Bardzo, bardzo dziękuję za tą rozmowę! dopiero jak miałam 43 lata podjęłam swoją pierwsza autonomiczną decyzję, rodzina mnie ukarała wydziedziczeniem... Wybrałam siebie i swoje zdrowie! Jak dla mnie ta rozmowa jest bezcenna!
Co to była za decyzja jeśli można wiedzieć? U mnie wystarczyło nie skakanie wokół ojca alkoholika by zostać uznanym za winnego całej złej sytuacji rodzinnej. Bo gdyby robić to co on chce to by taki nie był, chyba standard.
Podpisuję się rękami i nogami tylko,że ja jeszcze przepłaciłam chorobą alkoholową .Na szczęście się leczę. Bardzo pomaga prosta rada aby zabrać siebie ,małą dziewczynkę na spacer.
@@karola.karsko Wierzę Tobie, moja mama do tej pory nie widzi problemu, tylko ciągle słyszałam, że to i tak moja wina. Zresztą wszystkim się na mnie żali. Karola musimy zadbać o siebie, trochę późno ale zawsze, pozdrawiam i życzę dużo siły 🤗
@@goskaserafin Była bardzo trudna, ale muszę żyć własnym życiem bez przemocy. Dziękuję Tobie, bo przecież to twoje filmy otworzyły mi oczy na wiele spraw ❤ Pozdrawiam Marta
Wybitna rozmowa! Bez zbędnego intelektualizowania, prostymi słowami do sedna. Wydaje mi się, że kluczowe hasło padło na koniec: stajemy przed wyborem cierpienia dwóch osób w przypadku akceptacji sytuacji taką jaka jest lub cierpienia jednej osoby, kiedy pokrzywdzona strona chcąc o siebie zadbać, rusza do przodu.
Ależ to jest tabu, oto mój coming out - zerwałam kontakt z rodzicami 3 lata temu i żyje mi się lepiej, lżej i bez wyrzutów sumienia - oczywiście samo doświadczenie było i jest trudne i okupione cierpieniem. To, że rodzice nie próbowali naprawić naszej relacji było najcięższe. Pogodzić się z tym, że nie podjęli takiego wysiłku. Wybrałam siebie i swoje zdrowie. Mój ojciec porzucił dwóch synów w wieku przedszkolnym i nie kiwnął palcem, żeby choćby przeprosić. Wielopokoleniowa historia rodzinnych rozłamów. Oby ten był ostatnim.
Dziękuję za rozmowę. Od wielu lat próbowałam zrozumieć dlaczego rodzice mnie tak traktują. Pan uzupełnia wszystkie moje niedopowiedzdnia i wątpliwości.. Bardzo potrzebna rozmowa, do której będę wracać. U mnie w rodzinie nie było picia ale co z tego skoro matka powielała schemat z domu w którym było picie.. Co zresztą owiane jest tajemnicą... Myślę że dzieci zawsze były po coś, nie z miłości tylko żeby coś dać rodzicom i tak też były i są traktowane w dorosłym życiu. A jak nie dają to rodzic nie rozumie i zaczynają się zgrzyty.
Ja nie zerwałam relacji fizycznie . Ale przestałam wspierać mame. Znieczulilam się na wyrzuty i szantaże. Od razu odkładam słuchawkę. Do tej pory jeździłam raz w tyg. Teraz raz na 3 mies. I nie podtrzymuje rozmowy. Choć milczenie jest niewygodne. Moja mama niestety jest klinicznie zaburzona. Nie chce juz drugiej polowy mojego zycie poswiecac się
Współczuję Ci i rozumiem ❤ Moi rodzice nie żyją ale relacje z nimi były dla mnie ciężkie. Szczególnie z mamą właśnie. Warto myśleć o sobie. Pozdrawiam :)
Świetna metafora o smogu. Rzeczywiście jak w nim żyjesz, to nie czujesz, jakie jest to powietrze. Ale jak wyjedziesz na jakiś czas w miejsce, gdzie jest czyste powietrze, to potem ten smog uderzy Cię w nos natychmiast
Daje do myślenia ta rozmowa. Oj bardzo. Fajny ten podcast i dobrze, że z farbowania powstał gośkowy kącik. Ps. Lubię te rozmowy z terapeutami, bo dodają mi otuchy.
A u mnie było tak, że próbowałam naprawiać relację z matką i widzialam chęć z drugiej strony, a okazalo że chęć byla tylko po to abym się zbliżyła a później znowu były próby kontroli, szantaż emocjonalny, toksyczne zachowania i zniszczyła wszytko to co budowałam oraz moje zwiazki z innymi które sobie budowałam. Toksyka nie zmienisz:( I oczywiście to ja jestem winna i moje stany chorobowe;)
Gosia i Przemek to bardzo dobry duet. Z wdziękiem i mądrością potrafią przeprowadzić przez niejeden trudny temat. Wyslucham jeszcze raz, bo póki co, nie usłyszałam prostego rozwiązania dla swojego uwikłania w układ rodzinny. Dziękuję bardzo za tą rozmowę ❤
Wreszcie odidealizowanie „świętej zaburzonej rodzinki”. Serdeczne DZIĘKUJĘ! Najgorzej jak niektórzy swieci terapeuci każą/ sugerują podtrzymywanie więzi z toksami!
to jest trudne do wyważenia, podjęcia decyzji, kiedy ograniczyć, a kiedy zerwać kontakt. Mam nadzieje, że to co mówił w odcinku Przemek rozjaśniło trochę te trudnej relacje
Dzięki za podcast, temat którego osobiście doświadczam. Od zawsze czułam, że moja matka jest dla mnie toksyczna, ale dopiero podczas terapii zrozumiałam jak bardzo. Niby nic nie robi, tylko ciągle mówi i tu coś chlapnie, tam coś chlapnie. W ogóle nie pyta o mnie, tylko chce mówić i żeby jej nie przerywać. Mija spotkanie, a ja się czuję jak struta. Mimo to z jakiegoś irracjonalnego powodu czułam, że sobie bez niej nie poradzę, choć ewidentni sobie radzę, już od 18 lat. Mieszkałam w UK, mieszkałam w Indiach, ciągle potrzebując uciec od niej dalej. Nękało mnie poczucie winy, że nie dbam o nią, o dorosłą, pełnosprawną kobietę. Wszystko to z powodu głodu miłości od niej.
No i wyszła kolejna dobra i ważna dyskusja, wbrew obawom ;) Super że będą odcinki dwa razy w tygodniu (oczywiście bez presji, jeden też ok. :) ) Dziękuję za dobrze spędzony czas :)
Super temat,a ja czekam o rozmowie o mobbingu w pracy ,nie nawidze mojej pracy w której jestem już 20 lat ,a od dwóch jest bardzo źle ,nie mogę podjąć decyzji co zostać i się męczyć ,czy odejść ,pomóżcie 😮
Powiem krótko: uczmy się od kotów - godności, szacunku do siebie i luzu ❤ (mówię z osobistego, wieloletniego juz doświadczenia). Pozdrawiam serdecznie.
