Najbardziej uwielbiam to że w czasach premiery tego filmu przerażająca duża ilość osób wyciągnęła z niego wniosek "gry są złe, internet jest zły, wszystko przez te komputery, można rozejść się do domu"
Totalnie, i ta beka z krzyku Dominika "oddajcie mi internet" jako przykład dzieciaka uzależnionego od internetu/gier. Ludzie (czy to dorośli, czy dzieci) zinterpretowali go na opak. Do tego mówienie o emo (bo na taki styl wykreowano postać Dominika) jak o kolejnym przepoczwarzeniu się dzieci neostrady.
Ja oglądałam film W momencie kiedy on wyszedł i mi osobiście się podobał aczkolwiek wiem, że był wszem i wobec ostro wyśmiewany, na zasadzie, że bogaty gnój wymyśla sobie problemy... Tak jakby większość ludzi oczekiwała, że problemy nastolatków nie są dla nich ważne i każdy jest w stanie machnąć ręką i udawać, że nic złego się nie stało, nawet jeśli stało się coś co niszczy ich od środka...
Oglądałam film i uważam, że każdy rodzic powinien go obejrzeć. I uważam, że powinniśmy być dumni z polskich twórców, że zdecydowali się w końcu nakręcić film, który porusza tak delikatne i jednocześnie ważne kwestie, a nie kolejną durną komedię romantyczną z karolakiem
Moja matka to obejrzała niedługo po premierze i wyniosła z tego jeden morał - internet jest zły i go tam w tym internecie namówili. Nic nie zrozumiała z przesłania 🤦♀
@@Carima95Ale dokładnie takie jest przesłanie tego filmu... Jeśli widzisz inne to proszę przytocz je bo osobiście nie jestem w stanie znaleźć w tym tworze nic innego
@@Carima95 Nie, ja w tym momencie nie żartuje. Serio uważam, że ten film jest p chłopie który ma problemy rodzinne więc ucieka w ten cały starszy internet. Nie uważam aby miał on jakieś głębsze przesłanie i uważam jego kult za mocną nadinterpretacje. Jeśli mimo wszystko nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie to spoko, miłego dnia.
@Milka-heh to prawda. Nie zmienia to faktu ze Dominik szukal wsparcia u niej i innych w internecie bo nie znalazl go u rodzicow czy znajomych w szkole. A wrecz rodzice bagatelizowali jego problemy i uwazali ze przesadza. Nie interesowali sie nim i nie rozmawiali. Kiedy chcieli juz poszukac pomocy gdy odkryli ze Dominik jej potrzebuje,to bylo juz dosc pozno bo wsiaknal w nowy swiat zbyt mocno. Dodatkowo nie kazdy psychiatra poradzi sobie z tym. A znow koledzy sie nasmiewali po sytuacji na judo i tez nie mial z nimi przyjacielskich relacji by im zaufac i u nich szukac pomocy. Inna sprawa ze Sylwia z internetu tez tylko go wykorzystywala i karmila sie jakby jego problemami i stanem psychicznym. I udawala tylko ze go wspiera,jak i cala grupa ktora po smierci Dominika gdy sie o tym dowiedzieli,pouciekali z czatu i mieli to raczej gdzies. Ale i w realu tez moglby znalezc taka toksyczna osobe.
Myślę, że trzeba być też bardziej wyrozumiałym dla rodziców i jakby dzieci były bardziej wdzięczne za dom i pomocne to również otrzymywały by większe wsparcie, znam przypadek gdzie po prostu dziecko jest niegrzeczne od 16 nawet do 30 roku życia, narkotyki imprezki, ile można? To dzeci muszą przede wszystkim chcieć się zmienić, rodzicom czasami ręce opadają. Myślę, że to po prostu taki nastoletni bunt taka natura człowieka, niektóre dzieci potrafią być szczęśliwe całe życie, inne mają słabości i negatywne nastawienie, moim zdaniem najlepsze wyjście z depresji jest wtedy kiedy dziecko same zdecyduje się na zmianę. Znam przypadki gdzie rodzice proszą dziecko o to aby wróciło do domu i było grzeczne w sensie przestało robić głupoty, ale dzieci często się buntują i wiedzą lepiej,chcą być pępkiem świata, mieć masę znajomych itp, zwalają często winę na rodziców, że byli nie kochani bo boją się swoich konsekwencji życiowych. Wiadomo nikt nie jest bez winy, ani rodzic ani dziecko bo każdy potrafi popełniać błędy, rodzice i dzieci, jednak uważam i mówię gdybyśmy czasami słuchali się rodziców w pewnych kwestiach na pewno lepiej byśmy na tym wyszli. Ja sama, żałuję że się nie uczyłam i nie słuchałam rodziców. Ale zrozumienie przychodzi z czasem. Żaden rodzic nie chce źle dla swoich dzieci, chyba że rodzice są zaburzeni przez swoją przeszłość wtedy jest troszkę inaczej.
Pamiętam jak rodzina pokazywała mi ten film jako przykład tego jak to komputer jest zły i miesza ludziom w głowach, szczególnie takim nastolatkom co to się "w dupach poprzewracało". Dla nich biednymi i pokrzywdzonymi ludźmi byli ci rodzice, co przecież flaki sobie wypruwają, żeby dziecko miało wszystko, a ten niewdzięczny bachor tylko sprawia problemy. Mam wrażenie (może mylne), że to było po prostu podejście rodziców z pokolenia X, czyli pokolenia pracoholików, niedostępnych emocjonalnie, których najwyższym wyrazem miłości jest kasa.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Niestety, kiedy byłam nastolatką również miałam problemy psychiczne - i romantyzowałam ten film. Moi rodzice zamiast zainteresować się tematem, żeby nie powielić wzorca, zareagowali w dokładnie taki sam sposób, jak opowiadasz. „Miał wszystko; niewdzięczny bachor; wystarczyło użyć pasa i by wrócił rozum; trzeba było odciąć Internet”. Teraz z perspektywy osoby dorosłej cieszę się, że jesteśmy bardziej świadomi i wrażliwi na sygnały alarmujące… i tulę mocno wszystkich nastolatków (i nie tylko), którzy musieli sobie sami poradzić z tym paskudnym czasem kryzysu psychicznego
Spotkałam się z takim nastawieniem, a "w dupach się poprzewracało" słyszałam nie raz. Takie opisy pasują do dużej grupy pokolenia naszych rodziców. Możemy tylko wziąć to pod uwagę, nie naprawiać (rodziców się nie naprawia) ale za to nigdy nie powielać :)
To przykre jak wielu ludzi w czasach, gdy tej film wyszedl, uważało, że ma on na celu pokazanie jak internet psuje dzieci... a tak na prawdę nie zdawali sobie sprawy, że internet dla głównego bohatera był jedynym miejscem, w którym się dobrze czuł...
Dobrze się czuł, ale przy tym trudno powiedzieć, by mu też pomógł, a nawet dołożył się do jego upadku. Bez niego Domninik w sytuacji jakiej był i bez niego by pewnie mocno oberwał na psychice, ale przy tym byłby skłonny na rozmowy z psychologami i naukę do matury w czasie opuszczania zajęć. internet w zasadzie go pogrążył ostatecznie.
@@Jack-le3zh Ale nadal, to nie Internet tu zawinił, a otoczenie. To tak jak z nożem, bardzo przydatne narzędzie. Ale co - powiemy, że jest zły bo można nim skaleczyć albo zabić? No nie. No nie, do tego, że ktoś kogoś zabija nożem prowadzi ciąg innych zdarzeń. Jak noża pod ręką nie będzie, to może nie zabije. Ale ostatecznie, to nie nóż jest niczemu winny, bo tak jak Internet, to tylko narzedzie
Zawsze uważałam ten film za świetny, ukazujący dobitnie z czym zmaga się wielu młodych ludzi. Z odrzuceniem, samotnością w realu, brakiem zrozumienia ze strony bliskich etc. Warto nie bać się rozmawiać i szukać pomocy 🙏🏽
Znam film na pamięć. Mam 8 latkę, codziennie z nią rozmawiam o jej problemach i odczuciach, których ja sama nie miałam. Dzień w dzień mówie, że ją kocham i pomimo gorszych dni, ona wie, że jest wyjątkowa w moim życiu i zawsze będzie odczuwać rówież to, że jest kochana i potrzebna. Nigdy nie pozwole sobie na błąd, by odczuła, że jest inaczej. Depresja to ważny temat i należy podchodzić do niego poważnie. Polecam film dla osób, którzy mają lub planują dzieci.
z tego komentarza można wywnioskować, że jest pani naprawdę wyrozumiałą i kochającą mamą, która sama miała swoje trudności w życiu, więc piszę to żeby przypomnieć żeby nigdy się pani nie poddawała, nawet jak znowu przyjdzie trudny czas, potrzebujemy takich ludzi 😊
Każde pokolenie narzeka na swoich rodziców. Nie znam nikogo, kto nie miałby jakiegoś „ale”do swoich rodziców. Bo byli nieobecni, bo było ich za dużo, bo nie zarabiali wystarczająco dużo i cierpiałem bo nie miałem tego co rówieśnicy, bo tylko praca się dla nich liczyła, bo byli za ostrzy, bo byli zbyt pobłażliwi, bo nie interosowali się moimi problemami, bo próbowali być moimi kolegami-a byli przecież rodzicami, bo nie przygotowali mnie do dorosłego życia, bo miałem za dużo obowiazkow( nawet jeżeli jest to minimum z minimum… itd itp….generalnie czego nie zrobisz i myślisz, że jesteś najlepszym rodzicem na świecie-Twoje dziecko i tak stwierdzi, że coś było nie tak. Może nie bezpośrednio do ciebie, ale w gronie znajomych, albo po prostu w swojej głowie zachowa takie przemyślenia. Czasem takie myśli z czasem mijają i człowiek stwierdzi, że jednak było ok. Wiem, wiem-zaraz pojawia się komentarze pt „ nie prawda, ja miałem cudownych rodziców, wspierali mnie itd”-znam całe mnóstwo osób, które krzyczą tak wszem i wobec, niestety na ich nieszczęście, znam ich całe życie i prawda jest taka, że nie było tak i mieli całe mnóstwo problemów „z rodzicami”, a teraz idealizują🤷🏽♀️
Ten film jest strasznie przykry, ale w jakiś sposób prawdziwy. Odnoszę wrażenie, że podejście rodzicow Dominika świetnie odzwierciedla podejście wielu innych rodzin w Zachodniej Europie do nauki i zainteresowania swoimi dziećmi, które ogranicza się do powierzchownych relacji skupionych jedynie na sukcesach. Uważam, że role zostały bardzo dobrze odegrane, a dialogi brzmią w zupełnie taki sposób jak wyobrażam sobie, że wyglądałyby w prawdziwym świecie. Zarówno rozmowa Dominika i rodziców w samochodzie w drodze z teatru, jak i rozmowa grupy znajomych na studniówce - wydają się naturalne i zupełnie realistyczne. Osobiście po obejrzeniu tego filmu parę razy zauważyłam dużo różnych drobnych symboli i groteskowych elementów, które dodają temu filmowi jeszcze więcej, ale tego już nie będę rozwijać w tym komentarzu. W każdym razie Jakub Gierszał i Roma Gąsiorowska też świetnie zagrali swoje role i całość wyszła bardzo ciekawie. Myślę, że film może być bardzo kontrowersyjny i nietypowy, więc nie każdemu podpasuje, ale osobiście bardzo lubię to jak ukazano realia życia nastolatków w latach dwutysięcznych oraz poruszono kilka wyjątkowo trudnych i, w 2011 roku, bardziej kontrowersyjnych tematów. Naprawdę Jan Komasa stworzył coś godnego podziwu.
znam ten film na pamięć, wszystkie dialogi, z czasów mojej depresji. Przeraza mnie to, ze to był mój The Comfort Film. A na ciele na stałe mam ślad w kształcie kwadratowego serduszka na przedramieniu, chore czasy, nikomu nie życzę. Jebać depresję ✨✨
Boże po ponad 10 latach (czasie, zwolnij wtf!!) od obejrzenia tego filmu po raz pierwszy w końcu widzę taką analizę. Nawet nie wiedziałam że jej potrzebowałam! Dzięki Ewuś, zabieram się za oglądanie
Szkoda ze nie odniosłaś się do ostatniej sceny :( Kiedy ta dziewczyna usłyszała o jego śmierci, coś w niej pękło. Wybiegła ze swojego pokoju chyba pierwszy raz od wielu lat i płakała na dworze.
Moi rodzice jak zobaczyly tą scenke gdzie rodzice odcinali Dominikowi internet, stwierdzili ze ja zareagowałabym tak samo, bo jestem uzależniona. Byłam wtedy w gimnazjum i to byl tak ciężki okres w moim zyciu, że nabawilam sie id tamtego czasu depresji
To nie jest romantyzowanie, dobrze, że ludzie maj a takie miesjce , gdzie sie ich nie nazwie jakimiś nienormlanymi. Romantyzowanie to pokazywanie tego jako piękno, nie samo pokazywanie
Kiedy byłam młodsza unikałam bardzo tego filmu bo czułam że nie powinnam tego oglądać z moimi nerwami, ale nasza polonistka mnie wyręczyła włączając nam to na lekcji jako kontekst do wertera 💀
Z jednej strony chłopak w okresie dojrzewania doświadczający nękania ze strony kolegów, z drugiej idiota który sam siebie nęka upierając się by zdobyć kobietę która kocha innego i niebawem się hajta. Gdzie ta polonistka widziała podobieństwo?
Odpowiadając na pytanie z 15:00, ten nurt ma się jak najbardziej dobrze, czy to na tumblr'erze czy nawet twitterze/x. Sam napotkałem się na swojej głównej na takie zdjęcia, czy to właśnie związane z żyletkami i tym co ludzie nimi robią, czy to wychudzonych osób, które zachęcają do tego samego. Te rzeczy są bardzo romantyzowane i niektórzy robią nawet group chaty w których po prostu wspólnie wykonują dane, wyniszczające czynności. Z własnego doświadczenia mogę podzielić się, że takie treści faktycznie miały na mnie wpływ i chcąc nie chcąc samemu zacząłem się tam udzielać. Wydaje mi się, że to wszystko utrzymuje się na tym samym poziomie co kiedyś, może nawet działa nieco bardziej "hardcorowo." Co do samego filmu- cieszę się, że poruszyłaś ten temat, myślę, że mogę otwarcie powiedzieć, że ten film jest comfort filmem dla większości ludzi z którymi miałem do czynienia właśnie pod postami związanymi z tym, o czym wspomniałem wyżej. Jest to naprawdę ciekawy przypadek i super mi się to oglądało
Sama na szczęście nie trafiłam ostatnio na takie grupy i zdjęcia, ale jestem w pełni świadoma, że istnieją. Dla własnego dobra wolę nie sprawdzać, bo gdy w gimnazjum mój problem z samookaleczaniem się zaczął to zdjęcia ran i blizn były łatwo dostępne w obrazach google. Teraz, gdy nadal problem ze mną pozostał to znalazłam grupę na reddicie, gdzie jest zakaz namawiania do samookaleczeń, wstawianie zdjęć jest niemożliwe i ogólnie można znaleźć tam sporo wsparcia i zrozumienia.
na pyrkonie dowiedziałam się takiej grupie gdzie im udało się namówić kogoś do brutalnych zachowań wobec siebie i innych, i to w kilka dni od kiedy ktoś zaczął mieć z nimi kontakty
Mam wrażenie że w moim otoczeniu jak wyszedł ten film ludzie tylko cisnęli z niego bekę. Miałam 11 lat jak wyszedł i w tym wieku nie było opcji żeby którekolwiek z moich znajomych zrozumiało przekaz. Dla mnie był on po prostu smutny i może trochę straszny? Uderzało mnie jednak jak bardzo ludzi bawiło? Zachowanie Dominika jak bardzo niezrozumiałe dla wszystkich było to z czego wynika sytuacja w której bohater się znalazł. Mam wrażenie że wszyscy dookoła mnie postrzegali go tak jak jego rodzice, jako rozpuszczonego dzieciaka któremu odwaliło od Internetu. Po paru latach po ponownym obejrzeniu bardzo mnie uderzyło jak dojrzały jest ten film i jaką odwagę mieli jego twórcy żeby go wypuścić w takich czasach w jakich wyszedł. Mam wrażenie że gdyby został nakręcony teraz, zostałby o wiele lepiej przyjęty i i faktycznie lepiej zrozumiany przez publikę. Jeśli chodzi o próbę zrozumienia nastolatków wpływu jaki mają rodzice, znajomi i internet to ten film wyprzedził epokę bo mówi o tematach które teraz są na porządku dziennym a wtedy były nie do pomyślenia.
