ja baaardzo chętnie obejrzałabym dokładniejszą analizę zachowania effy ze skins, lub nawet całego serialu. każdy będący tam bohater jest albo od czegos uzależniony, albo ma problemy psychiczne, a ostatnio ten serial znowu zyskuje na popularności
Proponuję zrobić film o spektrum autyzmu i zespole aspergera (o którym słyszałam ,że jest to błędna nazwa i krzywdząca). Jakie są stereotypy, jak różnie może wyglądać, jak kobiety są zdiagnozowane wiele później niż mężczyźni i czy w ogóle społeczeństwo ma jakieś pojęcie o tym. Mam wrażenie że jak ludzie słyszą autyzm to myślą od razu o dzieciach co nie mówią ale potrafią dobrze liczyć i tyle.
w jaki sposób nazwa "zespół aspergera" miałaby być krzywdząca? Jak już to ta druga - jako osoba z tą przypadłością w dzieciństwie miałem dużo kontaktu z osobami z prawdziwym autyzmem, dzięki czemu mogę śmiało stwierdzić że nie chciałbym być z nimi kojarzony.
@@bramput2119o pierwsze jest to "dzielenie" na lepszych i gorszych. Np. Aspergera kiedyś diagnozowano po tym, że autysta ma upośledzenie intelektualne. A tak nie jest. Dwa - umniejszanie "asom" w naszych problemach przez osoby postronne. "Masz TYLKO Aspergera". Obecnie odchodź się od tej diagnozy na rzecz Spektrum Autyzmu.
Dzięki za film, super przekaz. Fajnie gdybyś zrobiła jeszcze film o normalizacji i romantyzacji toksycznych zachowań w związku. Przykłady można mnożyć, od „Zmierzchu” po „365 dni” ale i wiele innych książek i filmów, w których toksyczni partnerzy „naprawiają” się nawzajem albo tkwią w relacjach dla nich złych, bo to prawdziwa, wielka miłość. Tą miłością usprawiedliwiają wiele zachowań, które nie powinny mieć miejsca, a młodzi ludzie czytają to i oglądają, i chcą sami spotykać takich ludzi wierząc, że oni to ich „naprawią”. Wiem, że temat doboru partnera i związków w ogóle jest dużo bardziej złożony, ale nóż mi się w kieszeni otwiera jak jednak młodzi ludzie chłoną takie wzorce. Sama jako nastolatka ciągnęłam do bad boyów, bo przecież miłość to magia i takie tam pierdy.
Uważam że poruszyłaś bardzo ważny temat. Z własnego przykładu wiem jak bardzo ta romantyzacja może namieszać w głowie. W wieku 12lat w moim otoczeniu popularne były ksiazki na wattpadzie ukazujace chore zachowania w dobrym swietle(pomijam juz to jak normalizowana w nich byla przemoc i toksyczne zwiazki) sluchalam rowniez muzyki mowiacej o rezygnacyjnych myslach. Wydawalo mi sie ze dzieki niej mam poczucie zrozumienia, a ksiazki byly po prostu dla mnie ciekawe. W rezultacie tak naprawde muzyka tylko poglebiala moje bledy poznawcze a tresci z wattpada naklonily do krzywdzenia siebie i tak w wieku 12lat skonczylam z ogromna nienawiscia do siebie, glodzeniem sie i samookaleczaniem. w wieku 15lat zostala u mnie stwierdzona depresja. Aktualnie mam 17lat i dopiero od roku zaczelam realnie widziec jak poszczegolne “male i niepozorne” rzeczy mialy na mnie ogromny wplyw. Mysle ze warto jesscze wspomniec o tym, jak ciezko rodzicom ktorzy wychowywali sie bez internetu jest zrozumiec problemy swoich dzieci w dzisiejszym swiecie. np. moja mama w wieku dojrzewania tez miala jakies kompleksy ale w znacznie mneijszym stopniu niz ja(spowodowane pewnie widzeniem nierealnie idealnych cial). Mam na mysli ze przez tak szybki rozwoj technologii problemy mlodziezy rowniez staja sie inne niz wczesniejszych pokolen i coraz ciezej tym starszym “ogarnietym” juz osobom jest pomoc mlodssym dopiero rozwijajacym sie. Sorki ze takie dlugieXD
Dokladnie tak. Romantyzm to prosta droga do przygnebienia, to prosta droga by wziac karabin i isc na barykady i umierac. Pranie mózgu, podobnie jak walentynki, wieszkosc filmow i piosenek swiata tego. Pozdro. :)
Zdecyowanie osoby z zaburzeniami lub narastającymi problemami nie powinny wogóle dotykać się takich treści i sie nimi faszerować, jeżeli mają je interpetować w sposob szkodliwy dla swojego zdrowia. Rodzice powinni pilnować co ich dzieci robią w internecie i co czytają
szczerze mówiąc to gdy miałem mega depresyjny epizod a szczególnie przed próba oglądałem dużo tiktokow o sh i samym s@mobójstwie i myślę że w ten sposob próbowałem się dobic. mimo że wiedzialem że to pogarsza mój stan wciąż to oglądałem żeby się dobić. te tresci są bardzo szkodliwe i dziękuję za szerzenie informacji na ten temat ❤
Ciekawy byłby odcinek o toksycznym zachowaniu fanów w internecie. Dlaczego ludzie tak bardzo przejmują się życiem prywatnym osoby która nie wie o ich istnieniu? Dlaczego są w stanie przesunąć się do gróźb skierowanych strona partnera\partnerki idola bo uważają że on/ona nie jest godny/godna bycia z daną osobą. [Najczęście kobiety] Jak to wyglada z psychologicznego punktu widzenia?
Potrzebuje zobaczyć dogłębną analize rodzeństwa Stonem ze Skinsów! Są o tyle ciekawym przypadkiem że pomimo tego że sami mówią, że nie są dobrymi ludźmi ich najbliżsi i tak do nich brną i się ich trzymają! Poza tym, ten filmik był świetny!
Zaburzeń to można dostać czytając komentarze na Facebooku, pod postami o różnych tragediach. Wtedy jestem za tym, żeby niektórym osobom wyłączyć internet 😐
Mam wrażenie, że czytanie komentarzy na różnych mediach społecznościowych powoli buduje we mnie fobię społeczną. Potwornie mnie stresuje myśl, że tacy ludzie są dookoła mnie - i że gdyby statystyki z internetu przełożyć na rzeczywistość, to okazałoby się, że większość osób otaczających mnie to wręcz podludzie - takie NPC, które bez najmniejszego namysłu napisze innemu człowiekowi traumatyczny komentarz by przez sekundę połechtać sobie ego. I oczywiście nie poniesie za to żadnych konsekwencji.
Twoje filmy to swego rodzaju "safe space" dla mnie i podoba mi się jak starasz się tworzyć (chcąc lub nie chcąc) zbiór przyjaznych ludzi w komentarzach :)
Nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak efekt Wertera. Ale to wyjaśnia dlaczego po obejrzeniu "13tu powodów" przez kilka dni autentycznie byłem w takim dołku, że aż szok. Dobrze wiedzieć, że to ma nazwę :)
Rzeczywiście coś jest w tym, że Hollywood bardzo nam wciska romantyzowanie osób z zaburzeniami. Nie przypominam sobie, żebym oglądając jakąś produkcję o mordercach czy z problemami, widział tam osobę obiektywnie niezbyt atrakcyjną. Dodatkowo często w takich rolach obsadzane są osoby, które wcześniej grały postaci bardzo pozytywne, lubiane przez widzów, jak chociażby Evan Peters i Ross Lynch w roli Dahmera czy Darren Criss w roli zabójcy Versace. I sam właśnie w takich przypadkach złapałem się na kibicowaniu postaciom granym przez nich, szczególnie w przypadku postaci granej przez Crissa, którego uwielbiam od czasu Glee. Dodatkowo sposób przedstawienia postaci z zaburzeniami też nie należy do najlepszych, gdyż często są to główne postaci, dodatkowo przedstawiane jako swego rodzaju przykład, ktoś, kogo można naśladować, nawet jeśli w produkcji otwarcie jest powiedziane, że dana postać to "potwór". W zasadzie poza wspomnianym w filmiku serialu 13 Powodów nie potrafię sobie przypomnieć produkcji, która pokazywałaby realia zaburzeń i ich konsekwencje, nie tylko dla osoby z zaburzeniami, ale i dla otoczenia. Hollywood powinno porządnie się zastanowić i stworzyć pewne zasady odnośnie przedstawiania osób z zaburzeniami, bo warto takie historie pokazywać, lecz w odpowiednim świetle. No i eksperci w dziedzinie psychologii na planach takich produkcji to powinna być norma
Mi żadne z SM nie podsuwa treści mówiących wprost, że jestem do dupy. Ale treści, które przedstawiają sukcesy, możliwość podróżowania, zdobywania tego co się chce itp. już tak i przyznam, że od dłuższego czasu mam spory problem ze sobą z tego tytułu. Ponieważ ciągle, całe życie sobie i komuś próbowałam udowodnić swoją wartość (jestem osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim). Ostatnio wiele rzeczy nie idzie tak, jakbym chciała i czuje się paskudnie. A to co mnie bombarduje (szkol się, udoskonalaj plus treści o sukcesie) mega to podwaja.
zgadzam się z tym co mówisz w 100%. Mimo że zajmuje się szeroko pojętą Ezoteryką, a czasem nawet okultyzmem, to uważam że sprzedawanie przedmiotów które mają "uleczyć" zaburzenia psychiczne, jest zwyczajnie niebezpieczne. Może i niektóre problemy da się rozwiązać metodami "magicznymi", ale jednak szanujmy się! zahaczając jeszcze o temat ogólnej romantyzacji, niepokoi mnie że coraz młodsze dzieci (10-12 lat) używają sformułowań typu "aha...to się potne" "zabije się" "mam depresje" albo jeszcze inaczej, pytają o rzeczy typu "jak się ciąć żeby nie bolało", wydaje mi się że może być to spowodowane właśnie romantyzacją w mediach, czy tym że ich idole mówią o swoich zaburzeniach czy problemach, a te dzieci chcą być jak oni, jednak nie mam wiedzy na ten temat. może nagrałabyś o tym film? Dlaczego właśnie dzieci, tak bardzo "chcą" mieć zaburzenia? Zwyczajnie czasami spotykam się w internetach z tym że te dzieci na siłę próbują wywołać u siebie jakąś chorobę, i chętnie poznam tego przyczynę z twojego punktu widzenia!
Bo te dzieciaki nie rozumieją, z czym się wiąże depresja, a małpują to po tych, którzy robią sobie na tym zasięgi nie gadając o tym na poważnie. Właśnie Stuu, i Ravgor byli 1wszymi, którzy mówili o tym na poważnie, potem jeszcze była Sukanek, i Sohayo, a reszta nie rozumiejąc czym to jest, zaczęli o tym pi3rdolić bez opamiętania, bo u Stuu, i Ravgora to było jako coś nowego na yt, i zgromadziło to tak duże wyświetlenia.
Myślę, że w przypadku niektórych dzieci to może być takie ukryte proszenie, żeby ktoś zwrócił uwagę na nie i na coś z czym się zmagają. "Chcą" zachorować, bo dopiero ten stan jest na tyle poważny, że faktycznie ktoś im zacznie pomagać.
Ja tak mówię od kiedy skończyłam 10 lat i wyobraź sobie, że mi nie przeszło a jestem dziś dorosłą osobą. Psychiatrzy nie zdiagnozowali u mnie depresji, bo nigdy się nie cięłam, mają w dupie to, że w wywiadach mówię, że zmarłabym choćby dzisiaj, gdyby ktoś udostępnił mi metodę śmierci bez bólu i kalectwa.
@@Vomitmattie spokojnie! rozumiem twoją sytuacje a mój komentarz nie ma mieć atakującego wydźwięku, chodzi mi głównie o dzieci np. na tik toku które bardzo popularyzują określanie choćby smutku depresją itp.
MontażoLoszka jak zawsze celnie! Po czterech latach leczenia depresji i terapii osobiście nie jestem w stanie patrzeć na większość treści związanych z tą chorobą bez budzenia we mnie silnych emocji. Leczenie i panowanie nad nią wymaga dużo samodyscypliny, wytrzymałości i wsparcia osób które są w stanie nas zrozumieć. W tym nie ma nic fajnego i romantycznego, odczuwanie psychicznego bólu niczym się nie różni od złamanej nogi. Więc widząc większość telewizyjnych depresji coś w środku mnie umiera. Socjale wszelkiej treści bardzo utrudniły mi wychodzenie z tego bagna zanim nie dostrzegłem problemu. Wystarczył jeden wieczór zjazdu i scrollowania depresyjnych treści aby algorytm podsuwał tylko i wyłącznie to niezależnie od platformy. Potworny korkociąg z którego bardzo ciężko wyjść i jestem w stanie uwierzyć że ktoś w kiepskim stanie kto tego nie dostrzegł to po całym wieczorze bombardowania takim szitem przeszedł na drugą stronę.
