Wydaje mi sie, ze, jezeli nie znamy swoich wartosci nie mozemy mowic o dojrzalosci. Zostajemy w pozycji dziecka, ktore jeszcze nie umie samookreslic siebie. Jezeli jest we mnie napiecie kiedy jestem z druga osoba I to sie nie zmienia jest to dla mnie znakiem, ze ta osoba nie jest odpowiednia osoba dla mnie aby budowac relacje bliskosci. Relacja bliskosci zaklada wzajemne zrozumienie. Inaczej doprowadzi ona do podcinania skrzydel I w konsekwencji do ciaglego dawania drugiej osobie I wyniszczania tej co daje. Bliskosc to wzajemne zaufanie, wzajemna dojrzalosc, wzajemna lojalnosc, wzajemna przyjazn, ktora patrzy w te sama strone. To wzajemne uczenie sie siebie. Dla mnie w relacji bliskosci jest tez miejsce na szanowanie wzajemnej przestrzeni emocjonalnej, zainteresowan jak rowniez wzajemnego opiekowania sie soba. Sluchania wzajemnych potrzeb I dawanie sobie wzajemnej wolnosci a wiec przestrzeni. Np prawo do innych przyjazni, do innych kregow zainteresowan. Moim zdaniem kluczem do bliskosci ibrelacji jest wzajemne zaufanie i szczerosc i otwarcie na swoje potrzeby ale I na potrzeby tej drugiej osoby. Dla mnie najbardziej bolesna w relacji bliskosci bylaby zdrada I nielojalnosc.
Tak, to wszystko zaczyna sie od siebie. Relacja z druga osoba wymaga ogromnej pracy uczenia sie siebie. Czesto odpowiedzia postawy drugiej osoby wobec nas jest odpowiedz na nasza postawe.
Dziękuję za wspaniały, wartościowy wykład. Tak to wszystko prawda Cały czas odkrywam siebie i buduję bliskość siebie. Zauważyłam, że mam w sobie coraz więcej odwagi nawet na trudne konfrontację, bycie i życie w prawdzie to jest piekne, daje uczucie lekkości, radości. Cenię Pani wykłady, pozdrawiam 🌹
Ostatnio mam wiele przemyśleń na temat bliskości z racji tego, że zakończyły się pewne relacje w moim życiu, albo niektóre nie funkcjonują tak, jakbym chciała. Moje wnioski są zbieżne z tym, o czym pani mówi. A zatem, do czego doszłam. Pominę takie podstawy jak życzliwość, uprzejmość, szacunek itp, bo to oczywiste. *Największym moim zaskoczeniem było, gdy doszło do mnie, że asertywność nie jest przeciwko bliskości, a wręcz przeciwnie. Czyli to o czym pani mówi - wyrażanie siebie i swoich potrzeb nadaje autentyczność tej osobie i relacji - druga strona czuje się bezpiecznie. Stawiane granic nadaje klarowność, wiem, co jest dopuszczalne, na co mogę sobie pozwolić wobec drugiej osoby, a na co nie. Wiem wtedy, że mogę czuć się swobodnie, gdyż niechciane moje zachowania zostaną zatrzymane w sposób nie godzący we mnie. Brak asertywności stawiania granic jest jak tykająca bomba. *Zatem dzielenie się sobą (swoimi myślami, potrzebami, poglądami, doświadczeniami, wrażeniami, emocjami) jest ku bliskości, niezależnie czy się zbiegają z drugą osobą *mega ważna dla mnie jest dostępność emocjonalna - inaczej to jak stać przed automatem *Dopytywanie się jest ku bliskości - łatwo można opatrznie zrozumieć intencje drugiej osoby i posądzić o to, że są przeciwko nam (mam przypadki, gdy osoby śmiertelnie się obraziły z powodu nie odebranego tel. lub nieodpisanego smsa, a powody były prozaiczne) *Co za tym idzie zakładanie dobrych intencji drugiej strony (a nie hodowanie urazy) *Dążenie do zrozumienia, a nie do udowadniania racji (całkiem niedawno zakomunikowałam pewnej osobie, że czuję dyskomfort, gdy odpisuje mi po tygodniu, gdy moje pytanie się zdezaktualizowało i otrzymałam w zamian próby udowadniania, że ja robię tak częściej i mam się do tego przyznać ,a w ogóle to jestem taka i siaka czyli robię mnóstwo rzeczy nie tak, ale ona wspaniałomyślnie mi o tym wcześniej nie mówiła, a ja miałam taką czelność, więc ja jestem ta zła, a ona ta dobra - relacja się skończyła) *posiadanie odpowiedniego poczucia własnej wartości, co pomaga w wyrażaniu siebie i nie dążeniu do łaknienia za wszelką cenę uznania i akceptacji - człowiek nie fałszuje wtedy rzeczywistości, nie porzuca siebie na rzecz innych i potrafi przyjmować wówczas różne informacje zwrotne, nie tylko te pochlebne i łechtające - przykład: pyta mnie pewna osoba, czy obiad, który zrobiła mi smakował, a ja odpowiadam, zgodnie z moja prawdą, że jak człowiek głodny, to wszystko mu smakuje, na to ta osoba odpowiada: nie taką odpowiedź chciałam usłyszeć (ja wtedy zamilkłam, ale dziś bym zapytała - czy to znaczy, że chce być okłamywana?) *świadomość siebie i swoich schematów jest ku bliskości - mniejsze szanse na odpalanie się, jak to pani ujmuje swoich "szajb" *otwartość na różnice i odmienny punkt widzenia i ich akceptacja *presja i oczekiwania są bardzo obciążające i zdecydowanie oddalają *ciekawość siebie nawzajem jest ku bliskości *uważność na siebie nawzajem (widzę ciebie, a to co widzę jest dla mnie ważne i nie tylko to, co dobre, ale i to co smutne, a jak widzę to wychodzę do ciebie i pytam jak jest ) *ach i to co mi przeszkadza i odpycha od innych ludzi, to unieważnianie moich uczuć i emocji - jeśli coś przeżywam, to znaczy, że jest to dla mnie ważne i jak druga osoba to bagatelizuje, to czuję się wtedy mega samotna * zatem empatia jest ku bliskości - umiejętność postawienia się w sytuacji drugiej osoby daje dużo zrozumienia - bardzo ważna dla mnie sprawa w relacjach *docenianie drugiego (na głos :)) i wdzięczność *no i rozmowa, rozmowa, rozmowa - dobra jakościowa w każdej sytuacji - nie uciekanie od problemów, bo rozwiązywane kryzysy zbliżają. Trochę popłynęłam :) wiem, ale uważam, że temat ważny i warty przemyśleń, bo to od jakości relacji, zależy nasz dobrostan (tak ja uważam). Będę wypatrywać pani książki z wielkim zaciekawieniem :) Życzę weny i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za piękne "ubranie w słowa "tematu bliskości. To jeden z fundamentalnych tematów którego nie uczą ani za bardzo w szkołach,w Kościele a nawet nie w rodzinie .Dla mnie bliskość to przede wszystkim komfort że jestem akceptowana taką jaką jestem,szacunek i dobra wola .Kiedy wiem że druga osoba autentycznie chce wiedzieć nie tylko co ja myślę ale przede wszystkim co czuję a ja mam odwagę się otworzyć i autentycznie pokazać jej swoje "nie idealne wnętrze " mając pewność, że to w żaden sposób nie zburzy naszej relacji.
Zauważyłam, że ludzie manipulują … zamiast mówić wprost… Unikają prawdy… Ja żyję w prawdzie … i przez długi czas myślałam , że inni mają tak samo… i dałam się wielokrotnie wykorzystać… A teraz boję się bliskości otwierania na relacje romantyczne …
Bliskość to komfort przebywania. Ze sobą i z kimś. To czułość. Dla siebie i innych. To przytulenie do serca, ukołysanie, cisza bez skrępowania... Też możliwość bycia prawdziwym... 💖🩵
Przez to że mamy takie czasy a nie inne to bardziej się oddalamy niż mamy bliskość. Ja miałam kryzys w bliskości w ważnej dla mnie relacji nie tak dawno a znam tę osobę ponad 10 lat. Boję się że nie będzie tak jak na początku znajomości
Dziękuje za bardzo ważne słowa. Mam 58 lat właśnie zaczynam się uczyć siebie i życia i relacje dobrze się w to wpisują. Wszystko co Pani mówi ma ogromną wartość. Słucham i moja dusza płacze ze wzruszenia. Jeszcze raz dziękuje i czekam na książkę ❤
Bliskość, dla mnie, to zaufanie, to wsparcie,to brak oceniania, to zrozumienie, Kora / Mannam śpiewała: nie oceniaj mnie, ani dobrze, ani źle po prostu bądź.
Cześć! Psychologia teraźniejsza wyprzedza świadomością ,diagnozując często problemy ludzkie prawidłowo .Wtem wiedza ,poznanie ,świadomość to dość dużo ,druga część "drogi " do uzdrowienia ,do lepszych relacji ,do pragnień doskonalszych ,jedności w charyzmatach relacyjności ,czasem nawet do maximum ,tzn.mistycznej ciała i ducha zgodności. Osiągnąć to ,można na stałe tylko prowadząc autentyczną prace wewnętrzną i walke duchową.Sukces będzie tym br.satysfakcjonujący i owocny im zażyłość do współpracy jak i przyjmowanie ,pragnienie uświęcającej łaski Ojca Stworzyciela .
Bliskość to poczucie, że jesteśmy akceptowani tacy jacy jesteśmy, czujemy, że możemy być autentyczni i z tą naszą autentycznością jesteśmy przyjmowani. Bliskość to poczucie bycia rozumianym/ną przez drugą osobę, bliskość to poczucie, że jesteśmy ważni dla tej drugiej osoby, ważne są nasze emocje, nasze oczekiwania i nasze potrzeby dla drugiej osoby. Bliskość, to poczucie bycia widzianym i słuchanym, to responsywność drugiej osoby na nasze bycie i działania. Bliskość to też kontakt fizyczny, dotyk, trzymanie dłoni, przytulenie. Co bliskością nie jest: ignorancja, brak empatii, brak zrozumienia, poczucie bycia ocenianym i krytykowanym, obcość fizyczna i emocjonalna, nieufność, "zamknięcie" się przed drugą osobą, zazdrość, porównywanie się, dewaluacja naszej wartości
Niestety dla większości mężczyzn nie wystarcza dotyk, przytulenie, chcą od razu seksu z penetracją. Dla mężczyzn seks to podstawa, a nie traktują przytulenia jako seks, i o to są awantury w moich związkach.
Zacznę od wdzięczności, duzo dobra sie przelewa słuchając tego co Pani mówi, a jeszcze więcej, gdy fajtycznie to sie w moim zyciu wydarza i moze wydarzac nadal i to jeszcze bardziej, bliżej z innymi... Bliskość bym określił, jako spotkanie serc, bo serce tp caly ja, w swojej autentyczności, w prawdzie, tym co we mnie piękne i tym co potrzebuje pomocy, wsparcia (choć i to jest piękne). W bliskości mogę sie odsłonić, mogę pokazać: patrz takie mam rany - i bliskość pomaga mi je zaklejać, a nie sprawa, że stają sie większe... Bliskość też jakoś wiąże mi sie z pewnym ryzykiem, zwłaszcza początek, ale to ryzyko, którego dobrze jest sie podjąć, bo ono czyni życie bardziej ludzkim.
Pani Agnieszko, taki temat jest ekstremalnie wazny. Dzis wielu zyje jak zombie z glowami w ekranach, strach przed budowaniem wiezi jakichkolwiek u wielu. Dziekuje, ze pani propaguje powrot do normalnosci.
@@agnieszka.kozak.ak75pani Agnieszko.jantriche z innej beczki...bo mnie to nurtuje ..co sadzi Pani o ustawieniach Berta Hellingera w odniesieniu do wiary katolickiej ? Bardzo proszę o komentarz .🫶🙏
@@agnieszka.kozak.ak75 to inaczej zapytam. Czy osobiście wierzy Pani w tego typu metodę...czy to może pomóc...czy to faktycznie działa. .? Taka firma terapii ..kiedyś na kanale YT pewien fajny ksiądz którego też systematycznie słucham wymienił wśród wielu różnych rzeczy jak np..wrozbiarstwo...feng shui..tarot....bioenergoterapia...joga czy homeopatia...również właśnie te ustawienia rodzinne żeby w TO NIE WCHODZIC sugerując że to są nie wiem... jakieś siły energia od Złego...coś jak szamanizm...okultyzm .czy coś w tym stylu...dlatego zadałam takie pytanie...pytam poważnie. Osobiście tak nie uważam żeby ustawienia były czymś szatańskim..a wręcz bardzo dobrym pomocnym..tylko Ci REPREZENTANCI na tych sesjach...nie mogę pójść skąd oni to wiedza co mają mówić...czuć wchodząc w ten stan wczuwania się w przodków..i to jest takie trochę jak magia..jakiś trans niepokojace ..ja bym nie wiedziała czy mówić..co robić ..tu się wtedy zaczyna tak dziwnie jakiś seans spirytystyczny czy co ??? Ale jak mówię mnie to właśnie interesuje i rezonuje to ze mną przynajmniej w teorii nie byłam jeszcze na tym ..
