Pani doktor niech się doedukuje na temat nowych technologii i zobaczy jak pani doktor została wydalona po cichu z systemu i pani rolę przejmuje dość szybko AI i z leczeniem to ma mało wspólnego😅 hahahaha głupcy wciąż żyją w Trueman show i leczą się z chorób psych8cznych😅
Mam 30 lat. Moje cialo sie rozsypalo. Bole pleców, kregoslupa, sztywnosc ciala ze w pewnym momencie nie mogłam chodzic. Poszlam na terpię, wyplakalam tyle w tym roku ile nigdy przez cale zycie. Powoli wychodze z tego. Czuje sie krucha i delikatna jak nigdy. Cale zycie musiałam dawac radę, moje plecy juz tego nie udzwigly. Po moim dziecinstwie zostały mi lęki ktore probuje okiełznac. Jest mi zal samej siebie ze musialam przez to wszystko przechodzic.
Pamiętam z dzieciństwa bezgłośny szloch wewnątrz małego mojego ciałka. Ból przepony. Rozkaz "Ani mru mru". Łykanie łez i wzdryganie. Potem sen. Okropne to wspomnienie. Dziś jako dorosła kobieta na stres reaguję żołądkiem. Nie umiem oddychać. Uczę się NIE WYŁĄCZAĆ emocji. A moim córkom daję radę RYCZ ILE WLEZIE Jeszcze tyle nauki przede mną! Dziękuję ❤
Pani Agnieszko, dziękuję za zaproszenie Pani Marzeny i inspirującą rozmowę o płaczu i krzyku, o czuciu, o języku ciała i o życiu ❤️🙏 Proszę o kolejne rozmowy w tym zakresie, bo idealnie uzupełnia, dopowiada Pani wypowiedzi swoich gości. Dla mnie to złoto ✨ Sama ilość wyświetleń i ilości komentarzy pokazuje jak ważny to temat dla wielu. Dziekuję ❤️
Gdyby nasi rodzice byli świadomi co nam zrobili płakali by razem z nami. Jedyne co nam zostaje to zrozumienie, wybaczenie i podziękowanie za życie. Bez względu bowiem jakie jest mamy zawsze szansę na to aby było lepsze.❤🎉
@@agnieszka.kozak.ak75 Dokładnie tak. Pani Agnieszko nigdy bowiem nie jest też za późno aby zrozumieć czym jest życie i po co żyjemy. Pani wiedza jest drogowskazem i nadzieją dla wielu osób a dla mnie potwierdzeniem,że moc zwana miłością jest w Nas. Pozdrawiam serdecznie.
Ja mam 5 dzieci. To bardzo ciężka ale satysfakcjonująca praca, to przerywanie fali przemocy, bardzo staram się nie blokować w nich tych emocji, ale to nieraz trudne do wytrzymania dla uszu. Mam słuchawki wyciszające, to mi pomaga.
Czuję się jakbym rozwalił swój związek przez kompleksy i frustrację wynikające z tłumionych emocji, nie róbcie tego, krzyczcie, płaczcie a będziecie szczęśliwsi i ludzie dookoła was też
Krzyczałam i płakałam - partner się wycofał. Edycja: Pojawiło się kilka komentarzy mniej wspierających. Korzystałam z terapii i specjalistów (i to była moja inicjatywa). Brak wsparcia, brak reakcji albo karanie ciszą potęgowały napięcie. To aż bolało w środku.
@@patuszkaKabo płacz też trzeba wiedzieć gdzie adresować. On pewnie czuł że ma dosyć, że nie potrafi ci pomóc, był bezradny i pewnie z czasem go twój płacz coraz bardziej denerwował. To normalny odruch. Terapeuta jest od tego - nie partner
„Moje ciało pozwala na wszystko…” jeśli matka używała przemocy i biła dziecko od drugiego roku życia, to ciało dorosłego będzie bezbronne. Po prostu nie znamy stanu bezpieczeństwa i może zostać łatwo ofiarami. Gdyby tylko rodzice byli zobowiązani brać kursy wychowania dziecka …. Licencja jest potrzebna do łowienia ryb, do wielu innych o wiele prostszych zadań. Tak łatwo zostać rodzicem ale jak wychować dziecko, jak przygotować do dorosłego życia ? Dziękuję bardzo za to video. ❤
I jeszcze obowiazkowe testy psychologiczne, na podstawie ktorych, powinna byc wydawana zgoda na płodzenie potomstwa! Lepiej mniejsza liczba zdrowych dzieci, niz ztraumatyzowana w wiekszosci przez wlasnych rodzicow "norma" :/
Dziękuję Pani za cudowne live, jestem obecnie w terapii dało mi wiele wysłuchanie kilku z nich, dużo zrozumienia przyszło do mnie,bo pracuje nad sobą sama, jeszcze raz dziękuję ❤❤❤
Rewelacyjna rozmowa! Emocje zablokowane w ciele nie pozwalają żyć w pełni, wyrażać i cieszyć się życiem, jego pięknem.. a niewyrażone emocje prowadzą do sztywności ciała, blokad i wielu chorób... Prosimy o więcej Pani Agnieszko, bo niestety nasze pokolenie dorastało w czasach, gdzie nie można było sie wyrażać, bo krzyk i płacz były zakazane.. wyrażenia "siedź cicho", "nie krzycz" albo "nie wolno płakać" byly powtarzane jak mantra..😢
Krzyk noworodzonego dziecka to trauma dla organizmu. Jeśli wierzymy w karmę to jest to nasza pierwsza emocjonalna matrycą z którą przychodzimy na świat. Drugą są oczy człowieka oraz twarz matki. Nasza pierwotna matrycą to ,, świat jest okrutny,życie jest walką, nie można nikomu ufać". Jedyne co możemy w życiu zrobić to odkryć,że to fałsz. Seks,życie.,miłość to Bóg w nas i na Ziemi. Życie w każdej formie.
Dziękuję i proszę o więcej ma tak jak pani mówi zatrzymane emocje w ciele z przed wielu lat od śmierci mamy teraz przy zdenerwowaniu moje ciało drętwieje w nocy też kulę się
Nie becz, ale z ciebie beksa. Tylko płakałaś powiedziała siostra po ok 50 latach...A ja gulę w gardle, tłumienie płaczu notorycznie miałam.... I głęboki smutek całe życie... B.silna depresja chroniczna. A teraz uśmiecham się nieustannie , nauczyłam się pilnować myśli, nie wpuszczam negatywnych, nie ruminuję.. Każdego dnia wyszukuję coś pięknego; a to kwiat, liść, chmury, zachód słońca, kora na drzewie....Uszczerbek na naszej żywotności...pierwsze słyszę a jakie to ważne.Dziękuję...
Roszina i znajomi uważają mnie za osobę silną, zdecydowaną, a nawet radzącą sobie w zyciu. A ja niestety w srodku jestem bezradna, wystraszona, niepewna. Przez to mam depresję i stany lękowe. Chodzę od roku na terapię. Pomalu z tego wychodzę. Ale nadal nie panuję nad emocjami i wybucham. Nie potrafię inaczej sobie z tym poradzicie
Od lat zmagam się z bólem i sztywnością różnych części ciała.Dzieki tym podkastom dochodzę do przekonania że powodem jest wiele emocji zatrzymanych ,nie rozwiązanych . Dziękuję 😊
Dziękuję za ten odcinek i poruszone treści. Byłam na takich rekolekcjach gdzie był etap krzyku. Było dla mnie to niezwykłe wydarzenie bo pierwszy raz otworzyłam swoje gardło i usłyszałam siebie. Nie było łatwo krzyknąć. Najpierw to był skrzek. Ale gdy poszło z przepony, dało efekty. Na tym nie kończyły się rekolekcje. Bo uzdrowienie dokonało się przed Najświętszym sakramentem. Pierwszy raz płakałam szlochając. Nie mogłam tego powstrzymać. Dzięki Waszym wypowiedziom zrozumiałam jakie to było ważne w procesie mojego uzdrowienia. Ten etap oczywiście nadal trwa, a Jezus jest najlepszym lekarzem. Jedno wiem, że odzyskałam głos i potrafię śpiewać na wyższych partiach co miałam kompletnie zblokowane 😊
Na UW w 2000r byłam w stanie wypłakać kilka łez,gdy dotarło do mnie,że nigdy nie doświadczyłam akceptacji,(nie mówiąc o miłości) ze strony ojca i,że to jest nieodwracalna strata.O krzyku,czy odreagowaniu w inny sposób,nie było mowy.Tyle lat pracy Jezusa,żeby przywrócić mnie Ojcu!Łzy wróciły,czasem krzyki,a strata została powetowana.Ubytek jest w ciągłej naprawie.Dziękuję za to świadectwo i tę rozmowę.
Bardzo dziękuję za ten temat. Mam zblokowany płacz i krzyk. Na terapii odblokowała się złość i granicę. Płacz może 3 razy. No cóż "nic mnie nie rusza". W ciele nadal mam spięcia. Szczególnie szczęka, gardło i przepona. Że nie będę płakał zdecydowałem gdy miałem 6 lat. To 43 lata temu .. Lowen to coś dla mnie. Dziękuję za wskazanie drogi. Pozdrawiam 😊
Coś podobnego zrobiłam w reakcji na brak reakcji.Plakalam do pustych ścian, nikt nie odpowiadał,nikt nie przytulił.Nie było nikogo.Albo byla reakcja w postaci pogardy,zastraszania i wymuszania aby nie płakać j nie bać się. Miałam być dzielna ,posłuszna i grzeczna.W końcu zacięłam się w sobie i pomyślałam, już mnie nie zranisz .Nie powiem potrzebuje i nie zobaczysz moich lez.Tez bylam dzieckiem a placz do dziś kojarzy mi się że słabością i zagrozeniem.Dzis Płacze po cichu ,na bezdechu i zaraz staram się szybko wziąść w garść.
