W moim rodzinnym domu akurat mama była tą agresywną. W trakcie terapii napisałam do niej list o tym czego mi brakowało i co mnie krzywdziło. Z miłością i próba zrozumienia drugiej strony. Spotkałam się z totalnym murem i jeszcze odpowiedzią że "byłam okropnym dzieckiem i ona nie ma sobie nic do zarzucenia". Od tamtego momentu klapki spadły mi z oczu. Zrozumiałam że nie doscigne nigdy ideału dziecka w oczach mojej matki i odpuściłam. Od tego czasu wiodę dużo mniej stresujące życie ;) kontakt z rodziną mam sporadyczny i to mi w zupełności wystarcza. Dziękuję za takie rozmowy, pozwalają uwalniac i leczyć to, co jeszcze nieuleczone ❤
Typowa reakcja narcystyczna. Ostatnio z pomocą terapeuty skomponowałem wiadomość do matki, gdzie powiedziałem wprost, że tłumiłem w sobie złość przez lata i potrzebuję na jakiś czas nie mieć kontaktu, żeby odsapnąć i sobie z tym poradzić, bo się denerwuję przy niej. W następstwie mamusia narcyz wysłała mi emocjonalny wysryw na maila (xD), gdzie obrzuciła mnie, że ja jestem wszystkiemu winny, jaka to ona biedna, czego ona nie miała, a ja tak, że cały czas płacze i zaczęła mi wytykać wszystko, za co dziękowałem lub przepraszałem i skwitowała, ze nigdy mi nic nie wypominała (kłamstwo). Mieszkam jeszcze w mieszkaniu, którego ona jest właścicielem i ona wysyła mi co miesiąc wiadomości z kwotą czynszu. Ostatnio zaczęła do mnie pisać z wyrzutem i w bardzo oficjalnym tonie. Jak 5-letnie dziecko. Na szczęście w przyszłym miesiącu już się wyprowadzam z tego piekła. No i w tym wszystkim oczywiście siedzi ojciec były alkoholik enabler (przyzwalacz), który stoi po jej stronie. Ten chrapał przez całe moje dzieciństwo i nie mogłem przez to spać. A potem naigrywali się ze mnie, że ja wiecznie zaspany :) Do dzisiaj mam problemy ze snem. I przez to chrapanie i przez ich ciągłe kłótnie z przeszłości.
Wiem, że nie na temat, ale mam przymus wewnętrzny żeby powiedzieć wprost: kocham Was Panie obie. Ze sposobu mówienia, fachowości, zaangażowania promieniuje taka dobra energia, że mnie wypełnia ciepło. Bezcenne
Kolejna wspaniała rozmowa. Ja nigdy nie zdobyłam się na rozmowę z moimi Rodzicami, a spotkało mnie z ich strony, szczególnie ojca wiele strasznych rzeczy. Teraz oboje już nie żyją. Ja muszę dalej żyć z tymi strasznymi wspomnieniami. Ja już mam 62 lata i żałuję, że w tamtych czasach nie było możliwości słuchania taki Mądrych Ludzi. Dobrego wieczoru i całego weekendu!!! 🌹🌄🌻
Nie musisz. Możesz sama do siebie głośno o tym mówić tyle razy, aż to odpuści. Możesz usiąść na krześle i postawić naprzeciw krzesła i wyobrazić sobie, że mówisz to głośno do rodziców (np. gdy jeszcze żyli + wyobraźnia jest poza czasem, możesz się w niej przecież cofnąć w czasie.Możesz do terapeuty. Możesz wypisywać co czujesz i palić to, możesz rozmawiać i oddawać to Bogu jeśli jesteś wierząca. Ubierz się w czułość, delikatność, wyrozumiałość i samowspółczucie dla siebie , ale też i dla śp. rodziców. Myślę, że świadomie to głównie narcyzi i zaburzeni zadają ból.To bici, ranieni biją i ranią. I myślę, że te dawne, chowane urazy dalej wpływają też na Twoje potomstwo, jeśli je masz. Został też niedawno odkryty przekazywany gen traumy .. I ekstra wiadomość - da się z tym uporać i żyć radośnie tu i teraz nawet mając nadwrażliwość, melancholijny temperament zespół stresu pourazowego, dalej jeszcze wysoce traumatyczną rzeczywistość.... 🌹 Zamiast muszę wybieram; mogę, chcę, wybieram !!! 🌺😄🌼💃🌴
kiedy moja siostra przy okazji jakiejś kłótni wyrzuciła matce, że przez całe dzieciństwo na nas krzyczała i nas przeklinała i że było to okropne, matka zrobiła wielkie oczy i odpowiedziała że najwidoczniej miała powód; próba wyrażenia swoich uczuć i bólu czasem kończy się jeszcze większym zawodem niż życie z tym poczuciem niezrozumienia i skrzywdzenia
@@agnieszka.kozak.ak75 Nawet jesli sie tego nie wykrzyczy tylko chce o tym porozmawiac, niekoniecznie spotka sie z checia uslyszenia. Ja mam takie doswiadczenie, ze chcialam z moimi rodzicami porozmawiac jak mnie traktowali i jak sie czuje z tym ze w doroslosci dalej mnie nie akceptuja, i moi rodzice krzyczeli zaprzeczajac i nazywajac to co mowie paranoja i obsesja. Gdybym wyslala im ta rozmowe powiedzieli by ze to horoskop albo jescze inaczej probowali zaprzeczyc. Mysle ze czesto starsi ludzie nie chca zaburzyc swoijego obrazu ''dobrego roszica'' i ''wspanialej rodziny''. Nie chce zmienic swojej naracji, bo stanac twarza twarz z taka prawda potrafia jednostki. I nawet jesli moja matka mnie dusila bo nie chciala zebym byla z moim partnerem dzis mezem, odpowiedz mojego ojca na to byla: ale ona chciala dobrze i matka wcale nie byla taka zla. Nie wyobrazam sobie by jakikolwiek rodzic potrafil nasza perespetywe wysluchac, przyjac i przeprosic. To jest niemozliwe. Nie wierze w to. Kiedys kiedy Pani o tym napisalalam po innym filmikiem, odpowiedziala Pani, ze nie mieli zasobow, ale moja siostre rodzice traktowali inaczej, wobec niej te zasoby sie znalazly. Prosze rodzicow nie tlumaczyc, Dziecinstwa sie nie wroci, ale tez i moje lata doroslych kiedy mnie rodzice zle traktowali nie wroca. Ale nie pozwole im na takie dalsze traktowanie. I zajme sie soba. Nie bede tego powtarzac w mojej rodzinie i tak traktowac swoich dzieci jak ja bylam traktowana. Tyle moge zrobic. I bardzo dziekuje obu Paniom za wspanialy cykl. To cos czego szukalam od dawna.
@@agnieszka.kozak.ak75 czy w takim razie nie sprowadza się to nadal do tych samych mechanizmów z dzieciństwa, gdzie dziecko ma nie sprawiać mamie przykrości i mieć na uwadze jej uczucia, ale swoich wyrazić nie może? kiedy jest się dorosłym chciałoby się po prostu przeprowadzić rozmowę na poziomie gdzie każdy może opisać swój punkt widzenia, nie chcę całe życie robić podchodów i żyć w lęku, niektóre rady są dobre, ale tylko w teorii, bo wielu ludzi pokolenia moich rodziców ma zakodowane ""szanuj ojca i matkę" w myśl przykazań, ale o szacunku do dziecka kościół nie wspomina to można go gnoić
Prawda uwalnia. Dziękuję ❤ Fałszywe rozumiane miłosierdzie bardzo namieszało w mentalności, rodzice wypierają zlo, spowiednicy bredzą niekiedy straszne rzeczy... Sprawa nie-uznania jest bardzo poważna, dotyka niekiedy najbolesniejszych dylematów sumienia, przez co traumy dostają świeże paliwo 😭
Też kiedyś spróbowałam skonfrontować swoje krzywdy z mamą, powiedziałam jej, jak duży żal mam do ojca i usłyszałam wtedy, że wcale nie było tak źle. Długo myślałam, że może rzeczywiście przesadzam i jestem przewrażliwiona. Niesamowite, jak gaslighting jest skutecznie przekazywany z pokolenia na pokolenie, a potem nieświadomie wykorzystywany wobec najbliższych. Wiem, że moi rodzice nie krzywdzili mnie intencjonalnie, oni po prostu nie wiedzą do dziś, jak zadbać o własne dziecko, albo nawet choćby o siebie. Sami są niedojrzali emocjonalnie. Wierzę jednak, że świat się zmienia ku lepszemu i dzisiaj dzieci już są inaczej wychowywane, bardziej świadomie, że one mają swoje potrzeby (nie tylko fizyczne w postaci głodu czy snu) i święte prawo dziecka do odczuwania złości i innych emocji.
Zawsze myślałam, że wyrażenie starej złości musi się wiązać z rozdarciem szat i wylewaniem "pomyj", a tu trzeba spokojnie zajrzeć pod spód, poobserwować, nazwać, wyzbyć się oczekiwań i tak naprawdę w końcu zająć się sobą z czułością.
Żeby takie podcasty były w 2010 roku... Uciekłam z dysfunkcyjnego i patologicznego domu rodzinnego i nie miałam zupełnie do kogo się zwrócić o pomoc, a gdybym wiedziała to wszystko czego nauczyłam się ostatnimi laty od specjalistów w takich właśnie rozmowach czy za pomocą literatury, moje zaburzenia mogłby się tak nie pogłębić. Niestety dwie próby terapii okazały się kompletną porażką (jedna retraumatyzacją), ale podejmuje kolejną próbę w październiku...
Moja rozmowa z mamą była trudna (taty już wtedy nie było), ale kiedy wytłumaczyłam jej jak odbierałam wiele zdarzeń w dzieciństwie - usłyszała to i uznała. Wiem, że było jej trudno, ale przekroczyła siebie i przeprosiła mnie za tamte zdarzenia. Mnie wtedy było łatwiej rozmawiać, bo wcześniej moje dziecko przeprowadziło taką rozmowę ze mną... Nie była łatwa. Było mi przykro, że moje starania zostały odebrane jako coś w rodzaju osaczania a pytania dotyczące jego życia jako czekanie na jakieś jego potknięcie... Wyjaśniliśmy sobie nasze wzajemne punkty widzenia i uznaliśmy, zrozumieliśmy intencje naszych wzajemnych działań. Takie rozmowy są ważne. Nie tylko w kontekście wyrażania złości, ale w ogóle jako sposób na utrzymanie i polepszanie relacji. I tak ważne, żeby rozumieć intencje drugiego człowieka. I żeby od razu mówić jak te intencje odbieramy i co one w nas budzą... Jasne, nie że wszystkimi się to udaje. Niedawno prowadziłam takie rozmowy z jedną osobą z grona moich krewnych. W żaden sposób nie była w stanie uznać, że mnie krzywdzi. Jedynym sposobem, żeby się nie pozwalać nadal kr,ywdzić było zaniechanie kontaktów z tą osobą. Ostatecznie dałam sobie słowo, że będę stała po swojej stronie. 😊 Dziękuję, za tą serię 😊 I za ten kanał 😊
Czasm myślę że lepiej zaniechać kontaktu żeby zaprzestać krzywdę niż prosić o uznanie i zrozumienie. W mojej mamie było tyle żalu i własnej krzywdy ze sama zaczęła krzywdzić i nie była w stanie uznać ze zrobiła cokolwiek złego, jej zaprzeczenie sięgnęło dna. Wyparła wszystko żeby, pewnie ochronić siebie. Rozmowa z nią była odbijaniem się od ściany, kopaniem z koniem. Zaprzeczała, wypierała. Traciła cierpliwość i zaczynała atakować. Żeby to przerwać trzeba było ja szybko udobruchac i znowu jak w dzieciństwie zadowolić i przeprosić.
Jesteście genialne! Wasza rozmowa to super uzupełnienie psychoterapii indywidualnej. Właśnie stoję przed takim zadaniem że chciałbym porozmawiać z rodzicami na temat przeszłości oraz teraźniejszości ponieważ mam własne dzieci i wydarzyło się sporo sytuacji w których zachowywali się prawie tak jak do mnie w dzieciństwie. Zbieram się zbieram ale tak naprawdę odkładam to bo jest to cholernie ciężkie, ale dzięki psychoterapii, książek typu PBP Pana Marschalla Rosenberga oraz Dojrzałe dzieci niedojrzalych emocjonalnie rodzicow można dużo rzeczy w głowie sobie poukładać na właściwe tory. Pani Małgorzata w końcówce dobrze to zaznaczyła, że jak zabierzesz się na odwagę na taką rozmowę z rodzicami to może się pojawić paraliż gdy już przed nimi staniesz, również się tego obawiam, dlatego warto przed taka rozmowa popracować z terapeuta, poczytać wspomniane książki oraz uzupełnić słownictwo, uważam że ono odgrywa również główna rolę w sposobie komunikacji w takiej rozmowie. Dziękuję bardzo za taką dawkę wiedzy i motywacji! Mam nadzieje ze niedługo będę mogl napisać w komentarzu że odbyłem taka rozmowę. Powodzenia dla wszystkich którzy stoją przed takim zadaniem oraz dla tych którzy codziennie walczą ze sobą w środku i zastanawiaja się czy warto oraz czy to napewno właściwa droga, ja myślę że warto i chce pozostać w takim przekonaniu dzięki pomocy od takich osób które prowadzą ta rozmowę. Pozdrawiam
Mam 40 lat. Kiedy wspominam swoje dzieciństwo, widzę że upijanie się ojców było standardem, bicie podobnie... ja wprawdzie nie bylam bita, ale wiecznie mi to grozilo jako kara za poobgryzane paznokcie. Ojciec nigdy nie uznał, że krzyczał, bo on tylko 'mówi podniesionym głosem', którego boję się do dziś. Pozdrawiam, czekam na dalsze rozmowy:)
Moja mama w ostatnich dniach życia usłyszała ode mnie, że ja jako dziecko się jej bałam, bo mnie biła, bo był ojciec alkoholik, który był dla niej ważniejszy niż dzieci itp. Ja usłyszałam od niej, że ona tego nie pamięta... To było ponad 20 lat temu, ja jestem 60+, a jednak, w różnej formie i różnym czasie, sytuacjach - wraca. Teraz wiem, że to bezradność i złość, której nie umiem wyrazić. Pracuję nad tym, staram się dowiedzieć jaką iść drogą, aby pomóc tamtemu dziecku i tej dorosłej, dojrzałej kobiecie. Jestem bardzo wdzięczna, że Panie prowadzą takie rozmowy, pozwalające podnieść świadomość. Dziś również poczułam ulgę. Dziękuję bardzo i proszę o więcej.
