Myślę, że dobrym wyjściem w takiej sytuacji, poza podjęciem kroków, o których Pani mówiła, jest to, by co jakiś czas zdobyć się na jakieś nowe, wspólne doświadczenia. Nie przepadam za rywalizacją, zatem gry (nawet planszowe) nie są moją ulubioną rozrywką. Jednak kiedyś pomyślałam, że może bez sensu się tak negatywnie nastawiam i może warto się przemóc. Faktycznie pomogło. Planszówkowy wieczór z narzeczonym był świetnym pomysłem, a ja bawiłam się znakomicie. Partner natomiast po moich licznych prośbach zgodził się na zapisanie się na kurs tańca. To jak taniec nas zbliża, jak wywołuje w nas radość i pomaga zdobyć nowe doświadczenia, jest niesamowite. I nie chodzi o to, by silić się na coś, co jest sprzeczne z naszą naturą, ale może, jeśli nie jesteśmy pewni, czy coś nam podpasuje, czy nie, warto się o tym przekonać podejmując próbę. Rutyna jest zabójcza, ja boję się jej piekielnie. Myślę, że sprzyja ona powstawaniu spirali negatywizmu. Dlatego czemu nie działać profilaktycznie? :) Pozdrowienia :)
Super filmik.Pani Kasiu, moi rodzice są ze sobą ponad 40 lat. Męki dodam.Jak oni się komunikują...Masakra.Ja przeszłam terapie jestem na antydepresantach.Mam zrownowaznego męża.Fajnego syna.Pracujemy nad sobą.Przede wszystkim jestem skupiona na szacunku bo w moim domu to była masakra.Pozdrawiam serdecznie
W moim domu była masakra i w moim małżeństwie też jest. Mam fatalny charakter, staram się to zmienić, ale zbyt duża ilość obowiązków powoduje, że wybucham. Mój mąż nie lubi rozmawiać problemach, przestaje się wtedy odzywać, wszystko przeczekuje, a potem przechodzi nad tym do porządku dziennego, a ja jestem rozhisteryzowana i Jego postawa wywołuje u mnie jeszcze większą histerię. Ja potrzebuję przytulenia, zaopiekowania się, pomocy. On sprawia wrażenie, jakby nie potrzebował niczego. Ja nie umiem sobie z tym poradzić, On nie umie, już wiem, że nie pójdziemy na terapię. Czekam aż ktoś znajdzie dla mnie rozwiązanie, raczej juz nie mam nadziei na poprawę, nie mam siły. Ludzie, rozwiązujcie małe problemy zanim staną się duże. Idźcie razem na terapię, szkolenie z relacji. Naprawianie w pojedynkę jest mało skuteczne. Chyba, że ktoś ma dużo cierpliwości i dużo czasu. Dziękuję za film.
Pani Kasiu, uwielbiam Pani filmy! Czy chciałaby Pani zrobić materiał na temat poznawania siebie i radzenia sobie z własnym charakterem podczas wkraczania w dorosłość? Ja jako 18 latka widzę z tym problem zarówno u siebie, jak i u swoich rówieśników, trudno jest zrozumieć samego siebie. Pozdrawiam!
Jesteśmy świeżym małżeństwem, ponad 2 lata stażu. Dorośli, poukładani ludzie. Mamy jedno dziecko, drugie w drodze. Mam wrażenie, ze spirala negatywizmu co jakiś czas u nas gości. Zazwyczaj jest to coś co się tworzy przez jakiś czas, potem jest wybuch i znów następuje pokój. Ja jestem osoba, która szuka rozmowy, a mąż chce w tym na szczęście uczestniczyć, i tak trwamy. Już stosowałam metodę kroku w tył, moj mąż także i dzięki temu jeszcze jesteśmy. Choć czasem zaczynam się bac czy damy radę kolejne trudny w taki sposób pokonać, bo życie jest trudne. Ja jako żona staram się regularnie wyłapywać „zle wilki” i jak najszybciej czyścić atmosferę. Chciałabym, abyśmy się bardzo kochali i stałe o siebie dbali, czuwali nad sobą: ale niestety zdarzają się okresy kiedy jest między nami ta niechęć. Trzymam kciuki za wszystkich walczących! To jest najcięższa praca w życiu, ale ona się opłaca, bo kiedy jej nie przezwyciężymy to wszystko inne nie będzie miało sensu. Pozdrawiam
obserwując moje pokolenie i pokolenie moich rodziców sądzę, że taka spirala bierze się z dwóch rzeczy. 1- karmimy się kłamstwami jak powinno wyglądać nasze życie. Wg Facebooka i Instagrama kobieta powinna mieć: pracę, dzieci, dobrego męża, przyjaciół, doskonałą sylwetkę, zagraniczne wakacje, czas na swoje pasje i na wolontariat w schronisku, bo jeśli nie to jesteśmy słabe i mamy nudne życie. Nagle jesteśmy napędzani jakąś dziwną zazdrością i wylewamy frustrację, czy obwiniamy za to wszystko partnera. 2- Chcemy życia instant. Ma być szybko i przyjemnie. Jeśli coś zajmuje nam dużo czasu, albo nie idzie po naszej myśli to lepiej to skończyć. Ty też zwróciłaś na to uwagę. Często brakuje cierpliwości. Podobno dlatego młodzi ludzie nie lubią starych filmów, bo tam zbyt wolno toczyła się akcja, a dzisiaj ma być szybko i efektownie ;) Fajny film ;)
Dzięki twojemu komentarzowi zyskałem ta myśl że nie jestem sam z probalmi z partnerem i warto dbać o nas. Świat swoje działa. Ale jak widzimy że nie musimy gonić co teraz nam pokazuja media. Tylko działac z sercem tak jak każdy człowiek powinien i z tym zrozumieniem , bo każdy coś przeżywa. Trzeba chcieć i z druga osoba to naprawdę warto w to wierzyć i to się musi udac.Dzeki Kasiu za ten filmik też.
Moim sposobem na ta spirale, to jest wyjście z domu, odsunięcie się od osoby i przemyślenie, uspokojenie się i wtedy zapytac osobę czy jest gotowa na lepsza rozmowę. Ja jestem typem osoby co muszę na bierząco przegadać z mężem co mnie boli, leży na sercu , bo będąc 24 lata po ślubie to już wiem z doświadczenia ze wole dmuchać na ciepłe. Uwielbiam słuchać twoich transmisji Kasiu, jesteś bardzo pozytywna osoba. 😘
Super filmik! Jeden z moich ulubionych na kanale! Myslalam ze jak czasami nachodza mnie mysli ze "nie znosze swojego meza bo to i tamto" to juz koniec bo tak nie powinno byc w relacji. A dzieki temu filmikowi wiem zr to norma i trzeba to przepracowac ;) dziekuje Ci za takie filmiki ;)
Dziekuję za ten film😁 Ta mądrość tak była potrzebna akurat dziś.Jestem obecnie w spirali negatywizmu.Nie zamierzam sie poddać i tak łatwo odpuścić choć duży mętlik w głowie jest.
Moje pierwsze malzenstwo rozpadlo sie przez taka spirale nienawisci I pretensji. Chcialam mediatora, terapii, ale sie nie zgodzil, a potem placz I blagania, bo on myslal, ze ja zartuje. Dopiero teraz po latach, wiem ze bysmy sie dogadali na nowo, ale juz dawno jest za pozno. W nowym zwiazku partner chce pracowac, omawiamy wazne kwestie na spokojnie (o ile sie da), przede wszystkim uczciwosc I szacunek. Jak sie cos dzieje, to od razu to zalatwiamy I wyjasniamy. Nie ma duszenia w sobie, ale nie ma tez wracania do tematu. Jezeli sprawa byla zalatwiona, to juz do tego nie wracamy (ciezkie czasem, ale dobre podejscie).
Dobry Pani film zrobila. Cos podobnego miałem ale wygraliśmy z jednym bo potrafiliśmy szukać problemu i rozwiązania zaglądając w siebie. Znamy psychologie a ja glownie przez DDA. My nie krzyczelismy na siebie a bardziej było więcej złości i mówienia w złości. Pomału pomału szukaliśmy co jest powodem i tak to zmieniliśmy. Dobrze miec zaufana osobę i spojrzy na nas z boku bo nie zawsze sam zauważysz wszystko.
