To ten salon, poznaje miejsce : Dealer BMW Bawaria Motors Warszawa - salon i serwis Salon samochodowy w Warszawie, Polska Adres: Czerniakowska 47, 00-715 Warszawa
👉Nie masz obowiazku rejestrować auta, mozesz sobie nim jezdzic po podworku albo zrobic z niego kurnik. Kupiles towar jak kazdy inny wiec Nikogo to nie ma prawa interesowac☝
Miałem sytuację przy odbiorze właśnie auta marki na literkę D lepszą. Dzień przed odbiorem pojechałem na dosłownie "macanie" mojego autka i tak było. Oczywiście pieniążki już zaksięgowane, bo to 10 razy mniej, no ale to też moje pieniądze. Wszystko ustaliłem z "prowadzącym", że auto mogę odebrać w dniu następnym. Żebym sobie załatwił sprawy formalne czyli rejestrację. Pożegnaliśmy się z "prowadzącym", bo od następnego dnia miał urlop. Powiedział, że wszystko przekaże kolegom i że auto będzie czekało na odbiór gotowe. Otrzymałem komplet dokumentów i załatwiłem wszystkie urzędowe sprawy. Dostałem blachy i udałem się po odbiór mojej własności. Wyszedł do mnie inny "prowadzący", któremu przekazałem papiery i blachy. Pan poszedł na zaplecze. Wrócił po paru minutach i oświadczył mi, że mojego auto jeszcze nie dotarło od producenta. Na co mnie zamurowało, ale odparłem, że to nie jest możliwe, bo wczoraj w tym aucie siedziałem, oglądałem je i "macałem". Pan "prowadzący" udał się na zaplecze "sklepu" celem chyba ustalenia jakiejś nowej wersji zdarzeń. Po powrocie powiedział, że owszem jest pojazd, ale go nie dostanę, bo nie ma przeglądu "zerowego". Powiedziałem, żeby go zrobili, bo nie po to jechałem 40 km transportem publicznym z wywieszonym jęzorem, żeby teraz mnie olewali. Wykonałem telefon do mojego pierwszego "prowadzącego", przeprosiłem, że mu przeszkadzam na urlopie, ale mam problem z odbiorem auta. Zresztą tak się umawialiśmy, że jak będzie problem z odbiorem, to żebym do niego śmiało dzwonił. Pan "głównoprowadzący" poprosił o parę minut cierpliwości i powiedział, że zaraz to załatwi i przeprosił mnie. Pożegnaliśmy się. Chwilę później drugi "prowadzący" poinformował mnie, że auto będzie wydane bliżej godz. 16. Czy tak się możemy umówić? No zgodziłem się, bo nie miałem wyboru. Koniec, końcem auto odebtałem po 14. Czekałem jakieś 4 godz. Taka to moja historia.
nie w BMW. Ryba gnije od glowy. Oni w BMW Polsza tacy po prsotu buce sa. Mnie nie zarejstrowane auto Porsche Kato przywiozlo *za darmo* na lawecie pod dom. Kwestia jednego telefonu, maks trwal 2 minuty. Za pol miliona sie kupuje 911 u ludzi, ktorzy szanuja pieniadze.
to zależy jeszcze jak umowa skonstruowana i do ilu dni. Może być tak że w umowie będą chcieli za rezygnację 10-20% kasy. I bujanie się potem po sądach itp.. szkoda zdrowia. Lepiej odebrać, jak się już opłaciło a potem zmienić serwis i niech się bujają.
Wszedłem tylko na fanpejdż BMW polska i co chwilę można przeczytać skargi na obsługę. Jakiś facet narzekał że beznadziejna obsługa, chamska i ciężko z nimi się dogadać, więc poszedł do mercedesa i różnica była ogromna w jakości obsługi
@@alexwindsor4530 No nie wiem czy kazdy burak tak ma pol banki na BMW, ale stwierdzam co widze w Monachium.Tam klient jest obsluzony przy odbiorze zakupionego auta jak nalezy.A ze potem i tak go w serwisie doja,no coz taka polityka firmy.
Niesamowita historia. Auta za pół miliona nie chcieli wydać. Co to za salon, że nie szanuje klienta, który kupuje auto za pół miliona. Taki samochód kupiłeś za pół miliona, a oni nie chcieli go wydać, auta za pół miliona. Żenada, auto za pół miliona i taki problem z autem z pół miliona. Wiecie co... Kto by się spodziewał takich rzeczy przy aucie za pół miliona
@@veendex2529 raczej śmieją się z ludzi, którzy tym się podniecają i chwalą na forum publicznym. Człowiek z klasą, przemilczałby wartość auta, albo tylko zasugerowałby, że sporo kosztowało.
No właśnie pół miliona A tu takie dziwne problemy, rozumiem że grzyby to był samochód za trzydzieści tysięcy to bym się spodziewał problemów bo trzydzieści tysięcy to tylko problemy ale pół miliona to jakiś skandal, trzeba film na youtube zrobić, niby afera ale przecież tak ładnie brzmi pół miliona i znów pół miliona. A w zasadzie to dlaczego tylko pół miliona? Pół pół... brzmi jakby zabrakło na samochód za cały milion.
Przypomnij sobie, jak w filmie o ciekawostkach i kulisach pracy w salonie razem ze swoim kolegą gadaliście o tym jacy klienci są źli i ja wam to w komentarzu wytknąłem, a przez co zostałem przez was skrytykowany. Teraz spotkało cię dokładnie to, co mnie kiedyś (zła obsługa), tylko teraz to ty jesteś klientem. Życie jest przewrotne.
Złapał kozak Tatarzy na, a Tatarzy za łeb trzyma. Taki fiko fago, a nie potrafił ustalić warunków odbioru na piśmie i wypisać upoważnienia dla osoby odbierającej. Biorąc pod uwagę wartość przedmiotu, to nawet było by potwierdzenie notarialne uzasadnione. A gdyby osoba upoważniona nie zjawiła by się z towarem w Rzeszowie? Mógłby powiedzieć, dlaczego wydali? W tym kraju procedury nie istnieją albo ma się je w 4 literach począwszy od warzywniaka, a skończywszy na locie prezydenckim do Smoleńska.
@@krolpik5760 też tak samo pomyślałem. Ten salon działał dla dobra klienta. Co by było , gdyby Piotrek zamiast do Rzeszowa to do dziupli by trafił? A w ogóle, to dlaczego nie chciał autor filmu zarejestrować samochodu? To bardzo zastanawiające...? Przekręt.
Może chciał kupić M4 Cs i latać tylko na torze. Nikt nikogo nie ma prawa zmuszać do rejestrowania pojazdów, dopóki nie wyjeżdżają one na drogi publiczne.
@@konradszymanski1425 oj chyba się mylisz. OC musisz opłacić. I to nawet jeśli postawisz samochód na klockach. Wyjątkiem są pojazdy zabytkowe. Tak mi ten temat objaśniła moja znajoma.
Rok temu odbiór Dacii Lodgy za 50 tysi. Auto przygotowane, wyeksponowane na środku salonu, przykryte ładnym pokrowcem, szczegółowy instruktarz jak przy odbiorze F-15. Zwykłą Daćkę odbierałem jakbym Porsche kupił. Miło było i taniej niż za BMW wyszło ;)
Jak brałem Oktavke na raty we wrocławskim salonie Gall to obsługa z przysłowiowym całowaniem po rękach była, zero problemów przy przygotowaniu papierów, wszystko na czas i z pomocną ręką, auto czekało w salonie a nie na placu. W tym salonie widocznie robią same koleżki beztalencia, po znajomości zatrudnieni.
@@gangbangparty7016 teraz odbierałem dacie dokker i chyba zderzyłem się z walką w salonie typu "nie ja, obsługiwałem klienta może poczekać na odbiór, jak wróci kolega z urlopu " trzy tygodnie odbierałem auto, na szczęście się udało. A osoba która mnie obsługiwała dopełniła wszelkich starań, by stało się tak jak się umawialiśmy, wszystko utknęło w salonie na kolegach. I problem dodatkowy to piąte auto z tego salonu.
@@gangbangparty7016 a ja miałem odwrotne odczucia do salonu Gall-ICM, osobiście bardzo nie polecam, nawet jak rozmawia się ze sprzedawcami, to mają klienta w dupie
Na początku nie wiedziałem o co do końca biega ale w 21:15 wszystko jasne. Cena. Niezły myk. I gonimy dalej jako salonówkę, a nie jako pierwszy właściciel.
Laweciarz z świstkiem w ręku nie może odebrać samochodu za 500k. Mocno bym się zdziwił, gdyby gość od dealera wydał auto. Kiedy obejrzałem ten materiał , pomyślałem sobie , że każdy kto ma przynajmniej kilka zwojów w mózgu stwierdzi, że to gruba afera koperkowa. Oglądalność nabijasz sobie tylko Rycerzu Oratlionu. Ciekawe jaki dealer będzie chciał z Toba współpracować. Reputacji jako ekspert motoryzacyjny i znawca biznesu chłopie to już nie masz… Ale Twoje życie Twój biznes
Bo napisał prawdę? Wydałbyś taki samochód laweciarzowi na jakiś papier? Bo tylko o to tutaj jest ta afera. To, ze przy okazji twierdzi, ze brzydko go potraktowano o tylko opinia jednej strony.
@@Sejaklpg Dobrze rozumie, że ten gościu chciał odebrać auto za pół kafla wysyłając tam swojego pomagiera z lawetą ? Nie rejestrując pojazdu? Jeżeli się nie mylę to nie wiem o co ten dym :/
Kuba ADHD moja propozycja, napisz sobie papier upoważniający do odbioru auta - broń Boże oryginał, zrób scan i wydrukuj, wypożycz lawetę za 150zl, jedz pod pierwszy lepszy salon i mów, ze Ty po odbiór auta - a nóż może Ci wydadzą :)
Ludzie są różni(ale odkrycie, prawda:) ). Po narodzinach naszego syna idziemy kupić auto. Ubrani normalnie. Salon działający jednej z marek VW Group. Celem było zakupienie samochodu w solidnym i praktycznym wykonaiu. W punktach przebieg zdarzeń poniżej: 1. Godzina 11.05 "Dzień Dobry" - mówimy my,w zasadzie w powietrze bo po wejściu przez kilka minut nikt do nas nie podchodzi. 2.Odgłosy tzw. paszczowe z pkt 1 dały efekt, bo od oibsadzonego gęsto w salonie stolika - 5 osób - podnosi się leniwe jedna. 3. Po podejsćiu do nas pada pytanie ( bez dzień dobry i o co k...wa wam chodzi) znudzonym głosem "A państwo to czego tu szukacie?" 4. Mówię z żoną unissono chórem jeszcze raz "Dzień Dobry" (odzewu paszczowego na to brak, pewnie słusznie, przecież kurna już raz to słyszał, to po co go kurde zmuszam żeby odpowiadał, nie odpowiada i tyle...) i grzecznie z kulturą wskazuję na naszą potrzebę zakupu ( całość płatna od ręki przelewem ), mówię też, że interesowałby nas hatchback lub kombi z pojemnym bagażnikiem i taki w cenie do nie więcej niż 100 000 złotych ( no co, biedny jestem, musiałem długo zbierać, bo 10 lat na ten zakup) 5. Ze strony pracownika salonu - Ja to tera nie mam czasu, bo kawę pijemy, to niech sobie państweo popatrzą, o tam stoją samochody - po czym wrócił do stolika pić kawę. Pewnie słusznie nas potraktował - co my, oczu nie mamy - auta stoją, przy każdym stojaki z metryczką i informacjami o samochodzie, po co ja wogóle mu zawracam tak zwane 4 litery i to jeszcze żonę w to angażować chce? Poza tym co to za klient co chce góra od eki tylko 100 000 za samochód płacić od eki przelewem, nawet se kurna prowizji od kredytu nie wezmą przez takiego chama jak ja... 6. Pokornie udaliśmy się - skołowani niezasadnie tym wszystkim we wskazanym kierunku. Ale w połowie podchodzenia do eksponowanych aut ktoś złapała mnie za łokieć. Ma żona spojrzała mi głęboko w oczy. 7. Z jej ust padają takie słowa, miłym spokojnym i wręcz do przegięcia ociekającym słodyczą głosem - " Kochany mężu, wychodzimy stąd, bo jak widzisz, niegodniśmy nalezytej obsługi w tym salonie. Zresztą, spójrz ile tu ludzi, zanim zdołamy dotrzeć do auta, które chcemy obejrzeć, to minie bardzo dużo czasu. Może przyjdziemy tu później, jak się przerzedzi ten tłum chętnych...." ( w salonie było 7 osób - tak, tak, 5 z obsługi pijących kawę przy stoliku i nas dwoje). 8. Opuszamy spokojnie i nie zaczepiani (Boże, co za szczęście, że nikt nas w drodze do wyjścia nie zatrzymywał...) salon. 9. Odjeżdżamy. Auto kupiliśmy w innym salonie - tak trochę z przypadku. Opiszę to w trzech punktach. 1.Po zapakowaniu worków z zaprawą gipsową ( a tak, budowałem się wtedy - wiecie spłodzić syna, wybudować dom, zasadzić drzewo czy jakoś tak) zobaczyłem po drodze ze sklepu salon grupy PSA. 2.Podjechałem z ciekawości i po wyjściu z samochodu otrzepałem dresy z kurzu i po wejściu do środka przywitano mnie dzień dobry i zaproponowano kawę lub wodę do picia, bo wyglądam na zmęczonego. 3. Skorzystałem z propozycji i poprosiłem o jakiś worek foliowy przed zajęciem miejsca w fotelu (wiecie, nie chchciałem go pobrudzić pyłem ) - pracownica uśmiechnęła się a towarzyszący jej pracownik był zakłopotany - powiedzieli, żebym nie przejmował się - oni sobie odkurzą. Potem ustalili ze mną czego oczekuję od auta - nie wydziwiali, nie kręcili nosem - po prostu znaleźli te auta które miały oczekiwane przeze mnie parametry i wyposażenie. Zadzwoniłem do żony, a ta przyjechała za 20 minut, w międzyczasie zrobiono kawę (po ustaleniu ze mną jaką pije ) dla mojej małżonki i gdy usiadła koło mnie od razu ją dostała,więc nawet nie zdążyła odmówić. Po zaprezentowaniu kolorów (tu akurat żona wybór koloru zarezerwowała do swojej dyspozycji) nastąpił wybór barw wojennych auta i samego modelu. Wiecie ile chcieli przedpłaty? Nie, nie uwierzycie - "może być nawet złotówka..." . Tydzień później odebrałem auto, którym od 4 lat poruszam się bez żadnych problemów. Ot i tyle, albo o kurde - AAAAAAAŻŻŻŻŻŻŻ tyyyyyyyyleeeeee!!!!!!!!!!.
Urzekła mnie Pana historia. Na prawdę opowiedziana z najdokladniejszymi szczegółami, jak w książce. Wydawać by się mogło że taka historia nie mogłaby się wydarzyć na prawdę, a jednak. Ja osobiście unikam salonów niemieckich firm i w ogóle marek premium, bo pracownikom tych salonów wydaje się że mogą traktować klientów jak chcą, bo przecież legendarna niemiecka marka, to i tak wszyscy to kupią. Jednak ludzie nie są takimi osłami jak niektórzy sobie myślą i nie dadzą się tak pomiatać. Ja również byłem w salonie Peugeota, na prawdę robili wszystko aby klient był odprężony, zrelaksowany, nigdzie nikt się nie spieszył, zawsze znaleźli czas dla klienta, chodź Peugeota nie za kupiłem, to na prawdę mile wspominam obsługę. W salonie Forda bardzo podobnie. Tam także traktują klientów z należytym szacunkiem. Czy kupuje się auto za 100 tys, czy za 40 tys, procedura zakupu i sprzedaży u każdego klienta jest taka sama. Nie ma lepszy i gorszych. Ostatecznie wyjechałem z salonu nowym fordem, ale na szczęście we wszystkich salonach w jakich byłem obsługa była znakomita. Byłem także w salonie Mazdy i TOYOTY. Tak samo bez zastrzeżeń. Do salonów niemieckich firm nawet nie zajrzałem, szkoda czasu, różnych rzeczy się o nich nasłuchałem , oczywiście to nie znaczy że wszystkie ich salony w Polsce są złe, ale poza tym nie przepadam za niemieckimi samochodami. Ale do niektórych salonów na prawdę mogliby zatrudniać ludzi miłych, uprzejmych, kontaktowych, cierpliwych, a nie po znajomości jakichś chamów, którzy siedzą w tej pracy tylko po to żeby pogadać, popić kawke z innymi pracownikami, a jak jakiś klient nie daj Boże przeszkodzi w tym egzystowaniu, to opierdzielić i chamsko się zachowywać.
Napiszę jak to wygląda w USA. Wchodzisz do salonu i od razu ktoś do ciebie podchodzi. Oczywiście kawka, woda a jak powiesz, że jesteś głodny to ci pizze zamówią. Jak nie będziesz bardzo wybredny to wybierzesz sobie auto z tych co mają a mają dużo. Następnie załatwienie kredytu(w większości 0%), ubezpieczenia dealer przykleja tymczasową papierową tablice rejestracyjną i w drogę! Trwa to wszystko tak z JEDNĄ - dwie godziny.
Drodzy widzowie. Jako osoba która kupiła kilka BMW w Monachium, nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek problemem. Co ciekawe dla mojego kolegi który nie znał niemieckiego sprowadzono tłumacza, żeby lepiej zrozumiał wszystkie detale. Byłem w ciężkim szoku, ponieważ tylko oglądaliśmy auta. Taka jest różnica pomiędzy polskimi, a niemieckimi salonami. Ponadto niezależnie od tego jakie fundusze posiada klient, czy ma koszulę za kilkaset euro czy kilkanaście, zawsze dealer poświęca czas i chętnie opowiada o historii wraz z detalami dotyczącymi poszczególnego modelu. U nas jeżeli ktoś wygląda na osobę mniej zamożną z góry jest traktowany z dystansem. Takie coś można od razu wyczuć. Smutny jest dlatego fakt, że te standardy w niektórych polskich salonach rzutują na obraz całej marki, która według mojej oceny jest bardzo niesprawiedliwa. Pozdrawiam wszystkich.
