Proponuję taką kolejność: 1. Od razu pod domem po zakupie lub najpóźniej dzień po sprawdzić poziom oleju, jeśli nie ma go na bagnecie koniecznie uzupełnić. Sprawdzić także stan płynu hamulcowego i chłodniczego. 2. W przeciągu pierwszego tygodnia wymienić rozrząd lub sprawdzić stan łańcucha. I tutaj dodałbym od siebie taką sprawę jak poproszenie mechanika aby sprawdził wszystkie śruby w kołach i zawieszeniu czy są prawidłowo dokręcone. 3. W przeciągu drugiego tygodnia sprawdzić stan hamulców i dokonać ewentualnych napraw. 4. Wymianę oleju i filtrów zostawić sobie na koniec lub zrobić to przy okazji pkt 2-3. O śrubach pisałem gdyż sam wracałem moim autem autostradą bez szaleństw ale też bez zamulania 110-150km/h i podróż do domu zakończyła się szczęśliwie. Po miesiącu pod sklepem motoryzacyjnym zapakowałem elementy przedniego zawieszenia do auta i wyjeżdżając z parkingu koło dosłownie wypadło z błotnika i oparło się na jego rancie. Jakież było moje zdziwienie gdy zauważyłem niepoprawnie zamontowany sworzeń który poprostu się wysunął ze zwrotnicy - amatorszczyzna na maxa. Strach pomyśleć, że mogło się to stać w każdej chwili a wydarzyło się - na szczęście - w tej najbezpieczniejszej. Pozdrawiam
+DUD3Ksca Jak po zakupie, pod domem lub następnego dnia okazuje się, że na bagnecie nie ma oleju to znaczy, że jesteś jeleniem i kupiłeś sobie złom, w którym sprzedającemu nie chciało się nawet zadbać o odpowiedni poziom oleju. Wtedy jest już raczej za późno na dolewanie. ;)
BMW E38 E39 Jak już jesteśmy przy wymianie rozrządu i oleju to warto przy okazji zdjąć miskę wymyć z syfu i sprawdzić stan smoka, bo nigdy nie wiadomo co było lane i jak często wymieniane
Drogi przyjacielu. oglądam coraz więcej Twoich filmów, prawdę mówiąc pooglądałem ich jakieś 90% lecąc po kolei. Bardzo podoba mi się Twoja praca wkładana w tworzenie materiałów i cenie to bardzo, nie mniej jednak dochodzę do wniosku, iż oglądając Twoje produkcje potencjalny "kupujący" może się wręcz przestraszyć zakupu kolejnego samochodu, mało tego - kierując się Twoimi radami zanadto prawdopodobnie nie jednego kupującego może ominąć dobry samochód na korzyść jakiegoś prawdziwego trupa. Do czego zmierzam... Jestem młodym człowiekiem, który stosunkowo często zmienia samochody. Dlaczego? Z prostej przyczyny - kupując samochód za przykładowo 5 tysięcy dość szybko znajduje na niego kupca za 6-6,5 tysiąca, więc powodem sprzedaży przeważnie jest chęć zysku. Kilka kupionych w swojej karierze samochodów oświeca mnie w przekonaniu, że samochód w którym jak to się utarło "coś stuka, coś puka" lub coś nie działa w większości moich przypadków wręc zachęca mnie do kupienia samochodu. Odwrotnie do Twoich rad i przeciwnie do tego, jak Ty to ujmujesz: "już bym się tutaj zastanowił", "tu zapala mi się czerwona lampka" itp. Tak naprawdę większość samochodów, które kupiłem miało jakiś mankament, zazwyczaj dość wyraźny. Dlaczego więc go kupiłem? Bo sugerując się słowami sprzedającego typu: "Wymieniłem klocki, wymieniłem coś tam, kupiłem to czy tamto lecz nie zdążyłem wymienić/naprawić własnie tego", ja jestem w stanie mu w to uwierzyć i kupując taki samochód naprawiam to co trzeba i już mam tą pewność, że dana rzecz szybko mi się nie zepsuje, przeciwnie do sytuacji gdzie