Jest pani wspaniała słucham pani cały czas bardzo dobre tematy i dobra wiedza ❤❤❤👌👌👌👍👍👍 Wydaje mi się że dwie osoby już jak się wiążą to na pewnych poziomach ze sobą rezonują i wtedy często nieświadomie swoim zachowaniem ranią dzieci nie myślą o tym że ich kłótnie mają wpływ na dzieci
Pani Kasiu, zastanawiam sie czy Pani ma moze w mojej glowie jakis podsluch?! O czym sobie nie pomysle - pojawia sie filmik 😀 Nie spotkalam jeszcze kogos tak madrego zyciowo - bo wiedza to jedno, ale sposob Pani przekazu jest niesamowity! Jestem DDA, w malzenstwie z DDA. Dopiero niedawno zdalismy sobie z wielu rzeczy sprawe i powoli staramy sie pracowac nad soba i zwiazkiem. Po 7 latach razem zaczynamy sie tak naprawde poznawac... Mamy bardzo duzo problemow - od cech DDA, lacznie z problemami z intymnoscia u mojego meza, do klopotow finansowych zwiazanych z choroba. Wpadlismy wlasnie w taka spirale negatywizmu ale nie klotni, tylko nie potrafimy sie cieszyc soba ani zyciem. Czesto przynajmniej jedno z nas ma tak zwanego dola albo jest w zlym humorze. Staramy sie z tego "wykopac" i wlasnie ostatnio to ja bardzo swiadomie zareagowalam inczaczej niz zwykle na pewna sytuacje - i efekt byl bardzo pozytywny ☺ Takze zgadzam sie w zupelnosci, warto zaczac od siebie a moze to wplynac bardzo pozytywnie na naszego partnera. Pozdrawiam Pania cieplo i dziekuje za to ze dzieli sie Pani z nami swoja madroscia ❤
Kurczę! Kanał Pani Kasi, jak widzę, zrzesza ludzi z podobnymi problemami. Nie to, że cieszę się, że komuś się czasem coś sypnie, ale niekiedy mam potrzebę usłyszeć "u mnie jest podobnie, ale wiesz co? Radzę z tym sobie". Mega pokrzepiające i podnoszące na duchu. Powstała tu świetna, świadoma społeczność :) A podłuchu również szukałam. :D
Może to działa według zasady podobne przyciąga podobne ?Tutaj na moim kanale dziele się wieloma latami doświadczeń i obserwacji a one są zazwyczaj wspólne dla wielu osób choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy! Nazywanie i porządkowanie rzeczywistości zawsze ułatwiało mi życie i pozwalało pomagać innym:)
Dzięki WIELKIE Pani Kasiu 😊, obecnie jestem sama, ale bardzo lubię takie filmiki. Mam nadzieję że jak będę w relacji i będą cięższe dni to gdzieś z tył głowy przyjdzie mi myśl że istnieją wyjścia z takiej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie
20 lat małżeństwa i jeśli nie lubię mojego męża to tylko parę godzin. On zawsze wie co mnie gryzie, czemu jestem zła i szuka rozwiązania. Nigdy mnie o nic nie obwinia ( a mógłby za tysiąc spraw) oraz akceptuje taką jaką jestem. Ja czasami się nakręcam negatywnie i pewnie jak bym trafiła na innego człowieka już dawno bylibyśmy po rozwodzie.
Pani Kasiu czy mogłaby Pani nagrać film o technikach pamięciowych lub pod jakimi hasłami szukać informacji ? Bardzo bym chciała dowiedzieć się jaka była Pani droga w tym temacie i co Pani poleca :)
Nie byłam w takiej spirali, ale tylko dlatego, że na bieżąco komunikowalam co mi się nie podoba. Nie zawsze miałam rację ale wyjaśnienia uspokajały napięcie. Polecam. Film bardzo podobał mi się. Cieplutko pozdrawiam
Jestem 4 lata po ślubie, 10 lat w związku i nie rozumiem jak można po roku lub 2 się rozwodzić... Znając się ROK lub 3 lata.. A niestety coraz więcej par wśród moich znajomych tak kończy, jest to dziwne i przykre... To po co im te śluby, domy, dzieci... Nie szukają pomocy. Po rozwodzie już są w innych "idealnych" związkach... Pytanie na jak długo. Myślę, że młodzi ludzie nie mają przekazane od rodziców, bliskich jak rozwiązać kryzys, bo często całe rodziny żyją latami w kryzysie "spirali"
Szanowna Pani - dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. Słuchałem już wielu Pani filmów, niektóre kilkukrotnie. Słuchając ich niemalże czuć fizycznie płynącą mądrość życiową. Dziękuję za ten film sprzed kilku lat. Trafiłem na niego w 2021r. przez film nagrany wspólnie z Panią Asią z "SoSpecial". Jak bardzo społeczeństwo potrzebuje takich jak Pani kobiet. Szkoda, że Gdynia nie jest bliżej Krakowa. A czy obecnie są organizowane podobne wyjazdy wakacyjne o których Pani mówiła?
U moich rodziców niestety tata wycofał się maksymalnie, ciągle próbuje coś z siebie dać... nie jest idealny, często ciapowaty i zdarza się że jest o co mieć pretensje. No ale problem jest w tym, że mama ma pretensje niezależnie od tego czy jest być o co złym czy nie. Strasznie ciężka sytuacja... tata też chciał iść na terapie, mama odmawia, nie potrafi i nie chcę. Czasem się zastanawiam, czy tutaj nie lepiej będzie doprowadzić do zwarcia. Tyle że tata jest dość skrajnym flegmatykiem... podziwiam go za to że wciąż podejmuje próby naprawy związku, mimo że nieraz ciężko o nadzieje :/
Dala mi Pani Kasiu właśnie krople nadziei.Jestem z mężem juz 19 lat po ślubie przed ślubem bylismy ze soba 5 lat.Wlasnie znajdujemy sie w takiej piwnicy juz od dluzszego czasu.Gdzie oboje mamy juz b.sedecznie dosc tego msc.i chyba tez siebie i nie za bardzo wiedzielismy jaki obrać kierunek aby chodz troche słońce sie przebilo i zrobilo sie Nam odrobinę cieplej bo przez te nasze ciemne chmury to juz tylko chłód i uczucie ze juz nie ma wyjscia. Czasem oczywiscie byly momenty "normalnego" dialogu ale to na poziomie właśnie informacyjnym. Cieole emocje uczucia do siebie sie zatraciły nie wiadomo nawet kiedy.A juz o wspolnym spedzaniu czasu to tak jestesmy razem a obok nas dzieci jefnak nie ma juz tego magnesu ktory by nas sciagal do siebie teraz sie odpychamy.Jak to sie mowi kazde sobie rzepke skrobie.Jestesmy razem a jednak osobno.Mamy swiadomosc ze juz od dluzszego czasu jest miedzy nami nie halo ze sie oddalamy tylko nie za bardzo nie wiedzielismy jak sie do naszego wspolnego zycia odniesc.Żadne z nas nie chcialo odpuścic. Teraz mam plan aby od pierwszych odc.z cyklu zwiazki zobaczyc tym razem z mezem i zacząć pracowac i zmieniac nasze wspolne podejscie do siebie. Dziekuje serdecznie za kolejny pomocny filmik. Ps.Jaka wielka szkoda ze mieszka Pani na polnocy kraju bo ja nie stety na poludniu w opolskiem, chętnie skorzystalabym z Pani porad👍
To nie kryzys, zmęczeni jesteśmy problemami a ja waham się w ciążowych hormonach na dodatek :) napyskowalam solidnie, później porozmawialismy, przeprosilam... A mój Pańciu: "Dobrze, że wróciłaś" :) kocham i lubię tego gościa :) niech tak zostanie...
Pojęcie idealnie pasujące do mojego poprzedniego związku. W skrócie - ogromna presja w pracy, w której pracowaliśmy razem, szef mieszający się w nasze prywatne życie, ja sprzeciwiająca się takiemu stanowi rzeczy, mój ex chętnie opowiadał mu z kolei co się w domu dzieje, do tego zmęczenie, praca sama w sobie bardzo stresująca i bez szefa, coraz mniej wolnego czasu.. I się zaczęło. Miejsce pracy oboje ocenialiśmy jako negatywne i szkodliwe, ale na koniec to on mnie przypisywał, że narzekam, a jemu tam źle nie jest. Nagle zwalił na mnie odpowiedzialność za to, że nie ma czasu już uprawiać sportu, bo ja mu każę rzekomo w domu siedzieć. Ja zarzucałam jemu pracoholizm i że oddaje siebie temu psychopacie szefowi niczym niewolnika i pozwala robić cokolwiek tamten każe: telefon o 3 w nocy? Żaden problem.. ciągłe zebrania po godzinach? Super. I tp. I td. A chwalony bynajmniej nie był tylko zawsze karcony. Ten szef był jak taki terroryzujący ojciec - wszyscy się go bali, a na mojego byłego działał chyba jak jego własny ojciec kiedyś, więc mój były chodził jak w zegarku. Wykonałby każde absurdalne zadanie, jakie by mu zlecono. Ale kto był zły w oczach mojego ex? Ja, kiedy mówiłam, że to jest wyzysk i to jest nienormalne. Że nie uprawia sportu bo pracuje non stop o każdej porze dnia i nocy. Że to nas wykończy. I wykończyło. Doprowadziło mnie i mój organizm do skrajnego wyczerpania. Z bólem serca zerwałam ten związek, a jego skutki leczyłam na terapii. Odczuwałam silny ból głowy przez kilka miesięcy po zerwaniu. Z pracy oczywiście odeszłam. I wiem, że on odszedł miesiąc po mnie. Minęło już 1,5 roku, a on kilka razy napisał z jakimiś życzeniami i zawsze przy tej okazji wspominał, że nie radzi sobie w życiu, że nadal odczuwa skutki tamtej pracy, pomimo zmiany środowiska i odcięcia się od tamtego domu wariatów. Niestety spirala, którą Pani omawia, to idealne określenie - od słowa do słowa, wojna była o wszystko. O krople wody na podłodze (DOSŁOWNIE), o kurz pod łóżkiem, o to że kwiatki nie kwitną przed domem. Seks umarł 3 miesiące przed zerwaniem i już wtedy wiedziałam, że z tego nic nie będzie. Z gorącego, namiętnego związku staliśmy się wrogami, działaliśmy na siebie jak płachta na byka, brakowało niewiele a skończylibyśmy jak Państwo Rose ze słynnego filmu. Nigdy więcej nie pozwolę sobie na zaistnienie takiej osoby w moim życiu.
