Ja osobiście uważam że Fifi swoim podejściem do życia, umiejętnością opowiadania historii czyli takim ogólym storytellingiem, przeze mnie i myślę też że przez wielu innych jego odbiorców, będzie postrzegany mniej jako raper, a bardziej jako poeta, bo to co on robi to jest liryczne arcydzieło.
moje zycie i zycie warszawiakow urodzonych pod koniec lat 80 i na samym poczatku 90tych przeplatalo sie z zyciem Taco. Chodzilismy do Jadlodajni Filozoficznej (RIP) ,Kamieniolomow, CDKu czy Hydrozagadki. To o czym spiewa/rapuje Taco to moje zycie z tamtych czasow. Sluchajac go mam zawsze nostalgie ale i radosc bo to byly pewnie najlepsze czasy mojego i wielu teraz 30 latkow zycia i za to go kocham i uwielbiam po prostu. Jest jedynym oprocz Łony polskim artystom, ktory streszcza nasze życie (Łona duzo starszy wiec identyfikuje sie z nim troszke mniej ale tez kocham i cenie), wydobywa to co siedzi nam w glowach ale trudno nam to opisac. Taco robi to genialnie, nie ma i chyba nie bedzie drugiego takiego. Reszta 'raperow' moze tylko sie wzorować na Taco, Mata w tekstach nawet w 50% nie jest tak blyskotliwy jak Taco. Moja znajmosc Taco jako storytellera i goscia ktory wysmienicie wlada slowem i przy tym jest inteligentnie zabawny , jak i pewnie wielu z nas zaczela sie od ogladania jego 'Hitler dowiaduje sie o Jadlodajni' . To juz legenda TH-cama i wracam do tego filmiku wiele razy zazwyczaj jesli mam chandrę albo bardzo dobry humor. Filip jest lekko zgorzknialy ale i ma poczucie humoru. Jest bardzo inteligentny. Widac ze zawsze taki byl, taka ma nature. Za to go uwielbiam wlasnie. Love ya Fifi
W 2018 mają wyjść dwa solowe projekty i jestem przekonany, że co najmniej jeden z nich - nawet, jeżeli miałaby być to skromna EPka - będzie powrotem do stylu trójkąt/marmur, będzie uderzeniem w "starszych" fanów. Jeżeli już kompletnie pójdzie w mainstream, to smutno, ale nie zapominajmy, że Filip to inteligenta osoba i widzi opinie "Szprycera" i "Somy", że jest to dobre, ale czegoś zabrakło; oby sława go nie zepsuła
Byłoby świetnie, gdyby wyszła jakaś storytellingowa epka. Albo najlepiej LP! Moja teza jest taka (o czym z reszta Filip mówi na płycie), że ten projekt ma dać mu kasę, tak żeby spokojnie mógł tworzyć inne rzeczy. I nie musieć grać w reklamach, żeby zarobić na swój zus. Chłopak jest bardzo zdolny, z przyjemnością będę śledzić jego dalszy rozwój.
raczej zrobi coś nowego, nie raz już wspominał, że nie chce powielać tego co już zrobił kiedyś, żeby każdy jego album, był w miarę unikatowy, różnił się od poprzednich
Filipa szanuję mocno, pamiętam jeszcze jak kilka lat temu wiele osób na niego pluło, że nie raper, że dla dzieci itp. Dzisiaj mało kto Filipa nie słucha. Nie ukrywam - trochę jest to irytujące dla starszego słuchacza - starszego pod względem dołączenia do grona fanów Taco - gdy nagle zrobił się taki hype wokół jego osoby. Wszędzie się go słyszy, każdy za nim piszczy. Jest to na pewno opłacalne dla Filipa i ludzi z nim współpracujących, cieszę się, że może na tym zbijać dobry hajs, jednak w moich oczach jest to utrata części wizerunku, czegoś co szanowało się najbardziej, takiej intymności między słuchaczem, a samym Filipem. Mam wrażenie, że przy wcześniejszych płytach, ludzie faktycznie wczuwali się w to o czym mówi, starali się ogarnąć jego przesłanie i w jakiś sposób się do niego zbliżyć, a dziś mimo, że jego kawałki dalej mają przekaz to brakuje ze strony fanów tego faktycznego zrozumienia co Fifi chciał przekazać. Niestety - taka jest cena sławy, im więcej osób cię słucha, tym większe prawdopodobieństwo, że ci fani będą kategorią, której by się nie chciało, czyli słuchają, bo modne, a nie dlatego, że przesłanie do nich trafia. Nie jest to wina Filipa, tak po prostu działa show biznes, no ale mam nadzieję, że wrócą jeszcze czasy tej intymności z początku ich kariery.
Maja popieram każde Twoje słowo. Filip jest wspaniałą osobą i wspaniałym artystą zupełnie innym niż większość. Jego prawdziwy słuchacze i będą dalej zagłębiać się w przesłanie, a Ci ‚wczasowicze’ zrezygnują i przerzucą się na kogoś ‚prostszego’ w rozszyfrowaniu.
Ja trochę tęsknię za starym Taco, który opowiadał historie ciągnące się przez cały album. Starsze albumy miały zresztą niepowtarzalny klimat. Była w nich ta wspomniana przez Ciebie filmowość, która momentami dostarczała ciar na plecach dzięki tekstom i genialnej muzyce od Rumaka. W Szprycerze gdzieś to wszystko znikło, w Somie jest trochę lepiej, ale mam wrażenie, że w międzyczasie wypadłem z targetu Taco. Wielu moich znajomych o wątpliwym guście muzycznym (wiecie, Bedoes, Young Multi, jakieś disco polo) zaczęła go słuchać po wydaniu Szprycera (jego poprzednich albumów nawet nie sprawdzają...) i nie jestem pewny, czy to dobrze świadczy o kierunku w jakim poszedł. Oczywiście patrząc na popularność i tym samym zarobki podjął dobrą decyzję.
Z Filipem i powrotem do jego starych klimatów (starych, mam na myśli nie tak przecież stary Marmur chociażby, któremu zdecydowanie bliżej do Trójkąta niż Szprycera) to w ogóle bardzo ciekawa kwestia. Nie wiem czy czytaliście dodatek do preorderu Somy albo słyszeliście, co mówił na koncertach, ale zdecydowanie krytykował swoje poprzednie albumy - nazwał je nawet trójkąt 2, trójkąt 3 i trójkąt 4. Mówił też gdzieś o swoim flow, niezmiennym przez kilka albumów. Filip jest osobą, która chce się rozwijać i myślę sobie, że Szprycer i Soma to szukanie czegoś nowego - brzmienia, ale też ogólnie klimatu. Z wcześniejszymi opiniami głoszącymi, że na Somie nie ma autentycznych kawałków, w których widać pióro Szcześniak, to się oj bardzo nie zgodzę. Przykładem jest chociażby kawałek 8 kobiet. Przyznaję, nie leżał mi on, gdy pierwszy raz usłyszałam płytę, ale przekonało mnie do niego wykonanie na koncercie i to, jak bardzo było widać po Filipie, że c z u j w ten tekst. Jeśli wykonawca jest pewien swojego kawałka, to ja też jestem. Tyle w temacie! Pozdrowionka
Dominika Sobczak czasem się zastanawiam jak niektórzy słuchają tekstu żeby potem takie dyrdymały pisać... Na kryptowalutach była mowa o tym że jeśli strona w którą idzie sprawi że jego kariera z czasem padnie, to wróci do stylu z trójkąta i wyda pare takich produkcji bo wie że ludzie tego chcą, ale woli robić to czego sam chce, a to sobie zostawia jako ostateczność, wszystko jest w tekstach, wystarczy posłuchać, przeczytać
Jestem właśnie po wczorajszym koncercie Taconafide w łódzkiej Atlas Arenie. W Łodzi spotykaliśmy się z Taco jeszcze dwa razy. Mam wrażenie, że jest coraz bardziej pogubiony, z koncertu na koncert, coraz mniej się tym wszystkim bawi. Gdyby nie Quebo i jego charyzma, to koncert by leżał (mimo, że do Quebo mi bardzo daleko). Zwyczajnie Fifi nie jest w swojej skórze. To, jak się jego kariera potoczyła, trochę go przytłoczyło. Zresztą, w tekstach też to słychać, paradoksalnie bardziej osobiste teksty dają wrażenie bardziej obcych, odosobnionych. A nie piszę tego jako rozczarowany słuchacz, któremu się Szprycer nie podobał. Przeciwnie!
