1:30 1. walenie nartami o beton 4:45 2. stukanie dziobami narty o nartę na np. wyciągu 8:02 3. odpinanie nart za pomocą drugiej narty 10:55 4. jeżdżenie po ulicy (duże ośrodki narciarskie) 13:35 5. przewracające się narty 15:38 7.(który tak naprawdę jest 6;) ) wożenie nart na dachu samochodu bez pokrowca 17:47 7. przechowywanie nart w wilgotnym i źle wentylowanym pomieszczeniu.
Witam , jak zwykle wartościowy materiał więc z góry dziękuję w swoim imieniu à także tych którzy jeszcze tego nie docenili. Dodał bym tylko że to nie spinanie nart opaskami przy dziobach i piętkach podczas transportu potrafi narobić sporych szkód. Mam nadzieje że spotkamy się kiedyś na stoku. Pozdrawiam
Wszystko to o czym Pan mowi jest oczywiste ale dla duzej populacji jednak nie. Ludzie sa... rozni. Ostatnio widzialem goscia ktory wiozl odkryte nart z Wloch do Czech na dachu. Dodatkowo padalo 🙂
jezdze dopiero od roku a zatem ucze sie wszystkiego Ale juz od pol roku mam dluga szczotke z jedmej stromy a z drugiej drapak gdyz czesto moje narty Po calym dniu mialy lod na wierzchu a i do auta super gdy rano trzeba sprzatnoc , rady super wszystkie dzieki 🙂👍
Z przyjemnością potraktuję ten świetny odcinek jako ojcowską reprymendę. Od siebie dodam że nie wyobrażam sobie wyjazdu na narty bez zabrania do bagażnika miotełki z długim włosiem do oczyszczenia nart i butów. A co do grzechów dodał bym punkt 8 najeżdżanie na czyjeś narty w kolejce do wyciągu.
To akurat nie jest grzech tylko złośliwość, poza tym gdy jest ciasno to ciężko czasem nie najechać. No i niszczy się wtedy szata graficzna co nie jest aż tak ważne w użytkowaniu sprzętu
Mnie pan trafił tylko w jednym punkcie - rdzy. Przyznaję się, że zostawiam narty w samochodzie w pokrowcu i wchodzi nalot rdzy. Olewam sprawę na wyjeździe, ale zaraz po robię serwis i łatwo to schodzi, bo jest powierzchowne. Więc w moim przypadku nie ma wielkiego problemu. Dziękuję za odcinek i pozdrawiam.
Ja zostawiam narty w boxie dachowym, więc ani razu nie zaobserwowałem rdzy, ale zawsze szczotką czyszczę dokładnie. Zabiera trochę czasu, ale jak widać warto.
Chyba tego tu nie było, no chyba ze przegapiłem... ale zawsze dziwiły mnie zniszczone ślizgi od strony dziobów, co przypisywałem na początku dostawaniu się jakichś drobin piasku, czy kamyczków przy złączonych nart ślizgami do siebie przy transporcie, a co zrozumiałem dopiero po paru latach, że najeżdżam na tyły nart osób stojących do wyciągu, co skutkuje często nawet dość sporymi rysami na ślizgach. Od kiedy to zrozumiałem, unikam jak ognia najeżdżania na tyły nart osób stojących przede mną :)
8:02 - instruktor narciarstwa mi pokazywał że tak należy odpinać 😥 Chociaż z drugiej strony na tych nartach z wypożyczalni tak tragicznie się jeździło że po takim kursie postanowiłem kupić swoje
Najczęściej walenie piętkami nart odbywa się nie na parkingu w celu oczyszczenia ze śniegu lecz podczas przejścia od samochodu do wyciągu i w drugą stronę, przemieszczania się np. do gondoli itp. Ludzie używają nart jak laski.
A ja mam.pytanie...czy narty np mało używane są więczne...czy podlegają jakimś chemicznym degradacja...mam dwie pary 15 letnie rc4 i prawie nowe ...obie SC...na stRych lepiej mi się jezdzi
Mam banalny patent, mianowicie narty przewożone na bagażniku zawsze owijam folią spożywczą. Pokrowiec jest za sztywny a poza tym też go trochę szkoda. Po powrocie widać ile syfu się łapie podczas jazdy.
Jeszcze przydałyby się dwa słowa o smarowaniu nart, bo wielu narciarzy jeździ przez cały sezon na suchych wyjałowionych ślizgach. No i dwa słowa o konserwacji ślizgu na czas przechowywania sprzętu poza sezonem zimowym.
A co z jazdą po sztucznych stokach igielitowych, chyba ślizgi też dostają w kość i na tą okoliczność potrzebne są deski tylko i wyłącznie do jazdy po igielicie.