Dziękuję za film 🙂 A co w sytuacji, gdy tylko jedna osoba chce znaleźć rozwiązanie,wyjście,kompromis, a druga - latami! - nie chce,a chce za to, żeby wszystko było po jej myśli i tak, jakby czas nie upływał i życie nie przynosiło zmian? Pozdrawiam serdecznie
Tak samo mam i ja. Bez sił już jestem. Żona nawet że niby to z jej strony wyszło żeby iść do specjalisty co już wcześniej proponowałem, ale podejrzewam że dopiero koleżanki posłuchała bo od niej miała kontakt do pani psycholog. Po co męża posłuchać. Ale poszła ze mną raz i koniec sam potem kilka razy byłem. Starałem się jak mogłem ale to i tak nie pomoże bo ona nic nie zmienia w sobie i nadal jestem ten intruz. Nic po swojemu a nawet jak po jej to i tak coś robię nie tak jak trzeba. Tak chciałem ratować nasz związek ale już tak mam dosyć że sam jestem zrezygnowany. Jak ktoś czegoś nie chce to się tej osoby nie zmusi do niczego. Moja chistoria jest o wiele wiele dłuższa ale widzę że schemat jest taki sam jak w większości. Szukałem pomocy chyba już wszędzie ale już mówię jak ona /lub on nie chce to najlepiej zachować dystans i zająć się sobą. Bo nerwy zjedzone. A jeśli ta osoba jest typem Narcyza to czerpie z tego korzyść że człowieka wysysa ze wszystkiego np:empatii itp. Ja muszę nadal utrzymywać dobra rodzinne bo żona mnie oskarża o przemoc finansową, że nie jestem na jej poziomie i że słoma z butów wystaje że wiesniak ze mnie. I jak coś nie tak powiem to zaraz że jak tak mogę bo ona by tak nie powiedziała czy nie zrobiła. Ja po takim czymś nerwy uchodzą i wybucham niestety taki typ jestem i kiedyś się winilem za wszystko do puki nie zacząłem nagrywać kłutni. I po odsluchiwaniu i analizie już nie dam się obwiniać i nauczyłem się tak jakby być troszkę z boku. Jak żonie powiedziałem w pewnym momencie to się przestała klucic i poszła spać. I zauważyłem teraz że sama trochę uważa na to co mówi. Wiem że nie powinno tak być w normalnym małżeństwie i żona wielce obrażona ale no cusz, normalne to nasze małżeństwo nie jest. Pozdrawiam życzę powodzenia.
@@rafafurmaniak8901 Twoje małżeństwo jest zupełnie normalne i niestety jest to częsty schemat, że żona w pewnym momencie się "odpala" i masz to co masz. Żadne logiczne argumenty nie trafią do niej, tu chodzi o emocje, których ona potrzebuje. Ona prawdopodobnie sama cię prowokuje do tych wybuchów. Pani się znudziła ciepłymi kluchami, prawdopodobnie chciałeś żeby wszystko było ładnie pięknie i na swoim miejscu, prawdopodobnie za bardzo się starałeś, byłeś zbyt uczynny i zbyt miły, jednym słowem wcisnąłeś się pod pantofel i straciłeś szacunek. Wydaje ci się że wszystko robiłeś dobrze bo chciałeś uchylić jej nieba? To właśnie był twój błąd. Niestety tu trzeba być twardym facetem, wyznaczać granice, nie bać się konfliktów, stawiać swoje potrzeby na pierwszym miejscu i brać to co się chce samemu. Przy takim gościu kobieta poczuje się bezpieczna, "białym rycerzem" będzie niestety gardzić. Jeśli potrafisz postawić się swojej kobiecie (nie musisz być chamem ani brutalem) ona będzie wiedzieć, że postawić się możesz każdemu innemu w wiosce. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z nią, jakim żałosnym typem musisz być w jej oczach ;) Sorry, życzę Ci powodzenia i mam nadzieję że uda ci się osiągnąć szczęście ze swoją żoną (tym bardziej jeśli macie dzieci) ale jeśli straciłeś szacunek będzie to bardzo trudne. Pamiętaj, im bardziej się starasz tym bardziej ona nie będzie musiała. Jeśli bardziej kochasz już jesteś przegrany. Najlepiej zajmij się sobą (zmienić możesz tylko siebie), zadbaj o formę (siłownia), zadbaj o przyjaźnie (odnów jeśli zaniedbałeś), wychodź z kumplami, nawet jeśli nie będzie jej się to podobać, znajdź swoje pasje (jeśli nie masz), fajne ubrania, DECYDUJ, przejmij w tym związku prowadzenie (jak w tańcu). Jeśli chcesz jeszcze być z nią szczęśliwy, mieć jej szacunek, pożądanie musisz obrać jakiś kierunek, mieć cel, od niej zależy czy zechce pójść za Tobą. Powodzenia.
Byłam przez 4 lata w związku który opierał się na kłótniach. W końcu się rozstaliśmy po kilku miesiącach daliśmy sobie jeszcze jedna szansę. Ja, odmieniona już się nie kłóciłam, on mówił że jestem inna i że się zmieniłam. Ciągle starał się doprowadzić do kłótni, gdy mu się to nie udawało w końcu obraził się opił, doprowadził do kłótni na siłę, zwalił winę na mnie i powiedział że to nie ma sensu i ponownie się rozstaliśmy. W sumie śmieszna sprawa 😂
Myślę, że nawet jak już ktoś jest skłonny przerwać tą spiralę, to może blokować go strach, że jak odsłoni uczucia to zostanie odtrącony, albo druga strona potraktuje go niedelikatnie.
Pani Kasiu, bardzo lubię Pani filmy. Niesamowicie układają w głowie wiele problemów. Co jeśli kryzys w związku jest spowodowany zdradzą? Jedna ze stron musi sobie poradzić- kocha ale jednocześnie ciężko rozmawiać. Jak rozmawiać?
W moim domu była masakra i w moim małżeństwie też jest. Mam fatalny charakter, staram się to zmienić, ale zbyt duża ilość obowiązków powoduje, że wybucham. Mój mąż nie lubi rozmawiać problemach, przestaje się wtedy odzywać, wszystko przeczekuje, a potem przechodzi nad tym do porządku dziennego, a ja jestem rozhisteryzowana i Jego postawa wywołuje u mnie jeszcze większą histerię. Ja potrzebuję przytulenia, zaopiekowania się, pomocy. On sprawia wrażenie, jakby nie potrzebował niczego. Ja nie umiem sobie z tym poradzić, On nie umie, już wiem, że nie pójdziemy na terapię. Czekam aż ktoś znajdzie dla mnie rozwiązanie, raczej juz nie mam nadziei na poprawę, nie mam siły. Ludzie, rozwiązujcie małe problemy zanim staną się duże. Idźcie razem na terapię, szkolenie z relacji.
Jestem w takiej spirali. Nie potrafię tego zmienić a najgorsze że kiepsko było od pierwszych dni po ślubie. Doszło do tego że zaczynam wątpić czy kiedykolwiek naprawdę kochalam męża. Są dzieci, zobowiązania a szczęścia nie ma. Najbardziej sie boję że dzieci na zasadzie obserwacji będą mieć takie związki. Szach mat.
Ma pani 50% szans. Dziecko pójdzie w państwa ślady albo samo się zorientuje, że ta relacja jest dziwna. Powiem na przykładzie toksycznego rodzica- jeżeli dziecko widzi, że jeden z rodziców jest toksyczny, pójdzie w jego ślady, ponieważ widzi, że są z tego korzyści (często manipulowanie lub po prostu ma przewagę nad innymi, a to go usatysfakcjonuje) albo zauważy, że drugi rodzic, ten nietoksyczny jest ciągle smutny, poniżany. Uzna, że nie chce, aby jego życie tak wyglądało i będzie uciekać od ludzi podobnych do toksycznego rodzica oraz sam jakby będzie szukać ludzi z charakteru przeciwnych (tych wartościowych, wspierających go). Mam nadzieje, że dałam jakąś małą nadzieje.
Pani Kasiu, myślę, że właśnie w tej spirali znaleźliśmy się z mężem.... Jestem przekonana, że wkładając pracę z każdej strony możemy naprawdę wrócić na dobry tor.... A mimo, to od roku żyjemy w separacji.... 😢Myślę, że choćby konsultacja z Panią byłaby dla nas mega cenna...