Pani Agnieszko Wspaniale sa pani Podcasty pelne emocji i lez ale jakze przydatne i pouczajace.❤️ Czlowiek odkrywa w sobie rzeczy ktore do tej pory byly mu nieznane Ale w kazdych psni przyköadach z ajduje czesc swojej histori i rozumie dopiero skad te leki i nieporozuminia Ile pracy nad soba jeszcze czlowieka czeka Dziekuje z calego serducha❤️
Bezcenna psychoedukacja! Dziękuję obu Paniom.💕 ...i ja swego czasu do takiej rozmowy z mamą dojrzewalam, ale przeczuwając niewysluchanie i niezrozumienie mnie , zdecydowalam się na taką wirtualną rozmowę w mojej wyobraźni: ja skrzywdzona vs moja mama z oświeconym umyslem- sluchająca z powagą, bez zaprzeczania i bez przerywania. Obie w pewnym momencie ( w mojej wyobraźni) doswiadczyłyśmy cudu zobaczenia zdarzeń przeszlych w PRAWDZIE. Efekt uwolnienia bólu i przebaczenie, które na mnie spłynęło, udrożniło przeplyw energii milosci w moim ciele ku matce. I po tej ,,wirtualnej " rozmowie relacja z mamą przestała być już dla mnie tym ogromnym problemem jakim byla zawsze wcześniej! Zobaczylam w niej człowieka.
takie rozmowy zcrodsicami wychodze naturalnie, nie przyspieszalabym, kiedys nie jest ktos gotowy. ja jak pozwolilam sobie wyrazic zlosc z pomoca terapeuty, uwolinlam w ciele. teraz nie oczekuje juz od rodzicow by uznali moj bol, bo ja dalam sobie to prawo. To jest juz poza Nimi. To jest wewnetrzna praca. Uznajmy, ze dziecinstwo sie skonczylo I wezmy swoje emocje w swoje rece, a siebie utul I uznaj swoj bol ❤️
Przecudowna rozmowa! Dziękuję że pomagacie w taki łatwy sposób zrozumieć co robić ze swoimi zapieczonymi emocjami. Wiem teraz, że mogę zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem,jako dorosła osoba!
To było dawno temu.. córka widziała krzywdę swoich rodziców, i jej doświadczała. Każdy w rodzinie inny, wyjątkowy z historii i jedyny taki, każdy z wieloma zaletami, ale nie zaopiekowany, w końcu pogubiony. Skrzywdzony sam krzywdził. Skrzywdzone serce zamienia się w lód. Ile trzeba tych warstw, łez i dni pełnych bezradności by wreszcie znaleźć siebie sprzed tych wielu lat, objąć i tulić czule.. Po to po prostu być tu i teraz, kochać i powiedzieć "jestem". Oto ja. Puste ręce Ci przynoszę, ale ręce wdzięczne, delikatne jak jedwab.
Wspaniała rozmowa. Proszę kontynuować te spotkania. One są nam wszystkim bardzo potrzebne. Żeby zrozumieć, żeby się oczyścić i żeby pójść naprzód. Już bez tych obciążeń. Pozdrawiam.
Dla mnie najcenniejsze było stwierdzenie, do którego jakoś sama nie mogłam dotrzeć, choć „przerabiam” mamę w terapii już dość długo, że nam chodzi o uznanie naszego cierpienia. Bardzo mnie to poruszyło, pracuje i pewnie jeszcze wiele się w tym temacie wydarzy. Ale dzięki wielkie! To mega krok do zrozumienia siebie i czułego wsparcia cierpiącego Dziecka i chyba nawet puszczania oczekiwań.
Moje życie.😳Nie warto mówić mamie że było źle,źle postępowała.To nie prawda To wszystko z miłości..... Bardzo Paniom dziękuję za ten wykład.Tak strasznie prawdziwy.Dziekuje za to że usłyszałam,że nie tylko czuję.
Wspaniałe treści, bardzo wartościowe i prawdziwe 🍀 chętnie posłuchałabym więcej o pracy z ciałem i uwalnianiem napięć, a także uzależnieniach- w tym od jedzenia 🙏 dziękuję
Dzieki - 🎉❤🎉 - to byla wspaniala roxmowa a ja chce taka przeprowadzic z moimi synami, bo bylam samotna mama z wyboru, bo zawsze jakos wybieralam mezczyzn patologicznych, typ psychopata. I zawsze gdzies uciekalam z dziecmi, az na koniec ucieklam do Szwecji, ale tez jakies psychiczne, meskie ogony sie za mną ciągnęły, ale juz lepiej wybieralam coraz "lepszej jakosci" partnerów. Ale to bylo kilkadziesiat lat takiej trudnej nauki i synowie zdazyli być dorosli. Ze starszym synem juz przerabiam nasze traumy, a jeszcze czekam na mlodszego zeby sie otworzył... ale on milczy.
Bardzo dziękuję za kolejne spotkanie... kolejną porcję wiedzy.. byłam przemocową matką...bo sama doświadczyłam przemocy... zaczęłam prostować swoje myślenie i działać po nowemu...moja najmlodsza córka/a ma lat za kilka dni 38/mówi a pamiętasz jak mi robiłaś to .i to...odpowiadam, że to smutne że tak robiłam...i że pragnę z całego serca by była uwazniejsza w relacji ze swoim synem... żeby nie powielała moich błędów... żeby on nie musiał doświadczać tego co Ona ..przytulam Ją...i tak żałuję Ją...z pozostałymi dziećmi też tak działam... dziękuję za wskazówki które mogą uleczyć moją relację z najstarszą córką... dziś kocham swoje Dzieci bezwarunkowo... dziękuję 🥰♥️
Bardzo mnie wzruszyło to podzielenie się. Daje nadzieję, że wiele matek otworzy swoje serce i dostrzeże, że w przyjęciu prawdy o przeszłości może być klucz do zbudowania relacji na nowo z nową wiedzą i świadomością. A z tego może promieniować dobro dalej ❤ Z ogromną wdzięcznością przyjmuję Pani historię ❤
Dla mnie prawdziwe porozumienie z moją Mamą to utopia. Pozostaję ze swoim lękiem, bezradnością, złością i żalem. Jednak narodziło się we mnie przekonanie (a kiedyś go nie było), że jedyną drogą w tej sytuacji jest zajęcie się swoim wewnętrznym dzieckiem, praktykowanie wybaczania i wdzięczności. Krzywda w dzieciństwie może skutkować w dorosłym życiu krzywdzeniem siebie i innych, chciałabym ten mechanizm, uruchomiony we mnie, zatrzymać. Dziękuję za spotkanie, oglądanie boli, ale to dobry ból 🙂❤️🌹
Bardzo ważna rozmowa, po raz pierwszy czekałam na premierę. Nie wiem, czy zdobędę się na tę rozmowę, ale i tak już dzięki Waszej serii dużo wyraziłam przed samą sobą, wypłakałam i w sobie uznałam, przy cudownym wsparciu mojego Męża. Czuję się lżej, czyli wybaczam. Może kiedyś nadarzy się okazja na wypowiedzenie tego. Przyszło mi do głowy, że można podesłać Rodzicowi ten podcast - oczywiście pod warunkiem, że jest w stanie go zrozumieć.
Ja go słucham jako rodzic,szukam drugi by pomóc córce wywalić wszystkie emocje wobec mnie które tłumi a które niszczą ją samą.Bardzo ją skrzywdziłam ja to wiem,ona tego tak nie widzi.
Słuchałem z uwaga wypowiedzi Pan i skonstatowałem, iż calac rozmowa stanowi sumaryczny zapis moich przemyśleń i odczuć jakie żywię w stosunku do rodziców, którzy po prostu idą w zaparte bagatelizując to co czuje. Muszę jednak dodać iż mam kłopot z wzięciem odpowiedzialności za moje życie, co poniekąd jest echem traum z dzieciństwa, poza tym widzę u siebie niedojrzałość emocjonalną, mam zaburzenia osobowości, aktualnie też depresję i zastanawiam się jak rozgryźć temat, żeby był wilk syty i....Żyję w poczuciu niemocy i bezradności wyuczonej skądinąd. Kiedy roztrzaxam żale do rodziców i co raz wyskakuje z jakas pretensja zadawniona to podtrzymuję status ofiary i to pogarsza moja sytuację. Uznałem że trzeba wybaczyć i wziąć się za siebie. Ale czy na pewno można iść w życie zostawiając sputosenia w sobie nieuleczone?
WOW! Jeden z najbardziej wartościowych dla mnie filmów! Dzięki za to "dzielenie włosa na czworo" - drobiazgowe opisywanie uczuć i potrzeb kroczek po kroczku. 👍 No właśnie jak już się tak tych rodziców zrozumie, to jednak ciągle pozostaje ta bolesna potrzeba uznania, potwierdzenia tego, co było... Że to nie ja zwariowałam i wszystko źle zrozumiałam. No bo skoro było tak dobrze, to dlaczego teraz jest tak źle...? Przypomniała mi się scena z filmu "Moje córki krowy", w której postać grana przez Agatę Kuleszę mówi swojemu ojcu, że odkryła na terapii, że z jego powodu ma problemy w relacjach z mężczyznami. A ojciec na to wybucha śmiechem i mówi coś w rodzaju "Co ty za bzdury wygadujesz?! I ty za to płacisz?!". Genialnie zagrane przez Mariana Dziędziela - no to tak właśnie jest! 👌😆
dla mnie prowadzenie takiej spokojnej rozmowy z rodzicem, jest swego rodzaju parentyfikacją. Znowu ja, dziecko, mam pokazać się w roli mądrzejszej bo spokojniejszej i mówić o swoich krzywdach "nie rażąc drugiej strony", która to jednak jest moim rodzicem a ja dzieckiem. Z jednej strony rozumiem, już jestem dorosła, już mogę rozmawaiać z pozycji dorosłego, ale pomimo wszystko ja jestem nadal dzieckiem tej drugiej strony a nie ona moim, nie muszę jej chronić przed swoim krzykiem! to ona mnie tego krzyku nauczyła! J a swemu ojcu wykrzyczałam pewne rzeczy po raz setny. Ale już wcześniej sam powiedział zdanie:" chyba musiałem być złym ojcem bo do mnie w ogóle nie zaglądacie"! Zostawiłąm go z tym, nie powiedziałam tak,nie powiedziałam nie...Zmusiłam go tym do rozmyślań, do stanięcia w prawdzie o sobie....i powiem wam, że dobry jest taki czas, dla starych ludzi, którzy są zależni od swoich dzieci, które wcześniej bili, krzyczeli na nie, albo ich po prostu nie było, albo wyśmiewali dziecko! Gdy to dziecko już nie przychodzi, gdy widzą, że pieniądze to nie wszysto, że samotność jest gorsza niż posiadanie dobrobytu li tylko jako dachu nad głową i pełnej miski , ale bez możliwości porozmawiania z kimś bliskim ( nota bene wcześniej właśnie takie dzieciństwo miały ich dzieci - ja w tym przypadku), to mając dużo wolnego czasu, chyba spędzają go na jakiejś refleksji. Ja wykrzykując to i inne rzeczy ojcu, widzę u niego poprawę. Oczywiście ja w miarę tego procesu, też mam już inne odczucia...po prostu nikłe, nie zależy mi już, odcięłam się już od uczuć dziecka w stronę rodzica...bo ani ten rodzic ani drugi, uwżam,że na moje uczucia nie zasługiwała. Daję teraz ojcu to, co mnie dał: opiekę materialno-bytową: zakupy plus opieka zdrowotna. Na więcej w stosunku do niego mnie nie stać. Nie dając mi kiedyś od siebie rozmowy, czułości itp. i ja nie mogę mu teraz tego dać, bo nie mam z czego. Zobaczyłam wreszcie i jego i matkę jako 2 odrębne osoby, nie jako moich rodziców, i uważam, że to ludzie którzy nie powinni mieć dzieci. Było minęło, teraz ja jestem dla siebe ważna i tyle. Przeszłych obcych ludzi odcinam uczuciowo od siebie tak jak i oni mnie odcięli. A czułość i rozmowę okazuję innym, okazuję swemu dziecku...i tylko nadmienię, że kiedyś ojciec mi powiedział: ty to masz czas dla koleżanek, a dla starego ojca to nie"..to mu powiedziałam, że tak, że mam czas bo one ze mną rozmawiają, rozumieją i wysłuchają. Może nie każdy rodzic zacznie choć trochę się zmieniać, ale próbujcie. Krzykiem czy spokojnym głosem...mówcie swoim katom,że pamiętacie i nie będziecie zakrzywiać historii, i im nie pozwolicie jej zakrzywić na swoją niekorzyść. Mój brat jak mu kolejny raz powiedziałam co mi robił w dzieciństwie, powiedział: po co do tego znowu wracasz? ano po to i dlatego, ze to było moje dziecinstwo, takie mialam, innego nie, tylko to mam do wspominania. Toksyki i agresory nie chcą tego słuchać, pewnie wyprą albo zrobią z was wariatów, że tak nie było.....a potem mogą się już nie odezwać, i dobrze...śmieci same się wyniosą. nie ma czego żałować ;) :)
Słucham Pań po raz kolejny z zasfascynowaniem. Naprawdę wierzę, że Pan Bóg chce "pozagajać" moje rany, bo już wiele razy próbował, ale tak naprawdę Mu nie pozwalałam, bo ta moja złość... A właściwie MEGA WKURZ skierowane były w Jego stronę... Mimo, że uznałam wyrządzoną mi w dzieciństwie krzywdę, będąc już człowiekiem dorosłym, nadal nie potrafię przestać mentalnie być rodzicem moich rodziców... Źródłem mojego "wkurza" była i jest bezradność, nawet teraz, w życiu dorosłym, bo po prostu trudno jest mi uznać moją nabytą "niepełnosprawność" emocjonalną i po raz kolejny wraca żal z powodu braków jakie w sobie dostrzegam... Tak, wiem, że proces akceptacji, przebaczenia i uzdrowienia czasem trwa przez całe życie. Słuchając Was, po raz kolejny uświadamiam sobie jak niesamowicie istotna jest empatia i dystans do codziennych sytuacji, bo każdy napotkany człowiek może dźwigać bagaż i historię życia, o której nie mam najmniejszego pojęcia... Dziękuję za to, co robicie!
