Problem z szukaniem jest taki, że jak pójdziemy do jednej osoby na 5 spotkań i się okaże, że nam nie pasuje to straliliśmy ok 700 zł oraz 5 tygodni drugi raz możemy spróbować, ale jeśli druga okaże się też nie trafiona to potem ciężko iść już do trzeciej, człowiek nie ma już chęci próbować. Tym bardziej, że pomocy szukają osoby słabi psychicznie
Dokładnie tak. Tylko, że jak czlowiek zrazi sie do 1‐2 terapeutów to zaczyna myśleć, że to on jest problemem, a nie terapeuta. Ja tak wytrzymałam ponad rok w terapii psychodynamicznej, pomimo ogromnej ilości czerwonych flag. Wszystko racjonalizowalam, nawet teksty poniżej pasa, czy wypominanie mi, ze zdewaluowałam Panią terapeutke, bo chcę isc gdzie indziej. Wszystko tlumaczylam tekstami "No bo terapia musi boleć", "bo terapeuta ma taki super profil i wszystko pasuje do moich problemów", "tyle kasy już zainwestowałam to szkoda go zmienić". W końcu poszłam, gdzie indziej, bo to nie miało sensu.
Mój terapeuta pracuje w nurcie Gestalt. Jest mężczyzną , o kilka lat młodszym ode mnie. Jestem w terapii od 8 m-cy. Był drugim, którego wybrałam. Nie od razu zaufałam i otworzyłam się. Rozpłakałam się po Ok pół roku terapii. Mówię, że pękłam;) Nasze relacje są terapeutyczno- partnerskie i oparte na szacunku. Zgrzyty wyjaśniamy na bieżąco. Bez oceniania. Uwalniające jest to, że nie muszę niczego udawać. Jestem sobą. Zaufałam i nie żałuje. Czuje, że każde spotkanie coś wnosi. Poznaje siebie, uleczam rany i chodź jest to bolesne, wiem, że to jest ta droga. Dziękuje Pani Kasiu za nagranie, bo miałam szanse dodatkowo przyjrzeć sie, co jest ważne w relacji z terapeutą .:-)
O kurcze, trochę zazdroszczę. Ja zaczynam płakać po pierwszych 10 minutach rozmowy z jakimkolwiek terapeutą i nie lubię tego w sobie, w szczególności, że nie idzie tej powodzi zatamować 😃 powodzenia w dalszym zdrowieniu!
@@joanhos Widocznie..długo chodziłem z rana..która odpaliłA.Potrzeba czasu..płacząc spuszczasz emocje.Tylko nie wchodź w ROZPACZ..to droga do nikad.masz PRAWO do SZCZEScIA . KOCHANIA SIEBIE dlatego uczysz się stawiać granice . Toksycznym ludziom..którzy wykorzystują ludzi empatycznych TWOJA empatia jest kompasem dzięki któremu nawigujesz.Nie dawaj swojego czasu wszystkim i na zawołanie.MASZ prawo odmówić.ZBUDUJESZ SIEBIE od NOWA ...pracuj z głową...nie jesteśmy myślami.WYBIERAJ TE kToRE CIE BUDUJA POWODZENIA
Bardzo ważny i potrzebny filmik :) Mam za sobą 4 spotkania z teraupetką i widzę, że są dla mnie ważne te kwestie o których mówisz: zrozumienie, ciepło, wysłuchanie, ale też to, że moja terapeutka mnie dopytuje, pyta się czy dobrze rozumie, że... a ponadto rzeczywiście stara się ze mną szukać rozwiązań i czuję, że chce bym szła do przodu. Edit: Dla mnie ważne było by moim terapeutą była kobieta.
Najważniejsze o co należy zapytać na pierwszej sesji to o kwalifikacje terapeuty, ponieważ w Polsce ustawa o zawodzie psychologa wciąż jest nieaktywna. W związku z tym psychoterapeutą może zostać każdy. Uważam też że ważna kwestią jest też nurt w jakim pracuje terapeuta. Polecam się zagłębić trochę w temat albo po prostu zapytać podczas sesji na czym polega nurt w jakim pracuje dany terapeuta. Jeśli chcemy zacząć pracować nad sobą to ważne aby to była efektywna praca oparta badaniami. Każdemu kto rozpoczyna przygodę z poznawaniem siebie życzę wytrwałości bo efekty tej podróży będą piękne.
Pani Kasiu ma Pani rację. Ja sugerowalam sie tylko kompetencjami, nurtem, a okazalo sie, że ja i Pani terapeutka nie pasujemy do siebie. Zawsze mi czegoś brakowalo w naszej relacji, ale liczyłam, że to kiedyś kliknie. Z czasem okazalo się, że pojawilo sie mnóstwo czerwonych flag, w tym ocenianie, stygmatyzowanie, teksty poniżej pasa, brak odpowiedzi na pytania, wątpliwości, a nawet atakowanie, traktowanie wszystkiego personalnie, polowanie na objawy, tak że czułam się osaczona wsadzaniem mnie w konkretne ramki, bo tak uwaza terapeutka i koniec. Przez przypadek trafilam na profil terapeutki na FB z pseudonimem( pewnie, żeby jej łatwo nie znaleźć). Okazalo sie, ze jej zainteresowania sa dla mnie dziwne i mroczne. Wtedy zrozumiałam, dlaczego my tak kompletnie do siebie nie pasujemy. Dzisiaj jestem na innej terapii. Bez empatii, poczucia zrozumienia, swobody w wyrazaniu mysli, emocji, zaufania, u mnie nie ma szans na to zeby terapia poszla dalej. Niestety tkwilam ponad rok w nieudanej terapii i racjonalizowalam wszystkie wątpliwości.
Ja byłam kiedyś na rozmowach z psychologami (nie do końca z własnej woli). Oni od razu mnie zaczęli atakować słownie, jak na przesłuchaniu. Co powiedziałam, to było źle. Jak chciałam opowiedzieć o swoich problemach ze sobą, zostały zignorowane. Gdy mówiłam o problemach i przykrościach, jakie miałam w pewnej wspólnocie, to powiedzieli, że nie kala się własnego gniazda itp. Wmawiali mi złą wolę, oszukiwanie w testach itp. Potem z trudem zrezygnowałam z wizyt i byłam u innej psychoterapeutki, która mnie oceniła dobrze, zupełnie inaczej niż ci pierwsi. Miała zupełnie inne, ludzkie podejście. Do dzisiaj nie mam odwagi zwrócić się do psychoterapeutów po tych doświadczeniach, chociaż czasami myślę, że by nie zaszkodziło. Modlę się, żeby ci pierwsi psychoterapeuci nikogo więcej nie skrzywdzili tak jak mnie.
Bardzo współczuję. Ja miałam podobne doświadczenia u psychologów. Nie jestem znawcą tematu ale wydaje mi się że ci psycholodzy których spotkałaś to byli zmieniacze zachowań. Miałam nieszczęście natknąć się na takich. Przez takie nieprzyjemne odzywki czasami krzyk warczenie mają niby zmienić jakieś zachowania człowieka które uważają za szkodliwe i wymagające korekty. Czyli coś mówisz co im nie odpowiada to warczą aby oduczyć klienta np. Użalania się nad sobą. W ich mniemaniu ma to pomóc. W praktyce osoby wychodzą w gorszym stanie niż przyszły i zestresowane. Tacy psycho wogóle nie nadają się do osób po przejściach z głębokimi problemami. Nie potrafią rozmawiać. Tylko szukają co by zmienić w zachowaniu. Czyli nie zajmą się problemem Tylko oduczeniem mówienia i myślenia o nim. Takie podejście to rak psychologiczny to małej grupie może pomóc. Powierzchowne płytkie.