Mogę polecić mój eBook : Od frustracji do komunikacji , krok po kroku. Wyjaśniam tam jak wyjść ze spirali negatywizmu , polecam :) komunikacja.kasiasawicka.pl
Moja mama jest bardzo negatywnym wiecznie nie zadowolonym człowiekiem, cokolwiek by człowiek nie zrobił jej się zadowolić nie da a co za tym idzie nie umie wspierać innych, ona umie po mistrzowsku krytykować:) pochwała tego co jej dzieci robią w życiu to prawie cud :) przykre bo nie ma na kogo liczyć, wsparcia trzeba szukać poza domem
Bonjour pani Kasiu czy mogla by Pania prosaic o rozmowe przez telefon bardzo potrzebuje pomcy. Bardzo prosze. Pozdrawiam serdecznie. Prosze mi odpowiedzc. Pozdrawiam.
Ha Ha *tak durnota*. Trzeba miec to „cos” np. Anielska cierpliwość /do czasu 😉/. Ale „Krok w tył” - swietne, to takie proste! tylko chcieć, a uda sie wiele zrozumiec /na plus/. Ps. Dziekuje, Tobie Kasiu tez dziekuje za znak czytania moich komentarzy. Alicja 💛
Czy powie Pani trochę o tym jak to jest że nawet będąc w zwiazku parunastoletnim ....nagle partner się zmiania (wiadomo nie nagle ale w ciągu 3miesięcy..zmiana duża, wczesniejsze przekonania już nie istnieją....) dlaczego?...dlaczego tak...nie mozna nikomu ufać już? bo ktoś sie zmienić zawsze moze dimetralnie>?
Ludzie się zmieniają niektórzy na lepsze inni na gorsze. W związku dobrze jest płynąc razem w tym procesie . Oczywiście czasami trudno jest zrozumieć te zmiany ale dobrze jest poczekać i podjąć próby rozmowy na ten temat .
@@KasiaSawicka no właśnie. .rozmowy juz były. ...nic nie daja.. dziekuje za odpowiedz- moze uda sie nagrac Pani o tym film..o zmianach partnera..co robic gdy nie poznajemy wlasnego partnera co robic
Jak zalezy to trzeba wymeczyc gdzie jest problem I go rozpracowac. Ja jak jest problem potrzebuje czasu, zeby ochlonac I przemyslec, a moj partner od razu chce wiedziec o co chodzi I rozpracowac. Ja wtedy wybucham, jest klotnia, ale on za to wie o co chodzi I myslimy nad rozwiazaniem. Efekt lepszy niz duszenie w sobie.
@@dandelionDub o to chodzi ze moja żona nie przyjmuje że problem leży z obu stron i ja jestem wszystkiemu winien. Nie mogę mieć głosu na temat wychowania dzieci, na temat pieniędzy, mimo że jestem jedynym zywicielem rodziny, nie mogę nawet zaplanować sobie dnia w domy bo obojętnie co bym robił to zawsze bym mógł robić coś innego i wieczne niezadowolenie. Nawet jak robię co żona chce to i tak źle bo akurat nie wsadzilem do zmywarki po śniadaniu tylko do zlewu a że ogarnąłem kuchnie i zająłem się dziećmi to już nie było ważne. Ciągle pretensje aż ja wybucham i znów że ja winny i tak w kółko. Tylko że ja widzę w sobie problem i wogole w nas a żona nie. Tylko we mnie widzi problem i każe się leczyć i że ja taki i owaki.
Czemu kobiety odchodzą od dobrych facetów i idą do kogoś kto robi grandy i awantury ??? Jakim w sumie być facetem ?dominującym ? Żeby kobieta czuła.sie bezpiecznie żeby nie dać się sprowokować w kłótni i samemu wszczynać kłótnie i dać jej ostro popalić ?
Pani Kasiu, oglądam Panią od dłuższego czasu, treści filmików są bardzo wartościowe, ale w tym filmie nie podobał mi się jezyk, starala się Pani być na luzie i może z tego powodu bylo w tym filmie za dużo warczenia i jęczenia, co moim zdaniem sprawiało, że źle mi się tego sluchało. Rozumiem, ze chciała Pani w ten sposób podkreślić jakieś emocje w związku, ale są przecież na to różne określenia i z pewnością nie użyłaby Pani takiego jezyka w trakcie rozmowy z klientem czy terapii. To nie hejt, tylko moje zdanie, ale wyglądało to trochę nieprofesjonalnie
Jeśli Ci nie pasuje to zmień kanał :) nie jesteśmy tutaj klientami, Pani Kasia właśnie swoją osobą i osobowością tworzy te treści, to ma być jej, dla nas, a nie pod nas dla nas.. Rozumiem że teraz każdy musi mieć swoje zdanie i pchać je do komentarzy, wystawiać te swoje opinie, bo wolność słowa, bo każdy mądry, bo to, bo tamto. Ah, co za czasy.. Jak mnie się coś nie podoba to po prostu zmieniam kanał, jak coś mi nie podchodzi to nie znaczy że muszę od razu swoją krytykę tutaj wylewać. Tak, to krytyka, nie ważne czy dodamy do tego słowo "konstruktywna" czy nie. To krytyka. A Pani Kasia, myślę, swoją osobą właśnie i ekspresją odpowiada wielu osobom, a przede wszystkim odpowiada sobie i to najważniejsze, bo jak zaczniemy każdemu mówić, że tu by inaczej coś powiedział, tutaj inaczej się zachował to człowiek się zamyka i boi cokolwiek powiedzieć, myśli dwa razy zanim coś powie, albo nic nie mówi z lęku i obawy przed krytyką. Nie mówię już tutaj tylko o Pani Kasi, ale tak właśnie jest, ciągle tylko ktoś kogoś krytykuje, no ludzie.. Po co? Czy to ja jestem jakaś nienormalna, nie rozumiem tego całego internetu? Każdy tutaj jest profesorem od wszystkiego...?
@@agataw.4203 Nie zamierzam nie oglądać pani Kasi, bo jej filmy sa ciekawe. Wyrazilam swoja opinię, co mi sie nie spodobalo w tym filmie, bo mam takie prawo i nie oczekuję od innych ogladajacych pouczania typu "to nie ogladaj". Rady to mozesz dawac swoim dzieciom. Kazdy kto prowadzi kanał liczy się z tym, ze bedzie krytyka. Pod filmami musza byc zawsze ochy i achy? I odpowiem na twoje pytanie : tak, nie rozumiesz jak działa internet
@@v.t.6918 W samo setno, dawaj rady swoim dzieciom, czy i jak się mają zachowywać, czy mają być stonowane i wyrażać swoje emocje tak jak Tobie się to podoba bo inaczej usłyszą od Ciebie że wcale nie tak, można inaczej coś wyrazić... Na Twój sposób, zaznaczam, na Twój.. Dziękuje za dyskusje oraz miłego dnia :)
Pięknie powiedziane. Lubię słuchać mądrzejszych i doświadczonych kobiet 😊 Pozdrawiam.
Myślę, że dobrym wyjściem w takiej sytuacji, poza podjęciem kroków, o których Pani mówiła, jest to, by co jakiś czas zdobyć się na jakieś nowe, wspólne doświadczenia. Nie przepadam za rywalizacją, zatem gry (nawet planszowe) nie są moją ulubioną rozrywką. Jednak kiedyś pomyślałam, że może bez sensu się tak negatywnie nastawiam i może warto się przemóc. Faktycznie pomogło. Planszówkowy wieczór z narzeczonym był świetnym pomysłem, a ja bawiłam się znakomicie. Partner natomiast po moich licznych prośbach zgodził się na zapisanie się na kurs tańca. To jak taniec nas zbliża, jak wywołuje w nas radość i pomaga zdobyć nowe doświadczenia, jest niesamowite. I nie chodzi o to, by silić się na coś, co jest sprzeczne z naszą naturą, ale może, jeśli nie jesteśmy pewni, czy coś nam podpasuje, czy nie, warto się o tym przekonać podejmując próbę. Rutyna jest zabójcza, ja boję się jej piekielnie. Myślę, że sprzyja ona powstawaniu spirali negatywizmu. Dlatego czemu nie działać profilaktycznie? :) Pozdrowienia :)
Nowy film na kanale i dzień staje się lepszy 😊 ❤
Super filmik.Pani Kasiu, moi rodzice są ze sobą ponad 40 lat. Męki dodam.Jak oni się komunikują...Masakra.Ja przeszłam terapie jestem na antydepresantach.Mam zrownowaznego męża.Fajnego syna.Pracujemy nad sobą.Przede wszystkim jestem skupiona na szacunku bo w moim domu to była masakra.Pozdrawiam serdecznie
W moim domu była masakra i w moim małżeństwie też jest. Mam fatalny charakter, staram się to zmienić, ale zbyt duża ilość obowiązków powoduje, że wybucham. Mój mąż nie lubi rozmawiać problemach, przestaje się wtedy odzywać, wszystko przeczekuje, a potem przechodzi nad tym do porządku dziennego, a ja jestem rozhisteryzowana i Jego postawa wywołuje u mnie jeszcze większą histerię. Ja potrzebuję przytulenia, zaopiekowania się, pomocy. On sprawia wrażenie, jakby nie potrzebował niczego. Ja nie umiem sobie z tym poradzić, On nie umie, już wiem, że nie pójdziemy na terapię. Czekam aż ktoś znajdzie dla mnie rozwiązanie, raczej juz nie mam nadziei na poprawę, nie mam siły. Ludzie, rozwiązujcie małe problemy zanim staną się duże. Idźcie razem na terapię, szkolenie z relacji. Naprawianie w pojedynkę jest mało skuteczne. Chyba, że ktoś ma dużo cierpliwości i dużo czasu. Dziękuję za film.
