@@paulinagladysz Paulina akurat gdy poczułam się źle ze swoją wagą i postanowiłam coś z tym zrobić ty nagralas o tym odcinek, dziękuję.Wyprobuje metodę zapisywania i liczenia kalorii bo ogólnie mam problem z podjadaniem czipsów,podjadaniem z lodówki wieczorem...może to zapisywanie będzie mnie bardziej motywować.
Liczę kalorie, a raczej mam już policzone w jadłospisie. Nie wytrzymywałam długo z liczeniem każdego posiłku i wpisywaniem do aplikacji, bo przechodziło u mnie to w obsesje. Nie dałam rady chudnąć bez liczenia, bo nie zwracałam uwagę na jakość posiłków. Idealnym rozwiązaniem okazał się gotowy jadłospis.
Cześć, jestem _"tu przejazdem"_ - że się tak wyrażę (film wyświetlił mi się w propozycjach) i zobaczyłem znajomy mi temat, ale do rzeczy...kalorię liczę od ok. 10 lat, robię to jednak z przyjemnością i tylko pod okres redukcji (uprawiam sporty sylwetkowe i to moje narzędzie). Mam już swoje metody liczenia kalorii bez kalkulatora czy wagi np. na szklanki czy kubki. Wiem ile np. kaszy gryczanej zawiera pół szklanki (o obj. 250 ml). Łyżka to średnio ~ 10 g produktu, łyżeczka ~ 5 g. Gdy nie mam wagi (np. na wyjazdy w góry czy inne miejsca) szklanka zawsze się znajdzie. Czasami na szklankę naklejam taśmę mierniczą i mam już w głowie do jakiej wysokości mam nasypać produkt. Jeśli tego akurat nie mam to trzymam się zasady trójpodziału makroskładników na talerzu tzn. jedzenie układam na talerzu do jednej wysokości (grubości potrawy staram się wyrównać do jednego poziomu) i 50% zawartości talerza to warzywa, 25% to węglowodany i kolejne 25% to białka. Nie liczę kalorii na wyjazdach np. będąc na wycieczce zagranicznej, ale trzymam się zasady trójpodziału makro 50-25-25. Obserwuję sygnały własnego organizmu który mówi mi: *jedz kiedy jesteś głodny* . Do tego na na takich wyjazdach męczę się gdy nie jestem w ruchu, innymi słowy preferuję aktywny wypoczynek. Gdy byłem na Malcie pamiętam, że robiłem dziennie po 40 km i postanowiłem zobaczyć jak najwięcej pieszo. Taki wydatek energetyczny zapewnia spory deficyt i można jeść nawet pizzę bez konsekwencji zwiększenia wagi. Może moje tipy pomogą komuś w szacowaniu kalorii - bez używania wagi. Polecam sposób "na szklankę" jako najprostszy.
Liczyłam kalorie w Fitatu przez 1.5roku.Liczenie kalorii bardzo mi pomogło schudnąć.Na początku nie wiedziałam jak rozpocząć odchudzanie i od czego zacząć.Więc liczyłam kalorie i byłam w deficycie kalorycznym Schudłam 20 kg i doszłam do swojej idealnej wagi.Teraz już nie liczę kalorii ale mniej więcej liczę na oko posiłki i raczej jestem w zerze kalorycznym bo od 1,5roku utrzymuje wagę idealnie.
Podobnie jak ja po pierwszej ciąży schudlam 23 kg z 78 na 55. I po roku uzywania apki po prostu wiem ile co waży prawie rok bylam w 0 kalorycznym no ale ciąża numer 2 pogrzebała nieco efekty więc jestem na redukcji numer 2 i apka wrócila do łask
Mi liczenie kcal pomaga. Schudłam dzięki temu 13 kg. Mam tendencję do jedzenia za dużo i takie liczenie pozwala mi się zorientować ile, czego mogę zjeść. 🎀
@asta7874 Ja też jem chipsy, jem też wafelki familijne, ciastka kruszynki z orzeszkami ziemnymi i czekoladą, czekoladę nie koniecznie gorzką tylko wszystko liczę tak żeby w ciągu dnia zmieścić się w 2000kcal. Wiadomo że jak zjem porcję nie zdrowych chipsów lub ciastka to muszę zrezygnować z czegoś innego i w taki sposób nie mogę szaleć z produktami wysokokalorycznymi bo braknie limitu na resztę. Jak na razie działa bo schudłem 12,5kg i do celu zostało już tylko 1,5kg.
Dzięki liczeniu kalorii 1) nie podjadam, bo nie chce mi się kazdego kęsa wpisywać do apki, 2) nie mam tendencji do narzucania sobie nierealnych oczekiwań typu "żadnych słodyczy", bo jak na dloni widzę, że da się je zbilansować, 3) uczę się komponować zbilansowane posiłki 4) nie mam zapędów do nadmiernego obcinania kcal. Fakt, liczenie jest upierdliwe, ale jak już sie nauczę, to będę leciała z pamięci.
Balans najwazniejszy ✨️ Ja licze kalorie od okolo 3 lat. Licze dosłownie wszystko, codziennie, ale potem przychodzi wyjazd na weekend, wizyta znajomych albo rodziny, obiad u babci, nawet 2-3 tygodniowe wakacje i wtedy totalnie nie licze nic, nadal jem podobnie jak wtedy kiedy licze kalorie, ale totalnie nie mysle czy i ile kalorii przekroczylam. Zycie jest zbyt krotkie, nie warto tracic radosci z wydarzen w zyciu tylko dlatego ze tracimy kontrole nad kaloriami. Trzeba brac z zycia jak najwiecej a potem wrocic do swojej rutyny i niczego nie żałować 🫶
Ja używam apki liczenia kalorii, a zaczęłam to robić, jak miałam kamienie żółciowe. Musiałam być przez nie na diecie, miałam totalny jadłowstręt i chudłam bardzo szybko. Nie miałam nigdy nadwagi, a jak zaczęłam chudnąć przez ataki, to się trochę przestraszyłam. Więc używałam apki głównie po to, żeby kontrolować ilość białka i tluszczu. Przy okazji wyszło jak mało jadłam przez chorobę i starałam się przy pomocy apki też więcej jeść. Juz ponad rok temu miałam operacje, po operacji nadal chudłam, chociaż głodna nie chodziłam, więc nadal używałam aplikacji żeby te 2000 zjadać średnio dziennie. Teraz nadal zapisuję co jem i patrzę na makro, ale raczej na oko to robię i używam miar typu łyżka, albo kromka, czy inny plaster. Wydaje mi się, że takie liczenie może być przydatne dla osób, co za mało jedzą, a nie tylko osób na redukcji. Bo zwiększyć sobie ilość kalorii przy pomocy słodyczy i śmieci w nadmiarze to żadna sztuka.
Liczę kalorie, nie używam żadnej aplikacji, mam mały notesik, w którym wszystko notuję. Na początku było to upierdliwe, ale można się szybko nauczyć i potem jest łatwiej. Nie liczę obsesyjnie, zaokrąglam i nie wliczam takich produktów jak sałata czy plasterek pomidora czy ogórka. Nie chodzi o każdą jedną kalorię, tylko żeby mniej więcej się orientować i mieścić w określonym zapotrzebowaniu ( u nnie to 1600-1700 jeśli chcę chudnąć). Czasami robię sobie dzień, kiedy nie liczę, odpoczywam. Nie liczę też na wakacjach i imprezach. Ale jeśli na imprezie zjem o wiele za dużo, na drugi dzień staram się zjeść mniej i więcej się poruszać. Początkowo schudłam w ten sposób 8 kg, a teraz udaje mi się utrzymywać wagę, z czym wcześniej miałam duży problem. Czasami chudnę sobie lub tyję ok. 2 kg. Tu ważne jest regularne ważenie się raz w tygodniu. Jeśli widzę, że waga lekko wzrosła, wtedy obcinam kalorie o 200-300. Jem wszystko, niczego nie wykluczam, codziennie jem coś słodkiego, ale w małych ilościach.
