Jestem introwertykem. Cenią sobie spokój i niezależność. Lubię kontakt z ludźmi choć nie na długo. Kilkuminutowa rozmowa ż wybranymi z widzenia znajomymi, wymiana kontaktu wzrokowego i uśmiechu w zupełności mi wystarczy. Introwertycy rzadko bywają na imprezach sportowych czy koncertach. Dziękuję panie Tomaszu za kolejny odcinek. Pozdrawiam👍
Sam tak mam. To niestety nie współgra dobrze w związku gdzie nie ma miejsca na niezależność bo zobowiązujesz się do stałego kontaktu. Wbrew pozorom introwertyzm to katorga
potwierdzam jako introwertyk, ludzie strasznie męczą mózg i wypalają mnie. Po dłuższej imprezie, np. w pracy, kilka dni dochodzę do siebie i nie widzę żeby to rozszerzało moje horyzonty czy rozwijało w jakikolwiek sposób. Widać badania dotyczą większości społeczeństwa, mniejszość (introwertycy) nie byli brani pod uwagę.
Też mam w sobie trochę z introwertyka, w szkole i pracy zawsze unikałem i unikam ludzi, a zwłaszcza tych których nie znam i nie muszę rozmawiać, a tak to mam 2 przyjaciół i z nimi się widzę raz w tygodniu i jest dobrze
Upraszczacie bardzo ten podział intro-ekstra, wcale nie jest on taki zero-jedynkowy, ale po części racja. Z mojej obserwacji wynika, że to najczęściej wcale nie chodzi o kwestię jakichś wrodzonych archetypów intro-ekstra, tylko po prostu kiedy osoba nie ma z kim rozmawiać lub dzielić zainteresowań, jest odsuwana, to się naturalnie odcina i wykształca cechy introwertyczne.
@@klepa1800 tego nie powiedziałem. Chodzi mi o ten odpoczynek, teraz odpoczywasz ale po pewnym czasie będzie Ci brakować towarzystwa ludzi, nie mam ma myśli tych którzy Cię niszczą.
Masz ogromne szczęście jesli w swoim.zyciu bedziesz mial jedna osobe na ktora mozesz liczyc w 100 %.Cala reszta to bezwatrosciowe G.Jak ktos mowii ze ma duzo przyjaciol to jest niepelnosprawny umyslowo
@@fddevnullza dużo animacji się naoglądałeś. Kobieta nigdy nie będzie Twoim przyjacielem, zapamiętaj to sobie. Wiem, bo już to przerabiałem wiele razy. 😂😂😂
Tym bardziej że nie ma to sensu, lepsza jest dobra lektura, rozważanie . Spacery z czworonożnym przyjacielem dają wiecej radości niż pusta gadka o paznokciach, kieckach, serialach, seksie. Puści ludzie niczego nie uczą, nawet ich dowcipy nie są śmieszne
@@lule.qershieludzie bardzo dużo udają,szukaja znajomych z ktorych beda profity,nikomu soe nie chce pielegnowac znajomości opierających sie na niczym..wszystko z nim w porzadku po prostu nie chce juz brac udzialu w tej grze zwanej ZNAJOMI😂😂😂
Ja już od dawna wiem, że samotność jest szkodliwa dla zdrowia, w tym fizycznego, ale jako osoba niepełnosprawna intelektualnie nie mam z kim i o czym rozmawiać. A z wiekiem ja czuję, że dystans między mną a ludźmi mniej więcej w moim wieku coraz bardziej się pogłębia. Moje szanse na drugą polówkę są praktycznie zerowe, a tak się składa, że ja zawsze marzyłem właśnie o przyjaciółce :( Dla większości ludzi wyjście na zakupy, do fryzjera lub lekarza to przykry obowiązek, natomiast dla mnie to przygoda.
Może warto zacząć od gry w szachy (na gitarze, w sztukach teatralnych). Może grupowe zajęcia na basenie? J nie mówię, że kogoś znajdziesz, ale na pewno poznasz ludzi, wyjdziesz z domu.
@@ewawysocka8247, popieram. Jakieś zajęcia grupowe są świetną okazją do poznawania ludzi i spędzenia wspólnie czasu. Nie dają gwarancji przyjaźni, ale dają szansę. Ja na Śląsk przyjechałam 8 lat temu i nie znałam tu prawie nikogo. Teraz mam wielu znajomych, mam przyjaciół. Wiele wartościowych osób poznałam w stajni - moją pasją jest jeździectwo.
Miałem kiedyś "przyjaciela". Poznaliśmy się w zerówce. Znaliśmy się bardzo długo, naprawdę długo. Wiedzieliśmy o sobie naprawdę dużo. Mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań i regularnie do siebie przychodziliśmy. Bawiliśmy się, wyjeżdżaliśmy na wspólne wycieczki, robiliśmy sobie prezenty. Zaprosiłem go pewnego razu na 16. urodziny. Nic nie wskazywało na to, że nasza przyjaźń jest zagrożona. Nagle on dzwoni do mojego domu w dniu imprezy, na którą miał przyjść i mówi, że niestety nie przyjdzie na moje urodziny. Zdumiony, zapytałem dlaczego i co się stało? A on, "ale nie, ja nie mogę tego powiedzieć". Nawet moja mama była tym wstrząśnięta. Wzięła słuchawkę do ręki i pyta go, co się stało? A on "ale nie proszę pani, ja naprawdę nie mogę tego powiedzieć". Moja mama mówi, że naprawdę bardzo się naszykowała; że wiele przygotowała; a on powtarzał to samo zdanie "ale ja naprawdę nie mogę tego powiedzieć". Wszyscy byliśmy wstrząśnięci. Tak naprawdę, nasza znajomość dotąd przetrwała kłótnie, przemoc rówieśniczą, choroby i wiek dojrzewania. Nagle ni stąd ni zowąd on dzwoni w któreś z kolei urodziny i mówi "nie będę". Od tamtej pory przestał się ze mną kontaktować. Nie odpowiadał na smsy, na wiadomości, nie dzwonił, nie odwiedzał mnie. Jeszcze przez kilka lat dzwoniłem do niego, żeby złożyć życzenia przy okazji świąt bożonarodzeniowych i wielkanocnych. Przyjmował je, ale jego głos był chłodny; czuć było, że nie ma na nic ochoty. On sam nigdy do mnie nie zadzwonił. Po 3 latach takiego jednostronnego składania życzeń z mojej strony zaprzestałem kontaktu, ponieważ dostrzegłem, że moje inicjatywy nie miały dla niego żadnego znaczenia
Wszystko fajnie tylko jak znaleść tych przyjaciół? Właśnie skończyłem studia na ktorych z nikim się nie zaprzyjaźniłem, w pracy przez większość czasu jestem sam i mam mało okazji do rozmów, w wolnym czasie często jestem w kinie i na siłowni ale pierwsze z miejsc nie sprzyja rozmową, a w drugim rozmowy toczą się głównie o ćwiczeniach co nie jest zbyt interesujące. Niby mam jakichś znajomych poznanych w wymienionych miejscach ale z nikim nie potrafię nawiązać jakiejś głębszej relacji, wiec zostaje jedynie czasem zaproszony na spotkania ograniczające się do spożywania alkoholu. Sam mam jakiś opór do zainicjowania spotkania z kimkolwiek, który z każdą kolejna odmową jest coraz większy. Jestem osobą raczej ekstrawertyczką co powinno ułatwiać nawiązywanie relacji ale w praktyce pozwala mi to tylko wyjść do baru albo klubu spędzić kilka godzin z nowopoznanym osobami i następnego dnia zapomnieć o nich. Co robić? Chciałbym mieć z kim spedzac wolny czas, rozmawiac chodzić na kawę, do filharmonii, kina, restauracji albo wspólnie gotować, oglądać filmy, wyjeżdżać na weekend itp
Zupełnie jak bym widział siebie ): znajomi? Ludzie z którymi jestem w miejscu x? Owszem istnieją ale żadnej głębszej relacji. Jestem ekstrawertykiem ale przez miesiące zdarza się pogadać jedynie z sprzedawcami w sklepach.
@@filip8060 jakoś nie wierzę w takie przyjaźnie .... Uważam ,że jeśli taka więź z kimś nie rozwinęła się w dzieciństwie i nie przetrwała do naszej dorosłości to w obecnych czasach jest bardzo trudna do wykształcenia. Niestety ,ale obecnie nawiązywanie nowych relacji to jedynie rozczarowania.
Mam dokładnie to samo pragnienie :( Udawało mi się nawiązywać kontakty z ludźmi w teatrze ale to nigdy nie miało przyszłości i nie rozmawialiśmy już po tym ze sobą. Ja jeszcze jestem na etapie szkoły średniej ale czasami mam wrażenie, że znalezienie sobie znajomych graniczy z cudem.
Bo jest to bardzo poważny problem. Najpierw pęd życia, konsumpcjonizm, poświęcanie większej ilości czasu na prace żeby uzyskać dobra kosztem relacji. Potem wszedł internet ale nie wyrządzały te zjawiska aż takich szkód. Ale zamknięcie nas w domach na dwa lata - zdalna praca, zdalna szkoła, zakaz imprez, zgromadzeń.. Byl to taki gwóźdź do trumny budowanej przez dziecieciolecia. Wiadomo, ze część ludzi nie weszła w to, jednak jakaś czesc niestety tak. Nagonka przez media jednych na drugich… I zaczyna się to części ludzi odbijać na ilości ale przede wszystkim jakości relacji.. Popatrz zreszta na komentarze pos tym filmem.
O zobacz. A ciocia lekarka mi opowiadała o człowieku bez płuc który normalnie sobie radził i nie był świadomy problemu. Do lekarza trafił z zupełnie innym problemem. Czy to znaczy że potrzeba płuc u ludzi jest przesadzona? No nie poprostu w medycynie czasami zdarzają się wyjątki. Ale to nie neguje ogólnej zasady
@@skyblue5220 nie piła, nie paliła, spędzała dużo czasu na aktywności fizycznej, zajmowała się ogrodem. Nie była zupełnie zdrowa, ale miała wystarczająco zdrowy tryb życia aby mieć więcej niż 90 lat. Większość jej rodzeństwa żyła ponad 80 lat bez względu na to czy byli mężczyznami czy kobietami.
Ostatnimi czasy zauważono związek pomiędzy osobami, które oddychają bądź oddychały, a tymi które zeszły z tego świata. Po wnikliwych badaniach okazało się, że korelacja jest stuprocentowa. Wyciągnięto jedyny słuszny wniosek: oddychanie jest główną przyczyną zgonów.
Wlaśnie miałem wspomnieć o tym długotrwałym eksperymencie. Czytałem o tym dość dawno i utkwiło mi w pamięci to o czym mówili żyjący nadal uczestnicy, że najważniejsze w życiu są głębokie relacje z rodziną i bliskimi przyjaciółmi. Od tamej pory żyję według tej zasady i na sobie widzę te same rezultaty. Moje zdrowie tak fizyczne jak i mentalne poprawiło się diametralnie odkąd zacząłem systematycznie dbać o dobre relacje z bliskimi.
