Spokój opanowanie pełen profesjonalizm takich mieliśmy pracowników na PKP i należy im się wielki szacunek. Chylę przed Panem głowę jak Kolejarz i oddaję cześć do orzełka jak to było w dawnym zwyczaju. Pozdrawiam.
W latach siedemdziesiątych pracowałem w bydgoskim ZNTK. Takie widoki były dla mnie codzienne i normalne. I wtedy wydawało mi się, że tak będzie 'zawsze'...
Prace zawodowa rozpoczalem w latach siedemdziesiatych jako mechanik samochodowy na ciezarowkach toczenie bebnow hamulcowych spokojna praca bez pospiechu ludzie inni czasy biedniejsze ale cieszylismy sie malymi rzeczami szanowalismy starszych fachowcow nikt sie z nas mlodych glupio nie odezwal ech szkoda gadac pozdrawiam serdecznie
Uśmiałem się jak zobaczyłem ten kilku czy nawet kilkunastu kilogramowy nożyk tokarski i jego szlifowanie , pracowałem kiedyś w ZWUT Warszawa jako ustawiacz automatów tokarskich a moje nożyki miały od 4x4mm do 10x10mm i musiałem zakładać do nich okulary by je wyprofilować
Ta praca tokarska polegała na ścięciu nierówności nożami tokarskimi na linii bieżnej kół. Tokarka była tak skonstruowana by można było to wykonywać na jednym i drugim kole. Nierówności ścinano na wszelkich kołach taboru kolejowego. Powstawały one po dłuższej eksploatacji i taka oś stukała podczas jazdy. Miało to zły wpływ na łożyska lub na panewki w osiach parowozowych i starszych typach osi wagonowych. W młodości pracowałem przy wylewaniu panewek do takich osi stalą łożyskową...:) Pozdrawiam i dzięki za film.
,nie stalą łożyskową tylko stopem łożyskowym do panewek cynowo ołowiowym , ja pracowałem przy pasowaniu panewek wiązarów ,korbowodów i drążków przy remontach parowozów w zniszczonym przez solidaruchów ZNTK w Pile , pozdrawiam kolegę z odlewni panewek ...
miałem fumfla ktury pracował w parowozowni i oni na ten stop od panewek nazywali kompozycja no nie wiem czy to nazwa akurat w tej parowozowni była używana i pamiętam elementy napawywane i przetaczane no fakt to było w 79 roku
Poproszę więcej takich filmów, szczęka odbija się od podłogi a w oczach łzy się kręcą. Czytałem komentarze i przeżyłem jakieś tragiczne deja vu. Że zakład popadł w ruinę i nawet była próba wywiezienia tej olbrzymiej tokarni. Ja byłem świadkiem upadku FSO (moja pierwsza praca) Widziałem jak niszczeją hale fabryczne i maszyny popadające w ruinę były demontowane i wywożone na złom. Nawet nie chce mi się o tym pisać bo serce krwawi na same wspomnienia. Mam nadzieję że obiekt i maszyny przetrwają próbę czasu i znajdzie się jakiś inwestor strategiczny który doceni potencjał i przywróci je do stanu świetności. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
@@robertbudner1655 Niestety, ale dziś są takie miejsca jak Iterlok w Pile która ma takie maszyny i zatrudnia ludzi którzy jeszcze pamiętają jak to się robi. Remontują maszyny parowe dla całej europy i nie tylko, trzepiąc przy tym ładą kasę. Znaczy można nie tylko uratować kawał historii, ale jeszcze na tym zarabiać.
@@robertbudner1655 Owszem , jest kilka rzeczy wiecznych : wieczne pióro , wietrzna ospa i wieczne odpoczywanie , ale tak naprawdę , nawet odpoczywanie może okazać się tymczasowym .
@@joe-ob3se ...tymczasowym, zwłaszcza jak się nie wykupi prolongaty u zarządcy nekropolii. Jest jeszcze wieczna ondulacja i wieczna miłość - z tym, że "wieczna miłość" najczęściej okazuje się być mniej wieczna od wiecznego pióra, nawet jeśli jakieś tanie chińskie... ; -)
Zniszczyć łatwo, ale zbudować od podstaw oraz utrzymać zakład już NIE. Ja widziałem jak padały setki łódzkich zakładów pracy (nie tylko włókienniczych bo często fabryki maszyn skorelowanych z włókiennictwem). W 1991 jeszcze widzałem mase ludzi na przystankach autobusowych jadących do pracy na zmiane a w 1993 juz tylko uczniów i studentów i puste autobusy, oraz niszczejące budynki pofabryczne. Super film, oby więcej takich. Paluch i sub leci. Pozdro.
Specjalnie dla pasjonatów grubego wióra - kolega Abom79: th-cam.com/video/xXIvoGRHEoU/w-d-xo.html , th-cam.com/video/A3HS8CqJH9w/w-d-xo.html - i wiele innych filmików w jego wydaniu : )
Z ogromnym podziwem i Szacunkiem patrzę na pracę tego Pana. W obecnych czasach chyba takich fachowców już nie ma, lub są zbyt mało nagłaśniani. Coś Wspaniałego, tak trudna i odpowiedzialna praca, i tylko jedna osoba. Serdecznie Pozdrawiam Pana Jana Chudego i operatora Krzysztofa Bambera !!!
@@kondzio2003 sentyment sentymentem, ale na prawdę śmieszne są te komentarze jak to wszystko upadło, rozkradziono itd. myślą że przemysł zatrzymał się na etapie tokarek konwencjonalnych sprzed 70 lat, FSO i klepania tych samych syrenek przez pół wieku.
Taki człowiek powinien miec płatne w tym nudnym smutnym kraju lekko ponad 10 tysi Nasz kraj bez takich specjalistów i szkolen padnie Pozdrawiam tego pana :)
Faktycznie - z twojego komentarza powiało nudą i frustracją. To typowe dla nieudaczników - szukają usprawiedliwienia zawsze na zewnątrz. Żałośni jesteście - weźcie się do jakiej użytecznej pracy. Mnie i wielu innym się udało - może faktycznie jestem zdolniejszy i pracowitszy niż obywatel Daniel Sobolewski. Wszyscy moi znajomi, którzy potrafią coś pożytecznego (automatyka, robotyka, budowlanka, naprawa samochodów, remonty, programowanie, sterowniki, meble na zamówienie, łazienki, hydraulika, itp żyją b. dobrze (14 k netto /miesiąc, i to klienci szukają i proszą o wykonanie usługi)). Nawet dobry cukiernik czy kucharz dobrze żyje w Polsce. A o tym padaniu to słyszę od 50 lat. Pada, pada i jakoś nie może upaść. Wiem, wiem - "nie znasz się" i zobaczysz za 20 lat. Gó..no prawda.
A co w tej pracy nadzwyczajnego? Ustawić zestaw na maszynę i załączyć. Kilka czynności. Średnio rozgarnięta osoba to ogarnie po szkoleniu stanowiskowym.
To są ludzie.. za dziesiątki lat będą tylko te filmy i inne wspomnienia. Widać że człowiek zna się na rzeczy. Dziś sami jutuberzy, fejsbukowicze i inne pierdoły nie potrafiące dobrze wykorzystać tego co posiadają w rękach /nie dotyczy się to każdego.. ale pracuję z młodzieżą i widzę co rodzice - a moi rówieśnicy im przekazali../. Film unikat - 26 lat mineło.. zdrowia temu człowiekowi!
Andrzeju... ŚWIAT jako taki zszedł na psy, nie tylko "świat telewizji"... : ) Już dano temu w "Muppets Show" był kawałek o "Weterynarzu, który zszedł na psy" - ale dziś jest urawniłowka, znaczy "równouprawnienie" - zatem nie tylko ów weteryniarz, a "cały świat zszedł na psy". C.B.D.U : )
@@andrebrs1381 Ja? Uczepiłeś? To nie ja, to Kot Garfield. To on powiedział "the only good dog is a hot dog". PS: Eee... znaczy... a czy nam tu przypadkiem poziom dyskusji nie schodzi przez takie blubry trochę na... no, te... nie żebym się zaraz czepiał... Możemy o parowozach? Zestawach kołowych? O obróbce skrawaniem? Gracias, muchos gracias...
Andrew Bahryn , czy masz Kolego jakieś kompleksy z powodu nieoglądnięcia big shitera ? Ja bardzo często oglądam takie filmy techniczne na YT. Przecież dla kogoś, kto się interesuje techniką taki filmik to czysta poezja - obejrzeć starego Fachurę przy robocie.
@@piterzaut3073 Kompleksów żadnych nie mam chyba zwariowałeś ;). Tylko pamiętam czasy jak z wywieszonym jęzorem w czwartki oglądałem Kamińskiego i Kurka. Takiej telewizji mi brakuje. Ale dobrze, że jest internet.
Konkret wiór Pan zapodał tym nożykiem :) Szkoda , że bez komentarza ze strony tego Pana :( Nożyk mega :) A koło od suportu wygląda jak sterowe od okrętu :) Jak byłem na praktykach w kopalni z technikum we Władysławowie obok Turku mieli tam tokareczkę do toczenia bębnów od bodajże podajników. Do wrzeciennika mogłeś wejść, konik był wielkości małego fiata 126p a po łożu to sobie z kolegą chodziliśmy.
Pokolenie ludzi ze stali... Warunki pracy, syf, zadymienie i zapylenie. Nawet ten panel od suwnicy wielkości malego telewizora. Dzisiaj niejeden płaczek by jebnął taką robotę po kilku godzinach, a Ci ludzie tak całe życie przepracowali. Twarde sztuki.
Dla wszystkich widzów zainteresowanych modelem tokarki oraz toczonymi kołami. Z informacji uzyskanych od występującego na filmie Pana Jana, tokarka to RAFAMET z początku lat 50-tych XX wieku. Ciekawostka: Parowóz Pm36-2 to lokomotywa doświadczalna, łącznie wyprodukowano tylko dwa egzemplarze (Pm36-1 zaginął podczas zawieruchy wojennej). Ze względu na swoją nietuzinkowość oraz doświadczalny charakter, po jednej stronie zestawu kołowego - a dokładniej z obręczy - należało zebrać więcej materiału (Zapewnienie stabilności trakcyjnej).
Droga Stacjo W., dziękujemy za wyjaśnienia. Nie, serio - tym razem nie robię żadnej podśmiechujki : ) Natomiast stwierdzenie "Ze względu na swoją nietuzinkowość oraz doświadczalny charakter, po jednej stronie zestawu kołowego (...) należało zebrać więcej materiału" jest dla mnie takie trochę "non sequitur" - znaczy, dalsza część wypowiedzi nijak (w moim rozumieniu przynajmniej) nie wynika z pierwszej. Oczywiście, historię parowozów serii Pm-36 ("obu" parowozów tej seri...) znają wszyscy jako tako rozeznani w temacie - i wiemy że "eksperymentalne", "unikalne", i w ogóle. Ale jak TO WŁAŚNIE (unikalność i eksperymentalność) ma się przekładać na "konieczność zebrania większej ilości materiału po jednej stronie"? Bo jak dla mnie to raczej "stopień zużycia", a raczej "nierównomiernego zużycia", lub też - w tym szczególnym przypadku - regeneracja obręczy metodą ręcznego (!) napawania (siłą rzeczy dająca bardzo nierównomierne nałożenie materiału) jest tym powodem. Stabilność trakcyjną uzyskuje się oczywiście dzięki odpowiedniemu profilowi części tocznej koła i maksymalnie równej śrenicy obu kół w zestawie - ale znów, oryginalnie Pm36 miały równe koła w zestawie, a jedyne informacje o "niestabilnym prowadzeniu" jakie znajduję dotyczyły pierwszych testów, a ich źródłem był sprzęg z tendrem ("Service tests [...] revealed some shortcomings, including uneasy running at higher speed; modification of coupling between engine and tender eradicated this problem." - www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm). A poza tym to dzięki za fajne filmiki, i prosimy o jeszcze : ) Pozdrawiam serdecznie!
Mały chochlik zamienił literę T na D :-) Oczywiście chodzi o tokarkę RAFAMET. @MrKotBonifacy: Dziękujemy za bardzo ciekawe, barwne i treściwe komentarze pod filmem. Być może przekazane informacje zostały błędnie zrozumiane, ale na pewno zostaną doprecyzowane.
No to jeśli ta obtoczka dotyczyła ,,Pięknej Heleny" to wyjątkowo dla tej maszyny i w nawiązaniu do płci pięknej ta operacja technologiczna powinna nosić nazwę ,,pedicure".
Ciekawe, że gdy nie będzie już fachowców, a specjalistyczne urządzenia przestaną działać, to nie będzie się już dało naprawiać parowozów lub będzie kosztowało to gigantyczne pieniądze. Chyba, że roboty ze sztuczną inteligencją zrobią robotę.
Przepracowałem w ZNTK Nowy Sącz 9 lat pracując na nowszym modelu takiej tokarki.Dlaczego pokazano tylko noże zdzierakowe a tzw. grzybków czyli noży wykańczających , nie?
Ciekawy film, rodem z dawnych lat świetności. Jestem laikiem stąd moje pytania. Ten dym to w prządku, czy brakuje chłodzenia podczas obróbki? Tak samo ten wiór, czy nie powinien być zdejmowany na bieżąco, czy ta maszyna sobie poradzi? Ile mikronów zdejmowano podczas takiej obróbki i ile razy można takie koło regenerować, żeby nie zrobiło się za cienkie? I jak często taka regeneracja była przeprowadzana w sensie czasu, albo przebiegu?
Takie koło nie może być chyba w nieskończoność toczone. Po jakimś czasie musi być chyba złomowane. Skoro tokarka jest w stanie zebrać naddatek materiału to w żaden sposób koło nie może być nawęglane/azotowane i poddane hartowaniu dla poprawy odporności na ścieranie.Nie bardzo się znam na pociągach ale czy koła mają zewnętrzny pierścień, który można wymienić po stwierdzeniu zużycia?
Очень хороший специалист по такой редкой специальности - обточка колёс. Но он уже не молод - явно более 60лет. А будет ли у него смена из более молодых, кому он сможет передать своё мастерство ?
Отработал я свою жизнь в крупной судоремонтной верфи. Знал таких стариков, общался с ними и тоже спрашивал: кто их заступит. Но начальники не подумали про такой вопрос. Прошли годы, сам стал таким-же стариком, и никто меня не заступил. Такая работа, кажется, никому не нужна. Мир кончается, пора умереть.
