głowy, to że to jest właśnie siła internetu. Gdy sam walczyłem z nerwicą 15 lat temu nie było tyle wiedzy, badań naukowych itd. Miałem jedynie szczęście, że trafiłem do dobrego psychiatry, który zaczekał z lekami i poprosił abym poszedł do psychologa.
Myślę, że często twórcy internetowi są „wkręceni” w jakiś temat. Dla mnie są to zaburzenia lękowe, bo sam na nie cierpiałem. Myśle, że to co innego mieć tylko wiedzę, a co innego też przejść samemu przez turbulencje, jak ataki paniki, lęk itd.
Kolejna rzecz - nie jestem lekarzem, psychologiem ani psychoterapeutą. Jestem pedagogiem od lat zainteresowanym psychologią, filozofią, socjologią. I jestem też hipnoterapeutą poznawczo-behawioralnym, wykształconym tak, aby łączyć różne terapie. To daje mi zatem zupełnie inne spojrzenie, niż spojrzenie lekarza czy terapeuty trzymającego się usilnie jednej metody. I to może być zaletą, ale też wielu osobom się nie podoba. Cieszę się, że do Ciebie mój przekaz dotarł. Pozdrowienia🙌
"Niemęskie" było to, że powiedział Pan, że brzmi "nie męsko" 😉 poza tym bardzo wartościowy film. Dziękuję za wiedzę, którą się Pan dzieli 🙏 pozdrawiam serdecznie 😊
Super odcinek
Słucham z zaciekawieniem, mam zaburzenia lękowe od lat, ale mam trochę inną definicję. Uważam, że lęk i strach, to dwie różne rzeczy. Strach to naturalna, dobra i poprawna reakcja organizmu/ciała na zagrożenie, która docelowo ma nas ochronić. Lęk z kolei jest zwykle irracjonalny, boimy się bez powodu, sami często nie wiemy czemu. Ja w życiu jestem odważna, konsekwentna, niezależna, mam mocną osobowość, a mimo to moj organizm często reaguje lękowo, mam reakcję taka, jakbym się czegoś bała, mimo, że na poziomie świadomym się nie boję.
@@mariadiscordia lęk nie jest do końca irracjonalny. Ostrzega nas przed potencjalnym zagrożeniem. Związany jest z planowaniem i przydaje się w życiu. Problem polega na tym, że skoro jest to alarm przed potencjalnym zagrożeniem, to zagrożeniem może być potencjalnie wszystko i alarm może trwać wiecznie. Z tym mamy problem w zaburzeniach lękowych. Zbyt wiele reczy wywołuje lęk, jest on zbyt intensywny i trwa najczęściej zbyt długo.
Hej, dziś odkryłam Twój kanał i bardzo przyjemnie się ciebie słucha 😊 Twój przekaz i głos zdecydowanie daje nadzieję i uspokaja.
Zauważyłam że poruszasz temat duchowości, czy masz może swoje ulubione pozycje książkowe na ten temat?
Dziękuję za miłe słowa. Co do duchowości osobiście chrześcijaństwo jest dla mnie najważniejsze, ale niestety nie mam lektur, które mógłbym polecić. Bardziej sam czytam i „rozkminiam”, jak pewne rzeczy można wykorzystać psychologicznie. Generalnie religie mówią dużo ważnych rzeczy. Weźmy np. pod uwagę wdzięczność czy przebaczenie. Co do praktyk psychologicznych nawiązujących do buddyzmu bardzo fajne książki pisze Tara Brach.
