@@ameliakwiatkowska4843 Jak można czuć szczęście wiedząc że świat jest pełen negatywów? Oczywiście że czasem takie osoby je odczuwają, ale nie jest to stan długotrwały
każdy myśli, że jest ponad przeciętnie inteligentny, a prawda jest taka, że tylko mały procent społeczeństwa rzeczywiście taki jest. Nie da się samemu sobie ocenić swojego poziomu inteligencji
ja mam odwrotnie, ja myślę, że jestem przeciętny, lub nawet troszkę poniżej przeciętnej inteligencji, bo mam chwile że wgl nie myślę (totalna pustka w głowie), a czasami mam tak, że chce o czymś pomyśleć o czymś ciekawym, a nie mogę, i to mnie wkurza, że nie mogę myśleć o czymś bardziej analitycznie, nie na autopilocie
Podoba mi się temat filmu ale brakuje mi zaznaczenia że nie każdy jest nad inteligentny. Wmawianie że jeśli jesteś perfekcjonistą lub jesteś wrażliwy i masz problemy z akceptacją społeczeństwa to jesteś nad inteligentny działa to na tej samej zasadzie jak "od rodzaju muzyki którą słuchasz zależy czy jesteś psychopatą". Dobrze że taki film został nagrany bo pomoże to osobom nad inteligentnym które są bardzo rzadkie. Ludzie są bardzo egocentryczni i jeśli zapytamy losowe osoby na ulicy czy są nad inteligentni okaże się że prawie wszyscy w Polsce są nad inteligentni. Dziękuje za wszystkie komentarze bo mogłem poznać stanowisko innych.
Zgadzam się, coś się obawiam ze jak ludzie zaczną coraz bardziej zgłębiać ten temat to nagle pojawi się gigantyczna fala filmów typu „ jak to jest być nad inteligentnym” 🙄tak jak to jest w przypadku introwertyzmu czy bycia wysoko wrażliwym, powstanie kolejna moda na bycie jakimś i chwalenie się tym na prawo i lewo.
@@JulianotfromRomeo NIe sądze żeby powstał wysyp filmów o tym jak być nad inteligentnym raczej ludzie będa mieli duże mniemanie o sobie bo wpasowali się w schemat i oglądają kanały typu nie wiem ale się dowiem albo wojna idei.
dokładnie, ja widzę te cechy u siebie, ALE W ŻADNYM STOPNIU NIE UWAŻAM, SIĘ ZA OSOBĄ NADINTELIGETNĄ, miałem kolegę który był na 100% nieinteligentny, i porównaniu do mnie to jestem totalnym debilem xD (ale sam też umiem myśleć)
@@user-bu4dv5hn3d Chodzi o to że ludzie myślą, że jeśli oglądają kanały popularno naukowe to są nadinteligentni. Nie wiem ale się dowiem i wojna idei jest jako przykład.
moja ukochana pani psycholożko czy ja mogę poprosić o film o osobach autystycznych? bo pokazuję się ich jako smutnego małego chłopca siedzącego przy szybie na którą kapie deszcz, a to o wiele bardziej złorzone zjawisko❤️
A to ja widocznie dziwna w dzieciństwie byłam, zamiast zupy błotowej robiłam cały bar z roślinek z lasu za płotem xD Bo jak już zaczynać karierę kulinarną to iść na całość
Ja zacząłem zwracać uwagę na swoje własne zdrowie psychiczne, kiedy w ludzie w gimnazjum przyczynili się do stworzenia "fałszywego ja" które miało spełniać ich potrzeby, i które jednocześnie bardzo ich irytowało, przez co zostałem odrzucony. Dopiero wtedy zauważyłem, że tłumiłem własną osobowość na potrzeby dostosowania się , a cały proces powrotu do własnego ja w skrócie był bardzo długotrwały i nierzadko bolesny.
Ja: Pisze test z biologii Moja nauczycielka: Przestan myśleć inaczej! Dobrze robisz zadania, ale nie pod klucz. W taki sposób nie napiszesz matury! Ja: Ale ja nie wiem jak myśleć tak jak chce klucz ._. Jak jest dobrze to powinno być dobrze ._.
Ach... Tak, tak :) osobiście uważam się za osobę głupią, ale faktycznie na maturze próbnej z języka polskiego usłyszałam dokładnie to samo :) Podeszłam do polonistki i zapytałam "Czemu niby to i to i to jest źle?" Usłyszałam "Jest dobrze, ale nie pod klucz, więc nie zaliczę". Pomyślałam, że w takim razie nie zdam... Tak to jest jak się myśli odrobinę mniej szablonowo na maturze 😉 Rada jest jedna - trzeba rozwiązywać dużo arkuszy maturalnych, to pomaga wyrobić "pisanie pod szablon", że tak to ujmę. No ale masz rację, sensu w tym nie ma, bo jeśli zadanie można rozwiązać na kilka różnych sposobów, no to to jest czysta loteria.
@@justyna1863 z drugiej strony teksty na polskim można interpretować na różne sposoby, bo poza np. środkami stylistycznymi czy poruszanymi motywami - na polskim nie ma faktów. To że "Krzyżaków" interpretuje się dosłownie, a "Starego Człowieka i Morze" nie, jest tylko i wyłącznie utartym schematem. Z kolei *faktów* na biologii raczej się nie da "interpretować", bo są faktami. Możesz tylko akceptować ten fakt i go rozumieć lub nie. To, że ananas pod względem botanicznym jest jagodą, albo że aorta jest największą tętnicą - jest faktem 🤷🏻♀️
@@invisiblemoka Zgadzam się z Tobą, dlatego "pisanie pod klucz" na maturze z polskiego jest dużo większą bzdurą, niż pisanie "pisanie pod klucz" matury z biologi, gdzie większość rzeczy to - jak sama ujęłaś - fakty i nie tyle interpretacja, co czysta wiedza się liczy. Konkludując - klucz przy maturze z bioli, maty, gery itp. ma sens.
no to ja to wyższy level 👁👄👁. zupa błotna, zupa kamienna, liście w błotku, trawa w błotku, błoto zwykłe, błoto suche, glina.. oczywiście wszystko podane w obłoconych plastikowych doniczkach 😂🔥.
W internecie można znaleźć wiele filmików o porównywanie punktu widzenia kobiet, a mężczyzn ... ciekawi mnie ten temat i fajnie by było jakbyś zrobiła o tym filmik 😅
Nie chyba nigdy nie spotkałam się z takimi zwrotami. Co ciekawe. Spotkałam się z określeniami typu: -głupia, bo mówiłam co myślałam, a mówienie co ślina na język przyniesie, niesie ze sobą bolesne konsekwencje. Dlaczego? Hmmm! Może dlatego, że większość ludzi, ich ego, mówi im, że są ponad daną osobą. Tak wszyscy w jakimś stopniu czujemy się lepsi od innych. Dobrze jest łapać się na tym. I starać nad tym pracować. Zatem jako małolata mówiłam co myślałam, osoby myślące o sobie tylko w superlatywach, momentalnie mnie uciszały lub wytykały fizyczne aspekty mojej cielesności. Wiecie takie agresywne : zamknij ten krzywy ryj z wystającymi zębami!!! robiło swoją robotę. Co powodowało, że nie miałam ochoty faktycznie się wypowiadać. Wiem długi i nudny komentarz🤣🤫😜 Loszka fajnie, że wpadłam na twój kanał💪💗
Pierwszy raz gdy dostrzegłam, że moje problemy nie wynikają z tego że jestem po prostu inna, mniej ciekawa i do niczego- były na lekcjach dodatkowych z Filozofii w gimnazjum. Okres bycia w gimnazjum był dla mnie zdecydowanie najcięższy, moja samoocena znikła, przestałam z kimkolwiek rozmawiać, motywacji nie było. Na filozofii jakos sie otworzyłam i właśnie wtedy- gdy byłam sobą dostawałam tą aprobatę o której wspominasz na filmie. Pan Profesor nazywał mnie naukowcem i byłam właściwie jedyną osobą na zajęciach która potrafiła dojść z nim do konkluzji, a nawet czasem walczyliśmy na argumenty co było dla mnie cudowne i otworzyło mnie na to bycie sobą. Choc nadal mam z tym ogromne problemy, a najbardziej przeszkadza mi perfekcjonizm zmuszający do prokrastynacji- czuje się lepiej. Musze iść na terapię, zamierzam zacząć już niedługo. Dzięki za film!
I nie mówię, że jestem jakaś nadinteligentna oczywiście, po prostu omawiane problemy bardzo mnie dotyczą, a moje środowisko często tego nie rozumie. Nauczyłam sie maskować swoją dociekliwość, dyskutanckość (jest takie słowo czy właśnie stworzyłam?) bo gdy sie już z tym otwieram to inni odbierają to jako jakiś atak w ich strone, czesto słyszałam że jestem przemądrzała gdy tylko postawiłam zaginające innych pytanie czy argument przeciwko ich twierdzeniom. Równocześnie zdobywam od zawsze wiedze na wiele różnych tematów i mam nieskończone ambicje których nie umiem spełnić. Niestety jeśli jest sie dobrym we wszystkim to nie da sie być najlepszym w jednej rzeczy. I ciągle takiej szukam, ale nie umiem znaleźć. To powoduje u mnie poczucie bezcelowości życia. Dlatego może dobrze, że poszłam w sztuke, bo mogę przynajmniej robić bardzo różne rxeczy i wypowiadać się na różne tematy według własnych przekonań. Tylko boje się czy w ogóle uda mi sie być jakkolwiek spełnioną w moim życiu. Jeszcze sie rozpisałam na swój temat a tak nie lubie tego robić XD
@Vess Thomps przeczytałam oba twoje komentarze i w większości czuję, jakbym czytała o sobie :) Gimnazjum to z wielu względów był ciężki okres, lekcje etyki jako jedne z nielicznych rzeczy wyrywały mnie wtedy z letargu. Dla reszty grupy to był luz i czas na odrobienie zadań domowych czy pogadanie między sobą, a ja z niecierpliwością czekałam na tę raptem godzinę w tygodniu. To dawało mi przestrzeń do swobodnego bycia sobą, analizowania danych zagadnień i zadawania pytań :) Szkoda tylko, że nie wszędzie, nie zawsze i nie z każdym mamy taką możliwość... Ja nigdy nie uważałam się za osobę nadinteligentną czy w jakikolwiek sposób lepszą od innych - sceptycznie podchodzę też do książek w typie tej, jaką Ewa przedstawiła powyżej - ale interesuje mnie wiele rzeczy, dużo czytam i oglądam. A nawet moja mama potrafi powiedzieć, żebym "już się tak nie wymądrzała" :/ A co do tego perfekcjonizmu zmuszającego do prokrastynacji - mogłabyś nieco rozwinąć, o co chodzi? Bo myślę, że widzę u siebie coś podobnego i mam nadzieję, że dobrze to odczytuję. Wolę czegoś nie zrobić w ogóle, niż zrobić źle/nie w 100% tak, jak chciałam. Albo też lęk przed tym, że coś nie wyjdzie mi idealnie (najlepiej za pierwszym razem, choć to nierealne i wiem o tym) powstrzymuje mnie przed wdrożeniem planów w życie i pozostaję na etapie wyobrażeń, planowania i przeciągania wszystkiego w nieskończoność... Pozdrawiam :)
@@madame__bizarre dokładnie to miałam na myśli odnośnie prokrastynacji ;) Ale ostatnio życie mnie uczy pokory pod tym względem, mało szkoły nie zawaliłam heh. Zawsze mozna sie czegoś naszczęscie nauczyć z takich przeżyć. Chociaż to mozolny proces. Miło słyszeć, że nie tylko ja się z tym spieram. Długo nie wiedziałam czym moje zachowanie jest spowodowane i przez to jeszcze trudniej było mi się przełamać do wykonywania obowiązków. Teraz pomaga planowanie dnia na przykład, ale praca z psychologiem mnie nie ominie tak czy inaczej
I ja mam problem z prokrastynacją, zwłaszcza prz dużych pracach pisemnych, przez to niestety po dwóch latach od skończenia trzeciego roku napisałem w końcu pracę licencjacką... Teraz na magisterce na drugim semestrze jest dużo prac pisemnych i to mnie dobija...
@@etiocontrol5211 To serio, polecam sobie kupic dziennik i robic codziennie rano/wieczorem spis rzeczy do zrobienia na nadchodzący dzień. Np. dzis napisze jedna strone, posprzatam itp itd. Kazde wykonane zadanie odkreslasz i wtedy latwiej sie zabrac. Mozna tez robic tygodniowe podsumowania co sie zrobilo i jest o wiele latwiej sie zmotywowac
Pierwszy raz zetknęłam się z takim określeniem w szpitalu psychiatrycznym. Nie powiem, specyficzne było to miejsce i dużo rzeczy mnie zaskoczyło... Ilość testów jakie dawali mi do wypełnienia była ogromna i przy którymś wypełnionym dokumencie skierowali mnie na "test na inteligencję". Ciężko mi powiedzieć co wtedy myślałam, bo leki jakie tam dostawałam sprawiały, że spałam non stop, nie byłam w stanie płakać i miałam problemy z zebraniem jakichkolwiek myśli. Sam wynik IQ wyniósł 127, ale do końca życia nie zapomnę pytań, na które znałam odpowiedzi, ale w krótkim czasie pod wpływem leków nie potrafiłam znaleźć ich w swojej głowie. Z czystej ciekawości wypełniłabym takie testy bez wpływu różnych doraźnych środków uspokajających. No i mam świadomość, że powiedzmy ta wysoka inteligencja może być skorelowana z problemami adaptacyjnymi jakie posiadam.
