Uwielbiam prof Heller i jego książki. Ma ogromny talent aby trudne ,bardzo skomplikowane kwestie przedstawiać niezwykle przystępnie. A coś o tym wiem ,bo na pewno nie jestem tzw ścisłym umysłem. ..wprost przeciwnie . dziękuję, pozdrawiam
Wspaniały wykład. Mądry człowiek, Prof. Heller to absolutna czołówka, bogaty intelekt. Piękny, klarowny wykład, a raczej prelekcja. Ale z drugiej strony martwi i w zakłopotanie wprowadza widok człowieka bezradnego. Jak na dłoni widzimy, że ludzkość jest dopiero na początku swego rozwoju. Toż w końcu nowożytna nauka to 200, może 300 lat, wcześniej było przedszkole, albo nawet żłobek rozwoju, a te 200 lat to szkoła podstawowa, teraz jesteśmy jako ludzkość w szkle średniej rozumienia wszechświata. Do szkoły wyższej wciąż nam daleko.
Niezwykle ciekawy temat do rozważań. Na początku było pole możliwości (warunki początkowe), które się zawężało (samo się dziejstwo :)). Czy jakakolwiek forma informacyjnej rzeczywistości (cokolwiek to jest) może się sama (chaotycznie) modyfikować i wyznaczać sobie granice? Jak powstała przypadkowa zasada (jak wbudowała się w naturę), która decyduje o właściwościach wszystkich innych zjawisk? Dlaczego materia ma takie a nie inne wbudowane właściwości? Teoria początku, stwierdza, że nie wiemy tego ale zakładamy; że stan początkowy to było to.... Pytanie jakie się tu samo nasuwa to; co zdecydowało o jakichkolwiek możliwościach do zaistnienia jakichkolwiek warunków????
Powracam do wykładów Pana wykładów i za każdym razem więcej rozumiem, tak mi się przynajmniej wydaje. Nigdy nie lubilam fizyki, a to takie proste, gdy się uczestniczy w wykladach Pana profesora..Prostota to zawsze oznaka geniuszu.
Czy ja wiem? Ocenianie prawdopodobieństwa zdarzenia w układzie w którym się ono zdarzyło jest bez sensu. Gdyby się nie zdarzyło zdarzenie "powstał wszechświat w którym jest życie" nie miałby kto pytać o prawdopodobieństwo. Pojęcia nie mamy ile było "prób" stworzenia wszechświata jeśli tych prób było rzędu odwrotności prawdopodobieństwa, to oczekiwana wartość sukcesów jest około 1. I tylko tam gdzie sukces nastąpił ma kto pytać o prawdopodobieństwo. Gdy przeanalizujemy dogłębnie pytanie okazuje się ze pytamy jakie jest prawdopodobieństwo że wszechświat w którym żyjemy powstał przypadkowo, skoro żyjemy i powstał przypadkowo... no oczywiście prawdopodobieństwo to wynosi 1.
Odkrywam w sobie wolność w stosunku do dobra. Dobro prowokuje mnie do wolności. Alternatywa zła jest rodzajem wolności, a właściwie jej stroną zwróconą w stronę nicości. Moja wolność ma tą stronę, ale zło jej nie definiuje, ani nie warunkuje.
Stwórca tego wszechświata jest miłością bezwarunkową, a miłość warunkowa jest niewinna. Chciała tylko przyspieszyć proces uczenia się, czym jest miłość i Stwórca, a Stwórca tego wszechświata nie jest ograniczony w czasie, podobnie jak jego cierpliwość i miłosierdzie
Kochani ta skromnośc i asceza mia,la pomagac stawiac pytania na które jesteśmy gotowi badac i poszukiwac dowodów empirycznych więc pamiętajmy nigdy nie skończymy doskonalić sprzętu i nigdy nie odpowiemy na wszystko. :) Nie wywyższajmy łączmy wszystko w jedno a wtedy opiszemy świat dla prawdy nie dla egoizmu i zatwardziałej w nim Ignorancji. Granice matematycznoempiritne są elastyczne lak w logice :) To granice poznania a poznanie się poszerza lub zawęża, ale albo dokładność albo zakres :) Kwantowość :) tO opinia moja i podpowiedź od doibrego Ducha :) Działąjcie badajcie :) Powodzenia wiecej majestatu ojca i naszej mocy odkryjecie dla dobra wszystkich :)
Narastanie bałaganu jest złudzeniem, a zależnym od definicji z której strony jest bałagan, a z której porządek .. My robimy bałagan, bo entropia dąży do wysprzątania podług masy..
Raj jest w zasadniczo innym miejscu. Zasadniczo gdzie indziej i zasadniczo kiedy indziej. Nie wiem czy słowo < jest > oddaje prawdę. Intuicja mi podpowiada, że powinno być mocniejsze.
Jeżeli przyjmuję możliwość popełnienia błędu w relacji z drugim człowiekiem, to, to nam służy. Jeżeli zakładam nieomylność to, to niszczy relację - jej zdolność do stawania się. Relacja nieruchomieje. Odróżniam pewność od nieomylności. Pewność podlega rozmowie. Nieomylność - nie.
Jestem przerażona komentarzami. Prawie same fałszywki. Ale się napracowali! Zastanawia mnie, komu na tym tak bardzo zależy. Wykład oczywiście gorąco polecam.
Ludziom potrzebna jest prawda i mądrzy ludzie uszanują prawdę. A to że ludzie są zainfekowani głupotą to znaczy że nie używają umysłu rozeznania prawdy od kłamstwa. Zamienili prawdę na kłamstwo a kłamstwo na prawdę i tak im najlepiej żyć w takiej świadomości.
Nasunął mi się taki obraz : Jeżeli prawa przyrody to tkanina, a to co jest, to placek który leży na tkaninie, to przypadek jest tym co łączy tkaninę z plackiem, aby się nie ześlizgnął.
Kwestią nadrzędną nadal pozostaje jak z materii nieożywionej mogła powstać komórka a następnie organizmy wielokomórkowe...na razie bez ingerencji siły wyższej nie miałoby to szans. To jest właśnie jeden z kluczowych dowodów na istnienie Boga. Tu nie było przypadku.
@@DayWalker966Rip Nothing nie jest losowe. Nic kompletnie. Zero zbędne. Nic nie trwa wiecznie nawet śmierć bo nie. Żaden stan materii nie chce. Gimboateizm faktów nie zmieni. Nic kompletnie. Nawet wszędzie. Coś co spójne ślepe nie może być. Nigdy przecież. Wiesz to świetnie. Poczytaj lepiej kilka mitów na temat ewolucji. Dowiesz się prędzej. Będziesz wiedzieć. Teraz jeszcze nie wiesz zero Nic. Nigdy zjadłeś. Rozumów nie posiadłeś. Nic co jest KONIECZNE nie może w losowe kostki grać. Edukuje w tym od lat już. Kiedyś ostatecznie pojmiesz swój błąd. Ja też nie poddam się. Przeżyje cię składnie. Nie zmienisz tego co prawdziwe jest ludzi Nigdy w kłamstwach swych zaistnych. I tyle psia krew w tym temacie. Nic nie powiesz. Bo zero masz na obronę. Nara. Taka brutalna prawda do ciebie nie przemawia. Dzieci, młodzież całe szczęście, że są po mojej, nie twej stronie. Bo wiedzą, że mam rację.
@@DayWalker966Rip po śmierci nie ma wiecznego końca. Reinkarnacja narodzin od podstaw jest prawdopodobna. I zgodna z przypadkowymi rachunkiem prawdopodobieństwa, . .
Skoro wiekszości praw nieznamy i nierozumiemy to przypadek zawsze będzie istniał. Nieznamy wszystkim ogniw łańcucha zdażeń, niepotrafimy obserwować wszyskich czynników jednocześni i wiązać ich ze sobą więc przypadek niezginie do tego czasu gdy nienauczymy się wiązać wszystkiego w całość. Moim zdaniem nie da się tego zrobić emipiryczno matematycznie choć nieznam się na matmie. Tylko jakaś logika podpowiada mi że dlatego właśnie wszędzie jest przypadek i cuda że daleko nam do rozumienia i najprawdopodobniej nikt rozumem sam tego nieogarnie. gdyby dalo sie laczyc w jednej chwili wiele swiadomosci ksztaltowanych na matematyczno -empirycznej wiedzy znajacych jednk na bazie tej wiedzy prawde na temat wszystkich dziedzin to byłaby większa szansa odkrycia prawdy o teraźniejszym( w momencie badania) zdażeniu lub zbliżenie się do niego tak blisko jak do pojedynczego zagadnienia z pojedynczego działu jak to zwykle chyba sie odbywa. Łączy się parę dziedzin ale napewno zapomina sie o wielu oraz niebierze sie pod uwage faktu że gdzies choćby w niby mało znaczącej zdawałoby się dziedzinie jest błąd więc nawet łączenie ,,wszystkiego ,,w tym wypadku nie da zakończenia i poprawnego wyniku badania.
Wykłady księdza profesora Heller powinny być popularyzowane na każdej uczelni, łącznie z telewizją publiczną. Przy prawie wszystkich wykładach i popularno-naukowtych publikacjach o Wielkim Wybuchu - to akurat nazwisko i to, kim był te człowiek, jest zawsze pomijane i zawsze zastanawiam się - dlaczego? Czy jeszcze i dzisiaj - cenzura marksistowsko-lewicowej ciemnoty każe zawsze mówić o jakich bezimiennych "uczonych i ekspertach", a jeżeli już wymienia się geniuszy - to bez podawania akurat tego nazwiska i stanu tego właśnie geniusza? Na Politechnice, jeszcze w PRL-u - tego nazwiska też nie wymieniano (tak nas tego ucziono, jakby wszystko było "nowym odkryciem czasów sukcesu komunizmu", co było wprowadzaniem nas w błędne pojęcie o całym Świecie w ogóle) i nie wiem, dlaczego nie wspomina się tego ważnego nazwiska i nie podaje się - kim był. To wie się dopiero wtedy, gdy zna się to nawisko i gdy to nazwisko znajdzie się w encyklopediach lub gdy wpisze się je - a wpierw trzeba je znać - w Wikipedii. Ten wielki fizyk i astrofizyk belgijski, który JAKO PIERWSZY zastosował fizykę kwantową i już w 1926 roku odkrył, znaczy - załozył tę teorię Wielkiego Wybuchu - to jest Geogres Lemaitre (1894 - 1966) i był katolickim księdzem. To nie jest moja sentencja: "Ksiądz Mikołaj Kopernik poruszył Ziemię, ksiądz Georges Lemaitre poruszył Wszechświat." Poniżej załączam kopię fragmentu tekstu choćby z Wkipedii - załączam tak, jak mi się to tutaj uda: Georges-Henri Lemaitre, Data i miejsce urodzenia 17 lipca 1894 Charleroi. Data i miejsce śmierci 20 czerwca 1966 Leuven. Zawód, zajęcie ksiądz, kosmog. Millikan, Lemaître i Einstein po wykładzie Lemaître'a w California Institute of Technology w styczniu 1933 roku. Georges-Henri Lemaître (wymowa i) (ur. 17 lipca 1894 w Charleroi, zm. 20 czerwca 1966 w Leuven) - belgijski astronom, astrofizyk teoretyczny i prezbiter katolicki ; jeden ze współtwórców XX-wiecznej kosmologii relatywistycznej, obok Alberta Einsteina i Aleksandra Friedmana. Lemaitre jako pierwszy zastosował w kosmologii fizykę kwantową. Wysunął hipotezę Wielkiego Wybuchu[a] i na jej podstawie przewidział istnienie promieniowania reliktowego, potwierdzonego w latach 60 przez Penziasa i Wilsona. Belgijski uczony został upamiętniony m.in. nazwą prawa astrofizycznego opisującego ucieczkę galaktyk oraz jednego z rozwiązań ogólnej teorii względności, które znalazł - modelu kosmologicznego opartego na zasadzie kosmologicznej. 1. Życiorys (2.Badania naukowe 3. Uwagi 4. Przypisy 5. Bibliografia) 1. Życiorys Georges Lemaître urodził się 17 lipca 1894 roku w Charleroi w Belgii. Odbywał tam też studia średnie w kolegium jezuickim. W 1910 roku przeniósł się z rodziną do Brukseli, gdzie zapisał się do Kolegium św. Michała w Etterbeek. Planował przygotować się tam do studiów górniczych, które rozpoczął w 1911 roku na uniwersytecie w Leuven. Ukończył studia w 1914 roku i zaraz po wybuchu I wojny światowej wstąpił do wojska. W 1919 roku wrócił do Leuven, aby uzyskać doktorat z matematyki i fizyki. Po jego uzyskaniu, w październiku 1920 roku Lemaitre wstąpił do seminarium duchownego dla opóźnionych powołań w Mechelen. Święcenia kapłańskie przyjął 22 września 1923 roku. Niedługo po święceniach Lemaitre uzyskał stypendium na wyjazd do Cambridge University. Następnie odwiedził Kanadę i Stany Zjednoczone, gdzie zatrzymał się dłużej w Harvard College Observatory, gdzie opublikował swoje prace o Wszechświecie de Sittera i gwiazdach zmiennych, oraz w Massachusetts, gdzie rozpoczął regularne studia w MIT, a następnie uzyskał tam kolejny doktorat. W 1936 roku przyznano mu nagrodę Prix Jules-Janssen. W 1940 roku Lemaitre został członkiem Papieskiej Akademii Nauk, a w 1960 roku jej prezesem, którym pozostał do śmierci. Za jego rządów do Akademii nowi członkowie byli powoływani bez względu na narodowość i wyznanie. Między innymi przyjęto do niej Paula Diraca i Johna Ecclesa. Pierwszą poważną chorobą Lemaitre'a był zawał serca w 1964 roku. Kryzys nastąpił 9 czerwca 1966 roku. Lemaitre został umieszczony w szpitalu, gdzie Odon Godart odwiedził go 16 lub 17 czerwca, by porozmawiać o odkryciu przewidzianego wcześniej przez Lemaître'a promieniowania tła. Lemaître zmarł 20 czerwca 1966 roku. Został pochowany na cmentarzu w Charleroi. Badania naukowe W kwietniu 1927 roku Lemaitre opublikował swoją najważniejszą[2] pracę pt. Wszechświat jednorodny o stałej masie i rosnącym promieniu, wyjaśniający prędkość radialną mgławic pozagalaktycznych (Un universe homogène de masse constante et de rayon croissant rendant compte de la vitesse radiale des nébuleuses extra-galactiques)[3]. Jako pierwszy zestawił przewidywania modelu kosmologicznego z obserwacjami galaktyk[4]. Praca ta została zupełnie zignorowana. W 1929 Edwin Hubble opublikował jako swoją teorię o rozszerzaniu wszechświata nie wspominając o pracy Lemaître'a. Na poważniejsze potraktowanie teorii pierwotnego atomu (Wielkiego Wybuchu) trzeba było poczekać kilkadziesiąt lat.
problem niestety polega na tym że internet jest medium dostępnym dla szerokiego grona odbiorców, często prymitywnych, czy niewykształconych nawet pobieżnie ale bardzo chętnie zabierających głos anonimowo i opluwających wszystko - bez znaczenia czy to ma sens co piszą czy nie, poniżej jest kilka postów które są zwyczajnie żenujące i chamskie (jak "pracownia ariana")
@Rafal Omnom A od kiedy to tradycja ma byc wazna i kto dal prawo rzymskiemu kosciolowi prawo narzucanie swojej teologicznej wizji tym bardziej ze te wizje czesto sie zmieniaja i jakos slabo maja sie do normalnie zwykle pojmowanej tradycji. W KK dzisiaj to jest tradycja jutro cos innego w zaleznosci od bierzacych potrzeb. Druga spraw kosciol rzymski zalozyl cesarz Konstantyn i zaraz jego organizacja zabrala sie za zwalczanie prawdziwie chrzescijanskich kosciolow jak np w Azji Mniejszej czy Pn Afryce. Zarzut ze tkz Protestaci literalnie interpretuja Biblie jest balwochwalstwem jest nastepnym przykladem jak to Katolicy maja w powazaniu Slowo Boze i traktuja je instrumentalnie ktore dla Chrzescijaninajest jedynym prawem i wyrocznia a nie jakas tkz wymyslana tradycja czyli teologiczne bajdurzenie czesto wrew biblijnej tresci.
