Pamiętam, jako małe dziecko, jak razem z dziadkami i rodzeństwem mojego taty wracaliśmy z kościoła. Było nas wtedy 8 osób - ja elegancko z dziadkami z przodu, jak na wersalce, a z tyłu 5u wójków 😅 Mój tata Warszawą jeździł na "handel" za wschodnią granicę. Auto wiernie służyło w tamtych trudnych czasach. Auto dokonało żywota stojąc na pieńkach za garażem - do dziś żałujemy że jej nie uratowaliśmy.
Witam wszystkich serdecznie życzę miłego dnia Tobie oraz wszystkim którzy szanują Twoje opowieści o samochodach Dzięki za to że Jesteś zdrowia życzę I powodzenia w dalszym działaniu Stary Baca który kocha samochody Dzięki ❤❤❤
Super Janek, bardzo lubie twoj kanal. Masz bardzo wywazone wypowiedzi z lekka nutka zartu na poziomie, bez wulgaryzmow, no i najwazniejsze dla mnie jest to ze opowiadasz o samochodzie z szacunkiem. Pozdrawiam
Proszę a może prosimy o więcej takich właśnie odcinków. Tylko stara motoryzacja, motyw z drogą w lesie gdy jadą obok siebie i muzyka też z tego okresu przefajnie to wyszło. Janie piątka za pomysł.
Świetny pomysł na porównanie. Gratulacje !! Co do niewidzenia Fiata 1400 na polskich drogach bym jednak uważał z uogólnieniami. Mam zaledwie-może 10 lat więcej na karku od Pana Janku, ale pamiętam jak w połowie lat 80 takim bordowym cudem ktoś jeszcze przyjeżdżał parę razy w roku do kogoś pod blok obok. a ja jako 7-8 letni smarkacz już wyłapałem że to jednak nie simca aronde. Pozdr.
Bardzo miłe są te cięcia materiału filmowego gdy coś pójdzie nie tak... Miło by było gdyby Pan zmontował taki odcinek ze wszystkich "wpadek"przy realizacji materiału 😀
Fanom motoryzacji zwrócę uwagę,że na przełomie lat 40 i 50 w krajach Zachodu i nie tylko produkowano jeszcze wiele przedwojennych pojazdów. Nie dyskwalifikowało to ich z góry ich produkcja w biedniejszych krajach także miała sens. Mimo olbrzymiego postępu jaki nastąpił w latach 50 XX na tymże i nie tylko Zachodzie. Przedwojenny Fiat 1100 miał już silnik OHV a nie dolnozaworowy.
Dziękuję. Bardzo interesujący film. Pozdrawiam serdecznie. Jako dzieciak, zdarzało mi się jeździć z Ojcem na przedniej kanapie, pomiędzy dorosłymi. Cudowne wspomnienia. Ojciec jeżdził zwykle pikapem, sporadycznie garbuską. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Kazimierzu Dolnym.
Swietny materiał, znakomite porównanie; dziękuję! Wydaje się, że Fiat obiektywnie jest lepszym samochodem, ale... Biorąc pod uwagę stan polskich dróg zaraz po wojnie i ogólny poziom kultury technicznej w kraju, Warszawa mogła być w sumie lepszym "wyborem", choć wiadomo, że wyboru tak naprawdę nie było.
Obiektywnie prawda, z tym że takiego 124 dałoby się zmodyfikować do stanu polskich dróg i Włosi by to zrobili. 125p to przecież "hybryda" 124 z budą od 125. I można było. "Pobieda" dobrze że była, ale to zawsze taki niedosyt złych, bo narzuconych decyzji. Czy PRL nie chciała albo się nie starała? Przeciwnie. Robili co mogli. To z końca lat 60. i całych 70. pochodzą asfaltowe drogi do większości polskich wsi, nawet tych małych. Dzisiaj dość dziurawe i zużyte, nieremontowane, ale nadal pozwalające dotrzeć bez błota i kałuż gdzie chcemy. Lokalne elektryfikacje i ujęcia wody. Polska się zmieniała in plus. Wracając do tematu: jak byśmy wcześniej mogli produkować Fiata 124, to po prostu te dobre zmiany zaczęłyby się wcześniej. I tak musiały zostać wymuszone? No ale było jak było, historii się mie zmieni. Dobrze że nie było gorzej.
@@Mariusz521 Jestem przekonany, że rozwój w powojennej Polsce dokonał się mimo, a nie dzięki PRL, ale to pozostaje w sferze "gdybania" etc. Natomiast Fiat 124 to zupełnie inna historia, dużo późniejsza niż prezentowany tu model 1400; a 125p faktycznie był "hybrydą" złożoną z "budy" włoskiego 125 i starszego napędu/podwozia, ale nie od 124 ani 1400, a modelu 1300/1500 z jajcarskim pontonowym nadwoziem w stylu Chevroleta Corvaira.
@@janpacholski2989masz rację co do tych fiatów, pomyliłem 1400 ze 124. W szczegółach się tym nie interesowałem, a czytałem coś w temacie dawno temu. Ale obiektywne fakty pozostają jak pisałem. Jasne jest, że nie komuniści rozwijali Polskę, tylko zwykli ludzie. Było dobrze jeśli czerwoni nie przeszkadzali w tym. Ale też nie warto uogólniać, bo zdarzali się komuniści "farbowani", którzy chcieli dobrze dla kraju i ludzi, było ich całkiem sporo. Jeszcze za dzieciaka sam słyszałem teksty paru lokalnych "baronów" średniego szczebla w rodzaju: "Nie burzyć się, potakiwać im, a myśleć i robić swoje". To też postawa "średnia" moralnie, bo byli tam dla korzyści i chęci jakiegoś wpływu na rzeczywistość czy lokalnej władzy, sprzedali się. Zaznaczam tylko że nic nie było czarno-białe, tzn. tylko złe albo tylko dobre. Nie zmieni się przeszłości.
Pierwszy raz widzę tak wysoko podniesioną Warszawę. Tył po zrobionych resorach często był zadarty do góry , ale przód tak wysoko , pierwszy raz widzę. Gratuluję właścicielowi Warszawianki .
Czolem Panie Janie! Warszawa byla marzeniem! Ludnosc przemieszczala sie "Stonkami" a potem " Ogorkami". Przy obecnych cenach, szczegolnie elektrykow, czeka nas to samo. Podatek od aut spalinowych dopelni dziela😢
Bardzo fajne porownanie, zazwyczaj ten fakt się kwituje jednym zdaniem "miał być Fiat ale kazali zrezygnować, bo zachodni" i nikt dalej nic nie rozwija, jaką perspektywę technologiczną on przedstawiał. Trudno powiedzieć czy dostalibyśmy od razu takie 1400, chyba byloby zbyt nowe żeby je zaraz sprzedać za granicę, dali by nam poprzednią inkarnację pewnie, sprzed wojny.
Takie materiały można oglądać i oglądać, a powinny być prezentowane potencjalnym mechanikom😀 Kochajmy motoryzację, a nie tylko wymieniajmy na "nowsze". Pozdrawiam.
Jedyna Warszawa jaką dane było mi jechać to 224, nie licząc Żuka :) tego Fiata 1400 nie kojarzę, na wsi nie było. Bardzo dobre porównanie! Gratulacje, świetny odcinek👍
Warszawa była moim pierwszym samochodem(dostałem od ojca).Objechałem nią kilkukrotnie całą Polskę.Póżniej to już kilkadziesiąt innych samochodów.Sentyment pozostał.Nauczyłem się przy niej mechaniki samochodowej.
Myślisz, że Fiat analogicznie nie dal by nowego życia takim pojazdom jako baza? A czemu nie? Z tym że stał o poziom wyżej pod względem technologii. Pobieda to był "wybór" narzucony, polityczny. Powiemy: Fiat to za wysokie progi jak na tamte możliwości polskich producentów? I to będzie bzdura, bo w 1968 to samo można było powiedzieć o hybrydzie 125p, ale Włosi o wszystko zadbali i daliśmy radę produkować takie auto. Po prostu robilibyśmy tego 1400 o dekadę wcześniej.