Mam ciekawa historie z tym tematem zwiazana: Jak chodzilam do liceum, to dostalam zlecenie do PPP, gdzie mialam zrobione wlasne te testy. I jednym z zadan bylo narysowanie czegos. A ze ja nie znosze rysowac i jak mam tylko cos narysowac, to wole tego nie zrobic, niz meczyc sie z tym, ze nie umiem tego robic (xD), to odmowilam wykonania tego zadania i wyszlam. Po jakims czasie mialam umowiona rozmowe z omowieniem wynikow i psycholog powiedziala ze wlasnie jestem nadinteligentna. (Z gory przepraszam teraz ta psycholog ktora ze mna rozmawiala) uznalam ze te testy sa gowno warte bo jak mozna cos stwierdzic, skoro nie zrobilam zadania z rysowaniem i nie maja dzieki temu pelnych danych xd Wlasnie uswiadomilam sobie ze wlasnie to ze nie zrobilam tego zadania moglo wplynac na jego wynik w te strone xd Po dostaniu papieru postanowilam ze go podre i wyrzuce, jednak przypomnialam sobie slowa pedagog ze musze to zaniesc do szkoly, wiec zanioslam i jedyne co sie zmienilo to to, ze nauczyciele zaczeli mnie bardziej cisnac xd
P.S. Od czasu otrzymania wyniku testu nie mowilam o nim nikomu oprocz szkole i rodzicom, bo boje sie ze inni zaczna mnie inaczej traktowac, tak jak zrobili to nauczyciele i wole sie nie narazac xd
Całkiem nieźle pasuje tutaj Jungowska definicja samotności :) "Samotność nie wynika z tego, że nikogo nie ma w pobliżu, ale z niezdolności do komunikowania rzeczy, które wydają się dla nas ważne, lub z wartościowania pewnych myśli, które inni uważają za niedopuszczalne. Kiedy człowiek wie więcej niż inni, staje się samotny. Ale samotność niekoniecznie jest wrogiem przyjaźni, ponieważ nikt nie jest bardziej wrażliwy na związki niż samotnik, a przyjaźń rozkwita tylko wtedy, gdy każda jednostka jest świadoma swojej indywidualności i nie utożsamia się z innymi."
W psychologii będzie to raczej "poczucie samotności/osamotnienie", bo samotność odnosi się do stanu fizycznego, obiektywnego (ktoś jest sam, bo nie ma rodziny/przyjaciół i często odnosi się do starszych osób), natomiast poczucie samotności, cz też osamotnienie wiąże się z subiektywnym wrażeniem jednostki, że jego ilość lub jakość kontaktów międzyludzkich jest niewystarczająca, na niezadowalającym poziomie. Wtedy owszem, osoba taka jak najbardziej ma poczucie samotności, pomimo że nie koniecznie wiąże się to z całkowitym brakiem kontaktów, a własnie z poczuciem niezrozumienia i braku jakości tych kontaktów, które nie zadowalają takiej osoby na płaszczyźnie emocjonalnej.
To zależy... ;) Ostatecznie każda osoba (i jej sytuacja), której np. będziemy chcieli pomóc niejako wyznaczy definicje. Tak czy siak ciekawa odpowiedź. Pozdrawiam
Kocham wyrażenie "to zależy". Gdy babeczka na pierwszym roku nam o nim powiedziała i wszyscy się z niego śmialiśmy, tak teraz na większość pytań nie jestem w stanie odpowiedzieć dychotomicznie tylko załącza mi się monolog "hm, to zależy, z jedej strony blablabla, z drugiej strony blablabla, a w sumie to może być w ogóle tak, że blablabla". Ludzie chcą odpowiedzi na czasem dosyć proste pytania a tymczasem dostają wykład o który nikt nie pytał xD
Ja za to czytam "Jak mniej myśleć" Christel Petitcollin i z niej dowiedziałam się o nadzdolności, naduczuciowości, nadwrażliwości i hiperestezji. To właśnie ta książka pomaga mi zrozumieć co siedzi mi w głowie i czemu na przykład jestem w stanie "przejmować" cudze emocje (w sensie jeśli ktoś w moim otoczeniu odczuwa jakieś silniejsze emocje to przechodzi to na mnie przez co czasami randomowo robię się smutna czy zła). Naduczuciowość jest bardzo uciążliwa (nie raz słyszałam, że jestem przewrażliwiona albo udaję żeby zwrócić na siebie uwagę) ale ma swoje plusiki bo jestem w stanie też wszystkie przyjemne uczucia odczuwać bardziej. Książkę polecił (i pożyczył) mi mój najlepszy ziomeczek (lofciam Cię mordo) za co jestem mu bardzo wdzięczna bo teraz jestem w stanie zrozumieć niektóre moje zachowania i wytłumaczyć je innym ludziom (ułatwia to chociażby życie w związku). Sama hiperestezja polega na tym, że odczuwa się wszystko bardziej (zapachy, dźwięki, smaki, dotyk, czy nawet światło) co oczywiście też ma swoje plusy i minusy. Często ludzie z takimi przypadłościami są źle diagnozowani (np. borderline czy choroba dwubiegunowa a nawet schizofrenia) a w dzieciństwie atakowani "całą litanią "dys-"" typu dysleksja czy dysortografia. Odczuwanie "bardziej" wiążę się też z bardzo dużą ilością stresu jaki towarzyszy osobom z hiperestezją, nadwrażliwością, itp. Tak więc na moim własnym przykładzie wiem, że nie jest łatwo być nadwrażliwym i choć ciężko mi samą siebie nazwać nadzdolną (brzmi to dla mnie troche jakbym miała ego w kosmosie) to wiem, że da się z tym żyć zwłaszcza gdy ma sie dobre wsparcie ❤
Bo nasz system edukacji nie docenia ponadprzeciętnej inteligencji. On premiuje posłuszeństwo, dobrą pamięć i umiejętność wpasowania sie w system. Zabija natomiast wszystkie przejawy niezależności, indywidualności, nie zgadza sie na to by ktoś miał ponadprzeciętne zdolności w tylko jednej dziedzinie, nie wspiera rozwoju tych, którzy chcą sie rozwinąć bardziej.
Po pierwsze chciałam się przywitać, dzisiaj trafiłam na Twój kanał, bardzo miło się Ciebie słucha. A ten filmik otworzył mi oczy, być może znalazłam powód dlaczego jestem takim nieudacznikiem życiowym, ale zawsze to krok do lepszego zrozumienia siebie :)
Wypowiem się tu akurat od strony wysoko wrażliwca. Szczerze mówiąc, bardzo mi to w życiu przeszkadza. Są takie momenty, które potrafią wywołać u mnie płacz w trybie instant i muszę na siłę to powstrzymywać, żeby tego nikt nie zauważył, np podszczypując się. Przykładowo, gdy usłyszę konkretną tonację lub dźwięk w muzyce =ryk. Gdy oglądam jakąś tandetną, żenującą scenę romantyczną w filmie klasy C puszczanego na Tele 5 = ryk. Jak oglądałam w kinie Jokera z Phoenixem, na TEJ konkretnej scenie też płakałam, bo ogromnie przygniotło mnie poczucie wstydu i żenady które czuł główny bohater. Jako kilkuletnie dziecko płakałam za Misiem Uszatkiem kiedy ogromnie zawstydzony i wybrudzony na twarzy (co tylko potęgowało jego poczucie upokorzenia) tłumaczył się przed przyjaciółmi, że zeżarł wszystkie czereśnie z drzewa. Generalnie, współodczuwam to co inni, więc kiedyś często przyciągałam do siebie ludzi, którzy się emocjonalnie na mnie "wieszali". Chyba jedyną zaletą jaką znalazłam w wysokiej wrażliwości to to, że potrafię się postawić po środku w dyskusji, bo potrafię w miarę zrozumieć powody obu stron. Poza tym, to strasznie wykańczające
Kłaniam się człowiek nadinteligentny. Mam wszytskie prawie cechy wymienione przez ciebie, na szczęście zdaje sobie z tego sprawę od jakiegoś roku. A to jak bardzo przeruchało to mnie samego i mój okres dziecięco dorastający to ugh. Odrzucony w szkole bo za dobrze się uczył i wszytsko widział, odrzucony przez rówieśników i tworzyłem fałszywe ja, o ogromnej inteligencji emocjonalnej która jest bronią bardzo obosieczna, przez to np nie mogłem znaleźć dziewczyny(strach) i bla bla bla. Nawet moje iq na teście w poradni psychologicznej kiedy udawałem głupiego(na czasówkach ) bo myślałem że to jakiś test na bycie debilem, wyszło mi 128. A do całego kombo doszła despotyczna i nadopiekuńcza matka od której uniezależnieniłem się dopiero rozpoczynając studia. I uwierzcie mi czasem leże sobie oglądając chłopaków z baraków i zazdroszcze tym ludziom, jak mało widzą i jak spokojnie przez to żyją .- anon z internetu lat 20
Tak na myśl mi przychodzi scena, w której Ricky dowiaduje się, że jego ex ma dziecko z Randym i nie pojmuje zbytnio tej sytuacji, dzięki czemu o wiele lżej przyjmuje to do wiadomości i traktuje dziecko jak swoje, ma to swoje plusy ;)
Jak ktoś mówi ,,nadzdolność" czy jakąkolwiek odmianę tego słowa to pierwsze o czym myślę to serial, który leciał kiedyś na Disney Channel kiedy byłam mała haha
Moi mili, jeśli temat Was ciekawi, koniecznie przeczytajcie to, co mam do napisania. Żadna, absolutnie żadna, osoba, która faktycznie jest nadinteligentna, nie powie tak o sobie. Będzie to wypierała, nawet jeśli w całej złożoności swojego umysłu pozna swoje cechy, osoby takie nękają nieustannie niekończącę się wątpliwości. Nie mogę, niestety, polecić książki, która została przedstawiona na filmie. Po lekturze z całą stanowczością mogę stwierdzić, że spłyca ona temat i osoby, których zachowanie zostało tam przedstawione, nie odnajdą się w opisanym profilu - może jedynie częściowo. Jak wiemy, nasz mózg ma dwie półkule - lewą i prawą. Statystycznie, w danym środowisku lewa półkula dominuje u 70% do 85% przypadków, natomiast prawa dominuje u od 15% do 30% osób. I to jest główne źródło sprawy. Od tego, która półkula u nas dominuje, zależy cała percepcja rzeczywistości. Jestem osobą nadwydajną - taką, u której dominuje półkula prawa. Termin "nadinteligentna" peszy mnie, wprawia w zakłopotanie, za to chętnie przystaję na określenie "nadwydajna" - pokazuje on szereg nigdy nie kończących się myśli, zadawanych pytań, analizowanych sytuacji. Przeczytajcie, proszę, podane zdania: 1) Moi bliscy mówią, że jestem zakręcona i zadaję sobie za dużo pytań. 2) W mojej głowie stale coś się kłębi - czasem marzę o tym, żeby wcisnąć wyłącznik umysłu. 3) Mam wrażenie, że jestem z innej planety. 4) Nie mogę sobie znaleźć miejsca. 5) Czuję się niezrozumiany. Czy chociaż jedno z tych zdań opisuje właśnie Ciebie? Jeśli tak, prawdopodobnie rozpoznasz się w profilu osoby nadwydajnej mentalnie. Podany problem, z całą jego złożonością, wspaniale opisuje Pani Christel Petitcollin w książce "Jak mniej myśleć". Możemy przeczytać - z najdrobniejszymi szczegółami i dogłębną analizą - wszystko, co wie autorka na temat osób nadwydajnych. Pani Christel pracuje z nimi już ponad 20 lat i zna je tak dobrze, jak nikt inny. Po rozgłosie, który dostała ta pozycja, wielu innych autorów również postanowiło o tym napisać, między innymi wspomniana przez Ewę na filmiku Pani Monique de Kermadec. Ta, i wiele innych lektur o podobnej tematyce, zapoznają czytelnika jedynie częściowo z problemem, same książki są niedokładne, przedstawiają problem w dużym skrócie i nie znajdzie się w nich nic nowego, co można znaleźć we wcześniej przytoczonej przeze mnie pozycji - "Jak mniej myśleć". Oczywiście, Ewa dla nikogo z nas nie chciała źle, zakładam, że nie miała świadomości o niedopracowaniu tej lektury - przecież zawsze jest nam polecane wszystko, co najlepsze. To wspaniale, że dzięki niej szerokie grono odbiorców zapoznaje się z problemem osób, u których dominuje prawa półkula. Dzięki Tobie i temu filmikowi wiele osób poczuje niewysłowioną ulgę i odpowiedź na frustrujące pytanie: "co jest ze mną nie tak?". Odpowiedź jest prosta: "nic". Tak się narozpisywałam, że już nie wiadomo, o co mi chodzi. Tak więc przed Wami trzy proste wnioski wysnute z tego myślotoku: 1) Ewa jest wspaniała, przygotowuje dla nas edukacyjne, ciekawe i wartościowe materiały. Nie odbieraj, i nie odbierajcie, proszę, krytyki książki "Jak łatwiej żyć" jako atak, zależy mi jedynie na tym, żeby osoba nadwydajna, która zrobi sobie nadzieję na odnalezienie własnego "ja" nie poczuła się rozżalona i zawiedziona, że w dalszym ciągu nie znajduje odpowiedzi na nurtujące ją pytania. 2) Jeżeli rozpoznajesz się w profilu osoby nadwydajnej mentalnie, interesujesz się funkcjonowaniem naszego umysłu lub zwyczajnie temat Cię zaciekawił, sięgnij koniecznie po pozycję: "Jak mniej myśleć" Christel Petitcollin. (Okłada jest miętowa z narysowanym leniwcem leżącym na bambusie) 3) Jeśli rozmawiacie o osobach nadwydajnych mentalnie, proszę, błagam, nie używajcie terminu "nadzdolny" czy "nadinteligentny". Prawdopodobieństwo, że Wasz nadwydajny rozmówca speszy się, zaprzeczy albo ucieknie z krzykiem jest równe 100%. Dziękuję serdecznie za przeczytanie, gorąco zachęcam do lektury "Jak mniej myśleć", jeśli temat Cię zainteresował. Wesołych, zdrowych, cudownie spędzonych Świąt Wielkanocnych i mokrego dyngusa - to już dzisiaj - życzę Wam wszystkim! 🐥🐇💝
Ja nie jestem pewien kim jestem już. Ale dużo problemów z tego filmu dotyczy też i mnie. Najwiekszy problem to utrzymanie kontaktów z ludzmi którzy mnie nie rozumieją, zazwyczaj mówią ze mam nie przesadzac, jest to smutne troszke ale nie jestem na nich zły bo skąd mają wiedziec jak im o tym nie mowie. A tak z innej beczki. Moje najlepsze danie z piaskownicy to pulpety z blota i nadzieniem z kamieni.
