Do dziś pamiętam, jak staliśmy na kotwicy pod Brazylią "Kopalnią Redułtowy" . Przez 3 godziny wołali nas na VTS i nie potrafili powtórzyć tej nazwy , przez co nikt nie wiedział, że to nas wołają 🤣 dopiero po Call Sign się zorientowaliśmy. Na szczęście dziś PŻM poszedł po rozum do głowy i nadaje statkom nazwy bardziej "wymowne" dla obcych języków 😁 Maru natomiast to pieszczotliwa nazwa okrągłej buzi dziecka, przypominającej kształtem zład poprzeczny statku handlowego , z taką teorią sie spotkalem 😊
Dyżur radiowy w zasięgu peruwiańskiej stacji Machu Picchu, to dopiero była uczta. "All bases, all bases, Maciu Piciu?" - tak brzmiał oficjalny, codzienny radio check :D
No proszę😮, dziś rano to była lekka, delikatna latte a nie jak ostatnio szatańska ekspresso... Jak zawsze temat który wspaniale się słucha zwłaszcza przy porannej kawie u mnie. Dziękuję i czekam już na mocniejszą czarną ☕
Kawał zajebistej i super opowiedzianej historii o nadawaniu imion dla statków. Jestem nawet zdania, iż jest to najlepszy IMHO jak dotąd opublikowany podcast na kanale zaraz za podcastem o Janie Heweliuszu czy o Wilhelmie Gustlofie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia więc czekamy na następne odcinki :)
Protestować nie będę ale informuję, że moja wydajność w wypełnianiu komórek excela dąży do zera podczas słuchania Pana Katastrofa. Zamieram i to jest prawdziwa katastrofa!
Doskonały materiał i bardzo ciekawa problematyka! Co do nazwy "Gryf Pomorski" to mam wrażenie że jednak bardziej dotyczy organizacji konspiracyjnej tam działającej niż kwestii geograficznych
@@katastrofymorskie zgadza się, I na Podkarpaciu też. Taka pozostałość byłej Galicji chyba, bo nie wiem właściwie dlaczego się tak mówi i w Małopolsce i u nas 😊
Dziękuję bardzo fajny odcinek! Pod banderą belgijską pływał kiedyś statek o nazwie "Dlaczego by nie" Co do polskich smoków to przed wojna pływał holownik o nazwie Smok. Zatonął w porcie w Gdyni zbombardowany przez niemieckie lotnictwo
Tajwański Evergreen ma w swojej flocie kontenerowców serię statków których nazwa zaczyna się na "G" jeden z nich Given, zablokował Kanał Sueski w 2021. Widzę je wszystkie często w porcie Felixstowe we wschodniej Anglii.
10:20 min. Do tych przykładów można dołożyć parowiec "Modjeska" z 1889 roku pływający po Wielkich Jeziorach i SS "Helena Modjeska "z 1944 roku. Ten drugi o tyle ciekawy że uległ przełamaniu na pół, ale nie zatonął. Może warto by było o nich zrobić osobny odcinek, bo historię mają naprawdę ciekawą.
Dobry materiał 🎉 jedynie nazwy okrętów podwodnych USN to troszkę szersza historia w okresie zimnej wojny i teraźniejszym :) były ryby w SSN, osoby w SSBN, miasta w SSN i stany w SSBN, a teraz od SSN21 to już lekko się miesza bo Seawolfy i Virginie mają zróżnicowane nazwy :)
Jak zawsze super 😊 wysłuchane z duza przyjemnością. Ale gdzie korwety typu Flower i fikcyjna Compas Rose? 🙂 Z wodowaniem problem byl z Great Estern, chyba nawet doprowadzil on do bankructwa armatora i smierci konstruktora ze zgryzoty
Blisko. Brunnel chciał zbudować cos jeszcze większego od Grat Western - i miał to być Great Britain. Firma wyłożyła kasę na statek i... zbankrutowała. O Great Western będzie już niedługo w kontekście Błękitnej Wstęgi Atlantyku. 1 marca lecę do Liverpool, bo tam w muzeum morskim znajduje się m.in. galion Siriusa, który rywalizował z Grat Western. A że Sirius wystartował z miejsca leżącego parę kilometrów ode mnie, a zatonął też całkiem niedaleko - więc wszystko się skleja w jedną całość.
Jeżeli dodana jest muzyka w taki sposób żeby jej prawie nie było słychać to po co w ogóle jest ? Zgadzam się, że albo mowa albo muzyka. Przecież ani w szkole ani na studiach nie pamiętam żeby jakiś profesor podczas wykładu włączał w tle Ptaszyna Wróblewskiego. Mózg podczas słuchania musi wtedy wykonywać dodatkową pracę odfiltrowując zakłócenia co męczy. Dla prawidłowej percepcji należy zastosować dobrej klasy mikrofon (ten używany jest bardzo dobry) i usuwać z nagrania wszelkie dźwięki zakłócające wyraźny odbiór. Pomijając niefortunny wątek muzyczny materiał jest bardzo ciekawy pomimo, że jak się wydaje w tym odcinku nie będzie żadnych dramatów ludzkich (na razie odsłuchałem do połowy).@@gonzogorf7019
@@gonzogorf7019 oczywiście ze była ( przesluchalem wszystkie podcasty) i słychać ja bardzo dobrze ale była przyjemna dla ucha. Teraz od kilku tygodni jedt fatalna a w tym materiale jak w zadnym dotychczas cieszy uszy tylko specyficznie ukierunkowanym słuchaczom lub nie sprawia różnicy tym którzy i tak nie zawracają na nią uwagi...