A dlaczego aż taki duży zbiór ustawił tokarz , przecież dużo tego materiału nadaremnie zebrał chyba ? Na dwóch toczeniach zostało by materiału na 3 poprawkę
Byl jeden wspolny naped z wielkiej maszyny parowej, przekazywany walem stalowym przez cala dlugosc hali fabrycznej. Obejzyj sobie film "Ziemia Obiecana" Jest tam taka scena jak gostek wpada pod kolo zamachowe maszynki parowej, stabilizujacej momernt obrotowy walu. Klasyka gatunku.
w jaki sposób ten zestaw jest podparty kiedy jest toczony w maszynie, bo widać tylko jak mocuje się zabieraki za szprychy koła, a na czym sie obraca i względem której powierzchni jest toczona bieżnia obręczy?
Widziałeś kiedyś na oczy tokarkę ? Dobry tokarz wytoczy z kwadratu koło. Na tokarce do metalu dobry tokarz wytoczy nawet rzeczy z drewna " jadąc " nożami do metalu. P. S. Podobne " cuda " już na oczy widziałem.
@@sradowazyszczadoniecki6567 ta, raz widział - koza u sąsiada łaziła po ogródku bez majtek... ;-) A co do tokarstwa to se pooglądaj Sławka Pietrowa - tyn to dopiero radziecki Makgajwer...: th-cam.com/video/3Qass6HrXNo/w-d-xo.html th-cam.com/video/HEnLuA-_utg/w-d-xo.html i th-cam.com/video/kdLwflYQ2Uc/w-d-xo.html th-cam.com/video/yQ0zGjYexKI/w-d-xo.html
"[It is] a lathe machine made in Poland in 1978. This lathe is still in service in Aiud, Romania" RAFAMET UBC 150: th-cam.com/video/puYFDozo9J8/w-d-xo.html
Współcześnie na kołach (przynajmniej na monoblokach) jest: 1/ natoczone wgłębienie, coś jak znacznik na oponie - tak na oko to ca 75% wysokości jest do stoczenia, 2/ obok tokarki (przynajmniej podtorowej) leży zestaw wzorcowy, poniżej którego nie można zejść. Dla osobno napędzanych osi są pewne tolerancje średnic w zestawie i dla wózków, podobnie jak dla wagonów, dla wiązanych podejrzewam, że wszystkie średnice napędowych powinny być maxymalnie identyczne.
Kola od pociagow metra przetacza sie co 5 mm srednicy, tak z grubsza co 6 miesiecy, poniewaz bardzo czesto hamuja. Metro srednio ma przystanek co 1.5 km i jest zazwyczaj bardziej przeladowane niz zwykle pociagi. W przypadku zbyt gwaltownego hamowania, na kole robi sie plaskie miejsce ktore z kolei wybija tory i tego trzeba unikac. Do szlifowania torow uzywa sie pojazdow z kamieniami szlifujacymi, na YT sa filmiki - Rail Grinder. Jezeli nowe kolo ma srednicy 850 mm to wystarcza na kilkadziesiat szlifow az 750 mm a pozniej wymiana obreczy na nowe.
Pewnie to już ostatnie toczenie kół PM36-2 FKTYCZNIE DUŻO MATRERIAŁU ZEBRAŁ. Może tak toczyli kiedyś by się nie bawić po trochę aż się uzyska gładź na całości. Raz się zagłębił i wiedział, że będzie dobrze.
Wszystkie osie napędne muszą mieć tę samą średnicę. Obmierza się najbardziej zniszczony/zużyty/uszkodzony i pod niego toczy resztę. Może jeden zestaw miał uszkodzenie mechaniczne które wymagało aż takiego głębokiego przetoczenia całej reszty. Widziałem w akcji współczesne tokarki podtorowe do kół i wiór był prawie jak w zwykłej tokarni.
@@szymeky5973 szukałbym albo w Lesznie albo w Chabówce.Wszystko na początku od nas leciało do Leszna ale Leszno nie bardzo ogarniało parowozy więc czy czasem nie poleciała do Chabówki bo tam robią.Info od osoby pracującej na wagonowni.
Oświećcie proszę. Ten proces powoduje utratę materiału obręczy. Czy nie lepiej/taniej wymienić obręcz? Czy może ten proces ustala tożsamość wymiarową obu kół?
Toczenie to drugi etat procesu regeneracji. Wcześniej koła takie są "nadpawywane". Tzn na zużytą powierzchnię nakłada się warstwę metalu w automacie spawalniczym. Zadaniem toczenia jest wyrównanie powierzchni i dokładna kalibracja koła. Jest to proces znacznie tańszy niż wymiana kół na nowe. W tym przepadku mamy dodatkowo do czynienia z kołami zabytkowych parowozów. Myślę, że dzisiaj już nikt takich kół nie produkuje.
@@lunaak Budowa koła parowozu w bardzo przystępny sposób została opisana na stronie: parowozy.net/technika/zestawy-kolowe (szczególnie rozdział "Koła"). Nakładanie w dzisiejszych czasach nowych obręczy parowozowych jest bardzo kosztowne. Rzeczone koszty często przesądzają o odstawieniu parowozu i zaniechaniu jego przyszłej naprawy. Tak też stało się w 2012 roku z parowozem Pm36-2, którego obręcze kół skrawane są na filmie.
Tokarz ostrzy nóż tokarski bez okularów ochronnych.Nie jest to dobre.Będąc tokarzem to wiem jak bolało gdy opiłek wbił się w oko.BHP w tej firmie słabo działa.
JAKIE TO SZCZĘŚCIE I RADOŚĆ ŻE PRZYSZŁA SPONSOROWANA PRZEZ CIA SOLIDARNOŚĆ I TEGO ZAKŁADU ANI TOKARNI JUŻ NIE MA . Ile to złomu no i grunt można sprzedać pod supermarket .
Zakład pracy nie istnieje ale parowozownia stoi i prosi o pomoc! Niech Pan nie wprowadza ludzi w błąd nie sprecyzowanym komentarzem. Tokarka też stoi do dzisiaj i nie wywieziono jej na złom tak jak reszty sprzętu. Parowozownią opiekuje się Stowarzyszenie które można wesprzeć finansowo lub w każdy inny sposób po to żeby utrzymać to miejsce i zachować je dla młodszych pokoleń oraz dla tych którzy przepracowali większość swojego życia w tym właśnie miejscu! Chętnych do wsparcia zapraszamy na stronę www.parowozowniagniezno.pl lub na stronę na facebooku! Pozdrawiam ;)
@@szymeky5973 Nie jest do końca tak jak piszesz. W wielu wypadkach osoba wyżej ma rację - niestety ! Mam nadzieję, że budynek jest pod " opieką " konserwatora zabytków. Podejrzewam, że gdyby nie było takich ludzi jak Wy lub / i konserwatora budynek " przypadkowo " spłonąłby, a maszyna i tak poszłaby na złom. Tą maszynę obsługuje jedna osoba. Nowe maszyny ( sterowane komputerowo ) też obsługuje jedna osoba. Tylko, że jak się coś zepsuje to do nowej maszyny potrzeba sztabu ludzi, a do tej " tokareczki " wystarczy jedna osoba.
"Solidarność" może i była sponsorowana przez USA (rząd, nie CIA), ale jeśli ty tak o tym piszesz i tylko to widzisz, to mnie wygląda, że albo "komunę" znasz tylko z opowieści rodziców i dziadków, albo (jeśli pamiętasz tamte czasy jako "w miarę dorosła osoba") reprezentujesz stronę... sponsorowaną przez drugą stronę, że tak to ujmę. Mogę się mylić, ale tak to właśnie wygląda. I nie, nie pochwalam wyprzedaży majątku narodowego (to akurat NIE BYŁO pomysłem czy dziełem "Solidarności", tylko [post]komuny i różnych Balcerowiczów czy Lewandowskich - dziś postępaki i "jewropejsy" pełną gębą) i ogólnej demolki jaka w latach '90-tych nastąpiła - ale też wiedz, że ludzie, wtedy, mieli naprawdę serdecznie dość roboty w takim syfie i w takich warunkach "jak na filmie". Więc też nikomu łza w oku się za jakąś "syfiastą parowozownią" (czy parowozami) w oku nie kręciła, i nikt specjalnie nie żałował, że "wreszcie to zniknie". Kiedyś mój brat zagadnął swojego znajomego z Wolsztyna, czy ten pójdzie na "Paradę" (my się tam wybierqaliśmy) - w odpowiedzi usłyszał "poje...ło cie? Ja, kur..., jako dzieciak mieszkałem koło tej pier...nej parowozowni - trzecia w nocy, chcesz spać, a tu ci pod oknem staje taki śmierdziel i puf-puf, uch-uch, pssssfff... Nożeszku..., jak takie coś można lubić i się tym podniecać?! " Właśnie o takie coś chodzi - trochu za długo ludzie musieli w takim (i podobnym) syfie zapieprzać za grosze ledwo starczające na przeżycie, i trochę jeszcze za wcześnie było, żeby pojawili się różni "pasjonaci od staroci wszelakich". BTW, wiesz dlaczego Pm-36 został "ochrzczony" jako "Piękna Helena", a druga" tablica imienna" jest po angielsku, "Beautiful Helena"? (It should read "Helen", methinks...) Wujek Gugiel mówi: "Withdrawn in June 1970, it was transferred to the Railway Museum in Warsaw. In 1995, however, it was restored in service with its original number Pm36-2. Overhauled by InterLok company of Piła with financial support of British steam enthusiasts and christened ‘Beautiful Helena’ (after Ms. Helena Jones, who substantially contributed to its restoration)" - www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm I jeszcze na dobranoc... Mówią, że "można pomyśleć, i nic potem nie powiedzieć" - ale też można "coś powiedzieć, i wcale przed tym nie pomyśleć" - tysz sie tak da. Ino aby po co...?
@@MrKotBonifacy Jeśli chodzi o mnie jestem na tyle młody że nie ponoszę żadnych obciążeń jeśli chodzi o poprzedni ustrój . Jednakże jestem na tyle stary aby pamiętać to co było kiedyś a to co jest dzisiaj . Komuna niewoliła ludzi politycznie wykorzystując do tego państwowy aparat represji , dzisiejsza władza "demokratyczna" niewoli ludzi ekonomicznie wykorzystując do tego system finansowy wspierany państwowym aparatem represji . NIEWOLNIK JEST NIEWOLNIKIEM NIE ZALEŻNIE CZY JEST KOMUNA CZY DEMOKRACJA ! Komuna strzelała , wsadzała do więzień , dzisiejsza władza mordów dokonuje w białych rękawiczkach ! Po co brudzić sobie ręce jak można ludzi doprowadzić do takiego stanu że sami sobie życie odbiorą . 1) Polska jest jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w europie . Wyż demograficzny lat 80 został zniszczony . Współczynnik dzietności przekroczy krytyczny próg 1,3 oznaczać to będzie że naród wymiera i nie ma żadnego sposobu aby ten trend odwrócić ! W POLIN współczynnik dzietności spadł poniżej 1,3 kilkukrotnie . Odpowiedz jest bardzo prosta . Młodzi ludzie zapierdalają na 2 etaty aby móc spłacić kredyt na mieszkanie które wybudowano za komuny . Młodzi muszą dokonywać wyboru albo spłata kredytu albo dziecko !!! Koszt zakupu mieszkania 32m2 z kredytem wynosi 500 000 zł !!!! Ile dzieci na takim metrażu można wychować ??? Ile czasu trzeba spłacać taki kredyt zarabiając 2500 zł ???? 2 )Dlaczego dopuszczono do zniszczenia gospodarki polski ? Dlaczego nie ratowano PGRów ( w czechach działają dalej ) , Dlaczego nie ochroniono FSO URSUSa itd ? Dlaczego dopuszczono do kradzieży majątku narodowego ? Przecież to wszystko były działania celowe zaplanowane i skrupulatnie wykonane . Odpowiedz znowu jest banalnie prosta: Architekci przemiany ustrojowej w Polsce za wszelką cenę starali się stworzyć klasę średnią . Dlatego przymknięto oko na rozkradanie majątku narodowego . Klasa średnia która dorobiła się na rozkradzionym bądź uwłaszczonym majątku państwowym będzie bronić swojego posiadania . CZYLI BĘDZIE WSPIERAĆ DZIAŁANIA KTÓRE BĘDĄ UTRWALAĆ NOWY USTRÓJ ! Likwidacja wielkich zakładów pracy była również zaplanowana . Likwidowano te przedsiębiorstwa tylko dlatego że obawiano się rozruchów takich jak strajki na początku lat 80. Likwidowano skupiska ludzi aby nie mogli się oni organizować . Zmiana ustroju i przejście gospodarki na rynkową pociągnęło obniżenie stopy życiowej . To w konsekwencji oznaczałoby ponowny wybuch strajków z którymi nowa władza mogłaby sobie nie poradzić . Obecnie w Polsce nie ma zakładów pracy zatrudniających kilka tysięcy pracowników w jednym miejscu . W kopalniach i na PKP wprowadzono setki spółek . Pracownicy tych spółek częściej konkurują ze sobą . I O TO WŁAŚNIE CHODZIŁO !!! Podsumowując Likwidacja zakładów pracy miała na celu stworzenie klasy średniej oraz rozbicie grup pracowniczych aby ci nie stanowili liczącej się siły w razie protestów . 3 ) Skoro były afery , było złodziejstwo to dlaczego do tej pory nikogo nie ukarano ??? 4 lata rządzi PIS , Wykryli tyle afer w rządzie PO jednak żadnego z aferzystów nie aresztowano . Mówisz o balcerowiczach , lewandowskich , wsi i postkomunie . Ale DLACZEGO DZISIEJSZA WŁADZA DALEJ NIE POCZYNIŁA KROKÓW ABY OGRANICZYĆ ZŁODZIEJSTWO I UKARAĆ WINNYCH ? Dlaczego PIS pozwala na okradanie polskiego społeczeństwa przez korporacje zagraniczne ? GDZIE USTAWA OGRANICZAJĄCA LICHWĘ ? GDZIE USTAWA DOTYCZĄCA FRANKOWICZÓW ? 4) Wygnano z Polski 3 000 000 polaków . Młodych Polaków w wieku produkcyjnym ! Na ich miejsce ściągani są muzułmanie i ukraińcy !!!! Czy wiesz że mieszkania wybudowane z pieniędzy polskich podatników w ramach programu "Mieszkanie + " W 90 % przeznaczane są dla ukraińców i czeczenów ? 5 ) Kto na transformacji ustrojowej skorzystał najbardziej ? Otóż jest jedna grupa społeczna która się nieźle obłowiła . Są nią KSIĘŻA ! Kościół katolicki stał się jedynym beneficjentem transformacji ustrojowej w Polsce . 6 Co się stało z ziemią po PGRach ? Kto ją wziął i czym za nią zapłacił ?
