W 2020 roku, na początku swojej przygody z własnym podcastem również omawiałam tę historię (dość nieporadnie jeszcze wtedy😅). W tamtym czasie odezwała się do mnie pewna Pani, która jest siostrzenicą Stanisława. Chciała pozostać anonimowa, dlatego napisała w wiadomości prywatnej, ale podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami o wujku i pozwoliła mi się tym podzielić moimi słuchaczami. Myślę, że skoro wtedy to opublikowałam, to dziś nie robi to różnicy. Miała 3 lata, gdy wydarzyła się ta historia, więc niewiele pamięta z tamtego czasu. Wiedziała, że wujek siedział w więzieniu, ale dopiero po latach dowiedziała się za co. Według niej wujek: „był bardzo wesołym, charyzmatycznym facetem. Uwielbial kobiety i Uwielbial z nimi flirtować. Z tego co wiem Chudzicka poznał właśnie wioząc ja na taksówce. Ja pamiętam go jako duszę towarzystwa. Zawsze wesoły, uśmiechnięty, z dobrym zartem. Nie stronił od kielicha ale nie pił też na umor. Jego żona to calkowite przeciwieństwo. Cicha, spokojna. W rodzinie nawet śmialiśmy się ze dość flegmatyczna. Mają razem dwóch synów. Wujek zmarł jakoś 8 lat temu na raka” Z jej relacji w rodzinie niewiele się o tym mówiło, ale jej mama rozmawiała o tym z wujkiem wprost. Stąd też wiele na ten temat wie. Osobą, która dzwoniła na komunii do Chudzickiej był właśnie on, aby rodzina słyszała męski głos. Podobno z Chudzicką nie zamierzał być i pomógł jej tylko dlatego, aby romans nie został ujawniony. Ciało, które było pochowane w reklamówki przewozili w garach do gotowania prania, żeby było łatwiej w transporcie. Podobno syn Chudzickiej, gdy wyszedł z więzienia to powybijał u niego wszystkie okna w domu, bo był zły, że kochanek zeznawał przeciwko jego matce. Na temat Chudzickiej napisała: „Z tego co ja słyszałam to Chudzicka wyjechała z Kielc w stronę gór/Zakopanego. Ale czy to prawda pojęcia nie mam. O jej dzieciach nie wiem nic. Pozdrawiam”. Znów inna słuchaczka napisała mi, że według legendy miejskiej po wyjściu z więzienia Chudzicka sprzedawała kwiaty na rynku, ale to nigdzie niepotwierdzone, tylko taka plotka. To chyba tyle ze „smaczków” na temat tej sprawy.
@@papavero7701 to może inaczej - nie chciała dodawać sama postu, ale w wiadomościach, które później mogłam zacytować sama opisała jakie relacje łączyły ją z w/w i na jakim stopniu pokrewieństwa była z nim powiązana :)
@@karolakuntz3940 Jaaasne, aureolę nosił. Z opisu w podcaście wynika, że to był raczej tyran domowy i świętoszek, ma nie święty. Jasno napisano powyżej, że rzekomo wyjechała "w stronę gór/Zakopanego”, ale nawet nie wiadomo, czy to prawda. Poza tym wiele osób w takich traumatycznych przypadkach się przenosi, więc po co to się czepiać. Swoje odsiedziała, zrozumiała swój błąd, ze społeczeństwem jest rozliczona. Skazanie jest już pewnie zatarte.
Moja babcia zawszę mówiła, że jest różnica czy człowiek wyrasta z biedy czy z bagna. Bo z biedy się wychodzi prostym, to żaden wstyd. A z bagna człowiek pokręcony wychodzi. Pieniądz człowieka nie zmienia tylko ukazuje prawdę o nim.
Tak , to niestety prawda. Masa historii to pokazuje, człowiek to skomplikowana istota nie wszystko można i da się przepracować czy naprawić, zło czasem wychodzi po latach w straszny sposób.
@@MilkaMilawriter i to nie chodzi nawet o to, że ludzie wychodzący z trudnych i deficytowych rodzin są gorsi, ale częściej można spodziewać się zaburzeń i problemów psychicznych, z którymi bez terapii i aktywnego dążenia do zdrowia trudno sobie poradzić.
Tak sie dziej ,gdy kobieta jest calkowicie uzalezniona od męża i pana i w dodatku nie pracuje sama to przeszłam 2 krotnie ,przyplacilam to zdrowiem i chorobami ,lecz dobry Bog podniósł mnie z kolan po u ieczce od psychopaty NARCYZA ,dzisiaj po 3 latach ,kazdego ranka dziekuje Panu Bogu za wolnosc ,odzylam i ciesze ,bo Bog jest Wielki a wplnosc slodka. amen
Najbardziej współczuję synowi Mirkowi. Matka zniszczyła jego psychikę i życie chłopca,który do końca swojego życia będzie miał traumę. Smutna historia.
A o ojcu pani czy pan zapomniano jak niszczył mu życie Nie biorę nikogo w obronę ale ten ojciec doprowadził do tego Znęcał się nad synem i żona nie powinno do tego dojść no ale ta kobieta była też ograniczana na każdym kroku wiem że to nie najlepsze wyjście ale on na to bardzo pracował bo był panem tej rodziny i wszyscy mają drżyć jasniepanem
Z Mirkiem chodziliśmy do jednej szkoły a nawet klasy , na Jagiellońskiej w Kielcach ....pamiętam bardzo dobrze lekcję, gdzie w jej trakcie weszła policja i wyprowadziła Mirka przy kompletnej ciszy i zaskoczeniu ..... nikt z nas się nie spodziewał usłyszeć tych potworności co zrobił z matką ojcowi .... Tak zgadza się Mirek , przyjeżdżał zielonym polonezem do szkoły ... no cóż imponował kolegom ...spotkałam go po wyroku w kinie Moskwa .....był z dziewczyną . Wiem że zmienił nazwisko żeby sobie ułożyć życie...ostatnio ktoś mi wspominał że Mirek popełnił samobójstwo....ale zaznaczam że to padło w rozmowie z kolegami ze szkoły czy znajomymi .... mimo upływu lat nadal ciężko w to uwierzyć.....potworność
Wie Pani może ile lat kary odbył? A jeżeli popełnił samobójstwo to tylko świadczy o tym jak bardzo matka zniszczyła mu życie. Za to też powinna była odpowiedzieć.
Ja znałam Mirka już jak wyszedł z więzienia i mimo,że popełnił straszną rzecz to wobec mnie zawsze był w porządku.Niestety nie mam z nim kontaktu od ponad 20 lat i nie mam pojęcia co i jak z nim.
@@aniela425 Śmieszy ten zachwyt: ”dla mnie był w porządku”. Przecież on nikogo nie zabił, po kontach ludzi nie mordował. Bronił się, nie chciał brać udziału, ale zrobił, co matka kazała.
@@goingnuts0 Ha, ha, ale wścibski ogon. A co Cię to obchodzi, ile odsiedział, przecież nie pomagał przy przeniesieniu zwłok kogoś z Twojej rodziny? Zacznij żyć własnym życiem, a przestań się paść na cudzym.
Kobieta wciągnęła w morderstwo swojego syna, do tego morderstwo jego ojca. Po jej zachowaniu po zamorodwanu męża jakoś trudno uwierzyć mi w jej skruchę. Raczej obstawiałabym, że jej "skrucha" to wynik jej umiejętności manipulacji i wciskania kitu. Może Edward miał swoje za uszami ale mogła się rozwieść. Tak naprawdę to zabiła go tylko z uwagi na pieniądze, bała się, że jej poziom życia się obniży. Zresztą nie wiadomo jak sąd zadecydował by w sprawie rozwodu. Wszak byli małżeństwem i majątek był wspólny. Edycja: Przyszło mi do głowy, że jedyne osoby jakie twierdzą, że Edward był osobą skłonną do agresji i które tej agresji od niego zaznały to... żona i syn. Czyli te dwie osoby odpowiedzialne za jego śmierć. Czyżby agresja Edwarda i przemoc wobec żony i syna została przez nich wymyślone aby wybielić się przed sądem?
Ciężko powiedzieć. Znany jest fakt, że oprawcy potrafią izolować osoby nad którymi się znęcają i prezentować się inaczej na zewnątrz. Kontrolowanie poprzez zabronienie pracy, odcinanie od znajomych i rodziny. Przyppomina mi się historia Coliera Landry, którego ojciec Dr John Boyle był lubianym lekarzem i społecznikiem w lokalnej społecznośći. W domu był oprawcą. Natomiast Dr John Boyle zamordował matkę Coliera z miną krwia i zamurował jej zwłoki na budowie swojego nowego domu. Przed śmiercią, matka Coliera powiedziałą, że jeśli nagle gdzieś zniknie, to będzie oznaczało, że ojciec ją zabił.
@@Bialy1980dostała najwyższy wyrok na jaki mogła być skazana-25 lat,gdzie wyszła wcześniej... Zgadzam sie-powinna ,ale skoro nie mogli jej skazać na wyrok smierci-to te 25 lat powinna odsiedzieć CO DO DNIA.Wczesniejsze zwolnienie pokazuje porażkę wymiaru sprawiedliwości,albo jej perfekcje manipulacji-kochanek,syn,sąd,corka-juz gdy wyszła z więzienia.Byla perfekcjonistka-jest perfekcjonistka w "odkręcaniu ludzi wokół własnego palucha"-to trzeba jej przyznać akurat.
A ja akurat doskonale ją rozumiem.Też mnie wziął wielki pan z biednej rodziny.Jak wiedzieli że ktoś ma do mnie zadzwonić na którą mam przyjść do pierwszej pracy odłączali telefon,jak znalazłam już tę pracę to wysmiewali że za najniższą krajową.I też mało wielkiego pana nie udusiłam za te poniżające traktowanie ale w ostatniej chwili się opanowałam i zostawiłam tę chujostwo za sobą los mnie wynagrodził.Teraz ja mam mieszkanie godność a tę co się ze mnie śmieją sami pracują za najniższą krajową.Wielki pan stracił pracę za granicą groził mu wózek i jest sprawiedliwość
I dlatego właśnie tak mnie irytuje ględzenie, że kiedyś to było, ludzie byli lepsi, rodziny stabilne, itp. itd. A prawda jest taka, że przemoc była na porządku dziennym, bicie dzieci, bicie żon, domowy terror i masa cichych, domowych tragedii.
Tak, mam podobnie jak Ty. Chyba to jest jakas tęsknota za wlasnym dzieciństwem, młodymi latami, kiedy też inaczej postrzegalo sie swiat wokol siebie. Wielu pamięta jak bylo fajnie jak się biegało po podworku z kluczami na szyi,m i jadlo mirabelki z drzewa na obiad, a zapomina, ze po powrocie często w domu nie bylo wesolo.
My z rodzeństwem dawaliśmy sobie sygnały przez okno gdy ktoś pierwszy wrócił ze szkoły. Czy tata w domu, czy trzeźwy czy awantura. Jak był i spał to wchodziło się balkonem, jak go nie było to drzwiami, a jak naje.any to się siedziało na dworze dopuki sobie nie przypomniał że jeszcze nie dostaliśmy wpier...
Okradanie domu w trakcie prac wykończeniowych było powszechne. Moi rodzice w tym czasie budowali dom i tata sypiałvw nim, żeby go pilnować. Złodzieje wtedy wyrywali armaturę, okna, drzwi etc.. Nawet jeśli miałaś pieniądze to zakup wielu rzeczy był niemożliwy lub bardzo trudny. Większość zakupów to było objeżdżanie sklepów i fabryk i rozmowy z kierownictwem. W ranach ciekawostki przytoczę jak moi rodzice kupowali meble do sypialni. Wszędzie był jeden model zestawu mevli do sypialni. Chodzili do kierownictwa, bo marzyło im się coś innego. W którymś sklepie kierownik powiedział, że mają na zapleczu jasny zestaw. Pokazał im szufladę i wzięli nie widząc reszty. Urok tamtych czasów. 🙂
Moi rodzice chcieli zestaw mebli, który był w sklepie na wystawie, ale nie widać go było wewnątrz sklepu. Był o wiele ładniejszy od całej reszty, pozostałe były po prostu brzydkie. I ekspedientka powiedziała, że ten zestaw nie jest na sprzedaż (prawdopodobnie chciała go trzymać dla siebie lub kogoś znajomego). Rodzice jednak, jak na koniec lat 80-tych, mieli pewną konsumencką świadomość i wykłócili się o te meble. Bo skoro są na wystawie, to przecież oferta. Meble mieliśmy wiele lat 🙂
@@MissKoletta Dokładnie. Różne były "kwiatki". A z tymi wystawowymi to był standard, bo to bardziej pokazówka niż handel. 🙂 Tylko wspomnę tu dla tych, którzy nie pamiętają, że wykłócanie się przez większość tego okresu było ryzykiem i raczej odnosiło odwrotny efekt. Kluczem do sukcesu były znajomości, prezenty lub przyjemna rozmowa z kierownikiem. Ostatnie nie gwarantowało sukcesu. 😂
Nie zostałaby z niczym.Sad dzieli majątek po połowie.Ona chciała mieć wszystko i szybko.Wierze, że żałuję, ale nie chciałabym mieć w bliskim otoczeniu osoby, która zamordowała a już napewno osoby, która jeszcze ćwiartował zwłoki.To już przekracza moja granice tolerancji.