Zrezygnowałam z liczenia kcal, bo podchdozilam do tego bardzo niezdrowo. Pod koniec dnia zaczęłam zmieniac wartości na większe, bo "na pewno nie zjadłam 100g chleba, tam bylo spokoknie 200g" - mimo ze odliczałem wagą, nie na oko 😅 juz chyba kiedyś o tym wspominałam. Tak jak mówiłaś, dużo mi to dało. 1. Świadomość że tak mam, ze to nie jest zdrowe podejście, i coś jest nie tak. 2. Potrafię oszacować jaki produkt ile ma kcal. 3. Dzieki temu że zauważyłam to w porę, uniknęłam jeszcze bardziej niezdrowej relacji z jedzeniem, niz mam teraz 😉
Liczyłam na początku żeby się zorientować co ile „waży”, teraz już widzę na oko :) nie mam czasu wbijać do apki, ważyć, przeliczać, skanować kody kreskowe… 😊
Zaczynajac pierwszy raz swoja przygode z odchudzaniem zaczelam liczyc kalorie, bylam pod opieką dietetyka. Schudłam ładnie, czułam sie fantastycznie, mialam duzo energii, poprawily się wyniki badań. Po czym stwierdziłam, zw przestaje liczyć... przestałam również gotować posilki z diety i przytyłam bardzo duzo, bo inaczej nie potrafie kontrolowac zjadanych kalorii. Przykre to jest ale niestety u mnie liczenie kalorii działa. Teraz znowu zaczynam. Mam stala baze posilkow, ktore są już zapisane w aplikacji, więc jak zrobie danie to wybieram porcje. Łatwo nie jest, ale nie potrafię jeść intuicyjnie.
Licząc kalorie schudłam prawie 50 kg, początkowo było to koniecznością bo okazało się, że kompletnie nie mam pojęcia o kaloryce poszczególnych produktów i szokiem było, że kajzerka z serem i innymi dodatkami może mieć 500 kcal a nie 200 itd. Pozwoliło mi to też "bezpiecznie" zachować słodycze bez których nie wyobrażałam sobie redukcji i tak (może niezbyt zdrowo ale u mnie się sprawdzało) wbijałam sobie w aplikację łakocia do 200 kcal którego wiedziałam, że tak czy tak zjem i resztę posiłków planowałam w granicy ustalonych kalorii pod redukcję minus 200 kcal. Intuicyjne redukowanie w moim przypadku średnio się sprawdza bo albo jem dużo za mało albo nieco za dużo. Za to o dziwo sprawdza się, gdy założę sobie utrzymanie wagi i tak od początku tego roku waga nie ruszyła w żadną stronę a nawet jeśli kg w te czy wewte to wraca do stanu właściwego
Jak zaczynałem liczyć kalorie to robiłem to w excelu, bo wtedy nawet nie było aplikacji w telefonach xd teraz co jakiś czas ponownie liczę kalorie (oraz całe makroskladniki). Ogólnie to uważam, że każdy powinien spróbować wpisywać wszystko co je, taki normalny dzień, wtedy możesz łatwo się zorientować jakie produkty ci nie słyszą i co warto zamienić lub wykluczyć całkowicie. W moim przypadku podczas liczenia kalorii zorientowałem się, ze jedząc skyry codzienni przekraczałem cukry, bo kupowałem te z bacomy słodzone z cukrem zakładając, że mają podobny skład do tych z Piątnicy (bo z Piątnicy mają spoko makro).
Nie liczę, nie umiem, nie chce mi się, nie mam ochoty się w to wdrażać. Kiedyś ściągnęłam polecaną aplikację i usunęłam po jednym dniu. Od razu dowiedziałam się, że nawet nie dodając soli wielokrotnie przekroczyłam normę sodu (z warzyw?), a 3x6 to 19, dwa paski czekolady mają więcej kalorii niż cała tabliczka. To już było za dużo dla mnie :) Wolę jeść orientacyjnie-intuicyjnie ;)
Jesteś totalnie moją comfort person! Ja się noszę od dawna z zamiarem utraty ~ 10-15 kg, byłam u dietetyka, rzuciłam. Od tygodnia jestem na cateringu dietetycznym - głównie z powodu remontu mieszkania i braku kuchni, ale jem zbilansowane posiłki i trzymam kcal. Mam nadzieję, że w końcu mi się uda :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie!
Bardzo pomocny film, dziękuję! Ja w pewnym momencie byłam zafiksowana na punkcie liczenia kcal ale dopiero słowa "You're not gonna count calories forever" uświadomiły mi, że chyba za bardzo bylam zafiksowana i od dluzszego czasu czuje taki luz, że mniej więcej wiem co ma jaką kaloryczność i powoli ale do przodu chudnę ale wreszcie bez ciśnienia 😅
ja stosuję metodę nazwijmy to hybrydową :) Owszem liczę kalorię, poświęcam dużo czasu, aby ułożyć sobie posiłki. Trwa to różnie, raz tydzień, raz 3. Po takim czasie wiem dokładnie ile co ma kalorii i ile waży, wtedy chowam wagę, zamykam aplikację i jem zgodnie z tym co mi podpowiada intuicja. Po pewnym czasie przychodzi oczywiście chęć na zmiany, dodanie innych posiłków, jakieś urozmaicenie, wtedy wracam do liczenia, i tak koło się zamyka. Nie jest to łatwe, ale nie widzę dla siebie innego modelu teraz. Pozdrawiam!
super! Paulino uwielbiam Cie słuchać, mam jednak pytanie zagadke....dlaczego bracia Rodzeń ciągle mówią ze kalorii liczyc nie trzeba? sciema? nawet i na keto ktore polecaja jak zjesz wiecej niz Twoje zapotrzebowanie to utyjesz, dlaczego tak mówią? jakie jest twoje zdanie? pozdrawiam
Ja właśnie przez tą upierdliwość odpuściłam fitatu po 2 tygodniach ale jak czytam ile się udało Wam zrzucić to chyba jeszcze raz spróbuję bo 30 kg samo się nie zrzuci... Pozdrawiam 😊 ❤️
Liczę kalorie codziennie. I liczę wszystko, łącznie z mlekiem do kawki, weszło mi to w nawyk. Ale nie daję się zwariować, jak czasem wyjdzie więcej kcal to trudno, widać było potrzebne. Czasem znowu wyjdzie mniej i też na siłę nie dojadam. Są dni kiedy nie liczę w ogólę, np. jak jest obiad u rodziców czy wyjście bo to sensu i tak nie ma ;p. Albo jak jestem na wakacjach. Ale wiem, że jakbym kalorii w ogóle nie liczyła to jadłabym stanowczo za dużo. Plus pewnie jadłbym o wiele za mało białka, bo teraz kiedy widzę, że w posiłku jest za mało to wiem, że muszę w innym mieć więcej. U mnie jedzenie intuicyjne się nie sprawdza, widać mam słabą intuicję, ale podziwiam każdego kto tak potrafi. Jeszcze nie wiem jak będzie kiedy już nie będę na redukcji, ale też pewnie przez jakiś czas nadal będę liczyć ;).
