Jestem wdzięczna za każdy temat ktory pani porusza na TH-cam bo to wszystko o czym psni mówi i w jski sposób to mówi kazde słowo jest dla mnie ważne, bezcenne, ogarnia mnie, wspiera i dodaje mocy i twórczej siły dla lepszego zycia dla Mnie i wszystkich, których spotykam w swoim zyciu...i ślicznie za to wszystko Pani dziękuję ♥️🍀🔥👏☺️
Dziękuję Pani Agnieszko❤ ! Jest zapisane w skarbnicy pamieci... ,,Ten kto kocha najbardziej,jest zawsze najsłabszy. Ten kto kocha najmniej,jest zawsze najsilniejszy.,,
Od dłuższego czasu staram się być czułym dla siebie,kochać siebie. Niestety nie mam w swoim otoczeniu osób które są dla siebie czułe tylko są dla siebie katami. Czułem się z tą czułością i miłością dla siebie trochę dziwnie ale dzięki Pani od jakiegoś czasu już się z tym dziwnie nie czuje. Dziękuję
Nie nauczono mnie opiekowania sie soba i czułości wzgledem siebie. Ucze sie tego od dawna,ale wreszcie juz potrafie polozyc sie na drzemkę w dzien, usiasc w kawiarni przy kawie dla czystej przyjemnosci, nawet odwołać czasem prace, gdy czuje ze mnie przerasta. Jeszcze sporo do przepracowania, nie zawsze swiat wokol rozumie, ale chce o siebie dbac.
Dawno temu...12latce(mała dorosła) powiedziano,że jestem od robienia wszystkiego w domu jak "dupa od srania"....moje poczucie wartości od tego momentu -(-0)... teraz 41 kobieta już,z uwieszoną 12latką na szyi ,wciąż żyje z wyrytą głęboko emocjonalną blizną 💔❤️🩹... Chociaż robię postępy w psychoterapii... ciągle trudno mi być i czuć się kimś lepszym, kimś innym niż "dupa od srania"....😢i tym trudniej okazać sobie czułość. Jest mi to tak obce i tak dalekie,jak daleko jest wschód od zachodu słońca....
Dziękuję za podjęcie tego tematu. Bardzo potrzebuję być czułą dla siebie. Za tym tęsknię, chciałabym już, od zaraz to robić. Ale to proces, wymaga czasu, treningu. Pozdrawiam Panią serdecznie. Bardzo lubię Panią słuchać. Poruszają się struny w moim sercu.
Pani Agnieszko, empatii dla drugiego mam w sobie dużo, ale to Pani, jest tą iskierką, która pozwala mi odkrywać empatię dla siebie. Pani pokazuje mi jaką jestem piękną perłą, którą wydobywam z zamulonej muszli.
Zauważyłam, że szczególnie ostatnio Pani podcasty/rozmowy dotyczą bolesnych miejsc, takich, które potrzebują mojego "zaopiekowana się" nimi.... To dobrze, że daje Pani wskazówki jak z czułością i wrażliwością dbać o siebie.... na przykład uwierzyć, że dobre życie mi się należy lub, że mogę być przyjęta bez ocen... że nie jestem kłodą, a darem do pokochania... Jeśli te wszystkie słowa będą bardziej "moje" w moim życiu, a nie tylko w teorii (jako niezrealizowany koncept w głowie), to mam przekonanie, że moje dzieci, zaraz po mnie, będą szczęśliwymi beneficjentami prawdziwej godności.... :). Dobro dawane sobie samej na pewno dotknie też i "zarazi" moich bliskich :)
Myślę, że kocham a zarazem niewiem czy to jest miłość. Są sytuacje lub ludzie z którymi źle się czuję. Moja głowa mówi co innego i co innego melduje mój organizm.. zarazem moja dusza. Dziękuję 😊
Wzruszyłam się. Te za krótkie spodnie, dodziewane rękawy kurtki, to była moja historia, która przyczyniła się do dźwigania wstydu. Od kilku lat, jestem czuła dla siebie. Przyszło też uświadomienie i przełamanie wstydu na akceptację siebie. Pani Agnieszko, spotkanie z Panią to ogrom czułości. Dziękuję 💕
To jest historia, którą aktualnie przeżywam. Gdyby nie ten kanał zabrakłoby mi czułości dla mnie - księcia i dla mojej uciekającej księżniczki - daj Boże, by zauważyła ją w sobie. Teraz sprząta w komórce. Dziękuję za ten kanał, za wsparcie 🙏. Serdecznie pozdrawiam, Robert S.
Bycie czułym dla siebie…tak bardzo potrzebne i osiągalne jak najbardziej ,ale czasem tak bardzo trudne gdy inni nie chca nańm na to pozwolić, bo nie rozumieją ze to mamy prawo do tego. Juz dawno temu zrozumiałam ze jestem wolnym człowiekiem i nie pozwolę aby ktos zmuszał mnie abym zdradzała siebie ,bo tak Mu wygodnie. Smuci mnie ze to ciągła walka ktora musimy toczyć z ludzmi,a wydawało by sie ze skoro mi sie sie udało zrobic ten krok milowy to juz wszystko sie w zyciu ulozy,a to niestety był poczatek. Zycze wszystko sił do walki o siebie mimo ze otaczają nas nieszczęśliwi ludzie ktorzy nie rozumieją zycia. Pozdrawiam :)
Zrozumienie faktu że empatia dla siebie otwiera kolejne drzwi jest kluczem dalszego rozwoju. Żeby siebie dać trzebs siebie mieć. Nie należy uciekać żeby zostać wybranym. Ten cały podcast bardzo się że mną zestroił 😊
Pani Agnieszko! Dziękuję z serca za wszystko, co Pani robi, za tę bajkę i tę czułość w głosie 🥰❤️ Uczę się czułości wobec siebie i życzę jej nam wszystkim 🥰 Pozdrawiam serdecznie 😊
Dziękuję bardzo.Uświadomienie sobie,że to wszystko co czuję, czego się boję, co jest wyśmiewane... nie jest moją winą, jest bardzo uwalniające.W mojej sytuacji nie widzę możliwości skorzystania z pomocy specjalisty, wobec tego uświadomienie jak wiele dobrego mogę wnieść do swojego wnętrza sama, tylko muszę się tego nauczyć jest bardzo wzmacniająca.Jeszcze raz bardzo dziękuję
Dziękuję Pani Agnieszko i od razu zabieram się żeby z czulascia i miłością na siebie spojrzeć. Podoba mi się to, co Pani powiedziała że moja przeszłość nie jest mną. Bardzo wzruszająca i uzdrawiającą opowieść ❤pozdrawiam z czułością
“Wszystko co jest ma prawo byc” - gdyby wszyscy byli gleboko o tym przekonani, to swiat wygladalby zupelnie inaczej - mielibysmy akceptacje , wyrozumialosc i czulosc nie tylko dla siebie, ale dla innych tez. Czy to utopia? - nie wiem, ale napewno byloby nam wszystkim latwiej zyc--Zacznijmy od siebie. Dziekuje za wspanialy wyklad! Malego dnia wszystkim
Z ogromną przyjemnością wysłuchałam tego tematu , porusza on to z czym wiele ludzi ma problemu nie zdają sobie z tego sprawy . Praca ze samym sobą zapewne nie jest łatwa ale daje wspaniałe rezultaty tym którzy tego spróbują . Życie może być piękne nie zależnie od tego ile posiadamy ale od tego wewnętrznego dziecka które każdy ma w sobie a tak często karciany samych siebie za błędy innych ludzi !! Pięknie dziękuję za te wspaniałe słowa i życzę wszelkiej pomyślności na każdym polu działania ❤️🌺🌹🌹🤗🤗👏👏
Podobno najcięższa praca to jest praca nad sobą... To co zmienimy może mieć pozytywne efekty dla nas ale przede wszystkim dla naszych dzieci, które zasługują na dobre i wartościowe wzorce...