@@mariusz76543 nie ma problemów 😉jeśli tak podchodzisz do życia to tak je widzisz,kwestia perspektywy i każdy, nawet "prymitywne twoim odczuciu ma perspektywę 🙃pozdrawiam Bardzo ciekawy materiał i bardzo miło się słucha. Polecam💁♀️🙆♀️❤
Zamknij przysłowiową dupe, dla Sławka to kontent więc nie ma nic szlachetnego w tym co robi,ocknij się albo obejrzyj szkolną od początku pseudo moralniaku
"Heller stosuje sposób rozumowania zaczerpnięty od średniowiecznych teologów. Polega on na przypisywaniu wszystkiego Bogu i dostrzeganiu Boga we wszystkim. Skoro świat istnieje, to znaczy, że stworzył go Bóg. Skoro matematyczne metody badań okazują się skuteczne, Heller wyciąga z tego wniosek, że Bóg stworzył świat według matematycznego planu."
Jakos nie moge zrozumiec logiki osob twierdzacych, ze tzw. stworca lub bog stworzyl swiat, zycie, czlowieka, przyrode, interweniowal i interweniuje w dzieje, reaguje na modlitwy, karze zle postepowanie, a wiec ogolnie uczestniczy w dziejach. Z innej strony mialby byc istota absolutna, wszechwiedzaca i niezmienna. Ale skoro uczestniczy w dziejach, reaguje, zmienia cos, karze, nagradza, a wczesniej stworzyl swiat i prawa przyrody to nie jest niezmienny i absolutny. Cos sie w tym nie zgadza! Byc moze koncepcja tego pierwszego poruszyciela jest wadliwa?
Czas był, ale nie było.... entropii. To nie czas upływa, ale zmianie ulega entropia. Prędkość zmiany entropii jest w czasoprzestrzeni ograniczona i to ograniczenie prędkości nazywamy czasem.
To co mierzą zegary, zmianę entropi? Czas to jest ten parametr, który ogranicza prędkość zmiany entropii, to ten mechanizm w zegarze, który sprawia, że energia sprężystości, czy jakaś inna, nie wyzwoli się w jednej chwili.
Tu nie o prawdopodobieństwo chodzi lecz o prawa!!! To jest kluczem. Prawa nie mogą ustanowić się same!!! Jądra helu mogą się ze sobą łączyć ponieważ istnieje prawo które to umożliwia. To jest istotą rzeczy. Reszta dzieje się losowo lecz zawsze podlega prawu. Prawodawcą jest inteligentna świadomość.
@@DayWalker966Rip Być może prawodawca, którego nasz prawodawca jest częścią. My jesteśmy częścią Boga, który napisał sobie program zwany naszym wszechświatem. Jest to program podobny do dzisiejszych gier lecz wielokrotnie bardziej zaawansowany. Być może "nasz" Bóg jest dla jego Boga tym samym, co my dla naszego. I tak dalej. Wszystko jest fraktalne. Gdzie jest początek i jaki jest jego sens to zupełnie inny temat. Pewne jest to, że nasz wszechświat to inteligentny projekt. Wystarczy spojrzeć na splątanie cząstek. Czysta informatyka.
@@12minut29 Ciekawa hipoteza. Jednak daleka do udowodnienia. Zdecydowanie bardziej oryginalną hipotezą jest powstanie materii ożywionej przez samo organizujące się struktury. "Stworzenie przez kogoś" jest trywialne, banalne i nie ma w tym nic wyjątkowego.
@@DayWalker966Rip Napisz proszę w jaki sposób struktury mogą się same organizować? W słowie "organizować" zaszyta jest formuła, algorytm lub prawo, na bazie którego coś ma szansę się zorganizować. Bez tego nie ma organizacji. Jak uderzysz dowolnie kule bilardowe to poukładają się w jakiś chaotyczny sposób i nic więcej się nie wydarzy, ponieważ nie zadano żadnego prawa, według którego mają one tworzyć formy. Jeśli jednak kule będą na przykład magnesami, utworzą konkretne formy. Jakbyś z łaski swojej mógł mi wyjaśnić, jak same mogą organizować się struktury, które nie mają zadanych żadnych wytycznych?
@@12minut29 Nie wiem. Nikt tego jeszcze nie wie dokładnie. I nie, nie musi być zaszyte w słowie "organizować", żadne prawo, informacja czy algorytm. Tylko zwykły, naturalny, organiczny proces syntezy. Wiemy jedynie, że wszechświat, dzięki taki prawom jakie posiada, ma tendencję do organizowania się. Czasami anomalie są przyczyną zaistnienia jakiegoś procesu. Można tutaj jako przyczynę tych zjawisk, wcisnąć jakąś nienaukową, filozoficzna hipotezę pokroju: "Boga", pozaziemskich cywilizacji, "Inteligentnego Projektanta", bytów metafizycznych czy inne cuda na kiju, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Są to tylko tanie zapchaj dziury w postaci ideologii dla miejsc, gdzie nauka jeszcze nie sięga. Banał.
Z definicji ateizm to przekonanie (bo przecież nie, tfu tfu, wiara), że rzeczywistość pozbawiona jest bytu (bytów) transcendentnych. A skąd się bierze to przekonanie? Z bebecha, bo żadnych dowodów na nieistnienie takich bytów nie ma. Nie spotkałem się też z projektami eksperymentów mogących sfalsyfikować możliwość ich istnienia, no ale mało się tym tematem interesuję i pewnie dlatego tak jest. Natomiast gdyby ateizm opierał się faktycznie na braku wiary, to ateiści, szczególnie ci walczący, nie angażowaliby się tak mocno w zwalczanie religii. A niektórzy zwalczają ją/je z takim samym zacietrzewieniem, jak fanatycy religijni konkurencyjne wierzenia. Jakoś nikt nie słyszał o wojujących agnostykach, a to właśnoe agnostycy powinni być określani jako niewierzący.
@@GregAgree No niestety, musisz zapoznac sie najpierw z definicjami slow ateizm i agnostycyzm. Inaczej ta dyskusja niebedzie miala sensu. Co do udowadniania... oczywiscie, ze nie da sie udowodnic NIE istnienia trenscendencji... ale to nie powod do wiary, ze instnieje. I teraz ktos, kto w to nie wierzy, czyli nie jest przekonany o tym, ze istnieje nazywany jest ateista. cyt: ' Natomiast gdyby ateizm opierał się faktycznie na braku wiary, to ateiści, szczególnie ci walczący, nie angażowaliby się tak mocno w zwalczanie religii.' Nie dostrzegam powiazania - jedno nie wynika z drugiego. Znam ateistow wojujacych i sprzeciwiajacych sie dzialnosci religijnej oraz takich, ktorzy po prostu nie wierza w transcendencje i nic z tego tytulu nie robia i z rodzina obchodza swieta. Podsumowujac nie jestem przekonany o tym, ze trenscendencja nie istnieje i nie mam na to dowodow. Ja nie jestem przekonany co do jej istnienia w zwiazku z czym w to nie wierze, dlatego jestem ateista. No ale tak jak wspomnialem... musisz chociaz przeczytac definicje, zeby rozmowa dalej sie kleila ;)
@@jerzymilewski6288 To tak jak z wierzącymi, najbardziej wierzą ci, którzy "prawdami wiary" głowy sobie nie zawracają, z kolei ci, którzy do religii podchodzą rzetelnie zawsze mają wątpliwości. O jakim zwalczaniu religii mówisz, możesz jakieś przykłady podać?
Klopot z profesorem jest taki, ze nie wiadomo co przeważy w jeego odpowiedziach na pytania - naukowiec czy teolog? Stąd niestety pokrętna odpowiedź o to czy modlitwa może ingerować w przyrodę. Spekulacje, że Bóg działa poza czasem co daje mu możliwości wysłuchania modlitwy i zadziałania zgodnego z postulatem teologów o boskiej nieingerencji, prowadzi do dywagacji które z nauką nie mają nic współnego. Cała dyskusja w której nauka i teologia się przenikają i mieszają prowadzi do rozważania absurdalnych problemów np. "jak grzech pierworodny jest wpisany w strukturę wszechświata" . Kiedy Helller mówi jako ksiądz a kiedy jako profesor? Profesor dużo stracił w moich oczach gdy na spotkaniu w Kol. Ign. dot. książki Dawkinsa Bóg Urojony zaatakował autora personalnie i dość brutalnie bez możliwości obrony (Dawkins nie był na spotkaniu ani nie miał swego obrońcy); tego się tak nie robi w nauce, w teologii pewnie mozna
Einstein miał wiele trafnych spostrzeżeń, ale co do Boga, to się mylił. Natura nie jest Bogiem, tylko jego dzieckiem, dziełem, stworzeniem, emanacją... Można powiedzieć jeną z cech, która zawsze jest doskonała, nieskończona i nie do podrobienia. Wystarczy trochę wrażliwości w człowieku, żeby to dostrzec. Bóg nie naucza, ale daje możliwość uczenia się... Elementem niezbędnym do uczenia się jest wolna wola, czyli ten powszechnie określany przypadek, moment wyboru... Patrząc głębiej poruszasz się w określonej przestrzeni i nie ma tam miejsca na przypadek rozumiany jako coś z niczego, masz tylko do dyspozycji moment w ktorym wybierasz. W jakimś sensie można uznać to za coś jeszcze nieznanego... Ludzie bardzo łatwo mylą pojęcia, choćby wypowiedź pana zadającego pytanie w tym materiale, nauczanie a uczenie to kompletnie dwa różne zagadnienia. Odpowiedź jest prosta, zawsze jest to kwestia świadomości. Zło jest najczęściej wynikiem niskiej lub braku jej...
Mam pytanie - jeśli Wielki Wybuch był przypadkowy, a potem było wszystko przypadkiem ale w ramach rachunku prawdopodobieństwa (?) to skąd ta pewność, że na początku był Bóg - Najwyższa Jednostka a nie coś całkiem odwrotnego - najprostsza i najprymitywniejsza, jak np. zwykły oddech?
Ja już wysiadam rozumieniowo na początku. "Jeśli na początku nie było nic, to znaczy, że nie było także czasu". I tu już mi się włącza pytanie, czy nic nie mogło trwać w czasie. Być może dla fizyków jest to oczywiste, ale ja po prostu nie panimaju
Mam takie pytanie odnośnie tej fascynacji śmiercią Wszechświata. W wyniku nagłej ekspancji we wszechświecie powstał fenomen próżni. Rzekoma lodowatość koskosu to nic innego jak zachowanie rozkłądu energi. Przestrzeń tak rozciągnięta pociągneła za sobą dekompresyjne zamarzanie wszeświata, ale jednocześnie próżnia zatrzymała znany ze zrozuzmianych nam modeli rozsiew cieplny. Ciała w kosmosie głównie promieniują lub parują tak się chłodzą i nagrzewają, ale pozorne zimno wszechświata jest ulotną metaforą. Nie ma żadnego zimna w kosmosie aby było czym chłodzić ani kosmos nie ma gdzie swojego ciepła oddac aby jakakolwiek entropia zachodziła. Błędne założenia sugerują że kosmos stygnie pobierając za dużo energi na rozszerzanie się. Ja jednak pytam, a co jeśli pozorne zimno powstało po to tylko by kosmos miał gdzie odpromieniowac swoje pozorne ciepło ponieważ tak śmierć termiczna i całe zjawisko entropi jak klątfy wszystkich światów to nie pojęcie prostych zjawisk natury. Natura jest charmonijna, fale dużych i niskich ciśniej szczytów i dołków fal oraz materia płynąca na falach w pustce pozornej i tu małemu ciepłu bo i małej ilości czegokolwiek co promieniuje a skupiska energi gwiazdy planety, Kosmos to Silnik ciepłny Kreakcji. Doskonała maszyneria Boska dla nas tajemnica stworzenia. Kosmosowi nie pisanie Ginąć, a my rzyjemy poprostu maa takim lekkim zadupiu galaktycznym, nie bezpowodu Ufo tu założyło swoje Kolonie Eony temu :) Potwierdzone Info ^^ W końcu coś się więcej o nich mówi, ale nie dajcie się zwieść, nie dobrzy nas stworzyli. Dobrzy nam pomagają wzrastać w takich światach zwanych czyścami by pojąć prawdziwą kreacje, tajemnice kosmosu i swojego wewnętrznego kontaktu z kosmosem i Ojcem /Matką wszystkiego. Popko.pl to centrum wiedzy rozwoju duchowego Lider w Polsce i Na świecie. Zachowaj otwarty umysł i doze szacunku to tematy o ktorych ani nauka ani religia nie wiele wiedzą.
Myślę że mało kto zrozumiał więc uzupełnię. Oczekiwana liczba sukcesów to iloczyn tych liczb czyli 10^10^123^455 tyle razy powinno się udać przy podanej liczbie prób i podanym prawdopodobieństwie.
Światem rządzą prawa natury. Nie ma przypadku, jest tylko brak wiedzy, myślenia, rozumienia, ..... Prawa działają niezależnie od naszej wiedzy i woli .... Leniwi nieucy, manipulatorzy, najczęściej mężczyźni wymyślili Boga Jeżeli nie było nic to znaczy było już coś! Prawa przyrody działają bezwzględnie! Nie liczenie się z nimi jest konsekwentnie egzekwowane .Jeżeli nie stawiano by pytań na które nie ma odpowiedzi nie poznawalibysmy praw natury, przyrody,...
Determinizm też wynika z braku możliwości wprowadzenia całości zmiennych do wzoru tzn. Nie jestem wstanie poznać przeszłość i przyszłości w nieskończoność. Więc wynik rzutu monetą zawsze będzie nie znany do przeprowadzenia eksperymentu. Koniec eksperymentu możemy obliczyć tylko w mniejszym lub większym przybliżeniu. Dlatego też powstaję kwanty, teorie strun, czajnik latające wokół marsa, bogowie itp.... Dlaczego nigdy nie mówi że to coś co robi się na wiarę w rzeczy które nie jesteśmy wstanie na tą chwile wytłumaczyć. Świat jest policzalny ale my możemy tego nigdy nie potrafić możemy się do tego zbliżać nie trzeba szukać w tym innych wyjaśnień. Mnoży to tylko zaciemnienie rzeczywistości.