@Mariusz521 ty cos gadasz bez sensu 1. Nikt nie twierdzi ze fiat to za wysokie progi 2. Twn fiat nigdy nie posluzylby jako baza do dostawczakow bo jest poprostu za slaby i za maly... ten fiat to nawet karetka nigdy nie byl a co dopiero dostawczakiem 3. Silnik warszawy byl dostosowany do benzyny 60 oktan i byl to silnik ciezarowy bez 2 cylindrow 4. Jakos SEAT i Zastawa kupily licencje na te fiaty 1400 i ani ich nie pdodukowali dlugo ani nie zrobili zadnych wersji rozwojowych czy dostawczych takze wsztkie twoje argumenty od "za wysokich progow" do "fiat jako baza na dostawczak" zostaly obalone
@@1DEADBEEF1weź trochę sobie poszukaj i poczytaj zanim zaczniesz się wypowiadać. Po pierwsze 125p BYŁ sanitarką pogotowia ratunkowego. Trochę ciasną, więc w 1975 r. wyprodukowano sto kilkadziesiąt sztuk z podwyższonym dachem. Nie było w PRL innego auta, które by mogło być bazą dla karetki. Warszaw już nie produkowano, a nysy były karetkami wyposażonymi w specjalistyczny sprzęt do ratowania życia. A tu chodziło o podstawowy transport medyczny. Fiat 125p 1300 powstał na bazie przestarzałego fiata 1300/1500. Od nowego 125 wziął tylko budę. Na tego 125 nie byliśmy technologicznie gotowi, a poza tym byłby o wiele droższy i słabo przystosowany do polskich dróg. Dalej, silnik pobiedy nie był od ciężarówki, tylko od Dodge'a D-5 z 1935 r. Oczywiście po obcięciu tych 2 cylindrów na życzenie Stalina. Wpisz sobie w przeglądarkę tego Dodge' to zobaczysz, czym on był. Pierwotnie pobieda miała być oparta o Opla Kapitana z 1936 r. Zimą na przełomie 1941/42 r. kiedy ruscy zobaczyli jak jest skomplikowany, to zrezygnowali. Od Kapitana skopiowali tylko w całości zawieszenie samonośne z pomocniczą ramą przednią. I ostatnia rzecz: nie napisałem, że fiat 125p mógłby być bezpośrednio podstawą dostawczaków. Stwierdziłem że współpracując z Włochami zawsze można by się było dogadywać w temacie. A efektem na pewno byłoby coś lepszego niz prymitywny żul albo nysa. Tyle w temacie i weź se na wstrzymanie.
Mówimy o samochodzie dla kraju, w którym w 1958 r. było 30k km dróg asfaltowych. To mniej więcej obecna długość dróg krajowych, tych co się na mapie na czerwono maluje. Potrzebowaliśmy samochodu, który będzie bez protestu jeździł po dziurach, palił benzynę jaka jest, a naprawi go co bardziej ogarnięty kowal. Pobieda takim samochodem była.
Miałem taką daaawno temu jako czwarte moje auto w życiu. Sprzedałem żeby kupić kaszlaka, czego bardzo żałuję. Moja była w dobrym stanie blacharskim i świetnym mechanicznym.
To się nie dziwię :) Warszawa to jakby ówczesny segment D, przynajmniej po tej stronie żelaznej kurtyny. A maluch to najmniejsza klasa miejska A. No wiem, były mniejsze typu Mikrus, ale to nie samochód...
Warto dodać, że stylistyka Pobiedy/Warszawy była pod koniec lat 40. w awangardzie - teraz się nie docenia jej płaskich burt, ale wtedy była nowoczesna. Najstarszym elementem był tył fastback, który szybko wyszedł z mody. Oczywiście, kiedy u nas zaczęli robić Warszawę, już była nieco stara - zwłaszcza tył. Ale Szwedzi nadal robili podobnie archaiczne Volvo (a nawet bardziej, jeśli spojrzeć na błotniki - oczywiście nie dotyczy to napędu... ;)
Uczyłem się jeździć i zdawałem ( w maju 1971 ) egzamin na takiej właśnie Warszawie . Auto było duże , ciężkie , a silnik nie porażał swoją mocą. Pierwsze jazdy nie były łatwe . Pamiętam , że kilka razy silnik gasł mi przy ruszaniu . Cofanie z użyciem centralnego lusterka i maleńkiego okienka tylnego . Generalnie wspominam to auto z dużym sentymentem . Z pewnością Warszawa M20 i jej następczynie doskonale pasowały do Polski czasów wczesnego PRL , Spełniły swoją rolę . Można było pewnie uruchomić produkcję czegoś lepszego , ale trzeba pamiętać o politycznych realiach tamtego okresu…
Taka formuła porównania dwóch aut jest zdecydowanie ciekawsza od prezentacji jednego. Jest wyraźny punkt odniesienia, chociażby widok z miejsca kierowcy plus dźwięki jakie wydają te maszyny i już mozna sobie dobrze wyborazić jazdę jednym i drugim. Kolejny plus, że egzemplarze są w bardzo dobrym stanie. Prezentowanie zuźytych gratow, jak to robią na innych kanalach, jest dobre tylko statycznie. Nie da się skonentowac prowadzenia czy komfortu obiektywnie, jak jedzie się gratem. Już samo założenie starych opon może diametralnie zmienić prowadzenie wozu.
To bardzo ciekawe, ponieważ w wyniku wielkiego postępu masa własna tej Warszawy niewiele różni się od masy Opla Corsy z 2017 roku. Różnica wynosi niecałe 100 kg
Jako 8latek miałem okazję być pasażerem WARSZAWY, a były to wczesne lata sześćdziesiąte. Przeżycie fantastyczne, jaki komfort, limuzyna pełną gębą, kanapy z puchu, cichutko , a przecież nie był to jedyny samochód jakim miałem przyjemność jeździć, wszak jeździliśmy letnią porą nad jezioro żukiem, czy starem, na pace oczywiście.
No, po pace żuka albo stara warszawa to rzeczywiście była cisza i puch. Osiem lat jeździłem warszawą na co dzień, nie wiem czy nie byłem w tym względzie ostatnim Mohikaninem, po czym się przesiadłem na sharana. Pojeździłem miesiąc, a potem się rekreacyjnie przejechałem warszawą... i dopiero wtedy odkryłem, jak ciężko pracowałem przez te osiem lat.
@@michalgorny4742 Miałem WARSZAWE jeszcze 1990 r kupiłem ją ze względu na silnik , potrzebny był mi do ŻUKA, i jakoś nie mogłem się z babcią rozstać, problem rozwiązał ktoś inny , po prostu mi ją ukradł.
Przede wszystkim różnica jest taka, że Warszawa nadawała się na bazę dla Żuka i Nysy, czyli samochodów robiących w Polsce gospodarkę, służbę zdrowia, transport ludzi itd. i pracujących dosłownie wszędzie przez 35 lat. Fiacik fajny jest ale jest za delikatny na baze dla dostawczaków.
Fiat ładnie wykonany i pięknie wkomponowane klamki zewnętrzne no i fajne to odpalanie linką. Ale całościowo bardziej podoba mi się Warszawa, zahipnotyzowało mnie to czołgowe wykonanie - jeździłbym :)
Mam 21 lat wiadomo nie pamiętam tamtych samochodów ale musze powiedzieć że warszawa ze wszystkich polskich starych aut najbardziej mi sie podoba, pozdrawiam i miłego wieczoru życze.