Dokładnie! Ja liczę kalorie od lipca i jeszcze nie czuje się na tyle pewnie żeby przestać. Kiedyś przyjdzie ten czas. Ty po tylu latach liczenia masz już fajne nawyki. :)
Ja licząc kalorie nabrałam bardzo dużej świadomości, nie mialam pojęcia co ile ma kalorii 🤦♀️musze dodać że większość życia nie miałam problemu z nadwagą mogłam pochłaniać wszystko bez ograniczeń i konsekwencji wagowych. Po prostu nie mogłam przytyć, jako dziecko miałam sporą niedowagę i zostało mi tak do po 40stce. Teraz się pilnuję bo widzę że z wiekiem już to się zmieniło i waga po malutku w górę. Ważę obecnie 20kg wiecej niż 15 lat temu 🫣 waga w kuchni i jakąś porządna aplikacja wystarczy. Po czasie już wiemy co i jak💪 powodzenia ❤
Bardzo mi się podobał film, jeśli o mnie chodzi czasem liczyłam kalorie ale więcej nie irytuje mnie ciągle ważenie i nawet nie mogę tego zrobić jak należy, lub podjadanie moich posiłków przez rodzinę tak z porcji 500 robi się może 300, nie umiem określić swojej aktywności fizycznej żeby obliczyć ten bilans. Staram się jesc zdrowo ale oczywiście są jakieś czasem odstępstwa żeby nie zwariować 😊
Ciekawy temat :) ja akurat jeśli chcę zredukowac muszę liczyć bo inaczej wchodzę na 0 :) a może inaczej nie muszę ale chcę jakoś tak latwiej okiełznać mi apetyt 😅 niemniej jak zredukuję to apka uzywana jest sporadycznie głównie jak wskakują jakies nowe posiłki czy przekąski, żeby zorientować sie ile mają kcl ale to dla swojej wiedzy bardziej :) jak są wakacje czy święta tez nie liczę tylko jem ;) co ciekawe po takim obżarstwie waga często spada 😂
Kalorie trzeba liczyć, niestety, ale większości przypadków bez liczenia nic z tego nie będzie. Z czasem już człowiek wie, ile dany posiłek wstępnie waży, i nie trzeba tego robić w excelu, ale trzeba mieć w głowie ile się je itd. Podobnie jak z pieniędzmi. Trzeba się orientować, ile mamy co miesiąc i na co je wydać, żeby nam starczyło w miesiącu a może coś zostało
W moim przypadku to jest najlepsza opcja, by liczyć kalorie, jednak by ktoś tez ułożył mi dietę. Liczyłam kalorie tak, że je zawyzalam i nie jadłam tyle ile powinnam. Potem metabolizm tak zwolnił, że nie działało to na dłuższą metę. Raz zjadłam mniej raz więcej więc waga stała. Dopiero jak ogarnął mnie dietetyk kliniczny i nauczył że muszę jeść to dopiero jest efekt
W momencie w którym chce mieć odżywianie bardziej pod kontrolą to liczę, pozwala mi to być najbardziej elastyczna 😅 jak by to nie brzmiało, mogę jeść to na co mam ochotę, słodkie przekąski, fajne makarony byle zbilansować je i dostosować kaloryke. Najgorzej że z matmy nie jestem wybitna i trzeba czasami kombinować z tym ważeniem produktów ale da sie nauczyć. Z czasem ma się miarkę w oczach 😂 ale i tak madal polecam kontrolować szczególnie w przypadku produktów typu masło orzechowe bo tu łatwo nałożyć 5 g więcej haha. ALE jest tez druga strona tego ja zaczelam liczyc kalorie pod koniec gimnazjum, w liceum byly momenty kiedy dostawalam ataku paniki gdy przekroczylam 5 kcal w ciagu dnja, bylam wrecz obrazona ze ktos mi ugotowal obiad w rodzinnym domu, trzeba miec umiar
Nie licze, ale musze w końcu zacząć 😢 pamiętam jak jakiś czas temu postanowiłam sprawdzić ile kcal ma moja ulubiona kolacja: bułka z masłem i makrelą z puszki 😂 spadłam z krzesła i od teraz jak wymyślam jakiś nowy posiłek to przynajmniej orientacyjnie zerknę, żeby nie dowalić takiej bomby jak ta wspaniała buła
@przewaznierozwazna2815 ale to była taka idealnie napompowana biała buła i cała puszka makreli, masła też nie oszczędzam 😜 teraz się przerzuciłam na grahamki, dłużej trzymają
@przewaznierozwazna2815 o, no i takie rozwiązania lubię 😀 ja zredukowałam puszkę do połowy i bułkę zmieniłam na grahamke. Nie trzeba rezygnować z pychotek 😍
@@AnkaKaszanka9410 A co robisz z drugą połową puszki? Zostawiasz na kolejny dzień? Przetrzymywanie żywności w otwartej już puszce nie jest zdrowe, lepiej wtedy przełożyć do słoika.
Dla mnie liczenie jest wysiłkiem. I w momencie kiedy jestem przemęczona fizycznie lub psychicznie to nieliczenie jest odreagowywaniem. Wtedy dieta idzie totalnie w odstawkę i lekko tyje. Wracam wtedy do liczenia bo chcę wiedzieć co tak naprawdę powoduje że nie chudnę. Większość roku stoję na wadze. Ciężko jest schudnąć bez kontroli kalorii.
Liczenie kalorii bardzo pomogło mi schudnąć , w sumie bez tego nie dałabym rady. Świadomość ile kalorii wciągamy danego dnia jest bardzo pomocna, ale tak mówisz, też bardzo uciążliwa i denerwująca 😄 Uczymy się zbilansowanej diety i na pewno przyda się to do końca życia. Znowu jestem na redukcji i znowu wyciągnęłam wagę i … schowałam ją od razu, bo szkoda mi czasu na liczenie - po prostu jem mniej, zdrowo, ograniczam cukry i się ruszam. Jem kiedy poczuje głód i nie przejadam się. Jak sprawdzam czy to działa? Wchodzę na wagę raz w tygodniu 🎉
@@monikamartyna1331 dawno temu się ważyłam ale czuję po ciele że dużo przytyłam,bo ciuchy zaczęły mnie opinać i ogólnie źle czuje się z tą wagą.Dla mnie zguba jest podjadanie między posiłkami, zwłaszcza czipsy które mają być dla dzieci a jak są otwarte to mnie od razu kusi...nie kupuje słodyczy jedynie batony raw bez cukru, czipsy to moja zmora.Od dzisiaj też zaczęłam zapisywać co jem i wyliczam kalorie, myślę że to pozwoli mi mieć większą kontrolę bo u mnie problem to podjadanie z lodówki również.
@@asta7874 u mnie też podjadanie jest dużym problem i też lubię podkradać dzieciakom słodycze 😂 Polecam też zanim otworzysz np. batonika, sprawdzić ile ma kalorii - wtedy łatwiej się powstrzymać. „300 kcal w minutę i nawet się nie najem - odkładam” 😄
❤jak zwykle madrze powiedziane. Moim dylematem jest - chyba zle podeszlam do tematu obliczenia CPM i PPM ,ostatnio gdzies uslyszalam ze powinnam do bliczenia podac wage prawidlowa a nie aktualna, co bardzo zmienia sytuacje. Jak wy to robicie?
Hej, mam długą historię z odchudzaniem i mam za sobą schudnięcie 45 kg. Mam wrażenie, że to właśnie liczenie kcal pomogło mi schudnąć, ponieważ dały mi po prostu poczucie namacalnej i policzalnej sprawczości. Z resztą nawet jakbym ich nie liczyła, one i tak mają znaczenie, więc to zależy od osoby czego potrzebuje ❤ pozdrawiam cie Paulina i dziękuje, że mogłam cie znaleźć na youtube, pomogłaś mi bardzo, od dawna cie oglądam :)
Co do liczenia kalorii wypowiem się subiektywnie. Owa matematyka bywa pierwszym krokiem do zaburzeń odżywiania, bo człowiek zaczyna przesadnie skupiać się na liczbach i dzielić produkty na "dobre" i "złe". Skutkiem są zachowania kompulsywne (bo jesteśmy niedożywieni) i kompensacyjne (ponieważ mamy poczucie winy za np. jedno dodatkowe ciastko), bo brakuje nam produktów odżywczych, a jednocześnie czujemy do nich niechęć lub lęk. Kontrola staje się paranoją. Warto natomiast wiedzieć w procesie odchudzania co kalorii ma dużo a co mało, podobnie jak warto posiadać wiedzę na temat makroskładników. Ta świadomość faktycznie pomaga fajnie bilansować posiłki, w ktorych mają prawo znajdować się orzechy, oliwa. dobrej jakości oleje, masło itd.