Romantyzowanie zaburzeń bardzo namieszało w moim życiu i w życiu moich bliskich. Zaczęło się to w momencie, w którym pojawiły sie w nim creepypasty i różne seriale typu Skins. Wiek około trzynastu/dwunastu lat i jeszcze nie do końca rozwinięte przekonania, które zaczęły się rozwijać na podstawie tych dzieł popkultury. W końcu w Skinsach tyle sie dzieje, Cassie i Effy ciągle uzyskują zainteresowanie innych, znajdują miłość, są otaczane troską, często traktowane "pozytywnie" za ich negatywne działania. Co za tym idzie, powtarzanie przez młodą mnie danych działań aby tylko uzyskać jakąś uwagę od bliskich. Romantyzowanie swoich problemów, często wytworzonych na wzór moich dawnych "serialowych idolek", mocne estetyzowanie siebie i przekonanie, że inni widzą we mnie jako main character z serialu. Chore czasy oraz przykre spostrzeżenia jak (akurat młodą mnie) popkultura potrafiła wzbudzić fascynację i zazdrość wobec zaburzeń, które absolutnie nie są niczym pozytywnym.
W ogóle apropo zaburzeń i romantyzacji dochodzą narkotyki. Euforia czy skins bardzoooo mocno je romantyzowaly, pamietam jak jako 13 latka oglądałam skins i effy była dla mnie wręcz role model i miałam takie coś o jak fajnie byłoby brać to co ona, ale myśle ze na wiele osób taki obraz wycpanej hot/cool girl może sprawić ze popadną w uzależnienie. To samo zresztą po obejrzeniu euphorii, akurat to już oglądałam w wieku 19 lat ale efekt chęci brania narkotyków taki sam. Co prawda miałam dobre wzorce, sytuację domowa/życiowa i świadomość skutków, wiec brać nie zaczęłam. Ale myśle ze wielu młodym dziewczyną takie seriale i postaci jak Effy czy Rue mogły nieźle zjebac życie.
Zaczęłam oglądać 13 powodów jak miałam mętlik w głowie na temat czy życie ma no sens i ten serial uświadomił mnie że warto jest próbować i szukać pomocy
Ja sobie ostatnio odświeżyłam Skins, które za pierwszym razem oglądałam jako smutna zakompleksiona gimnazjalistka, i teraz ciężko mi zrozumieć dlaczego wtedy Cassie i Effy wydawały mi się takie super i chciałam być jak one, serio, zupełnie inny wpływ takie treści mają na mózg dzieciaka a inny na dorosłego.
Też właśnie obejrzalam po długim czasie i oglądało mi się równie dobrze. Dostrzeglam też głębiej charaktery postaci.. i ogromne problemy jakie tam mają miejsce.
Miałam tak samo! Zapatrzona w słodką Cassie próbowałam być taka jak ona co poskutkowało (krótkimi, ale jednak) zaburzeniami odżywiania, ale jednak dość szybko przejrzałam na oczy. Nie wiem co sobie wtedy myślałam, chyba po prostu chciałam być fajna, zauważana i moja głupota (tylko moja, niczyja inna) doprowadziła do tego, że chciałam odwzorować taką ciekawą i inspirującą mnie postać.
Powiem tak: krótko, zwięźle i na temat bez zbędnego rozwodzenia się. Film wyświetlił mi się na głównej; niby trafiłam tu przez przypadek, a tak naprawdę chyba zrządzenie losu. Nie byłam w stanie obejrzeć do końca i przy nieco ponad 8 minucie wymiekłam... (Dokładnie 8.45) Mam za sobą 2 hospitalizacje w szpitalu psychiatrycznym, tyle samo prób "s" na koncie, anoreksję, depresję, teraz jedzenie kompulsywne... Gdy bardzo mocno siedziałam w anoreksji niezwykle wspierała mnie w dążeniu do celu, instagramowa społeczność "motylków". Codziennie, przez kilka godzin przeglądałam ich profile, obfitujące w zdjęcia tzw thininspiracji (wśród których przejawiała się również znana na pewno wszystkim Eugenia Cooney). Uważam, że gdyby nie "motylki" byłoby mi na pewno o wiele łatwiej zerwać z chorobą, a także nie zaczęłabym się samookaleczać. To jest dopiero romantyzowanie anoreksji (i nie tylko, bo również bulimii), a także depresji☹️
TW moja przygoda z samookoleczaniem zaczęła się poprzez fanfiki pisane przez ludzi na blogach jakieś 11 lat temu (od dluzszego czasu już tego nie robię, bo jednak psychika bardzo mi sie zmienila wiadomo). Ale wchodząc w okres dojrzewania majac masę problemow w szkole, brak znajomych + problemy w domu sprawiły że czytałam dużo fanfików aby na chwile o nich zapomnieć. W co drugim opowiadaniu główna postac się ci€ła. Bylam bardzo młodą osobą i czytając o tym tyle sama postanowiłam sprawdzić jak to jest i na tamten czas mi to w jakiś sposób pomagało więc samookaleczałam sie z dobre 4 lata, takze treść którą widzimy za małolata (i nie tylko) ma naprawde ogromny wpływ na nas. Radzę odciąć się od takich treści przez nieczytanie ich i klikając przy filmiku że nie interesuje nas jego treść. Na koniec tylko chcę dodać, że nie chcę nikogo zachęcić do autodestrucyjnych zachowań! Proszę udajcie się do specjalisty, który pomoże wam! dużo miłości i miłego dnia/dobrej nocy
Zgadzam się. Gdy byłam młodsza też trafiłam na takie treści, co sprawiło, że nawet napisałam historię o gangu dziewczyn, które robiły takie rzeczy + paliły i piły. Dopiero gdy siostra mi powiedziała, że to nienormalne, zorientowałam się, jakie to niezdrowe. Na szczęście nigdy nic takiego sama nie robiłam
Cieszę sie bardzo, że powstał filmik poruszajacy ten temat, szczególnie że z doświadczenia mam wrażenie, że w tych najgorszych momentach potrafimy się nieświadomie otaczać takimi treściami, które później na nas oddziałują 🙁
Ja słyszałam o tym, że oglądając/ czytając negatywne wiadomości ludzie czują się gorzej, a pozytywne poprawiają humor Ważny temat, super że go poruszyłaś. Mimo wpływu filmów o romantyzowaniu zaburzeń psychicznych, muszę przyznać ze romantyzowanie negatywnych emocji pomogło mi w przeżywaniu ich. Dzieki za film i wszystkim zdrówka 😌
Jak zawsze świetny filmik! Ja niestety sama padłam ofiarą przedstawionych w filmiku drastycznych treści, gdy miałam tylko 14 lat. Oczywiście, pokłady do zachorowania na anoreksję miałam prawdopodobnie od wczesnego dzieciństwa i tym głównym "triggerem" było co innego, ale w dużej mierze te wszystkie zdjęcia i slogany przedstawiane czy to na tumblr, tiktoku czy na instagramie przyczyniły się do mojego krytycznego stanu. To okropne, że te platformy nic z tym nie robią, a treści twórców, którzy starają się edukować się nagminnie usuwane czy shadowbanowane. Nie chcę nawet wiedzieć, ile osób straciło życie przez to g*wno.
Trafiłam ostatnio na jeden kanał dziewczyny bardzo młodej, typowa that girl, rozwój osobisty, selfcare, ciagłe udoskonalanie siebie. Dziewczyna pokazuje jak duzo osiągnęła od kiedy zaczela byc bardziej egoistyczna i dbac tylko o siebie i swoj codzienny rozwój. I ta sama dziewczyna ktora codziennie wstawia shorty jakie to ona ma zaburzenia, jaka ma trudna sytuację, ze sobie nie radzi, ze potrzebuje odpoczynku, nigdy nie podaje co tak na prawde sie stalo i z czym sobie nie radzi, ale powtarza to ciągle. Kurde jakbym teraz byla nastolatką to byl popadła chyba w depresje ogladajac ją. Dziewczyna ktora przedstawia swoje zycie jako idealne, ale temu idealnemu życiu towarzysza jakies pojebane stany psychiczne, ktore uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie. Jak widze komentarze to bardzo duzo dziewczyn mlodych utożsamia sie z jej problemami, kiedy nawet nie wiadomo o jaki problem chodzi. Sam fakt posiadania problemu i wyolbrzymienia go mam wrażenie ze jest czymś, co chyba ludzie obecnie wrecz chcą miec. Albo uwazaja ze muszą mieć, żeby nie odstawac od innych.
Dlatego podobają mi się takie współczesne seriale dla dorosłych jak Arcane albo Hazbin Hotel. Pokazują różne zaburzenia, ale te zaburzenia są dla bohaterów źródłem problemów, a nie nieokiełznania, wolności od problemów albo czystej radości.
Aż ciężko nie zostawić komentarza pod takim filmem. Moją zmorą młodości był tumblr i "przepiękne" obrazki z ranami na różnych częściach ciała z dopiskami typu "wiem jak bardzo się starasz, ale i tak znowu to zrobisz" czy takie tam. Długo borykałam się z problemem robienia sobie krzywdy (bo aż do stadium w simsach określanego jako młody dorosły), a w momencie już jawnego proszenia o pomoc swojej rodzicielki słyszałam "głupia jesteś, przejdzie ci" to nawet zdarzyło mi się próbować usunąć się z listy żyjących istot i myślałam że moja przyszłość w ogóle nie istnieje. Na całe szczęście po zasięgnięciu pomocy u specjalisty już jako dorosła osoba i wykluczenia z życia części toxic czynników po tamtych czasach zostały tylko blizny a mi udało się założyć rodzinę. :3 Important przekaz: warto chodzić do specjalisty, udać się na terapię lub do psychologa, bo to może uratować żyćko - jak nie wasze własne to kogoś bliskiego z rodziny lub grona przyjaciół. Za to ja dostałam od swojej mamy idealny przykład jakim rodzicem nie chcę być dla swojego dziecka.
Może teraz film o romantyzowaniu "negatywnych" postaci/zachowań w książkach? Albo romantyzowanie przez mlodszych czytelników książek nie w ich kategori wiekowej. Przykład: 12/13 latka oraz Start a fire/ rodzina monet... albo jeszcze wieksze działa to korepetytor od Balickkiej czy chociaż książki od Penelope Douglas
10:08 *który odnosi się do społecznego i KULTUROWEGO zjawiska… kulturalny jest człowiek (związane z kulturą osobistą), a kulturowe związane z dobytkiem kulturowym lub ze społeczeństwem. ❤ tak, czepiam się
Bardzo się cieszę, że mówisz o tej sprawie. Sama byłam przykładem nastolatki z niegotowym sitkiem do filtrowania tego wszystkiego i nie wpłynęło to na mnie dobrze. Wysyłam dużo ciepełka
tak sobie slucham i przypomnialo mi sie ze kiedy bylam w największym jak na razie dolku emocjonalnym, to bylo to powiazane z uzależnieniem od tiktoka gdzie algorytm podsylal mi melancholijne tresci, co więcej, kiedy nie używałam tiktoka przez prawie rok, nie odczulam zadnego epizodu depresyjnego czy cos w tym stylu 🤭🤭 jednak rodzice mieli racje ze to wszystko od internetu 😅😅
miałam identycznie, gdy wracał do mnie epizod depresyjny. wchodziłam wtedy na tiktoka, a algorytm podsyłał mi w takich momentach same melancholijne, dobijające treści (w lepszych okresach tez widziałam owe rzeczy, ale nie w takich ilościach), w których często pokazane było cierpienie innych osób. działało to na mnie tragicznie, nasilały mi się wtedy myśli S, czułam się jeszcze gorzej, no generalnie objawy przybierały na sile. od paru dobrych miesięcy nie mam tiktoka (z małymi wyjątkami na chwilowe posiadanie go) i z ręką na sercu, to była jedna z najlepszych decyzji dla mojego zdrowia psychicznego. nie sądziłam, że brak tiktoka może mieć tak pozytywny wpływ na moje bpd, a przecież te treści często były takim triggerem i takim pogłębiaczem moich już i tak nieciekawych stanów, że to aż przykro się wspomina
Świetnie zobaczyć taki film u ciebie! Widziałam już kilka materiałów na ten temat, ale nie poruszały one tych kwestii w tak profesjonalny sposób jak ty w swoim materiale❤Teraz wiem, czemu pokochałam postać Jinx z Arcane'a. Dzięki
Dobrze że o tym głośno mówisz i cieszę się, że nie jestem jedyną która to zauważa.. Z tego względu usunęłam tik toka, powiedziałam dość tigerowaniu mojej osoby. Algorytm zbyt często podsyłał mi szkodliwe treści, szkodliwych ludzi, ludzi romantyzujacy rzeczy które nie powinny byc romantyzowane. Próbowałam blokować niektóre konta, stworzyłam nowe by być moze dc było inne.. przyznam szczerze, na początku czułam sie zrozumiana w tym co sie ze mna dzieję, z tym co czuję i jak jest, ale potem to się zmieniło, treści byly coraz mocniejsze.. i coraz bardziej źle na mnie działały.. Warto byloby też dodać fakt, że zaraz po romantyzowaniu chorób i zaburzeń, w internecie doszło do tego, że ludzie zaczeli się samodiagnozowac.. moim zdaniem idzie to trochę ze sobą w parze.. Posiadając też tik toka, poznawałam ludzi, ludzi niby takich jak ja.. też czuli się podobnie, mieli podobne diagnozy, przeżycia.. niby czułam sie zrozumiana, mniej samotna, ale po dłuższym czasie zauważyłam że te osoby tak naprawdę romantyzują swoje złe przeżycia i objawy, najprawdopodobniej nawet nie były tego świadome.. w każdym bądź razie.. Bez tik toka jestem już któryś miesiąc, i w ogóle nie żałuję tej decyzji, choć długo sie do niej zbierałam..