Warszawa powstała zaraz po wojnie, to i tak jak na warunki siermiężne po wojnie w zniszczonym kraju, powstało na licencji auto, które nie odbiegało technicznie od zachodu.Owszem Fiat ma minimalistyczne wnętrze, ale ogólnikowo podobnie, widać metal, te wloty powietrza podobnie. W Polsce nie było w ogóle dróg, dlatego Warszawa była lepsza, Fiat niższy, delikatniejszy, rozstaw kół, węższy we Fiacie. Dlatego jak na tamte warunki, okoliczności Warszawa nie ma powodów do wstydu. Bardzo dobry materiał, tego Fiata widzę pierwszy raz. Pozdrawiam i czekam na inne materiały . Świetna robota.
Zgoda poza tym ze już w latch 50 to auto odbiegało technicznie od Zachodu. Bedąc jego kopią jego rozwiązań zwłaszcza silnik M20 wywodzący się z obciętego motoru Dodge,a D5
1:48 Cytując z literatury: "Do darowanej nam »za darmo« licencji należało kupić dokumentację techniczną za »jedyne« 120 mln złotych oraz oprzyrządowanie maszyn i podzespołów do 2000 samochodów za dodatkowe 250 mln zł."
Może dla porównania, to przeciętne wynagrodzenie w 1952 r. wynosiło 652 zł, w 1953 r. 920 zł. Zatem 370 mln zł za wymagane wszystko okołolicencyjne było sumą niebagatelną, odpowiadającą dzisiejszym ok. od 2,5 mld do 3,5 mld złotych.
Warszawa przez ortodoksów i tak będzie uważana za coś naj lepszego . Warszawa przecież bazuje na konstrukcjach niestety przedwojennych . Nie będę rozpisywał sie o pochodzeniu Pobiedy . Dla mnie fiat jest technologicznie o lata świetlne w przodzie . Polityka jaka była to była i nic na to już nie poradzimy . W tym porównaniu można dokładnie zauważyć jak siermiężna była warszawa w porównaniu do fiata a przecież Fiat to nie był szczyt techniki zachodu . Wielki szacun dla właścicieli obu aut bo odbudować np warszaw to naprawdę nie złe wyzwanie . Warszawa ma pewne zalety ale dla mnie i tak Fiat jest zwycięzcą 🏆 Filmy coraz lepsze 🙂 Tak trzymaj Janek 👍
Pamiętam Warszawę (samochód) z dzieciństwa, ale to były późne Warszawy, zafajdane komunistyczna bylejakością lat 80tych. Jakieś tanie skaje, zamiast babcinych dywanów. Fajna ta warszawa z filmu. Gratuluję Janek
Warszawa - prostsza konstrukcyjnie, zbudowana z grubych materiałów i wyżej zawieszona - wydaje się lepszym wyborem na ówczesne drogi, słabą infrastrukturę i raczkującą kulturę techniczną. Chociaż moim zdaniem najlepszy byłby jeszcze inny, mały i tani samochód, który zmotoryzowałby Polaków jak Fiat 500 zmotoryzował Włochów. Ale oczywiście w nowej socjalistycznej Polsce samochód z definicji miał być narzędziem pracy dygnitarzy, taksówkarzy i milicji, a nie środkiem transportu dla ludności, która miała podróżować transportem zbiorowym.
Ciekawe gdzież to niby wyczytał. Pobieda to "autorska" konstrukcja ruskich. Do zaprojektowanej przez siebie budy wsadzili conieco z innych aut, dali to co już opracowali, wsadzili kopie silnika Dodge skróconego o dwa cylindry i tsk powstała Pobieda. Nie było żadnej licencji z USA.
W budowie radzieckiej motoryzacji duży udział miał Ford, który zdecydował się sprzedać licencję na wytwarzanie swoich pojazdów w ZSRR, jak również brał udział w budowie zakładu GAZ-a w Gorki. Auto Pobieda M20 to nie była licencja a zerżnięcie z amerykańskego auta Nash Ambassador Six Sedan z 1942 roku. Silnik z Dodge, jak wspomniałeś, też przecież nie na licencji. ZSRR "korzystał" z cudzych projektów garściami i tak skuter Wiatka to kopia (po modyfikacjach) włoskiej Vespy, Zaporożec to kopia fiata 600. Można sobie pooglądać te osiągnięcia w google grafika. Napisałem licencja, żeby było krótko i grzecznie. O tym aucie jest też artykuł, polecam: dziennikbaltycki.pl/klopotliwy-protoplasta-pobiedy-i-warszawy/ar/3428437
I pomyśleć że w tym samym mniej więcej czasie, w Paryżu został zaprezentowany Citroen DS który był totalnym nokautem dla takiej Warszawy, więc już wtedy była przepaść między technologią motoryzacyjną między blokiem wschodnim i zachodnim.
Tak, bo w Polsce ciągle odbudowującej się ze zniszczeń wojennych najważniejsze to było wprowadzić jakiś bajerancki samochód jak DS. Nie domy dla ludzi, zakłady pracy, szkoły, czy drogi po których te samochody mogłyby jeździć... Francja z Niemcami kolaborowała, jej zniszczenia czy straty w ludziach w stosunku do Polski były symboliczne. Nasz kraj został przez nich zniszczony najpierw w '39 a później w '44-45 kiedy na naszym terytorium naparzali się z Rosjanami goniącymi ich do Berlina.
@@obywatelcane6775 Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaak.Wmieszaj w porównanie Fiata i Warszawy jeszcze bitwę pod Grunwaldem i Legnicą. No i koniecznie Napoleona, bo wspomnieliśmy o kosmicznym DS.
@@tomekja108 NIE bitwę pod Grunwaldem. Realia epoki, lat 40/50 kiedy oba te samochody konstruowano i produkowano. Czysty obiektywizm. W 55 wojna to ciągle był świeży temat, jakbyśmy teraz rozmawiali o 2013. Zniszczenia ciągle były widoczne w wielu polskich miastach. I to było najważniejsze a nie jakieś tam samochody. Trzeba było produkować traktory i ciężarówki ponieważ one służyły do pracy. Osobowe były tylko uzupełnieniem. Wóz do tego stopnia zaawansowany technologicznie co DS nie miał w tamtych warunkach racji bytu. Polscy mechanicy napraw citroenowskiej hydrauliki w większości nie ogarnęli do dziś a co dopiero w latach 50.
@@obywatelcane6775 Taaaaak !!! "Traktory i ciężarówki ... Osobowe były tylko uzupełnieniem !!!" Precz z indywidualną motoryzacją !!! Duch Gomułki i Stalina wiecznie żywy !!!
To tak samo jak nie mogliśmy kupić do: pll lot samolotów: MD czy Boeing a tylko z góry mieliśmy wytyczne że muszą to być radzieckie samoloty takie jak IŁ-62. (taka ciekawostka:że jugosłowiańskie linie lotnicze mogły do swojej floty kupować MD, czy boeinga, a więc zachodnie samoloty). Wróćmy do filmiku, wizualnie to i Warszawa i Fiat dzisiaj wyglądają elegancko, klasyki, które mają swój niepowtarzalny styl, są dzisiaj ozdobą motoryzacji. Co nie mówić o autach z bloku wschodniego to dzisiaj są ładniejsze od niejednego klasyka z zachodnich producentów aut. Historia pokazała, że jednak dawna wschodnia motoryzacja jest dzisiaj wyżej oceniana, , że wieu się tego nie spodziewała.
Nie zgadzam się do wyglądu, oraz tego że są wyżej oceniane od zachodnich samochodów. Samochody wschodnie były zwykle gorszymi kopiami lub licencjami konstrukcji zachodnich. Tylko Czechosłowacja oraz ich nowoczesne Tatry i Skody się w jakiś sposób ratują. Znajdz mi coś ze Wschodu, co można w jakikolwiek sposób porównać do Citroëna DS, Lancii Aurelia, Mercedesa W180 czy Fiata 125.
