Słodkoadoizm - kierunek myśli filozoficznej zapoczątkowany przez youtuberke słodką ade polegający na podejmowaniu kontrowersji przy jednoczesnym uciszaniu odbiorców owych kontrowersji. Słodkoadonizm jeden z najmłodszych kuerunków filozoficznych. XD nk lepiej to opisze ale no xDDDD
@wesolekcleaner W syndrom ten występuje u znacznej większości dzisiejszych polityków niezależnie od strony, po której stoją. Zarówno po lewej, jak i prawej stronie są tacy "chętni do dyskusji i otwarci na krytykę". Najczęściej te chęci kończą się na dwa sposoby- albo szybkie usuwanko/banowanie nieprzychylnych głosów, albo blokowanie możliwości komentowania. Z moich obserwacji wynika (oczywiście mogę się mylić, bo internety długie i szerokie), że prawicowi specjalizują się w pierwszej wersji, a lewicowi ulubili sobie numer z zamykaniem możliwości komentowania posta.
Kobieta w związku jest partnerką nie podwładnym. Ja też jestem jej partnerem nie własnością i decyzję podejmuje się wspólnie, umiejętność dochodzenia do kompromisu też jest szalenie ważna .
Ja miałam znajomą, która mi opowiadała jak to jej (obecnie narzeczony) facet mówił, że on będzie zarabiał, a ona robiła przy domie i dzieciach. Kłótni było co niemiara, bo koleżanka chciała również zarabiać i być samodzielna. Ale musieli dojść do porozumienia, skoro się zaręczyli. Żadna połówka nie powinna narzucać coś drugiej i porozmawiać przed ślubem.
@@tunguska8170 super że udało się im dogadać. U mnie na przykład była taka sytuacja, że do ślubu był właśnie taki plan, że każdy pracuje i się kształci jak ma potrzebę a po ślubie mój już na szczęście eks-mąż zmienił narrację...
Totalnie jestem fanką Twojego stylu, zarówno jeśli chodzi o ubiór, ale też o wystrój wnętrz. Tło za Tobą jest bajeczne, jeśli sama urządzałaś to wielki ukłon za zmysł estetyczny, sama wpasowujesz się w niego idealnie w tym outficie (i z tą herbatką oczywiście). Roślinki, drewno, kwiatowe motywy i baby yoda pasują do siebie idealnie! Naprawdę podziwiam i pozdrawiam!
@wesolekcleaner W 1. Jeżeli kobieta chce pokazać swoje miejsca intymne w internecie za hajs, to jej sprawa, nikomu krzywdy nie robi a jeżeli już zapytasz: a co z dziećmi? To wtedy niech rodzice zajmą się swoimi bombelkami (bo w końcu od tego są) i niech ustawią KONTROLĘ RODZICIELSKĄ (tak coś takiego istnieje😃). 2.Tak kobiety są traktowane przedmiotowo (nie wszystkie ale istnieją takie przypadki), i śmianie się z tego jest ochydne, jako przykład mogę podać Britney Spears można sprawdzić co jej kochany tata z nią wyprawia.
@wesolekcleaner W Niektóre laski się faktycznie traktują przedmiotowo, a niektóre nie, więc pamiętaj, jeśli skoro już musisz traktować kogoś przedmiotowo to traktuj tak tylko te dziewczyny które się tak traktują. A nie że bierzesz sobie jakąś dziewczynę i oceniasz na jej podstawie całą resztę :)
Jak zabawnie by to nie brzmiało, to jest to jednak obraźliwe, bo sugeruje że jedynym argumentem faceta jest penis, co jest oczywistą nieprawdą. Dziwi mnie, że coś takiego pojawia się na takim kanale, może być to efektem jakiejś frustracji. Nie słyszałem wcześniej o wspomnianej w filmie Karoli, ale zapewne miała na myśli, że jej facet jest po prostu życiowo mądry (jej zdanie), dlatego zakłada że warto aby podejmował ostateczną decyzję. Może ona go w jakiś sposób podziwia? To jej wybór. Zakładam, że Psychloszka nie zna jej partnera, więc to raczej coś osobistego po stronie autorki tego filmu. :P
Ulubionym zdaniem moim i mojego męża przy każdym kompromisie jest "nasza decyzja, towarzyszu". Nie ma nic złego w pracowaniu i nic złego w poświęcaniu się prowadzeniu domu, jednak argument ekonomiczny przekonuje mnie, żeby jednak jakoś zadbać o swoje finanse, bo na razie to są "nasze pieniądze", ale jak mnie czy mojego męża zabraknie, to drugie musi za coś żyć i spłacać kredyt na 3 pokolenia.
Bywa jeszcze gorzej. Dla mojej znajomej rozstrzygającym argumentem w dyskusji jest " mój mąż mi powiedział, bo tak przeczytał w internecie". Rzodkiewka.
Osobiście mogłabym siedzieć w domu i robić wszystkie te "kobiece" obowiązki, ale widziałam już tyle dramatów kobiet w mojej rodzinie, które uzależniły się o mężczyzn finansowo że prędzej bym sama siebie zlała po twarzy niż przestała pracować. W moim związku oboje jesteśmy uparci jak osły i kompromisy przychodzą ciężko ale trzeba nad tym pracować i zawsze jakoś się wszystko ułoży. Ważny jest szacunek a jeśli kocha się drugą osobę to jakoś tak łatwiej jest odpuścić pewne sprawy.
Mega mnie cieszy, że jest ktoś kto uczy się z cudzych doświadczeń. Również znam sporo osób, które są nawet ofiarami przemocy ale nie mają nic doświadczenia zawodowego, wykształcenia własnych pieniędzy itd. Przeraża mnie, że mogłabym tak samo skończyć
@@Ms_Pumppkin Kimś kto faktycznie wie na czym polega prawdziwa kobiecość w przeciwieństwie do was i nie szukaj zaczepki bo co? Będziecie mi groziły banem, zgłoszeniem komentarza? Tak się nie zachowuje prawdziwa kobieta.
U mnie już na początku związku ja zajmowałam się finansami. Mąż stwierdził że po pierwsze on to zaraz wyda na pierdoły, po drugie to ja robię zakupy więc będzie lepiej jak ja się tym zajmą. Jeśli natomiast np. urządzaliśmy mieszkanie to podejmowaliśmy wspólne decyzje. Mamy podobny gust więc nie było z tym problemu, w większości podobają nam się te same rzeczy. Podobnie z wyborem chociażby auta. To ja mam prawo jazdy (mąż nie posiada), ja będę jeździła tym autem ale chce żeby to była wspólna decyzja. Nam obojgu musi to auto przypasować, oboje mamy się czuć w nim komfortowo. Więc podsumowując, mimo że finanse trzymam ja to jeśli chodzi o jakieś poważniejsze wydatki wszystko razem omawiamy. Pozdrowionka Ewciu ;)
Generalnie się zgadzam, ale myślę też, że czasami można oddzielić przymiotnik "mądrzejszy" od wartościowania i traktować to jak każdą inną cechę, pod względem której ludzie mogą się między sobą różnić. Twierdzenie, że z zasady to mężczyzna powinien mieć większy autorytet imo jest błędne, ale myślę, że jest również możliwa sytuacja, w której jakaś osoba zauważy u swojego partnera większą inteligencję, czy mądrość życiową i bez wartościowania tej cechy dobrowolnie odda część swojego wpływu na część podejmowanych decyzji partnerowi, tak samo jak introwertycy czasem proszą swoje bardziej ekstraweretyczne połówki o odebranie pizzy od kuriera, czy niscy wysokich o zdejmowanie rzeczy z wysokich półek. I niekoniecznie mówię tu o mężczyznach jako tych mądrzejszych, raczej wyobrażam sobie sytuację, gdzie związałbym się z kimś, kogo uważałbym za właśnie taką osobę i cenił jej zdanie w wielu kwestiach bardziej niż swoje.
Otóż to, mój chłopak zna się lepiej na samochodach, jest w tej kwestii "mądrzejszy", więc wiadomo że to jemu pozostawię takie sprawy jak zakup samochodu, mechanik itd. Tak samo to działa w drugą stronę, ja znam się bardziej na estetyce i kolorach i mi zostaje wybór kolorów we wnętrzach. I to całkowicie normalne, dopóki nikt nie wywołuje w nikim kompleksów, śmiejąc się z niego w związku etc. To nie widzę w tym nic złego, tak jak mówisz.
@@emiliapiatek9150ale specjalizacja każdej z osób w różnych obszarach to chyba jednak nie to samo co ogólne uznanie kogoś za na pewno mądrzejszego? 🤔 aka: jeśli nie wiadomo jaka jest odpowiedź i nie wiemy co wybrać, to Ty na pewno wybierzesz najlepiej xD - no nie? Wtedy to chyba już nie oddanie pałeczki drugiej osobie bo się na tym zna, tylko Hm, no wlasnie, bias, że jak sie nie znamy, to Ty na pewno znasz się lepiej. I no, spoko - to jest totalnie mozliwe i okej. Ale czy to wynika z samej płci? Ano wlasnie. „Przywilej mężczyzny” / „przywilej kobiety” - to są jednak te rzeczy, które tu największy problem chyba tworzą, a nie same różnice miedzy osobami partnerskimi imho :D
Jestem za tym by w związku była równość. Nie rozumiem jak można być całkowicie zależnym od drugiego człowieka. ALE ... jeśli ktoś tak chce żyć, niech se żyję. Tylko warto przemyśleć argumenty " za " i " przeciw ", by po latach, gdy relacje w związku się zmienią, nie było sytuacji że jeden parter traci wszystko, bo drugi go utrzymywał. Ale co ja tam wiem. Singielka, do tego student i fanka KPOP
@@sunsetboulevardzardos516Mam nadzieję że zmądrzałeś przez ostatnie trzy lata, ale na wypadek że nie - nie wybierają. Żadna przemocowa osoba nie zaczyna związku odkrywając wszystkie karty i dając ci w twarz na dzień dobry. Zaczyna się od love bombing, budowania zależności, kupowania ci kwiatów bez okazji, potem Maja z twojej pracy ich irytuje i wolą żebyś już z nią nie rozmawiał a twoja siostra się wtrąca i ogólnie jest suką więc lepiej żebyś zamieszkał z nimi, potem "wymsknie" im się obelga wobec ciebie podczas kłótni, trzaśnie się drzwiami, aż w końcu dostaniesz w twarz. Potem przepraszają, mówią że nigdy nie chcieli tego zrobić, obiecują że się poprawią i koło się zamyka. Im bardziej są pewni że skutecznie cię zmanipulowali i że ich nie zostawisz tym na więcej sobie pozwalają i tym rzadziej przepraszają, aż w końcu wcale. Kobiety dobrowolnie wybierające "Chadów" którzy dadzą im w pysk zamiast "nice guys" to wymysł inceli.
Ilekroć wpadnę w internecie na treści dotyczące pani Baszak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ona się bawi w to „tradycyjne małżeństwo”, a nie faktycznie w nim żyje. Jest przecież właścicielką dobrze prosperującej firmy odzieżowej, autorką bloga i influencerką (+kiedyś chyba nawet nagrała płytę, jeśli mnie pamięć nie myli), więc jest w pełni niezależna finansowo. W takim wypadku można odgrywać tą tradycyjną szopkę, nie byłaby to taka dobra zabawa, gdyby rzeczywiście była zależna od męża.
Firma odzieżowa, ciągłe współprace reklamowe na Instagramie, cztery e-booki, jeszcze niedawno próbowała sił z własną firmą kosmetyczną. Do tego zarówno jej matka jak i młodsza siostra pracują jako projektantki wnętrz i łączą to z posiadaniem rodziny, a ona ma czelność w co drugim poście kpić z kobiet, które pracują i sugerować, że są gorszymi rodzicami.
A w moim związku jest zupełnie na odwrót - to ja na nas zarabiam, a mój chłopak zajmuje się domem. Wyszło to bardzo naturalnie - on miał rok przerwy, więc jeszcze nie skończył studiów, a ja tak, więc siłą rzeczy mogłam szukać innej pracy. I znalazłam taką, w której na tyle dobrze zarabiam, że on nie musi pracować, może skupić się na pisaniu magisterki. Pewnie to nie będzie model na zawsze, ale w tym momencie naszego życia się sprawdza, więc on realizuje się w gotowaniu wymyślnych obiadów i robieniu najlepszych zakupów (ja nigdy nie będę taką łowczynią promocji, jak on), a ja póki co jestem tą stroną odpowiedzialną za nasz budżet. I wychodzę z założenia, że każda konfiguracja podziału obowiązków jest dobra, dopóki obie strony czują się zadowolone i żadna nie rezygnuje z samorealizacji w imię zaspokojania potrzeb drugiej strony. 😊
My z moja ukochana korzystamy z naszej wiedzy wspolnie, czasem ja jestem mondzejszy czasem Ona, ale oboje wiemy kto w czym jest mondry. Ps. Uwielbiam gotowac a Ona sprzatac. Idealnie ;)
Hej! I ja i mój mąż jesteśmy zwolennikami podziału obowiązków. Bierzemy pod uwagę nasze predyspozycje ale i konieczności. Nie ważne, czy dan czynność jest typowo kobieca, czy typowo męska. Np.: jazda autem i dbanie o nie - to moja działka, bo to uwielbiam; dbanie o sprzęty domowe i komputery - to zadanie męża, bo się w tym swietnie odnajduje. Ja lepiej gotuję zupę, on lepiej smaży rybę. To tylko drobne przykłady, ale najważniejsza jest rozmowa i dogadanie się w kwestiach obowiązków. Z drugiej strony, w razie kiedy ja się nie mogę zająć autem, wiem, że mąż jako tako da radę, tak samo ja z komputerami. Jeżeli zajdzie konieczność to nie ważne, czyja to działka, po prostu działamy i się wspieramy.