3 หลายเดือนก่อน +22
O, kolejny film skupiający się bardziej na skutkach i mówieniu jak unikanie ich jest ważne, a niemówiący o tym, że wycofanie społeczne może być objawem.
Właśnie dzisiaj zdałam sobie sprawę ze moja wieloletnia przyjaźń, stosunkowo jedyna w swoim rodzaju i dość wyjątkowa dobiegła końca. To były przepiękne lata mojego życia, a to właśnie mój przyjaciel w ogromnej mierze sprawił że takie były. Więź jedyna w swoim rodzaju, na pewno będzie mi tego brakowało…
A co jeśli większość znajomych którzy do mnie piszą lub dzwonią na messenger to wiecznie nudzący się i szukający zabawy alkoholicy i narkomani itd? Wierzcie nie lub nie ale ja właśnie tak mam. A z drugiej strony Ci znajomi którzy coś osiągnęli, pokupowali mieszkania, pobudowali domy, założyli rodzinę nie mają już czasu na spotkania tak często bo są za bardzo zapracowani albo wyprowadzili się do innych miast. No to w takim przypadku chyba lepiej jednak spotkać się z tymi drugimi rzadziej i być bardziej samotnym niż często z tymi pierwszymi i narobić sobie problemów.
No to teraz pytanie (oczywiście zainspirowane niedawnym filmem o alkoholu i brakiem odniesienia się do dużej liczby komentarzy wytykających błędy metodyczne): lepiej mieć znajomych i pić raz na dwa tygodnie czy nie mieć znajomych i nie pić?
Pytanie jest nieprecyzyjne i w obecnej postaci nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie Po pierwsze - jeśli warunkiem przynależenia do danej grupy jest picie alkoholu (mimo naszego braku chęci do jego spożywania), ciężko jest mówić w takim przypadku o zdrowej relacji międzyludzkiej dającej opisane w filmie efekty. Korzystny wpływ mają zdrowe relacje, których podaż odpowiada naszemu popytowi na nie. Jedni potrzebują mniej kontaktu z ludźmi, inni więcej, ale jeśli kontakt ten przynosi ciągły dyskomfort to nie jest raczej korzystny. W sytuacji gdy chcemy pić i czujemy się dobrze w grupie, patrz punkt poniżej. Po drugie - stwierdzenie "picie raz na dwa tygodnie" jest nieprecyzyjne. Co to znaczy "picie"? Jedno piwo? Pół litra? Do zgonu? Każda z tych dawek ma inny wpływ na człowieka. Czy do skutków takiego picia zaliczamy np. urazy powstałe na skutek przewrócenia się/wdarcia się w bójkę/udział w wypadku komunikacyjnym/utopienie się/inny sposób na utratę zdrowia spowodowany podjęciem akcji pod wpływem alkoholu? Alkohol jest szkodliwy nie tylko ze względu na bezpośrednie działanie, ale także niesie za sobą skutki pośrednie, które niekoniecznie są oczywiste i proste do przypisania właśnie jemu. Na tak postawione pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, bo przez jego nieścisłość różne strony dyskusji będą przyjmowały (mniej lub bardziej świadomie) różne założenia początkowe i taka dyskusja będzie po prostu bezcelowa. Co więcej - ciężko jest "obiektywnie" porównać wpływ obu tych czynników na zdrowie - jeden z nich jest substancją chemiczną o dobrze znanym działaniu i dobrze znanych i udokumentowanych skutkach zdrowotnych, które można dość łatwo opisać ilościowo (między innymi dlatego, że można alkohol podawać w dobrze określonych dawkach i badać ich wpływ na nasze funkcjonowanie), drugi zaś ma zgoła inną naturę i jest trudniejszy do ilościowego opisu, bo samotność to nie związek chemiczny tylko uczucie. Oczywiście można tu przytoczyć statystyki pokroju "spożycie alkoholu podnosi ryzyko nadciśnienia o x%, a samotność o y%", ale nie sądzę by takie porównanie miało jakąś większą wartość. Nie wszystko da się zredukować do cyferek i w tak prosty sposób porównać.
To ja odpowiem krócej. Lepiej nie pić za dużo alkoholu, a najlepiej jak najmniej. Co do znajomych. Jeśli da się w ich gronie przebywać nie pijąc, i w dodatku spotkania z nimi wnoszą coś do Twojego życia, to tak - warto się spotykać. Weź tylko poprawkę, że mogą się mocniej rozpić, a wtedy będzie coraz trudniej się dogadać
Kilka lat temu wróciłem w rodzinne strony. Spotkania % z 'przyjaciółmi' kosztowały kawał zdrowia i życia. To dopiero niszczy mózg, jelita itd. Nie polecam. Prawdziwych przyjaciół zdobyć nie jest łatwo, a Ci ze szkolnych czasów to raczej na pewno nie są Twoi przyjaciele.
@@clatronic77 Widocznie był zaproszony, a szkoda mu było odmówić, więc poszedł. Przyszedł, na miejscu okazało się, że ci przyszli się nawalić, a jemu to w smak nie było. Wrócił pokieresowany.
Jak to powiedział mój kolega: masz dzieci i złą kobietę (żonę), to nie ma dobrego wyjścia. Możesz troszczyć się o relacje i bliskość (albo i nie) i tak zostaniesz tym "najgorszym". Rozwód też nie jest rozwiązaniem. Tak więc najważniejsze decyzje jakie podejmujemy w życiu, podejmujemy jeszcze nic nie wiedząc o życiu. Każdy mocno dorosły powie, że mając te 20 (kilka) lat nie mamy pojęcia, co jest ważne i jak dobrze wybrać. Tak więc te "relacje" to nie do końca jest nasz wybór, bo pewnie zdecydowana większość chciałaby mieć dobre relacje z bliskimi, ale jak ich nie ma, to co? Hm?
Mężczyzna zawsze ma wybór, zawsze może iść własną drogą czy ma dzieci czy nie, trzyma go tylko i wyłącznie własny światopogląd i wartości, kobieta z dziećmi takiej dowolności nie ma
Z grubsza słyszałam o tym, ale fajnie było usłyszeć wszystkie te informacje zebrane w całości. Co do samego przedstawienia tematu: dobrze by było ograniczyć wtrącenia, poprawianie jakichś pojedynczych sformułowań, bo ich ilość utrudnia skupienie się na głównym wątku.
): smuteczek ): Nie dość że odczuwam cierpienie z powodu braku relacji to jeszcze większy stres i problemy zdrowotne jak mówią też inne badania :( A uwielbiam przebywać wśród ludzi... A nigdy właściwie nigdy nie miałem normalnych relacji i przy 28 na karku raczej już nie będę miał ;(
Grupówka nie dla mnie. Nic mi nie daje. Relacji też jakoś nie pogłębia. W swoim życiu chodziłem do różnych miejsc i mam bardzo dużo znajomych z... Tyle że nie mam absolutnie nikogo naprawdę bliskiego. Nawet się w duchu śmiałem że jakbym powiedział tym których uznaje za przyjaciół tj. najbliższe mi os. że tak jest to by się mocno zdziwili 😂 bo w praktyce relacji uchodzi to raczej za znajomego
trzymaj się stary - wybierz sobie w lato stały program działań - np. spacery codziennie w tych samych miejscach, wyjścia do tych samych klubów i zaczepiaj ludzi (kobiety), jakby co pomoże alkohol - mój kolega tak robił i to naprawdę działa. Pamiętaj także o głównej zasadzie życia "miej wyje*** a będzie ci dane".
Ja mam ten problem, że przez fobię społeczną i introwertyzm zatraciłam potrzebę kontaktów społecznych. Ukończyłam już terapię u psychologa, jest lepiej, ale i tak muszę się zmuszać do spotkań z innymi ludźmi... Jeśli myślę o tym, co będę robić w weekend, to rzadko kiedy wpadnie mi do głowy spotkanie sie z kimś.
Brzmi jakbyś była jeszcze na etapie życia w którym ktoś zapewnia ci byt a nie ty sama sobie rządzisz, praca szczególnie luźna przyjemna i taka jaką się lubi bardzo mocno poszerza aspekty społeczne bo przeważnie wszędzie masz kontakt z klientem i jak to nie jest praca w której ludzie mają do ciebie pretensje to psychicznie super się na tym wychodzi, mi pomogło od kiedy pracuje to jestem zadowolony z życia
Przez fobie spoleczną i introwertyzm nie zatraca się potrzeby kontaktów społecznych, fobia społeczna oznacza że masz problemy z relacjami społecznymi a introwertyzm to lubienie spędzania czasu samemu, ale nie cały czas, nawet największy introwertyk potrzebuje jakiś relacji międzyludzkich to czym gadasz to aspołeczność to jest niechęc do relacji
Imho jesli chcecie spotykać ludzi, poszukajcie jakiś lokalnych spotkań ludzi w tematyce która was interesuje lub może zainteresować. np planszowki, ksiegarnie. Lokalnych bo mniej ludzi na nich będzie wiec łatwej się poznać.
Wystarczy czasem pomóc komuś w mieście, wskazać drogę, przenieść walizkę, podpowiedzieć gdzie znajdziemy dany sklep czy firmę i co bardzo ważne czasem wystarczy zgasić google i o te same rzeczy zapytać przechodniów.
Myślę, że ważna jest jakość tych relacji. Ludzie, którzy dzwonią by ponarzekać, chcą zawsze postawić na swoim, wykorzystują... niekoniecznie są potrzebni w moim życiu. Generalnie na co dzień nie przeszkadza mi samotność, ale czasem fajnie by było się wybrać z kimś na kajaki, łyżwy czy do kina. Ale zgadzam się, że relacje z wartościowymi osobami są potrzebne i ważne, choć z wiekiem ciężej je znaleźć. Ale powiedziałabym, że podobnie jest z małżeństwami, jak ma się wspaniałego współmałżonka to jest to coś wartościowego, ale jak się jest w jakimś kiepskim związku, to lepiej uciekać :)
W wakacje mam taki czas, że czasami przez kilka dni odezwę się najwyżej do kota i kasjerki w biedronce. Moich przyjaciół widuję, gdy przyjadą dwa razy do roku z emigracji na wakacje. Do jedynej przyjaciółki na miejscu jeżdżę raz na 2 tygodnie. Jak mąż akurat nie jest w delegacji, to mogę z nim porozmawiać. Z kim mam rozmawiać? Do sąsiadów się nie przywiązuję, bo muszę się przeprowadzać co parę lat. Pracuję sama zdalnie, więc nie mam znajomych z pracy. W roku akademickim przynajmniej się z ludźmi na zajęciach co drugi weekend spotkam. Czasami tak bardzo mi brakuje rozmowy z drugim człowiekiem, że zagaduję bezdomnych
Jeśli mieszkasz w mieście to możesz znaleźć jakąś spolecznosc: wolontariat, dom kultury, zajęcia sportowe, koło zainteresowań, kościół, jakies zrzeszenie. Zresztą to jest świetne pytanie dla chata gpt
@@departamentedc564 Chodzę na wolontariat, ale tak nie bardzo jest czas na zawieranie głębszych znajomości. Wszystkie moje relacje z wolontariatu opierają się wyłącznie o wolontariat i są bardzo płytkie. Chodzę tam prawie 2 lata. Do wspólnot religijnych mam uraz. Domy kultury są dla dzieci i młodzieży, nie ma zajęć dla dorosłych.
