Jak na lata 60 i 70 żuk wcale nie był zły- po wywaleniu przedwojennego, dolnozaworowego M-20 był nawet nienajgorszym dostawczakiem. Tylko produkcja nie zakończyła się w '75 czy '80 gdy Żuk trącił już mychą ale wciąż był znośny, tylko w '98 gdy był już jebaną padliną śmierdzącą trupem na kilometr...
@@edim108 żuk był jaki był, a to że został w produkcji do 98r to tylko i wyłącznie nasza "zasługa" oraz jedynie słusznego, najwspanialszego ustroju jakiego świat nie widział... btw, może warto wznowić produkcję właśnie żuków, maluchów, polonezów, tarpanów i całej reszty. Skoro już wracamy do ustroju z przed 1989 dzięki wysiłkom obecnego rządu, to warto by było stworzyć odpowiednie warunki dla "suwerena" kraju, żeby wszystko do siebie pasowało:)
@@komornik2610 zle rozumiesz polityke obecna. Kiedys budowalo sie tanio zeby obywatela bylo stac kupic to i tamto wyprodukowane przez kraj. Dzis tworzy sie nawet najtansze i bublowate rzeczy drozej zeby obywatela zmusic do podwyzek i placenia wyzszych podatkow i cen czy to za przedmiot czy paliwo itp
@@sajuente8235 wiesz, mi to wszystko jedno pod jakim pretekstem polski rząd chce mnie wyjebać na kasę. Jak chcą się bawić w redystrybucję dóbr pod przymusem, za pomocą państwa, to nie za moje. Już nasz naród przez to przechodził przez prawie cały XXwiek, więc ja wolę obserwować ten eksperyment z bezpiecznej odległości, przynajmniej 1000km. A że ludzie wybrali obecną partię, no to wiadomo z jakiego powodu wygrali. Dać kasę tu i teraz, a potem się zobaczy(*uj z inflacją i innymi jakimiś gospodarczymi bzdetami, na razie jest za co wypić i zakąsić to wystarczy)
Wyobraź sobie, lata '50. Jesteś kierowcą Lublina 51 w PGRze. Jest poniedziałek, w niedzielę był festyn w remizie więc pochlałeś solidnie. Kac gigant trzyma w uścisku twoją głowę jak gigantyczne imadło, ledwo widzisz na oczy. Zakładasz śmierdzący na przemian smarem i gnojowicą waciak i idziesz do pracy. Jest 7 rano. Zadanie: masz zawieść świnie do skupu w powiecie. Jakimś cudem wczołgujesz się do szoferki. Łyk zsiadłego mleka, jest ulga. Odpalasz to gówno, ruszasz, w głowie masz już ostrzał artyleryjski spod Lenino. Rzuca tobą jak pies szmacianą lalką. Odbijasz się od okna, sufitu, kierownicy, przejeżdżasz tak 100m i już nie możesz. Smród spalin dostających się z nieszczelnego układu wydechowego nie pomaga. Oczy łzawią. Żołądek w końcu eksploduje. Na szczęście, dzięki uchylnej przedniej szybie wczorajszy bigos ląduje na masce. Żeby tylko dotrwać wieczora...
To jeździ tak jak przedwojenne ciężarówki. Silnik dolnozaworowy i skrzynia biegów bez synchronizacji. Niesamowita podróż w czasie 80 lat wstecz. W samochodzie ciężarowym, wyprodukowanym po 2 wojnie światowej...
Jeszcze w latach 80-tych w moim mieście Łańcut taki Lublin pracował. Pamiętam jak codziennie dowoził chleb do pobliskiego sklepu. Wyskakiwali z niego panowie w "bialych" fartuchach i wyładowywali skrzynki z gorącym chlebkiem 😀 To takie sobie moje wspomnienie z dzieciństwa...
możliwe że ten właśnie Lublin spod Łańcuta którego kolego pamiętasz do tej pory istnieje fizycznie i ma się dobrze czeka na lepsze czasy..... a propos ile warte jest takie auto w dobrym stanie?
@@dyfuzor4 śledzę rynek od 5 lat. Igły wystawiają po 20-25 . Nie sprzedają się. Jeżdżące sprawne 10-20. Nie sprzedają się. Bez kwitu od stanu słabego po jezdny 6-15 tys. Nie sprzedają się. Ale kiedyś kupię swojego ;) od pięciu lat sprzedało się tylko kilka sztuk w Polsce które mogę policzyć na palcach chyba nawet jednej ręki. Mam kontakt z wszystkimi właścicielami, sprzedawcami i kupującymi. Temat ciężki i wąski
Ja się zadławiłem pijąc coś podczas oglądania jak mu ta klapa przeciwsłoneczna ciągle spadała. I tak się 30 minut dławiłem i dusiłem. Kurwa powinien ostrzegać przed filmem by nic nie spożywać przed tym. 🤦♂️
Nie myślałem, że mnie jeszcze czymś zaskoczysz, ale oglądając Twoją jazdę "testową" gryzłem dywan zwijając się na podłodze ze śmiechu... Silnik ryczy jak zarzynane zwierzę, szarpie, daszek opada i coś odpada i do tego jako główna przyprawa - twoje komentarze... Dzięki! Zrobiłeś mi wieczór ;-)
przypomniała mi się "szkoła nauki jazdy" z manem i materną. a co do samej jazdy, to też się dziwię: na początku płynnie rusza a potem zaczyna się szarpanie. Jak na 2,5 tony na piachu to dziwne. chyba technika jazdy szwankuje 😋
Byłem z żoną w tym Muzeum Gryf i napiszę krótko: Jest Wywalone Mega w Kosmos i mogę dodać jeszcze że niedaleko jest restauracja na takim samym Poziomie:))).
Zlominik i Jezus beda o niebo lepsi niz Propokorobokop i pozostale dwa przydupasy w tym banalnie wyrezyserowanym plagiacie Top Gear, ktory puszczaja na tefauen tórbo.
I'll write in English because my written Polish sucks. I saw a lot of these vehicles in North Korea. These were made there under the North Korean Sungri brand and they're being used as military transporters and overland busses. Many of those in rural areas are powered by a wood gasifier on the truck bed.
@@MrPeteragent NK had lots of support from the Soviet countries. They got plans for old trucks and built them forever. I couldn't recognise Polish technics in NK, although it's very likely that there are some. I mean, the Soviet housing blocks are the same in Poland, East Germany and NK. But there are Czechoslovakian X-ray machines in some hospitals and Tatra trams in Pyongyang, I even came across a photo shot in 2018 of two Tatra 613 in Pyongyang. Lada cars of all generations and the GAZ 24 are very common in NK. My mother studied in Warsaw in the late 70s and early 80s and she told me stories of NK students in Warsaw. They always were dressed uniformly and didn't talk to anyone.
A wiecie że żuki do radiopelengacji miały karoserie z włókna szklanego, poza połowa przedniego błotnika. I wbudowana siatkę miedziana w ściany karoseri, zewnętrznie nie do odróżnienia, ale cena 5 razy większa. Wykonywały to zakłady w Ostródzie tam gdzie jachty .
Może i był porażką ale w Pancernych wystąpił, miał swoje 5 minut :-) Najlepsze były wersje warsztatowe z klimatyczną budą. Była inna niż w wojskowej karetce, z takim zaokrąglonym daszkiem nad kabiną, jak w camperze. Jeszcze do niedawna spotykało się takie nadwozia od Lublinów na różnych działkach, niestety szkielet był drewniany i albo zostały podpalone albo same się rozpadły. Mój ś.p. Dziadek w latach 50 robił w energetyce, brygady jeździły głównie na Lublinkach. Podobno w środku znajdował się piecyk do ogrzewania z małym kominkiem wyprowadzonym obok drzwi wejściowych. Zimą chłopaki podkładali drewienka, ogrzewali się i parzyli kawę zbożową.
Kominek wcale nie podobno ale serio był i piec opalany węglem i drewnem. Podobnie miały polskie Stary w wersjach warsztatowych i sztabowych. Piec był obok wejścia.
Mój śp. tata jeździł takim warsztatowym Lublinem. Opowiadał jak kiedyś się śmiali, że ktoś koło zgubił (wyprzedziło ich na trasie) i dopiero po chwili zorientowali się, że to im z bliźniaka odjechało. W czasie jazdy
Tak te auta miały piecyk w zabudowie z prawym tylnym rogu, grzał podobno tak ostro że w Polsce, trzeba było uchylać dach bo szło się ugotować. Był wydajny na te małe pomieszczenie na srogie zimy
TEEEEEEEEEEEEEEEEEE ale ten dźwięk!!!!! jak ze starych filmów o 2 wojnie światowej!!!!! faktycznie taki dżwięk był oryginalny!!!!! miód dla wracających w czasy młodości....