No, ale po 1989 sami sobie wybieramy takie rządy, że dziś miliony idą na start-up'y bijące pianę, albo na przerzucanie pieniędzy z kieszeni lewej do prawej i miliardowe przelewy na zagraniczne konta, a konkretna robota jest niskopłatna, lub tej roboty już w ogóle nie ma. Niedługo kolejne wybory, więc jeśli sie nic nie zmieni - pretensje kierujmy wyłącznie do siebie. Wiedzy w Internecie jest na tony, każdy może sobie poczytać do woli, co który polityk sobą i swoim działaniem reprezentuje. Ale jeśli nie chce się czytać, to będzie jak było, aż do anihilacji Polski.
...jak to widać na załączonym obrazku, nie? : ) Przetacza - obręcz podczas pracy (jeżdżenia po szynach, w sensie) się zużywa - tyle, że nierównomiernie, i przez to "traci profil". Przetaczanie zestawów kołowych ma na celu przwyrócenie właściwego profilu obręczom. Jak się po ilu-ś tam takich "przywróceniach" stoczy tyle materiału, że więcej już nie można (znaczy "nie wolno"), zrzuca się starą obręcz i zakłada nową. Ot, tak jak tu chłopaki robią: th-cam.com/video/IQ-idHka0Zo/w-d-xo.html i th-cam.com/video/1Z4G7BMUCm8/w-d-xo.html (tu na początki pokazany jest ów szablon/ przymiar do profilu obręczy). Jest jeszcze ciekawe widło zatytułowane "Neubandagierung" (th-cam.com/video/1gKpI8Y2v9c/w-d-xo.html i th-cam.com/video/OsMfRSzv1sY/w-d-xo.html), czyli "nowoobręczowanie" - ale tam akurat pokazali wszystko, Z WYJĄTKIEM wymiany obręczy (remont kapitalny dampfloka był robiony w Szwajcarii, bo to szwajcarskie koleje - a wymiana obręczy była w Meiningen, w dawnym DDR-owie)
@@admys100 Aleszproszbardzo - "mą pleżur", jak to mawiają Żabojady : ) W necie jest trochę materiałów "o tym jak lokomotywa działa, i po co w ogóle" (i co się z nią robi), ale większość - z tego co zauważyłem - to w giermańskiej sprache. Trudno zrozumieć, ale i trudno się dziwić - oni mają to chyba najlepiej zachowane. Lokomotywownia w Meiningen wciąż działa pełną parą, że tak powiem : ) Angole jak robili swoją wydumkę ("pipe dream") p.t. "zbudujemy se od nowa lokomotywę" (Tornado 60163) to bojler (kocioł, w sensie) zamawiali właśnie tam, u Giermańców. A tu jest filmik o tym jak duże chłopce wydają z fantazją kilkanaście melonów funta na nową zabawkę: th-cam.com/video/JxT1O8U75Jk/w-d-xo.html (cz. 1) i th-cam.com/video/DvWrNQqH0Hs/w-d-xo.html (cz.2) A tak na marginesie - taka ciekawostka: th-cam.com/video/3_vDBjhOfUw/w-d-xo.html I szybkie pytanie: co jest “nie tak” z tą lokomotywą? : )
Metoda z przed lat,zawsze byly potem problemy.Mialem okazie jak to sie robi w innych panstwach.Tego typu sprawy i zaznaczam,nigdy nie bylo tzw.obrobki tokarskiej.Normalna wymiana zestawu kol.
Drogi Janie K. ... W prylu naród płacił, że aż beczał. Boża krówko, osiołku dardanelski - tam wtedy NIE BYŁO podatków - były pańszczyzna, danina, haracz i okup (względnie, "dobrowolne składki"). 30% lub więcej GDP szło na OFENSYWNE zbrojenia - jak myślisz, kto za to płacił? ("Ja płacę, Pan płaci, społeczeństwo płaci" - jak to rezolutnie zauważył w filmie "Rejs" kolega inżynier Mamoń.) "Pamiętam jak dziś" jak wysłuchałem z ust sterylizatora w szpitalu, w którym "odrabiałem wojsko" (połowa lat '80), że "ja kur... całe życie zapier...łem , i co z tego mam? Nie przepiłem, nie przeputałem - czterdzieści lat zapier...łem i co? I dwa pokoje w "wielkiej płycie" i rower, q.... jego mać!" Mój stary odkładał dwadzieścia prawie lat, żeby swojej starej (mojej Rodzicielce szanownej, znaczy...) meblościankę kupić... MEBLOŚCIANKĘ, kapujesz?! Na wysoki glanz i od prywaciarza - ale jednak M-E-B-L-O-Ś-C-I-A-N-K-Ę. Kurwa. Jego oszczędości całego życia (a był uprzywilejowany - zawodowy żołnierz w "eLWuPe", podoficer - a do tego dorabiał na boku) starczyły na to, żeby pod koniec lat '80 (chwila przed emeryturą...) kupić... DUŻEGO FIATA, kurwa. Który za pińć czy dziesięć lat póżniej był rynkowo warty tyle, ile... benzyna w jego baku zatankowanym do pełna. To o jakim ty kurwa "zniewoleniu" pitolisz"? Ja ci od serca radzę - nie wiem co palisz, ale zmień dilera. Chłopaku - wprawdzie korwinizm jest ciężkim schorzeniem, ale jednak wyleczalnym - wystarczy samodzielnie pomyśleć. Wiem, cinszko - ale inaczej się nie da. Bo na ten cunbajszpil kolega Janusz (hłe, hłe...) mówi, że "kiedyś było lepiej, bo płaciło się aby dziesięcinę" - a dziś podatek od ZYSKU (!!!) jest nawet 30%. No zbrodnia, normalnie! (W socjalistycznej Szwecji w skrajnych przypadkach, jak n.p. muzykanty spod egidy ABBA, wynosiło to ponad 90% DOCHODU - podkreślam, ZYSKU/ DOCHODU, nie PRZYCHODU jak w przypadku dziesięciny! - ale ABBA szybciutko się ze Szwecji wyniosła, i płaciła w Lichtensteinie czy innych Kajmanach 0,02% podatku DOCHODOWEGO.) Więc ten wyjątkowo inteligentny "od dziecka w łeb kopany" dureń (JKM), względnie agent wpływu (jedno nie wyklucza drugiego) nie jest w stanie odróżnić "PRZYCHODU" (od którego płaciło się dziesięcinę) od DOCHODU ("zysku"), od którego dziś płaci się podatek dochodowy? To jemu kury szczać prowadzać, a nie o gospodarce mówić... Nie wie osiołek jeden, że DWA TYSIĄCE lat temu gospodarka (i wydajność produkcji) była "przetrwaniowa" aby, czyli tylko "z łapy do papy"? I w związku z tym, owa kultowa i pod niebiosa wynoszona dziesięcina REALNIE oznaczała KILKUKROTNIE (!!!) większe obciążenie fiskalne niż te "30% od DOCHODU" dziś? No to jak to, kurka, jest? On wie - czy nie wie? Bo jeśli wie, a mimo tego pierdoli jak potłuczony, to po co go słuchać? A jeśli nie wie, i tylko "mówi co mu ślina na język przyniesie (i oficer prowadzący nakaże), to... to po co go słuchać? "Rzecz do przemyślenia", jak to mawiał Stirlitz... ...a w StarTrek'u było: "Beam me up Scotty, there's no intelligent life here..."
@@jankowalski-ov7bx ...itede, itepe, etecera, srutu-tutu majtki z drutu. Znaczy, "ja o zupie, ty o dupie". Nu i gites, i se pogadali jak gęś z prosięciem", a tera - uwaga! - podbijam stawkę: "Za Hitlera było lepiej, bo podatki były bardzo małe". Może być? To idź se poczytaj więcej konceptów kolegi Janusza (JKM), bo widzę, że lubisz i sobie cenisz. A jak nie, to kolegę Sierakowskiego, taki sam "tytan intelekta" jak wspomniany wcześniej Janusz. Albo kolegę Żiżko... albo nawet samego Marksa, co się tam będziemy pipać w szczypę... A ja, zgodnie z zaleceniem zawartym w Piśmie (konkretnie, Mt 7, 6), odpuszczam sobie dalszą wymianę poglądów w temacie - bo z tego co widzę to tutej to ja se mogę ino jak ten stryjek, co to siekierkę, prawda... I tą optimisticzną akcentą...
Służę uprzejmie: -podatek od płac - 20% - odliczany przez rachubę w zakładzie w sposób niejawny dla pracownika , tak że normalny człowiek nawet nie wiedział że to zapłacił -podatek obrotowy - 10% (usługi) i 1% (produkty) - dodawany do każdej sprzedaży czyli komasował się w produkcie finalnym - bez prawa do odliczeń - w sumie wypadało tego finalnie nieco więcej niż dzisiejszegio vatu -podatek dochodowy - obliczany jeśli przekroczyło się pewien pułap dochodów - władz ludowa zadbała, żeby żadne pracownik się do tego pułapu nie zbliżył (czyli tłumacząc na polski - płace były skandalicznie niskie), ale jeśli ktoś wpadł w ten podatek (jakaś większa umowa zlecenie, pomysł racjonalizatorski albo działalność prywatna) to zaczynało się prawdziwe szaleństwo, bo wynosił od 40% do... 80% ! - akcyzy chyba nie było, ale zastępowano ją po prostu cenami urzędowymi, które w przypadku niektórych produktów były kosmiczne: np po koniec epoki gierka, przy przeciętnej pensji 2800 zł, litr benzyny E94 kosztował 16zł, a pół litra wódki ok 100 zł.
Timotizadek - faktycznie, kolega Jasiu nie żałował - no ale jak ktoś nazywa się Chudy, a wygląda... jak widać, to i co se na jakimś tam wiórku będzie żałował, nie? : ) Poważniej zaś trochę - też mię zęby zabolały jak zobaczyłem tego "wiórka" - ładafak, OCB? Jedyne wytłumaczenie jakie znajduję, to takie, że obręcz była gdzieś mocno wyjechana - tak jak ta tutej: th-cam.com/video/1Z4G7BMUCm8/w-d-xo.html - i tyle trzeba było zjechać, żeby przywrócić profil. A my po prostu widzimy na filmie tylko ten moment, kiedy nóż ścina inne, "wyższe" miejsce. Ale z drugiej strony przecież "Helenka" tyle nie jeździ, a jak już to lekkie pasażerskie skłądy, więc...? Może autor filmu mógłby nam conieco rozjaśnić kwestię? Haalo! Panie Autor! Ludziska siem pytajom! Pan weź im cóś powidz, nie? : )
@@MrKotBonifacy 🙂 tak to chyba jedyny powód. Idąc tym tropem, ciekawe, która oś była tak mocno zapracowana? Oś z korbowodem bo ciężar, czy skrajne bo zakręty.., a może gdzieś był pojedynczy acz mocny wżer...
@@timotizadek "keine ahnung", jak mawiają Giermańce. Jak napisałem wcześniej, w ogóle nie wydaje mi się prawdopodobnym, żeby w roku 2004 obręcze były jakoś dramatycznie wyjechane. Parowóż do 1995 roku stał w Muzeum Kolejnictwa (gdzie trafił po latach harówki na żelaznych drogach), w stanie takim... jakim wtedy był. Za Ciocią Wikią: "W 1966 roku został wycofany z eksploatacji, a 19 czerwca 1970 skreślony z inwentarza PKP. Został następnie odstawiony w Tarnowskich Górach, a w 1973 roku jako nieczynny eksponat przekazany do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie (...). W roku 1995, w związku z rocznicą 150-lecia kolei na ziemiach polskich, parowóz został wyremontowany w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Pile i przywrócony do ruchu." Wtedy też pewnie miał przetaczane obręcze, albo nawet wymienione - niestety, żadnej konretnej informacji nie znalazłem - a większość fotek pochodzi albo z okresu 2005 i późniejsze lata, albo kilka sztuk "sprzed wojny" (www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm i www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36_wo.htm ) No a po remoncie (zapewne "głównym") w roku '95 parowóz jeździł tylko jako "turystyczny", plus krótkie jazdy z lekkim składem na trasie Leszno - Wolsztyn, czasem Wolsztyn - Poznań, więc specjalnie nie miał się gdzie wyeksploatować. Film jest z roku 2004, kiedy parowóż przechodził "średnią naprawę" - ale nie wiem, czy obręcze były wtedy wymieniane, czy nie (nie sądzę), niczego w necie na ten temat nie znajduję. Na kanale "Stacja Wspomnienia są jeszcze dwa filmiki "związane z tą naprawą" - ale oba są późniejsze, z kwietnia. Jeśli koła dostały nowe "oponki" to wtedy można to tłumaczyć tym, że po odkuciu nowe obręcze były przetoczone tylko od strony wewnętrznej - a 'wierzch" zostawiono do toczenia po osadzeniu obręczy - i stąd duża wielkość skrawania. Zobacz tu: th-cam.com/video/YijAVqUaXSA/w-d-xo.html - to wygląda na nową obręcz (albo powierzchnię toczną nowego koła monolitycznego). Rysa na środku powierzchni tocznej to pewnie "próba" - sprawdzenie jak dalece ta powierzchnia jest niekoncentryczna względem osi (= jaka głębokość skrawania) - widać, że będą miejsca na obwodzie, gdzie wiór będzie grubszy. Koła "Helenki" są ciut większe, średnica 2 metry - a średnice kół w jednym zestawie nie mogą od siebie odbiegać więcej niż 1 mm, ZTCP. (Może nawet mniej, ten 1 mm to jest co mi "się zapamiętało" z przeglądanego podręcznika do Technikum Kolejowego, który był z lat 50-tych - a ja przeglądałem go jeszcze jako kałamarz, gdzieś w połowie lat '70). Znalazłem też fotki (swoje) z Parady z 2011 roku - grubość obręczy na kołach Heleny wygląda na taką samą jak w 2004; porównując to co Pan Jan Chudy (inaczej...) rżnie pod koniec 6 minuty z moimi zdjęciami wygląda, że to oś napędzana. Środkowe osie (zestawy) w parowozach miały (nie wiem, czy zawsze, ale chyba tak) możliwość przesuwania się lewo-prawo w łożyskach - po to, żeby całość lepiej "wpisywała się" w zakręty. (A może nie "środkowa", tylko te skrajne? Na 100% nie powiem...). Może to też ma jakiś wpływ na zużyciee? Może też tak znaczna obróbka wzięłą się stąd, że jedna strona zestawu była bardziej wyjechana - więc tą drugą trza było konkretnie "skroić" (i my właśnie skrawanie tej strony oglądamy)? A mogła się jedna strona bardziej wyjechać, bo jeśli parowóz jeździł głównie na trasie Wolsztyn - Leszno (czyli północ - południe, a tak właśnie jeździł) a do tego nie był odwracany na stacjach końcowych (a pewnie nie był, bo "karuzele" już za bardzo nie istnieją - a nawet jak istnieją to są nieczynne, bo współczesne lokomotywy nie wymagają obracania, jak "parówki") to może efekt Coriolisa swoje dołożył? (pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Coriolisa) Poza tym trza pamiętać, że ostrze noża nie idzie pod kątem prostym w materiał - to jest jakiś skos, może nie akuratnie 45°, ale jest - i dlatego szerokość wióra jest zawsze większa od rzeczywistej głębokości skrawania. W sumie... Cinszko jednoznacznie powiedzieć, przyczyn może być wiele - może nawet i to, że Pan Jasiu był trochy "wczorajszy"? Choć pewnie nie, bo 9. marca 2004 wypadał we wtorek, nie poniedziałek... ;-) Ale być może Szanowna panajasiowa Małżonka (najlepsza ze wszystkich żon, jakie on ma) powiedziała mu coś "od serca" tego ranka, i stąd Pan Jasiu był lekko... zbulwersowany, powiedzmy - i gdzieś musiał se ulżyć? "Whoy knows", jak to mawiają Angliczanie... : )
Musi zebrać "zmęczoną" warstwę materiału aż do świeżego😁. Inaczej proces zmęczenia szybciej nastąpi i znacznie skrócie okres pracy do następnego planowania powierzchni.
