O tak, wszystkie harlequiny, które namiętnie czytała moja ciocia były takie toxic 🤦♀I ich następcy typu 365 dni, after, itp. A jednak ludzie to czytają, dlaczego pytam?
Kiedy chodziliśmy do gimnazjum, daawno temu i moje koleżanki spotykały się z facetami o 8, 10 lat starszymi, którzy mowili im ze są "bardzo dojrzałe" jak na swoj wiek, przewaznie zostawaly ze złamanym sercem, w ciazy albo po prostu wykorzystane. Starsi faceci nie są glupi, kiedy chcą młodszą dziewczynne to doskonale wiedzą co robią i czego chcą. Te gadanie że są takie dojrzale, oznacza ze albo sami są mentalnie 10 lat młodsi albo zalezy im na jedym, młodszą osobą latwiej jest manipulować, przekraczać jej granice itd. Moze i taki zwiazek ma przyszłość, ale dziewczyny uwazajcie, nie wszycy faceci są "mili", ufajcie swoim przeczuciom, bardzo czesto maja racje.
nie wszyscy, ale czasy szkolne to co innego... taki 22/23 latek moze chciec wykorzystac 17latke, ale w pewnym wieku to jest szczere. Ja poznalam swojego meza jak mialam 19 lat, on mial 25 i jakos nie chcial mnie wykorzystac ;p. Takze nie ma co generalizowac
W obecnych czasach normalizowania i ocieplania wizerunku sex workkingu, promowania, że onyfansy są dobre doprowadza do sytuacji, gdy nikt nie chce kobiet powyżej 25 rż. Zobaczcie tylko na tiktokach jak to wygląda, życie kobiet zaczyna się od 18 rż (widział ktoś chłopaków 18 latków zapraszanych na drogie jachty, imprezy?), a facetów około 30tki, gdy jest zebrany zasób w postaci choćby mieszkania bez kredytu, dobrego auta. Taki facet nie będzie wybierał sobie laski z przebiegiem, która przez swoje lata młodości imprezowała tu i tam, a gdy już leci pod 30tke, to nagle zderzenie ze ścianą, bo musi rywalizowac o partnera ze skromnymi, ogarniętymi 20-24 latkami. Oczywiście rynek simpów i beciaków robi swoje ^_^, no ale high valu facet nie bedzie szukał kobiety do długoterminowej relacji, która ma solidny bagaż (kaszojad) i przebieg.
Myślę że to naprawdę indywidualna sprawa, na którą składa się bardzo wiele czynników i każdy przypadek jest inny więc nie zakładałbym od razu ani że zawsze starsza osoba wykorzysta tą młodszą ani że w każdym przypadku jest to prawdziwa i szczera miłość i taki związek ma sens
@@sabinasowakiewicz3328Szczerze bym się zastanowił nad podanym przez Ciebie przykładem. Bo myślę że możesz mieć rację i w wielu przypadkach zapewne jest tak jak mówisz, ale myślę że nie każdy przypadek faktycznie taki jest. Ludzie są czasem bardzo różni, relacje między nimi też się bardzo różnią
HISTORIA MOJA I MOJEGO DALEKIEGO KUZYNA Gdy miałam niecałe 13 lat poznałam Pana A, on miał już skończone 16, szybko się zaprzyjaźniliśmy na weselu gdy oboje obsadzeni zostaliśmy jako dróżbowie. Rodzina shipowała nas na potęgę, a on sam cały zaznaczał, że moglibyśmy być razem. Sprowadzał naszą relacje do bardziej romantycznej i intymnej niżeli przyjacielkiej. Mówił swoim przyjaciołą ze szkoły, że jesteśmy razem( NIGDY NIE BYLIŚMY). Nie miałam wobec temu nic przeciwko, w końcu wszyscy mówili, że mogliśmy być razem, a sama wtedy jeszcze w związku nigdy nie byłam. Chłopak stawał się coraz bardziej natarczywy, pisałam z nim nieraz po 11 godz. dziennie. Przyjeżdżał do mnie z Krakowa(Tam mieszkał) dwa razy w miesiącu na 2 dni, podkręcał moją 10 letnią wtedy siostrę do shipowania nas. Stawało się to okropnie frustrujące i niezręczne, nieraz trzymał mnie za rękę. Moi znajomi nic nie mówili, milczeli. W wieku 15 lat w końcu zerwałam z nim kontakt z dnia na dzień, miałam poprostu dość. To było chore. Najgorsze było to, że był to mój DALEKI KUZYN!!! Ale nawet nie z odstępem 3 pokoleń! - Wszyscy o tym wiedzieli- Jak i wszyscy milczeli, a tym akceptowali tą chorą relacje. Nie jestem w stanie wogóle spojrzeć mu w oczy i porozmawiać, uzgodnic co było źle, czy chociażby wyciągnąć mu brudy przed twarzą, obrzydza mnie to. Miałam niecałe 13 lat.
Mój boże 💀 w ogóle swoją drogą shipowanie dzieci przy okazji wesel to dla mnie strasznie dziwna sytuacja, a sama pamiętam takie rzeczy z dzieciństwa. W mojej rodzinie wesela są duże i do teraz nigdy nie jestem pewna z kim dokładnie jestem spokrewniona, z tym że kiedy mnie z kimś "swatali" na szczęście nigdy to nie wychodziło poza wesele. A widzisz go jeszcze na imprezach rodzinnych lub jakichkolwiek okazjach? Straasznie niezręcznie to brzmi. Szczególnie że sam mimo wszystko jeszcze nie był dorosły (przynajmniej na początku), więc w takiej sytuacji chyba bym zupełnie nie wiedziała kogo lub co mam winić - jego, rodzinę, czy tak właściwie okoliczności, które do tego doprowadziły. No, niewiele pewnie ci to da, ale trzymaj się tam ❤
@@patrickohooliganpltrzecie pokolenie to prawie brak pokrewieństwa. Nawet ksiądz niemiałby prawa odmówić udzielenia ślubu. A ślub między kuzynostwem w drugim pokoleniu wymaga dyspensy od biskupa. Oczywiście ta konkretna sytuacja była okropna i jej w ogóle nie pochwalam. Historycznie w krajach katolickich o wiele bardziej pilnowano by nie było ślubów z bliskimi kuzynami. Owszem mieliśmy Habsburgów hiszpańskich, którzy wymarli przez swoją politykę ślubów z rodziną ale to wyjątek potwierdzający regułę. Jak jacyś monarchowie chcieli ślubu z kuzynem w pierwszym pokoleniu to potrzebowali dyspensy od samego papieża. W Luksemburgu obecnie panujący jest wnukiem pary z takiego "alabańskiego" związku. I on i jego rodzina jest najmniej skandalizującą rodziną krówlewską w Europie. No ale i czasy i sama rodzina nie wymaga partnera z monarszym rodowodem. Gdzie znowu monarchie z państw protestanckich jak Wielka Brytania o wiele częściej przyzwalały na śluby z kuzynami. Arystokratów brytyjskich też to dotyczyło. Generalnie człowiek tak samo jak inne żywe istoty ma naturalną niechęć do kojarzenia się ze swoją bliską rodziną. Bo to zwyczajnie jest niszczące dla gatunku.
@@paulinagabrys8874 Wiem, ale pomijając czasem tragiczne skutki genetyczne u potomstwa takich związków (co nie zdarza się tak często), nawet gdy takowych nie ma - i tak bardzo wówczas pozostaje to co najmniej zabawne. Wydaje się, że shipowanie kuzynów to realizacja odwiecznej zasady "skoro nie może być lepiej, to niech przynajmniej będzie śmieszniej".
No właśnie nie do końca brak pokrewieństwa. Niestety geny potrafią łączyć ludzi dłużej, przykład spośród moich znajomych - małżeństwo ma dzieciaka chorego na mukowiscydozę. Podczas badań genetycznych zarówno dziecka jak i ich okazało się, że są spokrewnieni (kuzynostwo 5 stopnia), mają ten sam gen uszkodzony w tych samych miejscach i ich syn akurat dostał go po nich "w spadku". Szacuje się, że nawet do 10 pokolenia od wspólnych przodków dwie osoby z rodziny łączą wspólne geny, ale oczywiście z każdym pokoleniem jest to coraz mniejszy procent.
Myślę że to też dużo zależy od momentu życiowego w jakim są obie osoby. Moja babcia była równiusieńkie 10 lat starsza od mojego dziadka, pobierali się gdy on był koło 30. Mój dziadek zawsze wspominał że wiele osób odradzało mu ten związek, bo 35 letnia panna w latach 50 - coś z nią musiało być nie tak. Byli ze sobą aż do śmierci, a odeszli w przeciągu 9 mc od siebie, babcia miała 88. Wiem, że moja babcia miała jakąś traumatyczną historię gdy była po dwudziestce. Nie wiem co to było, bo żadna osoba z tamtego pokolenia nie mówiła na ten temat. Dopiero po śmierci jej mój dziadek się "wygadał" jak bardzo ludzie źle oceniali ich związek, bo różnica wieku, a poza tym ona była "zepsuta i zniszczona", "nie nadająca się do niczego", "za stara na dzieci" i "zmarnuje sobie życie jeśli z nią się zwiąże". Ale on wiedział lepiej jaka na prawdę była i wiedział że to dobry wybór. Ja sama mam króciutką historie z młodszym facetem, ale to nic ani dramatycznego ani pikantnego. On miał 17, ja 22 no i byłam dla niego "zbyt poważna", bo przejmowałam się egzaminem na studiach i poświęcałam czas na naukę, a mogłam z nim przecież chodzić na imprezy XD.
W tamtych czasach (okolowojennych) dużo kobiet miało doświadczenie gwałtu/molestowania. Nic dziwnego, ze babcia tyle lat zmagała się z traumą. Teraz zaczyna się o tym głośniej mówić i pisać (np. „Chlopki”, „Służące do wszystkiego” itp.). Moja babcia tez była starsza od dziadka o 6 lat i tez było to bardzo kontrowersyjne wtedy (tez lata 50.), miała już po 30., gdy się pobierali. Patrząc na jej różne zachowania w trakcie życia, została skrzywdzona przez kogoś, miała tez spore dolegliwości ginekologiczne. Tez brak mówienia o tym, potęguje traumę.
@@ewaadamska-ciesla-fp9ov Możliwe, niestety nigdy się nie dowiem, niestety niechęć z strony tamtego pokolenia była olbrzymia, babcia nigdy nic nie mówiła. Jej brat też, czasem tylko wspominali jak ich ojciec w 40 w zimie zachorował na zapalenie płuc i go nie mogli uratować bo leków nie było. Dużo bardziej rozmowny był dziadek, ale to dla tego że on "za Niemca" był dzieckiem i jakoś inaczej to odbierał. On miał historie o chowaniu krów po lesie żeby Niemcy nie zabrali, podkradaniu jakiś rzeczy z kolegami, itp. (on się w 31 urodził, babcia w 21).
O to ja bardzo podobnie. Poznałam faceta kiedy on miał 17 a ja 21. Obecnie ma 19 a ja 23. Nie wiedziałam na początku ile ma lat ale myślałam że jest w moim wieku bo na tyle się zachowywał (albo to ja zachowuję się jak nastolatka). Nigdy do niczego poważnego między nami nie doszło ale zostałam zwyzywana od najgorszych i wgl że jestem pedofilem xDD. Teraz jest taka moda żeby każdego tak obrażać. Widziałam na yt komentarz chłopaka który ma 19 lat a jego dziewczyna 17. Został nazwany pedofilem xD. Nie zgadzam się ze ''stereotypowymi'' metodami starszego pokolenia ale wtedy przynajmniej ludzie nie nadużywali słownictwa którego widocznie znaczenia nie znają lub po prostu chcą kogoś obrazić. Moja babcia poznała dziadka jak on miał 19 a ona 16. Dzisiaj mają 74 i 77 lat i są do teraz razem. Jakoś wtedy nikt dziadka pedofilem nie nazywał. Moja ciotka poznała swojego męża przed 20 o ile dobrze pamiętam. Miała około 19 lat i opiekowała się wujka mamą. Wujek jest od niej 20 (!) lat starszy. Są małżeństwem od kiedy pamiętam i mają dwójkę dzieci. Ciocia ma obecnie (około) 43 lata a wujek 63 i są razem szczęśliwi. Wujek nawet wygląda na młodszego od niej xD. Czy to też jest pedofilia?
@@Isus24-s8e Technicznie wszystko to ma swoją nazwę, a pedofilia dotyczy tylko pociągu do dzieci 5-11, także nie dość że Cię obrażano, to jeszcze użyto niepoprawnego terminu bo pociąg do nastolatków (15-19) to efebofilia XD. Przypomniała mi się historia z własnego wesela. Mój mąż ma dużo młodszą kuzynkę, teraz to dorosła kobieta, ale wtedy miała 13 lat, dziewczyna jest bardzo wysoka (ponad 180 cm), już wtedy miała prawie 170 cm. Pełny makijaż sukienka "dorosła", buty na obcasie, fryz. No i był mój kumpel z studiów 27 lat i mu się spodobała, zbawiał, tańczył i w ogóle, do momentu jak jej ociec wziął go na stronę i zapytał czy jego córka go uświadomiła że ma 13 lat. Kumpel przeszedł przez wszystkie kolory tęczy i się do niej na 3 m nie zbliżył do końca wesela. Do tej pory wspomina jak mógł wtopić. Także trzeba uważać XD. Problemem jest bardziej jak ludzie są na wyraźnie różnych etapach życia. A z resztą paragraf jest tylko do 15 lat, wiec nie porównywałabym 17 latka do 7 latka.
Funkcjonuję w takiej relacji. Różnica jakieś 10 lat i jestem tym starszym. Związek homo. Bardzo się staram, żeby nie robić mu żadnej presji i ciągle podkreślam (mimo, że już to wie) jak ważne jest słowo "nie" i jak odmawianie sobie nawzajem w związku jest ważne i budujące relację, bo jest oznaką szacunku dla drugiej osoby. Łączy nas poczucie humoru i zainteresowania. Mamy podobny mindset i oboje Uczymy się się od siebie różnych rzeczy. Tak jak mówisz staram się dostosować do jego poziomu i nie wywoływać presji. Zwyczajnie być wsparciem, bo i on jest dla mnie. Nie zlewamy się w jeden byt, uważam by zachować zdrową odrębność, ale być blisko. Mam świadomość, że przez te różnice kiedyś może okazać się, że się rozjedziemy, ale póki co obu nam jest dobrze, dbamy o siebie, słuchamy, stawiamy na szanowanie granic i komunikację. Umiemy przepraszać. Co prawda zdażało mi się mówić, że jest dojrzały jak na swój wiek i nie chodziło mi nigdy raczej o taki poziom, że mógłby założyć już teraz rodzinę itp. Raczej jako podkreślenie odpowiedzialności za rzeczy, w które się angażuje. Teraz już raczej tego nie będę robił i przyznawał, że nie jest tak dojrzały, ale że ma czas, by dojrzeć. Bez spiny, bez wprowadzania aspektu władzy do tego, że ja jestem dojrzalszy, więc wszystko ma wyglądać jak ja chcę. To by było nie fair, bo wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas potrzebuje czasu na wszystko. Ot zwykły szacunek i zrozumienie, że każdy ma swój proces do przejścia. Wysłałem mu ten film, bo ważne jest dla mnie, żeby był świadomy tych wszystkich rzeczy. Na koniec dziękuję Ci za to nagranie
Tak, faktycznie nie ważne kto jest osobą starszą to może być ze warto żeby ta właśnie osoba czasem pokazała coś co już wie lepiej i niejako prowadziła. Choć tak jak zauważasz, młodsza tez może dużo dać od siebie z innego punktu widzenia.
Sam dopiero co wyszedłem z dwuletniego związku z osobą o 3 lata starszą, to nie wydaje się być aż tak dużo ale patrząc na to że wchodząc w tę relację miałem 14 lat byłem bardzo podatny na wpajane mi przez byłego partnera przekonania i obraz "zdrowiej relacji", aktualnie przepracowuję to z terapeutą bo z tej znajomości wyniosłem jedynie sprany do reszty mózg
Na przełomie 15/16rż byłam w związku z 23-latkiem. Wydawało mi się, że byłam dojrzała jak na swój wiek, ale teraz, gdy sama mam 22 lata, dochodzę do wniosku, że być może byłam trochę dojrzalsza od ogółu moich rówieśników, ALE on był zdecydowanie mniej dojrzały niż jego rówieśnicy (nie pracował, nie studiował, nie uczył się i nie robił nic co wskazywałoby na chęć zmiany, a jego znajomi to byli głównie ludzie w moim wieku) . Może to sprawiło, że nie czułam tej różnicy, chociaż w głębi duszy jakoś uwierała mnie ta jego bierność. Mimo wszystko teraz, gdy jestem w podobnym wieku, nie wyobrażam sobie być z osobą na granicy gimnazjum. Ostatecznie cieszę się, że ten związek się zakończył (z mojej inicjatywy, trochę źle się zachowałam, ale cóż - chyba taki wiek). Teraz, od 5 lat, jestem w związku z osobą o dwa lata starszą ode mnie i dziwi mnie, że jie widziałam nic złego w tamtym związku.
@@opedix3738i co w związku z tym? Natura tak? Tylko, że w naturze są też kazirodcze związki, są homoseksualne przypadki i co? To już be, fuj i degeneracja i lewactwo a kazirodztwo to w ogóle syf, jest zakazane prawnie, ale związek osób poniżej 18 roku życia z osobami powyżej 26/27 roku życia ma być akceptowany, bo taka natura? Dziury logiczne witajcie. :)
Gdy byłam nastolatką, ktoś mądry powiedział mi "jeśli dla faceta największym twoim atutem jest młody wiek, to uciekaj". I ten ktoś miał rację, dużo starsi faceci, którzy mnie wtedy podrywali byli totalnymi nieudacznikami i chcieli chyba "nadrobić" poprzez zdobycie młodszej partnerki. Przede wszystkim nastolatkom łatwiej zaimponować byle czym niż starszej osobie (20+) a w wieku nastoletnim każdy rok ma znaczenie dla naszego rozwoju i mając np. 16 lat myśli się zupełnie inaczej niż mając np. 19. Dlatego w wieku 17 lat związałam się z kimś kogo cele zupełnie nie pokrywały się z moimi i naiwnie myślałam, że miłość wszystko zrekompensuje. W wieku 21 lat zasmakowałam m. in. życia na własny rachunek, łączenia pracy ze studiami, trudnych sytuacji w pracy itd. i przy poznawaniu partnera bardziej zwracałam uwagę na to, czy jest zaradny, pracowity.
O matko taaak! Byłam dokładnie w takiej sytuacji, podrywali mnie sami kolesie koło 30, jak byłam jeszcze w liceum i po wielu latach widzę jakie to było obleśne i jak zdesperowani byli, bo nie mieli już szans u kobiet w swoim wieku. A taką nastolatkę bez doświadczenia życiowego łatwo zbajerować.
@@sajonarka Przecież 30 latkowi znacznie trudniej jest poderwać ładną nastolatkę niż 30 letnią kobietę której zegar biologiczny coraz głośniej tyka w swoim wieku... Tutaj serio nie ma o czym dyskutować, podpytajcie się facetów w takim wieku. Chyba, że mówimy o kimś z jakimiś kompleksami, niedowartościowaniem albo posiadającym daddy issues wtedy faktycznie jest jak mówisz ale pomijając takie przypadki 12 letnia różnica wieku to dla dla większości młodych dziewczyn poważny minus a nie zaleta i trzeba mieć porządne argumenty jako facet żeby przebić taką wadę
trudny temat... ale jednak moim zdaniem wiek to nie tylko liczby, o czym dobrze rowniez wspomniałaś - zdrowie, witalność, doświadczenie życiowe, priorytety, i spojrzenie na swiat. to wszystko sie zmienia wraz z wiekiem... zycze powodzenia takim parom, u ktorych roznica wieku jest tak duza ^^ przyda im sie xd
Pamiętaj, że te różnice pojawiają się również u osób w tym smym wieku i nie są to pojedyncze przypadki. Tk jak Ewa powiedziała, sam wiek nie świadczy o niepowodzeniu związku.
Jak słyszę, co podobno mówią rodzice Roxie na temat jej związku, że od razu faceta zaakceptowali (przynajmniej sama Roxie tak mówi), to odnoszę bardzo negatywne wrażenie. Pierwsza czerwona lampka powinna im się zapalić w temacie jego zostawienia kobiety z dzieckiem. Sposób, w jaki to zrobił, nie świadczy o nim dobrze. To nie jest odpowiedzialny człowiek. A dobre wrażenie na małolacie każdy głupi może zrobić.
przecież to typowa mentalność z Podkarpacia. Chłop zostawił żonę i dziecko i poszedł do waszej nastoletniej karyny? Oh, cudny człowiek zaradny, ale jak już młoda dziewczyna mówi o tym, że nie chce zakładać rodziny to by ją wieś na taczce wywiozła xD Jak to mój znajomy powiedział: może i Roksana wyszła z Jasła, ale Jasło nie wyszło z niej.