Obecnie toczę taką niestety walkę wewnętrzną,bo jestem w terapii, mój terapeuta odważą się po trzech latach nazwać pewne zachowania patologią to wciąż mam wdrukowane słowa mojej matki,że ja sobie to wymyśliłam,że wcale tak nie było. Ekonomicznie byłam zaopiekowanym dzieckiem,ale emocjonalnie czuje się nadużywana... Kiedy matka ciągle opowiadała mi o zdradach ojca,że jestem taka sama jak jej matka(miały zły kontakt),kiedy inni mnie chwalili a ona była o to zazdrosna,była zazdrosna o ojca. I kiedy jej to mówię to wszystkiego się wypiera. To jest okropne,bo moje ciało na samą myśl wyje z bólu i czuję,że tak było,a z drugiej ten głos,może ja to sobie wymyśliłam,może tak nie było. Boże to jest bardzo długi proces. U mnie już trzy i pół roku. Drugi raz odcięłam się fizycznie i z jednej strony czuje się taka szczęśliwa a z drugiej pełna poczucie winy 😥😥 Zaufać sobie a nie manipulacjom to bardzo ciężka sprawa. Jednak choroba fizyczna moja i mojego ojca,który umiera niestety doprowadziła do odcięcia,które chciałam już zrobić uciekajac z domu poprzez zamążpójście( całe szczęście kocham mojego męża). Ale byłam na tyle straumatyzowana,bez swojego poczucia wartości,że ufałam wewnętrznemu i zewnętrznemu krytykowi. Mam 41 lat i dalej poszukuje siebie,ale wychodzi mi to,zaczęłam stawiać granice,mówić nie. Jest to dla mnie Mont Everestem,ale chcę na niego podążać. Teraz się mierzę z niezrozumieniem wręcz potępieniem społecznym,ale nie chce stracić kolejnych 20 lat aby coś komuś udowadniać. Dziękuję ❤
bardzo mi przykro, że masz takie doświadczenie. Przyszła mi do głowy taka ksiązka "Wychowani przez niedojrzałych emocjonalnie rodziców" spróbuj , może coś Ci w niej pomoże
@@goskaserafin tak posiadam tę książkę,jest mega otwierająca oczy. Od niej zaczęły do mnie przychodzić wspomnienia i odpowiedzi,że jednak tego sobie nie wymyśliłam. Ale była to bardzo mocna dla mnie lektura,którą do tej pory czytam na raty,a mam ją już ponad rok. Teraz zakupiłam książkę o której wy mówicie i kurczę, przechodzę klasyczne etapy odsunięcia się..... Mam nadzieję,że w końcu zaufam sobie,że przyjdzie poczucie prawdy,że wyjdę że schematu. Nie oszukujmy się tyle lat w nadużyciach,więc sama widzę swoje toksyczne zachowania. Jest to ciężka droga,ale mimo to wybieram nowa drogę. Dziękuję jeszcze raz za ten odcinek😊 Piętno niedobrej córki boli trochę mniej🫶
Chłonę tę rozmowę. Polecam ją tym osobom, które tego potrzebują. Rozsyłam linki, w tym mojemu rodzeństwu. Dziekuję Wam obojgu❤ PS. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że ze mną jest wszystko w porządku, że to moja rodzina mnie krzywdzi, to oni ponoszą odpowiedzialność za to co mi zrobili i nadal robią. Ta rozmowa jest kolejnym już umocnieniem mnie w moim odsunięciu się, w moim zadbaniu o siebie. O tym wszystkim należy mówić, edukować, szkoda że nie każdy jest gotowy na przyjęcie tych informacji... Dobrze, że gość się rozgadał, bo pięknie i bez ubarwiania opowiadał😊
Moja rekacja z matką jest totalnie popaprana. Zawsze się o nią bałam, martwiłam, a jej się to podobało, imponowało jej to. Patrzę na nią i widzę 60letnią kobietę, a jednocześnie małe, bezradne dziecko. Coś czego ciągle niepojmuję, ale już widzę bardzo wyraźnie. Nie można było jej pomóc, bo ona oczekiwała zrobienia za nią i podania na tacy. Udało mi się przestać żyć jej życiem, a zacząć żyć własnym. ❤
Dziadek rodem dzieci z "Chłopek", ojciec mojej mamy - krzywda wyrządzona zrodziła wielkie krzywdy... płynę kolejnym statkiem i czasem dupa!! 😭 staram się budować zdrowe 👥 dla kolejnego statku Wy daliście odświeżenie świadomości i wsparliście 💪 dziękuję ♥️♥️
cieszę się, że odcinek dał Ci wsparcie nieśmiało wprosze o WSPARCIE finansowe tu na TH-cam lub na Patronite. Przygotowałam ciekawe bonusy dla wspierających
Bardzo potrzebna rozmowa, dziękuję ❤ Ja nie potrafilam stawiać granic, bo w domu rodzinnym bylo to uznawane za coś nienormalnego, chociaz to jest właśnie normalne...
Dziękuję ! Dziękuję ! Tak bardzo potrzebowałam tej rozmowy ! Przez 18 lat żyłam z matką - narcyzem.Podjecie decyzji zerwania więzi przeżyłam i przeżywam do dziś😔 Mając 30 lat, teraz powoli dochodzę do siebie.Przeszlam próbę S, depresja od wielu lat - leczona dopiero rok (ponieważ przecież ludzie mają gorzej a ty się nad sobą nie rozczulaj!) stany lękowe, i walczę dalej ! Rozrywa mi serducho gdy słucham tej rozmowy ale wiem że warto zatroszczyc się o siebie 🥹Dziękuję jeszcze raz !
Dziękuję za tą rozmowę💚🍀🙂, jakie to prawdziwe wszyscy mamy takie jakby problemy, powiem coś od siebie, należy pracować nad swoimi emocjami i nawykami, działa bo sama stosuję, i nie rozkminiać, dlaczego to ja? itd, ja biedna lub biedny, zostawmy już tych rodziców w spokoju, najlepiej zwalać winę na drugą osobę, wziąść należy odpowiedzialność za SIEBIE
Kurde, trudne to są bardzo sprawy...taka rozmowa odkrywa ile jest zakopanego 💩 pod dywanem. Pytanie czy prawnie np można to ogarnąć, bo ja się od toksycznej rodziny odetnę, zerwę kontakt i zadbam o zdrowie psychiczne, ale to mnie nie zwalnia z obowiązku alimentacyjnego wobec rodziców....czy tak jest? Oni mnie zniszczyli psychicznie, ale ja MUSZĘ? Ciekawi mnie taka sytuacja. Pozdrawiam serdecznie ❤ Magda.
Dopiero dzis odkrylam ze Pani wrocila, zaczelam od podcasting o mnie, potrzebna mi bardzo ta rozmowa. Dziekuje, bede propagowac i przesylac. Obiecalam sobie ze jak Pani wroci do internetow to sie zglosze. Absolutnie wspaniale rozmowy.
@@goskaserafin Tak wyswietlil sie w propozycjach. Przyznam sie ze ta rozmowe wysluchalam juz 3 razy i za kazdym razem jest cos nowego. Nie ma niczego tak wspanialego na ten temat w internetach. Ja jestem po tym kroku, zerwania wiezi, 2 lata. W srodku mojej depresji zdobylam sie na ten uzdrawiajacy krok w wieku 42 lat. Troche trudno bylo sobie dac rade z potepieniem ze strony osob trzecich, ale nie zaluje. Zrobilam to dla siebie, by siebie uratowac i moja wlasna rodzine. By nie powielac zlych wzorcow, schematow niszczacych innych i nie dawac moim dzieciom tego co w rodzinie mojego pochodzenia odtwarzane bylo w ktoryms juz pokoleniu.
Samemu w rodzinie czy samemu samemu ? Mysle ze kazdy wybierze spokojna samotnosc samotna niz samotnosc w rodzinie od ktorej mozna dostac jeszcze nie tylko chorob psychicznych ale i mase chorob wenerycznych, bo toksyka zatrowa tez organy i dziala na uklad wydalniczy.....dlatego kochani dawajcie sobie pomoc stroncie od ludzi toksycznych , wszystko jedno Kim oni sa w waszym zyciu bo zycie maxie tylko jedno....kazdy ma prawo byc szczesliwym nawet jesli trzeba przy tym zostac w cudzyslowiu samemu....❤ super wyklad i tego sie trzymac....nie dajcie sobiewmowic ze to w was wina....niech toksyczni wypierda....laja.....won !!!!