Samotność może być trudna, zwłaszcza gdy w codziennym życiu brakuje regularnych i głębszych interakcji z innymi ludźmi. Może warto pomyśleć o dołączeniu do lokalnych grup, które skupiają się na Twoich zainteresowaniach, takich jak kluby książkowe, grupy miłośników gier planszowych czy warsztaty kulinarne. Angażowanie się w działalność wolontariacką również może być dobrym sposobem na znalezienie okazji do spotkań i rozmów z innymi. Zapisanie się na kursy czy warsztaty związane z Twoimi hobby lub zupełnie nowe dziedziny może także otworzyć drzwi do nowych relacji. Sprawdzanie lokalnych wydarzeń społecznych, takich jak festiwale, targi czy wydarzenia kulturalne, może przynieść okazję do poznania nowych ludzi. Jeśli lokalne grupy są trudne do znalezienia, rozważ udział w spotkaniach online lub dołączenie do internetowych forów, które odpowiadają Twoim zainteresowaniom. Warto również utrzymywać kontakt z przyjaciółmi, nawet jeśli nie widzicie się często, np. przez rozmowy telefoniczne czy wideo. Możesz także spróbować nawiązywać głębsze relacje z osobami, które poznajesz w trakcie zajęć akademickich, organizując wspólne spotkania czy projekty. Czasami zwykłe rozmowy z sąsiadami czy osobami, które spotykasz w codziennych sytuacjach, mogą prowadzić do wartościowych znajomości. Czasami najprostsze interakcje mogą przynieść wiele radości i satysfakcji.
@@CoNaToChatGPT To tak nie działa. Poznanie nowych ludzi jest banalnie proste i co chwilę poznaję nowych ludzi. Jednak po wydarzeniu, po spotkaniu na wolontariacie to totalnie obca dla mnie osoba. Sama z siebie się bardzo wstydzę pisać do takich osób, czy chciałyby się spotkać, a do mnie nikt nie napisał. Moi znajomi z roku mają już swoje grono znajomych i mówią, że poza zjazdami nie chce im się przyjeżdżać
I co? Magicznie staniemy się przyjaciółmi? Jak ktoś nie ma skillsów w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji nic z tego i tak nie będzie. A jest to w sumie najbardziej oklepana i najdurniejsza rada ever. Wyjdź do ludzi!!! Chwilę z nimi pobędziesz i będzie super. Pewnie lepsze to jest niż siedzenie w domu ale nierzadko na takich wyjściach człowiek jest samotny a wręcz często wracając człowiek jest 100x bardziej samotny niż przed wyjściem
I co? Magicznie staniemy się przyjaciółmi? Jak ktoś nie ma skillsów w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji nic z tego i tak nie będzie. A jest to w sumie najbardziej oklepana i najdurniejsza rada ever. Wyjdź do ludzi!!! Chwilę z nimi pobędziesz i będzie super. Pewnie lepsze to jest niż siedzenie w domu ale nierzadko na takich wyjściach człowiek jest samotny a wręcz często wracając człowiek jest 100x bardziej samotny niż przed wyjściem
Ludzie są w większości delikatnie mówiąc, niemądrzy. Żyją na granicy świadomości targani instynktami. Przy tym są cyniczni i puści. Nie potrafię już utrzymywać prawidłowych relacji z innymi, choć kiedyś byłem bardzo towarzyski.
@@ukajali6503 Hmmmm.... Jest Pan feministą? Typ może rzucił jakimś sloganem, ale to po części jest prawda, że współczesne ruchy "feministyczne" przesadzają ze swoim radykalizmem, co w efekcie skutkuje skłóceniem kobiet z mężczyznami
Jeśli uwielbiasz samotność to znaczy, że brak znajomych nie wpływa na Ciebie negatywnie. To raczej rady dla osób, które czują się samotnie i z jakiegoś powodu nie mają znajomych.
Wydaje mi się, że nie wybrzmiało czemu Ci ludzie żyją mniej. Nie tyle samotność co korelacja samotności z chorobami które powodują wczesną śmierć. Na poziomie świadomym niby nie dyskryminujemy ludzi, lubimy o sobie myśleć jako o dobrych. natomiast behawioralnie widać jak na dłoni, że marginalizujemy osoby chore, osoby niepełnosprawne, kobiety też się nie chcą z nimi rozmnażać, bo są biologicznie słabsi więc to nie tyle samotność ich zabija tylko osoby takie żyją krócej i do tego są odrzucone.
A ja od dziecka uważam, że im mniej znajomych tym lepiej. Obecnie mam 33 lata i choć pozbyłem się niemal wszystkich to i tak planuje wyprowadzkę za granicę, aby całkowicie pozbyć się jakichkolwiek znajomych. Znajomi tylko zajmują mój czas, poza tym kontakty z ludźmi prowadzą do rozwoju nerwicy...
@@ewawysocka8247chyba, że kolega jest autystykiem (choć oni też potrzebują więzi). Sam jestem w trakcie diagnozy pod kątem autyzmu, ale potrzebuję ludzi. Zresztą kolega też. Tylko chyba tych anonimowych. Ukrytych za monitorem
@@departamentedc564 jestem może trochę dziwny w porównaniu do innych, bo od dziecka musiałem mieć wszystko zawsze po układane dokładnie jak od linijki, do tego od największy do najmniejszych lub kolorami. Z pewnością psycholog coś by znalazł, ale u każdego coś się znajdzie. Mimo to jestem normalnym człowiekiem, który lubi się rozwijać, uwielbiam się uczyć i nabywać nowych umiejętności i zwyczajnie wnerwia mnie nieporadność ludzi, którzy korzystając z moich umiejętności proszą mnie o pomoc w każdej, nawet najgłupszej sprawie. Rozumiem jakby ktoś poprosił o napisanie jakiegoś programu, albo zdiagnozowanie co stuka w silniku samochodu, a nawet jak ktoś poprosi naprawienie telewizora czy cos to rozumiem, bo są to rzeczy na których ludzie mogą się nie znać, a wymagają wiedzy, ale jeśli ktoś prosi o wymianę żarówki w samochodzie, albo połączenie słuchawek bluetooth z telefonem to szlag mnie trafia. Czy ludzie naprawdę nie potrafią korzystać z internetu? Poza tym, ludzie są nieakceptowalnie głupi, złośliwi i leniwi, nie chce im się nic robić, a później tylko narzekają, że nic nie mają i nic nie potrafią, wolą leżeć przed telewizorem, albo z telefonem w ręku oglądając śmieszne koty w internecie zamiast wziąć w rękę gitarę i ten czas poświęcić na naukę. Ludzie potrafią się tylko kłócić i zazdrościć i na tym spędzają swoje życie. Dlatego chce uciec i cieszyć się z każdego dnia ciszy i spokoju, z każdego dnia który będę mógł poświęcić na swoje zainteresowania, a Ci których zostawię niech się w końcu nauczą samodzielności...
Teraz o wiele bardziej zrozumiałe jest zachowanie przodków, którzy dobierali sobie małżonków "z oferty". Nie chodziło o zakochanie - tylko o to, żebyś miał z kim żyć, za co żyć i żebyś się z tym dobrze czuł.
Tak ogólnie z grubsza licząc, życie jest beznadziejne, nie widzę powodu żeby na siłe to życie przedłużać, za pomocą wszelkiego rodzaju przyjaźni i innych tego typu relacji.
Z całym szacunkiem, ale takie tytuły filmów szkodzą umysłowi budując nowe być może szkodliwe i błędne przekonanie na swój temat i nowy problem w umyśle, nasz wybitny psychiatra zauważył, że nie mówienie o diagnozie klientowi podczas jego leczenia, terapii ma lepszy wpływ na wyniki.
Można wykryć fizyczną przyczynę takich zaburzeń jest nią proste zjawisko na zewnątrz człowieka , można je zobaczyć na fot. Kirlianowskiej [aury człowieka] gdzie na zewnątrz człowieka widać anomalie energetyczną , która jest przyczyną wielu zaburzeń szczególnie w mózgu . Usuwając tą prostą anomalie od człowieka pozbędziemy się wielu zaburzeń w tym tych o których mówi pan Tomasz .
Panie Tomaszu nie mogę się z tym zgodzić. Owszem jeżeli jako partnera potraktujemy drugą połówkę to owszem może to na nas mieć pozytywny wpływ ale tylko do czasu jak jedna czy druga strona nie dorobi nam rogów 😂 człowiek może żyć bez przyjaciół ale bez partnera jest trudniej żyć.
Zawsze gdy przychodzi do tego tematu to masa komentarzy, że im się żyje bez ludzi lepiej XD. No jeśli otaczaliście się takimi ludźmi, że bez nich żyje wam się lepiej to faktycznie lepiej być samemu ale nie sztuką jest otaczać się kimkolwiek tylko ludźmi którzy coś wnoszą do waszego życia. I uwierzcie mi że gdy tacy ludzie zaczną wasze życie kolorować to już nigdy nie powiecie że bez ludzi wam się żyje lepiej. Mnóstwo rzeczy smakuje lepiej gdy robi się to z ludźmi a taka gadanina że jest się samemu i jest dobrze to zwykle copium.
Jak słucham tego, to uważam że wcale nie każdy czuje pociąg do cukru i tłuszczu, ale fajnie usprawiedliwić się jakimiś pierwotnymi instynktami. Gdyby tak realnie było, to wszyscy bylibyśmy otyli.
Nawet nie wiesz jak bardzo sie zdzwiwiłem widzac tytuł :"Brak przyjaciół niszczy Twój mózg" ... od lat nie mam przyjaciół takich barrdzo bliskich... każdy żyje własnym życiem. Ja od miesiaca mecze sie z zawrotami głowy... badania mam ok. Byłem u wielu lekarzy i nie wiedzą co mi jest. Może twoj filmik mi pomoże...