@@amekrachkrach4996 Tysz żem tak se myślał najsampierw, ale jednak trochę chyba mam wątpliwość... Bajdełej, "planuje" się albo zajęcia, albo PŁASKIE powierzchnie (jak np. głowicę czy górę bloku silnika) - okrągłe się toczy, czy też "przetacza". ;-)
Dzisiaj robią to automaty bez zdejmowania zestawów kolowych z wózka więc nie wiem nad czym tu się wszyscy zachwycają. Fach to jest wtedy gdy nie da się zastąpić ludzkiej pracy automatem, ktory nie choruje, nie ma urlopów i pracuje 365 dni w roku.
Napawanie to jest metoda naprawy, ale W TYM PRZYPADKU raczej niestosowana. Wały, łoża, inne takie - tak. Koła "z obręczą" - nie. Łatwiej, taniej , i lepszy efekt da wymiana obręczy. Może w przypadku lokalnego wyłuszczenia czy innego "płaskiego miejsca", szczególnie przy kole monolitycznym - ale nie spotkałem się nigdy z taką techniką przy normalnym kole składanym.
@@WytwórniaStyropianu Powiem tak: szanuję zdanie odrębne mojego równie szacownego interlokutora, ale... się z nim nie zgadzam : ) Wedle mej wiedzy (choć dopuszczam, iż mogę się mylić, aczkolwiek nie przyjmę tego "na gębę", dowody poproszę), WSZYSTKIE koła kolejowe robione "przed wojną" były kołami składanymi - a i dzisiaj też jak najbardziej takie się robi i używa (p.: th-cam.com/video/vxphudus5jc/w-d-xo.html , do 25:45 zasadniczo) - z bardzo prostego powodu. Część koła, która styka się z szyną przenosi b. duże obciążenia, więc jest odkuwana z lepszej gatunkowo stali (niskostopowej, ZTCW), zaś reszta jest odkuwana ze "zwykłej" stali węglowej (podejrzewam, że o nieco podwyższonej zawartości węgla, i tyle) - a "przed wojną" (i zaraz po niej) koła były odlewane ze staliwa lub żeliwa (koła lokomotyw były odlewane z żeliwa). I ani stal lana ani żeliwo nie mają wsytarczającej wytrzymałości, i po to ów "patent" z obręczą - to jest zresztą "od strony technologicznej" dokładnie ta sama sytuacja jak w przypadku drewnianych kół do wozów, okuwanych stalowymi obręczami. Owszem, w latach '50 czy '60 (nie pamiętam, a nie mam czasu teraz szukać) wprowadzono nową metodę wytwarzania kół - odlewanie "felgi" koła ze specjalnie dobranego staliwa, w wirującej formie wyposażonej w pierścień chłodzący na obwodzie - przez co przy odlewaniu ta część odlewu, która była powierzchnią toczną, ulegała szybkiemu schłodzeniu - i przez to się utwardzała. Ale to było ciut zaawansowane technologicznie (przynajmniej jak na tamte czasy) i stare odlewnie takiego czegoś robić nie mogły - zresztą, (znów, ZTCP) były to koła do wagonów towarowych, których robi się miliony - więc tu każda zaoszczędzona złotówka czy rubel były na wagę złota (i planu pięcioletniego). Takie koło ma tylko się toczyć, ono niczego nie napędza, więc tu są zupełnie inne siły i obciążenia - a nawet jak coś by się z nim stało to najwyżej się trochę węgla czy innego przewożonego towaru wysypie na tory. Dziś robią to inaczej - th-cam.com/video/KQ98bYFBK_U/w-d-xo.html - i to się chyba nazywa monoblok, czy też koło monolityczne (znów, nie dam se paznokcja uciąć, że się tu nie pomyliłem) - ale to też podejrzewam, że to tylko koła do wagonów. Których musi być dużo, więc muszą być tanie. Ale lokomotywy parowe, nawet te współcześnie robione, mają koła składane - p.: www.a1steam.com/category/history/page/2/ (szukaj pod 1995 i 1998) i www.a1steam.com/category/history/ - pod 2001. Był nawet film na YT gdzie pokazywali jak te konkretne koła były robione, ale dziś nie sposób tego znaleźć - "A1 Peppercorn Tornado" czy też "60 163 Tornado" daje setki tysięcy wyników z tą lokomotywą "pod parą i w drodze", zaś "making of tornado" daje wyniki o tym, jak powstaje zjawisko atmosferyczne pod tytułem "tornado". Jedyne łatwo wyszukiwalne kawałki to "Absolutely Chuffed~Tornado 60163" (p. 1 i 2), ale tam akurat tego "jak my robili koła" nie ma... Enyłej, i wracając do adremu: Helenka ma paputki obręczowane, i dopóki nie zobaczę dodwodu, że jest inaczej, zdania nie zmienią. : )
Włodzimierzu Król, biję się w cyc i przyznaję rację - faktycznie TE koła najpewniej zostały przed toczeniem napawane... Jak to napisałem chwilę wcześniej w odpowiedzi do innego komentatora, który podniósł wą kwestię - "wygląda, że rzeczywiście zamiast wymienić zjechane obręcze, jak człowiek przykazał, chłopaki pobawili się w "racjonalizację socjalistyczną"... Ech, te makgajwery realnego socjalizmu... ;-)" (Ale jednak CO DO ZASADY to obręcze się wymienia. No chyba, że mamy "chwilowe przejściowe trudności w zaopatrzeniu na odcinku ......." - tu wpisać co trzeba.)
@@qerc1 Z praktyki wiem, że trwałość takiego noża spada wraz z temperaturą skrawania. Wielokrotnie bywało, że podczas toczenia żeliwa, gdy nóż nie był chłodzony a natrafił na zanieczyszczenia w składzie to bardzo szybko się wyszczerbiał. Intensywne chłodzenie wydłużyło ostrość i trwałość noża. Odmienną sprawą są zasady BHP. Mnogość gorących odprysków itp.
A gość całe życie robił na tokarce i tego nie wiedział ... , Widocznie pan technog i producent tokarki nie przewidywał lania chłodziwa .. z jakiś tam względów.., Niestety do tej lokomotywy kół już nikt nie będzie naprawiał ...
Jak byłem na szkoleniu na dużych obrabiarkach w dawnej Czechosłowacji to raz toczyliśmy 52 mm na stronę przy średnicy 750.Silnik 80 KW miał co robić.To wszystko wały do okrętów były obrabiane.Pozdrawiam.
No właśnie , a nie powinien być wstęgowy , powinien być schodkowy i kruszyć się . dlatego piszę jeszcze raz nie zostały ustawione parametry skrawania , ani obroty ani posuw , zwane dalej warunkami skrawania . Na filmie widać że facetowi brak doświadczenia , po za tym noże tokarskie mają złe kąty i przyłożenia i natarcia i na koniec na wrzecionie prawym zbyt duża głębokość skrawania . wszystko razem dało marny obraz umiejętności ( tokarza ) , pisze w nawiasie bo twierdze że gość nie jest wykfalifikowanym tokarzem
Spokój opanowanie pełen profesjonalizm takich mieliśmy pracowników na PKP i należy im się wielki szacunek. Chylę przed Panem głowę jak Kolejarz i oddaję cześć do orzełka jak to było w dawnym zwyczaju. Pozdrawiam.
W latach siedemdziesiątych pracowałem w bydgoskim ZNTK. Takie widoki były dla mnie codzienne i normalne. I wtedy wydawało mi się, że tak będzie 'zawsze'...
Prace zawodowa rozpoczalem w latach siedemdziesiatych jako mechanik samochodowy na ciezarowkach toczenie bebnow hamulcowych spokojna praca bez pospiechu ludzie inni czasy biedniejsze ale cieszylismy sie malymi rzeczami szanowalismy starszych fachowcow nikt sie z nas mlodych glupio nie odezwal ech szkoda gadac pozdrawiam serdecznie
Uśmiałem się jak zobaczyłem ten kilku czy nawet kilkunastu kilogramowy nożyk tokarski i jego szlifowanie , pracowałem kiedyś w ZWUT Warszawa jako ustawiacz automatów tokarskich a moje nożyki miały od 4x4mm do 10x10mm i musiałem zakładać do nich okulary by je wyprofilować
Ta praca tokarska polegała na ścięciu nierówności nożami tokarskimi na linii bieżnej kół. Tokarka była tak skonstruowana by można było to wykonywać na jednym i drugim kole. Nierówności ścinano na wszelkich kołach taboru kolejowego. Powstawały one po dłuższej eksploatacji i taka oś stukała podczas jazdy. Miało to zły wpływ na łożyska lub na panewki w osiach parowozowych i starszych typach osi wagonowych. W młodości pracowałem przy wylewaniu panewek do takich osi stalą łożyskową...:) Pozdrawiam i dzięki za film.
godzina 12:00 z 9 marca 2004r
Jak
,nie stalą łożyskową tylko stopem łożyskowym do panewek cynowo ołowiowym , ja pracowałem przy pasowaniu panewek wiązarów ,korbowodów i drążków przy remontach parowozów w zniszczonym przez solidaruchów ZNTK w Pile , pozdrawiam kolegę z odlewni panewek ...
miałem fumfla ktury pracował w parowozowni i oni na ten stop od panewek nazywali kompozycja no nie wiem czy to nazwa akurat w tej parowozowni była używana i pamiętam elementy napawywane i przetaczane no fakt to było w 79 roku
Poproszę więcej takich filmów, szczęka odbija się od podłogi a w oczach łzy się kręcą. Czytałem komentarze i przeżyłem jakieś tragiczne deja vu. Że zakład popadł w ruinę i nawet była próba wywiezienia tej olbrzymiej tokarni. Ja byłem świadkiem upadku FSO (moja pierwsza praca) Widziałem jak niszczeją hale fabryczne i maszyny popadające w ruinę były demontowane i wywożone na złom. Nawet nie chce mi się o tym pisać bo serce krwawi na same wspomnienia.
Mam nadzieję że obiekt i maszyny przetrwają próbę czasu i znajdzie się jakiś inwestor strategiczny który doceni potencjał i przywróci je do stanu świetności.
Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Kochany, nic nie jest wieczne! !!
@@robertbudner1655 Niestety, ale dziś są takie miejsca jak Iterlok w Pile która ma takie maszyny i zatrudnia ludzi którzy jeszcze pamiętają jak to się robi. Remontują maszyny parowe dla całej europy i nie tylko, trzepiąc przy tym ładą kasę. Znaczy można nie tylko uratować kawał historii, ale jeszcze na tym zarabiać.
@@robertbudner1655 Owszem , jest kilka rzeczy wiecznych : wieczne pióro , wietrzna ospa i wieczne odpoczywanie , ale tak naprawdę , nawet odpoczywanie może okazać się tymczasowym .
@@joe-ob3se ...tymczasowym, zwłaszcza jak się nie wykupi prolongaty u zarządcy nekropolii.
Jest jeszcze wieczna ondulacja i wieczna miłość - z tym, że "wieczna miłość" najczęściej okazuje się być mniej wieczna od wiecznego pióra, nawet jeśli jakieś tanie chińskie... ; -)
Zniszczyć łatwo, ale zbudować od podstaw oraz utrzymać zakład już NIE. Ja widziałem jak padały setki łódzkich zakładów pracy (nie tylko włókienniczych bo często fabryki maszyn skorelowanych z włókiennictwem). W 1991 jeszcze widzałem mase ludzi na przystankach autobusowych jadących do pracy na zmiane a w 1993 juz tylko uczniów i studentów i puste autobusy, oraz niszczejące budynki pofabryczne.
Super film, oby więcej takich. Paluch i sub leci. Pozdro.
Fantastyczne - kocham i parowozy i obrobke skrawaniem !
Wielki szacunek dla fachowca.Już niedługo zostaną tylko filmy i wspomnienia o takich ludziach.Podziękować politykom.
Podziękuj jeszcze rozwojowi technologii, dzięki któremu nie musimy już jeździć parowozami.
