Jakbym słuchała o pierworodnej 😂❤ Sytuacja została opanowana, gdy urodził się brat. "NIKT ZE MNĄ NIE USTALAŁ, ŻE BEDĘ MIAŁA BRATA!" - usłyszeliśmy... 😅
Pani Kasiu! Dziękuję za głos rozsadku w otchłani internetu! Mój synek bedzie mial niedługo dwa latka. Agatka razy kilka 🤣. Od 9 mc biega i trudno go okiełznać. Odkąd zaczęłam go dyscyplinowac jest o niebo lepiej. Szkoda, że tak późno odkryłam Pani kanał!
No z tą kupą to piękne wspomnienia. Teraz tak fajnie się wspaniale wspomina. Godzina południowa gdy dzieci kładę spać, mały do łóżeczka,a ten starszy o 2lata na rozkładany materac,ja w kuchni siedzę cicho jak truchcia bo dzieci mają spać,nagle słyszę : Grzesiu nie śpij,nie śpij. Wchodzę i mówię a teraz mój dorosły synek zamyka oczka i zasypia. Zawsze trwało to kilka razy, aż obydwaj padli. Zawsze jestem tego zdania że każde dziecko musi mieć popołudniową drzemkę.
Uświadomiła mi pani, ze ja właśnie tak byłam wychowana😊. Z racji tego, ze byłam dzieckiem schorowanym moi rodzice nie dyscyplinowali mnie wystarczająco i w efekcie całe życie wydawało mi się, ze wszystko mi się należy. Dziekuje za ten filmik bo teraz wiem ze nie mogę popełnić tego samego błędu z moimi córeczkami. Jedna z nich jest jak moje odbicie w lustrze🙉🙉🙉. Ma 11 lat wiec do kąta na 11 minut dzisiaj pójdzie 😅 dziekuje 😊🤗
Uwielbiam Pani filmy 😊 mam 7 letniego syna który był totalnie "rozpuszczony" , ze spaniem była dokładnie ta sama historia a nawet i histeria. Potem problemy z chodzeniem do przedszkola. Na szczęście udało się wprowadzić dyscyplinę i w porównaniu z tym co było - mamy inne dziecko. Czekam na kolejne filmy i pozdrawiam serdecznie ☺️
Właśnie dałam suba. Jako młoda mama (1,5 roczna córeczka i druga w brzuszku) bardzo chętnie będę Ciebie słuchać, a przede wszystkim interesują mnie na ten moment filmy o dyscyplinie, bo chcę wychować swoje dzieci na silne psychicznie, samodzielne osoby. Pozdrawiam!
Nie mam dzieci, ale wiedzę zachowam na odpowiednie czasy :) Bardzo cenię sobie Twoje filmiki. Zauważyłam, że sytuacja o której mówisz ma miejsce często przy najmłodszym z rodzeństwa, często takie dziecko ma więcej przywilejów bo jest malutkie, rośnie i nadal jest traktowane jak bezbronny okruszek, mimo, że jest dorosłe. Co więcej, godzi się na to i ta sytuacja mu pasuje! :P Taki przykład zaobserwowałam w rodzinie (ja nie mam rodzeństwa). Pozdrawiam :)
Ja mam czwórkę ;każdy ma indywidualny charakter jak je złączyć w zgodzie??? Ciężko nie jest ale raczej wszystko mozolnie idzie. Charaktery; - barbie 10 - Bolek i Lolek 5,4 - Xena 1,5 🤔
Chcialabym miec Pani wiedze gdy bede wychowywac wlasne dziecko.... genialny kanal ktory powinni ogladac wszyscy rodzice podczas 9 miesiecy ciazy. Dzieci potrzebuja dyscypliny, choc docenia to znacznie pozniej, kiedy zobacza sile swojego charakteru i swoje osiagniecia. Do tego czasu bedzie to wielka proba dla rodzicow...
Pani Kasiu, uwielbiamy z żoną Pani słuchać i rady wprowadzać w życie. Dziś wieczorem nasi synowie strasznie dokazywali, chodzili siku, potem pili słodzony sok i raz jeszcze przed snem poszli myć zęby… no rozgardiasz, który nam całkowicie rozwala poukładany wieczór. Nie jestem pewien, czy jeden z nich nie zrobił nawet kupy! Ale do sedna. Czy jeśli starszy ma 28 lat, a młodszy 23 lata, i jednakowo odstawiali teatrzyk, to czy możemy karę podzielić po równo, dyscyplinując ich metodą algebraiczną (28+23):2=25 i pół minuty na osobę w kącie. I tu nasuwa się drugie ważne pytanie, czy dyscyplinowanie można zaokrąglić do 26 min, czy lepszy efekt dyscyplinujący da zwolnienie po 25 minutach? I jak namówić ich i ich rodziny do kolejnych odwiedzin rodzinnego domu?
Woda to podstawa z tym się nie zgodzę. Sam mam na noc przy łóżku butelkę wody mineralnej. Nigdy bym nie zabronił dziecią odmówić wody, nawet jak musiłbym przebrac pampersa młodszemu. w wieku 12/13 lat będą unikać wody. Pozdrawiam hodor_workout
Witam serdecznie, czy mogę prosić o film z komentarzem do podejścia wychowawczego Jespera Julla, które zakłada między innymi, że "“Dzieci nie potrzebują wychowania, ale przyjaznego przewodnictwa”, a także podważa słuszność stosowania kar wobec dzieci. Bardzo cenię sobie Pani opinie i jestem ciekawa Pani zdania w tym temacie. Z góry dziękuję i pozdrawiam gorąco.
Mam podobnie. Stawianie do kąta już dawno zostało bardzo skrytykowane. Nie chodzi o to aby dziecko się rozpasało, ale kara i dyscyplina to kompletnie odległe mi pojęcia. Brakuje mi konkretnych poradników jak to robić . Rodzice na plazy prawdopodobnie byli przy dziecku w całej jego frustracji. Wtedy dom nie przypomina wojska.
Strasznie lubię Pani słuchać :) Wiadomo - dlatego, że mówi Pani mądre rzeczy, ale też dlatego, że bardzo mocno kojarzy mi się Pani z moją Musią, nawet z wyglądu jesteście podobne - bardzo piękne :)
Szczęść Boże! ciekawa jestem co Pani powie na temat usypiania rocznego dziecka na rękach. Nie mam serca odłożyć płaczącej córeczki do łóżeczka, a rodzina radzi mi żebym tak robiła i że się przyzwyczai...
Zależy jak ją usypiasz, mam w rodzinie podobny przypadek - matka przyzwyczaiła dziecko do dużych kołysań i teraz bez tego dziecko tak szybko nie usypia. A jak się przerwie chociaż na chwilę to zaraz się budzi i trzeba się męczyć z usypianiem, a na to trzeba dłużej poczekać, co jest męczące dla matki. Może niech zasypia na rękach, ale bez kołysania? kiwania? trzepania nim? Lepiej jakby nie było ruchu. Dzieci przy piersi same usną i nie trzeba kołysać :)
Aniutqa tak przy piersi same usypiaja bo ssanie je usypia. Ja mam taki problem ze córka zasypia przy piersi ale gdy ja odkładam budzi się i finał jest taki ze śpi tyle ile jest przy piersi tylko jedynie na noc nie ma tego problemu. Zasypia przy piersi ze mną w łóżku a mąż ja później przekłada do łóżeczka i juz śpi do rana. Zastanawiam się jak to będzie później bo na razie ma 3 mce i nie planuje karmić dłużej niż rok. Starsza dwójkę odkładalam do łóżeczka jak były starsze one tam się jeszcze trochę pokokosily pogadulily po swojemu i zasypialy. Ale karmiłam 4 mce i 6 mcy. Autorka komentarza niech spróbuję odkładać jak będzie płakać wziąć uspokoić i znowu aż do skutku. Myślę że 3 dni i będzie zasypiać u siebie. Ja wszystko co uczyłam lub oduczalam trwało właśnie te 3 książkowe dni.
Moj tatus gdy mialam ponad 20 lat ze lzami w oczach powiedzial, chodz nie widzialam go nigdy placzacego, cyt. ``musisz sie od nas wyprowadzic, bo jestes dorosla, musisz ulozyc sobie zycie, miec meza i dzieci``, i to byla wlasnie milosc, chodz przeciez najpiekniej by bylo gdymym sie nim opiekowala i z nim mieszkala, ale on bardziej myslal o mnie. Dzis niestety chodz sie rozwiodlam i nie mam dzieci, mam ciagle jeszcze mala nadzije, ze jeszcze bedzie to mozliwe. pozdrawiam Pania serdecznie.
Ja też czekam na kolejne odcinki! :D Co prawda mam 14 miesięczną córeczkę, ale też wychowuję ją sama przez co jest moim oczkiem w głowie i wiele osób zwraca mi uwagę, że ją "rozpuszczam". Bardzo bym się cieszyła gdyby znalazła się rada odnośnie tego od kiedy można dyscyplinować malucha i co robić aby nie dać się zdominować roczniakowi. Chyba popełniłam błąd w tym, że wspominając swoje dzieciństwo (byłam zakompleksionym cichym dzieckiem ponieważ moja mama była bardzo dominująca, agresywna i niesprawiedliwa) chciałam od początku budować pewność siebie mojego dziecka. Udało mi się na tyle, że rzeczywiście w kontaktach z innymi dziećmi i dorosłymi się nie boi i często wychodzi z inicjatywą zabawy czy rozmowy, walczy o swoje i tak dalej, ale chyba nie za bardzo umiem wyczuć jak to powinno się przekładać na relację dziecko-rodzic. Boję się, że mając dobre motywacje w wyniku niepełnej wiedzy skrzywdzę ją w jakiś sposób. Pozdrawiam serdecznie, Początkująca Matka :D
Sara Es Nie rozpuszczaj, nagradzaj ale dyscyplina i autorytet rodzica jest bardzo wazny .wiem cos o tym bo jestem jedynaczka.pamietam kiedy mama sprzatala kazala mi wychodzic z pokoju ktory wlasnie porzadkowala zebym sie kurzu nie nawdychala. W ten sposob kolezanka uczyla mnie zamiatac kiedy mialam jakies 19 lat bo zamiatalam od siebie 😀 Kiedy w wieku 20 lat gotowalam moj pierwszy kisiel , nie przeczytalam instrukcji ( bo przeciez to takie proste) wsypalam zawartosc torebki do jakis 2 litrow wrzacej wody .efekt wiadomy Najgorsze ze kiedy mialam juz te 17 -18 lat nagle mama oczekiwala ze ja sama nagle wszystko bede robic.prasowac swoje ubrania, sprzatac, skladac, niestety to jest wiek w ktorym kazda minuta w domu wydaje sie stracona i uciekalam zamiast sprzatac Nie musze mowic ze latwo mi w zyciu nie bylo.musialam wszystkiego sie uczyc jako osoba dorosla, a do tej pory nie udalo mi sie pokochac ani kuchni ani zelazka
Budowanie w dziecku wiary w siebie jest bardzo ważne. Cudownie, że to robisz. Po prostu trzeba robić to mądrze. Dawać dziecku dużo miłości, akceptacji, ciepła i być przy nim. Ale trzeba je też uczyć szacunku do innych i do nas samych (nie jako rodziców, którzy mają prawo/władzę mu ten szacunek narzucać, tylko jako do ludzi). Trzeba je uczyć radzenia sobie z emocjami, szanować w nim te emocje, ale też szanować siebie. Jeśli będziemy szanować i kochać siebie i dawać sobie, to czego potrzebujemy, damy dziecku wspaniały przykład. Nie sądzę żeby coś takiego jak "dyscyplinowania" dziecka, a już szczególnie tak małego, było w ogóle potrzebne. Ale trzeba stawiać granice i uczyć szacunku. Jest różnica.
