A ja się nie dziwię,że ludziom wysiada psychika.To nie jest konsekwencją tego,że biorą za mało psychotropów.W ciągu ostatnich 30 lat warunki życia w Polsce stały się bardzo trudne.Dlatego np.buduje się psychiatryki dla dzieci,o których nikt w latach 80 tych nie słyszał.Moim zdaniem winny jest upadek wartości,upadek rodziny i edukacji,zanik więzi międzyludzkich.Szkoda,że widzi się i leczy tylko skutki, zamiast zapytać o przyczyny.Mysle,że wiele zła robią media strasząc ludzi i tworząc konflikty,żyje bez telewizora i to jest super.Dla mnie ważny jest kontakt z przyrodą,to dodaje energii i uspokaja.I oczywiście relacje z innymi.Polecam książkę Pozostac przy zdrowych zmyslach R.Persaud.,tam wszystkie te sprawy sa świetnie przedstawione,wiele mozna z niej wyciągnąć.
Napiszę z autopsji. Przeżyłem kiedyś Syndrom Człowieka Krzywdzonego. Poprzez odpuszczanie moim byłym krzywdzicielom, pozbyłem się syndromu człowieka krzywdzonego. Ale pozostał mi syndrom człowieka kiedyś krzywdzonego. Prześladowały mnie nadal minione prześladowania ze strony ludzi egoistycznie kiedyś do mńie nastawionych którzy mnie kiedyś krzywdzili. Żyłem nadal lękiem, że ktoś potencjalnie może mnie skrzywdzić.
Dopisuję "inny powód" do Twojej ankiety. Umiesz otworzyć serce pacjenta. Dlaczego? Bo jesteś osobą głęboko empatyczną. Głęboko empatyczną na co dzień, jak i empatyczną w relacji ze swymi pacjentami. Bo to zawsze jedno z drugiego nawzajem się przenika. I to jest wymóg konieczny dla każdego światłego psychologa. I takich psychologów Wam Skarby polecam. Odradzam wizytę u Psychiatry, bez wcześniejszego rozpoznania przez i tu zalecane, empatycznego psychologa. Niech psycholog opisze Ci diagnozę którą u Ciebie rozpoznał. I dopiero z udokumentowanym rozpoznaniem zaburzeń psychologicznym, idźcie do Psychiatry po rozpoznanie psychiatryczne i zapisanie właściwego keku. Bo sam zostałem skierowany kiedyś do Psychiatry bez wcześniejszej diagnozy u psychologa. I Psychiatra napisał mi nietrafioną diagnozę. No i oczywiście nie trafił z lekami które mi zapisał. Dlaczego? Bo psycholog jest z regóły empatyczny. Zetknąłem się z czterema Psychiatrami. I żaden z nich za grosz nie miał empatii. I taki Psychiatra leczy objawy. I przepisuje leki uspokajające. Ale problem psychologiczny pozostaje tak nierozpoznany. I tak można brać do końca życia leki psychotropowe i uzależniać się od nich. A przecież nie o to chodzi. Bo źródło problemu może pacjentowi odkryć jedynie psycholog. Generalnie. Psycholog leczy rozchwiane stany duchowe. A rozchwiane stany duchowe powodują fizyczne poranienia na sercu. I to fizyczne serce (bo jest też duchowe serce emocjonalne) ma być leczone farmakologicznie. Psychiatrzy bowiem nie mają wiedzy aby rozróżnić uczuć od emocji. A sprawa kest prosta. Fizyczne serce jest siedliskiem uczuć. I dopiero uczucia rodzą rozmaite stany emocjonalne. A z kolei stan zrodzonej przez uczucia emocji uzewnętrzna się i emocja jako wyrażona na zewnątrz jest rozładowana. Po prostu zanika. I uczucia są materialne. A emocje są tak ulotne jak i niematerialne. Dobry psycholog to umie nazywać, a psychiatra nie jest tej podstawowej wiedzy na uczelniach uczony. Ale. Jeśli psychiatra ma przynajmniej podstawową wiedzę psychologiczną, można pominąć psychologa. Jeśli takiej wiedzy nie ma, to winien odesłać pacjenta do psychologa. Bo człowiek jest ewolucyjnym tworem psycho fizycznym.. Każdy z nas. I leczenie ma być całościowe. A nie jak jest w Polsce praktykowane, że kto inny leczy poranioną duszę a kto inny ciało. A polscy psychiatrzy tak są uczeni, aby leczyli wyłącznie ciało. Bład w sztuce lekarskiej ma ma w Polsce miejsce. Mało kto bowiem rozumie czym się różnią emocje od uczuć i jak one w uczuciach się rodzą. No i mamy taki stan, że jedna czwarta polskich pacjentów, wciąż jedzie na psychotropach. Ja to piszę z autopsji. Bo ja przeżyłem i psycholog mój to potwierdził, że przeszedłem ciężki oraz ponawarstwiany przez parę lat "stres pola walki". I na dziś jestem