Witam ❤ Bliskość że sobą to pełna akceptacja siebie... niezależnie od tego ile jeszcze pracy do wykonania mam przed sobą...to zaufanie do siebie...to wiara w siebie...to bycie w zgodzie ze sobą...z prawdą o sobie...ja uświadomiłam sobie, że żeby móc kochać innych najpierw trzeba kochać siebie... żeby być w zdrowej komunikacji z innymi, najpierw trzeba umieć się komunikować ze sobą...ja lubię całować swoje rączki...bo tak dużo potrafią zrobić...i robię to bez zażenowania...i przytulić też siebie umiem... Z wyrazami wdzięczności/Lidia ❤
Bliskość ze sobą - jakie to bywa trudne, kiedy mamy łamać zaklęcie bycia grzeczną dziewczynką, grzecznym dzieckiem. W imię pochwały porzucanie siebie, za aprobatą doroslych(?) Stawianie dobrostanu osobnego bytu przed swoim OSOBISTYM. 💌Zaświadczam, można ten tryb zawracać, nawet w "kwiecie wieku".To daje jasny wgląd w uwikłania, we wszelkich relacjach. Choć nie osiągam 100% skuteczności, to widzenie siebie, bycie w procesie, stawanie "po swojej stronie" buduje autoakceptację. Coraz łagodniej, z wyczuciem, z czułością...na siebie. 💬 Otrzymuję, biorę sobie ogrom wsparcia, od pani, Agnieszko🌹
Dla mnie najtrudniejsze jest właśnie samo poznawanie siebie-kim jestem, co ja lubię, czego nie, czego pragnę, gdzie są moje granicę...I dzięki pani właśnie tak wiele można zrozumieć 💚🙏Ja mam 41 lat i dopiero od kilku lat pracuję nad sobą, ale jest to takie trudne, aby zauważyć te schematy i dostrzec co mówi moje ciało i kiedy zaczynam się ja. Dziękuję za cudowne wyklady i to jak pięknie pani zawsze mówi ❤👍
Zaiste, zrezonować przyjmowanie z obdarowywaniem,oczekiwanie z potrzebami,potrzeby z możliwościami. Nigdy nie tracąc prymatu Miłośći na żecz choćby racjonalności .Tylko ona uskrzydla ,podnosi ,przebacza, odnawia tak że nie ma nostalgi za tym co szczęśliwe przemineło ,bo pozostała wdzięcznoś do kogoś do siebie ,do otaczającego stworzenia . Jaką jesteśmy ewangeliczną glebą przyjmowania ziarna Słowa ,dlatego nie jednakowy wydajemy plon. Strzeżmy się czynów zewnętrznie/pozornie/ białych - one brudzą najbardziej .Mogą być garścią dziekciów w zaczynie na chleb ,co sami sporzywamy.Bóg zechciał objawić wielkie żeczy PROSTACZKOM.Tu nie potrzeba i ntelektu ni wiedzy z księgami lecz serca z ciała ,dziecięcego ,maluczkich. Pokój i Dobro!
Blizkosc to naturalne zachowanie i nawiazanie do wiezi zainteresowań i akceptacja Chciany widziany i kochany Człowiek to zaufanie do siebie i praca nad wspolpraca Rozumienia wartosci budowania siebie dla zasad Ochrony
@@agnieszka.kozak.ak75 a to ciekawe, hmmm. Rzeczywiście, po głębszym zastanowieniu widzę, że potrzebne jest zaufanie do siebie, że obdarzę tę osobę zaufaniem a potem zdecyduję się na bliskość albo nie. Czyli ciągle kluczowa jest relacja z samym sobą. A to mi Pani twórczo "namieszała" 🤭
Pani Agnieszko 🌹jak Pani pięknie ubrała w słowa tę bliskość 🌺🌼🌸 Dla mnie bliskość to autentyczność, zaufanie, szacunek, zagłębianie się w sobie, wsłuchiwanie, bycie, otulenie siebie sobą, współodczuwanie 🥰🌺🌸🌹
Moja myśl po tym wykładzie jest taka, że bardzo trudno być w bliskości z sobą samym, ponieważ otaczający świat stawia wiele oczekiwań, domaga się od nas często konkretnych odgrywania ról społecznych. Trudno uchronić w sobie autentyczność i niezależność, to wymaga dużej odwagi i mocnego poczucia własnej wartości. Niemniej Pani rada, choć trudna, jest słuszna. Uczciwość wobec samego siebie rodzi jasne relacje z innymi. Dzięki za dobre słowa.
Bliskość =autentyczność =zaufanie, że to co robię, nic nie robię przeciwko Tobie i mam ciekawość poznania tych mechanizmów w sobie i w drugim, bliskim mi człowieku
Bliskość dla mnie to stanie w prawdzie o sobie i ze sobą. Bliskość to,sensowne rozumienie działania własnej / osobistej wolnej woli i odpowiedzialne podejmowanie decyzji na bazie własnej prawdy , która jest punktem wyjścia do kochania siebie , bycia też uważnym i czułym, a także wybaczającym sobie- parafrazą jest „ kochaj bliźniego swego jak siebie samego” . Poznając siebie dowiaduje się , zbieram informacje ( np co lubię co nie , to oczywiście podlega aktualizacjom ewolucyjnym 😉 / ze wzrostem samoświadomości ) odważnej , łagodnej komunikacji, a może znajdzie się miejsce na to żeby się wydarzyło piękno ,jeśli taka jest nasza wola 😊
Bliskość to czułość wobec siebie. Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Tak mało ludzi zwraca uwaga, że korzeniami słów Jezusa jest drugi człon. W bliskości ze sobą, mogę się poznawać, dawać i ofiarowywać drugiemu, być świadomą w tym zaproszeniu. Bliskość jest też formą uważności i ciekawości, najpierw wobec siebie, potem wobec innych. Pani Agnieszko, jakże dobrze mieć Pani głos blisko!
Bliskość to bycie sobą bez żadnych masek, jest się autentycznym ze swoimi wadami i zaletami kim się jest ❤ staram się ze sobą rozmawiać co dzisiaj potrzebuję,co mi nie służy, czy mi coś pasuje czy nie. Ja sobie dziennie mówię kocham cię, przepraszam, wybacz mi proszę, dziękuję ❤️ jestem empatyczna jak ktoś tego potrzebuje nie narzucam się,ale zauważam że ktoś może tego potrzebuje ❤ jestem szczera ❤ nie oceniam,nie osądzam ❤
Bliskość w relacji jest wtedy, gdy mogę drugiej osobie pokazać te "części mnie, którym nikt nie klaszcze" i ta osoba mnie z tymi wszystkimi częściami przyjmuje😊. Bliskość to zdolność bycia autentycznym, bez konieczności zakładania jakiejkolwiek maski. To akceptacja i spokój. To stan pełen poczucie bezpieczeństwa, że nie zostanę zraniona w sposób intencjonalny (bo niechcący i przez nieuwagę to zawsze się może zdarzyć, ale to nie będzie zamierzone 🙂)
Bliskosc to dla mnie ochrona przytulenie wsparcie,pomoc w trudnych czasach ,dobre slowo i milosc w calym tego slowa znaczeniu ,aby czuc sie dobrze i bezpiecznie.Cisza, spokoj, harmonia
Bliskość to bezpieczeństwo , akceptacja i komunikacja. Niestety wszystkie trzy punkty to egzotyczne ptaki w relacjach, nawet czasami w relacjach matka dziecko. Im więcej słucham takich wykładów jak ten tym bardziej widzę dookoła jak mało ludzi żyje w sprzyjającym otoczeniu. Jak dużo dziś pospiechu, niepokoju, wymagań, okraszonych rozkojarzeniem, brakiem uwagi. Rany i uprzedzenia nas blokują, niespełnione ambicje, urażone ego, wydumane wyobrażenia i pochopne oceny oddzielają od innych zranionych, uprzedzonych, rozkojarzonych, Do tego nerwice, depresje, zaburzenia osobowości z niedojrzałością i narcyzmem (plagą naszych czasów) na czele.Jak w takich warunkach dobrze wychować dziecko? Jak najpierw wychować siebie?
Bliskość może się realizować, gdy damy drugiej osobie wolność bycia sobą, nie warunkujemy jej własnymi oczekiwaniami. Odkąd przytulam moje wewnętrzne dziecka, inaczej widzę ludzi i odbieram interakcje z nimi. Dziękuję pani Agnieszko za to spotkanie.
Kiedy mówiła Pani o poznaniu własnych wartości i tego, co dla mnie ważne, przypomniało mi się, jak kiedyś po wysłuchałam medytacji Louise Hay i przemyślałam to,co usłyszałam. Wyszło mi z tego pytanie "Czego mi potrzeba, żebym była szczęśliwa?" Napisałam na kartce wszystko, co mi przyszło do głowy. Były tam drobiazgi ('mruczenie kota") i poważne kwestie (zdrowie). Powiesiłam to sobie przy biurku, żeby to widzieć. Zaskoczyło mnie stwierdzenie, że sporo z tych rzeczy już mam. Postanowiłam je także uporządkować, które uważam za najbardziej niezbędne, najważniejsze. To mi pomogło w dalszym życiu.
Współbycie to dla mnie słowo klucz. Abyśmy tworzyli WSPÓŁBYCIE potrzebujemy najpierw BYĆ. BYĆ sobą, BYĆ świadomym, BYĆ wdzięcznym i uważnym, BYĆ dla innych nie tracąc siebie, BYĆ w drodze, BYĆ zmianą i zgodą na nią, BYĆ ukorzenionym.
Suuuper. Dla mnie ważne są: Poczucie ze jestem ważna dla kogoś, które objawia się życzliwością i szacunkiem i zaufaniemchęciąprzebywan8a zkimś, ciekawością tej drugiej osoby i chęcią dzielenię się wspólnym czasem przebywania ze sobą czyli obecność.
Dla mnie bliskość to bycie odważnym. Pracuję nad tym, we współpracy z łaską. Odrywam wstrętne rzepy i odkrywam pokłady niesamowitych możliwości jakie drzemią we mnie .Życie naprawdę jest dobre! Dziękuję pani Agnieszko! Cieszę się ogromnie, że powstaje pani nowa książka! Wspaniale! Pozdrawiam serdecznie 🌻
Dziękuję. Pani za to bliskie spotkanie, pełne otulenia - tak czułem się otulony ciepłymi słowami. Bardzo ważne jest to co Pani powiedziała o autentyczności w spotkaniu. Dzisiaj często zakładamy różne maski dlatego nie ma głębokiego i prawdziwego spotkania, nawet że sobą. Jeszcze raz dziękuję 😘👍pozdrawiam👋
Pani Agnieszko " jak pięknie ze pisze pani taka wartosciowa dla wszystkich Wiedze * Dla mnie osobiscie jest wazne abym mogla jak moja sunia bezwarunkowo pokazac moj i przytulic moj Mieciutki brzuszek " kiedys byl wysportowany opalony kwitnacy a dzis jest delikatny ,poturbowany zawstydzony * a kiedy go obejmuje to znaczy Akceptuje Siebie * moje niedoskonalosci w Doskonalosci cudu jakim jestesmy ❤
Pani Agnieszko! Bardzo dziękuję za wątek niezależności. Mam jej w sobie dużo i czuję się naciskana ( we wspólnocie) na różne formy aktywności. Zgadzam się z Pani podejściem, że trzeba być najpierw w zgodzie ze sobą. Uważam, że właściwa jest forma propozycji z zewnątrz, a decyzja czy się włączę w należy do mnie. Ale oni czują się zawiedzeni, zdradzeni, że nie mogą na mnie liczyć. Pozdrawiam serdecznie. Też psycholog.
Bliskość to bycie w prawdzie ze sobą, dla siebie i otaczającej rzeczywistości oraz akceptacja tego w relacjach z innymi, to wsłuchiwanie się w swoje serce i czucie sercem. Dziękuję za wspaniały przekaz
Bliskość to akceptacja siebie i innych ludzi takimi jacy są. Akceptuję siebie w każdej sytuacji. Słuchałem Pani wykładów i powoli zmieniałem i zmieniam swoje życie. Jestem z tego bardzo zadowolony i dumny. Bardzo optymistyczne patrze w przyszłość.