Bartosz Lewandowski ciekawa opinia. Osobiście byłem w Kato, i odnośnie Quebo miałem podobnie odczucia - to on ciągnął ten koncert. Można tez było odnieść wrażenie że taco nie wie co z sobą zrobić na tej scenie + brzmiał jakoś niewyraźnie, przy mocniejszym bicie nie szło zrozumieć co nawija, choć to ostatnie może tłumaczyć fakt że dzień wcześniej grali w warszawie. I w sumie było to trochę rozczarowujące, bo taco słyszałem po raz pierwszy jakoś po umowie o dzieło i wsiąkłem, a potem przecież było jeszcze lepiej, choć do somy nie miałem okazji być na żadnym koncercie...
Bartosz Lewandowski Też byłem na koncercie Taconafide w Łodzi i nie wiem czy kojarzysz ale pod sam koniec jak tłum krzyczał o bis to Taco odpowiedział, że jemu matka zawsze mówiła żeby robił tylko to co on chce a nie to co ludzie od niego chcą - a później dodaj że „jemu to się właśnie nie chce”... Dziwne zachowanie szczególnie że był przed takim tłumem ludzi na swoim własnym koncercie. Całe szczęście Quebo go trochę obronił mówiąc że w takim razie to on poprowadzi ostatnią piosenkę. Bardzo dziwna akcja, nie uważasz? Trochę mi niesmak po tym pozostał bo tak poza tym koncert był świetny...
Gregory Skowronski Ta cała reakcja Taco dotyczyła skoczenia w tłum, a nie zagrania jeszcze. I w tym wypadku go bardzo rozumiem - Quebo namawiał go do czegoś sprzecznego z jego przekonaniami.
Byłam na koncercie w Kato i faktycznie, Filip taki jakby nieobecny, troche depresyjny. Quebo szalał jak to on, Taco na spokojnie. Podobało mi się jak powiedział Kubie "stary ale to jest duet a nie bitwa". I koncówka, kiedy dał swoją czapkę chłopakowi z pierwszego rzędu. Trochę się wzruszyłam. Moją ukochaną płytą jest Marmur. Do Somy miałam sceptyczne podejście, ale po kilkukrotnym przesługaniu dostrzegłam w niej głębszą warstwę. Wiele wyjaśnia utwór "moje demony uciekły na urlop" z Somy 0,25 mg.
Panna Nikt tak, to było fajne, ale przy tych wszystkich interakcjach z publiką czuć było spięcie, brak luzu z jego strony. Znajomi z którymi byłem mieli bardzo podobne zdania no i cóż, na płycie imo Filip > Kuba, na koncercie odwrotnie. Soma jest bardzo fajna, ale właśnie bez 0,25 wydaje mi się po prostu niekompletna, a moje demony to jeden z najlepszych tracków ;) pzdr
Rok temu, na Open'erze, Filipowi i Rumakowi zalał się komputer. Było widać po Taco jak bardzo jest mu przykro, więc jedyne co mógł zrobić to przepraszać. Skończyło się na tym że strasznie dużo ludzi zaśpiewało z nim Acapella "Następna stacja". Było wtedy po nim widać radość z tego co robi. Teraz na koncertach już tego nie mogę dostrzec, szkoda. Myślę, że jeszcze kiedyś odnajdzie siebie i będzie robił to co kocha i sprawia mu radość.
Ale już wtedy było widać początki współpracy z Que. Więcej się ruszał na scenie, czasami wręcz po niej biegał. Pamiętam pierwsze koncerty gdzie stał nieruchomo (choćby pokazany w materiale pierwszy koncert z Openera). I z jednej strony lekka duma, że się rozwinął, że widać, że astma mniej Mu przeszkadza, z drugiej jednak "nostalgia".
Kurde, najpierw się zdziwiłem - jakie ciekawe nowe inpo, Karol postanowił zrobić nostalgiczny throwback do odcinka który o nostalgii opowiada! A dopiero później zorientowałem się, że: - kurde algorytm polecił mi film sprzed 3 lat, dlaczego?! o.O
Mnie wkurzają te jego gimbo fanki które słuchają tylko jego wybrane utwory i mówią o jejku jakie to fajne bo porusza temat depresji miłości itp ja przesluchalem każdy jego track z każdego albumu i osobiście stwierdzam że marmur jest moim faworytem umowa o dzieło i trójkat warszawski również robią robotę ale jednak marmur wszedł najlepiej a szprycer i soma...meh i też napomkne jedna ważna sprawę masz rację utwory taco nie mogą być puszczane losowo mowa tu o tych starszych ponieważ on opowiada na starych albumach historie świetny materiał łapa w górę pozdrawiam
Szprycer jest specyficzną, ale moim zdaniem świetną płytą (chociaż marmur też jest moją ulubioną), przez dobre kilka miesięcy zupełnie nie mogłem się do niej przekonać, jednak nadszedł w końcu dzień - słoneczny, ciepły, kiedy idąc ulicą miasta przyjemny wiatr skakał po twarzy. Odpaliłem wtedy Szprycer jeszcze raz i nie wyobrażam sobie lepszej płyty na tamten moment. Myślę, że takie krążki są potrzebne każdemu artyście, "sieknięte jakoś w tydzień" odskocznie. Chociaż co za dużo to nie zdrowo, wiadomo.
Powiem szczerze że zmieniłeś trochę moje postrzeganie Taco. Nie żebym nagle zaczął go lubić ale chyba zacząłem bardziej go rozumieć. Kto wie może przekonam się do niego z czasem a może nie ale tak czy siak dzięki za materiał. Bałem się że będziesz go tu w jakiś sposób wychwalał nadmiernie. Na szczęście po prostu przybliżyłeś mi jego obraz swoimi oczyma
Świetny odcinek, bardzo miło się słucha i ogląda. Nie tylko nie narzuca Pan swojej opinii, ale też zachęca do wyrażania własnego zdania(co bardzo mi się podoba, ponieważ niewielu dorosłych to potrafi), a Taco jest mistrzem w tym co robi, tylko szkoda, że już nie udziela wywiadów, bo wydaje się być bardzo inteligntnym i chętnym do polemiki na wielu płaszczyznach
Przechodziłem obok jego twórczości obojętnie bo myślałem, że nie jest w moim stylu, aż do momentu w którym wypuścił Some z Quebo, gdzie niesamowicie się zaprezentował, sprawdziłem więc jego utwory i się zakochałem, nie mogę przestać go słuchać
Nie przepadam na tym new school-em hiphopowym ale TACO ma coś co przyciąga. Sam nie wiedziałem czemu mi się to podoba. Idealnie mi wytłumaczyłeś dlaczego urzekła mnie jego muzyka!
Ja osobiście słucham Taco odkąd trafiłam kilka lat temu na płytę "Umowa o dzieło" i bardzo mnie zaciekawiła, ponieważ miała bardzo specyficzną i ciekawą muzykę. Zaczęłam nagminnie słuchać "umowa o dzieło" i "trójkąt warszawski". Później wyszła płyta "Marmur" po której stwierdziłam ,że pierwszym koncertem rapera na jaki pójdę będzie koncert Taco Hemingway'a. Następnie rok temu wyszła płyta " Szprycer" , która średnio spodobała się moim bliskim znajomym, ale ja z sentymentu i przywiązania do jego twórczości bardzo broniłam tej płyty. Pod koniec roku 2017 w końcu zdecydował się na koncert Taco w Krakowie. Byłam zachwycona ,że po kilku latach uwielbiania go w końcu widzę go na żywo 2 metry ode mnie. Niestety z wielkim bólem muszę powiedzieć ,że najnowsza płyta z Qubonafide nie przypadła mi do gustu. Rozumiem ,że nie można tworzyć cały czas tego samego ale najnowsze utworu utraciły to coś co przyciągnęło mnie do Taco 3 lata temu. Mimo tego dalej go wspieram i jeśli Taco znowu zagra w Krakowie to na pewno się tam pojawię!