@agnieszkak9531 Agusiu kochana, znam to. Nauczylam się, ze pomaga zatrzymanie wdechu I powolne spuszczanie oddechu nie z pluc, a z przepony. Gdy tylko ktos cie poruszy negatywnie, warto to zrobic, by miec czas na zyskanie spokoju, refleksji i reakcji nie emocjami a logicznie. Polecam twej uwadze Narcissist Chronicles. Moze pomoze :)
Cialo jest mądre. slucham go co mi mówi i odkąd tak robię jest mi dobrze.Opiekuje się tez moim wewnętrznym dzieckiem.Duzo mi pomogło.Zaufajmy swoim odczuciom,swojej intuicji di siebie,do ludzi.😀♥️
Bardzo dziękuję za tą rozmowę, ten temat. Moje ciało na wiele sposobów sygnalizowało mi, że jest mu trudno, bardzo ciężko, aż w ostateczności informacja, która nie była roszyfrowana, wypłynęła w postaci depresji. To co fundujemy sobie, po przez tłumienie, po przez ignorowanie,tuszowanie uśmiechem..to w czystej postaci wychodzi w postaci depresji " uśmiechniętej depresji " .. lata niezrozumienia i oszukiwania własnego ciała. Na szczęście zaczyna się uświadamiać, co to w ogóle jest, skąd się to bierze ... ten kamień w środku, który tak ciąży i boli. Skąd pomysł, żeby trudne momęty, płacz, zmęczenie, po prostu przespać .. I te momenty, kiedy nasze ciało samo rozwali ten mur i jednak puści płacz, czy złość..często wszystko na raz ...ulga jaka potem przychodzi ... gdy przez tą wyrwę na chwilę się wedrze inne uczucie .np. radość...zanim znowu nie załatamy tego muru...przez chwilę można zapomnieć o depresji, pomyśleć; może jej jednak nie mam. To ciekawe, że depresja to prężne pracująca firma za tymi murami. Dziękuję za wskazanie sposobu, jak rozwalić, po kawałku, ale jednak, jak rozwalić ten mur. Ważną wskazówką jest pokazanie przez Panie z czego ten mur jest zbudowany. Odzyskałam nadzieję na odzyskanie siebie, życia , Dziękuję ❤❤
Ja także zmagam się z depresją, w dzieciństwie nie pozwalano mi ani płakać ani złościć się. Powolutku, powolutku wracam do siebie. Powodzenia i przytulam ❤
@@jagajaga6083 Dziękuję, mi bardzo pomaga żywa relacja z Bogiem ❤ gdy spirala braku miłości rodzicielskiej sięgała rozpaczy, sam Bóg zadziałał, by mnie z tego wyciągnąć..słowa " Jesteś moją umiłowaną córką" ...wyrwały mnie z wewnętrznej rozpaczy we łzy radości, wtedy ten mur mocno runął. Nawrócenie, to proces, wychodzenie z depresji to proces...leczenie, powoli delikatnie Bóg leczy moje rany, przy pomocy również terapeutki. Droga w której zrobiłam krok stumilowy ( 3 lata i 5 m) nie zrobiłam tego kroku sama i cieszę się, że nie szłam, nie idę sama.. bardzo pomogły mi również filmiki Pani Agnieszki , komentarze osób wspierających, oraz książki Alicji Lenczewskiej ..polecam . ❤
Będąc na warsztatach pracy z ciałem widziałam jak wielu psychoterapeutów z różnych części świata wyrażało swoją złość i cierpienie. Prowadzący był z nami. Muzyka pozwoliła na ekspresje. Luksusowy hotel wytrzymal . Swiat sie nie zawalil. Byl czas i byla przestrzen na nasze doswiadczenia. A wiec mozna. W naszej kulturze tak niewiele jest miejsca na ekspresje emocjonalna. Sami odbieramy sobie sile I energie. Pora to zmieniac. Dziekuje za spotkanie.
Drogie panie, jesteście tak piękne, że stwierdzam iż do terapii powoływane są takie osoby, nie bez powodu.Dziękuję za wiedzę. "Przyjęcie kogoś z złością" To jest dla mnie trudne. Złość-zwiastunowa emocjia, do akcji i zbierania informacji, do samoszacunku.!!! Piękny cały wykład.Dziękuję.
Słucham i płaczę 😢 w końcu z radością, że mogę, że to dobrze, że tak ma być 😢 wreszcie nie muszę się wstydzić 😢 samej siebie 😢 ależ piękne treści 😢 dziękuję bardzo za ten materiał 😢❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤wreszcie mogę być w pełni człowiekiem ❤
Cieszę się, że wreszcie słyszę, że płacz jest naturalną reakcją organizmu... Jestem płaczką, jestem wrażliwą osobą i jak mnie coś boli to płaczę i już...
Dzień dobry, niesamowite odkrycie ! Złość to zawsze, zawsze była dla mnie agresja. Nie rozumiałam do teraz, że jestem zła, bo ktoś przekracza moje granicę... Boję się krzyku, nie radzę sobie ze złością... Całe szczęscie, że po wielu Pani audycjach umiem powiedzieć spokojnie, że jestem zła, że nie kopię w sobie doła aby ukryć swoją złość, niemoc ... Zawsze mówiono mi abym była grzeczna, wstydziłam się płaczu, bólu, frustacji, i tego, że nie potrafię być wdzięczna za starania, że mam swoje zdanie, że jestem niegrzeczna, bo się nie zgadzam. Wreszcie rozumiem coraz więcej. Bardzo, bardzo dziękuję ❤️
Nie wolno mi było płakać w dzieciństwie. Teraz płaczę przy każdej okazji. Pięknie powiedziałaś Agnieszko: łzy to niewypowiedziane słowa.... Jakie to prawdziwe...
Wczoraj trochę się spóźniłam, nie zdążyłam podziękować obu Paniom. Wspaniała rozmowa! Akurat ja płaczę na okrągło, nie ma dnia bez łzy. Nawet jeśli nie wzruszy mnie film, złe wiadomości, to popłaczę się na widok skowronka na niebie. Za nic nie byłam tak "prześladowana", jak za płacz. Mówiło się, że płaczę na zawołanie. Płakałam w szkole. Wystarczył fragment "O Psie który jeździł koleją" czy wiersz Szymborskiej. Pamiętam, że próbowałam przestać. Nigdy mi się nie udało ani temu zapobiec, ani przestać. Był taki czas, że próbowałam z płaczu zrobić moją wyjątkową cechę, być jak aktor na scenie. Wreszcie zdobyłam umiejętność "wyłączania się". Zdobyłam wtedy nowy przydomek "po Tobie wszystko spływa jak po kaczce". Tak spływało do środka i płakałam w łazience lub pod kocem. Na koniec nastąpiło spięcie tych dwóch "przeciwstawnych postaw" i wyłonił się trzeci aspekt mnie. Powstał gniewny człowiek. Gdzieś kiedyś usłyszałam, że krzyk powstaje wtedy gdy próbujemy coś powiedzieć, ale nie jesteśmy wysłuchani. Powiedzmy, że to przetrenowałam i osiągnęłam sukces. Pozwoliłam samej sobie płakać. Odzyskałam radość, równowagę, było dobrze. Tak sobie żyłam jakiś czas zadowolona z siebie. I nagle spotkałam się z osobowością narcystyczną i przekonałam się jak kruche to wszystko było. Uważam, że to bezsilność leży u podstawy każdej mojej emocji. Najpierw jest "zatkanie" (brak tchu), wielki znak zapytania, ale jak to? A potem jest taka gniewna rozpacz, która wprawia mnie w ruch, najczęściej wtedy muszę gdzieś iść, gdziekolwiek.
Myślałam, że to tylko ja jestem taka płaczka i bardzo ucieszyłam się, że są na tym świecie także inne ponad miarę płaczące osoby🙂 . Ja od dziecka taka byłam, nie wiem dlaczego. Byłam takim nadwrażliwym dzieckiem po prostu. Ale moi rodzice nie za bardzo to rozumieli. Później w wieku nastoletnim trochę to minęło, ale po urodzeniu dzieci znów nasiliło. Obecnie moje dzieci są już dorosłe a ja jestem jeszcze bardziej płaczliwa niż kiedykolwiek. Bardzo mocno działają na mnie emocje innych, wystarczy że widzę na zdjęciu zapłakane dziecko ( nie moje, obce ) a już mam łzy w oczach. Czy jakiś film gdy ktoś płacze lub nawet ma tylko zrozpaczoną minę - a mnie już łzy spływają po policzkach. Koleżanka opowiada coś smutnego z własnego życia - ona nie płacze a ja tak. No mam tak i co poradzić. Dlatego też nie lubię oglądać z nikim filmów, wolę sama, bo wiem że będą mi łzy leciały i czuję się trochę niezręcznie. A w każdym filmie znajdę coś co mnie zasmuci, wzruszy czy wywoła jakiekolwiek emocje. Bo ze wzruszenia czy szczęścia także lecą mi łzy. Ale cieszę się, że nie jestem jedyna taka płaczliwa i że jest nas więcej 👋.
Ja też tak mam. Siedzę w kinie, płaczę i myślę sobie: Nie rycz, głupia, bo za chwilę włączą światła i jak będziesz wyglądać. Kiedy wstrzymuję płacz, robię się czerwona na twarzy i to musi wyglądać nie ok.
Jestem placzka. Od 60 lat dlatego przetrwalam. Bardzo wiele Ale potrafie sie cieszyc drobiazgami ❤❤❤Ciesze sie ze placz jest doceniany nie jest wada 32:02
P.Agnieszko poproszę o wykład dotyczący roli zazdrości w relacjach. Biblia mówi,że jesteśmy ,,Kainowym pokoleniem". Może to prawda, że musimy odkryć w sobie prawdę.Może to prawda,że każdy gdzieś głęboko wierzy,że jest wybrańcem a skoro życie tego nie potwierdza to....Może to prawda,że naryzm to nieumiejętność lub brak zdolności kochania. Może poprostu musimy się nauczyć słowa równość i braterstwo. Może warto aby słuchacze zapoznali się z eksperymentem Milgrama.
"Kocyk moknie, becik moknie nie płacz płaczku tak okropnie" Byłem smutnym i samotnym dzieckiem. Często płakałem z tego smutku i samotności. Niestety reakcją na mój płacz było zawstydzanie, odtrącanie. Nauczyłem się płakać kiedy nikogo nie było w domu. Kiedy czułem, że nazbierało się we mnie dużo smutku, włączałem jakąś smutną piosenkę, żeby dopełnić tą czarę smutku i zacząć wypłakiwanie. Na codzień mam odruch zatrzymywania płaczu. Mój płacz przeszkadzał mamie. Jak miałem 17 lat mama zbiła mnie, straszyła psychiatrykiem, nazywała żmiją, bo płakałem przez kilka dni. Ogólnie mama nie akceptuje mojej ekspresji - tej wesołej też.