@@timewind3870 Podziękuj takim ludziom, że masz jeszcze możliwość pojeździć parowozami.
Siwy dym , gruby wiór , świetna robota 👍👍👍
Specjalnie dla pasjonatów grubego wióra - kolega Abom79: th-cam.com/video/xXIvoGRHEoU/w-d-xo.html , th-cam.com/video/A3HS8CqJH9w/w-d-xo.html - i wiele innych filmików w jego wydaniu : )
Z ogromnym podziwem i Szacunkiem patrzę na pracę tego Pana. W obecnych czasach chyba takich fachowców już nie ma, lub są zbyt mało nagłaśniani. Coś Wspaniałego, tak trudna i odpowiedzialna praca, i tylko jedna osoba. Serdecznie Pozdrawiam Pana Jana Chudego i operatora Krzysztofa Bambera !!!
Dzisiaj robią to automaty bez zdejmowania zestawów kolowych z wózka więc nie ma co nagłaśniać. Praca zupełnie nie potrzebna dzisiaj.
@@kondzio2003 sentyment sentymentem, ale na prawdę śmieszne są te komentarze jak to wszystko upadło, rozkradziono itd. myślą że przemysł zatrzymał się na etapie tokarek konwencjonalnych sprzed 70 lat, FSO i klepania tych samych syrenek przez pół wieku.
@@maciejqas7515 nasz przemysł się nie rozwijał tylko był sztucznie trzymany przy życiu przez chory system. Szkoda, że nikt nic nie robił aby rozwijać.
Klimatyczne miejsce 👍😍
No w zimie pewnie -15 przy maszynce :)
Mistrzostwo...napędy posuwów, dźwięki i opanowanie p. Jana
Taki człowiek powinien miec płatne w tym nudnym smutnym kraju lekko ponad 10 tysi Nasz kraj bez takich specjalistów i szkolen padnie Pozdrawiam tego pana :)
Ochujałeś ze szczęścia.
A Ty myślisz że w innych krajach to takich ludzi obsypują złotem? Wydaje mi się że chyba nie
Faktycznie - z twojego komentarza powiało nudą i frustracją. To typowe dla nieudaczników - szukają usprawiedliwienia zawsze na zewnątrz. Żałośni jesteście - weźcie się do jakiej użytecznej pracy. Mnie i wielu innym się udało - może faktycznie jestem zdolniejszy i pracowitszy niż obywatel Daniel Sobolewski. Wszyscy moi znajomi, którzy potrafią coś pożytecznego (automatyka, robotyka, budowlanka, naprawa samochodów, remonty, programowanie, sterowniki, meble na zamówienie, łazienki, hydraulika, itp żyją b. dobrze (14 k netto /miesiąc, i to klienci szukają i proszą o wykonanie usługi)). Nawet dobry cukiernik czy kucharz dobrze żyje w Polsce. A o tym padaniu to słyszę od 50 lat. Pada, pada i jakoś nie może upaść. Wiem, wiem - "nie znasz się" i zobaczysz za 20 lat. Gó..no prawda.
@@KrzysiekWawrytko Pochwal się co się udało i ile z tego masz 😎😎😎
A co w tej pracy nadzwyczajnego? Ustawić zestaw na maszynę i załączyć. Kilka czynności. Średnio rozgarnięta osoba to ogarnie po szkoleniu stanowiskowym.
bardzo dobry film
Piękne!
Fach w rękach, szacun dla takich ludzi
*ek!*
Fach w rekach, gowno w portfelu. Ot filozofia stalinizmu.....
To są ludzie.. za dziesiątki lat będą tylko te filmy i inne wspomnienia. Widać że człowiek zna się na rzeczy. Dziś sami jutuberzy, fejsbukowicze i inne pierdoły nie potrafiące dobrze wykorzystać tego co posiadają w rękach /nie dotyczy się to każdego.. ale pracuję z młodzieżą i widzę co rodzice - a moi rówieśnicy im przekazali../. Film unikat - 26 lat mineło.. zdrowia temu człowiekowi!
Zamiast oglądać następnego big bradera na tvnazi, oglądam toczenie kół od parowozu. Świat telewizji zszedł na psy.
Andrzeju... ŚWIAT jako taki zszedł na psy, nie tylko "świat telewizji"... : )
Już dano temu w "Muppets Show" był kawałek o "Weterynarzu, który zszedł na psy" - ale dziś jest urawniłowka, znaczy "równouprawnienie" - zatem nie tylko ów weteryniarz, a "cały świat zszedł na psy".
C.B.D.U : )
@@MrKotBonifacy co tak sie uczepiles tych biednych psow....
@@andrebrs1381 Ja? Uczepiłeś? To nie ja, to Kot Garfield. To on powiedział "the only good dog is a hot dog".
PS: Eee... znaczy... a czy nam tu przypadkiem poziom dyskusji nie schodzi przez takie blubry trochę na... no, te... nie żebym się zaraz czepiał...
Możemy o parowozach? Zestawach kołowych? O obróbce skrawaniem? Gracias, muchos gracias...
Andrew Bahryn
, czy masz Kolego jakieś kompleksy z powodu nieoglądnięcia big shitera ? Ja bardzo często oglądam takie filmy techniczne na YT. Przecież dla kogoś, kto się interesuje techniką taki filmik to czysta poezja - obejrzeć starego Fachurę przy robocie.
@@piterzaut3073 Kompleksów żadnych nie mam chyba zwariowałeś ;). Tylko pamiętam czasy jak z wywieszonym jęzorem w czwartki oglądałem Kamińskiego i Kurka. Takiej telewizji mi brakuje. Ale dobrze, że jest internet.
Konkret wiór Pan zapodał tym nożykiem :) Szkoda , że bez komentarza ze strony tego Pana :( Nożyk mega :) A koło od suportu wygląda jak sterowe od okrętu :) Jak byłem na praktykach w kopalni z technikum we Władysławowie obok Turku mieli tam tokareczkę do toczenia bębnów od bodajże podajników. Do wrzeciennika mogłeś wejść, konik był wielkości małego fiata 126p a po łożu to sobie z kolegą chodziliśmy.
Pm 36-2 ma chyba największą średnicę kół napędowych wśród parowozów polskiej konstrukcji około 2m.
Tak - ten parowóz stoi w Wolsztyńskiej parowozowni !
To się nazywa ciężka praca.Szacunek
Szacunek
Beata Straszydlo-Wystarczy nie krasc.
Piekna Helena:)
Pokolenie ludzi ze stali... Warunki pracy, syf, zadymienie i zapylenie. Nawet ten panel od suwnicy wielkości malego telewizora. Dzisiaj niejeden płaczek by jebnął taką robotę po kilku godzinach, a Ci ludzie tak całe życie przepracowali. Twarde sztuki.
Oglądam to 9 marca 2023 roku. Rocznica zarejestrowania materiału, jest dzisiaj.
Pewnie dlatego wylądowało na głównej na youtube
Super film pzdr.Wieliczka
to mnie sie podoba , ladnie Pan Zenek wyczyscil te Kola .
Koła PM 36 miały 2 metry średnicy. Dobrze ze uchowała sie jeszcze taka tokarka .
"Człowiek na torze" - polski film z 1956
Dla wszystkich widzów zainteresowanych modelem tokarki oraz toczonymi kołami. Z informacji uzyskanych od występującego na filmie Pana Jana, tokarka to RAFAMET z początku lat 50-tych XX wieku. Ciekawostka: Parowóz Pm36-2 to lokomotywa doświadczalna, łącznie wyprodukowano tylko dwa egzemplarze (Pm36-1 zaginął podczas zawieruchy wojennej). Ze względu na swoją nietuzinkowość oraz doświadczalny charakter, po jednej stronie zestawu kołowego - a dokładniej z obręczy - należało zebrać więcej materiału (Zapewnienie stabilności trakcyjnej).
Ciekawe, jest zakład produkujący takie maszyny (tokarki) - się nazywa RAFAMET. Pewnie to ich autorstwa ;)
Droga Stacjo W., dziękujemy za wyjaśnienia. Nie, serio - tym razem nie robię żadnej podśmiechujki : )
Natomiast stwierdzenie "Ze względu na swoją nietuzinkowość oraz doświadczalny charakter, po jednej stronie zestawu kołowego (...) należało zebrać więcej materiału" jest dla mnie takie trochę "non sequitur" - znaczy, dalsza część wypowiedzi nijak (w moim rozumieniu przynajmniej) nie wynika z pierwszej. Oczywiście, historię parowozów serii Pm-36 ("obu" parowozów tej seri...) znają wszyscy jako tako rozeznani w temacie - i wiemy że "eksperymentalne", "unikalne", i w ogóle.
Ale jak TO WŁAŚNIE (unikalność i eksperymentalność) ma się przekładać na "konieczność zebrania większej ilości materiału po jednej stronie"? Bo jak dla mnie to raczej "stopień zużycia", a raczej "nierównomiernego zużycia", lub też - w tym szczególnym przypadku - regeneracja obręczy metodą ręcznego (!) napawania (siłą rzeczy dająca bardzo nierównomierne nałożenie materiału) jest tym powodem.
Stabilność trakcyjną uzyskuje się oczywiście dzięki odpowiedniemu profilowi części tocznej koła i maksymalnie równej śrenicy obu kół w zestawie - ale znów, oryginalnie Pm36 miały równe koła w zestawie, a jedyne informacje o "niestabilnym prowadzeniu" jakie znajduję dotyczyły pierwszych testów, a ich źródłem był sprzęg z tendrem ("Service tests [...] revealed some shortcomings, including uneasy running at higher speed; modification of coupling between engine and tender eradicated this problem." - www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm).
A poza tym to dzięki za fajne filmiki, i prosimy o jeszcze : ) Pozdrawiam serdecznie!
Mały chochlik zamienił literę T na D :-) Oczywiście chodzi o tokarkę RAFAMET.
@MrKotBonifacy: Dziękujemy za bardzo ciekawe, barwne i treściwe komentarze pod filmem. Być może przekazane informacje zostały błędnie zrozumiane, ale na pewno zostaną doprecyzowane.
Szacun!!!
*ek!*
No to jeśli ta obtoczka dotyczyła ,,Pięknej Heleny" to wyjątkowo dla tej maszyny i w nawiązaniu do płci pięknej ta operacja technologiczna powinna nosić nazwę ,,pedicure".
No i widzisz Janek ,nie miał kto kamienia wyrównać, by naostrzyć nóż.
Ciekawe, że gdy nie będzie już fachowców, a specjalistyczne urządzenia przestaną działać, to nie będzie się już dało naprawiać parowozów lub będzie kosztowało to gigantyczne pieniądze. Chyba, że roboty ze sztuczną inteligencją zrobią robotę.
Pierwszy raz widziałem taki nożyk tokarski i suwmiarkę.
Jak zobaczyłem nożyk :) to czekałem na suwmiarkę :) może się mylę , lecz to chyba był przymiar , lub jakiś sprawdzian , a nie suwmiarka
Przepracowałem w ZNTK Nowy Sącz 9 lat pracując na nowszym modelu takiej tokarki.Dlaczego pokazano tylko noże zdzierakowe a tzw. grzybków czyli noży wykańczających , nie?
Na kolei???😉😊 jo z Obidzy.....tom gdzie rosno grzyby.....
Ciekawy film, rodem z dawnych lat świetności. Jestem laikiem stąd moje pytania.
Ten dym to w prządku, czy brakuje chłodzenia podczas obróbki?
Tak samo ten wiór, czy nie powinien być zdejmowany na bieżąco, czy ta maszyna sobie poradzi?
Ile mikronów zdejmowano podczas takiej obróbki i ile razy można takie koło regenerować, żeby nie zrobiło się za cienkie? I jak często taka regeneracja była przeprowadzana w sensie czasu, albo przebiegu?
Mikronów? to przecież on przebrał z 10 milimetrów
od 2µm do maksymalnie 4,5µm się zdejmowano!!!🤣
a za cienką to masz gumę u gaci😂
@@michalszymczakgiantt A tobie guma w mozgu sturchlala, kotku!
Dodam,ze wiele panstw ma zestawy parowozow i z calym zapleczem np.paliwo itd.To ma sens.
BHP przede wszystkim !
Takie koło nie może być chyba w nieskończoność toczone. Po jakimś czasie musi być chyba złomowane. Skoro tokarka jest w stanie zebrać naddatek materiału to w żaden sposób koło nie może być nawęglane/azotowane i poddane hartowaniu dla poprawy odporności na ścieranie.Nie bardzo się znam na pociągach ale czy koła mają zewnętrzny pierścień, który można wymienić po stwierdzeniu zużycia?
bandaż
Szkoda, że tokarz nic się nie odzywał. Mógłby sporo ciekawostek opowiedzieć.
Dokładnie ! Szkoda , że nie poopowiadał :(((
Coraz trudniej o takich fachowców.
Nagranie wiosna 2004 r
@@szymon6207 Tym bardziej trudniej gdyż mineło 16 lat np.od tego nagrania.Korzystam z usług takich ludzi i wiem co mówię.
MAJSTERSZTYK BRAVO
Очень хороший специалист по такой редкой специальности - обточка колёс. Но он уже не молод - явно более 60лет. А будет ли у него смена из более молодых, кому он сможет передать своё мастерство ?
Отработал я свою жизнь в крупной судоремонтной верфи. Знал таких стариков, общался с ними и тоже спрашивал: кто их заступит. Но начальники не подумали про такой вопрос. Прошли годы, сам стал таким-же стариком, и никто меня не заступил. Такая работа, кажется, никому не нужна. Мир кончается, пора умереть.
Wow!
A dlaczego aż taki duży zbiór ustawił tokarz , przecież dużo tego materiału nadaremnie zebrał chyba ? Na dwóch toczeniach zostało by materiału na 3 poprawkę
Ciekawe jakie były maszyny do obróbki w xix wieku , suwnice bo przecież para była przed elektrycznością
Byl jeden wspolny naped z wielkiej maszyny parowej, przekazywany walem stalowym przez cala dlugosc hali fabrycznej. Obejzyj sobie film "Ziemia Obiecana" Jest tam taka scena jak gostek wpada pod kolo zamachowe maszynki parowej, stabilizujacej momernt obrotowy walu. Klasyka gatunku.
jak było w Ziemi Obiecanej to wiem bo z Łodzi to ja jestem ), tylko suwnice to niby jak ?
w jaki sposób ten zestaw jest podparty kiedy jest toczony w maszynie, bo widać tylko jak mocuje się zabieraki za szprychy koła, a na czym sie obraca i względem której powierzchni jest toczona bieżnia obręczy?
