Jeśli dobrze zrozumiałam to narciarz w tych wiązaniach stoi wyżej. Kilka dobrych lat temu poprosiłam w sklepie o narty, które będą jak najmniej obciążać moje kolana i dostałam Narty Volkl Attiva Sol + wiązania Marker 3Motion 10.0 TC - damskie 2010. Byłam już wtedy po rekonstrukcji wiązadła. Mój rehabilitant jak je zobaczył, kazał mi je natychmiast zmienić. Stałam w nich wysoko, już nie pamiętam, czy ze względu na budowę nart czy na budowę wiązań. I rzeczywiście na innych, stałam niżej i jeździło mi się o wiele lepiej. Jazda carvingowa stała się dla mnie łatwiejsza. Czy to nie jest coś za coś? Bezpieczne wypięcie, ale trudniejsza, bardziej obciążająca pozycja. Dodam, że jeżdżę carvingowo, ale wytrwanym narciarzem nie jestem.
Witam, Wiązania Tyrolia Protector Attack są już dostępne bez problemu w sprzedaży i zastanawiam się nad ich kupnem. Czy polecacie państwo ich zakup, czy może czasie wyszło że wiązania te jednak mają jakieś większe wady? Proszę o poradę. Pozdrawiam
1. Marker rotAmat ( nie rotOmat) 2. Prawdopodobnie nowe rozwiązanie Tyrolia zostanie za ok. 2 lata tylko w sferze marketingu ;) Zobaczymy. 3. Pan Redaktor zapomniał o czwartej regulacji ustawienia wiązań czyli siły docisku tyłu. 4. Po drodze ( lata '80) było jeszcze kilka innych pomysłów "rewolucyjnych" wiązań. Elektronicznie sterowane Markery wyglądające podobnie do M40 oraz wcześniejsze wiązania płytowe wypinające w każdą stronę ( tak przody jak tyły)Płyta była na stałe zapinana do butów i wypinała się z nart. Wracała na linkach przyciąganych zwijaczami. Przeżyliśmy już kilka rewolucji które.............niewiele wniosły :) Przepraszam ale konstruktywne uwagi nie powinny nikogo obrażać i nie taka jest moja intencja. Czytam NTN od urodzenia ( NTN) i dużo się dowiedziałem, bardzo za te lata dziękuję.
Podobno szczepionkę na groźną chorobę wymyślono w pół roku, a pan nie wierzy, że można zrobić lepsze i skuteczniejsze wiązania narciarskie niż te wymyślone pół wieku temu? Trochę wiary w technologię...
@@tomekkurdziel9098 Jestem szczepiony trzema dawkami. Przeciwnie do tego co Pan sugeruje wierzę w technologię.Sam się nią zajmuję i na dodatek jest o wiele bardziej zaawansowana od tego czego dokonano w produkcji nart i przyległościach. Kiedyś miałem udział w produkcji oryginalnych Jantarów ( były cztery różnej jakości mutacje) i "chyba " wiem o czym piszę .Musi jednak ona ( technologia) mieć sens i rozwiązywać problem a nie być usprawiedliwienim marketingu. Ten także jest na swój sposób potrzebny aby to wszystko się kręciło :)
@@harpiaacoustics Gratuluję zapobiegliwości. Wbrew pozorom wiązania Protector nie pojawiły się znikąd i nie maja wiele wspólnego z działaniami marketingowymi. Są handlową wersja wiązań Howell'a i rozwinięciem tak zwanego Knee Binding (których ojcem też był Howell). Nadal twierdzę, że ich wprowadzenie zmieni bardzo dużo na rynku narciarskim przyczyniając się do zwiększenia bezpieczeństwa. Pozostałe obecnie produkowane wiązania narciarskie są w swych założeniach równolatkami (lub konstrukcjami starszymi) niż wspominane Jantary, które pomimo niezaprzeczalnych bardzo dobrych właściwości wówczas, dziś nie byłyby konkurencją dla konstrukcji współczesnych.