Wyjaśnić niewyjaśnialne, oto cała sztuka. Najlepiej robią to komentatorty tego wykładu. Gdybym powiedział "Bóg się pomylił" udowodniliby nam tu, że wcale nie. Gdybym powiedział "Bóg stworzył świat" też udowodniliby że nie, no to to kuż zupełnie nie. Dlaczego? U początku tego stoi w 99% negacja wszelkiego śladu Boga w dziele stworzenia. W tym nikt z oponentów nie chciałby się mylić, jest absolutnie pewny. Tymczasem sami zapewniają, że przecież absolutu nie ma.
Zdumiewa mnie, że w 2019ym mądrzy ludzie nadal upierają się przy powielaniu naiwnych bajek nt. bogów i chochołów. A jeszcze reszta mądrych go traktuje poważnie.
Myślę, że prawa przyrody to sposób istnienia materii. Wszechświat, żeby istnieć musi istnieć w jakiś sposób. Tym sposobem są prawa przyrody. Ciekawe czy mogą być rózne sposoby istnienia wszechświata. Czyli czy mogą być różne materie?
Świat nie jest taki jak go zwykle rysuja w postaci trójkąta gdzie w wierzchołku jest początek a to nie jest prawdą , nie było żadnego punktu osobliwości która była maleńkim punktem i wybuchła , raczej był balon i nastapiła implozja do środka.
Ale i cząstka jest tasowana. Ponieważ tempo jej życia nie jest stałe. Zależnie w jakich warunkach grawitacyjnych cząstka podróżuje, czas dla niej zwalnia lub przyspiesza. Tak więc otoczenie podlegające entropii, wywiera jednak wpływ na jej los. No i cząstka prędzej czy później, może jednak umrzeć. Tak naprawdę to nie tyle umrzeć, co transformować do innej postaci materii lub energii. Cząstka jest dla przykładu tu gdzie jest, ale ma jednak zakotwiczony w innym miejscu "ogon".
Poz tym potwierdzono już wielokrotnie doświadczalnie, że materia obniża stan swojej entropii gdy skieruje na nią uwagę jaźń dla przykładu człowieka. Stąd już blisko jest do wniosku, że to właśnie jaźń zapoczątkowała wszechświat i ciągle ma wpływ na jego historię.
Przypadki wchodzą w skład szeroko pojętych praw przyrody. Bez "przypadków" żadne prawo fizyczne nie mogłoby działać. Teoria ewolucji również oparta jest na przypadku. "Dobór naturalny", to nic innego, jak zasada selekcji, która wynika stąd, że zawiera w sobie niewiele więcej ponad prawa probabilistyki. Jeżeli tylko istnieje odpowiednio liczny zbiór, którego elementy pod jakimś względem konkurują ze sobą, to tylko na mocy rachunku prawdopodobieństwa musi zadziałać w nim zasada selekcji. W tym kontekście prawdą jest, że przyrodnik badający rozwój systemów fizycznych może ograniczyć się do rachunku prawdopodobieństwa, który wchodzi w skład praw przyrody. Jednakże dla wygody ateistów nie można przenosić takiej postawy na całą przyrodę, bo to skutkowałoby okaleczeniem całej naszej wiedzy na jej temat. Jesienią 1947 roku w nowojorskim Roosevelt Hospital 64-letni francuski biolog Pierre Lecomte du Noüy wyznał swoim przyjaciołom, że główną radością jego życia było odkrywanie boskich śladów na ścieżkach biologicznych badań. Uczony ten uważał, że gdy obserwujemy zjawiska przyrody ożywionej. W obszernym zbiorze układów statystycznie możliwych określić można pewien preferowany przez Naturę kierunek ewolucji, gdzie przypadek, kłóci się z codziennym doświadczeniem. Ciągi sytuacji niezmiernie mało prawdopodobnych stają się regułą. Czymś zaskakującym i zmuszającym do myślenia jest właściwie to, że w organizmach żywych nie występuje całe bogactwo teoretycznie dopuszczalnych sytuacji, lecz procesy przebiegają tak, jak gdyby były ukierunkowane w stronę przyszłego celu przez tajemniczy, bezpośrednio niedostrzegalny Intelekt Organizujący. Owa kierunkowość rozwoju przyrody przejawiająca się w różnych formach zarówno na poziomie rozwoju jednostek, jak i całego gatunku określana jest ogólnym mianem antyprzypadkowości. Koncepcja antyprzypadku nie jest wynalazkiem francuskiego biologa, znacznie wcześniej problematykę tę omawiali fizycy i do powszechnie znanych należą choćby poświęcone jej uwagi Arthura Eddingtona.
@@DayWalker966Rip Jeśli uważasz, że Boga nie ma, to na kogo się wściekasz ateistyczny imbecylu?! Ja idę swoją drogą, a ty idź swoją, do diabła, jak głupi jesteś.
Przypadek? Wolałbym nazwę ANANKE. Obawiam się, że ignorowanie przez fizykę ANANKE można przyrównać do wyrzucenia przez Einsteina stałej kosmologicznej ze swoich pierwotnych równań. Czy ANANKE to pole? Czemu nie. Wyobraźmy sobie superpozycję entropii (strzałki czasu?) z ANANKE. Jak za to się zabrać? Fluktuacja/wir czasoprzestrzeni? Matematycznie pewnie dałoby się coś takiego "ogarnąć". Jak jednak zabrać się za pole/cząstki(?) ANANKE? Może fizyka kwantowa poradziłaby sobie z taką "niewiadomą"? Przestrzeń prawdopodobieństwa da się zdefiniować. A jak w polu prawdopodobieństwa zdefiniować "anankastyczną" przestrzeń MOŻLIWOŚCI (patrz: np. próba postawienia ołówka na zaostrzonym końcu w pionie)? Matematyczna "zabawa" z nieskończonością migiem biegnącą do jedynki w "ograniczonym", zdefiniowanym polu prawdopodobieństwa?
Podanie Do Jedynego Boga Wszechmogącego. Ja Pyłek Marny uniżony, człowiek z Ziemi. Uprzejmie proszę o podanie sensu i celu życia. Jednocześnie uprzejmie proszę o skrócenie czasu cierpienia umierającej myszy z odgryzionymi łapkami przez kota, przynajmniej o połowę czasu jej zapisanego. Uprzejmie dziękuję za już udzielone wcześniej wyjaśnienia, zawarte w spisie snów zwanym Biblią że Nie Adam i Ewa pierwsi zgrzeszyli, tylko Anioł się najpierw Bogu zbuntował i z pokorą teraz cierpimy razem z niewinnymi zwierzętami za zaprogramowany grzech wywołany przez tego upadłego Anioła. Z dołu dziękuję. Pyłek Marny uniżony, człowiek z Ziemi.
Słuchałem z uwagą do końca i mam wrażenie, że zrozumiałem o co chodzi profesorowi w przedstawionej przez niego koncepcji przypadku. Natomiast mam wrażenie, że profesor sam nie akceptuje konsekwencji jakie ta wiedza ze sobą niesie. Jeśli uznamy że wszystko co powiedział o naukowych odkryciach jest prawdą, to koncepcja "Boga" nie ma już żadnego sensu. Wydaje się być absolutnie zbędna lub jest po prostu wytworem naszych niedoskonałych umysłów, które próbują zmierzyć się istotą rzeczywistości zwłaszcza jeśli wygląda ona tak jak to przedstawił profesor. 1:00:25 pytający chyba wyłuszcza tu istotę zagadnienia najlepiej jak to możliwe, a w odpowiedzi uzyskuje opowiastkę o moralności...
Niestety tak wygląda dyskusja na pograniczu teologii i nauki. Pytający chciał wytknąć błędy założeń koncepcji „Boga” które prowadzą do logicznych sprzeczności. Skoro nie nauczyciel to marny z niego „Bóg”. W nauce sytuacja jest prosta. Przeprowadzasz eksperyment i wiadomo czy teoria jest słuszna czy ląduje w koszu. W teologii i wierze w „Boga” zawsze znajdzie się jakiś filozoficzny fortel żeby uratować koncepcję przed sprzecznościami.
GOŚCIU Z GÓRY ZAKŁADA ZAPĘTLENIE POPRZEDNIEGO WSZECHŚWIATA I LOSOWEGO POWSTANIA NOWEGO MIMO TEGO ŻE WCIĄŻ SĄ OBECNE PRAWA PRZYRODY... A GDZIE TU POCZĄTEK???
@@MEDIASYSTEMSTUDIO może trzeba zbadać prawa z czego sa zbudowane jak wyglądają i gdzie się znajdują i określić mechanizm w jaki sposób się kontaktują z wszystkim co jest bo informacja ta musi mieć punkt w którym się przekładają na nasze życie aby stawiać takie pytania pytania pytania pytania.
Przypadek jest zdarzeniem, którego ze względu na zbyt małą liczbę informacji lub bagatelizowanie tych informacji, nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nikt nie zajmuje się sprawdzaniem kiedy i w którą stronę upadnie postawiony pionowo ołówek, ponieważ są to informacje nieistotne z punktu widzenia naszej egzystencji. Nie wiemy kiedy i kogo spotkamy na rynku, ponieważ nie śledzimy losów tej napotkanej osoby. Ale gdybyśmy wszystko sprawdzili przy ołówku jak: współczynnik tarcia powierzchni na której stoi, równoległość powierzchni na której stoi do zakończenia ołówka, kierunek i prędkość powietrza, dodatkową siłę dołożoną palcem ręki, drgania ziemi, kierunek obrotu planety, i wiele innych - wtedy upadnięcie ołówka nie byłoby przypadkowe, ale przewidywalne. Nie robimy tego ze względu na niski stopień wagi, jakim jest przewrócenie się ołówka. Podobnie zresztą z napotkanym znajomym na rynku - gdybyśmy znali jego położenie na GPS i ciągle je monitorowali, nie można by mówić o przypadku. Jednak nikt nie udostępnia swoich danych położenia i czasu, ponieważ chcemy mieć poczucie prywatności. Zatem błędem jest wyciąganie wniosków o przyczynowości stworzenia wszechświata przez boga, na podstawie istnienia tzw. przypadków. Nieracjonalne jest również postawienie tezy, że bóg (chyba mowa o bogu katolickim) istniał poza przestrzenią i czasem, jeszcze przed stworzeniem świata. Przecież w biblii jest napisane, że bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Zatem tenże bóg, musiałby już składać się z jakiejś określonej materii, być może nawet innej od naszej, ale samo istnienie materii implikuje czas i przestrzeń. Nie mógł zatem istnieć poza czasem i przestrzenią, ponieważ sam ją stanowił.
Co było na początku co było na początku i co było na początku. A czemu to zawsze musi być jakiś początek,.Bo tak chcemy czy też bo inaczej nie możemy, co było by jednym i tym samym. Czy aby nie jedynie dlatego iż, umysł ludzki a dokładniej to psychika, to nie jest w stanie czegoś takiego Pojąć, będąc zupełnie nie możliwym do przerobienia czegoś takiego emocjonalnie, a co notabene zawsze musi i ma miejsce przy najmniejszej próbie zrozumienia czegoś i to nawet kiedy uczymy się matematyki na poziomie 1 + 1,. Tu też ostatecznie to tylko emocje zadecydują czy ktoś będzie wynik rozumiał i pojmował jako 2 czy też na przykład 3 i pół. Są i tacy, którzy to i tak błędnie zaczęli nagle pojmować,a co też jedynie za sprawą emocji ma miejsce, tyle że tych nazwijmy mocniej zachwianych, wówczas to one uniemożliwiają rozwiązania choćby i najprostrzego zadania. Tak więc nic bez nich,a tym bardziej w tak istotnym dla nas zagadnieniu i możliwe że najistotniejszym ze wszystkich, gdyż, ono prawie wszystko inne może nam wytłumaczyć,.Kto wie. Tak więc nie da się do naszego bębna emocjonalnego wrzucić w celu przerobienia czegoś aż tak zupełnie obcego. aż tak przewrotnego że aż nie przyjaznego a nawet to chyba w odczuciu wrogiego, napajającego niepokojem, i to tym najgorszym bo tym racjonalnie bez zasadnym. Bo i cóż nam mogła by zrobić jakaś nieskończoność czy wieczność, np. wszechświata,. Juź sama taka próba na półżarty poddania tego obróbce to jest dla psychiki nie do strawienia,.nie do Pojęcia i tym samym nie do zaakceptowania, niczego co by w rzeczywistym świecie miało nie posiadać ani to swojego początku ani to końca, i czy to w materii, czy w przestrzeni a i tak samo w czasie. Ani jedno z tych bezmiarów nie jest to człowiek sobie w stanie przedstawić, choć zaprogramowany jest by zawsze tak czynić, tu wyjątkowo paść musi iż [niestety]. Tym samym każda tego typu tu poważniejsza próba, będzie zawsze kończyła się fiaskiem, będzie wypierana z naszej psychiki,. Wypierana ale nie w eter, gdyż wówczas powróci i powracać ciągle będzie skutkując tym samym jak by taka próba ,niemożliwego, pozostać miała,. I czy aby to nie dlatego, zamiast tego droczenia się z nami to, choć to nasza psychika to jednak ona bez naszej wiedzy i zgody dyskretnie i umiejętnie przekierowuje nasze myślenie na dużo bezpieczniejsze tory i ma których to ma szanse dotrzeć do jakiegokolwiek punktu.Każdy z nich będzie pod nazwą AZYL. Jeśli tak czyni, to raczej z prostej przyczyny,. By siebie samą chronić i to właśnie przed tym czymś z czym ona nie jest wstanie się zmierzyć,.a już na pewno uzyskać jakiś wynik w pełni nas satysfakcjonujący, odstępujący,. A do której to poczucia pełnej satysfakcji zapewne dążyli byśmy aż do momentu naszego wiecznego spoczynku,. Wielce prawdopodobne iż na tej drodze to poprzez dom lub domy wariatów,. Jeżeli to było by prawdą. To powinniśmy być tu komuś czy też czemuś bardzo wdzięczni, za obdarowanie nas takim ograniczeniem, czy ogranicznikiem,. A może Bezpiecznikiem, a może jeszcze trafniej będzie jeśli nazwie się to Wyjściem Ewakuacyjnym,. A skoro już to zapewne nie jedynym, a skoro już to gdzie jeszcze. Tak poważniej (cały czas) to, jeżeli to prawda.To,. Należy zadać tu takie oto pytanie czy aby ten Człowiek sam dla siebie jest wiarygodny i w pełni obiektywny wobec budowania i wymyślania za pomocą tejże psychiki teorii dotyczących powstania Wszechświata, gdyż dzięki takiemu Aniołowi Stróżowi w jego psychice to będzie on zawsze w swojej ocenie stronniczy. A wówczas wszystkie jego teorie, jako owoce pracy tej że psychiki staną się siłą rzeczy mniej wiarygodne i niej obiektywne, a mniejszy obiektywizm to jego brak. I nie to żebym tu podważał jego dotychczasowe jakiekolwiek ustalenia,. Ja tylko jego tu dopytuję, skoro jedno miał rozwikłać to może uda się jemu jeszcze i to. PYTAM WIĘC TEGO CZŁOWIEKA. CZY MOŻLIWE JEST BY MIAŁO TO W NIM MIEJSCE ? jako też człowiek to podpowiem sobie na to sam tak, iż to nie ma większego znaczenia. Gdyż bowiem. NAWET JEŚLI TEORETYCZNIE JEST TO MOŻLIWYM, TO WYSTARCZAJĄCYM BY PREWENCYJNIE TAK ZAŁOŻYĆ. - nie inaczej jak to ma miejsce z teorią Początku Wszechświata,, Tyle że istotą w tej chwili pozostaje co jako pierwsze miało swoje miejsce ?!
