O to to to. Co innego ktoś kto od lat ma swój nagrobek, a co innego ktoś kto sobie cały czas radośnie i bez poniesienia odpowiedzialności chodzi po ziemi. Dlatego postanowiłem, że póki Woody Allen żyje nie oglądam jego filmów, nie chodzę na to do kina. Bo nie chce mu dawać swoich pieniędzy. Jak umrze, no to umrze i już moich pieniędzy nie dostanie.
Myślę, że warto mieć na uwadze też fakt, ze filmy nie są do końca jednolitem dziełem jednego autora. Jasne reżyser, jest kapitanem tego okrętu. Ale za danym dziełem stoją oczywiście aktorzy, scenarzyści, producenci, eksperci od efektów specjalnych, kaskaderzy, dublerzy, osoby odpowiedzialne za dźwięk, audio, kompozytorzy, itd. Więc raczej nie jestem fanem, przekreślania danego dzieła, tylko przez jedną złą osobę.
Dokładnie. Przypomina mi się "Leon Zawodowiec", który w zamyśle reżysera miał mieć bardziej pedofilski charakter, ale wyperswadowała mu to jego ekipa, z Jeanem Reno na czele.
Według mnie pomijanie filmów Polańskiego tylko dlatego, że popełnił przestępstwo i przez to nie wypada mu okazać zainteresowania to tak jakby oglądać filmy Polańskiego, tylko dlatego, że zabito mu żonę i dziecko i przez to wypada mu okazać litość. Rozumiem, że różni ludzie inaczej widzą granicę między twórczością, a życiem osobistym i że ktoś może czuć się źle ze wspieraniem takiej osoby, ale jednak praktykowanie tego na większą skalę wydaje się niesprawiedliwe, kiedy pomyślimy o tym, że artysta też człowiek i każdy może mieć coś na sumieniu. Sprawa z Polańskim jest akurat głośna, ale można sobie wyobrazić o ilu przewinieniach artystów świat po prostu nie wie. Twój ulubiony reżyser mógł w przeszłości dopuszczać się najgorszego, ale nie wyszło to na jaw i tylko dlatego, że uszło mu na sucho ma być w oczach ludzi lepszą osobą? Dlatego nie popieram sugerowania się życiorysami twórców, a nawet staram się ich w ogóle nie śledzić, bo to co oceniamy to wizerunek medialny, który może być lepszy lub gorszy, a nigdy nie wiadomo w jakim stopniu oddaje rzeczywistość. Czy to, że gardzę braniem narkotyków znaczy, że mam pomijać połowę twórców muzyki popularnej?
Ale ja tego nie robię z jakiegoś poczucia sprawiedliwości, tylko że zwyczajnie mnie odrzuca zapoznawanie się z wytworami umysłu, który dawno temu postanowił zrobić to co zrobił. Jeśli o przewinieniach jakiegoś twórcy nie wiem, to problemu nie ma, dopóki się o tym nie dowiem.
@@Sywllia Sam dostrzegłeś w tym absurd - "inaczej z nikim byś nie rozmawiał na świecie". Ja też go dostrzegam, dlatego zamiast gardzić każdym artystą na świecie nie patrzę na jego osobę / wizerunek medialny, tylko na jego twórczość.
@@leox4301 to nie jest absurd w najmniejszym stopniu, nie to miałam na myśli. Chodziło mi o to, że piętnuję osoby, które zrobiły coś złego, ale nie mogę piętnować dopóki tego nie wiem. W sensie: nie słucham muzyki piosenkarza, który gwałci i nie piję wódki typem który leje swoją matkę. Oczywiście mogłam z nim pić dopóki nie wiedziałam, bo robił to w domu, bez świadków, ale jak wiem to już nie jest dla mnie spoko ziomkiem, żeby go normalnie traktować.
@@lstelmach89 tylko z tak dużą produkcją jak Film jest taki, ze to nie jeden jedyny Polański tworzył ten film tylko pomagało mu mnóstwo osob,.ktore powinny zostać docenione za całokształt i nie cierpieć z powodu jednej osoby.
Co do tłumaczenia się przed sędzią, a nie widzami, umówmy się, w dzisiejszych czasach trzeba się tłumaczyć przed jednym i drugim, bo sędzia zniszczy ci życie dosłownie (wsadzając do więzienia), a widz w społeczeństwie (łatka mordercy/gwałciciela/złodzieja/pedofila itp)
Uważam, że ocena Lovecrafta nie jest taka łatwa. Facet po pierwsze nie miał łatwo w życiu, a po drugie żył w specyficznych czasach w których jego poglądy nie były aż tak kontrowersyjne jak dzisiaj. On sam zresztą bywał w nich samych dosyć niekonsekwentny biorąc za żonę kobietę z żydowskiej rodziny. Sam nie ma mam zamiaru oddzielać twórczości Lovecrafta od niego samego, bo czytanie jego dzieł ze świadomością tego jak ciężko miał ten facet w życiu, daje po prostu więcej do myślenia. Nie możemy oceniać naszego Samotnika z Providence, nie biorąc pod uwagę czasów w jakich żył. Lovecraft był bardziej ofiarą otaczającej go rzeczywistości w której ciężko mu zarobić na chleb, a do tego wokół jest rasizm który wtedy był bardziej popularny.
Jednym z moich ulubionych zespołów był niegdyś Lostprophets. Do czasu aż się dowiedziałam, że wokalista Ian Watkins zgwałcił niemowlę. Został skazany za to na 35 lat więzienia. Od tamtego czasu nie mogę już ich słuchać bo mi się robi niedobrze. Czasami cieżar przewinienia jest tak duży, że nic nie zmieni postrzegania dzieła danego autora.
A ja właśnie zacząłem ich słuchać przez to, że spojrzałem na komentarz. Chciałem zobaczyć kto jest jest. I wiem o jego winie. Dla mnie powinien dostać 50 lat minimum jednakże jego muzyka bardzo mi się spodobała. Ja tam odzielam autora i jego prywatne życie od dzieła. Nie powinno się oceniać dzieła na podstawie autora i na odwrót. Autora na podstawie jego dzieła.
Przecież w biografii jest, że Lovecraft jeździł do swoich znajomych i był w Kanadzie. Nawet kiedy już było źle z jego zdrowiem, jeszcze jeździł. Dopiero w ostatnich miesiącach głównie siedział w domu.
Ja się zastanawiam nad tym tematem słysząc twórczość Michaela Jacksona i jak to powiedział jakiś radiowiec (niestety nie pamiętam, który): "inaczej się teraz słucha jego muzyki".
Bardzo fajny film, dobrze się słuchało :) Naprawdę ciekaiwe mówisz i lubię słuchać twojej argumentacji, która często do mnie trafia. W ogóle uwielbiam Twoje fimy na pograniczu popkultury i społecznych aspektów jej odbioru. Trzymaj się i dzięki!
Sztuka nie jest warta ofiar. Fajnie, że poruszasz "takie" tematy. PS. Przypominało mi się jak na Orłach Polański odbierał nagrodę przy owacji na stojąco.
Polecam dokument "Polański: Ścigany i pożądany", gdzie twórcy przedstawiają dowody, że Polański nie mógł liczyć na uczciwy proces, a pierwotnie wymierzoną karę odbył w stu procentach. Tyle że sąd cofnął ten wyrok, w dużej mierze z tego powodu, że sędzia (znany wcześniej z rozwodu Elvisa Presley'a) miał swój własny interes. A sama "ofiara" wielokrotnie w wywiadach przekonywała, że stoi po stronie Polańskiego i nie chce jego aresztu.
Dziękuję za ten komentarz. Ludzie nie znają całej sytuacji procesu, a oceniają Polańskiego. Dla mnie całą ta sytuacja jest tak całkowicie nie czysta, że ocenianie jednoznacznie jest błędem.
Ależ ja wiem, że zachowanie i profesjonalizm sędziego w tej sprawie był poniżej krytyki, ale nie o twórczości filmowej sędziego tutaj rozmawiamy. Wolałbym żeby Polański dostał wyrok odpowiadający swojej winie, odsiedział go i sprawa byłaby chociaż na tym gruncie zamknięta, ale koniec końców mamy reżysera, który upija i podaje jakieś dragi 13-latce, uprawia z nią seks, siedzi trochę w więzieniu, wychodzi przed czasem, rozbija się potem imprezując po Europie, a potem jak orientuje się, że niziutka kara zostaje cofnięta, bo sprowokowany sędzia-debil postanowił zrobić show, to postanawia zwiewać. Brakuje mi tu zamknięcia, może gdyby sam reżyser postanowił odkupić winę jakąś działalnością społeczną albo gdyby wrócił do USA po tym jak ten sędzia przestał zajmować się sprawą (a potem zmarł) i zamknął temat, to moje odczucia byłyby inne. Bo niestety ale gwałt na nieletniej to na tyle poważna sprawa, że generuje masę mojej niechęci do gościa - szczególnie, kiedy w sumie nie wyszedł na tej ucieczce źle, co sam przyznawał.
@@lstelmach89 Tak do końca sprawa na tym się nie zakończyła. Sama Samantha Geimer w wywiadzie, którzy czytałem z nią w Przekroju opowiadała, że w latach 90. uzyskała od Polańskiego milion dolarów zadośćuczynienia, list z przeprosinami i podkreślała, że nie czuje już winy i zdecydowanie nie chce, aby trafił on za kratki. To jednak dość kuriozalna sytuacja, gdzie sprawca i ofiara stoją po tej samej stronie, a więzienia domagają się osoby nie mające w gruncie rzeczy nic wspólnego ze zdarzeniem. Zapewne jednak pamiętasz, że i to nie zamknęło sprawy, a w trakcie realizacji "Autora widmo" Polański ponownie trafił do więzienia, które później zamieniono na areszt domowy. Decyzja o tym, czy odpokutował swoje winy, już powinna należeć do Samanthy, bo to wobec niej dokonał złego czynu. Ona twierdzi, że tak, i w mojej ocenie to zamyka temat. A wychodząc już z takiego czysto prawnego spojrzenia, to wydaje mi się, że dla reżysera, który był swego czasu jednym z najważniejszych nazwisk Hollywood (co ostatnio przypomniał Tarantino - ustami DiCaprio - w swoim filmie) przymusowa banicja także jest jakąś formą kary, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że to może nie przekonywać większości tu komentujących. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Według mnie ważna jest skala przewinienia. Co innego jakby Polański okradł sklep, zdemolował przystanek, nawet spowodował wypadek przez nieuwagę, a co innego gwałcić kogoś, zniszczyć mu życie. Gwałt nie trwa pół minuty i nie jest przypadkowy. Dawanie pieniędzy i oklasków komuś kto siłą gwałcił, słuchał krzyków, próśb ofiary, widział łzy a dalej to robił DLA PRZYJEMNOŚCI - chore.
Jeśli chodzi o aktorów i reżyserów, to oni według mnie powinni też promować kino swoją osobą i swoim postępowaniem. Dlatego uważam, że dziwnie byłoby, gdyby na Oscarach pojawiali się ludzie, którzy nieco splamili tę dziedzinę sztuki, jaką jest kinematografia.
@@prebato6348 To proste - jeśli skrzywdziłeś kogoś świadomie to nie masz wstępu. Jeśli ktoś ćpa to szkodzi przede wszystkim sobie, a aborcja to w ogóle niczyja sprawa.