Trzeba było uważnie oglądać :-) 2;45 na kły mocował prowadzenie zestawu kołowego.
Widziałeś kiedyś na oczy tokarkę ? Dobry tokarz wytoczy z kwadratu koło. Na tokarce do metalu dobry tokarz wytoczy nawet rzeczy z drewna " jadąc " nożami do metalu.
P. S. Podobne " cuda " już na oczy widziałem.
@@sradowazyszczadoniecki6567 A zadajesz GŁUPIE pytania !!!
P. S. Na " zwykłej " tokarce jak z wałka zrobisz kwadrat to wtedy będziesz ktoś !
@@sradowazyszczadoniecki6567 ta, raz widział - koza u sąsiada łaziła po ogródku bez majtek... ;-)
A co do tokarstwa to se pooglądaj Sławka Pietrowa - tyn to dopiero radziecki Makgajwer...:
th-cam.com/video/3Qass6HrXNo/w-d-xo.html
th-cam.com/video/HEnLuA-_utg/w-d-xo.html i th-cam.com/video/kdLwflYQ2Uc/w-d-xo.html
th-cam.com/video/yQ0zGjYexKI/w-d-xo.html
@@heniuszczesliwy9711 dobry tokarz to wytoczy z koła kwadrat i to bez palnszajby
Pod wrazeniem jestem a szczegolnie osob ktore nie maja zielonego pojecia ;))
Kto był producentem tych tokarek? Nasze,krajowe?
może Poręba?
Cegielski.
"[It is] a lathe machine made in Poland in 1978. This lathe is still in service in Aiud, Romania"
RAFAMET UBC 150: th-cam.com/video/puYFDozo9J8/w-d-xo.html
Ile trwa toczenie jednego takiego zestawu?
W sprzyjających warunkach, doświadczony tokarz jest w stanie przetoczyć cały komplet podczas jednego dnia roboczego.
Dzisiaj takie ,,obtoczki'' w loko spalinowych robi się bez zdejmowania osi
bardzo fajne jak ktoś zbiera to co Polskie ci......... małe Pm 36-2 w remoncie kół powstała w Polandi
Przydał by się komentarz słowny do filmu. Było by przyjemniej.
Fachowcow nie stalo
ile razy mozna toczyc te kola i czy boki tez toczycie
Współcześnie na kołach (przynajmniej na monoblokach) jest: 1/ natoczone wgłębienie, coś jak znacznik na oponie - tak na oko to ca 75% wysokości jest do stoczenia, 2/ obok tokarki (przynajmniej podtorowej) leży zestaw wzorcowy, poniżej którego nie można zejść. Dla osobno napędzanych osi są pewne tolerancje średnic w zestawie i dla wózków, podobnie jak dla wagonów, dla wiązanych podejrzewam, że wszystkie średnice napędowych powinny być maxymalnie identyczne.
Kola od pociagow metra przetacza sie co 5 mm srednicy, tak z grubsza co 6 miesiecy, poniewaz bardzo czesto hamuja. Metro srednio ma przystanek co 1.5 km i jest zazwyczaj bardziej przeladowane niz zwykle pociagi.
W przypadku zbyt gwaltownego hamowania, na kole robi sie plaskie miejsce ktore z kolei wybija tory i tego trzeba unikac.
Do szlifowania torow uzywa sie pojazdow z kamieniami szlifujacymi, na YT sa filmiki - Rail Grinder.
Jezeli nowe kolo ma srednicy 850 mm to wystarcza na kilkadziesiat szlifow az 750 mm a pozniej wymiana obreczy na nowe.
Teraz jak by mieli takie koła przetaczać to by do Chin wysyłali bo u nas niema kim uczymy😉
"rombek" chyba cienki bo sporo materiału Tokarz zbierał, zresztą może się nie znam
ale tam musiało ładnie pachnieć
Strasznie dużo zbiera z tych koł. Tak powinno być? Aż tak grubo trzeba ?
Pewnie to już ostatnie toczenie kół PM36-2 FKTYCZNIE DUŻO MATRERIAŁU ZEBRAŁ. Może tak toczyli kiedyś by się nie bawić po trochę aż się uzyska gładź na całości. Raz się zagłębił i wiedział, że będzie dobrze.
Wszystkie osie napędne muszą mieć tę samą średnicę. Obmierza się najbardziej zniszczony/zużyty/uszkodzony i pod niego toczy resztę. Może jeden zestaw miał uszkodzenie mechaniczne które wymagało aż takiego głębokiego przetoczenia całej reszty. Widziałem w akcji współczesne tokarki podtorowe do kół i wiór był prawie jak w zwykłej tokarni.
Szkoda, że mistrz nie opowiadał przy okazji co i jakim celu robi :)
To nie jest przypadkiem film autorstwa Krzysztofa B.?
Masz napisy na końcu. Zdjęcia : Krzysztof Bamber
Tak.ja.tez.daniel.lok.strzemieszyce
A produkowane są jeszcze koła do parowozów? czy to już na zasadzie wyjeżdżenia do imentu.
Coraz wieksze zainteresowanie mamy retrospekcja kolejowa i rewitalizuje sie stare maszyny.
Te miejsce dalej istnieje.Co prawda tokarki są wyrwane z fundamentów ale dalej w tym budynku pozostały,nie zdążyli ich wynieść
A na czym toczą koła współczesnego taboru ?
a wogóle tokarki są jeszcze czy oddali na złom? ;(
@@k4410ph są w budynku ale nie pamiętam czy dwie czy jedna.
@@szymeky5973 szukałbym albo w Lesznie albo w Chabówce.Wszystko na początku od nas leciało do Leszna ale Leszno nie bardzo ogarniało parowozy więc czy czasem nie poleciała do Chabówki bo tam robią.Info od osoby pracującej na wagonowni.
To sa prawdziwi fachowcy z krwi i kosci.na zachodzie duzo parowozöw remontujom.jazda takim prawdziwom ciuchciom to jest rarytas a bilet kosztuje!
najpierw kup słownik
Oświećcie proszę. Ten proces powoduje utratę materiału obręczy. Czy nie lepiej/taniej wymienić obręcz? Czy może ten proces ustala tożsamość wymiarową obu kół?
Toczenie to drugi etat procesu regeneracji. Wcześniej koła takie są "nadpawywane". Tzn na zużytą powierzchnię nakłada się warstwę metalu w automacie spawalniczym. Zadaniem toczenia jest wyrównanie powierzchni i dokładna kalibracja koła.
Jest to proces znacznie tańszy niż wymiana kół na nowe. W tym przepadku mamy dodatkowo do czynienia z kołami zabytkowych parowozów. Myślę, że dzisiaj już nikt takich kół nie produkuje.
Myślałem, że to koło z obręczami, które można zmienić. Dzięki za wyjaśnienie.
@@lunaak Budowa koła parowozu w bardzo przystępny sposób została opisana na stronie: parowozy.net/technika/zestawy-kolowe (szczególnie rozdział "Koła"). Nakładanie w dzisiejszych czasach nowych obręczy parowozowych jest bardzo kosztowne. Rzeczone koszty często przesądzają o odstawieniu parowozu i zaniechaniu jego przyszłej naprawy. Tak też stało się w 2012 roku z parowozem Pm36-2, którego obręcze kół skrawane są na filmie.
Tokarz ostrzy nóż tokarski bez okularów ochronnych.Nie jest to dobre.Będąc tokarzem to wiem jak bolało gdy opiłek wbił się w oko.BHP w tej firmie słabo działa.
JAKIE TO SZCZĘŚCIE I RADOŚĆ ŻE PRZYSZŁA SPONSOROWANA PRZEZ CIA SOLIDARNOŚĆ I TEGO ZAKŁADU ANI TOKARNI JUŻ NIE MA . Ile to złomu no i grunt można sprzedać pod supermarket .
Zakład pracy nie istnieje ale parowozownia stoi i prosi o pomoc! Niech Pan nie wprowadza ludzi w błąd nie sprecyzowanym komentarzem. Tokarka też stoi do dzisiaj i nie wywieziono jej na złom tak jak reszty sprzętu. Parowozownią opiekuje się Stowarzyszenie które można wesprzeć finansowo lub w każdy inny sposób po to żeby utrzymać to miejsce i zachować je dla młodszych pokoleń oraz dla tych którzy przepracowali większość swojego życia w tym właśnie miejscu! Chętnych do wsparcia zapraszamy na stronę www.parowozowniagniezno.pl lub na stronę na facebooku! Pozdrawiam ;)
@@szymeky5973 Nie jest do końca tak jak piszesz. W wielu wypadkach osoba wyżej ma rację - niestety ! Mam nadzieję, że budynek jest pod " opieką " konserwatora zabytków. Podejrzewam, że gdyby nie było takich ludzi jak Wy lub / i konserwatora budynek " przypadkowo " spłonąłby, a maszyna i tak poszłaby na złom.
Tą maszynę obsługuje jedna osoba. Nowe maszyny ( sterowane komputerowo ) też obsługuje jedna osoba. Tylko, że jak się coś zepsuje to do nowej maszyny potrzeba sztabu ludzi, a do tej " tokareczki " wystarczy jedna osoba.
Aż łza się w oku kręci. Teraz tylko zostali ci co w gębach mocni byli.
"Solidarność" może i była sponsorowana przez USA (rząd, nie CIA), ale jeśli ty tak o tym piszesz i tylko to widzisz, to mnie wygląda, że albo "komunę" znasz tylko z opowieści rodziców i dziadków, albo (jeśli pamiętasz tamte czasy jako "w miarę dorosła osoba") reprezentujesz stronę... sponsorowaną przez drugą stronę, że tak to ujmę.
Mogę się mylić, ale tak to właśnie wygląda. I nie, nie pochwalam wyprzedaży majątku narodowego (to akurat NIE BYŁO pomysłem czy dziełem "Solidarności", tylko [post]komuny i różnych Balcerowiczów czy Lewandowskich - dziś postępaki i "jewropejsy" pełną gębą) i ogólnej demolki jaka w latach '90-tych nastąpiła - ale też wiedz, że ludzie, wtedy, mieli naprawdę serdecznie dość roboty w takim syfie i w takich warunkach "jak na filmie".
Więc też nikomu łza w oku się za jakąś "syfiastą parowozownią" (czy parowozami) w oku nie kręciła, i nikt specjalnie nie żałował, że "wreszcie to zniknie".
Kiedyś mój brat zagadnął swojego znajomego z Wolsztyna, czy ten pójdzie na "Paradę" (my się tam wybierqaliśmy) - w odpowiedzi usłyszał "poje...ło cie? Ja, kur..., jako dzieciak mieszkałem koło tej pier...nej parowozowni - trzecia w nocy, chcesz spać, a tu ci pod oknem staje taki śmierdziel i puf-puf, uch-uch, pssssfff... Nożeszku..., jak takie coś można lubić i się tym podniecać?! "
Właśnie o takie coś chodzi - trochu za długo ludzie musieli w takim (i podobnym) syfie zapieprzać za grosze ledwo starczające na przeżycie, i trochę jeszcze za wcześnie było, żeby pojawili się różni "pasjonaci od staroci wszelakich". BTW, wiesz dlaczego Pm-36 został "ochrzczony" jako "Piękna Helena", a druga" tablica imienna" jest po angielsku, "Beautiful Helena"? (It should read "Helen", methinks...)
Wujek Gugiel mówi:
"Withdrawn in June 1970, it was transferred to the Railway Museum in Warsaw. In 1995, however, it was restored in service with its original number Pm36-2. Overhauled by InterLok company of Piła with financial support of British steam enthusiasts and christened ‘Beautiful Helena’ (after Ms. Helena Jones, who substantially contributed to its restoration)" - www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm
I jeszcze na dobranoc... Mówią, że "można pomyśleć, i nic potem nie powiedzieć" - ale też można "coś powiedzieć, i wcale przed tym nie pomyśleć" - tysz sie tak da. Ino aby po co...?
@@MrKotBonifacy Jeśli chodzi o mnie jestem na tyle młody że nie ponoszę żadnych obciążeń jeśli chodzi o poprzedni ustrój . Jednakże jestem na tyle stary aby pamiętać to co było kiedyś a to co jest dzisiaj .
Komuna niewoliła ludzi politycznie wykorzystując do tego państwowy aparat represji , dzisiejsza władza "demokratyczna" niewoli ludzi ekonomicznie wykorzystując do tego system finansowy wspierany państwowym aparatem represji . NIEWOLNIK JEST NIEWOLNIKIEM NIE ZALEŻNIE CZY JEST KOMUNA CZY DEMOKRACJA !
Komuna strzelała , wsadzała do więzień , dzisiejsza władza mordów dokonuje w białych rękawiczkach ! Po co brudzić sobie ręce jak można ludzi doprowadzić do takiego stanu że sami sobie życie odbiorą .
1) Polska jest jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w europie . Wyż demograficzny lat 80 został zniszczony . Współczynnik dzietności przekroczy krytyczny próg 1,3 oznaczać to będzie że naród wymiera i nie ma żadnego sposobu aby ten trend odwrócić ! W POLIN współczynnik dzietności spadł poniżej 1,3 kilkukrotnie .
Odpowiedz jest bardzo prosta . Młodzi ludzie zapierdalają na 2 etaty aby móc spłacić kredyt na mieszkanie które wybudowano za komuny . Młodzi muszą dokonywać wyboru albo spłata kredytu albo dziecko !!! Koszt zakupu mieszkania 32m2 z kredytem wynosi 500 000 zł !!!! Ile dzieci na takim metrażu można wychować ??? Ile czasu trzeba spłacać taki kredyt zarabiając 2500 zł ????
2 )Dlaczego dopuszczono do zniszczenia gospodarki polski ? Dlaczego nie ratowano PGRów ( w czechach działają dalej ) , Dlaczego nie ochroniono FSO URSUSa itd ?
Dlaczego dopuszczono do kradzieży majątku narodowego ? Przecież to wszystko były działania celowe zaplanowane i skrupulatnie wykonane .
