Nie chcę być odebrany jako zgryźliwiec, ale Twoje filmy przyzwyczaiły mnie do znacznie obszerniejszej analizy tematu, spojrzenia na problem zarówno od strony ich pozytywów ale też wad. I jako osoba, która się zna nieco na technologii wodorowej poczułem się trochę zawiedziony. :( Próbuję rozumieć, ze to wynika z formy i celu, ale jednak ciągle chciało by się więcej. Ale by nie być tylko malkontentem, to wrzucę, że gdybyś chciał zrobić coś znacznie szerszego, to np. na Krakowskim AGH i na Politechnice Gdańskiej są dwa duże zespoły badawcze zajmujące się na poważnie tematyką ogniw wodorowych i myślę, że dość chętnie podzielili by się wiedzą i pokazali jak to wygląda od kuchni. (Tj. ja na pewno i myślę, że góra też poszła by na rękę). :D
Podzielisz się tym co autor nie powiedział? Bo brzmi to bardzo dobrze i pytanie, czemu jeszcze nie jest szeroko stosowane, skoro to tak stara technologia?
tylko ze do tego potrzeba wielu godzin przygotowań z dziedziny o której Dawid wie mało lub trzeba zaprosić kogoś kto w tym siedzi od lat. smartgasm może kiedyś zrobi a może SciFun. nawet na angielkom języczne YT jest z tym problem
Już nawet Toyota sobie odpuściła i rzucili wszystkie siły na stały elektrolit. Wodór w motoryzacji to ślepy zaułek. Co innego w domach - bo można go przesyłać siecią, którą jest przesyłany gaz ziemny - co już się dzieje w Niemczech. U nich już chyba od tego roku nie wolno piecyków czysto gazowych sprzedawać - muszą być przystosowane do spalania wodoru.
@@sharqi Toyota to jedyne co może obiecać to swój szybki upadek 🤣 Oni ten elektrolit już zapowiadali w 2014, zapowiadali że na początku lat 20 będzie Wszyscy japońscy producenci są nieprzygotowani i zacofani w kwestiach elektromobilnosci
Zgadzam sie z niektórymi komentarzami, temat zbyt ciekawy aby omówić go tak krótko, nie powiedziałeś nic o problemach systemów wodorowych np, problem magazynowania, szczelności, duże koszty sprężania (niska gęstość) itd. Szkoda bo super byłoby o tym posłuchać a temat bardzo przyszłościowy
Dawidzie, cała społeczność UNB domaga się dłuższych, bardzo merytorycznych i na wyższym poziomie wiedzy odcinków na głównym kanale. Zobacz jak robi filmy np. Smartgasm, długie, napakowane wiedzą dla widzów o wyższym poziomie potrzeb wiedzowych. Mam wrażenie, że ostatnio swoje treści kierujesz do mniej wyedukowanych widzów i generalnie spoko! trzeba edukować na wielu poziomach, ale nie zapominaj o widzach, którzy już jakąś wiedzę posiadają. Piona!
Autobusy wodorowe są bardzo fajne. Solaris Urbino 12 Hydrogen to najcichszy i najprzyjemniejszy autobus jakim jechałem (kursuje na linii 128 w Krakowie).
Gdyby nie to ze większość wodoru pozyskuje się z reformingu paliw kopalnych to idea była by piękna… dodatkowo zbiorniki ciśnieniowe w takiej Toyocie Mirai mają jak to zbiorniki UDT na 10 lat… ciekawe kto wypruje pół auta żeby zalegalizować je ponownie… o niecałych 300l bagażnika w wielkim sedanie nie wspomnę… wydaje mi się że moda na elektryfikację/wodór to ślepa uliczka (nie dotyczy autobusów i ciężarówek)…. Ostatnio wybrałem się na wycieczkę wokół Bałtyku. Z wyliczeń wyszło mi ze na ładowanie elektryka poświecił bym ok 40h ekstra… Powodzenia… na północy Norwegii będącej wzorem elektryfikacji nie spotkałem żadnego elektryka, za to sporo diesli… Coś to się rozwarstwia użyteczność z modą… Moim zdaniem powinno się rozwijać hybrydy - w mieście w korkach nie zanieczyszcza/ zanieczyszcza mało a w trasie nadaje się do jazdy. Ekstrema są bez sensu… Moja hybryda na T spaliła średnio 5 l benzyny na 100km na trasie ponad 7000km… Myśle ze dało by się tu jeszcze sporo urwac… ale nie… 2.5 tonowy suv jest eko bo jest elektryczny ale 900kg auto miejskie nie jest eko bo emituje za dużo CO2… patologia goni patologię… Ciekawe gdzie to się zatrzyma….
W tym było tyle nauki co w trudnych sprawach. Nic nie powiedziane co nie jest powszechna wiedzą dla kogoś kto się w minimalny sposób interesuje. A temat ciekawy, można było dać jakieś wyliczenia, na ile się to opłaca teraz, produkty uboczne produkcji wodoru, itd. Zwróć mi 10 min
Myśl swobodna: wodoru na skalę przemysłową nie produkuje się z elektrolizy wody. Produkuje się z węglowodorów kopalnych. Ogniwo wodorowe używa tlenu z powietrza. Zatem korzystają z ogniw wodorowych zaburzamy obieg tlenu w powietrzu. Sami się podusimy? ;)
Chociażby z powietrza? Wodór jest podstawowym budulcem Wszechświata i wydawało mi się, że takich oczywistości uczą w szkole, zwłaszcza, że wystarczy zajrzeć do układu okresowego pierwiastków. Nie ma czegoś takiego jak nadmiary energii czy zapotrzebowanie, takie pojęcia występują jedynie w ludzkiej mowie potocznej. Energii nie da się wytworzyć, ani unicestwić, można co najwyżej przekształcić jedną formę energii w inną. Ludzie mają z tym problem, bo zamiast skupić się na rozwoju skupiają się na głupotach i marnują zasoby. Jak ktoś twierdzi, że we Wszechświecie jest za mało energii, bo nie starcza na jego zapotrzebowania, to ma poważny problem...
Wodór jest podstawowym budulcem Wszechświata, wystarczy zajrzeć do układu okresowego pierwiastków. Nie ma też czegoś takiego jak nadmiary energii czy zapotrzebowanie, takie pojęcia występują jedynie w ludzkiej mowie potocznej. Energii nie można wyprodukować czy wyczerpać, można co najwyżej przekształcić jedną formę energii w inną. Ludzie mają z tym problem, bo zamiast skupić się na rozwoju skupiają się na głópot@h i marnują zasoby. Jak ktoś twierdzi, że we Wszechświecie jest za mało energii, bo nie starcza na pokrycie jego zapotrzebowania, to ma poważny problem...
Ogniwo wodorowe ma większą gęstość magazynowania energii, ale ma też dużo niższą sprawność, szkoda że o tym nie wspomniałeś, zwłaszcza jako chemik (jak trudno zmusić wodę, by znów stała się wodorem i tlenem).
Dawid, nie wspomniałeś o stosunku objętości wodoru do zgromadzonej energii. W samochodach osobowych jest to bardzo istotny element i niestety jest to minus tego paliwa. W miarę możliwości polecam na żywo zapoznać się z Toyotą Mirai. Niestety butle (o ile pamiętam to trzy) sprawiają, że samochód jest duży, ale ciasny. Wydaje mi się, że w transporcie ciężarowym jak najbardziej jest to przyszłość. W osobowym, póki co się nie zanosi.
Szczerze? Specjalnie sprawdziłem i Toyota Mirai ma butle o pojemności ~120 l. Tak jest to dużo w porównaniu do benzyny/ropy, ale w porównaniu do akumulatorów już tak dużo się nie wydaje. Butle z tego co zauważyłem upychane są w podłodze i pod siedzeniem pasażerów. Zasięg 400-600 km. Żadna konkurencja dla paliw kopalnych, ale jeśli mam wybierać ogniwa wodorowe, czy akumulatory, to wybieram ogniwa, ze względu na szybkość "tankowania" i możliwość produkcji wodoru w dzień, kiedy pojazd jest w użyciu.
@@namelessone666 120l to pojemność wewnętrzna, ale grube ścianki powodują że zbiorniki mogą zajmować np ponad 200l. Druga kwestia to ich kształt, który musi być cylindryczny i ciężej znaleźć dla czegoś takiego miejsce. Baterie mogą być płaskie i pod podłogą.
@@namelessone666 zielony prąd można produkować również w nocy z wiatraków. Po drugie znajdź miejsce gdzie zatankujesz wodór. Tworzenie infrastruktury wodorowej jest kilkudziesięciokrotnie droższe niż infrastruktury do ładowania EV. Wodoru w domu nie zatankujesz, a prąd już tak. Wodoru w domu nie wyprodukujesz, a prąd już tak.
Dobry czas! Akurat jestem w trakcie pisania pracy inzynierskiej na temat wyższości zastosowania technologii ogniwa paliwowego nad bateriami w wózkach widlowych. ;)
ciężką sprawa, no chyba ze wózek ma jeździć 24/h , napisz chociaż jak z masą takich zestawów o porównywalnej pojemności , i pod jakim ciśnieniem jest zbiornik. coś kiedyś czytałem o wózkach na korzystających z własnego generatora wodoru ale ze to weszło do produkcji to szok :)
mowienie o wodorze bez wspominania o problemach (a wlasciwie jednym - glownym) zwiazanych z ta technologia jest delikatnie mowiac slabe. nie problem jest wyprodukowac wodor, czy go wykorzystywac. problem jest z jego przechowaniem, tj. ze szczelnoscia pojemnikow w ktorych mialby byc przechowywany.
W lekkiej motoryzacji (na kategorię B i mniejsze) sądzę, że wodór może i będzie się pojawiał, ale to baterie będą dominować. Toyota Mirai mimo nie małych gabarytów jest dość ciasna w środku, bo ta cała instalacja jednak miejsca zajmuje dość sporo. Zbiorniki na wodór mają homologację na 15 lat a ich wymiana to ok 9000 USD. Myślę, że nikt nie wyłoży 50 tys zł na jeden raz w 15 letni samochód. Wchodzące obecnie akumulatory LFP wytrzymują minimum 3000 cykli zanim ich zdrowie spadnie ze 100 do 80% (ma mniejszą pojemność, ale nadal jest w pełni sprawna), co przy średnim samochodzie daje ok 900 tys km. No i jest jeszcze trochę obiecujących technologii jak ogniwa litowo powietrzne (ma wzór działających baterii cynkowo powietrznych jak do aparatów słuchowych), które mogą mieć 5x większą pojemność niż dzisiaj znane ogniwa. Spodziewam się, że wodór raczej się przyjmie w transporcie ciężkim, ale zobaczymy.
Nie wiem na ile jest to stosowane, ale są minerały i struktury nadcząsteczkowe (klatraty), które są w stanie więzić gazy. Naturalnie występującym klatratem są klatraty metanu.
Wycieka, ale to dość pomijalny problem. Ważniejsze są kłopoty z: - kompresją- wodór jest wydajny, tylko jeśli jest pod ogromnym ciśnieniem, a do wytworzenia tego trzeba zużyć energię - transportem z miejsca wytwarzania do stacji napełniania pojazdów (ciężarówki? na diesla?, a może rurociągi, ale w tedy są duże starty na przesyle) - dystrybucją- problem z tym, że ta stacja napełniania pojazdów musi w ogóle istnieć oraz samochód musi na nią dojeżdżać. Wodór na pewno będzie konieczny, ale to raczej do samolotów, a nie do osobówek. No i problem wielkiego przemilczania: obecnie większość wodoru na świecie wytwarza się nie z elektrolizy wody, (jest czysta, ale powolna), a z reakcji metanu , która daje w produktach dwutlenek węgla, ale jest szybka i tania.
Toyota dopłaca do produkcji Toyoty Mira (w 2014 szacowano to na 60-120 tys. USD na auto czyli wyprodukowanie miraia kosztuje 2-3 razy więcej niż cena po jakiej jest sprzedawany), gdy Tesla ma dodatnią marże od początku. Problemem samochodów na wodór jest to, że wodór będzie spalany w normalnych elektrowniach gazowyuch, więc nikt nie rozwija ogniw paliwowych na potrzeby inne niż motoryzacyjne w przeciwieństwie do baterii, które są rozwijane na potrzeby motoryzacji, smartfonów, laptopów i stacjonarnych magazynów energii. Drugim problemem jest co ma być pierwsze stacja ładowania czy FCEV? Właściciele BEV pokonali ten problem instalując ładowarki w garażach domków jednorodzinnych. Brakło najważniejszej informacji, że do auta wodorowego trzeba 3 razy więcej energii elektrycznej. Jak na kanał naukowy to ten film jest strasznie słaby merytorycznie.
@@fddevnull no własnie co z eleotrycznymi nie ma co porównywac, ale tam problemem bateria, a i tak te 25% gorzej niż spalinowe gdzie w zależnosci od silnika są to wartości od 35 do 50%, w zaleznosci od silnika. Tylko paliwo może byc drozsze lub tańsze, a i z dostępem bywają problemy, ale jak na razie nie ma problemu. Elektromobilność wymaga zwiekszenia produkcji energii, jeśli celem bylyby auta na wodór to biorac pod uwage sprawnosc całego procesu wymagany wzrost produkcji energii byłby 3-4-krotnie większy
@@grzek1638 Przestań, taka sprawność spaliniaków to jest dla optymalnych warunków pracy, a takowych jest może 5% w jeździe drogowej. Nawet w trasie silnik spalinowy nie pracuje w optymalnych warunkach, a co dopiero w cyklu mieszanym albo w mieście. Poza tym uwzględnij, że w litrze paliwa jest 9,5kWh energii, zaś do wyprodukowania tego litra paliwa potrzeba 7kWh... PRĄDU. Jak to przeliczyć to musisz odjąć od sprawności spaliniaka 70%, czyli zostaje 10-15% sprawności spaliniaka, czyli mniej niż z wodoru, a do baterii to już w ogóle przepaść.
@@Bender-Rodriguez Każdy kto szanuje swoją pracę i zdrowie patrzy na takie rzeczy. Stawianie tezy że nikt na to nie patrzy jest absurdalne, nawet totalny ignorant się nad tym zastanawia, a że nie potrafi w logikę i liczby to już inna kwestia.
Problem w tym, że pozyskanie energii to jedno (np. tak jak podałeś pozyskanej z farmy słonecznej), tylko ciekawi mnie jak wyobrażasz sobie jej przetworzenie na wodór (z tego co wiem to jest to trudny pruces i wymaga sporo miejsca i funduszy na cały park maszynowy), późniejsze przetransportowanie tego wodoru w miejsce, z którego powstało do końcowego odbiorcy. Na marginesie to przypomnę jeszcze o tym, że wodór jest wysoce wybuchowy. Najlepszym przykładem jest tu sterowiec LZ 129 Hindenburg. ps. Problemem nie jest dziś pozyskanie energii a jej zmagazynowanie.
Jeszcze pozostaje kwestia, czy to będzie opłacalne, aby postawić całą wielką stację pozyskiwania i magazynowania energii, jeżeli będzie ona działała np. 4h dziennie - bo tylko na tyle wystarczy energii. No i ważną sprawą jest to, że zimą ona praktycznie nie będzie używana, bo panele nie będą produkowały energii. Te problemy mogą zupełnie zaburzyć taką koncepcję myślenia, bo łatwiej będzie uruchomić stację produkcji wodoru z gazu ziemnego tzw. steam reformingu.
