W zeszłym roku syn posz3dł do przedszkola,we wrześniu 2 tyg w przedszkolu, 2 w domu chory, caly rok przedszkolny chorował raz łagodniej raz mocniej, byliśmy tez w szpitalu. W tym roku...wrzesień tylko 2 dni nieobecności...oby tak dalej:)
Mój córka chodzi drugi rok do przedszkola. W pierwszym roku tragedia. Co chwilę katar kaszel. Kiedy poszła od września znowu do przedszkola byłam już lepiej psychicznie przygotowana na sezon infekcji. Mamy koncowke grudnia a córka jest po drugim antybiotyku. Mamy świetna lekarkę jednak chorych jest tak dużo w ostatnim czasie że ciężko się dostać. Mam nadzieję że juz będą lżejsze choroby beż konieczności wizyt u lekarza. I też tam gdzieś w głębi sobie wyrzucam że może mogłam zrobić coś lepiej. Że to moja wina że choruje. Na szczęście są to tylko chwilowe epizody.
Dziękuję za materiały ! Podbijam prośbę o filmik na temat " izolowania" , a raczej nie narażania dzieci do 12 miesiąca życia na duży kontakt z wirusami 🤗 Przedszkolak częstuje siostrę różnymi infekcjami . Wiem , że to odwieczny dylemat czy puszczać starsze dzieci do przedszkola gdy maluch w domu. Jednak jestem bardzo ciekawa Pana sposobu/ opinii na ten temat. Zdecydowaliśmy się na opcję przedszkole plus niemowlak w domu . Pierwsze dwa miesiące syn został w domu, aby maluszek odnalazł się w nowych warunkach etc. Jednak po powrocie do przedszkola syn łapie "tylko" katar ,a u córeczki (3msc) skończyło się zapaleniem oskrzeli . Pediatra mówił, że w takim wieku nie buduje to jeszcze jej pamięci immunologicznej. Sklania mnie to do decyzji o dłuższej przerwie starszego. Ale czuje też, że jest to też spowodowane lękiem i paniką (; Z góry dzięki!
Dzięki, teraz widzę, że trochę trzeba "wrzucić na luz" i dać dziecku tą przestrzeń do chorowania. Trochę teraz inaczej patrzę. Wyjaśnione jasno i klarownie;) Podrzucam mężowi :)
Super treści!:) Bardzo fajnie posłuchać mądrego człowieka, który potrafi argumentami zmienić perspektywę postrzegania problemu 🙂Pozostaje jedna kwestia do przepracowania - ja jako matka mogę sobie w głowie przestawić że chorowanie jest ok, ale jak poradzić sobie z niezadowolonym szefem i "troskliwą" rodzina :p
Dziękuję. Czytałam Pana książkę, przerabiałam wszystko, o czym Pan mówił. Bo u nas długa historia chorowania... córka dwa lata męczenia się w żłobku a potem w przedszkolu. 2 dni w placówce a potem trzy tygodnie leczenia, i tak ciągle... nie zawsze da się l4 ciągnąć, a potem antybiotyk... Ostatecznie skończyło się obustronnym, zapaleniem ucha środkowego wysiękowym, był wycinany trzeci migdałek, drenaż uszu. Załamana zrobiłam trzy miesiące przerwy od placówki. Spokój. Odzyskałam zdrowie psychiczne. Wróciła do przedszkola po tej przerwie.. pochodziła 2 dni i katar. i potem znowu bujanie się... mówili mi, że "dziecko się wychoruje" i będzie dobrze. Ciągła izolacja też nie pomagała. Przebadana laryngologicznie (zabieg jak wspomniałam), alergolog (zrobione testy z krwi, sezonowe, roczne, pokarmowe, krzyżowe skórne- wszystko negatyw), pulmonolog (ponieważ katar po trzech dniach zamieniał się w bezobjawowe zapalenie oskrzeli). Szczerze? absolutnie NIC nie pomogło. Czas. Teraz ma skończone cztery lata i ma to słynne chorowanie od gila kaszlu do gila i kaszlu i nie schodzi nic niżej, ani na uszy. Zostaje tydzień czy dwa w domu i wraca do przedszkola i jest ok... ale ponad dwa lata to trwało. Próbowałam wszystkiego (medycyna chińska też była leczona... bańki, zioła, oprócz konwencjonalnych -logów wszelkiej maści). Olej z czarnuszki czy szczepionki donosowe, szczepiona na wszystko, na grypę co roku.... Ciekawe, czy ktoś też miał tak beznadziejny przypadek jak ja? W styczniu 2023 czekamy na wizytę u immunologa, tylko jeszcze tam nas nie było. Choć mam nadzieję, że usłyszę, że teraz nie ma co już robić, już choruje "normalnie".