Bardzo ciekawy materiał. Jeśli chodzi o Polanskiego to studiuje ją od dawna i fascynuje mnie każda sytuacja o ktorej mówił. Widze jak wielki wplyw te tragedie czy incydenty mialy na jego tworczosc. I osobiscie uwazam ze zignorowanie tego wszystkiego zabiera nam wiele doswiadczen i przemyslen. Dlatego tez mimo wszystko szanuje tworczosc Polanskiego. I szanuje go takze jako tworce. Jest dla mnie wciaz wielka inspiracja i jego postac wiele dla mnie znaczy. Bo m.in. jego tworczosc ksztaltowala moje gusta i spojrzenie na kinematografie jeszcze za czasow kiedy mialem 13 lat i zaczalem na powaznie interesowac sie filmem.
Dzięki za ten materiał. Bardzo dobrze ubiera w słowa również moje odczucia względem twórców i ich twórczości. Zwłaszcza po niedawnym zapoznaniu się z faktami odnośnie życia Arthura C. Clarke'a, który do pewnego momentu był moim absolutnym idolem, ale teraz nie potrafię już spojrzeć na niego tak jak wcześniej.
Z tego co obecnie się mówi, to to że Polański, tak naprawdę współżył z tą dziewczyną za obupulną zgodą i podała ona starszy wiek niż ma Jakby nie bylo, to 2 razy miala z nim dobrowolny kontakt nawet po rzekomym gwałcie Edit co nie zmienia faktu, że zgadzam się z poglądami Łukasza, podchodzi do tego na chłodno i ciekawie analizuje problem
Tu nie ma co się "obecnie mówić", transkrypty z rozprawy są od lat powszechnie dostępne. Nie, wielokrotne mówienie "No, stop" itp. to nie jest "obopólna zgoda". Rany boskie, czemu kradzież nazywamy kradzieżą, zabójstwo zabójstwem, a gwałt ponad czterdziestoletniego faceta na trzynastolatce, do którego sam się przyznał, a wręcz nim chwalił, to skomplikowane, sama tego chciała, błąd młodości (czterdziestolatka), artystom wolno więcej, prowokowała, biedaczkowi się pomyliło się, myślał, że trzynastolatka jest dorosła, nie można niszczyć mu życia przez jeden głupi błąd, winna jest matka zgwałconej, sama zgwałcona, tylko nie sam gwałciciel, no co za biedne pokrzywdzone niebożątko z pana gwałciciela nieletniej, wypłaczmy mu rzekę.
@@melomankapl8756 toz nie twierdze ze jest niewinny i nie jest zboczencem Natomiast kwestia gwaltu nie jest taka oczywista Dziewczyna byla modelka, wygladala starzej niz na swoj wiek i dobrowolnie drugi raz sie z nim spotkala
Cóż sam mam taki ploblem. Sam szanuje np Polańskiego za jego film czy to, że przeżył holokust, a nienawidzę za przestępstwa których się dopuścił. Podobnie mam z postaciami historycznymi np Piłsudski. Szanuję za osiągnięcia, a opluwam za przestępstwa. Jeśli chodzi o spieranie takich. Cóż w przypadku np Lovegrafta mogę spokojnie kupować jego dzieła. Autor nie żyje, a w przypadku żywch pozostaje niestety pirat.
Dzięki, że powiedziałeś o Polańskim, że masz z tym problem. Ja przestałam oglądać 2 kanały osób, które recenzują filmy, bo opowiadając o Polańskim odcięły się od tematu mówiąc, że nie chcą się odnosić, bo nie. Dorośli faceci nie mieli dość odwagi, świadomości krzywdy którą pedofil wyrządza? Obrzydziło mnie to. Na recenzjach potrafią zjechać za bzdurkę, a nie umieli powiedzieć, że potępiają pedofilię. Polański zamiast zostać skazany, kręci filmy i żyje jak normalna osoba. Niezbyt dobrze to o nas świadczy...
Zacytuję komentarz Michała Ogórka, bo miałem napisać dokładnie to samo, czyli że Polański przecież został skazany, odbył karę , a sędzia się wycofał. Początek cytatu - Polecam dokument "Polański: Ścigany i pożądany", gdzie twórcy przedstawiają dowody, że Polański nie mógł liczyć na uczciwy proces, a pierwotnie wymierzoną karę odbył w stu procentach (dodam od siebie, że inną sprawą jest to czy ten pierwotny wyrok uznamy za wystarczający i sprawiedliwy?). Tyle że sąd cofnął ten wyrok, w dużej mierze z tego powodu, że sędzia (znany wcześniej z rozwodu Elvisa Presley'a) miał swój własny interes. A sama "ofiara" wielokrotnie w wywiadach przekonywała, że stoi po stronie Polańskiego i nie chce jego aresztu - koniec cytatu. Ja mam problem z dwoma nazwiskami w popkulturze, z O.J. Simpsonem (zawsze jak oglądam serię Naga broń to gdy go widzę, to mam w głowie - ten typ co najprawdopodobniej zabił byłą żonę i jej kolegę) i z reżyserem Victorem Salva, znany z serii horrorów "Smakosz". Salva wykorzystywał seksualnie dzieciaka, który grał w dwóch jego filmach, a cały akt nagrał i oglądał w domu. Taśmy te znalazła policja, razem z dziecięcą pornografią, ale to nie koniec, bo po wyjściu z więzienia nakręcił "Smakosza 3", gdzie jest podobno żart z molestowania dzieci, była afera z tym filmem za premiery. A co jeszcze jest szokujące, że po wyjściu z więzienia nakręcił film dla wytwórni Disneya. WIdziałem tylko Smakosza 1 wieki temu, ale odkąd wiem jakich czynów się dopuścił, to nie oglądam żadnych filmów reżysera.
@@michax77 Ostatnio w moim województwie zwolniono z aresztu 63- letniego dziadka dziewczynki, która urodziła mu dziecko, ponieważ podobno, jednak nie było przymuszania do "innych czynności seksualnych". Bardzo dziwne wytłumaczenie w artykule. Czy to znaczy, że wnuczka chciała współżyć ze swoim dziadkiem i urodzić jego dziecko? Daję 0.5 procenta szansy na to i nawet jeśli by tak bylo to dla wymiaru sprawiedliwości to nie powinno mieć znaczenia. Dziadek miał się opiekować swoją wnuczką, a nie wykorzystywać ją seksualnie. W domniemanych przypadkach zgody (osobiscie w to nie wierze) i tak występuje przestępstwo. Dzieci to nie zabawki seksualne i w pelni ukształtowane dorosłe osoby, które przewidzą prawdobodone konsekwencje działań i ocenią osobę i jej pobudki prawidłowo. W wielu przypadkach boją się odmówić czemuś co wywołuje w nich strach.
Poza tym H.P.L był uczony w domu, więc nie było szans by cokolwiek spoza światopoglądu jego rodziców/ich książek przeniknęło do niego, że tak to nazwę.
Bardzo ciekawy punkt widzenia. Pozwolę sobie jednak dodać jedno zastrzeżenie. Czym innym jest bigoteria Lovecrafta a czym innym przestępstwa seksualne. I to z czym osobiście mam problem, zarabianie pieniędzy przez seksualnych przestępców. Propagując, oglądając, słuchając ich dzieła - dajemy dalej im, lub ich rodzinie wciąż zarabiać. Uważam, że takie osoby jak chociażby Bill Cosby, R. Kelly, Roman Polański, Michael Jackson, Harvey Weinstein i wielu, wielu innych zasługują na nasze wieczne zapomnienie. Propagując ich twórczość wciąż pozwalamy by istnieli w świadomości społecznej, a jednak tak nie powinno być.
@@Hektor1234567890 tak oczywiście wszyscy są niewiarygodni - przecież to normalne, że dorosły mężczyzna śpi w łożku z małymi chłopcami. Może "niesamowitość" muzyki przesłania Ci możliwość zdrowego osądu. To wstyd dla amerykańskiego systemu sprawiedliwości, że ten człowiek nie został osądzony.
@@krzyzja sąd uniewinnił MJa, skazali go twórcy filmu dokumentalnego. Natomiast świadkowie, którzy w owym filmie oczerniali MJa, przed sądem, pod przysięgą zeznawali, że przecież wszystko było w porządku, dopiero później zmienili zdanie, czyli albo wtedy kłamali albo kłamią teraz co sprowadza się do tego, że to kłamliwi świadkowie. Zbrodnie powinny być osądzane w sądzie, a nie w mediach. Nie popieram przestępstw seksualnych, ale warto jeszcze raz podkreślić, że MJ został uniewinniony przez sąd.
@@Hektor1234567890 to prawda sąd uniewinnił w USA, gdzie ława przysięgłych tak bardzo współczuła MJ. Dla mnie spanie z chłopcami nie jest normalne, jak widać w USA wystarczy wydać miliony na prawników, miliony na milczenie i można każdego uniewinnić. Nie opieram się na filmie dokumentalnym, tylko na udostępnionych aktach sprawy, które są przerażające. Jeśli wierzysz w niewinność proszę bardzo, nikomu nie narzucam swojego zdania. Ale dla mnie jest bezsprzeczne, że MJ był pedofilem, który przez lata mydlił oczy opinii publicznej.
To może być nieco ryzykowne podejście, ale chyba można postawić tezę, że wpływ życiorysu autora na jego dzieło powinien być analizowany wtedy, kiedy jest to w pewien sposób nieuniknione. Jeżeli bez takiej wiedzy interpretacja konkretnego dzieła danego autora nie byłaby kompletna i pełna. Takim akademickim przykładem takiego właśnie dzieła, którego interpretacja nie byłaby szersza bez wiedzy o życiu jego autora zawsze będą Treny Kochanowskiego. Gdyby ktoś czytał te utwory (abstrahując od ich archaicznego języka i naleciałości filozoficznych i stylistycznych pochodzących z epoki renesansu), to mógłby nie w pełni zrozumieć ich przekaz. Ciekawie by było mieć możliwość analizować dzieło dwa razy: raz w zupełnym oderwaniu od wiedzy na temat jego autora (co w praktyce niekiedy może być niemożliwe, bo o pewnych autorach ciężko jest zupełnie nic nie wiedzieć), a drugi raz już z wiedzą o danym autorze. I bardzo interesujące byłoby to, czy i jak zmieniałby się za tym drugim razem odbiór tego dzieła, gdyby doszło do poznania jakichś kompromitujących (a może nawet nie tylko kompromitujących, co po prostu pewnych) faktów z życia autora, jak choćby w przypadku wspominanego w filmie Polańskiego. Generalnie to chyba można wszystkie dzieła podzielić na takie, w których wiedza o autorze nie ma większego znaczenia przy ich interpretacji, jak i na takie, w których może już pewne znaczenie mieć i tę interpretację rozszerzać o jakieś nieznane wcześniej konteksty, których nie dałoby się domyśleć i poznać z samego dzieła. Tyle tylko, że zawsze też pozostanie ten margines niepewności, jaki element życia autora miał rzeczywisty wpływ na kształt jego dzieł. Przepraszam za obszerność, ale to jest naprawdę bardzo interesujący temat, który też (nomen omen) można interpretować na wiele sposobów. Pozdrawiam i mam nadzieję, że będzie więcej filmów na Twoim prywatnym kanale, a nie tylko na Napisach Końcowych, które jednakowoż też są super ;p
Dziękuje za świetny materiał. Oglądając dany film, staram się wyciągać to co najlepsze i bazuje w większości na własnych odczuciach, moich wspomnieniach i emocjach jakie dany, dajmy na to, film we mnie wzbudza. Obecnie tez, moim zdaniem trudno czasami obiektywnie ocenić jakieś poczynania twórców, bo w dobie internetu to na każdego można coś wyciągnąć. Dobrym przykładem jest tu moim zdaniem James Gunn. Moim zdaniem, czasami jednak warto oderwać twórcę od dzieła, bo nad nim pracuje nie tylko ta jedna kontrowersyjna osoba, ale czasami ulubiony aktor, bądź aktorka, świetny montażysta, bądź muzykę skomponował genialny kompozytor. Moim zdaniem czasami nie warto od razu skreślać.