Jestem nadzdolna (potwierdzone) i najgorsze jest to że przy każdej osobie zachowuje sie inaczej, zmienia się ton głosu styl myślenia i poglądy ale nie dostosowuje ich do odbiorcy poza tym gdy mam nawet chwile wolnego i nic nie robię zastanawiam się nad działaniem świata i innymi skomplikowanymi zjawiskami przez co pojawia się migrena, nie mogę się skupić np. Na lekcji bo analizuje każde słowo i zdanie przez co połowy wykładu nie słyszę, bardzo łatwo przyswajam wiedzę i niestety również tą niepotrzebną która zajmuje dużo miejsca bo mam świadomość „pojemności” mojego mózgu, mam strasznie dużo dziwnych pomysłów i przez to że jestem bardzo kontaktowa i odważna to dziele się nimi światem co sprawia że jestem często nazywana głupią co jest paradoksem przy moim ilorazie inteligencji w skrócie to naprawdę męczące i współczuje wszystkim którzy tak mają
Ja też tak mam że kiedy widzę się z kimś kogo np. Nie znam to zmienia mi się cały styl bycia. Jest to dziwne bo jeśli zestawić mnie która spotyka nową osobę i mnie normalną w domu to nie da się powiedzieć że to jedna osoba
Prawie zbieglas się tematem z człowiekiem absurdalnym 😂 2 te same w sumie tematy a inne podejście 🥰 uwielbiam w internetach to że mogę obejrzeć ten sam temat z innym podejściem 💚 pozdrawiam
Kurczę słucham Cię i słucham i.. Jak byś o mnie mówiła.. 🤔 Chyba wspomnę mojej psychoterapeutce o tym..😶 Ale nie jestem inteligenta 😂😂 Ps. Ja robiłam zupę pietruszkową dla moich lalek.. Skład: •woda •Skradziona pietruszka z zamrażarki •Dużo soli
Na pewno jestem nadwrażliwa emocjonalnie i zdarzenia w życiu rozpatruje pod kątem wielu scenariuszy które mogą się rozwinąć i zawsze jeden ze scenariuszy się sprawdza. Nie uważam się za inteligentną, chociaż napewno mam mądrość nabytą w toku przeżywania xD Często mam problem z dogadywaniem się z ludźmi, ale tych kilka osób , które przekonały się do mojej osoby z czasem, spokojnie mogę nazywać przyjaciółmi ^^ Pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna, oraz Ciebie psychoherbatkoloszko ^^ (Nie wiem czy już taka opcja się pojawiła xD)
Gdy byłam dzieckiem została u mnie stwierdzona nadinteligencja w kierunku poznawczym. Świetna pamięć, szybka umiejętność uczenia się i wygrywanie każdej rozmowy argumentami logicznymi nie do zagięcia jest super nie mówiąc już o fakcie że jak umiesz naprawiać komputer to na zasadzie schematów naprawisz też komputer w samochodzie, każdą drukarkę czy inne urządzenie elektroniczne (mi na tej podstawie udało się naprawić rezonans magnetyczny, bronchoskop i termoblok do real time pcra za pierwszym razem nie robiąc tego wcześniej). Płaci się za to ogromna cenę jak niedojrzałość emocjonalna, prokrastynacja, problem ze zdefinowaniem samego siebie, zaburzenia lękowe i depresyjne, tzw. "overthingink" każdej czynności a w moim przypadku dodatkowo na deser dysleksja. Trochę polecam trochę nie.
Ja polecam serię książek od Christel Petitcollin dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych. Jeśli ktoś ma podobne problemy do tych wymienionych w filmie gorąca polecam, bo dużo mogą wyjaśnić. A tobie Ewa dzięki za taki odcinek, bo szczerze mówiąc już jakiś czas liczyłem że w końcu pojawi się odcinek o tej tematyce.
Świetny film jak zawsze! Uwielbiam ten klimat i to jak przekazujesz wiedzę ♡ Może ktoś już o tym mówił ale czy mogłabyś kiedyś zrobić filmik o osobach wysoko wrażliwych? 🙏🏻
Ludzie inteligentni nie afiszują się ze swoją inteligencją. Często ukrywają się, nie robią żadnej kariery zawodowej, bo zdają sobie sprawę z czym to się łączy. Wolą rozwijać swój mały intymny świat. PS. jak nie widziałaś filmu "Buntownik z wyboru", to polecam. Bardzo dobrze zahacza o ten temat ;) . Pozdrawiam
Taki dylemat mam: jeśli stworzyłem generator energii, który do działania potrzebuje kilka procent energii którą sam wytwarza, to powinienem pokazać go światu czy nie? Mała rada która pozwoli przenosić góry: Jeśli coś Wam wpadnie do głowy co pozwoli rozwiązać jakiś problem to należy to bezwłocznie zapisać, bo myśli są ulotne tak jak chwile i giną w gąszczu niepotrzebnych zagwozdek. Wesołych Świąt Wielkanocnych psychozajączki😊
Bardzo skromnie stwierdzę, że cały ten film jest o mnie i bardzo dziękuję za uświadomienie mnie o istnieniu czegoś takiego. Ale co mi to daje skoro nadal mam potężny pakiecik zahamowań i niepewności, a moją "dziedziną" nadinteligencji jest nikomu niepotrzebne myślenie i debatowanie? Nie mogę tego wykorzystać w zawodzie, a wszelkie prace manualne, za które się biorę (JEŚLI się biorę) zwyczajnie mi nie wychodzą. Niby mam ten potencjał, za który płacę stanowczo zbyt wysoką cenę, ale we współczesnym świecie nie mogę go nigdzie wykorzystać.
wiele tych cech mnie opisuje i weszłaś z tym filmem po prostu idealnie bo ostatnio miałem taki dylemat, więc chyba czas poruszyć ten temat na terapii ;)
Podstawowym problemem ludzi nadinteligętnych czy raczej geniuszy w środowisku „geniuszy” jest samoświadomość. Osoby takie nie wpadają w efekt Dunninga-Krugera, bo faktycznie oceniają swoje zdolności na tle tego co mogą, co za tym idzie nie wychylają się na przód. Jeśli ktoś ma podobne aspiracje to raczej zakładają, że ma wiedze i umiejętności ta osoba by to robić, a nie, że po prostu jest głupia i przebojowa i idzie na żywioł nieświadomie. Z tego właśnie powodu często kariera takich osób kończy się na wygrywaniu może jakiś konkursów z wiedzy tematycznej czy bycie człowiek od wszystkiego w nauce, ale nie autorem podręczników - choć te paradoksalnie piszę ludzie którzy nie są najmądrzejsi w danej dziedzinie. Brak wiary we własne umiejętności jest wypadkową otaczających człowieka głupców którym wszyscy przyklaskują i chcą być jak oni. Nikt nie chce być geniuszem, mimo iż każdy się za takiego uważa. Stąd geniusze siedzą cicho i co najwyżej któryś z nich, jeśli ma problemy z samym sobą np. borderline, schizofrenia czy autyzm może przypadkiem wybić się na pierwszy plan, mimo iż tego nie planował. Ale wynalazł lekarstwo na raka czy rozwiązał problem matematyczny na miarę nobla. Pozostali „niespełnieni” geniusze piją, ćpają czy hulają by zagłuszyć otaczającą rzeczywistość bo nie chcą wpaść w manie oderwania od rzeczywistości, gdyby w pełni zgłębili jakiś temat do którego mają predyspozycje oraz zdolności zarazem rzeczywistość której są bardziej świadomi niż inni ich przytłacza, stąd zataczające się koło do bycia wybitnym, samotnym nic nieznaczącym trybikiem w otaczającym świecie.
Teoretycznie to by tłumaczyło dlaczego nie mam przyjaciół, regularnie wysyłają mnie do psychologa, a ludzie dziwnie się na mnie patrzą (nie tylko na ulicy)... Pewnie nie :P Ale miło, że ktoś poruszył ten temat :D
Może nadzdolna nie jestem ale mam mimo wszystko dosyć wysokie IQ (124) i podpisuje się pod wieloma rzeczami w tym filmie! Całe życie ludzie uważają cię za dziwaka bo widzisz więcej niż inni, powiesz coś mądrego to uważają że się wymądrzasz. Mi przynajmniej bardzo ciężko jest też dostosować się do ogólnie przyjętych norm, bo zawsze dostrzegę jakiś powód że je zanegować. Za czasów podstawówki też negowałam trochę swoje ja i np w sporze między klasą a nauczycielem zawsze stawałam po stronie nauczyciela bo chciałam być taką najgrzeczniejszą i najbardziej przykładną uczennicą, ale na przeszło mi to z czasem. Tak czy siak każdy powinien obejrzeć ten film
och oczywiście, okazuje się, że większość widzów p. Ewy, jest niesamowicie inteligentna i zalicza się do osób omawianych w wymienionej książce... Jeśli naprawdę chcecie dowiedzieć się o sobie czegoś więcej, a nie tylko połechtać swoje ego, bo parę punktów z opisu Ewy się z Waszym zachowaniem pokrywa, to polecam odwiedzić dobrego psychoterapeutę. Ponadto, co specjalista, to inne informacje i jeśli sugerować się opinią innych specjalistów tej dziedziny, to ta opisywana "nadinteligencja" (a jak dla mnie lepsze określenie "nadwydajność", kompletnie nie powinna być utożsamiana i opierania na wynikać z testu IQ, które są stworzone właśnie jako test, a nie twórcze i odrębne myślenie. Takie osoby kompletnie nie wpisują się w ten schemat, bo właśnie tak nie myślą. Owszem, osoba nadwydajna może świetnie wypaść w w/w testach, ale niekoniecznie musi. Mam wrażenie, że od kiedy wyszły te cykle książek, o osobach inaczej myślących, zbyt dużo myślących, "nadinteligentnych", to okazało się, że większość populacji na Ziemi właśnie. No i może jesteś inteligentny/ inteligentna, ale na siłę nie próbuj wpychać się w jakiś schemat, bo gdyby faktycznie Twoja "inność" stanowiła by dla Ciebie problem, to poszukałbyś/ poszukałabyś pomocy wśród terapeutów, a nie na siłę podbudowywała się opisem ludzi, których życie nie koniecznie musi byc wspaniałe. To, że ktoś nie rozumie Twojego żartu, czy stylu bycia albo wytyka Ci, ze jesteś "dziwakiem", nie oznacza od razu, że jesteś "nadinteligentny", a wszyscy dookoła to troglodyci. I tak, inteligentne osoby mają ciężej niż osoby o mniejszej świadomości świata, które je otacza, ale zawsze warto pamiętać o istnieniu złudzenia ponadprzeciętności, któremu często dajemy się zwieść, a często po to by się po prostu wytłumaczyć.
Ja nie robiłam zupy błotowej, chociaż takowe też były ale moim danime popisowym była taka babeczka z trochę bardziej mokrego piasku jednak nie błota, z sypkim piaskiem w środku, do niego często dodawałam kamyczki, trawę kwiatki. I to się tak przekraja łopatką na pół i ten piasek tak fajnie wysypuje się. Kiedyś robiłam to ja teraz robi to siostra (:
Bardzo ciekawy i pouczający film. Naprawdę świetnie dobierasz tematy na filmy. Praktycznie wszystko co powiedziałaś w filmie dostrzegam u siebie, ale nigdy nie nazwałabym się osobą nadzdolną. I pewnie jakby ktoś mi coś takiego zasugerował, poprosiłabym, żeby przestał sobie robić ze mnie jaja. Myślę, że to po prostu skrajny introwertyzm. Ps. Moje popisowe danie do była kanapka ze szczypiorkiem - płaski kamień i powyrywane cebulki z jakiś zielonych chwastów rosnących w moim ogródku. Ale zupa błotna też była spoko :).