Ten egzemplarz lublina jest z pierwszej serii, ma male kierunkowskazy, zegary jak gazy 51. Późniejsze roczniki mają kierunki jak Żuk/warszawa, a zegary w języku polskim. Wygody w nich nie ma jeździ się gorzej jak ciagnikiem, wszystko czuć w plecach, zawieszenie jest na resorach jak przyczepy autosan. Mój nie lata po drodze, prowadzi sie pewnie i sztywno. Szarpać nie szarpie i nie skacze przy ruszaniu, potrafię nim płynnie szybko jeździć po asfalcie i po polnych drogach. Mi przy 180cm wzrostu nie jest tam jakoś ciasno, jest znośnie mam wrzucone niższe o połowę siedzisko, oparcie jest seryjne. Największa wada to spalanie 25-30l benzyny, przy dzisiejszych cenach jest to bolesne. Posiadam lublina 51 rocznik 1955, przebieg 4650km, z zabudową kuchnią polowa bez wyposażenia, metalowa buda z nadbudówka nad kabina. Fajne auto żeby zobaczyć sobie jak to kiedyś było. Ogółem konstrukcja lat 20-30, duze zacofanie, toporny i tępy sprzęt
Dziwne tylko że pierwsza seria a kabina obła a nie kwadratowa drewniana ;) zarejestruj go w końcu i wyjedź na drogę, ja do swojego wrzucę gaz i będę śmigał
@@sawomirdoraczynski9685 mylisz pojazdy. Nie mówię o zisie tylko o Lublinie/gazie, pierwsza seria miała w pełni drewnianą kabinę o kwadratowych kształtach.
Osobiście najbardziej rozjebała mnie opadająca blenda. Jeb, sru, dup, pach, trach... Zupełnie jakby poprawianie jej, było normalną czynnością podczas prowadzenia.
0:17 - Towarzysz Wiesław był akurat jak prawie każdy polityk - uznawał pojazdy do bycia wożonym a nie do jeżdżenia, motoryzację i kierowców miał głęboko w czterech literach. Przez 60 lat niewiele się zmieniło. Dla rządu nowe wypasione limuzynki na koszt podatnika a kierowcom dowalić kolejny podatek, utrudnienia w kursach na prawo jazdy, rejestracji czy przeglądach. Samochód to dobro luksusowe, chcesz mieć coś poza michą ryżu no to płać i płacz... Jesteśmy dla nich jak dojne krowy.
Gorzej. Krowie podtykają i z pod nich sprzątają. Obywatel musi o wszystkim sam pomyśleć a dodatkowo zarobić na darmozjadów z przywilejami i immunitetami. A na koniec zapłacić za pochówek kościółkowym.
Nie do końca. Żadnym miłośnikiem tow. Wiesława nie jestem - ale to w czasie jego rządów kupiono licencję na Polskiego Fiata 125p, rozpoczęto produkcję Żuka i Nysy, zaprojektowano Stara 28/29 i Stara 200, rozpoczęto prace nad Starem 266, zaprojektowano Autosana H9. Większość samochodów produkowanych za PRL-u to właśnie czasy Gomułki.
@@jerzyjerzewski6162 Chłop pańszczyźniany oddawał dziesięcinę. Nam zabiera się połowę tego co wypracujemy ale nic w zamian. Chcesz iść do okulisty czy kardiologa? To sobie czekaj 7 miesięcy. Ale posmarujesz 150 zł to może być za tydzień. Mieszkanie? Weź sobie kredyt na 30 lat pętlę na szyję. Gomułka był akurat jednym z ostatnich normalnych przywódców, którym chociaż trochę zależało. Pobudował szkoły, ośrodki i szpitale. Zostawił kraj na zero. Teraz buduje się autostrady za państwowe (nasze) pieniądze tylko po to żeby oddać je w ręce prywatnych spółek albo przekazuje klechom za bezcen tereny m.in. pod dworcami PKS. Nie wspominając już o tym ile natworzono stanowisk urzędniczych.
@@obywatelcane6775 Chłop pańszczyźniany oddawał dziesięcinę kościołowi a panu feudalnemu jak sama nazwa wskazuje pańszczyznę czyli prace na jego polu, która mogła dochodzić do np 8 dni w tygodniu (pracowała wiecej niż jedna osoba z gospodarstwa), miał też tony innych dziwnych powinności i bardzo dużo ograniczeń zależnych od czasów a no i opiekę medyczną to miał żadną, a naukę może przykościelna i oczywiście nie za darmo więc porównanie z dupy ;)
Jeździłem,potwierdzam-masakra,ale Słowianie ze wschodu nienawidzą nawet swoich...Po dniówce w takim sprzęcie litr wódki i zero refleksji o otaczającym świecie.
Mój śp. Dziadek jeździł takim w latach 50. Uważał go za dobre auto, które zbyt dużo paliło, ale było wygodne w jedzie i dynamiczne. Cóż. Zanim przydzielono mu Lublina jeździł zdemobilizowanym ZiSem 5. Z Lublinem wiąże się też zabawna historia, którą mi opowiadał. Woził nim akumulatory od wsi do wsi - odbierał wyładowane, przywoził naładowane. Któregoś razu grupa dzieci poprosiła o podwózkę; kazał im wejść na skrzynie i zabrać się do wsi. Dzieciaki zadowolone, wróciły szybciej do domu; gdy wrócił tydzień później, wszyscy mieli spodnie bez tyłków - usiedli na akumulatorach, a kwas wypalił im dziury w spodniach. Swoją drogą, ówczesne akumulatory miały obudowę z olszyny, a w środku szklaną, szczelną wkładkę.
Tak z komuny na liczniku 60 tkm a w rzeczywistości 10-15 tkm bo skądś paliwo trzeba było brać,dzisiaj odwrotnie na liczniku 500 tkm a w rzeczywistości bania piećset bo szafa i tacho musi stać 🤣🤣🤣🤣. Pozdrawiam 👍🤚
za PRL-u jak by ciebie zlapali ze kradniesz paliwo to kilka wiosen masz na koszt państwa zapewniony i nie pisz jakiś bzdur bo młodzierz czyta i myśli ze za prl-u to sami złodzieje byli
@@kajetantokarski203 a nie byli ? W FSO miałeś nawet akumulatory i paski malowane by ich nie kradli. Paski i akumulatory służyły do poruszania się po fabryce. W momencie wydawania auta były wymienianie na cywilne. A samochody które były składane na taśmie i nie zostały ukończone musiały być na nowo rozbierane z gaźników, aparatów i modułów i zamykane w szafach, bo rano by ich nie było. Moi rodzice też pracowali na państwowym i opowiadali że nikt niczego nie pilnował. Nowe maszyny stawiali na placu i tak sobie stały 5 lat bo nikt nie umiał ich zamontować. A np w PTHW już o 9 większość kierowców ledwie stała na nogach.
@@diodadioda no widzisz ty mieszkałeś zapewne w innym województwie tu gdzie ja mieszkałem to nic takiego nie było a jak ktoś coś ukradł to kilka wiosen na koszt państwa byl na utrzymaniu
@@kajetantokarski203Za komuny prawie wszyscy kradli a paliwo w takich firmach jaj transbud, rejon dróg czy ppks i wiele innych nie mialo znaczenia. Ropa wielokrotnie byla wylewana nawet do fosy bo byly normy i nikt sie nie wykazywal tak jak dzisiaj oszczednosciami
Wydaje mi się, że autor nie zgłębił tematu. Gaz 51 i Lulin 51 były produkcją wojenną na licencji Dodge którą CCCP otrzymał od USA wraz z kilkuset gotowymi samochodami w różnych wersjach (część z nich pochodziła z zapasów wojennych USA w wersjach warsztatów na samochodach, sanitarek, wozów dowodzenia). Wraz z licencją do CCCP dostarczono maszyny do wytwarzania wszystkich elementów samochodu i blachę do tłocznia elementów nadwozia, która wystarczyła aż do lat 60-tych. Zaniechano produkcji, gdyż blacha produkcji polskiej i CCCP podczas tłoczenia pękała. W 1976 roku w Ismailii w Canlogu spotkałem warsztat samochodowy na podwoziu dodge identyczny jak nasz A/sam. Zadziwiająca była zdolność poruszania się pod drogach czołgowych bez przedniego napędu. Rzadko się zakopywał i wystarczało, że ktoś stanął na przednim zderzaku i zaczął kołysać przodem samochodu i Gaz się wydostawał z przeszkody.
Ten stop używany na panewkach, to babbit. Zaleta tego jest taka, że przy braku smarowania, jeszcze trochę popracuje. To ciężarówka z ZSRR. Brak autostrad, brak dróg. Szybko się nie jeździło.
Zastrzyk pozytywnej energii podczas oglądania +10000 :D
3 ปีที่แล้ว +21
Bieda, w tamtych latach średni wzrost poborowego to było 165 cm. Do recenzji tak starych gratów musisz wykombinować sobie pomagiera o takich gabarytach, będziesz miał wiarygodną opinię o ilości miejsca i wygodzie. Chociaż to mogłoby przekroczyć stabilne 30% wysiłku, więc pewnie nic z tego.
MotoBieda ty z bogactwa pochodzisz! Prawdziwa bieda dawała ludzi ze wsi o wzroście 1.5m i te ludzie szły do miast i na ciężarówki. Mieścili się te ludki w tej budzie. Takie były czasy.
Chyba najlepsza opcja na tego lublina. Mój wujek kiedyś kupił takie auto na złom, miał kasacje pojazdów. Byłem wielce zdziwiony jak jeździł nim tylko tydzień potem go zezłomował. Teraz rozumiem.