Obu Paniom DZIEKUJĘ za rozmowę💌...wartościową ..choć momentami trudną! Jak to ja-muszę jeszcze raz albo dwa odsluchac dla lepszego zrozumienia🙈.Piękne było zdanie : aby zrobić Drogę do Radosci musimy SPOTKAĆ się z naszym smutkiem!! Utkwiło mi też zdanie - ODZYSKAĆ swój PŁACZ!! Pamiętam...dawno temu złapałam się na tym że od dwóch lat wogóle nie płakałam...czułam z tego powodu wielki niepokój...bo ogólnie płaczliwym typem zawsze byłam! Kiedy placz wrócił-wiadomo że nie z radosci-czułam z tego powodu ulgę i pewną wewnętrzną Radosc że żyję! ODZYSKAŁAM swój płacz😊..może by jeszcz ten temat rozszerzyc...fajnie P.Agnieszka powiedziała o tych rekolekcjach....bo slowo chyba oznacza- odzyskac połączenie😊dziękuję..serdecznie pozdrawiam...dobrego wieczoru💌😊
@@agnieszka.kozak.ak75 Marzę o takim filmie ale z perspektywy rodzica. Jak w takim razie zachowywać się kiedy dziecko się złości??? Na ile pozwolić a na ile stawiać granice, jak mądrze „korytować” tę zlosc. Ja nie umiem. I takie to trudne, mądrze stawiać granice dzieciom, żeby ich nie stłumić ale też żeby ich nie rozpieścić
Jestem w terapii. Teraz wiem.ze emocje nie są ani pozytywne ani negatywne, bo wszystkie są ważne i potrzebne, coś mówią. Nauczyłam się przyjmować te trudne emocje jako komunikaty, i szukam odpowiedzi, co stoi za daną emocją. Więc jak dziecko się złości, to moim skromnym zdaniem po prostu należy być przy nim, i spróbować dowiedzieć się co stoi za tą złością. Zadbać o siebie, nie zgadzać się np na bicie, obrażanie, itd, być cierpliwym i otwartym na to co dziecko ma do powiedzenia. W ten sposób na pewno nie rozpieści Pani dziecka. Wszystkiego dobrego. Przypomniało mi się, na Tik Toku jest kanał chyba się nazywa Mama psycholog? Nie jestem pewna. Ta psycholog ma Justyna na imię. Bardzo polecam!!! Daje przykłady sytuacji i co można zrobić. Naprawdę dużo się można nauczyć 🙂 @SelfySelf Edit Kanał nazywa się Psycholog Justyna, chyba 😂 ja jestem słabo internetowa 😂 vm.tiktok.com/ZGeUD8Mpn/
Bardzo ciekawa rozmowa. Słucham wykładów p. Marzeny, robię z nią niektore ćwiczenia i wiele razy w ciągu dnia wykorzystuję pewne pomysły, by zadać sobie pytanie, co dzieje się z moim ciałem i co to znaczy i co zrobić, żeby sobie pomóc. Bardzo zaciekawił mnie fragment rozmowy o połączeniu gniewu i smutku. Dziekuję za wskazówki i inspiracje do dalszej pracy. To niesamowite, ile energii życiowej przybywa ,gdy uda się choć trochę uwolnić emocję zamkniętą w ciele.❤
Moja mama była baaardzo mądra....kiedy płakałam, byłam smutna to mówiła zawsze....płacz kochana, płacz, wypłacz się i jeszcze i jeszcze....I płakałam, aż faktycznie już mi przechodziło....niesamowita ulga przychodziła i reset ❤
Bardzo dziękuję za przedstawienie tego tematu: blokady krzyku i płaczu. Mnie poruszyło to że oprócz nie utulenia w tych emocjach którego nie otrzymałam w dzieciństwie; przestrzeni na nie; to jeszcze to że jak widziałam płaczącą histerycznie mamę nie chciałam bym być do niej podobna... tak to prawda. Stąd moje furie stąd złości tak straszne że przerażają mnie samą. A można wybrać inaczej: nie wyrzucić, a wyrazić. Trudne to. Staję do wyrażania płaczu i krzyku codziennie i uczenia się wyrażania go w nienadużywający sposób. W szacunku do siebie i innych. WOW. Dziękuję dziękuję dziękuję:)
Dobre🫶 bardzo dobre🫶 stosuje technikę wojskową opanowania stresowej sytuacji trzy głębokie wdechy i wydechy z tym że ważne jest wykonywać te czynności w wolnym tempie🫶
Super wywiad! Jako mama malych jeszcze dzieci dziekuje za przypomnienie o tych wszystkich drobnych, ale arcy-istotnych gestach wspierania dzieci w przezywaniu emocji!
Fenomenalna rozmowa! Jestem osobą z zablokowanym płaczem i odciętym głosem, tak na maxa :/ zamiast płaczu potwornie zaczyna mnie boleć gardło. Smutek, żal, rozpacz - to emocje, które mam kompletnie niezaakceptowane i boję się ich. Bardzo dziękuję za tą rozmowę
Wspaniała gościni, pani Agnieszko. Dziękuję za tę interesującą rozmowę. Dzisiaj nie mogłam oderwać oczu od pani Marzeny, od tego jak jej ciało i twarz żyło emocjami podczas mówienia, jak całe uczestniczyło w głębokim rozumieniu tematów, na które się wypowiadała. Byłam jak zahipnotyzowana tym, że widzę kobietę, która cała jest ucieleśnionym, przeżywającym istnieniem. Pięknym i prawdziwym. Chwilami pewnie nie słyszałam słów, bo chłonęłam widok. 😊 Pewnie będę wracała do tego nagrania, żeby je jednak usłyszeć, bo rozmowa dwóch specjalistek od uczuć - jednej bardziej od strony cielesnej, drugiej bardziej od strony psychologicznej - jest ogromnie wartościowa i dziękuję Pani za ten pomysł. I za zapowiedź realizacji kolejnych. Dopiero na sam koniec mój wzrok przyciągnęła Pani twarz, gdy cała, razem z oczami, rozpromieniła się w uśmiechu. To było tak, jakby nagle zaświeciło słońce i przyciągnęło mnie mocno. Myślę sobie, że wielkim walorem tego filmu jest, poza merytoryczną zawartością, obserwowanie tego, co się emocjonalnie wydarza. I że jest to możliwe, jest na to przestrzeń. Inaczej niż w suchych, czysto intelektualnych rozmowach "ekspertów", dla których odmrożenie ekspresji to coś "nieprofesjonalnego".
Akceptacja siebie rozgniewanego, ale nie takiego który niekontrolowaną złością jest w stanie nieświadomie skrzywdzić, bardzo tu dla mnie wybrzmiała. Zezwalanie sobie na kontrolowany upust emocjom = szacunek do samego siebie jako pierwszy krok do prewencji tsunami wewnątrz i na zewnątrz. Otwierająca umysł rozmowa - pięknie. Dziękuję. Niesamowicie ważny wątek o nie zostawianiu dzieci płaczących samym sobie… My rodzice bardzo potrzebujemy takich wskazówek jako walidacji naszych instynktów do wsparcia dzieci w trudnych emocjach, żebyśmy nie powielali tego co znamy, a co niekoniecznie dobre dla rozwoju samoregulacji w naszych latoroślach. Niesamowite patrzeć jak nawzajem się inspirujecie - autentyczna rozmowa, z korzyścią dla słuchaczy - jest moc!
Wartościowa dla mnie rozmowa. Przez długie lata nie potrafilam uzywac krzyku, bo bałam się, że "wywalę" swoją złość na kogoś, tak jak z tego Kałasznikowa, i przez to kogos skrzywdzę, tym swoim ogromnym krzykiem. W dzieciństwie moj tata tak wyladowywal swoje emocje na nas. Nauczyłam się, ze krzyk jest krzywdzący. Dorastając bylam totalnie zblokowana emocjonalnie i przez to postrzegano mnie jako spokojną, miłą i opanowaną osobę, nawet ja sama tak o sobie myślałam. Ale czułam też pewien dysonans, poniewaz wewnętrznie az gotowalo sie we mnie w sytuacjach konfliktu. Cześć spraw przepracowalam na terapii. Gdzie konkretnie moglaym pochylic się jeszcze nad uwolnieniem krzyku? Jakieś warsztaty?
Te pierożki, to moja historia. Bylam karana, jedzeniem też, aż do wymiotów. Na pierogii nie moglam patrzeć przez 30 lat, bo bylo mi słabo. Dzisiaj mam 50 lat, robię je i patrzę jak znikają w ustach moich dzieci z wołaniem o dokładkę. Jemy co chcemy i ile chcemy. To mnie uzdrawia. Dziękuję za cudowną rozmowę, słuchałam i sobie pięknie płakałam, z przepony szło...na głos, zdrowo
Pokolenie naszych rodziców było zbyt głupie żebyś rozumieć że żołądek dziecka jest zbyt mały żeby pomieści zbyt dużą ilość jedzenia podczas jednego posiłku. Ja również zwymiotowałem bo dwoje głupich ludzi nie rozumiało że mój żołądek potrzebuje więcej niż dwóch posiłków a nie jedzenia dwa razy dziennie zbyt dużej ilości
Niektórzy rodzice myślą, że dziecku wystarczy solidna dawka jedzenia i ubranie, żeby było szczęśliwe. A ono chce być przede wszystkim przytulone. My możemy przeciąć ten łańcuch, kiedy już wiemy.Pozdrawiam Cię 😊
Piękne spotkanie bardzo ciekawa gościnie, taka wyrazista i kompetentną. Wiedza duża i przekazana w pełen emocji sposób. Super się słuchało i oglądało obie Panie. Dziękuję za to że się dzielicie swoją wiedzą. Pozdrawiam serdecznie. 😊❤
Tak Pani Dr…w swoim czasie gdy byłam w dłuższej traumie płakałam po czym przemywałam twarz i z uśmiechem wychodziłam do pracy i jestem przekonana,że dlatego stałam się silna…i przetrwałam wszystko 😭🙈🦾❤️dzisiaj jestem szczęśliwą kobietą…dziękuję,dziękuję,dziękuję ❤❤❤ 32:01
Bardzo dziękuje Paniom za super pomocny podcast. W UK ,sprubować krzyknąć to już jest przemoc . Przeszedłem przez to . Niestety nie można wyrazić swych emocji. Wszystko ma być, cicho, łagodnie, milutko a później depressed I psycholodzy pełne ręce roboty.
Z głębi serca dziękuję Paniom za niezwykłe spotkanie,bardzo potrzebne,prawdziwe,otwierające na nowe, jeśli pozwolimy sobie na bycie sobą,na wyrażanie siebie,na szacunek do siebie.Poruszonych zostało wiele ważnych wątków.My mamy wpływ co z tym zrobimy.Szczerze,moim pragnieniem byłoby wziąć udział w warsztatach z tak doświadczonymi osobami,by przepracować przeszłość,aby móc żyć dalej w pełnej radości, otwartości.Dlatego pani praca z doświadczonymi osobami pomaga,aby wychodzić ze schematów myśleniowych,inspiruje,aby wybierać życie w pełni.Leczy Pani rany razem ze swoimi gośćmi.Dziękuję😊
Dziękuję. Pod koniec słuchania rozmowy o płaczu, poruszona tym co jest u mnie teraz pozwoliłam sobie na smutek i też wyrazem były łzy. ❤ A słuchając dalej dotarło do mnie, że ta moja aktualna sytuacja też mnie złości.. i wstałam z łóżka, a miałam ochotę tylko spać z doświadczalnego trudu. Dziękuję za uświadamianie i nazywanie 🥹🤗
Zalanie partnera swoimi emocjami spowoduje otwarcie jego ran .W odpowiedzi mamy kontratak lub wycofanie .Jedno i drugie niszczaco dziala na zwiazek i czesto prowadzi do rozstania pelnego zalu i pretensji .Praca nad soba mi mowi ze "wlasne"schematy trzeba rozwalic z terapeuta w bezpiecznych warunkach .
Łzy wzbierają co chwilę podczas słuchania, choć ogólnie na głęboki szloch rzadko sobie pozwalam. Nie umiem też oddychać przeponowo bez nakierowania świadomie uwagi na to. Dla mnie terapeutyczne jest też oglądanie bajek z dziećmi, płaczę ale po cichu (no właśnie, a nie powinnam, wstydzę sie szlochać przy kimś). I uczę sie wytrzymywać płacz moich dzieci i być przy nich, nie blokować tego, ja nie pamiętam bym w dzieciństwie płakała, zawsze byłam wzorowa i grzeczna, nawet podczas zastrzyków, bo wiele razy chorowalam na płuca.
Pani Agnieszko, cudowny materiał,, uczy jak rozumieć swoje emocje, nadać im,, tor,, jak je wyrażać, szanować siebie, za darmo mega wartościowa wiedza, dziękuję bardzo,, dużo łatwiej radzę sobie,,, po każdym filmie mam chęć,, latać,, czuję się wolna i radosna, pozdrawiam serdecznie obie panie :) :) :)
Tak mnie ożywił ten odcinek, że chyba całą noc będę tańczyć. Jest to po "mózgu" mój nr 2 temat. Pani Agnieszko, dziękuję za te niezwykłe treści, ponieważ stwierdzam, że jestem zdrową emocjonalnie osobą. I z przyzwoleniem będę płakać i złościć, bo kocham swoje życie. Wrzucam na luz❤
Najbardziej poruszylo mnie to,gdy uswiadomilam sobie ze wyzylam sie fizycznie i pozbylam bolu jaki zywilam do mamy,lecz nie wypowiedzialam tego ze tak bardzo czulam sie niezaopiekowana,samotna i odrzucona,jak bardzo tlumilam swoj zal,nienawisc,zlosc ,jak duzo pracy wlozylam w to by to ujrzec i poczuc jak duzo bolu bylo we mnie ,niezrozumienia,jak to wszystko tlumilam i wypieralam.Mojej mamy nie ma juz od ponad 10 lat a te emocje co jakis czas powracaja .Nawet sluchajac tego wspanialego wykladu rowniez sie uruchomily.Dziekuje.