Jak najbardziej zgadzam się, że zostały popełnione błędy, natomiast uważam, że po obu stronach- rozumie, że dla kupującego cena ma znaczenie...ale jeżeli uważasz, że jak wydajesz pół miliona, to należy Ci się to, czy tamto jest niebezpieczne.... mogli w tym czasie obsługiwać kilku naraz klientów od serii 7 V12 za milion i z tego tytułu Ty, jako biedak zostałeś należycie potraktowany.... Absolutnie cena nie ma prawa mieć znaczenia w profesjonalnej obsłudze klienta... Jako profesjonaliści nie powinniście podawać takich argumentów, bo po protu nie wypada. Kilka razy podkreślono, że mógłby Pan szkolić ludzi... Czy kiedykolwiek w trakcie szkolenia pojawiła się akceptacja dla takiego rozpoczęcia rozmowy: "Dlaczego wczoraj odezwał się Pan do mnie chamsko?" Taki zwrot zamyka dyskusję, bo jest wykluczający dla 2 strony, nawet jeśli popełniła błąd. Weźmy pod uwagę, że transakcja była pomiędzy firmami i w takim przypadku (zresztą, tak naprawdę zawsze) szacunek należy się z obu stron. Jestem też ciekaw relacji 2 strony odnośnie inwektyw. W przeciwieństwie do wielu komentujących ludzi, nie wydam wyroku bez wysłuchania 2 strony. Tytuł filmu też jest mylący, bo salon bez problemu wydał samochód właścicielowi. Nie chciał wydać obcemu człowiekowi, który nie miał ze sobą żadnego prawa własności. Dziwię się, że znając procedury wysłaliście lawetę bez jakiegokolwiek upoważnienia pisemnego. Szanujmy się nawzajem :) Pozdrawiam
Ja mam wrażenie że uszkodzili auto i próbowali ugrać trochę czasu. Ja bym sprawdził lakier na całym aucie i inne śrubki. Bo tutaj już żadnego zaufania nie miał bym
Zgłoś wyżej , wykorzystaj znajomości jakie miałeś bo jeśli stracą pracę to może ktoś bardziej odpowiedzialny i potrzebujący trafi na to stanowisko bo widać mają wszystko w dupie :)
Skoro pracowałeś w salonie BMW to może powiedz czym się kierowali nie zgadzając się na wydanie niezarejestrowanego pojazdu. Bo przypuszczam że znasz powód, skoro byłeś sprzedawcą. Jeden z powodów który przychodzi mi do głowy to taki aby nie móc wyeksportować auto za granicę i tam sprzedać jako nowy nierejestrowany pojazd. Może być taka sytuacja że na rynku Polskim auto w takiej samej specyfikacji będzie tańsze o kilka tysięcy Euro od takiego auta sprzedawanego przez importera na terenie Niemiec. I dla tego importer na dany kraj ma narzucone z fabryki aby wydawać pojazdy tylko zarejestrowane aby chronić inne rynki prze importem prywatnym i dalszą sprzedażą.
@@hvndl Każdy żyje z tego z czego żyje. Jeśli prawo nie zabrania takich działań to są one legalne w jego świetle. I nikt ani nic nie może zabronić nikomu niczego. Jeśli nie miał tego wpisane na umowie to mógł sobie ten samochód odebrać w sposób jemu pasujący.
@@ukaszc2108 , a może było zapisane w regulaminie promocji i chodzi o przyznany rabat. widać nie opłacało się wycofywać z zakupu, bo z rabatem łatwo z dużym zyskiem sprzedać zagranicą. importer często ma czarną listę "handlarzy" i stawia dodatkowe wymagania gdy przyznaje rabat. nawet padła deklaracja, że to nie pierwszy samochód... więc nie wszystko zostało powiedziane. gównoburza...
Kiedyś po pracy wpadłem do salonu Volvo w Warszawie, byłem w garniaku więc z drzwi już były pytania o kawkę, herbatkę i ciasteczka. Jak powiedziałem, że przyjechałem po odbiór zamówionych części (kilka śrub) do 15 letniego auta to usłyszałem jak ktoś będzie miał czas to pana zawoła i tak czekałem 30 minut dopóki nie zwróciłem im uwagi, że może skoro nic nie robią to wydadzą mi te czesci😉
Dokładnie na to czekałem w Twojej opowieści - kiedyś tak było w salonach. Nowe autonjeszcze spłacone 100% nie żaden leasing to była podstawa: klient specjalnie chwilę czekał kawa miał się zrelaksować, sprzedawca zapraszał do sali gdzie autko było przykryte satyną najpierw ciemno potem lampy, satyna w dół, kluczyki, papiery shake hands i odjazd. A teraz czasami jest takie dno, że szkoda słów. Kupuje kilkanaście aut rocznie w tym roku odbierałem Peugeot 508 - auto na parkingu do odbioru pod salonem na lakierze smugi po deszczu a na szybie fabryczne albo po transporcie głębokie zarysowania i jeszcze koleś mi mówi "a to się spoleruje" . Nóż kurwa pogonilem go ostro nowe auto odbieram (zakup-nowy produkt) szyba w smuhach ni huja nie dokonałem odbioru zleciłem wymianę szyby i rabat albo inne auto ale kłótnia była:)
@@jakubstegienko5880 no szkoda, że jeszcze nie powiedział dokładnie np. 489,999,00 tylko "prawie pół miliona" ;) Ale za to jestem zafascynowany jak szybko wzrasta wartość tego auta, bo na początku powtarza, że auto za PRAWIE pół miliona a pod koniec już mówi wprost "auto za pół miliona" i zdziwiony, że "boskiego" traktowania nie otrzymuje... No cóż, większość kierowców BMW, to zwykłe chamy i buraki (kilka lat byłem taksówkarzem w dużym mieście, robiłem po 60.000 km rocznie i najwięcej kierowców zajeżdżających drogę, wymuszających pierwszeństo, przekraczających dozwoloną prędkość i nie używających migaczy, to właśnie kierowcy BMW) Bo BMW to chyba stan umysłu "mam BMW i mogę robić co chcę, a za to mi się należy szacunek i boskie traktowanie..." ;)))
@@akselsklep9620 oj czuje srogi ból dupy że kogoś stać, a Ciebie nie. Niezależnie od tego, każdy z nas, włącznie z Toba drogi kolego, kupując auto za ok. 500 000 tys. złotych wymagałby specjalnego traktowania (a co najmniej normalnego) i nie ma w tym nic dziwnego, więc skończ wylewać swoke żale.
@@akselsklep9620 masę kierowców bmw to też wielcy pasjonaci dbający o swoje maszyny. Sam pielęgnuje swoją jak dziecko nie stwarzając zagrożenia na drodze. Nie ma co wkładać wszystkich do jednego wora, typowy stereotyp "łysy z bmw"
Problem taki ze pewnie jako dealer nie mogą sprzedawać „pośrednikowi” mającemu wpis w działalności handel samochodami ponieważ takie mogą być wewnętrzne zapisy dealera z BMW. Dealer może mieć problem z prowizją a nawet ceną auta od bmw polska. Wiem ze takie problemy są u dealerów. Tym bardziej ze pośrednik potrafi zarejestrować auto i za godzinę cofnąć rejestracje w wydziale a dealerowi wystarczy miękki dowód do ich wewnętrznych „rozliczeń”. Oni wiedzieli lub po sprzedaży zorientowali się ze sprzedali pośrednikowi i z wkurwienia robili problemy. Ich wina ze nie maja takich zapisów w zamówieniu.
Ja miałem troszkę podobną sytuację u jednego dilera BMW (również w Warszawie). Kupiłem motocykl w systemie 50/50. Tak przynajmniej myślałem. Kasa wysłana, motocykl przywieziony do dilera - otrzymałem pełną dokumentację w wersji elektronicznej łącznie z nr VIN. Jakie było moje zdziwienie, gdy dzień przed odbiorem dostałem odmowę wydania motocykla. Uzasadnienia ze strony dilera brak. Nie sprzedadzą mi go i nic tego nie zmieni. Byłem w szoku jak może dojść do takiej sytuacji. Cena była bardzo atrakcyjna (końcówka roku - ostatnie dni grudnia). Nie wiem jak działają takie salony, czy chcieli tylko złapać klienta by mieć zapewnioną ilość sprzedanych motocykli. Nadmieniam, iż czekałem łaskawie ponad miesiąc na zwrot pieniędzy. Nigdy więcej marki BMW, obsługa fatalna. Już nie kupię żadnego pojazdu tej marki. Mają klientów za idiotów.
Oczywiście doradca handlowy już nie miał dla mnie czasu i zawsze były wymówki typu jestem na spotkaniu, następnego dnia na szkoleniu itd. Aby odzyskać kasę musiałem osobiście przyjechać do Wawy by podpisać jeden dokument. Generalnie dla mnie wystarczyła ta przygoda z BMW. Mogłem nawet kupić za gotówkę, ale podejście mnie dostatecznie zniechęciło.
@Czlowiek ZnikadNie szedł bym tą drogą, bo jest to obraźliwe dla wszystkich posiadaczy tej marki. Wszyscy wiemy jak aktualnie technologicznie upadło BMW. Na ten moment są to samochody które użytkuje się jedynie gdy obowiązuje gwarancja. Najbardziej jaskrawy przykład M5... Każdy ma swój gust i status majątkowy. Ja już nie mam i nie będę miał żadnego pojazdu tego producenta, po prostu się wyleczyłem. Mam znajomych którzy pracują w serwisie ASO BMW sami stwierdzili, że nie jest to auto godne uwagi. Myślę że wystarczy już moich uwag w tym temacie, a użytkownikom (zwłaszcza nowych modeli) BMW życzę radości z jak najdłuższej, bezawaryjnej jazdy.
Ten motocykl juz dawno zaklepany był po znajomosci bo cena byla bardzo okazyjna a tobie musieli cos powiedziec :P Nawet mieli pretekst zeby go sciagnac na salon :D
Jak wydać auto bez upoważnienia notarialnego ? Przecież to szaleństwo. Mógłby odebrać kierowca w jeden dzień a Ty w kolejny z policją i pytaniem "gdzieś jest mój samochód". I cyk sprawa do sądu na jakiej podstawie wydano samochód. Widzę, że nie spotkała, Cię żadna próba oszustwa, skoro zlecasz nawet wydawania pojazdu bez upoważnienia z leasingu. Co chwila mówisz, że pracowałeś w salonie. Ale widać, że nie masz pojęcia o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Nie powinieneś prowadzić żadnych szkoleń. I bardzo dobrze, że salon nie wydał pojazdu. Równie dobrze mogli wywalić kierowcę za drzwi salonu. Ostatnie, jak Ty chciałeś zapłacić za pół auta i zarejestrować samochód a potem reszta. To też jest farsa. Przekazanie faktury i dokumentów do rejestracji jest przekazaniem własności. Można tego dokonać tylko na podstawie pełnej płatności. Podam przykład dlaczego to trzeba robić. Płacisz za połowę samochodu, rejestrujesz i sprzedajesz samochód. Sprzedałeś pojazd w pełni Twojej własności. A diler ma tylko połowę swojej kwoty. Sprawa z góry przegrana dla dilera. To samo w sytuacji śmierci nabywcy. . Pokazujesz tutaj jakieś szalone praktyki. Wróć do salonu. Naucz się się porządnie zasad pracy i podstaw prawa w Polsce i wróć do nagrywania filmów. Działasz ma szkodę salonu i tego przedsiębiorcy. Szerząc swoją głupotę.
Ja przestrzegam przed salonem BMW Gazda Group z Gliwic. Byłem na kupnie bmw 3gt z programu premium selection za 95k zł. Samochód obejrzałem i spodobał mi się. Umówiłem się, że zapłacę 5k zaliczki, ale jednocześnie dopytalem czy w przypadku problemów z kredytowaniem pieniądze zostaną mi zwrócone. Spodziewałem się problemów ze względu na charakterystykę mojej pracy i zagranicznego kontraktu. Zostałem zapewniony, że nie będzie z tym problemów. Oczywiście wcale nie musiałem się upewniać i zwrot zaliczki mi się należy przy rezygnacji nawet jak się rozmyślę, bo takie jest prawo. Rzeczywiście były problemy z kredytowaniem i kiedy poprosiłem o zwrot zaliczki to był piątek. Dostałem informację, że nie ma problemu, tylko w poniedziałek Pani zapyta szefa, niby formalność. W poniedziałek dostałem informację, że wszystkie zwroty zaliczek są wstrzymane. Oczywiście nie dostałem żadnego wyjaśnienia, ani żadnego kontaktu do tego "szefa" żeby móc samemu interweniować. Następnego dnia napisałem skargę do centrali BMW i już przy zgłaszaniu mojej skargi zostałem zapewniony, że oczywiście zwrot zaliczki mi się należy i oni to załatwią. Rzeczywiście zadziałało, bo już kolejnego dnia zadzwoniła do mnie Pani z Gazda bmw poinformować, że jak najbardziej pieniądze dostanę, tylko to trochę potrwa. Trwało to dokładnie 3 tygodnie aż odesłali moją zaliczkę. Zdecydowanie żenada, żeby dealer BMW stosował takie zagrywki. Czegoś takiego spodziewałbym się może po podrzędnym niedzielnym handlarzu, a nie po salonie marki premium. Ta cała sytuacja zdenerwowała mnie do tego stopnia, że chyba wybiorę inną markę. Wiem, że źle trafiłem i pewnie są inne salony z lepszą obsługa klienta, ale niesmak pozostał. Pozdrawiam i życzę bezproblemowych zakupów :)
Pracuję w jednym z Warszawskich salonów samochodowych. Jestem handlowcem. Sprzedaje samochody w przedziale 45,000 zł - 200,000 zł. Nigdy nie wydałbym samochodu nawet za taką kwotę osobie, która przyjechałaby po auto lawetą, nawet jeśli miałbym opłaconą FV i pieniądze na koncie. Po zaksięgowaniu danej kwoty, wysłałbym dokumenty do rejestracji pojazdu na podany adres. Osoba, która odbierałabym auto, miałaby ze sobą tablice rejestracyjne, naklejkę na szybę, dowód rejestracyjny ( który zeskanowałbym przy odbiorze ) a także pisemne upoważnienie odbioru/list przewozowy, którego kopię również mógłbym zachować. Tak to powinno wyglądać i bezpieczne są obie strony. Pozdrawiam serdecznie.
20:08 "Tyle INWEKTYWÓW się nasłuchaliśmy(...)". INWEKTYW, Panie Kierownik, inwektyw. Jeszcze jedno szkolenie, tym razem z języka polskiego, by się przydało :DDDDDD
Zloty klient to taki ktory kupuje auto w jakims finansowaniu a nie za gotowke. W leasingu jak kupuje sie auto zarabia na tym bank I dodatkowo dealer. Klient ktory kupuje za gotowke to zaden klient
@@iamweasel_ chodzi o to ze biorac auto w finansowaniu placisz ogolnie za niego wiecej. Z tych % zarabia bank I dealer. Jezeli auta nie wykupisz tylko zostawisz po np 3 latach leasingu to oni jeszcze zyskuja auto a Ty tak naprawde spaciles tylko jego utrate wartosci. A oni przez 3 lata mieli I tak zarobek z raty.
@@igorcholewinski6530 Ja to rozumiem, tylko chodzi mi o podejście do transakcji tej wielkości, bo z tego co piszesz wynika, że wtedy nie ma praktycznie różnicy czy kupisz punto czy bmw za pół miliona, skoro dealer i spółka nie zarobią na tym tyle ile mogliby zarobić. Widać - za mała konkurencja... Choć może nie dokońca prawidłowo zrozumiałem to: "Klient ktory kupuje za gotowke to zaden klient"
"Nie zdradzę co to za dealer" 5 moments later "Nie polecam kategorycznie tego dealera" wspominane z 5 razy To skąd mamy kurwa wiedziec o kogo chodzi? kogo ty niby nie polecasz?
"Bawarski dealer", nie trzeba mieć milion IQ, żeby domyśleć się o jakiego dealera chodzi... tym bardziej, że istnieje tylko jedna spółka dealerska w Polsce o tak oczywistej nazwie.
No i właśnie obsługa nie jeżdzi starymi Fordami. Wystarczy tam podjechać i popatrzeć co tam stoi i na filmie za plecami stoją właśnie auta pracowników.
Kuba jabłoński powiem ci ze nawet gdyby mieli racje w tym sporze powinni mu dupę Lizac bo to jest klijent i zapłacił za towar wiec mu się należy jak psu dupa a teraz będą się po głowie drapali jak będą na wielu językach w Polsce ........
@Antagoniusz Co to ma wspólnego.Niemcy sami się ukarali-przecież ich kraj już praktycznie nie istnieje.Sami teraz zapierdalają na muzułmanów i będzie u nich coraz gorzej. Zapłaciliby za szkody wyrządzone Polakom już dawno,gdyby nie *zajebiste* rządy wcześniejsze. Ja wierzę,że zapłacą czy tego chcą czy nie.
Witam serdecznie wszystkich komentujących. Czy jeszcze Polska jest w czasie PRLu bo to co zobaczyłem to hamstwo jak się traktuje klienta, bogatego wydał pół bańki na samochód i nie mógł go odebrać. Ja pracuję w Londynie Hexagon Modern Classics (car detaling) i powiem tylko że klient jest najważniejszy. Sprzedawcy podchodzą do każdego klienta z respektem i są bardzo uprzejmi. Za coś takiego sprzedawca bądź kierownik z dnia na dzień stracił by pracę. Dobry kontakt z klientem to podstawa, a do tego zadowolony klient który kupi samochód tym bardziej. Pozdrawiam Grzechu
Nie znam Ciebie ani Twojego kanału, ale odnoszę wrażenie, że ta "afera" była Ci bardzo na rękę (W końcu trzeba mieć jakiś content na youtuba). Pracuje w salonach samochodowych od kilku lat, i wszędzie (nie tylko w BMW) dla uzyskania rabatów wymagany jest skan dowodu rejestracyjnego - czy to dla ograniczenia reeksportu (wywóz samochodu przez handlarza za granice i sprzedaż z zyskiem), czy dla potwierdzenie że klient który uzyskał rabat z tytułu grupy zawodowej zarejestrował auto na siebie A nie oddał sąsiadowi. Jeżeli dealer nie będzie miał takiego dokumentu, to rabat który udzielił klientowi będzie musiał oddać z "własnej kieszeni", nawet jakby miał oświadczenie że kiedyś dostarczysz dokument, oraz że papież podczas pielgrzymki do Polski wziął Cię na ręce. Zakładam, że jeżeli zajmowałes się w salonach sprzedażą A nie sprzątaniem to doskonale o tym wiesz, no oo ale dlaczego nie wykorzystać tego, że w zamówieniu nikt o tym nie napisał prawda? I byłbyś Panem sytuacji, gdyby ktoś nie skorzystał z identycznej furtki z pelnomocnictwem, czyli na Twojego waleta położył króla:) I jak wcześniej nie pamiętałaś że dealer wewnętrznie wymaga zarejestrowania samochodu, tak nagle zaczęło Ci świtać, że częstą praktyką jest wydanie auta bez oryginału pełnomocnictwa. Szkoda że nie skojarzyłeś, że jeżeli Ty nie okazujesz komuś zrozumienia, on może nie okazać go Tobie. Po 2, może Twoje auto było jakieś tanie i szkoda im było na Ciebie prądu? Nie wiem, bo za mało razy powiedziałeś w filmie ile zaplaciles. A na poważnie, to rozróżnienie klienta ze wzgledu na to czy kupuje Towar za 500 000 czy za 30 000 jest słabe i pasuje do Mirka handlarza A nie pracownika salonu, więc może dobrze że zmieniłeś fach. Liczyles że zdjęcie Ci zrobią? Do pracowników opisanego salonu: parę zachowań faktycznie było słabych, więc szkolcie się, ale na pewno nie u tego człowieka ;). Dziękuję skończyłem.
