@Polskie_masło ja jej nienawidzę, ale to raczej jest wina tego, że styl pisania Sienkiewicza jest dla mnie cholernie nudny, sama fabuła jest cudna, gdyby było to napisane innym stylem, to kochałabym ją haha
Zgadzam się, że zmuszanie do czytanie jakiejkolwiek książki robi temu tekstowi fatalna robote. W moim sercu też ma miejsce wiele lektur ale nie zmuszalam bym nikogo do czytania całej trylogii Sienkiewicza czy Lalki. Zresztą nawet mimo szczerych chęci tempo w przerabianiu tych często grubych książek było tak zwrotne, że nie zdarzyłam wielu przeczytać w liceum. Bardzo podobał mi się pomysł mojej polonistyki w gimnazjum, że raz na semestr prezentowaliśmy wybrana przez siebie książke. Osoby, które nie czytały obowiązkowych dzieł zaskakiwali wyborami.
Mi najbardziej podobała się książka Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie Na szaniec".Bardzo mnie wzruszyła😊👍 Ooo I jeszcze Ania z Zielonego Wzgórza!Dalsze Częsci są jeszcze ciekawsze
Nas pani z polskiego tak męczyła "Kamieniami na szaniec" (i powiedziała nam o zakończeniu miliard razy) że nie mogłem znieść tej lektury. "Ania z zielonego wzgórza" po prostu nie przypadła mi do gustu. Najlepsze, według mnie, to "Chłopcy z placu broni" i "Hobbit", a najgorsza jaką czytałem do teraz to "Opium w rosole"(Jezu ta książka jest o niczym, ciągnie się niemiłosiernie, a postacie [na których, wydaje mi się, że ta książka próbowała się opierać] były nudne jak flaki z olejem) i Syzyfowe prace (w sumie z tego samego powodu co "opium w rosole" + to że można ją streścić do "RUSYFIKACJA ZŁA").
5:19 pudło 'a imię jego czterdzieści i cztery' lub 'Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze' Powstała taka mieszanka. Przepraszam za czepialstwo, mam nadzieję że się nie gniewacie. Ciekawy materiał! Tak trzymajcie
Ja zdecydowanie uwielbiam Zemstę😅 Anię z Zielonego Wzgórza cały czas mam w pamięci i z chęcią przeczytałabym kolejne części (normalnie drugi Mickiewicz ze mnie😂), no i oczywiście Bracia Lwie Serce❤️
Najlepsze lektury szkolne jakie pamiętam są z czasów przed trzeciej klasy. Później było wiele dla mnie słabych książek, nieliczne dobre i, które były okej, ale mi się nie spodobały. Dla mnie ostatnim typem lektury są dwie ostatnie wymienione przez ciebie pozycje.
Ja mam takie same zdanie o kanonie lektur szkolnych, że czuje się ten przymus, a nie czuje się radości z czytania. Przez ten przymus juz w podstawówce zniechecilam się do czytania, nie lubialam książek, ale gdy zaczelam czytać Harrego Pottera w gimnazjum, potem siostra zaczeła opowiadać o innych książkach, wtedy stwierdzilam: "Ej, w sumie te książki są całkiem ciekawe". Potem trafilam na wasz kanał i od tamtej pory pokochalam książki, a nawet niektóre lektury szkolne. Uwielbiam czytać, zgłębiać sie w inna historię, żyć przez jakiś czas w innym świecie. Mój ulubiony klasyk to "Mistrz i Małgorzata" również ciepło pozdrawiam ❤
"Makbeta" mocno rozważałem, ale jednak sentymenty przeważyły :) Ogólnie Szekspir był spoko. "Balladynę" też lubiłem, choć dziś kompletnie jej nie pamiętam :)
U mnie ulubione to: Karolcia,Tristan i Izolda,Lalka,Dziady cz.2, Zbrodnia i kara,Kamienie na szaniec,Ania z Zielonego wzgórza,Wesele i Quo vadis. Może teraz top 5/10 najbardziej znienawidzononych lektur szkolnych ?
Mi w szkole podobało się dużo lektur ale najbardziej to Spotkanie nad morzem, Potop - do tej pory pamiętam że tylko ja to przeczytałam z całej klasy, krzyżacy, quo vadis, kamienie na szaniec, chłopcy z placu broni, inny świat, medaliony, ania z zielonego wzgórza i pewnie jakbym dłużej się zastanowiła to znalazłoby się wiele innych. Za to serdecznie nie znoszę dzieci z bullerbyn i akademii Pana kleksa
Moimi ulubionymi lekturami były: "Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy", Akademia Pana Kleksa" i "Zemsta. Do dziś śmieje się, gdy słyszę "Mocium Panie"😃
Dla mnie najlepsze to : "Ten obcy" " Mały książę" " O psie, który jeździł koleją" Wszystkie z podstawówki, gimnazjum... Teraz żadna lektura mi się nie podoba...
Dla Dziady 3 to spoko lekturka. Po pierwsze krótka więc można szybko przeczytać i pieprznąć w kąt a po drugie to zawiera bardzo dużo motywów do których się można odnosić na jakichś rozprawkach więc jest git ;)
Moje ulubione to na pewno: "Granica", "Zbrodnia i kara", "Rozmowy z katem", "Krzyżacy", "Dzieci w Bullerbyn". Generalnie zaś literatura pozytywistyczna i okołowojenna, nie znosiłam "dzieł" romantycznych. Do dzisiaj cierpię na wspomnienie "Cierpień młodego Wertera" czy "Giaura".
Z klasyki można wynieść wiele wartościowych rzeczy, ale 1) na przymus nie wyniesie się z nich niczego, może poza wielką niechęcią do literatury i 2) są takie książki, do których trzeba dojrzeć; myślę, że łatwiej jest zacząć od czytania współczesnych powieści, a dopiero później brać się za coś ❝z wyższej półki❝. Dlatego podpisuje się pod tym, co powiedziałeś na temat lektur szkolnych.
Moje Faworyty 1. Oto jest kasia 2. Akademia Pana Kleksa 3. O psie który jeździł koleją 4. Ania z zielonego wzgóża 5. Zaczarowany ogród 6. Przygody Tomka sawyera 7. W pustyni i w Puszczy 8. Opowieści z Narnii Lew, Czarownica i stara szafa 9. Doktor Dolytl i jego zwierzęta 10. Chłopcy z placu broni
Moją ukochaną lekturą jest "Rok 1984". Po jej przeczytaniu zapłonęłam uczuciem do Orwella. A "Dżuma" Camusa była dla mnie ogromnie ciekawą powieścią, ponieważ wcześniej przeczytałam jakąś publikację na temat epidemii czarnej śmierci w Europie (było tam mnóstwo informacji na temat samej choroby), więc oprócz przyglądania się poczynaniom bohaterów byłam w stanie w pełni przejmować się ich losem i przeżywać emocje z tym związane.
tutaj poniekąd solidaryzuję się z Czytaczową - za czasów szkolnych zbuntowana ja nie przeczytałam żadnej lektury (no może poza "Dziećmi z Bulerbyn"), a maturę zdałam dzięki opracowaniom. prezetacja maturalna to był mój własny temat, opracowany na podstawie książek, które rzeczywiście mnie interesowały. dzisiaj żałuję mojej postawy, bo widzę, że ominęło mnie trochę wartościowych książek :)
Może nie mam top 10, ale za czasów szkolnych nie miałam okazji przeczytać Krzyżaków ( mieliśmy czytać "Quo Vadis", który do tej pory mam nieskończony), ale jakoś w wakacje, po maturze, złapałam za książkę i zaczęłam czytać. Do tej pory sądzę, że była to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam
Myślę że do każdej książki trzeba dorosnąć. Pamiętam Pana Tadeusza omawianego w szkole podstawowej wówczas dla mnie to była tragedia a po latach wróciłam do niego i byłam zachwycona. Nie mam jakiejś szczególnie ulubionej lektury, ale często wracam do Ani z Zielonego Wzgórza bardzo podoba mi się Mikołajek, Karolcia, Opowieści z Narnii. W ubiegłym roku przeczytałam całą Lalkę i też bardzo mi się podobała.
Ale świetny pomysł na film! Moje top 10: 10. Chłopcy z Placu Broni 9. Oskar i Pani Róża 8. Opowieść Wigilijna 7. Szatan z siódmej klasy 6. Latarnik 5. Quo vadis 4. Rok 1984 3. Folwark Zwierzęcy 2. Ogniem i mieczem 1. Lalka❤️
Jeśli chodzi o dzieła, które mi się podobały to zdecydowanie "Romeo i Julia" oraz "Makbet". Coś mnie urzeka w dziełach Szekspira. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale dramaty spod jego pióra wspominam bardzo miło.
Lektury z podstawówki są najlepsze. Puc, Bursztyn i goście - kocham. Czytałam ją dziesiątki razy nawet gdy już byłam nastolatką :D. "Oto jest Kasia", "Ania z zielonego wzgórza", "Przygody Tomka Saweryna", "Dzieci z Bullerbyn"... Nie, nie wracam do nich z sentymentu bo nie miałam szczęśliwego dzieciństwa.
Moje dzieciństwo i młodość to zdecydowanie: "Dzieci z Bullerbyn" - mama musiała mi to kupić, bo nie chciałam oddać egzemplarza do biblioteki :) . "Chłopcy z placu broni" - te łzy gdy Nemeczek umierał, "Ten obcy" - na okładce był taki ładny chłopiec a moje nastoletnie serce wzruszone historią Zenka i Uli waliło jak oszalałe :)
Zakon Feniksa przeczytałam w niespełna dwa dni. Robiłam z tą książką chyba wszystko 😂 plus taki ze ona ukazała się w ferie i do tego z rana. Wracałam wiele razy do niej za każdym razem z wielką sympatią. Więc lektur się nie chciało czytać, bo po co, jak można jeszcze raz Harry'ego przeczytać
Pamiętam jak omawialiśmy małego księcia. Nauczycielka wykładała analizy językowe, jakoby "żółta żmija" z uwagi na natężenie litery ż miała być szczególną figurą. Do dziś nie mogę ogarnąć po co, skoro tekst był tlumaczony z francuskiego :D
Najlepsza lektura dla mnie to "Mistrz i Małgorzata", pokochałam ją całym serduszkiem, a jak jeszcze obejrzałam ją w capitolu to licznik wyszedł poza skale
Moje naj naj to: "Potop2 I "Mistrz I Malgorzata". Do Potopu wracam bardzo czesto, I nie jestem w stanie powiedziec ile razy przeczytalam (dziesiat raczej). Pozdrawiam :)
Moje ulubione lektury ze szkoły to: 1. Ten obcy - Irena Jurgielewiczowa Koniec Czyli jeszcze mniej od Czytaczowej 😅 Nagraj jeszcze filmik o najgorszych lekturach :D 'Zemsta' też była spoko i pamiętam, że 'Skąpiec' Moliera też mi się nawet spodobał. Pamiętam, że kiedy przerabialiśmy 'O psie, który jeździł koleją' pani kazała nam napisać swoje zakończenie tej historii :D Ja napisałam, że piesek przeżył, został bohaterem i rodzina poszła sobie na lody XD
Nie mam swojej topki ale kilka lektur utkwiło mi w pamięci. Trylogia Sienkiewicza, przeczytałam cała z wypiekami na twarzy jeszcze przed obowiązkiem. "Pan Tadeusz" Mickiewicza strasznie mi się podobał gdy miałam jakieś 12 lat. "W pustyni i w puszczy" i ogólnie większość powieści Sienkiewicza było dobrych. "Mały książę" Exupery oczywiście też. Do dziś mam sentyment. Z tych bardziej dorosłych lektur to zdecydowanie Orwell "Rok 1984" i "Inny świat" Grudzińskiego. Najgorsza lektura to był Gombrowicz "Ferdydurke". Wiem, że niektórzy kochają ale dla mnie to było niestrawne w formie.