Nam obojgu z mężem zależy na rozwoju zawodowym/swoich pasji ale oboje ustaliliśmy że gdyby któreś z nas zaczęło nagle więcej zarabiać to nie ma problemu żeby jedno zrezygnowało z pracy na pełny etat (przeszło na pół lub pracowało z domu itp). Wszystko jest kwestią dogadania się ale wkurza mnie takie wartościowanie że taki związek jest ok a taki to już nie. Obserwowałam kiedyś tę Panią ale w ostatnim czasie udostępniała dużo toksycznych treści w stylu jeśli nie myślisz w jedyny prawilnu sposób (czyt. tak jak ona) to musisz się nad sobą zastanowić... Smutne bo tyczy się to tematów delikatnych: wychowanie dzieci, poczucie kobiecości, miłość, relacje. No ale myślę że każdy ma swój rozum, swoje emocje i potrzeby i to o nie warto zadbać a nie o to co pomyśli o nas Pani z internetów😅
Rzodkiewka Przerażają mnie ludzie co mają pranie mózgów. Dla mnie jest przykre że często mówi się o poszkodowanych kobietach, a jednak mężczyźni też mogą być w takiej sytuacji, w której są podporządkowani małżonce co jest często tematem tabu. Czytałam ostatnio artykuł (jak znajdę to podrzucę poniżej) o problemach inceli, skutkach feminizmu na mniej atrakcyjnych mężczyznom, może byś kiedyś zrobiła o tym odcinek
Ja uważam że podział obowiązków w związku to spoko opcją bo w moim przypadku to działa bo oboje pracujemy i nie mamy jednej zmiany wtedy kiedy ja mam nockę moja dziewczyna rano i zdarza mi się obiad robić ale również moja dziewczyna gotuje więc jak dla mnie taki podział obowiązków jest jak najbardziej okej bo dzielimy się na połowę
To że coś czymś grozi, nie znaczy że tak się stanie. Tak jak to, że dziecko je w foteliku samochodowym go nie zabije, to że ktoś jedzie rowerem bez kasku, nie znaczy że zginie, to że ktoś wyszedł na miasto bez maski nie oznacza że złapie świrusa. Wiele razy słyszę że coś czymś grozi i jakoś mi nie zagroziło. W tym wypadku też wolę żyć spokojnie z jednej pensji niż tracić zdrowie. I jestem gotowa zaryzykować kolejne 50lat. Kto wie czy kolejne 5 przeżyje? Ważne aby określony układ odpowiadał obu stronom. Innym nic do tego. A to że mamie, cioci, czy znajomej się nie udało, nie znaczy że z nami będzie tak samo. To chyba jeszcze taki syndrom który idzie za kobietami z czasu wojen gdy istniało na prawdę duże ryzyko że zostanie sama,bez niczego
Klikając w ten film i znając mniej więcej Pani poglądy (jako, że jestem na tym kanale już sporo czasu) byłam pewna, że usłyszę niepochlebną, uargumentowaną emocjonalnie opinię na temat kobiet żyjących w tradycyjnym modelu rodziny (przepraszam jeśli tym myśleniem jakkolwiek Panią obraziłam). Na szczęście wysłuchałam materiał i w całości popieram to co zostało poruszone w filmie, ciekawą argumentację i przede wszystkim tolerancję względem innych poglądów. Niezwykle się cieszę, że podjęła Pani polemikę z ,,gorszymi" i ,,lepszymi" obowiązkami domowymi oraz odniesieniach w tym kontekście do inteligencji. Serdecznie pozdrawiam i udostępniam filmik dalej, niech edukuje innych 😁
Każdy inny, wszyscy równi. Indywidualne różnice są najważniejsze w większości aspektów życia codziennego. A prawie wszystko jest umowne. U mnie w domu praktycznie odkąd tylko pamiętam było tak, że mama rano wychodziła do pracy, a ojciec większość rzeczy załatwiał przez telefon (lub przez maila) i tylko raz na jakiś czas na kilka dni wyjeżdżał z miasta, a ogólnie to pracował głównie przy komputerze i innych elektronicznych urządzeniach - więc u mnie w domu to ojciec najczęściej przygotowywał obiad i ogólnie posiłki. W weekendy bywało inaczej, choć to też nie zawsze. Ogólnie, w moim rodzinnym domu panowały zasady partnerstwa małżeńskiego. I uważam, że taki model jest najlepszy. A wszelkie bajania o "głowie rodziny" uważam za wymysły i wytwór kulturowy. Podobnie zresztą jak tzw. instynkt macierzyński (niedawno Natalia Nishka Tur zrobiła o tym odcinek).
Super filmik. Ja jak najbardziej chciałam mieć związek partnerski. Mój partner też. Zdawałam sobie sprawę i zdaję z zagrożeń. Przez moje choroby wyszło inaczej, a partner mnie nie zostawił. W dodatku nie mam dzieci i zaniedbywałam dom. Poza innymi schorzeniami cóż to było? Depresja. Mimo to byłam ciągle oceniana przez znajomych. Nie sądzę, że brak wsparcia męża byłby mobilizujący. Był jedyną osobą optującą za leczeniem (różnymi metodami). Żałuję, że przypisywałam sobie lenistwo i inne cechy, jak nieudolność i nie przyszło mi do głowy wcześniej, że może choroba. Żal mi straconych lat, ale cieszę się, że zmiana jest kolosalna. Choć oczywiście boję się, że po tylu latach nie zdołam coś sensownego wymyślić. A ten układ raczej negatywnie odbił się na naszym związku i trwa głównie na moim rozumieniu, że mąż też ma prawo do frustracji z tej sytuacji. Rozdrapywanie ran i win nic nie zmieni, tylko moja zwiana do końca. Otoczenie jednak nieustannie mi przypomina w jak chujowym położeniu jestem i mnie bezustannie ocenia. Aż pokusę mam, aby dopisać sobie taką ideologię, jako tarczę przeciw temu. Gdy ktoś ciężej zachoruje to się przekonuje jak wygląda u nas leczenie i ma więcej zrozumienia. Wcześniej: zwykle nie. Ale jednak nie dopisuję ideologii do wypadków losowych. Tak jak nie zrobiłam sobie dziecka, by mieć większe "usprawiedliwienie" do siedzenia w domu. A czasem mam takie wrażenie u niektórych, co kończy się fatalnie. Generalnie najbardziej denerwuje mnie nieszanowanie mojego czasu. Bo pracują, a ja mam morze czasu. Nie mam. Mój czas jest równie cenny (choć cale życie myślałam inaczej). Albo naprawdę nie mam sił wstać z łóżka, albo się leczę, albo staram się wynagrodzić mężowi, lepiej robiąc w domu. Ciężko to wytłumaczyć samotnej singielce, która nie wie, że obiad dla dwóch osób, a jednym z nich jest facet, to nie zamieszanie gotowej sałatki albo wrzucenie warzyw na patelnię. Zjadł by mnie z uszami :) Muszę przytargać siaty i trochę posiedzieć w kuchni. Choć rozumiem też problemy wynikające z samotności. Myślę, że zwyczajnie wystarczyłaby życzliwość, w każdym wypadku. Pytanie bez oceny: czy mogę pomóc? Lub nie poruszanie tematu.
@@anetapalczewska9634 Czyli osoby nie mające skrajnych poglądów, albo posiadające takie które nie da się przypisać tylko jednej ze stron są gorsze? Taka narracja jest trochę nie bezpieczna, bo prowadzi tylko do totalnego spolaryzowania społeczeństwa
@@kapsel1874 jest to bardzo rozbudowany temat i ciężko mi to skrócić do krótkiego komentarza YT. Ale ogólnie centryzm bazuje na fałszywej równoważności zakładając że prawda zawsze leży po środku co jest nie prawdą. Prawda leży tam gdzie leży i prawie nigdy nie jest po środku. Pasywność i ignorancja centryzmu tylko pomaga opresyjnemu systemowi. Zamiast walczyć o lepszą przyszłość i lepsze warunki do życia wszystkich obywateli, centryści są bierni i tak na prawdę wcale ich nie obchodzi dobrobyt innych ludzi. Oczywiście są różne odłamy centryzmu ale nie dam rady wszystkiego omówić tu.
@@anetapalczewska9634 Dokładnie, bazując na sprawach ekonomicznych i społecznych, najczęściej fakty leżą blisko obu stron bardziej właśnie na skraju. Po prostu jeden fakt stoi blisko lewa, drugi blisko prawa. A patologia tych wszystkich centrystów neguje te wszystkie fakty tylko dlatego, że nie zgadzają się z ich ideologią prawdopośrodkizmu.
Najbardziej zaciekawił mnie ten fragment wypowiedzi, kiedy owa Pani mówiła, że podczas rozmowy ona nie broni swojego zdania tylko daje zadecydować swojemu "mądrzejszemu" mężowi. Naprawdę nie umiem sobie wyobrazić jak wyglądają takie rozmowy na temat np. Zakupu/sprzedaży domu, czy zdecydowania na dziecko. Rozumiem, że dana osoba w związku może się bardziej znać na czymś, ale to nie oznacza, że druga połowka nie może mieć własnego zdania i musi się godzić na decyzję, które później niosą skutki w formie dyskomfortu, stresu czy niepewności. Takie bezkrytczne myślenie i idealizacja swojego partnera może mieć naprawdę niebezpieczne konsekwencję.
@wesolekcleaner W Właśnie o to chodzi aby połączyć te dwie rzeczy, na tym polega zdrowy związek. Podejmując decyzję trzeba przeanalizować sytuację pod względem zarówno logicznym aby sprawdzić to jak może to wpłynąć na nasze dalsze losy oraz emocjonalnym- jak owa decyzja wpłynie na nasze samopoczucie. Nie zgadzam się z twoja tezą. W swoim życiu spotkałam wiele bardzo rozsądnych kobiet, które były perfekcyjne w analizie logicznej oraz mężczyzn, którzy jako pierwszy aspekt problemu uważali emocjonalność. Anatomia nie definiuje wszystkiego. Na sposób I umiejętność podejmowania decyzji wpływa nasze wychowanie, ilość podjętych decyzji, charakter,umiejętność przewidywania konsekwencji oraz naśladownictwo osób np. Naszych rodziców I ich sposobów radzenia sobie z problemami I niezgodą. Nie można traktować drugiej osoby jako swojej własności I nie liczyć się z jej zdaniem. Opinie wszystkich osób, których dana sprawa dotyczy jest ważna, ponieważ one będą musiały liczyć się z jej negatywnymi czy też pozytywnymi konsekwencjami.
@wesolekcleaner W słońce ile ty osób spotkałeś w życiu? Dwie? Jak wyjdziesz ze swojej piwnicy to zobaczysz że literalnie każdy człowiek jest inny więc przestań pierdolić i znajdź sobie jakieś produktywniejsze zajęcie jakże inteligentny i racjonalny smalczyku
u mnie w związku decyzje podejmuje ten, kto ma w danym temacie większe kompetencje, albo podemuje decyzje jedna osoba bez wzgędu na kompetencje bo drugiej jest wszystko jedno.
RZODKIEWKA RIP kwiatek :/ Dzisiaj do zupy jarzynowej i arbuza xd Kiedy ja i moje rodzeństwo byliśmy mali, był podział "matka-dom, ojciec- robota". Ale kiedy poszliśmy do szkoły i byliśmy na tyle "dorośli", że nie bali się nas zostawić w domu (albo na świetlicy w szkole), to mama też poszła do pracy, bo miała taką możliwość i chęci. Teraz oboje pracują i dobrze im z tym, oboje teź zajmują się domem. Tata lepiej ogarnia sprawy techniczne, mama finansowe. Ten podział jest płynny, co nieraz udowodnili podczas różnych życiowych sytuacji, ale podchodzą do problemów na zasadzie: "Mamy wspólny problem, który musimy rozwiązać", szukają złotego środka i choć często się kłócą, to dwoje wariatów o mocnych charakterach, którzy nie wyobrażają sobie bez siebie życia. I w tej harmonii przetrwali razem już ponad 30 lat :D
6:00 W okresie pozytywizmu powstała na ten temat bardzo ciekawą książka pt. "Marta", która właśnie opowiada o tym, że po stracie męża kobieta nie wie, co ma zrobić z życiem i marnuje pieniądze. Przy okazji była to pierwsza polska książka feministyczna.