To jak będziesz miał okazję to się przejedź BTRem 40 generalnie który ma masę prawie 4,5 tony, ma układ jezdny i jest napędziany silnikiem właśnie z gaza 51 to jest dopiero jazda :D
W Żulu też klakson potrafił odpaść. Pamiętam jak buszowaliśmy w wujasa Żulu pod domem no i wypadł klakson, brachol go wcisnął tak że się zablokował i trąbił cały czas. Wapno w pięć sekund wyskoczyło z domu i wypierdalaliśmy z Żula w podskokach :D
Lepsze niż wóz drabiniasty i obsługa konia. Przy okazji - gorzelnia to nie była zła lokalizacja, bo oznaczała włączenie do sieci transportu i prąd. W tamtych czasach prąd nie był rzeczą oczywistą, a furmanek było więcej niż samochodów...
W fabryce Jelcza jak pytali po kij te ograniczenie do 70km/h w nowych ciężarówkach to odpowiadali "taki jest wymóg MON" Teraz kurna wiemy skąd to się wzięło...
Obsmialem się na maksa. Nigdy Gazem 51 nie jeździłem. Ale jak prawo jazdy zrobiłem w 85 na fiacie 125 to ostrogi kierowcy zdobywałem na Tarpanie 237. Pamiętam opowieści kierowców którzy jeździli Lublinem 51. To co Motobieda odpowiada to nic. To mały pikuś. Herosem trzeba było być żeby Lublinkiem 51 jeździć i przeżyć
To muzeum w którym był kręcony odcinek jest w Dąbrówce koło Wejcherowa, Super - warto tam pojechać i obejrzeć, szczególnie kolekcję wszelkich pocisków artyleryjskich. Są tam chyba wszystkie jakie człowiek wyprodukował
Miałem skojarzenie z filmem z Loiusem De Funesem, gdzie ksiądz usiłuje wygłosić kazanie, ale wszystko wokół stara się mu przeszkodzić. Tak jak ta osłona spadająca na łeb redaktorowi motobiedzie niczym daszek nad amboną.
OMG, znam ten model :) moja rodzina mieszkająca przy PGR'ach na warszawskich Zawadach gniła takiego w krzakach przy gospodarstwie. Pod koniec lat 90' jako gówniarze bawiliśmy się w nim z moimi kuzynkami. Pamiętam, że zarówno burty jak i buda były przegnite, polskie opisy wskaźników były dla mnie czymś niezwykłym, a kiedownica wydawała się OGROMNA :)
W latach 80 pracowały takie lubliny pracowaly w energetyce , drogownictwie jako pogotowia techniczne czy zwykle skrzyniowce , były często spotykane . Gomułka skończył urzędowanie na początku lat 70 tych. Wszystko można ,wyśmiać wykpić nawet historie motoryzacji okraszając wulgaryzmami .
Bieda odnośnie tych Panewek to mój pradziadek latał takim z pługiem śnieżnym i mówił,że już w latach produkcji rzemieślnicy robili panewki z normalnych materiałów i dobrze na nich zarabiali,bo nawet przedsiębiorstwa Państwowe wolały władować sporo kasy w panewy niż w remont całego silnika.Oczywiście wszystkie elementy były zmieniane tak by ,,wielki brat nie wiedział”.
Stopy łożyskowe stosowane do panewek łożysk ślizgowych dzielą się na: - stopy o osnowie cynowej; - stopy o osnowie ołowiowej; - brązy cynowe; - brązy ołowiowe.
Na temat panewek- bzdura! Mój ojciec miał takie auto, któym w wieku 6-ciu lat nauczyłem się jeżdzić (był to 1975 rok). Notorycznym problemem w tym silniku była uszczelka pod głowicą! Drugim kurewskim problemem był sposób przykręcana tylnych kół! Koła ( bliźniaki) nie były przykręcane wspólną nakrętką, lecz dwoma. Po założeniu wewnętrznego koła przykręcało się je czymś w rodzaju gwintowanego cylindra, następnie zewnętrzne koło przykręcało się nakrętką. Dlatego też felgi kół miały różne średnice otworów do mocowania. Felgi tylnych kół wewnętrznych miały większą śrenicę otworów do mocowania. Poza tym daleko temu autku do oryginału! Nie wiem od czego ten grill(atrapa) pochodzi! Lublin (gaz51) miał w zderzaku wspornik na korbę do odpalania, w grillu też buł otwór!. Jak na filmie dobrze się przyjżysz to widać nawet przejście w chłodnicy(otwór na korbę), tak nie mylę się, właśnie korba przechodziła przez chłodnicę! Jeśli chcesz zdjęcia tego Lublina kturego miał mój ojciec , chętnie zeskanuję i ci prześle. Pozdrawiam.
Był taki film "Baza ludzi umarłych" na podstawie powieści Hłaski - w latach 50 podobnymi sprzętami lub gruzami powojennymi ludzie zarabiali zwożąc drewno z lasu. Mnóstwo z nich zginęło, na co wpływ miała m.in. fantastyczna jakość używanego sprzętu i ówczesna kultura techniczna...
Jeśli powstawanie tego samochodu w ZSRR do 1975 to za długo, to pragnę poinformować że w Korei Północnej to powstawało do 1979 a potem z nieco zmienioną budą do 1995. Także ten....
Mój dziadek zrobił takim wynalazkiem 100000 km i dostał za to dyplom. Zrobiono mu też pamiątkowe zdjęcie, które mam do dziś. Dyplom zresztą też. Dodatkowo odznakę wzorowego kierowcy, czy jakoś tak się to nazywało. Potem na stan dostał Pragę, karierę szofera ciężarowego zakończył na Tatrze papudze i poszedł na taxę, gdzie ujeżdżał dwie Warszawy, Dużego Fiata,a na koniec Polonezy. Graciarstwo mam we krwi. :-p
W porównaniu do przedwojennej radzieckiej ciężarówki ZiS-5 to Lublin 51 (i jego licencyjny pierwowzór ) są wspaniale zaprojektowanymi i wykonanymi maszynami.Jak będziesz miał okazję to zapoznaj się z ZiS -5 .Wrażenia gwarantowane. A tak z innej beczki - czy kiedyś nagrasz odcinek w języku polskim,bez bluzgów zamiast przecinków,kropek i wykrzykników?
Mój tata miał takiego. Bardzo twarde auto. Mocna ramą, resory z pomocnikami, mocny most. Jedynie szpilki kół nie wytrzymywały ciężkich ładunków. A woził po 6-7 ton.
Chłopie, a co byś powiedział, gdybyś musiał tym pojazdem przejechać cały szlak bojowy, zacząć podróż w pażdzierniku 1943 r pod Lenino i zakończyć podróż w 1945 r. w Berlinie ? ? ? W latach 40 i 50 - tych ten pojazd był marzeniem polskich kierowców. Dlaczego ? - to proste, nikt nie był w stanie wyobrazić sobie cokolwiek innego. To tak jak ze snami motoryzacyjnymi chłopaków w latach 70 tych. Śnił im się tylko ,,maluch'' i Fiat 125.
Jakby wyciszyć nazwę samochodu i zostawić same fragmenty z mankamentami, to pomyślałbym, że mówisz o defenderze z przełomu XX i XXI wieku. Swoją drogą polecam zrobić odcinek o tej padace produkowanej przez ponad 40, tak z 30 za długo. Uwierz mi, będziesz bardzo nieprzyjemnie zaskoczony, Honker rulez
Defender to brytyjski wół roboczy i w miejscach bez łatwego dostępu do części zamiennych jest faktycznie padaką (to tak jakby jakiś jankes chciałby sprzedawać polonezy, no kurwa powodzonka). Jeździłem takim i jest nie tyle zły co bezsensownie zaprojektowany, bez snorkela nie pojedziesz nawet po strumyczku, zbyt czułe na przestawienie manetki świateł no i jebana jak mój brat to zwał ,,Herbata wstrzykiwana dożylnie" czyli ten dziwny stop aluminium który po kilku latach rozpada się. Jak chce ktoś mieć defendera to niech kupi takiego z co najmniej 200tyś przebiegiem, poprzedni właściciel poradził sobie z większością problemów.
@@nicolauslr9937 Tak, ale bardziej nawet miałem na myśli ciasnotę w kabinie, kierownicę na drzwiach, wentylację przez kratkę pod szybą i inne rozwiązania z przed kilkudziesięciu lat. Nie jestem się w stanie wypowiedzieć o każdym modelu z poszczególnych liftów, ale bardzo dobrze poznałem model z 2002 roku odkupiony od straży pożarnej. Samochód w terenie radził sobie bez jakiejś rewelacji (na MTkach), a jazda była jak traktorem z międzywojnia. Porównując to że starszymi (rocznikowo, nie konstrukcyjnie) terenówkami i pickupami, to Defender wypadał podobnie, jeśli chodzi o zdolności terenowe, a znacznie gorzej w kategorii komfortu.