Nie każdy może być geniuszem, ważne aby poczynił trzy kluczowe kroki: pierwszy: zdał sobie sprawę z własnych braków (mam tu na myśli te intelektualne), dwa: zrobił cokolwiek aby je zniwelować, trzy: zachował dystans do samego siebie i poczucie humoru. Bo ważne jest aby gonić króliczka czyt. Dążyć do doskonałości. Pozdrawiam cieplutko Pani Ewo.
Przepis na zupę błotową - Pół wiaderka piasku - Wiaderko wody (Może być z kałuży) - Dwie pokrzywy (To tak, dla zdrowia i aromatu) - Doprawić dwiema garściami kamieni i szczyptą kurzu z ulicy Szybki i proste danie idealne na świąteczny stół. Bon appetit!
ok, jestem po połowie filmiku i mam takie 'omg, tak bardzo' bo miałam przyjaciółkę w podstawówce (mam, oh cmon, cały czas mamy kontakt) i ona normalnie była (jest) mega mądra. Ja mam dobrą pamięć, więc chyba dobrze to opowiem. Więc byłyśmy w tej samej klasie 8 lat, przez 3 lata sobie ogarnełam 3 dobre psiapsi w klasie, oraz dużo znajomych z innych klas, młodszych i starszych również, kiedy ona po prostu tkwiła z jedną koleżanką z ławki. w 4-5 klasie ta koleżanka kinda ją zostawiła dla 'fajniejszych' znajomych i była troche wykorzystywana by komuś dała prace domową do spisania, co mnie mega wkurwiało (miałam ze 9 lat, dobra jestem). No to ją po prostu ściągnełam do naszej paczki, chociaż dalej mnie wkurwiała, bo mało z nami gadała, była dosyć zdystansowana i sie nie uśmiechała, w ogóle. Więc postanowiłam być troche takim klaunem w naszej paczce, cały czas robiłam żarty i się durnie zachowywałam bo czułam sie tak samo smutna jak ona, I BYŁAM W HUI SZCZĘŚLIWA KIEDY TO PRZYNOSIŁO JAKIEKOLWIEK EFEKTY. Normalnie ten film by mi dał pewnie jeszcze więcej pewności że nie zjebie sobie życia, ale tylko bardziej mi przypomina o tej mojej wewnętrznej misji żeby sprawić by moja przyjaciółka nie była smutasem całe życie
Jest udowodniono naukowo, że geniusze, mają dużo częściej problemy natury psychicznej, najlepszy przykład Unabomber-Ted Kaczyński(pozdro dla kumatych xD)
Niska pewność siebie i perfekcjonizm? Ktoś tu mówi o mnie? :"D Słuchając filmu, znalazłem pare cech które się ze mną pokrywają. Skłonił mnie on do pewnej refleksji czy przypadkiem nie utworzyłem jakiegoś fałszywego ja, bo jednak zawsze mi zależało na dopasowaniu się do grupy, jakiejś przynależności, której nie czułem w pierwszych szkołach. Dzięki za ciekawy film i polecenie książki na pewno obadam z ciekawości :D
Zupa błotowa przepis : Składniki : -piasek (0,5 kilograma) -woda (350 ml) -trawa ( dwie garście) -mlecze (10 sztuk) -kamienie (garść) Teraz tak: 1.Odłóż 1/6 piasku na bok 2.zmieszaj wodę z piaskiem (5/6) 3.masę przełóż do miski 4.dodaj trawę 5.posyp suchym piaskiem (1/6) 6.na wierzch powciskaj kamienie 7.dodaj kwiaty (mlecze) tak aby łodygi schowały się w zupie Teraz można ją komuś wręczyć :)
Ja od nauczycieli zawsze słyszałam, że jestem zdolna i ponadprzeciętnie inteligentna, ale wcale nie uczyłam się dobrze. Nie czułam motywacji, nie lubiłam i nie byłam specjalnie pilnowana, ale jak już przysiadłam to w sumie każdy przedmiot szedł mi spoko. Potem podobną opinię usłyszałam od psychologa. I faktycznie, mam wrażenie, że mam większy potencjał, niż to wykorzystuję, ale ja po prostu nie czuję jakiejś fest potrzeby i determinacji, żeby być kimś społecznie uznawanym za szychę. Jestem mocno skupiona na swoim świecie wewnętrznym, jestem wrażliwa i emocjonalna i wcale nie uważam tego za zaletę pod względem codziennego funkcjonowania. Dopiero mając 20 lat uczę się to kontrolować i zmagam się z depresją. Może moim ,,problemem" jest to o czym mówisz 🤷🏼♀️
Ogolnie to musze powiedzieć że ten opis pasuje do mnie bardziej z rok temu bo teraz mimo ze pewnosć siebie i nie nakladanie szkiełek na swoj wyglad by wszystkim sie podobało wydało mi sie super wyjsciem i bardxo wygodny zobaczylam ze noje sie robic innych rzeczy niz ktore myslałam czy innym sie spodobają *np ciuchy no i ostatnio stwierdzilam ze jebac to że wygodniej bedzie mi byc pewną siebie a nie grać taka niepewna itp przed innymi bo im sie latwiej z tym utozsamic wiec no staram sie byc pewna siebie bo mam jedna żyvie *pewne zycie bo nie ma pewnosći czu jet jescze kolejne* i chce życ jak najlepiej oczywiscie jestem choragiewka kgora leci w kazda strone wiatru na tym co czuje starając sie niz sobie nie wmuszać i dlatego też raz jestem pewniejsza siebie i raz mniej ale no tak ogolnie chetnie postawie sobie samodiagnoze i uznam ze moze po czesci moge sie utozsamiac z tym archetypem człowieka alee moja niezdolność wynika batdxoej niz przez innych to przez prokrestynacje strach ambitny przerost nad czasem i siła woli oderwania sie od przyjemnosc i zaczecia pracowac *choc staram sie rozwiac w kierunku kgory nie jest dla mnie praca tylko raczej mnie ciekawi dlatego go tez gdy mam odpowiedni mood dobtze przyswajam* sorry nie sorry za rozpiske ale lubie wypluwac mysli na litery
Połowa opisanych tu cech pasuje,i tak mam zaburzenia lękowe i społeczne. Kiedyś patologia zniszczyła moje chęci do nauki,tylko dla tego ze wyróżniałam się śmiałością wyglądu oraz lubili mnie nauczyciele a oceny miałam niezle. Serio,ja nie wiem co to znaczy bezpieczeństwo, miłość oraz jak to jest kogoś kochać i byc kochanym. Z bylym za bardzo sie różniliśmy i w gruncie rzeczy nie mieliśmy tematów do rozmów,lubilismy wszystko odmienne. On czasy przeszle ja przyszle,on country,jazz oraz blues ja lekko country jazzu nie lubię i blusa nie lubię. Oraz typem charakteru tez sie różniliśmy,ja byłam introwertyczka a on ambiwertykiem i do tego towarzyskim. On elvisa lubil jako idola,a ja michaela jacksona. Oraz byl bardziej niechlujny ode mnie,i byl gorszym zrzędą. Mogłam poprzestać juz na 1 zerwaniu,byly nie bez powodu był bylym :-:. Ja lubię pop,i nienawidzę disco polo i nie lubię mody lat 90. Czułam sie jak bym się różniła z nim conajmniej 10 lub 15 latami a mial tylko o 3 lata więcej ode mnie,dopiero z czasem zrozumialam że muszę znaleźć kogos kto do mnie pasuje. Ale kurde,jaki hetero chciał by dziewczynę ktora jest yaoistka. A i jeszcze nie lubię wszystkich sportów oprócz koszykowki,a szczególnie nie widzę sensu w pilce nożnej. Mam tez dwuznaczny humor,oraz nie wierzę w boga i mam poglądy lewicowe oraz jestem buntowniczką i bywam uparta.
Ja to w piaskownicy budowałem autostradę A1 i stawiałem budynki, nawet raz jak tata robił gdzieś jakaś wylewkę to sobie też zrobiłem w piaskownicy taki kawał betonu, do dzisiaj gdzieś leży, budynek dociepliłem kawałkiem styropianu , który gdzieś leżał, oczywiście ściana z cegły...
W podobnym klimacie polecam książkę autorstwa Christell Petitcollin- Jak mniej mysleć. Nie pokazuje jak mniej myśleć ale daje wskazówki jak okiełznać swoje myśli. Jeśli interpretujecie za dużo i za mocno rozkminiacie albo czujecie przebodźcowanie w niektórych sytuacjach to polecam przeczytać. Dość ciekawie, na kilku przykładach pokazuje to, jak można taką cechę przełożyć w pozytywny sposób na życie. Polecam :)
No ja mam często problem, ze zrobieniem czegoś bo mam podejście ,, jak nie będzie na 100% " To bardzo ogranicza umiejętności i sprawia, że odechciewa się realizowania swojego hobby. Moją pasją jest rysowanie i mój mózg nie może przyjąć, że nie wszystko jest idealne. Przez co bardzo rzadko siadam do rysowania bo zakładam, że mi nie wyjdzie. Nie polecam ogólnie xD
Inteligentni mają gorzej, bo nawet kiedy mają lepiej, są w stanie wymyślić miliony sposobów na zakwestionowanie tego.
Coś w tym jest.
Witam Pana
Można być inteligentnym i zadowolonym z życia. Nie łączyłabym nadinteligencji z nie zadowoleniem życia.
@@ameliakwiatkowska4843 Jak można czuć szczęście wiedząc że świat jest pełen negatywów? Oczywiście że czasem takie osoby je odczuwają, ale nie jest to stan długotrwały
Aha zawsze myślałem że jestem pesymistą bardzo wysokiego szczebla a jednak może jestem inteligentny XD
Internety: inteligentni mają gorzej
97% ludzi: to o mnie
byczku nie mów tak o sobie
Pozostałe 3% to osoby inteligentne 😂
Dokładnie o tym samym pomyślałam xd
Ja nie wiem czy jestem inteligentna czy nie. Myślę, że posiadam dość sporą wiedzę jak na mój wiek jednak nie jestem zbyt inteligentna emocjonalnie.
Ja długo zwlekałam z obejrzeniem tego, bo wiedzialam, że potem będę miała efekt "to o mnie". Nuda wzięła górę, miałam rację, jestem zła na siebie >口
każdy myśli, że jest ponad przeciętnie inteligentny, a prawda jest taka, że tylko mały procent społeczeństwa rzeczywiście taki jest. Nie da się samemu sobie ocenić swojego poziomu inteligencji
To ☝️
Nie da się samemu sobie ocenić swojego poziomu inteligencji - oczywiscie ze samemu nie ale wystarczy skorzystac z wiedzy specjalisty
Jest takie cos jak test na IQ
@hatsune skąd Ty to możesz wiedzieć? XDD
ja mam odwrotnie, ja myślę, że jestem przeciętny, lub nawet troszkę poniżej przeciętnej inteligencji, bo mam chwile że wgl nie myślę (totalna pustka w głowie), a czasami mam tak, że chce o czymś pomyśleć o czymś ciekawym, a nie mogę, i to mnie wkurza, że nie mogę myśleć o czymś bardziej analitycznie, nie na autopilocie
Tak nie do tematu filmu, czy ktoś jeszcze zauważył, jak pięknie ten swetr pasuje do koloru oczu Ewy? Xd
🐽❤️
Kiedyś gdzieś tam był już taki komentarz
@@Noname55625 mmm....
ja
Oj tak na modzie to Ewa się zna
Najgorsze jest to, że im dłużej myślę, tym bardziej nie wiem czy jestem mądry czy głupi
Podoba mi się temat filmu ale brakuje mi zaznaczenia że nie każdy jest nad inteligentny. Wmawianie że jeśli jesteś perfekcjonistą lub jesteś wrażliwy i masz problemy z akceptacją społeczeństwa to jesteś nad inteligentny działa to na tej samej zasadzie jak "od rodzaju muzyki którą słuchasz zależy czy jesteś psychopatą". Dobrze że taki film został nagrany bo pomoże to osobom nad inteligentnym które są bardzo rzadkie. Ludzie są bardzo egocentryczni i jeśli zapytamy losowe osoby na ulicy czy są nad inteligentni okaże się że prawie wszyscy w Polsce są nad inteligentni.
Dziękuje za wszystkie komentarze bo mogłem poznać stanowisko innych.
Zgadzam się, coś się obawiam ze jak ludzie zaczną coraz bardziej zgłębiać ten temat to nagle pojawi się gigantyczna fala filmów typu „ jak to jest być nad inteligentnym” 🙄tak jak to jest w przypadku introwertyzmu czy bycia wysoko wrażliwym, powstanie kolejna moda na bycie jakimś i chwalenie się tym na prawo i lewo.
@@JulianotfromRomeo NIe sądze żeby powstał wysyp filmów o tym jak być nad inteligentnym raczej ludzie będa mieli duże mniemanie o sobie bo wpasowali się w schemat i oglądają kanały typu nie wiem ale się dowiem albo wojna idei.
dokładnie, ja widzę te cechy u siebie, ALE W ŻADNYM STOPNIU NIE UWAŻAM, SIĘ ZA OSOBĄ NADINTELIGETNĄ, miałem kolegę który był na 100% nieinteligentny, i porównaniu do mnie to jestem totalnym debilem xD (ale sam też umiem myśleć)
@@konradwojskowicz6322 "oglądają kanały typu nie wiem ale się dowiem albo wojna idei" co ma jedno do drugiego?