@@MobilnyWrak od 2016 nie spotkałem się z brakiem takiego wymogu (praca dla 2 różnych producentow/ importerow). Od 2011 minęło sporo czasu. Możliwe, że producenci mogli jeszcze wtedy nie zdawać sobie sprawy ze skali reeksportu i strat z tym zwiazanych, ale to tylko moje przypuszczenia:)
Również pracuję w salonie i sprawą normalną jest, że potrzebne jest ksero dowodu rej, ubezpieczenia, faktury z pieczątką z wydziału komunikacji. Nie jest to wymysł salonu tylko centrali(Ja pracuję w innej marce natomiast myślę, że tam będzie podobnie). My nie możemy wydać samochodu niezarejestrowanego. Jeśli byłyby dosłane dokumenty chociażby przez email to nie ma problemu i może jechać na lawecie.
Chodzi o ukrócenie handlu autami przez handlarzy ;-) podejrzewam, że od teraz ten zapis z wymaganym dowodem rejestracyjnym PL znajdzie się w każdej z ich umów hahaha
Global Motors na zamówieniu nie ma takiego zapisu natomiast my wydajemy dokumenty do rejestracji po wpłacie zaliczki ok. 5000zl. Klient rejestruje i wtedy nie ma żadnego problemu z odbiorem auta w jakikolwiek sposób. Gotówka w całości musi być na koncie do dnia wydania samochodu ;)
Z zakupem używanych w komisach nie ma takich problemów, bo jak się z tego żyje to trudno robić trudności by dostać naganną opinię i stracić potencjalnych klientów. Tyle ile razy ja uczestniczyłem w jakimś etapie odbioru samochodu w salonie to wiem, że za każdym razem przed odbiorem załatwiałem dowód rejestracyjny w urzędzie. Otrzymany dowód i rejestrację przekazywałem do danego handlowca oni montowali tablice w swoje elegancję reklamowe ramki i odbierało się już potem samochód w pełni zarejestrowany. Więc mnie nie dziwi, że mieli takie wymaganie.
W Szczecinie na hakena byliśmy kupić fieste dla mamy w fordzie ale pracownik nas zbywal po chamsku dlatego poszliśmy do salonu Suzuki po swifta omijajcie cielaków
Zakładam że BMW chciało od ciebie dowód ponieważ otrzymałeś ponadnormatywny rabat:) I na potwierdzenie że jesteś właścicielem tego auta prosili o dowód rejestracyjny z potwierdzeniem rejestracji na twoją firmę. Takie praktyki stosuje się żeby nie robić konkurencji bo wiadomo zaraz to auto będziesz sprzedawać. Niemal wszyscy dealerzy stosują taki manewr i to nie jest żadną nowością. Chłopaki pokumali się po wystawianiu zamówienia że handlarze kupują auto więc sytuacja w cale mnie nie dziwi. Chodź samo rozegranie było słabe ze strony BMW.
ale nikogo to nie powinno interesowac co ja zrobie ztym samochodem.Kupiles jestes jego wlascicielem i moge go za 5 minut sprzedac.to jest ingerowanie w twoje sprawy a to nie powinno miec miejsca.
Niestety prawda jest inna. Jako klient flotowy znam warunki i ustalenia. Zawsze Dealer potrzebuje skanu dowodu rejestracyjnego. Jeśli auto zakupione zostaje w Leasingu to również dealerzy proszą o skan dowodu oraz nazwę ubezpieczyciela. Niestety w tym przypadku nikt się nie dowie jakie były ustalenia między kupującym a sprzedającym.
Luzik. Dodam tylko że czasami Dealerzy żądają np. potwierdzenia zawarcia umowy leasingowej :D Jeśli mają wątpliwości co do kupującego. Jeśli firmie zależy na tym żeby ich auta nie znalazły się zaraz na otomoto z większym rabatem niż sami je sprzedają to uwierz mi są zdolni prosić o wiele dokumentów.
Na palcach jednej ręki można policzyć ludzi w porządku pracujących łącznie u wszystkich warszawskich dilerów tej marki. Pracując przez ponad 10 lat u jednego z nich jestem w stanie stwierdzić z całą świadomością że w tego typu tzw. korpo-premium przeważnie im wyższy stołek tym większy buc, krętacz, oszust i cham. Na przestrzeni czasu spędzonego w ASO Bmw zaobserwowałem pewną zależność że w miarę przyzwoity człowiek( przynajmniej na pierwszy rzut oka ) wydaje się być ok do momentu kiedy nie przywdzieje krawata. Z mojego doświadczenia akurat ten atrybut męskiej garderoby czyni przeważnie że kadra kierownicza w dilerstwach BMW w mieście stołecznym to przeważnie zakompleksiony napływowy motłoch który w szczurzym wyścigu o realizację planu rocznego czyli i o premię, prześciga się w kurestwie względem współpracownika, podwładnego, czy też pracownika najniższego szczebla typu sprzątaczka czy inny pracownik gospodarczy. Niestety nie bez kozery cala masa ludzi utożsamiających się z marką to bydło i dotyczy to również a może i przede wszystkim "sejls menażerów" oraz "after sejls menażerów". Nie ma to związku z przebytymi szkoleniami i kursami bo chama z patologii wyrwiesz ale nigdy odwrotnie. Ktoś kto w genach ma bycie szują skowronkiem nie umrze. To że dilerstwa wyglądają coraz piękniej i ekskluzywnej to tak naprawdę nic nie znaczy bo gówno w błyszczącym papierku też może ładnie wyglądać.
@@GlobalMotorsoficial Miałbym naprawdę duuuuuuuużżżoooooo do powiedzenia ale musiałbym podać personalia i więcej szczegółów dotyczących patologii panującej po dziś dzień u jednego z dilerów ale wiem że mogłoby się to skończyć procesem. Ale jeśli bylibyscie zainteresowani na jakimś prvi-e to chętnie mogę przestrzec Was w razie potrzeby na co zwrócić szczególną uwagę przy ewentualnych kontaktach biznesowych po wschodniej stronie Wawy
😁 oj niestety to prawda,tez tam pracowałem i w 110% mogę to potwierdzić.Na szczęście dzięki panu Tomkowi 😆 i jego bratu,mojemu imiennikowi juz tam niepracuje.Ale pozdrawiam chłopaków z ostrobramskiej 😉
W czasach gdy młodzi ludzie nie maja kompleksów i robią sabbatical to wciąż kwitnie buractwo karierowiczów czyli ludzi którzy za kasę zrobią i dadzą wszystko.
Bardzo dobrze, że nagraliście powyższy filmik. Chętnie mój kuzyn wyśle ten filmik sprzedawcy z M-Cars w Krakowie i zobaczymy jak się odniesie do tej sprawy :)
Też jestem ciekawy jakie jest drugie dno , czyli jak to było z drugiej strony..salon mam dobre opinie na stronie Google więc nie wrzucił bym wszystkich do jednego worka. Zaznaczę ze nie jestem z branży.
Pytanie pierwsze : Auto zakupiliście aby je sprzedać za granice ? Jeżeli tak to dealer dobrze się zachował , bo w takiej sytuacji importer by dobrał się się do dupy dealerowi , za taka praktykę , bo jest to nieuczciwe w stosunku do dealerów zagranicznych (jak dobrze wiemy tam są inne ceny ) w Polsce jest to dosyć znaczny proceder i dealerzy są uczuleni na to .
Krecik87 8787 Jeszcze dochodzą modne „tematy” akcyzowe ..... poza tym jak auto idzie na export diler nie ma auta zaliczonego na swoje konto czyli nie liczy mu się do sprzedaży.
On chciał tę bejcę pierdolić Kim Dzong Ilowi, a jak wiadomo do Koreii Płn. jest embargo na towary luksusowe. Już Mercedes się tłumaczył za dwa pancerne Maybachu, które jakiś rusek tam popchnął. xD.
@Global Motors, nie obraź się ale zastanawia mnie jedno. Dlaczego w tym przypadku po prostu nie zarejestrowałeś tego samochodu na siebie czy firmę i nie dostarczyłeś dowodu rejestracyjnego ? Z tego co kojarzę to - zwłaszcza, że to samochód za pół miliona złotych - dealer odpowiada za niego i wszelkie szkody dopóki nie przerejestrujesz go na siebie. Czyli gdyby cokolwiek się stało z samochodem w transporcie, a byłby on niezarejestrowany na ciebie czy twoją firmę to koszty nawet bardzo duże ponosił by dealer BMW u którego go kupiłeś. Jak sądzę dlatego zostałeś poproszony abyś go zarejestrował na siebie przed odbiorem. I nie rozumiem twojej postawy i robienia później dramy w filmie na TH-cam. W czym miałeś problem by zarejestrować to BMW i odebrać samochód ? Jeżeli już robisz taki materił to powinieneś jak sądzę poinformować widzów o fakcie kto odpowiada za samochód do czasu rejestracji, czyli gdy zakupisz. Co innego transport samochodów pomiędzy salonami gdy salony sobie je przewożą i jest to sprawa między nimi jak to załatwiają, a co innego gdy samochód jest oddawany klientowi. Uważam, że ten odcinek o tym BMW jest nierzetelny swojej strony. Rozumiał bym ten odcinek gdybyś zarejestrował samochód po zakupie, przyjechał z dowodem i wtedy by ci nie chcieli go wydać. Inna kwestia to natomiast zachowanie pracowników salonów samochodowych. Sam miałem kiedyś przykład w salonie - Jeep'a w Warszawie jakieś dziesięć lat temu - że kobieta z mojej rodziny, skromna osoba, weszła do salonu Jeep'a zobaczyć jak wyglądają bieżące modele. Nie wyglądała jak wystrojona i obwieszona Pradą i DG dupa jakiegoś sponsora spod Warszawy czy warszafska bizneswoman. Jeden z pracowników salonu - nie pozdrawiam cię wieśniaku buraku cebulaku - wyjechał z tekstem "nie ma Pani co tak patrzeć i tak panią nie stać".Wieśniak cebulak w czystej postaci. Tu się zgadzam, że niektórych pracowników salonów należało by wysłać na szkolenia. W jednym z salonów Audi kiedyś sam zapytałem grzecznie o parametry techniczne i koszty serwisu przy wyborze modelu to zostałem olany. Chcę kupić samochód warty sporo i gdzie różnice między modelami są również spore i w utrzymaniu więc grzecznie pytam. W niektórych salonach najlepiej by było przyjść, zapłacić i wyjść. Trudno powiedzieć skąd takie podejście się bierze. Moim zdaniem część dealerów samochodowych, zwłaszcza w dużych miastach, ma po prostu tak dobrze, że nie muszą dbać o klienta. Mają stałych klientów z tzw elyty czy duże korpo jako klientów i pojedynczy klient to dla nich chyba niepotrzebny problem. W odniesieniu do twojeg materiału Global Motors nie zgodzę się z jeszcze jedną kwestią. Czy samochód kosztuje milion, pół miliona czy choćby kilka tysięcy złotych to elementarna kultura w stosunku do klienta (nie mówię o szacunku bo na niego trzeba zasłużyć, zwykła podstawowa kultura) przez cały proces przed zakupem, w trakcie i po nim przy eksploatacji jest jednak wymagana w relacjach biznesowych.
Przy odbiorze auta za gotówkę gdzie auto jest rejestrowane na właściciela jedynym tak naprawdę papierkiem (oprócz dowodu osobistego), który może sprawdzić dealer jest potwierdzenie polisy zawartej z dniem zarejestrowania no i sam dowód rejestracyjny - oczywiście o ile chcemy wyjechać na kołach. Jeżeli chodzi o lawetę to po wpłynięciu kasy na konto dealera, klient sam decyduje co gdzie i kiedy dzieje się z autem. Szczerze współczuje takiej obsługi. Handlowiec sprzedający auto stracił przy tym klienta i "polecenie" - i dobrze.
Koleś który wrzucił ten materiał pracował w BMW i sie dziwi że mu auta nie wydali. i pewnie nie wie że procedura wewnętrzna nie jawna jest taka że jak przekroczyli już limit sprzedaży na ten miesiąc to wolą przetrzymac auto na nastepny miesiąc żeby zapewnić/zabezpieczyć sobie zrobienie wyniku. To gdzieś ty chopie pracował w tym BMW? na myjni? 😉
@@DavePGN a jak sprzedaż za dużo to co? Wypierdalaja Cię z roboty? Jak ktoś kupi powiedzmy w pierwszym tygodniu wiele aut i zostanie osiągnięty limit to salon jest zamykany na kolejne 3 tygodnie? Co to za pierdolenie jakieś xd
Miałem podobna historie z odbiorę swojego auta w Gdańsku. W listopadzie tamtego roku. Auto: Golf R 7.5. Odbiór auta z salonu w Gdańsku. Auto brane w Leasing od dużej firmy. Potwierdzenie przelania pieniędzy poszło dzień wcześniej. W czw rano lot o 5:30 z Rzeszowa do Warszawy potem przesiadka i lot do Gdańska, jeszcze przemęczyłem się pare chwil taksówka i jestem na miejscu. Przywitał mnie Pan doradca z który wcześniej omawiałem wszystkie szczegóły widząc mnie nawet nie zaprosił mnie do poczekalni powiedziawszy że samochodu nie będę mógł odebrać ponieważ pieniążki jeszcze nie dotarły i że zapraszam mnie ze by poszedł sobie 200m bo tam jest plaża i morze. Powiedziałem źe nie mam zamiaru nigdzie iść i że chciałbym zobaczyć swój samochód. Ze by nie było jechałem z wszystkimi dokumentami, dowodem rejestracyjnym, ubezpieczeniem, tablicami oraz upoważnieniem z firmy leasingowej do wydania auta. Auto zostałem na parkingu serwisowym wśród wielu innych aut. Doradca widząc że jestem uparty zaczął wyjeżdżać samochodem i ustawiać go do kolejki mycia i czyszczenia przed wydaniem. Wszedłem z doradca do salonu i zapytałem go kiedy będzie najbliższe księgowanie w ich banku bo ze tak powiem spieszy mi się bo dzisiaj jeszcze tym chciałbym wrócić do Rzeszowa. Dostałem odpowiedz że za chwile a jak nie to o 18 i że nie może mi wydać auta bez zaksięgowania kwoty ale to już nie chodzi o pieniądze tylko o fakturę. Bo faktura jest wystawiana wtedy jak pieniądze dojdą na konto. Pan zapewnił mnie że za 5 min pójdzie sprawdzić czy pieniądze dotarły. Lecz niestety koleżanka z biura była ważniejsza i wtedy przyszedłem mu przypomnieć ze czekam. Poszedł z wielka laska gdzieś gdzie niby księgowa sprawdzała czy pieniądze dotarły. W końcu są, szybka papierologia. Auto w końcu przyjechał do strefy wydań. Strefa wydan to za dużo powiedziana. Po prostu wjechało na salon. Miedzy czasie jakiś chłopek roztropk osuszał auto ręcznikiem. Zakładanie tablicy i czekam na jakieś zapoznanie z autem ale nic dziękuje może Pan wyjeżdżać. Zapytałem go czy może mnie pokazać jakieś takie ogólne obsługi dużego ekranu głównego. Poklikal coś 5 min. Wszystko powiedziane tak jak by sam nie wierzył w to co mówił. Po czym zapytałem się jak odpala się w tym aucie Apple Car Play. Opowiedział że tym aucie tego nie ma ale nawet jak by było i tak to nie będzie działało. Podpiąłem kabel, telefon i działa. Gość był w szoku a ja wiedziałem ze nie ma sensu jakakolwiek dalsza dyskusja z tym Panem. Gdy by nie wspaniałe auto które służy mi cały czas było to najgorsze doświadczenie motoryzacyjne jakie miałem. Nie polecam. P.S: auto jak wróciło z mycia wyglądało tragicznie i widać było ze bardzo długo czas było nie myte i Ci co tam niby myją to chyba byli chłopaki z łapanki
Ja się zastanawiam nad jednym. Czy czasem oni nie chcieli od Ciebie dowodu rejestracyjnego aby nie doszło do sytuacji, w której Ty kupujesz auto i sprzedajesz innemu podmiotowi po wyższej cenie. Ja swego czasu pracowałem w salonie i gdy kupował ktoś kto prowadzi działalność gospodarczą, która zajmuje się detalingiem aut to ta osoba musiała zaświadczyć, że w ciągu najbliższego pół roku nie sprzeda samochodu.
Domyślam się że auto zostało kupione z rabatem flotowy, który jest udzielany na konkretną firmę. Handlowiec pewnie zapomniał dopisać do umowy punktu, który informuje, że auto musi być użytkowane przez pewien czas w tej konkretnej firmie (zabezpieczenie dealera przed odsprzedażą komercyjną auta), w przeciwnym wypadku rabat może zostać cofnięty. Jeżeli ktoś pracował w danej marce to musi mieć tego świadomość na 100%... Tutaj ewidentnie ten błąd został wykorzystany przeciwko salonowi, aby zrobić chwytliwy materiał. Co nie zmienia faktu, że to niestety ich wina :)
Wnioskiem z tego i z lawety żeby było 0 km na liczniku, koleś miał kupca na to auto, dostał rabat 20-30%, i miał kupca od ręki, stąd chęć dosłania dow. rej. później, tylko już nie z jego firmy. Jak kupię coś załóżmy 30% taniej a sprzedam 20% drożej to jak ta lala ok. 10% zostaje w kieszeni. Spryciarze.
Zacznę podobnie jak Ty na początku filmu. Niestety muszę być może uświadomić Ci, że grasz trochę nieczysto w tej sprawie. Jak wielokrotnie o tym wspomniałeś, w swojej karierze byłeś pracownikiem jednego z dealerów. W związku z tym, jak się domyślam, doskonale znasz procedury, obowiązujące w ramach sprzedaży nowych pojazdów tej marki. Dlatego (takie jest moje zdanie) użyłeś tej wiedzy, aby podkręcić dramaturgię w ramach tej transakcji. Z treści filmu wynika, że wykorzystałeś swoje doświadczenie w branży już na etapie negocjacji, uzyskując dobrą cenę za samochód. Ale to nie grzech. :) Dobra Twoja. Tym niemniej może to wskazywać na to, że zastosowano w stosunku do Ciebie jakiś rabat specjalny. Jako były pracownik salonu zapewne doskonale zdajesz sobie sprawę, że rabotowane sprzedaże są obwarowane przez importerów wieloma warunkami. Na dealerze spoczywa obowiązek zgromadzenia dokumentacji, która jest niezbędna do rozliczenia sprzedaży oraz potwierdzenia zasadności udzielenia klientowi konkretnego rabatu. Jeżeli dealer tego nie dopełni, grożą mu bardzo wysokie kary. Znacznie przewyższające zysk uzyskany po sprzedaniu kilku, a nawet kilkunastu samochodów. Dlatego też w takich przypadkach pracownicy dealerów bardzo dokładnie trzymają się procedur. Co moim zdaniem miało miejsce w tym przypadku. Do takiej dokumentacji należy również dowód rejestracyjny, którego nie mieliście. Jest on bardzo często potrzebny do uruchomienia m. in. gwarancji. Co w przypadku stwierdzenia przez Ciebie usterki po odbiorze samochodu. W takim przypadku producent wypina się na dealera i to on ostatecznie staje się gwarantem :) Ale to już szczegóły branży motoryzacyjnej. Więcej wyrozumiałości, a każda transakcja odbędzie się w miłej atmosferze. :) Powodzenia w szukaniu prawdziwych dziur przemysłu motoryzacyjnego :)
@@darciob Nie ma z czego się cieszyć. Sam miałem kiedyś problem z autoryzowanym serwisem Renault i po miesiącu musiałem przyjść z prawnikiem. Od razu sukces.