@@gonzogorf7019 No sęk w tym że nie😅. Stosunkowo niedawno zostala zmieniona ale jakoś tu chyba ze wzgledu na dłuższe przerwy (domniemam) bardziej sie zaznacza
Tak. Będzie o latarniach morskich - w różnych konfiguracjach: o ich mrocznych historiach, o polskich latarniach morskich (wiesz że do Polski należą dwie latarnie poza granicami kraju?) i o ciekawych latarniach za granicą.
Miałem pytać o "Sołdka", ale samo się wyjaśniło.Jeden odcinek Kroniki Filmowej był poświęcony wydobyciu Zeeburga.W książce "Wraki" ( nie pamiętam autora) jest opis operacji wydobycia wraku bardzo zbierzmy z reportażem "Kroniki"Ps: Jest również film pod tym samym tytułem.iPozdrawiam.
"Wraki" napisał Janusz Meissner, który był... pilotem. Natomiast jego brat, Tadeusz, był kapitanem żeglugi wielkiej. Maissner napisał sporo książek - tak z pamięci "L-jak Lucy" czy "Żądło Genowefy". "Wraki" jest powieścią inspirowaną wydobyciem niemieckiego statku Seeburg i w zasadzie nie może być traktowana jako źródło informacji.
Niedawno opublikowałem wpis na fb, w którym "bawiłem" się imionami statków... Jeśli ktoś jest zainteresowany przeczytaniem - poniżej wklejam...
Czy Jamnem można bezpośrednio dopłynąć na Wielkie Jeziora Północnoamerykańskie...? Czy Jamno jest trzy tysiące kilometrów od Koszalina...?
Odpowiedzi zdają się oczywiste: nie. Jednak wiemy, że oczywiste oczywistości nie są takie oczywiste... Postarajmy się zatem znaleźć nieoczywiste, ale właściwe odpowiedzi...
Zacznijmy jednak od początku naszej historii związanej z Jamnem. Pierwszą polską jednostką morską noszącą imię "Jamno" był rudowęglowiec typu B-32. Zwodowano ją we wrześniu 1956 roku w Stoczni Szczecińskiej, a armatorem była Polska Żegluga Morska. Historia tego statku jest dość enigmatyczna, bowiem już w następnym roku s/s Jamno sprzedano Chinom, a armator zmienił nazwę na s/s Nan Hai 158... i tak zakończyła się ta kilkumiesięczna historia. Co było dalej? - trudno to ustalić, jak to w Chinach...
Drugą polską jednostką morską noszącą imię "Jamno" był trawler burtowy zwodowany w 1962 roku w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Należąca do świnoujskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Odra" jednostka miała lekko ponad 60 metrów długości i należała do serii B-20. Jej pełna nazwa to m/t Jamno ŚWI-181. (Aby nie było jej smutno i samotnie - siostra o numerze burtowym ŚWI-169 otrzymała imię m/t Mielno). Pływając po morzach i oceanach łowiła śledzie najczęściej na Morzu Północnym i na Atlantyku, widywano ją w okolicach Falklandów (Malwiny) i zachodniej Afryki, a zakończyła swoje podróże w grudniu 1992 roku w tureckiej stoczni złomowej. Co ciekawe - współczesne jednostki rybackie dość rzadko są motywem romantycznego malarstwa, ale nie w przypadku m/t Jamno - tu mamy aż dwa obrazy marynistyczne przedstawiające tę piękną jednostkę.
[Osobom uwielbiającym burzliwe internetowe dyskusje proponuję wątek: czy nazwa "Jamno" dotyczyła jeziora, czy może miejscowości? Dodam, że wątek jest obiecujący, bowiem seria trawlerów B-20 nazwana była "jeziornymi" (od nadawanych nazw polskich jezior), ale część jednostek tej serii otrzymywało nazwy miejscowości, np. m/t Mielno. Można zatem łatwo być "za", a nawet "przeciw".]
Trzecią jednostką noszącą zacne imię "Jamno" była... m/s Kopalnia Gottwald. Zwodowana w listopadzie 1979 roku w brytyjskiej stoczni Swan Humter Shipbuilders jako masowiec dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, aż do 1993 roku dumnie nosiła polską banderę, a później rozpoczęła rejsy pod banderą Wysp Marszala. Wiadomo, że Marszalezi są blisko związani z Koszalinem i okolicami, zatem nie tylko nadali jej nowe imię - m/s Jamno, ale również nazwali armatora Jamno Inc.. Być może z przyczyn rodzinnych w 2003 roku armator przeniósł się na Bahamy, a na rufie m/s Jamno zaczęła powiewać bahamska bandera. Ta piękna historia m/s Jamno kończy się w 2009 roku kiedy to nastąpiła zmiana armatora na Grand Maritime Services Ltd, a nazwy - na m/s Kholmsk. Dzisiaj po tym statku nie ma już śladu, a nazwę m/s Kholmsk nosi inny niegdyś polski statek - m/s Bataliony Chłopskie.