Moje ulubione lektury to: - Szatan z 7 klasy ( taki młody Sherlock Holmes w przedwojennej Polsce, akcja dzieje się na Kresach, ciekawe motywy detektywistyczne ogółem super ) - W pustyni i w puszczy ( lubię książki osadzone w czasach kolonialnych, dzikie niezbadane krainy, podróże) - Dzieci z Bullerbyn ( fajny klimat Szwecji lat 30, zupełnie co innego niż szwecja dzisiaj... Bardzo ciekawa książka dla dzieci, aczkolwiek jak czytałem sobie z rok temu jeszcze raz dla przypomnienia to nadal mi się podoba) - Nawiedzony dom ( ciekawa historia, innych książek Chmielewskiej nie czytałem, odrzucają mnie jakoś, ale ta jest ok) - Trylogia Sienkiewicza ( co by nie mówić, to mi akurat się podoba. Jest super moim zdaniem klimat, żarty Zagłoby, walka husarska i opis dawnych wspaniałych czasów, nawet jeśli koniec jako taki smutny. Wszyscy wszak wiemy, że ten kraj się nie ostał... Gdyby historia była inna, to znaczy gdyby nie sprzedajna szlachta, zdradzieccy i nieudolni politycy, to książka też byłaby inna, zapewne lepsza - Lalka Prusa ( wątków co nie miara, trudny język, ale ogółem fajne to, pomijając koniec. Dopóki Wokulski rozwijał biznesy, czynił coś dla rozwoju Polski to ok, ale jak sprzedał majątek żydom, zrezygnował z zarządu spółką do handlu z Rosją, zostawił na lodzie wszystkich którzy mu wierzyli i poszedł w piz... To człowieka trafia. I to wszystko dla jakiejś głupiej Karyny- Izabeli Łęckiej. Gdyby był happy end, to bym Lalkę bardziej lubił) - Opowieści z Narni ( uwielbiam, czytałem wszystkie 7 części, genialne fantasy) - Tomek w Krainie Kangurów ( czytałem wszystkie 8 czy 9 części, bardzo je lubię) - Pieśń o Rolandzie ( epicka historia rycerska) Ogólnie ja lubię takie książki, gdzie opisane są czasy dawne, gdzie akcja dzieje się przed II wojną światową, albo w XIX wieku, ewentualnie wcześniej. Dawny ciekawy klimat, super historie o podróżach, kryminalne albo o czymś mrocznym, tajemniczym. Akcja osadzona we spółczesności zazwyczaj zabija wszystko co ciekawe. Lektur to się też tyczy. Większość z nich jest dla mnie okropna. Don Kichot jest okropny, ciągnie się to, język drętwy, akcja niemrawa. Ogółem tragedia. Mickiewicz to była katorga, nudne, niezrozumiałe, przeczytałem, dostałem 5 i zapomniałem. Zbrodnia i Kara, opis wariata, który jest nudny, naiwny, a książkę sponsorował chyba zbrodniczy rosyjski carat by ludzie wierzyli, że jak zrobią coś złego to ich sumienie zje. I więzienie nagle uleczyło bohatera, kpina. Każdy kto zna się na psychiatrii jako tako wie, że zbrodniarze liczą tylko na to by ich nie złapano. Nikt nie kończy w stanie ciężko chorym przez wyrzuty sumienia. Gdyby akcja opisywała losy seryjnego zabójcy roskolnikowa, albo roskolnikowa, którzy dzięki zbrodniom staje się bogaty i szanowany, miałoby to sens. A tak mamy kilkaset stron o kimś kto marudzi, ma istną paranoję. Niemal ała literatura poważna przedwojnia, oraz cała wojny i okupacji mnie drażni. Nudne to, język i akcja straszna. Wszelkie "Tanga" Mrożka, "Sklepy cynamonowe" Schultza czy inne ksiązki o holokauście, pamiętniki wojenne etc. są tak słabe, że nie doczytałem ich nigdy. Ostatnia klasa liceum to była katorga, same grafomańskie bzdury, nie czytałem lektur, bo mnie mdliło. Ogółem nie znoszę takich mega wielkich klasyków literatury rosyjskiej, Szekspira, Mickiewicza, Kafki ( czytałem Proces dobrowolnie i to jest okropne). Mega się ich przecenia, a są w większości okropni. Tylu pisarzy wielkich, również klasycznych. Choćby Juliusz Verne, jego 20 000 mil czy w 80 dni są super. Każda jego książka to arcydzieło, a ja w szkolo jaki lektury nic z niego nie miałem ( czasem komuś się trafi jako lektura, ale u mnie nie...) Albo Sherlock Holmes, niby jest u niektórych lekturą, ale u mnie nie, albo Agata Christie ( u mnie nie było nic od niej lekturą), Lovecraft ( nie jest chyba nigdzie lekturą ) Wampir Reymonta ( zamiast nudnych chłopów, 1000 razy lepsza książka tegoś samego autora, ale na samo jej wspomnienie polonistom oko bieleje, jakby było to coś wyklętego), Frankenstein, Dracula Stokera, Dr Jekyll i Pan Hyde Roberta Louisa Stevensona ( jego wyspa skarbów jest chyba lekturą u niektorych i to akurat spoko). Tyle super wybitnych klasyków, które albo nie są lekturami w ogóle, albo tylko w nielicznych szkołach jak polonista ma dobry gust, ato zdarza się rzadko.
Moją najukochańszą lekturą jest "Mistrz i Małgorzata" ❤ Ale też bardzo podobały mi się "Dziady", "Lalka", "Inny świat", "Tango" i "Zemsta". A cierpiałam katusze przy "Ferdydurke" i przy "Cierpieniach młodego Wertera"(na szczęście musiałam przeczytać tylko fragmenty, dzięki Bogu, bo całości bym nie zdzierżyła).
Uwielbiałam lektury szkolne. Naprawdę. A przede wszystkim: "Ania z Zielonego Wzgórza", "Ten obcy", "Karolcia", " Folwark zwierzęcy", "Rok 1984", "Akademia pana Kleksa", "Lalka", "Granica", "Mistrz i Małgorzata", "W pustyni i w puszczy", "Mały książę" i oczywiście "Chłopi". Przecież to są naprawdę ciekawe utwory i pewnie jakby nie kazali nigdy bym na nie nie zwróciła uwagi i nigdy nie poznała.
Moja ulubiona to zdecydowanie Lalka i Inny Świat :) Nawet miałam temat na maturze związany z Łęcką. Aż dlugopis się nagrzał. Pamiętam też, że Krzyżacy mnie ujeli. Byłam wtedy w szpitalu i zasiadłam do tego jak do rozrywki :) Tych, których nie dałam rady tknac kijem to Potop, Chłopi, Nad Niemnem :) Przez reszte przebrnelam.
A ja myślałam już, że nie wspomnisz o "Zbrodni i karze". To jest także moja ulubiona lektura. Za tydzień kończę 1 liceum, a tą lekturę będziemy mieć dopiero w 2 klasie. Już się nie mogę doczekać 😊 Pozdrawiam Czytaczową. Do tych lektur dodałabym tylko jeszcze Makbeta, Robinsona Crusoe, Anię z Zielonego wzgórza i Boską komedię ❤
Ja miałam uczulenie na samo słowo "lektura". Jednak z tych, które przeczytałam i które zapadły mi w pamięć to na pewno "Mistrz i Małgorzata" - cudo. Do dziś się rozpływam nad poczuciem humoru i bezradnością bohaterów. "Ania z Zielonego Wzgórza" i "Tajemniczy ogród" również były przyjemne. W liceum miałam możliwość przerabiać "Madame" i to jedna z lepszych książek. Ciężka, ale ma w sobie to coś.
ja uwielbiam ,,Rozmowy z katem,, która była lekturą nadobowiązkową. Musiałem ją przeczytać z kolegą i omówić przed klasą za kare ze względu za nasze karygodne zachowanie na lekcji polskiego w liceum, w wakacje po tym roku szkolnym przeczytałem 5 książek w tym ,,Forresta Gumpa ,, Grooma ,,Sklepik z marzeniami,, Kinga ,,Księżyc,, Herberta, ,,Władce pierścieni,, i ,,Hamleta,, i wszystkie były na swój sposób genialne, teraz czytam przede wszystkim horrory i fantasy
W sumie u mnie muszę podzielić to na konkretne etapy: Podstawówka 1. Szatan z siódmej klasy 💗 2. Ten obcy 3. Ania z Zielonego Wzgórza 4. Tajemniczy ogród Gimnazjum 1. I nie było już nikogo 💗 2. Zemsta 💗 3. Mały książę Liceum 1. Zbrodnia i kara 💗 2. Tango 💗 3. Ferdydurke 4. Dżuma
Też bardzo mi się podobało "Zbrodnia i kara", przeczytałam rok po zakończeniu szkoły. Na czas omawiania leciałam na streszczeniu, a jakże. A propo lektur, pamiętam jak w technikum, pierwszej czy drugiej klasie, spytałam pani, czy będziemy mogli omówić choć fragment "Stowarzyszenia umarłych poetów". Było wtedy na liście lektur uzupełniających i bardzo chciałam wprowadzić to na zajęcia. Pani odmówiła, przecież miała program do zrealizowania i wcale nie mam jej tego za złe. Ale to, że niemal cały czerwiec minął na grze w karty na zajęciach i jej przesiadywaniu na laptopie, już tak.
