Pani Moniko, czy mogłaby Pani poruszyć wątek przebaczenia sobie samemu? Czy to ma jakiś sens? Pytam w kontekście mojej historii. Mój zmarły teść był osobą narcystyczną i dawno temu, na początku małżeństwa, zapraszał nas na obiadki do siebie. W trakcie takich spotkań szydził ze mnie w taki inteligentny złośliwie ironiczny sposób. Był bowiem pracownikiem naukowym. Cała rodzina teścia: teściowa, jego syn i moja żona zupełnie nie reagowali na to i w milczeniu jedli, jakby nic się nie działo. Czułem się wtedy fatalnie, ale udawałem, że nic mnie nie dotyka z dwóch powodów: w swoim domu rodzinnym byłem również poniżany, więc nie miałem żadnych nawyków obronnych, a po drugie, skoro wszyscy przy stole nie reagowali, to myślałem, że może ze mną jest coś nie tak, jakieś przewrażliwienie itp. Oczywiście, takie traktowanie jak zadra tkwiła w moim sercu długie lata, teść zmarł, a kiedy po latach wróciłem do tego w rozmowie z żoną usłyszałem, że ona i cała reszta rodziny po prostu bała się teścia i dlatego wtedy nie reagowali. Również po wielu latach od śmierci teścia wróciłem do tej sytuacji w rozmowie z teściową przy jakiejś domowej okazji i opisałem ją, dodając nieco spontanicznie, ale bez jakiejś specjalnej złości, że „tego milczenia wam nie wybaczę”. Trochę się potem poczułem głupio, bo tak naprawdę to i teściowi, i rodzinie już to wybaczyłem. Mimo tego przebaczenia wciąż czułem jakiś żal wewnątrz i podzieliłem się tym ze znajomą psycholog. A ona mi powiedziała mniej więcej tak: nikt z tej rodziny nie miał obowiązku cię bronić, ty sam byłeś odpowiedzialny za to, żeby się przed czymś takim obronić. Dało mi to do myślenia. I wtedy, kiedy uświadomiłem sobie, że to ja, a nie oni ponoszą odpowiedzialność za to, że nikt, w tym i ja, nie zareagował na poniżanie mnie oraz, że to ja sam sobie powinienem przebaczyć - zadra zniknęła, poczułem ulgę i zyskałem poczucie wolności. Gdyż prawda była taka: to ja, jako dorosły człowiek mam obowiązek bronić siebie przed czyimś szyderstwem, a wtedy tego nie dopełniłem. A to, że nikt mnie wcześniej takiej obrony nie nauczył, nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. To sobie przebaczyłem i problem autentycznie zniknął. Dlatego jestem ciekaw, co Pani sądzi o tzw. przebaczaniu sobie samemu? Być może poruszyła Pani już ten temat, ale nie zauważyłem. Serdecznie pozdrawiam.
Jeśli podejmuję świadomą decyzję, że wybaczam, ale ponieważ mam sporadyczny kontakt z narcyzem i wówczas wpadam w gniew z powodu jego dalszego krzywdzącego zachowania, to znaczy, że jednak nie wybaczyłam? Gdy tej osoby nie widzę, to nie mam w stosunku do niej złości, ale kolejne jej ataki i nieuczciwe zagrania powodują we mnie silną niechęć i tak jakby powrót do tych negatywnych uczuć. Czy gniew jest w sprzeczności z wybaczeniem? Czuję, że gdybym nie spotkała już tej osoby, łatwiej byłoby mi jej wybaczyć, a tu krzywdzenie wciąż trwa i wymaga nieustannego przebaczania. Czas goi rany, a tu mamy do czynienia z ciągłym zadawaniem nowych😢
Gniew w tym wypadku spelnia funkcję przypominającą, regulującą. Taki gniew jest po prostu wskazówką, żeby się nie zapomnieć i nie wystawić na destrukcyjne oddziaływanie narcyza. To nie znaczy, że ten gniew przekreśla pzebaczenie. Wybaczenie jest aktem woli a gniew tylko emocją. Jeśli między jednym a drugim nie ujawnimy złego działania, to OK. Najważniejsze to robić swoje. Jeśli tamten dalej krzywdzi- zminimalizować sytuacjie kontaktu.
Tez tak podobnie przezywam i odbieram. Trudno wybaczyc kiedy ta/te osoby sa obecne i dalej krzywdza. One zmieniaja tylko taktyke postepowania. Naciskaja na inne, nowe "guziki".😢 Wywolujac tym gniew lub nowe, nieprzyjemne, niszczace emocje.