Schudlam 22 kg i zawsze licze kalorie na redukcji. Teraz powinnam ich jesc 1700 ale mi nie wychodzi bo ląduje w okolicach zera kalorycznego i nie chudnę...nie idzie mi redukcja teraz bo chodze na silke i jestem glodna po treningu😂 ale chce zbudowac troche mięśni ❤kurcze
Schudłam 44 kg. Liczyłam kalorie bo niestety doświadczenie pokazało że pomimo iż wiem ile co ma kalorii to zaczęłam przybierać na wadze. Nigdy nie miałam problemów żywieniowych to znaczy nie jadłam bardzo dużo ale kochałam węglowodany (efektem nadwagi były choroby autoimmunologiczne ) Ze względów zdrowotnych nie mogę jadać na mieście bo wiadomo że jest tam duża ilość tłuszczu i różnych dodatków, przypraw które mnie niestety bardzo szkodzą. Dlaczego ja podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym że trzeba liczyć kalorie żeby tą wagę zgubić a potem ją utrzymać😊 pozdrawiam
Mysle ze nikomu nie grozi liczenie wieczne, juz po kilku miesiacach zna sie " swoje " posilki, zdobywa sie umiejetnosc oszacowania i spokojnie majac 80 lat bede mogla dziergac sweterki, chcialabym tak cudnego spokoju dozyc w zdrowiu😂❤
Grozi. Są osoby z mniejszymi lub większymi skłonnościami i podatnością. A zaburzenia odżywiania to koszmar który może kończyć się latami i nie jest to powód do śmiechu. Nie jest to kwestia chęci/niechęci. Ale super jeśli na ciebie podziałało troche praktyki, wszystko się powiodło i możesz wlasnie żyć w spokoju. Samo szczęście ❤ nie chce brzmieć ofensywnie, chodzi mi po prostu o sprostowanie bo temat powazny a wiele osób bagatelizuje zo.
Teraz liczę kalorie bo widzę, że nieliczenie sprawia ze jem za dużo w ciągu dnia. Ale liczę na spokojnie po prostu jem to co zazwyczaj ale wpisuje to w fitatu
Ja licze kalorie,glownie zeby wiedziec ile zjadlam bialka dziennie, ale dla mnie najgorsze jest to, ze gdy wychodze na miasto cos zjesc albo jem u kogos to nie wiem ile to ma kalrorii.... wtedy trzeba oszacowywac na ¨oko¨
Tak, jedzenie poza domem jest najcięższe 😅 ja wtedy po prostu ten dzień najczęściej odpuszczam i nie spinam dupki, nie codziennie jem poza domem. Albo liczę na oko i już!
Też uważam,że "Liczenie kalorii jest upierdliwe..." i trochę bez sensu wg.mnie na to by zrzucić kilka kilogramów ma wpływ bardzo wiele czynników.....waga wyjściowa,wiek,choroby,zażywane leki,psychika,tryb życia/pracy ,aktywność ...i wiele ,wiele innych . Czasem wystarczy zmniejszyć ilość jedzenia,ograniczyć(( a nawet wyeliminować) słodycze,węglowodany,tłuszcz .... zmobilizować się do aktywności na miarę swoich możliwości i liczenie kalorii nie będzie konieczne ...
Liczę kalorie od 6 miesięcy i jest fajny efekt ale jest to faktycznie upierdliwe, wieczne sprawdzanie tabeli kalorycznych na opakowaniach, ważenie, mnożenie i zapisywanie dodatkowo pojawia się pokusa jedzenia tych samych produktów w kółko bo znam już ich wartość energetyczną 🙈
nie używasz aplikacji? Bo po jakimś tygodniu-dwóch większość produktów masz dodanych i zostaje tylko kwestia małych uzupełnień, a tak większość rzeczy się kopiuje i to serio żaden problem.
Absolutnie się nie zgadzam! Liczenie kalorii działa trigrrująco. Paulina, zaprzeczasz w zdaniach samej sobie. Z pewnością chciałaś przekazać cos dobrego, ale coś poszło nie tak! Przesluchaj i przemyśl...
@paulinagladysz z przewagą zalet liczenia jakie wyplywaja z przekazu. Tak zrozumiałam. Negatywnych skutków nad kontroli jest ogrom, granica jak włos... ( Piszę z autpsji i wielu lat doświadczenia)
Polecam jeszcze raz obejrzeć film! Ciebie może to triggerowac ale nie u każdego tak będzie, dla wielu osób to może być wybawienie. Dla każdego coś innego i taki jest wniosek z tego filmu
to, że ty masz złe doświadczenia, nie znaczy, że każdy je będzie miał. Być może z twoją psychiką liczenie kalorii nie gra i w takim przypadku możesz znaleźć inne sposoby. Tysiące osób liczą kalorie i makroskładniki, żeby schudnąć, przytyć, zbudować mięśnie itd. i bardzo dobrze to działa.
Liczycie kalorie, czy stawiacie na inne metody?
licze
Liczę
Liczę bo akurat to jest metoda dla mnie❤
@@paulinagladysz Paulina akurat gdy poczułam się źle ze swoją wagą i postanowiłam coś z tym zrobić ty nagralas o tym odcinek, dziękuję.Wyprobuje metodę zapisywania i liczenia kalorii bo ogólnie mam problem z podjadaniem czipsów,podjadaniem z lodówki wieczorem...może to zapisywanie będzie mnie bardziej motywować.
Liczę kalorie, a raczej mam już policzone w jadłospisie. Nie wytrzymywałam długo z liczeniem każdego posiłku i wpisywaniem do aplikacji, bo przechodziło u mnie to w obsesje. Nie dałam rady chudnąć bez liczenia, bo nie zwracałam uwagę na jakość posiłków. Idealnym rozwiązaniem okazał się gotowy jadłospis.
Kalorii można nie liczyć, ale kalorie i tak będą się liczyły.
W punkt!
👏 Sama prawda
Cześć, jestem _"tu przejazdem"_ - że się tak wyrażę (film wyświetlił mi się w propozycjach) i zobaczyłem znajomy mi temat, ale do rzeczy...kalorię liczę od ok. 10 lat, robię to jednak z przyjemnością i tylko pod okres redukcji (uprawiam sporty sylwetkowe i to moje narzędzie). Mam już swoje metody liczenia kalorii bez kalkulatora czy wagi np. na szklanki czy kubki. Wiem ile np. kaszy gryczanej zawiera pół szklanki (o obj. 250 ml). Łyżka to średnio ~ 10 g produktu, łyżeczka ~ 5 g. Gdy nie mam wagi (np. na wyjazdy w góry czy inne miejsca) szklanka zawsze się znajdzie. Czasami na szklankę naklejam taśmę mierniczą i mam już w głowie do jakiej wysokości mam nasypać produkt. Jeśli tego akurat nie mam to trzymam się zasady trójpodziału makroskładników na talerzu tzn. jedzenie układam na talerzu do jednej wysokości (grubości potrawy staram się wyrównać do jednego poziomu) i 50% zawartości talerza to warzywa, 25% to węglowodany i kolejne 25% to białka. Nie liczę kalorii na wyjazdach np. będąc na wycieczce zagranicznej, ale trzymam się zasady trójpodziału makro 50-25-25. Obserwuję sygnały własnego organizmu który mówi mi: *jedz kiedy jesteś głodny* . Do tego na na takich wyjazdach męczę się gdy nie jestem w ruchu, innymi słowy preferuję aktywny wypoczynek. Gdy byłem na Malcie pamiętam, że robiłem dziennie po 40 km i postanowiłem zobaczyć jak najwięcej pieszo. Taki wydatek energetyczny zapewnia spory deficyt i można jeść nawet pizzę bez konsekwencji zwiększenia wagi. Może moje tipy pomogą komuś w szacowaniu kalorii - bez używania wagi. Polecam sposób "na szklankę" jako najprostszy.