@@piotrprzemirski6042 No cóż oryginalnie land rover produkował traktory z części przedwojennych więc można powiedzieć że robią samochody z tradycjami. Tak jak mówiłem Def to wół roboczy, taki angielski UAZ, byle tanio, byle rolnik mógł naprawić, byle spełniało jakieś tam wymagania, owszem jest archaiczny (tak jak wspomniałeś kierownica maksymalnie przesunięta w lewo niby po to żebyś mógł zobaczyć co się dzieje z kołami) ale uważam że dzisiaj nikt normalny nie kupuje go do offroadu. Kupują go zwykle dlatego bo podoba im się taka archaiczność (patrz ja) a przy okazji jak przewiozą cement na budowę i w weekend pojadą do lasu to nie stanie mu się krzywda
@@nicolauslr9937 Absolutnie nie hejtuję użytkowników czy ich wyborów, każdy ma prawo wydawać własne pieniądze dowolnie. Chodzi mi tylko o to, że samochód z przełomu XX i XXI wieku oferuje podobne doznania w środku, co auto z powyższego filmu.
Naucz sie jezdzic- ja kierowca pizda to i auto gwizda. W tamtych czasach takie auta to norma-moj dziadek tym jezdzil i mowil ze to standart w tamtych czasach a Ty porownujesz to do dzisiejszych pojazdow
Im bardziej chujowy był pojazd w czasach produkcji, tym bardziej cieszy dobrze odrestaurowany egzemplarz w dzisiejszych czasach. A ten Lublinek prezentuje się i brzmi naprawdę fajnie. Natomiast jeśli chodzi o płynność zmiany biegów i generalnie operowanie przyspieszeniem i sprzęgłem, to pojazdy trudniejsze do opanowania wymagają od kierowcy trochę wprawy. Niemniej drajwer z prawdziwą motoryzacyjną żyłką z czasem dojdzie do takiej biegłości, że i Lublin będzie chodził jak zegarek. I nie ma wymówki, że to czy tamto. Również wśród bardziej współczesnych aut są takie, których układ napędowy jest niewdzięczny do opanowania dla kierowcy. Ale praca nad techniką jazdy i odrobina zaangażowania pozwalają jeździć płynnie. Np. Rav4 III wymaga czasami podwójnego wysprzęglania i międzygazu przy redukcji - pomimo w pełni synchronizowanej skrzyni.
Obejrzyjcie sobie kanał Retro Traktor. Tam wypowiada się gość który jeździł między innymi takimi Lublinem i bardzo go chwalił 😁 Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Kiedy Motobieda mówi, że żuk jest od czegoś lepszy, to wiedz, że coś się dzieje
"Kiedy to zastąpił go Żuk, czyli pojazd o wiele, o wiele, o wiele lepszy"
O kurwa.
Jak na lata 60 i 70 żuk wcale nie był zły- po wywaleniu przedwojennego, dolnozaworowego M-20 był nawet nienajgorszym dostawczakiem.
Tylko produkcja nie zakończyła się w '75 czy '80 gdy Żuk trącił już mychą ale wciąż był znośny, tylko w '98 gdy był już jebaną padliną śmierdzącą trupem na kilometr...
@@edim108 piękny opis, no mistrzostwo, dziękuję ślicznie, dużo zdrówka życzę!
@@edim108 żuk był jaki był, a to że został w produkcji do 98r to tylko i wyłącznie nasza "zasługa" oraz jedynie słusznego, najwspanialszego ustroju jakiego świat nie widział... btw, może warto wznowić produkcję właśnie żuków, maluchów, polonezów, tarpanów i całej reszty. Skoro już wracamy do ustroju z przed 1989 dzięki wysiłkom obecnego rządu, to warto by było stworzyć odpowiednie warunki dla "suwerena" kraju, żeby wszystko do siebie pasowało:)
@@komornik2610 zle rozumiesz polityke obecna. Kiedys budowalo sie tanio zeby obywatela bylo stac kupic to i tamto wyprodukowane przez kraj. Dzis tworzy sie nawet najtansze i bublowate rzeczy drozej zeby obywatela zmusic do podwyzek i placenia wyzszych podatkow i cen czy to za przedmiot czy paliwo itp
@@sajuente8235 wiesz, mi to wszystko jedno pod jakim pretekstem polski rząd chce mnie wyjebać na kasę. Jak chcą się bawić w redystrybucję dóbr pod przymusem, za pomocą państwa, to nie za moje. Już nasz naród przez to przechodził przez prawie cały XXwiek, więc ja wolę obserwować ten eksperyment z bezpiecznej odległości, przynajmniej 1000km. A że ludzie wybrali obecną partię, no to wiadomo z jakiego powodu wygrali. Dać kasę tu i teraz, a potem się zobaczy(*uj z inflacją i innymi jakimiś gospodarczymi bzdetami, na razie jest za co wypić i zakąsić to wystarczy)
Oto jest - odcinek na który nikt nie czekał.
Ja czekałem i się uśmiałem
2 lata temu widziałem na Ukrainie przy pracach drogowych
I nikt nie prosił i nikt nie dziękuję
Ja czekałem
może i nikt nie czekał, ale przynajmniej odpierdolony tak na solidne 35%.
Wyobraź sobie, lata '50. Jesteś kierowcą Lublina 51 w PGRze. Jest poniedziałek, w niedzielę był festyn w remizie więc pochlałeś solidnie. Kac gigant trzyma w uścisku twoją głowę jak gigantyczne imadło, ledwo widzisz na oczy. Zakładasz śmierdzący na przemian smarem i gnojowicą waciak i idziesz do pracy. Jest 7 rano. Zadanie: masz zawieść świnie do skupu w powiecie. Jakimś cudem wczołgujesz się do szoferki. Łyk zsiadłego mleka, jest ulga. Odpalasz to gówno, ruszasz, w głowie masz już ostrzał artyleryjski spod Lenino. Rzuca tobą jak pies szmacianą lalką. Odbijasz się od okna, sufitu, kierownicy, przejeżdżasz tak 100m i już nie możesz. Smród spalin dostających się z nieszczelnego układu wydechowego nie pomaga. Oczy łzawią. Żołądek w końcu eksploduje. Na szczęście, dzięki uchylnej przedniej szybie wczorajszy bigos ląduje na masce. Żeby tylko dotrwać wieczora...
😂😂😂😂.
Mistrz!
Kurwa, epickie 😁
To jeździ tak jak przedwojenne ciężarówki. Silnik dolnozaworowy i skrzynia biegów bez synchronizacji. Niesamowita podróż w czasie 80 lat wstecz. W samochodzie ciężarowym, wyprodukowanym po 2 wojnie światowej...
Chyba motobieda po tym teście nabierze szacunku do nawet Honkera.
Nie przesadzaj, Honker jest najgorszy
@@pasta096 No nie wiem.
@@90Artur19 ale ja wiem, zaufaj mi
@@aikido6612 Znaczy masz Honkera, albo MotoBieda ci go podrzucił i Syrenę 105 L w pakiecie dorzucił.
@@aikido6612 Honkerami na poligonie wyciągalismy zakopane gówna nazywające sie Mercedes G...
Jeszcze w latach 80-tych w moim mieście Łańcut taki Lublin pracował. Pamiętam jak codziennie dowoził chleb do pobliskiego sklepu. Wyskakiwali z niego panowie w "bialych" fartuchach i wyładowywali skrzynki z gorącym chlebkiem 😀 To takie sobie moje wspomnienie z dzieciństwa...
możliwe że ten właśnie Lublin spod Łańcuta którego kolego pamiętasz do tej pory istnieje fizycznie i ma się dobrze czeka na lepsze czasy..... a propos ile warte jest takie auto w dobrym stanie?
@@dyfuzor4 śledzę rynek od 5 lat. Igły wystawiają po 20-25 . Nie sprzedają się. Jeżdżące sprawne 10-20. Nie sprzedają się. Bez kwitu od stanu słabego po jezdny 6-15 tys. Nie sprzedają się. Ale kiedyś kupię swojego ;) od pięciu lat sprzedało się tylko kilka sztuk w Polsce które mogę policzyć na palcach chyba nawet jednej ręki. Mam kontakt z wszystkimi właścicielami, sprzedawcami i kupującymi. Temat ciężki i wąski
A kapral Wichura takim jeździł i nie narzekał:):):)
@@aikido6612 Igły? Ja pier... Skąd? =:-o
Za takie hobby szanuję w ch.. :-) ;-)
@@GrubyBurak są i igły ;)
Ta przejażdżka była zajebista :D Wygody tak bardzo brak, że jeździsz 15 minut, a plecy napierdalają już od 30 minut :D
Ja się zadławiłem pijąc coś podczas oglądania jak mu ta klapa przeciwsłoneczna ciągle spadała. I tak się 30 minut dławiłem i dusiłem. Kurwa powinien ostrzegać przed filmem by nic nie spożywać przed tym. 🤦♂️
@@MichalT ja się dusiłem przy tym jak nie mógł tym kurestwem ruszyćxD
Bubr, czy to Ty? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Robiłem prawo jazdy takim
@@rajmundfuchs372 a ludzie oblewają na Punto :D Nie ta kategoria, ale jednak
Nie myślałem, że mnie jeszcze czymś zaskoczysz, ale oglądając Twoją jazdę "testową" gryzłem dywan zwijając się na podłodze ze śmiechu... Silnik ryczy jak zarzynane zwierzę, szarpie, daszek opada i coś odpada i do tego jako główna przyprawa - twoje komentarze... Dzięki! Zrobiłeś mi wieczór ;-)
ja przed obejrzeniem filmu: Nie no, nie może być aż tak zły
*motoniskiedochody zaczyna jechać*
ożesz japierdole jednak może XD
Prawie się popłakałem jak to zobaczyłem XD
przypomniała mi się "szkoła nauki jazdy" z manem i materną.
a co do samej jazdy, to też się dziwię: na początku płynnie rusza a potem zaczyna się szarpanie. Jak na 2,5 tony na piachu to dziwne. chyba technika jazdy szwankuje 😋
Mnie aż bolało i się prawie popłakałam
Przy oglądaniu waliłem głowa w sufit jakbym siedział obok kierowcy. To się chyba nazywa ból fantomatyczny.