RDZODKIEWKA. Spotykałam się z człowiekiem, który myślał, że to on będzie trzymał pieniądze i decydował o wydatkach. I zaskakujące było to, że tak myślał nie z potrzeby utrzymania władzy w związku i kontroli, a chęci bycia odpowiedzialnym i opiekuńczym. Oczywiście przegadaliśmy to, że to niebezpieczne i niekomfortowe i stanęło na wspólnym podejmowaniu decyzji ale szok, że można na coś takiego się decydować pozostał do dziś. I jest to model myślenia, który wyniósł z pewnej grupy społecznej, której wolę z nazwy nie wymieniać żeby nie doczepiać im niewygodnej łatki ale to sprawia, że jeżeli gdzieś się promuje takie myślenie, to warto by istniał w społeczeństwie drugi głos - tu Psycholoszka, bo choć ja miałam taką myśl "no i dobra, oczywista oczywistość, nikt tu Ameryki nie odkrył" ale jak wspomnę byłego to chyba jednak nie, chyba to nie takie oczywiste.
Ja też to wprost uwielbiam, kiedy jakiś kolo podczas rozmowy na każdym możliwym kroku próbuje mi udowadniać jaka to ja głupsza od niego nie jestem i tak naprawdę nic kompletnie nie wiem. A później zwykle okazuje się np, że to on do tej pory myślał, iż rok ma 13 miesięcy, lol.
Jestem kobieta i pracuje w zawodzie technicznym, wole cyferki niz slowa, jestem logiczna, wyrazam komunikaty wprost. Moj partner jest tym wrazliwym, czytajacym miedzy wierszami, ma artystyczna dusze i od niego ucze sie emaptii. Na dodatek on uwielbia gotowac wiec ja zwykle zmywam.
Co do kwestii o której mówisz gdzieś w 16:20, wydaje mi się, że chodzi o pewien paradoks państw skandynawskich, gdzie właśnie znacznie dalej posunięta jest ta równość płci i z takich badań wynika, że wbrew temu, co się słyszy, w tamtych państwach różnice w wyborze prac typowo "męskich" lub "kobiecych" są jeszcze większe, bardzo niski jest też odsetek kobiet na wysokich stanowiskach.
Bezbożnicoloszko 🙏 Kocham twoje filmy są ciekawe i intrygujące ale też mają nutke ,,śmiechu,, Za co moim skromnym zdaniem są tak bardzo wyczekiwane 👁👄👁🍷
Ja uważam że każda kobieta ma własne zdanie to jej wybór czym będzie się zajmować, niech podejmuje własne decyzje i podąża własnymi ścieżkami ale to oczywiście moje zdanie i każdy może uważać co chce
To nie chodzi o podejmowanie decyzji, tylko o szerzenie szkodliwych stereotypów i kłamstw. Ta pani nie jest typową trad-wife : stworzyła własną markę, wydała płytę, pisze ebooki. Dziwnym trafem kobiety całkowicie uzależnione finansowo od mężów uważają, że są jak ona, a nie są. Ona nie weźmie odpowiedzialności za te kobiety, które po ewentualnych rozstaniach zostałyby na lodzie. Nie wspomnę o promowaniu foliarstwa i sekt religijnych.
@@agnessa396 Zgadzam się w pełni . Jest to także młoda osoba, której poglądy zmieniają się co parę lat. Pamiętam zdjęcia, na ktorych była ubrana w biustonosz w przestrzeni miejskiej i śpiewała o "piciu wódy ". Teraz nawt na plaży preferuje prawie kompletne ubranie. Młodzi ludzie nabierają doświadczenia, zmieniają się oni i ich poglądy, ale profil pani Baszak wpada ze skrajności w skrajność.
Uważam że mój mąż jest jedną z mądrzejszych osób, jakie stanęły na mojej życiowej drodze. Wciąż mu to powtarzam, a on za każdym razem odpowiada, że są różne rodzaje inteligencji. I ma racje, w życiu nie stopniowałabym naszej wiedzy, on jest świetny w nauce ścisłej, ja mam talent do języków. No i trochę lepiej ogarniam grę w żyćko oraz kontakty międzyludzkie. Stopniowanie się w związku jest… chore. Od razu startujesz z gorszej pozycji, a chyba nie o to chodzi w partnerstwie. Nie wiem czy nasz związek jest zdrowy, ale tak nam się wydaje. Decyzje podejmujemy wspólnie, chwilę temu na przykład zamówiliśmy pralkę i suszarkę. Mąż od rana sprawdzał oferty i przeglądał parametry. Wybrał kilka - jego zdaniem - najlepszych modeli, a później mi je pokazał. Przedyskutowaliśmy wszystko razem i ostateczną decyzję podjęliśmy wspólnie, chociaż mógł to zrobić sam. No ale od tego chyba jest partnerstwo, aby decyzja była wspólna. (I w razie co, aby konsekwencje też ponieść wspólnie, jak pralka po miesiącu działania stwierdzi, że chce jej się zemrzeć już teraz xD).
Ja w ogóle nie uznaję kompromisów w związku. Kompromis jest dokładnie tym, co powiedziałaś, obie strony coś zyskują, ale obie też coś tracą. Ostatecznie nikt nie jest w pełni usatysfakcjonowany. W moim związku panuje zasada o wybieraniu na zmianę. Kiedy stajemy przed decyzją, co do której się nie zgadzamy, to raz decyduję ją i jest całkowicie 'po mojemu', następnym razem mąż dostaje dokładnie to, czego chce. W tej sposób oboje jesteśmy zadowoleni. Nie wyobrażam sobie, że np. (na bardzo luźnym przykładzie) ja chcę jechać na narty, mąż nad morze, więc jedziemy nad jezioro (trochę ruchu, trochę wody). Dla mnie to przegrana z dwóch stron. O życiowych decyzjach dyskutujemy tak długo, aż się zgodzimy, ale w mniejszych, lekko spornych kwestiach zasada wybierania na zmianę nam się bardzo sprawdza. Jeszcze dodam, że życiowe decyzje (czy chcemy dzieci, gdzie chcemy żyć itp.), powinny być poruszone zanim związek wejdzie na wyższy poziom. W tych kwestiach warto chcieć tego samego, ale jeśli chodzi o kolor ściany w sypialni i wybór samochodu (w obrębie naszego budżetu), to jeśli wizje nam się rozbiegają, wtedy mąż wybierze jedno, ja drugie i nie będziemy szukać trzeciej opcji, która żadnemu z nas nie odpowiada stuprocentowo.
Myślę, że takie wybieranie na zmianę to też pewna forma kompromisu, tylko rozciągniętego w czasie. Bo bilans i tak wychodzi, że obie osoby coś tracą i coś zyskują, tyle że na przemian a nie na raz.
Tylko pani Karolina ma jakieś 30 lat, od 8 prowadzi kanał z dużymi jak na ten kontent zasiegami, chapie hajsy z marki ciuchowej wiec tak naprawdę... to nie wie o czym mówi. To tak jak inna pani milionerka stwierdziła, ze ona teraz bedzie cenic minimalizm i prosze jej dzieciom zabawek na urodziny nie dawać. Poziom fantazji niektórych ludzi powala, żeby aż tak romantyzować biedę czy patriarchat.
Uwielbiam Twoje filmy 💗 fajnie potrafisz pokazać różnice między różnymi poglądami, gdzie wszystkie potrafią być słuszne (o ile nie są nikomu narzucane), ale też wyciągać z tego absurdy. Jest jednak jedna rzecz, na którą chciałabym zwrócić uwagę, ponieważ mam z nią dość często styczność: Korelacja nie jest jedynie współwystępowaniem danych zjawisk czy czynników, a siłą oddziaływania/zależności tych czynników na siebie. Wykonywanie takich badań korelacyjnych też jest bardziej złożone niż sie wydaje, ale jeśli przeprowadzi sie je poprawnie (dobór odpowiednich danych, określenie ich rodzaju, poddanie dedykowanym do tych rodzaju testom itp), to korelacja owszem potwierdza przyczynowość. 😉
Wlasnie chcialam zwrocic uwage, ze masz piękne mieszkanko. Super styl, ciuszki tez sliczne i lancuszki... Pasuja Ci te wlosy i zawsze propsy za pomalowane oczy. Jestem ciekawa jak wygladasz bez tych kresek
Myśmy poszli z duchem czasu, więc ja decyduję o oszczędzaniu i sprzęcie elektroniczny, a mąż o tym, co jemy. Ale żeby nie było łatwo - ja dbam o zaopatrzenie chemiczno-drogeryjno-apteczne, a mąż składa meble i wierci śruby...
Te badania to za Petersonem zapewnie, według niego w społeczeństwach które najbardziej kładą nacisk na równość, najsilniej zaznaczają się różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami, np. w postaci preferowanych zawodów. Nigdy nie sprawdzałam źródła tych badań.
Dżizas, dziewczyno. Nie żebym był płytki, małostkowy, czy jakikolwiek owy, ale wyglądasz jak miliard ojro xd Aż ciężko skupić się na rozumieniu tego co mówisz ;) Pozdrowienia!
hierarchia jest nieodzownym elementem patriarchalnego modelu związku. Wszak to mężczyzna jest tym "mądrzejszym", "głową rodziny" bla bla i to on podejmuje decyzje kobita jako ta głupsza, "słaba płeć" ma się słuchać. Bycie utrzymanką, wyrzeknięcie się niezależności jest łatwe i wygodne ale nie zapominajcie, że tak jak Ewa wspomina ma swoje konsekwencje.
@Leptune Cannet nie jest to regułą, często partnerzy są na podobnym poziomie intelektualnym o tym nie słyszał? I takie związki są na ogół najbardziej udane bo nikt nie dominuje. Wskaż mi jeszcze gdzie napisałam o "wyrzekaniu się siebie "😂 czyżby czytanie ze zrozumieniem się kłaniało? Faceci też wykonują tzw gówno prace, i też ci ich szkoda? Jak kobieta to od razu kasa, masz bardzo wąskie horyzonty. A po drugie każdy jest kowalem własnego losu, niektórym takie mniej wymagające zawody odpowiadają z różnych przyczyn. Jakbym miała nie mieć własnych pieniędzy i być tylko na utrzymaniu mojego faceta to wolałabym nawet iść na tą przysłowiową kasę. Bezrobocie i brak niezależności finansowej niszczą ludzi.
@wesolekcleaner W co prawda zawsze może być lepiej, ale na swój status społeczny nie narzekam 😊 widać mierzysz wszystkich swoją miarą. Mam taką sytuację życiową, że nie musiałabym pracować ale pracuję bo nicnierobienie choć na chwilę kuszące to w dłuższej perspektywie rozleniwia i niszczy ludzi tak jak już wspomniałam. We wszystkim potrzebny jest balans, balans życia zawodowego z prywatnym
@Popo Mężczyźni patrzą na urodę, młodość i figurę kobiet nie dlatego, że taka partnerka podniesie ich status społeczny tylko taka kobieta da najzdrowsze potomstwo. To jest po prostu skutek naszego instynktu, że wybieramy ZAZWYCZAJ takie kobiety, a nie inne :D
Ja z chlopem prowadzimy w chuj nieregularny tryb zycia i wymieniamy się. Podczas moich epizodów depresji ja wypoczywam, zajmuje sie domem a on pracuje; podczas jego wyjazdów na badania lub nauki to ja zapierdalam. W zimę z racji wykonywanego zawodu chłopaka to raczej ja pracuje, bo wtedy mam lepszy czas (mam uczulenie na słońce w lato). Czasem się to wszystko zazębia i pracujemy jednocześnie a czasem możemy sobie zrobić wakacje na miesiąc i razem podróżować, dzielić pasje. Cenimy sobie w życiu brak rutyny i spontaniczność. Jesteśmy dobrani.
Widzę tu jeszcze niebezpieczeństwo "co jak dzieci dorosną, wyprowadzą się i będą chciały mieć własne życie?" ,Co wtedy będzie głównym motorem do działania w wieku 40-paru lat?