Hindenburg nie jest najlepszym przykładem. Na tamte czasy nie było odpowiednich technologii do przechowywania wodoru, a także wkradło się dużo oszczędności i nieostrożności, by nie powiedzieć olewania, spraw bezpieczeństwa. A co do dystrybucji wodoru. Jak teraz to wygląda z paliwami kopalnymi? Wydobycie (wysoce obciążające środowisko i szkodliwe w razie awarii), przetworzenie tego w rafineriach, a następnie dystrybucja samochodami spalinowymi do miejsc docelowych. W przypadku wodoru można albo go pozyskiwać już lokalnie, albo jak już trzeba go przetransportować do stacji "paliw" to mogą to zrobić w przyszłości ciężarówki na wodór. I jest jeszcze jeden plus wodoru. Mamy obieg zamknięty - z wody produkujemy tlen i wodór, a potem je spalamy i znów mamy wodę. Paliwa kopalne jednak nam się kiedyś skończą.
poza tym że jest wybuchowy ma tez najmniejsze atomy, więc nie da się zbudować z istniejącej w naszym uniwersum materii szczelnego zbiornika, zawsze będzie przeciekał.
"Wodór wytwarzany czystymi drogami może być wtryskiwany do rurociągów gazu ziemnego...", więc wodór można dostarczać bezpośrednio do domu i może kiedyś można będzie ładować w taki sposob samochód. Można by rzec, że infrastruktura przesyłu już jest.
Żeby wytworzyć wodór potrzeba energii. Czy nie lepiej ładować od razu baterię w samochodzie czy innym powerbanku? Jak wygląda zapotrzebowanie na energię przy produkcji wodoru? Konkretnie to jaka jest skuteczność energetyczna takiego procesu?
Jeszcze nie oglądałem. Nie wiem czy to padło ale sprawność takiego procesu (elektroliza, przechowywanie, produkcja pràdu) to około 25%. 1kwh LFP to obecnie 1tys PLN z vatem . Ciekawe ile samo takie ogniwo paliwowe ze zbiornikiem kosztuje.
Żeby wytworzyć cokolwiek potrzeba zużyć energię, więc to oczywista oczywistość. Jeszcze się taki nie urodził co by z niczego zrobił paliwo bez żadnych strat. Chodzi o to że wodór poszczególne kraje mogą produkować same na własny użytek. W ten sposób mogą uniezależnić się od Szejków czy Rosji.
@@mariusz07 Wodór w tym przykładzie nie jest surowcem tylko nośnikiem energii. Tak samo jak w akumulatorze energia jest przechowywana w postaci wiązania chemicznego. W akumulatorach robi się to taniej z mniejszymi stratami i tyle.
7:15 Produkcja wodoru jedynie w godzinach nadprodukcji energii z OZE na pierwszy rzut oka ma sens. Ale trzeba przeprowadzić dogłębną analizę kosztów. Jak kiedyś sprawdzałem to pewna firma oferująca elektrolizery PEM liczyła sobie grube tysiące dolarów za takie które zużywały kilkanaście/kilkadziesiąt kW energii, aby wyprodukować kilkadziesiąt/kilkaset kilogramów H2 dziennie. Jak wtedy liczyłem to przyjmując kilkuletnią amortyzację zakupu do wyprodukowania 1kg przy ciągłej pracy z mocą nominalną trzeba było doliczyć kilkanaście złotych + około 60kWh energii elektrycznej. Poza tym straty energii związane z rozruchem. Teraz jak będziemy używali takie urządzenie jedynie przez 4-12 godzin na dobę (poza szczytowym użyciem energii) to taki zwrot wydłuży się dwu lub czterokrotnie. Urządzenie może do tego czasu nie dożyć. Ciągle czekam na wyniki "eksperymentów" w Zespole Elektrowni Pątnów Adamów Konin (ZE PAK) zakupionym przez Zygmunta Solorza. Tam mieli wstawić dwa elektrolizery PEM o mocy 2,5MW i przy 24h obciążeniu produkującym około 1 tony H2.
Ciekawą sprawą były by przydomowe generatory wodoru np zasilane panelami PV czy turbinami wiatrowymi ciekawi mnie jaka była by opłacalność takiego rozwiązania
0:55 - Baterii "Litowej-Jonowej" lub "Litowej typu Jonowego" wszak nie można pokazać palcem jonów gdzie lit można... nie można być czerono-okrągłym czy prostokątno-zielonym... gdzie mozna być czerwonym-okrągłym i prostokątnym-zielonym.
6:07 Nie ilość energii, a cały magazyn energii. Jak popatrzeć na masę wodoru, to czy masz w tym zestawie 750 bar w zbiorniku wodoru, czy 10, to masa zmieni się powiedzmy o kilogram. Ale, że gęstość energii w wodorze pod ciśnieniem 750 bar jest duża, to zbiornik może być mały i lekki. W sumie wszystko wychodzi lżejsze. A z ładowaniem? Jak się w jednym punkcie ładowania zjada cztery elektryki, to dwugodzinny postój jak w banku. A uzupełnić zapas wodoru to tyle czasu, co uzupełnić zapas LPG czy benzyny. Dziesięć minut z wizytą w kasie i odebraniem hot - doga.
Jestem sceptyczny co do wodoru. Czy Pan wie jak niebezpieczny to gaz?? Wybucha w mieszance z powietrzem w szerokim zakresie stężeń. Dodatkowo jest bardzo lotny i jego przechowywanie jest trudne.
Mam znajomych studiujących energetykę gdzie częstym tematem są dyskusje na temat ogniw wodorowych. Ogólnie traktuje się je często jako święty gral który ostatecznie raczej nie jest osiągalny. Brakuje mi w filmie opisu problemów i uzasadnienia czemu nie stosujemy tej jak się zdaje przewyższającej o wiele inne rozwiązania technologii
5:00 pod warunkiem że politycy i koncerny paliwowe nam pozwolą. Prąd można sobie wyprodukować samemu, wszędzie i z czegokolwiek. Benzyny czy wodoru już nie, jesteśmy uzależnieni od tych na górze, a oni podobno chcą nam ograniczyć możliwość podróżowania.
Nie ma prokrastynatorium - czyli nie mogę się lenić :( PS. Do wodoru mogłeś wspomnieć także o problemach z czystością, tj. energii potrzebnej do jego wytworzenia i trudności w pozyskaniu oraz ew. czemu musi być "czysty" w pojazdach. Obecnie trochę brzmiało jak idealne źródło energii. Poza tym ciekawy odcinek i dobry pomysł na rozpowszechnianie nauki w CNK.
Świetny film ale trochę za mało zgłębiony temat, jeśli chcecie dowiedzieć się trochę więcej na temat przewagi i problematyki wodoru to zapraszam na film povagowani "zwiastun wodorowej rewolucji" ( dużo w filmie stricte motoryzacji ale myślę że temat wodoru opisany przystępnie i bardziej dokładnie)
Powiem szczerze, że sam od długiego czasu zastanawiam się, jaki jest powód pchania motoryzacji w akumulatory, zamiast wykorzystywania ogniw wodorowych / spalania wodoru. Sam zauważyłem, że wodór można produkować w dzień, kiedy mamy najwięcej prądu z fotowoltaiki, podczas gdy akumulatory ładuje się najczęściej wieczorem/w nocy kiedy panele nie produkują prądu. Do tego dochodzą różnice w czasie ładowania/tankowania. Nie wyobrażam sobie kolejek na stacjach ładowania kiedy 100% samochodów będzie jeździć na akumulatorach + obciążenia sieci przez na 20 stacji szybkiego ładowania w jednym punkcie.
Mam pytanie bo ja na tym się nie znam, ale czy przypadkiem para wodna nie jest gazem cieplarnianym i czy to nie będzie jakoś oddziaływało(przez zwiększoną ilość pary wodnej?
Pytanie jak mocno wybucha 10 tys. litrów wodoru rozrywając zbiornik pod ciśnieniem jak na dnie oceanu i zapalając się od razu jak bomba z napalmem? Lpg potrafi rozerwać samochód a tam ciśnienie 100x mniejsze i gaz mniej palny. Czy jak jeden taki wybuchnie stojąc w korku to ile kolejnych zniszczy? Czy będzie reakcja łańcuchowa i wybuchnie np 1000 samochodów które stały w korku? I kto za to będzie odpowiadać? Wszyscy lobbujacy wprowadzenie tej niebezpiecznej technologii bomb na kołach?
Nie podałeś problemów z ogniwani paliwowymi. Po pierwsze wodór powoli wycieka z samochodu, statystycznie zbiornik wodoru po roku ma już go o 50% mniej. Dodatkowo jak trzymamy wodór w takim zbiorniku to w razie wypadku jest tak samo niebezpieczny jak akumulator na bazie litu.
@@sKw4r3k1999 Nie wiem o co chodzi. Samochód na wodór jak płonie to wynik ma podobny do pożaru elektryka, dodatkowo wybuch zbiornika wodoru może mieć wystarczającą energię aby zamienić samochód w broń odłamkową.
@@elektrotomaszwodór nie płonie. Jego największą wadą jest to że on od razu wybucha w kontakcie z powietrzem. Jest ekstremalnie wybuchowy. Pamiętam z lekcji chemii w technikum, wystarczy mieć 80% w zbiorniku co przełoży się na obecność wodoru w stanie gazowym. W tym scenariuszu wystarczy lekko rozszczelnić zbiornik a sam wstrząs i obecność tlenu wysadzi cały samochód w powietrze.
Tu małe doprecyzowanie. Są samochody, które jeżdżą na ogniwa wodorowe. Jeśli chodzi o samochody na wodór srticte, to póki co jest jeden prototyp od Toyoty i jesli chodzi o rozwiązania silnikowe to wszystko działa bez zarzutu (i nawet nie wymagało stworzenia silnika na nowo, a jedynie lekkiego zmodyfikowania tego benzynowego) i nawet w ramach testów pojazd ukończył 24 godzinny wyścig, jednak jest tu pewien inny problem. O ile w ogniwach wodorowych gaz jest nieźle skompresowany, o tyle w samochodzie bezpośrednio na wodów, jako paliwo - byłoby to kłopotliwe, przez co objętośc zbiornika jest ogromna i w zasadzie nie bardzo jest co z tym zrobić i albo mamy mały zasięg, albo ciasny pojazd. Egzemplarz testowy był dwumiejscowy, a zbiornik zajmował miejsce tylnej kanapy oraz bagażnika razem wziętych...
Produkcja wody przez samochody na wodór może jakoś wpłynąć na susze które w sumie coraz bardziej będą nas nękać? oczywiście jeśli wszystkie samochody zamiast na benzynę byłyby na wodór
Na całym otomoto na dzień (20.06.23 r.) są TRZY (!) samochody wodorowe. Będę pisał pod tym komentarzem aktualizację stanu aut wodorowych dostępnych na otomoto, zobaczymy jak sytuacja się poprawi?
@@nanab256 To zostało już rozwiazane, ale spowodowało jeszcze większy koszt technologii wodorowej itd Pozostaje jeszcze cała reszta ograniczeń fizycznych i ekonomicznych takiego rozwiązania
Z autami na wodór jest problem, że zbiorniki muszą być odpowiednio zabezpieczone przez co zajmują mnóstwo miejsca. Komercyjna Toyota Mirai ma bardzo mały bagażnik i bardzo mało miejsca dla pasażerów. Więc to też jest przeszkoda dla tej technologii w autach drogowych.
7:32 Warto też wspomnieć o metodzie biologicznej - niektóre algi, pozbawione siarki w środowisku, fotosyntetycznie rozkładają wodę na tlen I wodór, z dosyć dużą sprawnością. Jak je ciut genetycznie zmodyfikować - sprawność jeszcze rośnie. G😂dzie taka produkcję ulokować? Najkorzystniej i najekologiczniej tam, gdzie jest wysokie nasłonecznienie, a teren jest i tak martwy biologicznie. Czyli na pustyni... A tak fajnie się składa, że pustyniami ogromnymi dysponują największe kraje dostarczające ropę. Fajne że względów politycznych - zużycie ropy spadnie do zastosowań wskazywanych przez Mendelejewa, w końcu fizykochemika organika, który powiedział, że ropą naftowa można palić równie dobrze, jak dziesieciorublowymi banknotami. Jak spadnie - Saudom i innym Arabom biznes się skurczy. Ale mają świetne tereny do produkcji wodoru fotosyntetycznego - niech go robią i dostarczają, nie będą drak i wojen robić, jeden biznes prawie zdechł, pojawił się drugi, niegorszy.
Ja widzę prawie same zalety, jeśli chodzi o ogniwa paliwowe do rowerów elektrycznych. W takich rowerach największe problemy to właśnie masa akumulatora (co przekłada się też na maksymalny dystans jaki można pokonać przy jednym ładowaniu) i czas jaki potrzeba do naładowania akumulatora (w cywilizowanych krajach są stacje do ładowania rowerów elektrycznych, ale czekanie 6. godzin na takiej stacji jest raczej niefajne :P).
Po obejrzeniu filmy naszły mnie dwa pytania: 1) Jakie są źródła wodoru? 2) Hipotetycznie, gdyby wszystkie pojazdy a nawet samoloty były napędzane wodorem, czy wpłynęłoby to na gospodarkę wodną na ziemi? Jakby nie patrząc to wodór ma pochodzić z elektrolizy wody a nie od dziś wiadomo, że są duże problemy z dostępem do wody pitnej.
przechowywanie, transport, energia potrzebna do wytworzenia eliminuje wodór z użytku, więc o ile ktoś nie wymyśli doskonałego sposobu przechowywania i transportu, wodór nie nadaje się do niczego, jak to mówił elon musk fool cells i ma 100% racji
Nie żeby coś, ale ogniwa istniały wszędzie tam gdzie były elektrolity i (najczęściej rudy) różne inne substancje. W glebie regularnie, często nawet przy dowolnym mieszkaniu, o ile nie mieszka się na betonowym placu (wtedy pod).
Zapomniałeś wspomnieć o sprawności! Współczesne baterie litowo jonowe/polimerowe posiadają sprawność rzędu 94%, podczas gdy ogniwo paliwowe (wodorowe) maksymalnie 40% i nigdy nie przekroczą teoretycznej sprawności ok. 50%. Oznacza to, że takie ogniwo, z wodoru pozyskuje mniej niż połowę energii. Odejmijmy jeszcze od tego sprawność produkcji wodoru (która z elektryczności wynosi ok 70%) i mamy znacznie większe straty energii niż w przypadku baterii li-ion.
@@Bender-Rodriguezto ma bardzo duże znaczenie Dodatkowo większość osób przejeżdża dziennie około 20-30km więc nie marnowanie czasu na stacji na której może ci zamarznąć końcówka opóźniając cały proces o dobre kilkanaście minut i ładowanie zamiast tego w domu/ pod blokiem/ w pracy / pod galerią handlową ma dużo sensu
Mamy w mieście od ponad roku autobus wodorowy marki Solaris plus bodajże umowę na zakup 2 kolejnych. Sprawują się dobrze jak na razie. Zobaczymy po gwarancji :D
hmm ciekawie by porównać sprawność uzyskiwania energii cieplnej/elektrycznej na drodze spalania i z wykorzystaniem tychże ogniw. Moim zdaniem poco zamieniać energię na prąd a potem za pomocą grzałki na ciepło jak można by pominąć ten element i zwyczajnie spalić wodór. Zastanawiam się pod kątem właśnie ogrzewania bądź samochodów. Jak ktoś wie dlaczego nie jest to aktualnie popularne rozwiązanie to jestem bardzo ciekawy wypowiedzi. Gdyby samochody spalały wodór, emitowały by parę wodną a nie CO2. Coś czuje, że w grę może wchodzić sprawność.
Nie spodziewałem się że przelecisz po tym temacie tak pobieżnie i nie powiesz o absolutnie żadnych wadach wodoru jako paliwa i film zostawia wrażenie jakby wodór był idealnym rozwiązaniem i nie jest wdrażany bez żadnego powodu. A jest wiele powodów dla którego wodór nie jest i moim skromnym zdaniem nigdy nie będzie paliwem dla samochodów. Przede wszytskim ilośc energii nie na masę lecz na objętość. Najlepsze najnowsze butle przechowują wodór z cisnieniem 800(!) barów a osiągają gęstośc energii 1,2 kw/L podczas gdy baterie litowo jonowe osiągają do 400 kw/L nie mówiąc o nowych technologiach ktore obiecują dwukrotnośc tego.