Złomnik myśli że Lublin to takie miasto
A Blogomotive, że Ibiza to model Seata.
Lublin był tak dobry, że nazwali miasto na jego cześć
A kazdy Graciarz (ktory "daje rade") wie ze to taki samochod jadacy pod Warszawa, a ci najlepsi jeszcze maja koszulki pokazujace ten proceder
haha dobre
Nie no bez przesady , od razu miasto , wieś troche większa XD
Kiedy kibel? EN57, najdluzej produkowany pojazd kolejowy.
Oj wątpię czy którykolwiek z przewoźników wyrazi zgodę na nagrywanie znając podejście Motobiedy :D
@@wiktor9892 Polregio ma bardziej wyjebane w kible niż Motobieda w testowanie, dogadają się
To w sumie fajny pomysł. Jest w Polsce jakieś miejsce, gdzie laik może poprowadzić pociąg? Może Bieda pójdzie drogą RCR i zacznie recenzować samoloty
@@TapOnX Chyba tylko na torze w Żmigrodzie..
W tym przypadku wolałbym żeby tego nie robił Bo może być tak że żaden samolot nie wyleci w niebo bo każdy ma jakiś defekt
Dawno się tak nie uśmiałem. I ta osłona przeciwsłoneczna - hit !
Byłem z żoną w tym Muzeum Gryf i napiszę krótko: Jest Wywalone Mega w Kosmos i mogę dodać jeszcze że niedaleko jest restauracja na takim samym Poziomie:))).
Samym dźwiękiem przypomina od razu Czterech Pancernych i Psa :D
jak już wspomniałeś o pancernych, to odszedł Wiesław Gołas dzisiaj, jeden z aktorów grających w tym filmie.
@@sax01ful Dowiedziałem się dosłownie 5 minut po napisaniu komentarza :(
@@hondacbr116 no przykre, świetny aktor. Pozdrawiam.
A pies patrz i wyjjjjjjeeeee bo to dramat na kołach
Byłem w tym muzeum. Polecam wszystkim! Ewenement na skalę krajową! Tor do przejażdżek-ekstremalnie fajny!
Załóżcie ze Zlomnikiem Polski Top Gear na miarę naszych możliwości 😀 z przekleństwami i całym inwentarzem brałbym to ;)
+1
Zlominik i Jezus beda o niebo lepsi niz Propokorobokop i pozostale dwa przydupasy w tym banalnie wyrezyserowanym plagiacie Top Gear, ktory puszczaja na tefauen tórbo.
W każdym odcinku by się nie zgadzali ze sobą i docinali nawzajem. Ale to by było dobre...
@@DD-I jak stara Sonda z Kurkiem i Kaminskim tylko zamiast filozofowac o nowych technologiach, testowali by stare, ktore kiedys byly przyszlosciowe
O ja pitolę to byłby zajebisty program :D
I'll write in English because my written Polish sucks. I saw a lot of these vehicles in North Korea. These were made there under the North Korean Sungri brand and they're being used as military transporters and overland busses. Many of those in rural areas are powered by a wood gasifier on the truck bed.
That might be true that Poland and NK swapped some stuff with each other. There was a meeting between 2 leaders of these countries in Warsaw.
@@MrPeteragent NK had lots of support from the Soviet countries. They got plans for old trucks and built them forever. I couldn't recognise Polish technics in NK, although it's very likely that there are some. I mean, the Soviet housing blocks are the same in Poland, East Germany and NK. But there are Czechoslovakian X-ray machines in some hospitals and Tatra trams in Pyongyang, I even came across a photo shot in 2018 of two Tatra 613 in Pyongyang. Lada cars of all generations and the GAZ 24 are very common in NK.
My mother studied in Warsaw in the late 70s and early 80s and she told me stories of NK students in Warsaw. They always were dressed uniformly and didn't talk to anyone.
Co jak co ale Lublin 51 pięknie wygląda
Tak samo jak maluch, dopóki nie wejdziesz do środka tak długo samochód będzie się wydawał sympatyczny
Nigdy nie obrażaj Żuka :) Super materiał !!! Film jak zwykle 10/10 :)
ja bym dał mocne 3/10 oby tak dalej :)
w końcu więcej niż 10%
Żuk to było jebane komunistyczne gówno :)
Dał 10/10 czyli w naszym świecie to jest 1/10 czyli słabiutko
A wiecie że żuki do radiopelengacji miały karoserie z włókna szklanego, poza połowa przedniego błotnika. I wbudowana siatkę miedziana w ściany karoseri, zewnętrznie nie do odróżnienia, ale cena 5 razy większa. Wykonywały to zakłady w Ostródzie tam gdzie jachty .
Może i był porażką ale w Pancernych wystąpił, miał swoje 5 minut :-) Najlepsze były wersje warsztatowe z klimatyczną budą. Była inna niż w wojskowej karetce, z takim zaokrąglonym daszkiem nad kabiną, jak w camperze. Jeszcze do niedawna spotykało się takie nadwozia od Lublinów na różnych działkach, niestety szkielet był drewniany i albo zostały podpalone albo same się rozpadły. Mój ś.p. Dziadek w latach 50 robił w energetyce, brygady jeździły głównie na Lublinkach. Podobno w środku znajdował się piecyk do ogrzewania z małym kominkiem wyprowadzonym obok drzwi wejściowych. Zimą chłopaki podkładali drewienka, ogrzewali się i parzyli kawę zbożową.
Szkielet nie był drewniany, stalowa konstrukcja z profil, Drewniana podłoga, i obite dykta w środku
Kominek wcale nie podobno ale serio był i piec opalany węglem i drewnem. Podobnie miały polskie Stary w wersjach warsztatowych i sztabowych. Piec był obok wejścia.
Mój śp. tata jeździł takim warsztatowym Lublinem. Opowiadał jak kiedyś się śmiali, że ktoś koło zgubił (wyprzedziło ich na trasie) i dopiero po chwili zorientowali się, że to im z bliźniaka odjechało. W czasie jazdy
Tak te auta miały piecyk w zabudowie z prawym tylnym rogu, grzał podobno tak ostro że w Polsce, trzeba było uchylać dach bo szło się ugotować. Był wydajny na te małe pomieszczenie na srogie zimy
Do obejrzenia w filmie "Pieczone gołąbki" -jeździła tym cudem brygada od wodociągów
Moment przejażdżki mnie rozjebał. To już taczki wydają się bardziej cywilizowane :D
Panie, gumowe koło od taczki to się ugnie na dziurze, a ten głaz? Szarpnie, pufnie, i pierdolnie Ci kopa w kręgosłup
TEEEEEEEEEEEEEEEEEE ale ten dźwięk!!!!! jak ze starych filmów o 2 wojnie światowej!!!!! faktycznie taki dżwięk był oryginalny!!!!! miód dla wracających w czasy młodości....
Większość ciężarówek z okresu II wojny światowej miała gaźnikowe, 6 cylindrowe silniki dolnozaworowe.
@@piotrwarszynski797 bardziej chodzi o proste zęby w skrzyni.
Młodość na froncie, to były czasy!
No proszę, a mi się zawsze Lublin 51 podobał, uważałem, że jest taki uroczo staromodny.
Ja po prostu kocham jak nagrywasz takie stare ciężarówki, to jak one płynnie i wygodnie jeżdżą... XD
idealnie piękny, widze go o piątej rano z towarem pod sklepem osiedlowym ,dzwięk poezja 🤘
Najlepiej na warszawskim nowym Wilanowie, raporty mi bandow zrobilyby alarm az w kaliforni
@Andrzej Kąkol Prawda ,cudny ,krągłosci dodają mu uroku ,Pozdrawiam
Ten egzemplarz lublina jest z pierwszej serii, ma male kierunkowskazy, zegary jak gazy 51. Późniejsze roczniki mają kierunki jak Żuk/warszawa, a zegary w języku polskim. Wygody w nich nie ma jeździ się gorzej jak ciagnikiem, wszystko czuć w plecach, zawieszenie jest na resorach jak przyczepy autosan. Mój nie lata po drodze, prowadzi sie pewnie i sztywno. Szarpać nie szarpie i nie skacze przy ruszaniu, potrafię nim płynnie szybko jeździć po asfalcie i po polnych drogach. Mi przy 180cm wzrostu nie jest tam jakoś ciasno, jest znośnie mam wrzucone niższe o połowę siedzisko, oparcie jest seryjne. Największa wada to spalanie 25-30l benzyny, przy dzisiejszych cenach jest to bolesne. Posiadam lublina 51 rocznik 1955, przebieg 4650km, z zabudową kuchnią polowa bez wyposażenia, metalowa buda z nadbudówka nad kabina. Fajne auto żeby zobaczyć sobie jak to kiedyś było. Ogółem konstrukcja lat 20-30, duze zacofanie, toporny i tępy sprzęt
Dziwne tylko że pierwsza seria a kabina obła a nie kwadratowa drewniana ;) zarejestruj go w końcu i wyjedź na drogę, ja do swojego wrzucę gaz i będę śmigał
@@aikido6612 Kwadratowa drewniana to ZiS -5.