Dopadło mnie RZS ( reumatoidalne zapalenie stawów ) i rozpad mojej firmy i nie wiem kiedy znowu pojade na narty . Sam serwisuję swoje narty mam dwie pary ... trzy - Volkl Rtm84 full rocker , kocham jezdzić na nich po odsypach i miękkich muldach , drugie to Atomic redster duble deck SL 171 , za sztywne dla mnie i daje im radę przez max trzy godziny dziennie , ale frajda jest . Trzecie to już ponad dziesiecioletnie Volk super sport s-3 , te za bardzo elastyczne i praktycznie juz nie dla mnie , trzymam je z sentymentu , bo to moje pierwsze prawdziwe narty po drewnianych smykach z BB ( Bielska Białej ) Buty dwie pary za duże i dopiero trzecia para , po Twoim filmie - Dobra ! Dzięki i nie tylko za buty , jestem z nizin i wiedzę narciarską zdobywałem sam do czasu Twoich filmów . Pozdrawiam Tomku z UK .
Jasne, że tak. Kiedyś sam TK chyba reklamował ich sprzęt. Zresztą chyba Rossignol robi im te narty. Jak dla mnie to trochę słaba jest szata graficzna tych nart.
Ja po nartach jak już jestem w apartamencie to specjalnie osuszam krawędzie szmatką a później dodatkowo dwa ruchy po nich miękką parafiną na zimno to na pewno nie będzie rdzy
Musze przyznać że zdarzyło mi się kilka razy może nie tyle walić o beton co lekko postukać piętkami po zakończonej jeździe np o drewno lub o ziemie. Zastanowiło mnie to trochę czy jest to faktycznie możliwe że narta się tak degraduje? Podczas jazdy nawet spokojnej narta pracuje przecież o wiele mocniej, jest wyginana w każdej płaszczyźnie i nic się nie rozkleja raczej a tu od stukania na koniec jazdy miałyby powstawać takie uszkodzenia? Nie twierdze że jest to dobre dla nart ale czy są jakieś testy/ badania na ten temat czy to jest tylko teoria że faktycznie coś złego dzieje się z nartą?
Ale podczas jazdy siła punktowa nie działa wzdłużnie na nartę jak podczas stukania w ziemie. narta jest przystosowana do tego aby wyginać się podczas jazdy
Czy są dostępne jakieś badania na temat mikropęknięć, które powstają od stukania końcami nart? Czy jeżeli te mikropęknięcia rzeczywiście występują, to można bez wątpliwości określić jaki procent uszkodzeń powstaje od normalnej eksploatacji a jaki od "stukania"? Poza tym uważam, że najwięcej uszkodzeń sprzętu powstaje w kolejkach, szczególnie w polskich ośrodkach. Pozdrawiam
Tak, takie badania istnieją i trwają już około 10000 lat. Rezultaty są jednoznaczne: jeśli twardym przedmiotem uderzymy mocno w inny twardy przedmiot, to przynajmniej jeden z nich może pęknąć. Przyklad: młotek vs szyba...
@@tomekkurdziel9098 Nie uważa Pan że po to są plastiowe końcówki nart żeby pełnić niejako funkcję zderzaka w samochodzie i ochraniać właściwą konstrukcje narty przed uszkodzeniem? Patrząc na konstrukcję narty mam nieodparte wrażenie że producenci właśnie po to stosują plastikowe piętki żeby zminimalizować ryzyko uszkodzenia narty. Swoim komentarzem właśnie udowadnia Pan że nic takiego jak badania czy dowody na postawioną przez Pana tezę nie istnieją tylko są to teoretyczne wywody które mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Żeby to rzeczywiście stwierdzić czy powstają uszkodzenia w narcie należałoby pojeździć na nowym komplecie i jedną nartą tłuc o beton a drugą nic nie robić i wtedy przebadać obie narty.
@@Yeti2051 Ma Pan plastikowe piętki w nartach? Szczerze współczuję. Moje sportowe narty mają wyłącznie piętki aluminiowe. Narty freerideowe dla odmiany nie mają ich wcale... Nie potrzeba żadnych badań, aby gołym okiem stwierdzić porozbijane piętki w sposób taki, ze widać rdzeń. Niech mi Pan wierzy, tak uszkodzonych par nart widzę w sezonie przynajmniej 10, a wiele z nich próbowałem ratować mozolnie klejąc żywicą epoksydową. Tłumaczenie zawsze było takie same: "nie wiedziałem, że coś może się stać". Codziennie, a mieszkam w stacji narciarskiej i to nie byle jakiej, widzę ludzi walących nartami o beton. Doprawdy nie trzeba żadnych badań, aby stwierdzić że są to idioci, którzy po prostu nie myślą. Po co maja myśleć, skoro powinien zrobić to za nich producent, serwisman, sprzedawca, instruktor, trener (niepotrzebne skreślić). Dawałem przykład wrzucania naczyń porcelanowych do zlewu. Myśli Pan, że robiono na ten temat badania, czy kierowano się zdrowym rozsądkiem?