Nie mam za kszty współczucia dla Haliny! Jedno to zabić, drugie to zniszczyć życie własnego syna z swoich egoistycznych przybudek. Mirek stracił najlepsze lata życia za kratami, by jego matka mogła zapraszać swojego pieprzyciela na sylwestra 🤦🏻♀️ Nie wspominając o tym, że nawet po wyjściu z wiezienia w wieku 30stu lat, jaka ma przyszłość jak w eks skazany... Żal mi jego najbardziej, no i oczywiście rodziny ofiary i samego Edwarda.
Czyli jednak mama Haliny miała rację! Jestem skłonna uwierzyć w zbrodnie w afekcie, bardzo silne emocje w tym nienawiść, ale rozczłonkowanie ciała, wciągnięcie w zbrodnie ojca, własnego dziecka, jest sygnałem, że Halina była mocno zaburzona, a widocznie jej mama miała co do tego podejrzenia
Co ona zrobiła własnemu synowi?! Chłopak praktycznie nie miał wyboru i musiał stać się uczestnikiem tej zbrodni. To raz. Dwa, zrobiła to z premedytacją, tam nie było żadnego afektu. Gdyby ludzie w taki sposób chcięli rozwiązywać problemy to byłoby nas teraz na świecie o 90% mniej populacji. A moi rodzice, oboje, już dawno poćwiartowani leżeliby 6 stóp pod ziemią.
Przeraziła mnie ta opowieść ale jeszcze z innego powodu. Na osiedlu na którym mieszkałem w latach 80, miały miejsce 2 przypadki, gdzie mężczyźni pracujący na tzw. kontraktach zostali zdradzeni przez żony. Jeden nie wytrzymał i popełnił samobójstwo, drugi wpadł w alkoholizm, który doprowadził by go do skończenia "pod mostem" gdyby nie długotrwała pomoc i walka jego rodzeństwa. Historia opowiedziana w tym odcinku przypomniała mi to. Wyjazd na 5 letni kontrakt, gdy ma się młodą żonę to za długo. Mój tato miał kolegów, którzy jeździli i do Iraku i do Libii, Turcji, ale to były 2 letnie okresy i wszystko skończyło się dobrze.
Tak jak piszesz. Ojcowie wyjeżdżali na kontrakty do Libii czy Iraku. Mój ojciec był akurat na kontrakcie w Rosji. Było nas czworo i mama musiała dać sobie radę. Też miała swoje marzenia, ale nie szukała kochanka i ojca siekierą nie pociachała. Tata słodkim mężem nie był. Linia obrony Justyny do Haliny zdecydowanie przesadzona jak zwykle do każdych oprawców. Stara się zrozumieć kata i zamienia go w ofiarę.
@@lida9950ja sobie wyobrażam, że można stać się katem w takiej sytuacji, w jakiej Halina była. Nie uważam, że ją to usprawiedliwia, ale przemoc fizyczna i ekonomiczna nie mogą dobrze się skończyć. Ludzie wówczas zaczynają kombinować, do tego mają poczucie krzywdy i uwikłania, niemożnosći wydostania się. Osobiście uważam, że gdyby Halina miała zaplecze w postaci kompetencji zawodowych, własnych oszczędności etc., to nie doszłoby do tej sytuacji. Po prostu spakowałaby walizki i odeszła. Ale jakie ona mogła mieć kompetencje, skoro wyszła za mąż, sama będąc praktycznie dzieckiem?
Straszne, po poćwiartowaniu męża i ukryciu zwłok, zmuszając do tego też syna, bawiła się świetnie, używała życia i nie widać było z opisu jej zachowania by czegokolwiek żałowała. Wyjątkowo zaburzona osobowość, chora i zła.
@@grakowal8947 może zależeć to od osobowości, im bardziej zaburzona tym mocniej działające mechanizmy wyparcia, bądź usprawiedliwiania najbardziej podłych czynów. Dlatego mogła uważać, że postąpiła słusznie pozbawiając życia według jej mniemania okropnego człowieka.Tacy ludzie chyba nie myślą o konsekwencjach. Ciężko to sobie wytłumaczyć.
@@grakowal8947 Taka biedna poszkodowana była i kontrolowana że kochanków mieć się nie bała? Pracować tak bardzo jej zabraniał i tak się go bała że pracowała? Tak bardzo ją kontrolował że chodziła po jego rodzinie i żądała kasy za prezenty które sprawiał swoją ciężka pracą? Bronienie chytrego babsztyla jest śmieszne ale tu na dodatek bronienie morderczyni która świetnie się bawiła jak jej własny syn siedział w więzieniu.
Byłam małą dziewczynką ale pamiętam jak z moją Mamą chodziłam do pani repasantki,która naprawiała zaciągnięte pończochy.Koronkowa robota-widziałam jak to pani robiła.Fajne xzasy.
Dzięki za przypomnienie tej sprawy.Tekst-,, umieścić zwłoki NA STALE''-swietny👍 .A Edward jeździł do Niemiec,a został ,, spakowany""do torby z napisami w języku niemieckim... Tragikomiczne😮.
Jakim trzeba być pazernym człowiekiem, żeby chodzić po rodzinie i kazać sobie płacić za rzeczy, które sprezentował mąż, tym bardziej,że nie zarobiła na to. No tak, chciała poczuć powiew zachodu, nie dzieląc się z nikim i chciała iść do pracy a mąż nie pozwalał. To łobuz. Nie to co ja, dwoje dzieci wychowane w żłobku. Prawda jest taka,że przeskoczyła z epoki biedy do epoki nadmiaru i w tyłku jej się poprzewracało.Dużo mężów pracowało za granicą, nawet w tych czasach pracują, żeby zarobić na lepszy byt dla rodziny, na kredyty a żony wychowują dzieci.Dawniej mąż marynarz wypływał w rejs na pół roku i dzieci były wychowywane też bez ojców. To, że Edward pracował na kontrakcie, nie tłumaczy Haliny z popełnionej zbrodni. Czasami odnoszę wrażenie, że gloryfikujesz morderców. Każdy morderca ma swoją historię w tle. Halina mogła odejść a nie mordować i wciągać w to syna. Pozbawiła ojca dzieci.Opowiadasz pięknie o marzeniach Haliny, że całkiem ją rozumiesz, ale nie opowiadasz o marzeniach Edwarda. Może chciał mieć dom, w którym pachnie obiadem a nie było, może tęsknił za rodziną z dala od domu i ciężo musiał pracować żeby zapewnić rodzinie wysoki poziom, może chciał sexu a nie było, był dla kochanka Stanisława. To, że była bita, też nie wiadomo z jakiego powodu, bo I kochanek znalazł się w tle tej historii. Może jakbyś bardziej przytoczyła opowieść o Edwardzie, właśnie jego byś zrozumiała. Wypominał jej, wydane pieniądze. Nie wiadomo jak było, może rozwalała lekką ręką a Edward miał cele, żeby wybudować rodzinie dom. Żeby zrealizować cele, trzeba oszczędzać. Pieniądze z nieba nie spadają. Jakby chciała iść do pracy to by poszła. Jeśli była lana, mogła odejść. Masło maślane. Nie mogła namowić męża do założenia tapet w mieszkaniu, ale użyła doskonałe mechanizmy skutecznej perswazji do syna w morderstwie. Jakim trzeba być psychopatą żeby zabić męża, ojca swoich dzieci z zimną krwią i poćwiartować. Bawić się w sylwestra w mieszkaniu z poćwiartowanym człowiekiem. Ludzie nikt nikogo siekierą nie może zabijać.Jakie dziwne czasy nastały, że kat staje się ofiarą. Przykre.
Jak nie opowiada o marzeniach Edwarda? Przecież kilkukrotnie mówi o jego wymarzonym biznesie, domu, o tym, jak chciał "wziąć Halinę pod swoje skrzydła". Chwali go za ciężką pracę i zaangażowanie w pomoc mamie. Moim zdaniem sprawiedliwie opowiada o nich obojgu. Ja natomiast uważam, że facet, który ożenił się z 15-latką, musiał mieć po prostu skłonności pedofilskie. Taki związek, jaki oni stworzyli, nigdy nie jest równą i normalną relacją, a to prędzej czy później prowadzi do przemocy. Z Twojego komentarza wynika, że to dziwne i przykre, że kat staje się ofiarą. Ja uważam, że to nieunikniona kolej rzeczy.
@@lida9950 myślę, że dla niej jako 15-latki związek był jedyną wizją odejścia z trudnego domu. A trudno, żeby wtedy myślała, co będzie za 10 lat. To dorosły facet nie powinien był podrywać dziecka ani reagować na jego zainteresowanie.
@@lida9950 Nikt nie stara się tego czynu uspraiwdliwiać. Ja to odbieram jako próba zrozumienia tego co motywuje mordercę do czynu. Napweno, reakcja Haliny była nieadekwatna.
Po co to dodawać, że: mam nadzieję że żyje jej się dobrze.🙀. Żyło jej się dobrze po zabojstwie męża bez wyrzutów sumienia i poczucia winy.. A co z ofiarą, tu też mamy nadzieję że wszystko u niego w porządku..
@@justyna8884Chciała męża pieniądze,tylko męża chciała się pozbyć.To egoistka.Nikt jej nie bronił pracować i mieć swoje pieniądze.Pieniadze za darowane spodnie wiedziała jak,,wyrwać”.Zniszczyla życie sobie i innym.Mogla wziąć rozwód,jak była taka nieszczęśliwa.
Ta sprawa utkwiła mi w pamięci, gdy jako uczeń 5 klasy podstawówki pomagałem siostrze, uczennicy 8 klasy, i nagrywałem dla niej ścieżkę dźwiękową dziennika telewizyjnego by mogła z niej napisać tzw prasówkę na lekcję Wiedzy o społeczeństwie. Pamiętam , jak pokazywano garaż z kanakey, gdzie ukryto zwłoki i to, że mówiono, że morderczyni poćwiartowała zwłoki męża fachowo... Lata później chętnie oglądałem Magazyn 997, czytywalem też czasopisma Detektyw i inne. Dziś słucham podcastów. W każdej sprawie najbardziej interesuje mnie motyw i praca dochodzeniowa policji. Polecam serial Tajemnice polskich morderstw. Jest bardzo dobrze nakręcony. Czekam na następne odcinki... Mam nadzieję, że się pojawią...
Pani Justyno gwoli zachowania prawdy historycznej oraz kompetencyjnej ewidencją (kontrolą)osób przekraczających granicę państwa nie zajmuje się Służba celno-skarbowa się tylko Straż Graniczna, w czasach PRL-u Wojska Ochrony Pogranicza…dobrej nocy…
Lubie sluchac historie ,ktore opwiada Justyna. Pierwszy raz sluchalam przez 2 dni. Justyna naprawde pieknie opowiada w przeciwienstwie do innych,probowalam sluchac inne podcasts,ale pomimo ciekawych histori czytajacy niestety nie maj wogole dykcji I niestety tego sie nie da sluchac. Pozdrawiam Justyno I trzymaj tak dalej. Super glos I super dykcja.
Od razu jak usłyszałam schemat: mąż wyjeżdża daleko i przyjeżdża od święta, a żona zostaje na miejscu, od razu czułam jaki będzie finał tego wszystkiego… Sprawa skojarzyła mi się od razu z podobną którą była tu niedawno omawiana, dotyczyła Marzeny i Sławomira z okolic Zamościa. Właśnie podobny schemat: męża nie było na miejscu, jakiś czas później pojawiał się ktoś trzeci na drodze… i w obydwu przypadkach, zamiast się po prostu rozstać, obie kobiety wybrały zabójstwo. I obie wciągnęły w to bliskich : jedną matkę i kochanka, a druga syna :/
Justynko też miałam taką sytuację i to w tych czasach,mój były mąż pracuję w Holandii i tak samo bylo jak przyjeżdżał też ciągle się czepiał wysyłał kasę ale wyliczał wszystko burzył życie dla tego wzięłam rozwód i życie na odległość nie jest dobre i nikt mi tego nie powie 😢😢 ciągle sama i chociaż jest whotsapp to nie to samo...