Syn często choruje, każdy katar kończy się czerwonymi uszami. Zaczyna się czas, gdy katar "się ukrywa", słychać że spływa mu po gardle, woda morska i ściąganie nic nie dają. Lekarz twierdzi, że dziecko za małe (w październiku ma 2 lata) by sprawdzić alergię bo musi mieć 4 lata. Migdały powiększone, sprawdzone prywatnie. No i tak nas zostawili
Dziękuję za materiał ♥️ zdrowie psychiczne malucha jest najważniejsze, ale sama wiem, że gdy przychodzi choroba i wysoka gorączka to każdy rodzic się denerwuje. Mój trzylatek gdy zaczyna gorączkować to zawsze wysoko (najczęściej okolice 40,2°), przy takiej temperaturze to jest ogromny stres, który wpływa również na dziecko. Dziękuję za dużą wiedzę w materiale ♥️
Święta prawda syn chorował od 1roku non stop praktycznie potem tydzień szkoły 3tygodnie w domu często sterydy (ich konsekwencje też) przetestowane wszystkie cuda z apteki i nie tylko Tak to trwało do 10roku Teraz ma 14lat i w 8klasie miał 100%frekwencji w szkole 💪
Jest złe, bo rodzic musi 8h tłuc pańszczyzne za marne grosze ale jednak, a jak dziecko choruje to niestety ale ciągle l4 zmusza pracodawcę do rozmowy z pracownikiem którego autentycznie wiecznie w pracy nie ma. Niania to ogromny koszt, babci nie ma. Wypada jednemu rodzicowi brać urlop bezpłatny, wychowawczy bo nie idzie pracować jak dziecko 2 tyg choruje 2 dni zlobek. No szkoda, że one chorują tak mega. Heh
Ja mam jedno główny wniosek: z każdym rokiem jest lepiej. Syn - zaczął żłobek w wielku dwóch lat i przez pierwszy rok prawie w nim nie był. Chorował sporo, ale nie poważnie (zapalenia krtani, katary, raz zapalenie jamy ustnej). Pierwszy rok w przedszkolu był lepszy ale jeszcze z chorowaniem, kolejny znów lepszy itd...zerówka z dwiema kraniowymi infekcjami w ciągu całego roku. Nie łapie też wszystkich infekcji które są w domu np. młodsza siostra z glutami, a On sie nie zaraża - juz pewnie "te gluty" przechorował wczesniej. ;) Córka - poszła do żłobka w wieku 15 miesięcy - zaczęła we wrześniu, wiec pierwsze pół roku większość czasu spędziła w domu. Wiosna i lato fajne, drugi sezon jesienno-zimowy lepszy, chociaż choroby sie pojawiały (nadal mało groźne - raz zapalenie ucha, poza tym glutki, lekko krtań), miniona wiosna i aktualne lato super. Po dwóch miesiącach wakacji we wrześniu oboje idą do placówek - syn do szkoły, a córka do przedszkola. Wierzę, że tendencja się utrzyma i dla każdego z nich to będzie chorobowo rok lepszy niż poprzedni. :)
Dziękuje za odcinek, dla mnie bardzo potrzebny. Córka w ubiegłym roku rozpoczęła przygodę z przedszkolem, ciągłe choroby powodują u mnie duży stres. Muszę sobie to właśnie w głowie poukładać wszystko. Ale gdy tak słuchałam, to zaczęło mi się to trochę rozjaśniać. Na stanie córka lat 4 i synek lat 2. Widzę, że tendencja u starszej jest, że czasem uda się wyjść z choroby bez antybiotyku, że łagodniej przechodzi - tak jakby ta pamięć immunologiczna działała. Synek natomiast ma trochę trudniejszy przebieg. Mam nadzieje, że będzie to dla niego trening przed przedszkolem :)
Córka zaczęła chorować 3 miesiące po rozpoczęciu przedszkola. Młodszy syn od razu po urodzeniu zaczął łapać infekcje od córki. Minął rok, córka nadal choruje, ale zdecydowanie rzadziej i krócej, natomiast syn przynajmniej dwa razu w miesiącu ma katar, kaszel. Ja będąc dzieckiem nie chodziłam do przedszkola, a w szkole nie chorowałam praktycznie w ogóle. Natomiast teraz choruję razem z dziećmi. Zastanawiam się czy dopiero teraz zaczęłam przerabiać te przedszkolne wirusy i dlaczego moja odporność tak się pogorszyła ? Czytając komentarze w grupie dla rodziców, wiem, że nie jestem wyjątkiem. Lekcja jak zawsze super. Dla mnie bardzo istotna. Podczas każdej infekcji dzieci staram się myślec, że to jest im potrzebne. Czekam na kolejne lekcje :)
Bardzo dziękuję za ten cykl. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki 😊My mamy pierwszy rok żłobka za sobą. Od października do maja koszmar. Choroba za chorobą i nieustający katar. Teraz chwila oddechu i zbieramy siły na wrzesień 😅 Moją największą zmorą jest kontakt z lekarzem. Idziemy na kontrolę bo straszliwy kaszel, glut po pachy i widzę, że lekarze czują się w ogromnym obowiązku wysłania nas do domu z workiem leków do przyjęcia i koniecznie z super specyfikiem na odporność. Dziwią się kiedy pytam czy jest to konieczne jak dziecko nie gorączkuje i osłuchowo jest czyste. I zostaje sama bez odpowiedzi z workiem leków i wyrzutami sumienia, że podaje albo że nie podaję i bądź tu mądry rodzicu 🙈
U nas syn przeziębiony jak jest to katar z dwa tygodnie, idę w końcu do lekarza, a tam osłuchowo czysty brak infekcji i bądź tu mądry. Testy alergiczne nic nie wykazują.