Uwielbiam prozę Lovecrafra, a jednak jakoś bardziej w jego biografię się nie zagłębiałem. Głupi błąd i cieszę się, że wyczulasz nas na to w swoim materiale. Przyznam się, że kwestia oddzielania twórcy od dzieła często mnie zastanawiała. Oczywiście jak wspomniałeś, nie sposób badać szczegółowo biografię każdego autora na jakiego się natkniemy. Mógłbym nawet powiedzieć, że dobrze jest wpierw doświadczyć dzieło bez kontekstu, a następnie wzbogacić je zagłębieniem się w życie twórcy i w sam proces twórczy (który wielokrotnie dodaje głębi), już po tym gdy dzieło wywrze na nas wrażenie. Jeszcze raz, świetna analiza ^.^ Otwiera i czy
To, czy można oddzielić twórcę od jego dzieł jest o wiele bardziej jednostkowe. W przypadku jednych, jak to wykazałeś na przykładzie Lovecrafta, może to mieć pewne znaczenie. Pewne, bo o ile tłumaczy nam skąd się pewne rzeczy wzięły, dlaczego Lovecraft eksplorował takie, a nie inne motywy w swojej twórczości, tak co do samej interpretacji dzieł nie wnoszą one nic nowego. Bo strach przed nieznanym już tam był, a wszelkie elementy rasizmu można odczytywać demaskatorsko. Bo każde opowiadanie Lovecrafta jest z perspektywy konkretnej osoby, jest subiektywne toteż ich doświadczenia są filtrowane przez ich mniej lub bardziej ciasny światopogląd. Tym samym można powiedzieć, że Lovecraft - nawet jeśli nie intencjonalnie, to demaskuje bojących się tajemnic kosmosu, uczonych lękających się tego, że ich wiedza o świecie jest nic nie warta. Tak samo jak Przybyszewski czy Baudelaire w swojej twórczości pośrednio demaskowali satanizm. Krótko po tym filmie opublikowałeś film o Polańskim i dlaczego nie czekasz na jego filmy (nie wiem co się z nim stało), ale w przypadku Polańskiego właśnie oddzielenie autora od dzieła jest banalnie proste. Bo Polański nie kręci dzieł ani trochę osobistych. Jego filmografia jest bardzo różnorodna i trudno mi uwierzyć, że cokolwiek ze swojego światopoglądu (nawet jeśli byłby mizoginistyczny) znalazło się czy to we „Wstręcie”, „Chinatown” czy „Dziecku Rosemary”. Tak samo jak Klaus Kinski jest zupełnie odległy od ról, w które się wcielał, tak samo jak Kubrick, który był absolutnym psychopatą jest odległy od swoich filmów (z czego każdy reprezentuje zupełnie inny gatunek), tak Polański nie odzwierciedla siebie w swoich filmach. W tym wypadku więc odcięcie artysty od jego dzieł jest bardzo proste. Myślę, że jedynym powodem, dla którego Polański wywołuje tak duże kontrowersje jest fakt… że żyje. Gdyby był trupem, jego życiorys traktowany by był jako ciekawostka, nic więcej. Myślę, że takie osoby jak Roman Polański są najzwyczajniej w świecie próbą dla społecznej percepcji. To geniusz, a geniusz jest ucieleśniany z dobrem. Ale ten geniusz, bez którego jakaś dziedzina nie mogłaby się obejść jest zły. Geniusz jest zły. I co z nim zrobić? Jak chwalić go i potępiać jednocześnie? Jak wyrwać się z tego pozytywistycznego, XIX-wiecznego zero-jedynkowego myślenia? [Edit: teraz zobaczyłem, że wstawiłeś go na drugi kanał, dlatego mu się zgubił, niemniej podtrzymuję to, co napisałem]
Dzieła Lovecrafta/Poe które mają mega klimat, który jeszcze podbija dziwne backstory tych twórców, i fakt, że te opowiadania były pisane tak dawno. Jak dla mnie nawet jakbyśmy chcieli oddzielić twórcę od dzieła to czasem się po prostu nie da, na przykład obraz artysty, który chciał go wystylizować na pranoiczny vibe zawsze będzie przeze mnie inaczej odbierany niż dziwny obraz faktycznie narysowany przez jakiegoś typa z paranoją. Można się starać to ignorować, ale gdzieś tam z tyłu głowy ma się to na uwadze.
W całej tej rozmowie najważniejsze moim zdaniem jest to, czy twórca nadal żyje, czy odpowiedział za swoje przewinienia i czy zarabia na dziełach które konsumujemy. Dyskusja z Lovecraftem to dyskusja bardziej z naszym sumieniem. Nie karmimy żyjącego autora pieniędzmi. Inaczej sytuacja wygląda np. z Chrisem Brownem, R. Kellym, przytoczonym już Polańskim. Nasz konsumpcja ich twórczości bezpośrednio przekłada się na ich dochód - i co za tym często idzie, społeczną bezkarność.
Dosyć przekonywujący argument przeciwko oddzielaniu twórcy od dzieła, z którym się niedawno spotkałem, to kwestia dawania środków czy platformy twórcom, którzy ową popularność lub pieniądze wykorzystują do wspierania organizacji, którym jesteśmy przeciwni albo głoszenia poglądów, które może uznać za potencjalnie szkodliwe. Osoba, która przedstawiła ten argument, powołała się m.in. na przykład Rowling namawiającej na Twitterze do leczenia transpłciowości czy Orsona Scotta Carda (autora Ender's Game) wspierającego otwarcie (także finansowo) organizacje - o ile dobrze pamiętam - rasistowskie
Co do tego dyskomfortu (15:15), to może się pojawiać do dziś, zważywszy na bańki kulturowe i społeczne. Oglądając serial(?), Love is Blind (dostępny na Netflix), ojciec czarnoskórej dziewczyny, pytał się białoskórego partnera córki, czy nie czuje dyskomfortu w przebywaniu w pomieszczeniu tylko z osobami czarnoskórymi. Zwracam uwagę na to, gdyż Lovecraft wcale nie musiał być tym: "uparciuchem".
Myślę, że w przypadku dość oczywiście problematycznych twórców, wydawcy mogliby dodawać na początku np. książki komentarz dotyczący życiorysu autora i ukrytych motywów związanych z danym dziełem. Wtedy osoby, które zazwyczaj są podatne na autorytet autora, będą wiedziały, że to, co jest w danym dziele jest niezbyt fajne i że nie powinny tego uważać za jakąś mantrę czy inspirację do prawdziwego życia. Myślę, że niektóre osoby czytając rasistowskie książki mogłyby myśleć, że to jest okej, dlatego dobrze by było mieć taki współczesny komentarz. Ale jednocześnie nie jest za banowaniem takich dzieł, bo przez nie (przede wszystkim stare dzieła) widać jak wyglądał świat i mentalność ludzie z tamtych czasów.
XD jak wspomniałeś o lovecrafvie pomyślałem że to materiał sponsorowany o tym nowym serialu o jego opowiadaniach czy coś. Gdyby tak było byłby to najdziwniejszy materiał sponsorowany ever a tak jest racjonalny filmik o rzeczach, pozdrawiam serdecznie autora!
Bardzo ciekawy materiał. Uważam, że warto oddzielać twórcę od dzieła i nie zamykać się na jego dzieła, bo nawet jeśli przesiąknięte są jego sposobem myślenia, który uważam za niemoralny, warto czasem go posłuchać i lepiej zrozumieć, albo po prostu zwracać uwagę na bardziej uniwersalne elementy filmu, książki itp. Wiadomo jednak, że każdy ma swoją strefę komfortu i nikogo nie zmuszam do jej przekraczania.
miałem małe problemy z muzyką Aleca Holowki, ale przez to że już w zasadzie się nie dowiemy co się stało, to przestałem zwracać uwagę na oskarżenia skierowane w jego stronę, a nawet zaczęło mi go być szkoda
Ja planuję tworzyć komiks i jeśli chodzi o interpretację to staram się to zrobić tak, by każdy mógł to jakoś fajnie zinterpretować tak by to miało ręce i nogi, ale także by ludzie, którzy mnie znają mogli w tym dopatrzeć się pewnych analogii do moich prywatnych przemyśleń i rozterek którymi się w swoim towarzystwie chwalę. Podobnie jak Ty dopatrujesz się tego, że Polański przez ten film "tłumaczy się" swoim widzom, tak też ja chcę przemycić kilka takich rzeczy w swoim dziele, które drapią w pewnym stopniu mojej egzystencji, mimo że to fabularnie ma być głównie napierdalanka. To jest nawet do tego stopnia, że zarówno Ci dobrzy jak i Ci źli opierają się na podobnych poglądach co moje, ale z różnych stron.
Myślę, że we współczesnych czasach ciężko o nieskazitelne autorytety. Informacje rozchodzą się zbyt łatwo. Sam niedawno dowiedziałem się, że Maksymilian Kolbe wygłaszał antysemickie kazania. Odważę się nawet zaryzykować, że gdybyśmy wiedzieli wszystko o wszystkim, to autorytety by nie istniały. Czyny są warte dużo więcej niż ludzie
Trzeba też spojrzeć na takie wypowiedzi osób historycznych przez kontekst czasów w których były wygłaszane. W latach 30tych antysemityzm przez większość społeczeństwa wcale nie był uważany za coś nagannego.
Zgadzam się. Mam wewnętrzny opór przed wspieraniem takich twórców, nawet jeżeli ich dzieła są genialne. Nie oczekuję, że artyści będą kryształowi. Jest jednak parę czynów o takim ciężarze, że nie zamierzam przymykać na to oka.
Mega ciekawy materiał! Zastanawia mnie co myślisz w takim razie o Mulan, ja np bardzo czekam na ten film, zwiastun jest cudowny i nie miałabym problemu z pójściem na ten film do kina. Jednak jest dużo osób (w tym mój partner np) którzy uważają że pójście do kina w tym wypadku jest wspieraniem Chińskiego reżimu.
Chiny są tak atrakcyjnym i ważnym rynkiem, że każda duża korporacja wspiera tamtejszy reżim, a Disney w szczególności. Czy partner konsekwentnie bojkotuje wszystko, co tworzy Disney? Jeśli nie, to nie rozumiem, czemu Mulan miałaby być wyjątkiem.
Łukasz Stelmach Mulan w jego opinii jest wyjątkiem ze względu na główną aktorkę, która otwarcie wspiera ten reżim, tu właściwie jesteśmy bliżej Twojego materiału bo mamy oddzielanie aktorki, jej słów niezwiązanych z pracą od właśnie jej pracy, bohaterki którą odgrywa
Oglądam Nóż w wodzie, oglądam Pianistę, oglądam Dziecko Rosemary i choć wiem co zrobił ten typ, nie mogę i jako twórca i jako widz zabierać mu talentu, umiejętności i tego jak swoją twórczością zmienił postrzeganie kinematografii polskiej na świecie i jak wpłynął na kulturę masową swoimi dziełami zagranicznymi. Powinien odpowiedzieć za to co zrobił, ale zakazywanie oglądania pianisty czy dziecka rosemary "bo tak" to jeden krok za dużo. Taką mam subiektywną opinię.