Drobna uwaga od czterdziestolatki: większość dzieci w moim otoczeniu jest w szkole podstawowej. Puste gniazdo to raczej bliżej 60-tki 😉
3 ปีที่แล้ว
Ja nie zrozumiałam tego postu tylko jako temat zarabiania lub nie, tylko ogólnie podejmowanie decyzji. Jaki kolor na ścianę w salonie? Gdzie jedziemy na wakacje? Gdzie będziemy mieszkać? Mogliby w pewnym momencie oboje pracować zawodowo, a decyzje dotyczące kluczowych aspektów życia też będzie podejmował tylko on. I albo uwzględni jej preferencje, albo nie. Zdanie się na łaskę lub niełaskę. Oczywiście póki jest miło i się fajnie dogadują, to super. Ale co, jeśli to się trochę popsuje na pewnym etapie? Brr..
Bardzo fajny materiał. Też jestem zwolennikiem że związek powinien opierac się na współpracy i że każda ze stron powinna do niego wnosić do niego wartości niematerialne jak i materialne. Nie wiem czy odlalazłbym się w w związku gdzie kobieta postanowiłaby "zajmować się domem". Osobiście potrafię ogarnąć gotowanie, pieczenie, sprzątanie, prasowanie, przewijanie itd itp więc jak to kiedyś mój dobry kolega powiedział... "dobra żona by z ciebie była". Kiedyś od jakieś "niezależnej" pani usłyszałem że przy mnie to ona nic nie ma 😂 jakąś pracę miała ale kiepsko płatna i na moje sugestie "że może spróbuj czegoś innego" czy "zapytaj czy jest szansa na awans" usłyszałem że to ja powinienem zapewnić byt a nie ona... Nienawidzę pasożytowania... z pasją... nigdy nie byłam na żadnym zasiłku ani nigdy nie oczekiwałem że ktoś mi coś da bo tak... Na wszystko trzeba zapracować. No to sobie teraz gdzieś ta pani przez czas i przestrzeń płynie w poszukiwaniu tego co by na nią zarabiać chciał... Jeżeli komuś taki układ pasuje to ok. Między nami takiego nie było i wyszedł na jaw dość przypadkowo. Ja nie mam problemu z tym że jedna strona może zarabiać więcej ale nie zgadzam się z tym żeby druga strona rościła sobie do tego jakieś prawa w imię tego że "ty jesteś facet to rób". Nie generalizuje ale w obecnych czasach widzi się wyraźny trend na takie "słodkie idiotki" które tylko przytakują swoim chłopcom żeby dostać jakiś prezencik albo sześć. Słabe ale jakie czasy tacy ludzie. Całe szczęście to nadal mniejszość...
Osobiście nie wyobrażam sobie bycia na czyjejś łasce i jak to może wyglądać - przerabiałam to już z moimi rodzicami i skończyło się na tym, że pracuję od 15 roku życia, dzięki czemu teraz jestem niezależna (chociaż nie jest to w 100% dobra rzecz, bo jak powiedział mój psycholog: "stałam się zbyt niezależna"). Z moim chłopakiem mamy układ - wspólne opłaty (np. za mieszkanie) dzielimy pół na pół, a swoje widzimisię każdy finansuje osobno i moim zdaniem to jest zdrowy układ. Uważam jednak, że tak jak ja nie potrafię wyobrazić siebie w roli matki, to ktoś inny nie potrafiłby pogodzić się z porzuceniem chęci posiadania rodziny na rzecz robienia kariery. Dopóki nikogo tym nie krzywdzą, to niech każdy sobie żyje jak chce i z kim chce.
Nie dzielę poglądu, że w związku należy podejmować decyzje, które są kompromisem. Nie jestem za tym, aby związek był najważniejszą częścią życia. Wg mnie najlepsze decyzje to te, które rozwijają. Nie zawsze warto nie robić czegoś/zrobić tylko dlatego, że związek nie ucierpi, gdy ucierpi inna część życia, która powinna być ważniejsza od związku.
Myślę że dobrze jest dążyć w związku do zdrowej współzależności. Uważam, że bez niej związek traci na jakości. Gdy obie strony wszystko zapewniają sobie samodzielnie. Żyją jakby razem ale osobno. Dobrze jest gdy zauważają swoje mocne i słabe strony i się tymi obowiązkami dzielą. Sama jestem w związku gdzie to ja "siedzę w domu" więcej, bo pracuje na cześć etatu, a to mój facet zarabia na nas. Jednak mimo wszystko kształcę się, zdobywam doświadczenie zawodowe póki mogę aby w razie tychże nieprzewidzianych sytuacji życiowych móc być główną żywicielką rodziny. Piszę "póki mogę" bo później zamierzamy szybko założyć rodzinę, w sensie mieć wszystkie dzieci przed 30stką.
Generalnie zgadzam się z filmem tylko unikał bym takiego zamydlania, że nie nie, jedna osoba nie jest mądrzejsza od drugiej tylko no ten lepiej mu coś wychodzi, ma do tego większe predyspozycje o tak tak ma w tym doświadczenie. Czasem tak, ale czasem po prostu jedna osoba jest mądrzejsza od drugiej i robi pewne rzeczy lepiej głównie z tego powodu.
Mam w klasie takiego jednego typa, który uważa (cytuję)„Kobiety powinny tylko w domu siedzieć i pracować“ albo „Kobiety w ogóle nie powinny móc zdawać na prawo jazdy“. Trochę mnie to przeraża
Strasznie mnie irytuje shamowanie lasek za to że chcą się spełniać w takiej typowo "kobiecej" roli (mimo ze sama siebie w takiej nie widze kompletnie) które ostatnimi czasy coraz częściej widuje. Troche zaczyna czasem juz dochodzić do przesady w drugą stronę. Bo przecież od początku chodziło o to żeby kobiety miały wybór a mam wrażenie ze sporo kobiet po drodze o tym zapomniało ze nie chodziło o odwrócenie roli roli kobiety w zwiazku tylko o możliwość wyboru i zapewnienie równych szans jeśli nie zdecyduje się ona na tradycyjny model. Trochę to mimo wszystko rozumiem bo jak się musi tak bardzo na każdym praktycznie kroku walczyć ze stereotypami związanymi z tradycyjnym modelem to łatwo go potem w swojej głowie widzieć jako powód całych problemów świata i zacząć próbować go zwalczać zamiast otwierać nowe mozliwosci. A przecież nie ma co nikogo uszczęśliwiać na siłę. Dlatego bardzo się cieszę że poza słuszną krytyką głównej części posta poruszyłaś także ten temat.
no też zauważyłem że jak jakiejś kobiecie się niechcący albo przypadkiem wyrwie jakiś post w social mediach w stylu że ona jednak woli pracować w domu i być "kurą domową" to jest atakowana z każdej strony, normalnie kręcą całe filmy na ten temat czemu tak nie powinna robić xd
To ja, to ja! Tak bardzo chcę spędzać czas ze swoim dzieckiem, że nie zamierzam jeszcze parę ładnych lat wracać do pracy 😊 Przy okazji można odnaleźć mnóstwo pasji/rzeczy, które się lubi robić, bo jest na to troszkę więcej czasu 😊
O, Pani Baszak to ta sama, która pisze o ugruntowanych cnotach niewieścich i w tym samym czasie w ramach prowadzenia sklepu z ciuchami nie przeszkadza jej wciskanie podartych sukienek z reklamacji po 6 stów 🙃
ja to myślę, że system w którym jedna osoba jest bardziej dominująca, tak to nazwijmy, może być dobry, ale on też musi działać na zdrowych podstawach, tzn być może jedna ze stron nie potrafi podejmować trudniejszych decyzji i woli zdać się na tę drugą, natomiast ta druga w podejmowaniu tej decyzji bierze pod uwagę opinię drugiej strony, wszyscy są szczęśliwi, nikt nie pokrzywdzony, jest pięknie
Jestem osobą która nie ufa sobie do końca jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, ale nie wyobrażam sobie żebym miałx zawsze robić według widzimisię mojego partnera xD
słodkoadoizm XDDD
XDD śmiechłem
Mam nadzieję że będziesz używać tego wyrażenie, w swoich filmach!
Słodkoadoizm - kierunek myśli filozoficznej zapoczątkowany przez youtuberke słodką ade polegający na podejmowaniu kontrowersji przy jednoczesnym uciszaniu odbiorców owych kontrowersji. Słodkoadonizm jeden z najmłodszych kuerunków filozoficznych. XD nk lepiej to opisze ale no xDDDD
spodziewaj się pozwu HGSDVJ
Wyszło bajecznie
3:17 syndrom Psychocouple - Usuwanie możliwości wyrażenia swojej opinii pod filmem/postem :D
Psychocaplizm. :-)
@wesolekcleaner W „ha”
@wesolekcleaner W syndrom ten występuje u znacznej większości dzisiejszych polityków niezależnie od strony, po której stoją. Zarówno po lewej, jak i prawej stronie są tacy "chętni do dyskusji i otwarci na krytykę". Najczęściej te chęci kończą się na dwa sposoby- albo szybkie usuwanko/banowanie nieprzychylnych głosów, albo blokowanie możliwości komentowania. Z moich obserwacji wynika (oczywiście mogę się mylić, bo internety długie i szerokie), że prawicowi specjalizują się w pierwszej wersji, a lewicowi ulubili sobie numer z zamykaniem możliwości komentowania posta.
bardziej Olfaktorii ale oni też pasują
Ooo masz Frania Iero na profilowym cn? Szanuje
Kobieta w związku jest partnerką nie podwładnym. Ja też jestem jej partnerem nie własnością i decyzję podejmuje się wspólnie, umiejętność dochodzenia do kompromisu też jest szalenie ważna .
Zgadzam się
Gratuluję
Ja miałam znajomą, która mi opowiadała jak to jej (obecnie narzeczony) facet mówił, że on będzie zarabiał, a ona robiła przy domie i dzieciach. Kłótni było co niemiara, bo koleżanka chciała również zarabiać i być samodzielna. Ale musieli dojść do porozumienia, skoro się zaręczyli. Żadna połówka nie powinna narzucać coś drugiej i porozmawiać przed ślubem.
@@tunguska8170 super że udało się im dogadać. U mnie na przykład była taka sytuacja, że do ślubu był właśnie taki plan, że każdy pracuje i się kształci jak ma potrzebę a po ślubie mój już na szczęście eks-mąż zmienił narrację...
@@blurejek1134 gratuluje pani tego że udało się pani z tego wyjść :/
Totalnie jestem fanką Twojego stylu, zarówno jeśli chodzi o ubiór, ale też o wystrój wnętrz. Tło za Tobą jest bajeczne, jeśli sama urządzałaś to wielki ukłon za zmysł estetyczny, sama wpasowujesz się w niego idealnie w tym outficie (i z tą herbatką oczywiście). Roślinki, drewno, kwiatowe motywy i baby yoda pasują do siebie idealnie! Naprawdę podziwiam i pozdrawiam!
Zgadzam się w stu procentach
@@nat_lokison ja też!
Zgadzam się!
A czy to nie jest mieszkanie Naruciaka?
To dom Naruciaka
Przeczytałam tytuł pierwsza myśl która przyszła mi do głowy "Korwin był by dumny że wreszcie to przyznałaś"
Pan Sasin też dumny w końcu cnoty niewieście są najważniejsze xD
@@dat_boixd6852 Czarnek a nie Sasin
@wesolekcleaner W 1. Jeżeli kobieta chce pokazać swoje miejsca intymne w internecie za hajs, to jej sprawa, nikomu krzywdy nie robi a jeżeli już zapytasz: a co z dziećmi? To wtedy niech rodzice zajmą się swoimi bombelkami (bo w końcu od tego są) i niech ustawią KONTROLĘ RODZICIELSKĄ (tak coś takiego istnieje😃).
2.Tak kobiety są traktowane przedmiotowo (nie wszystkie ale istnieją takie przypadki), i śmianie się z tego jest ochydne, jako przykład mogę podać Britney Spears można sprawdzić co jej kochany tata z nią wyprawia.
@@Czarek23PL Ah no tak pomylili mi się sorki 😆
@wesolekcleaner W Niektóre laski się faktycznie traktują przedmiotowo, a niektóre nie, więc pamiętaj, jeśli skoro już musisz traktować kogoś przedmiotowo to traktuj tak tylko te dziewczyny które się tak traktują. A nie że bierzesz sobie jakąś dziewczynę i oceniasz na jej podstawie całą resztę :)
Zostaw "RZODKIEWKA" w komentarzu, jeśli wytrwałeś do końca! :D
RZODKIEWKA C: I dziękuje za smacznego ✨❤️ miłego dnia
rzodkiewka
RZODKIEWKA ❤
RZODKIEWKA! Rzodkiewki są kox
Ps. 8.47 pozdrawiam Adama i Nemo! R.I.P Kwiatuszek Psycholoszki
Rzodkiewka
"Penis nie jest argumentem kończącym dyskusję" umarłam, kradnę :)
Jak zabawnie by to nie brzmiało, to jest to jednak obraźliwe, bo sugeruje że jedynym argumentem faceta jest penis, co jest oczywistą nieprawdą. Dziwi mnie, że coś takiego pojawia się na takim kanale, może być to efektem jakiejś frustracji. Nie słyszałem wcześniej o wspomnianej w filmie Karoli, ale zapewne miała na myśli, że jej facet jest po prostu życiowo mądry (jej zdanie), dlatego zakłada że warto aby podejmował ostateczną decyzję. Może ona go w jakiś sposób podziwia? To jej wybór. Zakładam, że Psychloszka nie zna jej partnera, więc to raczej coś osobistego po stronie autorki tego filmu. :P
To zależy.