Moja córka jest upartym cholerykiem do tego przebiegłym i nauczyła mnie konsekwencji przede wszystkim, bo to ona sprawia ze takie procesy trwają krócej.
Czekam na kolejne filmy. Mam dwu latka ,którego muszę zacząć dyscyplinować. Historia z Agatą bardzo przypomina mój przypadek. Staram się ,ale czuje bezsilność ,kiedy mały zaczyna swój cyrk. Przydatny film. Dziękuję 🙂
Moja córka ma już prawie 5 lat i u mnie było to samo(czekaliśmy na nią 7 lat to może dlatego).Postawiłam granicę pewnego dnia tak jak Pani Kasia i było bardzo ciężko krzyki łzy moje i córki ,ale warto się przemęczyć dzieci lubią konsekwencję i zasady.Życzę powodzenia :)
Kasiu, jesteś piękną i mądrą kobietą :) Mam 4 letnią córcię i 6 letniego synka. Mój synek jest niesamowitym złośnikiem, w swojej bezradności postanowiłam zaczerpnąć mądrości od innych rodziców i trafiłam na Ciebie :) Ponieważ powiedziałaś, że jesteś wierząca, mogę Ci zdradzić, że modliłam się o jakieś dobre wskazówki, jak postępować z trudnymi dziećmi i proszę... :)) Dzięki za Ciebie :* :)
Pani Kasiu uwielbiam Pani słuchać. Nie dość że bardzo obrazowo Pani opowiada to jeszcze podaje konkretne przykłady. Moja córka ma 4 latka i oglądając Pani filmy stwierdziłam, że to typowa choleryczka choć jest w niej dużo cech sangwinika. Również przerabiamy z nią ciężkie momenty :(. Mam nadzieję, że troszkę się podszkolę i będzie lepiej :).
Hej witam serdecznie bardzo ciekawie wytłumaczy temat zwłaszcza że na przykładzie własnym mam podobny problem choć to trzecie moje dziecko pierwsza dwójka dzieci super szła spać wieczorem no a to trzecie cudowne urodzone po piętnastu latach przerwy to taki nasz cud choć problem nie jest tak bardzo duży bo mamy trochę zdrowego rozsądku po wcześniejszej dwójce reasumując mamy nad czym pracować jednak od dziś bierzemy się za problem dziękuję za otworzenie oczu pozdrawiam serdecznie
Jestem za granicami ale przeciwko karaniu. Stosuje rodzicielstwo bliskości i to zdecydowanie najlepsza dla nas droga. Bo zadajmy sobie pytanie co daje kara,co jeśli kara nie działa zaczniemy stosować przemoc? Tłumaczenie, rysowanie granic,wskazywanie na potrzeby rodziców, naturalne konsekwencje.
Pani Kasiu, to jest naprawdę niemożliwe tyle podobieństw.... My też mamy corke, też wymodlona, też po poronieniu i też choleryka...i też okręca nas sobie wokół palca... Chyba musimy z mężem wypracować strategie na najtrudniejsze nasze sytuację z dzieckiem i trzymać si etego bezwzględnie... Najgorsze jest chyba ubieranie i wychodzenie. Załatwianie na nocnik... Jak to się uda to chyba otworzymy szampana i będziemy świętować przez miesiąc... Na razie jeszcze nie wiemy jak sobie z tym poradzić. 🤔
Zgadzam się z tym, że dziecko potrzebuje jasnych granic, zarówno dla poczucia bezpieczeństwa jak i adaptacji do dalszego życia. Natomiast przekonanie, iż stosowanie kar innych niż naturalnie wynikających z danej granicy(czyli np brak możliwości jedzenia w porze snu ale bez stawania w kącie) i czy nagród zabijających motywację wewnętrzną uważam za zupełnie nietrafione i cieszy mnie, iż rośnie tutaj świadomość wśród rodziców starających się świadomie kształtować swoje dzieci. Aczkolwiek nauczenie rodziców których jedyną metodą "wychowawczą" jest agresja czy autorytaryzm stosowania kar i nagród jest w ich wypadku i tak mniejszym złem niż ich dotychczasowe metody - oczywistość. Niestety nawet na studiach psychologicznych, przynajmniej na moim uniwersytecie tak było,wciąż można się dowiedzieć iż kary i nagrody to jest ta właściwa droga, mam nadzieję że to również się zmieni. Pozdrawiam serdecznie :)
A co lepiej nie karać niech robi co chce a potem płaczę w życiu że za niezapłacony podatek nałożyli karę, że jak wzięło się pożyczkę to trzeba spłacać bo inaczej wylofuje się na liście dłużników. Nie oczywiście lepiej dziecka nie karać niech potem na przeświadczenie że świat jest głęboko niesprawiedliwy. Niech nie potrafią ułożyć sobie życia bo będą mieć postawę roszczeniowa bo im die wszystko należy a ta druga osoba w związku jest od spełniania ich życzeń. Pozdrawiam
@@majasmolinska4181 pisałam tez o naturalnych konsekwencjach. Jeśli nie płaci Pani rachunków to nikt nie postawi Pani do kąta ale będą tego inne logiczne konsekwencje. 😊
Szukam porady. Mam synka, który jeśli robię wszystko tak jak on chce, to jest super. Jest grzeczny kochany i nie ma problemu. Lecz jeśli tylko chce alby zrobić coś po mojemu od razu jest teatr, placz i rzucanie się po podlodze. Nie wiem czy coś robię źle? Zawsze go przytulam i wszystko tłumaczę. Ostatnio przestałam reagować. Ale mam wrażenie że efekty są marne .
Bardzo lubię pani filmiki. Chętnie chciałam posłuchać na temat dyscypliny. Jednak gdy uslyszalam słowo kara... trochę mnie to zaskoczyło. Jestem przeciwniczką kar a zwolenniczką konsekwencji. Może pani to jakoś wytłumaczy...? Była bym wdzięczna. Serdecznie pozdrawiam!
Mój 1,5 roczny synek, gdy chcemy go kłaść spać, woła: "czytać" i przynosi książeczkę... No i jak tu dziecku nie poczytać? Jest to na swój sposób rozbrajające, że musimy zwalczać to nocne czytelnictwo u dziecka. Ale to jego sprytny sposób na nas rodziców.
Miałam podobna sytuacje co prawda nie straciłam ciąży ale długo się o nią staraliśmy i bałam się tego (tez wymarzoną córkę urodziłam) ze zwariujemy na jej punkcie i ku zdziwieniu naszym i innych tak się nie stało. Nie miałam ani z nią problemu ani z oduczaniem czy uczeniem nowych rzeczy ani z dyscypliną. Był bunt 2 latka ale też łagodnie go przetrwalismy. Jedyne co nam sprawiło trudność to nauka nocnika. Druga córka za 2 lata po starszej tez jakoś przeszła choć było trudniej bo chciała robić to co starsza. Fakt przy niej nauczyła się wszystkiego szybciej ale i chciała szybciej rzeczy na które nie mogliśmy pozwolić. Moim zdaniem to takie stricte wychowanie zaczyna się około roczku kiedy kończy się okres niemowlęcy i wtedy trzeba zacząć stawiać granice. 2 latka to już mamy wychowanie poziom wyższy. Obecnie jestem mamą trojki. Teraz mam spory odstęp między dziećmi 8,5 i 6,5 roku najmniejsze ma 3 mce i juz widzę ze na więcej mogę pozwalać tej najmłodszej. Wiem ze tak tak wielu jest. Starsze rodzeństwo przecierać szlaki ;) plus ze jestem dobrze po 30 mąż przed 40 wiec trochę zwariowalismy na punkcie małej starsze siostry zresztą również. Boje się żeby nie popełnić błędów przez to no i tych co przy starszych. Pociesza Pani ze nawet taka ekspertka jak pani Katarzyno przy 1 dziecku popełniła błędy. Tylko ten co nic nie robi ich nie popełnia najlepsze stwierdzenie. Rodzice też i uważam uważam że mają prawo jak każdy. Nie jestem Bogami i tez się uczymy całe życie. Będę z chęcią oglądać dalsze odcinki o dyscyplinie starszych dzieci. Choć z tego co mówią mi wychowawczynie córek nie ma problemu ale zawsze można się dowiedzieć nowego. Pozdrawiam
uwielbiam Pani filmiki, ale tutaj pozwolę sobie na polemikę, Pani Kasiu ;) Opór przed tzw. wychowaniem bezstresowym nierzadko wynika z tego, że ludzie nie do końca rozumieją czym ono w rzeczywistości jest ( co, z resztą, nie jest zadziwiające- ponieważ bardzo mało rzetelnych informacji na ten temat można odnaleźć w mediach). Wychowanie bezstresowe często jest utożsamiane (mylone) z przyzwoleniem dziecku na wszystkie jego zachowania. Tymczasem, jest to po prostu wychowanie oparte na bezwarunkowej miłości bez względu na zachowania dziecka. Oznacza to, że nie stosujemy wobec dziecka kar wynikających z jego "niewłaściwych" zachowań, ponieważ nie stosujemy modelu wychowania opartego na teorii behawioralnej Burrusa F. Skinnera, która koncentruje się wyłącznie na zachowaniach dzieci, z pominięciem ich emocji i myśli. Metody te zakładają dyscyplinowanie, stosowanie kar w postaci odosobnień ( w patologicznych przypadkach- nawet kar cielesnych) i opierają się na poglądzie, że to rodzic jest bezwzględnym autorytetem dla dziecka, które jest zmuszone mu się podporządkować. Ta metoda wychowawcza jest powszechnie stosowana wobec dzieci, zarówno w rodzinach, jak i w szkołach; a jej celem jest nauczenie- najpierw dziecka, następnie nastolatka, a później dorosłej osoby- podporządkowania się wobec autorytetu. Jednakże, zachowania człowieka są przecież zewnętrznym przejawem jego emocji i myśli i wynikają z narracji tychże emocji i myśli. Małe dziecko ma na tyle nieukształtowany mózg, że czasami po prostu nie jest w stanie w konstruktywny sposób wyrazić tego co czuje inaczej niż przez nieprzyzwoite, niechciane przez rodziców zachowania. Czasami może być bardzo niegrzeczne, a nawet dominujące i agresywne. Czasami potrzebuje uwagi rodzica, dlatego np. marudzi lub krzyczy. Wcale nie dlatego, że z natury jest złe- ale dlatego że nie wie co ma zrobić np. ze swoim lękiem, nudą, zazdrością i całą paletą różnych innych uczuć. Jeśli np. takie dziecko jest przez rodziców wysłane w odosobnienie (kara izolująca), nie tylko nie zrozumie ono motywów rodzicielskich związanych z tą karą, ale może to jeszcze pogłębić jego problem z emocjami, które pozostając niewyjaśnionymi przez rodzica, są dodatkowo potępiane przez niego poprzez dyscyplinowanie dziecka zwanym dzisiaj górnolotnie "wytyczaniem dziecku granic". Taka metoda wychowawcza jest nie tylko nieskuteczna, ale czasami może przyczynić się do pogłębienia się w dziecku przekonania, że rodzice nie chcą zrozumieć jego emocji i rzeczywistych motywów jego zachowania (wniosek: nie zależy im na mnie). I teraz- odnosząc się do tego co Pani powiedziała w nagraniu- nie powinniśmy robić z dziecka "bożka, ale sami -jako rodzice- też nie powinniśmy stawiać siebie na takim piedestale na zasadzie: "Wymagam od Ciebie żebyś mi się podporządkował, tylko dlatego że jestem rodzicem"/ " Jestem starszy i dlatego wymagam żebyś zachowywał się według narzuconych przeze mnie reguł). Nie oceniam tego jak Pani postąpiła wobec małej Agatki, bo na pewno działaliście Państwo w wielkiej miłości i trosce w stosunku do swojego dziecka, ale nie zastanawiała się Pani nad tym co mogło się kryć pod jej dziecięcymi zachowaniami? Może to był lęk przed ciemnością, może po prostu potrzeba bliskości. Nie można przecież zakładać że kryły się za tym jakieś manipulatorskie tendencje ;) Nie wydaje mi się żeby tak było. Na koniec dodam, metody Burrusa F. Skinnera są metodami wychowawczymi z przełomu lat 60/70, a więc są dosyć przestarzałe, i były oparte na badaniach które wykonano na zwierzętach (!). Pozdrawiam serdecznie, Pani Kasiu. Agata
Dziękuję za ten komentarz. Miałam podobne refleksje słuchając filmu. Myślę, że to bardzo ważne spostrzeżenia i rzeczywiście warto każdorazowo zastanowić się co sprawia, że dziecko zachowuje się w taki, nie inny sposób. Samo stawianie granic/dyscyplinowanie wydaje mi się nie sięga do istoty problemu i nie uczy dziecka radzenia sobie z trudnymi dla niego emocjami, ani tego że ma do nich prawo.