W końcu dochodzimy do sedna pytania o Jamno i Wielkie Jeziora. Czwartą jednostką m/s Jamno jest zwodowana w 2018 w chińskiej stoczni o bardzo trudnej nazwie, którą pominę, przepiękna łajba typu Laker (tylko nie mylić mi tu z "jeziorowcem"!), spełniająca warunki "seawaymax". Ta 200-metrowa jednostka należąca do Polskiej Żeglugi Morskiej i pływająca pod banderą (a jakże!) Bahamów, może swobodnie przepływać Wielkimi Jeziorami Północnoamerykańskimi, czyli Górnym, Huron, Erie, Ontario i Michigan. Nie jest to łatwe, bowiem żegluga Drogą Wodną Świętego Wawrzyńca dostępna jest wyłącznie dla jednostek o ściśle określonych gabarytach, ze względu na liczne śluzy i ograniczoną głębokość szlaku wodnego. Niektóre z tych pełnomorskich statków zabierają na pokład pasażera i... i szukając właśnie takiego statku do Kanady przypadkowo znalazłem Jamno. Tym samym odpowiadając na pierwsze pytanie: tak, Jamnem można bezpośrednio dopłynąć na Wielkie Jeziora Północnoamerykańskie...
Aby odpowiedzieć na pytanie drugie trzeba popatrzeć na mapę. Teraz (wtorek, ok. godz. 23) m/s Jamno właśnie dopływa do portu w Casablance (Maroko) kończąc rejs z Rouen (Francja), natomiast m/s Koszalin po opuszczeniu portu Skagen (Dania) pokonuje Cieśniny Duńskie opuszczając Kattegat w drodze do Immingham (Wielka Brytania). Zatem aktualna odległość Jamna od Koszalina wynosi około trzy tysiące kilometrów... Co było do okazania...
Dziękuje pięknie za to uzupełnienie! PS: Skąd to zainteresowanie Koszalinem i jeziorem Jamno? Nie ukrywam, że i do Jamna i Koszalina mam pewien sentyment: w Koszalinie, do którego przeprowadzili sie moi rodzice, zaczynałem naukę w podstawówce. Szkoła nosiła (nosi nadal?) imię kpt. ż.w. Tadeusza Meissnera, ucznió obowiązywało noszenie kołnierzy marynarskich, a zakładem patronackim (było kiedyś takie coś!) był m/s Koszalin. Podejrzewam, że to właśnie tam urodziła się moja miłośc do morza. Na jeziorze Jamno zdobyłem natomiast patent sternika jachtowego.
@@katastrofymorskie Koszalin uważam za moje rodzinne miasto, i choć nie mieszkam tam już od prawie czterdziestu lat, czuję z nim jakiś emocjonalny związek.. Rzeczywiście SP nr 8 na ul. Podgórnej nosi do dziś imię Meissnera, ja jednak chodziłem do szkoły, którego patrona już wtedy wstydziłem się bardzo (SP nr 2). Co zaś tyczy Jamna, Klubu "Tramp" i patentu jachtowego sternika morskiego- tak, przeszliśmy chyba tę samą wspólną drogę... Ja jednak teraz jestem już tylko szczurem lądowym, który czasami patrząc na żaglówki na Jeziorze Ukiel mamrocze sobie pod nosem: "co wy wiecie o żeglowaniu"... Pozdrawiam...
Mnie zwalił kiedyś z nóg pływający po Mazurach Orion (?) o nazwie пeрзинг вторoй. Długo się zastanawiałem co poeta miał na myśli... Był też Dar teściowej, Dar byłej żony...
P.S. W lipcu 2014 królowa Elżbieta (R.I.P) ochrzciła największy brytyjski okręt wojenny HMS Queen Elizabeth używając butelki szkockiej whisky zamiast szampana (jakżeby inaczej).
To była filia stoczni w Gdańsku. Schichau rzeczywiście zaczął w Elblągu, ale płytki Zalew Wiślany ograniczał wymiary jednostek, więc otworzył filię w Gdańsku.
Dziś rano w Zatoce Tajlandzkiej widziałem masowca, który zarówno na rufie jak i na burcie (widziałem tylko lewą) miał nazwę zapisaną wyłącznie chińskim alfabetem. Miał ze 100+ metrów długości. To tak można?
W podkaście powiedziałem to, co znalazłem na ten temat. Skąd mam wiedzieć, co wymyślą Chińczycy? Mam nadzieję że mnie nie obarczasz odpowiedzialnością za ten chiński napis.
@@katastrofymorskie ciekawe jak go będą wywoływać na radio? Język angielski ma morzu w Kambodży i Wietnamie praktycznie jest nieobecny. Ciekawe co na to doświadczeni koledzy, którzy tu pływają na dużych jednostkach. Ja to amator jestem.
czy byłaby możliwość odszukania hisotrii statku szpitalnego Niemców, ktory został rozstrzelany z lądy przez samych Niemców,i zatopiny wraz z zaloga i rannymi potym jak został popalomy po nalocie, slyszałem taka historię nad morzem, ponoś ze statku ludzie błagali zeby skrócić ich męki...