@@tomekkurdziel9098 Knee Binding pojawiły się ok. 15 lat temu. Czy wniosły coś do naszego bezpieczeństwa? Nie. Ciekawe dlaczego? Rozumiem, że to mała firma i jej siła rażenia jest równie mała ale naprawdę dobre pomysły są kupowane przez potentatów branży natychmiast. Teraz wejdzie w to marketing i będzie sukces ;) Jakie ma Pan dane do oceny technologii Jantarów? Zapewniam, że się Pan myli. Jedyny postęp jakiego dokonano od 45 lat w "konstrukcji" nart to chemia materiałowa. Mechaniczno - konstrukcyjnie dokonano regresu. Na pewno Pan pamięta konstrukcje sklepowych K2 czy Dynastar Omeglass z lat "80. Z tych drugich został już tylko nośny marketing a z konstrukcją omeglass ( w Jantarach była zastosowana wcześniej niż nazwał to Dynastar) nie mają nic wspólnego. Oczywiście współczesne Dynastar są znakomite. Tak skonstruowane narty jak wtedy były by dziś koszmarnie drogie. Nie jestem żadnym boomerem:) Jestem wielkim fascynatem technologii prawdziwej. Proponuję dalszą dyskusję przenieść w sferę prywatną.
@@harpiaacoustics Moje dane do oceny Jantarów to geometria nart. Jest ona także częścią technologii. I żeby nie wiem jak świetnie zbudowane były, to i tak nie da się ich porównać do tanich, marnych, źle zrobionych współczesnych nart taliowanych. Pisze pan 15 lat. No cóż, firma Elan rozpoczęła eksperymenty z nartami taliowanymi we wczesnych latach 70. Pierwsze komercyjne Elany SCX pojawiły się na rynku w 1994 roku. Trochę to zajęło. Zmiany w konstrukcjach wiązań i związane z tym bezpieczeństwo narciarzy muszą nadejść. Pisałem o tym w Magazynie chyba 4 lata temu, a Protector jest pierwszym, powszechnym, komercyjnym produktem, który jest jednocześnie krokiem w dobrym kierunku. Tak przy okazji: podobne dyskusje przeżywałem 25 lat temu, kiedy na rynek wchodziły narty carvingowe, a Protector jest pierwszą prawdziwą innowacją właśnie od tego czasu. Jestem uodporniony...
Tomku, Dziękuję za materiał. Ps 1. Na nartach, jak sam podkreślasz stoimy, masa może ciążyć tym co je noszą, ale pytanie po co? Skoro można jechać? :) Ps.2. Dwa mechanik, serwisant, świadomy użytkownik opanuje tę 3 śrubę do regulacji. Wierz mi to nie jest problem. Jeśli tak zdecydowanie można poprawić sobie Bezpieczeństwo na stoku. Z pozdrowieniami M.
Wiem, ze serwisanci to ogarną, ale na przykład takie maszyny do sprawdzania wiązań, gwarantujące aktualna "wlepkę" są w przypadku Protectorów bezużyteczne.
Hmm... pomysl z cala pewnoscia dobry ale czy to nowe rozwiazanie, ktore okazuje sie koniecznoscia bo jest wiele kontuzji wiazadel krzyzowych, nie wskazuje na to, ze poprostu kiepsko jezdzimy? Mam tu na mysli nie tylko technike ale rowniez zle ustawiony DIN jak i rowniez zbyt ostre krawedzie. Wiekszosc narciarzy wycinajacych " tory kolejowe" maja DIN strasznie podkrecony. Zamiast np 7 maja podkrecony na 10 co oczywiscie jest glownym powodem powaznych kontuzji kolan przy upadkach. W przypadku osob poczatkujacych to rowniez moze byc problemem gdyz czeste upadki zmuszaja poczatkujacych do podkrecania DIN, tylko po to by nie biegac za odpinajacymi sie nartami . Drugim problemem dla poczatkujacych jest sprawa zbyt ostrych krawedzi , ktore razem ze slaba technika moga spowodowac nieprzyjemne urazy. Sa to dosc istotne sprawy, ktore czesto sa pomijane w rozmowach podobnie jak dobre przygotowanie fizyczne do sezonu. Osoba wysportowana, o dobrej elastycznosci i gibkosci jest o wiele mniej narazona na kontuzje niz osoba o zasiedzialym trybie zycia, ktora co jakis tam czas wybiera sie na narty. Tak wiec przygotowanie fizyczne do tego wspanialego sportu jest nieslychanie wazne i dlatego panie Tomku proponuje by w pana programie pojawily sie jakies rady i cwiczenia, ktore kazdemu sie przydadza na stoku. Narty same nie jezdza i z nikogo nie zrobia lepszego narciarza chocby nie wiem jak byly wspaniale jezeli nie ma przygotowania fizycznego do sezonu.