ja pamiętam jak tzw. rodzice dyscyplinowali dzieci (w każdym wieku, póki nie było na tyle duże że potrafiło wyszarpać pasek czy zablokować cios) w czasach postkomuny (wieki ciemne) ręką, pasem, kablem (wyobraźnia "oprawców" była przeogromna) i to było według nich normalne :O otrzymywało się zero wyjaśnień tylko wp... i nakazy oraz zakazy, a teraz się dziwią, że ich dzieci maja na nich wywalone ;] a tłumaczą sobie to tym że to wyrodne s.... (a miał co jeść i gdzie spać więc czego gówniarz jeszcze chce - łaska pana ;)) bo przecież oni tak byli chowani i wyrośli na porządnych :) ba normalnych :D ludzi ;] zero refleksji nad własnym postępowaniem ;]
Lodygowaty80 mało tego ze dużo ludzi tak wychowywanych twierdzi ze im to nie zaszkodzilo to raz a dwa ze teraz te dzieci co są Bez pasa czy kabla wychowywane to bezstresowo rozwydrzone i "gówno" z nich będzie. Ciekawe czemu nasze pokolenie lat 80 twierdzi często ze to były dobre metody ale sami swoim dzieciom tego nie robią. Ale również twierdzą i za wszystko winia rodziców. Jednocześnie krytykując innych rodziców w swoim wieku ze źle wychowują. A tak naprawdę to nie znam nikogo kto by wychowywał ani pasem ani bezstresowo. Każdy się stara i jak umie.
To było dobre wychowanie??? Nie rozśmieszaj mnie :O jedyny powód dla którego nie dochodziło do (poważniejszych) tragedii było to, że praktycznie wszyscy jechaliśmy na tym samym wózku i się wspieraliśmy ;] mniej lub bardziej świadomie bo wiedzieliśmy co przechodziła jedna czy druga osoba, a na dodatek przemoc domowa "bo tak to trzeba nazwać" nie była tematem tabu i często wymienialiśmy się informacjami kto miał gorzej, z czego się śmialiśmy ;] bo tylko to pozostało ;] o totalnie skrajnych przypadkach z molestowaniem na szczęście nie słyszałem w tamtych czasach... choć pewnie też występowały ;/ ale nie były powodem do chwalenia się... P.S. bezstresowe wychowanie??? a co to takiego ;)
Lodygowaty80 ja tak nie twierdzę ale ludzie z naszego pokolenia niektórzy tak. Ja nie byłam akurat bita ale mój mąż właśnie m in kablem batem nawet. Ojca nienawidzi za to do dnia dzisiejszego. Oczywiście ze zdarzały się gorsze rzeczy ale wtedy się o tym kie mówiło teraz za to dużo się mówi o tym co działo się naście czy dziesci lat temu można nawet to zauważyć w programach różnej maści. Ja nie wiem co to bezstresowe wychowanie :) wg mnie nie istnieje ale dużo ludzi na każde nie takie wg nich zachowanie dziecka jak trzeba serwują od razu stwierdzenie że dziecko jest bezstresowo wychowywane. Niestety na niekorzyść rodzicielstwa bliskości jest mylone właśnie z ta metoda...
jeśli ktoś uważał że wychowanie w wiekach ciemnych było dobre, to mogę tylko współczuć dzieciom tej osoby jeśli je jakimś cudem posiadł/posiadła ;/ (choć to wcale nie takie trudne) ;] P.S. To tzw. bezstresowe wychowanie to według mnie nic innego jak jego brak. Młodzi ludzie którzy wyrośli na rożnych bandytów czy oprawców (swoich rodzin) to wina w znacznej większości tzw. rodziców... oni ich stworzyli (wydali na świat) etc.
Lodygowaty80 te ciemne czasy to nie takie dawne nawet i nadal co poniektórzy uważają że to dobre. Ja dokładnie tak samo zawsze powtarzam jak ktoś mówi o bezstresowym wychowaniu na głupie np wymuszanie na rodzicach czegoś w sklepie "nie myl pojęć wychowanie bezstresowe nie istnieje a tu mylisz je z brakiem wychowania albo z rodzicielstwem bliskości". Wychowanie ma znaczenie choć mam przykład wielu osób które są z domów gdzie była przemoc brak wychowania lub patologia w rodzinie a wyrosli na porządnych ludzi i swoim dzieciom nie robią tego. Fakt istnieje udowodnione w kryminologii coś takiego jak gen mordercy i dobrym dzieciństwem oraz brakiem przemocy w rodzinie wcale ta osoba nie musi zostać właśnie oprawca. Ale gdy posiada się ten gen...natomiast gdy brak genu nawet najgorsi rodzice nie zrobią z dziecka przestępcy. ..
A co zrobić kiedy dwulatka robi takie cyrki przy zasypianiu ale nie wychodzi z łóżka tylko co sekundę jest ryk i histeria o inną kolejną rzecz, którą by chciała?
To jest sprzeczne z tym wszystkim co przeczytałam do tej pory. Mianowicie unikanie karania jak i nagradzania dzieci. Nie karzę dziecka. Tym bardziej, że jest WWD.
Cudowna opowiesc o Agatce😁moj syn tez nie spal, smial sie I chcial bawic, przesiedzialam w ciemnosciach 14 wieczorow, nie odzywajac sie do niego, w koncu po szedl spac w wieku 3 lat💪👍
A mój dwulatek - wodolubny nie tylko wie, ze trafi do kąta jeśli ponownie wrzuci pranie z suszarki do wanny i odkręci na nie wodę albo sam wskoczy pod prysznic w ubraniu albo celowo wyleje na siebie wodę mineralną, wodę z wazonu czy jakakolwiek ciecz...nie tylko wie ale nawet sam biegnie do kąta po takim wybryku i grzecznie staje (ma słodkie oczka, chociaz ocieka wodą, muszę go przebrać i dopiero odesłać do kąta), nie mówi ( dużo starsi bracia też jak Pani córka mówili zdaniami przed rokiem ale ten tylko śpiewa na razie, aczkolwiek te same geny :-)) i ... podaje po dwóch minutach rączkę na zgodę, wysłuchuje grzecznie, ze nie wolno tak robić...argumenty raz takie raz emocjonalne ...i znowu robi to samo...wystarczy , ze zniknę na minutę w toalecie to on do łazienki, kuchni...krzesełko, a jeśli nie ma to paczka pieluch, książki, odkurzacz...na wszystko potrafi wejść by otworzyć drzwi i dosięgnąć wody... Oprócz tego ma tez inne wybitne pomysły, które można by sprzedać do jakiegoś scenariusza komedii amerykańskiej , w którą nikt nie uwierzy, ze to na faktach, a nie przerysowane... On wyraźnie czeka na coś specjalnego...próbowałam skarcić go podniesionym głosem aby nadać poqwagi chwili, lecz sparodiował mnie, tez podnosząc glos. Oczywiście raczej niczego się nie boi, zamkniety na dwie minuty sam w pokoju zrzuci wszystko z szaf i półek na ziemię, więc to tez odpada... Na pewno rozumie co się do niego mówi ale lubi czynić odwrotnie. Np kiedy pół roku temu powiedziałam, ze chyba czas by taki chłopczyk pożegnał juz smocze, wyrzucił do plastiku, mozewyprodukują z niego długopis, to wyjął z szuflady długopisy na stół a do buzi włożył dwa smoczki i uśmiechnał się . A o pożegnaniu naturalnego karmienia nie tylko nie chce słyszeć ale jeszcze ma niedowagę by mi sumienie na stanowczośc nie pozwoliło :-) Dopomina się najbardziej o 4-5 w nocy kiedy mam najmniej siły na perswazję i odmowę, a właściwie na przetrwanie skutkow owej odmowy - bo wstanie i koniec nocy :-) Co Pani doradzi ?????
Tutaj widzę swojego starszego synka, zrzucał doniczki z kwiatami z parapetu. Przy tym było pełno ziemi na podłodze, wyrzucał pieluchy na środek pokoju,wszystko na przekór. Na parapety postawiłam kaktusy,raz się skaleczył,i po kłopocie. Dałam mu pieluchy i razem w szafce układaliśmy,bardzo mu się to podobało. Często głośno mówi łam : tego nie wolno.. chwaliłam jeśli mi w czymś na swój sposób pomógł. Te takie spokojne grzeczne dzieci ,to gdy są starsze mają kłopoty wśród rówieśników,chodzi mi tu o chłopców. Córka najmłodsza świetnie zaklimatyzowala się wszędzie. Zawsze uważam że lepiej jest mieć więcej jak jedno dziecko. Sprawdzone.
Lubię Pani filmy, ale ten wyjątkowo mnie dotknął. Można dyscypliwnować dziecko i go nie karać. Uważam, że kary odsuwają dziecko od rodziców ja miałam kary i bardzo źle to wspominam i nie budowało to bliskości. Rodzicielstwo bliskości stawia granice ale nie karami.
A co jeśli dziecko przekroczy granice? Co na to rodzicielstwo bliskości? Rozmowa z 2 latkiem? Przecież nikt dziecka nie bije, a ono stosownie do wieku musi doświadczyć konsekwencji przekroczenia granicy.
Już sama zmiana nawyków jest trudna dla małego dziecka. Po co dodatkowa kara? Kara daje tylko poczucie idtrącenia. Ja w takiej sytuacji : powiedziałabym czemu chce aby dziecko poszło spać o 19 np. Nawet jeśli miałoby dwa lata. Przypominałabym o tym w ciągu dnia. Na początku zostałabym z nim w tym pokoju bo wiem, że to trudna zmiana. Powiedziałabym, że kocham je ale dziś nie dostanie jeść. Że jestem obok i rozumiem jego złość ale też muszę odpocząć. Następnego dnia wyszłabym po np. Pół godzinie. Potem szybciej. Tak stopniowo. Wszystko z szacunkiem bo dziecko też ma uczucia i nie jest przedmiotem.