Pewne słowa mojej mamy też mi ciążyły przez lata nigdy jej tego nie wypowiedziałam ale 4 dni po śmierci stojąc nad grobem i płacząc poczułam dziwny ciężar wchodzący na głowę i przechodzący przez całe moje ciało do stóp wtedy nie wiedziałam co się dzieje ale po kilku dniach zrozumiałam że to były te słowa które odeszły i pozbyłam się tego ciężaru.Wierzę że to była Łaska Boża❤
Przetrwalam traumę po smierci mamy dlatego że pozwolilam sobie na płacz, szloch, wycie, krzyk... Trwało to kilka miesięcy, a powtarzalo sie co drugi-trzeci dzień. Plus ćwiczenia oddechowe plus medytacja. Nikt mi tego nie powiedział ze tak trzeba. Przyszlo samo. Az w koncu trauma zaczęła odpuszczać... Jestescie Panie cudowne!! Dziękuję
Dziękuję za tą bardzo wartoścową rozmowę. Uruchomił mi się płacz i pierwsz 30 minut płakałam łzy ciekły strumieniem a potem był spokój. Pewnie jeszcze będze praca z krzykiem i gniewem. Pozdrawiam serdecznie 🌷⚘️
Piękna rozmowa! Wszystkie moje ciała dziękowały mi za to, że pozwoliłam sobie, abyście mnie Panie poprowadziły przez tę godzinę. Co wzięłam - to już moje 🌻 Dziękuję!
Rozmowa poruszyła mnóstwo przestrzeni w moim ciele. To, co poczułam tak, że aż jęknęłam tak prosto z trzewi to zdanie: Podziękuj sobie za płacz... I to zrobię, dużo go u mnie w ostatnim czasie. I taki bliższy niż kiedykolwiek dotąd. Dziękuję przepięknie za rozmowę. 💜
Pięknie się wypełniacie w tej rozmowie. 😊 W trakcie mojego przebudzenia duchowego poczulem jak zbliza się ogromna fala płaczu . Niestedy dzialo się to w publicznym miejscu a obok mnie była żona. Pamiętam że zużyłem wtedy wszystkie swoje siły by nie dopuścić do beku . Płynęły tylko łzy. Trwa to 8 lat a w ostatnim roku intuicyjnie płaczę z oddechem czując że wywalam cały bul i zatrzymaną energię. Sesje płaczu trwają nawet 1 godzine . Usłyszałem od pani" coucz" że mogę się rozsypać bo nie zapełniam przestrzeni po emocjach które wychodzą ze mnie....... czuję że nie ma racji.....
To o czym chciałabym jeszcze usłyszeć po dzisiejszym odcinku, to o różnicy pomiędzy wyrażaniem złości a dopuszczaniem do jej wybuchu, no i pasywnej agresji .Zawsze miałam z tym problem, trochę temperament, trochę wychowanie, usiłowanie bycia grzecznym nawet w dorosłym życiu, ba, dobór partnera, który nie akceptował istnienia kłótni i konfliktu w ogóle. I moja w tym wszystkim wybuchowość, poczucie winy i czucie się zła i winną za wszystko bo główną moją reakcją nawet na bezsilność była złość.. Temat trudny.
Niezwykle mądry wykład! Pięknie z czułością opowiedziane, to do mnie na dziś …słuchałam kilka razy, docierało w te kawałki, które potrzebowały puścić…z napięć z zapamiętanych zastojów ..płacz baardzo uwolnił ✨✨wdzięczność przeogromna🙏❤️
Bardzo ważna rozmowa Pani Agnieszko! ♥️👍 Pomaga zrozumieć problemy występujące przy "odmrażaniu" stłumionego spektrum emocji i uczuć. Odczuwam radość, miłość i wdzięczność, jednak jest obawa wobec odczuwania złości i gniewu. Mam poczucie, że ich nie znam i utracę nad nimi kontrolę, albo też wyrażając je narażę się na odrzucenie przez otoczenie😔 (wiem, że to tylko lęk przed odrzuceniem projektowany na otoczenie). Cenne są wskazówki Pani Marzeny dotyczące emocji, aby nauczyć się je "wyrażać, a nie z siebie wyrzucać, regulować, a nie tłumić". Proszę o poruszenie kwestii zatrzymanej rozpaczy. Dziękuję za tak wnikliwe przedstawienie tematu i pozdrawiam serdecznie ❤️❤️🔥
Dziękuję za tę rozmowę, z całego serca. Moją uwagę szczególnie przykuwa ją słowa dotyczące rozpoznawania w sobie-jak zatrzymuję się przed wyrażaniem złości? Nauczyć się mowy własnego Ciała - to moja potrzeba, marzenie. I jestem w kontakcie z ciałem , skanuję je, pytam, ale jeszcze nie rozumiem jego języka..Ta rozmowa daje nadzieję i wiarę, pewnoś, że to jest możliwe. Tak bardzo za tym tęsknię.., za sobą.. Dziękuję.
Dziękuję 😀 za jak zwykle piękną i wartościową rozmowę, która pozwala mi się ugruntować w tym co już wiem o emocjach i potrzebie ich wyrażania. ❤ Teraz zostanę w zasłuchaniu i pewnie jeszcze niebawem do tej rozmowy wrócę, tak mi się ona podobała i tak wiel ważnych dla mnie treści w sobie przyniosła.
"Ehe ehe" jest faktycznie uwalniające. Płakałam kilkanaście minut filmu po tym, a potem się wkurzałam. I lepiej mi. Odzyskałam siebie stłumioną przez ostatnie wydarzenia. Tego potrzebowałam. Dziękuję. 🙂
❤❤❤I PONOQNIE BARDZO DZEKUJE OBU PANIOM. Moge tak od siebie dodac, ze bedac swiatkiem niekontrolowanych zachowan opeikunow,wyuczylam sie postawy "nasladownictwa swietych panskich ",czyli"wznies sie ponad lub nadstaw drugi policzek". Jest to postawa z jednej strony "nie znize sie "do czegos takiego i w tym samym czasie ogromna empatia i zrozumienie i potrzeba "ladnosci "we wlasnym zyciu. Bardzo dziwny "koktajl emocjonalny ",ktory nie ma nic wspolnego z wywyzszaniem sie, czuciem lepszosci. BARDZO SZLACHETNA POSTAWA.
Więcej o tym temacie znajdziecie tutaj: agnieszkakozak.pl/produkt/przedsprzedaz-uwiezieni-we-wlasnej-glowie/
Pani doktor niech się doedukuje na temat nowych technologii i zobaczy jak pani doktor została wydalona po cichu z systemu i pani rolę przejmuje dość szybko AI i z leczeniem to ma mało wspólnego😅 hahahaha głupcy wciąż żyją w Trueman show i leczą się z chorób psych8cznych😅
Mam 30 lat. Moje cialo sie rozsypalo. Bole pleców, kregoslupa, sztywnosc ciala ze w pewnym momencie nie mogłam chodzic. Poszlam na terpię, wyplakalam tyle w tym roku ile nigdy przez cale zycie. Powoli wychodze z tego. Czuje sie krucha i delikatna jak nigdy. Cale zycie musiałam dawac radę, moje plecy juz tego nie udzwigly. Po moim dziecinstwie zostały mi lęki ktore probuje okiełznac. Jest mi zal samej siebie ze musialam przez to wszystko przechodzic.
Ale jesteś teraz taka silna i inspirujesz innych, dziękuję 😊
Pamiętam z dzieciństwa bezgłośny szloch wewnątrz małego mojego ciałka. Ból przepony. Rozkaz "Ani mru mru". Łykanie łez i wzdryganie. Potem sen. Okropne to wspomnienie. Dziś jako dorosła kobieta na stres reaguję żołądkiem. Nie umiem oddychać. Uczę się NIE WYŁĄCZAĆ emocji. A moim córkom daję radę RYCZ ILE WLEZIE
Jeszcze tyle nauki przede mną! Dziękuję ❤
mocne! dziękuję
Cudownie. Ja się zbyt bardzo bałam płaczu moich dzieci i robiłam wszystko, by nie płakały, ale to też było tłumienie ich emocji 😢
@@magdalenalechowska1311niech płaczą, kiedy chcą 💖💖 🦋 pozwól Im na to 🙏
Wiele jeszcze przede mną Dziękuję
Pani Agnieszko, dziękuję za zaproszenie Pani Marzeny i inspirującą rozmowę o płaczu i krzyku, o czuciu, o języku ciała i o życiu ❤️🙏
Proszę o kolejne rozmowy w tym zakresie, bo idealnie uzupełnia, dopowiada Pani wypowiedzi swoich gości. Dla mnie to złoto ✨
Sama ilość wyświetleń i ilości komentarzy pokazuje jak ważny to temat dla wielu.
Dziekuję ❤️
Gdyby nasi rodzice byli świadomi co nam zrobili płakali by razem z nami. Jedyne co nam zostaje to zrozumienie, wybaczenie i podziękowanie za życie. Bez względu bowiem jakie jest mamy zawsze szansę na to aby było lepsze.❤🎉
i przerwanie fali przemocy!
@@agnieszka.kozak.ak75 Dokładnie tak. Pani Agnieszko nigdy bowiem nie jest też za późno aby zrozumieć czym jest życie i po co żyjemy. Pani wiedza jest drogowskazem i nadzieją dla wielu osób a dla mnie potwierdzeniem,że moc zwana miłością jest w Nas. Pozdrawiam serdecznie.
❤❤
Ja mam 5 dzieci. To bardzo ciężka ale satysfakcjonująca praca, to przerywanie fali przemocy, bardzo staram się nie blokować w nich tych emocji, ale to nieraz trudne do wytrzymania dla uszu. Mam słuchawki wyciszające, to mi pomaga.
A jesli nie potrafimy sobie wybaczyć ze popelnilismy bledy rodzicielskie@@irena1739
Czuję się jakbym rozwalił swój związek przez kompleksy i frustrację wynikające z tłumionych emocji, nie róbcie tego, krzyczcie, płaczcie a będziecie szczęśliwsi i ludzie dookoła was też
może tak być - brak dostępu do emocji to brak dostępu do bliskości
Krzyczałam i płakałam - partner się wycofał.
Edycja: Pojawiło się kilka komentarzy mniej wspierających. Korzystałam z terapii i specjalistów (i to była moja inicjatywa). Brak wsparcia, brak reakcji albo karanie ciszą potęgowały napięcie. To aż bolało w środku.
@@patuszkaKaMężczyżni sobie często nie radzą. Dlatego trzeba iść na terapię
@@patuszkaKabo płacz też trzeba wiedzieć gdzie adresować. On pewnie czuł że ma dosyć, że nie potrafi ci pomóc, był bezradny i pewnie z czasem go twój płacz coraz bardziej denerwował. To normalny odruch. Terapeuta jest od tego - nie partner
@@patuszkaKaa wysłuchałaś fragment o wyrzucaniu emocji, taki rzyg emocjonalny, zalanie emocjami w odróżnieniu od ujawniania emocji?