Trudno dyskutować z pełnymi ustami.
@@SaycoRa rozumiem ze znane z autopsji :)
Penis nie jest argumentem kończącym dyskusje i chuj! 😄😄😄
@@kratosgamingchannel3736 wyjąłeś mi to z ust xD
Ja: jem obiad i oglądam
Ewa: Smacznego!
Normalnie jakbyś siedziała obok mnie xD
Same here
A ja akurat na kibelku xD a to pierwsze co padlo, hahaj
Ulubionym zdaniem moim i mojego męża przy każdym kompromisie jest "nasza decyzja, towarzyszu". Nie ma nic złego w pracowaniu i nic złego w poświęcaniu się prowadzeniu domu, jednak argument ekonomiczny przekonuje mnie, żeby jednak jakoś zadbać o swoje finanse, bo na razie to są "nasze pieniądze", ale jak mnie czy mojego męża zabraknie, to drugie musi za coś żyć i spłacać kredyt na 3 pokolenia.
Bywa jeszcze gorzej. Dla mojej znajomej rozstrzygającym argumentem w dyskusji jest " mój mąż mi powiedział, bo tak przeczytał w internecie". Rzodkiewka.
To i tak lepiej niż gdyby przyznała " bo w telewizji mówili "
@@blueflowers2614 Fakt
😂😂
Osobiście mogłabym siedzieć w domu i robić wszystkie te "kobiece" obowiązki, ale widziałam już tyle dramatów kobiet w mojej rodzinie, które uzależniły się o mężczyzn finansowo że prędzej bym sama siebie zlała po twarzy niż przestała pracować. W moim związku oboje jesteśmy uparci jak osły i kompromisy przychodzą ciężko ale trzeba nad tym pracować i zawsze jakoś się wszystko ułoży. Ważny jest szacunek a jeśli kocha się drugą osobę to jakoś tak łatwiej jest odpuścić pewne sprawy.
Mega mnie cieszy, że jest ktoś kto uczy się z cudzych doświadczeń. Również znam sporo osób, które są nawet ofiarami przemocy ale nie mają nic doświadczenia zawodowego, wykształcenia własnych pieniędzy itd. Przeraża mnie, że mogłabym tak samo skończyć
@@Ms_Pumppkin No tak tak róbcie z naszej płci ofiary uciśnione. Brzydze się wami. Prawdziwa kobieta nie użala się nad sobą.
Kim jesteś, aby mówić jaka powinna być prawdziwa kobieta... nie szukaj zaczepki na siłę
@@Ms_Pumppkin Kimś kto faktycznie wie na czym polega prawdziwa kobiecość w przeciwieństwie do was i nie szukaj zaczepki bo co? Będziecie mi groziły banem, zgłoszeniem komentarza? Tak się nie zachowuje prawdziwa kobieta.
Dokladnie, 100% sie zgadzam.
Nie wiem czy to koszulka czy sukienka, ale jest absolutnie przepiękna i świetnie Ci pasuje 🥴 A teraz zaczynam oglądać 💕
Ayo?
Najlepszych rad dotyczących szczęśliwego pożycia udziela ojciec Rydzyk.
Oj tak
Dokładnie.
No a kto
Oto wielka tajemnica wiary.
Złoto i dolary.
@@7667neko gdzie jest cudzysłów ? To nie są twoje słowa
U mnie już na początku związku ja zajmowałam się finansami. Mąż stwierdził że po pierwsze on to zaraz wyda na pierdoły, po drugie to ja robię zakupy więc będzie lepiej jak ja się tym zajmą. Jeśli natomiast np. urządzaliśmy mieszkanie to podejmowaliśmy wspólne decyzje. Mamy podobny gust więc nie było z tym problemu, w większości podobają nam się te same rzeczy. Podobnie z wyborem chociażby auta. To ja mam prawo jazdy (mąż nie posiada), ja będę jeździła tym autem ale chce żeby to była wspólna decyzja. Nam obojgu musi to auto przypasować, oboje mamy się czuć w nim komfortowo. Więc podsumowując, mimo że finanse trzymam ja to jeśli chodzi o jakieś poważniejsze wydatki wszystko razem omawiamy.
Pozdrowionka Ewciu ;)
Mam podobnie. Finanse tez trzymam Ja, bo mój facet szybciej wyda kase na glupoty 😁
"Nemo, zgadnij z kogo będzie dywan... z ciebie!" Zdechłam xDD
Generalnie się zgadzam, ale myślę też, że czasami można oddzielić przymiotnik "mądrzejszy" od wartościowania i traktować to jak każdą inną cechę, pod względem której ludzie mogą się między sobą różnić. Twierdzenie, że z zasady to mężczyzna powinien mieć większy autorytet imo jest błędne, ale myślę, że jest również możliwa sytuacja, w której jakaś osoba zauważy u swojego partnera większą inteligencję, czy mądrość życiową i bez wartościowania tej cechy dobrowolnie odda część swojego wpływu na część podejmowanych decyzji partnerowi, tak samo jak introwertycy czasem proszą swoje bardziej ekstraweretyczne połówki o odebranie pizzy od kuriera, czy niscy wysokich o zdejmowanie rzeczy z wysokich półek. I niekoniecznie mówię tu o mężczyznach jako tych mądrzejszych, raczej wyobrażam sobie sytuację, gdzie związałbym się z kimś, kogo uważałbym za właśnie taką osobę i cenił jej zdanie w wielu kwestiach bardziej niż swoje.
Otóż to, mój chłopak zna się lepiej na samochodach, jest w tej kwestii "mądrzejszy", więc wiadomo że to jemu pozostawię takie sprawy jak zakup samochodu, mechanik itd. Tak samo to działa w drugą stronę, ja znam się bardziej na estetyce i kolorach i mi zostaje wybór kolorów we wnętrzach. I to całkowicie normalne, dopóki nikt nie wywołuje w nikim kompleksów, śmiejąc się z niego w związku etc. To nie widzę w tym nic złego, tak jak mówisz.
Świetne porównania. Zgadzam się
@@emiliapiatek9150ale specjalizacja każdej z osób w różnych obszarach to chyba jednak nie to samo co ogólne uznanie kogoś za na pewno mądrzejszego? 🤔 aka: jeśli nie wiadomo jaka jest odpowiedź i nie wiemy co wybrać, to Ty na pewno wybierzesz najlepiej xD - no nie? Wtedy to chyba już nie oddanie pałeczki drugiej osobie bo się na tym zna, tylko Hm, no wlasnie, bias, że jak sie nie znamy, to Ty na pewno znasz się lepiej. I no, spoko - to jest totalnie mozliwe i okej. Ale czy to wynika z samej płci? Ano wlasnie. „Przywilej mężczyzny” / „przywilej kobiety” - to są jednak te rzeczy, które tu największy problem chyba tworzą, a nie same różnice miedzy osobami partnerskimi imho :D
Jem pierogi, dziękuję, idealnie pojawił się Twój film 💜
Miłego oglądania tym co to czytają ✨
Smacznegoooo ❤️🐽
@@PsychoLoszka Dziękuję raz jeszcze
💜✨💜
Też jadłam pierogi gdy to napisałxś, mam nadzieję, że były dobre ✨
@@PsychoLoszka DROGO PANI PSYCHOLOSZKO CENIE PANI ZDANIE CO DO NIEZALEZNOSCI ale badzmy szczerzy malzenstwo wyzbywa z egoizmu .
3:17 ja nie słyszałam nigdy o nazwie ale słodkoadoizm brzmi dobrze
Dla mnie brzmi jak jakaś nazwa systemu politycznego xD
Ktoś tu napisał "Syndrom Psycho Couple"
P.S. super profilowe 😄
Popatrzyłem przez chwilę na rozdziały w tym poradniku.
I wyczuwam od niego takie minister czarnek vibes.
Myślałam że tylko ja nsjsjsjw
Cnoty niewieście vibes
Wydawnictwo tych e-booków należy do męża tej pani i do niej
Jak ja się cieszę, że jestem w związku gdzie się uzupełniam z partnerem i nikt się nie wywyższa
kocham tę figurkę baby yody na półce w tle😍
Tę
Cudowna jest
Jestem za tym by w związku była równość.
Nie rozumiem jak można być całkowicie zależnym od drugiego człowieka.
ALE ...
jeśli ktoś tak chce żyć, niech se żyję. Tylko warto przemyśleć argumenty " za " i " przeciw ", by po latach, gdy relacje w związku się zmienią, nie było sytuacji że jeden parter traci wszystko, bo drugi go utrzymywał.
Ale co ja tam wiem.
Singielka, do tego student i fanka KPOP
Ta pani przecież prowadzi konto na insta, książkę wydała, to nie jest tak, że ona wgl nie zarabia.
@@Miyami2137 skąd mam to wiedzieć?
Twierdzę ogólnie , a nie tylko o tej kobiecie.
Stara panna
Gdyby moja mame nie pracowała tylko zajmowała się domem to po rozwodzie z przemocowym mężem (dla mnie ojczymem) zostałybyśmy pod mostem.
W sumie to trochę racja. Tyle się mówi się o feminizmie a kobiety nadal wybierają ludzi przemocowych. Skąd się to bierze? Nie wiem.
@@sunsetboulevardzardos516Mam nadzieję że zmądrzałeś przez ostatnie trzy lata, ale na wypadek że nie - nie wybierają. Żadna przemocowa osoba nie zaczyna związku odkrywając wszystkie karty i dając ci w twarz na dzień dobry. Zaczyna się od love bombing, budowania zależności, kupowania ci kwiatów bez okazji, potem Maja z twojej pracy ich irytuje i wolą żebyś już z nią nie rozmawiał a twoja siostra się wtrąca i ogólnie jest suką więc lepiej żebyś zamieszkał z nimi, potem "wymsknie" im się obelga wobec ciebie podczas kłótni, trzaśnie się drzwiami, aż w końcu dostaniesz w twarz. Potem przepraszają, mówią że nigdy nie chcieli tego zrobić, obiecują że się poprawią i koło się zamyka. Im bardziej są pewni że skutecznie cię zmanipulowali i że ich nie zostawisz tym na więcej sobie pozwalają i tym rzadziej przepraszają, aż w końcu wcale. Kobiety dobrowolnie wybierające "Chadów" którzy dadzą im w pysk zamiast "nice guys" to wymysł inceli.
RIP Kwiatek, będziesz żył w naszych wspomnieniach [*]
Ilekroć wpadnę w internecie na treści dotyczące pani Baszak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ona się bawi w to „tradycyjne małżeństwo”, a nie faktycznie w nim żyje. Jest przecież właścicielką dobrze prosperującej firmy odzieżowej, autorką bloga i influencerką (+kiedyś chyba nawet nagrała płytę, jeśli mnie pamięć nie myli), więc jest w pełni niezależna finansowo. W takim wypadku można odgrywać tą tradycyjną szopkę, nie byłaby to taka dobra zabawa, gdyby rzeczywiście była zależna od męża.
Firma odzieżowa, ciągłe współprace reklamowe na Instagramie, cztery e-booki, jeszcze niedawno próbowała sił z własną firmą kosmetyczną. Do tego zarówno jej matka jak i młodsza siostra pracują jako projektantki wnętrz i łączą to z posiadaniem rodziny, a ona ma czelność w co drugim poście kpić z kobiet, które pracują i sugerować, że są gorszymi rodzicami.
A w moim związku jest zupełnie na odwrót - to ja na nas zarabiam, a mój chłopak zajmuje się domem. Wyszło to bardzo naturalnie - on miał rok przerwy, więc jeszcze nie skończył studiów, a ja tak, więc siłą rzeczy mogłam szukać innej pracy. I znalazłam taką, w której na tyle dobrze zarabiam, że on nie musi pracować, może skupić się na pisaniu magisterki. Pewnie to nie będzie model na zawsze, ale w tym momencie naszego życia się sprawdza, więc on realizuje się w gotowaniu wymyślnych obiadów i robieniu najlepszych zakupów (ja nigdy nie będę taką łowczynią promocji, jak on), a ja póki co jestem tą stroną odpowiedzialną za nasz budżet. I wychodzę z założenia, że każda konfiguracja podziału obowiązków jest dobra, dopóki obie strony czują się zadowolone i żadna nie rezygnuje z samorealizacji w imię zaspokojania potrzeb drugiej strony. 😊
My z moja ukochana korzystamy z naszej wiedzy wspolnie, czasem ja jestem mondzejszy czasem Ona, ale oboje wiemy kto w czym jest mondry. Ps. Uwielbiam gotowac a Ona sprzatac. Idealnie ;)
Nareszcie mam coś mądrego do oglądania podczas choroby. Dziękuję i miłego dzionka ^^
Zdroweczka 🐽
@@PsychoLoszka dziękuję ponownie
Łączę się w bólu!