I czemu ma doświadczyć konsekwencji? I jaką logikę ma ta konsekwencja? Rodzic je ukara bo ono nie rozumie, że on dziś ma inny plan niż całe miesiące wcześniej?
Konsekwencje świadomego przekroczenia granicy. Przecież bardzo często dziecko rozumie, o co rodzic prosi, ale świadomie chce sprawdzić, co się stanie, gdy go nie posłucha. I tu moim zdaniem musi pojawić się jakiś skutek negatywny. Piszę to jako mama dwójki. Zaznaczę tylko jeszcze, że nie oceniam sytuacji z filmiku, tylko sytuację rodzica, który znając swoje dziecko wie, że ono naprawdę zrozumiało prośbę rodzica i mimo to zrobiło coś odwrotnego. Jest to normalne testowanie granic.
Słyszałam, że nie powinno stosować się systemu kar i nagród. Zamiast tego poleca się język osobisty (np. nie rob tak, bo będzie mi bardzo smutno) prowadzący do dialogu. Jaki ma Pani do tego stosunek? Szkół wychowania wiele i człowiek łatwo w tym wszystkim się gubi
Drobna poprawka: "Nie rób tak, bo będzie mi smutno" to typowy szantaż emocjonalny, który pokazuje dziecku, że dobry lub zły humor rodzica (a później innych ludzi) to jego wina - toksycznie przerzuca to odpowiedzialność na dziecko za stan emocjonalny rodzica. NVC mówi o tym więcej, warto poczytać. Prawdopodobnie miala Pani na myśli zdanie typu: "Nie rób tak, bo tego nie lubię"/"bo to zniszczy dywan" itp.
A jeśli dziecko nie chce stać w kącie i nadal robi co chce to co wtedy? Nie pytam ze złośliwości tylko szczerze chciała bym wiedzieć co robić w takiej sytuacji. Pozdrawiam ;)
Ja stawialam do skutku nawet po 30 razy na poczatku corka sie smiala plula wychodzila kladla sie a ja ja stawialam. W takiej sytuacji trzeba pokazac kto tu rządzi. To nie jest latwe mnie czasami chcialo sie plakac ale konsekwencja naprawde dziala.
Dziękuję Ci Kasiu za ten film ❤️ powiedz mi, czy istnieje film w które mówisz coś na temat treningu snu? Dziękuję Ci przede wszystkim dlatego, że w dzisiejszych czasach promowane jest rodzicielstwo bliskości, wspólne spanie, cycuś na życzenie. O ile noworodkowi przypuszczam, że trzeba odpowiedzieć na każdą potrzebę, o tyle półroczne dziecko budzące się kilkanaście razy w nocy może doprowadzić do frustracji rodziców, mieć wpływ na relację rodzic- rodzić, rodzić-dziecko. Dziś pierwszy raz od pół roku przespałam dobrze pierwszą noc. Pewnego dnia poczułam po prostu, że moje jest już gotowe by wchodzić w głębsze fazy snu bez mojej pomocy. Czytałam wiele demonicznych rzeczy na temat treningu snu. Każdy artykuł o cosleeping i karmieniu piersią nawet co 25- 35 minut, sprawiał że czułam się fatalnie, bo każdy sugerował on, że na każdą pobudkę mam odpowiadać najlepiej radością. A ja czułam się wycienczona. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że nie jestem w stanie fizycznie dawać tego mojemu dziecku. Następnie dowiedziałam się, że badania o podwyższonym kortyzolu, który ma degeneracyjne wpływ na neurony w mózgu, dotyczyły dzieci z sierocińców i zaniedbanych i to nie do końca tak jak się sugeruje w modnym rodzicielstwie bliskości, lub w moim przekonaniu źle rozumianym rodzicielstwie bliskości. Zapoznałam się z innym punktem widzenia na ten temat i uznałam, że muszę wprowadzić trening snu, Bo mam wrażenie, że mój moje 6 miesięczne niemowlę steruje mną i moją wysoko wrażliwością. Proszę nie zrozumieć mnie mnie źle, ja nadal w nocy byłam dla niego i nie wyobrażam sobie wykorzystania metody cry it out. Poświęciliśmy z moim mężem zaledwie 4 noce na inną metodę i stał się cud,- moje dziecko ( ku mojemu zaskoczeniu tak szybko) przespało już dzisiaj noc. Dostało tylko butelkę w nocy (raz a nie 15 razy), a następnie samo spokojnie zasnęło. A ja czuję, że jestem człowiekiem i o wiele lepszą mamą i o wiele lepszą wersją siebie. Bardzo chętnie zapoznałabym się z materiałem, w którym mówisz coś na ten temat. Może zrobiłam źle, a może właśnie zrobiliśmy dobrze? Serce umysł i mózg podpowiada mi, że zrobiliśmy dobrze, moje dziecko nie sprawia wrażenia, że cierpi, wręcz przeciwnie jest o wiele bardziej zregenerowane i nie trze oczu od razu po wstaniu. Dzis w nocy nawet nie zakwilił, obserwowałam go na kamerce i ewidentnie czuł się bezpiecznie. Nie chcę jednak znajdować tylko i wyłącznie dowodów na to, że zrobiliśmy dobrze, może z punktu widzenia psychologii i długofalowo jest coś, na co warto zwrócić uwagę podczas odkładania dziecka do łóżeczka i nauce samodzielnego zasypiania? Mówię o niemowlaku, u którego jeszcze nie da się do końca stwierdzić jakie są jego języki miłości. Można tylko przypuszczać, że jest to czas wartościowy :)
Pani Kasiu czy zna pani jakieś sposoby na podawanie leków? Jesteśmy z mężem bezradni. Synek 3 i pół roku od września w przedszkolu, infekcja za infekcją, nie przyjął ani jednego leku, nawet gorączki zbijane są zimnymi okładami. Krzyczy, ucieka, okazuje paniczny strach, pluje, wymiotuje itp.
niestety moj uparty 2 latek nie zostanie w kacie ani sekundy. Ja wymyslam sposoby, zeby nad nim zapanowac a on modyfikuje swoje zachowanie, zeby cos jednak wymusic. To dopiero wyzwanie. Moze ktos ma jakis pomysl?
Jasne że się da. Trzeba najpierw wejść na drogę związku emocjonalnego dziecka i rodzica nawzajem zaś potem tłumaczyć dziecku jak smutno jest rodzicowi jak smutna to jest sytuacja i czy nie lepiej żeby wszyscy byli szczęśliwi i weseli. Grunt to traktować dzieci jak małych ludzi szczerze ich kochać i szczerze im tłumaczyć.
To że rodzicowi jest smutno to smutek rodzica a nie wina dziecka więc niech sobie rodzic radzi ze swoim smutkiem a nie wkręca i obarcza za to dziecko. Można po prostu tłumaczyć i stawiać granice bez szantażu emocjonalnego i kar. Trudno, jak nie zawsze działa od razu. Dziecko kiedyś z tego wyrośnie i nie ma co wymagać od dziecka, że będzie zawsze zachowywało się tak jak dorosły tego oczekuje.
Mamy córkę choleryczke cyrkowca, póki co jedynaczka więc wieczory często są wielka walką o usypianie i zachęcenie żeby wreszcie położyła się do łóżka. Ehh...
Pani Kasiu to prawda że jest Pani niesamowita ale dzisiejsza wiedza psychologiczna neguje poniżanie dziecka w postaci stawiania do kąta. Dziecko zmieni zachowanie z obawy przed karą a nie dlatego że zrozumiało problem.
Uwielbiam Pani spokoj w tlumaczeniu, poczucie humoru i wiedze! Pozdrawiam cieplo
Jest pani niesamowita. Dziękuję, że pani dzieli się wiedzą!
Jakbym słuchała o pierworodnej 😂❤ Sytuacja została opanowana, gdy urodził się brat. "NIKT ZE MNĄ NIE USTALAŁ, ŻE BEDĘ MIAŁA BRATA!" - usłyszeliśmy... 😅
Pani Kasiu! Dziękuję za głos rozsadku w otchłani internetu! Mój synek bedzie mial niedługo dwa latka. Agatka razy kilka 🤣.
Od 9 mc biega i trudno go okiełznać. Odkąd zaczęłam go dyscyplinowac jest o niebo lepiej. Szkoda, że tak późno odkryłam Pani kanał!
Ten film spadł mi dzisiaj z nieba. Dziękuję ♡
Bardzo dziękuję za ten film, otwiera oczy😊
No z tą kupą to piękne wspomnienia. Teraz tak fajnie się wspaniale wspomina. Godzina południowa gdy dzieci kładę spać, mały do łóżeczka,a ten starszy o 2lata na rozkładany materac,ja w kuchni siedzę cicho jak truchcia bo dzieci mają spać,nagle słyszę : Grzesiu nie śpij,nie śpij. Wchodzę i mówię a teraz mój dorosły synek zamyka oczka i zasypia. Zawsze trwało to kilka razy, aż obydwaj padli. Zawsze jestem tego zdania że każde dziecko musi mieć popołudniową drzemkę.
Też pamiętam ten etap u nas. Ile ja łez wypłakałam, ale teraz zbieram tego owoce. Bardzo dobrze się dogadujemy.
Ale fajnie Pani opowiada, tak spokojnie, plynnie i ciekawie ze chce sie sluchac. I ten smiech z rzeczy " smiertelnie powaznych" 😆👌
kocham Pani smiech !!! uzdrawiajacy :-)
Anulka 😃
To prawda. Oglądając ten filmik, cały czas się uśmiecham 🙂
Pani jest niesamowita. Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo milosci i zdrowia
Uświadomiła mi pani, ze ja właśnie tak byłam wychowana😊. Z racji tego, ze byłam dzieckiem schorowanym moi rodzice nie dyscyplinowali mnie wystarczająco i w efekcie całe życie wydawało mi się, ze wszystko mi się należy. Dziekuje za ten filmik bo teraz wiem ze nie mogę popełnić tego samego błędu z moimi córeczkami. Jedna z nich jest jak moje odbicie w lustrze🙉🙉🙉. Ma 11 lat wiec do kąta na 11 minut dzisiaj pójdzie 😅 dziekuje 😊🤗
Witam właśnie obejrzałam pierwszy filmik wydaje się mega rozwiązaniem napewno obejrzę wszystkie :) dziękuję bardzo
Doskonale zrealizowany temat! Czekam na dalsze filmy. Pozdrawiam :)
Martyna Parzniewska dzieki:)
Uwielbiam Pani filmy 😊 mam 7 letniego syna który był totalnie "rozpuszczony" , ze spaniem była dokładnie ta sama historia a nawet i histeria. Potem problemy z chodzeniem do przedszkola. Na szczęście udało się wprowadzić dyscyplinę i w porównaniu z tym co było - mamy inne dziecko. Czekam na kolejne filmy i pozdrawiam serdecznie ☺️
+Marta Dziadkiewicz pozdrawiam :)
Właśnie dałam suba. Jako młoda mama (1,5 roczna córeczka i druga w brzuszku) bardzo chętnie będę Ciebie słuchać, a przede wszystkim interesują mnie na ten moment filmy o dyscyplinie, bo chcę wychować swoje dzieci na silne psychicznie, samodzielne osoby. Pozdrawiam!
+fireheadyou planuje robienie szkolen on-line .Robie tez instalajfy na ka_sawi gdzie mozna zadawac pytania :)
Pozdrawiam:)
👍 właśnie udostępniłem kuzynowi tą mądrą wypowiedź.