Zawsze odczuwam smutek totalną nostalgię przypominając sobie stare płyty Taco. Jestem bardziej świeższym słuchaczem, więc w głowie mam dwie płyty - Wosk oraz Szprycer. To, czego Karolu nie powiedziałeś, a co według mnie jest bardzo ważne jest sposób, w jaki Taco wydawał te płyty - w wakacje, losową noc, bez żadnej reklamy czy zapowiedzi. Dzięki temu słuchając tych piosenek, czuję ten letni wiatr, czuję tą młodość, moją starą mazdę 323f z 2000 roku, uczucia, emocje, imprezy, zakochania, to słońce, ten wiatr, te noce. Jest to bardzo ujmujące.
Nawet nie wiesz jaką mam satysfakcję, że ktoś jeszcze ma podobne do mojego zdanie na temat Taco. Moim ulubionym albumem jest Trójkąt Warszawski. Uwielbiam go za tę opowieść, tę narrację...no po prostu poezja. Te nowe płyty Soma i Szprycer nie są tak fajne jak te starsze i denerwuje mnie to już, że moi znajomi w kółko śpiewają tylko to Tamagotchi, chyba nawet nie zwracają uwagi na słowa. Najlepsze jest to, że zanim zaczęłam słuchać Taco to nienawidziłam rapu, zwłaszcza polskiego, ale dzięki niemu zmieniłam podejście. Dla mnie jest mistrzem ❤️
Świetny filmik, Karolu i ciekawe spostrzeżenie. Muzykę Taco bardzo lubię i często wracam, najczęściej chyba do Trójkąta i Marmuru, bo w nich najbardziej wczuwam się w tę historię, podoba mi się jak to wszystko się ze sobą łączy, słuchanie płyty po raz kolejny, gdy zna się już całość nabiera sensu. Też sporo frajdy sprawia mi odnajdywanie nawiązań do innych kawałków z płyty, ale też i z innych płyt.
Zarówno Taco, jak i Quebo są dla mnie idealnymi przykładami ludzi, którzy chcąc zostać muzykami, stali się finalnie biznesmenami. Ich wspólny album jest genialny: teksty, beaty, cała ta otoczka - tych dwóch raperów stworzyło razem coś niesamowitego, produkt idealny. Perfekcyjnie trafili w target tworząc album wypełniony utworami cudowanie wpasowującymi się w wymagania mas. Problem w tym, że kosztem marketingu, ucierpiała sztuka. Szanuję obu panów; są utalentowanymi, młodymi twórcami, a ich pierwsze, solowe kawałki są naprawdę dobre. Tym mocniej boli fakt, że w drodze po sławę zatracili gdzieś pierwotne wartości, a przy okazji. Szkoda, że współcześnie trzeba wybierać, między byciem muzykiem, a byciem sławnym i bogatym. A jeszcze bardziej szkoda, że tak wielu artystów wybiera to drugie.
Ciekawy odcinek tym bardziej, że o istnieniu Taco dowiedziałam się, z któregoś z twoim social mediów (kilka ładnych lat temu kiedy popularne było jeszcze „Awizo”). Kilka lat minęło i w sumie niewiele się zmieniło, dalej słucham Taco, dalej śledzę twoją twórczość w internecie a na tę bluzę patrzę już właściwie z nostalogią.
Jak już jesteśmy w kontekście prawdziwego i nostalgicznego rapu, bardzo polecam 52 dębiec ich jako grupę oraz ich solowe projekty, moim zdaniem najwyższa półka jeśli chodzi o polski rap.
Bardzo rzadko łapkuję lub komentuję filmy, ale zgadzam się praktycznie ze wszystkimi Twoimi słowami :) uwielbiam Taco, bardzo podobają mi się Twoje materiały na nowym kanale, dziękuję i życzę powodzenia wam obu, chłopaki!
Taco to jak dotąd jedyny raper jakiego słucham, uwielbiam klimat jego piosenek i swoistą liryczność tekstów. Często, gdy podróżuję odpalam wszystkie płyty jedna po drugiej i słucham godzinami. Jednak jeśli chodzi o Taconafide to w ogóle ten duet mi się nie podoba, żadna z piosenek mnie nie zainteresowała. Jednakże Taco wciąż uwielbiam i bardzo podoba mi się takie znikanie z mediów społecznościowych. Nie lubię bardzo jak artysta na snapie, twitterze, instagramie, facebooku non stop gada o nowej piosence. Moim zdaniem sztuka broni się sama. Świetny film, Jestem od czasów Lekko Stronniczych, KMWTW, Karol Paciorek a teraz ten kanał, dostarczas rozrywki :D Dużo, dużo chęci i inspiracji życzę ":)
Filip na jednym z wywiadów powiedział że swój sukces zawdzięcza temu, że widać że epki są jego autorstwa . Moim zdaniem Soma i Szprycer mogłyby być napisane przez kogokolwiek, są po prostu nijakie. Ale to tylko moje zdanie, chętnie wysłucham kogoś kto twierdzi inaczej.
Lil Cycu Jakość piosenek jest lepsza - wokal i bity są lepsze ale moim zdaniem nie ma już "tego czegoś" czym Filip zgromadził ludzi, którzy rapu w ogóle nie słuchali i twierdzili że to coś innego. Jego nowe piosenki już takie nie są.
Nigdy nie słuchałam raczej hip hopu ale Taco Hemingway do mnie przemawia. To nowy rodzaj rapu, inteligentny i wykształcony chłopak opisuje swoją rzeczywistość, swoich rówieśników do których również się zaliczam, jestem zachwycona.
Weszłam przypadkiem i chyba zostanę na dłużej. Ja osobiście poznałam Taco przez przyjaciół, kiedy to całe dnie śpiewali "Tlen". W końcu po pewnym czasie przyłapałam się na tym, że zaczynam sama to podśpiewywać, nucić. No więc wstukałam wers z refrenu i trafiłam na Taco. Zaczęłam od Szprycera i mimo, że to było fajne jakoś do mnie nie przemówiło. Ale postanowiłam dać mu szanse i cofnęłam się do jego pierwszego albumu. No i jakoś tak poszło, że wysłuchałam wszystkie. (z wielką fazą na "Marmur") Słuchając tam wcześniej trochę rapu doszłam do wniosku, że kurde facet ma swój styl, że robi coś innego i jest naprawdę super. W ten sposób mam jakiś sentyment do Szprycera mimo, że mnie nie porwał ale jednak jest. Zresztą trzymam się teorii, że jest to drwina z tego wszystkiego co się dzieje w polskim rapie, bo przecież można ją poprzeć argumentami. Somę natomiast bardzo lubię, jest poprostu czymś przyjemnym. Taką odskocznią, rozrywką. Dlatego wielki szacun dla Taco, bo naprawdę tworzy coś co jest po prostu dobre, zmuszające do przemyślenia
MEGA lubię Taco i jego całą twórczość. Nie spodziewałam się tak pięknego pokazania życiorysu Taco i tego co robi... Mega film i czekam na taki sam o Quebo 👊
Fajna analiza! Troszkę szkoda że w tych nowych projektach Taco odchodzi od storytellingowych płyt. Fajne natomiast jest to że przyzwyczaja trochę polską publikę do wynalazków współczesnych rapsów z USA (więcej melodii, autotune itd.). Na pewno dla samej popularności gatunku w polsce Taco zrobił bardzo dużo.
Świetny materiał, czekałem na coś takiego od dłuższego czasu :> Niesamowicie irytują mnie smutne dzieci mówiące, że taco śpiewa o depresji i miłości, i omujboszz jakie to ekspresyjne. Najbardziej przypadł mi chyba marmur jeżeli chodzi o jego płyty, bo taka soma już nie do końca, czuć po prostu, że to się szybko zestarzeje :v
od początku widok pomarańczowej bluzy zapowiadał odwołanie to czasie LS. Generalnie to gratuluję wypowiedzi, taco słucham od mega dawna i gdy pojawił szprycer czy teraz Soma nie wiedziałem za bardzo jak nazwac to co widzę (słyszę) i czego mi tak na prawdę brakuje. Już wiem, brakowało mi przeżywania tego wszystkiego przez Fifiego
Tacoo :3 to taki poeta naszych czasów :V sam mowi ze nie wszyscy go nazywają ,,raperem".Ma tak bardzo zbliżony opis do poety z jego perspektywy zee poprostu jego twórczość przypomina mi twórczość romantycznych wieszczy ^^ A jego niektore kawalaki i plyty,porównuje do wydanych Tomików przez A.Miciekiwcze... Ahh tak bardzo zakochany W tym :33 #HemingwayPoetąjest
Tak jak wspomniałeś muzyka taco to storytelling. Slucha się go całymi płytami i w sumie za to go lubię, nie jest jakimś typowym raperem, jest dosyć wyjątkowy i ciężko znaleźć kogoś podobnego
Ja jestem ciut starszy niż 25 i mam znajomych rówieśników a nawet starszych ode mnie, którzy też słuchają Taco, także to nie tylko dla młodych. Co do tej nostalgii to Trójkąta słuchałem w dosyć przełomowym momencie życia, więc na bank będę do niego wracał, do marmuru zresztą też.