Ja lubię : Oscar i Pani Róża Dziady Opowieść Wigilijna Balladyna Opowieści z Narnii Hobbit Bracia Lwie Serce Dzieci z Bulerbyn Kamienie na szaniec Mały książe Akademia Pana Kleksa W pustyni i w puszczy Ania z Zielonego Wzgórza .... i wiele więcej. . .
Zainspirowałes mnie, muszę przemyśleć moje top 10 lektur, ale na pewno Zbrodnia i Kara. O dziwo, miałam podobna historie jak Ty. Gdy omawialismy ja w szkole, to przeczytałam może 1/3, ale w wakacje między 2 a 3 klasa powróciłam do niej i ... to była miłość od drugiego zaczytania :P P.S. I z Sienkiewiczem planuje się przeprosić i przeczytać Ogniem i Mieczem
Moja topka to : Wesele Staszka Wyspiańskiego, Krzyżacy Sienkiewicza, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa. Lubiłem psa co jeździł koleją- końcówka chyba każdego wgniata w fotel. No oczywiście Szekspir-Hamlet, Romeo i Julia.
U mnie cała klasa była zakochana w "W pustyni i w puszczy", zaś ja w tym tekście naprawdę nie potrafiłam znaleść nic, co by mnie zainteresowało. Później przyszedł czas na "Zemstę" i do jej przeczytania zachęciła mnie mama, która mówiła, że bardzo jej się podobała. Tym razem to ja uwielbiałam tą książkę i humor, a wszyscy inni nią gardzili. Kolejną moją ulubioną lekturą były "Dziady cz. II". Tytuł bardzo źle mi się kojarzył, tak samo jak i autor. Myślałam, że będzie to tekst całkowicie nie do przebrnięcia, ale postanowiłam, że dowiem się, o co mniej więcej w tej książce chodzi. Kiedy się dowiedziałam bardzo zapragnęłam przeczytać, jak te wątki się potoczną. I tu jest tak samo jak z "Zemstą" - ja uwielbiam, inni gardzą. Teraz nie mogę się doczekać, aż będziemy omawiać "Dziady cz. III"! A aktualnie poza lekturami nadrabiam sobie "Wiedźmina".
Części Doktora Dolittle było od groma, polecam Pocztę i Zoo (szczególnie rozdziały o szczurach z Zoo uwielbiałam...), Cyrk też był niezły. No i ten tom będący opowieścią żółwia, który w czasie potopu uratował jeszcze dwoje ludzi, tak poza arką, ten lubiłam za świeże podejście do historii Noego.
Ja kocham "Spotkanie nas morzem" 🥰 Danusia i Elza są ze mną do dzisiaj i bardzo chętnie do nich wracam 💙 której nienawidziłam... To jest trudne pytanie... Zgadzam się, że przymus niszczy radość z czytania i dlatego wielu nie doczytałam i nie wróciłam do nich... Może jak w końcu się przekonam do powrotu, to może znajdę kolejną perelkę albo czarną dziurę rozpaczy... Zobaczymy. "Spotkanie nad morzem" polecam każdemu z całego serducha 💙💙💙
O totototo! Ja kilka lektur szkolnych poczytałam dopiero długo po ukończeniu szkoły jak np. Hobbit, którą jako lekturę w szkole przeczytałam aż 2 strony i porzucił bo była nudna... To samo było z Panem Tadeuszem choć osobiście po szkole czytałam ją kilkanaście razy! Tak samo Kamienie na Szaniec czy Dziady i Wesele. Lektury nie są złe (nie wszystkie) tylko sam przymus do nich odrzuca od ich czytania.
A ja całym swoim serduszkiem kocham "Chłopcy z Placu Broni", czytałem na razie 2 razy (choć na pewno jeszcze powrócę), 2 razy ryczałem na końcówce jak po**bany, pamiętam, jak nie do końca rozumiałem, dlaczego Nemeczek umarł i próbowałem dopytać się mamy, czemu, ale nie mogłem wydusić słowa, bo od razu był płacz... Zdecydowanie moja najukochańsza lektura
„Mały Książę” to była pierwsza książka w życiu, jaką sama przeczytałam. Drugą jest „O psie, który jeździł koleją”. Miałam 4 lata, jak mnie mama zmuszała do nauki czytania. Kiedyś, nie lubiłam jej za ten przymus, teraz jestem jej turbo wdzięczna. A Sienkiewicza dobrze wspominam, jeden rozdział ja czytałam na głos, kolejny, jakiś dorosły, który był pod ręką, i tak na zmianę. Polecam. Chciałam mi się czytać, bo się nie mogłam doczekać kiedy Zagłobę będzie robił mój tato.
Zdecydowanie moją ulubioną lekturą jest Zemsta, co prawda przed omawianiem jej nie przeczytałam, ale będąc w trzeciej klasie gimnazjum wraz z kilkorgiem innych uczniów i polonistką wystawialiśmy Zemstę, grałam Klarę i prawie płakałam odgrywając dialog o krokodylu
Ja natomiast uwielbiam Pana Tadeusza. Za pierwszym podejściem przeczytałam ze dwie księgi przymuszona przez rodziców (Był w gimnazjum jako lektura dodatkowa) I tak zaległo to tomiszcze niedoczytane na półce. Cały czas wiedziałam, że muszę to w końcu przeczytać. Bo w końcu "kanon literatury polskiej". W końcu teraz w liceum podjęłam drugą próbę i pokochałam. Jeszcze oczywiście w moim sercu ważne miejsce zajmują "Chłopcy z Placu Broni" Przepiękna, ciepła i wzruszająca historia. Oprócz tego oczywiście"Ania z Zielonego Wzgórza", "Hobbit" a jakże i "Kamienie na szaniec".
Moimi ulubionymi lekturami bez wątpienia są "Zbrodnia i kara" i "Ten obcy". "Lalka" męczyła mnie strasznie, zwłaszcza przy pamiętnikach. Z innych tytułów, o których ciepło myślę, mogę wymienić "Tango" Mrożka, "Potop", "Granice", a po pewnym czasie nawet "Chłopów" i "Pana Tadeusza" czytało mi się przyjemnie. Pewnie podobało mi się nawet więcej tytułów, ale w tym momencie już tego nie pamiętam :/
Moje małe top lektur: Mały książę, Opium w rosole, Szatan z siòdmej klasy, Hobbit, Opowieści z Narni : Lew czarownica i stara szafa, I nie było już nikogo Agathy Cristie W liceum mamy takiego poloniste że mi nie przeszkadza omawianie lektur, ba z nim to mi nawet sprawia przyjemność bo miło się go słucha. panie profesorze jeśli pan to czyta to pozdrawiam
Kamienie na Szaniec jedyna moja ulubiona lektura. Jako jedyna przeczytana kilka razy i od kilku lat stoi ona u mnie na półce. Ania z Zielonego wzgórza, chociaż książki nie przeczytałam, film uwielbiam. Teraz kolekcjonuje wszystkie części tej książki. Jak uzbieram wszystko, to możliwe, że w końcu ją przeczytam. Przyznam szczerze, że nigdy nie lubiłam czytać lektur, ponieważ one były z przymusu. U mnie jest tak, że jak ktoś mi karze coś przeczytać, to tego nie robię. Nawet nie przeczytałam Katarynki czy Janko Muzykanta, bo były one dla mnie za "długie" :D
Dla mnie najlepszą lekturą był Rok 1984, którą w sumie przeczytałam sama z siebie po tym, jak dowiedziałam się, że po prostu jej nie omówimy. Zaś z tych, które faktycznie miałam na lekcjach, najlepiej wspominam też Ferdydurke (co w mojej klasie była bardzo niepopularną opinią 😂), Dżumę, Zbrodnię i karę oraz Hamleta - Szekspira ogólnie, ale Hamlet jakoś najmocniej się we mnie zakorzenił. Po maturze również sama z siebie przysiadlam do Lalki i miałam wrażenie, że czytam kompletnie inną książkę, nie czytana pod przymus i na czas okazała się być leciutka i naprawdę umilająca czas ❤
Moje ulubione to: opowieści z Narnii, Tomek w krainie kangurów i wszystkie inne jego części,Tomek Sawyer, Ten Obcy, Chłopcy z placu broni, Szatan z siódmej klasy, Kamienie na szaniec, Latarnik
Ania z Zielonego Wzgórza najlepsza! Czytałam następne części i dzięki tej serii właściwie polubiłam czytać, wszystkie lektury powinny takie być: zachęcać do czytania, a nie zniechęcać!
Ja najlepiej wspominam "Przypadki Robinsona Crusoe", a najbardziej traumatyczna była dla mnie lektura pt. "Janko Muzykant" ponieważ to chyba moja pierwsza poważna książka po typowych czytankach z podręcznika i do tego to zakończenie, byłam w szoku.
Moja ulubioną lekturą szkolną jest "Dżuma" Alberta Camusa! Wysoko w rankingu znajduje się także "Mistrz i Małgorzata" oraz "Bajki Robotów". O "Panu Tadeuszu" nawet nie wspomnę bo do dziś pamiętam niektóre fragmenty na pamięć, które kocham i uwielbiam do nich wracać
Moje ulubione lektury za czasów szkolnych to: Chłopcy z placu broni , Dzieci z Bullerbyn , Pollyanna , Pies który jeździł koleją , Oto jest Kasia , Opowieści z Narnii , Karolcia i magiczny koralik , Sklepy cynamonowe , Ten obcy ,Dżuma 😊
lektury które rzeczywiście mi się podobały (kolejność przypadkowa): "O psie który jeździł koleją", "Quo Vadis", "Oskar i pani róża" (kocham tę książkę), "Ten obcy", "Zapałka na zakręcie", "Lalka", "Zemsta", "Dziady cz. II i III", "Ludzie bezdomni", "Kubuś puchatek", "Kłamczucha", "Król Edyp". Ogólnie też jestem przeciwnikiem zmuszania ludzi do czytania czegokolwiek. Jednak z drugiej strony też wiem, że gdybym nie był przymuszony do przeczytania lektur, to pewnie do większości z nich nawet bym nie zajrzał. Na pewno nie przeczytałbym z własnej woli żadnego dramatu, a jak się okazało, niektóre było warto ;) (wow... dopiero jak je wypisałem, to zdałem sobie sprawę, że jednak trochę było tych lektur, które mi się spodobały XD )
Dla mnie lektury były problemem, bo zawsze czytałam powoli i nie potrafiłam wyrobić się z żadną książką na czas, dlatego większość moich ulubionych lektur jest z czasów liceum, bo wtedy już nie miałam z tym problemu. Najbardziej podobały mi się książki, po które normalnie sama bym nie sięgnęła i były miłym zaskoczeniem. A to moja lista (jeśli kogokolwiek to interesuje): Kordian, Inny świat, Granica, Dżuma, Jądro ciemności, Makbet i Przedwiośnie (ale tylko pierwsza połowa - zakończenie było potwornie nudne...)