słysze: "Wszystko działa, sprawne 100%" a tak naprawdę wady są zatajone po to by auto sprzedać. Krótko mówiąc, wole wprost usłyszeć co jest "do zrobienia" i zrobić to na własna rękę niż nie znaleźć usterki i rozkraczyć się na środku autostrady 300km od domu lub więcej. Możliwe, że jestem zbyt ufny, lecz jak do tej pory (a wczoraj kupiłem kolejny samochód, notabene około godziny 19 więc było ciemno i nawet nie zaglądałem pod maskę, wróciłem prawie 500km do domu i nie stało się dosłownie nic), nie "przejechałem" się na zadnym aucie w którym usłyszałem wprost co jest do naprawy... Chciałbym również powiedzieć, że nie zawsze, być może nawet coraz częściej trafiają się uczciwi sprzedawcy, którzy nie sprzedają samochodu bo coś się zepsuło, tylko dorobili się lepszego i po prostu starsze sprzedają. Nie bądźmy takimi pesymistami i czasami zaufajmy sprzedawcy, wydaje mi się to lepsze niż kupienie samochodu zrobionego "do sprzedaży", który ma 13-17 lat i kompletnie nic mu nie jest. Odnoszę wrażenie, że wrzucasz wszystkich sprzedawców do jednego worka, a według mnie jest to nie na miejscu i nie powinieneś tak robić. Pozdrawiam i życzę dalszej motywacji w tworzeniu materiałów :) Szerokości :)
Kupiłem Niemca, co prawda udało mi się zbić na cenie 1,500 zł, ale to co zbiłem i tak wydam w dwójnasób. Tak jak doradzasz, tak też miałem zrobić, zacząć od. Oleju po przez filtry, rozrząd, po wymianę klocków tarcz i jednego buczącego łożyska, coś długo kręci kto wie jak tam pompka paliwa żyje albo zaworek zwrotny, do tego szyba przednia w dwóch miejscach ma odpryski od kamyczka, cztery opony do wymiany w sumie już widzę że na dzień dobry wsadzę w niego 2,500. To moje pierwsze auto od Niemca i teraz z własnego doświadczenia wiem że nie warto, odradzam i pozdrawiam.
Seicento ma bezkolizyjny :) Co do rzeczy ktore nalezy sprawdzic to zdecydowanie zgadzam sie ze sprawdzeniem hamulcow. A dokladniej tarcz hamulcowych. Ja nie sprawdzilem i przez rok jezdzilem na za cienkich o 2mm (czyli wzgledem nowych ciensze o 4mm). Nic sie na szczescie nie stalo, ale jak pomysle... Chwala mi ze w 95% przypadkow jezdze spokojnie i raczej eco wiec hamulcow wiele nie uzywam.
Opel vectra benz.1.6 16v 1997r.,pasek rozrządu (marki Continental) rozerwał się po 4,5 roku i po przejechaniu 55 tys.km. Wina wadliwego paska? Wadliwego silnika? Nieprawidłowego naprężenia napinacza lub jeszcze czegoś innego?Pewnie nikt nie jest w stanie tego stwierdzić. Wniosek?-Wymieniajcie rozrząd wcześniej, przynajmniej w niektórych autach.
Kupiłem auto z Francji, byłem wymienić olej filtry itd. Mechanik mi powiedział po sprawdzeniu że rozrządu jeszcze nie trzeba. Wymienić czy pojeździć jeszcze trochę?
Lepiej wydać te 500zł i mieć spokój niż później żałować i wydać kilka tysięcy na naprawę silnika. Jeśli mechanik da na piśmie że nie trzeba i wszelkie koszty naprawy auta w przypadku strzelenia paska pokryje to jak najbardziej nie trzeba :)
mam pytanie, jak i po czym rozpoznać wiek paska? czy jest na to jakiś sposób? niedawno zakupiłem auto i resztę oszczędności wydałem na jego naprawy i z rozrządem muszę zaczekać 2/3 miesiące, jak stwierdzić wzrokowo stan paska (tak wiem że nie da się tego zrobić w 100% ponieważ wiem że bywa i tak że nawet nowe paski potrafią strzelić)?
