bylem w 66 roku z dziadkiem na grzybach . mialem wtedy 5 lat . Gdy wrzucilem grzyba do kosza ,padlo pytanie . Czy tez bym chcial z moim wnukiem chodzic na grzyby . Odpowiedzialem , ze tak . Dziadek powiedzial ,to go zostaw w lesie .To byl zielony
Mój ojciec był leśnikiem. Niedaleko leśniczówki był las, ja i mój brat mieliśmy po kilka lat i nasz ojciec zabierał nas motorem na grzyby. Sami zresztą często biegaliśmy do tego lasu. Pewnej niedzieli jak pojechaliśmy do lasu. Zaczęłam chodzić dosłownie na czworaka i zbierać małe prawdziweczki i sporo ich tam rosło. A mój ojciec, który był wytrawnym grzybiarzem, powiedział, "No, ja ich nie widziałem". "Bo jesteś za duży" -odpowiedziałam. Kilka lat potem, jak poszłam do pierwszej klasy nauczyciel wybrał się z nami do lasu na grzybobranie. Znalazłam tyle prawdziwków, że nauczyciel powiedział, że wszystkie dzieci razem z nim, nie nazbierały aż tyle. -"To wszystko dla pana" -powiedziałam. I nauczyciel z radością wziął te wszystkie grzyby. Przyznaję, że nasza I klasa liczyła 4 uczniów i była najliczniejsza ze wszystkich w całej szkole. Ale cóż, dzieci było niewiele i po 2 latach szkoła została zamknięta. I kiedy przeprowadziliśmy się 3 kilometry dalej, na gajówkę, to zaczęłam chodzić do innej szkoły, gdzie klasy liczyły po 30 uczniów. Tam w tej małej szkole na okrągło, często po kilka razy w ciągu jednej lekcji, chodziło się do tablicy i przez wiele lat mi tego brakowało, w tej dużej szkole. Zgłaszałam się, żeby pani mnie wzięła do tablicy ale brała innych uczniów, którzy nie chcieli chodzić do tablicy. Grzybobranie do dzisiaj jest jedną z moich pasji. Jako ciekawostkę dodam, że zbieram czerwone muchomory, suszę i robię z nich herbatę. Muchomór czerwony, to nasz sławiański święty grzyb, bardzo ceniony przez szamanów z Syberii. Między innymi odtruwa szyszynkę. To są powody, dlaczego ukrywana jest prawda o jego prawdziwym znaczeniu i właściwościach. Owocnych zbiorów. Las to nasze wspólne dobro i nie pozwólmy aby ktoś nam je odebrał🌻🌲🍄
45 lat temu na grzyby zabrał mnie Tato. Miałem wtedy 6 lat. Przez większość życia zbierałem "klasyczne" gatunki, od około 10 lat zbieram również te "egzotyczne" dla zwykłych grzybiarzy. Tato zmarł 4 lata temu, nigdy nie zapomnę naszego ostatniego wspólnego grzybobrania 4 lata przed jego śmiercią. Kiedy miałem 6 lat to on wskazywał palcem grzyby których nie zauważyłem i przeszedłem obok, na ostatnim naszym wypadzie to ja pomagałem mu zbierać. Przekazał mi pasję na całe życie, ja przekazałem ją swoim dzieciom. Rodzinna tradycja i pasja.
Moja przygoda.:) Zbieranie grzybów zostało u mnie zaszczepione, niczym drzewo mikoryzą. Szczep otrzymałam... od taty. Był piękny, jesienny wrześniowy dzień. Pamiętnego, najlepszego dnia tamteg roku. :) Tata w najlepsze wybierał się na wyprawę , zwaną grzybobraniem. Uwielbiał te wyjazdy poza miasto. Przywoził do domu, potężne wory grzybów. Jeden wór zawsze pełen opieniek. Jak pamiętacie dawniej lniane wory, na ziemniaki. 5o kilowe. W następnym.. mieszanka wszelkich grzybków i mniejszy z borowikami. Ot takie najwcześniejsze, moje wspomnienia. Ale nie o te wspomnienia mi chodzi, ale o tą konkretną wyprawę. Do której jednak...nie doszło. Bo coś , a raczej ktoś ... pokrzyżował mu plany. Tym ktosiem ... byłam ja, wtedy zachciało mi się właśnie, przyjść na świat. Niedługo potem i mnie zabierał ze sobą, abym poznała smak grzybobrań Trzy córki, ale tylko ja zbieram, podglądam, szukam ciekawych okazów i focę, wszelkie grzybowe okazy. To dla mnie najlepszy relaks , odskocznia od problemów dnia codziennego. Odskocznia, która sprawiła, iż poznałam wielu grzybowych przyjaciół, oglądam co się da związane z grzybkami. A ostatnio jeżdżę na zloty, aby nieco poszerzyć swoje grzybowe horyzonty. Dzisiaj taty, już nie ma wśród nas.. Ale ostatni nasz wspólny wypad, był właśnie na grzyby. Wtedy to ja jego, na grzybobranie zabrałam. Swojej córce również, wszczepiłam ten tajny szczep. Ot historia kołem się toczy. Każdemu polecam ową formę, spędzania wolnego czasu.
Byłam dzieckiem jak tata zabierał mnie na grzyby. Cwaniak wpuszczał mnie do przetrząsywania młodniaków 😂, ale pomimo ewidentnego wykorzystywania dziecka, jestem mu wdzięczna za zaszczepioną miłość do lasu.
Grzybami na poważnie zainteresowałam się podczas pandemii Mieszkamy blisko pięknych lasów. Szukałam źródła informacji i trafilam na Pana,ogladalismy odcinki po 2-3razy,a w lesie bylismy codziennie. Pasja została,las to najlepsza terapia na trudne czasy i mam piękną kolekcję zdjęć grzybów. Moja córka w tej chwili (8lat) potrafi oznaczyć ogromną ilość gatunków,z czego jestem boardzo dumna ❤ Dziękuję za wspaniałą pracę i ogromną wiedzę dzięki której było nam dużo latwiej rozpocząć ❤❤❤❤
Moja przygoda z grzybami zaczęła się dawno temu jak chodziłem z tatą na grzyby. To on mnie nauczył jak zbierać. Ale dwa lata temu odkryłem je na nowo kiedy to zachorowałem i miałem problemy neurologiczne i to właśnie grzyby postawiły mnie na nogi. Grzyby lecznicze to zbawienie dla nas... Soplówka, wrośniak, reishi, chaga, maczużnik i najlepsza z najlepszych semilanceata. Pozdrawiam wszystkich i pamiętacie zawsze po burzy wychodzi słońce 😘
Grzybami zainteresowałam się przez chorobę mojego syna. Cierpi na padaczke, nie chodzi oraz nie mówi. Obecnie dostaje 4 gatunki grzybów w postaci proszków m. In reishi, sopliwka. Obserwuję postępy i wciąż szukam literatury na temat właściwości leczniczych grzybów. Uważam, ze ich właściwości sa niesamowite, a my "odkrywany" je na nowo.
Hej, możesz napisać coś więcej na temat leczniczych grzybów/preparatów na padaczkę? W rodzinie mamy dziecko z encefalopatię padaczkową, więc każda wiedza cenna, zwłaszcza że zwykła medycyna rozkłada ręce.
Las mam we krwi 😂 Mój Ojciec był leśnikiem, miał terenową pracę, ale nigdy nie przyniósł do domu ani jednego grzyba 😂 🤪 Jego "firma" organizowała wyjazdy na grzyby dla rodzin i pracowników. Jako dzieci, około nastoletnie, skoro świt, ok 4 rano wstawaliśmy i z Mamą ruszaliśmy na zbiórkę autobusową. Najczęściej jeździliśmy w Bory Tucholskie (jesteśmy z Torunia) Ile tam było grzybów... Nasza sąsiadka, zawsze prym wiodła, jeśli chodzi o ilość i jakość. Duża część nas, to byli sąsiedzi. Mieszkaliśmy w mieszkaniach tzw "zakładowych". Finałem naszych grzybowych wyjazdów była Wigilia. W przeddzień, na klatce schodowej, snuł się intensywny zapach, który do tej pory jest zapachem mojego dzieciństwa. Jestem już babcią i cieszę się, bo udało mi się zaszczepić miłość do lasu, moim dzieciom i wnukom 🍁🍄🍂🌳🌲
Powiem szczerze, Ja grzybów nie zbieram bo średnio mi smakują. Ale kanał śledzę dzięki mojemu synowi (obecnie 5 lat) który ma kompletnego świra na punkcie grzybów (i tornad). Syn jest absolutnym fanem Pańskich filmów i nie ma tygodnia by nie prosił o film Pana Pawła do obiadu. Idąc spacerem po lesie czy parku rozgląda się za grzybami i część z nich nawet rozpoznaje. A ostatnio znalazł całą rodzinkę Maślaków. Także rośnie mi mały grzybiarz, chyba jakiś gen po pradziadku leśniku. A Ja, chcąc nie chcąc, grubo po 30 odkrywam ten świat razem z nim. Robi Pan świetną robotę Panie Pawle. Serdecznie pozdrawiam.
W tym roku będę robił wyciągi z grzybów nadrzewnych. Jeśli przeżyję kurację :)to pod jakimś filmem o takowych gzrybach dam znać... że żyję. Dobrze że pojawiła się książka. Polecam też choć pewnie już taka pozycja padła Grzyby jakich nie znamy. Proszę o więcej książek naukowych. Grzyby są wyjątkowo ciekawe ale i wartościowe jako źródło związków aktywnych. My może i fanatycy grzybów jako owocników ale Pan jest specjalistą i wie Pan z czego warto korzystać.
Ćwierć wieku temu kupiłem nieco ponad hektar pola z dwóch stron otoczonego starym drzewostanem. Zapowiedziałem, że w tym miejscu wyrośnie las. Przez kilka lat sadzonki drzew były niższe od traw, chabrów i maków, więc wielu znajomych komentowało moją wizję z niedowiedzaniem. Sukcesywnie sadząc drzewa różnych gatunków osiągnąłem to, że dziś spaceruję wśród okazałych brzóz, sosen, modrzewi, lip, buków, świerków, klonów i głogów zbierając borowiki, koźlarze, kurki, rydze, podgrzybki, zajączki i kanie, których jest tyle, że często zapraszam niegdysiejszych niedowiarków do udziału we wspólnym grzybobraniu. Taka jest moja przygoda z grzybami - od szumiacych łanów zboża po szumiące nad głowami korony drzew.
Odkąd po narodzinach przywieziono mnie ze szpitala do domu. Mieszkałem w lesie, więc grzyby w moim życiu są rzeczą tak naturalną jak tlen. Ciężko powiedzieć o jakimś początku przygody z grzybami ale jedną przygodę będę pamiętał do końca życia, a miałem może 4-5 lat jak wylądowałem na płukaniu żołądka w szpitalu. Zatrułem się.... podgrzybkiem. Sam go oczywiście znalazłem i przyrządziłem. Trochę go za krótko na fajerce w kuchni węglowej podpiekłem. Jakoś nie wychwyciłem wtedy że ojciec tak przyrządzał sobie gąski z odrobiną soli, a nie podgrzybki. No cóż wtedy byłem na etapie blaszkowych nie zbieramy. Dopiero odkąd odkąd nauczyłem się z pomocą internetów trochę więcej o grzybach mój koszyczek z grzybami wygląda bardziej różnorodnie. Dzięki za filmiki które wiele uczą i są super rozrywką.
