Wittgenstein, Marks, Foucault
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 5 ก.พ. 2025
- Hej. Czas na ostatnie wydarzenia z naszego cyklu o myśli Ludwiga Wittgensteina. Przyjrzymy się książce Lotara Rasińskiego "Śladami Marksa i Wittgensteina", która zabierze nas w podróż od oryginalnych koncepcji Wittgensteina do teorii z filozofii współczesnej. Prowadzi Adam Jank.
Wydarzenie strumieniowane na żywo, na kanale "Radykalnego słonia" na TH-cam'ie.
Proponowane materiały uzupełniające:
"Śladami Marksa i Wittgensteina", Lotar Rasiński
Nasza seria o myśli Wittgensteina na TH-cam'ie (wprowadza Adam Jank): • Ludwig Wittgenstein - ...
1:00:00 Żuki
1:04:26 Reguła
18:28 Kim byl Focoult
22:43 Marksizm wzorcowy
44:51
54:00 Podmiot
Dziwne, że pomijasz tak węzłowe kategorie / dystnkcje doktryny Marksa jak baza / nadbudowa, oraz problem, czy język w tej doktrynie należy do bazy czy do nadbudowy.
A przecież gdy tak z trudem / wahaniem przychodziło w Pana wprowadzeniu tematu rozpoznanie dlaczego L. Rasinski skojarzył Marksa z Wittgensteinem,, to był może fakt niejawnej, tzn oczywistej dla autora wszechobecności tych obu kategorii w rozumieniu dynamicznej komponenty doktryny Marksa.
W tym sensie, bez uwzględnienia ( choć może - nue wuem -:czy niejawnej, tj domniemanej przez L. R. ) obecności tego pojęcia, wywody w tym klipie nie dostrzegają " słonia w salonie "?
Tak oto Wasza dyskusja relacji Marksa do Wittgensteina nie bierze dostatecznie pod uwagę głównej cechy dystynktywnej doktryny dziejów społecznych Marksa: jego twierdzeń na temat następowania formacji społecznych w czasie?
Z tego powodu np. gdy Jan Wróbel na początku lat 90-tych dyskwalifikował aktualność rdzenia doktryny Marksa powołując się podobne jak Pana tu argumenty nt katastrofalnie złych skutków jej aplikacji w tych 3-4 krajach azjatyckich, to spotkał się z repliką poznańskiego marksisty Leszka Nowak, który na tychże łamach dodatku do " Życia Warszawy " nazwał Marksa " Galileuszem nauk społecznych ".
Podsumowując: ten fakt podjęcia przez doktrynę Marksa próby zbudowania dynamicznej, tzn wrażliwej na upływ czasu teorii społecznej ( via aplikację historyzmu Hegla) paradoksalnie uczynił ją odporną na upływ czasu, gdyż samo zadanie stalo sie bardziej ambitne, przez sam fakt, że podniosło poprzeczkę tak wysoko, że już przecież podejście A. Comte'a - w inny sposób niż Hegel i Marks - eksploatujące pomysł Joachima z Fiore, postawilo w centrum problem typu jak inne rozumienia dziejów, używane przez odmienne tradycje czy to religijne tylko czy ogólnie filozoficzne - mogłyby być wykorzystane w kolejnych rewizjach pomysłów Marksa, w sposób uwzględniający doświadczenia społeczeństw z innych kultur.
Tu ciekawe jest przetworzenie inspiracji w/wym przez Chińczyków i ich tradycje, podobnie jak wcześniej rola recepcji kultury europejskiej, z jej koniecznymi transformacjami, przez Japończyków od epoki reform Meiji.
Bardzo ciekawe wykłady Adamie, dzięki wielkie! Czy masz w planach kiedyś zająć się C. G. Jungiem? Zdaje się, że kiedyś będąc gościem FTB powiedziałeś, że zajmowałeś/zajmujesz się tym filozofem.