Zrozumiałam... że czuję do siebie obrzydzenie...nie akceptuję siebie...tak jak nie akceptowano mnie...bo byłam biedna,miałam włosy krótkie jak chłopak w czasach,gdy dziewczynki miały często piękne,długie włosy... ostrzygł mnie tata,który nie był fryzjerem,więc wyglądałam jak cudak 😢...pośmiewisko dla rówieśników... popychadło,mały dorosły,jak ten kopciuszek...odpowiedzialny za młodsze rodzeństwo już w wieku 10 lat... uciekałam do mojego azylu,gdzie panował spokój,do lasu...tam marzyłam, zbierałam ukochane kamyki,na niektórych można było zobaczyć maleńkie, skamieniałe szkieleciki,skamieniałego motylka i skamieniałe muszelki...gdy zrobiłam z nich swoją wystawę,z której byłam dumna na moim regale w pokoju...mama mi je wyrzuciła 😢...coś we mnie umarło...ale kompletnie się rozsypałam,gdy moja nauczycielka, mój autorytet,moja ostoja powiedziała coś,co przeszyło mnie jak sztylet...i te słowa ciągle jak czarne chmury krąży nad moją głową i wypełnia wnętrze... dużo czytałam i pisałam wiersze oraz prozę. Jestem WWO,więc już jako dziecko byłam bardzo wrażliwa na słowa i te piękne i te rujnujące...brałam udział w konkursach literackich i wygrywałam nagrody... Moja nauczycielka pewnego dnia powiedziała do mnie: " Wiesz Martusia,masz przepiękne wnętrze,wrażliwe,delikatne...ale jesteś brzydkim dzieckiem"... to mnie zabiło w środku,zrujnowało resztki poczucia własnej wartości... zrozumiałam,że inni mają rację... jestem nikim i nikim pozostanę,bo nie mam szans z innymi...bo byłam brzydka,a chciałam być piekna...na zewnątrz...od tego czasu ciężko mi być czułą dla siebie,bo patrzę na siebie oczami innych...Mimo,że jestem w terapii ze wspaniałą psychoterapeutką,czeka mnie ciężka i długa praca...zaczynam siebie widzieć, doceniać powolutku,choć to wciąż jest cały czas jakby za szybą... Dziękuję Pani Agnieszko...❤Pani praca,to coś pięknego, słychać i widać w niej niesamolubną przyjemność pomagania nam kaleczniakom emocjonalnym. To jest pomoc, której wielu z nas mogłoby nawet nie uzyskać,bo jest dla wielu niedostępna. ❤ Uczę się wciąż siebie ,a Pani słowa są jak światełko w tunelu... więc czuję,że czułość to recepta na wspaniały lek-miłość...ufam,że w końcu poczuję skutki jego przyjmowania.❤ Pozdrawiam serdecznie wszystkich...😊
Smutno się to czyta, widzę że jest pani bardzo piękna i czułą osobą. Czy mogłaby mi pani dać do przeczytania te wiersze? Ja sama też pisałam troszkę ale nie dawałam nikomu do przeczytania. Jakoś wstydziłam się tego co w nich jest. ❤ Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze!
Pani Agnieszko, opowiedziała Pani bajkę o mnie, wszystko to przeszłam, proces trwał siedem lat. Żyję teraz jak księżniczka. Wzruszyłam się ogromnie. Dziękuję ❤
Kiedy zobaczyłam pani pierwszy film, to bardzo trudno było mi go wysłuchać, tak strasznie denerwował mnie pani głos. Teraz, ten sam głos, daje mi nieprawdopodobne ukojenie. Dziękuję za co pani robi, za pani czas, wiedzę, bezinteresowne dawanie ❤️
Nie chcę mówić,że to g....,na pewno nie.Skoro tyle ludzi o tym mówi i tego doświadcza,to na pewno to jest.Ja gdy pomyślę o czułości dla siebie(nie raz słyszałam tę radę)to natychmiast wyrasta przede mną mur.Nie mam dostępu do siebie,do tego wewnętrznego dziecka,ale nie tracę nadziei,że się spotkamy.Chodzę na terapię. Mam też łaskę wiary w Boga,który pomału odkrywa we mnie prawdziwy obraz Siebie i mnie.Wiele osób pomaga w tym.Pani też.Dzięki🫠💕
Przypomniała mi się ta piosenka: "Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą, krążą blisko wśród nas, ot tak dając chętnym szczere złoto. I dlatego lubię mówić z Tobą". Chociaż właściwie ja tylko słucham 😜 Dziękuję 🌹🌺💮🌸💐
Ucze się siebie akceptować i myśleć o sobie jakoś pozytywnie. Jestem niepełnosprawny i rodzice oblepili mnie róznymi negatywnymi przekonaniami. Pisząc licencjat o aktywizacji osób niepełnosprawnych, znalazłem wiele opracowań w których stawiano tezę, że tego typu podejście do swojego niepełnosprawnego dziecka jest dość częste. To taka "troska" wymieszana ze wstydem. Nie jest proste zmierzyć sie z tym wszystkim i uwierzyć, że jest inaczej niż się myślało całe życie. Pozostaje nadzieja, że na końcu tej drogi pokonam swoje toksyczne zachowania i będę umiał spojrzeć w lustro z przyjemnością i troską.... Dobrze, że Pani doktor to nagrywa.
Bez czułości do siebie i dla siebie nie byłabym w stanie nie brać wielu emocji które uwidaczniają inni jako informacji p sobie Z czułością widzę czyjeś emocje i niezadowolenie….ale czuła Uwaznosc na siebie pozwala na nie opuścić siebie
Istnieje ,,gówniana czułość ,gówniane ubrania, gówniane jedzenie i gówniane życie".Jeśli istnieje powód do wstydu to najlepiej opowiedzieć go publicznie.,,Stanąć nago" .Zrozumieć po co to wszystko było ?Czego nauczyło? Mnie nauczyło,że miłość to wybaczenie,współczucie i wdzięczność. Dziękuję Ci ,,moje gówniane życie".Lotos wyrasta z błota.
Odpowiedzialność.Może to prawda,że karma istnieje a każda energią wraca i każdy ma to na co zasłużył ?Dla Pani ode mnie bukiet wirtualnych róż.Dziękuję.
Ta dziewczyna z bajki lubiła być sama w piwnicy. Na balu też stała z boku i przyglądała się. To mnie dotknęło i zazębia się z poprzednim filmem I rozmową z B.Sławik - to zasygnalizowanie "ukojenia w dezaktywacji". Zaciekawił mnie ten temat bo sam taką tendencję widzę u siebie . No ale że między innymi u Pani słyszę zachęty że warto popracować to sam sobie mówię dobre słowa o sobie i innych- prawdziwe-...trochę też otwieram się (tutaj też) i okazuje się że to działa. Choć niektóre relacje mocno ograniczyłem. To prawda że docenienie działa w obie strony. No i zapewne czułość. Ja Pani wierzę. Wierzę bo sprawdzam. No i jestem Synem Króla😊! Daję sobie przyzwolenie. Stoję bez wstydu troszeczkę dalej. To prawda...jest wiele wyciągniętych rąk. Bardzo doceniam . DAJĘ SOBIE PRZYZWOLENIE...zdanie miesiąca. Bardzo dziękuję.
Dzień dobry. Jest Pani dla mnie wielkim odkryciem i inspiracją do zmian. Dziękuję za te wartościowe treści i gdyby Pani głos był troszkę głębszy i lekko niższy to słuchałabym Pani Doktor z jeszcze większą przyjemnością. ❤️
Jeśli ma się „COŚ Wartościowego do przekazania „ to tembr głosu jest sprawą drugo planową . Jeśli jestem studentem to głos profesora nie ma tu znaczenia tylko to co „ ON „ mówi jest istotą sprawy czy student ośmieliłby się zwrócić mu uwagę. To duży nietakt !!!
Uważam zupełnie inaczej Pani Hanno, dla mnie także tembr głosu wykładowcy jest ważny i podnosi komfort słuchania. Mam przekonanie, że Pani Sandra chciała jedynie podpowiedzieć iż warto byłoby rozważyć warsztaty pracy z głosem (wokalno-artystyczne) to byłoby z korzyścią dla Pani Doktor oraz słuchających. Być może niewiele osób ma odwagę to napisać, jednakże nie jest to w moim odczuciu atak, a jedynie podpowiedź do ulepszenia przekazu, o ile prowadzący jest tym zainteresowany. Pozdrawiam serdecznie
Uczę się być czuła wobec siebie,bo długo myślałam ,że to egoizm. A to jest uskrzydlajace mnie. Mam tylko jakąś tęsknotę za tym, żeby osobą, która kocham, też tak widziała siebie.