@@user-bu4dv5hn3d Chodzi o to że ludzie myślą, że jeśli oglądają kanały popularno naukowe to są nadinteligentni. Nie wiem ale się dowiem i wojna idei jest jako przykład.
Najgorzej to mają ci którzy jak ja mają wszystkie negatywne cechy ludzi nadzdolnych ale wcale nadzdolni nie są...
Tak to ja :(
moja ukochana pani psycholożko czy ja mogę poprosić o film o osobach autystycznych? bo pokazuję się ich jako smutnego małego chłopca siedzącego przy szybie na którą kapie deszcz, a to o wiele bardziej złorzone zjawisko❤️
oj taaak [chciałam to napisać ale się wstydziłam [złożone ] [dzk że napisanie koma w Światowy Dzień Świadomości Autyzmu 0w0
@@Doma05 ❤️❤️❤️
@@zyznak301 wiem byczku [i będę jeszcze to szerzyć , będę jeszcze większa ]
Ja mam Aspergera
Polecam film naukowego bełkotu na ten temat.
A to ja widocznie dziwna w dzieciństwie byłam, zamiast zupy błotowej robiłam cały bar z roślinek z lasu za płotem xD Bo jak już zaczynać karierę kulinarną to iść na całość
Ja zacząłem zwracać uwagę na swoje własne zdrowie psychiczne, kiedy w ludzie w gimnazjum przyczynili się do stworzenia "fałszywego ja" które miało spełniać ich potrzeby, i które jednocześnie bardzo ich irytowało, przez co zostałem odrzucony. Dopiero wtedy zauważyłem, że tłumiłem własną osobowość na potrzeby dostosowania się , a cały proces powrotu do własnego ja w skrócie był bardzo długotrwały i nierzadko bolesny.
Okay I'm trying to learn polish right now and that's why I am here.
Wish me luck guys :)
powodzenia! :)
Powodzenia!
Why ?
:3
to słodkie, powodzenia! :D
Ja: Pisze test z biologii
Moja nauczycielka: Przestan myśleć inaczej! Dobrze robisz zadania, ale nie pod klucz. W taki sposób nie napiszesz matury!
Ja: Ale ja nie wiem jak myśleć tak jak chce klucz ._. Jak jest dobrze to powinno być dobrze ._.
Ach... Tak, tak :) osobiście uważam się za osobę głupią, ale faktycznie na maturze próbnej z języka polskiego usłyszałam dokładnie to samo :) Podeszłam do polonistki i zapytałam "Czemu niby to i to i to jest źle?" Usłyszałam "Jest dobrze, ale nie pod klucz, więc nie zaliczę". Pomyślałam, że w takim razie nie zdam... Tak to jest jak się myśli odrobinę mniej szablonowo na maturze 😉 Rada jest jedna - trzeba rozwiązywać dużo arkuszy maturalnych, to pomaga wyrobić "pisanie pod szablon", że tak to ujmę. No ale masz rację, sensu w tym nie ma, bo jeśli zadanie można rozwiązać na kilka różnych sposobów, no to to jest czysta loteria.
@@justyna1863 z drugiej strony teksty na polskim można interpretować na różne sposoby, bo poza np. środkami stylistycznymi czy poruszanymi motywami - na polskim nie ma faktów. To że "Krzyżaków" interpretuje się dosłownie, a "Starego Człowieka i Morze" nie, jest tylko i wyłącznie utartym schematem. Z kolei *faktów* na biologii raczej się nie da "interpretować", bo są faktami. Możesz tylko akceptować ten fakt i go rozumieć lub nie. To, że ananas pod względem botanicznym jest jagodą, albo że aorta jest największą tętnicą - jest faktem 🤷🏻♀️
@@invisiblemoka Zgadzam się z Tobą, dlatego "pisanie pod klucz" na maturze z polskiego jest dużo większą bzdurą, niż pisanie "pisanie pod klucz" matury z biologi, gdzie większość rzeczy to - jak sama ujęłaś - fakty i nie tyle interpretacja, co czysta wiedza się liczy. Konkludując - klucz przy maturze z bioli, maty, gery itp. ma sens.
Zupa blotowa była w dzieciństwie, ale ja na przystawkę robiłam jeszcze liście w panierce piaskowej xd
Ja robilam pulpety z robalami
no to ja to wyższy level 👁👄👁. zupa błotna, zupa kamienna, liście w błotku, trawa w błotku, błoto zwykłe, błoto suche, glina.. oczywiście wszystko podane w obłoconych plastikowych doniczkach 😂🔥.
@@winnie_thepooh to jak rodzaje sianka na bankiecie u kurowej kucy z kuców z bronksu.
@@Pumba4334 haha, faktycznie. tamten odcinek był przepiękny.
Wchodze na powiadomienia i wielki uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
*niebawem ujrzysz zlot najinteligentniejszych osób w całym internecie*
Melduję się! XDD
Podobno analitycy NASA już pobierają polskiego jutuba
Obecna!
Witam.
Pozdrawia Władca Piekła.
@@karwand634 🤣 A najlepsze amerykańskie uczelnie masowo wyrzucają studentów aby zrobić miejsce dla tych geniuszy!!!
W internecie można znaleźć wiele filmików o porównywanie punktu widzenia kobiet, a mężczyzn ... ciekawi mnie ten temat i fajnie by było jakbyś zrobiła o tym filmik 😅
Mój mózg po obejrzeniu tego filmu:
1. W sumie sporo rzeczy pasuje.
2. Nadinteligencja? Ja? Nieeeeee
Same
Nie chyba nigdy nie spotkałam się z takimi zwrotami. Co ciekawe. Spotkałam się z określeniami typu:
-głupia, bo mówiłam co myślałam, a mówienie co ślina na język przyniesie, niesie ze sobą bolesne konsekwencje. Dlaczego? Hmmm!
Może dlatego, że większość ludzi, ich ego, mówi im, że są ponad daną osobą. Tak wszyscy w jakimś stopniu czujemy się lepsi od innych. Dobrze jest łapać się na tym. I starać nad tym pracować. Zatem jako małolata mówiłam co myślałam, osoby myślące o sobie tylko w superlatywach, momentalnie mnie uciszały lub wytykały fizyczne aspekty mojej cielesności. Wiecie takie agresywne : zamknij ten krzywy ryj z wystającymi zębami!!! robiło swoją robotę. Co powodowało, że nie miałam ochoty faktycznie się wypowiadać. Wiem długi i nudny komentarz🤣🤫😜
Loszka fajnie, że wpadłam na twój kanał💪💗
Pierwszy raz gdy dostrzegłam, że moje problemy nie wynikają z tego że jestem po prostu inna, mniej ciekawa i do niczego- były na lekcjach dodatkowych z Filozofii w gimnazjum. Okres bycia w gimnazjum był dla mnie zdecydowanie najcięższy, moja samoocena znikła, przestałam z kimkolwiek rozmawiać, motywacji nie było. Na filozofii jakos sie otworzyłam i właśnie wtedy- gdy byłam sobą dostawałam tą aprobatę o której wspominasz na filmie. Pan Profesor nazywał mnie naukowcem i byłam właściwie jedyną osobą na zajęciach która potrafiła dojść z nim do konkluzji, a nawet czasem walczyliśmy na argumenty co było dla mnie cudowne i otworzyło mnie na to bycie sobą. Choc nadal mam z tym ogromne problemy, a najbardziej przeszkadza mi perfekcjonizm zmuszający do prokrastynacji- czuje się lepiej. Musze iść na terapię, zamierzam zacząć już niedługo. Dzięki za film!
I nie mówię, że jestem jakaś nadinteligentna oczywiście, po prostu omawiane problemy bardzo mnie dotyczą, a moje środowisko często tego nie rozumie. Nauczyłam sie maskować swoją dociekliwość, dyskutanckość (jest takie słowo czy właśnie stworzyłam?) bo gdy sie już z tym otwieram to inni odbierają to jako jakiś atak w ich strone, czesto słyszałam że jestem przemądrzała gdy tylko postawiłam zaginające innych pytanie czy argument przeciwko ich twierdzeniom. Równocześnie zdobywam od zawsze wiedze na wiele różnych tematów i mam nieskończone ambicje których nie umiem spełnić. Niestety jeśli jest sie dobrym we wszystkim to nie da sie być najlepszym w jednej rzeczy. I ciągle takiej szukam, ale nie umiem znaleźć. To powoduje u mnie poczucie bezcelowości życia. Dlatego może dobrze, że poszłam w sztuke, bo mogę przynajmniej robić bardzo różne rxeczy i wypowiadać się na różne tematy według własnych przekonań. Tylko boje się czy w ogóle uda mi sie być jakkolwiek spełnioną w moim życiu. Jeszcze sie rozpisałam na swój temat a tak nie lubie tego robić XD
@Vess Thomps przeczytałam oba twoje komentarze i w większości czuję, jakbym czytała o sobie :) Gimnazjum to z wielu względów był ciężki okres, lekcje etyki jako jedne z nielicznych rzeczy wyrywały mnie wtedy z letargu. Dla reszty grupy to był luz i czas na odrobienie zadań domowych czy pogadanie między sobą, a ja z niecierpliwością czekałam na tę raptem godzinę w tygodniu. To dawało mi przestrzeń do swobodnego bycia sobą, analizowania danych zagadnień i zadawania pytań :) Szkoda tylko, że nie wszędzie, nie zawsze i nie z każdym mamy taką możliwość... Ja nigdy nie uważałam się za osobę nadinteligentną czy w jakikolwiek sposób lepszą od innych - sceptycznie podchodzę też do książek w typie tej, jaką Ewa przedstawiła powyżej - ale interesuje mnie wiele rzeczy, dużo czytam i oglądam. A nawet moja mama potrafi powiedzieć, żebym "już się tak nie wymądrzała" :/
A co do tego perfekcjonizmu zmuszającego do prokrastynacji - mogłabyś nieco rozwinąć, o co chodzi? Bo myślę, że widzę u siebie coś podobnego i mam nadzieję, że dobrze to odczytuję. Wolę czegoś nie zrobić w ogóle, niż zrobić źle/nie w 100% tak, jak chciałam. Albo też lęk przed tym, że coś nie wyjdzie mi idealnie (najlepiej za pierwszym razem, choć to nierealne i wiem o tym) powstrzymuje mnie przed wdrożeniem planów w życie i pozostaję na etapie wyobrażeń, planowania i przeciągania wszystkiego w nieskończoność...
Pozdrawiam :)
@@madame__bizarre dokładnie to miałam na myśli odnośnie prokrastynacji ;) Ale ostatnio życie mnie uczy pokory pod tym względem, mało szkoły nie zawaliłam heh. Zawsze mozna sie czegoś naszczęscie nauczyć z takich przeżyć. Chociaż to mozolny proces. Miło słyszeć, że nie tylko ja się z tym spieram. Długo nie wiedziałam czym moje zachowanie jest spowodowane i przez to jeszcze trudniej było mi się przełamać do wykonywania obowiązków. Teraz pomaga planowanie dnia na przykład, ale praca z psychologiem mnie nie ominie tak czy inaczej
I ja mam problem z prokrastynacją, zwłaszcza prz dużych pracach pisemnych, przez to niestety po dwóch latach od skończenia trzeciego roku napisałem w końcu pracę licencjacką... Teraz na magisterce na drugim semestrze jest dużo prac pisemnych i to mnie dobija...
@@etiocontrol5211 To serio, polecam sobie kupic dziennik i robic codziennie rano/wieczorem spis rzeczy do zrobienia na nadchodzący dzień. Np. dzis napisze jedna strone, posprzatam itp itd. Kazde wykonane zadanie odkreslasz i wtedy latwiej sie zabrac. Mozna tez robic tygodniowe podsumowania co sie zrobilo i jest o wiele latwiej sie zmotywowac
Intelegoloszka
dobry majones
@@mr.kwaczus3440
Hello.
Inteligoloszka. 🧡
Zaczynam czytać i już mi się tworzy inceloszka, a tu literka t
Akurat zrobiłam sobie herbatkę 🥰
Masz Ewka wyczucie
Zdrówko! :D
Pierwszy raz zetknęłam się z takim określeniem w szpitalu psychiatrycznym. Nie powiem, specyficzne było to miejsce i dużo rzeczy mnie zaskoczyło... Ilość testów jakie dawali mi do wypełnienia była ogromna i przy którymś wypełnionym dokumencie skierowali mnie na "test na inteligencję". Ciężko mi powiedzieć co wtedy myślałam, bo leki jakie tam dostawałam sprawiały, że spałam non stop, nie byłam w stanie płakać i miałam problemy z zebraniem jakichkolwiek myśli. Sam wynik IQ wyniósł 127, ale do końca życia nie zapomnę pytań, na które znałam odpowiedzi, ale w krótkim czasie pod wpływem leków nie potrafiłam znaleźć ich w swojej głowie. Z czystej ciekawości wypełniłabym takie testy bez wpływu różnych doraźnych środków uspokajających. No i mam świadomość, że powiedzmy ta wysoka inteligencja może być skorelowana z problemami adaptacyjnymi jakie posiadam.