W obecnym świecie lepiej przygotować się na samotność. Relacje są po prostu gorsze niż kiedyś. Wiele kobiet ma większe wymagania, niemożliwe do spełnienia przez 90 % mężczyzn, a nawet jak są w związkach, zwykle bardzo krótkich, wrzucają wyzywające fotki na Instagrama itd. To zwiększa ilość mężczyzn uzależnionych od p*rno. A to z kolei negatywnie wpływa i na relacje koleżeńskie. Oglądamy więcej krótkich filmików, co źle robi mózgowi, czyli i jakości naszych relacji. Nawet kilka lat temu te problemy nie były tak powszechne, nie mówiąc o czasach sprzed internetu. Oczywiście, są wciąż wartościowi ludzie, ale warto po prostu być przygotowanym na samotność. Smucenie się z powodu bycia samotnym dodatkowo zrujnuje psychikę i zdrowie fizyczne. Warto wiedzieć, że nie jest się jedynym z takim problemem. Dużo energii mentalnej życzę!
A co w przypadku ludzi z autyzmem? Szczególnie takich, którzy mają PTSD i fobie społeczne zafundowane przez ludzi oraz z zaburzeniami współwystępującymi takimi jak zaburzenia lękowe i OCD. Wszystkie te czynniki odrzucają mnie od ludzi.
O ile wiem tak na bazie swoich doświadczeń (jestem AuDHD) jak i tego co czytałem to tym co odróżnia nas od innych ludzi to trudność z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji. A nie brak potrzeby ich posiadania. Bo tą posiadamy praktycznie wszyscy. Być może trauma coś tu pozmieniała. Ale o ile sam powód jej powstania może być związany z ASD to sama trauma już powiązana z asd nie jest. Stąd warto by było przepracować traumę a następnie nauczyć się nawiązywania i budowania relacji.
@@shreder221trauma jak najbardziej może by powiązana z ASD. Droga do zaburzeń zaczyna się in utero. Więc jeśli kobieta w ciąży np. doświadcza przemocy, sama jest agresywna, jest wrogo nastawiona do przyszłego dziecka itp., "modeluje" je.
Dakładnie samotność jest oktrutna a ludzie tego niewidzą omijają jeden drugiego takie życie zaczyna nudzić niezgodzę się z tym nie wszyscy są fałszywcami takie opinie obniżają poczucie własnej wartosci a chodź by walczyć o 2 połowe też trzeba bo samo nie przyjdzie
Panie Tomku, trudno się tego słucha momentami. Może trochę więcej popracować nad przećwiczeniem tego, co się chce powiedzieć? Teraz jest spory dysonans między przekazywanym materiałem a stylem przekazu...
Relacje seksualne to jedyne relacje w jakie chce mi się angażować, albo można powiedzieć, że to jedyny motor napędowy jaki pchał mnie do relacji międzyludzkich, bo żeby utrzymać relacje seksualne z niektórymi kobietami, trzeba czasem z nimi wyjść do ludzi i poudawać dusze towarzystwa, żeby myślała, że lubię klasyczne relacje. Czy relacje seksualne w tym kontekście łapią się na utrzymanie dobrej kondycji mózgu panie Rożek ?
@@j_wh nie douczyleś sie. Trzeba zawsze zrozumieć podstawy danego zjawiska, zanim rzuci się, zasłyszanymi faktami. Walenie konia do monitora ma wpływ na hipokamp (do tego odwracalny), a nie klasyczny realny syks.
Nie, kobiety w małżeństwie zazwyczaj nie żyją krócej. W rzeczywistości, wiele badań wskazuje na to, że małżeństwo może mieć pozytywny wpływ na długość życia, zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.
Kobiety w małżeństwie żyją krócej? Nie rozśmieszaj mnie. Nawet nie żyjąc w małżeństwie żyją dłużej od mężczyzn, bo nie mają tyle zobowiązań i stresu. Radzę zapoznać się ze statystykami, a dopiero potem pisać te feministyczne populizmy. 😂😂😂
Większość ludzi jest beznadziejnie nudna i pretensjonalna, a Polacy to top w beznadziejsności. Wystarczy wyjechać za granicę i zobaczyć Polaków na tle innych narodów.
Dzięki Tomek jeszcze ty mi dopierdol
Ciebie też ten film rozjebał?
Dobre....😄
Na coś trzeba umrzeć. Można I na samotnosc
XD
Jestem introwertykem. Cenią sobie spokój i niezależność. Lubię kontakt z ludźmi choć nie na długo. Kilkuminutowa rozmowa ż wybranymi z widzenia znajomymi, wymiana kontaktu wzrokowego i uśmiechu w zupełności mi wystarczy.
Introwertycy rzadko bywają na imprezach sportowych czy koncertach.
Dziękuję panie Tomaszu za kolejny odcinek. Pozdrawiam👍
Sam tak mam. To niestety nie współgra dobrze w związku gdzie nie ma miejsca na niezależność bo zobowiązujesz się do stałego kontaktu.
Wbrew pozorom introwertyzm to katorga
potwierdzam jako introwertyk, ludzie strasznie męczą mózg i wypalają mnie. Po dłuższej imprezie, np. w pracy, kilka dni dochodzę do siebie i nie widzę żeby to rozszerzało moje horyzonty czy rozwijało w jakikolwiek sposób. Widać badania dotyczą większości społeczeństwa, mniejszość (introwertycy) nie byli brani pod uwagę.
Też mam w sobie trochę z introwertyka, w szkole i pracy zawsze unikałem i unikam ludzi, a zwłaszcza tych których nie znam i nie muszę rozmawiać, a tak to mam 2 przyjaciół i z nimi się widzę raz w tygodniu i jest dobrze
Upraszczacie bardzo ten podział intro-ekstra, wcale nie jest on taki zero-jedynkowy, ale po części racja.
Z mojej obserwacji wynika, że to najczęściej wcale nie chodzi o kwestię jakichś wrodzonych archetypów intro-ekstra, tylko po prostu kiedy osoba nie ma z kim rozmawiać lub dzielić zainteresowań, jest odsuwana, to się naturalnie odcina i wykształca cechy introwertyczne.
@@pawel7196 To już twój własny wybór katorgi, jeśli umawiasz się na taki związek.
Paradoksalnie czym człowiek mądrzejszy tym bardziej wybredny co do wyboru przyjaciół
Bardzo fajny materiał. Warto inwestować w relacje z ludźmi ;)
Niestety, wole byc sam i cierpiec czasami, niz z ludzmi przez ktorych cierpie pozniej bardzo dlugo.
No nie wiem, odkąd pozbyłem się toksycznych znajomych, którzy doprowadzali mnie do nerwicy, w końcu jestem wolny i odpoczywam psychicznie.
też tak mam
Będzie tak do czasu, wiem z doświadczenia.
@@JooohnyX Czyli lepiej nadal utrzymywać z nimi kontakt i dalej cierpieć psychicznie po każdej rozmowie/spotkaniu z nimi ? Ciekawa teoria.
Też tak mam potwierdzam no była dziewczyna z , która rozstałem się kilka lat temu czułem się jak nowonarodzony
@@klepa1800 tego nie powiedziałem. Chodzi mi o ten odpoczynek, teraz odpoczywasz ale po pewnym czasie będzie Ci brakować towarzystwa ludzi, nie mam ma myśli tych którzy Cię niszczą.
Masz ogromne szczęście jesli w swoim.zyciu bedziesz mial jedna osobe na ktora mozesz liczyc w 100 %.Cala reszta to bezwatrosciowe G.Jak ktos mowii ze ma duzo przyjaciol to jest niepelnosprawny umyslowo
Zgadzam się, BIOTAD PLUS team💪💪
😂 coś czuję że koledzy,znajomi i przyjaciele stoją w kolejce do osób które wygładzają takie mądrości. Szczególnie w tak subtelny sposób
Najlepiej mieć kobietę która jest twoim przyjacielem ale to trudne i rzadkie zjawisko.
@@fddevnullza dużo animacji się naoglądałeś. Kobieta nigdy nie będzie Twoim przyjacielem, zapamiętaj to sobie. Wiem, bo już to przerabiałem wiele razy. 😂😂😂
@@skyblue5220E tam, przesadzasz.
nie ma sensu pielęgnować na siłę relacji z toksycznymi, fałszywymi, obłudnymi ludźmi, bo jeszcze można sobie pogorszyć to życie
Tak szczególnie jak większość ludzi taka jest względem ciebie 😂
Wystarczy nauczyć się dobierać znajomych. A jeśli spotykasz tylko toksycznych, to zastanów się czy aby z tobą nie jest przypadkiem coś nie tak
Rodziny sie nie wybiera, więc to nie jest takie proste jak się może wydawać. Ja sama taką miałam, odciełam się, ale nie każdy tak wybiera
Tym bardziej że nie ma to sensu, lepsza jest dobra lektura, rozważanie .
Spacery z czworonożnym przyjacielem dają wiecej radości niż pusta gadka o paznokciach, kieckach, serialach, seksie.
Puści ludzie niczego nie uczą, nawet ich dowcipy nie są śmieszne
@@lule.qershieludzie bardzo dużo udają,szukaja znajomych z ktorych beda profity,nikomu soe nie chce pielegnowac znajomości opierających sie na niczym..wszystko z nim w porzadku po prostu nie chce juz brac udzialu w tej grze zwanej ZNAJOMI😂😂😂
Ja już od dawna wiem, że samotność jest szkodliwa dla zdrowia, w tym fizycznego, ale jako osoba niepełnosprawna intelektualnie nie mam z kim i o czym rozmawiać. A z wiekiem ja czuję, że dystans między mną a ludźmi mniej więcej w moim wieku coraz bardziej się pogłębia. Moje szanse na drugą polówkę są praktycznie zerowe, a tak się składa, że ja zawsze marzyłem właśnie o przyjaciółce :(
Dla większości ludzi wyjście na zakupy, do fryzjera lub lekarza to przykry obowiązek, natomiast dla mnie to przygoda.
Może warto zacząć od gry w szachy (na gitarze, w sztukach teatralnych). Może grupowe zajęcia na basenie? J nie mówię, że kogoś znajdziesz, ale na pewno poznasz ludzi, wyjdziesz z domu.
Trzymaj się tam i nigdy nie traci nadziei 🙂
@@ewawysocka8247, popieram. Jakieś zajęcia grupowe są świetną okazją do poznawania ludzi i spędzenia wspólnie czasu. Nie dają gwarancji przyjaźni, ale dają szansę. Ja na Śląsk przyjechałam 8 lat temu i nie znałam tu prawie nikogo. Teraz mam wielu znajomych, mam przyjaciół. Wiele wartościowych osób poznałam w stajni - moją pasją jest jeździectwo.