Miałam dwadzieścia kilka lat, gdy ten film „wyszedł” i go obejrzałam. Jako osoba, która przebyła kilka mocnych epizodów depresyjnych w młodości, po obejrzeniu nie mogłam się pozbierać. Ten film to był jeden wielki trigger dla mnie. Przez 5 dni czułam się okropnie. A już wtedy sama byłam mamą. Po obejrzeniu tego filmu znowu poczułam się tą wołającą o pomoc nastolatką. Przez parę kolejnych lat nie chciałam oglądać go ponownie. Nie wiedziałam wtedy, że to świadczy o tym, że moje traumy wciąż żyją, a ja nadal nie jestem zdrowa. Dopiero terapia w wieku 30 lat pomogła mi się uwolnić od tej depresji, która wciąż ze mną była. Przez kilkanaście lat… U mnie w domu, oprócz tego ze nie byliśmy zamożni, a wręcz przeciwnie, sytuacja była niemal 1:1. Ucz się, matura, studia, co powiedzą ludzie, jaki psycholog??, ogarnij się, nie wmawiaj sobie problemów.
15:28 - tak, romantyzują. ale rzadziej już się zauważa takie treści, jeśli nie chce się ich znaleźć. idealnym przykładem są "booktok girls", które zakochują się wręcz w postaciach męskich z książek, głównie wydawnictwa niezwykłego (prostracja kilka zrecenzowała i opowiedziała ich fabułę).
Bo teraz lepiej działa algorytm. Dlatego jeśli "nie chcesz" to nie zobaczysz. Tzn jedli nie siedzisz w tym faktycznie to rzadkość jak ci minie. Gdy jesteś w tym masz co chwilę
Oglądałam ten film będąc nastolatką w kryzysie i wtedy tego nie widziałam jak bardzo zachowanie jego rodziców pokrywało się z zachowaniem moich. Nic nie zrobili poza zabranianiem mi uzewnętrzniania moich problemów na ciele, bo co ludzie powiedzą. Po którymś razie, gdy mama zobaczyła moje nadgarstki ze świeżymi śladami, zapisała mnie to psychologa i powiedziała że zależy jej żebym poszła, ale gdy nie poszłam, to w sumie już nie drążyła. I tak dożyłam z moimi problemami do wieku lat 30, gdzie rok temu wreszcie wylądowałam w psychiatryku na terapii po najcięższym załamaniu w moim życiu. Nawet nie wiecie ile bólu i upokorzeń przeżyłam przez te 13 lat tylko dlatego, że nikt wcześniej nie zareagował. Chociaż doprawdy nie wiem, czy wtedy byłabym w stanie tak skorzystać z terapii, jak teraz to zrobiłam. Wiem jednak, że 13 lat temu moi rodzice sami mieli problemy psychiczne, mama leczyła się na depresję z aktywnymi myślami rezygnacyjnymi, a tata to już oddzielny katalog zaburzeń... :(
Byłam nastolatką w okresie tumblera i booma na salę sa***** i oh boyyy odkryłam grę imvu, w tamtych czasach była zalana emo itp. Mogę śmiało powiedzieć że imvu wtedy było idealnym odzwierciedleniem gry z filmu. Sama przyznaje, byłam osobą która bardzo romantyzowala te tematy. Prowadziłam konto ze zdjęciami w tej tematyce, w tamtych czasach, rozmawiałam z ludźmi w grze, tworzyłam pokoje czatów itp. Teraz jestem zdrowa, dostałam odpowiednią pomoc i gdybym mogła chciałabym to zmienić bo co robiłam było bardzo nie porządku.
Same, mi też imvu służyło jako taka droga ucieczki i w sumie pogłębiło moją niechęć do realnego życia, gdzie byłam „nikim”. Pamiętam, że w sumie na imvu były dwie strony medalu, ja właśnie niestety wpadłam na tą negatywną - „depresyjną”.
Na imvu rowniez siedza same toksyki, sytuacja idealnie odzwierciedlona co w filmie. Co najlepsze, (lub najgorsze) imvu zyskalo ogromna popularnosc po premierze filmu. Poznalam tam okropnych ludzi, przemocowych, osoby samookaleczajace sie, uzaleznione od narkotykow dzielace sie zrodlami, pedofilow, rozsylajace dziecieca pornografie, napastujace osoby nieletnie, zawistne i zdemoralizowane. Moglabym wymieniac dalej. Imvu zdecydowanie wymaga wiekszego wgladu, bo dzieja sie tam nieprawdopodobne rzeczy.
Z ciekawostek - reżyser inspirował się pewną szkołą warszawską, w której autentycznie działy się takie podobne rzeczy. Szkoła tzw "bananowych dzieci" które mają łatwy dostęp do używek :(
Jestem w szoku że ktokolwiek jeszcze pamięta o tym filmie. Sama obejrzałam go 11 razy, bo film ten praktycznie 1 do 1 przedstawiał mój okres nastoletni. Wiele razy próbowałam rozmawiać o nim z mamą, ale ona zawsze twierdziła że przecież nasza rodzina zupełnie tak nie funkcjonuje - Tymczasem sama pracowała 7:00-19:00 w swojej firmie na własne życzenie, a z ojcem się rozwiodła. Kiedy mówiłam jej że jej wcale nie ma w domu i nie poświęca mi czasu to wytłumaczenie było że musi zarabiać na moje ubrania i jedzenie dla mnie. Nigdy jej o nic nie prosiłam poza spędzeniem ze mną czasu. Po dziś dzień mimo że mam swoje dorosłe pieniądze, to chodzę w ubraniach które mają dziesięć lat i jestem tak chuda że już trzeci lekarz twierdzi że ja muszę mieć anoreksję albo bulimię. Jako dziecko byłam zbyt głupia żeby poprawnie zinterpretować ten film, ale dał mi dużo do myślenia i z pewnością pomógł przebrnąć przez ten okres.
@@mik11_ii ostatnio z ciekawosci znow zainstalowalam i tam sie roi od ludzi romantyzujacych ed, sh itd. moze jesy ich mniej niz w 2014-2019 ale nadal jesy ich mnostwo
Moje odczucia zwiazane z tym filmem są bardzo mieszane. Uważam że super ze takie tematy zostaly poruszone, a od strony graficznej jest genialny. Mam jednak poczucie ze dzielo to bardzo demonizuje internet. Owszem mozna trafic na takich ludzi jak glowny bohater, ale mozna także trafić na takich ktorzy dadzą realną pomoc zamiast wciągać głębiej w problemy. Sam przechodziłem przez podobne problemy jak Dominik, szczególnie jesli chodzi o rodzinę, Moi rodzice nie zauwazyli nic do momentu kiedy moi internetowi znajomi nie wezwali karetki. Cieszę się że trafiłem w wirtualnym świecie na osoby które realnie dały mi pomoc zamiast wciagac mnie glebiej w ten swiat. Film ma mocny przekaz i myślę że powinien obejrzec go kazdy ale biorąc poprawkę na to że internet niekoniecznie jest złem
Mój kolega zobaczył moje wpisy w internecie i zadzwonił na policję. Policja wezwała karetkę. Byłam wówczas na niego wściekła. Teraz wiem, że uratował mi życie.
szczerze mówiąc film pokazuje dość prawdziwą sytuację. Osoby w kryzysie psychicznym próbujące wspierać jedne drugie, nie mając do tego ani wiedzy ani mentalnych zasobów mogą się wzajemnie wpędzać w "spiralę spierdolenia" [autorko jeśli istnieje fachowy termin na takie zjawisko to gorąca prośba o poprawienie ;) ]. Obserowałem ten mechanizm na grupkach na fb zdecydowanie zbyt wiele razy. W sumie chanowe i wykopowe incelfora działają analogicznie
Pamiętam, że kiedyś oglądałam ten film najpierw sama a później z rodzicami. Pamiętam, że sama byłam wtedy w gorszym okresie i ten film oraz To the bone były puszczane w kółko. Aktualnie, tym bardziej po analizie rozumiem, że oglądałam je, bo czułam taką jedność z bohaterami tych obu filmów. Czułam, że te postacie mnie rozumieją. I co mogę powiedzieć. Jako osoba sama odtrącana i wyśmiewana w szkole (tyle, że przez nadwagę), wiem jak ciężko jest sobie poradzić z problemami tym bardziej w wieku dziecięcym i nastoletnim. Też uciekałam w świat internetu, albo w świat osób i rzeczy niebezpiecznych (wszytko przed czym ostrzegają rodzice tak naprawdę). I teraz, z perspektywy osoby dorosłej, po 11 latach terapii (co prawda, uważam, że nie dokończonej przez jeden aspekt) mogę śmiało powiedzieć, że wsparcie rodziców i ich wyrozumiałość jest jednym z ważniejszych aspektów. U mnie to kulało, bo co z tego, że mnie kochali, próbowali wspierać, jak w między czasie słyszałam teksty pokroju,, I co, teraz też mamy źle. I mamy się z tego powodu z ojcem pociąć? Albo targnąć na życie? ". Także apeluję przede wszystkim do rodziców, jeśli którykolwiek to kiedyś przeczyta. Ja wiem, że możecie nie rozumieć swoich dzieci. Tym bardziej, jeśli nie przeżywaliście niczego w podobie. Ale zastanówcie się nad swoimi słowami tysiąc razy, bo czasem jedno może przewazyc nawet nad życiem waszego dziecka.
Rozumiem doskonale. Z jednej strony moja mama bardzo mnie wspierała w mojej chorobie i robiła co mogła by mi pomóc, ale czasem słyszałam podobne teksty, że ona powinna się już dawno załamać i popaść w depresję skoro już tyle przeszła albo że za dobrze miałam w życiu i za łatwo i dlatego mam depresję i sobie nie radzę. Być może już z bezsilności to mówiła, ale takie słowa zapadają w pamięci na długo.
@@Love26262Mama na pewno nie myślała tak na serio tylko mówiła z bezsilności. Wiem bo też mojemu dziecku przywaliłam tak nie raz słownie a potem przepraszałam.Bo już nie wiedziałam co robić zeby się otrząsnęło. I byłam zrozpaczona i wściekła. Bo jak powiedzieć ślepemu jaki to jest zielony kolor. Ale wkurza mnie ze dzieciaki uważają że starzy mają być superhero. Wszystko rozumieć wszystko znosić i brać na siebie. Tak naprawdę jak się stajesz dorosły to wcale za dużo się nie zmienia. Tyle ze masz bardziej wy*** ne na to co inni mówią. Bo rozumiesz że ludzie tak na serio mają cię w D. Wszyscy. Każdy ma swoje problemy. A Ci którzy dokuczają innym zwykle mają największe problemy z samooceną. Ale dalej masz uczucia. A czy jakiś dzieciak spyta ojca albo matkę jak się czuje? Dlaczego matka i ojciec mają nieść problemy swoje i dzieciaka. Ale tak czy siak to kochamy nasze łajzy.
hej droga loszko, myślę że ciekawym przypadkiem do twojej serii byłaby analiza postaci z filmu "trzynastka" ("thirteen") albo polskiej wersji tego filmu czyli "galerianki"
Oglądałem i uważam, że rodzice mimo wszystko powinni obejrzeć ten film i zobaczyć, z czym się zmierzają ludzie w wieku nastoletnim, tym bardziej jeśli stan psychiczny dziecka jest w dość złym stanie, dzięki temu rodzice będą mogli się dowiedzieć co OPCJONALNIE robią źle i czego mogą unikać, aby pomóc. W moim najgorszym okresie w życiu miałem podobną sytuację do głównego bohatera, byłem zamknięty w pokoju siedząc przy komputerze, lecz jestem wdzięczny moim rodzicom że mnie szybko wyciągnęli z tego stanu. BTW jeden z moich ulubionych filmów ;3
Szczerze, obejrzałam ten film tylko jeden raz. Po obejrzeniu tego filmu, przez kilka dni miałam problem by wrócić do funkcjonowania. Wtedy też postanowiłam że będę zwracać większą uwagę na otoczenie i na swoją psychikę. Pozdrawiam
Ogladałam Salę trzy razy i nie zgodzę sie z jedną rzeczą... Dominik nie miał tam wsparcia. To była toksyczna i szkodliwa grupa, dowodzona przez osobę, która powinna sporą część swojego życia poświędzić leczeniu psychiatrycznemu. To absolutnie nie było wspierające otoczenie. To był kolejny toksyczny krąg w który wpadł główny bohater filmu. Moim zdaniem to Sylwia i to środowisko Sali S doprowadziło do wyniszczenia malutkiej, ale zawsze jakiejś resztki sił Dominika
myślę że Ewa miała na myśli pozorne "wsparcie" odbierane przez Dominika, a nie dosłowne, ale masz rację że było to przeciwieństwo tego, czego potrzebował
Wysłuchanie kogoś kiedy mówi o swoich problemach liczy się jako wsparcie. Grupa absolutnie była toksyczna, ale stwierdzenie że oferowała absolutnie 0% wsparcia jest zwyczajnie niezgodne z prawdą.
Oferowali zrozumienie. To wsparcie. Niestety kiedy mamy problem, łatwo trafić na innych ludzi z problemami, gdzie raczymy się niezdrowymi mechanizmami radzenia sobie.
@@zelhin6744 też takie odnoszę wrażenie. Tu nie chodzi o to, że on znalazł kogoś, kto mu pomógł, tylko cokolwiek co dało mu jakiekolwiek poczucie bycia zrozumianym. Podobnie działają zresztą inne grupy jak sekty, niektóre gangi itd. Tu nie chodzi o to, że ci pomogą, bo oni ci zaszkodzą. Tu chodzi o to, że wszyscy inni ci dopierdalają a ci mówią, ze jesteś spoko i czujesz przynależność do nich. To, że razem oglądacie dziwne rzeczy i namawia cię do nich, walisz w żyłę w pustostanie, włamujesz się do aut, czy co innego, dla ciebie ważne, że nie słyszysz od nich, że jesteś pojebem, mówią ci, że jesteś spoko i maja inne tematy do rozmów niż ich wymagania wobec ciebie.
Kiedy ja miałam taki kryzys oglądając ten film, czułam jego ból (mimo że nie przeżyłam tego co on i nie miałam bogatych rodziców) to doskonale czułam to co on czuję.. uciekałam wtedy do laptopa, zamykałam pokój i siedziałam w chat room’ie w IMVU i tam rozmawiałam z innymi po to by kogokolwiek poznać i możliwie im też pomóc, cięłam się za każdym razem.. rodzice nie zwracali na mnie uwagi nic a nic.. nawet nauczyciele mimo że nie miałam bandaży na rękach.. „znajomi” odwracali się ode mnie, kilku chłopaków niszczyło mnie psychicznie i mówili że nie będę miała życia w szkole, nie chodziłam już w ogóle, siedziałam w pokoju i płakałam, po czym wycierałam łzy i odpalałam IMVU by tylko z kimś porozmawiać uciekając od tego co aktualnie przeżywałam.. i to nie był hype na Dominika, a miałam straszny problem z rodzicami i szkola, do tej pory odczuwam skutki tego wszystkiego, mam problemy z agresją, akceptacja siebie i tym że wiecznie jestem w tyle przez innych..
Ewa, a może analiza postaci z serialu 13 powodów? Wiem, że serial ma już swoje lata, ale swego czasu bił rekordy popularności i każdy nastolatek był z nim na bieżąco. Niedawno obejrzałam go ponownie po tym jak oglądałam go jako nastolatka i mimo że dużo można tej produkcji zarzucić to myślę że wiele można powiedzieć pod kątem psychologicznym o różnych bohaterach, począwszy od Hannah
Uwielbiam ten serial i ścieżkę dźwiękową. Ile ja łez wylałam oglądając. Hanna była rozpieszczona, arogancka ale też bardzo wrażliwa, i w sumie to ciężko stwierdzić czy ktoś byłby w stanie jej pomóc.