Ja byłam w swoim życiu u różnych psychologów, zarówno prywatnie jak i na NFZ i z żadnego nie jestem na 100 % zadowolona. Jedna pani stwierdziła, że powinnam więcej wychodzić do ludzi, podczas gdy ja w tamtym momencie nie miałam na to najmniejszej ochoty i o tym wiedziała. Inny pan uważał, że jestem przemęczona i powinnam odpocząć. Jeszcze kolejna, że mam problemy z tarczycą mimo że od lat leczę się u endokrynologa, ale jej zdaniem powinnam zmienić lekarza. Psychiatra stwierdził, że jak nie chce leków to jego rola się kończy. Teraz szukam dobrego terapeuty 😅
Miałam to szczęście, bo trafiłam na świetnego specjalistę przez przypadek. Szukałam w swoim mieście terapeutów przez internet, ponieważ znajomi nie mieli nikogo 'godnego' polecenia. A że miałam wtedy dosyć mało czasu chciałam, żeby był w pobliżu mojego domu. I aż wstyd się przyznać, że terapeutkę wybrałam na podstawie zdjęcia na stronie internetowej. Na pierwszym spotkaniu, którego strasznie się bałam i nastawiałam, że i tak pewnie będę musiała szukać dalej specjalisty, wiedziałam, że to jest odpowiednia osoba dla mnie :) Terapia bardzo wiele mi dała, uświadomiła i rozpoczęła proces, który teraz bez terapii również trwa - czyli najtrudniejsza praca sama ze sobą :)
Jesli chodzi o terapeute, to na pewno potrzebuje kogos milego, cieplego, empatycznego, kto mnie nie osadza, ale naprawde mnie szanuje, z kim czuje sie bezpiecznie, komfortowo.
Tak to prawda, wiele osób rezygnuje z terapii i ja jestem tego przykładem. Ale może to wynika z tego,że często coś zaczynam a rzadko kończę. Tak jak dziś jestem na pani kanale to, oznacza że poraź kolejny zabrnęłam w zaułek i stoję przed ściana czyli poszukuje w sobie co ze mną jest nie tak... Osoba do której bym poszła chreią to ta która będzie zainteresowana moimi postępami i faktycznie otoczy mnie taką matczyna opieką. Nie bardzo radze sobie z terapeutą facetem, ale to pewnie kolejny problem do terapii.Dziękuje bo dzięki temu filmikowi uświadamiam sobie że to nie koniecznie bo nie zawsze jest problem terapeuty tylko moich blokad, albo w druga stronę zbytnia otwartość. No i dochodzimy do zaufania ...
Ja jestem bardzo zadowolona z mojej terapeutka daje mi poczucie bezpieczeństwa, zrozumienie widze jak bardzo chce mi pomóc, moż a powiedzieć że uratowała mi życie...
Dla mnie przede wszystkim ważny jest nurt, w którym psychoterapeuta pracuje (osobiście skuteczna jest dla mnie tylko terapia krótkoterminowa skoncentrowana na rozwiązaniach - TSR). A następnie płeć (kilka lat temu pracowałam z mężczyzną, a obecnie z kobietą). Tym razem wybrałam kobietę, pinieważ problem, który rozwiązuje jest zbyt intymny i nie chciałabym o nim rozmawiać z mężczyzną. Ważna jest również dla mnie osobowosc terapeuty, w sensie lubie osoby konkretne, mające strukturę, przy ktorych czuję się bezpiecznie. Cenię też bardzo uśmiech i serdeczne usposobienie, połączone z profesjonalizmem.
Ja mam kiepskie doświadczenia z terapeutami. Pierwsza, wieki temu, na NFZ aż tak bardzo mi się nie spodobała, że na szczęście nigdy więcej do niej nie poszłam. Druga (1,5 roku temu) sprawiała nawet dobre wrażenie, serio przez chwilę uwierzyłam, że będzie dobrze... Nie było. Po 3 wizytach zafundowała mi jedno z najgorszych przeżyć w całym moim życiu i do dziś nie jestem w stanie zrozumiec, jak to w ogóle mogło się stać!!! Ufnie jej opowiedziałam o sobie, a ona powiedziała wprost, że mi pomoże, ale jeśli tylko zechcę przerwać terapię, to ona natychmiast doniesie na mnie, bo wg niej może dojść do sytuacji niebezpiecznej dla moich dzieci... i powiedziała, żebym się nie martwiła na zapas, bo już z doświadczenia wie, że nie tak łatwo jest załatwić odebranie komuś dzieci... Po tych słowach potrzebowałam długiej pomocy innych specjalistów, żeby dojść do siebie i żeby w ogóle uwolnić się od tamtej pani.. Na szczęście się udało. Trafiłam do innej osoby i chodziłam do niej rok, tylko dlatego, że chociaż mi od początku nie do końca pasowała...to miałam pewność, że nigdzie na mnie nie doniesie. Ufałam jej. Niestety terapia nie szła w żadnym kierunku i w końcu zrezygnowałam. Teraz powinnam poszukać kolejnej osoby, ale na samą myśl o zaufaniu obcemu, robi mi się słabo ze strachu... Obawiam się, że ten brak zaufania i ogromna ostrożność może mi już pozostać do końca życia.. i to dzięki specjalistce, której zapłaciłam za to, żeby mi pomogła!!!! :(
No właśnie, na 10 znanych mi terapeutów 9 to były przysypiające baby z "no to jak się pani z tym czuuujjjeee?" a 1 zadawała konkretne, pomocnicze pytania. Z terapeutą IMO jeszcze gorzej niz z fryzjerem - znaleźć fachowca to jak igła w stogu siana. I przysypiały zarowno baby na NFZ jak i najdrozsze w miescie.
Byłam u jednego terapeuty w Kielcach, który miał tak genialne opinie, że masakra. Poszłam do niego i naprawdę jakąś taka cudowna energia emanował, że marzyłam, żeby iść do niego na terapię. Niestety nie chciał mnie prowadzić, bo byłam zbyt straumatyzowana, a on pracuje krótkoterminowo... Potem poleciłam znajomej i też była zachwycona! On polecił swoją koleżankę, ale ta koleżanka nie była już taka super. Więc w przypadku tego terapeuty polecenie się sprawdza. Eliasz Gocał-Czerwiński - polecam z całego serca! :-)
Tak. Dla mnie poza tym to byłoby okropne gdyż każdemu psychologowi opowiada się część swojego życia, doświadczeń o których ciężko mówić. Powie się wiele takich rzeczy a psycho okaże się nie odpowiedni i znów do innego i znów opowiadaj osobie którą tak naprawdę wogóle nie obchodzi nasze życie. Czasami szybko się okaże że to nie ten ale po np 5 lub 7 spotkaniach już sporo wie o człowieku.
Pani Kasiu, mówi Pani "pójść na kilka spotkań, porównać". Jak najbardziej. Ale jak to zrobić w systemie NFZ ? ;gdzie mamy jeden egzemplarz "skierowanie na psychoterapię" i przed pierwszą wizytą musimy to cenne skierowanie złożyć w rejestracji? Pani Kasiu - ma Pani pomysł również dla pacjentów NFZ ?...
@@KasiaSawicka a jeśli ona (sytuacja) jest taka że taki terapeuta jest systemowcem zdystansowanym to już nie ma co wyciągać najlepszego z tej sytuacji. Odbebnić swoje i postawić na nim krzyżyk. Dla niego i tak liczy się tylko zysk z kolejnego pacjenta z kolejki nfz
Brak oceny przez terapeutę. Zabrakło mi cierpliwości do szukania właściwej osoby. Po trudnych zdrowotnych doświadczeniach trafiłam na kobietę, która poprosiła zebym opowiedziała cos o sobie co skomentowała, że mam wszystko i czego tu szukam. Dodam, że miala bardzo dobre opinie na znanym lekarzu i być może tylko tego dnia zabraklo jej empatii. Zamiast szukac dalej przegadałam problem z mężem i trochę pomoglo.
Rozumiem zniechęcenie. Prawdopodobnie sama bym się zniechęciła, gdybym trafiła na terapeutkę, która by mnie oceniła. Chcę Ci tylko powiedzieć, że żaden problem nie jest zbyt mały by pójść z nim do terapeuty. Jeśli coś utrudnia Ci życie, odbiera Ci radość życia, to znaczy, że warto zająć się tym problemem u specjalisty. Nawet jeśli w oczach terapeuty ten problem jest mały albo żaden, to to nie ma żadnego znaczenia, w ogóle nie powinien na to patrzeć. Zamiast tego powinien patrzeć na to jakie znaczenie ma ten problem dla Ciebie i jak bardzo Ci on utrudnia życie. Twoje problemy są ważne i Ty też jesteś ważna. Także jeśli będziesz miała potrzebę, to polecam spróbować znaleźć innego psychologa. A mąż może Cię w tym wspierać, dopingować czy nawet pojechać z Tobą na wizytę i poczekać na Ciebie w poczekalni. To są drobne rzeczy, ale bardzo ważne :) Pozdrawiam!