Światem rządzi tyrania pozytywizmu. Ale świat jest kolorowy, jest w nim miejsce na radość i ból. Dziękuję za rozmowę.❤
„Moje ciało pozwala na wszystko…” jeśli matka używała przemocy i biła dziecko od drugiego roku życia, to ciało dorosłego będzie bezbronne. Po prostu nie znamy stanu bezpieczeństwa i może zostać łatwo ofiarami. Gdyby tylko rodzice byli zobowiązani brać kursy wychowania dziecka …. Licencja jest potrzebna do łowienia ryb, do wielu innych o wiele prostszych zadań. Tak łatwo zostać rodzicem ale jak wychować dziecko, jak przygotować do dorosłego życia ? Dziękuję bardzo za to video. ❤
Dziękuję ❤️
I jeszcze obowiazkowe testy psychologiczne, na podstawie ktorych, powinna byc wydawana zgoda na płodzenie potomstwa! Lepiej mniejsza liczba zdrowych dzieci, niz ztraumatyzowana w wiekszosci przez wlasnych rodzicow "norma" :/
Och,jakie to prawdziwe...ale mam też świadomość,że ci rodzice nigdy niczego innego nie doświadczyli....takie pokoleniowe "przekazy".... :/
@@zachodniastronab.u.k.3305 dokladnie
Dziękuję Pani za cudowne live, jestem obecnie w terapii dało mi wiele wysłuchanie kilku z nich, dużo zrozumienia przyszło do mnie,bo pracuje nad sobą sama, jeszcze raz dziękuję ❤❤❤
Rewelacyjna rozmowa! Emocje zablokowane w ciele nie pozwalają żyć w pełni, wyrażać i cieszyć się życiem, jego pięknem.. a niewyrażone emocje prowadzą do sztywności ciała, blokad i wielu chorób...
Prosimy o więcej Pani Agnieszko, bo niestety nasze pokolenie dorastało w czasach, gdzie nie można było sie wyrażać, bo krzyk i płacz były zakazane.. wyrażenia "siedź cicho", "nie krzycz" albo "nie wolno płakać" byly powtarzane jak mantra..😢
piszę o tym w najnowszej książce - już niedługo będzie
Super👍 czekamy zatem spokojnie na premierę ❤
Krzyk noworodzonego dziecka to trauma dla organizmu. Jeśli wierzymy w karmę to jest to nasza pierwsza emocjonalna matrycą z którą przychodzimy na świat. Drugą są oczy człowieka oraz twarz matki. Nasza pierwotna matrycą to ,, świat jest okrutny,życie jest walką, nie można nikomu ufać". Jedyne co możemy w życiu zrobić to odkryć,że to fałsz. Seks,życie.,miłość to Bóg w nas i na Ziemi. Życie w każdej formie.
Dziękuję i proszę o więcej ma tak jak pani mówi zatrzymane emocje w ciele z przed wielu lat od śmierci mamy teraz przy zdenerwowaniu moje ciało drętwieje w nocy też kulę się
@@MR-dt1pkprzytulam ❤
Nie becz, ale z ciebie beksa. Tylko płakałaś powiedziała siostra po ok 50 latach...A ja gulę w gardle, tłumienie płaczu notorycznie miałam....
I głęboki smutek całe życie... B.silna depresja chroniczna.
A teraz uśmiecham się nieustannie , nauczyłam się pilnować myśli, nie wpuszczam negatywnych, nie ruminuję.. Każdego dnia wyszukuję coś pięknego; a to kwiat, liść, chmury, zachód słońca, kora na drzewie....Uszczerbek na naszej żywotności...pierwsze słyszę a jakie to ważne.Dziękuję...
Myślę,że dotąd będziemy płakać aż ktoś nas utuli lub zrozumiemy ,że musimy zrobić to same. ,,Kochaj bliźniego i siebie samego".
Ale chodzi o to że już przerobiłas te tłumione emocje z dzieciństwa, czy że poszłaś w wyparcie?
Roszina i znajomi uważają mnie za osobę silną, zdecydowaną, a nawet radzącą sobie w zyciu. A ja niestety w srodku jestem bezradna, wystraszona, niepewna. Przez to mam depresję i stany lękowe. Chodzę od roku na terapię. Pomalu z tego wychodzę. Ale nadal nie panuję nad emocjami i wybucham. Nie potrafię inaczej sobie z tym poradzicie
Od lat zmagam się z bólem i sztywnością różnych części ciała.Dzieki tym podkastom dochodzę do przekonania że powodem jest wiele emocji zatrzymanych ,nie rozwiązanych . Dziękuję 😊
❤️
wychowywanie do posłuszeństwa - mocne to jest
niestety nadal trwa
Piękna rozmowa ! Marze żeby wszyscy rodzice zrozumieli, ze dzieci mogą płakać i żeby im tego nie zatrzymywano ❤️
Dziękuję za ten odcinek i poruszone treści. Byłam na takich rekolekcjach gdzie był etap krzyku. Było dla mnie to niezwykłe wydarzenie bo pierwszy raz otworzyłam swoje gardło i usłyszałam siebie. Nie było łatwo krzyknąć. Najpierw to był skrzek. Ale gdy poszło z przepony, dało efekty. Na tym nie kończyły się rekolekcje. Bo uzdrowienie dokonało się przed Najświętszym sakramentem. Pierwszy raz płakałam szlochając. Nie mogłam tego powstrzymać. Dzięki Waszym wypowiedziom zrozumiałam jakie to było ważne w procesie mojego uzdrowienia. Ten etap oczywiście nadal trwa, a Jezus jest najlepszym lekarzem. Jedno wiem, że odzyskałam głos i potrafię śpiewać na wyższych partiach co miałam kompletnie zblokowane 😊
❤️
❤
A co to za rekolekcje, czy można zapytać? Brzmi super!!❤
Uzdrowienie wspomnień? Odnowa w Duchu Świętym 👍
Na UW w 2000r byłam w stanie wypłakać kilka łez,gdy dotarło do mnie,że nigdy nie doświadczyłam akceptacji,(nie mówiąc o miłości) ze strony ojca i,że to jest nieodwracalna strata.O krzyku,czy odreagowaniu w inny sposób,nie było mowy.Tyle lat pracy Jezusa,żeby przywrócić mnie Ojcu!Łzy wróciły,czasem krzyki,a strata została powetowana.Ubytek jest w ciągłej naprawie.Dziękuję za to świadectwo i tę rozmowę.
Cieszę się, że prowadzi Pani ten kanał. ❤
Ja też
Przeurocze kobiety. Prosze o wiecej wskazowek do odzyskania siebie.🌹🌸🍀🌺💙
Dziewczyny, jesteście świetne! Tak wiele się od Was uczę ❤
dzisiaj znowu nagrywamy !
Bardzo dziękuję za ten temat.
Mam zblokowany płacz i krzyk.
Na terapii odblokowała się złość i granicę. Płacz może 3 razy. No cóż "nic mnie nie rusza".
W ciele nadal mam spięcia. Szczególnie szczęka, gardło i przepona.
Że nie będę płakał zdecydowałem gdy miałem 6 lat. To 43 lata temu ..
Lowen to coś dla mnie.
Dziękuję za wskazanie drogi.
Pozdrawiam 😊
Jestem poruszona
Powodzenia
Coś podobnego zrobiłam w reakcji na brak reakcji.Plakalam do pustych ścian, nikt nie odpowiadał,nikt nie przytulił.Nie było nikogo.Albo byla reakcja w postaci pogardy,zastraszania i wymuszania aby nie płakać j nie bać się. Miałam być dzielna ,posłuszna i grzeczna.W końcu zacięłam się w sobie i pomyślałam, już mnie nie zranisz .Nie powiem potrzebuje i nie zobaczysz moich lez.Tez bylam dzieckiem a placz do dziś kojarzy mi się że słabością i zagrozeniem.Dzis Płacze po cichu ,na bezdechu i zaraz staram się szybko wziąść w garść.
@agnieszkak9531 Agusiu kochana, znam to. Nauczylam się, ze pomaga zatrzymanie wdechu I powolne spuszczanie oddechu nie z pluc, a z przepony. Gdy tylko ktos cie poruszy negatywnie, warto to zrobic, by miec czas na zyskanie spokoju, refleksji i reakcji nie emocjami a logicznie.
Polecam twej uwadze Narcissist Chronicles. Moze pomoze :)
Praca z ciałem pomoże ❤
Cialo jest mądre. slucham go co mi mówi i odkąd tak robię jest mi dobrze.Opiekuje się tez moim wewnętrznym dzieckiem.Duzo mi pomogło.Zaufajmy swoim odczuciom,swojej intuicji di siebie,do ludzi.😀♥️
Bardzo dziękuję za tą rozmowę, ten temat. Moje ciało na wiele sposobów sygnalizowało mi, że jest mu trudno, bardzo ciężko, aż w ostateczności informacja, która nie była roszyfrowana, wypłynęła w postaci depresji. To co fundujemy sobie, po przez tłumienie, po przez ignorowanie,tuszowanie uśmiechem..to w czystej postaci wychodzi w postaci depresji " uśmiechniętej depresji " .. lata niezrozumienia i oszukiwania własnego ciała. Na szczęście zaczyna się uświadamiać, co to w ogóle jest, skąd się to bierze ... ten kamień w środku, który tak ciąży i boli. Skąd pomysł, żeby trudne momęty, płacz, zmęczenie, po prostu przespać .. I te momenty, kiedy nasze ciało samo rozwali ten mur i jednak puści płacz, czy złość..często wszystko na raz ...ulga jaka potem przychodzi ... gdy przez tą wyrwę na chwilę się wedrze inne uczucie .np. radość...zanim znowu nie załatamy tego muru...przez chwilę można zapomnieć o depresji, pomyśleć; może jej jednak nie mam. To ciekawe, że depresja to prężne pracująca firma za tymi murami. Dziękuję za wskazanie sposobu, jak rozwalić, po kawałku, ale jednak, jak rozwalić ten mur. Ważną wskazówką jest pokazanie przez Panie z czego ten mur jest zbudowany. Odzyskałam nadzieję na odzyskanie siebie, życia , Dziękuję ❤❤
Bardzo się cieszę!
Ja także zmagam się z depresją, w dzieciństwie nie pozwalano mi ani płakać ani złościć się. Powolutku, powolutku wracam do siebie.
Powodzenia i przytulam ❤
@@jagajaga6083 Dziękuję, mi bardzo pomaga żywa relacja z Bogiem ❤ gdy spirala braku miłości rodzicielskiej sięgała rozpaczy, sam Bóg zadziałał, by mnie z tego wyciągnąć..słowa " Jesteś moją umiłowaną córką" ...wyrwały mnie z wewnętrznej rozpaczy we łzy radości, wtedy ten mur mocno runął. Nawrócenie, to proces, wychodzenie z depresji to proces...leczenie, powoli delikatnie Bóg leczy moje rany, przy pomocy również terapeutki. Droga w której zrobiłam krok stumilowy ( 3 lata i 5 m) nie zrobiłam tego kroku sama i cieszę się, że nie szłam, nie idę sama.. bardzo pomogły mi również filmiki Pani Agnieszki , komentarze osób wspierających, oraz książki Alicji Lenczewskiej ..polecam . ❤
Bardzo wartościowa rozmowa , wielkie dzięki dla obu Pań🙏
dziękujemy
Będąc na warsztatach pracy z ciałem widziałam jak wielu psychoterapeutów z różnych części świata wyrażało swoją złość i cierpienie. Prowadzący był z nami. Muzyka pozwoliła na ekspresje. Luksusowy hotel wytrzymal . Swiat sie nie zawalil. Byl czas i byla przestrzen na nasze doswiadczenia. A wiec mozna. W naszej kulturze tak niewiele jest miejsca na ekspresje emocjonalna. Sami odbieramy sobie sile I energie. Pora to zmieniac. Dziekuje za spotkanie.