Mam ciekawa historie z tym tematem zwiazana:
Jak chodzilam do liceum, to dostalam zlecenie do PPP, gdzie mialam zrobione wlasne te testy. I jednym z zadan bylo narysowanie czegos. A ze ja nie znosze rysowac i jak mam tylko cos narysowac, to wole tego nie zrobic, niz meczyc sie z tym, ze nie umiem tego robic (xD), to odmowilam wykonania tego zadania i wyszlam. Po jakims czasie mialam umowiona rozmowe z omowieniem wynikow i psycholog powiedziala ze wlasnie jestem nadinteligentna. (Z gory przepraszam teraz ta psycholog ktora ze mna rozmawiala) uznalam ze te testy sa gowno warte bo jak mozna cos stwierdzic, skoro nie zrobilam zadania z rysowaniem i nie maja dzieki temu pelnych danych xd
Wlasnie uswiadomilam sobie ze wlasnie to ze nie zrobilam tego zadania moglo wplynac na jego wynik w te strone xd
Po dostaniu papieru postanowilam ze go podre i wyrzuce, jednak przypomnialam sobie slowa pedagog ze musze to zaniesc do szkoly, wiec zanioslam i jedyne co sie zmienilo to to, ze nauczyciele zaczeli mnie bardziej cisnac xd
P.S. Od czasu otrzymania wyniku testu nie mowilam o nim nikomu oprocz szkole i rodzicom, bo boje sie ze inni zaczna mnie inaczej traktowac, tak jak zrobili to nauczyciele i wole sie nie narazac xd
Całkiem nieźle pasuje tutaj Jungowska definicja samotności :)
"Samotność nie wynika z tego, że nikogo nie ma w pobliżu, ale z niezdolności do komunikowania rzeczy, które wydają się dla nas ważne, lub z wartościowania pewnych myśli, które inni uważają za niedopuszczalne.
Kiedy człowiek wie więcej niż inni, staje się samotny.
Ale samotność niekoniecznie jest wrogiem przyjaźni, ponieważ nikt nie jest bardziej wrażliwy na związki niż samotnik, a przyjaźń rozkwita tylko wtedy, gdy każda jednostka jest świadoma swojej indywidualności i nie utożsamia się z innymi."
W psychologii będzie to raczej "poczucie samotności/osamotnienie", bo samotność odnosi się do stanu fizycznego, obiektywnego (ktoś jest sam, bo nie ma rodziny/przyjaciół i często odnosi się do starszych osób), natomiast poczucie samotności, cz też osamotnienie wiąże się z subiektywnym wrażeniem jednostki, że jego ilość lub jakość kontaktów międzyludzkich jest niewystarczająca, na niezadowalającym poziomie. Wtedy owszem, osoba taka jak najbardziej ma poczucie samotności, pomimo że nie koniecznie wiąże się to z całkowitym brakiem kontaktów, a własnie z poczuciem niezrozumienia i braku jakości tych kontaktów, które nie zadowalają takiej osoby na płaszczyźnie emocjonalnej.
To zależy... ;)
Ostatecznie każda osoba (i jej sytuacja), której np. będziemy chcieli pomóc niejako wyznaczy definicje.
Tak czy siak ciekawa odpowiedź.
Pozdrawiam
Kocham wyrażenie "to zależy". Gdy babeczka na pierwszym roku nam o nim powiedziała i wszyscy się z niego śmialiśmy, tak teraz na większość pytań nie jestem w stanie odpowiedzieć dychotomicznie tylko załącza mi się monolog "hm, to zależy, z jedej strony blablabla, z drugiej strony blablabla, a w sumie to może być w ogóle tak, że blablabla". Ludzie chcą odpowiedzi na czasem dosyć proste pytania a tymczasem dostają wykład o który nikt nie pytał xD
Wszystkim którzy dziś coś świętują, życzę wszystkiego najlepszego.
Ja za to czytam "Jak mniej myśleć" Christel Petitcollin i z niej dowiedziałam się o nadzdolności, naduczuciowości, nadwrażliwości i hiperestezji. To właśnie ta książka pomaga mi zrozumieć co siedzi mi w głowie i czemu na przykład jestem w stanie "przejmować" cudze emocje (w sensie jeśli ktoś w moim otoczeniu odczuwa jakieś silniejsze emocje to przechodzi to na mnie przez co czasami randomowo robię się smutna czy zła). Naduczuciowość jest bardzo uciążliwa (nie raz słyszałam, że jestem przewrażliwiona albo udaję żeby zwrócić na siebie uwagę) ale ma swoje plusiki bo jestem w stanie też wszystkie przyjemne uczucia odczuwać bardziej. Książkę polecił (i pożyczył) mi mój najlepszy ziomeczek (lofciam Cię mordo) za co jestem mu bardzo wdzięczna bo teraz jestem w stanie zrozumieć niektóre moje zachowania i wytłumaczyć je innym ludziom (ułatwia to chociażby życie w związku). Sama hiperestezja polega na tym, że odczuwa się wszystko bardziej (zapachy, dźwięki, smaki, dotyk, czy nawet światło) co oczywiście też ma swoje plusy i minusy. Często ludzie z takimi przypadłościami są źle diagnozowani (np. borderline czy choroba dwubiegunowa a nawet schizofrenia) a w dzieciństwie atakowani "całą litanią "dys-"" typu dysleksja czy dysortografia. Odczuwanie "bardziej" wiążę się też z bardzo dużą ilością stresu jaki towarzyszy osobom z hiperestezją, nadwrażliwością, itp. Tak więc na moim własnym przykładzie wiem, że nie jest łatwo być nadwrażliwym i choć ciężko mi samą siebie nazwać nadzdolną (brzmi to dla mnie troche jakbym miała ego w kosmosie) to wiem, że da się z tym żyć zwłaszcza gdy ma sie dobre wsparcie ❤
Bo nasz system edukacji nie docenia ponadprzeciętnej inteligencji. On premiuje posłuszeństwo, dobrą pamięć i umiejętność wpasowania sie w system. Zabija natomiast wszystkie przejawy niezależności, indywidualności, nie zgadza sie na to by ktoś miał ponadprzeciętne zdolności w tylko jednej dziedzinie, nie wspiera rozwoju tych, którzy chcą sie rozwinąć bardziej.
Oj wysoka wrażliwość jednak częściej w moim odczuciu jest przekleństwem 😂
W moim też. XD
Jako wrażliwiec (ale nie nadzdolny) potwierdzam
Po pierwsze chciałam się przywitać, dzisiaj trafiłam na Twój kanał, bardzo miło się Ciebie słucha.
A ten filmik otworzył mi oczy, być może znalazłam powód dlaczego jestem takim nieudacznikiem życiowym, ale zawsze to krok do lepszego zrozumienia siebie :)
czytałam książkę o tym temacie pt. "zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" innej francuskiej autorki, bardzo polecam!
Kurrrde pościłem film w pracy na słuchawkach i się rozkojarzyłem. Mech jeszcze raz.
Wypowiem się tu akurat od strony wysoko wrażliwca. Szczerze mówiąc, bardzo mi to w życiu przeszkadza.
Są takie momenty, które potrafią wywołać u mnie płacz w trybie instant i muszę na siłę to powstrzymywać, żeby tego nikt nie zauważył, np podszczypując się. Przykładowo, gdy usłyszę konkretną tonację lub dźwięk w muzyce =ryk. Gdy oglądam jakąś tandetną, żenującą scenę romantyczną w filmie klasy C puszczanego na Tele 5 = ryk. Jak oglądałam w kinie Jokera z Phoenixem, na TEJ konkretnej scenie też płakałam, bo ogromnie przygniotło mnie poczucie wstydu i żenady które czuł główny bohater. Jako kilkuletnie dziecko płakałam za Misiem Uszatkiem kiedy ogromnie zawstydzony i wybrudzony na twarzy (co tylko potęgowało jego poczucie upokorzenia) tłumaczył się przed przyjaciółmi, że zeżarł wszystkie czereśnie z drzewa. Generalnie, współodczuwam to co inni, więc kiedyś często przyciągałam do siebie ludzi, którzy się emocjonalnie na mnie "wieszali".
Chyba jedyną zaletą jaką znalazłam w wysokiej wrażliwości to to, że potrafię się postawić po środku w dyskusji, bo potrafię w miarę zrozumieć powody obu stron. Poza tym, to strasznie wykańczające
Kłaniam się człowiek nadinteligentny. Mam wszytskie prawie cechy wymienione przez ciebie, na szczęście zdaje sobie z tego sprawę od jakiegoś roku. A to jak bardzo przeruchało to mnie samego i mój okres dziecięco dorastający to ugh. Odrzucony w szkole bo za dobrze się uczył i wszytsko widział, odrzucony przez rówieśników i tworzyłem fałszywe ja, o ogromnej inteligencji emocjonalnej która jest bronią bardzo obosieczna, przez to np nie mogłem znaleźć dziewczyny(strach) i bla bla bla. Nawet moje iq na teście w poradni psychologicznej kiedy udawałem głupiego(na czasówkach ) bo myślałem że to jakiś test na bycie debilem, wyszło mi 128. A do całego kombo doszła despotyczna i nadopiekuńcza matka od której uniezależnieniłem się dopiero rozpoczynając studia. I uwierzcie mi czasem leże sobie oglądając chłopaków z baraków i zazdroszcze tym ludziom, jak mało widzą i jak spokojnie przez to żyją .- anon z internetu lat 20
Tak na myśl mi przychodzi scena, w której Ricky dowiaduje się, że jego ex ma dziecko z Randym i nie pojmuje zbytnio tej sytuacji, dzięki czemu o wiele lżej przyjmuje to do wiadomości i traktuje dziecko jak swoje, ma to swoje plusy ;)
@@etiocontrol5211 oj wielką to racja, powiedzenie im mniej wiesz(pojmujesz) tym lepiej śpisz jest tak bardzo prawdziwe.
Tak, spotkałam się z "nadzdolnymi", oglądałam Disney Channel :)
Jak ktoś mówi ,,nadzdolność" czy jakąkolwiek odmianę tego słowa to pierwsze o czym myślę to serial, który leciał kiedyś na Disney Channel kiedy byłam mała haha
Właśnie zrozumiałem mój problem, dziękuję
pozdrawiam wszystkie Ewy z tego kanału
Filiżanki wróciły!!!♥️♥️♥️
Jak porównywałaś nadinteligencję do hamburgera to pojawiła mi reklama hamburgerów 🍔 😁
Color match Twojego sweterka i oczu jest niesamowicie przyjemny podczas oglądania filmu XD raj dla perfekcjonisty
Zgadzam się Wiki 😅
Moi mili, jeśli temat Was ciekawi, koniecznie przeczytajcie to, co mam do napisania. Żadna, absolutnie żadna, osoba, która faktycznie jest nadinteligentna, nie powie tak o sobie. Będzie to wypierała, nawet jeśli w całej złożoności swojego umysłu pozna swoje cechy, osoby takie nękają nieustannie niekończącę się wątpliwości. Nie mogę, niestety, polecić książki, która została przedstawiona na filmie. Po lekturze z całą stanowczością mogę stwierdzić, że spłyca ona temat i osoby, których zachowanie zostało tam przedstawione, nie odnajdą się w opisanym profilu - może jedynie częściowo.
Jak wiemy, nasz mózg ma dwie półkule - lewą i prawą. Statystycznie, w danym środowisku lewa półkula dominuje u 70% do 85% przypadków, natomiast prawa dominuje u od 15% do 30% osób. I to jest główne źródło sprawy. Od tego, która półkula u nas dominuje, zależy cała percepcja rzeczywistości.
Jestem osobą nadwydajną - taką, u której dominuje półkula prawa. Termin "nadinteligentna" peszy mnie, wprawia w zakłopotanie, za to chętnie przystaję na określenie "nadwydajna" - pokazuje on szereg nigdy nie kończących się myśli, zadawanych pytań, analizowanych sytuacji. Przeczytajcie, proszę, podane zdania:
1) Moi bliscy mówią, że jestem zakręcona i zadaję sobie za dużo pytań.
2) W mojej głowie stale coś się kłębi - czasem marzę o tym, żeby wcisnąć wyłącznik umysłu.
3) Mam wrażenie, że jestem z innej planety.
4) Nie mogę sobie znaleźć miejsca.
5) Czuję się niezrozumiany.
Czy chociaż jedno z tych zdań opisuje właśnie Ciebie? Jeśli tak, prawdopodobnie rozpoznasz się w profilu osoby nadwydajnej mentalnie.
Podany problem, z całą jego złożonością, wspaniale opisuje Pani Christel Petitcollin w książce "Jak mniej myśleć". Możemy przeczytać - z najdrobniejszymi szczegółami i dogłębną analizą - wszystko, co wie autorka na temat osób nadwydajnych. Pani Christel pracuje z nimi już ponad 20 lat i zna je tak dobrze, jak nikt inny. Po rozgłosie, który dostała ta pozycja, wielu innych autorów również postanowiło o tym napisać, między innymi wspomniana przez Ewę na filmiku Pani Monique de Kermadec. Ta, i wiele innych lektur o podobnej tematyce, zapoznają czytelnika jedynie częściowo z problemem, same książki są niedokładne, przedstawiają problem w dużym skrócie i nie znajdzie się w nich nic nowego, co można znaleźć we wcześniej przytoczonej przeze mnie pozycji - "Jak mniej myśleć".