Jestem mamą 3 latki ;) Super przydatny odcinek. Zresztą obejrzałam kazdy:) Pozdrowienia
Natalia Listewnik pozdrawiam:)
Nie mam dzieci, ale wiedzę zachowam na odpowiednie czasy :) Bardzo cenię sobie Twoje filmiki. Zauważyłam, że sytuacja o której mówisz ma miejsce często przy najmłodszym z rodzeństwa, często takie dziecko ma więcej przywilejów bo jest malutkie, rośnie i nadal jest traktowane jak bezbronny okruszek, mimo, że jest dorosłe. Co więcej, godzi się na to i ta sytuacja mu pasuje! :P Taki przykład zaobserwowałam w rodzinie (ja nie mam rodzeństwa). Pozdrawiam :)
Coconut's Beauty 🤓
Ja mam czwórkę ;każdy ma indywidualny charakter jak je złączyć w zgodzie???
Ciężko nie jest ale raczej wszystko mozolnie idzie.
Charaktery;
- barbie 10
- Bolek i Lolek 5,4
- Xena 1,5
🤔
Jak patrzę na Panią to się uśmiecham 😇
Chcialabym miec Pani wiedze gdy bede wychowywac wlasne dziecko.... genialny kanal ktory powinni ogladac wszyscy rodzice podczas 9 miesiecy ciazy. Dzieci potrzebuja dyscypliny, choc docenia to znacznie pozniej, kiedy zobacza sile swojego charakteru i swoje osiagniecia. Do tego czasu bedzie to wielka proba dla rodzicow...
+Lady Makbet tak to rzeczywiście jest kosztowna inwestycja , ale owoce są satysfakcjonujące :)
Ale świetny odcinek, wypisz, wymaluj sytuacje jak u nas w domu. Uśmiałam się. Jest Pani cudowna.
Z nieba mi spadł ten filmik 😁
Super porady. Czekam na filmik że sposobami na dyscyplinowanie nastolatki. Z tego co Pani opowiada, to mam w domu taką Agatke 😉
Ewa Kozak to bedzie Cala seria:)
jest Pani genialna! pozdrawiam serdecznie :))
Dominika Zet :))
Super sie pani slucha;) A ten filmik byl przezabawny.😊dziękuję
Uwielbiam Panią! ❤️😊
To samo mam z moją córką, dziękuję bardzo fajny film 😊👍🏻
It is many years ago made) But for me it is a light in the end! thank you for the story about first child!!
Pani Kasiu, uwielbiamy z żoną Pani słuchać i rady wprowadzać w życie. Dziś wieczorem nasi synowie strasznie dokazywali, chodzili siku, potem pili słodzony sok i raz jeszcze przed snem poszli myć zęby… no rozgardiasz, który nam całkowicie rozwala poukładany wieczór. Nie jestem pewien, czy jeden z nich nie zrobił nawet kupy! Ale do sedna. Czy jeśli starszy ma 28 lat, a młodszy 23 lata, i jednakowo odstawiali teatrzyk, to czy możemy karę podzielić po równo, dyscyplinując ich metodą algebraiczną (28+23):2=25 i pół minuty na osobę w kącie. I tu nasuwa się drugie ważne pytanie, czy dyscyplinowanie można zaokrąglić do 26 min, czy lepszy efekt dyscyplinujący da zwolnienie po 25 minutach? I jak namówić ich i ich rodziny do kolejnych odwiedzin rodzinnego domu?
Super seria Kasiu...ja mam w domu pięcioletniego sangwinika choleryka i nie jest łatwo😉
MyBigDream cierpliwosci :) pozdrawiam:)
Hmm chciałabym mieć takich rodziców jak Pani=) pozdrawiam
Woda to podstawa z tym się nie zgodzę. Sam mam na noc przy łóżku butelkę wody mineralnej. Nigdy bym nie zabronił dziecią odmówić wody, nawet jak musiłbym przebrac pampersa młodszemu. w wieku 12/13 lat będą unikać wody. Pozdrawiam hodor_workout
Witam serdecznie, czy mogę prosić o film z komentarzem do podejścia wychowawczego Jespera Julla, które zakłada między innymi, że "“Dzieci nie potrzebują wychowania, ale przyjaznego przewodnictwa”, a także podważa słuszność stosowania kar wobec dzieci. Bardzo cenię sobie Pani opinie i jestem ciekawa Pani zdania w tym temacie. Z góry dziękuję i pozdrawiam gorąco.
Dokładnie na to samo zwróciłam uwagę. Zazwyczaj się z Panią Kasią zgadzam ale te kary jakoś mi trudno zaakceptować.
Mam podobnie. Stawianie do kąta już dawno zostało bardzo skrytykowane. Nie chodzi o to aby dziecko się rozpasało, ale kara i dyscyplina to kompletnie odległe mi pojęcia. Brakuje mi konkretnych poradników jak to robić . Rodzice na plazy prawdopodobnie byli przy dziecku w całej jego frustracji. Wtedy dom nie przypomina wojska.
Strasznie lubię Pani słuchać :) Wiadomo - dlatego, że mówi Pani mądre rzeczy, ale też dlatego, że bardzo mocno kojarzy mi się Pani z moją Musią, nawet z wyglądu jesteście podobne - bardzo piękne :)
Pokazałam Panią mamie i przeżyła szok. Stwierdziła, że ma sobowtóra :)
+Mila Blaszta pozdrów bliźniaczkę :)
Szczęść Boże! ciekawa jestem co Pani powie na temat usypiania rocznego dziecka na rękach. Nie mam serca odłożyć płaczącej córeczki do łóżeczka, a rodzina radzi mi żebym tak robiła i że się przyzwyczai...
Zależy jak ją usypiasz, mam w rodzinie podobny przypadek - matka przyzwyczaiła dziecko do dużych kołysań i teraz bez tego dziecko tak szybko nie usypia. A jak się przerwie chociaż na chwilę to zaraz się budzi i trzeba się męczyć z usypianiem, a na to trzeba dłużej poczekać, co jest męczące dla matki. Może niech zasypia na rękach, ale bez kołysania? kiwania? trzepania nim? Lepiej jakby nie było ruchu. Dzieci przy piersi same usną i nie trzeba kołysać :)
Aniutqa tak przy piersi same usypiaja bo ssanie je usypia. Ja mam taki problem ze córka zasypia przy piersi ale gdy ja odkładam budzi się i finał jest taki ze śpi tyle ile jest przy piersi tylko jedynie na noc nie ma tego problemu. Zasypia przy piersi ze mną w łóżku a mąż ja później przekłada do łóżeczka i juz śpi do rana. Zastanawiam się jak to będzie później bo na razie ma 3 mce i nie planuje karmić dłużej niż rok. Starsza dwójkę odkładalam do łóżeczka jak były starsze one tam się jeszcze trochę pokokosily pogadulily po swojemu i zasypialy. Ale karmiłam 4 mce i 6 mcy. Autorka komentarza niech spróbuję odkładać jak będzie płakać wziąć uspokoić i znowu aż do skutku. Myślę że 3 dni i będzie zasypiać u siebie. Ja wszystko co uczyłam lub oduczalam trwało właśnie te 3 książkowe dni.
Od razu łapka w górę 👍 czekałam na ten film, także dzięki 🙌
Monika Wysocka 🤗
Z nieba mi spadlas Kobieto❤❤
Chwała Bogu
Ale fajne są Pani filmy. Dziękuję. Mam cel.
To prawda z tymi karami.Dla mojej córy szlaban na kompa to żadna kara,ale już szlaban na trening.... O to jest dopiero kara:)
Ale sie usmialam hihi, wlasciwie te inne tez mnie bawia, a poza tym lubie Pania sluchac i wierze w Pani madrosc...
+LIDIA MANCZAK 🤓
DZIEKUJE POZDRAWIAM SERDECZNIE
Moj tatus gdy mialam ponad 20 lat ze lzami w oczach powiedzial, chodz nie widzialam go nigdy placzacego, cyt. ``musisz sie od nas wyprowadzic, bo jestes dorosla, musisz ulozyc sobie zycie, miec meza i dzieci``, i to byla wlasnie milosc, chodz przeciez najpiekniej by bylo gdymym sie nim opiekowala i z nim mieszkala, ale on bardziej myslal o mnie. Dzis niestety chodz sie rozwiodlam i nie mam dzieci, mam ciagle jeszcze mala nadzije, ze jeszcze bedzie to mozliwe. pozdrawiam Pania serdecznie.
+LIDIA MANCZAK pozdrawiam:)
Ja też czekam na kolejne odcinki! :D Co prawda mam 14 miesięczną córeczkę, ale też wychowuję ją sama przez co jest moim oczkiem w głowie i wiele osób zwraca mi uwagę, że ją "rozpuszczam". Bardzo bym się cieszyła gdyby znalazła się rada odnośnie tego od kiedy można dyscyplinować malucha i co robić aby nie dać się zdominować roczniakowi. Chyba popełniłam błąd w tym, że wspominając swoje dzieciństwo (byłam zakompleksionym cichym dzieckiem ponieważ moja mama była bardzo dominująca, agresywna i niesprawiedliwa) chciałam od początku budować pewność siebie mojego dziecka. Udało mi się na tyle, że rzeczywiście w kontaktach z innymi dziećmi i dorosłymi się nie boi i często wychodzi z inicjatywą zabawy czy rozmowy, walczy o swoje i tak dalej, ale chyba nie za bardzo umiem wyczuć jak to powinno się przekładać na relację dziecko-rodzic. Boję się, że mając dobre motywacje w wyniku niepełnej wiedzy skrzywdzę ją w jakiś sposób. Pozdrawiam serdecznie, Początkująca Matka :D
+Sara Es bedzie cała seria i planuje szkolenie on- line:)
Sara Es
Nie rozpuszczaj, nagradzaj ale dyscyplina i autorytet rodzica jest bardzo wazny .wiem cos o tym bo jestem jedynaczka.pamietam kiedy mama sprzatala kazala mi wychodzic z pokoju ktory wlasnie porzadkowala zebym sie kurzu nie nawdychala.
W ten sposob kolezanka uczyla mnie zamiatac kiedy mialam jakies 19 lat bo zamiatalam od siebie 😀
Kiedy w wieku 20 lat gotowalam moj pierwszy kisiel , nie przeczytalam instrukcji ( bo przeciez to takie proste) wsypalam zawartosc torebki do jakis 2 litrow wrzacej wody .efekt wiadomy
Najgorsze ze kiedy mialam juz te 17 -18 lat nagle mama oczekiwala ze ja sama nagle wszystko bede robic.prasowac swoje ubrania, sprzatac, skladac, niestety to jest wiek w ktorym kazda minuta w domu wydaje sie stracona i uciekalam zamiast sprzatac
Nie musze mowic ze latwo mi w zyciu nie bylo.musialam wszystkiego sie uczyc jako osoba dorosla, a do tej pory nie udalo mi sie pokochac ani kuchni ani zelazka
Budowanie w dziecku wiary w siebie jest bardzo ważne. Cudownie, że to robisz. Po prostu trzeba robić to mądrze. Dawać dziecku dużo miłości, akceptacji, ciepła i być przy nim. Ale trzeba je też uczyć szacunku do innych i do nas samych (nie jako rodziców, którzy mają prawo/władzę mu ten szacunek narzucać, tylko jako do ludzi). Trzeba je uczyć radzenia sobie z emocjami, szanować w nim te emocje, ale też szanować siebie. Jeśli będziemy szanować i kochać siebie i dawać sobie, to czego potrzebujemy, damy dziecku wspaniały przykład. Nie sądzę żeby coś takiego jak "dyscyplinowania" dziecka, a już szczególnie tak małego, było w ogóle potrzebne. Ale trzeba stawiać granice i uczyć szacunku. Jest różnica.