Witam ja mówię do siebie dzisiaj kocham cię,przepraszam, wybacz mi proszę i dziękuję ❤️ nikt mi tego z rodziców nie mówił,ale jest ok byli obydwoje niedojrzali
Rozmowa jest dla mnie najciekawsza od 15:35, bardzo ważne było usłyszeć, że "naprawdę nie pamięta!" Ale - z drugiej strony - co innego, kiedy nie pamięta teraz, po 30-40 latach, a co innego, kiedy nie pamiętała już wtedy - np. kilka dni później...
Jestem ciekawa wykładu na temat relacji w ZA (wcześniej rzadko diagnozowanego, jeśli wogóle). To mocne wyzwanie dla wszystkich (łącznie ze szkołą). Pozdrawiam
Kilka razy mowilam o krzywdzie związanej z wychowaniem przez bicie. Po kilku razach mama powiedziala „przepraszam,ze Cie nie obroniłam gdy tata was tak karał”. Tata wysłuchał,tłumaczył brakiem swiadomosci. Kiedys jednak gdy w rozmowie klepnął mnie w reke zebym słuchała, nie wytrzymałam i powiedziałam spokojnie lecz stanowczo „nie zgadzam się bys mnie bil”. To było za te wszystkie kary w dzieciństwie. Poczułam sile i zamknęłam jakie rozdział.
Moja mama zostawiała mnie z pijanym ojcem, żeby chronić siebie ,a po latach usłyszałam że poszłam z domu i ją zostawiłam z ojcem, przykre ale jak pisałam niedojrzali rodzice
Jestem tym pacjentem, który napisał list i go wysłał (z racji niezrozumienia z psychologiem, który mnie wówczas prowadził). Moja mama dostała ostrego strzała, niestety nie przyjęła tego. To było ok 10 lat temu. Był ostry konflikt a w zasadzie odrzucenie mnie z jej strony na kilka lat. Później do terapii dołączyła starsza siostra i po mału system zaczął się zmieniać. Po nastu latach usłyszałam od mamy, że wiem, że spiep****łam.
Ja tez byłam traktowana inaczej niż moje starsze rodzeństwo. Miałam poczucie krzywdy, ze starsi byli chciani i planowani a ja jako ostatnie dziecko byłam pozostawiona na wychowanie rodzeństwu. Miałam wrażenie ze mama wstydziła się ze jest w ciąży w późnym wieku… ze zostałam urodzona bo się „nie usuwa”, ale wielu z nas jest takimi dziećmi… Dbajcie o Siebie, bądźcie dla Siebie dobrzy. Utulajcie to dziecko w sobie. Czasami nie mamy już innej możliwości
@@agnieszka.kozak.ak75 pracuje nad tym 🥰 w takich przypadkach i podobnych… kiedy brakuje miłości rodzicielskiej a rodzice lub jedno już nie żyje, to ciągła praca nas sobą ❤️
Kiedyś w rodzinnej firmie wyszło że trzeba dorobić/przetłumaczyć instrukcje techniczną do maszyny dla klienta-to się zgłosiłem.Siedziałem nad tym tydzień wieczorami, pod koniec 2/3 w nocy...Jedyne co dostałem to tekst od szefa/ojca: A w sumie to mogłeś zrobić to tak se/na szybko.....
wsadzę kij w mrowisko i wyrażę to co jest dla mnie trudne. Oglądam Cię Agnieszka od dziesiątków Twoich nagrań i cały czas po pierwsze czerpię z treści po drugie jest mi trudno obserwować Ciebie w kontakcie z drugim człowiekiem, bo nie widzę spójności i czuję blokady i czuję że Ty też jeszcze pracujesz ze swoim trudnym. Ja oglądam ten webinar i widze dwie nieszczęśliwe kobiety które bardzo mądrze mówią o tym jak sobie radzić w życiu. Jedna drugiej do końca nie przyjmuje. Dlaczego tak jest? Dlaczego to jest takie trudne? Spodziewam się, że lata pracujesz nad sobą, ze sobą, że już długo pracujesz z tym czego uczysz. I nadal to jest. Nadal nie ma relaksu w ciele. Ja oglądam to, robię notatki, wiem że z tego zaczerpnę tak czy inaczej, ale moje ciało się kurczy w Waszym skurczeniu. Takie to jest. Pozdrawiam.
@@agnieszka.kozak.ak75 wyrażam to co czuje. Samo wyrażenie jest dla mnie 'robotą', nie czuje że ani Ty ani ja musimy cokolwiek z tym robić. Dobrego dnia również dla Ciebie.
Ja wyraziłam złość do rodziców..,. ojciec rozumiał,matka nie. Ale to co ważne dla mnie po tym spotkaniu Pań,to powiedzenie mamie ,że ciągle się jej boję. Mniej bo wykrzyczałam żal,ale wyuczony strach jest. Powiem, może ustalimy regulu. współżycia. Ja jestem spokojną i ciepłą mamą....ale też popełniłam błędy. Jesteśmy ludźmi....nie wypieram swoich błędów.Jestem całością i nie rozpadam ,gdy słyszę o błędach,ale żal zostaje...
Moja 78 letnia Mama dalej nie widzi problemu i uważa że wszystko mieliśmy czyli buty spodnie kurtkę i obiad na stole. A to że ojciec pił a Mama stosowała przemoc fizyczna i psychiczną to tak miało być. I żadne racje nie lądują
Pod wpływem poprzednich odcinków nabrałem przekonania żebym dostrzegł i nazwał to co mnie spotkało w kontekście relacji np z rodzicami ale nie spodziewam się jakiejś rekompensaty... Bardziej chcę zobaczyć siebie jako rodzica który przeprosi , wytłumaczy czy chociaż spróbuję porozmawiać z dziećmi czy żoną... Sięgnąłem po książkę "Nie zaczęło się od ciebie " Mark Wolynn Wzbudza to moją ciekawość o zdarzenia u rodziców i dziadków a nawet pradziadków....I myślę o takiej rozmowie z rodzicami, powspominać, dowiedzieć się, poznać i zrozumieć intencje i interpretacje i potrzeby... Wiem że to dziwne ale pierwszej nocy po rozpoczęciu czytania przyśnił mi się dom dziadków który musiałem odśnieżać i nie umiałem do niego wejść....a wyglądał jakby był opuszczony ale ktoś się do niego włamał....
@@agnieszka.kozak.ak75 ale też w jednym komentarzu napisała Pani żeby napisać list albo opowiedzieć komuś co jest bolesne...historia opowiedziana to historia oddana... Bo na dziś to otwarcie nie potrafię...sam przyjazd do rodziny sprawia że zaczynam się jąkać nawet w rozmowach błachych....ale już kiedyś o tym pisałem... Bardzo dziękuję i czekam na kolejne części....uwielbiam jednak poniedziałek 😁👍👸
Nawet jezeli rodzic przeprosi,to nie zalatwia naszego problemudotad,dokad my nie zrobimy wlasnego rachunku sumienia a nastepnie nie zaopiekujemy sie soba ,nie pokochamy siebie w kazdym zranionym miejscu .
W mojej ocenie przyczyny należy szukać u źródła. A jest nim poczucie skrzywdzenia i chęć odwetu. Często poprzedzone zwyczajnie przemocą. Która z kolei bierze się z bezsilności lub lęku.
Witam serdecznie wszystkich. U mnie jeśli odważę się już cokolwiek powiedzieć, słyszę zwykle: " No dobra,to było,minęło i już do tego nie wracajmy "...😔 I czuję się bezsilna...
Hehe, u mnie podobnie, ja słyszę: "o trudnych rzeczach lepiej nie rozmawiać - bo są trudne". No i też ten argument, że to było tak dawno. Jestem wtedy jak mucha, od której się opędza. 🙄
Bardzo dziękuję za tę konferencje! Po wysłuchaniu całości zrodziło się we mnie pytanie, jak jako dorosła osoba mogę "zaopiekować się" swoim wewnątrznym dzieckiem? Wiadomo, nie zrekompensuje się pewnych braków, ale jak można sobie z nimi radzić? Jestem dopiero na początku poznawania tego kanału, więc jeżeli jest już może jakiś film na ten temat to proszę o podpowiedź 😊.
A ja i moje rodzeństwo bardzo baliśmy się mówić mamie prawdę o nas, która byliśmy przekonani( bo nauczeni doświadczeniem) nie spodoba się jej, co wiązało się z niechcianymi poradami , krytyką,osądzaniem ,czyli odrzuceniem. Jednak przeżyłam 1 raz taką magiczną chwilę, gdy składając mamie życzenia z okazji świąt już miałam skłamać w odpowiedzi na jej pytanie( bo odpowiedź nie była zgodna z jej światopoglądem), ale intuicja nagle podpowiedziała mi, żeby odpuścić lęk przed reakcją mamy i powiedziałam prawdę. To była magiczna chwila, bo mama powiedziała: dobrze, córeczko,tak myślałam, że to ci potrzebne. Poczułam po raz chyba pierwszy w życiu akceptację ze strony mamy. Gdy porzucisz walkę/ opór, wtedy wkracza czysta miłość/ Bóg.
Moja matka, na rozmowę, o przeszłości ...wywraca do góry nogami cała rozmowę .. I mówi,że naskakuje na nią , jak mogę teraz jej zarzucić coś , że naskakuje.. że nie mam szacunku, a przecież szacunek się należy, nigdy nie było szacunku dla mnie, do dziś muszę przekraczać swoje granice, jestem jak jej prywatny niewolnik, za wychowanie
Może nie warto zaczynać kolejnej rozmowy z matka. Warto za to napisać o tym w liście, którego nigdy nie wyślesz, warto porozmawiać z terapeuta. Wyrzucić to, wyrazić to i zapakować, skontenerowac. Wtedy przyjdzie ulga i otworzysz się ma nowe. Zaczynajac kolejna rozmowę z matka sama siebie blokujesz. Bo nic tak nie zyskasz. Einstein powtarzał, ze nie ma sensu powtarzać tych samych działań i liczyć na to ze odniosą inny skutek niż dotychczas.
To samo u mnie. Moja toksyczna matka do smierci sie nie zmienila (86 lat !). Wymiotowala na mnie swoje nieudane zycie. 58 lat i dalej nie umiem stawiac granic. Abonament mam albo na manipulatorow albo na samotnosc.😭 Nie moge spotkac Normalnego faceta.
@@agnieszka.kozak.ak75Problem ze jestem juz zbyt zmeczona zyciem. Nie mam juz na nic sily. Zycie juz mnie nie interesuje. Hashimoto ktore mam od lat powoduje rowniez ogromne zmeczenie.
Bycie rodzicem dzisiaj to jakiś horror. Człowiek stara się jak może, a potem dostaje w łeb, bo w oczach dziecka jest oprawcą i nawet na wyrozumiałość nie może liczyć.... Walczy się na wszystkich frontach z przemocą, czyli odbiera się "oręże" wychowawcze, które było stosowane z pokolenia na pokolenie, a nawet, gdy człowiek stara się "uzbroić" w tę nowe, to nie jest proste, bo ćwiczy się je "in vivo", co oznacza, że ad hoc nie zawsze wpadnie się na właściwe rozwiązanie. Ostatecznie rodzice że strachu przed oskarżeniem o przemoc stają się bierni, co jest zaniedbaniem wychowawczym. I jak tu żyć między młotem a kowadłem, widząc również ogólne obniżenie standardów wychowawczych? Czy w ogóle rodzic zasługuje na współczucie w swojej trudnej sytuacji? Bo ja już zakręcona jak słoik jestem...
Zasługuje Piszę o tym w książce "Uwiezieni" My mówimy o przemocy fizycznej i znęcaniu się psychicznym Moim zdaniem najlepszym orężem jest miłość i dialog Ale na to potrzeba czasu
@@agnieszka.kozak.ak75 Ja mam wrażenie, że obecnie każde "kichnięcie" jest już nazywane przemocą czy znęcaniem. Jakieś totalne przewrażliwienie się narobiło. Bardzo mi brakuje sensownego komentarza w przestrzeni YT na te tematy- bo tu kształtuje się poglądy społeczne. Książkę trzeba kupić i przeczytać, a to wysiłek obecnie przerastający wielu. Dla młodych kobiet wymienione przeze mnie obciążenia stają się kolejnym argumentem, żeby nie rodzić dzieci. Lepiej mieć zwierzę, bo ono nie rzuci swoją złością w twarz rodzicowi. Dialog może zaistnieć w sytuacji, gdy uczą się go obie strony. I w tym cały jest ambaras, żeby obie chciały na raz...
@@magdalenahola4425 nikt z nas nie jest wolny od popełniania błędów i tego, że nieintencjonalnie może skrzywdzić drugą osobę. Tylko właściwym rozwiązaniem w tej sytuacji jest umieć się do tego przyznać przed swoim dzieckiem i przyjąć do wiadomości, że jakieś nasze zachowanie je zraniło, przeprosić i być może nie powtarzać go w przyszłości. Próba bronienia swojego tyłka (będąc w sumie na pozycji siły jako rodzic), udawania że się nic nie dzieje bądź projekcji swoich niedoskonałości jest właśnie tym co pogłębia spiralę przemocy i niezrozumienia.