Mamy całą serię filmów o przygotowaniu przed sezonem z ładnymi prezentacjami ćwiczeń - wystarczy przejrzeć nasz kanał. Proszę zerknąć do tej playlisty th-cam.com/video/y42bw3OsebE/w-d-xo.html filmy są też podlinkowane na naszej stronie głównej www.ntn.pl.
Mnie bardzo ciekawi, skąd ma pan takie informacje? Z mojego kontaktu z klientami (a to kilka dobrych lat) wynika raczej, że zbyt wielu narciarzy jeździ na nieprzygotowanych, tępych nartach i z wiązaniami ustawionymi raczej lekko. Maszynki do kontroli wiązań mają także oprogramowanie, które na pewno wskaże zbyt lekką nastawę, a nie zbyt mocną. Jestem wiekowy, więc maszyny proponują mi nastawę DIN 6. Ja jeżdżę jednak z wiązaniami ustawionymi na 9 do 10, a poza trasami nawet więcej, gdyż po prostu, na szczęście, ciągle jeszcze mam dość dobrą dynamikę i jeżdżę szybko. Niekontrolowane wypięcie jednej z nart jest równie niebezpieczne, jak brak wypięcia. Jedynie uraz dotyczyć będzie innej części ciała. Szczególnie dla dobrych narciarzy, którzy poruszają się z dużymi prędkościami może być to zgubne. Zgubienie narty poza trasą w głębokim śniegu i na stromej ścianie jest katastrofą. Nowe wiązania Tyrolii mają dużą elastyczność i to zarówno z przodu, jak i z tyłu (na boki) i tym samym być może będę mógł je nastawiać trochę lżej bez obawy wypięcia jednej z desek podczas jazdy.
Pozdrawaim. Zdecydowanie się zgadzam z tym DIN. Wiele serwisów myli wartości DIn z waga klienta. Sam widziałem takie ustawianie zapięć wielokrotnie. Co do rewolucji w wiązaniach też uważam ,że to za mało . Musi wejść wyższa technologia zwiazana z elektroniką . Myślę ,że narty tak trochę odstają od innych sportów np; rowerów MTB
@@tomekkurdziel9098 Panie Tomku skad moje informacje?... wieloletnie doswiadczenie na stokach. Bylem swiadkiem wielu wypadkow i sam mialem dosc sporo przygod. Wielokrotnie powiadamialem ratownikow i sam rowniez pomagalem poszkodowanym. Moje doswiadczenie jest rowniez bazowane na rozmowach z ratownikami i rownierz z przygodnymi narciarzami podczas kilkunastominutowych wjazdow na szczyty. Od samych ratownikow mozna dowiedziec sie niesamowicie duzo o wypadkach jakie zdazaja sie na stokach. Co bylo powodem, jak sie to stalo i zakonczylo itd. Zbyt szybka jazda w stosunku do warunkow nie tylko sniegowych ale rowniez pogodowych. Niekontrolowana jazda z uwagi na zmeczenie, pomiedzy godzinami 13:00 i 15:00. Braki kondycyjne, zle dobrany sprzet, zle przygotowany sprzet i przede wszystkim brak zdrowego rozsadku, ktorego niestety brakuje bardzo wielu osobom. Zgadzam sie z panem jesli chodzi o narty tepe i zbyt lekko ustawione wiazania. jest to tak samo niebezpieczna " mieszanka" jak narty o krawedziach bardzo ostrych i kiepska technika . Podobnie jest z ostrymi krawedziami i zbyt mocno ustawionym DIN.- tego rezultaty mozna czesto ogladac podczas pucharu swiata w narciarstwie alpejskim. Wielu zawodnikom ( i tu sie z panem zgadzam)narty niestety nie odpinaja sie i jazda konczy sie lotem helikopterem do szpitala. Jestem calkim pewien , ze DIN w takich wypadkach byl zbyt mocno podkrecony. Oczywiscie jest to ryzyko na jakie sie zgadzaja sami narciarze wiedzac, ze narta podczas tak szybkich zjazdow moze sie poprostu odpiac i ryzyko kontuzji staje sie tak samo wielkie. W przypadku sportowcow jest to w miare zrozumiale bo w sumie kazda frakcja sekundy liczy sie na mecie ale w przypadku nas amatorow czy warto podejmowac az takie ryzyko tylko po to by zjechac