Przyznaje, że wolę miłego, empatycznego terapeutę niż zimnego "robota". Choć z drugiej strony jak dawniej chodziłam do psychologów, a nie do psychoterapeuty (bo nie znałam różnicy - a szkoda!), to niestety ale wsparcie psychologiczne nic mi nie dawało, mimo że byli oni bardzo empatyczni. Ale jednak wolę, żeby oprócz usystematyzowania i tego, że terapia zmierza w jakąś stronę, było nieco empatii, a nie człowiek zimny jak lód (chyba większość tak lubi...)
Moja psychoterapeutka od pierwszego spotkania zalecił mi czytanie książki. Myślałam że to będzie jedna książka i będziemy pracować nad moim przypadkiem , ale okazało się na ostatnim spotkaniu , że tych książek będzie kilka... No i moje pytanie brzmi, czy to jest odpowiednia terapia ? Ponieważ mam wrażenie , że mam tylko mówić o sobie i czytać , ale żadnych pomocnej współpracy jednak nie odczuwam.
Bardzo mi przykro. Współczuję. Nie wiem czy też potrafiłaś się trochę otworzyć, bo ja np. potrafię się aż za bardzo rozgadać na terapii i w takim wypadku zdawkowe pytania mnie nie męczą, bo ja aż rwę się do tego, by opowiadać. Może Ty masz inaczej? Możliwe, że psycholog nie chciał Cię ciągnąć za język, zwłaszcza, że Cię nie zna. Czekał aż powiesz tyle ile będziesz mogła. Ja na pierwszym spotkaniu głównie opowiadałam z czym przyszłam. Ba drugim też. A im dalsze spotkania, tym bardziej zamieniają się w rozmowę. Czyli przestaję drążyć temat, a szukamy z terapeutką wspólnie rozwiązań.
ja mam intuicję do znajdowania odpowiednich ludzi, czy przyjaciół czy lekarzy wystarczy mi ze przyjrze sie tej osobie czy samemu zdjęciu i już wiem czy mi będzie pasować
O czym powinna byc pierwsza rozmowa/wizyta? Czy skrót problemu i oczekiwań czy pytanie o kwalifikacje? Byłam na jednej takiej wizycie i nie wiedziałam czego się spodziewać, jak się zachować i koniec końców chyba zbombardowałam Panią psychoterapeutke problemami, rozpłakałam się, a ona tylko stwierdziła, że mam ciężko i że dużo biorę na siebie, jakby poklepała mnie po ramieniu, a nie tego potrzdbuje od psychoterapeuty i już więcej się nie pojawiłam. Bojąc się że się nie dogadamy ale tez trochę ze wstydu że tak wylałam z siebie bagno problemów bez ładu i składu. 🙈
Dzień dobry. Mam pewien problem: byłam kilka razy na terapii ale z racji, że miałam wrażenie, że nie do końca Pani terapeutka rozumie w czym w moim przypadku tkwi problem to postanowiłam wszystko spisać o czym chcę porozmawiać/omówić, bo zawsze w moim odczuciu lepiej mi wychodzi napisać na dany temat niż opowiedzieć. Niestety chyba za bardzo się do tego przełożyłam albo wypisalam niewłaściwe rzeczy i wyszło tego 7 stron A4. Miałam wrażenie, że przeczytała to po łebkach zatrzymując się tylko w wybranych przez siebie miejscach. Na kolejne spotkanie kazała mi już obowiązkowo spisać kolejne rzeczy i przynieść tamten tekst również. Mam mieszane uczucia, bo nie wiem czy zrozumiała to co napisałam czy stwierdziła, że to bzdury ale nie chciała mi robić przykrości? :D Zupełnie nie wiem o czym pisać na kolejne spotkanie - co warto spisać, w jakiej kolejności, czy w punktach itd. Może ktoś mi coś w tym temacie podpowie? :)
Czy terapeuta może mówić jak powinny wyglądać pewne sytuacje, relacje, albo jak powinnam się zachować w pewnych sytuacjach? Czy ocena sytuacji należy tylko do mnie? Czy terapeuta może oceniać sytuację? Czy do każdego wniosku mam dochodzić sama czy on może mnie naprowadzić?
W moim przypadku teraupetka zadaje mi pytania po to bym ja sama dochodziła do pewnych wniosków, np. że dana osoba z którą mam problem zachowuje się toksycznie. Teraputę raczej nie powie Ci jak masz się zachować. Za to może powiedzieć Ci, że np. masz prawo coś zrobić. Dla mnie było to mega odkryciem, gdy terapeutka powiedziała, że mam prawo zerwać z daną osobą relację czy ją ograniczyć. Nie powiedziała mi, że mam to zrobić, tylko pokazała mi do czego mam prawo. Ponadto chwali mnie gdy opowiadam jej co dobrego/pozytywnego udało mi się zrobić. Myślę, że też przez to uczy mnie bym ja sama doceniała te drobne rzeczy, które udaje mi się zrobić.
Czy to ze mamy dobrą relacje z psychoterapeuta można poznać po tym ze np nie wstydze sie przy nim płakać ? Czy jeśli sie chamuje to znaczy ze ta relacja nie jest taka jaka powinna byc ? Jeśli nie po tym to poczym można jeszcze to poznać jak to poczuć? Bo niezbyt rozumiem o jaka chemię miedzy klientem a terapeuta chodzi
Zaden(na) terapia. Nikt nie skończył ze mną terapii cyt,, nie ogarniam, nie wiem co powiedziec pani,, może niech pani pisze książke,, to terapeuci nie wiedzieli co powiedzieć. Poza tym nie stać mnie na szukanie, nie mam kasy.. Dużo się dowiedziałam od Pani ale wątpię żeby p. Kasia wytrzymała do konca
ja mam trochę poczucie że moja terapia nie zmierza donikąd, ja opowiadam swoje rzeczy, terapeuta siedzi, często nic nie mówi, czasami siedzimy w ciszy kilkanaście minut, mnie juz wtedy nerw bierze bo nie wiem co mam powiedzieć więcej i mam ochotę stamtąd uciekać, a nic konkretnego nie słyszę, mam totalny mętlik w głowie, skaczę z tematu na temat, a nie widzę żeby terapeuta chciał to jakoś ze mną poukładać, poza tym to jest terapia dla DDA, w państwowym ośrodku terapii, jest dużo chętnych, więc czasami muszę miesiąc czekać na kolejną wizytę, trochę to mi się wydaje bez sensu
Znam terapeutów, którzy również milczą przez kilka minut podczas 50-min. sesji za 150 zł. To jest nieporozumienie i branie zbyt dużych pieniędzy za bardzo mały wysiłek z ich strony :/
Jeśli pójdziecie do psychoterapeuty w nurcie psychoanalitycznym czy psychodynamicznym, to faktycznie terapeuta nie jest rozmowy, bo takie jest założenie pracy w tych nurtach. Jak pacjent chce porozmawiać, to powinien wybrać terapeutę w innej modalności.
Ja się boję że psycholog pójdzie na policję. Że pomyśli że z taką patologią jeszcze nie miał do czynienia i poczuje się zagrożony. "Będę twoim największym koszmarem" - tak powinienem zacząć rozmowę starając się być w pełni uczciwym.
Pani Kasiu temat ciut inny. Jak wytłumaczyć osobie, że terapeuta robi jej krzywdę, ja z dystansu to widzę, jej najbliżsi również a osoba jest zahipnotyzowana a stan psychiczny się pogarsza, łącznie z myślami samobójczymi. Proszę o filmik o toksycznych terapeutach, wlazeniu w prywatne życie pacjenta, obiecywaniu spotkań poza terapią, które nigdy nie dochodzą do skutku, przynoszeniu na terapię swoich problemów z własną rodziną, jedzeniu na terapiach, przekładaniu, skracaniu, spóźnianiu się, oraz przyjmowaniu prezentow wiedząc, że pacjent nie pracuje bo nie jest w stanie. Filmik w tych tematach by się bardzo przydał, szukam na yt nic wartościowego nie widzę, a bardzo pilnie potrzebne. Pozdrawiam
Pani Kasiu mam problem z moim małżeństwem mąż we wszystkim mnie ogranicza i za zadne skarby nie chce slyszec o terapeucie? Co powinnam zrobić ? wiem ze sami sie nie dogadamy mamy 4 dzieci i chcialabym zostac w tym malzenstwie ale nie chce zyc jak do tej pory.