Drogie panie, jesteście tak piękne, że stwierdzam iż do terapii powoływane są takie osoby, nie bez powodu.Dziękuję za wiedzę.
"Przyjęcie kogoś z złością"
To jest dla mnie trudne.
Złość-zwiastunowa emocjia, do akcji i zbierania informacji, do samoszacunku.!!!
Piękny cały wykład.Dziękuję.
dziękuję
Słucham i płaczę 😢 w końcu z radością, że mogę, że to dobrze, że tak ma być 😢 wreszcie nie muszę się wstydzić 😢 samej siebie 😢 ależ piękne treści 😢 dziękuję bardzo za ten materiał 😢❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤wreszcie mogę być w pełni człowiekiem ❤
❤️❤️❤️❤️❤️
Cieszę się, że wreszcie słyszę, że płacz jest naturalną reakcją organizmu... Jestem płaczką, jestem wrażliwą osobą i jak mnie coś boli to płaczę i już...
Też tak mam. Nie potrafię płaczu opanować a zawsze chciałam to umieć. A teraz wreszcie słyszę, że płacz jest normalny.
❤
Witam w klubie,ja pacze bardzo czesto , milo slyszec ze sie jest normalnym😊
Mi też ulżyło, bo ostatnio to mogłabym obdarować tym płaczem kilka osób.
Dzień dobry, niesamowite odkrycie ! Złość to zawsze, zawsze była dla mnie agresja.
Nie rozumiałam do teraz, że jestem zła, bo ktoś przekracza moje granicę... Boję się krzyku, nie radzę sobie ze złością...
Całe szczęscie, że po wielu Pani audycjach umiem powiedzieć spokojnie, że jestem zła, że nie kopię w sobie doła aby ukryć swoją złość, niemoc ...
Zawsze mówiono mi abym była grzeczna, wstydziłam się płaczu, bólu, frustacji, i tego, że nie potrafię być wdzięczna za starania, że mam swoje zdanie, że jestem niegrzeczna, bo się nie zgadzam. Wreszcie rozumiem coraz więcej. Bardzo, bardzo dziękuję ❤️
Nie wolno mi było płakać w dzieciństwie. Teraz płaczę przy każdej okazji. Pięknie powiedziałaś Agnieszko: łzy to niewypowiedziane słowa.... Jakie to prawdziwe...
Wczoraj trochę się spóźniłam, nie zdążyłam podziękować obu Paniom. Wspaniała rozmowa! Akurat ja płaczę na okrągło, nie ma dnia bez łzy. Nawet jeśli nie wzruszy mnie film, złe wiadomości, to popłaczę się na widok skowronka na niebie. Za nic nie byłam tak "prześladowana", jak za płacz. Mówiło się, że płaczę na zawołanie. Płakałam w szkole. Wystarczył fragment "O Psie który jeździł koleją" czy wiersz Szymborskiej. Pamiętam, że próbowałam przestać. Nigdy mi się nie udało ani temu zapobiec, ani przestać. Był taki czas, że próbowałam z płaczu zrobić moją wyjątkową cechę, być jak aktor na scenie. Wreszcie zdobyłam umiejętność "wyłączania się". Zdobyłam wtedy nowy przydomek "po Tobie wszystko spływa jak po kaczce". Tak spływało do środka i płakałam w łazience lub pod kocem. Na koniec nastąpiło spięcie tych dwóch "przeciwstawnych postaw" i wyłonił się trzeci aspekt mnie. Powstał gniewny człowiek. Gdzieś kiedyś usłyszałam, że krzyk powstaje wtedy gdy próbujemy coś powiedzieć, ale nie jesteśmy wysłuchani. Powiedzmy, że to przetrenowałam i osiągnęłam sukces. Pozwoliłam samej sobie płakać. Odzyskałam radość, równowagę, było dobrze. Tak sobie żyłam jakiś czas zadowolona z siebie. I nagle spotkałam się z osobowością narcystyczną i przekonałam się jak kruche to wszystko było. Uważam, że to bezsilność leży u podstawy każdej mojej emocji. Najpierw jest "zatkanie" (brak tchu), wielki znak zapytania, ale jak to? A potem jest taka gniewna rozpacz, która wprawia mnie w ruch, najczęściej wtedy muszę gdzieś iść, gdziekolwiek.
Myślałam, że to tylko ja jestem taka płaczka i bardzo ucieszyłam się, że są na tym świecie także inne ponad miarę płaczące osoby🙂 . Ja od dziecka taka byłam, nie wiem dlaczego. Byłam takim nadwrażliwym dzieckiem po prostu. Ale moi rodzice nie za bardzo to rozumieli. Później w wieku nastoletnim trochę to minęło, ale po urodzeniu dzieci znów nasiliło. Obecnie moje dzieci są już dorosłe a ja jestem jeszcze bardziej płaczliwa niż kiedykolwiek. Bardzo mocno działają na mnie emocje innych, wystarczy że widzę na zdjęciu zapłakane dziecko ( nie moje, obce ) a już mam łzy w oczach. Czy jakiś film gdy ktoś płacze lub nawet ma tylko zrozpaczoną minę - a mnie już łzy spływają po policzkach. Koleżanka opowiada coś smutnego z własnego życia - ona nie płacze a ja tak. No mam tak i co poradzić. Dlatego też nie lubię oglądać z nikim filmów, wolę sama, bo wiem że będą mi łzy leciały i czuję się trochę niezręcznie. A w każdym filmie znajdę coś co mnie zasmuci, wzruszy czy wywoła jakiekolwiek emocje. Bo ze wzruszenia czy szczęścia także lecą mi łzy. Ale cieszę się, że nie jestem jedyna taka płaczliwa i że jest nas więcej 👋.
Ja też tak mam. Siedzę w kinie, płaczę i myślę sobie: Nie rycz, głupia, bo za chwilę włączą światła i jak będziesz wyglądać. Kiedy wstrzymuję płacz, robię się czerwona na twarzy i to musi wyglądać nie ok.
Jestem placzka. Od 60 lat dlatego przetrwalam. Bardzo wiele Ale potrafie sie cieszyc drobiazgami ❤❤❤Ciesze sie ze placz jest doceniany nie jest wada 32:02
Pani Agnieszko! Jest Pani przepiękną kobietą i w środku i na zewnątrz. Bardzo wartościowa rozmowa i cudowny gość! Dziękuję ❤
trudno się nie zgodzić :) dziękuję
P.Agnieszko poproszę o wykład dotyczący roli zazdrości w relacjach. Biblia mówi,że jesteśmy ,,Kainowym pokoleniem". Może to prawda, że musimy odkryć w sobie prawdę.Może to prawda,że każdy gdzieś głęboko wierzy,że jest wybrańcem a skoro życie tego nie potwierdza to....Może to prawda,że naryzm to nieumiejętność lub brak zdolności kochania. Może poprostu musimy się nauczyć słowa równość i braterstwo. Może warto aby słuchacze zapoznali się z eksperymentem Milgrama.
"Kocyk moknie, becik moknie nie płacz płaczku tak okropnie" Byłem smutnym i samotnym dzieckiem. Często płakałem z tego smutku i samotności. Niestety reakcją na mój płacz było zawstydzanie, odtrącanie. Nauczyłem się płakać kiedy nikogo nie było w domu. Kiedy czułem, że nazbierało się we mnie dużo smutku, włączałem jakąś smutną piosenkę, żeby dopełnić tą czarę smutku i zacząć wypłakiwanie. Na codzień mam odruch zatrzymywania płaczu. Mój płacz przeszkadzał mamie. Jak miałem 17 lat mama zbiła mnie, straszyła psychiatrykiem, nazywała żmiją, bo płakałem przez kilka dni. Ogólnie mama nie akceptuje mojej ekspresji - tej wesołej też.
Ileż tu bólu, rozpaczy, samotności. Przytulam.
Obu Paniom DZIEKUJĘ za rozmowę💌...wartościową ..choć momentami trudną! Jak to ja-muszę jeszcze raz albo dwa odsluchac dla lepszego zrozumienia🙈.Piękne było zdanie : aby zrobić Drogę do Radosci musimy SPOTKAĆ się z naszym smutkiem!! Utkwiło mi też zdanie - ODZYSKAĆ swój PŁACZ!! Pamiętam...dawno temu złapałam się na tym że od dwóch lat wogóle nie płakałam...czułam z tego powodu wielki niepokój...bo ogólnie płaczliwym typem zawsze byłam! Kiedy placz wrócił-wiadomo że nie z radosci-czułam z tego powodu ulgę i pewną wewnętrzną Radosc że żyję! ODZYSKAŁAM swój płacz😊..może by jeszcz ten temat rozszerzyc...fajnie P.Agnieszka powiedziała o tych rekolekcjach....bo slowo chyba oznacza- odzyskac połączenie😊dziękuję..serdecznie pozdrawiam...dobrego wieczoru💌😊
dziękuję
Mnie bardzo poruszyło zdanie że trzeba odróżnić wyrzucanie emocji od wyrażania tej emocji
o tak
zrobię o tym film !
@@agnieszka.kozak.ak75
Marzę o takim filmie ale z perspektywy rodzica.
Jak w takim razie zachowywać się kiedy dziecko się złości???
Na ile pozwolić a na ile stawiać granice, jak mądrze „korytować” tę zlosc.
Ja nie umiem.
I takie to trudne, mądrze stawiać granice dzieciom, żeby ich nie stłumić ale też żeby ich nie rozpieścić
Jestem w terapii. Teraz wiem.ze emocje nie są ani pozytywne ani negatywne, bo wszystkie są ważne i potrzebne, coś mówią. Nauczyłam się przyjmować te trudne emocje jako komunikaty, i szukam odpowiedzi, co stoi za daną emocją. Więc jak dziecko się złości, to moim skromnym zdaniem po prostu należy być przy nim, i spróbować dowiedzieć się co stoi za tą złością. Zadbać o siebie, nie zgadzać się np na bicie, obrażanie, itd, być cierpliwym i otwartym na to co dziecko ma do powiedzenia. W ten sposób na pewno nie rozpieści Pani dziecka. Wszystkiego dobrego.
Przypomniało mi się, na Tik Toku jest kanał chyba się nazywa Mama psycholog? Nie jestem pewna. Ta psycholog ma Justyna na imię. Bardzo polecam!!! Daje przykłady sytuacji i co można zrobić. Naprawdę dużo się można nauczyć 🙂 @SelfySelf
Edit Kanał nazywa się Psycholog Justyna, chyba 😂 ja jestem słabo internetowa 😂
vm.tiktok.com/ZGeUD8Mpn/
Bardzo ciekawa rozmowa. Słucham wykładów p. Marzeny, robię z nią niektore ćwiczenia i wiele razy w ciągu dnia wykorzystuję pewne pomysły, by zadać sobie pytanie, co dzieje się z moim ciałem i co to znaczy i co zrobić, żeby sobie pomóc. Bardzo zaciekawił mnie fragment rozmowy o połączeniu gniewu i smutku. Dziekuję za wskazówki i inspiracje do dalszej pracy. To niesamowite, ile energii życiowej przybywa ,gdy uda się choć trochę uwolnić emocję zamkniętą w ciele.❤
świetnie - podlinkujesz gdzie znaleźć ćwiczenia ?