Jednak musisz przyznać, że nowa płyta Cafe Belga mocno wraca do tej starej narracji. Mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczyła. Bo to właśnie malowanie obrazów muzyką mnie tak urzekło w Trójkącie lata temu, a na albumie Szprycer i Soma gdzieś to zniknęło. Powodzenia w dalszym kręceniu filmów, bardzo ciekawie dobierasz tematy do filmów, słychać na nich, że robisz głęboki research i to się bardzo ceni, a też przy okazji dobrze ogląda i przyswaja :)
świetny odcinek, który mam nadzieję Filip obejrzy. Bo właśnie to powinien usłyszeć, że prawdziwi fani uwielbiają go za jego samego, za to co ma do powiedzenia, nieważne jak dużo czasu mu to zajmie czy o czym będzie rapował, jeśli zrobi to szczerze, na 100% od siebie. Nie hejtuję oczywiście nowych tracków, ale fakt faktem, że byłam na 5 koncertach, z roku na rok coraz bardziej widać po nim niechęć i zmęczenie, na Taconafide nawet nie kupiłam biletu mimo, że grali niemal pod moim domem... Jeśli chce robić topki na hajs, wersy o tym jacy fani i popularność są męczący, okej, niech robi, skoro tak czuje. Byle niech nie zapomina, że za to ludzkie podejście i autentyczność zaczęliśmy go słuchać
Karol nie wiem co zrobiłeś ale zachęciłeś mnie do przesłuchania albumów które są całkowitą odwrotnością tego co do tej pory uznawałem za muzykę w moim guście. Może się to zmieni, może nie, tak czy inaczej wniosek z tego jest taki, że warto poznawać nowe rzeczy.
Mam ambiwalentny stosunek do Taco. Z jednej strony mam ból dupy i nienawidzę go za ten niewytłumaczalny hype, który wielu podziemnym raperom zamknął drzwi do sławy. Słuchacz-laik myśli, że jak się wrzuci płytę bez promocji jak Taco, to sukces gwarantowany. Tymczasem jest całkowicie na odwrót. Nie wierzę, że da się ot tak wydać 15 kawałków po polsku i być szerowanym przez topowe piosenkarki i legendy rapu. Z drugiej zaś - uwielbiam go jako tekściarza i rapera, który w każdym kolejnym kawałku jest coraz lepszy technicznie i wokalnie. Praktycznie każda jego zwrotka jest starannie napisana i warta wzmożonej uwagi. Czuć u niego wielką charyzmę. Ma coś ciekawego do powiedzenia, a praktycznie tylko to się liczy w rapie. No i oczywiście Taco jest świetną motywacją dla innych raperów. Od teraz każdy w podziemiu będzie chciał napisać lepszą zwrotkę niż on. Pomimo bólu dupy muszę stwierdzić, że nikt w polskim rapie nie zasłużył na sukces bardziej niż on.
Tak w sumie to bardzo mi się ta bluza podoba, lubię takie piłkarskie dodatki, niby wolę koszulki, ale ta bluza jest idealna, przynajmniej dla mnie i mojego stylu. Bardzo mądre do filmu o muzyce mówić o modzie i moim stylu. Tak samo jak podoba mi się bluza Taco z Tottenhamu na grafice z Somy.
Zgadzam się co do banki hype'u. Filip po prostu korzysta z okazji, stara się eksperymentować, jak to wychodzi? To już indywidualna sprawa, ponieważ każdy ma inny gust. Ja będę trzymać za nuego (i Rumaka, bo Taco bez niego to nie taco) kciuki i oby szedł w coraz lepsza stronę. Btw. Bardzo ciekawy filmik :)
Ja osobiście uważam że Fifi swoim podejściem do życia, umiejętnością opowiadania historii czyli takim ogólym storytellingiem, przeze mnie i myślę też że przez wielu innych jego odbiorców, będzie postrzegany mniej jako raper, a bardziej jako poeta, bo to co on robi to jest liryczne arcydzieło.
Not bad, not bad at all.
Dziękuję, przyjacielu.
Radek Kotarski Szanuje!
Not a bad copy of Nerdwriter (or inspirated by it)
Nie spodziewałem tu Radka
A o Rumaku jak zawsze wszyscy zapominają eh
No właśnie Rumak tak bardzo nie doceniany :(
Kanie_ Papitanie Bo Taco tu rumaki Ujeżdża
Dlatego taco na pierwszym koncercie co chwilę nawijał o rumaku XD
Oj ta bluza sprawia ogromny sentyment w moim sercu :)
Mi też, aż sobie przypomniałem jak dużo Włodek teraz skupia się na gadaniu o religii :P
moje zycie i zycie warszawiakow urodzonych pod koniec lat 80 i na samym poczatku 90tych przeplatalo sie z zyciem Taco. Chodzilismy do Jadlodajni Filozoficznej (RIP) ,Kamieniolomow, CDKu czy Hydrozagadki. To o czym spiewa/rapuje Taco to moje zycie z tamtych czasow. Sluchajac go mam zawsze nostalgie ale i radosc bo to byly pewnie najlepsze czasy mojego i wielu teraz 30 latkow zycia i za to go kocham i uwielbiam po prostu. Jest jedynym oprocz Łony polskim artystom, ktory streszcza nasze życie (Łona duzo starszy wiec identyfikuje sie z nim troszke mniej ale tez kocham i cenie), wydobywa to co siedzi nam w glowach ale trudno nam to opisac. Taco robi to genialnie, nie ma i chyba nie bedzie drugiego takiego. Reszta 'raperow' moze tylko sie wzorować na Taco, Mata w tekstach nawet w 50% nie jest tak blyskotliwy jak Taco. Moja znajmosc Taco jako storytellera i goscia ktory wysmienicie wlada slowem i przy tym jest inteligentnie zabawny , jak i pewnie wielu z nas zaczela sie od ogladania jego 'Hitler dowiaduje sie o Jadlodajni' . To juz legenda TH-cama i wracam do tego filmiku wiele razy zazwyczaj jesli mam chandrę albo bardzo dobry humor. Filip jest lekko zgorzknialy ale i ma poczucie humoru. Jest bardzo inteligentny. Widac ze zawsze taki byl, taka ma nature. Za to go uwielbiam wlasnie. Love ya Fifi
Bardzo dobry materiał, pozdrawiam! :)
Zastanawiałem sie kto pierwszy weźmie sie porzadnie za analize tego fenomenu jakim jest taco.
Karol Pyczek Warsaw Meloman już dawno się wziął (mały kanał)
Zawsze mi przykro jak fani tak źle reagują na zmiany, jakby artysta był im winien tylko i wyłącznie rodzaj muzyki za jaki go polubili.
W 2018 mają wyjść dwa solowe projekty i jestem przekonany, że co najmniej jeden z nich - nawet, jeżeli miałaby być to skromna EPka - będzie powrotem do stylu trójkąt/marmur, będzie uderzeniem w "starszych" fanów. Jeżeli już kompletnie pójdzie w mainstream, to smutno, ale nie zapominajmy, że Filip to inteligenta osoba i widzi opinie "Szprycera" i "Somy", że jest to dobre, ale czegoś zabrakło; oby sława go nie zepsuła
Dobry filmik btw
Bartek Drozdzynski Nie zepsuje, on się zmienia pod jej wpływem ale nie da jej zawładnąć jego życiem w 100%
Byłoby świetnie, gdyby wyszła jakaś storytellingowa epka. Albo najlepiej LP! Moja teza jest taka (o czym z reszta Filip mówi na płycie), że ten projekt ma dać mu kasę, tak żeby spokojnie mógł tworzyć inne rzeczy. I nie musieć grać w reklamach, żeby zarobić na swój zus. Chłopak jest bardzo zdolny, z przyjemnością będę śledzić jego dalszy rozwój.
raczej zrobi coś nowego, nie raz już wspominał, że nie chce powielać tego co już zrobił kiedyś, żeby każdy jego album, był w miarę unikatowy, różnił się od poprzednich
Słuchaliście Benevento? Tam Taco też mówi dość dobitnie o tym, co się z nim dzieje obecnie...