Jak zawsze miło się ogląda Pana filmy!!! Ja od zawsze zbierałem grzyby bo moja rodzina od wielu pokoleń mieszka przy lesie. Mój syn Pawełek czyli Pana imiennik ma 6 lat a zna więcej gatunków niż niejeden grzybiarz. Orientuje się jaki grzyb w jakich warunkach rośnie i koło jakiego drzewa. Także nauka i doświadczenie jest dalej przekazywane!!! Pozdrawiam
Moja przygoda to właściwie dzięki tacie i jego wiedzy.Byłam na wystawie grzybów w Białowieży.No i się zaczęło😀Mam dobrą pamięć”wzrokową”dobrą orientację w terenie i pamięć do zapachów a to mega pomocne. Od kilku lat próbuję mniej popularnych i znanych grzybów i jest to ciekawe doświadczenie. Dziękuję za wiedzę i pozdrawiam z Lubelszczyzny.
Tez zbieram na węch. Po ciąży mam nadwrażliwość i chyba mi zostanie na zawsze, bo minęło 11 lat. Przydaje się w lesie. Od razu wiadomo, że w okolicy są grzyby
Co roku staram się wprowadzać dwa nowe grzyby do diety. w tym roku spróbowałam kolczaków obłączastych i galaretków kolczastych. Ale odkryłam cudowne właściwości wrośniaka różnobarwnego i już pyka na gazie napój prozdrowotny. Wygląda na to, że dwa nowe grzyby w sezonie to za mało. Dzięki filmom takim jak Twoje mogę bez obaw karmić rodzinę grzybami. Dziękuję
Kiedyś na imprezie urodzinowej poznałem dwóch chłopaków Krzysztofa i Pawła którzy są zapolonymi grzybiarzami zaprosili mnie na grzyby i tak zaczęła się moja przygoda z grzybami a se są expertami w tej dziedzinie i jak jeżdżę z nimi na grzyby to zawsze mam dużo grzybow
W zbieranie grzybów wkręcił mnie mój dziadek śp., byłem wtedy malutki. Teraz prawie 40, a moja wiedza na temat grzybów z roku na rok jest coraz większa głównie dzięki Pawłowi.
Paweł! Czekam na Twoje nowe materiały z wytęsknieniem. Są świetne pod każdym względem. Treść, montaż, jakość zdjęć (i samych prezentowanych grzybów), narracja. Wasza "mała" wystawa wygląda niesamowicie! Są jeszcze bilety na kolejną? 😉 Na widok Lejkowców znowu zacząłem się ślinić (kiedy mi się uda znaleźć i spróbować takich pierogów?). A co do grzybiarskich historii, to nie mam ich zbyt wiele, bo grzyby aktywnie zbieram od dosyć niedawna ale żeby odcinkowi stało się zadość to taka przypowieść: Około miesiąc temu, zachęcony doniesieniami, wybrałem się w stronę Bukowna. Zatrzymałem się przy zawieszonej na grubym pniu ściętego drzewa kapliczce. Wracając z grzybobrania postanowiłem podejść bliżej. Napis na kapliczce głosił "1967". Zadowolony ze zbiorów wróciłem do domu, jednak okoliczności powstania kapliczki pozostały nurtujące. Kilka dni później postanowiłem skierować się w te same rejony ale tym razem zaparkować odrobinę dalej. Tuż przed wyznaczonym miejscem, gestem kciuka uniesionego w górę, zostałem zatrzymany przez panią o lasce, w towarzystwie syna, z prośbą o podwiezienie "byle bliżej". Zaproponowałem transport do celu - Chrzanowa. W drodze, od słowa do słowa dowiedziałem się od szanownej seniorki że historia przydrożnej kapliczki sięga dawnych czasów, kiedy samochodów było jak na lekarstwo, a sama kapliczka powstała w miejscu, gdzie ówczas zmarło dziecko w drodze furmanką do pobliskiego szpitala. To miejsce pozostanie mi w pamięci na długo. P. S. Ile jest bezimiennych miejsc pamięci w lasach? Mnóstwo. Dlatego, obok zbierania grzybów, wystarczy pozdrowić kilkoma słowami spotkaną przypadkowo osobę, a tym samym poznać ciekawe historie sprzed tygodnia czy półwiecza.
Ja zbieram grzyby z chytrości i dla zdrowia. Kiedyś wybrałam się na rynek i kupiłam opieńki. Sprzedawczyni poradziła, by je ugotować i zjeść na zimno z cebulą i śmietaną. To była pycha! Potem kupowałam na rynku różne inne grzybki. Raz kupiłam jakieś borowikowate i bardzo mnie bolał po nich brzuch, chociaż były pyszne. Dodatkowo grzyby z rynku wychodziły bardzo drogo. Stwierdziłam, że bardziej opłaca się samemu pójść do lasu, lecz nie znałam się na grzybach wcale. Wypytałam znajomych, kto się zna na grzybach i namówiłam kolegę. Na moje pierwsze grzybobranie pojechaliśmy w Bory Tucholskie. Miałam pełen koszyk i pełne wiaderko. Wracając się śmiałam ile zaoszczędzę na grzybach pieniędzy, bo już nieźle się wkręciłam. Potem całą noc je obierałam i płakałam. To była klęska urodzaju. Zaczęłam poglębiać wiedzę, również dzięki filmom "Paweł i grzyby". Teraz to ja jestem tą, która się zna na grzybach i wyciągam znajomych do lasu na grzyby nawet zimą. Po znanej chorobie, ciężko mi się myślało i miałam mgłę mózgową. Odkryłam wtedy grzybowe suplementy z soplówki jeżowatej. W lesie szukałam wrośniaka różnobarwnego i gotowałam herbatki na odporność. W tym roku rozwinęłam się jeszcze bardziej i zaczęłam chodować własne grzyby w altance: boczniaki, soplówka, shitake. Wczoraj na grzybobranie poszłam do mojej altanki. To było bardzo satysfakcjonujące obcinać grzybki Shitake na wygodnym krześle i nie musieć sprawdzać czy są robaczywe, bo wszystkie 100% zdrowe. Urodzaj grzybów z altanki, nie przeszkodził mi dziś znowu pojechać na grzyby do lasu. Pozdrawiam wszystkich grzybofilów!!! 😊
Panie Pawle umnie na Podlasiu nie ma lejkowcow,,dziękuję za piękny filmik i wykład o grzybach 👌👌👍👍👍super odcinek , pozdrawiam z Podlasia ,unas w tym roku słabo z grzybami .😢😢😢
U mnie też słaby sezon suchy rok, dopiero od kilku tygodni coś zaczęło padać i pojawiły się warunki dla grzybów (wschodnie mazowsze). Lejkowce mogą być tylko akurat nie znamy ich stanowisk. Ja znam dwa stanowiska w swojej okolicy w lesie mieszanym, ale z dużą przewagą dębów i grabów, ale lubią też sąsiedztwo buków. Buków akurat na Podlasiu za wiele nie ma o ile w ogóle występują, ale skoncentruj się na dębach i grabiach. P.S. Lejkowce nie występują co roku w danym miejscu, nie raz bywało, że raz na kilka lat, nie wiem czym to spowodowane, warunki na jesieni przeważnie podobne. Plus jest taki, że jak występują to masowo i można zrobić zapas na kilka lat 🙂
Piękne zbiory! Moja przygoda z grzybami trwa id dzieciństwa, ale taka świadoma, to zaczęła się trzy lata temu. Od tego czasu poznaję coraz to nowe i fascynują mnie coraz bardziej-włącznie z amanitą, coriolusem, czagą i białoporkiem brzozowym, z których robiłam nalewki. Próbowałam też czarciego jaja-ciekawy smak. Jednak moimi ulubionymi grzybami nadal są kurki, czyli pieprznik jadalny.
Jestem po 50tce i odkąd sięgam pamięcią jako maluszek co niedzielę chodziłam z mamą i psem na grzyby. Bardzo szybko mama nauczyła mnie zbierać podgrzybki,kurki,borowiki i maślaki. Podobno bylam jak maly pies na grzybki i kochałam je zbierać. Najfajniejsze byly geste młodniki sosnowe jeszcze nie podkrzesywane, wpełzało się na kolanach kazdy w swój rządek i tak penetrowało kolejne rzędy wzdłuż całego mlodnika. Bylo tam wiele maślaków. Jednocześnie było to jedyne miejsce gdzie podziwiałam muchomory czerwone. To penetrowanie młodników we wspomnieniach kilkulatki jest jak podróż w bajkowe korytarze. Za to nigdy nie lubiłam zbierac rydzy,bo rosly w lisciastym fragmencie lasu gdzie było dużo jeżyn. W domu zawsze dzielnie czyscilam grzyby i autentycznie wspomonam to wszystko jako ekscytujące i nigdy nie nudzące takiego dzieciaka zajęcie, włącznie z robieniem tych grzybków w zalewie i podziwianie jak ugotowane "ślimaki" po zalaniu octem znow stają się slicznym grzybkiem ktorego zebrałam do koszyczka🤗
Moja przygoda z grzybami zaczęła się ok. roku 2010 (dokładnie nie pamiętam). Na pierwsze grzybobranie pojechałem z rodzicami późną jesienią w okolice szczytu Panieński Czub na Pogórzu Przemyskim (woj. podkarpackie, pow. przemyski, gm. Bircza). Pierwszymi grzybami, jakie poznałem, były rydze. W późniejszym okresie nasza pasja grzybiarska zaczęła się rozkręcać, co raz to odkrywaliśmy nowe miejsca i coraz więcej gatunków jadalnych grzybów. Dzisiaj mamy już ponad 10 takich miejsc, wszystkie w Pogórzu Przemyskim (w tych okolicach mieszkam, konkretnie w samym Przemyślu). Co do grzybów, cenię sobie smaki wielu gatunków, jednak nie ma grzyba smaczniejszego nad rydza kiszonego. A jeśli chodzi o lejkowce, to mam zakonserwowane kilka słoiczków, a na ostatni rzut trafiłem w miejsc. Wola Węgierska, przysiółek Borsucze, ok. połowy października.
Osobiście nie pamiętam kiedy zaczęła się moja przygoda z grzybami, rodzina zabierała mnie do lasu jak już byłem w stanie chodzić, nauczyli zbierać mnie borowiki, kozaki, kurki, gołąbki, lejkowce, kanie i opieńki i te grzyby właśnie zbierałem, jak miałem juz 6-7 lat to chodziłem już sam do lasu i zbierałem grzyby w koszulkę i jadłem codzień na śniadanie sos, który robiła moja babcia. Pamiętam również kiedyś jak z siostrą spotkaliśmy w lesie panią która miałą pełen kosz muchomorów czerwieniejących co nas bardzo zdziwiło gdyż myśleliśmy ze są one trujące. Moja pasja do grzybów trwa do dziś, niestety poprzez zmiany klimatyczne grzyby w moich lasach na lubelszczyźnie juz praktycznie nie występują więc ostatnie prawdziwe grzybobranie udało się dopiero w Norwegii Pozdrawiam
U siebie nigdy nie spotkalem lejkowcow -- poludniowe lubuskie, ale za to mam swietne sarniaki ktorych raczej nikt nie zbiera - bardzo miesne, jedrne, pyszne grzyby i opienki. Rewelacja do jajecznicy, albo marynaty, albo w ogole do schrupania.