Coś okropnego, że takie sytuacje mają miejsce... Osobiście prowadziłem z pewnym dealerem walkę (Renault Talisman😂). Samochód się sypał, lecz mimo to Panowie kłamali w żywe oczy, olewali, zmyslali, odwracali kota ogonem, a dodatkowo straszyli sądem. Walka trwała z pół roku. Finalnie po nagłośnieniu sprawy na YT oczywiście wszystko nagle w kilka dni się ustabilizowało i samochód został zwrócony... Jednak DO DZIŚ kilku nawiedzonych pracowników ma z tą sytuacją problem. Również nie mogę napisać jaki to dealer, ale kto wie, ten wie🤫 Pozdrawiam!
@@GlobalMotorsoficial W pełni się z tym też zgodzę. W nawiązaniu wyżej odnośnie problemów z dealerem Renault (w moim przypadku Clio), to ja osobiście (zapewne z innym dealerem) mam wręcz odwrotne wrażenie. Chęć naprawy, szukania rozwiązania i propozycja wymiany części profilaktycznie mimo, że nic nie wyszło wówczas podczas sprawdzania tzn. żadnych błędów - mnie zdziwiło, że chcieli naprawić lub zapobiec, a nie spuścić na drzewo. I fakt faktem trafili w 10-tkę, bo po wymianie części wszystko jest tak jak powinno być.
Cześć Adam, To ze potraktowali Cię nie tak jak powinni masz 100% racje i każdy na Twoim miejscu zareagowałby tak samo. Jeżeli chodzi o dowód rejestracyjny jeżeli nie było go w umówię to jak najbardziej masz racje ze zbędnym było dostarczenie go. Mimo wszystko przecież dobrze wiesz dlaczego tak bardzo na niego nalegali. Pewnie jak spora cześć salonów w Dużych miastach notują duża cześć zysków z eksportu. Pracowałeś w salonie to wiesz sam ze w przeciągu ostatnich lat auta premium z polskich salonów trafiały w ręce handlarzy głównie w Niemczech ale tez dziesiątek różnych miast w Europie Azji itp, dlatego tez nie powinieneś się tak moim zdaniem oburzać, bo sam wiesz czym to grozi ze strony centrali jeżeli nagle na kontroli okaże się ze te auta trafiły do handlarzy i nie ma dowodów rejestracji, zamiast do klientów w Polsce. Podsumowując masz racje jako klient w 100% i ja bym się wku*il na maxa, ale trochę zrozumienia dla salonu, bo nie powiedziałeś w filmie dlaczego tak się zachowali i ludzie oglądając ten film myślą sobie „salon sie dopieprzyl o jakiś tam dokument który mógł być dostarczony później” a wiemy przecież dlaczego ten dokument jest tak dla nich czasami ważny.
Najwazniejsze ze auto udało się odebrać, i poza tym ze stało pewnie brudne na dworzu to nie było żadnych niespodzianek, bo jak wiadomo różnie to bywa również z autami kupionymi w salonach :). Dobrego użytkowania lub dobrego klienta, pozdrawiam i czekam na więcej filmów. Świetnie byłoby gdyby kiedyś udało wam się zrobić serie z autami które dopiero wchodzą na rynek lub dopiero na niego weszło mnóstwo osób i potencjalnych klientów gubi się pewnie już w modelach Np mercedesa których są dziesiątki zamiast kilku tak jak kiedyś. Sam z chciał zobaczyłbym film o tym czy opłaca się zapłacić 2-3 razy tyle za nowego CLSa zamiast kupić nowe CLA które wyglada równie obłędnie i nie odstaje strasznie technicznie. Pozdrawiam i dużo zabawy z tego co robicie !
Skoro pracowałeś w BMW dobrze wiesz, że wydanie auta niezarejestrowanego na lohrze może skutkować podejrzeniem dealera o eksport, a nie sądze że opłacałby im się taki deal skoro kupiłeś auto na 35% ;) Nie rób afery z czegoś przed czym sam sie broniłeś, gdy sprzedawałeś, no chyba że w swoim salonie lecieliście w eksport.
U mnie sytuacja następująca: kupowałem w tym roku serie 5. do momentu, gdy pieniądze nie zostały przelane na konto salonu wszystko było miło, ładnie i przyjemnie. Po zaksięgowaniu kasy zero kontaktu z doradcą ( wcześniej dzwonił prawie każdego dnia ). Auto, tak jak tutaj mówisz w filmiku, stało na dworze, przy mnie wjechali do salonu do pomieszczenia w którym wydawane są samochody. mokre, brudne. w środku na to wszystko były brudne wycieraczki. Ale dostałem upominek, kubek :). po ostrej rekacji z mojej strony wycieraczki zostały wymienione na miejscu. Dodam, że doradca po tygodniu od wydania mi samochodu w salonie już nie pracował. jeden z salonów na śląsku. Pozdrawiam :)
Jeśli w umowie było, że przed odbiorem auto musisz zarejestrować to nie masz racji. Jeśli odwrotnie, to dealer ma kłopot i należą się przeprosiny z sowitym bonusem. Wal do centrali. W życiu bym nie pomyślał, że sprzedawca ma prawo nakazywać mi co mam zrobić z zakupionym towarem, obojętne czy maślanka (mogę wypić ale mogę wlać do baku) czy samochód (mogę jeździć albo postawić w ogródku). Co mnie obchodzą ICH procedury? Auto jest od momentu zapłacenia MOJE.
Samochód musi być zarejestrowany. Sprzedaż samochodu bez rejestracji u dealera to podejrzenie eksportu samochodu. Panowie z GM chcieli zrobić na deala na M4, które było na turbo rabacie. Niestety, myśleli że trafili na jelenia :) Bardzo dobra postawa salonu w egzekwowaniu reguł i zatrzymania działalności brokerskiej.
@@mirkomz Nie jest informowany, bo jest to normalne, tak jak FV za zakup, tak normalnym jest, że odbiera się zarejestrowany pojazd. Nie ma możlieości kupna auta bez rejestracji a GM dobrze o tym wiedział, skoro pracował u dealera. Sytuacja jest napompowana sztucznie, bo myślał że zrobi szybko deala na sprzedaż CSa za kilka % wartości.
To nie była obsługa na poziomie BMW, tylko na poziomie Warszawiaka. Jedź do BMW Sikora w Mikołowie. Kupowałem tam jakąś pierdołę za 5 zł do E46 a pani była zaangażowana jakbym konfigurował X7 :).
Staram się zrozumieć całą akcję jako osoba z branży (inna marka). I jedyne co mi przyszło na myśl, to być może chłopaki z bawarki obsrali się, że kupujecie auto na handel z zamiarem eksportu. Oni muszą podać w swoim CRM-ie numery rejestracyjne i zrobić kserówkę do teczki żeby rozliczyć transakcję z generalnym importerem. W innym wypadku dealer jest w plecy bo generalny importer zakwestionuje rabat flotowy przewidziany tylko dla firm co w tym konkretnie wypadku i tej cenie sprzedaży może oznaczać grube hajsy straty. Z drugiej strony dlaczego nie przystali na wariant opłacenia połowy, rejestracji i potem druga część? Przecież bez płatności i tak nikt auta nie wyda. Dziwna akcja. Ja bym usunął z komentarzy adres, bo widzę że już ludzie znaleźli. Sytuacja sporna, ludzie piszą hejtowe komentarze, pachnie pozwem.
Nie mozesz kupic samochodu nie zarejestrowanego??co to za roznica.Kupie i moge go zarejestrowac za rok.nikogo to nie powinno interesowac.Dziwne przepisy i tyle.
@@inspired_by_bimmer267 opisałem na czym mógł polegać kłopot. Kupuje Pan auto na określonych warunkach. W domyśle lepszych warunkach niż Kowalski z ulicy czyli np. z rabatem na firmę i potem trzeba się z tego rozliczyć przed importerem. Stąd wymóg rejestracji w PL. Poza UE takie auta są znacznie droższe niż u nas. Często w krajach w UE takie auta są droższe. Dlatego producenci pilnują żeby nie było migrowania aut nowych bez rejestracji między krajami.
Powinieneś ujawnić nazwę tego salonu , aby przestrzec potencjalnych klientów. Jak się okazuje, metke o kierowcach BMW można przypiąć również do sprzedawców 🤣
Aktualnie w wielu salonach marek premium jest problem z obsługą. Dużo nie trzeba,żeby zadowolić klienta,ale jak widać nawet takiego wysiłku nie są w stanie podjąć pracownicy salonów samochodowych.
Zaczyna byc to chyba standard w naszym kraju jak przelew poszedł to cię mają w du.... Głupie uśmieszki i gadki jak z idiotą pozdrawiam salon Renuald Dacia k Słupska
To ten salon, poznaje miejsce :
Dealer BMW Bawaria Motors Warszawa - salon i serwis
Salon samochodowy w Warszawie, Polska
Adres: Czerniakowska 47, 00-715 Warszawa
Prosze o przypięcie tego komentarza u góry.
Chamy,myślą że jak mają trochę hajsu to mogą ludźmi manipulować ... udostępniać to dla Bmw Polska.
👉Nie masz obowiazku rejestrować auta, mozesz sobie nim jezdzic po podworku albo zrobic z niego kurnik. Kupiles towar jak kazdy inny wiec Nikogo to nie ma prawa interesowac☝
Potwierdzam, Bawaria Motors
I hop w górę.
Na to wychodzi, że w Wawie są najgorsze salony w Pl 🤣🤣🤣
ta, nieważne w jakim salonie ale ważne że w Warszawie
No bo to prawda, w Warszawie nie musisz się starać by sprzedać auto
Bo tam są najgorsze potwierdzam
Za dużo posadzili tam buraków no i tak teraz jest:) wielkie Pany ze stolycy wartej tyle co dziwka w Tajwanie.
Niestety nie tylko salony samochodowe w Warszawie są z dupy wzięte.
Najlepsza obsługa w serwisie ACO u Stasia ;)
Fachowa rynka 😁😁
Kapuche też trzepie po fachowemu
Kiedyś było super a teraz wazup jest lipny bo tylko hajs wyciaga
@@Nabierak spierdalaj
@@Nabierak xDD
Bmw za 500tys czy Dacia za 50tys nie usprawiedliwia chamstwa obsługi...
w dacii będziesz szanowany i wydanie auta też będzie miłe a nie "masz i odwal się"
Ani tym bardziej chamstwa i bezczelnej roszczeniowości klienta. Która w przypadku właścicieli marki BMW zdarza sie nader często :)
Miałem sytuację przy odbiorze właśnie auta marki na literkę D lepszą. Dzień przed odbiorem pojechałem na dosłownie "macanie" mojego autka i tak było. Oczywiście pieniążki już zaksięgowane, bo to 10 razy mniej, no ale to też moje pieniądze. Wszystko ustaliłem z "prowadzącym", że auto mogę odebrać w dniu następnym. Żebym sobie załatwił sprawy formalne czyli rejestrację. Pożegnaliśmy się z "prowadzącym", bo od następnego dnia miał urlop. Powiedział, że wszystko przekaże kolegom i że auto będzie czekało na odbiór gotowe. Otrzymałem komplet dokumentów i załatwiłem wszystkie urzędowe sprawy. Dostałem blachy i udałem się po odbiór mojej własności. Wyszedł do mnie inny "prowadzący", któremu przekazałem papiery i blachy. Pan poszedł na zaplecze. Wrócił po paru minutach i oświadczył mi, że mojego auto jeszcze nie dotarło od producenta. Na co mnie zamurowało, ale odparłem, że to nie jest możliwe, bo wczoraj w tym aucie siedziałem, oglądałem je i "macałem". Pan "prowadzący" udał się na zaplecze "sklepu" celem chyba ustalenia jakiejś nowej wersji zdarzeń. Po powrocie powiedział, że owszem jest pojazd, ale go nie dostanę, bo nie ma przeglądu "zerowego". Powiedziałem, żeby go zrobili, bo nie po to jechałem 40 km transportem publicznym z wywieszonym jęzorem, żeby teraz mnie olewali. Wykonałem telefon do mojego pierwszego "prowadzącego", przeprosiłem, że mu przeszkadzam na urlopie, ale mam problem z odbiorem auta. Zresztą tak się umawialiśmy, że jak będzie problem z odbiorem, to żebym do niego śmiało dzwonił. Pan "głównoprowadzący" poprosił o parę minut cierpliwości i powiedział, że zaraz to załatwi i przeprosił mnie. Pożegnaliśmy się. Chwilę później drugi "prowadzący" poinformował mnie, że auto będzie wydane bliżej godz. 16. Czy tak się możemy umówić? No zgodziłem się, bo nie miałem wyboru. Koniec, końcem auto odebtałem po 14. Czekałem jakieś 4 godz. Taka to moja historia.
@@darciob JAK KTOŚ WYDAJE TAKI CIĘŻKI HAJS TO MA DO TEGO PRAWO.
@@dreambim2446 bardzo interesujące co piszesz a co na to lekarze?
Napisz do centrali BMW i opowiedz o całym zakupie auta.Za miesiąc ten dealer już nie będzie dealerem i wróci na giełdę do Słomczyna.
Tylko dlaczego chcesz psuc jakosc na gieldzie? 😆
Watpie ,aby centrala BMW zerwala wspolprace z dealerem.
Polityka koncernow jest taka,ze klient dla nich jest frajerem.
nie w BMW. Ryba gnije od glowy. Oni w BMW Polsza tacy po prsotu buce sa. Mnie nie zarejstrowane auto Porsche Kato przywiozlo *za darmo* na lawecie pod dom. Kwestia jednego telefonu, maks trwal 2 minuty. Za pol miliona sie kupuje 911 u ludzi, ktorzy szanuja pieniadze.
@@robsson7516 niby tak, ale po takim materiale to dealer jest wrzodem na dupie bo negatywnie wpływa na wizerunek firmy.
Jest w Warszawie jeszcze drugi dealer BMW. Ciekawe jak tam z jakością?
16:30 taktyczne spojrzenie na tyłek :D
Kazdy by spojrzał 😋
I potem to "bezzz eee bezzz" Kurde Adam dobry gość 😬
Może warto było anulować transakcje i zażądać zwrotu pieniędzy . Takie ruchy na ich koncie mogły by być najlepsza karą .
anulowanie transakcji z powodu braku kompetencji sprzedającego i tyle w temacie. lecą gacie, aż miło popatrzeć ze stołków salonu. finito
to zależy jeszcze jak umowa skonstruowana i do ilu dni. Może być tak że w umowie będą chcieli za rezygnację 10-20% kasy. I bujanie się potem po sądach itp.. szkoda zdrowia. Lepiej odebrać, jak się już opłaciło a potem zmienić serwis i niech się bujają.
Wydaje mi się że to nie takie proste "anulowanie" transakcji przy leasingach i zamawiania samochodu pod swój konfig... Na pewno są jakieś kary
@@saintghost te 20% I tak stracil wyjezdzajac z Saloni ta beemka
Tylko kasy nie było na koncie na początku tu salon miał rację
Na przyszlosc odbieraj BMW w Monachium.
Tam inaczej traktuje sie klienta.
Obiad i zwiedzanie fabryki gratis,no i oczywiscie pelna kultura.
Racja! BMW Polska to dno. Placisz takie hajsy za samochody, a traktuja CIe jak gowno!
Wszedłem tylko na fanpejdż BMW polska i co chwilę można przeczytać skargi na obsługę. Jakiś facet narzekał że beznadziejna obsługa, chamska i ciężko z nimi się dogadać, więc poszedł do mercedesa i różnica była ogromna w jakości obsługi
Bmw to fura dla stereotypowych burakow wiec tak ich traktuja
@@alexwindsor4530 No nie wiem czy kazdy burak tak ma pol banki na BMW, ale stwierdzam co widze w Monachium.Tam klient jest obsluzony przy odbiorze zakupionego auta jak nalezy.A ze potem i tak go w serwisie doja,no coz taka polityka firmy.
@@piotrnowak6220 Kup polskie ;)
Niesamowita historia. Auta za pół miliona nie chcieli wydać. Co to za salon, że nie szanuje klienta, który kupuje auto za pół miliona. Taki samochód kupiłeś za pół miliona, a oni nie chcieli go wydać, auta za pół miliona. Żenada, auto za pół miliona i taki problem z autem z pół miliona. Wiecie co... Kto by się spodziewał takich rzeczy przy aucie za pół miliona
W tym kraju nawet za pół miliona lat nic się nie zmieni z samochodami za pół miliona :))) Pozdrawiam pól miliona razy... ;)
@@veendex2529 raczej śmieją się z ludzi, którzy tym się podniecają i chwalą na forum publicznym. Człowiek z klasą, przemilczałby wartość auta, albo tylko zasugerowałby, że sporo kosztowało.
Ale jak pół miliona płacisz za auto to musisz dostać specjalne traktowanie a nie jak buraki co kupują auto za jedna dziesiąta miliona
Nie mam drobnych na koncie, bo tez bym kupil samochod za pol miliona. Ale nie od nazistowskiej firmy.
No właśnie pół miliona A tu takie dziwne problemy, rozumiem że grzyby to był samochód za trzydzieści tysięcy to bym się spodziewał problemów bo trzydzieści tysięcy to tylko problemy ale pół miliona to jakiś skandal, trzeba film na youtube zrobić, niby afera ale przecież tak ładnie brzmi pół miliona i znów pół miliona. A w zasadzie to dlaczego tylko pół miliona? Pół pół... brzmi jakby zabrakło na samochód za cały milion.
Przypomnij sobie, jak w filmie o ciekawostkach i kulisach pracy w salonie razem ze swoim kolegą gadaliście o tym jacy klienci są źli i ja wam to w komentarzu wytknąłem, a przez co zostałem przez was skrytykowany. Teraz spotkało cię dokładnie to, co mnie kiedyś (zła obsługa), tylko teraz to ty jesteś klientem. Życie jest przewrotne.
Złapał kozak Tatarzy na, a Tatarzy za łeb trzyma.