A nie można by tego wywodu ująć lapidarniej? Np.: nasze zwierzęce umysły nie są w stanie pojąć tego świata, bo wykracza to poza możliwość naszego zmysłowego pojmowania rzeczywistości. I czy będziemy się brać za kreacjonizm, czy - ewolucjonizm, to tak dojdziemy do ściany.
@@chodusek ...można lecz nie wskazane, gdyż właśnie o to chodzi, by było to spontaniczne,wylewne, naturalne, a to bez poprawek, bez modelowania, retuszu i pudrowania,. Wartość tu stanowi jedynie autentyczność, pierwotnej tej pierwszej myśli, czy intuicji. W tym przypadku (dot.roz.Rozumienia i Pojmowania)to moim zdaniem kluczem do odpowiedzi może być ta autentyczność. Atentyczność = Źródło. A im bardziej odległe to mętniejsze. A do czego to poniekąt nawiązywałem, lecz wydaje się iż umkneło to uwadze. Ale skoro postanowiłeś czy postanowiłaś, ( i...łaś pozostanie) wpisać się tak powściągliwie pod mym postem, .To czy aby nie bardziej odpowiednim by tu było Gdybyś tak nieco śmielej otwarcie podeszła do omawianego zagadnienia i odważyła się je równiez głośno w swoich myślach tu przeanalizować, a który to proces miał tu Ciebie zaprowadzić do odmiennego wyniku który to podsunełaś, jakoby mój.. Szkoda tylko że tak ogólnikowo i na tyle skompresowane, że nie idzie teraz tego rozpakować by przeanalizować,.. Co jest co, skąd i czemu tak. Tym samym też brakuje mnie tu odniesienia się do tego do czego jednak tam dotarłem. Do postawienia tam pytania ,pytań. W moim ówczesnym mniemaniu to słusznych,. Obyło się to tam jednak bez stanowczych stwierdzeń, bez pozyskania jednoznaczenej odpowiedzi. Dlatego też szkoda że skupiłaś się jedynie nad tym nie aż tak istotnym skompresowaniem jakiejś formuły, która to i tak nie wiele ma wspólnego z zadanym przeze mnie pytaniem, rozwazaniem,.,Szkoda, bo wnoszącym było by wówczas coś gdybyś przy tej okazji to poddała się takiemu otwartemu rozwazaniu, serwując w tym sposobem sobie dokonanie samoobserwacji, tych własnych rozmyślań w konfrontacji z tokiem rozumowania i pojmowania innej osoby, coś w rodzaju "psychologii-porównawczej", otwartej. Wówczas, to mogło by coś wnieść, i nie tylko dla samej siebie co przede wszystkim też dla innych,, zawsze to coś więcej dla tej czy innej nauki,. coś co pozwoliło by na tej podstawie przyblizyć do odpowiedzi na te czy zupelnie inne pytania. No cóż.Szkoda. Ale nic jeszcze straconego, gdyż można wszystko nadrobić,. Bo oto właśnie nadazyła się ku temu idealna nowa okazja. A którą to paradoksalnie stworzyłaś sama:) Mianowicie; Na podstawie Twojego tu wpisu, chciałbym Ciebie bardzo prosić o przedstawienie tu swojego procesu myślowego, na w skutek któgo to dotarłaś do takich a nie innych wniosków,. że; *zwierzęcy umysł człowieka nie jest w stanie pojąć świata..* 1). Na jakiej podstawie twierdzisz że ludzie mają zwierzęcy umysł?
2). Na jakiej to podstawie twierdzisz że tzw.' umysł zwierzęcy' nie jest w stanie pojąć otaczającego jego świata bo wykracza..." a. czy dlatego że jest on zwierzęcy? b. co dokładnie odpowiada za ten stan rzeczy, co uniemożliwia pojmowania ? c. co lub kto, Twoim zdaniem jest w stanie pojąć, oganąć ten świat? Proszę Cię o sprostowanie, rozwinięcie tej swojej myśli którą to z takim przekonaniem przytoczyłaś, a co czyni bardziej ciekawym. W jaki sposób doszłaś do takiego wniosku. Sam ten proces myśleniowy (a który tematem) któremu to i Ty też musiałaś się tu poddać, to jest jak dla mnie o tu wielu dużo ciekawszym aniżeli sam wynik tegoż procesu. Kończąc tym to jednocześnie odpowiadam i podpowiadam co istotą było w moim, jak stwierdziłaś "wywodzie". A ona inna. Ale skoro tak zostało zrozumiane, to pozostało mnie tym samym czekać teraz na odwzamnienie się tym samym lub podobnym.
@@lelumpolelum1072 Ponawiam prośbę - lapidarniej proszę, bo głowa mnie rozbolała. Na wiele zadanych mi pytań sam możesz sobie udzielić odpowiedzi bez mego udziału. Jednakowoż muszę stwierdzić, iż po tych Twoich "rozlazłych" wywodach, nasuwa się takie oto spostrzeżenie: chełpisz się własnymi wywodami, które, notabene, niczego odkrywczego nie wnoszą w ontologię i epistemologię.
@@chodusek Skoro coś się twierdzi, to wypada wytłunaczyć na jakiej zasadzie do takich wniosków się doszło. Jeśli się nie jest pusto słownym, czymś w rodzaju Kserokopiarki jedynie zdatnej powielać same sformułowania czyichś myśli. Jeśli tak, to nie powinien dziwć pojawiający się ból głowy przed taką próbą. A Odpowiedzią natomiast na taki fenomen, to niech i tym też razem będzie zawarta w samym pytaniu. "Czy wówczas, w trackie dochodzenia do takich swoich tez, to też ta głowa miała nagle rozboleć i to na tyle mocno że uniemożliwiła dokończenie zadania iniemożliwiła?!" Jeśli zbyt często się to zdarza to powinno martwić :( I lepiej tu samej sobie nie szkodzić, niewchodząc uporczywie na tego typu " dociekliwe" portale,. Gdyż w takim przypadku to musi być dla takiej osoby istny Masochizm. Zatem, czy aby taka osoba to nie została pokierowana tu ciekawością i wolą co jedynie skrywanym pragnieniem pokazywania się, krótkotrwałego wychylania się w celu wrzucania jakiś frazezów bez pokrycia, by zaistnieć,. Ok, rozumiem. Teraz to już można by coś takiego uznać za jako taki tu wkład od siebie.
@@lelumpolelum1072 To, że coś jest autentyczne = źródłowe, to wcale nie oznacza, że mądre, pożyteczne, estetyczne, nieszkodliwe - czego jesteś przykładem. Proponuję Ci jednakże korygować swoje myśli, bo, po przelaniu ich na papier - jawią się jako jeden, wielki BEŁKOT. Tymże zdaniem kończę moje efemeryczne istnienie na tym portalu.
Obejrzałem już kilka wykładów prof. Michała Hellera i ciągle jestem jego ciekawy. Dziwi mnie to, że pytający tytuują Hellera księdzem, a nie profesorem. Przecież to intelektualista a nie teolog. Teksty biblijne wyjęte są z wcześniejszych tekstów Sumerów przecież.
Racjonalność jest dobra, a irracjonalność jest zła. Czy na pewno? Przypadek, jako "iracjonalność" niedetermistyczna, wcale nie musi być złem. Czy więc przypadek (incydent, kazus, precedens...) nie jest wyjątkową opcją dobra?
Na początku nie było nic, tylko Bóg przechadzał się ulicami Moskwy. A tak bardziej ogólnie to na początku był początek. "Późnej" mogło mieć sens dopiero wtedy, gdy powstał czas. Z resztą wywodów też się nie zgadzam.
Zawsze zdumiewa mnie jak akademicy tłumaczą sobie rzeczywistość, przykładowo twierdzą, że nasi najdawniejsi przodkowie głównie fantazjowali opowiadali sobie bajki, legendy i tym żyli, inaczej mówiąc pierdoły, może współcześni niewiele się różnią...
@@dannydevito8089 ja to wiem, to ty pytasz, używam twojego słownika, poprawiłem tylko, że nie pierwiastki, a cząstki elementarne xD i wszystko co wiadomo, wiadomo oficjalnie, nikt nie ukrywa nowych cząstek xD
@@szymonsabat8272 No ale napisałeś że są produkowane a nie znajdowane a to zasadnicza różnica. Też staram się dopasować do twojego słownika. Bądź precyzyjny w tym co robisz...
Uwielbiam prof Heller i jego książki. Ma ogromny talent aby trudne ,bardzo skomplikowane kwestie przedstawiać niezwykle przystępnie. A coś o tym wiem ,bo na pewno nie jestem tzw ścisłym umysłem. ..wprost przeciwnie . dziękuję, pozdrawiam
Wspaniały wykład. Mądry człowiek, Prof. Heller to absolutna czołówka, bogaty intelekt. Piękny, klarowny wykład, a raczej prelekcja.
Ale z drugiej strony martwi i w zakłopotanie wprowadza widok człowieka bezradnego. Jak na dłoni widzimy, że ludzkość jest dopiero na początku swego rozwoju. Toż w końcu nowożytna nauka to 200, może 300 lat, wcześniej było przedszkole, albo nawet żłobek rozwoju, a te 200 lat to szkoła podstawowa, teraz jesteśmy jako ludzkość w szkle średniej rozumienia wszechświata. Do szkoły wyższej wciąż nam daleko.
kontakt z osobowością wielkiej klasy to prawdziwa przyjemność. XProfesor to wielka postać ...Dziekuję za możliwość udziału w spotkaniu.
Dziekuje za wszystko
Piękny, dający dużooooo do myślenia i przemyślenia wykład. Poproszę o więcej takich.....
Mistrzostwo świata świetny wykład
Niezwykle ciekawy temat do rozważań. Na początku było pole możliwości (warunki początkowe), które się zawężało (samo się dziejstwo :)). Czy jakakolwiek forma informacyjnej rzeczywistości (cokolwiek to jest) może się sama (chaotycznie) modyfikować i wyznaczać sobie granice? Jak powstała przypadkowa zasada (jak wbudowała się w naturę), która decyduje o właściwościach wszystkich innych zjawisk? Dlaczego materia ma takie a nie inne wbudowane właściwości? Teoria początku, stwierdza, że nie wiemy tego ale zakładamy; że stan początkowy to było to.... Pytanie jakie się tu samo nasuwa to; co zdecydowało o jakichkolwiek możliwościach do zaistnienia jakichkolwiek warunków????
Jest to jeden z najbardziej fascynujących wykładów księdza profesora. Odczuwam że rozszerzył moje rozumienie świata. Dziękuje Profesorze!
dziękuję za wykład sluchałem tylko kawałek ale intrygujący i inspirujący
Dzięki komentarzom na YT, można się tyle dowiedzieć, niesamowite.:)
Gdyby nie internet, nie uwierzyłbym, że po świecie łazi tylu kretynów....Natura jest baardzo łaskawa :)
@@gebet2000 ale też pokazuję że są wśród nas tacy którzy wiedzą jak grać w tę grę
Powracam do wykładów Pana wykładów i za każdym razem więcej rozumiem, tak mi się przynajmniej wydaje. Nigdy nie lubilam fizyki, a to takie proste, gdy się uczestniczy w wykladach Pana profesora..Prostota to zawsze oznaka geniuszu.
genialny wykład jak z resztą wszystkie z wszechnicy czy też copernicus . Dobry dźwięk :)
Fantastyczne !!!
Czy ja wiem? Ocenianie prawdopodobieństwa zdarzenia w układzie w którym się ono zdarzyło jest bez sensu. Gdyby się nie zdarzyło zdarzenie "powstał wszechświat w którym jest życie" nie miałby kto pytać o prawdopodobieństwo.
Pojęcia nie mamy ile było "prób" stworzenia wszechświata jeśli tych prób było rzędu odwrotności prawdopodobieństwa, to oczekiwana wartość sukcesów jest około 1. I tylko tam gdzie sukces nastąpił ma kto pytać o prawdopodobieństwo.
Gdy przeanalizujemy dogłębnie pytanie okazuje się ze pytamy jakie jest prawdopodobieństwo że wszechświat w którym żyjemy powstał przypadkowo, skoro żyjemy i powstał przypadkowo... no oczywiście prawdopodobieństwo to wynosi 1.
Dziękuje ;) bardzo fajny wykład ,uwielbiam takie tematy .Pozdrawiam
Odkrywam w sobie wolność w stosunku do dobra. Dobro prowokuje mnie do wolności. Alternatywa zła jest rodzajem wolności, a właściwie jej stroną zwróconą w stronę nicości. Moja wolność ma tą stronę, ale zło jej nie definiuje, ani nie warunkuje.
Stwórca tego wszechświata jest miłością bezwarunkową, a miłość warunkowa jest niewinna. Chciała tylko przyspieszyć proces uczenia się, czym jest miłość i Stwórca, a Stwórca tego wszechświata nie jest ograniczony w czasie, podobnie jak jego cierpliwość i miłosierdzie
Kochani ta skromnośc i asceza mia,la pomagac stawiac pytania na które jesteśmy gotowi badac i poszukiwac dowodów empirycznych więc pamiętajmy nigdy nie skończymy doskonalić sprzętu i nigdy nie odpowiemy na wszystko. :) Nie wywyższajmy łączmy wszystko w jedno a wtedy opiszemy świat dla prawdy nie dla egoizmu i zatwardziałej w nim Ignorancji.
Granice matematycznoempiritne są elastyczne lak w logice :) To granice poznania a poznanie się poszerza lub zawęża, ale albo dokładność albo zakres :) Kwantowość :) tO opinia moja i podpowiedź od doibrego Ducha :) Działąjcie badajcie :) Powodzenia wiecej majestatu ojca i naszej mocy odkryjecie dla dobra wszystkich :)
Narastanie bałaganu jest złudzeniem, a zależnym od definicji z której strony jest bałagan, a z której porządek .. My robimy bałagan, bo entropia dąży do wysprzątania podług masy..
Raj jest w zasadniczo innym miejscu. Zasadniczo gdzie indziej i zasadniczo kiedy indziej.
Nie wiem czy słowo < jest > oddaje prawdę.
Intuicja mi podpowiada, że powinno być mocniejsze.
Jeżeli przyjmuję możliwość popełnienia błędu w relacji z drugim człowiekiem, to, to nam służy. Jeżeli zakładam nieomylność to, to niszczy relację - jej zdolność do stawania się. Relacja nieruchomieje.