"Nieprzyjemny zapach w łazience" to nie tylko zapach krwi, prawdopodobnie zapach wnętrznosci, krótko mówiąc zawartości jelit, czyli kału. Sekcja zwłok jest okropna pod względem zapachów, a co dopiero takie domowe ćwiartowanie. Naprawdę trzeba mieć samozaparcie...
@@barj6591 więcej osób ma własne doświadczenia związane z cięciem (nie rozkawałkowywaniem) zwłok niż by się mogło powszechnie wydawać. Każdy z nas zna takich kilku.
Nie do prania, tylko do gotowania bielizny. Bielizny poscieliwej, ręczników, obrusów. Tarło sie mydlo na tarce, gotowało z wodą, potem dolewało wody utlenianionej znowu gotowało. Po wystygnieciu płakało, po płukaniu krochmaliło. Gar mial specjalną wkładkę z dziurami, zeby się nic nie przypaliło.
@@Tatanka3421 dodam tylko że po krochmaleniu, jak pościel wyschla, prasowało się ją bardzo ciężkim żelazkiem z duszą. Moja mama już nie, oddawała do magla. Tak jak firanki, robione z nici zerówek, ale to już zupełnie inna opowieść. Tu wjeżdżały ramy z kołkami. 😉😆
@@inaisewa nie wiem Drogie Dziecko, co jest dla Ciebie wczesne, ale moja Mama w latach 80 i 90 tak robiła, a ja pościel stołowa do magla oddałam wczoraj. 😁
Dziękuję za kolejne 5NZ , uwielbiam Cie słuchać. Może kiedyś przedstawiłabys sprawę zabójstwa Elżbieta z Wałbrzycha, która została uduszona we własnym domu i są trzy wersje zdarzeń. Jestem ciekawa do jakich informacji, byś Ty dotarła. Pozdrawiam
Wchodzę poczytać może jakąś dyskusję o sprawie a tam rozkmniny czy pończochy się ceruje czy oddaje do repasaczki. No ale dobra, każdy skupia się w materiale na tym, co dla niego istotne. Ja zaś usiłuję sobie przypomnieć, gdzie już o tym słyszałam, bo to, że gdzieś słyszałam, to wiem. Za każdym razem mnie jednak ta historia przeraża, to wprowadzenie w zbrodnię największą własnego dziecka (ostatnio słuchałam materiału gdzie "tatuś" zafundował podobną sytuację dziewięciolatkowi, nie sądzę, że da się po tym żyć spokojnie...) , nawet jeśli to dziecko już było pełnoletnie czy zbliżało się do osiemnastki (jakoś mi umknęło ile Mirek wtedy miał lat). W sumie niedługo będzie czterdzieści lat od tej zbrodni więc pewnie sporo osób jest w wieku podeszłym. Smutne, że tak często ludzie wybierają najgorszy z możliwych wyborów ...
Może tak jak ja u Moniki na kanale Kryminalne Historie. Tam historia Chudzickich przedstawiona jest w odc 8 serii Zbrodnia po Polsku pt. Pani Zabiła Pana. Ja sobie przypomniałam, że właśnie znam skądś sprawę, gdy tylko usłyszałam o pojeniu syna wódką 😮😮
Też skądś kojarzę tę historię, dałabym sobię rękę uciąć że słuchałam ją już u Justyny. Weszłam poczytać komentarze a tam właśnie połowa o cerowaniu skarpet i pończoch 😒
Może miał powody do kontroli. Miałam sąsiadkę, która miała męża marynarza. W 1984 roku wydawała miesięcznie ponad "5000 zł. I ciągle płakała, że mąż po przyjeździe ją rozlicza, a w rezultacie okazało się, że ma młodszego kochanka, którego sponsoruje😮
I znowu przeciąganie i wielkie domysly. Poprzedni odcinek byl dużo lepszy. Szczerze ze wzgledu na te fakty wyżej bardzo długo nie odwiedzałam tego kanału.
Oczywiście, że istniały punkty cerowania rajstop i pończoch...to był rzeczywiście deficytowy towar...pamiętam te czasy. Miło się panią słucha, pani Justynko. Dziękuję! 👍🙋🏼♀️
Wiele kobiet ponosi trud wychowywania dzieci prowadzenia domu samotnie bo mąż za granicą ale znajduje w sobie dość siły żeby temu sprostać mąż trudny z pretensjami ale przez większość czasu go nie było czy w tym wszystkim Halina była anioem pracowita jakoś znalazła czas na romanse nie demonizujmy ofiary bo nie wiemy jak to wyglądało z jego strony rozumiem trudne życie i jego problemy nic nie usprawiedliwia Haliny to prymitywna bezduszna kobieta która nie wahała wciągnąć syna w morderstwo dla romansu pieniędzy mąż też ciężko pracował i nie mial lekko bo często tak wygląda życie wielu rodzin ale do morderstwa nie dochodzi
Ps nie będąc że sobą zerwał się kontakt emocjonalny jeśli taki był życie było trudne dla obojga być może ją to przerosło wychowana w patologii nie była w stanie podołać obowiązkom i miała pretensje odejść z kochankiem a nie zabijac
Tak apropo terminów osobowości histerycznej i histrionicznej. Kiedyś posługiwano się tym pierwszym terminem, ale został przemianowany na osobowość histrioniczną i aktualne właśnie tego się używa.
Dziękuję za nowy odcinek. Sprawa trudna, ale wcale nie dziwię się, że taki był ciąg wydarzeń. Oczywiście nie bronię Haliny, natomiast rozumiem poniekąd jej tok myślenia. Lata przemocy psychicznej, ekonomicznej i fizycznej doprowadzają na skraj i z najspokojniejszego człowieka mogą uczynić mordercę. Przy czym udział ich syna w tym wszystkim, to jak Halina go zmanipulowała pomimo jego początkowego oporu pokazują jej mroczne oblicze. Gdyby miała wsparcie we własnej rodzinie, zaplecze finansowe, być może sprawy mogłyby się potoczyć inaczej. Mogłaby przecież nawet odejść do swojego kochanka. Z drugiej strony rozwód byłby ciężką batalią. Wybrała szybkie rozwiązanie niszcząc życie sobie, synowi, małej córce, kochankowi, a do tego obie strony rodziny. Nikt nie wygrał, wszyscy przegrali. Mieli pół roku szczęścia z tapetami na ścianie w dymie papierosowym. Do usłyszenia w następnym 5NZ ;)
Podpisuje sie pod kazdym slowem twojego wpisu . Ja rowniez nie bronie Haliny , dokonala strasznego przestepstwa , ale mimo to zal mi jej. Halina miala straszne dziecinstwo ale jak mi wiadomo nie nalezalo ono do wyjatkowych a przeciwnie. Potem wyszla za maz za dyktatora , pana i wladce. Fakt ze zona boi sie meza , maz jej zabrania tapetowania scian , maz jej zabrania palenia papierosow...... , maz bije dzieci , Halinie nie pozwala pracowac ... jest chore. Zylam i zyje w innym panstwie/swiecie , w tym czasie kiedy Halina dokonywala mordu to ja rozwodzilam sie i mialam gdzie "pojsc", mialam zawod i wlasne pieniadze. Gdybym byla w potrzebie to panstwo pomoglo by bez zadnych oporow . Rozwod byl przykry bo cos w zyciu sie nie udalo , smutne ze milosc wygasla i na tym koniec. Dlatego jest tak wazne jaki sobie kraj budujecie , wazne aby stac na strazy praw kobiet , aby panstwo / rzad dbalo o swoich obywateli . Tego trzeba rzadac . Nie musze tutaj opisywac bo kazda rodzina w Polsce ma kogos kto uciekl na ten dzis okreslany w Polsce smierdzacy , zdemoralizowany, zachod 🤣 i pozostaje do dzisiejszego dnia. Pozdrawiam.
@@maggie1335 Zgadzam się z Tobą. Problem przemocy w rodzinie zazwyczaj nie wychodzi poza ściany domu, a jak wyjdzie, to nic z tego nie wynika. Kobieta, wychowująca w pojedynkę dzieci, zajmująca się domem, ale nie przynosząca mierzalnych zasobów w postaci pieniędzy jest traktowana jak darmozjad. Nie pochwalam jej czynu, ale rozumiem jej bezsilność i bezradność, swego rodzaju zaszczucie obecne nawet podczas nieobecności "pana i władcy absolutnego". I nie wszyscy w Polsce uważają zachód za zdemoralizowany i śmierdzący.
@@maggie1335 Oczywiście biedna morderczyni. No nie wytrzymam. Chytra baba kasę chciała, pracować pracowała, kochanków miała ale to ona poszkodowana. Absurd goni absurd.
Dziękuję za ten podcast . Justynko zrób o morderstwie fryzjerki z Środy Wielkopolskiej . To jest przerażające , tam w zbrodnie został Wciągnięty 9 letni syn ofiary.
Dziewczyny najgorszy dzień jest jak dowiadujemy się ze ktoś z bliskich lub my sami dostajemy diagnozę wyrok. Ja żyje na bombie. Z całą resztą sobie poradzimy.❤
Urodziłam się w latach 80-tych i do tej pory pamiętam jak w Pewexie rodzice kupowali czekoladę w kształcie pomarańczy w kwadratowym pudełku.Jak ona wtedy smakowała 😋
Sprawę znam, zadziwia mnie fakt, że ludzie nie widząc innych rozwiązań, mordują. Bardzo przykra sprawa, ta gra pozorów (chociażby w dniu komunii córki) eh.
Dziś odsłuchałam historię Haliny...w tym czasie przebywała w ZK w Grudziądzu - faktycznie była ,,wzorową osadzoną,, - jeśli tak można nazwać osobę , która zamordowała męża...przodownik pracy z nagrodami! W rozmowach i aktach środowiskowych było można zauważyć , że mąż był agresywny, zazdrosny i apodyktyczny.Życzę P.Halinie dużo zdrowia ( chociaż czasu nie da się cofnąć )
Już kiedyś słyszałam podcast o historii tej zbrodni. Ale to opracowanie dało mi inne, szersze spojrzenie na całe tło tej zbrodni. Edward nie był uosobieniem wszelkiego dobra a Halina wręcz przeciwnie. Chociaż zbrodnia jest nadal zbrodnią i jest nie do usprawiedliwienia w najmniejszym stopniu. I co mnie w tej historii najbardziej przeraża to matka wciągająca ("wmanipulowująca") syna w zabicie ojca. Zwasze mnie to zastanawia, że ludzie, zwykli ludzie myślą że ot tak zabiją sobie męża i nikt tego nie odkryje. Wygląda na to, że w ogóle nie biorą takiej ewentualności pod uwagę. Dobrze się słucha Twojego przekazu. Dzięki, pozdrawiam
Halina była uosobnieniem dobra? Przecież puszczała się na lewo i prawo, zmusiła syna do pomocy w ukrywaniu ciała, świetnie się bawiła na sylwestra, kiedy obok był poćwiartowany mąż! Tworzyła inscenizacje o wyjeździe i telefonie - tak nie było nawet opcji afektu A mówienie o przemocy było głównie (jedyne?) od samej morderczyni i syna Jak ja "uwielbiam" tych co jak mordercą okazuje się kobieta, to nagle "no trzeba zrozumieć" - nie, ona jest bestią! Zmarnowała życie męża i syna, żeby tylko moc się puszczać z innymi, chlać i się dobrze bawić
Aż tak źle nie było z tymi rajstopami , wszystkie kobiety je miały a nawet pończochy 😂 kolejna legenda podobnie jak o occie. Zdobywało się w latach osiemdziesiątych jednak nie chodziłyśmy w workach jutowych. W sklepach typu Moda Polska były kolejki . Były tam znakomite ubrania a także triumph i hiszpańskie torby i oczywiście francuskie perfumy. Ubrania nie były szyte w Chinach. Proponuje , zeby Pani obejrzala zdjęcia z ulic polskich ówczesnych dziewczyn
@@justynastawicka7363 Zgadzam się i prawie każda z nas miała znajomą krawcową która też potrafiła uszyć cuda . Na ulicy wyglądałyśmy jak paryżanki. Boli mnie jak się zakłamuje tamte czasy . Bourjois czy Rimmel też były nam znane , bo w większych miastach były twz.mini drogerie gdzie można było kupić te kosmetyki już w latach siedemdziesiątych.