Bardzo ważny temat. Chyba jestem w procesie poznawania siebie. Najpierw swoich potrzeb potem widzenia potrzeb drugiego i słyszenia tych potrzeb trudność myślę że polega na tym że na początku jesteśmy skupieni tylko na swoich potrzebach i to rodzi egoizm, dopiero po czasie widzimy że ta druga osoba też ma potrzeby i uczymy się je respektować. Czasem stawianie granic przez tą drugą osobę możemy odbierać jako odrzucenie i to jest problem, ale kiedy sobie to uświadomimy, możemy nad tym pracować i zacząć wyrażać czemu tak mam. Ale najpierw ja sama w bezpieczny sposób gdy się z tym spotkam mogę o tym mówić. Dla mnie ważne jest także bycie usłyszaną, móc się wypowiedzieć i wyrazić. Dla mnie trudnością w relacji jest długie oczekiwanie na odpowiedź z drugiej strony, to buduje napięcie we mnie, niepotrzebne zresztą. Ale widzę że to wynika też z tego, że każdy z nas inaczej słyszy , mam na myśli 4 uszy Von Thuna, 1. Ucho rzeczowe- fakty 2. Ucho Apelowe- oczekiwanie wezwanie do dzialania 3. Ucho Relacyjne - co o mnie myśli,co ja o nim myślę za kogo mnie bierze, nastawienie nadawcy do naszej osoby 4. Ucho ujawniania siebie- intencją osoby mówiącej, co on mówi o sobie, Bo każdy z nas zawsze na jedno ucho wrażliwsze i tak myślę że poznanie swego ucha to już poznanie siebie, i już buduje bliskość i zrozumienie siebie, a wtedy patrzę jak słucha ta druga osoba, by zacząć nazywać moje potrzeby w tej relacji, bo ktoś może nie usłyszeć tego co komunikuje. Pierwsze to poznać siebie. Każda życiowa sytuacja pozwala nam poznać siebie bardziej. Dzięki temu co Pani robi też poznaje siebie bardzie😊j. Bo moge się zatrzymać zastanowić pobyć z sobą i mieć świadomość nad czym pracować, co przyjąć, co ważne, by wyłączyć krytyka wewnętrznego i usłyszeć siebie w prawdzie i w tej prawdzie siebie przyjąć. A potem tego drugiego. Pozdrawiam serdecznie ❤😊 i dobrego pisania. Ja obecnie czytam słowa, które ranią .. i naprawdę dziękuję że Pani się tym doświadczeniem dzieli. Bo to pozwala też poznać siebie w prawdzie i zobaczyć że ta druga osoba też ma swoją historię swoje doświadczenia i swoje granice i swoje indywidualne potrzeby, by być w zgodzie z sobą. 😊
Bardzo dziękuję!!! Chyba najtrudniejsze jest to zadbanie o siebie, przytulenie, "nie muszenie", pozeolenie sobie na "TAK" i na "NIE". Chyba boimy się "być sobą naprawdę " i tak naprawdę siebie nie znamy😢, bo wiecznie staramy się zadowolić innych, zupełnie zapominając o sobie😔
Pani Agnieszko mam ogromną przyjemność słuchać Pani wykładów. Mam wrażenie, że to jest prowadzenie mnie " za rękę" w moich przemyśleniach, rozkminach. Moje doświadczenia bliskości i przeżycia relacyjne dają mi sporo wniosków. Jednym z nich jest fakt, że nie udaje się bliskość z kimś, kto nie ma kontaktu z sobą samym. Z przyjemnością słucham i z jeszcze większą przyjemnością wplatam w życiu zaczerpniętą stąd wiedzę. Dobrze, że jesteś .😊 😊😊
Witam Pani Agnieszko, Kiedy Pani slucham to porusza pani cala game moich uczuc.. Nie czuje sie wtedy "martwa" emocjonalnie.. Pani sprawia, ze mam ochote zrobic cos fajnego dla siebie. Dzisiejszy przekaz - badz/cie dla siebie dobra/y/rzy jest nieslychanie wazny bo mowi, ze nie mozemy byc dobrzy dla innych bez traktowania w pierwszej kolejnosci delikatnie i z czuloscia siebie.. Dziekuje, ze Pani jest! Pozdrawiam serdecznie.😊❤
Cieszę się, że Pani to wypowiedziała na głos i to w sposób czuły i delikatny. Wchodząc w bliskie relacje warto dobrze znać siebie, bo na początku zawsze wydaje nam się, że łatwo możemy stać się kimś nieco innym,zrezygnowac ze swoich potrzeb, oczekiwać mniej. Później to się obraca przeciwko nam samym i cierpi na tym relacja. Jak znamy siebie łatwiej też jest komunikować drugiej stronie czego może po nas oczekiwać i chyba więcej w nas odwagi. Nie będziemy też żałować relacji jeśli ktoś nas nie zaakceptuje.
Pani Agnieszko, nie umiem tego, a chciałabym umieć. Pięknie Pani mówi o byciu w relacji. Ciągle się dostosowywalam, ulegałam, balam pokazać, jaka jestem naprawdę, bałam ze nie zostane pzyjeta, nie kochałam siebie. Zmarnowalam wiele lat. Nieba bym wszystkim przychylała oprócz siebie. Dziękuję że to Pani mówi. Chcę to zmienić. Pozdrawiam. Dziękuję za dedykacje w książce.
Bliskość jest wtedy kiedy można otworzyć się przed innym człowiekiem, nic nie ukrywać, pokazać swoje wnętrze i wszystkie nasze emocje i uczucia. Pokazać się z każdej strony, nawet tej brzydkiej.
Słucham ten filmik drugi raz. Jest taki piękny i precyzyjny! Świetnie to Pani przedstawiła. Fajnie jest posłuchać słów, które tak konkretnie opisują zjawisko, które tak trudno jest ująć w słowa. Bardzo pomaga ustawić sobie w głowie jak powinna wyglądać bliskość. Szczególnie cenne to jest dla kogoś, kto nie wyniósł bliskości z domu rodzinnego, bo nie miał jej z rodzicami i tak do końca nie wie, nie rozumie o co chodzi w bliskości. Mam na myśli przede wszystkim samą siebie
Mam wrażenie że mało osób się na to odważa. Ukrywają się i oceniają innych porównując się z nimi. Myślę że boją się być autentyczni. Pani przekazy pomagają się odbudować i siebie zaakceptować.
Dla mnie w bliskości ważna jest prawda i szczerość, nawet jeśli ma zaboleć, bo tylko wtedy jest zaproszenie do komunikacji. Czuje, ze znajomość siebie jest wręcz niezbędna i oswojenie się z lękiem odkrywania tego co czuję i jak się czuję bez względu na ryzyko odrzucenia . W bliskości jest ważna dla mnie widzialność mojej osoby i moich potrzeb… I teraz jak to pisze zdaje sobie sprawę, że opisuję sprawy, które nie zaistniały w moim życiu … a przynajmniej w tych najbliższych relacjach …😢
Bardzo ważny temat, dziękuję 🙏❤️ ja mam wrażenie, że teraz mając 40 lat dopiero się poznaje. Sprawdzam Co lubię , co moje, w zgodzie ze mną. Bo mam wrazenie, że wiele we mnie jest przekonań i oczekiwań wpojonych mi przez rodziców, nauczycieli. Lubię swoją obecność i bycia ze sobą samą. Obserwować swoje emocje, zachwiania nawet te regresyjne, w reakcji na trigery. Uczę się pracy z wewnętrznym dzieckiem., zaspokojenie własnych potrzeb. Chcę nauczyć się aertywnosci, stawiania granic. Odwagi w byciu sobą, w zgodzie ze swoimi wartościami.
Moje poprzednie relacje zakonczyly sie wlsnie dlatego, ze siebie nie znalam, nie akceptowalam, chcialam byc Kims innym.Nie umialam zatem komunikowac o moich orawdziwych potrzebach bo o nich nie wiedziałam. Smutne to bardzo, nawet mnie to zlosci jak to mozliwe zeby o takich podstawach nie uczono w szkole.. po tym jak poszlam na terapie bo zauwazylam , ze to nie tylko on zlym mezczyzna byl😉 zaczelam sie sobie przygladac.. to naprawde fascunujace jak nowa ksiazka.. lacznie z tym, ze przeslalam farbowac wlosy zeby zobaczyc jakie one sa naprawde Mam 52 lat i Dziekuje sobie, ze odwazylam sie na poznawanie prawdziwe siebie bo to nie byl latwo proces ale jestem, zyje, przetrwalam 😀i mam sie coraz lepiej ze doba i z innymi. Bardzo Pani Dziekuje, za to Co Pani robi❤
Cieszę się że trafiłem na Pani kanał Wreszcie mogę obejrzeć film z zaufaniem że trafiłem na autentyczna i pełna bezwarunkowej miłości istotą której słowa są jak balsam dla duszy Tu też mieści się odpowiedź na Pani pytanie czym jest bliskość :)
Bliskość w relacji to pełne akceptowanie mojej inności w przeżywaniu świata, w okazywanych emocjach. Bliskość to zaufanie i pewność, że w trudnych sytuacjach zrobimy wszystko, aby budować, a nie niszczyć
Bliskość to bycie w prawdzie ze sobą i z drugim człowiekiem. To przyjęcie siebie, takim jakim się jest. To pełne zaufanie na poziomie serca, duszy, umysłu i ciała.
Dziękuję za - jak zwykle - bardzo interesujący wykład. Uczę się już od jakiegoś czasu bliskości że sobą. Czasami pojawia sie we mnie jednak pytanie, gdzie leży granica między dbaniem o siebie a może już egoizmem? Chyba to jakoś intuicyjnie potrafimy wyczuć. Dziękuję jeszcze raz za przekazywanie tej wiedzy, ponieważ dzięki Pani wykładom uświadomiłam już sobie wiele spraw.
Dla mnie bliskość to zaufanie do siebie, swoich decyzji. Bliskość to rozumienie odmienności bliskich mi ludzi, to spokój wewnętrzny przy tych osobach. Pozdraeiam
Wiem i pracuje nad sobą żeby byc dla siebie ważną. Że jest ok gdy robię coś dla siebie. W ostatniej relacji czułam, że nie mogę być sobą ( jak bylam to partner się obrażał). Bylam przez to nieszczęśliwa i sfrustrowana, a najbardziej odczuwały to osoby mi najbliższe.
Bliskość to trudny temat. Ale masz rację tam gdzie mnie przyjmują jaką jestem tam można się otwożyć. Tam jest lekko.Tam chcę wracać. Teraz wiem kim jestem. Kiedy nie byłam to czułam to intuicyjnie tylko nie wierzyłam sobie.
Bardzo mnie poruszyło to, że żeby mieć bliskość z drugim człowiekiem trzeba być blisko ze sobą. Uczę się tej bliskości ze sobą, ale czasem nie jest łatwo. Dzięki ❤
Bliskość jest taka piękna, naturalna, upragniona. Dlaczego tak mało jej w świecie? To nie fair. Dlaczego w ciągu mojego życia spotkałam to może raz, czy dwa?
@@agnieszka.kozak.ak75 No tak, ale to już się skończyło, niestety... Tak by się chciało więcej. Dziękuję, pani Agnieszko, za takie precyzyjne słowa. Dzięki Pani sama nauczyłam się wyrażać precyzyjnie. Pani słowa to jak żyletka, albo nożyce ogrodowe - wszystko rowniusienko "przytną" i wydobędą z chaszczy coś wartościowego
P.Agnieszko dziękuję za piękny wykład.Specjalnie użyłam tego słowa,bo kiedy ja Jestem szczęśliwa, mogę obdarzyć szczęściem innych.Pozdrawiam serdecznie!!!!❤ Czekam na kolejne wykłady!!!!😊
Pani Agnieszko, Jak zwykle obdarowała mnie Pani głębokim wywarem sensu. Sama esencja pięknie nazwana. Bliskość rozumiem też jako odsłonięcie, to takie bycie z kimś kiedy dzieląc się sobą czerpie z samego środka. nawet na myśl mi nie przyjdzie aby jakakolwiek moja odnoga kontrolowała to co ze mnie wychodzi (w sensie wypada nie wypada) dlatego że wartością jest obustronne dzielenie się sobą a nie tego efekt. Widzę taki obraz że to takie bycie z kimś przy kim nie będę się wstydzić wyciągnąć wszystkiego z mojej torebki. Zrobię to chętnie opowiadając historię każdego przedmiotu. Będę zaszczycona tym wszystkim, co zechce pokazać mi ta druga osoba. To nie ma być wzorowa torebka marzeń. Tylko specyficzny zestaw tego co każdy z nas potrzebuje ale i nie potrzebuję a nosi. Nie mam planu co powinno być w torebce. za to mam ciekawość i szacunek. Dusza mi mówi czy czuję się bezpiecznie. na przykład jeśli ktoś tam nosi granat albo ja sama noszę - druga strona powinna być tego świadoma od razu. Gdy jest bliskość i mam zgodę na taki inwentarz, czuję że cała kwitnę moje ciało umysł, dusza. Czuję Radość i swobodę, nie boję się przeżywać mojego tu i teraz, nie oddalam się w tył ani w przód. Ostatnio niestety po chorobie mojej mamy i w końcu jej śmierci powróciły moje kompulsje, głównie żywieniowe. Przestałam sobie ufać i tym samym zauważyłam że mam trudność w nawiązaniu bliskości. Obecnie od tego zaczynam aby odbudować zaufanie do siebie. Bo jak może się coś wydarzyć skoro nie wiem czy dla drugiego jestem prezentem czy karą, radością czy utrapieniem jak dla siebie ostatnio. To bardzo ważne aby znać i akceptować to co we mnie, widzę że ludzie lepiej mnie widzą niż ja sama siebie. Syndrom złodzieja o którym było mówione. Tak więc pojawiła się tęsknota za bliskością ale również tą z samą sobą. Uczę się teraz jak wybaczyć sobie niedotrzymanie słowa danego sobie, zaakceptowanie że czasem choroba wyrywa kierownicę, ale to nie znaczy że nie zasługuję na miłość, akceptację i bliskość z samą sobą i innymi. Dziekuję. Gdy żyje w oddaleniu od swoich wartości czuję że rdzewieje A mój naturalny magnes przyciąga jedynie złom. Chce to zmienić i ŻYĆ. Z utęsknieniem czekam na książkę❤❤❤❤
Pani Agnieszko Gratuluje ,trafia Pani w samo sedno i porusza moje rany..( pospieszylam sie ze swoim uczuciem ale ten Ktoś jeszcze nie gotowy , może sie pospueszylam ,) .. Bliskość to delikatna materia i trzeba uszanowac granice drugiej osoby, Miłość cierpliwa jest..itd..i Warto jednak czekać na prawdziwą,bliska relacje pelna zaufania i porozumienia Dusz i Ciał
Bliskość to dla mnie dochowywanie wiernośći sobie samej, dawanie sobie czasu na kolejny krok do otwarcia się na siebie, dotkniecia tego, co czułe we mnie, zrozumienie, ukochanie.