A sprawdzałaś uszy? U nas non stop były katary, syn potrafił miesiąc siedzieć w domu tylko na mega gluta. Aż "przez przypadek" (bo pediatra nas nie skierowała sama) wylądowaliśmy u laryngologa no i wyszło, że mamy z uszami problem i te nawracające katary to w dużej mierze od tego.
Wszystko fajnie tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Gdy syn przynosił jakąś chorobę z przedszkola 4-latek, to zdarzało się tak, że córka 2-letnia nawet nie kichneła. Wiele razy tak było, że syn kaszel, gorączka, katar a córka zdrowa. Hmm...
Dziękuję. Ta merytoryczna wiedza potrafi pomóc poukładać sobie pewne rzeczy w głowie kiedy człowiek fiksuje od tych chorób. Chociaż jak pewnie każdy, mam nadzieję, że kolejny sezon będzie łaskawszy 😌 Będzie może film odnośnie szczepionek odpornościowych? Właśnie mam receptę na jeden i jestem ciekawa opinii🙂
Dziękuję za wiedzę, która się z nami dzielisz Panie Tabletko. Zmienia to mają perspektywę do chorowania. Chciałabym się więcej dowiedzieć na temat stwarzania warunków/ przestrzeni po chorobie, aby odbudować odporność. Czy chodzi o izolację? Pozdrawiam, Natalia
Zlobek przed nami.... niemniej doświadczenie chorowania bogate. 3,5 miesiąca jak trafiliśmy trafiliśmy szpitala z zapaleniem płuc przez wirus rsv. Tak jak Pan tabletka mowi.... wszystko vylo zawsze dopilnowane (karmienie piersią, szczepienia, Witaminą d3, dha, itp itd). A od tego czasu przez kolejne pol roku co 2 tygodnie bujanie się. Do tego anemia, z której było nam ciężko wyjść. Trafiliśmy do hematologa. Wyniki pomalu się stabilizują. Od 3 miesięcy jesteśmy zdrowi. Co mnie przeraża w chorowaniu.... absencja w pracy, tzw "dawanie ciała".... niby każdy pracodawca się z tym liczy... a jednak to jest najmniej komfortowa perspektywa .... zobaczymy od października ile tej pamięci immunologicznej zdołaliśmy zgromadzić.
Niestety to trudne. Ja jestem zdania, że każdy sensowny pracodawca doskonale rozumie sytuacje - i docenia to, że młode mamy mimo tych absencji - są zwykle doskonale zmotywowanymi pracownikami
Jako dziecko rzadko chorowałam a za to teraz w dorosłym życiu choruje często czyli tydzień choroby, jakieś 2 tygodnie przerwy i na nowo. Nie wiem dlaczego i co można zrobić żeby zmniejszyć ilość ale to daje w kość
Ja będę mogła podzielić się historią początkującego przedszkolaka (bez chodzenia do żłobka) i noworodka w domu. Ale może poczekam na ten odcinek, co ma być właśnie o tym :) Panie Tabletka dobra robota! Większość z tego już wiem, ale i tak dobrze sobie naładować swoje baterie wiedzą. Wrzesień już blisko i od nowa się zacznie🙊
U nas zakończył się drugi rok przygody ze żłobkiem. Był jeszcze gorszy niż pierwszy. Chorowanie nie zakończyło się z przyjściem wiosny a wręcz powiedziałabym, że się nasiliło. Do tego stopnia, że nasza absencja to było 7 tygodni (w tym czasie 3 próby powrotu do żłobka I po jednym dniu albo zapalenie spojówek albo gorączka, zapalenie oskrzeli a na koniec bostonka 😆). Pediatra twierdzi, że jeszcze jesteśmy w normie i, że po pandemii lekarze obserwują duży wzrost zachorowań także w tym okresie letnim. Ręce opadają... od miesiąca próbujemy z czarnuszką i zobaczymy co będzie od września 😄 badania krwii ok. Może taki model, że łapie wszystko jak gąbka 🙈 cały czas próbuje się pocieszać Panie Tabletko, że faktycznie kiedyś minie i jak sobie posłucham takich merytorycznych wypowiedzi to ta nadzieja na chwilę we mnie odżywa 😃
@@joannak4127 podaję pół łyżeczki codziennie. Słodkość na przegrychę żeby łatwiej było przełknąć aczkolwiek synowi nie przeszkadza ten smak. Mi przez gardło nie przejdzie 😄
Mój syn ma 8 lat, i nadal choruje, minimum raz w miesiącu. Zwykle są to infekcje górnych dróg oddechowych, katar, drapanie w gardle, potem kaszel. Zwykle kończy się na inhalacjach. Męczy mnie już to... Syn jest drobnym chłopcem, od przedszkola trwa ta sytuacja... Już nie wiem co robić...