❤ piękne słowa o czułości ❤ uczę się czułości dla siebie😊 choć to wymagające, uczę się kochać te kawałki w sobie , którym nikt nie klaszcze... wierzę, że zasługuję na więcej niż mówi o mnie moja przeszłość i ufam, że mam w sobie tyle światła i cierpiwosci, aby w pełni moc korzystać z życia na moich zasadach, bez lęku.😂
Słucham tego co pani mówi i chodzi mi po głowie pytanie - jak ja jako mężczyzna, który ma w głowie jeszcze mnóstwo stereotypów nt. Męskości i bycia mężczyzną mogę być czuły dla siebie? Dziękuję za to co pani robi, bo słuchając tych materiałów oprócz terapii przerabiam swoje życie
@dr Agnieszka Kozak ja tez Dziękuję ❤️to jest takie Ważne co Pani robi,takie bardzo potrzebne, całe życie czekalam zeby ktoś tak do mnie mówił, bardzo Pani za te słowa Dziękuję ❤️
Pragnę podzielić się pewną refleksją, obserwacją... Materiał jest bardzo ważny i właściwie jak wiele z nich na tym kanale, warty odświeżania, reformułowania. To co mnie rzuciło się w oczy a raczej w uszy, to opowieść o księżniczce, Kopciuszku. Jednocześnie w komentarzach dominuje głos kobiecy. W tym miejscu chciałbym poruszyć dwie ważne kwestie: 1. Na jakiego księcia zasługuje, bo być może nie na każdego? 2. Co zrobić, by materiały poruszające tę tematykę, kształtując tym samym w efekcie świadomość społeczna, domyślnie i na równi uwzględniały, uznawały że jest to w równym natężeniu i na identycznym poziomie istotności, także problem mężczyzn? Wracając do punktu nr. 1 Oczywiście że wszyscy zasługujemy na możliwie najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące 'rzeczy' na tym świecie. Myślę że powinniśmy jednak przy tym pamiętać, iż jesteśmy istotami ograniczonymi, nie raz fizycznie, intelektualnie, charakterologicznie. Nawet jeśli uda nam się rozwiązać w dużej mierze problematykę okolo-traumatyczna. Chodzi o to, że jedną kwestią jest rozpoznanie w sobie traum i skłon w stronę miłości własnej, która to tworzy przestrzeń dla miłości odwzajemnionej... Jednak drugą kwestią jest ta, związana z pytaniem o to, dlaczego w wielu wypadkach deficytu tej miłości własnej poprzez traumy doświadczamy. Dokładniej jest to pytanie o kształt i kondycję świata zastanego, o mechanizmy znane od tysiącleci, kształtujące ludzką dynamikę egzystencjalną... Moja teza jest taka zatem, że procesy wewnętrzne, muszą wychodzić na przeciwko procesom zewnętrznym, na które wpływ mamy już niewielki. Odnośnie punktu drugiego ale też jako kontynuacja pierwszego: Wspominam o tym, ponieważ wiem, że zarówno dla kobiet stanie się księżniczką, jak i dla mężczyzn stanie się księciem, jest zagadnieniem tak samo złożonym i związanym z dokładnie taką samą dynamiką emocjonalną. Jeśli ktoś powie że u mężczyzn to działa inaczej, jestem gotów się nie zgodzić i zaprosić do dyskusji w tym temacie. Analogicznie można bowiem przedstawić historię księżniczki i prostego chłopca, który pragnie jej miłości, który boi się podejść, który czuje się niewystarczająco męski, atrakcyjny itp. Mam prośbę, by nawet jeśli podajemy przykład kobiety, zaginionej księżniczki która zakochała się w księciu, którą należy wzmocnić, dodać jej odwagi, by jednocześnie odwoływać się, pamiętać o historii mężczyzn, o tym, że wielu z nich z identycznymi problemami się mierzy na co dzień. Jeśli będziemy pomijać mężczyzn, mierzyć ich inną miarą, zakładać że kobieta może pragnąć księcia, ale mężczyzna nie ma prawa pragnąć księżniczki, tylko musi się stać tym księciem w sensie najczęściej materialistycznym a nie duchowym, emocjonalnym, zatem fasadowym, utylitarnym, powierzchownym, takim który nie operuje w ramach modus bycia, przeżywania, wrażliwości, który nie pragnie swojej intelektualnej, świadomej, wrażliwej księżniczki, wtedy wyrządzimy krzywdę większości mężczyzn. Tę krzywdę wyrządzano nam od dziesięcioleci, odmawiając nam prawa do czucia i wrażliwości, dokładnie takiej samej jaką jawi się ona u kobiet. Tzn. wrażliwości istot ludzkich. Mógłbym napisac książkę, więc przestrzeni w tym komentarzu zapewne szybko zabraknie. Uważam że kwestią kluczową o najwyższym priorytecie i najwyższej wadze w ujęciu transcendentalnym, jest współcześnie nie tyle zrównanie walcem kobiet i mężczyzn, zaprzeczając przy tym naturalnym różnicom biologicznym, ale zrozumienie po obu stronach barykady współczesnej wojny płci, że jako istoty ludzkie, czujemy dokładnie to samo. Książę pragnie spotkać swoją księżniczkę. Każda kobieta jest małą księżniczką i każdy mężczyzna jest małym księciem. Raz na bal do księcia przychodzi prosta, poraniona dziewczyna, pełna kompleksów i wątpliwości. Raz na bal do księżniczki, przychodzi prosty, poraniony chłopak, pełen kompleksów i wątpliwości. Jeśli realnie ten świat ma stawać się lepszym miejscem, nie możemy o tym zapominać. Tematów hipergamii, Black i Red pill, nie chcę tu poruszać. Ale one mówią również bardzo dużo o naszej rzeczywistości i później, ignorowanie ich, zbiera kolejne żniwa w kolejnych pokoleniach. Kobieta staje się księżniczką, niemal rodzi się nią, dostaje społecznie walidację a'priori, jako potencjalna rodzicielka, mimo że tak samo jak facet, może okazać się zwyczajną, głupią i patologiczną, zaburzoną, dysfunkcyjną. Ale to jej należy się miłość, wrażliwość, zrozumienie. Nie wolno jej uderzyć kwiatkiem. Jest potencjalną matką Polką. Mężczyzna zaś, rodzi się w środowisku kastrujacym go emocjonalnie, po to by udowodnił, że nic nie czuje i nic nie myśli, poza może tym, że musi pokazać samicy, iż jest ignorantem i prymitywem, co ma mu pomagać w bezrefleksyjnym i konformistycznym godzeniu się na odgrywanie roli "silnego, robota". W interesie kobiet 'ksiezniczek', nie leży to, by zmieniać status quo i dążyć do prawdziwego partnerstwa, równowagi, wrażliwości której mogłyby doznać ze strony mężczyzn, gdyby tylko ktoś im powiedział, że wzorcem męskości od dziś, nie jest beton, ale zdolność do przyjaźni i dialogu, współodczuwania. Księciem nie jest zatem facet bogaty, piękny, opływający w luksusach zamkowych, na którego lecą setki dwórek, pośród których on dostrzeże właśnie ciebie, bo miałaś ładną suknię. Piszę o tym bo wiem, że bardzo wiele kobiet nie zrozumie tego alegorycznie, jako przenośnię, inspirującą do faktycznego duchowego przebudzenia. Usłyszą tylko że należy się im książę. Ale kiedy domyślnie o takich samych potrzebach mężczyzn nie mówimy, przemilczamy je, zakładając że księżniczka rodzi się z tymi potrzebami ale mężczyzna już nie, bo on na tytuł księcia pracuje inaczej, bez emocjonalnie, w ciszy, przyjmując pokornie baty od ojca, wiedząc że nie może się nikomu poskarżyć, zwłaszcza księżniczce... Apeluję żebyśmy przerwali ten absurd. I z całym szacunkiem, dla Pani dr Agnieszki wchodząc przecież w polemikę, pamiętajmy, że tam gdzie księżniczka, tam jest też książę. Taka jest naturalna struktura chociażby wynikająca ze statystyki urodzeń kobiet i mężczyzn. Kończąc ten mini esej, jako już 40+ letni mężczyzna, wiem, że to wcale nie była tylko kwestia moich własnych traum do uleczenia, to była częściej kwestia inercji mas, nieświadomości społecznej, muru, wyniszczających prób odnalezienia tego co prawdziwe w ludziach, nie tylko w kontekście relacji romantycznych, partnerskich, ale chociażby zawodowych. Serce kobiety niczym nie różni się od serca mężczyzny. Tak samo jak serce człowieka nie różni się od serca drugiego człowieka. Jasne, możesz pokazać penis, czy cipkę, no fajnie, ale co z tego? Niezależnie od tego czy jesteś kobietą czy mężczyzną, jeśli potrafisz pokazać prawdziwego, prawdziwą siebie, to już wygrałeś, wygrałaś. Zwłaszcza gdy widzisz, że 95% ludzi tego nie potrafi. To jest ważna obserwacja. Najbardziej chyba uwalniająca. Dziękuję i dobranoc! 😊 P.S. wiem że nic z tego co powiedziałem nie tylko nie wyczerpuje tematu, że z wieloma kwestiami można się ze mną nie zgodzić.Ubolewam jednak nad tym, że w ramach interakcji społecznych taki dialog praktycznie nie istnieje, że jedyny sposób by wyrazić myśli i uczucia, zazwyczaj realizuje się poprzez internet, albo w gabinetach. 200 zł za godzinę. Zatomizowane społeczeństwo, wojna płci, te same problemy, w nowej odsłonie, nowi funkcjonariusze, nowe problemy. Ale u źródeł cały czas te same. Tyle tylko że dziś nie wypada o nich mówić. Epoka wiktoriańska 2.0 Albo jesteś szczęśliwym, zdrowym, kochającym siebie człowiekiem, albo nie... Powinniśmy uważać co robimy z naszym człowieczeństwem. Zwłaszcza że współcześnie nawet nie wiemy, nie potrafimy wskazać na żaden konkretny system wartości. Bo wszelkie wartości uległy degradacji. Młodzi ludzie nie wiedzą na czym budować. Bo do tego żeby budować potrzebna jest wiara w coś... Ale ta wiara może mieć podstawy rozumowe. Stając się aktem sublimacji. Bo w efekcie tylko o to chodzi. Inaczej pani dr Agnieszka by nie istniała i my byśmy nie istnieli.
