Tak jest- odejmują "bodziec", więc organizm/ układ nerwowy/ mózg nie widzi sensu utrzymywania takiej- zbytecznej- masy mięśniowej (analogicznie dlatego maratończycy nie zbudują klatki, bo po co "ciało ma to ocieplać", skoro on tego nie używa do niczego). Ja upraszczam, czyli bodziec dla mięśni (trening z ciągłym, spokojnym progresem) + zdrowe jedzenie/ białko + steruję aerobami, czyli robię deficyt wysiłkiem tlenowym (1h na rowerze = 20km = 500 kcal). Zapewne jak ktoś startuje w zawodach, to trzeba więcej drapać się po głowie, ale do normalnego treningu wystarczy, czyli "ściasniamy, ściaśniamy!"...z głową, ale bez kombinatoryki ;) Żeby pozbyć się 1kg tłuszczu potrzeba -7000kcal, czyli deficyt na poziomie 500kcal dziennie (1h na rowerze), to -0,5kg/ tydzień, czyli -2kg/ miesiąc (robię czasami większy deficyt do 1500kcal, ale trzeba uwzględnić kontekst, czyli okres "grillowo-Whiskowy", czyli można REALNIE szacować, że spadnie 1-2kg/ miesiąc, czyli do następnego sezonu minus 12-24kg? Młody Bóg i jeszcze tańczący z Whisky! Czego chcieć więcej? ;) Zapewne dość nietypowa dieta i trening, ale żyjąc sobie przyzwoicie... :))) Powiedziałbym, że to dieta i trening: "zabawowo-redukcyjno-siłowy" :D Aha, ale niech każdy uwzględni swój kontekst- ja potrzebuję zrzucić 6-7kg, żeby mieć "sześciopak", ale mam mięsnie spore brzucha i nóg oraz wytrzymałość i "pamięć mięśni". W takim kontekście ten plan zadziała.
Szczerze mniejszy ciężar trening - sylwetkowy. Mięsień należy dobrze spompować. Kompletnie się nie zgadzam. Nie dla każdego takie podejście. Wychodzi na zdrowie zmiana. Nawet gumami oporowymi, inne ćwiczenia. Kuźwa słucham gościa który mam wrażenie jak straci 5kg to prawie w depreche wpada. Zdrowie i bezpieczeństwo najważniejsze. Amator nie h tego nie słucha 😉
Ja ćwiczę na redukcji tak samo, jak na masie,tylko mniej jem 😅. Dzięki za materiał.
Najbardziej merytoryczne treści na YT. Pozdrawiam, początkujący :)
Tak jest- odejmują "bodziec", więc organizm/ układ nerwowy/ mózg nie widzi sensu utrzymywania takiej- zbytecznej- masy mięśniowej (analogicznie dlatego maratończycy nie zbudują klatki, bo po co "ciało ma to ocieplać", skoro on tego nie używa do niczego).
Ja upraszczam, czyli bodziec dla mięśni (trening z ciągłym, spokojnym progresem) + zdrowe jedzenie/ białko + steruję aerobami, czyli robię deficyt wysiłkiem tlenowym (1h na rowerze = 20km = 500 kcal).
Zapewne jak ktoś startuje w zawodach, to trzeba więcej drapać się po głowie, ale do normalnego treningu wystarczy, czyli "ściasniamy, ściaśniamy!"...z głową, ale bez kombinatoryki ;)
Żeby pozbyć się 1kg tłuszczu potrzeba -7000kcal, czyli deficyt na poziomie 500kcal dziennie (1h na rowerze), to -0,5kg/ tydzień, czyli -2kg/ miesiąc (robię czasami większy deficyt do 1500kcal, ale trzeba uwzględnić kontekst, czyli okres "grillowo-Whiskowy", czyli można REALNIE szacować, że spadnie 1-2kg/ miesiąc, czyli do następnego sezonu minus 12-24kg? Młody Bóg i jeszcze tańczący z Whisky! Czego chcieć więcej? ;)
Zapewne dość nietypowa dieta i trening, ale żyjąc sobie przyzwoicie... :)))
Powiedziałbym, że to dieta i trening: "zabawowo-redukcyjno-siłowy" :D
Aha, ale niech każdy uwzględni swój kontekst- ja potrzebuję zrzucić 6-7kg, żeby mieć "sześciopak", ale mam mięsnie spore brzucha i nóg oraz wytrzymałość i "pamięć mięśni". W takim kontekście ten plan zadziała.
bardzo ważny temat.
👍
Szczerze mniejszy ciężar trening - sylwetkowy. Mięsień należy dobrze spompować. Kompletnie się nie zgadzam. Nie dla każdego takie podejście. Wychodzi na zdrowie zmiana. Nawet gumami oporowymi, inne ćwiczenia. Kuźwa słucham gościa który mam wrażenie jak straci 5kg to prawie w depreche wpada.
Zdrowie i bezpieczeństwo najważniejsze. Amator nie h tego nie słucha 😉
Wielki chłop = wie co mowi.
Ja na redukcji mniej jem rano pół godzinki na rozruch gimnastyka brzuch a po treningu ¹