Mi nikt, ale spotkałem się z podobnymi sytuacjami. Zakopywanie pod ziemi kawałka historii i wpływu kulturowego to również spory problem w dzisiejszych czasach.
można szukać w jego życiorysie inspiracji np dostojewski dużo z siebie wkładał w Rodie,no i jeszcze w dziadach dwójce można by się spierać ze Adam M tez się tam implementowal
Z tego co pamiętam pod koniec życia HP Lovecraft w swoim liście bardzo szczerze żałował tego, iż przez całe życie był ksenofobem i rasistą. Niemniej wciąż uważam że patrzenie przez ten pryzmat na jego dzieła jest niewłaściwe. Bo dlaczego to bierze się pod uwagę, a nie to że dwukrotnie nie dostał się na studia wyższe (o ile dobrze pamiętam coś z metodologią nauk)?
Jeśli uważasz to za dobre rozwiązanie to ok, nie będe niczego personalnie wypominał, sam (bez żadnych podtekstów moralnych) oglądałem filmy z nieoficjalnych źródeł. Ale chce się zastanowić czy w sytuacji gdy zależy nam na pełnej uczciwości, to powinniśmy odbierać zarobek WSZYSTKIM ludziom związanym z danym dziełem. Bo taki jest skutek nie płacenia za dany twór, który rzadko jest dziełem dokładnie jednej osoby (w muzyce jeszcze, ale przecież nie da się stworzyć filmu w pojedynke ).
Może głupie pytanie, ale czy w tym wypadku można uznać za okoliczność łagodzącą to, że Roman Polański żył jako dziecko w krakowskim gettcie, jego matka prawdopodobne zmarła w obozie koncentracyjnym/śmierci, a żona, nienarodzone dziecko oraz przyjaciele zostali brutalnie zamordowani przez rodzinę Charlesa Mansona w jego własnym domu? Trzeba jednak przyznać, że wszystkie te wydarzenia wpłynęły na to jaki jest Polański jako twórca, ale również jako osoba prywatnie, przez co możemy lepiej go zrozumieć i niejako współczuć (bo mimo wszystko biografia Polańskiego nie należy do biografii marzeń, jest to w zasadzie zniszczony psychicznie człowiek). Nie bronię Polańskiego, ale przez jego przeszłość mam do niego inny stosunek, niż gdyby to był wyrośnięty dzieciak, który całe życie miał wszystko pod dostatkiem. Przykład popkulturowy: co innego gdyby osobę nieletnią zgwałcił Bruce Wayne, a co innego gdyby to zrobił Joffrey Baratheon. Pozdrawiam, świetny materiał i mam nadzieję, że pytanie nie należało do tych najgłupszych ;) PS: Nie chodzi mi o kwestie prawne, wiadomo, że powinien siedzieć i jego przeszłość tu nie ma znaczenia, tylko o prywatne, osobiste odczucia co do jego osoby.
Ewentualne okoliczność łagodzące dotyczą tylko osoby, która ma cywilną odwagę, aby stanąć przed sądem. Tutaj mamy natomiast do czynienia ze zwykłym cwaniaczkiem, który unika odpowiedzialność bo może.
@@lstelmach89co ty bredziesz - ona mu wybaczyła i dostała zadośćuczynienie, stoi po jego stronie co wielu komentujących zauważylo, ale lepiej zasygnalizować cnotę niż wykonać minimum reaserchu czy jesteś po prostu odpornym na fakty?
Oddzielać jeżeli autor jest nudziarzem, wyrobnikiem i(!) jeżeli oglądamy dany twór za pierwszym razem ażeby móc go ocenić z czystą głową bez dorabiania sobie filozofii. A nie oddzielać jeżeli lubujemy się w poszukiwaniu głębiej ukrytych motywów, przesłać etc. Znajomość tego, jak Autor patrzy na świat pozwoli zrozumieć, co chciał powiedzieć przez swoje dzieło - i o ile w ogóle chciał coś tylko powiedzieć.
Ta dyskusja dotyczy pisarzy, filmowców czy muzyków, którzy są POPULARNI. A są popularni, bo się czymś wyróżnili - zwykle czymś, co, upraszczając, można nazwać TALENTEM. Czy np. skłonności seksualne Michaela Jacksona miały wpływ na to, co komponował i nagrywał? Czy poezja Kaczmarskiego jest genialna tylko dlatego, że autor miał ciężki charakter i był alkoholikiem? Moim zdaniem nie. Dlatego doceniam dzieła takich artystów za ich jakość i kunszt, podczas gdy samych artystów mogę uważać za niemoralnych lub godnych kary. Opory moralne mógłbym mieć co najwyżej w sytuacji, gdy KONKRETNE dzieło powstało ZA CENĘ popełnienia niegodziwego czynu (np. zabicie zwierzęcia na planie filmowym) albo służy PROPAGOWANIU i GLORYFIKOWANIU jakiejś SKARAJNEJ ideologii czy postawy (np. faszyzm, tortury seksualne).
Ziom, masz wyraźnie w materiale powiedziane, że zdarza się tak, że cechy charakteru, które pomagają autorowi tworzyć świetna sztukę, to czasem też te same cechy, które pchały go do robienia chujowych rzeczy. A teraz się pytasz czy skłonności MJ wpływały na jego muzykę? Fakt, że był przysposabiany do bycia gwiazda muzyki od dziecka na pewno miał wpływ i na jego karierę, i na jego kondycję psychiczną.
@@lstelmach89 Nie zrozumieliśmy się. Pytałem, czy gdyby MJ nie miał złych skłonności, tworzyłby inną muzykę. I odpowiedziałem, że moim zdaniem nie, bo jego TALENT był niezależny od jego SKŁONNOŚCI.
Ale talent to nie wszystko, do tego dochodzi ciężka praca (która u MJ była bardzo ciężka od małego, co go mocno wykrzywiło emocjonalnie) i doświadczenia (u niego dość traumatyczne). I znowu, to są te same rzeczy, ktróre mogły wpływać i na twórczość, i na te nieodpowiednie upodobania.
Co w takim razie sądzisz o MJ który Non omen był popkultruralnym fenomenem i został legenda przynajmniej muzyczna. Jego zapędy były chyba dużo gorsze i ewidentne. Muzyka natomiast to hit za hitem
Wydaje mi się, że MJ nie robił nic złego z rozmysłem, to był człowiek mocno skrzywdzony w dzieciństwie, który pozostał dzieckiem mimo wieku. Więc trochę inaczej na to patrzę, choć nie powiem, mocno mnie to od jego muzyki odrzuciło.
czekaj bloodborne inspiruje się częsciowo lovecraftem w grze są kosmiczne egzotyczne obrzydliwe potwory i znając nieco życia lovecrafta to można te potwory zinterpretować jako imigrantów z kosmosu które my tłuczemy z rasiwstowskiego strachu to średnio ma sens ale dałeś mi pomysły na teorie dzikie xDD
Czy mi się dobrze wydaję czy autor filmiku nagina własne zasady i czyta Lovecrafta i uważa, że to dzieła wartosciowe mimo poglądów HPL, ale Polańskiego nie ogląda bo nie. Może warto obejrzeć coś Polańskiego się przekonać, że to tez wartościowe filmy? Z resztą przykładów naginania zasad było tu więcej.
Nie. Chodzi o kontekst. Że Lovecraft postępował źle, "usprawiedliwieniem" PO CZĘŚCI są te czynniki, o których mówi Łukasz. Że inne czasy, choroby, strach itd. a Polański dobrze wiedział, że tak nie można a i tak się tego dopuścił. to tak jak z "murzyn" teraz i 15 lat temu. Wcześniej w Polszy się tak mówiło, bo nikt o tym nie myślał, teraz już nie wypada. Słowo to samo ale kontekst wszystko zmienia
mnie nie obchodzi co artysta robi w swoim prywatnym dziele , artyści maja co do siebie ze czesto robią rzeczy których zwykli ludzie by nawet nie spróbowali , lepsze gorsze ale wiecie , przekraczają pewne granice których ludzie nie tworzący nie są w stanie przekroczyc nawet w wyobraźni i to jest w jakis sposób paliwo dla tych wszystkich dzieł... tak mi sie wydaje chociaż
Myślę, że w przypadku dość oczywiście problematycznych twórców, wydawcy mogliby dodawać na początku np. książki komentarz dotyczący życiorysu autora i ukrytych motywów związanych z danym dziełem. Wtedy osoby, które zazwyczaj są podatne na autorytet autora, będą wiedziały, że to, co jest w danym dziele jest niezbyt fajne i że nie powinny tego uważać za jakąś mantrę czy inspirację do prawdziwego życia. Myślę, że niektóre osoby czytając rasistowskie książki mogłyby myśleć, że to jest okej, dlatego dobrze by było mieć taki współczesny komentarz. Ale jednocześnie nie jest za banowaniem takich dzieł, bo przez nie (przede wszystkim stare dzieła) widać jak wyglądał świat i mentalność ludzie z tamtych czasów.
13:32 Lovecraft zmarł na nowotwór jelita cienkiego a nie jąder
Dzięki, głupi błąd. Podepnę.
Ważna informacja
Myślę, że jeszcze istotną kwestią jest to, czy autor żyje i zbija twórcze korzyści.
O to to to. Co innego ktoś kto od lat ma swój nagrobek, a co innego ktoś kto sobie cały czas radośnie i bez poniesienia odpowiedzialności chodzi po ziemi. Dlatego postanowiłem, że póki Woody Allen żyje nie oglądam jego filmów, nie chodzę na to do kina. Bo nie chce mu dawać swoich pieniędzy. Jak umrze, no to umrze i już moich pieniędzy nie dostanie.
Myślę, że warto mieć na uwadze też fakt, ze filmy nie są do końca jednolitem dziełem jednego autora. Jasne reżyser, jest kapitanem tego okrętu. Ale za danym dziełem stoją oczywiście aktorzy, scenarzyści, producenci, eksperci od efektów specjalnych, kaskaderzy, dublerzy, osoby odpowiedzialne za dźwięk, audio, kompozytorzy, itd. Więc raczej nie jestem fanem, przekreślania danego dzieła, tylko przez jedną złą osobę.
Dokładnie. Przypomina mi się "Leon Zawodowiec", który w zamyśle reżysera miał mieć bardziej pedofilski charakter, ale wyperswadowała mu to jego ekipa, z Jeanem Reno na czele.
Nie mogła bym sie bardziej zgodzić! Cała ekipa nie powinna cierpieć z powodów błędów jednej osoby.
Tomasz Hajto też nie odpowiedział za potrącenie starszej kobiety na pasach.
Hajto odpowiedział za to
Pierwszy raz od bardzo dawno aż tak spodobał mi się Twój materiał. Szacun za uczciwe, chłodne i merytoryczne podejście.
Według mnie pomijanie filmów Polańskiego tylko dlatego, że popełnił przestępstwo i przez to nie wypada mu okazać zainteresowania to tak jakby oglądać filmy Polańskiego, tylko dlatego, że zabito mu żonę i dziecko i przez to wypada mu okazać litość. Rozumiem, że różni ludzie inaczej widzą granicę między twórczością, a życiem osobistym i że ktoś może czuć się źle ze wspieraniem takiej osoby, ale jednak praktykowanie tego na większą skalę wydaje się niesprawiedliwe, kiedy pomyślimy o tym, że artysta też człowiek i każdy może mieć coś na sumieniu. Sprawa z Polańskim jest akurat głośna, ale można sobie wyobrazić o ilu przewinieniach artystów świat po prostu nie wie. Twój ulubiony reżyser mógł w przeszłości dopuszczać się najgorszego, ale nie wyszło to na jaw i tylko dlatego, że uszło mu na sucho ma być w oczach ludzi lepszą osobą? Dlatego nie popieram sugerowania się życiorysami twórców, a nawet staram się ich w ogóle nie śledzić, bo to co oceniamy to wizerunek medialny, który może być lepszy lub gorszy, a nigdy nie wiadomo w jakim stopniu oddaje rzeczywistość. Czy to, że gardzę braniem narkotyków znaczy, że mam pomijać połowę twórców muzyki popularnej?