Filipa szanuję mocno, pamiętam jeszcze jak kilka lat temu wiele osób na niego pluło, że nie raper, że dla dzieci itp. Dzisiaj mało kto Filipa nie słucha. Nie ukrywam - trochę jest to irytujące dla starszego słuchacza - starszego pod względem dołączenia do grona fanów Taco - gdy nagle zrobił się taki hype wokół jego osoby. Wszędzie się go słyszy, każdy za nim piszczy. Jest to na pewno opłacalne dla Filipa i ludzi z nim współpracujących, cieszę się, że może na tym zbijać dobry hajs, jednak w moich oczach jest to utrata części wizerunku, czegoś co szanowało się najbardziej, takiej intymności między słuchaczem, a samym Filipem. Mam wrażenie, że przy wcześniejszych płytach, ludzie faktycznie wczuwali się w to o czym mówi, starali się ogarnąć jego przesłanie i w jakiś sposób się do niego zbliżyć, a dziś mimo, że jego kawałki dalej mają przekaz to brakuje ze strony fanów tego faktycznego zrozumienia co Fifi chciał przekazać. Niestety - taka jest cena sławy, im więcej osób cię słucha, tym większe prawdopodobieństwo, że ci fani będą kategorią, której by się nie chciało, czyli słuchają, bo modne, a nie dlatego, że przesłanie do nich trafia. Nie jest to wina Filipa, tak po prostu działa show biznes, no ale mam nadzieję, że wrócą jeszcze czasy tej intymności z początku ich kariery.
Maja popieram każde Twoje słowo. Filip jest wspaniałą osobą i wspaniałym artystą zupełnie innym niż większość. Jego prawdziwy słuchacze i będą dalej zagłębiać się w przesłanie, a Ci ‚wczasowicze’ zrezygnują i przerzucą się na kogoś ‚prostszego’ w rozszyfrowaniu.
Ja trochę tęsknię za starym Taco, który opowiadał historie ciągnące się przez cały album. Starsze albumy miały zresztą niepowtarzalny klimat. Była w nich ta wspomniana przez Ciebie filmowość, która momentami dostarczała ciar na plecach dzięki tekstom i genialnej muzyce od Rumaka. W Szprycerze gdzieś to wszystko znikło, w Somie jest trochę lepiej, ale mam wrażenie, że w międzyczasie wypadłem z targetu Taco. Wielu moich znajomych o wątpliwym guście muzycznym (wiecie, Bedoes, Young Multi, jakieś disco polo) zaczęła go słuchać po wydaniu Szprycera (jego poprzednich albumów nawet nie sprawdzają...) i nie jestem pewny, czy to dobrze świadczy o kierunku w jakim poszedł. Oczywiście patrząc na popularność i tym samym zarobki podjął dobrą decyzję.
Też się zgadzam w 100%
Z Filipem i powrotem do jego starych klimatów (starych, mam na myśli nie tak przecież stary Marmur chociażby, któremu zdecydowanie bliżej do Trójkąta niż Szprycera) to w ogóle bardzo ciekawa kwestia. Nie wiem czy czytaliście dodatek do preorderu Somy albo słyszeliście, co mówił na koncertach, ale zdecydowanie krytykował swoje poprzednie albumy - nazwał je nawet trójkąt 2, trójkąt 3 i trójkąt 4. Mówił też gdzieś o swoim flow, niezmiennym przez kilka albumów. Filip jest osobą, która chce się rozwijać i myślę sobie, że Szprycer i Soma to szukanie czegoś nowego - brzmienia, ale też ogólnie klimatu. Z wcześniejszymi opiniami głoszącymi, że na Somie nie ma autentycznych kawałków, w których widać pióro Szcześniak, to się oj bardzo nie zgodzę. Przykładem jest chociażby kawałek 8 kobiet. Przyznaję, nie leżał mi on, gdy pierwszy raz usłyszałam płytę, ale przekonało mnie do niego wykonanie na koncercie i to, jak bardzo było widać po Filipie, że c z u j w ten tekst. Jeśli wykonawca jest pewien swojego kawałka, to ja też jestem. Tyle w temacie! Pozdrowionka
Dominika Sobczak czasem się zastanawiam jak niektórzy słuchają tekstu żeby potem takie dyrdymały pisać... Na kryptowalutach była mowa o tym że jeśli strona w którą idzie sprawi że jego kariera z czasem padnie, to wróci do stylu z trójkąta i wyda pare takich produkcji bo wie że ludzie tego chcą, ale woli robić to czego sam chce, a to sobie zostawia jako ostateczność, wszystko jest w tekstach, wystarczy posłuchać, przeczytać
Jestem właśnie po wczorajszym koncercie Taconafide w łódzkiej Atlas Arenie. W Łodzi spotykaliśmy się z Taco jeszcze dwa razy. Mam wrażenie, że jest coraz bardziej pogubiony, z koncertu na koncert, coraz mniej się tym wszystkim bawi. Gdyby nie Quebo i jego charyzma, to koncert by leżał (mimo, że do Quebo mi bardzo daleko). Zwyczajnie Fifi nie jest w swojej skórze. To, jak się jego kariera potoczyła, trochę go przytłoczyło. Zresztą, w tekstach też to słychać, paradoksalnie bardziej osobiste teksty dają wrażenie bardziej obcych, odosobnionych.
A nie piszę tego jako rozczarowany słuchacz, któremu się Szprycer nie podobał. Przeciwnie!
Bartosz Lewandowski ciekawa opinia. Osobiście byłem w Kato, i odnośnie Quebo miałem podobnie odczucia - to on ciągnął ten koncert. Można tez było odnieść wrażenie że taco nie wie co z sobą zrobić na tej scenie + brzmiał jakoś niewyraźnie, przy mocniejszym bicie nie szło zrozumieć co nawija, choć to ostatnie może tłumaczyć fakt że dzień wcześniej grali w warszawie. I w sumie było to trochę rozczarowujące, bo taco słyszałem po raz pierwszy jakoś po umowie o dzieło i wsiąkłem, a potem przecież było jeszcze lepiej, choć do somy nie miałem okazji być na żadnym koncercie...
Bartosz Lewandowski Też byłem na koncercie Taconafide w Łodzi i nie wiem czy kojarzysz ale pod sam koniec jak tłum krzyczał o bis to Taco odpowiedział, że jemu matka zawsze mówiła żeby robił tylko to co on chce a nie to co ludzie od niego chcą - a później dodaj że „jemu to się właśnie nie chce”... Dziwne zachowanie szczególnie że był przed takim tłumem ludzi na swoim własnym koncercie. Całe szczęście Quebo go trochę obronił mówiąc że w takim razie to on poprowadzi ostatnią piosenkę. Bardzo dziwna akcja, nie uważasz? Trochę mi niesmak po tym pozostał bo tak poza tym koncert był świetny...
Gregory Skowronski Ta cała reakcja Taco dotyczyła skoczenia w tłum, a nie zagrania jeszcze. I w tym wypadku go bardzo rozumiem - Quebo namawiał go do czegoś sprzecznego z jego przekonaniami.
Byłam na koncercie w Kato i faktycznie, Filip taki jakby nieobecny, troche depresyjny. Quebo szalał jak to on, Taco na spokojnie. Podobało mi się jak powiedział Kubie "stary ale to jest duet a nie bitwa". I koncówka, kiedy dał swoją czapkę chłopakowi z pierwszego rzędu. Trochę się wzruszyłam. Moją ukochaną płytą jest Marmur. Do Somy miałam sceptyczne podejście, ale po kilkukrotnym przesługaniu dostrzegłam w niej głębszą warstwę. Wiele wyjaśnia utwór "moje demony uciekły na urlop" z Somy 0,25 mg.