Ale o pończochach było w latach 60-tych,a nie 80...a to jednak różnica. Ale repasacje też pamiętam,w domu towarowym PSS było stoisko,w którym pani te pończochy naprawiała.Pamiétam też że niektóre panie nosiły na gumkach od słoików,jeśli nie posiadały takich pasów do pończoch ówczesnych,a wiem bo widziałam na własne oczy.
Jeszcze teraz nie mogę odsłuchać, bo jestem w połowie innego podcastu. Ale zostawiam komentarz i łapkę, bo bardzo się cieszę, że znowu zaczęłaś nagrywać.
Ja mam lekki dysonans - z jednej strony jest to przedstawiane jako mega trudne i nie do zrobienia dla kogoś bez doświadczenia typu praca w rzeźni, z drugiej nawet wątłe kobiety dają radę, jak dziewczyna, która poćwiartowali własną matkę. No cóż, chyba trzeba spróbować samemu żeby się dowiedzieć 😂
@@micella125 ja zawsze miałam wątpliwości że Katarzyna Orzechowska zrobiła to samodzielnie. Ona chyba wtedy spotykała się że studentem medycyny? Podobno ciało Danuty było bardzo precyzyjnie rozczłonkowane, że znajomością anatomii
Tak i spalili męża i ojca w ognisku też przez wiele lat nie było wiadomo co stało się z mężczyzną Bardzo podobna sprawa kobieta sama wychowuje dzieci mąż w delegacjach, rodzina męża patrzy spod byka na synową/bratową, rodzina kobiety też niewspierajaca. Dodatkowo przemoc fizyczna i finansowa wobec żony. Myślę że to takie sytuacje trudne czyny tych kobiet zasługują na szczególne potępienie zwlaszcza też ze względu na to że wciągnęły w te zbrodnie małoletnich synów. Ale też trzeba zauważyć że latami były niedoceniane, krytykowane i zaniedbywane.
Zapomniana juz dziś sprawa z Kielc. Inną głośną sprawą z tego miasta bylo podpalenie mieszkania artysty kabaretowego Wojciecha Dróżdża, gdzie zginęla jego żona i dwóch synów w 1991r. Podpalenia dokonal byly prokurator z Radomia Krzysztof Oleksik, z którym Wojciech Dróżdż wdal sie w jakies lewe interesy. Oleksik uciekł za granicę i do dziś nie został odnaleziony.
A ja nie mam nadzieji że ma się dobrze. Myślę że sytuacja w domu była zmyślona. I zrobiła to z chciwości, ale że syn duży i rozumny to wciągnęła go do tego.
Dziekuje za podkast, Ludzie, dajcie spokój już z tym podnoszeniem oczek czy repasacją, pani Justyna nazwała to tak jak chciała a wy skupcie sie na temacie a nie rwijcie kłaków nad DETALAMI!!!
Sprawa zabójstwa Krysi Saltarskiej, to sprawa z rejonu w którym mieszkam z roku 1976r. w marcu. Ciało kobiety znaleziono po kilku dniach we wsi Czarkowy przy brodełku- tak miejscowi nazywają stogi. Wracala z pracy w Urzędzie gminy w Opatowcu pieszo i zaginęła. Jak później okazało się , została zamordowana i zgwałcona. Nie mogę znaleźć żadnych informacji o sprawie....
To że ktoś się powiesił, nie świadczy o tym że rodzina jest zła. I pomimo tego że ojciec Haliny był złym człowiekiem,nie uważam że trzeba w taki sposób określać rodzinę w której ktoś się powiesił.
Znam osobiscie wszystkie osoby tego dramatu.Rozmawialem z nimi wielokrotnie .Nawet moj wojek prowadzil sledztwo i znalazl zwloki..Do tej pory niepotrafie zrozumiec jej dzialania i bezmyslnosci
No nie demonizuj tak tych dżinsów, było trudno ,ale nosiłem je od 73' i katanę miałem w 75' jesteś ze Śląska,były jeszcze u nas "paczki z Niymiec"od unkla, Załęże,"corny handel" a przesadzasz ,ogólnie bony,i "zielone " można było kupić byle gdzie,w latach 70-tych Wranglery ,kosztowały 10$70centów,poten 12$z groszami ,długo gacie wychodziły 2500zł,w 1980 kupiłem Levis'y za 3800 zeta ,szetlandy ,swetry,były od 9, 10 dolców ,za 15 -17 były katany , naginasz ,troszkę😊dobry górnik zarobił 15 tysi ,na chodniku, nie koniecznie na "przodku"w 1981 zarobiłem 24 tysie na "ścianie"kasy jak lodu
Wyjechałam z Polski w marcu 1988 roku. Zarabiałam wtedy pracując w banku 14000 zł miesięcznie, dolary były po 1000 zł. Za miesięczną wypłatę mogłam sobie kupić jedną nogawkę jeansów
Hej! Na yt wchodzę zawsze po wysłuchaniu odcinka na spoti. Dziękuję Ci za Twoją pracę i wszystko co dla nas słuchaczy robisz 🩷 Jestem Twoją wielką fanką i uwielbiam Cię słuchać. Jesteś najlepsza ❤ Proszę, nigdy nie przestawaj tego robić 💕 Słuchając Twojego głosu zasypiam i zawsze muszę słuchać od nowa 😝 Dziękuję raz jeszcze i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny 🩷
W 2020 roku, na początku swojej przygody z własnym podcastem również omawiałam tę historię (dość nieporadnie jeszcze wtedy😅). W tamtym czasie odezwała się do mnie pewna Pani, która jest siostrzenicą Stanisława.
Chciała pozostać anonimowa, dlatego napisała w wiadomości prywatnej, ale podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami o wujku i pozwoliła mi się tym podzielić moimi słuchaczami. Myślę, że skoro wtedy to opublikowałam, to dziś nie robi to różnicy.
Miała 3 lata, gdy wydarzyła się ta historia, więc niewiele pamięta z tamtego czasu. Wiedziała, że wujek siedział w więzieniu, ale dopiero po latach dowiedziała się za co.
Według niej wujek: „był bardzo wesołym, charyzmatycznym facetem. Uwielbial kobiety i Uwielbial z nimi flirtować. Z tego co wiem Chudzicka poznał właśnie wioząc ja na taksówce.
Ja pamiętam go jako duszę towarzystwa. Zawsze wesoły, uśmiechnięty, z dobrym zartem. Nie stronił od kielicha ale nie pił też na umor. Jego żona to calkowite przeciwieństwo. Cicha, spokojna. W rodzinie nawet śmialiśmy się ze dość flegmatyczna. Mają razem dwóch synów.
Wujek zmarł jakoś 8 lat temu na raka”
Z jej relacji w rodzinie niewiele się o tym mówiło, ale jej mama rozmawiała o tym z wujkiem wprost. Stąd też wiele na ten temat wie.
Osobą, która dzwoniła na komunii do Chudzickiej był właśnie on, aby rodzina słyszała męski głos.
Podobno z Chudzicką nie zamierzał być i pomógł jej tylko dlatego, aby romans nie został ujawniony.
Ciało, które było pochowane w reklamówki przewozili w garach do gotowania prania, żeby było łatwiej w transporcie.
Podobno syn Chudzickiej, gdy wyszedł z więzienia to powybijał u niego wszystkie okna w domu, bo był zły, że kochanek zeznawał przeciwko jego matce.
Na temat Chudzickiej napisała:
„Z tego co ja słyszałam to Chudzicka wyjechała z Kielc w stronę gór/Zakopanego. Ale czy to prawda pojęcia nie mam. O jej dzieciach nie wiem nic.
Pozdrawiam”.
Znów inna słuchaczka napisała mi, że według legendy miejskiej po wyjściu z więzienia Chudzicka sprzedawała kwiaty na rynku, ale to nigdzie niepotwierdzone, tylko taka plotka.
To chyba tyle ze „smaczków” na temat tej sprawy.
Chciała zostać anonimowa więc piszesz, że była jego siostrzenicą? Zapewne nie miał setki siostrzenic ;-)
@@papavero7701 to może inaczej - nie chciała dodawać sama postu, ale w wiadomościach, które później mogłam zacytować sama opisała jakie relacje łączyły ją z w/w i na jakim stopniu pokrewieństwa była z nim powiązana :)
@@karolakuntz3940
Jaaasne, aureolę nosił. Z opisu w podcaście wynika, że to był raczej tyran domowy i świętoszek, ma nie święty.
Jasno napisano powyżej, że rzekomo wyjechała "w stronę gór/Zakopanego”, ale nawet nie wiadomo, czy to prawda. Poza tym wiele osób w takich traumatycznych przypadkach się przenosi, więc po co to się czepiać. Swoje odsiedziała, zrozumiała swój błąd, ze społeczeństwem jest rozliczona. Skazanie jest już pewnie zatarte.
Jaki kanał prowadzisz?
Dzięki że się podzieliłaś informacjami
Moja babcia zawszę mówiła, że jest różnica czy człowiek wyrasta z biedy czy z bagna. Bo z biedy się wychodzi prostym, to żaden wstyd. A z bagna człowiek pokręcony wychodzi. Pieniądz człowieka nie zmienia tylko ukazuje prawdę o nim.
Bardzo ważna mądrość babci.
Tak , to niestety prawda. Masa historii to pokazuje, człowiek to skomplikowana istota nie wszystko można i da się przepracować czy naprawić, zło czasem wychodzi po latach w straszny sposób.
@@MilkaMilawriter i to nie chodzi nawet o to, że ludzie wychodzący z trudnych i deficytowych rodzin są gorsi, ale częściej można spodziewać się zaburzeń i problemów psychicznych, z którymi bez terapii i aktywnego dążenia do zdrowia trudno sobie poradzić.
Święte słowa ❤️
@@agabasia5204 dokładnie
Wciąganie swojego dziecka w morderstwo ojca (czy tez jakiekolwiek inne!) jest obrzydliwe, niezależnie od tego, jakim Edward byl czlowiekiem
Tak sie dziej ,gdy kobieta jest calkowicie uzalezniona od męża i pana i w dodatku nie pracuje sama to przeszłam 2 krotnie ,przyplacilam to zdrowiem i chorobami ,lecz dobry Bog podniósł mnie z kolan po u ieczce od psychopaty NARCYZA ,dzisiaj po 3 latach ,kazdego ranka dziekuje Panu Bogu za wolnosc ,odzylam i ciesze ,bo Bog jest Wielki a wplnosc slodka. amen
Najbardziej współczuję synowi Mirkowi. Matka zniszczyła jego psychikę i życie chłopca,który do końca swojego życia będzie miał traumę. Smutna historia.
Lp
Nie tylko matka mu zniszczyła psychikę. Ojciec się nad nim znęcał .
A o ojcu pani czy pan zapomniano jak niszczył mu życie Nie biorę nikogo w obronę ale ten ojciec doprowadził do tego Znęcał się nad synem i żona nie powinno do tego dojść no ale ta kobieta była też ograniczana na każdym kroku wiem że to nie najlepsze wyjście ale on na to bardzo pracował bo był panem tej rodziny i wszyscy mają drżyć jasniepanem
Z Mirkiem chodziliśmy do jednej szkoły a nawet klasy , na Jagiellońskiej w Kielcach ....pamiętam bardzo dobrze lekcję, gdzie w jej trakcie weszła policja i wyprowadziła Mirka przy kompletnej ciszy i zaskoczeniu ..... nikt z nas się nie spodziewał usłyszeć tych potworności co zrobił z matką ojcowi .... Tak zgadza się Mirek , przyjeżdżał zielonym polonezem do szkoły ... no cóż imponował kolegom ...spotkałam go po wyroku w kinie Moskwa .....był z dziewczyną . Wiem że zmienił nazwisko żeby sobie ułożyć życie...ostatnio ktoś mi wspominał że Mirek popełnił samobójstwo....ale zaznaczam że to padło w rozmowie z kolegami ze szkoły czy znajomymi .... mimo upływu lat nadal ciężko w to uwierzyć.....potworność
Wie Pani może ile lat kary odbył?
A jeżeli popełnił samobójstwo to tylko świadczy o tym jak bardzo matka zniszczyła mu życie. Za to też powinna była odpowiedzieć.
@@goingnuts0❤
Ja znałam Mirka już jak wyszedł z więzienia i mimo,że popełnił straszną rzecz to wobec mnie zawsze był w porządku.Niestety nie mam z nim kontaktu od ponad 20 lat i nie mam pojęcia co i jak z nim.
@@aniela425
Śmieszy ten zachwyt: ”dla mnie był w porządku”. Przecież on nikogo nie zabił, po kontach ludzi nie mordował. Bronił się, nie chciał brać udziału, ale zrobił, co matka kazała.