Jakie są konkretne korzyści wodoru vs zwykłych elektryków, jaki ma sens przetwarzanie energii w wodór, (a potem w samochodzie) wodoru w energię? Czy straty energii spowodowane wielokrotnym przetwarzaniem wodoru nie powodują tego, że zwykłe EV są bardziej opłacalne? Warto też zauważyć, że sieć energetyczna jest ogólnodostępna i praktycznie w każdym domu (może nie najszybciej ale jednak) możemy podładować samochód a stacje wodorowe są cały czas dosyć rzadko spotykanym miejscem i są dużo droższe w budowie i utrzymaniu.
Ma to sens ograniczony tam gdzie liczy się gęstość energii lub czas jej uzupełniania. Lotnictwo, ciężki transport, przemysł. łatwiej i taniej jest trzymać wodór w dużych i instalacjach przemysłowych niż malutkich zbiornikach. Jest też dużo pomysłów jak trzymać wodór pod niższym ciśnieniem w bezpieczniejszy sposób. Ale to już inny temat. Ogólnie problem analogiczny jak z akumulatorami chemicznymi.
To jest proces rozłożony na dekady. Wodór w pierwszej kolejności powędruje do komunikacji miejskiej, pociągów ciężarówek. A do zwykłych osobówek pewnie komercyjnie na samym końcu.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jednoczesnego ładowania 150 samochodów mieszkańców jednego bloku, a takich bloków na osiedlu może być 20-30, i to jeszcze w ciągu nocy albo wieczornego szczytu poboru (bo w dzień samochody są używane)... Ładowanie domowe jest według mnie nie do obronienia.
@@malipek, zanim wszystkich mieszkańców będzie stać na auta elektryczne to te bloki już będą do wyburzenia. Przeskoczenie z jednej technologii na drugą potrwa długie dekady, o ile nie całe stulecie.
W obronie Dawida odpiszę ludziom zarzucającym, że filmy są krótkie. Kanał „Wyłącznie Naukowy Bełkot” od dawna w opisie zaznacza, że wrzucane są tutaj krótkie filmy. Pozdrawiam
Czy potrzebujemy różnych metod składowania energii? Tak. Czy wodór jest tak świetnym rozwiązaniem jak można by odebrać z materiału? Nie do końca. Punkt pierwszy to gęstość energetyczna. By walczyć z akumulatorami mówimy o bardzo wysoko sprężonym wodorze lub wodorze skroplonym. Pierwszy to grube ścianki zbiorników by wytrzymać ciśnienie, drugie przez izolację. Zbiorniki pod ciśnieniem wcale nie będą tak bardzo zbliżone stosunkiem wagi do energii użytecznej do wysoko wydajnych akumulatorów. Skroplony na papierze wydaje się lepszy ale dalej nie jest to metoda długo terminowego przechowywania wodoru. Nawet przy dobrych izolacjach wodór będzie się powoli wygotowywał i by nie rozerwało zbiornika będzie wyrzucany w atmosferę. I długoterminowy to właściwie wygotowanie zbiornika przy np dwutygodniowym postoju. Samochody będą wymagać raczej serii małych zbiorników niż jednego dużego a to oznacza większą powieszchnię przekazywania ciepła (powieszchnia zbiornika rośnie wolniej niż jego objętość, więc małe zbiorniki mają większą powieszchnię wymiany ciepła dla tej samej sumarycznej objętości). Drugi problem to infrastruktura. Produkcja to jedno ale transport, składowanie i sieć dystrybucyjna to drugi problem. Oczywiście elektryki też nie są świetnie, nie każdy może mieć szybką ładowarkę ale budowa ich sieci będzie jednak prostsza. Oczywiście wodór ma zalety "tankowanie" będzie szybsze (choć nie koniecznie równie proste co LPG obecnie) ale to nie zawsze jest znaczącą przewagą gdy mówimy o zasięgu pojazdu rzędu 400-500 km.
Zasilanie wodorem ma pewną kluczową wadę względem akumulatorów. Pojazdy zasilane akumulatorami nie wymagają infrastruktury a wodorowe jak najbardziej. Mogę kupić Teslę i używać jej w dowolnym rejonie świata o ile posiadam gniazdko 230V. Mieszkam na wsi i jeszcze 3-4lata temu najbliższa ładowarka była oddalona o 80km. Ale lokalne firmy kupiły elektryki + fotowoltaikę i ładowały je u siebie. Niektórzy znajomi którzy użytkują auta tylko praca-dom też nigdy nie byli na publicznej ładowarce. W tym przypadku więc najpierw ludzie nabywają samochody a później firmy widząc potencjał inwestycji budują ładowarki. W przypadku wodoru tak nie będzie. Nikt nie kupi samochodu którego nie może zatankować, postawienie kilku stacji tankowania wodoru żeby rozruszać rynek to ogromne ryzyko i inwestorzy tego nie zrobią. Podobnie jest z CNG. Kto z Was ma auto na CNG (nie LPG ani LNG). No właśnie... Najbliższa stacja tankowania CNG jest 100km od mojego domu, kiedyś myśleliśmy ze znajomymi że złożymy się na własny dystrybutor, przydomową stację i podzielimy się kosztami. Po przeliczeniach wyszło że inwestycja będzie się długo zwracać a dodatkowo jest ryzykowana jeżeli tuż po gwarancji sprężarka gazu ulegnie awarii. Podobnie jest/będzie z wodorem.
Nazywam się Franz Pijo. Kiedyś Ojciec Pijo, potem samo Pijo, choć ostatnio już nawet nie Pijo. Pieniądze z oszczędności skończyły się szybciej niż planowałem. Żeby powstrzymać apetyt, bo w tych sprawach nie jestem jaroszem, godzinę temu wszyłem sobie esperal. Pieprzyć to... AAAAaaa... Wóda motywuje mnie do podjęcia pracy, bez wódy zdechnę prędzej niż z głodu. Jedna robótka, miesiąc wódka. Do dzieła!
Akurat ogniwa w technologii przedstawionej na filmie da się przestawić by spalały metanol. Z etanolem jest trochę problemu, ponieważ jest problem z katalizowaniem reakcji i zostaje dużo węgla, który zasyfia ogniwa. Natomiast może Cię bardziej zainteresować, że są prowadzone również prace nad ogniwami działającymi w drugą stronę: woda + CO2 + prąd --> Metanol + tlen. Może w dalekiej przyszłości uda się przeskoczyć na etanol i wtedy Polska stanie się największym potentatem przydomowych zakładów utylizacji CO2 :D
Jesli chodzi o wytwarzanie to teraz wytwarza sie go za pomoca elektrolizy. Plusem jest tutaj na pewno to, ze nie wazna jest jakosc wody z ktorej sie go wytwarza.
Bardzo istotnym elementem jest też magazynowanie takiego gazu. Jedną metodą, w sumie oczywistą, jest magazynowanie go w formie gazowej pod wysokim ciśnieniem. Z kolei im większą chcemy uzyskać gęstość energii, tym wyższego potrzebujemy ciśnienia. Natomiast im wyższe ciśnienie, tym zbiornik musi mieć większą wytrzymałość. Konstrukcje, które są w stanie sprostać wytycznym (ciśnienie pracy 700 bar), a jednocześnie będą coraz tańsze są przedmiotem ciągłych badań. Na Politechnice Wrocławskiej funkcjonuje laboratorium, które zajmuje się badaniem wytrzymałości zbiorników ciśnieniowych w różnych warunkach. Zbiorniki badane są między innymi przy wielokrotnym cyklu tankowania/rozładowywania, w wysokich i niskich temperaturach. Jestem doktorantem w katedrze, która w ramach której funkcjonuje laboratorium i jestem pewien, że osoby odpowiedzialne za te badania chętnie podzieliłyby się wiedzą :)
Obecnie wodór w postaci atomowej przechowuje się pod wysokim ciśnienie i skroplony. Są jeszcze inne metody ale mniej powszechne. Wodór związany chemicznie to już dziesiątki sposobów.
Wodór zawsze można uzyskać poprzez reakcję chemiczną, a nie poprzez rozpad wody. Ale nasuwa się pytanie: Czy nie powtórzy się scenariusz ze sterowcami, czyli wybuchem wodoru?
Jestem strasznie zawiedziony jakością tego odcinka. Wodór jako paliwo nie ma sensu (a przynajmniej nie dla samochodów osobowych). Wyprodukowanie go metodą przyjazną dla środowiska (elektrolizą), wymaga bardzo dużo energi. Zamiast tracić tę energię na wyprodukowanie wodoru (który swoją drogą, jest problematyczny do przechowywania - duże straty)... lepiej bezpośrednio tę energię władować w baterię. Kolejna sprawa... infrastruktura. Prąd mamy w domu wszyscy. Może ładowanie ze zwykłego gniazdka nie jest zbyt przystępne, ale przy codziennej jeździe autem zwykłe gniazką z siłą już daję rady. Jakoś nie widzę przyszłości, by każdy miał stację do produkcji wodoru w domu. Niby nie trzeba, bo będą stację... ale ich ciągle nie ma. Z kolei Szybkich ładowarek dla samochodów elektrycznych przybywa jak na drożdżach. Poza tym, pojemność bateri zwłaszcza w przeliczeniu na kilogram, ciągle rośnie. Auta na wodór już przegrywają... a będzie im konkurować tylko trudniej.
Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Jako, że ludzie myśląc o wszelkiego rodzaju nowych technologiach zwykle myślą niemal wyłącznie jednostkowo i nie myślą jak to będzie, gdy technologia zostanie zastosowana na skalę światową, tak jak na przykład samochody elektryczne, zastanawia mnie jak wyglądałby świat i jakie przyniosłoby to efekty, gdyby cały świat zmienił swoje samochody na wodorowe? Myśląc jednostkowo - Super, fajnie, elektrownie słoneczne lub wiatrowe będą mogły produkować wodór w sytuacji nadwyżki prądu. Fajnie, ale dużo tego nie będzie, wystarczy na tych "kilka" samochodów. Myśląc globalnie - W samej polsce mamy 20 milionów samochodów. Chcąc wyprodukować wodór dla wszystkich, aby był dostępny tak dobrze jak obecnie benzyna, potrzebowalibyśmy dużej ilości "fabryk wodoru", które będą pracować 24/7, a chcąc to robić "ekologicznie" każda fabryka będzie potrzebowała wielkiego pola wypełnionego panelami słonecznymi, które w ciągu dnia zgromadzą energię na całą dobę, a nawet trochę więcej, na wypadek jakby z powodu warunków pogodowych następnego dnia wydajność paneli nieco spadła. Myśląc jednostkowo - Fajnie, zamiast spalin, samochód będzie produkował wodę! Myśląc globalnie - Cóż, efektem pracy takiego silnika będzie czyste H2O, bez minerałów, a tego nie wypijemy. Małe ilości to nie problem, ale co w sytuacji globalizacji tego pomysłu? Woda z której będzie wydobywany wodór z pewnością będzie pobierana z rzek, jezior lub innych zbiorników wodnych. Będzie pobierana w dość sporej ilości, by przerobić ją na wodór, a następnie po wykorzystaniu, to czyste H2O będzie wylewane gdzieś pod płot. Warto dodać do tego też zmiany klimatyczne, które i tak w przyszłości mogą uszczuplić nieco nasze zasoby wody pitnej. Zastanawiają mnie rzeczywiste efekty tego rozwiązania w skali globalnej. Pewnie zaraz znajdzie się ktoś to nazwie mnie "antywodorowcem" hehe ale ja tylko zadaje pytania, bo tak jak o samochodach elektrycznych nikt nie myślał globalnie, nikt nie brał pod uwagę jak bardzo musiałyby się rozbudować elektrownie na całym świecie, jak wiele zmian musiały by przejść sieci elektryczne, by uciągnąć globalną elektryfikację, tak samo teraz słyszę tylko o tym jaki to wodór jest super. I jest super dopóki używa go parę osób, a na świecie według średnich szacunków jeździ ponad 1 000 000 000 samochodów... a to wiele zmienia.
Ogniwa wodorowe mają sens tylko w zastosowaniach militarnych, ale wymaga dużej skali, żeby było to sensowne finansowo i dużych nakładów na rozwój, dlatego jest tak silnie promowany i wciskany na rynek.
A co z ogromną ilością wody powstajacej na skutek spalania wodoru? Te tysiące litrów które powstaną podczas lotu też trzeba odprowadzić, a para wodna sama w sobie jest gazem cieplarnianym. Ponadto zeby zasilić samolot pasażerski konieczne byłoby wypelnienie całego kadlubu i wodorem. Poza tym wystepuja problemy z uszczelnieniem takich układów a wodór jest bardzo niebezpiecznym gazem. Moim zdaniem zastosowanie go w lotnictwie to mrzonki
Generalnie to nic nie stoi na przeszkodzie żeby na kontynentach zbudować bardzo szybkie pociągi w tubie i zastąpić nimi samoloty. To tylko kwestia długiego czasu i bardzo dużych pieniędzy. Ale za 100 lat może to się udać.
@@mariusz07 rozmawialiśmy na ten temat ostatnio z moim promotorem. On twierdzi że w przyszłości transport lotniczy na krótkim dystansie zostanie całkowicie zastąpiony przez szybkie pociągi, a zostaną tylko loty transkontynetalne.
@@imperator652 , no i ma rację. Transport lotniczy na krótkich dystansach plus odprawa pasażerów plus zmienna pogoda to jest duże marnotrawstwo czasu i paliwa. Do tego potrzeba mnóstwo bardzo dobrze wykształconych ludzi do obsługi samolotu. Na odcinkach do kilkuset kilometrów spokojnie wystarczy to zastąpić pociągiem jadącym 300 kmh. Na dłuższych odcinkach pociągi mogą spokojnie jechać 500 kmh, co już dziś jest wykonalne. A skok między kontynentami w najwęższych miejscach drogą morską lub tradycyjnym samolotem.
Mnie zastanawia jedno, czemu skoro wodór wydaje się o wiele lepszy od baterii, nie został on bardziej rozpowszechniony? Wszędzie są auta na prąd a nie wodór.
Szkoda, że nie poruszyłeś kilku problemów z ogniwami wodorowymi. Wydajność energetyczna wodoru nie jest rewelacyjna. Otrzymanie wodoru wymaga sporo więcej energii niż można z niego uzyskać. Kolejnym problemem jest przechowywanie wodoru, pojemniki pod sporym ciśnieniem i to że wodór lubi uciekać z takich pojemników. No i problemy z tankowaniem wodoru i zamarzającymi zaworami.
6:00 Tylko szkoda, że autor koncentruje się jedynie na gęstości energii. Dla pojazdów równie ważna jest gęstość mocy. To dla tego Toyota Mirai I/II nie ma szans przy starcie z chociażby Teslą Model S a w dodatku potrzebuje około 2kWh akumulator Li-ion, czy wcześniej Ni-MH (Niklowo metalohydratowe), aby zapewnić maksymalne osiągi w przyspieszaniu (około 100kW).
Na kanale przydałby się film porównujący eksploatację samochodu z silnikiem benzynowym z elektrykiem (na baterię) przez okres np. 15 lat, w którym byłyby wyjaśnione problemy z utratą pojemności baterii, całkowitą emisję CO2 oraz pozostałych szkodliwych gazów w procesie produkcji i eksploatacji samochodu itd. na YouTubie pełno jest pseudo naukowców, a tutaj dostalibyśmy wiarygodne informacje i porównania.
Zacznijmy od tego, że o ile prąd w elektrowniach wciąż jest głównie uzyskiwany z nieodnawialnych źródeł innych niż atom, to baterie nie rozwiązują absolutnie nic a nawet tworzą kolejne problemy i jeszcze bardziej degradują środowisko. Wodór i paliwa syntetyczne mają większy sens.