wyleczony. Jeszcze wspieram się farmakologią. Ale z wplna od niej świadomie odchodzę. Bo taki silny stres, rodził u mnie wcześniej myśli samobójcze. Dziś wyszkoliłem sam siebie tak na psychologa od traum u uzależnień jak i dobrego psychologa negocjatora. To co teraz piszę, jest fragmentem mojej większej pracy naukowej. I to jest wiefza na poziomie Akademickim. Wiedza w ogóle dla Psychiatrów nie znaną. A dla światłych psychologogów .... często tak. Może jeszcze dodam. I znowu piszę z autopsji. Gdy człowiek zbudował w sobie równowagę uczuciowego serca Bo serce nim jest z Mózgiem który ocenia na chłodno, to przestał być Cholerykiem lub Melancholikiem A zbudował siebie jako zrównoważonego Sangwinika, to jego organizm przywrócony do równowagi, produkuje hormony szczęścia. I nie potrzebuje wyzwalać u siebie sztucznie hormonów szczęścia poprzez chemię. I tu lepsza jest chemia organiczna w postaci przepisanych pacjentowi tabletek Marihuany. W miejsce syntetycznych środków chemicznych, o mocno zbliżonym do Marihuany działaniu. I na dziś marihuana jest w Polsce uznana prawnie za lek. Dlaczego młodzież sięga po marihuanę? Bo młodzi mają zachwianą równowagę naturalnej produkcji przez ciało właśnie hormonów szczęścia. Ale to znowu jest samoleczenie objawów zamiast iść do psychologa po właściwe rozpoznanie. Dlaczego mamy ciągły wzrost samobójstw wśród młodych? Bo nie idą że swoimi problemami do psychologa. A po marihuanę sięgając, często zapobiegają dokonaniu samobójstwa. I żadną zakazy tej używki niczego nie zmienią. Umożliwmy zatem naszej młodzieży otrzymanie równolegle porady psychologicznej jak i współpracujących z psychologiem psychiatrów którzy zapiszą legalną przecież marihuanę medyczną. I tu zaobserwowałem pewne zjawisko. Dowiedziałem się i to od awangardy badającej wpływ Marihuany na ludzi. Dowiedziałem się od nich, że marihuana nie uzależnia. Uzależnienie może jednak powstać i jest niezwykle silne, gdy ktoś używa Marihuany intensywnie przez lata. I tu muszą wejść kompetentni psycholodzy oraz współpracujący z nimi psychiatrzy. Wtedy leczenie marihuaną będzie pod ścisłe kontrolą lekarzu. A tak młodzież żywiołowo zażywa Marihuany się samo lecząc. Niech w końcu leczą młodzież lekarze a nie jak teraz, że leczy ulica. Odbierzmy zatem ulicy samoleczenie i włóżmy go w ręce lekarzy. I nie ma innej drogi, aby zlikwidować nielegalny handel marihuaną. Bo zakazy ani nakazy w ogóle nie są skuteczne. Lrczmy w końcu mądrze zamiast głupio zakazywać. Bo młodzież te zakazy ma głęboko gdzieś. I tu oroponuję, aby po dawkę marihuany przepisanej przez lekarza, młody człowiek szedł do punktu zabiegowego. Legalnie a nie pokątnie. No i ma młody człowiek rówmnolegle chodzić do psycholpga na wizyty kontrolne. Bo jak już taki lek to i dawka pod konyrolą. Pod kontrolą terz dajmy na to rodzica. Bo wiem, że młodzież marihuany nadużywa.
Zaczynanie dnia z gotowym planem, a potem jego realizacja w ciągu dnia, to mi pomaga najbardziej. Ale ten plan musi być zrobiony dnia poprzedniego, tak aby zaraz po przebudzeniu zabrać się do roboty, a nie dopiero planować.
Dziekuje za miły i pozytywny dla mnie wykład pozdrawiam❤
@@mariabalazy5803 Dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
A ja się nie dziwię,że ludziom wysiada psychika.To nie jest konsekwencją tego,że biorą za mało psychotropów.W ciągu ostatnich 30 lat warunki życia w Polsce stały się bardzo trudne.Dlatego np.buduje się psychiatryki dla dzieci,o których nikt w latach 80 tych nie słyszał.Moim zdaniem winny jest upadek wartości,upadek rodziny i edukacji,zanik więzi międzyludzkich.Szkoda,że widzi się i leczy tylko skutki, zamiast zapytać o przyczyny.Mysle,że wiele zła robią media strasząc ludzi i tworząc konflikty,żyje bez telewizora i to jest super.Dla mnie ważny jest kontakt z przyrodą,to dodaje energii i uspokaja.I oczywiście relacje z innymi.Polecam książkę Pozostac przy zdrowych zmyslach R.Persaud.,tam wszystkie te sprawy sa świetnie przedstawione,wiele mozna z niej wyciągnąć.