szybciej od kolegi czy kolezanki , albo pochwalic sie na YT jak predko zjechalismy z tej czy innej gory. Moj znajomy sprzedawca nart, kiedys wspomnial podczas naszej rozmowy jak bardzo zmienil sie ten sport. Mowil, ze dzisiaj wszyscy chca jezdzic coraz szybciej, na co oczywiscie pozwala nowy sprzet, ale wiekszosc tych narciarzy ma okropna technike jazdy. Myslalem, ze troche przesadza ale po kilku wyjazdach i pilnych obserawcjach z wyciagu zauwazylem, ze ma w stu procentach racje. Osobiscie tez jezdze dosc szybko w rozmaitych warunkach sniegowych ale nigdy nie podkrecam DIN wiecej niz sugeruje producent i o dziwo praktycznie nie mam problemow z odpinajacymi sie nartami, chyba, ze o cos zachacze. Niespodzianki w glebszym sniegu sie zdarzaja i trzeba byc na to przygotowanym . Jest oczywiscie lepiej gdy sie zna dobrze teren to wtedy "niespodzianek" mozna uniknac. Wtedy jazda jest przyjemnoscia :))) Jezeli chodzi o zgubienie narty w glebokim sniegu to rzeczywiscie moze okazac sie to tragedia , ktorej mozna uniknac tylko wtedy gdy ma sie dobrze podkrecony DIN lub, tak jak w moim przypadku, specjalna rozciagajaca sie linke polaczona z butem i wiazaniem. Wielu narciarzy uwielbiajacych puch uzywa tasm o kolorach bardzo jaskrawych, ktore sa przywiazane do wiazania jednym koncem a reszta tasmy jest zlozona w harmonijke i wsadzona do nogawki spodni. W momencie odpiecia sie narty tasma jest wyciagana przez uciekajaca narte i dobrze wskazuje gdzie jest narta. Bardzo prosty sposob i nie trzeba tak mocno podkrecac DIN i narazac sie na kontuzje. Jestem pewien, ze wiazania Tyrolii sa dobrym pomyslem i mysle, ze bardzo wiele osob z tego skorzysta. Sam pewnie tego typu wiazania nie bede kupowal tylko dlatego, ze jest nowoscia. Zbyt wiele osob koncentruje sie na nowosciach a zbyt malo na swojej technice i przygotowaniu fizycznym. Wiazania jakie mam w swoich kilku parach nart sprawuja sie wysmienicie i nie mam najmniejszej potrzeby do ich zmieniania :))) Pozdrawiam i przyjemnego sezonu bez kontuzji :)))
Hej, ciekaw jestem tych wiązań. Zastanawia mnie tylko, czy to wychylenie wiązania nie jest wyczuwalne / irytujące podczas jazdy, wtedy kiedy nie ma zagrożenia nadmiernego skręcenia kolana.
Też jestem ciekaw... Odczucia podczas jazdy powinny być jednak takie same, gdyż inaczej nie maiłoby to sensu. Pozdrawiam Cię Michale, robisz świetną robotę!
Skiessential porównał Head Supershape e-Rally z wiązaniami PRD12 i z Tyrolia protector (ten sam stok i czas, dwóch testujących), porównanie wypadło korzystnie dla Tyrolia Protector
Polecam Dziś moje kolano został uratowane. Postęp jest Dzięki za Film
Wymienię rodzinie wiązania albo całe narty
dziękuję ze jesteś(cie:) i robicie dla nas materiały
Jeśli dobrze zrozumiałam to narciarz w tych wiązaniach stoi wyżej. Kilka dobrych lat temu poprosiłam w sklepie o narty, które będą jak najmniej obciążać moje kolana i dostałam Narty Volkl Attiva Sol + wiązania Marker 3Motion 10.0 TC - damskie 2010. Byłam już wtedy po rekonstrukcji wiązadła. Mój rehabilitant jak je zobaczył, kazał mi je natychmiast zmienić. Stałam w nich wysoko, już nie pamiętam, czy ze względu na budowę nart czy na budowę wiązań. I rzeczywiście na innych, stałam niżej i jeździło mi się o wiele lepiej. Jazda carvingowa stała się dla mnie łatwiejsza. Czy to nie jest coś za coś? Bezpieczne wypięcie, ale trudniejsza, bardziej obciążająca pozycja. Dodam, że jeżdżę carvingowo, ale wytrwanym narciarzem nie jestem.