Panna Nikt tak, to było fajne, ale przy tych wszystkich interakcjach z publiką czuć było spięcie, brak luzu z jego strony. Znajomi z którymi byłem mieli bardzo podobne zdania no i cóż, na płycie imo Filip > Kuba, na koncercie odwrotnie. Soma jest bardzo fajna, ale właśnie bez 0,25 wydaje mi się po prostu niekompletna, a moje demony to jeden z najlepszych tracków ;) pzdr
Bardzo przyjemnie się ogładało, dobra robota
Filip Tadeusz Szcześniak rocznik 90 miejsce urodzenia Kair. Małżeństwo rodziców legło w 2004, od tego czasu swe problemy chronił żartem
Jakub Gładysz twoj komentarz jest taki sam jak słowa w utworze Żywot, beka
orlik_sixteen noł szit szerlok. Z kolei drugie imię z piosenki Tunarzywo
widzę, że mam do czynienia z prawdziwym fanem
orlik_sixteen bez przesady
Świetnie określona twórczość Filipa, myślałem ze to kolejny filmik a'la "clickbait" lecz tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Zostanę na dłużej :3
Rok temu, na Open'erze, Filipowi i Rumakowi zalał się komputer. Było widać po Taco jak bardzo jest mu przykro, więc jedyne co mógł zrobić to przepraszać. Skończyło się na tym że strasznie dużo ludzi zaśpiewało z nim Acapella "Następna stacja". Było wtedy po nim widać radość z tego co robi.
Teraz na koncertach już tego nie mogę dostrzec, szkoda. Myślę, że jeszcze kiedyś odnajdzie siebie i będzie robił to co kocha i sprawia mu radość.
Ale już wtedy było widać początki współpracy z Que. Więcej się ruszał na scenie, czasami wręcz po niej biegał. Pamiętam pierwsze koncerty gdzie stał nieruchomo (choćby pokazany w materiale pierwszy koncert z Openera). I z jednej strony lekka duma, że się rozwinął, że widać, że astma mniej Mu przeszkadza, z drugiej jednak "nostalgia".
Bardzo fajnie i ciekawie, jak dla mnie to częściej mogłyby być odcinki o tematyce muzycznej. Poza tym liczę na odcineczek o Franku Oceanie 🙏🏻
palempres taaaak. jak usłyszałam instrumentale do we all try i nikes to się zaksztusiłam
Rewelacyjne przemyślenia na temat jego osoby!
Bardzo dobry materiał.
Pamiętam tą wzruszającą drogę tej bluzy - dobrze Cię w niej widzieć Karol.
Interesujący temat i ciekawa analiza. Tak trzymaj.
Kurde, najpierw się zdziwiłem
- jakie ciekawe nowe inpo, Karol postanowił zrobić nostalgiczny throwback do odcinka który o nostalgii opowiada!
A dopiero później zorientowałem się, że:
- kurde algorytm polecił mi film sprzed 3 lat, dlaczego?! o.O
Same xD
Mi sie marzy żeby Taco wrocil kiedys do straego stylu czyli np. brzmienia jak w utworze marmur ...
Mnie wkurzają te jego gimbo fanki które słuchają tylko jego wybrane utwory i mówią o jejku jakie to fajne bo porusza temat depresji miłości itp ja przesluchalem każdy jego track z każdego albumu i osobiście stwierdzam że marmur jest moim faworytem umowa o dzieło i trójkat warszawski również robią robotę ale jednak marmur wszedł najlepiej a szprycer i soma...meh i też napomkne jedna ważna sprawę masz rację utwory taco nie mogą być puszczane losowo mowa tu o tych starszych ponieważ on opowiada na starych albumach historie świetny materiał łapa w górę pozdrawiam
Szprycer jest specyficzną, ale moim zdaniem świetną płytą (chociaż marmur też jest moją ulubioną), przez dobre kilka miesięcy zupełnie nie mogłem się do niej przekonać, jednak nadszedł w końcu dzień - słoneczny, ciepły, kiedy idąc ulicą miasta przyjemny wiatr skakał po twarzy. Odpaliłem wtedy Szprycer jeszcze raz i nie wyobrażam sobie lepszej płyty na tamten moment. Myślę, że takie krążki są potrzebne każdemu artyście, "sieknięte jakoś w tydzień" odskocznie. Chociaż co za dużo to nie zdrowo, wiadomo.
Rafał Maciejewski powiem tak szprycer ma dobre kawałki ale mi tylko weszła dobrze karimata 35 saldo 07
Czasami żałuje, że chodze do gimnazjum i wszyscy od razu myślą ,że jestem sezonówką eh
SB gimbazkija A WOSK?
mrvlx Też tak mam
Świetny materiał! Bardzo dokładna, dogłębna analiza twórczości Taco. Przyjemnie się oglądało i słuchało :))
Dziękuję za odcinek 💕. Uwielbiam Taco Hemingway'a a przede wszystkim jego piosenki
cudowny material, nawet nie zauwazylam kiedy minelo te prawie 10 minutr
Dokładnie to samo myślę o dzisiejszym Taco. Tęsknie za starym Taco, może kiedyś wróci...
Powiem szczerze że zmieniłeś trochę moje postrzeganie Taco. Nie żebym nagle zaczął go lubić ale chyba zacząłem bardziej go rozumieć. Kto wie może przekonam się do niego z czasem a może nie ale tak czy siak dzięki za materiał. Bałem się że będziesz go tu w jakiś sposób wychwalał nadmiernie. Na szczęście po prostu przybliżyłeś mi jego obraz swoimi oczyma
Świetny odcinek, bardzo miło się słucha i ogląda. Nie tylko nie narzuca Pan swojej opinii, ale też zachęca do wyrażania własnego zdania(co bardzo mi się podoba, ponieważ niewielu dorosłych to potrafi), a Taco jest mistrzem w tym co robi, tylko szkoda, że już nie udziela wywiadów, bo wydaje się być bardzo inteligntnym i chętnym do polemiki na wielu płaszczyznach
Pierwsza myśl, jak włączyłam filmik, że bluza z pierwszego LS'a. :)
Przechodziłem obok jego twórczości obojętnie bo myślałem, że nie jest w moim stylu, aż do momentu w którym wypuścił Some z Quebo, gdzie niesamowicie się zaprezentował, sprawdziłem więc jego utwory i się zakochałem, nie mogę przestać go słuchać
Słuchało i oglądało się to tak przyjemnie,aż musiałam dodac komentarz.Świetny film.
Fajny temat, ciekawe podejście :) Well done Karolu ☺️
Nie przepadam na tym new school-em hiphopowym ale TACO ma coś co przyciąga. Sam nie wiedziałem czemu mi się to podoba. Idealnie mi wytłumaczyłeś dlaczego urzekła mnie jego muzyka!
Ja osobiście słucham Taco odkąd trafiłam kilka lat temu na płytę "Umowa o dzieło" i bardzo mnie zaciekawiła, ponieważ miała bardzo specyficzną i ciekawą muzykę. Zaczęłam nagminnie słuchać "umowa o dzieło" i "trójkąt warszawski". Później wyszła płyta "Marmur" po której stwierdziłam ,że pierwszym koncertem rapera na jaki pójdę będzie koncert Taco Hemingway'a. Następnie rok temu wyszła płyta " Szprycer" , która średnio spodobała się moim bliskim znajomym, ale ja z sentymentu i przywiązania do jego twórczości bardzo broniłam tej płyty. Pod koniec roku 2017 w końcu zdecydował się na koncert Taco w Krakowie. Byłam zachwycona ,że po kilku latach uwielbiania go w końcu widzę go na żywo 2 metry ode mnie. Niestety z wielkim bólem muszę powiedzieć ,że najnowsza płyta z Qubonafide nie przypadła mi do gustu. Rozumiem ,że nie można tworzyć cały czas tego samego ale najnowsze utworu utraciły to coś co przyciągnęło mnie do Taco 3 lata temu. Mimo tego dalej go wspieram i jeśli Taco znowu zagra w Krakowie to na pewno się tam pojawię!
Po trójkącie warszawskim wyszedł wosk nie marmur
Zawsze odczuwam smutek totalną nostalgię przypominając sobie stare płyty Taco. Jestem bardziej świeższym słuchaczem, więc w głowie mam dwie płyty - Wosk oraz Szprycer.