Hej!
I ja i mój mąż jesteśmy zwolennikami podziału obowiązków. Bierzemy pod uwagę nasze predyspozycje ale i konieczności. Nie ważne, czy dan czynność jest typowo kobieca, czy typowo męska. Np.: jazda autem i dbanie o nie - to moja działka, bo to uwielbiam; dbanie o sprzęty domowe i komputery - to zadanie męża, bo się w tym swietnie odnajduje. Ja lepiej gotuję zupę, on lepiej smaży rybę. To tylko drobne przykłady, ale najważniejsza jest rozmowa i dogadanie się w kwestiach obowiązków. Z drugiej strony, w razie kiedy ja się nie mogę zająć autem, wiem, że mąż jako tako da radę, tak samo ja z komputerami. Jeżeli zajdzie konieczność to nie ważne, czyja to działka, po prostu działamy i się wspieramy.
Nam obojgu z mężem zależy na rozwoju zawodowym/swoich pasji ale oboje ustaliliśmy że gdyby któreś z nas zaczęło nagle więcej zarabiać to nie ma problemu żeby jedno zrezygnowało z pracy na pełny etat (przeszło na pół lub pracowało z domu itp). Wszystko jest kwestią dogadania się ale wkurza mnie takie wartościowanie że taki związek jest ok a taki to już nie. Obserwowałam kiedyś tę Panią ale w ostatnim czasie udostępniała dużo toksycznych treści w stylu jeśli nie myślisz w jedyny prawilnu sposób (czyt. tak jak ona) to musisz się nad sobą zastanowić... Smutne bo tyczy się to tematów delikatnych: wychowanie dzieci, poczucie kobiecości, miłość, relacje. No ale myślę że każdy ma swój rozum, swoje emocje i potrzeby i to o nie warto zadbać a nie o to co pomyśli o nas Pani z internetów😅
Rzodkiewka
Przerażają mnie ludzie co mają pranie mózgów. Dla mnie jest przykre że często mówi się o poszkodowanych kobietach, a jednak mężczyźni też mogą być w takiej sytuacji, w której są podporządkowani małżonce co jest często tematem tabu. Czytałam ostatnio artykuł (jak znajdę to podrzucę poniżej) o problemach inceli, skutkach feminizmu na mniej atrakcyjnych mężczyznom, może byś kiedyś zrobiła o tym odcinek
4:48 nie spodziewałem się tu Klaudelizy
10:04 Przychodzą znajomi w odwiedziny: -Gdzie jest Nemo? XD
Albo Gdzie jest Dory
Ja uważam że podział obowiązków w związku to spoko opcją bo w moim przypadku to działa bo oboje pracujemy i nie mamy jednej zmiany wtedy kiedy ja mam nockę moja dziewczyna rano i zdarza mi się obiad robić ale również moja dziewczyna gotuje więc jak dla mnie taki podział obowiązków jest jak najbardziej okej bo dzielimy się na połowę
Polecam "Plac Zbawiciela". Film doskonale ukazuje co grozi bycie od kimś finansowo zależnym.
Ja bym ten film puszczała obowiązkowo w szkołach na lekcjach wychowawczych
To że coś czymś grozi, nie znaczy że tak się stanie. Tak jak to, że dziecko je w foteliku samochodowym go nie zabije, to że ktoś jedzie rowerem bez kasku, nie znaczy że zginie, to że ktoś wyszedł na miasto bez maski nie oznacza że złapie świrusa. Wiele razy słyszę że coś czymś grozi i jakoś mi nie zagroziło. W tym wypadku też wolę żyć spokojnie z jednej pensji niż tracić zdrowie. I jestem gotowa zaryzykować kolejne 50lat. Kto wie czy kolejne 5 przeżyje? Ważne aby określony układ odpowiadał obu stronom. Innym nic do tego. A to że mamie, cioci, czy znajomej się nie udało, nie znaczy że z nami będzie tak samo. To chyba jeszcze taki syndrom który idzie za kobietami z czasu wojen gdy istniało na prawdę duże ryzyko że zostanie sama,bez niczego
Klikając w ten film i znając mniej więcej Pani poglądy (jako, że jestem na tym kanale już sporo czasu) byłam pewna, że usłyszę niepochlebną, uargumentowaną emocjonalnie opinię na temat kobiet żyjących w tradycyjnym modelu rodziny (przepraszam jeśli tym myśleniem jakkolwiek Panią obraziłam). Na szczęście wysłuchałam materiał i w całości popieram to co zostało poruszone w filmie, ciekawą argumentację i przede wszystkim tolerancję względem innych poglądów. Niezwykle się cieszę, że podjęła Pani polemikę z ,,gorszymi" i ,,lepszymi" obowiązkami domowymi oraz odniesieniach w tym kontekście do inteligencji. Serdecznie pozdrawiam i udostępniam filmik dalej, niech edukuje innych 😁
Każdy inny, wszyscy równi.
Indywidualne różnice są najważniejsze w większości aspektów życia codziennego.
A prawie wszystko jest umowne.
U mnie w domu praktycznie odkąd tylko pamiętam było tak, że mama rano wychodziła do pracy, a ojciec większość rzeczy załatwiał przez telefon (lub przez maila) i tylko raz na jakiś czas na kilka dni wyjeżdżał z miasta, a ogólnie to pracował głównie przy komputerze i innych elektronicznych urządzeniach - więc u mnie w domu to ojciec najczęściej przygotowywał obiad i ogólnie posiłki. W weekendy bywało inaczej, choć to też nie zawsze. Ogólnie, w moim rodzinnym domu panowały zasady partnerstwa małżeńskiego. I uważam, że taki model jest najlepszy.
A wszelkie bajania o "głowie rodziny" uważam za wymysły i wytwór kulturowy.
Podobnie zresztą jak tzw. instynkt macierzyński (niedawno Natalia Nishka Tur zrobiła o tym odcinek).
Super filmik. Ja jak najbardziej chciałam mieć związek partnerski. Mój partner też. Zdawałam sobie sprawę i zdaję z zagrożeń. Przez moje choroby wyszło inaczej, a partner mnie nie zostawił. W dodatku nie mam dzieci i zaniedbywałam dom. Poza innymi schorzeniami cóż to było? Depresja. Mimo to byłam ciągle oceniana przez znajomych. Nie sądzę, że brak wsparcia męża byłby mobilizujący. Był jedyną osobą optującą za leczeniem (różnymi metodami). Żałuję, że przypisywałam sobie lenistwo i inne cechy, jak nieudolność i nie przyszło mi do głowy wcześniej, że może choroba. Żal mi straconych lat, ale cieszę się, że zmiana jest kolosalna. Choć oczywiście boję się, że po tylu latach nie zdołam coś sensownego wymyślić. A ten układ raczej negatywnie odbił się na naszym związku i trwa głównie na moim rozumieniu, że mąż też ma prawo do frustracji z tej sytuacji. Rozdrapywanie ran i win nic nie zmieni, tylko moja zwiana do końca. Otoczenie jednak nieustannie mi przypomina w jak chujowym położeniu jestem i mnie bezustannie ocenia. Aż pokusę mam, aby dopisać sobie taką ideologię, jako tarczę przeciw temu. Gdy ktoś ciężej zachoruje to się przekonuje jak wygląda u nas leczenie i ma więcej zrozumienia. Wcześniej: zwykle nie. Ale jednak nie dopisuję ideologii do wypadków losowych. Tak jak nie zrobiłam sobie dziecka, by mieć większe "usprawiedliwienie" do siedzenia w domu. A czasem mam takie wrażenie u niektórych, co kończy się fatalnie. Generalnie najbardziej denerwuje mnie nieszanowanie mojego czasu. Bo pracują, a ja mam morze czasu. Nie mam. Mój czas jest równie cenny (choć cale życie myślałam inaczej). Albo naprawdę nie mam sił wstać z łóżka, albo się leczę, albo staram się wynagrodzić mężowi, lepiej robiąc w domu. Ciężko to wytłumaczyć samotnej singielce, która nie wie, że obiad dla dwóch osób, a jednym z nich jest facet, to nie zamieszanie gotowej sałatki albo wrzucenie warzyw na patelnię. Zjadł by mnie z uszami :) Muszę przytargać siaty i trochę posiedzieć w kuchni. Choć rozumiem też problemy wynikające z samotności. Myślę, że zwyczajnie wystarczyłaby życzliwość, w każdym wypadku. Pytanie bez oceny: czy mogę pomóc? Lub nie poruszanie tematu.
Bo na świecie jest strona prawa i lewa które obrzucają siebie nawzajem, a ci po środku dostają z obu stron.
Bardzo dobrze, jebać centrystów xD
@@anetapalczewska9634 Dlaczego?
@@anetapalczewska9634 Czyli osoby nie mające skrajnych poglądów, albo posiadające takie które nie da się przypisać tylko jednej ze stron są gorsze? Taka narracja jest trochę nie bezpieczna, bo prowadzi tylko do totalnego spolaryzowania społeczeństwa
@@kapsel1874 jest to bardzo rozbudowany temat i ciężko mi to skrócić do krótkiego komentarza YT. Ale ogólnie centryzm bazuje na fałszywej równoważności zakładając że prawda zawsze leży po środku co jest nie prawdą. Prawda leży tam gdzie leży i prawie nigdy nie jest po środku. Pasywność i ignorancja centryzmu tylko pomaga opresyjnemu systemowi. Zamiast walczyć o lepszą przyszłość i lepsze warunki do życia wszystkich obywateli, centryści są bierni i tak na prawdę wcale ich nie obchodzi dobrobyt innych ludzi. Oczywiście są różne odłamy centryzmu ale nie dam rady wszystkiego omówić tu.
@@anetapalczewska9634 Dokładnie, bazując na sprawach ekonomicznych i społecznych, najczęściej fakty leżą blisko obu stron bardziej właśnie na skraju. Po prostu jeden fakt stoi blisko lewa, drugi blisko prawa.
A patologia tych wszystkich centrystów neguje te wszystkie fakty tylko dlatego, że nie zgadzają się z ich ideologią prawdopośrodkizmu.
Najbardziej zaciekawił mnie ten fragment wypowiedzi, kiedy owa Pani mówiła, że podczas rozmowy ona nie broni swojego zdania tylko daje zadecydować swojemu "mądrzejszemu" mężowi. Naprawdę nie umiem sobie wyobrazić jak wyglądają takie rozmowy na temat np. Zakupu/sprzedaży domu, czy zdecydowania na dziecko. Rozumiem, że dana osoba w związku może się bardziej znać na czymś, ale to nie oznacza, że druga połowka nie może mieć własnego zdania i musi się godzić na decyzję, które później niosą skutki w formie dyskomfortu, stresu czy niepewności. Takie bezkrytczne myślenie i idealizacja swojego partnera może mieć naprawdę niebezpieczne konsekwencję.
@wesolekcleaner W Nie każdy mężczyzna kieruje się logiką i nie każda kobieta decyduje emocjonalnie - czego to można nie rozumieć? :)
@wesolekcleaner W Bardzo ładnie mówisz o rzeczach, które ci się wydają jako o autentycznych faktach :)
@wesolekcleaner W Właśnie o to chodzi aby połączyć te dwie rzeczy, na tym polega zdrowy związek. Podejmując decyzję trzeba przeanalizować sytuację pod względem zarówno logicznym aby sprawdzić to jak może to wpłynąć na nasze dalsze losy oraz emocjonalnym- jak owa decyzja wpłynie na nasze samopoczucie. Nie zgadzam się z twoja tezą. W swoim życiu spotkałam wiele bardzo rozsądnych kobiet, które były perfekcyjne w analizie logicznej oraz mężczyzn, którzy jako pierwszy aspekt problemu uważali emocjonalność. Anatomia nie definiuje wszystkiego. Na sposób I umiejętność podejmowania decyzji wpływa nasze wychowanie, ilość podjętych decyzji, charakter,umiejętność przewidywania konsekwencji oraz naśladownictwo osób np. Naszych rodziców I ich sposobów radzenia sobie z problemami I niezgodą. Nie można traktować drugiej osoby jako swojej własności I nie liczyć się z jej zdaniem. Opinie wszystkich osób, których dana sprawa dotyczy jest ważna, ponieważ one będą musiały liczyć się z jej negatywnymi czy też pozytywnymi konsekwencjami.