Jestem w trakcie lektury książki "partnerstwo BLISKOŚCI" Amir Levine i Rachel Heller, z ciekawością przeczytam również Pani książkę. Myślę, że dopiero nadchodzą czasy, gdzie dla pokolenia, które wchodzi obecnie w dorosłość temat bliskości będzie zdawał dość istotny egzamin. Patrzę na bliskość z perspektywy bycia w małżeństwie 17 lat oraz z perspektywy mamy nastoletnich dzieci. Bliskość jest dla mnie bezpieczną bazą i najcenniejszym darem jaki mogę podarować i otrzymać.
Dla mnie bliskosc to magiczny moment z druga osoba kiedy widzimy i jestesmy widziani tacy jacy jestesmy. Kiedy jest przestrzen na dzielenie sie w calkowitym szacunku i takie tez odbieranie drugiej osoby i tego co z soba przynosi. Spotkanie dusz. Bardzo cenny film, ogladam/slucham po raz czwarty bo tego wlasnie sie ucze, a jestem na poczatku drogi. Jestem osoba ktora nie umie sluchac, ktora przezywa duzo emocji, ktore jednak rzadko wyraza. Ciezkie to do zrozumienia/przyjecia, poddania sie temu i nauczenia jak sluchac, jak byc otwarta na druga osobe bez reakcji (proby pomocy, uspakajania, pomniejszania problemu ze bedzie dobrze - ktore sa odruchami/reakcja nie na druga osobe aby umniejszyc to co powiedziala, tylko reakcja na moja potrzebe uspokojenia leku we mnie kiedy slysze ich emocje. Teraz sie tego ucze). Bardzo dziekuje za podzielenie sie tymi obserwacjami, chetnie przeczytalabym Pani ksiazke na ten temat. Pozdrawiam z Londynu
Pani Agnieszko jestem przybita oraz zmęczona psychicznie i fizycznie 14:42 dzisiaj. Że gdysłucham pani Pani głos i Słowa sà tak ciepłe, spokojne i kojàce. Że prawdziwie odpoczywam i nabieram Siły oraz otuchy. Widzę i uczę się w tym momencie pełnej ciepła i autorytetu Miłości asertywności i jakości szacunku w Relacji. Co wzajemnie i jak wzajemnie Sobie dawać i przyjmować Miłość i kojàcà bliskość dajàcà wolność.
Będę monotematyczny (po raz któryś z resztą). Pani Agnieszko! Każda myśl to złoto najczystsze! Z każdym kolejnym akapitem coraz szerzej otwierają mi się oczy i usta, bo ze zdumienia wyjść nie mogę w obliczu takiej zbieżności przemyśleń. Dziękuję! 🙌
Bliskość to akceptacja siebie, akceptacja innych i akceptacja przez innych. Ze wszystkim co czujemy, ze wszystkim czego pragniemy. Uczę się tego. Dziękuję za poukładanie w głowie rozbieganych myśli i uczuć.
Dziękuję Pani za otulenie... bliskością. Bo według mnie ciepło, spokój i łagodność, w tym głosu i przekazu, też mogą budzić zaufanie. A wtedy wytwarza się moim zdaniem pewien rodzaj bliskości, nawet jeśli nie znamy się wzajemnie. I nawet jeśli przebywamy daleko od siebie wzajemnie.
Rewelacja czyli ja zaczynam od tego od czego przez całe życie uciekałam od siebie to bardzo trudne dla mnie. Zaczynam już siebie lubić i poznawać ale jak tylko mogę przeskoczyć na kogoś innego natychmiast to robię , No cóż dalej poznać trzeba moją ukochaną i samotną Aneczkę No już już przytulam . I już widzę czego potrzebuje ale jeszcze nie mam odwagi o tym powiedzieć drugiej osobie. Dziękuję ze w tak prosty sposób Pani o tym opowiada dużo już do mnie dociera tylko jeszcze więcej działania . Pozdrawiam i dziękuje ❤
Pani Agnieszko, dziękuję za kolejny temat do przemyślenia. Pamiętam pierwsze ćwiczenie na „bliskość ze sobą”, terapeutka zadawała całej grupie raz na tydzień to samo zadanie: „ zróbcie coś tylko dla siebie, (bez krzywdy dla innych)”, wydaje się łatwe ale czasem „nic” było odpowiedzią. Taki był początek tej mądrej nauki siebie. Bliskość z innymi: smutnym jest fakt że często można usłyszeć „jesteśmy rodziną” albo „u nas jest taka atmosfera rodzinna”…i niestety to tylko słowa. Spotkałam się z zarzutem „ja nic o tobie nie wiem”, a ja się zastanawiam „a po co ci ta wiedza”. Jeśli czujemy bliskość to nie potrzeba słów, wystarczy być , a innym razem czas mija zbyt szybko bo jest tyle do „dzielenia się sobą”. Mam znajome które kontaktują się aby mnie przepytać z mojego życia, po co? Kiedyś takiej osobie chciałam powiedzieć o naszej wspólnej koleżance i usłyszałam „nic nie mów, wszystko o niej wiem”, czyli do tego się to sprowadza. Jest takie zdanie „ nie rzuca się pereł przed wieprze”, bliskość jest zbyt cenna, nie można jej ani narzucić ani oczekiwać przez np. więź krwi, pokrewieństwo. Bliskość to sweter zrobiony przez wiele godzin godzin, nie rzucę go w kąt, będę nosić z dumą i umiem pielęgnować.
Czym dla mnie jest bliskość? To bycie "towarzyszem" dla samego siebie, w relacji z sobą. To bycie "towarzyszem" dla człowieka z którym jestem w relacji i który dla mnie jest "towarzyszem". Kim dla mnie jest "towarzysz"? To członek "wyprawy". To ktoś kto zawsze stanie po mojej stronie, nawet jeśli to co zrobię, to co potrzebuje wyprostować nie jest dobre. Ktoś, kto widzi moje działanie i potrafi je ocenić, a jednak pomimo to jest ze mną, stoi po mojej stronie. Stoi po to, by tylko być, lub po to, by wspierać, a może nawet pomóc.Taki "towarzysz" daje wolność i sam jest wolny a zarazem w tej wolności pamięta o celu, który mamy np. jesteśmy w relacji małżeńskiej. Taki "towarzysz" widzi mnie, widzi mnie i moje potrzeby (a ja jego). Troszczy się, wspiera, próbuje zrozumieć. Co dla mnie znaczy "próbuje zrozumieć". To oznacza, że nie "kręci filmów, domysłów" tylko pyta: "Czy to co powiedziałaś/łeś oznacza to i to? Chciałbym/łabym dobrze Cię zrozumieć ,czy to co powiedziałeś oznacza? Co możemy z tym zrobić? Bardzo mocno widzę w moim rozumieniu budowania bliskości potrzebę wolności, bycia widzianą, harmonii, komunikacji, zrozumienia, ale też przynależności, dzielenia się, otwartości, wzajemności, oraz radości i......i teraz pomyślałam o przygodzie. Pomyślałam też o czymś, co ja nazywam miłosierdziem. Miłosierdziem dla samego siebie i dla drugiego. Czyli o miłości, akceptującej własne lub cudze "braki". Bliskość to coś, co daje pokój :)) Ups trochę dużo tego :))
Od momentu jak zacząłem pracować nad sobą zauważyłem drastyczną różnicę szczególnie w relacjach. Kiedyś byłem bardzo nieautentyczny, udawałem fajnego i spełnionego człowieka. Zaspokajało to moje głody akceptacji, bezpieczeństwa, przynależności, wartości, bycia widzianym. Gdzieś głęboko byłem nieszczęśliwy. Obecnie nie zachowuje się tak porywająco ;) Na pewno się wyciszyłem, cenię ludzi autentycznych i umiejących tworzyć bliskość. Przy takich ludziach doświadczam tego czym jest więź - przyjemnego uczucia dzielenia się czymś głębokim, płynącym prosto z serca. To mnie nasyca. Ciężko mi też wytrzymać z ludźmi podobnymi do mnie sprzed zmiany ;) Pani Agnieszko, może pokontynuować wątek bliskości i stworzyć materiał o lęku przed bliskością i odrzuceniem?
Bliskość to pokora w przyjmowaniu prawdy o sobie. Czasem trudnej prawdy. Również o relacjach z innymi, które nie są bliskie choć bardzo tego chcemy. Właśnie dlatego, że brakuje nam czy tej drugiej stronie otwartości na siebie.
Wydaje mi sie, ze, jezeli nie znamy swoich wartosci nie mozemy mowic o dojrzalosci. Zostajemy w pozycji dziecka, ktore jeszcze nie umie samookreslic siebie.
Jezeli jest we mnie napiecie kiedy jestem z druga osoba I to sie nie zmienia jest to dla mnie znakiem, ze ta osoba nie jest odpowiednia osoba dla mnie aby budowac relacje bliskosci. Relacja bliskosci zaklada wzajemne zrozumienie.
Inaczej doprowadzi ona do podcinania skrzydel I w konsekwencji do ciaglego dawania drugiej osobie I wyniszczania tej co daje. Bliskosc to wzajemne zaufanie, wzajemna dojrzalosc, wzajemna lojalnosc, wzajemna przyjazn, ktora patrzy w te sama strone. To wzajemne uczenie sie siebie. Dla mnie w relacji bliskosci jest tez miejsce na szanowanie wzajemnej przestrzeni emocjonalnej, zainteresowan jak rowniez wzajemnego opiekowania sie soba. Sluchania wzajemnych potrzeb I dawanie sobie wzajemnej wolnosci a wiec przestrzeni. Np prawo do innych przyjazni, do innych kregow zainteresowan. Moim zdaniem kluczem do bliskosci ibrelacji jest wzajemne zaufanie i szczerosc i otwarcie na swoje potrzeby ale I na potrzeby tej drugiej osoby.
Dla mnie najbardziej bolesna w relacji bliskosci bylaby zdrada I nielojalnosc.
O tak
Choć to wszystko zaczyna się od siebie
Tak, to wszystko zaczyna sie od siebie. Relacja z druga osoba wymaga ogromnej pracy uczenia sie siebie. Czesto odpowiedzia postawy drugiej osoby wobec nas jest odpowiedz na nasza postawe.
Do takiej relacji potrzeba dwóch dojrzałych osób 😢
Wiem co czujesz 😢
Dziękuję za wspaniały, wartościowy wykład. Tak to wszystko prawda
Cały czas odkrywam siebie i buduję bliskość siebie. Zauważyłam, że mam w sobie coraz więcej odwagi nawet na trudne konfrontację, bycie i życie w prawdzie to jest piekne, daje uczucie lekkości, radości. Cenię Pani wykłady, pozdrawiam 🌹
Dziękuję
Ostatnio mam wiele przemyśleń na temat bliskości z racji tego, że zakończyły się pewne relacje w moim życiu, albo niektóre nie funkcjonują tak, jakbym chciała. Moje wnioski są zbieżne z tym, o czym pani mówi. A zatem, do czego doszłam. Pominę takie podstawy jak życzliwość, uprzejmość, szacunek itp, bo to oczywiste.
*Największym moim zaskoczeniem było, gdy doszło do mnie, że asertywność nie jest przeciwko bliskości, a wręcz przeciwnie. Czyli to o czym pani mówi - wyrażanie siebie i swoich potrzeb nadaje autentyczność tej osobie i relacji - druga strona czuje się bezpiecznie. Stawiane granic nadaje klarowność, wiem, co jest dopuszczalne, na co mogę sobie pozwolić wobec drugiej osoby, a na co nie. Wiem wtedy, że mogę czuć się swobodnie, gdyż niechciane moje zachowania zostaną zatrzymane w sposób nie godzący we mnie.
Brak asertywności stawiania granic jest jak tykająca bomba.