Dziękuję Panu, dzięki temu filmikowi kupiłem własnie nowe narty head e-rally z wiązaniami protector PR 13. Tylko ciekawe jak z trwałością tych wiązań.
Czy po 2 latach od pojawienia się na rynku coś wiemy jak spisują się w praktyce?
Witam,
Wiązania Tyrolia Protector Attack są już dostępne bez problemu w sprzedaży i zastanawiam się nad ich kupnem. Czy polecacie państwo ich zakup, czy może czasie wyszło że wiązania te jednak mają jakieś większe wady? Proszę o poradę.
Pozdrawiam
miałem podobne wiązania tyrolia jakies 25 lat temu - miały ten system z ktorego potem wszyscy sie wycofali !!!
2.16 min Gamma Polsport Bielsko-Biała. Ich waga była znikoma ale wypięcie buta graniczyło z cudem lub urwaną nogą 🤣
Dokładnie miałem takie narty
Takie wiązanie + buty Nordiki, te zapinane na jedną klamrę i życie łatwiejsze 😉
1. Marker rotAmat ( nie rotOmat) 2. Prawdopodobnie nowe rozwiązanie Tyrolia zostanie za ok. 2 lata tylko w sferze marketingu ;) Zobaczymy. 3. Pan Redaktor zapomniał o czwartej regulacji ustawienia wiązań czyli siły docisku tyłu. 4. Po drodze ( lata '80) było jeszcze kilka innych pomysłów "rewolucyjnych" wiązań. Elektronicznie sterowane Markery wyglądające podobnie do M40 oraz wcześniejsze wiązania płytowe wypinające w każdą stronę ( tak przody jak tyły)Płyta była na stałe zapinana do butów i wypinała się z nart. Wracała na linkach przyciąganych zwijaczami. Przeżyliśmy już kilka rewolucji które.............niewiele wniosły :) Przepraszam ale konstruktywne uwagi nie powinny nikogo obrażać i nie taka jest moja intencja. Czytam NTN od urodzenia ( NTN) i dużo się dowiedziałem, bardzo za te lata dziękuję.
Podobno szczepionkę na groźną chorobę wymyślono w pół roku, a pan nie wierzy, że można zrobić lepsze i skuteczniejsze wiązania narciarskie niż te wymyślone pół wieku temu? Trochę wiary w technologię...
@@tomekkurdziel9098 Jestem szczepiony trzema dawkami. Przeciwnie do tego co Pan sugeruje wierzę w technologię.Sam się nią zajmuję i na dodatek jest o wiele bardziej zaawansowana od tego czego dokonano w produkcji nart i przyległościach. Kiedyś miałem udział w produkcji oryginalnych Jantarów ( były cztery różnej jakości mutacje) i "chyba " wiem o czym piszę .Musi jednak ona ( technologia) mieć sens i rozwiązywać problem a nie być usprawiedliwienim marketingu. Ten także jest na swój sposób potrzebny aby to wszystko się kręciło :)
@@harpiaacoustics Gratuluję zapobiegliwości. Wbrew pozorom wiązania Protector nie pojawiły się znikąd i nie maja wiele wspólnego z działaniami marketingowymi. Są handlową wersja wiązań Howell'a i rozwinięciem tak zwanego Knee Binding (których ojcem też był Howell). Nadal twierdzę, że ich wprowadzenie zmieni bardzo dużo na rynku narciarskim przyczyniając się do zwiększenia bezpieczeństwa. Pozostałe obecnie produkowane wiązania narciarskie są w swych założeniach równolatkami (lub konstrukcjami starszymi) niż wspominane Jantary, które pomimo niezaprzeczalnych bardzo dobrych właściwości wówczas, dziś nie byłyby konkurencją dla konstrukcji współczesnych.