Taki fiko fago, a nie potrafił ustalić warunków odbioru na piśmie i wypisać upoważnienia dla osoby odbierającej. Biorąc pod uwagę wartość przedmiotu, to nawet było by potwierdzenie notarialne uzasadnione.
A gdyby osoba upoważniona nie zjawiła by się z towarem w Rzeszowie? Mógłby powiedzieć, dlaczego wydali?
W tym kraju procedury nie istnieją albo ma się je w 4 literach począwszy od warzywniaka, a skończywszy na locie prezydenckim do Smoleńska.
to ja jeszcze raz wytknę że za dużo wytykasz i się potykasz
@@krolpik5760 też tak samo pomyślałem.
Ten salon działał dla dobra klienta.
Co by było , gdyby Piotrek zamiast do Rzeszowa to do dziupli by trafił?
A w ogóle, to dlaczego nie chciał autor filmu zarejestrować samochodu? To bardzo zastanawiające...? Przekręt.
Może chciał kupić M4 Cs i latać tylko na torze. Nikt nikogo nie ma prawa zmuszać do rejestrowania pojazdów, dopóki nie wyjeżdżają one na drogi publiczne.
@@konradszymanski1425 oj chyba się mylisz. OC musisz opłacić. I to nawet jeśli postawisz samochód na klockach. Wyjątkiem są pojazdy zabytkowe.
Tak mi ten temat objaśniła moja znajoma.
Rok temu odbiór Dacii Lodgy za 50 tysi. Auto przygotowane, wyeksponowane na środku salonu, przykryte ładnym pokrowcem, szczegółowy instruktarz jak przy odbiorze F-15. Zwykłą Daćkę odbierałem jakbym Porsche kupił. Miło było i taniej niż za BMW wyszło ;)
Bo może to nie o markę chodzi tylko o ludzi którzy obsługują
A idź im daj do naprawy ;) nie dosc ze spierdola to 3 miesiace trzeba czekac.
A może o klienta? Który dostarczylby dowód jak każdy inny człowiek, i wtedy auto też czekaloby na niego gotowe i wszyscy byliby zadowoleni..
Miałem brać beemę ale jednak zdecyduję się na daczkę.
Zgodzę się kupiłem mamie dacie w Rybniku obsługa super prezentacja auta itp na najwyższym poziomie plus mały upominek
23 minuty stracone z życia ogladając film na tym kanale pozdro
Jeden błąd nie ma znaczenia za ile kupujesz auto, jesteś klientem mają ciebie obsłużyć choćbyś wpadł tam po breloczek.
Tam cena breloczka to wartość niektórych samochodów poruszających się po naszym pięknym kraju. :D
Jak brałem Oktavke na raty we wrocławskim salonie Gall to obsługa z przysłowiowym całowaniem po rękach była, zero problemów przy przygotowaniu papierów, wszystko na czas i z pomocną ręką, auto czekało w salonie a nie na placu.
W tym salonie widocznie robią same koleżki beztalencia, po znajomości zatrudnieni.
@@gangbangparty7016 teraz odbierałem dacie dokker i chyba zderzyłem się z walką w salonie typu "nie ja, obsługiwałem klienta może poczekać na odbiór, jak wróci kolega z urlopu " trzy tygodnie odbierałem auto, na szczęście się udało. A osoba która mnie obsługiwała dopełniła wszelkich starań, by stało się tak jak się umawialiśmy, wszystko utknęło w salonie na kolegach. I problem dodatkowy to piąte auto z tego salonu.
@@gangbangparty7016 a ja miałem odwrotne odczucia do salonu Gall-ICM, osobiście bardzo nie polecam, nawet jak rozmawia się ze sprzedawcami, to mają klienta w dupie
Przeczytałem afera w salonie BMW i już wiedziałem, że chodzi o Bawaria Motors na Czerniakowskiej.
Na początku nie wiedziałem o co do końca biega ale w 21:15 wszystko jasne. Cena. Niezły myk. I gonimy dalej jako salonówkę, a nie jako pierwszy właściciel.
Musisz to koniecznie zgłosić do BMW w Monachium
Bmw w Monachium ma tak samo ludzi w dupi..... jak bmw w polsce
@@mateomateo8955 Nie wiesz co ty pierdolisz chyba ;d
@@euranpp8987 chyba wiem .
@@mateomateo8955 no chyba kurwa nie :v
Mateo Mateo a kiedy byłeś w Monachium?
Laweciarz z świstkiem w ręku nie może odebrać samochodu za 500k.
Mocno bym się zdziwił, gdyby gość od dealera wydał auto.
Kiedy obejrzałem ten materiał , pomyślałem sobie , że każdy kto ma przynajmniej kilka zwojów w mózgu stwierdzi, że to gruba afera koperkowa.
Oglądalność nabijasz sobie tylko Rycerzu Oratlionu.
Ciekawe jaki dealer będzie chciał z Toba współpracować. Reputacji jako ekspert motoryzacyjny i znawca biznesu chłopie to już nie masz…
Ale Twoje życie Twój biznes
Bo napisał prawdę? Wydałbyś taki samochód laweciarzowi na jakiś papier? Bo tylko o to tutaj jest ta afera. To, ze przy okazji twierdzi, ze brzydko go potraktowano o tylko opinia jednej strony.
@@Sejaklpg Dobrze rozumie, że ten gościu chciał odebrać auto za pół kafla wysyłając tam swojego pomagiera z lawetą ? Nie rejestrując pojazdu?
Jeżeli się nie mylę to nie wiem o co ten dym :/
Kuba ADHD moja propozycja, napisz sobie papier upoważniający do odbioru auta - broń Boże oryginał, zrób scan i wydrukuj, wypożycz lawetę za 150zl, jedz pod pierwszy lepszy salon i mów, ze Ty po odbiór auta - a nóż może Ci wydadzą :)
@@Sejaklpg dlaczego nóż może wydadzą? są noże BMW?
@@Sejaklpg Przecież rozmawiał przez telefon z kierownikiem i informował że przyjedzie laweta,myśl trochę ciulu.
Ludzie są różni(ale odkrycie, prawda:) ). Po narodzinach naszego syna idziemy kupić auto. Ubrani normalnie. Salon działający jednej z marek VW Group. Celem było zakupienie samochodu w solidnym i praktycznym wykonaiu. W punktach przebieg zdarzeń poniżej:
1. Godzina 11.05 "Dzień Dobry" - mówimy my,w zasadzie w powietrze bo po wejściu przez kilka minut nikt do nas nie podchodzi.
2.Odgłosy tzw. paszczowe z pkt 1 dały efekt, bo od oibsadzonego gęsto w salonie stolika - 5 osób - podnosi się leniwe jedna.
3. Po podejsćiu do nas pada pytanie ( bez dzień dobry i o co k...wa wam chodzi) znudzonym głosem "A państwo to czego tu szukacie?"
4. Mówię z żoną unissono chórem jeszcze raz "Dzień Dobry" (odzewu paszczowego na to brak, pewnie słusznie, przecież kurna już raz to słyszał, to po co go kurde zmuszam żeby odpowiadał, nie odpowiada i tyle...) i grzecznie z kulturą wskazuję na naszą potrzebę zakupu ( całość płatna od ręki przelewem ), mówię też, że interesowałby nas hatchback lub kombi z pojemnym bagażnikiem i taki w cenie do nie więcej niż 100 000 złotych ( no co, biedny jestem, musiałem długo zbierać, bo 10 lat na ten zakup)
5. Ze strony pracownika salonu - Ja to tera nie mam czasu, bo kawę pijemy, to niech sobie państweo popatrzą, o tam stoją samochody - po czym wrócił do stolika pić kawę. Pewnie słusznie nas potraktował - co my, oczu nie mamy - auta stoją, przy każdym stojaki z metryczką i informacjami o samochodzie, po co ja wogóle mu zawracam tak zwane 4 litery i to jeszcze żonę w to angażować chce? Poza tym co to za klient co chce góra od eki tylko 100 000 za samochód płacić od eki przelewem, nawet se kurna prowizji od kredytu nie wezmą przez takiego chama jak ja...
6. Pokornie udaliśmy się - skołowani niezasadnie tym wszystkim we wskazanym kierunku. Ale w połowie podchodzenia do eksponowanych aut ktoś złapała mnie za łokieć. Ma żona spojrzała mi głęboko w oczy.
7. Z jej ust padają takie słowa, miłym spokojnym i wręcz do przegięcia ociekającym słodyczą głosem - " Kochany mężu, wychodzimy stąd, bo jak widzisz, niegodniśmy nalezytej obsługi w tym salonie. Zresztą, spójrz ile tu ludzi, zanim zdołamy dotrzeć do auta, które chcemy obejrzeć, to minie bardzo dużo czasu. Może przyjdziemy tu później, jak się przerzedzi ten tłum chętnych...." ( w salonie było 7 osób - tak, tak, 5 z obsługi pijących kawę przy stoliku i nas dwoje).
8. Opuszamy spokojnie i nie zaczepiani (Boże, co za szczęście, że nikt nas w drodze do wyjścia nie zatrzymywał...) salon.
9. Odjeżdżamy. Auto kupiliśmy w innym salonie - tak trochę z przypadku.
Opiszę to w trzech punktach.
1.Po zapakowaniu worków z zaprawą gipsową ( a tak, budowałem się wtedy - wiecie spłodzić syna, wybudować dom, zasadzić drzewo czy jakoś tak) zobaczyłem po drodze ze sklepu salon grupy PSA.
2.Podjechałem z ciekawości i po wyjściu z samochodu otrzepałem dresy z kurzu i po wejściu do środka przywitano mnie dzień dobry i zaproponowano kawę lub wodę do picia, bo wyglądam na zmęczonego.
3. Skorzystałem z propozycji i poprosiłem o jakiś worek foliowy przed zajęciem miejsca w fotelu (wiecie, nie chchciałem go pobrudzić pyłem ) - pracownica uśmiechnęła się a towarzyszący jej pracownik był zakłopotany - powiedzieli, żebym nie przejmował się - oni sobie odkurzą. Potem ustalili ze mną czego oczekuję od auta - nie wydziwiali, nie kręcili nosem - po prostu znaleźli te auta które miały oczekiwane przeze mnie parametry i wyposażenie. Zadzwoniłem do żony, a ta przyjechała za 20 minut, w międzyczasie zrobiono kawę (po ustaleniu ze mną jaką pije ) dla mojej małżonki i gdy usiadła koło mnie od razu ją dostała,więc nawet nie zdążyła odmówić. Po zaprezentowaniu kolorów (tu akurat żona wybór koloru zarezerwowała do swojej dyspozycji) nastąpił wybór barw wojennych auta i samego modelu. Wiecie ile chcieli przedpłaty? Nie, nie uwierzycie - "może być nawet złotówka..." . Tydzień później odebrałem auto, którym od 4 lat poruszam się bez żadnych problemów. Ot i tyle, albo o kurde - AAAAAAAŻŻŻŻŻŻŻ tyyyyyyyyleeeeee!!!!!!!!!!.
Urzekła mnie Pana historia. Na prawdę opowiedziana z najdokladniejszymi szczegółami, jak w książce. Wydawać by się mogło że taka historia nie mogłaby się wydarzyć na prawdę, a jednak. Ja osobiście unikam salonów niemieckich firm i w ogóle marek premium, bo pracownikom tych salonów wydaje się że mogą traktować klientów jak chcą, bo przecież legendarna niemiecka marka, to i tak wszyscy to kupią. Jednak ludzie nie są takimi osłami jak niektórzy sobie myślą i nie dadzą się tak pomiatać. Ja również byłem w salonie Peugeota, na prawdę robili wszystko aby klient był odprężony, zrelaksowany, nigdzie nikt się nie spieszył, zawsze znaleźli czas dla klienta, chodź Peugeota nie za kupiłem, to na prawdę mile wspominam obsługę. W salonie Forda bardzo podobnie. Tam także traktują klientów z należytym szacunkiem. Czy kupuje się auto za 100 tys, czy za 40 tys, procedura zakupu i sprzedaży u każdego klienta jest taka sama. Nie ma lepszy i gorszych. Ostatecznie wyjechałem z salonu nowym fordem, ale na szczęście we wszystkich salonach w jakich byłem obsługa była znakomita. Byłem także w salonie Mazdy i TOYOTY. Tak samo bez zastrzeżeń. Do salonów niemieckich firm nawet nie zajrzałem, szkoda czasu, różnych rzeczy się o nich nasłuchałem , oczywiście to nie znaczy że wszystkie ich salony w Polsce są złe, ale poza tym nie przepadam za niemieckimi samochodami. Ale do niektórych salonów na prawdę mogliby zatrudniać ludzi miłych, uprzejmych, kontaktowych, cierpliwych, a nie po znajomości jakichś chamów, którzy siedzą w tej pracy tylko po to żeby pogadać, popić kawke z innymi pracownikami, a jak jakiś klient nie daj Boże przeszkodzi w tym egzystowaniu, to opierdzielić i chamsko się zachowywać.
traktować z szacunkiem trzeba wszystkich klientów
Napiszę jak to wygląda w USA. Wchodzisz do salonu i od razu ktoś do ciebie podchodzi. Oczywiście kawka, woda a jak powiesz, że jesteś głodny to ci pizze zamówią. Jak nie będziesz bardzo wybredny to wybierzesz sobie auto z tych co mają a mają dużo. Następnie załatwienie kredytu(w większości 0%), ubezpieczenia dealer przykleja tymczasową papierową tablice rejestracyjną i w drogę! Trwa to wszystko tak z JEDNĄ - dwie godziny.
@@plutopluto3612 no niebo a ziemia
Drodzy widzowie. Jako osoba która kupiła kilka BMW w Monachium, nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek problemem. Co ciekawe dla mojego kolegi który nie znał niemieckiego sprowadzono tłumacza, żeby lepiej zrozumiał wszystkie detale. Byłem w ciężkim szoku, ponieważ tylko oglądaliśmy auta. Taka jest różnica pomiędzy polskimi, a niemieckimi salonami. Ponadto niezależnie od tego jakie fundusze posiada klient, czy ma koszulę za kilkaset euro czy kilkanaście, zawsze dealer poświęca czas i chętnie opowiada o historii wraz z detalami dotyczącymi poszczególnego modelu. U nas jeżeli ktoś wygląda na osobę mniej zamożną z góry jest traktowany z dystansem. Takie coś można od razu wyczuć. Smutny jest dlatego fakt, że te standardy w niektórych polskich salonach rzutują na obraz całej marki, która według mojej oceny jest bardzo niesprawiedliwa. Pozdrawiam wszystkich.
To nie jest antyreklama marki tylko salonu.
Dokładnie ,w topowych markach w Polsce pracują same buce, co to nie oni i kim oni nie sa.
@@Ninja-py1ss są ta często ludzie których nie stać nawet na felgi do takich aut , więc trochę może ich zazdrość zżera i chcą dopierdolic klientowi
Dokładnie, kupowałem BMW w niemieckim salonie to całkiem inaczej traktują ludzi...
@@WrOnA48 tam to jest inna bajka ;)
A NIBY KTO AUTORYZUJE SALON ?
Jak najbardziej zgadzam się, że zostały popełnione błędy, natomiast uważam, że po obu stronach-
rozumie, że dla kupującego cena ma znaczenie...ale jeżeli uważasz, że jak wydajesz pół miliona, to należy Ci się to, czy tamto jest niebezpieczne.... mogli w tym czasie obsługiwać kilku naraz klientów od serii 7 V12 za milion i z tego tytułu Ty, jako biedak zostałeś należycie potraktowany.... Absolutnie cena nie ma prawa mieć znaczenia w profesjonalnej obsłudze klienta... Jako profesjonaliści nie powinniście podawać takich argumentów, bo po protu nie wypada.
Kilka razy podkreślono, że mógłby Pan szkolić ludzi...
Czy kiedykolwiek w trakcie szkolenia pojawiła się akceptacja dla takiego rozpoczęcia rozmowy: "Dlaczego wczoraj odezwał się Pan do mnie chamsko?" Taki zwrot zamyka dyskusję, bo jest wykluczający dla 2 strony, nawet jeśli popełniła błąd.
Weźmy pod uwagę, że transakcja była pomiędzy firmami i w takim przypadku (zresztą, tak naprawdę zawsze) szacunek należy się z obu stron.
Jestem też ciekaw relacji 2 strony odnośnie inwektyw.
W przeciwieństwie do wielu komentujących ludzi, nie wydam wyroku bez wysłuchania 2 strony.
Tytuł filmu też jest mylący, bo salon bez problemu wydał samochód właścicielowi. Nie chciał wydać obcemu człowiekowi, który nie miał ze sobą żadnego prawa własności. Dziwię się, że znając procedury wysłaliście lawetę bez jakiegokolwiek upoważnienia pisemnego.
Szanujmy się nawzajem :)
Pozdrawiam
Ja mam wrażenie że uszkodzili auto i próbowali ugrać trochę czasu.
Ja bym sprawdził lakier na całym aucie i inne śrubki. Bo tutaj już żadnego zaufania nie miał bym
To nie głupie
+3
Też o tym pomyślałem..
Dokładnie, zwykle takie akcje robią jak zarysują np na myjni.
+5
Zgłoś wyżej , wykorzystaj znajomości jakie miałeś bo jeśli stracą pracę to może ktoś bardziej odpowiedzialny i potrzebujący trafi na to stanowisko bo widać mają wszystko w dupie :)
Panem sytuacji jesteśmy TYLKO DO CHWILI OPŁACENIE
- po opłacie 100% sumy, może wydarzyć się już WSZYSTKO
Skoro pracowałeś w salonie BMW to może powiedz czym się kierowali nie zgadzając się na wydanie niezarejestrowanego pojazdu. Bo przypuszczam że znasz powód, skoro byłeś sprzedawcą. Jeden z powodów który przychodzi mi do głowy to taki aby nie móc wyeksportować auto za granicę i tam sprzedać jako nowy nierejestrowany pojazd. Może być taka sytuacja że na rynku Polskim auto w takiej samej specyfikacji będzie tańsze o kilka tysięcy Euro od takiego auta sprzedawanego przez importera na terenie Niemiec. I dla tego importer na dany kraj ma narzucone z fabryki aby wydawać pojazdy tylko zarejestrowane aby chronić inne rynki prze importem prywatnym i dalszą sprzedażą.
@@hvndl Każdy żyje z tego z czego żyje. Jeśli prawo nie zabrania takich działań to są one legalne w jego świetle. I nikt ani nic nie może zabronić nikomu niczego. Jeśli nie miał tego wpisane na umowie to mógł sobie ten samochód odebrać w sposób jemu pasujący.
@@hvndl weź napisz z czego jest znany. Ja nie jestem z tej branży ale z chęcią się dowiem.
to wtedy sie mowi auta nie sprzedamy w ogole, oddaje zaliczke, i tyle. W czym problem? Zawisc ze ktos zarobi? Nie rozumiem
@@ukaszc2108 , a może było zapisane w regulaminie promocji i chodzi o przyznany rabat. widać nie opłacało się wycofywać z zakupu, bo z rabatem łatwo z dużym zyskiem sprzedać zagranicą. importer często ma czarną listę "handlarzy" i stawia dodatkowe wymagania gdy przyznaje rabat. nawet padła deklaracja, że to nie pierwszy samochód... więc nie wszystko zostało powiedziane. gównoburza...