Odpowiedz znowu jest banalnie prosta:
Architekci przemiany ustrojowej w Polsce za wszelką cenę starali się stworzyć klasę średnią . Dlatego przymknięto oko na rozkradanie majątku narodowego . Klasa średnia która dorobiła się na rozkradzionym bądź uwłaszczonym majątku państwowym będzie bronić swojego posiadania . CZYLI BĘDZIE WSPIERAĆ DZIAŁANIA KTÓRE BĘDĄ UTRWALAĆ NOWY USTRÓJ !
Likwidacja wielkich zakładów pracy była również zaplanowana . Likwidowano te przedsiębiorstwa tylko dlatego że obawiano się rozruchów takich jak strajki na początku lat 80.
Likwidowano skupiska ludzi aby nie mogli się oni organizować . Zmiana ustroju i przejście gospodarki na rynkową pociągnęło obniżenie stopy życiowej . To w konsekwencji oznaczałoby ponowny wybuch strajków z którymi nowa władza mogłaby sobie nie poradzić .
Obecnie w Polsce nie ma zakładów pracy zatrudniających kilka tysięcy pracowników w jednym miejscu . W kopalniach i na PKP wprowadzono setki spółek . Pracownicy tych spółek częściej konkurują ze sobą . I O TO WŁAŚNIE CHODZIŁO !!!
Podsumowując Likwidacja zakładów pracy miała na celu stworzenie klasy średniej oraz rozbicie grup pracowniczych aby ci nie stanowili liczącej się siły w razie protestów .
3 ) Skoro były afery , było złodziejstwo to dlaczego do tej pory nikogo nie ukarano ??? 4 lata rządzi PIS , Wykryli tyle afer w rządzie PO jednak żadnego z aferzystów nie aresztowano .
Mówisz o balcerowiczach , lewandowskich , wsi i postkomunie . Ale DLACZEGO DZISIEJSZA WŁADZA DALEJ NIE POCZYNIŁA KROKÓW ABY OGRANICZYĆ ZŁODZIEJSTWO I UKARAĆ WINNYCH ?
Dlaczego PIS pozwala na okradanie polskiego społeczeństwa przez korporacje zagraniczne ? GDZIE USTAWA OGRANICZAJĄCA LICHWĘ ? GDZIE USTAWA DOTYCZĄCA FRANKOWICZÓW ?
4) Wygnano z Polski 3 000 000 polaków . Młodych Polaków w wieku produkcyjnym ! Na ich miejsce ściągani są muzułmanie i ukraińcy !!!!
Czy wiesz że mieszkania wybudowane z pieniędzy polskich podatników w ramach programu "Mieszkanie + " W 90 % przeznaczane są dla ukraińców i czeczenów ?
5 ) Kto na transformacji ustrojowej skorzystał najbardziej ? Otóż jest jedna grupa społeczna która się nieźle obłowiła . Są nią KSIĘŻA ! Kościół katolicki stał się jedynym beneficjentem transformacji ustrojowej w Polsce .
6 Co się stało z ziemią po PGRach ? Kto ją wziął i czym za nią zapłacił ?
No, ale po 1989 sami sobie wybieramy takie rządy, że dziś miliony idą na start-up'y bijące pianę, albo na przerzucanie pieniędzy z kieszeni lewej do prawej i miliardowe przelewy na zagraniczne konta, a konkretna robota jest niskopłatna, lub tej roboty już w ogóle nie ma. Niedługo kolejne wybory, więc jeśli sie nic nie zmieni - pretensje kierujmy wyłącznie do siebie. Wiedzy w Internecie jest na tony, każdy może sobie poczytać do woli, co który polityk sobą i swoim działaniem reprezentuje. Ale jeśli nie chce się czytać, to będzie jak było, aż do anihilacji Polski.
tokarka z Raciborza woj slaskie ( dawne opolskie) firma Rafako jedna z najlepszych w europie
Toczy się obręcze?
...jak to widać na załączonym obrazku, nie? : )
Przetacza - obręcz podczas pracy (jeżdżenia po szynach, w sensie) się zużywa - tyle, że nierównomiernie, i przez to "traci profil". Przetaczanie zestawów kołowych ma na celu przwyrócenie właściwego profilu obręczom.
Jak się po ilu-ś tam takich "przywróceniach" stoczy tyle materiału, że więcej już nie można (znaczy "nie wolno"), zrzuca się starą obręcz i zakłada nową. Ot, tak jak tu chłopaki robią:
th-cam.com/video/IQ-idHka0Zo/w-d-xo.html
i
th-cam.com/video/1Z4G7BMUCm8/w-d-xo.html (tu na początki pokazany jest ów szablon/ przymiar do profilu obręczy).
Jest jeszcze ciekawe widło zatytułowane "Neubandagierung" (th-cam.com/video/1gKpI8Y2v9c/w-d-xo.html i th-cam.com/video/OsMfRSzv1sY/w-d-xo.html), czyli "nowoobręczowanie" - ale tam akurat pokazali wszystko, Z WYJĄTKIEM wymiany obręczy (remont kapitalny dampfloka był robiony w Szwajcarii, bo to szwajcarskie koleje - a wymiana obręczy była w Meiningen, w dawnym DDR-owie)
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Obejrzałem wszystko i jeszcze trochę więcej. :) @@MrKotBonifacy
@@admys100 Aleszproszbardzo - "mą pleżur", jak to mawiają Żabojady : )
W necie jest trochę materiałów "o tym jak lokomotywa działa, i po co w ogóle" (i co się z nią robi), ale większość - z tego co zauważyłem - to w giermańskiej sprache. Trudno zrozumieć, ale i trudno się dziwić - oni mają to chyba najlepiej zachowane. Lokomotywownia w Meiningen wciąż działa pełną parą, że tak powiem : )
Angole jak robili swoją wydumkę ("pipe dream") p.t. "zbudujemy se od nowa lokomotywę" (Tornado 60163) to bojler (kocioł, w sensie) zamawiali właśnie tam, u Giermańców. A tu jest filmik o tym jak duże chłopce wydają z fantazją kilkanaście melonów funta na nową zabawkę:
th-cam.com/video/JxT1O8U75Jk/w-d-xo.html (cz. 1) i th-cam.com/video/DvWrNQqH0Hs/w-d-xo.html (cz.2)
A tak na marginesie - taka ciekawostka: th-cam.com/video/3_vDBjhOfUw/w-d-xo.html I szybkie pytanie: co jest “nie tak” z tą lokomotywą?
: )
Szacunek szacunkiem ale jestesmy w 22 wieku to jest zacofanie w obróbce metalu Sredniowiecze
Metoda z przed lat,zawsze byly potem problemy.Mialem okazie jak to sie robi w innych panstwach.Tego typu sprawy i zaznaczam,nigdy nie bylo tzw.obrobki tokarskiej.Normalna wymiana zestawu kol.
może przypomnijmy jakie podatki płacił naród w PRL ?
bo dziś jest zniewolenie ekonomiczne/finansowe narodu .
Drogi Janie K. ...
W prylu naród płacił, że aż beczał. Boża krówko, osiołku dardanelski - tam wtedy NIE BYŁO podatków - były pańszczyzna, danina, haracz i okup (względnie, "dobrowolne składki"). 30% lub więcej GDP szło na OFENSYWNE zbrojenia - jak myślisz, kto za to płacił? ("Ja płacę, Pan płaci, społeczeństwo płaci" - jak to rezolutnie zauważył w filmie "Rejs" kolega inżynier Mamoń.)
"Pamiętam jak dziś" jak wysłuchałem z ust sterylizatora w szpitalu, w którym "odrabiałem wojsko" (połowa lat '80), że "ja kur... całe życie zapier...łem , i co z tego mam? Nie przepiłem, nie przeputałem - czterdzieści lat zapier...łem i co? I dwa pokoje w "wielkiej płycie" i rower, q.... jego mać!"
Mój stary odkładał dwadzieścia prawie lat, żeby swojej starej (mojej Rodzicielce szanownej, znaczy...) meblościankę kupić... MEBLOŚCIANKĘ, kapujesz?! Na wysoki glanz i od prywaciarza - ale jednak M-E-B-L-O-Ś-C-I-A-N-K-Ę. Kurwa.
Jego oszczędości całego życia (a był uprzywilejowany - zawodowy żołnierz w "eLWuPe", podoficer - a do tego dorabiał na boku) starczyły na to, żeby pod koniec lat '80 (chwila przed emeryturą...) kupić... DUŻEGO FIATA, kurwa. Który za pińć czy dziesięć lat póżniej był rynkowo warty tyle, ile... benzyna w jego baku zatankowanym do pełna. To o jakim ty kurwa "zniewoleniu" pitolisz"? Ja ci od serca radzę - nie wiem co palisz, ale zmień dilera.
Chłopaku - wprawdzie korwinizm jest ciężkim schorzeniem, ale jednak wyleczalnym - wystarczy samodzielnie pomyśleć. Wiem, cinszko - ale inaczej się nie da.
Bo na ten cunbajszpil kolega Janusz (hłe, hłe...) mówi, że "kiedyś było lepiej, bo płaciło się aby dziesięcinę" - a dziś podatek od ZYSKU (!!!) jest nawet 30%. No zbrodnia, normalnie!
(W socjalistycznej Szwecji w skrajnych przypadkach, jak n.p. muzykanty spod egidy ABBA, wynosiło to ponad 90% DOCHODU - podkreślam, ZYSKU/ DOCHODU, nie PRZYCHODU jak w przypadku dziesięciny! - ale ABBA szybciutko się ze Szwecji wyniosła, i płaciła w Lichtensteinie czy innych Kajmanach 0,02% podatku DOCHODOWEGO.)
Więc ten wyjątkowo inteligentny "od dziecka w łeb kopany" dureń (JKM), względnie agent wpływu (jedno nie wyklucza drugiego) nie jest w stanie odróżnić "PRZYCHODU" (od którego płaciło się dziesięcinę) od DOCHODU ("zysku"), od którego dziś płaci się podatek dochodowy? To jemu kury szczać prowadzać, a nie o gospodarce mówić...
Nie wie osiołek jeden, że DWA TYSIĄCE lat temu gospodarka (i wydajność produkcji) była "przetrwaniowa" aby, czyli tylko "z łapy do papy"? I w związku z tym, owa kultowa i pod niebiosa wynoszona dziesięcina REALNIE oznaczała KILKUKROTNIE (!!!) większe obciążenie fiskalne niż te "30% od DOCHODU" dziś?
No to jak to, kurka, jest? On wie - czy nie wie? Bo jeśli wie, a mimo tego pierdoli jak potłuczony, to po co go słuchać? A jeśli nie wie, i tylko "mówi co mu ślina na język przyniesie (i oficer prowadzący nakaże), to... to po co go słuchać?
"Rzecz do przemyślenia", jak to mawiał Stirlitz...
...a w StarTrek'u było: "Beam me up Scotty, there's no intelligent life here..."
vat, pit , cit itd. nie ?
@@jankowalski-ov7bx ...itede, itepe, etecera, srutu-tutu majtki z drutu.
Znaczy, "ja o zupie, ty o dupie". Nu i gites, i se pogadali jak gęś z prosięciem", a tera - uwaga! - podbijam stawkę:
"Za Hitlera było lepiej, bo podatki były bardzo małe".
Może być? To idź se poczytaj więcej konceptów kolegi Janusza (JKM), bo widzę, że lubisz i sobie cenisz. A jak nie, to kolegę Sierakowskiego, taki sam "tytan intelekta" jak wspomniany wcześniej Janusz. Albo kolegę Żiżko... albo nawet samego Marksa, co się tam będziemy pipać w szczypę...
A ja, zgodnie z zaleceniem zawartym w Piśmie (konkretnie, Mt 7, 6), odpuszczam sobie dalszą wymianę poglądów w temacie - bo z tego co widzę to tutej to ja se mogę ino jak ten stryjek, co to siekierkę, prawda...
I tą optimisticzną akcentą...
Służę uprzejmie:
-podatek od płac - 20% - odliczany przez rachubę w zakładzie w sposób niejawny dla pracownika , tak że normalny człowiek nawet nie wiedział że to zapłacił
-podatek obrotowy - 10% (usługi) i 1% (produkty) - dodawany do każdej sprzedaży czyli komasował się w produkcie finalnym - bez prawa do odliczeń - w sumie wypadało tego finalnie nieco więcej niż dzisiejszegio vatu
-podatek dochodowy - obliczany jeśli przekroczyło się pewien pułap dochodów - władz ludowa zadbała, żeby żadne pracownik się do tego pułapu nie zbliżył (czyli tłumacząc na polski - płace były skandalicznie niskie), ale jeśli ktoś wpadł w ten podatek (jakaś większa umowa zlecenie, pomysł racjonalizatorski albo działalność prywatna) to zaczynało się prawdziwe szaleństwo, bo wynosił od 40% do... 80% !
- akcyzy chyba nie było, ale zastępowano ją po prostu cenami urzędowymi, które w przypadku niektórych produktów były kosmiczne: np po koniec epoki gierka, przy przeciętnej pensji 2800 zł, litr benzyny E94 kosztował 16zł, a pół litra wódki ok 100 zł.
A chłodziwo to gdzie? Niepotrzebne?
Dziwne🤔
przy odpowiednio naostrzonym nożu temperatura idzie do wióra,
@@TachoTron to jest możliwe dzięki za odpowiedź.
Na moje laickie oko strasznie dużo tego materiału zostało zebrane. Wydaj się, że jeszcze jedno takie toczenie i obręcze do wymiany 🤔 ...
Timotizadek - faktycznie, kolega Jasiu nie żałował - no ale jak ktoś nazywa się Chudy, a wygląda... jak widać, to i co se na jakimś tam wiórku będzie żałował, nie? : )
Poważniej zaś trochę - też mię zęby zabolały jak zobaczyłem tego "wiórka" - ładafak, OCB? Jedyne wytłumaczenie jakie znajduję, to takie, że obręcz była gdzieś mocno wyjechana - tak jak ta tutej: th-cam.com/video/1Z4G7BMUCm8/w-d-xo.html - i tyle trzeba było zjechać, żeby przywrócić profil. A my po prostu widzimy na filmie tylko ten moment, kiedy nóż ścina inne, "wyższe" miejsce. Ale z drugiej strony przecież "Helenka" tyle nie jeździ, a jak już to lekkie pasażerskie skłądy, więc...? Może autor filmu mógłby nam conieco rozjaśnić kwestię?
Haalo! Panie Autor! Ludziska siem pytajom! Pan weź im cóś powidz, nie?