ta metoda głębokiego świadomego oddychania
Ja tez sie boje jezdzic samochodem- (nigdy nie mialam wypadku ani nie uczestniczylam) jezdzilam troche po zrobieniu prawa jazdy- ale najbardziej lubilam jezdzic sama, moj lek polegal przede wszystkim na tym ze wyobrazalam sobie ze moge spowodowac wypadek kogos skrzywdzic oraz ze ja moge byc ciezko ranna i zostac niepelnosprawna- no coz z takim podejsciem to mozna z domu nie wychodzic bo zawsze moze sie cos stac, na sama mysl o prowadzeniu auta zaraz mialam skurcz nerwowy zoladka, brak odczuwania glodu i potrzebe czestego korzystania z toalety- do czego to porownac mniej wiecej ten rodzaj stresu jak przed egzaminem, niestety nie jezdze od ponad 10lat- stwierdzilam ze w sumie moge sie obejsc bez auta- wyparlam te potrzebe tlumaczac: nie potrzebuje auta bo drogie w utrzymaniu, w miescie sa korki, komunikacją miejska szybciej dojade bardzo dobre sa polaczenia, benzyna jest droga, problem u mnie na osiedlu z miejscem parkingowym itp
Zrobiłem dziś tylko Matematykę. Miałem zrobić całą masę innych rzeczy z całej listy, chciałem zrobić choćby 41 punktów. Nie mam siły się umyć, a o pierwszej w nocy będę się golić bo rodzice śpią i mi nie przeszkadzają. Mam wszystkiego dość i jest mi bardzo przykro z powodu życia. Staram umówić się na seks, mam dwa bardzo przypadkowa zmatchowania z Tindera. W tym momencie moje libido trochę spadło. Załamuję mnie moment życia w którym jestem i to że mam 25 lat i nie mam zupełnie nic to wszystko bardzo boli i bardzo boli mnie to, że nie jestem tam gdzie jeden z moich byłych znajomych jak był w moim wieku. Nie maluję murali, nie tatuuje, nie utrzymuję się sam i nawet jeszcze nie zacząłem studiów. Nie byłem na różnych zagranicznych wakacjach najtańszym kosztem tak jak on i śpię u rodziców. To wszystko jest albo przez mnie albo przez toksycznych rodziców. Tam gdzie on to ja będę za 10 lat albo wcale, nienawidzę siebie. Chcę przeżyć megazajebisty orgazm i poczuć, że mam kontrolę nad życiem. Chciałbym pojechać na festiwal do Wenecji, iść na pewną premierę filmową w Warszawie, będę się o to starał i szukam pracy. Mam syndrom ofiary, ale czuję się ofiarą własnej rodziny. Mam 25 lat, epizod zaburzenia dysocjacyjnego, jestem osobą niepełnosprawną, mam zaburzenia lękowo - depresyjne. Nie mam matury ani pracy oraz śpię u rodziców i nie mam prawa jazdy. Zdaję uporczywie maturę od 2018 roku i chcę zdać dobrze pięć przedmiotów. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale od sierpnia 2021 bardzo mocno staram się co weekend, nie wychodzi i próbuję dalej. Wcześniej bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko a nie faceta z którym można się kochać bez pytania czy to pierwszy raz. Ten mój były znajomy był w wieku 23 lat w Tajlandii, w wieku 20 lat w Izraelu z znajomymi a ja to nawet nigdy na domówce nie byłem.
Szkoda, że jedyne co przez te pięć lat studiowałem to studium swojego ochujenia. Tak bardzo mi przykro, że niczego w życiu nie osiągnąłem i nic nie mam. Mam 25 lat i przez swoich toksycznych rodziców nigdy nie byłem samemu zagranicą, nigdy nie byłem na domówce i nigdy u nikogo nie nocowałem. W liceum przeżyłem piekło, jeszcze wtedy przez większość czasu jeszcze wtedy nie wychodziłem samodzielnie z domu, nie miałem tego przed sobą i musiałem o to zawalczyć. Nie walczyłem, czy to wszystko jest moja wina? Ciężko mi jest żyć z toksycznymi rodzicami, którzy bezwzględnie wszystko kontrolują. Moje życie nie wydarzyło się jak FestFestiwal. Zastanawiam się ile w tym wszystkim jest moje winy a ile to jest kwestia moich rodziców. Nikt mnie nigdy nigdzie nie zapraszał. Teraz jadę z rodzicami na dwa dni posiedzieć bo mnie wyciągnęli na dobę lub dwie. Stukrotnie bardziej wolałbym spędzić te dwa dni u kolegi czy koleżanki. Marzę o budzeniu się co kawałek w innym łóżku i normalnym życiu. Mój były kolega tak naprawdę nie chciał mnie nigdy do siebie zaprosić a mój były znajomy był w wieku 23 lat w Tajlandii i w wieku 20 lat ciągle gdzieś wychodził w sobotę i miał wynajęte mieszkanie. Ja nie miałem siły walczyć, jestem gównem. Raz w życiu robiłem sobie samodzielnie obiad, musiałem to wywalczyć. Nie miałem narzędzi do samostanowienia o sobie jako nastolatek, dopiero dostrzegam swoje życie jako swoje, szukam pracy i ja o niej wręcz marzę. Musiałem zmuszany jako trzynastolatek do wyjazdów gdy mojej rok starszej siostrze pozwalano by została sama. Ciekawe czy jakby wyjeżdżali gdzieś sami to by mnie zostawili na dwa dni, pewnie mieliby problem z dupy. Byłem na wakacjach przez dwa tygodnie przez cztery lata.