@@tomekkurdziel9098 Knee Binding pojawiły się ok. 15 lat temu. Czy wniosły coś do naszego bezpieczeństwa? Nie. Ciekawe dlaczego? Rozumiem, że to mała firma i jej siła rażenia jest równie mała ale naprawdę dobre pomysły są kupowane przez potentatów branży natychmiast. Teraz wejdzie w to marketing i będzie sukces ;)
Jakie ma Pan dane do oceny technologii Jantarów? Zapewniam, że się Pan myli. Jedyny postęp jakiego dokonano od 45 lat w "konstrukcji" nart to chemia materiałowa. Mechaniczno - konstrukcyjnie dokonano regresu. Na pewno Pan pamięta konstrukcje sklepowych K2 czy Dynastar Omeglass z lat "80. Z tych drugich został już tylko nośny marketing a z konstrukcją omeglass ( w Jantarach była zastosowana wcześniej niż nazwał to Dynastar) nie mają nic wspólnego. Oczywiście współczesne Dynastar są znakomite. Tak skonstruowane narty jak wtedy były by dziś koszmarnie drogie. Nie jestem żadnym boomerem:) Jestem wielkim fascynatem technologii prawdziwej. Proponuję dalszą dyskusję przenieść w sferę prywatną.
@@harpiaacoustics Moje dane do oceny Jantarów to geometria nart. Jest ona także częścią technologii. I żeby nie wiem jak świetnie zbudowane były, to i tak nie da się ich porównać do tanich, marnych, źle zrobionych współczesnych nart taliowanych. Pisze pan 15 lat. No cóż, firma Elan rozpoczęła eksperymenty z nartami taliowanymi we wczesnych latach 70. Pierwsze komercyjne Elany SCX pojawiły się na rynku w 1994 roku. Trochę to zajęło. Zmiany w konstrukcjach wiązań i związane z tym bezpieczeństwo narciarzy muszą nadejść. Pisałem o tym w Magazynie chyba 4 lata temu, a Protector jest pierwszym, powszechnym, komercyjnym produktem, który jest jednocześnie krokiem w dobrym kierunku. Tak przy okazji: podobne dyskusje przeżywałem 25 lat temu, kiedy na rynek wchodziły narty carvingowe, a Protector jest pierwszą prawdziwą innowacją właśnie od tego czasu. Jestem uodporniony...
Tomku,
Dziękuję za materiał.
Ps 1. Na nartach, jak sam podkreślasz stoimy, masa może ciążyć tym co je noszą, ale pytanie po co? Skoro można jechać? :)
Ps.2. Dwa mechanik, serwisant, świadomy użytkownik opanuje tę 3 śrubę do regulacji. Wierz mi to nie jest problem.
Jeśli tak zdecydowanie można poprawić sobie Bezpieczeństwo na stoku.
Z pozdrowieniami
M.
Wiem, ze serwisanci to ogarną, ale na przykład takie maszyny do sprawdzania wiązań, gwarantujące aktualna "wlepkę" są w przypadku Protectorów bezużyteczne.
@@tomekkurdziel9098 Może jestem naiwny, ale myślę że wartość siły wypięcia na skali nie będzie znacząco odbiegała od rzeczywistej siły wypięcia... ;-)
Hmm... pomysl z cala pewnoscia dobry ale czy to nowe rozwiazanie, ktore okazuje sie koniecznoscia bo jest wiele kontuzji wiazadel krzyzowych, nie wskazuje na to, ze poprostu kiepsko jezdzimy? Mam tu na mysli nie tylko technike ale rowniez zle ustawiony DIN jak i rowniez zbyt ostre krawedzie. Wiekszosc narciarzy wycinajacych " tory kolejowe" maja DIN strasznie podkrecony. Zamiast np 7 maja podkrecony na 10 co oczywiscie jest glownym powodem powaznych kontuzji kolan przy upadkach. W przypadku osob poczatkujacych to rowniez moze byc problemem gdyz czeste upadki zmuszaja poczatkujacych do podkrecania DIN, tylko po to by nie biegac za odpinajacymi sie nartami . Drugim problemem dla poczatkujacych jest sprawa zbyt ostrych krawedzi , ktore razem ze slaba technika moga spowodowac nieprzyjemne urazy. Sa to dosc istotne sprawy, ktore czesto sa pomijane w rozmowach podobnie jak dobre przygotowanie fizyczne do sezonu. Osoba wysportowana, o dobrej elastycznosci i gibkosci jest o wiele mniej narazona na kontuzje niz osoba o zasiedzialym trybie zycia, ktora co jakis tam czas wybiera sie na narty. Tak wiec przygotowanie fizyczne do tego wspanialego sportu jest nieslychanie wazne i dlatego panie Tomku proponuje by w pana programie pojawily sie jakies rady i cwiczenia, ktore kazdemu sie przydadza na stoku. Narty same nie jezdza i z nikogo nie zrobia lepszego narciarza chocby nie wiem jak byly wspaniale jezeli nie ma przygotowania fizycznego do sezonu.