Odróżniam pewność od nieomylności.
Pewność podlega rozmowie.
Nieomylność - nie.
Więcej 'prostych wzorów - warto🍓🤚
Doskonałe!!
Zawsze ciekawie📯i zawsze szczujnia z total krytyką, nie wnosząca konstruktywnej, merytorycznej krytyki👁️na szczęście,to tylko promil,, oświeconych,,
Jestem przerażona komentarzami. Prawie same fałszywki. Ale się napracowali! Zastanawia mnie, komu na tym tak bardzo zależy. Wykład oczywiście gorąco polecam.
Człowiek całe życie zbiera informacje aby czegoś się dowiedzieć o życiu i na starość opowiada co mu się wydaje.
@Eljot79 ma na myśli to, że nic nie wie o życiu :)
lub co odkrył już o wiele wcześniej jeśli się przebudzi z letargu tego co mu sie wydaje a co naprawde wie, podstawa nie wiem nic, ale czuje coś.
Dodam tylko, że za każdym przypadkiem nie stoi chaos, lecz porządek.
Jedno i drugie - to tylko pojęcia względne, subiektywne.
Ludziom potrzebna jest prawda i mądrzy ludzie uszanują prawdę. A to że ludzie są zainfekowani głupotą to znaczy że nie używają umysłu rozeznania prawdy od kłamstwa. Zamienili prawdę na kłamstwo a kłamstwo na prawdę i tak im najlepiej żyć w takiej świadomości.
Jak powstały prawa fizyczne stałe w czasie i przestrzeni - Nikt nawet nie podchodzi do tematu - wszechcświat jest rzeczą wtórną
Z całym szacunkiem do pracy wszystkich naukowców pochylających się nad tym tematem ale to jest wykład o tym, że nic nie wiemy
Nasunął mi się taki obraz :
Jeżeli prawa przyrody to tkanina, a to co jest, to placek który leży na tkaninie, to przypadek jest tym co łączy tkaninę z plackiem, aby się nie ześlizgnął.
w powiedzeniu myślenie kwantowe w brew pozorom wartością nadrzędną nie jest kwant lecz myśl
Kwestią nadrzędną nadal pozostaje jak z materii nieożywionej mogła powstać komórka a następnie organizmy wielokomórkowe...na razie bez ingerencji siły wyższej nie miałoby to szans. To jest właśnie jeden z kluczowych dowodów na istnienie Boga. Tu nie było przypadku.
,,Szczęśliwy zbieg okoliczności nie stworzył tego co znamy ani wszechświata".
Day Walker
Owszem, stworzył. I tworzy nadal.
@@DayWalker966Rip Nothing nie jest losowe. Nic kompletnie. Zero zbędne. Nic nie trwa wiecznie nawet śmierć bo nie. Żaden stan materii nie chce. Gimboateizm faktów nie zmieni. Nic kompletnie. Nawet wszędzie. Coś co spójne ślepe nie może być. Nigdy przecież. Wiesz to świetnie. Poczytaj lepiej kilka mitów na temat ewolucji. Dowiesz się prędzej. Będziesz wiedzieć. Teraz jeszcze nie wiesz zero Nic. Nigdy zjadłeś. Rozumów nie posiadłeś. Nic co jest KONIECZNE nie może w losowe kostki grać. Edukuje w tym od lat już. Kiedyś ostatecznie pojmiesz swój błąd. Ja też nie poddam się. Przeżyje cię składnie. Nie zmienisz tego co prawdziwe jest ludzi Nigdy w kłamstwach swych zaistnych. I tyle psia krew w tym temacie. Nic nie powiesz. Bo zero masz na obronę. Nara. Taka brutalna prawda do ciebie nie przemawia. Dzieci, młodzież całe szczęście, że są po mojej, nie twej stronie. Bo wiedzą, że mam rację.
@@DayWalker966Rip mam nową hipotezę. Twórca, plan tworzy wszystko za kamuflażem przypadku
@@DayWalker966Rip po śmierci nie ma wiecznego końca. Reinkarnacja narodzin od podstaw jest prawdopodobna. I zgodna z przypadkowymi rachunkiem prawdopodobieństwa, . .
Jeżeli na poziomie kwantowym zdarzenia nie są zdeterminowane,
to znaczy, że wolność jest w jakiś sposób zakorzeniona w materii.
Zawsze 'Ktoś" lub "coś" rządzi kwestia nazewnictwa ... a tak poza tym żyjemy w symulacji. Pozdrawiam Simsy :)
Skoro wiekszości praw nieznamy i nierozumiemy to przypadek zawsze będzie istniał. Nieznamy wszystkim ogniw łańcucha zdażeń, niepotrafimy obserwować wszyskich czynników jednocześni i wiązać ich ze sobą więc przypadek niezginie do tego czasu gdy nienauczymy się wiązać wszystkiego w całość. Moim zdaniem nie da się tego zrobić emipiryczno matematycznie choć nieznam się na matmie. Tylko jakaś logika podpowiada mi że dlatego właśnie wszędzie jest przypadek i cuda że daleko nam do rozumienia i najprawdopodobniej nikt rozumem sam tego nieogarnie. gdyby dalo sie laczyc w jednej chwili wiele swiadomosci ksztaltowanych na matematyczno -empirycznej wiedzy znajacych jednk na bazie tej wiedzy prawde na temat wszystkich dziedzin to byłaby większa szansa odkrycia prawdy o teraźniejszym( w momencie badania) zdażeniu lub zbliżenie się do niego tak blisko jak do pojedynczego zagadnienia z pojedynczego działu jak to zwykle chyba sie odbywa. Łączy się parę dziedzin ale napewno zapomina sie o wielu oraz niebierze sie pod uwage faktu że gdzies choćby w niby mało znaczącej zdawałoby się dziedzinie jest błąd więc nawet łączenie ,,wszystkiego ,,w tym wypadku nie da zakończenia i poprawnego wyniku badania.
Wykłady księdza profesora Heller powinny być popularyzowane na każdej uczelni, łącznie z telewizją publiczną.
Przy prawie wszystkich wykładach i popularno-naukowtych publikacjach o Wielkim Wybuchu - to akurat nazwisko i to, kim był te człowiek, jest zawsze pomijane i zawsze zastanawiam się - dlaczego?
Czy jeszcze i dzisiaj - cenzura marksistowsko-lewicowej ciemnoty każe zawsze mówić o jakich bezimiennych "uczonych i ekspertach", a jeżeli już wymienia się geniuszy - to bez podawania akurat tego nazwiska i stanu tego właśnie geniusza?
Na Politechnice, jeszcze w PRL-u - tego nazwiska też nie wymieniano (tak nas tego ucziono, jakby wszystko było "nowym odkryciem czasów sukcesu komunizmu", co było wprowadzaniem nas w błędne pojęcie o całym Świecie w ogóle) i nie wiem, dlaczego nie wspomina się tego ważnego nazwiska i nie podaje się - kim był.
To wie się dopiero wtedy, gdy zna się to nawisko i gdy to nazwisko znajdzie się w encyklopediach lub gdy wpisze się je - a wpierw trzeba je znać - w Wikipedii.
Ten wielki fizyk i astrofizyk belgijski, który JAKO PIERWSZY zastosował fizykę kwantową i już w 1926 roku odkrył, znaczy - załozył tę teorię Wielkiego Wybuchu - to jest Geogres Lemaitre (1894 - 1966) i był katolickim księdzem.
To nie jest moja sentencja:
"Ksiądz Mikołaj Kopernik poruszył Ziemię, ksiądz Georges Lemaitre poruszył Wszechświat."
Poniżej załączam kopię fragmentu tekstu choćby z Wkipedii - załączam tak, jak mi się to tutaj uda:
Georges-Henri Lemaitre,
Data i miejsce urodzenia 17 lipca 1894 Charleroi.
Data i miejsce śmierci 20 czerwca 1966 Leuven.
Zawód, zajęcie ksiądz, kosmog.
Millikan, Lemaître i Einstein po wykładzie Lemaître'a w California Institute of Technology w styczniu 1933 roku.
Georges-Henri Lemaître (wymowa i) (ur. 17 lipca 1894 w Charleroi, zm. 20 czerwca 1966 w Leuven) - belgijski astronom, astrofizyk teoretyczny i prezbiter katolicki ; jeden ze współtwórców XX-wiecznej kosmologii relatywistycznej, obok Alberta Einsteina i Aleksandra Friedmana. Lemaitre jako pierwszy zastosował w kosmologii fizykę kwantową. Wysunął hipotezę Wielkiego Wybuchu[a] i na jej podstawie przewidział istnienie promieniowania reliktowego, potwierdzonego w latach 60 przez Penziasa i Wilsona.
Belgijski uczony został upamiętniony m.in. nazwą prawa astrofizycznego opisującego ucieczkę galaktyk oraz jednego z rozwiązań ogólnej teorii względności, które znalazł - modelu kosmologicznego opartego na zasadzie kosmologicznej.
1. Życiorys
(2.Badania naukowe
3. Uwagi
4. Przypisy
5. Bibliografia)
1. Życiorys
Georges Lemaître urodził się 17 lipca 1894 roku w Charleroi w Belgii. Odbywał tam też studia średnie w kolegium jezuickim. W 1910 roku przeniósł się z rodziną do Brukseli, gdzie zapisał się do Kolegium św. Michała w Etterbeek. Planował przygotować się tam do studiów górniczych, które rozpoczął w 1911 roku na uniwersytecie w Leuven.
Ukończył studia w 1914 roku i zaraz po wybuchu I wojny światowej wstąpił do wojska. W 1919 roku wrócił do Leuven, aby uzyskać doktorat z matematyki i fizyki. Po jego uzyskaniu, w październiku 1920 roku Lemaitre wstąpił do seminarium duchownego dla opóźnionych powołań w Mechelen. Święcenia kapłańskie przyjął 22 września 1923 roku.
Niedługo po święceniach Lemaitre uzyskał stypendium na wyjazd do Cambridge University. Następnie odwiedził Kanadę i Stany Zjednoczone, gdzie zatrzymał się dłużej w Harvard College Observatory, gdzie opublikował swoje prace o Wszechświecie de Sittera i gwiazdach zmiennych, oraz w Massachusetts, gdzie rozpoczął regularne studia w MIT, a następnie uzyskał tam kolejny doktorat.
W 1936 roku przyznano mu nagrodę Prix Jules-Janssen.
W 1940 roku Lemaitre został członkiem Papieskiej Akademii Nauk, a w 1960 roku jej prezesem, którym pozostał do śmierci. Za jego rządów do Akademii nowi członkowie byli powoływani bez względu na narodowość i wyznanie. Między innymi przyjęto do niej Paula Diraca i Johna Ecclesa.
Pierwszą poważną chorobą Lemaitre'a był zawał serca w 1964 roku. Kryzys nastąpił 9 czerwca 1966 roku. Lemaitre został umieszczony w szpitalu, gdzie Odon Godart odwiedził go 16 lub 17 czerwca, by porozmawiać o odkryciu przewidzianego wcześniej przez Lemaître'a promieniowania tła. Lemaître zmarł 20 czerwca 1966 roku. Został pochowany na cmentarzu w Charleroi.
Badania naukowe
W kwietniu 1927 roku Lemaitre opublikował swoją najważniejszą[2] pracę pt. Wszechświat jednorodny o stałej masie i rosnącym promieniu, wyjaśniający prędkość radialną mgławic pozagalaktycznych (Un universe homogène de masse constante et de rayon croissant rendant compte de la vitesse radiale des nébuleuses extra-galactiques)[3]. Jako pierwszy zestawił przewidywania modelu kosmologicznego z obserwacjami galaktyk[4]. Praca ta została zupełnie zignorowana. W 1929 Edwin Hubble opublikował jako swoją teorię o rozszerzaniu wszechświata nie wspominając o pracy Lemaître'a. Na poważniejsze potraktowanie teorii pierwotnego atomu (Wielkiego Wybuchu) trzeba było poczekać kilkadziesiąt lat.
Nawet tutaj wlazło hejtowanie. Może trochę merytorycznej dyskusji , a nie wciskanie inwektyw? Nie macie szacunku dla kogos , nie macie go dla siebie.
problem niestety polega na tym że internet jest medium dostępnym dla szerokiego grona odbiorców, często prymitywnych, czy niewykształconych nawet pobieżnie ale bardzo chętnie zabierających głos anonimowo i opluwających wszystko - bez znaczenia czy to ma sens co piszą czy nie, poniżej jest kilka postów które są zwyczajnie żenujące i chamskie (jak "pracownia ariana")
@Rafal Omnom A od kiedy to tradycja ma byc wazna i kto dal prawo rzymskiemu kosciolowi prawo narzucanie swojej teologicznej wizji tym bardziej ze te wizje czesto sie zmieniaja i jakos slabo maja sie do normalnie zwykle pojmowanej tradycji. W KK dzisiaj to jest tradycja jutro cos innego w zaleznosci od bierzacych potrzeb. Druga spraw kosciol rzymski zalozyl cesarz Konstantyn i zaraz jego organizacja zabrala sie za zwalczanie prawdziwie chrzescijanskich kosciolow jak np w Azji Mniejszej czy Pn Afryce.
Zarzut ze tkz Protestaci literalnie interpretuja Biblie jest balwochwalstwem jest nastepnym przykladem jak to Katolicy maja w powazaniu Slowo Boze i traktuja je instrumentalnie ktore dla Chrzescijaninajest jedynym prawem i wyrocznia a nie jakas tkz wymyslana tradycja czyli teologiczne bajdurzenie czesto wrew biblijnej tresci.
internet to medium Szatana
@@mariusz76543 nie ma problemów 😉jeśli tak podchodzisz do życia to tak je widzisz,kwestia perspektywy i każdy, nawet "prymitywne twoim odczuciu ma perspektywę 🙃pozdrawiam Bardzo ciekawy materiał i bardzo miło się słucha. Polecam💁♀️🙆♀️❤
Zamknij przysłowiową dupe, dla Sławka to kontent więc nie ma nic szlachetnego w tym co robi,ocknij się albo obejrzyj szkolną od początku pseudo moralniaku
"Heller stosuje sposób rozumowania zaczerpnięty od średniowiecznych teologów. Polega on na przypisywaniu wszystkiego Bogu i dostrzeganiu Boga we wszystkim. Skoro świat istnieje, to znaczy, że stworzył go Bóg. Skoro matematyczne metody badań okazują się skuteczne, Heller wyciąga z tego wniosek, że Bóg stworzył świat według matematycznego planu."
A jak ateizm tłumaczy matematyczność świata?
Jakos nie moge zrozumiec logiki osob twierdzacych, ze tzw. stworca lub bog stworzyl swiat, zycie, czlowieka, przyrode, interweniowal i interweniuje w dzieje, reaguje na modlitwy, karze zle postepowanie, a wiec ogolnie uczestniczy w dziejach. Z innej strony mialby byc istota absolutna, wszechwiedzaca i niezmienna. Ale skoro uczestniczy w dziejach, reaguje, zmienia cos, karze, nagradza, a wczesniej stworzyl swiat i prawa przyrody to nie jest niezmienny i absolutny. Cos sie w tym nie zgadza! Byc moze koncepcja tego pierwszego poruszyciela jest wadliwa?
brak jakiegokolwiek innego wytłumaczenia nie jest argumentem za światem stworzonym przez Boga.