Jestem prostą osobą, widzę Panią Kasie i daje like!
Jak tego słucham to gryyyyyy!!!!. Masakra...., a jestem tolerancyjny, spokojny i cierpliwy.....
Pani Kasiu, uwielbiam Pani filmy! Czy chciałaby Pani zrobić materiał na temat poznawania siebie i radzenia sobie z własnym charakterem podczas wkraczania w dorosłość? Ja jako 18 latka widzę z tym problem zarówno u siebie, jak i u swoich rówieśników, trudno jest zrozumieć samego siebie. Pozdrawiam!
Jesteśmy świeżym małżeństwem, ponad 2 lata stażu. Dorośli, poukładani ludzie. Mamy jedno dziecko, drugie w drodze. Mam wrażenie, ze spirala negatywizmu co jakiś czas u nas gości. Zazwyczaj jest to coś co się tworzy przez jakiś czas, potem jest wybuch i znów następuje pokój. Ja jestem osoba, która szuka rozmowy, a mąż chce w tym na szczęście uczestniczyć, i tak trwamy. Już stosowałam metodę kroku w tył, moj mąż także i dzięki temu jeszcze jesteśmy. Choć czasem zaczynam się bac czy damy radę kolejne trudny w taki sposób pokonać, bo życie jest trudne. Ja jako żona staram się regularnie wyłapywać „zle wilki” i jak najszybciej czyścić atmosferę. Chciałabym, abyśmy się bardzo kochali i stałe o siebie dbali, czuwali nad sobą: ale niestety zdarzają się okresy kiedy jest między nami ta niechęć. Trzymam kciuki za wszystkich walczących! To jest najcięższa praca w życiu, ale ona się opłaca, bo kiedy jej nie przezwyciężymy to wszystko inne nie będzie miało sensu. Pozdrawiam
Dokładnie Pani streściła moje życie które właśnie się wali ale żona nie chce ratować związku
Dziękuję moja wspaniała mentorko😘
obserwując moje pokolenie i pokolenie moich rodziców sądzę, że taka spirala bierze się z dwóch rzeczy. 1- karmimy się kłamstwami jak powinno wyglądać nasze życie. Wg Facebooka i Instagrama kobieta powinna mieć: pracę, dzieci, dobrego męża, przyjaciół, doskonałą sylwetkę, zagraniczne wakacje, czas na swoje pasje i na wolontariat w schronisku, bo jeśli nie to jesteśmy słabe i mamy nudne życie. Nagle jesteśmy napędzani jakąś dziwną zazdrością i wylewamy frustrację, czy obwiniamy za to wszystko partnera. 2- Chcemy życia instant. Ma być szybko i przyjemnie. Jeśli coś zajmuje nam dużo czasu, albo nie idzie po naszej myśli to lepiej to skończyć. Ty też zwróciłaś na to uwagę. Często brakuje cierpliwości. Podobno dlatego młodzi ludzie nie lubią starych filmów, bo tam zbyt wolno toczyła się akcja, a dzisiaj ma być szybko i efektownie ;) Fajny film ;)
W punkt👏 Dziękuje za Twój komentarz. Świetnie to wszystko streściłaś.
Dokładnie tak jest !
Dzięki twojemu komentarzowi zyskałem ta myśl że nie jestem sam z probalmi z partnerem i warto dbać o nas. Świat swoje działa. Ale jak widzimy że nie musimy gonić co teraz nam pokazuja media. Tylko działac z sercem tak jak każdy człowiek powinien i z tym zrozumieniem , bo każdy coś przeżywa. Trzeba chcieć i z druga osoba to naprawdę warto w to wierzyć i to się musi udac.Dzeki Kasiu za ten filmik też.
I te spadajace wlosy pani Kasi jak czapka w intro😂. So sweet pozdrawiam
Pani Kasiu! Uważam, że jest Pani przesympatyczną osobą! Chciałabym mieć kiedyś taką mądrą życiowo i otwartą na ludzi przyjaciółkę!
Jak zawsze idealnie w czasie 😅
Kasia! Cudownie to wykładasz! Dziękuje!❤️👍🏻
Moim sposobem na ta spirale, to jest wyjście z domu, odsunięcie się od osoby i przemyślenie, uspokojenie się i wtedy zapytac osobę czy jest gotowa na lepsza rozmowę. Ja jestem typem osoby co muszę na bierząco przegadać z mężem co mnie boli, leży na sercu , bo będąc 24 lata po ślubie to już wiem z doświadczenia ze wole dmuchać na ciepłe. Uwielbiam słuchać twoich transmisji Kasiu, jesteś bardzo pozytywna osoba. 😘
Dziękujemy👍⚘❤🍀🎆
Jestem sama, w tym momencie życia nawet nie chce być w związku.. a mimo wszystko - BARDZO DZIĘKUJE ZA TEN MATERIAŁ, dobry początek dnia..
Mam pytanie bo drogę teraz badam rynek , czy wychowałaś się bez jednego z rodziców lub w domu były awantury lub alkohol ?
Pani Kasiu jest pani cudowna osoba! Uwielbiam pani filmiki.
Super filmik! Jeden z moich ulubionych na kanale! Myslalam ze jak czasami nachodza mnie mysli ze "nie znosze swojego meza bo to i tamto" to juz koniec bo tak nie powinno byc w relacji. A dzieki temu filmikowi wiem zr to norma i trzeba to przepracowac ;) dziekuje Ci za takie filmiki ;)
Dziekuję za ten film😁
Ta mądrość tak była potrzebna akurat dziś.Jestem obecnie w spirali negatywizmu.Nie zamierzam sie poddać i tak łatwo odpuścić choć duży mętlik w głowie jest.
Byłam pani Kasiu. I to co pani mówi jest prawdą. Teraz po rozstaniu naprawiamy. Bóg nam pomaga wiem o tym 😘
Dziękuję, zawsze Kasia wyprzedzasz o jeden krok to co sie siedzi w mojej głowie 😎
Moje pierwsze malzenstwo rozpadlo sie przez taka spirale nienawisci I pretensji. Chcialam mediatora, terapii, ale sie nie zgodzil, a potem placz I blagania, bo on myslal, ze ja zartuje. Dopiero teraz po latach, wiem ze bysmy sie dogadali na nowo, ale juz dawno jest za pozno. W nowym zwiazku partner chce pracowac, omawiamy wazne kwestie na spokojnie (o ile sie da), przede wszystkim uczciwosc I szacunek. Jak sie cos dzieje, to od razu to zalatwiamy I wyjasniamy. Nie ma duszenia w sobie, ale nie ma tez wracania do tematu. Jezeli sprawa byla zalatwiona, to juz do tego nie wracamy (ciezkie czasem, ale dobre podejscie).
Pani Kasiu uwielbiam panią każdy filmik każde słowo fajnie by panią osobiście poznać pozdrawiam całą rodzinę.❤ kocham ! 😁
Dobry Pani film zrobila. Cos podobnego miałem ale wygraliśmy z jednym bo potrafiliśmy szukać problemu i rozwiązania zaglądając w siebie. Znamy psychologie a ja glownie przez DDA. My nie krzyczelismy na siebie a bardziej było więcej złości i mówienia w złości. Pomału pomału szukaliśmy co jest powodem i tak to zmieniliśmy. Dobrze miec zaufana osobę i spojrzy na nas z boku bo nie zawsze sam zauważysz wszystko.
Uważam, że spirala negatywizmu może dotyczyć różnych relacji. W mojej sytuacji dotyczy relacji z matką i bratem.
Jest pani wspaniała słucham pani cały czas bardzo dobre tematy i dobra wiedza ❤❤❤👌👌👌👍👍👍
Wydaje mi się że dwie osoby już jak się wiążą to na pewnych poziomach ze sobą rezonują i wtedy często nieświadomie swoim zachowaniem ranią dzieci nie myślą o tym że ich kłótnie mają wpływ na dzieci
Pani Kasiu, zastanawiam sie czy Pani ma moze w mojej glowie jakis podsluch?! O czym sobie nie pomysle - pojawia sie filmik 😀 Nie spotkalam jeszcze kogos tak madrego zyciowo - bo wiedza to jedno, ale sposob Pani przekazu jest niesamowity! Jestem DDA, w malzenstwie z DDA. Dopiero niedawno zdalismy sobie z wielu rzeczy sprawe i powoli staramy sie pracowac nad soba i zwiazkiem. Po 7 latach razem zaczynamy sie tak naprawde poznawac... Mamy bardzo duzo problemow - od cech DDA, lacznie z problemami z intymnoscia u mojego meza, do klopotow finansowych zwiazanych z choroba. Wpadlismy wlasnie w taka spirale negatywizmu ale nie klotni, tylko nie potrafimy sie cieszyc soba ani zyciem. Czesto przynajmniej jedno z nas ma tak zwanego dola albo jest w zlym humorze. Staramy sie z tego "wykopac" i wlasnie ostatnio to ja bardzo swiadomie zareagowalam inczaczej niz zwykle na pewna sytuacje - i efekt byl bardzo pozytywny ☺ Takze zgadzam sie w zupelnosci, warto zaczac od siebie a moze to wplynac bardzo pozytywnie na naszego partnera. Pozdrawiam Pania cieplo i dziekuje za to ze dzieli sie Pani z nami swoja madroscia ❤
Zgadzam się, to jedyny kanał psychologiczny na YT, który jest wart słuchania i oglądania.