@@ArturBiaosiewicz To prawda, jest prowincja o nazwie Musashi, tak jak wieś o nazwie Mikasa ale nazwy okrętów były nadawane na część postaci historycznych.
Bitwa oliwska nie była w średniowieczu a w XVI i XVII wieku Karol May jeszcze nie żył jak na początku takie byki to obawiam się o rzetelność materiału i czy nie pisała tego sztuczna inteligencja
Kłania się albo słuchanie bez z rozumienia, albo przewijanie tekstu - a co za tym idzie, gubienie wątku. Żywię nadzieję, że słuchasz tych podkastów nie za karę i nikt nie każe ci tego robić. 1. Bitwa pod Oliwą była w XVII wieku. Nigdzie więc nie powiedziałem, że miała miejsce w średniowieczu. Mówiłem jedynie o nazwach okrętów. 2. Nazwy nadawano wzorując się na Korolu Mayu? No proszę cię... Zdanie brzmiało: "Nazwy polskich jednostek z przełomu XVI i XVII wieku przypominały imiona zaczerpnięte z powieści Karola Maya: Biegnący Jeleń, Czarny Kruk czy Mały Biały Orzeł. " I może to zdanie nie jest prawdziwe?
Nocna zmiana ma swoje plusy🙂 Czekam
O nareszcie. Pozdrawiam wszystkich
Dziękujemy za konkretny fragment Międzynarodowej Historii Okrętownictwa⚓
Wow! A tu problem ze spaniem,smigam po podcastach a tu taki rarytas! Dzieki ❤❤❤
Nie spodziewałem się, ale naprawdę niesamowity odcinek. Biedni ludzie... :(
Do dziś pamiętam, jak staliśmy na kotwicy pod Brazylią "Kopalnią Redułtowy" . Przez 3 godziny wołali nas na VTS i nie potrafili powtórzyć tej nazwy , przez co nikt nie wiedział, że to nas wołają 🤣 dopiero po Call Sign się zorientowaliśmy. Na szczęście dziś PŻM poszedł po rozum do głowy i nadaje statkom nazwy bardziej "wymowne" dla obcych języków 😁
Maru natomiast to pieszczotliwa nazwa okrągłej buzi dziecka, przypominającej kształtem zład poprzeczny statku handlowego , z taką teorią sie spotkalem 😊
Miałam to samo na statku: Powstaniec Styczniowy, wołali nas na redzie i też nie wiedzieliśmy że to o nas chodzi
@garrycooper9630
I jak tu się dziwić Brazylijczykom, skoro nawet ty do dzisiaj nie znasz dokładnie nazwy tego statku😅
Dyżur radiowy w zasięgu peruwiańskiej stacji Machu Picchu, to dopiero była uczta. "All bases, all bases, Maciu Piciu?" - tak brzmiał oficjalny, codzienny radio check :D
No proszę😮, dziś rano to była lekka, delikatna latte a nie jak ostatnio szatańska ekspresso... Jak zawsze temat który wspaniale się słucha zwłaszcza przy porannej kawie u mnie. Dziękuję i czekam już na mocniejszą czarną ☕
Raz na jakiś czas musi być 'na luzie'.
Kawał bardzo ciekawego materiału, jak zwykle przedstawionego w perfekcyjny sposób, dziękuję.
Pozdrowienia od załogi M/f Gryf !
Dziękuję pięknie!
Stopy wody!
Kawał zajebistej i super opowiedzianej historii o nadawaniu imion dla statków. Jestem nawet zdania, iż jest to najlepszy IMHO jak dotąd opublikowany podcast na kanale zaraz za podcastem o Janie Heweliuszu czy o Wilhelmie Gustlofie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia więc czekamy na następne odcinki :)
Pozdrawiam z popołudniowej zmiany z Southampton.
Też mieszkam w Southampton i też pozdrawiam
Znowu przestawiły mi się godziny snu. Ma to swoje złe, ale i dobre strony...
Protestować nie będę ale informuję, że moja wydajność w wypełnianiu komórek excela dąży do zera podczas słuchania Pana Katastrofa. Zamieram i to jest prawdziwa katastrofa!
Nie przejmuj się... Stare chińskie przysłowie mówi, że robota to nie pewna część ciała i w przeciwieństwie do niej może stać cały tydzień.
@@katastrofymorskie
🤣🤣🤣
Świetna robota. Słucham już kolejny raz.
Uważam że to świetne materiały.
Kawał Dobrej Roboty 🎧🎧🎧💪... 🌌A swoje miejsce 🪄🎧🎧🎧
Dziękuje i Pozdrawiam
Doskonały materiał i bardzo ciekawa problematyka! Co do nazwy "Gryf Pomorski" to mam wrażenie że jednak bardziej dotyczy organizacji konspiracyjnej tam działającej niż kwestii geograficznych
Dokładnie tak jest. Co nie zmienia faktu, Ze Gryf Pomorski jest jak najbardziej z Wybrzeżem związany.
Świetny odcinek 👍
Doby odcinek! Dziękuję🙂
Super materiał jak zwykle, dzięki!