Zdecydowanie popieram "Zbrodnię i karę" na pierwszym miejscu! To jedna z moich ulubionych lektur, "Lalka", moim zdaniem, również jest świetna. Ja bym tam dodała jeszcze "Ludzi bezdomnych", "Cudzoziemkę" i "Dżumę". "Nie-boska komedia" też w sumie była całkiem okej. I zdecydowanie "Sklepy cynamonowe"
Pamiętam 4 lektur szkolnych, które dobrze wspominam. Pierwsza to Barcia Lwie Serce. Prawdopodobnie pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie jako nienawidzący czytać dyslektyk i mi się podobała Druga to Hobbit. Pierwsze zainteresowanie fantastyką. Pozostałe to lektury proponowane przez klasę w 1 gimnazjum. Czyli Baśniobór, którego polecili mi rodzice, i Zwiadowcy, których przeczytałam później.
Moje top 3: 1. "Zbrodnia i kara" 2. "Granica" 3. "Makbet" Pamiętam że też lubiłam: "Plastusiowy pamiętnik", "Cierpienia młodego Wertera", "Zemsta", "Mały książe", "Chłopcy z Placu Broni"
Pierwszą lekturą, która mi się spodobała była "W pustyni i w puszczy". Wzięłam książkę z półki brata bo spodobały mi się ryciny i przeczytałam. Kiedy rok później dowiedziałam się, że ma być moją lekturą, ucieszyłam się, że mogę do niej wrócić. Doktora Dolittle wprost uwielbiam, to mój idol z dzieciństwa. W sumie cała seria liczy sobie chyba 12 tytułów ale niestety części nie mogłam nigdzie zdobyć a chciałabym mieć wszystkie. Za moich czasów to nawet nie była lektura, a książki z serii kupowałam na wyprzedażach w bibliotece po złotówce albo 50 gr! Z licealnych lektur zdecydowanie najlepszy jest "Potop".
Pamiętam kiedy to byłam zmuszona do przeczytania Krzyżaków, bo nauczycielka kazała ... do dzisiaj pamiętam jaka była to katorga, ale nie pamiętam o czym to było. Jeszcze męczyłam się z Panem Tadeuszem. Straszne. Natomiast najlepiej czytało mi się Kamienie na Szaniec, Harry Potter i Komnata Tajemnic (tak, moja nauczycielka w piątek klasie dała nam ją jako lekturę), Akademia Pana Kleksa i Ania z Zielonego Wzgórza.
Kamienie na szaniec, Dziady - lubię, Mały Książę jest dla mnie zbyt... wszędzie go pełno... za to lubię Oskara i Panią Różę oraz Folwark Zwierzęcy :) Pan Kleks za to jest wspaniałą książką... a ekranizacja jest przecudowna ;)
Pies który jeździł koleją był pierwszą książką na której płakałam uwielbiałam ją w dzieciństwie i nigdy jej nie zapomnę. Drugie były kamienie na szaniec. A po Sienkiewiczu mam tak złe wspomnienia, że nawet jakbym próbowała do niej usiąść to bym prędzej dostałabym rozstroju żołądka niż ją otworzyła.
To ja z kolei wgl nie znosiłam Lalki. Za to lektury które zapamiętałam i najbardziej mi się spodobaly to:(kolejnosc przypadkowa jak coś) Makbet, dziady cz 2,Romeo i Julia, kamienie na szaniec, akademia Pana Kleksa, zemsta, Dżuma, Zbrodnia i Kara, Ania z Zielonego Wzgórza Balladyna, Folwark Zwierzęcy.
10 i 8 nie przerabiałam o dziwo. Uwielbiam z listy Czytacza Zemstę, a Lalkę uważam za bardzo mądry tekst. Za resztą nie przepadałam w mniejszym lub większym stopniu. Ps, co Psa jeżdżącego koleją... Nienawidziłam tej lektury z całego serca, bo czytałam ją dzień w dzień i się nie wyrobiłam. *sad* A moja topka to: 1. Ferdydurke, świetnie się bawiłam czytając tę powieść. Absurd i tona ukrytych przekazów, o tak, coś dla mnie. 2. Skąpiec, Świętoszek, Zemsta - uwielbiam komedie. 3. Ania z Zielonego Wzgórza [potem przeczytałam nawet wszystkie istniejące części] 4. Krzyżacy - może i język był przestarzały i ciężki w odbiorze, ale ta książka była po prostu dobra. 5. Opowieści z Narnii. 6. Balladyna - czytałam to mając 9 lat, a tu na lekcji w gimnazjum miłe zaskoczenie że wyprzedziłam system szkolny. 7. Most do Terabithii 8. Odyseja 9. CK Norwid, nie pamiętam co dokładnie przerabiałam 10. Mit o Prometeuszu, bo można go wcisnąć w każde wypracowanie/rozprawkę/coś.
Mi podobała się zdecydowana większość lektur i w sumie cieszę się, że jest kanon, bo z pewnością sama bym nie wpadła na ich przeczytanie. Moje ulubione: 1. Zbrodnia i kara - W liceum wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale prawdopodobnie nigdy do niej nie wrócę. Sięgnęłam po inne powieści Dostojewskiego (Idiota, Bracia Karamazow) i niestety wymęczyłam się przy nich okropnie. Obawiam się, że przy Zbrodni i karze też mogłabym już mieć inne odczucia. 2. Lalka - Chyba nikomu innemu w klasie się nie podobała ;) 3. Dżuma 4. Chłopcy z Placu Broni 5. Niemcy Oraz chyba wszystkie lektury z literatury obozowej.
Bardzo podobała mi się Zbrodnią i kara, ale to było po przeczytaniu całości. Wcześniej w trakcie czytania mówiłam do mamy, że "zbrodnią jest to że ktoś to napisał, a karą że ja to muszę czytać" 😂 a czytałam ją w wakacje 😉
Moje czytanie lektur polegało na czytaniu tego samego autora ale inne dzieło. Takim sposobem przeczytałam Śluby panieńskie Fredra. Wszystkim z całego serduszka polecam. Dobrze wspominam też kamienie na szaniec, tego obcego i pieśni Kochanowskiego. Edit. Oskar i pani róża. To była druga książka w moim życiu po której płakałam pierwsza były Kamienie na szaniec.
Ja to bym chciała zobaczyć Top 10 najgorszych lektur szkolnych, wtedy by było ciekawie i Czytaczowa by była😅
W pustyni i w puszczy się nadaje idealnie do takiego odcinka
Na miejsce pierwsze mianuję Ferdydurke!
@Polskie_masło ja jej nienawidzę, ale to raczej jest wina tego, że styl pisania Sienkiewicza jest dla mnie cholernie nudny, sama fabuła jest cudna, gdyby było to napisane innym stylem, to kochałabym ją haha
hmm... "Nad Niemnem"
@SinnerKa ja
Zgadzam się, że zmuszanie do czytanie jakiejkolwiek książki robi temu tekstowi fatalna robote. W moim sercu też ma miejsce wiele lektur ale nie zmuszalam bym nikogo do czytania całej trylogii Sienkiewicza czy Lalki. Zresztą nawet mimo szczerych chęci tempo w przerabianiu tych często grubych książek było tak zwrotne, że nie zdarzyłam wielu przeczytać w liceum.
Bardzo podobał mi się pomysł mojej polonistyki w gimnazjum, że raz na semestr prezentowaliśmy wybrana przez siebie książke. Osoby, które nie czytały obowiązkowych dzieł zaskakiwali wyborami.
Mi najbardziej podobała się książka Aleksandra Kamińskiego ,,Kamienie Na szaniec".Bardzo mnie wzruszyła😊👍
Ooo I jeszcze Ania z Zielonego Wzgórza!Dalsze Częsci są jeszcze ciekawsze
Ja lubię Felixa Neta i Nike
Mi to samoo
@@prawilnyobywatelwielkiejle8305 to jest strasznie nudne
Nas pani z polskiego tak męczyła "Kamieniami na szaniec" (i powiedziała nam o zakończeniu miliard razy) że nie mogłem znieść tej lektury. "Ania z zielonego wzgórza" po prostu nie przypadła mi do gustu. Najlepsze, według mnie, to "Chłopcy z placu broni" i "Hobbit", a najgorsza jaką czytałem do teraz to "Opium w rosole"(Jezu ta książka jest o niczym, ciągnie się niemiłosiernie, a postacie [na których, wydaje mi się, że ta książka próbowała się opierać] były nudne jak flaki z olejem) i Syzyfowe prace (w sumie z tego samego powodu co "opium w rosole" + to że można ją streścić do "RUSYFIKACJA ZŁA").
@@Seventeenth Opium w rosole jest milion razy lepszy niż kłamczucha.
moje top 10 z podstawówki:
10. "Przygody Tomka Sawyera"
9. "O psie, który jeździł koleją"
8. "Kamienie na szaniec"
7. "Szatan z siódmej klasy"
6. "Opowieść wigilijna"
5. "Tajemniczy ogród"
4. "Ten obcy'
3. "Ania z Zielonego Wzgórza"
2. "Mały książę"
1. "Hobbit"
Jejku, zapomniałam, że coś takiego jak "ten obcy" istnieje a bardzo podobała mi się ta lektura!
Tak, Hobbit to jest coś
Mały książę to przereklamowane barachło.
@@schokokaina prawda
5:19 pudło
'a imię jego czterdzieści i cztery' lub 'Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze'
Powstała taka mieszanka. Przepraszam za czepialstwo, mam nadzieję że się nie gniewacie.
Ciekawy materiał! Tak trzymajcie
Pamięć lubi płatać figle :)
O matko pamietam jak to wkuwałam na pamieć.. 😱 (wielka improwizacja tak bardzo... xD)
("Polska męczennikiem narodów" jeszce to ;) )
@@StrefaCzytacza za dużo Stachurskiego ? ;P
I jeszcze gdzieś tam przy "Lalce" chodziło o język angielski a nie francuski. :)
Też to wyłapałem ale nie chciałem być tym całkowicie czepialskim
Ja zdecydowanie uwielbiam Zemstę😅 Anię z Zielonego Wzgórza cały czas mam w pamięci i z chęcią przeczytałabym kolejne części (normalnie drugi Mickiewicz ze mnie😂), no i oczywiście Bracia Lwie Serce❤️
Też mi się Ania z Zielonego Wzgórza podobała
Ja uwielbiam ,,Pana Tadeusza” 💞
Zazdroszczę Ci "Braci lwie serce". To była moja ulubiona książka z dzieciństwa a w szkole niestety nie mieliśmy jej jako lektury..