@@tomekkurdziel9098 Pana odpowiedź jest lakoniczna i mało precyzyjna. To oczywiste, że lepiej nie stukać nartami, choćby ze względów estetycznym - co jest niewątpliwe. Pan wysnuł konkretną tezę a na poparcie podaje Pan kolejną niepotwierdzoną niczym tezę o badaniach z przed 10000 lat. To jest objaw profesjonalizmu?
@@gizmorock123 myśle ze pan Tomek miał na myśli ogólnie zjawisko fizyczne w postaci niszczenia się twardych pozornie trwałych przedmiotów gdy te uderzają o siebie, co wiadomo od dawna, a nie konkretnie badań na nartach
Widziałem kiedyś dwie narciarki wyjeżdżające na bałtycką plażę z pomiędzy wydm. Był lipiec, więc dojazd z Nosala zajął im około pół roku mimo, że dość mocno korzystały z kijków. Ich narty były zupełnie starte. Właściwie, po piachu szurały samymi butami.
Bardzo ciekawy materiał niestety adresatów tych porad tu nie znajdziemy. Każda osoba która zapłaciła za swój sprzęt takich rzeczy nie robi. A ci którzy korzystają z wypożyczalni mają to w nosie.
Największych zniszczeń moich nart i deski doznaje w kolejkach do wyciągu. wyglądają jakbym przepuścił je przez tartak. Co z tego, że będę dbał o sprzęt, kiedy lekkomyślni współużytkownicy stołku zniszczą go za mnie.
Ale w kolejce niszczy ci się tylko szata graficzna czyli coś co nie ma znaczenia dla prowadzenia nart, a nie elementy istotne takie jak rdzeń krawędzie ślizgi
Sama świadomość, że masz zniszczone narty nie z własnej winy nie daje już takiej przyjemności z jazdy, jak za każdym razem spojrzę w dół i widzę nowoczesną sztukę grawerunku.
ludzie podstawowa zasada kupujemy buty nowe na takie jak nas stać bez przesady nie poddawać się modzie jak ktoś jest idiotą to będzie co sezon wymieniał sprzęt co się tyczy nart to kupujemy narty używane za kilka set złoty to wystarczy MIEJCIE SWÓJ ROZUM NIE PODDAWAJCIE SIĘ MODZIE
Panie Tomaszu! chyba miał Pan słaby czas lub nie wiedział co powiedzieć... bardzo Pana ceniłem, a tu taka wpadka - nie ma czegoś takiego jak te Pana grzechy ... . Narciarstwo powoli, ale jednak schodzi na margines - jest drogie, jest zimno, jakiś gość krytykuje, itp. Odnoszę wrażenie że Pan dziwnie błądzi. Uważam, że należy zachęcać, reklamować ... a nie o jakiś tam grzechach! Serwis bezwzględnie po to jest, żeby naprawiać! To jest jasne i oczywiste. Po za tym, to klient ma rację i doskonale wie co ma robić ;-) W mojej opinii można jedynie delikatnie sugerować (i ja tak nieśmiało staram się robić). Od wielu lat jeżdżę na nartach i naprawdę dbam o sprzęt. Mam go sporo, w bardzo dobrej jakości i zależny mi na nim aby mi służył jak najlepiej. Ale niezmiennie muszę jednak powiedzieć że jeżdżę amatorsko, często ambitnie, ale jednak amatorsko. I tu uważam, że dla mnie, jak i zapewne dla 99,9% polskich (i nie tylko) narciarzy i większość grzechów jest dziwna, wymyślona, taka mniej lub bardziej na siłę? Od zawsze wypinam narty tak jak Pan pisze - nigdy, nigdy, NIGDY nie miałem uszkodzeń o których Pan mówi - dla mnie ta uwaga to bzdura - sytuacja bardzo okazjonalna. Stukanie o piętki, spokojnie, producenci specjalnie zabezpieczają narty aby nic podczas tego zabiegu z nartami się nie stało - często są metalowe zabezpieczenia (no chyba że ktoś wali o "glebę" ile ma sił). Co do wożenia nart na bagażniku dachowym (na wolnym powietrzu) czy nie myciu lub przynajmniej przecieraniu - to bezwzględnie się zgadzam - warto oczyścić narty z potencjalnej soli i innych środków chemicznych czy piasku - pyłu. Ale na litość ... bez przesady - dla mnie i zapewne dla wielu, warto zadać sobie kluczowe pytanie - kto jest dla czego: My dla nart, czy narty dla nas? I na koniec przemyślenie, dziś dostępność nart jest praktycznie nieograniczona. Za cenę karnetu 6 dniowego w Alpach mamy nowe, całkiem fajne narty - mikro spękania - litości! W zamian, proponuję poważnie nas, słuchaczy potraktować i w następnych testach trochę więcej poświęcić czasu nartom dla wszystkich - testy nart fis czy masters są dla większości czytających bez sensu - nic nam nie dają ... taka dygresja. Pozdrawiam serdecznie - Piotr
Dlatego jest pan tylko amatorem, dla zawodników te uwagi są cenne i każdy kto ma odrobine pokory i wie jakie doświadczenie ma pan Tomek powinien te uwagi wziąć sobie do serca a nie kręcić nosem i odbierać osobiście
@@tomekkurdziel9098 Pana styl wypowiedzi (i odpowiedzi) ex cathedra nie zmienia faktu, że Piotr Nowak ma sporo racji - część tych "grzechów" jest mocno dętych. Pewnie, że można na narty chuchać i dmuchać, ale ostatecznie jest to przedmiot do używania i obowiązku obchodzenia się z nartami jak z jajkiem nie ma. I nazywanie tak postępujących ludzi idiotami (vide parę postów niżej) jest słabe. Jeżeli chodzi o dygresję Piotra o testach nart fis/masters to trafił w punkt.