@@lisek_chytrusek Pytanie od ilu lat się znają. O związku zrobiło się głośno jak skończyła 18 lat. W jednym wywiadach mówiła że przez swoją prace gdzie miała kontakt głównie z dorosłymi szybciej dojrzała i niezbyt dogadywała się z rówieśnikami
Co ciekawe różnica wieku miedzy moja mama a moim ojczymem to ponad 20 lat. Co prawda związała się z nim w wieku 29 ale no, jest różnica. Wiecie co? Jest ekstra, uwielbiają się i sprawili że mega pragne takiej relacji. W całym moim życiu kłócili się 3 razy, zawsze starają sie dyskutowac, wspólnie podejmować decyzję i się wspierać. (Ja go poznałam mając 3 lata więc jest dla mnie jak bio ojciec, wychował mnie jakbym była jego). Dla mnie mega zależy od wieku, znam 25 Latków ktorzy są wielkimi dziećmi i zamiast osoby partnerskiej szukają sobie pokojówki lub 2 mamy. Znam 16 Latków którzy pracuja, zajmują sie domem i rodzeństwem bo nie może polegać na rodzicach. Wiek nie jest dla mnie informacja o tym jak ktoś dojrzały jest. W relacji w koncu chodzi o zrozumienie i wspieranie 2 osoby, czy wiek jest wazny? Nie zawsze, to zależy (xd) Ale mam skrętkę przy 18 z 22+. Za 2 lata pewnie mi przejdzie bo lepiej brzmi 20 latka z 28. Nim ktoś starszy tym różnica wieku jest bardziej akceptowalna. Znam pary które miały dość sporą różnicę (5+) i zaczęli za młodu - do dziś razem, ślub i dzieci. Jednak byłam też światkiem mniej przyjemnych sytuacji gdzie po odmówieniu stosunku zrobiło się nieciekawie. Nie znam tej 2 prywatnie wiec niech sobie razem będą byle z głową. Walić hejterow ktorzy nie wytrzymaja i musza nos w czyjąś relacje wpychać jak stare baby co za monitoring na osiedlu robią
Ja sama w wieku 16 lat dostałam propozycje wejścia w związek z moim 21 letnim wówczas kolegą, i choć 5 lat różnicy w związku to nie wydaje się dużo to uznałam że razem z moim niedoszłym byliśmy na zupełnie innym etapie rozwoju emocjonalnego. Jako nastolatka która dopiero odkrywała siebie i swoje życie miłosne nie byłam zwyczajnie gotowa na związek z kimś bardziej doświadczonym i w pewien sposób ukierunkowanym życiowo. Nie wiedziałam nawet jaki przedmiot w szkole chciałam rozszerzać podczas gdy mój kolega zaczynał prace w zawodzie i zbierał na mieszkanie. Ostatecznie ciesze się że odmówiłam bo dało mi to czas i możliwość odkrywania wszystkiego razem z osobami tak samo niedoświadczonymi jak ja, bez presji tego że powinnam się zachowywać dojrzalej żeby dorównywać swojemu starszemu chłopakowi.
Miłość to jednak piękna rzecz dla zasięgu ,Czy miłość nie zna wieku" - temat do herbatki który potrzebowaliśmy ale nie zasługiwaliśmy 😊 Bardzo chętnie obejrzę filmik o romantyzowaniu zaburzeń psychicznych Myślę że jeśli chodzi o różnice wieku w miłości to sądzę że większą rolę często grają wspólne wartości itd. bo moi rodzice z różnicą 7 lat są bardzo zgodnym małżeństwem 😊 Miłej niedzieli
Jak dla mnie to zalezy w jakim wieku sa te osoby. Ja wiem ze w teorii to jest legalne, ale dziwne dla mnie jest jak dajmy na to 30 latek interesuje sie osoba ktora ma 18 lat i ledwo przestala byc dzieckiem. Ja nawet nie umiem sobie wyobrazic przyjazni w takiej konfiguracji. Te osoby czesto maja zupelnie inne doswiadczenia i oczekiwania, sa na innych etapach zycia. Zupelnie inaczej ta roznica wyglada jak obie te osoby sa pare lat starsze i maja juz za soba jakies doswiadczenia. Ale oczywiscie wszystko zalezy od tych osob, kazda relacja jest inna, co dla mnie jest dziwne, dla kogos innego moze byc zwyczajna sprawa.
@@lechnowotko7132 były, moja prababcia wyszła za mąż jako 19latka, pradziadek był 15 lat starszy, to już była połowa XX wieku, ale na szczęście czasy się zmieniają, nie róbmy z tego znowu normy
@@lechnowotko7132 kiedyś też było przyzwolenie na bicie kobiet i dzieci, rodziło się w polu, albo pan miał prawo pierwszej nocy. No kiedyś to było, a dziś to nie ma. 🤦🤦🤦 Argument z doopy.
@@Parobas2003yt może i jest to obleśne. Normalny ojciec widząc, że 30 latek kręci się wokół jego 15letniego dziecka, bardzo jasno i klarownie wybiłby zboczeńcowi jego "zainteresowanie".
Hej, ciekawym filmem byłby również film na temat make-up no make-up. Ostatnio w najnowszym filmiku poruszyła to Anna Gemma, ale nadal ciekawa jestem zgłębienia tematu od psychologicznej strony. Dlaczego kobiety chcą być postrzegane za naturalne, chwalą się podpisując swoje zdjecia na ig "bez makijażu", podczas gdy mają wykonany makijaż permanentny. Czy jest to oszukiwanie społeczeństwa, czy samego siebie? I jaki wpływ ma ten trend na innych? Zainteresowało mnie to, ponieważ byłam ostatnio na większym spotkaniu, na którym dziewczyna opowiadała o tym jak czuje się piękna i wyzwolona odkąd nie nakłada makijażu, że wyszła ze swojej strefy komfortu i docenia swoje naturalne piękno. Zapytana o rady jak się to uzyskać odpowiedziała, że makijaż permanentny i wygładzenie zmarszek to najlepszy pomysł 😂. A ja się zastanawiam czym jest naturalne piękno? Pozdrawiam :)
Ja od prawie dwóch lat jestem w związku z o 7 lat mlodszym facetem. Poznając się, oboje wiedzieliśmy, że jest między nami jakaś różnica wieku, nie zakładaliśmy jednak, że taka (ja myślałam, że on jest 2/3 lata starszy a on, że ja tyle młodsza). Na samym początku nie było między nami nic romantycznego,jednak gdy on zaprosił mnie na pierwsze spotkanie, taką niby randkę, przekonałam się jaką cudowną, poukładaną i mądrą osobą jest, poza tym jak dobrze się rozumiemy i zgadzamy ze sobą , wiek nie był dla nas żadnym problemem. A teraz jesteśmy ze sobą szczęśliwi❤
Nie wiem co ja tam wczoraj nawypisywałem, ale komentarz to komentarz. Fajnie się Ciebie słucha. Sam kiedyś chciałem iść na psychologię. Po kilku dobrych latach stwierdziłem, że to zwykłe pierdolenie, a teraz żałuję, że nie poszedłem. Podoba mi się Twoje świerze podejście do tematów, które poruszasz. Słychać pasję i poświęcenie. Bardzo miło spędzam czas słuchając Twoich programów. Dajesz do myślenia w bardzo miły sposób.
Poszedłem kopać rowy, jak to mi biologica wywróżyła z fusów od kawy przy pecie. Teraz zarabiam na godzinę, tyle co ona ma na tydzień. Nie jestem synem króla sedesów, ale przy kopaniu tunelów pod metro i autostrady można zarobić.
Byłam dwa lata z kilkanaście lat starszym gościem. Nie skończyło się to happy endem. Było tak jak napomknęłaś, raczej on był z tych mniej dojrzałych, mimo przekroczenia trzydziestki. Trochę u mnie zadziałał efekt aureoli- on jest szanowaną osobą pełniącą pewne funkcje zawodowe uważane za "poważne" w społeczeństwie, dlatego wydawało mi się podświadomie, że traktuje mnie poważnie, ale tak nie było. Nie zaangażował się do tego stopnia co ja, mimo pięknego początku i późniejszych deklaracji. Dla mnie relacja z kimś, to dzielenie wspólnie życia, ja byłam swego rodzaju dodatkiem do jego spraw , z którego zrezygnował po jakimś czasie. Koniec był bardzo smutny, szarpaliśmy się długie miesiące, on "nie wiedział czego chce", dla mnie, wrażliwej mlodej kobiety lat 23 było to bardzo trudne. W końcu okazało się, że chodziło o inną osobę, z którą spotkał się parę razy na przełomie tych miesięcy. To doświadczenie wiele mnie nauczyło, już nigdy potem nie dałam się nikomu tak traktować, w końcu szczęśliwie i trwale( mam nadzieję :), bo staż rośnie, związek sformalizowany i jakościowo nas oboje budujący) związałam się z kimś w zbliżonym wieku (tym razem ja jestem lekko starsza, ale tu różnica jest w miesiącach, a nie latach).
Niedawno zakończyłam taką relację z dużą różnicą wieku i największą odmienność widzę w... zachowaniu już po rozstaniu! Ja jako ta strona starsza skupiłam się na pracy, na hobby, z czasem na nowej relacji z kobietą młodszą o 3, a nie o 12 lat, zawsze byłam gotowa do pomocy ex, cieszyłam się z jej nowej relacji i generalnie wszystko było spoko, dopóki nie okazało się, że zostałam głównym tematem na tik toku byłej partnerki, zaczęły się groźby, wydzwanianie do moich znajomych, nieznajomych, nachodzenie, uprzykrzanie codzienności i ogółem wszelkie próby wykrzesania ze mnie jakichś emocji, choćby złości! Doszło nawet do tego, że zostałam zaatakowana fizycznie. I prawdę mówiąc dopiero teraz zauważyłam tę przepaść wynikającą z różnicy wieku. Bo to nie metryka była powodem rozstania, ale metryka była zdecydowanie czynnikiem wpływającym na radzenie sobie z zakończeniem relacji z obu stron.
6:46 - Tu też nie zupełnie się zgodzę - dajesz pojedyncze przykłady - tak samo można wyszukać takie przykłady w innych przedziałach wiekowych - ktoś może zostać kaleką mając 20 lat, ktoś może od urodzenia mieć słabe zdrowie lub problemy zdrowotne... ..Mówisz, że jak ktoś stary, to musi być słaby itd... ..Ja jestem stary, i bez problemu "zarywam nocki" - czyli jeśli mi jedno spanie przepadnie, czy nawet dwa lub 3, to nic się nie dzieje, nadal mogę przebiec kilka kilometrów bez problemu, przepchać samochód (jakieś 2 tygodnie temu przepychałem dla relaxu (takie wyzwanie dla siebie) minivana po ogrodzie..), co prawda nie piję na co dzień alkoholu, ale czasem zdarzy mi się nagłaśniać jakąś imprezę - sporo osób wtedy przychodzi do mnie z wódką i nawet po wypiciu pół litry, nadal mogę swoją robotę kontynuować, i też nie mam żadnego kaca kolejnego dnia..., nadal na torach wyścigowych jestem lepszy od wielu młodych, ogrywam młodych w gry (np. w rzeczywistości wirtualnej) itd... ,,Pewnie kiedyś odczuję spadek kondycji", ale według tego, co mówisz, to już kondycję ze 20 lat temu tracić powinienem... ..Tak więc - owszem - wiek może wiązać się z kondycją, ale nie tak, jak mówisz - jeden straci kondycję w wieku 20 lat, a inny w wieku 80 lat... ..Myślę, że jeszcze młoda jesteś i za mało ludzi poznałaś, by obiektywnie wyciągać wnioski .. :) ..No i jeszcze jedno - przyjrzyj się różnym związkom - ile lat używają swojej kondycji ..? - Czyli np. - dziewczyna ma 20 lat i wydaje się jej, że jak dorwie faceta, to będzie z nim szaleć przez najbliższe 30 lat, a tu po paru latach rodzi dziecko, facet chce jeszcze szaleć, a dziewczyna już nie chce - czy więc ta kondycja jest aż tak ważna w związku ..? ..Mam znajomego - w sumie to nie wiem ile ma lat, ale w dość młodym wieku miał wypadek - jest na wózku inwalidzkim, wymaga opieki i nawet ręce ma nie do końca sprawne, ma on młodą i bardzo ładną żonę, która cały czas z nim jest i się nim opiekuje - nie wygląda na nieszczęśliwą, nie interesują ją inni faceci - wiele lat już są razem i nie zliczę ile w tym czasie się już rozpadło małżeństw, gdzie młody i sprawny chłopak ożenił się z młodą i sprawną dziewczyną w mojej okolicy... ..Tak więc to inne czynniki decydują o jakości związku, niż wiek czy sprawność fizyczna... :)
Akurat przeczytałem biografię Humphreya Bogarta, którego, dopiero trzecie małżeństwo okazało się być udane. Lauren Bacall i H. B. ;25 lat różnicy. Małżeństwo było bardzo udane., wg samej Lauren. To były lata pięćdziesiąte. Po prostu różnie bywa w życiu. Bardziej niepokoją przypadki przemocy, i mimo tego, tkwienia w takiej relacji.
Tak jest, odcinek o romantyzowaniu chorób byłby super. Chętnie zobaczyłabym też u ciebie film o współzależności (ostatnio natknęłam się na świetny serial "Zmokłe psy" i to on zainspirował mnie do zbadania tego tematu, który mam wrażenie, że nie do końca jeszcze rozumiem). Pozdrawiam 😊
Akurat w przypadku Leonardo jest to creepy. Dlatego, że on praktycznie wiąże się z osobami, które jeszcze kilka lat temu były dziećmi za każdym razem. Zresztą, tak naprawdę 18,19 czy 20 latek to tak naprawdę nadal w jakimś stopniu dziecko. I najczęściej osoba, która dopiero wschodzi w samodzielne życie i sie go uczy.
W wieku 22 lat miałam mały episode z facetem który miał 35 lat. Sądziłam że miedzy nami coś jest, bo dobrze się czułam w jego towarzystwie i ogólnie z nim. Sądziłam że jemu ze mną też jest dobrze, ale okazało się że jednak nie. Gdy wyznałam mu swoje uczucia to je zdeptał jak nic niewartego uwagi. A do tego dobił mnie spotykając się z moją koleżanką, która jest młodsza od mnie o 3 lata. Czułam i nadal czuje się źle z tym, i mimo że życzę im dobrze to nie potrafię jakoś patrzeć jak są razem, jak się przytulają i całują. Dlatego odcinam się od nich jak tylko mogę, by nie widzieć ich relacji, ich razem. Gdy niespełna rok temu, jak zarywał do niej, miał relację ze mną. (związkiem tego nie nazwę, bo nim nie był) Słaba sprawa, ale dzięki temu nauczyłam się że na razie wole być sama, nawet jakby miło tak być do mojej śmierci. Pozdrawiam.
Ale mi banie poruszyłaś XD Miałam 18 lat i właśnie 24 letni typ ztraumatyzował mnie na 3 lata. Bałam się przytulić do faceta, autentycznie. Już to wszystko przerobione na terapii, ale chciałam Ci powiedzieć, że wspaniale to tłumaczysz. Szkoda, że wtedy nie trafiłam na taki filmik. Buziaki!
Między mną a moim mężem mamy prawie 22 lata różnicy wieku + różnice kulturowe, ponieważ on jest obcokrajowcem. Jesteśmy kilka lat w związku i niedługo obchodzimy naszą pierwszą rocznicę ślubu i szczerze, dla mnie najbardziej liczyło się to, aby moi rodzice go zaakceptowali. Jestem ich jedynym dzieckiem i wiem, jak trudne było dla nich zaakceptowanie tego, że "wylatuję z rodzinnego domu" i to dodatkowo z dużo starszym mężczyzną. Finalnie moi rodzice szczerze go przyjęli, jak swojego syna, moi przyjaciele wręcz się "wyszarpują" do kogo mamy wpaść wraz z moim mężem, bo każdy chce z nami spędzić czas, kiedy odwiedzamy Polskę i jest po prostu pięknie :) Wiem, że to brzmi naiwnie i głupio, ale uwierzcie mi, jestem dorosłą kobietką i jestem świadoma moich decyzji życiowych ^^. Owszem, na początku szarpały i mną i moim mężem ogromne wątpliwości, ale daliśmy tej relacji szansę. I co mogę powiedzieć? Że we dwójkę stworzyliśmy relację opartą na wsparciu, otwartej komunikacji, zaufaniu i partnerstwie, po prostu. Dajemy sobie ogrom zrozumienia, nie ograniczamy się, przez to, jeżeli ja chcę gdzieś iść a mój mąż, przykładowo, nie chce albo nie ma ochoty, to bez problemu wybieram się gdzieś sama i nie czuję się ani z tym niekomfortowo, ani źle, ani też nikt głupio nie pyta "a gdzie masz męża?" jakbyśmy przestali być indywidualnymi jednostkami xD. To zabrzmi jeszcze gorzej, ale z jednej strony byłam mega miło zaskoczona, jak moja przyjaciółka po otrzymaniu zaproszenia na nasz ślub zostawiła swojego toksycznego faceta, ponieważ zestawiła w swojej głowie mój przypadek a jej i zobaczyła, że to, co ona przeżywała z tym toksykiem nie powinno mieć w ogóle miejsca. Bardzo mnie to poruszyło i dziękuję jej za te słowa, to ogromny komplement dla mojego związku. Staję często przed myślą "a co to będzie za 25 lat?" ale to nie są wątpliwości, czy będę chciała dalej być w tym związku, to są naturalnie przychodzące myśli, które muszę przerobić sama ze sobą, jednocześnie będąc typem osoby, która nie wie, czy za rok będzie jeszcze na tym świecie. Ja życzę każdemu związku, gdzie tak naprawdę normalne zachowania, poszanowanie, wsparcie i wspólne priorytety życiowe będą na porządku dziennym a nie czymś niesamowitym i rzadkim. Życzę Wam, aby Wasz każdy dzień przebiegał z myślą "cieszę się, że jestem z tym człowiekiem". Tak po prostu 🧡
To straszne, że uważasz, że szczytem zaufania i dobrej relacji jest to, że partner pozwala Ci wyjść z domu. Brzmisz jak typowa ofiarą strasznej przemocy.
@@arachnme12 To straszne, że oceniasz moje całe życie na podstawie błędnie zrozumianego komentarza pod filmem na youtube. Lepiej jest się zastanowić przed publikacją takich komentarzy, bo to nie tyle co jest krzywdzące a po prostu nieco żałosne. Nie znasz mnie, nie znasz mojego męża, mojego życia i zakładasz, że jestem ofiarą przemocy? xD Pisząc ten fragment o "wychodzeniu z domu" zawierałam pokrótce myśl, że nie ma w naszej relacji modelu "papużek nierozłączek" i że nie zatraciliśmy swojej indywidualności, jak to czasami bywa w niektórych związkach. Mimo wszystko Życzę Tobie/Panu/Pani miłego wieczoru :)
Ja mam w tym roku 22, mój chłopak będzie kończył 30 i pod względem dojrzałości i priorytetów życiowych okazuje się ze jesteśmy bardzo spójni. Mi zawsze zależało na tym żeby długo nie czekać z założeniem rodziny, on w swoich latach 20 chciał się wyszaleć i znaleźliśmy się oboje z takimi samymi celami życiowymi w tym samym czasie mimo różnicy wieku i zdecydowanie związek który tworzymy jest dla nas obojga bardzo satysfakcjonujący, także to bardzo zależy od sytuacji
Moja dzisiejsza podróż po internatach zaprowadziła mnie tutaj. Wydaje mi się, że jestem starsza od większości piszących. Jestem przed 30 partner po 40. Łączą nas trudne przeżycia wspólne pasje i podobna wrażliwość. Mamy te same wartości i ciekawość świata. Nietuzinkowe podejście do zagadnień, którym zachwycamy się nawzajem. Nie widzę różnicy wieku. Boje się jedynie, że w pewnym momencie zostanę sama, że nie zrealizujemy połowy marzeń, bo zwyczajnie nie starczy czasu. Taka relacja jest możliwa i może być zdrowa i budująca jak kazda inna tak samo jak toksyczna i niszcząca może być z wiązek z rówieśnikiem. Fajny filmik ale jak że wszystkim trzeba udać najbardziej sobie.