Dzień Dobry, a co jeśli dana osoba uważa, że nie zrobiła nic złego, że zwaliła całą winę na Ciebie, a Ty masz traumę, natrętne myśli, uzależniłaś się od niego emocjonalnie, przemoc psychiczna, i okej te osoby się leczą dla siebie, te ktore są ofiarą, a krzywdziciel czuję się bezkarny, nawet nie wie co z Tobą zrobił, i jak takiej osobie przebaczyć? Usunęłam Fb, żeby się wyleczyć i do dzisiaj nie mam, bo wszystko związane z nim, mnie boli, dostaję biegunkę, czuję negatywne cechy. Czyli powinno się w razie kiedyś skonfrontować z tą osobą w twarz, czy nadal uciekać, wiedząc ze ta osoba psychicznie na Ciebie źle ciało, że te ciało regujac tak drastycznie na widok, że coś jest nie tak. A więź traumatyczna? Ciężkie to jest dla mnie do zrozumienia. Pomimo, że mnie skrzywdził chciałam żeby to było w zgodzie wszystko, a on nie zamierzał. Czyli powinniśmy wybaczyć, ale nie musimy z nim rozmawiać, skoro nie ma takiej możliwości, i ta osoba nie ma w sobie żadnej refleksji, empatii i wrażliwości. Proszę o odpowiedź. Też oglądałam kiedyś film pt ,, Chata", ten film jest o wybaczeniu, bardzo polecam. Najgorsze jest to, że nie mam w sobie po tym czasie nawet gniewu, mam smutek, żal, ale nie mam chęci zemsty, bo uważam, że to wszechswiat się tym zajmie. Czy można wybaczyć tylko dla siebie, niekoniecznie tej osobie, jeśli nie ma w sobie zadośćuczynienia? Proszę bardzo o odpowiedź
Można wybaczyć danej osobie, ale więcej się z nią nie kontaktować jeśli jest to zagrażające dla nas. Nie trzeba mu tego mówić. Można po prostu w duchu, w sobie zdecydować, że wybaczam.
Tez tak reaguje na krzywdy ze strony "pani matki". Juz jak ja widze to wpadam w leki i panike. To niesie tragiczne skutki dla mnie i mojego zdrowia. Wlasciwie, to ona powinnas prosic o wybaczenie. Krzywdzi i dewaluuje wszystkich nas, rozbila tym rodzine. Nie poczuwa sie do zadnej winy! Klamie, manipuluje dalej choc jest juz staruszka. Sprytna staruszka...widzaca tylko swe korzysci. Jeszcze chetnie gra ofiare i wprost swieta. Nie toleruje jej zachowania. Nazywam to zlem. W moim przypadku czyni to zlo wobei mnie, celowo by mnie zniszczyc. Wywoluje to u niej satysfakcje i rumience na policzkach. Niedobra, toxyczna osoba.
@@jolantaneeb3296 Przykro mi, że doświadcza Pani negatywnych emocji ze strony można powiedzieć bliskiej osoby. Czasami myślimy, że jeśli mamy dobre serce i czyste intencję, to inni też. Trzeba mówić wprost delikatnie co się czuję i konfrontować z tym co zrobili. Jednak z niektórymi nie da się porozmawiać. Życzę Pani dużo zdrówka i oby życie się polepszało!
A, co jesli ta osoba, ktora permanent mnie krzywdzi jest wlasna matka? Krzywdzenie, dewaluowanie mojej osoby wywoluje u niej satysfakcje. Ja sie odsuwam i uciekam i Po tylu latach nie chce kontaktu, a ona sie narzuca i znow Po jakims czasie wykorzystuje i dewaluuje, stresuje. Place za to cena zdrowia i mego wlasnego zycia.
Znakomity przekaz - dziękuję bardzo i życzę Pani wszystkiego dobrego…🙏🌷🎈
Bardzo dziękuję za dobre słowa. Serdecznie pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za wspaniały filmik. Bardzo go potrzebowałam!
Dziękuję! ♥️
Wspaniale treści. Dziękuję 🌹
Dziękuję bardzo. Jest mi bardzo miło. Pozdrawiam!
Dziękuję za ten filmik❤❤❤ bardzo potrzebny!
Dziękuję za dobre słowa. Serdecznie pozdrawiam!