Mi zaszczepił bakcyla Wujek, byłem mały miałem może 6-8 lat. Kiedy z nim poszedłem któregoś razu na grzyby, znalazłem borowika ceglastopory, wujek powiedział że to grzyb trujący. Ale zacząłem go szukać po atlasach i następnym razem na wyprawach grzybowych pokazałem wujkowi że to bardzo dobre i smaczne grzyby. I wcale nie są trujące. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
Jeszcze rok temu myślałem, że zbiera się tylko 2 typy grzybów: "borowiki" i "podgrzybki". Dzięki temu kanałowi znalazłem wiele gatunków ze stołu 7:30, a resztę ciągle szukam.🍄 Wcześniej nawet bym nie dostrzegł lejkowca dętego, bo pomylilbym ze starymi zbutwiałymi liśćmi, a dziś przerabiany jest na farsz 😋🥟. Dzięki za świetną robotę!
pierwsza sekunda i jakie kolory! Wow! Świetna scena, zielony środek na złotym tle a na środku Pan Paweł Pozdrawiam i dziękuję za wiedzę! (w sensie filmiki)
Moja historia grzybowa zaczęła się od tego jak prababcia opowiedziała mi historię, że ruscy żołnierze podczas 2 wojny światowej zebrali wiadro muchomorów czerwonych, ugotowali je i zjedli. Wtedy zacząłem na serio się interesować dlaczego w domu zbieramy tylko prawdziwki :) zacząłem pytać o inne gatunki jadalne
Zgadzam się z Panem co do smaku lejkowca nr.1 niepowtarzalny. W lubelskim nazywamy te grzyby wronie uszy. W mojej kuchni jest rarytasem od 20 u lat. Mrożone i suszone na zimę. Pierogi i paszteciki we francuskim cieście do czerwonego barszczu. Pozdrawiam.
Witam wszystkich to i ja coś o sobie napiszę . Moją przygodę z grzybami zacząłem dzięki mojemu Ojcu pracował na koleji miałem legitymację PKP gdzie jeździłem za darmo kiedy przychodziła sobota jeździliśmy do Prostyni . Pociąg był zapełniony ludźmi którzy jeździli na grzyby . Pamientam jak dziś to był 1997 kiedy trafiłem z Tatą na wysyp opieniek nie mogliśmy się zapakować była godzina 8.50 a powrót był o 16 więc poszliśmy na Drawę na ryby . Nie było telefonów komórkowych i to było piękne. Po paru latach trafiłem na kanał TH-cam Paweł i grzyby gdzie dzięki Pawłowi poznałem i poznaje wiele ciekawych grzybów . Z Moja Żoną i Córką spacerujemy po lesie i podziwiamy piękno Natury.
Moje pierwsze wspomnienia z grzybów. To miałam dwa latka gdzie Babcia z Mamą ciągły mnie po tych krzakach i byłam zła bo sobię nie radziłam z tymi gałeziami a one ciągle patrz to dobry grzybek. Po latach wyzywałam Babcie że zbiera psiaki ona tylko się uśmiechała. Po latach poznaje wiele dużo grzybów lecz nie te co Babcia ale myślę że moja wiedza jest już bogatsza. Życzę dużo zdrówka i takich wspomnień rodzinnych jak moje 👍😉😉
Opieńki jak dla mnie drugie w kolejności smaku grzybów marynowanych jak i świeżych. Dla mnie jako marynowane pierwsze miejsce ma maślak pstry zwany też jakubkiem drugie miejsce opieńka trzecie miejsce podgrzybek. Jeśli chodzi np . O dodatek do pizzy to . Pierwsze miejsce pieczarka drugie prawdziwek trzecie podgrzybek. Do smażenia, pierwsze miejsce kania drugie maślak trzecie pieczarka.pozdrawiam🎉❤
Mogę polecić ściągę, która z każdego amatora zrobi eksperta. Mianowicie aplikacja ShroomID. Płatna w wersji pro ale darmowa działa w przypadku identyfikacji grzybów. Do tej pory nie trafiłem na grzyba, którego by nie rozpoznała. Robisz 4 zdjęcia, aplikacja porównuje je z bazą danych i wyrzuca kilka gatunków od najbardziej prawdopodobnego. Osobiście polecam.
@@dorotawolna4904 Wszędzie 🙂 Mamy teraz tyle możliwości, są atlasy papierowe i cyfrowe w internecie, są filmy na TH-cam, są blogi i strony internetowe, są zloty grzybiarskie 🙂 Jeszcze ci mało ? 😀
Moja przygoda z grzybami zaczęła się w wieku około 10 lat, a moim ówczesnym "mistrzem", który wprowadzał mnie w arkana tego "fachu" był mój wujek chrzestny, który urodził się i wychowywał przy lesie, choć nie był z rodziny leśników 🙂 Pamiętam te wyprawy do lasu jak jeździłem do babci na wakacje czy na wykopki (ręczny zbiór ziemniaków, jakby ktoś nie wiedział 🙂), ale nie tylko. Wychodziliśmy jeszcze praktycznie po ciemku, taka szarówka, aby być przed innymi amatorami grzybów, chodzilo głównie o borowiki 😁 Wujek nauczył mnie rozpoznawać sporo gatunków grzybów, ale raczej te podstawowe czyli kurki, koźlarze, podgrzybki, borowiki, maślaki czy gąski. Teraz, po wielu latach samodzielnej edukacji z książek, stron internetowych czy filmików to ja mógłbym wujka sporo nauczyć na temat grzybów mówiąc nieskromnie 🙂 Jak to mówią uczeń przerósł mistrza 🙂 Pozdrawiam wszystkich grzybniętych i prowadzacego ten kanał w szczególności 😁
Zanim zaczęłam parę lat temu oglądać twój kanał Paweł i grzyby, zafascynowały mnie grzyby zimowe nadrzewne. Do tamtego czasu zbierało się chyba tylko około 5 podstawowych gatunków. Z grzybów blaszkowych tylko opieńki i kurki. Jakieś gołąbki i kiedyś jadło się olszowki 3 krotnie obgotowane jak nie szło znaleźć innych grzybów. Teraz widzę że cała masa grzybów jest jadalna i nawet lecznicza. Dziękuję za przekazywanie wspaniałej wiedzy.
No też się nie popiszę jak napiszę, że to mój dziadzio chyba zaszczepił mi zbieranie grzybów i oczywiście mama. Dziadkowie mieszkali na wiosce w lesie więc przyjeżdżając do nich obowiązkowo chciałam iść do lasu. Robię tak do tej pory choć to ja z rodziny jestem "grzybnięta najbardziej" i ciągle coś szukam na różnych grupach i poznaję nowe gatunki grzybów. Tak też odkryłam rok temu czernidłaka kołpakowatego, którego moja mama jak zebrałam kazała mi nie jeść skoro go nie znam a wcześniej go też nie zbieraliśmy. Ale ja jak to ja😜postanowiłam przestudiować wszystkie atlasy i sprawdzić raz jeszcze go i skosztować. Smak niezapomniany😂a ja bogatsza o kolejny rodzaj grzyba w sensie smakowym jak i odkrywczym😊pzdr wszystkich
Moja rodzina jest katowana Twoimi filmami od razu jak się pojawiają 😂Ale dzięki temu nie biegaja do mnie zeby identyfikowac kazdego znalezionego grzyba :)
Fascynujący jest świat grzybów. Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kanał. Śmieszne jest to, że nie lubię jeść grzybów, ale bardzo lubię je zbierać dla innych i fotografować.
moja przygoda z grzybami zaczęła się za "łebka". Wracając z ojcem z grzybów zaczepił nas inny grzybiarz zwracając uwagę na koszyk Taty, że zebrał muchomora sromotnikowego. Czyli jak się nie znasz to się doedukuj. Koniec
Zbieram niedaleko bo w okolicy Chrzanowa - dzięki Twoim filmom coraz więcej rozpoznaję w lesie i mam pierwsze purchawki kulinarnie przetestowane. Prywatnie soplówkę uprawiam na własnych podkładach i jest rewelacyjna :) Brałem nawet udział w konsultacjach o dopuszczeniu jej do obrotu. Jednak jeśli chodzi o Łuszczaka - tyle pięknych stanowisk tutaj w okolicy niemniej ciężko mi się odważyć :D
Kupiłem tę książkę i okazała się zachwycająco rzetelna, mnóstwo odnośników do badań naukowych, widać pełny profesjonalizm autora. Pozdrawiam serdecznie
Gdy w pewien dżdżysty, wczesnojesienny i wczesnoporanny dzień, wraz z wpełzającą lekką mgłą, przez drewniany próg mego drewnianego domu wślizgnęła się niczym cień ONA, nie przypuszczałem że to na zawsze odmieni moje życie. Zasnuwszy końcówkę ucha rogiem poduszki, w żadnym przypadku nie spodziewałem się podświadomie niczego innego oprócz zakończenia tego snu, co przed chwilą został przerwany delikatnym jakby wołaniem, jakby szeptem. Z tego stanu wyrwało mnie trzeszczenie desek podłogi. Zerwawszy głowę z kurzu zaspania spojrzałem przed siebie, w stronę drzwi. - Ech, lampka za dużo... Pierwsza, szybka myśl przebiegła po głowie, łącząc tajemniczą, rozmgloną jeszcze plamę przed oczami z wieczornym przelewaniem wina z gąsiorów. Drugie trzeszczenie starej podłogi szybko jednak przegoniło ją a powiększający się i wyostrzający jednocześnie widok przed mymi oczami, kazał czym prędzej porzucić resztki zaspania. Po chwili, przed przerażoną mą skromną osobą, stała w pełni ni to postać ludzka, ni zwierzęca, ni to w końcu nawet diabelska. Wysoka, w sylwetce beczułkowata, z bulwiastym dołem, z twarzą jakby kobiecą ale z rysami męskiej pewności, otoczoną czymś na kształt hiszpańskiej kryzy. Suknia - albo lepiej mówiąc odzienie tej postaci, bo wywnioskować konkretnie czym jest ten rodzaj ubioru nie można było - jakby utkana na kształt zwykłej siatki ale tak zmyślnie i delikatnie iż nie sposób wychwycić było gdzie początek, gdzie koniec. Dziwne nakrycie głowy w kształcie odwróconej miski z lekko podwiniętym do wewnątrz brzegiem, swoją wielkością jakby zaburzało oczywiste poczucie proporcji. Brązowo - czerwony ten dziwny kształt, ni to korona ni to kapelusz, pokryty był sznureczkami małych perełek a' la kropelki rosy na babim lecie, pstrykał po oczach refleksami od każdego małego promyka. Najdziwniejsza jednak była jakby sama otoczka tej postaci. Mgliste, pojawiające się i rozpływające się w powietrzu, lśniące i połyskujące a zarazem rozmazane jakby sznurki, niteczki, pełne rozgałęzień i strzępków. Wszystko to falowało przed nią, kołysało się i jak fale w rytm jakiejś tajemnej melodii, to odsłaniało, to zakrywało czy w części czy w całości dziwnego gościa. - Jam to Lasu Pani, władczyni ziemi i tego co pod nią - głos piękny, delikatny a jednocześnie stanowczy dobiegł mych zaspanych jeszcze niedawno uszu - Opiekunka i Strażniczka a imię me Fungosia Digna i od dzisiaj ciulu masz zbierać grzyby bo są zdrowe i smaczne, hobby to wspaniałe i pożyteczne. Nie śmiałem protestować... ps. Prawda jest taka iż w zbieranie grzybów zostałem wprowadzony przez rodziców w młodych mych latach, tak zwyczajnie i normalnie , jak pewnie większość z nas. No ale któż by nie chciał tak jak wyżej.... i czego się nie robi dla książki z autografem.
Pod brzozami na trawniku rosną u mnie grzyby podobne do rydza ale trzon bez dziury, jedni mówią że to olszówki, grzyb psi, sąsiadka mówi że jadalne ale nie pamięta nazwy 🤔jest ich sporo, postaram się wysłać zdjęcie... Dziękuję za oświecanie mnie na grzybowe tematy, Powodzenia i duże serducho💗
Kiedy byłem mały to nie lubiłem zbierać grzybów ani chodzić po lesie. Ojciec zabierał mnie na siłę, pobudka 4 rano i na dworzec, żeby zdążyć na pierwszy pociąg. I najbardziej z tego pamiętam tłusty boczek z chlebem, którego nie jadłem ogólnie, bo nie lubiłem, ale wtedy w lesie wpierniczałem, aż mi się uszy trzęsły. Z głodu. Dziś, kiedy mojego taty już nie ma, a zbieranie grzybów i w ogóle przebywanie w lesie to jedna z najprzyjemniejszych czynności w moim życiu, przywołuję często te wspomnienia z dzieciństwa na Podlasiu. Tylko teraz, są już bardzo przyjemne, mimo że sentymentalne.