Kolejny ciekawy odcinek z porcją cennej wiedzy. Słucha się cudownie. Dziękuję za pańską pracę i dzieloną wiedzę! Ogromny szacunek dla pana!
Hehe nocna zmiana 😆😆
Dzień dobry, jestem tu nowa. Dziękuję za kawał dobrej roboty, ma Pan bardzo relaksujący głos. Pozdrawiam
Miło mi, że Ci się tu podoba.
Pozdrawiam!
PS: czyżbyś była z Małopolski? ;)
@@katastrofymorskie to ja dziękuję za wartościowy content
Nie, z Podkarpacia, :)
@@Ide_na_pole Bo to na południu chodzi się na pole...
@@katastrofymorskie zgadza się, I na Podkarpaciu też. Taka pozostałość byłej Galicji chyba, bo nie wiem właściwie dlaczego się tak mówi i w Małopolsce i u nas 😊
Dla zasięgu. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawe!
Prof Huber to patron mojej ukochanej szkoły. :)
Cirekawostka jak się statki nszywa(Lo)! Dzięki za materiał! 👍🥂🥀
Super kanał, pozdrawiam z Karlsruhe
Dziękuję bardzo fajny odcinek!
Pod banderą belgijską pływał kiedyś statek o nazwie "Dlaczego by nie"
Co do polskich smoków to przed wojna pływał holownik o nazwie Smok. Zatonął w porcie w Gdyni zbombardowany przez niemieckie lotnictwo
Pourquoi-Pas był francuski - a nie belgijski.
A o holowniku Smok nie wiedziałem.
@@katastrofymorskie 👍
Witam serdecznie, ja też mam przypomnienie ustawione😊😂
Piwko male po pracy i sluchamy
Tajwański Evergreen ma w swojej flocie kontenerowców serię statków których nazwa zaczyna się na "G" jeden z nich Given, zablokował Kanał Sueski w 2021.
Widzę je wszystkie często w porcie Felixstowe we wschodniej Anglii.
10:20 min. Do tych przykładów można dołożyć parowiec "Modjeska" z 1889 roku pływający po Wielkich Jeziorach i SS "Helena Modjeska "z 1944 roku. Ten drugi o tyle ciekawy że uległ przełamaniu na pół, ale nie zatonął. Może warto by było o nich zrobić osobny odcinek, bo historię mają naprawdę ciekawą.
Obiecuję, że przyjrzę się temu.
Przyjrzałem się. Wchodzę w to.
@@katastrofymorskie Wielkie dzięki.
Do ostatnich minut liczyłem, że w tym odcinku wyjątkowo nikt nie zginie.
Tradycji musiało stać się zadość... ;)
👍👍👍
Dobra robota, krótko, zwięźle i na temat
Dobry materiał 🎉 jedynie nazwy okrętów podwodnych USN to troszkę szersza historia w okresie zimnej wojny i teraźniejszym :) były ryby w SSN, osoby w SSBN, miasta w SSN i stany w SSBN, a teraz od SSN21 to już lekko się miesza bo Seawolfy i Virginie mają zróżnicowane nazwy :)
Lubie słuchac Twoich podcastów. Czy mógłbyś kiedyś opowiedzieć o Athenian Venture/Karkonosze
Tak. Będzie.
@@katastrofymorskie super, dzięki za szybką odpowiedź 😁
Jak zawsze super 😊 wysłuchane z duza przyjemnością. Ale gdzie korwety typu Flower i fikcyjna Compas Rose? 🙂 Z wodowaniem problem byl z Great Estern, chyba nawet doprowadzil on do bankructwa armatora i smierci konstruktora ze zgryzoty
Blisko. Brunnel chciał zbudować cos jeszcze większego od Grat Western - i miał to być Great Britain. Firma wyłożyła kasę na statek i... zbankrutowała.
O Great Western będzie już niedługo w kontekście Błękitnej Wstęgi Atlantyku. 1 marca lecę do Liverpool, bo tam w muzeum morskim znajduje się m.in. galion Siriusa, który rywalizował z Grat Western. A że Sirius wystartował z miejsca leżącego parę kilometrów ode mnie, a zatonął też całkiem niedaleko - więc wszystko się skleja w jedną całość.
@@katastrofymorskie już się cieszę na ten temat 🙂
Dwie minuty i tyle ze sluchania-muzyka skutecznie zachęca do wyłączenia
Muzyka w tle, zawsze byla i ledwo ją slychac
Jeżeli dodana jest muzyka w taki sposób żeby jej prawie nie było słychać to po co w ogóle jest ?
Zgadzam się, że albo mowa albo muzyka. Przecież ani w szkole ani na studiach nie pamiętam żeby jakiś profesor podczas wykładu włączał w tle Ptaszyna Wróblewskiego. Mózg podczas słuchania musi wtedy wykonywać dodatkową pracę odfiltrowując zakłócenia co męczy. Dla prawidłowej percepcji należy zastosować dobrej klasy mikrofon (ten używany jest bardzo dobry) i usuwać z nagrania wszelkie dźwięki zakłócające wyraźny odbiór. Pomijając niefortunny wątek muzyczny materiał jest bardzo ciekawy pomimo, że jak się wydaje w tym odcinku nie będzie żadnych dramatów ludzkich (na razie odsłuchałem do połowy).@@gonzogorf7019
@@gonzogorf7019 oczywiście ze była ( przesluchalem wszystkie podcasty) i słychać ja bardzo dobrze ale była przyjemna dla ucha.