@@agnieszka.kozak.ak75 Wiem że dużo napisałem w ramach tego ostatniego komentarza. Wyszedł mini-esej. Chciałem tylko powiedzieć, że chciałbym, by na świecie było więcej takich ludzi jak Ty (jesteśmy w podobnym wieku, więc sobie pozwalam) Chodzi o to, byśmy jako ludzie wiedzieli, że niekoniecznie z problemami musimy iść do terapeuty, ale by tych świadomych i mądrych ludzi było więcej, by można ich spotykać na co dzień w naszych życiach. Uważam że terapeuta, to powinna być ostateczność w kryzysowych sytuacjach. Natomiast w pierwszym rzędzie, powinno nam wszystkim zależeć na tworzeniu takiego świata i społeczeństwa, które nie generuje aż tak wielu dysfunkcji czy patologii. Polskie społeczeństwo jest specyficzne, bo straumatyzowane od pokoleń a na koniec wrzucone w bezduszny kapitalizm i modus posiadania. To smutne, zważywszy na specyfikę naszych słowiańskich dusz, gorących i autentycznych.
Pani Agnieszko, czy Pani kiedykolwiek traci równowagę, denerwuje się? Zawsze od Pani bije taki spokój ale w tym nagraniu też jakby smutek. Czy Panią stwierdzenie "gówniana czułość" zdenerwowało, zasmuciło? Ciekawi mnie to bo śledzę od jakiegoś czasu Pani nagrania i uderza mnie Pani sposób bycia. W świcie gdzie stawia się na "przebojowość, impulsywność itp." Nagle jest Pani, z tym bezgranicznym spokojem. aż miło!
Problem w tym, że nie jestem pewny czy to mój - a może to robota jedynie neuronów lustrzanych i mojej WWO ? Odrębną sprawą jest dla mnie sam smutek , po co nam on ? Oczywiście jeżeli on w nas powstał, to trzeba go wyrazić, ale po co powstał? Przed smutkiem jest jakaś strata, która boli. I może ten długo trwający ból zostawia w nas toksyczny ślad (ranę) w naszym organizmie. Więc może poprzez wyrażenie smutku pozbywamy się tej subtelnej rany ? Wtedy miało by to wszystko sens...
@@agnieszka.kozak.ak75 Bardzo dziękuję za odpowiedzi - w takich komentarzach rzadko je dostaję. Pani poradom przyjrzę się oczywiście uważnie. Serdecznie pozdrawiam
A jak nauczyć czułości dla siebie swoje dzieci, kiedy my sami mamy z tym problem i kiedy my sami mamy zakodowane schematy działania i rutynowe zachowania.... czy dzieci nie czują tej bieda kurtki?
Dziękuję. Ważny temat, jednocześnie trudny. Tylko te zwroty typu "gów..." jakoś...no, nie. Może to teraz taka norma?. A ta bajka, to o Panu Jezusie, po prostu...
A bajka " Dziewczynka z zapalkami " . Nie rozumiem , czy dziecko ma opiekować sie dorosłymi . Smutne to . W prezencie za to jest śmierć? To nie tak . Smierci nie ma . Zycie jest wieczne . Jest wszechswiat i WSZECHCZAS . Troche sie zagmatwalam . Basia z lasu. 🌲🪶🌳🐿️
link do filmu o wewnętrznym dziecku:
th-cam.com/video/qoqpGCdOom4/w-d-xo.html
Jestem wdzięczna za każdy temat ktory pani porusza na TH-cam bo to wszystko o czym psni mówi i w jski sposób to mówi kazde słowo jest dla mnie ważne, bezcenne, ogarnia mnie, wspiera i dodaje mocy i twórczej siły dla lepszego zycia dla Mnie i wszystkich, których spotykam w swoim zyciu...i ślicznie za to wszystko Pani dziękuję ♥️🍀🔥👏☺️
❤️🦋👑🐸😍
Dziękuję Pani Agnieszko❤ !
Jest zapisane w skarbnicy pamieci...
,,Ten kto kocha najbardziej,jest zawsze najsłabszy. Ten kto kocha najmniej,jest zawsze najsilniejszy.,,
Od dłuższego czasu staram się być czułym dla siebie,kochać siebie. Niestety nie mam w swoim otoczeniu osób które są dla siebie czułe tylko są dla siebie katami. Czułem się z tą czułością i miłością dla siebie trochę dziwnie ale dzięki Pani od jakiegoś czasu już się z tym dziwnie nie czuje. Dziękuję
Nie nauczono mnie opiekowania sie soba i czułości wzgledem siebie. Ucze sie tego od dawna,ale wreszcie juz potrafie polozyc sie na drzemkę w dzien, usiasc w kawiarni przy kawie dla czystej przyjemnosci, nawet odwołać czasem prace, gdy czuje ze mnie przerasta. Jeszcze sporo do przepracowania, nie zawsze swiat wokol rozumie, ale chce o siebie dbac.
Cieszę się że jest Pani na tej drodze 😊
Słyszę akceptację mnie taką jaką jestem , ze wszystkim, bez wyjątku, całościowo i szczegółowo - od mojego Boga.
🌷
Dawno temu...12latce(mała dorosła) powiedziano,że jestem od robienia wszystkiego w domu jak "dupa od srania"....moje poczucie wartości od tego momentu -(-0)...
teraz 41 kobieta już,z uwieszoną 12latką na szyi ,wciąż żyje z wyrytą głęboko emocjonalną blizną 💔❤️🩹...
Chociaż robię postępy w psychoterapii... ciągle trudno mi być i czuć się kimś lepszym, kimś innym niż "dupa od srania"....😢i tym trudniej okazać sobie czułość. Jest mi to tak obce i tak dalekie,jak daleko jest wschód od zachodu słońca....
Dziękuję za podjęcie tego tematu. Bardzo potrzebuję być czułą dla siebie. Za tym tęsknię, chciałabym już, od zaraz to robić. Ale to proces, wymaga czasu, treningu. Pozdrawiam Panią serdecznie. Bardzo lubię Panią słuchać. Poruszają się struny w moim sercu.
Dziękuję
Pani Agnieszko, empatii dla drugiego mam w sobie dużo, ale to Pani, jest tą iskierką, która pozwala mi odkrywać empatię dla siebie. Pani pokazuje mi jaką jestem piękną perłą, którą wydobywam z zamulonej muszli.
Dziękuję 🦋
Zauważyłam, że szczególnie ostatnio Pani podcasty/rozmowy dotyczą bolesnych miejsc, takich, które potrzebują mojego "zaopiekowana się" nimi.... To dobrze, że daje Pani wskazówki jak z czułością i wrażliwością dbać o siebie.... na przykład uwierzyć, że dobre życie mi się należy lub, że mogę być przyjęta bez ocen... że nie jestem kłodą, a darem do pokochania... Jeśli te wszystkie słowa będą bardziej "moje" w moim życiu, a nie tylko w teorii (jako niezrealizowany koncept w głowie), to mam przekonanie, że moje dzieci, zaraz po mnie, będą szczęśliwymi beneficjentami prawdziwej godności.... :). Dobro dawane sobie samej na pewno dotknie też i "zarazi" moich bliskich :)
o tak, będą beneficjentami!
warto o tym pamiętać - jeśli nie dla siebie to dla nich :)
Myślę, że kocham a zarazem niewiem czy to jest miłość. Są sytuacje lub ludzie z którymi źle się czuję. Moja głowa mówi co innego i co innego melduje mój organizm.. zarazem moja dusza. Dziękuję 😊
Dziekuje slicznie za piekna bajke...moze jest standard I nadzieja na to..pozdrawiam c❤
Wzruszyłam się. Te za krótkie spodnie, dodziewane rękawy kurtki, to była moja historia, która przyczyniła się do dźwigania wstydu. Od kilku lat, jestem czuła dla siebie. Przyszło też uświadomienie i przełamanie wstydu na akceptację siebie. Pani Agnieszko, spotkanie z Panią to ogrom czułości. Dziękuję 💕
dziękuję :)
To jest historia, którą aktualnie przeżywam. Gdyby nie ten kanał zabrakłoby mi czułości dla mnie - księcia i dla mojej uciekającej księżniczki - daj Boże, by zauważyła ją w sobie. Teraz sprząta w komórce. Dziękuję za ten kanał, za wsparcie 🙏.