Ale ja tego nie robię z jakiegoś poczucia sprawiedliwości, tylko że zwyczajnie mnie odrzuca zapoznawanie się z wytworami umysłu, który dawno temu postanowił zrobić to co zrobił. Jeśli o przewinieniach jakiegoś twórcy nie wiem, to problemu nie ma, dopóki się o tym nie dowiem.
Jak się o czymś nie wie to Cię to nie boli ani nie możesz za to ukarać. Inaczej z nikim byś nie rozmawiał na świecie.
@@Sywllia Sam dostrzegłeś w tym absurd - "inaczej z nikim byś nie rozmawiał na świecie". Ja też go dostrzegam, dlatego zamiast gardzić każdym artystą na świecie nie patrzę na jego osobę / wizerunek medialny, tylko na jego twórczość.
@@leox4301 to nie jest absurd w najmniejszym stopniu, nie to miałam na myśli. Chodziło mi o to, że piętnuję osoby, które zrobiły coś złego, ale nie mogę piętnować dopóki tego nie wiem. W sensie: nie słucham muzyki piosenkarza, który gwałci i nie piję wódki typem który leje swoją matkę. Oczywiście mogłam z nim pić dopóki nie wiedziałam, bo robił to w domu, bez świadków, ale jak wiem to już nie jest dla mnie spoko ziomkiem, żeby go normalnie traktować.
@@lstelmach89 tylko z tak dużą produkcją jak Film jest taki, ze to nie jeden jedyny Polański tworzył ten film tylko pomagało mu mnóstwo osob,.ktore powinny zostać docenione za całokształt i nie cierpieć z powodu jednej osoby.
Co do tłumaczenia się przed sędzią, a nie widzami, umówmy się, w dzisiejszych czasach trzeba się tłumaczyć przed jednym i drugim, bo sędzia zniszczy ci życie dosłownie (wsadzając do więzienia), a widz w społeczeństwie (łatka mordercy/gwałciciela/złodzieja/pedofila itp)
Uważam, że ocena Lovecrafta nie jest taka łatwa. Facet po pierwsze nie miał łatwo w życiu, a po drugie żył w specyficznych czasach w których jego poglądy nie były aż tak kontrowersyjne jak dzisiaj. On sam zresztą bywał w nich samych dosyć niekonsekwentny biorąc za żonę kobietę z żydowskiej rodziny. Sam nie ma mam zamiaru oddzielać twórczości Lovecrafta od niego samego, bo czytanie jego dzieł ze świadomością tego jak ciężko miał ten facet w życiu, daje po prostu więcej do myślenia. Nie możemy oceniać naszego Samotnika z Providence, nie biorąc pod uwagę czasów w jakich żył. Lovecraft był bardziej ofiarą otaczającej go rzeczywistości w której ciężko mu zarobić na chleb, a do tego wokół jest rasizm który wtedy był bardziej popularny.
Jednym z moich ulubionych zespołów był niegdyś Lostprophets. Do czasu aż się dowiedziałam, że wokalista Ian Watkins zgwałcił niemowlę. Został skazany za to na 35 lat więzienia. Od tamtego czasu nie mogę już ich słuchać bo mi się robi niedobrze. Czasami cieżar przewinienia jest tak duży, że nic nie zmieni postrzegania dzieła danego autora.
Zdziwiła byś się ile artystów a zwłaszcza tych związanych z Hollywood to pedofile
A ja właśnie zacząłem ich słuchać przez to, że spojrzałem na komentarz. Chciałem zobaczyć kto jest jest. I wiem o jego winie. Dla mnie powinien dostać 50 lat minimum jednakże jego muzyka bardzo mi się spodobała. Ja tam odzielam autora i jego prywatne życie od dzieła. Nie powinno się oceniać dzieła na podstawie autora i na odwrót. Autora na podstawie jego dzieła.
Ale jednak w dziełach autora ZAWSZE jest jego część, zawsze przemyca on do swoich tworów jakąś cząstkę samego siebie.
Przecież w biografii jest, że Lovecraft jeździł do swoich znajomych i był w Kanadzie. Nawet kiedy już było źle z jego zdrowiem, jeszcze jeździł. Dopiero w ostatnich miesiącach głównie siedział w domu.
Ja się zastanawiam nad tym tematem słysząc twórczość Michaela Jacksona i jak to powiedział jakiś radiowiec (niestety nie pamiętam, który): "inaczej się teraz słucha jego muzyki".
Bardzo fajny film, dobrze się słuchało :) Naprawdę ciekaiwe mówisz i lubię słuchać twojej argumentacji, która często do mnie trafia. W ogóle uwielbiam Twoje fimy na pograniczu popkultury i społecznych aspektów jej odbioru. Trzymaj się i dzięki!
Sztuka nie jest warta ofiar.
Fajnie, że poruszasz "takie" tematy.
PS. Przypominało mi się jak na Orłach Polański odbierał nagrodę przy owacji na stojąco.
Polecam dokument "Polański: Ścigany i pożądany", gdzie twórcy przedstawiają dowody, że Polański nie mógł liczyć na uczciwy proces, a pierwotnie wymierzoną karę odbył w stu procentach. Tyle że sąd cofnął ten wyrok, w dużej mierze z tego powodu, że sędzia (znany wcześniej z rozwodu Elvisa Presley'a) miał swój własny interes. A sama "ofiara" wielokrotnie w wywiadach przekonywała, że stoi po stronie Polańskiego i nie chce jego aresztu.
Dziękuję za ten komentarz. Ludzie nie znają całej sytuacji procesu, a oceniają Polańskiego. Dla mnie całą ta sytuacja jest tak całkowicie nie czysta, że ocenianie jednoznacznie jest błędem.
Ależ ja wiem, że zachowanie i profesjonalizm sędziego w tej sprawie był poniżej krytyki, ale nie o twórczości filmowej sędziego tutaj rozmawiamy. Wolałbym żeby Polański dostał wyrok odpowiadający swojej winie, odsiedział go i sprawa byłaby chociaż na tym gruncie zamknięta, ale koniec końców mamy reżysera, który upija i podaje jakieś dragi 13-latce, uprawia z nią seks, siedzi trochę w więzieniu, wychodzi przed czasem, rozbija się potem imprezując po Europie, a potem jak orientuje się, że niziutka kara zostaje cofnięta, bo sprowokowany sędzia-debil postanowił zrobić show, to postanawia zwiewać. Brakuje mi tu zamknięcia, może gdyby sam reżyser postanowił odkupić winę jakąś działalnością społeczną albo gdyby wrócił do USA po tym jak ten sędzia przestał zajmować się sprawą (a potem zmarł) i zamknął temat, to moje odczucia byłyby inne. Bo niestety ale gwałt na nieletniej to na tyle poważna sprawa, że generuje masę mojej niechęci do gościa - szczególnie, kiedy w sumie nie wyszedł na tej ucieczce źle, co sam przyznawał.
@@lstelmach89 Tak do końca sprawa na tym się nie zakończyła. Sama Samantha Geimer w wywiadzie, którzy czytałem z nią w Przekroju opowiadała, że w latach 90. uzyskała od Polańskiego milion dolarów zadośćuczynienia, list z przeprosinami i podkreślała, że nie czuje już winy i zdecydowanie nie chce, aby trafił on za kratki. To jednak dość kuriozalna sytuacja, gdzie sprawca i ofiara stoją po tej samej stronie, a więzienia domagają się osoby nie mające w gruncie rzeczy nic wspólnego ze zdarzeniem. Zapewne jednak pamiętasz, że i to nie zamknęło sprawy, a w trakcie realizacji "Autora widmo" Polański ponownie trafił do więzienia, które później zamieniono na areszt domowy. Decyzja o tym, czy odpokutował swoje winy, już powinna należeć do Samanthy, bo to wobec niej dokonał złego czynu. Ona twierdzi, że tak, i w mojej ocenie to zamyka temat. A wychodząc już z takiego czysto prawnego spojrzenia, to wydaje mi się, że dla reżysera, który był swego czasu jednym z najważniejszych nazwisk Hollywood (co ostatnio przypomniał Tarantino - ustami DiCaprio - w swoim filmie) przymusowa banicja także jest jakąś formą kary, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że to może nie przekonywać większości tu komentujących. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Według mnie ważna jest skala przewinienia. Co innego jakby Polański okradł sklep, zdemolował przystanek, nawet spowodował wypadek przez nieuwagę, a co innego gwałcić kogoś, zniszczyć mu życie. Gwałt nie trwa pół minuty i nie jest przypadkowy.
Dawanie pieniędzy i oklasków komuś kto siłą gwałcił, słuchał krzyków, próśb ofiary, widział łzy a dalej to robił DLA PRZYJEMNOŚCI - chore.
Udowodnione, skazany, stracony.
Jeśli chodzi o aktorów i reżyserów, to oni według mnie powinni też promować kino swoją osobą i swoim postępowaniem. Dlatego uważam, że dziwnie byłoby, gdyby na Oscarach pojawiali się ludzie, którzy nieco splamili tę dziedzinę sztuki, jaką jest kinematografia.
@@prebato6348 To proste - jeśli skrzywdziłeś kogoś świadomie to nie masz wstępu. Jeśli ktoś ćpa to szkodzi przede wszystkim sobie, a aborcja to w ogóle niczyja sprawa.
W przyjmowaniu narkotyków albo aborcji nie powinno akurat być nic nielegalnego, więc osobiście nie widziałbym problemu.
Jako miłośnik Jacka Kaczmarskiego nie mam niejako wyboru
xd
Podzielam smutny los kaczmarofila :(
A co zrobił
@@BARTENT Lał żonę (chyba nawet nie jedna) i chlał jak dzika świnia
@@stroqus3830 dzika świnia z niego
Bardzo ciekawy materiał. Jeśli chodzi o Polanskiego to studiuje ją od dawna i fascynuje mnie każda sytuacja o ktorej mówił. Widze jak wielki wplyw te tragedie czy incydenty mialy na jego tworczosc. I osobiscie uwazam ze zignorowanie tego wszystkiego zabiera nam wiele doswiadczen i przemyslen. Dlatego tez mimo wszystko szanuje tworczosc Polanskiego. I szanuje go takze jako tworce. Jest dla mnie wciaz wielka inspiracja i jego postac wiele dla mnie znaczy. Bo m.in. jego tworczosc ksztaltowala moje gusta i spojrzenie na kinematografie jeszcze za czasow kiedy mialem 13 lat i zaczalem na powaznie interesowac sie filmem.
Temat dla mnie jest oczywisty jak w większości twórczości artystycznej. Wszystko jest subiektywne
Dzięki za ten materiał. Bardzo dobrze ubiera w słowa również moje odczucia względem twórców i ich twórczości. Zwłaszcza po niedawnym zapoznaniu się z faktami odnośnie życia Arthura C. Clarke'a, który do pewnego momentu był moim absolutnym idolem, ale teraz nie potrafię już spojrzeć na niego tak jak wcześniej.