Teraz od kilku tygodni jedt fatalna a w tym materiale jak w zadnym dotychczas cieszy uszy tylko specyficznie ukierunkowanym słuchaczom lub nie sprawia różnicy tym którzy i tak nie zawracają na nią uwagi...
@@mayowy a to nie jest ta sama muzyczka co zawsze? ;)
@@gonzogorf7019 No sęk w tym że nie😅. Stosunkowo niedawno zostala zmieniona ale jakoś tu chyba ze wzgledu na dłuższe przerwy (domniemam) bardziej sie zaznacza
Jako że bardzo podobała mi się seria o rozbitkach mam pytanie. Co Pan na podobną serię ale o latarniach morskich ?
p. s. Bardzo ciekawy podcast.
Tak. Będzie o latarniach morskich - w różnych konfiguracjach: o ich mrocznych historiach, o polskich latarniach morskich (wiesz że do Polski należą dwie latarnie poza granicami kraju?) i o ciekawych latarniach za granicą.
@@katastrofymorskie Na taką odpowiedź czekałem ;)
@@Dawid-gg3hpNo to doczekałeś się...
Od odcinka o Fastnet czekam, latarnie zawsze w moim sercu, zaliczone wszystkie zachodniego wybrzeża ❤
Miałem pytać o "Sołdka", ale samo się wyjaśniło.Jeden odcinek Kroniki Filmowej był poświęcony wydobyciu Zeeburga.W książce "Wraki" ( nie pamiętam autora) jest opis operacji wydobycia wraku bardzo zbierzmy z reportażem "Kroniki"Ps: Jest również film pod tym samym tytułem.iPozdrawiam.
"Wraki" napisał Janusz Meissner, który był... pilotem. Natomiast jego brat, Tadeusz, był kapitanem żeglugi wielkiej. Maissner napisał sporo książek - tak z pamięci "L-jak Lucy" czy "Żądło Genowefy".
"Wraki" jest powieścią inspirowaną wydobyciem niemieckiego statku Seeburg i w zasadzie nie może być traktowana jako źródło informacji.
Niedawno opublikowałem wpis na fb, w którym "bawiłem" się imionami statków... Jeśli ktoś jest zainteresowany przeczytaniem - poniżej wklejam...
Czy Jamnem można bezpośrednio dopłynąć na Wielkie Jeziora Północnoamerykańskie...? Czy Jamno jest trzy tysiące kilometrów od Koszalina...?
Odpowiedzi zdają się oczywiste: nie. Jednak wiemy, że oczywiste oczywistości nie są takie oczywiste... Postarajmy się zatem znaleźć nieoczywiste, ale właściwe odpowiedzi...
Zacznijmy jednak od początku naszej historii związanej z Jamnem. Pierwszą polską jednostką morską noszącą imię "Jamno" był rudowęglowiec typu B-32. Zwodowano ją we wrześniu 1956 roku w Stoczni Szczecińskiej, a armatorem była Polska Żegluga Morska. Historia tego statku jest dość enigmatyczna, bowiem już w następnym roku s/s Jamno sprzedano Chinom, a armator zmienił nazwę na s/s Nan Hai 158... i tak zakończyła się ta kilkumiesięczna historia. Co było dalej? - trudno to ustalić, jak to w Chinach...
Drugą polską jednostką morską noszącą imię "Jamno" był trawler burtowy zwodowany w 1962 roku w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Należąca do świnoujskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Odra" jednostka miała lekko ponad 60 metrów długości i należała do serii B-20. Jej pełna nazwa to m/t Jamno ŚWI-181. (Aby nie było jej smutno i samotnie - siostra o numerze burtowym ŚWI-169 otrzymała imię m/t Mielno). Pływając po morzach i oceanach łowiła śledzie najczęściej na Morzu Północnym i na Atlantyku, widywano ją w okolicach Falklandów (Malwiny) i zachodniej Afryki, a zakończyła swoje podróże w grudniu 1992 roku w tureckiej stoczni złomowej. Co ciekawe - współczesne jednostki rybackie dość rzadko są motywem romantycznego malarstwa, ale nie w przypadku m/t Jamno - tu mamy aż dwa obrazy marynistyczne przedstawiające tę piękną jednostkę.
[Osobom uwielbiającym burzliwe internetowe dyskusje proponuję wątek: czy nazwa "Jamno" dotyczyła jeziora, czy może miejscowości? Dodam, że wątek jest obiecujący, bowiem seria trawlerów B-20 nazwana była "jeziornymi" (od nadawanych nazw polskich jezior), ale część jednostek tej serii otrzymywało nazwy miejscowości, np. m/t Mielno. Można zatem łatwo być "za", a nawet "przeciw".]