Ostatnio opienka miodowa uratowala eypad na grzyby - pol kosza z 2 stanowisk. Niewiele podgrzybkow, kolczaki rude, czubajka kania. Na lejkowca poluje, ale poki co nie trafilem jeszcze. Pozdrawiam
Witam Pana lejkowiec dęty we Francji pod taką dziwną nazwą trąbka umarlaka najbardziej ceniony grzyb francuzi go bardziej cenią od prawdziwka i jest to drogi grzyb bo za kilo w markecie 35 euro za Kg .pozdrawiam z Alzacji -Francja . prośba w miarę możliwości więcej filmów
Dzień dobry Panie Pawle U mnie w Imielinie tez kilkanaście lat temu rosły lejkowce mówi się tu o nich cholewy.W tej chwili nie spotkałam ani jednego.😢😢😢Pozdrawiam gorąco.😊😊
Mam 33 lata a doświadczenia w grzybobraniu aż 30lat😅 mając 3 lata już chodziłem z tatą po lesie, opowiadał że robiłem z nim ładne trasy. Tylko trzeba było mnie przenosić przez jeżyny a tak to dotrzymywałem mu kroku. Co by tradycji stało się zadość to i ja swoje dzieci w młodym wieku do lasu prowadzam ❤
Lejkowiec rośnie tylko w lasach, gdzie nie ma zanieczyszczeń przemysłowych. Widocznie powietrze poprawiło się w Jaworznie. Zbierałem je od zawsze ale miny ludzi, którzy widzą je pierwszy raz- widok bezcenny. A pierogi z nich? Nie ma nic lepszego.
Pamiętam jak siedziałem kiedyś przy leśnej drodze jedząc późne śniadanie a w koszyku miałem pełno lejkowców dętych i przejeżdżał samochód z dwoma grzybiarzami, który się zatrzymał pytając jak tam zbiory. Nie zapomnę tej miny gościa, który popatrzył najpierw na mój koszyk z lejkowcami potem tak dziwnie na mnie z pytaniem: ty masz zamiar je jeść? Ja odpowiedziałem, że no tak po to je zbierałem. Koleś na to: Wątroba ci pierdo... lnie 😁 Pamiętam, że jak to sobie później przypominałem to mi poprawiało humor i śmiałem się nawet sam do siebie 🤣
Panie Pawle i te grzyby .Dostaje tyle wiadomosci , ze moj Dziadek jest chyba ze mnie dumny ,ze o Nim wspomnialem . Odszedl w 1982 roku . Nie ma miesiaca , bym Go nie wspominal . Nielatwy charakter ,ale dla niego ,bylem wnukiem ,ktorego kochal .Ja to czulem . Pozdrawiam z Monachium
Na grzyby zaczęłam w wieku4 lat tato zabierał nas pokazywał i uczył .Mówił jak zbierać grzyby jak zachowywać się w lesie. Dla nas maluchów największa frajdą było wyszukiwanie grzybów w mchu.Moja przygoda z grzybami trwa ponad 50 lat ,zawsze zbieram maślanki kozaki prawdziwki kurki opienki ceglaki. Kiedy zaczęłam oglądać twoje programy zorientowałam się że jest wiele innych innych grzybów. Lubię oglądać twoje filmy jest w nich wielce ciekawych rzeczy. Nigdy nie zbierałam innych grzybów ale w tym roku udało mi się znaleźć lejkowca odważylam się zebrać.
Zawsze lubiłem je jeść ale brakowało odwagi aby je poznać na tyle by móc je samemu oznaczać. Grzybami bliżej zainteresowałem się właśnie dzięki książce "Eliksir Hofmanna. LSD i Nowe Eleuzis" gdzie była wzmianka o grzybach zawierających psylocybinę i ich wpływie na powstanie cywilizacji. Później był wysłuchany podcast z Paulem Stemetsem gdzie 3 godziny opowiadał o grzybach. Jeszcze później był Pański kanał jakiego wcześniej nie widziałem na YT. Teraz na grzybobranie czy do lasu zabieram oprócz koszyka aparat fotograficzny i bywa, że przyniosę więcej zdjęć niż owocników :) Pozdrawiam
U nas ,,Koźlarze" nazywają ,,Osowiak" - bo lubią rosnąć pod Osikami a inne grzyby zwiemy ,,Podbrzeźniak" (Koźlarz babka) bo lubią rosnąć pod brzozami - pozdrawiam
Co rejon to inne gwarowe nazwy, ale prawdziwi profesjonalni grzybiarze powinni starać się używać nazw atlasowych, choć te zmiany nazw grzybów są czasami dziwne 😕
Moja przygoda z grzybami zaczęła się w sumie od działki. Działki, której bonusem miały być występujące grzyby - podobno co jesień wiadereczko można było zebrać. Przyjemny bonusik, ale działka tak się mną i mężem ucieszyła, że obrodziła tak obficie, że to wiadereczko miało ze 100 Litrów grzybów. Do przerobienia takiej ilości podgrzybków brunatnych, maślaków-sitarzy, prawdziwków, maślaków zwyczajnych, kurek i innych leśnych smakołyków, mój dzielny mężuś wyruszył po moją mamę, aby pomogła w wielkim dziele przygotowania grzybów, które, jak się okazało, obierałyśmy przez 2 dni. Zabawa była przednia i mam nadzieję prędko to powtórzyć.
Witaj. Moja osobista przygoda z grzybami, zaczęła się już za młodych lat, gdzie z dziadki z rodzicami brali mnie i siostra na zbiry do lasu, w okolicach Kielc, choć jesteśmy z Krakowa:). Potem z biegiem lat, pasja zgasła. Jak się okazało, była tylko uśpiona. Moja obecna dziewczyna okazała się grzybofilem zakręconym na punkcie grzybów na maksa:). Jak idzie przez las, to jak kombajn przez pole, a do tego ma mega wiedzę, bo ( a przynajmniej większość:)) nazywa po łacinie, nazwie zwyczajowej, a do tego mówi co z nich zrobi, przez co ja już mam w lesie "ślinotok" na samą myśl o sosach, zupach, i innych pysznościach. Dzięki niej odkryłem nowe rodzaje grzybów, i mogę się pochwalić całkiem niezłymi zbiorami. No i po dziadku zostało mi, że jak znajdę grzyba, to się wygwizduje "naszą melodyjkę". Pozdrawiam autora kanału. Dzięki Tobie też dowiadujemy się sporo o darach lasu:). Dziękuję:)
Ja grzyby zaczęłam zbierać z nudów 😁 a tak właściwie to kupiłam psa który wymaga długich spacerów, a że nie lubię chodzić bez celu więc musiałam coś wymyślić. No i zbierałam borowiki i kozlarze, problem wystąpił jak się sezon na nie skończył... I wtedy trafiłam na Pana kanał. Kocham grzyby odkąd tu trafilam, nie sądziłam że mogą być takie smaczne, zjadłam już z Panem mleczaje rydze, mleczaje świerkowe, pieprzniki trąbkowy i żyłkowany, kolczaki rudawy i obłączasty a także purchawki. Jak ktoś nie jadł to polecam spróbować! Jak znajdę jakiegoś grzyba to na tym kanale go identyfikuje, najlepszy atlas na świecie!
Jedno z moich najwczesniejszych wspomnien zycia to grzyby. Rosly w koncu ogrodu na jakims starym metalowym gracie w miejscu gdzie dziadek zakopywal smieci. Mialam kilka lat i odkrylam piekną bialą kolonie. Byly tak piekne ze do dzis to pamietam. Wtedy zakochalam sie w grzybach. Zwiazek na cale zycie ❤
Czy lejkowca dętego można pomylić z innym, trującym grzybem? Pytanie może trywialne, ale warto wiedzieć. Wartościowy odcinek, jak zawsze! Książka bardzo mnie zaintrygowała!
@@ytpaweligrzyby no w sumie do Jaworzna z Gliwic to nie jest aż tak daleko... Nie wiem tutaj w moich okolicach nigdy nie spotkałem chyba jestem po prostu po złej stronie Katowic hehe:)
bylem w 66 roku z dziadkiem na grzybach . mialem wtedy 5 lat . Gdy wrzucilem grzyba do kosza ,padlo pytanie . Czy tez bym chcial z moim wnukiem chodzic na grzyby . Odpowiedzialem , ze tak . Dziadek powiedzial ,to go zostaw w lesie .To byl zielony
Dobre 👍.
Podoba mi się ❤
@paulzmuda ❤
Dobry komentarz,a dziadek błyskotliwy.
Witaj w górach zwany osikocem bardzo obrazowe.Pozdrawiam.
Mój ojciec był leśnikiem. Niedaleko leśniczówki był las, ja i mój brat mieliśmy po kilka lat i nasz ojciec zabierał nas motorem na grzyby. Sami zresztą często biegaliśmy do tego lasu. Pewnej niedzieli jak pojechaliśmy do lasu. Zaczęłam chodzić dosłownie na czworaka i zbierać małe prawdziweczki i sporo ich tam rosło. A mój ojciec, który był wytrawnym grzybiarzem, powiedział, "No, ja ich nie widziałem". "Bo jesteś za duży" -odpowiedziałam. Kilka lat potem, jak poszłam do pierwszej klasy nauczyciel wybrał się z nami do lasu na grzybobranie. Znalazłam tyle prawdziwków, że nauczyciel powiedział, że wszystkie dzieci razem z nim, nie nazbierały aż tyle. -"To wszystko dla pana" -powiedziałam. I nauczyciel z radością wziął te wszystkie grzyby. Przyznaję, że nasza I klasa liczyła 4 uczniów i była najliczniejsza ze wszystkich w całej szkole. Ale cóż, dzieci było niewiele i po 2 latach szkoła została zamknięta. I kiedy przeprowadziliśmy się 3 kilometry dalej, na gajówkę, to zaczęłam chodzić do innej szkoły, gdzie klasy liczyły po 30 uczniów. Tam w tej małej szkole na okrągło, często po kilka razy w ciągu jednej lekcji, chodziło się do tablicy i przez wiele lat mi tego brakowało, w tej dużej szkole. Zgłaszałam się, żeby pani mnie wzięła do tablicy ale brała innych uczniów, którzy nie chcieli chodzić do tablicy. Grzybobranie do dzisiaj jest jedną z moich pasji. Jako ciekawostkę dodam, że zbieram czerwone muchomory, suszę i robię z nich herbatę. Muchomór czerwony, to nasz sławiański święty grzyb, bardzo ceniony przez szamanów z Syberii. Między innymi odtruwa szyszynkę. To są powody, dlaczego ukrywana jest prawda o jego prawdziwym znaczeniu i właściwościach. Owocnych zbiorów. Las to nasze wspólne dobro i nie pozwólmy aby ktoś nam je odebrał🌻🌲🍄
45 lat temu na grzyby zabrał mnie Tato. Miałem wtedy 6 lat. Przez większość życia zbierałem "klasyczne" gatunki, od około 10 lat zbieram również te "egzotyczne" dla zwykłych grzybiarzy. Tato zmarł 4 lata temu, nigdy nie zapomnę naszego ostatniego wspólnego grzybobrania 4 lata przed jego śmiercią. Kiedy miałem 6 lat to on wskazywał palcem grzyby których nie zauważyłem i przeszedłem obok, na ostatnim naszym wypadzie to ja pomagałem mu zbierać. Przekazał mi pasję na całe życie, ja przekazałem ją swoim dzieciom. Rodzinna tradycja i pasja.
Moja przygoda.:)
Zbieranie grzybów zostało u mnie zaszczepione, niczym drzewo mikoryzą. Szczep otrzymałam... od taty.