Im wcześniej się dowiemy że nasi rodzice/bliscy są toksyczni, tym lepiej. Mam 26 lat, walczę z toksycznością ale nie jest łatwo. Nie można mieć z toksycznymi rodzicami w tym wieku dobrych, zdrowych relacji. Myślałam że ich dziwne zachowania się zmienią jak będę starsza (to było jak byłam w gimnazjum liceum), ale jest jeszcze gorzej, podobnie. Brak akceptacji mojego zdania, brak mojego prawa do wyrażania swoich uczuć, opinii, celów. Moje życie często było podporządkowane opiniom rodziców. Jakiekolwiek życie po mojemu, podejmowanie dla mnie właściwych decyzji - kończy się kłótnią, jaka to ja jestem głupia nieodpowiedzialna, że inni w moim wieku robi inaczej. Nie mogę być przy nich sobą. Wciąż hasło ,,dzieci i ryby głosu nie mają". Bardzo trudno jest wejść w prawdziwe, dorosłe życie, a jeszcze czasami jestem ośmieszana w miejscach publicznych przez rodzinę. Częste kłótnie, sprzeczki lub nie odzywamy się do siebie. Lepiej czasami w ogóle nie rozmawiać niż się kłócić.
Obejrzałam kilka wywiadów i nie wiem dlaczego ten jest inny.A temat dla mnie na czasie od 58 lat.Właśnie wróciłam od toksyka i cały dzień śpię i nie mogę sie pozbierać.Jutro będzie lepiej.Jednak podpowiedzi są jak motyle...wylatują i leeeecccccąąąąą...a życie jest inne.Osoby złe nie staja się lepsze na starość.Stają się bardzo złe,ale są stare,bezradne,niedołężne w ciele a w głowie mają po 50 lat,ich pociąg odjechał,ale one nie słuchają,ze tak jest.Aby umieścić rodzica w domu opieki potrzeba jego zgody,albo ubezwłasnowolnić-życzę powodzenia,albo zapłacic kupę pieniedzy zawieżć na siłę,a i tak ośrodek może o zabranie.Po to cię wyhodowałam ,żebyś robiła to co chcę i jak chcę,a to co do mnie mówisz...mam w d.... Pozdrawiam.
Gosia zrób odcinek o nadopiekuńczości naszych babć bo być może chciały zrekompensować błędy które popełniły do swoich dzieci a naszych rodziców i jak z nimi rozmawiać ? Mam problem z tym bo moja babcia była dla mnie ale teraz po terapii wiem że była bardzo nadopiekuńcza , stawiam się do stawiania granic jej , zrób odcinek z ekspertem proszę o tym to ważny temat bo myślimy że babcie takie kochane i to prawda ale jest tego drugie dno !
Czasami nawet jeśli relacje były skrajnie toksyczne i nic się nie zmieniło z ubiegiem lat to ofiara nadal tkwi w tym środowisku i nie potrafi się wyrwać. Sam jestem w takiej sytuacji. Mam prawie 28 lat i mimo, że ojciec odkąd pamiętam znęcał się nad matką (która zmarła rok temu), nade mną i siostrami to nie byłem dość ogarnięty by wziąć życie we własne ręce. Do tej pory mieszkam w domu rodzinnym z ojcem, który dzień w dzień pije, ubliża i męczy psychicznie. Jest to przerażające jak myślę o swojej sytuacji i o tym jak marnuję sobie życie w konsekwencji tego co się działo w przeszłości. Moim największym problemem przez który tu utknąłem jest bycie faktycznie mało wartościowym. Przez te lata uzbierało się z pewnością trochę poważniejszych deficytów. Mimo, że nie piję alkoholu, nie zażywam narkotyków, nie palę papierosów, nie niszczę się w taki sposób jak często ludzie sobie wyobrażają drogę do upadku człowieka to jestem na dnie tak naprawdę. Skończyłem tylko szkołę średnią, nie mam wartościowych umiejętności na rynku pracy przez co każda praca jaką miałem była za minimalne wynagrodzenie. Przy takich kwotach wynajem nawet kawalerki jest mało realny bo niby jak się za to utrzymać. Czasami mam wrażenie, że skoro do tej pory sobie nie poradziłem to już się nie uda bo w końcu ten najlepszy wiek do rozwoju, zmian właśnie się kończy. Jest to naprawdę dołująca perspektywa. Oczywiście jestem singlem bo moja atrakcyjność pod każdym względem jest odrzucająca. Chodziłem na psychoterapię gdzie tylko potwierdzałem sobie w głowie jak bardzo źle trafiłem jeśli chodzi o narodziny. Porównywanie się do rówieśników mnie konkretnie zdołowało i do teraz nie mogę się pozbierać. Mam duże poczucie niesprawiedliwości, niektórzy mają tak łatwo od samego początku a inni tak naprawdę są już na starcie skazani na porażkę. W sumie to nie mam po co żyć, można śmiało tak powiedzieć. Podziwiam każdego kto wyszedł z takiego bagna.
ale człowiek się boi bo albo nie ma pieniędzy albo się naczytał jak to dzieciaka aresztowali a rodziców uniewinnili do tego strach przed pójściem do pracy albo niechęć i brak relacji damsko męskich powoduje że dzieci tkwią z tymi toksycznymi rodzicami do tego tramy i duma która nie pozwala żeby taka osoba opowiedziała o tym jak jest
Słuchałam tego wywiadu w długiej drodze autem do pracy. I w mojej opinii gość jest mało merytoryczny. Odpowiada krótko na pytania a wywiad jest przegadany przez prowadzącą. Głównie to ona mówi w 70 proc w tym wywiadzie który sama prowadzi. No i czemu ten pan przeklina... 🙄
Oj nie zgodzę się tu z Państwem. Wychowałam się w toksycznej rodzinie. Parę lat terapii, gdzie przeszłam przez złość, bunt, chęć odcięcia, zbudowało we mnie asertywność ale i współczucie dla Nich. Ucieczka nie da nic. Ta zadra w sercu nie leczona i odcięcie się będzie raniło zawsze serce uciekiniera. To nie jest rozwiązanie. Można i należy realizować swój plan na życie ale zrozumienie zranienia rodziców przez ich rodziców i czasy w jakich żyli daje prawdziwe ukojenie. Trzeba mówić,, nie,, ale odcięcie jest karą nie dla odciętych ale dla wychodzących z kręgu. Sztuką jest zachować swoje mocne, , ja,, i nie odrzucać zwłaszcza rodziców. Dojrzałość polega na akceptacji a nie ucieczce. Mądrej asertywności ale z zachowaniem współczującego serca.
Każda osoba sama niech decyduje, co dla niej jest dobre. Nierzadko ucieczka jest zdrowszym rozwiązaniem niż ciągle walenie głową w mur i ofiarowanie swojego zdrowia na ołtarzu debilnych oczekiwań społecznych. Jak ci się chciało wybaczać - spoko, ale nie zawstydzaj/unieważniaj decyzji innych ludzi pod tym względem.
Nawiasem mówiąc, relatywizujesz cierpienie tego typu komentarzem i jest on, niestety, dla wielu osób stojących przed tym trudnym wyborem skrajnie obraźliwy. Bo pozycjonujesz się na "bardziej dojrzałą" i wszechwiedzącą, co należy zrobić w danej sytuacji, gdy tymczasem są to przypadki bardzo indywidualne. Nawiasem mówiąc, argument o "rozumieniu rodziców" - można rozumieć i im współczuć ale jednocześnie nie powinno to w żaden sposób stanowić umniejszenia bądź usprawiedliwienia tego, że doznaliśmy od nich krzywdy. A jeśli krzywdzą dalej to ja nie mam żadnego obowiązku dalej się im podkładać. Niech płoną w piekle. Empatii dostali wystarczająco dużo a latami postanowili ją mimo tego nadużywać i sprzeniewierzać. Jak ci koleś w ciemniej alejce w nocy wyskoczy z nożem to będziesz próbowała z nim empatyzować czy jednak dasz nogi za pas i zrobisz co się da, żeby przeżyć?
Nie, nie bedzie ranilo serca uciekiniera odciecie sie od toksykow. Pozwoli natomiast temu sercu sie uspokoic i zagoic, po wieloletnim ranieniu przez ZLYCH LUDZI. Mozesz tlumaczyc zlych ludzi, takze rodzicow, mozesz im wybaczac, mozesz ich rozumiec, akceptowac etc., to jest Twoj wybor. Ale mozna tez wspolczuc im, ale z daleka, bez doswiadczania ich okrucienstwa.