Pasek klinowy rozpoznasz dość łatwo będzie sparciały i zapewne będzie piszczał, z rozrządem nie jest to takie proste bo: a) jest schowany i w 90% przypadków żeby się do niego dostać trzeba zrobić duży demontaż b) czasem gdy już mamy taką możliwość, stan paska to jedno, a są jeszcze rolki i pompa wody c) jeżeli było to pasek w postaci najtańszego zamiennika (o zgrozo takie też zakładają) czasem jego wygląd nie musi być adekwatny do stanu i pęka jak popadnie na pewno nie w ciągu 5 lat. Znam przypadek na Peugeocie 206 gdzie pasek pękł po 1,5 roku i 12 tys km.
u mnie na szczeście da sie bez drastycznej dłubaniny zaglądnąć pod pokrywe rozrzadu, ale fakt, pasek to nie wszystko....dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam
+Tomasz K Rozrząd w przeciętnym aucie to koszt ok. 600 zł, olej 150-200 zł, filtry jakieś 150 zł, hamulce w granicach 1000 zł. Jak kogoś nie stać na takie rzeczy to niech nie kupuje auta. ;)
Łańcuch ma większą żywotność, kilkukrotnie... acz w nowych silnikach TSI lubi się rozciągać, faktycznie zboczyłem z tematu na temat tego przypadku. Jest głośniejszy, ale pewniejszy względem paska.
Proponuję taką kolejność:
1. Od razu pod domem po zakupie lub najpóźniej dzień po sprawdzić poziom oleju, jeśli nie ma go na bagnecie koniecznie uzupełnić. Sprawdzić także stan płynu hamulcowego i chłodniczego.
2. W przeciągu pierwszego tygodnia wymienić rozrząd lub sprawdzić stan łańcucha. I tutaj dodałbym od siebie taką sprawę jak poproszenie mechanika aby sprawdził wszystkie śruby w kołach i zawieszeniu czy są prawidłowo dokręcone.
3. W przeciągu drugiego tygodnia sprawdzić stan hamulców i dokonać ewentualnych napraw.
4. Wymianę oleju i filtrów zostawić sobie na koniec lub zrobić to przy okazji pkt 2-3.
O śrubach pisałem gdyż sam wracałem moim autem autostradą bez szaleństw ale też bez zamulania 110-150km/h i podróż do domu zakończyła się szczęśliwie. Po miesiącu pod sklepem motoryzacyjnym zapakowałem elementy przedniego zawieszenia do auta i wyjeżdżając z parkingu koło dosłownie wypadło z błotnika i oparło się na jego rancie. Jakież było moje zdziwienie gdy zauważyłem niepoprawnie zamontowany sworzeń który poprostu się wysunął ze zwrotnicy - amatorszczyzna na maxa. Strach pomyśleć, że mogło się to stać w każdej chwili a wydarzyło się - na szczęście - w tej najbezpieczniejszej. Pozdrawiam
dobry ruch!
faktycznie z tymi kołami i śrubami również warto sprawdzić... ehhh
+DUD3Ksca Jak po zakupie, pod domem lub następnego dnia okazuje się, że na bagnecie nie ma oleju to znaczy, że jesteś jeleniem i kupiłeś sobie złom, w którym sprzedającemu nie chciało się nawet zadbać o odpowiedni poziom oleju.