Był piękny, jesienny wrześniowy dzień. Pamiętnego, najlepszego dnia tamteg roku. :)
Tata w najlepsze wybierał się na wyprawę , zwaną grzybobraniem. Uwielbiał te wyjazdy poza miasto.
Przywoził do domu, potężne wory grzybów. Jeden wór zawsze pełen opieniek. Jak pamiętacie dawniej lniane wory, na ziemniaki. 5o kilowe.
W następnym.. mieszanka wszelkich grzybków i mniejszy z borowikami. Ot takie najwcześniejsze, moje wspomnienia.
Ale nie o te wspomnienia mi chodzi, ale o tą konkretną wyprawę. Do której jednak...nie doszło.
Bo coś , a raczej ktoś ... pokrzyżował mu plany.
Tym ktosiem ... byłam ja, wtedy zachciało mi się właśnie, przyjść na świat.
Niedługo potem i mnie zabierał ze sobą, abym poznała smak grzybobrań
Trzy córki, ale tylko ja zbieram, podglądam, szukam ciekawych okazów i focę, wszelkie grzybowe okazy.
To dla mnie najlepszy relaks , odskocznia od problemów dnia codziennego. Odskocznia, która sprawiła, iż poznałam wielu grzybowych przyjaciół, oglądam co się da związane z grzybkami. A ostatnio jeżdżę na zloty, aby nieco poszerzyć swoje grzybowe horyzonty.
Dzisiaj taty, już nie ma wśród nas.. Ale ostatni nasz wspólny wypad, był właśnie na grzyby. Wtedy to ja jego, na grzybobranie zabrałam.
Swojej córce również, wszczepiłam ten tajny szczep.
Ot historia kołem się toczy.
Każdemu polecam ową formę, spędzania wolnego czasu.
@auraliam❤
❤
Grzyby pozwoliły mi przejść przez trudny okres po rozwodzie . A ten kanał otworzył mi oczy na tak wiele gatunków 🙂 pozdrawiam panie Pawle
Halucynogenne?
@@szmoncess Nie bądź okrutny,ale halucygenki występują u mnie pełnymi garściami,nie polecam.
Byłam dzieckiem jak tata zabierał mnie na grzyby. Cwaniak wpuszczał mnie do przetrząsywania młodniaków 😂, ale pomimo ewidentnego wykorzystywania dziecka, jestem mu wdzięczna za zaszczepioną miłość do lasu.
Grzybami na poważnie zainteresowałam się podczas pandemii
Mieszkamy blisko pięknych lasów.
Szukałam źródła informacji i trafilam na Pana,ogladalismy odcinki po 2-3razy,a w lesie bylismy codziennie.
Pasja została,las to najlepsza terapia na trudne czasy i mam piękną kolekcję zdjęć grzybów.
Moja córka w tej chwili (8lat) potrafi oznaczyć ogromną ilość gatunków,z czego jestem boardzo dumna ❤
Dziękuję za wspaniałą pracę i ogromną wiedzę dzięki której było nam dużo latwiej rozpocząć ❤❤❤❤
Moja przygoda z grzybami zaczęła się dawno temu jak chodziłem z tatą na grzyby. To on mnie nauczył jak zbierać. Ale dwa lata temu odkryłem je na nowo kiedy to zachorowałem i miałem problemy neurologiczne i to właśnie grzyby postawiły mnie na nogi. Grzyby lecznicze to zbawienie dla nas... Soplówka, wrośniak, reishi, chaga, maczużnik i najlepsza z najlepszych semilanceata. Pozdrawiam wszystkich i pamiętacie zawsze po burzy wychodzi słońce 😘
Skopiowany tekst będzie automatycznie wyświetlany tutaj
Czy na rwę kulszową i nerwoból szyjny pomogą? Pozdrawiam serdecznie
Zobacz sobie amanita muscaria
Grzybami zainteresowałam się przez chorobę mojego syna.
Cierpi na padaczke, nie chodzi oraz nie mówi. Obecnie dostaje 4 gatunki grzybów w postaci proszków m. In reishi, sopliwka. Obserwuję postępy i wciąż szukam literatury na temat właściwości leczniczych grzybów. Uważam, ze ich właściwości sa niesamowite, a my "odkrywany" je na nowo.
Hej, możesz napisać coś więcej na temat leczniczych grzybów/preparatów na padaczkę? W rodzinie mamy dziecko z encefalopatię padaczkową, więc każda wiedza cenna, zwłaszcza że zwykła medycyna rozkłada ręce.
Opieńką leczą padaczkę. Mój ojciec ją uwielbiam, a też był chory na padakę. Dziś rozumiem dlaczego nauczył mnie ją rozpoznawać.
Las mam we krwi 😂 Mój Ojciec był leśnikiem, miał terenową pracę, ale nigdy nie przyniósł do domu ani jednego grzyba 😂 🤪
Jego "firma" organizowała wyjazdy na grzyby dla rodzin i pracowników. Jako dzieci, około nastoletnie, skoro świt, ok 4 rano wstawaliśmy i z Mamą ruszaliśmy na zbiórkę autobusową. Najczęściej jeździliśmy w Bory Tucholskie (jesteśmy z Torunia) Ile tam było grzybów...
Nasza sąsiadka, zawsze prym wiodła, jeśli chodzi o ilość i jakość. Duża część nas, to byli sąsiedzi. Mieszkaliśmy w mieszkaniach tzw "zakładowych".
Finałem naszych grzybowych wyjazdów była Wigilia. W przeddzień, na klatce schodowej, snuł się intensywny zapach, który do tej pory jest zapachem mojego dzieciństwa.
Jestem już babcią i cieszę się, bo udało mi się zaszczepić miłość do lasu, moim dzieciom i wnukom 🍁🍄🍂🌳🌲
Powiem szczerze, Ja grzybów nie zbieram bo średnio mi smakują. Ale kanał śledzę dzięki mojemu synowi (obecnie 5 lat) który ma kompletnego świra na punkcie grzybów (i tornad). Syn jest absolutnym fanem Pańskich filmów i nie ma tygodnia by nie prosił o film Pana Pawła do obiadu. Idąc spacerem po lesie czy parku rozgląda się za grzybami i część z nich nawet rozpoznaje. A ostatnio znalazł całą rodzinkę Maślaków. Także rośnie mi mały grzybiarz, chyba jakiś gen po pradziadku leśniku. A Ja, chcąc nie chcąc, grubo po 30 odkrywam ten świat razem z nim. Robi Pan świetną robotę Panie Pawle. Serdecznie pozdrawiam.
Ha ha, ale super historia! 🥰 Ja w jego wieku tez mialam swira na punkcie grzybow (i ptakow).
Ale piękna ta Dzwonkówka! Jak z bajki. Nigdy nie miałem okazji zobaczyć. Pozdrawiam
W tym roku będę robił wyciągi z grzybów nadrzewnych. Jeśli przeżyję kurację :)to pod jakimś filmem o takowych gzrybach dam znać... że żyję. Dobrze że pojawiła się książka. Polecam też choć pewnie już taka pozycja padła Grzyby jakich nie znamy.
Proszę o więcej książek naukowych. Grzyby są wyjątkowo ciekawe ale i wartościowe jako źródło związków aktywnych. My może i fanatycy grzybów jako owocników ale Pan jest specjalistą i wie Pan z czego warto korzystać.
Ćwierć wieku temu kupiłem nieco ponad hektar pola z dwóch stron otoczonego starym drzewostanem. Zapowiedziałem, że w tym miejscu wyrośnie las. Przez kilka lat sadzonki drzew były niższe od traw, chabrów i maków, więc wielu znajomych komentowało moją wizję z niedowiedzaniem. Sukcesywnie sadząc drzewa różnych gatunków osiągnąłem to, że dziś spaceruję wśród okazałych brzóz, sosen, modrzewi, lip, buków, świerków, klonów i głogów zbierając borowiki, koźlarze, kurki, rydze, podgrzybki, zajączki i kanie, których jest tyle, że często zapraszam niegdysiejszych niedowiarków do udziału we wspólnym grzybobraniu. Taka jest moja przygoda z grzybami - od szumiacych łanów zboża po szumiące nad głowami korony drzew.
Jestem na tym samym etapie co Ty wtedy. Z zapałem sadzę rodzime drzewa, a pod nimi wysypuję resztki po grzybobraniu.
Ja nic nie sadziłem,a po 30 latach tam gdzie zbierałem ziemniaki,buraki,marchew zbieram grzyby i to najróżniejsze.
Odkąd po narodzinach przywieziono mnie ze szpitala do domu. Mieszkałem w lesie, więc grzyby w moim życiu są rzeczą tak naturalną jak tlen. Ciężko powiedzieć o jakimś początku przygody z grzybami ale jedną przygodę będę pamiętał do końca życia, a miałem może 4-5 lat jak wylądowałem na płukaniu żołądka w szpitalu. Zatrułem się.... podgrzybkiem. Sam go oczywiście znalazłem i przyrządziłem. Trochę go za krótko na fajerce w kuchni węglowej podpiekłem. Jakoś nie wychwyciłem wtedy że ojciec tak przyrządzał sobie gąski z odrobiną soli, a nie podgrzybki. No cóż wtedy byłem na etapie blaszkowych nie zbieramy. Dopiero odkąd odkąd nauczyłem się z pomocą internetów trochę więcej o grzybach mój koszyczek z grzybami wygląda bardziej różnorodnie. Dzięki za filmiki które wiele uczą i są super rozrywką.
Jak zawsze miło się ogląda Pana filmy!!! Ja od zawsze zbierałem grzyby bo moja rodzina od wielu pokoleń mieszka przy lesie. Mój syn Pawełek czyli Pana imiennik ma 6 lat a zna więcej gatunków niż niejeden grzybiarz. Orientuje się jaki grzyb w jakich warunkach rośnie i koło jakiego drzewa. Także nauka i doświadczenie jest dalej przekazywane!!! Pozdrawiam
Moja przygoda to właściwie dzięki tacie i jego wiedzy.Byłam na wystawie grzybów w Białowieży.No i się zaczęło😀Mam dobrą pamięć”wzrokową”dobrą orientację w terenie i pamięć do zapachów a to mega pomocne.
Od kilku lat próbuję mniej popularnych i znanych grzybów i jest to ciekawe doświadczenie.
Dziękuję za wiedzę i pozdrawiam z Lubelszczyzny.
Białowieży przez "ż" z kropką.
Tez zbieram na węch. Po ciąży mam nadwrażliwość i chyba mi zostanie na zawsze, bo minęło 11 lat. Przydaje się w lesie. Od razu wiadomo, że w okolicy są grzyby
Co roku staram się wprowadzać dwa nowe grzyby do diety. w tym roku spróbowałam kolczaków obłączastych i galaretków kolczastych. Ale odkryłam cudowne właściwości wrośniaka różnobarwnego i już pyka na gazie napój prozdrowotny. Wygląda na to, że dwa nowe grzyby w sezonie to za mało. Dzięki filmom takim jak Twoje mogę bez obaw karmić rodzinę grzybami. Dziękuję
Kiedyś na imprezie urodzinowej poznałem dwóch chłopaków Krzysztofa i Pawła którzy są zapolonymi grzybiarzami zaprosili mnie na grzyby i tak zaczęła się moja przygoda z grzybami a se są expertami w tej dziedzinie i jak jeżdżę z nimi na grzyby to zawsze mam dużo grzybow
W zbieranie grzybów wkręcił mnie mój dziadek śp., byłem wtedy malutki. Teraz prawie 40, a moja wiedza na temat grzybów z roku na rok jest coraz większa głównie dzięki Pawłowi.
Paweł! Czekam na Twoje nowe materiały z wytęsknieniem. Są świetne pod każdym względem. Treść, montaż, jakość zdjęć (i samych prezentowanych grzybów), narracja.