@@TheAdammmo100 Niewiele Pan o mnie wie, tak, faktycznie być może jestem amatorem, ale i wielbicielem i pasjonatem nart, nie jedną parę już zjeździłem i z dużym żalem musiałem je pożegnać ... o narty naprawdę dbam, mam ich wiele i często zachowuję je na pamiątkę (takie dziwactwo). Ale jak ktoś, kto się nie do końca zna gada głupoty, to czuję, że powinienem się wypowiedzieć. Narty są skonstruowane tak, aby działać dynamicznie. Liczba ugięć, dynamicznych akcji powoduje, że konstrukcja natr jest bardziej zaawansowana niż nam się powszechnie wydaje. To temat bardzo złożony i nie łatwo wytłumaczyć go w krótkiej wypowiedzi. Natomiast faktem jest, że drewno, chyba najlepszy materiał do konstrukcji rdzeni nart, jest bezwzględnie unikatowym i chyba na dziś nie zastępowanym materiałem. Bo zobaczmy to w naturze - ile razy drzewo się ugina i dalej zachowuje pion we wzroście, zanim zostanie ścięte? Proszę przemyśleć temat ... czy jakieś małe puknięcia narta o nartę coś tak strasznie złego mogą zrobić? W tej logice możemy tylko powiedzieć to, co powiedziałem w mojej pierwszej wypowiedzi ... ot trochę zdrowego rozsądku, dbania o siebie i o sprzęt. Regularne smarowanie, serwisowanie, itp. Pozdrawiam serdecznie
materiał OK , tylko do kogo ? Rozumiem ,że ktoś wam niszczy narty ale : jak znikome jest uszkodzenie w stosunku do póżniejszej jazdy Serwis : gość sobie kupi nowe narty
Gowno prawda jeżeli chodzi o odpinanie wiazan nartami, nic się nie dzieje ze ślizgiem a nie widzialem choćby jednego instruktora który odpina narty kijkiem. Mylisz wiedzę z indywidualnym podejściem. Odcinek jak dobrać odpowiednia długość nart do wzrostu to miałeś wszystko za długie-slalomki przy 1.7m twojego wzrostu to jakieś 155 cm bo znaczenie ma jeszcze twardość narty
1:30 1. walenie nartami o beton
4:45 2. stukanie dziobami narty o nartę na np. wyciągu
8:02 3. odpinanie nart za pomocą drugiej narty
10:55 4. jeżdżenie po ulicy (duże ośrodki narciarskie)
13:35 5. przewracające się narty
15:38 7.(który tak naprawdę jest 6;) ) wożenie nart na dachu samochodu bez pokrowca
17:47 7. przechowywanie nart w wilgotnym i źle wentylowanym pomieszczeniu.
dzięki. autor sam powinien taką liste od razu wstawić
Witam , jak zwykle wartościowy materiał więc z góry dziękuję w swoim imieniu à także tych którzy jeszcze tego nie docenili.
Dodał bym tylko że to nie spinanie nart opaskami przy dziobach i piętkach podczas transportu potrafi narobić sporych szkód.
Mam nadzieje że spotkamy się kiedyś na stoku. Pozdrawiam
Super ciekawe i ważne. A to wszystko takie proste. Pozdrawiam Panie Tomaszu.
Witam, dziękuję za cenne uwagi ⛷️👍🎿 pozdrawiam Robert
Trafne porady, przyznam się,że zdarza mi się stukać lekko nartami na wyciągu, żeby pozbyć się z nich śniegu...Dzięki, więcej nie będę!😁Pozdrawiam!❤❤
TO o mnie DZIEKUJE za przydatne imformacje
Wszystko to o czym Pan mowi jest oczywiste ale dla duzej populacji jednak nie. Ludzie sa... rozni.