Ciekawe że akurat teraz wyszedl ten filmik - jakieś pół roku temu szukałam wszystkiego co sie da w temacie. Prawie rok chodziłam zakochana w jakoś 15 lat starszym typie (sama mając 19). Co prawda nie zostało to nigdy odwzajemnione (ani wyrażone) - jesteśmy tylko znajomymi, choć były pewne sprzeczne sygnały i w sumie do tej pory nie wiem, czy też coś było z jego strony. Dużo wtedy się zastanawiałam nad różnicą przede wszystkim etapu życiowego (studia vs własna firma) i doświadczenia w relacjach (kilka relacji po max parę/naście miesiecy vs rozwód), ale ostatecznie doszłam do wniosku, że to jest do przeskoczenia. Nie było poczucia nierównowagi sił w tym sensie że nie widziałam w nim jakiegoś autorytetu czy opiekuna, raczej to była kumpelska relacja gdzie właściwie to on częściej mi mówił o swoich problemach i przemyśleniach. Z jego znajomymi się dogadywałam, ja w ogóle nawet będąc nastolatką miałam sporo znajomych 20+ albo nawet po 30-stce, także szoku kulturowego nie było, a poznaliśmy się dzięki wspólnemu hobby, więc zawsze było o czym porozmawiać. Ostatecznie sobie dałam spokój, choć wciąż się kumplujemy i to nawet coraz bardziej, ale jednak uznałam że to ja u niego nie mam szans, bo to że dla mnie pewne różnice są do przeskoczenia to jedno, ale to ja bym była tą stroną korzystająca z doświadczenia tej drugiej, więc dla mnie to kwestia łatwiejsza do zaakceptowania. Niemniej myślę że jeśli mówimy o dwójce dorosłych ludzi, gdzie nikt nie ma intencji wykorzystania tej drugiej strony tylko faktycznie chce tę relację budować, pracować nad nią i przede wszystkim stosować otwartą komunikację, bez traktowania różnicy wieku i jej następstw jako taboo, to naprawdę nie ma nic złego. Tym bardziej jeśli ta młodsza strona np nie mieszka już z rodzicami albo w ogóle jest niezależna życiowo i umie sobie poradzić bez potrzeby opieki. Wiadomo zawsze to będzie kwestia indywidualnego rozeznania, ja tam mam zasadę że jak chłop jest bliżej wiekowo do mnie niż do moich rodziców (a jestem późnym dzieckiem) to jest git XD
Jaki ma charakter? Jest typem otwartego, pewnego siebie chłopa czy bardziej zamkniętego, nieśmiałego? Jeżeli to pierwsze, nie ma z Tobą żadnych problemów jeżeli chodzi o komunikację, dobrze się dogadujecie to jest bardzo duża szansa, że gdyby coś było na rzeczy wiedziałabyś to dawno temu. Szczególnie, że występowanie ze stopy znacznie starszego dodaje wielu facetom pewności siebie w tych sprawach. No chyba, że jest nieśmiały, zamknięty. Wtedy może być różnie. W każdym razie moim zdaniem przy tak znaczącej różnicy wiekowej inicjatywa powinna wyjść z jego strony bo bierze on na siebie pewną odpowiedzialność nawet jeżeli jesteś już od dłuższego czasu pełnoletnia.
@@Pacjonek pewnego siebie, tylko jak mówię - sygnały były mieszane, dużo ludzi którzy znali mnie i jego sugerowało że coś jest na rzeczy, ja też coś może i widziałam. Jednak generalnie to skomplikowana sytuacja przez względy środowiskowe/społeczne powiedzmy (nie bede wchodzić w szczegóły bo nie chce sugerować osób), na tyle że mogę przypuszczać, że nawet jeśli by chciał to by nic nie powiedział bo za dużo dobrego jest do stracenia w razie niepowodzenia niestety. A i też uważam, że to on jeśli już powinien wyjść z inicjatywą, dlatego nigdy się nie narzucałam ani nie okazywałam zainteresowania jakoś specjalnie. Ogólnie uznaje że jeśli kiedyś się coś ma rozwinąć to sie rozwinie, może nawet za jakiś czas jak jeszcze troche bede bardziej ogarnięta życiowo i nie będę już mieć tego dylematu czy jest "z mojej ligi" bo przecież z praawie dzieckiem nie będzie chodzić :P wszystko na chillu
Super filmik! Co jakiś czas ten temat krąży mi po głowie bo nie wiedziałam jakie do końca mam zdanie na ten temat bo nie wiedziałam jak to wyglada od psychologicznej strony, teraz już wiem, dziękuje! ❤
No szkoda że ten kanał nie isrniał gdy miałam te 18 lat i zapoznałam się z 30 letnim facetem ale na szczęście byłam w tedy tak zastresowana przez co irytująco infantylna że mnie szybko zostawił (uciekł przede mną) więc nie było źle byłam bardzo emocjonalna i nie racjonalzowałam tej relacji Ewa ma rację trzeba mieć te same priorytety w życiu być na podobnym etapie by związek działał
To się trochę kupy nie trzyma. Wyobraź sobie np. 40 letniego faceta, który przez wcześniejsze życie musiał opiekować się niepełnosprawnymi rodzicami po wypadku samochodowym. Kiedy ta opiekę skończył chce założyć rodzinę i co? Będzie szukał kobiety w swoim wieku? Serio? Na żonę i matkę swoich dzieci wybierze 40 latke? Taki związek nie ma szans powodzenia. Żadnych. Będzie szukał dużo młodszej. Bo z 40 latka nie założy już rodziny i ona mu nie urodził i wychował zdrowe dzieci.
W wieku 16 lat byłam w związku z 21 letnim facetem. Po krótce, zostawiło mi to wiele problemów mentalnych, w tym kompleksy i brak akceptacji swojego ciała przez zbyt wczesny i zbyt perwersyjny kontakt seksualny. Był to niestety człowiek manipulant, który korzystał z tego ze widziałam go jako wzór będąc tak młodą osobą. Moja przyjaciółka która jest rok młodsza również się z nim związała po mnie (ten sam krąg znajomych i trochę skomplikowana drama romantyczna) i była z nim znacznie dłużej w związku i dużo więcej krzywdy jej wyrządził psychicznie. Do dziś rozmawiamy i mając obie po 24-25 lat nie wierzymy jak mogło to być dla nas normalne być zauroczonym kimś tak młodym i niedojrzałym jak my byłyśmy. On wymagał od nas dorosłości w tak naprawdę najmniej dojrzałym okresie naszego życia. Co tu dużo mówić, obie musiałyśmy nauczyć się akceptować ciało i przestać być aseksualne. Choć jak mam być szczera niektórych rzeczy nadal nie lubie w tej sferze, nadal czuję obrzydzenie.
Jeśli facet w wieku 21 nie dogaduje się z rówieśnikami i lata za nastolatkami to znak ze coś jest nie tak ;) różnica wieku spoko, ale dopiero jak obie osoby są dorosłe. Mam 25 lat i nadal nie ogarniam w pełni życia i związków, ale gdy tylko przekroczyłam 21 zdałam sobie sprawę ze 16 latek by mnie nie uwiódł ;) bo to dziecko ;) ja się sama czuje nadal jak dziecko, ani mi się myśli związać z kimś jeszcze młodszym.
@@AnnaAnna-vz6lyale ja muszę przyznać rację jednak @dusianova, bo czasem jest tak że naprawdę ludzie są w różnym wieku i są na różnym etapie. Bo ja na przykład kiedy skończyłem 18lat to byłem bardzo dziecinny. Niby powinienem być wtedy dojrzały a nie byłem. Dopiero jak skończyłem 22lata to poczułem że to ten etap dorosłości. Więc myślę jednak że ludzie są różni i w różnym wieku czasem dojrzewają, no ale w gruncie rzeczy dzieje się to mniej więcej do 20tki
Różnica wieku u mnie zawsze była bardzo ważnym aspektem i to w każdej relacji- zawsze wydawało mi się mega niestosowne trzymanie się z dużo starszymi czy młodszymi ludźmi i nie mam zielonego pojęcia skąd to się wzięło- w domu nikt mi nigdy nie suszył głowy o to, to po prostu było i już. Dużo starsze osoby wywoływały we mnie dyskomfort, nie umiałam się odezwać kiedy zostawałam sam na sam z kimś dużo starszym kto nie był moimi rodzicami lub dziadkami- nawet kuzyni czy kuzynki, z którymi teraz mam bardzo dobry kontakt, traktowałam z dużym dystansem. I tu jest ważny aspekt, bo ja nigdy nie byłam w związku, a wszelkich ewentualnych amantów czy amantki, którzy byli dużo starsi ode mnie odprawiałam z kwitkiem, bo gdzieś tam mnie skręcało w środku, że ten ktoś mógłby być bliższy wiekiem do moich rodziców niż do mnie- cała idea mommy/daddy mnie mocno odrzuca (mimo że mam swoje mommy i daddy issues XD). Ta granica spowodowała też, że często moi znajomi kiedy pytali mnie o radę w takich sytuacjach, moją negatywną odpowiedź traktowali jak moje bycie zazdrosnym człowiekiem czy inne takie śmiesznostki. I tak naprawdę jest to fascynujące, bo mając ADHD i będąc osobą raczej impulsywną, ten typ 'ekscytacji' nie powinien być mi obcy- a jednak jest blokada, bo nawet nie jestem w stanie czytać/oglądać tytułów, w których w relacji jest duża różnica wieku- wyjątkiem jest Lore Olympus, ale możliwe dlatego, że mamy do czynienia z istotami nieśmiertelnymi, więc gdzieś tam patrzę na to inaczej. Nie wiem. ALE będąc obecnie po trzydziestce widze, że to moje odczucie się zmienia/umacnia- nie byłoby problemem związać się dla mnie z kimś starszym od siebie o 10 lat, ale 10 lat w dół to dalej jest problem. Ze znajomościami mam różnie, bo mam w swoich szeregach znajomych 10 lat młodszych ode mnie, ale jednak krąg moich przyjaciół to ludzie z różnicą wieku rok lub dwa. I tak też mam z relacjami innych ludzi- trochę 'luźniej' patrzę na to wszystko niż kiedy byłam nastolatką. Też nie wiem ode czego to zależy i czym zostało spowodowane.
ja zawsze szukałam kogoś wiekowo podobnego, bo właśnie te różnice w światopoglądzie, momentach życiowych wiedziałam, że będą dla mnie nie do przejścia. Tak więc wcześniejszy partner był rok starszy i obecny - mąż - również. I polecam. Uważam, że najważniejsze, by na poziomie emocjonalnym być na tym samym poziomie, ale również życiowym. Bo totalnie co innego chce 16 latek, 20 latek, 25 latek a 30 latek i czego innego oczekuje. Mam aktualnie 26 lat i jak myślę o sobie w wieku 20 to nawet ja nie dałabym rady ze sobą wytrzymać z tamtych lat - już nie nadążam jak to powiedziała Ewa 😅 i nie jest mi z tym źle, bo mój mąż jest na tym samym poziomie. A tak to bym wiecznie czuła że odstaje w jedną czy w drugą stronę. Rozmowy o dzieciach już też przestają mnie peszyć a zaczynają interesować. A 20-letnia Basia i dzieci, hell no 🤣 Z wiekiem też wiele się zmienia, my się zmieniamy i to też warto mieć na uwadze. Ale to ja, każdy może mieć inaczej😉
Byłam w takiej relacji (15 lat różnicy, ja młodsza) On to by jeszcze imprezował, ja już myślałam o rodzinie i gromadce dzieci, rozeszliśmy się w przyjaznej atmosferze i każdy znalazł partnera, któremu odpowiadają nasze cele życiowe :)
Poznałam mojego męża mając 19 lat i rozpoczynając studia więc teoretycznie wszystko było przede mną. On w tym czasie kończył edukację wyższą mając 26 lat. Mam wrażenie, że to ja wtedy miałam bardziej „poważne” priorytety i wyobrażenie początków naszej relacji, za to on dłuuuugo dojrzewał do poważniejszych kroków, co skutkowało między innymi ślubem dopiero 10 lat po „rozpoczęciu” naszego związku 😅
Tego mi brakowało❤ mój mąż jest starszy ode mnie o 24 lata. To ile teori, zaburzeń itd zostało mi przedstawionych przez różnego rodzaju ludzi, a nawet własną rodzinę, bo mam starszego męża jest nie do ogarnięcia 😂 teraz będę odsyłała wszystkich znawców, do tego filmu ❤❤
Umawialam sie cale zycie z facetem albo troche starszym albo rownolatkami, bo tak jest normatywnie. Z moich obserwscji wynika ze mężczyźni milenialsi nadal nie do końca potrafią rozmawiać swobodnie o emocjach, nadal nie do końca rozumieją wartości zdrowia psychicznego, nadal powielają błedy swoich ojców i nadal nie otrząsneli się ze swoich generational traumas. Dlatego mam partnera mlodszego o 8 lat - 30latka z Polski i 22latek z Hiszpanii. W końcu ktoś kto wysłucha, zrozumie i zakomunikuje się w zdrowy sposób. Co za ulga! Moje 30letnie koleżanki, które wiele lat próbowały szukać partnerów w swoimi wieku, podzielają moją opinie, bo same zauważyły że Gen Z ma zdrowsze podejście do zdrowia psychicznego i emocji. P.S. To tylko moje osobiste historie, ponieważ przeżyłam je JA, mam prawo wysnuć opinię na ich przykładzie.
Jak poznalam mojego obecnego partnera miałam 23 lata, on miał 31. Poki co 5 lat związku i żyje nam się świetnie. Na początku obawiałam się jak ta różnica wieku może na nas wpłynąć i wiadomo, ze zawsze jest to gdzieś tam z tylu głowy. Najważniejsze, żeby ze sobą rozmawiać, poki co upewniamy się w tym, ze jesteśmy na tym samym etapie życia - dzieci ani ślubu nie planujemy, skupiamy się na pracy i podróżowaniu ;)
8 lat różnicy to jest norma, kiedy ty będziesz już zużyta po 40stce to on będzie około 50tki więc będziecie na tym samym etapie. Aczkolwiek już jesteście na tym samym levelu.
Jestem od 5,5 roku w związku z 11 lat starszym mężczyzną.. poznaliśmy się, gdy miałam 16 lat na bractwie rycerskim. Z racji swojego doświadczenia w walkach rycerskich, prowadził jedne z pierwszych zajęć. Zaznaczę, że wiek uczestników był w zakresie od ok 14 rż do i nawet osób po 40stce (jeden z najstarszych członków obecnie). Przypadkiem dowiedziałam się, że gościu robił streamy na YT, więc znalazłam jego kanał i słuchałam sobie go wieczorami (bardzo charyzmatyczna osoba, grał po prostu w gry i gadał z widzami). Z racji, że miło mi się go słuchało zapytałam go raz po spotkaniu, czy robi dziś streamka, po czym mega się zdziwił, że wiem o tym fakcie XD Tego samego wieczoru do mnie napisał i pisaliśmy już codziennie, po wiele godzin. Wzbraniałam się przed tą relacją, głównie ze względu na ludzi wokół i rodzinę. Spotkaliśmy się kilka razy, po czym z płaczem przyznałam się mamie, że chyba mi się spodobał. Rodzice go poznali, polubili (zwłaszcza mama) i tak sobie razem żyjemy. Było ciężko, wielu ludzi oskarżyło mojego partnera o grooming, życzyło mu śmierci i grozili wpierdolem, jeśli go spotkają na ulicy. Straciliśmy przez nasz związek kilka znajomości (w tym mój partner stracił najlepszych kumpli). Ja jestem wdzięczna za naszą relację. Nie była ona łatwa, popełniliśmy wiele błędów po drodze, ale wspieraliśmy się na każdym kroku. Cieszę się, że jest starszy, wiele mi pokazał i wiele nauczył o dorosłym życiu (tak, zaraz wyskoczą ludzie w komentarzach, że to rola rodziców). Próbowałam nawiązać relacje z rówieśnikami, ale tak bardzo nie miałam z nimi tematów do rozmów innych niż szkoła. Wydawali mi się tacy nieodpowiedzialni i olewczy w stosunku do wielu rzeczy. Imprezowali czasem i nawet w środku tygodnia, potrafili grać na konsolach na lekcjach i wiecznie byli nieprzygotowani.. Dla mnie to było tak abstrakcyjne. Ja już wtedy wiedziałam, że marzę o małym domku gdzieś na uboczu ze zwierzakami i kimś u boku. Nie wiedziałam, czym chciałabym się zajmować, ale dalej tego nie wiem, próbuje różnych rzeczy, ale jestem młoda i po to jest życie, aby próbować. Jestem wdzięczna, że mój narzeczony (we wrześniu mąż) jest przy mnie, wspiera mnie i zawsze mi dopinguje we wszystkim co robię. To że mój partner nie miał szczęścia z kobietami (a miał i młodsze i starsze od siebie, a też i równe wiekiem) go nie skreśla. I wbrew temu co mnóstwo ludzi w Internecie i nie tylko, próbuje nam wmówić, nie poszedł do liceum szukać sobie młodszej laski, nasze spotkanie to był przypadek. Mnóstwo ludzi też próbuje mi wmówić, że zmieni mnie zaraz na młodszą.. To boli, że ludzie tak szufladkują i myślą, że tym nie krzywdzą innych. On sam nigdy nie traktował mnie, jak dziecko, tylko jak równego sobie partnera. Szkoła to był tylko krótki etap, teraz już mamy podobne priorytety. Przed nami teraz ślub, zmiana pracy (obecna wywołała u mojego partnera depresje), ukończenie mojego prawka (może w końcu się uda XD) i budowa naszego wymarzonego domku na wsi, gdzie nasze dwa koty i pies, będą miały w końcu przestrzeń dla siebie.. Wiele ludzi i tak mi będzie próbowało wmówić, że mam wyprany mózg i nie uwierzy w ani jedno moje słowo, ale nie obchodzi mnie to już. Będę mówić głośno o naszej miłości i szczęściu, nawet jeżeli cały świat będzie przeciwko nam. Nie wiem czy nasza relacja jest już na zawsze, życie pisze różne scenariusze, ale zawsze będę wdzięczna za to, że miałam u boku tak wartościową i cudowną osobę. Miłość to jednak piękna rzecz
Wspomnień czar. 🦄 Gdy miałam 19 a mój chłopak 26- fajnie, pierwszy związek, razem imprezowaliśmy, do tej pory mamy kontakt. Teraz rozstałam się z 26 latkiem mając 34 - dużo większa różnica w podejściu do relacji, nierozumiana przeze mnie potrzeba kontroli na każdym etapie życia, straszne sceny zazdrości... Ogólnie związek typowo toksyczny :P Najdłuższy trwający 7 lat związek miałam jednak z rówiesnikiem; niestety tu podzieliły nas rzeczy nie do końca od nas zależne.
Między mną, a moim mężem jest 8 lat różnicy i uważam, że jest to cudowne. Zawsze byłam osobą, która lepiej dogadywała się z wiele starszymi osobami. Nigdy nie potrafiłam na dłuższą metę dogadać się z mężczyzną w moim wieku, czy tam rok, dwa lata starszym. W momencie poznania mojego męża od razy poczuliśmy, że świetnie się dogadamy i zrozumiemy, to uczucie nie zawiodło nas już od wielu lat.
Ja to mieszane uczucia z groomingiem. Jestem programistą, często pracuje w tak zwanym agile (to jakby sposób pracy. Opisuje spotkania, ich cel, relacje z klientem, sposób podchodzenia do zmian itp, nie ważne aż tak) w tym agile jest zdefiniowane pojęcie groomingu, jako przygotowanie oczekujących na zrobienie zadań. Czyli bierzemy zapisana potrzebę klienta i rozmawiamy o tym jak to rozwiązać, ile pracy może to wymagać, czego będziemy potrzebować itp. Potem można planować pracę z takimi opisanymi i wycenionymi godzinowo zadaniami. Drugie pojęcie jakie znam pot tym słowem, to ogarnianie psów, czyli bycie psim "fryzjerem", a potem się dowiedziałem, że to słowo dla większości ludzi to coś złego... Całkiem podobnie, jak rozmowa z pracy o tym, że dużo ludzi ma chlamydie, która dostało od swoich dzieci, które ja mają z przedszkola. I dla osób, nie w temacie... Chlamydia to zarówno choroba weneryczna, jak i przenoszona droga kropelkowa infekcja powszechna u dzieci, ale wywołująca jakieś dłuższe konsekwencje, ale ni jak związana z seksem. Poprostu dzieła ta sama zwyczajową nazwę
Hmmm ludzie rozwijaja sie cale zycie. I jest taka granica ok 35ki gdzie czlowiek osiaga jakas stabilnosc i dojrzalosc i roznica wieku sie zaciera. Nie chce generalizowac ale wydaje mi sie, ze wielkie roznice wieku ( powyzej 15 czy 20 lat) swiadcza o jakies niedojrzalosci starszego partnera, potrzeby polechtania ego lub wrecz powierzchownego traktowania partnerki (niewazna osobowosc czy dojzalosc wazny jest tylko wyglad) .jasne ze sa wyjatki, ale mimo wszystko mentalnie 20 lat to przepasc .