Najlepsze lektury szkolne jakie pamiętam są z czasów przed trzeciej klasy. Później było wiele dla mnie słabych książek, nieliczne dobre i, które były okej, ale mi się nie spodobały. Dla mnie ostatnim typem lektury są dwie ostatnie wymienione przez ciebie pozycje.
Kocham z całego serca "Szatana z siódmej klasy"
Ja mam takie same zdanie o kanonie lektur szkolnych, że czuje się ten przymus, a nie czuje się radości z czytania. Przez ten przymus juz w podstawówce zniechecilam się do czytania, nie lubialam książek, ale gdy zaczelam czytać Harrego Pottera w gimnazjum, potem siostra zaczeła opowiadać o innych książkach, wtedy stwierdzilam: "Ej, w sumie te książki są całkiem ciekawe". Potem trafilam na wasz kanał i od tamtej pory pokochalam książki, a nawet niektóre lektury szkolne. Uwielbiam czytać, zgłębiać sie w inna historię, żyć przez jakiś czas w innym świecie. Mój ulubiony klasyk to "Mistrz i Małgorzata" również ciepło pozdrawiam ❤
Szkoda, że umiejętność czytania nie łączy się z umiejętnością pisania i mówienia poprawnie.
Spoko topka. Z większością wyborów się zgadzam choć dorzucił bym tutaj jeszcze Balladyne J.Słowackiego i Makbeta W.Szekspira.
"Makbeta" mocno rozważałem, ale jednak sentymenty przeważyły :) Ogólnie Szekspir był spoko. "Balladynę" też lubiłem, choć dziś kompletnie jej nie pamiętam :)
Moje ulubione to "Buszujący w zbożu", "Mistrz i Małgorzata" i "Stowarzyszenie umarłych poetów".
Mi najbardziej w pamięć chyba zapadły Kamienie na szaniec i Dziady.
edit. i jeszcze Latarnik!
U mnie ulubione to: Karolcia,Tristan i Izolda,Lalka,Dziady cz.2, Zbrodnia i kara,Kamienie na szaniec,Ania z Zielonego wzgórza,Wesele i Quo vadis. Może teraz top 5/10 najbardziej znienawidzononych lektur szkolnych ?
Myślę że numerem 1 byłaby Ania z Zielonego Wzgórza 😂
Mi w szkole podobało się dużo lektur ale najbardziej to Spotkanie nad morzem, Potop - do tej pory pamiętam że tylko ja to przeczytałam z całej klasy, krzyżacy, quo vadis, kamienie na szaniec, chłopcy z placu broni, inny świat, medaliony, ania z zielonego wzgórza i pewnie jakbym dłużej się zastanowiła to znalazłoby się wiele innych. Za to serdecznie nie znoszę dzieci z bullerbyn i akademii Pana kleksa
Moimi ulubionymi lekturami były: "Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy", Akademia Pana Kleksa" i "Zemsta. Do dziś śmieje się, gdy słyszę "Mocium Panie"😃
Mam to samo przy "Zemście". I cały dialog z pisaniem listu Klary do Wacława.😂😂😂
"Puc, Bursztyn i goście", "Tomek w krainie kangurów", "Kamienie na szaniec" oraz "Mistrz i Małgorzata" :D
Moje ulubione lektury😉😊😊
Kocham całą serię o Tomku haha
@@0mement0m0r1 nadrobiłam całą serię 😁
Moją ulubioną lekturą są zdecydowanie "Kamienie na szaniec", dzięki którym zaczęłam się interesować historią II wojny światowej
Dobra, Czytaczowej oczywiście mi brakuje, ale waszej pięknej półki brakowało mi od dawna 😍❤
Ja mam tylko 5 ulubionych lektur szkolnych:
-,,tajemnica ginącego lasu"
-,,hobbit"
-,,bracia lwie serce"
-,,opowieści z Narnii"
-,,pinokio"
Moja ulubiona lektura szkolna to zdecydowanie "Chłopcy Z Placu Broni"
Według mnie "Czarne Stopy"
Ja jej nie przeczytałam xD
@Milie Gacha
Każdy ma swój gust...
Dla mnie najlepsze to :
"Ten obcy"
" Mały książę"
" O psie, który jeździł koleją"
Wszystkie z podstawówki, gimnazjum... Teraz żadna lektura mi się nie podoba...
@Ka Ka ten obcy? Bleeeeeeee
NIENAWIDZĘ tego! Ale oczywiscie szanuję zdanie 😊
Dla mnie to "Inny świat " Gustaw Herling Grudziński, wstrząsające
Moje ulubione lektury to Akademia Pana Kleksa, O psie który jeździł koleją i Ania z Zielonego Wzgórza ❤️
Dla Dziady 3 to spoko lekturka. Po pierwsze krótka więc można szybko przeczytać i pieprznąć w kąt a po drugie to zawiera bardzo dużo motywów do których się można odnosić na jakichś rozprawkach więc jest git ;)
Moje ulubione to na pewno: "Granica", "Zbrodnia i kara", "Rozmowy z katem", "Krzyżacy", "Dzieci w Bullerbyn".
Generalnie zaś literatura pozytywistyczna i okołowojenna, nie znosiłam "dzieł" romantycznych. Do dzisiaj cierpię na wspomnienie "Cierpień młodego Wertera" czy "Giaura".
Ja bym dodała "Chłopcy z Placu Broni"
Nie z placu ??
MyDrimek przepraszam!już poprawiam
@@MrsMagdalenaKamila a u nas nauczycielka zaspoilerowała nam zakończenie☹️
Taaaak
A ja nie
U mnie jest zupełnie inaczej :D. Osobiście lubię większość lektur lubiłem. Męczył mnie tylko Mały Książę i Akademia Pana Kleksa
Z klasyki można wynieść wiele wartościowych rzeczy, ale 1) na przymus nie wyniesie się z nich niczego, może poza wielką niechęcią do literatury i 2) są takie książki, do których trzeba dojrzeć; myślę, że łatwiej jest zacząć od czytania współczesnych powieści, a dopiero później brać się za coś ❝z wyższej półki❝. Dlatego podpisuje się pod tym, co powiedziałeś na temat lektur szkolnych.
Moje Faworyty
1. Oto jest kasia
2. Akademia Pana Kleksa
3. O psie który jeździł koleją
4. Ania z zielonego wzgóża
5. Zaczarowany ogród
6. Przygody Tomka sawyera
7. W pustyni i w Puszczy
8. Opowieści z Narnii Lew, Czarownica i stara szafa
9. Doktor Dolytl i jego zwierzęta
10. Chłopcy z placu broni
Moją ukochaną lekturą jest "Rok 1984". Po jej przeczytaniu zapłonęłam uczuciem do Orwella.
A "Dżuma" Camusa była dla mnie ogromnie ciekawą powieścią, ponieważ wcześniej przeczytałam jakąś publikację na temat epidemii czarnej śmierci w Europie (było tam mnóstwo informacji na temat samej choroby), więc oprócz przyglądania się poczynaniom bohaterów byłam w stanie w pełni przejmować się ich losem i przeżywać emocje z tym związane.
Mnie zachwyciły "Medaliony" i "Inny świat" Grudzińskiego.
Akurat teraz mam tematy o wojnie i okupacji... Więc miałam je, ale nie czytałam " Innego świata " i raczej nie przeczytam.
tutaj poniekąd solidaryzuję się z Czytaczową - za czasów szkolnych zbuntowana ja nie przeczytałam żadnej lektury (no może poza "Dziećmi z Bulerbyn"), a maturę zdałam dzięki opracowaniom. prezetacja maturalna to był mój własny temat, opracowany na podstawie książek, które rzeczywiście mnie interesowały. dzisiaj żałuję mojej postawy, bo widzę, że ominęło mnie trochę wartościowych książek :)
Może nie mam top 10, ale za czasów szkolnych nie miałam okazji przeczytać Krzyżaków ( mieliśmy czytać "Quo Vadis", który do tej pory mam nieskończony), ale jakoś w wakacje, po maturze, złapałam za książkę i zaczęłam czytać. Do tej pory sądzę, że była to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja kocham ,,Dziady".
Myślę że do każdej książki trzeba dorosnąć. Pamiętam Pana Tadeusza omawianego w szkole podstawowej wówczas dla mnie to była tragedia a po latach wróciłam do niego i byłam zachwycona. Nie mam jakiejś szczególnie ulubionej lektury, ale często wracam do Ani z Zielonego Wzgórza bardzo podoba mi się Mikołajek, Karolcia, Opowieści z Narnii. W ubiegłym roku przeczytałam całą Lalkę i też bardzo mi się podobała.
Ale świetny pomysł na film!
Moje top 10:
10. Chłopcy z Placu Broni
9. Oskar i Pani Róża
8. Opowieść Wigilijna
7. Szatan z siódmej klasy
6. Latarnik
5. Quo vadis
4. Rok 1984
3. Folwark Zwierzęcy
2. Ogniem i mieczem
1. Lalka❤️
Taaak Lalka i Quo vadis ❤❤❤
Szatan z siódmej klasy, Opowieśc wigilijna, Ogniem i mieczem, Folwar zwierzęcy
Połowa z tego nie była moją lekturą :((((((
@@Przylepek11 Szkoda, zawsze możesz przeczytać dla siebie 😉
@@korciakornelia6040 tak, tak już po nie sięgnęłam. Szczególnie ulibilam sobie Orwella
Jeśli chodzi o dzieła, które mi się podobały to zdecydowanie "Romeo i Julia" oraz "Makbet". Coś mnie urzeka w dziełach Szekspira. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale dramaty spod jego pióra wspominam bardzo miło.
Lektury z podstawówki są najlepsze. Puc, Bursztyn i goście - kocham. Czytałam ją dziesiątki razy nawet gdy już byłam nastolatką :D. "Oto jest Kasia", "Ania z zielonego wzgórza", "Przygody Tomka Saweryna", "Dzieci z Bullerbyn"... Nie, nie wracam do nich z sentymentu bo nie miałam szczęśliwego dzieciństwa.