@@goingnuts0
Ha, ha, ale wścibski ogon. A co Cię to obchodzi, ile odsiedział, przecież nie pomagał przy przeniesieniu zwłok kogoś z Twojej rodziny? Zacznij żyć własnym życiem, a przestań się paść na cudzym.
Kobieta wciągnęła w morderstwo swojego syna, do tego morderstwo jego ojca. Po jej zachowaniu po zamorodwanu męża jakoś trudno uwierzyć mi w jej skruchę. Raczej obstawiałabym, że jej "skrucha" to wynik jej umiejętności manipulacji i wciskania kitu.
Może Edward miał swoje za uszami ale mogła się rozwieść. Tak naprawdę to zabiła go tylko z uwagi na pieniądze, bała się, że jej poziom życia się obniży. Zresztą nie wiadomo jak sąd zadecydował by w sprawie rozwodu. Wszak byli małżeństwem i majątek był wspólny.
Edycja:
Przyszło mi do głowy, że jedyne osoby jakie twierdzą, że Edward był osobą skłonną do agresji i które tej agresji od niego zaznały to...
żona i syn. Czyli te dwie osoby odpowiedzialne za jego śmierć. Czyżby agresja Edwarda i przemoc wobec żony i syna została przez nich wymyślone aby wybielić się przed sądem?
Jak dla mnie pełna premedytacja ,powinna dostać czapę
Ciężko powiedzieć. Znany jest fakt, że oprawcy potrafią izolować osoby nad którymi się znęcają i prezentować się inaczej na zewnątrz. Kontrolowanie poprzez zabronienie pracy, odcinanie od znajomych i rodziny. Przyppomina mi się historia Coliera Landry, którego ojciec Dr John Boyle był lubianym lekarzem i społecznikiem w lokalnej społecznośći. W domu był oprawcą. Natomiast Dr John Boyle zamordował matkę Coliera z miną krwia i zamurował jej zwłoki na budowie swojego nowego domu. Przed śmiercią, matka Coliera powiedziałą, że jeśli nagle gdzieś zniknie, to będzie oznaczało, że ojciec ją zabił.
@@Bialy1980dostała najwyższy wyrok na jaki mogła być skazana-25 lat,gdzie wyszła wcześniej...
Zgadzam sie-powinna ,ale skoro nie mogli jej skazać na wyrok smierci-to te 25 lat powinna odsiedzieć CO DO DNIA.Wczesniejsze zwolnienie pokazuje porażkę wymiaru sprawiedliwości,albo jej perfekcje manipulacji-kochanek,syn,sąd,corka-juz gdy wyszła z więzienia.Byla perfekcjonistka-jest perfekcjonistka w "odkręcaniu ludzi wokół własnego palucha"-to trzeba jej przyznać akurat.
A ja akurat doskonale ją rozumiem.Też mnie wziął wielki pan z biednej rodziny.Jak wiedzieli że ktoś ma do mnie zadzwonić na którą mam przyjść do pierwszej pracy odłączali telefon,jak znalazłam już tę pracę to wysmiewali że za najniższą krajową.I też mało wielkiego pana nie udusiłam za te poniżające traktowanie ale w ostatniej chwili się opanowałam i zostawiłam tę chujostwo za sobą los mnie wynagrodził.Teraz ja mam mieszkanie godność a tę co się ze mnie śmieją sami pracują za najniższą krajową.Wielki pan stracił pracę za granicą groził mu wózek i jest sprawiedliwość
I dlatego właśnie tak mnie irytuje ględzenie, że kiedyś to było, ludzie byli lepsi, rodziny stabilne, itp. itd. A prawda jest taka, że przemoc była na porządku dziennym, bicie dzieci, bicie żon, domowy terror i masa cichych, domowych tragedii.
Tak, mam podobnie jak Ty. Chyba to jest jakas tęsknota za wlasnym dzieciństwem, młodymi latami, kiedy też inaczej postrzegalo sie swiat wokol siebie. Wielu pamięta jak bylo fajnie jak się biegało po podworku z kluczami na szyi,m i jadlo mirabelki z drzewa na obiad, a zapomina, ze po powrocie często w domu nie bylo wesolo.
100 % racji. Po prostu wtedy się o tym nie mówiło i było społeczne przyzwolenie na wiele patologicznych zachowań.
My z rodzeństwem dawaliśmy sobie sygnały przez okno gdy ktoś pierwszy wrócił ze szkoły. Czy tata w domu, czy trzeźwy czy awantura. Jak był i spał to wchodziło się balkonem, jak go nie było to drzwiami, a jak naje.any to się siedziało na dworze dopuki sobie nie przypomniał że jeszcze nie dostaliśmy wpier...
Dkładnie i to podkreślanie że mniej rozwodów było pomijając , ze czasem zwyczajnie nie było innego wyjścia
@@CzekoladaKokosowano tak, mniej rozwodów, bo siedzieli ze sobą na siłę "bo jak to tak, co ludzie powiedzą"
Okradanie domu w trakcie prac wykończeniowych było powszechne. Moi rodzice w tym czasie budowali dom i tata sypiałvw nim, żeby go pilnować. Złodzieje wtedy wyrywali armaturę, okna, drzwi etc.. Nawet jeśli miałaś pieniądze to zakup wielu rzeczy był niemożliwy lub bardzo trudny. Większość zakupów to było objeżdżanie sklepów i fabryk i rozmowy z kierownictwem. W ranach ciekawostki przytoczę jak moi rodzice kupowali meble do sypialni. Wszędzie był jeden model zestawu mevli do sypialni. Chodzili do kierownictwa, bo marzyło im się coś innego. W którymś sklepie kierownik powiedział, że mają na zapleczu jasny zestaw. Pokazał im szufladę i wzięli nie widząc reszty. Urok tamtych czasów. 🙂
Moi rodzice chcieli zestaw mebli, który był w sklepie na wystawie, ale nie widać go było wewnątrz sklepu. Był o wiele ładniejszy od całej reszty, pozostałe były po prostu brzydkie. I ekspedientka powiedziała, że ten zestaw nie jest na sprzedaż (prawdopodobnie chciała go trzymać dla siebie lub kogoś znajomego). Rodzice jednak, jak na koniec lat 80-tych, mieli pewną konsumencką świadomość i wykłócili się o te meble. Bo skoro są na wystawie, to przecież oferta. Meble mieliśmy wiele lat 🙂
Teraz jest podobnie. Wycinanie okien z budowy jest nie tak rzadko spotykane :/
@@KaBacka Być może, ale wtedy było nagminne. Ceny to jedno, brak możliwości zakupu to drugie. Inna rzeczywistość. 🙂
@@MissKoletta Dokładnie. Różne były "kwiatki". A z tymi wystawowymi to był standard, bo to bardziej pokazówka niż handel. 🙂 Tylko wspomnę tu dla tych, którzy nie pamiętają, że wykłócanie się przez większość tego okresu było ryzykiem i raczej odnosiło odwrotny efekt. Kluczem do sukcesu były znajomości, prezenty lub przyjemna rozmowa z kierownikiem. Ostatnie nie gwarantowało sukcesu. 😂
Nie zostałaby z niczym.Sad dzieli majątek po połowie.Ona chciała mieć wszystko i szybko.Wierze, że żałuję, ale nie chciałabym mieć w bliskim otoczeniu osoby, która zamordowała a już napewno osoby, która jeszcze ćwiartował zwłoki.To już przekracza moja granice tolerancji.
Bardzo długo całe Kielce żyły tą sprawą . Miałam przez krótką chwilę styczność z ich córką. Dziękuję Justyna że zrobiłaś ten odcinek.
Może zdradzisz jak się potoczyły losy córki Haliny. To przecież było jeszcze dziecko.
@@marmolada1980 Uszanujmy jej prywatność .
Ja tylko się zastanawiam czy po wyjściu Na wolność kobieta ta zamieszkała w cedzynie czy poszedł na sprzedaz
@@agnieszkazelazna829 ale bez detali, tylko czy sobie poradzila z traumą i jest okay. Sama wspomnialas ze mialas stycznosc, moze nie potrzebnie.
@@olkajaworowicz1528 Myślę że do końca sobie z tym nie poradziła
Nie mam za kszty współczucia dla Haliny! Jedno to zabić, drugie to zniszczyć życie własnego syna z swoich egoistycznych przybudek. Mirek stracił najlepsze lata życia za kratami, by jego matka mogła zapraszać swojego pieprzyciela na sylwestra 🤦🏻♀️ Nie wspominając o tym, że nawet po wyjściu z wiezienia w wieku 30stu lat, jaka ma przyszłość jak w eks skazany... Żal mi jego najbardziej, no i oczywiście rodziny ofiary i samego Edwarda.
Pieprzyciela😂 dobre😊
@@KingaDeZet Tez przeczytałam dwa razy, bo myślałam, że coś nie tak. Świetne 😂
@@KingaDeZet😂
Nie mam krzty współczucia dla analfabetów, którzy krytykują innych, by cudzym kosztem poczuć się lepiej.
Małej dziewczynki też żal. W jednym momencie straciła całą rodzinę... Mama - morderczyni taty...
Czyli jednak mama Haliny miała rację! Jestem skłonna uwierzyć w zbrodnie w afekcie, bardzo silne emocje w tym nienawiść, ale rozczłonkowanie ciała, wciągnięcie w zbrodnie ojca, własnego dziecka, jest sygnałem, że Halina była mocno zaburzona, a widocznie jej mama miała co do tego podejrzenia
Co ona zrobiła własnemu synowi?! Chłopak praktycznie nie miał wyboru i musiał stać się uczestnikiem tej zbrodni. To raz. Dwa, zrobiła to z premedytacją, tam nie było żadnego afektu. Gdyby ludzie w taki sposób chcięli rozwiązywać problemy to byłoby nas teraz na świecie o 90% mniej populacji. A moi rodzice, oboje, już dawno poćwiartowani leżeliby 6 stóp pod ziemią.
Dlatego usprawiedliwianie jej przez Justynę to nieporozumienie.
Justyna nie usprawiedliwia ,tylko pokazuje sprawę z drugiej strony,taka jaka ona przedstawiła i jej obrońca.
@@Kimas-yb2rz niestety też momentami miałam wrażenie, że Justyna zaczęła ją usprawiedliwiać.
Zgadzam się z tym komentarzem w 100%
Też dziwi mnie narracja Justyny, od początku odcinka są wstawki mające dać usprawiedliwienie zbrodni
Przeraziła mnie ta opowieść ale jeszcze z innego powodu. Na osiedlu na którym mieszkałem w latach 80, miały miejsce 2 przypadki, gdzie mężczyźni pracujący na tzw. kontraktach zostali zdradzeni przez żony. Jeden nie wytrzymał i popełnił samobójstwo, drugi wpadł w alkoholizm, który doprowadził by go do skończenia "pod mostem" gdyby nie długotrwała pomoc i walka jego rodzeństwa. Historia opowiedziana w tym odcinku przypomniała mi to. Wyjazd na 5 letni kontrakt, gdy ma się młodą żonę to za długo. Mój tato miał kolegów, którzy jeździli i do Iraku i do Libii, Turcji, ale to były 2 letnie okresy i wszystko skończyło się dobrze.
Tak jak piszesz. Ojcowie wyjeżdżali na kontrakty do Libii czy Iraku. Mój ojciec był akurat na kontrakcie w Rosji. Było nas czworo i mama musiała dać sobie radę. Też miała swoje marzenia, ale nie szukała kochanka i ojca siekierą nie pociachała. Tata słodkim mężem nie był. Linia obrony Justyny do Haliny zdecydowanie przesadzona jak zwykle do każdych oprawców. Stara się zrozumieć kata i zamienia go w ofiarę.
@@lida9950ja sobie wyobrażam, że można stać się katem w takiej sytuacji, w jakiej Halina była. Nie uważam, że ją to usprawiedliwia, ale przemoc fizyczna i ekonomiczna nie mogą dobrze się skończyć. Ludzie wówczas zaczynają kombinować, do tego mają poczucie krzywdy i uwikłania, niemożnosći wydostania się. Osobiście uważam, że gdyby Halina miała zaplecze w postaci kompetencji zawodowych, własnych oszczędności etc., to nie doszłoby do tej sytuacji. Po prostu spakowałaby walizki i odeszła. Ale jakie ona mogła mieć kompetencje, skoro wyszła za mąż, sama będąc praktycznie dzieckiem?
Straszne, po poćwiartowaniu męża i ukryciu zwłok, zmuszając do tego też syna, bawiła się świetnie, używała życia i nie widać było z opisu jej zachowania by czegokolwiek żałowała. Wyjątkowo zaburzona osobowość, chora i zła.