²²@@Wulfen2
Pr,epraszam.pomylkowo włączyłam się.
Tak z ciekawości Jak latały kamienie przed prawem Newtona? Dobry wykład pozdrawiam :)
Latały w dinozaury, w telewizji mówili.
Tak samo jak po
Pytanie o prawdopodobieństwo powstania życia w układzie w którym żyjemy jest oczywiście 1. Przecież żyjemy.
człowiek z natury wybiera zło w zależności od potrzeb
Czas był, ale nie było.... entropii. To nie czas upływa, ale zmianie ulega entropia. Prędkość zmiany entropii jest w czasoprzestrzeni ograniczona i to ograniczenie prędkości nazywamy czasem.
To co mierzą zegary, zmianę entropi? Czas to jest ten parametr, który ogranicza prędkość zmiany entropii, to ten mechanizm w zegarze, który sprawia, że energia sprężystości, czy jakaś inna, nie wyzwoli się w jednej chwili.
Tu nie o prawdopodobieństwo chodzi lecz o prawa!!! To jest kluczem. Prawa nie mogą ustanowić się same!!! Jądra helu mogą się ze sobą łączyć ponieważ istnieje prawo które to umożliwia. To jest istotą rzeczy. Reszta dzieje się losowo lecz zawsze podlega prawu. Prawodawcą jest inteligentna świadomość.
A co ustanowiło pracodawcę jakim jest inteligentna świadomość?
@@DayWalker966Rip Być może prawodawca, którego nasz prawodawca jest częścią. My jesteśmy częścią Boga, który napisał sobie program zwany naszym wszechświatem. Jest to program podobny do dzisiejszych gier lecz wielokrotnie bardziej zaawansowany. Być może "nasz" Bóg jest dla jego Boga tym samym, co my dla naszego. I tak dalej. Wszystko jest fraktalne. Gdzie jest początek i jaki jest jego sens to zupełnie inny temat. Pewne jest to, że nasz wszechświat to inteligentny projekt. Wystarczy spojrzeć na splątanie cząstek. Czysta informatyka.
@@12minut29 Ciekawa hipoteza. Jednak daleka do udowodnienia.
Zdecydowanie bardziej oryginalną hipotezą jest powstanie materii ożywionej przez samo organizujące się struktury.
"Stworzenie przez kogoś" jest trywialne, banalne i nie ma w tym nic wyjątkowego.
@@DayWalker966Rip Napisz proszę w jaki sposób struktury mogą się same organizować? W słowie "organizować" zaszyta jest formuła, algorytm lub prawo, na bazie którego coś ma szansę się zorganizować. Bez tego nie ma organizacji. Jak uderzysz dowolnie kule bilardowe to poukładają się w jakiś chaotyczny sposób i nic więcej się nie wydarzy, ponieważ nie zadano żadnego prawa, według którego mają one tworzyć formy. Jeśli jednak kule będą na przykład magnesami, utworzą konkretne formy.
Jakbyś z łaski swojej mógł mi wyjaśnić, jak same mogą organizować się struktury, które nie mają zadanych żadnych wytycznych?
@@12minut29 Nie wiem. Nikt tego jeszcze nie wie dokładnie.
I nie, nie musi być zaszyte w słowie "organizować", żadne prawo, informacja czy algorytm. Tylko zwykły, naturalny, organiczny proces syntezy.
Wiemy jedynie, że wszechświat, dzięki taki prawom jakie posiada, ma tendencję do organizowania się. Czasami anomalie są przyczyną zaistnienia jakiegoś procesu.
Można tutaj jako przyczynę tych zjawisk, wcisnąć jakąś nienaukową, filozoficzna hipotezę pokroju: "Boga", pozaziemskich cywilizacji, "Inteligentnego Projektanta", bytów metafizycznych czy inne cuda na kiju, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Są to tylko tanie zapchaj dziury w postaci ideologii dla miejsc, gdzie nauka jeszcze nie sięga. Banał.
Czas jest Dany i Zadany !!
Uwielbiam ateistów! Bratnie dusze. :-)
Też uważają, że ich przesądy są jedynie słuszne.
Otóż to. Ja ich jednak dzielę na dwie grupy: 1. świadomych, co o tym wiedzą 2. nieświadomych, co o tym nie wiedzą.
Nie. Ateisci tak nie uwazaja. Z definicji, ateizm to brak wiary min. w przesady.
Z definicji ateizm to przekonanie (bo przecież nie, tfu tfu, wiara), że rzeczywistość pozbawiona jest bytu (bytów) transcendentnych. A skąd się bierze to przekonanie? Z bebecha, bo żadnych dowodów na nieistnienie takich bytów nie ma. Nie spotkałem się też z projektami eksperymentów mogących sfalsyfikować możliwość ich istnienia, no ale mało się tym tematem interesuję i pewnie dlatego tak jest.
Natomiast gdyby ateizm opierał się faktycznie na braku wiary, to ateiści, szczególnie ci walczący, nie angażowaliby się tak mocno w zwalczanie religii. A niektórzy zwalczają ją/je z takim samym zacietrzewieniem, jak fanatycy religijni konkurencyjne wierzenia. Jakoś nikt nie słyszał o wojujących agnostykach, a to właśnoe agnostycy powinni być określani jako niewierzący.
@@GregAgree No niestety, musisz zapoznac sie najpierw z definicjami slow ateizm i agnostycyzm. Inaczej ta dyskusja niebedzie miala sensu. Co do udowadniania... oczywiscie, ze nie da sie udowodnic NIE istnienia trenscendencji... ale to nie powod do wiary, ze instnieje. I teraz ktos, kto w to nie wierzy, czyli nie jest przekonany o tym, ze istnieje nazywany jest ateista.
cyt: '
Natomiast gdyby ateizm opierał się faktycznie na braku wiary, to ateiści, szczególnie ci walczący, nie angażowaliby się tak mocno w zwalczanie religii.'
Nie dostrzegam powiazania - jedno nie wynika z drugiego. Znam ateistow wojujacych i sprzeciwiajacych sie dzialnosci religijnej oraz takich, ktorzy po prostu nie wierza w transcendencje i nic z tego tytulu nie robia i z rodzina obchodza swieta.
Podsumowujac nie jestem przekonany o tym, ze trenscendencja nie istnieje i nie mam na to dowodow. Ja nie jestem przekonany co do jej istnienia w zwiazku z czym w to nie wierze, dlatego jestem ateista. No ale tak jak wspomnialem... musisz chociaz przeczytac definicje, zeby rozmowa dalej sie kleila ;)
@@jerzymilewski6288 To tak jak z wierzącymi, najbardziej wierzą ci, którzy "prawdami wiary" głowy sobie nie zawracają, z kolei ci, którzy do religii podchodzą rzetelnie zawsze mają wątpliwości.
O jakim zwalczaniu religii mówisz, możesz jakieś przykłady podać?
piękne jest to że jest księdzem(teologiem) a mówi bez obciążenia religijnego czy uwielbienia do boga
Ciekawe. Ja odnoszę przeciwne wrażenie.
Bardzo trudno się słucha (ze względu na bardzo ciche nagranie) podczas wykonywania innych obowiązków a nie mogę inaczej gdyż obowiązków wiele :/
Klopot z profesorem jest taki, ze nie wiadomo co przeważy w jeego odpowiedziach na pytania - naukowiec czy teolog? Stąd niestety pokrętna odpowiedź o to czy modlitwa może ingerować w przyrodę. Spekulacje, że Bóg działa poza czasem co daje mu możliwości wysłuchania modlitwy i zadziałania zgodnego z postulatem teologów o boskiej nieingerencji, prowadzi do dywagacji które z nauką nie mają nic współnego. Cała dyskusja w której nauka i teologia się przenikają i mieszają prowadzi do rozważania absurdalnych problemów np. "jak grzech pierworodny jest wpisany w strukturę wszechświata" . Kiedy Helller mówi jako ksiądz a kiedy jako profesor? Profesor dużo stracił w moich oczach gdy na spotkaniu w Kol. Ign. dot. książki Dawkinsa Bóg Urojony zaatakował autora personalnie i dość brutalnie bez możliwości obrony (Dawkins nie był na spotkaniu ani nie miał swego obrońcy); tego się tak nie robi w nauce, w teologii pewnie mozna
Einstein miał wiele trafnych spostrzeżeń, ale co do Boga, to się mylił. Natura nie jest Bogiem, tylko jego dzieckiem, dziełem, stworzeniem, emanacją... Można powiedzieć jeną z cech, która zawsze jest doskonała, nieskończona i nie do podrobienia. Wystarczy trochę wrażliwości w człowieku, żeby to dostrzec. Bóg nie naucza, ale daje możliwość uczenia się... Elementem niezbędnym do uczenia się jest wolna wola, czyli ten powszechnie określany przypadek, moment wyboru... Patrząc głębiej poruszasz się w określonej przestrzeni i nie ma tam miejsca na przypadek rozumiany jako coś z niczego, masz tylko do dyspozycji moment w ktorym wybierasz. W jakimś sensie można uznać to za coś jeszcze nieznanego... Ludzie bardzo łatwo mylą pojęcia, choćby wypowiedź pana zadającego pytanie w tym materiale, nauczanie a uczenie to kompletnie dwa różne zagadnienia. Odpowiedź jest prosta, zawsze jest to kwestia świadomości. Zło jest najczęściej wynikiem niskiej lub braku jej...
Gdyby Einstein znał podstawy psychologii, wiedziałby, że Bóg to tylko wymysł człowieka.
Założenie wolnej woli nie wyjaśnia problemu zła moralanego: Komentarz do jednej z odpowiedzi ks. prof. Michała Hellera na temat „Czy Wszechświatem rządzi przypadek?” (Źródło A)
Założenie 1: Wolna wola jest dobrym darem od Boga tak jak dobre drzewo bowiem Bóg nie jest źródłem zła i nie daje złych darów.
Założenie 2 (lub twierdzenie Jezusa Chrystusa): Dobre drzewo nie może wydawać i nie wydaje złych owoców.
---------------------
Wniosek 1: Wolna wola nie może wydawać i nie wydaje złych owoców.
Fakt: Owoce wolnej woli mogą być i niektóre są złe.
Obserwacja: Powyższy Fakt jest sprzeczny z Wnioskiem 1.
Wniosek 2: Któreś z powyższych Założeń 1, 2 musi być więc fałszywe.
Pytanie: Które z Założeń 1, 2 jest fałszywe?
Dylemat: Powstaje dylemat, który jest „wyjaśniany” lub „rozwiązywany” w chrześcijańskim teizmie „tajemnicą wolnej woli”.
Bezużyteczność: Warto zauważyć, że z tajemnicy lub niewiedzy nic nie wynika; wynikania z tajemnicy lub niewiedzy - bowiem - są przypadkowe, tj. mogą być przypadkowo prawdziwe lub przypadkowo fałszywe.
Źródło:
A. th-cam.com/video/kEttdVlv3gI/w-d-xo.htmlsi=XUulFozXGSq0ZfAZ, dostęp 7.05.2024
© 2024 Witold Piotr Nowak, Ordo Philosophorum Minorum: Veritas numquam perit
Mam pytanie - jeśli Wielki Wybuch był przypadkowy, a potem było wszystko przypadkiem ale w ramach rachunku prawdopodobieństwa (?) to skąd ta pewność, że na początku był Bóg - Najwyższa Jednostka a nie coś całkiem odwrotnego - najprostsza i najprymitywniejsza, jak np. zwykły oddech?
Na początku było Słowo... słowo = informacja
@@Adam-343as th-cam.com/video/dkOaBlIKSkY/w-d-xo.html
Ja już wysiadam rozumieniowo na początku. "Jeśli na początku nie było nic, to znaczy, że nie było także czasu". I tu już mi się włącza pytanie, czy nic nie mogło trwać w czasie. Być może dla fizyków jest to oczywiste, ale ja po prostu nie panimaju
Mam takie pytanie odnośnie tej fascynacji śmiercią Wszechświata. W wyniku nagłej ekspancji we wszechświecie powstał fenomen próżni. Rzekoma lodowatość koskosu to nic innego jak zachowanie rozkłądu energi. Przestrzeń tak rozciągnięta pociągneła za sobą dekompresyjne zamarzanie wszeświata, ale jednocześnie próżnia zatrzymała znany ze zrozuzmianych nam modeli rozsiew cieplny. Ciała w kosmosie głównie promieniują lub parują tak się chłodzą i nagrzewają, ale pozorne zimno wszechświata jest ulotną metaforą. Nie ma żadnego zimna w kosmosie aby było czym chłodzić ani kosmos nie ma gdzie swojego ciepła oddac aby jakakolwiek entropia zachodziła. Błędne założenia sugerują że kosmos stygnie pobierając za dużo energi na rozszerzanie się.
Ja jednak pytam, a co jeśli pozorne zimno powstało po to tylko by kosmos miał gdzie odpromieniowac swoje pozorne ciepło ponieważ tak śmierć termiczna i całe zjawisko entropi jak klątfy wszystkich światów to nie pojęcie prostych zjawisk natury. Natura jest charmonijna, fale dużych i niskich ciśniej szczytów i dołków fal oraz materia płynąca na falach w pustce pozornej i tu małemu ciepłu bo i małej ilości czegokolwiek co promieniuje a skupiska energi gwiazdy planety, Kosmos to Silnik ciepłny Kreakcji.
Doskonała maszyneria Boska dla nas tajemnica stworzenia. Kosmosowi nie pisanie Ginąć, a my rzyjemy poprostu maa takim lekkim zadupiu galaktycznym, nie bezpowodu Ufo tu założyło swoje Kolonie Eony temu :) Potwierdzone Info ^^ W końcu coś się więcej o nich mówi, ale nie dajcie się zwieść, nie dobrzy nas stworzyli. Dobrzy nam pomagają wzrastać w takich światach zwanych czyścami by pojąć prawdziwą kreacje, tajemnice kosmosu i swojego wewnętrznego kontaktu z kosmosem i Ojcem /Matką wszystkiego.
Popko.pl to centrum wiedzy rozwoju duchowego Lider w Polsce i Na świecie. Zachowaj otwarty umysł i doze szacunku to tematy o ktorych ani nauka ani religia nie wiele wiedzą.
prawami przyrody fizycy bodajże holenderscy udowodnili,ze nie ma grawitacji i tym samym przyciągania. to przyroda powoduje tz.efekt grawitacji
Mądra teza, że nauczyciel, który nie uczy, nie jest nauczycielem.
ok, szansa jest 1/10^10^123. Malo? Moze i tak, ale co jezeli ilosc podjetych prob to np 10^10^123^456? Wciaz malo prawdopodobne?
Myślę że mało kto zrozumiał więc uzupełnię. Oczekiwana liczba sukcesów to iloczyn tych liczb czyli 10^10^123^455 tyle razy powinno się udać przy podanej liczbie prób i podanym prawdopodobieństwie.
Światem rządzą prawa natury.
Nie ma przypadku, jest tylko brak wiedzy, myślenia, rozumienia, .....