Dziękuję za miłe słowa. ^^
Tak, mam w planach poprowadzenie dłuższej serii wykładów (spotkań?) o twórczości Carla Junga. Myślę, że dobrze ją znam, ponadto, widzę, że myślenie jungowskie mocno mnie ukształtowało, dokonałem internalizacji wielu jego tez, przyjmuję sporo elementów tego modelu rozwoju osobowości, np. uważam, że "shadow work" (praca z, powiedzmy, integracją archetypu cienia) to jedna z ważniejszych rzeczy, jakie można zrobić w życiu. Może jeszcze w tym roku zabiorę się za to. :]
Ps. nie nazwałbym Junga filozofem, choć bez wątpienia jego teoria ma komponent filozoficzny, zresztą, nie zawsze wysokiej próby. Wydaje się, że tezy Junga mają "ciężar" ontologiczny, którego Jung nie rozwija, nie ciągnie, a nawet chyba nie zdaje sobie w pełni z niego sprawy. Typowy przykład to teza o istnieniu nieświadomości zbiorowej. Skoro coś takiego istnieje, to czym jest?, jak można wejść z tym w kontakt?, jakiego typu oddziaływanie wtedy obowiązuje? Czy nieświadomość zbiorowa to raczej analogia do sfery obiektów platońskich, czy teza o istnieniu pamięci gatunkowej (biologicznej, kulturowej?), czy może propozycja istnienia zbiorowej psychiki? Pytań można sformułować sporo, teksty Junga nie dają jednoznacznych odpowiedzi. - Adam Jank
System marksistowski, w mojej opinii, nigdy nigdzie nie był wprowadzony. Poza tym chyba Marks głosił, że aby zamysł miał szansę się udać, to musiałby być wprowadzany w najbardziej rozwiniętym narodzie. Wtedy wg Marksa były, to "Niemcy". To co było w ogóle wprowadzane, miało jednak miejsce w najbardziej zacofanych narodach.
Kapitalizm się trzyma, bo pojawiające się technologie skutecznie nas utrzymują w quasi niewolniczym systemie, poza tym kapitalizm się trzyma długo z punktu widzenia jednostki, a nie tzw. dziejów historii. Nadchodzą zmiany, choćby w związku z wprowadzaniem rozwiązań AI i zmianami w procesach produkcji, automatyzacji. Czy kapitalizm będzie trwał, w choćby przybliżonej znanej nam dziś formie, na koniec wieku? Nie sądzę.
Cytujesz Gramsciego nazywając go wcześniej marksistą i przedstawiając cele marksistów w sferze kultury a następnie klasyfikujesz to wszystko jako "teorie spiskowe"? Na jakiej podstawie?
1. Mhm, Gramsci to jest marksista. Pisze o celach kulturowych.
2. Ten wątek podchwycili krytycy marksizmu, to jedno ze źródeł tezy o tym, że istnieje tzw. marksizm kulturowy.
3. Teza o marksizmie kulturowym ma charakter myślenia w kategorii teorii spisku, tj. postuluje istnienie zorganizowanego przez niejawne grupy planu, który ma przebudować kulturę.
4. Myślenie o charakterze spiskowym nie spełnia wysokich standardów epistemicznych.
Mniej więcej tyle starałem się przekazać. Mówię na postawie tekstów źródłowych i własnych kompetencji filozoficznych. ^^ - Adam Jank
@@AdamJankHPP Skoro Gramsci był marksistą i wyłożył w sposób jawny swój plan, to trudno tu mówić o jakiejś "tajnocie". Wszystko jest jak na dłoni. Chyba że w momencie powstania plan był tajny, ale to znaczy że jakiś tajny plan był. A czy istnieją jakieś tajne grupy , które go realizują w wersji "gramcistowskiej" czy jakiejkolwiek innej ? Myślę, że jeśli nie można tego potwierdzić , to wykluczyć też nie. A z historii działalności takich grup jak : pierwsi chrześcijanie, masoneria, tajne służby, mafia czy pierwsze organizacje komunistyczne - istnienie niejawnych grup "marksistów kulturowych" jest wielce prawdopodobne. A używanie etykietki "teorie spiskowe" jest tylko stereotypem , mającym służyć do dezawuowania pewnych poglądów czy postaw... Nie twierdzę, że taka była twoja intencja.