Mamy całą serię filmów o przygotowaniu przed sezonem z ładnymi prezentacjami ćwiczeń - wystarczy przejrzeć nasz kanał. Proszę zerknąć do tej playlisty th-cam.com/video/y42bw3OsebE/w-d-xo.html filmy są też podlinkowane na naszej stronie głównej www.ntn.pl.
@@ntnsnowandmore Dziekuje za odpowiedz, chetnie zobacze programy o przygotowaniach do sezonu
Mnie bardzo ciekawi, skąd ma pan takie informacje? Z mojego kontaktu z klientami (a to kilka dobrych lat) wynika raczej, że zbyt wielu narciarzy jeździ na nieprzygotowanych, tępych nartach i z wiązaniami ustawionymi raczej lekko. Maszynki do kontroli wiązań mają także oprogramowanie, które na pewno wskaże zbyt lekką nastawę, a nie zbyt mocną. Jestem wiekowy, więc maszyny proponują mi nastawę DIN 6. Ja jeżdżę jednak z wiązaniami ustawionymi na 9 do 10, a poza trasami nawet więcej, gdyż po prostu, na szczęście, ciągle jeszcze mam dość dobrą dynamikę i jeżdżę szybko. Niekontrolowane wypięcie jednej z nart jest równie niebezpieczne, jak brak wypięcia. Jedynie uraz dotyczyć będzie innej części ciała. Szczególnie dla dobrych narciarzy, którzy poruszają się z dużymi prędkościami może być to zgubne. Zgubienie narty poza trasą w głębokim śniegu i na stromej ścianie jest katastrofą. Nowe wiązania Tyrolii mają dużą elastyczność i to zarówno z przodu, jak i z tyłu (na boki) i tym samym być może będę mógł je nastawiać trochę lżej bez obawy wypięcia jednej z desek podczas jazdy.
Pozdrawaim. Zdecydowanie się zgadzam z tym DIN. Wiele serwisów myli wartości DIn z waga klienta. Sam widziałem takie ustawianie zapięć wielokrotnie. Co do rewolucji w wiązaniach też uważam ,że to za mało . Musi wejść wyższa technologia zwiazana z elektroniką . Myślę ,że narty tak trochę odstają od innych sportów np; rowerów MTB
@@tomekkurdziel9098 Panie Tomku skad moje informacje?... wieloletnie doswiadczenie na stokach. Bylem swiadkiem wielu wypadkow i sam mialem dosc sporo przygod. Wielokrotnie powiadamialem ratownikow i sam rowniez pomagalem poszkodowanym. Moje doswiadczenie jest rowniez bazowane na rozmowach z ratownikami i rownierz z przygodnymi narciarzami podczas kilkunastominutowych wjazdow na szczyty. Od samych ratownikow mozna dowiedziec sie niesamowicie duzo o wypadkach jakie zdazaja sie na stokach. Co bylo powodem, jak sie to stalo i zakonczylo itd. Zbyt szybka jazda w stosunku do warunkow nie tylko sniegowych ale rowniez pogodowych. Niekontrolowana jazda z uwagi na zmeczenie, pomiedzy godzinami 13:00 i 15:00. Braki kondycyjne, zle dobrany sprzet, zle przygotowany sprzet i przede wszystkim brak zdrowego rozsadku, ktorego niestety brakuje bardzo wielu osobom.
Zgadzam sie z panem jesli chodzi o narty tepe i zbyt lekko ustawione wiazania. jest to tak samo niebezpieczna " mieszanka" jak narty o krawedziach bardzo ostrych i kiepska technika . Podobnie jest z ostrymi krawedziami i zbyt mocno ustawionym DIN.- tego rezultaty mozna czesto ogladac podczas pucharu swiata w narciarstwie alpejskim. Wielu zawodnikom ( i tu sie z panem zgadzam)narty niestety nie odpinaja sie i jazda konczy sie lotem helikopterem do szpitala. Jestem calkim pewien , ze DIN w takich wypadkach byl zbyt mocno podkrecony. Oczywiscie jest to ryzyko na jakie sie zgadzaja sami narciarze wiedzac, ze narta podczas tak szybkich zjazdow moze sie poprostu odpiac i ryzyko kontuzji staje sie tak samo wielkie. W przypadku sportowcow jest to w miare zrozumiale bo w sumie kazda frakcja sekundy liczy sie na mecie ale w przypadku nas amatorow czy warto podejmowac az takie ryzyko tylko po to by zjechac szybciej od kolegi czy kolezanki , albo pochwalic sie na YT jak predko zjechalismy z tej czy innej gory.