Wasza "mała" wystawa wygląda niesamowicie! Są jeszcze bilety na kolejną? 😉
Na widok Lejkowców znowu zacząłem się ślinić (kiedy mi się uda znaleźć i spróbować takich pierogów?).
A co do grzybiarskich historii, to nie mam ich zbyt wiele, bo grzyby aktywnie zbieram od dosyć niedawna ale żeby odcinkowi stało się zadość to taka przypowieść:
Około miesiąc temu, zachęcony doniesieniami, wybrałem się w stronę Bukowna. Zatrzymałem się przy zawieszonej na grubym pniu ściętego drzewa kapliczce. Wracając z grzybobrania postanowiłem podejść bliżej. Napis na kapliczce głosił "1967". Zadowolony ze zbiorów wróciłem do domu, jednak okoliczności powstania kapliczki pozostały nurtujące.
Kilka dni później postanowiłem skierować się w te same rejony ale tym razem zaparkować odrobinę dalej. Tuż przed wyznaczonym miejscem, gestem kciuka uniesionego w górę, zostałem zatrzymany przez panią o lasce, w towarzystwie syna, z prośbą o podwiezienie "byle bliżej". Zaproponowałem transport do celu - Chrzanowa.
W drodze, od słowa do słowa dowiedziałem się od szanownej seniorki że historia przydrożnej kapliczki sięga dawnych czasów, kiedy samochodów było jak na lekarstwo, a sama kapliczka powstała w miejscu, gdzie ówczas zmarło dziecko w drodze furmanką do pobliskiego szpitala. To miejsce pozostanie mi w pamięci na długo.
P. S. Ile jest bezimiennych miejsc pamięci w lasach? Mnóstwo. Dlatego, obok zbierania grzybów, wystarczy pozdrowić kilkoma słowami spotkaną przypadkowo osobę, a tym samym poznać ciekawe historie sprzed tygodnia czy półwiecza.
Moja przygoda zaczęła się z tatą, od najmłodszych lat jeździliśmy na grzyby. Najlepszy czas na spędzanie czasu z rodzicami. 💜
Dziękuję za wszystkie przekazy, ja zbieram grzyby od bardzo dawna, jak zaczęłam od wyjazdu z rodzicami na grzyby.
Mnie też dziadek zabierał na grzyby. Piękne czasy nigdy nie zapomnę...łezka kręci się w oku.
Ja zbieram grzyby z chytrości i dla zdrowia. Kiedyś wybrałam się na rynek i kupiłam opieńki. Sprzedawczyni poradziła, by je ugotować i zjeść na zimno z cebulą i śmietaną. To była pycha! Potem kupowałam na rynku różne inne grzybki. Raz kupiłam jakieś borowikowate i bardzo mnie bolał po nich brzuch, chociaż były pyszne. Dodatkowo grzyby z rynku wychodziły bardzo drogo. Stwierdziłam, że bardziej opłaca się samemu pójść do lasu, lecz nie znałam się na grzybach wcale. Wypytałam znajomych, kto się zna na grzybach i namówiłam kolegę. Na moje pierwsze grzybobranie pojechaliśmy w Bory Tucholskie. Miałam pełen koszyk i pełne wiaderko. Wracając się śmiałam ile zaoszczędzę na grzybach pieniędzy, bo już nieźle się wkręciłam. Potem całą noc je obierałam i płakałam. To była klęska urodzaju. Zaczęłam poglębiać wiedzę, również dzięki filmom "Paweł i grzyby". Teraz to ja jestem tą, która się zna na grzybach i wyciągam znajomych do lasu na grzyby nawet zimą. Po znanej chorobie, ciężko mi się myślało i miałam mgłę mózgową. Odkryłam wtedy grzybowe suplementy z soplówki jeżowatej. W lesie szukałam wrośniaka różnobarwnego i gotowałam herbatki na odporność. W tym roku rozwinęłam się jeszcze bardziej i zaczęłam chodować własne grzyby w altance: boczniaki, soplówka, shitake. Wczoraj na grzybobranie poszłam do mojej altanki. To było bardzo satysfakcjonujące obcinać grzybki Shitake na wygodnym krześle i nie musieć sprawdzać czy są robaczywe, bo wszystkie 100% zdrowe. Urodzaj grzybów z altanki, nie przeszkodził mi dziś znowu pojechać na grzyby do lasu. Pozdrawiam wszystkich grzybofilów!!! 😊
😊👍
Nie szczep sie, bo to powoduje gorsza mgłę niż grypa
Panie Pawle umnie na Podlasiu nie ma lejkowcow,,dziękuję za piękny filmik i wykład o grzybach 👌👌👍👍👍super odcinek , pozdrawiam z Podlasia ,unas w tym roku słabo z grzybami .😢😢😢
U mnie też słaby sezon suchy rok, dopiero od kilku tygodni coś zaczęło padać i pojawiły się warunki dla grzybów (wschodnie mazowsze). Lejkowce mogą być tylko akurat nie znamy ich stanowisk. Ja znam dwa stanowiska w swojej okolicy w lesie mieszanym, ale z dużą przewagą dębów i grabów, ale lubią też sąsiedztwo buków. Buków akurat na Podlasiu za wiele nie ma o ile w ogóle występują, ale skoncentruj się na dębach i grabiach.
P.S. Lejkowce nie występują co roku w danym miejscu, nie raz bywało, że raz na kilka lat, nie wiem czym to spowodowane, warunki na jesieni przeważnie podobne. Plus jest taki, że jak występują to masowo i można zrobić zapas na kilka lat 🙂
Piękne zbiory! Moja przygoda z grzybami trwa id dzieciństwa, ale taka świadoma, to zaczęła się trzy lata temu. Od tego czasu poznaję coraz to nowe i fascynują mnie coraz bardziej-włącznie z amanitą, coriolusem, czagą i białoporkiem brzozowym, z których robiłam nalewki. Próbowałam też czarciego jaja-ciekawy smak. Jednak moimi ulubionymi grzybami nadal są kurki, czyli pieprznik jadalny.
Jestem po 50tce i odkąd sięgam pamięcią jako maluszek co niedzielę chodziłam z mamą i psem na grzyby. Bardzo szybko mama nauczyła mnie zbierać podgrzybki,kurki,borowiki i maślaki. Podobno bylam jak maly pies na grzybki i kochałam je zbierać. Najfajniejsze byly geste młodniki sosnowe jeszcze nie podkrzesywane, wpełzało się na kolanach kazdy w swój rządek i tak penetrowało kolejne rzędy wzdłuż całego mlodnika. Bylo tam wiele maślaków. Jednocześnie było to jedyne miejsce gdzie podziwiałam muchomory czerwone. To penetrowanie młodników we wspomnieniach kilkulatki jest jak podróż w bajkowe korytarze. Za to nigdy nie lubiłam zbierac rydzy,bo rosly w lisciastym fragmencie lasu gdzie było dużo jeżyn. W domu zawsze dzielnie czyscilam grzyby i autentycznie wspomonam to wszystko jako ekscytujące i nigdy nie nudzące takiego dzieciaka zajęcie, włącznie z robieniem tych grzybków w zalewie i podziwianie jak ugotowane "ślimaki" po zalaniu octem znow stają się slicznym grzybkiem ktorego zebrałam do koszyczka🤗
🥰
Moja przygoda z grzybami zaczęła się ok. roku 2010 (dokładnie nie pamiętam). Na pierwsze grzybobranie pojechałem z rodzicami późną jesienią w okolice szczytu Panieński Czub na Pogórzu Przemyskim (woj. podkarpackie, pow. przemyski, gm. Bircza). Pierwszymi grzybami, jakie poznałem, były rydze. W późniejszym okresie nasza pasja grzybiarska zaczęła się rozkręcać, co raz to odkrywaliśmy nowe miejsca i coraz więcej gatunków jadalnych grzybów. Dzisiaj mamy już ponad 10 takich miejsc, wszystkie w Pogórzu Przemyskim (w tych okolicach mieszkam, konkretnie w samym Przemyślu). Co do grzybów, cenię sobie smaki wielu gatunków, jednak nie ma grzyba smaczniejszego nad rydza kiszonego. A jeśli chodzi o lejkowce, to mam zakonserwowane kilka słoiczków, a na ostatni rzut trafiłem w miejsc. Wola Węgierska, przysiółek Borsucze, ok. połowy października.
Osobiście nie pamiętam kiedy zaczęła się moja przygoda z grzybami, rodzina zabierała mnie do lasu jak już byłem w stanie chodzić,
nauczyli zbierać mnie borowiki, kozaki, kurki, gołąbki, lejkowce, kanie i opieńki i te grzyby właśnie zbierałem, jak miałem juz 6-7 lat to chodziłem już sam do lasu i zbierałem grzyby w koszulkę i jadłem codzień na śniadanie sos, który robiła moja babcia.
Pamiętam również kiedyś jak z siostrą spotkaliśmy w lesie panią która miałą pełen kosz muchomorów czerwieniejących co nas bardzo zdziwiło gdyż myśleliśmy ze są one trujące.
Moja pasja do grzybów trwa do dziś, niestety poprzez zmiany klimatyczne grzyby w moich lasach na lubelszczyźnie juz praktycznie nie występują więc ostatnie prawdziwe grzybobranie udało się dopiero w Norwegii
Pozdrawiam
U siebie nigdy nie spotkalem lejkowcow -- poludniowe lubuskie, ale za to mam swietne sarniaki ktorych raczej nikt nie zbiera - bardzo miesne, jedrne, pyszne grzyby i opienki. Rewelacja do jajecznicy, albo marynaty, albo w ogole do schrupania.
Mi zaszczepił bakcyla Wujek, byłem mały miałem może 6-8 lat. Kiedy z nim poszedłem któregoś razu na grzyby, znalazłem borowika ceglastopory, wujek powiedział że to grzyb trujący. Ale zacząłem go szukać po atlasach i następnym razem na wyprawach grzybowych pokazałem wujkowi że to bardzo dobre i smaczne grzyby. I wcale nie są trujące. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
Jeszcze rok temu myślałem, że zbiera się tylko 2 typy grzybów: "borowiki" i "podgrzybki". Dzięki temu kanałowi znalazłem wiele gatunków ze stołu
7:30, a resztę ciągle szukam.🍄 Wcześniej nawet bym nie dostrzegł lejkowca dętego, bo pomylilbym ze starymi zbutwiałymi liśćmi, a dziś przerabiany jest na farsz 😋🥟. Dzięki za świetną robotę!
Witam witam to by była bardzo długa historia.
Kocham las i wędrówki po lesie i przy tej okazji oczywiście grzyby 🌹
pierwsza sekunda i jakie kolory! Wow!
Świetna scena, zielony środek na złotym tle a na środku Pan Paweł
Pozdrawiam i dziękuję za wiedzę! (w sensie filmiki)
Moja historia grzybowa zaczęła się od tego jak prababcia opowiedziała mi historię, że ruscy żołnierze podczas 2 wojny światowej zebrali wiadro muchomorów czerwonych, ugotowali je i zjedli. Wtedy zacząłem na serio się interesować dlaczego w domu zbieramy tylko prawdziwki :) zacząłem pytać o inne gatunki jadalne
Bardzo fajnie, że są napisy. Akurat uczę się francuskiego. Dzięki!
Oj masz rację ze lejkowiec jest boski. Przekonała się nawet moja małżonka i.... zbiór nie dotrzymał do świąt.
Pozdrawiam z Kaszub
Zgadzam się z Panem co do smaku lejkowca nr.1 niepowtarzalny. W lubelskim nazywamy te grzyby wronie uszy. W mojej kuchni jest rarytasem od 20 u lat. Mrożone i suszone na zimę. Pierogi i paszteciki we francuskim cieście do czerwonego barszczu. Pozdrawiam.