Trzecią jednostką noszącą zacne imię "Jamno" była... m/s Kopalnia Gottwald. Zwodowana w listopadzie 1979 roku w brytyjskiej stoczni Swan Humter Shipbuilders jako masowiec dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, aż do 1993 roku dumnie nosiła polską banderę, a później rozpoczęła rejsy pod banderą Wysp Marszala. Wiadomo, że Marszalezi są blisko związani z Koszalinem i okolicami, zatem nie tylko nadali jej nowe imię - m/s Jamno, ale również nazwali armatora Jamno Inc.. Być może z przyczyn rodzinnych w 2003 roku armator przeniósł się na Bahamy, a na rufie m/s Jamno zaczęła powiewać bahamska bandera. Ta piękna historia m/s Jamno kończy się w 2009 roku kiedy to nastąpiła zmiana armatora na Grand Maritime Services Ltd, a nazwy - na m/s Kholmsk. Dzisiaj po tym statku nie ma już śladu, a nazwę m/s Kholmsk nosi inny niegdyś polski statek - m/s Bataliony Chłopskie.
W końcu dochodzimy do sedna pytania o Jamno i Wielkie Jeziora. Czwartą jednostką m/s Jamno jest zwodowana w 2018 w chińskiej stoczni o bardzo trudnej nazwie, którą pominę, przepiękna łajba typu Laker (tylko nie mylić mi tu z "jeziorowcem"!), spełniająca warunki "seawaymax". Ta 200-metrowa jednostka należąca do Polskiej Żeglugi Morskiej i pływająca pod banderą (a jakże!) Bahamów, może swobodnie przepływać Wielkimi Jeziorami Północnoamerykańskimi, czyli Górnym, Huron, Erie, Ontario i Michigan. Nie jest to łatwe, bowiem żegluga Drogą Wodną Świętego Wawrzyńca dostępna jest wyłącznie dla jednostek o ściśle określonych gabarytach, ze względu na liczne śluzy i ograniczoną głębokość szlaku wodnego. Niektóre z tych pełnomorskich statków zabierają na pokład pasażera i... i szukając właśnie takiego statku do Kanady przypadkowo znalazłem Jamno. Tym samym odpowiadając na pierwsze pytanie: tak, Jamnem można bezpośrednio dopłynąć na Wielkie Jeziora Północnoamerykańskie...
Aby odpowiedzieć na pytanie drugie trzeba popatrzeć na mapę. Teraz (wtorek, ok. godz. 23) m/s Jamno właśnie dopływa do portu w Casablance (Maroko) kończąc rejs z Rouen (Francja), natomiast m/s Koszalin po opuszczeniu portu Skagen (Dania) pokonuje Cieśniny Duńskie opuszczając Kattegat w drodze do Immingham (Wielka Brytania). Zatem aktualna odległość Jamna od Koszalina wynosi około trzy tysiące kilometrów...
Co było do okazania...
Dziękuje pięknie za to uzupełnienie!
PS: Skąd to zainteresowanie Koszalinem i jeziorem Jamno? Nie ukrywam, że i do Jamna i Koszalina mam pewien sentyment: w Koszalinie, do którego przeprowadzili sie moi rodzice, zaczynałem naukę w podstawówce. Szkoła nosiła (nosi nadal?) imię kpt. ż.w. Tadeusza Meissnera, ucznió obowiązywało noszenie kołnierzy marynarskich, a zakładem patronackim (było kiedyś takie coś!) był m/s Koszalin. Podejrzewam, że to właśnie tam urodziła się moja miłośc do morza.
Na jeziorze Jamno zdobyłem natomiast patent sternika jachtowego.
@@katastrofymorskie
Koszalin uważam za moje rodzinne miasto, i choć nie mieszkam tam już od prawie czterdziestu lat, czuję z nim jakiś emocjonalny związek..
Rzeczywiście SP nr 8 na ul. Podgórnej nosi do dziś imię Meissnera, ja jednak chodziłem do szkoły, którego patrona już wtedy wstydziłem się bardzo (SP nr 2).
Co zaś tyczy Jamna, Klubu "Tramp" i patentu jachtowego sternika morskiego- tak, przeszliśmy chyba tę samą wspólną drogę... Ja jednak teraz jestem już tylko szczurem lądowym, który czasami patrząc na żaglówki na Jeziorze Ukiel mamrocze sobie pod nosem: "co wy wiecie o żeglowaniu"...
Pozdrawiam...
@@awersja1612 A i ja juz nie pływam - choć dosłownie 'za miedzą' mam najstarszy na świecie jachtklub...
@@katastrofymorskie Czyżby chodziło o ten blisko Zatoki Fińskiej...?
@@awersja1612 On jest dość daleko od Zatoki Fińskiej. A powstał w 1720 roku.
w Chinach potrafia byc bardzo widowiskowe wodowania. wszystko zalezy od portfela.....
a ten ostatni, chiński, statek nie miał być podwodny? 😊
Witam auper odc , zapytam dodatkowo czym chrzczono japoński pancernik Yamato ?
Nie wiem. Ale mogę się domyślać że jak wszystkie japońskie jednostki był chrzczony kulą z confetti i serpentynami.
👍
Maleństwa o wyporności kilki kół ratunkowych, te dopiero potrafią mieć ciekawe imiona, które można by nieraz wziąć za nazwy zespołów punkowych.