A może to nie tylko przeziębienie... Co prawda to było bardzo dawno temu, ale jak ja byłam mała to wszyscy mówili, że jestem chorowita, okazało się, że to choroba nerek... miałam częste infekcje bakteryjne pęcherza i przez to te bakterie powodowały osłabienie reszty i łapałam coś co "było widać" katar/kaszel itd. więc może komplet podstawowych badań krwi i moczu coś by pomógł... 🤔
@@OneAndOnlyBestyjka syn dwukrotnie był w szpitalu w 2020 x powodu bólu głowy. Miał wykonywane masę badań i nic nie wyniknęło. Od roku uczęszcza do klasy sportowej, gdzie co pol roku ma badania. Wszystko było w normie....
@@marzexysz2070oczywiście strzelam w ciemno... ale czy np badania moczu są robione pod kątem infekcji bakteryjnych?! (mój syn jest jeszcze na to za mały dlatego nie wiem), u mnie się to objawiało częstym zakażeniem dróg moczowych zawsze jedną konkretną bakterią... A może trzebaby było zrobić takie badanie jak syn jest chory 🤔🤔🤔 Poza tym jak się ostatnio dowiedziałam jak ja byłam mała to miałam na to schorzenie operację a teraz podobno uznają że dziecko wyrośnie i nic się z tym nie robi 🤷🏻♀️🙆🏻♀️
Panie Tabletka, wszystko to co Pan mówi jest bardzo mądre ale błagam niech Pan przestanie mówić :"mogom", "chorujom", "z białaczkom " -bo to strasznie kłuje w uszy.... 😉 Serdeczności !
Odpowiedz mi proszę na pytanie bo wariuje pomału. Dzieci chorują to już wiemy, ale wiadomo jak to babcie i dziadkowie mają swoje do powiedzenia. Np, nie nie kap się w basenie bo będziesz mieć katar, nie chodź boso po trawie bo będzie katar, zmokłeś? Na pewno będziesz chory, basen termalny w środku zimy? Na bank choroba! Czy to ma jakikolwiek wpływ na to chorowanie? Czy powinniśmy tych naszych dziadków słuchać czy jednym uchem wpuścić a drugiemu wypuścić? I jeszcze jedno, jak to jest z karkiem w żłobkach/przedszkolach. Odwieczna problem między rodzicami i Paniamii. " Proszę nie przyprowadzać dziecka bo na katar" ale czy są jakieś inne objawy? No nie ma. Ma katar i nie można przyprowadzić ale siedzieć w domu z takim dzieckiem to wgl mnie bez sensu. Jak dojść do porozumienia?
Mam Pana książkę o odpornosci :) syn od września do czerwca chory w każdym miesiącu nie raz po 2 razy a my rodzice z nim. Nawet covid przyniósł w marcu a 2 tyg po miał zapalenie oskrzeli i biegunkę więc nieźle się na kwiecień załatwił 😅 w lipcu delikatny katar przez 3 dni ( podaję czarnuszke plus syrop z jagody kamczackiej z Olini od 4 miesięcy i jakby jest lepiej :) ). Także teraz w lipcu syn zrobil rekord w przedszkolu bo był aż 14 dni na miesiąc :) nie pracuje także daje synkowi czas na chorowanie, odpoczynek, regenerację zanim wraca do dzieci pomimo że potrzebuje terapii to stawiam na to że nabywanie odporności jest równie ważne. Nasz maluch goraczkuje tylko przy nowych chorobach. Przy zwykłym katarze na szczęście nie. Jak ma katar to tylko inchalacje z soli morskiej bądź solanki plus czasem flegamina jeśli już męczy ten mokry kaszel i syrop z cebuli plus gałganek Aliny na noc. I tyle. Duuużo wody choć mój to wodę uwielbia od malutkiego i pije ją jak szalony więc o odwodnienie nigdy przy biegunkę się nie martwimy. Wsparcie odporności dziecka jest bardzo ważna bo robimy to raz na całe życie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten film ❤❤
W zeszłym roku syn posz3dł do przedszkola,we wrześniu 2 tyg w przedszkolu, 2 w domu chory, caly rok przedszkolny chorował raz łagodniej raz mocniej, byliśmy tez w szpitalu. W tym roku...wrzesień tylko 2 dni nieobecności...oby tak dalej:)
Mój córka chodzi drugi rok do przedszkola. W pierwszym roku tragedia. Co chwilę katar kaszel. Kiedy poszła od września znowu do przedszkola byłam już lepiej psychicznie przygotowana na sezon infekcji. Mamy koncowke grudnia a córka jest po drugim antybiotyku. Mamy świetna lekarkę jednak chorych jest tak dużo w ostatnim czasie że ciężko się dostać. Mam nadzieję że juz będą lżejsze choroby beż konieczności wizyt u lekarza. I też tam gdzieś w głębi sobie wyrzucam że może mogłam zrobić coś lepiej. Że to moja wina że choruje. Na szczęście są to tylko chwilowe epizody.