Teraz pytanie, bo wydaje mi się że niezaprzeczalną zaletą ogniw wodorowych jest ich zdatność do ponownego użytku. Ogniwo litowo jonowe degraduje z czasem i ma coraz mniejszą faktyczną pojemność, natomiast ogniwo wodorowe noe traci swojej pojemności (no chyba że o czymś nie wiem) i można "naĺadować" je tyle razy ile się chce (choć być może przez to że wodór jest pod cisnieniem to to nie działa tak prosto?). Natomiast fakt jest też taki że ogniwa wodorowe mają również wiele wad, więc fajnie by było zobaczyć jakiś dłuższy film o tym
Ogniwo paliwowe tak samo się zużywa,, do tego ma relatywnie mała wydajność prądowa, auta nim bezpośrednio nie zasilisz, potrzebny jest ten straszny akumulator :)
Idealnie by było gdyby dało się to małym kosztem wykorzystać w domach. Czyli malutki magazyn energii, który może magazynuje energię na np. tydzień i dzięki temu stworzony taki domowy UPS połączony z panelami PV. Niestety, ogniwa paliwowe są jeszcze za drogie, aby taka inwestycja się opłaciła, a szkoda bo na pierwszy rzut oka wygląda na bardziej ekologiczne rozwiązanie niż baterię LiFePO4, a dodatkowo pozwala na "dobicie" instalacji np. zewnętrzną butlą z gazem np. w zimie w czasie blackoutu.
@@kwg101 nic nie zrozumiałeś. Cena to coś co się zmienia, kiedyś auta były tylko dla najbogatszych, potem potaniały i są dostępne dla wszystkich. Kiedyś komputery kosztowały miliony, a teraz każdy ma telefon w kieszeni. To jest kwestia technologii, które są w zasięgu ręki. Gdyby ogniwa potaniały to bardziej konsumenckich cen to szybko dałoby radę wykorzystać je jako magazyn. Człowiek zna reakcje zamiany wodoru w metan (H2 + CO2) tylko, że reakcja Sabatiera jest mało wydajna. Ale za to metan jest wygodny do magazynowania. Może za parę lat dojdziemy do tego, że w miarę wydajny sposób będziemy wstanie zamienić wodór w jakieś paliwo ciekłe (syntetyczne i dostępne w domowych warunkach), którym będziemy mogli zasilać np. auta albo generator prądu zimą. To znacznie lepsze rozwiązanie niż skomplikowane chemiczne magazyny energii w postaci LiFePO4 czy litowo-jonowe.
Nic nie zrozumiałeś: techniczne, fizyczne, astronomiczne, geograficzne i ogólnie wszystkie naukowe podstawy są takie, że z założenia projekt OZE + magazyn nigdy nie może stanieć, a jeśli już to tylko relatywnie. Po nałożeniu na węgiel podatku ETS CO2 podnoszącego cenę prądu z węgla 2x fotowoltaika potaniała? Owszem, relatywnie potaniała w stosunku do węgla. Ale w wartościach bezwzględnych przecież jest 2x drożej. Krzywą uczenia nie można szermować bezkrytycznie. Po 20 latach dotowania badań startupu doskonale wiadomo, czy technologia jest rozwojowa i stanieje, czy też osiągnęła kres możliwości. Turbiny parowe po 20 latach z mocy rzędu 100 kW doszły do setek MW, bo to technologia wydajna. OZE po 20 latach stoi w tym samym marazmie, tzn, fantaści obiecują, że w przyszłości wynalezione zostaną tanie, wydajne i pojemne magazyny. Są to warunki nie do spełnienia, energetyka, to nie informatyka i elektronika, potęgą umysłu nic nie stworzysz, gdy obowiązują zasady zachowania energii. Podstawowy zapas magazynowy energii w PL wynosi 30 dni, jest to 6 mln ton węgla. Jeśli zastosujesz baterie o gęstości energii 10x mniejszej, to potrzebujesz 60 mln ton baterii. W ujęciu "domowym" - fotowoltaika "daje" latem, prąd do pompy ciepła potrzebujesz zimą. Zapas magazynowy dla ogrzania jednego domu jednorodzinnego wynosi pół roku. Żaden zapas 3 godzinny tego nie zmieni, obojętnie, czy bateryjny, czy wodorowy, bo u podstaw leży brak słońca przez pół roku. Do tej pory ponosiliśmy koszt jednego systemu, teraz musimy ponosić koszt czterech systemów (wiatr, foto, el. rezerwowo regulacyjne i magazyny), więc ubytek kosztów paliwa nie może przewyższyć przyrostu kosztów stałych. Zamiast utrzymania armii górników zielony koncept żąda utrzymania armii lobbystów wiatraków, armii sprzedawców fotowoltaiki i po staremu górników węglowych, albo górników wodorowych i armii związkowców państwowych składów wodorowych. Ostateczny koszt stanowią ludzie i tego żadnym postępem technicznym nie da się przeskoczyć. A także przez pół roku jest noc, wieje przez 1/3 roku i tego również żaden postęp techniczny nie zmieni - błąd leży u podstaw systemu OZE przez sam fakt, że oprócz elektrowni potrzeba magazyny, czyli systemy urządzeń o mocy wielokrotnie większej, niż same elektrownie. Dla Polski trzeba 28 GW elektrowni sterowalnych, 80 GW OZE, 60 GW elektrolizerni - to daje koszt budowy i utrzymania 170 GW urządzeń do średniego zapotrzebowania 19 GW. Energia będzie darmowa, tylko będzie 9x wyższy koszt utrzymania "potaniałych" urządzeń. A elektrolizernie nie mogą potanieć, ponieważ ich koszt jest równy kosztowi kotłowni - to naczynia ciśnieniowe, pompy i instalacje elektryczne dokładnie tak, jak w elektrowni węglowej.
@@kwg101 No i już po Twoim komentarzu wiem, że się nie znasz na temacie i wiedzę czerpiesz z jakiś komentarzy na YT. Po pierwsze polski węgiel nie nadaje się do spalania w elektrowniach w większości. A ten co się nadaje przestanie być wydobywany już za kilka lat bo jego wydobycie jest już od dawna nie opłacalne i jest wydobywany tylko przez to, że górnictwo jest bardzo mocno dotowane przez państwo. Wcześniejsze emerytury dla górników to też dotowanie górnictwa przez państwo. W efekcie obecnie w Polsce importuje się 18mln ton węgla, który kosztuje i to sporo. Dodatkowo palenie węglem można porównać do palenia drewnem 100 lat temu, to zwykłe marnowanie surowców, które mogą być wykorzystane do czegoś poważniejszego niż reakcja spalania. Czy elektrownia węglowa wychodzi taniej niż OZE? Oczywiście, że nie - gdyby tak było to ludzie nie montowali by PV. Oczywiście obecnie PV są często dotowane, ale znam ludzi, co bez dotacji zakładają PV i nadal mają ogromne oszczędności, bo prąd w PL jest jednym z droższych. Jedyną zaletą kopalni węglowej jest stabilne źródło prądu, ale to samo można uzyskać poprzez elektrownie atomową. Ty o ETSach, a nic nie rozumiesz. Mamy najdroższy prąd w okolicy, a to przez to, że palimy drogimi surowcami, a nie przez to, że mamy OZE. NASZ rząd musi dopłacać do kWh każdego Kowalskiego aby rachunki nie były tak drogie, że ludzie wrócą do czasów lamp naftowych. Dopłacanie do prądu to również dotacje na górnictwo. Prosta matematyka, weź karteczkę i sprawdź jaka jest cena prądu, dystrybucji, sprawdź ile kosztuje produkcja kWh pomijając ETS i zrozumiesz, że używając węgla czeka nas zapaść. Od samego początku mówię, że magazynowanie chemiczne jest słabe i nie rozwiąże problemów, a TY nadal o nim mówisz. Rozwiązaniem jest magazynowanie wodoru, metanu, czy innych syntetycznych paliw, które mogą powstać w przyszłości. Metan może być w zbiorniku przechowywany przez długi czas - patrz gazoport. Ślepą uliczką dla nas jest magazynowanie przy pomocy baterii bo taki magazyn nadaje się w domowym zastosowaniu tylko do wahań 24 godzinnych, a nie sezonowych w produkcji prądu.
1. No i już po Twoim komentarzu wiem, że się nie znasz na temacie i wiedzę czerpiesz z jakiś komentarzy na YT. Już na samym początku pleciesz bzdury typu "polski węgiel się nie nadaje". Kolego - nie istnieje węgiel zły lub dobry, są tylko instalacje przystosowane do węgla o właściwej jakości. Polskie elektrownie są przystosowane akurat do spalania tego, co ignoranci nazywają węglem "złym", a gdyby dostały tzw. węgiel "dobry" to mogłoby nawet dojść do uszkodzenia. Wszystkie znane mi projekty zawsze powstały od początku pod znany gatunek węgla i zapewniają spalanie ze znakomitą sprawnością i odpowiednią czystością, problemem jest tylko CO2. W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia parametry węgla podaje się zaraz na początku obejmującego 600 stron kontraktu na budowę elektrowni i przy kontraktach na setki mln nie pracują idioci - od początku doskonale wiadomo, z jakiej kopalni, jaki węgiel będzie spalany. 2. Jeśli chodzi o system finansowania OZE polegający na połączeniu ETS CO2 i mechanizmu cen krańcowych to jest to zbrodnia ekonomiczna i żadnym racjonalnymi argumentami nie da się tego obronić nawet z pozycji super-pro-ekologa. 3. Jeśli chodzi o import węgla za rok ubiegły, to nie wynikał on z układów cenowych, ani rzekomej zapaści polskiego węgla. Import węgla z Malezji po cenach w szczycie paniki rynkowej to dowód kompletnego kretynizmu ekipy PiSowskiej, za który powinna być komisja śledcza, tyle, że obie strony interesują się krzyżami, świecami i aborcją. Po wjeździe Putina Niemcom brakło gazu na "rozwój OZE", w Polsce brakło groszku dla indywidualnych. Głupcy z PiSu kupili zatem miał dla elektrowni zawodowych, którego było pod dostatkiem, bo był na stabilnych, tanich kontraktach wieloletnich kopalnia-elektrownia. Dla ukrycia niekompetencji i rozprowadzenia miału z "KWK Gdańsk" zmuszano potem elektrownie do zrywania kontraktów w Polsce. Pracuję od 40 lat w zawodzie wyuczonym i wykonywanym, mam własne publikacje na ten temat, tylko rzecz jasna racjonalna krytyka OZE nie przebije się przez oczadziałe na punkcie OZE media głównego nurtu, więc zapewniam, że nie mam żadnych problemów ze sporządzeniem bilansów energetycznych dla dowolnego typu elektrowni, a także obliczeń cenowych. Koncept OZE plus magazyn na zasadach komercyjnych bez interwencji typu ETS CO2 nie rozwinie się nigdy, a z interwencją na skalę o jakiej nie marzyli komuniści oczywiście musi być drożej. Wycofujesz wsparcie - kończy się, jak z elektrykami.
Brakuje jakieś 30 minut o tym, jak gównianym rozwiązaniem są aktualne baterie. Zaczynając od konieczności chłodzenia / grzania aż to monopolu Chin na Lit, pozyskiwanego w Afryce. Smartgasm ostatnio przyzwyczaił mnie do dłuższych filmów, które chłonę jak mocnego fula w letni dzień, więc trochę niedosyt dzisiaj u Ciebie ;)
Problem z wodorem jest taki ze pomimo ze wodor jest najbardziej powszechnym pierwiastkiem we wszechświecie to na ziemi nie występuje w postaci czystej i produkujemy go w 96% z paliw kopalnych. Co za tym idzie nie jest to rozwiazanie, które można nazwać zero emisyjnym. Dodatkowo sprawność energetyczna jest niższa niz spalanie po prostu tych paliw kopalnych.
Odnośnie samochodów i czemu są tylko 2 modele które jeżdżą na wodór a firmy motoryzacyjne nie rozwijają tej technologii? Bo im sie to nie opłaca, współpracę z ogromnymi firmami paliw kopalnych zwyczajnie im blokują pójście w wodór
Pierwszy raz usłyszałem o tej technologii kilka lat temu. Za każdym razem zastanawiam się jakie są minusy tej technologii / problem z produkcją, ponieważ na wygląda i brzmi to super ale mimo wszystko cały lobbing i infrastruktura idzie w elektryki które mają mega problem z recyklingiem.
Nie chcę być odebrany jako zgryźliwiec, ale Twoje filmy przyzwyczaiły mnie do znacznie obszerniejszej analizy tematu, spojrzenia na problem zarówno od strony ich pozytywów ale też wad. I jako osoba, która się zna nieco na technologii wodorowej poczułem się trochę zawiedziony. :( Próbuję rozumieć, ze to wynika z formy i celu, ale jednak ciągle chciało by się więcej.
Ale by nie być tylko malkontentem, to wrzucę, że gdybyś chciał zrobić coś znacznie szerszego, to np. na Krakowskim AGH i na Politechnice Gdańskiej są dwa duże zespoły badawcze zajmujące się na poważnie tematyką ogniw wodorowych i myślę, że dość chętnie podzielili by się wiedzą i pokazali jak to wygląda od kuchni. (Tj. ja na pewno i myślę, że góra też poszła by na rękę). :D
Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant Grant
@@fddevnull trzeba dopisywać że granty UE to marnowane pieniądze podatnika. Bo te eko dzbany wszystko łykają jak pelikan.
Podzielisz się tym co autor nie powiedział? Bo brzmi to bardzo dobrze i pytanie, czemu jeszcze nie jest szeroko stosowane, skoro to tak stara technologia?
chętnie obejrzałbym dłuższy materiał o tym
@@BudzikTVspecem nje jestem, ale choćby koncernom paliwowym to nie na rękę.
Chętnie bym posłuchał więcej o tej technologii. Może półgodzinny odcineczek na głównym kanale?
Albo podcast!
tylko ze do tego potrzeba wielu godzin przygotowań z dziedziny o której Dawid wie mało lub trzeba zaprosić kogoś kto w tym siedzi od lat. smartgasm może kiedyś zrobi a może SciFun. nawet na angielkom języczne YT jest z tym problem
Popieram!
zdecydowanie za mało, myślę, że wielu bardzo by się ucieszyło z tego tematu na głównym kanale w rozszerzonej wersji
Kto chcę dłuższy i bardziej wyczerpujący materiał o wodorowych autach?
Bo ja chętny
Technologia wodorowa nie ma sensu że względu na ograniczenia fizyczne i ekonomiczne.
Poczytaj sobie komentarze...
Już nawet Toyota sobie odpuściła i rzucili wszystkie siły na stały elektrolit. Wodór w motoryzacji to ślepy zaułek. Co innego w domach - bo można go przesyłać siecią, którą jest przesyłany gaz ziemny - co już się dzieje w Niemczech. U nich już chyba od tego roku nie wolno piecyków czysto gazowych sprzedawać - muszą być przystosowane do spalania wodoru.
@@sharqi Toyota to jedyne co może obiecać to swój szybki upadek 🤣
Oni ten elektrolit już zapowiadali w 2014, zapowiadali że na początku lat 20 będzie
Wszyscy japońscy producenci są nieprzygotowani i zacofani w kwestiach elektromobilnosci
@@thatdixion komentarze to komentarze, wolałbym już poczytać jakieś prace naukowe lub analizy dotyczące tego tematu.
@@dzieckochaosu materiałów o tym że gospodarka wodorowa nie ma sensu jest cała masa na angielskim internecie. I są one od lat
Zgadzam sie z niektórymi komentarzami, temat zbyt ciekawy aby omówić go tak krótko, nie powiedziałeś nic o problemach systemów wodorowych np, problem magazynowania, szczelności, duże koszty sprężania (niska gęstość) itd. Szkoda bo super byłoby o tym posłuchać a temat bardzo przyszłościowy
Dawidzie, cała społeczność UNB domaga się dłuższych, bardzo merytorycznych i na wyższym poziomie wiedzy odcinków na głównym kanale. Zobacz jak robi filmy np. Smartgasm, długie, napakowane wiedzą dla widzów o wyższym poziomie potrzeb wiedzowych. Mam wrażenie, że ostatnio swoje treści kierujesz do mniej wyedukowanych widzów i generalnie spoko! trzeba edukować na wielu poziomach, ale nie zapominaj o widzach, którzy już jakąś wiedzę posiadają. Piona!