Liczyłam kalorie w Fitatu przez 1.5roku.Liczenie kalorii bardzo mi pomogło schudnąć.Na początku nie wiedziałam jak rozpocząć odchudzanie i od czego zacząć.Więc liczyłam kalorie i byłam w deficycie kalorycznym Schudłam 20 kg i doszłam do swojej idealnej wagi.Teraz już nie liczę kalorii ale mniej więcej liczę na oko posiłki i raczej jestem w zerze kalorycznym bo od 1,5roku utrzymuje wagę idealnie.
Tak sądzę że na początek liczenie kalorii bywa konieczne, i też pozwala nke wpaść w diety typu jem tylko warzywa
a ile ważysz i jaki wzrost?
@@konradkj5005 56.5 kg, wzrost 163
Podobnie jak ja po pierwszej ciąży schudlam 23 kg z 78 na 55. I po roku uzywania apki po prostu wiem ile co waży prawie rok bylam w 0 kalorycznym no ale ciąża numer 2 pogrzebała nieco efekty więc jestem na redukcji numer 2 i apka wrócila do łask
Mi liczenie kcal pomaga. Schudłam dzięki temu 13 kg. Mam tendencję do jedzenia za dużo i takie liczenie pozwala mi się zorientować ile, czego mogę zjeść. 🎀
U mnie podobnie, oczy mówią żeby jeszcze dołożyć trochę na talerz a waga mówi daj spokój 😁
To samo u mnie!
@@shozo1837mam to samo,oczy by ciągle jadły, najgorsze jest to że podjadam czipsy 😢
@asta7874 Ja też jem chipsy, jem też wafelki familijne, ciastka kruszynki z orzeszkami ziemnymi i czekoladą, czekoladę nie koniecznie gorzką tylko wszystko liczę tak żeby w ciągu dnia zmieścić się w 2000kcal. Wiadomo że jak zjem porcję nie zdrowych chipsów lub ciastka to muszę zrezygnować z czegoś innego i w taki sposób nie mogę szaleć z produktami wysokokalorycznymi bo braknie limitu na resztę. Jak na razie działa bo schudłem 12,5kg i do celu zostało już tylko 1,5kg.
@@shozo1837 ja akurat lubię czedar,salami i czipsy bez słodyczy mogę żyć bo nawet rzadko piekę ciasta.
Dzięki liczeniu kalorii 1) nie podjadam, bo nie chce mi się kazdego kęsa wpisywać do apki, 2) nie mam tendencji do narzucania sobie nierealnych oczekiwań typu "żadnych słodyczy", bo jak na dloni widzę, że da się je zbilansować, 3) uczę się komponować zbilansowane posiłki 4) nie mam zapędów do nadmiernego obcinania kcal. Fakt, liczenie jest upierdliwe, ale jak już sie nauczę, to będę leciała z pamięci.
Balans najwazniejszy ✨️
Ja licze kalorie od okolo 3 lat. Licze dosłownie wszystko, codziennie, ale potem przychodzi wyjazd na weekend, wizyta znajomych albo rodziny, obiad u babci, nawet 2-3 tygodniowe wakacje i wtedy totalnie nie licze nic, nadal jem podobnie jak wtedy kiedy licze kalorie, ale totalnie nie mysle czy i ile kalorii przekroczylam.
Zycie jest zbyt krotkie, nie warto tracic radosci z wydarzen w zyciu tylko dlatego ze tracimy kontrole nad kaloriami. Trzeba brac z zycia jak najwiecej a potem wrocic do swojej rutyny i niczego nie żałować 🫶
Robię tak samo. Nie można dać się zwariować 😊
Ja używam apki liczenia kalorii, a zaczęłam to robić, jak miałam kamienie żółciowe. Musiałam być przez nie na diecie, miałam totalny jadłowstręt i chudłam bardzo szybko. Nie miałam nigdy nadwagi, a jak zaczęłam chudnąć przez ataki, to się trochę przestraszyłam. Więc używałam apki głównie po to, żeby kontrolować ilość białka i tluszczu. Przy okazji wyszło jak mało jadłam przez chorobę i starałam się przy pomocy apki też więcej jeść. Juz ponad rok temu miałam operacje, po operacji nadal chudłam, chociaż głodna nie chodziłam, więc nadal używałam aplikacji żeby te 2000 zjadać średnio dziennie. Teraz nadal zapisuję co jem i patrzę na makro, ale raczej na oko to robię i używam miar typu łyżka, albo kromka, czy inny plaster. Wydaje mi się, że takie liczenie może być przydatne dla osób, co za mało jedzą, a nie tylko osób na redukcji. Bo zwiększyć sobie ilość kalorii przy pomocy słodyczy i śmieci w nadmiarze to żadna sztuka.
Liczę kalorie, nie używam żadnej aplikacji, mam mały notesik, w którym wszystko notuję. Na początku było to upierdliwe, ale można się szybko nauczyć i potem jest łatwiej. Nie liczę obsesyjnie, zaokrąglam i nie wliczam takich produktów jak sałata czy plasterek pomidora czy ogórka. Nie chodzi o każdą jedną kalorię, tylko żeby mniej więcej się orientować i mieścić w określonym zapotrzebowaniu ( u nnie to 1600-1700 jeśli chcę chudnąć). Czasami robię sobie dzień, kiedy nie liczę, odpoczywam. Nie liczę też na wakacjach i imprezach. Ale jeśli na imprezie zjem o wiele za dużo, na drugi dzień staram się zjeść mniej i więcej się poruszać. Początkowo schudłam w ten sposób 8 kg, a teraz udaje mi się utrzymywać wagę, z czym wcześniej miałam duży problem. Czasami chudnę sobie lub tyję ok. 2 kg. Tu ważne jest regularne ważenie się raz w tygodniu. Jeśli widzę, że waga lekko wzrosła, wtedy obcinam kalorie o 200-300. Jem wszystko, niczego nie wykluczam, codziennie jem coś słodkiego, ale w małych ilościach.
Zrezygnowałam z liczenia kcal, bo podchdozilam do tego bardzo niezdrowo. Pod koniec dnia zaczęłam zmieniac wartości na większe, bo "na pewno nie zjadłam 100g chleba, tam bylo spokoknie 200g" - mimo ze odliczałem wagą, nie na oko 😅 juz chyba kiedyś o tym wspominałam. Tak jak mówiłaś, dużo mi to dało.
1. Świadomość że tak mam, ze to nie jest zdrowe podejście, i coś jest nie tak.