Kurczę! Kanał Pani Kasi, jak widzę, zrzesza ludzi z podobnymi problemami. Nie to, że cieszę się, że komuś się czasem coś sypnie, ale niekiedy mam potrzebę usłyszeć "u mnie jest podobnie, ale wiesz co? Radzę z tym sobie". Mega pokrzepiające i podnoszące na duchu. Powstała tu świetna, świadoma społeczność :) A podłuchu również szukałam. :D
Może to działa według zasady podobne przyciąga podobne ?Tutaj na moim kanale dziele się wieloma latami doświadczeń i obserwacji a one są zazwyczaj wspólne dla wielu osób choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy! Nazywanie i porządkowanie rzeczywistości zawsze ułatwiało mi życie i pozwalało pomagać innym:)
Dzięki WIELKIE Pani Kasiu 😊, obecnie jestem sama, ale bardzo lubię takie filmiki. Mam nadzieję że jak będę w relacji i będą cięższe dni to gdzieś z tył głowy przyjdzie mi myśl że istnieją wyjścia z takiej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie
♡ dziękuję!
Pani Kasiu, bardzo proszę filmik o nadziei :)
20 lat małżeństwa i jeśli nie lubię mojego męża to tylko parę godzin. On zawsze wie co mnie gryzie, czemu jestem zła i szuka rozwiązania. Nigdy mnie o nic nie obwinia ( a mógłby za tysiąc spraw) oraz akceptuje taką jaką jestem. Ja czasami się nakręcam negatywnie i pewnie jak bym trafiła na innego człowieka już dawno bylibyśmy po rozwodzie.
Pani Kasiu, dziękuję za Pani wiedzę 🙂
Pani Kasiu czy mogłaby Pani nagrać film o technikach pamięciowych lub pod jakimi hasłami szukać informacji ? Bardzo bym chciała dowiedzieć się jaka była Pani droga w tym temacie i co Pani poleca :)
Nie byłam w takiej spirali, ale tylko dlatego, że na bieżąco komunikowalam co mi się nie podoba. Nie zawsze miałam rację ale wyjaśnienia uspokajały napięcie. Polecam. Film bardzo podobał mi się.
Cieplutko pozdrawiam
Jestem 4 lata po ślubie, 10 lat w związku i nie rozumiem jak można po roku lub 2 się rozwodzić... Znając się ROK lub 3 lata.. A niestety coraz więcej par wśród moich znajomych tak kończy, jest to dziwne i przykre... To po co im te śluby, domy, dzieci... Nie szukają pomocy. Po rozwodzie już są w innych "idealnych" związkach... Pytanie na jak długo. Myślę, że młodzi ludzie nie mają przekazane od rodziców, bliskich jak rozwiązać kryzys, bo często całe rodziny żyją latami w kryzysie "spirali"
Jesteś super
Szanowna Pani - dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję.
Słuchałem już wielu Pani filmów, niektóre kilkukrotnie. Słuchając ich niemalże czuć fizycznie płynącą mądrość życiową.
Dziękuję za ten film sprzed kilku lat. Trafiłem na niego w 2021r. przez film nagrany wspólnie z Panią Asią z "SoSpecial".
Jak bardzo społeczeństwo potrzebuje takich jak Pani kobiet. Szkoda, że Gdynia nie jest bliżej Krakowa.
A czy obecnie są organizowane podobne wyjazdy wakacyjne o których Pani mówiła?
U moich rodziców niestety tata wycofał się maksymalnie, ciągle próbuje coś z siebie dać... nie jest idealny, często ciapowaty i zdarza się że jest o co mieć pretensje. No ale problem jest w tym, że mama ma pretensje niezależnie od tego czy jest być o co złym czy nie. Strasznie ciężka sytuacja... tata też chciał iść na terapie, mama odmawia, nie potrafi i nie chcę.
Czasem się zastanawiam, czy tutaj nie lepiej będzie doprowadzić do zwarcia. Tyle że tata jest dość skrajnym flegmatykiem... podziwiam go za to że wciąż podejmuje próby naprawy związku, mimo że nieraz ciężko o nadzieje :/
Dziekuje za filmik.
Spirala taka niestety gosci w moim domu czasami, ale krok w tyl i mam nadzieje ze przetrwamy. Pozdrawiam ❤️
Dala mi Pani Kasiu właśnie krople nadziei.Jestem z mężem juz 19 lat po ślubie przed ślubem bylismy ze soba 5 lat.Wlasnie znajdujemy sie w takiej piwnicy juz od dluzszego czasu.Gdzie oboje mamy juz b.sedecznie dosc tego msc.i chyba tez siebie i nie za bardzo wiedzielismy jaki obrać kierunek aby chodz troche słońce sie przebilo i zrobilo sie Nam odrobinę cieplej bo przez te nasze ciemne chmury to juz tylko chłód i uczucie ze juz nie ma wyjscia.
Czasem oczywiscie byly momenty "normalnego" dialogu ale to na poziomie właśnie informacyjnym.
Cieole emocje uczucia do siebie sie zatraciły nie wiadomo nawet kiedy.A juz o wspolnym spedzaniu czasu to tak jestesmy razem a obok nas dzieci jefnak nie ma juz tego magnesu ktory by nas sciagal do siebie teraz sie odpychamy.Jak to sie mowi kazde sobie rzepke skrobie.Jestesmy razem a jednak osobno.Mamy swiadomosc ze juz od dluzszego czasu jest miedzy nami nie halo ze sie oddalamy tylko nie za bardzo nie wiedzielismy jak sie do naszego wspolnego zycia odniesc.Żadne z nas nie chcialo odpuścic.
Teraz mam plan aby od pierwszych odc.z cyklu zwiazki zobaczyc tym razem z mezem i zacząć pracowac i zmieniac nasze wspolne podejscie do siebie.
Dziekuje serdecznie za kolejny pomocny filmik.
Ps.Jaka wielka szkoda ze mieszka Pani na polnocy kraju bo ja nie stety na poludniu w opolskiem, chętnie skorzystalabym z Pani porad👍
Hah, to samo! A przyszłabym z córką!
To nie kryzys, zmęczeni jesteśmy problemami a ja waham się w ciążowych hormonach na dodatek :) napyskowalam solidnie, później porozmawialismy, przeprosilam... A mój Pańciu: "Dobrze, że wróciłaś" :) kocham i lubię tego gościa :) niech tak zostanie...
❤ jak zawsze
Pojęcie idealnie pasujące do mojego poprzedniego związku. W skrócie - ogromna presja w pracy, w której pracowaliśmy razem, szef mieszający się w nasze prywatne życie, ja sprzeciwiająca się takiemu stanowi rzeczy, mój ex chętnie opowiadał mu z kolei co się w domu dzieje, do tego zmęczenie, praca sama w sobie bardzo stresująca i bez szefa, coraz mniej wolnego czasu.. I się zaczęło. Miejsce pracy oboje ocenialiśmy jako negatywne i szkodliwe, ale na koniec to on mnie przypisywał, że narzekam, a jemu tam źle nie jest. Nagle zwalił na mnie odpowiedzialność za to, że nie ma czasu już uprawiać sportu, bo ja mu każę rzekomo w domu siedzieć. Ja zarzucałam jemu pracoholizm i że oddaje siebie temu psychopacie szefowi niczym niewolnika i pozwala robić cokolwiek tamten każe: telefon o 3 w nocy? Żaden problem.. ciągłe zebrania po godzinach? Super. I tp. I td. A chwalony bynajmniej nie był tylko zawsze karcony. Ten szef był jak taki terroryzujący ojciec - wszyscy się go bali, a na mojego byłego działał chyba jak jego własny ojciec kiedyś, więc mój były chodził jak w zegarku. Wykonałby każde absurdalne zadanie, jakie by mu zlecono. Ale kto był zły w oczach mojego ex? Ja, kiedy mówiłam, że to jest wyzysk i to jest nienormalne. Że nie uprawia sportu bo pracuje non stop o każdej porze dnia i nocy. Że to nas wykończy. I wykończyło. Doprowadziło mnie i mój organizm do skrajnego wyczerpania. Z bólem serca zerwałam ten związek, a jego skutki leczyłam na terapii. Odczuwałam silny ból głowy przez kilka miesięcy po zerwaniu. Z pracy oczywiście odeszłam. I wiem, że on odszedł miesiąc po mnie. Minęło już 1,5 roku, a on kilka razy napisał z jakimiś życzeniami i zawsze przy tej okazji wspominał, że nie radzi sobie w życiu, że nadal odczuwa skutki tamtej pracy, pomimo zmiany środowiska i odcięcia się od tamtego domu wariatów. Niestety spirala, którą Pani omawia, to idealne określenie - od słowa do słowa, wojna była o wszystko. O krople wody na podłodze (DOSŁOWNIE), o kurz pod łóżkiem, o to że kwiatki nie kwitną przed domem. Seks umarł 3 miesiące przed zerwaniem i już wtedy wiedziałam, że z tego nic nie będzie. Z gorącego, namiętnego związku staliśmy się wrogami, działaliśmy na siebie jak płachta na byka, brakowało niewiele a skończylibyśmy jak Państwo Rose ze słynnego filmu. Nigdy więcej nie pozwolę sobie na zaistnienie takiej osoby w moim życiu.