Smartgasm to w ogóle inna liga xD
Smartgasm mistrz
uuuuu klasizm
@@iwan417antydebilizm bym powiedzial XD
Autobusy wodorowe są bardzo fajne. Solaris Urbino 12 Hydrogen to najcichszy i najprzyjemniejszy autobus jakim jechałem (kursuje na linii 128 w Krakowie).
Cześć dziękuję
Gdyby nie to ze większość wodoru pozyskuje się z reformingu paliw kopalnych to idea była by piękna… dodatkowo zbiorniki ciśnieniowe w takiej Toyocie Mirai mają jak to zbiorniki UDT na 10 lat… ciekawe kto wypruje pół auta żeby zalegalizować je ponownie… o niecałych 300l bagażnika w wielkim sedanie nie wspomnę… wydaje mi się że moda na elektryfikację/wodór to ślepa uliczka (nie dotyczy autobusów i ciężarówek)…. Ostatnio wybrałem się na wycieczkę wokół Bałtyku. Z wyliczeń wyszło mi ze na ładowanie elektryka poświecił bym ok 40h ekstra… Powodzenia… na północy Norwegii będącej wzorem elektryfikacji nie spotkałem żadnego elektryka, za to sporo diesli… Coś to się rozwarstwia użyteczność z modą… Moim zdaniem powinno się rozwijać hybrydy - w mieście w korkach nie zanieczyszcza/ zanieczyszcza mało a w trasie nadaje się do jazdy. Ekstrema są bez sensu… Moja hybryda na T spaliła średnio 5 l benzyny na 100km na trasie ponad 7000km… Myśle ze dało by się tu jeszcze sporo urwac… ale nie… 2.5 tonowy suv jest eko bo jest elektryczny ale 900kg auto miejskie nie jest eko bo emituje za dużo CO2… patologia goni patologię… Ciekawe gdzie to się zatrzyma….
W tym było tyle nauki co w trudnych sprawach. Nic nie powiedziane co nie jest powszechna wiedzą dla kogoś kto się w minimalny sposób interesuje. A temat ciekawy, można było dać jakieś wyliczenia, na ile się to opłaca teraz, produkty uboczne produkcji wodoru, itd. Zwróć mi 10 min
Myśl swobodna: wodoru na skalę przemysłową nie produkuje się z elektrolizy wody. Produkuje się z węglowodorów kopalnych. Ogniwo wodorowe używa tlenu z powietrza. Zatem korzystają z ogniw wodorowych zaburzamy obieg tlenu w powietrzu. Sami się podusimy? ;)
Przydałby się segment o pozyskiwaniu wodoru. Z czego się go bierze, czy te nadmiary energii wystarczą na pokrycie zapotrzebowania.
Kluczowy parametr: sprawność elektrolizy aby uzyskać wodór. Ile energi jest rozpraszana w postaci ciepła i innych.
Chociażby z powietrza? Wodór jest podstawowym budulcem Wszechświata i wydawało mi się, że takich oczywistości uczą w szkole, zwłaszcza, że wystarczy zajrzeć do układu okresowego pierwiastków.
Nie ma czegoś takiego jak nadmiary energii czy zapotrzebowanie, takie pojęcia występują jedynie w ludzkiej mowie potocznej. Energii nie da się wytworzyć, ani unicestwić, można co najwyżej przekształcić jedną formę energii w inną. Ludzie mają z tym problem, bo zamiast skupić się na rozwoju skupiają się na głupotach i marnują zasoby. Jak ktoś twierdzi, że we Wszechświecie jest za mało energii, bo nie starcza na jego zapotrzebowania, to ma poważny problem...
Wodór jest podstawowym budulcem Wszechświata, wystarczy zajrzeć do układu okresowego pierwiastków. Nie ma też czegoś takiego jak nadmiary energii czy zapotrzebowanie, takie pojęcia występują jedynie w ludzkiej mowie potocznej. Energii nie można wyprodukować czy wyczerpać, można co najwyżej przekształcić jedną formę energii w inną. Ludzie mają z tym problem, bo zamiast skupić się na rozwoju skupiają się na głópot@h i marnują zasoby. Jak ktoś twierdzi, że we Wszechświecie jest za mało energii, bo nie starcza na pokrycie jego zapotrzebowania, to ma poważny problem...
sorki, ale usuwają komentarze, które nie pasują do ich ideologii, więc inaczej i bardziej dokładniej nie jestem w stanie tu tego opisać
@@tennickniejestdostepny Pewnie Dlatego, że Bełkoczesz jak potłuczony bez związku z poruszonym tematem.
Ogniwo wodorowe ma większą gęstość magazynowania energii, ale ma też dużo niższą sprawność, szkoda że o tym nie wspomniałeś, zwłaszcza jako chemik (jak trudno zmusić wodę, by znów stała się wodorem i tlenem).
Dawid, nie wspomniałeś o stosunku objętości wodoru do zgromadzonej energii. W samochodach osobowych jest to bardzo istotny element i niestety jest to minus tego paliwa. W miarę możliwości polecam na żywo zapoznać się z Toyotą Mirai. Niestety butle (o ile pamiętam to trzy) sprawiają, że samochód jest duży, ale ciasny. Wydaje mi się, że w transporcie ciężarowym jak najbardziej jest to przyszłość. W osobowym, póki co się nie zanosi.
Szczerze? Specjalnie sprawdziłem i Toyota Mirai ma butle o pojemności ~120 l. Tak jest to dużo w porównaniu do benzyny/ropy, ale w porównaniu do akumulatorów już tak dużo się nie wydaje. Butle z tego co zauważyłem upychane są w podłodze i pod siedzeniem pasażerów. Zasięg 400-600 km. Żadna konkurencja dla paliw kopalnych, ale jeśli mam wybierać ogniwa wodorowe, czy akumulatory, to wybieram ogniwa, ze względu na szybkość "tankowania" i możliwość produkcji wodoru w dzień, kiedy pojazd jest w użyciu.
@@namelessone666 120l to pojemność wewnętrzna, ale grube ścianki powodują że zbiorniki mogą zajmować np ponad 200l. Druga kwestia to ich kształt, który musi być cylindryczny i ciężej znaleźć dla czegoś takiego miejsce. Baterie mogą być płaskie i pod podłogą.
@@namelessone666 zielony prąd można produkować również w nocy z wiatraków. Po drugie znajdź miejsce gdzie zatankujesz wodór. Tworzenie infrastruktury wodorowej jest kilkudziesięciokrotnie droższe niż infrastruktury do ładowania EV. Wodoru w domu nie zatankujesz, a prąd już tak. Wodoru w domu nie wyprodukujesz, a prąd już tak.
Prawda. Jesli chodzi o osobowki to o wiele bardziej sprawdzaja sie EV.
jak zwykle super materiał!!
Dobry czas! Akurat jestem w trakcie pisania pracy inzynierskiej na temat wyższości zastosowania technologii ogniwa paliwowego nad bateriami w wózkach widlowych. ;)
ciężką sprawa, no chyba ze wózek ma jeździć 24/h , napisz chociaż jak z masą takich zestawów o porównywalnej pojemności , i pod jakim ciśnieniem jest zbiornik. coś kiedyś czytałem o wózkach na korzystających z własnego generatora wodoru ale ze to weszło do produkcji to szok :)
Bombowiec to mi teraz głowę rozwalił ❤
Świat jest na wodór
Elektrostatyką można wyciągnąć go ze słońca bez dotykania gwiazdy
Pozdrawiam
mowienie o wodorze bez wspominania o problemach (a wlasciwie jednym - glownym) zwiazanych z ta technologia jest delikatnie mowiac slabe.
nie problem jest wyprodukowac wodor, czy go wykorzystywac. problem jest z jego przechowaniem, tj. ze szczelnoscia pojemnikow w ktorych mialby byc przechowywany.
W lekkiej motoryzacji (na kategorię B i mniejsze) sądzę, że wodór może i będzie się pojawiał, ale to baterie będą dominować. Toyota Mirai mimo nie małych gabarytów jest dość ciasna w środku, bo ta cała instalacja jednak miejsca zajmuje dość sporo. Zbiorniki na wodór mają homologację na 15 lat a ich wymiana to ok 9000 USD. Myślę, że nikt nie wyłoży 50 tys zł na jeden raz w 15 letni samochód. Wchodzące obecnie akumulatory LFP wytrzymują minimum 3000 cykli zanim ich zdrowie spadnie ze 100 do 80% (ma mniejszą pojemność, ale nadal jest w pełni sprawna), co przy średnim samochodzie daje ok 900 tys km. No i jest jeszcze trochę obiecujących technologii jak ogniwa litowo powietrzne (ma wzór działających baterii cynkowo powietrznych jak do aparatów słuchowych), które mogą mieć 5x większą pojemność niż dzisiaj znane ogniwa. Spodziewam się, że wodór raczej się przyjmie w transporcie ciężkim, ale zobaczymy.
Jak to jest że ten wodór nie wycieka z zamkniętego pojemnika?
Nie wiem na ile jest to stosowane, ale są minerały i struktury nadcząsteczkowe (klatraty), które są w stanie więzić gazy. Naturalnie występującym klatratem są klatraty metanu.
Wycieka, ale to dość pomijalny problem. Ważniejsze są kłopoty z:
- kompresją- wodór jest wydajny, tylko jeśli jest pod ogromnym ciśnieniem, a do wytworzenia tego trzeba zużyć energię
- transportem z miejsca wytwarzania do stacji napełniania pojazdów (ciężarówki? na diesla?, a może rurociągi, ale w tedy są duże starty na przesyle)
- dystrybucją- problem z tym, że ta stacja napełniania pojazdów musi w ogóle istnieć oraz samochód musi na nią dojeżdżać.
Wodór na pewno będzie konieczny, ale to raczej do samolotów, a nie do osobówek.
No i problem wielkiego przemilczania: obecnie większość wodoru na świecie wytwarza się nie z elektrolizy wody, (jest czysta, ale powolna), a z reakcji metanu , która daje w produktach dwutlenek węgla, ale jest szybka i tania.
Świetny materiał.
Nie dawno slyszalem o wodorze i ogniwach na kanałach motoryzacyjnych wiec wiem ze temat ciekawy
Zabieram sie do oglądania😊❤
Toyota dopłaca do produkcji Toyoty Mira (w 2014 szacowano to na 60-120 tys. USD na auto czyli wyprodukowanie miraia kosztuje 2-3 razy więcej niż cena po jakiej jest sprzedawany), gdy Tesla ma dodatnią marże od początku.
Problemem samochodów na wodór jest to, że wodór będzie spalany w normalnych elektrowniach gazowyuch, więc nikt nie rozwija ogniw paliwowych na potrzeby inne niż motoryzacyjne w przeciwieństwie do baterii, które są rozwijane na potrzeby motoryzacji, smartfonów, laptopów i stacjonarnych magazynów energii.
Drugim problemem jest co ma być pierwsze stacja ładowania czy FCEV? Właściciele BEV pokonali ten problem instalując ładowarki w garażach domków jednorodzinnych.
Brakło najważniejszej informacji, że do auta wodorowego trzeba 3 razy więcej energii elektrycznej. Jak na kanał naukowy to ten film jest strasznie słaby merytorycznie.
Ale co ze sprawnoscią procesu pozyskiwania wodoru?
25% cały cykl
@@fddevnull no własnie co z eleotrycznymi nie ma co porównywac, ale tam problemem bateria, a i tak te 25% gorzej niż spalinowe gdzie w zależnosci od silnika są to wartości od 35 do 50%, w zaleznosci od silnika. Tylko paliwo może byc drozsze lub tańsze, a i z dostępem bywają problemy, ale jak na razie nie ma problemu. Elektromobilność wymaga zwiekszenia produkcji energii, jeśli celem bylyby auta na wodór to biorac pod uwage sprawnosc całego procesu wymagany wzrost produkcji energii byłby 3-4-krotnie większy
@@grzek1638 Przestań, taka sprawność spaliniaków to jest dla optymalnych warunków pracy, a takowych jest może 5% w jeździe drogowej. Nawet w trasie silnik spalinowy nie pracuje w optymalnych warunkach, a co dopiero w cyklu mieszanym albo w mieście. Poza tym uwzględnij, że w litrze paliwa jest 9,5kWh energii, zaś do wyprodukowania tego litra paliwa potrzeba 7kWh... PRĄDU. Jak to przeliczyć to musisz odjąć od sprawności spaliniaka 70%, czyli zostaje 10-15% sprawności spaliniaka, czyli mniej niż z wodoru, a do baterii to już w ogóle przepaść.
@@Myjkel Jest to absolutnie nieistotne, bo nikt na to nie patrzy, poza maniakami walącymi konia do liczb (im wyższa, tym lepiej)
@@Bender-Rodriguez Każdy kto szanuje swoją pracę i zdrowie patrzy na takie rzeczy. Stawianie tezy że nikt na to nie patrzy jest absurdalne, nawet totalny ignorant się nad tym zastanawia, a że nie potrafi w logikę i liczby to już inna kwestia.
Problem w tym, że pozyskanie energii to jedno (np. tak jak podałeś pozyskanej z farmy słonecznej), tylko ciekawi mnie jak wyobrażasz sobie jej przetworzenie na wodór (z tego co wiem to jest to trudny pruces i wymaga sporo miejsca i funduszy na cały park maszynowy), późniejsze przetransportowanie tego wodoru w miejsce, z którego powstało do końcowego odbiorcy.
Na marginesie to przypomnę jeszcze o tym, że wodór jest wysoce wybuchowy.
Najlepszym przykładem jest tu sterowiec LZ 129 Hindenburg.
ps. Problemem nie jest dziś pozyskanie energii a jej zmagazynowanie.
Jeszcze pozostaje kwestia, czy to będzie opłacalne, aby postawić całą wielką stację pozyskiwania i magazynowania energii, jeżeli będzie ona działała np. 4h dziennie - bo tylko na tyle wystarczy energii. No i ważną sprawą jest to, że zimą ona praktycznie nie będzie używana, bo panele nie będą produkowały energii. Te problemy mogą zupełnie zaburzyć taką koncepcję myślenia, bo łatwiej będzie uruchomić stację produkcji wodoru z gazu ziemnego tzw. steam reformingu.
Hindenburg nie jest najlepszym przykładem. Na tamte czasy nie było odpowiednich technologii do przechowywania wodoru, a także wkradło się dużo oszczędności i nieostrożności, by nie powiedzieć olewania, spraw bezpieczeństwa. A co do dystrybucji wodoru. Jak teraz to wygląda z paliwami kopalnymi? Wydobycie (wysoce obciążające środowisko i szkodliwe w razie awarii), przetworzenie tego w rafineriach, a następnie dystrybucja samochodami spalinowymi do miejsc docelowych. W przypadku wodoru można albo go pozyskiwać już lokalnie, albo jak już trzeba go przetransportować do stacji "paliw" to mogą to zrobić w przyszłości ciężarówki na wodór. I jest jeszcze jeden plus wodoru. Mamy obieg zamknięty - z wody produkujemy tlen i wodór, a potem je spalamy i znów mamy wodę. Paliwa kopalne jednak nam się kiedyś skończą.
Wodór nie jest wybuchowy. Mieszanka tlenu i wodoru jest wybuchowa.
poza tym że jest wybuchowy ma tez najmniejsze atomy, więc nie da się zbudować z istniejącej w naszym uniwersum materii szczelnego zbiornika, zawsze będzie przeciekał.
"Wodór wytwarzany czystymi drogami może być wtryskiwany do rurociągów gazu ziemnego...", więc wodór można dostarczać bezpośrednio do domu i może kiedyś można będzie ładować w taki sposob samochód. Można by rzec, że infrastruktura przesyłu już jest.