@@tomasz.79 a czy kupujący został o tym poinformowany w momencie zakupu? Z zachowania salonu tak nie wynika.
Szok , przecież to nie tylko wygląda jak by nie mieli ochoty wydać auta ale w ogóle nikomu nie zależało na tym żeby go sprzedać....
Pozdrawiam
Bo to auto bylo wiecej warte niz ich zycia razem wziete
@@DrifterMW masz rację, ten co kupuje powinienem sam go odebrać, nie dawać koledze jechać nim do domu
Cofnąłbym zamówienie, zażądał zwrotu pieniędzy, poinformował o wysłaniu skargi do centrali oraz taką skargę złożył.
Nie mógł tak zrobić, bo jego klient już czekał na autko. globalmotors.pl/o-firmie tu masz czym Global Motors się zajmuje...
Kiedyś po pracy wpadłem do salonu Volvo w Warszawie, byłem w garniaku więc z drzwi już były pytania o kawkę, herbatkę i ciasteczka. Jak powiedziałem, że przyjechałem po odbiór zamówionych części (kilka śrub) do 15 letniego auta to usłyszałem jak ktoś będzie miał czas to pana zawoła i tak czekałem 30 minut dopóki nie zwróciłem im uwagi, że może skoro nic nie robią to wydadzą mi te czesci😉
Wyślijcie tych ludzi na szkolenie do McDonalds :D
Nie da się takich ludzi nigdzie wysłać bo zawiści i takiej glupoty nie da sie nazwać
Biorąc pod uwagę doświadczenie, to do Mcdrive
Dokładnie na to czekałem w Twojej opowieści - kiedyś tak było w salonach. Nowe autonjeszcze spłacone 100% nie żaden leasing to była podstawa: klient specjalnie chwilę czekał kawa miał się zrelaksować, sprzedawca zapraszał do sali gdzie autko było przykryte satyną najpierw ciemno potem lampy, satyna w dół, kluczyki, papiery shake hands i odjazd. A teraz czasami jest takie dno, że szkoda słów. Kupuje kilkanaście aut rocznie w tym roku odbierałem Peugeot 508 - auto na parkingu do odbioru pod salonem na lakierze smugi po deszczu a na szybie fabryczne albo po transporcie głębokie zarysowania i jeszcze koleś mi mówi "a to się spoleruje" . Nóż kurwa pogonilem go ostro nowe auto odbieram (zakup-nowy produkt) szyba w smuhach ni huja nie dokonałem odbioru zleciłem wymianę szyby i rabat albo inne auto ale kłótnia była:)
Coraz częściej słyszę, że ludzie kupują samochody tam, gdzie ich dobrze obsłużą i to już na etapie oglądania. Nawet są zdolni to zmiany marki.
Chciałem kupić Volvo, olali mnie w salonie w Katowicach na Giszu. Kupiłem Mercedesa...
"… nie mówmy o cenie, nie ma to znaczenia, auto za pół miliona"
...powtórzone 10 razy w ciągu całego odcinka... i w kółko oczekiwanie na specjalne traktowanie bo :auto za pół bańki..."
@@akselsklep9620 dokładnie nie powiedział za ile jest
@@jakubstegienko5880 no szkoda, że jeszcze nie powiedział dokładnie np. 489,999,00 tylko "prawie pół miliona" ;)
Ale za to jestem zafascynowany jak szybko wzrasta wartość tego auta, bo na początku powtarza, że auto za PRAWIE pół miliona a pod koniec już mówi wprost "auto za pół miliona" i zdziwiony, że "boskiego" traktowania nie otrzymuje... No cóż, większość kierowców BMW, to zwykłe chamy i buraki (kilka lat byłem taksówkarzem w dużym mieście, robiłem po 60.000 km rocznie i najwięcej kierowców zajeżdżających drogę, wymuszających pierwszeństo, przekraczających dozwoloną prędkość i nie używających migaczy, to właśnie kierowcy BMW)
Bo BMW to chyba stan umysłu "mam BMW i mogę robić co chcę, a za to mi się należy szacunek i boskie traktowanie..." ;)))
@@akselsklep9620 oj czuje srogi ból dupy że kogoś stać, a Ciebie nie. Niezależnie od tego, każdy z nas, włącznie z Toba drogi kolego, kupując auto za ok. 500 000 tys. złotych wymagałby specjalnego traktowania (a co najmniej normalnego) i nie ma w tym nic dziwnego, więc skończ wylewać swoke żale.
@@akselsklep9620 masę kierowców bmw to też wielcy pasjonaci dbający o swoje maszyny. Sam pielęgnuje swoją jak dziecko nie stwarzając zagrożenia na drodze. Nie ma co wkładać wszystkich do jednego wora, typowy stereotyp "łysy z bmw"
Gość dobry. Nie będę mówił o cenie. To jest nieważne. Pół miliona złotych. Za to opłacone gotówką czyli przelewem XD
Dzban i tyle
typowy użytkownik BMW XD
Na rowerze samochodem
W międzyczasie mówił coś o leasingu... 🧐🤔
Problem taki ze pewnie jako dealer nie mogą sprzedawać „pośrednikowi” mającemu wpis w działalności handel samochodami ponieważ takie mogą być wewnętrzne zapisy dealera z BMW. Dealer może mieć problem z prowizją a nawet ceną auta od bmw polska. Wiem ze takie problemy są u dealerów. Tym bardziej ze pośrednik potrafi zarejestrować auto i za godzinę cofnąć rejestracje w wydziale a dealerowi wystarczy miękki dowód do ich wewnętrznych „rozliczeń”. Oni wiedzieli lub po sprzedaży zorientowali się ze sprzedali pośrednikowi i z wkurwienia robili problemy. Ich wina ze nie maja takich zapisów w zamówieniu.
Ja miałem troszkę podobną sytuację u jednego dilera BMW (również w Warszawie).
Kupiłem motocykl w systemie 50/50. Tak przynajmniej myślałem. Kasa wysłana, motocykl przywieziony do dilera - otrzymałem pełną dokumentację w wersji elektronicznej łącznie z nr VIN. Jakie było moje zdziwienie, gdy dzień przed odbiorem dostałem odmowę wydania motocykla. Uzasadnienia ze strony dilera brak. Nie sprzedadzą mi go i nic tego nie zmieni. Byłem w szoku jak może dojść do takiej sytuacji. Cena była bardzo atrakcyjna (końcówka roku - ostatnie dni grudnia). Nie wiem jak działają takie salony, czy chcieli tylko złapać klienta by mieć zapewnioną ilość sprzedanych motocykli.
Nadmieniam, iż czekałem łaskawie ponad miesiąc na zwrot pieniędzy. Nigdy więcej marki BMW, obsługa fatalna. Już nie kupię żadnego pojazdu tej marki. Mają klientów za idiotów.
Oczywiście doradca handlowy już nie miał dla mnie czasu i zawsze były wymówki typu jestem na spotkaniu, następnego dnia na szkoleniu itd. Aby odzyskać kasę musiałem osobiście przyjechać do Wawy by podpisać jeden dokument. Generalnie dla mnie wystarczyła ta przygoda z BMW. Mogłem nawet kupić za gotówkę, ale podejście mnie dostatecznie zniechęciło.
@Czlowiek ZnikadNie szedł bym tą drogą, bo jest to obraźliwe dla wszystkich posiadaczy tej marki. Wszyscy wiemy jak aktualnie technologicznie upadło BMW. Na ten moment są to samochody które użytkuje się jedynie gdy obowiązuje gwarancja. Najbardziej jaskrawy przykład M5...
Każdy ma swój gust i status majątkowy. Ja już nie mam i nie będę miał żadnego pojazdu tego producenta, po prostu się wyleczyłem.
Mam znajomych którzy pracują w serwisie ASO BMW sami stwierdzili, że nie jest to auto godne uwagi.
Myślę że wystarczy już moich uwag w tym temacie, a użytkownikom (zwłaszcza nowych modeli) BMW życzę radości z jak najdłuższej, bezawaryjnej jazdy.
Ten motocykl juz dawno zaklepany był po znajomosci bo cena byla bardzo okazyjna a tobie musieli cos powiedziec :P Nawet mieli pretekst zeby go sciagnac na salon :D
@@mrpancakelive791 Takie odniosłem wrażenie, tylko po co ta cała szopka. Cóż stracili klienta i tyle w temacie.
Infinity to marka premium nissana, lexus to marka premium toyota...
Jak wydać auto bez upoważnienia notarialnego ? Przecież to szaleństwo. Mógłby odebrać kierowca w jeden dzień a Ty w kolejny z policją i pytaniem "gdzieś jest mój samochód". I cyk sprawa do sądu na jakiej podstawie wydano samochód.
Widzę, że nie spotkała, Cię żadna próba oszustwa, skoro zlecasz nawet wydawania pojazdu bez upoważnienia z leasingu.
Co chwila mówisz, że pracowałeś w salonie. Ale widać, że nie masz pojęcia o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
Nie powinieneś prowadzić żadnych szkoleń.
I bardzo dobrze, że salon nie wydał pojazdu. Równie dobrze mogli wywalić kierowcę za drzwi salonu.
Ostatnie, jak Ty chciałeś zapłacić za pół auta i zarejestrować samochód a potem reszta. To też jest farsa. Przekazanie faktury i dokumentów do rejestracji jest przekazaniem własności. Można tego dokonać tylko na podstawie pełnej płatności.
Podam przykład dlaczego to trzeba robić. Płacisz za połowę samochodu, rejestrujesz i sprzedajesz samochód.
Sprzedałeś pojazd w pełni Twojej własności. A diler ma tylko połowę swojej kwoty. Sprawa z góry przegrana dla dilera. To samo w sytuacji śmierci nabywcy.
.
Pokazujesz tutaj jakieś szalone praktyki. Wróć do salonu. Naucz się się porządnie zasad pracy i podstaw prawa w Polsce i wróć do nagrywania filmów.
Działasz ma szkodę salonu i tego przedsiębiorcy. Szerząc swoją głupotę.
Kurde dobrze że na olx nie ma takich problemów ^^ uff..
są gorsze ;)
- Dlaczego nie chcieli wydać BMW?
- Bo klient wiedział co to kierunkowskazy :)
A na tych szkoleniach, na każdym slajdzie hasło: "customer centric". xd
Czyli to ten salon Czerniakowska 47, 00-715 Warszawa ?
belikos1622
czemu robisz antyreklame?
www.google.com/maps/place/Czerniakowska+47,+00-001+Warszawa/@52.1992226,21.0502198,3a,75y,5.78h,93.28t/data=!3m6!1e1!3m4!1sGkai-lM3MSgv3WZ68zBEbw!2e0!7i16384!8i8192!4m5!3m4!1s0x471ecd38390ba5d5:0x92b71ad45de7fa1b!8m2!3d52.1983619!4d21.04957
@@jonarryn5107 a pan chyba pracuje w tym burdelu.
@@jonarryn5107 czemu jestes idiota
Lukas
a dlaczego wierzysz jakiemus kolesiowi z yt jak nie byles swiadkiem sytuacji?
Naliczylem 5 raz pół miliona ale cena nie jest ważna o tym nie mówmy 🤣🤣xd
Już na samym początku : chciałem kupić samochód BMW, ale juz marka nie jest ważna 😂
Wlasnie.Cena nie jest wazna.To moglaby bys srubka, a zachowanie tych osob w salonie powinno byc takie , jakby kupowal auto za milion !!!
6
Slucha sie tego typa jak typowego cwaniaczka z bmw, ale cena nie ma znaczenia, pol miliona ale nie ma to znaczenia. No kurwa duren i tyle
Samochód to samochód :)
Ja przestrzegam przed salonem BMW Gazda Group z Gliwic. Byłem na kupnie bmw 3gt z programu premium selection za 95k zł. Samochód obejrzałem i spodobał mi się. Umówiłem się, że zapłacę 5k zaliczki, ale jednocześnie dopytalem czy w przypadku problemów z kredytowaniem pieniądze zostaną mi zwrócone. Spodziewałem się problemów ze względu na charakterystykę mojej pracy i zagranicznego kontraktu. Zostałem zapewniony, że nie będzie z tym problemów. Oczywiście wcale nie musiałem się upewniać i zwrot zaliczki mi się należy przy rezygnacji nawet jak się rozmyślę, bo takie jest prawo. Rzeczywiście były problemy z kredytowaniem i kiedy poprosiłem o zwrot zaliczki to był piątek. Dostałem informację, że nie ma problemu, tylko w poniedziałek Pani zapyta szefa, niby formalność. W poniedziałek dostałem informację, że wszystkie zwroty zaliczek są wstrzymane. Oczywiście nie dostałem żadnego wyjaśnienia, ani żadnego kontaktu do tego "szefa" żeby móc samemu interweniować. Następnego dnia napisałem skargę do centrali BMW i już przy zgłaszaniu mojej skargi zostałem zapewniony, że oczywiście zwrot zaliczki mi się należy i oni to załatwią. Rzeczywiście zadziałało, bo już kolejnego dnia zadzwoniła do mnie Pani z Gazda bmw poinformować, że jak najbardziej pieniądze dostanę, tylko to trochę potrwa. Trwało to dokładnie 3 tygodnie aż odesłali moją zaliczkę.
Zdecydowanie żenada, żeby dealer BMW stosował takie zagrywki. Czegoś takiego spodziewałbym się może po podrzędnym niedzielnym handlarzu, a nie po salonie marki premium.
Ta cała sytuacja zdenerwowała mnie do tego stopnia, że chyba wybiorę inną markę. Wiem, że źle trafiłem i pewnie są inne salony z lepszą obsługa klienta, ale niesmak pozostał. Pozdrawiam i życzę bezproblemowych zakupów :)
Pracuję w jednym z Warszawskich salonów samochodowych. Jestem handlowcem. Sprzedaje samochody w przedziale 45,000 zł - 200,000 zł. Nigdy nie wydałbym samochodu nawet za taką kwotę osobie, która przyjechałaby po auto lawetą, nawet jeśli miałbym opłaconą FV i pieniądze na koncie. Po zaksięgowaniu danej kwoty, wysłałbym dokumenty do rejestracji pojazdu na podany adres. Osoba, która odbierałabym auto, miałaby ze sobą tablice rejestracyjne, naklejkę na szybę, dowód rejestracyjny ( który zeskanowałbym przy odbiorze ) a także pisemne upoważnienie odbioru/list przewozowy, którego kopię również mógłbym zachować. Tak to powinno wyglądać i bezpieczne są obie strony. Pozdrawiam serdecznie.
20:08 "Tyle INWEKTYWÓW się nasłuchaliśmy(...)". INWEKTYW, Panie Kierownik, inwektyw. Jeszcze jedno szkolenie, tym razem z języka polskiego, by się przydało :DDDDDD
Czyli stan umysłu zaczyna się już w salonie?! :D
Ja przewrotnie - polecę salon jaguara w Poznaniu . Mega profesjonalna obsługa. Pomocni , kompetentni i elastyczni :)))
Zgłoś to do Centrali. Taki klient jak wy to złoty klient. Ale taka obsługa z BMW nadaje się do wylotu !
Zloty klient to taki ktory kupuje auto w jakims finansowaniu a nie za gotowke. W leasingu jak kupuje sie auto zarabia na tym bank I dodatkowo dealer. Klient ktory kupuje za gotowke to zaden klient
@@igorcholewinski6530 Znaczy że co - wsadź se w doope swoje pół miliona i wielką łaskę robią jak komuś sprzedają za gotówkę?
@@iamweasel_ chodzi o to ze biorac auto w finansowaniu placisz ogolnie za niego wiecej. Z tych % zarabia bank I dealer. Jezeli auta nie wykupisz tylko zostawisz po np 3 latach leasingu to oni jeszcze zyskuja auto a Ty tak naprawde spaciles tylko jego utrate wartosci. A oni przez 3 lata mieli I tak zarobek z raty.
@@igorcholewinski6530 Ja to rozumiem, tylko chodzi mi o podejście do transakcji tej wielkości, bo z tego co piszesz wynika, że wtedy nie ma praktycznie różnicy czy kupisz punto czy bmw za pół miliona, skoro dealer i spółka nie zarobią na tym tyle ile mogliby zarobić. Widać - za mała konkurencja... Choć może nie dokońca prawidłowo zrozumiałem to: "Klient ktory kupuje za gotowke to zaden klient"
@@iamweasel_ klient ale slaby bo zarobia tylko niewielka czesc z marży ktora maja na aucie. A jak finansowanie to kolejna kasa.
"Nie zdradzę co to za dealer"
5 moments later
"Nie polecam kategorycznie tego dealera" wspominane z 5 razy
To skąd mamy kurwa wiedziec o kogo chodzi? kogo ty niby nie polecasz?
"Bawarski dealer", nie trzeba mieć milion IQ, żeby domyśleć się o jakiego dealera chodzi... tym bardziej, że istnieje tylko jedna spółka dealerska w Polsce o tak oczywistej nazwie.
No ale w wawie jest kilka bmw więc nie wiadomo o którego chodzi, moim zdaniem powinien powiedzieć bo i tak pewnie już tam nie pójdzie
Jebac polskich pseudo sprzedawcow, zamawiaj w de i z pocalowaniem reki dadza
cwaniaczki nieroby,chuj wie z czego żyją jakieś zrzutki i inne wałki
Ci ludzie widzieli jak w Monachium odbiera się nowy samochód ?
BMW Polska powinno wyciągnąć konsekwencje.
Jak obsługa jezdzi starymi fordami a tu koleś młody kupuje m4 to jak można być miłym🤣🤣🤣
I to jeszcze kolega ze szkoleń he he
masz coś do starych fordów? po tym poznaje się cżłowieka?
Nie zrozumiałaś aluzji. Nie psuje ci się ford???
No i właśnie obsługa nie jeżdzi starymi Fordami. Wystarczy tam podjechać i popatrzeć co tam stoi i na filmie za plecami stoją właśnie auta pracowników.
@@ubiniek A Ty musisz miec małe przyrodzenie i pewnie dlatego jeździsz bmw.
@@nataliawozniak92 ci co kupuj nowe bmw to tak właśnie w większości rozpoznają i oceniają ...i dlatego je zresztą kupują :P
Jak kupujesz drogie to poprostu dostają bólu dupy ze ich nie stać xD
Ja tam już wysłałem link do tego filmu w wiadomości prywatnej do BMW Polska, reszta oglądających powinna uczynić to samo.
Jutro przyjdą do roboty i jak zobaczą 200 wiadomości o tej samej treści, od razu się zainteresują o co chodzi :P
Kuba jabłoński teraz by się przydało żeby na 1 serwis do nich pojechał i jestem ciekaw ich reakcji :)
@@schumek Albo by siedzieli cicho albo by go przeprosili :)
Kuba jabłoński powiem ci ze nawet gdyby mieli racje w tym sporze powinni mu dupę Lizac bo to jest klijent i zapłacił za towar wiec mu się należy jak psu dupa a teraz będą się po głowie drapali jak będą na wielu językach w Polsce ........