To, czego Karolu nie powiedziałeś, a co według mnie jest bardzo ważne jest sposób, w jaki Taco wydawał te płyty - w wakacje, losową noc, bez żadnej reklamy czy zapowiedzi. Dzięki temu słuchając tych piosenek, czuję ten letni wiatr, czuję tą młodość, moją starą mazdę 323f z 2000 roku, uczucia, emocje, imprezy, zakochania, to słońce, ten wiatr, te noce.
Jest to bardzo ujmujące.
Nawet nie wiesz jaką mam satysfakcję, że ktoś jeszcze ma podobne do mojego zdanie na temat Taco. Moim ulubionym albumem jest Trójkąt Warszawski. Uwielbiam go za tę opowieść, tę narrację...no po prostu poezja. Te nowe płyty Soma i Szprycer nie są tak fajne jak te starsze i denerwuje mnie to już, że moi znajomi w kółko śpiewają tylko to Tamagotchi, chyba nawet nie zwracają uwagi na słowa. Najlepsze jest to, że zanim zaczęłam słuchać Taco to nienawidziłam rapu, zwłaszcza polskiego, ale dzięki niemu zmieniłam podejście. Dla mnie jest mistrzem ❤️
Bardzo mądra wypowiedź. Ja Taco Hemingwaya słucham prawie codziennie
Świetny filmik, Karolu i ciekawe spostrzeżenie. Muzykę Taco bardzo lubię i często wracam, najczęściej chyba do Trójkąta i Marmuru, bo w nich najbardziej wczuwam się w tę historię, podoba mi się jak to wszystko się ze sobą łączy, słuchanie płyty po raz kolejny, gdy zna się już całość nabiera sensu. Też sporo frajdy sprawia mi odnajdywanie nawiązań do innych kawałków z płyty, ale też i z innych płyt.
Zarówno Taco, jak i Quebo są dla mnie idealnymi przykładami ludzi, którzy chcąc zostać muzykami, stali się finalnie biznesmenami. Ich wspólny album jest genialny: teksty, beaty, cała ta otoczka - tych dwóch raperów stworzyło razem coś niesamowitego, produkt idealny. Perfekcyjnie trafili w target tworząc album wypełniony utworami cudowanie wpasowującymi się w wymagania mas. Problem w tym, że kosztem marketingu, ucierpiała sztuka. Szanuję obu panów; są utalentowanymi, młodymi twórcami, a ich pierwsze, solowe kawałki są naprawdę dobre. Tym mocniej boli fakt, że w drodze po sławę zatracili gdzieś pierwotne wartości, a przy okazji. Szkoda, że współcześnie trzeba wybierać, między byciem muzykiem, a byciem sławnym i bogatym. A jeszcze bardziej szkoda, że tak wielu artystów wybiera to drugie.
Ciekawy odcinek tym bardziej, że o istnieniu Taco dowiedziałam się, z któregoś z twoim social mediów (kilka ładnych lat temu kiedy popularne było jeszcze „Awizo”). Kilka lat minęło i w sumie niewiele się zmieniło, dalej słucham Taco, dalej śledzę twoją twórczość w internecie a na tę bluzę patrzę już właściwie z nostalogią.
Kazdy ponad kazdym, uta mojego dziecinstwa
Najbardziej podobało mi się przedostatnie zdanie, takie prywatne 👌🏼
Super! Dzięki za ten odcinek
Przyjemny odcinek :D Dzięki :)
Jak już jesteśmy w kontekście prawdziwego i nostalgicznego rapu, bardzo polecam 52 dębiec ich jako grupę oraz ich solowe projekty, moim zdaniem najwyższa półka jeśli chodzi o polski rap.
Bardzo rzadko łapkuję lub komentuję filmy, ale zgadzam się praktycznie ze wszystkimi Twoimi słowami :) uwielbiam Taco, bardzo podobają mi się Twoje materiały na nowym kanale, dziękuję i życzę powodzenia wam obu, chłopaki!
świetne, świetne, świetne!!
Taco to jak dotąd jedyny raper jakiego słucham, uwielbiam klimat jego piosenek i swoistą liryczność tekstów. Często, gdy podróżuję odpalam wszystkie płyty jedna po drugiej i słucham godzinami. Jednak jeśli chodzi o Taconafide to w ogóle ten duet mi się nie podoba, żadna z piosenek mnie nie zainteresowała. Jednakże Taco wciąż uwielbiam i bardzo podoba mi się takie znikanie z mediów społecznościowych. Nie lubię bardzo jak artysta na snapie, twitterze, instagramie, facebooku non stop gada o nowej piosence. Moim zdaniem sztuka broni się sama. Świetny film, Jestem od czasów Lekko Stronniczych, KMWTW, Karol Paciorek a teraz ten kanał, dostarczas rozrywki :D Dużo, dużo chęci i inspiracji życzę ":)
Filip na jednym z wywiadów powiedział że swój sukces zawdzięcza temu, że widać że epki są jego autorstwa . Moim zdaniem Soma i Szprycer mogłyby być napisane przez kogokolwiek, są po prostu nijakie. Ale to tylko moje zdanie, chętnie wysłucham kogoś kto twierdzi inaczej.
nZET zgadzam się, wcześniejsze płyty były o wiele lepsze
Nie słucham go, słyszałem tylko kilka piosenek i wydaje mi się, że flow i warsztat jest teraz dużo lepsze. (Może to przez postęp sprzętowy, mastering
zmienił trochę styl i od razu lepiej się go słucha
Lil Cycu Jakość piosenek jest lepsza - wokal i bity są lepsze ale moim zdaniem nie ma już "tego czegoś" czym Filip zgromadził ludzi, którzy rapu w ogóle nie słuchali i twierdzili że to coś innego. Jego nowe piosenki już takie nie są.
nZET pieniądz rządzi światem
Nigdy nie słuchałam raczej hip hopu ale Taco Hemingway do mnie przemawia. To nowy rodzaj rapu, inteligentny i wykształcony chłopak opisuje swoją rzeczywistość, swoich rówieśników do których również się zaliczam, jestem zachwycona.
Bardzo ciekawy odcinek brawo Karolu arolu, liczę na więcej filmików o tematyce muzycznym
Kiedy zobaczyłam Cię w tej bluzie od razu przypomniałam sobie o LSie :D
Dzięki za ten film! super rzecz dla mnie jako fana Taco.
Weszłam przypadkiem i chyba zostanę na dłużej. Ja osobiście poznałam Taco przez przyjaciół, kiedy to całe dnie śpiewali "Tlen". W końcu po pewnym czasie przyłapałam się na tym, że zaczynam sama to podśpiewywać, nucić. No więc wstukałam wers z refrenu i trafiłam na Taco. Zaczęłam od Szprycera i mimo, że to było fajne jakoś do mnie nie przemówiło. Ale postanowiłam dać mu szanse i cofnęłam się do jego pierwszego albumu. No i jakoś tak poszło, że wysłuchałam wszystkie. (z wielką fazą na "Marmur") Słuchając tam wcześniej trochę rapu doszłam do wniosku, że kurde facet ma swój styl, że robi coś innego i jest naprawdę super. W ten sposób mam jakiś sentyment do Szprycera mimo, że mnie nie porwał ale jednak jest. Zresztą trzymam się teorii, że jest to drwina z tego wszystkiego co się dzieje w polskim rapie, bo przecież można ją poprzeć argumentami. Somę natomiast bardzo lubię, jest poprostu czymś przyjemnym. Taką odskocznią, rozrywką.
Dlatego wielki szacun dla Taco, bo naprawdę tworzy coś co jest po prostu dobre, zmuszające do przemyślenia
Ciekawa rozkmina. Dobry materiał Karolu :)
MEGA lubię Taco i jego całą twórczość. Nie spodziewałam się tak pięknego pokazania życiorysu Taco i tego co robi... Mega film i czekam na taki sam o Quebo 👊
Karol sztosssssss ❤️
Super jak zawsze Karol :) A "Deszcz na betonie" chyba lubię najbardziej :)
Fajna analiza! Troszkę szkoda że w tych nowych projektach Taco odchodzi od storytellingowych płyt. Fajne natomiast jest to że przyzwyczaja trochę polską publikę do wynalazków współczesnych rapsów z USA (więcej melodii, autotune itd.). Na pewno dla samej popularności gatunku w polsce Taco zrobił bardzo dużo.