@@sawomirdoraczynski9685 mylisz pojazdy. Nie mówię o zisie tylko o Lublinie/gazie, pierwsza seria miała w pełni drewnianą kabinę o kwadratowych kształtach.
Osobiście najbardziej rozjebała mnie opadająca blenda. Jeb, sru, dup, pach, trach... Zupełnie jakby poprawianie jej, było normalną czynnością podczas prowadzenia.
Najlepsza jazda testowa na twoim kanale
0:17 - Towarzysz Wiesław był akurat jak prawie każdy polityk - uznawał pojazdy do bycia wożonym a nie do jeżdżenia, motoryzację i kierowców miał głęboko w czterech literach. Przez 60 lat niewiele się zmieniło. Dla rządu nowe wypasione limuzynki na koszt podatnika a kierowcom dowalić kolejny podatek, utrudnienia w kursach na prawo jazdy, rejestracji czy przeglądach. Samochód to dobro luksusowe, chcesz mieć coś poza michą ryżu no to płać i płacz... Jesteśmy dla nich jak dojne krowy.
Gorzej. Krowie podtykają i z pod nich sprzątają. Obywatel musi o wszystkim sam pomyśleć a dodatkowo zarobić na darmozjadów z przywilejami i immunitetami. A na koniec zapłacić za pochówek kościółkowym.
Nie do końca. Żadnym miłośnikiem tow. Wiesława nie jestem - ale to w czasie jego rządów kupiono licencję na Polskiego Fiata 125p, rozpoczęto produkcję Żuka i Nysy, zaprojektowano Stara 28/29 i Stara 200, rozpoczęto prace nad Starem 266, zaprojektowano Autosana H9. Większość samochodów produkowanych za PRL-u to właśnie czasy Gomułki.
Jeśli dobrze pamiętam, to za Gomułki uruchomiono produkcję Ursusa C-325, zamiast traktora Mazowsze na licencji MTZ.
@@jerzyjerzewski6162 Chłop pańszczyźniany oddawał dziesięcinę. Nam zabiera się połowę tego co wypracujemy ale nic w zamian. Chcesz iść do okulisty czy kardiologa? To sobie czekaj 7 miesięcy. Ale posmarujesz 150 zł to może być za tydzień. Mieszkanie? Weź sobie kredyt na 30 lat pętlę na szyję. Gomułka był akurat jednym z ostatnich normalnych przywódców, którym chociaż trochę zależało. Pobudował szkoły, ośrodki i szpitale. Zostawił kraj na zero. Teraz buduje się autostrady za państwowe (nasze) pieniądze tylko po to żeby oddać je w ręce prywatnych spółek albo przekazuje klechom za bezcen tereny m.in. pod dworcami PKS. Nie wspominając już o tym ile natworzono stanowisk urzędniczych.
@@obywatelcane6775 Chłop pańszczyźniany oddawał dziesięcinę kościołowi a panu feudalnemu jak sama nazwa wskazuje pańszczyznę czyli prace na jego polu, która mogła dochodzić do np 8 dni w tygodniu (pracowała wiecej niż jedna osoba z gospodarstwa), miał też tony innych dziwnych powinności i bardzo dużo ograniczeń zależnych od czasów a no i opiekę medyczną to miał żadną, a naukę może przykościelna i oczywiście nie za darmo więc porównanie z dupy ;)
Jeździłem,potwierdzam-masakra,ale Słowianie ze wschodu nienawidzą nawet swoich...Po dniówce w takim sprzęcie litr wódki i zero refleksji o otaczającym świecie.
Litr wódki to za mało.
@@dariuszkotyk2546 😅😅
nikt na to nie czekał i nikt tego nie potrzebował , ale cóż jest to oglądamy ;)
Ja czekałem i potrzebowałem, pozdro
Jazda tym wyrobem samochodopodobnym to za spalenie malucha.
PS. Miło było poznać osobiście na festiwalu ZGP.
Z tą produkcją i przestojami to podobnie jak teraz😀
Tylko teraz brakuje procesorów, a kiedyś błotników do gaza😀😀😀
Syn: Mamo,możemy mieć studebakera w domu?
Mama: Mamy studebakera w domu
Studebaker w domu:
jeden z lepszych materiałów w tym roku
Mój śp. Dziadek jeździł takim w latach 50. Uważał go za dobre auto, które zbyt dużo paliło, ale było wygodne w jedzie i dynamiczne.
Cóż. Zanim przydzielono mu Lublina jeździł zdemobilizowanym ZiSem 5.
Z Lublinem wiąże się też zabawna historia, którą mi opowiadał. Woził nim akumulatory od wsi do wsi - odbierał wyładowane, przywoził naładowane. Któregoś razu grupa dzieci poprosiła o podwózkę; kazał im wejść na skrzynie i zabrać się do wsi. Dzieciaki zadowolone, wróciły szybciej do domu; gdy wrócił tydzień później, wszyscy mieli spodnie bez tyłków - usiedli na akumulatorach, a kwas wypalił im dziury w spodniach.
Swoją drogą, ówczesne akumulatory miały obudowę z olszyny, a w środku szklaną, szczelną wkładkę.
nareszcie poprawny film, wystarany jak należy
W PGR wszyscy na to tankowali prywatne auta bo miał kosmiczne przydziały. Znam jeden egzemplarz który zrobił ogromne przebiegi bez obracania kół.
Tak z komuny na liczniku 60 tkm a w rzeczywistości 10-15 tkm bo skądś paliwo trzeba było brać,dzisiaj odwrotnie na liczniku 500 tkm a w rzeczywistości bania piećset bo szafa i tacho musi stać 🤣🤣🤣🤣. Pozdrawiam 👍🤚
za PRL-u jak by ciebie zlapali ze kradniesz paliwo to kilka wiosen masz na koszt państwa zapewniony i nie pisz jakiś bzdur bo młodzierz czyta i myśli ze za prl-u to sami złodzieje byli
@@kajetantokarski203 a nie byli ? W FSO miałeś nawet akumulatory i paski malowane by ich nie kradli. Paski i akumulatory służyły do poruszania się po fabryce. W momencie wydawania auta były wymienianie na cywilne. A samochody które były składane na taśmie i nie zostały ukończone musiały być na nowo rozbierane z gaźników, aparatów i modułów i zamykane w szafach, bo rano by ich nie było. Moi rodzice też pracowali na państwowym i opowiadali że nikt niczego nie pilnował. Nowe maszyny stawiali na placu i tak sobie stały 5 lat bo nikt nie umiał ich zamontować. A np w PTHW już o 9 większość kierowców ledwie stała na nogach.
@@diodadioda no widzisz ty mieszkałeś zapewne w innym województwie tu gdzie ja mieszkałem to nic takiego nie było a jak ktoś coś ukradł to kilka wiosen na koszt państwa byl na utrzymaniu
@@kajetantokarski203Za komuny prawie wszyscy kradli a paliwo w takich firmach jaj transbud, rejon dróg czy ppks i wiele innych nie mialo znaczenia. Ropa wielokrotnie byla wylewana nawet do fosy bo byly normy i nikt sie nie wykazywal tak jak dzisiaj oszczednosciami
Zasłonka przeciwsłoneczna rozjebała system do końca 😂
pewnie automatyczna przysłona, żeby słońce w obiektyw nie wpadało :D
Równocześnie z nim powiedziałem "Ja pierdole" 🤣
Jako mieszkaniec Lublina i syn pracownika FSC mówię: Nie przyznajemy się do Lublina 51
17:30 to nie klaxon Ci odpadl, to poduszka Ci strzelila :D
Tylko, że to bieda wersja - tutaj nie masz poduszki powietrznej, tutaj masz powietrze.
Tak telepało że czujnik zadziałał. Teraz opornik trzeba i crash data wykasować.
Wydaje mi się, że autor nie zgłębił tematu. Gaz 51 i Lulin 51 były produkcją wojenną na licencji Dodge którą CCCP otrzymał od USA wraz z kilkuset gotowymi samochodami w różnych wersjach (część z nich pochodziła z zapasów wojennych USA w wersjach warsztatów na samochodach, sanitarek, wozów dowodzenia). Wraz z licencją do CCCP dostarczono maszyny do wytwarzania wszystkich elementów samochodu i blachę do tłocznia elementów nadwozia, która wystarczyła aż do lat 60-tych. Zaniechano produkcji, gdyż blacha produkcji polskiej i CCCP podczas tłoczenia pękała. W 1976 roku w Ismailii w Canlogu spotkałem warsztat samochodowy na podwoziu dodge identyczny jak nasz A/sam. Zadziwiająca była zdolność poruszania się pod drogach czołgowych bez przedniego napędu. Rzadko się zakopywał i wystarczało, że ktoś stanął na przednim zderzaku i zaczął kołysać przodem samochodu i Gaz się wydostawał z przeszkody.