Ja też jestem osobą niepełnosprawną i myślę tak samo
Miałem kiedyś "przyjaciela". Poznaliśmy się w zerówce. Znaliśmy się bardzo długo, naprawdę długo. Wiedzieliśmy o sobie naprawdę dużo. Mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań i regularnie do siebie przychodziliśmy. Bawiliśmy się, wyjeżdżaliśmy na wspólne wycieczki, robiliśmy sobie prezenty. Zaprosiłem go pewnego razu na 16. urodziny. Nic nie wskazywało na to, że nasza przyjaźń jest zagrożona. Nagle on dzwoni do mojego domu w dniu imprezy, na którą miał przyjść i mówi, że niestety nie przyjdzie na moje urodziny. Zdumiony, zapytałem dlaczego i co się stało? A on, "ale nie, ja nie mogę tego powiedzieć". Nawet moja mama była tym wstrząśnięta. Wzięła słuchawkę do ręki i pyta go, co się stało? A on "ale nie proszę pani, ja naprawdę nie mogę tego powiedzieć". Moja mama mówi, że naprawdę bardzo się naszykowała; że wiele przygotowała; a on powtarzał to samo zdanie "ale ja naprawdę nie mogę tego powiedzieć". Wszyscy byliśmy wstrząśnięci. Tak naprawdę, nasza znajomość dotąd przetrwała kłótnie, przemoc rówieśniczą, choroby i wiek dojrzewania. Nagle ni stąd ni zowąd on dzwoni w któreś z kolei urodziny i mówi "nie będę". Od tamtej pory przestał się ze mną kontaktować. Nie odpowiadał na smsy, na wiadomości, nie dzwonił, nie odwiedzał mnie. Jeszcze przez kilka lat dzwoniłem do niego, żeby złożyć życzenia przy okazji świąt bożonarodzeniowych i wielkanocnych. Przyjmował je, ale jego głos był chłodny; czuć było, że nie ma na nic ochoty. On sam nigdy do mnie nie zadzwonił. Po 3 latach takiego jednostronnego składania życzeń z mojej strony zaprzestałem kontaktu, ponieważ dostrzegłem, że moje inicjatywy nie miały dla niego żadnego znaczenia
Wszystko fajnie tylko jak znaleść tych przyjaciół? Właśnie skończyłem studia na ktorych z nikim się nie zaprzyjaźniłem, w pracy przez większość czasu jestem sam i mam mało okazji do rozmów, w wolnym czasie często jestem w kinie i na siłowni ale pierwsze z miejsc nie sprzyja rozmową, a w drugim rozmowy toczą się głównie o ćwiczeniach co nie jest zbyt interesujące. Niby mam jakichś znajomych poznanych w wymienionych miejscach ale z nikim nie potrafię nawiązać jakiejś głębszej relacji, wiec zostaje jedynie czasem zaproszony na spotkania ograniczające się do spożywania alkoholu. Sam mam jakiś opór do zainicjowania spotkania z kimkolwiek, który z każdą kolejna odmową jest coraz większy. Jestem osobą raczej ekstrawertyczką co powinno ułatwiać nawiązywanie relacji ale w praktyce pozwala mi to tylko wyjść do baru albo klubu spędzić kilka godzin z nowopoznanym osobami i następnego dnia zapomnieć o nich. Co robić? Chciałbym mieć z kim spedzac wolny czas, rozmawiac chodzić na kawę, do filharmonii, kina, restauracji albo wspólnie gotować, oglądać filmy, wyjeżdżać na weekend itp
Zupełnie jak bym widział siebie ): znajomi? Ludzie z którymi jestem w miejscu x? Owszem istnieją ale żadnej głębszej relacji. Jestem ekstrawertykiem ale przez miesiące zdarza się pogadać jedynie z sprzedawcami w sklepach.
Może jakieś hobby -> zloty, targi lub jakieś spotkania danej grupy tematycznej.
@@filip8060 jakoś nie wierzę w takie przyjaźnie ....
Uważam ,że jeśli taka więź z kimś nie rozwinęła się w dzieciństwie i nie przetrwała do naszej dorosłości to w obecnych czasach jest bardzo trudna do wykształcenia.
Niestety ,ale obecnie nawiązywanie nowych relacji to jedynie rozczarowania.
@@matiszewczyk5848popieram, odkąd zacząłem bawić się w asg poznałem tam wielu ciekawych ludzi którzy wracają do mnie jak boomerand a ja do nich.
Mam dokładnie to samo pragnienie :(
Udawało mi się nawiązywać kontakty z ludźmi w teatrze ale to nigdy nie miało przyszłości i nie rozmawialiśmy już po tym ze sobą. Ja jeszcze jestem na etapie szkoły średniej ale czasami mam wrażenie, że znalezienie sobie znajomych graniczy z cudem.
cholera! ostatnio bardzo dużo się o tym mówi, jak by to ktoś lansował, jak by to się stało kolejnym modnym tematem
Na pewno temat bolesny dla wielu os. Samo oglądanie materiału było dla mnie bolesne
Bo jest to bardzo poważny problem. Najpierw pęd życia, konsumpcjonizm, poświęcanie większej ilości czasu na prace żeby uzyskać dobra kosztem relacji. Potem wszedł internet ale nie wyrządzały te zjawiska aż takich szkód. Ale zamknięcie nas w domach na dwa lata - zdalna praca, zdalna szkoła, zakaz imprez, zgromadzeń.. Byl to taki gwóźdź do trumny budowanej przez dziecieciolecia. Wiadomo, ze część ludzi nie weszła w to, jednak jakaś czesc niestety tak. Nagonka przez media jednych na drugich… I zaczyna się to części ludzi odbijać na ilości ale przede wszystkim jakości relacji..
Popatrz zreszta na komentarze pos tym filmem.
Spisek!
Lansować? Kolejny modny temat? Masz bardzo dziwne podejście do sprawy, która może uratować komuś życie.
Kobiety mogą już nie czuć się samotne, w końcu tyle ciemnoskórych inżynierów wokół. Nic, tylko brać! 😂😂😂
Zgadzam się! :-) wraz z wiekiem dostrzegam to że po spotkaniu że znajomymi czuje się zdecydowanie lepiej! :-) Pozdrowiam serdecznie!
Moja babcia byla samotniczką i nie miała przyjaciół. Nie miała demencji i miala 93,5 jak zmarła.
O zobacz. A ciocia lekarka mi opowiadała o człowieku bez płuc który normalnie sobie radził i nie był świadomy problemu. Do lekarza trafił z zupełnie innym problemem.
Czy to znaczy że potrzeba płuc u ludzi jest przesadzona? No nie poprostu w medycynie czasami zdarzają się wyjątki. Ale to nie neguje ogólnej zasady
@@shreder221 znam dużo takich przypadków, nie tylko mojej babci. Myślę, że długość życia jest zależna od wielu czynników.
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego tyle lat przeżyła. Bo była kobietą.
@@skyblue5220 nie piła, nie paliła, spędzała dużo czasu na aktywności fizycznej, zajmowała się ogrodem. Nie była zupełnie zdrowa, ale miała wystarczająco zdrowy tryb życia aby mieć więcej niż 90 lat. Większość jej rodzeństwa żyła ponad 80 lat bez względu na to czy byli mężczyznami czy kobietami.
Ostatnimi czasy zauważono związek pomiędzy osobami, które oddychają bądź oddychały, a tymi które zeszły z tego świata. Po wnikliwych badaniach okazało się, że korelacja jest stuprocentowa. Wyciągnięto jedyny słuszny wniosek: oddychanie jest główną przyczyną zgonów.
Wlaśnie miałem wspomnieć o tym długotrwałym eksperymencie. Czytałem o tym dość dawno i utkwiło mi w pamięci to o czym mówili żyjący nadal uczestnicy, że najważniejsze w życiu są głębokie relacje z rodziną i bliskimi przyjaciółmi. Od tamej pory żyję według tej zasady i na sobie widzę te same rezultaty. Moje zdrowie tak fizyczne jak i mentalne poprawiło się diametralnie odkąd zacząłem systematycznie dbać o dobre relacje z bliskimi.
O, kolejny film skupiający się bardziej na skutkach i mówieniu jak unikanie ich jest ważne, a niemówiący o tym, że wycofanie społeczne może być objawem.
Właśnie dzisiaj zdałam sobie sprawę ze moja wieloletnia przyjaźń, stosunkowo jedyna w swoim rodzaju i dość wyjątkowa dobiegła końca. To były przepiękne lata mojego życia, a to właśnie mój przyjaciel w ogromnej mierze sprawił że takie były. Więź jedyna w swoim rodzaju, na pewno będzie mi tego brakowało…
czemu sie skonczyła ?
A co jeśli większość znajomych którzy do mnie piszą lub dzwonią na messenger to wiecznie nudzący się i szukający zabawy alkoholicy i narkomani itd? Wierzcie nie lub nie ale ja właśnie tak mam. A z drugiej strony Ci znajomi którzy coś osiągnęli, pokupowali mieszkania, pobudowali domy, założyli rodzinę nie mają już czasu na spotkania tak często bo są za bardzo zapracowani albo wyprowadzili się do innych miast. No to w takim przypadku chyba lepiej jednak spotkać się z tymi drugimi rzadziej i być bardziej samotnym niż często z tymi pierwszymi i narobić sobie problemów.
Jakie problemy stwarzaja wiecznie nudzacy sie, szukajacy zabawy narkomani? Zakładanie rodziny itd to troche nuda
Bardzo dobry materiał, dziękuję 😊
Dziękuję
Dobre informacje👍❤️
No to teraz pytanie (oczywiście zainspirowane niedawnym filmem o alkoholu i brakiem odniesienia się do dużej liczby komentarzy wytykających błędy metodyczne): lepiej mieć znajomych i pić raz na dwa tygodnie czy nie mieć znajomych i nie pić?
Dobre pytanie ;)
Pytanie jest nieprecyzyjne i w obecnej postaci nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie
Po pierwsze - jeśli warunkiem przynależenia do danej grupy jest picie alkoholu (mimo naszego braku chęci do jego spożywania), ciężko jest mówić w takim przypadku o zdrowej relacji międzyludzkiej dającej opisane w filmie efekty. Korzystny wpływ mają zdrowe relacje, których podaż odpowiada naszemu popytowi na nie. Jedni potrzebują mniej kontaktu z ludźmi, inni więcej, ale jeśli kontakt ten przynosi ciągły dyskomfort to nie jest raczej korzystny. W sytuacji gdy chcemy pić i czujemy się dobrze w grupie, patrz punkt poniżej.
Po drugie - stwierdzenie "picie raz na dwa tygodnie" jest nieprecyzyjne. Co to znaczy "picie"? Jedno piwo? Pół litra? Do zgonu? Każda z tych dawek ma inny wpływ na człowieka. Czy do skutków takiego picia zaliczamy np. urazy powstałe na skutek przewrócenia się/wdarcia się w bójkę/udział w wypadku komunikacyjnym/utopienie się/inny sposób na utratę zdrowia spowodowany podjęciem akcji pod wpływem alkoholu? Alkohol jest szkodliwy nie tylko ze względu na bezpośrednie działanie, ale także niesie za sobą skutki pośrednie, które niekoniecznie są oczywiste i proste do przypisania właśnie jemu.