@@PizomGagal Ale kto w ogóle mówił o samochodach terenowych? Film jak i mój komentarz dotyczą samochodów osobowych, ale rozumiem że musiałeś wspomnieć o zupełnie innych pojazdach, bo Europa Wschodnia produkowała same gnioty, które pod każdym względem były gorsze od modeli które wymieniłem. Ale jeśli chodzi o pojazdy terenowe i ciężarowe, to na Zachodzie produkowano LR Defendera, Fiata Campagnola, Mercedes "Kurzhauber, Lancia Esagamma i wiele innych, które w porównaniu do radzieckich konstrukcji, nie były anty-ergonomiczne.
@@PizomGagal Właśnie to jest paradoks. Niby Rosja taka duża, a i tak muszą zżynać projekty z zachodu, kupować licencje albo zatrudniać projektantów z Zachodu. Ciekawi mnie co Łada zrobi bez Francuzów. Pewnie znowu będą spartańskie trumny produkować. Albo chińskie samochody.
Zapomniałeś dodać, że to nie konstrukcja radziecka, a amerykańska. Oczywiście nie z lat 50-tych, a 30-tych. Stąd taka dziwna pojemność silnika. 1/4 galona. Zaskoczyłeś mnie informacją, że to nadwozie samonośne. Sprawdziłem na viki. Rzeczywiście tak jest. Za to trochę ją odchudziłeś. Ważyła prawie 1,5 t. To i tak nieźle. Największy konkurent - Wołga Gaz 21 ważyła duuużo więcej.
5:50 wychodzi na to, że Niemcy zadbali o nasze bezpieczeństwo na drogach i zredukowali odcinki wysokich prędkości. Dziękujemy Wam, zawsze troskliwi i życzliwie nastawieni do sąsiadów 😂😂
a dlaczego testy tylko na asfalcie ? Wtedy w Pl asfaltowych dróg było bardzo mało- Jak wyglądał komfort jazdy takim autem po drogach gruntowych , czy nawet bezdrożach ?
Ale w golfie 4 jedyne co Cię interesuje to ilość paliwa, i czy jest płyn do spryskiwaczy. Gdybyś miał jeździć tymi wspaniałymi starymi autami na codzień i w dłuższe trasy to byś się popłakał.
Nysa i Żuk miał ramę ale była to rama skonstruowana dla nich. Natomiast Warszawa to auto z nadwoziem samonośnym z tzw. rama szczątkową. Pozdrawiam serdecznie J.G
ale bagażników nie pokazałeś 😔 Jeśli chodzi o fiata to z zamkniętymi oczami bym poznał że to fiat. Te fiatowskie silniki po prostu miały swój charakterystyczny dźwięk trudny do pomylenia z czymś innym. Nie ważne czy to starszy model czy np 125 czy jeszcze inne.
Wawka zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz trąci przedwojniem. Z kolei Fiat to już typowe powojnie. P.S Ciekawe, czy gdyby Wawa miała późniejszy, górnozaworowy motorek, to też byłaby dużo głośniejsza od Fiata?
Co do stylistyki to Warszawa/Pobieda to lata 40 pełną gębą. FIAT jest wizualnie lżejszy i widać że to już inna epoka w stylizacji. FIAT to lata 50 i co ciekawe przypomina Syrenę, projektowaną już po Warszawie.
Znawca tematu wystarczy że spojrzy na korek od wlewu oleju do silnika i już wie że ma do czynienia z fiatem to jest chyba jedyny element niezmieniony w Fiacie przez dziesięciolecia i jeden wzór stosowany we wszystkich modelach
Masz w sobie ogromną kulturę techniczną, spokój , zapraszasz gości i widać że się starasz. Twoje filmy są naprawdę dobre i wiedzotwórcze. . Dziękuję!
Jan Garbacz to reasumując przyjemność z oglądania. Niemal pół godziny nie wiem kiedy upłynęło :) To ma sens.
zwłaszcza w porównaniu z chamem Motobieda ;)
Zaproś go na kolację (ze śniadaniem) ❤️😁
To nie było śmiesznie.
Pamiętam, jako małe dziecko, jak razem z dziadkami i rodzeństwem mojego taty wracaliśmy z kościoła. Było nas wtedy 8 osób - ja elegancko z dziadkami z przodu, jak na wersalce, a z tyłu 5u wójków 😅
Mój tata Warszawą jeździł na "handel" za wschodnią granicę. Auto wiernie służyło w tamtych trudnych czasach. Auto dokonało żywota stojąc na pieńkach za garażem - do dziś żałujemy że jej nie uratowaliśmy.
A tak obrzydzali nam wszystko co wschodnie...bardzo wartosciowa prezentacja.
Brawo brawo...Jeszcze takiego porównania nie było 😊
W 1971 r. z Rodzicami pojechałem do Bułgarii taką Warszawą .Tylko miała kolor popielaty , auto objechało całą trasę bez większych przygód .Pozdrawiam
Witam wszystkich serdecznie życzę miłego dnia Tobie oraz wszystkim którzy szanują Twoje opowieści o samochodach Dzięki za to że Jesteś zdrowia życzę I powodzenia w dalszym działaniu Stary Baca który kocha samochody Dzięki ❤❤❤
Dzięki Baco!
Fajne porównanie. Ujęcia z jazdy dwóch samochodów jednocześnie rewelacyjne.
Pozdrawiam z Katowic.
Do tej pory nie było takiego porównania tych samochodów .
Kamień spadł mi z serca .
Dzięki za ten filmik !
Pozdrawiam ze Stalowej Woli
Super Janek, bardzo lubie twoj kanal.
Masz bardzo wywazone wypowiedzi z lekka nutka zartu na poziomie, bez wulgaryzmow, no i najwazniejsze dla mnie jest to ze opowiadasz o samochodzie z szacunkiem. Pozdrawiam
Proszę a może prosimy o więcej takich właśnie odcinków.
Tylko stara motoryzacja, motyw z drogą w lesie gdy jadą obok siebie i muzyka też z tego okresu przefajnie to wyszło. Janie piątka za pomysł.
Dziękuję :)
I zapraszam na kolejne odcinki, bo realizujemy już kolejne porównanie. Pozdrawiam!
Świetny pomysł na porównanie. Gratulacje !!
Co do niewidzenia Fiata 1400 na polskich drogach bym jednak uważał z uogólnieniami.
Mam zaledwie-może 10 lat więcej na karku od Pana Janku, ale pamiętam jak w połowie lat 80 takim bordowym cudem ktoś jeszcze przyjeżdżał parę razy w roku do kogoś pod blok obok. a ja jako 7-8 letni smarkacz już wyłapałem że to jednak nie simca aronde. Pozdr.
Trochę takich Fiatów 1400 trafiło do Polski ,w ramach importu prywatnego,a także sprowadzanych przez Motozbyt,ale były to wszystko niewielkie ilości.
Hej Panie Janie! oglądam od początku Twoje odcinki. Świetna Robota . Szacunek
Dziękuję za miłe słowa i zapraszam na kolejne odcinki
Da się opowiadać bez przekleństw i błaznowania? Da. Dzięki.
Bardzo miłe są te cięcia materiału filmowego gdy coś pójdzie nie tak... Miło by było gdyby Pan zmontował taki odcinek ze wszystkich "wpadek"przy realizacji materiału 😀
Fanom motoryzacji zwrócę uwagę,że na przełomie lat 40 i 50 w krajach Zachodu i nie tylko produkowano jeszcze wiele przedwojennych pojazdów. Nie dyskwalifikowało to ich z góry ich produkcja w biedniejszych krajach także miała sens. Mimo olbrzymiego postępu jaki nastąpił w latach 50 XX na tymże i nie tylko Zachodzie. Przedwojenny Fiat 1100 miał już silnik OHV a nie dolnozaworowy.