Oczywiście, Ewa dla nikogo z nas nie chciała źle, zakładam, że nie miała świadomości o niedopracowaniu tej lektury - przecież zawsze jest nam polecane wszystko, co najlepsze. To wspaniale, że dzięki niej szerokie grono odbiorców zapoznaje się z problemem osób, u których dominuje prawa półkula. Dzięki Tobie i temu filmikowi wiele osób poczuje niewysłowioną ulgę i odpowiedź na frustrujące pytanie: "co jest ze mną nie tak?". Odpowiedź jest prosta: "nic".
Tak się narozpisywałam, że już nie wiadomo, o co mi chodzi. Tak więc przed Wami trzy proste wnioski wysnute z tego myślotoku:
1) Ewa jest wspaniała, przygotowuje dla nas edukacyjne, ciekawe i wartościowe materiały. Nie odbieraj, i nie odbierajcie, proszę, krytyki książki "Jak łatwiej żyć" jako atak, zależy mi jedynie na tym, żeby osoba nadwydajna, która zrobi sobie nadzieję na odnalezienie własnego "ja" nie poczuła się rozżalona i zawiedziona, że w dalszym ciągu nie znajduje odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
2) Jeżeli rozpoznajesz się w profilu osoby nadwydajnej mentalnie, interesujesz się funkcjonowaniem naszego umysłu lub zwyczajnie temat Cię zaciekawił, sięgnij koniecznie po pozycję: "Jak mniej myśleć" Christel Petitcollin. (Okłada jest miętowa z narysowanym leniwcem leżącym na bambusie)
3) Jeśli rozmawiacie o osobach nadwydajnych mentalnie, proszę, błagam, nie używajcie terminu "nadzdolny" czy "nadinteligentny". Prawdopodobieństwo, że Wasz nadwydajny rozmówca speszy się, zaprzeczy albo ucieknie z krzykiem jest równe 100%.
Dziękuję serdecznie za przeczytanie, gorąco zachęcam do lektury "Jak mniej myśleć", jeśli temat Cię zainteresował.
Wesołych, zdrowych, cudownie spędzonych Świąt Wielkanocnych i mokrego dyngusa - to już dzisiaj - życzę Wam wszystkim! 🐥🐇💝
Ja nie jestem pewien kim jestem już. Ale dużo problemów z tego filmu dotyczy też i mnie. Najwiekszy problem to utrzymanie kontaktów z ludzmi którzy mnie nie rozumieją, zazwyczaj mówią ze mam nie przesadzac, jest to smutne troszke ale nie jestem na nich zły bo skąd mają wiedziec jak im o tym nie mowie. A tak z innej beczki. Moje najlepsze danie z piaskownicy to pulpety z blota i nadzieniem z kamieni.
Jestem nadzdolna (potwierdzone) i najgorsze jest to że przy każdej osobie zachowuje sie inaczej, zmienia się ton głosu styl myślenia i poglądy ale nie dostosowuje ich do odbiorcy poza tym gdy mam nawet chwile wolnego i nic nie robię zastanawiam się nad działaniem świata i innymi skomplikowanymi zjawiskami przez co pojawia się migrena, nie mogę się skupić np. Na lekcji bo analizuje każde słowo i zdanie przez co połowy wykładu nie słyszę, bardzo łatwo przyswajam wiedzę i niestety również tą niepotrzebną która zajmuje dużo miejsca bo mam świadomość „pojemności” mojego mózgu, mam strasznie dużo dziwnych pomysłów i przez to że jestem bardzo kontaktowa i odważna to dziele się nimi światem co sprawia że jestem często nazywana głupią co jest paradoksem przy moim ilorazie inteligencji w skrócie to naprawdę męczące i współczuje wszystkim którzy tak mają
Ja też tak mam że kiedy widzę się z kimś kogo np. Nie znam to zmienia mi się cały styl bycia. Jest to dziwne bo jeśli zestawić mnie która spotyka nową osobę i mnie normalną w domu to nie da się powiedzieć że to jedna osoba
4:35 moment, w którym zaczynam martwić się o swoją przyszłość
4:30 "gifted kid burnout/curse" dla tych, którzy chcą się wgłębić
Prawie zbieglas się tematem z człowiekiem absurdalnym 😂 2 te same w sumie tematy a inne podejście 🥰 uwielbiam w internetach to że mogę obejrzeć ten sam temat z innym podejściem 💚 pozdrawiam
Najlepiej ciebie się ogląda z herbatką. Miłego dnia!
Zdrówko ❤️
@@PsychoLoszka dzięki! W sumie jakieś ¾ cech które pojawiły sie w twoim filmie, występują też u mnie
Kurczę słucham Cię i słucham i..
Jak byś o mnie mówiła.. 🤔
Chyba wspomnę mojej psychoterapeutce o tym..😶
Ale nie jestem inteligenta 😂😂
Ps. Ja robiłam zupę pietruszkową dla moich lalek..
Skład:
•woda
•Skradziona pietruszka z zamrażarki
•Dużo soli
Na pewno jestem nadwrażliwa emocjonalnie i zdarzenia w życiu rozpatruje pod kątem wielu scenariuszy które mogą się rozwinąć i zawsze jeden ze scenariuszy się sprawdza. Nie uważam się za inteligentną, chociaż napewno mam mądrość nabytą w toku przeżywania xD
Często mam problem z dogadywaniem się z ludźmi, ale tych kilka osób , które przekonały się do mojej osoby z czasem, spokojnie mogę nazywać przyjaciółmi ^^
Pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna, oraz Ciebie psychoherbatkoloszko ^^
(Nie wiem czy już taka opcja się pojawiła xD)
Cesarzowasuchegożartuloszka XDD
Jesteś Super przygotowana jak zawsze😘
Gdy byłam dzieckiem została u mnie stwierdzona nadinteligencja w kierunku poznawczym. Świetna pamięć, szybka umiejętność uczenia się i wygrywanie każdej rozmowy argumentami logicznymi nie do zagięcia jest super nie mówiąc już o fakcie że jak umiesz naprawiać komputer to na zasadzie schematów naprawisz też komputer w samochodzie, każdą drukarkę czy inne urządzenie elektroniczne (mi na tej podstawie udało się naprawić rezonans magnetyczny, bronchoskop i termoblok do real time pcra za pierwszym razem nie robiąc tego wcześniej). Płaci się za to ogromna cenę jak niedojrzałość emocjonalna, prokrastynacja, problem ze zdefinowaniem samego siebie, zaburzenia lękowe i depresyjne, tzw. "overthingink" każdej czynności a w moim przypadku dodatkowo na deser dysleksja. Trochę polecam trochę nie.
Ja polecam serię książek od Christel Petitcollin dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych. Jeśli ktoś ma podobne problemy do tych wymienionych w filmie gorąca polecam, bo dużo mogą wyjaśnić. A tobie Ewa dzięki za taki odcinek, bo szczerze mówiąc już jakiś czas liczyłem że w końcu pojawi się odcinek o tej tematyce.
Mój mózg kocha Ciebie za ten filmik
Świetny film jak zawsze! Uwielbiam ten klimat i to jak przekazujesz wiedzę ♡
Może ktoś już o tym mówił ale czy mogłabyś kiedyś zrobić filmik o osobach wysoko wrażliwych? 🙏🏻
Ludzie inteligentni nie afiszują się ze swoją inteligencją. Często ukrywają się, nie robią żadnej kariery zawodowej, bo zdają sobie sprawę z czym to się łączy. Wolą rozwijać swój mały intymny świat.
PS. jak nie widziałaś filmu "Buntownik z wyboru", to polecam. Bardzo dobrze zahacza o ten temat ;) . Pozdrawiam
A jak zaczną być pewni siebie i się rozwijać to spotykają się z niezadowoleniem społeczeństwa i znów się ukrywają :///
@@mariaantonina7822 same
czyżby o mnie UwU
Świetny film!
@@patek6214 To jeszcze polecam "Piękny umysł" ;)
Taki dylemat mam: jeśli stworzyłem generator energii, który do działania potrzebuje kilka procent energii którą sam wytwarza, to powinienem pokazać go światu czy nie?
Mała rada która pozwoli przenosić góry:
Jeśli coś Wam wpadnie do głowy co pozwoli rozwiązać jakiś problem to należy to bezwłocznie zapisać, bo myśli są ulotne tak jak chwile i giną w gąszczu niepotrzebnych zagwozdek.
Wesołych Świąt Wielkanocnych psychozajączki😊
Bardzo skromnie stwierdzę, że cały ten film jest o mnie i bardzo dziękuję za uświadomienie mnie o istnieniu czegoś takiego. Ale co mi to daje skoro nadal mam potężny pakiecik zahamowań i niepewności, a moją "dziedziną" nadinteligencji jest nikomu niepotrzebne myślenie i debatowanie? Nie mogę tego wykorzystać w zawodzie, a wszelkie prace manualne, za które się biorę (JEŚLI się biorę) zwyczajnie mi nie wychodzą.
Niby mam ten potencjał, za który płacę stanowczo zbyt wysoką cenę, ale we współczesnym świecie nie mogę go nigdzie wykorzystać.
Nie ważne jak będę mieć dobrze w życiu, moje nadmierne myślenie skutecznie zwalczy wszelakie Chęci czy motywację do życia
Ja też robiłam taką pyszna zupkę ale też i kotleciki z błota 😋na szczęście nie jadłam tego 🙄
Ja próbowałam faszerować tym kuzynów, którzy wyrzucali jak nie patrzyłam
Jak zwykle miłe kilka minut w ciągu dnia na TH-cam 😀
Temu, kto to czyta życzę wesołych świat wielkanocnych lub Bożego narodzenia😍
wiele tych cech mnie opisuje i weszłaś z tym filmem po prostu idealnie bo ostatnio miałem taki dylemat, więc chyba czas poruszyć ten temat na terapii ;)
Fajnie się tą panią ogląda ładna dziewczyna i mądra widać 😋
Oglądam ten film tylko żeby wiedzieć z czym radzą sobie ludzie inteligentni, do nich brakuje mi sprawnego myślenia XD
Jak zwykle, dobry materiał
Podstawowym problemem ludzi nadinteligętnych czy raczej geniuszy w środowisku „geniuszy” jest samoświadomość. Osoby takie nie wpadają w efekt Dunninga-Krugera, bo faktycznie oceniają swoje zdolności na tle tego co mogą, co za tym idzie nie wychylają się na przód. Jeśli ktoś ma podobne aspiracje to raczej zakładają, że ma wiedze i umiejętności ta osoba by to robić, a nie, że po prostu jest głupia i przebojowa i idzie na żywioł nieświadomie. Z tego właśnie powodu często kariera takich osób kończy się na wygrywaniu może jakiś konkursów z wiedzy tematycznej czy bycie człowiek od wszystkiego w nauce, ale nie autorem podręczników - choć te paradoksalnie piszę ludzie którzy nie są najmądrzejsi w danej dziedzinie. Brak wiary we własne umiejętności jest wypadkową otaczających człowieka głupców którym wszyscy przyklaskują i chcą być jak oni. Nikt nie chce być geniuszem, mimo iż każdy się za takiego uważa. Stąd geniusze siedzą cicho i co najwyżej któryś z nich, jeśli ma problemy z samym sobą np. borderline, schizofrenia czy autyzm może przypadkiem wybić się na pierwszy plan, mimo iż tego nie planował. Ale wynalazł lekarstwo na raka czy rozwiązał problem matematyczny na miarę nobla. Pozostali „niespełnieni” geniusze piją, ćpają czy hulają by zagłuszyć otaczającą rzeczywistość bo nie chcą wpaść w manie oderwania od rzeczywistości, gdyby w pełni zgłębili jakiś temat do którego mają predyspozycje oraz zdolności zarazem rzeczywistość której są bardziej świadomi niż inni ich przytłacza, stąd zataczające się koło do bycia wybitnym, samotnym nic nieznaczącym trybikiem w otaczającym świecie.
Dziękuję za to ,że to powstało jako dziecko miałem nad i robiłem fałszywe testy, by było, mniej 👏👐❤️❤️❤️
Akurat oglądałam twoje stare filmiki, a tu nagle powiadomienie 😳😄
No i takie współprace są super!