Na tak postawione pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, bo przez jego nieścisłość różne strony dyskusji będą przyjmowały (mniej lub bardziej świadomie) różne założenia początkowe i taka dyskusja będzie po prostu bezcelowa. Co więcej - ciężko jest "obiektywnie" porównać wpływ obu tych czynników na zdrowie - jeden z nich jest substancją chemiczną o dobrze znanym działaniu i dobrze znanych i udokumentowanych skutkach zdrowotnych, które można dość łatwo opisać ilościowo (między innymi dlatego, że można alkohol podawać w dobrze określonych dawkach i badać ich wpływ na nasze funkcjonowanie), drugi zaś ma zgoła inną naturę i jest trudniejszy do ilościowego opisu, bo samotność to nie związek chemiczny tylko uczucie. Oczywiście można tu przytoczyć statystyki pokroju "spożycie alkoholu podnosi ryzyko nadciśnienia o x%, a samotność o y%", ale nie sądzę by takie porównanie miało jakąś większą wartość. Nie wszystko da się zredukować do cyferek i w tak prosty sposób porównać.
To ja odpowiem krócej. Lepiej nie pić za dużo alkoholu, a najlepiej jak najmniej. Co do znajomych. Jeśli da się w ich gronie przebywać nie pijąc, i w dodatku spotkania z nimi wnoszą coś do Twojego życia, to tak - warto się spotykać. Weź tylko poprawkę, że mogą się mocniej rozpić, a wtedy będzie coraz trudniej się dogadać
Kilka lat temu wróciłem w rodzinne strony. Spotkania % z 'przyjaciółmi' kosztowały kawał zdrowia i życia. To dopiero niszczy mózg, jelita itd. Nie polecam. Prawdziwych przyjaciół zdobyć nie jest łatwo, a Ci ze szkolnych czasów to raczej na pewno nie są Twoi przyjaciele.
Wymówka.
Wymówka, chyba ze cie pobili okradli, zakupili % i na siłę wlewali
@@clatronic77 Widocznie był zaproszony, a szkoda mu było odmówić, więc poszedł. Przyszedł, na miejscu okazało się, że ci przyszli się nawalić, a jemu to w smak nie było. Wrócił pokieresowany.
@@BobCat1981 Wymówka przed zmuszaniem się do pustego gadania z toxicami, czy jak? To chyba dobra wymówka.
Przyjaciół można poznać w każdym środowisku, a szkoła jest bardzo dobrym punktem wyjścia. No ale prawdziwa przyjaźń nie może się opierać tylko na alko
Jak to powiedział mój kolega: masz dzieci i złą kobietę (żonę), to nie ma dobrego wyjścia. Możesz troszczyć się o relacje i bliskość (albo i nie) i tak zostaniesz tym "najgorszym". Rozwód też nie jest rozwiązaniem. Tak więc najważniejsze decyzje jakie podejmujemy w życiu, podejmujemy jeszcze nic nie wiedząc o życiu. Każdy mocno dorosły powie, że mając te 20 (kilka) lat nie mamy pojęcia, co jest ważne i jak dobrze wybrać. Tak więc te "relacje" to nie do końca jest nasz wybór, bo pewnie zdecydowana większość chciałaby mieć dobre relacje z bliskimi, ale jak ich nie ma, to co? Hm?
jak to dobrze, że mając 31 lat, jeszcze nie podjąłem najważniejszych decyzji (tych o zakładaniu rodziny)
Mężczyzna zawsze ma wybór, zawsze może iść własną drogą czy ma dzieci czy nie, trzyma go tylko i wyłącznie własny światopogląd i wartości, kobieta z dziećmi takiej dowolności nie ma
@@mediumcombathelicopter8917 Kobieta też może zostawić dzieci i pójść własną drogą. Nikt jej łańcuchami do dzieci nie przywiązał.
@@majkeldo Spoko. Nie musisz się tym chwalić.
jasne, winni są inni i otoczenie
Z grubsza słyszałam o tym, ale fajnie było usłyszeć wszystkie te informacje zebrane w całości.
Co do samego przedstawienia tematu: dobrze by było ograniczyć wtrącenia, poprawianie jakichś pojedynczych sformułowań, bo ich ilość utrudnia skupienie się na głównym wątku.
): smuteczek ): Nie dość że odczuwam cierpienie z powodu braku relacji to jeszcze większy stres i problemy zdrowotne jak mówią też inne badania :( A uwielbiam przebywać wśród ludzi... A nigdy właściwie nigdy nie miałem normalnych relacji i przy 28 na karku raczej już nie będę miał ;(
W każdym wieku możesz nawiązać nowe, ekscytujące relacje z drugim człowiekiem to nie kwestia cyferek tylko tego jak się czujesz, uśmiechnij się pzdr
Ostatnio byłem skupiony na swoim i sie nie przejmowałem. A ten film mnie dziś kompletnie rozwalił
Rel ja się staram coś z tym zrobić (poszedłem na terapię grupową i próbuje się spotykać z osobami z internetu mającymi podobne zainteresowania
Grupówka nie dla mnie. Nic mi nie daje. Relacji też jakoś nie pogłębia.
W swoim życiu chodziłem do różnych miejsc i mam bardzo dużo znajomych z... Tyle że nie mam absolutnie nikogo naprawdę bliskiego.
Nawet się w duchu śmiałem że jakbym powiedział tym których uznaje za przyjaciół tj. najbliższe mi os. że tak jest to by się mocno zdziwili 😂 bo w praktyce relacji uchodzi to raczej za znajomego
trzymaj się stary - wybierz sobie w lato stały program działań - np. spacery codziennie w tych samych miejscach, wyjścia do tych samych klubów i zaczepiaj ludzi (kobiety), jakby co pomoże alkohol - mój kolega tak robił i to naprawdę działa. Pamiętaj także o głównej zasadzie życia "miej wyje*** a będzie ci dane".
Ja mam ten problem, że przez fobię społeczną i introwertyzm zatraciłam potrzebę kontaktów społecznych. Ukończyłam już terapię u psychologa, jest lepiej, ale i tak muszę się zmuszać do spotkań z innymi ludźmi... Jeśli myślę o tym, co będę robić w weekend, to rzadko kiedy wpadnie mi do głowy spotkanie sie z kimś.
A co robisz zwykle w weekend?
Spanko w weekendy its my life 😎
Brzmi jakbyś była jeszcze na etapie życia w którym ktoś zapewnia ci byt a nie ty sama sobie rządzisz, praca szczególnie luźna przyjemna i taka jaką się lubi bardzo mocno poszerza aspekty społeczne bo przeważnie wszędzie masz kontakt z klientem i jak to nie jest praca w której ludzie mają do ciebie pretensje to psychicznie super się na tym wychodzi, mi pomogło od kiedy pracuje to jestem zadowolony z życia
Przez fobie spoleczną i introwertyzm nie zatraca się potrzeby kontaktów społecznych, fobia społeczna oznacza że masz problemy z relacjami społecznymi a introwertyzm to lubienie spędzania czasu samemu, ale nie cały czas, nawet największy introwertyk potrzebuje jakiś relacji międzyludzkich to czym gadasz to aspołeczność to jest niechęc do relacji
No i nie ma w tym nic złego i wstydliwego.
Imho jesli chcecie spotykać ludzi, poszukajcie jakiś lokalnych spotkań ludzi w tematyce która was interesuje lub może zainteresować. np planszowki, ksiegarnie. Lokalnych bo mniej ludzi na nich będzie wiec łatwej się poznać.
Wystarczy czasem pomóc komuś w mieście, wskazać drogę, przenieść walizkę, podpowiedzieć gdzie znajdziemy dany sklep czy firmę i co bardzo ważne czasem wystarczy zgasić google i o te same rzeczy zapytać przechodniów.
oraz wszelkie warsztaty wokół tematów, które was interesują
Pomijając temat, mam wrażenie, ze film jest nagrany i spowolniony. Dopiero na prędkości 1,25 daje sie słuchać i oglądać.
Spróbuj na 2.0 zupełnie inna jakośc oglądania wtedy
Myślę, że ważna jest jakość tych relacji. Ludzie, którzy dzwonią by ponarzekać, chcą zawsze postawić na swoim, wykorzystują... niekoniecznie są potrzebni w moim życiu. Generalnie na co dzień nie przeszkadza mi samotność, ale czasem fajnie by było się wybrać z kimś na kajaki, łyżwy czy do kina. Ale zgadzam się, że relacje z wartościowymi osobami są potrzebne i ważne, choć z wiekiem ciężej je znaleźć. Ale powiedziałabym, że podobnie jest z małżeństwami, jak ma się wspaniałego współmałżonka to jest to coś wartościowego, ale jak się jest w jakimś kiepskim związku, to lepiej uciekać :)
Nie zgodzę się z tytułem bo upraszczasz problem. Bycie samemu a odczucie samotności to dwie różne rzeczy.
Czyli uważasz że jesteś tak wyjątkowy, że twój organizm działa przeciw naturze i pierwotnym instynktom? 😂
@@towarzyszq jak masz psa i rodzinę to wystarczy nie trzeba mieć przyjaciół
@@hubertohb227wiec nie jestes sam bo masz psa i rodzine, nie ma to jak samemu sie zaorac xD
W wakacje mam taki czas, że czasami przez kilka dni odezwę się najwyżej do kota i kasjerki w biedronce. Moich przyjaciół widuję, gdy przyjadą dwa razy do roku z emigracji na wakacje. Do jedynej przyjaciółki na miejscu jeżdżę raz na 2 tygodnie. Jak mąż akurat nie jest w delegacji, to mogę z nim porozmawiać. Z kim mam rozmawiać? Do sąsiadów się nie przywiązuję, bo muszę się przeprowadzać co parę lat. Pracuję sama zdalnie, więc nie mam znajomych z pracy. W roku akademickim przynajmniej się z ludźmi na zajęciach co drugi weekend spotkam. Czasami tak bardzo mi brakuje rozmowy z drugim człowiekiem, że zagaduję bezdomnych
Jeśli mieszkasz w mieście to możesz znaleźć jakąś spolecznosc: wolontariat, dom kultury, zajęcia sportowe, koło zainteresowań, kościół, jakies zrzeszenie. Zresztą to jest świetne pytanie dla chata gpt
@@departamentedc564 Chodzę na wolontariat, ale tak nie bardzo jest czas na zawieranie głębszych znajomości. Wszystkie moje relacje z wolontariatu opierają się wyłącznie o wolontariat i są bardzo płytkie. Chodzę tam prawie 2 lata. Do wspólnot religijnych mam uraz. Domy kultury są dla dzieci i młodzieży, nie ma zajęć dla dorosłych.