Moje dzieciństwo i młodość to zdecydowanie:
"Dzieci z Bullerbyn" - mama musiała mi to kupić, bo nie chciałam oddać egzemplarza do biblioteki :) .
"Chłopcy z placu broni" - te łzy gdy Nemeczek umierał,
"Ten obcy" - na okładce był taki ładny chłopiec a moje nastoletnie serce wzruszone historią Zenka i Uli waliło jak oszalałe :)
Hobbit (będący lekturą) - 315 stron, czytam 3 tydzień
Harry Potter i Zakon feniksa (nie będący lekturą) - 951 stron, czytałam 3 dni
......
jeny, to jest takie prawdziwe
Mnie osobiście Zakon feniksa bardzo zmęczył. Moim zdaniem to najnudniejsza część Harry'ego Potter ;c
@@ciecirada1436 szkoda bo mi się podobała
Zakon Feniksa przeczytałam w niespełna dwa dni. Robiłam z tą książką chyba wszystko 😂 plus taki ze ona ukazała się w ferie i do tego z rana. Wracałam wiele razy do niej za każdym razem z wielką sympatią. Więc lektur się nie chciało czytać, bo po co, jak można jeszcze raz Harry'ego przeczytać
Ej, to opisuje moje życie
Pamiętam jak omawialiśmy małego księcia. Nauczycielka wykładała analizy językowe, jakoby "żółta żmija" z uwagi na natężenie litery ż miała być szczególną figurą. Do dziś nie mogę ogarnąć po co, skoro tekst był tlumaczony z francuskiego :D
Najlepsza lektura dla mnie to "Mistrz i Małgorzata", pokochałam ją całym serduszkiem, a jak jeszcze obejrzałam ją w capitolu to licznik wyszedł poza skale
Moje naj naj to: "Potop2 I "Mistrz I Malgorzata". Do Potopu wracam bardzo czesto, I nie jestem w stanie powiedziec ile razy przeczytalam (dziesiat raczej).
Pozdrawiam :)
Moje ulubione lektury ze szkoły to:
1. Ten obcy - Irena Jurgielewiczowa
Koniec
Czyli jeszcze mniej od Czytaczowej 😅
Nagraj jeszcze filmik o najgorszych lekturach :D
'Zemsta' też była spoko i pamiętam, że 'Skąpiec' Moliera też mi się nawet spodobał.
Pamiętam, że kiedy przerabialiśmy 'O psie, który jeździł koleją' pani kazała nam napisać swoje zakończenie tej historii :D Ja napisałam, że piesek przeżył, został bohaterem i rodzina poszła sobie na lody XD
Nie mam swojej topki ale kilka lektur utkwiło mi w pamięci.
Trylogia Sienkiewicza, przeczytałam cała z wypiekami na twarzy jeszcze przed obowiązkiem.
"Pan Tadeusz" Mickiewicza strasznie mi się podobał gdy miałam jakieś 12 lat.
"W pustyni i w puszczy" i ogólnie większość powieści Sienkiewicza było dobrych.
"Mały książę" Exupery oczywiście też. Do dziś mam sentyment.
Z tych bardziej dorosłych lektur to zdecydowanie Orwell "Rok 1984" i "Inny świat" Grudzińskiego.
Najgorsza lektura to był Gombrowicz "Ferdydurke". Wiem, że niektórzy kochają ale dla mnie to było niestrawne w formie.
Moje ulubione lektury to:
- Szatan z 7 klasy ( taki młody Sherlock Holmes w przedwojennej Polsce, akcja dzieje się na Kresach, ciekawe motywy detektywistyczne ogółem super )
- W pustyni i w puszczy ( lubię książki osadzone w czasach kolonialnych, dzikie niezbadane krainy, podróże)
- Dzieci z Bullerbyn ( fajny klimat Szwecji lat 30, zupełnie co innego niż
szwecja dzisiaj... Bardzo ciekawa książka dla dzieci, aczkolwiek jak czytałem sobie z rok temu jeszcze raz dla przypomnienia to nadal mi się podoba)
- Nawiedzony dom ( ciekawa historia, innych książek Chmielewskiej nie czytałem, odrzucają mnie jakoś, ale ta jest ok)
- Trylogia Sienkiewicza ( co by nie mówić, to mi akurat się podoba. Jest super moim zdaniem klimat, żarty Zagłoby, walka husarska i opis dawnych wspaniałych czasów, nawet jeśli koniec jako taki smutny. Wszyscy wszak wiemy, że ten kraj się nie ostał... Gdyby historia była inna, to znaczy gdyby nie sprzedajna szlachta, zdradzieccy i nieudolni politycy, to książka też byłaby inna, zapewne lepsza
- Lalka Prusa ( wątków co nie miara, trudny język, ale ogółem fajne to, pomijając koniec. Dopóki Wokulski rozwijał biznesy, czynił coś dla rozwoju Polski to ok, ale jak sprzedał majątek żydom, zrezygnował z zarządu spółką do handlu z Rosją, zostawił na lodzie wszystkich którzy mu wierzyli i poszedł w piz... To człowieka trafia. I to wszystko dla jakiejś głupiej Karyny- Izabeli Łęckiej. Gdyby był happy end, to bym Lalkę bardziej lubił)
- Opowieści z Narni ( uwielbiam, czytałem wszystkie 7 części, genialne fantasy)
- Tomek w Krainie Kangurów ( czytałem wszystkie 8 czy 9 części, bardzo je lubię)
- Pieśń o Rolandzie ( epicka historia rycerska)
Ogólnie ja lubię takie książki, gdzie opisane są czasy dawne, gdzie akcja dzieje się przed II wojną światową, albo w XIX wieku, ewentualnie wcześniej. Dawny ciekawy klimat, super historie o podróżach, kryminalne albo o czymś mrocznym, tajemniczym. Akcja osadzona we spółczesności zazwyczaj zabija wszystko co ciekawe. Lektur to się też tyczy. Większość z nich jest dla mnie okropna. Don Kichot jest okropny, ciągnie się to, język drętwy, akcja niemrawa. Ogółem tragedia. Mickiewicz to była katorga, nudne, niezrozumiałe, przeczytałem, dostałem 5 i zapomniałem.
Zbrodnia i Kara, opis wariata, który jest nudny, naiwny, a książkę sponsorował chyba zbrodniczy rosyjski carat by ludzie wierzyli, że jak zrobią coś złego to ich sumienie zje. I więzienie nagle uleczyło bohatera, kpina. Każdy kto zna się na psychiatrii jako tako wie, że zbrodniarze liczą tylko na to by ich nie złapano. Nikt nie kończy w stanie ciężko chorym przez wyrzuty sumienia. Gdyby akcja opisywała losy seryjnego zabójcy roskolnikowa, albo roskolnikowa, którzy dzięki zbrodniom staje się bogaty i szanowany, miałoby to sens. A tak mamy kilkaset stron o kimś kto marudzi, ma istną paranoję. Niemal ała literatura poważna przedwojnia, oraz cała wojny i okupacji mnie drażni. Nudne to, język i akcja straszna. Wszelkie "Tanga" Mrożka, "Sklepy cynamonowe" Schultza czy inne ksiązki o holokauście, pamiętniki wojenne etc. są tak słabe, że nie doczytałem ich nigdy. Ostatnia klasa liceum to była katorga, same grafomańskie bzdury, nie czytałem lektur, bo mnie mdliło. Ogółem nie znoszę takich mega wielkich klasyków literatury rosyjskiej, Szekspira, Mickiewicza, Kafki ( czytałem Proces dobrowolnie i to jest okropne). Mega się ich przecenia, a są w większości okropni. Tylu pisarzy wielkich, również klasycznych. Choćby Juliusz Verne, jego 20 000 mil czy w 80 dni są super. Każda jego książka to arcydzieło, a ja w szkolo jaki lektury nic z niego nie miałem ( czasem komuś się trafi jako lektura, ale u mnie nie...) Albo Sherlock Holmes, niby jest u niektórych lekturą, ale u mnie nie, albo Agata Christie ( u mnie nie było nic od niej lekturą), Lovecraft ( nie jest chyba nigdzie lekturą )
Wampir Reymonta ( zamiast nudnych chłopów, 1000 razy lepsza książka tegoś samego autora, ale na samo jej wspomnienie polonistom oko bieleje, jakby było to coś wyklętego), Frankenstein, Dracula Stokera, Dr Jekyll i Pan Hyde Roberta Louisa Stevensona ( jego wyspa skarbów jest chyba lekturą u niektorych i to akurat spoko). Tyle super wybitnych klasyków, które albo nie są lekturami w ogóle, albo tylko w nielicznych szkołach jak polonista ma dobry gust, ato zdarza się rzadko.
Moją najukochańszą lekturą jest "Mistrz i Małgorzata" ❤ Ale też bardzo podobały mi się "Dziady", "Lalka", "Inny świat", "Tango" i "Zemsta". A cierpiałam katusze przy "Ferdydurke" i przy "Cierpieniach młodego Wertera"(na szczęście musiałam przeczytać tylko fragmenty, dzięki Bogu, bo całości bym nie zdzierżyła).
"Dzieje Tristana i Izoldy"
Uwielbiałam lektury szkolne. Naprawdę. A przede wszystkim: "Ania z Zielonego Wzgórza", "Ten obcy", "Karolcia", " Folwark zwierzęcy", "Rok 1984", "Akademia pana Kleksa", "Lalka", "Granica", "Mistrz i Małgorzata", "W pustyni i w puszczy", "Mały książę" i oczywiście "Chłopi". Przecież to są naprawdę ciekawe utwory i pewnie jakby nie kazali nigdy bym na nie nie zwróciła uwagi i nigdy nie poznała.
Ja uwielbiałam "Ten obcy".
0:08 - pokuszę się tu o cytat "prawda jest mojsza niż twojsza" ;)
„Cudaczek wyśmiewaczek”, „Dzieci z Bullerbyn”, „Kamienie na szaniec”, „Dziady cz.IV”, „Opium w rosole” i „Buszujący w zbożu”❤️
Moja ulubiona to zdecydowanie Lalka i Inny Świat :) Nawet miałam temat na maturze związany z Łęcką. Aż dlugopis się nagrzał. Pamiętam też, że Krzyżacy mnie ujeli. Byłam wtedy w szpitalu i zasiadłam do tego jak do rozrywki :) Tych, których nie dałam rady tknac kijem to Potop, Chłopi, Nad Niemnem :) Przez reszte przebrnelam.
A ja myślałam już, że nie wspomnisz o "Zbrodni i karze". To jest także moja ulubiona lektura. Za tydzień kończę 1 liceum, a tą lekturę będziemy mieć dopiero w 2 klasie. Już się nie mogę doczekać 😊 Pozdrawiam Czytaczową.