*Zatem dzielenie się sobą (swoimi myślami, potrzebami, poglądami, doświadczeniami, wrażeniami, emocjami) jest ku bliskości, niezależnie czy się zbiegają z drugą osobą
*mega ważna dla mnie jest dostępność emocjonalna - inaczej to jak stać przed automatem
*Dopytywanie się jest ku bliskości - łatwo można opatrznie zrozumieć intencje drugiej osoby i posądzić o to, że są przeciwko nam (mam przypadki, gdy osoby śmiertelnie się obraziły z powodu nie odebranego tel. lub nieodpisanego smsa, a powody były prozaiczne)
*Co za tym idzie zakładanie dobrych intencji drugiej strony (a nie hodowanie urazy)
*Dążenie do zrozumienia, a nie do udowadniania racji (całkiem niedawno zakomunikowałam pewnej osobie, że czuję dyskomfort, gdy odpisuje mi po tygodniu, gdy moje pytanie się zdezaktualizowało i otrzymałam w zamian próby udowadniania, że ja robię tak częściej i mam się do tego przyznać ,a w ogóle to jestem taka i siaka czyli robię mnóstwo rzeczy nie tak, ale ona wspaniałomyślnie mi o tym wcześniej nie mówiła, a ja miałam taką czelność, więc ja jestem ta zła, a ona ta dobra - relacja się skończyła)
*posiadanie odpowiedniego poczucia własnej wartości, co pomaga w wyrażaniu siebie i nie dążeniu do łaknienia za wszelką cenę uznania i akceptacji - człowiek nie fałszuje wtedy rzeczywistości, nie porzuca siebie na rzecz innych i potrafi przyjmować wówczas różne informacje zwrotne, nie tylko te pochlebne i łechtające - przykład: pyta mnie pewna osoba, czy obiad, który zrobiła mi smakował, a ja odpowiadam, zgodnie z moja prawdą, że jak człowiek głodny, to wszystko mu smakuje, na to ta osoba odpowiada: nie taką odpowiedź chciałam usłyszeć (ja wtedy zamilkłam, ale dziś bym zapytała - czy to znaczy, że chce być okłamywana?)
*świadomość siebie i swoich schematów jest ku bliskości - mniejsze szanse na odpalanie się, jak to pani ujmuje swoich "szajb"
*otwartość na różnice i odmienny punkt widzenia i ich akceptacja
*presja i oczekiwania są bardzo obciążające i zdecydowanie oddalają
*ciekawość siebie nawzajem jest ku bliskości
*uważność na siebie nawzajem (widzę ciebie, a to co widzę jest dla mnie ważne i nie tylko to, co dobre, ale i to co smutne, a jak widzę to wychodzę do ciebie i pytam jak jest )
*ach i to co mi przeszkadza i odpycha od innych ludzi, to unieważnianie moich uczuć i emocji - jeśli coś przeżywam, to znaczy, że jest to dla mnie ważne i jak druga osoba to bagatelizuje, to czuję się wtedy mega samotna
* zatem empatia jest ku bliskości - umiejętność postawienia się w sytuacji drugiej osoby daje dużo zrozumienia - bardzo ważna dla mnie sprawa w relacjach
*docenianie drugiego (na głos :)) i wdzięczność
*no i rozmowa, rozmowa, rozmowa - dobra jakościowa w każdej sytuacji - nie uciekanie od problemów, bo rozwiązywane kryzysy zbliżają.
Trochę popłynęłam :) wiem, ale uważam, że temat ważny i warty przemyśleń, bo to od jakości relacji, zależy nasz dobrostan (tak ja uważam). Będę wypatrywać pani książki z wielkim zaciekawieniem :) Życzę weny i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za piękne "ubranie w słowa "tematu bliskości. To jeden z fundamentalnych tematów którego nie uczą ani za bardzo w szkołach,w Kościele a nawet nie w rodzinie .Dla mnie bliskość to przede wszystkim komfort że jestem akceptowana taką jaką jestem,szacunek i dobra wola .Kiedy wiem że druga osoba autentycznie chce wiedzieć nie tylko co ja myślę ale przede wszystkim co czuję a ja mam odwagę się otworzyć i autentycznie pokazać jej swoje "nie idealne wnętrze " mając pewność, że to w żaden sposób nie zburzy naszej relacji.
najpierw warto to wnętrze znać
@@agnieszka.kozak.ak75 Tak .Dokładnie. A to jest trudna praca .
Zauważyłam, że ludzie manipulują … zamiast mówić wprost… Unikają prawdy… Ja żyję w prawdzie … i przez długi czas myślałam , że inni mają tak samo… i dałam się wielokrotnie wykorzystać… A teraz boję się bliskości otwierania na relacje romantyczne …
Bliskość to komfort przebywania. Ze sobą i z kimś. To czułość. Dla siebie i innych. To przytulenie do serca, ukołysanie, cisza bez skrępowania... Też możliwość bycia prawdziwym... 💖🩵
tak - prawda jest kluczowa
Przez to że mamy takie czasy a nie inne to bardziej się oddalamy niż mamy bliskość. Ja miałam kryzys w bliskości w ważnej dla mnie relacji nie tak dawno a znam tę osobę ponad 10 lat. Boję się że nie będzie tak jak na początku znajomości
Dziękuje za bardzo ważne słowa. Mam 58 lat właśnie zaczynam się uczyć siebie i życia i relacje dobrze się w to wpisują. Wszystko co Pani mówi ma ogromną wartość. Słucham i moja dusza płacze ze wzruszenia. Jeszcze raz dziękuje i czekam na książkę ❤
❤️
Bliskość, dla mnie, to zaufanie, to wsparcie,to brak oceniania, to zrozumienie, Kora / Mannam śpiewała: nie oceniaj mnie, ani dobrze, ani źle po prostu bądź.
Słuchając Pani wykładu , doszłam do wniosku , ze mam do wykonania prace ze sobą , czyli zbudowanie bliskości do siebie.Dziękuje 🌹
🧁😇
Cześć! Psychologia teraźniejsza wyprzedza świadomością ,diagnozując często problemy ludzkie prawidłowo .Wtem wiedza ,poznanie ,świadomość to dość dużo ,druga część "drogi " do uzdrowienia ,do lepszych relacji ,do pragnień doskonalszych ,jedności w charyzmatach relacyjności ,czasem nawet do maximum ,tzn.mistycznej ciała i ducha zgodności.
Osiągnąć to ,można na stałe tylko prowadząc autentyczną prace wewnętrzną i walke duchową.Sukces będzie tym br.satysfakcjonujący i owocny im zażyłość do współpracy jak i przyjmowanie ,pragnienie uświęcającej łaski Ojca Stworzyciela .
@@mariuszwierzbicki8 Musimy tylko pamiętać że jesteśmy tylko i aż ludźmi i taki prawie mistycyzm to już Himalaje .
Bliskość to poczucie, że jesteśmy akceptowani tacy jacy jesteśmy, czujemy, że możemy być autentyczni i z tą naszą autentycznością jesteśmy przyjmowani. Bliskość to poczucie bycia rozumianym/ną przez drugą osobę, bliskość to poczucie, że jesteśmy ważni dla tej drugiej osoby, ważne są nasze emocje, nasze oczekiwania i nasze potrzeby dla drugiej osoby. Bliskość, to poczucie bycia widzianym i słuchanym, to responsywność drugiej osoby na nasze bycie i działania. Bliskość to też kontakt fizyczny, dotyk, trzymanie dłoni, przytulenie. Co bliskością nie jest: ignorancja, brak empatii, brak zrozumienia, poczucie bycia ocenianym i krytykowanym, obcość fizyczna i emocjonalna, nieufność, "zamknięcie" się przed drugą osobą, zazdrość, porównywanie się, dewaluacja naszej wartości
Niestety dla większości mężczyzn nie wystarcza dotyk, przytulenie, chcą od razu seksu z penetracją. Dla mężczyzn seks to podstawa, a nie traktują przytulenia jako seks, i o to są awantury w moich związkach.
Zacznę od wdzięczności, duzo dobra sie przelewa słuchając tego co Pani mówi, a jeszcze więcej, gdy fajtycznie to sie w moim zyciu wydarza i moze wydarzac nadal i to jeszcze bardziej, bliżej z innymi...
Bliskość bym określił, jako spotkanie serc, bo serce tp caly ja, w swojej autentyczności, w prawdzie, tym co we mnie piękne i tym co potrzebuje pomocy, wsparcia (choć i to jest piękne). W bliskości mogę sie odsłonić, mogę pokazać: patrz takie mam rany - i bliskość pomaga mi je zaklejać, a nie sprawa, że stają sie większe...
Bliskość też jakoś wiąże mi sie z pewnym ryzykiem, zwłaszcza początek, ale to ryzyko, którego dobrze jest sie podjąć, bo ono czyni życie bardziej ludzkim.
Ryzyko to ryzyko miłości
Bliskość dla Mnie to siedzenie ze Sobą i z Drugim Człowiekiem z tym co mam w środku bez koloryzowania😊 Naturalność ❤
czyli życie pełnym życiem
@@agnieszka.kozak.ak75 chyba nie to miała na myśli przedmówczyni, raczej że wszystkimi radościami i bolączkami, bez odgrywania teatrzyków
Pani Agnieszko, taki temat jest ekstremalnie wazny. Dzis wielu zyje jak zombie z glowami w ekranach, strach przed budowaniem wiezi jakichkolwiek u wielu. Dziekuje, ze pani propaguje powrot do normalnosci.
Zombie to fakt!
Ciekawe dlaczego? 😉
@@agnieszka.kozak.ak75pani Agnieszko.jantriche z innej beczki...bo mnie to nurtuje ..co sadzi Pani o ustawieniach Berta Hellingera w odniesieniu do wiary katolickiej ? Bardzo proszę o komentarz .🫶🙏
Nie wiem czemu miałabym je odnosić do wiary?
@@agnieszka.kozak.ak75 to inaczej zapytam. Czy osobiście wierzy Pani w tego typu metodę...czy to może pomóc...czy to faktycznie działa. .? Taka firma terapii ..kiedyś na kanale YT pewien fajny ksiądz którego też systematycznie słucham wymienił wśród wielu różnych rzeczy jak np..wrozbiarstwo...feng shui..tarot....bioenergoterapia...joga czy homeopatia...również właśnie te ustawienia rodzinne żeby w TO NIE WCHODZIC sugerując że to są nie wiem... jakieś siły energia od Złego...coś jak szamanizm...okultyzm .czy coś w tym stylu...dlatego zadałam takie pytanie...pytam poważnie. Osobiście tak nie uważam żeby ustawienia były czymś szatańskim..a wręcz bardzo dobrym pomocnym..tylko Ci REPREZENTANCI na tych sesjach...nie mogę pójść skąd oni to wiedza co mają mówić...czuć wchodząc w ten stan wczuwania się w przodków..i to jest takie trochę jak magia..jakiś trans niepokojace ..ja bym nie wiedziała czy mówić..co robić ..tu się wtedy zaczyna tak dziwnie jakiś seans spirytystyczny czy co ??? Ale jak mówię mnie to właśnie interesuje i rezonuje to ze mną przynajmniej w teorii nie byłam jeszcze na tym
..
Witam ❤
Bliskość że sobą to pełna akceptacja siebie... niezależnie od tego ile jeszcze pracy do wykonania mam przed sobą...to zaufanie do siebie...to wiara w siebie...to bycie w zgodzie ze sobą...z prawdą o sobie...ja uświadomiłam sobie, że żeby móc kochać innych najpierw trzeba kochać siebie... żeby być w zdrowej komunikacji z innymi, najpierw trzeba umieć się komunikować ze sobą...ja lubię całować swoje rączki...bo tak dużo potrafią zrobić...i robię to bez zażenowania...i przytulić też siebie umiem...
Z wyrazami wdzięczności/Lidia ❤
Bliskość ze sobą - jakie to bywa trudne, kiedy mamy łamać zaklęcie bycia grzeczną dziewczynką, grzecznym dzieckiem. W imię pochwały porzucanie siebie, za aprobatą doroslych(?) Stawianie dobrostanu osobnego bytu przed swoim OSOBISTYM. 💌Zaświadczam, można ten tryb zawracać, nawet w "kwiecie wieku".To daje jasny wgląd w uwikłania, we wszelkich relacjach. Choć nie osiągam 100% skuteczności, to widzenie siebie, bycie w procesie, stawanie "po swojej stronie" buduje autoakceptację. Coraz łagodniej, z wyczuciem, z czułością...na siebie.
💬 Otrzymuję, biorę sobie ogrom wsparcia, od pani, Agnieszko🌹
Dziękuje za cenne rady :)
Jednym słowem, akceptacja siebie, wolność, swoboda, druga osoba powinna to zaakceptować i na odwrót, a wtedy powstaje więż przyjażni, rozumienia się.
dokładnie tak
Dla mnie najtrudniejsze jest właśnie samo poznawanie siebie-kim jestem, co ja lubię, czego nie, czego pragnę, gdzie są moje granicę...I dzięki pani właśnie tak wiele można zrozumieć 💚🙏Ja mam 41 lat i dopiero od kilku lat pracuję nad sobą, ale jest to takie trudne, aby zauważyć te schematy i dostrzec co mówi moje ciało i kiedy zaczynam się ja. Dziękuję za cudowne wyklady i to jak pięknie pani zawsze mówi ❤👍
❤️
🌷
Bliskość dla mnie, to prawda o sobie i drugiej osobie otulona Bożą Miłością, która daje bezpieczną przestrzeń, ale też zespolenie i akceptację.