Uwielbiam Panią 😊
Moja córka jest upartym cholerykiem do tego przebiegłym i nauczyła mnie konsekwencji przede wszystkim, bo to ona sprawia ze takie procesy trwają krócej.
Dziękuję za filmik.
Czekam na kolejne filmy. Mam dwu latka ,którego muszę zacząć dyscyplinować. Historia z Agatą bardzo przypomina mój przypadek. Staram się ,ale czuje bezsilność ,kiedy mały zaczyna swój cyrk. Przydatny film. Dziękuję 🙂
Bogu 1996 polecam filmik o choleryku:) trzymaj sie :)
Moja córka ma już prawie 5 lat i u mnie było to samo(czekaliśmy na nią 7 lat to może dlatego).Postawiłam granicę pewnego dnia tak jak Pani Kasia i było bardzo ciężko krzyki łzy moje i córki ,ale warto się przemęczyć dzieci lubią konsekwencję i zasady.Życzę powodzenia :)
Kasiu, jesteś piękną i mądrą kobietą :) Mam 4 letnią córcię i 6 letniego synka. Mój synek jest niesamowitym złośnikiem, w swojej bezradności postanowiłam zaczerpnąć mądrości od innych rodziców i trafiłam na Ciebie :) Ponieważ powiedziałaś, że jesteś wierząca, mogę Ci zdradzić, że modliłam się o jakieś dobre wskazówki, jak postępować z trudnymi dziećmi i proszę... :)) Dzięki za Ciebie :* :)
+Joanna Kwiatkowska nagrałam
Filmik o trudnych dzieciach , polecam :)
Pani Kasiu uwielbiam Pani słuchać. Nie dość że bardzo obrazowo Pani opowiada to jeszcze podaje konkretne przykłady. Moja córka ma 4 latka i oglądając Pani filmy stwierdziłam, że to typowa choleryczka choć jest w niej dużo cech sangwinika. Również przerabiamy z nią ciężkie momenty :(. Mam nadzieję, że troszkę się podszkolę i będzie lepiej :).
+Magdalena Mizura powodzenia i cierpliwości :))
Mam 14 ale lubię słuchać o dzieciach
super film. Moze cos o dyscyplinowaniu mlodziezy?
Uwielbiam pani śmiech 😁
Hej witam serdecznie bardzo ciekawie wytłumaczy temat zwłaszcza że na przykładzie własnym mam podobny problem choć to trzecie moje dziecko pierwsza dwójka dzieci super szła spać wieczorem no a to trzecie cudowne urodzone po piętnastu latach przerwy to taki nasz cud choć problem nie jest tak bardzo duży bo mamy trochę zdrowego rozsądku po wcześniejszej dwójce reasumując mamy nad czym pracować jednak od dziś bierzemy się za problem dziękuję za otworzenie oczu pozdrawiam serdecznie
Filmik daje do myślenia, dziękuję :)
+julia0983 🤓
Mój to typ choleryka i cyrkowca w jednym. Jednym z przywilejów bycia rodzicem tak ciekawego dziecka jest... fast track na lotniskach 😂😂😂😂😂
Kwestia czy warto dyscyplinować... Czy po prostu nie warto nauczać odpowiedzialności - za innych i też za siebie
Jestem za granicami ale przeciwko karaniu. Stosuje rodzicielstwo bliskości i to zdecydowanie najlepsza dla nas droga. Bo zadajmy sobie pytanie co daje kara,co jeśli kara nie działa zaczniemy stosować przemoc? Tłumaczenie, rysowanie granic,wskazywanie na potrzeby rodziców, naturalne konsekwencje.
Pani Kasiu, to jest naprawdę niemożliwe tyle podobieństw.... My też mamy corke, też wymodlona, też po poronieniu i też choleryka...i też okręca nas sobie wokół palca... Chyba musimy z mężem wypracować strategie na najtrudniejsze nasze sytuację z dzieckiem i trzymać si etego bezwzględnie... Najgorsze jest chyba ubieranie i wychodzenie. Załatwianie na nocnik... Jak to się uda to chyba otworzymy szampana i będziemy świętować przez miesiąc... Na razie jeszcze nie wiemy jak sobie z tym poradzić. 🤔
Zgadzam się z tym, że dziecko potrzebuje jasnych granic, zarówno dla poczucia bezpieczeństwa jak i adaptacji do dalszego życia. Natomiast przekonanie, iż stosowanie kar innych niż naturalnie wynikających z danej granicy(czyli np brak możliwości jedzenia w porze snu ale bez stawania w kącie) i czy nagród zabijających motywację wewnętrzną uważam za zupełnie nietrafione i cieszy mnie, iż rośnie tutaj świadomość wśród rodziców starających się świadomie kształtować swoje dzieci. Aczkolwiek nauczenie rodziców których jedyną metodą "wychowawczą" jest agresja czy autorytaryzm stosowania kar i nagród jest w ich wypadku i tak mniejszym złem niż ich dotychczasowe metody - oczywistość. Niestety nawet na studiach psychologicznych, przynajmniej na moim uniwersytecie tak było,wciąż można się dowiedzieć iż kary i nagrody to jest ta właściwa droga, mam nadzieję że to również się zmieni. Pozdrawiam serdecznie :)
Monika pozdrawiam :)
Zgadzam się z Panią w 100%, bardzo trafny komentarz.
A co lepiej nie karać niech robi co chce a potem płaczę w życiu że za niezapłacony podatek nałożyli karę, że jak wzięło się pożyczkę to trzeba spłacać bo inaczej wylofuje się na liście dłużników. Nie oczywiście lepiej dziecka nie karać niech potem na przeświadczenie że świat jest głęboko niesprawiedliwy. Niech nie potrafią ułożyć sobie życia bo będą mieć postawę roszczeniowa bo im die wszystko należy a ta druga osoba w związku jest od spełniania ich życzeń. Pozdrawiam
@@majasmolinska4181 pisałam tez o naturalnych konsekwencjach. Jeśli nie płaci Pani rachunków to nikt nie postawi Pani do kąta ale będą tego inne logiczne konsekwencje. 😊
Świetna historia! Ale i morał z niej wypływający. Zapamiętam te rady, bo według mnie są właściwe ❤️
Martyna Lempiecho ❤
Witam i pozdrawiam 🙂
umarlam ze smiechu, wspaniale
Pani Kasia ❤
Alex Ka ❤
Szukam porady. Mam synka, który jeśli robię wszystko tak jak on chce, to jest super. Jest grzeczny kochany i nie ma problemu. Lecz jeśli tylko chce alby zrobić coś po mojemu od razu jest teatr, placz i rzucanie się po podlodze. Nie wiem czy coś robię źle? Zawsze go przytulam i wszystko tłumaczę. Ostatnio przestałam reagować. Ale mam wrażenie że efekty są marne .
Bardzo lubię pani filmiki. Chętnie chciałam posłuchać na temat dyscypliny. Jednak gdy uslyszalam słowo kara... trochę mnie to zaskoczyło. Jestem przeciwniczką kar a zwolenniczką konsekwencji. Może pani to jakoś wytłumaczy...? Była bym wdzięczna. Serdecznie pozdrawiam!
Świetny filmik 🙂
Mój 1,5 roczny synek, gdy chcemy go kłaść spać, woła: "czytać" i przynosi książeczkę... No i jak tu dziecku nie poczytać? Jest to na swój sposób rozbrajające, że musimy zwalczać to nocne czytelnictwo u dziecka. Ale to jego sprytny sposób na nas rodziców.
Miałam podobna sytuacje co prawda nie straciłam ciąży ale długo się o nią staraliśmy i bałam się tego (tez wymarzoną córkę urodziłam) ze zwariujemy na jej punkcie i ku zdziwieniu naszym i innych tak się nie stało. Nie miałam ani z nią problemu ani z oduczaniem czy uczeniem nowych rzeczy ani z dyscypliną. Był bunt 2 latka ale też łagodnie go przetrwalismy. Jedyne co nam sprawiło trudność to nauka nocnika. Druga córka za 2 lata po starszej tez jakoś przeszła choć było trudniej bo chciała robić to co starsza. Fakt przy niej nauczyła się wszystkiego szybciej ale i chciała szybciej rzeczy na które nie mogliśmy pozwolić. Moim zdaniem to takie stricte wychowanie zaczyna się około roczku kiedy kończy się okres niemowlęcy i wtedy trzeba zacząć stawiać granice. 2 latka to już mamy wychowanie poziom wyższy. Obecnie jestem mamą trojki. Teraz mam spory odstęp między dziećmi 8,5 i 6,5 roku najmniejsze ma 3 mce i juz widzę ze na więcej mogę pozwalać tej najmłodszej. Wiem ze tak tak wielu jest. Starsze rodzeństwo przecierać szlaki ;) plus ze jestem dobrze po 30 mąż przed 40 wiec trochę zwariowalismy na punkcie małej starsze siostry zresztą również. Boje się żeby nie popełnić błędów przez to no i tych co przy starszych. Pociesza Pani ze nawet taka ekspertka jak pani Katarzyno przy 1 dziecku popełniła błędy. Tylko ten co nic nie robi ich nie popełnia najlepsze stwierdzenie. Rodzice też i uważam uważam że mają prawo jak każdy. Nie jestem Bogami i tez się uczymy całe życie. Będę z chęcią oglądać dalsze odcinki o dyscyplinie starszych dzieci. Choć z tego co mówią mi wychowawczynie córek nie ma problemu ale zawsze można się dowiedzieć nowego. Pozdrawiam
+Klaudek pozdrawiam :)
Tez mam 2.5latka choleryka i co zrobić jak nie chce iść za karę do konta lubdo swojego pokoju?
No nie moge ale sie usmialam, jakbym slyszala moja corke, te same teksty. Jestesmy na etapie tlumaczenia i wprowadzania dyscypliny😉
Pieknie!