2. Potrafię oszacować jaki produkt ile ma kcal.
3. Dzieki temu że zauważyłam to w porę, uniknęłam jeszcze bardziej niezdrowej relacji z jedzeniem, niz mam teraz 😉
Liczyłam na początku żeby się zorientować co ile „waży”, teraz już widzę na oko :) nie mam czasu wbijać do apki, ważyć, przeliczać, skanować kody kreskowe… 😊
Ale pięknie wyglądasz ...zawsze piękna jesteś ale dzisiaj masz taki błysk w oku, no ślicznie nie mogę się napatrzeć :)
Zaczynajac pierwszy raz swoja przygode z odchudzaniem zaczelam liczyc kalorie, bylam pod opieką dietetyka. Schudłam ładnie, czułam sie fantastycznie, mialam duzo energii, poprawily się wyniki badań. Po czym stwierdziłam, zw przestaje liczyć... przestałam również gotować posilki z diety i przytyłam bardzo duzo, bo inaczej nie potrafie kontrolowac zjadanych kalorii. Przykre to jest ale niestety u mnie liczenie kalorii działa. Teraz znowu zaczynam. Mam stala baze posilkow, ktore są już zapisane w aplikacji, więc jak zrobie danie to wybieram porcje. Łatwo nie jest, ale nie potrafię jeść intuicyjnie.
Licząc kalorie schudłam prawie 50 kg, początkowo było to koniecznością bo okazało się, że kompletnie nie mam pojęcia o kaloryce poszczególnych produktów i szokiem było, że kajzerka z serem i innymi dodatkami może mieć 500 kcal a nie 200 itd. Pozwoliło mi to też "bezpiecznie" zachować słodycze bez których nie wyobrażałam sobie redukcji i tak (może niezbyt zdrowo ale u mnie się sprawdzało) wbijałam sobie w aplikację łakocia do 200 kcal którego wiedziałam, że tak czy tak zjem i resztę posiłków planowałam w granicy ustalonych kalorii pod redukcję minus 200 kcal.
Intuicyjne redukowanie w moim przypadku średnio się sprawdza bo albo jem dużo za mało albo nieco za dużo. Za to o dziwo sprawdza się, gdy założę sobie utrzymanie wagi i tak od początku tego roku waga nie ruszyła w żadną stronę a nawet jeśli kg w te czy wewte to wraca do stanu właściwego
Gratulacje 🎉🎉🎉
Jak zaczynałem liczyć kalorie to robiłem to w excelu, bo wtedy nawet nie było aplikacji w telefonach xd teraz co jakiś czas ponownie liczę kalorie (oraz całe makroskladniki). Ogólnie to uważam, że każdy powinien spróbować wpisywać wszystko co je, taki normalny dzień, wtedy możesz łatwo się zorientować jakie produkty ci nie słyszą i co warto zamienić lub wykluczyć całkowicie. W moim przypadku podczas liczenia kalorii zorientowałem się, ze jedząc skyry codzienni przekraczałem cukry, bo kupowałem te z bacomy słodzone z cukrem zakładając, że mają podobny skład do tych z Piątnicy (bo z Piątnicy mają spoko makro).
Nie liczę, nie umiem, nie chce mi się, nie mam ochoty się w to wdrażać. Kiedyś ściągnęłam polecaną aplikację i usunęłam po jednym dniu. Od razu dowiedziałam się, że nawet nie dodając soli wielokrotnie przekroczyłam normę sodu (z warzyw?), a 3x6 to 19, dwa paski czekolady mają więcej kalorii niż cała tabliczka. To już było za dużo dla mnie :) Wolę jeść orientacyjnie-intuicyjnie ;)
Jesteś totalnie moją comfort person! Ja się noszę od dawna z zamiarem utraty ~ 10-15 kg, byłam u dietetyka, rzuciłam. Od tygodnia jestem na cateringu dietetycznym - głównie z powodu remontu mieszkania i braku kuchni, ale jem zbilansowane posiłki i trzymam kcal. Mam nadzieję, że w końcu mi się uda :) Wszystkiego dobrego dla Ciebie!
Fajnie przedstawiaz problem, dziękuję Paulinko ❤ Lubię Twoj kanał.wlasnie przytylam i muszę zrzucić 5 kg.
Bardzo pomocny film, dziękuję! Ja w pewnym momencie byłam zafiksowana na punkcie liczenia kcal ale dopiero słowa "You're not gonna count calories forever" uświadomiły mi, że chyba za bardzo bylam zafiksowana i od dluzszego czasu czuje taki luz, że mniej więcej wiem co ma jaką kaloryczność i powoli ale do przodu chudnę ale wreszcie bez ciśnienia 😅
ja stosuję metodę nazwijmy to hybrydową :) Owszem liczę kalorię, poświęcam dużo czasu, aby ułożyć sobie posiłki. Trwa to różnie, raz tydzień, raz 3. Po takim czasie wiem dokładnie ile co ma kalorii i ile waży, wtedy chowam wagę, zamykam aplikację i jem zgodnie z tym co mi podpowiada intuicja. Po pewnym czasie przychodzi oczywiście chęć na zmiany, dodanie innych posiłków, jakieś urozmaicenie, wtedy wracam do liczenia, i tak koło się zamyka. Nie jest to łatwe, ale nie widzę dla siebie innego modelu teraz. Pozdrawiam!
Nic tak bardzo nie zaburzyło mojej relacji z jedzeniem i nie wpędziło w zaburzenia odżywiania jak liczenie kalorii
super! Paulino uwielbiam Cie słuchać, mam jednak pytanie zagadke....dlaczego bracia Rodzeń ciągle mówią ze kalorii liczyc nie trzeba? sciema? nawet i na keto ktore polecaja jak zjesz wiecej niz Twoje zapotrzebowanie to utyjesz, dlaczego tak mówią? jakie jest twoje zdanie? pozdrawiam
Ja właśnie przez tą upierdliwość odpuściłam fitatu po 2 tygodniach ale jak czytam ile się udało Wam zrzucić to chyba jeszcze raz spróbuję bo 30 kg samo się nie zrzuci... Pozdrawiam 😊 ❤️
Cieszę się że dodałaś nowy odcinek uwielbiam je oglądać❤❤❤
Dziękuję serdecznie ❤️ i miłego słuchania!
Liczę kalorie codziennie. I liczę wszystko, łącznie z mlekiem do kawki, weszło mi to w nawyk. Ale nie daję się zwariować, jak czasem wyjdzie więcej kcal to trudno, widać było potrzebne. Czasem znowu wyjdzie mniej i też na siłę nie dojadam. Są dni kiedy nie liczę w ogólę, np. jak jest obiad u rodziców czy wyjście bo to sensu i tak nie ma ;p. Albo jak jestem na wakacjach.
Ale wiem, że jakbym kalorii w ogóle nie liczyła to jadłabym stanowczo za dużo. Plus pewnie jadłbym o wiele za mało białka, bo teraz kiedy widzę, że w posiłku jest za mało to wiem, że muszę w innym mieć więcej. U mnie jedzenie intuicyjne się nie sprawdza, widać mam słabą intuicję, ale podziwiam każdego kto tak potrafi. Jeszcze nie wiem jak będzie kiedy już nie będę na redukcji, ale też pewnie przez jakiś czas nadal będę liczyć ;).
Liczyłem kalorie przez 6-7 lat, od roku nie liczę ale hipokryzją byłoby nie odnotować, że świadomość kalorii jest na bardzo wysokim poziomie.