Ostatnio widzialem goscia ktory wiozl odkryte nart z Wloch do Czech na dachu. Dodatkowo padalo 🙂
jezdze dopiero od roku a zatem ucze sie wszystkiego Ale juz od pol roku mam dluga szczotke z jedmej stromy a z drugiej drapak gdyz czesto moje narty Po calym dniu mialy lod na wierzchu a i do auta super gdy rano trzeba sprzatnoc , rady super wszystkie dzieki 🙂👍
Z przyjemnością potraktuję ten świetny odcinek jako ojcowską reprymendę. Od siebie dodam że nie wyobrażam sobie wyjazdu na narty bez zabrania do bagażnika miotełki z długim włosiem do oczyszczenia nart i butów. A co do grzechów dodał bym punkt 8 najeżdżanie na czyjeś narty w kolejce do wyciągu.
To akurat nie jest grzech tylko złośliwość, poza tym gdy jest ciasno to ciężko czasem nie najechać. No i niszczy się wtedy szata graficzna co nie jest aż tak ważne w użytkowaniu sprzętu
Mnie pan trafił tylko w jednym punkcie - rdzy. Przyznaję się, że zostawiam narty w samochodzie w pokrowcu i wchodzi nalot rdzy. Olewam sprawę na wyjeździe, ale zaraz po robię serwis i łatwo to schodzi, bo jest powierzchowne. Więc w moim przypadku nie ma wielkiego problemu. Dziękuję za odcinek i pozdrawiam.
Ja zostawiam narty w boxie dachowym, więc ani razu nie zaobserwowałem rdzy, ale zawsze szczotką czyszczę dokładnie. Zabiera trochę czasu, ale jak widać warto.
Chyba tego tu nie było, no chyba ze przegapiłem... ale zawsze dziwiły mnie zniszczone ślizgi od strony dziobów, co przypisywałem na początku dostawaniu się jakichś drobin piasku, czy kamyczków przy złączonych nart ślizgami do siebie przy transporcie, a co zrozumiałem dopiero po paru latach, że najeżdżam na tyły nart osób stojących do wyciągu, co skutkuje często nawet dość sporymi rysami na ślizgach. Od kiedy to zrozumiałem, unikam jak ognia najeżdżania na tyły nart osób stojących przede mną :)
Dziękuję za kolejny dobry odcinek
Myślę, że większość "grzeszników" w życiu nie obejrzy tego filmu, a nawet jeśli, to i tak będą wiedzieć lepiej.
W jakiej miejscowości prowadzi Pan Panie Tomku serwis narciarski... chętnie oddam swoje rc4 sc 2021 i stoekli laser sx na serwis do profesjonalisty...
8:02 - instruktor narciarstwa mi pokazywał że tak należy odpinać 😥
Chociaż z drugiej strony na tych nartach z wypożyczalni tak tragicznie się jeździło że po takim kursie postanowiłem kupić swoje
Super materiał
Tomku,
Pozwalam sobie udostępnić w grupie,
Mikołaj
9. wbijanie nart w śnieg przed np.: knajpą gdy nie ma miejsc na stojaku. Co kryje się w kopie śniegu nie wie nikt.
Najczęściej walenie piętkami nart odbywa się nie na parkingu w celu oczyszczenia ze śniegu lecz podczas przejścia od samochodu do wyciągu i w drugą stronę, przemieszczania się np. do gondoli itp. Ludzie używają nart jak laski.
A ja mam.pytanie...czy narty np mało używane są więczne...czy podlegają jakimś chemicznym degradacja...mam dwie pary 15 letnie rc4 i prawie nowe ...obie SC...na stRych lepiej mi się jezdzi
Mam banalny patent, mianowicie narty przewożone na bagażniku zawsze owijam folią spożywczą.
Pokrowiec jest za sztywny a poza tym też go trochę szkoda.
Po powrocie widać ile syfu się łapie podczas jazdy.
Pań mocno się trzyma żeby nie rzucić ku...ą. Od razu widać że ma sentyment do swojego zawodu.
Pamiętam jak mnie jeden pan z wypożyczalni skrzyczał jak chciałam oczyścić narty ze śniegu właśnie stukając w podłogę przed wejściem.. Podziałało! :D
Jeszcze przydałyby się dwa słowa o smarowaniu nart, bo wielu narciarzy jeździ przez cały sezon na suchych wyjałowionych ślizgach. No i dwa słowa o konserwacji ślizgu na czas przechowywania sprzętu poza sezonem zimowym.
A co z jazdą po sztucznych stokach igielitowych, chyba ślizgi też dostają w kość i na tą okoliczność potrzebne są deski tylko i wyłącznie do jazdy po igielicie.