To jak zdyscyplinowac dwulatka z zaburzeniami integracji sensorycznej ktore na wszystko tylko slowo nie i ryk okropny ?
uwielbiam Pani filmiki, ale tutaj pozwolę sobie na polemikę, Pani Kasiu ;) Opór przed tzw. wychowaniem bezstresowym nierzadko wynika z tego, że ludzie nie do końca rozumieją czym ono w rzeczywistości jest ( co, z resztą, nie jest zadziwiające- ponieważ bardzo mało rzetelnych informacji na ten temat można odnaleźć w mediach). Wychowanie bezstresowe często jest utożsamiane (mylone) z przyzwoleniem dziecku na wszystkie jego zachowania. Tymczasem, jest to po prostu wychowanie oparte na bezwarunkowej miłości bez względu na zachowania dziecka. Oznacza to, że nie stosujemy wobec dziecka kar wynikających z jego "niewłaściwych" zachowań, ponieważ nie stosujemy modelu wychowania opartego na teorii behawioralnej Burrusa F. Skinnera, która koncentruje się wyłącznie na zachowaniach dzieci, z pominięciem ich emocji i myśli. Metody te zakładają dyscyplinowanie, stosowanie kar w postaci odosobnień ( w patologicznych przypadkach- nawet kar cielesnych) i opierają się na poglądzie, że to rodzic jest bezwzględnym autorytetem dla dziecka, które jest zmuszone mu się podporządkować. Ta metoda wychowawcza jest powszechnie stosowana wobec dzieci, zarówno w rodzinach, jak i w szkołach; a jej celem jest nauczenie- najpierw dziecka, następnie nastolatka, a później dorosłej osoby- podporządkowania się wobec autorytetu. Jednakże, zachowania człowieka są przecież zewnętrznym przejawem jego emocji i myśli i wynikają z narracji tychże emocji i myśli. Małe dziecko ma na tyle nieukształtowany mózg, że czasami po prostu nie jest w stanie w konstruktywny sposób wyrazić tego co czuje inaczej niż przez nieprzyzwoite, niechciane przez rodziców zachowania. Czasami może być bardzo niegrzeczne, a nawet dominujące i agresywne. Czasami potrzebuje uwagi rodzica, dlatego np. marudzi lub krzyczy. Wcale nie dlatego, że z natury jest złe- ale dlatego że nie wie co ma zrobić np. ze swoim lękiem, nudą, zazdrością i całą paletą różnych innych uczuć. Jeśli np. takie dziecko jest przez rodziców wysłane w odosobnienie (kara izolująca), nie tylko nie zrozumie ono motywów rodzicielskich związanych z tą karą, ale może to jeszcze pogłębić jego problem z emocjami, które pozostając niewyjaśnionymi przez rodzica, są dodatkowo potępiane przez niego poprzez dyscyplinowanie dziecka zwanym dzisiaj górnolotnie "wytyczaniem dziecku granic". Taka metoda wychowawcza jest nie tylko nieskuteczna, ale czasami może przyczynić się do pogłębienia się w dziecku przekonania, że rodzice nie chcą zrozumieć jego emocji i rzeczywistych motywów jego zachowania (wniosek: nie zależy im na mnie). I teraz- odnosząc się do tego co Pani powiedziała w nagraniu- nie powinniśmy robić z dziecka "bożka, ale sami -jako rodzice- też nie powinniśmy stawiać siebie na takim piedestale na zasadzie: "Wymagam od Ciebie żebyś mi się podporządkował, tylko dlatego że jestem rodzicem"/ " Jestem starszy i dlatego wymagam żebyś zachowywał się według narzuconych przeze mnie reguł). Nie oceniam tego jak Pani postąpiła wobec małej Agatki, bo na pewno działaliście Państwo w wielkiej miłości i trosce w stosunku do swojego dziecka, ale nie zastanawiała się Pani nad tym co mogło się kryć pod jej dziecięcymi zachowaniami? Może to był lęk przed ciemnością, może po prostu potrzeba bliskości. Nie można przecież zakładać że kryły się za tym jakieś manipulatorskie tendencje ;) Nie wydaje mi się żeby tak było. Na koniec dodam, metody Burrusa F. Skinnera są metodami wychowawczymi z przełomu lat 60/70, a więc są dosyć przestarzałe, i były oparte na badaniach które wykonano na zwierzętach (!). Pozdrawiam serdecznie, Pani Kasiu. Agata
Dziękuję za ten komentarz. Miałam podobne refleksje słuchając filmu. Myślę, że to bardzo ważne spostrzeżenia i rzeczywiście warto każdorazowo zastanowić się co sprawia, że dziecko zachowuje się w taki, nie inny sposób. Samo stawianie granic/dyscyplinowanie wydaje mi się nie sięga do istoty problemu i nie uczy dziecka radzenia sobie z trudnymi dla niego emocjami, ani tego że ma do nich prawo.
Swietne,💛
ja pamiętam jak tzw. rodzice dyscyplinowali dzieci (w każdym wieku, póki nie było na tyle duże że potrafiło wyszarpać pasek czy zablokować cios) w czasach postkomuny (wieki ciemne) ręką, pasem, kablem (wyobraźnia "oprawców" była przeogromna) i to było według nich normalne :O otrzymywało się zero wyjaśnień tylko wp... i nakazy oraz zakazy, a teraz się dziwią, że ich dzieci maja na nich wywalone ;] a tłumaczą sobie to tym że to wyrodne s.... (a miał co jeść i gdzie spać więc czego gówniarz jeszcze chce - łaska pana ;)) bo przecież oni tak byli chowani i wyrośli na porządnych :) ba normalnych :D ludzi ;] zero refleksji nad własnym postępowaniem ;]
Lodygowaty80 mało tego ze dużo ludzi tak wychowywanych twierdzi ze im to nie zaszkodzilo to raz a dwa ze teraz te dzieci co są Bez pasa czy kabla wychowywane to bezstresowo rozwydrzone i "gówno" z nich będzie. Ciekawe czemu nasze pokolenie lat 80 twierdzi często ze to były dobre metody ale sami swoim dzieciom tego nie robią. Ale również twierdzą i za wszystko winia rodziców. Jednocześnie krytykując innych rodziców w swoim wieku ze źle wychowują. A tak naprawdę to nie znam nikogo kto by wychowywał ani pasem ani bezstresowo. Każdy się stara i jak umie.
To było dobre wychowanie??? Nie rozśmieszaj mnie :O jedyny powód dla którego nie dochodziło do (poważniejszych) tragedii było to, że praktycznie wszyscy jechaliśmy na tym samym wózku i się wspieraliśmy ;] mniej lub bardziej świadomie bo wiedzieliśmy co przechodziła jedna czy druga osoba, a na dodatek przemoc domowa "bo tak to trzeba nazwać" nie była tematem tabu i często wymienialiśmy się informacjami kto miał gorzej, z czego się śmialiśmy ;] bo tylko to pozostało ;] o totalnie skrajnych przypadkach z molestowaniem na szczęście nie słyszałem w tamtych czasach... choć pewnie też występowały ;/ ale nie były powodem do chwalenia się...
P.S. bezstresowe wychowanie??? a co to takiego ;)
Lodygowaty80 ja tak nie twierdzę ale ludzie z naszego pokolenia niektórzy tak. Ja nie byłam akurat bita ale mój mąż właśnie m in kablem batem nawet. Ojca nienawidzi za to do dnia dzisiejszego. Oczywiście ze zdarzały się gorsze rzeczy ale wtedy się o tym kie mówiło teraz za to dużo się mówi o tym co działo się naście czy dziesci lat temu można nawet to zauważyć w programach różnej maści. Ja nie wiem co to bezstresowe wychowanie :) wg mnie nie istnieje ale dużo ludzi na każde nie takie wg nich zachowanie dziecka jak trzeba serwują od razu stwierdzenie że dziecko jest bezstresowo wychowywane. Niestety na niekorzyść rodzicielstwa bliskości jest mylone właśnie z ta metoda...
jeśli ktoś uważał że wychowanie w wiekach ciemnych było dobre, to mogę tylko współczuć dzieciom tej osoby jeśli je jakimś cudem posiadł/posiadła ;/ (choć to wcale nie takie trudne) ;]
P.S. To tzw. bezstresowe wychowanie to według mnie nic innego jak jego brak. Młodzi ludzie którzy wyrośli na rożnych bandytów czy oprawców (swoich rodzin) to wina w znacznej większości tzw. rodziców... oni ich stworzyli (wydali na świat) etc.
Lodygowaty80 te ciemne czasy to nie takie dawne nawet i nadal co poniektórzy uważają że to dobre. Ja dokładnie tak samo zawsze powtarzam jak ktoś mówi o bezstresowym wychowaniu na głupie np wymuszanie na rodzicach czegoś w sklepie "nie myl pojęć wychowanie bezstresowe nie istnieje a tu mylisz je z brakiem wychowania albo z rodzicielstwem bliskości".
Wychowanie ma znaczenie choć mam przykład wielu osób które są z domów gdzie była przemoc brak wychowania lub patologia w rodzinie a wyrosli na porządnych ludzi i swoim dzieciom nie robią tego. Fakt istnieje udowodnione w kryminologii coś takiego jak gen mordercy i dobrym dzieciństwem oraz brakiem przemocy w rodzinie wcale ta osoba nie musi zostać właśnie oprawca. Ale gdy posiada się ten gen...natomiast gdy brak genu nawet najgorsi rodzice nie zrobią z dziecka przestępcy. ..
A co zrobić kiedy dwulatka robi takie cyrki przy zasypianiu ale nie wychodzi z łóżka tylko co sekundę jest ryk i histeria o inną kolejną rzecz, którą by chciała?
Dzięki wielkie :-)
👍🏻
Świetny film 🙂🙂🙂
Świetny filmik! :D
Jakub :D
nie chce nic mówić ale czy woda nie powinna być w pokoju przy łóżku
To jest sprzeczne z tym wszystkim co przeczytałam do tej pory. Mianowicie unikanie karania jak i nagradzania dzieci. Nie karzę dziecka. Tym bardziej, że jest WWD.
Cudowna opowiesc o Agatce😁moj syn tez nie spal, smial sie I chcial bawic, przesiedzialam w ciemnosciach 14 wieczorow, nie odzywajac sie do niego, w koncu po szedl spac w wieku 3 lat💪👍
Ale konsekwencja !!!! Gratuluje :)
@@KasiaSawicka Kasiu to byla rozpacz😁😁👍🏵️🌞
Poszukuje alternatywy do „kąta” jakoś nie przemawia do mnie ta metoda i wiem, ze wywoła histerie.
A mój dwulatek - wodolubny nie tylko wie, ze trafi do kąta jeśli ponownie wrzuci pranie z suszarki do wanny i odkręci na nie wodę albo sam wskoczy pod prysznic w ubraniu albo celowo wyleje na siebie wodę mineralną, wodę z wazonu czy jakakolwiek ciecz...nie tylko wie ale nawet sam biegnie do kąta po takim wybryku i grzecznie staje (ma słodkie oczka, chociaz ocieka wodą, muszę go przebrać i dopiero odesłać do kąta), nie mówi ( dużo starsi bracia też jak Pani córka mówili zdaniami przed rokiem ale ten tylko śpiewa na razie, aczkolwiek te same geny :-)) i ... podaje po dwóch minutach rączkę na zgodę, wysłuchuje grzecznie, ze nie wolno tak robić...argumenty raz takie raz emocjonalne ...i znowu robi to samo...wystarczy , ze zniknę na minutę w toalecie to on do łazienki, kuchni...krzesełko, a jeśli nie ma to paczka pieluch, książki, odkurzacz...na wszystko potrafi wejść by otworzyć drzwi i dosięgnąć wody... Oprócz tego ma tez inne wybitne pomysły, które można by sprzedać do jakiegoś scenariusza komedii amerykańskiej , w którą nikt nie uwierzy, ze to na faktach, a nie przerysowane...
On wyraźnie czeka na coś specjalnego...próbowałam skarcić go podniesionym głosem aby nadać poqwagi chwili, lecz sparodiował mnie, tez podnosząc glos. Oczywiście raczej niczego się nie boi, zamkniety na dwie minuty sam w pokoju zrzuci wszystko z szaf i półek na ziemię, więc to tez odpada...
Na pewno rozumie co się do niego mówi ale lubi czynić odwrotnie. Np kiedy pół roku temu powiedziałam, ze chyba czas by taki chłopczyk pożegnał juz smocze, wyrzucił do plastiku, mozewyprodukują z niego długopis, to wyjął z szuflady długopisy na stół a do buzi włożył dwa smoczki i uśmiechnał się .