Dziękuję za film 🙂 A co w sytuacji, gdy tylko jedna osoba chce znaleźć rozwiązanie,wyjście,kompromis, a druga - latami! - nie chce,a chce za to, żeby wszystko było po jej myśli i tak, jakby czas nie upływał i życie nie przynosiło zmian? Pozdrawiam serdecznie
Tak samo mam i ja. Bez sił już jestem. Żona nawet że niby to z jej strony wyszło żeby iść do specjalisty co już wcześniej proponowałem, ale podejrzewam że dopiero koleżanki posłuchała bo od niej miała kontakt do pani psycholog. Po co męża posłuchać. Ale poszła ze mną raz i koniec sam potem kilka razy byłem. Starałem się jak mogłem ale to i tak nie pomoże bo ona nic nie zmienia w sobie i nadal jestem ten intruz. Nic po swojemu a nawet jak po jej to i tak coś robię nie tak jak trzeba. Tak chciałem ratować nasz związek ale już tak mam dosyć że sam jestem zrezygnowany. Jak ktoś czegoś nie chce to się tej osoby nie zmusi do niczego. Moja chistoria jest o wiele wiele dłuższa ale widzę że schemat jest taki sam jak w większości. Szukałem pomocy chyba już wszędzie ale już mówię jak ona /lub on nie chce to najlepiej zachować dystans i zająć się sobą. Bo nerwy zjedzone. A jeśli ta osoba jest typem Narcyza to czerpie z tego korzyść że człowieka wysysa ze wszystkiego np:empatii itp. Ja muszę nadal utrzymywać dobra rodzinne bo żona mnie oskarża o przemoc finansową, że nie jestem na jej poziomie i że słoma z butów wystaje że wiesniak ze mnie. I jak coś nie tak powiem to zaraz że jak tak mogę bo ona by tak nie powiedziała czy nie zrobiła. Ja po takim czymś nerwy uchodzą i wybucham niestety taki typ jestem i kiedyś się winilem za wszystko do puki nie zacząłem nagrywać kłutni. I po odsluchiwaniu i analizie już nie dam się obwiniać i nauczyłem się tak jakby być troszkę z boku. Jak żonie powiedziałem w pewnym momencie to się przestała klucic i poszła spać. I zauważyłem teraz że sama trochę uważa na to co mówi. Wiem że nie powinno tak być w normalnym małżeństwie i żona wielce obrażona ale no cusz, normalne to nasze małżeństwo nie jest. Pozdrawiam życzę powodzenia.
@@rafafurmaniak8901 Twoje małżeństwo jest zupełnie normalne i niestety jest to częsty schemat, że żona w pewnym momencie się "odpala" i masz to co masz. Żadne logiczne argumenty nie trafią do niej, tu chodzi o emocje, których ona potrzebuje. Ona prawdopodobnie sama cię prowokuje do tych wybuchów. Pani się znudziła ciepłymi kluchami, prawdopodobnie chciałeś żeby wszystko było ładnie pięknie i na swoim miejscu, prawdopodobnie za bardzo się starałeś, byłeś zbyt uczynny i zbyt miły, jednym słowem wcisnąłeś się pod pantofel i straciłeś szacunek. Wydaje ci się że wszystko robiłeś dobrze bo chciałeś uchylić jej nieba? To właśnie był twój błąd. Niestety tu trzeba być twardym facetem, wyznaczać granice, nie bać się konfliktów, stawiać swoje potrzeby na pierwszym miejscu i brać to co się chce samemu. Przy takim gościu kobieta poczuje się bezpieczna, "białym rycerzem" będzie niestety gardzić. Jeśli potrafisz postawić się swojej kobiecie (nie musisz być chamem ani brutalem) ona będzie wiedzieć, że postawić się możesz każdemu innemu w wiosce. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z nią, jakim żałosnym typem musisz być w jej oczach ;) Sorry, życzę Ci powodzenia i mam nadzieję że uda ci się osiągnąć szczęście ze swoją żoną (tym bardziej jeśli macie dzieci) ale jeśli straciłeś szacunek będzie to bardzo trudne. Pamiętaj, im bardziej się starasz tym bardziej ona nie będzie musiała. Jeśli bardziej kochasz już jesteś przegrany. Najlepiej zajmij się sobą (zmienić możesz tylko siebie), zadbaj o formę (siłownia), zadbaj o przyjaźnie (odnów jeśli zaniedbałeś), wychodź z kumplami, nawet jeśli nie będzie jej się to podobać, znajdź swoje pasje (jeśli nie masz), fajne ubrania, DECYDUJ, przejmij w tym związku prowadzenie (jak w tańcu). Jeśli chcesz jeszcze być z nią szczęśliwy, mieć jej szacunek, pożądanie musisz obrać jakiś kierunek, mieć cel, od niej zależy czy zechce pójść za Tobą. Powodzenia.
@@rakanoi4300Jestem kobietą i nie czułabym się przy Tobie bezpieczna. To tak nie działa jak to nakreśliłeś..
Byłam przez 4 lata w związku który opierał się na kłótniach. W końcu się rozstaliśmy po kilku miesiącach daliśmy sobie jeszcze jedna szansę. Ja, odmieniona już się nie kłóciłam, on mówił że jestem inna i że się zmieniłam. Ciągle starał się doprowadzić do kłótni, gdy mu się to nie udawało w końcu obraził się opił, doprowadził do kłótni na siłę, zwalił winę na mnie i powiedział że to nie ma sensu i ponownie się rozstaliśmy. W sumie śmieszna sprawa 😂
Toksyczny związek. Jego te kłótnie nakręcały. Gdy tego zabrakło, nie potrafił się odnaleźć i zaczął szukać na siłę.
Super, dziękuje 😊
Jak zawsze się zgadzam. ;-)
Myślę, że nawet jak już ktoś jest skłonny przerwać tą spiralę, to może blokować go strach, że jak odsłoni uczucia to zostanie odtrącony, albo druga strona potraktuje go niedelikatnie.
Ja odkrywam to w sobie jaka ta pierwotna, najwieksza obawe. Że kiedy pokażemy siebie w całości, wtedy zranienie odczujemy jeszcze dotkliwiej.
Pani Kasiu, bardzo lubię Pani filmy. Niesamowicie układają w głowie wiele problemów. Co jeśli kryzys w związku jest spowodowany zdradzą? Jedna ze stron musi sobie poradzić- kocha ale jednocześnie ciężko rozmawiać. Jak rozmawiać?
th-cam.com/video/rtJVWIBSEAQ/w-d-xo.html
Tutaj jest filmik na ten temat , polecam :)
@@KasiaSawicka dziękuję za odpowiedź.
W moim domu była masakra i w moim małżeństwie też jest. Mam fatalny charakter, staram się to zmienić, ale zbyt duża ilość obowiązków powoduje, że wybucham. Mój mąż nie lubi rozmawiać problemach, przestaje się wtedy odzywać, wszystko przeczekuje, a potem przechodzi nad tym do porządku dziennego, a ja jestem rozhisteryzowana i Jego postawa wywołuje u mnie jeszcze większą histerię. Ja potrzebuję przytulenia, zaopiekowania się, pomocy. On sprawia wrażenie, jakby nie potrzebował niczego. Ja nie umiem sobie z tym poradzić, On nie umie, już wiem, że nie pójdziemy na terapię. Czekam aż ktoś znajdzie dla mnie rozwiązanie, raczej juz nie mam nadziei na poprawę, nie mam siły. Ludzie, rozwiązujcie małe problemy zanim staną się duże. Idźcie razem na terapię, szkolenie z relacji.
Bo od miłości do nienawiści jest jeden krok😢
Uwielbiam! ❤️
Pani Kasiu, dziekuje za filmik, mam pytanie czy sa takie wczasy organizowanie jeszcze dla małżeństw?
Super film
Jestem w takiej spirali. Nie potrafię tego zmienić a najgorsze że kiepsko było od pierwszych dni po ślubie. Doszło do tego że zaczynam wątpić czy kiedykolwiek naprawdę kochalam męża. Są dzieci, zobowiązania a szczęścia nie ma. Najbardziej sie boję że dzieci na zasadzie obserwacji będą mieć takie związki. Szach mat.