Szczerze miałam nadzieję, że poruszysz kwestie par nieletnich i dorosłych nie tylko pod kątem prawnym ale psychologicznym, bo z tego co kiedyś czytałam czucie pociągu do dzieci jest zaburzeniem. No i zauważyłam też że dużo ludzi (mniejszość ale i tak dużo ludzi, szczególnie młode osoby) broni takie pary. Przykładem może być to jak kiedyś widziałam filmik na tiktoku że 18 latka i 28 latek byli w związku i poznali się jak ona miała chyba 13 lat i wtedy już weszli w związek. Niestety ludzie bronili ich mówiąc, że przecież są szczęśliwi itd. Niby tak ale dalej zakochał się w niej jak ona miała 13 lat. Dlatego poruszenie tego tematu byłoby dobre na ten odcinek bo dużo ludzi bierze to za coś normalnego i zasłania się cytatem "miłość nie ma wieku". Co do omawianych tutaj sytuacji to nie spotkałam się z wieloma sytuacjami że ktoś potępiał taki związek, raczej ludzie mówili że są dorośli i to ich życie, ale nie mówię że takowe się nie zdarzają.
Osoba która ma 16 lat pod względem fizycznym jest już zasadniczo młodym dorosłym człowiekiem. Nie dzieckiem. Z tego też zresztą powodu pedofilię definiuje się w większości rozwiniętych krajów do 14, maksymalnie 15 roku życia.
Gubisz się w zeznaniach, bo raz piszesz że się poznali jak miała 13lat a innym razem mówisz że się wtedy w niej zakochał. Zakochać się a poznać to są dwie różne rzeczy po pierwsze. A po drugie - tak, masz rację że jeżeli dorosła osoba czuje pociąg do dziecka to jest to zaburzenie, ALE z tego co mówisz wynika że ich związek przetrwał aż do jej dorosłości. Czyli wynika z tego że i on i ona są teraz dorośli, on wciąż ją kocha więc wcale nie jest pedo
@@Shellicious nie gubię się w zeznaniach bo ona sama to potwierdziła że wtedy się poznali i zaczęli się spotykać I tak, teraz są dorośli ale wtedy ona nie była i tak, ich związek przetrwał ale czemu ludzie nie uważają za dziwne że WTEDY czuł do niej pociąg I no sorry ale nie łatwo napotkać coś na takie tematy więc dałam taki przykład jaki pamiętam najbardziej
Ja w wieku 16 lat spotkałam chłopaka 21 letniego. Ogólnie gdy mnie poznał był zachwycony że mądra oczytana, pracuję, pogada ma każdy temat itd. (to jego słowa żeby nie było nie gloryfikuję sama siebie xD) przeraził się gdy dowiedział się ile m lat 😂 ja faktycznie była dużo dojrzalsza od moich rówieśników (trudna sytuacja w domu wymusiła szybsze dorastanie 🙃) bardzo się baliśmy oboje tej różnicy wieku. Najbardziej przekonał mnie do siebie gdy mu powiedziałam że nie chcę uprawiać zegzu póki nie skończę szkoły, a on na to że nawet nie śmiałby mnie o to prosić bo "nie chciałbym ci życia sp**rdolić". I tak nawet nie wiem kiedy minęło nam 8 lat związku jesteśmy rok po ślubie a na święta ma się pojawić na świecie nasz dzidziuś 😊 kosztowało nas to masę pracy i dużo przeszliśmy ale było warto. Teraz te 5 lat różnicy to nie wiele ale wtedy pomimo naszych wspólnych zainteresowań i mojej dojrzałości było to wyzwanie bo tak jak mówisz byliśmy na trochę innych etapach życia. Ale czasem taki związek może się udać tak jak w naszym przypadku ❤
1:20 Ja pozdrawiam z Londynu. Centrum, full english breakfast na talerzu. Lubię Ciebie słuchać, ciekaw jestem czego się dowiem o moim "guilty pleasure" związku.
Nic mnie bardziej nie wkurwia jak typy po 30 broniące związków z nastolatkami, upierając się że taka 16 to już biologicznie dorosła kobieta 😆 i że ona doskonale wie co robi. Na nic tłumaczenia, że to nie jest w pełni rozwinięty człowiek. Tfu, pluję na takich ludzi i gardzę nimi.
@@Anonimmm19 a czy musi być na mentalnym poziomie 16 latki żeby się zakochać? A nawet jakby był to co ma zrobić? Powiesić się? Z 30 latka się nie dogada, nie ma szans.
@@michamichaowski8375 Tak, żeby się zakochać - musi być na mentalnym poziomie 16 latka. A to już niejako opóźnienie intelektualne. Zakładam, że przy takich warunkach nie jest to wyrachowanie i się zdarza. Jednak nie oszukujmy się, dużo częstszym scenariuszem jest po prostu grooming, gdzie stary koń leci na małolatę.
11:44 - Także się nie zgodzę - moja bratanica w wieku 6 lat sporo więcej rozumiała niż przeciętna kobieta w wieku 30 lat - nie mówię tu o sprawach seksu oczywiście, ale choćby o sprawach relacji międzyludzkich - wiele razy coś komentowała tak, że sam byłem zaskoczony jej wypowiedzią, a większość dorosłych kobiet nawet nie jest w stanie zrozumieć takich spraw, gdy się im tłumaczy... ..Oglądała filmy, gdzie były mocno zawikłane sprawy, i komentowała to bardzo mądrze, i rozsądnie... ..Wskazywała wiele błędów dorosłych kobiet - i robiła to dobrze... ..Skończyła w Stanach studia w jednej z najlepszych szkół z najlepszymi wynikami - ma teraz 26 lat i zwiedziła już prawie całą Europę, obie Ameryki, oraz tą środkową, Afrykę i sam nie wiem co jeszcze - nie wiem czy Była w Japonii i Chinach - jej młodszy brat parę dni temu był w Tokio... ..Tajże w wieku 6 - 7 lat miała już na koncie pisanie wierszy oraz publikacji, które nawet w jakichś książkach się ukazały... ..Znam też dziewczyny, które mając 30 czy 40 lat, nie rozumieją różnych prostych rzeczy... ..Tak więc może młoda dziewczyna - nawet taka z podstawówki, być dojrzalsza psychicznie czy mądrzejsza od dziewczyny w wieku 30 lat... ..Zauważ, że praktycznie wszyscy wielcy naukowcy obu płci, już w bardzo młodym wieku przeważnie wykazywali dużą dojrzałość, a też jest wiele dorosłych ludzi, wykazujących dużą niedojrzałość... ..Owszem - ktoś może tak "bajerować" - kłamać, ale wcale nie musi... ..A rozwój mózgu..? - poczytaj o ludziach, którzy mają różne duże kontuzje mózgu - np. jeden gość sobie odstrzelił kiedyś "pół głowy", przeżył - miał pewne zaburzenia przez kilka tygodni i potem w większości wrócił do pierwotnego stanu - mózg jest elastyczny - każdy ma inny i to nie jest tak, że u każdego wszystko się rozwija tak samo i w tym samym czasie...
Myślę ze ciekawie byloby zrobic film o autyzmie, można o tym mowic godzinami ale mysle ze warte podkreslenia byloby dlaczego stereotypy są błędne oraz dlaczego nie powinno się mowic zespol aspergera/łagodny autyzm
Ja osobiście poznałam kiedyś na 6obcy faceta 10 lat starszego od siebie (sama miałam wtedy 16). Początkowo po prostu pisaliśmy do siebie tak o, koleżeńsko, o pogodzie itd. Ale dość szybko wszystko zaczęło w tym pisaniu skręcać na tory romantyczne i nie widząc nawet faceta na oczy - zakochałam się. Dwa lata trwała nasza znajomość, w trakcie których zobaczyliśmy się tylko raz na jakieś 2-3 godziny (choć spotkań miało być więcej, ale zawsze ostatecznie słyszałam wymówki, łącznie z chorobami psychicznymi, w które szczerze wierzyłam i dalej ich nie neguję, jednak nie mam też na to dowodów). Nie posądzałam go nigdy o to, że ma kogoś innego, bo mogłam dzwonić o każdej porze dnia i nocy, mogliśmy rozmawiać ze sobą godzinami. Ostatecznie wykończyło mnie kolejne odwołane spotkanie, kolejny brak fizycznego kontaktu i brak perspektyw na poprawę. Postawiłam nawet swego rodzaju ultimatum - zerwałam, ale z zastrzeżeniem, że może kiedyś uda się to jeszcze odbudować. Ostatecznie nawet to nie skłoniło go do przyjazdu (zaznaczę, że mieszkał w mieście oddalonym od mojego o ok. 120km), jedynie lamentował w wiadomościach o tym, jak to on nie cierpi. Chwilę później nasza znajomość zakończyła się. Ja wróciłam do życia, przestałam się zamartwiać, a dziś jestem w szczęśliwym związku z 2 lata młodszym chłopakiem, który skoczyłby za mną w ogień. Tamtej znajomości nie demonizuję, bo mimo wszystko byłam szczęśliwa, że miałam choć w takiej formie kogoś bliskiego. Nauczyłam się też, kogo tak naprawdę szukam i jakie cechy faceta są tymi, które sprawią, że stworzymy w przyszłości szczęśliwy związek
@@nienoco To nie catfishing... Catfishing to podszywanie się pod kogoś, a autorka komentarza napisała, że raz spotkała się z tym facetem na kilka godzin.
@@nienoco Szczerze pierwszy raz słyszę o catfishingu, ale z tego co teraz doczytałam, to nie wiem, czy można to pod to podciągnąć, bo jak napisała druga osoba - spotkałam się z tym facetem. Był taki jak na zdjęciach, jednak nie mogę powiedzieć, jak wyglądała reszta jego życia - praca, dom, rodzina (opowiadał często o mamie i babci), więc być może jest coś w tym co mówisz. Dziękuję za informację!
Rocznikowo mam 21 lat, mój mąż rocznikowo 27. Niby to różnica a dla nas wcale. Dla moich rodziców początkowo nie do przeskoczenia. Moja babcia wydała wtedy rodzinny komunikat, że przecież między nią a dziadkiem też było 6 lat i żyli razem aż zmarł i nadal by z nim pożyła. W ostatnim dniu gdy byłam jeszcze 19sto latką wzięliśmy ślub. 20 urodziny świętowałam na poprawinach. 24 września będzie rok. Żeby nie było- za wszystko płaciliśmy sami. Jak to mówi moja 8 letnia siostrzenica "Tak trzeba żyć, nie tracić minut".
14:04 a widzisz, znam osobiście przypadek o którym mówisz w tej końcówce materiału. Ona 14 on 26. On chodził z jej siostrą, starszą 26 i pykał obie. Ona teraz 18 on 30 oczywiście, swój związek ukrywali. Ale i tak wyszło na wierzch. A teraz się z tą 18 zaręczył, oczywiście cały świat musi wiedzieć, że powiedziała tak. Miłośc? Nie, nie ma u niej miłości. Bo kazdy związek w jakim była z ludzmi ze swojego roczika, to każdego kochała. Partenrów zmieniała jak rękawiczki. Zdobywali co chcieli, potem kop w 4 litery. Aż trafiła na dużo starszego chłopa swej siostry. W kwesti kory mózgowej u kobiet, to kora rozwija się ostatecznie w wieku 27 lat.
od 5 lat jestem w związku z osobą o 11 lat ode mnie starszą, nasz związek rozpoczął się jak miałam 23lata, więc już raczej wiedziałam co robię :D Wiek nie jest taki mega istotny, wszystko zależy od tych konketnych dwóch osób, każda relacja jest inna, wyjątkowa. Zgadzam się z tym, iż różnica wieku uwydatnia się w konkretnych sytuacjach, w określonych polach życia. U nas np. jest to odczuwalne dla mnie w sytuacjach kiedy coś robimy/mamy intensywny dzień ja mam chęć i siłe jeszcze coś robić, a mój mąż najchętniej by już odpoczywał. Zwyczajnie szybciej dopada go zmęczenie. Nie jest to całe szczęście jakaś drastyczna różnica :) Pozdrawim!
Między mną a moim mężem jest 15 lat różnicy. Spotykał się z komentarzami typu „czy mam kompleks tatusia?”. No nie mam, zwyczajnie chcemy tych samych rzeczy i mega się rozumiemy. I różnicy wieku nie czuć w codziennym życiu. Jak poznałam męża, miałam 23 lata -on 38. Jesteśmy razem dziesięć lat, dla każdego z nas to: pierwsze małżeństwo, pierwsze dziecko i pierwsza pożyczka na mieszkanie 😂 Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam ❤️
Mój jest starszy o 8 lat Jesteśmy ze sobą 5 lat W tym roku skoncze 22 lata Osoby bliższe mojego wieku bardzo zrazilu mnie swoim spostrzeżeniem w stosunkj do kobiet Z moim teraz spodziewamy się dziecka. Jest dobrze 😇 Chociaz byl czas gdzie przez te różnice wiekowe przy imprezkach czy innych aktywności wychodziły ale doszliśmy do zrozumienia
To... bardzo zależy. Biorąc pod uwagę, że każdy dojrzewa w innym momencie, każdy ma inne potrzeby, inne... no wszystko. Znam związki, które się poznały, gdy jedna strona miała lat 16, a druga 21+ (i to kilka takich), które obecnie mają po 35-85 lat i są do dziś razem, po ślubach i wzglednie szczęśliwi. Stygmatyzacja jest tutaj chyba największym problemem wbrew pozorom (nie licząc oczywiście faktycznie toksycznych relacji, ale te w sumie mogą w każdym wieku i momencie życia się pojawić) i znam też kilka osób, które zrezygnowały ze związku tylko ze wzgledu na otoczenie (niektórzy wrócili do siebie po czasie, inni do dziś żałują straconej miłości). Innymi słowy żyj i daj żyć innym, reaguj tylko, jak widzisz jakąś niebezpieczną lub typowo nielegalną relację. 🤷♀️
Nienawidzę określenia "daddy issues" przez to jak bardzo jest to romantyzowane w pop kulturze. To już stało się nawet bronią przeciwko dziewczynom, które dorastały bez ojca Kiedy mój terapeuta napomkną tylko żartobliwie o tym terminie, moją pierwszą reakcją było głośne "k#$@a no nie!"
ja bym bardzo chciał zobaczyć materiał w Twoim wykonaniu o romantyzowaniu chorób psychicznych
Tak tak tak!
dokladnie
Jestem za.😊😊
romantyzowanie borderline i zaburzen odzywiania
Jest na kanale "nie wiem ale się dowiem"
Jako przedstawicielka książkar proszę o odcinek na temat romantyzowania toksycznych bohaterów fikcyjnych
O tak, wszystkie harlequiny, które namiętnie czytała moja ciocia były takie toxic 🤦♀I ich następcy typu 365 dni, after, itp. A jednak ludzie to czytają, dlaczego pytam?
rodzina monet
omg taaak, niesamowicie ciekawy to jest temat
@@szaman8900właśnie miałam to napisać xDD
@@szaman8900 YES PLS
Najlepiej stworzyć związek z samym sobą, wtedy jest w nim najmniej różnic.
No chyba że borderline
@@Parobas2003yt Mając bordera można zbudować dobrą relacje z samym sobą :) Ofc zajmuje to o wiele więcej czasu, ale nie jest to niemożliwe
Najmniej różnic, więc też nikt niczego nie równoważy i nie uzupełnia, co też jest przydatne mimo wszystko:p
gorzej jak są ;-;
@koprolity ty jesteś wszędzie
Kiedy chodziliśmy do gimnazjum, daawno temu i moje koleżanki spotykały się z facetami o 8, 10 lat starszymi, którzy mowili im ze są "bardzo dojrzałe" jak na swoj wiek, przewaznie zostawaly ze złamanym sercem, w ciazy albo po prostu wykorzystane.
Starsi faceci nie są glupi, kiedy chcą młodszą dziewczynne to doskonale wiedzą co robią i czego chcą. Te gadanie że są takie dojrzale, oznacza ze albo sami są mentalnie 10 lat młodsi albo zalezy im na jedym, młodszą osobą latwiej jest manipulować, przekraczać jej granice itd. Moze i taki zwiazek ma przyszłość, ale dziewczyny uwazajcie, nie wszycy faceci są "mili", ufajcie swoim przeczuciom, bardzo czesto maja racje.
nie wszyscy, ale czasy szkolne to co innego... taki 22/23 latek moze chciec wykorzystac 17latke, ale w pewnym wieku to jest szczere. Ja poznalam swojego meza jak mialam 19 lat, on mial 25 i jakos nie chcial mnie wykorzystac ;p. Takze nie ma co generalizowac
W obecnych czasach normalizowania i ocieplania wizerunku sex workkingu, promowania, że onyfansy są dobre doprowadza do sytuacji, gdy nikt nie chce kobiet powyżej 25 rż. Zobaczcie tylko na tiktokach jak to wygląda, życie kobiet zaczyna się od 18 rż (widział ktoś chłopaków 18 latków zapraszanych na drogie jachty, imprezy?), a facetów około 30tki, gdy jest zebrany zasób w postaci choćby mieszkania bez kredytu, dobrego auta. Taki facet nie będzie wybierał sobie laski z przebiegiem, która przez swoje lata młodości imprezowała tu i tam, a gdy już leci pod 30tke, to nagle zderzenie ze ścianą, bo musi rywalizowac o partnera ze skromnymi, ogarniętymi 20-24 latkami. Oczywiście rynek simpów i beciaków robi swoje ^_^, no ale high valu facet nie bedzie szukał kobiety do długoterminowej relacji, która ma solidny bagaż (kaszojad) i przebieg.
Myślę że to naprawdę indywidualna sprawa, na którą składa się bardzo wiele czynników i każdy przypadek jest inny więc nie zakładałbym od razu ani że zawsze starsza osoba wykorzysta tą młodszą ani że w każdym przypadku jest to prawdziwa i szczera miłość i taki związek ma sens
@@sabinasowakiewicz3328Szczerze bym się zastanowił nad podanym przez Ciebie przykładem. Bo myślę że możesz mieć rację i w wielu przypadkach zapewne jest tak jak mówisz, ale myślę że nie każdy przypadek faktycznie taki jest. Ludzie są czasem bardzo różni, relacje między nimi też się bardzo różnią
@@Shellicious też prawda. Nie zawsze tak jest jak pisze. Ale przeważnie
HISTORIA MOJA I MOJEGO DALEKIEGO KUZYNA
Gdy miałam niecałe 13 lat poznałam Pana A, on miał już skończone 16, szybko się zaprzyjaźniliśmy na weselu gdy oboje obsadzeni zostaliśmy jako dróżbowie. Rodzina shipowała nas na potęgę, a on sam cały zaznaczał, że moglibyśmy być razem. Sprowadzał naszą relacje do bardziej romantycznej i intymnej niżeli przyjacielkiej. Mówił swoim przyjaciołą ze szkoły, że jesteśmy razem( NIGDY NIE BYLIŚMY). Nie miałam wobec temu nic przeciwko, w końcu wszyscy mówili, że mogliśmy być razem, a sama wtedy jeszcze w związku nigdy nie byłam. Chłopak stawał się coraz bardziej natarczywy, pisałam z nim nieraz po 11 godz. dziennie. Przyjeżdżał do mnie z Krakowa(Tam mieszkał) dwa razy w miesiącu na 2 dni, podkręcał moją 10 letnią wtedy siostrę do shipowania nas. Stawało się to okropnie frustrujące i niezręczne, nieraz trzymał mnie za rękę. Moi znajomi nic nie mówili, milczeli. W wieku 15 lat w końcu zerwałam z nim kontakt z dnia na dzień, miałam poprostu dość. To było chore. Najgorsze było to, że był to mój DALEKI KUZYN!!! Ale nawet nie z odstępem 3 pokoleń! - Wszyscy o tym wiedzieli- Jak i wszyscy milczeli, a tym akceptowali tą chorą relacje.
Nie jestem w stanie wogóle spojrzeć mu w oczy i porozmawiać, uzgodnic co było źle, czy chociażby wyciągnąć mu brudy przed twarzą, obrzydza mnie to. Miałam niecałe 13 lat.