Dziękujemy za polecenie książki.
Pani głos jest genialny
Sam głos uspokaja.
No ja niestety nie mam takiego łagodnego głosu. Pozdrawiam
Dziękuję.
Świetny odcinek Tak mówią, że jak głowa i ręce są zajęte to człowiek nie myśli o swoich "deficytach" Mi pomaga Pozdrawiam serdecznie 🙂❤️😘👍
Pozdrawiam!💚
Jak zlagodzic nerwy? Posluchac herbatki z Psychologiem💚
Otwieram sie na zdrowie i na zycie💚
💚💚💚
Potwierdzam . Głos pani Moniki , Jej aparycja to miód na serce.
@@barbaraskrodzka4485 💙🙏💙
Taaaaak....zgadzam się...😊❤️☀️
Bardzo ciekawy film! Zastanawia mnie jakie objawy mogą nam sugerować nerwicę i czy każdej nerwicy towarzyszą lęki? Jakie są rodzaje nerwic? 😊
Napiszę z autopsji. Przeżyłem kiedyś Syndrom Człowieka Krzywdzonego. Poprzez odpuszczanie moim byłym krzywdzicielom, pozbyłem się syndromu człowieka krzywdzonego. Ale pozostał mi syndrom człowieka kiedyś krzywdzonego. Prześladowały mnie nadal minione prześladowania ze strony ludzi egoistycznie kiedyś do mńie nastawionych którzy mnie kiedyś krzywdzili. Żyłem nadal lękiem, że ktoś potencjalnie może mnie skrzywdzić.
Dopisuję "inny powód" do Twojej ankiety. Umiesz otworzyć serce pacjenta. Dlaczego? Bo jesteś osobą głęboko empatyczną. Głęboko empatyczną na co dzień, jak i empatyczną w relacji ze swymi pacjentami. Bo to zawsze jedno z drugiego nawzajem się przenika. I to jest wymóg konieczny dla każdego światłego psychologa. I takich psychologów Wam Skarby polecam. Odradzam wizytę u Psychiatry, bez wcześniejszego rozpoznania przez i tu zalecane, empatycznego psychologa. Niech psycholog opisze Ci diagnozę którą u Ciebie rozpoznał. I dopiero z udokumentowanym rozpoznaniem zaburzeń psychologicznym, idźcie do Psychiatry po rozpoznanie psychiatryczne i zapisanie właściwego keku. Bo sam zostałem skierowany kiedyś do Psychiatry bez wcześniejszej diagnozy u psychologa. I Psychiatra napisał mi nietrafioną diagnozę. No i oczywiście nie trafił z lekami które mi zapisał. Dlaczego? Bo psycholog jest z regóły empatyczny. Zetknąłem się z czterema Psychiatrami. I żaden z nich za grosz nie miał empatii. I taki Psychiatra leczy objawy. I przepisuje leki uspokajające. Ale problem psychologiczny pozostaje tak nierozpoznany. I tak można brać do końca życia leki psychotropowe i uzależniać się od nich. A przecież nie o to chodzi. Bo źródło problemu może pacjentowi odkryć jedynie psycholog. Generalnie. Psycholog leczy rozchwiane stany duchowe. A rozchwiane stany duchowe powodują fizyczne poranienia na sercu. I to fizyczne serce (bo jest też duchowe serce emocjonalne) ma być leczone farmakologicznie. Psychiatrzy bowiem nie mają wiedzy aby rozróżnić uczuć od emocji. A sprawa kest prosta. Fizyczne serce jest siedliskiem uczuć. I dopiero uczucia rodzą rozmaite stany emocjonalne. A z kolei stan zrodzonej przez uczucia emocji uzewnętrzna się i emocja jako wyrażona na zewnątrz jest rozładowana. Po prostu zanika. I uczucia są materialne. A emocje są tak ulotne jak i niematerialne. Dobry psycholog to umie nazywać, a psychiatra nie jest tej podstawowej wiedzy na uczelniach uczony. Ale. Jeśli psychiatra ma przynajmniej podstawową wiedzę psychologiczną, można pominąć psychologa. Jeśli takiej wiedzy nie ma, to winien odesłać pacjenta do psychologa. Bo człowiek jest ewolucyjnym tworem psycho fizycznym.. Każdy z nas. I leczenie ma być całościowe. A nie jak jest w Polsce praktykowane, że kto inny leczy poranioną duszę a kto inny ciało. A polscy psychiatrzy tak są uczeni, aby leczyli wyłącznie ciało. Bład w sztuce lekarskiej ma ma w Polsce miejsce. Mało kto bowiem