Serdecznie pozdrawiam,
Robert S.
Dziękuję za to, że pojawiłaś się w moim życiu ❤
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, ma Pani wspaniały ciepły-kojący głos :)
Dziękuję
Nagrywałam o północy- łatwiej o ciepły głos o tej porze ❤️
Bycie czułym dla siebie…tak bardzo potrzebne i osiągalne jak najbardziej ,ale czasem tak bardzo trudne gdy inni nie chca nańm na to pozwolić, bo nie rozumieją ze to mamy prawo do tego. Juz dawno temu zrozumiałam ze jestem wolnym człowiekiem i nie pozwolę aby ktos zmuszał mnie abym zdradzała siebie ,bo tak Mu wygodnie. Smuci mnie ze to ciągła walka ktora musimy toczyć z ludzmi,a wydawało by sie ze skoro mi sie sie udało zrobic ten krok milowy to juz wszystko sie w zyciu ulozy,a to niestety był poczatek. Zycze wszystko sił do walki o siebie mimo ze otaczają nas nieszczęśliwi ludzie ktorzy nie rozumieją zycia. Pozdrawiam :)
Pani Agnieszko ratuje nam pani życie i za to bardzo dziękuję!!!!❤❤❤
Cieszę się, że mogę być pomocna ❤️
po 40 latach życia we wstydzie stwierdzam, że nie umiem... ale dziękuję
zapraszam tutaj:
th-cam.com/video/obl3SvpU45Q/w-d-xo.html
Zrozumienie faktu że empatia dla siebie otwiera kolejne drzwi jest kluczem dalszego rozwoju. Żeby siebie dać trzebs siebie mieć. Nie należy uciekać żeby zostać wybranym.
Ten cały podcast bardzo się że mną zestroił 😊
:)
Slucham ponownie i dziekuje piekny czuly glos wspaniale dziekuje❤
❤️
Pani Agnieszko! Petarda! Szczególnie w ten poniedziałek w tak ważnym tygodniu
- dziękuję ❤
dokładnie o ten tydzień chodziło :)
@@agnieszka.kozak.ak75
Tak też czułam ❤️❤️❤️
Inne spojrzenie niż zawsze przyznaję 😉
Pani Agnieszko! Dziękuję z serca za wszystko, co Pani robi, za tę bajkę i tę czułość w głosie 🥰❤️ Uczę się czułości wobec siebie i życzę jej nam wszystkim 🥰 Pozdrawiam serdecznie 😊
Pani Agnieszko...z wyrazami wdzięczności i szacunku... poczułam się kolejny raz zaopiekowana ♥️♥️♥️
Cieszy mnie to szalenie A
Dziękuję bardzo.Uświadomienie sobie,że to wszystko co czuję, czego się boję, co jest wyśmiewane... nie jest moją winą, jest bardzo uwalniające.W mojej sytuacji nie widzę możliwości skorzystania z pomocy specjalisty, wobec tego uświadomienie jak wiele dobrego mogę wnieść do swojego wnętrza sama, tylko muszę się tego nauczyć jest bardzo wzmacniająca.Jeszcze raz bardzo dziękuję
ciepłe myśli posyłam
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję za Pani pracę
Dziękuję
Robię to dla Was wiec "Dziękuję" daje mi znać że to ważne ❤️
Dziękuję Pani Agnieszko i od razu zabieram się żeby z czulascia i miłością na siebie spojrzeć. Podoba mi się to, co Pani powiedziała że moja przeszłość nie jest mną. Bardzo wzruszająca i uzdrawiającą opowieść ❤pozdrawiam z czułością
dziękuję
“Wszystko co jest ma prawo byc” - gdyby wszyscy byli gleboko o tym przekonani, to swiat wygladalby zupelnie inaczej - mielibysmy akceptacje , wyrozumialosc i czulosc nie tylko dla siebie, ale dla innych tez. Czy to utopia? - nie wiem, ale napewno byloby nam wszystkim latwiej zyc--Zacznijmy od siebie.
Dziekuje za wspanialy wyklad!
Malego dnia wszystkim
To nie jest utopia 👑
"Chciała raz na zawsze przestać się bać, potrzebowała dorosnąć, aby sama mogła znaleźć piękno w sobie " ...
To jest piękne, dziękuję.
❤️
Jakie ważne i piękne słowa ❤️
Dziękuję bardzo dziękuję
Dziękuję Pani Agnieszko za bardzo ciekawy temat. Pani głos jest jak balsam pełen czułości. Dziękuję ❤️❤️❤️
dziękuję !
Z ogromną przyjemnością wysłuchałam tego tematu , porusza on to z czym wiele ludzi ma problemu nie zdają sobie z tego sprawy . Praca ze samym sobą zapewne nie jest łatwa ale daje wspaniałe rezultaty tym którzy tego spróbują . Życie może być piękne nie zależnie od tego ile posiadamy ale od tego wewnętrznego dziecka które każdy ma w sobie a tak często karciany samych siebie za błędy innych ludzi !! Pięknie dziękuję za te wspaniałe słowa i życzę wszelkiej pomyślności na każdym polu działania ❤️🌺🌹🌹🤗🤗👏👏
🌷
Super bajka 💕
dziękuję
Dziękuję Ci za tę opowieść...jest o mnie, a ja odkrywam, że jestem ważna ❤
Podobno najcięższa praca to jest praca nad sobą... To co zmienimy może mieć pozytywne efekty dla nas ale przede wszystkim dla naszych dzieci, które zasługują na dobre i wartościowe wzorce...
dziękuję
Zrozumiałam... że czuję do siebie obrzydzenie...nie akceptuję siebie...tak jak nie akceptowano mnie...bo byłam biedna,miałam włosy krótkie jak chłopak w czasach,gdy dziewczynki miały często piękne,długie włosy... ostrzygł mnie tata,który nie był fryzjerem,więc wyglądałam jak cudak 😢...pośmiewisko dla rówieśników... popychadło,mały dorosły,jak ten kopciuszek...odpowiedzialny za młodsze rodzeństwo już w wieku 10 lat... uciekałam do mojego azylu,gdzie panował spokój,do lasu...tam marzyłam, zbierałam ukochane kamyki,na niektórych można było zobaczyć maleńkie, skamieniałe szkieleciki,skamieniałego motylka i skamieniałe muszelki...gdy zrobiłam z nich swoją wystawę,z której byłam dumna na moim regale w pokoju...mama mi je wyrzuciła 😢...coś we mnie umarło...ale kompletnie się rozsypałam,gdy moja nauczycielka, mój autorytet,moja ostoja powiedziała coś,co przeszyło mnie jak sztylet...i te słowa ciągle jak czarne chmury krąży nad moją głową i wypełnia wnętrze... dużo czytałam i pisałam wiersze oraz prozę. Jestem WWO,więc już jako dziecko byłam bardzo wrażliwa na słowa i te piękne i te rujnujące...brałam udział w konkursach literackich i wygrywałam nagrody... Moja nauczycielka pewnego dnia powiedziała do mnie:
" Wiesz Martusia,masz przepiękne wnętrze,wrażliwe,delikatne...ale jesteś brzydkim dzieckiem"...
to mnie zabiło w środku,zrujnowało resztki poczucia własnej wartości... zrozumiałam,że inni mają rację... jestem nikim i nikim pozostanę,bo nie mam szans z innymi...bo byłam brzydka,a chciałam być piekna...na zewnątrz...od tego czasu ciężko mi być czułą dla siebie,bo patrzę na siebie oczami innych...Mimo,że jestem w terapii ze wspaniałą psychoterapeutką,czeka mnie ciężka i długa praca...zaczynam siebie widzieć, doceniać powolutku,choć to wciąż jest cały czas jakby za szybą...