Dziękuję. Bardzo interesujący film. Pozdrawiam serdecznie. Jako dzieciak, zdarzało mi się jeździć z Ojcem na przedniej kanapie, pomiędzy dorosłymi. Cudowne wspomnienia. Ojciec jeżdził zwykle pikapem, sporadycznie garbuską. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Kazimierzu Dolnym.
Swietny materiał, znakomite porównanie; dziękuję! Wydaje się, że Fiat obiektywnie jest lepszym samochodem, ale... Biorąc pod uwagę stan polskich dróg zaraz po wojnie i ogólny poziom kultury technicznej w kraju, Warszawa mogła być w sumie lepszym "wyborem", choć wiadomo, że wyboru tak naprawdę nie było.
Obiektywnie prawda, z tym że takiego 124 dałoby się zmodyfikować do stanu polskich dróg i Włosi by to zrobili. 125p to przecież "hybryda" 124 z budą od 125. I można było. "Pobieda" dobrze że była, ale to zawsze taki niedosyt złych, bo narzuconych decyzji. Czy PRL nie chciała albo się nie starała? Przeciwnie. Robili co mogli. To z końca lat 60. i całych 70. pochodzą asfaltowe drogi do większości polskich wsi, nawet tych małych. Dzisiaj dość dziurawe i zużyte, nieremontowane, ale nadal pozwalające dotrzeć bez błota i kałuż gdzie chcemy. Lokalne elektryfikacje i ujęcia wody. Polska się zmieniała in plus. Wracając do tematu: jak byśmy wcześniej mogli produkować Fiata 124, to po prostu te dobre zmiany zaczęłyby się wcześniej. I tak musiały zostać wymuszone? No ale było jak było, historii się mie zmieni. Dobrze że nie było gorzej.
@@Mariusz521 Jestem przekonany, że rozwój w powojennej Polsce dokonał się mimo, a nie dzięki PRL, ale to pozostaje w sferze "gdybania" etc. Natomiast Fiat 124 to zupełnie inna historia, dużo późniejsza niż prezentowany tu model 1400; a 125p faktycznie był "hybrydą" złożoną z "budy" włoskiego 125 i starszego napędu/podwozia, ale nie od 124 ani 1400, a modelu 1300/1500 z jajcarskim pontonowym nadwoziem w stylu Chevroleta Corvaira.
@@janpacholski2989masz rację co do tych fiatów, pomyliłem 1400 ze 124. W szczegółach się tym nie interesowałem, a czytałem coś w temacie dawno temu. Ale obiektywne fakty pozostają jak pisałem. Jasne jest, że nie komuniści rozwijali Polskę, tylko zwykli ludzie. Było dobrze jeśli czerwoni nie przeszkadzali w tym. Ale też nie warto uogólniać, bo zdarzali się komuniści "farbowani", którzy chcieli dobrze dla kraju i ludzi, było ich całkiem sporo. Jeszcze za dzieciaka sam słyszałem teksty paru lokalnych "baronów" średniego szczebla w rodzaju: "Nie burzyć się, potakiwać im, a myśleć i robić swoje". To też postawa "średnia" moralnie, bo byli tam dla korzyści i chęci jakiegoś wpływu na rzeczywistość czy lokalnej władzy, sprzedali się. Zaznaczam tylko że nic nie było czarno-białe, tzn. tylko złe albo tylko dobre. Nie zmieni się przeszłości.
Żuka i nysy byśmy na fiacie chyba nie dali rady zrobić a one akurat w miarę się udały
Pierwszy raz widzę tak wysoko podniesioną Warszawę. Tył po zrobionych resorach często był zadarty do góry , ale przód tak wysoko , pierwszy raz widzę. Gratuluję właścicielowi Warszawianki .
Brawo Panie Janku! Piękny materiał. Chciałbym kiedyś Pana poznać. Zapraszam do Trójmiasta na fajne rozmowy o prawdziwych autach.
Dziękuję za mile słowa i zaproszenie, choć to kawał drogi :)
Czolem Panie Janie!
Warszawa byla marzeniem! Ludnosc przemieszczala sie "Stonkami" a potem " Ogorkami". Przy obecnych cenach, szczegolnie elektrykow, czeka nas to samo.
Podatek od aut spalinowych dopelni dziela😢
Bardzo fajne porownanie, zazwyczaj ten fakt się kwituje jednym zdaniem "miał być Fiat ale kazali zrezygnować, bo zachodni" i nikt dalej nic nie rozwija, jaką perspektywę technologiczną on przedstawiał. Trudno powiedzieć czy dostalibyśmy od razu takie 1400, chyba byloby zbyt nowe żeby je zaraz sprzedać za granicę, dali by nam poprzednią inkarnację pewnie, sprzed wojny.
Takie materiały można oglądać i oglądać, a powinny być prezentowane potencjalnym mechanikom😀 Kochajmy motoryzację, a nie tylko wymieniajmy na "nowsze". Pozdrawiam.
Jedyna Warszawa jaką dane było mi jechać to 224, nie licząc Żuka :) tego Fiata 1400 nie kojarzę, na wsi nie było. Bardzo dobre porównanie! Gratulacje, świetny odcinek👍
Warszawa wydaje się być solidniejsza i wygodniejsza.
I lepsza nazwa! ❤😂
Bardzo ładne auta,witam serdecznie 🙂👋
Fajne porównanie, dobry materiał. Jest coś w tej dawnej motoryzacji, że nie można obok niej przejść obojętnie.
Warszawa była moim pierwszym samochodem(dostałem od ojca).Objechałem nią kilkukrotnie całą Polskę.Póżniej to już kilkadziesiąt innych samochodów.Sentyment pozostał.Nauczyłem się przy niej mechaniki samochodowej.
Warszawa też była moim pierwszym samochodem mimo upływu lat często mile wspominam 223 1969 rok auto do wszystkiego pozdrawiam serdecznie
Warszawa ma podobno bardzo dobry wspolczynnik oporu aerodynamicznego ,nawet w porownaniu ze wspolczesnymi samochodami !
POLSKA nie miała wtedy wyboru . a WARSZAWA była całkiem cacy na nasze drogi i dała życie innym samochodom ...NYSOM ŻUKOM TARPANOM
Myślisz, że Fiat analogicznie nie dal by nowego życia takim pojazdom jako baza? A czemu nie? Z tym że stał o poziom wyżej pod względem technologii. Pobieda to był "wybór" narzucony, polityczny. Powiemy: Fiat to za wysokie progi jak na tamte możliwości polskich producentów? I to będzie bzdura, bo w 1968 to samo można było powiedzieć o hybrydzie 125p, ale Włosi o wszystko zadbali i daliśmy radę produkować takie auto. Po prostu robilibyśmy tego 1400 o dekadę wcześniej.
@@Mariusz521Ależ, On nic takiego nie powiedział. Nie ładnie tak imputować.