Dziękuję za materiały ! Podbijam prośbę o filmik na temat " izolowania" , a raczej nie narażania dzieci do 12 miesiąca życia na duży kontakt z wirusami 🤗 Przedszkolak częstuje siostrę różnymi infekcjami . Wiem , że to odwieczny dylemat czy puszczać starsze dzieci do przedszkola gdy maluch w domu. Jednak jestem bardzo ciekawa Pana sposobu/ opinii na ten temat. Zdecydowaliśmy się na opcję przedszkole plus niemowlak w domu . Pierwsze dwa miesiące syn został w domu, aby maluszek odnalazł się w nowych warunkach etc. Jednak po powrocie do przedszkola syn łapie "tylko" katar ,a u córeczki (3msc) skończyło się zapaleniem oskrzeli . Pediatra mówił, że w takim wieku nie buduje to jeszcze jej pamięci immunologicznej. Sklania mnie to do decyzji o dłuższej przerwie starszego. Ale czuje też, że jest to też spowodowane lękiem i paniką (;
Z góry dzięki!
Dzięki, teraz widzę, że trochę trzeba "wrzucić na luz" i dać dziecku tą przestrzeń do chorowania. Trochę teraz inaczej patrzę. Wyjaśnione jasno i klarownie;) Podrzucam mężowi :)
Super treści!:) Bardzo fajnie posłuchać mądrego człowieka, który potrafi argumentami zmienić perspektywę postrzegania problemu 🙂Pozostaje jedna kwestia do przepracowania - ja jako matka mogę sobie w głowie przestawić że chorowanie jest ok, ale jak poradzić sobie z niezadowolonym szefem i "troskliwą" rodzina :p
True 🤜🏽🤛🏻
Dziękuję. Czytałam Pana książkę, przerabiałam wszystko, o czym Pan mówił. Bo u nas długa historia chorowania... córka dwa lata męczenia się w żłobku a potem w przedszkolu. 2 dni w placówce a potem trzy tygodnie leczenia, i tak ciągle... nie zawsze da się l4 ciągnąć, a potem antybiotyk... Ostatecznie skończyło się obustronnym, zapaleniem ucha środkowego wysiękowym, był wycinany trzeci migdałek, drenaż uszu. Załamana zrobiłam trzy miesiące przerwy od placówki. Spokój. Odzyskałam zdrowie psychiczne. Wróciła do przedszkola po tej przerwie.. pochodziła 2 dni i katar. i potem znowu bujanie się... mówili mi, że "dziecko się wychoruje" i będzie dobrze. Ciągła izolacja też nie pomagała. Przebadana laryngologicznie (zabieg jak wspomniałam), alergolog (zrobione testy z krwi, sezonowe, roczne, pokarmowe, krzyżowe skórne- wszystko negatyw), pulmonolog (ponieważ katar po trzech dniach zamieniał się w bezobjawowe zapalenie oskrzeli). Szczerze? absolutnie NIC nie pomogło. Czas. Teraz ma skończone cztery lata i ma to słynne chorowanie od gila kaszlu do gila i kaszlu i nie schodzi nic niżej, ani na uszy. Zostaje tydzień czy dwa w domu i wraca do przedszkola i jest ok... ale ponad dwa lata to trwało. Próbowałam wszystkiego (medycyna chińska też była leczona... bańki, zioła, oprócz konwencjonalnych -logów wszelkiej maści). Olej z czarnuszki czy szczepionki donosowe, szczepiona na wszystko, na grypę co roku.... Ciekawe, czy ktoś też miał tak beznadziejny przypadek jak ja? W styczniu 2023 czekamy na wizytę u immunologa, tylko jeszcze tam nas nie było. Choć mam nadzieję, że usłyszę, że teraz nie ma co już robić, już choruje "normalnie".
Syn często choruje, każdy katar kończy się czerwonymi uszami. Zaczyna się czas, gdy katar "się ukrywa", słychać że spływa mu po gardle, woda morska i ściąganie nic nie dają. Lekarz twierdzi, że dziecko za małe (w październiku ma 2 lata) by sprawdzić alergię bo musi mieć 4 lata. Migdały powiększone, sprawdzone prywatnie. No i tak nas zostawili
Dziękuję za materiał ♥️ zdrowie psychiczne malucha jest najważniejsze, ale sama wiem, że gdy przychodzi choroba i wysoka gorączka to każdy rodzic się denerwuje. Mój trzylatek gdy zaczyna gorączkować to zawsze wysoko (najczęściej okolice 40,2°), przy takiej temperaturze to jest ogromny stres, który wpływa również na dziecko.
Dziękuję za dużą wiedzę w materiale ♥️
Święta prawda syn chorował od 1roku non stop praktycznie potem tydzień szkoły 3tygodnie w domu często sterydy (ich konsekwencje też) przetestowane wszystkie cuda z apteki i nie tylko Tak to trwało do 10roku Teraz ma 14lat i w 8klasie miał 100%frekwencji w szkole 💪
Nie mam dzieci, ale zawsze z przyjemnością słucham, jasno i klarownie wyjaśnione, trzymam kciuki za rozwój kanału, pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa i konkretną informację :) dużo zdrowia!
Jest złe, bo rodzic musi 8h tłuc pańszczyzne za marne grosze ale jednak, a jak dziecko choruje to niestety ale ciągle l4 zmusza pracodawcę do rozmowy z pracownikiem którego autentycznie wiecznie w pracy nie ma. Niania to ogromny koszt, babci nie ma. Wypada jednemu rodzicowi brać urlop bezpłatny, wychowawczy bo nie idzie pracować jak dziecko 2 tyg choruje 2 dni zlobek. No szkoda, że one chorują tak mega. Heh
Ja mam jedno główny wniosek: z każdym rokiem jest lepiej.