Mysle, ze jednym z powodow epidemicznego rozrostu romantyzowania chorob psychicznych jest gwaltowna zmiana odbioru tych problemow w spoleczenstwie. w moim odczuciu XXI wiek jest na ten moment okresem ekstremalnie skupiajacym sie na przedstawienia czlowieka jako indywidualnej egzystecji ktora nie jest juz zalezna od pana, lennika,rodzica, spoleczenstwa, krola, prezydenta czy boga. Od praktycznie nikogo, ogolnie na to patrzac. Mysle, ze w historii ludzkosci nie bylo czasu, gdzie kazda, pojedyncza osoba jest pozostawiona samej sobie w termianach 'co chce robic' i 'w co che wiezyc'. Wyzwlajace? oczywiscie, jednak razem z tym ludzie moga zaczac rozumiec ciezar absolutnego indywidualizmu. Wiele ludzi w na naszej czesci ziemi zwyczajnie nie ma pojecia co ma ze soba zrobic wchodzac z dorosle zycie. Niby ludzie moga dac ci jakies wskazowki co robic jednak 'ostatecznie to jest twoja dezyzja'. i tutaj nie sadze, ze niema wiekszych watpliwosci, ze mozna czoc sie mocno zagubionym. ludzie staraja sie znalezc odpowiedz, ale jezeli wszystko zalezy od indywioduum, to w indywiduum czlowiek szuka odpowiedzi. a otwiera furtke do ideii, ze jako niezalezne osoby jestesmy dosyc wadliwi... kolejnym aspektem jest fakt, ze zyjemy w czasach gdzie bogiem jest pieniadz i konsumpcjonizm, a wszedzie gdzie ludzie beda mocno zainteresowni tematem, tam jest juz korporacja, mniejsza lub wieksza, ktora wcisnie ci jakis szajz (psychologiczny badz fizyczny) na ktorym bedzie mogla zarobic.
Ominął mnie tumbrl i jego toksyczna społeczność, ale za to lubowałam się w przeglądaniu nieistniejącej już soup i grupy smutnazupa i oh boy... to była kopalnia. Chcąc sobie dowalić, pogłębić depresyjny nastrój trafiałam tam i oglądałam, ryczałam i dokonywałam sh. Depresyjne cytaty, zdjęcia blizn i ran to wszystko wprawiało w taką czarną rozpacz, że pewnie nawet dziś - będąc stabilniejszą, byłabym ztriggerowana. Btw. A co do romantyzacji zaburzeń, to według mnie więcej w tym szkody niż pożytku dla osób na nie cierpiących. Weźmy na to pewną pannę Julkę, która krzyczy dookoła, że ma bordera i wszystko złe co robi to wina tego. Teraz dla ludzi w internecie bpd jest kojarzone wyłącznie negatywnie i jako osoba z diagnozą F60.31 czuję się zwyczajnie pokrzywdzona jej zachowaniem.
Może ciekawym tematem będzie to w jaki sposób ta "medialność" zaburzeń, krzywdzi osoby chore? Co innego edukowanie i rozpowszechnianie wiedzy, ale jako osoba posiadajaca jedno z "czołowych zaburzeń na tiktoku" bardzo czesto jestem stawiana w niekomfortowej sytuacji gdzie wstydze się przyznac do niego, czy to przez autodiagnozy, toksyczność osób które także je posiadają a ewidentnie go nie leczą i ogolne przyklejenie łatki, niestety za duzo osób bierze się za tematy zaburzeń, nie posiadajac tak naprawdę wiedzy o tym 😕
@@katarzynat6802 borderline ma przylepioną łatkę 😅 w mediach swoje zachowania tłumaczą nim, a osoba chora która jest troszkę bardziej samoświadoma chodzi na terapię i stara się nauczyć z tym żyć nie siejąc zniszczenia wokół, oczywiście każdy się może potknąć i popełnić błąd sama je popełniam, ale mam swoje mechanizmy wypracowane dzięki terapii i właśnie świadomości co się dzieje ze mną żeby zapobiegać pewnym rzeczom, ale na pewno nie tylko borderline obrywa i jest to większy problem dla też innych osób
Mega ważne jest to o czym mówisz! TW Cierpienia młodego Wertera, depresja . . . Zmagam się z nawracającą depresją i do dziś pamiętam mój pierwszy epizod depresyjny dziejący się w czasach liceum. Akurat omawialiśmy słynne Cierpienia młodego Wertera jako lekturę szkolną. Czytając ją ponad pół książki ryczałam. Była to dla mnie niezmiernie ciężka lektura- w Werterze widziałam wtedy siebie, on wiedział jak się czułam, on rozumiał co przeżywałam. Podczas omawiania tej lektury słyszałam z ust rówieśników stwierdzenia w stylu "co za głupek nawet zastrzelić się dobrze nie potrafił", "żałosny jest, czemu on się tak nad sobą użala" oraz inne wypowiedzi utrzymane w podobnym tonie. Z każdym kolejnym "żartem" z tego jakim niedojdą życiowym był Werter w moim wnętrzu coś pękało, raz po raz, zawsze boląc tak samo... ze mnie też będą się nabijali, mnie też mają za niedojdę życiową, dobrze chociaż, że nie mam strzelby to niczego nie spartaczę. Zamknęłam się wtedy w sobie na długi czas, utwierdzając w przekonaniu, że nikt nie może wiedzieć o mojej chorobie (poza lekarzem i rodziną, bo oni musieli wiedzieć). Minęło już kilka dobrych lat od tamtego wydarzenia, dzisiaj wiem już, których treści (społecznych, informacyjnych, naukowych, kulturowych czy nawet humorystycznych) powinnam unikać by nie wpędzić się w melancholię i emocjonalny Rów Mariański. Nadal jednak zdarzają się sytuacje gdy przeczytam o ten jeden komentarz za dużo czy ktoś z moich znajomych udostępni czyjś post na stories, albo zwyczajnie informacja jest na tyle trendująca, że mówi się o niej wszędzie i przepadnę 😞
Ja też miałam tak podczas omawiania Wertera, dlatego nigdy tej książki nie przeczytałam, bo nie byłam w stanie. Przeczytałam jedynie streszczenie, żeby wiedzieć co się na lekcji omawia
Stronki gdzie ludzie pomagają się innym zabić to jest taki potężny materiał na research. Analiza dynamiki takich rozmów i wgl pod kontekstem też skali tego byłaby dopiero ciekawa
Przypadek Hannibala Lectera i badanie o którym wspominasz niemożliwie pięknie łączy mi się z wiedzą wyniesioną z psychotraumatologii. Zaburzenia osobowości zwykle powstają przecież na bazie licznych traum rozwojowych i dorastaniu w warunkach niesprzyjających prawidłowemu rozwoju osobowości. U większości takich osób rozwija się wówczas aleksytymia i problemy z werbalizacją emocji co może tłumaczyć skąd niższa inteligencja werbalna u osób o rysie psychopatycznym.
@@maciej5578 Psychologia czy psychoterapia nie pomija wcale duchowości (o ile to masz na myśli) ani kwestii związanych z sensem czy wartościami. Wręcz przeciwnie - pięknie o tym mówią dzieła Yaloma, Frankla czy Langle. O sens i rozwój duchowy opiera się np. tzw. wzrost potraumatyczny. Duchowość i psychologia łączą się ze sobą przepięknie.
@@magdalenawojtkowska1700 Znam te ksiazki. Wiele lat bezskutecznego chodzenia po terapeutach ,więc wiesz, sięgasz po wszystko by znaleść pomoc. Moge jeszcze pogadac o Jungu , Gestalt, poznawczo - behawioralnej, ale szkoda na to czasu. Psychologia nie mówi o Duchu Świetym , podobnie jak RELIGIA - Kosciol rzymskokatolicka. Mnie uzdrowił Jezus, po wielu latach"przepieknego" chodzenia od gabinetu do gabinetu.
Yup, romantyzuja jak cholera. Mam siostrzenice 13 letnia, rozwód rodziców wiec mamy faktor, zawsze interesowała się mangami. Ja ja zawsze zabierałam do sklepu z mangami, żeby wybrała sobie ciuchy cosplaye książki poduszki cokolwiek. W ciągu pół roku wpadła w tryb „moje życie nie ma sensu”, „albo chuda albo martwa”, „jak przekroczę 45 kg to …”. No i spirala pt. Cięcie się, próby samo%%¥£cze itd. Ja ogarnelam jej psychologa i psychiatrę, próbowałam rozmawiać, bo miedzy nami jest tylko 20 lat roznicy, mam swoje dzieci w jej wieku i wyłapuje takie rzeczy. Oczywiście jej rodzice nie widza problemu w tiktokach jakie młoda tworzy o śmierci cięciu się i wadze. Mieszkają 300 km ode mnie wiec wiele nie wymyślę, tym bardziej ze młoda już się blokuje na kontakt z dorosłymi. Zgadzam się wiec ze w pewnych kryzysach życiowych trafienie na takie treści może być niebiezpieczne. Tam są ludzie w jej wieku, „wspierający”, mówiący jak ona dobrze się poczuje jak to czy tamto. Romantyzowanie śmierci jako ukojenia. Przykład? Jechała ze mną autem, leciała piosenka na Spotify him „join me in death”. Widzę w lusterku młoda nagle jakby jakieś ekstazy dostała, takie niepokojące zadowolenie na twarzy i widzę jak się masuje po udzie. Udo jest oczywiście całe pocięte. Poker face i pytam czy zna ta piosenkę bo to był hit jak byłam młoda. Ona po minucie ciszy z turbo zadowoleniem „to jest nasz hymn”. Ja wiem jak to brzmi, trochę cringe trochę XD, trochę co ona gada. Ale tak dzialaja te grupy. Jakieś chore zasady, odcinanie się od dorosłych, dziwne wzorce, czytanie na głos czyiś ostatnich listów, człowiek stary to ten co przekroczył 27 lat i pora umrzeć do tego czasu w jakiś wysublimowany sposób. No bo wiecie amy winehouse i cała swita innych ludzi co się wykończyli do tego czasu. Temat rzeka.
9:07 Jestem rok wolna od tiktoka. Ten rok wniósł mi więcej niż cokolwiek innego. Mój stan psychiczny uległ tak ogromnej poprawie, że nie pamiętam kiedy ostatnio przechodziłam mental breakdance. Tiktok swoim algorytmem bombardował mnie gówno treściami, które pogarszały bardzo znacząco mój stan psychiczny i moją samoocenę. Polecam każdemu zrobić to samo. Może nie jestem trendy, może nie rozumiem albo z opóźnieniem poznaję nowe memy ale za to mam zdrową psychę 🫶
offtop: dostałam się na psychologię. to zawsze było moje marzenie, ale jakoś chcialam odpuścic kandydowanie tam na studia. twoje filmy tak mocno zafiksowaly mnie na ten temat, przypomniały czemu zawsze tak mocno fascynowalam się psychologia, że postanowiłam, że jednak to od zawsze było to, w co chciałam iść. w ostatnim momencie zlozylam papiery - dostałam się na jedna uczelnie, a jutro wyniki drugiej ♥️ dzięki Ewa kc
@@slonecznosc rozszerzałam tylko polski i angielski, wyniki miałam wysokie jak cholera (rzędu 95-100%), ale ogólnie to zależy od uczelni - jestem z warszawki, ale nie składałam papierów na UW, bo tam trzeba jeszcze kolejną maturę z wynikiem wyjebany w kosmos. dlatego składałam papiery na takie, gdzie te matury wystarczyły
Bardzo ważny materiał. Ja do tej pory pamiętam jak w dobie popularności 13 powodów moja znajoma z liceum targnęła się na swoje życie w ten sam sposób w jaki zrobiła to Hannah. Na szczęście zainterweniowałam od razu i dziewczyna cały czas jest z nami. Ale osobiście nie potrafię wyrzucić tego widoku z pamięci... wiem, że gdybym wtedy wiedziała o tym z czym może wiązać się ekspozycja na takie treści mogłabym zareagować szybciej, a nie dosłownie w ostatnim momencie
Social media przebijają pod każdym kątem romantyzowanie tego czego się nie powinno. Ostatnie seriale wypuszczone przez ogromne platformy, mają świadomość kim są odbiorcy, ale morał zawsze ten sam. Zwalczyć chorobę, szukac pomocy czy etc.
Oglądam takie filmy i seriale z ciekawości jakie mechanizmy stoją za ukazywanymi przypadłościami psychicznymi. Bardzo podobał mi się BoJack Horseman, czy Jocker, nie dlatego że miałam crush na głównego bohatera, wręcz przeciwnie. Ale oglądanie ich zmagań było ciekawe, bo można lepiej zrozumieć ludzi którzy zmagają się z takimi przypadłościami :)
Chciałabym zobaczyć taki film o postaciach z anime... Evangelion, Death note, Attack on titan... Do wyboru do koloru. Hobbystycznie uwielbiam analizować psychikę fikcyjnych postaci.