Nie każdy rodzic zaprzeczy czy się oburzy i tyle. Niestety niektórzy są zdolni do tego, żeby na przykład przestać brać leki, albo przestać pić i w konsekwencji się odwodnić... Myślę, że o tym mówią te osoby, które uważają, że rodzic tego nie przeżyje...
Tego nie tylko nie umieją zrozumieć dzieci, że masz, miałeś być dobry a byłeś potworem. Ja jestem dorosla a nadal nie rozumiem bycia złym dla kogokolwiek. Czemu mąż wciąż powtarza te same fikolki które mnie ranią, czemu ludzie którzy mają chronić dzieci je gwalca, zaniedbują i torturują. Czemu możesz być i powinieneś być dobry a jesteś zły? Ja tego nie rozumiem, sprawia mi to ogromne cierpienie, i niepojętą złość. Może utknęłam w przeszłości w byciu dzieckiem. Bo wydaje mi się że dorośli potrafią sobie "zracjonalizowac" to zło i źle intencje. Zawsze jakoś wytłumaczyć i lecieć dalej.
@@agnieszka.kozak.ak75 dokładnie, ja uważam że miłość to decyzja. Nie wierzę w niechcące zadawanie bólu. Człowiek chce być zły bo ma tysiące powodów, bo mu tak pasuje. Szkoda 😒😒
Sa tacy rodzice, u mnie szczegolnie, ktora za wyrzadzone krzywdy na dzieciach i innych, poprostu placi pieniedzmi...czy COS kupuje i potem czuje sie z krzywd oczyszczona i figuruje w swej pamieci jako matka dobroczynca. To bardzo chore i raniace. Zmian nie przeprowadzi bo ich nieodczuwa. To wyjatkowo, prezentowy, cukierkowy Akt przemocy emocjonalnej.
Jestem matka,która musiała wyjechać zagranice aby zapewnić byt swoim dzieciom i zdaje sobie sprawę ze moje dzieci ucierpiały i chciałabym aby panie poruszyły jak rozmawiać z dziećmi i opowiedzieć jak sobie radzić w takich sytuacjach jako matka. Nie zgadzam się z tym ze matki nie przyznają się do swoich błędach ale nie rozmawia się jak matki dorosłych dzieci mają w takich sytuacjach rozmawiać .
Rozumiem ale ma wrażenie ,ze przestawia się rodziców jako bezdusznych a my czasami nie mamy innego wyjścia i chcemy po latach uznać i przeprosić ale to nie jest proste bo nasze dzieci tego nie chcą i co w takiej sytuacji ?@@agnieszka.kozak.ak75
Od kilku odcinków z Paniami czekam na jakiś konkret i miałam nadzieję, że może tym razem, a tu ponownie pitu pitu. A co jeśli rozmowa z oprawcą była porażką, napisanie listu, który nie został wysłany również nic nie zmianiło, a złość czeka dalej w ukryciu. Narasta i nie wiadmo co z nią zrobić. Jak ją wyrazić, albo jak o niej zapomnieć? Tego kolejny raz się nie dowiedziałam. Dla mnie przełomem były książki ,,Toksyczni rodzice" lub ,,Matki, które nie potrafią kochać". W swojej książce pisze Pani o złości, którą wyrażały kobiety w strajku kobiet, która jak wiemy czesto była wulgarna i przemocowa. O tej złosci pisze Pani z wyrozumiałością, a tutaj rozmawiają Panie jakby o innej emocji. Dla mnie to są dwa sprzeczne komunikaty.
Nasi rodzice nie uznają, a nawet nie dopuszczą do wysłuchania nas, bo uważają, że podkopujemy ich autorytet. Pokolenie naszych rodziców uważa, że są nieomylni. Można spotkać się z opinią, że kolejne dziecko, to kolejna gęba do żywienia i niech ono lepiej siedzi cicho.
A jeśli sie przeprasza a złość a syn jest murem ?? Wtedy sama sie rozpadałam po rozwodzie...i wczesniej mnie nikt pokazal jak wyglada rodzina ...moja rodzina byla zimna nie nauczylam sie jak byc dobra matka .a chcialabym miec szznse na wybaczenie...😊...
ochota by palnąć matkę w łeb i krzyknąć na nią... "zajmij się trójką swoich dzieci, ich emocjami i prawdziwymi potrzebami, nie stawiaj swojej pracy i pacjentó nad nami!!!" Ps. Moja matka... szanowany, emerytowany psycholog po UJ. Słowa ludzi, jaka to ona "anioł nie człowiek", "jak im pomogła" do tej pory wywołują u mnie dysonans poznawczy, bo pamiętam jaka była i jest dla nas w domu, za zamkniętymi drzwiami...
Nie ma takiej potrzeby, aby rozmawiac z rodzicami o traumach (choc mozna uzyc do tego wyobrazni!). Dzieki autoterapii mozna otworzyc sie na wlasne cierpienie, bol, wszelkie traumy a udzial osob trzecich jest zupelnie zbedny. Dodam, ze umiejetnosc pracy ze slowem ma ogormne znaczenie (modlitwa+medytacja). Poza tym naturalnym dla czlowieka jest stan samouzdrawiania i wystarczy wsperac ten proces, byc swiadomym wlasnych odczuc, emocji, ciala, wlasnych mysli i plynac z nurtem Zycia, aby uwolnic z pamieci komorkowej oraz z nieswiadomosci zbiorowej obciazajace energie.
Napisała Pani: nie ma takiej potrzeby, aby rozmawiać z rodzicami o traumach A ja myślę że jedni mają taką potrzebę a inni jej nie mają Pani post zabrzmiał dość autorytarnie choć być może nie miała Pani takiej intencji
Cześć, czy chodziło może o coś w tym stylu" nie ma potrzeby wybierać takiej strategii( rozmowa z rodzicami o traumach) by zrealizować potrzebę ( uwolnienie,uzdrowienie)?" Ps. piekny nick masz☀️
A co w przypadku kiedy jedno z rodziców jest nieobecne w chwili kiedy dochodzi do eskalacji złości. Np. Było w pracy. Czy w takim przypadku także ponosi odpowiedzialność? 🤔
Moja matka nigdy nie przyjeła takich komunikatów. Doczekałam tylko kolejnej kłótni i krytyki. Moja mama albo to co się wydarzyło miedzy nami wypiera albo po prostu nie pojmuje niektórych rzeczy bo jest po 7dmej klasie podstawowki i nigdy nie przeczytała żadnej książki. Myślę że nigdy do końca się od tego nie uwolnię. Może po prostu trzeba jej wybaczyć i odpuścić...zaopiekować się sobą, być dla siebie dobrą i dawać sobie prawo do emocji...
Wysłuchałam, wartościowe bardzo. Ale albo mi umknęło albo Panie nie poruszły reakcji rodziców typu: nie chojrakuj, teraz nas będziesz oceniać, chyba już sama nie wiesz czego się masz czepiać czyli takiej reakcji która atakuje i obwinia dziecko, że wogóle się odezwało. Co z tym zrobić. Dla mnie jest to bardzo toksyczne i regresuje mnie do tego, że jestem winna, że wogóle się odzywam.
Mam pytanie. Jak ułożyć relacje z rodzicem jak już podjęliśmy próbę powiedzenia o sprawach bolesnych z dzieciństwa, a rodzic temu zaprzeczył. Powiedział, że to nieprawda. Na słowa że jak byłam bita, to jako dziecko miałam ogromną chęć odwetu usłyszałam " to może kiedyś będziesz miała szanse oddać ". Ja nie potrafię utrzymywać kontaktów.
Ja uważam, że takie rozmowy z rodzicem są bez sensu bo oni nie przyjmują uwag od dorosłych dzieci, chyba, że rodzic jest dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Najlepiej jest być dobrym rodzicem dla siebie a nie czekać aż rodzic się przyzna do błędu bo czeka nas tylko rozczarowanie i jest to naprawde niepotrzebne i stresujące. Ja raz spróbowałam i była tylko porażka na całej linii i oddalenie od rodzica ojca, który jest alkoholikiem i żadnych uwag nie przyjmował. Zamiast zbliżenia jest oddalenie i nie jest to nasza wina.
warsztat o złości : agnieszkakozak.pl/produkt/wyrazanie-zlosci-jak-wyrazic-to-co-trudne/
Wreszcie mogę się sobą zaopiekować...
Dobrze, że zdążyłam przed śmiercią 😊😂
Kobiety, które dają Moc❤❤
Bogu dzięki za Was 🌼
W moim rodzinnym domu akurat mama była tą agresywną. W trakcie terapii napisałam do niej list o tym czego mi brakowało i co mnie krzywdziło. Z miłością i próba zrozumienia drugiej strony. Spotkałam się z totalnym murem i jeszcze odpowiedzią że "byłam okropnym dzieckiem i ona nie ma sobie nic do zarzucenia". Od tamtego momentu klapki spadły mi z oczu. Zrozumiałam że nie doscigne nigdy ideału dziecka w oczach mojej matki i odpuściłam. Od tego czasu wiodę dużo mniej stresujące życie ;) kontakt z rodziną mam sporadyczny i to mi w zupełności wystarcza. Dziękuję za takie rozmowy, pozwalają uwalniac i leczyć to, co jeszcze nieuleczone ❤
Typowa reakcja narcystyczna. Ostatnio z pomocą terapeuty skomponowałem wiadomość do matki, gdzie powiedziałem wprost, że tłumiłem w sobie złość przez lata i potrzebuję na jakiś czas nie mieć kontaktu, żeby odsapnąć i sobie z tym poradzić, bo się denerwuję przy niej. W następstwie mamusia narcyz wysłała mi emocjonalny wysryw na maila (xD), gdzie obrzuciła mnie, że ja jestem wszystkiemu winny, jaka to ona biedna, czego ona nie miała, a ja tak, że cały czas płacze i zaczęła mi wytykać wszystko, za co dziękowałem lub przepraszałem i skwitowała, ze nigdy mi nic nie wypominała (kłamstwo). Mieszkam jeszcze w mieszkaniu, którego ona jest właścicielem i ona wysyła mi co miesiąc wiadomości z kwotą czynszu. Ostatnio zaczęła do mnie pisać z wyrzutem i w bardzo oficjalnym tonie. Jak 5-letnie dziecko. Na szczęście w przyszłym miesiącu już się wyprowadzam z tego piekła. No i w tym wszystkim oczywiście siedzi ojciec były alkoholik enabler (przyzwalacz), który stoi po jej stronie. Ten chrapał przez całe moje dzieciństwo i nie mogłem przez to spać. A potem naigrywali się ze mnie, że ja wiecznie zaspany :) Do dzisiaj mam problemy ze snem. I przez to chrapanie i przez ich ciągłe kłótnie z przeszłości.
Wiem, że nie na temat, ale mam przymus wewnętrzny żeby powiedzieć wprost: kocham Was Panie obie.
Ze sposobu mówienia, fachowości, zaangażowania promieniuje taka dobra energia, że mnie wypełnia ciepło. Bezcenne
moim zdaniem to bardzo na temat - dziękujemy :)
cudownie ❤
Kolejna wspaniała rozmowa. Ja nigdy nie zdobyłam się na rozmowę z moimi Rodzicami, a spotkało mnie z ich strony, szczególnie ojca wiele strasznych rzeczy. Teraz oboje już nie żyją. Ja muszę dalej żyć z tymi strasznymi wspomnieniami. Ja już mam 62 lata i żałuję, że w tamtych czasach nie było możliwości słuchania taki Mądrych Ludzi. Dobrego wieczoru i całego weekendu!!! 🌹🌄🌻
proszę spróbować napisać to co chciałaby Pani powiedzieć
Nie musisz. Możesz sama do siebie głośno o tym mówić tyle razy, aż to odpuści. Możesz usiąść na krześle i postawić naprzeciw krzesła i wyobrazić sobie, że mówisz to głośno do rodziców (np. gdy jeszcze żyli + wyobraźnia jest poza czasem, możesz się w niej przecież cofnąć w czasie.Możesz do terapeuty. Możesz wypisywać co czujesz i palić to, możesz rozmawiać i oddawać to Bogu jeśli jesteś wierząca.
Ubierz się w czułość, delikatność, wyrozumiałość i samowspółczucie dla siebie , ale też i dla śp. rodziców. Myślę, że świadomie to głównie narcyzi i zaburzeni zadają ból.To bici, ranieni biją i ranią.
I myślę, że te dawne, chowane urazy dalej wpływają też na Twoje potomstwo, jeśli je masz. Został też niedawno odkryty przekazywany gen traumy ..
I ekstra wiadomość - da się z tym uporać i żyć radośnie tu i teraz nawet mając nadwrażliwość, melancholijny temperament zespół stresu pourazowego, dalej jeszcze wysoce traumatyczną rzeczywistość.... 🌹 Zamiast muszę wybieram; mogę, chcę, wybieram !!! 🌺😄🌼💃🌴
kiedy moja siostra przy okazji jakiejś kłótni wyrzuciła matce, że przez całe dzieciństwo na nas krzyczała i nas przeklinała i że było to okropne, matka zrobiła wielkie oczy i odpowiedziała że najwidoczniej miała powód; próba wyrażenia swoich uczuć i bólu czasem kończy się jeszcze większym zawodem niż życie z tym poczuciem niezrozumienia i skrzywdzenia
może dlatego, że wykrzyczała?
czasami potrzebujemy dużo czułości i bezpieczeństwa by przyjąć to, co było trudne...
@@agnieszka.kozak.ak75 Nawet jesli sie tego nie wykrzyczy tylko chce o tym porozmawiac, niekoniecznie spotka sie z checia uslyszenia. Ja mam takie doswiadczenie, ze chcialam z moimi rodzicami porozmawiac jak mnie traktowali i jak sie czuje z tym ze w doroslosci dalej mnie nie akceptuja, i moi rodzice krzyczeli zaprzeczajac i nazywajac to co mowie paranoja i obsesja. Gdybym wyslala im ta rozmowe powiedzieli by ze to horoskop albo jescze inaczej probowali zaprzeczyc. Mysle ze czesto starsi ludzie nie chca zaburzyc swoijego obrazu ''dobrego roszica'' i ''wspanialej rodziny''. Nie chce zmienic swojej naracji, bo stanac twarza twarz z taka prawda potrafia jednostki. I nawet jesli moja matka mnie dusila bo nie chciala zebym byla z moim partnerem dzis mezem, odpowiedz mojego ojca na to byla: ale ona chciala dobrze i matka wcale nie byla taka zla.