Syn - zaczął żłobek w wielku dwóch lat i przez pierwszy rok prawie w nim nie był. Chorował sporo, ale nie poważnie (zapalenia krtani, katary, raz zapalenie jamy ustnej). Pierwszy rok w przedszkolu był lepszy ale jeszcze z chorowaniem, kolejny znów lepszy itd...zerówka z dwiema kraniowymi infekcjami w ciągu całego roku.
Nie łapie też wszystkich infekcji które są w domu np. młodsza siostra z glutami, a On sie nie zaraża - juz pewnie "te gluty" przechorował wczesniej. ;)
Córka - poszła do żłobka w wieku 15 miesięcy - zaczęła we wrześniu, wiec pierwsze pół roku większość czasu spędziła w domu. Wiosna i lato fajne, drugi sezon jesienno-zimowy lepszy, chociaż choroby sie pojawiały (nadal mało groźne - raz zapalenie ucha, poza tym glutki, lekko krtań), miniona wiosna i aktualne lato super.
Po dwóch miesiącach wakacji we wrześniu oboje idą do placówek - syn do szkoły, a córka do przedszkola.
Wierzę, że tendencja się utrzyma i dla każdego z nich to będzie chorobowo rok lepszy niż poprzedni. :)
Dzięki za taki obszerny i optymistyczny komentarz 🤜🏽🤛🏻
Dziękuje za odcinek, dla mnie bardzo potrzebny. Córka w ubiegłym roku rozpoczęła przygodę z przedszkolem, ciągłe choroby powodują u mnie duży stres. Muszę sobie to właśnie w głowie poukładać wszystko. Ale gdy tak słuchałam, to zaczęło mi się to trochę rozjaśniać. Na stanie córka lat 4 i synek lat 2. Widzę, że tendencja u starszej jest, że czasem uda się wyjść z choroby bez antybiotyku, że łagodniej przechodzi - tak jakby ta pamięć immunologiczna działała. Synek natomiast ma trochę trudniejszy przebieg. Mam nadzieje, że będzie to dla niego trening przed przedszkolem :)
Tego się trzymajmy :)
Dziękuje za filmik
Niech odporność będzie z nami 🤜🏽🤛🏻
Córka zaczęła chorować 3 miesiące po rozpoczęciu przedszkola. Młodszy syn od razu po urodzeniu zaczął łapać infekcje od córki. Minął rok, córka nadal choruje, ale zdecydowanie rzadziej i krócej, natomiast syn przynajmniej dwa razu w miesiącu ma katar, kaszel.
Ja będąc dzieckiem nie chodziłam do przedszkola, a w szkole nie chorowałam praktycznie w ogóle. Natomiast teraz choruję razem z dziećmi. Zastanawiam się czy dopiero teraz zaczęłam przerabiać te przedszkolne wirusy i dlaczego moja odporność tak się pogorszyła ?
Czytając komentarze w grupie dla rodziców, wiem, że nie jestem wyjątkiem.
Lekcja jak zawsze super. Dla mnie bardzo istotna. Podczas każdej infekcji dzieci staram się myślec, że to jest im potrzebne.
Czekam na kolejne lekcje :)
Dzięki za tę historie! Trzymajcie się 🤜🏽🤛🏻
Bardzo dziękuję za ten cykl. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki 😊My mamy pierwszy rok żłobka za sobą. Od października do maja koszmar. Choroba za chorobą i nieustający katar. Teraz chwila oddechu i zbieramy siły na wrzesień 😅 Moją największą zmorą jest kontakt z lekarzem. Idziemy na kontrolę bo straszliwy kaszel, glut po pachy i widzę, że lekarze czują się w ogromnym obowiązku wysłania nas do domu z workiem leków do przyjęcia i koniecznie z super specyfikiem na odporność. Dziwią się kiedy pytam czy jest to konieczne jak dziecko nie gorączkuje i osłuchowo jest czyste. I zostaje sama bez odpowiedzi z workiem leków i wyrzutami sumienia, że podaje albo że nie podaję i bądź tu mądry rodzicu 🙈
To faktycznie taka „odwrotna sytuacja”
U nas syn przeziębiony jak jest to katar z dwa tygodnie, idę w końcu do lekarza, a tam osłuchowo czysty brak infekcji i bądź tu mądry. Testy alergiczne nic nie wykazują.
A sprawdzałaś uszy? U nas non stop były katary, syn potrafił miesiąc siedzieć w domu tylko na mega gluta. Aż "przez przypadek" (bo pediatra nas nie skierowała sama) wylądowaliśmy u laryngologa no i wyszło, że mamy z uszami problem i te nawracające katary to w dużej mierze od tego.
Dziękuję , super odcinek 💪 trochę nie jasne w moim odczuciu jest kiedy po infekcji wysłać do żłobka ale to na pewno indywidualna kwestia
Tak - indywidualna, bo choroba chorobie i dziecko dziecku nie równe :/
Wszystko fajnie tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Gdy syn przynosił jakąś chorobę z przedszkola 4-latek, to zdarzało się tak, że córka 2-letnia nawet nie kichneła. Wiele razy tak było, że syn kaszel, gorączka, katar a córka zdrowa. Hmm...