A co Artur zrobił bo wydawał się inteligentnym człowiekiem prywatnie
@@JobanPL był pedofilem. Został nawet z tego powodu zesłany na Cejlon, ale i tak czasem się zdarzył jakiś "incydent".
Z tego co obecnie się mówi, to to że Polański, tak naprawdę współżył z tą dziewczyną za obupulną zgodą i podała ona starszy wiek niż ma
Jakby nie bylo, to 2 razy miala z nim dobrowolny kontakt nawet po rzekomym gwałcie
Edit co nie zmienia faktu, że zgadzam się z poglądami Łukasza, podchodzi do tego na chłodno i ciekawie analizuje problem
Tu nie ma co się "obecnie mówić", transkrypty z rozprawy są od lat powszechnie dostępne. Nie, wielokrotne mówienie "No, stop" itp. to nie jest "obopólna zgoda".
Rany boskie, czemu kradzież nazywamy kradzieżą, zabójstwo zabójstwem, a gwałt ponad czterdziestoletniego faceta na trzynastolatce, do którego sam się przyznał, a wręcz nim chwalił, to skomplikowane, sama tego chciała, błąd młodości (czterdziestolatka), artystom wolno więcej, prowokowała, biedaczkowi się pomyliło się, myślał, że trzynastolatka jest dorosła, nie można niszczyć mu życia przez jeden głupi błąd, winna jest matka zgwałconej, sama zgwałcona, tylko nie sam gwałciciel, no co za biedne pokrzywdzone niebożątko z pana gwałciciela nieletniej, wypłaczmy mu rzekę.
@@melomankapl8756 toz nie twierdze ze jest niewinny i nie jest zboczencem
Natomiast kwestia gwaltu nie jest taka oczywista
Dziewczyna byla modelka, wygladala starzej niz na swoj wiek i dobrowolnie drugi raz sie z nim spotkala
Cóż sam mam taki ploblem. Sam szanuje np Polańskiego za jego film czy to, że przeżył holokust, a nienawidzę za przestępstwa których się dopuścił. Podobnie mam z postaciami historycznymi np Piłsudski. Szanuję za osiągnięcia, a opluwam za przestępstwa.
Jeśli chodzi o spieranie takich. Cóż w przypadku np Lovegrafta mogę spokojnie kupować jego dzieła. Autor nie żyje, a w przypadku żywch pozostaje niestety pirat.
Dzięki, że powiedziałeś o Polańskim, że masz z tym problem. Ja przestałam oglądać 2 kanały osób, które recenzują filmy, bo opowiadając o Polańskim odcięły się od tematu mówiąc, że nie chcą się odnosić, bo nie. Dorośli faceci nie mieli dość odwagi, świadomości krzywdy którą pedofil wyrządza? Obrzydziło mnie to. Na recenzjach potrafią zjechać za bzdurkę, a nie umieli powiedzieć, że potępiają pedofilię. Polański zamiast zostać skazany, kręci filmy i żyje jak normalna osoba. Niezbyt dobrze to o nas świadczy...
Zacytuję komentarz Michała Ogórka, bo miałem napisać dokładnie to samo, czyli że Polański przecież został skazany, odbył karę , a sędzia się wycofał. Początek cytatu - Polecam dokument "Polański: Ścigany i pożądany", gdzie twórcy przedstawiają dowody, że Polański nie mógł liczyć na uczciwy proces, a pierwotnie wymierzoną karę odbył w stu procentach (dodam od siebie, że inną sprawą jest to czy ten pierwotny wyrok uznamy za wystarczający i sprawiedliwy?). Tyle że sąd cofnął ten wyrok, w dużej mierze z tego powodu, że sędzia (znany wcześniej z rozwodu Elvisa Presley'a) miał swój własny interes. A sama "ofiara" wielokrotnie w wywiadach przekonywała, że stoi po stronie Polańskiego i nie chce jego aresztu - koniec cytatu.
Ja mam problem z dwoma nazwiskami w popkulturze, z O.J. Simpsonem (zawsze jak oglądam serię Naga broń to gdy go widzę, to mam w głowie - ten typ co najprawdopodobniej zabił byłą żonę i jej kolegę) i z reżyserem Victorem Salva, znany z serii horrorów "Smakosz". Salva wykorzystywał seksualnie dzieciaka, który grał w dwóch jego filmach, a cały akt nagrał i oglądał w domu. Taśmy te znalazła policja, razem z dziecięcą pornografią, ale to nie koniec, bo po wyjściu z więzienia nakręcił "Smakosza 3", gdzie jest podobno żart z molestowania dzieci, była afera z tym filmem za premiery. A co jeszcze jest szokujące, że po wyjściu z więzienia nakręcił film dla wytwórni Disneya. WIdziałem tylko Smakosza 1 wieki temu, ale odkąd wiem jakich czynów się dopuścił, to nie oglądam żadnych filmów reżysera.
@@michax77 Ostatnio w moim województwie zwolniono z aresztu 63- letniego dziadka dziewczynki, która urodziła mu dziecko, ponieważ podobno, jednak nie było przymuszania do "innych czynności seksualnych". Bardzo dziwne wytłumaczenie w artykule. Czy to znaczy, że wnuczka chciała współżyć ze swoim dziadkiem i urodzić jego dziecko? Daję 0.5 procenta szansy na to i nawet jeśli by tak bylo to dla wymiaru sprawiedliwości to nie powinno mieć znaczenia. Dziadek miał się opiekować swoją wnuczką, a nie wykorzystywać ją seksualnie. W domniemanych przypadkach zgody (osobiscie w to nie wierze) i tak występuje przestępstwo. Dzieci to nie zabawki seksualne i w pelni ukształtowane dorosłe osoby, które przewidzą prawdobodone konsekwencje działań i ocenią osobę i jej pobudki prawidłowo. W wielu przypadkach boją się odmówić czemuś co wywołuje w nich strach.
Poza tym H.P.L był uczony w domu, więc nie było szans by cokolwiek spoza światopoglądu jego rodziców/ich książek przeniknęło do niego, że tak to nazwę.
Wow. Świetny materiał. Czuć wiele roboty, której odwaliłeś tu podczas reaserchu.
Bardzo ciekawy punkt widzenia. Pozwolę sobie jednak dodać jedno zastrzeżenie. Czym innym jest bigoteria Lovecrafta a czym innym przestępstwa seksualne. I to z czym osobiście mam problem, zarabianie pieniędzy przez seksualnych przestępców. Propagując, oglądając, słuchając ich dzieła - dajemy dalej im, lub ich rodzinie wciąż zarabiać. Uważam, że takie osoby jak chociażby Bill Cosby, R. Kelly, Roman Polański, Michael Jackson, Harvey Weinstein i wielu, wielu innych zasługują na nasze wieczne zapomnienie. Propagując ich twórczość wciąż pozwalamy by istnieli w świadomości społecznej, a jednak tak nie powinno być.
No tak, zaznaczalem przecież, że przewinienia są różne. I dlatego Lovecrafta czytam, Polańskiego nie oglądam.
Wara od Jacksona - jego muzyka jest niesamowita, dużo lepsza od współczesnej, a świadkowie jego zbrodni i jego sędziowie są niezbyt wiarygodni.
@@Hektor1234567890 tak oczywiście wszyscy są niewiarygodni - przecież to normalne, że dorosły mężczyzna śpi w łożku z małymi chłopcami. Może "niesamowitość" muzyki przesłania Ci możliwość zdrowego osądu. To wstyd dla amerykańskiego systemu sprawiedliwości, że ten człowiek nie został osądzony.
@@krzyzja sąd uniewinnił MJa, skazali go twórcy filmu dokumentalnego. Natomiast świadkowie, którzy w owym filmie oczerniali MJa, przed sądem, pod przysięgą zeznawali, że przecież wszystko było w porządku, dopiero później zmienili zdanie, czyli albo wtedy kłamali albo kłamią teraz co sprowadza się do tego, że to kłamliwi świadkowie. Zbrodnie powinny być osądzane w sądzie, a nie w mediach. Nie popieram przestępstw seksualnych, ale warto jeszcze raz podkreślić, że MJ został uniewinniony przez sąd.
@@Hektor1234567890 to prawda sąd uniewinnił w USA, gdzie ława przysięgłych tak bardzo współczuła MJ. Dla mnie spanie z chłopcami nie jest normalne, jak widać w USA wystarczy wydać miliony na prawników, miliony na milczenie i można każdego uniewinnić. Nie opieram się na filmie dokumentalnym, tylko na udostępnionych aktach sprawy, które są przerażające. Jeśli wierzysz w niewinność proszę bardzo, nikomu nie narzucam swojego zdania. Ale dla mnie jest bezsprzeczne, że MJ był pedofilem, który przez lata mydlił oczy opinii publicznej.
To może być nieco ryzykowne podejście, ale chyba można postawić tezę, że wpływ życiorysu autora na jego dzieło powinien być analizowany wtedy, kiedy jest to w pewien sposób nieuniknione. Jeżeli bez takiej wiedzy interpretacja konkretnego dzieła danego autora nie byłaby kompletna i pełna. Takim akademickim przykładem takiego właśnie dzieła, którego interpretacja nie byłaby szersza bez wiedzy o życiu jego autora zawsze będą Treny Kochanowskiego. Gdyby ktoś czytał te utwory (abstrahując od ich archaicznego języka i naleciałości filozoficznych i stylistycznych pochodzących z epoki renesansu), to mógłby nie w pełni zrozumieć ich przekaz.
Ciekawie by było mieć możliwość analizować dzieło dwa razy: raz w zupełnym oderwaniu od wiedzy na temat jego autora (co w praktyce niekiedy może być niemożliwe, bo o pewnych autorach ciężko jest zupełnie nic nie wiedzieć), a drugi raz już z wiedzą o danym autorze. I bardzo interesujące byłoby to, czy i jak zmieniałby się za tym drugim razem odbiór tego dzieła, gdyby doszło do poznania jakichś kompromitujących (a może nawet nie tylko kompromitujących, co po prostu pewnych) faktów z życia autora, jak choćby w przypadku wspominanego w filmie Polańskiego.
Generalnie to chyba można wszystkie dzieła podzielić na takie, w których wiedza o autorze nie ma większego znaczenia przy ich interpretacji, jak i na takie, w których może już pewne znaczenie mieć i tę interpretację rozszerzać o jakieś nieznane wcześniej konteksty, których nie dałoby się domyśleć i poznać z samego dzieła. Tyle tylko, że zawsze też pozostanie ten margines niepewności, jaki element życia autora miał rzeczywisty wpływ na kształt jego dzieł.
Przepraszam za obszerność, ale to jest naprawdę bardzo interesujący temat, który też (nomen omen) można interpretować na wiele sposobów. Pozdrawiam i mam nadzieję, że będzie więcej filmów na Twoim prywatnym kanale, a nie tylko na Napisach Końcowych, które jednakowoż też są super ;p
Dziękuje za świetny materiał. Oglądając dany film, staram się wyciągać to co najlepsze i bazuje w większości na własnych odczuciach, moich wspomnieniach i emocjach jakie dany, dajmy na to, film we mnie wzbudza. Obecnie tez, moim zdaniem trudno czasami obiektywnie ocenić jakieś poczynania twórców, bo w dobie internetu to na każdego można coś wyciągnąć. Dobrym przykładem jest tu moim zdaniem James Gunn. Moim zdaniem, czasami jednak warto oderwać twórcę od dzieła, bo nad nim pracuje nie tylko ta jedna kontrowersyjna osoba, ale czasami ulubiony aktor, bądź aktorka, świetny montażysta, bądź muzykę skomponował genialny kompozytor. Moim zdaniem czasami nie warto od razu skreślać.