Moj znajomy sprzedawca nart, kiedys wspomnial podczas naszej rozmowy jak bardzo zmienil sie ten sport. Mowil, ze dzisiaj wszyscy chca jezdzic coraz szybciej, na co oczywiscie pozwala nowy sprzet, ale wiekszosc tych narciarzy ma okropna technike jazdy. Myslalem, ze troche przesadza ale po kilku wyjazdach i pilnych obserawcjach z wyciagu zauwazylem, ze ma w stu procentach racje.
Osobiscie tez jezdze dosc szybko w rozmaitych warunkach sniegowych ale nigdy nie podkrecam DIN wiecej niz sugeruje producent i o dziwo praktycznie nie mam problemow z odpinajacymi sie nartami, chyba, ze o cos zachacze. Niespodzianki w glebszym sniegu sie zdarzaja i trzeba byc na to przygotowanym . Jest oczywiscie lepiej gdy sie zna dobrze teren to wtedy "niespodzianek" mozna uniknac. Wtedy jazda jest przyjemnoscia :)))
Jezeli chodzi o zgubienie narty w glebokim sniegu to rzeczywiscie moze okazac sie to tragedia , ktorej mozna uniknac tylko wtedy gdy ma sie dobrze podkrecony DIN lub, tak jak w moim przypadku, specjalna rozciagajaca sie linke polaczona z butem i wiazaniem. Wielu narciarzy uwielbiajacych puch uzywa tasm o kolorach bardzo jaskrawych, ktore sa przywiazane do wiazania jednym koncem a reszta tasmy jest zlozona w harmonijke i wsadzona do nogawki spodni. W momencie odpiecia sie narty tasma jest wyciagana przez uciekajaca narte i dobrze wskazuje gdzie jest narta. Bardzo prosty sposob i nie trzeba tak mocno podkrecac DIN i narazac sie na kontuzje.
Jestem pewien, ze wiazania Tyrolii sa dobrym pomyslem i mysle, ze bardzo wiele osob z tego skorzysta. Sam pewnie tego typu wiazania nie bede kupowal tylko dlatego, ze jest nowoscia. Zbyt wiele osob koncentruje sie na nowosciach a zbyt malo na swojej technice i przygotowaniu fizycznym.
Wiazania jakie mam w swoich kilku parach nart sprawuja sie wysmienicie i nie mam najmniejszej potrzeby do ich zmieniania :)))
Pozdrawiam i przyjemnego sezonu bez kontuzji :)))
Czy to nie jest podobne rozwiązanie jak było kiedyś w Rossignol Axial?
nie
Witam panie Tomku kiedy będą dostępne w sprzedaży i jaki to model tych wiązań
Juz w tym roku w styczniu na testach Heada prezentowaliśmy te wiązania np w Wiśle i na Słotwinach. Tylko max 12 dinowe
Panie Tomku jaka cena tych wiązań????
Czy na ten sezon jakąś inną firma wprowadziła podobne rozwiązania?
Witam! Panie Tomku a ile to cudo kosztuje?
Takie wiązanie będzie też chyba chronić choć trochę łąkotkę w kolanie. Wszelkie rotacje nogi powinny być łagodzone.
Pomysł⁴ świetny, oby Panowie z serwisu nadążyli nad taką nowinką.
1 👍👍👍
Hej, ciekaw jestem tych wiązań. Zastanawia mnie tylko, czy to wychylenie wiązania nie jest wyczuwalne / irytujące podczas jazdy, wtedy kiedy nie ma zagrożenia nadmiernego skręcenia kolana.
Też jestem ciekaw... Odczucia podczas jazdy powinny być jednak takie same, gdyż inaczej nie maiłoby to sensu. Pozdrawiam Cię Michale, robisz świetną robotę!
Skiessential porównał Head Supershape e-Rally z wiązaniami PRD12 i z Tyrolia protector (ten sam stok i czas, dwóch testujących), porównanie wypadło korzystnie dla Tyrolia Protector