Lejkowców - zazdroszczę u mnie w tym roku nie spotkałem, a sarniaki to moje tegoroczne odkrycie dzięki znajomej żony (w mojej okolicy nie rosną)
Super jest ten zielony😊😊😊
Ja ostatnio znalazłem łysiczki grynszpanowe. Też piękne!!! Darz Bór!
Zbierałam w tym roku lejkowca i robiłam z nim pierogi. Są pyyyyyyszne i za rok na pewno też będę ich szukać
Witam wszystkich to i ja coś o sobie napiszę . Moją przygodę z grzybami zacząłem dzięki mojemu Ojcu pracował na koleji miałem legitymację PKP gdzie jeździłem za darmo kiedy przychodziła sobota jeździliśmy do Prostyni . Pociąg był zapełniony ludźmi którzy jeździli na grzyby .
Pamientam jak dziś to był 1997 kiedy trafiłem z Tatą na wysyp opieniek nie mogliśmy się zapakować była godzina 8.50 a powrót był o 16 więc poszliśmy na Drawę na ryby .
Nie było telefonów komórkowych i to było piękne. Po paru latach trafiłem na kanał TH-cam Paweł i grzyby gdzie dzięki Pawłowi poznałem i poznaje wiele ciekawych grzybów . Z Moja Żoną i Córką spacerujemy po lesie i podziwiamy piękno Natury.
😀
cholercia, taki event wspaniały mnie ominął!
Mam nadzieję, że uda się przyjechać na kolejny
Moje pierwsze wspomnienia z grzybów. To miałam dwa latka gdzie Babcia z Mamą ciągły mnie po tych krzakach i byłam zła bo sobię nie radziłam z tymi gałeziami a one ciągle patrz to dobry grzybek. Po latach wyzywałam Babcie że zbiera psiaki ona tylko się uśmiechała. Po latach poznaje wiele dużo grzybów lecz nie te co Babcia ale myślę że moja wiedza jest już bogatsza. Życzę dużo zdrówka i takich wspomnień rodzinnych jak moje 👍😉😉
Super sprawa znać tyle grzybów;)
Opieńki jak dla mnie drugie w kolejności smaku grzybów marynowanych jak i świeżych. Dla mnie jako marynowane pierwsze miejsce ma maślak pstry zwany też jakubkiem drugie miejsce opieńka trzecie miejsce podgrzybek. Jeśli chodzi np . O dodatek do pizzy to . Pierwsze miejsce pieczarka drugie prawdziwek trzecie podgrzybek. Do smażenia, pierwsze miejsce kania drugie maślak trzecie pieczarka.pozdrawiam🎉❤
Zazdroszczę wiedzy o grzybach też bym chciała taką mieć 😊❤
Mogę polecić ściągę, która z każdego amatora zrobi eksperta. Mianowicie aplikacja ShroomID. Płatna w wersji pro ale darmowa działa w przypadku identyfikacji grzybów. Do tej pory nie trafiłem na grzyba, którego by nie rozpoznała. Robisz 4 zdjęcia, aplikacja porównuje je z bazą danych i wyrzuca kilka gatunków od najbardziej prawdopodobnego. Osobiście polecam.
Wszystko przed Tobą 🙂 Człowiek uczy się całe życie 😀
@@andrzejfiuk1170 ale gdzie tej wiedzy szukać , oto jest pytanie 😗🤔😊
@@dorotawolna4904 Wszędzie 🙂 Mamy teraz tyle możliwości, są atlasy papierowe i cyfrowe w internecie, są filmy na TH-cam, są blogi i strony internetowe, są zloty grzybiarskie 🙂 Jeszcze ci mało ? 😀
Moja przygoda z grzybami zaczęła się w wieku około 10 lat, a moim ówczesnym "mistrzem", który wprowadzał mnie w arkana tego "fachu" był mój wujek chrzestny, który urodził się i wychowywał przy lesie, choć nie był z rodziny leśników 🙂 Pamiętam te wyprawy do lasu jak jeździłem do babci na wakacje czy na wykopki (ręczny zbiór ziemniaków, jakby ktoś nie wiedział 🙂), ale nie tylko. Wychodziliśmy jeszcze praktycznie po ciemku, taka szarówka, aby być przed innymi amatorami grzybów, chodzilo głównie o borowiki 😁 Wujek nauczył mnie rozpoznawać sporo gatunków grzybów, ale raczej te podstawowe czyli kurki, koźlarze, podgrzybki, borowiki, maślaki czy gąski. Teraz, po wielu latach samodzielnej edukacji z książek, stron internetowych czy filmików to ja mógłbym wujka sporo nauczyć na temat grzybów mówiąc nieskromnie 🙂 Jak to mówią uczeń przerósł mistrza 🙂 Pozdrawiam wszystkich grzybniętych i prowadzacego ten kanał w szczególności 😁
Zanim zaczęłam parę lat temu oglądać twój kanał Paweł i grzyby, zafascynowały mnie grzyby zimowe nadrzewne. Do tamtego czasu zbierało się chyba tylko około 5 podstawowych gatunków. Z grzybów blaszkowych tylko opieńki i kurki. Jakieś gołąbki i kiedyś jadło się olszowki 3 krotnie obgotowane jak nie szło znaleźć innych grzybów. Teraz widzę że cała masa grzybów jest jadalna i nawet lecznicza. Dziękuję za przekazywanie wspaniałej wiedzy.
No też się nie popiszę jak napiszę, że to mój dziadzio chyba zaszczepił mi zbieranie grzybów i oczywiście mama. Dziadkowie mieszkali na wiosce w lesie więc przyjeżdżając do nich obowiązkowo chciałam iść do lasu. Robię tak do tej pory choć to ja z rodziny jestem "grzybnięta najbardziej" i ciągle coś szukam na różnych grupach i poznaję nowe gatunki grzybów. Tak też odkryłam rok temu czernidłaka kołpakowatego, którego moja mama jak zebrałam kazała mi nie jeść skoro go nie znam a wcześniej go też nie zbieraliśmy. Ale ja jak to ja😜postanowiłam przestudiować wszystkie atlasy i sprawdzić raz jeszcze go i skosztować. Smak niezapomniany😂a ja bogatsza o kolejny rodzaj grzyba w sensie smakowym jak i odkrywczym😊pzdr wszystkich
Moja rodzina jest katowana Twoimi filmami od razu jak się pojawiają 😂Ale dzięki temu nie biegaja do mnie zeby identyfikowac kazdego znalezionego grzyba :)
Fascynujący jest świat grzybów. Bardzo się cieszę, że trafiłem na Twój kanał. Śmieszne jest to, że nie lubię jeść grzybów, ale bardzo lubię je zbierać dla innych i fotografować.
Dziękuję ♥️
moja przygoda z grzybami zaczęła się za "łebka". Wracając z ojcem z grzybów zaczepił nas inny grzybiarz zwracając uwagę na koszyk Taty, że zebrał muchomora sromotnikowego. Czyli jak się nie znasz to się doedukuj.
Koniec
To jak bardzo Pan mnie uświadomił ile ja jadalnych grzybów omijałem przechodzi ludzkie pojęcie xD. W każdym razie dziękuję ,film jak zawsze klasa!
Zbieram niedaleko bo w okolicy Chrzanowa - dzięki Twoim filmom coraz więcej rozpoznaję w lesie i mam pierwsze purchawki kulinarnie przetestowane. Prywatnie soplówkę uprawiam na własnych podkładach i jest rewelacyjna :) Brałem nawet udział w konsultacjach o dopuszczeniu jej do obrotu. Jednak jeśli chodzi o Łuszczaka - tyle pięknych stanowisk tutaj w okolicy niemniej ciężko mi się odważyć :D
Witajcie Dziekuje za Info. Super Piekne kolorowe Grzybki Gratulation und Bajecznie ❤😍😍👍
Bardzo fajnie się to ogląda. Relaksuje mnie to !
Moja przygoda z grzybami zaczęła się w szkole średniej od łysiczki l.😂 od tamtej pory kocham wszystkie 🍄
Koledzy kiedyś mnie poczęstowali i oglądałem bajki bez telewizora 😂
Kupiłem tę książkę i okazała się zachwycająco rzetelna, mnóstwo odnośników do badań naukowych, widać pełny profesjonalizm autora. Pozdrawiam serdecznie
Zbieram lejkowce od trzech lat i potwierdzam są przepyszne 🤤 moje też ulubione 🤩🤩
moja historia nie była zbyt skomplikowana: jako dzieciak zbierałem jagody z babcią i w jagodzinach zaczeły pojawiać się podgrzybki...
Z odcinka na odcinek można się czegoś nowego nauczyć i nowych gatunków grzybow,można Cię oglądać bez końca tak trzymaj 👍💪Pozdrawiam 🍄🍄🍄
Gdy w pewien dżdżysty, wczesnojesienny i wczesnoporanny dzień, wraz z wpełzającą lekką mgłą, przez drewniany próg mego drewnianego domu wślizgnęła się niczym cień ONA, nie przypuszczałem że to na zawsze odmieni moje życie. Zasnuwszy końcówkę ucha rogiem poduszki, w żadnym przypadku nie spodziewałem się podświadomie niczego innego oprócz zakończenia tego snu, co przed chwilą został przerwany delikatnym jakby wołaniem, jakby szeptem. Z tego stanu wyrwało mnie trzeszczenie desek podłogi. Zerwawszy głowę z kurzu zaspania spojrzałem przed siebie, w stronę drzwi.
- Ech, lampka za dużo...
Pierwsza, szybka myśl przebiegła po głowie, łącząc tajemniczą, rozmgloną jeszcze plamę przed oczami z wieczornym przelewaniem wina z gąsiorów. Drugie trzeszczenie starej podłogi szybko jednak przegoniło ją a powiększający się i wyostrzający jednocześnie widok przed mymi oczami, kazał czym prędzej porzucić resztki zaspania. Po chwili, przed przerażoną mą skromną osobą, stała w pełni ni to postać ludzka, ni zwierzęca, ni to w końcu nawet diabelska. Wysoka, w sylwetce beczułkowata, z bulwiastym dołem, z twarzą jakby kobiecą ale z rysami męskiej pewności, otoczoną czymś na kształt hiszpańskiej kryzy. Suknia - albo lepiej mówiąc odzienie tej postaci, bo wywnioskować konkretnie czym jest ten rodzaj ubioru nie można było - jakby utkana na kształt zwykłej siatki ale tak zmyślnie i delikatnie iż nie sposób wychwycić było gdzie początek, gdzie koniec. Dziwne nakrycie głowy w kształcie odwróconej miski z lekko podwiniętym do wewnątrz brzegiem, swoją wielkością jakby zaburzało oczywiste poczucie proporcji. Brązowo - czerwony ten dziwny kształt, ni to korona ni to kapelusz, pokryty był sznureczkami małych perełek a' la kropelki rosy na babim lecie, pstrykał po oczach refleksami od każdego małego promyka. Najdziwniejsza jednak była jakby sama otoczka tej postaci. Mgliste, pojawiające się i rozpływające się w powietrzu, lśniące i połyskujące a zarazem rozmazane jakby sznurki, niteczki, pełne rozgałęzień i strzępków. Wszystko to falowało przed nią, kołysało się i jak fale w rytm jakiejś tajemnej melodii, to odsłaniało, to zakrywało czy w części czy w całości dziwnego gościa.
- Jam to Lasu Pani, władczyni ziemi i tego co pod nią - głos piękny, delikatny a jednocześnie stanowczy dobiegł mych zaspanych jeszcze niedawno uszu - Opiekunka i Strażniczka a imię me Fungosia Digna i od dzisiaj ciulu masz zbierać grzyby bo są zdrowe i smaczne, hobby to wspaniałe i pożyteczne.
Nie śmiałem protestować...
ps. Prawda jest taka iż w zbieranie grzybów zostałem wprowadzony przez rodziców w młodych mych latach, tak zwyczajnie i normalnie , jak pewnie większość z nas. No ale któż by nie chciał tak jak wyżej.... i czego się nie robi dla książki z autografem.