Dziękuję Pani Agnieszko...❤Pani praca,to coś pięknego, słychać i widać w niej niesamolubną przyjemność pomagania nam kaleczniakom emocjonalnym. To jest pomoc, której wielu z nas mogłoby nawet nie uzyskać,bo jest dla wielu niedostępna. ❤ Uczę się wciąż siebie ,a Pani słowa są jak światełko w tunelu... więc czuję,że czułość to recepta na wspaniały lek-miłość...ufam,że w końcu poczuję skutki jego przyjmowania.❤
Pozdrawiam serdecznie wszystkich...😊
Jesteś piękna ,wiem że wiesz byłam jak Ty a teraz wiem że jestem cudem dla wszystkich i najpierw dla siebie...
@@tereskaskbicka1938 ❤️
Smutno się to czyta, widzę że jest pani bardzo piękna i czułą osobą. Czy mogłaby mi pani dać do przeczytania te wiersze? Ja sama też pisałam troszkę ale nie dawałam nikomu do przeczytania. Jakoś wstydziłam się tego co w nich jest. ❤ Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze!
@@magdalenadutkowska6472 ❤️
❤@@tereskaskbicka1938
Piękne słowa i piękna bajka!!! Dziękuję! 🌹
dziękuję
To bajka o mnie …pociekły łzy … 🍀💕🍀
Dobry wieczór wszystkim 🇵🇱👍.
Pani Agnieszko, opowiedziała Pani bajkę o mnie, wszystko to przeszłam, proces trwał siedem lat. Żyję teraz jak księżniczka. Wzruszyłam się ogromnie. Dziękuję ❤
Pięknie!
Niech to życie trwa 👑
Bardzo mnie te słowa PRZEMIANY cieszą i Pani sukces w pracy nad sobą, a Pani Agnieszka jest też moim "odkryciem",za co dziękuję OPATRZNOŚCI.❤
😇
Jestem wdzięczna za to piękne i czułe przesłanie🙏💚
❤️
Pięknie dziękuję za mini wykład.Wzruszylam się!💖💗❤️
Dziękuję
Z serca dziękuję ❤
ja również
Piekna i wzruszajaca historia 💗
dziękuję - dziewczynka jest bardzo szczęśliwa w dorosłym życiu!
Pani Agnieszko serdeczne dzięki początek bajki to tak dokładnie o mnie. Postaram się dopisać tę drugą część ❤
Wspieram całym ❤️
I piekne przeslanie czuje zrozuminie pozdrawiam cieplo i milo💐🌹🌷
Wdzięczność za każdą Twoją Prawdę
Kiedy zobaczyłam pani pierwszy film, to bardzo trudno było mi go wysłuchać, tak strasznie denerwował mnie pani głos. Teraz, ten sam głos, daje mi nieprawdopodobne ukojenie. Dziękuję za co pani robi, za pani czas, wiedzę, bezinteresowne dawanie ❤️
Dziękuję
Cieszy mnie ta zmiana ❤️
Bardzo dziękuję...
Dzięki :) wzruszające i bardzo moje
dziękuję
Nie chcę mówić,że to g....,na pewno nie.Skoro tyle ludzi o tym mówi i tego doświadcza,to na pewno to jest.Ja gdy pomyślę o czułości dla siebie(nie raz słyszałam tę radę)to natychmiast wyrasta przede mną mur.Nie mam dostępu do siebie,do tego wewnętrznego dziecka,ale nie tracę nadziei,że się spotkamy.Chodzę na terapię. Mam też łaskę wiary w Boga,który pomału odkrywa we mnie prawdziwy obraz Siebie i mnie.Wiele osób pomaga w tym.Pani też.Dzięki🫠💕
potrzeba czasu ...
Piekna bajka duzo o mnie ..cieplo pozdrawiam❤
❤️
Bardzo wzruszające.Pięknie Pani opowiada o trudnych tematach.Dziękuje.
One się wydarzają więc warto o nich opowiedzieć!
Wzruszająca historia ❤️
Dziekuje bardzo za piekne przeslanie o ktorym tak malo wiemy,co oznacza czulosc do samego siebie ❤🍀💕💕💕😘
Przypomniała mi się ta piosenka: "Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą, krążą blisko wśród nas, ot tak dając chętnym szczere złoto. I dlatego lubię mówić z Tobą". Chociaż właściwie ja tylko słucham 😜 Dziękuję 🌹🌺💮🌸💐
😊
Czułość dla Siebie. Dziękuję Pani Agnieszko 🌹
dziękuję
Dziękuję s serca ❤❤
jest pani cudowna
Ucze się siebie akceptować i myśleć o sobie jakoś pozytywnie. Jestem niepełnosprawny i rodzice oblepili mnie róznymi negatywnymi przekonaniami. Pisząc licencjat o aktywizacji osób niepełnosprawnych, znalazłem wiele opracowań w których stawiano tezę, że tego typu podejście do swojego niepełnosprawnego dziecka jest dość częste. To taka "troska" wymieszana ze wstydem. Nie jest proste zmierzyć sie z tym wszystkim i uwierzyć, że jest inaczej niż się myślało całe życie. Pozostaje nadzieja, że na końcu tej drogi pokonam swoje toksyczne zachowania i będę umiał spojrzeć w lustro z przyjemnością i troską.... Dobrze, że Pani doktor to nagrywa.
Ciepłe myśli posyłam!
Piękne słowa i takie głębokie.❤
❤️
Witam p. Agnieszko!
Ten głos ciepły, działa jak balsam na duszę. Wielkie dzięki ❤❤❤
dziękuję
Dziekuje slicznie..pieknych Swiat
Dziękuję ❤️
Dziękuję Pani Agnieszko
proszę :)
Super tytuł❤ dziękuję, czekam❤
Pięknie aż się popłakałam
Płacz robi miejsce na nowe
Dziękuję za każde słowo❤
ja również dziękuję :)
Będę jak co tydzień😊czekam z ciekawością😊
do zobaczenia i usłyszenia
Dziękuję ❤
❤️
Bez czułości do siebie i dla siebie nie byłabym w stanie nie brać wielu emocji które uwidaczniają inni jako informacji p sobie
Z czułością widzę czyjeś emocje i niezadowolenie….ale czuła Uwaznosc na siebie pozwala na nie opuścić siebie
Pozwala trwać przy sobie ❤️
Istnieje ,,gówniana czułość ,gówniane ubrania, gówniane jedzenie i gówniane życie".Jeśli istnieje powód do wstydu to najlepiej opowiedzieć go publicznie.,,Stanąć nago" .Zrozumieć po co to wszystko było ?Czego nauczyło? Mnie nauczyło,że miłość to wybaczenie,współczucie i wdzięczność. Dziękuję Ci ,,moje gówniane życie".Lotos wyrasta z błota.
A róża najlepiej rośnie na gnoju !
Odpowiedzialność.Może to prawda,że karma istnieje a każda energią wraca i każdy ma to na co zasłużył ?Dla Pani ode mnie bukiet wirtualnych róż.Dziękuję.
Biorę te róże !
Dziękuję
Dziękuję 🙂💐💗
❤️
Witam serdecznie. ❤
witam serdecznie :)
Ta dziewczyna z bajki lubiła być sama w piwnicy. Na balu też stała z boku i przyglądała się. To mnie dotknęło i zazębia się z poprzednim filmem I rozmową z B.Sławik - to zasygnalizowanie "ukojenia w dezaktywacji".
Zaciekawił mnie ten temat bo sam taką tendencję widzę u siebie .
No ale że między innymi u Pani słyszę zachęty że warto popracować to sam sobie mówię dobre słowa o sobie i innych- prawdziwe-...trochę też otwieram się (tutaj też) i okazuje się że to działa.
Choć niektóre relacje mocno ograniczyłem. To prawda że docenienie działa w obie strony. No i zapewne czułość.
Ja Pani wierzę. Wierzę bo sprawdzam.
No i jestem Synem Króla😊!
Daję sobie przyzwolenie. Stoję bez wstydu troszeczkę dalej. To prawda...jest wiele wyciągniętych rąk.
Bardzo doceniam .
DAJĘ SOBIE PRZYZWOLENIE...zdanie miesiąca.