To powiedzenie dotyczy chyba związków, które sami tworzymy,wybieramy tzn.mąż,żona,partner,partnerka.Sami ich wybieramy i czy będziemy w nich trwać,zależy rzeczywiście od nas samych.W przypadku rodziny,osób spokrewnionych, rodzice,rodzeństwo itd.osobiscie nie zastosowałabym tego powiedzenia.Bo rodziny (tej z "krwi") się nie wybiera,dostajesz ten pakiet czy ci się to podoba,czy nie.Potem dopiero decydujesz, czy dalej faktycznie chcesz, żeby w twoim życiu zostali...
to ma się nijak, bo do tej sytuacji nie pasuje. Bo to nie jest kwestia mieć rację lub relację, ale czy jestem uszanowana, widziana ze swoimi potrzebami w tej relacji. I bycie rodzicem jest trudne, nikt nikogo tego nie uczy, zwłaszcza trudne, jeśli rodzic nie miał dobrych wzorców w swoim domu. Dobrych tzn. gdzie szanuje się autonomię dziecka, daje mu wsparcie. I taki rodzic może krzywdzić dziecko, być tego nieświadomym, ale jednak odpowiedzialnym za swoje zachowanie i w ogóle cały ciężar odpowiedzialności w relacji, jak dziecko jest małe spada na rodzica. Ale kiedy dziecko dorośnie, zobaczy ile złego rodzic mu wyrządził i zechce pogadać o tym z rodzicem kluczowa jest wtedy postawa tego rodzica. Kluczowa dla dalszego utrzymania relacji. Bo jeśli rodzic nie będzie chciał dostrzec ile złego wyrządził, to taka relacja sensu nie ma, bo ciągle rani to dorosłe już dziecko.
@@goskaserafin Nie sadzisz ze rozmowca czuje sie skrepowany twoja postawa a ogladajacy odczuwaja nie luz ale brak szacunku. Nie wsystko co mi wolno pasuje.
@@paweoltmann3284 Widze, ze matka wlozyla bardzo duzo uwagi w Pana wychowanie, bo siedzi Pan porzadnie w odroznieniu od PANI.... Prosze podziekowac mamusi. Wychowanie dziecka na kulturalnego czlowieka a wyzywanie sie na dziecku, to jest roznica.,
A mi się podoba ten styl rozmowy na luzie, a nie długie stoły i przyciemniane okulary 😅 świetna rozmowa, wiele lat nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłam wychować się w takiej rodzinie. Do własnej zdrowej autonomii jako dojrzała kobieta dorastam dopiero w moja 40 wiosnę - taki prezent na okrągłe urodziny :)
Bardzo, bardzo dziękuję za tą rozmowę! dopiero jak miałam 43 lata podjęłam swoją pierwsza autonomiczną decyzję, rodzina mnie ukarała wydziedziczeniem... Wybrałam siebie i swoje zdrowie! Jak dla mnie ta rozmowa jest bezcenna!
Brawa za odwagę i zadbanie o siebie!!!!
Co to była za decyzja jeśli można wiedzieć? U mnie wystarczyło nie skakanie wokół ojca alkoholika by zostać uznanym za winnego całej złej sytuacji rodzinnej. Bo gdyby robić to co on chce to by taki nie był, chyba standard.
Podpisuję się rękami i nogami tylko,że ja jeszcze przepłaciłam chorobą alkoholową .Na szczęście się leczę.
Bardzo pomaga prosta rada aby zabrać siebie ,małą dziewczynkę na spacer.
Gratuluję ! Jest nas więcej, mój mąż też został pozbawiony dziedziczenia.
jak to zrobiłaś? nie jeździli za tobą? nie zbliżali się do twoich dzieci?
Cytat Antony Hopkins
Kiedyś traktowalem ludzi życzliwie
a dziś traktuję ich z wzajemnością.
Pozdrawiam serdecznie 💚
piękne!
Ja już dawałam wiele szans. I w końcu po 40 roku życia stwierdziłam dość. Nigdy więcej. Takie rozmowy są potrzebne, pozdrawiam serdecznie
Ja w wieku 42 lat powiedziałam dość mojemu matkowaniu mamie. Zburzyłam tym jej caly swiat .są Szantaże ze odbierze sobie życie .
@@karola.karsko Wierzę Tobie, moja mama do tej pory nie widzi problemu, tylko ciągle słyszałam, że to i tak moja wina. Zresztą wszystkim się na mnie żali. Karola musimy zadbać o siebie, trochę późno ale zawsze, pozdrawiam i życzę dużo siły 🤗
@@tocowazne6158 dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie
brawo, to musiała byc bardzo trudna decyzja!
@@goskaserafin Była bardzo trudna, ale muszę żyć własnym życiem bez przemocy. Dziękuję Tobie, bo przecież to twoje filmy otworzyły mi oczy na wiele spraw ❤ Pozdrawiam Marta
Wybitna rozmowa! Bez zbędnego intelektualizowania, prostymi słowami do sedna.
Wydaje mi się, że kluczowe hasło padło na koniec: stajemy przed wyborem cierpienia dwóch osób w przypadku akceptacji sytuacji taką jaka jest lub cierpienia jednej osoby, kiedy pokrzywdzona strona chcąc o siebie zadbać, rusza do przodu.
Dziękuję. BArdzo się ciesze ze mogłam o tym porozmawiać z Przemkiem, bo jest swietnym terapeutą i ie owija w bawełnę
Ależ to jest tabu, oto mój coming out - zerwałam kontakt z rodzicami 3 lata temu i żyje mi się lepiej, lżej i bez wyrzutów sumienia - oczywiście samo doświadczenie było i jest trudne i okupione cierpieniem. To, że rodzice nie próbowali naprawić naszej relacji było najcięższe. Pogodzić się z tym, że nie podjęli takiego wysiłku. Wybrałam siebie i swoje zdrowie.
Mój ojciec porzucił dwóch synów w wieku przedszkolnym i nie kiwnął palcem, żeby choćby przeprosić. Wielopokoleniowa historia rodzinnych rozłamów. Oby ten był ostatnim.
Gratuluję ❤
gratulacje, że miałaś siłę,żeby zadbać o siebie i przetrwac to co było po zerwaniu.
Dziękuję za rozmowę. Od wielu lat próbowałam zrozumieć dlaczego rodzice mnie tak traktują. Pan uzupełnia wszystkie moje niedopowiedzdnia i wątpliwości.. Bardzo potrzebna rozmowa, do której będę wracać. U mnie w rodzinie nie było picia ale co z tego skoro matka powielała schemat z domu w którym było picie.. Co zresztą owiane jest tajemnicą... Myślę że dzieci zawsze były po coś, nie z miłości tylko żeby coś dać rodzicom i tak też były i są traktowane w dorosłym życiu. A jak nie dają to rodzic nie rozumie i zaczynają się zgrzyty.
Gosiu balas się o komentarze?
Wszyscy jesteśmy w jakiejś rodzinnej dupie 😂
Dziękuję, potrzebny temat, bardzo potrzebny.
bardzo się bałam, ale aż jestem zaskoczona, że nic takiego sie nie wydarzyło i że faktycznie jestesmy w dupie:)
@@goskaserafin jak widać nasze " strachy i lęki" całkowicie się nie sprawdzają 🤣😂
Żeby to było takie proste w realnym życiu 🤔
Ja nie zerwałam relacji fizycznie . Ale przestałam wspierać mame. Znieczulilam się na wyrzuty i szantaże. Od razu odkładam słuchawkę. Do tej pory jeździłam raz w tyg. Teraz raz na 3 mies. I nie podtrzymuje rozmowy. Choć milczenie jest niewygodne. Moja mama niestety jest klinicznie zaburzona. Nie chce juz drugiej polowy mojego zycie poswiecac się
Współczuję Ci i rozumiem ❤
Moi rodzice nie żyją ale relacje z nimi były dla mnie ciężkie. Szczególnie z mamą właśnie.