Ostatnio na kanale everyday hero pojawił się materiał o tym, że trigger ⚠️ nie dość, że nie działają, to jeszcze pogłębiają problemy osób, którym mają pomagać, co ma wynikać z badań psychologicznych na ten temat. Widzę, że stosujesz, więc pojawia się u mnie pytanie, że może Orestesowi, albo Tobie coś umknęło. Obojgu ufam, więc fajnie jakbyś pomknęła kiedyś o tym. Dzięki
To czym wspomniałaś odnośnie ano to nie "Tumblr taki jest" - to akurat pro-ana, którego rozkwit w naszym kręgu kulturowym pokrywał się akurat z dużą wówczas popularnością Tumblra. Innymi słowy była to po prosu duża (ale zdecydowanie nie jedyna) platforma dla pro-ana. Obecnie w naszym znowu kręgu kulturowym pro-ana przebrało się w szatki "fit" i przechyla się na stronę ortoreksji, ale wciąż niestety istnieje i ma się dobrze. W sumie to zjawisko bardziej mnie fascynuje od samych ED, które znam z autopsji. Ot, na przykład osoby piszące w komentarzach pod soszalami kolejnej młodziutkiej osoby przechodzącej na dietę w stylu "800 kcal", że powinna tak trzymać, a najlepiej ściąć kalorie, to może będzie piękna. Tego jest masa i jestem głęboko przekonane, że spora część pochodzi od osób, które nigdy w swoim życiu nie chorowały na ED.
Dzięki tej modzie po 28 latach życia dowiedziałam się, że mam ADHD. To był przełom w moim życiu. Romantyzowanie nie, otwartość na ten temat jest jak najbardziej OK!
Zawsze wolałośmy te ''złe'' postaci z różnych produkcji czy to filmów, seriali, bajek, anime, książek itd., bo najzwyczajniej na świecie ich życiorysy były podobne do naszych [w sensie często dużo krzywd i zła ze strony ludzi ich spotykało przed tym jak stali się jacy stali], a do tego czułośmy się, że nie jesteśmy same z danymi zachowaniami [mamy autyzm, zaburzenia psychiczne różnego rodzaju]. Zazdrościłośmy im też pewności siebie, której nam los srogo pożałował. Była to miła odskocznia od tego jak bardzo samotne się czułośmy i wyalienowane wśród ludzi, którzy przysporzyli nam dużo cierpienia 5:40 niby tak, ale nie do końca...jak jakiś czas temu napisałośmy posta o naszym zdrowiu psychicznym, a potem o autyzmie to zalała nas fala hejtu z tego tytułu :v Ogólnie jako osoba chorująca możemy powiedzieć, że nadal jest bardzo słaby stosunek ludzi do tego typu osób. Pewnie, są zmiany, jak najbardziej, ale w obrębie ogółu i większości...świetnie się mają mity na temat chorób psychicznych, udawanie, że się wcale nie ma żadnych problemów i strach/wstyd przed pójściem do lekarza 6:49 teoretycznie nie ma solidnych dowodów na to, że udawała. Z tego co wiemy potem wyszło ,ze choruje na podobną chorobę, która daje tiki nerwowe. A nie lubimy takiego pewnego oceniania kogoś na podstawie wypowiedzi kilku osób z neta, bo od lat jesteśmy ofiarą takiego gówna, ze strony nie tylko ludzi, ale samych mediów. A ludzie łykają to jak pelikany i nie docierają do nich potem żadne argumenty. Łatwo niestety kogoś o cos oskarżyć, trudniej potem zwrócić tej osobie dobre imię. Jesteśmy ze środowiska OZN, osób z niepełnosprawnością i zdziwiłabyś się, ale niemalże KAŻDA taka osoba zmagała się choć raz [a często więcej] z oskarżeniami, że udaje. Ludzie mają pewien obraz osoby z daną chorobą/niepełnosprawnością na podstawie filmów/czy znajomości jednej takiej osoby i jak tylko ktoś się w niego nie wpasowuje, to padają takie oskarżenia. Więc my byśmy tak pewnie nie zarzucały tak poważnych rzeczy.
Nagrałabyś filmik nt. szkolnych strzelców i ich naśladowców? Chodzi mi właśnie o tę bardziej psychologiczną stronę tego wszystkiego. Lub o romantyzacji school shooterów i ich fanclubach
Sami specjaliści nie są ze sobą dogadani co jest wspólnym czynnikiem w tym temacie więc może jej być trudno. Nawet stereotyp "ten cichy chłopak co z nikim nie gada" opisuje tylko część strzelców.
ja ma stwierdzoną depresje i lęk byłam na terapii i wsm to juz nie mam terapii bo pani juz nie przyjmuje w warszawie super bardzo ciesze sie ze ludzie tu romantyzuja mega tak dalej
Całkowicie się zgadzam. Mimo mojej nastoletniej sympatii do serialu "Skins", to już jako dorosła osoba z "13 powodami" miałam problem, gdyż gloryfikowały moim zdaniem samo*ójstwo Hanny. Właśnie tak to odebrałam, jako "weź się za*ij i zobacz kto się tym przejmie" (albo raczej nie zobacz, bo jak będziesz w piachu to już nic nie zobaczysz i nic nikomu nie udowodnisz. I bałam się właśnie, że tak to odbiorą młode osoby, będące na jakimś życiowym rozdrożu, że warto zakończyć swoje życie i jeszcze obarczyć winą tych co nam dokuczali.
tiktok i treści na nim bardzo na mnie wpływały i jedna z najlepszych decyzji było odinstalowanie go. Jednak w mediach cały czas widać te obrazki z napisami jak jest źle
Eh, a kiedyś miałem koleżankę, która widząc kogoś smutnego mowila: "nie wiem jak Ci pomóc, ale ja właściwie nie chce Ci pomóc". Po czasie zrozumiałem, że była to forma jej "dziękuję" na brak pomocy, o który wolała do tych ludzi, których w ówczesnym czasie tak traktowała. Pozbierała się, jest mało szczęśliwą mamą 3 dzieci, i jak zaznacza, jedyne czego jej się udało uniknąć, to poddania się, bo wtedy odeszła by z uczuciem przegranej.
Bardzo dobry film. Uważam, że trzeba o tym mówić, bo dużo osób nie zdaje sobie sprawy jak bardzo zakrzywione może mieć poglądy na temat wszelakich zaburzeń. Jednak mimo, że materiał uważam za świetny, to myślę, że dużo osób mogło poczuć się niekomfortowo widząc zdjęcia romantyzujące zaburzenia odżywiania. Wiem, że to dobrze obrazuje problem i ma służyć jako antyprzykład, mimo to uważam, że takie treści mogą być bardzo niekomfortowe i może niekoniecznie są niezbędne do opisania problemu. Zdaję sobie również sprawę z ostrzeżenia na początku filmu ale myślę, że materiał jest na tyle wartościowy, że powinna go obejrzeć jak największa ilość loszek bez dokładania sobie dyskomfortu.
Okej, ja może i w swoim nastoletnim życiu nie miałem łatwo, moja terapeutka uświadomiła mi, że prawdopodobnie miałem depresję, ale mogę chyba mówić o wielkim szczęściu, że nie dorastałem w czasach social mediów, a rządzący wtedy facebook służył mi jedynie jako komunikator i źródło memów... A, no i bakłażan xD
Pod konie roku szkolnego byliśmy w teatrze na przedstawieniu dotyczącym depresji. Przyznam szczerze, że dość mocno otworzyło mi to oczy, ale najgorsze jest to, że siedząc obok koleżanek z klasy ja się o mały włos nie popłakałam, a moje koleżanki prawie cały czas się śmiały. Nie powiem, bo było tam kilka kwestii/scen, które prawdopodobnie miały dodać trochę humoru do tego wszystkiego, ale one się śmiały nawet na zakończeniu, które nie było happy endem ponieważ główna bohaterka odebrała sobie życie
Myślałaś może kiedyś o nagraniu omówienia postaci Lighta Yagamiego, z death note'a?? Jest to naprawdę popularny, i dość ciekawy temat, zarówno w kwesti samej postaci Lighta, jak i moralności ludzkiej, która podczas oglądania tego serialu, często wystawiana jest na próbę. Naprawdę polecam zagłębić się w ten temat, bo myślę że materiał o tej tematyce, w twoim wykonaniu byłby naprawdę świetny:3
Byłam w gimnazjum, gdy wyszło 13 reasons why. Doznałam efektu Wertera, byłam w złym stanie i to był mój pierwszy głebszy epizod depresyjny z myślami samobójczymi. Całe szczęście bez próby :)
Pamiętam jak będąc nastolatką obejrzałam 13 powodów. Obejrzałam wszystkie sceny łącznie z tą już usuniętą jak Hannah popełnia samobójstwo. Miałam wtedy gorszy okres i pamiętam, że marzyłam wręcz, by skończyć jak ona. Raz miałam wrażenie stojąc przed lustrem, że widze siebie z podciętymi nadgarstkami. Na szczęście później poszłam na terapie i już zaczęłam leczyć swoje problemy, jednakże myślę, że moje romantyzowanie postaci Hanny lekko przyczyniło się do podjęcia przeze mnie próby
Co do tego problemu, ostatnio popularność zdobyła książka "Rodzina Monet" i (bardzo młode) fanki tej serii tworzą na TikToku historyjki, gdzie bohaterowie cierpią na różne problemy psychiczne, co jest słabo przedstawione, pisane bez żadnego re-searchu. Myślę, że warto to omówić w filmie
Dobra, wypowiem się tu jako moneciara. Te osoby NIGDY nie powinny buły dostać dostępu do A - internetu, B - Rodziny Monet. Nie powinno się jednak krytykować bardziej książki - to odpowiedzialność rodziców, nie autorki, żeby dawać dzieciom dobre wzorce. Ale co do historyjek, +milion, ostatnio widziałam taką może bez zaburzeń psychicznych (No chb że udawanie dwóch syrenek przez dorosłych mężczyzn się wlicza), ale z rzucaniem patelniami, zawałami, itp. itd.
To może chociaż w ten sposób uda mi się wprowadzić do mojego życia odrobinę romantyzmu.
Hahaha kurwa jesteś wszędzie 😂
Mickiewicz też da radę
😅😂
Czemu ja mam wrażenie, że widzę twoje komartarze pod chyba każdym filmem na YT niezależnie od contentu XD
@@rvn3577uwierz korpolity nie jest wszędzie. Na wielu wartościowych kanałach on nie istnieje i brak jego komentarzy 👌
ja baaardzo chętnie obejrzałabym dokładniejszą analizę zachowania effy ze skins, lub nawet całego serialu. każdy będący tam bohater jest albo od czegos uzależniony, albo ma problemy psychiczne, a ostatnio ten serial znowu zyskuje na popularności
Też jestem za tym 😊
Ja też poproszę!
THISSS
Casie to był dopiero przypadek
Kocham ten serial i totalnie oglądałabym serie o postaciach z niego namiętnie ❤😊
Proponuję zrobić film o spektrum autyzmu i zespole aspergera (o którym słyszałam ,że jest to błędna nazwa i krzywdząca). Jakie są stereotypy, jak różnie może wyglądać, jak kobiety są zdiagnozowane wiele później niż mężczyźni i czy w ogóle społeczeństwo ma jakieś pojęcie o tym. Mam wrażenie że jak ludzie słyszą autyzm to myślą od razu o dzieciach co nie mówią ale potrafią dobrze liczyć i tyle.
TAKK
i może kiedyś też o jednoczesnym występowaniu autyzmu i adhd?
w jaki sposób nazwa "zespół aspergera" miałaby być krzywdząca? Jak już to ta druga - jako osoba z tą przypadłością w dzieciństwie miałem dużo kontaktu z osobami z prawdziwym autyzmem, dzięki czemu mogę śmiało stwierdzić że nie chciałbym być z nimi kojarzony.
@@bramput2119o pierwsze jest to "dzielenie" na lepszych i gorszych. Np. Aspergera kiedyś diagnozowano po tym, że autysta ma upośledzenie intelektualne. A tak nie jest. Dwa - umniejszanie "asom" w naszych problemach przez osoby postronne. "Masz TYLKO Aspergera". Obecnie odchodź się od tej diagnozy na rzecz Spektrum Autyzmu.
@@bramput2119Hans Asperger bardzo sympatyzował z III Rzeszą i brał udział w eksterminacjach chorych dzieci, więc nie jest to chlubne nazwisko.
Dzięki za film, super przekaz. Fajnie gdybyś zrobiła jeszcze film o normalizacji i romantyzacji toksycznych zachowań w związku. Przykłady można mnożyć, od „Zmierzchu” po „365 dni” ale i wiele innych książek i filmów, w których toksyczni partnerzy „naprawiają” się nawzajem albo tkwią w relacjach dla nich złych, bo to prawdziwa, wielka miłość. Tą miłością usprawiedliwiają wiele zachowań, które nie powinny mieć miejsca, a młodzi ludzie czytają to i oglądają, i chcą sami spotykać takich ludzi wierząc, że oni to ich „naprawią”. Wiem, że temat doboru partnera i związków w ogóle jest dużo bardziej złożony, ale nóż mi się w kieszeni otwiera jak jednak młodzi ludzie chłoną takie wzorce. Sama jako nastolatka ciągnęłam do bad boyów, bo przecież miłość to magia i takie tam pierdy.