Wtedy jest już raczej za późno na dolewanie. ;)
BMW E38 E39 Jak już jesteśmy przy wymianie rozrządu i oleju to warto przy okazji zdjąć miskę wymyć z syfu i sprawdzić stan smoka, bo nigdy nie wiadomo co było lane i jak często wymieniane
Drogi przyjacielu. oglądam coraz więcej Twoich filmów, prawdę mówiąc pooglądałem ich jakieś 90% lecąc po kolei. Bardzo podoba mi się Twoja praca wkładana w tworzenie materiałów i cenie to bardzo, nie mniej jednak dochodzę do wniosku, iż oglądając Twoje produkcje potencjalny "kupujący" może się wręcz przestraszyć zakupu kolejnego samochodu, mało tego - kierując się Twoimi radami zanadto prawdopodobnie nie jednego kupującego może ominąć dobry samochód na korzyść jakiegoś prawdziwego trupa. Do czego zmierzam... Jestem młodym człowiekiem, który stosunkowo często zmienia samochody. Dlaczego? Z prostej przyczyny - kupując samochód za przykładowo 5 tysięcy dość szybko znajduje na niego kupca za 6-6,5 tysiąca, więc powodem sprzedaży przeważnie jest chęć zysku. Kilka kupionych w swojej karierze samochodów oświeca mnie w przekonaniu, że samochód w którym jak to się utarło "coś stuka, coś puka" lub coś nie działa w większości moich przypadków wręc zachęca mnie do kupienia samochodu. Odwrotnie do Twoich rad i przeciwnie do tego, jak Ty to ujmujesz: "już bym się tutaj zastanowił", "tu zapala mi się czerwona lampka" itp. Tak naprawdę większość samochodów, które kupiłem miało jakiś mankament, zazwyczaj dość wyraźny. Dlaczego więc go kupiłem? Bo sugerując się słowami sprzedającego typu: "Wymieniłem klocki, wymieniłem coś tam, kupiłem to czy tamto lecz nie zdążyłem wymienić/naprawić własnie tego", ja jestem w stanie mu w to uwierzyć i kupując taki samochód naprawiam to co trzeba i już mam tą pewność, że dana rzecz szybko mi się nie zepsuje, przeciwnie do sytuacji gdzie słysze: "Wszystko działa, sprawne 100%" a tak naprawdę wady są zatajone po to by auto sprzedać. Krótko mówiąc, wole wprost usłyszeć co jest "do zrobienia" i zrobić to na własna rękę niż nie znaleźć usterki i rozkraczyć się na środku autostrady 300km od domu lub więcej.
Możliwe, że jestem zbyt ufny, lecz jak do tej pory (a wczoraj kupiłem kolejny samochód, notabene około godziny 19 więc było ciemno i nawet nie zaglądałem pod maskę, wróciłem prawie 500km do domu i nie stało się dosłownie nic), nie "przejechałem" się na zadnym aucie w którym usłyszałem wprost co jest do naprawy...
Chciałbym również powiedzieć, że nie zawsze, być może nawet coraz częściej trafiają się uczciwi sprzedawcy, którzy nie sprzedają samochodu bo coś się zepsuło, tylko dorobili się lepszego i po prostu starsze sprzedają. Nie bądźmy takimi pesymistami i czasami zaufajmy sprzedawcy, wydaje mi się to lepsze niż kupienie samochodu zrobionego "do sprzedaży", który ma 13-17 lat i kompletnie nic mu nie jest. Odnoszę wrażenie, że wrzucasz wszystkich sprzedawców do jednego worka, a według mnie jest to nie na miejscu i nie powinieneś tak robić.
Pozdrawiam i życzę dalszej motywacji w tworzeniu materiałów :)
Szerokości :)
Kupiłem Niemca, co prawda udało mi się zbić na cenie 1,500 zł, ale to co zbiłem i tak wydam w dwójnasób. Tak jak doradzasz, tak też miałem zrobić, zacząć od. Oleju po przez filtry, rozrząd, po wymianę klocków tarcz i jednego buczącego łożyska, coś długo kręci kto wie jak tam pompka paliwa żyje albo zaworek zwrotny, do tego szyba przednia w dwóch miejscach ma odpryski od kamyczka, cztery opony do wymiany w sumie już widzę że na dzień dobry wsadzę w niego 2,500. To moje pierwsze auto od Niemca i teraz z własnego doświadczenia wiem że nie warto, odradzam i pozdrawiam.
Seicento ma bezkolizyjny :)
Co do rzeczy ktore nalezy sprawdzic to zdecydowanie zgadzam sie ze sprawdzeniem hamulcow. A dokladniej tarcz hamulcowych. Ja nie sprawdzilem i przez rok jezdzilem na za cienkich o 2mm (czyli wzgledem nowych ciensze o 4mm). Nic sie na szczescie nie stalo, ale jak pomysle... Chwala mi ze w 95% przypadkow jezdze spokojnie i raczej eco wiec hamulcow wiele nie uzywam.
Panie Waldku... Może był ten temat Ale pytam. Czy gdzy zakupie samochód uszkodzony na części to muszę to zarejestrować czy mogę to zostawić?
Opel vectra benz.1.6 16v 1997r.,pasek rozrządu (marki Continental) rozerwał się po 4,5 roku i po przejechaniu 55 tys.km. Wina wadliwego paska? Wadliwego silnika? Nieprawidłowego naprężenia napinacza lub jeszcze czegoś innego?Pewnie nikt nie jest w stanie tego stwierdzić. Wniosek?-Wymieniajcie rozrząd wcześniej, przynajmniej w niektórych autach.