Dopadło mnie RZS ( reumatoidalne zapalenie stawów ) i rozpad mojej firmy i nie wiem kiedy znowu pojade na narty . Sam serwisuję swoje narty mam dwie pary ... trzy - Volkl Rtm84 full rocker , kocham jezdzić na nich po odsypach i miękkich muldach , drugie to Atomic redster duble deck SL 171 , za sztywne dla mnie i daje im radę przez max trzy godziny dziennie , ale frajda jest . Trzecie to już ponad dziesiecioletnie Volk super sport s-3 , te za bardzo elastyczne i praktycznie juz nie dla mnie , trzymam je z sentymentu , bo to moje pierwsze prawdziwe narty po drewnianych smykach z BB ( Bielska Białej ) Buty dwie pary za duże i dopiero trzecia para , po Twoim filmie - Dobra ! Dzięki i nie tylko za buty , jestem z nizin i wiedzę narciarską zdobywałem sam do czasu Twoich filmów . Pozdrawiam Tomku z UK .
Z UK wooow
Dużo zdrowia proszę Pana
Czy narty narciarza w tle Wedze FR500 ewentualnie FR900 są warte uwagi? Czy mogę prosić o opinię?
Jasne, że tak. Kiedyś sam TK chyba reklamował ich sprzęt. Zresztą chyba Rossignol robi im te narty. Jak dla mnie to trochę słaba jest szata graficzna tych nart.
Ja po nartach jak już jestem w apartamencie to specjalnie osuszam krawędzie szmatką a później dodatkowo dwa ruchy po nich miękką parafiną na zimno to na pewno nie będzie rdzy
Witam. Nie mogę znaleźć informacji na temat nart HEAD PEAK 75.
Musze przyznać że zdarzyło mi się kilka razy może nie tyle walić o beton co lekko postukać piętkami po zakończonej jeździe np o drewno lub o ziemie. Zastanowiło mnie to trochę czy jest to faktycznie możliwe że narta się tak degraduje? Podczas jazdy nawet spokojnej narta pracuje przecież o wiele mocniej, jest wyginana w każdej płaszczyźnie i nic się nie rozkleja raczej a tu od stukania na koniec jazdy miałyby powstawać takie uszkodzenia? Nie twierdze że jest to dobre dla nart ale czy są jakieś testy/ badania na ten temat czy to jest tylko teoria że faktycznie coś złego dzieje się z nartą?
Ale podczas jazdy siła punktowa nie działa wzdłużnie na nartę jak podczas stukania w ziemie. narta jest przystosowana do tego aby wyginać się podczas jazdy
Mała zmiotka do samochodu kosztuje 5 PLN. Może jak narty kosztowały 6 tys PLN to na zmiotkę już zabrakło? 🤣🤣
Szkopuł w tym, że połowa narciarzy ma narty z wypożyczalni więc niczym się nie przejmują, jeśli nawet ślizgi i krawędzie ZMASAKRUJĄ.
Czy są dostępne jakieś badania na temat mikropęknięć, które powstają od stukania końcami nart? Czy jeżeli te mikropęknięcia rzeczywiście występują, to można bez wątpliwości określić jaki procent uszkodzeń powstaje od normalnej eksploatacji a jaki od "stukania"? Poza tym uważam, że najwięcej uszkodzeń sprzętu powstaje w kolejkach, szczególnie w polskich ośrodkach. Pozdrawiam
Tak, takie badania istnieją i trwają już około 10000 lat. Rezultaty są jednoznaczne: jeśli twardym przedmiotem uderzymy mocno w inny twardy przedmiot, to przynajmniej jeden z nich może pęknąć. Przyklad: młotek vs szyba...
@@tomekkurdziel9098 Nie uważa Pan że po to są plastiowe końcówki nart żeby pełnić niejako funkcję zderzaka w samochodzie i ochraniać właściwą konstrukcje narty przed uszkodzeniem? Patrząc na konstrukcję narty mam nieodparte wrażenie że producenci właśnie po to stosują plastikowe piętki żeby zminimalizować ryzyko uszkodzenia narty. Swoim komentarzem właśnie udowadnia Pan że nic takiego jak badania czy dowody na postawioną przez Pana tezę nie istnieją tylko są to teoretyczne wywody które mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Żeby to rzeczywiście stwierdzić czy powstają uszkodzenia w narcie należałoby pojeździć na nowym komplecie i jedną nartą tłuc o beton a drugą nic nie robić i wtedy przebadać obie narty.
@@Yeti2051 Ma Pan plastikowe piętki w nartach? Szczerze współczuję. Moje sportowe narty mają wyłącznie piętki aluminiowe. Narty freerideowe dla odmiany nie mają ich wcale... Nie potrzeba żadnych badań, aby gołym okiem stwierdzić porozbijane piętki w sposób taki, ze widać rdzeń. Niech mi Pan wierzy, tak uszkodzonych par nart widzę w sezonie przynajmniej 10, a wiele z nich próbowałem ratować mozolnie klejąc żywicą epoksydową. Tłumaczenie zawsze było takie same: "nie wiedziałem, że coś może się stać". Codziennie, a mieszkam w stacji narciarskiej i to nie byle jakiej, widzę ludzi walących nartami o beton. Doprawdy nie trzeba żadnych badań, aby stwierdzić że są to idioci, którzy po prostu nie myślą. Po co maja myśleć, skoro powinien zrobić to za nich producent, serwisman, sprzedawca, instruktor, trener (niepotrzebne skreślić). Dawałem przykład wrzucania naczyń porcelanowych do zlewu. Myśli Pan, że robiono na ten temat badania, czy kierowano się zdrowym rozsądkiem?