Uważam że poruszyłaś bardzo ważny temat. Z własnego przykładu wiem jak bardzo ta romantyzacja może namieszać w głowie. W wieku 12lat w moim otoczeniu popularne były ksiazki na wattpadzie ukazujace chore zachowania w dobrym swietle(pomijam juz to jak normalizowana w nich byla przemoc i toksyczne zwiazki) sluchalam rowniez muzyki mowiacej o rezygnacyjnych myslach. Wydawalo mi sie ze dzieki niej mam poczucie zrozumienia, a ksiazki byly po prostu dla mnie ciekawe. W rezultacie tak naprawde muzyka tylko poglebiala moje bledy poznawcze a tresci z wattpada naklonily do krzywdzenia siebie i tak w wieku 12lat skonczylam z ogromna nienawiscia do siebie, glodzeniem sie i samookaleczaniem. w wieku 15lat zostala u mnie stwierdzona depresja. Aktualnie mam 17lat i dopiero od roku zaczelam realnie widziec jak poszczegolne “male i niepozorne” rzeczy mialy na mnie ogromny wplyw. Mysle ze warto jesscze wspomniec o tym, jak ciezko rodzicom ktorzy wychowywali sie bez internetu jest zrozumiec problemy swoich dzieci w dzisiejszym swiecie. np. moja mama w wieku dojrzewania tez miala jakies kompleksy ale w znacznie mneijszym stopniu niz ja(spowodowane pewnie widzeniem nierealnie idealnych cial). Mam na mysli ze przez tak szybki rozwoj technologii problemy mlodziezy rowniez staja sie inne niz wczesniejszych pokolen i coraz ciezej tym starszym “ogarnietym” juz osobom jest pomoc mlodssym dopiero rozwijajacym sie. Sorki ze takie dlugieXD
Dokladnie tak. Romantyzm to prosta droga do przygnebienia, to prosta droga by wziac karabin i isc na barykady i umierac. Pranie mózgu, podobnie jak walentynki, wieszkosc filmow i piosenek swiata tego. Pozdro. :)
Zdecyowanie osoby z zaburzeniami lub narastającymi problemami nie powinny wogóle dotykać się takich treści i sie nimi faszerować, jeżeli mają je interpetować w sposob szkodliwy dla swojego zdrowia. Rodzice powinni pilnować co ich dzieci robią w internecie i co czytają
@@ezcu1733 zgadzam sie, nawet uwazam ze takie tresci szczegolnie w mlodym wieku moga byc poczatkiem wielu zaburzen
Hej, kochana, trzymaj się tam, miałam podobnie, już od 5 lat nie mam depresji. Trzymaj sie, jest warto o siebie walczyć!
@@tapelord2513 dziekuje i gratuluje twojej wygranej❣️
Czekam na jakąś analizę psychologiczną bohaterów z książki pt ,,Rodzina Monet" ;D
Te postacie są tak płaskie, że nie ma co analizować
@@madziul_eq299 prawda
tak bardzo szczerze to nie ma co analizować...bez obrazy
Ostatnio wspominaly o ksiazce dziewczyny z podcastu Czule Punkty:D
Może bardziej skąd wziął się szał na taką dosyć słaba książkę (nie czytałam, oglądałam film prostracji, nie przeczytam)
szczerze mówiąc to gdy miałem mega depresyjny epizod a szczególnie przed próba oglądałem dużo tiktokow o sh i samym s@mobójstwie i myślę że w ten sposob próbowałem się dobic. mimo że wiedzialem że to pogarsza mój stan wciąż to oglądałem żeby się dobić. te tresci są bardzo szkodliwe i dziękuję za szerzenie informacji na ten temat ❤
Ciekawy byłby odcinek o toksycznym zachowaniu fanów w internecie.
Dlaczego ludzie tak bardzo przejmują się życiem prywatnym osoby która nie wie o ich istnieniu?
Dlaczego są w stanie przesunąć się do gróźb skierowanych strona partnera\partnerki idola bo uważają że on/ona nie jest godny/godna bycia z daną osobą. [Najczęście kobiety]
Jak to wyglada z psychologicznego punktu widzenia?
Potrzebuje zobaczyć dogłębną analize rodzeństwa Stonem ze Skinsów! Są o tyle ciekawym przypadkiem że pomimo tego że sami mówią, że nie są dobrymi ludźmi ich najbliżsi i tak do nich brną i się ich trzymają! Poza tym, ten filmik był świetny!
postać effy sprawiła, że zainteresowałam się psychologią (10 lat temu) i obecnie jestem na 3 roku studiów hahaha
Zaburzeń to można dostać czytając komentarze na Facebooku, pod postami o różnych tragediach. Wtedy jestem za tym, żeby niektórym osobom wyłączyć internet 😐
Mam wrażenie, że czytanie komentarzy na różnych mediach społecznościowych powoli buduje we mnie fobię społeczną. Potwornie mnie stresuje myśl, że tacy ludzie są dookoła mnie - i że gdyby statystyki z internetu przełożyć na rzeczywistość, to okazałoby się, że większość osób otaczających mnie to wręcz podludzie - takie NPC, które bez najmniejszego namysłu napisze innemu człowiekowi traumatyczny komentarz by przez sekundę połechtać sobie ego. I oczywiście nie poniesie za to żadnych konsekwencji.
mam wrażenie że żyjecie w zupełnie innej bańce informacyjnej
Twoje filmy to swego rodzaju "safe space" dla mnie i podoba mi się jak starasz się tworzyć (chcąc lub nie chcąc) zbiór przyjaznych ludzi w komentarzach :)
W punkt!
boże, Ewa ma tak przyjemny głos, że aż miło się słucha😍😍
Czekam na analizę psychologiczną bohaterów z serialu skins lub innych bohaterów z serialu Euforia np. Jules ♥️♥️♥️
Nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak efekt Wertera. Ale to wyjaśnia dlaczego po obejrzeniu "13tu powodów" przez kilka dni autentycznie byłem w takim dołku, że aż szok. Dobrze wiedzieć, że to ma nazwę :)
Rzeczywiście coś jest w tym, że Hollywood bardzo nam wciska romantyzowanie osób z zaburzeniami. Nie przypominam sobie, żebym oglądając jakąś produkcję o mordercach czy z problemami, widział tam osobę obiektywnie niezbyt atrakcyjną. Dodatkowo często w takich rolach obsadzane są osoby, które wcześniej grały postaci bardzo pozytywne, lubiane przez widzów, jak chociażby Evan Peters i Ross Lynch w roli Dahmera czy Darren Criss w roli zabójcy Versace. I sam właśnie w takich przypadkach złapałem się na kibicowaniu postaciom granym przez nich, szczególnie w przypadku postaci granej przez Crissa, którego uwielbiam od czasu Glee. Dodatkowo sposób przedstawienia postaci z zaburzeniami też nie należy do najlepszych, gdyż często są to główne postaci, dodatkowo przedstawiane jako swego rodzaju przykład, ktoś, kogo można naśladować, nawet jeśli w produkcji otwarcie jest powiedziane, że dana postać to "potwór". W zasadzie poza wspomnianym w filmiku serialu 13 Powodów nie potrafię sobie przypomnieć produkcji, która pokazywałaby realia zaburzeń i ich konsekwencje, nie tylko dla osoby z zaburzeniami, ale i dla otoczenia. Hollywood powinno porządnie się zastanowić i stworzyć pewne zasady odnośnie przedstawiania osób z zaburzeniami, bo warto takie historie pokazywać, lecz w odpowiednim świetle. No i eksperci w dziedzinie psychologii na planach takich produkcji to powinna być norma
Mi żadne z SM nie podsuwa treści mówiących wprost, że jestem do dupy. Ale treści, które przedstawiają sukcesy, możliwość podróżowania, zdobywania tego co się chce itp. już tak i przyznam, że od dłuższego czasu mam spory problem ze sobą z tego tytułu. Ponieważ ciągle, całe życie sobie i komuś próbowałam udowodnić swoją wartość (jestem osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim). Ostatnio wiele rzeczy nie idzie tak, jakbym chciała i czuje się paskudnie. A to co mnie bombarduje (szkol się, udoskonalaj plus treści o sukcesie) mega to podwaja.
zgadzam się z tym co mówisz w 100%. Mimo że zajmuje się szeroko pojętą Ezoteryką, a czasem nawet okultyzmem, to uważam że sprzedawanie przedmiotów które mają "uleczyć" zaburzenia psychiczne, jest zwyczajnie niebezpieczne. Może i niektóre problemy da się rozwiązać metodami "magicznymi", ale jednak szanujmy się! zahaczając jeszcze o temat ogólnej romantyzacji, niepokoi mnie że coraz młodsze dzieci (10-12 lat) używają sformułowań typu "aha...to się potne" "zabije się" "mam depresje" albo jeszcze inaczej, pytają o rzeczy typu "jak się ciąć żeby nie bolało", wydaje mi się że może być to spowodowane właśnie romantyzacją w mediach, czy tym że ich idole mówią o swoich zaburzeniach czy problemach, a te dzieci chcą być jak oni, jednak nie mam wiedzy na ten temat. może nagrałabyś o tym film? Dlaczego właśnie dzieci, tak bardzo "chcą" mieć zaburzenia? Zwyczajnie czasami spotykam się w internetach z tym że te dzieci na siłę próbują wywołać u siebie jakąś chorobę, i chętnie poznam tego przyczynę z twojego punktu widzenia!
Bo te dzieciaki nie rozumieją, z czym się wiąże depresja, a małpują to po tych, którzy robią sobie na tym zasięgi nie gadając o tym na poważnie. Właśnie Stuu, i Ravgor byli 1wszymi, którzy mówili o tym na poważnie, potem jeszcze była Sukanek, i Sohayo, a reszta nie rozumiejąc czym to jest, zaczęli o tym pi3rdolić bez opamiętania, bo u Stuu, i Ravgora to było jako coś nowego na yt, i zgromadziło to tak duże wyświetlenia.
Myślę, że w przypadku niektórych dzieci to może być takie ukryte proszenie, żeby ktoś zwrócił uwagę na nie i na coś z czym się zmagają. "Chcą" zachorować, bo dopiero ten stan jest na tyle poważny, że faktycznie ktoś im zacznie pomagać.
Ja tak mówię od kiedy skończyłam 10 lat i wyobraź sobie, że mi nie przeszło a jestem dziś dorosłą osobą. Psychiatrzy nie zdiagnozowali u mnie depresji, bo nigdy się nie cięłam, mają w dupie to, że w wywiadach mówię, że zmarłabym choćby dzisiaj, gdyby ktoś udostępnił mi metodę śmierci bez bólu i kalectwa.
@@Vomitmattie spokojnie! rozumiem twoją sytuacje a mój komentarz nie ma mieć atakującego wydźwięku, chodzi mi głównie o dzieci np. na tik toku które bardzo popularyzują określanie choćby smutku depresją itp.
@@xddd9396 możliwe, to też ciekawy temat do dyskusji, dlaczego nie bierze się drobniejszych problemów u dzieci na poważnie
Fajnie, że poruszyłaś tak istotny temat. Myślę, że ta romantyzacja zaburzeń może być po prostu częścią wielkiej mody na bycie ofiarą.
MontażoLoszka jak zawsze celnie!
Po czterech latach leczenia depresji i terapii osobiście nie jestem w stanie patrzeć na większość treści związanych z tą chorobą bez budzenia we mnie silnych emocji. Leczenie i panowanie nad nią wymaga dużo samodyscypliny, wytrzymałości i wsparcia osób które są w stanie nas zrozumieć. W tym nie ma nic fajnego i romantycznego, odczuwanie psychicznego bólu niczym się nie różni od złamanej nogi. Więc widząc większość telewizyjnych depresji coś w środku mnie umiera.
Socjale wszelkiej treści bardzo utrudniły mi wychodzenie z tego bagna zanim nie dostrzegłem problemu. Wystarczył jeden wieczór zjazdu i scrollowania depresyjnych treści aby algorytm podsuwał tylko i wyłącznie to niezależnie od platformy. Potworny korkociąg z którego bardzo ciężko wyjść i jestem w stanie uwierzyć że ktoś w kiepskim stanie kto tego nie dostrzegł to po całym wieczorze bombardowania takim szitem przeszedł na drugą stronę.
Romantyzowanie zaburzeń bardzo namieszało w moim życiu i w życiu moich bliskich. Zaczęło się to w momencie, w którym pojawiły sie w nim creepypasty i różne seriale typu Skins. Wiek około trzynastu/dwunastu lat i jeszcze nie do końca rozwinięte przekonania, które zaczęły się rozwijać na podstawie tych dzieł popkultury. W końcu w Skinsach tyle sie dzieje, Cassie i Effy ciągle uzyskują zainteresowanie innych, znajdują miłość, są otaczane troską, często traktowane "pozytywnie" za ich negatywne działania. Co za tym idzie, powtarzanie przez młodą mnie danych działań aby tylko uzyskać jakąś uwagę od bliskich. Romantyzowanie swoich problemów, często wytworzonych na wzór moich dawnych "serialowych idolek", mocne estetyzowanie siebie i przekonanie, że inni widzą we mnie jako main character z serialu. Chore czasy oraz przykre spostrzeżenia jak (akurat młodą mnie) popkultura potrafiła wzbudzić fascynację i zazdrość wobec zaburzeń, które absolutnie nie są niczym pozytywnym.
Moja egzystencja potrzebuje filmu o głównej bohaterce czarnego łabędzia❤ błagam i żegnam
W ogóle apropo zaburzeń i romantyzacji dochodzą narkotyki.
Euforia czy skins bardzoooo mocno je romantyzowaly, pamietam jak jako 13 latka oglądałam skins i effy była dla mnie wręcz role model i miałam takie coś o jak fajnie byłoby brać to co ona, ale myśle ze na wiele osób taki obraz wycpanej hot/cool girl może sprawić ze popadną w uzależnienie.