@@Amelia-yn8ynracja. równocześnie nienawidzilam i cholernie współczułam jej postaci. od początku miała określony cel i ślepo do niego dążyła, wątpię, że ktoś byłby w stanie ją odwieść od pomysłu
Mocny film, poryczałem sie. fajnie zobaczyć też perspektywe analizy bo jak oglądałem ten film to nie rozumiałem ludzich zachowań i emocji, a Ewa super rozbiła te ważne sceny na czynniki pierwsze
Wspaniała analiza. Byłam w kinie na premierze w 2011 r Dokładnie odebrałam to tak jak mówisz. Rodzice zapatrzeni w siebie , nie widzący syna, którego przerosła sytuacja. Moment jego śmierci jest genialnie pokazany, bo zniechęca. Pokazuje, że w ostatniej chwili jest już za późno. Dominik zdaję sobie sprawę, ze umrze i naćpany krzyczy, płacze, próbuje zwymiotować leki. Mega przykry widok 😢 przynajmniej na mnie zrobił ogromne wrażenie. Btw uwielbiam ten film, bo pokazuje problemy dzisiejszych nastolatków i nastolatków z moich czasów.
Z perspektywy osoby pracującej z dziećmi - tak, nadal autoagresja jest romantyzowana w różnych środowiskach młodzieżowych i prezentowana jako coś fajnego. Sam film jest niesamowicie mocny, od 2011 jak wyszedl do dziś nic się nie zmieniło, te same problemy, brak wsparcia, często mija kilka lat zanim dziecko dostanie adekwatna pomoc.
szczerze przypomniałaś mi o tym filmie i tak sobie przypominając go autentycznie się popłakałem patrząc jak mentalnie blisko byłem i wciąż gdzieś tam jestem obok dominika, oczywiście sięgnąłem finalnie po pomoc jednak nie powiem że byłem blisko by podzielić jego los. Film ponad czasowy i dający mega do myślenia po tym czasie
oglądałem ten film w kinie w czasach, kiedy miałem mniej więcej tyle lat, co bohater i mając takie samo imie jak on. Spodobał mi się w miarę, ale nie wracałem do niego przez te lata. Fajnie było sobie odświeżyć tą treść z dobrym komentarzem, dzięki za to:)
15:16 wciąż istnieje a nawet rozkwita. Jest multum kont poswieconych treściom o s@m0bójstwie, s@m00kaleczaniu się i zaburzeniach odżywiania. Pod filmami osob dzielących się tym, że wychodzą z zaburzeń odżywiania pojawiają się komentarze pokroju "ważę 30 kg przy 170cm, czy to duzo...?". Dziś w mediach problemy psychiczne są bardzo ale to bardzo romantyzowane, np problemy z agresją są spłycane do wkurzonej dziewczynki z anime. Sama mam w klasie dziewczynę, która regularnie udaje że się trzęsie (jestem pewna że udaje, tak nie wygląda człowiek który się trzęsie) i mówi że ma depresję i jak sie jej pytam czy ma zdiagnozowaną to mówi że nie, ale robiła wiele quizow i one mówiły że tak. Więc nie, ta społeczność nie wymarła a wręcz się rozwinęła. Doszliśmy do tego momentu w którym zaburzenia a szczegolnie depresja i zaburzenia odżywiania są uważane za fajne i jak ktoś je ma, to jest wyjatkowy, stad wysyp zazwyczaj dzieci wmawiających ludziom że mają dane zaburzenia, bo to się stało wyznacznikiem tego czy jesteś fajny.
Najśmieszniejsze jest to, że dopiero z twojego komentarza zdałam sobie sprawę, że mogę mieć podobny problem. Mam wyrzuty, że wywołałam u siebie spięcia(w sensie rąk zazwyczaj, które z boku mogły wyglądać jak udawane), ale z drugiej strony to był dla mnie najszybszy sposób na wyładowanie się i podświadome wołanie o pomoc. Kiedy zdiagnozowano u mnie aspergera w wieku ok 14 lat, to też się cieszyłam, że "jestem inna niż inni" (ironia, no nie?)
W czasach premiery byłem na tym filmie w kinie. Z seansu wyszedłem zszokowany, przytłoczony, ale jednocześnie zachwycony, że wreszcie ukazano ważny problem z należytą powagą i nietendecyjnie. Potem wracałem jeszcze do "Sali..." kilkukrotnie i choć widziałem już te czysto filmowe niedociągnięcia, tak historia i gra aktorska, a także poszczególne sceny nadal robiły wrażenie.
Pojechaliśmy kiedyś na ten film z całą klasą w ramach warsztatów. Byłam wtedy w momencie gdy moja depresja dopiero kiełkowała. Już wtedy zostałam wbita w fotel i zbierałam szczękę z podłogi. Film bardzo dołujący, ale przedstawiający idealnie realia z jakimi mierzą się młodzi ludzie (zarówno z mniejszymi jak i większymi problemami). Brak wsparcia, brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony społeczeństwa, wręcz obcość i alienacja. Ze strony rodziców jest to tym bardziej przykre (mój ojciec został odwzorowany w filmie niemal 1:1 biorąc pod uwagę ogólne podejście do tematu chorób wszelakich w młodym wieku). Miałam szczęście, że (późno bo późno, ale jednak) moja mama zauważyła, że coś nie gra. Byłam wtedy rok przed maturą. Otrzymałam wsparcie, przez dwa lata byłam na lekach, ale już dziś w wieku 24 lat czuję się wyśmienicie. A mama, nauczona już doświadczeniem ze mną, wie na co uważać i co zrobić jeśli wystąpią choćby najsubtelniejsze objawy u mojego młodszego brata. Od pierwszej wizyty u lekarza nie było dnia, żebym nie usłyszała, ze mnie kocha i jest ze mnie dumna. Ja jestem dumna ze wszystkich misiaków, które walczą z problemami. Jesteście silni. Dacie radę. Po burzy zawsze wyjdzie słońce
Byłam w kinie na premierze tego filmu, jako trzynastoletnia dziewczynka. Generalnie film pasował wówczas do mojej aktualnej sytuacji osobistej, tym bardziej, ze jako nastolatka potrzebowałam się z czymś identyfikować. Przez długi okres czasu uważałam, że Sala wywarła na moją psychike negatywny wpływ (choć wrażenie ogromne), z perspektywy czasu jednak wiem, że był to po prostu efekt pozostawienia mnie samej sobie z własnymi problemami i niezrozumienie przekazu. Uważam, że genialnym pomysłem jest konfrontowanie młodzieży z tego rodzaju filmami, a jeszcze lepszym rodziców. Problemy psychiczne w dalszym ciągu są stygmatyzowane, bardzo często przez samych wychowujących. W jaki sposób dzieci mają akceptować i rozumieć, skoro wyrastają w domach pełnych ignorancji i zaniedbania względem poszanowania cudzej lub własnej odmienności, słabości czy choroby. Oczywiście - nie chcę generalizować, jednak w oparciu o obserwacje własne dostrzegam, że postawy rodziców sa wciąż najczęstrzą przyczyną stygmatyzacji wśród młodzieży.
mnie najbardziej ruszyła scena po tej przemowie w grze gdzie sylwia panicznie odłączyła komputer, wyszła z domu, i panicznie na srodku trawnika zaczela rycxec, nie wiem czemu ale odebrałem to jako wstręt to samej siebie i chec cofnięcia czasu do epizodu fabuły w klubie
Jak byłam w liceum miałam problemy, które mnie przerastały i "różnie bywało" eufemistycznie mówiąc. Jedyne co sprawiło, że przeżyłam ten czas, to to, że miałam w swoim życiu człowieka, który we mnie wierzył i zawsze wspierał, pomagał jak tylko mógł. Gdybym trafiła na ten materiał wtedy zrozumiałabym, że muszę zerwać parę znajomości i iść na terapię, a teraz nie byłabym małym zmęczonym z przepracowania człowiekiem. Jeśli Wasi starzy mają podobnie wywalone jak ci Dominika i nic do nich nie dociera- terapeuta zrozumie i wysłucha, wiec zmuscie ich chociaż aby wam to zafundowali, bo to jest wasze życie i ma się wam podobać ❤
stara mi powiedziała, że jestem dorosła i sama pracuję i ma na to wywalone, a przez lata mnie zaniedbywała i gnoiła psychicznie(też wątek matury, słyszałam nawet jak rozmawiała z koleżanką przez telefon i się żaliła, że nawet matury nie zdam lol, a zdałam z dobrymi wynikami i studia też mam skończone) XD albo żebym poszła na NFZ(rok czekania, pozdro XD)
@@BARANN2137 No to chyba jedyne co może pomóc to stowarzyszenia, które zapewniają darmową pomoc, np. OPTA (nie sprawdzałam dokładnie, bo ja chodzę do psychoterapeutki) albo przez telefon zaufania, np. 116 123.
Pamiętam ten film jak wychodził. Miałam wtedy 19 lat i z klasą z technikum oglądaliśmy go w kinie. byliśmy rok przed maturą. Był bardzo wtedy na czasie, dużo dyskusji i całkiem sporo hejtu. Dominik był wtedy utożsamiany z grupą "emo".
Gdy ten film mial premere chodziłam do liceum. Pamietam ze w szkole go ogladalismy i byla na ten temat pogadanka. Szok ze to juz tyle lat minęło. I niestety problem nadal aktualny.
Myślę, że romantyzowanie tego typu zachowań ma się dobrze. Niestety... Ja pamiętam, jak oglądałam ten film, to mnie rozłożył na łopatki i do dzisiaj bardzo dobrze go pamiętam - te X lat później. Dziękuję za ten film
Ja pamiętam jak w gimnazjum miałam ostry kryzys z okaleczaniem itp. I jedna z bliskich mi osób właśnie odnosząc się do tego filmu mnie straszyła. I też właśnie zamiast wyciągnąć wniosek że osobie w kryzysie trzeba pomóc i nie koniecznie się na nią drzeć to było odcinanie internetu, zabieranie telefonu, zakaz zamykania drzwi do pokoju itp. (co miało skutek odwrotny niż zamierzony) Przykre jest że film może intencje miał dobre ale w mojej opinii więcej narobił szkody...
Spotkałam kiedyś taką zaniedbaną emocjonalnie osobę z którą gdy nawet próbowało się porozmawiać o emocjach czy uczuciach to reagowała ona agresją i była tak zamknięta odcięta od własnych emocji że udawała że nic jej nie rusza i jest cyborgiem
14:50 wcześniej było gore teraz jest jeszcze jedna strona i mówiąc szczerze miałem z nią dużo wspólnego, znałem dużo ludzi którzy widzieli to jako alternatywę do robienia sobie krzywdy. Codziennie są tam setki nowych zdjęć albo filmików i sądzę, że nie zostanie szybko zdjęta. Też próbowałem używać tego jako alternatywy z czego dumny nie jestem i przez to nie tylko ja, ale też kilkoro moich znajomych prawie skończyło w szpitalu psychiatrycznym. Z mojej strony jest to do teraz gigantyczny problem bo nie są to tylko osoby dorosłe, ale na tej stronie widziałem dzieci, które robiły sobie krzywdę (miały około 10-12 lat).
Akurat niedawno oglądałam ten film. Końcówka była... Lekko mówiąc najgorsza (najtrudniejsza do obejrzenia), ale bez spoilerów. Miło widzieć taki materiał twoim kanale
Akurat jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej o e-uzależnieniach, oglądałam już ten film oczywiście, ale po twoim odcinku uważam, że świetnie nada się jako przykład. Spadłaś mi z nieba dziękuję ❤
Trochę się zdziwiłem widząc w 2024r. widząc analizę tego filmu, Chyba byłem jakoś w gimbazie jak wyszedł, pamiętam natomiast, że jego odbiór przez społeczeństwo był zupełnie inny: "chłopak się zabił przez gry wideło i bycie emo" NIkt wtedy nie zwróicł uwagi na problem zerowgo kontaku z rodzicami.
Ach Sala Samobójców. Obejrzane w trudnym okresie życia na początku studiów, także w okresie wzajemnego zakochania w rudowłosej nimfie z problemami, która sama męczyła się ze swoją tożsamością, nagle urwała kontakt, by po dwóch latach przypadkiem napisać, że jest z nią lepiej, zaliczyła szpital i jest ze swoją dziewczyną, którą bardzo kocha. Materiał mocno przypomniał bycie zagubionym 19-latkiem. A z drugiej strony strasznie film trąci Komasizmem, warszawkocentrycznością i bananiarstwem, no ale taki reżyser. Szkoda, że nikt więcej nie eksperymentował z formułą i tematyką. W Polsce wręcz nie istnieją filmy i seriale dla młodzieży, na wzór zachodnich teen dram.
Bardzo Ci dziękuję za ten film. Oglądałam go w kinie jako młoda osoba grająca w gry online. Twój film obejrzałam już jako matka i zwróciłas moją uwagę na wiele rzeczy których wtedy nie zauważylam
Dziękuję ci za ten film, przypomniał mi jak dobra jest "Sala s" i zamierzam sobie z nostalgią obejrzeć ją ponownie. Drobna uwaga: w przeprowadzaniu wywiadu przed drzwi nie widzę nic złego, skoro Dominik pani nie chciał wpuścić, ale zgodził się rozmawiać przez drzwi. I tak jak nie pamiętałam, że Dominik trafił do szpitala, tak pamiętam jak mi złamało serce to, kiedy pani psychiatra od tych drzwi odeszła i już nie usłyszała Dominika :(
Pamiętam jak premiera tego filmu przypadła na mój przedmaturalny czas. Nie dość, ze moja praca maturalna dotyczyła samobójców w literaturze (tak na ustnej wtedy przygotowywało się prezentacje i później jej "broniło") to powierniczka Dominika to moja imienniczka. Oczywiście panie z komisji nawiązały do tego filmu w trakcie mojego egzaminu ustnego. W tamtym czasie znalazło się wielu krytyków tego filmu, ale ja dostrzegałam w nim sporo metafor chociażby Sylvia Plath i jej samobójstwo. Właśnie uświadomiłam sobie jaka już stara jestem.
Tak, ten nurt wciąż niestety w internecie ma się bardzo dobrze. ''Romantyzowane'' jest nie tylko ED i SH ale też stricte Depresja, Obsesje, Paranoje i inne zabużenia. Nie jest ciężko na to trafić, nawet jeśli nie ma się ku temu intencji. W życiu poznałem naprawdę dziesiątki osób obu płci z takimi problemami, a także widziałem reakcje społeczeństwa na to, która była dość mocno niepokojąca. Mam nadzieję, że świadomość zbiorowa o tym wzrośnie by mogła być realna jakaś pomoc dla takich osób, chociaż wiele z nich było wielokrotnie na oddziałach psychiatrycznych, które im niestety nie pomogły. Jestem ciekawy co się dalej będzie działo z sytuacją opieki psychiatrycznej w Polsce, bo coś musi się zmienić. Wspaniały odcinek Ewa!
teraz jeśli chodzi o to jak jest teraz z romantyzowaniem samookaleczania się, to tego teraz raczej nie ma, teraz są romantyzowane toksyczne relacje, albo inne zaburzenia, np osobowości albo daddy/mommy issues czy też same problemy z przemocą (bardziej psychiczną) wśród ludzi. Jeśli chodzi o problemy z rówieśnikami to teraz wygląda to trochę inaczej, ponieważ oprawcy w wieku nastoletnim nie dręczą swoich ofiar bezpośrednio, tylko wśród swoich grup znajomych, gdzie rozsyłają jakieś ośmieszające treści na temat ofiary, z których potem śmieją się w szkole co wpływa na dezorientacje ofiary, która popada w tak zwany "overthinkning". Ofiara wtedy dopowiada sobie najgorsze rzeczy (które najprawdoppodobniej nigdy nie miały miejsca). Ofiara poprostu nie jest dokońca świadoma tego co dokładnie mówią i sądzą o niej rówieśnicy, a jeśli coś wychodzi poza grupy znajomych oprawcy to najczęściej anonimowo. Więc dzisiejsze problemy rówieśnicze opierają się na chęci uprzykrzenia komuś życia przez oprawcę, który ma świadomość konsekwencji swoich działań , i boi się ich (więc robi to "anonimowo" albo tylko wśród grup znajomych), i na ciekawości ofiary, która łączy się ze strachem, i doprowadza do nie tylko stresu związanego ze szkołą ale też i niewiedzą co oprawca robi, i co jest powodem złych relacji z innymi rówieśnikami. Ta "niewiedza" najbardziej zabija
niestety ale nadal jest pełno społeczności i grup przepełnionych treściami roamtyzującymi samobójstwo oraz okaleczanie się, nie są aż tak popularne ale mają sie bardzo dobrze i głównie siedzą w nich osoby należące do danych subkultur, okaleczanie sie nawet juz weszło na inny rodzaj robienia sobie krzywdy to nie zwykłe cięcia a wręcz odcinanie sobie rąk czy palców, dochodzą do tego jeszcze spore ilości nielegalnych substancji
Dla mnie to bardzo mocny materiał. Przywołał nastoletnie wspomnienia i dużo dyskomfortu. W końcu to był jeden z moich ulubionych filmów. Utożsamiałam się z Dominikiem. Na szczęście jakoś samodzielnie wyszłam na prostą i nie utrzymuje kontaktu z rodzicami.