Mój boże 💀 w ogóle swoją drogą shipowanie dzieci przy okazji wesel to dla mnie strasznie dziwna sytuacja, a sama pamiętam takie rzeczy z dzieciństwa. W mojej rodzinie wesela są duże i do teraz nigdy nie jestem pewna z kim dokładnie jestem spokrewniona, z tym że kiedy mnie z kimś "swatali" na szczęście nigdy to nie wychodziło poza wesele. A widzisz go jeszcze na imprezach rodzinnych lub jakichkolwiek okazjach? Straasznie niezręcznie to brzmi. Szczególnie że sam mimo wszystko jeszcze nie był dorosły (przynajmniej na początku), więc w takiej sytuacji chyba bym zupełnie nie wiedziała kogo lub co mam winić - jego, rodzinę, czy tak właściwie okoliczności, które do tego doprowadziły. No, niewiele pewnie ci to da, ale trzymaj się tam ❤
Sweet home Alabama, oh yeah!
@@patrickohooliganpltrzecie pokolenie to prawie brak pokrewieństwa. Nawet ksiądz niemiałby prawa odmówić udzielenia ślubu. A ślub między kuzynostwem w drugim pokoleniu wymaga dyspensy od biskupa. Oczywiście ta konkretna sytuacja była okropna i jej w ogóle nie pochwalam. Historycznie w krajach katolickich o wiele bardziej pilnowano by nie było ślubów z bliskimi kuzynami. Owszem mieliśmy Habsburgów hiszpańskich, którzy wymarli przez swoją politykę ślubów z rodziną ale to wyjątek potwierdzający regułę. Jak jacyś monarchowie chcieli ślubu z kuzynem w pierwszym pokoleniu to potrzebowali dyspensy od samego papieża. W Luksemburgu obecnie panujący jest wnukiem pary z takiego "alabańskiego" związku. I on i jego rodzina jest najmniej skandalizującą rodziną krówlewską w Europie. No ale i czasy i sama rodzina nie wymaga partnera z monarszym rodowodem. Gdzie znowu monarchie z państw protestanckich jak Wielka Brytania o wiele częściej przyzwalały na śluby z kuzynami. Arystokratów brytyjskich też to dotyczyło. Generalnie człowiek tak samo jak inne żywe istoty ma naturalną niechęć do kojarzenia się ze swoją bliską rodziną. Bo to zwyczajnie jest niszczące dla gatunku.
@@paulinagabrys8874 Wiem, ale pomijając czasem tragiczne skutki genetyczne u potomstwa takich związków (co nie zdarza się tak często), nawet gdy takowych nie ma - i tak bardzo wówczas pozostaje to co najmniej zabawne. Wydaje się, że shipowanie kuzynów to realizacja odwiecznej zasady "skoro nie może być lepiej, to niech przynajmniej będzie śmieszniej".
No właśnie nie do końca brak pokrewieństwa. Niestety geny potrafią łączyć ludzi dłużej, przykład spośród moich znajomych - małżeństwo ma dzieciaka chorego na mukowiscydozę. Podczas badań genetycznych zarówno dziecka jak i ich okazało się, że są spokrewnieni (kuzynostwo 5 stopnia), mają ten sam gen uszkodzony w tych samych miejscach i ich syn akurat dostał go po nich "w spadku". Szacuje się, że nawet do 10 pokolenia od wspólnych przodków dwie osoby z rodziny łączą wspólne geny, ale oczywiście z każdym pokoleniem jest to coraz mniejszy procent.
Myślę że to też dużo zależy od momentu życiowego w jakim są obie osoby. Moja babcia była równiusieńkie 10 lat starsza od mojego dziadka, pobierali się gdy on był koło 30. Mój dziadek zawsze wspominał że wiele osób odradzało mu ten związek, bo 35 letnia panna w latach 50 - coś z nią musiało być nie tak. Byli ze sobą aż do śmierci, a odeszli w przeciągu 9 mc od siebie, babcia miała 88. Wiem, że moja babcia miała jakąś traumatyczną historię gdy była po dwudziestce. Nie wiem co to było, bo żadna osoba z tamtego pokolenia nie mówiła na ten temat. Dopiero po śmierci jej mój dziadek się "wygadał" jak bardzo ludzie źle oceniali ich związek, bo różnica wieku, a poza tym ona była "zepsuta i zniszczona", "nie nadająca się do niczego", "za stara na dzieci" i "zmarnuje sobie życie jeśli z nią się zwiąże". Ale on wiedział lepiej jaka na prawdę była i wiedział że to dobry wybór.
Ja sama mam króciutką historie z młodszym facetem, ale to nic ani dramatycznego ani pikantnego. On miał 17, ja 22 no i byłam dla niego "zbyt poważna", bo przejmowałam się egzaminem na studiach i poświęcałam czas na naukę, a mogłam z nim przecież chodzić na imprezy XD.
W tamtych czasach (okolowojennych) dużo kobiet miało doświadczenie gwałtu/molestowania. Nic dziwnego, ze babcia tyle lat zmagała się z traumą. Teraz zaczyna się o tym głośniej mówić i pisać (np. „Chlopki”, „Służące do wszystkiego” itp.). Moja babcia tez była starsza od dziadka o 6 lat i tez było to bardzo kontrowersyjne wtedy (tez lata 50.), miała już po 30., gdy się pobierali. Patrząc na jej różne zachowania w trakcie życia, została skrzywdzona przez kogoś, miała tez spore dolegliwości ginekologiczne. Tez brak mówienia o tym, potęguje traumę.
@@ewaadamska-ciesla-fp9ov Możliwe, niestety nigdy się nie dowiem, niestety niechęć z strony tamtego pokolenia była olbrzymia, babcia nigdy nic nie mówiła. Jej brat też, czasem tylko wspominali jak ich ojciec w 40 w zimie zachorował na zapalenie płuc i go nie mogli uratować bo leków nie było. Dużo bardziej rozmowny był dziadek, ale to dla tego że on "za Niemca" był dzieckiem i jakoś inaczej to odbierał. On miał historie o chowaniu krów po lesie żeby Niemcy nie zabrali, podkradaniu jakiś rzeczy z kolegami, itp. (on się w 31 urodził, babcia w 21).
O to ja bardzo podobnie. Poznałam faceta kiedy on miał 17 a ja 21. Obecnie ma 19 a ja 23. Nie wiedziałam na początku ile ma lat ale myślałam że jest w moim wieku bo na tyle się zachowywał (albo to ja zachowuję się jak nastolatka). Nigdy do niczego poważnego między nami nie doszło ale zostałam zwyzywana od najgorszych i wgl że jestem pedofilem xDD. Teraz jest taka moda żeby każdego tak obrażać. Widziałam na yt komentarz chłopaka który ma 19 lat a jego dziewczyna 17. Został nazwany pedofilem xD. Nie zgadzam się ze ''stereotypowymi'' metodami starszego pokolenia ale wtedy przynajmniej ludzie nie nadużywali słownictwa którego widocznie znaczenia nie znają lub po prostu chcą kogoś obrazić. Moja babcia poznała dziadka jak on miał 19 a ona 16. Dzisiaj mają 74 i 77 lat i są do teraz razem. Jakoś wtedy nikt dziadka pedofilem nie nazywał. Moja ciotka poznała swojego męża przed 20 o ile dobrze pamiętam. Miała około 19 lat i opiekowała się wujka mamą. Wujek jest od niej 20 (!) lat starszy. Są małżeństwem od kiedy pamiętam i mają dwójkę dzieci. Ciocia ma obecnie (około) 43 lata a wujek 63 i są razem szczęśliwi. Wujek nawet wygląda na młodszego od niej xD. Czy to też jest pedofilia?
@@Isus24-s8e Technicznie wszystko to ma swoją nazwę, a pedofilia dotyczy tylko pociągu do dzieci 5-11, także nie dość że Cię obrażano, to jeszcze użyto niepoprawnego terminu bo pociąg do nastolatków (15-19) to efebofilia XD.
Przypomniała mi się historia z własnego wesela. Mój mąż ma dużo młodszą kuzynkę, teraz to dorosła kobieta, ale wtedy miała 13 lat, dziewczyna jest bardzo wysoka (ponad 180 cm), już wtedy miała prawie 170 cm. Pełny makijaż sukienka "dorosła", buty na obcasie, fryz. No i był mój kumpel z studiów 27 lat i mu się spodobała, zbawiał, tańczył i w ogóle, do momentu jak jej ociec wziął go na stronę i zapytał czy jego córka go uświadomiła że ma 13 lat. Kumpel przeszedł przez wszystkie kolory tęczy i się do niej na 3 m nie zbliżył do końca wesela. Do tej pory wspomina jak mógł wtopić. Także trzeba uważać XD.
Problemem jest bardziej jak ludzie są na wyraźnie różnych etapach życia. A z resztą paragraf jest tylko do 15 lat, wiec nie porównywałabym 17 latka do 7 latka.
22 a 17 💀 to nieźle
Funkcjonuję w takiej relacji. Różnica jakieś 10 lat i jestem tym starszym. Związek homo. Bardzo się staram, żeby nie robić mu żadnej presji i ciągle podkreślam (mimo, że już to wie) jak ważne jest słowo "nie" i jak odmawianie sobie nawzajem w związku jest ważne i budujące relację, bo jest oznaką szacunku dla drugiej osoby. Łączy nas poczucie humoru i zainteresowania. Mamy podobny mindset i oboje Uczymy się się od siebie różnych rzeczy. Tak jak mówisz staram się dostosować do jego poziomu i nie wywoływać presji. Zwyczajnie być wsparciem, bo i on jest dla mnie.
Nie zlewamy się w jeden byt, uważam by zachować zdrową odrębność, ale być blisko.
Mam świadomość, że przez te różnice kiedyś może okazać się, że się rozjedziemy, ale póki co obu nam jest dobrze, dbamy o siebie, słuchamy, stawiamy na szanowanie granic i komunikację. Umiemy przepraszać.
Co prawda zdażało mi się mówić, że jest dojrzały jak na swój wiek i nie chodziło mi nigdy raczej o taki poziom, że mógłby założyć już teraz rodzinę itp. Raczej jako podkreślenie odpowiedzialności za rzeczy, w które się angażuje. Teraz już raczej tego nie będę robił i przyznawał, że nie jest tak dojrzały, ale że ma czas, by dojrzeć. Bez spiny, bez wprowadzania aspektu władzy do tego, że ja jestem dojrzalszy, więc wszystko ma wyglądać jak ja chcę. To by było nie fair, bo wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas potrzebuje czasu na wszystko. Ot zwykły szacunek i zrozumienie, że każdy ma swój proces do przejścia.
Wysłałem mu ten film, bo ważne jest dla mnie, żeby był świadomy tych wszystkich rzeczy.
Na koniec dziękuję Ci za to nagranie
Super podejscie! Tak trzymac I duzo szczescia dla was
Tak, faktycznie nie ważne kto jest osobą starszą to może być ze warto żeby ta właśnie osoba czasem pokazała coś co już wie lepiej i niejako prowadziła. Choć tak jak zauważasz, młodsza tez może dużo dać od siebie z innego punktu widzenia.
U mnie podobnie, tyle ze 14 lat roznicy
Sam dopiero co wyszedłem z dwuletniego związku z osobą o 3 lata starszą, to nie wydaje się być aż tak dużo ale patrząc na to że wchodząc w tę relację miałem 14 lat byłem bardzo podatny na wpajane mi przez byłego partnera przekonania i obraz "zdrowiej relacji", aktualnie przepracowuję to z terapeutą bo z tej znajomości wyniosłem jedynie sprany do reszty mózg
Na przełomie 15/16rż byłam w związku z 23-latkiem. Wydawało mi się, że byłam dojrzała jak na swój wiek, ale teraz, gdy sama mam 22 lata, dochodzę do wniosku, że być może byłam trochę dojrzalsza od ogółu moich rówieśników, ALE on był zdecydowanie mniej dojrzały niż jego rówieśnicy (nie pracował, nie studiował, nie uczył się i nie robił nic co wskazywałoby na chęć zmiany, a jego znajomi to byli głównie ludzie w moim wieku) . Może to sprawiło, że nie czułam tej różnicy, chociaż w głębi duszy jakoś uwierała mnie ta jego bierność. Mimo wszystko teraz, gdy jestem w podobnym wieku, nie wyobrażam sobie być z osobą na granicy gimnazjum. Ostatecznie cieszę się, że ten związek się zakończył (z mojej inicjatywy, trochę źle się zachowałam, ale cóż - chyba taki wiek). Teraz, od 5 lat, jestem w związku z osobą o dwa lata starszą ode mnie i dziwi mnie, że jie widziałam nic złego w tamtym związku.
Kobiety inaczej patrzą na młodych chłopaków 15/16 letnich niż mężczyźni na młode dziewczyny
@@opedix3738i co w związku z tym? Natura tak? Tylko, że w naturze są też kazirodcze związki, są homoseksualne przypadki i co? To już be, fuj i degeneracja i lewactwo a kazirodztwo to w ogóle syf, jest zakazane prawnie, ale związek osób poniżej 18 roku życia z osobami powyżej 26/27 roku życia ma być akceptowany, bo taka natura? Dziury logiczne witajcie. :)
Gdy byłam nastolatką, ktoś mądry powiedział mi "jeśli dla faceta największym twoim atutem jest młody wiek, to uciekaj". I ten ktoś miał rację, dużo starsi faceci, którzy mnie wtedy podrywali byli totalnymi nieudacznikami i chcieli chyba "nadrobić" poprzez zdobycie młodszej partnerki. Przede wszystkim nastolatkom łatwiej zaimponować byle czym niż starszej osobie (20+) a w wieku nastoletnim każdy rok ma znaczenie dla naszego rozwoju i mając np. 16 lat myśli się zupełnie inaczej niż mając np. 19. Dlatego w wieku 17 lat związałam się z kimś kogo cele zupełnie nie pokrywały się z moimi i naiwnie myślałam, że miłość wszystko zrekompensuje. W wieku 21 lat zasmakowałam m. in. życia na własny rachunek, łączenia pracy ze studiami, trudnych sytuacji w pracy itd. i przy poznawaniu partnera bardziej zwracałam uwagę na to, czy jest zaradny, pracowity.
O matko taaak! Byłam dokładnie w takiej sytuacji, podrywali mnie sami kolesie koło 30, jak byłam jeszcze w liceum i po wielu latach widzę jakie to było obleśne i jak zdesperowani byli, bo nie mieli już szans u kobiet w swoim wieku. A taką nastolatkę bez doświadczenia życiowego łatwo zbajerować.
@@sajonarka Przecież 30 latkowi znacznie trudniej jest poderwać ładną nastolatkę niż 30 letnią kobietę której zegar biologiczny coraz głośniej tyka w swoim wieku... Tutaj serio nie ma o czym dyskutować, podpytajcie się facetów w takim wieku.
Chyba, że mówimy o kimś z jakimiś kompleksami, niedowartościowaniem albo posiadającym daddy issues wtedy faktycznie jest jak mówisz ale pomijając takie przypadki 12 letnia różnica wieku to dla dla większości młodych dziewczyn poważny minus a nie zaleta i trzeba mieć porządne argumenty jako facet żeby przebić taką wadę
Czasem mimo różnicy wieku ludzie są na tym samym etapie życiowym. Każdy jest inny
E tam lewcwto wmawia wam te bzdury . Faceci lubią młode dupy to jest zdrowe. Nawet Konfa o tym mówi
@@sajonarkaa może woleeli młodsze kobiety niż stare pudła . Jakoś DiCaprio spotyka się tylko z dupami przed 30 .
trudny temat... ale jednak moim zdaniem wiek to nie tylko liczby, o czym dobrze rowniez wspomniałaś - zdrowie, witalność, doświadczenie życiowe, priorytety, i spojrzenie na swiat. to wszystko sie zmienia wraz z wiekiem... zycze powodzenia takim parom, u ktorych roznica wieku jest tak duza ^^ przyda im sie xd
Pamiętaj, że te różnice pojawiają się również u osób w tym smym wieku i nie są to pojedyncze przypadki. Tk jak Ewa powiedziała, sam wiek nie świadczy o niepowodzeniu związku.
Jak słyszę, co podobno mówią rodzice Roxie na temat jej związku, że od razu faceta zaakceptowali (przynajmniej sama Roxie tak mówi), to odnoszę bardzo negatywne wrażenie. Pierwsza czerwona lampka powinna im się zapalić w temacie jego zostawienia kobiety z dzieckiem. Sposób, w jaki to zrobił, nie świadczy o nim dobrze. To nie jest odpowiedzialny człowiek. A dobre wrażenie na małolacie każdy głupi może zrobić.
^T H I S
D O S Ł O W N I E! PRZECIEŻ TEN FACET MOŻE BYĆ POTENCJALNYM GROOMEREM, KAŻDY ROZSĄDNY CZŁOWIEK BY SIĘ TYM ZAINTERESOWAŁ
@@andrzej_for_some_reason no akurat Roxie grooming nie może już dotyczyć. No chyba że masz na myśli strzyżenie psów.
przecież to typowa mentalność z Podkarpacia. Chłop zostawił żonę i dziecko i poszedł do waszej nastoletniej karyny? Oh, cudny człowiek zaradny, ale jak już młoda dziewczyna mówi o tym, że nie chce zakładać rodziny to by ją wieś na taczce wywiozła xD
Jak to mój znajomy powiedział: może i Roksana wyszła z Jasła, ale Jasło nie wyszło z niej.
@@lisek_chytrusek Pytanie od ilu lat się znają. O związku zrobiło się głośno jak skończyła 18 lat. W jednym wywiadach mówiła że przez swoją prace gdzie miała kontakt głównie z dorosłymi szybciej dojrzała i niezbyt dogadywała się z rówieśnikami
Co ciekawe różnica wieku miedzy moja mama a moim ojczymem to ponad 20 lat. Co prawda związała się z nim w wieku 29 ale no, jest różnica. Wiecie co? Jest ekstra, uwielbiają się i sprawili że mega pragne takiej relacji. W całym moim życiu kłócili się 3 razy, zawsze starają sie dyskutowac, wspólnie podejmować decyzję i się wspierać. (Ja go poznałam mając 3 lata więc jest dla mnie jak bio ojciec, wychował mnie jakbym była jego).
Dla mnie mega zależy od wieku, znam 25 Latków ktorzy są wielkimi dziećmi i zamiast osoby partnerskiej szukają sobie pokojówki lub 2 mamy. Znam 16 Latków którzy pracuja, zajmują sie domem i rodzeństwem bo nie może polegać na rodzicach. Wiek nie jest dla mnie informacja o tym jak ktoś dojrzały jest. W relacji w koncu chodzi o zrozumienie i wspieranie 2 osoby, czy wiek jest wazny? Nie zawsze, to zależy (xd)
Ale mam skrętkę przy 18 z 22+. Za 2 lata pewnie mi przejdzie bo lepiej brzmi 20 latka z 28. Nim ktoś starszy tym różnica wieku jest bardziej akceptowalna. Znam pary które miały dość sporą różnicę (5+) i zaczęli za młodu - do dziś razem, ślub i dzieci. Jednak byłam też światkiem mniej przyjemnych sytuacji gdzie po odmówieniu stosunku zrobiło się nieciekawie.
Nie znam tej 2 prywatnie wiec niech sobie razem będą byle z głową. Walić hejterow ktorzy nie wytrzymaja i musza nos w czyjąś relacje wpychać jak stare baby co za monitoring na osiedlu robią
Ten film pokazuje, że miłość jest jak dobra książka - nie zależy od wieku, ale od tego, czy potrafisz wciągnąć się w historię drugiej osoby.
A rzeczywistość pokazuje na każdym kroku coś przeciwnego.
A Klaudeliza nie mówiła że artyści czują i myślą inaczej?
Miłego oglądania ❤😇
Biotad Plus jakie recenzje💪💪
O ktoś kłodę jeszcze pamięta
Ja sama w wieku 16 lat dostałam propozycje wejścia w związek z moim 21 letnim wówczas kolegą, i choć 5 lat różnicy w związku to nie wydaje się dużo to uznałam że razem z moim niedoszłym byliśmy na zupełnie innym etapie rozwoju emocjonalnego. Jako nastolatka która dopiero odkrywała siebie i swoje życie miłosne nie byłam zwyczajnie gotowa na związek z kimś bardziej doświadczonym i w pewien sposób ukierunkowanym życiowo. Nie wiedziałam nawet jaki przedmiot w szkole chciałam rozszerzać podczas gdy mój kolega zaczynał prace w zawodzie i zbierał na mieszkanie. Ostatecznie ciesze się że odmówiłam bo dało mi to czas i możliwość odkrywania wszystkiego razem z osobami tak samo niedoświadczonymi jak ja, bez presji tego że powinnam się zachowywać dojrzalej żeby dorównywać swojemu starszemu chłopakowi.