Hejka🍀ja jak bym miała wybrać terapełte to TYLKO PANIĄ- szkoda, że dzieli Nas 600 km. Mnie przed podjęciem terapii blokuje wstyd.... czy można za pomocą książek, TH-cam samemu dojść do dobrej formy?
Kochana, dojście do formy w takim wypadku chyba powinno wiązać się właśnie z przełamaniem wstydu- wyzbyciem się go. Poczujesz się super jak nie będziesz się przejmować tym co ktoś pomyśli 😘 życzę Ci tego
Dla mnie mistrzostwem świata było przełamanie się i pójście na terapię. Zrobiłam to, kiedy zobaczyłam, że bez terapii dalej nie dam rady. Mam dopiero kilka spotkań za sobą, ale na każdym spotkaniu czuję jakiś wstyd. I nie dlatego, że mam złego terapeutę, bo nie mam, i nie dlatego, że ze mną coś nie tak, tylko mówienie o sobie i to o problemach, słabościach, uczuciach jest naturalnie związane ze wstydem. Ja wybrałam terapeutkę, a nie teraputę, bo przed teraputę bym się prawdopodobnie nie otworzyła- czułabym, że mnie nie zrozumie. Terapię polecam, ale jednocześnie też wiem, że trzeba być bardzo mocno przekonanym do tego, by z niej skorzystać.
Zależy, w jakim jesteś stanie, jakie masz problemy, jakie sprawy do przepracowania :) Książki pomagają, ale nie zastąpią terapii, nie stworzysz z nimi relacji; gdyby było inaczej, gabinety stałyby puste.
Po wielu miesiącach zdecydowałam się na terapię. Ale... Okazało się że jestem w ciąży. W pierwszej ciąży targaly mną różne emocje, bardzo często sprzeczne. Czy jest sens chodzić na terapię kiedy ciąża sprawia że moje zachowanie i odczucia są inne niż normalnie?
edit: Ważny jest dla mnie wiek terapeuty. Mam 25 lat, nie chciałabym nikogo, kto nie jest starszy o przynajmniej pokolenie. I kto nie ma długiego stażu jako terapeuta. Bardzo dziękuję za film ❤️ mam już wybraną terapeutkę, ale wszystkie te punkty pomogły mi uświadomić sobie, czego oczekuję.
Poszlam na terapie do mezczyny bo gdzies uslyszalam ze terapeuta powinien byc tej samej plci co osoby z ktorymi masz problem/powoduja problemy w twoim zyciu.
Nie wiem czy to jest prawda. Ja mam na przykład problem z moim tatą, a za nic w świecie nie chciałabym korzystać z pomocy mężczyzny jaki terapeuty, bo nie czułabym, że mogę mu zaufać.
@@wymazona4454 u mnie jest identyczna sytuacja + toksyczny zwiazek za soba. Pojscie do mezczyzny - terapeuty bardzo mi w tych kwestiach pomoglo. Kazdy jest inny.
Mam koleżankę która znalazła terapeutke która się zgodziła na wizytę raz w miesiącu. Oczywiście jak ktoś ma bardzo mało pieniędzy to nawet 100+ to jest dużo, ale to już łatwiej wyskrobac.
@@rotsuuu Z terapii często ludzie wypadają, zniechęcają się, przeprowadzają, kończą terapię, nie dogadują z terapeutą. Warto próbować, czekać, dzwonić, pilnować kolejki. Poza tym, jeżeli nie ma wyboru i nie stać nas na prywatną psychoterapię, to te dwa lata minął i tak i tak. Wiem, że te dwa lata zniechęcają... Na pocieszenie powiem, że mi udało się dostać po 2 miesiącach. Jestem w terapii już 4,5 roku. Najlepsza decyzja w moim życiu. Powodzenia :) Pozdrawiam
@@_overreaction1955 mnie stać na terapię prywatnie i uczęszczam na nią regularnie. Mój komentarz odnosił się do doświadczeń mojej przyjaciółki, która czeka już ponad 2 lata na lekach.
Na pewno nie chcialabym terapeuty chrzescijanskiego, w ogole, terapeuty zwiazanego z jakimkolwiek wyznaniem. Nie obchodzi mnie to w ogole, jakiego wyznania jest terapeuta, bo on powinien byc neutralny, ma mi po prostu pomoc w rozwiazywaniu problemow zyciowych, a nie katechizowac mnie.
Po wierzchu to tak wyglada .. ale pokolenie powojenne było szalenie straumatyzowane i musiało zepchnąć wiele z tych emocji by przeżyć ... O tym , ze nie dawali sobie rady z tym bolesnym bagażem ,świadczy ilość uzależnionych od alkoholu i zaburzeń psychicznych . Poza tym słabo radzili sobie w rolach rodzicielskich bo oczekiwali od swoich dzieci życia bez emocji ( zimny chów ) i nie rozumieli ich potrzeb w tym zakresie . Oczywiście kochali swoje dzieci i dali im to, co mieli najlepszego ..ale ze względu na przeżycia wojenne mieli bardzo ograniczone możliwości ....
Skąd ty człowieku wiesz jak ludzie radzili sobie po wojnach i co czuli po takich doświadczeniach? Czy każdy sobie faktycznie cudownie radził po wyjściu z obozu koncentracyjnego lub po tym jak zginęły mu bliskie osoby podczas działań wojennych? Teraz też na świecie są wojny (daleko nie trzeba szukać bo za naszą granicą), porozmawiaj z ludźmi którzy mają takie doświadczenia i czy takie doświadczenia spływają po nich jak po kaczce? Komentarz obrzydliwy i to nie ludzie którzy szukają pomocy są żenujący, tylko Ty taki jesteś skoro piszesz taki ściek w internecie.
Jakbym miała wybrać to z chęcią przyszłabym do pani. Rezonuje mi pani sposób bycia 🥰
Problem z szukaniem jest taki, że jak pójdziemy do jednej osoby na 5 spotkań i się okaże, że nam nie pasuje to straliliśmy ok 700 zł oraz 5 tygodni drugi raz możemy spróbować, ale jeśli druga okaże się też nie trafiona to potem ciężko iść już do trzeciej, człowiek nie ma już chęci próbować. Tym bardziej, że pomocy szukają osoby słabi psychicznie
dokladnie tak, wszyscy wyleczą, ale z pieniedzy 🤣
Dokładnie tak. Tylko, że jak czlowiek zrazi sie do 1‐2 terapeutów to zaczyna myśleć, że to on jest problemem, a nie terapeuta. Ja tak wytrzymałam ponad rok w terapii psychodynamicznej, pomimo ogromnej ilości czerwonych flag. Wszystko racjonalizowalam, nawet teksty poniżej pasa, czy wypominanie mi, ze zdewaluowałam Panią terapeutke, bo chcę isc gdzie indziej. Wszystko tlumaczylam tekstami "No bo terapia musi boleć", "bo terapeuta ma taki super profil i wszystko pasuje do moich problemów", "tyle kasy już zainwestowałam to szkoda go zmienić". W końcu poszłam, gdzie indziej, bo to nie miało sensu.
Po prostu warto dobrać terapeutę pod swój typ osobowości, wówczas zostaniemy lepiej zrozumiani 😍
Mój terapeuta pracuje w nurcie Gestalt. Jest mężczyzną , o kilka lat młodszym ode mnie. Jestem w terapii od 8 m-cy. Był drugim, którego wybrałam. Nie od razu zaufałam i otworzyłam się. Rozpłakałam się po Ok pół roku terapii. Mówię, że pękłam;) Nasze relacje są terapeutyczno- partnerskie i oparte na szacunku. Zgrzyty wyjaśniamy na bieżąco. Bez oceniania. Uwalniające jest to, że nie muszę niczego udawać. Jestem sobą. Zaufałam i nie żałuje. Czuje, że każde spotkanie coś wnosi. Poznaje siebie, uleczam rany i chodź jest to bolesne, wiem, że to jest ta droga. Dziękuje Pani Kasiu za nagranie, bo miałam szanse dodatkowo przyjrzeć sie, co jest ważne w relacji z terapeutą .:-)
O kurcze, trochę zazdroszczę. Ja zaczynam płakać po pierwszych 10 minutach rozmowy z jakimkolwiek terapeutą i nie lubię tego w sobie, w szczególności, że nie idzie tej powodzi zatamować 😃 powodzenia w dalszym zdrowieniu!