Nie wyobrazam sobie by jakikolwiek rodzic potrafil nasza perespetywe wysluchac, przyjac i przeprosic. To jest niemozliwe. Nie wierze w to.
Kiedys kiedy Pani o tym napisalalam po innym filmikiem, odpowiedziala Pani, ze nie mieli zasobow, ale moja siostre rodzice traktowali inaczej, wobec niej te zasoby sie znalazly. Prosze rodzicow nie tlumaczyc, Dziecinstwa sie nie wroci, ale tez i moje lata doroslych kiedy mnie rodzice zle traktowali nie wroca. Ale nie pozwole im na takie dalsze traktowanie. I zajme sie soba. Nie bede tego powtarzac w mojej rodzinie i tak traktowac swoich dzieci jak ja bylam traktowana. Tyle moge zrobic.
I bardzo dziekuje obu Paniom za wspanialy cykl. To cos czego szukalam od dawna.
Pani Ewelino trudno jest czasami pojąć ogrom wyrządzonych krzywd - ważne żebyśmy my nie krzywdzili dalej
Dla nas to ważne
@@agnieszka.kozak.ak75 czy w takim razie nie sprowadza się to nadal do tych samych mechanizmów z dzieciństwa, gdzie dziecko ma nie sprawiać mamie przykrości i mieć na uwadze jej uczucia, ale swoich wyrazić nie może? kiedy jest się dorosłym chciałoby się po prostu przeprowadzić rozmowę na poziomie gdzie każdy może opisać swój punkt widzenia, nie chcę całe życie robić podchodów i żyć w lęku, niektóre rady są dobre, ale tylko w teorii, bo wielu ludzi pokolenia moich rodziców ma zakodowane ""szanuj ojca i matkę" w myśl przykazań, ale o szacunku do dziecka kościół nie wspomina to można go gnoić
Wolałabym dialog w realu niż pisanie 🌷
Prawda uwalnia.
Dziękuję ❤
Fałszywe rozumiane miłosierdzie bardzo namieszało w mentalności, rodzice wypierają zlo, spowiednicy bredzą niekiedy straszne rzeczy...
Sprawa nie-uznania jest bardzo poważna, dotyka niekiedy najbolesniejszych dylematów sumienia, przez co traumy dostają świeże paliwo 😭
Zazdroszczę ludziom, których rodzice wyrazili skruchę i przeprosili
Tak to nie zdarza się często
Ja tez, ja nigdy sie tego nie doczekam 😔
Też kiedyś spróbowałam skonfrontować swoje krzywdy z mamą, powiedziałam jej, jak duży żal mam do ojca i usłyszałam wtedy, że wcale nie było tak źle. Długo myślałam, że może rzeczywiście przesadzam i jestem przewrażliwiona. Niesamowite, jak gaslighting jest skutecznie przekazywany z pokolenia na pokolenie, a potem nieświadomie wykorzystywany wobec najbliższych. Wiem, że moi rodzice nie krzywdzili mnie intencjonalnie, oni po prostu nie wiedzą do dziś, jak zadbać o własne dziecko, albo nawet choćby o siebie. Sami są niedojrzali emocjonalnie. Wierzę jednak, że świat się zmienia ku lepszemu i dzisiaj dzieci już są inaczej wychowywane, bardziej świadomie, że one mają swoje potrzeby (nie tylko fizyczne w postaci głodu czy snu) i święte prawo dziecka do odczuwania złości i innych emocji.
możemy przerwać falę tego schematu!
Zawsze myślałam, że wyrażenie starej złości musi się wiązać z rozdarciem szat i wylewaniem "pomyj", a tu trzeba spokojnie zajrzeć pod spód, poobserwować, nazwać, wyzbyć się oczekiwań i tak naprawdę w końcu zająć się sobą z czułością.
Dokładnie tak !
Tak pięknie to Pani napisała :)
Dziękuje za internet że szkoda ze nie było 40 lat temu takich ludzi jak dzisiaj pozdrawiam z miłością
Żeby takie podcasty były w 2010 roku... Uciekłam z dysfunkcyjnego i patologicznego domu rodzinnego i nie miałam zupełnie do kogo się zwrócić o pomoc, a gdybym wiedziała to wszystko czego nauczyłam się ostatnimi laty od specjalistów w takich właśnie rozmowach czy za pomocą literatury, moje zaburzenia mogłby się tak nie pogłębić. Niestety dwie próby terapii okazały się kompletną porażką (jedna retraumatyzacją), ale podejmuje kolejną próbę w październiku...
@Deyanire warto !
Moja rozmowa z mamą była trudna (taty już wtedy nie było), ale kiedy wytłumaczyłam jej jak odbierałam wiele zdarzeń w dzieciństwie - usłyszała to i uznała. Wiem, że było jej trudno, ale przekroczyła siebie i przeprosiła mnie za tamte zdarzenia. Mnie wtedy było łatwiej rozmawiać, bo wcześniej moje dziecko przeprowadziło taką rozmowę ze mną... Nie była łatwa. Było mi przykro, że moje starania zostały odebrane jako coś w rodzaju osaczania a pytania dotyczące jego życia jako czekanie na jakieś jego potknięcie... Wyjaśniliśmy sobie nasze wzajemne punkty widzenia i uznaliśmy, zrozumieliśmy intencje naszych wzajemnych działań. Takie rozmowy są ważne. Nie tylko w kontekście wyrażania złości, ale w ogóle jako sposób na utrzymanie i polepszanie relacji. I tak ważne, żeby rozumieć intencje drugiego człowieka. I żeby od razu mówić jak te intencje odbieramy i co one w nas budzą...
Jasne, nie że wszystkimi się to udaje. Niedawno prowadziłam takie rozmowy z jedną osobą z grona moich krewnych. W żaden sposób nie była w stanie uznać, że mnie krzywdzi. Jedynym sposobem, żeby się nie pozwalać nadal kr,ywdzić było zaniechanie kontaktów z tą osobą.
Ostatecznie dałam sobie słowo, że będę stała po swojej stronie. 😊
Dziękuję, za tą serię 😊
I za ten kanał 😊
dziękujemy za kawałek siebie !
pięknie, że udało się przeprowadzić te trudne rozmowy :)
Czasm myślę że lepiej zaniechać kontaktu żeby zaprzestać krzywdę niż prosić o uznanie i zrozumienie. W mojej mamie było tyle żalu i własnej krzywdy ze sama zaczęła krzywdzić i nie była w stanie uznać ze zrobiła cokolwiek złego, jej zaprzeczenie sięgnęło dna. Wyparła wszystko żeby, pewnie ochronić siebie. Rozmowa z nią była odbijaniem się od ściany, kopaniem z koniem. Zaprzeczała, wypierała. Traciła cierpliwość i zaczynała atakować. Żeby to przerwać trzeba było ja szybko udobruchac i znowu jak w dzieciństwie zadowolić i przeprosić.
Jesteście genialne! Wasza rozmowa to super uzupełnienie psychoterapii indywidualnej. Właśnie stoję przed takim zadaniem że chciałbym porozmawiać z rodzicami na temat przeszłości oraz teraźniejszości ponieważ mam własne dzieci i wydarzyło się sporo sytuacji w których zachowywali się prawie tak jak do mnie w dzieciństwie. Zbieram się zbieram ale tak naprawdę odkładam to bo jest to cholernie ciężkie, ale dzięki psychoterapii, książek typu PBP Pana Marschalla Rosenberga oraz Dojrzałe dzieci niedojrzalych emocjonalnie rodzicow można dużo rzeczy w głowie sobie poukładać na właściwe tory. Pani Małgorzata w końcówce dobrze to zaznaczyła, że jak zabierzesz się na odwagę na taką rozmowę z rodzicami to może się pojawić paraliż gdy już przed nimi staniesz, również się tego obawiam, dlatego warto przed taka rozmowa popracować z terapeuta, poczytać wspomniane książki oraz uzupełnić słownictwo, uważam że ono odgrywa również główna rolę w sposobie komunikacji w takiej rozmowie. Dziękuję bardzo za taką dawkę wiedzy i motywacji! Mam nadzieje ze niedługo będę mogl napisać w komentarzu że odbyłem taka rozmowę. Powodzenia dla wszystkich którzy stoją przed takim zadaniem oraz dla tych którzy codziennie walczą ze sobą w środku i zastanawiaja się czy warto oraz czy to napewno właściwa droga, ja myślę że warto i chce pozostać w takim przekonaniu dzięki pomocy od takich osób które prowadzą ta rozmowę. Pozdrawiam
czekam zatem na wieści :)
Mam 40 lat. Kiedy wspominam swoje dzieciństwo, widzę że upijanie się ojców było standardem, bicie podobnie... ja wprawdzie nie bylam bita, ale wiecznie mi to grozilo jako kara za poobgryzane paznokcie. Ojciec nigdy nie uznał, że krzyczał, bo on tylko 'mówi podniesionym głosem', którego boję się do dziś. Pozdrawiam, czekam na dalsze rozmowy:)
Przykro mi
Jesteśmy pokoleniem DDA
Lęk mamy zapisany w ciele
@@agnieszka.kozak.ak75 to prawda, choć mój ojciec zapewne oburzyłby sie na okreslenie go alkoholikiem...
To jest niesamowite ze zyjemy w jednym swiecie a mozemy go widziec calkowicie inaczej.
Mój Boże jakie to wszystko prawdziwe co mówicie. Niesamowite Cudowne Kobietki. Pozdrawiam
w sobotę nagrywamy nowe rozmowy!
Moja mama w ostatnich dniach życia usłyszała ode mnie, że ja jako dziecko się jej bałam, bo mnie biła, bo był ojciec alkoholik, który był dla niej ważniejszy niż dzieci itp. Ja usłyszałam od niej, że ona tego nie pamięta... To było ponad 20 lat temu, ja jestem 60+, a jednak, w różnej formie i różnym czasie, sytuacjach - wraca. Teraz wiem, że to bezradność i złość, której nie umiem wyrazić. Pracuję nad tym, staram się dowiedzieć jaką iść drogą, aby pomóc tamtemu dziecku i tej dorosłej, dojrzałej kobiecie. Jestem bardzo wdzięczna, że Panie prowadzą takie rozmowy, pozwalające podnieść świadomość. Dziś również poczułam ulgę. Dziękuję bardzo i proszę o więcej.
jestem wdzięczna za podzielenie się
Dziekuje bardzo❤
Pani Agnieszko
Wspaniale sa pani Podcasty pelne emocji i lez ale jakze przydatne i pouczajace.❤️
Czlowiek odkrywa w sobie rzeczy ktore do tej pory byly mu nieznane
Ale w kazdych psni przyköadach z ajduje czesc swojej histori i rozumie dopiero skad te leki i nieporozuminia
Ile pracy nad soba jeszcze czlowieka czeka
Dziekuje z calego serducha❤️
Bezcenna psychoedukacja! Dziękuję obu Paniom.💕
...i ja swego czasu do takiej rozmowy z mamą dojrzewalam, ale przeczuwając niewysluchanie i niezrozumienie mnie , zdecydowalam się na taką wirtualną rozmowę w mojej wyobraźni: ja skrzywdzona vs moja mama z oświeconym umyslem- sluchająca z powagą, bez zaprzeczania i bez przerywania. Obie w pewnym momencie ( w mojej wyobraźni) doswiadczyłyśmy cudu zobaczenia zdarzeń przeszlych w PRAWDZIE. Efekt uwolnienia bólu i przebaczenie, które na mnie spłynęło, udrożniło przeplyw energii milosci w moim ciele ku matce. I po tej ,,wirtualnej " rozmowie relacja z mamą przestała być już dla mnie tym ogromnym problemem jakim byla zawsze wcześniej! Zobaczylam w niej człowieka.
👏👍😍💋🦋
Ja sobie lubie powtarzac: widze Ciebie, slysze Ciebie, Jestes dla mnie wazana I masz prawo wyrazac zlosc ❤️
takie rozmowy zcrodsicami wychodze naturalnie, nie przyspieszalabym, kiedys nie jest ktos gotowy. ja jak pozwolilam sobie wyrazic zlosc z pomoca terapeuty, uwolinlam w ciele. teraz nie oczekuje juz od rodzicow by uznali moj bol, bo ja dalam sobie to prawo. To jest juz poza Nimi. To jest wewnetrzna praca. Uznajmy, ze dziecinstwo sie skonczylo I wezmy swoje emocje w swoje rece, a siebie utul I uznaj swoj bol ❤️
Piękne!
tak ❤
Świetne!
krzywda to krzywda, nazwana, rozpoznana ma szansę nie iść dalej w świat. Dziękuję za dziś, odcinek wyjątkowy, wszystkie cenne💚
dla nas on tez jest wyjątkowy
tak krzywda rozpoznana i nazwana przestaje wylewać się w gniewie i agresji
@@agnieszka.kozak.ak75 to prawda ❤
Przecudowna rozmowa! Dziękuję że pomagacie w taki łatwy sposób zrozumieć co robić ze swoimi zapieczonymi emocjami. Wiem teraz, że mogę zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem,jako dorosła osoba!
,,Żeby wyrazic tę złość muszę ubrac się w czułość ,delika5nošc i wyrozumiałošć do siebie"-fantastyczne!❤
Perfect timing 😇😇
Właśnie odkryłam, że podstawa moich emocji jest poczucie krzywdy.
Dziękuję ogromnie
❤️❤️❤️
Być może też odrzucenie.
@dr Agnieszka Kozak Bardzo Pani dziękuję za to, i za wszystkie Pani nagrania! Niezwykle mnie poruszają i inspirują do pracy nad sobą.
Bardzo mnie to cieszy!