Dokładnie!
Moja mama była baaardzo mądra....kiedy płakałam, byłam smutna to mówiła zawsze....płacz kochana, płacz, wypłacz się i jeszcze i jeszcze....I płakałam, aż faktycznie już mi przechodziło....niesamowita ulga przychodziła i reset ❤
cudnie
Jak pięknie!
@@jagajaga6083 wspominam z wdzięcznością, niesamowite to było. Mądra mama🙏
@@olaysy-strefaspokojuirowno3068 tak, mądra mama, raczej mniejszość ludzi mogła doświadczyć takiego zrozumienia rodziców/opiekunów.
@@jagajaga6083 tak, mam tego świadomość. Przekazuję komu mogę, dzielę się na prawo i lewo.....
Bardzo dziękuję za przedstawienie tego tematu: blokady krzyku i płaczu. Mnie poruszyło to że oprócz nie utulenia w tych emocjach którego nie otrzymałam w dzieciństwie; przestrzeni na nie; to jeszcze to że jak widziałam płaczącą histerycznie mamę nie chciałam bym być do niej podobna... tak to prawda. Stąd moje furie stąd złości tak straszne że przerażają mnie samą. A można wybrać inaczej: nie wyrzucić, a wyrazić. Trudne to. Staję do wyrażania płaczu i krzyku codziennie i uczenia się wyrażania go w nienadużywający sposób. W szacunku do siebie i innych. WOW. Dziękuję dziękuję dziękuję:)
dziękuję !
Widziałam kiedyś piękne ćwiczenie. Dwa szybkie wdechy, jak przy płaczu, szlochu i spokojny wydech. Bardzo kojące.😊
Dobre🫶 bardzo dobre🫶 stosuje technikę wojskową opanowania stresowej sytuacji trzy głębokie wdechy i wydechy z tym że ważne jest wykonywać te czynności w wolnym tempie🫶
Super wywiad! Jako mama malych jeszcze dzieci dziekuje za przypomnienie o tych wszystkich drobnych, ale arcy-istotnych gestach wspierania dzieci w przezywaniu emocji!
❤️❤️❤️
Fenomenalna rozmowa! Jestem osobą z zablokowanym płaczem i odciętym głosem, tak na maxa :/ zamiast płaczu potwornie zaczyna mnie boleć gardło. Smutek, żal, rozpacz - to emocje, które mam kompletnie niezaakceptowane i boję się ich. Bardzo dziękuję za tą rozmowę
Jak masz zablokowany płacz to chcesz się uczyć definiować emocje? Kurka, dziewczyno, przeżywaj emocje zamiast je definiować, żyj!
Emocje potrzebują być zrozumiane i nazwane bo inaczej nie zaprowadza nas do potrzeb
Zgadzam się z tym w 100%👍@@agnieszka.kozak.ak75 Bardzo się z
Wspaniała gościni, pani Agnieszko. Dziękuję za tę interesującą rozmowę. Dzisiaj nie mogłam oderwać oczu od pani Marzeny, od tego jak jej ciało i twarz żyło emocjami podczas mówienia, jak całe uczestniczyło w głębokim rozumieniu tematów, na które się wypowiadała. Byłam jak zahipnotyzowana tym, że widzę kobietę, która cała jest ucieleśnionym, przeżywającym istnieniem. Pięknym i prawdziwym. Chwilami pewnie nie słyszałam słów, bo chłonęłam widok. 😊 Pewnie będę wracała do tego nagrania, żeby je jednak usłyszeć, bo rozmowa dwóch specjalistek od uczuć - jednej bardziej od strony cielesnej, drugiej bardziej od strony psychologicznej - jest ogromnie wartościowa i dziękuję Pani za ten pomysł. I za zapowiedź realizacji kolejnych.
Dopiero na sam koniec mój wzrok przyciągnęła Pani twarz, gdy cała, razem z oczami, rozpromieniła się w uśmiechu. To było tak, jakby nagle zaświeciło słońce i przyciągnęło mnie mocno. Myślę sobie, że wielkim walorem tego filmu jest, poza merytoryczną zawartością, obserwowanie tego, co się emocjonalnie wydarza. I że jest to możliwe, jest na to przestrzeń. Inaczej niż w suchych, czysto intelektualnych rozmowach "ekspertów", dla których odmrożenie ekspresji to coś "nieprofesjonalnego".
:)
Wolałabym niż płacz, odzyskać swój krzyk, gniew i złość....te wycięto w pień.
Ja również
Dziękuję za dziś bardzo poruszające i ważne treści z szacunkiem i nie pomijaniem ciała które pamięta...
dziękujemy
Akceptacja siebie rozgniewanego, ale nie takiego który niekontrolowaną złością jest w stanie nieświadomie skrzywdzić, bardzo tu dla mnie wybrzmiała. Zezwalanie sobie na kontrolowany upust emocjom = szacunek do samego siebie jako pierwszy krok do prewencji tsunami wewnątrz i na zewnątrz. Otwierająca umysł rozmowa - pięknie. Dziękuję.
Niesamowicie ważny wątek o nie zostawianiu dzieci płaczących samym sobie… My rodzice bardzo potrzebujemy takich wskazówek jako walidacji naszych instynktów do wsparcia dzieci w trudnych emocjach, żebyśmy nie powielali tego co znamy, a co niekoniecznie dobre dla rozwoju samoregulacji w naszych latoroślach.
Niesamowite patrzeć jak nawzajem się inspirujecie - autentyczna rozmowa, z korzyścią dla słuchaczy - jest moc!
tak to prawda lubię rozmówców, którzy pozwalają sobie na przepływ między nami :)
Wartościowa dla mnie rozmowa. Przez długie lata nie potrafilam uzywac krzyku, bo bałam się, że "wywalę" swoją złość na kogoś, tak jak z tego Kałasznikowa, i przez to kogos skrzywdzę, tym swoim ogromnym krzykiem. W dzieciństwie moj tata tak wyladowywal swoje emocje na nas. Nauczyłam się, ze krzyk jest krzywdzący. Dorastając bylam totalnie zblokowana emocjonalnie i przez to postrzegano mnie jako spokojną, miłą i opanowaną osobę, nawet ja sama tak o sobie myślałam. Ale czułam też pewien dysonans, poniewaz wewnętrznie az gotowalo sie we mnie w sytuacjach konfliktu. Cześć spraw przepracowalam na terapii.
Gdzie konkretnie moglaym pochylic się jeszcze nad uwolnieniem krzyku? Jakieś warsztaty?
instytutanalizybioenergetycznej.com
Te pierożki, to moja historia. Bylam karana, jedzeniem też, aż do wymiotów. Na pierogii nie moglam patrzeć przez 30 lat, bo bylo mi słabo. Dzisiaj mam 50 lat, robię je i patrzę jak znikają w ustach moich dzieci z wołaniem o dokładkę. Jemy co chcemy i ile chcemy. To mnie uzdrawia. Dziękuję za cudowną rozmowę, słuchałam i sobie pięknie płakałam, z przepony szło...na głos, zdrowo
cudnie !
Pokolenie naszych rodziców było zbyt głupie żebyś rozumieć że żołądek dziecka jest zbyt mały żeby pomieści zbyt dużą ilość jedzenia podczas jednego posiłku. Ja również zwymiotowałem bo dwoje głupich ludzi nie rozumiało że mój żołądek potrzebuje więcej niż dwóch posiłków a nie jedzenia dwa razy dziennie zbyt dużej ilości
Niektórzy rodzice myślą, że dziecku wystarczy solidna dawka jedzenia i ubranie, żeby było szczęśliwe. A ono chce być przede wszystkim przytulone. My możemy przeciąć ten łańcuch, kiedy już wiemy.Pozdrawiam Cię 😊
Piękne spotkanie bardzo ciekawa gościnie, taka wyrazista i kompetentną. Wiedza duża i przekazana w pełen emocji sposób. Super się słuchało i oglądało obie Panie. Dziękuję za to że się dzielicie swoją wiedzą. Pozdrawiam serdecznie. 😊❤
❤️👑
❤dziękuję
Tak Pani Dr…w swoim czasie gdy byłam w dłuższej traumie płakałam po czym przemywałam twarz i z uśmiechem wychodziłam do pracy i jestem przekonana,że dlatego stałam się silna…i przetrwałam wszystko 😭🙈🦾❤️dzisiaj jestem szczęśliwą kobietą…dziękuję,dziękuję,dziękuję ❤❤❤ 32:01
Bardzo dziękuje Paniom za super pomocny podcast. W UK ,sprubować krzyknąć to już jest przemoc . Przeszedłem przez to . Niestety nie można wyrazić swych emocji. Wszystko ma być, cicho, łagodnie, milutko a później depressed I psycholodzy pełne ręce roboty.
Świetna rozmowa, bardzo jej potrzebowałam!! Musze wysłuchać drugi raz i zapisac pewne wątki. Dziękuję za pomoc w zrozumieniu siebie 😊
Piekna i wartosciowa rozmowa.
dziękujemy
Z głębi serca dziękuję Paniom za niezwykłe spotkanie,bardzo potrzebne,prawdziwe,otwierające na nowe, jeśli pozwolimy sobie na bycie sobą,na wyrażanie siebie,na szacunek do siebie.Poruszonych zostało wiele ważnych wątków.My mamy wpływ co z tym zrobimy.Szczerze,moim pragnieniem byłoby wziąć udział w warsztatach z tak doświadczonymi osobami,by przepracować przeszłość,aby móc żyć dalej w pełnej radości, otwartości.Dlatego pani praca z doświadczonymi osobami pomaga,aby wychodzić ze schematów myśleniowych,inspiruje,aby wybierać życie w pełni.Leczy Pani rany razem ze swoimi gośćmi.Dziękuję😊
dziękuję
Dziękuję.
Pod koniec słuchania rozmowy o płaczu, poruszona tym co jest u mnie teraz pozwoliłam sobie na smutek i też wyrazem były łzy. ❤
A słuchając dalej dotarło do mnie, że ta moja aktualna sytuacja też mnie złości.. i wstałam z łóżka, a miałam ochotę tylko spać z doświadczalnego trudu.
Dziękuję za uświadamianie i nazywanie 🥹🤗
dziękuję
Zalanie partnera swoimi emocjami spowoduje otwarcie jego ran .W odpowiedzi mamy kontratak lub wycofanie .Jedno i drugie niszczaco dziala na zwiazek i czesto prowadzi do rozstania pelnego zalu i pretensji .Praca nad soba mi mowi ze "wlasne"schematy trzeba rozwalic z terapeuta w bezpiecznych warunkach .
tak
Łzy wzbierają co chwilę podczas słuchania, choć ogólnie na głęboki szloch rzadko sobie pozwalam. Nie umiem też oddychać przeponowo bez nakierowania świadomie uwagi na to. Dla mnie terapeutyczne jest też oglądanie bajek z dziećmi, płaczę ale po cichu (no właśnie, a nie powinnam, wstydzę sie szlochać przy kimś). I uczę sie wytrzymywać płacz moich dzieci i być przy nich, nie blokować tego, ja nie pamiętam bym w dzieciństwie płakała, zawsze byłam wzorowa i grzeczna, nawet podczas zastrzyków, bo wiele razy chorowalam na płuca.