@@joanhos Widocznie..długo chodziłem z rana..która odpaliłA.Potrzeba czasu..płacząc spuszczasz emocje.Tylko nie wchodź w ROZPACZ..to droga do nikad.masz PRAWO do SZCZEScIA .
KOCHANIA SIEBIE dlatego uczysz się stawiać granice .
Toksycznym ludziom..którzy wykorzystują ludzi empatycznych TWOJA empatia jest kompasem dzięki któremu nawigujesz.Nie dawaj swojego czasu wszystkim i na zawołanie.MASZ prawo odmówić.ZBUDUJESZ SIEBIE od NOWA ...pracuj z głową...nie jesteśmy myślami.WYBIERAJ TE kToRE CIE BUDUJA POWODZENIA
Przeszłam terapie behawioralno-poznawcza i dda.Bardzo mi pomogły gdyż uczyłam się jak małe dziecko chodzic od nowa😊
Bardzo ważny i potrzebny filmik :) Mam za sobą 4 spotkania z teraupetką i widzę, że są dla mnie ważne te kwestie o których mówisz: zrozumienie, ciepło, wysłuchanie, ale też to, że moja terapeutka mnie dopytuje, pyta się czy dobrze rozumie, że... a ponadto rzeczywiście stara się ze mną szukać rozwiązań i czuję, że chce bym szła do przodu.
Edit: Dla mnie ważne było by moim terapeutą była kobieta.
Bardzo dziękuje za ten filmik
Najważniejsze o co należy zapytać na pierwszej sesji to o kwalifikacje terapeuty, ponieważ w Polsce ustawa o zawodzie psychologa wciąż jest nieaktywna. W związku z tym psychoterapeutą może zostać każdy. Uważam też że ważna kwestią jest też nurt w jakim pracuje terapeuta. Polecam się zagłębić trochę w temat albo po prostu zapytać podczas sesji na czym polega nurt w jakim pracuje dany terapeuta. Jeśli chcemy zacząć pracować nad sobą to ważne aby to była efektywna praca oparta badaniami. Każdemu kto rozpoczyna przygodę z poznawaniem siebie życzę wytrwałości bo efekty tej podróży będą piękne.
Dziękuje za ten wpis ...😃
Widać że terapeucie bardziej zależało na mamonie niż pomocy stąd bezowocne spotkania i lanie wody
Pani Kasiu ma Pani rację. Ja sugerowalam sie tylko kompetencjami, nurtem, a okazalo sie, że ja i Pani terapeutka nie pasujemy do siebie. Zawsze mi czegoś brakowalo w naszej relacji, ale liczyłam, że to kiedyś kliknie. Z czasem okazalo się, że pojawilo sie mnóstwo czerwonych flag, w tym ocenianie, stygmatyzowanie, teksty poniżej pasa, brak odpowiedzi na pytania, wątpliwości, a nawet atakowanie, traktowanie wszystkiego personalnie, polowanie na objawy, tak że czułam się osaczona wsadzaniem mnie w konkretne ramki, bo tak uwaza terapeutka i koniec. Przez przypadek trafilam na profil terapeutki na FB z pseudonimem( pewnie, żeby jej łatwo nie znaleźć). Okazalo sie, ze jej zainteresowania sa dla mnie dziwne i mroczne. Wtedy zrozumiałam, dlaczego my tak kompletnie do siebie nie pasujemy. Dzisiaj jestem na innej terapii. Bez empatii, poczucia zrozumienia, swobody w wyrazaniu mysli, emocji, zaufania, u mnie nie ma szans na to zeby terapia poszla dalej. Niestety tkwilam ponad rok w nieudanej terapii i racjonalizowalam wszystkie wątpliwości.
Ja byłam kiedyś na rozmowach z psychologami (nie do końca z własnej woli). Oni od razu mnie zaczęli atakować słownie, jak na przesłuchaniu. Co powiedziałam, to było źle. Jak chciałam opowiedzieć o swoich problemach ze sobą, zostały zignorowane. Gdy mówiłam o problemach i przykrościach, jakie miałam w pewnej wspólnocie, to powiedzieli, że nie kala się własnego gniazda itp. Wmawiali mi złą wolę, oszukiwanie w testach itp. Potem z trudem zrezygnowałam z wizyt i byłam u innej psychoterapeutki, która mnie oceniła dobrze, zupełnie inaczej niż ci pierwsi. Miała zupełnie inne, ludzkie podejście. Do dzisiaj nie mam odwagi zwrócić się do psychoterapeutów po tych doświadczeniach, chociaż czasami myślę, że by nie zaszkodziło. Modlę się, żeby ci pierwsi psychoterapeuci nikogo więcej nie skrzywdzili tak jak mnie.
Bardzo współczuję. Ja miałam podobne doświadczenia u psychologów. Nie jestem znawcą tematu ale wydaje mi się że ci psycholodzy których spotkałaś to byli zmieniacze zachowań. Miałam nieszczęście natknąć się na takich. Przez takie nieprzyjemne odzywki czasami krzyk warczenie mają niby zmienić jakieś zachowania człowieka które uważają za szkodliwe i wymagające korekty. Czyli coś mówisz co im nie odpowiada to warczą aby oduczyć klienta np. Użalania się nad sobą. W ich mniemaniu ma to pomóc. W praktyce osoby wychodzą w gorszym stanie niż przyszły i zestresowane. Tacy psycho wogóle nie nadają się do osób po przejściach z głębokimi problemami. Nie potrafią rozmawiać. Tylko szukają co by zmienić w zachowaniu. Czyli nie zajmą się problemem Tylko oduczeniem mówienia i myślenia o nim. Takie podejście to rak psychologiczny to małej grupie może pomóc. Powierzchowne płytkie.
Ja byłam w swoim życiu u różnych psychologów, zarówno prywatnie jak i na NFZ i z żadnego nie jestem na 100 % zadowolona. Jedna pani stwierdziła, że powinnam więcej wychodzić do ludzi, podczas gdy ja w tamtym momencie nie miałam na to najmniejszej ochoty i o tym wiedziała. Inny pan uważał, że jestem przemęczona i powinnam odpocząć. Jeszcze kolejna, że mam problemy z tarczycą mimo że od lat leczę się u endokrynologa, ale jej zdaniem powinnam zmienić lekarza. Psychiatra stwierdził, że jak nie chce leków to jego rola się kończy. Teraz szukam dobrego terapeuty 😅
Miałam to szczęście, bo trafiłam na świetnego specjalistę przez przypadek. Szukałam w swoim mieście terapeutów przez internet, ponieważ znajomi nie mieli nikogo 'godnego' polecenia. A że miałam wtedy dosyć mało czasu chciałam, żeby był w pobliżu mojego domu. I aż wstyd się przyznać, że terapeutkę wybrałam na podstawie zdjęcia na stronie internetowej. Na pierwszym spotkaniu, którego strasznie się bałam i nastawiałam, że i tak pewnie będę musiała szukać dalej specjalisty, wiedziałam, że to jest odpowiednia osoba dla mnie :) Terapia bardzo wiele mi dała, uświadomiła i rozpoczęła proces, który teraz bez terapii również trwa - czyli najtrudniejsza praca sama ze sobą :)
Dziękuję za ten filmik, bardzo potrzebowałam tej wiedzy ❤️❤️❤️
Jesli chodzi o terapeute, to na pewno potrzebuje kogos milego, cieplego, empatycznego, kto mnie nie osadza, ale naprawde mnie szanuje, z kim czuje sie bezpiecznie, komfortowo.
Tak to prawda, wiele osób rezygnuje z terapii i ja jestem tego przykładem. Ale może to wynika z tego,że często coś zaczynam a rzadko kończę. Tak jak dziś jestem na pani kanale to, oznacza że poraź kolejny zabrnęłam w zaułek i stoję przed ściana czyli poszukuje w sobie co ze mną jest nie tak... Osoba do której bym poszła chreią to ta która będzie zainteresowana moimi postępami i faktycznie otoczy mnie taką matczyna opieką. Nie bardzo radze sobie z terapeutą facetem, ale to pewnie kolejny problem do terapii.Dziękuje bo dzięki temu filmikowi uświadamiam sobie że to nie koniecznie bo nie zawsze jest problem terapeuty tylko moich blokad, albo w druga stronę zbytnia otwartość. No i dochodzimy do zaufania ...