Dokładnie! Ja liczę kalorie od lipca i jeszcze nie czuje się na tyle pewnie żeby przestać. Kiedyś przyjdzie ten czas. Ty po tylu latach liczenia masz już fajne nawyki. :)
Ja licząc kalorie nabrałam bardzo dużej świadomości, nie mialam pojęcia co ile ma kalorii 🤦♀️musze dodać że większość życia nie miałam problemu z nadwagą mogłam pochłaniać wszystko bez ograniczeń i konsekwencji wagowych. Po prostu nie mogłam przytyć, jako dziecko miałam sporą niedowagę i zostało mi tak do po 40stce. Teraz się pilnuję bo widzę że z wiekiem już to się zmieniło i waga po malutku w górę. Ważę obecnie 20kg wiecej niż 15 lat temu 🫣 waga w kuchni i jakąś porządna aplikacja wystarczy. Po czasie już wiemy co i jak💪 powodzenia ❤
Bardzo mi się podobał film, jeśli o mnie chodzi czasem liczyłam kalorie ale więcej nie irytuje mnie ciągle ważenie i nawet nie mogę tego zrobić jak należy, lub podjadanie moich posiłków przez rodzinę tak z porcji 500 robi się może 300, nie umiem określić swojej aktywności fizycznej żeby obliczyć ten bilans. Staram się jesc zdrowo ale oczywiście są jakieś czasem odstępstwa żeby nie zwariować 😊
Kompletnie nie na temat haha, ale ślicznie wyglądasz Paulina! Ekstra makijaż i biżuteria 🩷
No na temat, schudniecie 50 kg sprawia ze wyglada sie piekniej🎉
Ale tęskniłam ! Super materiał
Ciekawy temat :) ja akurat jeśli chcę zredukowac muszę liczyć bo inaczej wchodzę na 0 :) a może inaczej nie muszę ale chcę jakoś tak latwiej okiełznać mi apetyt 😅 niemniej jak zredukuję to apka uzywana jest sporadycznie głównie jak wskakują jakies nowe posiłki czy przekąski, żeby zorientować sie ile mają kcl ale to dla swojej wiedzy bardziej :) jak są wakacje czy święta tez nie liczę tylko jem ;) co ciekawe po takim obżarstwie waga często spada 😂
Kalorie trzeba liczyć, niestety, ale większości przypadków bez liczenia nic z tego nie będzie. Z czasem już człowiek wie, ile dany posiłek wstępnie waży, i nie trzeba tego robić w excelu, ale trzeba mieć w głowie ile się je itd. Podobnie jak z pieniędzmi. Trzeba się orientować, ile mamy co miesiąc i na co je wydać, żeby nam starczyło w miesiącu a może coś zostało
Nie trzeba, dla niektórych to może być triggerująca metoda.
Można, ale nie trzeba
W moim przypadku to jest najlepsza opcja, by liczyć kalorie, jednak by ktoś tez ułożył mi dietę. Liczyłam kalorie tak, że je zawyzalam i nie jadłam tyle ile powinnam. Potem metabolizm tak zwolnił, że nie działało to na dłuższą metę. Raz zjadłam mniej raz więcej więc waga stała. Dopiero jak ogarnął mnie dietetyk kliniczny i nauczył że muszę jeść to dopiero jest efekt
Liczę kalorie od 3 lat, pozwala mi to utrzymać wagę. Dla mnie to wygodne, szybkie, nie wyobrażam sobie robić inaczej.
W momencie w którym chce mieć odżywianie bardziej pod kontrolą to liczę, pozwala mi to być najbardziej elastyczna 😅 jak by to nie brzmiało, mogę jeść to na co mam ochotę, słodkie przekąski, fajne makarony byle zbilansować je i dostosować kaloryke. Najgorzej że z matmy nie jestem wybitna i trzeba czasami kombinować z tym ważeniem produktów ale da sie nauczyć. Z czasem ma się miarkę w oczach 😂 ale i tak madal polecam kontrolować szczególnie w przypadku produktów typu masło orzechowe bo tu łatwo nałożyć 5 g więcej haha. ALE jest tez druga strona tego ja zaczelam liczyc kalorie pod koniec gimnazjum, w liceum byly momenty kiedy dostawalam ataku paniki gdy przekroczylam 5 kcal w ciagu dnja, bylam wrecz obrazona ze ktos mi ugotowal obiad w rodzinnym domu, trzeba miec umiar
Nie licze, ale musze w końcu zacząć 😢 pamiętam jak jakiś czas temu postanowiłam sprawdzić ile kcal ma moja ulubiona kolacja: bułka z masłem i makrelą z puszki 😂 spadłam z krzesła i od teraz jak wymyślam jakiś nowy posiłek to przynajmniej orientacyjnie zerknę, żeby nie dowalić takiej bomby jak ta wspaniała buła
Bułki np. ciemne nie są złe przecież. Sama jem bułki
@przewaznierozwazna2815 ale to była taka idealnie napompowana biała buła i cała puszka makreli, masła też nie oszczędzam 😜 teraz się przerzuciłam na grahamki, dłużej trzymają
@AnkaKaszanka9410 najwięcej kcal ma masło z tego wszystkiego. Można posmarować serkiem naturalnym typu Bieluch 💪
@przewaznierozwazna2815 o, no i takie rozwiązania lubię 😀 ja zredukowałam puszkę do połowy i bułkę zmieniłam na grahamke. Nie trzeba rezygnować z pychotek 😍
@@AnkaKaszanka9410 A co robisz z drugą połową puszki? Zostawiasz na kolejny dzień? Przetrzymywanie żywności w otwartej już puszce nie jest zdrowe, lepiej wtedy przełożyć do słoika.
Dla mnie liczenie jest wysiłkiem. I w momencie kiedy jestem przemęczona fizycznie lub psychicznie to nieliczenie jest odreagowywaniem. Wtedy dieta idzie totalnie w odstawkę i lekko tyje. Wracam wtedy do liczenia bo chcę wiedzieć co tak naprawdę powoduje że nie chudnę. Większość roku stoję na wadze. Ciężko jest schudnąć bez kontroli kalorii.
Liczenie kalorii bardzo pomogło mi schudnąć , w sumie bez tego nie dałabym rady. Świadomość ile kalorii wciągamy danego dnia jest bardzo pomocna, ale tak mówisz, też bardzo uciążliwa i denerwująca 😄 Uczymy się zbilansowanej diety i na pewno przyda się to do końca życia. Znowu jestem na redukcji i znowu wyciągnęłam wagę i … schowałam ją od razu, bo szkoda mi czasu na liczenie - po prostu jem mniej, zdrowo, ograniczam cukry i się ruszam. Jem kiedy poczuje głód i nie przejadam się. Jak sprawdzam czy to działa? Wchodzę na wagę raz w tygodniu 🎉
Ja też zacznę tak robić,ale myślę że ważenie co tydzień to za często
@@asta7874u mnie się sprawdza, bo motywuje do wytrwania w diecie 😃
@@monikamartyna1331 dawno temu się ważyłam ale czuję po ciele że dużo przytyłam,bo ciuchy zaczęły mnie opinać i ogólnie źle czuje się z tą wagą.Dla mnie zguba jest podjadanie między posiłkami, zwłaszcza czipsy które mają być dla dzieci a jak są otwarte to mnie od razu kusi...nie kupuje słodyczy jedynie batony raw bez cukru, czipsy to moja zmora.Od dzisiaj też zaczęłam zapisywać co jem i wyliczam kalorie, myślę że to pozwoli mi mieć większą kontrolę bo u mnie problem to podjadanie z lodówki również.
@@asta7874 u mnie też podjadanie jest dużym problem i też lubię podkradać dzieciakom słodycze 😂 Polecam też zanim otworzysz np. batonika, sprawdzić ile ma kalorii - wtedy łatwiej się powstrzymać. „300 kcal w minutę i nawet się nie najem - odkładam” 😄
@monikamartyna1331 cała paczka czipsów top z biedronki to 800 kalorii... najtrudniejsza jest walka z tym podjadaniem z nudów
Zdrówka!
❤jak zwykle madrze powiedziane. Moim dylematem jest - chyba zle podeszlam do tematu obliczenia CPM i PPM ,ostatnio gdzies uslyszalam ze powinnam do bliczenia podac wage prawidlowa a nie aktualna, co bardzo zmienia sytuacje. Jak wy to robicie?
podajemy wagę aktualna :)
Aktualną, ale trzeba też korygować w miarę chudnięcia.