Pamiętajmy także o wymianie filtra gazu w samochodach z LPG :)
Ooooo no fakt jeszcze LPG i CNG - zgadzam się :)
Olej jest niedrogi.. ale usługa wymiany już potrafi być droga. A samemu to tak nie bardzo jest jak jak się kanału nie ma.
Kupiłem auto z Francji, byłem wymienić olej filtry itd. Mechanik mi powiedział po sprawdzeniu że rozrządu jeszcze nie trzeba. Wymienić czy pojeździć jeszcze trochę?
Lepiej wydać te 500zł i mieć spokój niż później żałować i wydać kilka tysięcy na naprawę silnika. Jeśli mechanik da na piśmie że nie trzeba i wszelkie koszty naprawy auta w przypadku strzelenia paska pokryje to jak najbardziej nie trzeba :)
SuperGrzala 500zł za wymianę rozrządu? Gwrancja od mechanika na czyjeś auto? W jakim ty świecie człowieku żyjesz?
Widzę że nie wyczuł Pan ironii :P :) Oczywiście że nie dostanie, jedynie to zasugerowałem :D
mam pytanie, jak i po czym rozpoznać wiek paska? czy jest na to jakiś sposób?
niedawno zakupiłem auto i resztę oszczędności wydałem na jego naprawy i z rozrządem muszę zaczekać 2/3 miesiące, jak stwierdzić wzrokowo stan paska (tak wiem że nie da się tego zrobić w 100% ponieważ wiem że bywa i tak że nawet nowe paski potrafią strzelić)?
Pasek klinowy rozpoznasz dość łatwo będzie sparciały i zapewne będzie piszczał, z rozrządem nie jest to takie proste bo:
a) jest schowany i w 90% przypadków żeby się do niego dostać trzeba zrobić duży demontaż
b) czasem gdy już mamy taką możliwość, stan paska to jedno, a są jeszcze rolki i pompa wody
c) jeżeli było to pasek w postaci najtańszego zamiennika (o zgrozo takie też zakładają) czasem jego wygląd nie musi być adekwatny do stanu i pęka jak popadnie na pewno nie w ciągu 5 lat. Znam przypadek na Peugeocie 206 gdzie pasek pękł po 1,5 roku i 12 tys km.
u mnie na szczeście da sie bez drastycznej dłubaniny zaglądnąć pod pokrywe rozrzadu, ale fakt, pasek to nie wszystko....dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam
Może jakas powtórka takiego filmu?
Mam takie pytanie, jadę w poniedziałek przerejestrować swój 1 samochód, czy nowe tablice dostane w ten sam dzień?
Uwierzył byś jakbym pokazał ci wymienione stare części ? Np. stary pasek i napinacz rozrządu itp.
MatSubsktybant Z rachunkiem tak, bez problemu.
ja bym powiedzial chwala tym ktorzy maja rozrzad bezkolizyjny
ale głosik haha, pozdrawiam ;)
mam bezkolizyjny :D
Z tych nie drogich rzeczy robi się 5 000 tyś :)
+Tomasz K Rozrząd w przeciętnym aucie to koszt ok. 600 zł, olej 150-200 zł, filtry jakieś 150 zł, hamulce w granicach 1000 zł. Jak kogoś nie stać na takie rzeczy to niech nie kupuje auta. ;)
Po kupie się podciera ew. podmywa
Lublinek? :))
Patryk Kowalski dokładnie, strzał w 10!
Bywam tam bardzo często, pozdrawiam z Retkini ! :)
świat jest mały! :)
zacząłeś tym łańcuchu że szczęśliwi Ci co mają ale nie do końca i w końcu nie dokończyłeś - albo mi coś umknęło :P
Łańcuch ma większą żywotność, kilkukrotnie... acz w nowych silnikach TSI lubi się rozciągać, faktycznie zboczyłem z tematu na temat tego przypadku.
Jest głośniejszy, ale pewniejszy względem paska.
Generalnie nie powinien peknac, ale moze przeskoczyc o zabek. Moze nie bedzie tragedii, ale dobrze tez nie bedzie.
Browarek :P