Opowiadam o tym w kolejnych odcinkach :) każdy rodzi się ze swego rodzaju „typem odporności”
Dziękuję. Ta merytoryczna wiedza potrafi pomóc poukładać sobie pewne rzeczy w głowie kiedy człowiek fiksuje od tych chorób. Chociaż jak pewnie każdy, mam nadzieję, że kolejny sezon będzie łaskawszy 😌
Będzie może film odnośnie szczepionek odpornościowych? Właśnie mam receptę na jeden i jestem ciekawa opinii🙂
Tak, będzie :) in touch
Dziękuję 🙂 kolejny super odcinek
Dziekuje za kolejny odcinek ;) Pozdrawiam
Miło że dałaś znać 🤜🏽🤛🏻
Dziękuję za wiedzę, która się z nami dzielisz Panie Tabletko. Zmienia to mają perspektywę do chorowania. Chciałabym się więcej dowiedzieć na temat stwarzania warunków/ przestrzeni po chorobie, aby odbudować odporność. Czy chodzi o izolację? Pozdrawiam, Natalia
Ważna sprawa. Będzie o tym jedna z lekcji "Wyzwania odporność" :) in touch
@@PanTabletka super, czekam cierpliwie🙂
Zlobek przed nami.... niemniej doświadczenie chorowania bogate. 3,5 miesiąca jak trafiliśmy trafiliśmy szpitala z zapaleniem płuc przez wirus rsv. Tak jak Pan tabletka mowi.... wszystko vylo zawsze dopilnowane (karmienie piersią, szczepienia, Witaminą d3, dha, itp itd). A od tego czasu przez kolejne pol roku co 2 tygodnie bujanie się. Do tego anemia, z której było nam ciężko wyjść. Trafiliśmy do hematologa. Wyniki pomalu się stabilizują. Od 3 miesięcy jesteśmy zdrowi. Co mnie przeraża w chorowaniu.... absencja w pracy, tzw "dawanie ciała".... niby każdy pracodawca się z tym liczy... a jednak to jest najmniej komfortowa perspektywa .... zobaczymy od października ile tej pamięci immunologicznej zdołaliśmy zgromadzić.
Niestety to trudne. Ja jestem zdania, że każdy sensowny pracodawca doskonale rozumie sytuacje - i docenia to, że młode mamy mimo tych absencji - są zwykle doskonale zmotywowanymi pracownikami
Jako dziecko rzadko chorowałam a za to teraz w dorosłym życiu choruje często czyli tydzień choroby, jakieś 2 tygodnie przerwy i na nowo. Nie wiem dlaczego i co można zrobić żeby zmniejszyć ilość ale to daje w kość
Wiem, że nie da się dziecka uchronić przed infekcjami zupełnie, ale skoro wiem, że ktoś jest chory to czy ma sens unikanie tej osoby w tym czasie?
Ja będę mogła podzielić się historią początkującego przedszkolaka (bez chodzenia do żłobka) i noworodka w domu. Ale może poczekam na ten odcinek, co ma być właśnie o tym :) Panie Tabletka dobra robota! Większość z tego już wiem, ale i tak dobrze sobie naładować swoje baterie wiedzą. Wrzesień już blisko i od nowa się zacznie🙊
Pani Aniu, chętnie poznam te historie .
@@agnieszkawuwer4732 nadal chce ją Pani poznać :)? Nie zauważyłam komenatrza
U nas zakończył się drugi rok przygody ze żłobkiem. Był jeszcze gorszy niż pierwszy. Chorowanie nie zakończyło się z przyjściem wiosny a wręcz powiedziałabym, że się nasiliło. Do tego stopnia, że nasza absencja to było 7 tygodni (w tym czasie 3 próby powrotu do żłobka I po jednym dniu albo zapalenie spojówek albo gorączka, zapalenie oskrzeli a na koniec bostonka 😆). Pediatra twierdzi, że jeszcze jesteśmy w normie i, że po pandemii lekarze obserwują duży wzrost zachorowań także w tym okresie letnim. Ręce opadają... od miesiąca próbujemy z czarnuszką i zobaczymy co będzie od września 😄 badania krwii ok. Może taki model, że łapie wszystko jak gąbka 🙈 cały czas próbuje się pocieszać Panie Tabletko, że faktycznie kiedyś minie i jak sobie posłucham takich merytorycznych wypowiedzi to ta nadzieja na chwilę we mnie odżywa 😃
A co robicie z czarnuszką? Jak podajecie?
@@joannak4127 podaję pół łyżeczki codziennie. Słodkość na przegrychę żeby łatwiej było przełknąć aczkolwiek synowi nie przeszkadza ten smak. Mi przez gardło nie przejdzie 😄
Mój syn ma 8 lat, i nadal choruje, minimum raz w miesiącu. Zwykle są to infekcje górnych dróg oddechowych, katar, drapanie w gardle, potem kaszel. Zwykle kończy się na inhalacjach. Męczy mnie już to... Syn jest drobnym chłopcem, od przedszkola trwa ta sytuacja... Już nie wiem co robić...