Samotność może być trudna, zwłaszcza gdy w codziennym życiu brakuje regularnych i głębszych interakcji z innymi ludźmi. Może warto pomyśleć o dołączeniu do lokalnych grup, które skupiają się na Twoich zainteresowaniach, takich jak kluby książkowe, grupy miłośników gier planszowych czy warsztaty kulinarne. Angażowanie się w działalność wolontariacką również może być dobrym sposobem na znalezienie okazji do spotkań i rozmów z innymi. Zapisanie się na kursy czy warsztaty związane z Twoimi hobby lub zupełnie nowe dziedziny może także otworzyć drzwi do nowych relacji.
Sprawdzanie lokalnych wydarzeń społecznych, takich jak festiwale, targi czy wydarzenia kulturalne, może przynieść okazję do poznania nowych ludzi. Jeśli lokalne grupy są trudne do znalezienia, rozważ udział w spotkaniach online lub dołączenie do internetowych forów, które odpowiadają Twoim zainteresowaniom. Warto również utrzymywać kontakt z przyjaciółmi, nawet jeśli nie widzicie się często, np. przez rozmowy telefoniczne czy wideo.
Możesz także spróbować nawiązywać głębsze relacje z osobami, które poznajesz w trakcie zajęć akademickich, organizując wspólne spotkania czy projekty. Czasami zwykłe rozmowy z sąsiadami czy osobami, które spotykasz w codziennych sytuacjach, mogą prowadzić do wartościowych znajomości. Czasami najprostsze interakcje mogą przynieść wiele radości i satysfakcji.
@@CoNaToChatGPT To tak nie działa. Poznanie nowych ludzi jest banalnie proste i co chwilę poznaję nowych ludzi. Jednak po wydarzeniu, po spotkaniu na wolontariacie to totalnie obca dla mnie osoba. Sama z siebie się bardzo wstydzę pisać do takich osób, czy chciałyby się spotkać, a do mnie nikt nie napisał. Moi znajomi z roku mają już swoje grono znajomych i mówią, że poza zjazdami nie chce im się przyjeżdżać
@@CoNaToChatGPT wzywałem cię i jesteś. Wspaniale
Jak ludzie poznają się po studiach (poza pracą)? xD
Festiwale, eventy itp.?
W sumie to od paru lat nikogo nowego nie poznałem nie licząc pracy, zależy na ile chcesz kogoś poznać czy masz w to wbite
Pójdź na jakieś zajęcia grupowe, eventy, spotykaj się z osobami o twoich zainteresowaniach np. poznając ich w internecie
I co? Magicznie staniemy się przyjaciółmi? Jak ktoś nie ma skillsów w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji nic z tego i tak nie będzie. A jest to w sumie najbardziej oklepana i najdurniejsza rada ever. Wyjdź do ludzi!!! Chwilę z nimi pobędziesz i będzie super.
Pewnie lepsze to jest niż siedzenie w domu ale nierzadko na takich wyjściach człowiek jest samotny a wręcz często wracając człowiek jest 100x bardziej samotny niż przed wyjściem
I co? Magicznie staniemy się przyjaciółmi? Jak ktoś nie ma skillsów w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji nic z tego i tak nie będzie. A jest to w sumie najbardziej oklepana i najdurniejsza rada ever. Wyjdź do ludzi!!! Chwilę z nimi pobędziesz i będzie super.
Pewnie lepsze to jest niż siedzenie w domu ale nierzadko na takich wyjściach człowiek jest samotny a wręcz często wracając człowiek jest 100x bardziej samotny niż przed wyjściem
Ludzie są w większości delikatnie mówiąc, niemądrzy. Żyją na granicy świadomości targani instynktami. Przy tym są cyniczni i puści. Nie potrafię już utrzymywać prawidłowych relacji z innymi, choć kiedyś byłem bardzo towarzyski.
Rel :(
Podziękuj feministycznym ruchom, które walczą z nieistniejącym patryjarchatem, dzięki którym mamy epidemię samotności. 😂😂😂
@@skyblue5220 Akurat w tym przypadku musiałbym podziękować Tobie. Słysząc takie dyrdymały robię się agresywny i tracę wiarę w ludzi.
@@ukajali6503 Hmmmm.... Jest Pan feministą? Typ może rzucił jakimś sloganem, ale to po części jest prawda, że współczesne ruchy "feministyczne" przesadzają ze swoim radykalizmem, co w efekcie skutkuje skłóceniem kobiet z mężczyznami
A jak ktoś jest introwertykiem? Są ludzie którzy samotność uwielbiają
To ogląda nauka to lubię w samotności 😝
To masz pecha. Ale socjal skille można rozwijać, więc nie wszystko stracone
Wyjątki z reguły. Bez negatywnego kontekstu.
Nawet introwertycy mają rodzinę, a to te najbliższe więzi są kluczowe, a nie posiadanie setki przyjaciół czy znajomych.
Jeśli uwielbiasz samotność to znaczy, że brak znajomych nie wpływa na Ciebie negatywnie. To raczej rady dla osób, które czują się samotnie i z jakiegoś powodu nie mają znajomych.
Albowiem w modzie jest bylejakość. Może inaczej, wymaganie od wszystkich, tylko nie od siebie.
Tyle.
A co jeśli nie mam przyjaciół i mam mało znajomych ale nie czuje się samotny w samotności? Czy to też wpływa destrukcyjnie na organi?
Jeśli chodzi o długość życia czy odczuwanie szczęścia ważne jest posiadanie zwierzaka z którym można chodzić na spacery najlepiej psa.
Nasze mózgi niestety żyją w czasach sprzed dziesiątek tysięcy lat . Są przestarzałe.
Tomek Ty to umiesz pocieszyć
Dziękuję za materiał.
Intryguje mnie, czy sukces mediów społecznościowych właśnie z tego wynika ?
Miłego ...
"Dziś nie musimy bronić naszych jaskiń przed jakimiś drapieżnikami"... czyżby? 🤔
Zamiast pisac glupoty w internecie, idz na silownie ;)
Kolega jeszcze nie wie, że nasz kraj zalewają dzicy lokatorzy z Afryki. 😂😂😂
Fantastyczny materiał!!! Trochę to przeraża, że samotność może mieć tak zły wpływ na człowieka..
To chodźcie zrobimy zlot youtubowych introwertyków i się spotkamy, pogadamy ;) Może Tomek ogarnie nam miejscówkę :P
Uważaj, bo to jeszcze coś da. Nie rób sobie naiwnej nadziei. 😂😂😂
nie mam rodziny ani przyjaciół i żyję
❤❤❤❤
Wydaje mi się, że nie wybrzmiało czemu Ci ludzie żyją mniej. Nie tyle samotność co korelacja samotności z chorobami które powodują wczesną śmierć. Na poziomie świadomym niby nie dyskryminujemy ludzi, lubimy o sobie myśleć jako o dobrych. natomiast behawioralnie widać jak na dłoni, że marginalizujemy osoby chore, osoby niepełnosprawne, kobiety też się nie chcą z nimi rozmnażać, bo są biologicznie słabsi więc to nie tyle samotność ich zabija tylko osoby takie żyją krócej i do tego są odrzucone.
A ja od dziecka uważam, że im mniej znajomych tym lepiej. Obecnie mam 33 lata i choć pozbyłem się niemal wszystkich to i tak planuje wyprowadzkę za granicę, aby całkowicie pozbyć się jakichkolwiek znajomych. Znajomi tylko zajmują mój czas, poza tym kontakty z ludźmi prowadzą do rozwoju nerwicy...
Człowiek jest stworzeniem stadnym. Nawet introwertycy.
Nie walcz z rzeczywistością, bo przegrasz!
@@ewawysocka8247prawda.sam też jestem introwertykiem.
@@ewawysocka8247chyba, że kolega jest autystykiem (choć oni też potrzebują więzi). Sam jestem w trakcie diagnozy pod kątem autyzmu, ale potrzebuję ludzi. Zresztą kolega też. Tylko chyba tych anonimowych. Ukrytych za monitorem
@@ewawysocka8247
Daj mu żyć
@@departamentedc564 jestem może trochę dziwny w porównaniu do innych, bo od dziecka musiałem mieć wszystko zawsze po układane dokładnie jak od linijki, do tego od największy do najmniejszych lub kolorami. Z pewnością psycholog coś by znalazł, ale u każdego coś się znajdzie. Mimo to jestem normalnym człowiekiem, który lubi się rozwijać, uwielbiam się uczyć i nabywać nowych umiejętności i zwyczajnie wnerwia mnie nieporadność ludzi, którzy korzystając z moich umiejętności proszą mnie o pomoc w każdej, nawet najgłupszej sprawie. Rozumiem jakby ktoś poprosił o napisanie jakiegoś programu, albo zdiagnozowanie co stuka w silniku samochodu, a nawet jak ktoś poprosi naprawienie telewizora czy cos to rozumiem, bo są to rzeczy na których ludzie mogą się nie znać, a wymagają wiedzy, ale jeśli ktoś prosi o wymianę żarówki w samochodzie, albo połączenie słuchawek bluetooth z telefonem to szlag mnie trafia. Czy ludzie naprawdę nie potrafią korzystać z internetu?
Poza tym, ludzie są nieakceptowalnie głupi, złośliwi i leniwi, nie chce im się nic robić, a później tylko narzekają, że nic nie mają i nic nie potrafią, wolą leżeć przed telewizorem, albo z telefonem w ręku oglądając śmieszne koty w internecie zamiast wziąć w rękę gitarę i ten czas poświęcić na naukę.
Ludzie potrafią się tylko kłócić i zazdrościć i na tym spędzają swoje życie. Dlatego chce uciec i cieszyć się z każdego dnia ciszy i spokoju, z każdego dnia który będę mógł poświęcić na swoje zainteresowania, a Ci których zostawię niech się w końcu nauczą samodzielności...
Lepiej krótko i przyjemnie niż długo i z żoną :D
Teraz o wiele bardziej zrozumiałe jest zachowanie przodków, którzy dobierali sobie małżonków "z oferty". Nie chodziło o zakochanie - tylko o to, żebyś miał z kim żyć, za co żyć i żebyś się z tym dobrze czuł.
"kobiece organizmy" - ciekawe sformułowanie :)
Ja słyszałem o odmiennym przypadku jeśli chodzi o mężczyzn, mianowicie, pewni mężczyźni długo żyli i nigdy nie mieli żon. Może wręcz właśnie dlatego 😝
Tak ogólnie z grubsza licząc, życie jest beznadziejne, nie widzę powodu żeby na siłe to życie przedłużać, za pomocą wszelkiego rodzaju przyjaźni i innych tego typu relacji.
Z całym szacunkiem, ale takie tytuły filmów szkodzą umysłowi budując nowe być może szkodliwe i błędne przekonanie na swój temat i nowy problem w umyśle, nasz wybitny psychiatra zauważył, że nie mówienie o diagnozie klientowi podczas jego leczenia, terapii ma lepszy wpływ na wyniki.