Nie wiń rodziców o swoje nieudane życie, dają ci dom, żarcie a ty jeszcze narzekasz no masz ty czelność? Albo bierz i się wyprowadzaj i rób "co chcesz" albo idz na jakąś terapię bo z tego co piszesz wynika że tobie to tylko bardzo dobry psycholog pomoże i psychoterapia. Porównujesz się do jakiegoś gościa nie wiadomo po co. Ty to ty nie twój wyidealizowany kumpel.
@@MadamRosmerta24myślę że ta sytuacja jest bardziej skomplikowana niż myślisz. Tu udziela się wyuczona bezradność na którą wpływ mieli kontrolujący rodzice.
Odwaga, szybkość, wyczucie czasu.
Dziękuje panu za ten materiał❤️
Zmagam się z nerwicą natręctw,często biegam myć ręce.
Czy dam rade to pokonać?!.
Tak, da się to zmienić 👍
Ja mam codziennie koszmary i budzę sie jak mi serce mocno nawala. Mam w większości że ktoś mnie zabija. W jaki sposób sie tego pozbyć?
Gorzej gdy sama nie wiem czego się boje, obawiam się następnego złego stanu, + boje się i czuję odrealnienie. Ciężko mi znaleźć pomoc
A jak działać, kiedy codziennie wstaje rano z myślą czy znów nie spotka mnie atak lęku? Jak wyłączyć to myślenie? Przez to właśnie myślenie narasta mi ten znienawidzony lęk i później męczę się z tym jakiś czas, a jak już się zmęczę tym uczuciem to puszcza i jest ok, jak sobie z tym poradzić?
ale wydaje mi sięże nie potrzeba odrazu hipnoterapi. Ja zacząłem sobie w domu robić ćwiczenia. Puszczam sobie relaksującą muzykę (lub ćwiczę gdy jestem w dobrym nastroju) i wtedy wyobrażam trudną dla mnie sytuację. Może efekt będzie wolniejszy ale za to tańszy (bo za darmo) i bezpieczniejszy, bo o hipnozie słyszałem też złe rzeczy
A lęk przed zawałem?jak to ogarnąć gdzie każde przyspieszenia serca zawroty mi się z tym kojarzą ciśnienie itd.
A miałeś kiedyś zawał serca?
MOJA mama po udarze..przyciagnelam takiego samego męża jak mój tato..nie rozumie uczuć.. narcyzm ukryty.Po 31 latach ...mam zawroty ..nierówne bicie serca rodzinę nastawil przeciwko mnie ...kiedyś byłam wesoła osoba teraz lek nerwica depresja
@@promentalnie nie nigdy mam 33 lata
@@karolm4883 Są różne techniki terapeutyczne, których można spróbować. Zacząłbym jednak od myślenia, to znaczy zastanowienia się, co to znaczy, że boję się zawału? Dlaczego się boję, skoro nigdy go nie miałem? Dlaczego boję się, gdy np. moje serce przyśpiesza, gdy przecież ten objaw jest zdrowy. Byłoby bardzo źle, gdyby moje serce biło cały czas w ten sam sposób. Więc na tym problemem trzeba popracować kognitywnie (myślenie), relaksacja, aby obniżyć poziom stresu i lęku, mindfulness / hipnoterapia - obnżenie potrzeby kontrolowania objawów swojego ciała i można spróbowa też innych metod nawet bardziej "fizycznych", które przekonają Cię, że nawet jak twoje serce wariuje, nie ma zagrożenia.
@@promentalnie dziękuję za podpowiedzi zdecydowanie stawiam na odrealnienie się tzn jak to Pan nazwał ćwiczyć obecność teraźniejszość
Dla mnie to spacer po lesie.
co zrobić z lękiem przed jazda samochodem gdzie nie ja jestem kierowca ,jak kierowca jedzie szybciej niż 70 a już najgorzej na autostradzie to mam ochotę uciec natychmiast z auta
boje się ze zwariuje i stracę panowanie i rzeczywiście ucieknę z pędzącego auta
nie daje mi to spokoju
W tym wypadku można spróbować różnych technik terapeutycznych. Generalnie może chodzi o potrzebę kontroli? U mnie tak było z lataniem. Z czasem zrozumiałem, że nie boję się, że zginę, a że nie mam wpływu na to, co się dzieje. Gdy zdałem sobie sprawę z tego i odpuściłem kontrolę - wtedy latanie zupełnie przestało mnie marwtić.