Pewnie nie żałowała, może czuła, ulgę, chociaż....życie z TAKIM koszmarnym ciężarem raczej trzeba zalać wódką, bo na trzeźwo się nie da żyć.
@@grakowal8947 może zależeć to od osobowości, im bardziej zaburzona tym mocniej działające mechanizmy wyparcia, bądź usprawiedliwiania najbardziej podłych czynów. Dlatego mogła uważać, że postąpiła słusznie pozbawiając życia według jej mniemania okropnego człowieka.Tacy ludzie chyba nie myślą o konsekwencjach. Ciężko to sobie wytłumaczyć.
@@grakowal8947Ulgę że się pozbyła męża który zabraniał jej dobrze się bawić
@@lorencja_ Nie, męża, który ją kontrolował
@@grakowal8947 Taka biedna poszkodowana była i kontrolowana że kochanków mieć się nie bała? Pracować tak bardzo jej zabraniał i tak się go bała że pracowała? Tak bardzo ją kontrolował że chodziła po jego rodzinie i żądała kasy za prezenty które sprawiał swoją ciężka pracą? Bronienie chytrego babsztyla jest śmieszne ale tu na dodatek bronienie morderczyni która świetnie się bawiła jak jej własny syn siedział w więzieniu.
To cerowanie pończoch miało nazwę: repasacja. Nie cerowałyśmy pończoch. Zanosiłyśmy do punktu repasacji. Pozdrawiam.
Prawda, ale ponczochy I rajstopy dzieciece, takie grube, bawelniane, to babcia cerowala "na grzybku" I przy okazji uczyla mnie I siostre. Pozdrawiam😊
Taaaakk :) W domu bawiłam się w (jak to nazywałam) "panią repasaczkę" :D i domagałam się starych pończoch do zabawy ;)
Tak, cerowanie dotyczy skarpet. W pończochach czy rajstopach robiło się tzw. podnoszenie oczek, specjalną maszynką
Tak to racja,tak było
Chciałam dodać komentarz, a już jest repasacja, ale pończochy szyłam też włosami
Ale niespodzianka😍Dziękuję za nowy odcinek, pozdrawiam Ciebie Justyno oraz wszystkich słuchaczy🙂
Byłam małą dziewczynką ale pamiętam jak z moją Mamą chodziłam do pani repasantki,która naprawiała zaciągnięte pończochy.Koronkowa robota-widziałam jak to pani robiła.Fajne xzasy.
Słucham ciebie z wielką przyjemnoscią i faworyzuję twoje podcasty..masz super styl i miły głos!
Zaibteresowała mnie historia samego domu, co było z nim dalej. Patrząc po ostatnich zdjęciach z google street - dalej surowy stan. Przerażający widok.
Jak znaleźć adres?
@@tinakn1 nie pamiętam dokładnie, W nagraniu było podawane miasto i ulica, więc dalej już łatwo. Dom ten znajduje się na początku ulicy.
Dzięki za przypomnienie tej sprawy.Tekst-,, umieścić zwłoki NA STALE''-swietny👍 .A Edward jeździł do Niemiec,a został ,, spakowany""do torby z napisami w języku niemieckim... Tragikomiczne😮.
Jakim trzeba być pazernym człowiekiem, żeby chodzić po rodzinie i kazać sobie płacić za rzeczy, które sprezentował mąż, tym bardziej,że nie zarobiła na to. No tak, chciała poczuć powiew zachodu, nie dzieląc się z nikim i chciała iść do pracy a mąż nie pozwalał. To łobuz. Nie to co ja, dwoje dzieci wychowane w żłobku. Prawda jest taka,że
przeskoczyła z epoki biedy do epoki nadmiaru i w tyłku jej się poprzewracało.Dużo mężów pracowało za granicą, nawet w tych czasach pracują, żeby zarobić na lepszy byt dla rodziny, na kredyty a żony wychowują dzieci.Dawniej mąż marynarz wypływał w rejs na pół roku i dzieci były wychowywane też bez ojców. To, że Edward pracował na kontrakcie, nie tłumaczy Haliny z popełnionej zbrodni. Czasami odnoszę wrażenie, że gloryfikujesz morderców. Każdy morderca ma swoją historię w tle. Halina mogła odejść a nie mordować i wciągać w to syna. Pozbawiła ojca dzieci.Opowiadasz pięknie o marzeniach Haliny, że całkiem ją rozumiesz, ale nie opowiadasz o marzeniach Edwarda. Może chciał mieć dom, w którym pachnie obiadem a nie było, może tęsknił za rodziną z dala od domu i ciężo musiał pracować żeby zapewnić rodzinie wysoki poziom, może chciał sexu a nie było, był dla kochanka Stanisława.
To, że była bita, też nie wiadomo z jakiego powodu, bo I kochanek znalazł się w tle tej historii. Może jakbyś bardziej przytoczyła opowieść o Edwardzie, właśnie jego byś zrozumiała. Wypominał jej, wydane pieniądze. Nie wiadomo jak było, może rozwalała lekką ręką a Edward miał cele, żeby wybudować rodzinie dom. Żeby zrealizować cele, trzeba oszczędzać. Pieniądze z nieba nie spadają. Jakby chciała iść do pracy to by poszła. Jeśli była lana, mogła odejść. Masło maślane. Nie mogła namowić męża do założenia tapet w mieszkaniu, ale użyła doskonałe mechanizmy skutecznej perswazji do syna w morderstwie. Jakim trzeba być psychopatą żeby zabić męża, ojca swoich dzieci z zimną krwią i poćwiartować. Bawić się w sylwestra w mieszkaniu z poćwiartowanym człowiekiem. Ludzie nikt nikogo siekierą nie może zabijać.Jakie dziwne czasy nastały, że kat staje się ofiarą. Przykre.
Jak nie opowiada o marzeniach Edwarda? Przecież kilkukrotnie mówi o jego wymarzonym biznesie, domu, o tym, jak chciał "wziąć Halinę pod swoje skrzydła". Chwali go za ciężką pracę i zaangażowanie w pomoc mamie. Moim zdaniem sprawiedliwie opowiada o nich obojgu. Ja natomiast uważam, że facet, który ożenił się z 15-latką, musiał mieć po prostu skłonności pedofilskie. Taki związek, jaki oni stworzyli, nigdy nie jest równą i normalną relacją, a to prędzej czy później prowadzi do przemocy.
Z Twojego komentarza wynika, że to dziwne i przykre, że kat staje się ofiarą. Ja uważam, że to nieunikniona kolej rzeczy.
@@MissKoletta wyjście zawsze było, mogła odejść. W młodości mogła chodzić z chłopakiem w swoim wieku. Siłą jej nie wziął. Dom to nie tylko mury.
@@lida9950 myślę, że dla niej jako 15-latki związek był jedyną wizją odejścia z trudnego domu. A trudno, żeby wtedy myślała, co będzie za 10 lat. To dorosły facet nie powinien był podrywać dziecka ani reagować na jego zainteresowanie.
@@MissKoletta Też odniosłam wrażenie, że mieliśmy przedstawione marzenia i ambicje obu stron.
@@lida9950 Nikt nie stara się tego czynu uspraiwdliwiać. Ja to odbieram jako próba zrozumienia tego co motywuje mordercę do czynu. Napweno, reakcja Haliny była nieadekwatna.
Po co to dodawać, że: mam nadzieję że żyje jej się dobrze.🙀. Żyło jej się dobrze po zabojstwie męża bez wyrzutów sumienia i poczucia winy.. A co z ofiarą, tu też mamy nadzieję że wszystko u niego w porządku..
Ona żałowała, że zbrodnia wyszła na jaw, a nie że zabiła.
@@justyna8884Chciała męża pieniądze,tylko męża chciała się pozbyć.To egoistka.Nikt jej nie bronił pracować i mieć swoje pieniądze.Pieniadze za darowane spodnie wiedziała jak,,wyrwać”.Zniszczyla życie sobie i innym.Mogla wziąć rozwód,jak była taka nieszczęśliwa.
tez mialam takie odczucie tego sluchajac , bylo to mega nie na miejscu. Lubie bardzo ten kanal ale tutaj na duzy minus.
Ta sprawa utkwiła mi w pamięci, gdy jako uczeń 5 klasy podstawówki pomagałem siostrze, uczennicy 8 klasy, i nagrywałem dla niej ścieżkę dźwiękową dziennika telewizyjnego by mogła z niej napisać tzw prasówkę na lekcję Wiedzy o społeczeństwie. Pamiętam , jak pokazywano garaż z kanakey, gdzie ukryto zwłoki i to, że mówiono, że morderczyni poćwiartowała zwłoki męża fachowo...
Lata później chętnie oglądałem Magazyn 997, czytywalem też czasopisma Detektyw i inne. Dziś słucham podcastów. W każdej sprawie najbardziej interesuje mnie motyw i praca dochodzeniowa policji.
Polecam serial Tajemnice polskich morderstw. Jest bardzo dobrze nakręcony. Czekam na następne odcinki... Mam nadzieję, że się pojawią...
Pani Justyno gwoli zachowania prawdy historycznej oraz kompetencyjnej ewidencją (kontrolą)osób przekraczających granicę państwa nie zajmuje się Służba celno-skarbowa się tylko Straż Graniczna, w czasach PRL-u Wojska Ochrony Pogranicza…dobrej nocy…
Twój głos jest bardzo miły dla ucha. Bardzo przyjemnie się go słucha... Jakkolwiek to brzmi w kontekście podejmowanej tematyki 😉
Zdecydowanie się zgadzam ❤
Zdecydowanie się zgadzam ❤
Lubie sluchac historie ,ktore opwiada Justyna. Pierwszy raz sluchalam przez 2 dni. Justyna naprawde pieknie opowiada w przeciwienstwie do innych,probowalam sluchac inne podcasts,ale pomimo ciekawych histori czytajacy niestety nie maj wogole dykcji I niestety tego sie nie da sluchac. Pozdrawiam Justyno I trzymaj tak dalej. Super glos I super dykcja.
Od razu jak usłyszałam schemat: mąż wyjeżdża daleko i przyjeżdża od święta, a żona zostaje na miejscu, od razu czułam jaki będzie finał tego wszystkiego…
Sprawa skojarzyła mi się od razu z podobną którą była tu niedawno omawiana, dotyczyła Marzeny i Sławomira z okolic Zamościa. Właśnie podobny schemat: męża nie było na miejscu, jakiś czas później pojawiał się ktoś trzeci na drodze… i w obydwu przypadkach, zamiast się po prostu rozstać, obie kobiety wybrały zabójstwo. I obie wciągnęły w to bliskich : jedną matkę i kochanka, a druga syna :/
Dziękuję Justynko za niespodziankę bo tak szukałam podcastu do odsłuchania. Wśród wielu zawsze wybieram Ciebie. Pozdrawiam.
Proszę nagrywać częściej! Dobry materiał.
Justynko też miałam taką sytuację i to w tych czasach,mój były mąż pracuję w Holandii i tak samo bylo jak przyjeżdżał też ciągle się czepiał wysyłał kasę ale wyliczał wszystko burzył życie dla tego wzięłam rozwód i życie na odległość nie jest dobre i nikt mi tego nie powie 😢😢 ciągle sama i chociaż jest whotsapp to nie to samo...
Bardzo ciekawa historia....Dziekuje Justyna ze jestes i pozdrawiam❤
Kocham cię słuchać przykra historia też nie tłumaczę jej ale próbuje zrozumieć i uwielbiam twoje zakończenie bądźcie bezpieczni
Witam. Bardzo smutna historia ale jak zawsze pięknie i z pasją opowiedziana. Bardzo dziękuję i czekam z niecierpliwością na kolejne❤
Pieknie i z pasja to nie o zbrodni.
Lubię bardzo pani podcasty profesjonalizm i piękny glos
"Nieprzyjemny zapach w łazience" to nie tylko zapach krwi, prawdopodobnie zapach wnętrznosci, krótko mówiąc zawartości jelit, czyli kału. Sekcja zwłok jest okropna pod względem zapachów, a co dopiero takie domowe ćwiartowanie. Naprawdę trzeba mieć samozaparcie...
Mam nadzieję, że Pani mówi to na podstawie jakiś materiałów, a nie własnego doświadczenia 😏
@@barj6591 więcej osób ma własne doświadczenia związane z cięciem (nie rozkawałkowywaniem) zwłok niż by się mogło powszechnie wydawać. Każdy z nas zna takich kilku.
@@krystynat-b3135ja nie znam, może wymienimy się znajomymi i zobaczymy co się stanie?
@@barj6591 nigdy nie oczyszczałaś kurczaka lub ryby?
@@bejbimama6689 No tak, ale jest różnica pomiędzy krojeniem takiego małego zwierzątka, a człowieka.