Do tych lektur dodałabym tylko jeszcze Makbeta, Robinsona Crusoe, Anię z Zielonego wzgórza i Boską komedię ❤
Ja miałam uczulenie na samo słowo "lektura". Jednak z tych, które przeczytałam i które zapadły mi w pamięć to na pewno "Mistrz i Małgorzata" - cudo. Do dziś się rozpływam nad poczuciem humoru i bezradnością bohaterów. "Ania z Zielonego Wzgórza" i "Tajemniczy ogród" również były przyjemne. W liceum miałam możliwość przerabiać "Madame" i to jedna z lepszych książek. Ciężka, ale ma w sobie to coś.
ja uwielbiam ,,Rozmowy z katem,, która była lekturą nadobowiązkową. Musiałem ją przeczytać z kolegą i omówić przed klasą za kare ze względu za nasze karygodne zachowanie na lekcji polskiego w liceum, w wakacje po tym roku szkolnym przeczytałem 5 książek w tym ,,Forresta Gumpa ,, Grooma ,,Sklepik z marzeniami,, Kinga ,,Księżyc,, Herberta, ,,Władce pierścieni,, i ,,Hamleta,, i wszystkie były na swój sposób genialne, teraz czytam przede wszystkim horrory i fantasy
W sumie u mnie muszę podzielić to na konkretne etapy:
Podstawówka
1. Szatan z siódmej klasy 💗
2. Ten obcy
3. Ania z Zielonego Wzgórza
4. Tajemniczy ogród
Gimnazjum
1. I nie było już nikogo 💗
2. Zemsta 💗
3. Mały książę
Liceum
1. Zbrodnia i kara 💗
2. Tango 💗
3. Ferdydurke
4. Dżuma
Też bardzo mi się podobało "Zbrodnia i kara", przeczytałam rok po zakończeniu szkoły. Na czas omawiania leciałam na streszczeniu, a jakże.
A propo lektur, pamiętam jak w technikum, pierwszej czy drugiej klasie, spytałam pani, czy będziemy mogli omówić choć fragment "Stowarzyszenia umarłych poetów". Było wtedy na liście lektur uzupełniających i bardzo chciałam wprowadzić to na zajęcia. Pani odmówiła, przecież miała program do zrealizowania i wcale nie mam jej tego za złe. Ale to, że niemal cały czerwiec minął na grze w karty na zajęciach i jej przesiadywaniu na laptopie, już tak.
Ja lubię :
Oscar i Pani Róża
Dziady
Opowieść Wigilijna
Balladyna
Opowieści z Narnii
Hobbit
Bracia Lwie Serce
Dzieci z Bulerbyn
Kamienie na szaniec
Mały książe
Akademia Pana Kleksa
W pustyni i w puszczy
Ania z Zielonego Wzgórza
.... i wiele więcej. . .
Zainspirowałes mnie, muszę przemyśleć moje top 10 lektur, ale na pewno Zbrodnia i Kara. O dziwo, miałam podobna historie jak Ty. Gdy omawialismy ja w szkole, to przeczytałam może 1/3, ale w wakacje między 2 a 3 klasa powróciłam do niej i ... to była miłość od drugiego zaczytania :P
P.S. I z Sienkiewiczem planuje się przeprosić i przeczytać Ogniem i Mieczem
Moja topka to : Wesele Staszka Wyspiańskiego, Krzyżacy Sienkiewicza, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa. Lubiłem psa co jeździł koleją- końcówka chyba każdego wgniata w fotel. No oczywiście Szekspir-Hamlet, Romeo i Julia.
U mnie cała klasa była zakochana w "W pustyni i w puszczy", zaś ja w tym tekście naprawdę nie potrafiłam znaleść nic, co by mnie zainteresowało.
Później przyszedł czas na "Zemstę" i do jej przeczytania zachęciła mnie mama, która mówiła, że bardzo jej się podobała. Tym razem to ja uwielbiałam tą książkę i humor, a wszyscy inni nią gardzili.
Kolejną moją ulubioną lekturą były "Dziady cz. II". Tytuł bardzo źle mi się kojarzył, tak samo jak i autor. Myślałam, że będzie to tekst całkowicie nie do przebrnięcia, ale postanowiłam, że dowiem się, o co mniej więcej w tej książce chodzi. Kiedy się dowiedziałam bardzo zapragnęłam przeczytać, jak te wątki się potoczną. I tu jest tak samo jak z "Zemstą" - ja uwielbiam, inni gardzą.
Teraz nie mogę się doczekać, aż będziemy omawiać "Dziady cz. III"!
A aktualnie poza lekturami nadrabiam sobie "Wiedźmina".
Części Doktora Dolittle było od groma, polecam Pocztę i Zoo (szczególnie rozdziały o szczurach z Zoo uwielbiałam...), Cyrk też był niezły. No i ten tom będący opowieścią żółwia, który w czasie potopu uratował jeszcze dwoje ludzi, tak poza arką, ten lubiłam za świeże podejście do historii Noego.
Ja kocham "Spotkanie nas morzem" 🥰 Danusia i Elza są ze mną do dzisiaj i bardzo chętnie do nich wracam 💙 której nienawidziłam... To jest trudne pytanie... Zgadzam się, że przymus niszczy radość z czytania i dlatego wielu nie doczytałam i nie wróciłam do nich... Może jak w końcu się przekonam do powrotu, to może znajdę kolejną perelkę albo czarną dziurę rozpaczy... Zobaczymy. "Spotkanie nad morzem" polecam każdemu z całego serducha 💙💙💙
O jezu, w połowie filmu przypomniałam sobie o tej książce i od kilku minut za nic nie mogłam przypomnieć sobie tytułu. Chwała ci za ten komentarz 🤣
@@scarlettsq3941 😎
O totototo! Ja kilka lektur szkolnych poczytałam dopiero długo po ukończeniu szkoły jak np. Hobbit, którą jako lekturę w szkole przeczytałam aż 2 strony i porzucił bo była nudna... To samo było z Panem Tadeuszem choć osobiście po szkole czytałam ją kilkanaście razy! Tak samo Kamienie na Szaniec czy Dziady i Wesele.
Lektury nie są złe (nie wszystkie) tylko sam przymus do nich odrzuca od ich czytania.
A ja całym swoim serduszkiem kocham "Chłopcy z Placu Broni", czytałem na razie 2 razy (choć na pewno jeszcze powrócę), 2 razy ryczałem na końcówce jak po**bany, pamiętam, jak nie do końca rozumiałem, dlaczego Nemeczek umarł i próbowałem dopytać się mamy, czemu, ale nie mogłem wydusić słowa, bo od razu był płacz... Zdecydowanie moja najukochańsza lektura
„Mały Książę” to była pierwsza książka w życiu, jaką sama przeczytałam. Drugą jest „O psie, który jeździł koleją”. Miałam 4 lata, jak mnie mama zmuszała do nauki czytania. Kiedyś, nie lubiłam jej za ten przymus, teraz jestem jej turbo wdzięczna. A Sienkiewicza dobrze wspominam, jeden rozdział ja czytałam na głos, kolejny, jakiś dorosły, który był pod ręką, i tak na zmianę. Polecam. Chciałam mi się czytać, bo się nie mogłam doczekać kiedy Zagłobę będzie robił mój tato.
Zdecydowanie moją ulubioną lekturą jest Zemsta, co prawda przed omawianiem jej nie przeczytałam, ale będąc w trzeciej klasie gimnazjum wraz z kilkorgiem innych uczniów i polonistką wystawialiśmy Zemstę, grałam Klarę i prawie płakałam odgrywając dialog o krokodylu
Ja też uwielbiam Zbrodnię i Karę
Ja natomiast uwielbiam Pana Tadeusza.
Za pierwszym podejściem przeczytałam ze dwie księgi przymuszona przez rodziców
(Był w gimnazjum jako lektura dodatkowa)
I tak zaległo to tomiszcze niedoczytane na półce.
Cały czas wiedziałam, że muszę to w końcu przeczytać.
Bo w końcu "kanon literatury polskiej".
W końcu teraz w liceum podjęłam drugą próbę i pokochałam.
Jeszcze oczywiście w moim sercu ważne miejsce zajmują "Chłopcy z Placu Broni"
Przepiękna, ciepła i wzruszająca historia.
Oprócz tego oczywiście"Ania z Zielonego Wzgórza", "Hobbit" a jakże i "Kamienie na szaniec".
Moimi ulubionymi lekturami bez wątpienia są "Zbrodnia i kara" i "Ten obcy". "Lalka" męczyła mnie strasznie, zwłaszcza przy pamiętnikach. Z innych tytułów, o których ciepło myślę, mogę wymienić "Tango" Mrożka, "Potop", "Granice", a po pewnym czasie nawet "Chłopów" i "Pana Tadeusza" czytało mi się przyjemnie. Pewnie podobało mi się nawet więcej tytułów, ale w tym momencie już tego nie pamiętam :/
Moje małe top lektur:
Mały książę,
Opium w rosole,
Szatan z siòdmej klasy,
Hobbit,
Opowieści z Narni : Lew czarownica i stara szafa,
I nie było już nikogo Agathy Cristie
W liceum mamy takiego poloniste że mi nie przeszkadza omawianie lektur, ba z nim to mi nawet sprawia przyjemność bo miło się go słucha. panie profesorze jeśli pan to czyta to pozdrawiam
Kamienie na Szaniec jedyna moja ulubiona lektura. Jako jedyna przeczytana kilka razy i od kilku lat stoi ona u mnie na półce.
Ania z Zielonego wzgórza, chociaż książki nie przeczytałam, film uwielbiam. Teraz kolekcjonuje wszystkie części tej książki. Jak uzbieram wszystko, to możliwe, że w końcu ją przeczytam.