@@tomekkurdziel9098 Pana odpowiedź jest lakoniczna i mało precyzyjna. To oczywiste, że lepiej nie stukać nartami, choćby ze względów estetycznym - co jest niewątpliwe. Pan wysnuł konkretną tezę a na poparcie podaje Pan kolejną niepotwierdzoną niczym tezę o badaniach z przed 10000 lat. To jest objaw profesjonalizmu?
@@gizmorock123 myśle ze pan Tomek miał na myśli ogólnie zjawisko fizyczne w postaci niszczenia się twardych pozornie trwałych przedmiotów gdy te uderzają o siebie, co wiadomo od dawna, a nie konkretnie badań na nartach
Γεια άλλη μια φορά είσαι καταπληκτικός φίλε μου Θωμά.
Συγχαρητήρια.
Widziałem kiedyś dwie narciarki wyjeżdżające na bałtycką plażę z pomiędzy wydm. Był lipiec, więc dojazd z Nosala zajął im około pół roku mimo, że dość mocno korzystały z kijków. Ich narty były zupełnie starte. Właściwie, po piachu szurały samymi butami.
mnie śmieszy :D
😊😉
Może miały żwirówki i mogły sobie na to pozwolić
narty są do jeżdżenia a nie robienia z nimi dzieci, niejednokrotnie widziałem jak profesjonaliści odpinają narty drugą nartą
Ty możesz z nimi robić co chcesz. Gość daje porady jak dbać o swoje narty a co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa.
dzięki za narciarzy i narciarki, brawo :)
Bardzo ciekawy materiał niestety adresatów tych porad tu nie znajdziemy. Każda osoba która zapłaciła za swój sprzęt takich rzeczy nie robi. A ci którzy korzystają z wypożyczalni mają to w nosie.
Największych zniszczeń moich nart i deski doznaje w kolejkach do wyciągu. wyglądają jakbym przepuścił je przez tartak. Co z tego, że będę dbał o sprzęt, kiedy lekkomyślni współużytkownicy stołku zniszczą go za mnie.
Ale w kolejce niszczy ci się tylko szata graficzna czyli coś co nie ma znaczenia dla prowadzenia nart, a nie elementy istotne takie jak rdzeń krawędzie ślizgi
Sama świadomość, że masz zniszczone narty nie z własnej winy nie daje już takiej przyjemności z jazdy, jak za każdym razem spojrzę w dół i widzę nowoczesną sztukę grawerunku.
O zgrozo !.Ile można nakręcić filmów na temat czegoś żeby służylo 150 lat.😳
O zgrozo !.Ile można nakręcić filmów na temat czegoś ,żeby służylo 150 lat.😳
ludzie podstawowa zasada kupujemy buty nowe na takie jak nas stać bez przesady nie poddawać się modzie jak ktoś jest idiotą to będzie co sezon wymieniał sprzęt co się tyczy nart to kupujemy narty używane za kilka set złoty to wystarczy MIEJCIE SWÓJ ROZUM NIE PODDAWAJCIE SIĘ MODZIE
Panie Tomaszu! chyba miał Pan słaby czas lub nie wiedział co powiedzieć... bardzo Pana ceniłem, a tu taka wpadka - nie ma czegoś takiego jak te Pana grzechy ... . Narciarstwo powoli, ale jednak schodzi na margines - jest drogie, jest zimno, jakiś gość krytykuje, itp. Odnoszę wrażenie że Pan dziwnie błądzi. Uważam, że należy zachęcać, reklamować ... a nie o jakiś tam grzechach! Serwis bezwzględnie po to jest, żeby naprawiać! To jest jasne i oczywiste. Po za tym, to klient ma rację i doskonale wie co ma robić ;-) W mojej opinii można jedynie delikatnie sugerować (i ja tak nieśmiało staram się robić). Od wielu lat jeżdżę na nartach i naprawdę dbam o sprzęt. Mam go sporo, w bardzo dobrej jakości i zależny mi na nim aby mi służył jak najlepiej. Ale niezmiennie muszę jednak powiedzieć że jeżdżę amatorsko, często ambitnie, ale jednak amatorsko. I tu uważam, że dla mnie, jak i zapewne dla 99,9% polskich (i nie tylko) narciarzy i większość grzechów jest dziwna, wymyślona, taka mniej lub bardziej na siłę? Od zawsze wypinam narty tak jak Pan pisze - nigdy, nigdy, NIGDY nie miałem uszkodzeń o których Pan mówi - dla mnie ta uwaga to bzdura - sytuacja bardzo okazjonalna. Stukanie o piętki, spokojnie, producenci specjalnie zabezpieczają narty aby nic podczas tego zabiegu z nartami się nie stało - często są metalowe zabezpieczenia (no chyba że ktoś wali o "glebę" ile ma sił). Co do wożenia nart na bagażniku dachowym (na wolnym powietrzu) czy nie myciu lub przynajmniej przecieraniu - to bezwzględnie się zgadzam - warto oczyścić narty z potencjalnej soli i innych środków chemicznych czy piasku - pyłu. Ale na litość ... bez przesady - dla mnie i zapewne dla wielu, warto zadać sobie kluczowe pytanie - kto jest dla czego: My dla nart, czy narty dla nas? I na koniec przemyślenie, dziś dostępność nart jest praktycznie nieograniczona. Za cenę karnetu 6 dniowego w Alpach mamy nowe, całkiem fajne narty - mikro spękania - litości!