Ma pani 50% szans. Dziecko pójdzie w państwa ślady albo samo się zorientuje, że ta relacja jest dziwna. Powiem na przykładzie toksycznego rodzica- jeżeli dziecko widzi, że jeden z rodziców jest toksyczny, pójdzie w jego ślady, ponieważ widzi, że są z tego korzyści (często manipulowanie lub po prostu ma przewagę nad innymi, a to go usatysfakcjonuje) albo zauważy, że drugi rodzic, ten nietoksyczny jest ciągle smutny, poniżany. Uzna, że nie chce, aby jego życie tak wyglądało i będzie uciekać od ludzi podobnych do toksycznego rodzica oraz sam jakby będzie szukać ludzi z charakteru przeciwnych (tych wartościowych, wspierających go). Mam nadzieje, że dałam jakąś małą nadzieje.
Pani Kasiu, myślę, że właśnie w tej spirali znaleźliśmy się z mężem.... Jestem przekonana, że wkładając pracę z każdej strony możemy naprawdę wrócić na dobry tor.... A mimo, to od roku żyjemy w separacji.... 😢Myślę, że choćby konsultacja z Panią byłaby dla nas mega cenna...
Mogę polecić mój eBook : Od frustracji do komunikacji , krok po kroku.
Wyjaśniam tam jak wyjść ze spirali negatywizmu , polecam :)
komunikacja.kasiasawicka.pl
Dziękuję za ten film ♡
Jak zmienić sposób widzenia z negatywnego na optymistyczne spojrzenie na świat?
Ja mam kontakt z negatywnymi osobami, że już jestem nimi zmęczona i chcę zerwać z nimi kontakt.
Moja mama jest bardzo negatywnym wiecznie nie zadowolonym człowiekiem, cokolwiek by człowiek nie zrobił jej się zadowolić nie da a co za tym idzie nie umie wspierać innych, ona umie po mistrzowsku krytykować:) pochwała tego co jej dzieci robią w życiu to prawie cud :) przykre bo nie ma na kogo liczyć, wsparcia trzeba szukać poza domem
Ja jestem z mezem w takiej spirali ale nie widze nadziei bo mojemu mezowi ponprostu nie zalezy
Idealny film dla par. to przecież niestety się zdarza i tylko świadomość oraz dobra strategia powoduje, że coś się zmienia na lepsze. Pozdrawiam!
Bonjour pani Kasiu czy mogla by Pania prosaic o rozmowe przez telefon bardzo potrzebuje pomcy. Bardzo prosze. Pozdrawiam serdecznie. Prosze mi odpowiedzc. Pozdrawiam.
Ha Ha *tak durnota*.
Trzeba miec to „cos” np. Anielska cierpliwość /do czasu 😉/.
Ale „Krok w tył” - swietne, to takie proste! tylko chcieć, a uda sie wiele zrozumiec /na plus/.
Ps.
Dziekuje, Tobie Kasiu tez dziekuje za znak czytania moich komentarzy.
Alicja 💛
super film :)
Mój związek jest w bardzo trudnej sytuacji
❤
Czy powie Pani trochę o tym jak to jest że nawet będąc w zwiazku parunastoletnim ....nagle partner się zmiania (wiadomo nie nagle ale w ciągu 3miesięcy..zmiana duża, wczesniejsze przekonania już nie istnieją....) dlaczego?...dlaczego tak...nie mozna nikomu ufać już? bo ktoś sie zmienić zawsze moze dimetralnie>?
Ludzie się zmieniają niektórzy na lepsze inni na gorsze. W związku dobrze jest płynąc razem w tym procesie . Oczywiście czasami trudno jest zrozumieć te zmiany ale dobrze jest poczekać i podjąć próby rozmowy na ten temat .
@@KasiaSawicka no właśnie. .rozmowy juz były. ...nic nie daja.. dziekuje za odpowiedz- moze uda sie nagrac Pani o tym film..o zmianach partnera..co robic gdy nie poznajemy wlasnego partnera co robic
O okruszki rozwod 🤣🤣🤣🤣🤣
Ja jestem i nie widzę wyjścia 😔
Jesteśmy i żona woli uciec od problemu niż nad nim popracować.
Jak zalezy to trzeba wymeczyc gdzie jest problem I go rozpracowac. Ja jak jest problem potrzebuje czasu, zeby ochlonac I przemyslec, a moj partner od razu chce wiedziec o co chodzi I rozpracowac. Ja wtedy wybucham, jest klotnia, ale on za to wie o co chodzi I myslimy nad rozwiazaniem. Efekt lepszy niz duszenie w sobie.
@@dandelionDub o to chodzi ze moja żona nie przyjmuje że problem leży z obu stron i ja jestem wszystkiemu winien. Nie mogę mieć głosu na temat wychowania dzieci, na temat pieniędzy, mimo że jestem jedynym zywicielem rodziny, nie mogę nawet zaplanować sobie dnia w domy bo obojętnie co bym robił to zawsze bym mógł robić coś innego i wieczne niezadowolenie. Nawet jak robię co żona chce to i tak źle bo akurat nie wsadzilem do zmywarki po śniadaniu tylko do zlewu a że ogarnąłem kuchnie i zająłem się dziećmi to już nie było ważne. Ciągle pretensje aż ja wybucham i znów że ja winny i tak w kółko. Tylko że ja widzę w sobie problem i wogole w nas a żona nie. Tylko we mnie widzi problem i każe się leczyć i że ja taki i owaki.
Czemu kobiety odchodzą od dobrych facetów i idą do kogoś kto robi grandy i awantury ???
Jakim w sumie być facetem ?dominującym ? Żeby kobieta czuła.sie bezpiecznie żeby nie dać się sprowokować w kłótni i samemu wszczynać kłótnie i dać jej ostro popalić ?
Odglos picia wody, jej przelykania....
to jest właśnie toksykologia i czepialstwo
Pani Kasiu, oglądam Panią od dłuższego czasu, treści filmików są bardzo wartościowe, ale w tym filmie nie podobał mi się jezyk, starala się Pani być na luzie i może z tego powodu bylo w tym filmie za dużo warczenia i jęczenia, co moim zdaniem sprawiało, że źle mi się tego sluchało. Rozumiem, ze chciała Pani w ten sposób podkreślić jakieś emocje w związku, ale są przecież na to różne określenia i z pewnością nie użyłaby Pani takiego jezyka w trakcie rozmowy z klientem czy terapii. To nie hejt, tylko moje zdanie, ale wyglądało to trochę nieprofesjonalnie
Jeśli Ci nie pasuje to zmień kanał :) nie jesteśmy tutaj klientami, Pani Kasia właśnie swoją osobą i osobowością tworzy te treści, to ma być jej, dla nas, a nie pod nas dla nas.. Rozumiem że teraz każdy musi mieć swoje zdanie i pchać je do komentarzy, wystawiać te swoje opinie, bo wolność słowa, bo każdy mądry, bo to, bo tamto. Ah, co za czasy.. Jak mnie się coś nie podoba to po prostu zmieniam kanał, jak coś mi nie podchodzi to nie znaczy że muszę od razu swoją krytykę tutaj wylewać. Tak, to krytyka, nie ważne czy dodamy do tego słowo "konstruktywna" czy nie. To krytyka. A Pani Kasia, myślę, swoją osobą właśnie i ekspresją odpowiada wielu osobom, a przede wszystkim odpowiada sobie i to najważniejsze, bo jak zaczniemy każdemu mówić, że tu by inaczej coś powiedział, tutaj inaczej się zachował to człowiek się zamyka i boi cokolwiek powiedzieć, myśli dwa razy zanim coś powie, albo nic nie mówi z lęku i obawy przed krytyką. Nie mówię już tutaj tylko o Pani Kasi, ale tak właśnie jest, ciągle tylko ktoś kogoś krytykuje, no ludzie.. Po co? Czy to ja jestem jakaś nienormalna, nie rozumiem tego całego internetu? Każdy tutaj jest profesorem od wszystkiego...?
@@agataw.4203 Nie zamierzam nie oglądać pani Kasi, bo jej filmy sa ciekawe. Wyrazilam swoja opinię, co mi sie nie spodobalo w tym filmie, bo mam takie prawo i nie oczekuję od innych ogladajacych pouczania typu "to nie ogladaj". Rady to mozesz dawac swoim dzieciom. Kazdy kto prowadzi kanał liczy się z tym, ze bedzie krytyka. Pod filmami musza byc zawsze ochy i achy? I odpowiem na twoje pytanie : tak, nie rozumiesz jak działa internet
@@v.t.6918 W samo setno, dawaj rady swoim dzieciom, czy i jak się mają zachowywać, czy mają być stonowane i wyrażać swoje emocje tak jak Tobie się to podoba bo inaczej usłyszą od Ciebie że wcale nie tak, można inaczej coś wyrazić... Na Twój sposób, zaznaczam, na Twój.. Dziękuje za dyskusje oraz miłego dnia :)
@@agataw.4203 Piszemy seDno, chcesz pouczac innych, a jak widać sama masz problemy
@@v.t.6918 Wolę takie "problemy" niż problemy, które mają inni :) Rady to ktoś inny tutaj daje, jak kto ma się zachowywać :)
❤