Elo Hodo
Bardzo dobre podsumowanie - mocniej można by powiedzieć że najnowsze albumy to bardziej produkty, krągłe jak to ująłeś na początku
Fajna analiza. Z tym country to ciekawa sprawa jest.
Bardzo interesujące film pozdrawiam serdecznie panie Karolu
ohoho, mocne zakończenie Karolu....!
super opis tworczosci Fifiego:)
baardzo dobra robota!
Dziękuję Ci Karolu za ten film, bo mam teraz co wysłać mojemu tacie, żeby mógł dokładnie poznać Taco
Akurat jestem po wczorajszym koncercie Taconafide, więc odcinek w idealnym momencie 👌
Świetny materiał, czekałem na coś takiego od dłuższego czasu :>
Niesamowicie irytują mnie smutne dzieci mówiące, że taco śpiewa o depresji i miłości, i omujboszz jakie to ekspresyjne. Najbardziej przypadł mi chyba marmur jeżeli chodzi o jego płyty, bo taka soma już nie do końca, czuć po prostu, że to się szybko zestarzeje :v
Super materiał!
Szanuje za Gladwella - King of tears to chyba najlepszy odcinek podcastu jaki słyszłam, polecam totalnie ❤️️
Już kocham ten kanał 😀❤
od początku widok pomarańczowej bluzy zapowiadał odwołanie to czasie LS. Generalnie to gratuluję wypowiedzi, taco słucham od mega dawna i gdy pojawił szprycer czy teraz Soma nie wiedziałem za bardzo jak nazwac to co widzę (słyszę) i czego mi tak na prawdę brakuje. Już wiem, brakowało mi przeżywania tego wszystkiego przez Fifiego
Karol to mógłby zostać lektorem, ciekawe jakby taki audiobook brzmiał w jego wykonaniu
Uwielbiam taco za to ze umie tak opowiadać
To prawda, mądry jesteś
Karol, pokazuje mi się ten odcinek od kilku dni na głównej. Może to już ten czas zaprosić Filipa do siebie? 🤔
Aaaaah, mój ulubiony odcinek odcinek
ale genialny materiał!
Bardzo podobał mi się dzisiejszy odcinek!
A ta bluza to nie miała pójść na aukcje przypadkiem?
ją chyba wylicytował Kotarski
Bluza wróciła do Karola, wylicytowała ją Red Lipstick Monster z tego co kojarzę
ją chyba dwa razy licytowali
Tytus Hołdys za pierwszym razem wylicytował
za pierwszym wylicytował Radek, za drugim RLM
Tacoo :3 to taki poeta naszych czasów :V sam mowi ze nie wszyscy go nazywają ,,raperem".Ma tak bardzo zbliżony opis do poety z jego perspektywy zee poprostu jego twórczość przypomina mi twórczość romantycznych wieszczy ^^ A jego niektore kawalaki i plyty,porównuje do wydanych Tomików przez A.Miciekiwcze... Ahh tak bardzo zakochany W tym :33 #HemingwayPoetąjest
Kanał odkryłem dziś, przypominając sobie LS #474 Radom :D Zostanę na dłużej ;)
Tak jak wspomniałeś muzyka taco to storytelling. Slucha się go całymi płytami i w sumie za to go lubię, nie jest jakimś typowym raperem, jest dosyć wyjątkowy i ciężko znaleźć kogoś podobnego
O tak, od razu pomyślałam o tej bluzie 😁 tak, ja zawsze będę lekko stronnicza
Nasz Polski Nerdwriter1 👍🏻
Ja jestem ciut starszy niż 25 i mam znajomych rówieśników a nawet starszych ode mnie, którzy też słuchają Taco, także to nie tylko dla młodych. Co do tej nostalgii to Trójkąta słuchałem w dosyć przełomowym momencie życia, więc na bank będę do niego wracał, do marmuru zresztą też.
Jednak musisz przyznać, że nowa płyta Cafe Belga mocno wraca do tej starej narracji. Mnie osobiście bardzo pozytywnie zaskoczyła. Bo to właśnie malowanie obrazów muzyką mnie tak urzekło w Trójkącie lata temu, a na albumie Szprycer i Soma gdzieś to zniknęło.
Powodzenia w dalszym kręceniu filmów, bardzo ciekawie dobierasz tematy do filmów, słychać na nich, że robisz głęboki research i to się bardzo ceni, a też przy okazji dobrze ogląda i przyswaja :)
Film został nagrany parę miesięcy przed premierą wspominanego przez ciebie krążka, dlatego autor go nie uwzględnia
świetny odcinek, który mam nadzieję Filip obejrzy. Bo właśnie to powinien usłyszeć, że prawdziwi fani uwielbiają go za jego samego, za to co ma do powiedzenia, nieważne jak dużo czasu mu to zajmie czy o czym będzie rapował, jeśli zrobi to szczerze, na 100% od siebie. Nie hejtuję oczywiście nowych tracków, ale fakt faktem, że byłam na 5 koncertach, z roku na rok coraz bardziej widać po nim niechęć i zmęczenie, na Taconafide nawet nie kupiłam biletu mimo, że grali niemal pod moim domem... Jeśli chce robić topki na hajs, wersy o tym jacy fani i popularność są męczący, okej, niech robi, skoro tak czuje. Byle niech nie zapomina, że za to ludzkie podejście i autentyczność zaczęliśmy go słuchać
Karol nie wiem co zrobiłeś ale zachęciłeś mnie do przesłuchania albumów które są całkowitą odwrotnością tego co do tej pory uznawałem za muzykę w moim guście. Może się to zmieni, może nie, tak czy inaczej wniosek z tego jest taki, że warto poznawać nowe rzeczy.
ohh, genialny odcinek ❤
Ja od wczoraj odkryłam o Taco Hemingway i slucham od wczoraj dużo jego piosenek Ja go kocham! 💞
To ta legendarna i nostalgiczna bluza
Frank Ocean❤️
Mam ambiwalentny stosunek do Taco.
Z jednej strony mam ból dupy i nienawidzę go za ten niewytłumaczalny hype, który wielu podziemnym raperom zamknął drzwi do sławy. Słuchacz-laik myśli, że jak się wrzuci płytę bez promocji jak Taco, to sukces gwarantowany. Tymczasem jest całkowicie na odwrót. Nie wierzę, że da się ot tak wydać 15 kawałków po polsku i być szerowanym przez topowe piosenkarki i legendy rapu.
Z drugiej zaś - uwielbiam go jako tekściarza i rapera, który w każdym kolejnym kawałku jest coraz lepszy technicznie i wokalnie. Praktycznie każda jego zwrotka jest starannie napisana i warta wzmożonej uwagi. Czuć u niego wielką charyzmę. Ma coś ciekawego do powiedzenia, a praktycznie tylko to się liczy w rapie. No i oczywiście Taco jest świetną motywacją dla innych raperów. Od teraz każdy w podziemiu będzie chciał napisać lepszą zwrotkę niż on.
Pomimo bólu dupy muszę stwierdzić, że nikt w polskim rapie nie zasłużył na sukces bardziej niż on.
Tak w sumie to bardzo mi się ta bluza podoba, lubię takie piłkarskie dodatki, niby wolę koszulki, ale ta bluza jest idealna, przynajmniej dla mnie i mojego stylu. Bardzo mądre do filmu o muzyce mówić o modzie i moim stylu. Tak samo jak podoba mi się bluza Taco z Tottenhamu na grafice z Somy.
Fajny temat i bardzo mi się format podoba ;)) Dawaj więcej takich "analiz?"
Zgadzam się co do banki hype'u. Filip po prostu korzysta z okazji, stara się eksperymentować, jak to wychodzi? To już indywidualna sprawa, ponieważ każdy ma inny gust. Ja będę trzymać za nuego (i Rumaka, bo Taco bez niego to nie taco) kciuki i oby szedł w coraz lepsza stronę. Btw. Bardzo ciekawy filmik :)
Ale to fajnie odpowiedziałeś.
Bardzo lubię twórczość Taco i po tym filmie mam znowu ochotę przesłuchać jego muzykę :D