W zamian, proponuję poważnie nas, słuchaczy potraktować i w następnych testach trochę więcej poświęcić czasu nartom dla wszystkich - testy nart fis czy masters są dla większości czytających bez sensu - nic nam nie dają ... taka dygresja. Pozdrawiam serdecznie - Piotr
Dlatego jest pan tylko amatorem, dla zawodników te uwagi są cenne i każdy kto ma odrobine pokory i wie jakie doświadczenie ma pan Tomek powinien te uwagi wziąć sobie do serca a nie kręcić nosem i odbierać osobiście
Jakże niewiele wie Pan o nartach... Przykro mi, ale nie mogę więcej odpowiedzieć, gdyż opadły mi ręce z bezsilności.
@@tomekkurdziel9098 Pana styl wypowiedzi (i odpowiedzi) ex cathedra nie zmienia faktu, że Piotr Nowak ma sporo racji - część tych "grzechów" jest mocno dętych. Pewnie, że można na narty chuchać i dmuchać, ale ostatecznie jest to przedmiot do używania i obowiązku obchodzenia się z nartami jak z jajkiem nie ma. I nazywanie tak postępujących ludzi idiotami (vide parę postów niżej) jest słabe.
Jeżeli chodzi o dygresję Piotra o testach nart fis/masters to trafił w punkt.
@@tomekkurdziel9098 Tak się Panu tylko wydaje, niestety
@@TheAdammmo100 Niewiele Pan o mnie wie, tak, faktycznie być może jestem amatorem, ale i wielbicielem i pasjonatem nart, nie jedną parę już zjeździłem i z dużym żalem musiałem je pożegnać ... o narty naprawdę dbam, mam ich wiele i często zachowuję je na pamiątkę (takie dziwactwo). Ale jak ktoś, kto się nie do końca zna gada głupoty, to czuję, że powinienem się wypowiedzieć. Narty są skonstruowane tak, aby działać dynamicznie. Liczba ugięć, dynamicznych akcji powoduje, że konstrukcja natr jest bardziej zaawansowana niż nam się powszechnie wydaje. To temat bardzo złożony i nie łatwo wytłumaczyć go w krótkiej wypowiedzi. Natomiast faktem jest, że drewno, chyba najlepszy materiał do konstrukcji rdzeni nart, jest bezwzględnie unikatowym i chyba na dziś nie zastępowanym materiałem. Bo zobaczmy to w naturze - ile razy drzewo się ugina i dalej zachowuje pion we wzroście, zanim zostanie ścięte? Proszę przemyśleć temat ... czy jakieś małe puknięcia narta o nartę coś tak strasznie złego mogą zrobić? W tej logice możemy tylko powiedzieć to, co powiedziałem w mojej pierwszej wypowiedzi ... ot trochę zdrowego rozsądku, dbania o siebie i o sprzęt. Regularne smarowanie, serwisowanie, itp. Pozdrawiam serdecznie
materiał OK , tylko do kogo ?
Rozumiem ,że ktoś wam niszczy narty ale : jak znikome jest uszkodzenie w stosunku do póżniejszej jazdy
Serwis : gość sobie kupi nowe narty
Gowno prawda jeżeli chodzi o odpinanie wiazan nartami, nic się nie dzieje ze ślizgiem a nie widzialem choćby jednego instruktora który odpina narty kijkiem. Mylisz wiedzę z indywidualnym podejściem. Odcinek jak dobrać odpowiednia długość nart do wzrostu to miałeś wszystko za długie-slalomki przy 1.7m twojego wzrostu to jakieś 155 cm bo znaczenie ma jeszcze twardość narty
Moim zdaniem nie dbają o sprzęt osoby które mają za dużo pieniędzy
Niekoniecznie, z tym różnie bywa
Pierwszy główny grzech robiony nartom to wyciąganie ich szafy i jeżdżenie na nich.
Cóż to Pan mówi ?
Ja pitole, tak się zestresowałem że w tym sezonie zostaję w domu