Mnie zwalił kiedyś z nóg pływający po Mazurach Orion (?) o nazwie пeрзинг вторoй. Długo się zastanawiałem co poeta miał na myśli...
Był też Dar teściowej, Dar byłej żony...
P.S. W lipcu 2014 królowa Elżbieta (R.I.P) ochrzciła największy brytyjski okręt wojenny HMS Queen Elizabeth używając butelki szkockiej whisky zamiast szampana (jakżeby inaczej).
Znaczy: rudą wódą na myszach...
Witam, dla marynistów.
czy zmiana nazwy jednostki też odbywa się na sposób ceremonialny?
Bardzo ciekawe. A skąd się wziął wymóg maksymalnie 33 liter?
Nie mam pojęcia... Może dlatego, żeby nazwa nie zajmowała pół burty?
Dzięki. Zaintrygowało mnie dlaczego akurat 33. @@katastrofymorskie
Czołgiem 😉
Czołgiem.
Zdumialo mnie pospawanie dwoch niszczycieli z jednego. Jak tak robie z Mercedesem to jestem idiota, ale jak budzet oszczedza to mozna ;)
Acheron i Surprise...
A Schichau to nie bylatw Elblągu?
To była filia stoczni w Gdańsku.
Schichau rzeczywiście zaczął w Elblągu, ale płytki Zalew Wiślany ograniczał wymiary jednostek, więc otworzył filię w Gdańsku.
Dziś rano w Zatoce Tajlandzkiej widziałem masowca, który zarówno na rufie jak i na burcie (widziałem tylko lewą) miał nazwę zapisaną wyłącznie chińskim alfabetem. Miał ze 100+ metrów długości. To tak można?
W podkaście powiedziałem to, co znalazłem na ten temat. Skąd mam wiedzieć, co wymyślą Chińczycy? Mam nadzieję że mnie nie obarczasz odpowiedzialnością za ten chiński napis.
@@katastrofymorskie skąd taka wątpliwość? Pytałem, bo do tej pory nie zwracałem na to uwagi, a tu akurat taki okaz mi się trafił.
Jako człowiek bywały w świecie wiesz doskonale, że Państwo Środka rządzi się własnymi zasadami... :)
@@katastrofymorskie ciekawe jak go będą wywoływać na radio? Język angielski ma morzu w Kambodży i Wietnamie praktycznie jest nieobecny. Ciekawe co na to doświadczeni koledzy, którzy tu pływają na dużych jednostkach. Ja to amator jestem.
a jest Kiepska Krypa
O!
czy byłaby możliwość odszukania hisotrii statku szpitalnego Niemców, ktory został rozstrzelany z lądy przez samych Niemców,i zatopiny wraz z zaloga i rannymi potym jak został popalomy po nalocie, slyszałem taka historię nad morzem, ponoś ze statku ludzie błagali zeby skrócić ich męki...
Masz na myśli Cap Arcona?
@@katastrofymorskie myśle że to ta historia, pomyliłem statek szpitalny z obozem,
@@PolishSqurwiel Oczywiście, że o tym będzie. To 'ważna' historia.
@@katastrofymorskie dziękuję ślicznie, będę czekał
A propos nie nadawania imion postaci historycznych przez japończyków- Musashi.D
To również nazwa prowincji 🙂
@@ArturBiaosiewicz To prawda, jest prowincja o nazwie Musashi, tak jak wieś o nazwie Mikasa ale nazwy okrętów były nadawane na część postaci historycznych.
Tak, weźmy takich szkopów, zero jakiegoś pomysłu na jakąś fajną nazwę 😉😀
I nadaję Ci imię ORP Macierewicz...
Dzien dobry. Budzik nastawiony...
No i po co? Jutro też jest dzień... ;)
W dodatku noc jeszcze młoda...
Melduje sie na posterunku. Narazie to ja niestety tone... w papierach.
Bitwa oliwska nie była w średniowieczu a w XVI i XVII wieku Karol May jeszcze nie żył jak na początku takie byki to obawiam się o rzetelność materiału i czy nie pisała tego sztuczna inteligencja
Kłania się albo słuchanie bez z rozumienia, albo przewijanie tekstu - a co za tym idzie, gubienie wątku. Żywię nadzieję, że słuchasz tych podkastów nie za karę i nikt nie każe ci tego robić.
1. Bitwa pod Oliwą była w XVII wieku. Nigdzie więc nie powiedziałem, że miała miejsce w średniowieczu. Mówiłem jedynie o nazwach okrętów.
2. Nazwy nadawano wzorując się na Korolu Mayu? No proszę cię... Zdanie brzmiało:
"Nazwy polskich jednostek z przełomu XVI i XVII wieku przypominały imiona zaczerpnięte z powieści Karola Maya: Biegnący Jeleń, Czarny Kruk czy Mały Biały Orzeł. " I może to zdanie nie jest prawdziwe?
Przydalby sie jakis slideshow. Pojedyncza akwarelka zdecydowanie nie podbija tresci
To wszystko juz było.
I wielu odbiorców wypowiedziało się, że woli słowo bez obrazków.
Szkoda
Jałówka mi poluje, nie mam czasu na pisanie komentarzy
👍👍👍