Przyznam szczerze, że nigdy nie lubiłam czytać lektur, ponieważ one były z przymusu. U mnie jest tak, że jak ktoś mi karze coś przeczytać, to tego nie robię. Nawet nie przeczytałam Katarynki czy Janko Muzykanta, bo były one dla mnie za "długie" :D
Zbrodnia i kara zdecydowanie tak :-). I Ferdydurke! :-) Książka, która uczy myśleć i burzy schematy :-)
Dla mnie najlepszą lekturą był Rok 1984, którą w sumie przeczytałam sama z siebie po tym, jak dowiedziałam się, że po prostu jej nie omówimy. Zaś z tych, które faktycznie miałam na lekcjach, najlepiej wspominam też Ferdydurke (co w mojej klasie była bardzo niepopularną opinią 😂), Dżumę, Zbrodnię i karę oraz Hamleta - Szekspira ogólnie, ale Hamlet jakoś najmocniej się we mnie zakorzenił. Po maturze również sama z siebie przysiadlam do Lalki i miałam wrażenie, że czytam kompletnie inną książkę, nie czytana pod przymus i na czas okazała się być leciutka i naprawdę umilająca czas ❤
Moje ulubione to: opowieści z Narnii, Tomek w krainie kangurów i wszystkie inne jego części,Tomek Sawyer, Ten Obcy, Chłopcy z placu broni, Szatan z siódmej klasy, Kamienie na szaniec, Latarnik
Ania z Zielonego Wzgórza najlepsza! Czytałam następne części i dzięki tej serii właściwie polubiłam czytać, wszystkie lektury powinny takie być: zachęcać do czytania, a nie zniechęcać!
cudowne zestawienie
O, wreszcie ktoś poza mną lubi "Chłopów". Piąteczka 😉
Ja najlepiej wspominam "Przypadki Robinsona Crusoe", a najbardziej traumatyczna była dla mnie lektura pt. "Janko Muzykant" ponieważ to chyba moja pierwsza poważna książka po typowych czytankach z podręcznika i do tego to zakończenie, byłam w szoku.
Moje ulubione lektury to "O psie , który jeździł koleją" , "Akademia Pana Kleksa" i ukochaną jest "Mały Książę"
Balladyna, Zbrodnia i kara, Ludzie bezdomni, Przedwiośnie, Dziady cz 2 i oczywiście Ania😍
Tristana i Izoldy nie znoszę🤭🤣
Moja ulubioną lekturą szkolną jest "Dżuma" Alberta Camusa! Wysoko w rankingu znajduje się także "Mistrz i Małgorzata" oraz "Bajki Robotów". O "Panu Tadeuszu" nawet nie wspomnę bo do dziś pamiętam niektóre fragmenty na pamięć, które kocham i uwielbiam do nich wracać
Moje ulubione lektury za czasów szkolnych to: Chłopcy z placu broni , Dzieci z Bullerbyn , Pollyanna , Pies który jeździł koleją , Oto jest Kasia , Opowieści z Narnii , Karolcia i magiczny koralik , Sklepy cynamonowe , Ten obcy ,Dżuma 😊
lektury które rzeczywiście mi się podobały (kolejność przypadkowa): "O psie który jeździł koleją", "Quo Vadis", "Oskar i pani róża" (kocham tę książkę), "Ten obcy", "Zapałka na zakręcie", "Lalka", "Zemsta", "Dziady cz. II i III", "Ludzie bezdomni", "Kubuś puchatek", "Kłamczucha", "Król Edyp". Ogólnie też jestem przeciwnikiem zmuszania ludzi do czytania czegokolwiek. Jednak z drugiej strony też wiem, że gdybym nie był przymuszony do przeczytania lektur, to pewnie do większości z nich nawet bym nie zajrzał. Na pewno nie przeczytałbym z własnej woli żadnego dramatu, a jak się okazało, niektóre było warto ;) (wow... dopiero jak je wypisałem, to zdałem sobie sprawę, że jednak trochę było tych lektur, które mi się spodobały XD )
Dla mnie lektury były problemem, bo zawsze czytałam powoli i nie potrafiłam wyrobić się z żadną książką na czas, dlatego większość moich ulubionych lektur jest z czasów liceum, bo wtedy już nie miałam z tym problemu. Najbardziej podobały mi się książki, po które normalnie sama bym nie sięgnęła i były miłym zaskoczeniem.
A to moja lista (jeśli kogokolwiek to interesuje):
Kordian, Inny świat, Granica, Dżuma, Jądro ciemności, Makbet i Przedwiośnie (ale tylko pierwsza połowa - zakończenie było potwornie nudne...)
Zdecydowanie popieram "Zbrodnię i karę" na pierwszym miejscu! To jedna z moich ulubionych lektur, "Lalka", moim zdaniem, również jest świetna. Ja bym tam dodała jeszcze "Ludzi bezdomnych", "Cudzoziemkę" i "Dżumę". "Nie-boska komedia" też w sumie była całkiem okej. I zdecydowanie "Sklepy cynamonowe"
Pamiętam 4 lektur szkolnych, które dobrze wspominam.
Pierwsza to Barcia Lwie Serce. Prawdopodobnie pierwsza książka, którą przeczytałam samodzielnie jako nienawidzący czytać dyslektyk i mi się podobała
Druga to Hobbit. Pierwsze zainteresowanie fantastyką.
Pozostałe to lektury proponowane przez klasę w 1 gimnazjum. Czyli Baśniobór, którego polecili mi rodzice, i Zwiadowcy, których przeczytałam później.
Cudownie, pierwsze miejsce Zbrodnia i kara! Także nie doczytałam jej w latach szkolnych! Teraz ciągle o niej myślę 🥰
Moje top 3:
1. "Zbrodnia i kara"
2. "Granica"
3. "Makbet"
Pamiętam że też lubiłam: "Plastusiowy pamiętnik", "Cierpienia młodego Wertera", "Zemsta", "Mały książe", "Chłopcy z Placu Broni"
Pierwszą lekturą, która mi się spodobała była "W pustyni i w puszczy". Wzięłam książkę z półki brata bo spodobały mi się ryciny i przeczytałam. Kiedy rok później dowiedziałam się, że ma być moją lekturą, ucieszyłam się, że mogę do niej wrócić.
Doktora Dolittle wprost uwielbiam, to mój idol z dzieciństwa. W sumie cała seria liczy sobie chyba 12 tytułów ale niestety części nie mogłam nigdzie zdobyć a chciałabym mieć wszystkie. Za moich czasów to nawet nie była lektura, a książki z serii kupowałam na wyprzedażach w bibliotece po złotówce albo 50 gr!
Z licealnych lektur zdecydowanie najlepszy jest "Potop".
Pamiętam kiedy to byłam zmuszona do przeczytania Krzyżaków, bo nauczycielka kazała ... do dzisiaj pamiętam jaka była to katorga, ale nie pamiętam o czym to było. Jeszcze męczyłam się z Panem Tadeuszem. Straszne. Natomiast najlepiej czytało mi się Kamienie na Szaniec, Harry Potter i Komnata Tajemnic (tak, moja nauczycielka w piątek klasie dała nam ją jako lekturę), Akademia Pana Kleksa i Ania z Zielonego Wzgórza.
Kamienie na szaniec, Dziady - lubię, Mały Książę jest dla mnie zbyt... wszędzie go pełno... za to lubię Oskara i Panią Różę oraz Folwark Zwierzęcy :)
Pan Kleks za to jest wspaniałą książką... a ekranizacja jest przecudowna ;)
Pies który jeździł koleją był pierwszą książką na której płakałam uwielbiałam ją w dzieciństwie i nigdy jej nie zapomnę.
Drugie były kamienie na szaniec.
A po Sienkiewiczu mam tak złe wspomnienia, że nawet jakbym próbowała do niej usiąść to bym prędzej dostałabym rozstroju żołądka niż ją otworzyła.
To ja z kolei wgl nie znosiłam Lalki.
Za to lektury które zapamiętałam i najbardziej mi się spodobaly to:(kolejnosc przypadkowa jak coś) Makbet, dziady cz 2,Romeo i Julia, kamienie na szaniec, akademia Pana Kleksa, zemsta, Dżuma, Zbrodnia i Kara, Ania z Zielonego Wzgórza Balladyna, Folwark Zwierzęcy.
10 i 8 nie przerabiałam o dziwo.
Uwielbiam z listy Czytacza Zemstę, a Lalkę uważam za bardzo mądry tekst. Za resztą nie przepadałam w mniejszym lub większym stopniu.
Ps, co Psa jeżdżącego koleją... Nienawidziłam tej lektury z całego serca, bo czytałam ją dzień w dzień i się nie wyrobiłam. *sad*
A moja topka to:
1. Ferdydurke, świetnie się bawiłam czytając tę powieść. Absurd i tona ukrytych przekazów, o tak, coś dla mnie.
2. Skąpiec, Świętoszek, Zemsta - uwielbiam komedie.
3. Ania z Zielonego Wzgórza [potem przeczytałam nawet wszystkie istniejące części]
4. Krzyżacy - może i język był przestarzały i ciężki w odbiorze, ale ta książka była po prostu dobra.
5. Opowieści z Narnii.
6. Balladyna - czytałam to mając 9 lat, a tu na lekcji w gimnazjum miłe zaskoczenie że wyprzedziłam system szkolny.
7. Most do Terabithii
8. Odyseja
9. CK Norwid, nie pamiętam co dokładnie przerabiałam
10. Mit o Prometeuszu, bo można go wcisnąć w każde wypracowanie/rozprawkę/coś.
Mi podobała się zdecydowana większość lektur i w sumie cieszę się, że jest kanon, bo z pewnością sama bym nie wpadła na ich przeczytanie.
Moje ulubione:
1. Zbrodnia i kara - W liceum wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale prawdopodobnie nigdy do niej nie wrócę. Sięgnęłam po inne powieści Dostojewskiego (Idiota, Bracia Karamazow) i niestety wymęczyłam się przy nich okropnie. Obawiam się, że przy Zbrodni i karze też mogłabym już mieć inne odczucia.
2. Lalka - Chyba nikomu innemu w klasie się nie podobała ;)
3. Dżuma
4. Chłopcy z Placu Broni
5. Niemcy
Oraz chyba wszystkie lektury z literatury obozowej.
"Zemsta", "Tajemniczy ogród", "Mały Książę", "Tomek w krainie kangurów", "Balladyna"...
10:05 ja oglądając Titanica
Bardzo podobała mi się Zbrodnią i kara, ale to było po przeczytaniu całości. Wcześniej w trakcie czytania mówiłam do mamy, że "zbrodnią jest to że ktoś to napisał, a karą że ja to muszę czytać" 😂 a czytałam ją w wakacje 😉
Moje czytanie lektur polegało na czytaniu tego samego autora ale inne dzieło. Takim sposobem przeczytałam Śluby panieńskie Fredra. Wszystkim z całego serduszka polecam. Dobrze wspominam też kamienie na szaniec, tego obcego i pieśni Kochanowskiego.
Edit. Oskar i pani róża. To była druga książka w moim życiu po której płakałam pierwsza były Kamienie na szaniec.
Moja ulubiona to Tomek w Krainie Kangurów.
Jedyna lektura którą pokochałem i przeczytałem wszystkie części, a jest ich dużo :)
Ooo super jest!