@ Dobra, to tak: Antonio Gramsci
wyłożył teorię hegemonii oraz tezę o możliwej rewolucji w Europie Zachodniej, czyli o przejęciu władzy poprzez wcześniejsze działania kulturowe w "Zeszytach więziennych" - tak nazywa się jego twórczość więzienną. To kawał tekstu, koło trzech tysięcy stron. Pod tym względem plan faktycznie nie jest tajny. Każdy z nas może go poznać. Dla mnie forma wejścia w kontakt z tym planem - to, że można go przeczytać w książce - jest faktem neutralnym: to nie jest poszlaka ani za tezą, że istnieje rodzaj "złego spisku" (wrócę do użycia tego słowa), ani za tym, że taki spisek nie istnieje. Co więcej, publiczny dostęp do planu (być może) świadczy o tym, że teorię hegemonii mogły przyjąć siły polityczne inne niż marksistowskie. Może zatem istnieć inspirowany Gramscim spisek, który stawia sobie cele nie marksistowskie, a, dajmy na to, liberalne, katolickie czy ekologiczne. To dodatkowo zaciemnia obraz. :D
Zgadzam się, że w punkcie wyjście nie da się ani potwierdzić, ani wykluczyć istnienia tego typu spisku. Następnie stosuję regułę epistemologiczną - unikać wiary w spiski, o ile nie świadczą za ich obecnością dobre powody. Powiedzmy, że to reguła obniżania poziomu paranoi społecznej. Być może istnieją dobre powody za tym, aby przyjmować istnienie spisku marksistów kulturowych - nie uważam za przekonującą argumentacji, dajmy na to, "Historii antykultury" Krzysztofa Karonia, ale też zaznaczę od razu, że znam to dzieło "z drugiej ręki", z opowieści znajomych, etc., więc nie włożyłem wiele wysiłku w realną ocenę tego, czy faktycznie jest tam zawarta dobra argumentacja. Nie chcę zatem tutaj stawiać żadnych sądów z wysoką asercją. Operuję na wysokim poziomie abstrakcji: brak przekonującego dowodu za teorią (przekonującego mnie, być może już istnieje taki dowód) plus ta reguła obniżania poziomu paranoi, która sugeruje unikanie myślenia spiskowego.
Jeśli chodzi o pojęcie "teoria spiskowa" - zastanawiałem się nad jego użyciem podczas streama, z podobnych powodów. Wyczuwam pejoratywny wydźwięk. Być może należałoby znaleźć inną kombinację słów, która 1) nie tak mocno rezonuje kulturowo, jest więc bardziej neutralna w odbiorze, 2) zachowuje kluczowe elementy teorii spiskowej, tj. zwraca uwagę na tezę, że istnieją niejawne siły społeczne, które współpracują w realizacji jakiegoś negatywnego celu. - Adam Jank
W PRL nigdy nie było "marksizmu"= komunizmu. Totalitarny kapitalizm państwowy, tak i owszem. :)
nie było i całe szczęście, bo komunizm nie ma prawa działać, co udowodniono dedukcyjnie w problemie tzw. kalkulacji ekonomicznej. a teoria marksa też jest błędna, i to już w swoich fundamentach, do czego engels się zresztą przyznawał i czego marks był świadom co widać w pośmiertnym trzecim tomie kapitału. nikt nie rozwiązał problemu tego dlaczego biznesy pracochłonne nie mają większego % zysku niż biznesy kapitałochłonne, co wg marksistowskiej teorii wartości i zysku powinno mieć miejsce, a nie ma, bo marks się najzwyczajniej mylił. dopiero marginalistyczne wyjaśnienie wartości, cen i zysku trafnie opisało co dzieje się na rynku i dlatego obecnie w świecie ekonomii nikt marksistów nie bierze na poważnie poza nimi samymi xd polecam poczytać krytykę marksa vom bawerka to można zobaczyć jak prymitywny i teoretycznie jałowy jest marksizm.