Nie do prania, tylko do gotowania bielizny. Bielizny poscieliwej, ręczników, obrusów. Tarło sie mydlo na tarce, gotowało z wodą, potem dolewało wody utlenianionej znowu gotowało. Po wystygnieciu płakało, po płukaniu krochmaliło. Gar mial specjalną wkładkę z dziurami, zeby się nic nie przypaliło.
Ja u mojej babuni na wsi spałam pod tak wypraną i wykrochmaloną pościelą. Cudo.
@@Tatanka3421 ❤😊
@@Tatanka3421 dodam tylko że po krochmaleniu, jak pościel wyschla, prasowało się ją bardzo ciężkim żelazkiem z duszą. Moja mama już nie, oddawała do magla. Tak jak firanki, robione z nici zerówek, ale to już zupełnie inna opowieść. Tu wjeżdżały ramy z kołkami. 😉😆
@@ewamadej975ale to opis czasów wcześniejszych
@@inaisewa nie wiem Drogie Dziecko, co jest dla Ciebie wczesne, ale moja Mama w latach 80 i 90 tak robiła, a ja pościel stołowa do magla oddałam wczoraj. 😁
Dziękuję za kolejne 5NZ , uwielbiam Cie słuchać. Może kiedyś przedstawiłabys sprawę zabójstwa Elżbieta z Wałbrzycha, która została uduszona we własnym domu i są trzy wersje zdarzeń. Jestem ciekawa do jakich informacji, byś Ty dotarła. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za odcinek 🍀 ❤️
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤.
Wchodzę poczytać może jakąś dyskusję o sprawie a tam rozkmniny czy pończochy się ceruje czy oddaje do repasaczki. No ale dobra, każdy skupia się w materiale na tym, co dla niego istotne. Ja zaś usiłuję sobie przypomnieć, gdzie już o tym słyszałam, bo to, że gdzieś słyszałam, to wiem. Za każdym razem mnie jednak ta historia przeraża, to wprowadzenie w zbrodnię największą własnego dziecka (ostatnio słuchałam materiału gdzie "tatuś" zafundował podobną sytuację dziewięciolatkowi, nie sądzę, że da się po tym żyć spokojnie...) , nawet jeśli to dziecko już było pełnoletnie czy zbliżało się do osiemnastki (jakoś mi umknęło ile Mirek wtedy miał lat). W sumie niedługo będzie czterdzieści lat od tej zbrodni więc pewnie sporo osób jest w wieku podeszłym. Smutne, że tak często ludzie wybierają najgorszy z możliwych wyborów ...
Właśnie też gdzieś o tym słyszałam. Byłam pewna, że u Justyny...
Może tak jak ja u Moniki na kanale Kryminalne Historie. Tam historia Chudzickich przedstawiona jest w odc 8 serii Zbrodnia po Polsku pt. Pani Zabiła Pana. Ja sobie przypomniałam, że właśnie znam skądś sprawę, gdy tylko usłyszałam o pojeniu syna wódką 😮😮
❤❤❤👍👍👍👏👏👏
Też skądś kojarzę tę historię, dałabym sobię rękę uciąć że słuchałam ją już u Justyny. Weszłam poczytać komentarze a tam właśnie połowa o cerowaniu skarpet i pończoch 😒
@@Avlinn dzięki. Pewnie tam faktycznie. Jeszcze się zastanawiałam czy nie u Tomasza Ławnickiego ale pewnie faktycznie tam, gdzie piszesz.
Może miał powody do kontroli. Miałam sąsiadkę, która miała męża marynarza. W 1984 roku wydawała miesięcznie ponad "5000 zł. I ciągle płakała, że mąż po przyjeździe ją rozlicza, a w rezultacie okazało się, że ma młodszego kochanka, którego sponsoruje😮
I znowu przeciąganie i wielkie domysly. Poprzedni odcinek byl dużo lepszy. Szczerze ze wzgledu na te fakty wyżej bardzo długo nie odwiedzałam tego kanału.
Oczywiście, że istniały punkty cerowania rajstop i pończoch...to był rzeczywiście deficytowy towar...pamiętam te czasy. Miło się panią słucha, pani Justynko. Dziękuję! 👍🙋🏼♀️
Cerowanie artystyczne :-) to takie cerowanie, które naprawia pięknie odzież, szlachetnie. Dzięki za podcasty, są super fajne :-)
"Kombinat pracuje, oddycha, buduje..."
Dzięki Justyna ❤️
Chemar nie byl kombinatem, byl zakladem produkcyjnym;)
Wiele kobiet ponosi trud wychowywania dzieci prowadzenia domu samotnie bo mąż za granicą ale znajduje w sobie dość siły żeby temu sprostać mąż trudny z pretensjami ale przez większość czasu go nie było czy w tym wszystkim Halina była anioem pracowita jakoś znalazła czas na romanse nie demonizujmy ofiary bo nie wiemy jak to wyglądało z jego strony rozumiem trudne życie i jego problemy nic nie usprawiedliwia Haliny to prymitywna bezduszna kobieta która nie wahała wciągnąć syna w morderstwo dla romansu pieniędzy mąż też ciężko pracował i nie mial lekko bo często tak wygląda życie wielu rodzin ale do morderstwa nie dochodzi
Ps nie będąc że sobą zerwał się kontakt emocjonalny jeśli taki był życie było trudne dla obojga być może ją to przerosło wychowana w patologii nie była w stanie podołać obowiązkom i miała pretensje odejść z kochankiem a nie zabijac
Justynko jak miło Cię słyszeć😊wieczorową porą😊
Pozdrawiam serdecznie🤗
Tak apropo terminów osobowości histerycznej i histrionicznej. Kiedyś posługiwano się tym pierwszym terminem, ale został przemianowany na osobowość histrioniczną i aktualne właśnie tego się używa.
Niestety nie masz racji.Te dwie osobowości różnią się od siebie. Histeryk to histeryk a histrionik to histrionik.
Dziękuję za nowy odcinek. Sprawa trudna, ale wcale nie dziwię się, że taki był ciąg wydarzeń. Oczywiście nie bronię Haliny, natomiast rozumiem poniekąd jej tok myślenia. Lata przemocy psychicznej, ekonomicznej i fizycznej doprowadzają na skraj i z najspokojniejszego człowieka mogą uczynić mordercę. Przy czym udział ich syna w tym wszystkim, to jak Halina go zmanipulowała pomimo jego początkowego oporu pokazują jej mroczne oblicze. Gdyby miała wsparcie we własnej rodzinie, zaplecze finansowe, być może sprawy mogłyby się potoczyć inaczej. Mogłaby przecież nawet odejść do swojego kochanka. Z drugiej strony rozwód byłby ciężką batalią. Wybrała szybkie rozwiązanie niszcząc życie sobie, synowi, małej córce, kochankowi, a do tego obie strony rodziny. Nikt nie wygrał, wszyscy przegrali. Mieli pół roku szczęścia z tapetami na ścianie w dymie papierosowym. Do usłyszenia w następnym 5NZ ;)
Podpisuje sie pod kazdym slowem twojego wpisu . Ja rowniez nie bronie Haliny , dokonala strasznego przestepstwa , ale mimo to zal mi jej. Halina miala straszne dziecinstwo ale jak mi wiadomo nie nalezalo ono do wyjatkowych a przeciwnie. Potem wyszla za maz za dyktatora , pana i wladce. Fakt ze zona boi sie meza , maz jej zabrania tapetowania scian , maz jej zabrania palenia papierosow...... , maz bije dzieci , Halinie nie pozwala pracowac ... jest chore. Zylam i zyje w innym panstwie/swiecie , w tym czasie kiedy Halina dokonywala mordu to ja rozwodzilam sie i mialam gdzie "pojsc", mialam zawod i wlasne pieniadze. Gdybym byla w potrzebie to panstwo pomoglo by bez zadnych oporow . Rozwod byl przykry bo cos w zyciu sie nie udalo , smutne ze milosc wygasla i na tym koniec. Dlatego jest tak wazne jaki sobie kraj budujecie , wazne aby stac na strazy praw kobiet , aby panstwo / rzad dbalo o swoich obywateli . Tego trzeba rzadac . Nie musze tutaj opisywac bo kazda rodzina w Polsce ma kogos kto uciekl na ten dzis okreslany w Polsce smierdzacy , zdemoralizowany, zachod 🤣 i pozostaje do dzisiejszego dnia. Pozdrawiam.
@@maggie1335 Zgadzam się z Tobą. Problem przemocy w rodzinie zazwyczaj nie wychodzi poza ściany domu, a jak wyjdzie, to nic z tego nie wynika. Kobieta, wychowująca w pojedynkę dzieci, zajmująca się domem, ale nie przynosząca mierzalnych zasobów w postaci pieniędzy jest traktowana jak darmozjad. Nie pochwalam jej czynu, ale rozumiem jej bezsilność i bezradność, swego rodzaju zaszczucie obecne nawet podczas nieobecności "pana i władcy absolutnego".
I nie wszyscy w Polsce uważają zachód za zdemoralizowany i śmierdzący.
@@just---- czasami tak konczy sie zycie "Pana i Wladcy ", smutne ale prawdziwe . Przemoc rodzi przemoc .
@@maggie1335 Oczywiście biedna morderczyni. No nie wytrzymam. Chytra baba kasę chciała, pracować pracowała, kochanków miała ale to ona poszkodowana. Absurd goni absurd.
Znam tą sprawę. Pieniądze Edka jej nie śmierdziały. Fakt wciągnięcia syna w morderstwo ojca mówi mi wszystko o jej mentalności.
Cały czas ,myślę że to najlepszy głos na YouTubie
Jeszcze jest ,Artykuł 148 którego też uwielbiam słuchać .🫠🎉🎉🎉🫶🫶🫶
Ja,też tak myśle!
Zgadzam sie w 100%. Marzy mi sie zeby aplikacja calm podjela z Justynka wpsolprace, ale by sie nam dobrze opowiesci do snu sluchalo😊
Dziękuję za ten podcast . Justynko zrób o morderstwie fryzjerki z Środy Wielkopolskiej . To jest przerażające , tam w zbrodnie został
Wciągnięty 9 letni syn ofiary.
Czasami jest tak,że nie wiesz... Justyno....miałam dziś koszmarny dzień.Jeden z wielu ostatnio....ale zakończy się on Twoim kojącym głosem,dziękuję ♥️
Dzisiaj jest jakiś straszny piątek, choć nie trzynastego.
Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze ułożyło 😊
Mój dzień tez był fatalny…
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
Dziewczyny najgorszy dzień jest jak dowiadujemy się ze ktoś z bliskich lub my sami dostajemy diagnozę wyrok. Ja żyje na bombie. Z całą resztą sobie poradzimy.❤
Prosze nie traktować okresu życia jednego pokolenia jako ery w dziejach świata.
Urodziłam się w latach 80-tych i do tej pory pamiętam jak w Pewexie rodzice kupowali czekoladę w kształcie pomarańczy w kwadratowym pudełku.Jak ona wtedy smakowała 😋
Jak zwykle przepięknym głosem pięknie opowiedziane...a tak poza tym mogę być chrzestnym Pani Justyno😁powodzenia
Dziękuję za kolejny ciekawy i profesjonalnie przygotowany materiał. Pozdrawiam.
Sprawę znam, zadziwia mnie fakt, że ludzie nie widząc innych rozwiązań, mordują. Bardzo przykra sprawa, ta gra pozorów (chociażby w dniu komunii córki) eh.
Cerowanie dotyczyło skarpet! Pończochy podlegały repasacji!
Nie zostałaby z niczym. Zostalaby z POŁOWĄ. Majątek małżonków nie jest zabierany przez męża, tylko DZIELONY
Dziś odsłuchałam historię Haliny...w tym czasie przebywała w ZK w Grudziądzu - faktycznie była ,,wzorową osadzoną,, - jeśli tak można nazwać osobę , która zamordowała męża...przodownik pracy z nagrodami! W rozmowach i aktach środowiskowych było można zauważyć , że mąż był agresywny, zazdrosny i apodyktyczny.Życzę P.Halinie dużo zdrowia ( chociaż czasu nie da się cofnąć )
Dziękuję za odcinek ,jak zawsze cudownie się go słuchało. Proszę o więcej. Pozdrawiam❤❤❤
Dobry wieczór wszystkim 🙋🏻♀️
Witaj Justyno! Serdecznie dziekuje za nowy odcinek tesknilam...❤️❤️❤️Duzo Zdrowia dla Ciebie i Krzysia
Już kiedyś słyszałam podcast o historii tej zbrodni. Ale to opracowanie dało mi inne, szersze spojrzenie na całe tło tej zbrodni. Edward nie był uosobieniem wszelkiego dobra a Halina wręcz przeciwnie. Chociaż zbrodnia jest nadal zbrodnią i jest nie do usprawiedliwienia w najmniejszym stopniu. I co mnie w tej historii najbardziej przeraża to matka wciągająca ("wmanipulowująca") syna w zabicie ojca.