rozumie czym się różnią emocje od uczuć i jak one w uczuciach się rodzą. No i mamy taki stan, że jedna czwarta polskich pacjentów, wciąż jedzie na psychotropach. Ja to piszę z autopsji. Bo ja przeżyłem i psycholog mój to potwierdził, że przeszedłem ciężki oraz ponawarstwiany przez parę lat "stres pola walki". I na dziś jestem wyleczony. Jeszcze wspieram się farmakologią. Ale z wplna od niej świadomie odchodzę. Bo taki silny stres, rodził u mnie wcześniej myśli samobójcze. Dziś wyszkoliłem sam siebie tak na psychologa od traum u uzależnień jak i dobrego psychologa negocjatora. To co teraz piszę, jest fragmentem mojej większej pracy naukowej. I to jest wiefza na poziomie Akademickim. Wiedza w ogóle dla Psychiatrów nie znaną. A dla światłych psychologogów .... często tak. Może jeszcze dodam. I znowu piszę z autopsji. Gdy człowiek zbudował w sobie równowagę uczuciowego serca Bo serce nim jest z Mózgiem który ocenia na chłodno, to przestał być Cholerykiem lub Melancholikiem A zbudował siebie jako zrównoważonego Sangwinika, to jego organizm przywrócony do równowagi, produkuje hormony szczęścia. I nie potrzebuje wyzwalać u siebie sztucznie hormonów szczęścia poprzez chemię. I tu lepsza jest chemia organiczna w postaci przepisanych pacjentowi tabletek Marihuany. W miejsce syntetycznych środków chemicznych, o mocno zbliżonym do Marihuany działaniu. I na dziś marihuana jest w Polsce uznana prawnie za lek. Dlaczego młodzież sięga po marihuanę? Bo młodzi mają zachwianą równowagę naturalnej produkcji przez ciało właśnie hormonów szczęścia. Ale to znowu jest samoleczenie objawów zamiast iść do psychologa po właściwe rozpoznanie. Dlaczego mamy ciągły wzrost samobójstw wśród młodych? Bo nie idą że swoimi problemami do psychologa. A po marihuanę sięgając, często zapobiegają dokonaniu samobójstwa. I żadną zakazy tej używki niczego nie zmienią. Umożliwmy zatem naszej młodzieży otrzymanie równolegle porady psychologicznej jak i współpracujących z psychologiem psychiatrów którzy zapiszą legalną przecież marihuanę medyczną. I tu zaobserwowałem pewne zjawisko. Dowiedziałem się i to od awangardy badającej wpływ Marihuany na ludzi. Dowiedziałem się od nich, że marihuana nie uzależnia. Uzależnienie może jednak powstać i jest niezwykle silne, gdy ktoś używa Marihuany intensywnie przez lata. I tu muszą wejść kompetentni psycholodzy oraz współpracujący z nimi psychiatrzy. Wtedy leczenie marihuaną będzie pod ścisłe kontrolą lekarzu. A tak młodzież żywiołowo zażywa Marihuany się samo lecząc. Niech w końcu leczą młodzież lekarze a nie jak teraz, że leczy ulica. Odbierzmy zatem ulicy samoleczenie i włóżmy go w ręce lekarzy. I nie ma innej drogi, aby zlikwidować nielegalny handel marihuaną. Bo zakazy ani nakazy w ogóle nie są skuteczne. Lrczmy w końcu mądrze zamiast głupio zakazywać. Bo młodzież te zakazy ma głęboko gdzieś. I tu oroponuję, aby po dawkę marihuany przepisanej przez lekarza, młody człowiek szedł do punktu zabiegowego. Legalnie a nie pokątnie. No i ma młody człowiek rówmnolegle chodzić do psycholpga na wizyty kontrolne. Bo jak już taki lek to i dawka pod konyrolą. Pod kontrolą terz dajmy na to rodzica. Bo wiem, że młodzież marihuany nadużywa.
Zaczynanie dnia z gotowym planem, a potem jego realizacja w ciągu dnia, to mi pomaga najbardziej. Ale ten plan musi być zrobiony dnia poprzedniego, tak aby zaraz po przebudzeniu zabrać się do roboty, a nie dopiero planować.
W punkt!
Masakra. Współczuję, a tym bardziej, że dane nie napawają optymizmem, a wręcz alarmują, że trzeba działać...
Tak.