Zaiste, zrezonować przyjmowanie z obdarowywaniem,oczekiwanie z potrzebami,potrzeby z możliwościami.
Nigdy nie tracąc prymatu Miłośći na żecz choćby racjonalności .Tylko ona uskrzydla ,podnosi ,przebacza, odnawia tak że nie ma nostalgi za tym co szczęśliwe przemineło ,bo pozostała wdzięcznoś do kogoś do siebie ,do otaczającego stworzenia . Jaką jesteśmy ewangeliczną glebą przyjmowania ziarna Słowa ,dlatego nie jednakowy wydajemy plon.
Strzeżmy się czynów zewnętrznie/pozornie/ białych - one brudzą najbardziej .Mogą być garścią dziekciów w zaczynie na chleb ,co sami sporzywamy.Bóg zechciał objawić wielkie żeczy PROSTACZKOM.Tu nie potrzeba i ntelektu ni wiedzy z księgami lecz serca z ciała ,dziecięcego ,maluczkich.
Pokój i Dobro!
Blizkosc to naturalne zachowanie i nawiazanie do wiezi zainteresowań i akceptacja Chciany widziany i kochany Człowiek to zaufanie do siebie i praca nad wspolpraca Rozumienia wartosci budowania siebie dla zasad Ochrony
Żeby być blisko kogoś, potrzebuję ufać tej osobie.
a najpierw sobie żeby wiedzieć komu ufać
@@agnieszka.kozak.ak75 a to ciekawe, hmmm. Rzeczywiście, po głębszym zastanowieniu widzę, że potrzebne jest zaufanie do siebie, że obdarzę tę osobę zaufaniem a potem zdecyduję się na bliskość albo nie. Czyli ciągle kluczowa jest relacja z samym sobą. A to mi Pani twórczo "namieszała" 🤭
Pani Agnieszko 🌹jak Pani pięknie ubrała w słowa tę bliskość 🌺🌼🌸 Dla mnie bliskość to autentyczność, zaufanie, szacunek, zagłębianie się w sobie, wsłuchiwanie, bycie, otulenie siebie sobą, współodczuwanie 🥰🌺🌸🌹
Dorzucam do swojej książki szacunek - dziękuję za inspirację!
Moja myśl po tym wykładzie jest taka, że bardzo trudno być w bliskości z sobą samym, ponieważ otaczający świat stawia wiele oczekiwań, domaga się od nas często konkretnych odgrywania ról społecznych. Trudno uchronić w sobie autentyczność i niezależność, to wymaga dużej odwagi i mocnego poczucia własnej wartości. Niemniej Pani rada, choć trudna, jest słuszna. Uczciwość wobec samego siebie rodzi jasne relacje z innymi. Dzięki za dobre słowa.
tak mają wobec nas oczekiwania ale nie jesteśmy małpkami w cyrku
Bliskość =autentyczność =zaufanie, że to co robię, nic nie robię przeciwko Tobie i mam ciekawość poznania tych mechanizmów w sobie i w drugim, bliskim mi człowieku
Bliskość dla mnie to stanie w prawdzie o sobie i ze sobą. Bliskość to,sensowne rozumienie działania własnej / osobistej wolnej woli i odpowiedzialne podejmowanie decyzji na bazie własnej prawdy , która jest punktem wyjścia do kochania siebie , bycia też uważnym i czułym, a także wybaczającym sobie- parafrazą jest „ kochaj bliźniego swego jak siebie samego” . Poznając siebie dowiaduje się , zbieram informacje ( np co lubię co nie , to oczywiście podlega aktualizacjom ewolucyjnym 😉 / ze wzrostem samoświadomości ) odważnej , łagodnej komunikacji, a może znajdzie się miejsce na to żeby się wydarzyło piękno ,jeśli taka jest nasza wola 😊
Bliskość to czułość wobec siebie. Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Tak mało ludzi zwraca uwaga, że korzeniami słów Jezusa jest drugi człon. W bliskości ze sobą, mogę się poznawać, dawać i ofiarowywać drugiemu, być świadomą w tym zaproszeniu. Bliskość jest też formą uważności i ciekawości, najpierw wobec siebie, potem wobec innych. Pani Agnieszko, jakże dobrze mieć Pani głos blisko!
dziękuję
z tym głosem są ciągle kontrowersje :)
Bliskość to bycie sobą bez żadnych masek, jest się autentycznym ze swoimi wadami i zaletami kim się jest ❤ staram się ze sobą rozmawiać co dzisiaj potrzebuję,co mi nie służy, czy mi coś pasuje czy nie. Ja sobie dziennie mówię kocham cię, przepraszam, wybacz mi proszę, dziękuję ❤️ jestem empatyczna jak ktoś tego potrzebuje nie narzucam się,ale zauważam że ktoś może tego potrzebuje ❤ jestem szczera ❤ nie oceniam,nie osądzam ❤
Bliskość w relacji jest wtedy, gdy mogę drugiej osobie pokazać te "części mnie, którym nikt nie klaszcze" i ta osoba mnie z tymi wszystkimi częściami przyjmuje😊. Bliskość to zdolność bycia autentycznym, bez konieczności zakładania jakiejkolwiek maski. To akceptacja i spokój. To stan pełen poczucie bezpieczeństwa, że nie zostanę zraniona w sposób intencjonalny (bo niechcący i przez nieuwagę to zawsze się może zdarzyć, ale to nie będzie zamierzone 🙂)
zgadzam się ze wszystkim
Bliskosc to dla mnie ochrona przytulenie wsparcie,pomoc w trudnych czasach ,dobre slowo i milosc w calym tego slowa znaczeniu ,aby czuc sie dobrze i bezpiecznie.Cisza, spokoj, harmonia
Wszystkie klocki pasuja do siebkie kiedy to «opowiadasz». Masz uroczy sposob opowiadania bo tak to czuje, slicznie przekazane myslenie. Dziekuje
Bliskość to bezpieczeństwo , akceptacja i komunikacja. Niestety wszystkie trzy punkty to egzotyczne ptaki w relacjach, nawet czasami w relacjach matka dziecko. Im więcej słucham takich wykładów jak ten tym bardziej widzę dookoła jak mało ludzi żyje w sprzyjającym otoczeniu. Jak dużo dziś pospiechu, niepokoju, wymagań, okraszonych rozkojarzeniem, brakiem uwagi. Rany i uprzedzenia nas blokują, niespełnione ambicje, urażone ego, wydumane wyobrażenia i pochopne oceny oddzielają od innych zranionych, uprzedzonych, rozkojarzonych, Do tego nerwice, depresje, zaburzenia osobowości z niedojrzałością i narcyzmem (plagą naszych czasów) na czele.Jak w takich warunkach dobrze wychować dziecko? Jak najpierw wychować siebie?
może siebie nie trzeba wychowywać tylko zacząć kochać?
@@agnieszka.kozak.ak75 Ależ wychowanie to miłość i przykład. Jeśli nawet z pokochaniem siebie damy radę to skąd brać przykład?
Słuchać siebie
Mądrość jest w nas !
Bliskość może się realizować, gdy damy drugiej osobie wolność bycia sobą, nie warunkujemy jej własnymi oczekiwaniami. Odkąd przytulam moje wewnętrzne dziecka, inaczej widzę ludzi i odbieram interakcje z nimi. Dziękuję pani Agnieszko za to spotkanie.
O tak !
Przytulenie wewnętrznego dziecka to strzał w 10!
Kiedy mówiła Pani o poznaniu własnych wartości i tego, co dla mnie ważne, przypomniało mi się, jak kiedyś po wysłuchałam medytacji Louise Hay i przemyślałam to,co usłyszałam. Wyszło mi z tego pytanie "Czego mi potrzeba, żebym była szczęśliwa?" Napisałam na kartce wszystko, co mi przyszło do głowy. Były tam drobiazgi ('mruczenie kota") i poważne kwestie (zdrowie). Powiesiłam to sobie przy biurku, żeby to widzieć. Zaskoczyło mnie stwierdzenie, że sporo z tych rzeczy już mam. Postanowiłam je także uporządkować, które uważam za najbardziej niezbędne, najważniejsze. To mi pomogło w dalszym życiu.
Współbycie to dla mnie słowo klucz. Abyśmy tworzyli WSPÓŁBYCIE potrzebujemy najpierw BYĆ. BYĆ sobą, BYĆ świadomym, BYĆ wdzięcznym i uważnym, BYĆ dla innych nie tracąc siebie, BYĆ w drodze, BYĆ zmianą i zgodą na nią, BYĆ ukorzenionym.
dziękuję
Suuuper.
Dla mnie ważne są:
Poczucie ze jestem ważna dla kogoś, które objawia się życzliwością i szacunkiem i zaufaniemchęciąprzebywan8a zkimś, ciekawością tej drugiej osoby i chęcią dzielenię się wspólnym czasem przebywania ze sobą czyli obecność.
szacunek!
Dla mnie bliskość to bycie odważnym. Pracuję nad tym, we współpracy z łaską. Odrywam wstrętne rzepy i odkrywam pokłady niesamowitych możliwości jakie drzemią we mnie .Życie naprawdę jest dobre! Dziękuję pani Agnieszko! Cieszę się ogromnie, że powstaje pani nowa książka! Wspaniale! Pozdrawiam serdecznie 🌻
Pozdrawiam, bliskość to siostra ufności nie da się jej stworzyć w krótkim czasie.
Piękne to
Biorę!
Uwielbiam sluchac Pani wartościowych przekazów ❤
dziękuję
Bliskość to autentycznośc, otwartość, prawda. "Stanie nago" w bliskości to komfort i spokoj .
dokładnie
Dziękuję. Pani za to bliskie spotkanie, pełne otulenia - tak czułem się otulony ciepłymi słowami. Bardzo ważne jest to co Pani powiedziała o autentyczności w spotkaniu. Dzisiaj często zakładamy różne maski dlatego nie ma głębokiego i prawdziwego spotkania, nawet że sobą. Jeszcze raz dziękuję 😘👍pozdrawiam👋
dziękuję za Pana wierność w słuchaniu od początku mojego nagrywania !
Pani Agnieszko " jak pięknie ze pisze pani taka wartosciowa dla wszystkich Wiedze * Dla mnie osobiscie jest wazne abym mogla jak moja sunia bezwarunkowo pokazac moj i przytulic moj Mieciutki brzuszek " kiedys byl wysportowany opalony kwitnacy a dzis jest delikatny ,poturbowany zawstydzony * a kiedy go obejmuje to znaczy Akceptuje Siebie * moje niedoskonalosci w Doskonalosci cudu jakim jestesmy ❤
cudne dziękuję
A z co najważniejsze to daje wolnosc gdyż sama jej bardzo potrzebuje z pełnym zaufaniem 🦋
Pani Agnieszko! Bardzo dziękuję za wątek niezależności. Mam jej w sobie dużo i czuję się naciskana ( we wspólnocie) na różne formy aktywności. Zgadzam się z Pani podejściem, że trzeba być najpierw w zgodzie ze sobą. Uważam, że właściwa jest forma propozycji z zewnątrz, a decyzja czy się włączę w należy do mnie. Ale oni czują się zawiedzeni, zdradzeni, że nie mogą na mnie liczyć. Pozdrawiam serdecznie. Też psycholog.
nie ma uczucia zdradzenia
oni są rozczarowani że nie spełnia Pani ich oczekiwań
a to ich oczekiwania - nie Pani obietnice
Bliskość to bycie w prawdzie ze sobą, dla siebie i otaczającej rzeczywistości oraz akceptacja tego w relacjach z innymi, to wsłuchiwanie się w swoje serce i czucie sercem. Dziękuję za wspaniały przekaz
Bliskość to akceptacja siebie i innych ludzi takimi jacy są. Akceptuję siebie w każdej sytuacji. Słuchałem Pani wykładów i powoli zmieniałem i zmieniam swoje życie. Jestem z tego bardzo zadowolony i dumny. Bardzo optymistyczne patrze w przyszłość.
oh jak mnie to cieszy !
dziękuję
Bardzo ważny temat. Chyba jestem w procesie poznawania siebie. Najpierw swoich potrzeb potem widzenia potrzeb drugiego i słyszenia tych potrzeb trudność myślę że polega na tym że na początku jesteśmy skupieni tylko na swoich potrzebach i to rodzi egoizm, dopiero po czasie widzimy że ta druga osoba też ma potrzeby i uczymy się je respektować. Czasem stawianie granic przez tą drugą osobę możemy odbierać jako odrzucenie i to jest problem, ale kiedy sobie to uświadomimy, możemy nad tym pracować i zacząć wyrażać czemu tak mam. Ale najpierw ja sama w bezpieczny sposób gdy się z tym spotkam mogę o tym mówić. Dla mnie ważne jest także bycie usłyszaną, móc się wypowiedzieć i wyrazić. Dla mnie trudnością w relacji jest długie oczekiwanie na odpowiedź z drugiej strony, to buduje napięcie we mnie, niepotrzebne zresztą. Ale widzę że to wynika też z tego, że każdy z nas inaczej słyszy , mam na myśli 4 uszy Von Thuna,
1. Ucho rzeczowe- fakty
2. Ucho Apelowe- oczekiwanie wezwanie do dzialania
3. Ucho Relacyjne - co o mnie myśli,co ja o nim myślę za kogo mnie bierze, nastawienie nadawcy do naszej osoby
4. Ucho ujawniania siebie- intencją osoby mówiącej, co on mówi o sobie,
Bo każdy z nas zawsze na jedno ucho wrażliwsze i tak myślę że poznanie swego ucha to już poznanie siebie, i już buduje bliskość i zrozumienie siebie, a wtedy patrzę jak słucha ta druga osoba, by zacząć nazywać moje potrzeby w tej relacji, bo ktoś może nie usłyszeć tego co komunikuje. Pierwsze to poznać siebie. Każda życiowa sytuacja pozwala nam poznać siebie bardziej. Dzięki temu co Pani robi też poznaje siebie bardzie😊j. Bo moge się zatrzymać zastanowić pobyć z sobą i mieć świadomość nad czym pracować, co przyjąć, co ważne, by wyłączyć krytyka wewnętrznego i usłyszeć siebie w prawdzie i w tej prawdzie siebie przyjąć. A potem tego drugiego.