Uwielbiam prozę Lovecrafra, a jednak jakoś bardziej w jego biografię się nie zagłębiałem. Głupi błąd i cieszę się, że wyczulasz nas na to w swoim materiale.
Przyznam się, że kwestia oddzielania twórcy od dzieła często mnie zastanawiała. Oczywiście jak wspomniałeś, nie sposób badać szczegółowo biografię każdego autora na jakiego się natkniemy. Mógłbym nawet powiedzieć, że dobrze jest wpierw doświadczyć dzieło bez kontekstu, a następnie wzbogacić je zagłębieniem się w życie twórcy i w sam proces twórczy (który wielokrotnie dodaje głębi), już po tym gdy dzieło wywrze na nas wrażenie.
Jeszcze raz, świetna analiza ^.^ Otwiera i czy
To, czy można oddzielić twórcę od jego dzieł jest o wiele bardziej jednostkowe. W przypadku jednych, jak to wykazałeś na przykładzie Lovecrafta, może to mieć pewne znaczenie. Pewne, bo o ile tłumaczy nam skąd się pewne rzeczy wzięły, dlaczego Lovecraft eksplorował takie, a nie inne motywy w swojej twórczości, tak co do samej interpretacji dzieł nie wnoszą one nic nowego. Bo strach przed nieznanym już tam był, a wszelkie elementy rasizmu można odczytywać demaskatorsko. Bo każde opowiadanie Lovecrafta jest z perspektywy konkretnej osoby, jest subiektywne toteż ich doświadczenia są filtrowane przez ich mniej lub bardziej ciasny światopogląd. Tym samym można powiedzieć, że Lovecraft - nawet jeśli nie intencjonalnie, to demaskuje bojących się tajemnic kosmosu, uczonych lękających się tego, że ich wiedza o świecie jest nic nie warta. Tak samo jak Przybyszewski czy Baudelaire w swojej twórczości pośrednio demaskowali satanizm.
Krótko po tym filmie opublikowałeś film o Polańskim i dlaczego nie czekasz na jego filmy (nie wiem co się z nim stało), ale w przypadku Polańskiego właśnie oddzielenie autora od dzieła jest banalnie proste. Bo Polański nie kręci dzieł ani trochę osobistych. Jego filmografia jest bardzo różnorodna i trudno mi uwierzyć, że cokolwiek ze swojego światopoglądu (nawet jeśli byłby mizoginistyczny) znalazło się czy to we „Wstręcie”, „Chinatown” czy „Dziecku Rosemary”.
Tak samo jak Klaus Kinski jest zupełnie odległy od ról, w które się wcielał, tak samo jak Kubrick, który był absolutnym psychopatą jest odległy od swoich filmów (z czego każdy reprezentuje zupełnie inny gatunek), tak Polański nie odzwierciedla siebie w swoich filmach. W tym wypadku więc odcięcie artysty od jego dzieł jest bardzo proste. Myślę, że jedynym powodem, dla którego Polański wywołuje tak duże kontrowersje jest fakt… że żyje. Gdyby był trupem, jego życiorys traktowany by był jako ciekawostka, nic więcej.
Myślę, że takie osoby jak Roman Polański są najzwyczajniej w świecie próbą dla społecznej percepcji. To geniusz, a geniusz jest ucieleśniany z dobrem. Ale ten geniusz, bez którego jakaś dziedzina nie mogłaby się obejść jest zły. Geniusz jest zły. I co z nim zrobić? Jak chwalić go i potępiać jednocześnie? Jak wyrwać się z tego pozytywistycznego, XIX-wiecznego zero-jedynkowego myślenia?
[Edit: teraz zobaczyłem, że wstawiłeś go na drugi kanał, dlatego mu się zgubił, niemniej podtrzymuję to, co napisałem]
Dzięki za materiał.
Dzieła Lovecrafta/Poe które mają mega klimat, który jeszcze podbija dziwne backstory tych twórców, i fakt, że te opowiadania były pisane tak dawno. Jak dla mnie nawet jakbyśmy chcieli oddzielić twórcę od dzieła to czasem się po prostu nie da, na przykład obraz artysty, który chciał go wystylizować na pranoiczny vibe zawsze będzie przeze mnie inaczej odbierany niż dziwny obraz faktycznie narysowany przez jakiegoś typa z paranoją. Można się starać to ignorować, ale gdzieś tam z tyłu głowy ma się to na uwadze.
9:44 film Color out of space jest chyba z tego roku o i zobaczcie se imie kota Lovecrafta
Podaje daty premiery na rodzimym rynku, w tym wypadku USA.
@@lstelmach89 aha bo widziałem że było tak napisane w filmach kilku innych youtuberów ale widocznie sie pomylili
W całej tej rozmowie najważniejsze moim zdaniem jest to, czy twórca nadal żyje, czy odpowiedział za swoje przewinienia i czy zarabia na dziełach które konsumujemy. Dyskusja z Lovecraftem to dyskusja bardziej z naszym sumieniem. Nie karmimy żyjącego autora pieniędzmi. Inaczej sytuacja wygląda np. z Chrisem Brownem, R. Kellym, przytoczonym już Polańskim. Nasz konsumpcja ich twórczości bezpośrednio przekłada się na ich dochód - i co za tym często idzie, społeczną bezkarność.
Dosyć przekonywujący argument przeciwko oddzielaniu twórcy od dzieła, z którym się niedawno spotkałem, to kwestia dawania środków czy platformy twórcom, którzy ową popularność lub pieniądze wykorzystują do wspierania organizacji, którym jesteśmy przeciwni albo głoszenia poglądów, które może uznać za potencjalnie szkodliwe. Osoba, która przedstawiła ten argument, powołała się m.in. na przykład Rowling namawiającej na Twitterze do leczenia transpłciowości czy Orsona Scotta Carda (autora Ender's Game) wspierającego otwarcie (także finansowo) organizacje - o ile dobrze pamiętam - rasistowskie
Co do tego dyskomfortu (15:15), to może się pojawiać do dziś, zważywszy na bańki kulturowe i społeczne. Oglądając serial(?), Love is Blind (dostępny na Netflix), ojciec czarnoskórej dziewczyny, pytał się białoskórego partnera córki, czy nie czuje dyskomfortu w przebywaniu w pomieszczeniu tylko z osobami czarnoskórymi.
Zwracam uwagę na to, gdyż Lovecraft wcale nie musiał być tym: "uparciuchem".
Myślę, że w przypadku dość oczywiście problematycznych twórców, wydawcy mogliby dodawać na początku np. książki komentarz dotyczący życiorysu autora i ukrytych motywów związanych z danym dziełem. Wtedy osoby, które zazwyczaj są podatne na autorytet autora, będą wiedziały, że to, co jest w danym dziele jest niezbyt fajne i że nie powinny tego uważać za jakąś mantrę czy inspirację do prawdziwego życia. Myślę, że niektóre osoby czytając rasistowskie książki mogłyby myśleć, że to jest okej, dlatego dobrze by było mieć taki współczesny komentarz. Ale jednocześnie nie jest za banowaniem takich dzieł, bo przez nie (przede wszystkim stare dzieła) widać jak wyglądał świat i mentalność ludzie z tamtych czasów.
XD jak wspomniałeś o lovecrafvie pomyślałem że to materiał sponsorowany o tym nowym serialu o jego opowiadaniach czy coś. Gdyby tak było byłby to najdziwniejszy materiał sponsorowany ever a tak jest racjonalny filmik o rzeczach, pozdrawiam serdecznie autora!
Jak materiał jest we współpracy, to jest to dość jasno zaznaczone, spokojnie.
Bardzo ciekawy materiał. Uważam, że warto oddzielać twórcę od dzieła i nie zamykać się na jego dzieła, bo nawet jeśli przesiąknięte są jego sposobem myślenia, który uważam za niemoralny, warto czasem go posłuchać i lepiej zrozumieć, albo po prostu zwracać uwagę na bardziej uniwersalne elementy filmu, książki itp. Wiadomo jednak, że każdy ma swoją strefę komfortu i nikogo nie zmuszam do jej przekraczania.
miałem małe problemy z muzyką Aleca Holowki, ale przez to że już w zasadzie się nie dowiemy co się stało, to przestałem zwracać uwagę na oskarżenia skierowane w jego stronę, a nawet zaczęło mi go być szkoda
Zgadzam się z tym co zostało powiedziane w tym materiale .
Ja planuję tworzyć komiks i jeśli chodzi o interpretację to staram się to zrobić tak, by każdy mógł to jakoś fajnie zinterpretować tak by to miało ręce i nogi, ale także by ludzie, którzy mnie znają mogli w tym dopatrzeć się pewnych analogii do moich prywatnych przemyśleń i rozterek którymi się w swoim towarzystwie chwalę. Podobnie jak Ty dopatrujesz się tego, że Polański przez ten film "tłumaczy się" swoim widzom, tak też ja chcę przemycić kilka takich rzeczy w swoim dziele, które drapią w pewnym stopniu mojej egzystencji, mimo że to fabularnie ma być głównie napierdalanka. To jest nawet do tego stopnia, że zarówno Ci dobrzy jak i Ci źli opierają się na podobnych poglądach co moje, ale z różnych stron.
Myślę, że we współczesnych czasach ciężko o nieskazitelne autorytety. Informacje rozchodzą się zbyt łatwo. Sam niedawno dowiedziałem się, że Maksymilian Kolbe wygłaszał antysemickie kazania. Odważę się nawet zaryzykować, że gdybyśmy wiedzieli wszystko o wszystkim, to autorytety by nie istniały. Czyny są warte dużo więcej niż ludzie
To bardzo dobrze, autorytety to zasadniczo szkodliwe zjawisko.
Trzeba też spojrzeć na takie wypowiedzi osób historycznych przez kontekst czasów w których były wygłaszane. W latach 30tych antysemityzm przez większość społeczeństwa wcale nie był uważany za coś nagannego.
@@lstelmach89 autorytety same w sobie nie są złe, problem zaczyna się gdy zaczynamy bezkrytycznie przyjmować ich poglądy za swoje
Zgadzam się. Mam wewnętrzny opór przed wspieraniem takich twórców, nawet jeżeli ich dzieła są genialne. Nie oczekuję, że artyści będą kryształowi. Jest jednak parę czynów o takim ciężarze, że nie zamierzam przymykać na to oka.
Mega ciekawy materiał! Zastanawia mnie co myślisz w takim razie o Mulan, ja np bardzo czekam na ten film, zwiastun jest cudowny i nie miałabym problemu z pójściem na ten film do kina. Jednak jest dużo osób (w tym mój partner np) którzy uważają że pójście do kina w tym wypadku jest wspieraniem Chińskiego reżimu.
Chiny są tak atrakcyjnym i ważnym rynkiem, że każda duża korporacja wspiera tamtejszy reżim, a Disney w szczególności. Czy partner konsekwentnie bojkotuje wszystko, co tworzy Disney? Jeśli nie, to nie rozumiem, czemu Mulan miałaby być wyjątkiem.