Romantyzowanie żyletek i pro ana ma się dalej świetnie na tumblerze i twitterze, także nic nie umarło. Ale w sumie mnie to bawi, że ci ludzie zamiast iść po pomoc to sami się napędzają i namawiają do takich rzeczy na grupkach sh i ed
Nawet na Insta i TikToku zdarza się, że moderacja na komentarze zachęcające do popełnienia samobójstwa reaguje decyzją, że nie dopatrzyła się złamania regulaminu. Z drugiej strony ja dostałem tydzień zablokowanych komentarzy, bo... ... ... nawiązałem kontakt z osobą, która pisała o myślach samobójczych i usiłowałem jej pomóc na tyle, na ile się da przez neta. Zero opcji dowołania się, techniczni zignorowali opierdol.
Oglądałam ten film tylko raz, na obowiązkowym wyjściu do kina z resztą szkoły. Byłam wtedy chyba w 6 klasie i pamiętam ogólne poczucie przerażenia tym, co jest tam przedstawione. Kompletnie nie rozumiałam wielu z przedstawionych sytuacji i nie wiedziałam, jak powinnam je interpretować. I po seansie nie było żadnego wsparcia ze strony nauczycieli czy psychologa szkolnego, by ten film faktycznie miał dla tak młodego widza jakąkolwiek edukacyjną czy uświadamiającą wartość. Ja byłam przerażona wizją takiej szkoły średniej, takich ludzi dookoła mnie, jak "znajomi" Dominika z klasy i sceny z tego filmu potem niejednokrotnie przewijały mi się w koszmarach. Za ten materiał bardzo dziękuję, naprawdę pomógł mi po latach wiele rzeczy sobie poukładać i dostrzec ich wartość, choć na widok fragmentów z filmu nadal odczuwałam echo tamtego przerażenia.
Ogromna ilość osób śmieje się z tego filmu, mówią że to gniot. Dla mnie jednak ten film był genialny, prosty, ale jednak dobitny. Nie bał się poruszyć kontrowersyjnych tematów, które w tamtych czasach były tematami tabu.
Pamiętam jak oglądałam ten film pierwszy raz w wieku 5 lat w 2011. Moi rodzice, "rodzice", odebrali ten film jako ostrzeżenie że jak będzie się używać za dużo komputera to stanie sie gejem który przestanie chodzić do szkoły przez jego "gejostwo" czyli jego "głowny problem psychiczny" które komputer mu podaruje. Poczym za każdym razem jak moje rodzeeństwo lub ja byliśmy chorzy i nie wstanie pójść do szkoły lub jak używaliśmy komputera przez więcej niż 2h godzinny dziennie nam go odbierali i zamykali nas tylko z nimi, odcinając jakiekolwiek kontakty z znajomymi żeby nikt, NIKT nie widział co działo się w domu. A w domu było o wiele mroczniej, bo 3 autystyczne dzieci nawet nie wiedziały że są inne od innych, bo rodzice nie wierzyli w problemy psychiczne lub kondycje które nie były "byciem gejem" co było dla nich jedynym co ktoś może mieć nie tak z psychiką. Niestety w co wierzyli to agresje, i znencanie sie fizyczne i mentalne jako sposób żeby ich nie zdiagnozowane autystyczne dzieci "naprawić". Wcale mnie niedziwi że te osoby tak ten film odebrały, ale bardzo mnie cieszy Psycholoszko że wreszcie ktoś mówi o nim w prawidłowy sposób, i że podkreślasz to że rodzice MOGĄ być problemem, co jest czymś w co moi rodzice nigdy nie wierzyli.
Jakiż piękny powrót do niepięknej przeszłości z tym filmem, Ewcioloszko! Dzięki za przypominajkę. Zachłysnęłam się "Salą s", mając 15 lat i byłam naiwnie pozytywnie nastawiona na to, że świat przekona się o terapeutycznych możliwościach internetu. Bo ludzie są, bo ktoś ma czas, rozumie, słucha, chce być. No i spadłam z rowerka, bo dorośli z tamtych lat po premierze tego filmu, zdemonizowali jeszcze bardziej moje jedyne komfortowe miejsce x)
Nie oglądałam nigdy tego filmu, ale widziałam urywki w internecie. Po tym filmie cieszę się, że zdążyłam znaleźć pomoc zanim moje problemy doszły do takiego stopnia. Osobiście znam dwie osoby, które zmagały się z depresją, a jedna z nich przesiedziała prawie miesiąc w szpitalu psychiatrycznym. Mam nadzieję, że wszystkie osoby w tej sekcji komentarzy, które mają/miały problemy, znalazły pomoc i chociaż chwile spokoju w życiu, a jeżeli nie to serdecznie im tego życze
15:10 nic sie nie zmieniło wystarczy wejść na strone na której dodaje sie zdjecia, kliknąć na "krótkie" filmiki i wejść na komentarze pod randomowym filmikiem z relacji dwóch osób, żeby zobaczyć, że nie dość, że nic sie nie zmieniło to jeszcze problem jest duużo wiekszy, bo nie dotyczy już tylko ludzi z subkultury, ale dużo wiekszej masy ludzi. Sam portal nie polepsza sytuacji, bo nie dość, że winduje te gify i obrazki na góre to jeszcze podpowiada, jakie emoji wrzucać(tak tego typu emoji)
Świetny materiał, naprawdę ważny temat i cieszy mnie, że powstają u nas takie filmy jak Sala S. Czy Twoja analiza. Z drugiej jednak strony, pierwszy raz w calym moim zyciu spotkałam się z takim jak Twoje przedstawieniem tego filmu. Był on oczywiście powodem rozmów na godzinach wychowaczych, nawet ze szkolnym pedagogiem, ale jedynie jako pokazanie młodym "patrzcie, internet jest zły, nie siedźcie tyle przed komputerami, bo gdzie jego to zaprowadziło". Ani słowa o niedostępnych emocjonalnie bliskich, prześladowaniu przez rówieśników. Nic o zaburzeniach psychicznych, o tym jak pomóc sobie czy osobie w kryzysie. Po tym się wychodzilo z sali lekcyjnej i znowu było się bullyingowaną czy bitą przez osoby z klasy/klas równoległych. Szkoda, że nikt wtedy nie podszedł do tego tak jak Ty teraz
Pamietam kiedy obejrzałam ten film i pomyslalam sobie "to o mnie". Grupa rowiesnicza na którą trafilam (mialam +/-20 lat) wysmiewala go, jak przyklad dzieciaka, ktory sobie nie radzi, bo jest slaby, rozpieszczony i "nie wie jak życie wygląda". Dzieki za ten odcinek. Przypomniał o tamtym poczuciu niezrozumienia, ale dał też ulgę, że można sobie nie radzić i oczekiwać wsparcia, nawet jeśli środowisko pyta "jakie ty możesz mieć problemy?".
Matko jedyna, pamiętam jak w czasach gimnazjum, w +- 2014 r. moja znajoma borykała się z samookaleczaniem i odkrywaniem swojej orientacji. Dopiero po LATACH połączyłam kropki, że była zakochana w dziewczynie z naszej klasy, że DIAKON na LEKCJACH RELIGII mówił o tym, że homoseksualizm to choroba, coś złego, coś co się leczy. Teraz jest to dla mnie niewyobrażalne, że dorosły człowiek kładł nastolatkom takie gówno do głowy. Gdybym wtedy miała te wiedzę, odwagę i pewność co teraz, to inaczej kompletnie podeszłabym do sprawy.
,,Sala Samobójc*w,, to jeden z tych filmów, na który czekałam bardzo długo, po premierze kinowej a pamiętam, że nie miałam możliwości pójść na niego do kina wtedy. Gdy już obejrzałam go, zachwyciłam się - uważałam, że to coś zupełnie innego w kinie, niż do tej pory, zupełnie świeżego. Jakub Gierszał natychmiast zwrócił moją uwagę i do dzisiaj ją utrzymuje -> szokujący (4 me) w ,,Chyłce,, i genialny w ,,Kolory zła: czerwień,,. Co do filmu, nieustannie od lat rozwala mnie na końcówce - za każdym razem wyję a potem długo jeszcze chodzę smutna (mówiąc delikatnie). Niektórzy rodzice pewnie powiedzą, że to wina internetu, dlatego chłopak 'się skończył', ale myślę, że mają podejście takie samo, jak rodzice Dominika. Nie dostrzegą nawet problemów, bo nieustannie je bagatelizują, tylko nie wiem dlaczego potem są zdziwieni, dlaczego odebrał sobie życie? O tym filmie mogłabym dyskutować godzinami... Pozdrawiam cię serdecznie
15:30 Temat nadal trwa a co gorsza jest coraz częściej wplątywany w miejsca nie oczywiste. Zaczynając od śmiesznych filmików gdzie komuś się dzieje krzywda (np. siłownia), przechodząc przez filmiki czy zdjęcia "dla najodważniejszych" z wypadków, morderstw itp, kończąc na wprost podawaniu stron gdzie ludzie publikują mocne core z najgorszych sytuacji, które często kończą się tak mocną seksualizacją że to po prostu smutne i przerażające
Obejrzałam ten film po raz pierwszy wczoraj wieczorem. Przyszło mi to z dość dużym trudem, bo oglądając zdałam sobie sprawę, jak bliska byłam skończenia dokładnie jak Dominik kilka lat temu. Ja na szczęście w tamtym okresie mojego życia trafiłam na dobrych ludzi, którzy zamiast nawzajem się dobijać starali się sobie pomóc. Aktualnie z tamtych ludzi mam stały kontakt tylko z moją najlepszą przyjaciółką (która przedstawiła mnie tej grupie znajomych), ale co jakiś czas piszemy na chacie grupowym co się u nas zmieniło i czy wszystko ok. Aktualnie jest już ze mną o wiele lepiej, skończenie podstawówki i całkowita zmiana środowiska również polepszyła moją sytuację
Wiele słyszałem negatywnych opinii o tym filmie. Może faktycznie mówiło to coś o nas jako społeczeństwie o naszym braku świadomości problemów psychicznych w tamtych czasach. Ty za to po wielu latach postanowiłaś przeanalizować ten film i bardzo ciekawe wnioski wysnułaś. Trochę zmieniłem sposób patrzenia na ten film i naprawdę doceniam przekaz jaki nam daje.
Najbardziej uwielbiam to że w czasach premiery tego filmu przerażająca duża ilość osób wyciągnęła z niego wniosek "gry są złe, internet jest zły, wszystko przez te komputery, można rozejść się do domu"
Dokładnie tak pamiętam komentarze i wnioski ludzi wokół mnie...
Nawet na godzinach wychowawczych pokazywano to w ten sposób 🤡
dosłownie mój stary
Totalnie, i ta beka z krzyku Dominika "oddajcie mi internet" jako przykład dzieciaka uzależnionego od internetu/gier. Ludzie (czy to dorośli, czy dzieci) zinterpretowali go na opak. Do tego mówienie o emo (bo na taki styl wykreowano postać Dominika) jak o kolejnym przepoczwarzeniu się dzieci neostrady.
Ja oglądałam film W momencie kiedy on wyszedł i mi osobiście się podobał aczkolwiek wiem, że był wszem i wobec ostro wyśmiewany, na zasadzie, że bogaty gnój wymyśla sobie problemy... Tak jakby większość ludzi oczekiwała, że problemy nastolatków nie są dla nich ważne i każdy jest w stanie machnąć ręką i udawać, że nic złego się nie stało, nawet jeśli stało się coś co niszczy ich od środka...
Oglądałam film i uważam, że każdy rodzic powinien go obejrzeć. I uważam, że powinniśmy być dumni z polskich twórców, że zdecydowali się w końcu nakręcić film, który porusza tak delikatne i jednocześnie ważne kwestie, a nie kolejną durną komedię romantyczną z karolakiem
Jan komasa to jeden z najlepszych reżyserów
Moja matka to obejrzała niedługo po premierze i wyniosła z tego jeden morał - internet jest zły i go tam w tym internecie namówili. Nic nie zrozumiała z przesłania 🤦♀
@@Carima95Ale dokładnie takie jest przesłanie tego filmu... Jeśli widzisz inne to proszę przytocz je bo osobiście nie jestem w stanie znaleźć w tym tworze nic innego
@@Milka-heh Nie karmię trolli :)
@@Carima95 Nie, ja w tym momencie nie żartuje. Serio uważam, że ten film jest p chłopie który ma problemy rodzinne więc ucieka w ten cały starszy internet. Nie uważam aby miał on jakieś głębsze przesłanie i uważam jego kult za mocną nadinterpretacje. Jeśli mimo wszystko nie chcesz odpowiedzieć na moje pytanie to spoko, miłego dnia.
Najgorzej, kiedy rodzice nie są wsparciem, a jeszcze odcinają dostęp do jakiegokolwiek wsparcia
Sylvia nie była wsparciem, była częścią problemu.
@Milka-heh to prawda. Nie zmienia to faktu ze Dominik szukal wsparcia u niej i innych w internecie bo nie znalazl go u rodzicow czy znajomych w szkole. A wrecz rodzice bagatelizowali jego problemy i uwazali ze przesadza. Nie interesowali sie nim i nie rozmawiali. Kiedy chcieli juz poszukac pomocy gdy odkryli ze Dominik jej potrzebuje,to bylo juz dosc pozno bo wsiaknal w nowy swiat zbyt mocno. Dodatkowo nie kazdy psychiatra poradzi sobie z tym. A znow koledzy sie nasmiewali po sytuacji na judo i tez nie mial z nimi przyjacielskich relacji by im zaufac i u nich szukac pomocy. Inna sprawa ze Sylwia z internetu tez tylko go wykorzystywala i karmila sie jakby jego problemami i stanem psychicznym. I udawala tylko ze go wspiera,jak i cala grupa ktora po smierci Dominika gdy sie o tym dowiedzieli,pouciekali z czatu i mieli to raczej gdzies. Ale i w realu tez moglby znalezc taka toksyczna osobe.
Niestety, wiem coś o tym, też tak miałam
@@justi2511 Sylwia to dosłownie ja.