Pozdrawiam serdecznie ❤😊 i dobrego pisania. Ja obecnie czytam słowa, które ranią .. i naprawdę dziękuję że Pani się tym doświadczeniem dzieli. Bo to pozwala też poznać siebie w prawdzie i zobaczyć że ta druga osoba też ma swoją historię swoje doświadczenia i swoje granice i swoje indywidualne potrzeby, by być w zgodzie z sobą. 😊
ooo uszy uwielbiam - zrobię o nich film - dziękuję za inspirację !
Uwielbiam pani przekazy są mądre życiowo
cieszy mnie to bardzo
Bardzo dziękuję!!! Chyba najtrudniejsze jest to zadbanie o siebie, przytulenie, "nie muszenie", pozeolenie sobie na "TAK" i na "NIE". Chyba boimy się "być sobą naprawdę " i tak naprawdę siebie nie znamy😢, bo wiecznie staramy się zadowolić innych, zupełnie zapominając o sobie😔
nie znamy i nie akceptujemy siebie - stąd lęk
Tak, to co jest najtrudniejsze to poznać i zrozumieć siebie, czego i dlaczego się boję...
Dziękuję jak zawsze.
🌷
Pani Agnieszko mam ogromną przyjemność słuchać Pani wykładów.
Mam wrażenie, że to jest prowadzenie mnie " za rękę"
w moich przemyśleniach, rozkminach.
Moje doświadczenia bliskości i przeżycia relacyjne dają mi sporo wniosków.
Jednym z nich jest fakt, że nie udaje się bliskość z kimś, kto nie ma kontaktu z sobą samym.
Z przyjemnością słucham i z jeszcze większą przyjemnością wplatam w życiu zaczerpniętą stąd wiedzę.
Dobrze, że jesteś .😊
😊😊
dziękuję
Jak ja Pani dziękuję za te cudne filmy❤
:)
Witam Pani Agnieszko,
Kiedy Pani slucham to porusza pani cala game moich uczuc.. Nie czuje sie wtedy "martwa" emocjonalnie.. Pani sprawia, ze mam ochote zrobic cos fajnego dla siebie. Dzisiejszy przekaz - badz/cie dla siebie dobra/y/rzy jest nieslychanie wazny bo mowi, ze nie mozemy byc dobrzy dla innych bez traktowania w pierwszej kolejnosci delikatnie i z czuloscia siebie..
Dziekuje, ze Pani jest! Pozdrawiam serdecznie.😊❤
mam zamiar jeszcze trochę pobyć :)
@@agnieszka.kozak.ak75
Wszystkiego dobrego Pani Agnieszko❣️
Jak zawsze miło się słucha.
Mega pani w tej fryzurze, pozdrawiam panią i stylistę.😊
nie mam stylisty, ale dziękuję za pozdrowienia :)
Cieszę się, że Pani to wypowiedziała na głos i to w sposób czuły i delikatny. Wchodząc w bliskie relacje warto dobrze znać siebie, bo na początku zawsze wydaje nam się, że łatwo możemy stać się kimś nieco innym,zrezygnowac ze swoich potrzeb, oczekiwać mniej. Później to się obraca przeciwko nam samym i cierpi na tym relacja. Jak znamy siebie łatwiej też jest komunikować drugiej stronie czego może po nas oczekiwać i chyba więcej w nas odwagi. Nie będziemy też żałować relacji jeśli ktoś nas nie zaakceptuje.
Bardzo, bardzo ważny temat. Dziękuję.
Pani Agnieszko, nie umiem tego, a chciałabym umieć. Pięknie Pani mówi o byciu w relacji. Ciągle się dostosowywalam, ulegałam, balam pokazać, jaka jestem naprawdę, bałam ze nie zostane pzyjeta, nie kochałam siebie. Zmarnowalam wiele lat. Nieba bym wszystkim przychylała oprócz siebie. Dziękuję że to Pani mówi. Chcę to zmienić. Pozdrawiam.
Dziękuję za dedykacje w książce.
chcieć to pierwszy krok do zmiany
Bliskość jest wtedy kiedy można otworzyć się przed innym człowiekiem, nic nie ukrywać, pokazać swoje wnętrze i wszystkie nasze emocje i uczucia. Pokazać się z każdej strony, nawet tej brzydkiej.
brzydkiej? mamy brzydkie strony?
Słucham ten filmik drugi raz. Jest taki piękny i precyzyjny! Świetnie to Pani przedstawiła. Fajnie jest posłuchać słów, które tak konkretnie opisują zjawisko, które tak trudno jest ująć w słowa. Bardzo pomaga ustawić sobie w głowie jak powinna wyglądać bliskość. Szczególnie cenne to jest dla kogoś, kto nie wyniósł bliskości z domu rodzinnego, bo nie miał jej z rodzicami i tak do końca nie wie, nie rozumie o co chodzi w bliskości. Mam na myśli przede wszystkim samą siebie
❤️
Bliskość to bezpieczeństwo,nieskrępowanie,prawda❤
Mam wrażenie że mało osób się na to odważa. Ukrywają się i oceniają innych porównując się z nimi. Myślę że boją się być autentyczni. Pani przekazy pomagają się odbudować i siebie zaakceptować.
Dla mnie w bliskości ważna jest prawda i szczerość, nawet jeśli ma zaboleć, bo tylko wtedy jest zaproszenie do komunikacji. Czuje, ze znajomość siebie jest wręcz niezbędna i oswojenie się z lękiem odkrywania tego co czuję i jak się czuję bez względu na ryzyko odrzucenia . W bliskości jest ważna dla mnie widzialność mojej osoby i moich potrzeb… I teraz jak to pisze zdaje sobie sprawę, że opisuję sprawy, które nie zaistniały w moim życiu … a przynajmniej w tych najbliższych relacjach …😢
Uczę się bliskości że sobą, ale jeszcze brak mi zaufania do siebie. Bardzo dziękuję. Jestem zasłuchana w każdy podcast i rozmowę. ❤
dziękuję
Bardzo ważny temat, dziękuję 🙏❤️ ja mam wrażenie, że teraz mając 40 lat dopiero się poznaje. Sprawdzam Co lubię , co moje, w zgodzie ze mną. Bo mam wrazenie, że wiele we mnie jest przekonań i oczekiwań wpojonych mi przez rodziców, nauczycieli. Lubię swoją obecność i bycia ze sobą samą. Obserwować swoje emocje, zachwiania nawet te regresyjne, w reakcji na trigery. Uczę się pracy z wewnętrznym dzieckiem., zaspokojenie własnych potrzeb. Chcę nauczyć się aertywnosci, stawiania granic. Odwagi w byciu sobą, w zgodzie ze swoimi wartościami.
to dobry plan!
Moje poprzednie relacje zakonczyly sie wlsnie dlatego, ze siebie nie znalam, nie akceptowalam, chcialam byc Kims innym.Nie umialam zatem komunikowac o moich orawdziwych potrzebach bo o nich nie wiedziałam. Smutne to bardzo, nawet mnie to zlosci jak to mozliwe zeby o takich podstawach nie uczono w szkole..
po tym jak poszlam na terapie bo zauwazylam , ze to nie tylko on zlym mezczyzna byl😉 zaczelam sie sobie przygladac.. to naprawde fascunujace jak nowa ksiazka.. lacznie z tym, ze przeslalam farbowac wlosy zeby zobaczyc jakie one sa naprawde
Mam 52 lat i Dziekuje sobie, ze odwazylam sie na poznawanie prawdziwe siebie bo to nie byl latwo proces ale jestem, zyje, przetrwalam 😀i mam sie coraz lepiej ze doba i z innymi.
Bardzo Pani Dziekuje, za to Co Pani robi❤
Tez tak uwazam ..ze bliskosc z drugim czlowiekiem zaczyna sie od bliskosci z sobą ...tak jak samotnosci nie wyleczy sie szukajac kontaktu z drugimi.
o tak!
trzeba najpierw nauczyć się być ze sobą a dopiero chcieć być z drugim by o nie był lekiem tylko autonomicznym bytem
W punkt! Przekaz ciepły, serdeczny bardzo ujmujący w odbiorze, z przyjemnością obejrzałam.
Dziękuję 🌷
Cieszę się że trafiłem na Pani kanał
Wreszcie mogę obejrzeć film z zaufaniem że trafiłem na autentyczna i pełna bezwarunkowej miłości istotą której słowa są jak balsam dla duszy
Tu też mieści się odpowiedź na Pani pytanie czym jest bliskość :)
Bliskość - to dla mnie pewność, że nie zostanę skrzywdzona, zrozumienie i chęć bycia razem
czyli bezpieczeństwo?
Bliskość w relacji to pełne akceptowanie mojej inności w przeżywaniu świata, w okazywanych emocjach. Bliskość to zaufanie i pewność, że w trudnych sytuacjach zrobimy wszystko, aby budować, a nie niszczyć
Bliskosci Jest mozliwa tylko z osoba o podobnych wartosciach.jakie my mamy.
jest łatwiejsza
Bliskość to bycie w prawdzie ze sobą i z drugim człowiekiem. To przyjęcie siebie, takim jakim się jest. To pełne zaufanie na poziomie serca, duszy, umysłu i ciała.
dokładnie tak
"Bycie sobą z tobą" te słowa mnie najbardziej dotknęły.W bliskim związku z drugą osobą dla mnie bardzo ważna jest autentyczność.
choć ona jest trudna ale warto
Dziękuję za - jak zwykle - bardzo interesujący wykład. Uczę się już od jakiegoś czasu bliskości że sobą. Czasami pojawia sie we mnie jednak pytanie, gdzie leży granica między dbaniem o siebie a może już egoizmem? Chyba to jakoś intuicyjnie potrafimy wyczuć. Dziękuję jeszcze raz za przekazywanie tej wiedzy, ponieważ dzięki Pani wykładom uświadomiłam już sobie wiele spraw.
Dla mnie bliskość to zaufanie do siebie, swoich decyzji. Bliskość to rozumienie odmienności bliskich mi ludzi, to spokój wewnętrzny przy tych osobach. Pozdraeiam
🌷
Wiem i pracuje nad sobą żeby byc dla siebie ważną. Że jest ok gdy robię coś dla siebie. W ostatniej relacji czułam, że nie mogę być sobą ( jak bylam to partner się obrażał). Bylam przez to nieszczęśliwa i sfrustrowana, a najbardziej odczuwały to osoby mi najbliższe.
super, że jest praca nad sobą !
Dla mnie bliskość jest ściśle związana z zaufaniem. A budowanie zaufania trwa w czasie. Podobnie jak budowanie bliskości.
Trudniej jest tworzyć zdrowe relacje jak już kros nas zawodzie nie raz nie dwa a o jeden raz za dużo .Piękny podkast ,Dziekuje ❤
Bliskość to trudny temat. Ale masz rację tam gdzie mnie przyjmują jaką jestem tam można się otwożyć. Tam jest lekko.Tam chcę wracać. Teraz wiem kim jestem. Kiedy nie byłam to czułam to intuicyjnie tylko nie wierzyłam sobie.
Bardzo mnie poruszyło to, że żeby mieć bliskość z drugim człowiekiem trzeba być blisko ze sobą. Uczę się tej bliskości ze sobą, ale czasem nie jest łatwo. Dzięki ❤
nie jest łatwo ale warto!
Bliskość jest taka piękna, naturalna, upragniona. Dlaczego tak mało jej w świecie? To nie fair. Dlaczego w ciągu mojego życia spotkałam to może raz, czy dwa?
aż raz czy dwa !