To samo zresztą po obejrzeniu euphorii, akurat to już oglądałam w wieku 19 lat ale efekt chęci brania narkotyków taki sam. Co prawda miałam dobre wzorce, sytuację domowa/życiowa i świadomość skutków, wiec brać nie zaczęłam. Ale myśle ze wielu młodym dziewczyną takie seriale i postaci jak Effy czy Rue mogły nieźle zjebac życie.
Zaczęłam oglądać 13 powodów jak miałam mętlik w głowie na temat czy życie ma no sens i ten serial uświadomił mnie że warto jest próbować i szukać pomocy
Ja sobie ostatnio odświeżyłam Skins, które za pierwszym razem oglądałam jako smutna zakompleksiona gimnazjalistka, i teraz ciężko mi zrozumieć dlaczego wtedy Cassie i Effy wydawały mi się takie super i chciałam być jak one, serio, zupełnie inny wpływ takie treści mają na mózg dzieciaka a inny na dorosłego.
Też właśnie obejrzalam po długim czasie i oglądało mi się równie dobrze. Dostrzeglam też głębiej charaktery postaci.. i ogromne problemy jakie tam mają miejsce.
Miałam tak samo! Zapatrzona w słodką Cassie próbowałam być taka jak ona co poskutkowało (krótkimi, ale jednak) zaburzeniami odżywiania, ale jednak dość szybko przejrzałam na oczy. Nie wiem co sobie wtedy myślałam, chyba po prostu chciałam być fajna, zauważana i moja głupota (tylko moja, niczyja inna) doprowadziła do tego, że chciałam odwzorować taką ciekawą i inspirującą mnie postać.
tak , oscar wilde romantyzm , milosc....a potem przygnebienie, wspomnienia....eh....czytaj dalej te ksiazki ;)
Dobrze przeczytać że masz już inne nastawienie do tych postaci i dobrze przeczytać,że lepiej jest w Twojej głowie ❤ wszystkiego dobrego dla Ciebie
Powiem tak: krótko, zwięźle i na temat bez zbędnego rozwodzenia się.
Film wyświetlił mi się na głównej; niby trafiłam tu przez przypadek, a tak naprawdę chyba zrządzenie losu. Nie byłam w stanie obejrzeć do końca i przy nieco ponad 8 minucie wymiekłam... (Dokładnie 8.45)
Mam za sobą 2 hospitalizacje w szpitalu psychiatrycznym, tyle samo prób "s" na koncie, anoreksję, depresję, teraz jedzenie kompulsywne...
Gdy bardzo mocno siedziałam w anoreksji niezwykle wspierała mnie w dążeniu do celu, instagramowa społeczność "motylków". Codziennie, przez kilka godzin przeglądałam ich profile, obfitujące w zdjęcia tzw thininspiracji (wśród których przejawiała się również znana na pewno wszystkim Eugenia Cooney). Uważam, że gdyby nie "motylki" byłoby mi na pewno o wiele łatwiej zerwać z chorobą, a także nie zaczęłabym się samookaleczać.
To jest dopiero romantyzowanie anoreksji (i nie tylko, bo również bulimii), a także depresji☹️
Oj Effy to DOSKONAŁY przykład romantyzowania zaburzeń
TW
moja przygoda z samookoleczaniem zaczęła się poprzez fanfiki pisane przez ludzi na blogach jakieś 11 lat temu (od dluzszego czasu już tego nie robię, bo jednak psychika bardzo mi sie zmienila wiadomo). Ale wchodząc w okres dojrzewania majac masę problemow w szkole, brak znajomych + problemy w domu sprawiły że czytałam dużo fanfików aby na chwile o nich zapomnieć. W co drugim opowiadaniu główna postac się ci€ła. Bylam bardzo młodą osobą i czytając o tym tyle sama postanowiłam sprawdzić jak to jest i na tamten czas mi to w jakiś sposób pomagało więc samookaleczałam sie z dobre 4 lata, takze treść którą widzimy za małolata (i nie tylko) ma naprawde ogromny wpływ na nas. Radzę odciąć się od takich treści przez nieczytanie ich i klikając przy filmiku że nie interesuje nas jego treść.
Na koniec tylko chcę dodać, że nie chcę nikogo zachęcić do autodestrucyjnych zachowań! Proszę udajcie się do specjalisty, który pomoże wam! dużo miłości i miłego dnia/dobrej nocy
Zgadzam się. Gdy byłam młodsza też trafiłam na takie treści, co sprawiło, że nawet napisałam historię o gangu dziewczyn, które robiły takie rzeczy + paliły i piły. Dopiero gdy siostra mi powiedziała, że to nienormalne, zorientowałam się, jakie to niezdrowe. Na szczęście nigdy nic takiego sama nie robiłam
dzieki ze sie tym dzielisz
Cieszę sie bardzo, że powstał filmik poruszajacy ten temat, szczególnie że z doświadczenia mam wrażenie, że w tych najgorszych momentach potrafimy się nieświadomie otaczać takimi treściami, które później na nas oddziałują 🙁
Może film o tym, jak niektóre rzeczy, w stylu stalkingu czy gw@łtu są romantyzowane?
Wspaniały temat! Monetyzacja modnych zaburzeń.
Dorzuciłbym do tego zestawu samo-diagnozę depresji.
Ja słyszałam o tym, że oglądając/ czytając negatywne wiadomości ludzie czują się gorzej, a pozytywne poprawiają humor
Ważny temat, super że go poruszyłaś. Mimo wpływu filmów o romantyzowaniu zaburzeń psychicznych, muszę przyznać ze romantyzowanie negatywnych emocji pomogło mi w przeżywaniu ich.
Dzieki za film i wszystkim zdrówka 😌
Bardzo mądrą i potrzeba wypowiedz w temacie! I mówię to ja prawie 40 letni gość... I świeżo upieczony ojciec.
Jak zawsze świetny filmik! Ja niestety sama padłam ofiarą przedstawionych w filmiku drastycznych treści, gdy miałam tylko 14 lat. Oczywiście, pokłady do zachorowania na anoreksję miałam prawdopodobnie od wczesnego dzieciństwa i tym głównym "triggerem" było co innego, ale w dużej mierze te wszystkie zdjęcia i slogany przedstawiane czy to na tumblr, tiktoku czy na instagramie przyczyniły się do mojego krytycznego stanu. To okropne, że te platformy nic z tym nie robią, a treści twórców, którzy starają się edukować się nagminnie usuwane czy shadowbanowane. Nie chcę nawet wiedzieć, ile osób straciło życie przez to g*wno.
Trafiłam ostatnio na jeden kanał dziewczyny bardzo młodej, typowa that girl, rozwój osobisty, selfcare, ciagłe udoskonalanie siebie. Dziewczyna pokazuje jak duzo osiągnęła od kiedy zaczela byc bardziej egoistyczna i dbac tylko o siebie i swoj codzienny rozwój. I ta sama dziewczyna ktora codziennie wstawia shorty jakie to ona ma zaburzenia, jaka ma trudna sytuację, ze sobie nie radzi, ze potrzebuje odpoczynku, nigdy nie podaje co tak na prawde sie stalo i z czym sobie nie radzi, ale powtarza to ciągle. Kurde jakbym teraz byla nastolatką to byl popadła chyba w depresje ogladajac ją. Dziewczyna ktora przedstawia swoje zycie jako idealne, ale temu idealnemu życiu towarzysza jakies pojebane stany psychiczne, ktore uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie. Jak widze komentarze to bardzo duzo dziewczyn mlodych utożsamia sie z jej problemami, kiedy nawet nie wiadomo o jaki problem chodzi. Sam fakt posiadania problemu i wyolbrzymienia go mam wrażenie ze jest czymś, co chyba ludzie obecnie wrecz chcą miec. Albo uwazaja ze muszą mieć, żeby nie odstawac od innych.
O matko, jak ona się nazwa?
Dlatego podobają mi się takie współczesne seriale dla dorosłych jak Arcane albo Hazbin Hotel. Pokazują różne zaburzenia, ale te zaburzenia są dla bohaterów źródłem problemów, a nie nieokiełznania, wolności od problemów albo czystej radości.
Aż ciężko nie zostawić komentarza pod takim filmem. Moją zmorą młodości był tumblr i "przepiękne" obrazki z ranami na różnych częściach ciała z dopiskami typu "wiem jak bardzo się starasz, ale i tak znowu to zrobisz" czy takie tam. Długo borykałam się z problemem robienia sobie krzywdy (bo aż do stadium w simsach określanego jako młody dorosły), a w momencie już jawnego proszenia o pomoc swojej rodzicielki słyszałam "głupia jesteś, przejdzie ci" to nawet zdarzyło mi się próbować usunąć się z listy żyjących istot i myślałam że moja przyszłość w ogóle nie istnieje. Na całe szczęście po zasięgnięciu pomocy u specjalisty już jako dorosła osoba i wykluczenia z życia części toxic czynników po tamtych czasach zostały tylko blizny a mi udało się założyć rodzinę. :3 Important przekaz: warto chodzić do specjalisty, udać się na terapię lub do psychologa, bo to może uratować żyćko - jak nie wasze własne to kogoś bliskiego z rodziny lub grona przyjaciół. Za to ja dostałam od swojej mamy idealny przykład jakim rodzicem nie chcę być dla swojego dziecka.
Może teraz film o romantyzowaniu "negatywnych" postaci/zachowań w książkach? Albo romantyzowanie przez mlodszych czytelników książek nie w ich kategori wiekowej. Przykład: 12/13 latka oraz Start a fire/ rodzina monet... albo jeszcze wieksze działa to korepetytor od Balickkiej czy chociaż książki od Penelope Douglas
zabieram się za oglądanie, miłego dnia wszystkim
10:08 *który odnosi się do społecznego i KULTUROWEGO zjawiska… kulturalny jest człowiek (związane z kulturą osobistą), a kulturowe związane z dobytkiem kulturowym lub ze społeczeństwem. ❤ tak, czepiam się
Jejuuu MĄDREGO AŻ MIŁO POSŁUCHAĆ ❤ jak dobrze, że stworzyłaś taki materiał 🥹 i super, że mówisz o triggerach, doceniam👌
Bardzo się cieszę, że mówisz o tej sprawie. Sama byłam przykładem nastolatki z niegotowym sitkiem do filtrowania tego wszystkiego i nie wpłynęło to na mnie dobrze. Wysyłam dużo ciepełka
tak sobie slucham i przypomnialo mi sie ze kiedy bylam w największym jak na razie dolku emocjonalnym, to bylo to powiazane z uzależnieniem od tiktoka gdzie algorytm podsylal mi melancholijne tresci, co więcej, kiedy nie używałam tiktoka przez prawie rok, nie odczulam zadnego epizodu depresyjnego czy cos w tym stylu 🤭🤭 jednak rodzice mieli racje ze to wszystko od internetu 😅😅
miałam identycznie, gdy wracał do mnie epizod depresyjny. wchodziłam wtedy na tiktoka, a algorytm podsyłał mi w takich momentach same melancholijne, dobijające treści (w lepszych okresach tez widziałam owe rzeczy, ale nie w takich ilościach), w których często pokazane było cierpienie innych osób. działało to na mnie tragicznie, nasilały mi się wtedy myśli S, czułam się jeszcze gorzej, no generalnie objawy przybierały na sile. od paru dobrych miesięcy nie mam tiktoka (z małymi wyjątkami na chwilowe posiadanie go) i z ręką na sercu, to była jedna z najlepszych decyzji dla mojego zdrowia psychicznego. nie sądziłam, że brak tiktoka może mieć tak pozytywny wpływ na moje bpd, a przecież te treści często były takim triggerem i takim pogłębiaczem moich już i tak nieciekawych stanów, że to aż przykro się wspomina
dziękujemy za ten film
Ale super gadasz babka ! Trzymajta się ogółem, cholera jasna
Świetnie zobaczyć taki film u ciebie! Widziałam już kilka materiałów na ten temat, ale nie poruszały one tych kwestii w tak profesjonalny sposób jak ty w swoim materiale❤Teraz wiem, czemu pokochałam postać Jinx z Arcane'a. Dzięki
Świetny temat!
Btw doceniamy powtórną pracę nad montażem ❤
Dobrze że o tym głośno mówisz i cieszę się, że nie jestem jedyną która to zauważa.. Z tego względu usunęłam tik toka, powiedziałam dość tigerowaniu mojej osoby. Algorytm zbyt często podsyłał mi szkodliwe treści, szkodliwych ludzi, ludzi romantyzujacy rzeczy które nie powinny byc romantyzowane. Próbowałam blokować niektóre konta, stworzyłam nowe by być moze dc było inne.. przyznam szczerze, na początku czułam sie zrozumiana w tym co sie ze mna dzieję, z tym co czuję i jak jest, ale potem to się zmieniło, treści byly coraz mocniejsze.. i coraz bardziej źle na mnie działały.. Warto byloby też dodać fakt, że zaraz po romantyzowaniu chorób i zaburzeń, w internecie doszło do tego, że ludzie zaczeli się samodiagnozowac.. moim zdaniem idzie to trochę ze sobą w parze.. Posiadając też tik toka, poznawałam ludzi, ludzi niby takich jak ja.. też czuli się podobnie, mieli podobne diagnozy, przeżycia.. niby czułam sie zrozumiana, mniej samotna, ale po dłuższym czasie zauważyłam że te osoby tak naprawdę romantyzują swoje złe przeżycia i objawy, najprawdopodobniej nawet nie były tego świadome.. w każdym bądź razie.. Bez tik toka jestem już któryś miesiąc, i w ogóle nie żałuję tej decyzji, choć długo sie do niej zbierałam..