Żeby wytworzyć wodór potrzeba energii. Czy nie lepiej ładować od razu baterię w samochodzie czy innym powerbanku? Jak wygląda zapotrzebowanie na energię przy produkcji wodoru? Konkretnie to jaka jest skuteczność energetyczna takiego procesu?
Jeszcze nie oglądałem. Nie wiem czy to padło ale sprawność takiego procesu (elektroliza, przechowywanie, produkcja pràdu) to około 25%. 1kwh LFP to obecnie 1tys PLN z vatem . Ciekawe ile samo takie ogniwo paliwowe ze zbiornikiem kosztuje.
Pytanie jak stoimy ze złożami litu i recyklingiem baterii litowo jonowych.
Żeby wytworzyć cokolwiek potrzeba zużyć energię, więc to oczywista oczywistość. Jeszcze się taki nie urodził co by z niczego zrobił paliwo bez żadnych strat. Chodzi o to że wodór poszczególne kraje mogą produkować same na własny użytek. W ten sposób mogą uniezależnić się od Szejków czy Rosji.
@@merrowing666lit nie jest pierwiastkiem niezbędnym do produkcji akumulatorów chemicznych
@@mariusz07
Wodór w tym przykładzie nie jest surowcem tylko nośnikiem energii. Tak samo jak w akumulatorze energia jest przechowywana w postaci wiązania chemicznego.
W akumulatorach robi się to taniej z mniejszymi stratami i tyle.
7:15 Produkcja wodoru jedynie w godzinach nadprodukcji energii z OZE na pierwszy rzut oka ma sens. Ale trzeba przeprowadzić dogłębną analizę kosztów. Jak kiedyś sprawdzałem to pewna firma oferująca elektrolizery PEM liczyła sobie grube tysiące dolarów za takie które zużywały kilkanaście/kilkadziesiąt kW energii, aby wyprodukować kilkadziesiąt/kilkaset kilogramów H2 dziennie. Jak wtedy liczyłem to przyjmując kilkuletnią amortyzację zakupu do wyprodukowania 1kg przy ciągłej pracy z mocą nominalną trzeba było doliczyć kilkanaście złotych + około 60kWh energii elektrycznej. Poza tym straty energii związane z rozruchem. Teraz jak będziemy używali takie urządzenie jedynie przez 4-12 godzin na dobę (poza szczytowym użyciem energii) to taki zwrot wydłuży się dwu lub czterokrotnie. Urządzenie może do tego czasu nie dożyć.
Ciągle czekam na wyniki "eksperymentów" w Zespole Elektrowni Pątnów Adamów Konin (ZE PAK) zakupionym przez Zygmunta Solorza. Tam mieli wstawić dwa elektrolizery PEM o mocy 2,5MW i przy 24h obciążeniu produkującym około 1 tony H2.
Ciekawą sprawą były by przydomowe generatory wodoru np zasilane panelami PV czy turbinami wiatrowymi ciekawi mnie jaka była by opłacalność takiego rozwiązania
0:55 - Baterii "Litowej-Jonowej" lub "Litowej typu Jonowego" wszak nie można pokazać palcem jonów gdzie lit można... nie można być czerono-okrągłym czy prostokątno-zielonym... gdzie mozna być czerwonym-okrągłym i prostokątnym-zielonym.
6:07 Nie ilość energii, a cały magazyn energii. Jak popatrzeć na masę wodoru, to czy masz w tym zestawie 750 bar w zbiorniku wodoru, czy 10, to masa zmieni się powiedzmy o kilogram. Ale, że gęstość energii w wodorze pod ciśnieniem 750 bar jest duża, to zbiornik może być mały i lekki. W sumie wszystko wychodzi lżejsze. A z ładowaniem? Jak się w jednym punkcie ładowania zjada cztery elektryki, to dwugodzinny postój jak w banku. A uzupełnić zapas wodoru to tyle czasu, co uzupełnić zapas LPG czy benzyny. Dziesięć minut z wizytą w kasie i odebraniem hot - doga.
Jestem sceptyczny co do wodoru. Czy Pan wie jak niebezpieczny to gaz?? Wybucha w mieszance z powietrzem w szerokim zakresie stężeń. Dodatkowo jest bardzo lotny i jego przechowywanie jest trudne.
fajny odcineczek, temat od dawna mnie zastanawiał
Dokładnie, team BIOTAD PLUS💪💪
Mam znajomych studiujących energetykę gdzie częstym tematem są dyskusje na temat ogniw wodorowych. Ogólnie traktuje się je często jako święty gral który ostatecznie raczej nie jest osiągalny. Brakuje mi w filmie opisu problemów i uzasadnienia czemu nie stosujemy tej jak się zdaje przewyższającej o wiele inne rozwiązania technologii
5:00 pod warunkiem że politycy i koncerny paliwowe nam pozwolą. Prąd można sobie wyprodukować samemu, wszędzie i z czegokolwiek. Benzyny czy wodoru już nie, jesteśmy uzależnieni od tych na górze, a oni podobno chcą nam ograniczyć możliwość podróżowania.
Dardzo ciekawy i przydatny odcinek ❤
W którym miejscu ?
Nie ma prokrastynatorium - czyli nie mogę się lenić :(
PS. Do wodoru mogłeś wspomnieć także o problemach z czystością, tj. energii potrzebnej do jego wytworzenia i trudności w pozyskaniu oraz ew. czemu musi być "czysty" w pojazdach. Obecnie trochę brzmiało jak idealne źródło energii. Poza tym ciekawy odcinek i dobry pomysł na rozpowszechnianie nauki w CNK.
Powiedział to w filmie....
A czy woda w postaci pary nie jest groźniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla?
Samochody jeżdżące na wodór budowane były lata temu. To czego m. in. brak w tym filmie to to jakie są powody dla których nie zagościły na rynku.
A co z elektrownia wodorowa na pustyni Sahara 10km2, która może zasilić cały świat w energie?
Świetny film ale trochę za mało zgłębiony temat, jeśli chcecie dowiedzieć się trochę więcej na temat przewagi i problematyki wodoru to zapraszam na film povagowani "zwiastun wodorowej rewolucji" ( dużo w filmie stricte motoryzacji ale myślę że temat wodoru opisany przystępnie i bardziej dokładnie)
A czy to nie jest tak że powstająca para wodna jest także gazem cieplarnianym?
Jest, ale generalnie dość szybko się skrapla.
Uwaga Naukowy Bełkot, bardzo fajny materiał zrobiłeś to mi się podoba i masz rewelacyjne oraz fenomenalne filmy naukowe
Powiem szczerze, że sam od długiego czasu zastanawiam się, jaki jest powód pchania motoryzacji w akumulatory, zamiast wykorzystywania ogniw wodorowych / spalania wodoru. Sam zauważyłem, że wodór można produkować w dzień, kiedy mamy najwięcej prądu z fotowoltaiki, podczas gdy akumulatory ładuje się najczęściej wieczorem/w nocy kiedy panele nie produkują prądu. Do tego dochodzą różnice w czasie ładowania/tankowania. Nie wyobrażam sobie kolejek na stacjach ładowania kiedy 100% samochodów będzie jeździć na akumulatorach + obciążenia sieci przez na 20 stacji szybkiego ładowania w jednym punkcie.
Mam pytanie bo ja na tym się nie znam, ale czy przypadkiem para wodna nie jest gazem cieplarnianym i czy to nie będzie jakoś oddziaływało(przez zwiększoną ilość pary wodnej?
Pytanie jak mocno wybucha 10 tys. litrów wodoru rozrywając zbiornik pod ciśnieniem jak na dnie oceanu i zapalając się od razu jak bomba z napalmem? Lpg potrafi rozerwać samochód a tam ciśnienie 100x mniejsze i gaz mniej palny. Czy jak jeden taki wybuchnie stojąc w korku to ile kolejnych zniszczy? Czy będzie reakcja łańcuchowa i wybuchnie np 1000 samochodów które stały w korku? I kto za to będzie odpowiadać? Wszyscy lobbujacy wprowadzenie tej niebezpiecznej technologii bomb na kołach?
Nie podałeś problemów z ogniwani paliwowymi. Po pierwsze wodór powoli wycieka z samochodu, statystycznie zbiornik wodoru po roku ma już go o 50% mniej. Dodatkowo jak trzymamy wodór w takim zbiorniku to w razie wypadku jest tak samo niebezpieczny jak akumulator na bazie litu.
Nie kłam. Wystarczy obejrzeć filmy na yt aby zobaczyć porownanie.
@@sKw4r3k1999 Mógłbyś napisać gdzie skłamałem? Lub co jest nie tak? Bo bez kontekstu lub odniesienia nie wiem gdzie mogłem popełnić błąd.
@@elektrotomasz palenie się pojazdy z wodorem a z baterami czy nawet spalinowe. Sprawdź.
@@sKw4r3k1999 Nie wiem o co chodzi. Samochód na wodór jak płonie to wynik ma podobny do pożaru elektryka, dodatkowo wybuch zbiornika wodoru może mieć wystarczającą energię aby zamienić samochód w broń odłamkową.
@@elektrotomaszwodór nie płonie. Jego największą wadą jest to że on od razu wybucha w kontakcie z powietrzem. Jest ekstremalnie wybuchowy.
Pamiętam z lekcji chemii w technikum, wystarczy mieć 80% w zbiorniku co przełoży się na obecność wodoru w stanie gazowym. W tym scenariuszu wystarczy lekko rozszczelnić zbiornik a sam wstrząs i obecność tlenu wysadzi cały samochód w powietrze.
Tu małe doprecyzowanie. Są samochody, które jeżdżą na ogniwa wodorowe. Jeśli chodzi o samochody na wodór srticte, to póki co jest jeden prototyp od Toyoty i jesli chodzi o rozwiązania silnikowe to wszystko działa bez zarzutu (i nawet nie wymagało stworzenia silnika na nowo, a jedynie lekkiego zmodyfikowania tego benzynowego) i nawet w ramach testów pojazd ukończył 24 godzinny wyścig, jednak jest tu pewien inny problem. O ile w ogniwach wodorowych gaz jest nieźle skompresowany, o tyle w samochodzie bezpośrednio na wodów, jako paliwo - byłoby to kłopotliwe, przez co objętośc zbiornika jest ogromna i w zasadzie nie bardzo jest co z tym zrobić i albo mamy mały zasięg, albo ciasny pojazd. Egzemplarz testowy był dwumiejscowy, a zbiornik zajmował miejsce tylnej kanapy oraz bagażnika razem wziętych...
Produkcja wody przez samochody na wodór może jakoś wpłynąć na susze które w sumie coraz bardziej będą nas nękać?
oczywiście jeśli wszystkie samochody zamiast na benzynę byłyby na wodór
Na całym otomoto na dzień (20.06.23 r.) są TRZY (!) samochody wodorowe. Będę pisał pod tym komentarzem aktualizację stanu aut wodorowych dostępnych na otomoto, zobaczymy jak sytuacja się poprawi?
i bardzo dobrze bomby na kołach nie powinny byc dopuszczone
@@nanab256
To zostało już rozwiazane, ale spowodowało jeszcze większy koszt technologii wodorowej itd
Pozostaje jeszcze cała reszta ograniczeń fizycznych i ekonomicznych takiego rozwiązania
@@thatdixion w jaki sposób rozwiązali? Zrobili zmianę praw fizyki?
@@nanab256 wodór zostaje natychmiastowo spalony
Pozostaje reszta wad
Z autami na wodór jest problem, że zbiorniki muszą być odpowiednio zabezpieczone przez co zajmują mnóstwo miejsca. Komercyjna Toyota Mirai ma bardzo mały bagażnik i bardzo mało miejsca dla pasażerów. Więc to też jest przeszkoda dla tej technologii w autach drogowych.
Bombowiec ale Ty piękny jesteś. Dziękuje za ciekawy materiał byczq
7:32 Warto też wspomnieć o metodzie biologicznej - niektóre algi, pozbawione siarki w środowisku, fotosyntetycznie rozkładają wodę na tlen I wodór, z dosyć dużą sprawnością. Jak je ciut genetycznie zmodyfikować - sprawność jeszcze rośnie.
G😂dzie taka produkcję ulokować? Najkorzystniej i najekologiczniej tam, gdzie jest wysokie nasłonecznienie, a teren jest i tak martwy biologicznie. Czyli na pustyni...
A tak fajnie się składa, że pustyniami ogromnymi dysponują największe kraje dostarczające ropę. Fajne że względów politycznych - zużycie ropy spadnie do zastosowań wskazywanych przez Mendelejewa, w końcu fizykochemika organika, który powiedział, że ropą naftowa można palić równie dobrze, jak dziesieciorublowymi banknotami. Jak spadnie - Saudom i innym Arabom biznes się skurczy. Ale mają świetne tereny do produkcji wodoru fotosyntetycznego - niech go robią i dostarczają, nie będą drak i wojen robić, jeden biznes prawie zdechł, pojawił się drugi, niegorszy.
Ja widzę prawie same zalety, jeśli chodzi o ogniwa paliwowe do rowerów elektrycznych. W takich rowerach największe problemy to właśnie masa akumulatora (co przekłada się też na maksymalny dystans jaki można pokonać przy jednym ładowaniu) i czas jaki potrzeba do naładowania akumulatora (w cywilizowanych krajach są stacje do ładowania rowerów elektrycznych, ale czekanie 6. godzin na takiej stacji jest raczej niefajne :P).
4:30 pies? piesek! a jaka rasa?
Po obejrzeniu filmy naszły mnie dwa pytania:
1) Jakie są źródła wodoru?
2) Hipotetycznie, gdyby wszystkie pojazdy a nawet samoloty były napędzane wodorem, czy wpłynęłoby to na gospodarkę wodną na ziemi? Jakby nie patrząc to wodór ma pochodzić z elektrolizy wody a nie od dziś wiadomo, że są duże problemy z dostępem do wody pitnej.
W jaki sposób ładowane sa te auta wodorowe?
Polecam wygooglować hasło "flying fuel cell". Jako ciekawostkę dodam, że udział w pracach rozwojowych mają również polscy inżynierowie.
przechowywanie, transport, energia potrzebna do wytworzenia eliminuje wodór z użytku, więc o ile ktoś nie wymyśli doskonałego sposobu przechowywania i transportu, wodór nie nadaje się do niczego, jak to mówił elon musk fool cells i ma 100% racji
Czy to znaczy że taki silnik pobiera tlen?
Nie żeby coś, ale ogniwa istniały wszędzie tam gdzie były elektrolity i (najczęściej rudy) różne inne substancje. W glebie regularnie, często nawet przy dowolnym mieszkaniu, o ile nie mieszka się na betonowym placu (wtedy pod).
Zapomniałeś wspomnieć o sprawności!
Współczesne baterie litowo jonowe/polimerowe posiadają sprawność rzędu 94%,
podczas gdy ogniwo paliwowe (wodorowe) maksymalnie 40% i nigdy nie przekroczą teoretycznej sprawności ok. 50%.
Oznacza to, że takie ogniwo, z wodoru pozyskuje mniej niż połowę energii.
Odejmijmy jeszcze od tego sprawność produkcji wodoru (która z elektryczności wynosi ok 70%) i mamy znacznie większe straty energii niż w przypadku baterii li-ion.
Kogo to obchodzi?! Liczy się mój czas poświęcony/stracony na tankowanie czy ładowanie.
@@Bender-Rodriguezto ma bardzo duże znaczenie
Dodatkowo większość osób przejeżdża dziennie około 20-30km więc nie marnowanie czasu na stacji na której może ci zamarznąć końcówka opóźniając cały proces o dobre kilkanaście minut i ładowanie zamiast tego w domu/ pod blokiem/ w pracy / pod galerią handlową ma dużo sensu
Mamy w mieście od ponad roku autobus wodorowy marki Solaris plus bodajże umowę na zakup 2 kolejnych. Sprawują się dobrze jak na razie. Zobaczymy po gwarancji :D
hmm ciekawie by porównać sprawność uzyskiwania energii cieplnej/elektrycznej na drodze spalania i z wykorzystaniem tychże ogniw. Moim zdaniem poco zamieniać energię na prąd a potem za pomocą grzałki na ciepło jak można by pominąć ten element i zwyczajnie spalić wodór. Zastanawiam się pod kątem właśnie ogrzewania bądź samochodów. Jak ktoś wie dlaczego nie jest to aktualnie popularne rozwiązanie to jestem bardzo ciekawy wypowiedzi. Gdyby samochody spalały wodór, emitowały by parę wodną a nie CO2. Coś czuje, że w grę może wchodzić sprawność.