To było dawno temu.. córka widziała krzywdę swoich rodziców, i jej doświadczała. Każdy w rodzinie inny, wyjątkowy z historii i jedyny taki, każdy z wieloma zaletami, ale nie zaopiekowany, w końcu pogubiony. Skrzywdzony sam krzywdził. Skrzywdzone serce zamienia się w lód. Ile trzeba tych warstw, łez i dni pełnych bezradności by wreszcie znaleźć siebie sprzed tych wielu lat, objąć i tulić czule.. Po to po prostu być tu i teraz, kochać i powiedzieć "jestem". Oto ja. Puste ręce Ci przynoszę, ale ręce wdzięczne, delikatne jak jedwab.
I w tej delikatności ucałowane...
Popłakałam się podczas czytania.
Rozumiem....
Dziękuję za nazwanie uczuć i emocji.
Nie znałam kontekstu bezradności w złości. Bardzo dziękuję
🌷
Wspaniała rozmowa. Proszę kontynuować te spotkania. One są nam wszystkim bardzo potrzebne. Żeby zrozumieć, żeby się oczyścić i żeby pójść naprzód. Już bez tych obciążeń. Pozdrawiam.
o czym chciałaby Pani usłyszeć w kolejnej rozmowie?
dziękujemy :)
Jak zawsze cudowny, mądry wykład. Słucham z zapartym tchem .Pozdrawiam
bardzo dziękujemy ❤
Dla mnie najcenniejsze było stwierdzenie, do którego jakoś sama nie mogłam dotrzeć, choć „przerabiam” mamę w terapii już dość długo, że nam chodzi o uznanie naszego cierpienia. Bardzo mnie to poruszyło, pracuje i pewnie jeszcze wiele się w tym temacie wydarzy. Ale dzięki wielkie! To mega krok do zrozumienia siebie i czułego wsparcia cierpiącego Dziecka i chyba nawet puszczania oczekiwań.
Dziękuję!
Mnie też porusza to, że naszymi rozmowami możemy coś poruszyć w słuchaczach 👑
Dziękuję. Za szybko się skończyło, mogłabym słuchać, to takie kojące i dające nadzieję 😊
dziękuję - dla nadziei to robimy!
@@agnieszka.kozak.ak75 o tak :)
Moje życie.😳Nie warto mówić mamie że było źle,źle postępowała.To nie prawda To wszystko z miłości.....
Bardzo Paniom dziękuję za ten wykład.Tak strasznie prawdziwy.Dziekuje za to że usłyszałam,że nie tylko czuję.
wiele osób tak ma
warto zająć się sobą - z czułością
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję.Slucham Pani często i staram się znowu zauważyć Siebie.
Wspaniałe treści, bardzo wartościowe i prawdziwe 🍀 chętnie posłuchałabym więcej o pracy z ciałem i uwalnianiem napięć, a także uzależnieniach- w tym od jedzenia 🙏 dziękuję
O pracy z ciałem mogę mówić godzinami!
Moją matkę ucieszyłoby gdyby usłyszała, że się jej bałam, czułam się prześladowana i odrzucona. Poczułaby jeszcze bardziej swoją "moc".
to smutne
Mam podobnie, moja matka jest narcyzem i uwielbia czuć władzę. Obnażanie się przed nią, byłoby strzałem w kolano.
Dzieki - 🎉❤🎉 - to byla wspaniala roxmowa a ja chce taka przeprowadzic z moimi synami, bo bylam samotna mama z wyboru, bo zawsze jakos wybieralam mezczyzn patologicznych, typ psychopata. I zawsze gdzies uciekalam z dziecmi, az na koniec ucieklam do Szwecji, ale tez jakies psychiczne, meskie ogony sie za mną ciągnęły, ale juz lepiej wybieralam coraz "lepszej jakosci" partnerów. Ale to bylo kilkadziesiat lat takiej trudnej nauki i synowie zdazyli być dorosli.
Ze starszym synem juz przerabiam nasze traumy, a jeszcze czekam na mlodszego zeby sie otworzył... ale on milczy.
Dziękuje za przypomnienie „czuje.. bo potrzebuje..” dzięki tej komunikacji w wieku 40 lat zobaczyłam w ojcu człowieka
❤️👑
Bardzo dziękuję za kolejne spotkanie... kolejną porcję wiedzy.. byłam przemocową matką...bo sama doświadczyłam przemocy... zaczęłam prostować swoje myślenie i działać po nowemu...moja najmlodsza córka/a ma lat za kilka dni 38/mówi a pamiętasz jak mi robiłaś to .i to...odpowiadam, że to smutne że tak robiłam...i że pragnę z całego serca by była uwazniejsza w relacji ze swoim synem... żeby nie powielała moich błędów... żeby on nie musiał doświadczać tego co Ona ..przytulam Ją...i tak żałuję Ją...z pozostałymi dziećmi też tak działam... dziękuję za wskazówki które mogą uleczyć moją relację z najstarszą córką... dziś kocham swoje Dzieci bezwarunkowo... dziękuję 🥰♥️
❤️
Bardzo mnie wzruszyło to podzielenie się. Daje nadzieję, że wiele matek otworzy swoje serce i dostrzeże, że w przyjęciu prawdy o przeszłości może być klucz do zbudowania relacji na nowo z nową wiedzą i świadomością. A z tego może promieniować dobro dalej ❤ Z ogromną wdzięcznością przyjmuję Pani historię ❤
Madrze Pani postopila.
Dla mnie prawdziwe porozumienie z moją Mamą to utopia. Pozostaję ze swoim lękiem, bezradnością, złością i żalem. Jednak narodziło się we mnie przekonanie (a kiedyś go nie było), że jedyną drogą w tej sytuacji jest zajęcie się swoim wewnętrznym dzieckiem, praktykowanie wybaczania i wdzięczności. Krzywda w dzieciństwie może skutkować w dorosłym życiu krzywdzeniem siebie i innych, chciałabym ten mechanizm, uruchomiony we mnie, zatrzymać. Dziękuję za spotkanie, oglądanie boli, ale to dobry ból 🙂❤️🌹
tak czułość wobec swojego wewnętrznego dziecka do dobra droga do wewnętrznego zdrowienia ❤
Dziękuję ❤️🌹
Bardzo ważna rozmowa, po raz pierwszy czekałam na premierę. Nie wiem, czy zdobędę się na tę rozmowę, ale i tak już dzięki Waszej serii dużo wyraziłam przed samą sobą, wypłakałam i w sobie uznałam, przy cudownym wsparciu mojego Męża. Czuję się lżej, czyli wybaczam. Może kiedyś nadarzy się okazja na wypowiedzenie tego. Przyszło mi do głowy, że można podesłać Rodzicowi ten podcast - oczywiście pod warunkiem, że jest w stanie go zrozumieć.
Hmm to może być dobra myśl 😊
Ja go słucham jako rodzic,szukam drugi by pomóc córce wywalić wszystkie emocje wobec mnie które tłumi a które niszczą ją samą.Bardzo ją skrzywdziłam ja to wiem,ona tego tak nie widzi.
Słuchałem z uwaga wypowiedzi Pan i skonstatowałem, iż calac rozmowa stanowi sumaryczny zapis moich przemyśleń i odczuć jakie żywię w stosunku do rodziców, którzy po prostu idą w zaparte bagatelizując to co czuje. Muszę jednak dodać iż mam kłopot z wzięciem odpowiedzialności za moje życie, co poniekąd jest echem traum z dzieciństwa, poza tym widzę u siebie niedojrzałość emocjonalną, mam zaburzenia osobowości, aktualnie też depresję i zastanawiam się jak rozgryźć temat, żeby był wilk syty i....Żyję w poczuciu niemocy i bezradności wyuczonej skądinąd. Kiedy roztrzaxam żale do rodziców i co raz wyskakuje z jakas pretensja zadawniona to podtrzymuję status ofiary i to pogarsza moja sytuację. Uznałem że trzeba wybaczyć i wziąć się za siebie. Ale czy na pewno można iść w życie zostawiając sputosenia w sobie nieuleczone?
Można 👍
z pomocą Stwórcy 🩷Powodzenia🦋
Swoje żale trzeba oddać Bogu i prosić o uzdrowienie wspomnień. Pozdrawiam
WOW! Jeden z najbardziej wartościowych dla mnie filmów! Dzięki za to "dzielenie włosa na czworo" - drobiazgowe opisywanie uczuć i potrzeb kroczek po kroczku. 👍
No właśnie jak już się tak tych rodziców zrozumie, to jednak ciągle pozostaje ta bolesna potrzeba uznania, potwierdzenia tego, co było... Że to nie ja zwariowałam i wszystko źle zrozumiałam. No bo skoro było tak dobrze, to dlaczego teraz jest tak źle...?
Przypomniała mi się scena z filmu "Moje córki krowy", w której postać grana przez Agatę Kuleszę mówi swojemu ojcu, że odkryła na terapii, że z jego powodu ma problemy w relacjach z mężczyznami. A ojciec na to wybucha śmiechem i mówi coś w rodzaju "Co ty za bzdury wygadujesz?! I ty za to płacisz?!". Genialnie zagrane przez Mariana Dziędziela - no to tak właśnie jest! 👌😆
😊
Podoba mi się sformułowanie "zapieczona" , idealnie oddaje stan owej złości 👌🏻 Kolejny świetny materiał z cyklu. Dziękuję 🫶🏻
tak - taka warstwa na górze, a pod spodem życie...
dziękujemy za komentarz !
dla mnie prowadzenie takiej spokojnej rozmowy z rodzicem, jest swego rodzaju parentyfikacją. Znowu ja, dziecko, mam pokazać się w roli mądrzejszej bo spokojniejszej i mówić o swoich krzywdach "nie rażąc drugiej strony", która to jednak jest moim rodzicem a ja dzieckiem. Z jednej strony rozumiem, już jestem dorosła, już mogę rozmawaiać z pozycji dorosłego, ale pomimo wszystko ja jestem nadal dzieckiem tej drugiej strony a nie ona moim, nie muszę jej chronić przed swoim krzykiem! to ona mnie tego krzyku nauczyła! J a swemu ojcu wykrzyczałam pewne rzeczy po raz setny. Ale już wcześniej sam powiedział zdanie:" chyba musiałem być złym ojcem bo do mnie w ogóle nie zaglądacie"! Zostawiłąm go z tym, nie powiedziałam tak,nie powiedziałam nie...Zmusiłam go tym do rozmyślań, do stanięcia w prawdzie o sobie....i powiem wam, że dobry jest taki czas, dla starych ludzi, którzy są zależni od swoich dzieci, które wcześniej bili, krzyczeli na nie, albo ich po prostu nie było, albo wyśmiewali dziecko! Gdy to dziecko już nie przychodzi, gdy widzą, że pieniądze to nie wszysto, że samotność jest gorsza niż posiadanie dobrobytu li tylko jako dachu nad głową i pełnej miski , ale bez możliwości porozmawiania z kimś bliskim ( nota bene wcześniej właśnie takie dzieciństwo miały ich dzieci - ja w tym przypadku), to mając dużo wolnego czasu, chyba spędzają go na jakiejś refleksji. Ja wykrzykując to i inne rzeczy ojcu, widzę u niego poprawę. Oczywiście ja w miarę tego procesu, też mam już inne odczucia...po prostu nikłe, nie zależy mi już, odcięłam się już od uczuć dziecka w stronę rodzica...bo ani ten rodzic ani drugi, uwżam,że na moje uczucia nie zasługiwała. Daję teraz ojcu to, co mnie dał: opiekę materialno-bytową: zakupy plus opieka zdrowotna. Na więcej w stosunku do niego mnie nie stać. Nie dając mi kiedyś od siebie rozmowy, czułości itp. i ja nie mogę mu teraz tego dać, bo nie mam z czego. Zobaczyłam wreszcie i jego i matkę jako 2 odrębne osoby, nie jako moich rodziców, i uważam, że to ludzie którzy nie powinni mieć dzieci. Było minęło, teraz ja jestem dla siebe ważna i tyle. Przeszłych obcych ludzi odcinam uczuciowo od siebie tak jak i oni mnie odcięli. A czułość i rozmowę okazuję innym, okazuję swemu dziecku...i tylko nadmienię, że kiedyś ojciec mi powiedział: ty to masz czas dla koleżanek, a dla starego ojca to nie"..to mu powiedziałam, że tak, że mam czas bo one ze mną rozmawiają, rozumieją i wysłuchają. Może nie każdy rodzic zacznie choć trochę się zmieniać, ale próbujcie. Krzykiem czy spokojnym głosem...mówcie swoim katom,że pamiętacie i nie będziecie zakrzywiać historii, i im nie pozwolicie jej zakrzywić na swoją niekorzyść. Mój brat jak mu kolejny raz powiedziałam co mi robił w dzieciństwie, powiedział: po co do tego znowu wracasz? ano po to i dlatego, ze to było moje dziecinstwo, takie mialam, innego nie, tylko to mam do wspominania. Toksyki i agresory nie chcą tego słuchać, pewnie wyprą albo zrobią z was wariatów, że tak nie było.....a potem mogą się już nie odezwać, i dobrze...śmieci same się wyniosą. nie ma czego żałować ;) :)
dziekuje za ważne treści
Słucham Pań po raz kolejny z zasfascynowaniem. Naprawdę wierzę, że Pan Bóg chce "pozagajać" moje rany, bo już wiele razy próbował, ale tak naprawdę Mu nie pozwalałam, bo ta moja złość... A właściwie MEGA WKURZ skierowane były w Jego stronę... Mimo, że uznałam wyrządzoną mi w dzieciństwie krzywdę, będąc już człowiekiem dorosłym, nadal nie potrafię przestać mentalnie być rodzicem moich rodziców... Źródłem mojego "wkurza" była i jest bezradność, nawet teraz, w życiu dorosłym, bo po prostu trudno jest mi uznać moją nabytą "niepełnosprawność" emocjonalną i po raz kolejny wraca żal z powodu braków jakie w sobie dostrzegam... Tak, wiem, że proces akceptacji, przebaczenia i uzdrowienia czasem trwa przez całe życie. Słuchając Was, po raz kolejny uświadamiam sobie jak niesamowicie istotna jest empatia i dystans do codziennych sytuacji, bo każdy napotkany człowiek może dźwigać bagaż i historię życia, o której nie mam najmniejszego pojęcia... Dziękuję za to, co robicie!