Czasem mimo różnicy wieku ludzie są na tym samym etapie życiowym. Każdy jest inny
@@dusianovaczęsto też tylko tak się im wydaje
@@dusky7611 skoro im się wiedzie to chyba nie tylko wydaje😘
Ja w takiej samej sytuacji w wieku 16 lat zaczęłam i w tym momencie jesteśmy już piąty rok w związku wiec jest to możliwe 😀
@@natalade4249lewaki wszędzie widzą pedofilię
Miłość to jednak piękna rzecz dla zasięgu
,Czy miłość nie zna wieku" - temat do herbatki który potrzebowaliśmy ale nie zasługiwaliśmy 😊
Bardzo chętnie obejrzę filmik o romantyzowaniu zaburzeń psychicznych
Myślę że jeśli chodzi o różnice wieku w miłości to sądzę że większą rolę często grają wspólne wartości itd. bo moi rodzice z różnicą 7 lat są bardzo zgodnym małżeństwem 😊
Miłej niedzieli
Nie ma to jak po spacerku zażyć dawki psycholoszki ❤
Moje bardzo bardzo ważne pytanie - masz może podcast? Jeśli nie to myśle że dużo osób by bardzo się cieszyło z podcastu
tak, nawet te same materiały na Spotify żeby działało w tle
Jak dla mnie to zalezy w jakim wieku sa te osoby. Ja wiem ze w teorii to jest legalne, ale dziwne dla mnie jest jak dajmy na to 30 latek interesuje sie osoba ktora ma 18 lat i ledwo przestala byc dzieckiem. Ja nawet nie umiem sobie wyobrazic przyjazni w takiej konfiguracji. Te osoby czesto maja zupelnie inne doswiadczenia i oczekiwania, sa na innych etapach zycia. Zupelnie inaczej ta roznica wyglada jak obie te osoby sa pare lat starsze i maja juz za soba jakies doswiadczenia. Ale oczywiscie wszystko zalezy od tych osob, kazda relacja jest inna, co dla mnie jest dziwne, dla kogos innego moze byc zwyczajna sprawa.
W 19 wieku i na poczatku 20 wieku takie zwiazki byly bardzo czeste.
@@lechnowotko7132 były, moja prababcia wyszła za mąż jako 19latka, pradziadek był 15 lat starszy, to już była połowa XX wieku, ale na szczęście czasy się zmieniają, nie róbmy z tego znowu normy
Trzydziesto latek może się interesować nawet 15 latką, jakbyście chcieli wiedzieć.
@@lechnowotko7132 kiedyś też było przyzwolenie na bicie kobiet i dzieci, rodziło się w polu, albo pan miał prawo pierwszej nocy. No kiedyś to było, a dziś to nie ma. 🤦🤦🤦 Argument z doopy.
@@Parobas2003yt może i jest to obleśne. Normalny ojciec widząc, że 30 latek kręci się wokół jego 15letniego dziecka, bardzo jasno i klarownie wybiłby zboczeńcowi jego "zainteresowanie".
Kocieokoloszka! Za każdym razem podziwiam twoje kreski.
Związek starszej kobiety z młodszym mężczyzną ma sens, gdyż kobiety zwykle żyją dłużej.
Ale gniją wcześniej 🤮🤮🤮
Hej, ciekawym filmem byłby również film na temat make-up no make-up. Ostatnio w najnowszym filmiku poruszyła to Anna Gemma, ale nadal ciekawa jestem zgłębienia tematu od psychologicznej strony. Dlaczego kobiety chcą być postrzegane za naturalne, chwalą się podpisując swoje zdjecia na ig "bez makijażu", podczas gdy mają wykonany makijaż permanentny. Czy jest to oszukiwanie społeczeństwa, czy samego siebie? I jaki wpływ ma ten trend na innych? Zainteresowało mnie to, ponieważ byłam ostatnio na większym spotkaniu, na którym dziewczyna opowiadała o tym jak czuje się piękna i wyzwolona odkąd nie nakłada makijażu, że wyszła ze swojej strefy komfortu i docenia swoje naturalne piękno. Zapytana o rady jak się to uzyskać odpowiedziała, że makijaż permanentny i wygładzenie zmarszek to najlepszy pomysł 😂. A ja się zastanawiam czym jest naturalne piękno? Pozdrawiam :)
Ja od prawie dwóch lat jestem w związku z o 7 lat mlodszym facetem. Poznając się, oboje wiedzieliśmy, że jest między nami jakaś różnica wieku, nie zakładaliśmy jednak, że taka (ja myślałam, że on jest 2/3 lata starszy a on, że ja tyle młodsza). Na samym początku nie było między nami nic romantycznego,jednak gdy on zaprosił mnie na pierwsze spotkanie, taką niby randkę, przekonałam się jaką cudowną, poukładaną i mądrą osobą jest, poza tym jak dobrze się rozumiemy i zgadzamy ze sobą , wiek nie był dla nas żadnym problemem. A teraz jesteśmy ze sobą szczęśliwi❤
Ale przegrywa ma starsza babę 🤮🤮🤮
To moje pierwsze spotkanie z tobą na YouTubie, ale bardzo miło było mi cię słuchać i myślę, że zostanę na dłużej. Inteligentnie poprowadzony odcinek
nie
Miłość to jednak piękna rzecz ❤ miłego oglądania! 😊
Obejrzany niedzielny odcinek u Ewy = uratowana niedziela 💗
JEZU TAK
❤️🧡💛"miłość to jednak piękna rzecz" 💚💙💜
Nie wiem co ja tam wczoraj nawypisywałem, ale komentarz to komentarz.
Fajnie się Ciebie słucha. Sam kiedyś chciałem iść na psychologię. Po kilku dobrych latach stwierdziłem, że to zwykłe pierdolenie, a teraz żałuję, że nie poszedłem.
Podoba mi się Twoje świerze podejście do tematów, które poruszasz. Słychać pasję i poświęcenie.
Bardzo miło spędzam czas słuchając Twoich programów. Dajesz do myślenia w bardzo miły sposób.
Przed maturą stwierdziłem, że to raczej nie dla mnie. Szkoda. Słuchając Ciebie widzę siebie, jak mnie to interesowało.
Poszedłem kopać rowy, jak to mi biologica wywróżyła z fusów od kawy przy pecie. Teraz zarabiam na godzinę, tyle co ona ma na tydzień.
Nie jestem synem króla sedesów, ale przy kopaniu tunelów pod metro i autostrady można zarobić.
Byłam dwa lata z kilkanaście lat starszym gościem. Nie skończyło się to happy endem. Było tak jak napomknęłaś, raczej on był z tych mniej dojrzałych, mimo przekroczenia trzydziestki. Trochę u mnie zadziałał efekt aureoli- on jest szanowaną osobą pełniącą pewne funkcje zawodowe uważane za "poważne" w społeczeństwie, dlatego wydawało mi się podświadomie, że traktuje mnie poważnie, ale tak nie było. Nie zaangażował się do tego stopnia co ja, mimo pięknego początku i późniejszych deklaracji. Dla mnie relacja z kimś, to dzielenie wspólnie życia, ja byłam swego rodzaju dodatkiem do jego spraw , z którego zrezygnował po jakimś czasie. Koniec był bardzo smutny, szarpaliśmy się długie miesiące, on "nie wiedział czego chce", dla mnie, wrażliwej mlodej kobiety lat 23 było to bardzo trudne. W końcu okazało się, że chodziło o inną osobę, z którą spotkał się parę razy na przełomie tych miesięcy. To doświadczenie wiele mnie nauczyło, już nigdy potem nie dałam się nikomu tak traktować, w końcu szczęśliwie i trwale( mam nadzieję :), bo staż rośnie, związek sformalizowany i jakościowo nas oboje budujący) związałam się z kimś w zbliżonym wieku (tym razem ja jestem lekko starsza, ale tu różnica jest w miesiącach, a nie latach).
Nie ma nic gorszego niż dorosły już facet, który "nie wie czego chce" zupełnie jakby miał 20 lat 🙄
@@Chilli201989a 20letni nie jest dorosły? Różni ludzie mają różne priorytety w życiu i niekoniecznie zależy to od wieku.
masz ladny glos, wiec nawet jesli nie zawsze pojawia sie filmik ktory mnie interesuje to zawsze milo sie Ciebie slucha :)
Niedawno zakończyłam taką relację z dużą różnicą wieku i największą odmienność widzę w... zachowaniu już po rozstaniu! Ja jako ta strona starsza skupiłam się na pracy, na hobby, z czasem na nowej relacji z kobietą młodszą o 3, a nie o 12 lat, zawsze byłam gotowa do pomocy ex, cieszyłam się z jej nowej relacji i generalnie wszystko było spoko, dopóki nie okazało się, że zostałam głównym tematem na tik toku byłej partnerki, zaczęły się groźby, wydzwanianie do moich znajomych, nieznajomych, nachodzenie, uprzykrzanie codzienności i ogółem wszelkie próby wykrzesania ze mnie jakichś emocji, choćby złości! Doszło nawet do tego, że zostałam zaatakowana fizycznie. I prawdę mówiąc dopiero teraz zauważyłam tę przepaść wynikającą z różnicy wieku. Bo to nie metryka była powodem rozstania, ale metryka była zdecydowanie czynnikiem wpływającym na radzenie sobie z zakończeniem relacji z obu stron.
Znajdź se chłopa to ci przejdą bzdury !!!😂😂😂
@@wojbas471 a ty przestań być homofobem, to może zaczniesz pisać mądre rzeczy w internecie !!! 😂😂😂
6:46 - Tu też nie zupełnie się zgodzę - dajesz pojedyncze przykłady - tak samo można wyszukać takie przykłady w innych przedziałach wiekowych - ktoś może zostać kaleką mając 20 lat, ktoś może od urodzenia mieć słabe zdrowie lub problemy zdrowotne... ..Mówisz, że jak ktoś stary, to musi być słaby itd... ..Ja jestem stary, i bez problemu "zarywam nocki" - czyli jeśli mi jedno spanie przepadnie, czy nawet dwa lub 3, to nic się nie dzieje, nadal mogę przebiec kilka kilometrów bez problemu, przepchać samochód (jakieś 2 tygodnie temu przepychałem dla relaxu (takie wyzwanie dla siebie) minivana po ogrodzie..), co prawda nie piję na co dzień alkoholu, ale czasem zdarzy mi się nagłaśniać jakąś imprezę - sporo osób wtedy przychodzi do mnie z wódką i nawet po wypiciu pół litry, nadal mogę swoją robotę kontynuować, i też nie mam żadnego kaca kolejnego dnia..., nadal na torach wyścigowych jestem lepszy od wielu młodych, ogrywam młodych w gry (np. w rzeczywistości wirtualnej) itd... ,,Pewnie kiedyś odczuję spadek kondycji", ale według tego, co mówisz, to już kondycję ze 20 lat temu tracić powinienem... ..Tak więc - owszem - wiek może wiązać się z kondycją, ale nie tak, jak mówisz - jeden straci kondycję w wieku 20 lat, a inny w wieku 80 lat... ..Myślę, że jeszcze młoda jesteś i za mało ludzi poznałaś, by obiektywnie wyciągać wnioski .. :) ..No i jeszcze jedno - przyjrzyj się różnym związkom - ile lat używają swojej kondycji ..? - Czyli np. - dziewczyna ma 20 lat i wydaje się jej, że jak dorwie faceta, to będzie z nim szaleć przez najbliższe 30 lat, a tu po paru latach rodzi dziecko, facet chce jeszcze szaleć, a dziewczyna już nie chce - czy więc ta kondycja jest aż tak ważna w związku ..? ..Mam znajomego - w sumie to nie wiem ile ma lat, ale w dość młodym wieku miał wypadek - jest na wózku inwalidzkim, wymaga opieki i nawet ręce ma nie do końca sprawne, ma on młodą i bardzo ładną żonę, która cały czas z nim jest i się nim opiekuje - nie wygląda na nieszczęśliwą, nie interesują ją inni faceci - wiele lat już są razem i nie zliczę ile w tym czasie się już rozpadło małżeństw, gdzie młody i sprawny chłopak ożenił się z młodą i sprawną dziewczyną w mojej okolicy... ..Tak więc to inne czynniki decydują o jakości związku, niż wiek czy sprawność fizyczna... :)
Akurat przeczytałem biografię Humphreya Bogarta, którego, dopiero trzecie małżeństwo okazało się być udane. Lauren Bacall i H. B. ;25 lat różnicy. Małżeństwo było bardzo udane., wg samej Lauren. To były lata pięćdziesiąte. Po prostu różnie bywa w życiu.
Bardziej niepokoją przypadki przemocy, i mimo tego, tkwienia w takiej relacji.
myślę, że zupełnie inna "jakościowo" jest różnica 25 lat gdy dziewczyna/chłopak ma15 lat, zaś partner 40 lat niże gdy parę tworzą osoby 25 i 50.
Kozacki wisiorek z malachitem pozdrawiam serdecznie💚
miłość to jednak piękna rzecz
Zajebiscie mi się przy tym tarło ziemniaki. pozdrawiam cieplutko ❤
Tak jest, odcinek o romantyzowaniu chorób byłby super. Chętnie zobaczyłabym też u ciebie film o współzależności (ostatnio natknęłam się na świetny serial "Zmokłe psy" i to on zainspirował mnie do zbadania tego tematu, który mam wrażenie, że nie do końca jeszcze rozumiem). Pozdrawiam 😊
Bardzo dobrze opracowany i przedstawiony temat, super robota!
Akurat w przypadku Leonardo jest to creepy. Dlatego, że on praktycznie wiąże się z osobami, które jeszcze kilka lat temu były dziećmi za każdym razem. Zresztą, tak naprawdę 18,19 czy 20 latek to tak naprawdę nadal w jakimś stopniu dziecko. I najczęściej osoba, która dopiero wschodzi w samodzielne życie i sie go uczy.
No i co z tego?
Otóż to.
@@Stokrotka94 tylko to, że jest oblechem.
@@Plutos_Child69 dlaczego? Bo nie chce starych?
@@Stokrotka94 26 lat to nie starość. Sam jest stary. Oblech.
W wieku 22 lat miałam mały episode z facetem który miał 35 lat. Sądziłam że miedzy nami coś jest, bo dobrze się czułam w jego towarzystwie i ogólnie z nim. Sądziłam że jemu ze mną też jest dobrze, ale okazało się że jednak nie. Gdy wyznałam mu swoje uczucia to je zdeptał jak nic niewartego uwagi. A do tego dobił mnie spotykając się z moją koleżanką, która jest młodsza od mnie o 3 lata.
Czułam i nadal czuje się źle z tym, i mimo że życzę im dobrze to nie potrafię jakoś patrzeć jak są razem, jak się przytulają i całują. Dlatego odcinam się od nich jak tylko mogę, by nie widzieć ich relacji, ich razem.
Gdy niespełna rok temu, jak zarywał do niej, miał relację ze mną. (związkiem tego nie nazwę, bo nim nie był)
Słaba sprawa, ale dzięki temu nauczyłam się że na razie wole być sama, nawet jakby miło tak być do mojej śmierci.
Pozdrawiam.
zobaczyłabym chętnie odcinek o romantyzowanie zaburzeń, brzmi jak ciekawy temat i chciałabym zobaczyć to w twoim wydaniu 😜
Odcinkoloszka! Chętnie obejrzę materiał o romantyzowaniu zaburzeń osobowości!
Mam chłopaka w swoim wieku i bardzo polecam bo mozna sie dogadać w prawie każdej kwestii
Ale mi banie poruszyłaś XD
Miałam 18 lat i właśnie 24 letni typ ztraumatyzował mnie na 3 lata. Bałam się przytulić do faceta, autentycznie.
Już to wszystko przerobione na terapii, ale chciałam Ci powiedzieć, że wspaniale to tłumaczysz. Szkoda, że wtedy nie trafiłam na taki filmik. Buziaki!
W jaki sposób straumatyzował? Nie czaje sama 6 letnia różnica wieku?
prosze o odcinek o romantyzowaniu chorob psychicznych! (muszemiecdoszamycoogladac) :3
Między mną a moim mężem mamy prawie 22 lata różnicy wieku + różnice kulturowe, ponieważ on jest obcokrajowcem. Jesteśmy kilka lat w związku i niedługo obchodzimy naszą pierwszą rocznicę ślubu i szczerze, dla mnie najbardziej liczyło się to, aby moi rodzice go zaakceptowali. Jestem ich jedynym dzieckiem i wiem, jak trudne było dla nich zaakceptowanie tego, że "wylatuję z rodzinnego domu" i to dodatkowo z dużo starszym mężczyzną.
Finalnie moi rodzice szczerze go przyjęli, jak swojego syna, moi przyjaciele wręcz się "wyszarpują" do kogo mamy wpaść wraz z moim mężem, bo każdy chce z nami spędzić czas, kiedy odwiedzamy Polskę i jest po prostu pięknie :)
Wiem, że to brzmi naiwnie i głupio, ale uwierzcie mi, jestem dorosłą kobietką i jestem świadoma moich decyzji życiowych ^^. Owszem, na początku szarpały i mną i moim mężem ogromne wątpliwości, ale daliśmy tej relacji szansę.
I co mogę powiedzieć? Że we dwójkę stworzyliśmy relację opartą na wsparciu, otwartej komunikacji, zaufaniu i partnerstwie, po prostu. Dajemy sobie ogrom zrozumienia, nie ograniczamy się, przez to, jeżeli ja chcę gdzieś iść a mój mąż, przykładowo, nie chce albo nie ma ochoty, to bez problemu wybieram się gdzieś sama i nie czuję się ani z tym niekomfortowo, ani źle, ani też nikt głupio nie pyta "a gdzie masz męża?" jakbyśmy przestali być indywidualnymi jednostkami xD.
To zabrzmi jeszcze gorzej, ale z jednej strony byłam mega miło zaskoczona, jak moja przyjaciółka po otrzymaniu zaproszenia na nasz ślub zostawiła swojego toksycznego faceta, ponieważ zestawiła w swojej głowie mój przypadek a jej i zobaczyła, że to, co ona przeżywała z tym toksykiem nie powinno mieć w ogóle miejsca. Bardzo mnie to poruszyło i dziękuję jej za te słowa, to ogromny komplement dla mojego związku.
Staję często przed myślą "a co to będzie za 25 lat?" ale to nie są wątpliwości, czy będę chciała dalej być w tym związku, to są naturalnie przychodzące myśli, które muszę przerobić sama ze sobą, jednocześnie będąc typem osoby, która nie wie, czy za rok będzie jeszcze na tym świecie.
Ja życzę każdemu związku, gdzie tak naprawdę normalne zachowania, poszanowanie, wsparcie i wspólne priorytety życiowe będą na porządku dziennym a nie czymś niesamowitym i rzadkim. Życzę Wam, aby Wasz każdy dzień przebiegał z myślą "cieszę się, że jestem z tym człowiekiem". Tak po prostu 🧡
To straszne, że uważasz, że szczytem zaufania i dobrej relacji jest to, że partner pozwala Ci wyjść z domu. Brzmisz jak typowa ofiarą strasznej przemocy.
Trochę jak te kobiety z lat 90. Dobry chłop był, dzieci bil. Ro sexu zmuszał, ale nie pił :)
@@arachnme12 To straszne, że oceniasz moje całe życie na podstawie błędnie zrozumianego komentarza pod filmem na youtube. Lepiej jest się zastanowić przed publikacją takich komentarzy, bo to nie tyle co jest krzywdzące a po prostu nieco żałosne. Nie znasz mnie, nie znasz mojego męża, mojego życia i zakładasz, że jestem ofiarą przemocy? xD Pisząc ten fragment o "wychodzeniu z domu" zawierałam pokrótce myśl, że nie ma w naszej relacji modelu "papużek nierozłączek" i że nie zatraciliśmy swojej indywidualności, jak to czasami bywa w niektórych związkach. Mimo wszystko Życzę Tobie/Panu/Pani miłego wieczoru :)
@@arachnme12ja kompletnie nie zrozumiałam tego fragmentu jako "szczyt zaufania", a zaledwie przykład, jeden z wielu...
@@DragiDanonki no właśnie to chore, że jako przykład dobrego związku podaję "pozwala mi wyjść z domu". To jakby napisać "nawet mnie nie bije".