Fajny odcinek. Dobra robota 🏹
Wyjaśnienie jak wybrać terapeutę odpowiadającego potrzebom to super pomysł! Dziękujemy za ten materiał :)
Ja jestem bardzo zadowolona z mojej terapeutka daje mi poczucie bezpieczeństwa, zrozumienie widze jak bardzo chce mi pomóc, moż a powiedzieć że uratowała mi życie...
Dla mnie przede wszystkim ważny jest nurt, w którym psychoterapeuta pracuje (osobiście skuteczna jest dla mnie tylko terapia krótkoterminowa skoncentrowana na rozwiązaniach - TSR). A następnie płeć (kilka lat temu pracowałam z mężczyzną, a obecnie z kobietą). Tym razem wybrałam kobietę, pinieważ problem, który rozwiązuje jest zbyt intymny i nie chciałabym o nim rozmawiać z mężczyzną. Ważna jest również dla mnie osobowosc terapeuty, w sensie lubie osoby konkretne, mające strukturę, przy ktorych czuję się bezpiecznie. Cenię też bardzo uśmiech i serdeczne usposobienie, połączone z profesjonalizmem.
Ja mam kiepskie doświadczenia z terapeutami.
Pierwsza, wieki temu, na NFZ aż tak bardzo mi się nie spodobała, że na szczęście nigdy więcej do niej nie poszłam.
Druga (1,5 roku temu) sprawiała nawet dobre wrażenie, serio przez chwilę uwierzyłam, że będzie dobrze... Nie było. Po 3 wizytach zafundowała mi jedno z najgorszych przeżyć w całym moim życiu i do dziś nie jestem w stanie zrozumiec, jak to w ogóle mogło się stać!!! Ufnie jej opowiedziałam o sobie, a ona powiedziała wprost, że mi pomoże, ale jeśli tylko zechcę przerwać terapię, to ona natychmiast doniesie na mnie, bo wg niej może dojść do sytuacji niebezpiecznej dla moich dzieci... i powiedziała, żebym się nie martwiła na zapas, bo już z doświadczenia wie, że nie tak łatwo jest załatwić odebranie komuś dzieci... Po tych słowach potrzebowałam długiej pomocy innych specjalistów, żeby dojść do siebie i żeby w ogóle uwolnić się od tamtej pani.. Na szczęście się udało.
Trafiłam do innej osoby i chodziłam do niej rok, tylko dlatego, że chociaż mi od początku nie do końca pasowała...to miałam pewność, że nigdzie na mnie nie doniesie. Ufałam jej. Niestety terapia nie szła w żadnym kierunku i w końcu zrezygnowałam.
Teraz powinnam poszukać kolejnej osoby, ale na samą myśl o zaufaniu obcemu, robi mi się słabo ze strachu... Obawiam się, że ten brak zaufania i ogromna ostrożność może mi już pozostać do końca życia.. i to dzięki specjalistce, której zapłaciłam za to, żeby mi pomogła!!!!
:(
To była hiena łapczywa na mamone i szantażem chciała wyłudzić więcej . Przestępcy są nawet w gabinetach.
Świetny filmik 💗
No właśnie, na 10 znanych mi terapeutów 9 to były przysypiające baby z "no to jak się pani z tym czuuujjjeee?" a 1 zadawała konkretne, pomocnicze pytania. Z terapeutą IMO jeszcze gorzej niz z fryzjerem - znaleźć fachowca to jak igła w stogu siana. I przysypiały zarowno baby na NFZ jak i najdrozsze w miescie.
Byłam u jednego terapeuty w Kielcach, który miał tak genialne opinie, że masakra. Poszłam do niego i naprawdę jakąś taka cudowna energia emanował, że marzyłam, żeby iść do niego na terapię. Niestety nie chciał mnie prowadzić, bo byłam zbyt straumatyzowana, a on pracuje krótkoterminowo... Potem poleciłam znajomej i też była zachwycona! On polecił swoją koleżankę, ale ta koleżanka nie była już taka super. Więc w przypadku tego terapeuty polecenie się sprawdza. Eliasz Gocał-Czerwiński - polecam z całego serca! :-)
pięknie jest Pani w tych okularach
Okulary są wyznacznikiem profesjonalizmu?
Dziękuję pięknie 🌻
Najgorzej że takie próby wybrania dobrego terapeuty zanim się go znajdzie mogą kosztować duuuuuzo pieniędzy
Tak. Dla mnie poza tym to byłoby okropne gdyż każdemu psychologowi opowiada się część swojego życia, doświadczeń o których ciężko mówić. Powie się wiele takich rzeczy a psycho okaże się nie odpowiedni i znów do innego i znów opowiadaj osobie którą tak naprawdę wogóle nie obchodzi nasze życie. Czasami szybko się okaże że to nie ten ale po np 5 lub 7 spotkaniach już sporo wie o człowieku.
Super filmik.
Pani Kasiu, mówi Pani "pójść na kilka spotkań, porównać". Jak najbardziej. Ale jak to zrobić w systemie NFZ ? ;gdzie mamy jeden egzemplarz "skierowanie na psychoterapię" i przed pierwszą wizytą musimy to cenne skierowanie złożyć w rejestracji?
Pani Kasiu - ma Pani pomysł również dla pacjentów NFZ ?...
Myśle , ze tutaj nie ma za dużego wyboru ...
może warto wziąć to, co najlepszego z tej sytuacji jaka ona jest ...?
@@KasiaSawicka a jeśli ona (sytuacja) jest taka że taki terapeuta jest systemowcem zdystansowanym to już nie ma co wyciągać najlepszego z tej sytuacji. Odbebnić swoje i postawić na nim krzyżyk. Dla niego i tak liczy się tylko zysk z kolejnego pacjenta z kolejki nfz
Pani Kasiu, czy to normalne, że moje zachowanie wzbudza emocje w moim psychoterapeucie?
Dziękuję ❣️
Super film ;)
Brak oceny przez terapeutę. Zabrakło mi cierpliwości do szukania właściwej osoby. Po trudnych zdrowotnych doświadczeniach trafiłam na kobietę, która poprosiła zebym opowiedziała cos o sobie co skomentowała, że mam wszystko i czego tu szukam. Dodam, że miala bardzo dobre opinie na znanym lekarzu i być może tylko tego dnia zabraklo jej empatii. Zamiast szukac dalej przegadałam problem z mężem i trochę pomoglo.
Rozumiem zniechęcenie. Prawdopodobnie sama bym się zniechęciła, gdybym trafiła na terapeutkę, która by mnie oceniła. Chcę Ci tylko powiedzieć, że żaden problem nie jest zbyt mały by pójść z nim do terapeuty. Jeśli coś utrudnia Ci życie, odbiera Ci radość życia, to znaczy, że warto zająć się tym problemem u specjalisty. Nawet jeśli w oczach terapeuty ten problem jest mały albo żaden, to to nie ma żadnego znaczenia, w ogóle nie powinien na to patrzeć. Zamiast tego powinien patrzeć na to jakie znaczenie ma ten problem dla Ciebie i jak bardzo Ci on utrudnia życie. Twoje problemy są ważne i Ty też jesteś ważna. Także jeśli będziesz miała potrzebę, to polecam spróbować znaleźć innego psychologa. A mąż może Cię w tym wspierać, dopingować czy nawet pojechać z Tobą na wizytę i poczekać na Ciebie w poczekalni. To są drobne rzeczy, ale bardzo ważne :) Pozdrawiam!
Nigdy nie zapomnę jak kiedyś terapeutka sie zaśmiała mi w twarz kiedy jej się z czegoś zwierzyłam xd szok
Bardzo smutne ... współczuje ....😞
Przyznaje, że wolę miłego, empatycznego terapeutę niż zimnego "robota". Choć z drugiej strony jak dawniej chodziłam do psychologów, a nie do psychoterapeuty (bo nie znałam różnicy - a szkoda!), to niestety ale wsparcie psychologiczne nic mi nie dawało, mimo że byli oni bardzo empatyczni. Ale jednak wolę, żeby oprócz usystematyzowania i tego, że terapia zmierza w jakąś stronę, było nieco empatii, a nie człowiek zimny jak lód (chyba większość tak lubi...)