@@agnieszka.kozak.ak75 No tak, ale to już się skończyło, niestety... Tak by się chciało więcej. Dziękuję, pani Agnieszko, za takie precyzyjne słowa. Dzięki Pani sama nauczyłam się wyrażać precyzyjnie. Pani słowa to jak żyletka, albo nożyce ogrodowe - wszystko rowniusienko "przytną" i wydobędą z chaszczy coś wartościowego
Niektórzy nazywają to skalpelem chirurga 🙃
P.Agnieszko dziękuję za piękny wykład.Specjalnie użyłam tego słowa,bo kiedy ja Jestem szczęśliwa, mogę obdarzyć szczęściem innych.Pozdrawiam serdecznie!!!!❤
Czekam na kolejne wykłady!!!!😊
do usłyszenia zatem
Pani Agnieszko, Jak zwykle obdarowała mnie Pani głębokim wywarem sensu. Sama esencja pięknie nazwana. Bliskość rozumiem też jako odsłonięcie, to takie bycie z kimś kiedy dzieląc się sobą czerpie z samego środka. nawet na myśl mi nie przyjdzie aby jakakolwiek moja odnoga kontrolowała to co ze mnie wychodzi (w sensie wypada nie wypada) dlatego że wartością jest obustronne dzielenie się sobą a nie tego efekt. Widzę taki obraz że to takie bycie z kimś przy kim nie będę się wstydzić wyciągnąć wszystkiego z mojej torebki. Zrobię to chętnie opowiadając historię każdego przedmiotu. Będę zaszczycona tym wszystkim, co zechce pokazać mi ta druga osoba. To nie ma być wzorowa torebka marzeń. Tylko specyficzny zestaw tego co każdy z nas potrzebuje ale i nie potrzebuję a nosi. Nie mam planu co powinno być w torebce. za to mam ciekawość i szacunek. Dusza mi mówi czy czuję się bezpiecznie. na przykład jeśli ktoś tam nosi granat albo ja sama noszę - druga strona powinna być tego świadoma od razu. Gdy jest bliskość i mam zgodę na taki inwentarz, czuję że cała kwitnę moje ciało umysł, dusza. Czuję Radość i swobodę, nie boję się przeżywać mojego tu i teraz, nie oddalam się w tył ani w przód. Ostatnio niestety po chorobie mojej mamy i w końcu jej śmierci powróciły moje kompulsje, głównie żywieniowe. Przestałam sobie ufać i tym samym zauważyłam że mam trudność w nawiązaniu bliskości. Obecnie od tego zaczynam aby odbudować zaufanie do siebie. Bo jak może się coś wydarzyć skoro nie wiem czy dla drugiego jestem prezentem czy karą, radością czy utrapieniem jak dla siebie ostatnio. To bardzo ważne aby znać i akceptować to co we mnie, widzę że ludzie lepiej mnie widzą niż ja sama siebie. Syndrom złodzieja o którym było mówione. Tak więc pojawiła się tęsknota za bliskością ale również tą z samą sobą. Uczę się teraz jak wybaczyć sobie niedotrzymanie słowa danego sobie, zaakceptowanie że czasem choroba wyrywa kierownicę, ale to nie znaczy że nie zasługuję na miłość, akceptację i bliskość z samą sobą i innymi. Dziekuję. Gdy żyje w oddaleniu od swoich wartości czuję że rdzewieje A mój naturalny magnes przyciąga jedynie złom. Chce to zmienić i ŻYĆ. Z utęsknieniem czekam na książkę❤❤❤❤
po takich komentarzach tym chętniej ją piszę !
Pani Agnieszko Gratuluje ,trafia Pani w samo sedno i porusza moje rany..( pospieszylam sie ze swoim uczuciem ale ten Ktoś jeszcze nie gotowy , może sie pospueszylam ,) .. Bliskość to delikatna materia i trzeba uszanowac granice drugiej osoby, Miłość cierpliwa jest..itd..i Warto jednak czekać na prawdziwą,bliska relacje pelna zaufania i porozumienia Dusz i Ciał
Warto być dla siebie dobrym
Bliskość to autentyczność, prawda wobec samej siebie i bliskiej osoby.
Uwielbiam słuchać Pani filmików. Bardzo dużo się z nich uczę 😊
dziękuję ;)
Bliskość to dla mnie dochowywanie wiernośći sobie samej, dawanie sobie czasu na kolejny krok do otwarcia się na siebie, dotkniecia tego, co czułe we mnie, zrozumienie, ukochanie.
wierność !
Jestem w trakcie lektury książki "partnerstwo BLISKOŚCI" Amir Levine i Rachel Heller, z ciekawością przeczytam również Pani książkę. Myślę, że dopiero nadchodzą czasy, gdzie dla pokolenia, które wchodzi obecnie w dorosłość temat bliskości będzie zdawał dość istotny egzamin.
Patrzę na bliskość z perspektywy bycia w małżeństwie 17 lat oraz z perspektywy mamy nastoletnich dzieci. Bliskość jest dla mnie bezpieczną bazą i najcenniejszym darem jaki mogę podarować i otrzymać.
Dla mnie bliskosc to magiczny moment z druga osoba kiedy widzimy i jestesmy widziani tacy jacy jestesmy. Kiedy jest przestrzen na dzielenie sie w calkowitym szacunku i takie tez odbieranie drugiej osoby i tego co z soba przynosi. Spotkanie dusz. Bardzo cenny film, ogladam/slucham po raz czwarty bo tego wlasnie sie ucze, a jestem na poczatku drogi. Jestem osoba ktora nie umie sluchac, ktora przezywa duzo emocji, ktore jednak rzadko wyraza. Ciezkie to do zrozumienia/przyjecia, poddania sie temu i nauczenia jak sluchac, jak byc otwarta na druga osobe bez reakcji (proby pomocy, uspakajania, pomniejszania problemu ze bedzie dobrze - ktore sa odruchami/reakcja nie na druga osobe aby umniejszyc to co powiedziala, tylko reakcja na moja potrzebe uspokojenia leku we mnie kiedy slysze ich emocje. Teraz sie tego ucze). Bardzo dziekuje za podzielenie sie tymi obserwacjami, chetnie przeczytalabym Pani ksiazke na ten temat. Pozdrawiam z Londynu
Pani Agnieszko jestem przybita oraz zmęczona psychicznie i fizycznie 14:42 dzisiaj. Że gdysłucham pani Pani głos i Słowa sà tak ciepłe, spokojne i kojàce. Że prawdziwie odpoczywam i nabieram Siły oraz otuchy. Widzę i uczę się w tym momencie pełnej ciepła i autorytetu Miłości asertywności i jakości szacunku w Relacji. Co wzajemnie i jak wzajemnie Sobie dawać i przyjmować Miłość i kojàcà bliskość dajàcà wolność.
cieszę się, że mogłam pomóc
Dziękuję za ważne słowa. Mam wrażenie że od początku trzeba zacząć, tylko najgorzej jak już nie jest ważne co mówię i ważne nie są moje uczucia.
Ważne żeby były ważne dla Pani !
Dokładnie tak , jak to Pani opisała. Bycie w prawdzie, stanięcie na przeciwko drugiego człowieka z nagaga duszą.
:)
Będę monotematyczny (po raz któryś z resztą).
Pani Agnieszko!
Każda myśl to złoto najczystsze!
Z każdym kolejnym akapitem coraz szerzej otwierają mi się oczy i usta, bo ze zdumienia wyjść nie mogę w obliczu takiej zbieżności przemyśleń.
Dziękuję! 🙌
Psst wielkie umysły myślą podobnie 😊
@@agnieszka.kozak.ak75 😊💚🙌
Bliskość to akceptacja siebie, akceptacja innych i akceptacja przez innych. Ze wszystkim co czujemy, ze wszystkim czego pragniemy. Uczę się tego. Dziękuję za poukładanie w głowie rozbieganych myśli i uczuć.
To się nazywa partnerstwo.
tak
Dziękuję Pani za otulenie... bliskością. Bo według mnie ciepło, spokój i łagodność, w tym głosu i przekazu, też mogą budzić zaufanie. A wtedy wytwarza się moim zdaniem pewien rodzaj bliskości, nawet jeśli nie znamy się wzajemnie. I nawet jeśli przebywamy daleko od siebie wzajemnie.
Rewelacja czyli ja zaczynam od tego od czego przez całe życie uciekałam od siebie to bardzo trudne dla mnie. Zaczynam już siebie lubić i poznawać ale jak tylko mogę przeskoczyć na kogoś innego natychmiast to robię , No cóż dalej poznać trzeba moją ukochaną i samotną Aneczkę No już już przytulam . I już widzę czego potrzebuje ale jeszcze nie mam odwagi o tym powiedzieć drugiej osobie.
Dziękuję ze w tak prosty sposób Pani o tym opowiada dużo już do mnie dociera tylko jeszcze więcej działania . Pozdrawiam i dziękuje ❤
cieszę się, że docieram!
Pani Agnieszko, dziękuję za kolejny temat do przemyślenia.
Pamiętam pierwsze ćwiczenie na „bliskość ze sobą”, terapeutka zadawała całej grupie raz na tydzień to samo zadanie: „ zróbcie coś tylko dla siebie, (bez krzywdy dla innych)”, wydaje się łatwe ale czasem „nic” było odpowiedzią. Taki był początek tej mądrej nauki siebie.
Bliskość z innymi: smutnym jest fakt że często można usłyszeć „jesteśmy rodziną” albo „u nas jest taka atmosfera rodzinna”…i niestety to tylko słowa.
Spotkałam się z zarzutem „ja nic o tobie nie wiem”, a ja się zastanawiam „a po co ci ta wiedza”. Jeśli czujemy bliskość to nie potrzeba słów, wystarczy być , a innym razem czas mija zbyt szybko bo jest tyle do „dzielenia się sobą”.
Mam znajome które kontaktują się aby mnie przepytać z mojego życia, po co? Kiedyś takiej osobie chciałam powiedzieć o naszej wspólnej koleżance i usłyszałam „nic nie mów, wszystko o niej wiem”, czyli do tego się to sprowadza.
Jest takie zdanie „ nie rzuca się pereł przed wieprze”, bliskość jest zbyt cenna, nie można jej ani narzucić ani oczekiwać przez np. więź krwi, pokrewieństwo.
Bliskość to sweter zrobiony przez wiele godzin godzin, nie rzucę go w kąt, będę nosić z dumą i umiem pielęgnować.
Czym dla mnie jest bliskość? To bycie "towarzyszem" dla samego siebie, w relacji z sobą. To bycie "towarzyszem" dla człowieka z którym jestem w relacji i który dla mnie jest "towarzyszem". Kim dla mnie jest "towarzysz"? To członek "wyprawy". To ktoś kto zawsze stanie po mojej stronie, nawet jeśli to co zrobię, to co potrzebuje wyprostować nie jest dobre. Ktoś, kto widzi moje działanie i potrafi je ocenić, a jednak pomimo to jest ze mną, stoi po mojej stronie. Stoi po to, by tylko być, lub po to, by wspierać, a może nawet pomóc.Taki "towarzysz" daje wolność i sam jest wolny a zarazem w tej wolności pamięta o celu, który mamy np. jesteśmy w relacji małżeńskiej. Taki "towarzysz" widzi mnie, widzi mnie i moje potrzeby (a ja jego). Troszczy się, wspiera, próbuje zrozumieć. Co dla mnie znaczy "próbuje zrozumieć". To oznacza, że nie "kręci filmów, domysłów" tylko pyta: "Czy to co powiedziałaś/łeś oznacza to i to? Chciałbym/łabym dobrze Cię zrozumieć ,czy to co powiedziałeś oznacza? Co możemy z tym zrobić? Bardzo mocno widzę w moim rozumieniu budowania bliskości potrzebę wolności, bycia widzianą, harmonii, komunikacji, zrozumienia, ale też przynależności, dzielenia się, otwartości, wzajemności, oraz radości i......i teraz pomyślałam o przygodzie. Pomyślałam też o czymś, co ja nazywam miłosierdziem. Miłosierdziem dla samego siebie i dla drugiego. Czyli o miłości, akceptującej własne lub cudze "braki".
Bliskość to coś, co daje pokój :))
Ups trochę dużo tego :))
Od momentu jak zacząłem pracować nad sobą zauważyłem drastyczną różnicę szczególnie w relacjach. Kiedyś byłem bardzo nieautentyczny, udawałem fajnego i spełnionego człowieka. Zaspokajało to moje głody akceptacji, bezpieczeństwa, przynależności, wartości, bycia widzianym. Gdzieś głęboko byłem nieszczęśliwy. Obecnie nie zachowuje się tak porywająco ;) Na pewno się wyciszyłem, cenię ludzi autentycznych i umiejących tworzyć bliskość. Przy takich ludziach doświadczam tego czym jest więź - przyjemnego uczucia dzielenia się czymś głębokim, płynącym prosto z serca. To mnie nasyca. Ciężko mi też wytrzymać z ludźmi podobnymi do mnie sprzed zmiany ;)
Pani Agnieszko, może pokontynuować wątek bliskości i stworzyć materiał o lęku przed bliskością i odrzuceniem?
takie materiały już są u mnie na kanale
Bliskość to pokora w przyjmowaniu prawdy o sobie. Czasem trudnej prawdy. Również o relacjach z innymi, które nie są bliskie choć bardzo tego chcemy. Właśnie dlatego, że brakuje nam czy tej drugiej stronie otwartości na siebie.
pokora to też uznanie swojej siły