Dziękuję za piękne świadectwo!
Witam ja mówię do siebie dzisiaj kocham cię,przepraszam, wybacz mi proszę i dziękuję ❤️ nikt mi tego z rodziców nie mówił,ale jest ok byli obydwoje niedojrzali
Rozmowa jest dla mnie najciekawsza od 15:35, bardzo ważne było usłyszeć, że "naprawdę nie pamięta!"
Ale - z drugiej strony - co innego, kiedy nie pamięta teraz, po 30-40 latach, a co innego, kiedy nie pamiętała już wtedy - np. kilka dni później...
Wyparcie może być tak silne że może nie pamiętać nawet kilka dni później
Coraz częściej uznaję Swoje Krzywdy😥 choć do niedawna bardzo to blokowałam i Miałam to obwarowane 😱 dziękuję za cenną wiedzę 💙
😊
Dziękuję za wykład. ❤️❤️❤️
❤️
Piękne dziękuję 🙏❤️
❤️
Dziękuję pięknie za calą serię o złości ❤️ Ciągle się uczę... Miało być w poniedziałek ☺️
wiem, że miało być inaczej, ale się pomyliłam :)
Pani Agnieszko, dziękuję.
Dziękuję za wartościowy materiał :) :)
Jestem ciekawa wykładu na temat relacji w ZA (wcześniej rzadko diagnozowanego, jeśli wogóle). To mocne wyzwanie dla wszystkich (łącznie ze szkołą). Pozdrawiam
to szalenie ciekawa relacja
mam sporo klientów z tą diagnozą i lubię z nimi pracować
Kilka razy mowilam o krzywdzie związanej z wychowaniem przez bicie. Po kilku razach mama powiedziala „przepraszam,ze Cie nie obroniłam gdy tata was tak karał”. Tata wysłuchał,tłumaczył brakiem swiadomosci. Kiedys jednak gdy w rozmowie klepnął mnie w reke zebym słuchała, nie wytrzymałam i powiedziałam spokojnie lecz stanowczo „nie zgadzam się bys mnie bil”. To było za te wszystkie kary w dzieciństwie. Poczułam sile i zamknęłam jakie rozdział.
Piękne!
Dziękuję ❤️
Bardzo dziękuję za nowy film.Napewno wrócę do niego w przyszłości.
Zapraszamy
Moja mama zostawiała mnie z pijanym ojcem, żeby chronić siebie ,a po latach usłyszałam że poszłam z domu i ją zostawiłam z ojcem, przykre ale jak pisałam niedojrzali rodzice
Dobry wieczór.
Temat świetny, bardzo dziękuję.
Mojej mamie wybaczyłam już dawno temu.
Pozdrawiam was kobitki
❤️👑
Dziekuję za wspaniały film.
❤️
Jestem tym pacjentem, który napisał list i go wysłał (z racji niezrozumienia z psychologiem, który mnie wówczas prowadził). Moja mama dostała ostrego strzała, niestety nie przyjęła tego. To było ok 10 lat temu. Był ostry konflikt a w zasadzie odrzucenie mnie z jej strony na kilka lat. Później do terapii dołączyła starsza siostra i po mału system zaczął się zmieniać. Po nastu latach usłyszałam od mamy, że wiem, że spiep****łam.
Ufff
Ważne że się to wydarzyło!
Pięknie🌹 😊 dziękuję ❤
proszę
Ja tez byłam traktowana inaczej niż moje starsze rodzeństwo. Miałam poczucie krzywdy, ze starsi byli chciani i planowani a ja jako ostatnie dziecko byłam pozostawiona na wychowanie rodzeństwu. Miałam wrażenie ze mama wstydziła się ze jest w ciąży w późnym wieku… ze zostałam urodzona bo się „nie usuwa”, ale wielu z nas jest takimi dziećmi…
Dbajcie o Siebie, bądźcie dla Siebie dobrzy. Utulajcie to dziecko w sobie. Czasami nie mamy już innej możliwości
Tym więcej potrzebuje Pani czułości dla siebie...
@@agnieszka.kozak.ak75 pracuje nad tym 🥰 w takich przypadkach i podobnych… kiedy brakuje miłości rodzicielskiej a rodzice lub jedno już nie żyje, to ciągła praca nas sobą ❤️
Kiedyś w rodzinnej firmie wyszło że trzeba dorobić/przetłumaczyć instrukcje techniczną do maszyny dla klienta-to się zgłosiłem.Siedziałem nad tym tydzień wieczorami, pod koniec 2/3 w nocy...Jedyne co dostałem to tekst od szefa/ojca: A w sumie to mogłeś zrobić to tak se/na szybko.....
wsadzę kij w mrowisko i wyrażę to co jest dla mnie trudne. Oglądam Cię Agnieszka od dziesiątków Twoich nagrań i cały czas po pierwsze czerpię z treści po drugie jest mi trudno obserwować Ciebie w kontakcie z drugim człowiekiem, bo nie widzę spójności i czuję blokady i czuję że Ty też jeszcze pracujesz ze swoim trudnym. Ja oglądam ten webinar i widze dwie nieszczęśliwe kobiety które bardzo mądrze mówią o tym jak sobie radzić w życiu. Jedna drugiej do końca nie przyjmuje. Dlaczego tak jest? Dlaczego to jest takie trudne? Spodziewam się, że lata pracujesz nad sobą, ze sobą, że już długo pracujesz z tym czego uczysz. I nadal to jest. Nadal nie ma relaksu w ciele. Ja oglądam to, robię notatki, wiem że z tego zaczerpnę tak czy inaczej, ale moje ciało się kurczy w Waszym skurczeniu. Takie to jest. Pozdrawiam.
Skoro widzisz nieszczęśliwe kobiety to cóż mogę zrobić z Twoim widzeniem 😊
Tylko Ty możesz coś z tym zrobić
Dobrego dnia
@@agnieszka.kozak.ak75 wyrażam to co czuje. Samo wyrażenie jest dla mnie 'robotą', nie czuje że ani Ty ani ja musimy cokolwiek z tym robić.
Dobrego dnia również dla Ciebie.
@magdakidybinska6109 wyrażasz to co myślisz i jak to interpretujesz
Dużo ocen czytam
@@agnieszka.kozak.ak75 tak, dużo ocen czytasz.
@magdakidybinska6109
Widzę nieszczęśliwe kobiety to uczucie czy ocena?
Walka z czyimiś projekcjami to walka z wiatrakami więc ja wychodzę z gry 😊
Ja wyraziłam złość do rodziców..,. ojciec rozumiał,matka nie.
Ale to co ważne dla mnie po tym spotkaniu Pań,to powiedzenie mamie ,że ciągle się jej boję.
Mniej bo wykrzyczałam żal,ale wyuczony strach jest.
Powiem, może ustalimy regulu. współżycia.
Ja jestem spokojną i ciepłą mamą....ale też popełniłam błędy.
Jesteśmy ludźmi....nie wypieram swoich błędów.Jestem całością i nie rozpadam ,gdy słyszę o błędach,ale żal zostaje...
❤️
Moja 78 letnia Mama dalej nie widzi problemu i uważa że wszystko mieliśmy czyli buty spodnie kurtkę i obiad na stole.
A to że ojciec pił a Mama stosowała przemoc fizyczna i psychiczną to tak miało być. I żadne racje nie lądują
no właśnie, niestety to spotykam często - nie było tak źle... a jednak przecież było (!)
To okrutne! Bardziej bolesne.
Pod wpływem poprzednich odcinków nabrałem przekonania żebym dostrzegł i nazwał to co mnie spotkało w kontekście relacji np z rodzicami ale nie spodziewam się jakiejś rekompensaty...
Bardziej chcę zobaczyć siebie jako rodzica który przeprosi , wytłumaczy czy chociaż spróbuję porozmawiać z dziećmi czy żoną...
Sięgnąłem po książkę "Nie zaczęło się od ciebie " Mark Wolynn
Wzbudza to moją ciekawość o zdarzenia u rodziców i dziadków a nawet pradziadków....I myślę o takiej rozmowie z rodzicami, powspominać, dowiedzieć się, poznać i zrozumieć intencje i interpretacje i potrzeby...
Wiem że to dziwne ale pierwszej nocy po rozpoczęciu czytania przyśnił mi się dom dziadków który musiałem odśnieżać i nie umiałem do niego wejść....a wyglądał jakby był opuszczony ale ktoś się do niego włamał....
mocne te sny
@@agnieszka.kozak.ak75 ale też w jednym komentarzu napisała Pani żeby napisać list albo opowiedzieć komuś co jest bolesne...historia opowiedziana to historia oddana...
Bo na dziś to otwarcie nie potrafię...sam przyjazd do rodziny sprawia że zaczynam się jąkać nawet w rozmowach błachych....ale już kiedyś o tym pisałem...
Bardzo dziękuję i czekam na kolejne części....uwielbiam jednak poniedziałek 😁👍👸
Będzie w poniedziałki!
To chwilowa niedyspozycja
Za tydzień mega rozmowa z cudownym nowym Gościem!
Będzie petarda
@@agnieszka.kozak.ak75
Czuję się zaopatrywany i bardzo bardzo wdzięczny...dobranoc 🤗😴
@@bozenka__1037 zgadzam się, może to nie być zgodne z prawdą
Pozdrawiam.
Nawet jezeli rodzic przeprosi,to nie zalatwia naszego problemudotad,dokad my nie zrobimy wlasnego rachunku sumienia a nastepnie nie zaopiekujemy sie soba ,nie pokochamy siebie w kazdym zranionym miejscu .
Ale niespodzianka! Myślałam, że to dopiero jutro... 🤗💙
no właśnie, ja też tak myślałam :)
ale źle ustawiłam daty - przepraszam :)
@@agnieszka.kozak.ak75 tak miało być ❤
@@agnieszka.kozak.ak75 👍🤗
@@agnieszka.kozak.ak75 fajnie że jest szybciej 👌😍🥰👍
ja też bylam przekonana że w poniedziałek! cześc Ireno!
W mojej ocenie przyczyny należy szukać u źródła. A jest nim poczucie skrzywdzenia i chęć odwetu. Często poprzedzone zwyczajnie przemocą. Która z kolei bierze się z bezsilności lub lęku.
Dokładnie tak
Piękne ❤
Witam serdecznie wszystkich. U mnie jeśli odważę się już cokolwiek powiedzieć, słyszę zwykle:
" No dobra,to było,minęło i już do tego nie wracajmy "...😔
I czuję się bezsilna...
kurczę, nie mogą przyjąć i powiedzieć 'przepraszam' bo musieliby uznać krzywdę
czy można bezsilność przekuć na siłę dla siebie?
Hehe, u mnie podobnie, ja słyszę: "o trudnych rzeczach lepiej nie rozmawiać - bo są trudne". No i też ten argument, że to było tak dawno. Jestem wtedy jak mucha, od której się opędza. 🙄
Bardzo dziękuję za tę konferencje! Po wysłuchaniu całości zrodziło się we mnie pytanie, jak jako dorosła osoba mogę "zaopiekować się" swoim wewnątrznym dzieckiem? Wiadomo, nie zrekompensuje się pewnych braków, ale jak można sobie z nimi radzić? Jestem dopiero na początku poznawania tego kanału, więc jeżeli jest już może jakiś film na ten temat to proszę o podpowiedź 😊.
th-cam.com/video/9yE1_OpRe0s/w-d-xo.html
@@agnieszka.kozak.ak75 z serca dziękuję ❣️
W punkt.
A ja i moje rodzeństwo bardzo baliśmy się mówić mamie prawdę o nas, która byliśmy przekonani( bo nauczeni doświadczeniem) nie spodoba się jej, co wiązało się z niechcianymi poradami , krytyką,osądzaniem ,czyli odrzuceniem. Jednak przeżyłam 1 raz taką magiczną chwilę, gdy składając mamie życzenia z okazji świąt już miałam skłamać w odpowiedzi na jej pytanie( bo odpowiedź nie była zgodna z jej światopoglądem), ale intuicja nagle podpowiedziała mi, żeby odpuścić lęk przed reakcją mamy i powiedziałam prawdę. To była magiczna chwila, bo mama powiedziała: dobrze, córeczko,tak myślałam, że to ci potrzebne. Poczułam po raz chyba pierwszy w życiu akceptację ze strony mamy. Gdy porzucisz walkę/ opór, wtedy wkracza czysta miłość/ Bóg.
❤️👑
Moja matka, na rozmowę, o przeszłości ...wywraca do góry nogami cała rozmowę .. I mówi,że naskakuje na nią , jak mogę teraz jej zarzucić coś , że naskakuje.. że nie mam szacunku, a przecież szacunek się należy, nigdy nie było szacunku dla mnie, do dziś muszę przekraczać swoje granice, jestem jak jej prywatny niewolnik, za wychowanie
przykro mi
Może nie warto zaczynać kolejnej rozmowy z matka. Warto za to napisać o tym w liście, którego nigdy nie wyślesz, warto porozmawiać z terapeuta. Wyrzucić to, wyrazić to i zapakować, skontenerowac. Wtedy przyjdzie ulga i otworzysz się ma nowe. Zaczynajac kolejna rozmowę z matka sama siebie blokujesz. Bo nic tak nie zyskasz. Einstein powtarzał, ze nie ma sensu powtarzać tych samych działań i liczyć na to ze odniosą inny skutek niż dotychczas.
To samo u mnie. Moja toksyczna matka do smierci sie nie zmienila (86 lat !). Wymiotowala na mnie swoje nieudane zycie. 58 lat i dalej nie umiem stawiac granic. Abonament mam albo na manipulatorow albo na samotnosc.😭 Nie moge spotkac Normalnego faceta.
Warto coś zmienić 😊
@@agnieszka.kozak.ak75Problem ze jestem juz zbyt zmeczona zyciem. Nie mam juz na nic sily. Zycie juz mnie nie interesuje. Hashimoto ktore mam od lat powoduje rowniez ogromne zmeczenie.