Po dwóch latach słuchania Pani gadania dziś się zapisałam na terapię. 🥳
Gratuluje , bardzo się cieszę :)
Moja psychoterapeutka od pierwszego spotkania zalecił mi czytanie książki. Myślałam że to będzie jedna książka i będziemy pracować nad moim przypadkiem , ale okazało się na ostatnim spotkaniu , że tych książek będzie kilka... No i moje pytanie brzmi, czy to jest odpowiednia terapia ? Ponieważ mam wrażenie , że mam tylko mówić o sobie i czytać , ale żadnych pomocnej współpracy jednak nie odczuwam.
Bylam raz w życiu na jednym spotkaniu. To było strasznie niekomfortowe. Zdawkowe suche pytania, wpatrywanie się milczące, wyszłam zmęczona i zdolowana
Bardzo mi przykro. Współczuję. Nie wiem czy też potrafiłaś się trochę otworzyć, bo ja np. potrafię się aż za bardzo rozgadać na terapii i w takim wypadku zdawkowe pytania mnie nie męczą, bo ja aż rwę się do tego, by opowiadać. Może Ty masz inaczej? Możliwe, że psycholog nie chciał Cię ciągnąć za język, zwłaszcza, że Cię nie zna. Czekał aż powiesz tyle ile będziesz mogła. Ja na pierwszym spotkaniu głównie opowiadałam z czym przyszłam. Ba drugim też. A im dalsze spotkania, tym bardziej zamieniają się w rozmowę. Czyli przestaję drążyć temat, a szukamy z terapeutką wspólnie rozwiązań.
ja mam intuicję do znajdowania odpowiednich ludzi, czy przyjaciół czy lekarzy wystarczy mi ze przyjrze sie tej osobie czy samemu zdjęciu i już wiem czy mi będzie pasować
Czy mogłaby Pani nagrać film o poznawaniu nowych osób?
🤗
Miałam dobrego terapeutę, dużo chodziłam ale i tak po latach niewiele z tego wynikło niestety.
Temat rzeka mam Terapłtke 6 lat i góry polecam
O czym powinna byc pierwsza rozmowa/wizyta? Czy skrót problemu i oczekiwań czy pytanie o kwalifikacje? Byłam na jednej takiej wizycie i nie wiedziałam czego się spodziewać, jak się zachować i koniec końców chyba zbombardowałam Panią psychoterapeutke problemami, rozpłakałam się, a ona tylko stwierdziła, że mam ciężko i że dużo biorę na siebie, jakby poklepała mnie po ramieniu, a nie tego potrzdbuje od psychoterapeuty i już więcej się nie pojawiłam. Bojąc się że się nie dogadamy ale tez trochę ze wstydu że tak wylałam z siebie bagno problemów bez ładu i składu. 🙈
Dzień dobry. Mam pewien problem: byłam kilka razy na terapii ale z racji, że miałam wrażenie, że nie do końca Pani terapeutka rozumie w czym w moim przypadku tkwi problem to postanowiłam wszystko spisać o czym chcę porozmawiać/omówić, bo zawsze w moim odczuciu lepiej mi wychodzi napisać na dany temat niż opowiedzieć. Niestety chyba za bardzo się do tego przełożyłam albo wypisalam niewłaściwe rzeczy i wyszło tego 7 stron A4. Miałam wrażenie, że przeczytała to po łebkach zatrzymując się tylko w wybranych przez siebie miejscach. Na kolejne spotkanie kazała mi już obowiązkowo spisać kolejne rzeczy i przynieść tamten tekst również. Mam mieszane uczucia, bo nie wiem czy zrozumiała to co napisałam czy stwierdziła, że to bzdury ale nie chciała mi robić przykrości? :D Zupełnie nie wiem o czym pisać na kolejne spotkanie - co warto spisać, w jakiej kolejności, czy w punktach itd. Może ktoś mi coś w tym temacie podpowie? :)
Chodzę na terapię,gdzieś 10 wizyta,brak mi fachowości, jakiejś mądrości
Trzeba zadać pytanie co oni z tego mają...
Czy mogłaby Pani nagrać film na temat dzieci zdolnych? Jak wspierać?
Czy terapeuta może mówić jak powinny wyglądać pewne sytuacje, relacje, albo jak powinnam się zachować w pewnych sytuacjach? Czy ocena sytuacji należy tylko do mnie? Czy terapeuta może oceniać sytuację? Czy do każdego wniosku mam dochodzić sama czy on może mnie naprowadzić?
W moim przypadku teraupetka zadaje mi pytania po to bym ja sama dochodziła do pewnych wniosków, np. że dana osoba z którą mam problem zachowuje się toksycznie. Teraputę raczej nie powie Ci jak masz się zachować. Za to może powiedzieć Ci, że np. masz prawo coś zrobić. Dla mnie było to mega odkryciem, gdy terapeutka powiedziała, że mam prawo zerwać z daną osobą relację czy ją ograniczyć. Nie powiedziała mi, że mam to zrobić, tylko pokazała mi do czego mam prawo. Ponadto chwali mnie gdy opowiadam jej co dobrego/pozytywnego udało mi się zrobić. Myślę, że też przez to uczy mnie bym ja sama doceniała te drobne rzeczy, które udaje mi się zrobić.
@@wymazona4454 dziękuję za pomoc
@@mariajutah9059 cieszę się, że mogłam pomóc :)
Filmiki da super. Powodzenia
❤
Czy to ze mamy dobrą relacje z psychoterapeuta można poznać po tym ze np nie wstydze sie przy nim płakać ? Czy jeśli sie chamuje to znaczy ze ta relacja nie jest taka jaka powinna byc ? Jeśli nie po tym to poczym można jeszcze to poznać jak to poczuć? Bo niezbyt rozumiem o jaka chemię miedzy klientem a terapeuta chodzi
Zaden(na) terapia. Nikt nie skończył ze mną terapii cyt,, nie ogarniam, nie wiem co powiedziec pani,, może niech pani pisze książke,, to terapeuci nie wiedzieli co powiedzieć. Poza tym nie stać mnie na szukanie, nie mam kasy.. Dużo się dowiedziałam od Pani ale wątpię żeby p. Kasia wytrzymała do konca
ja mam trochę poczucie że moja terapia nie zmierza donikąd, ja opowiadam swoje rzeczy, terapeuta siedzi, często nic nie mówi, czasami siedzimy w ciszy kilkanaście minut, mnie juz wtedy nerw bierze bo nie wiem co mam powiedzieć więcej i mam ochotę stamtąd uciekać, a nic konkretnego nie słyszę, mam totalny mętlik w głowie, skaczę z tematu na temat, a nie widzę żeby terapeuta chciał to jakoś ze mną poukładać, poza tym to jest terapia dla DDA, w państwowym ośrodku terapii, jest dużo chętnych, więc czasami muszę miesiąc czekać na kolejną wizytę, trochę to mi się wydaje bez sensu
Znam terapeutów, którzy również milczą przez kilka minut podczas 50-min. sesji za 150 zł. To jest nieporozumienie i branie zbyt dużych pieniędzy za bardzo mały wysiłek z ich strony :/
Jeśli pójdziecie do psychoterapeuty w nurcie psychoanalitycznym czy psychodynamicznym, to faktycznie terapeuta nie jest rozmowy, bo takie jest założenie pracy w tych nurtach.
Jak pacjent chce porozmawiać, to powinien wybrać terapeutę w innej modalności.
Mam schizofrenie paranoidalną męczę się już 25 lat.Od urodzenia na nią choruje.Pani Kasiu Sawicki proszę o natychmiast pomoc.
czym to się objawia?
Ja się boję że psycholog pójdzie na policję. Że pomyśli że z taką patologią jeszcze nie miał do czynienia i poczuje się zagrożony. "Będę twoim największym koszmarem" - tak powinienem zacząć rozmowę starając się być w pełni uczciwym.
Może poleci Pani, albo ktoś z oglądających jakiegoś dobrego psychoterapeutę z łódzkiego. Dziękuję.