Myślę, że trzeba być też bardziej wyrozumiałym dla rodziców i jakby dzieci były bardziej wdzięczne za dom i pomocne to również otrzymywały by większe wsparcie, znam przypadek gdzie po prostu dziecko jest niegrzeczne od 16 nawet do 30 roku życia, narkotyki imprezki, ile można? To dzeci muszą przede wszystkim chcieć się zmienić, rodzicom czasami ręce opadają. Myślę, że to po prostu taki nastoletni bunt taka natura człowieka, niektóre dzieci potrafią być szczęśliwe całe życie, inne mają słabości i negatywne nastawienie, moim zdaniem najlepsze wyjście z depresji jest wtedy kiedy dziecko same zdecyduje się na zmianę. Znam przypadki gdzie rodzice proszą dziecko o to aby wróciło do domu i było grzeczne w sensie przestało robić głupoty, ale dzieci często się buntują i wiedzą lepiej,chcą być pępkiem świata, mieć masę znajomych itp, zwalają często winę na rodziców, że byli nie kochani bo boją się swoich konsekwencji życiowych. Wiadomo nikt nie jest bez winy, ani rodzic ani dziecko bo każdy potrafi popełniać błędy, rodzice i dzieci, jednak uważam i mówię gdybyśmy czasami słuchali się rodziców w pewnych kwestiach na pewno lepiej byśmy na tym wyszli. Ja sama, żałuję że się nie uczyłam i nie słuchałam rodziców. Ale zrozumienie przychodzi z czasem. Żaden rodzic nie chce źle dla swoich dzieci, chyba że rodzice są zaburzeni przez swoją przeszłość wtedy jest troszkę inaczej.
Pamiętam jak rodzina pokazywała mi ten film jako przykład tego jak to komputer jest zły i miesza ludziom w głowach, szczególnie takim nastolatkom co to się "w dupach poprzewracało". Dla nich biednymi i pokrzywdzonymi ludźmi byli ci rodzice, co przecież flaki sobie wypruwają, żeby dziecko miało wszystko, a ten niewdzięczny bachor tylko sprawia problemy. Mam wrażenie (może mylne), że to było po prostu podejście rodziców z pokolenia X, czyli pokolenia pracoholików, niedostępnych emocjonalnie, których najwyższym wyrazem miłości jest kasa.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Niestety, kiedy byłam nastolatką również miałam problemy psychiczne - i romantyzowałam ten film. Moi rodzice zamiast zainteresować się tematem, żeby nie powielić wzorca, zareagowali w dokładnie taki sam sposób, jak opowiadasz. „Miał wszystko; niewdzięczny bachor; wystarczyło użyć pasa i by wrócił rozum; trzeba było odciąć Internet”.
Teraz z perspektywy osoby dorosłej cieszę się, że jesteśmy bardziej świadomi i wrażliwi na sygnały alarmujące… i tulę mocno wszystkich nastolatków (i nie tylko), którzy musieli sobie sami poradzić z tym paskudnym czasem kryzysu psychicznego
Spotkałam się z takim nastawieniem, a "w dupach się poprzewracało" słyszałam nie raz. Takie opisy pasują do dużej grupy pokolenia naszych rodziców. Możemy tylko wziąć to pod uwagę, nie naprawiać (rodziców się nie naprawia) ale za to nigdy nie powielać :)
ale takie jest przesłanie tego filmu
@@Milka-hehnie
@@Milka-heh nie jest, dosłownie Ewa o tym mówi tutaj xd
W powiadomeniu tytuł ucięło na "Dominika", byłam prawie że pewna, że chodzi o Dominika Bosa
Nie ty jedna, moja droga, nie Ty jedna XD
Dosłownie
Chciałabym
Myślałam że tylko ja 😂😂😂
No okrutnik, no!
Najbardziej bolesne jest to, że nasi rodzice oglądający ten film wyciągają jeden wniosek - że komputer jest zły.
dlatego kupili ci telefon przed smoczkiem
No bo jest
@@pawmal1988 czyli nic nie dotarło po obejrzeniu filmiku
"Komputer jest tyle wart, ile jego użytkownik" - hasło mojego nauczyciela od infy z gimby.
@@janiktinny genialne,racja
To przykre jak wielu ludzi w czasach, gdy tej film wyszedl, uważało, że ma on na celu pokazanie jak internet psuje dzieci... a tak na prawdę nie zdawali sobie sprawy, że internet dla głównego bohatera był jedynym miejscem, w którym się dobrze czuł...
Dobrze się czuł, ale przy tym trudno powiedzieć, by mu też pomógł, a nawet dołożył się do jego upadku. Bez niego Domninik w sytuacji jakiej był i bez niego by pewnie mocno oberwał na psychice, ale przy tym byłby skłonny na rozmowy z psychologami i naukę do matury w czasie opuszczania zajęć. internet w zasadzie go pogrążył ostatecznie.
@@Jack-le3zh Ale nadal, to nie Internet tu zawinił, a otoczenie. To tak jak z nożem, bardzo przydatne narzędzie. Ale co - powiemy, że jest zły bo można nim skaleczyć albo zabić? No nie. No nie, do tego, że ktoś kogoś zabija nożem prowadzi ciąg innych zdarzeń. Jak noża pod ręką nie będzie, to może nie zabije. Ale ostatecznie, to nie nóż jest niczemu winny, bo tak jak Internet, to tylko narzedzie
@@KarolaBambiMądrze powiedziane
Zawsze uważałam ten film za świetny, ukazujący dobitnie z czym zmaga się wielu młodych ludzi. Z odrzuceniem, samotnością w realu, brakiem zrozumienia ze strony bliskich etc. Warto nie bać się rozmawiać i szukać pomocy 🙏🏽
Dokładnie!!
Znam film na pamięć. Mam 8 latkę, codziennie z nią rozmawiam o jej problemach i odczuciach, których ja sama nie miałam. Dzień w dzień mówie, że ją kocham i pomimo gorszych dni, ona wie, że jest wyjątkowa w moim życiu i zawsze będzie odczuwać rówież to, że jest kochana i potrzebna. Nigdy nie pozwole sobie na błąd, by odczuła, że jest inaczej. Depresja to ważny temat i należy podchodzić do niego poważnie.
Polecam film dla osób, którzy mają lub planują dzieci.
z tego komentarza można wywnioskować, że jest pani naprawdę wyrozumiałą i kochającą mamą, która sama miała swoje trudności w życiu, więc piszę to żeby przypomnieć żeby nigdy się pani nie poddawała, nawet jak znowu przyjdzie trudny czas, potrzebujemy takich ludzi 😊
Każde pokolenie narzeka na swoich rodziców. Nie znam nikogo, kto nie miałby jakiegoś „ale”do swoich rodziców. Bo byli nieobecni, bo było ich za dużo, bo nie zarabiali wystarczająco dużo i cierpiałem bo nie miałem tego co rówieśnicy, bo tylko praca się dla nich liczyła, bo byli za ostrzy, bo byli zbyt pobłażliwi, bo nie interosowali się moimi problemami, bo próbowali być moimi kolegami-a byli przecież rodzicami, bo nie przygotowali mnie do dorosłego życia, bo miałem za dużo obowiazkow( nawet jeżeli jest to minimum z minimum… itd itp….generalnie czego nie zrobisz i myślisz, że jesteś najlepszym rodzicem na świecie-Twoje dziecko i tak stwierdzi, że coś było nie tak. Może nie bezpośrednio do ciebie, ale w gronie znajomych, albo po prostu w swojej głowie zachowa takie przemyślenia. Czasem takie myśli z czasem mijają i człowiek stwierdzi, że jednak było ok. Wiem, wiem-zaraz pojawia się komentarze pt „ nie prawda, ja miałem cudownych rodziców, wspierali mnie itd”-znam całe mnóstwo osób, które krzyczą tak wszem i wobec, niestety na ich nieszczęście, znam ich całe życie i prawda jest taka, że nie było tak i mieli całe mnóstwo problemów „z rodzicami”, a teraz idealizują🤷🏽♀️
Ten film jest strasznie przykry, ale w jakiś sposób prawdziwy. Odnoszę wrażenie, że podejście rodzicow Dominika świetnie odzwierciedla podejście wielu innych rodzin w Zachodniej Europie do nauki i zainteresowania swoimi dziećmi, które ogranicza się do powierzchownych relacji skupionych jedynie na sukcesach. Uważam, że role zostały bardzo dobrze odegrane, a dialogi brzmią w zupełnie taki sposób jak wyobrażam sobie, że wyglądałyby w prawdziwym świecie. Zarówno rozmowa Dominika i rodziców w samochodzie w drodze z teatru, jak i rozmowa grupy znajomych na studniówce - wydają się naturalne i zupełnie realistyczne. Osobiście po obejrzeniu tego filmu parę razy zauważyłam dużo różnych drobnych symboli i groteskowych elementów, które dodają temu filmowi jeszcze więcej, ale tego już nie będę rozwijać w tym komentarzu. W każdym razie Jakub Gierszał i Roma Gąsiorowska też świetnie zagrali swoje role i całość wyszła bardzo ciekawie. Myślę, że film może być bardzo kontrowersyjny i nietypowy, więc nie każdemu podpasuje, ale osobiście bardzo lubię to jak ukazano realia życia nastolatków w latach dwutysięcznych oraz poruszono kilka wyjątkowo trudnych i, w 2011 roku, bardziej kontrowersyjnych tematów. Naprawdę Jan Komasa stworzył coś godnego podziwu.
Film oglądałam dawno temu. Teraz obrzydza mnie to, ile razy z ust rodziców Dominika pada słowo "matura" ...To takie przykre 😢😢
znam ten film na pamięć, wszystkie dialogi, z czasów mojej depresji. Przeraza mnie to, ze to był mój The Comfort Film. A na ciele na stałe mam ślad w kształcie kwadratowego serduszka na przedramieniu, chore czasy, nikomu nie życzę. Jebać depresję ✨✨
a romantyzowanie tego na tumblrze ciagle ma sie az za dobrze
zgadzam sie tez nie nawidze zyc z depresja mam nadzieje ze kiedys bwdzie lepeij i trzymaj sie bratku wiem jakie to ciezkie ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Aj, dokładnie.
Same
Ten film był okropny jak się miało te kilka lat
Ja przez depresję przytyłem jakieś 25kg i dalej mam problem ze zrzuceniem tej wagi. Jebać depresję
Boże po ponad 10 latach (czasie, zwolnij wtf!!) od obejrzenia tego filmu po raz pierwszy w końcu widzę taką analizę. Nawet nie wiedziałam że jej potrzebowałam! Dzięki Ewuś, zabieram się za oglądanie
film absolutnie ponadczasowy. długo czekałam aż ktoś zrobi taki film
Akane z 10 lat temu nagrała swoje przemyślenia na temat tego filmu. Szkoda że już nie wrzuca
@@LonlyŁolf dasz link? z gory dzięki
O kurwa, da się
@@LonlyŁolf XD mega dzięki
Szkoda ze nie odniosłaś się do ostatniej sceny :( Kiedy ta dziewczyna usłyszała o jego śmierci, coś w niej pękło. Wybiegła ze swojego pokoju chyba pierwszy raz od wielu lat i płakała na dworze.
No tak, ale film jest o dominiku
@@narko420Dominik boss to mój przyjaciel
@@Timemachine9044 spoko mój też ale nie o nim mowa xd
@@narko420 wiem śmieje się haha 😜
Ona sama przyczyniła się do samobójstwa Dominika. Więc szczerze to trochę jej karma za to wsyztsko
Moi rodzice jak zobaczyly tą scenke gdzie rodzice odcinali Dominikowi internet, stwierdzili ze ja zareagowałabym tak samo, bo jestem uzależniona.
Byłam wtedy w gimnazjum i to byl tak ciężki okres w moim zyciu, że nabawilam sie id tamtego czasu depresji
Ten nurt jest bardzo romantyzowany na tiktoku. Zdjęcie blizn albo opisy tego, że się to robi, a komentrarze wariują od osób rellujących
Nawet nie na tiktoku tylko na twitterze
Teraz tam jest masa osób które wstawiają takie treści, na tiktoku jest tego mało w porównaniu do shtwt
To nie jest romantyzowanie, dobrze, że ludzie maj a takie miesjce , gdzie sie ich nie nazwie jakimiś nienormlanymi. Romantyzowanie to pokazywanie tego jako piękno, nie samo pokazywanie
@@m.m616 to chyba trafialiśmy na inne. Ja na spokojnie widzę te romantyzujące, chwalące się wręcz
Kiedy byłam młodsza unikałam bardzo tego filmu bo czułam że nie powinnam tego oglądać z moimi nerwami, ale nasza polonistka mnie wyręczyła włączając nam to na lekcji jako kontekst do wertera 💀
Ciesz się, że nie puściła Wam Pianisty :D
A ja właśnie poszłam do kina, bo tak mi naopowiadano że super i że mocny i rozczarowałam się kompletnie...
Z jednej strony chłopak w okresie dojrzewania doświadczający nękania ze strony kolegów, z drugiej idiota który sam siebie nęka upierając się by zdobyć kobietę która kocha innego i niebawem się hajta. Gdzie ta polonistka widziała podobieństwo?
oo, co by nie powiedzieć to użycie tego filmu w kontekście do wertera jest dość trafne
@@RinaTiiBoże, oba te filmy tak mocno mnie poruszyły, naprawdę grube filmy potrafią stworzyć Polacy
Odpowiadając na pytanie z 15:00, ten nurt ma się jak najbardziej dobrze, czy to na tumblr'erze czy nawet twitterze/x. Sam napotkałem się na swojej głównej na takie zdjęcia, czy to właśnie związane z żyletkami i tym co ludzie nimi robią, czy to wychudzonych osób, które zachęcają do tego samego. Te rzeczy są bardzo romantyzowane i niektórzy robią nawet group chaty w których po prostu wspólnie wykonują dane, wyniszczające czynności.
Z własnego doświadczenia mogę podzielić się, że takie treści faktycznie miały na mnie wpływ i chcąc nie chcąc samemu zacząłem się tam udzielać. Wydaje mi się, że to wszystko utrzymuje się na tym samym poziomie co kiedyś, może nawet działa nieco bardziej "hardcorowo."
Co do samego filmu- cieszę się, że poruszyłaś ten temat, myślę, że mogę otwarcie powiedzieć, że ten film jest comfort filmem dla większości ludzi z którymi miałem do czynienia właśnie pod postami związanymi z tym, o czym wspomniałem wyżej. Jest to naprawdę ciekawy przypadek i super mi się to oglądało
Sama na szczęście nie trafiłam ostatnio na takie grupy i zdjęcia, ale jestem w pełni świadoma, że istnieją. Dla własnego dobra wolę nie sprawdzać, bo gdy w gimnazjum mój problem z samookaleczaniem się zaczął to zdjęcia ran i blizn były łatwo dostępne w obrazach google. Teraz, gdy nadal problem ze mną pozostał to znalazłam grupę na reddicie, gdzie jest zakaz namawiania do samookaleczeń, wstawianie zdjęć jest niemożliwe i ogólnie można znaleźć tam sporo wsparcia i zrozumienia.
na pyrkonie dowiedziałam się takiej grupie gdzie im udało się namówić kogoś do brutalnych zachowań wobec siebie i innych, i to w kilka dni od kiedy ktoś zaczął mieć z nimi kontakty
ej ktos jeszcze korzysta z tumblera wgl??
@@emo_marszal ja czasem tak, ale sadze ze juz nie uzywa sie go do typowego blogowania tak ochoczo i tlocznie jak kiedys
@@marticiapulp no ja tak szczerze uslyszalem na tym filmie o tumblerze pierwszy raz od kilku ladnych lat XD
Mam wrażenie że w moim otoczeniu jak wyszedł ten film ludzie tylko cisnęli z niego bekę. Miałam 11 lat jak wyszedł i w tym wieku nie było opcji żeby którekolwiek z moich znajomych zrozumiało przekaz. Dla mnie był on po prostu smutny i może trochę straszny? Uderzało mnie jednak jak bardzo ludzi bawiło? Zachowanie Dominika jak bardzo niezrozumiałe dla wszystkich było to z czego wynika sytuacja w której bohater się znalazł. Mam wrażenie że wszyscy dookoła mnie postrzegali go tak jak jego rodzice, jako rozpuszczonego dzieciaka któremu odwaliło od Internetu. Po paru latach po ponownym obejrzeniu bardzo mnie uderzyło jak dojrzały jest ten film i jaką odwagę mieli jego twórcy żeby go wypuścić w takich czasach w jakich wyszedł. Mam wrażenie że gdyby został nakręcony teraz, zostałby o wiele lepiej przyjęty i i faktycznie lepiej zrozumiany przez publikę. Jeśli chodzi o próbę zrozumienia nastolatków wpływu jaki mają rodzice, znajomi i internet to ten film wyprzedził epokę bo mówi o tematach które teraz są na porządku dziennym a wtedy były nie do pomyślenia.