Ten stop używany na panewkach, to babbit. Zaleta tego jest taka, że przy braku smarowania, jeszcze trochę popracuje. To ciężarówka z ZSRR. Brak autostrad, brak dróg. Szybko się nie jeździło.
Cieszę się z komentarza z którego można dowiedzieć się faktu!
Dziękuję i pozdrawiam!
Zastrzyk pozytywnej energii podczas oglądania +10000 :D
Bieda, w tamtych latach średni wzrost poborowego to było 165 cm. Do recenzji tak starych gratów musisz wykombinować sobie pomagiera o takich gabarytach, będziesz miał wiarygodną opinię o ilości miejsca i wygodzie. Chociaż to mogłoby przekroczyć stabilne 30% wysiłku, więc pewnie nic z tego.
dokłądnie,przecietny facet miał 160-170cm
Po prostu rewelacja !!!! 😀Jak zawsze Pana odcinki poprawiają humor.Pozdrawiam.
MotoJezys, Złomnik i ProfKris jako trójca w jednym odcinku - to byłoby coś
A kto by był jako STIG? 😁
@@Borysiontko tylko dokurwiator 😄
@@kamilchomik8500 Tez o nim pomyślałem w pierwszej kolejności 😁😆
I wazzup do ogarniania mechaniki :P
Sepleniący zsikau by się z wstydu przy nich :p
MotoBieda ty z bogactwa pochodzisz! Prawdziwa bieda dawała ludzi ze wsi o wzroście 1.5m i te ludzie szły do miast i na ciężarówki. Mieścili się te ludki w tej budzie. Takie były czasy.
JUZ BEZ PRZESADY, ZE KIEDYS W POLSCE NIE BYLO WYSOKICH:)
Na podwórku mojej babci gnił Lublin 51 i traktowaliśmy go jak płac zabaw ;) mam do niego sentyment ;)
Chyba najlepsza opcja na tego lublina. Mój wujek kiedyś kupił takie auto na złom, miał kasacje pojazdów. Byłem wielce zdziwiony jak jeździł nim tylko tydzień potem go zezłomował. Teraz rozumiem.
Pyrkosz, pyrkosz, a nie jedziesz!
Byłem tam nawet nocowałem a sprzętu jest tam tyle że ci chyba roku będzie za mało żeby to nagrać. Polecam to muzeum.
To jak będziesz miał okazję to się przejedź BTRem 40 generalnie który ma masę prawie 4,5 tony, ma układ jezdny i jest napędziany silnikiem właśnie z gaza 51 to jest dopiero jazda :D
W Żulu też klakson potrafił odpaść. Pamiętam jak buszowaliśmy w wujasa Żulu pod domem no i wypadł klakson, brachol go wcisnął tak że się zablokował i trąbił cały czas. Wapno w pięć sekund wyskoczyło z domu i wypierdalaliśmy z Żula w podskokach :D
Lepsze niż wóz drabiniasty i obsługa konia. Przy okazji - gorzelnia to nie była zła lokalizacja, bo oznaczała włączenie do sieci transportu i prąd. W tamtych czasach prąd nie był rzeczą oczywistą, a furmanek było więcej niż samochodów...
Cieślo z Żerania 😁 czekam z niecierpliwością na test Tatry 148. Nie możesz ominąć tego symbolu placów budowy PRL.
Byłem w Gryfie. Nie jeździłem niczym z braku funduszy ale nawet dla samego zwiedzenia muzeum warto. Świetna kolekcja pocisków i pojazdów. Polecam 🙂
A to aż takie drogie jest?
@@ryb3czek Gelendą 150, czołgiem 850.
16:50 Nie mogę się przestać śmiać xD
Jest i motobieda, elegancko na ten wieczór. 👌 ☺
Trochę za mało drewna w tym pojeździe, koła też powinny być robione z tak szlachetnego materiału.
W fabryce Jelcza jak pytali po kij te ograniczenie do 70km/h w nowych ciężarówkach to odpowiadali "taki jest wymóg MON" Teraz kurna wiemy skąd to się wzięło...
Obsmialem się na maksa. Nigdy Gazem 51 nie jeździłem. Ale jak prawo jazdy zrobiłem w 85 na fiacie 125 to ostrogi kierowcy zdobywałem na Tarpanie 237. Pamiętam opowieści kierowców którzy jeździli Lublinem 51. To co Motobieda odpowiada to nic. To mały pikuś. Herosem trzeba było być żeby Lublinkiem 51 jeździć i przeżyć
Polecam filmy Pana Franka Rychtera z kanału Retro Traktor, zjeździł Lublinkiem całą Polskę i bardzo sobie chwali ;)
To muzeum w którym był kręcony odcinek jest w Dąbrówce koło Wejcherowa, Super - warto tam pojechać i obejrzeć, szczególnie kolekcję wszelkich pocisków artyleryjskich. Są tam chyba wszystkie jakie człowiek wyprodukował
O ja jebe. Co za kaszana xD ta walka z przesłoną podczas jazdy xD
Miałem skojarzenie z filmem z Loiusem De Funesem, gdzie ksiądz usiłuje wygłosić kazanie, ale wszystko wokół stara się mu przeszkodzić. Tak jak ta osłona spadająca na łeb redaktorowi motobiedzie niczym daszek nad amboną.
Towarzysz Stalin miał raczej w dupie opinie użytkowników, ważne że w czasie wojny te wszystkie sprzęty można było naprawić jednym zestawem części.
Z takim szarpaniem przy ruszaniu to ja sie spotkałem przy źle złożonym i wyregulowanym sprzęgle.
To ja poprosze o instrukcje regulacji, bo moj chodzi podobnie.
o kurwa, ŻUL o wiele o wiele o wiele lepszy, dzięki dalej nie trzeba już oglądać xD Można sobie wyobrazić co to był za szmelc
Teraz czekam na test T-34 :-)
OMG, znam ten model :) moja rodzina mieszkająca przy PGR'ach na warszawskich Zawadach gniła takiego w krzakach przy gospodarstwie. Pod koniec lat 90' jako gówniarze bawiliśmy się w nim z moimi kuzynkami. Pamiętam, że zarówno burty jak i buda były przegnite, polskie opisy wskaźników były dla mnie czymś niezwykłym, a kiedownica wydawała się OGROMNA :)
No w końcu coś Ci wyszło - na randce z dziewczyną oglądam Twój odcinek i mówi, że bardzo lubi Twoje filmy. To chyba ta jedyna :D
Moja mówi a to ten z długimi włosami dobrze że to nie ten Złominik bo nie rozumiem co gada xD
Też siedzę u dziewczyny, i mówię do niej, że są rzeczy ważne i ważniejsze 😆
W latach 80 pracowały takie lubliny pracowaly w energetyce , drogownictwie jako pogotowia techniczne czy zwykle skrzyniowce , były często spotykane . Gomułka skończył urzędowanie na początku lat 70 tych. Wszystko można ,wyśmiać wykpić nawet historie motoryzacji okraszając wulgaryzmami .
Bieda odnośnie tych Panewek to mój pradziadek latał takim z pługiem śnieżnym i mówił,że już w latach produkcji rzemieślnicy robili panewki z normalnych materiałów i dobrze na nich zarabiali,bo nawet przedsiębiorstwa Państwowe wolały władować sporo kasy w panewy niż w remont całego silnika.Oczywiście wszystkie elementy były zmieniane tak by ,,wielki brat nie wiedział”.
Stopy łożyskowe stosowane do panewek łożysk ślizgowych dzielą się na:
- stopy o osnowie cynowej;
- stopy o osnowie ołowiowej;
- brązy cynowe;
- brązy ołowiowe.
Na temat panewek- bzdura! Mój ojciec miał takie auto, któym w wieku 6-ciu lat nauczyłem się jeżdzić (był to 1975 rok). Notorycznym problemem w tym silniku była uszczelka pod głowicą! Drugim kurewskim problemem był sposób przykręcana tylnych kół! Koła ( bliźniaki) nie były przykręcane wspólną nakrętką, lecz dwoma. Po założeniu wewnętrznego koła przykręcało się je czymś w rodzaju gwintowanego cylindra, następnie zewnętrzne koło przykręcało się nakrętką. Dlatego też felgi kół miały różne średnice otworów do mocowania. Felgi tylnych kół wewnętrznych miały większą śrenicę otworów do mocowania. Poza tym daleko temu autku do oryginału! Nie wiem od czego ten grill(atrapa) pochodzi! Lublin (gaz51) miał w zderzaku wspornik na korbę do odpalania, w grillu też buł otwór!. Jak na filmie dobrze się przyjżysz to widać nawet przejście w chłodnicy(otwór na korbę), tak nie mylę się, właśnie korba przechodziła przez chłodnicę! Jeśli chcesz zdjęcia tego Lublina kturego miał mój ojciec , chętnie zeskanuję i ci prześle. Pozdrawiam.
ręczna wycieraczka mnie rozjebała. xD
Był taki film "Baza ludzi umarłych" na podstawie powieści Hłaski - w latach 50 podobnymi sprzętami lub gruzami powojennymi ludzie zarabiali zwożąc drewno z lasu. Mnóstwo z nich zginęło, na co wpływ miała m.in. fantastyczna jakość używanego sprzętu i ówczesna kultura techniczna...