To nie takie łatwe znaleźć przyjaciół... 😐
Coraz ciężej jest ich znaleźć..
3:45 Mówisz o najdłuższym badaniu na temat szczęścia.
A co jeżeli ktoś nie ma przyjaciół i znajomych, nie utrzymuje kontaktu z rodzeństwem, rodzicami i pozostałą rodziną i jest mu z tym dobrze?
Skonsultowałabym to z psychoterapeutą, czy nie jest to forma eskapizmu
@@entropia82 trafiłeś w dychę
Ja mam propozycję na następny filmik, mianowicie o „hyperloopie” jeśli to nie fejk to można by było się temu przyjrzeć 😅
Nie zgodzę się z filmem. Ogółem zasada świata dzisiejszego jest taka: im mniej masz znajomych - tym mniej masz problemów.
12:46 tak sie składa że Toyki z kieownicą po prawej stronie tez maja lewarek dalej a przyciski blizej nogi. Wiem bo mam i mieszkam w Australii
Można wykryć fizyczną przyczynę takich zaburzeń jest nią proste zjawisko na zewnątrz człowieka , można je zobaczyć na fot. Kirlianowskiej [aury człowieka] gdzie na zewnątrz człowieka widać anomalie energetyczną , która jest przyczyną wielu zaburzeń szczególnie w mózgu . Usuwając tą prostą anomalie od człowieka pozbędziemy się wielu zaburzeń w tym tych o których mówi pan Tomasz .
"Wakacje to okres, kiedy więcej czasu spędzamy z bliskimi czy z rodziną" - Nie ja 🥲
Panie Tomaszu nie mogę się z tym zgodzić. Owszem jeżeli jako partnera potraktujemy drugą połówkę to owszem może to na nas mieć pozytywny wpływ ale tylko do czasu jak jedna czy druga strona nie dorobi nam rogów 😂 człowiek może żyć bez przyjaciół ale bez partnera jest trudniej żyć.
Zawsze gdy przychodzi do tego tematu to masa komentarzy, że im się żyje bez ludzi lepiej XD. No jeśli otaczaliście się takimi ludźmi, że bez nich żyje wam się lepiej to faktycznie lepiej być samemu ale nie sztuką jest otaczać się kimkolwiek tylko ludźmi którzy coś wnoszą do waszego życia. I uwierzcie mi że gdy tacy ludzie zaczną wasze życie kolorować to już nigdy nie powiecie że bez ludzi wam się żyje lepiej. Mnóstwo rzeczy smakuje lepiej gdy robi się to z ludźmi a taka gadanina że jest się samemu i jest dobrze to zwykle copium.
Ludzie mają też własne życia, własne interesy, własne znajomości a nie służą do "otaczania" kogoś.
Jak słucham tego, to uważam że wcale nie każdy czuje pociąg do cukru i tłuszczu, ale fajnie usprawiedliwić się jakimiś pierwotnymi instynktami. Gdyby tak realnie było, to wszyscy bylibyśmy otyli.
Najważniejsze pytanie to: Jak znaleźć tych przyjaciół? Chciałbym być zdrowszy xD
Mam nadzieję, że moja rosiczka się liczy
I nie muszą to być relacje na Instagramie.
Serio? Wyebane mam w falszywych znajomych nie potrzebuje
I tak trzeba żyć.
Nawet nie wiesz jak bardzo sie zdzwiwiłem widzac tytuł :"Brak przyjaciół niszczy Twój mózg" ... od lat nie mam przyjaciół takich barrdzo bliskich... każdy żyje własnym życiem. Ja od miesiaca mecze sie z zawrotami głowy... badania mam ok. Byłem u wielu lekarzy i nie wiedzą co mi jest. Może twoj filmik mi pomoże...
Nie odpalam tego filmu nawet 😢
W obecnym świecie lepiej przygotować się na samotność. Relacje są po prostu gorsze niż kiedyś. Wiele kobiet ma większe wymagania, niemożliwe do spełnienia przez 90 % mężczyzn, a nawet jak są w związkach, zwykle bardzo krótkich, wrzucają wyzywające fotki na Instagrama itd. To zwiększa ilość mężczyzn uzależnionych od p*rno. A to z kolei negatywnie wpływa i na relacje koleżeńskie. Oglądamy więcej krótkich filmików, co źle robi mózgowi, czyli i jakości naszych relacji. Nawet kilka lat temu te problemy nie były tak powszechne, nie mówiąc o czasach sprzed internetu. Oczywiście, są wciąż wartościowi ludzie, ale warto po prostu być przygotowanym na samotność. Smucenie się z powodu bycia samotnym dodatkowo zrujnuje psychikę i zdrowie fizyczne. Warto wiedzieć, że nie jest się jedynym z takim problemem. Dużo energii mentalnej życzę!
Nie każdy może przygotować się na samotność.
@@j_wh kto nie może?
A co gdy przyjaciele cię niszczą? Kto z Bogiem chodzi ten nigdy samotnym nie jest.
A co w przypadku ludzi z autyzmem? Szczególnie takich, którzy mają PTSD i fobie społeczne zafundowane przez ludzi oraz z zaburzeniami współwystępującymi takimi jak zaburzenia lękowe i OCD. Wszystkie te czynniki odrzucają mnie od ludzi.
O ile wiem tak na bazie swoich doświadczeń (jestem AuDHD) jak i tego co czytałem to tym co odróżnia nas od innych ludzi to trudność z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji. A nie brak potrzeby ich posiadania. Bo tą posiadamy praktycznie wszyscy. Być może trauma coś tu pozmieniała. Ale o ile sam powód jej powstania może być związany z ASD to sama trauma już powiązana z asd nie jest. Stąd warto by było przepracować traumę a następnie nauczyć się nawiązywania i budowania relacji.
@@shreder221trauma jak najbardziej może by powiązana z ASD. Droga do zaburzeń zaczyna się in utero. Więc jeśli kobieta w ciąży np. doświadcza przemocy, sama jest agresywna, jest wrogo nastawiona do przyszłego dziecka itp., "modeluje" je.
Pije i mam mało przyjaciół. To dlatego piecze mnie mózg?
Nie mam żadnych relacji w rl od 7 lat
Dakładnie samotność jest oktrutna a ludzie tego niewidzą omijają jeden drugiego takie życie zaczyna nudzić niezgodzę się z tym nie wszyscy są fałszywcami takie opinie obniżają poczucie własnej wartosci a chodź by walczyć o 2 połowe też trzeba bo samo nie przyjdzie
Czyli mężczyzni nie potrzebują więzi (oksytocyna) tylko rywalizacji (testosteron)?
Łysy ćwo... 🙂🙂
a gdzie są zródła?
Zastanówcie się czy bardziej potrzebujecie relacji czy może jednak aprobaty/akceptacji?
Ja tam nie potrzebuję ani tego ani tego.
Osobiście preferuję słowo "kochanie", niż "akceptacja". "Akceptację" rezerwuję dla nauk społecznych i ich terminologii.
Czyli ja już jestem na końcówce haha
Mój mózg nie funkcjonuje od dobrych 15 lat. Jest ustawiony na czuwanie.
Panie Tomku, trudno się tego słucha momentami. Może trochę więcej popracować nad przećwiczeniem tego, co się chce powiedzieć? Teraz jest spory dysonans między przekazywanym materiałem a stylem przekazu...
Jest tu tylu samotnych ludkow. Spotkajmy sie na kawie. Kto z Warszawy?
Nie no z krawaciarzami się nie spotykam ;p
@@karmazyn6042 rozumiem, że mieszkasz gdzieś z dala od Wwa. Więc nawet jakbyś chciał to nie możesz. Ja się pytałem kto z Wawy
Czasami lepiej krócej i bez żony
A teraz proszę o miniaturkę filmu e układzie 2k1m 😂.
Co, nie da się? Nie było by społecznie wychowawcze? 😮
Oh well, i tak za wolno taka izolacja zabija. A ludzie to najgorsze zło jakie widział świat.
to tylko dobija...
No tak. Rożek wie lepiej...
Relacje seksualne to jedyne relacje w jakie chce mi się angażować, albo można powiedzieć, że to jedyny motor napędowy jaki pchał mnie do relacji międzyludzkich, bo żeby utrzymać relacje seksualne z niektórymi kobietami, trzeba czasem z nimi wyjść do ludzi i poudawać dusze towarzystwa, żeby myślała, że lubię klasyczne relacje.
Czy relacje seksualne w tym kontekście łapią się na utrzymanie dobrej kondycji mózgu panie Rożek ?
Chyba nie, bo uzależniają i niszczą hipokamp.
@@j_wh nie douczyleś sie. Trzeba zawsze zrozumieć podstawy danego zjawiska, zanim rzuci się, zasłyszanymi faktami.
Walenie konia do monitora ma wpływ na hipokamp (do tego odwracalny), a nie klasyczny realny syks.
@@teczowependolino8194 Czyli Tinder to dobry pomysł?
Szkoda że nie przytoczyłeś faktu że kobiety w małżeństwie żyją krócej... No ale to taka tendencyjna wybiórczość w tym materiale
Nie, kobiety w małżeństwie zazwyczaj nie żyją krócej. W rzeczywistości, wiele badań wskazuje na to, że małżeństwo może mieć pozytywny wpływ na długość życia, zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.
Kobiety w małżeństwie żyją krócej? Nie rozśmieszaj mnie. Nawet nie żyjąc w małżeństwie żyją dłużej od mężczyzn, bo nie mają tyle zobowiązań i stresu. Radzę zapoznać się ze statystykami, a dopiero potem pisać te feministyczne populizmy. 😂😂😂
To z kim wszystkie kobiety u których wywoływany jest poród, nawiązują bliski kontakt, z lekarzem, czy z położną?
Od tłuszczy się nie tyje
Wystarczy uroić sobie 3 przyjaciół i można grać w brydża.
Tak, kobiety rozmawiają, troszczą się o siebie nawzajem i dlatego żyją dłużej. I lepiej.
i am cooked 💀
Bez Pana Boga nie ma zycja. Przyjazjele, opuszczajom zdradzajom, manipulujom a Pan Bog jest jedynym prawdziwym szlachetnym przyjacjelem czlowieka.
W łysinie tak trochę gorzej, ale powiedzmy że da się przeżyć
Zgadamy się w 100. % ludzie samotni są najbardziej nieszczęśliwe. Ci co żyją w społeczności znacznie lepiej sobie radzą w życiu.
To tylko te feministyczne gadziny mają się dobrze razem. Reszta ma na to wyjebane. 😂😂😂
o nie, a co teraz z feministkami i dzisiejszymi psychologami? Przeciez oni mowia ze nie warto miec rodziny hehehehhe
Większość ludzi jest beznadziejnie nudna i pretensjonalna, a Polacy to top w beznadziejsności. Wystarczy wyjechać za granicę i zobaczyć Polaków na tle innych narodów.