@@sawomirdoraczynski9685To była odpowiedź do @maciekczechura1078
@Mariusz521 ty cos gadasz bez sensu
1. Nikt nie twierdzi ze fiat to za wysokie progi
2. Twn fiat nigdy nie posluzylby jako baza do dostawczakow bo jest poprostu za slaby i za maly... ten fiat to nawet karetka nigdy nie byl a co dopiero dostawczakiem
3. Silnik warszawy byl dostosowany do benzyny 60 oktan i byl to silnik ciezarowy bez 2 cylindrow
4. Jakos SEAT i Zastawa kupily licencje na te fiaty 1400 i ani ich nie pdodukowali dlugo ani nie zrobili zadnych wersji rozwojowych czy dostawczych takze wsztkie twoje argumenty od "za wysokich progow" do "fiat jako baza na dostawczak" zostaly obalone
@@1DEADBEEF1weź trochę sobie poszukaj i poczytaj zanim zaczniesz się wypowiadać. Po pierwsze 125p BYŁ sanitarką pogotowia ratunkowego. Trochę ciasną, więc w 1975 r. wyprodukowano sto kilkadziesiąt sztuk z podwyższonym dachem. Nie było w PRL innego auta, które by mogło być bazą dla karetki. Warszaw już nie produkowano, a nysy były karetkami wyposażonymi w specjalistyczny sprzęt do ratowania życia. A tu chodziło o podstawowy transport medyczny. Fiat 125p 1300 powstał na bazie przestarzałego fiata 1300/1500. Od nowego 125 wziął tylko budę. Na tego 125 nie byliśmy technologicznie gotowi, a poza tym byłby o wiele droższy i słabo przystosowany do polskich dróg. Dalej, silnik pobiedy nie był od ciężarówki, tylko od Dodge'a D-5 z 1935 r. Oczywiście po obcięciu tych 2 cylindrów na życzenie Stalina. Wpisz sobie w przeglądarkę tego Dodge' to zobaczysz, czym on był. Pierwotnie pobieda miała być oparta o Opla Kapitana z 1936 r. Zimą na przełomie 1941/42 r. kiedy ruscy zobaczyli jak jest skomplikowany, to zrezygnowali. Od Kapitana skopiowali tylko w całości zawieszenie samonośne z pomocniczą ramą przednią. I ostatnia rzecz: nie napisałem, że fiat 125p mógłby być bezpośrednio podstawą dostawczaków. Stwierdziłem że współpracując z Włochami zawsze można by się było dogadywać w temacie. A efektem na pewno byłoby coś lepszego niz prymitywny żul albo nysa. Tyle w temacie i weź se na wstrzymanie.
Mój dziadek miał warszawę garbuskę z opowiadań taty wiem. Takiego fiata pierwszy raz widzę. Pozdrawiam Cię Janku
Mówimy o samochodzie dla kraju, w którym w 1958 r. było 30k km dróg asfaltowych. To mniej więcej obecna długość dróg krajowych, tych co się na mapie na czerwono maluje. Potrzebowaliśmy samochodu, który będzie bez protestu jeździł po dziurach, palił benzynę jaka jest, a naprawi go co bardziej ogarnięty kowal. Pobieda takim samochodem była.
Świetny materiał
Motobieda i złomnik , mogą się od ciebie uczyć...
fajny odcinek fajne porównanie
Ale piękny ten Fiat.Mega ciekawe samochody pokazujesz.Pabieda jak czolg wyglada ale tez oki.
Miałem taką daaawno temu jako czwarte moje auto w życiu. Sprzedałem żeby kupić kaszlaka, czego bardzo żałuję. Moja była w dobrym stanie blacharskim i świetnym mechanicznym.
To się nie dziwię :) Warszawa to jakby ówczesny segment D, przynajmniej po tej stronie żelaznej kurtyny. A maluch to najmniejsza klasa miejska A. No wiem, były mniejsze typu Mikrus, ale to nie samochód...
Warto dodać, że stylistyka Pobiedy/Warszawy była pod koniec lat 40. w awangardzie - teraz się nie docenia jej płaskich burt, ale wtedy była nowoczesna. Najstarszym elementem był tył fastback, który szybko wyszedł z mody. Oczywiście, kiedy u nas zaczęli robić Warszawę, już była nieco stara - zwłaszcza tył. Ale Szwedzi nadal robili podobnie archaiczne Volvo (a nawet bardziej, jeśli spojrzeć na błotniki - oczywiście nie dotyczy to napędu... ;)
Uczyłem się jeździć i zdawałem ( w maju 1971 ) egzamin na takiej właśnie Warszawie . Auto było duże , ciężkie , a silnik nie porażał swoją mocą. Pierwsze jazdy nie były łatwe . Pamiętam , że kilka razy silnik gasł mi przy ruszaniu . Cofanie z użyciem centralnego lusterka i maleńkiego okienka tylnego . Generalnie wspominam to auto z dużym sentymentem . Z pewnością Warszawa M20 i jej następczynie doskonale pasowały do Polski czasów wczesnego PRL , Spełniły swoją rolę . Można było pewnie uruchomić produkcję czegoś lepszego , ale trzeba pamiętać o politycznych realiach tamtego okresu…
Chcemy czy nie tak właśnie bylo
Taka formuła porównania dwóch aut jest zdecydowanie ciekawsza od prezentacji jednego. Jest wyraźny punkt odniesienia, chociażby widok z miejsca kierowcy plus dźwięki jakie wydają te maszyny i już mozna sobie dobrze wyborazić jazdę jednym i drugim. Kolejny plus, że egzemplarze są w bardzo dobrym stanie. Prezentowanie zuźytych gratow, jak to robią na innych kanalach, jest dobre tylko statycznie. Nie da się skonentowac prowadzenia czy komfortu obiektywnie, jak jedzie się gratem. Już samo założenie starych opon może diametralnie zmienić prowadzenie wozu.
To bardzo ciekawe, ponieważ w wyniku wielkiego postępu masa własna tej Warszawy niewiele różni się od masy Opla Corsy z 2017 roku. Różnica wynosi niecałe 100 kg
Jako 8latek miałem okazję być pasażerem WARSZAWY, a były to wczesne lata sześćdziesiąte. Przeżycie fantastyczne, jaki komfort, limuzyna pełną gębą, kanapy z puchu, cichutko , a przecież nie był to jedyny samochód jakim miałem przyjemność jeździć, wszak jeździliśmy letnią porą nad jezioro żukiem, czy starem, na pace oczywiście.
No, po pace żuka albo stara warszawa to rzeczywiście była cisza i puch.
Osiem lat jeździłem warszawą na co dzień, nie wiem czy nie byłem w tym względzie ostatnim Mohikaninem, po czym się przesiadłem na sharana. Pojeździłem miesiąc, a potem się rekreacyjnie przejechałem warszawą... i dopiero wtedy odkryłem, jak ciężko pracowałem przez te osiem lat.
@@michalgorny4742 Miałem WARSZAWE jeszcze 1990 r kupiłem ją ze względu na silnik , potrzebny był mi do ŻUKA, i jakoś nie mogłem się z babcią rozstać, problem rozwiązał ktoś inny , po prostu mi ją ukradł.
Świetny materiał i wykonanie.Jak najwięcej takich filmów😊😊😊
Świetny pomysł na film, ciekawy temat.
Przede wszystkim różnica jest taka, że Warszawa nadawała się na bazę dla Żuka i Nysy, czyli samochodów robiących w Polsce gospodarkę, służbę zdrowia, transport ludzi itd. i pracujących dosłownie wszędzie przez 35 lat.
Fiacik fajny jest ale jest za delikatny na baze dla dostawczaków.
chyba dzisiaj rakiety też są skierowane w obu kierunkach, tylko nam się kierunek zmienił =P
Fiat ładnie wykonany i pięknie wkomponowane klamki zewnętrzne no i fajne to odpalanie linką. Ale całościowo bardziej podoba mi się Warszawa, zahipnotyzowało mnie to czołgowe wykonanie - jeździłbym :)
Mnie brakuje pojemności i wielkości bagażników.
Mam 21 lat wiadomo nie pamiętam tamtych samochodów ale musze powiedzieć że warszawa ze wszystkich polskich starych aut najbardziej mi sie podoba, pozdrawiam i miłego wieczoru życze.
Warszawa to nie jest Polski samochód.
Jedynym polskim samochodem była Syrena i ewentualnie mikrus, ale w jego przypadku produkcja była niewielka.
@@adambenke9667 jelcz, żubr i Star, ale to były inne samochody
Bardzo lubię Twój sposób mówienia. No i ten ciekawy akcent... (?)