@wesolekcleaner W to jest biologia a na biologie nie ma co się obrażać, ale weź to wytłumacz...
@wesolekcleaner W słońce ile ty osób spotkałeś w życiu? Dwie? Jak wyjdziesz ze swojej piwnicy to zobaczysz że literalnie każdy człowiek jest inny więc przestań pierdolić i znajdź sobie jakieś produktywniejsze zajęcie jakże inteligentny i racjonalny smalczyku
u mnie w związku decyzje podejmuje ten, kto ma w danym temacie większe kompetencje, albo podemuje decyzje jedna osoba bez wzgędu na kompetencje bo drugiej jest wszystko jedno.
Znajoma właśnie była tak na utrzymaniu męża, teraz się rozstali i nie może sobie życia poukładać... Niezależność finansowa to konieczność moim zdaniem
Warto zaznaczyć, że w środku odcinka często leci soundtrack z sąsiadów z piekła rodem. Bardzo kultowej gry z pierwszej dekady XXI.
Nie ma to jak sobota, lody i psycho loszka 😺👍
RZODKIEWKA
RIP kwiatek :/
Dzisiaj do zupy jarzynowej i arbuza xd
Kiedy ja i moje rodzeństwo byliśmy mali, był podział "matka-dom, ojciec- robota". Ale kiedy poszliśmy do szkoły i byliśmy na tyle "dorośli", że nie bali się nas zostawić w domu (albo na świetlicy w szkole), to mama też poszła do pracy, bo miała taką możliwość i chęci. Teraz oboje pracują i dobrze im z tym, oboje teź zajmują się domem. Tata lepiej ogarnia sprawy techniczne, mama finansowe. Ten podział jest płynny, co nieraz udowodnili podczas różnych życiowych sytuacji, ale podchodzą do problemów na zasadzie: "Mamy wspólny problem, który musimy rozwiązać", szukają złotego środka i choć często się kłócą, to dwoje wariatów o mocnych charakterach, którzy nie wyobrażają sobie bez siebie życia. I w tej harmonii przetrwali razem już ponad 30 lat :D
6:00 W okresie pozytywizmu powstała na ten temat bardzo ciekawą książka pt. "Marta", która właśnie opowiada o tym, że po stracie męża kobieta nie wie, co ma zrobić z życiem i marnuje pieniądze. Przy okazji była to pierwsza polska książka feministyczna.
RDZODKIEWKA. Spotykałam się z człowiekiem, który myślał, że to on będzie trzymał pieniądze i decydował o wydatkach. I zaskakujące było to, że tak myślał nie z potrzeby utrzymania władzy w związku i kontroli, a chęci bycia odpowiedzialnym i opiekuńczym. Oczywiście przegadaliśmy to, że to niebezpieczne i niekomfortowe i stanęło na wspólnym podejmowaniu decyzji ale szok, że można na coś takiego się decydować pozostał do dziś. I jest to model myślenia, który wyniósł z pewnej grupy społecznej, której wolę z nazwy nie wymieniać żeby nie doczepiać im niewygodnej łatki ale to sprawia, że jeżeli gdzieś się promuje takie myślenie, to warto by istniał w społeczeństwie drugi głos - tu Psycholoszka, bo choć ja miałam taką myśl "no i dobra, oczywista oczywistość, nikt tu Ameryki nie odkrył" ale jak wspomnę byłego to chyba jednak nie, chyba to nie takie oczywiste.
Jaka to była grupa społeczna?
@@sunsetboulevardzardos516 pewien odłam katolików ale nie jestem pewna czy to specyfika akurat jego społeczności czy ogólnych założeń tej "ekipy".
Ja też to wprost uwielbiam, kiedy jakiś kolo podczas rozmowy na każdym możliwym kroku próbuje mi udowadniać jaka to ja głupsza od niego nie jestem i tak naprawdę nic kompletnie nie wiem.
A później zwykle okazuje się np, że to on do tej pory myślał, iż rok ma 13 miesięcy, lol.
Coz rodziny sie nie wybiera, wspolczuje Ci ojca bez ukonczonej podstawowki
@@sjalistra Jakiego ojca? nic nie pisałam o ojcu.
Jestem kobieta i pracuje w zawodzie technicznym, wole cyferki niz slowa, jestem logiczna, wyrazam komunikaty wprost. Moj partner jest tym wrazliwym, czytajacym miedzy wierszami, ma artystyczna dusze i od niego ucze sie emaptii. Na dodatek on uwielbia gotowac wiec ja zwykle zmywam.
Co do kwestii o której mówisz gdzieś w 16:20, wydaje mi się, że chodzi o pewien paradoks państw skandynawskich, gdzie właśnie znacznie dalej posunięta jest ta równość płci i z takich badań wynika, że wbrew temu, co się słyszy, w tamtych państwach różnice w wyborze prac typowo "męskich" lub "kobiecych" są jeszcze większe, bardzo niski jest też odsetek kobiet na wysokich stanowiskach.
Bezbożnicoloszko 🙏
Kocham twoje filmy są ciekawe i intrygujące ale też mają nutke ,,śmiechu,,
Za co moim skromnym zdaniem są tak bardzo wyczekiwane 👁👄👁🍷
0:50
do malowania, bardzo dziękuję za dźwięk w tle, ziomeczku
Ja uważam że każda kobieta ma własne zdanie to jej wybór czym będzie się zajmować, niech podejmuje własne decyzje i podąża własnymi ścieżkami ale to oczywiście moje zdanie i każdy może uważać co chce
To nie chodzi o podejmowanie decyzji, tylko o szerzenie szkodliwych stereotypów i kłamstw. Ta pani nie jest typową trad-wife : stworzyła własną markę, wydała płytę, pisze ebooki. Dziwnym trafem kobiety całkowicie uzależnione finansowo od mężów uważają, że są jak ona, a nie są. Ona nie weźmie odpowiedzialności za te kobiety, które po ewentualnych rozstaniach zostałyby na lodzie. Nie wspomnę o promowaniu foliarstwa i sekt religijnych.
@@agnessa396 Zgadzam się w pełni . Jest to także młoda osoba, której poglądy zmieniają się co parę lat. Pamiętam zdjęcia, na ktorych była ubrana w biustonosz w przestrzeni miejskiej i śpiewała o "piciu wódy ". Teraz nawt na plaży preferuje prawie kompletne ubranie. Młodzi ludzie nabierają doświadczenia, zmieniają się oni i ich poglądy, ale profil pani Baszak wpada ze skrajności w skrajność.
Uważam że mój mąż jest jedną z mądrzejszych osób, jakie stanęły na mojej życiowej drodze. Wciąż mu to powtarzam, a on za każdym razem odpowiada, że są różne rodzaje inteligencji. I ma racje, w życiu nie stopniowałabym naszej wiedzy, on jest świetny w nauce ścisłej, ja mam talent do języków. No i trochę lepiej ogarniam grę w żyćko oraz kontakty międzyludzkie. Stopniowanie się w związku jest… chore. Od razu startujesz z gorszej pozycji, a chyba nie o to chodzi w partnerstwie. Nie wiem czy nasz związek jest zdrowy, ale tak nam się wydaje. Decyzje podejmujemy wspólnie, chwilę temu na przykład zamówiliśmy pralkę i suszarkę. Mąż od rana sprawdzał oferty i przeglądał parametry. Wybrał kilka - jego zdaniem - najlepszych modeli, a później mi je pokazał. Przedyskutowaliśmy wszystko razem i ostateczną decyzję podjęliśmy wspólnie, chociaż mógł to zrobić sam. No ale od tego chyba jest partnerstwo, aby decyzja była wspólna. (I w razie co, aby konsekwencje też ponieść wspólnie, jak pralka po miesiącu działania stwierdzi, że chce jej się zemrzeć już teraz xD).
Ja w ogóle nie uznaję kompromisów w związku. Kompromis jest dokładnie tym, co powiedziałaś, obie strony coś zyskują, ale obie też coś tracą. Ostatecznie nikt nie jest w pełni usatysfakcjonowany. W moim związku panuje zasada o wybieraniu na zmianę. Kiedy stajemy przed decyzją, co do której się nie zgadzamy, to raz decyduję ją i jest całkowicie 'po mojemu', następnym razem mąż dostaje dokładnie to, czego chce. W tej sposób oboje jesteśmy zadowoleni. Nie wyobrażam sobie, że np. (na bardzo luźnym przykładzie) ja chcę jechać na narty, mąż nad morze, więc jedziemy nad jezioro (trochę ruchu, trochę wody). Dla mnie to przegrana z dwóch stron. O życiowych decyzjach dyskutujemy tak długo, aż się zgodzimy, ale w mniejszych, lekko spornych kwestiach zasada wybierania na zmianę nam się bardzo sprawdza. Jeszcze dodam, że życiowe decyzje (czy chcemy dzieci, gdzie chcemy żyć itp.), powinny być poruszone zanim związek wejdzie na wyższy poziom. W tych kwestiach warto chcieć tego samego, ale jeśli chodzi o kolor ściany w sypialni i wybór samochodu (w obrębie naszego budżetu), to jeśli wizje nam się rozbiegają, wtedy mąż wybierze jedno, ja drugie i nie będziemy szukać trzeciej opcji, która żadnemu z nas nie odpowiada stuprocentowo.
Myślę, że takie wybieranie na zmianę to też pewna forma kompromisu, tylko rozciągniętego w czasie. Bo bilans i tak wychodzi, że obie osoby coś tracą i coś zyskują, tyle że na przemian a nie na raz.
Tylko pani Karolina ma jakieś 30 lat, od 8 prowadzi kanał z dużymi jak na ten kontent zasiegami, chapie hajsy z marki ciuchowej wiec tak naprawdę... to nie wie o czym mówi. To tak jak inna pani milionerka stwierdziła, ze ona teraz bedzie cenic minimalizm i prosze jej dzieciom zabawek na urodziny nie dawać. Poziom fantazji niektórych ludzi powala, żeby aż tak romantyzować biedę czy patriarchat.
Uwielbiam Twoje filmy 💗 fajnie potrafisz pokazać różnice między różnymi poglądami, gdzie wszystkie potrafią być słuszne (o ile nie są nikomu narzucane), ale też wyciągać z tego absurdy.
Jest jednak jedna rzecz, na którą chciałabym zwrócić uwagę, ponieważ mam z nią dość często styczność: Korelacja nie jest jedynie współwystępowaniem danych zjawisk czy czynników, a siłą oddziaływania/zależności tych czynników na siebie. Wykonywanie takich badań korelacyjnych też jest bardziej złożone niż sie wydaje, ale jeśli przeprowadzi sie je poprawnie (dobór odpowiednich danych, określenie ich rodzaju, poddanie dedykowanym do tych rodzaju testom itp), to korelacja owszem potwierdza przyczynowość. 😉
Nareszcie coś o Karolince ❤️
Wlasnie chcialam zwrocic uwage, ze masz piękne mieszkanko. Super styl, ciuszki tez sliczne i lancuszki... Pasuja Ci te wlosy i zawsze propsy za pomalowane oczy. Jestem ciekawa jak wygladasz bez tych kresek
Myśmy poszli z duchem czasu, więc ja decyduję o oszczędzaniu i sprzęcie elektroniczny, a mąż o tym, co jemy. Ale żeby nie było łatwo - ja dbam o zaopatrzenie chemiczno-drogeryjno-apteczne, a mąż składa meble i wierci śruby...
Dziękuję, że ktoś w końcu poruszył temat tego konta
Te badania to za Petersonem zapewnie, według niego w społeczeństwach które najbardziej kładą nacisk na równość, najsilniej zaznaczają się różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami, np. w postaci preferowanych zawodów. Nigdy nie sprawdzałam źródła tych badań.
Dżizas, dziewczyno. Nie żebym był płytki, małostkowy, czy jakikolwiek owy, ale wyglądasz jak miliard ojro xd Aż ciężko skupić się na rozumieniu tego co mówisz ;) Pozdrowienia!
Mam takie samo wrażenie. She looks gorgeous ;D
Wszystko jest JD XDDD
Kocham twój humor ❤️
Matko nareszcie wiem co to za piosenka na końcu, najlepszy prezent, dziękuję! XDD
Milo się ciebie słucha podczas robienia naleśników
Leczo było bardzo smaczne, dziękuję!
hierarchia jest nieodzownym elementem patriarchalnego modelu związku. Wszak to mężczyzna jest tym "mądrzejszym", "głową rodziny" bla bla i to on podejmuje decyzje kobita jako ta głupsza, "słaba płeć" ma się słuchać. Bycie utrzymanką, wyrzeknięcie się niezależności jest łatwe i wygodne ale nie zapominajcie, że tak jak Ewa wspomina ma swoje konsekwencje.