Warto myśleć o sobie.
Pozdrawiam :)
jestes bardzo dzielna, że zadbałas o soebie bo to trudne
Pani Gosiu jest Pani fantastyczną prowadzącą ❤
dziękuję:) ja od 15 lat to podważam:)
bardzo trudny temat, trudne emocje, zapętlenie emocjonalne.
Ogrom prawdy naszych rodzin.
Dla zasięgu i dla Małgosi
Dzięki❤❤❤❤❤
Świetna metafora o smogu. Rzeczywiście jak w nim żyjesz, to nie czujesz, jakie jest to powietrze.
Ale jak wyjedziesz na jakiś czas w miejsce, gdzie jest czyste powietrze, to potem ten smog uderzy Cię w nos natychmiast
tak zgadzam sie, mnie tez ta metafora o smogu zatrzymała, uwielbiam takie obrazowe przykłady
Pani prowadząca ma piękne, empatyczne serce, a gość po prostu idealnie przedstawił temat. Dziękuję wam za tę rozmowę i poruszenie tego problemu. ❤
ojejku dziękuję, bardzo mi miło:) cieszę się, że odcinek Ci się podobał
Daje do myślenia ta rozmowa. Oj bardzo. Fajny ten podcast i dobrze, że z farbowania powstał gośkowy kącik. Ps. Lubię te rozmowy z terapeutami, bo dodają mi otuchy.
dzięki:) ja też lubię rozmowy z terapeutami:)
To jest wywiad który wyślę całej rodzinie, żeby nie musieć już nic tłumaczyć 😍Wielkie dzięki 🤩😘
hahah tak to taki link, który można podesłać w białych rękawiczkach:)
Już po paru minutach wiem, że to dla mnie bezcenna rozmowa. Dziękuję.
dzięki! Mam nadzieje ze odcinek pomógł
Dla mnie też. Potrzeba więcej tego tematu
A u mnie było tak, że próbowałam naprawiać relację z matką i widzialam chęć z drugiej strony, a okazalo że chęć byla tylko po to abym się zbliżyła a później znowu były próby kontroli, szantaż emocjonalny, toksyczne zachowania i zniszczyła wszytko to co budowałam oraz moje zwiazki z innymi które sobie budowałam. Toksyka nie zmienisz:(
I oczywiście to ja jestem winna i moje stany chorobowe;)
przykro mi, że spotkało Cię takie doświadczenie, mam nadzieję, że teraz czujesz się juz dobrze
Jakbym czytała swoją historię. Witam w ,,klubie".
@@paweoltmann3284 ciężko jest, ja sobie powtarzam że charakteru człowieka nie zmienisz . Nie da się :(
Ja matki chorej na demencję już nie porzucę, ale kibicuję każdej osobie, która wystarczająco wcześnie zadba o siebie i zerwie relacje ❤
Daj ją do ośrodka i żyj 😅 a nie poświęcaj swoje życie dla niej, nie stawiaj jej na piedestale
Super że to tabu zostało dotknięte. Ja sobie już to ułożyłam w głowie, ale może ktoś odnajdzie swój rodzinny przełom, dzięki Wam, dziękuję Wam ❤
niestety jest tabu , że rodzina to świętość i co sie dzieje w domu zostaje w domu
Gosia i Przemek to bardzo dobry duet. Z wdziękiem i mądrością potrafią przeprowadzić przez niejeden trudny temat. Wyslucham jeszcze raz, bo póki co, nie usłyszałam prostego rozwiązania dla swojego uwikłania w układ rodzinny. Dziękuję bardzo za tą rozmowę ❤
dziękujemy:) bardzo trudny temat, ale mam nadzieję, że udało nam sie przejśc i przeprowadzić widzów przez ten cięzki kawałek
Jedzmy gówno tysiąc much nie może się mylić😂 padłam, kocham
Wreszcie odidealizowanie „świętej zaburzonej rodzinki”. Serdeczne DZIĘKUJĘ! Najgorzej jak niektórzy swieci terapeuci każą/ sugerują podtrzymywanie więzi z toksami!
to jest trudne do wyważenia, podjęcia decyzji, kiedy ograniczyć, a kiedy zerwać kontakt. Mam nadzieje, że to co mówił w odcinku Przemek rozjaśniło trochę te trudnej relacje
Tak wybaczenie ponad wszystko, bo inaczej zginieszmarnie 😂
A propos milczenia...mnie interesuje o czym ludzie milczą, bo milczenie też bywa interesujące.
Kolejna perełka, tak trzymaj Gosiu 😊
dzięki za komentarz. A mówią, że milczenie jest złotem:)
Dzięki za podcast, temat którego osobiście doświadczam. Od zawsze czułam, że moja matka jest dla mnie toksyczna, ale dopiero podczas terapii zrozumiałam jak bardzo. Niby nic nie robi, tylko ciągle mówi i tu coś chlapnie, tam coś chlapnie. W ogóle nie pyta o mnie, tylko chce mówić i żeby jej nie przerywać. Mija spotkanie, a ja się czuję jak struta.
Mimo to z jakiegoś irracjonalnego powodu czułam, że sobie bez niej nie poradzę, choć ewidentni sobie radzę, już od 18 lat. Mieszkałam w UK, mieszkałam w Indiach, ciągle potrzebując uciec od niej dalej. Nękało mnie poczucie winy, że nie dbam o nią, o dorosłą, pełnosprawną kobietę.
Wszystko to z powodu głodu miłości od niej.
Pani Małgosiu--Rodzina hardcorowy temat-ale UDZWIGNELA PANI! dziekuje..Pozdrawiam.
ufff dziekuje, bo sie bardzo stresowałam czy można naruszyć świętośc rodziny
Bardzo cenie Pani podcast.Pani Małgosiu!@@goskaserafin
No i wyszła kolejna dobra i ważna dyskusja, wbrew obawom ;) Super że będą odcinki dwa razy w tygodniu (oczywiście bez presji, jeden też ok. :) ) Dziękuję za dobrze spędzony czas :)
dzięki, nie zawsze będą dwa odcinki, wszystko zależy od tego czy będą dobre fajne ksiązki do dyskusji :)
Super temat,a ja czekam o rozmowie o mobbingu w pracy ,nie nawidze mojej pracy w której jestem już 20 lat ,a od dwóch jest bardzo źle ,nie mogę podjąć decyzji co zostać i się męczyć ,czy odejść ,pomóżcie 😮
Powiem krótko: uczmy się od kotów - godności, szacunku do siebie i luzu ❤ (mówię z osobistego, wieloletniego juz doświadczenia). Pozdrawiam serdecznie.
jak dorosnę będę kotem!
Oj, ja też 😂
Obecnie toczę taką niestety walkę wewnętrzną,bo jestem w terapii, mój terapeuta odważą się po trzech latach nazwać pewne zachowania patologią to wciąż mam wdrukowane słowa mojej matki,że ja sobie to wymyśliłam,że wcale tak nie było. Ekonomicznie byłam zaopiekowanym dzieckiem,ale emocjonalnie czuje się nadużywana... Kiedy matka ciągle opowiadała mi o zdradach ojca,że jestem taka sama jak jej matka(miały zły kontakt),kiedy inni mnie chwalili a ona była o to zazdrosna,była zazdrosna o ojca. I kiedy jej to mówię to wszystkiego się wypiera. To jest okropne,bo moje ciało na samą myśl wyje z bólu i czuję,że tak było,a z drugiej ten głos,może ja to sobie wymyśliłam,może tak nie było. Boże to jest bardzo długi proces. U mnie już trzy i pół roku. Drugi raz odcięłam się fizycznie i z jednej strony czuje się taka szczęśliwa a z drugiej pełna poczucie winy 😥😥
Zaufać sobie a nie manipulacjom to bardzo ciężka sprawa.