Bardzo dziękuję.
piękne to, dziękuję
wychodzenie do świata może być trudne ale trwanie w miejscu oznacza, że NIC się nie zmieni
jakikolwiek ruch daje szasnę na zmianę
Dziekuje ❤ Pani
Dziękuję pięknie
dziękuję
Dziekuje ❤
Dobry wieczór. Jak zwykle jestem
❤️
Dziękuję
❤️
Dziękiuje.........💔💞
Dobry wieczór ❤😊
Dzień dobry. Jest Pani dla mnie wielkim odkryciem i inspiracją do zmian. Dziękuję za te wartościowe treści i gdyby Pani głos był troszkę głębszy i lekko niższy to słuchałabym Pani Doktor z jeszcze większą przyjemnością. ❤️
niestety głosu nie zmienię ale rozumiem, że on Pani nie pasuje :)
Jeśli ma się „COŚ Wartościowego do przekazania „ to tembr głosu jest sprawą drugo planową . Jeśli jestem studentem to głos profesora nie ma tu znaczenia tylko to co „ ON „ mówi jest istotą sprawy czy student ośmieliłby się zwrócić mu uwagę. To duży nietakt !!!
Uważam zupełnie inaczej Pani Hanno, dla mnie także tembr głosu wykładowcy jest ważny i podnosi komfort słuchania. Mam przekonanie, że Pani Sandra chciała jedynie podpowiedzieć iż warto byłoby rozważyć warsztaty pracy z głosem (wokalno-artystyczne) to byłoby z korzyścią dla Pani Doktor oraz słuchających. Być może niewiele osób ma odwagę to napisać, jednakże nie jest to w moim odczuciu atak, a jedynie podpowiedź do ulepszenia przekazu, o ile prowadzący jest tym zainteresowany. Pozdrawiam serdecznie
@@magdalenakleczynska Ja również Panią pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w każdym Pani przedsięwzięciu 🌞🤗🍀🌺
Dziękuję. Mam co nieco do przemyślenia.
Będę wdzięczna za podzielenie się
Uczę się być czuła wobec siebie,bo długo myślałam ,że to egoizm. A to jest uskrzydlajace mnie. Mam tylko jakąś tęsknotę za tym, żeby osobą, która kocham, też tak widziała siebie.
Oooo to piekna tęsknota !
❤ piękne słowa o czułości ❤ uczę się czułości dla siebie😊 choć to wymagające, uczę się kochać te kawałki w sobie , którym nikt nie klaszcze... wierzę, że zasługuję na więcej niż mówi o mnie moja przeszłość i ufam, że mam w sobie tyle światła i cierpiwosci, aby w pełni moc korzystać z życia na moich zasadach, bez lęku.😂
❤️
❤️🙏
❤️
Czułość - też ją można polubić. Bardzo prosty klucz.
obyśmy wszyscy ją chcieli polubić !
Słucham tego co pani mówi i chodzi mi po głowie pytanie - jak ja jako mężczyzna, który ma w głowie jeszcze mnóstwo stereotypów nt. Męskości i bycia mężczyzną mogę być czuły dla siebie? Dziękuję za to co pani robi, bo słuchając tych materiałów oprócz terapii przerabiam swoje życie
zapraszam tutaj:
th-cam.com/video/60mY911Ra88/w-d-xo.html
@@agnieszka.kozak.ak75 bardzo dziękuję ❤
Bardziej docenić sie
Stawiam na docenić się.
Staram się i szukam, ale nie ma tam nic za co można "ją" pochwalić, a już na pewno nie jest powodem do dumy
❤
dziękuję
@dr Agnieszka Kozak ja tez Dziękuję ❤️to jest takie Ważne co Pani robi,takie bardzo potrzebne, całe życie czekalam zeby ktoś tak do mnie mówił, bardzo Pani za te słowa Dziękuję ❤️
Pragnę podzielić się pewną refleksją, obserwacją...
Materiał jest bardzo ważny i właściwie jak wiele z nich na tym kanale, warty odświeżania, reformułowania.
To co mnie rzuciło się w oczy a raczej w uszy, to opowieść o księżniczce, Kopciuszku. Jednocześnie w komentarzach dominuje głos kobiecy.
W tym miejscu chciałbym poruszyć dwie ważne kwestie:
1. Na jakiego księcia zasługuje, bo być może nie na każdego?
2. Co zrobić, by materiały poruszające tę tematykę, kształtując tym samym w efekcie świadomość społeczna, domyślnie i na równi uwzględniały, uznawały że jest to w równym natężeniu i na identycznym poziomie istotności, także problem mężczyzn?
Wracając do punktu nr. 1
Oczywiście że wszyscy zasługujemy na możliwie najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące 'rzeczy' na tym świecie. Myślę że powinniśmy jednak przy tym pamiętać, iż jesteśmy istotami ograniczonymi, nie raz fizycznie, intelektualnie, charakterologicznie. Nawet jeśli uda nam się rozwiązać w dużej mierze problematykę okolo-traumatyczna.
Chodzi o to, że jedną kwestią jest rozpoznanie w sobie traum i skłon w stronę miłości własnej, która to tworzy przestrzeń dla miłości odwzajemnionej... Jednak drugą kwestią jest ta, związana z pytaniem o to, dlaczego w wielu wypadkach deficytu tej miłości własnej poprzez traumy doświadczamy. Dokładniej jest to pytanie o kształt i kondycję świata zastanego, o mechanizmy znane od tysiącleci, kształtujące ludzką dynamikę egzystencjalną...
Moja teza jest taka zatem, że procesy wewnętrzne, muszą wychodzić na przeciwko procesom zewnętrznym, na które wpływ mamy już niewielki.
Odnośnie punktu drugiego ale też jako kontynuacja pierwszego:
Wspominam o tym, ponieważ wiem, że zarówno dla kobiet stanie się księżniczką, jak i dla mężczyzn stanie się księciem, jest zagadnieniem tak samo złożonym i związanym z dokładnie taką samą dynamiką emocjonalną.
Jeśli ktoś powie że u mężczyzn to działa inaczej, jestem gotów się nie zgodzić i zaprosić do dyskusji w tym temacie.
Analogicznie można bowiem przedstawić historię księżniczki i prostego chłopca, który pragnie jej miłości, który boi się podejść, który czuje się niewystarczająco męski, atrakcyjny itp.
Mam prośbę, by nawet jeśli podajemy przykład kobiety, zaginionej księżniczki która zakochała się w księciu, którą należy wzmocnić, dodać jej odwagi, by jednocześnie odwoływać się, pamiętać o historii mężczyzn, o tym, że wielu z nich z identycznymi problemami się mierzy na co dzień.
Jeśli będziemy pomijać mężczyzn, mierzyć ich inną miarą, zakładać że kobieta może pragnąć księcia, ale mężczyzna nie ma prawa pragnąć księżniczki, tylko musi się stać tym księciem w sensie najczęściej materialistycznym a nie duchowym, emocjonalnym, zatem fasadowym, utylitarnym, powierzchownym, takim który nie operuje w ramach modus bycia, przeżywania, wrażliwości, który nie pragnie swojej intelektualnej, świadomej, wrażliwej księżniczki, wtedy wyrządzimy krzywdę większości mężczyzn.
Tę krzywdę wyrządzano nam od dziesięcioleci, odmawiając nam prawa do czucia i wrażliwości, dokładnie takiej samej jaką jawi się ona u kobiet. Tzn. wrażliwości istot ludzkich.
Mógłbym napisac książkę, więc przestrzeni w tym komentarzu zapewne szybko zabraknie.
Uważam że kwestią kluczową o najwyższym priorytecie i najwyższej wadze w ujęciu transcendentalnym, jest współcześnie nie tyle zrównanie walcem kobiet i mężczyzn, zaprzeczając przy tym naturalnym różnicom biologicznym, ale zrozumienie po obu stronach barykady współczesnej wojny płci, że jako istoty ludzkie, czujemy dokładnie to samo. Książę pragnie spotkać swoją księżniczkę.
Każda kobieta jest małą księżniczką i każdy mężczyzna jest małym księciem.
Raz na bal do księcia przychodzi prosta, poraniona dziewczyna, pełna kompleksów i wątpliwości.
Raz na bal do księżniczki, przychodzi prosty, poraniony chłopak, pełen kompleksów i wątpliwości.
Jeśli realnie ten świat ma stawać się lepszym miejscem, nie możemy o tym zapominać. Tematów hipergamii, Black i Red pill, nie chcę tu poruszać.
Ale one mówią również bardzo dużo o naszej rzeczywistości i później, ignorowanie ich, zbiera kolejne żniwa w kolejnych pokoleniach.
Kobieta staje się księżniczką, niemal rodzi się nią, dostaje społecznie walidację a'priori, jako potencjalna rodzicielka, mimo że tak samo jak facet, może okazać się zwyczajną, głupią i patologiczną, zaburzoną, dysfunkcyjną.