Może nagrasz film o chorobach psychicznych w literaturze klasycznej?
Jestem za!
Mysle, ze jednym z powodow epidemicznego rozrostu romantyzowania chorob psychicznych jest gwaltowna zmiana odbioru tych problemow w spoleczenstwie.
w moim odczuciu XXI wiek jest na ten moment okresem ekstremalnie skupiajacym sie na przedstawienia czlowieka jako indywidualnej egzystecji ktora nie jest juz zalezna od pana, lennika,rodzica, spoleczenstwa, krola, prezydenta czy boga. Od praktycznie nikogo, ogolnie na to patrzac. Mysle, ze w historii ludzkosci nie bylo czasu, gdzie kazda, pojedyncza osoba jest pozostawiona samej sobie w termianach 'co chce robic' i 'w co che wiezyc'. Wyzwlajace? oczywiscie, jednak razem z tym ludzie moga zaczac rozumiec ciezar absolutnego indywidualizmu.
Wiele ludzi w na naszej czesci ziemi zwyczajnie nie ma pojecia co ma ze soba zrobic wchodzac z dorosle zycie. Niby ludzie moga dac ci jakies wskazowki co robic jednak 'ostatecznie to jest twoja dezyzja'. i tutaj nie sadze, ze niema wiekszych watpliwosci, ze mozna czoc sie mocno zagubionym.
ludzie staraja sie znalezc odpowiedz, ale jezeli wszystko zalezy od indywioduum, to w indywiduum czlowiek szuka odpowiedzi.
a otwiera furtke do ideii, ze jako niezalezne osoby jestesmy dosyc wadliwi...
kolejnym aspektem jest fakt, ze zyjemy w czasach gdzie bogiem jest pieniadz i konsumpcjonizm, a wszedzie gdzie ludzie beda mocno zainteresowni tematem, tam jest juz korporacja, mniejsza lub wieksza, ktora wcisnie ci jakis szajz (psychologiczny badz fizyczny) na ktorym bedzie mogla zarobic.
Ominął mnie tumbrl i jego toksyczna społeczność, ale za to lubowałam się w przeglądaniu nieistniejącej już soup i grupy smutnazupa i oh boy... to była kopalnia. Chcąc sobie dowalić, pogłębić depresyjny nastrój trafiałam tam i oglądałam, ryczałam i dokonywałam sh. Depresyjne cytaty, zdjęcia blizn i ran to wszystko wprawiało w taką czarną rozpacz, że pewnie nawet dziś - będąc stabilniejszą, byłabym ztriggerowana.
Btw. A co do romantyzacji zaburzeń, to według mnie więcej w tym szkody niż pożytku dla osób na nie cierpiących. Weźmy na to pewną pannę Julkę, która krzyczy dookoła, że ma bordera i wszystko złe co robi to wina tego. Teraz dla ludzi w internecie bpd jest kojarzone wyłącznie negatywnie i jako osoba z diagnozą F60.31 czuję się zwyczajnie pokrzywdzona jej zachowaniem.
Może ciekawym tematem będzie to w jaki sposób ta "medialność" zaburzeń, krzywdzi osoby chore? Co innego edukowanie i rozpowszechnianie wiedzy, ale jako osoba posiadajaca jedno z "czołowych zaburzeń na tiktoku" bardzo czesto jestem stawiana w niekomfortowej sytuacji gdzie wstydze się przyznac do niego, czy to przez autodiagnozy, toksyczność osób które także je posiadają a ewidentnie go nie leczą i ogolne przyklejenie łatki, niestety za duzo osób bierze się za tematy zaburzeń, nie posiadajac tak naprawdę wiedzy o tym 😕
Z ciekawości, o jakim zaburzenia mówisz?
@@katarzynat6802 borderline ma przylepioną łatkę 😅 w mediach swoje zachowania tłumaczą nim, a osoba chora która jest troszkę bardziej samoświadoma chodzi na terapię i stara się nauczyć z tym żyć nie siejąc zniszczenia wokół, oczywiście każdy się może potknąć i popełnić błąd sama je popełniam, ale mam swoje mechanizmy wypracowane dzięki terapii i właśnie świadomości co się dzieje ze mną żeby zapobiegać pewnym rzeczom, ale na pewno nie tylko borderline obrywa i jest to większy problem dla też innych osób
Cały Ten Swiat .Pozdro.
Jeju ale mi brakowało takiego filmu i jeszcze od Psycholoszki! Dziękuję ❤️
Mega ważne jest to o czym mówisz!
TW Cierpienia młodego Wertera, depresja
.
.
.
Zmagam się z nawracającą depresją i do dziś pamiętam mój pierwszy epizod depresyjny dziejący się w czasach liceum. Akurat omawialiśmy słynne Cierpienia młodego Wertera jako lekturę szkolną. Czytając ją ponad pół książki ryczałam. Była to dla mnie niezmiernie ciężka lektura- w Werterze widziałam wtedy siebie, on wiedział jak się czułam, on rozumiał co przeżywałam. Podczas omawiania tej lektury słyszałam z ust rówieśników stwierdzenia w stylu "co za głupek nawet zastrzelić się dobrze nie potrafił", "żałosny jest, czemu on się tak nad sobą użala" oraz inne wypowiedzi utrzymane w podobnym tonie. Z każdym kolejnym "żartem" z tego jakim niedojdą życiowym był Werter w moim wnętrzu coś pękało, raz po raz, zawsze boląc tak samo... ze mnie też będą się nabijali, mnie też mają za niedojdę życiową, dobrze chociaż, że nie mam strzelby to niczego nie spartaczę. Zamknęłam się wtedy w sobie na długi czas, utwierdzając w przekonaniu, że nikt nie może wiedzieć o mojej chorobie (poza lekarzem i rodziną, bo oni musieli wiedzieć).
Minęło już kilka dobrych lat od tamtego wydarzenia, dzisiaj wiem już, których treści (społecznych, informacyjnych, naukowych, kulturowych czy nawet humorystycznych) powinnam unikać by nie wpędzić się w melancholię i emocjonalny Rów Mariański. Nadal jednak zdarzają się sytuacje gdy przeczytam o ten jeden komentarz za dużo czy ktoś z moich znajomych udostępni czyjś post na stories, albo zwyczajnie informacja jest na tyle trendująca, że mówi się o niej wszędzie i przepadnę 😞
Ja też miałam tak podczas omawiania Wertera, dlatego nigdy tej książki nie przeczytałam, bo nie byłam w stanie. Przeczytałam jedynie streszczenie, żeby wiedzieć co się na lekcji omawia
Stronki gdzie ludzie pomagają się innym zabić to jest taki potężny materiał na research. Analiza dynamiki takich rozmów i wgl pod kontekstem też skali tego byłaby dopiero ciekawa
Przypadek Hannibala Lectera i badanie o którym wspominasz niemożliwie pięknie łączy mi się z wiedzą wyniesioną z psychotraumatologii. Zaburzenia osobowości zwykle powstają przecież na bazie licznych traum rozwojowych i dorastaniu w warunkach niesprzyjających prawidłowemu rozwoju osobowości. U większości takich osób rozwija się wówczas aleksytymia i problemy z werbalizacją emocji co może tłumaczyć skąd niższa inteligencja werbalna u osób o rysie psychopatycznym.
Tak, brzmi logicznie, jesli pomijasz Ducha. Psychologia, czyli mysli - uczica -działanie. No. Powodzenia ...
@@maciej5578 Psychologia czy psychoterapia nie pomija wcale duchowości (o ile to masz na myśli) ani kwestii związanych z sensem czy wartościami. Wręcz przeciwnie - pięknie o tym mówią dzieła Yaloma, Frankla czy Langle. O sens i rozwój duchowy opiera się np. tzw. wzrost potraumatyczny. Duchowość i psychologia łączą się ze sobą przepięknie.
@@magdalenawojtkowska1700 Znam te ksiazki. Wiele lat bezskutecznego chodzenia po terapeutach ,więc wiesz, sięgasz po wszystko by znaleść pomoc. Moge jeszcze pogadac o Jungu , Gestalt, poznawczo - behawioralnej, ale szkoda na to czasu. Psychologia nie mówi o Duchu Świetym , podobnie jak RELIGIA - Kosciol rzymskokatolicka. Mnie uzdrowił Jezus, po wielu latach"przepieknego" chodzenia od gabinetu do gabinetu.
Pierdolę tą całą psychologie od kiedy odciąłem sie od tego idealistycznego bagna czuje sie o wiele lepiej.
Biore here
Yup, romantyzuja jak cholera. Mam siostrzenice 13 letnia, rozwód rodziców wiec mamy faktor, zawsze interesowała się mangami. Ja ja zawsze zabierałam do sklepu z mangami, żeby wybrała sobie ciuchy cosplaye książki poduszki cokolwiek. W ciągu pół roku wpadła w tryb „moje życie nie ma sensu”, „albo chuda albo martwa”, „jak przekroczę 45 kg to …”. No i spirala pt. Cięcie się, próby samo%%¥£cze itd. Ja ogarnelam jej psychologa i psychiatrę, próbowałam rozmawiać, bo miedzy nami jest tylko 20 lat roznicy, mam swoje dzieci w jej wieku i wyłapuje takie rzeczy. Oczywiście jej rodzice nie widza problemu w tiktokach jakie młoda tworzy o śmierci cięciu się i wadze. Mieszkają 300 km ode mnie wiec wiele nie wymyślę, tym bardziej ze młoda już się blokuje na kontakt z dorosłymi.
Zgadzam się wiec ze w pewnych kryzysach życiowych trafienie na takie treści może być niebiezpieczne. Tam są ludzie w jej wieku, „wspierający”, mówiący jak ona dobrze się poczuje jak to czy tamto. Romantyzowanie śmierci jako ukojenia. Przykład? Jechała ze mną autem, leciała piosenka na Spotify him „join me in death”. Widzę w lusterku młoda nagle jakby jakieś ekstazy dostała, takie niepokojące zadowolenie na twarzy i widzę jak się masuje po udzie. Udo jest oczywiście całe pocięte. Poker face i pytam czy zna ta piosenkę bo to był hit jak byłam młoda. Ona po minucie ciszy z turbo zadowoleniem „to jest nasz hymn”.
Ja wiem jak to brzmi, trochę cringe trochę XD, trochę co ona gada. Ale tak dzialaja te grupy. Jakieś chore zasady, odcinanie się od dorosłych, dziwne wzorce, czytanie na głos czyiś ostatnich listów, człowiek stary to ten co przekroczył 27 lat i pora umrzeć do tego czasu w jakiś wysublimowany sposób. No bo wiecie amy winehouse i cała swita innych ludzi co się wykończyli do tego czasu.
Temat rzeka.
9:07 Jestem rok wolna od tiktoka. Ten rok wniósł mi więcej niż cokolwiek innego. Mój stan psychiczny uległ tak ogromnej poprawie, że nie pamiętam kiedy ostatnio przechodziłam mental breakdance.
Tiktok swoim algorytmem bombardował mnie gówno treściami, które pogarszały bardzo znacząco mój stan psychiczny i moją samoocenę.
Polecam każdemu zrobić to samo. Może nie jestem trendy, może nie rozumiem albo z opóźnieniem poznaję nowe memy ale za to mam zdrową psychę 🫶
offtop: dostałam się na psychologię. to zawsze było moje marzenie, ale jakoś chcialam odpuścic kandydowanie tam na studia. twoje filmy tak mocno zafiksowaly mnie na ten temat, przypomniały czemu zawsze tak mocno fascynowalam się psychologia, że postanowiłam, że jednak to od zawsze było to, w co chciałam iść. w ostatnim momencie zlozylam papiery - dostałam się na jedna uczelnie, a jutro wyniki drugiej ♥️ dzięki Ewa kc
co zdawałaś na maturze i jakie miałaś wyniki? Bo też chciałabym się dostać na psychologię :))
@@slonecznosc rozszerzałam tylko polski i angielski, wyniki miałam wysokie jak cholera (rzędu 95-100%), ale ogólnie to zależy od uczelni - jestem z warszawki, ale nie składałam papierów na UW, bo tam trzeba jeszcze kolejną maturę z wynikiem wyjebany
w kosmos. dlatego składałam papiery na takie, gdzie te matury wystarczyły
Bardzo ważny materiał. Ja do tej pory pamiętam jak w dobie popularności 13 powodów moja znajoma z liceum targnęła się na swoje życie w ten sam sposób w jaki zrobiła to Hannah. Na szczęście zainterweniowałam od razu i dziewczyna cały czas jest z nami. Ale osobiście nie potrafię wyrzucić tego widoku z pamięci... wiem, że gdybym wtedy wiedziała o tym z czym może wiązać się ekspozycja na takie treści mogłabym zareagować szybciej, a nie dosłownie w ostatnim momencie
Herabatoloszka lub romantyzoloszka 🫶🏻
Social media przebijają pod każdym kątem romantyzowanie tego czego się nie powinno. Ostatnie seriale wypuszczone przez ogromne platformy, mają świadomość kim są odbiorcy, ale morał zawsze ten sam. Zwalczyć chorobę, szukac pomocy czy etc.