Pani Agnieszko, cudowny materiał,, uczy jak rozumieć swoje emocje, nadać im,, tor,, jak je wyrażać, szanować siebie, za darmo mega wartościowa wiedza, dziękuję bardzo,, dużo łatwiej radzę sobie,,, po każdym filmie mam chęć,, latać,, czuję się wolna i radosna, pozdrawiam serdecznie obie panie :) :) :)
Dziekuje sliczne za wartosciowy podcast pozdrawiam cieplo I milo❤
Super gość i bdb rozmowa, wiele wątków mnie poruszyło, odsłucham z uwagą jeszcze raz. Dziękuję
Zapraszam
Tak mnie ożywił ten odcinek, że chyba całą noc będę tańczyć. Jest to po "mózgu" mój nr 2 temat. Pani Agnieszko, dziękuję za te niezwykłe treści, ponieważ stwierdzam, że jestem zdrową emocjonalnie osobą. I z przyzwoleniem będę płakać i złościć, bo kocham swoje życie. Wrzucam na luz❤
❤️❤️❤️❤️❤️
Piękne spotkanie. Dziękuję ❤️
dziękujemy
Najbardziej poruszylo mnie to,gdy uswiadomilam sobie ze wyzylam sie fizycznie i pozbylam bolu jaki zywilam do mamy,lecz nie wypowiedzialam tego ze tak bardzo czulam sie niezaopiekowana,samotna i odrzucona,jak bardzo tlumilam swoj zal,nienawisc,zlosc ,jak duzo pracy wlozylam w to by to ujrzec i poczuc jak duzo bolu bylo we mnie ,niezrozumienia,jak to wszystko tlumilam i wypieralam.Mojej mamy nie ma juz od ponad 10 lat a te emocje co jakis czas powracaja .Nawet sluchajac tego wspanialego wykladu rowniez sie uruchomily.Dziekuje.
Pewne słowa mojej mamy też mi ciążyły przez lata nigdy jej tego nie wypowiedziałam ale 4 dni po śmierci stojąc nad grobem i płacząc poczułam dziwny ciężar wchodzący na głowę i przechodzący przez całe moje ciało do stóp wtedy nie wiedziałam co się dzieje ale po kilku dniach zrozumiałam że to były te słowa które odeszły i pozbyłam się tego ciężaru.Wierzę że to była Łaska Boża❤
Przez rok nie umiałam płakać, byłam jak beton, teraz chce odzyskać życie🌹
To dobry czas !
Dziękuję za rozmowę i zaproszenie do słuchania naszego ciała, do bycia z nim w autentycznym kontakcie a przez to bycie szczęśliwym🫶🏻
autentyczność coraz bardziej w cenie !
Dziękuję za pokazanie techniki kałasznikowa aby zbliżyć się do płaczu. Kojąca była dla mnie wasza rozmowa.
dziękuję
Bardzo dziękuję za cudowną rozmowę ❤
Wow
cudowna rozmowa. Tak lekko i z flow choć o rzeczach ciężkich i trudnych. Dziękuję za bardzo dużo wspierających i edukujących treści 🙏💚
dziękujemy i my
Kiedyś usłyszałam ciekawą myśl,że płacz to nasz odblokowany wentyl bezpieczeństwa...pomaga upuścic to,co się nagromadziło...czyli reset...❤
tak płacz uziemnia
Jako dziecko słyszałam nie rycz,publicznie nie lubie płakać,dziękuję za mądrą rozmowe
Dziękuję
Dziękuje :)
Przetrwalam traumę po smierci mamy dlatego że pozwolilam sobie na płacz, szloch, wycie, krzyk... Trwało to kilka miesięcy, a powtarzalo sie co drugi-trzeci dzień. Plus ćwiczenia oddechowe plus medytacja. Nikt mi tego nie powiedział ze tak trzeba. Przyszlo samo. Az w koncu trauma zaczęła odpuszczać... Jestescie Panie cudowne!! Dziękuję
pięknie !
Dziękuję za tą bardzo wartoścową rozmowę. Uruchomił mi się płacz i pierwsz 30 minut płakałam łzy ciekły strumieniem a potem był spokój. Pewnie jeszcze będze praca z krzykiem i gniewem.
Pozdrawiam serdecznie 🌷⚘️
Łzy robią przepływ
@@agnieszka.kozak.ak75 Dziękuję🌞
Co za genialna konferencja! I nie musimy za to płacić 🌷😁
:)
Piękna rozmowa! Wszystkie moje ciała dziękowały mi za to, że pozwoliłam sobie, abyście mnie Panie poprowadziły przez tę godzinę. Co wzięłam - to już moje 🌻 Dziękuję!
Coraz częściej puszczam😊i pozwalam na swobodny przepływ łez❤. Cudowna rozmowa. Dziękuję ❤
pięknie
łzy robią miejsce na nowe
Rozmowa poruszyła mnóstwo przestrzeni w moim ciele. To, co poczułam tak, że aż jęknęłam tak prosto z trzewi to zdanie: Podziękuj sobie za płacz... I to zrobię, dużo go u mnie w ostatnim czasie. I taki bliższy niż kiedykolwiek dotąd. Dziękuję przepięknie za rozmowę. 💜
dziękuję za otwartość
Dziękuję z całego serca, słuchając Panie, miałam wrażenie że mówicie do mnie i o mnie. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Popłakałam się słuchając. Dziękuje za tą rozmowę 🙏❤️
czyli coś się poruszyło
wspieram bardzo
Głośno śmiać się już mi wolno,jest to cudowne.Na płacz pozwalam sobie w kontakcie ze sztuką i filmem.Gardło już mniej się zaciska.
to dobry początek
Pięknie się wypełniacie w tej rozmowie. 😊 W trakcie mojego przebudzenia duchowego poczulem jak zbliza się ogromna fala płaczu . Niestedy dzialo się to w publicznym miejscu a obok mnie była żona. Pamiętam że zużyłem wtedy wszystkie swoje siły by nie dopuścić do beku . Płynęły tylko łzy. Trwa to 8 lat a w ostatnim roku intuicyjnie płaczę z oddechem czując że wywalam cały bul i zatrzymaną energię. Sesje płaczu trwają nawet 1 godzine .
Usłyszałem od pani" coucz" że mogę się rozsypać bo nie zapełniam przestrzeni po emocjach które wychodzą ze mnie....... czuję że nie ma racji.....
Dziękuję za każdą rozmowę ❤
To o czym chciałabym jeszcze usłyszeć po dzisiejszym odcinku, to o różnicy pomiędzy wyrażaniem złości a dopuszczaniem do jej wybuchu, no i pasywnej agresji .Zawsze miałam z tym problem, trochę temperament, trochę wychowanie, usiłowanie bycia grzecznym nawet w dorosłym życiu, ba, dobór partnera, który nie akceptował istnienia kłótni i konfliktu w ogóle. I moja w tym wszystkim wybuchowość, poczucie winy i czucie się zła i winną za wszystko bo główną moją reakcją nawet na bezsilność była złość.. Temat trudny.
tak zrobię taki film!
wiele osób o niego pyta
Niezwykle mądry wykład! Pięknie z czułością opowiedziane, to do mnie na dziś …słuchałam kilka razy, docierało w te kawałki, które potrzebowały puścić…z napięć z zapamiętanych zastojów ..płacz baardzo uwolnił ✨✨wdzięczność przeogromna🙏❤️
dziękuję !
Bardzo ważna rozmowa Pani Agnieszko! ♥️👍 Pomaga zrozumieć problemy występujące przy "odmrażaniu" stłumionego spektrum emocji i uczuć. Odczuwam radość, miłość i wdzięczność, jednak jest obawa wobec odczuwania złości i gniewu. Mam poczucie, że ich nie znam i utracę nad nimi kontrolę, albo też wyrażając je narażę się na odrzucenie przez otoczenie😔 (wiem, że to tylko lęk przed odrzuceniem projektowany na otoczenie). Cenne są wskazówki Pani Marzeny dotyczące emocji, aby nauczyć się je "wyrażać, a nie z siebie wyrzucać, regulować, a nie tłumić". Proszę o poruszenie kwestii zatrzymanej rozpaczy. Dziękuję za tak wnikliwe przedstawienie tematu i pozdrawiam serdecznie ❤️❤️🔥
dziękuję
Cudowna rozmowa, dziękuję 🫶
Wspaniała edukacja.Dziekuje pięknie 😀♥️👍
Dziękuję za tę rozmowę, z całego serca. Moją uwagę szczególnie przykuwa ją słowa dotyczące rozpoznawania w sobie-jak zatrzymuję się przed wyrażaniem złości? Nauczyć się mowy własnego Ciała - to moja potrzeba, marzenie. I jestem w kontakcie z ciałem , skanuję je, pytam, ale jeszcze nie rozumiem jego języka..Ta rozmowa daje nadzieję i wiarę, pewnoś, że to jest możliwe. Tak bardzo za tym tęsknię.., za sobą..
Dziękuję.
❤️
O jaka miła niespodzianka❤.
Pani Marzena i P. Agnieszka razem.😊
❤️👑
Bardzo cenne uwagi pani udziela lubię Panią oglądać
dziękuję
Wspaniale przekazy piękne dzięki dla obu pań . Bardzo mi sie podoba waga słowa .....czuje gniew.... nie złość
🔥❤️👑
Dziękuję. Bardzo wartościowa rozmowa.
Dziękuję 😀 za jak zwykle piękną i wartościową rozmowę, która pozwala mi się ugruntować w tym co już wiem o emocjach i potrzebie ich wyrażania. ❤
Teraz zostanę w zasłuchaniu i pewnie jeszcze niebawem do tej rozmowy wrócę, tak mi się ona podobała i tak wiel ważnych dla mnie treści w sobie przyniosła.
dziękuję
"Ehe ehe" jest faktycznie uwalniające. Płakałam kilkanaście minut filmu po tym, a potem się wkurzałam. I lepiej mi. Odzyskałam siebie stłumioną przez ostatnie wydarzenia. Tego potrzebowałam. Dziękuję. 🙂
❤️🩹
Wspaniała rozmowa. Dziękuję
Kolejny cieply I wartosciowy przekqz dziekuje pani❤
❤️
Cisze sie z tej rozmowy..dziekuje i słucham❤❤
Bardzo dziękuję Paniom-Poetkom oraz życzę wszystkiego dobrego.
:)
❤❤❤I PONOQNIE BARDZO DZEKUJE OBU PANIOM.
Moge tak od siebie dodac, ze bedac swiatkiem niekontrolowanych zachowan opeikunow,wyuczylam sie postawy "nasladownictwa swietych panskich ",czyli"wznies sie ponad lub nadstaw drugi policzek".
Jest to postawa z jednej strony "nie znize sie "do czegos takiego i w tym samym czasie ogromna empatia i zrozumienie i potrzeba "ladnosci "we wlasnym zyciu. Bardzo dziwny "koktajl emocjonalny ",ktory nie ma nic wspolnego z wywyzszaniem sie, czuciem lepszosci.
BARDZO SZLACHETNA POSTAWA.
Przeurocze, piękne kobiety...super poziom rozmowy❤
dziękuję
Wspaniałe Kobiety, dziękuję ❤
Dziękuję za tą rozmowę, była dla mnie wartościowa. Chyba już wiem jak dotrzeć do mojej pacjentki 🙂.
❤️