Ja mam w tym roku 22, mój chłopak będzie kończył 30 i pod względem dojrzałości i priorytetów życiowych okazuje się ze jesteśmy bardzo spójni. Mi zawsze zależało na tym żeby długo nie czekać z założeniem rodziny, on w swoich latach 20 chciał się wyszaleć i znaleźliśmy się oboje z takimi samymi celami życiowymi w tym samym czasie mimo różnicy wieku i zdecydowanie związek który tworzymy jest dla nas obojga bardzo satysfakcjonujący, także to bardzo zależy od sytuacji
🙏👍
Moja dzisiejsza podróż po internatach zaprowadziła mnie tutaj. Wydaje mi się, że jestem starsza od większości piszących. Jestem przed 30 partner po 40. Łączą nas trudne przeżycia wspólne pasje i podobna wrażliwość. Mamy te same wartości i ciekawość świata. Nietuzinkowe podejście do zagadnień, którym zachwycamy się nawzajem. Nie widzę różnicy wieku. Boje się jedynie, że w pewnym momencie zostanę sama, że nie zrealizujemy połowy marzeń, bo zwyczajnie nie starczy czasu. Taka relacja jest możliwa i może być zdrowa i budująca jak kazda inna tak samo jak toksyczna i niszcząca może być z wiązek z rówieśnikiem. Fajny filmik ale jak że wszystkim trzeba udać najbardziej sobie.
XD
Ciekawe że akurat teraz wyszedl ten filmik - jakieś pół roku temu szukałam wszystkiego co sie da w temacie. Prawie rok chodziłam zakochana w jakoś 15 lat starszym typie (sama mając 19). Co prawda nie zostało to nigdy odwzajemnione (ani wyrażone) - jesteśmy tylko znajomymi, choć były pewne sprzeczne sygnały i w sumie do tej pory nie wiem, czy też coś było z jego strony. Dużo wtedy się zastanawiałam nad różnicą przede wszystkim etapu życiowego (studia vs własna firma) i doświadczenia w relacjach (kilka relacji po max parę/naście miesiecy vs rozwód), ale ostatecznie doszłam do wniosku, że to jest do przeskoczenia. Nie było poczucia nierównowagi sił w tym sensie że nie widziałam w nim jakiegoś autorytetu czy opiekuna, raczej to była kumpelska relacja gdzie właściwie to on częściej mi mówił o swoich problemach i przemyśleniach. Z jego znajomymi się dogadywałam, ja w ogóle nawet będąc nastolatką miałam sporo znajomych 20+ albo nawet po 30-stce, także szoku kulturowego nie było, a poznaliśmy się dzięki wspólnemu hobby, więc zawsze było o czym porozmawiać.
Ostatecznie sobie dałam spokój, choć wciąż się kumplujemy i to nawet coraz bardziej, ale jednak uznałam że to ja u niego nie mam szans, bo to że dla mnie pewne różnice są do przeskoczenia to jedno, ale to ja bym była tą stroną korzystająca z doświadczenia tej drugiej, więc dla mnie to kwestia łatwiejsza do zaakceptowania. Niemniej myślę że jeśli mówimy o dwójce dorosłych ludzi, gdzie nikt nie ma intencji wykorzystania tej drugiej strony tylko faktycznie chce tę relację budować, pracować nad nią i przede wszystkim stosować otwartą komunikację, bez traktowania różnicy wieku i jej następstw jako taboo, to naprawdę nie ma nic złego. Tym bardziej jeśli ta młodsza strona np nie mieszka już z rodzicami albo w ogóle jest niezależna życiowo i umie sobie poradzić bez potrzeby opieki. Wiadomo zawsze to będzie kwestia indywidualnego rozeznania, ja tam mam zasadę że jak chłop jest bliżej wiekowo do mnie niż do moich rodziców (a jestem późnym dzieckiem) to jest git XD
Jaki ma charakter? Jest typem otwartego, pewnego siebie chłopa czy bardziej zamkniętego, nieśmiałego?
Jeżeli to pierwsze, nie ma z Tobą żadnych problemów jeżeli chodzi o komunikację, dobrze się dogadujecie to jest bardzo duża szansa, że gdyby coś było na rzeczy wiedziałabyś to dawno temu. Szczególnie, że występowanie ze stopy znacznie starszego dodaje wielu facetom pewności siebie w tych sprawach.
No chyba, że jest nieśmiały, zamknięty. Wtedy może być różnie.
W każdym razie moim zdaniem przy tak znaczącej różnicy wiekowej inicjatywa powinna wyjść z jego strony bo bierze on na siebie pewną odpowiedzialność nawet jeżeli jesteś już od dłuższego czasu pełnoletnia.
@@Pacjonek pewnego siebie, tylko jak mówię - sygnały były mieszane, dużo ludzi którzy znali mnie i jego sugerowało że coś jest na rzeczy, ja też coś może i widziałam. Jednak generalnie to skomplikowana sytuacja przez względy środowiskowe/społeczne powiedzmy (nie bede wchodzić w szczegóły bo nie chce sugerować osób), na tyle że mogę przypuszczać, że nawet jeśli by chciał to by nic nie powiedział bo za dużo dobrego jest do stracenia w razie niepowodzenia niestety. A i też uważam, że to on jeśli już powinien wyjść z inicjatywą, dlatego nigdy się nie narzucałam ani nie okazywałam zainteresowania jakoś specjalnie. Ogólnie uznaje że jeśli kiedyś się coś ma rozwinąć to sie rozwinie, może nawet za jakiś czas jak jeszcze troche bede bardziej ogarnięta życiowo i nie będę już mieć tego dylematu czy jest "z mojej ligi" bo przecież z praawie dzieckiem nie będzie chodzić :P wszystko na chillu
Super filmik! Co jakiś czas ten temat krąży mi po głowie bo nie wiedziałam jakie do końca mam zdanie na ten temat bo nie wiedziałam jak to wyglada od psychologicznej strony, teraz już wiem, dziękuje! ❤
No szkoda że ten kanał nie isrniał gdy miałam te 18 lat i zapoznałam się z 30 letnim facetem ale na szczęście byłam w tedy tak zastresowana przez co irytująco infantylna że mnie szybko zostawił (uciekł przede mną) więc nie było źle byłam bardzo emocjonalna i nie racjonalzowałam tej relacji
Ewa ma rację trzeba mieć te same priorytety w życiu być na podobnym etapie by związek działał
Tak sie czasem dzieje, że ludzie są na tym samym etapie i mają te sme priorytety z różnicą wieku 20 lat🤷🏼♀️
Ja to dobrze że kobiety z Ukrainy wolą być posłuszne niż jakąś lewacka równość
Bzdura. Czasem wiek nie ma nic do rzeczy 😉
To się trochę kupy nie trzyma. Wyobraź sobie np. 40 letniego faceta, który przez wcześniejsze życie musiał opiekować się niepełnosprawnymi rodzicami po wypadku samochodowym. Kiedy ta opiekę skończył chce założyć rodzinę i co? Będzie szukał kobiety w swoim wieku? Serio? Na żonę i matkę swoich dzieci wybierze 40 latke? Taki związek nie ma szans powodzenia. Żadnych. Będzie szukał dużo młodszej. Bo z 40 latka nie założy już rodziny i ona mu nie urodził i wychował zdrowe dzieci.
Miłość to jednak piękna rzecz! ❤️🧡🤍🩷❤️
W wieku 16 lat byłam w związku z 21 letnim facetem. Po krótce, zostawiło mi to wiele problemów mentalnych, w tym kompleksy i brak akceptacji swojego ciała przez zbyt wczesny i zbyt perwersyjny kontakt seksualny. Był to niestety człowiek manipulant, który korzystał z tego ze widziałam go jako wzór będąc tak młodą osobą. Moja przyjaciółka która jest rok młodsza również się z nim związała po mnie (ten sam krąg znajomych i trochę skomplikowana drama romantyczna) i była z nim znacznie dłużej w związku i dużo więcej krzywdy jej wyrządził psychicznie. Do dziś rozmawiamy i mając obie po 24-25 lat nie wierzymy jak mogło to być dla nas normalne być zauroczonym kimś tak młodym i niedojrzałym jak my byłyśmy. On wymagał od nas dorosłości w tak naprawdę najmniej dojrzałym okresie naszego życia. Co tu dużo mówić, obie musiałyśmy nauczyć się akceptować ciało i przestać być aseksualne. Choć jak mam być szczera niektórych rzeczy nadal nie lubie w tej sferze, nadal czuję obrzydzenie.
Czasem mimo różnicy wieku ludzie są na tym samym etapie życiowym. Każdy jest inny
@@AnnaAnna-vz6ly No cóż nie przekonam cie🤷🏼♀️ Jednak jak widać po niektórych komentarzach tkie związki mają prawo bytu i mogą być naprawdę udane.
Jeśli facet w wieku 21 nie dogaduje się z rówieśnikami i lata za nastolatkami to znak ze coś jest nie tak ;) różnica wieku spoko, ale dopiero jak obie osoby są dorosłe. Mam 25 lat i nadal nie ogarniam w pełni życia i związków, ale gdy tylko przekroczyłam 21 zdałam sobie sprawę ze 16 latek by mnie nie uwiódł ;) bo to dziecko ;) ja się sama czuje nadal jak dziecko, ani mi się myśli związać z kimś jeszcze młodszym.
@@fleerow Dlatego napisałam, że u każdego jest inaczej. Ty sobie nie wyobrażasz, ktos inny jest w takim związku szczęśliwy🤷🏼♀️
@@AnnaAnna-vz6lyale ja muszę przyznać rację jednak @dusianova, bo czasem jest tak że naprawdę ludzie są w różnym wieku i są na różnym etapie. Bo ja na przykład kiedy skończyłem 18lat to byłem bardzo dziecinny. Niby powinienem być wtedy dojrzały a nie byłem. Dopiero jak skończyłem 22lata to poczułem że to ten etap dorosłości. Więc myślę jednak że ludzie są różni i w różnym wieku czasem dojrzewają, no ale w gruncie rzeczy dzieje się to mniej więcej do 20tki
Różnica wieku u mnie zawsze była bardzo ważnym aspektem i to w każdej relacji- zawsze wydawało mi się mega niestosowne trzymanie się z dużo starszymi czy młodszymi ludźmi i nie mam zielonego pojęcia skąd to się wzięło- w domu nikt mi nigdy nie suszył głowy o to, to po prostu było i już. Dużo starsze osoby wywoływały we mnie dyskomfort, nie umiałam się odezwać kiedy zostawałam sam na sam z kimś dużo starszym kto nie był moimi rodzicami lub dziadkami- nawet kuzyni czy kuzynki, z którymi teraz mam bardzo dobry kontakt, traktowałam z dużym dystansem.
I tu jest ważny aspekt, bo ja nigdy nie byłam w związku, a wszelkich ewentualnych amantów czy amantki, którzy byli dużo starsi ode mnie odprawiałam z kwitkiem, bo gdzieś tam mnie skręcało w środku, że ten ktoś mógłby być bliższy wiekiem do moich rodziców niż do mnie- cała idea mommy/daddy mnie mocno odrzuca (mimo że mam swoje mommy i daddy issues XD). Ta granica spowodowała też, że często moi znajomi kiedy pytali mnie o radę w takich sytuacjach, moją negatywną odpowiedź traktowali jak moje bycie zazdrosnym człowiekiem czy inne takie śmiesznostki.
I tak naprawdę jest to fascynujące, bo mając ADHD i będąc osobą raczej impulsywną, ten typ 'ekscytacji' nie powinien być mi obcy- a jednak jest blokada, bo nawet nie jestem w stanie czytać/oglądać tytułów, w których w relacji jest duża różnica wieku- wyjątkiem jest Lore Olympus, ale możliwe dlatego, że mamy do czynienia z istotami nieśmiertelnymi, więc gdzieś tam patrzę na to inaczej. Nie wiem.
ALE będąc obecnie po trzydziestce widze, że to moje odczucie się zmienia/umacnia- nie byłoby problemem związać się dla mnie z kimś starszym od siebie o 10 lat, ale 10 lat w dół to dalej jest problem. Ze znajomościami mam różnie, bo mam w swoich szeregach znajomych 10 lat młodszych ode mnie, ale jednak krąg moich przyjaciół to ludzie z różnicą wieku rok lub dwa. I tak też mam z relacjami innych ludzi- trochę 'luźniej' patrzę na to wszystko niż kiedy byłam nastolatką. Też nie wiem ode czego to zależy i czym zostało spowodowane.
Ale lewckie brednie !!!
@@wojbas471 ok
ja zawsze szukałam kogoś wiekowo podobnego, bo właśnie te różnice w światopoglądzie, momentach życiowych wiedziałam, że będą dla mnie nie do przejścia. Tak więc wcześniejszy partner był rok starszy i obecny - mąż - również. I polecam. Uważam, że najważniejsze, by na poziomie emocjonalnym być na tym samym poziomie, ale również życiowym. Bo totalnie co innego chce 16 latek, 20 latek, 25 latek a 30 latek i czego innego oczekuje. Mam aktualnie 26 lat i jak myślę o sobie w wieku 20 to nawet ja nie dałabym rady ze sobą wytrzymać z tamtych lat - już nie nadążam jak to powiedziała Ewa 😅 i nie jest mi z tym źle, bo mój mąż jest na tym samym poziomie. A tak to bym wiecznie czuła że odstaje w jedną czy w drugą stronę. Rozmowy o dzieciach już też przestają mnie peszyć a zaczynają interesować. A 20-letnia Basia i dzieci, hell no 🤣 Z wiekiem też wiele się zmienia, my się zmieniamy i to też warto mieć na uwadze. Ale to ja, każdy może mieć inaczej😉
Czasem mimo różnicy wieku ludzie są na tym samym etapie życiowym. Każdy jest inny
tyle że rola kobiety to poddać się facetowi tak was stworzyła natura
Byłam w takiej relacji (15 lat różnicy, ja młodsza) On to by jeszcze imprezował, ja już myślałam o rodzinie i gromadce dzieci, rozeszliśmy się w przyjaznej atmosferze i każdy znalazł partnera, któremu odpowiadają nasze cele życiowe :)
Poznałam mojego męża mając 19 lat i rozpoczynając studia więc teoretycznie wszystko było przede mną. On w tym czasie kończył edukację wyższą mając 26 lat. Mam wrażenie, że to ja wtedy miałam bardziej „poważne” priorytety i wyobrażenie początków naszej relacji, za to on dłuuuugo dojrzewał do poważniejszych kroków, co skutkowało między innymi ślubem dopiero 10 lat po „rozpoczęciu” naszego związku 😅
Boże... Przecież 7 lat różnicy to jest wręcz idealny odstęp wieku... OMG biologicznie to on jest nawet jako facet młodszy od Ciebie.
@@tarzan807wtf XD
O jak miło że coś nowego dropnelas, puszcze sobie w tle do robienia jedzonka 😋
Tego mi brakowało❤ mój mąż jest starszy ode mnie o 24 lata. To ile teori, zaburzeń itd zostało mi przedstawionych przez różnego rodzaju ludzi, a nawet własną rodzinę, bo mam starszego męża jest nie do ogarnięcia 😂 teraz będę odsyłała wszystkich znawców, do tego filmu ❤❤
Nie jest nas tak mało:)
Umawialam sie cale zycie z facetem albo troche starszym albo rownolatkami, bo tak jest normatywnie. Z moich obserwscji wynika ze mężczyźni milenialsi nadal nie do końca potrafią rozmawiać swobodnie o emocjach, nadal nie do końca rozumieją wartości zdrowia psychicznego, nadal powielają błedy swoich ojców i nadal nie otrząsneli się ze swoich generational traumas. Dlatego mam partnera mlodszego o 8 lat - 30latka z Polski i 22latek z Hiszpanii. W końcu ktoś kto wysłucha, zrozumie i zakomunikuje się w zdrowy sposób. Co za ulga! Moje 30letnie koleżanki, które wiele lat próbowały szukać partnerów w swoimi wieku, podzielają moją opinie, bo same zauważyły że Gen Z ma zdrowsze podejście do zdrowia psychicznego i emocji.
P.S. To tylko moje osobiste historie, ponieważ przeżyłam je JA, mam prawo wysnuć opinię na ich przykładzie.
Jak poznalam mojego obecnego partnera miałam 23 lata, on miał 31. Poki co 5 lat związku i żyje nam się świetnie. Na początku obawiałam się jak ta różnica wieku może na nas wpłynąć i wiadomo, ze zawsze jest to gdzieś tam z tylu głowy. Najważniejsze, żeby ze sobą rozmawiać, poki co upewniamy się w tym, ze jesteśmy na tym samym etapie życia - dzieci ani ślubu nie planujemy, skupiamy się na pracy i podróżowaniu ;)
8 lat różnicy to jest norma, kiedy ty będziesz już zużyta po 40stce to on będzie około 50tki więc będziecie na tym samym etapie. Aczkolwiek już jesteście na tym samym levelu.
@@tarzan807 zuzyta po 40? Aha xd
@@0Nikotyna0 zdziwienie?
@@0Nikotyna0 normalnie to większość kobiet w Polsce jest zuzyta juz po 30stce
@@tarzan807 to dobrze, ze nie mieszkam w Polsce.
Miłość to jednak piękna rzecz dla zasięgu ❤❤❤😊😊
Film o romantyzowaniu chorób psychicznych w twoim wykonaniu to coś czego mi brakuje do szczęścia 💜
Cytując mojego świętej pamięci dziadka „miłość to uczucie głupie - zaczyna się na ustach a kończy na d@@ie 😮”
Zaczęłam związek z moim lubym w wieku 19 lat, on miał wtedy 26. Minęło 7 lat i cały czas jest git. Andrzej to bardzo wspierający facet ❤️
Szczęścia
bardzo proszę o materiał o romantyzowaniu nałogów czy chorób psychicznych, pozdrawiam🥰
Miłego oglądania ❤🎉
(zdrowa) miłość to jednak piękna rzecz
Jestem od 5,5 roku w związku z 11 lat starszym mężczyzną.. poznaliśmy się, gdy miałam 16 lat na bractwie rycerskim. Z racji swojego doświadczenia w walkach rycerskich, prowadził jedne z pierwszych zajęć. Zaznaczę, że wiek uczestników był w zakresie od ok 14 rż do i nawet osób po 40stce (jeden z najstarszych członków obecnie). Przypadkiem dowiedziałam się, że gościu robił streamy na YT, więc znalazłam jego kanał i słuchałam sobie go wieczorami (bardzo charyzmatyczna osoba, grał po prostu w gry i gadał z widzami). Z racji, że miło mi się go słuchało zapytałam go raz po spotkaniu, czy robi dziś streamka, po czym mega się zdziwił, że wiem o tym fakcie XD Tego samego wieczoru do mnie napisał i pisaliśmy już codziennie, po wiele godzin. Wzbraniałam się przed tą relacją, głównie ze względu na ludzi wokół i rodzinę. Spotkaliśmy się kilka razy, po czym z płaczem przyznałam się mamie, że chyba mi się spodobał. Rodzice go poznali, polubili (zwłaszcza mama) i tak sobie razem żyjemy. Było ciężko, wielu ludzi oskarżyło mojego partnera o grooming, życzyło mu śmierci i grozili wpierdolem, jeśli go spotkają na ulicy. Straciliśmy przez nasz związek kilka znajomości (w tym mój partner stracił najlepszych kumpli). Ja jestem wdzięczna za naszą relację. Nie była ona łatwa, popełniliśmy wiele błędów po drodze, ale wspieraliśmy się na każdym kroku. Cieszę się, że jest starszy, wiele mi pokazał i wiele nauczył o dorosłym życiu (tak, zaraz wyskoczą ludzie w komentarzach, że to rola rodziców). Próbowałam nawiązać relacje z rówieśnikami, ale tak bardzo nie miałam z nimi tematów do rozmów innych niż szkoła. Wydawali mi się tacy nieodpowiedzialni i olewczy w stosunku do wielu rzeczy. Imprezowali czasem i nawet w środku tygodnia, potrafili grać na konsolach na lekcjach i wiecznie byli nieprzygotowani.. Dla mnie to było tak abstrakcyjne. Ja już wtedy wiedziałam, że marzę o małym domku gdzieś na uboczu ze zwierzakami i kimś u boku. Nie wiedziałam, czym chciałabym się zajmować, ale dalej tego nie wiem, próbuje różnych rzeczy, ale jestem młoda i po to jest życie, aby próbować.
Jestem wdzięczna, że mój narzeczony (we wrześniu mąż) jest przy mnie, wspiera mnie i zawsze mi dopinguje we wszystkim co robię. To że mój partner nie miał szczęścia z kobietami (a miał i młodsze i starsze od siebie, a też i równe wiekiem) go nie skreśla. I wbrew temu co mnóstwo ludzi w Internecie i nie tylko, próbuje nam wmówić, nie poszedł do liceum szukać sobie młodszej laski, nasze spotkanie to był przypadek. Mnóstwo ludzi też próbuje mi wmówić, że zmieni mnie zaraz na młodszą.. To boli, że ludzie tak szufladkują i myślą, że tym nie krzywdzą innych.