A o pożegnaniu naturalnego karmienia nie tylko nie chce słyszeć ale jeszcze ma niedowagę by mi sumienie na stanowczośc nie pozwoliło :-) Dopomina się najbardziej o 4-5 w nocy kiedy mam najmniej siły na perswazję i odmowę, a właściwie na przetrwanie skutkow owej odmowy - bo wstanie i koniec nocy :-)
Co Pani doradzi ?????
Tutaj widzę swojego starszego synka, zrzucał doniczki z kwiatami z parapetu. Przy tym było pełno ziemi na podłodze, wyrzucał pieluchy na środek pokoju,wszystko na przekór. Na parapety postawiłam kaktusy,raz się skaleczył,i po kłopocie. Dałam mu pieluchy i razem w szafce układaliśmy,bardzo mu się to podobało. Często głośno mówi łam : tego nie wolno.. chwaliłam jeśli mi w czymś na swój sposób pomógł. Te takie spokojne grzeczne dzieci ,to gdy są starsze mają kłopoty wśród rówieśników,chodzi mi tu o chłopców. Córka najmłodsza świetnie zaklimatyzowala się wszędzie. Zawsze uważam że lepiej jest mieć więcej jak jedno dziecko. Sprawdzone.
ps bardzo inspirująca historia i pozdrowienia dla Agaty
+Edek Roztrzepak 🤗
Lubię Pani filmy, ale ten wyjątkowo mnie dotknął. Można dyscypliwnować dziecko i go nie karać. Uważam, że kary odsuwają dziecko od rodziców ja miałam kary i bardzo źle to wspominam i nie budowało to bliskości. Rodzicielstwo bliskości stawia granice ale nie karami.
A co jeśli dziecko przekroczy granice? Co na to rodzicielstwo bliskości? Rozmowa z 2 latkiem?
Przecież nikt dziecka nie bije, a ono stosownie do wieku musi doświadczyć konsekwencji przekroczenia granicy.
Już sama zmiana nawyków jest trudna dla małego dziecka. Po co dodatkowa kara? Kara daje tylko poczucie idtrącenia. Ja w takiej sytuacji : powiedziałabym czemu chce aby dziecko poszło spać o 19 np. Nawet jeśli miałoby dwa lata. Przypominałabym o tym w ciągu dnia. Na początku zostałabym z nim w tym pokoju bo wiem, że to trudna zmiana. Powiedziałabym, że kocham je ale dziś nie dostanie jeść. Że jestem obok i rozumiem jego złość ale też muszę odpocząć. Następnego dnia wyszłabym po np. Pół godzinie. Potem szybciej. Tak stopniowo. Wszystko z szacunkiem bo dziecko też ma uczucia i nie jest przedmiotem.
I czemu ma doświadczyć konsekwencji? I jaką logikę ma ta konsekwencja? Rodzic je ukara bo ono nie rozumie, że on dziś ma inny plan niż całe miesiące wcześniej?
Też jestem tego zdania, kary nic nie dają i jest dużo artykułów i filmików od psycholog jak kary maja zły wpływ na wychowanie dziecka
Konsekwencje świadomego przekroczenia granicy. Przecież bardzo często dziecko rozumie, o co rodzic prosi, ale świadomie chce sprawdzić, co się stanie, gdy go nie posłucha. I tu moim zdaniem musi pojawić się jakiś skutek negatywny. Piszę to jako mama dwójki. Zaznaczę tylko jeszcze, że nie oceniam sytuacji z filmiku, tylko sytuację rodzica, który znając swoje dziecko wie, że ono naprawdę zrozumiało prośbę rodzica i mimo to zrobiło coś odwrotnego. Jest to normalne testowanie granic.
Polecam poczytać: www.blogojciec.pl/dzieci/dlaczego-tak-wielu-ludzi-blednie-rozumie-pojecie-dyscypliny/
Roberto Bedross 🤓
Słyszałam, że nie powinno stosować się systemu kar i nagród. Zamiast tego poleca się język osobisty (np. nie rob tak, bo będzie mi bardzo smutno) prowadzący do dialogu. Jaki ma Pani do tego stosunek? Szkół wychowania wiele i człowiek łatwo w tym wszystkim się gubi
Drobna poprawka: "Nie rób tak, bo będzie mi smutno" to typowy szantaż emocjonalny, który pokazuje dziecku, że dobry lub zły humor rodzica (a później innych ludzi) to jego wina - toksycznie przerzuca to odpowiedzialność na dziecko za stan emocjonalny rodzica. NVC mówi o tym więcej, warto poczytać.
Prawdopodobnie miala Pani na myśli zdanie typu: "Nie rób tak, bo tego nie lubię"/"bo to zniszczy dywan" itp.
Czy to stawianie w kącie jest właściwe ? Filmik super tylko z tym stawianiem w kącie się nie zgadzam , można to w inny sposób rozwiązać ?
Oczywiście, że można. Podporządkowanie się komukolwiek nie jest zdrowe, ale ta pani zapewne o tym nie wie
A jeśli dziecko nie chce stać w kącie i nadal robi co chce to co wtedy? Nie pytam ze złośliwości tylko szczerze chciała bym wiedzieć co robić w takiej sytuacji. Pozdrawiam ;)
Ja stawialam do skutku nawet po 30 razy na poczatku corka sie smiala plula wychodzila kladla sie a ja ja stawialam. W takiej sytuacji trzeba pokazac kto tu rządzi. To nie jest latwe mnie czasami chcialo sie plakac ale konsekwencja naprawde dziala.
Dziękuję Ci Kasiu za ten film ❤️ powiedz mi, czy istnieje film w które mówisz coś na temat treningu snu?
Dziękuję Ci przede wszystkim dlatego, że w dzisiejszych czasach promowane jest rodzicielstwo bliskości, wspólne spanie, cycuś na życzenie. O ile noworodkowi przypuszczam, że trzeba odpowiedzieć na każdą potrzebę, o tyle półroczne dziecko budzące się kilkanaście razy w nocy może doprowadzić do frustracji rodziców, mieć wpływ na relację rodzic- rodzić, rodzić-dziecko. Dziś pierwszy raz od pół roku przespałam dobrze pierwszą noc. Pewnego dnia poczułam po prostu, że moje jest już gotowe by wchodzić w głębsze fazy snu bez mojej pomocy. Czytałam wiele demonicznych rzeczy na temat treningu snu. Każdy artykuł o cosleeping i karmieniu piersią nawet co 25- 35 minut, sprawiał że czułam się fatalnie, bo każdy sugerował on, że na każdą pobudkę mam odpowiadać najlepiej radością. A ja czułam się wycienczona. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że nie jestem w stanie fizycznie dawać tego mojemu dziecku. Następnie dowiedziałam się, że badania o podwyższonym kortyzolu, który ma degeneracyjne wpływ na neurony w mózgu, dotyczyły dzieci z sierocińców i zaniedbanych i to nie do końca tak jak się sugeruje w modnym rodzicielstwie bliskości, lub w moim przekonaniu źle rozumianym rodzicielstwie bliskości. Zapoznałam się z innym punktem widzenia na ten temat i uznałam, że muszę wprowadzić trening snu, Bo mam wrażenie, że mój moje 6 miesięczne niemowlę steruje mną i moją wysoko wrażliwością. Proszę nie zrozumieć mnie mnie źle, ja nadal w nocy byłam dla niego i nie wyobrażam sobie wykorzystania metody cry it out. Poświęciliśmy z moim mężem zaledwie 4 noce na inną metodę i stał się cud,- moje dziecko ( ku mojemu zaskoczeniu tak szybko) przespało już dzisiaj noc. Dostało tylko butelkę w nocy (raz a nie 15 razy), a następnie samo spokojnie zasnęło. A ja czuję, że jestem człowiekiem i o wiele lepszą mamą i o wiele lepszą wersją siebie. Bardzo chętnie zapoznałabym się z materiałem, w którym mówisz coś na ten temat. Może zrobiłam źle, a może właśnie zrobiliśmy dobrze? Serce umysł i mózg podpowiada mi, że zrobiliśmy dobrze, moje dziecko nie sprawia wrażenia, że cierpi, wręcz przeciwnie jest o wiele bardziej zregenerowane i nie trze oczu od razu po wstaniu. Dzis w nocy nawet nie zakwilił, obserwowałam go na kamerce i ewidentnie czuł się bezpiecznie. Nie chcę jednak znajdować tylko i wyłącznie dowodów na to, że zrobiliśmy dobrze, może z punktu widzenia psychologii i długofalowo jest coś, na co warto zwrócić uwagę podczas odkładania dziecka do łóżeczka i nauce samodzielnego zasypiania? Mówię o niemowlaku, u którego jeszcze nie da się do końca stwierdzić jakie są jego języki miłości. Można tylko przypuszczać, że jest to czas wartościowy :)
Pani Kasiu czy zna pani jakieś sposoby na podawanie leków? Jesteśmy z mężem bezradni. Synek 3 i pół roku od września w przedszkolu, infekcja za infekcją, nie przyjął ani jednego leku, nawet gorączki zbijane są zimnymi okładami. Krzyczy, ucieka, okazuje paniczny strach, pluje, wymiotuje itp.
Moja córka jest histerykiem krzykaczem w jednym wszystko kończy się krzykiem i rzucaniem sie na podloge
niestety moj uparty 2 latek nie zostanie w kacie ani sekundy. Ja wymyslam sposoby, zeby nad nim zapanowac a on modyfikuje swoje zachowanie, zeby cos jednak wymusic. To dopiero wyzwanie. Moze ktos ma jakis pomysl?
Do kąta? Rozumiem ze w 93 mogly być takie metody ale na ten rok wiemy że kary nie są dobre
Jestem ciekawa czy da się uzyskać taki efekt bez stawiania do kąta
Jasne że się da. Trzeba najpierw wejść na drogę związku emocjonalnego dziecka i rodzica nawzajem zaś potem tłumaczyć dziecku jak smutno jest rodzicowi jak smutna to jest sytuacja i czy nie lepiej żeby wszyscy byli szczęśliwi i weseli. Grunt to traktować dzieci jak małych ludzi szczerze ich kochać i szczerze im tłumaczyć.
Jasne, trzeba powiedzieć, że będzie dziecko odprowadzane za każdą próbą wyjścia z łóżka. Skutkuje :) odprowadzać do oporu, póki nie załapie.
@@asmrsounds8345 to się nazywa tresura
To że rodzicowi jest smutno to smutek rodzica a nie wina dziecka więc niech sobie rodzic radzi ze swoim smutkiem a nie wkręca i obarcza za to dziecko. Można po prostu tłumaczyć i stawiać granice bez szantażu emocjonalnego i kar. Trudno, jak nie zawsze działa od razu. Dziecko kiedyś z tego wyrośnie i nie ma co wymagać od dziecka, że będzie zawsze zachowywało się tak jak dorosły tego oczekuje.
A jak dyscyplinować siebie, osobę dorosłą? Próbowałam pracować w domu, o czym marzę, ale nic z tego nie wyszło.
Mamy córkę choleryczke cyrkowca, póki co jedynaczka więc wieczory często są wielka walką o usypianie i zachęcenie żeby wreszcie położyła się do łóżka. Ehh...
Polecam dobranocke czyli konsultantke ds snu. Działa cuda!
Pani Kasiu to prawda że jest Pani niesamowita ale dzisiejsza wiedza psychologiczna neguje poniżanie dziecka w postaci stawiania do kąta. Dziecko zmieni zachowanie z obawy przed karą a nie dlatego że zrozumiało problem.