Ja miałem 20 i też go nie rozumiałem, a później go oceniałem bez oglądania ponownie
Miałam dwadzieścia kilka lat, gdy ten film „wyszedł” i go obejrzałam. Jako osoba, która przebyła kilka mocnych epizodów depresyjnych w młodości, po obejrzeniu nie mogłam się pozbierać. Ten film to był jeden wielki trigger dla mnie. Przez 5 dni czułam się okropnie. A już wtedy sama byłam mamą. Po obejrzeniu tego filmu znowu poczułam się tą wołającą o pomoc nastolatką. Przez parę kolejnych lat nie chciałam oglądać go ponownie. Nie wiedziałam wtedy, że to świadczy o tym, że moje traumy wciąż żyją, a ja nadal nie jestem zdrowa. Dopiero terapia w wieku 30 lat pomogła mi się uwolnić od tej depresji, która wciąż ze mną była. Przez kilkanaście lat…
U mnie w domu, oprócz tego ze nie byliśmy zamożni, a wręcz przeciwnie, sytuacja była niemal 1:1. Ucz się, matura, studia, co powiedzą ludzie, jaki psycholog??, ogarnij się, nie wmawiaj sobie problemów.
Cieszę się, że z tego wyszłaś. Przysyłam przytulaski 🤗
15:28 - tak, romantyzują. ale rzadziej już się zauważa takie treści, jeśli nie chce się ich znaleźć. idealnym przykładem są "booktok girls", które zakochują się wręcz w postaciach męskich z książek, głównie wydawnictwa niezwykłego (prostracja kilka zrecenzowała i opowiedziała ich fabułę).
Bo teraz lepiej działa algorytm. Dlatego jeśli "nie chcesz" to nie zobaczysz. Tzn jedli nie siedzisz w tym faktycznie to rzadkość jak ci minie. Gdy jesteś w tym masz co chwilę
Oglądałam ten film będąc nastolatką w kryzysie i wtedy tego nie widziałam jak bardzo zachowanie jego rodziców pokrywało się z zachowaniem moich. Nic nie zrobili poza zabranianiem mi uzewnętrzniania moich problemów na ciele, bo co ludzie powiedzą. Po którymś razie, gdy mama zobaczyła moje nadgarstki ze świeżymi śladami, zapisała mnie to psychologa i powiedziała że zależy jej żebym poszła, ale gdy nie poszłam, to w sumie już nie drążyła. I tak dożyłam z moimi problemami do wieku lat 30, gdzie rok temu wreszcie wylądowałam w psychiatryku na terapii po najcięższym załamaniu w moim życiu. Nawet nie wiecie ile bólu i upokorzeń przeżyłam przez te 13 lat tylko dlatego, że nikt wcześniej nie zareagował. Chociaż doprawdy nie wiem, czy wtedy byłabym w stanie tak skorzystać z terapii, jak teraz to zrobiłam.
Wiem jednak, że 13 lat temu moi rodzice sami mieli problemy psychiczne, mama leczyła się na depresję z aktywnymi myślami rezygnacyjnymi, a tata to już oddzielny katalog zaburzeń... :(
Fajnie, że nadal tu jesteś i walczysz o siebie! 💕
Byłam nastolatką w okresie tumblera i booma na salę sa***** i oh boyyy odkryłam grę imvu, w tamtych czasach była zalana emo itp. Mogę śmiało powiedzieć że imvu wtedy było idealnym odzwierciedleniem gry z filmu.
Sama przyznaje, byłam osobą która bardzo romantyzowala te tematy. Prowadziłam konto ze zdjęciami w tej tematyce, w tamtych czasach, rozmawiałam z ludźmi w grze, tworzyłam pokoje czatów itp.
Teraz jestem zdrowa, dostałam odpowiednią pomoc i gdybym mogła chciałabym to zmienić bo co robiłam było bardzo nie porządku.
Same, mi też imvu służyło jako taka droga ucieczki i w sumie pogłębiło moją niechęć do realnego życia, gdzie byłam „nikim”. Pamiętam, że w sumie na imvu były dwie strony medalu, ja właśnie niestety wpadłam na tą negatywną - „depresyjną”.
Na imvu rowniez siedza same toksyki, sytuacja idealnie odzwierciedlona co w filmie. Co najlepsze, (lub najgorsze) imvu zyskalo ogromna popularnosc po premierze filmu. Poznalam tam okropnych ludzi, przemocowych, osoby samookaleczajace sie, uzaleznione od narkotykow dzielace sie zrodlami, pedofilow, rozsylajace dziecieca pornografie, napastujace osoby nieletnie, zawistne i zdemoralizowane. Moglabym wymieniac dalej. Imvu zdecydowanie wymaga wiekszego wgladu, bo dzieja sie tam nieprawdopodobne rzeczy.
Z ciekawostek - reżyser inspirował się pewną szkołą warszawską, w której autentycznie działy się takie podobne rzeczy. Szkoła tzw "bananowych dzieci" które mają łatwy dostęp do używek :(
Jestem w szoku że ktokolwiek jeszcze pamięta o tym filmie. Sama obejrzałam go 11 razy, bo film ten praktycznie 1 do 1 przedstawiał mój okres nastoletni. Wiele razy próbowałam rozmawiać o nim z mamą, ale ona zawsze twierdziła że przecież nasza rodzina zupełnie tak nie funkcjonuje - Tymczasem sama pracowała 7:00-19:00 w swojej firmie na własne życzenie, a z ojcem się rozwiodła. Kiedy mówiłam jej że jej wcale nie ma w domu i nie poświęca mi czasu to wytłumaczenie było że musi zarabiać na moje ubrania i jedzenie dla mnie. Nigdy jej o nic nie prosiłam poza spędzeniem ze mną czasu. Po dziś dzień mimo że mam swoje dorosłe pieniądze, to chodzę w ubraniach które mają dziesięć lat i jestem tak chuda że już trzeci lekarz twierdzi że ja muszę mieć anoreksję albo bulimię. Jako dziecko byłam zbyt głupia żeby poprawnie zinterpretować ten film, ale dał mi dużo do myślenia i z pewnością pomógł przebrnąć przez ten okres.
15:35 tak, nastolatki nadal romantyzuja sh i rzeczy podobna, najbardziej na twitterze szczerze mowiac, ale jest to wszedzie
najbardziej na twt, tiktoku i tblr tak szczerze
@@anakinserio dokladnie, ale tblr to juz mi sie wydaje czasy 2014-2019
@@mik11_ii ostatnio z ciekawosci znow zainstalowalam i tam sie roi od ludzi romantyzujacych ed, sh itd. moze jesy ich mniej niz w 2014-2019 ale nadal jesy ich mnostwo
Moje odczucia zwiazane z tym filmem są bardzo mieszane. Uważam że super ze takie tematy zostaly poruszone, a od strony graficznej jest genialny. Mam jednak poczucie ze dzielo to bardzo demonizuje internet. Owszem mozna trafic na takich ludzi jak glowny bohater, ale mozna także trafić na takich ktorzy dadzą realną pomoc zamiast wciągać głębiej w problemy. Sam przechodziłem przez podobne problemy jak Dominik, szczególnie jesli chodzi o rodzinę, Moi rodzice nie zauwazyli nic do momentu kiedy moi internetowi znajomi nie wezwali karetki. Cieszę się że trafiłem w wirtualnym świecie na osoby które realnie dały mi pomoc zamiast wciagac mnie glebiej w ten swiat. Film ma mocny przekaz i myślę że powinien obejrzec go kazdy ale biorąc poprawkę na to że internet niekoniecznie jest złem
Mój kolega zobaczył moje wpisy w internecie i zadzwonił na policję. Policja wezwała karetkę. Byłam wówczas na niego wściekła. Teraz wiem, że uratował mi życie.
szczerze mówiąc film pokazuje dość prawdziwą sytuację. Osoby w kryzysie psychicznym próbujące wspierać jedne drugie, nie mając do tego ani wiedzy ani mentalnych zasobów mogą się wzajemnie wpędzać w "spiralę spierdolenia" [autorko jeśli istnieje fachowy termin na takie zjawisko to gorąca prośba o poprawienie ;) ]. Obserowałem ten mechanizm na grupkach na fb zdecydowanie zbyt wiele razy. W sumie chanowe i wykopowe incelfora działają analogicznie
Bo to był 2011 rok, kiedy Internet generalnie był demonizowany. Trochę trzeba przymknąć oko.
Pamiętam, że kiedyś oglądałam ten film najpierw sama a później z rodzicami. Pamiętam, że sama byłam wtedy w gorszym okresie i ten film oraz To the bone były puszczane w kółko. Aktualnie, tym bardziej po analizie rozumiem, że oglądałam je, bo czułam taką jedność z bohaterami tych obu filmów. Czułam, że te postacie mnie rozumieją.
I co mogę powiedzieć. Jako osoba sama odtrącana i wyśmiewana w szkole (tyle, że przez nadwagę), wiem jak ciężko jest sobie poradzić z problemami tym bardziej w wieku dziecięcym i nastoletnim. Też uciekałam w świat internetu, albo w świat osób i rzeczy niebezpiecznych (wszytko przed czym ostrzegają rodzice tak naprawdę). I teraz, z perspektywy osoby dorosłej, po 11 latach terapii (co prawda, uważam, że nie dokończonej przez jeden aspekt) mogę śmiało powiedzieć, że wsparcie rodziców i ich wyrozumiałość jest jednym z ważniejszych aspektów. U mnie to kulało, bo co z tego, że mnie kochali, próbowali wspierać, jak w między czasie słyszałam teksty pokroju,, I co, teraz też mamy źle. I mamy się z tego powodu z ojcem pociąć? Albo targnąć na życie? ". Także apeluję przede wszystkim do rodziców, jeśli którykolwiek to kiedyś przeczyta. Ja wiem, że możecie nie rozumieć swoich dzieci. Tym bardziej, jeśli nie przeżywaliście niczego w podobie. Ale zastanówcie się nad swoimi słowami tysiąc razy, bo czasem jedno może przewazyc nawet nad życiem waszego dziecka.
Rozumiem doskonale. Z jednej strony moja mama bardzo mnie wspierała w mojej chorobie i robiła co mogła by mi pomóc, ale czasem słyszałam podobne teksty, że ona powinna się już dawno załamać i popaść w depresję skoro już tyle przeszła albo że za dobrze miałam w życiu i za łatwo i dlatego mam depresję i sobie nie radzę. Być może już z bezsilności to mówiła, ale takie słowa zapadają w pamięci na długo.
@@Love26262 dokładnie tak. Miałam to samo. Ale no wiadomo i tak ich kocham
@@Love26262Mama na pewno nie myślała tak na serio tylko mówiła z bezsilności. Wiem bo też mojemu dziecku przywaliłam tak nie raz słownie a potem przepraszałam.Bo już nie wiedziałam co robić zeby się otrząsnęło. I byłam zrozpaczona i wściekła. Bo jak powiedzieć ślepemu jaki to jest zielony kolor. Ale wkurza mnie ze dzieciaki uważają że starzy mają być superhero. Wszystko rozumieć wszystko znosić i brać na siebie. Tak naprawdę jak się stajesz dorosły to wcale za dużo się nie zmienia. Tyle ze masz bardziej wy*** ne na to co inni mówią. Bo rozumiesz że ludzie tak na serio mają cię w D. Wszyscy. Każdy ma swoje problemy. A Ci którzy dokuczają innym zwykle mają największe problemy z samooceną. Ale dalej masz uczucia. A czy jakiś dzieciak spyta ojca albo matkę jak się czuje? Dlaczego matka i ojciec mają nieść problemy swoje i dzieciaka. Ale tak czy siak to kochamy nasze łajzy.
hej droga loszko, myślę że ciekawym przypadkiem do twojej serii byłaby analiza postaci z filmu "trzynastka" ("thirteen") albo polskiej wersji tego filmu czyli "galerianki"
o kurde, Gratuluje, Welonoloszko 💜
Oglądałem i uważam, że rodzice mimo wszystko powinni obejrzeć ten film i zobaczyć, z czym się zmierzają ludzie w wieku nastoletnim, tym bardziej jeśli stan psychiczny dziecka jest w dość złym stanie, dzięki temu rodzice będą mogli się dowiedzieć co OPCJONALNIE robią źle i czego mogą unikać, aby pomóc. W moim najgorszym okresie w życiu miałem podobną sytuację do głównego bohatera, byłem zamknięty w pokoju siedząc przy komputerze, lecz jestem wdzięczny moim rodzicom że mnie szybko wyciągnęli z tego stanu. BTW jeden z moich ulubionych filmów ;3
Szczerze, obejrzałam ten film tylko jeden raz.
Po obejrzeniu tego filmu, przez kilka dni miałam problem by wrócić do funkcjonowania.
Wtedy też postanowiłam że będę zwracać większą uwagę na otoczenie i na swoją psychikę.
Pozdrawiam
U mnie było to samo
Jezu czekałam na taki film!!! A ze ślubu super się cieszę gratuluję wam!!! Mój ulubiony TH-camr z wcześniej i ulubiona z teraz matko jedyna!!!
Ogladałam Salę trzy razy i nie zgodzę sie z jedną rzeczą... Dominik nie miał tam wsparcia. To była toksyczna i szkodliwa grupa, dowodzona przez osobę, która powinna sporą część swojego życia poświędzić leczeniu psychiatrycznemu. To absolutnie nie było wspierające otoczenie. To był kolejny toksyczny krąg w który wpadł główny bohater filmu. Moim zdaniem to Sylwia i to środowisko Sali S doprowadziło do wyniszczenia malutkiej, ale zawsze jakiejś resztki sił Dominika
myślę że Ewa miała na myśli pozorne "wsparcie" odbierane przez Dominika, a nie dosłowne, ale masz rację że było to przeciwieństwo tego, czego potrzebował
Wysłuchanie kogoś kiedy mówi o swoich problemach liczy się jako wsparcie. Grupa absolutnie była toksyczna, ale stwierdzenie że oferowała absolutnie 0% wsparcia jest zwyczajnie niezgodne z prawdą.
Oferowali zrozumienie. To wsparcie. Niestety kiedy mamy problem, łatwo trafić na innych ludzi z problemami, gdzie raczymy się niezdrowymi mechanizmami radzenia sobie.
Ta typiara różowa mu zryła banie
@@zelhin6744 też takie odnoszę wrażenie. Tu nie chodzi o to, że on znalazł kogoś, kto mu pomógł, tylko cokolwiek co dało mu jakiekolwiek poczucie bycia zrozumianym. Podobnie działają zresztą inne grupy jak sekty, niektóre gangi itd. Tu nie chodzi o to, że ci pomogą, bo oni ci zaszkodzą. Tu chodzi o to, że wszyscy inni ci dopierdalają a ci mówią, ze jesteś spoko i czujesz przynależność do nich. To, że razem oglądacie dziwne rzeczy i namawia cię do nich, walisz w żyłę w pustostanie, włamujesz się do aut, czy co innego, dla ciebie ważne, że nie słyszysz od nich, że jesteś pojebem, mówią ci, że jesteś spoko i maja inne tematy do rozmów niż ich wymagania wobec ciebie.
Kiedy ja miałam taki kryzys oglądając ten film, czułam jego ból (mimo że nie przeżyłam tego co on i nie miałam bogatych rodziców) to doskonale czułam to co on czuję.. uciekałam wtedy do laptopa, zamykałam pokój i siedziałam w chat room’ie w IMVU i tam rozmawiałam z innymi po to by kogokolwiek poznać i możliwie im też pomóc, cięłam się za każdym razem.. rodzice nie zwracali na mnie uwagi nic a nic.. nawet nauczyciele mimo że nie miałam bandaży na rękach.. „znajomi” odwracali się ode mnie, kilku chłopaków niszczyło mnie psychicznie i mówili że nie będę miała życia w szkole, nie chodziłam już w ogóle, siedziałam w pokoju i płakałam, po czym wycierałam łzy i odpalałam IMVU by tylko z kimś porozmawiać uciekając od tego co aktualnie przeżywałam.. i to nie był hype na Dominika, a miałam straszny problem z rodzicami i szkola, do tej pory odczuwam skutki tego wszystkiego, mam problemy z agresją, akceptacja siebie i tym że wiecznie jestem w tyle przez innych..