Prawa działają niezależnie od naszej wiedzy i woli ....
Leniwi nieucy, manipulatorzy, najczęściej mężczyźni wymyślili Boga
Jeżeli nie było nic to znaczy było już coś!
Prawa przyrody działają bezwzględnie!
Nie liczenie się z nimi jest konsekwentnie egzekwowane .Jeżeli nie stawiano by pytań na które nie ma odpowiedzi nie poznawalibysmy praw natury, przyrody,...
@@pierwszymarcopolo A ty krzyż.
@@DayWalker966Rip Jest kontelacja krzyża na niebie mozna zobaczyć przez lunete.
Ja leniwy nie jestem ...A przy Pani rece mi odpadną.....
@@damianbuzon8119 I co w związku z tym?
Jest cała masa przeróżnych konstelacji o rozmaitych kształtach...
@@damianbuzon8119
Dobrze że przynajmniej same , bez wysiłku opadają...
Nie przy mnie ...
Tylko w tygodniu wielkich pytań.
Determinizm też wynika z braku możliwości wprowadzenia całości zmiennych do wzoru tzn. Nie jestem wstanie poznać przeszłość i przyszłości w nieskończoność.
Więc wynik rzutu monetą zawsze będzie nie znany do przeprowadzenia eksperymentu.
Koniec eksperymentu możemy obliczyć tylko w mniejszym lub większym przybliżeniu. Dlatego też powstaję kwanty, teorie strun, czajnik latające wokół marsa, bogowie itp.... Dlaczego nigdy nie mówi że to coś co robi się na wiarę w rzeczy które nie jesteśmy wstanie na tą chwile wytłumaczyć. Świat jest policzalny ale my możemy tego nigdy nie potrafić możemy się do tego zbliżać nie trzeba szukać w tym innych wyjaśnień. Mnoży to tylko zaciemnienie rzeczywistości.
Wyjaśnić niewyjaśnialne, oto cała sztuka. Najlepiej robią to komentatorty tego wykładu. Gdybym powiedział "Bóg się pomylił" udowodniliby nam tu, że wcale nie. Gdybym powiedział "Bóg stworzył świat" też udowodniliby że nie, no to to kuż zupełnie nie. Dlaczego? U początku tego stoi w 99% negacja wszelkiego śladu Boga w dziele stworzenia. W tym nikt z oponentów nie chciałby się mylić, jest absolutnie pewny. Tymczasem sami zapewniają, że przecież absolutu nie ma.
Zdumiewa mnie, że w 2019ym mądrzy ludzie nadal upierają się przy powielaniu naiwnych bajek nt. bogów i chochołów. A jeszcze reszta mądrych go traktuje poważnie.
Fanatyzm niestety cały czas obecny w XXI wieku. Zmieniła się tylko religia, którą fanatycy reprezentują
weiss, i do tego szymon - wszystko jasne
"Chyba byśmy nie chcieli, żeby nami rządził przypadek" - buahahaha - świetne. Dobrze, że prędkość światła jest taka jak nam pasuje ;-)
Myślę, że prawa przyrody to sposób istnienia materii. Wszechświat, żeby istnieć musi istnieć w jakiś sposób.
Tym sposobem są prawa przyrody.
Ciekawe czy mogą być rózne sposoby istnienia wszechświata.
Czyli czy mogą być różne materie?
Świat nie jest taki jak go zwykle rysuja w postaci trójkąta gdzie w wierzchołku jest początek a to nie jest prawdą , nie było żadnego punktu osobliwości która była maleńkim punktem i wybuchła , raczej był balon i nastapiła implozja do środka.
Wszechbytem rządzi ściśle określony przez naturę rzeczy porządek cielesny: fizyczny, psychiczny, geometryczny i matematyczny.
Nasze życie to iluzja tzw. Matrix ;) :)
po co komu potrzebna fizyczna zależność myśl i miłość jest nadrzędną wartością
Przypadek ? Nie . nie ma przypadkow w Kosmosie . Tam , gdzie umysl czlowieka widzi przypadek jest raczej wlasna ignorancja , a moze raczej niewiedza .
Ale i cząstka jest tasowana. Ponieważ tempo jej życia nie jest stałe. Zależnie w jakich warunkach grawitacyjnych cząstka podróżuje, czas dla niej zwalnia lub przyspiesza. Tak więc otoczenie podlegające entropii, wywiera jednak wpływ na jej los. No i cząstka prędzej czy później, może jednak umrzeć. Tak naprawdę to nie tyle umrzeć, co transformować do innej postaci materii lub energii. Cząstka jest dla przykładu tu gdzie jest, ale ma jednak zakotwiczony w innym miejscu "ogon".
Poza tym nie da się wykluczyć, że podstawowe tworzywo wszechświata jest jednią.
Poz tym potwierdzono już wielokrotnie doświadczalnie, że materia obniża stan swojej entropii gdy skieruje na nią uwagę jaźń dla przykładu człowieka. Stąd już blisko jest do wniosku, że to właśnie jaźń zapoczątkowała wszechświat i ciągle ma wpływ na jego historię.
Moze poczatkiem byla idea ?????
Przypadki wchodzą w skład szeroko pojętych praw przyrody. Bez "przypadków" żadne prawo fizyczne nie mogłoby działać. Teoria ewolucji również oparta jest na przypadku. "Dobór naturalny", to nic innego, jak zasada selekcji, która wynika stąd, że zawiera w sobie niewiele więcej ponad prawa probabilistyki. Jeżeli tylko istnieje odpowiednio liczny zbiór, którego elementy pod jakimś względem konkurują ze sobą, to tylko na mocy rachunku prawdopodobieństwa musi zadziałać w nim zasada selekcji.
W tym kontekście prawdą jest, że przyrodnik badający rozwój systemów fizycznych może ograniczyć się do rachunku prawdopodobieństwa, który wchodzi w skład praw przyrody. Jednakże dla wygody ateistów nie można przenosić takiej postawy na całą przyrodę, bo to skutkowałoby okaleczeniem całej naszej wiedzy na jej temat.
Jesienią 1947 roku w nowojorskim Roosevelt Hospital 64-letni francuski biolog Pierre Lecomte du Noüy wyznał swoim przyjaciołom, że główną radością jego życia było odkrywanie boskich śladów na ścieżkach biologicznych badań.
Uczony ten uważał, że gdy obserwujemy zjawiska przyrody ożywionej. W obszernym zbiorze układów statystycznie możliwych określić można pewien preferowany przez Naturę kierunek ewolucji, gdzie przypadek, kłóci się z codziennym doświadczeniem. Ciągi sytuacji niezmiernie mało prawdopodobnych stają się regułą. Czymś zaskakującym i zmuszającym do myślenia jest właściwie to, że w organizmach żywych nie występuje całe bogactwo teoretycznie dopuszczalnych sytuacji, lecz procesy przebiegają tak, jak gdyby były ukierunkowane w stronę przyszłego celu przez tajemniczy, bezpośrednio niedostrzegalny Intelekt Organizujący.
Owa kierunkowość rozwoju przyrody przejawiająca się w różnych formach zarówno na poziomie rozwoju jednostek, jak i całego gatunku określana jest ogólnym mianem antyprzypadkowości.
Koncepcja antyprzypadku nie jest wynalazkiem francuskiego biologa, znacznie wcześniej problematykę tę omawiali fizycy i do powszechnie znanych należą choćby poświęcone jej uwagi Arthura Eddingtona.
Boga również wymyśliliśmy całkiem przypadkowo.
@@DayWalker966Rip ... Skończ już bolszewiku, bo nie dosyć że głupi jesteś, to jeszcze mdły w dodatku.
@@stevenweinberg4977 Skończ już z tymi durnymi Bogami i fantastyką bo to już się mdłe robi.
@@DayWalker966Rip Jeśli uważasz, że Boga nie ma, to na kogo się wściekasz ateistyczny imbecylu?!
Ja idę swoją drogą, a ty idź swoją, do diabła, jak głupi jesteś.
@@stevenweinberg4977 A kto powiedział, że się na kogoś wściekam?
Boga nie ma. To fakt, a nie opinia.
Przypadek? Wolałbym nazwę ANANKE. Obawiam się, że ignorowanie przez fizykę ANANKE można przyrównać do wyrzucenia przez Einsteina stałej kosmologicznej ze swoich pierwotnych równań. Czy ANANKE to pole? Czemu nie. Wyobraźmy sobie superpozycję entropii (strzałki czasu?) z ANANKE. Jak za to się zabrać? Fluktuacja/wir czasoprzestrzeni? Matematycznie pewnie dałoby się coś takiego "ogarnąć". Jak jednak zabrać się za pole/cząstki(?) ANANKE? Może fizyka kwantowa poradziłaby sobie z taką "niewiadomą"?
Przestrzeń prawdopodobieństwa da się zdefiniować. A jak w polu prawdopodobieństwa zdefiniować "anankastyczną" przestrzeń MOŻLIWOŚCI (patrz: np. próba postawienia ołówka na zaostrzonym końcu w pionie)? Matematyczna "zabawa" z nieskończonością migiem biegnącą do jedynki w "ograniczonym", zdefiniowanym polu prawdopodobieństwa?
Podanie
Do Jedynego Boga Wszechmogącego.
Ja Pyłek Marny uniżony, człowiek z Ziemi.
Uprzejmie proszę o podanie sensu i celu życia.
Jednocześnie uprzejmie proszę o skrócenie czasu cierpienia umierającej myszy z odgryzionymi łapkami przez kota, przynajmniej o połowę czasu jej zapisanego.
Uprzejmie dziękuję za już udzielone wcześniej wyjaśnienia, zawarte w spisie snów zwanym Biblią że Nie Adam i Ewa pierwsi zgrzeszyli, tylko Anioł się najpierw Bogu zbuntował i z pokorą teraz cierpimy razem z niewinnymi zwierzętami za zaprogramowany grzech wywołany przez tego upadłego Anioła.
Z dołu dziękuję. Pyłek Marny uniżony, człowiek z Ziemi.
Słuchałem z uwagą do końca i mam wrażenie, że zrozumiałem o co chodzi profesorowi w przedstawionej przez niego koncepcji przypadku. Natomiast mam wrażenie, że profesor sam nie akceptuje konsekwencji jakie ta wiedza ze sobą niesie. Jeśli uznamy że wszystko co powiedział o naukowych odkryciach jest prawdą, to koncepcja "Boga" nie ma już żadnego sensu. Wydaje się być absolutnie zbędna lub jest po prostu wytworem naszych niedoskonałych umysłów, które próbują zmierzyć się istotą rzeczywistości zwłaszcza jeśli wygląda ona tak jak to przedstawił profesor. 1:00:25 pytający chyba wyłuszcza tu istotę zagadnienia najlepiej jak to możliwe, a w odpowiedzi uzyskuje opowiastkę o moralności...
ale pytający sam 10x większą "opowiastkę" zapodał, bełkocząc przy tym bardziej niż bez polotu
Niestety tak wygląda dyskusja na pograniczu teologii i nauki. Pytający chciał wytknąć błędy założeń koncepcji „Boga” które prowadzą do logicznych sprzeczności. Skoro nie nauczyciel to marny z niego „Bóg”. W nauce sytuacja jest prosta. Przeprowadzasz eksperyment i wiadomo czy teoria jest słuszna czy ląduje w koszu. W teologii i wierze w „Boga” zawsze znajdzie się jakiś filozoficzny fortel żeby uratować koncepcję przed sprzecznościami.
Wychodzi na to,że Pan Bóg też zaczynał od zera
GOŚCIU Z GÓRY ZAKŁADA ZAPĘTLENIE POPRZEDNIEGO WSZECHŚWIATA I LOSOWEGO POWSTANIA NOWEGO MIMO TEGO ŻE WCIĄŻ SĄ OBECNE PRAWA PRZYRODY...
A GDZIE TU POCZĄTEK???
Był jakiś początek, jakiś wybuch? Wszystko co nam wmówili jest bez celu i bez sensu. Jesteśmy tu i teraz . TERAZ.
TERAZ nie istnieje. Jest tylko przeszłość albo przyszłość 😉
Warunki początkowe wynikają z eliminacji w polu wszystkich możliwości.
Bredzisz jak można tak mówić to jest nie logiczne
Pytanie jakie się tu samo nasuwa to; co zdecydowało o jakichkolwiek możliwościach do zaistnienia jakichkolwiek warunków?
@@MEDIASYSTEMSTUDIO może trzeba zbadać prawa z czego sa zbudowane jak wyglądają i gdzie się znajdują i określić mechanizm w jaki sposób się kontaktują z wszystkim co jest bo informacja ta musi mieć punkt w którym się przekładają na nasze życie aby stawiać takie pytania pytania pytania pytania.
Przypadek jest zdarzeniem, którego ze względu na zbyt małą liczbę informacji lub bagatelizowanie tych informacji, nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nikt nie zajmuje się sprawdzaniem kiedy i w którą stronę upadnie postawiony pionowo ołówek, ponieważ są to informacje nieistotne z punktu widzenia naszej egzystencji. Nie wiemy kiedy i kogo spotkamy na rynku, ponieważ nie śledzimy losów tej napotkanej osoby. Ale gdybyśmy wszystko sprawdzili przy ołówku jak: współczynnik tarcia powierzchni na której stoi, równoległość powierzchni na której stoi do zakończenia ołówka, kierunek i prędkość powietrza, dodatkową siłę dołożoną palcem ręki, drgania ziemi, kierunek obrotu planety, i wiele innych - wtedy upadnięcie ołówka nie byłoby przypadkowe, ale przewidywalne. Nie robimy tego ze względu na niski stopień wagi, jakim jest przewrócenie się ołówka. Podobnie zresztą z napotkanym znajomym na rynku - gdybyśmy znali jego położenie na GPS i ciągle je monitorowali, nie można by mówić o przypadku. Jednak nikt nie udostępnia swoich danych położenia i czasu, ponieważ chcemy mieć poczucie prywatności. Zatem błędem jest wyciąganie wniosków o przyczynowości stworzenia wszechświata przez boga, na podstawie istnienia tzw. przypadków.
Nieracjonalne jest również postawienie tezy, że bóg (chyba mowa o bogu katolickim) istniał poza przestrzenią i czasem, jeszcze przed stworzeniem świata. Przecież w biblii jest napisane, że bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Zatem tenże bóg, musiałby już składać się z jakiejś określonej materii, być może nawet innej od naszej, ale samo istnienie materii implikuje czas i przestrzeń. Nie mógł zatem istnieć poza czasem i przestrzenią, ponieważ sam ją stanowił.
Co było na początku co było na początku i co było na początku.
A czemu to zawsze musi być jakiś początek,.Bo tak chcemy czy też bo inaczej nie możemy, co było by jednym i tym samym.
Czy aby nie jedynie dlatego iż, umysł ludzki a dokładniej to psychika, to nie jest w stanie czegoś takiego Pojąć, będąc zupełnie nie możliwym do przerobienia czegoś takiego emocjonalnie, a co notabene zawsze musi i ma miejsce przy najmniejszej próbie zrozumienia czegoś i to nawet kiedy uczymy się matematyki na poziomie 1 + 1,. Tu też ostatecznie to tylko emocje zadecydują czy ktoś będzie wynik rozumiał i pojmował jako 2 czy też na przykład 3 i pół. Są i tacy, którzy to i tak błędnie zaczęli nagle pojmować,a co też jedynie za sprawą emocji ma miejsce, tyle że tych nazwijmy mocniej zachwianych, wówczas to one uniemożliwiają rozwiązania choćby i najprostrzego zadania.