@Leptune Cannet nie jest to regułą, często partnerzy są na podobnym poziomie intelektualnym o tym nie słyszał? I takie związki są na ogół najbardziej udane bo nikt nie dominuje. Wskaż mi jeszcze gdzie napisałam o "wyrzekaniu się siebie "😂 czyżby czytanie ze zrozumieniem się kłaniało? Faceci też wykonują tzw gówno prace, i też ci ich szkoda? Jak kobieta to od razu kasa, masz bardzo wąskie horyzonty. A po drugie każdy jest kowalem własnego losu, niektórym takie mniej wymagające zawody odpowiadają z różnych przyczyn. Jakbym miała nie mieć własnych pieniędzy i być tylko na utrzymaniu mojego faceta to wolałabym nawet iść na tą przysłowiową kasę. Bezrobocie i brak niezależności finansowej niszczą ludzi.
@wesolekcleaner W co prawda zawsze może być lepiej, ale na swój status społeczny nie narzekam 😊 widać mierzysz wszystkich swoją miarą. Mam taką sytuację życiową, że nie musiałabym pracować ale pracuję bo nicnierobienie choć na chwilę kuszące to w dłuższej perspektywie rozleniwia i niszczy ludzi tak jak już wspomniałam. We wszystkim potrzebny jest balans, balans życia zawodowego z prywatnym
@Popo Mężczyźni patrzą na urodę, młodość i figurę kobiet nie dlatego, że taka partnerka podniesie ich status społeczny tylko taka kobieta da najzdrowsze potomstwo. To jest po prostu skutek naszego instynktu, że wybieramy ZAZWYCZAJ takie kobiety, a nie inne :D
Ja z chlopem prowadzimy w chuj nieregularny tryb zycia i wymieniamy się. Podczas moich epizodów depresji ja wypoczywam, zajmuje sie domem a on pracuje; podczas jego wyjazdów na badania lub nauki to ja zapierdalam. W zimę z racji wykonywanego zawodu chłopaka to raczej ja pracuje, bo wtedy mam lepszy czas (mam uczulenie na słońce w lato). Czasem się to wszystko zazębia i pracujemy jednocześnie a czasem możemy sobie zrobić wakacje na miesiąc i razem podróżować, dzielić pasje. Cenimy sobie w życiu brak rutyny i spontaniczność. Jesteśmy dobrani.
Słodkoadoizm? Psychokapulizm? Olfaktorianizm?
Klaudelizyzm?
Olfaktorianizm - genialne! 👍
Dubielizm?
Smacznego i miłej herbatki!
Psychocaplowanie moim zdaniem to zjawisko osoby dającej kontrowersje i uciszanie ludzi
miłego dnia
Widzę tu jeszcze niebezpieczeństwo "co jak dzieci dorosną, wyprowadzą się i będą chciały mieć własne życie?" ,Co wtedy będzie głównym motorem do działania w wieku 40-paru lat?
Drobna uwaga od czterdziestolatki: większość dzieci w moim otoczeniu jest w szkole podstawowej. Puste gniazdo to raczej bliżej 60-tki 😉
Ja nie zrozumiałam tego postu tylko jako temat zarabiania lub nie, tylko ogólnie podejmowanie decyzji. Jaki kolor na ścianę w salonie? Gdzie jedziemy na wakacje? Gdzie będziemy mieszkać? Mogliby w pewnym momencie oboje pracować zawodowo, a decyzje dotyczące kluczowych aspektów życia też będzie podejmował tylko on. I albo uwzględni jej preferencje, albo nie. Zdanie się na łaskę lub niełaskę. Oczywiście póki jest miło i się fajnie dogadują, to super. Ale co, jeśli to się trochę popsuje na pewnym etapie? Brr..
Tyle pięknych memów na raz
Bardzo fajny materiał. Też jestem zwolennikiem że związek powinien opierac się na współpracy i że każda ze stron powinna do niego wnosić do niego wartości niematerialne jak i materialne. Nie wiem czy odlalazłbym się w w związku gdzie kobieta postanowiłaby "zajmować się domem". Osobiście potrafię ogarnąć gotowanie, pieczenie, sprzątanie, prasowanie, przewijanie itd itp więc jak to kiedyś mój dobry kolega powiedział... "dobra żona by z ciebie była". Kiedyś od jakieś "niezależnej" pani usłyszałem że przy mnie to ona nic nie ma 😂 jakąś pracę miała ale kiepsko płatna i na moje sugestie "że może spróbuj czegoś innego" czy "zapytaj czy jest szansa na awans" usłyszałem że to ja powinienem zapewnić byt a nie ona... Nienawidzę pasożytowania... z pasją... nigdy nie byłam na żadnym zasiłku ani nigdy nie oczekiwałem że ktoś mi coś da bo tak... Na wszystko trzeba zapracować. No to sobie teraz gdzieś ta pani przez czas i przestrzeń płynie w poszukiwaniu tego co by na nią zarabiać chciał... Jeżeli komuś taki układ pasuje to ok. Między nami takiego nie było i wyszedł na jaw dość przypadkowo. Ja nie mam problemu z tym że jedna strona może zarabiać więcej ale nie zgadzam się z tym żeby druga strona rościła sobie do tego jakieś prawa w imię tego że "ty jesteś facet to rób". Nie generalizuje ale w obecnych czasach widzi się wyraźny trend na takie "słodkie idiotki" które tylko przytakują swoim chłopcom żeby dostać jakiś prezencik albo sześć. Słabe ale jakie czasy tacy ludzie. Całe szczęście to nadal mniejszość...
Osobiście nie wyobrażam sobie bycia na czyjejś łasce i jak to może wyglądać - przerabiałam to już z moimi rodzicami i skończyło się na tym, że pracuję od 15 roku życia, dzięki czemu teraz jestem niezależna (chociaż nie jest to w 100% dobra rzecz, bo jak powiedział mój psycholog: "stałam się zbyt niezależna"). Z moim chłopakiem mamy układ - wspólne opłaty (np. za mieszkanie) dzielimy pół na pół, a swoje widzimisię każdy finansuje osobno i moim zdaniem to jest zdrowy układ. Uważam jednak, że tak jak ja nie potrafię wyobrazić siebie w roli matki, to ktoś inny nie potrafiłby pogodzić się z porzuceniem chęci posiadania rodziny na rzecz robienia kariery. Dopóki nikogo tym nie krzywdzą, to niech każdy sobie żyje jak chce i z kim chce.
akurat jadlam frytki, dziekuje!!
Najleprze anime na prof i dobre papu i dobry fiomik na youtube dzień ztobiony
Trochę nie związane, ale przycisz tą muzyczkę w tle, bo miejscami trudno się skupić na tym, co mówisz
No trochę prawda
Nareszcie poznałam nazwę tej wspaniałej muzyczki z końca odcinka 😍♥️
Wstawka z Klaudelizą to cudo 😁
Cześć! Czasem zgadzam się z Tobą. Czasem nie. Ale zawsze czekam na nowy odcinek. Robisz dobrą robotę. Pozdrowienia Ewa!
Ta pani Karolina już wydała wcześniej książkę o planowaniu rodziny, post też jest na instagramie
Dziękuję za smacznego! Takie filmiki zawsze wspomagają trawienie śniadanka 😀
O mamo, ale mi się podoba ta bluzka/sukienka. Proszę daj znać gdzie to kupić... RZODKIEWKA
Nie dzielę poglądu, że w związku należy podejmować decyzje, które są kompromisem. Nie jestem za tym, aby związek był najważniejszą częścią życia. Wg mnie najlepsze decyzje to te, które rozwijają. Nie zawsze warto nie robić czegoś/zrobić tylko dlatego, że związek nie ucierpi, gdy ucierpi inna część życia, która powinna być ważniejsza od związku.
0:48 do szkicowania/rysowania i herbaty ^^
Myślę że dobrze jest dążyć w związku do zdrowej współzależności. Uważam, że bez niej związek traci na jakości. Gdy obie strony wszystko zapewniają sobie samodzielnie. Żyją jakby razem ale osobno. Dobrze jest gdy zauważają swoje mocne i słabe strony i się tymi obowiązkami dzielą. Sama jestem w związku gdzie to ja "siedzę w domu" więcej, bo pracuje na cześć etatu, a to mój facet zarabia na nas. Jednak mimo wszystko kształcę się, zdobywam doświadczenie zawodowe póki mogę aby w razie tychże nieprzewidzianych sytuacji życiowych móc być główną żywicielką rodziny. Piszę "póki mogę" bo później zamierzamy szybko założyć rodzinę, w sensie mieć wszystkie dzieci przed 30stką.
Generalnie zgadzam się z filmem tylko unikał bym takiego zamydlania, że nie nie, jedna osoba nie jest mądrzejsza od drugiej tylko no ten lepiej mu coś wychodzi, ma do tego większe predyspozycje o tak tak ma w tym doświadczenie. Czasem tak, ale czasem po prostu jedna osoba jest mądrzejsza od drugiej i robi pewne rzeczy lepiej głównie z tego powodu.
DOCZEKAŁAM SIĘ...dziękuję Ci Loszko. ❤ Muzyczka z końca.
12:10 "Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?"
XD
Związek musi polegać na partnerstwie. Jedna strona nie może być uzależniona od drugiej. Zaufanie i zrozumienie to podstawa w relacji damsko-męskiej
Ale zrób kiedyś tutorial makijażowy... Na zakupy też bym z Tobą poszła, bo wyglądasz prześlicznie
Mam w klasie takiego jednego typa, który uważa (cytuję)„Kobiety powinny tylko w domu siedzieć i pracować“ albo „Kobiety w ogóle nie powinny móc zdawać na prawo jazdy“. Trochę mnie to przeraża
Strasznie mnie irytuje shamowanie lasek za to że chcą się spełniać w takiej typowo "kobiecej" roli (mimo ze sama siebie w takiej nie widze kompletnie) które ostatnimi czasy coraz częściej widuje. Troche zaczyna czasem juz dochodzić do przesady w drugą stronę. Bo przecież od początku chodziło o to żeby kobiety miały wybór a mam wrażenie ze sporo kobiet po drodze o tym zapomniało ze nie chodziło o odwrócenie roli roli kobiety w zwiazku tylko o możliwość wyboru i zapewnienie równych szans jeśli nie zdecyduje się ona na tradycyjny model. Trochę to mimo wszystko rozumiem bo jak się musi tak bardzo na każdym praktycznie kroku walczyć ze stereotypami związanymi z tradycyjnym modelem to łatwo go potem w swojej głowie widzieć jako powód całych problemów świata i zacząć próbować go zwalczać zamiast otwierać nowe mozliwosci. A przecież nie ma co nikogo uszczęśliwiać na siłę. Dlatego bardzo się cieszę że poza słuszną krytyką głównej części posta poruszyłaś także ten temat.
no też zauważyłem że jak jakiejś kobiecie się niechcący albo przypadkiem wyrwie jakiś post w social mediach w stylu że ona jednak woli pracować w domu i być "kurą domową" to jest atakowana z każdej strony, normalnie kręcą całe filmy na ten temat czemu tak nie powinna robić xd
To ja, to ja! Tak bardzo chcę spędzać czas ze swoim dzieckiem, że nie zamierzam jeszcze parę ładnych lat wracać do pracy 😊 Przy okazji można odnaleźć mnóstwo pasji/rzeczy, które się lubi robić, bo jest na to troszkę więcej czasu 😊
Nie ma to jak wrócić do domu po ciężkim dniu w pracy i tutaj niespodzianka filmik na odstresowanie 😊
O, Pani Baszak to ta sama, która pisze o ugruntowanych cnotach niewieścich i w tym samym czasie w ramach prowadzenia sklepu z ciuchami nie przeszkadza jej wciskanie podartych sukienek z reklamacji po 6 stów 🙃
ja to myślę, że system w którym jedna osoba jest bardziej dominująca, tak to nazwijmy, może być dobry, ale on też musi działać na zdrowych podstawach, tzn być może jedna ze stron nie potrafi podejmować trudniejszych decyzji i woli zdać się na tę drugą, natomiast ta druga w podejmowaniu tej decyzji bierze pod uwagę opinię drugiej strony, wszyscy są szczęśliwi, nikt nie pokrzywdzony, jest pięknie
Mój tata cały czas mówi że zawsze na rację więc no jeśli on powie że twoje włosy są pomarańczowe to jutro możesz obudzić się ruda (według jego logiki)
Brzmi jakby własnoręcznie miał kogoś farbować podczas snu żeby dowieść swojej racji XD
@@Shizuka171 🤔 kto wie?
Jestem osobą która nie ufa sobie do końca jeśli chodzi o podejmowanie decyzji, ale nie wyobrażam sobie żebym miałx zawsze robić według widzimisię mojego partnera xD
Serio w Polsce stać większość par żeby jedno z nich siedziało i zajmowało się tylko domem no nie sądze
I to jest pewna patologia, bo nawet jeśli jedno by chciało zająć się tylko domem i dziećmi, to nie może.