@@promentalnie dziękuje za odpowiedz :-)
będę kombinować dalej jak się tego pozbyć ,w pn mam wizytę u psychiatry bo trwa to już dwa lata i pomału kończą mi się pomysły jak z tego wyjść a dwa skąd to się wzięło ,problem pojawił się w pandemii rownolegle z lekiem przestrzennym
Ja raz uciekłam w trakcie jazdy na zakręcie bo kierowca niepewny😢😢😢
@@lidianowak7152 mój lekarz powiedział ze te leki to może być przez nadmierna chęć kontroli
A co zrobić z panicznym lekiem przed śmiercią? Jak oswoić ten lęk? Jak powoli wchodzić w śmierć? Z samolotem jest prościej, natomiast lęk przed śmiercią jest nie do pokonania, chyba,że powiem sobie no to umre i będzie koniec moich leków. Tylko jak to sobie powiedzieć?
Od tego jest akceptacja. Nie na wszystko mamy wpływ i to jest zupełnie ok tylko trzeba to zaakceptować. Na początek sama praktyka mindfulness może być dobrym treningiem
Próbuję staram się ogarnąć lęk uogólniony. Nie potrafię. Panikę jako tako ogarnę ale złego samopoczucia nie potrafię.
Czy z taką osobą można się związać?
A dlaczego nie?
Boje sie choroby jak Sie z tym poradzic
No właśnie nie wszystko się da pokonać odwrotnym działaniem.
Mam lęk że zostanę sama i nie poradzę sobie w dalszym życiu, boję się że nie będę miała gdzie mieszkać jak wezmę rozwód bo nie mam ani grosza a swojego mieszkania też nie mam. A żyć z mężem dalsze lata to kolejny stres. Nie ma wyjścia z sytuacji. Mam 50 lat. Jak wszystko zacząć od nowa?
Praca > oszczędności > nowe miejsce zamieszkania >nowe hobby > nowi ludzie
Można umowic się z panem na terapie online
Tak. zerknij proszę na stronę: wojtekwisniewski.pl/
.. nie umiem odpowiedzieć co jest przeciwieństwem lęku i stresu .. mam lęk przed śmiercią, otarłem się o nią w szpitalu i niestety na lata juz 14 została mi obawa.. cokolwiek mi jest choćby drobiazg myślę ze umrę, zmarła mi właśnie Mama.. te ekspozycje jeszcze bardziej mnie obciążają. Czy da sie czuć jednocześnie dwa stany.. da.. mam dzieci które dają mi dużo radości ale spędzając z nimi czas od razu widzę czarne obrazy ze coś im się może stać albo mnie... w tym wszystkim pracuję w dwóch miejscach i jakoś muszę funkcjonować i właśnie z tym sie zgodzę działanie maskuje lęki i fobie..
Może warto pójść do psychiatry po tabletki. Dzieci nie skorzystają jeśli tata zalękniony. Same będą się bały i przejmą lęki.
@@iwonajan1166 Zgadza się, warto.
Witam Wspaniałego Człowieka.
Czy jest możliwość telefonicznej terapii u Pana?:)
Kamilu, jak najbardziej prowadzę również spotkania online. Więcej informacji znajdziesz na stronie: wojtekwisniewski.pl
Ja mam problem bo nie mam prawa jazdy, bo boje sie jezdzic autem, boje sie zapisac na kurs prawka, boje sie jezdzic jako pasazer i stresuje sie wtedy,maz tez nie jezdzi ze mna autostrada bo wie ze sie okropnie boje predkosci, wiec wybiera inne drogi i inna sprawa to to, ze znajomi i rodzina dogaduja mi ze nie mam prawka a kazdy ma , czuje sie tez z tym zle, jak gorsza jak dziwna jakas, co robic 😢
Zacząłbym od tego, że każdy się czegoś boi. Nie ma w tym nic wstydliwego. Ludzie boją się kurzu, dziur, latania samolotem itd. Terapeutycznie można to przepracować. Szkoda, że nie wspiera Cię rodzina, ale wspomniałaś o mężu wiec może terapia oraz wsparcie męża mogłyby w Twoim wypadku być bardzo pomocne.