Zabrakło mi choć paru słów odnośnie hamulców. W tamtych latach ich sprawne działanie wcale nie było tak oczywiste
Warszawa powstała zaraz po wojnie, to i tak jak na warunki siermiężne po wojnie w zniszczonym kraju, powstało na licencji auto, które nie odbiegało technicznie od zachodu.Owszem Fiat ma minimalistyczne wnętrze, ale ogólnikowo podobnie, widać metal, te wloty powietrza podobnie. W Polsce nie było w ogóle dróg, dlatego Warszawa była lepsza, Fiat niższy, delikatniejszy, rozstaw kół, węższy we Fiacie. Dlatego jak na tamte warunki, okoliczności Warszawa nie ma powodów do wstydu. Bardzo dobry materiał, tego Fiata widzę pierwszy raz. Pozdrawiam i czekam na inne materiały . Świetna robota.
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Zgoda poza tym ze już w latch 50 to auto odbiegało technicznie od Zachodu. Bedąc jego kopią jego rozwiązań zwłaszcza silnik M20 wywodzący się z obciętego motoru Dodge,a D5
bardzo dobry pomysł na takie porównanie sztos
Licencja Gaz M 20 Pabieda to była najlepsza opcja na czasy po wojenne,i dzięki temu powstały takie auta jak Żuk Nysa Tarpan a z fiata nic by nie bylo
Nigdy mi się warszawa nie podobała ale patrząc na oba te auta fiat nie dorównuje warszawie
Fiat jednak ładniejszy. Włosi mają dryg do stylistyki.
1:48
Cytując z literatury:
"Do darowanej nam »za darmo« licencji należało kupić dokumentację techniczną za »jedyne« 120 mln złotych oraz oprzyrządowanie maszyn i podzespołów do 2000 samochodów za dodatkowe 250 mln zł."
Może dla porównania, to przeciętne wynagrodzenie w 1952 r. wynosiło 652 zł, w 1953 r. 920 zł. Zatem 370 mln zł za wymagane wszystko okołolicencyjne było sumą niebagatelną, odpowiadającą dzisiejszym ok. od 2,5 mld do 3,5 mld złotych.
Warszawa przez ortodoksów i tak będzie uważana za coś naj lepszego . Warszawa przecież bazuje na konstrukcjach niestety przedwojennych . Nie będę rozpisywał sie o pochodzeniu Pobiedy . Dla mnie fiat jest technologicznie o lata świetlne w przodzie . Polityka jaka była to była i nic na to już nie poradzimy . W tym porównaniu można dokładnie zauważyć jak siermiężna była warszawa w porównaniu do fiata a przecież Fiat to nie był szczyt techniki zachodu . Wielki szacun dla właścicieli obu aut bo odbudować np warszaw to naprawdę nie złe wyzwanie . Warszawa ma pewne zalety ale dla mnie i tak Fiat jest zwycięzcą 🏆 Filmy coraz lepsze 🙂 Tak trzymaj Janek 👍
Dzięki Bogdan! Pozdrawiam!
Pamiętam Warszawę (samochód) z dzieciństwa, ale to były późne Warszawy, zafajdane komunistyczna bylejakością lat 80tych. Jakieś tanie skaje, zamiast babcinych dywanów. Fajna ta warszawa z filmu. Gratuluję Janek
Warszawa - prostsza konstrukcyjnie, zbudowana z grubych materiałów i wyżej zawieszona - wydaje się lepszym wyborem na ówczesne drogi, słabą infrastrukturę i raczkującą kulturę techniczną. Chociaż moim zdaniem najlepszy byłby jeszcze inny, mały i tani samochód, który zmotoryzowałby Polaków jak Fiat 500 zmotoryzował Włochów. Ale oczywiście w nowej socjalistycznej Polsce samochód z definicji miał być narzędziem pracy dygnitarzy, taksówkarzy i milicji, a nie środkiem transportu dla ludności, która miała podróżować transportem zbiorowym.
fajny pomysł na porównania
50KM i jakoś dało się jeździć...
Też pozdrawiam wszystkich Panòw Januszowych
Warto byłoby wspomnieć skąd Rosjanie uzyskali licencję na tą pobiedę. Z tego co czytałem to było USA.
Ciekawe gdzież to niby wyczytał. Pobieda to "autorska" konstrukcja ruskich. Do zaprojektowanej przez siebie budy wsadzili conieco z innych aut, dali to co już opracowali, wsadzili kopie silnika Dodge skróconego o dwa cylindry i tsk powstała Pobieda. Nie było żadnej licencji z USA.
W budowie radzieckiej motoryzacji duży udział miał Ford, który zdecydował się sprzedać licencję na wytwarzanie swoich pojazdów w ZSRR, jak również brał udział w budowie zakładu GAZ-a w Gorki. Auto Pobieda M20 to nie była licencja a zerżnięcie z amerykańskego auta Nash Ambassador Six Sedan z 1942 roku. Silnik z Dodge, jak wspomniałeś, też przecież nie na licencji. ZSRR "korzystał" z cudzych projektów garściami i tak skuter Wiatka to kopia (po modyfikacjach) włoskiej Vespy, Zaporożec to kopia fiata 600. Można sobie pooglądać te osiągnięcia w google grafika. Napisałem licencja, żeby było krótko i grzecznie. O tym aucie jest też artykuł, polecam: dziennikbaltycki.pl/klopotliwy-protoplasta-pobiedy-i-warszawy/ar/3428437
I pomyśleć że w tym samym mniej więcej czasie, w Paryżu został zaprezentowany Citroen DS który był totalnym nokautem dla takiej Warszawy, więc już wtedy była przepaść między technologią motoryzacyjną między blokiem wschodnim i zachodnim.
O tym samym pomyślałem ... W 1955 weszły na rynek np. Fiat 600, Skoda 440, ale DS był z kosmosu ...
Tak, bo w Polsce ciągle odbudowującej się ze zniszczeń wojennych najważniejsze to było wprowadzić jakiś bajerancki samochód jak DS. Nie domy dla ludzi, zakłady pracy, szkoły, czy drogi po których te samochody mogłyby jeździć... Francja z Niemcami kolaborowała, jej zniszczenia czy straty w ludziach w stosunku do Polski były symboliczne. Nasz kraj został przez nich zniszczony najpierw w '39 a później w '44-45 kiedy na naszym terytorium naparzali się z Rosjanami goniącymi ich do Berlina.
@@obywatelcane6775 Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaak.Wmieszaj w porównanie Fiata i Warszawy jeszcze bitwę pod Grunwaldem i Legnicą. No i koniecznie Napoleona, bo wspomnieliśmy o kosmicznym DS.
@@tomekja108 NIE bitwę pod Grunwaldem. Realia epoki, lat 40/50 kiedy oba te samochody konstruowano i produkowano. Czysty obiektywizm. W 55 wojna to ciągle był świeży temat, jakbyśmy teraz rozmawiali o 2013. Zniszczenia ciągle były widoczne w wielu polskich miastach. I to było najważniejsze a nie jakieś tam samochody. Trzeba było produkować traktory i ciężarówki ponieważ one służyły do pracy. Osobowe były tylko uzupełnieniem. Wóz do tego stopnia zaawansowany technologicznie co DS nie miał w tamtych warunkach racji bytu. Polscy mechanicy napraw citroenowskiej hydrauliki w większości nie ogarnęli do dziś a co dopiero w latach 50.
@@obywatelcane6775 Taaaaak !!! "Traktory i ciężarówki ... Osobowe były tylko uzupełnieniem !!!" Precz z indywidualną motoryzacją !!! Duch Gomułki i Stalina wiecznie żywy !!!
Ujelo mnie okreslenie "srednio ogarniety kowal". Super.
Janku. Rozstaw osi Warszawy to 270 cm a nie 265 jak wspomniałeś w filmie😊
fajny odcinek, myślę ze lepiej by się prezentowałą Warszawa gdyby właściciel zmienił zarówki z przodu bo po tych latach sie spaliły,
Co tu porównywać ...fiacik jest piękny i nowoczesny...Warszawa ....dramat😢
To tak samo jak nie mogliśmy kupić do: pll lot samolotów: MD czy Boeing a tylko z góry mieliśmy wytyczne że muszą to być radzieckie samoloty takie jak IŁ-62.