Zwasze mnie to zastanawia, że ludzie, zwykli ludzie myślą że ot tak zabiją sobie męża i nikt tego nie odkryje. Wygląda na to, że w ogóle nie biorą takiej ewentualności pod uwagę.
Dobrze się słucha Twojego przekazu. Dzięki, pozdrawiam
Halina była uosobnieniem dobra?
Przecież puszczała się na lewo i prawo, zmusiła syna do pomocy w ukrywaniu ciała, świetnie się bawiła na sylwestra, kiedy obok był poćwiartowany mąż!
Tworzyła inscenizacje o wyjeździe i telefonie - tak nie było nawet opcji afektu
A mówienie o przemocy było głównie (jedyne?) od samej morderczyni i syna
Jak ja "uwielbiam" tych co jak mordercą okazuje się kobieta, to nagle "no trzeba zrozumieć" - nie, ona jest bestią!
Zmarnowała życie męża i syna, żeby tylko moc się puszczać z innymi, chlać i się dobrze bawić
Dodawanie tego że mam nadzieję że jest zdrowa i ma się dobrze, zniesmaczyło mnie.
No i mama miała rację kiedy mówiła żeby się z nią nie zadawał
Niestety miała , ale jej synuś to aniołem nie był i w sumie też na męża i ojca się nie nadawał
Cieszę się, że jest odcinek! Akurat czegoś szukałam 😊
Justyno bardzo Ci dziekuje za podcast
Aż tak źle nie było z tymi rajstopami , wszystkie kobiety je miały a nawet pończochy 😂 kolejna legenda podobnie jak o occie. Zdobywało się w latach osiemdziesiątych jednak nie chodziłyśmy w workach jutowych. W sklepach typu Moda Polska były kolejki . Były tam znakomite ubrania a także triumph i hiszpańskie torby i oczywiście francuskie perfumy. Ubrania nie były szyte w Chinach. Proponuje , zeby Pani obejrzala zdjęcia z ulic polskich ówczesnych dziewczyn
I robiło się unikatowe cuda na drutach😊Pozdrawiam Cię.
@@justynastawicka7363 Zgadzam się i prawie każda z nas miała znajomą krawcową która też potrafiła uszyć cuda . Na ulicy wyglądałyśmy jak paryżanki. Boli mnie jak się zakłamuje tamte czasy . Bourjois czy Rimmel też były nam znane , bo w większych miastach były twz.mini drogerie gdzie można było kupić te kosmetyki już w latach siedemdziesiątych.
☘️
Ale tu o ponczochach mowa w kontekscie lat 50tych zdaje sie, a wtedy bylo troche inaczej niz w 80tych
Ale o pończochach było w latach 60-tych,a nie 80...a to jednak różnica.
Ale repasacje też pamiętam,w domu towarowym PSS było stoisko,w którym pani te pończochy naprawiała.Pamiétam też że niektóre panie nosiły na gumkach od słoików,jeśli nie posiadały takich pasów do pończoch ówczesnych,a wiem bo widziałam na własne oczy.
Jeszcze teraz nie mogę odsłuchać, bo jestem w połowie innego podcastu. Ale zostawiam komentarz i łapkę, bo bardzo się cieszę, że znowu zaczęłaś nagrywać.
Pończoch się nie celowało, oddawało się je do repasacji, celowało się skarpety. Słuszna uwaga
Jestem zdziwiona ile trzeba mieć siły i opanowania by rozczłonkować ciało.
Nikt normalny czegoś takiego nie zrobi,to bestia a nie kobieta!Nawet lekarz jak robi specjalizacje z chirurgii ,to też nie jest to łatwe dla niego!
Ja mam lekki dysonans - z jednej strony jest to przedstawiane jako mega trudne i nie do zrobienia dla kogoś bez doświadczenia typu praca w rzeźni, z drugiej nawet wątłe kobiety dają radę, jak dziewczyna, która poćwiartowali własną matkę. No cóż, chyba trzeba spróbować samemu żeby się dowiedzieć 😂
@@micella125haha 😂
I trzeba być do tego niexle skrzywionym.
@@micella125 ja zawsze miałam wątpliwości że Katarzyna Orzechowska zrobiła to samodzielnie. Ona chyba wtedy spotykała się że studentem medycyny? Podobno ciało Danuty było bardzo precyzyjnie rozczłonkowane, że znajomością anatomii
Dzięki za program
Prawie identyczne zdarzenie mialo miejsce na podhalu gdzie Anna N wraz z synem Krzysztofem zabila meza
Tak i spalili męża i ojca w ognisku też przez wiele lat nie było wiadomo co stało się z mężczyzną
Bardzo podobna sprawa kobieta sama wychowuje dzieci mąż w delegacjach, rodzina męża patrzy spod byka na synową/bratową, rodzina kobiety też niewspierajaca. Dodatkowo przemoc fizyczna i finansowa wobec żony. Myślę że to takie sytuacje trudne czyny tych kobiet zasługują na szczególne potępienie zwlaszcza też ze względu na to że wciągnęły w te zbrodnie małoletnich synów. Ale też trzeba zauważyć że latami były niedoceniane, krytykowane i zaniedbywane.
@@aniazuzialila769 Ja się czuły niedoceniane to się mogły rozwieść. W takich sytuacjach chodzi tylko o pieniądze.
Zapomniana juz dziś sprawa z Kielc. Inną głośną sprawą z tego miasta bylo podpalenie mieszkania artysty kabaretowego Wojciecha Dróżdża, gdzie zginęla jego żona i dwóch synów w 1991r. Podpalenia dokonal byly prokurator z Radomia Krzysztof Oleksik, z którym Wojciech Dróżdż wdal sie w jakies lewe interesy. Oleksik uciekł za granicę i do dziś nie został odnaleziony.
Edward powiedział matce, ze żeni sie z Haliną, a nie z jej rodziną. A jednak się pomylił, bo jej rodzina byla w niej.
Jakie to smutne, a zarazem prawdziwe...
Nie tak
..pochodzenie dało się w znaki ! Patologi nie wytępisz ale można omijać...i tu Edward popełnił błąd
A on był jakimś wybitnie dobrym mężem i ojcem? Zarabiał pieniądze...no i tyle. Skoro używał przemocy wobec rodziny to nie był za dobrym człowiekiem
A on też jakimś dobrym mężem nie był. Jak wszyscy w domu się ciebie boją i wolą, żebyś nie wracał, to coś jest na rzeczy.
Słodycze .Kawa i inne takie tam.
..W tamtych czasach wyròżniało obywateli.Do takiego stopnia upodliła nas nasza władza...Smutne i prawdziwe.
A ja nie mam nadzieji że ma się dobrze. Myślę że sytuacja w domu była zmyślona. I zrobiła to z chciwości, ale że syn duży i rozumny to wciągnęła go do tego.
W 85 roku 2000000 zł to był niemały majątek a nie 200 zł,denominacja złotego miała miejsce w 95 roku.
A nie powiedziała, że 2 tys ? Nie mogę odnaleźć teraz tego fragmentu
Tak ,powiedziala ok 2 tys. Ja jako pielegniarka w 1985 r zarabialam w szpitalu ok.600 zl@@Nicola_Kon
Powiedziała przecież że równowartość kilku tysięcy a nie 200 zl
Faktycznie, mój błąd,najmocniej przepraszam autorkę ale w tamtym czasie to i tak było znacznie więcej niż 2 000 zł. Pozdrawiam.
To była równowartość około sześciu fiatów 126 p.
Justyna bardzo ale to bardzo ci dziękuję. Twoje podkasty są dla mnie jak tetapia. Bardzo mi pomogłaś
Dziękuję Ci Justyno
Kochamy kryminalne ❤❤
Super Justyna, że nagrałaś nowy odcinek. Pozdrawiam.
Domy w budowie to i dzisiaj okradaja - kable, okna a i dachówki potrafią zdjąć i zabrać.
Dziekuje za podkast, Ludzie, dajcie spokój już z tym podnoszeniem oczek czy repasacją, pani Justyna nazwała to tak jak chciała a wy skupcie sie na temacie a nie rwijcie kłaków nad DETALAMI!!!
Oczywiście, że istnieje osobowość histrioniczna. Jest to zupełnie co innego niż histeryczna.
Cieszę się Justyno tym nowym podlaskie pozdrawiam
Straszne. Jak można się bawić na weselu mając poczucie winy za to co się zrobiło... Jak wgl można nie zwariować po poćwiartowaniu człowieka....
Dzieki!!!!!!!
Dziękuję i pozdrawiam
Sprawa zabójstwa Krysi Saltarskiej, to sprawa z rejonu w którym mieszkam z roku 1976r. w marcu. Ciało kobiety znaleziono po kilku dniach we wsi Czarkowy przy brodełku- tak miejscowi nazywają stogi. Wracala z pracy w Urzędzie gminy w Opatowcu pieszo i zaginęła. Jak później okazało się , została zamordowana i zgwałcona. Nie mogę znaleźć żadnych informacji o sprawie....
Bardzo ciekawa, smutna sprawa. Pewnie wiele jest podobnych. Nigdzie nie opisanych. O ile się nie mylę, podobnie było w rodzinie państwa Nędzy.
To że ktoś się powiesił, nie świadczy o tym że rodzina jest zła. I pomimo tego że ojciec Haliny był złym człowiekiem,nie uważam że trzeba w taki sposób określać rodzinę w której ktoś się powiesił.
Pończochy nosiło się do repasacji czyli podnoszenia oczek.
Można było robić relaksację pończoch samodzielnie, w domu. Mam jeszcze takie specjalne szydełko.
Sory. Repasacja nie jest uwzględniona w słowniku podpowiedzi.
Znam osobiscie wszystkie osoby tego dramatu.Rozmawialem z nimi wielokrotnie .Nawet moj wojek prowadzil sledztwo i znalazl zwloki..Do tej pory niepotrafie zrozumiec jej dzialania i bezmyslnosci
A po ilu latach na wolność wyszedł syn? Ktoś w komentarzach napisał że obecnie już nie żyje bo popełnił samobójstwo. Mam nadzieję że to nieprawda…
Napiszesz coś więcej? Ile odsiedzieli Mirek i Staszek? Jak ułożyło się ich życie po wyjściu?
Wstrząsająca historia, bardzo mnie poruszyła
No nie demonizuj tak tych dżinsów, było trudno ,ale nosiłem je od 73' i katanę miałem w 75' jesteś ze Śląska,były jeszcze u nas "paczki z Niymiec"od unkla, Załęże,"corny handel" a przesadzasz ,ogólnie bony,i "zielone " można było kupić byle gdzie,w latach 70-tych Wranglery ,kosztowały 10$70centów,poten 12$z groszami ,długo gacie wychodziły 2500zł,w 1980 kupiłem Levis'y za 3800 zeta ,szetlandy ,swetry,były od 9, 10 dolców ,za 15 -17 były katany , naginasz ,troszkę😊dobry górnik zarobił 15 tysi ,na chodniku, nie koniecznie na "przodku"w 1981 zarobiłem 24 tysie na "ścianie"kasy jak lodu
Mój fater nosił już w latach 60 levisy kere dostol łod Ujka z niymiec
Wyjechałam z Polski w marcu 1988 roku. Zarabiałam wtedy pracując w banku 14000 zł miesięcznie, dolary były po 1000 zł. Za miesięczną wypłatę mogłam sobie kupić jedną nogawkę jeansów
Pomyśleć, że teraz jeansy walają się na wyprzedażach w sieciówkach po 30 zł 🙈
Kiedyś poznawało się oryginalny jeans po przypaleniu zapalniczką 😂 nie miał prawa płonąć.. teraz nie ma już takich jeansów 😅
Hej! Na yt wchodzę zawsze po wysłuchaniu odcinka na spoti. Dziękuję Ci za Twoją pracę i wszystko co dla nas słuchaczy robisz 🩷 Jestem Twoją wielką fanką i uwielbiam Cię słuchać. Jesteś najlepsza ❤ Proszę, nigdy nie przestawaj tego robić 💕 Słuchając Twojego głosu zasypiam i zawsze muszę słuchać od nowa 😝 Dziękuję raz jeszcze i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny 🩷
Pończochy nosiło się na pasie z żabkami, nie lubiłam nosić , rajstopy też były i były wygodniejsze 😊
Dzięki ♥️