Pani Moniko, czy mogłaby Pani poruszyć wątek przebaczenia sobie samemu? Czy to ma jakiś sens? Pytam w kontekście mojej historii.
Mój zmarły teść był osobą narcystyczną i dawno temu, na początku małżeństwa, zapraszał nas na obiadki do siebie. W trakcie takich spotkań szydził ze mnie w taki inteligentny złośliwie ironiczny sposób. Był bowiem pracownikiem naukowym. Cała rodzina teścia: teściowa, jego syn i moja żona zupełnie nie reagowali na to i w milczeniu jedli, jakby nic się nie działo. Czułem się wtedy fatalnie, ale udawałem, że nic mnie nie dotyka z dwóch powodów: w swoim domu rodzinnym byłem również poniżany, więc nie miałem żadnych nawyków obronnych, a po drugie, skoro wszyscy przy stole nie reagowali, to myślałem, że może ze mną jest coś nie tak, jakieś przewrażliwienie itp.
Oczywiście, takie traktowanie jak zadra tkwiła w moim sercu długie lata, teść zmarł, a kiedy po latach wróciłem do tego w rozmowie z żoną usłyszałem, że ona i cała reszta rodziny po prostu bała się teścia i dlatego wtedy nie reagowali.
Również po wielu latach od śmierci teścia wróciłem do tej sytuacji w rozmowie z teściową przy jakiejś domowej okazji i opisałem ją, dodając nieco spontanicznie, ale bez jakiejś specjalnej złości, że „tego milczenia wam nie wybaczę”. Trochę się potem poczułem głupio, bo tak naprawdę to i teściowi, i rodzinie już to wybaczyłem.
Mimo tego przebaczenia wciąż czułem jakiś żal wewnątrz i podzieliłem się tym ze znajomą psycholog. A ona mi powiedziała mniej więcej tak: nikt z tej rodziny nie miał obowiązku cię bronić, ty sam byłeś odpowiedzialny za to, żeby się przed czymś takim obronić. Dało mi to do myślenia.
I wtedy, kiedy uświadomiłem sobie, że to ja, a nie oni ponoszą odpowiedzialność za to, że nikt, w tym i ja, nie zareagował na poniżanie mnie oraz, że to ja sam sobie powinienem przebaczyć - zadra zniknęła, poczułem ulgę i zyskałem poczucie wolności. Gdyż prawda była taka: to ja, jako dorosły człowiek mam obowiązek bronić siebie przed czyimś szyderstwem, a wtedy tego nie dopełniłem. A to, że nikt mnie wcześniej takiej obrony nie nauczył, nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. To sobie przebaczyłem i problem autentycznie zniknął.
Dlatego jestem ciekaw, co Pani sądzi o tzw. przebaczaniu sobie samemu? Być może poruszyła Pani już ten temat, ale nie zauważyłem. Serdecznie pozdrawiam.
Trudno wybaczyć. Zaczynam płakać
Bardz Pani dziękuję !
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
Jeśli podejmuję świadomą decyzję, że wybaczam, ale ponieważ mam sporadyczny kontakt z narcyzem i wówczas wpadam w gniew z powodu jego dalszego krzywdzącego zachowania, to znaczy, że jednak nie wybaczyłam? Gdy tej osoby nie widzę, to nie mam w stosunku do niej złości, ale kolejne jej ataki i nieuczciwe zagrania powodują we mnie silną niechęć i tak jakby powrót do tych negatywnych uczuć. Czy gniew jest w sprzeczności z wybaczeniem? Czuję, że gdybym nie spotkała już tej osoby, łatwiej byłoby mi jej wybaczyć, a tu krzywdzenie wciąż trwa i wymaga nieustannego przebaczania. Czas goi rany, a tu mamy do czynienia z ciągłym zadawaniem nowych😢
Gniew w tym wypadku spelnia funkcję przypominającą, regulującą. Taki gniew jest po prostu wskazówką, żeby się nie zapomnieć i nie wystawić na destrukcyjne oddziaływanie narcyza. To nie znaczy, że ten gniew przekreśla pzebaczenie. Wybaczenie jest aktem woli a gniew tylko emocją. Jeśli między jednym a drugim nie ujawnimy złego działania, to OK. Najważniejsze to robić swoje. Jeśli tamten dalej krzywdzi- zminimalizować sytuacjie kontaktu.