Film wrzuciłem na wykop.
Ujawnić salon śmaciarzy.udistepniac gdzie nie kupowac.jak najwiecej takich filmów.pozdro
Zgadzam sie w 1000%
Dokładnie ujawnić salon ja już nawet wiem od kolegi który tam pracuje o tej całej sytuacji powiem tak poszło im w pięty
Przecież zostalo powiedziane
@Antagoniusz Właśnie-najlepiej polskimi jeździć...
@Antagoniusz Co to ma wspólnego.Niemcy sami się ukarali-przecież ich kraj już praktycznie nie istnieje.Sami teraz zapierdalają na muzułmanów i będzie u nich coraz gorzej.
Zapłaciliby za szkody wyrządzone Polakom już dawno,gdyby nie *zajebiste* rządy wcześniejsze.
Ja wierzę,że zapłacą czy tego chcą czy nie.
Witam serdecznie wszystkich komentujących. Czy jeszcze Polska jest w czasie PRLu bo to co zobaczyłem to hamstwo jak się traktuje klienta, bogatego wydał pół bańki na samochód i nie mógł go odebrać. Ja pracuję w Londynie Hexagon Modern Classics (car detaling) i powiem tylko że klient jest najważniejszy. Sprzedawcy podchodzą do każdego klienta z respektem i są bardzo uprzejmi. Za coś takiego sprzedawca bądź kierownik z dnia na dzień stracił by pracę. Dobry kontakt z klientem to podstawa, a do tego zadowolony klient który kupi samochód tym bardziej. Pozdrawiam Grzechu
Nie znam Ciebie ani Twojego kanału, ale odnoszę wrażenie, że ta "afera" była Ci bardzo na rękę (W końcu trzeba mieć jakiś content na youtuba).
Pracuje w salonach samochodowych od kilku lat, i wszędzie (nie tylko w BMW) dla uzyskania rabatów wymagany jest skan dowodu rejestracyjnego - czy to dla ograniczenia reeksportu (wywóz samochodu przez handlarza za granice i sprzedaż z zyskiem), czy dla potwierdzenie że klient który uzyskał rabat z tytułu grupy zawodowej zarejestrował auto na siebie A nie oddał sąsiadowi. Jeżeli dealer nie będzie miał takiego dokumentu, to rabat który udzielił klientowi będzie musiał oddać z "własnej kieszeni", nawet jakby miał oświadczenie że kiedyś dostarczysz dokument, oraz że papież podczas pielgrzymki do Polski wziął Cię na ręce. Zakładam, że jeżeli zajmowałes się w salonach sprzedażą A nie sprzątaniem to doskonale o tym wiesz, no oo ale dlaczego nie wykorzystać tego, że w zamówieniu nikt o tym nie napisał prawda? I byłbyś Panem sytuacji, gdyby ktoś nie skorzystał z identycznej furtki z pelnomocnictwem, czyli na Twojego waleta położył króla:) I jak wcześniej nie pamiętałaś że dealer wewnętrznie wymaga zarejestrowania samochodu, tak nagle zaczęło Ci świtać, że częstą praktyką jest wydanie auta bez oryginału pełnomocnictwa. Szkoda że nie skojarzyłeś, że jeżeli Ty nie okazujesz komuś zrozumienia, on może nie okazać go Tobie.
Po 2, może Twoje auto było jakieś tanie i szkoda im było na Ciebie prądu? Nie wiem, bo za mało razy powiedziałeś w filmie ile zaplaciles. A na poważnie, to rozróżnienie klienta ze wzgledu na to czy kupuje Towar za 500 000 czy za 30 000 jest słabe i pasuje do Mirka handlarza A nie pracownika salonu, więc może dobrze że zmieniłeś fach. Liczyles że zdjęcie Ci zrobią?
Do pracowników opisanego salonu: parę zachowań faktycznie było słabych, więc szkolcie się, ale na pewno nie u tego człowieka ;).
Dziękuję skończyłem.
Od dawna wszyscy wymagają skanu? W 2011 w oplu nie chcieli jak kupowałem. Tylko zamontowali tablice.
@@MobilnyWrak od 2016 nie spotkałem się z brakiem takiego wymogu (praca dla 2 różnych producentow/ importerow). Od 2011 minęło sporo czasu. Możliwe, że producenci mogli jeszcze wtedy nie zdawać sobie sprawy ze skali reeksportu i strat z tym zwiazanych, ale to tylko moje przypuszczenia:)
Również pracuję w salonie i sprawą normalną jest, że potrzebne jest ksero dowodu rej, ubezpieczenia, faktury z pieczątką z wydziału komunikacji.
Nie jest to wymysł salonu tylko centrali(Ja pracuję w innej marce natomiast myślę, że tam będzie podobnie).
My nie możemy wydać samochodu niezarejestrowanego. Jeśli byłyby dosłane dokumenty chociażby przez email to nie ma problemu i może jechać na lawecie.
Chodzi o ukrócenie handlu autami przez handlarzy ;-) podejrzewam, że od teraz ten zapis z wymaganym dowodem rejestracyjnym PL znajdzie się w każdej z ich umów hahaha
Global Motors na zamówieniu nie ma takiego zapisu natomiast my wydajemy dokumenty do rejestracji po wpłacie zaliczki ok. 5000zl. Klient rejestruje i wtedy nie ma żadnego problemu z odbiorem auta w jakikolwiek sposób. Gotówka w całości musi być na koncie do dnia wydania samochodu ;)
Z zakupem używanych w komisach nie ma takich problemów, bo jak się z tego żyje to trudno robić trudności by dostać naganną opinię i stracić potencjalnych klientów.
Tyle ile razy ja uczestniczyłem w jakimś etapie odbioru samochodu w salonie to wiem, że za każdym razem przed odbiorem załatwiałem dowód rejestracyjny w urzędzie. Otrzymany dowód i rejestrację przekazywałem do danego handlowca oni montowali tablice w swoje elegancję reklamowe ramki i odbierało się już potem samochód w pełni zarejestrowany. Więc mnie nie dziwi, że mieli takie wymaganie.
W Szczecinie na hakena byliśmy kupić fieste dla mamy w fordzie ale pracownik nas zbywal po chamsku dlatego poszliśmy do salonu Suzuki po swifta omijajcie cielaków
Kto zwróci Ci dodatkowe koszty, lawety, bilety itp?
Seba z BMW Sebowi z BMW dla Seby z BMW :D
Zakładam że BMW chciało od ciebie dowód ponieważ otrzymałeś ponadnormatywny rabat:)
I na potwierdzenie że jesteś właścicielem tego auta prosili o dowód rejestracyjny z potwierdzeniem rejestracji na twoją firmę. Takie praktyki stosuje się żeby nie robić konkurencji bo wiadomo zaraz to auto będziesz sprzedawać. Niemal wszyscy dealerzy stosują taki manewr i to nie jest żadną nowością.
Chłopaki pokumali się po wystawianiu zamówienia że handlarze kupują auto więc sytuacja w cale mnie nie dziwi. Chodź samo rozegranie było słabe ze strony BMW.
ale nikogo to nie powinno interesowac co ja zrobie ztym samochodem.Kupiles jestes jego wlascicielem i moge go za 5 minut sprzedac.to jest ingerowanie w twoje sprawy a to nie powinno miec miejsca.
Niestety prawda jest inna. Jako klient flotowy znam warunki i ustalenia. Zawsze Dealer potrzebuje skanu dowodu rejestracyjnego. Jeśli auto zakupione zostaje w Leasingu to również dealerzy proszą o skan dowodu oraz nazwę ubezpieczyciela. Niestety w tym przypadku nikt się nie dowie jakie były ustalenia między kupującym a sprzedającym.
@@domindrajwer ok dzieki za info.Juz jeden kolego mi to przed momentem wyjasnil podobnie jak ty.
Luzik. Dodam tylko że czasami Dealerzy żądają np. potwierdzenia zawarcia umowy leasingowej :D Jeśli mają wątpliwości co do kupującego. Jeśli firmie zależy na tym żeby ich auta nie znalazły się zaraz na otomoto z większym rabatem niż sami je sprzedają to uwierz mi są zdolni prosić o wiele dokumentów.
@@domindrajwer no ma to sens o czym piszesz.
Na palcach jednej ręki można policzyć ludzi w porządku pracujących łącznie u wszystkich warszawskich dilerów tej marki. Pracując przez ponad 10 lat u jednego z nich jestem w stanie stwierdzić z całą świadomością że w tego typu tzw. korpo-premium przeważnie im wyższy stołek tym większy buc, krętacz, oszust i cham. Na przestrzeni czasu spędzonego w ASO Bmw zaobserwowałem pewną zależność że w miarę przyzwoity człowiek( przynajmniej na pierwszy rzut oka ) wydaje się być ok do momentu kiedy nie przywdzieje krawata. Z mojego doświadczenia akurat ten atrybut męskiej garderoby czyni przeważnie że kadra kierownicza w dilerstwach BMW w mieście stołecznym to przeważnie zakompleksiony napływowy motłoch który w szczurzym wyścigu o realizację planu rocznego czyli i o premię, prześciga się w kurestwie względem współpracownika, podwładnego, czy też pracownika najniższego szczebla typu sprzątaczka czy inny pracownik gospodarczy. Niestety nie bez kozery cala masa ludzi utożsamiających się z marką to bydło i dotyczy to również a może i przede wszystkim "sejls menażerów" oraz "after sejls menażerów". Nie ma to związku z przebytymi szkoleniami i kursami bo chama z patologii wyrwiesz ale nigdy odwrotnie. Ktoś kto w genach ma bycie szują skowronkiem nie umrze. To że dilerstwa wyglądają coraz piękniej i ekskluzywnej to tak naprawdę nic nie znaczy bo gówno w błyszczącym papierku też może ładnie wyglądać.
@@GlobalMotorsoficial Miałbym naprawdę duuuuuuuużżżoooooo do powiedzenia ale musiałbym podać personalia i więcej szczegółów dotyczących patologii panującej po dziś dzień u jednego z dilerów ale wiem że mogłoby się to skończyć procesem. Ale jeśli bylibyscie zainteresowani na jakimś prvi-e to chętnie mogę przestrzec Was w razie potrzeby na co zwrócić szczególną uwagę przy ewentualnych kontaktach biznesowych po wschodniej stronie Wawy
😁 oj niestety to prawda,tez tam pracowałem i w 110% mogę to potwierdzić.Na szczęście dzięki panu Tomkowi 😆 i jego bratu,mojemu imiennikowi juz tam niepracuje.Ale pozdrawiam chłopaków z ostrobramskiej 😉
@@8144104 Piotruś Ch? To Ty?
😉
W czasach gdy młodzi ludzie nie maja kompleksów i robią sabbatical to wciąż kwitnie buractwo karierowiczów czyli ludzi którzy za kasę zrobią i dadzą wszystko.
heh czyli stygma BMW w Polsce sie nie zmienia, burak goni buraka :D
Bardzo dobrze, że nagraliście powyższy filmik.
Chętnie mój kuzyn wyśle ten filmik sprzedawcy z M-Cars w Krakowie i zobaczymy jak się odniesie do tej sprawy :)
PABLO V8T wow masz kuzyna ktory zna sprzedawcę m cars
Byłeś tam kiedyś w srodku? Ja tak i salon robi bardzo dobre wrazenie
@@Jez1271
Jeśli kupił u niego 3 modele BMW to chyba go zna.. wow..
W MCarsie bardzo dobra obsługa :)
Też jestem ciekawy jakie jest drugie dno , czyli jak to było z drugiej strony..salon mam dobre opinie na stronie Google więc nie wrzucił bym wszystkich do jednego worka. Zaznaczę ze nie jestem z branży.
Pytanie pierwsze : Auto zakupiliście aby je sprzedać za granice ?
Jeżeli tak to dealer dobrze się zachował , bo w takiej sytuacji importer by dobrał się się do dupy dealerowi , za taka praktykę , bo jest to nieuczciwe w stosunku do dealerów zagranicznych (jak dobrze wiemy tam są inne ceny ) w Polsce jest to dosyć znaczny proceder i dealerzy są uczuleni na to .
Krecik87 8787 Jeszcze dochodzą modne „tematy” akcyzowe ..... poza tym jak auto idzie na export diler nie ma auta zaliczonego na swoje konto czyli nie liczy mu się do sprzedaży.
Dominiq Hiena dokładnie , także strzelam ze dealer miał takie podejrzenia jak nie był już pewny ze w takim celu auto było zakupione
Krecik87 8787 i jeszcze sam twierdzi ze nie chciał się ujawniać ....... robi dilera w konia a potem się dziwi 😂😂😂
Poza tym diler wiedząc ze auto idzie na export .... nie przyjął by zamówienia ...
@@Krecik-ig4zb f
Przygodę przeżyjesz jeszcze raz jak na gwarancji przeskoczy Ci napęd rozrządu i upozouja w majestacie prawa że to wina użytkownika.
Chcieli dowód rejestracyjny bo bali się że auto zaraz na reexport pójdzie. Przecież na pewno wie Pan o tym więc można było o tym wspomnieć w filmie
Dokładnie.
Strzał w dziesiatke z tym komentarzem!
@@interestingthings8598 importer BMW na Polskę może się przyczepić i wlepić karę dealerowi
Zapomniałeś dodać, że na pewno poszedł na rabacie flotowym, przy którym importer żąda skanu dowodu rej :)
Dilerzy boją się o reexprot czyli sprzedaż na inne rynki. Importerzy bardzo zwracają uwagę na to i grożą wysokimi karami.
On chciał tę bejcę pierdolić Kim Dzong Ilowi, a jak wiadomo do Koreii Płn. jest embargo na towary luksusowe.
Już Mercedes się tłumaczył za dwa pancerne Maybachu, które jakiś rusek tam popchnął. xD.
@Global Motors, nie obraź się ale zastanawia mnie jedno. Dlaczego w tym przypadku po prostu nie zarejestrowałeś tego samochodu na siebie czy firmę i nie dostarczyłeś dowodu rejestracyjnego ? Z tego co kojarzę to - zwłaszcza, że to samochód za pół miliona złotych - dealer odpowiada za niego i wszelkie szkody dopóki nie przerejestrujesz go na siebie. Czyli gdyby cokolwiek się stało z samochodem w transporcie, a byłby on niezarejestrowany na ciebie czy twoją firmę to koszty nawet bardzo duże ponosił by dealer BMW u którego go kupiłeś. Jak sądzę dlatego zostałeś poproszony abyś go zarejestrował na siebie przed odbiorem. I nie rozumiem twojej postawy i robienia później dramy w filmie na TH-cam. W czym miałeś problem by zarejestrować to BMW i odebrać samochód ? Jeżeli już robisz taki materił to powinieneś jak sądzę poinformować widzów o fakcie kto odpowiada za samochód do czasu rejestracji, czyli gdy zakupisz. Co innego transport samochodów pomiędzy salonami gdy salony sobie je przewożą i jest to sprawa między nimi jak to załatwiają, a co innego gdy samochód jest oddawany klientowi. Uważam, że ten odcinek o tym BMW jest nierzetelny swojej strony. Rozumiał bym ten odcinek gdybyś zarejestrował samochód po zakupie, przyjechał z dowodem i wtedy by ci nie chcieli go wydać. Inna kwestia to natomiast zachowanie pracowników salonów samochodowych. Sam miałem kiedyś przykład w salonie - Jeep'a w Warszawie jakieś dziesięć lat temu - że kobieta z mojej rodziny, skromna osoba, weszła do salonu Jeep'a zobaczyć jak wyglądają bieżące modele. Nie wyglądała jak wystrojona i obwieszona Pradą i DG dupa jakiegoś sponsora spod Warszawy czy warszafska bizneswoman. Jeden z pracowników salonu - nie pozdrawiam cię wieśniaku buraku cebulaku - wyjechał z tekstem "nie ma Pani co tak patrzeć i tak panią nie stać".Wieśniak cebulak w czystej postaci. Tu się zgadzam, że niektórych pracowników salonów należało by wysłać na szkolenia. W jednym z salonów Audi kiedyś sam zapytałem grzecznie o parametry techniczne i koszty serwisu przy wyborze modelu to zostałem olany. Chcę kupić samochód warty sporo i gdzie różnice między modelami są również spore i w utrzymaniu więc grzecznie pytam. W niektórych salonach najlepiej by było przyjść, zapłacić i wyjść. Trudno powiedzieć skąd takie podejście się bierze. Moim zdaniem część dealerów samochodowych, zwłaszcza w dużych miastach, ma po prostu tak dobrze, że nie muszą dbać o klienta. Mają stałych klientów z tzw elyty czy duże korpo jako klientów i pojedynczy klient to dla nich chyba niepotrzebny problem. W odniesieniu do twojeg materiału Global Motors nie zgodzę się z jeszcze jedną kwestią. Czy samochód kosztuje milion, pół miliona czy choćby kilka tysięcy złotych to elementarna kultura w stosunku do klienta (nie mówię o szacunku bo na niego trzeba zasłużyć, zwykła podstawowa kultura) przez cały proces przed zakupem, w trakcie i po nim przy eksploatacji jest jednak wymagana w relacjach biznesowych.
Za rok będą się przypominać czy szanowny Pan może nie zechce kupić nowego modelu ;)
Przy odbiorze auta za gotówkę gdzie auto jest rejestrowane na właściciela jedynym tak naprawdę papierkiem (oprócz dowodu osobistego), który może sprawdzić dealer jest potwierdzenie polisy zawartej z dniem zarejestrowania no i sam dowód rejestracyjny - oczywiście o ile chcemy wyjechać na kołach. Jeżeli chodzi o lawetę to po wpłynięciu kasy na konto dealera, klient sam decyduje co gdzie i kiedy dzieje się z autem. Szczerze współczuje takiej obsługi. Handlowiec sprzedający auto stracił przy tym klienta i "polecenie" - i dobrze.
często tą polise załatwia sie od razu w salonie przy odbiorze
Koleś który wrzucił ten materiał pracował w BMW i sie dziwi że mu auta nie wydali. i pewnie nie wie że procedura wewnętrzna nie jawna jest taka że jak przekroczyli już limit sprzedaży na ten miesiąc to wolą przetrzymac auto na nastepny miesiąc żeby zapewnić/zabezpieczyć sobie zrobienie wyniku. To gdzieś ty chopie pracował w tym BMW? na myjni? 😉
@@davorpl5627 jak można przekroczyć limit sprzedaży xd?
@@ukaszw6623 limit sprzedazy na salon na dany miesiac, cos jak w banku. Boooze
@@DavePGN a jak sprzedaż za dużo to co? Wypierdalaja Cię z roboty? Jak ktoś kupi powiedzmy w pierwszym tygodniu wiele aut i zostanie osiągnięty limit to salon jest zamykany na kolejne 3 tygodnie? Co to za pierdolenie jakieś xd
Miałem podobna historie z odbiorę swojego auta w Gdańsku. W listopadzie tamtego roku.