Jednak choroba fizyczna moja i mojego ojca,który umiera niestety doprowadziła do odcięcia,które chciałam już zrobić uciekajac z domu poprzez zamążpójście( całe szczęście kocham mojego męża). Ale byłam na tyle straumatyzowana,bez swojego poczucia wartości,że ufałam wewnętrznemu i zewnętrznemu krytykowi. Mam 41 lat i dalej poszukuje siebie,ale wychodzi mi to,zaczęłam stawiać granice,mówić nie. Jest to dla mnie Mont Everestem,ale chcę na niego podążać.
Teraz się mierzę z niezrozumieniem wręcz potępieniem społecznym,ale nie chce stracić kolejnych 20 lat aby coś komuś udowadniać.
Dziękuję ❤
bardzo mi przykro, że masz takie doświadczenie. Przyszła mi do głowy taka ksiązka "Wychowani przez niedojrzałych emocjonalnie rodziców" spróbuj , może coś Ci w niej pomoże
@@goskaserafin tak posiadam tę książkę,jest mega otwierająca oczy. Od niej zaczęły do mnie przychodzić wspomnienia i odpowiedzi,że jednak tego sobie nie wymyśliłam. Ale była to bardzo mocna dla mnie lektura,którą do tej pory czytam na raty,a mam ją już ponad rok.
Teraz zakupiłam książkę o której wy mówicie i kurczę, przechodzę klasyczne etapy odsunięcia się.....
Mam nadzieję,że w końcu zaufam sobie,że przyjdzie poczucie prawdy,że wyjdę że schematu. Nie oszukujmy się tyle lat w nadużyciach,więc sama widzę swoje toksyczne zachowania. Jest to ciężka droga,ale mimo to wybieram nowa drogę. Dziękuję jeszcze raz za ten odcinek😊
Piętno niedobrej córki boli trochę mniej🫶
Może wyślij ten wywiad tym którzy nie rozumieją i Cię piętnują, może to im rozjaśni 😊
@@sweetlikehoney33 nie muszę już nic nikomu udowadniać i przede wszystkim nie chcę 🤗
gosiu i znow mocny i madry temat!
dzięki! Staram się jak mogę z całego serafinowego serca:)
Chłonę tę rozmowę. Polecam ją tym osobom, które tego potrzebują. Rozsyłam linki, w tym mojemu rodzeństwu. Dziekuję Wam obojgu❤
PS. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że ze mną jest wszystko w porządku, że to moja rodzina mnie krzywdzi, to oni ponoszą odpowiedzialność za to co mi zrobili i nadal robią.
Ta rozmowa jest kolejnym już umocnieniem mnie w moim odsunięciu się, w moim zadbaniu o siebie.
O tym wszystkim należy mówić, edukować, szkoda że nie każdy jest gotowy na przyjęcie tych informacji...
Dobrze, że gość się rozgadał, bo pięknie i bez ubarwiania opowiadał😊
bardzo się cieszę, że rozmowa Ci pomogła i dała wsparcie:)
Moja rekacja z matką jest totalnie popaprana. Zawsze się o nią bałam, martwiłam, a jej się to podobało, imponowało jej to. Patrzę na nią i widzę 60letnią kobietę, a jednocześnie małe, bezradne dziecko. Coś czego ciągle niepojmuję, ale już widzę bardzo wyraźnie.
Nie można było jej pomóc, bo ona oczekiwała zrobienia za nią i podania na tacy.
Udało mi się przestać żyć jej życiem, a zacząć żyć własnym. ❤
Dziadek rodem dzieci z "Chłopek", ojciec mojej mamy - krzywda wyrządzona zrodziła wielkie krzywdy... płynę kolejnym statkiem i czasem dupa!! 😭
staram się budować zdrowe 👥 dla kolejnego statku
Wy daliście odświeżenie świadomości i wsparliście 💪 dziękuję ♥️♥️
cieszę się, że odcinek dał Ci wsparcie
nieśmiało wprosze o WSPARCIE finansowe tu na TH-cam lub na Patronite. Przygotowałam ciekawe bonusy dla wspierających
Świetna rozmowa, dziękujemy 🙏
Bardzo potrzebna rozmowa, dziękuję ❤
Ja nie potrafilam stawiać granic, bo w domu rodzinnym bylo to uznawane za coś nienormalnego, chociaz to jest właśnie normalne...
stawianie granic członkom rodziny jest chyba tak jak mówił Przemek w odcinku, najtrudniejszym zadaniem,
Dziękuję.
Dziękuję za ten film. Byl mi bardzo potrzebny. Właśnie zaczynam ten proces, mam dość. Trzymajcie kciuki 😒🫣
trzymam!!!!
Dziękuję ! Dziękuję ! Tak bardzo potrzebowałam tej rozmowy ! Przez 18 lat żyłam z matką - narcyzem.Podjecie decyzji zerwania więzi przeżyłam i przeżywam do dziś😔 Mając 30 lat, teraz powoli dochodzę do siebie.Przeszlam próbę S, depresja od wielu lat - leczona dopiero rok (ponieważ przecież ludzie mają gorzej a ty się nad sobą nie rozczulaj!) stany lękowe, i walczę dalej ! Rozrywa mi serducho gdy słucham tej rozmowy ale wiem że warto zatroszczyc się o siebie 🥹Dziękuję jeszcze raz !
Gratuluję odwagi. Ja zrobiłam to 30 lat później. Zaczęłam moje życie po 60tce. Jesteś mądra i dzielna zasługujesz na życie.
Dziękuję za tą rozmowę💚🍀🙂, jakie to prawdziwe wszyscy mamy takie jakby problemy, powiem coś od siebie, należy pracować nad swoimi emocjami i nawykami, działa bo sama stosuję, i nie rozkminiać, dlaczego to ja? itd, ja biedna lub biedny, zostawmy już tych rodziców w spokoju, najlepiej zwalać winę na drugą osobę, wziąść należy odpowiedzialność za SIEBIE
dzięki, to bardzo ważne i mądre co naipsałas!
Dziękuję za tę rozmowę.
dziękuję za obejrzenie:)
Kurde, trudne to są bardzo sprawy...taka rozmowa odkrywa ile jest zakopanego 💩 pod dywanem. Pytanie czy prawnie np można to ogarnąć, bo ja się od toksycznej rodziny odetnę, zerwę kontakt i zadbam o zdrowie psychiczne, ale to mnie nie zwalnia z obowiązku alimentacyjnego wobec rodziców....czy tak jest? Oni mnie zniszczyli psychicznie, ale ja MUSZĘ? Ciekawi mnie taka sytuacja. Pozdrawiam serdecznie ❤ Magda.
Są na to sposoby, wynajmiesz adwokata i udowodnisz, że nie są godni Twoich pieniędzy 😊
Dziękuję❤ to była bardzo ważna rozmowa!
Dziękuję, mam nadzieje, że pomoże wielu osobom:)
Dopiero dzis odkrylam ze Pani wrocila, zaczelam od podcasting o mnie, potrzebna mi bardzo ta rozmowa. Dziekuje, bede propagowac i przesylac. Obiecalam sobie ze jak Pani wroci do internetow to sie zglosze. Absolutnie wspaniale rozmowy.
dziękuję:) a jak mnie Pani znalazła? wyswietlił się odcinek w propozycjach?
@@goskaserafin Tak wyswietlil sie w propozycjach. Przyznam sie ze ta rozmowe wysluchalam juz 3 razy i za kazdym razem jest cos nowego. Nie ma niczego tak wspanialego na ten temat w internetach. Ja jestem po tym kroku, zerwania wiezi, 2 lata. W srodku mojej depresji zdobylam sie na ten uzdrawiajacy krok w wieku 42 lat. Troche trudno bylo sobie dac rade z potepieniem ze strony osob trzecich, ale nie zaluje. Zrobilam to dla siebie, by siebie uratowac i moja wlasna rodzine. By nie powielac zlych wzorcow, schematow niszczacych innych i nie dawac moim dzieciom tego co w rodzinie mojego pochodzenia odtwarzane bylo w ktoryms juz pokoleniu.