: )
@@MrKotBonifacy 🙂 tak to chyba jedyny powód. Idąc tym tropem, ciekawe, która oś była tak mocno zapracowana? Oś z korbowodem bo ciężar, czy skrajne bo zakręty.., a może gdzieś był pojedynczy acz mocny wżer...
@@timotizadek "keine ahnung", jak mawiają Giermańce. Jak napisałem wcześniej, w ogóle nie wydaje mi się prawdopodobnym, żeby w roku 2004 obręcze były jakoś dramatycznie wyjechane.
Parowóż do 1995 roku stał w Muzeum Kolejnictwa (gdzie trafił po latach harówki na żelaznych drogach), w stanie takim... jakim wtedy był.
Za Ciocią Wikią: "W 1966 roku został wycofany z eksploatacji, a 19 czerwca 1970 skreślony z inwentarza PKP. Został następnie odstawiony w Tarnowskich Górach, a w 1973 roku jako nieczynny eksponat przekazany do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie (...).
W roku 1995, w związku z rocznicą 150-lecia kolei na ziemiach polskich, parowóz został wyremontowany w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Pile i przywrócony do ruchu."
Wtedy też pewnie miał przetaczane obręcze, albo nawet wymienione - niestety, żadnej konretnej informacji nie znalazłem - a większość fotek pochodzi albo z okresu 2005 i późniejsze lata, albo kilka sztuk "sprzed wojny" (www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36.htm
i
www.locomotives.com.pl/Express%20Steam%20Locomotives/Pm36_wo.htm )
No a po remoncie (zapewne "głównym") w roku '95 parowóz jeździł tylko jako "turystyczny", plus krótkie jazdy z lekkim składem na trasie Leszno - Wolsztyn, czasem Wolsztyn - Poznań, więc specjalnie nie miał się gdzie wyeksploatować.
Film jest z roku 2004, kiedy parowóż przechodził "średnią naprawę" - ale nie wiem, czy obręcze były wtedy wymieniane, czy nie (nie sądzę), niczego w necie na ten temat nie znajduję. Na kanale "Stacja Wspomnienia są jeszcze dwa filmiki "związane z tą naprawą" - ale oba są późniejsze, z kwietnia.
Jeśli koła dostały nowe "oponki" to wtedy można to tłumaczyć tym, że po odkuciu nowe obręcze były przetoczone tylko od strony wewnętrznej - a 'wierzch" zostawiono do toczenia po osadzeniu obręczy - i stąd duża wielkość skrawania.
Zobacz tu: th-cam.com/video/YijAVqUaXSA/w-d-xo.html - to wygląda na nową obręcz (albo powierzchnię toczną nowego koła monolitycznego). Rysa na środku powierzchni tocznej to pewnie "próba" - sprawdzenie jak dalece ta powierzchnia jest niekoncentryczna względem osi (= jaka głębokość skrawania) - widać, że będą miejsca na obwodzie, gdzie wiór będzie grubszy.
Koła "Helenki" są ciut większe, średnica 2 metry - a średnice kół w jednym zestawie nie mogą od siebie odbiegać więcej niż 1 mm, ZTCP. (Może nawet mniej, ten 1 mm to jest co mi "się zapamiętało" z przeglądanego podręcznika do Technikum Kolejowego, który był z lat 50-tych - a ja przeglądałem go jeszcze jako kałamarz, gdzieś w połowie lat '70).
Znalazłem też fotki (swoje) z Parady z 2011 roku - grubość obręczy na kołach Heleny wygląda na taką samą jak w 2004; porównując to co Pan Jan Chudy (inaczej...) rżnie pod koniec 6 minuty z moimi zdjęciami wygląda, że to oś napędzana. Środkowe osie (zestawy) w parowozach miały (nie wiem, czy zawsze, ale chyba tak) możliwość przesuwania się lewo-prawo w łożyskach - po to, żeby całość lepiej "wpisywała się" w zakręty. (A może nie "środkowa", tylko te skrajne? Na 100% nie powiem...). Może to też ma jakiś wpływ na zużyciee?
Może też tak znaczna obróbka wzięłą się stąd, że jedna strona zestawu była bardziej wyjechana - więc tą drugą trza było konkretnie "skroić" (i my właśnie skrawanie tej strony oglądamy)? A mogła się jedna strona bardziej wyjechać, bo jeśli parowóz jeździł głównie na trasie Wolsztyn - Leszno (czyli północ - południe, a tak właśnie jeździł) a do tego nie był odwracany na stacjach końcowych (a pewnie nie był, bo "karuzele" już za bardzo nie istnieją - a nawet jak istnieją to są nieczynne, bo współczesne lokomotywy nie wymagają obracania, jak "parówki") to może efekt Coriolisa swoje dołożył? (pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Coriolisa)
Poza tym trza pamiętać, że ostrze noża nie idzie pod kątem prostym w materiał - to jest jakiś skos, może nie akuratnie 45°, ale jest - i dlatego szerokość wióra jest zawsze większa od rzeczywistej głębokości skrawania.
W sumie... Cinszko jednoznacznie powiedzieć, przyczyn może być wiele - może nawet i to, że Pan Jasiu był trochy "wczorajszy"? Choć pewnie nie, bo 9. marca 2004 wypadał we wtorek, nie poniedziałek... ;-) Ale być może Szanowna panajasiowa Małżonka (najlepsza ze wszystkich żon, jakie on ma) powiedziała mu coś "od serca" tego ranka, i stąd Pan Jasiu był lekko... zbulwersowany, powiedzmy - i gdzieś musiał se ulżyć?
"Whoy knows", jak to mawiają Angliczanie... : )
Musi zebrać "zmęczoną" warstwę materiału aż do świeżego😁. Inaczej proces zmęczenia szybciej nastąpi i znacznie skrócie okres pracy do następnego planowania powierzchni.
@@amekrachkrach4996 Tysz żem tak se myślał najsampierw, ale jednak trochę chyba mam wątpliwość... Bajdełej, "planuje" się albo zajęcia, albo PŁASKIE powierzchnie (jak np. głowicę czy górę bloku silnika) - okrągłe się toczy, czy też "przetacza". ;-)
Straszny syf na tej tokarni, ale za komuny tak było.
Super maszyny - tylko tak bez rękawiczek ? Nie ładnie.
Przy tokarce, wiertarce itp nie pracuje się w rękawiczkach
Dzisiaj robią to automaty bez zdejmowania zestawów kolowych z wózka więc nie wiem nad czym tu się wszyscy zachwycają. Fach to jest wtedy gdy nie da się zastąpić ludzkiej pracy automatem, ktory nie choruje, nie ma urlopów i pracuje 365 dni w roku.
Jak koła były za dużo z darte to się je napawało dla laika to nadspwywalo
Napawanie to jest metoda naprawy, ale W TYM PRZYPADKU raczej niestosowana. Wały, łoża, inne takie - tak. Koła "z obręczą" - nie. Łatwiej, taniej , i lepszy efekt da wymiana obręczy. Może w przypadku lokalnego wyłuszczenia czy innego "płaskiego miejsca", szczególnie przy kole monolitycznym - ale nie spotkałem się nigdy z taką techniką przy normalnym kole składanym.
@@MrKotBonifacy ale tych zestawów kołowych się nie obręczowało.
@@WytwórniaStyropianu Powiem tak: szanuję zdanie odrębne mojego równie szacownego interlokutora, ale... się z nim nie zgadzam : )
Wedle mej wiedzy (choć dopuszczam, iż mogę się mylić, aczkolwiek nie przyjmę tego "na gębę", dowody poproszę), WSZYSTKIE koła kolejowe robione "przed wojną" były kołami składanymi - a i dzisiaj też jak najbardziej takie się robi i używa (p.: th-cam.com/video/vxphudus5jc/w-d-xo.html , do 25:45 zasadniczo) - z bardzo prostego powodu.
Część koła, która styka się z szyną przenosi b. duże obciążenia, więc jest odkuwana z lepszej gatunkowo stali (niskostopowej, ZTCW), zaś reszta jest odkuwana ze "zwykłej" stali węglowej (podejrzewam, że o nieco podwyższonej zawartości węgla, i tyle) - a "przed wojną" (i zaraz po niej) koła były odlewane ze staliwa lub żeliwa (koła lokomotyw były odlewane z żeliwa).
I ani stal lana ani żeliwo nie mają wsytarczającej wytrzymałości, i po to ów "patent" z obręczą - to jest zresztą "od strony technologicznej" dokładnie ta sama sytuacja jak w przypadku drewnianych kół do wozów, okuwanych stalowymi obręczami.
Owszem, w latach '50 czy '60 (nie pamiętam, a nie mam czasu teraz szukać) wprowadzono nową metodę wytwarzania kół - odlewanie "felgi" koła ze specjalnie dobranego staliwa, w wirującej formie wyposażonej w pierścień chłodzący na obwodzie - przez co przy odlewaniu ta część odlewu, która była powierzchnią toczną, ulegała szybkiemu schłodzeniu - i przez to się utwardzała. Ale to było ciut zaawansowane technologicznie (przynajmniej jak na tamte czasy) i stare odlewnie takiego czegoś robić nie mogły - zresztą, (znów, ZTCP) były to koła do wagonów towarowych, których robi się miliony - więc tu każda zaoszczędzona złotówka czy rubel były na wagę złota (i planu pięcioletniego). Takie koło ma tylko się toczyć, ono niczego nie napędza, więc tu są zupełnie inne siły i obciążenia - a nawet jak coś by się z nim stało to najwyżej się trochę węgla czy innego przewożonego towaru wysypie na tory.
Dziś robią to inaczej - th-cam.com/video/KQ98bYFBK_U/w-d-xo.html - i to się chyba nazywa monoblok, czy też koło monolityczne (znów, nie dam se paznokcja uciąć, że się tu nie pomyliłem) - ale to też podejrzewam, że to tylko koła do wagonów. Których musi być dużo, więc muszą być tanie.
Ale lokomotywy parowe, nawet te współcześnie robione, mają koła składane - p.: www.a1steam.com/category/history/page/2/ (szukaj pod 1995 i 1998) i www.a1steam.com/category/history/ - pod 2001. Był nawet film na YT gdzie pokazywali jak te konkretne koła były robione, ale dziś nie sposób tego znaleźć - "A1 Peppercorn Tornado" czy też "60 163 Tornado" daje setki tysięcy wyników z tą lokomotywą "pod parą i w drodze", zaś "making of tornado" daje wyniki o tym, jak powstaje zjawisko atmosferyczne pod tytułem "tornado". Jedyne łatwo wyszukiwalne kawałki to "Absolutely Chuffed~Tornado 60163" (p. 1 i 2), ale tam akurat tego "jak my robili koła" nie ma...
Enyłej, i wracając do adremu: Helenka ma paputki obręczowane, i dopóki nie zobaczę dodwodu, że jest inaczej, zdania nie zmienią.
: )
Włodzimierzu Król, biję się w cyc i przyznaję rację - faktycznie TE koła najpewniej zostały przed toczeniem napawane... Jak to napisałem chwilę wcześniej w odpowiedzi do innego komentatora, który podniósł wą kwestię - "wygląda, że rzeczywiście zamiast wymienić zjechane obręcze, jak człowiek przykazał, chłopaki pobawili się w "racjonalizację socjalistyczną"... Ech, te makgajwery realnego socjalizmu... ;-)"
(Ale jednak CO DO ZASADY to obręcze się wymienia. No chyba, że mamy "chwilowe przejściowe trudności w zaopatrzeniu na odcinku ......." - tu wpisać co trzeba.)
spierdolić łatwo zrobić trudno szacunek
Prymityw straszny. Ryzyko wypadku, kalectwa a nawet utraty życia!
Zamiast dać chłodzenie na nóż to pali. Przetoczy jedno koło i nóż do ostrzenia lub co gorsze do wyrzucenia.
tam jest węglik anie SW węglik należy chłodzić intensywnie albo wcale.
@@qerc1 Z praktyki wiem, że trwałość takiego noża spada wraz z temperaturą skrawania. Wielokrotnie bywało, że podczas toczenia żeliwa, gdy nóż nie był chłodzony a natrafił na zanieczyszczenia w składzie to bardzo szybko się wyszczerbiał. Intensywne chłodzenie wydłużyło ostrość i trwałość noża. Odmienną sprawą są zasady BHP. Mnogość gorących odprysków itp.
Właśnie widać takie zanieczyszczenie 7:14 - 7:15 (najlepiej ustawić prędkość na 0.25)
A gość całe życie robił na tokarce i tego nie wiedział ... , Widocznie pan technog i producent tokarki nie przewidywał lania chłodziwa .. z jakiś tam względów..,
Niestety do tej lokomotywy kół już nikt nie będzie naprawiał ...
@@piastplukmasz rację, niektórzy to widzą tu żeliwo toczone, i pouczają powołując się na własne doświadczenia 😅😅😅
Gościu ładnego wióra zapodał ze 12 mm na stronę
Jak byłem na szkoleniu na dużych obrabiarkach w dawnej Czechosłowacji to raz toczyliśmy 52 mm na stronę przy średnicy 750.Silnik 80 KW miał co robić.To wszystko wały do okrętów były obrabiane.Pozdrawiam.
@@janekzet1029 w skodzie ?
I zero chłodzenia;)
@@janekzet1029 nóż to chyba był 100x100 ? :D
Noże SW dają radę kilkadziesiąt milimetró na raz i posuwu też można dowalić.
Oj Ciekawe!@**..
małe h.... nic fajne to historia Polski
No ale spec o parametrach i warunkach skrawania nie ma zielonego pojęcia
Za to ty masz doktorat ze wszystkich dziedzin. Doskonale!
Pewnie jesteś ekspertę, co?
Uzasadnij , za duże, za małe , ale fakt, że wiór to wstęga.
No właśnie , a nie powinien być wstęgowy , powinien być schodkowy i kruszyć się . dlatego piszę jeszcze raz nie zostały ustawione parametry skrawania , ani obroty ani posuw , zwane dalej warunkami skrawania . Na filmie widać że facetowi brak doświadczenia , po za tym noże tokarskie mają złe kąty i przyłożenia i natarcia i na koniec na wrzecionie prawym zbyt duża głębokość skrawania . wszystko razem dało marny obraz umiejętności ( tokarza ) , pisze w nawiasie bo twierdze że gość nie jest wykfalifikowanym tokarzem
bo to polskiej produkcji gnoje