Nie spodziewałem się że przelecisz po tym temacie tak pobieżnie i nie powiesz o absolutnie żadnych wadach wodoru jako paliwa i film zostawia wrażenie jakby wodór był idealnym rozwiązaniem i nie jest wdrażany bez żadnego powodu. A jest wiele powodów dla którego wodór nie jest i moim skromnym zdaniem nigdy nie będzie paliwem dla samochodów. Przede wszytskim ilośc energii nie na masę lecz na objętość. Najlepsze najnowsze butle przechowują wodór z cisnieniem 800(!) barów a osiągają gęstośc energii 1,2 kw/L podczas gdy baterie litowo jonowe osiągają do 400 kw/L nie mówiąc o nowych technologiach ktore obiecują dwukrotnośc tego.
Jakie są konkretne korzyści wodoru vs zwykłych elektryków, jaki ma sens przetwarzanie energii w wodór, (a potem w samochodzie) wodoru w energię? Czy straty energii spowodowane wielokrotnym przetwarzaniem wodoru nie powodują tego, że zwykłe EV są bardziej opłacalne? Warto też zauważyć, że sieć energetyczna jest ogólnodostępna i praktycznie w każdym domu (może nie najszybciej ale jednak) możemy podładować samochód a stacje wodorowe są cały czas dosyć rzadko spotykanym miejscem i są dużo droższe w budowie i utrzymaniu.
Ma to sens ograniczony tam gdzie liczy się gęstość energii lub czas jej uzupełniania. Lotnictwo, ciężki transport, przemysł. łatwiej i taniej jest trzymać wodór w dużych i instalacjach przemysłowych niż malutkich zbiornikach.
Jest też dużo pomysłów jak trzymać wodór pod niższym ciśnieniem w bezpieczniejszy sposób. Ale to już inny temat. Ogólnie problem analogiczny jak z akumulatorami chemicznymi.
To jest proces rozłożony na dekady. Wodór w pierwszej kolejności powędruje do komunikacji miejskiej, pociągów ciężarówek. A do zwykłych osobówek pewnie komercyjnie na samym końcu.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jednoczesnego ładowania 150 samochodów mieszkańców jednego bloku, a takich bloków na osiedlu może być 20-30, i to jeszcze w ciągu nocy albo wieczornego szczytu poboru (bo w dzień samochody są używane)... Ładowanie domowe jest według mnie nie do obronienia.
@@malipek, zanim wszystkich mieszkańców będzie stać na auta elektryczne to te bloki już będą do wyburzenia. Przeskoczenie z jednej technologii na drugą potrwa długie dekady, o ile nie całe stulecie.
@@malipek Moja propozycja to ładowanie w pracy wprost z paneli przy firmach na parkingach postawić wiaty z panelami i ładowarki.
ale czy nie ma przypadkiem problemu z przechowywaniem wodoru? Czy on nie ma na tyle małych cząsteczek które przenikają przez inne materiały ?
Marketing wodoru jest bardzo silny ale matematyka wszystko weryfikuje i nie bez powodu samochody na wodór są i pozostaną w niszy
Dobrze się spuchło
W obronie Dawida odpiszę ludziom zarzucającym, że filmy są krótkie. Kanał „Wyłącznie Naukowy Bełkot” od dawna w opisie zaznacza, że wrzucane są tutaj krótkie filmy. Pozdrawiam
Słyszałem o szwajcarskim startupie który ma robić takie magazyny Energi
Czy potrzebujemy różnych metod składowania energii? Tak.
Czy wodór jest tak świetnym rozwiązaniem jak można by odebrać z materiału? Nie do końca.
Punkt pierwszy to gęstość energetyczna. By walczyć z akumulatorami mówimy o bardzo wysoko sprężonym wodorze lub wodorze skroplonym. Pierwszy to grube ścianki zbiorników by wytrzymać ciśnienie, drugie przez izolację.
Zbiorniki pod ciśnieniem wcale nie będą tak bardzo zbliżone stosunkiem wagi do energii użytecznej do wysoko wydajnych akumulatorów.
Skroplony na papierze wydaje się lepszy ale dalej nie jest to metoda długo terminowego przechowywania wodoru. Nawet przy dobrych izolacjach wodór będzie się powoli wygotowywał i by nie rozerwało zbiornika będzie wyrzucany w atmosferę. I długoterminowy to właściwie wygotowanie zbiornika przy np dwutygodniowym postoju. Samochody będą wymagać raczej serii małych zbiorników niż jednego dużego a to oznacza większą powieszchnię przekazywania ciepła (powieszchnia zbiornika rośnie wolniej niż jego objętość, więc małe zbiorniki mają większą powieszchnię wymiany ciepła dla tej samej sumarycznej objętości).
Drugi problem to infrastruktura.
Produkcja to jedno ale transport, składowanie i sieć dystrybucyjna to drugi problem. Oczywiście elektryki też nie są świetnie, nie każdy może mieć szybką ładowarkę ale budowa ich sieci będzie jednak prostsza.
Oczywiście wodór ma zalety "tankowanie" będzie szybsze (choć nie koniecznie równie proste co LPG obecnie) ale to nie zawsze jest znaczącą przewagą gdy mówimy o zasięgu pojazdu rzędu 400-500 km.
Zasilanie wodorem ma pewną kluczową wadę względem akumulatorów. Pojazdy zasilane akumulatorami nie wymagają infrastruktury a wodorowe jak najbardziej. Mogę kupić Teslę i używać jej w dowolnym rejonie świata o ile posiadam gniazdko 230V. Mieszkam na wsi i jeszcze 3-4lata temu najbliższa ładowarka była oddalona o 80km. Ale lokalne firmy kupiły elektryki + fotowoltaikę i ładowały je u siebie. Niektórzy znajomi którzy użytkują auta tylko praca-dom też nigdy nie byli na publicznej ładowarce. W tym przypadku więc najpierw ludzie nabywają samochody a później firmy widząc potencjał inwestycji budują ładowarki.
W przypadku wodoru tak nie będzie. Nikt nie kupi samochodu którego nie może zatankować, postawienie kilku stacji tankowania wodoru żeby rozruszać rynek to ogromne ryzyko i inwestorzy tego nie zrobią. Podobnie jest z CNG. Kto z Was ma auto na CNG (nie LPG ani LNG). No właśnie... Najbliższa stacja tankowania CNG jest 100km od mojego domu, kiedyś myśleliśmy ze znajomymi że złożymy się na własny dystrybutor, przydomową stację i podzielimy się kosztami. Po przeliczeniach wyszło że inwestycja będzie się długo zwracać a dodatkowo jest ryzykowana jeżeli tuż po gwarancji sprężarka gazu ulegnie awarii. Podobnie jest/będzie z wodorem.
Polska jest na wódkę.
Nazywam się Franz Pijo. Kiedyś Ojciec Pijo, potem samo Pijo, choć ostatnio już nawet nie Pijo. Pieniądze z oszczędności skończyły się szybciej niż planowałem. Żeby powstrzymać apetyt, bo w tych sprawach nie jestem jaroszem, godzinę temu wszyłem sobie esperal. Pieprzyć to... AAAAaaa... Wóda motywuje mnie do podjęcia pracy, bez wódy zdechnę prędzej niż z głodu. Jedna robótka, miesiąc wódka. Do dzieła!
@@Blablabla-ol2tr Egzorcysta za niecałe 300, dokładnie za 2 stówy
Akurat ogniwa w technologii przedstawionej na filmie da się przestawić by spalały metanol. Z etanolem jest trochę problemu, ponieważ jest problem z katalizowaniem reakcji i zostaje dużo węgla, który zasyfia ogniwa. Natomiast może Cię bardziej zainteresować, że są prowadzone również prace nad ogniwami działającymi w drugą stronę: woda + CO2 + prąd --> Metanol + tlen. Może w dalekiej przyszłości uda się przeskoczyć na etanol i wtedy Polska stanie się największym potentatem przydomowych zakładów utylizacji CO2 :D
A czy wodór nie sprawia problemów przy magazynowaniu z racji swojego rozmiaru? Chętnie też posłuchałbym o szczegółach jego wytwarzania.
Nie, jesli jest w stanie cieklym.
Jesli chodzi o wytwarzanie to teraz wytwarza sie go za pomoca elektrolizy. Plusem jest tutaj na pewno to, ze nie wazna jest jakosc wody z ktorej sie go wytwarza.
Bardzo istotnym elementem jest też magazynowanie takiego gazu.
Jedną metodą, w sumie oczywistą, jest magazynowanie go w formie gazowej pod wysokim ciśnieniem. Z kolei im większą chcemy uzyskać gęstość energii, tym wyższego potrzebujemy ciśnienia. Natomiast im wyższe ciśnienie, tym zbiornik musi mieć większą wytrzymałość. Konstrukcje, które są w stanie sprostać wytycznym (ciśnienie pracy 700 bar), a jednocześnie będą coraz tańsze są przedmiotem ciągłych badań.
Na Politechnice Wrocławskiej funkcjonuje laboratorium, które zajmuje się badaniem wytrzymałości zbiorników ciśnieniowych w różnych warunkach. Zbiorniki badane są między innymi przy wielokrotnym cyklu tankowania/rozładowywania, w wysokich i niskich temperaturach. Jestem doktorantem w katedrze, która w ramach której funkcjonuje laboratorium i jestem pewien, że osoby odpowiedzialne za te badania chętnie podzieliłyby się wiedzą :)
Obecnie wodór w postaci atomowej przechowuje się pod wysokim ciśnienie i skroplony. Są jeszcze inne metody ale mniej powszechne. Wodór związany chemicznie to już dziesiątki sposobów.
Wodorem bawiłem się już około 20 lat temu, wtedy tworzyłem pierwsze generatory wodoru :)
No niewiem mi to zawsze na chemii w liceum nauczycielka mowila że wodór niebezpieczny ..
Wodór zawsze można uzyskać poprzez reakcję chemiczną, a nie poprzez rozpad wody.
Ale nasuwa się pytanie: Czy nie powtórzy się scenariusz ze sterowcami, czyli wybuchem wodoru?
Wodor jest tak samo "bezpieczny" jak gaz LPG, z tym ze przy jego spalaniu nie nastepuje wytwarzanie spalin jak przy LPG
Jestem strasznie zawiedziony jakością tego odcinka. Wodór jako paliwo nie ma sensu (a przynajmniej nie dla samochodów osobowych). Wyprodukowanie go metodą przyjazną dla środowiska (elektrolizą), wymaga bardzo dużo energi. Zamiast tracić tę energię na wyprodukowanie wodoru (który swoją drogą, jest problematyczny do przechowywania - duże straty)... lepiej bezpośrednio tę energię władować w baterię.
Kolejna sprawa... infrastruktura. Prąd mamy w domu wszyscy. Może ładowanie ze zwykłego gniazdka nie jest zbyt przystępne, ale przy codziennej jeździe autem zwykłe gniazką z siłą już daję rady. Jakoś nie widzę przyszłości, by każdy miał stację do produkcji wodoru w domu. Niby nie trzeba, bo będą stację... ale ich ciągle nie ma. Z kolei Szybkich ładowarek dla samochodów elektrycznych przybywa jak na drożdżach.
Poza tym, pojemność bateri zwłaszcza w przeliczeniu na kilogram, ciągle rośnie. Auta na wodór już przegrywają... a będzie im konkurować tylko trudniej.
Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Jako, że ludzie myśląc o wszelkiego rodzaju nowych technologiach zwykle myślą niemal wyłącznie jednostkowo i nie myślą jak to będzie, gdy technologia zostanie zastosowana na skalę światową, tak jak na przykład samochody elektryczne, zastanawia mnie jak wyglądałby świat i jakie przyniosłoby to efekty, gdyby cały świat zmienił swoje samochody na wodorowe? Myśląc jednostkowo - Super, fajnie, elektrownie słoneczne lub wiatrowe będą mogły produkować wodór w sytuacji nadwyżki prądu. Fajnie, ale dużo tego nie będzie, wystarczy na tych "kilka" samochodów. Myśląc globalnie - W samej polsce mamy 20 milionów samochodów. Chcąc wyprodukować wodór dla wszystkich, aby był dostępny tak dobrze jak obecnie benzyna, potrzebowalibyśmy dużej ilości "fabryk wodoru", które będą pracować 24/7, a chcąc to robić "ekologicznie" każda fabryka będzie potrzebowała wielkiego pola wypełnionego panelami słonecznymi, które w ciągu dnia zgromadzą energię na całą dobę, a nawet trochę więcej, na wypadek jakby z powodu warunków pogodowych następnego dnia wydajność paneli nieco spadła.
Myśląc jednostkowo - Fajnie, zamiast spalin, samochód będzie produkował wodę!
Myśląc globalnie - Cóż, efektem pracy takiego silnika będzie czyste H2O, bez minerałów, a tego nie wypijemy. Małe ilości to nie problem, ale co w sytuacji globalizacji tego pomysłu? Woda z której będzie wydobywany wodór z pewnością będzie pobierana z rzek, jezior lub innych zbiorników wodnych. Będzie pobierana w dość sporej ilości, by przerobić ją na wodór, a następnie po wykorzystaniu, to czyste H2O będzie wylewane gdzieś pod płot. Warto dodać do tego też zmiany klimatyczne, które i tak w przyszłości mogą uszczuplić nieco nasze zasoby wody pitnej. Zastanawiają mnie rzeczywiste efekty tego rozwiązania w skali globalnej. Pewnie zaraz znajdzie się ktoś to nazwie mnie "antywodorowcem" hehe ale ja tylko zadaje pytania, bo tak jak o samochodach elektrycznych nikt nie myślał globalnie, nikt nie brał pod uwagę jak bardzo musiałyby się rozbudować elektrownie na całym świecie, jak wiele zmian musiały by przejść sieci elektryczne, by uciągnąć globalną elektryfikację, tak samo teraz słyszę tylko o tym jaki to wodór jest super. I jest super dopóki używa go parę osób, a na świecie według średnich szacunków jeździ ponad 1 000 000 000 samochodów... a to wiele zmienia.
Ogniwa wodorowe mają sens tylko w zastosowaniach militarnych, ale wymaga dużej skali, żeby było to sensowne finansowo i dużych nakładów na rozwój, dlatego jest tak silnie promowany i wciskany na rynek.
A co z ogromną ilością wody powstajacej na skutek spalania wodoru? Te tysiące litrów które powstaną podczas lotu też trzeba odprowadzić, a para wodna sama w sobie jest gazem cieplarnianym. Ponadto zeby zasilić samolot pasażerski konieczne byłoby wypelnienie całego kadlubu i wodorem. Poza tym wystepuja problemy z uszczelnieniem takich układów a wodór jest bardzo niebezpiecznym gazem. Moim zdaniem zastosowanie go w lotnictwie to mrzonki
Generalnie to nic nie stoi na przeszkodzie żeby na kontynentach zbudować bardzo szybkie pociągi w tubie i zastąpić nimi samoloty. To tylko kwestia długiego czasu i bardzo dużych pieniędzy. Ale za 100 lat może to się udać.
@@mariusz07 rozmawialiśmy na ten temat ostatnio z moim promotorem. On twierdzi że w przyszłości transport lotniczy na krótkim dystansie zostanie całkowicie zastąpiony przez szybkie pociągi, a zostaną tylko loty transkontynetalne.