Oglądam takie filmy i seriale z ciekawości jakie mechanizmy stoją za ukazywanymi przypadłościami psychicznymi. Bardzo podobał mi się BoJack Horseman, czy Jocker, nie dlatego że miałam crush na głównego bohatera, wręcz przeciwnie. Ale oglądanie ich zmagań było ciekawe, bo można lepiej zrozumieć ludzi którzy zmagają się z takimi przypadłościami :)
tez kocham bojacka i mogłabym rozmawiac godzinami o tym serialu
Nadal nie rozumiem, to nie można przedstawiać teraz zaburzeń psychicznych bo nastolatki uznają że to jest cool? To jest jakiś kurwa absurd??
tak się fajnie Ciebie słucha że aż na kawę ma się ochotę pójść i pogadać na jakieś ciekawe tematy 😅 świetny filmik, miłego dnia ❤️
milego ogladania🫶🏻 jak zwykle czekalam
Oj obejrzałabym chętnie Twoją analizę 13 powodów 😃
TAK
Jesteś najlepsza do szydełkowania
Chciałabym zobaczyć taki film o postaciach z anime... Evangelion, Death note, Attack on titan... Do wyboru do koloru. Hobbystycznie uwielbiam analizować psychikę fikcyjnych postaci.
Tatakae
Ostatnio na kanale everyday hero pojawił się materiał o tym, że trigger ⚠️ nie dość, że nie działają, to jeszcze pogłębiają problemy osób, którym mają pomagać, co ma wynikać z badań psychologicznych na ten temat. Widzę, że stosujesz, więc pojawia się u mnie pytanie, że może Orestesowi, albo Tobie coś umknęło. Obojgu ufam, więc fajnie jakbyś pomknęła kiedyś o tym. Dzięki
To czym wspomniałaś odnośnie ano to nie "Tumblr taki jest" - to akurat pro-ana, którego rozkwit w naszym kręgu kulturowym pokrywał się akurat z dużą wówczas popularnością Tumblra. Innymi słowy była to po prosu duża (ale zdecydowanie nie jedyna) platforma dla pro-ana. Obecnie w naszym znowu kręgu kulturowym pro-ana przebrało się w szatki "fit" i przechyla się na stronę ortoreksji, ale wciąż niestety istnieje i ma się dobrze. W sumie to zjawisko bardziej mnie fascynuje od samych ED, które znam z autopsji. Ot, na przykład osoby piszące w komentarzach pod soszalami kolejnej młodziutkiej osoby przechodzącej na dietę w stylu "800 kcal", że powinna tak trzymać, a najlepiej ściąć kalorie, to może będzie piękna. Tego jest masa i jestem głęboko przekonane, że spora część pochodzi od osób, które nigdy w swoim życiu nie chorowały na ED.
Dzięki tej modzie po 28 latach życia dowiedziałam się, że mam ADHD. To był przełom w moim życiu. Romantyzowanie nie, otwartość na ten temat jest jak najbardziej OK!
Zawsze wolałośmy te ''złe'' postaci z różnych produkcji czy to filmów, seriali, bajek, anime, książek itd., bo najzwyczajniej na świecie ich życiorysy były podobne do naszych [w sensie często dużo krzywd i zła ze strony ludzi ich spotykało przed tym jak stali się jacy stali], a do tego czułośmy się, że nie jesteśmy same z danymi zachowaniami [mamy autyzm, zaburzenia psychiczne różnego rodzaju]. Zazdrościłośmy im też pewności siebie, której nam los srogo pożałował. Była to miła odskocznia od tego jak bardzo samotne się czułośmy i wyalienowane wśród ludzi, którzy przysporzyli nam dużo cierpienia
5:40 niby tak, ale nie do końca...jak jakiś czas temu napisałośmy posta o naszym zdrowiu psychicznym, a potem o autyzmie to zalała nas fala hejtu z tego tytułu :v Ogólnie jako osoba chorująca możemy powiedzieć, że nadal jest bardzo słaby stosunek ludzi do tego typu osób. Pewnie, są zmiany, jak najbardziej, ale w obrębie ogółu i większości...świetnie się mają mity na temat chorób psychicznych, udawanie, że się wcale nie ma żadnych problemów i strach/wstyd przed pójściem do lekarza
6:49 teoretycznie nie ma solidnych dowodów na to, że udawała. Z tego co wiemy potem wyszło ,ze choruje na podobną chorobę, która daje tiki nerwowe. A nie lubimy takiego pewnego oceniania kogoś na podstawie wypowiedzi kilku osób z neta, bo od lat jesteśmy ofiarą takiego gówna, ze strony nie tylko ludzi, ale samych mediów. A ludzie łykają to jak pelikany i nie docierają do nich potem żadne argumenty. Łatwo niestety kogoś o cos oskarżyć, trudniej potem zwrócić tej osobie dobre imię. Jesteśmy ze środowiska OZN, osób z niepełnosprawnością i zdziwiłabyś się, ale niemalże KAŻDA taka osoba zmagała się choć raz [a często więcej] z oskarżeniami, że udaje. Ludzie mają pewien obraz osoby z daną chorobą/niepełnosprawnością na podstawie filmów/czy znajomości jednej takiej osoby i jak tylko ktoś się w niego nie wpasowuje, to padają takie oskarżenia. Więc my byśmy tak pewnie nie zarzucały tak poważnych rzeczy.
Nagrałabyś filmik nt. szkolnych strzelców i ich naśladowców? Chodzi mi właśnie o tę bardziej psychologiczną stronę tego wszystkiego. Lub o romantyzacji school shooterów i ich fanclubach
Sami specjaliści nie są ze sobą dogadani co jest wspólnym czynnikiem w tym temacie więc może jej być trudno. Nawet stereotyp "ten cichy chłopak co z nikim nie gada" opisuje tylko część strzelców.
@@GromKuba Rozumiem. Dodałam w takim razie drugi podtemat, który może będzie łatwiejszy - romantyzacja szkolnych strzelców i ich fancluby
Bardzo dobry materiał i bardzo potrzebny, dziękuje bakłażanoloszko ❤
Ah, aż poczułam powiew lat 2010-2012, od tumblera do pierwszych postów na insta gdzie hasztag #depressed był jak #dzieńdobry 🙃
Wartym wspomnienia w tym temacie byłby także szeroko reklamowany obecnie serial „The Idol”
ja ma stwierdzoną depresje i lęk byłam na terapii i wsm to juz nie mam terapii bo pani juz nie przyjmuje w warszawie super bardzo ciesze sie ze ludzie tu romantyzuja mega tak dalej
Są inne terapię i inne miasta z terapeutami.
dziękuję bardzo za ten materiał ❤
Super temat, ale mam wrażenie, że dużo lepiej i szerzej przedarawił go kanał Nie Wiem Ale Się Dowiem. Ale też fajnie, że poruszyłaś ;)
Dziękujemy za kolejny ważny film!
PS kochamy świnki na koniec 🐽❤
mądrego warto posłuchać, super film jak zawsze
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha i ogląda , bardzo interesujące treści
Całkowicie się zgadzam. Mimo mojej nastoletniej sympatii do serialu "Skins", to już jako dorosła osoba z "13 powodami" miałam problem, gdyż gloryfikowały moim zdaniem samo*ójstwo Hanny. Właśnie tak to odebrałam, jako "weź się za*ij i zobacz kto się tym przejmie" (albo raczej nie zobacz, bo jak będziesz w piachu to już nic nie zobaczysz i nic nikomu nie udowodnisz. I bałam się właśnie, że tak to odbiorą młode osoby, będące na jakimś życiowym rozdrożu, że warto zakończyć swoje życie i jeszcze obarczyć winą tych co nam dokuczali.
baaardzo dobrze powiedziane o tym, dzięki za film Ewa ❤❤
tiktok i treści na nim bardzo na mnie wpływały i jedna z najlepszych decyzji było odinstalowanie go. Jednak w mediach cały czas widać te obrazki z napisami jak jest źle
Dokładnie w tym filmie wymieniłaś wszystkie powody dlaczego odinstalowałam tiktoka🥰
Eh, a kiedyś miałem koleżankę, która widząc kogoś smutnego mowila: "nie wiem jak Ci pomóc, ale ja właściwie nie chce Ci pomóc". Po czasie zrozumiałem, że była to forma jej "dziękuję" na brak pomocy, o który wolała do tych ludzi, których w ówczesnym czasie tak traktowała. Pozbierała się, jest mało szczęśliwą mamą 3 dzieci, i jak zaznacza, jedyne czego jej się udało uniknąć, to poddania się, bo wtedy odeszła by z uczuciem przegranej.
Bardzo dobry film. Uważam, że trzeba o tym mówić, bo dużo osób nie zdaje sobie sprawy jak bardzo zakrzywione może mieć poglądy na temat wszelakich zaburzeń. Jednak mimo, że materiał uważam za świetny, to myślę, że dużo osób mogło poczuć się niekomfortowo widząc zdjęcia romantyzujące zaburzenia odżywiania. Wiem, że to dobrze obrazuje problem i ma służyć jako antyprzykład, mimo to uważam, że takie treści mogą być bardzo niekomfortowe i może niekoniecznie są niezbędne do opisania problemu. Zdaję sobie również sprawę z ostrzeżenia na początku filmu ale myślę, że materiał jest na tyle wartościowy, że powinna go obejrzeć jak największa ilość loszek bez dokładania sobie dyskomfortu.
Okej, ja może i w swoim nastoletnim życiu nie miałem łatwo, moja terapeutka uświadomiła mi, że prawdopodobnie miałem depresję, ale mogę chyba mówić o wielkim szczęściu, że nie dorastałem w czasach social mediów, a rządzący wtedy facebook służył mi jedynie jako komunikator i źródło memów...
A, no i bakłażan xD
Chciałabym i pewnie nie tylko ja, żebyś nasza kochana loszko zrobiła recenzje "Rodziny Monet" od tej psychologicznej strony
Pod konie roku szkolnego byliśmy w teatrze na przedstawieniu dotyczącym depresji. Przyznam szczerze, że dość mocno otworzyło mi to oczy, ale najgorsze jest to, że siedząc obok koleżanek z klasy ja się o mały włos nie popłakałam, a moje koleżanki prawie cały czas się śmiały. Nie powiem, bo było tam kilka kwestii/scen, które prawdopodobnie miały dodać trochę humoru do tego wszystkiego, ale one się śmiały nawet na zakończeniu, które nie było happy endem ponieważ główna bohaterka odebrała sobie życie
Myślałaś może kiedyś o nagraniu omówienia postaci Lighta Yagamiego, z death note'a?? Jest to naprawdę popularny, i dość ciekawy temat, zarówno w kwesti samej postaci Lighta, jak i moralności ludzkiej, która podczas oglądania tego serialu, często wystawiana jest na próbę. Naprawdę polecam zagłębić się w ten temat, bo myślę że materiał o tej tematyce, w twoim wykonaniu byłby naprawdę świetny:3
To jest świetny temat!
TO BY BYŁO TAKIE DOBRE
Obowiązkowo
Mam nadzieję że ciekawy przypadek z euforii lub Harry'ego Pottera jeszcze wroci bo bardzo przyjemnie się to oglądało ❤
Byłam w gimnazjum, gdy wyszło 13 reasons why. Doznałam efektu Wertera, byłam w złym stanie i to był mój pierwszy głebszy epizod depresyjny z myślami samobójczymi. Całe szczęście bez próby :)
Ja miałam tak że gdy obejrzałam film "thirteen" (nie wiem czy znasz) to dostałam nawrotu zaburzen odżywiania
BOZIU JAK JA KOCHAM TWOJE FILMY SĄ TAKIE POUCZAJĄCE I ZARAZEM ZABAWNE
NIGDY SIĘ NIE ZMIENIAJ (♡ω♡ ) ~♪
Pamiętam jak będąc nastolatką obejrzałam 13 powodów. Obejrzałam wszystkie sceny łącznie z tą już usuniętą jak Hannah popełnia samobójstwo. Miałam wtedy gorszy okres i pamiętam, że marzyłam wręcz, by skończyć jak ona. Raz miałam wrażenie stojąc przed lustrem, że widze siebie z podciętymi nadgarstkami. Na szczęście później poszłam na terapie i już zaczęłam leczyć swoje problemy, jednakże myślę, że moje romantyzowanie postaci Hanny lekko przyczyniło się do podjęcia przeze mnie próby
Co do tego problemu, ostatnio popularność zdobyła książka "Rodzina Monet" i (bardzo młode) fanki tej serii tworzą na TikToku historyjki, gdzie bohaterowie cierpią na różne problemy psychiczne, co jest słabo przedstawione, pisane bez żadnego re-searchu. Myślę, że warto to omówić w filmie
Dobra, wypowiem się tu jako moneciara. Te osoby NIGDY nie powinny buły dostać dostępu do A - internetu, B - Rodziny Monet. Nie powinno się jednak krytykować bardziej książki - to odpowiedzialność rodziców, nie autorki, żeby dawać dzieciom dobre wzorce. Ale co do historyjek, +milion, ostatnio widziałam taką może bez zaburzeń psychicznych (No chb że udawanie dwóch syrenek przez dorosłych mężczyzn się wlicza), ale z rzucaniem patelniami, zawałami, itp. itd.
Dobrze że powstał taki odcinek
Bardzo mily material, mialam plan pisac prace licencjacką na ten temat i chyba jeszcze bardziej mnie w to wciagnelas
Dziękujemy za odcinek ❤