A może to nie tylko przeziębienie... Co prawda to było bardzo dawno temu, ale jak ja byłam mała to wszyscy mówili, że jestem chorowita, okazało się, że to choroba nerek... miałam częste infekcje bakteryjne pęcherza i przez to te bakterie powodowały osłabienie reszty i łapałam coś co "było widać" katar/kaszel itd. więc może komplet podstawowych badań krwi i moczu coś by pomógł... 🤔
@@OneAndOnlyBestyjka syn dwukrotnie był w szpitalu w 2020 x powodu bólu głowy. Miał wykonywane masę badań i nic nie wyniknęło. Od roku uczęszcza do klasy sportowej, gdzie co pol roku ma badania. Wszystko było w normie....
@@marzexysz2070oczywiście strzelam w ciemno... ale czy np badania moczu są robione pod kątem infekcji bakteryjnych?! (mój syn jest jeszcze na to za mały dlatego nie wiem), u mnie się to objawiało częstym zakażeniem dróg moczowych zawsze jedną konkretną bakterią... A może trzebaby było zrobić takie badanie jak syn jest chory 🤔🤔🤔
Poza tym jak się ostatnio dowiedziałam jak ja byłam mała to miałam na to schorzenie operację a teraz podobno uznają że dziecko wyrośnie i nic się z tym nie robi 🤷🏻♀️🙆🏻♀️
A czy sprawdziliście kwestie astmy? Anemii?
Badania zawsze w cenie - Generalnie u maluchów warto robić badanie moczu do każdej infekcji.
Chciałam zapytać co z witamina C? Czy podawać podobnie jął witaminę D? Pediatrzy maja podzielone zdania.
Wiesz co, na nagram o tym filmik w sezonie - ale na blogu jest opracowania badań. pantabletka.pl/naturalna-i-lewoskretna-witamina-c/
Panie Tabletka, wszystko to co Pan mówi jest bardzo mądre ale błagam niech Pan przestanie mówić :"mogom", "chorujom", "z białaczkom " -bo to strasznie kłuje w uszy.... 😉 Serdeczności !
Eh, ciągnie się to za mną od podstawówki ;)
Czy jeśli dziecko nie pójdzie do żadnej publicznej placówki w wieku przedszkolnym to etap ciągu chorób może przesunąć się na wiek szkolny? :)
Opowiadałem o tym dokładnie we wcześniejszym filmiku - zerknij!
Odpowiedz mi proszę na pytanie bo wariuje pomału. Dzieci chorują to już wiemy, ale wiadomo jak to babcie i dziadkowie mają swoje do powiedzenia. Np, nie nie kap się w basenie bo będziesz mieć katar, nie chodź boso po trawie bo będzie katar, zmokłeś? Na pewno będziesz chory, basen termalny w środku zimy? Na bank choroba! Czy to ma jakikolwiek wpływ na to chorowanie? Czy powinniśmy tych naszych dziadków słuchać czy jednym uchem wpuścić a drugiemu wypuścić? I jeszcze jedno, jak to jest z karkiem w żłobkach/przedszkolach. Odwieczna problem między rodzicami i Paniamii. " Proszę nie przyprowadzać dziecka bo na katar" ale czy są jakieś inne objawy? No nie ma. Ma katar i nie można przyprowadzić ale siedzieć w domu z takim dzieckiem to wgl mnie bez sensu. Jak dojść do porozumienia?
Hm, mam wrażenie ze w kolejnych odcinkach odpowiem na te pytania (albo już odpowiedziałem). Doogldaj do końca :)
Mam Pana książkę o odpornosci :) syn od września do czerwca chory w każdym miesiącu nie raz po 2 razy a my rodzice z nim. Nawet covid przyniósł w marcu a 2 tyg po miał zapalenie oskrzeli i biegunkę więc nieźle się na kwiecień załatwił 😅 w lipcu delikatny katar przez 3 dni ( podaję czarnuszke plus syrop z jagody kamczackiej z Olini od 4 miesięcy i jakby jest lepiej :) ).
Także teraz w lipcu syn zrobil rekord w przedszkolu bo był aż 14 dni na miesiąc :) nie pracuje także daje synkowi czas na chorowanie, odpoczynek, regenerację zanim wraca do dzieci pomimo że potrzebuje terapii to stawiam na to że nabywanie odporności jest równie ważne. Nasz maluch goraczkuje tylko przy nowych chorobach. Przy zwykłym katarze na szczęście nie. Jak ma katar to tylko inchalacje z soli morskiej bądź solanki plus czasem flegamina jeśli już męczy ten mokry kaszel i syrop z cebuli plus gałganek Aliny na noc. I tyle. Duuużo wody choć mój to wodę uwielbia od malutkiego i pije ją jak szalony więc o odwodnienie nigdy przy biegunkę się nie martwimy. Wsparcie odporności dziecka jest bardzo ważna bo robimy to raz na całe życie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten film ❤❤
Czyli lekko nie ma- ale rodzice którzy rozumieją o co chodzi są spokojniejsi i mądrze działają 🤜🏽🤛🏻
@@PanTabletka dokładnie. Najgorsza jest niewiedza. Pozdrawiamy serdecznie 🥰
Dziękujemy! 😝