Samemu w rodzinie czy samemu samemu ? Mysle ze kazdy wybierze spokojna samotnosc samotna niz samotnosc w rodzinie od ktorej mozna dostac jeszcze nie tylko chorob psychicznych ale i mase chorob wenerycznych, bo toksyka zatrowa tez organy i dziala na uklad wydalniczy.....dlatego kochani dawajcie sobie pomoc stroncie od ludzi toksycznych , wszystko jedno Kim oni sa w waszym zyciu bo zycie maxie tylko jedno....kazdy ma prawo byc szczesliwym nawet jesli trzeba przy tym zostac w cudzyslowiu samemu....❤ super wyklad i tego sie trzymac....nie dajcie sobiewmowic ze to w was wina....niech toksyczni wypierda....laja.....won !!!!
Dziękuję ❤️ robicie wspaniałą pracę.
dziękuję:)
Dziękuję 🤍
Jak się uwolnić jak się mieszka z ojcem we własnym domu 80 letniemu ojcu mam się kazać wyprowadzać?? No ciężki temat ale bardzo potrzebny
Oddać go do ośrodka I żyć swoim życiem 😅
Bardzo, bardzo diekuje za ten wywiad. czuje taka ulge, nie jestem sama. Ten Pan ma racje to daje przyzwolenie
bardzo sie cieszę, że ta rozmowa dała Ci coś ważnego
❤ Dzięki, to ważna dla mnie rozmowa.
dziękuję za obejrzenie, mam nadzieje że pomogła
Im wcześniej się dowiemy że nasi rodzice/bliscy są toksyczni, tym lepiej. Mam 26 lat, walczę z toksycznością ale nie jest łatwo. Nie można mieć z toksycznymi rodzicami w tym wieku dobrych, zdrowych relacji. Myślałam że ich dziwne zachowania się zmienią jak będę starsza (to było jak byłam w gimnazjum liceum), ale jest jeszcze gorzej, podobnie. Brak akceptacji mojego zdania, brak mojego prawa do wyrażania swoich uczuć, opinii, celów. Moje życie często było podporządkowane opiniom rodziców. Jakiekolwiek życie po mojemu, podejmowanie dla mnie właściwych decyzji - kończy się kłótnią, jaka to ja jestem głupia nieodpowiedzialna, że inni w moim wieku robi inaczej. Nie mogę być przy nich sobą. Wciąż hasło ,,dzieci i ryby głosu nie mają". Bardzo trudno jest wejść w prawdziwe, dorosłe życie, a jeszcze czasami jestem ośmieszana w miejscach publicznych przez rodzinę. Częste kłótnie, sprzeczki lub nie odzywamy się do siebie. Lepiej czasami w ogóle nie rozmawiać niż się kłócić.
Dziękuję. To doskonała rozmowa i bardzo ważny temat. ❤
dzięki za obejrzenie! Cieszę się, że odcinek się podoba!
Super rozmowa. Skąd ja to znam😢?
Obejrzałam kilka wywiadów i nie wiem dlaczego ten jest inny.A temat dla mnie na czasie od 58 lat.Właśnie wróciłam od toksyka i cały dzień śpię i nie mogę sie pozbierać.Jutro będzie lepiej.Jednak
podpowiedzi są jak motyle...wylatują i leeeecccccąąąąą...a życie jest inne.Osoby złe nie staja się lepsze na starość.Stają się bardzo złe,ale są stare,bezradne,niedołężne w ciele a w głowie mają po 50 lat,ich pociąg odjechał,ale one nie słuchają,ze tak jest.Aby umieścić rodzica w domu opieki potrzeba jego zgody,albo ubezwłasnowolnić-życzę powodzenia,albo zapłacic kupę pieniedzy zawieżć na siłę,a i tak ośrodek może o zabranie.Po to cię wyhodowałam ,żebyś robiła to co chcę i jak chcę,a to co do mnie mówisz...mam w d.... Pozdrawiam.
Wiem jak cierpisz. Życzę dużo siły.
Rozmowa mocna jak podlaski bimber. Temat wagi ciężkiej. Lajczur wlatuje!
dzięki!
Dziekuje bardzo za bardzo wspierająsą rozmowę Cały czas mam wyrzuty sumienia że ograniczyłam kontakt…
dzięki! Cieszę się, że ten odcinek Ci pomógł i dal wsparcie
Jeśli możesz mnie wesprzeć na Patronite będe wdzięczna! patronite.pl/goskaserafin
Bardzo wartościowy przekaz. Bardzo potrzebny. Długie życie w takiej rodzinie to duże prawdopodobieństwo chorób samatycznych także raka.
chroniczny stres moze się na wiele sposobów potem objawiac
Bardzo potrzebna rozmowa.
Mam nadzieję, że pomogła:)
Super tego mi było trzeba ❤❤❤❤
a proszzzzzz:)
Bardzo ciekawa rozmowa. ❤
Cieszę się, że Cię zainteresowała
Dziękuję za odcinek ❤
prosze bardzo, polecam sie z wszystkimi odcinkami:)
Przegenialna rozmowa!!! 🙏🏻♥️
cieszę się, że Ci się podobała, Przemek wspaniale opisuje zjawiska, bez owijania w bawełne
Dla zasięgu!
yeah! dzieki! niech sie niesie!
Bardzo potrzebna rozmowa, dziekuje
dzięki, mam nadzieje, że pomogła:)
Gosia zrób odcinek o nadopiekuńczości naszych babć bo być może chciały zrekompensować błędy które popełniły do swoich dzieci a naszych rodziców i jak z nimi rozmawiać ? Mam problem z tym bo moja babcia była dla mnie ale teraz po terapii wiem że była bardzo nadopiekuńcza , stawiam się do stawiania granic jej , zrób odcinek z ekspertem proszę o tym to ważny temat bo myślimy że babcie takie kochane i to prawda ale jest tego drugie dno !
ale to trzeba zrobić tak żeby się ci ludzie nigdy nie zbliżyli, załatwić to jakoś prawnie albo jakiś inny sposób
Czasami nawet jeśli relacje były skrajnie toksyczne i nic się nie zmieniło z ubiegiem lat to ofiara nadal tkwi w tym środowisku i nie potrafi się wyrwać. Sam jestem w takiej sytuacji. Mam prawie 28 lat i mimo, że ojciec odkąd pamiętam znęcał się nad matką (która zmarła rok temu), nade mną i siostrami to nie byłem dość ogarnięty by wziąć życie we własne ręce. Do tej pory mieszkam w domu rodzinnym z ojcem, który dzień w dzień pije, ubliża i męczy psychicznie. Jest to przerażające jak myślę o swojej sytuacji i o tym jak marnuję sobie życie w konsekwencji tego co się działo w przeszłości. Moim największym problemem przez który tu utknąłem jest bycie faktycznie mało wartościowym. Przez te lata uzbierało się z pewnością trochę poważniejszych deficytów. Mimo, że nie piję alkoholu, nie zażywam narkotyków, nie palę papierosów, nie niszczę się w taki sposób jak często ludzie sobie wyobrażają drogę do upadku człowieka to jestem na dnie tak naprawdę. Skończyłem tylko szkołę średnią, nie mam wartościowych umiejętności na rynku pracy przez co każda praca jaką miałem była za minimalne wynagrodzenie. Przy takich kwotach wynajem nawet kawalerki jest mało realny bo niby jak się za to utrzymać. Czasami mam wrażenie, że skoro do tej pory sobie nie poradziłem to już się nie uda bo w końcu ten najlepszy wiek do rozwoju, zmian właśnie się kończy. Jest to naprawdę dołująca perspektywa. Oczywiście jestem singlem bo moja atrakcyjność pod każdym względem jest odrzucająca. Chodziłem na psychoterapię gdzie tylko potwierdzałem sobie w głowie jak bardzo źle trafiłem jeśli chodzi o narodziny. Porównywanie się do rówieśników mnie konkretnie zdołowało i do teraz nie mogę się pozbierać. Mam duże poczucie niesprawiedliwości, niektórzy mają tak łatwo od samego początku a inni tak naprawdę są już na starcie skazani na porażkę. W sumie to nie mam po co żyć, można śmiało tak powiedzieć. Podziwiam każdego kto wyszedł z takiego bagna.