@@imperator652 , no i ma rację. Transport lotniczy na krótkich dystansach plus odprawa pasażerów plus zmienna pogoda to jest duże marnotrawstwo czasu i paliwa. Do tego potrzeba mnóstwo bardzo dobrze wykształconych ludzi do obsługi samolotu. Na odcinkach do kilkuset kilometrów spokojnie wystarczy to zastąpić pociągiem jadącym 300 kmh. Na dłuższych odcinkach pociągi mogą spokojnie jechać 500 kmh, co już dziś jest wykonalne. A skok między kontynentami w najwęższych miejscach drogą morską lub tradycyjnym samolotem.
Po twoim filmie znów przekonałem się do wodoru.
Mnie zastanawia jedno, czemu skoro wodór wydaje się o wiele lepszy od baterii, nie został on bardziej rozpowszechniony? Wszędzie są auta na prąd a nie wodór.
Szkoda, że nie poruszyłeś kilku problemów z ogniwami wodorowymi. Wydajność energetyczna wodoru nie jest rewelacyjna. Otrzymanie wodoru wymaga sporo więcej energii niż można z niego uzyskać. Kolejnym problemem jest przechowywanie wodoru, pojemniki pod sporym ciśnieniem i to że wodór lubi uciekać z takich pojemników. No i problemy z tankowaniem wodoru i zamarzającymi zaworami.
6:00 Tylko szkoda, że autor koncentruje się jedynie na gęstości energii. Dla pojazdów równie ważna jest gęstość mocy. To dla tego Toyota Mirai I/II nie ma szans przy starcie z chociażby Teslą Model S a w dodatku potrzebuje około 2kWh akumulator Li-ion, czy wcześniej Ni-MH (Niklowo metalohydratowe), aby zapewnić maksymalne osiągi w przyspieszaniu (około 100kW).
Prędzej kupię auto na wodór niż elektryka. A przy obecnych cenach zostanę przy sprawdzonych rozwiązaniach
Nie chcę Cię martwić, ale auto na wodór to też "elektryk", tylko z innym magazynem energii.
Na kanale przydałby się film porównujący eksploatację samochodu z silnikiem benzynowym z elektrykiem (na baterię) przez okres np. 15 lat, w którym byłyby wyjaśnione problemy z utratą pojemności baterii, całkowitą emisję CO2 oraz pozostałych szkodliwych gazów w procesie produkcji i eksploatacji samochodu itd. na YouTubie pełno jest pseudo naukowców, a tutaj dostalibyśmy wiarygodne informacje i porównania.
@@stasimonten filmik już pokazuje że to tutaj są pseudo informacje
Ile platyny potrzeba do takiego ogniwa?
Zacznijmy od tego, że o ile prąd w elektrowniach wciąż jest głównie uzyskiwany z nieodnawialnych źródeł innych niż atom, to baterie nie rozwiązują absolutnie nic a nawet tworzą kolejne problemy i jeszcze bardziej degradują środowisko. Wodór i paliwa syntetyczne mają większy sens.
Ja wlasnie w wodorowych autach widzialbym przyszlosc, ale niestety lobby samochodowe ma ogromne parcie na baterie. 😢
Teraz pytanie, bo wydaje mi się że niezaprzeczalną zaletą ogniw wodorowych jest ich zdatność do ponownego użytku. Ogniwo litowo jonowe degraduje z czasem i ma coraz mniejszą faktyczną pojemność, natomiast ogniwo wodorowe noe traci swojej pojemności (no chyba że o czymś nie wiem) i można "naĺadować" je tyle razy ile się chce (choć być może przez to że wodór jest pod cisnieniem to to nie działa tak prosto?).
Natomiast fakt jest też taki że ogniwa wodorowe mają również wiele wad, więc fajnie by było zobaczyć jakiś dłuższy film o tym
Ogniwo paliwowe tak samo się zużywa,, do tego ma relatywnie mała wydajność prądowa, auta nim bezpośrednio nie zasilisz, potrzebny jest ten straszny akumulator :)
Idealnie by było gdyby dało się to małym kosztem wykorzystać w domach. Czyli malutki magazyn energii, który może magazynuje energię na np. tydzień i dzięki temu stworzony taki domowy UPS połączony z panelami PV. Niestety, ogniwa paliwowe są jeszcze za drogie, aby taka inwestycja się opłaciła, a szkoda bo na pierwszy rzut oka wygląda na bardziej ekologiczne rozwiązanie niż baterię LiFePO4, a dodatkowo pozwala na "dobicie" instalacji np. zewnętrzną butlą z gazem np. w zimie w czasie blackoutu.
Zmień pracę weź kredyt i zbuduj sobie wodór w domu. Może, jak zagrożony upadłością weźmiesz ołówek do ręki, to zrozumiesz absurd tej technologii.
@@kwg101 nic nie zrozumiałeś. Cena to coś co się zmienia, kiedyś auta były tylko dla najbogatszych, potem potaniały i są dostępne dla wszystkich. Kiedyś komputery kosztowały miliony, a teraz każdy ma telefon w kieszeni. To jest kwestia technologii, które są w zasięgu ręki. Gdyby ogniwa potaniały to bardziej konsumenckich cen to szybko dałoby radę wykorzystać je jako magazyn. Człowiek zna reakcje zamiany wodoru w metan (H2 + CO2) tylko, że reakcja Sabatiera jest mało wydajna. Ale za to metan jest wygodny do magazynowania. Może za parę lat dojdziemy do tego, że w miarę wydajny sposób będziemy wstanie zamienić wodór w jakieś paliwo ciekłe (syntetyczne i dostępne w domowych warunkach), którym będziemy mogli zasilać np. auta albo generator prądu zimą. To znacznie lepsze rozwiązanie niż skomplikowane chemiczne magazyny energii w postaci LiFePO4 czy litowo-jonowe.
Nic nie zrozumiałeś: techniczne, fizyczne, astronomiczne, geograficzne i ogólnie wszystkie naukowe podstawy są takie, że z założenia projekt OZE + magazyn nigdy nie może stanieć, a jeśli już to tylko relatywnie. Po nałożeniu na węgiel podatku ETS CO2 podnoszącego cenę prądu z węgla 2x fotowoltaika potaniała? Owszem, relatywnie potaniała w stosunku do węgla. Ale w wartościach bezwzględnych przecież jest 2x drożej. Krzywą uczenia nie można szermować bezkrytycznie. Po 20 latach dotowania badań startupu doskonale wiadomo, czy technologia jest rozwojowa i stanieje, czy też osiągnęła kres możliwości. Turbiny parowe po 20 latach z mocy rzędu 100 kW doszły do setek MW, bo to technologia wydajna. OZE po 20 latach stoi w tym samym marazmie, tzn, fantaści obiecują, że w przyszłości wynalezione zostaną tanie, wydajne i pojemne magazyny. Są to warunki nie do spełnienia, energetyka, to nie informatyka i elektronika, potęgą umysłu nic nie stworzysz, gdy obowiązują zasady zachowania energii. Podstawowy zapas magazynowy energii w PL wynosi 30 dni, jest to 6 mln ton węgla. Jeśli zastosujesz baterie o gęstości energii 10x mniejszej, to potrzebujesz 60 mln ton baterii. W ujęciu "domowym" - fotowoltaika "daje" latem, prąd do pompy ciepła potrzebujesz zimą. Zapas magazynowy dla ogrzania jednego domu jednorodzinnego wynosi pół roku.
Żaden zapas 3 godzinny tego nie zmieni, obojętnie, czy bateryjny, czy wodorowy, bo u podstaw leży brak słońca przez pół roku. Do tej pory ponosiliśmy koszt jednego systemu, teraz musimy ponosić koszt czterech systemów (wiatr, foto, el. rezerwowo regulacyjne i magazyny), więc ubytek kosztów paliwa nie może przewyższyć przyrostu kosztów stałych. Zamiast utrzymania armii górników zielony koncept żąda utrzymania armii lobbystów wiatraków, armii sprzedawców fotowoltaiki i po staremu górników węglowych, albo górników wodorowych i armii związkowców państwowych składów wodorowych. Ostateczny koszt stanowią ludzie i tego żadnym postępem technicznym nie da się przeskoczyć. A także przez pół roku jest noc, wieje przez 1/3 roku i tego również żaden postęp techniczny nie zmieni - błąd leży u podstaw systemu OZE przez sam fakt,
że oprócz elektrowni potrzeba magazyny, czyli systemy urządzeń o mocy wielokrotnie większej, niż same elektrownie. Dla Polski trzeba 28 GW elektrowni sterowalnych, 80 GW OZE, 60 GW elektrolizerni - to daje koszt budowy i utrzymania 170 GW urządzeń do średniego zapotrzebowania 19 GW. Energia będzie darmowa, tylko będzie 9x wyższy koszt utrzymania "potaniałych" urządzeń. A elektrolizernie nie mogą potanieć, ponieważ ich koszt jest równy kosztowi kotłowni - to naczynia ciśnieniowe, pompy i instalacje elektryczne dokładnie tak, jak w elektrowni węglowej.
@@kwg101 No i już po Twoim komentarzu wiem, że się nie znasz na temacie i wiedzę czerpiesz z jakiś komentarzy na YT. Po pierwsze polski węgiel nie nadaje się do spalania w elektrowniach w większości. A ten co się nadaje przestanie być wydobywany już za kilka lat bo jego wydobycie jest już od dawna nie opłacalne i jest wydobywany tylko przez to, że górnictwo jest bardzo mocno dotowane przez państwo. Wcześniejsze emerytury dla górników to też dotowanie górnictwa przez państwo. W efekcie obecnie w Polsce importuje się 18mln ton węgla, który kosztuje i to sporo. Dodatkowo palenie węglem można porównać do palenia drewnem 100 lat temu, to zwykłe marnowanie surowców, które mogą być wykorzystane do czegoś poważniejszego niż reakcja spalania.
Czy elektrownia węglowa wychodzi taniej niż OZE? Oczywiście, że nie - gdyby tak było to ludzie nie montowali by PV. Oczywiście obecnie PV są często dotowane, ale znam ludzi, co bez dotacji zakładają PV i nadal mają ogromne oszczędności, bo prąd w PL jest jednym z droższych. Jedyną zaletą kopalni węglowej jest stabilne źródło prądu, ale to samo można uzyskać poprzez elektrownie atomową.
Ty o ETSach, a nic nie rozumiesz. Mamy najdroższy prąd w okolicy, a to przez to, że palimy drogimi surowcami, a nie przez to, że mamy OZE. NASZ rząd musi dopłacać do kWh każdego Kowalskiego aby rachunki nie były tak drogie, że ludzie wrócą do czasów lamp naftowych. Dopłacanie do prądu to również dotacje na górnictwo. Prosta matematyka, weź karteczkę i sprawdź jaka jest cena prądu, dystrybucji, sprawdź ile kosztuje produkcja kWh pomijając ETS i zrozumiesz, że używając węgla czeka nas zapaść.
Od samego początku mówię, że magazynowanie chemiczne jest słabe i nie rozwiąże problemów, a TY nadal o nim mówisz. Rozwiązaniem jest magazynowanie wodoru, metanu, czy innych syntetycznych paliw, które mogą powstać w przyszłości. Metan może być w zbiorniku przechowywany przez długi czas - patrz gazoport. Ślepą uliczką dla nas jest magazynowanie przy pomocy baterii bo taki magazyn nadaje się w domowym zastosowaniu tylko do wahań 24 godzinnych, a nie sezonowych w produkcji prądu.
1. No i już po Twoim komentarzu wiem, że się nie znasz na temacie i wiedzę czerpiesz z jakiś komentarzy na YT. Już na samym początku pleciesz bzdury typu "polski węgiel się nie nadaje". Kolego - nie istnieje węgiel zły lub dobry, są tylko instalacje przystosowane do węgla o właściwej jakości. Polskie elektrownie są przystosowane akurat do spalania tego, co ignoranci nazywają węglem "złym", a gdyby dostały tzw. węgiel "dobry" to mogłoby nawet dojść do uszkodzenia. Wszystkie znane mi projekty zawsze powstały od początku pod znany gatunek węgla i zapewniają spalanie ze znakomitą sprawnością i odpowiednią czystością, problemem jest tylko CO2. W Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia parametry węgla podaje się zaraz na początku obejmującego 600 stron kontraktu na budowę elektrowni i przy kontraktach na setki mln nie pracują idioci - od początku doskonale wiadomo, z jakiej kopalni, jaki węgiel będzie spalany. 2. Jeśli chodzi o system finansowania OZE polegający na połączeniu ETS CO2 i mechanizmu cen krańcowych to jest to zbrodnia ekonomiczna i żadnym racjonalnymi argumentami nie da się tego obronić nawet z pozycji super-pro-ekologa. 3. Jeśli chodzi o import węgla za rok ubiegły, to nie wynikał on z układów cenowych, ani rzekomej zapaści polskiego węgla. Import węgla z Malezji po cenach w szczycie paniki rynkowej to dowód kompletnego kretynizmu ekipy PiSowskiej, za który powinna być komisja śledcza, tyle, że obie strony interesują się krzyżami, świecami i aborcją. Po wjeździe Putina Niemcom brakło gazu na "rozwój OZE", w Polsce brakło groszku dla indywidualnych. Głupcy z PiSu kupili zatem miał dla elektrowni zawodowych, którego było pod dostatkiem, bo był na stabilnych, tanich kontraktach wieloletnich kopalnia-elektrownia. Dla ukrycia niekompetencji i rozprowadzenia miału z "KWK Gdańsk" zmuszano potem elektrownie do zrywania kontraktów w Polsce. Pracuję od 40 lat w zawodzie wyuczonym i wykonywanym, mam własne publikacje na ten temat, tylko rzecz jasna racjonalna krytyka OZE nie przebije się przez oczadziałe na punkcie OZE media głównego nurtu, więc zapewniam, że nie mam żadnych problemów ze sporządzeniem bilansów energetycznych dla dowolnego typu elektrowni, a także obliczeń cenowych. Koncept OZE plus magazyn na zasadach komercyjnych bez interwencji typu ETS CO2 nie rozwinie się nigdy, a z interwencją na skalę o jakiej nie marzyli komuniści oczywiście musi być drożej. Wycofujesz wsparcie - kończy się, jak z elektrykami.
Brakuje mi wspomnienia problemu przechowywania wodoru po wyskokiem ciśnieniem
A mógłbym prosić o film o biogazowanich?
Brakuje jakieś 30 minut o tym, jak gównianym rozwiązaniem są aktualne baterie.
Zaczynając od konieczności chłodzenia / grzania aż to monopolu Chin na Lit, pozyskiwanego w Afryce. Smartgasm ostatnio przyzwyczaił mnie do dłuższych filmów, które chłonę jak mocnego fula w letni dzień, więc trochę niedosyt dzisiaj u Ciebie ;)
Temat na główny kanał do rozwinięcia
Problem z wodorem jest taki ze pomimo ze wodor jest najbardziej powszechnym pierwiastkiem we wszechświecie to na ziemi nie występuje w postaci czystej i produkujemy go w 96% z paliw kopalnych. Co za tym idzie nie jest to rozwiazanie, które można nazwać zero emisyjnym. Dodatkowo sprawność energetyczna jest niższa niz spalanie po prostu tych paliw kopalnych.
Odnośnie samochodów i czemu są tylko 2 modele które jeżdżą na wodór a firmy motoryzacyjne nie rozwijają tej technologii? Bo im sie to nie opłaca, współpracę z ogromnymi firmami paliw kopalnych zwyczajnie im blokują pójście w wodór
Co? To firmy produkujące paliwa kopalniane promują wodór 😂😂😂
Pierwszy raz usłyszałem o tej technologii kilka lat temu. Za każdym razem zastanawiam się jakie są minusy tej technologii / problem z produkcją, ponieważ na wygląda i brzmi to super ale mimo wszystko cały lobbing i infrastruktura idzie w elektryki które mają mega problem z recyklingiem.
Droga infrastruktura, problem z przechowywaniem, drogie samo ogniwo i zbiornik. Zielony wodór drogi, szary nie jest Eco ;)