Łukasz Stelmach Mulan w jego opinii jest wyjątkiem ze względu na główną aktorkę, która otwarcie wspiera ten reżim, tu właściwie jesteśmy bliżej Twojego materiału bo mamy oddzielanie aktorki, jej słów niezwiązanych z pracą od właśnie jej pracy, bohaterki którą odgrywa
Oglądam Nóż w wodzie, oglądam Pianistę, oglądam Dziecko Rosemary i choć wiem co zrobił ten typ, nie mogę i jako twórca i jako widz zabierać mu talentu, umiejętności i tego jak swoją twórczością zmienił postrzeganie kinematografii polskiej na świecie i jak wpłynął na kulturę masową swoimi dziełami zagranicznymi. Powinien odpowiedzieć za to co zrobił, ale zakazywanie oglądania pianisty czy dziecka rosemary "bo tak" to jeden krok za dużo. Taką mam subiektywną opinię.
A kto ci zakazuje?
Mi nikt, ale spotkałem się z podobnymi sytuacjami. Zakopywanie pod ziemi kawałka historii i wpływu kulturowego to również spory problem w dzisiejszych czasach.
@@lstelmach89 cieszę się, że tego typu materiały powstają. Pokazują one, że oddzielanie twórcy od jego dzieła, a cenzura dzieła to dwie różne sprawy.
można szukać w jego życiorysie inspiracji np dostojewski dużo z siebie wkładał w Rodie,no i jeszcze w dziadach dwójce można by się spierać ze Adam M tez się tam implementowal
W ramach odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule filmu: rób jak chcesz.
Z tego co pamiętam pod koniec życia HP Lovecraft w swoim liście bardzo szczerze żałował tego, iż przez całe życie był ksenofobem i rasistą. Niemniej wciąż uważam że patrzenie przez ten pryzmat na jego dzieła jest niewłaściwe. Bo dlaczego to bierze się pod uwagę, a nie to że dwukrotnie nie dostał się na studia wyższe (o ile dobrze pamiętam coś z metodologią nauk)?
Żaden pryzmat nie jest właściwy albo niewlasciwy.
Ciekawy artykuł... dziękuję.
Jeśli poglądy twórcy nam nie odpowiadają zawsze może zakupić jego dzieło z drugiej ręki (my się z nim zapoznamy i nie damy mu ani grosza).
Jeśli uważasz to za dobre rozwiązanie to ok, nie będe niczego personalnie wypominał, sam (bez żadnych podtekstów moralnych) oglądałem filmy z nieoficjalnych źródeł. Ale chce się zastanowić czy w sytuacji gdy zależy nam na pełnej uczciwości, to powinniśmy odbierać zarobek WSZYSTKIM ludziom związanym z danym dziełem. Bo taki jest skutek nie płacenia za dany twór, który rzadko jest dziełem dokładnie jednej osoby (w muzyce jeszcze, ale przecież nie da się stworzyć filmu w pojedynke ).
Czy wam też się po filmie wyświetliło "tenet to od tyłu anud"?
Może głupie pytanie, ale czy w tym wypadku można uznać za okoliczność łagodzącą to, że Roman Polański żył jako dziecko w krakowskim gettcie, jego matka prawdopodobne zmarła w obozie koncentracyjnym/śmierci, a żona, nienarodzone dziecko oraz przyjaciele zostali brutalnie zamordowani przez rodzinę Charlesa Mansona w jego własnym domu? Trzeba jednak przyznać, że wszystkie te wydarzenia wpłynęły na to jaki jest Polański jako twórca, ale również jako osoba prywatnie, przez co możemy lepiej go zrozumieć i niejako współczuć (bo mimo wszystko biografia Polańskiego nie należy do biografii marzeń, jest to w zasadzie zniszczony psychicznie człowiek). Nie bronię Polańskiego, ale przez jego przeszłość mam do niego inny stosunek, niż gdyby to był wyrośnięty dzieciak, który całe życie miał wszystko pod dostatkiem. Przykład popkulturowy: co innego gdyby osobę nieletnią zgwałcił Bruce Wayne, a co innego gdyby to zrobił Joffrey Baratheon. Pozdrawiam, świetny materiał i mam nadzieję, że pytanie nie należało do tych najgłupszych ;)
PS: Nie chodzi mi o kwestie prawne, wiadomo, że powinien siedzieć i jego przeszłość tu nie ma znaczenia, tylko o prywatne, osobiste odczucia co do jego osoby.
Ewentualne okoliczność łagodzące dotyczą tylko osoby, która ma cywilną odwagę, aby stanąć przed sądem. Tutaj mamy natomiast do czynienia ze zwykłym cwaniaczkiem, który unika odpowiedzialność bo może.
Czyli człowiek nie zasługuje na przebaczenie i do końca życia powinien być pariasem?
Jeśli nie zdobędzie się na przeprosiny ani próbę zadośćuczynienia, to owszem.
@@lstelmach89co ty bredziesz - ona mu wybaczyła i dostała zadośćuczynienie, stoi po jego stronie co wielu komentujących zauważylo, ale lepiej zasygnalizować cnotę niż wykonać minimum reaserchu czy jesteś po prostu odpornym na fakty?
Znakomita argumentacja :)
Oddzielać jeżeli autor jest nudziarzem, wyrobnikiem i(!) jeżeli oglądamy dany twór za pierwszym razem ażeby móc go ocenić z czystą głową bez dorabiania sobie filozofii.
A nie oddzielać jeżeli lubujemy się w poszukiwaniu głębiej ukrytych motywów, przesłać etc. Znajomość tego, jak Autor patrzy na świat pozwoli zrozumieć, co chciał powiedzieć przez swoje dzieło - i o ile w ogóle chciał coś tylko powiedzieć.
Ta dyskusja dotyczy pisarzy, filmowców czy muzyków, którzy są POPULARNI. A są popularni, bo się czymś wyróżnili - zwykle czymś, co, upraszczając, można nazwać TALENTEM. Czy np. skłonności seksualne Michaela Jacksona miały wpływ na to, co komponował i nagrywał? Czy poezja Kaczmarskiego jest genialna tylko dlatego, że autor miał ciężki charakter i był alkoholikiem? Moim zdaniem nie. Dlatego doceniam dzieła takich artystów za ich jakość i kunszt, podczas gdy samych artystów mogę uważać za niemoralnych lub godnych kary. Opory moralne mógłbym mieć co najwyżej w sytuacji, gdy KONKRETNE dzieło powstało ZA CENĘ popełnienia niegodziwego czynu (np. zabicie zwierzęcia na planie filmowym) albo służy PROPAGOWANIU i GLORYFIKOWANIU jakiejś SKARAJNEJ ideologii czy postawy (np. faszyzm, tortury seksualne).
Ziom, masz wyraźnie w materiale powiedziane, że zdarza się tak, że cechy charakteru, które pomagają autorowi tworzyć świetna sztukę, to czasem też te same cechy, które pchały go do robienia chujowych rzeczy. A teraz się pytasz czy skłonności MJ wpływały na jego muzykę? Fakt, że był przysposabiany do bycia gwiazda muzyki od dziecka na pewno miał wpływ i na jego karierę, i na jego kondycję psychiczną.
@@lstelmach89 Nie zrozumieliśmy się. Pytałem, czy gdyby MJ nie miał złych skłonności, tworzyłby inną muzykę. I odpowiedziałem, że moim zdaniem nie, bo jego TALENT był niezależny od jego SKŁONNOŚCI.
Ale talent to nie wszystko, do tego dochodzi ciężka praca (która u MJ była bardzo ciężka od małego, co go mocno wykrzywiło emocjonalnie) i doświadczenia (u niego dość traumatyczne). I znowu, to są te same rzeczy, ktróre mogły wpływać i na twórczość, i na te nieodpowiednie upodobania.
Co w takim razie sądzisz o MJ który Non omen był popkultruralnym fenomenem i został legenda przynajmniej muzyczna. Jego zapędy były chyba dużo gorsze i ewidentne. Muzyka natomiast to hit za hitem
Wydaje mi się, że MJ nie robił nic złego z rozmysłem, to był człowiek mocno skrzywdzony w dzieciństwie, który pozostał dzieckiem mimo wieku. Więc trochę inaczej na to patrzę, choć nie powiem, mocno mnie to od jego muzyki odrzuciło.
Rewelacyjny materiał, dzieki :-)
Łukaszu, kiedy lista najgorszych filmów 2019 roku?
Pod koniec tego roku XD
Chociaż szczerze, tak mało było a tym roku filmów że mógłby spokojnie połączyć te dwie listy w jedną.
Można obejżeć za darmo:D
Also...co zrobił Polański?
16:13 akurat splunąłem.
no ok, ale teraz czekamy na nolana
czekaj
bloodborne inspiruje się częsciowo lovecraftem
w grze są kosmiczne egzotyczne obrzydliwe potwory
i znając nieco życia lovecrafta to można te potwory zinterpretować jako imigrantów z kosmosu które my tłuczemy z rasiwstowskiego strachu
to średnio ma sens ale dałeś mi pomysły na teorie dzikie xDD
Zgadzam się z tobą!!!!!!!!!
Czy mi się dobrze wydaję czy autor filmiku nagina własne zasady i czyta Lovecrafta i uważa, że to dzieła wartosciowe mimo poglądów HPL, ale Polańskiego nie ogląda bo nie. Może warto obejrzeć coś Polańskiego się przekonać, że to tez wartościowe filmy? Z resztą przykładów naginania zasad było tu więcej.
Nie. Chodzi o kontekst. Że Lovecraft postępował źle, "usprawiedliwieniem" PO CZĘŚCI są te czynniki, o których mówi Łukasz. Że inne czasy, choroby, strach itd. a Polański dobrze wiedział, że tak nie można a i tak się tego dopuścił.
to tak jak z "murzyn" teraz i 15 lat temu. Wcześniej w Polszy się tak mówiło, bo nikt o tym nie myślał, teraz już nie wypada. Słowo to samo ale kontekst wszystko zmienia
Nie szukajcie kot Lovecrafta
Mój czarnoskóry kolega ma koty o imionach Murzyn i Białas. Murzyn ma białe futro a Białas czarne...
Szkoda, że nie wspomniałeś o Rowling. Typiara przez swoje idiotycznyne poglądy zniechęciła mnie do czytania jej książek i oglądania jej filmów
O Rowling ostatnio było głośno wszędzie, więc nie widzę sensu.
Łukasz w pełni się z tobą zgadzam
tak
"Kraina Lovecrafta" od HBO świetnie zagrała na nosie Howardowi ;)
cthulhu fhtagn
Lovecraft był wizjonerem. Święty człowiek, jak nasz papież polak.
@Łukasz Stelmach Zapomniałeś że Lovecraft był jeszcze ateistą
mnie nie obchodzi co artysta robi w swoim prywatnym dziele , artyści maja co do siebie ze czesto robią rzeczy których zwykli ludzie by nawet nie spróbowali , lepsze gorsze ale wiecie , przekraczają pewne granice których ludzie nie tworzący nie są w stanie przekroczyc nawet w wyobraźni i to jest w jakis sposób paliwo dla tych wszystkich dzieł... tak mi sie wydaje chociaż
Myślę, że w przypadku dość oczywiście problematycznych twórców, wydawcy mogliby dodawać na początku np. książki komentarz dotyczący życiorysu autora i ukrytych motywów związanych z danym dziełem. Wtedy osoby, które zazwyczaj są podatne na autorytet autora, będą wiedziały, że to, co jest w danym dziele jest niezbyt fajne i że nie powinny tego uważać za jakąś mantrę czy inspirację do prawdziwego życia. Myślę, że niektóre osoby czytając rasistowskie książki mogłyby myśleć, że to jest okej, dlatego dobrze by było mieć taki współczesny komentarz. Ale jednocześnie nie jest za banowaniem takich dzieł, bo przez nie (przede wszystkim stare dzieła) widać jak wyglądał świat i mentalność ludzie z tamtych czasów.