Ale to jej należy się miłość, wrażliwość, zrozumienie. Nie wolno jej uderzyć kwiatkiem. Jest potencjalną matką Polką.
Mężczyzna zaś, rodzi się w środowisku kastrujacym go emocjonalnie, po to by udowodnił, że nic nie czuje i nic nie myśli, poza może tym, że musi pokazać samicy, iż jest ignorantem i prymitywem, co ma mu pomagać w bezrefleksyjnym i konformistycznym godzeniu się na odgrywanie roli "silnego, robota".
W interesie kobiet 'ksiezniczek', nie leży to, by zmieniać status quo i dążyć do prawdziwego partnerstwa, równowagi, wrażliwości której mogłyby doznać ze strony mężczyzn, gdyby tylko ktoś im powiedział, że wzorcem męskości od dziś, nie jest beton, ale zdolność do przyjaźni i dialogu, współodczuwania.
Księciem nie jest zatem facet bogaty, piękny, opływający w luksusach zamkowych, na którego lecą setki dwórek, pośród których on dostrzeże właśnie ciebie, bo miałaś ładną suknię.
Piszę o tym bo wiem, że bardzo wiele kobiet nie zrozumie tego alegorycznie, jako przenośnię, inspirującą do faktycznego duchowego przebudzenia.
Usłyszą tylko że należy się im książę.
Ale kiedy domyślnie o takich samych potrzebach mężczyzn nie mówimy, przemilczamy je, zakładając że księżniczka rodzi się z tymi potrzebami ale mężczyzna już nie, bo on na tytuł księcia pracuje inaczej, bez emocjonalnie, w ciszy, przyjmując pokornie baty od ojca, wiedząc że nie może się nikomu poskarżyć, zwłaszcza księżniczce...
Apeluję żebyśmy przerwali ten absurd.
I z całym szacunkiem, dla Pani dr Agnieszki wchodząc przecież w polemikę, pamiętajmy, że tam gdzie księżniczka, tam jest też książę. Taka jest naturalna struktura chociażby wynikająca ze statystyki urodzeń kobiet i mężczyzn.
Kończąc ten mini esej, jako już 40+ letni mężczyzna, wiem, że to wcale nie była tylko kwestia moich własnych traum do uleczenia, to była częściej kwestia inercji mas, nieświadomości społecznej, muru, wyniszczających prób odnalezienia tego co prawdziwe w ludziach, nie tylko w kontekście relacji romantycznych, partnerskich, ale chociażby zawodowych.
Serce kobiety niczym nie różni się od serca mężczyzny. Tak samo jak serce człowieka nie różni się od serca drugiego człowieka.
Jasne, możesz pokazać penis, czy cipkę, no fajnie, ale co z tego?
Niezależnie od tego czy jesteś kobietą czy mężczyzną, jeśli potrafisz pokazać prawdziwego, prawdziwą siebie, to już wygrałeś, wygrałaś.
Zwłaszcza gdy widzisz, że 95% ludzi tego nie potrafi. To jest ważna obserwacja. Najbardziej chyba uwalniająca.
Dziękuję i dobranoc! 😊
P.S. wiem że nic z tego co powiedziałem nie tylko nie wyczerpuje tematu, że z wieloma kwestiami można się ze mną nie zgodzić.Ubolewam jednak nad tym, że w ramach interakcji społecznych taki dialog praktycznie nie istnieje, że jedyny sposób by wyrazić myśli i uczucia, zazwyczaj realizuje się poprzez internet, albo w gabinetach. 200 zł za godzinę.
Zatomizowane społeczeństwo, wojna płci, te same problemy, w nowej odsłonie, nowi funkcjonariusze, nowe problemy.
Ale u źródeł cały czas te same. Tyle tylko że dziś nie wypada o nich mówić.
Epoka wiktoriańska 2.0
Albo jesteś szczęśliwym, zdrowym, kochającym siebie człowiekiem, albo nie...
Powinniśmy uważać co robimy z naszym człowieczeństwem.
Zwłaszcza że współcześnie nawet nie wiemy, nie potrafimy wskazać na żaden konkretny system wartości. Bo wszelkie wartości uległy degradacji.
Młodzi ludzie nie wiedzą na czym budować. Bo do tego żeby budować potrzebna jest wiara w coś...
Ale ta wiara może mieć podstawy rozumowe. Stając się aktem sublimacji.
Bo w efekcie tylko o to chodzi. Inaczej pani dr Agnieszka by nie istniała i my byśmy nie istnieli.
Mam też bajki pisane dla mężczyzn
Kiedy pisałam częściej moimi pacjentami były kobiety
Na warsztatach pojawia się coraz więcej mężczyzn
@@agnieszka.kozak.ak75 Wiem że dużo napisałem w ramach tego ostatniego komentarza. Wyszedł mini-esej.
Chciałem tylko powiedzieć, że chciałbym, by na świecie było więcej takich ludzi jak Ty (jesteśmy w podobnym wieku, więc sobie pozwalam)
Chodzi o to, byśmy jako ludzie wiedzieli, że niekoniecznie z problemami musimy iść do terapeuty, ale by tych świadomych i mądrych ludzi było więcej, by można ich spotykać na co dzień w naszych życiach.
Uważam że terapeuta, to powinna być ostateczność w kryzysowych sytuacjach.
Natomiast w pierwszym rzędzie, powinno nam wszystkim zależeć na tworzeniu takiego świata i społeczeństwa, które nie generuje aż tak wielu dysfunkcji czy patologii.
Polskie społeczeństwo jest specyficzne, bo straumatyzowane od pokoleń a na koniec wrzucone w bezduszny kapitalizm i modus posiadania.
To smutne, zważywszy na specyfikę naszych słowiańskich dusz, gorących i autentycznych.
Pani Agnieszko, czy Pani kiedykolwiek traci równowagę, denerwuje się? Zawsze od Pani bije taki spokój ale w tym nagraniu też jakby smutek. Czy Panią stwierdzenie "gówniana czułość" zdenerwowało, zasmuciło? Ciekawi mnie to bo śledzę od jakiegoś czasu Pani nagrania i uderza mnie Pani sposób bycia. W świcie gdzie stawia się na "przebojowość, impulsywność itp." Nagle jest Pani, z tym bezgranicznym spokojem. aż miło!
chyba zmęczenie trochę było w tym podcaście :)
dziękuję za uważność
Na mnie działa usypiająco.
To niedobrze 😊
@@agnieszka.kozak.ak75 jak kto cierpi na bezsenność, to raczej dobrze:) pozdrawiam
💞💞💞
:)
Z tego przekazu emanuje głęboki smutek. Skoro to już przeszłość, to może dało by się to zrobić bez niego ?
Czy może tylko mnie ogarnia ...?
pytanie co ten smutek chce ważnego Panu powiedzieć o Panu?
Problem w tym, że nie jestem pewny czy to mój - a może to robota jedynie neuronów lustrzanych i mojej WWO ?
Odrębną sprawą jest dla mnie sam smutek , po co nam on ? Oczywiście jeżeli on w nas powstał, to trzeba go wyrazić, ale po co powstał?
Przed smutkiem jest jakaś strata, która boli. I może ten długo trwający ból zostawia w nas toksyczny ślad (ranę) w naszym organizmie. Więc może poprzez wyrażenie smutku pozbywamy się tej subtelnej rany ? Wtedy miało by to wszystko sens...
Smutek mówi o ważnych potrzebach
Przychodzi z delikatnością
Potrzebuje czułości
@@agnieszka.kozak.ak75 Bardzo dziękuję za odpowiedzi - w takich komentarzach rzadko je dostaję. Pani poradom przyjrzę się oczywiście uważnie.
Serdecznie pozdrawiam
A jak nauczyć czułości dla siebie swoje dzieci, kiedy my sami mamy z tym problem i kiedy my sami mamy zakodowane schematy działania i rutynowe zachowania.... czy dzieci nie czują tej bieda kurtki?
poprzez terapię lub warsztaty
Dziękuję. Ważny temat, jednocześnie trudny. Tylko te zwroty typu "gów..." jakoś...no, nie. Może to teraz taka norma?. A ta bajka, to o Panu Jezusie, po prostu...
No ludzie tak mówią
Takie życie
A bajka " Dziewczynka z zapalkami " . Nie rozumiem , czy dziecko ma opiekować sie dorosłymi . Smutne to . W prezencie za to jest śmierć? To nie tak . Smierci nie ma . Zycie jest wieczne . Jest wszechswiat i WSZECHCZAS . Troche sie zagmatwalam . Basia z lasu. 🌲🪶🌳🐿️
Pani pomoc jest nieoceniona
❤ dziękuję ❤
Dziękuję