Ewa, a może analiza postaci z serialu 13 powodów? Wiem, że serial ma już swoje lata, ale swego czasu bił rekordy popularności i każdy nastolatek był z nim na bieżąco. Niedawno obejrzałam go ponownie po tym jak oglądałam go jako nastolatka i mimo że dużo można tej produkcji zarzucić to myślę że wiele można powiedzieć pod kątem psychologicznym o różnych bohaterach, począwszy od Hannah
Uwielbiam ten serial i ścieżkę dźwiękową. Ile ja łez wylałam oglądając. Hanna była rozpieszczona, arogancka ale też bardzo wrażliwa, i w sumie to ciężko stwierdzić czy ktoś byłby w stanie jej pomóc.
Boże tylko nie to
@@Amelia-yn8ynracja. równocześnie nienawidzilam i cholernie współczułam jej postaci. od początku miała określony cel i ślepo do niego dążyła, wątpię, że ktoś byłby w stanie ją odwieść od pomysłu
@@GłówneKontoA nie musisz oglądać, jestem ciekawa zdania i analizy Ewy jako psychologa
Jak się skończył finalnie ten serial? Szkoda przegrała proces?
Mocny film, poryczałem sie. fajnie zobaczyć też perspektywe analizy bo jak oglądałem ten film to nie rozumiałem ludzich zachowań i emocji, a Ewa super rozbiła te ważne sceny na czynniki pierwsze
Wspaniała analiza. Byłam w kinie na premierze w 2011 r
Dokładnie odebrałam to tak jak mówisz. Rodzice zapatrzeni w siebie , nie widzący syna, którego przerosła sytuacja. Moment jego śmierci jest genialnie pokazany, bo zniechęca. Pokazuje, że w ostatniej chwili jest już za późno. Dominik zdaję sobie sprawę, ze umrze i naćpany krzyczy, płacze, próbuje zwymiotować leki. Mega przykry widok 😢 przynajmniej na mnie zrobił ogromne wrażenie.
Btw uwielbiam ten film, bo pokazuje problemy dzisiejszych nastolatków i nastolatków z moich czasów.
Z perspektywy osoby pracującej z dziećmi - tak, nadal autoagresja jest romantyzowana w różnych środowiskach młodzieżowych i prezentowana jako coś fajnego. Sam film jest niesamowicie mocny, od 2011 jak wyszedl do dziś nic się nie zmieniło, te same problemy, brak wsparcia, często mija kilka lat zanim dziecko dostanie adekwatna pomoc.
szczerze przypomniałaś mi o tym filmie i tak sobie przypominając go autentycznie się popłakałem patrząc jak mentalnie blisko byłem i wciąż gdzieś tam jestem obok dominika, oczywiście sięgnąłem finalnie po pomoc jednak nie powiem że byłem blisko by podzielić jego los. Film ponad czasowy i dający mega do myślenia po tym czasie
Osobiście bardzo lubię ten film choć jest dość ciężki a zakończenie łamie serce. Cieszę się że zrobiłaś analizę Dominika!! Potrzebowałam tego
ogladalam ten film kilka lat temu, wszedl mi na banie ale nie zaluje ze go ogladnelam. dal mi duzo do myslenia i mimo wszystko uwielbiam go.
błagam zrób analizę postaci z The End of The Fucking World🛐🛐
Jeju takk
TAAAAK BLAGAM
Tak błagam
Taaak, świetnie by było taki film zobaczyć
W pełni się zgadzam
oglądałem ten film w kinie w czasach, kiedy miałem mniej więcej tyle lat, co bohater i mając takie samo imie jak on. Spodobał mi się w miarę, ale nie wracałem do niego przez te lata. Fajnie było sobie odświeżyć tą treść z dobrym komentarzem, dzięki za to:)
15:16 wciąż istnieje a nawet rozkwita. Jest multum kont poswieconych treściom o s@m0bójstwie, s@m00kaleczaniu się i zaburzeniach odżywiania. Pod filmami osob dzielących się tym, że wychodzą z zaburzeń odżywiania pojawiają się komentarze pokroju "ważę 30 kg przy 170cm, czy to duzo...?". Dziś w mediach problemy psychiczne są bardzo ale to bardzo romantyzowane, np problemy z agresją są spłycane do wkurzonej dziewczynki z anime. Sama mam w klasie dziewczynę, która regularnie udaje że się trzęsie (jestem pewna że udaje, tak nie wygląda człowiek który się trzęsie) i mówi że ma depresję i jak sie jej pytam czy ma zdiagnozowaną to mówi że nie, ale robiła wiele quizow i one mówiły że tak. Więc nie, ta społeczność nie wymarła a wręcz się rozwinęła. Doszliśmy do tego momentu w którym zaburzenia a szczegolnie depresja i zaburzenia odżywiania są uważane za fajne i jak ktoś je ma, to jest wyjatkowy, stad wysyp zazwyczaj dzieci wmawiających ludziom że mają dane zaburzenia, bo to się stało wyznacznikiem tego czy jesteś fajny.
Najśmieszniejsze jest to, że dopiero z twojego komentarza zdałam sobie sprawę, że mogę mieć podobny problem. Mam wyrzuty, że wywołałam u siebie spięcia(w sensie rąk zazwyczaj, które z boku mogły wyglądać jak udawane), ale z drugiej strony to był dla mnie najszybszy sposób na wyładowanie się i podświadome wołanie o pomoc.
Kiedy zdiagnozowano u mnie aspergera w wieku ok 14 lat, to też się cieszyłam, że "jestem inna niż inni" (ironia, no nie?)
W czasach premiery byłem na tym filmie w kinie. Z seansu wyszedłem zszokowany, przytłoczony, ale jednocześnie zachwycony, że wreszcie ukazano ważny problem z należytą powagą i nietendecyjnie. Potem wracałem jeszcze do "Sali..." kilkukrotnie i choć widziałem już te czysto filmowe niedociągnięcia, tak historia i gra aktorska, a także poszczególne sceny nadal robiły wrażenie.
Pojechaliśmy kiedyś na ten film z całą klasą w ramach warsztatów. Byłam wtedy w momencie gdy moja depresja dopiero kiełkowała. Już wtedy zostałam wbita w fotel i zbierałam szczękę z podłogi. Film bardzo dołujący, ale przedstawiający idealnie realia z jakimi mierzą się młodzi ludzie (zarówno z mniejszymi jak i większymi problemami). Brak wsparcia, brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony społeczeństwa, wręcz obcość i alienacja. Ze strony rodziców jest to tym bardziej przykre (mój ojciec został odwzorowany w filmie niemal 1:1 biorąc pod uwagę ogólne podejście do tematu chorób wszelakich w młodym wieku). Miałam szczęście, że (późno bo późno, ale jednak) moja mama zauważyła, że coś nie gra. Byłam wtedy rok przed maturą. Otrzymałam wsparcie, przez dwa lata byłam na lekach, ale już dziś w wieku 24 lat czuję się wyśmienicie. A mama, nauczona już doświadczeniem ze mną, wie na co uważać i co zrobić jeśli wystąpią choćby najsubtelniejsze objawy u mojego młodszego brata. Od pierwszej wizyty u lekarza nie było dnia, żebym nie usłyszała, ze mnie kocha i jest ze mnie dumna.
Ja jestem dumna ze wszystkich misiaków, które walczą z problemami. Jesteście silni. Dacie radę. Po burzy zawsze wyjdzie słońce
kurczę, no i już gg, Adaś zabrał…
siema
That ship has sailed 😩
Byłam w kinie na premierze tego filmu, jako trzynastoletnia dziewczynka. Generalnie film pasował wówczas do mojej aktualnej sytuacji osobistej, tym bardziej, ze jako nastolatka potrzebowałam się z czymś identyfikować. Przez długi okres czasu uważałam, że Sala wywarła na moją psychike negatywny wpływ (choć wrażenie ogromne), z perspektywy czasu jednak wiem, że był to po prostu efekt pozostawienia mnie samej sobie z własnymi problemami i niezrozumienie przekazu. Uważam, że genialnym pomysłem jest konfrontowanie młodzieży z tego rodzaju filmami, a jeszcze lepszym rodziców. Problemy psychiczne w dalszym ciągu są stygmatyzowane, bardzo często przez samych wychowujących. W jaki sposób dzieci mają akceptować i rozumieć, skoro wyrastają w domach pełnych ignorancji i zaniedbania względem poszanowania cudzej lub własnej odmienności, słabości czy choroby. Oczywiście - nie chcę generalizować, jednak w oparciu o obserwacje własne dostrzegam, że postawy rodziców sa wciąż najczęstrzą przyczyną stygmatyzacji wśród młodzieży.
mnie najbardziej ruszyła scena po tej przemowie w grze gdzie sylwia panicznie odłączyła komputer, wyszła z domu, i panicznie na srodku trawnika zaczela rycxec, nie wiem czemu ale odebrałem to jako wstręt to samej siebie i chec cofnięcia czasu do epizodu fabuły w klubie
Jak byłam w liceum miałam problemy, które mnie przerastały i "różnie bywało" eufemistycznie mówiąc. Jedyne co sprawiło, że przeżyłam ten czas, to to, że miałam w swoim życiu człowieka, który we mnie wierzył i zawsze wspierał, pomagał jak tylko mógł. Gdybym trafiła na ten materiał wtedy zrozumiałabym, że muszę zerwać parę znajomości i iść na terapię, a teraz nie byłabym małym zmęczonym z przepracowania człowiekiem. Jeśli Wasi starzy mają podobnie wywalone jak ci Dominika i nic do nich nie dociera- terapeuta zrozumie i wysłucha, wiec zmuscie ich chociaż aby wam to zafundowali, bo to jest wasze życie i ma się wam podobać ❤
stara mi powiedziała, że jestem dorosła i sama pracuję i ma na to wywalone, a przez lata mnie zaniedbywała i gnoiła psychicznie(też wątek matury, słyszałam nawet jak rozmawiała z koleżanką przez telefon i się żaliła, że nawet matury nie zdam lol, a zdałam z dobrymi wynikami i studia też mam skończone) XD albo żebym poszła na NFZ(rok czekania, pozdro XD)
@@BARANN2137 No to chyba jedyne co może pomóc to stowarzyszenia, które zapewniają darmową pomoc, np. OPTA (nie sprawdzałam dokładnie, bo ja chodzę do psychoterapeutki) albo przez telefon zaufania, np. 116 123.
@@Zkiell zawsze warto spróbować, z większości chorób da się w różnym stopniu wyjść. Po to jest terapia, nie jesteś zcancelowana przez neurobiologie 💗
Pamiętam ten film jak wychodził. Miałam wtedy 19 lat i z klasą z technikum oglądaliśmy go w kinie. byliśmy rok przed maturą. Był bardzo wtedy na czasie, dużo dyskusji i całkiem sporo hejtu. Dominik był wtedy utożsamiany z grupą "emo".
Jaki jest tytuł tego filmu ?
@@mkk525"Sala s(ludzi którzy, mają zamiar wyzerować sobie hp)
"Do stracenia nic,
gdy nie zna ciebie nikt;
do zyskania też,
lecz nic nie zmienia się..."
Gdy ten film mial premere chodziłam do liceum. Pamietam ze w szkole go ogladalismy i byla na ten temat pogadanka. Szok ze to juz tyle lat minęło. I niestety problem nadal aktualny.
Myślę, że romantyzowanie tego typu zachowań ma się dobrze. Niestety... Ja pamiętam, jak oglądałam ten film, to mnie rozłożył na łopatki i do dzisiaj bardzo dobrze go pamiętam - te X lat później. Dziękuję za ten film
Ja pamiętam jak w gimnazjum miałam ostry kryzys z okaleczaniem itp. I jedna z bliskich mi osób właśnie odnosząc się do tego filmu mnie straszyła. I też właśnie zamiast wyciągnąć wniosek że osobie w kryzysie trzeba pomóc i nie koniecznie się na nią drzeć to było odcinanie internetu, zabieranie telefonu, zakaz zamykania drzwi do pokoju itp. (co miało skutek odwrotny niż zamierzony)
Przykre jest że film może intencje miał dobre ale w mojej opinii więcej narobił szkody...
Spotkałam kiedyś taką zaniedbaną emocjonalnie osobę z którą gdy nawet próbowało się porozmawiać o emocjach czy uczuciach to reagowała ona agresją i była tak zamknięta odcięta od własnych emocji że udawała że nic jej nie rusza i jest cyborgiem
Mam wrażenie że to czasami ja. Jak mogę sobie pomóc? Czemu tak bardzo boję się o tym rozmawiać że wolę udawać że czegoś nie ma?
Pamiętam jak obejrzałam go w dniu premiery. Później w każdy dołek emocjonalny go oglądałam. Łącznie widziałam go z 50 razy.
14:50 wcześniej było gore teraz jest jeszcze jedna strona i mówiąc szczerze miałem z nią dużo wspólnego, znałem dużo ludzi którzy widzieli to jako alternatywę do robienia sobie krzywdy. Codziennie są tam setki nowych zdjęć albo filmików i sądzę, że nie zostanie szybko zdjęta. Też próbowałem używać tego jako alternatywy z czego dumny nie jestem i przez to nie tylko ja, ale też kilkoro moich znajomych prawie skończyło w szpitalu psychiatrycznym. Z mojej strony jest to do teraz gigantyczny problem bo nie są to tylko osoby dorosłe, ale na tej stronie widziałem dzieci, które robiły sobie krzywdę (miały około 10-12 lat).
Jak zobaczylam film na glownej od razu kliknelam! Kocham Sale i jest to moj jeden z ulubionych filmow
Świetny materiał, faktycznie sporo minęło od premiery filmu, aż dziwne bo przecież my się nie starzejemy 😅
Film niezwykle ważny w moim życiu. Obejrzany... Sama nawet nie wiem ile razy. Za każdym razem tak samo mocno mnie porusza i doprowadza do łez.
Gratulacje, nawet w szkole nie miałem tak dobrych usprawiedliwień spóźnienia.
Akurat niedawno oglądałam ten film. Końcówka była... Lekko mówiąc najgorsza (najtrudniejsza do obejrzenia), ale bez spoilerów. Miło widzieć taki materiał twoim kanale
Akurat jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej o e-uzależnieniach, oglądałam już ten film oczywiście, ale po twoim odcinku uważam, że świetnie nada się jako przykład. Spadłaś mi z nieba dziękuję ❤
Dzięki za tę analizę no i gratuluję zostania żoną♥️ może teraz analiza Alicji i Mileny z galerianek?
Trochę się zdziwiłem widząc w 2024r. widząc analizę tego filmu, Chyba byłem jakoś w gimbazie jak wyszedł, pamiętam natomiast, że jego odbiór przez społeczeństwo był zupełnie inny: "chłopak się zabił przez gry wideło i bycie emo"
NIkt wtedy nie zwróicł uwagi na problem zerowgo kontaku z rodzicami.
Film wyszedł 10 lat za wcześnie
Mnie boli, że Dominik na tik toku jest znany jako emo kid clutching zesty
Ach Sala Samobójców. Obejrzane w trudnym okresie życia na początku studiów, także w okresie wzajemnego zakochania w rudowłosej nimfie z problemami, która sama męczyła się ze swoją tożsamością, nagle urwała kontakt, by po dwóch latach przypadkiem napisać, że jest z nią lepiej, zaliczyła szpital i jest ze swoją dziewczyną, którą bardzo kocha. Materiał mocno przypomniał bycie zagubionym 19-latkiem.
A z drugiej strony strasznie film trąci Komasizmem, warszawkocentrycznością i bananiarstwem, no ale taki reżyser. Szkoda, że nikt więcej nie eksperymentował z formułą i tematyką. W Polsce wręcz nie istnieją filmy i seriale dla młodzieży, na wzór zachodnich teen dram.