Hej, mam długą historię z odchudzaniem i mam za sobą schudnięcie 45 kg. Mam wrażenie, że to właśnie liczenie kcal pomogło mi schudnąć, ponieważ dały mi po prostu poczucie namacalnej i policzalnej sprawczości. Z resztą nawet jakbym ich nie liczyła, one i tak mają znaczenie, więc to zależy od osoby czego potrzebuje ❤ pozdrawiam cie Paulina i dziękuje, że mogłam cie znaleźć na youtube, pomogłaś mi bardzo, od dawna cie oglądam :)
Co do liczenia kalorii wypowiem się subiektywnie. Owa matematyka bywa pierwszym krokiem do zaburzeń odżywiania, bo człowiek zaczyna przesadnie skupiać się na liczbach i dzielić produkty na "dobre" i "złe". Skutkiem są zachowania kompulsywne (bo jesteśmy niedożywieni) i kompensacyjne (ponieważ mamy poczucie winy za np. jedno dodatkowe ciastko), bo brakuje nam produktów odżywczych, a jednocześnie czujemy do nich niechęć lub lęk. Kontrola staje się paranoją. Warto natomiast wiedzieć w procesie odchudzania co kalorii ma dużo a co mało, podobnie jak warto posiadać wiedzę na temat makroskładników. Ta świadomość faktycznie pomaga fajnie bilansować posiłki, w ktorych mają prawo znajdować się orzechy, oliwa. dobrej jakości oleje, masło itd.
Cześć Paulinka, jaki rozmiar AW nosisz?
Schudlam 22 kg i zawsze licze kalorie na redukcji. Teraz powinnam ich jesc 1700 ale mi nie wychodzi bo ląduje w okolicach zera kalorycznego i nie chudnę...nie idzie mi redukcja teraz bo chodze na silke i jestem glodna po treningu😂 ale chce zbudowac troche mięśni ❤kurcze
Jeśli chcesz zbudować trochę mięśni to musisz być na dodatnim bilansie kalorycznym. Na minusie nic nie zbudujesz
Schudłam 44 kg. Liczyłam kalorie bo niestety doświadczenie pokazało że pomimo iż wiem ile co ma kalorii to zaczęłam przybierać na wadze. Nigdy nie miałam problemów żywieniowych to znaczy nie jadłam bardzo dużo ale kochałam węglowodany (efektem nadwagi były choroby autoimmunologiczne ) Ze względów zdrowotnych nie mogę jadać na mieście bo wiadomo że jest tam duża ilość tłuszczu i różnych dodatków, przypraw które mnie niestety bardzo szkodzą.
Dlaczego ja podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym że trzeba liczyć kalorie żeby tą wagę zgubić a potem ją utrzymać😊 pozdrawiam
Mysle ze nikomu nie grozi liczenie wieczne, juz po kilku miesiacach zna sie " swoje " posilki, zdobywa sie umiejetnosc oszacowania i spokojnie majac 80 lat bede mogla dziergac sweterki, chcialabym tak cudnego spokoju dozyc w zdrowiu😂❤
Grozi. Są osoby z mniejszymi lub większymi skłonnościami i podatnością. A zaburzenia odżywiania to koszmar który może kończyć się latami i nie jest to powód do śmiechu. Nie jest to kwestia chęci/niechęci. Ale super jeśli na ciebie podziałało troche praktyki, wszystko się powiodło i możesz wlasnie żyć w spokoju. Samo szczęście ❤ nie chce brzmieć ofensywnie, chodzi mi po prostu o sprostowanie bo temat powazny a wiele osób bagatelizuje zo.
Niestety grozi, takim typem zaburzeń odżywiania jest np. Ortoreksja
Teraz liczę kalorie bo widzę, że nieliczenie sprawia ze jem za dużo w ciągu dnia. Ale liczę na spokojnie po prostu jem to co zazwyczaj ale wpisuje to w fitatu
Jak to robicie? Non stop waga? W fitau nie mogę znaleźć tego co zjadłam nie wiem ile tego było. Jestem olbrzymia i idzie to w coraz gorszą stronę
Jest opcja skanowania kodu kreskowego i to bardzo ułatwia.
Ja licze kalorie,glownie zeby wiedziec ile zjadlam bialka dziennie, ale dla mnie najgorsze jest to, ze gdy wychodze na miasto cos zjesc albo jem u kogos to nie wiem ile to ma kalrorii.... wtedy trzeba oszacowywac na ¨oko¨
Tak, jedzenie poza domem jest najcięższe 😅 ja wtedy po prostu ten dzień najczęściej odpuszczam i nie spinam dupki, nie codziennie jem poza domem. Albo liczę na oko i już!
Też uważam,że "Liczenie kalorii jest upierdliwe..." i trochę bez sensu wg.mnie na to by zrzucić kilka kilogramów ma wpływ bardzo wiele czynników.....waga wyjściowa,wiek,choroby,zażywane leki,psychika,tryb życia/pracy ,aktywność ...i wiele ,wiele innych . Czasem wystarczy zmniejszyć ilość jedzenia,ograniczyć(( a nawet wyeliminować) słodycze,węglowodany,tłuszcz .... zmobilizować się do aktywności na miarę swoich możliwości i liczenie kalorii nie będzie konieczne ...
Liczę od czasu do czasu kontrolnie w aplikacji ale ponad 2 tygodnie bym już nie wytrzymala
Nie liczę kalorii,ale mniej więcej wiem,Ile co ma kalorii
Czyli masz świadomość kaloryczna i o to chodzi ❤
Nagrasz film co myślisz o influencerkach sportowych? Typu Ewa Chodakowska, Anna Lewandowska
Kiedyś liczyłam ale teraz juz nie
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Liczenie, sprawdzanie i układanie posiłków to nie jest na moje nerwy. Dokładanie sobie kolejnych stresujących tematów nie jest mi potrzebne.
Gdy się odchudzam staram się jeść jak najbardziej roślinnie. Na mnie to działa, natomiast liczenie kalorii mnie stresuje i wtedy jem więcej
Bardzo ciekawy sposób 🤩
Liczę kalorie od 6 miesięcy i jest fajny efekt ale jest to faktycznie upierdliwe, wieczne sprawdzanie tabeli kalorycznych na opakowaniach, ważenie, mnożenie i zapisywanie dodatkowo pojawia się pokusa jedzenia tych samych produktów w kółko bo znam już ich wartość energetyczną 🙈
nie używasz aplikacji? Bo po jakimś tygodniu-dwóch większość produktów masz dodanych i zostaje tylko kwestia małych uzupełnień, a tak większość rzeczy się kopiuje i to serio żaden problem.
@marzenak5907 Nieużywam, wszystko ręcznie 🙈
🐴🐎❤
Absolutnie się nie zgadzam! Liczenie kalorii działa trigrrująco. Paulina, zaprzeczasz w zdaniach samej sobie. Z pewnością chciałaś przekazać cos dobrego, ale coś poszło nie tak! Przesluchaj i przemyśl...
Z czym się nie zgadzasz? W filmie opowiadam o zaletach i wadach liczenia kalorii
@paulinagladysz z przewagą zalet liczenia jakie wyplywaja z przekazu. Tak zrozumiałam. Negatywnych skutków nad kontroli jest ogrom, granica jak włos... ( Piszę z autpsji i wielu lat doświadczenia)
Polecam jeszcze raz obejrzeć film! Ciebie może to triggerowac ale nie u każdego tak będzie, dla wielu osób to może być wybawienie. Dla każdego coś innego i taki jest wniosek z tego filmu
A co To znaczy trigrrująco .
to, że ty masz złe doświadczenia, nie znaczy, że każdy je będzie miał.
Być może z twoją psychiką liczenie kalorii nie gra i w takim przypadku możesz znaleźć inne sposoby.
Tysiące osób liczą kalorie i makroskładniki, żeby schudnąć, przytyć, zbudować mięśnie itd. i bardzo dobrze to działa.