Teoretycznie to by tłumaczyło dlaczego nie mam przyjaciół, regularnie wysyłają mnie do psychologa, a ludzie dziwnie się na mnie patrzą (nie tylko na ulicy)... Pewnie nie :P Ale miło, że ktoś poruszył ten temat :D
Może nadzdolna nie jestem ale mam mimo wszystko dosyć wysokie IQ (124) i podpisuje się pod wieloma rzeczami w tym filmie! Całe życie ludzie uważają cię za dziwaka bo widzisz więcej niż inni, powiesz coś mądrego to uważają że się wymądrzasz. Mi przynajmniej bardzo ciężko jest też dostosować się do ogólnie przyjętych norm, bo zawsze dostrzegę jakiś powód że je zanegować. Za czasów podstawówki też negowałam trochę swoje ja i np w sporze między klasą a nauczycielem zawsze stawałam po stronie nauczyciela bo chciałam być taką najgrzeczniejszą i najbardziej przykładną uczennicą, ale na przeszło mi to z czasem. Tak czy siak każdy powinien obejrzeć ten film
och oczywiście, okazuje się, że większość widzów p. Ewy, jest niesamowicie inteligentna i zalicza się do osób omawianych w wymienionej książce... Jeśli naprawdę chcecie dowiedzieć się o sobie czegoś więcej, a nie tylko połechtać swoje ego, bo parę punktów z opisu Ewy się z Waszym zachowaniem pokrywa, to polecam odwiedzić dobrego psychoterapeutę. Ponadto, co specjalista, to inne informacje i jeśli sugerować się opinią innych specjalistów tej dziedziny, to ta opisywana "nadinteligencja" (a jak dla mnie lepsze określenie "nadwydajność", kompletnie nie powinna być utożsamiana i opierania na wynikać z testu IQ, które są stworzone właśnie jako test, a nie twórcze i odrębne myślenie. Takie osoby kompletnie nie wpisują się w ten schemat, bo właśnie tak nie myślą. Owszem, osoba nadwydajna może świetnie wypaść w w/w testach, ale niekoniecznie musi. Mam wrażenie, że od kiedy wyszły te cykle książek, o osobach inaczej myślących, zbyt dużo myślących, "nadinteligentnych", to okazało się, że większość populacji na Ziemi właśnie. No i może jesteś inteligentny/ inteligentna, ale na siłę nie próbuj wpychać się w jakiś schemat, bo gdyby faktycznie Twoja "inność" stanowiła by dla Ciebie problem, to poszukałbyś/ poszukałabyś pomocy wśród terapeutów, a nie na siłę podbudowywała się opisem ludzi, których życie nie koniecznie musi byc wspaniałe. To, że ktoś nie rozumie Twojego żartu, czy stylu bycia albo wytyka Ci, ze jesteś "dziwakiem", nie oznacza od razu, że jesteś "nadinteligentny", a wszyscy dookoła to troglodyci. I tak, inteligentne osoby mają ciężej niż osoby o mniejszej świadomości świata, które je otacza, ale zawsze warto pamiętać o istnieniu złudzenia ponadprzeciętności, któremu często dajemy się zwieść, a często po to by się po prostu wytłumaczyć.
Ja nie robiłam zupy błotowej, chociaż takowe też były ale moim danime popisowym była taka babeczka z trochę bardziej mokrego piasku jednak nie błota, z sypkim piaskiem w środku, do niego często dodawałam kamyczki, trawę kwiatki. I to się tak przekraja łopatką na pół i ten piasek tak fajnie wysypuje się. Kiedyś robiłam to ja teraz robi to siostra (:
Bardzo ciekawy i pouczający film. Naprawdę świetnie dobierasz tematy na filmy.
Praktycznie wszystko co powiedziałaś w filmie dostrzegam u siebie, ale nigdy nie nazwałabym się osobą nadzdolną. I pewnie jakby ktoś mi coś takiego zasugerował, poprosiłabym, żeby przestał sobie robić ze mnie jaja. Myślę, że to po prostu skrajny introwertyzm.
Ps. Moje popisowe danie do była kanapka ze szczypiorkiem - płaski kamień i powyrywane cebulki z jakiś zielonych chwastów rosnących w moim ogródku.
Ale zupa błotna też była spoko :).
Nie każdy może być geniuszem, ważne aby poczynił trzy kluczowe kroki: pierwszy: zdał sobie sprawę z własnych braków (mam tu na myśli te intelektualne), dwa: zrobił cokolwiek aby je zniwelować, trzy: zachował dystans do samego siebie i poczucie humoru. Bo ważne jest aby gonić króliczka czyt. Dążyć do doskonałości. Pozdrawiam cieplutko Pani Ewo.
to brzmi kołczowo
Przepis na zupę błotową
- Pół wiaderka piasku
- Wiaderko wody (Może być z kałuży)
- Dwie pokrzywy (To tak, dla zdrowia i aromatu)
- Doprawić dwiema garściami kamieni i szczyptą kurzu z ulicy
Szybki i proste danie idealne na świąteczny stół.
Bon appetit!
Jeszcze bym dodała mleczyka dla ozdoby
@@saszkazankowska6546 O rety mleczyk, chyba ostatni w sezonie. No, wiedziałem, że o czymś zapomniałem. XD
7:21 a także jedzenie, picie, jedzenie sen, jedzenie
Ps. Lodówka moja miłość
ok, jestem po połowie filmiku i mam takie 'omg, tak bardzo' bo miałam przyjaciółkę w podstawówce (mam, oh cmon, cały czas mamy kontakt) i ona normalnie była (jest) mega mądra. Ja mam dobrą pamięć, więc chyba dobrze to opowiem. Więc byłyśmy w tej samej klasie 8 lat, przez 3 lata sobie ogarnełam 3 dobre psiapsi w klasie, oraz dużo znajomych z innych klas, młodszych i starszych również, kiedy ona po prostu tkwiła z jedną koleżanką z ławki. w 4-5 klasie ta koleżanka kinda ją zostawiła dla 'fajniejszych' znajomych i była troche wykorzystywana by komuś dała prace domową do spisania, co mnie mega wkurwiało (miałam ze 9 lat, dobra jestem). No to ją po prostu ściągnełam do naszej paczki, chociaż dalej mnie wkurwiała, bo mało z nami gadała, była dosyć zdystansowana i sie nie uśmiechała, w ogóle. Więc postanowiłam być troche takim klaunem w naszej paczce, cały czas robiłam żarty i się durnie zachowywałam bo czułam sie tak samo smutna jak ona, I BYŁAM W HUI SZCZĘŚLIWA KIEDY TO PRZYNOSIŁO JAKIEKOLWIEK EFEKTY.
Normalnie ten film by mi dał pewnie jeszcze więcej pewności że nie zjebie sobie życia, ale tylko bardziej mi przypomina o tej mojej wewnętrznej misji żeby sprawić by moja przyjaciółka nie była smutasem całe życie
To naprawdę się chwali, że wyciągnęłaś dłoń do niej, bo większość ludzi ma w nosie innych spoza własnej grupy.
Jest udowodniono naukowo, że geniusze, mają dużo częściej problemy natury psychicznej, najlepszy przykład Unabomber-Ted Kaczyński(pozdro dla kumatych xD)
ja zupki błotnej nie robiłam, ale robiłam lody i kawę. podobno były wyśmienite.
Niska pewność siebie i perfekcjonizm? Ktoś tu mówi o mnie? :"D Słuchając filmu, znalazłem pare cech które się ze mną pokrywają. Skłonił mnie on do pewnej refleksji czy przypadkiem nie utworzyłem jakiegoś fałszywego ja, bo jednak zawsze mi zależało na dopasowaniu się do grupy, jakiejś przynależności, której nie czułem w pierwszych szkołach. Dzięki za ciekawy film i polecenie książki na pewno obadam z ciekawości :D
Jak łatwiej żyć dla mniej skomplikowanych 🤗💪🤗 😄😸👍
Ja bardziej niż zupę błotową lubiłam robić kawę z czarnej ziemi albo herbatkę z piasku.
Spoko kanał mordko. Masz kolejnego widza.
Zupa błotowa przepis :
Składniki :
-piasek (0,5 kilograma)
-woda (350 ml)
-trawa ( dwie garście)
-mlecze (10 sztuk)
-kamienie (garść)
Teraz tak:
1.Odłóż 1/6 piasku na bok
2.zmieszaj wodę z piaskiem (5/6)
3.masę przełóż do miski
4.dodaj trawę
5.posyp suchym piaskiem (1/6)
6.na wierzch powciskaj kamienie
7.dodaj kwiaty (mlecze) tak aby łodygi schowały się w zupie
Teraz można ją komuś wręczyć :)
Ja od nauczycieli zawsze słyszałam, że jestem zdolna i ponadprzeciętnie inteligentna, ale wcale nie uczyłam się dobrze. Nie czułam motywacji, nie lubiłam i nie byłam specjalnie pilnowana, ale jak już przysiadłam to w sumie każdy przedmiot szedł mi spoko. Potem podobną opinię usłyszałam od psychologa. I faktycznie, mam wrażenie, że mam większy potencjał, niż to wykorzystuję, ale ja po prostu nie czuję jakiejś fest potrzeby i determinacji, żeby być kimś społecznie uznawanym za szychę. Jestem mocno skupiona na swoim świecie wewnętrznym, jestem wrażliwa i emocjonalna i wcale nie uważam tego za zaletę pod względem codziennego funkcjonowania. Dopiero mając 20 lat uczę się to kontrolować i zmagam się z depresją. Może moim ,,problemem" jest to o czym mówisz 🤷🏼♀️
Fajny sweter. Ma taki sam kolor jak Twoje oczy 😁
Ogolnie to musze powiedzieć że ten opis pasuje do mnie bardziej z rok temu bo teraz mimo ze pewnosć siebie i nie nakladanie szkiełek na swoj wyglad by wszystkim sie podobało wydało mi sie super wyjsciem i bardxo wygodny zobaczylam ze noje sie robic innych rzeczy niz ktore myslałam czy innym sie spodobają *np ciuchy no i ostatnio stwierdzilam ze jebac to że wygodniej bedzie mi byc pewną siebie a nie grać taka niepewna itp przed innymi bo im sie latwiej z tym utozsamic wiec no staram sie byc pewna siebie bo mam jedna żyvie *pewne zycie bo nie ma pewnosći czu jet jescze kolejne* i chce życ jak najlepiej oczywiscie jestem choragiewka kgora leci w kazda strone wiatru na tym co czuje starając sie niz sobie nie wmuszać i dlatego też raz jestem pewniejsza siebie i raz mniej ale no tak ogolnie chetnie postawie sobie samodiagnoze i uznam ze moze po czesci moge sie utozsamiac z tym archetypem człowieka alee moja niezdolność wynika batdxoej niz przez innych to przez prokrestynacje strach ambitny przerost nad czasem i siła woli oderwania sie od przyjemnosc i zaczecia pracowac *choc staram sie rozwiac w kierunku kgory nie jest dla mnie praca tylko raczej mnie ciekawi dlatego go tez gdy mam odpowiedni mood dobtze przyswajam* sorry nie sorry za rozpiske ale lubie wypluwac mysli na litery
W finansach też jest magiczna odpowiedź na wszystko brzmiąca "to zależy"
Połowa opisanych tu cech pasuje,i tak mam zaburzenia lękowe i społeczne. Kiedyś patologia zniszczyła moje chęci do nauki,tylko dla tego ze wyróżniałam się śmiałością wyglądu oraz lubili mnie nauczyciele a oceny miałam niezle. Serio,ja nie wiem co to znaczy bezpieczeństwo, miłość oraz jak to jest kogoś kochać i byc kochanym. Z bylym za bardzo sie różniliśmy i w gruncie rzeczy nie mieliśmy tematów do rozmów,lubilismy wszystko odmienne. On czasy przeszle ja przyszle,on country,jazz oraz blues ja lekko country jazzu nie lubię i blusa nie lubię. Oraz typem charakteru tez sie różniliśmy,ja byłam introwertyczka a on ambiwertykiem i do tego towarzyskim. On elvisa lubil jako idola,a ja michaela jacksona. Oraz byl bardziej niechlujny ode mnie,i byl gorszym zrzędą. Mogłam poprzestać juz na 1 zerwaniu,byly nie bez powodu był bylym :-:. Ja lubię pop,i nienawidzę disco polo i nie lubię mody lat 90. Czułam sie jak bym się różniła z nim conajmniej 10 lub 15 latami a mial tylko o 3 lata więcej ode mnie,dopiero z czasem zrozumialam że muszę znaleźć kogos kto do mnie pasuje. Ale kurde,jaki hetero chciał by dziewczynę ktora jest yaoistka. A i jeszcze nie lubię wszystkich sportów oprócz koszykowki,a szczególnie nie widzę sensu w pilce nożnej. Mam tez dwuznaczny humor,oraz nie wierzę w boga i mam poglądy lewicowe oraz jestem buntowniczką i bywam uparta.
Ja to w piaskownicy budowałem autostradę A1 i stawiałem budynki, nawet raz jak tata robił gdzieś jakaś wylewkę to sobie też zrobiłem w piaskownicy taki kawał betonu, do dzisiaj gdzieś leży, budynek dociepliłem kawałkiem styropianu , który gdzieś leżał, oczywiście ściana z cegły...
Boję się...... Opisałaś cały mój marny żywot.......
Wbiłem tu przypadkiem i zostanę widzem. Zajebisty masz kanał ;)
Inteligoloszka. 🧡
*ToZależyLoszka* ❤️❤️❤️
W podobnym klimacie polecam książkę autorstwa Christell Petitcollin- Jak mniej mysleć.
Nie pokazuje jak mniej myśleć ale daje wskazówki jak okiełznać swoje myśli. Jeśli interpretujecie za dużo i za mocno rozkminiacie albo czujecie przebodźcowanie w niektórych sytuacjach to polecam przeczytać. Dość ciekawie, na kilku przykładach pokazuje to, jak można taką cechę przełożyć w pozytywny sposób na życie. Polecam :)
Zielonookoloszka
Jakbym widziała siebie. Wszystko pasuje...
No ja mam często problem, ze zrobieniem czegoś bo mam podejście ,, jak nie będzie na 100% "
To bardzo ogranicza umiejętności i sprawia, że odechciewa się realizowania swojego hobby.
Moją pasją jest rysowanie i mój mózg nie może przyjąć, że nie wszystko jest idealne. Przez co bardzo rzadko siadam do rysowania bo zakładam, że mi nie wyjdzie. Nie polecam ogólnie xD