😢
Sprobuj wyjechac za granicę do pracy
Gosiu zaproś Izabele Kopaniszyn ❤
Pani Gosiu - ma Pani bardzo ładne paznokcie ☺️
ojjejku bardzio mi miło, że Pani zauważyła:) dziękuję
Dla mnie odkryciem było że mam jakieś granice i co to w ogóle jest
prawda? i dlaczego nikt mi tyle lat nie powiedział, ze można je mieć!
Temat mocny, ale dotyka i bardzo boli
boli oj boli bo to rodzina, najbliżsi i jak powiedział Przemek kazdy ma potrzebe przynależności
ja widzę że ten film jest totalnie bez sensu - ludziom jest potrzebne rozwiązanie jak się całkowicie pozbyć rodziców i ludzi od nich zależnych
No poprostu pana chyba usciskam. Bardzo trudny temat
❤
ale człowiek się boi bo albo nie ma pieniędzy albo się naczytał jak to dzieciaka aresztowali a rodziców uniewinnili do tego strach przed pójściem do pracy albo niechęć i brak relacji damsko męskich powoduje że dzieci tkwią z tymi toksycznymi rodzicami do tego tramy i duma która nie pozwala żeby taka osoba opowiedziała o tym jak jest
Słuchałam tego wywiadu w długiej drodze autem do pracy. I w mojej opinii gość jest mało merytoryczny. Odpowiada krótko na pytania a wywiad jest przegadany przez prowadzącą. Głównie to ona mówi w 70 proc w tym wywiadzie który sama prowadzi. No i czemu ten pan przeklina... 🙄
♥️♥️♥️
❤🧡💛💚💙💜💗
jaka śliczna plejada serc:) dziekuje:)
Oj nie zgodzę się tu z Państwem. Wychowałam się w toksycznej rodzinie. Parę lat terapii, gdzie przeszłam przez złość, bunt, chęć odcięcia, zbudowało we mnie asertywność ale i współczucie dla Nich. Ucieczka nie da nic. Ta zadra w sercu nie leczona i odcięcie się będzie raniło zawsze serce uciekiniera. To nie jest rozwiązanie. Można i należy realizować swój plan na życie ale zrozumienie zranienia rodziców przez ich rodziców i czasy w jakich żyli daje prawdziwe ukojenie. Trzeba mówić,, nie,, ale odcięcie jest karą nie dla odciętych ale dla wychodzących z kręgu. Sztuką jest zachować swoje mocne, , ja,, i nie odrzucać zwłaszcza rodziców. Dojrzałość polega na akceptacji a nie ucieczce. Mądrej asertywności ale z zachowaniem współczującego serca.
Niech każdy decyduje, na czym polega jego dojrzałość.
Każda osoba sama niech decyduje, co dla niej jest dobre. Nierzadko ucieczka jest zdrowszym rozwiązaniem niż ciągle walenie głową w mur i ofiarowanie swojego zdrowia na ołtarzu debilnych oczekiwań społecznych. Jak ci się chciało wybaczać - spoko, ale nie zawstydzaj/unieważniaj decyzji innych ludzi pod tym względem.
Nawiasem mówiąc, relatywizujesz cierpienie tego typu komentarzem i jest on, niestety, dla wielu osób stojących przed tym trudnym wyborem skrajnie obraźliwy. Bo pozycjonujesz się na "bardziej dojrzałą" i wszechwiedzącą, co należy zrobić w danej sytuacji, gdy tymczasem są to przypadki bardzo indywidualne. Nawiasem mówiąc, argument o "rozumieniu rodziców" - można rozumieć i im współczuć ale jednocześnie nie powinno to w żaden sposób stanowić umniejszenia bądź usprawiedliwienia tego, że doznaliśmy od nich krzywdy. A jeśli krzywdzą dalej to ja nie mam żadnego obowiązku dalej się im podkładać. Niech płoną w piekle. Empatii dostali wystarczająco dużo a latami postanowili ją mimo tego nadużywać i sprzeniewierzać. Jak ci koleś w ciemniej alejce w nocy wyskoczy z nożem to będziesz próbowała z nim empatyzować czy jednak dasz nogi za pas i zrobisz co się da, żeby przeżyć?
Nie, nie bedzie ranilo serca uciekiniera odciecie sie od toksykow. Pozwoli natomiast temu sercu sie uspokoic i zagoic, po wieloletnim ranieniu przez ZLYCH LUDZI. Mozesz tlumaczyc zlych ludzi, takze rodzicow, mozesz im wybaczac, mozesz ich rozumiec, akceptowac etc., to jest Twoj wybor. Ale mozna tez wspolczuc im, ale z daleka, bez doswiadczania ich okrucienstwa.
A jak to się ma do słynnego "chcesz mieć rację czy relację"????
To powiedzenie dotyczy chyba związków, które sami tworzymy,wybieramy tzn.mąż,żona,partner,partnerka.Sami ich wybieramy i czy będziemy w nich trwać,zależy rzeczywiście od nas samych.W przypadku rodziny,osób spokrewnionych, rodzice,rodzeństwo itd.osobiscie nie zastosowałabym tego powiedzenia.Bo rodziny (tej z "krwi") się nie wybiera,dostajesz ten pakiet czy ci się to podoba,czy nie.Potem dopiero decydujesz, czy dalej faktycznie chcesz, żeby w twoim życiu zostali...
to ma się nijak, bo do tej sytuacji nie pasuje. Bo to nie jest kwestia mieć rację lub relację, ale czy jestem uszanowana, widziana ze swoimi potrzebami w tej relacji. I bycie rodzicem jest trudne, nikt nikogo tego nie uczy, zwłaszcza trudne, jeśli rodzic nie miał dobrych wzorców w swoim domu. Dobrych tzn. gdzie szanuje się autonomię dziecka, daje mu wsparcie. I taki rodzic może krzywdzić dziecko, być tego nieświadomym, ale jednak odpowiedzialnym za swoje zachowanie i w ogóle cały ciężar odpowiedzialności w relacji, jak dziecko jest małe spada na rodzica. Ale kiedy dziecko dorośnie, zobaczy ile złego rodzic mu wyrządził i zechce pogadać o tym z rodzicem kluczowa jest wtedy postawa tego rodzica. Kluczowa dla dalszego utrzymania relacji. Bo jeśli rodzic nie będzie chciał dostrzec ile złego wyrządził, to taka relacja sensu nie ma, bo ciągle rani to dorosłe już dziecko.
Nijak się ma do przemocy … przed przemocą trzeba się chronić 🪬 a nie myśleć o relacji która jest nierówna .
A co w przypadku gdy jest się jedynym dzieckiem i niea nikogo innego kto by się rodzicem zaopiekowal
BEDE TOKSYCZNA dla GOSKI - BARDZO BRZYDKO SIEDZISZ !!!!! Interpretacje zostawiam Tobie, Goska....
wiem, że brzydko, ale wygodnie:)
@@goskaserafin Nie sadzisz ze rozmowca czuje sie skrepowany twoja postawa a ogladajacy odczuwaja nie luz ale brak szacunku. Nie wsystko co mi wolno pasuje.
Jakbym słyszał swoją matkę. Brzydko siedzisz, nie garb się, wyprostuj plecy :)))
@@paweoltmann3284 Widze, ze matka wlozyla bardzo duzo uwagi w Pana wychowanie, bo siedzi Pan porzadnie w odroznieniu od PANI.... Prosze podziekowac mamusi. Wychowanie dziecka na kulturalnego czlowieka a wyzywanie sie na dziecku, to jest roznica.,
A mi się podoba ten styl rozmowy na luzie, a nie długie stoły i przyciemniane okulary 😅 świetna rozmowa, wiele lat nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłam wychować się w takiej rodzinie. Do własnej zdrowej autonomii jako dojrzała kobieta dorastam dopiero w moja 40 wiosnę - taki prezent na okrągłe urodziny :)