Lublin miał nawet beznadziejną ładowność tak niską, że Star wyprzedzał go bo mógł przewieść wszystko. Zresztą to Star zbudował PRL.
To nie ta sama kategoria - to jakbyś porównywał obecnego mercedesa Sprintera z np Isuzu M%0
Jeśli powstawanie tego samochodu w ZSRR do 1975 to za długo, to pragnę poinformować że w Korei Północnej to powstawało do 1979 a potem z nieco zmienioną budą do 1995. Także ten....
Nie śmiej się z tego przodu, bo jeszcze z tym grzejnikiem będziesz na skup leciał jak Nowy Nieład do portfela zajrzy 😂 😉
Super materiał ale się uśmiałem!łapa w górę!
I ten uczuć kiedy słyszysz, że Żuk był o wiele lepszy od jakiegokolwiek innego pojazdu.... To jest kurwa kosmos xD
dwa tygodnie temu byłem w Gryfie i jeździłem Wolfem, świetne miejsce! Godne zaplanowania osobnej wycieczki!!
Mniejsza o szczegóły. Ta ciężarówka jest przepiękna.
Skrzyźowanie ciężarówek amerykańskich z Oplem Blitz.
Mój dziadek zrobił takim wynalazkiem 100000 km i dostał za to dyplom. Zrobiono mu też pamiątkowe zdjęcie, które mam do dziś. Dyplom zresztą też. Dodatkowo odznakę wzorowego kierowcy, czy jakoś tak się to nazywało. Potem na stan dostał Pragę, karierę szofera ciężarowego zakończył na Tatrze papudze i poszedł na taxę, gdzie ujeżdżał dwie Warszawy, Dużego Fiata,a na koniec Polonezy. Graciarstwo mam we krwi. :-p
Jak przejedziesz się Mikrusem MR -300 to wtedy docenisz Fiata 126p jakie to cudowne , komfortowe auto .
To tak jak z reklamą pewnej fabryki butów: po obuwiu firmy Gruboskór, każde inne będzie niebiańsko wygodne. ;)
Męczę się nawet oglądając :D
W porównaniu do przedwojennej radzieckiej ciężarówki ZiS-5 to Lublin 51 (i jego licencyjny pierwowzór ) są wspaniale zaprojektowanymi i wykonanymi maszynami.Jak będziesz miał okazję to zapoznaj się z ZiS -5 .Wrażenia gwarantowane.
A tak z innej beczki - czy kiedyś nagrasz odcinek w języku polskim,bez bluzgów zamiast przecinków,kropek i wykrzykników?
Mój tata miał takiego. Bardzo twarde auto. Mocna ramą, resory z pomocnikami, mocny most. Jedynie szpilki kół nie wytrzymywały ciężkich ładunków. A woził po 6-7 ton.
80 lat temu ludzie byli mniejsi,dlatego auta z tamtych lat wydają nam się ciasne.
Chłopie,
a co byś powiedział, gdybyś musiał tym pojazdem przejechać cały szlak bojowy, zacząć podróż w pażdzierniku 1943 r pod Lenino i zakończyć podróż w 1945 r. w Berlinie ? ? ?
W latach 40 i 50 - tych ten pojazd był marzeniem polskich kierowców. Dlaczego ? - to proste, nikt nie był w stanie wyobrazić sobie cokolwiek innego.
To tak jak ze snami motoryzacyjnymi chłopaków w latach 70 tych. Śnił im się tylko ,,maluch'' i Fiat 125.
Kiedy Polski polski Fiat?
Jak wróci z huty jako inny samochód ;-)
@@SilentAnadaje Akurat PPF jeszcze istnieje
Mam tą skrzynie w traktorze sam tryby wyglądają jak nowe po ponad 60 latach
Jakby wyciszyć nazwę samochodu i zostawić same fragmenty z mankamentami, to pomyślałbym, że mówisz o defenderze z przełomu XX i XXI wieku. Swoją drogą polecam zrobić odcinek o tej padace produkowanej przez ponad 40, tak z 30 za długo. Uwierz mi, będziesz bardzo nieprzyjemnie zaskoczony, Honker rulez
Defender to brytyjski wół roboczy i w miejscach bez łatwego dostępu do części zamiennych jest faktycznie padaką (to tak jakby jakiś jankes chciałby sprzedawać polonezy, no kurwa powodzonka). Jeździłem takim i jest nie tyle zły co bezsensownie zaprojektowany, bez snorkela nie pojedziesz nawet po strumyczku, zbyt czułe na przestawienie manetki świateł no i jebana jak mój brat to zwał ,,Herbata wstrzykiwana dożylnie" czyli ten dziwny stop aluminium który po kilku latach rozpada się. Jak chce ktoś mieć defendera to niech kupi takiego z co najmniej 200tyś przebiegiem, poprzedni właściciel poradził sobie z większością problemów.
@@nicolauslr9937 Tak, ale bardziej nawet miałem na myśli ciasnotę w kabinie, kierownicę na drzwiach, wentylację przez kratkę pod szybą i inne rozwiązania z przed kilkudziesięciu lat. Nie jestem się w stanie wypowiedzieć o każdym modelu z poszczególnych liftów, ale bardzo dobrze poznałem model z 2002 roku odkupiony od straży pożarnej. Samochód w terenie radził sobie bez jakiejś rewelacji (na MTkach), a jazda była jak traktorem z międzywojnia. Porównując to że starszymi (rocznikowo, nie konstrukcyjnie) terenówkami i pickupami, to Defender wypadał podobnie, jeśli chodzi o zdolności terenowe, a znacznie gorzej w kategorii komfortu.
@@piotrprzemirski6042 No cóż oryginalnie land rover produkował traktory z części przedwojennych więc można powiedzieć że robią samochody z tradycjami. Tak jak mówiłem Def to wół roboczy, taki angielski UAZ, byle tanio, byle rolnik mógł naprawić, byle spełniało jakieś tam wymagania, owszem jest archaiczny (tak jak wspomniałeś kierownica maksymalnie przesunięta w lewo niby po to żebyś mógł zobaczyć co się dzieje z kołami) ale uważam że dzisiaj nikt normalny nie kupuje go do offroadu. Kupują go zwykle dlatego bo podoba im się taka archaiczność (patrz ja) a przy okazji jak przewiozą cement na budowę i w weekend pojadą do lasu to nie stanie mu się krzywda
@@nicolauslr9937 Absolutnie nie hejtuję użytkowników czy ich wyborów, każdy ma prawo wydawać własne pieniądze dowolnie. Chodzi mi tylko o to, że samochód z przełomu XX i XXI wieku oferuje podobne doznania w środku, co auto z powyższego filmu.
Naucz sie jezdzic- ja kierowca pizda to i auto gwizda.
W tamtych czasach takie auta to norma-moj dziadek tym jezdzil i mowil ze to standart w tamtych czasach a Ty porownujesz to do dzisiejszych pojazdow
Tym Lublinem trzeba umieć jeździć a ty tego nie potrafisz
Im bardziej chujowy był pojazd w czasach produkcji, tym bardziej cieszy dobrze odrestaurowany egzemplarz w dzisiejszych czasach. A ten Lublinek prezentuje się i brzmi naprawdę fajnie.
Natomiast jeśli chodzi o płynność zmiany biegów i generalnie operowanie przyspieszeniem i sprzęgłem, to pojazdy trudniejsze do opanowania wymagają od kierowcy trochę wprawy. Niemniej drajwer z prawdziwą motoryzacyjną żyłką z czasem dojdzie do takiej biegłości, że i Lublin będzie chodził jak zegarek. I nie ma wymówki, że to czy tamto.
Również wśród bardziej współczesnych aut są takie, których układ napędowy jest niewdzięczny do opanowania dla kierowcy. Ale praca nad techniką jazdy i odrobina zaangażowania pozwalają jeździć płynnie. Np. Rav4 III wymaga czasami podwójnego wysprzęglania i międzygazu przy redukcji - pomimo w pełni synchronizowanej skrzyni.
JAKIE TO WSPOLCZESNE AUTA MAJA TAKIE PROBLEMY?
Co myślisz o nowym Honkeru?
Dawno się tak nie uśmiałem :)
Ale fajnie się rozjechał dźwięk z obrazem dałeś z siebie mocne 10% XD
dzieki za materiał.
10:25+ Rozrusznik nożny obok pedału to wtedy nie był żaden ewenement. W szczególności cudowny wspaniały och ach studebaker też tak miał.
Obejrzyjcie sobie kanał Retro Traktor.
Tam wypowiada się gość który jeździł między innymi takimi Lublinem i bardzo go chwalił 😁
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
"Marnej tanecznicy przeszkadza rąbek u spódnicy". Polskie przysłowie ludowe.