Wszystko w jednej "pigułce". Dzięki! Ps. Nie mogę pobrać medytacji. Mogę prosić o link? Zapisałem się i przekierowuje mnie do e-book, który już mam 🙂
W ebooku jest link do nagrania hipnoterapeutycznego. Na wojtekwisniewski.pl znajdziesz innego ebooka również z linkiem do innego nagrania
@@promentalnie dzięki
Terapia ekspozycyjna ma jeden wielki minus, jak przestaniesz sie eksponowac (bo sie wyleczyles totalnie ) to wszystko wraca. Fakt sama swiadomosc pomaga ze sie raz wyszlo z tego, ale jest cholernie męczące.
A czy mieliście lęk,przed tym, że możecie sobie coś zrobić albo swojemu dziecku 😢 ja tak siw boje tego lęku 😢😢😢 a tak nie chce naprawdę myśleć
What If We Could Change The World
Tak, to ja z przeszłości ☺️
Ja mam zajebistą samoocenę, kocham siebie, a jakieś dziwne lęki zaczęły się kiedy wszystko zaczęło mi się układać 🙄 Mam jakiś wewnętrzny niepokój o swoje zdrowie, robie badania i wszystko ok a ja ciągle jak mnie coś zaboli, to myślę, że to jakaś choroba 🙈 I tego nie rozumiem. Medytuję, chodzę sobie na masaże dla relaksu, a tu takie historie 😐
Panie Wojtku a nie wydaje się Panu że przeciwieństwem strachu nie jest wcale odwaga tylko spokój w działaniu
Wspominam o relaksacji i spokoju. Natomiast odwaga też, ponieważ wiele osób z zaburzeniami lękowymi boi się działać.
Ja też tak właśnie pomyślałam, że SPOKÓJ.😊
Gdzie Arystoteles o tym kiju pisze, albo kto podaje, że Arystoteles tak miał głosić? Boję się, że nie poda Pan źródła...
Chodziło mi bardziej o zasadę „agere kontra”. Arystoteles pisał o wyginaniu kija w Etyce Nikomachejskiej rozdział II, 9, 5.
1109b w przekładzie P. Danieli Gromskiej: "(...)Trzeba tedy samych siebie odciągać w kierunku przeciwnym, gdyż oddaliwszy się znacznie od tego, co błędne, dojdziemy do środka, jak to czynią ci, którzy chcą wyprostować wygięty kawałek drzewa". Dziękuję za podanie źródła.@@promentalnie
Od wczoraj źle się czuję😢 niedobrze mi, słabo, w głowie dziwne uczucia 😢czuję lęk nie wiadomo czemu. Biorę paroksetyne i dulofor. Ta choroba to MASAKRA.
Lęk nie jest chorobą. Na pewno są jakieś przyczyny tego. Przeanalizuj sobie kiedy to się zaczęło bo może znajdziesz odpowiedź. Musiało się coś stać, że masz takie lęki od konkretnego dnia /miesiąca. To może też być opóźniona reakcja na jakąś wcześniejszą traumę. Powodzenia ❤
😊@@niebieskiptak4523
Ciekawe jak mam się zmierzyć z lękiem przed przyszłością. Żadne działanie tu nie pomoże.
Pomoże. Psychoterapia. Działa na 100% tylko mega czasochłonna. Tutaj wchodzi w grę zaufanie do samego siebie. Oczywiście nie tylko, ale jeśli ufasz sobie to lęk nie będzie miał podstaw. Życia i tak się nie da kontrolować, można tylko reagować na pewne wydarzenia. Ale jeśli ufasz sobie to i tak wyjdziesz z każdej sytuacji. Pozdrawiam ❤
Bardzo ciekawy materiał, dziękuję
Jednak jeśli mogę to chciałam powiedzieć,że wnioski na temat cierpienia w buddyźmie które Pan wysuwa są dowodem na kompletną nieznajomość tematu. Natomiast mówienie, że coś jest " niemėskie" tu przytulanie, bardzo osłabia Pana wypowiedzi jeśli nie dyskwalifikuje.
Dość kontrowersyjny przykład mężczyzny zaczepiającego w parku kobiety ;)
Może dlatego 30 kobiet uciekło :) A tak poważnie on był psychologiem i testował różne metody również na sobie.
te filmy są dla ludzi którzy mają nerwy z urojenia a nie dla ludzi którzy mają realne rzeczywiste problemy, jak odciąć myśli od prawdziwego problemu? o tym nie ma nigdzie
Duzo bla bla , zero konkretnych narzędzi