Auto: Golf R 7.5. Odbiór auta z salonu w Gdańsku. Auto brane w Leasing od dużej firmy. Potwierdzenie przelania pieniędzy poszło dzień wcześniej. W czw rano lot o 5:30 z Rzeszowa do Warszawy potem przesiadka i lot do Gdańska, jeszcze przemęczyłem się pare chwil taksówka i jestem na miejscu. Przywitał mnie Pan doradca z który wcześniej omawiałem wszystkie szczegóły widząc mnie nawet nie zaprosił mnie do poczekalni powiedziawszy że samochodu nie będę mógł odebrać ponieważ pieniążki jeszcze nie dotarły i że zapraszam mnie ze by poszedł sobie 200m bo tam jest plaża i morze. Powiedziałem źe nie mam zamiaru nigdzie iść i że chciałbym zobaczyć swój samochód. Ze by nie było jechałem z wszystkimi dokumentami, dowodem rejestracyjnym, ubezpieczeniem, tablicami oraz upoważnieniem z firmy leasingowej do wydania auta. Auto zostałem na parkingu serwisowym wśród wielu innych aut. Doradca widząc że jestem uparty zaczął wyjeżdżać samochodem i ustawiać go do kolejki mycia i czyszczenia przed wydaniem. Wszedłem z doradca do salonu i zapytałem go kiedy będzie najbliższe księgowanie w ich banku bo ze tak powiem spieszy mi się bo dzisiaj jeszcze tym chciałbym wrócić do Rzeszowa. Dostałem odpowiedz że za chwile a jak nie to o 18 i że nie może mi wydać auta bez zaksięgowania kwoty ale to już nie chodzi o pieniądze tylko o fakturę. Bo faktura jest wystawiana wtedy jak pieniądze dojdą na konto. Pan zapewnił mnie że za 5 min pójdzie sprawdzić czy pieniądze dotarły. Lecz niestety koleżanka z biura była ważniejsza i wtedy przyszedłem mu przypomnieć ze czekam. Poszedł z wielka laska gdzieś gdzie niby księgowa sprawdzała czy pieniądze dotarły. W końcu są, szybka papierologia. Auto w końcu przyjechał do strefy wydań. Strefa wydan to za dużo powiedziana. Po prostu wjechało na salon. Miedzy czasie jakiś chłopek roztropk osuszał auto ręcznikiem. Zakładanie tablicy i czekam na jakieś zapoznanie z autem ale nic dziękuje może Pan wyjeżdżać. Zapytałem go czy może mnie pokazać jakieś takie ogólne obsługi dużego ekranu głównego. Poklikal coś 5 min. Wszystko powiedziane tak jak by sam nie wierzył w to co mówił. Po czym zapytałem się jak odpala się w tym aucie Apple Car Play. Opowiedział że tym aucie tego nie ma ale nawet jak by było i tak to nie będzie działało. Podpiąłem kabel, telefon i działa. Gość był w szoku a ja wiedziałem ze nie ma sensu jakakolwiek dalsza dyskusja z tym Panem. Gdy by nie wspaniałe auto które służy mi cały czas było to najgorsze doświadczenie motoryzacyjne jakie miałem. Nie polecam.
P.S: auto jak wróciło z mycia wyglądało tragicznie i widać było ze bardzo długo czas było nie myte i Ci co tam niby myją to chyba byli chłopaki z łapanki
Ja się zastanawiam nad jednym. Czy czasem oni nie chcieli od Ciebie dowodu rejestracyjnego aby nie doszło do sytuacji, w której Ty kupujesz auto i sprzedajesz innemu podmiotowi po wyższej cenie.
Ja swego czasu pracowałem w salonie i gdy kupował ktoś kto prowadzi działalność gospodarczą, która zajmuje się detalingiem aut to ta osoba musiała zaświadczyć, że w ciągu najbliższego pół roku nie sprzeda samochodu.
W końcu ktoś kumaty... dzięki
Domyślam się że auto zostało kupione z rabatem flotowy, który jest udzielany na konkretną firmę. Handlowiec pewnie zapomniał dopisać do umowy punktu, który informuje, że auto musi być użytkowane przez pewien czas w tej konkretnej firmie (zabezpieczenie dealera przed odsprzedażą komercyjną auta), w przeciwnym wypadku rabat może zostać cofnięty. Jeżeli ktoś pracował w danej marce to musi mieć tego świadomość na 100%... Tutaj ewidentnie ten błąd został wykorzystany przeciwko salonowi, aby zrobić chwytliwy materiał. Co nie zmienia faktu, że to niestety ich wina :)
Wnioskiem z tego i z lawety żeby było 0 km na liczniku, koleś miał kupca na to auto, dostał rabat 20-30%, i miał kupca od ręki, stąd chęć dosłania dow. rej. później, tylko już nie z jego firmy. Jak kupię coś załóżmy 30% taniej a sprzedam 20% drożej to jak ta lala ok. 10% zostaje w kieszeni. Spryciarze.
Ciekawe gdzie teraz jest to auto... 😂
Zacznę podobnie jak Ty na początku filmu. Niestety muszę być może uświadomić Ci, że grasz trochę nieczysto w tej sprawie.
Jak wielokrotnie o tym wspomniałeś, w swojej karierze byłeś pracownikiem jednego z dealerów. W związku z tym, jak się domyślam, doskonale znasz procedury, obowiązujące w ramach sprzedaży nowych pojazdów tej marki. Dlatego (takie jest moje zdanie) użyłeś tej wiedzy, aby podkręcić dramaturgię w ramach tej transakcji.
Z treści filmu wynika, że wykorzystałeś swoje doświadczenie w branży już na etapie negocjacji, uzyskując dobrą cenę za samochód. Ale to nie grzech. :) Dobra Twoja. Tym niemniej może to wskazywać na to, że zastosowano w stosunku do Ciebie jakiś rabat specjalny. Jako były pracownik salonu zapewne doskonale zdajesz sobie sprawę, że rabotowane sprzedaże są obwarowane przez importerów wieloma warunkami. Na dealerze spoczywa obowiązek zgromadzenia dokumentacji, która jest niezbędna do rozliczenia sprzedaży oraz potwierdzenia zasadności udzielenia klientowi konkretnego rabatu. Jeżeli dealer tego nie dopełni, grożą mu bardzo wysokie kary. Znacznie przewyższające zysk uzyskany po sprzedaniu kilku, a nawet kilkunastu samochodów.
Dlatego też w takich przypadkach pracownicy dealerów bardzo dokładnie trzymają się procedur. Co moim zdaniem miało miejsce w tym przypadku.
Do takiej dokumentacji należy również dowód rejestracyjny, którego nie mieliście. Jest on bardzo często potrzebny do uruchomienia m. in. gwarancji. Co w przypadku stwierdzenia przez Ciebie usterki po odbiorze samochodu. W takim przypadku producent wypina się na dealera i to on ostatecznie staje się gwarantem :)
Ale to już szczegóły branży motoryzacyjnej.
Więcej wyrozumiałości, a każda transakcja odbędzie się w miłej atmosferze. :)
Powodzenia w szukaniu prawdziwych dziur przemysłu motoryzacyjnego :)
Współczuję. Teraz ludzie z tego salonu będą podkopywać twoją działalność np. złe komentarze na profilu twojej firmy. Powodzenia
Chyba nie ma potrzeby.. chłop sam się pogrąża i to koncertowo ;) aż miło popatrzeć
@@darciob
Nie ma z czego się cieszyć. Sam miałem kiedyś problem z autoryzowanym serwisem Renault i po miesiącu musiałem przyjść z prawnikiem. Od razu sukces.
Dariusz B Tee panie kierownik, zapraszam wypierdalac
Coś okropnego, że takie sytuacje mają miejsce... Osobiście prowadziłem z pewnym dealerem walkę (Renault Talisman😂). Samochód się sypał, lecz mimo to Panowie kłamali w żywe oczy, olewali, zmyslali, odwracali kota ogonem, a dodatkowo straszyli sądem. Walka trwała z pół roku. Finalnie po nagłośnieniu sprawy na YT oczywiście wszystko nagle w kilka dni się ustabilizowało i samochód został zwrócony... Jednak DO DZIŚ kilku nawiedzonych pracowników ma z tą sytuacją problem. Również nie mogę napisać jaki to dealer, ale kto wie, ten wie🤫 Pozdrawiam!
@@GlobalMotorsoficial w punkt! Pozdrawiam Was również 🙂
Petrolhead Number One o
@@GlobalMotorsoficial W pełni się z tym też zgodzę. W nawiązaniu wyżej odnośnie problemów z dealerem Renault (w moim przypadku Clio), to ja osobiście (zapewne z innym dealerem) mam wręcz odwrotne wrażenie. Chęć naprawy, szukania rozwiązania i propozycja wymiany części profilaktycznie mimo, że nic nie wyszło wówczas podczas sprawdzania tzn. żadnych błędów - mnie zdziwiło, że chcieli naprawić lub zapobiec, a nie spuścić na drzewo. I fakt faktem trafili w 10-tkę, bo po wymianie części wszystko jest tak jak powinno być.
Jaki jest potrzebny zestaw umiejetnosci do pracy w salonie? I jakie sa zarobki?
16:30, przechodzi blondyna, patrzysz i aż się zawiesiłeś 😂😂
Cześć Adam,
To ze potraktowali Cię nie tak jak powinni masz 100% racje i każdy na Twoim miejscu zareagowałby tak samo. Jeżeli chodzi o dowód rejestracyjny jeżeli nie było go w umówię to jak najbardziej masz racje ze zbędnym było dostarczenie go. Mimo wszystko przecież dobrze wiesz dlaczego tak bardzo na niego nalegali. Pewnie jak spora cześć salonów w Dużych miastach notują duża cześć zysków z eksportu. Pracowałeś w salonie to wiesz sam ze w przeciągu ostatnich lat auta premium z polskich salonów trafiały w ręce handlarzy głównie w Niemczech ale tez dziesiątek różnych miast w Europie Azji itp, dlatego tez nie powinieneś się tak moim zdaniem oburzać, bo sam wiesz czym to grozi ze strony centrali jeżeli nagle na kontroli okaże się ze te auta trafiły do handlarzy i nie ma dowodów rejestracji, zamiast do klientów w Polsce. Podsumowując masz racje jako klient w 100% i ja bym się wku*il na maxa, ale trochę zrozumienia dla salonu, bo nie powiedziałeś w filmie dlaczego tak się zachowali i ludzie oglądając ten film myślą sobie „salon sie dopieprzyl o jakiś tam dokument który mógł być dostarczony później” a wiemy przecież dlaczego ten dokument jest tak dla nich czasami ważny.
Najwazniejsze ze auto udało się odebrać, i poza tym ze stało pewnie brudne na dworzu to nie było żadnych niespodzianek, bo jak wiadomo różnie to bywa również z autami kupionymi w salonach :). Dobrego użytkowania lub dobrego klienta, pozdrawiam i czekam na więcej filmów. Świetnie byłoby gdyby kiedyś udało wam się zrobić serie z autami które dopiero wchodzą na rynek lub dopiero na niego weszło mnóstwo osób i potencjalnych klientów gubi się pewnie już w modelach Np mercedesa których są dziesiątki zamiast kilku tak jak kiedyś. Sam z chciał zobaczyłbym film o tym czy opłaca się zapłacić 2-3 razy tyle za nowego CLSa zamiast kupić nowe CLA które wyglada równie obłędnie i nie odstaje strasznie technicznie. Pozdrawiam i dużo zabawy z tego co robicie !
brawo za mądrą odpowiedź. Reszta komentarzy to fala głupoty.
Kiedy wydałeś pół miliona na auto i chcesz żeby jak najwięcej osób o tym usłyszało.
PRAWIE pół miliona bo tesciowie sie nie dorzucili
pojedz do niemiec i tam powiedz żeby dali CI auto za 125k Euro na leweta u lepszego pierwszego typka do się zdziwisz ile tam chcą dokumentów
Skoro pracowałeś w BMW dobrze wiesz, że wydanie auta niezarejestrowanego na lohrze może skutkować podejrzeniem dealera o eksport, a nie sądze że opłacałby im się taki deal skoro kupiłeś auto na 35% ;) Nie rób afery z czegoś przed czym sam sie broniłeś, gdy sprzedawałeś, no chyba że w swoim salonie lecieliście w eksport.
U mnie sytuacja następująca:
kupowałem w tym roku serie 5. do momentu, gdy pieniądze nie zostały przelane na konto salonu wszystko było miło, ładnie i przyjemnie. Po zaksięgowaniu kasy zero kontaktu z doradcą ( wcześniej dzwonił prawie każdego dnia ). Auto, tak jak tutaj mówisz w filmiku, stało na dworze, przy mnie wjechali do salonu do pomieszczenia w którym wydawane są samochody. mokre, brudne. w środku na to wszystko były brudne wycieraczki. Ale dostałem upominek, kubek :). po ostrej rekacji z mojej strony wycieraczki zostały wymienione na miejscu. Dodam, że doradca po tygodniu od wydania mi samochodu w salonie już nie pracował. jeden z salonów na śląsku.
Pozdrawiam :)
Nie usuwać filmu z jakiej racji niech będzie przestrogą dla przyszłych klientów BMW
A może salonów?
Hihi! W sama pore bo wlasnie zmieniam samochod i z tego salonu z pewnoscia nie skorzystam.
Nie wiecie o co chodzi.. o plan rejestracji.
Pewnie sztuki brakowało :D
Marka bmw zobowiązuje, jak widać nie tylko na drogach hehe
Jeśli w umowie było, że przed odbiorem auto musisz zarejestrować to nie masz racji. Jeśli odwrotnie, to dealer ma kłopot i należą się przeprosiny z sowitym bonusem. Wal do centrali.
W życiu bym nie pomyślał, że sprzedawca ma prawo nakazywać mi co mam zrobić z zakupionym towarem, obojętne czy maślanka (mogę wypić ale mogę wlać do baku) czy samochód (mogę jeździć albo postawić w ogródku). Co mnie obchodzą ICH procedury? Auto jest od momentu zapłacenia MOJE.
Samochód musi być zarejestrowany. Sprzedaż samochodu bez rejestracji u dealera to podejrzenie eksportu samochodu. Panowie z GM chcieli zrobić na deala na M4, które było na turbo rabacie. Niestety, myśleli że trafili na jelenia :) Bardzo dobra postawa salonu w egzekwowaniu reguł i zatrzymania działalności brokerskiej.
@@k4rpinsky420 Ale zasadnicze pytanie - czy kupujący (obojętne GM czy Kowalski) przed zakupem został o tym poinformowany i wyraził zgodę?
@@mirkomz Nie jest informowany, bo jest to normalne, tak jak FV za zakup, tak normalnym jest, że odbiera się zarejestrowany pojazd. Nie ma możlieości kupna auta bez rejestracji a GM dobrze o tym wiedział, skoro pracował u dealera. Sytuacja jest napompowana sztucznie, bo myślał że zrobi szybko deala na sprzedaż CSa za kilka % wartości.
Dobra wszystko kumam ale jakie przesłanki miałeś aby nie rejestrować ?
To nie była obsługa na poziomie BMW, tylko na poziomie Warszawiaka. Jedź do BMW Sikora w Mikołowie. Kupowałem tam jakąś pierdołę za 5 zł do E46 a pani była zaangażowana jakbym konfigurował X7 :).
Najpierw dajesz do zrozumienia żeby nie generalizowac, a później sam to robisz.
BMW w Gliwicach tez chlam. BMW przyciaga bucow i tyle
Wystarczyło po drugiej stronie Wisły w AUTO FUS na Ostrobramskiej sprawę załatwiać.
Dariusz R. komentarz na poziomie omawianym w klipie.
Chyba raczej Chama ze wsi co przyjechał do Warszawy do roboty
Staram się zrozumieć całą akcję jako osoba z branży (inna marka). I jedyne co mi przyszło na myśl, to być może chłopaki z bawarki obsrali się, że kupujecie auto na handel z zamiarem eksportu. Oni muszą podać w swoim CRM-ie numery rejestracyjne i zrobić kserówkę do teczki żeby rozliczyć transakcję z generalnym importerem. W innym wypadku dealer jest w plecy bo generalny importer zakwestionuje rabat flotowy przewidziany tylko dla firm co w tym konkretnie wypadku i tej cenie sprzedaży może oznaczać grube hajsy straty. Z drugiej strony dlaczego nie przystali na wariant opłacenia połowy, rejestracji i potem druga część? Przecież bez płatności i tak nikt auta nie wyda. Dziwna akcja.
Ja bym usunął z komentarzy adres, bo widzę że już ludzie znaleźli. Sytuacja sporna, ludzie piszą hejtowe komentarze, pachnie pozwem.
Nie mozesz kupic samochodu nie zarejestrowanego??co to za roznica.Kupie i moge go zarejestrowac za rok.nikogo to nie powinno interesowac.Dziwne przepisy i tyle.
@@inspired_by_bimmer267 opisałem na czym mógł polegać kłopot. Kupuje Pan auto na określonych warunkach. W domyśle lepszych warunkach niż Kowalski z ulicy czyli np. z rabatem na firmę i potem trzeba się z tego rozliczyć przed importerem. Stąd wymóg rejestracji w PL. Poza UE takie auta są znacznie droższe niż u nas. Często w krajach w UE takie auta są droższe. Dlatego producenci pilnują żeby nie było migrowania aut nowych bez rejestracji między krajami.
@@maciekapocaliptic rozumiem i dzieki za info.
Pytanie: nie dało się oddać tej fury i kupić gdzie indziej?
Nie ty pierwszy i ostatni . Takich salonów jest więcej niestety różnych marek. Chamstwo się szerzy.
Powinieneś ujawnić nazwę tego salonu , aby przestrzec potencjalnych klientów.
Jak się okazuje, metke o kierowcach BMW można przypiąć również do sprzedawców 🤣
A znasz skecz z majstrem Kobuszewskim?
Aktualnie w wielu salonach marek premium jest problem z obsługą. Dużo nie trzeba,żeby zadowolić klienta,ale jak widać nawet takiego wysiłku nie są w stanie podjąć pracownicy salonów samochodowych.
Nie wiem jakie są zarobki ale może groszowa pensja nie daje motywacji
Zaczyna byc to chyba standard w naszym kraju jak przelew poszedł to cię mają w du.... Głupie uśmieszki i gadki jak z idiotą pozdrawiam salon Renuald Dacia k Słupska
Wstyd... A niby marka premium. Pewnie w Dacii człowiek został by lepiej potraktowany.
Cudowny kolor tej M4 wybrałeś :)
Dacia się nie psuje. Laweta nie potrzebna. W paryżewie trzeba było sobie kupić .
To nie kwestia marki..
Nie mogles zarejesteowac przez odbiorem ?