On sam nigdy nie traktował mnie, jak dziecko, tylko jak równego sobie partnera. Szkoła to był tylko krótki etap, teraz już mamy podobne priorytety. Przed nami teraz ślub, zmiana pracy (obecna wywołała u mojego partnera depresje), ukończenie mojego prawka (może w końcu się uda XD) i budowa naszego wymarzonego domku na wsi, gdzie nasze dwa koty i pies, będą miały w końcu przestrzeń dla siebie.. Wiele ludzi i tak mi będzie próbowało wmówić, że mam wyprany mózg i nie uwierzy w ani jedno moje słowo, ale nie obchodzi mnie to już. Będę mówić głośno o naszej miłości i szczęściu, nawet jeżeli cały świat będzie przeciwko nam.
Nie wiem czy nasza relacja jest już na zawsze, życie pisze różne scenariusze, ale zawsze będę wdzięczna za to, że miałam u boku tak wartościową i cudowną osobę.
Miłość to jednak piękna rzecz
Hej Ewa, super materiał, uwielbiam, że do każdego tematu podchodzisz taka pozytywna💙
Ja mam właśnie wrażenie, ze nie ma w dzisiejszych czasach tolerancji do różnicy wieku w związku
Bo świat lewaczeje . Zachód upada dlatego tylko Skrajna Prawica wyleczy ten nieludzki swiat
Wspomnień czar. 🦄
Gdy miałam 19 a mój chłopak 26- fajnie, pierwszy związek, razem imprezowaliśmy, do tej pory mamy kontakt. Teraz rozstałam się z 26 latkiem mając 34 - dużo większa różnica w podejściu do relacji, nierozumiana przeze mnie potrzeba kontroli na każdym etapie życia, straszne sceny zazdrości... Ogólnie związek typowo toksyczny :P
Najdłuższy trwający 7 lat związek miałam jednak z rówiesnikiem; niestety tu podzieliły nas rzeczy nie do końca od nas zależne.
Między mną, a moim mężem jest 8 lat różnicy i uważam, że jest to cudowne. Zawsze byłam osobą, która lepiej dogadywała się z wiele starszymi osobami. Nigdy nie potrafiłam na dłuższą metę dogadać się z mężczyzną w moim wieku, czy tam rok, dwa lata starszym. W momencie poznania mojego męża od razy poczuliśmy, że świetnie się dogadamy i zrozumiemy, to uczucie nie zawiodło nas już od wielu lat.
Ja to mieszane uczucia z groomingiem. Jestem programistą, często pracuje w tak zwanym agile (to jakby sposób pracy. Opisuje spotkania, ich cel, relacje z klientem, sposób podchodzenia do zmian itp, nie ważne aż tak) w tym agile jest zdefiniowane pojęcie groomingu, jako przygotowanie oczekujących na zrobienie zadań. Czyli bierzemy zapisana potrzebę klienta i rozmawiamy o tym jak to rozwiązać, ile pracy może to wymagać, czego będziemy potrzebować itp. Potem można planować pracę z takimi opisanymi i wycenionymi godzinowo zadaniami. Drugie pojęcie jakie znam pot tym słowem, to ogarnianie psów, czyli bycie psim "fryzjerem", a potem się dowiedziałem, że to słowo dla większości ludzi to coś złego...
Całkiem podobnie, jak rozmowa z pracy o tym, że dużo ludzi ma chlamydie, która dostało od swoich dzieci, które ja mają z przedszkola. I dla osób, nie w temacie... Chlamydia to zarówno choroba weneryczna, jak i przenoszona droga kropelkowa infekcja powszechna u dzieci, ale wywołująca jakieś dłuższe konsekwencje, ale ni jak związana z seksem. Poprostu dzieła ta sama zwyczajową nazwę
Ja w wieku 18 lat związałam się z 26 letnim chlopakiem. Minelo 10 lat i jestesmy szczesliwym małżeństwem ❤
Creepy
@@arachnme12creepy jak juz
@@arachnme12XDDDDDD
Do osoby, która napisała "creepy" - zazdrość, samotność Cię je? Zmień swoje życie. Możesz.. ✌️
@@Anna_eLeniwiec_Lemur ja tylko poprawilam komentarz nade mną, sama nic do takich związków nie mam życzę im wszystkiego dobrego
Film o romantyzowaniu zaburzeń psychicznych to świetny pomysł!
Hmmm ludzie rozwijaja sie cale zycie. I jest taka granica ok 35ki gdzie czlowiek osiaga jakas stabilnosc i dojrzalosc i roznica wieku sie zaciera. Nie chce generalizowac ale wydaje mi sie, ze wielkie roznice wieku ( powyzej 15 czy 20 lat) swiadcza o jakies niedojrzalosci starszego partnera, potrzeby polechtania ego lub wrecz powierzchownego traktowania partnerki (niewazna osobowosc czy dojzalosc wazny jest tylko wyglad) .jasne ze sa wyjatki, ale mimo wszystko mentalnie 20 lat to przepasc .
Cudowna Czasoumiloloszko 😃świetny film jak zawsze 😊
Szczerze miałam nadzieję, że poruszysz kwestie par nieletnich i dorosłych nie tylko pod kątem prawnym ale psychologicznym, bo z tego co kiedyś czytałam czucie pociągu do dzieci jest zaburzeniem.
No i zauważyłam też że dużo ludzi (mniejszość ale i tak dużo ludzi, szczególnie młode osoby) broni takie pary. Przykładem może być to jak kiedyś widziałam filmik na tiktoku że 18 latka i 28 latek byli w związku i poznali się jak ona miała chyba 13 lat i wtedy już weszli w związek. Niestety ludzie bronili ich mówiąc, że przecież są szczęśliwi itd. Niby tak ale dalej zakochał się w niej jak ona miała 13 lat. Dlatego poruszenie tego tematu byłoby dobre na ten odcinek bo dużo ludzi bierze to za coś normalnego i zasłania się cytatem "miłość nie ma wieku".
Co do omawianych tutaj sytuacji to nie spotkałam się z wieloma sytuacjami że ktoś potępiał taki związek, raczej ludzie mówili że są dorośli i to ich życie, ale nie mówię że takowe się nie zdarzają.
Osoba która ma 16 lat pod względem fizycznym jest już zasadniczo młodym dorosłym człowiekiem. Nie dzieckiem. Z tego też zresztą powodu pedofilię definiuje się w większości rozwiniętych krajów do 14, maksymalnie 15 roku życia.
@@Pacjonek ale ja nigdzie nie wspomniałam o osobie która ma 16 lat
Gubisz się w zeznaniach, bo raz piszesz że się poznali jak miała 13lat a innym razem mówisz że się wtedy w niej zakochał. Zakochać się a poznać to są dwie różne rzeczy po pierwsze. A po drugie - tak, masz rację że jeżeli dorosła osoba czuje pociąg do dziecka to jest to zaburzenie, ALE z tego co mówisz wynika że ich związek przetrwał aż do jej dorosłości. Czyli wynika z tego że i on i ona są teraz dorośli, on wciąż ją kocha więc wcale nie jest pedo
@@Shellicious nie gubię się w zeznaniach bo ona sama to potwierdziła że wtedy się poznali i zaczęli się spotykać
I tak, teraz są dorośli ale wtedy ona nie była i tak, ich związek przetrwał ale czemu ludzie nie uważają za dziwne że WTEDY czuł do niej pociąg
I no sorry ale nie łatwo napotkać coś na takie tematy więc dałam taki przykład jaki pamiętam najbardziej
Ja w wieku 16 lat spotkałam chłopaka 21 letniego. Ogólnie gdy mnie poznał był zachwycony że mądra oczytana, pracuję, pogada ma każdy temat itd. (to jego słowa żeby nie było nie gloryfikuję sama siebie xD) przeraził się gdy dowiedział się ile m lat 😂 ja faktycznie była dużo dojrzalsza od moich rówieśników (trudna sytuacja w domu wymusiła szybsze dorastanie 🙃) bardzo się baliśmy oboje tej różnicy wieku. Najbardziej przekonał mnie do siebie gdy mu powiedziałam że nie chcę uprawiać zegzu póki nie skończę szkoły, a on na to że nawet nie śmiałby mnie o to prosić bo "nie chciałbym ci życia sp**rdolić". I tak nawet nie wiem kiedy minęło nam 8 lat związku jesteśmy rok po ślubie a na święta ma się pojawić na świecie nasz dzidziuś 😊 kosztowało nas to masę pracy i dużo przeszliśmy ale było warto. Teraz te 5 lat różnicy to nie wiele ale wtedy pomimo naszych wspólnych zainteresowań i mojej dojrzałości było to wyzwanie bo tak jak mówisz byliśmy na trochę innych etapach życia. Ale czasem taki związek może się udać tak jak w naszym przypadku ❤
A myślisz że jak mam teraz 18 lat i przyjaźnie się powiedzmy z 14 latką to może być?
Sanatorium Miłości ❤
1:20 Ja pozdrawiam z Londynu. Centrum, full english breakfast na talerzu. Lubię Ciebie słuchać, ciekaw jestem czego się dowiem o moim "guilty pleasure" związku.
Hej, a może nagrała byś analize psychologiczna Oncelera z filmu animowanego "lorax"? Myślę że to dobra postać do takiej analizy
Miłość to jednak piękna rzecz
Nic mnie bardziej nie wkurwia jak typy po 30 broniące związków z nastolatkami, upierając się że taka 16 to już biologicznie dorosła kobieta 😆 i że ona doskonale wie co robi. Na nic tłumaczenia, że to nie jest w pełni rozwinięty człowiek. Tfu, pluję na takich ludzi i gardzę nimi.
Wiesz czasami się chłop zakocha i tyle. Żadnej wielkiej dramy bym się nie doszukiwał.
@@michamichaowski8375 Jak 30 latek jest na mentalnym poziomie 16 latki, to coś z nim musi być grubo nie tak...
@@Anonimmm19 a czy musi być na mentalnym poziomie 16 latki żeby się zakochać?
A nawet jakby był to co ma zrobić? Powiesić się? Z 30 latka się nie dogada, nie ma szans.
@@michamichaowski8375 Tak, żeby się zakochać - musi być na mentalnym poziomie 16 latka. A to już niejako opóźnienie intelektualne. Zakładam, że przy takich warunkach nie jest to wyrachowanie i się zdarza. Jednak nie oszukujmy się, dużo częstszym scenariuszem jest po prostu grooming, gdzie stary koń leci na małolatę.
+1 GARDZĘ
11:44 - Także się nie zgodzę - moja bratanica w wieku 6 lat sporo więcej rozumiała niż przeciętna kobieta w wieku 30 lat - nie mówię tu o sprawach seksu oczywiście, ale choćby o sprawach relacji międzyludzkich - wiele razy coś komentowała tak, że sam byłem zaskoczony jej wypowiedzią, a większość dorosłych kobiet nawet nie jest w stanie zrozumieć takich spraw, gdy się im tłumaczy... ..Oglądała filmy, gdzie były mocno zawikłane sprawy, i komentowała to bardzo mądrze, i rozsądnie... ..Wskazywała wiele błędów dorosłych kobiet - i robiła to dobrze... ..Skończyła w Stanach studia w jednej z najlepszych szkół z najlepszymi wynikami - ma teraz 26 lat i zwiedziła już prawie całą Europę, obie Ameryki, oraz tą środkową, Afrykę i sam nie wiem co jeszcze - nie wiem czy Była w Japonii i Chinach - jej młodszy brat parę dni temu był w Tokio... ..Tajże w wieku 6 - 7 lat miała już na koncie pisanie wierszy oraz publikacji, które nawet w jakichś książkach się ukazały... ..Znam też dziewczyny, które mając 30 czy 40 lat, nie rozumieją różnych prostych rzeczy... ..Tak więc może młoda dziewczyna - nawet taka z podstawówki, być dojrzalsza psychicznie czy mądrzejsza od dziewczyny w wieku 30 lat... ..Zauważ, że praktycznie wszyscy wielcy naukowcy obu płci, już w bardzo młodym wieku przeważnie wykazywali dużą dojrzałość, a też jest wiele dorosłych ludzi, wykazujących dużą niedojrzałość... ..Owszem - ktoś może tak "bajerować" - kłamać, ale wcale nie musi... ..A rozwój mózgu..? - poczytaj o ludziach, którzy mają różne duże kontuzje mózgu - np. jeden gość sobie odstrzelił kiedyś "pół głowy", przeżył - miał pewne zaburzenia przez kilka tygodni i potem w większości wrócił do pierwotnego stanu - mózg jest elastyczny - każdy ma inny i to nie jest tak, że u każdego wszystko się rozwija tak samo i w tym samym czasie...
Myślę ze ciekawie byloby zrobic film o autyzmie, można o tym mowic godzinami ale mysle ze warte podkreslenia byloby dlaczego stereotypy są błędne oraz dlaczego nie powinno się mowic zespol aspergera/łagodny autyzm
miłość naturalnie służy do rozpłodu, potem tylko zanika (u niektórych szybciej, u innych wolniej)
Znam pare na tiktoku gdzie laska ma około 24 lata a jej mąż 70+ i mają wspólne dziecko 😮
Widziałam jej konto 😢
Herbatka w dłoń i oglądamy ❤
Ja osobiście poznałam kiedyś na 6obcy faceta 10 lat starszego od siebie (sama miałam wtedy 16). Początkowo po prostu pisaliśmy do siebie tak o, koleżeńsko, o pogodzie itd. Ale dość szybko wszystko zaczęło w tym pisaniu skręcać na tory romantyczne i nie widząc nawet faceta na oczy - zakochałam się. Dwa lata trwała nasza znajomość, w trakcie których zobaczyliśmy się tylko raz na jakieś 2-3 godziny (choć spotkań miało być więcej, ale zawsze ostatecznie słyszałam wymówki, łącznie z chorobami psychicznymi, w które szczerze wierzyłam i dalej ich nie neguję, jednak nie mam też na to dowodów). Nie posądzałam go nigdy o to, że ma kogoś innego, bo mogłam dzwonić o każdej porze dnia i nocy, mogliśmy rozmawiać ze sobą godzinami. Ostatecznie wykończyło mnie kolejne odwołane spotkanie, kolejny brak fizycznego kontaktu i brak perspektyw na poprawę. Postawiłam nawet swego rodzaju ultimatum - zerwałam, ale z zastrzeżeniem, że może kiedyś uda się to jeszcze odbudować. Ostatecznie nawet to nie skłoniło go do przyjazdu (zaznaczę, że mieszkał w mieście oddalonym od mojego o ok. 120km), jedynie lamentował w wiadomościach o tym, jak to on nie cierpi. Chwilę później nasza znajomość zakończyła się. Ja wróciłam do życia, przestałam się zamartwiać, a dziś jestem w szczęśliwym związku z 2 lata młodszym chłopakiem, który skoczyłby za mną w ogień. Tamtej znajomości nie demonizuję, bo mimo wszystko byłam szczęśliwa, że miałam choć w takiej formie kogoś bliskiego. Nauczyłam się też, kogo tak naprawdę szukam i jakie cechy faceta są tymi, które sprawią, że stworzymy w przyszłości szczęśliwy związek
może był transpłciowy?
@@ewa4051XD
to czego doświadczyłaś to catfishing i często jest stosowany przez zaburzone jednostki, które szukają swoich ofiar wśród nastolatek
@@nienoco To nie catfishing... Catfishing to podszywanie się pod kogoś, a autorka komentarza napisała, że raz spotkała się z tym facetem na kilka godzin.
@@nienoco Szczerze pierwszy raz słyszę o catfishingu, ale z tego co teraz doczytałam, to nie wiem, czy można to pod to podciągnąć, bo jak napisała druga osoba - spotkałam się z tym facetem. Był taki jak na zdjęciach, jednak nie mogę powiedzieć, jak wyglądała reszta jego życia - praca, dom, rodzina (opowiadał często o mamie i babci), więc być może jest coś w tym co mówisz. Dziękuję za informację!
Rocznikowo mam 21 lat, mój mąż rocznikowo 27. Niby to różnica a dla nas wcale. Dla moich rodziców początkowo nie do przeskoczenia. Moja babcia wydała wtedy rodzinny komunikat, że przecież między nią a dziadkiem też było 6 lat i żyli razem aż zmarł i nadal by z nim pożyła. W ostatnim dniu gdy byłam jeszcze 19sto latką wzięliśmy ślub. 20 urodziny świętowałam na poprawinach. 24 września będzie rok. Żeby nie było- za wszystko płaciliśmy sami. Jak to mówi moja 8 letnia siostrzenica "Tak trzeba żyć, nie tracić minut".
Miłego oglądania!
14:04 a widzisz, znam osobiście przypadek o którym mówisz w tej końcówce materiału. Ona 14 on 26. On chodził z jej siostrą, starszą 26 i pykał obie. Ona teraz 18 on 30 oczywiście, swój związek ukrywali. Ale i tak wyszło na wierzch. A teraz się z tą 18 zaręczył, oczywiście cały świat musi wiedzieć, że powiedziała tak. Miłośc? Nie, nie ma u niej miłości. Bo kazdy związek w jakim była z ludzmi ze swojego roczika, to każdego kochała. Partenrów zmieniała jak rękawiczki. Zdobywali co chcieli, potem kop w 4 litery. Aż trafiła na dużo starszego chłopa swej siostry.
W kwesti kory mózgowej u kobiet, to kora rozwija się ostatecznie w wieku 27 lat.
od 5 lat jestem w związku z osobą o 11 lat ode mnie starszą, nasz związek rozpoczął się jak miałam 23lata, więc już raczej wiedziałam co robię :D Wiek nie jest taki mega istotny, wszystko zależy od tych konketnych dwóch osób, każda relacja jest inna, wyjątkowa. Zgadzam się z tym, iż różnica wieku uwydatnia się w konkretnych sytuacjach, w określonych polach życia. U nas np. jest to odczuwalne dla mnie w sytuacjach kiedy coś robimy/mamy intensywny dzień ja mam chęć i siłe jeszcze coś robić, a mój mąż najchętniej by już odpoczywał. Zwyczajnie szybciej dopada go zmęczenie. Nie jest to całe szczęście jakaś drastyczna różnica :)
Pozdrawim!
Między mną a moim mężem jest 15 lat różnicy. Spotykał się z komentarzami typu „czy mam kompleks tatusia?”. No nie mam, zwyczajnie chcemy tych samych rzeczy i mega się rozumiemy. I różnicy wieku nie czuć w codziennym życiu. Jak poznałam męża, miałam 23 lata -on 38. Jesteśmy razem dziesięć lat, dla każdego z nas to: pierwsze małżeństwo, pierwsze dziecko i pierwsza pożyczka na mieszkanie 😂
Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam ❤️
Mój jest starszy o 8 lat
Jesteśmy ze sobą 5 lat
W tym roku skoncze 22 lata
Osoby bliższe mojego wieku bardzo zrazilu mnie swoim spostrzeżeniem w stosunkj do kobiet
Z moim teraz spodziewamy się dziecka. Jest dobrze 😇
Chociaz byl czas gdzie przez te różnice wiekowe przy imprezkach czy innych aktywności wychodziły ale doszliśmy do zrozumienia
Miłość to jednak piękna rzecz...
To... bardzo zależy. Biorąc pod uwagę, że każdy dojrzewa w innym momencie, każdy ma inne potrzeby, inne... no wszystko. Znam związki, które się poznały, gdy jedna strona miała lat 16, a druga 21+ (i to kilka takich), które obecnie mają po 35-85 lat i są do dziś razem, po ślubach i wzglednie szczęśliwi. Stygmatyzacja jest tutaj chyba największym problemem wbrew pozorom (nie licząc oczywiście faktycznie toksycznych relacji, ale te w sumie mogą w każdym wieku i momencie życia się pojawić) i znam też kilka osób, które zrezygnowały ze związku tylko ze wzgledu na otoczenie (niektórzy wrócili do siebie po czasie, inni do dziś żałują straconej miłości). Innymi słowy żyj i daj żyć innym, reaguj tylko, jak widzisz jakąś niebezpieczną lub typowo nielegalną relację. 🤷♀️
Nienawidzę określenia "daddy issues" przez to jak bardzo jest to romantyzowane w pop kulturze. To już stało się nawet bronią przeciwko dziewczynom, które dorastały bez ojca
Kiedy mój terapeuta napomkną tylko żartobliwie o tym terminie, moją pierwszą reakcją było głośne "k#$@a no nie!"
Do garow złość piękności szkodzi