Tez tak podobnie przezywam i odbieram. Trudno wybaczyc kiedy ta/te osoby sa obecne i dalej krzywdza. One zmieniaja tylko taktyke postepowania. Naciskaja na inne, nowe "guziki".😢
Wywolujac tym gniew lub nowe, nieprzyjemne, niszczace emocje.
A jak wybaczyć sobie? Innym potrafię, ale sobie nie
Dziękujemy.
Ja również bardzo dziękuję.
Dzień Dobry, a co jeśli dana osoba uważa, że nie zrobiła nic złego, że zwaliła całą winę na Ciebie, a Ty masz traumę, natrętne myśli, uzależniłaś się od niego emocjonalnie, przemoc psychiczna, i okej te osoby się leczą dla siebie, te ktore są ofiarą, a krzywdziciel czuję się bezkarny, nawet nie wie co z Tobą zrobił, i jak takiej osobie przebaczyć? Usunęłam Fb, żeby się wyleczyć i do dzisiaj nie mam, bo wszystko związane z nim, mnie boli, dostaję biegunkę, czuję negatywne cechy. Czyli powinno się w razie kiedyś skonfrontować z tą osobą w twarz, czy nadal uciekać, wiedząc ze ta osoba psychicznie na Ciebie źle ciało, że te ciało regujac tak drastycznie na widok, że coś jest nie tak. A więź traumatyczna? Ciężkie to jest dla mnie do zrozumienia. Pomimo, że mnie skrzywdził chciałam żeby to było w zgodzie wszystko, a on nie zamierzał. Czyli powinniśmy wybaczyć, ale nie musimy z nim rozmawiać, skoro nie ma takiej możliwości, i ta osoba nie ma w sobie żadnej refleksji, empatii i wrażliwości. Proszę o odpowiedź. Też oglądałam kiedyś film pt ,, Chata", ten film jest o wybaczeniu, bardzo polecam. Najgorsze jest to, że nie mam w sobie po tym czasie nawet gniewu, mam smutek, żal, ale nie mam chęci zemsty, bo uważam, że to wszechswiat się tym zajmie. Czy można wybaczyć tylko dla siebie, niekoniecznie tej osobie, jeśli nie ma w sobie zadośćuczynienia? Proszę bardzo o odpowiedź
Można wybaczyć danej osobie, ale więcej się z nią nie kontaktować jeśli jest to zagrażające dla nas. Nie trzeba mu tego mówić. Można po prostu w duchu, w sobie zdecydować, że wybaczam.
@@herbatkazpsychologiem Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Tez tak reaguje na krzywdy ze strony "pani matki". Juz jak ja widze to wpadam w leki i panike. To niesie tragiczne skutki dla mnie i mojego zdrowia. Wlasciwie, to ona powinnas prosic o wybaczenie. Krzywdzi i dewaluuje wszystkich nas, rozbila tym rodzine. Nie poczuwa sie do zadnej winy! Klamie, manipuluje dalej choc jest juz staruszka. Sprytna staruszka...widzaca tylko swe korzysci. Jeszcze chetnie gra ofiare i wprost swieta. Nie toleruje jej zachowania. Nazywam to zlem. W moim przypadku czyni to zlo wobei mnie, celowo by mnie zniszczyc. Wywoluje to u niej satysfakcje i rumience na policzkach. Niedobra, toxyczna osoba.
@@jolantaneeb3296 Przykro mi, że doświadcza Pani negatywnych emocji ze strony można powiedzieć bliskiej osoby. Czasami myślimy, że jeśli mamy dobre serce i czyste intencję, to inni też. Trzeba mówić wprost delikatnie co się czuję i konfrontować z tym co zrobili. Jednak z niektórymi nie da się porozmawiać. Życzę Pani dużo zdrówka i oby życie się polepszało!
Co w przypadku, kiedy osoba będąca ofiarą broni krzywdziciela,?
To już jest trochę syndrom sztokholmski.
Może to też być świętość... Albo jej pragnienie... Albo strach przed zemstą...
Co jesli ktos w dalszym ciagu krzywdzi ?
Odsunąc się.
A, co jesli ta osoba, ktora permanent mnie krzywdzi jest wlasna matka? Krzywdzenie, dewaluowanie mojej osoby wywoluje u niej satysfakcje. Ja sie odsuwam i uciekam i Po tylu latach nie chce kontaktu, a ona sie narzuca i znow Po jakims czasie wykorzystuje i dewaluuje, stresuje. Place za to cena zdrowia i mego wlasnego zycia.
Tez bardzo prosze o odpowiedz.