Naprawdę ważny film. Oglądałam go już kilka razy. Właśnie mam ochotę zobaczyć go raz jeszcze
Bardzo Ci dziękuję za ten film. Oglądałam go w kinie jako młoda osoba grająca w gry online. Twój film obejrzałam już jako matka i zwróciłas moją uwagę na wiele rzeczy których wtedy nie zauważylam
Ale sie cieszę że zrobiłaś o tym film. Pamiętam jak w siódmej klasie oglądałam to z klasą na polskim i wychowawczyni potem omawiała to z nami
Dziękuję ci za ten film, przypomniał mi jak dobra jest "Sala s" i zamierzam sobie z nostalgią obejrzeć ją ponownie. Drobna uwaga: w przeprowadzaniu wywiadu przed drzwi nie widzę nic złego, skoro Dominik pani nie chciał wpuścić, ale zgodził się rozmawiać przez drzwi. I tak jak nie pamiętałam, że Dominik trafił do szpitala, tak pamiętam jak mi złamało serce to, kiedy pani psychiatra od tych drzwi odeszła i już nie usłyszała Dominika :(
Pamiętam jak premiera tego filmu przypadła na mój przedmaturalny czas. Nie dość, ze moja praca maturalna dotyczyła samobójców w literaturze (tak na ustnej wtedy przygotowywało się prezentacje i później jej "broniło") to powierniczka Dominika to moja imienniczka. Oczywiście panie z komisji nawiązały do tego filmu w trakcie mojego egzaminu ustnego. W tamtym czasie znalazło się wielu krytyków tego filmu, ale ja dostrzegałam w nim sporo metafor chociażby Sylvia Plath i jej samobójstwo. Właśnie uświadomiłam sobie jaka już stara jestem.
Tak, ten nurt wciąż niestety w internecie ma się bardzo dobrze. ''Romantyzowane'' jest nie tylko ED i SH ale też stricte Depresja, Obsesje, Paranoje i inne zabużenia. Nie jest ciężko na to trafić, nawet jeśli nie ma się ku temu intencji. W życiu poznałem naprawdę dziesiątki osób obu płci z takimi problemami, a także widziałem reakcje społeczeństwa na to, która była dość mocno niepokojąca. Mam nadzieję, że świadomość zbiorowa o tym wzrośnie by mogła być realna jakaś pomoc dla takich osób, chociaż wiele z nich było wielokrotnie na oddziałach psychiatrycznych, które im niestety nie pomogły. Jestem ciekawy co się dalej będzie działo z sytuacją opieki psychiatrycznej w Polsce, bo coś musi się zmienić. Wspaniały odcinek Ewa!
teraz jeśli chodzi o to jak jest teraz z romantyzowaniem samookaleczania się, to tego teraz raczej nie ma, teraz są romantyzowane toksyczne relacje, albo inne zaburzenia, np osobowości albo daddy/mommy issues czy też same problemy z przemocą (bardziej psychiczną) wśród ludzi. Jeśli chodzi o problemy z rówieśnikami to teraz wygląda to trochę inaczej, ponieważ oprawcy w wieku nastoletnim nie dręczą swoich ofiar bezpośrednio, tylko wśród swoich grup znajomych, gdzie rozsyłają jakieś ośmieszające treści na temat ofiary, z których potem śmieją się w szkole co wpływa na dezorientacje ofiary, która popada w tak zwany "overthinkning". Ofiara wtedy dopowiada sobie najgorsze rzeczy (które najprawdoppodobniej nigdy nie miały miejsca). Ofiara poprostu nie jest dokońca świadoma tego co dokładnie mówią i sądzą o niej rówieśnicy, a jeśli coś wychodzi poza grupy znajomych oprawcy to najczęściej anonimowo. Więc dzisiejsze problemy rówieśnicze opierają się na chęci uprzykrzenia komuś życia przez oprawcę, który ma świadomość konsekwencji swoich działań , i boi się ich (więc robi to "anonimowo" albo tylko wśród grup znajomych), i na ciekawości ofiary, która łączy się ze strachem, i doprowadza do nie tylko stresu związanego ze szkołą ale też i niewiedzą co oprawca robi, i co jest powodem złych relacji z innymi rówieśnikami. Ta "niewiedza" najbardziej zabija
niestety ale nadal jest pełno społeczności i grup przepełnionych treściami roamtyzującymi samobójstwo oraz okaleczanie się, nie są aż tak popularne ale mają sie bardzo dobrze i głównie siedzą w nich osoby należące do danych subkultur, okaleczanie sie nawet juz weszło na inny rodzaj robienia sobie krzywdy to nie zwykłe cięcia a wręcz odcinanie sobie rąk czy palców, dochodzą do tego jeszcze spore ilości nielegalnych substancji
Dla mnie to bardzo mocny materiał.
Przywołał nastoletnie wspomnienia i dużo dyskomfortu.
W końcu to był jeden z moich ulubionych filmów. Utożsamiałam się z Dominikiem.
Na szczęście jakoś samodzielnie wyszłam na prostą i nie utrzymuje kontaktu z rodzicami.
Romantyzowanie żyletek i pro ana ma się dalej świetnie na tumblerze i twitterze, także nic nie umarło. Ale w sumie mnie to bawi, że ci ludzie zamiast iść po pomoc to sami się napędzają i namawiają do takich rzeczy na grupkach sh i ed
Nawet na Insta i TikToku zdarza się, że moderacja na komentarze zachęcające do popełnienia samobójstwa reaguje decyzją, że nie dopatrzyła się złamania regulaminu. Z drugiej strony ja dostałem tydzień zablokowanych komentarzy, bo... ... ... nawiązałem kontakt z osobą, która pisała o myślach samobójczych i usiłowałem jej pomóc na tyle, na ile się da przez neta. Zero opcji dowołania się, techniczni zignorowali opierdol.
Oglądałam ten film tylko raz, na obowiązkowym wyjściu do kina z resztą szkoły. Byłam wtedy chyba w 6 klasie i pamiętam ogólne poczucie przerażenia tym, co jest tam przedstawione. Kompletnie nie rozumiałam wielu z przedstawionych sytuacji i nie wiedziałam, jak powinnam je interpretować. I po seansie nie było żadnego wsparcia ze strony nauczycieli czy psychologa szkolnego, by ten film faktycznie miał dla tak młodego widza jakąkolwiek edukacyjną czy uświadamiającą wartość. Ja byłam przerażona wizją takiej szkoły średniej, takich ludzi dookoła mnie, jak "znajomi" Dominika z klasy i sceny z tego filmu potem niejednokrotnie przewijały mi się w koszmarach.
Za ten materiał bardzo dziękuję, naprawdę pomógł mi po latach wiele rzeczy sobie poukładać i dostrzec ich wartość, choć na widok fragmentów z filmu nadal odczuwałam echo tamtego przerażenia.
Ogromna ilość osób śmieje się z tego filmu, mówią że to gniot. Dla mnie jednak ten film był genialny, prosty, ale jednak dobitny. Nie bał się poruszyć kontrowersyjnych tematów, które w tamtych czasach były tematami tabu.
Pamiętam jak oglądałam ten film pierwszy raz w wieku 5 lat w 2011. Moi rodzice, "rodzice", odebrali ten film jako ostrzeżenie że jak będzie się używać za dużo komputera to stanie sie gejem który przestanie chodzić do szkoły przez jego "gejostwo" czyli jego "głowny problem psychiczny" które komputer mu podaruje. Poczym za każdym razem jak moje rodzeeństwo lub ja byliśmy chorzy i nie wstanie pójść do szkoły lub jak używaliśmy komputera przez więcej niż 2h godzinny dziennie nam go odbierali i zamykali nas tylko z nimi, odcinając jakiekolwiek kontakty z znajomymi żeby nikt, NIKT nie widział co działo się w domu. A w domu było o wiele mroczniej, bo 3 autystyczne dzieci nawet nie wiedziały że są inne od innych, bo rodzice nie wierzyli w problemy psychiczne lub kondycje które nie były "byciem gejem" co było dla nich jedynym co ktoś może mieć nie tak z psychiką. Niestety w co wierzyli to agresje, i znencanie sie fizyczne i mentalne jako sposób żeby ich nie zdiagnozowane autystyczne dzieci "naprawić". Wcale mnie niedziwi że te osoby tak ten film odebrały, ale bardzo mnie cieszy Psycholoszko że wreszcie ktoś mówi o nim w prawidłowy sposób, i że podkreślasz to że rodzice MOGĄ być problemem, co jest czymś w co moi rodzice nigdy nie wierzyli.
Jakiż piękny powrót do niepięknej przeszłości z tym filmem, Ewcioloszko! Dzięki za przypominajkę. Zachłysnęłam się "Salą s", mając 15 lat i byłam naiwnie pozytywnie nastawiona na to, że świat przekona się o terapeutycznych możliwościach internetu. Bo ludzie są, bo ktoś ma czas, rozumie, słucha, chce być. No i spadłam z rowerka, bo dorośli z tamtych lat po premierze tego filmu, zdemonizowali jeszcze bardziej moje jedyne komfortowe miejsce x)
Wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności dla Ciebie i dla Adama.🎉❤
Nie oglądałam nigdy tego filmu, ale widziałam urywki w internecie. Po tym filmie cieszę się, że zdążyłam znaleźć pomoc zanim moje problemy doszły do takiego stopnia. Osobiście znam dwie osoby, które zmagały się z depresją, a jedna z nich przesiedziała prawie miesiąc w szpitalu psychiatrycznym. Mam nadzieję, że wszystkie osoby w tej sekcji komentarzy, które mają/miały problemy, znalazły pomoc i chociaż chwile spokoju w życiu, a jeżeli nie to serdecznie im tego życze
15:10 nic sie nie zmieniło wystarczy wejść na strone na której dodaje sie zdjecia, kliknąć na "krótkie" filmiki i wejść na komentarze pod randomowym filmikiem z relacji dwóch osób, żeby zobaczyć, że nie dość, że nic sie nie zmieniło to jeszcze problem jest duużo wiekszy, bo nie dotyczy już tylko ludzi z subkultury, ale dużo wiekszej masy ludzi. Sam portal nie polepsza sytuacji, bo nie dość, że winduje te gify i obrazki na góre to jeszcze podpowiada, jakie emoji wrzucać(tak tego typu emoji)
Dokładnie zmieniła się tylko terminologia i sociale używane do promowania takiego zachowania
Świetny materiał, naprawdę ważny temat i cieszy mnie, że powstają u nas takie filmy jak Sala S. Czy Twoja analiza. Z drugiej jednak strony, pierwszy raz w calym moim zyciu spotkałam się z takim jak Twoje przedstawieniem tego filmu. Był on oczywiście powodem rozmów na godzinach wychowaczych, nawet ze szkolnym pedagogiem, ale jedynie jako pokazanie młodym "patrzcie, internet jest zły, nie siedźcie tyle przed komputerami, bo gdzie jego to zaprowadziło". Ani słowa o niedostępnych emocjonalnie bliskich, prześladowaniu przez rówieśników. Nic o zaburzeniach psychicznych, o tym jak pomóc sobie czy osobie w kryzysie. Po tym się wychodzilo z sali lekcyjnej i znowu było się bullyingowaną czy bitą przez osoby z klasy/klas równoległych. Szkoda, że nikt wtedy nie podszedł do tego tak jak Ty teraz
Najlepszy polski film i analiza psycholoszki
Lepiej być nie mogło 💜
Pamietam kiedy obejrzałam ten film i pomyslalam sobie "to o mnie". Grupa rowiesnicza na którą trafilam (mialam +/-20 lat) wysmiewala go, jak przyklad dzieciaka, ktory sobie nie radzi, bo jest slaby, rozpieszczony i "nie wie jak życie wygląda".
Dzieki za ten odcinek. Przypomniał o tamtym poczuciu niezrozumienia, ale dał też ulgę, że można sobie nie radzić i oczekiwać wsparcia, nawet jeśli środowisko pyta "jakie ty możesz mieć problemy?".
nigdy tak szybko nie kliknelam w powiadomienie : DD
Bardziej przerażające od tego JACY są jego rodzice jest to, że w drugiej części matka Dominika przywiera postać hejtera…
Matko jedyna, pamiętam jak w czasach gimnazjum, w +- 2014 r. moja znajoma borykała się z samookaleczaniem i odkrywaniem swojej orientacji. Dopiero po LATACH połączyłam kropki, że była zakochana w dziewczynie z naszej klasy, że DIAKON na LEKCJACH RELIGII mówił o tym, że homoseksualizm to choroba, coś złego, coś co się leczy. Teraz jest to dla mnie niewyobrażalne, że dorosły człowiek kładł nastolatkom takie gówno do głowy. Gdybym wtedy miała te wiedzę, odwagę i pewność co teraz, to inaczej kompletnie podeszłabym do sprawy.
Oglądałem film miliony razy. Kiedy wyszedl miałem 12 lat. Ukształtował więc w znaczącej części moje życie nastoletnie. ❤
,,Sala Samobójc*w,, to jeden z tych filmów, na który czekałam bardzo długo, po premierze kinowej a pamiętam, że nie miałam możliwości pójść na niego do kina wtedy. Gdy już obejrzałam go, zachwyciłam się - uważałam, że to coś zupełnie innego w kinie, niż do tej pory, zupełnie świeżego. Jakub Gierszał natychmiast zwrócił moją uwagę i do dzisiaj ją utrzymuje -> szokujący (4 me) w ,,Chyłce,, i genialny w ,,Kolory zła: czerwień,,. Co do filmu, nieustannie od lat rozwala mnie na końcówce - za każdym razem wyję a potem długo jeszcze chodzę smutna (mówiąc delikatnie). Niektórzy rodzice pewnie powiedzą, że to wina internetu, dlatego chłopak 'się skończył', ale myślę, że mają podejście takie samo, jak rodzice Dominika. Nie dostrzegą nawet problemów, bo nieustannie je bagatelizują, tylko nie wiem dlaczego potem są zdziwieni, dlaczego odebrał sobie życie?
O tym filmie mogłabym dyskutować godzinami...
Pozdrawiam cię serdecznie
Polecam jeszcze najlepszy z nim w roli głównej. Film o. Uzależnieniu od narkotyków
Obejrzyj Dopelgängera, świetna rola Gierszała. Serial o kradzieży tożsamości
@@igipop1750 obejrzałam już
@@natinatalia2710 a tytuł, jeśli mogłabyś podać...?
@@a.w.7 podałam. Nazwa filmu to najlepszy
ciesze sie bardzo, że nagrałaś o tym. niedawno sama obejrzalam ten film i byłam ciekawa Twojego wyjaśnienia :)
15:30
Temat nadal trwa a co gorsza jest coraz częściej wplątywany w miejsca nie oczywiste. Zaczynając od śmiesznych filmików gdzie komuś się dzieje krzywda (np. siłownia), przechodząc przez filmiki czy zdjęcia "dla najodważniejszych" z wypadków, morderstw itp, kończąc na wprost podawaniu stron gdzie ludzie publikują mocne core z najgorszych sytuacji, które często kończą się tak mocną seksualizacją że to po prostu smutne i przerażające
Obejrzałam ten film po raz pierwszy wczoraj wieczorem. Przyszło mi to z dość dużym trudem, bo oglądając zdałam sobie sprawę, jak bliska byłam skończenia dokładnie jak Dominik kilka lat temu. Ja na szczęście w tamtym okresie mojego życia trafiłam na dobrych ludzi, którzy zamiast nawzajem się dobijać starali się sobie pomóc. Aktualnie z tamtych ludzi mam stały kontakt tylko z moją najlepszą przyjaciółką (która przedstawiła mnie tej grupie znajomych), ale co jakiś czas piszemy na chacie grupowym co się u nas zmieniło i czy wszystko ok. Aktualnie jest już ze mną o wiele lepiej, skończenie podstawówki i całkowita zmiana środowiska również polepszyła moją sytuację
Wiele słyszałem negatywnych opinii o tym filmie. Może faktycznie mówiło to coś o nas jako społeczeństwie o naszym braku świadomości problemów psychicznych w tamtych czasach. Ty za to po wielu latach postanowiłaś przeanalizować ten film i bardzo ciekawe wnioski wysnułaś. Trochę zmieniłem sposób patrzenia na ten film i naprawdę doceniam przekaz jaki nam daje.
Dziękuję, że nagrałaś o tym filmie. Jest to teraz na pewno jeden z najważniejszych filmów mojego życia. Na pewno najważniejszy z polskich.
Tata licealistek mówi "Dziękuję" :)