P. Paulina Padzik-Staciwa
Polecasz kogoś
Pani Kasiu temat ciut inny. Jak wytłumaczyć osobie, że terapeuta robi jej krzywdę, ja z dystansu to widzę, jej najbliżsi również a osoba jest zahipnotyzowana a stan psychiczny się pogarsza, łącznie z myślami samobójczymi. Proszę o filmik o toksycznych terapeutach, wlazeniu w prywatne życie pacjenta, obiecywaniu spotkań poza terapią, które nigdy nie dochodzą do skutku, przynoszeniu na terapię swoich problemów z własną rodziną, jedzeniu na terapiach, przekładaniu, skracaniu, spóźnianiu się, oraz przyjmowaniu prezentow wiedząc, że pacjent nie pracuje bo nie jest w stanie. Filmik w tych tematach by się bardzo przydał, szukam na yt nic wartościowego nie widzę, a bardzo pilnie potrzebne. Pozdrawiam
Pani Kasiu mam problem z moim małżeństwem mąż we wszystkim mnie ogranicza i za zadne skarby nie chce slyszec o terapeucie? Co powinnam zrobić ? wiem ze sami sie nie dogadamy mamy 4 dzieci i chcialabym zostac w tym malzenstwie ale nie chce zyc jak do tej pory.
Niestety nikogo nie można zmusić do pracy nad sobą ale zawsze warto rozwijac się samemu ...czasami to staje się inspiracja dla partnera ...🧐
Zrezygnowalam z jednej terapii, bo sie czulam osadzana, niezrozumiana i nieszanowana.
Hejka🍀ja jak bym miała wybrać terapełte to TYLKO PANIĄ- szkoda, że dzieli Nas 600 km. Mnie przed podjęciem terapii blokuje wstyd.... czy można za pomocą książek, TH-cam samemu dojść do dobrej formy?
Kochana, dojście do formy w takim wypadku chyba powinno wiązać się właśnie z przełamaniem wstydu- wyzbyciem się go. Poczujesz się super jak nie będziesz się przejmować tym co ktoś pomyśli 😘 życzę Ci tego
Anna Adamska sprawdź forum „zaburzeni” i ich kanał na youtube
Dla mnie mistrzostwem świata było przełamanie się i pójście na terapię. Zrobiłam to, kiedy zobaczyłam, że bez terapii dalej nie dam rady. Mam dopiero kilka spotkań za sobą, ale na każdym spotkaniu czuję jakiś wstyd. I nie dlatego, że mam złego terapeutę, bo nie mam, i nie dlatego, że ze mną coś nie tak, tylko mówienie o sobie i to o problemach, słabościach, uczuciach jest naturalnie związane ze wstydem. Ja wybrałam terapeutkę, a nie teraputę, bo przed teraputę bym się prawdopodobnie nie otworzyła- czułabym, że mnie nie zrozumie. Terapię polecam, ale jednocześnie też wiem, że trzeba być bardzo mocno przekonanym do tego, by z niej skorzystać.
Zależy, w jakim jesteś stanie, jakie masz problemy, jakie sprawy do przepracowania :) Książki pomagają, ale nie zastąpią terapii, nie stworzysz z nimi relacji; gdyby było inaczej, gabinety stałyby puste.
@@wymazona4454 Kochana🍀bardzo Dziękuję🤜🤛
Po wielu miesiącach zdecydowałam się na terapię. Ale...
Okazało się że jestem w ciąży. W pierwszej ciąży targaly mną różne emocje, bardzo często sprzeczne. Czy jest sens chodzić na terapię kiedy ciąża sprawia że moje zachowanie i odczucia są inne niż normalnie?
Warto .. można przegadać swoje emocje ... :)
@@KasiaSawicka przegadać to można z przyjaciółką za darmo
edit: Ważny jest dla mnie wiek terapeuty. Mam 25 lat, nie chciałabym nikogo, kto nie jest starszy o przynajmniej pokolenie. I kto nie ma długiego stażu jako terapeuta.
Bardzo dziękuję za film ❤️ mam już wybraną terapeutkę, ale wszystkie te punkty pomogły mi uświadomić sobie, czego oczekuję.
Poszlam na terapie do mezczyny bo gdzies uslyszalam ze terapeuta powinien byc tej samej plci co osoby z ktorymi masz problem/powoduja problemy w twoim zyciu.
Nie wiem czy to jest prawda. Ja mam na przykład problem z moim tatą, a za nic w świecie nie chciałabym korzystać z pomocy mężczyzny jaki terapeuty, bo nie czułabym, że mogę mu zaufać.
@@wymazona4454 u mnie jest identyczna sytuacja + toksyczny zwiazek za soba. Pojscie do mezczyzny - terapeuty bardzo mi w tych kwestiach pomoglo. Kazdy jest inny.
@@Annakiwaszkiewicz To prawda- każdy jest inny i czego innego potrzebuje. Fajnie, że Tobie pomógł :)
Kiedyś usłyszałam, że swojego terapeuty się nie lubi.. Czy to prawda?
Nie koniecznie, może czasami jest trudno bo terapia to ciężka praca ale to nie jest regułą.
Co w sytuacji gdy potrzebujemy pomocy, ale nas nie stać na psychoterapię?
Znaleźć z NFZ. Są.
@@izad1829 tylko kolejki dwuletnie... :(
Mam koleżankę która znalazła terapeutke która się zgodziła na wizytę raz w miesiącu. Oczywiście jak ktoś ma bardzo mało pieniędzy to nawet 100+ to jest dużo, ale to już łatwiej wyskrobac.
@@rotsuuu Z terapii często ludzie wypadają, zniechęcają się, przeprowadzają, kończą terapię, nie dogadują z terapeutą. Warto próbować, czekać, dzwonić, pilnować kolejki. Poza tym, jeżeli nie ma wyboru i nie stać nas na prywatną psychoterapię, to te dwa lata minął i tak i tak. Wiem, że te dwa lata zniechęcają... Na pocieszenie powiem, że mi udało się dostać po 2 miesiącach. Jestem w terapii już 4,5 roku. Najlepsza decyzja w moim życiu. Powodzenia :) Pozdrawiam
@@_overreaction1955 mnie stać na terapię prywatnie i uczęszczam na nią regularnie. Mój komentarz odnosił się do doświadczeń mojej przyjaciółki, która czeka już ponad 2 lata na lekach.
Na pewno nie chcialabym terapeuty chrzescijanskiego, w ogole, terapeuty zwiazanego z jakimkolwiek wyznaniem. Nie obchodzi mnie to w ogole, jakiego wyznania jest terapeuta, bo on powinien byc neutralny, ma mi po prostu pomoc w rozwiazywaniu problemow zyciowych, a nie katechizowac mnie.
dokladnie tak!!!!precz z kat. psychoterapeutami!!!!
Ja mam wrażenie że co drugi/a skończył katolicki uniwersytet jakiśtam.
Pewnie, ze nie wystarczy tylko pytac: co czujesz? Trzeba prowadzic pacjenta w okreslonym kierunku.
Świat płatków śniegu, ludzie po wojnach radzili sobie bez psychoterapeuty a teraz co drugi/a potrzebuje pomocy żeby wiedzieć co robić w życiu. Żenada
O. A jacy konkretnie ludzie i jak konkretnie sobie radzili?
Po wierzchu to tak wyglada .. ale pokolenie powojenne było szalenie straumatyzowane i musiało zepchnąć wiele z tych emocji by przeżyć ...
O tym , ze nie dawali sobie rady z tym bolesnym bagażem ,świadczy ilość uzależnionych od alkoholu i zaburzeń psychicznych . Poza tym słabo radzili sobie w rolach rodzicielskich bo oczekiwali od swoich dzieci życia bez emocji ( zimny chów ) i nie rozumieli ich potrzeb w tym zakresie . Oczywiście kochali swoje dzieci i dali im to, co mieli najlepszego ..ale ze względu na przeżycia wojenne mieli bardzo ograniczone możliwości ....
Skąd ty człowieku wiesz jak ludzie radzili sobie po wojnach i co czuli po takich doświadczeniach? Czy każdy sobie faktycznie cudownie radził po wyjściu z obozu koncentracyjnego lub po tym jak zginęły mu bliskie osoby podczas działań wojennych? Teraz też na świecie są wojny (daleko nie trzeba szukać bo za naszą granicą), porozmawiaj z ludźmi którzy mają takie doświadczenia i czy takie doświadczenia spływają po nich jak po kaczce? Komentarz obrzydliwy i to nie ludzie którzy szukają pomocy są żenujący, tylko Ty taki jesteś skoro piszesz taki ściek w internecie.
Dziękuję 💗