Bycie rodzicem dzisiaj to jakiś horror. Człowiek stara się jak może, a potem dostaje w łeb, bo w oczach dziecka jest oprawcą i nawet na wyrozumiałość nie może liczyć.... Walczy się na wszystkich frontach z przemocą, czyli odbiera się "oręże" wychowawcze, które było stosowane z pokolenia na pokolenie, a nawet, gdy człowiek stara się "uzbroić" w tę nowe, to nie jest proste, bo ćwiczy się je "in vivo", co oznacza, że ad hoc nie zawsze wpadnie się na właściwe rozwiązanie. Ostatecznie rodzice że strachu przed oskarżeniem o przemoc stają się bierni, co jest zaniedbaniem wychowawczym. I jak tu żyć między młotem a kowadłem, widząc również ogólne obniżenie standardów wychowawczych? Czy w ogóle rodzic zasługuje na współczucie w swojej trudnej sytuacji? Bo ja już zakręcona jak słoik jestem...
Zasługuje
Piszę o tym w książce "Uwiezieni"
My mówimy o przemocy fizycznej i znęcaniu się psychicznym
Moim zdaniem najlepszym orężem jest miłość i dialog
Ale na to potrzeba czasu
@@agnieszka.kozak.ak75 Ja mam wrażenie, że obecnie każde "kichnięcie" jest już nazywane przemocą czy znęcaniem. Jakieś totalne przewrażliwienie się narobiło. Bardzo mi brakuje sensownego komentarza w przestrzeni YT na te tematy- bo tu kształtuje się poglądy społeczne. Książkę trzeba kupić i przeczytać, a to wysiłek obecnie przerastający wielu. Dla młodych kobiet wymienione przeze mnie obciążenia stają się kolejnym argumentem, żeby nie rodzić dzieci. Lepiej mieć zwierzę, bo ono nie rzuci swoją złością w twarz rodzicowi. Dialog może zaistnieć w sytuacji, gdy uczą się go obie strony. I w tym cały jest ambaras, żeby obie chciały na raz...
@@magdalenahola4425 nikt z nas nie jest wolny od popełniania błędów i tego, że nieintencjonalnie może skrzywdzić drugą osobę. Tylko właściwym rozwiązaniem w tej sytuacji jest umieć się do tego przyznać przed swoim dzieckiem i przyjąć do wiadomości, że jakieś nasze zachowanie je zraniło, przeprosić i być może nie powtarzać go w przyszłości. Próba bronienia swojego tyłka (będąc w sumie na pozycji siły jako rodzic), udawania że się nic nie dzieje bądź projekcji swoich niedoskonałości jest właśnie tym co pogłębia spiralę przemocy i niezrozumienia.
@@h4xi0rek Tylko czy wówczas nie zostaje się słabym rodzicem, który nie jest w stanie wyegzekwować właściwych zachowań?
Wspieram :)
Nie każdy rodzic zaprzeczy czy się oburzy i tyle. Niestety niektórzy są zdolni do tego, żeby na przykład przestać brać leki, albo przestać pić i w konsekwencji się odwodnić... Myślę, że o tym mówią te osoby, które uważają, że rodzic tego nie przeżyje...
może też tak być
Dziekuje❤️
I my dziękujemy!
Tego nie tylko nie umieją zrozumieć dzieci, że masz, miałeś być dobry a byłeś potworem. Ja jestem dorosla a nadal nie rozumiem bycia złym dla kogokolwiek. Czemu mąż wciąż powtarza te same fikolki które mnie ranią, czemu ludzie którzy mają chronić dzieci je gwalca, zaniedbują i torturują. Czemu możesz być i powinieneś być dobry a jesteś zły? Ja tego nie rozumiem, sprawia mi to ogromne cierpienie, i niepojętą złość. Może utknęłam w przeszłości w byciu dzieckiem. Bo wydaje mi się że dorośli potrafią sobie "zracjonalizowac" to zło i źle intencje. Zawsze jakoś wytłumaczyć i lecieć dalej.
Bo za mało jest ciągle miłości
Wolimy wybierać kłamstwo
Brakuje nam zaufania
I wiele innych przyczyn
@@agnieszka.kozak.ak75 dokładnie, ja uważam że miłość to decyzja. Nie wierzę w niechcące zadawanie bólu. Człowiek chce być zły bo ma tysiące powodów, bo mu tak pasuje. Szkoda 😒😒
Nie zgadzam się
Ludzie są dobrzy
Krzywdy których doświadczyli powodują wiele zła w nich samych
Sa tacy rodzice, u mnie szczegolnie, ktora za wyrzadzone krzywdy na dzieciach i innych, poprostu placi pieniedzmi...czy COS kupuje i potem czuje sie z krzywd oczyszczona i figuruje w swej pamieci jako matka dobroczynca. To bardzo chore i raniace. Zmian nie przeprowadzi bo ich nieodczuwa. To wyjatkowo, prezentowy, cukierkowy Akt przemocy emocjonalnej.
Jestem matka,która musiała wyjechać zagranice aby zapewnić byt swoim dzieciom i zdaje sobie sprawę ze moje dzieci ucierpiały i chciałabym aby panie poruszyły jak rozmawiać z dziećmi i opowiedzieć jak sobie radzić w takich sytuacjach jako matka.
Nie zgadzam się z tym ze matki nie przyznają się do swoich błędach ale nie rozmawia się jak matki dorosłych dzieci mają w takich sytuacjach rozmawiać .
ma Pani rację
nie uczy się nas tego
choć my chciałyśmy opowiedzieć o rodzicach, którym trudno to uznać
Rozumiem ale ma wrażenie ,ze przestawia się rodziców jako bezdusznych a my czasami nie mamy innego wyjścia i chcemy po latach uznać i przeprosić ale to nie jest proste bo nasze dzieci tego nie chcą i co w takiej sytuacji ?@@agnieszka.kozak.ak75
Rodzic się wstydzi przed sobą i dzieckiem, że krzywdził. Dlatego jest mu tak trudno się przyznać do tego, że zawiódł. Że nie spełnił swojej roli.
Od kilku odcinków z Paniami czekam na jakiś konkret i miałam nadzieję, że może tym razem, a tu ponownie pitu pitu. A co jeśli rozmowa z oprawcą była porażką, napisanie listu, który nie został wysłany również nic nie zmianiło, a złość czeka dalej w ukryciu. Narasta i nie wiadmo co z nią zrobić. Jak ją wyrazić, albo jak o niej zapomnieć? Tego kolejny raz się nie dowiedziałam. Dla mnie przełomem były książki ,,Toksyczni rodzice" lub ,,Matki, które nie potrafią kochać". W swojej książce pisze Pani o złości, którą wyrażały kobiety w strajku kobiet, która jak wiemy czesto była wulgarna i przemocowa. O tej złosci pisze Pani z wyrozumiałością, a tutaj rozmawiają Panie jakby o innej emocji. Dla mnie to są dwa sprzeczne komunikaty.
Bo z tą złością to jest bardzo dużo zamieszania
Co miałabym powiedzieć lub napisać żeby dla Pani nie było to pitu pitu?
Ja zwykle zapraszam do wyrażenia tego podczas terapii lub na warsztatach o złości- każda osoba to inny świat
Nasi rodzice nie uznają, a nawet nie dopuszczą do wysłuchania nas, bo uważają, że podkopujemy ich autorytet. Pokolenie naszych rodziców uważa, że są nieomylni.
Można spotkać się z opinią, że kolejne dziecko, to kolejna gęba do żywienia i niech ono lepiej siedzi cicho.
Tak wielu odbiera to jako atak i podważanie autorytetu niestety
A jeśli sie przeprasza a złość a syn jest murem ?? Wtedy sama sie rozpadałam po rozwodzie...i wczesniej mnie nikt pokazal jak wyglada rodzina ...moja rodzina byla zimna nie nauczylam sie jak byc dobra matka .a chcialabym miec szznse na wybaczenie...😊...
Najgorsze jest, kiedy slyszysz 10 20 i 30 lat tę samą tepą odpowiedź: "Nie rozumiem, o co ci chodzi." - I gdzie ten żal ma znaleźć ujście?
Może to czas na odpuszczenie oczekiwań
ochota by palnąć matkę w łeb i krzyknąć na nią... "zajmij się trójką swoich dzieci, ich emocjami i prawdziwymi potrzebami, nie stawiaj swojej pracy i pacjentó nad nami!!!"
Ps. Moja matka... szanowany, emerytowany psycholog po UJ. Słowa ludzi, jaka to ona "anioł nie człowiek", "jak im pomogła" do tej pory wywołują u mnie dysonans poznawczy, bo pamiętam jaka była i jest dla nas w domu, za zamkniętymi drzwiami...
tak też bywa
Nie ma takiej potrzeby, aby rozmawiac z rodzicami o traumach (choc mozna uzyc do tego wyobrazni!). Dzieki autoterapii mozna otworzyc sie na wlasne cierpienie, bol, wszelkie traumy a udzial osob trzecich jest zupelnie zbedny. Dodam, ze umiejetnosc pracy ze slowem ma ogormne znaczenie (modlitwa+medytacja). Poza tym naturalnym dla czlowieka jest stan samouzdrawiania i wystarczy wsperac ten proces, byc swiadomym wlasnych odczuc, emocji, ciala, wlasnych mysli i plynac z nurtem Zycia, aby uwolnic z pamieci komorkowej oraz z nieswiadomosci zbiorowej obciazajace energie.
Rozumiem że dla Pani nie ma potrzeby
Chciałabym żeby miała Pani też empatię dla tych którzy taką potrzebę mają
@@agnieszka.kozak.ak75 🙌
Z jakiego powodu twierdzi Pani, iż nie posiadam empatii dla ludzi, którzy chcą wyznać uczucia swoim rodzicom?
Napisała Pani: nie ma takiej potrzeby, aby rozmawiać z rodzicami o traumach
A ja myślę że jedni mają taką potrzebę a inni jej nie mają
Pani post zabrzmiał dość autorytarnie choć być może nie miała Pani takiej intencji
Cześć, czy chodziło może o coś w tym stylu" nie ma potrzeby wybierać takiej strategii( rozmowa z rodzicami o traumach) by zrealizować potrzebę ( uwolnienie,uzdrowienie)?" Ps. piekny nick masz☀️
A co w przypadku kiedy jedno z rodziców jest nieobecne w chwili kiedy dochodzi do eskalacji złości. Np. Było w pracy. Czy w takim przypadku także ponosi odpowiedzialność? 🤔
myślę, że nie
Moja matka nigdy nie przyjeła takich komunikatów. Doczekałam tylko kolejnej kłótni i krytyki. Moja mama albo to co się wydarzyło miedzy nami wypiera albo po prostu nie pojmuje niektórych rzeczy bo jest po 7dmej klasie podstawowki i nigdy nie przeczytała żadnej książki. Myślę że nigdy do końca się od tego nie uwolnię. Może po prostu trzeba jej wybaczyć i odpuścić...zaopiekować się sobą, być dla siebie dobrą i dawać sobie prawo do emocji...
Jak dotrzeć do tych uczuć, coś boli ale...
arteterapię polecam
warsztaty z NVC polecam
psychodramę polecam
Wysłuchałam, wartościowe bardzo. Ale albo mi umknęło albo Panie nie poruszły reakcji rodziców typu: nie chojrakuj, teraz nas będziesz oceniać, chyba już sama nie wiesz czego się masz czepiać czyli takiej reakcji która atakuje i obwinia dziecko, że wogóle się odezwało. Co z tym zrobić. Dla mnie jest to bardzo toksyczne i regresuje mnie do tego, że jestem winna, że wogóle się odzywam.
Nie poruszyłyśmy
Zrobię podcast o tym dlaczego ludzie nie przyjmują informacji zwrotnej
Mam pytanie. Jak ułożyć relacje z rodzicem jak już podjęliśmy próbę powiedzenia o sprawach bolesnych z dzieciństwa, a rodzic temu zaprzeczył. Powiedział, że to nieprawda. Na słowa że jak byłam bita, to jako dziecko miałam ogromną chęć odwetu usłyszałam " to może kiedyś będziesz miała szanse oddać ".
Ja nie potrafię utrzymywać kontaktów.
to trudne pytanie
myślę o tym, że warto zacząć odpuszczać i wypuszczać te emocje z siebie nie oczekując, że on uzna...
@@agnieszka.kozak.ak75 na razie nie umiem. Od tej rozmowy mam pewność, że ona niczego nie żałuje.
Dopóki nie zapytałam, mogłam się łudzić
Ona musi chronić siebie w ten sposób
Pytanie jak Ty możesz zadbać o siebie ?
@@agnieszka.kozak.ak75 unikam kontaktu.
I jestem wdzięczna za siostrę. Bo ona pamięta to samo.
👑
Jak poradzić sobie, kiedy rodziców już nie ma?
można napisać list
można to komuś opowiedzieć
historia opowiedziana to historia oddana
Dlaczego ja płaczę przy tych wykładach? Szkoda, że nie mogę iść na terapię do Pani!
Coś ważnego w Pani poruszają
Proszę pozwolić sobie na płacz
Porusza życie
Daje przepływ
Jest jeszcze inna strona, zapewne marginalna. Kiedy dziecko słyszy od rodzica przepraszam, ale wykorzystuje tę sytuację jako szantaż emocjonalny.
No tak niestety
Jak przyjąć złość własnego dziecka?
usłyszeć co się pod nią kryje
jakie potrzeby ono komunikuje
i zobaczyć, że nie jest to przeciwko nam :)
Ja uważam, że takie rozmowy z rodzicem są bez sensu bo oni nie przyjmują uwag od dorosłych dzieci, chyba, że rodzic jest dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Najlepiej jest być dobrym rodzicem dla siebie a nie czekać aż rodzic się przyzna do błędu bo czeka nas tylko rozczarowanie i jest to naprawde niepotrzebne i stresujące. Ja raz spróbowałam i była tylko porażka na całej linii i oddalenie od rodzica ojca, który jest alkoholikiem i żadnych uwag nie przyjmował. Zamiast zbliżenia jest oddalenie i nie jest to nasza wina.
Moje dwa 😇😇
dziękujemy !