Tak więc nic bez nich,a tym bardziej w tak istotnym dla nas zagadnieniu i możliwe że najistotniejszym ze wszystkich, gdyż, ono prawie wszystko inne może nam wytłumaczyć,.Kto wie.
Tak więc nie da się do naszego bębna emocjonalnego wrzucić w celu przerobienia czegoś aż tak zupełnie obcego. aż tak przewrotnego że aż nie przyjaznego a nawet to chyba w odczuciu wrogiego, napajającego niepokojem, i to tym najgorszym bo tym racjonalnie bez zasadnym. Bo i cóż nam mogła by zrobić jakaś nieskończoność czy wieczność, np. wszechświata,. Juź sama taka próba na półżarty poddania tego obróbce to jest dla psychiki nie do strawienia,.nie do Pojęcia i tym samym nie do zaakceptowania, niczego co by w rzeczywistym świecie miało nie posiadać ani to swojego początku ani to końca, i czy to w materii, czy w przestrzeni a i tak samo w czasie. Ani jedno z tych bezmiarów nie jest to człowiek sobie w stanie przedstawić, choć zaprogramowany jest by zawsze tak czynić, tu wyjątkowo paść musi iż [niestety]. Tym samym każda tego typu tu poważniejsza próba, będzie zawsze kończyła się fiaskiem, będzie wypierana z naszej psychiki,. Wypierana ale nie w eter, gdyż wówczas powróci i powracać ciągle będzie skutkując tym samym jak by taka próba ,niemożliwego, pozostać miała,. I czy aby to nie dlatego, zamiast tego droczenia się z nami to, choć to nasza psychika to jednak ona bez naszej wiedzy i zgody dyskretnie i umiejętnie przekierowuje nasze myślenie na dużo bezpieczniejsze tory i ma których to ma szanse dotrzeć do jakiegokolwiek punktu.Każdy z nich będzie pod nazwą AZYL.
Jeśli tak czyni, to raczej z prostej przyczyny,. By siebie samą chronić i to właśnie przed tym czymś z czym ona nie jest wstanie się zmierzyć,.a już na pewno uzyskać jakiś wynik w pełni nas satysfakcjonujący, odstępujący,. A do której to poczucia pełnej satysfakcji zapewne dążyli byśmy aż do momentu naszego wiecznego spoczynku,. Wielce prawdopodobne iż na tej drodze to poprzez dom lub domy wariatów,.
Jeżeli to było by prawdą.
To powinniśmy być tu komuś czy też czemuś bardzo wdzięczni, za obdarowanie nas takim ograniczeniem, czy ogranicznikiem,. A może Bezpiecznikiem, a może jeszcze trafniej będzie jeśli nazwie się to Wyjściem Ewakuacyjnym,. A skoro już to zapewne nie jedynym, a skoro już to gdzie jeszcze.
Tak poważniej (cały czas) to, jeżeli to prawda.To,.
Należy zadać tu takie oto pytanie
czy aby ten Człowiek sam dla siebie jest wiarygodny i w pełni obiektywny wobec budowania i wymyślania za pomocą tejże psychiki teorii dotyczących powstania Wszechświata, gdyż dzięki takiemu Aniołowi Stróżowi w jego psychice to będzie on zawsze w swojej ocenie stronniczy. A wówczas wszystkie jego teorie, jako owoce pracy tej że psychiki staną się siłą rzeczy mniej wiarygodne i niej obiektywne, a mniejszy obiektywizm to jego brak. I nie to żebym tu podważał jego dotychczasowe jakiekolwiek ustalenia,. Ja tylko jego tu dopytuję, skoro jedno miał rozwikłać to może uda się jemu jeszcze i to.
PYTAM WIĘC TEGO CZŁOWIEKA.
CZY MOŻLIWE JEST BY MIAŁO TO W NIM MIEJSCE ?
jako też człowiek to podpowiem sobie na to sam tak, iż to nie ma większego znaczenia. Gdyż bowiem.
NAWET JEŚLI TEORETYCZNIE JEST TO MOŻLIWYM, TO WYSTARCZAJĄCYM BY PREWENCYJNIE TAK ZAŁOŻYĆ.
- nie inaczej jak to ma miejsce z teorią Początku Wszechświata,, Tyle że istotą w tej chwili pozostaje co jako pierwsze miało swoje miejsce ?!
A nie można by tego wywodu ująć lapidarniej? Np.: nasze zwierzęce umysły nie są w stanie pojąć tego świata, bo wykracza to poza możliwość naszego zmysłowego pojmowania rzeczywistości. I czy będziemy się brać za kreacjonizm, czy - ewolucjonizm, to tak dojdziemy do ściany.
@@chodusek ...można lecz nie wskazane, gdyż właśnie o to chodzi, by było to spontaniczne,wylewne, naturalne, a to bez poprawek, bez modelowania, retuszu i pudrowania,. Wartość tu stanowi jedynie autentyczność, pierwotnej tej pierwszej myśli, czy intuicji. W tym przypadku (dot.roz.Rozumienia i Pojmowania)to moim zdaniem kluczem do odpowiedzi może być ta autentyczność.
Atentyczność = Źródło.
A im bardziej odległe to mętniejsze. A do czego to poniekąt nawiązywałem, lecz wydaje się iż umkneło to uwadze.
Ale skoro postanowiłeś czy postanowiłaś, ( i...łaś pozostanie) wpisać się tak powściągliwie pod mym postem, .To czy aby nie bardziej odpowiednim by tu było Gdybyś tak nieco śmielej otwarcie podeszła do omawianego zagadnienia i odważyła się je równiez głośno w swoich myślach tu przeanalizować, a który to proces miał tu Ciebie zaprowadzić do odmiennego wyniku który to podsunełaś, jakoby mój.. Szkoda tylko że tak ogólnikowo i na tyle skompresowane, że nie idzie teraz tego rozpakować by przeanalizować,.. Co jest co, skąd i czemu tak.
Tym samym też brakuje mnie tu odniesienia się do tego do czego jednak tam dotarłem. Do postawienia tam pytania ,pytań. W moim ówczesnym mniemaniu to słusznych,. Obyło się to tam jednak bez stanowczych stwierdzeń, bez pozyskania jednoznaczenej odpowiedzi. Dlatego też szkoda że skupiłaś się jedynie nad tym nie aż tak istotnym skompresowaniem jakiejś formuły, która to i tak nie wiele ma wspólnego z zadanym przeze mnie pytaniem, rozwazaniem,.,Szkoda, bo wnoszącym było by wówczas coś gdybyś przy tej okazji to poddała się takiemu otwartemu rozwazaniu, serwując w tym sposobem sobie dokonanie samoobserwacji, tych własnych rozmyślań w konfrontacji z tokiem rozumowania i pojmowania innej osoby, coś w rodzaju "psychologii-porównawczej", otwartej. Wówczas, to mogło by coś wnieść, i nie tylko dla samej siebie co przede wszystkim też dla innych,, zawsze to coś więcej dla tej czy innej nauki,. coś co pozwoliło by na tej podstawie przyblizyć do odpowiedzi na te czy zupelnie inne pytania. No cóż.Szkoda.
Ale nic jeszcze straconego, gdyż można wszystko nadrobić,.
Bo oto właśnie nadazyła się ku temu idealna nowa okazja. A którą to paradoksalnie stworzyłaś sama:)
Mianowicie;
Na podstawie Twojego tu wpisu, chciałbym Ciebie bardzo prosić o przedstawienie tu swojego procesu myślowego, na w skutek któgo to dotarłaś do takich a nie innych wniosków,.
że;
*zwierzęcy umysł człowieka nie jest w stanie pojąć świata..*
1). Na jakiej podstawie twierdzisz że ludzie mają zwierzęcy umysł?
2). Na jakiej to podstawie twierdzisz że tzw.' umysł zwierzęcy' nie jest w stanie pojąć otaczającego jego świata bo wykracza..."
a. czy dlatego że jest on zwierzęcy?
b. co dokładnie odpowiada za ten stan rzeczy, co uniemożliwia pojmowania ?
c. co lub kto, Twoim zdaniem jest w stanie pojąć, oganąć ten świat?
Proszę Cię o sprostowanie, rozwinięcie tej swojej myśli którą to z takim przekonaniem przytoczyłaś, a co czyni bardziej ciekawym. W jaki sposób doszłaś do takiego wniosku.
Sam ten proces myśleniowy (a który tematem) któremu to i Ty też musiałaś się tu poddać, to jest jak dla mnie o tu wielu dużo ciekawszym aniżeli sam wynik tegoż procesu.
Kończąc tym to jednocześnie odpowiadam i podpowiadam co istotą było w moim, jak stwierdziłaś "wywodzie". A ona inna.
Ale skoro tak zostało zrozumiane, to pozostało mnie tym samym czekać teraz na odwzamnienie się tym samym lub podobnym.
@@lelumpolelum1072 Ponawiam prośbę - lapidarniej proszę, bo głowa mnie rozbolała. Na wiele zadanych mi pytań sam możesz sobie udzielić odpowiedzi bez mego udziału. Jednakowoż muszę stwierdzić, iż po tych Twoich "rozlazłych" wywodach, nasuwa się takie oto spostrzeżenie: chełpisz się własnymi wywodami, które, notabene, niczego odkrywczego nie wnoszą w ontologię i epistemologię.
@@chodusek Skoro coś się twierdzi, to wypada wytłunaczyć na jakiej zasadzie do takich wniosków się doszło. Jeśli się nie jest pusto słownym, czymś w rodzaju Kserokopiarki jedynie zdatnej powielać same sformułowania czyichś myśli.
Jeśli tak, to nie powinien dziwć pojawiający się ból głowy przed taką próbą.
A Odpowiedzią natomiast na taki fenomen, to niech i tym też razem będzie zawarta w samym pytaniu.
"Czy wówczas, w trackie dochodzenia do takich swoich tez, to też ta głowa miała nagle rozboleć i to na tyle mocno że uniemożliwiła dokończenie zadania iniemożliwiła?!"
Jeśli zbyt często się to zdarza to powinno martwić :(
I lepiej tu samej sobie nie szkodzić, niewchodząc uporczywie na tego typu " dociekliwe" portale,.
Gdyż w takim przypadku to musi być dla takiej osoby istny Masochizm.
Zatem, czy aby taka osoba to nie została pokierowana tu ciekawością i wolą co jedynie skrywanym pragnieniem pokazywania się, krótkotrwałego wychylania się w celu wrzucania jakiś frazezów bez pokrycia, by zaistnieć,. Ok, rozumiem. Teraz to już można by coś takiego uznać za jako taki tu wkład od siebie.
@@lelumpolelum1072 To, że coś jest autentyczne = źródłowe, to wcale nie oznacza, że mądre, pożyteczne, estetyczne, nieszkodliwe - czego jesteś przykładem. Proponuję Ci jednakże korygować swoje myśli, bo, po przelaniu ich na papier - jawią się jako jeden, wielki BEŁKOT. Tymże zdaniem kończę moje efemeryczne istnienie na tym portalu.
Wykład (jak wszystkie Profesora Hellera) fascynujący. Za to komentarze niektórych niedouczonych frustratów budzą zażenowanie.
26min.pytanie moje jest.to 100proc hel?(tj.troche wcześniej niż 26 min.pytam czy to He czy H?)?25:01
Mówi się kolegą
Obejrzałem już kilka wykładów prof. Michała Hellera i ciągle jestem jego ciekawy. Dziwi mnie to, że pytający tytuują Hellera księdzem, a nie profesorem. Przecież to intelektualista a nie teolog. Teksty biblijne wyjęte są z wcześniejszych tekstów Sumerów przecież.
nie kompromituj się, o ile nie jesteś jakimś algorytmem bo nie wiem, kto z krwi i kości mógłby sadzić takie kocopoły
to jak kamień łupany nie było by go gdyby nie było myśli która stworzyła go na własną potrzebę
MH🕊✋🌷🤔/wszysto to sens//przypadek to nasza ignorancja
Przypadki chodzą po ludziach.
Racjonalność jest dobra, a irracjonalność jest zła. Czy na pewno? Przypadek, jako "iracjonalność" niedetermistyczna, wcale nie musi być złem. Czy więc przypadek (incydent, kazus, precedens...) nie jest wyjątkową opcją dobra?
Na początku nie było nic, tylko Bóg przechadzał się ulicami Moskwy.
A tak bardziej ogólnie to na początku był początek. "Późnej" mogło mieć sens dopiero wtedy, gdy powstał czas.
Z resztą wywodów też się nie zgadzam.
Gdy człowiek mówi do Boga to modlitwa,gdy Bóg mówi do człowieka to schizofrenia
Niestety. Wiara czyni czuba.
@@fastshadow1586 np wiara w przypadek jako kreatora
Jesli rzadzi przypadek to juz z natury mamy koniecznosc z ktorej wylania sie sprzecznosc na ktorej bazuje wylanianie sie swiata.
A JAK POWSTAŁY TE PRAWA ORAZ POCZĄTKOWA INFORMACJA...
Zawsze zdumiewa mnie jak akademicy tłumaczą sobie rzeczywistość, przykładowo twierdzą, że nasi najdawniejsi przodkowie głównie fantazjowali opowiadali sobie bajki, legendy i tym żyli, inaczej mówiąc pierdoły, może współcześni niewiele się różnią...
Najbardziej niebezpieczne kombo sutanna i nauka
Gdyby prof. Heller urodził się 800 lat wcześniej, zostałby Wilhelmem z Baskerville ;)
Dla zasięgu
Zasadniczą słabością ateizmu jest jego brak zamocowania w NIEBIE, - dlatego na dłuższą metę nie ma on szans przetrwania! Cbdo.
🌍🕊🌷✋
zło fizyczne jest nauczycielem duszy
Od około 25:10 . Czy możliwe w ten sposób jest to że w wielkim zderzaczu hadronów są produkowane nowe pierwiastki ?
Nowe cząstki elementarne, na razie jedna - Bozon Higgsa.
Tyle to oficjalnie wiadomo a dokładnie nie są produkowane tylko się ich szuka....
@@dannydevito8089 ja to wiem, to ty pytasz, używam twojego słownika, poprawiłem tylko, że nie pierwiastki, a cząstki elementarne xD i wszystko co wiadomo, wiadomo oficjalnie, nikt nie ukrywa nowych cząstek xD
@@szymonsabat8272 No ale napisałeś że są produkowane a nie znajdowane a to zasadnicza różnica. Też staram się dopasować do twojego słownika. Bądź precyzyjny w tym co robisz...
@@dannydevito8089 są produkowanie. Dowiedz się jak to działa. Produkcja 100%, a później szukamy. Nara.
1:05:42 - Wzorcowa "pointa" po irytującym poprzedniku.
krzyzowcy podczas krucjad godfryd de jakis tam nie pamietam mowil podczas ataku ,,albo Bog albo przypadek,,