Pod brzozami na trawniku rosną u mnie grzyby podobne do rydza ale trzon bez dziury, jedni mówią że to olszówki, grzyb psi, sąsiadka mówi że jadalne ale nie pamięta nazwy 🤔jest ich sporo, postaram się wysłać zdjęcie... Dziękuję za oświecanie mnie na grzybowe tematy, Powodzenia i duże serducho💗
Mieszkam w UK i zbierałem rydze, które nie były rude i teraz wiem , że były to mleczaje zmienne. Dzięki.
Kiedy byłem mały to nie lubiłem zbierać grzybów ani chodzić po lesie. Ojciec zabierał mnie na siłę, pobudka 4 rano i na dworzec, żeby zdążyć na pierwszy pociąg. I najbardziej z tego pamiętam tłusty boczek z chlebem, którego nie jadłem ogólnie, bo nie lubiłem, ale wtedy w lesie wpierniczałem, aż mi się uszy trzęsły. Z głodu. Dziś, kiedy mojego taty już nie ma, a zbieranie grzybów i w ogóle przebywanie w lesie to jedna z najprzyjemniejszych czynności w moim życiu, przywołuję często te wspomnienia z dzieciństwa na Podlasiu. Tylko teraz, są już bardzo przyjemne, mimo że sentymentalne.
Dziękuję za kolejny odcinek. Pozdrawiam z lubelskiego 🙋♀️🙌
Jak zawsze super docinek👍a na lejkowca zapoluje😉pozdrawiam
Ostatnio opienka miodowa uratowala eypad na grzyby - pol kosza z 2 stanowisk. Niewiele podgrzybkow, kolczaki rude, czubajka kania. Na lejkowca poluje, ale poki co nie trafilem jeszcze. Pozdrawiam
Zbieram grzyby od dziecka.
Miałam 5 lat, jak z Babcią zbierałam Olszówki i Opieńki.
Dziadek potem je sprawdzał i przebierał😂😂😂❤
99 % odpowiedzi to będzie, że zbieranie grzybów wynieśli z domu rodzinnego 😊
A niektórzy zbierali grzyby już w poprzednich życiach i tworzyli atlasy grzybów na sobie.😂
Witam Pana lejkowiec dęty we Francji pod taką dziwną nazwą trąbka umarlaka najbardziej ceniony grzyb francuzi go bardziej cenią od prawdziwka i jest to drogi grzyb bo za kilo w markecie 35 euro za Kg .pozdrawiam z Alzacji -Francja . prośba w miarę możliwości więcej filmów
Tak samo nazywa się we Włoszech.
Jak zwykle dobrze spędzony czas przed laptopem przy Pana filmie 😁
Lejkowiec dęty - mój ulubiony.🙂👍
Dzień dobry Panie Pawle U mnie w Imielinie tez kilkanaście lat temu rosły lejkowce mówi się tu o nich cholewy.W tej chwili nie spotkałam ani jednego.😢😢😢Pozdrawiam gorąco.😊😊
Mam 33 lata a doświadczenia w grzybobraniu aż 30lat😅 mając 3 lata już chodziłem z tatą po lesie, opowiadał że robiłem z nim ładne trasy. Tylko trzeba było mnie przenosić przez jeżyny a tak to dotrzymywałem mu kroku. Co by tradycji stało się zadość to i ja swoje dzieci w młodym wieku do lasu prowadzam ❤
Sąsiedzi się nie domyślają? Nikt nie szuka Twoich dzieci? Nikt nie pyta czemu wracasz sam? :D
@@WystarczyDawid weź 😁
Lejkowiec rośnie tylko w lasach, gdzie nie ma zanieczyszczeń przemysłowych. Widocznie powietrze poprawiło się w Jaworznie. Zbierałem je od zawsze ale miny ludzi, którzy widzą je pierwszy raz- widok bezcenny. A pierogi z nich? Nie ma nic lepszego.
Pamiętam jak siedziałem kiedyś przy leśnej drodze jedząc późne śniadanie a w koszyku miałem pełno lejkowców dętych i przejeżdżał samochód z dwoma grzybiarzami, który się zatrzymał pytając jak tam zbiory. Nie zapomnę tej miny gościa, który popatrzył najpierw na mój koszyk z lejkowcami potem tak dziwnie na mnie z pytaniem: ty masz zamiar je jeść? Ja odpowiedziałem, że no tak po to je zbierałem. Koleś na to: Wątroba ci pierdo... lnie 😁
Pamiętam, że jak to sobie później przypominałem to mi poprawiało humor i śmiałem się nawet sam do siebie 🤣
@@andrzejfiuk1170 miałem tak z muchomorem złotawym 😁. Gość mówi nie znam tego. To mu go dałem i mówię: poznajcie się.😁
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia
Panie Pawle i te grzyby .Dostaje tyle wiadomosci , ze moj Dziadek jest chyba ze mnie dumny ,ze o Nim wspomnialem . Odszedl w 1982 roku . Nie ma miesiaca , bym Go nie wspominal . Nielatwy charakter ,ale dla niego ,bylem wnukiem ,ktorego kochal .Ja to czulem . Pozdrawiam z Monachium
Na grzyby zaczęłam w wieku4 lat tato zabierał nas pokazywał i uczył .Mówił jak zbierać grzyby jak zachowywać się w lesie. Dla nas maluchów największa frajdą było wyszukiwanie grzybów w mchu.Moja przygoda z grzybami trwa ponad 50 lat ,zawsze zbieram maślanki kozaki prawdziwki kurki opienki ceglaki. Kiedy zaczęłam oglądać twoje programy zorientowałam się że jest wiele innych innych grzybów. Lubię oglądać twoje filmy jest w nich wielce ciekawych rzeczy. Nigdy nie zbierałam innych grzybów ale w tym roku udało mi się znaleźć lejkowca odważylam się zebrać.
Zawsze lubiłem je jeść ale brakowało odwagi aby je poznać na tyle by móc je samemu oznaczać. Grzybami bliżej zainteresowałem się właśnie dzięki książce "Eliksir Hofmanna. LSD i Nowe Eleuzis" gdzie była wzmianka o grzybach zawierających psylocybinę i ich wpływie na powstanie cywilizacji. Później był wysłuchany podcast z Paulem Stemetsem gdzie 3 godziny opowiadał o grzybach. Jeszcze później był Pański kanał jakiego wcześniej nie widziałem na YT. Teraz na grzybobranie czy do lasu zabieram oprócz koszyka aparat fotograficzny i bywa, że przyniosę więcej zdjęć niż owocników :) Pozdrawiam
U nas ,,Koźlarze" nazywają ,,Osowiak" - bo lubią rosnąć pod Osikami a inne grzyby zwiemy ,,Podbrzeźniak" (Koźlarz babka) bo lubią rosnąć pod brzozami - pozdrawiam
Co rejon to inne gwarowe nazwy, ale prawdziwi profesjonalni grzybiarze powinni starać się używać nazw atlasowych, choć te zmiany nazw grzybów są czasami dziwne 😕
Moja przygoda z grzybami zaczęła się w sumie od działki. Działki, której bonusem miały być występujące grzyby - podobno co jesień wiadereczko można było zebrać. Przyjemny bonusik, ale działka tak się mną i mężem ucieszyła, że obrodziła tak obficie, że to wiadereczko miało ze 100 Litrów grzybów. Do przerobienia takiej ilości podgrzybków brunatnych, maślaków-sitarzy, prawdziwków, maślaków zwyczajnych, kurek i innych leśnych smakołyków, mój dzielny mężuś wyruszył po moją mamę, aby pomogła w wielkim dziele przygotowania grzybów, które, jak się okazało, obierałyśmy przez 2 dni. Zabawa była przednia i mam nadzieję prędko to powtórzyć.
Witaj. Moja osobista przygoda z grzybami, zaczęła się już za młodych lat, gdzie z dziadki z rodzicami brali mnie i siostra na zbiry do lasu, w okolicach Kielc, choć jesteśmy z Krakowa:). Potem z biegiem lat, pasja zgasła. Jak się okazało, była tylko uśpiona. Moja obecna dziewczyna okazała się grzybofilem zakręconym na punkcie grzybów na maksa:). Jak idzie przez las, to jak kombajn przez pole, a do tego ma mega wiedzę, bo ( a przynajmniej większość:)) nazywa po łacinie, nazwie zwyczajowej, a do tego mówi co z nich zrobi, przez co ja już mam w lesie "ślinotok" na samą myśl o sosach, zupach, i innych pysznościach. Dzięki niej odkryłem nowe rodzaje grzybów, i mogę się pochwalić całkiem niezłymi zbiorami. No i po dziadku zostało mi, że jak znajdę grzyba, to się wygwizduje "naszą melodyjkę". Pozdrawiam autora kanału. Dzięki Tobie też dowiadujemy się sporo o darach lasu:). Dziękuję:)
Cześć Pawełku mam pytanie,co robisz z wroślakami zauważyłem w koszyku?.
Piękne zbory Panie Pawle ❤ pozdrawiam z synkiem, pana wielkim fanem i grzybów oczywiście 😁
Książka która może zabić . Ale bez premedytacji .
Ja grzyby zaczęłam zbierać z nudów 😁 a tak właściwie to kupiłam psa który wymaga długich spacerów, a że nie lubię chodzić bez celu więc musiałam coś wymyślić. No i zbierałam borowiki i kozlarze, problem wystąpił jak się sezon na nie skończył... I wtedy trafiłam na Pana kanał. Kocham grzyby odkąd tu trafilam, nie sądziłam że mogą być takie smaczne, zjadłam już z Panem mleczaje rydze, mleczaje świerkowe, pieprzniki trąbkowy i żyłkowany, kolczaki rudawy i obłączasty a także purchawki. Jak ktoś nie jadł to polecam spróbować! Jak znajdę jakiegoś grzyba to na tym kanale go identyfikuje, najlepszy atlas na świecie!
Dzięki za ten materiał!!! Pozdrawiam i czekam na następne...
Pozdrawiamy Waldka👍
Przy grzybach Pawle to raczej się nie mylić 🌿🌿🌿🌿
Jedno z moich najwczesniejszych wspomnien zycia to grzyby. Rosly w koncu ogrodu na jakims starym metalowym gracie w miejscu gdzie dziadek zakopywal smieci. Mialam kilka lat i odkrylam piekną bialą kolonie. Byly tak piekne ze do dzis to pamietam. Wtedy zakochalam sie w grzybach. Zwiazek na cale zycie ❤
"Suche Wojtki" u nas w Wielkopolsce też się tak mówi na te maślak pstre 👌🖐
Czy lejkowca dętego można pomylić z innym, trującym grzybem? Pytanie może trywialne, ale warto wiedzieć. Wartościowy odcinek, jak zawsze! Książka bardzo mnie zaintrygowała!
W czeskim atlasie znalazłem coś podobnego co rośnie w górach ale ma krótki, wyraźny trzonek. Więc w Polsce raczej nie pomyślisz z niczym.
Ja myślę, że lejkowca dętego nie da się pomylić z innym grzybem.
@@janmuss905 Dzięki wielkie!
@@chlor4955 Dzięki wielkie! Właśnie ostatnio chyba na niego trafiłem i miałem lekką wątpliwość. Skoro Paweł tak zachwala, to będę musiał spróbować :)
Lejkowiec jest pyszny . Dzięki!
ooojjj nigdy lejkowca nie trafiłem:( a chciałbym
Adam to musisz do nie przyjechać :)
@@ytpaweligrzyby no w sumie do Jaworzna z Gliwic to nie jest aż tak daleko... Nie wiem tutaj w moich okolicach nigdy nie spotkałem chyba jestem po prostu po złej stronie Katowic hehe:)