(taka ciekawostka:że jugosłowiańskie linie lotnicze mogły do swojej floty kupować MD, czy boeinga, a więc zachodnie samoloty). Wróćmy do filmiku, wizualnie to i Warszawa i Fiat dzisiaj wyglądają elegancko, klasyki, które mają swój niepowtarzalny styl, są dzisiaj ozdobą motoryzacji. Co nie mówić o autach z bloku wschodniego to dzisiaj są ładniejsze od niejednego klasyka z zachodnich producentów aut. Historia pokazała, że jednak dawna wschodnia motoryzacja jest dzisiaj wyżej oceniana, , że wieu się tego nie spodziewała.
Nie zgadzam się do wyglądu, oraz tego że są wyżej oceniane od zachodnich samochodów.
Samochody wschodnie były zwykle gorszymi kopiami lub licencjami konstrukcji zachodnich. Tylko Czechosłowacja oraz ich nowoczesne Tatry i Skody się w jakiś sposób ratują.
Znajdz mi coś ze Wschodu, co można w jakikolwiek sposób porównać do Citroëna DS, Lancii Aurelia, Mercedesa W180 czy Fiata 125.
@@PizomGagal Ale kto w ogóle mówił o samochodach terenowych?
Film jak i mój komentarz dotyczą samochodów osobowych, ale rozumiem że musiałeś wspomnieć o zupełnie innych pojazdach, bo Europa Wschodnia produkowała same gnioty, które pod każdym względem były gorsze od modeli które wymieniłem.
Ale jeśli chodzi o pojazdy terenowe i ciężarowe, to na Zachodzie produkowano LR Defendera, Fiata Campagnola, Mercedes "Kurzhauber, Lancia Esagamma i wiele innych, które w porównaniu do radzieckich konstrukcji, nie były anty-ergonomiczne.
@@PizomGagal Właśnie to jest paradoks. Niby Rosja taka duża, a i tak muszą zżynać projekty z zachodu, kupować licencje albo zatrudniać projektantów z Zachodu. Ciekawi mnie co Łada zrobi bez Francuzów. Pewnie znowu będą spartańskie trumny produkować. Albo chińskie samochody.
@@PizomGagal A ja sobie Giulię kupię.
Wartburg 313, jedyne auto, które mogło nawet śmiało konkurować na californijskich drogach. (tylko mechanika była archaiczna).
Zapomniałeś dodać, że to nie konstrukcja radziecka, a amerykańska. Oczywiście nie z lat 50-tych, a 30-tych. Stąd taka dziwna pojemność silnika. 1/4 galona.
Zaskoczyłeś mnie informacją, że to nadwozie samonośne. Sprawdziłem na viki. Rzeczywiście tak jest. Za to trochę ją odchudziłeś. Ważyła prawie 1,5 t. To i tak nieźle. Największy konkurent - Wołga Gaz 21 ważyła duuużo więcej.
Wolga nie była konkurencją wobec Pobiedy a jej następczynią.
Ojciec miał takiego Fiata. Ciągle przy nim coś robił, a i tak pamiętam, że tylko stał pod domem, a ja kręcąc kierownicą udawałem, że prowadzę...
Warszawa była de facto autem praktycznie terenowym. Być może lepiej sprawdzała się na polskich, zniszczonych po wojnie drogach, niż ten Fiat.
5:50 wychodzi na to, że Niemcy zadbali o nasze bezpieczeństwo na drogach i zredukowali odcinki wysokich prędkości. Dziękujemy Wam, zawsze troskliwi i życzliwie nastawieni do sąsiadów 😂😂
a dlaczego testy tylko na asfalcie ? Wtedy w Pl asfaltowych dróg było bardzo mało- Jak wyglądał komfort jazdy takim autem po drogach gruntowych , czy nawet bezdrożach ?
Pewnie dla tego, że to są auta kolekcjonerskie.
Pozdrawiam! :)
Cholera a w takim Golfie 4 trzeba montować dodatkowe zegary by zobaczyć ładowanie,czy ciśnienie oleju. Zresztą nie tylko w nim 😉
Ale w golfie 4 jedyne co Cię interesuje to ilość paliwa, i czy jest płyn do spryskiwaczy. Gdybyś miał jeździć tymi wspaniałymi starymi autami na codzień i w dłuższe trasy to byś się popłakał.
Jak się nazywa ulubiony samochód Donalda Tuska ? - PO-BIEDA !
Dobre Dobre 😂
Mój tato miał warszawe super auto na tamte czasy naj trudniejsza była regulacja zaworów
Podobne samochody 👏
Super porównanie!!! Rzeczywiscie, są podobne do siebie, bardziej niż sądziłem!
Fiat to typowy przedstawiciel seggmentu C z tamtych lat, Pobieda to bardziej klasa D. Stąd różnice w wielkości czy ilości miejsca z tyłu.
Kochana Warszawa.. oczywiście auto :)
Dźwięk odpalania 125p i Poloneza, coś niesamowitego że ten silnik był w produkcji do 2002 roku
Nawet gdyby Warszawa przegrała i tak ją kocham.
A ja nie, za bardzo mi przypomina cccp.
Z tego co wiem to Warszawa miała konstrukcję ramową a nie samonośną, stad te 200 kg różnicy .Datego na jej ramie powstały później Żuk i Nysa.
Nysa i Żuk miał ramę ale była to rama skonstruowana dla nich. Natomiast Warszawa to auto z nadwoziem samonośnym z tzw. rama szczątkową. Pozdrawiam serdecznie J.G
Znakomity odcinek.
Nie wspomniałeś o Żuku, Nysie i Tarpanie. Z Fiata byśmy niewiele mieli pożytku.
Fiat to inny świat. Warszawa przy nim to toporniada.
ale bagażników nie pokazałeś 😔 Jeśli chodzi o fiata to z zamkniętymi oczami bym poznał że to fiat. Te fiatowskie silniki po prostu miały swój charakterystyczny dźwięk trudny do pomylenia z czymś innym. Nie ważne czy to starszy model czy np 125 czy jeszcze inne.
Wawka zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz trąci przedwojniem. Z kolei Fiat to już typowe powojnie.
P.S Ciekawe, czy gdyby Wawa miała późniejszy, górnozaworowy motorek, to też byłaby dużo głośniejsza od Fiata?
piękne, ten fiat to połączenie volvo amazon z Syrenką :)
Co do stylistyki to Warszawa/Pobieda to lata 40 pełną gębą. FIAT jest wizualnie lżejszy i widać że to już inna epoka w stylizacji. FIAT to lata 50 i co ciekawe przypomina Syrenę, projektowaną już po Warszawie.
Mam tylny błotnik z klapką wlewu paliwa Warszawa m-20 garbus...
Piękny ten Fiat ale ta Warszawa też w pieknym stanie.
Zapewne węższy o 4 cm fiat miał szersze wnetrze o kilka cm bo szersze drzwi w warszawie
Nie my postanowiliśmy.
Warszawa, Pobieda to de facto były Ople.
Sowieci ukradli z Niemiec wszystko z fabryki Opla, a więc to taki pojedynek zachód z prawie zachodem.
@@PizomGagal Rosjanie też korzystali z niemieckich patentów w tym zakresie.
Tyle ,że jak PRL kończył produkcje Warszawy to Fiat produkował już bardzo nowoczesny model 130... Ot komunizm;-)
Bardzo fajne auta.
Znawca tematu wystarczy że spojrzy na korek od wlewu oleju do silnika i już wie że ma do czynienia z fiatem to jest chyba jedyny element niezmieniony w Fiacie przez dziesięciolecia i jeden wzór stosowany we wszystkich modelach
To nie my wybraliśmy Warszawę tylko ruscy.
Odcinek petarda. Na tamte lata na tamte drogi warszawa lepsza